Bajka o Zajączku
Bajka psychoedukacyna - może być wykorzystana do pracy z dziećmi kończacymi naukę na I etapie edukacyjnym:
problem: lęk przed zmianą, jakim jest nowy próg szkolny,
cel: dodanie odwagi, ukazanie roli wychowawcy.
Kończyły się wakacje. Wszystkie zajączki z Leśnej Polany z niecierpliwością czekały na rozpoczęcie nauki w IV klasie. Rozprawiały o nowych przedmiotach, przeglądały ksiązki, czekały z radością na spotkanie z nową wychowawczynią. Tylko jeden z zajączków chodził ze smutna miną. Bała się nowych wyzwań, czasami ogarniało go przerażenie. "Czy nowa pani go polubi?" - myślał. Przecież nigdy nie był orłem w klasie. Uczył się słabo, nie miał żadnych zdolności, nie zdobył żadnej nagrody, nawet na lekcjach w-f nie mógł się popisać, wolniej biegał, szybko się męczył. "Jestem taki sobie" - myślał. Ale "stara pani" wiedział o tym, często mu pomagała, rozmawiała, czuł się przy niej bezpiecznie. A teraz? Nie wiedział co go spotka.
Nadszedł dzień rozpoczęcia nowego roku szkolnego. Uroczysty apel. Pani dyrektor przedstawiła im panią Sowę - to ich wychowawczyni. Uczniowie z radością poszli do nowej klasy. Tylko on niepewnym krokiem szedł na końcu. Pierwsze spotkanie z panią wychowawczynią. Pani Sowa poprosiła zajączki aby się przedstawiły i opowiedziały o swoich wakacjach. Zajączek patrzył na panią, na jej oczy, które wydały mu się takie jak jego mamy. Zajączki już rozpoczęły swoje wypowiedzi, coraz bliżej była jego kolej. Zajączkowi biło szybko serce, pociły się łapki, wciąż myślał: jak wypadnie przed panią, czym może się pochwalić, co powie o swoich wakacjach? Bił się z myślami siedząc w ostatniej ławce pod ścianą. Koledzy tak pięknie opowiadali, a on? "Na pewno zacznę się jąkać" - nieskładnie układał w głowie swoją wypowiedź. Gdy przyszła kolej na niego pani się uśmiechnęła - to dodało mu odwagi. Niepewnie zaczął opowiadać o domku w lesie jaki zbudowali z tatą, jak się tam bawił ze swoim rodzeństwem i jak się schowali do niego gdy rozpętała się burza. Na twarzy zajączka z przejęcia pojawiły się wypieki, gdy opowiadał o swojej przygodzie.
Pani podeszła do niego i położyła mu rękę na ramieniu, pochwaliła wszystkie dzieci za opowieści o wakacjach. Zajączek poczuł ulgę, radość i dumę. "Ta pani jest fajna" - myślał - pochwaliła również jego. Czuł się uspokojony, wiedział, że może jej zaufać i ta IV klasa nie będzie taka straszna.
Edyta Skarżyńska
Zespół Szkół Samorządowych w Chełchach