Fałszywy mistycyzm w "Pielgrzymie" Paula Coelho
Paweł Stępniewski
Paulo Coelho to współczesny brazylijski pisarz. Jest autorem takich bestsellerów jak „Alchemik”, „Piąta Góra” czy właśnie „Pielgrzym”. Ten ostatni tytuł znają świetnie czytelnicy na całym świecie. Wielu ludzi zachwyca się ekspresją humanizmu, prostotą i pięknem jego utworów. Tylko czy aby na pewno pisarz ten przekazuje milionom czytelników prawdziwy obraz życia duchowego?
Sam Coelho wielokrotnie podkreśla, że jest gorliwym katolikiem, który, podobnie jak Święty Paweł, nawrócił się na religię chrystusową. Niewątpliwie pisarz ten przeżył niejedną rzecz, która nigdy nie dotknęła nawet rzeszy śmiertelników. Po doświadczeniach z satanizmem i czarną magią Coelho wydaje powieści okraszone cytatami z Pisma Świętego, nawiązuje do wartości chrześcijańskich, Matki Boskiej, aniołów Światła i aniołów Ciemności. Tylko, że pod znakiem zapytania pozostaje sama treść powieści, która niejednokrotnie odbiega od katolickiego spojrzenia na świat.
Muszę przyznać, że byłem zawiedziony tym pisarzem po przeczytaniu „Pielgrzyma”. Książka ta w ogóle nie przypominała mi poprzednich, które czytałem. Coelho połączył w niej elementy bardzo chrześcijańskie z mistycyzmem o niepewnym pochodzeniu. Przez powieść ciągle przewijają się opisy ćwiczeń Zakonu RAM, wśród których znajduje się m.in. kontakt z własnym demonem (!), tajemnicze praktyki bardzo przypominające New Age, spotkanie ze złymi duchami posiadającymi wygląd ludzki, nawiązania do Tradycji ezoterycznej (!). To wszystko koliduje z obrazem Paula Coelho jako skromnego i bardzo religijnego katolika, który w książce wędruje szlakiem pielgrzymek Santiago de Compostela.
Po przeczytaniu tej powieści doszedłem do wniosku, że opisywany w „Pielgrzymie” mistycyzm jest niestosowny dla takiego świetnego pisarza. Może on niejedną osobę wprowadzić w pułapkę, z której wyjście nie jest wcale takie proste. Moim zadaniem jest przestrzec wszystkich z Was, których nieodparcie pociąga twórczość Paula Coelho. Życzę wysnucia podobnych wniosków, jeżeli przeczytaliście lub przeczytacie „Pielgrzyma”, który niczym wilk w owczej skórze wkrada się w życie duchowe praktykującego chrześcijanina. Na zakończenie warto dodać, że dosłowne tłumaczenie tytułu powieści „Pielgrzym” to „Pamiętnik Maga”...
Paweł Stępniewski
Coelho Paulo - obecnie popularny brazylijski autor książek np. Alchemik; prawdziwym niebezpieczeństwem kryjącym się za tym sławnym brazylijskim pisarzem to fakt, iż w gąszczu banałów i ogólników czyhają, wrogie tradycyjnej doktrynie katolickiej, prawdziwe herezje, błędy, oraz bluźnierstwa, które Coelho propaguje za pośrednictwem książek i udzielanych przez siebie wywiadów. Wystarczy przyjrzeć się tym najbardziej rzucającym się w oczy fałszom. Jednym z takowych jest pochwała, jaką Coelho obdarza magię. Twierdzi on, że jego duchowy przewodnik (owa zjawa, która objawiła mu się w Dachau), prócz zachęt do ponownego przyjęcia
wiary katolickiej, poradził mu też zwrócenie się w „dobrą stronę magii”. Autor
światowych bestsellerów posłuchał owego tajemniczego osobnika i dziś twierdzi,
że jest magiem odrzucającym „czarną magię”, w odróżnieniu od „białej magii”, która
ma nieść dobro ludziom (takie rozróżnienie jest okultystyczne). Bardzo groźna
jest również koncepcja Boga, którą proponuje Coelho. Na zadane pytanie: Kim jest
dla ciebie Bóg?, odpowiada on: Doświadczeniem wiary. Niczym więcej. Uważam, że
próba definicji Boga jest pułapką. Nie wiem. Bóg nie jest dla mnie tym samym, czym
jest dla ciebie. To jest agnostyczne i modernistyczne pojmowanie Boskości, które
prowadzi Coelho do propagowania swego rodzaju panteizmu. Z agnostycyzmem,
modernizmem i panteizmem, krok w krok, maszeruje obojętność religijna, z której
autor Alchemika czyni niemal swój sztandar. Gloryfikację obrzydliwości seksualnych
niesie także jego powieść pt. Jedenaście minut. Książka ta, nieraz w pornograficzny
sposób, relacjonuje zawodowe perypetie pewnej prostytutki o imieniu Maria.
To tylko niektóre przesłanki zaczerpnięte z powieści Coelho. Książka niesie ze sobą
poważne zagrożenie dla wiary i duszy.
De Mello Anthony - jezuita, psychoterapeuta, kierownik duchowy. Największy
rozgłos zdobył dzięki książkom i konferencjom z dziedziny duchowości. W 1998
roku jego publikacje zostały potępione przez Kongregację Nauki Wiary Kościoła
katolickiego (na czele której stał kardynał Ratzinger, obecny Ojciec święty) jako
niedopuszczalne odejście od doktryny katolickiej w stronę religii Wschodu (buddyzmu,
taoizmu) i panteizmu. Główne zarzuty kierowane przez autorów krytycznej
Notyfikacji pod adresem poglądów hinduskiego jezuity: zastąpienie przez niego objawienia
Bożego dokonanego w Chrystusie przez intuicję Boga, twierdzenie że aby
dojść do Boga wystarczy patrzeć na stworzony świat, pewna forma religii naturalnej;
odejście od chrześcijańskiej definicji Boga: określenie Boga jako czystej pustki,
Niepoznawalnego, twierdzenie że jedyna znajomość jest nieznajomością, poglądy
głoszące że nawet pytanie o Jego istnienie jest już czystym absurdem; traktowanie
Pisma Świętego i innych świętych ksiąg oraz wszystkich religii wyłącznie jako informacji
służącej do osiągnięcia wewnętrznego spokoju, która interpretowana nieodpowiednio
jest przeszkodą w dążeniu do Prawdy i czyni ludzi agresywnymi oraz
ograniczonymi; zrównanie Jezusa z innymi mistrzami duchowymi; niechrześcijańska
koncepcja losu człowieka po śmierci - „rozpłynięcia” w Bogu nieosobowym na
podobieństwo soli w wodzie; bagatelizowanie pytania o ostateczne przeznaczenie
człowieka; dobro i zło są tylko rozumowym wartościowaniem narzuconym na rzeczywistość;
nie można mówić o obiektywnych zasadach moralnych, ponieważ zło
jest jedynie nieznajomością dobra. Oto co posiał De Mello.