Uroczystość Trójcy Świętej


Uroczystość Trójcy Świętej

Umiłowani w Chrystusie Panu!

Dziś obchodzimy Uroczystość Trójcy Świętej - Boga Jedynego w Trzech Osobach - Ojca, Syna i Ducha. Jest to jedna z największych tajemnic naszej wiary i już od pierwszych wieków chrześcijaństwa teologowie usiłowali choćby trochę ją odsłonić.

Żyjący w starożytności św. Augustyn, biskup Hippony, również próbował zgłębić tajemnicę Trójcy. Gdy szedł brzegiem morza, zauważył dziecko, które przelewało wodę morską do dołka wykopanego w nadbrzeżnym piasku. Augustyn, rozmyślający właśnie nad tajemnicą Trójcy, usłyszał wewnętrzny głos, który mówił: "Prędzej to dziecko przeleje morze, niż ty zrozumiesz Trójcę Św."

Powstaje więc pytanie: skoro tak wielki i wybitny Ojciec Kościoła nie mógł pojąć tej tajemnicy, to czy my mamy prawo po nią sięgać, odsłaniać ją, rozmyślać?

Tak, miłość do Boga daje nam to prawo. Każdy kto kocha, chce znać ukochaną osobę jak najlepiej, dlatego rozważamy życie Trójcy Świętej. Często nawet nie zdajemy sobie sprawy, gdy wzywamy imienia Boga Trójjedynego. A przecież czynimy to właściwie co dnia, gdy rozpoczynamy poranek znakiem krzyża świętego, lub gdy kończymy dzień i przed udaniem się na spoczynek żegnamy się znakiem krzyża. Jakże często, nie zdając sobie z wagi tego znaku, kreślimy krzyż niedbale, bez zastanowienia?

Często obserwuję osoby, wchodzące do kościoła. I muszę przyznać, że wnioski, jakie nasuwają się po tej obserwacji, są bardzo smutne. Większość z nas, niestety, nie klęka tylko kuca i czyni coś, co tylko przy wielkiej fantazji można nazwać znakiem krzyża. Jest to wyraz praktycznego braku wiary w Trójcę Świętą. Znak krzyża - najświętszy znak naszej wiary - jest czyniony jak gest opędzania się od komarów czy much. A przecież wymawiamy słowa: w Imię Ojca i Syna i Ducha Św.

Te same słowa wypowiedział kapłan, polewając naszą głowę wodą chrztu św. Przez te słowa włączył nas w życie Trójcy Św. Zamieszkały w naszych duszach trzy Osoby Boskie, czyniąc nas swymi dziećmi.

W jaki zatem sposób żyć, by było w nas widać, że wyznajemy Trójcę św? Szczególnym znakiem Trójcy jest miłość. Jest tak wielka i potężna, że trzy osoby są jednym Bogiem, podobnie jak kochająca się rodzina tworzy jeden organizm. Miłość ludzka ma być więc milością na wzór Trójcy. Podczas ceremonii ślubnej słyszymy nieraz czytanie, w którym Bóg mówi, iż małżonkowie nie sąjuż dwojgiem, lecz jednym ciałem. Oznacza to, że jedno i drugie tak się kochają, że odczuwają wszystko wspólnie: radość, miłość, ale i cierpienie i ból. Ta miłość ma też ożywiać nasze rodziny. Już nie tylko miłość męża i żony, ale też milość rodziców i dzieci winna pokazywać, jak bardzo Bóg ukochał swoje dzieci.

Kilka lat temu, gdy w jednej ze szkół robiłem badania psychologiczne dotyczące obrazu Boga, otrzymałem bardzo przygnębiające wyniki. Otóż bardzo wielu młodych ludzi, którzy odpowiadali na pytania testu, albo w Boga nie wierzyło, albo postrzegało Go jako okrutnego, mściwego sędziego, który tylko czyha na ludzkie potknięcia, by natychmiast je ukarać.

Skąd wziął się taki obraz Trójcy Świętej? Otóż zdecydowana większość z tych, którzy tak postrzegali Trójcę, nie zaznała nigdy w życiu prawdziwej miłości rodzicielskiej. Rodzice, zwłaszcza ojcowie słabo okazywali tę miłość i dzieci nie miały się skąd nauczyć, że Bóg jest kochającym Ojcem.

Drugą cechą Trójcy Świętej jest jedność, doskonałe zespolenie. Nam, Polakom, tak bardzo brak jedności. Kłótnie,

spory, waśnie - to powtarza się właściwie przez całe wieki. Słabo poddajemy się działaniu Trójcy - jest w nas tyle zazdrości, zawiści i nienawiści. A przecież Bóg wyraźnie powiedział: "Swiętymi bądźcie, bo i ja jestem święty".

Najmilsi!

Jeśli będziemy umieli patrzeć na Trójcę Świętą jak na wzór miłości i jedności, wtedy świętość będzie dla nas łatwiejsza. Amen.

Uroczystość Trójcy Świętej

Moi Drodzy.
Dziś Uroczystość Trójcy Przenajświętszej.
Oddajemy cześć Bogu w trzech Osobach: Bogu Ojcu; Synowi i Duchowi Świętemu.
Powszechnie znane jest opowiadanie o św. Augustynie. Ten uczony i nauczyciel Kościoła spacerował pewnego dnia brzegiem morza. Pracował wtedy nad traktatem o Trójcy Świętej i myślał nad tym, jak to jeden Bóg istnieje w trzech Osobach. Nagle dostrzegł chłopczyka, który klęczał nad wykopanym dołkiem i muszlą przelewał do niego wodę z morza. Co ty robisz dziecko? - zapytał. Chcę przelać całe morze do tego dołka. Wtedy święty uśmiechnął się pobłażliwie: Dziecko, przecież to nie jest możliwe abyś tak niezmierzony ocean pomieścił w maleńkim dołku. Chłopiec uśmiechnął się i odpowiedział: A ty, Augustynie myślisz, że zdołasz pojąć nieskończonego Boga? Łatwiej ja ten olbrzymi ocean zmieszczę w tym dołeczku, niż ty swoim ludzkim umysłem zdołasz pojąć Boga.
Taka jest prawda o Bogu. Wiedza o Nim jest jak ocean. My, puszczamy swój umysł jak skorupę od orzecha, niewielką łupinę na jej powierzchnię. Tajemnicą największą dla naszego umysłu jest prawda o Trójcy Świętej.
Moi Drodzy.
Jest takie opowiadanie o tym jak to pewien słoń kąpał się spokojnie w sadzawce, w środku dżungli, gdy podeszła do sadzawki mysz i zaczęła nalegać, by słoń wyszedł z wody. Nie chcę - rzekł słoń - jest mi tu dobrze i wypraszam sobie, by mi przeszkadzano. Powtarzam, masz zaraz wyjść z wody!- powiedziała mysz. A dlaczego? - zapytał słoń. Powiem ci dopiero, gdy wyjdziesz z sadzawki - odpowiedziała mysz. W takim razie ani myślę wychodzić - rzekł słoń. Wreszcie jednak to zrobił. Wyszedł ciężko z wody, stanął przed myszą i rzekł: No dobrze, dlaczego chciałaś, abym wyszedł z wody? Żeby sprawdzić, czy nie założyłeś moich kąpielówek - odpowiedziała mysz. Jest nieskończenie łatwiej słoniowi założyć kąpielówki myszy, niż Bogu zmieścić się w naszych szkolnych pojęciach o Nim.
Nam się wydaje, że jesteśmy tacy mądrzy. Nauka ma tyle wynalazków. Człowiek zawędrował już w kosmos. Coraz bardziej ułatwia sobie życie. Wydaje się, że niedługo już nie będzie rzeczy niemożliwych. A jednak to wszystko nie prawda.
Kiedyś mrówka szła ze słoniem przez drewniany most. Tak sobie idą i wreszcie mrówka mówi do słonia; Słoniu - słyszysz, jak głośno tupiemy.
Tak jest z człowiekiem i Bogiem. Wobec Niego jesteśmy niczym. Dopiero tu cały nasz rozum jest bezradny... Bo tak niewiele możemy o Bogu powiedzieć...
Moi Drodzy.
A jednak Bóg pochyla się nad nami. I objawia się nam. Bóg wyraźnie objawia się nam w trzech Osobach. Już w Starym Testamencie mowa jest o Ojcu: Stary Testament zapowiada także przyjście Syna Bożego - Jezusa Chrystusa, który będzie Zbawicielem. I mowa jest także o ożywiającym Duchu: Dopiero Nowy Testament przyniósł wyraźną naukę o troistości Jednego Boga. W czasie opisu chrztu Jezusa w Jordanie "występują" wszystkie trzy Osoby: A gdy Jezus został ochrzczony, natychmiast wyszedł z wody. A oto otworzyły Mu się niebiosa i ujrzał Ducha Bożego zstępującego jak gołębicę i przychodzącego na Niego. A głos z nieba mówił: Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie.
Przed Swoim wniebowstąpieniem Jezus nakazuje Apostołom nauczać w imię Trójcy: Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. W zakończeniu swego drugiego Listu do Koryntian św. Paweł pisze: Łaska Pana Jezusa Chrystusa, miłość Boga i dar jedności w Duchu Świętym niech będą z wami wszystkimi.
Są trzy Osoby, a jeden Bóg, ponieważ każda z tych Osób ma to samo działanie, ten sam rozum, tę samą wszechmoc; mają tę samą naturę. Różnią się jedynie pochodzeniem: Bóg Ojciec od nikogo nie pochodzi, Syn pochodzi od Ojca, a Duch Św. od Ojca i Syna. Wszystkie trzy są Jedynym i Jednym Bogiem.
Moi Drodzy.
Prawie 30 lat głosił Irlandczykom Ewangelię, św. Patryk, nawracając ich na wiarę chrześcijańską. Pogańskim Irlandczykom trudno było zrozumieć prawdy wiary chrześcijańskiej, zwłaszcza tajemnicę Trójcy Świętej. Długo tłumaczył im święty Patryk, że choć są trzy Osoby Boskie, to jednak jest tylko jeden Bóg. Dla niewykształconych Irlandczyków było to jednak zbyt trudne do zrozumienia. Św. Patryk czuł, że same słowa nie wystarczą, że trzeba znaleźć jakiś obraz, jakiś przedmiot, który dopomógłby tym ludziom w zrozumieniu nauki o Trójcy Świętej. Wreszcie św. Patryk wpadł na dobry pomysł. Tłumacząc tajemnicę Trójcy Świętej, pokazywał Irlandczykom trójlistną koniczynę. Z jednej łodyżki wyrastały trzy listki, trzy odgałęzienia, podobnie jak w jednym co do natury Bogu są trzy Osoby.
Kiedyś, w szkole średniej katecheta zadał uczniom zadanie domowe na temat: Jak wyobrażam sobie Pana Boga? W tekstach młodych ludzi znalazło się wiele powielanych zwrotów ale też i niemało oryginalnych myśli. Pewien chłopiec napisał takie zdanie: Pana Boga wyobrażam sobie jako osobę a mianowicie jako kogoś, kto potrafi stworzyć pięć miliardów ludzi i do tego kochać ich tak, jakby każdy z nich byt jego jedynakiem. Taki jest Bóg.
W ikonografii chrześcijańskiej używano różnych obrazów, symboli, które miały przedstawić wiernym tajemnicę tego Boga w trzech Osobach. Symbolem Trójcy Św. była: głowa o trzech twarzach; baszta o trzech oknach; pierścień o trzech elementach zdobniczych; no i wspominana już trójlistna koniczyna. Jednak te obrazy były dalekie od wyrażenia całego bogactwa prawdy o Bogu Jednym w trzech Osobach. Cała prawda o Trójcy Świętej jest tajemnicą, która będzie nam dana do poznania przy końcu świata.
Jezus w swoim nauczaniu wyraźnie powiedział: Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn i ten, komu Syn zechciał objawić.
Moi Drodzy.
A my od dziś weźmy sobie do serca znak Krzyża św. To znak Trójcy Przenajświętszej. To najkrótsza modlitwa i wyznanie naszej wiary. Kiedy dotykamy czoło - prosimy Ojca o mądrość. Przy dotknięciu piersi prosimy Syna o miłość. A kiedy dotykamy ramion - prosimy Ducha Świętego o siłę. Czyńmy znak Krzyża św. staranie, bez pośpiechu i bez wstydu. Niech to będzie znak naszej wiary i miłości do Boga w Trójcy Jedynego.

Uroczystość Trójcy Świętej

Bracia i siostry.

W Imię Przenajświętszej Trójcy rozpoczęliśmy dzisiejszą liturgię Mszy św. Uczyniliśmy prosty, a jakże wymowny znak krzyża. Dziś bowiem w sposób szczególny przywołujemy na to nasze święte zgromadzenie Boga Ojca, Syna Bożego Jezusa Chrystusa i Ducha Świętego. Przywołujemy Trójcę Świętą po to, aby w Jej uroczystość wyrazić wdzięczność za to, że Bóg nas stworzył, że nas odkupił i że nas uświęca prowadząc nas do zbawienia. To w Imię Boga Ojca , Syna Bożego i Ducha Świętego udzielono nam chrztu. W Imię Trójcy Świętej kapłan w sakramencie pojednania odpuszcza nam grzechy. W Imię Trzech Osób Boskich przez znak krzyża błogosławimy posiłek, wyruszamy w podróż, rozpoczynamy każdą modlitwę.

W postawię wielkiej czci i szacunku w duchu wdzięczności pochylamy się więc dziś przed tajemnicą Boga w Trójcy Jedynego.

Może niekiedy próbujemy rozważać tę prawdę: Jeden Bóg a Trzy Osoby. Ale to trudna prawda. Wolimy raczej oddzielnie mówić o Bogu Ojcu jako Stworzycielu, o Synu Bożym jako Odkupicielu i o Duchu Świętym jako o Uświęcicielu. Każdej Boskiej Osobie przyporządkowujemy szczególną rolę. Ale przecież to jeden Bóg, który wyraża się w Trzech Osobach. o­n jest sprawcą wszystkiego.

Teologia katolicka w swojej historii podejmowała pogłębioną refleksję nad prawdą o Trójcy Świętej. Już św. Augustyn starał się przedstawić wewnętrzne życie Boga. Według jego rozumowania Bóg wyraził siebie w Słowie - swoim Synu i razem z Nim tchnął Ducha. A wewnętrzną zasadą ich życia jest doskonała miłość.

Jednak takie rozumowanie, poznawanie Boga niejako od zewnątrz, z boku, nie może nas zadowolić. Nie poznamy Boga, jeśli będziemy spoglądać w Jego kierunku, jak na mebel w mieszkaniu czy obraz na ścianie. Nie sposób Boga traktować przedmiotowo. To o­n może spoglądać na nas jako na swoje dzieło, a my przecież jesteśmy Jego stworzeniem. Nie może Boga - Stwórcy ogarnąć słaby, ograniczony umysł stworzenia, jakim jest człowiek. Czy to znaczy, że Bóg jest nieosiągalny, niepoznawalny? Otóż nie. Sam, który stworzył człowieka, którego tak umiłował, że posłał Syna na świat aby go zbawił, pragnie aby i o­n był poznawany i miłowany. To właśnie w Jezusie Chrystusie Bóg najpełniej jak tylko mógł odsłonił swoje oblicze. Jest to oblicze Boga nade wszystko miłującego. Stąd też nie ma innej drogi do poznania Boga, innego sposobu doświadczenia jego bliskości, jak tylko miłość. I do tak wielkiejzażyłości zaprasza nas sam Bóg.

Potrzeba jest zatem, aby cała Trójca Święta przeniknęła naszą świadomość, nasze myśli i czyny.

Powinniśmy odczuć przez sam fakt, że istniejemy, moc Boga - Stwórcy, który z miłości powołał nas do bycia ludźmi. Winniśmy w tym wielkim sakramencie miłości jakim jest Eucharystia poczuć moc Odkupiciela -Jezusa Chrystusa, który przez ofiarę Krzyża umożliwił nam powrót do Ojca. I wreszcie powinniśmy odczuć ten odnawiający i uświęcający powiew Ducha Świętego, który może najbardziej nas do Boga zbliżyć i nas zjednoczyć.

Niech zatem Eucharystia, którą sprawujemy, wprowadzi nas wszystkich w tę doskonałą wspólnotę miłości, byśmy w Niej zanurzeni wyszli ze świątyni odnowieni i umocnieni. Amen.

Uroczystość Trójcy Świętej

Obchodzimy dziś Uroczystość Trójcy Świętej. Kościół więc zachęca nas, abyśmy pochylili się z wiarą i z pokorą rozważyli największą tajemnicę naszej wiary, tajemnicę Boga, który jest Jeden w Trzech Osobach. Jednocześnie zaprasza nas do udziału w wewnętrznym życiu Ojca, Syna i Ducha Świętego. Zaprasza nas, abyśmy zanurzyli się w ich wzajemnej miłości i doskonałej jedności.

Prawda o Bogu Trójedynym nie jest wymysłem teologów. Refleksja nad tą fundamentalną, a zarazem najtrudniejszą prawdą w chrześcijaństwie, jest jedynie odsłanianiem i formułowaniem tego dogmatu za pomocą w miarę zrozumiałych pojęć. Podczas, gdy tyle jest w dzisiejszym świecie różnych "pomysłów na Boga", my chrześcijanie wiemy, że to nie my wymyślamy sobie, czy wyobrażamy Boga - my Go tylko odkrywamy, bo o­n sam zechciał przyjść do nas i pokazać nam Siebie. Uczynił to zwłaszcza przez fakt Wcielenia Syna Bożego. Prawda o Bogu Trójjedynym została więc objawiona przez Jezusa Chrystusa. To dzięki Niemu wiemy, że Bóg jest Wspólnotą Trzech Osób, które się miłują i żyją ze sobą w doskonałej jedności.

Bóg jest Ojcem nie tylko w stosunku do stworzeń, ale jest o­n wiecznie Ojcem w relacji do swojego jedynego Syna, który wzajemnie jest Synem tylko w relacji do Ojca. Ojcostwo, Synostwo i bycie Tchnionym należy do wewnętrznej tajemnicy Boga, który jest miłością. Z kolei miłość ojcowska i synowska uosabiają się w Duchu Świętym.

Z tego wynika, że Bóg nie jest „wielkim samotnikiem”, ale jest „wielką miłością”. Właśnie takiego Boga objawia nam Jezus, zupełnie innego, niż my, ludzie, bylibyśmy w stanie sobie wyobrazić.

Co to dla nas oznacza? Jakie są tego konsekwencje dla naszego życia?

Skoro zostaliśmy stworzeni "na obraz i podobieństwo Boże", to znaczy, że my również z natury swojej powołani jesteśmy do życia we wspólnocie. Dopiero nawiązując braterskie relacje z drugim człowiekiem staję się w pełni "obrazem Boga", dopiero w relacji do innych ludzi rozwijam w sobie takie podstawowe ludzkie cechy jak zdolność do miłowania, umiejętność wychodzenia z własnego zamknięcia i egoizmu. Wtedy dopiero nasze życie nabiera właściwego sensu, gdy żyjemy dla innych.

Św. Paweł w Liście do Rzymian przypomina nam o wielkiej naszej godności i wyniesieniu. Pisze, że „...jesteśmy dziećmi Bożymi. Jeżeli zaś jesteśmy dziećmi, to i dziedzicami: dziedzicami Boga, a współdziedzicami Chrystusa." Jest to niewątpliwie największe wyróżnienie jakiego moglibyśmy się spodziewać, a raczej wyróżnienie zupełnie niespodziewane. Bóg nie tylko objawia nam siebie, nie tylko daje nam siebie jako wzór do naśladowania. Bo gdyby tak było, to moglibyśmy powiedzieć: "Piękna jest ta Ewangelia, ale niemożliwa do zrealizowania, bo czyż my słabi ludzie możemy naśladować tak doskonałego Boga." Dlatego Bóg nie mógł zatrzymać się na objawieniu nam prawdy o Sobie, ale daje nam nieskończenie więcej: daje nam udział w swoim własnym życiu. Duch Święty pozwala nam wołać do Boga "Ojcze" i poucza nas, że mamy udział w tym samym dziedzictwie, co Jezus Chrystus. Nie jest więc o­n tylko naszym Panem, ale równocześnie naszym Bratem. Przykazania Boże przestają być dla nas niedościgłym ideałem, a stają się drogą, wprawdzie stromą i trudną, ale drogą po której Bóg Ojciec prowadzi nas za rękę.

Kiedy więc rozpoczynamy naszą codzienną modlitwę od znaku krzyża i słów "W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego", niech te słowa nie będą tylko pustą formułką, ale niech staną się naszym wyznaniem wiary w Boga, który w tej chwili jest z nami, ogarnia nas całkowicie swoją ojcowską miłością i zaprasza nas do udziału w swojej wielkiej Tajemnicy. Piękny jest zwyczaj rozpoczynania każdej ważnej czynności znakiem krzyża i tym wyznaniem wiary w Trójcę Świętą: rozpoczęcie dnia, wyjście z domu, początek pracy, czy nauki w szkole, rozpoczęcie podróży, ważna rozmowa, czy istotna decyzja, którą mamy podjąć. Chodzi o to, abyśmy to wszystko czynili "w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego", w imię Jego nieskończonej miłości do każdego człowieka, a nie tylko w imię naszych, może nie zawsze czystych interesów, naszego wygodnictwa, lenistwa, egoizmu, a może nawet w imię jakichś ideologii wrogich człowiekowi, w imię jakichś niejasnych ludzkich układów.

Jak zanurzyć się najpełniej w mistyczne życie Trójcy Przenajświętszej? Nie musimy przebijać głową muru. Bóg dał nam drogę najpewniejszą - sakramenty. Zostaliśmy włączeni w życie Boże przez chrzest, a teraz w Eucharystii korzystamy z pokarmu, o jakim ludzie nie znający Chrystusa nawet śnić nie mogą. Nie można się bardziej na ziemi z Bogiem zjednoczyć jak przez ten sakrament słusznie najświętszym nazywany. Uczyńmy z niego prawdziwe dla nas święto.

Uroczystość Trójcy Świętej

Bracia i siostry. Dziś w Uroczystość Trójcy Przenajświętszej wyznajemy wiarę, że jest jeden Bóg, ale są trzy Osoby Boskie; Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty. Tę prawdęgłosimy w każdą niedzielę, gdy po kazaniu składamy wyznanie wiary. Wyznajemy, że Syn jest współistotny Ojcu, a Duch Święty od Ojca i Syna pochodzi i wspólnie odbiera uwielbienie i chwałę.
Zanim doszło do sformułowania tej prawdy za pomocą ludzkich pojęć, których dziś nie zawsze rozumiemy, do czwartego wieku trwały ostre spory na temat istoty, natury i wzajemnej relacji Boskich Osób. Dyskutowano o tym nie tylko w środowi­skach uczonych teologów. Szeroko znane jest narzekanie Grzegorza z Nyssy, który w Konstantynopolu, gdy tam przybył na Sobór, nie mógł pozałatwiać najprostszych spraw - tak wszystkich porywały spory o relację Ojca i Syna. Św. Grzegorz tak to opi­suje: „Pytasz o to, gdzie można wymienić pieniądze, a tu ci odpowiadają rozprawą o zrodzonym i niezrodzonym; pytasz o cenę chleba - odpowiadają, że Ojciec jest większy od Syna i Syn jest mu podległy, pytasz, czy kąpiel gotowa - a o­n ci zaczyna wy­kładać, że Syn został stworzony z nicze­go".

Dziś, gdy hierarchia ważności spraw w życiu codziennym dla większości jest dosłownie odwrotna, może nas tylko zdumiewać i zastanawiać, co tych ludzi czwartego wieku skłaniało do roztrząsania tak trudnych kwestii w sprawach wiary.

Mam też żywo w pamięci obraz przedstawiający świętą niewiastą, męczennicę za wiarę z tamtego okresu, która gdy już nie mogła słowami wyznawać wiarę w Trójcę Świętą, wyciągniętymi trzema palcami u ręki dawała świadectwo wiary, że są trzy Osoby Boskie; Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty.

Zarówno spory i dyskusje, które zajmowały umysły ludzi wierzących, jak i wyznawanie wiary w Trójcę Świętą potwierdzone świadectwem życia a czasem i męczeńskiej śmierci mówią nam, że rozważana dziś prawda wiary nie może być dla nas, ludzi nowego tysiąclecia obojętna. Jeżeli Bóg objawił nam o Sobie, że jest jednym Bogiem, a jednocze­śnie, że jest Ojcem, Synem i Duchem, to przecież nie po to, aby zadawać ludziom łamigłówki i utrudniać wiarę. Prawda o Trójcy Świętej nie może być sprawą obojętną i nie decydować o kształcie naszej wiary i jakości naszego życia.

To, co do mnie osobiście trafia i mnie przekonuje, to prawda, że Bóg jest wspólnotą miłujących się Trzech Osób. Bóg jest nie tylko i nie przede wszystkim mi­łością skierowaną do nas. Bo gdyby nas nie było, nie miałby racji bytu. o­n jest sam w so­bie miłością - nie samotną doskonałą monadą, jedynym bytem absolutnym, ale właśnie Kimś, kto sam w sobie jest ko­chającym, kochanym i miłością zarazem. Ojciec miłuje Syna, i wzajemnie. Owocem tej miłości jest Duch Święty, dlatego mówimy, że pochodzi od Ojca i Syna.

I ta wielka przestrzeń miłości, jaka istnieje między Trójcą Św. jest tą przestrzenią, do jakiej i my zostaliśmy zaproszeni i włączeni w momencie chrztu. Od tamtej chwili Bóg nie jest dla nas kimś obcym, kimś z zewnątrz, gdzieś daleko i wysoko, niedostępny, nie stoi o­n na przeciwległym brzegu, oddzielony od nas nie do pokonania przepaścią, ale jest niesamowicie kimś bliskim, przenikającym nasze jestestwo w całej rozciągłości. Już przez fakt stworzenia możemy poczuć się bezpieczni jako umiłowane dzieci Boże czujące w sobie opatrznościowe dłonie wspólnego Boga Ojca. Przez ofiarę Syna Bożego możemy odczuć Boże braterstwo we wspólnocie życia ziemskiego, wszelkich trudów, jakie podzielił z ludźmi Jezus Chrystus.

I możemy wreszcie poczuć przeogromną moc Ducha Świętego, twórczą siłę, która pozwala nam z godnością dzieci Bożych z całym rozmachem kroczyć drogą naśladowania za Jezusem.

Tak oto nasze życie jest naznaczone obecnością Trójcy Św. Co więcej. Może o­no być przeniknięte wewnętrznym życiem Bożym, którego zasadą jest twórcza miłość. Dlatego nie ma lepszego dostępu do Boga, jak tylko przez miłość. Trzeba więc mieć miłość w myśleniu i działaniu, jak pisał ks. Konstanty Michalski w swojej książce pt. „Między heroizmem a bestialstwem”. Trzeba mieć miłość w myśleniu i działaniu, żeby rozwinąć w sobie dane i zadane nam człowieczeństwo. Aby ożywić w sobie naturalne przymioty, jakie mamy, trzeba otwierać się na moc Ducha, którego Ojciec nam wciąż posyła, Ducha prawdy, który nas wyzwala i prowadzi do całej prawdy. „Ducha nie gaście” - wołał Ojciec Święty 10 lat temu będąc w Polsce, w tym także w Płocku. „Ducha nie gaście”, bo o­n nas wyzwala z ciasnoty umysłu, z zawiści i z nienawiści. Nie zamyka nas w rytuale swoich potrzeb, ale pozwala nam być ludźmi wspaniałomyślnymi. A to jest rdzeniem „wiary wedle Ducha Świętego”, który najdoskonalej włącza nas i wprowadza w wewnętrzny obieg życia Trójcy Świętej.

Bracia i siostry. Dziś, kiedy w sposób uroczysty oddajemy cześć Trójcy Świętej, nie stawiajmy Boga na cokole, aby tylko pochylić głowę i u Jego stóp złożyć wiązankę modlitw. Ale pozwólmy Bogu Ojcu, Synowi i Duchowi Świętemu, pozwólmy porwać się, uwieść, aby żyć twórczo, z rozmachem, we wzajemnym obdarowywaniu się miłością. Niech życie nasze w rodzinach i w innych wspólnotach staje się odbiciem życia Trójcy Przenajświętszej, którego zasada jest miłość.

Do Ojca przez Syna w Duchu Świętym

Bracia i siostry, radujcie się, dążcie do doskonałości, pokrzepiajcie się na duchu, jedno myślcie, pokój zachowujcie, a Bóg miłości i pokoju niech będzie z wami! Słowa apostoła Pawła. Pisał je do mieszkańców Koryntu - ludzi prostych, mieszkających w wielkim, portowym mieście, gdzie krzyżowały się szlaki handlowe i plątały ludzkie losy. Miasto, w którym piękno świątyń sąsiadowało z brzydotą zaułków; w którym słowo „miłość” kojarzyło się z sakralną rozpustą i pospolitą marynarską uciechą. A przecież właśnie chrześcijanom z Koryntu Paweł dedykował słynny hymn o miłości - perełkę światowej poezji.

I do tych korynckich chrześcijan Paweł pisze o Bogu w słowach prostych, ciepłych, zwyczajnych zwyczajnością codziennych odczuć człowieka: Zachowujcie pokój, bądźcie jednomyślni, a Bóg miłości i pokoju  niech będzie z wami! Paweł potrafił pisać uczone traktaty - choćby taki, jak list do Rzymian. Bo o Bogu i Bożych sprawach, także o ludzkiej doli i niedoli można mówić wzniośle, wielkimi słowami - ale można mówić słowami prostymi, codziennymi. Tak, jak zwyczajne są losy człowieka, jak zwyczajny jest Bóg na naszych drogach.

Dlatego wcale nie trzeba być teologiem, by o Bogu powiedzieć bardzo wiele. Warto w tym miejscu przypomnieć najmłodszego doktora Kościoła św. Teresę od Dzieciątka Jezus. Wykształcenie miała zwykłe, jak większość ówczesnych panienek z dobrego domu. W klasztorze zapisała wspomnieniami kilka zeszytów. Okazały się tak bogate w treść, że miliony ludzi sięgają po nie. A Kościół tę karmelitankę zmarłą w wieku zaledwie dwudziestu kilku lat ogłosił swoim Doktorem. Bo o tajemniczym i wielkim Bogu można mówić zwyczajnie i ciepło.

Dziś niedziela Trójcy Przenajświętszej. Chcemy uczcić Boga, ale też dotknąć Go w tajemnicy Jego istnienia i działania, Jego wielkości i Jego prostoty. Nie, nie będę usiłował powtarzać teologicznych traktatów na ten temat. Bo obawiam się, że im bardziej wyszukane słowa, im bardziej skomplikowane wywody - tym łatwiej w słuchaczach obudzić obojętność. Każdy gotów wtedy pomyśleć: Bóg? To zbyt skomplikowane, nie dla mnie, ja tylko paciorek na wszelki wypadek odmówię i tyle. Może jeszcze do spowiedzi na Wielkanoc pójdę, bo też nigdy nic nie wiadomo.

To jedna z dróg prowadzących do obojętności wobec Boga. Bardzo wielu ludzi nią idzie. Uważają się za chrześcijan, o chrzest dzieci poproszą, o religijny pogrzeb walczyć będą - ale tak naprawdę wobec spraw wiary są obojętni, a wobec Kościoła bywają wrogo nastawieni. Nie potępiam, nawet nie śmiem osądzać. Ja ich rozumiem i dlatego chcę na nowo zrozumieć swoją wiarę, wiarę Kościoła. Zrozumieć na tyle, na ile to możliwe. I odnaleźć w niej to, co istotne, najważniejsze - a zarazem odnaleźć prostotę samego Boga. Bo ty my komplikujemy mówienie o Nim. Zdaje się nam, że jeśli skonstruujemy bardziej złożone wywody, im bardziej naszpikujemy je cytatami z Biblii, im więcej autorytetów przytoczymy - tym bliżej będziemy tajemnicy Boga. I to jest wina nas, gorąco wierzących.

Spotykałem także ludzi leniwych i wygodnych. Trudno coś pojąć? To dam sobie spokój. Trudno się do czegoś dostosować? Więc się nie przejmować. Lenistwo ogarnia różne dziedziny życia, religijną też. Przypatrz się sobie, czy nie jesteś zbyt leniwy w sprawach wiary, modlitwy, przystępowania do sakramentów. Uczciwie popatrz na swoje postępowanie, czy nie jesteś zbyt wygodny, by stosować się do reguł ewangelii i dekalogu. Czy nie ku obojętności zmierzasz.

Chrześcijanin nie może być obojętnym. Więcej powiem: chrześcijanin ma powody, by obojętnym wobec Boga nie być. Odwołuję się tu do odczytanej przed chwilą ewangelii: Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. Jeśli nawet słowa „potępić” i „zbawić” wydają się nam nie całkiem zrozumiałe, to przecież ciepłą i serdeczną treść tego zdania pojmujemy. Słowa te wypowiedział Jezus. Zapomnijmy na chwilę o Jego wielkości, o mocy zmartwychwstania, o chwale wniebowstąpienia. Zobaczmy człowieka otoczonego zwykłymi ludźmi. Mężczyznę, który jak oni pracował na galilejskich polach i winnicach. Który wraz z nimi co szabat przychodził do synagogi, by wielbić Boga. Który wmieszany w tłum pielgrzymów wędrował na święta do Jerozolimy, by pokłon Przedwiecznemu oddać. Ten zwykły i niezwykły zarazem Człowiek mówi o Bogu słowami prostymi, ciepłymi. Jak te właśnie: Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. Nazywa Boga „Abba” i wszystkich zachęca, by Go Ojcem nazywali. Porównuje Wszechmocnego do gospodarza winnicy, a Wszechwiedzącego do miłosiernego i przebaczającego ojca. A wreszcie powiada, że to on, ich ziomek, zwykły i niezwykły zarazem, jest drogą, prawdą i życiem.

W Jezusowy nauczaniu słuchacze odnajdywali spokój, Bóg stawał się bliższy. A przecież nie przestawał być wielkim i potężnym Bogiem Abrahama, Izaaka i Jakuba. I choć tak bardzo przemawiała do ich umysłów i serc modlitwa „Ojcze nasz, któryś jest w niebie”, to przecie bali się właśnie tak do Boga mówić. W końcu odważyli się. Wszechmocny nie poraził ich piorunami, nie posłał aniołów, którzy by zuchwałych pokarali. A oni sami poczuli się jak dzieci co najmniej jakiegoś króla. Bo Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony.

I nam droga do Przedwiecznego nie na skróty, ale przez Jezusa, Bożego Syna, przez radość Ducha Świętego.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Scenariusz Uroczystości I Komunii świętej a, I Komunia Św. - pomoce, akcesoria itp, I Komunia święta
Deklaracja dotycząca wiary w misteria wcielenia i Trójcy Świętej wobec niektórych współczesnych błęd
ROK B, 28 IX niedziela wielkanocna Trójcy Świętej
Modlitwa oddania się Trójcy Świętej przez ręce Maryi
Nowacjan, O Trójcy świętejx
Scenariusz Uroczystości I Komunii Swiętej Tryńcza, I Komunia Św. - po
CZY OJCOWIE APOSTOLSCY ZAPOCZĄTKOWALI NAUKĘ O TRÓJCY ŚWIĘTEJ (CZ 2)
CZY OJCOWIE APOSTOLSCY ZAPOCZĄTKOWALI NAUKĘ O TRÓJCY ŚWIĘTEJ (CZ 1)
Program uroczystości I Komunii Świętej, Program uroczystości I Komunii Świętej
Modlitwa oddania się trójcy Świetej przez ręce Maryi Niepokalanej
Dogmat o Trójcy Świętej, Prawosławie
Scenariusz uroczystości I Komunii świętej, Bałagan - czas posprzątać i poukładać
Uroczystość Trójcy Przenajświętszej
DEKLARACJA DOTYCZĄCA WIARY W MISTERIA WCIELENIA I TRÓJCY ŚWIĘTEJ WOBEC NIEKTÓRYCH WSPÓŁCZESNYCH BŁĘD
Mała Koronka do Trójcy Świętej
SCENARIUSZ UROCZYSTOŚCI I KOMUNII ŚWIĘTE1, SCENARIUSZ UROCZYSTOŚCI I KOMUNII ŚWIĘTEJ

więcej podobnych podstron