ADAM I EWA
Adam spacerował po przepięknym ogrodzie. Barwne kwiaty kwitły pośród traw, ptaki śpiewały na drzewach. Tuż nad jego głową zwieszały się z gałęzi wspaniałe owoce: winogrona, jabłka i różne inne. W ogrodzie mieszkały też rozmaite zwierzęta, wszystkie miłe i łagodne. Żadne nie było drapieżne i nie wyrządzało krzywdy drugiemu. To był cudowny ogród.
Czy wiesz, jak się on nazywał? Ogród Eden albo raj.
A czy wiesz, kto tam jeszcze przebywał?
- Sam Pan Bóg.
- To On stworzył ten ogród i dał go - Adamowi, aby tu mieszkał. Bóg opiekował się Adamem troskliwie, jak i ojciec swym dzieckiem, i chciał, by Adam był szczęśliwy.
Pewnego razu do Adama, spacerującego po raju, przybył Bóg i przemówił do niego. Człowiek ucieszył się - bardzo usłyszawszy Boży głos, a świadomość bliskości Boga sprawiała mu największą radość.
Pan Bóg polecił Adamowi, by opiekował się tym pięknym ogrodem i jadł wszystkie owoce, na jakie tylko ma ochotę.
Ale z jednego drzewa nie wolno mu było zrywać owoców. Drzewo to, rosnące w samym środku raju, nazywało się drzewem znajomości złego i dobrego.
Pan Bóg powiedział:
- Możesz jeść bez obawy owoce ze wszystkich drzew, z wyjątkiem tego jednego. Jeżeli bowiem zjesz jego owoc - umrzesz.
Adam był posłuszny Bożemu nakazowi.
Nie chciał, żeby Bóg gniewał się na niego.
Pewnego dnia Bóg przyprowadził do Adama wszystkie zwierzęta, by nadał im imiona. Od tamtej pory noszą one te nazwy, które człowiek im nadał. Zwierzęta zbliżały się parami, samiec z samicą, tworząc długi, długi korowód. Na samym przedzie kroczyły dwa kolosy. Adam nazwał je słoniami. Potem przyfrunęły dwa ptaszki o czerwonych gardziołkach i zostały nazwane gilami. Dalej kroczył lew z lwicą, dwa węże, baran z owcą, a Adam każdemu nadawał imię. Kiedy jednak wszystkie zwierzęta odeszły, człowiek poczuł, że ogarnia go smutek. Zwierzęta bowiem podchodziły parami, samiec ze swoją samicą, każde ze swą towarzyszką, tylko Adam był sam.
Pan Bóg znał myśli Adama, bo On wie wszystko! Więc Adam nie musiał Mu niczego wyjaśniać.