J. S. MILL
O WOLNOŚCI
Walka, miedzy wolnością a władzą jest najbardziej uderzającym rysem najwcześniejszych znanych nam okresów historii
Ale w dawnych czasach był to bój między poddanymi lub pewnymi klasami poddanych a rządem.
Wolność oznaczała ochronę przed tyranią władców politycznych. W pojęciu ogółu władcy (z wyjątkiem niektórych ludowych rządów Grecji) zajmowali z konieczności antagonistyczne stanowisko wobec ludu, którym rządzili. Rząd składał się z jednej osoby, rodu lub kasty, które otrzymywały władzę dziedzicznie lub zdobywały na drodze podboju, a w każdym razie nie sprawowały jej na życzenie rządzonych
Władzę rządzących uważano za konieczną, ale także za wysoce niebezpieczną — za broń, którą mogli skierować równie dobrze przeciw swoim poddanym, jak przeciw nieprzyjaciołom zewnętrznym
Celem patriotów było ograniczenie władzy panującego nad społecznością i właśnie to ograniczenie oznaczało dla nich wolność
Usiłowano ją zdobyć w dwojaki sposób:
za pomocą uzyskania pewnych przywilejów zwanych politycznymi swobodami lub prawami, których przestrzeganie było obowiązkiem władcy i których pogwałcenie przez niego usprawiedliwiałoby opór lub ogólny bunt
późniejszym sposobem było wprowadzenie konstytucyjnych hamulców, za pomocą których uczyniono zgodę społeczności lub jakiegoś ciała mającego reprezentować jej Interesy koniecznym warunkiem do wydawania ważniejszych postanowień rządu
Dzięki postępowi spraw ludzkich nadszedł jednak czas, gdy ludzie przestali uważać niezależne rządy władców mających przeciwne im interesy za konieczność natury. Stopniowo to nowe żądanie wybierania czasowych władców stało się naczelnym celem dążeń partii ludowej, gdziekolwiek partia taka istniała, i w znacznym stopniu zajęło miejsce poprzednich prób ograniczenia potęgi władców
W miarę postępu walki o ustanowienie rządu na drodze okresowego wyboru niektórzy ludzie zaczęli sądzić, że przykłada się zbyt wielką wagę do samego ograniczenia władzy. Potrzeba było, by władcy utożsamili się z ludem, by ich wola i interesy były wolą i interesami narodu
Naród nie potrzebował ochrony przed swoją własną wolą; nie było obawy, by tyranizował samego siebie. Niech rząd będzie rzeczywiście przed narodem odpowiedzialny i łatwo usuwalny, a naród będzie mógł powierzyć mu władzę i decydować sam o jej użyciu.
{Mniemanie, że lud nie potrzebuje ograniczać swojej władzy, mogło się wydawać aksjomatem, gdy rząd ludowy był tylko marzeniem lub opisaną w książkach dawną przeszłością}
„Lud" sprawujący władzę to nie zawsze ten sam lud, nad którym ta władza jest sprawowana; a „samorząd", o którym mowa, nie oznacza, że każdy rządzi sobą, lecz że każdym rządzą wszyscy pozostali. Ponadto wola ludu jest w praktyce wolą najliczniejszej lub najaktywniejszej części ludu, większości lub tych, którzy za większość uchodzą: lud może wiec pragnąć pognębienia jednej ze swych części i środki ostrożności dla zapobieżenia temu są równie potrzebne jak przeciw każdemu innemu nadużyciu władzy. A zatem ograniczenie władzy rządu nad jednostkami nie traci nic ze swojej doniosłości, gdy dzierżyciele władzy są stale odpowiedzialni przed społecznością - to znaczy przed jej najsilniejszą partią
Podobnie jak inne tyranie, tyrania większości budziła z początku i budzi jeszcze pospolicie obawę głównie wtedy, gdy znajduje wyraz w zarządzeniach władz publicznych. Myślący ludzie spostrzegli jednak, że społeczeństwo będące samo tyranem - tyranizujące zbiorowo poszczególne jednostki, z których się składa - nie ogranicza się do czynów wykonywanych rękami jego politycznych funkcjonariuszy
Społeczeństwo może spełniać i spełnia swoje własne zlecenia; a jeśli wydaje zlecenia niesłuszne zamiast słusznych lub dotyczące rzeczy, do których nie powinno się wtrącać, uprawia tyranię społeczną straszniejszą od wielu rodzajów politycznego ucisku; albowiem chociaż nie grozi zazwyczaj tak surowymi karami, to pozostawia mniej sposobów ucieczki, wnika o wiele głębiej w szczegóły życia i ujarzmia samą duszę. Dlatego ochrona przed tyranią urzędnika nie wystarcza; potrzebna jest także ochrona przed tyranią panującej opinii i nastroju; przed skłonnością społeczeństwa do narzucania za pomocą innych środków niż kary prawne swoich własnych idei i praktyk jako reguł postępowania tym, którzy się z nimi nie godzą
znalezienie granicy oraz utrzymanie jej wbrew wszelkim zakusom jest równie koniecznym warunkiem należytego układu stosunków ludzkich, co ochrona przed Neolitycznym despotyzmem
Upodobania i niechęci społeczeństwa lub jakiejś potężnej jego części głównie określały w praktyce normy, których ogół miał przestrzegać pod groźbą kar nakładanych przez prawo lub opinię
Celem niniejszego szkicu jest stwierdzenie jednej bardzo prostej zasady, która winna przyświecać wszelkim próbom kontrolowania lub przymuszania jednostki przez społeczeństwo, bez względu na to, czy używa ono siły fizycznej w postaci sankcji prawnych, czy też przymusu moralnego opinii publicznej. Zasada ta brzmi, że jedynym celem usprawiedliwiającym ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek człowieka jest samoobrona, że jedynym celem, dla osiągnięcia którego ma się prawo sprawować władzę nad członkiem cywilizowanej społeczności wbrew jego woli, jest zapobieżenie krzywdzie innych. Jego własne dobro, fizyczne lub moralne, nie jest wystarczającym usprawiedliwieniem. Nie można .go zmusić do uczynienia lub zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego lepiej, ponieważ to go uszczęśliwi, ponieważ zdaniem innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym postępkiem. Są to poważne powody, by go napominać, przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić, lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas nie słuchał. Każdy jest odpowiedzialny przed społeczeństwem jedynie za tę część swego postępowania, która dotyczy innych.
Despotyzm jest uprawnioną metodą rządzenia barbarzyńcami, byleby miał na celu polepszenie ich losu i usprawiedliwił swoje środki rzeczywistym osiągnięciem tego celu.
Wolność jako zasada nie ma zastosowania do stanu rzeczy poprzedzającego okres, w którym ludzie stali się zdolni do przeprowadzania reform na drodze swobodnej dyskusji między równymi. Aż do tej chwili nie ma dla nich nic lepszego jak ślepe posłuszeństwo dla jakiegoś Akbara lub Karola Wielkiego, jeśli mają szczęście go znaleźć. Ale gdy tylko ludzie nauczyli się dochodzić do ulepszeń za pomocą przekonywania lub namawiania, przymus jako środek użyty dla ich własnego dobra, czy to bezpośrednio, czy w formie przykrości i kar za krnąbrność, staje się niemożliwy do przyjęcia i daje się usprawiedliwić tylko wtedy, gdy jest stosowany w obronie bezpieczeństwa innych ludzi.
Uważam użyteczność za ostatnią instancję we wszystkich etycznych kwestiach; ale musi to być użyteczność w najszerszym znaczeniu tego słowa, ugruntowana na niezmiennych interesach człowieka jako istoty postępowej
Osobnik może zaszkodzić innym nie tylko czynem ale i bezczynnością i w każdym z tych wypadków słusznie odpowiada przed nimi za szkodę. Co prawda w drugim z tych wypadków trzeba być o wiele ostrożniejszym ze stosowaniem przymusu niż w pierwszym
właściwa dziedzina ludzkiej wolności:
obejmuje wewnętrzną sferę świadomości: żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu tego słowa; wolności myśli i uczucia; absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkich przedmiotach praktycznych lub filozoficznych, naukowych, moralnych lub teologicznych
wymaga swobody gustów i zajęć; opracowania planu naszego życia zgodnie z naszym charakterem; działania jak nam się podoba, pod warunkiem ponoszenia konsekwencji, jakie mogą nastąpić - bez żadnej przeszkody ze strony naszych bliźnich, dopóki nasze czyny im nie szkodzą, choćby nawet uważali nasze postępowanie za głupie, przewrotne lub niesłuszne
z tak pojętej swobody każdej jednostki wynika swoboda, w tych samych granicach, do zrzeszania się jednostek; swoboda łączenia się w każdym celu nie przynoszącym szkody innym, przy czym przypuszczamy, że zrzeszające się osoby są pełnoletnie i nie są zmuszone lub zwiedzione
Starożytne republiki rościły sobie prawo, popierane przez filozofów do regulowania każdej części prywatnego postępowania przez władze publiczne na tej podstawie, że cielesna i duchowa karność każdego obywatela leży w interesie państwa - sposób myślenia dopuszczalny w małych republikach otoczonych przez potężnych nieprzyjaciół, zagrożonych ciągle upadkiem na skutek ataku z zewnątrz lub rozruchów wewnętrznych, dla których nawet krótki okres osłabienia energii i panowania nad sobą mógł tak łatwo być zgubny, że nie mogły czekać na zbawienne i stałe skutki wolności
W świecie nowożytnym większe rozmiary państw, a nade wszystko odłączenie władzy duchowej od doczesnej (niedopuszczające do kierowania sumieniami ludzi przez tych, którzy kontrolują ich ziemskie sprawy), zapobiegły tak wielkiemu wtrącaniu się prawa do szczegółów życia prywatnego
Ale represję moralną stosuje się jeszcze energiczniej względem tych, którzy nie zgadzają się z panującą opinią w sprawach osobistych, niż nawet względem tych, którzy mają odmienne zdanie w sprawach społecznych, gdyż religia, najpotężniejszy z czynników wchodzących w skład uczuć moralnych, ożywiona jest niemal zawsze albo ambicją hierarchii starającej się kontrolować każdą dziedzinę ludzkiego postępowania, lub tez duchem purytanizmu
O WOLNOŚCI MYŚLI I SŁOWA
Przypuśćmy, że rząd jest tego samego, co naród, zdania i nigdy nie myśli o stosowaniu żadnego przymusu inaczej jak za jego zgodą. Ale odmawiam ludowi prawa do stosowania takiego przymusu, czy to własnymi siłami, czy też za pośrednictwem rządu. Sama władza tego rodzaju jest nieprawowita. Najlepszy rząd nie ma do niej większego prawa niż najgorszy. Jest ona tak samo lub bardziej jeszcze szkodliwa, gdy się ją sprawuje zgodnie z głosem opinii publicznej niż wbrew niemu
"Nie możemy nigdy być pewni, że opinia, którą usiłujemy kneblować, jest fałszywa; a gdybyśmy byli tego pewni, zakneblowanie jej byłoby nadal złem”
Po pierwsze, opinia, którą próbujemy zagłuszyć za pomocą autorytetu, może być prawdziwa. Ci, którzy pragną ją zagłuszyć, przeczą, rzecz jasna, jej prawdziwości, ale nie są nieomylni. Nie mają prawa rozstrzygać tej kwestii dla całej ludzkości i nie pozwalać żadnej innej osobie na wyrobienie sobie o niej sądu, Ludzie, którzy odmawiają wysłuchania opinii, ponieważ są pewni jej fałszywości, zakładają, że ich pewność równa się pewności absolutnej
Nazywać jakieś twierdzenie pewnym, gdy jest ktoś, kto zadałby mu kłam, gdyby mu na to pozwolono, ale tego pozwolenia nie posiada, znaczy pasować nas samych i tych, którzy się z nami zgadzają, na sędziów pewności, i to sędziów, którzy nie wysłuchają strony przeciwnej
W naszym wieku, który opisywano jako wiek „pozbawiony wiary, lecz żywiący strach przed sceptycyzmem" - w którym ludzie są pewni nie tyle prawdziwości swych opinii, ile tego, że nie wiedzieliby, co bez nich począć - wymaganie opinii, by ją chroniono przed publicznymi napadami, opiera się nie tyle na jej prawdziwości, ile na jej znaczeniu dla społeczeństwa
Ludzie nie służą gorliwiej prawdzie niż omyłce, a dostateczne zastosowanie prawnych lub nawet społecznych kar kładzie zwykle kres propagandzie tak jednej, jak drugiej. Rzeczywista przewaga prawdy polega na tym, ze gdy opinia jest prawdziwa, można ją zagłuszyć raz, dwa razy lub wielokrotnie, lecz w ciągu wieków znajdą się zazwyczaj ludzie, którzy ją będą odkrywać na nowo, póki nie pojawi się w momencie, gdy sprzyjające okoliczności pozwolą jej uniknąć prześladowania i wzmóc się na tyle, by odeprzeć wszystkie późniejsze próby jej zdławienia
Największą szkodę wyrządza się tym, którzy nie są heretykami a których cały rozwój umysłowy jest skrępowany a rozum sterroryzowany obawą przed herezją. Kto może obliczyć, ile świat traci na tym, że istnieje mnóstwo obiecujących intelektów połączonych z lękliwymi charakterami, które nie mają odwagi pójść za jakimś śmiałym, ożywczym i niezależnym biegiem myśli, by nie doprowadził on ich do czegoś, co by miało pozór niereligijności lub niemoralności?
Swoboda myśli nie jest potrzebna głównie lub jedynie do wytwarzania wielkich myślicieli; przeciwnie, jest ona równie, a może bardziej, niezbędna dla przeciętnych ludzkich istot, gdyż pozwala im wznieść, się na poziom umysłowy, do osiągnięcia którego są zdolne. Wielcy myśliciele pojawiali się nieraz i mogą pojawić się znowu w atmosferze niewoli duchowej
Jakkolwiek niechętnie człowiek mający silne przekona-nie może dopuszczać możliwość, że opinia jego jest fałszywa, p0' winien się zastanowić nad tym, ze choćby ona była prawdziwa, będzie wyznawana jako martwy dogmat, a niejako żywa prawda, jeśli nie stanie się przedmiotem gruntownej, częstej i śmiałej dyskusji
Jeśli nauczyciele ludzkości mają być powiadomieni o wszystkim, co wiedzieć powinni, musi istnieć całkowita swoboda pisania i ogłaszania drukiem. Gdyby jednak szkodliwe działanie braku wolności słowa, w wypadku gdy przyjęte opinie są prawdziwe, ograniczało się do trzymania ludzi w nieświadomości podstaw tych opinii, można by pomyśleć, że jest to zło intelektualne, ale nie moralne i nie zmniejsza wartości wpływu tych opinii na charakter. Faktem jest jednak, że bez dyskusji zapomina się nie tylko uzasadnienia danej opinii, ale także aż nazbyt często jej znaczenia
Sposób wyznawania chrześcijaństwa przez większość wierzących okazuje nam, w jakiej mierze doktryny zdolne do wywierania najgłębszego wpływu na umysł mogą pozostać w nim jako martwe wierzenia nie docierające nigdy do wyobraźni, uczuć lub rozumu
pierwsi wyznawcy doktryn wyznają je rozumiejąc ich treść, jednak gdy doktryna staje się panującą następni wyznawcy przyjmują ją bezrefleksyjnie i abstrakcyjnie- nie stosują się do niej, a nawet jej nie zrozumieją
Jeśli w którejkolwiek z wielkich spornych kwestii jedna z dwóch opinii ma większe prawo od drugiej nie tylko do tolerancji, lecz do poparcia i zachęty, jest nią ta, która w danym czasie i miejscu uzyskała mniejszość głosów. Jest to opinia, która reprezentuje w chwili obecnej zaniedbane interesy
Ideał moralności chrześcijańskiej jest raczej negatywny niż pozytywny ; raczej bierny niż czynny; mający na celu raczej niewinność niż szlachetność, raczej wstrzymywanie się od złego niż energiczną pogoń za dobrem; a w jej przepisach „nie będziesz" zbytnio góruje nad „będziesz". W trwodze przed zmysłowością stworzyła ona bożka ascetyzmu, który stopniowo dzięki kompromisom zmienił się w bożka legalności. Moralność ta ofiarowuje nadzieję nieba i groźbę piekła jako z góry wyznaczone i właściwe bodźce do prowadzenia cnotliwego życia i spada pod tym względem poniżej poziomu mędrców starożytnych oraz nadaje etyce ludzkiej charakter zasadniczo egoistyczny, ponieważ oddziela poczucie obowiązku poszczególnego człowieka od interesów jego bliźnich, poza wypadkami, w których daje mu interesowną pobudkę do ich uwzględniania
wolność opinii i jej wyrażania jest konieczna dla duchowego szczęścia ludzkości (od którego wszelka inna jej pomyślność zależy) z czterech odrębnych powodów:
jeśli zmuszamy jakąś opinię do milczenia, nie możemy być pewni, że nie jest ona prawdziwa. Zaprzeczać temu oznacza zakładać swoją własną nieomylność.
choćby opinia, której kazano zamilknąć, była błędna, może ona zawierać i zwykle zawiera cząstkę prawdy. Ponieważ ogólna lub panująca opinia w jakimkolwiek przedmiocie rzadko lub nigdy nie jest całą prawdą, reszta prawdy może do nas dotrzeć tylko dzięki kolizji między przeciwnymi opiniami.
nawet jeśli przyjęta opinia jest całkowicie prawdziwa, lecz nie może ścierpieć, by ktoś ją mocno i poważnie zwalczał, będzie wyznawana przez większość tych, którzy ją przyjmują, podobnie jak przesąd, bez głębokiego zrozumienia lub odczucia jej uzasadnienia
gdy znaczenie samej doktryny zaginie lub osłabnie i utraci swój żywotny wpływ na postępowanie i charakter; dogmat stanie się czczą formalnością i zamiast skłaniać do dobrego, będzie tylko zajmować miejsce, nie dopuszczając do rozwijania się rzeczywistych i gorących przekonań wyrosłych z rozumu lub osobistego doświadczenia
Obowiązkiem opinii władzy jest potępiać każdego, po którejkolwiek stoi on stronie, jeśli broni swej opinii w sposób zdradzający nieszczerość, złośliwość, bigoterię lub nietolerancję; lecz nie wnioskować o tych przywarach na podstawie stanowiska, jakie ktoś w danej kwestii zajmuje, choćby ono było naszym poglądom przeciwne; i oddawać zasłużone honory każdemu, bez względu na jego opinię, kto spokojnie rozpatruje i uczciwie wyłuszcza opinie swoich przeciwników, nie przesadzając niczego z ujmą dla nich i nie ukrywając niczego, co przemawia lub mogłoby przemawiać na ich korzyść. Taka jest prawdziwa moralność publicznej dyskusji
O INDYWIDUALNOŚCI JAKO JEDNYM Z ELEMENTÓW DOBROBYTU
Przedstawiliśmy powody nakazujące dbać o to, by ludzie mogli swobodnie wyrabiać sobie poglądy i wyrażać je bez niedomówień, oraz zgubne skutki wynikające dla intelektualnej a przez to i moralnej natury człowieka gdy ta swoboda nie jest zapewniona lub gdy walczy się o nią wbrew istniejącym zakazom
Zbadajmy teraz, czy te same powody nie wymagają, by ludzie mogli działać zgodnie ze swymi opiniami wprowadzać je w życie bez przeszkody moralnej lub fizycznej ze strony swoich bliźnich, dopóki robią to na własne ryzyko
Nikt nie utrzymuje, ze czyny powinny korzystać z tej samej swobody co opinie. Przeciwnie, nawet opinie tracą swoje przywileje, gdy są wyrażane w takich okolicznościach, że stają się zachętą do szkodliwego czynu
Wolność jednostki musi być ograniczona do tego stopnia, by nie sprawiała przykrości innym. Lecz jeśli człowiek nie wtrąca się do cudzych spraw i po prostu kieruje się swoją skłonnością i sądem w sprawach własnych, te same powody, które wykazują potrzebę wolności opinii, każą mu również pozwolić bez żadnego dokuczania, by stosował swoje opinie w praktyce na swój własny koszt
Nikt nie twierdzi, że ludzie nie powinni ujawniać w swoim trybie życia i w swoich sprawach własnego sądu lub charakteru. Z drugiej strony byłoby niedorzecznością utrzymywać, że ludzie powinni żyć tak, jakby świat, na który przyszli, był pogrążony w całkowitej niewiedzy; jakby doświadczenie nie wykazało jeszcze w najmniejszym stopniu, że jeden tryb życia i postępowania jest lepszy od drugiego. Nikt nie zaprzeczy, ze należy uczyć i wychowywać młodzież tak, aby mogła poznać i spożytkować ustalone rezultaty ludzkiego doświadczenia. Lecz przywilejem i właściwością człowieka dojrzałego jest wyzyskiwanie i tłumaczenie obcego doświadczenia na swój własny sposób. Do niego należy wyszukanie, która część przekazanego mu doświadczenia da się odpowiednio zastosować do jego własnego położenia i charakteru
lecz:
doświadczenie poprzednich pokoleń może być zbyt ograniczone lub niewłaściwie tłumaczone
ich tłumaczenie doświadczenia może być właściwe, lecz nieodpowiednie dla niego
choćby zwyczaje, były dobre i dla niego odpowiednie, jednak stosowanie się do zwyczaju po prostu dlatego, że jest zwyczajem, nie kształci ani nie rozwija w człowieku żadnej z przyrodzonych zalet człowieka
Kto czyni coś, ponieważ jest to zwyczajem, nie czyni wyboru, nie zdobywa żadnej wprawy w rozpoznawaniu lub życzeniu sobie tego, co jest najlepsze. Władze umysłowe i moralne, podobnie jak siły fizyczne, rozwijają się tylko dzięki ich używaniu
Ważne jest nie tylko to, co ludzie czynią, ale także jacy są ci ludzie
jest rzeczą pożądaną, by ludzie ćwiczyli swój rozum i że inteligentne przyjęcie zwyczaju, a czasem nawet inteligentna odstąpienie od zwyczaju jest lepsze od przestrzegania go ślepo i mechanicznie
powinniśmy mieć własny rozum, ale powinniśmy również mieć własne pragnienia i popędy a ich posiadanie niekoniecznie jest niebezpieczeństwem i zasadzką. Ludzie postępują źle nie dlatego, że ich popędy są silne, lecz dlatego, że ich sumienia są za mało wrażliwe. Nie ma naturalnego związku między silnym popędem a stępionym sumieniem
Ludzkie istoty stają się szlachetnym i pięknym przedmiotem rozmyślania nie dzięki zacieraniu wszystkich przymiotów indywidualnych w celu ich ujednostajnienia, lecz dzięki ich doskonaleniu i używaniu w granicach wyznaczonych przez prawa i interesy innych
Nie można się obejść bez takiej ilości przymusu, jaka jest konieczna do powstrzymania silniejszych ludzkich natur od naruszania cudzych praw; lecz nawet z punktu widzenia rozwoju ludzkości dostajemy za to sowite wynagrodzenie. Potrzebne do rozwoju środki, które jednostka traci, gdy nie może zaspokoić swoich skłonności ze szkodą dla innych, są otrzymywane głównie kosztem rozwoju innych ludzi. A nawet ona sama uzyskuje pełne odszkodowanie, gdyż powściągnięcie jej egoizmu umożliwia silniejszy rozwój jej społecznych instynktów. Trzymanie się surowych reguł sprawiedliwości przez wzgląd na innych rozwija uczucia i zdolności, które mają dobro innych na celu. Ale gdy ograniczamy człowieka ' w rzeczach, które innych ludzi nie dotyczą po prostu dlatego, że im się one nie podobają, nie rozwijamy mc cennego poza siłą charakteru wyrobioną przy stawianiu oporu tym ograniczeniom
Nawet despotyzm nie daje nam odczuć swoich najgorszych skutków, dopóki indywidualność istnieje pod jego rządami; a to, co miażdży indywidualność, jest zawsze despotyzmem, bez względu na to, pod jaką występuje nazwą i czy podaje za swój cel wypełnianie woli Bożej, czy ludzkich nakazów
indywidualność jest tym samym co rozwój i tylko jej kształcenie wytwarza lub może wytwarzać dobrze rozwinięte ludzkie istoty
oryginalność jest cennym czynnikiem w ludzkich sprawach. Zawsze potrzebne są osoby, które by nie tylko odkrywały nowe prawdy i wykazywały, ze to, co było niegdyś prawdą, już nią być przestało, lecz także stosowały nowe metody i dawały przykład mądrzejszego postępowania, lepszego gustu i większego rozsądku w swoim trybie życia. Kto by się temu sprzeciwiał, musiałby wierzyć, że świat doprowadził już wszystkie swoje zwyczaje i metody do stanu najwyższej doskonałości
Podkreślam zatem z naciskiem doniosłość geniuszu i konieczność jego swobodnego rozwoju zarówno w dziedzinie myśli, jak w życiu praktycznym, wiedząc dobrze, że nikt nie zaprzeczy temu założeniu w teorii, lecz zdając sobie zarazem sprawę z tego, że niemal każdemu jest to w rzeczywistości całkiem obojętne. Ludzie uważają, że geniusz jest piękną rzeczą, jeśli pozwala człowiekowi napisać porywający poemat lub namalować obraz. Ale chociaż nikt nie mówi, że geniusz w jego prawdziwym znaczeniu, w znaczeniu oryginalności myśli i czynu, nie jest rzeczą godną podziwu, niemal wszyscy myślą w duchu, że mogą się doskonale bez niego obejść. Na nieszczęście jest to tak naturalne że trudno się temu dziwić. Oryginalność jest jedyną rzeczą, której użyteczności nie mogą pojąć nieoryginalne umysły
Ci, których opinie znane są pod nazwą opinii publicznej, nie zawsze należą do tej samej warstwy społecznej; w Ameryce jest to cala ludność biała; w Anglii głównie klasa średnia. Ale są to zawsze masy - to znaczy zbiorowa miernota
Właśnie dlatego, że tyrania opinii robi zarzut z ekscentryczności, potrzeba dla złamania tej tyranii, by ludzie zachowywali się ekscentrycznie. Ekscentryczność występowała zawsze tam, gdzie było dużo siły charakteru; a zasób ekscentryczności w społeczeństwie był zwykle proporcjonalny do zawartej w nim ilości geniuszu, energii i odwagi moralnej. Fakt, że tak mało osób odważa się na ekscentryczność, sygnalizuje główne niebezpieczeństwo naszych czasów
dwa warunki konieczne do rozwoju ludzkości: wolność i rozmaitość sytuacji
O GRANICACH WŁADZY SPOŁECZEŃSTWA NAD JEDNOSTKĄ
Jakaż więc jest właściwa granica suwerennej władzy jednostki nad sobą? Gdzie zaczyna się władza społeczeństwa? Jaka część życia ludzkiego winna podlegać indywidualności, a jaka społeczeństwu?
Każdej z tych władz przypadnie należna jej część, jeśli weźmie to, co ją bardziej obchodzi. Indywidualność powinna zawładnąć tą częścią życia, którą się głównie interesuje jednostka; społeczeństwo - tą częścią, która głównie budzi jego zainteresowanie
Choć społeczeństwo nie opiera się na umowie i zmyślanie umowy w celu wyprowadzenia z niej obowiązków społecznych do niczego nie prowadzi, każdy kto pozostaje pod opieką społeczeństwa, winien mu odpłacić za to dobrodziejstwo, a sam fakt życia w gromadzie wymaga, by każdy musiał przestrzegać pewnych prawideł postępowania wobec pozostałych ludzi
Postępowanie to polega:
po pierwsze na tym, aby ludzie nie naruszali nawzajem swoich interesów lub raczej tych interesów, które na mocy zastrzeżeń prawnych milczącego porozumienia należy uważać za prawa,
po drugie na tym, by każda osoba miała swój udział (ustalony na jakiejś słusznej podstawie) w pracach i ofiarach potrzebnych dla obrony społeczeństwa lub jego członków przed krzywdą i napastowaniem
Społeczeństwo ma prawo bezwzględnego narzucania tych warunków tym, którzy usiłują je złamać. Uprawnienia społeczeństwa sięgają jeszcze dalej. Jednostka może szkodzić innym lub nie mieć żadnego względu na ich dobro, nie posuwając się do pogwałcenia przysługujących im praw. Chociaż prawo nie jest w stanie ukarać wtedy winowajcy, może to słusznie uczynić opinia
Doceniam w zupełności egotyczne cnoty; jeśli nawet uznamy je za mniej ważne od społecznych, to staną w drugim rzędzie zaraz za nimi. Wychowanie powinno kształcić zarówno jedne jak drugie. Ale nawet wychowanie działa tak dobrze perswazją i namową jak przymusem, a gdy się ono skończyło, powinniśmy wpajać egotyczne cnoty jedynie za pomocą środków .1 pierwszego rodzaju. Ludzie winni pomagać sobie nawzajem w odróżnianiu rzeczy lepszych i gorszych i udzielać sobie zachęty do wybierania pierwszych a unikania drugich. Powinni oni stale pobudzać się wzajemnie do gorliwszego ćwiczenia swoich duchowych zdolności i wytrwalszego obierania za cel swoich uczuć i dążeń rozumnych, a nie głupich, wzniosłych, a nie nikczemnych przedmiotów i zamierzeń
Termin „obowiązek względem siebie", o ile oznacza coś więcej niż roztropność, to znaczy on tyle co szacunek dla siebie lub samodzielny rozwój; a nikt nie jest za te obowiązki odpowiedzialny przed swymi bliźnimi, ponieważ dobro ludzkości bynajmniej tej odpowiedzialności nie wymaga.
Różnica między utratą szacunku, na którą słusznie naraża człowieka brak przezorności lub godności osobistej, a potępieniem , należnym mu za pogwałcenie praw cudzych nie jest czysto nominalna. Nasze uczucia i nasze postępowanie w stosunku do niego różnią się wielce zależnie od tego, czy sprawia nam przykrość rzeczami, w których zdaje się nam, że mamy prawo go kontrolować, czy też rzeczami, do których nam się wtrącać nie wolno
jesli konsekwencje postępowania dotyczą tylko samego `sprawcy', to wtrącić możemy się jedynie przez życzliwość, ale jesli są to konsekwencje krzywdzące innych, mamy prawo i obowiązek go ukarać
Jeśli dzieciom i małoletnim bezsprzecznie należy się ochrona przed nimi samymi, czyż społeczeństwo nie jest również obowiązane chronić tak samo osoby dojrzałe, które także nie umieją panować nad sobą? Jeśli szulerka, pijaństwo, rozpusta, próżniactwo lub niechlujność tak samo zatruwają szczęście i hamują postęp, jak wiele lub większość czynów zakazanych przez prawo, dlaczegóż (mogą zapytać) prawo nie miałoby dążyć do powściągania także i tych przywar w sposób możliwie najpraktyczniejszy i dla społeczeństwa najdogodniejszy? (...) Nie ma tu mowy (można powiedzieć) o ograniczaniu indywidualności lub przeszkadzaniu realizacji nowych i oryginalnych sposobów życia. (...) Przyznaję w zupełności, że krzywda, jaką ktoś sobie wyrządza, może się poważnie odbić zarówno na uczuciach jak interesach jego bliskich, a w mniejszym stopniu i na całym społeczeństwie. Gdy postępowanie tego rodzaju doprowadza kogoś do złamania wyraźnie oznaczonego obowiązku względem innej osoby lub osób, wypadek taki przestaje się zaliczać do kategorii czynów egotycznych i staje się przedmiotem nagany moralnej we właściwym znaczeniu tego słowa. Jeśli na przykład człowiek nie może spłacić swoich długów z powodu niewstrzemięźliwości i rozrzutności lub obarczywszy się moralną odpowiedzialnością za rodzinę nie jest w stanie z tego samego powodu utrzymać jej lub wychować, zostaje słusznie potępiony i zasługuje na karę; lecz nie za rozrzutność tylko za uchybienie obowiązkom względem rodziny lub wierzycieli
Jeśli ktoś nie uwzględnia uczuć i interesów innych, nie będąc do tego zmuszonym jakimś bardziej naglącym obowiązkiem lub uprawnionym godziwym względem na siebie samego, staje się przedmiotem moralnej nagany za tę bezwzględność, lecz nie za jej przyczynę, ani za błędy osobiste, które mogły do niej doprowadzić. Podobnie gdy człowiek skutkiem postępowania, które tylko jego samego dotyczy, stanie się niezdolnym do wykonania jakiegoś określonego spoczywającego na nim publicznego obowiązku, popełnia przestępstwo społeczne
nie wolno ustanawiać praw wg `zasad moralnych' wyznawanych przez jakąś grupę, jeśli zakazy dotyczyłyby wolności zachowań i wyboru pojedynczych ludzi, bez rzeczywistego wpływu na resztę
Mniemanie, że jest obowiązkiem człowieka nawracać innych, było podstawą wszystkich dotychczasowych prześladowań religijnych i gdybyśmy się na nie zgodzili, usprawiedliwiłoby je w zupełności. Chociaż uczucie, które przejawia się we wielokrotnych próbach uniemożliwienia podróży koleją w niedzielę, w niedopuszczaniu do otwierania muzeów itp., nie da się porównać z okrucieństwem dawnych prześladowców, jest jednak oznaką zasadniczo tego samego stanu umysłu. Jest to postanowienie zakazania innym czynów, na które im ich religia pozwala dlatego, że nie godzą się z religią prześladowcy. Jest to wierzenie, że Bóg nie tylko brzydzi się postępkiem niewiernego, ale nie uzna nas za niewinnych, jeśli pozostawimy go w spokoju
Póki ofiary złego prawa nie wzywają na pomoc innych społeczności, nie mogę przyznać, że osoby nie pozostające z nimi w żadnym związku, powinny się do tego wtrącać i żądać położenia kresu stanowi rzeczy, który zdaje się zadowalać wszystkich ludzi bezpośrednio zainteresowanych, dlatego że gorszy on ludzi oddalonych o kilka tysięcy mil i nie odczuwających jego skutków. Niech posyłają, jeśli mają ochotę, misjonarzy, którzy by wygłaszali kazania przeciw podobnym doktrynom; niech za pomocą godziwych środków (do których nie należy nakazywanie milczenia propagatorom) zapobiegają szerzeniu się ich we własnym kraju
ZASTOSOWANIA
Zasady wysunięte na tych kartach muszą być uznane za podstawę do roztrząsania szczegółów, zanim będzie można przystąpić do skutecznego i konsekwentnego ich zastosowania we wszystkich dziedzinach administracji państwowej i moralności.
Zasady te głoszą:
że jednostka nie jest odpowiedzialna przed społeczeństwem za czyny, które wyłącznie jej dotyczą
Rady, pouczenia, przekonywanie i unikanie jej, jeśli inni ludzie uznają to za konieczne ze względu na ich własne dobro, są jedynymi środkami, za pomocą których społeczeństwo może całkiem słusznie wyrażać swoją ujemną opinię o jej postępowaniu
że jednostka jest odpowiedzialna za czyny szkodzące interesom drugich i może ponieść społeczną lub prawną karę, jeśli społeczeństwo uzna, że jedna lub druga jest potrzebna dla jego ochrony.
społeczeństwo nie przyznaje zawiedzionym konkurentom żadnego ustawowego lub moralnego prawa do uniknięcia przykrości przegranej i czuje się w obowiązku interweniować tylko wtedy, gdy dla odniesienia sukcesu użyto środków, które nie mogą być dozwolone jako sprzeczne z interesami ogółu - a mianowicie oszustwa, zdrady lub gwałtu
handel jest czynnością społeczną. Kto podejmuje się publicznej sprzedaży jakichkolwiek towarów, wpływa tym samym na interesy innych osób i społeczeństwa w ogóle; a zatem postępowanie jego należy w zasadzie do jurysdykcji społeczeństwa; ale lepiej dla społeczeństwa jest gdy tu rządzą zasady wolnego handlu. Takie kwestie wiążą się z uwzględnianiem wolności tylko o tyle, że zawsze jest lepiej pozostawiać ludziom swobodę, niż ich kontrolować, ale nie da się zaprzeczyć, że w zasadzie kontrolowanie ich w tych celach jest słuszne ( można by na przykład zmuszać bez pogwałcenia wolności do stosowania takiego środka ostrożności jak zaopatrywanie narkotyku w etykietę wyjaśniającą jego niebezpieczny charakter; nabywca nie może pragnąć, by go nie poinformowano o trujących własnościach posiadanej przez niego rzeczy )
przysługujące społeczeństwu prawo do zabezpieczenia się przed zbrodniami antyspołecznymi prowadzi do widocznego ograniczenia zasady, ze nie należy uprzedzać lub karać złego postępowania dotyczącego jedynie osoby w ten sposób działającej. Pijaństwo na przykład me jest w zwykłych wypadkach odpowiednim przedmiotem prawnej interwencji; uważałbym jednak za całkowicie słuszne roztoczenie specjalnego prawnego nadzoru nad osobą, która dopuściła się już na innych gwałtu pod wpływem alkoholu, tak aby groziła jej kara za każde następne upicie się i aby karano ją jeszcze surowiej, w razie gdyby po pijanemu znowu jakieś przestępstwo popełniła. Upijanie się osoby, którą pijaństwo pobudza do krzywdzenia innych, jest zbrodnią przeciwko innym
jesli cos jest dozwolone, ale nie popierane przez państwo, np. korzystanie z prostytucji, to ci, którzy oferują takie usługi również nie powinni być karani
dalej wyłania się kwestia, czy państwo zezwalając na pewien sposób postępowania nie powinno mimo to pośrednio do niego zniechęcać, jeśli uważa je za sprzeczne z istotnym interesem osoby działającej; czy na przykład nie powinno ono przedsięwziąć kroków, by podnieść koszt trunków lub utrudnić ich nabywanie za pomocą ograniczenia liczby szynków (...). Wszystkie miejsca publiczne powinny być pod nadzorem policji, a w szczególności miejsca tego rodzaju, ponieważ najłatwiej dochodzi w nich do wykroczeń przeciw społeczeństwu. Należy więc nadawać prawo sprzedawania tych towarów (przynajmniej do konsumpcji na miejscu) jedynie osobom znanym z nienagannego prowadzenia się lub mającym odpowiednią porękę; wydawać takie przepisy dotyczące godzin otwierania i zamykania, jakie mogą być potrzebne w celu nadzoru a także odbierać licencję, jeśli spokój publiczny jest stale zakłócany dzięki pobłażaniu lub niedołęstwu gospodarza lub jeśli jego zakład sta)e się miejscem schadzek dla osób planujących i przygotowujących wykroczenia przeciw prawu. Wszelkie dalsze ograniczenia są, moim zdaniem, w zasadzie nieusprawiedliwione
np. ograniczenie ilości miejsc wyszynku piwa i wódki w wyraźnym celu utrudnienia ich odwiedzania i dania mniej okazji do pokusy nie tylko naraża wszystkich na niewygodę z powodu możliwych nadużyć niektórych osób, lecz jest odpowiednie tylko na takim stopniu rozwoju społecznego; na którym otwarcie traktuje się robotników jak dzikich lub dzieci i trzyma się ich w karbach, aby stali się godni przyszłego przywileju wolności
wolność jednostki w rzeczach jej wyłącznie dotyczących oznacza zarazem dla dowolnej ilości jednostek odpowiednią wolność urządzania za wspólnym porozumieniem spraw, które oprócz nich nikogo więcej nie obchodzą
Każdemu powinno być wolno robić, co mu się podoba, w swoich własnych sprawach; ale nie powinno mu być wolno robić, co mu się podoba; w imieniu drugich pod pretekstem, że ich sprawy są jego własnymi sprawami. Państwo jest obowiązane szanować wolność każdego w rzeczach szczególnie go obchodzących, lecz czujnie kontrolować wykonywanie władzy nad innymi, jaką mu powierza. Obowiązek ten jest prawie całkowicie zaniedbany w dziedzinie stosunków rodzinnych, której bezpośredni wpływ na szczęście ludzi jest donioślejszy, niż wszystkich innych dziedzin razem wziętych
Nie uznajemy jeszcze, że obdarzenie dziecka życiem bez widoków zapewnienia mu nie tylko pokarmu dla ciała, ale i umysłowego wykształcenia jest moralną zbrodnią zarówno wobec nieszczęsnego potomka jak wobec społeczeństwa; i że jeśli rodzice nie wypełniają tego obowiązku, państwo powinno dopilnować jego wypełnienia, o ile możności ich kosztem.
Gdyby raz uznano obowiązek wprowadzenia powszechnego przymusu nauczania, skończyłyby się trudności określenia, czego i w jaki sposób państwo uczyć winno i przedmiot ten przestałby być polem walki dla sekt i partii marnujących na sporach o wychowanie czas i pracę, które by wychowywaniu należało poświęcić. Gdyby rząd zdecydował się żądać dobrego wychowania dla każdego dziecka, mógłby oszczędzić sobie trudu dawania tego wychowania. Mógłby pozostawić rodzicom troskę o wychowanie dziecka zgodnie z ich upodobaniem i zadowolić się dopłacaniem do opłat szkolnych biedniejszych dzieci i pokrywaniem wszystkich kosztów nauki szkolnej tych, które nie mają nikogo, kto by za nie płacił
Odradzam złożenia całości lub dużej części wychowania narodu w ręce państwa równie stanowczo jak ktokolwiek inny. Wszystko, co było powiedziane o znaczeniu indywidualności charakteru i różnorodności opinii oraz sposobów postępowania, pociąga za sobą jako rzecz równie doniosłą i rozmaitość wychowania. Ogólne wychowanie państwowe jest po prostu sposobem kształtowania ludzi na tę samą modłę; a ponieważ forma, którą im się nadaje, odpowiada życzeniom panującego rządu, czy będzie on w rękach monarchy, czy kapłanów, arystokracji lub większości żyjącego pokolenia, daje to w rezultacie, proporcjonalnie do jego sprawności i sukcesów, despotyczną władzę nad umysłem prowadzącą w naturalny sposób do zawładnięcia ciałem
Jeśli wychowanie wprowadzane i kontrolowane przez państwo ma istnieć w ogóle, to tylko jako jeden z wielu współzawodniczących eksperymentów będących dla innych przykładem i podnietą do utrzymania się na pewnym stopniu doskonałości. Chyba że społeczeństwo jest w samej rzeczy tak zacofane, że nie może lub nie chce wytworzyć dla siebie odpowiednich instytucji wychowawczych, o ile rząd się tego nie podejmie; wtedy istotnie rząd powinien, wybierając mniejsze z dwojga złego, zająć się zakładaniem szkół i uniwersytetów, podobnie jak to czyni ze spółkami akcyjnymi, gdy przedsiębiorstwa prywatne, które by mogły wykonać wielkie prace przemysłowe, nie powstały jeszcze w danym kraju
Środkiem do wprowadzenia tego prawa w życie mogłyby być tylko egzaminy publiczne dla wszystkich dzieci, zaczynając od wczesnego wieku. Można by ustalić wiek, w którym każde dziecko musi być poddane egzaminowi z czytania. Jeśli się okaże, że dziecko nie umie czytać, można by ojca nie mającego dostatecznego usprawiedliwienia ukarać niewielką grzywną, którą w razie potrzeby odrobiłby swoją pracą, a dziecko umieścić w szkole na jego koszt. Egzaminy powinno się wyznaczać co rok, rozszerzając stopniowo zakres przedmiotów, tak aby zdobycie, a co więcej zachowanie w pamięci, pewnego minimum całej wiedzy przez ogół stało się faktycznie przymusowe. Powyżej tego minimum powinno się urządzać dobrowolne egzaminy ze wszystkich przedmiotów i wszyscy, którzy by wykazali pewien stopień biegłości, mogliby żądać odpowiedniego świadectwa. Aby uniknąć niewłaściwego wpływu państwa na opinie za pomocą tych urządzeń, powinno się ograniczyć wiedzę wymaganą do zdania egzaminu (poza czysto techniczną częścią wiedzy jak, na przykład znajomość języków), nawet przy wyższych egzaminach, wyłącznie do faktów i nauk ścisłych. Egzaminy z religii, polityki lub innych przedmiotów spornych nie powinny się zajmować prawdziwością lub fałszywością opinii, lecz faktem, że dana opinia jest wyznawana z takich a takich powodów przez tych lub owych pisarzy czy przez różne szkoły albo kościoły
Nie tylko w dziedzinie wychowania niewłaściwe pojęcia wolności przeszkadzają uznaniu moralnych obowiązków rodziców i narzuceniu obowiązków prawnych w wypadkach, w których najsilniejsze argumenty przemawiają zawsze za pierwszym a częstokroć także za drugim. Sam fakt wydania na świat ludzkiej istoty jest jednym z czynów pociągających za sobą największą odpowiedzialność w ludzkim życiu. Wzięcie na siebie tej odpowiedzialności - obdarzenie życiem, które może stać się przekleństwem lub błogosławieństwem - jest zbrodnią przeciw tej istocie, o ile nie damy jej przynajmniej zwykłej szansy zadowalającego istnienia
Istnieją wypadki, w których argumenty przeciw interwencji nie opierają się na zasadzie wolności, gdyż chodzi wtedy nie o ograniczenie, lecz o popieranie czynności jednostek; wyłania się pytanie, czy rząd powinien coś zrobić lub nakazać zrobić dla ich dobra, czy też pozostawić im tę rzecz do zrobienia w pojedynkę lub dobrowolnie połączonymi siłami.
Zarzuty przeciw interwencji państwowej nie pociągającej za sobą naruszenia wolności są trojakiego rodzaju:
1) gdy chodzi o rzeczy, które jednostki zrobią prawdopodobnie lepiej od rządu. Ogólnie mówiąc, nikt nie nadaje się lepiej do kierowania jakąś sprawą lub decydowania, w jaki sposób i przez kogo ma być prowadzona, jak ci, którzy są w niej osobiście zainteresowani
2) w wielu wypadkach, choć jednostki nie załatwią, przeciętnie biorąc, danej sprawy tak dobrze jak urzędnicy państwowi, niemniej jest pożądane przekazanie tej sprawy do zrobienia im a nie rządowi w interesie ich własnego wychowania umysłowego - w celu wzmocnienia ich zdolności działania, wyćwiczenia ich sądu i zapoznania ich ze sprawami, które im się pozostawia. Jest to głównym, chociaż nie jedynym, powodem do zalecania instytucji sądu przysięgłych (w sprawach nie mających charakteru politycznego), wolnych i ludowych, lokalnych i miejskich instytucji oraz prowadzenia przemysłowych i filantropijnych przedsięwzięć przez dobrowolne stowarzyszenia
3) trzecim i najbardziej przekonywającym powodem do ograniczenia interwencji rządu jest wielkie zło wynikające z niepotrzebnego potęgowania jego władzy. Każda funkcja dodana do tych, które rząd już sprawuje, rozszerza jego wpływ na nasze nadzieje i obawy i coraz bardziej zmienia czynną i ambitną część społeczeństwa w stronników rządu lub jakiejś partii dążącej do władzy
1