Adam i Ewa tracą swoich synów
Zapytał Bóg Kaina: - Gdzie jest brat twój, Abel?
Kain bezczelnie skłamał, odpowiadając:
- Nie wiem, gdzie jest Abel. Nie jestem przecież stróżem mego brata! Wtedy Bóg rzekł:
- Za to, coś uczynił, nie otrzymasz więcej zbiorów ode mnie i nie wolno ci tu zostać. Idź precz! Nie chcę cię znać!
I tak się stało. Kain szedł ciągle naprzód, dalej i dalej, ale wszędzie, dokąd przyszedł, przypominał sobie brata Abla, którego zabił. Do końca życia był już nieszczęśliwy i zdjęty grozą.
Tak więc Adam i Ewa jednego dnia stracili obu synów. Żaden z nich nie: powrócił tego wieczora do domu. Toteż rodzice udali się na poszukiwania. Znaleźli Abla leżącego na ziemi, który wyglądał tak, jak gdyby spał, ale nie przebudził się, bo był martwy. Więc Adam i Ewa pochowali go.
Odtąd żyli oboje w wielkim smutku, ale Bóg zesłał im pociechę. Dał im znów dzieci, córki i synów. Jeden z chłopców, Set, był bardzo podobny do Abla i tak samo jak tamten kochał Pana Boga. Adam i Ewa spoglądając na niego wspominali Abla i wzdychali:
- Nasz biedny, drogi Abel!
Mylili się jednak. Abel bowiem nie był już wcale biedny ani nieszczęśliwy. Gdy Adam i Ewa składali go do ziemi, to nie był już Abel, tylko jego ciało. A on sam znajdował się w niebie, u Pana Boga, wśród aniołów. Tam nikt nie mógł wyrządzić mu krzywdy.
Tam jest jeszcze piękniej niż w raju.