PERCEWAL Z WALII CZYLI OPOWIEŚĆ O GRALU przeł. Anna Tatarkiewicz
PROLOG-dedykacja dla hrabiego Filipa z Flandrii, pochwała: nie słucha sprośnych żartów i głupie gadanie, miłuje prawość, sprawiedliwość, katolik, szczodry; Bóg jest miłością, nawiązanie do Ewangelii- prawica to, to co dobre, lewica to zachłanność; powieść na zlecenie hrabiego, autor wypełnia jego wolę.
WALIJSKIE PACHOLĘ- wiosna, opis krajobrazu, bohater jako młode pacholę, półsierota , meszka z matką na dworze, syn zmarłego rycerza; ranek, zrywa się z łóżka, jedzie w las; staje na polanie, zostawia konia; sam się przechadza rzucając oszczepem, słyszy 5 najdeżdżających rycerzy, którzy robili trochę hałasu; stwierdza, że to diabły i zamiast się zegnać jak przykazała kiedyś matka stwierdza, że w największego rzuci oszczepem, ale kiedy ich zobaczył zmienił zdanie- stwierdził, że to aniołowie, jednego z nich ma za samego Boga, pada na twarz i mogli się, ten to zauważa i mówi, że nie mają podchodzić razem, bo młody jeszcze padnie trupem z wrażenia. Najstarszy (nyby-Bóg) do niego podchodzi, mówi, że jest rycerzem, chłopak nigdy o kimś takim nie słyszał, chce być tak wspaniały jak ten nieznajomy. Mężczyzna pyta się chłopaka czy widział 5 rycerzy i 3 panny, ale chłopak wypytuje go o broń, zamiast odpowiedzieć, podjeżdżają jego towarzysze i pytają o czym rozmawiają, nieznajomy mówi, że to nieogładzony żółtodziób, jeden mówi, że Walijczycy mają w głowie mniej niż bydle na pastwisku, nieznajomy dalej go wypytuje o rycerzy i panny, ale chłopak dalej ciągnie swoje… ale w końcu stwierdza, że widzieć mogli ich ludzie matki, pracujący na polu, prowadzi tam rycerzy (okazuje się, że jeden na pewno to rycerz króla Artura), pracujący na polu boją się, bo myślą, że jeśli młodzieniec dowie się, co to za kompania, to zechce być jednym z nich, a wtedy jego matka oszaleje. Słudzy mówią, że widzieli i rycerze jadą we wskazanym kierunku, chłopak wraca na dwór, gdzie czeka zmartwiona matka, opowiada o spotkaniu z aniołami