Jesus Christ Superstar
Tłumaczenie polskie:
Wojciech Młynarski i Piotr Szymanowski
„PRZENIKA MYŚLI ME...”
(Judasz)
Przenika myśli me
Co dnia trwożny blask
I co dnia jasno tak, widzę to.
Gdzie się znajdziemy, gdzie
Gdy raz pryśnie mit,
Kiedy świat z ramion Twych zedrze go.
Jezu…!
Zacząłeś wierzyć w to,
Co gada tłocząc się
Ten ciemny motłoch co
Cię Bogiem zrobić chce.
Za wiele, Jezu mój
Dla tłumu znaczysz już
I tłum dorobek piękny Twój
Obróci w proch i kurz.
Jezu, biorą obrót zły sprawy Twe
Jezu, Jezu przyznać musisz to, że
Byłem zawsze prawą ręką Twą,
Więc słuchaj mnie.
Tłum rozpaliłeś pieśnią swą
Mesjasza w Tobie widzieć chcą
I zniszczą wiedząc, że mylili się…
Na początku każdy z nas, kto Cię znał
Nie myślał Bóg, za człowieka Cię miał
I choć nadal podziwia Ciebie
Każda z myśli mych…
Tłum przeinacza słowa Twe
I ludzie srogo skrzywdzą Cię,
Gdy pomyślą żeś okłamał ich.
Nazarecie kochany syn Twój wielkim nieznanym
Raczej winien pozostać przez cały czas
Tak, jak ojciec heblować
Stołki, skrzynie dębowe
Cichym cieślą być sobie -
Nie trwożyć nas...
Jezu, o współbraciach nie myślisz znać
Nie wiesz, że musimy miejsce swe znać.
W jarzmie jęczy kraj
Nadzieję wszelką spowił gęsty mrok
Ten tłum przeraża mnie co świt, poszliśmy za daleko zbyt
I zniszczą nas, gdy damy jeszcze krok
Chociaż krok, choć krok…
Słuchaj, Jezu, to nie może tak być
Ja chcę przetrwać, inni także chcą żyć
A tymczasem szanse nasze kurczą się co dnia.
O Twoim niebie myśli dziś
O, ślepy tłum, a moja myśl
O tym wszystkim smak piołunu ma
Gorzki smak, gorzki smak...
Na, na, na, na…
Słuchaj, Jezu, to nie może tak być
Ja chcę przetrwać, inni także chcą żyć
Słuchaj mnie, Jezu mój
Słuchaj mnie, Jezu mój
Słuchaj mnie Jezu…
Jezu…!!!
„MÓW, CO JEST”
(Zespół)
Mów, co jest, co jest grane, powiedz nam
Mów, co jest, co jest grane, powiedz nam
Mów, co jest, co jest grane, powiedz nam
Mów, co jest, co jest grane, powiedz nam
Mów, co jest, co jest grane, powiedz nam
Mów, co jest, co jest grane, powiedz nam
Mów, co jest, co jest grane, powiedz nam
Mów, co jest, co jest grane, powiedz nam
(Jezus)
Po co pytania te?
Po co w przyszłość patrzeć smutno?
Po co się na zapas gryźć?
Pozostawcie jutru jutro,
Myślcie, co się stanie dziś…
(Zespół)
Mów, co jest, co jest grane, powiedz nam
Mów, co jest, co jest grane, powiedz nam
Mów, co jest, co jest grane, powiedz nam
Mów, co jest, co jest grane, powiedz nam
(Jezus)
Mógłbym wyznać wam me plany
Mógłbym podać fakty i liczby
Powiedzieć nawet, dokąd idę…
(Zespół)
Kiedy wejdziemy do Jeruzalem?
Kiedy wejdziemy do Jeruzalem?
Kiedy wejdziemy do Jeruzalem?
Kiedy wejdziemy do Jeruzalem?
Kiedy wejdziemy do Jeruzalem?
Kiedy wejdziemy do Jeruzalem?
Kiedy wejdziemy do Jeruzalem?
Kiedy wejdziemy do Jeruzalem?
(Jezus)
Po co wam walka ta?
Z przeciwności czarnym deszczem
Inna ścieżka wieść nas ma.
Lecz poznawszy ją mniej jeszcze,
Mniej pojmiecie z niej niż ja…
Mniej pojmiecie z niej…
(Zespół)
Mów, co jest, co jest grane, powiedz nam
Mów, co jest, co jest grane, powiedz nam
Mów, co jest, co jest grane, powiedz nam
Mów, co jest, co jest grane, powiedz nam
(Maria Magdalena)
Pozwól, że trochę Ci ochłodzę twarz...
Pozwól, że trochę Ci ochłodzę twarz...
Pozwól, że trochę Ci ochłodzę twarz...
Pozwól, że trochę Ci ochłodzę twarz...
Pozwól, że Ci ochłodzę twarz!!!
(Jezus)
Mario, mmmh, dzięki Ci!
Podczas, gdy z was każdy szumi:
Co by, gdzie by, jak tu by…
Ona jedna pojąć umie
Czego, kiedy trzeba mi.
Czego, kiedy trzeba mi.
(Zespół)
Mów, co jest, co jest grane, powiedz nam
Mów, co jest, co jest grane, powiedz nam
Mów, co jest, co jest grane, powiedz nam
Mów, co jest, co jest grane, powiedz nam
Mów, co jest, co jest grane, powiedz nam
Mów, co jest, co jest grane, powiedz nam
Mów, co jest, co jest grane, powiedz nam
Mów, co jest, co jest grane, powiedz nam
Mów, co jest, co jest grane, powiedz nam
Mów, co jest, co jest grane, powiedz nam
Mów, co jest, co jest grane, powiedz nam
Mów, co jest, co jest grane, powiedz nam
(Judasz)
To dziwne i doprawdy niepojęte,
Żeby ktoś, jak Ty
Czas tracił dla kobiety w stylu tym.
To jest zabawne, wiem, lecz jej pieszczoty
Całkiem nie przystoją skroniom Twym,
Szlachetnym skroniom Twym.
I mniejsza o jej zawód, lecz ona
Nie pasuje do Twych nauk
Głoszonych raz po raz.
To nie jest dla nas dobre
Sam się przekonasz...
Wystarczy drobny pretekst,
By wykończyć wszystkich nas.
(Jezus)
Kim żeś jest, że tak mówisz?
Kim żeś jest, że tak czynisz?
Kim Ty jesteś, że ją ranisz?
Kim Ty jesteś, że ją winisz?
Kto jest bez grzechu,
Niech rzuci kamień...
Kto nie jest, niechaj
Spokój jej da!!!
Ludzie, jak możecie być
Tak płytcy i tak tępi?
Nikt nie znajdzie się wśród was
Kto, jak ona o mnie myślał, choć raz.
(Zespół)
Jak Ty tak możesz mówić?
Jak Ty tak możesz mówić?
Jak Ty tak możesz mówić?
Jak Ty tak możesz mówić?
Jak możesz mówić?
Jak możesz mówić?
Jak możesz mówić?
Jak możesz mówić?
(Jezus)
Żaden!
Żaden z was!
„WSZYSTKO W PORZĄDKU”
(Maria Magdalena)
Odgoń przykre myśli, troski za się ciśnij
Cichym, dobrym przyśnij snem,
Bo przecież,
Jest wszystko w porządku, jak trzeba jest
Chcemy, żebyś aż po nocy kres,
Chcemy, żebyś aż po nocy kres,
Dobrze spał, dobrze spał
I niech bez Ciebie kręci się świat.
(Kobiety)
Jest wszystko w porządku,
Jest wszystko w porządku.
(Maria Magdalena)
Czoło Twe ukoję, mirrą je napoję,
Balsam stopy Twoje niech ochłodzi.
Jest wszystko w porządku, jak trzeba jest
Śpij spokojnie aż po nocy kres,
Śpij spokojnie aż po nocy kres.
Oczy zmruż, oczy zmruż
Nocy tej niczym się nie trap już.
(Kobiety)
Jest wszystko w porządku,
Jest wszystko w porządku.
(Judasz)
Słuchaj no kobieto, słuchaj no kobieto,
Zaprawdę masz spory gest.
Wokół głód szaleje,
A ten Twój olejek
Srebrników ponad trzysta wart jest...
Ludzie głodujący, biedni i cierpiący
Ważniejsi są od Twoich stóp.
(Maria Magdalena)
Odgoń przykre myśli, troski za się ciśnij
Cichym, dobrym przyśnij snem,
Bo przecież,
Jest wszystko w porządku, jak trzeba jest
Chcemy, żebyś aż po nocy kres,
Chcemy, żebyś aż po nocy kres,
Dobrze spał, dobrze spał
I niech bez Ciebie kręci się świat.
(Kobiety)
Jest wszystko w porządku,
Jest wszystko w porządku.
(Jezus)
Ileż monet srebrnych trzeba, żeby biednym
Odjąć nędzy jarzmo złe?
Biedni będą zawsze, a bogactwo nasze
Nie w srebrnikach liczy się.
Myślcie o tym bracia
Dopóki mnie macie
Bowiem już niedługo
Mnie zabraknie pośród was.
(Maria Magdalena)
Czoło Twe ukoję, mirrą je napoję,
Balsam stopy Twoje niech ochłodzi.
Jest wszystko w porządku, jak trzeba jest
Śpij spokojnie aż po nocy kres,
Śpij spokojnie aż po nocy kres.
Oczy zmruż, oczy zmruż
Nocy tej niczym się nie trap już.
(Kobiety)
Jest wszystko w porządku,
Jest wszystko w porządku.
(Zespół)
Jest wszystko w porządku…
„TA GWIAZDA MA ZGASNĄĆ…”
(Kapłan I)
Kajfaszu chciej nam służyć radą swą.
Kapłani i Faryzeusze drżą!
(Kajfasz)
Ten problem, co gromadzi tutaj nas
Nabrzmiewa wciąż i skończyć z nim już czas.
(Chór)
Hosanna, Gwiazdo gwiazd!
Hosanna, Gwiazdo gwiazd!
Hosanna, Gwiazdo gwiazd!
Hosanna, Gwiazdo gwiazd!
(Annasz)
Zna ten Jezus niezłe sztuczki
Dla zakutych łbów.
Jeden numer z trędowatym
I tłum w krąg szaleje znów.
(Kapłani)
Niebezpieczny jest…
(Chór)
Jezu nasz powiedz, że…
(Kapłani)
Niebezpieczny jest…
(Chór)
… ty jesteś Bogiem i zbawisz mnie.
(Kapłan I)
Rozmyślnie na ulice człek ten
Wyprowadza tłum.
(Dowódca straży)
Montuje opozycję,
Wznieca wichrzycielski szum.
(Kapłani)
Niebezpieczny jest…
(Chór)
Jezu nasz, Gwiazdo gwiazd…
(Kapłani)
Niebezpieczny jest…
(Kapłan I)
Kajfaszu spójrz - tłum na dziedzińcu masz.
(Dowódca straży)
Kajfaszu idź i wezwij rzymską straż.
(Kajfasz)
Nie, Nie.
Tu raz na zawsze trzeba rozwiązać ten nasz problem.
(Annasz)
Pomyśl Kajfaszu i radź nam, co robić
Z owym sztukmistrzem dla zakutych łbów.
(Dowódca straży)
Bez konfrontacji by warto się obyć.
(Kajfasz)
On się do władzy nie pali tak znów.
(Annasz)
Manipuluje on zręcznie tym tłumem
Co drugi głupek to dziś jego fan.
(Dowódca straży)
Kto w jaki sposób powstrzymać go umie
Niech radzi jak zmienić ten rzeczy zły stan.
(Kajfasz)
Motłoch mu włoży koronę
Rzymianie tu wejdą, kraj zetrą na pył.
Znajdźmy taką obronę,
By koszt z naszej strony najmniejszy tu był.
(Kapłani)
By koszt z naszej strony najmniejszy tu był.
By koszt, by koszt najmniejszy tu był...
(Kajfasz)
By koszt z naszej strony najmniejszy tu był...
(Kapłani)
By koszt, by koszt najmniejszy,
Najmniejszy, najmniejszy tu był.
(Dowódca straży)
Strasznie się szerzy ta jezusomania.
(Annasz)
Wprowadza ten cieśla tłum we wrzenia stan.
(Dowódca straży)
Niebezpieczniejszy jest znacznie od Jana
Gdy numer z chrzcinami odstawił wam Jan.
(Kajfasz)
Głupcy!
Z owym Jezusem gra jest o wszystko
A przegrana tuż…
Głupcy!
On zginąć musi…
Ta gwiazda ma zgasnąć
Ma zgasnąć, ma zgasnąć i już!
(Kapłani)
Dla dobra nas wszystkich
Ma zgasnąć i już…
Ma zga…, ma zga…ma zgasnąć i już!
(Kajfasz)
Ta gwiazda ma zgasnąć, ma zgasnąć i już.
(Kapłani)
Ma zga…, ma zga…ma zgasnąć,
Ta gwiazda ma zgasnąć i już.
„HOSANNA”
(Zespół)
Hosanna, hej, sanna,
Sanna, sanna hosanna
Hej sanna, hosanna.
Serca mego żar, to Twój, Jezu, dar
Jezu mój, Gwiazdo gwiazd Superstar!
(Kajfasz)
Rzeknij, jeśli Cię wysłucha
Tłum ten gorszy niźli trąd
Że zbytnio dziś szaleją i,
Obawiamy się rozruchów
Niech do domów się wyniosą
Rozkaż im - mają stąd iść!!!
(Zespół)
Hosanna, hej, sanna,
Sanna, sanna hosanna
Hej sanna, hosanna.
Moim sercem rządź, zawsze przy mnie bądź
Jezu mój, Gwiazdo gwiazd Superstar!
(Jezus)
Daremne są narzekania Twe
Nikt nie zdoła stłumić tego krzyku
Gdyby tym ludziom poucinał ktoś języki
To skała, kamień, głaz śpiewałyby…
(Zespół)
Hosanna, hej, sanna,
Sanna, sanna hosanna
Hej sanna, hosanna.
Jezu, jeśli chcesz, powalcz o mnie też
Walczę, jeśli chcesz i o Ciebie też!
„PIOSENKA SZYMONA ZELOTY”
(Zespół)
Wierzę w Ciebie Jezu
Jezu kocham Cię
Czy widziałeś jak Cię pozdrawiały dłonie me?
Wierzę w Ciebie Jezu
Jezu kocham Cię
Powiedz mi, obiecaj mi,
Że zbawisz, zbawisz mnie.
Jezu, kocha Ciebie serce moje czyste
Dotknij mnie, pocałuj mnie
Jezu, Jezu Chryste.
(Szymon)
Czy wciąż jeszcze dowodów potrzebujesz,
Że masz siłę, i że wreszcie srogi Rzym.
Srogi Rzym, co nas depcze i katuje
Musi drżeć, boś się w sile zrównał z nim.
(Zespół)
Wierzę w Ciebie Jezu, Jezu kocham Cię
Czy widziałeś jak Cię pozdrawiały dłonie me?
Wierzę w Ciebie Jezu
Jezu kocham Cię
Powiedz mi, obiecaj mi,
Że zbawisz, zbawisz mnie.
Jezu, kocha Ciebie serce moje czyste
Dotknij mnie, ucałuj mnie
Jezu, Jezu Chryste.
(Szymon)
Oto głos tysięcy pięćdziesięciu
Co chcą iść za głosem Twym.
Każdy z tysięcy pięćdziesięciu
Za Tobą pobiegnie tak jak w dym.
Głoś więc miłość im aliści
Czasem w swój szlachetny song
Łut do Rzymu nienawiści wmieszaj
A do skroni Twych i rąk
Sława i władza przylgną same
Na wieki wieków, wieki wieków, Amen
Więc bierz mnie, więc bierz mnie Chryste Panie
Na wieki wieków, wieki wieków, Amen
Bierz sławę i władzę Chryste Panie
Na wieki wieków, wieki wieków, Amen
Bierz sławę i władzę Chryste Panie
Na wieki wieków, wieki wieków, Amen
Niech sława i władza przylgną same
Na wieki wieków, wieki wieków, Amen.
(Jezus)
Ani Ty, bracie, ani was Dwunastu
Ani Rzymianin, ani Żyd
I Judasz, co moc wie
I ten tłum, który wrze
I Ty, Jerozolimo, nie…
Nie pojmiecie nigdy
Czym jest moja władza.
Jakiej sławy chcę
Nie pojmiecie, nie.
O Ty, Jerozolimo, gdybyś tak choć raz
Spojrzała w swoją przyszłość - tak jak ja
Lecz Ty odwracasz twarz.
Plag wiele i strapień Cię czeka
Biedne miasto me
I by zwyciężyć śmierć
Wpierw umrzeć masz
Wpierw tylko umrzeć masz.
„SEN PIŁATA”
(Piłat)
Jam śnił, że pewien Galilejczyk
W mej drodze spotkał mnie
I spojrzał, i nieszczęsnych oczu tych
Nie zapomnę, nie!
Pytałem, mów, co się stało
Wyznaj troski swe
A On wciąż milczał, jakby moich słów
Nie usłyszał, nie!
Aż wtem komnatę mą
Wypełnił tłumu krzyk
Tłum nienawidził go
I tłum się rzucił nań
I pojmał go, i znikł.
A potem lament milionów
W mym słyszałem śnie
I klątwy, które winą za tę śmierć
obarczały mnie…
„ŚWIĄTYNIA”
(Zespół)
U nas tu kupisz najtaniej
Dobra w brud mamy mój panie
Wybór win kiesy Twej warty
Forsy chcesz - zagraj w trzy karty!
U nas tu kupisz najtaniej
Dobra w brud mamy mój panie
Wybór win kiesy Twej warty
Forsy chcesz - zagraj w trzy karty!
Łap okazję i chodu
Kto da więcej, no kto da
Komu cuda te komu,
Bo idziemy do domu.
U nas tu kupisz najtaniej
Dobra w bród mamy mój panie
Wybór win kiesy Twej warty
Forsy chcesz - zagraj w trzy karty!
U nas tu kupisz najtaniej
Dobra w brud mamy mój panie
Wybór win kiesy Twej warty
Forsy chcesz - zagraj w trzy karty!
Łap okazję i chodu
Kto da więcej, no kto da
Komu cuda te komu,
Bo idziemy do domu.
U nas tu kupisz najtaniej
Dobra w brud mamy mój panie
Wybór win kiesy Twej warty…
U nas tu kupisz najtaniej
Dobra w brud mamy mój panie
Wybór win kiesy Twej warty
Forsy chcesz - zagraj w trzy karty!
U nas tu kupisz najtaniej
Dobra w brud mamy mój panie
Wybór win kiesy Twej warty
Forsy chcesz - zagraj w trzy karty!
Łap okazję i chodu
Kto da więcej, no kto da
Komu cuda te komu,
Bo idziemy do domu.
U nas tu kupisz najtaniej
Dobra w brud mamy mój panie
Wybór win kiesy Twej warty…
(Jezus)
Domem modlitwy ma być mój dom
Wy zeń czynicie jaskinię zbójców
Precz, precz!
„INWALIDZI”
(Jezus)
Już bliski dni mych kres
Mego dzieła też.
Lata trzy jam pieśń mą wieścił
A zda mi się, że trzydzieści…
(Inwalida 1)
Bielmo mam, rzeknij a przejrzę.
(Inwalida 2)
Broczę z ran, powróć mi siły.
(Inwalida 3)
Oczyść mnie wtedy uwierzę.
(Inwalida 4)
Uzdrów mnie, Panie nasz miły.
(Inwalida 5)
Ciało me trądu jest domem.
(Inwalida 6)
Panie spójrz nogi mam chrome.
(Inwalida 7)
Panie, Ty prośby me spełnij.
(Inwalida 8)
Brzuch mój i sakwę napełnij.
(Inwalidzi)
Panie dotknij, ucałuj
Panie ulecz, pożałuj
Zniszcz choroby nieczyste
Ulecz, ulecz nas Chryste.
(Inwalidzi)
Bielmo mam, rzeknij a przejrzę.
Broczę z ran, powróć mi siły.
Oczyść mnie wtedy uwierzę.
Uzdrów mnie, Panie nasz miły.
Ciało me trądu jest domem.
Panie spójrz nogi mam chrome.
Panie, Ty prośby me spełnij.
Brzuch mój i sakwę napełnij.
(Inwalidzi)
Panie dotknij, ucałuj
Panie ulecz, pożałuj
Zniszcz choroby nieczyste
Ulecz, ulecz nas Chryste.
(Zespół)
Bielmo mam, rzeknij a przejrzę.
Broczę z ran, powróć mi siły.
Oczyść mnie wtedy uwierzę.
Uzdrów mnie, Panie nasz miły.
Ciało me trądu jest domem.
Panie spójrz nogi mam chrome.
Panie, Ty prośby me spełnij.
Brzuch mój i sakwę napełnij.
Panie dotknij, ucałuj
Panie ulecz, pożałuj
Zniszcz choroby nieczyste
Ulecz, ulecz nas Chryste.
(Jezus)
Nie tłoczcie się ludzie!
Jest was tak wielu na mnie jednego
Sami, sami się uleczcie!
(Zespół)
Bielmo mam, rzeknij a przejrzę.
Broczę z ran, powróć mi siły.
Oczyść mnie wtedy uwierzę.
Uzdrów mnie, Panie nasz miły.
Ciało me trądu jest domem.
Panie spójrz nogi mam chrome.
Panie, Ty prośby me spełnij.
Brzuch mój i sakwę napełnij.
Panie dotknij, ucałuj
Panie ulecz, pożałuj
Zniszcz choroby nieczyste
Ulecz, ulecz nas Chryste.
„JAK MAM GO POKOCHAĆ…”
(Maria Magdalena)
Odgoń przykre myśli
Troski za się ciśnij
Cichym, dobrym przyśnij snem,
Bo przecież jest wszystko w porządku
Jak trzeba jest…
(Jezus)
Będę dobrze spał po nocy kres,
Będę dobrze spał po nocy kres.
(Maria Magdalena)
Oczy zmruż, oczy zmruż, nocy tej niczym się nie trap już.
Jak, jak mam go pokochać,
Żeby On mnie choć trochę
Dostrzegł, ach, zmieniłam się
I od tego dnia, gdy ujrzałam go
To już nie jestem ja.
Kto na to mi odpowie
Czemu ten zwykły człowiek
Wstrząsa mną, porusza mnie…
Bo to tylko człowiek, jakich stu,
A mężczyzn dotąd dość poznałam już.
Strzegąc Jego snu
Jakich prosić gwiazd,
by się przyśnił mu mej miłości blask…
Pomysłów na to mam wciąż mniej
W biednej głowie mej.
Jak, jak mam o nim marzyć?
Skąd co świt na mej twarzy tyle łez?
Źle ze mną jest…
Z miłości drwić nie bałam się
A kiedy widzę go, to cała drżę.
Snu nie znam do białego dnia,
Co to znaczyć ma?
Lecz wiem co będzie ze mną
Jeśli on swą wzajemność wyzna mi…
Ucieknę precz,
Bo drżę co świt, bom słaba zbyt
Bym zniosła szczęście to…
Zbyt boję się, zbyt kocham go, zbyt pragnę go!
„KRWAWE PIENIĄDZE”
(Judasz)
Nim wam pomogę, zrozumcie stan mój, bo
Ciężko zrobić mi głupie świństwo to.
Wygląda dość paskudnie to, co robię lecz
Nim tu przyszedłem, rozważyłem całą rzecz.
Nie z własnej mojej woli tu przyszedłem, nie
Nagrody nie chcę, tylko mi nie mówcie, że
Jam na zawsze potępiony...
Przyszedłem, bo musiałem, bo chciał losu traf
Że Jezus przestał kontrolować przebieg spraw
A On to wie dokładnie i nic nie miałby,
Przeciwko temu, że Wam prawdę kładę w łby
Nie z własnej mojej woli tu przyszedłem, nie
Nagrody nie chcę, tylko mi nie mówcie, że
Jam na zawsze potępiony...
Słyniesz w krąg Annaszu wielka mądrość Twa
I Ty mój Kajfaszu to czujesz, co ja.
Wiemy, co być musi nim się stanie to,
To smutne rozwiązanie, lecz w nim mniejsze zło.
Nie z własnej mojej woli tu przyszedłem, nie
Nagrody nie chcę, tylko mi nie mówcie, że
Jam na zawsze, zawsze potępiony...
Potępiony!!!
(Annasz)
Usprawiedliwiać się przestań kochany
I mów, gdzie On chodzi, z kim jada, gdzie śpi.
(Kajfasz)
Chcemy Go zamknąć i nakaz już mamy
Ty znasz Jezusa, a prawo my.
(Annasz)
Za takie usługi płacimy wspaniale
(Kajfasz)
Trzydzieści sztuk srebra do Twych skapnie łap
Dowiedzieć się chcemy, gdzie można Go znaleźć
(Annasz)
Samego, bez tłumu…
(Kajfasz)
I wtedy Go cap!
(Judasz)
To są krwawe pieniądze…
(Kajfasz)
Transakcja jest czysta, wystawię Ci kwit.
(Judasz)
Nie chcę krwawych pieniędzy.
(Annasz)
Zarabiasz uczciwie, przejmujesz się zbyt.
(Kajfasz)
Nie bierz dla siebie owych pieniędzy,
Jeśli skrupułów aż tak wiele masz.
Gdy zechcesz dać biednym, by pomóc im w nędzy
Trzydzieści srebrników
Twój uczciwy zarobek biedakom dasz.
(Judasz)
Znajdziecie go we czwartek wieczorem
Bez tłumu w ogrodzie Getsemani.
(Chór)
Dobry Judasz, brawo Judasz!!!
„OSTATNIA WIECZERZA”
(Apostołowie)
Gdy dokoła mam przyjaciół grono
A na stole chleb i wina dzban
Widzę pytań sens, które we mnie płoną
I na najtrudniejsze z nich odpowiedź znam.
Dusza moja w Panu się weseli
Sławię apostolskie służby me
A w jesieni lat pilnie w Ewangelii
Spiszę je, bym nie wszystek umarł, nie!
(Jezus)
Twój kres, gdy Cię przyjaciel zdradza
Tym dotkliwszy jest.
To wino tu, to mogłaby być moja krew
A ten tu chleb, on mógłby być moim ciałem.
Tak więc…
Pić będziesz moją krew i ciało pożywać me.
I będę z Tobą przez wino - krew, ciało - chleb.
Co was to obchodzi?
Tyle co plusk łodzi i od śniętej ryby mniej.
Smutne moje imię
Z myśli waszych zginie
w parę chwil po śmierci mej.
Jeden się mnie zaprze, a drugi mnie zdradzi…
(Apostołowie)
Nigdy, nie!!!
(Jezus)
Piotr się mnie zaprze nim wstanie świt nowy
Po trzykroć się zaprze i więcej wam powiem.
Przed końcem wieczerzy jeden z naszych braci
Wyjdzie stąd i zdradzi…
(Judasz)
Hej, przestań się zgrywać
Ty znasz jego imię…
(Jezus)
Więc idź, na co czekasz?
(Judasz)
Ty chcesz bym tak czynił...
(Jezus)
Spiesz się, spiesz, czekają.
(Judasz)
A gdybyś Ty wiedział…
(Jezus)
To mnie nie obchodzi.
(Judasz)
A gdybyś wiedział
Dlaczego to robię
Jakże gardzę Tobą.
(Jezus)
Ty kłamco, Judaszu!
(Judasz)
Ty chcesz bym tak czynił, Chryste
Gdybym został, obrócił w niwecz Twe ambicje
To byłby numer!
(Jezus)
Hej, dosyć mam przemówień tych
Znać nie chcę ich
Idź stąd!
Precz!
(Apostołowie)
Gdy dokoła mam przyjaciół grono
A na stole chleb i wina dzban
Widzę pytań sens, które we mnie płoną
I na najtrudniejsze z nich odpowiedź znam.
Dusza moja w Panu się weseli
Sławię apostolskie służby me
A w jesieni lat pilnie w Ewangelii
Spiszę je, bym nie wszystek umarł, nie!
(Judasz)
Zarozumialcu patrz, rozbiłeś w puch i proch
Wspaniałe nasze plany
Patrz, pomyleńcze, patrz!
A teraz ten najgorszy cios,
Że Cię musi wydać ktoś
Że Cię jak przestępcę pospolitego wyda ktoś.
Pomyleńcze patrz jak trud zniszczyłeś nasz
Popatrz na ponure dzieło swoje
Ekstremisto patrz!
(Jezus)
Więc idź!
Czekają, tam na Ciebie czekają.
Idź stąd, idź precz!
(Judasz)
Pojąć tego nie potrafię ja i nikt w krąg
Jak Ty mogłeś szansę taką wypuścić z rąk.
Czemu sam się tak wystawiasz na zdrady cios…
(Apostołowie)
Gdy dokoła mam przyjaciół grono
A na stole chleb i wina dzban
Widzę pytań sens, które we mnie płoną
I na najtrudniejsze z nich odpowiedź znam.
Dusza moja w Panu się weseli
Sławię apostolskie służby me
A w jesieni lat pilnie w Ewangelii
Spiszę je, bym nie wszystek umarł, nie!
(Jezus)
Czy zechce ze mną czuwać ktoś?
Jakub, Piotr, Jan?
Ach, jakże oni mocno śpią
Jakub, Piotr, Jan?
„ROZMOWA Z BOGIEM”
(Jezus)
Powiedzieć jedno chcę
Ojcze, usłysz mnie.
Dojrzyj ten oliwny ogród
I goryczy kielich odwróć.
Już nie jestem dobry tak
I ufny tak, jak na początku.
Kiedyś pewny krok
Dzisiaj lęk i mrok.
Lata trzy jam pieśń mą wieścił
A zda mi się, że trzydzieści.
Ojcze, czy się znajdzie ktoś
Od kogo tyle żądałbyś?
Więc mam umrzeć?
Doprowadzasz, więc do końca
Rozpoczętą rzecz.
Tak, jak chcesz na drogę krzyża
Wstąpić muszę, lecz…
Chcę widzieć to, chcę wiedzieć to, Boże
Zobaczyć chcę, zobaczyć chcę, Ojcze
Chcę widzieć to, chcę wiedzieć to, Boże
Dlaczegóż to, dlaczegóż to, Ojcze
Tak mam umrzeć?
Czy mnie ujrzy świat jaskrawiej?
Niźli teraz tu?
Czy me dzieło przetrwa?
Czy też na nic pójdzie trud?
Chcę widzieć to, chcę wiedzieć to, Boże
Zrozumieć chcę, zrozumieć chcę, Ojcze
Chcę widzieć to, chcę wiedzieć to, Boże
Czy za to mi nagrodę dasz, Ojcze?
Chcę widzieć to, chcę wiedzieć to, Boże
Nim ze mną krzyż podźwigną ku górze.
Wiedzieć to, wiedzieć to, Ojcze
Czemu mam, czemu mam umrzeć?
Czemu mam umierać tak?
Pokaż mi, że nie na darmo zabijają mnie
Pokaż mi, choć jeden błysk
Nieskończoności Twej.
Wiążesz ze mną tylko dwa pytania
„Gdzie?” i „Jak?”
Trzecie, które brzmi „Dlaczego?”
Skreślasz, - czemu tak?
Dobrze!
Przyglądaj się, jak będę umierał
Teraz…
Kiedyś pewny krok
Dzisiaj lęk i mrok
Lata trzy jam szedł z mą wieścią
A zda mi się dziewięćdziesiąt.
Tak mi strach tę kończyć pracę
Bom nie zaczął - tyś ją zaczął.
Sroga wola Twa,
Lecz Twój syn ją zna
Krwią serdeczną z ran wytryśnie
Na okrutnym krzewie zwiśnie.
Bierz mnie zanim się rozmyślę
Niech się spełni wola Twa…!
„ARESZTOWANIE”
(Judasz)
Oto On, a tamci głupcy śpią!
(Jezus)
Judaszu, chcesz pocałunkiem zdradzić mnie?
(Piotr)
Mów, co jest, co jest grane, powiedz nam.
Mów, co jest, co tu się dzieje mów…
Co tu się dzieje mów…
(Apostołowie)
Mów, co jest, co jest grane, powiedz nam.
Mów, co jest, co jest grane, powiedz nam.
Mów, co jest, co jest grane, powiedz nam.
Mów, co jest, co jest grane, powiedz nam.
(Piotr)
Panie mój, będę się za Ciebie bić…
Panie mój, Panie mój
Za Ciebie walczyć chcę.
(Apostołowie)
Panie mój, będę się za Ciebie bić…
Panie mój, będę się za Ciebie bić…
Panie mój, będę się za Ciebie bić…
Panie mój.
(Jezus)
Po co wam walka ta?
Bracia moi czy nie wiecie,
Że się wypełniły dni.
Miecz odłóżcie i do sieci
I do sieci wróćcie swych.
(Reporter 1)
Mów, jak się czujesz dziś wieczór!
(Reporter 2)
Walczyć chcesz, Panie, czy stchórzysz?
(Reporter 3)
Czy ten bieg rzeczy Tyś przeczuł?
(Reporter 4)
Szanse masz małe czy duże?
(Reporter 5)
Dalej grasz czy już masz dosyć?
(Reporter 6)
Mów, jak oceniasz swych ludzi!
(Reporter 7)
W sądzie chcesz grozić czy prosić?
(Reporter 8)
Wściekłość czy litość obudzisz?
(Tłum)
Jezu, los Cię zaprasza
Chodź do domu Kajfasza
Bo Ci śmierć jest pisana
W domu arcykapłana.
(Reporter 1)
Popatrz na fanów swych wiernych.
(Reporter 2)
Wyrwij się, Panie, z tej biedy.
(Reporter 3)
Tracisz nas, Panie, gdyś bierny.
(Reporter 4)
Zabaw nas, Panie, jak kiedyś.
(Reporter 5)
Mów, jak się czujesz dziś wieczór!
(Reporter 6)
Walczyć chcesz, Panie, czy stchórzysz?
(Reporter 7)
Czy ten bieg rzeczy Tyś przeczuł?
(Reporter 8)
Szanse masz małe czy duże?
(Tłum)
Jezu, los Cię zaprasza
Chodź do domu Kajfasza
Bo Ci śmierć jest pisana
W domu arcykapłana.
Musisz walczyć, musisz walczyć,
Musisz walczyć, musisz walczyć.
Już Cię mamy, już Cię mamy
Już Cię mamy, już Cię mamy!
Chodź do Kajfasza, chodź do Kajfasza.
(Kajfasz)
Mamy, przyjacielu mój
Zarzutów przeciw Tobie sto.
Mówisz żeś jest Boży Syn
Raz jeszcze powtórz czy prawda to!
(Jezus)
To są słowa Twoje,
Lecz to nie są słowa moje…
(Annasz)
To wystarczy, dzięki Ci - Judaszu
Za przysługę Twą.
Zostań chwilę, a zobaczysz
Jak zbrodniarz ten spłynie krwią.
(Tłum)
Już Go mamy, już go mamy…
Już Go mamy, już go mamy…
Już Go mamy, już go mamy…
Już Go mamy, już go mamy…
Chodź do Piłata, Chodź do Piłata…
Chodź do Piłata, Chodź do Piłata…
„ZAPARCIE SIĘ PIOTRA”
(Kobieta)
To Ty tu byłeś z tym Jezusem słynnym
Ty na pewno z nim tu byłeś nim zabrano go na sąd.
(Piotr)
Dobra niewiasto mylisz mnie z kimś innym
Wcale nie znam Go, a tej nocy daleko byłem stąd.
(Przywódca straży)
To dziwne, bo ja też Cię z nim widziałem
Stałeś tuż obok a zapierasz się Go.
(Piotr)
Powtarzam, że Go nie znam i nie znałem.
(Reporter)
Ja mam dobry wzrok - poznaję Twą twarz.
(Piotr)
Ja Go nie znam!!!
(Maria Magdalena)
Piotrze, coś Ty zrobił słowa Twe
Pogardy godne są.
(Piotr)
Oni by, Mario, wzięli mnie
Tak, jak pojmali Go.
(Maria Magdalena)
On mówił, że Go zaprzesz się
Ach, skąd On wiedział to?
„PIERWSZA WIZYTA U PIŁATA”
(Piłat)
Kim jest ten marny człek
Co czeka tam w przedsionku?
Kim jest mizerak ten?
(Dowódca straży)
Jakiś Jezus, Żydowski król!
(Piłat)
Więc to jest ten słynny Jezus
Przyznać muszę, żem się niezupełnie tak
Domyślał Go.
Nędzarz, co się słania tu,
Ten nędzarz to żydowski król.
(Jezus)
Tyś rzekł!
(Piłat)
Co to ma znaczyć „Tyś rzekł”,
Bo to nie odpowiedź.
Masz dziś kłopotów sto
Ładny król - nie ma co.
Nie to nie do wiary wprost
Gadaj coś, płacz i proś
Zdumiewasz mnie, biedaku mój.
Skoroś z Galilei rodem
Stań Ty raczej przed Herodem
Wyrok niech da ziomek Twój.
(Tłum)
Hosanna, hej, sanna
Sanna, sanna, hosanna
Hej, sanna, hosanna.
Panie, JCH gdzie jest siła Twa?
Pokaż ją, pokaż żeś Superstar.
“SONG HERODA”
(Herod)
Gościć Cię, Jezusie, tu
To znak fortuny łask.
Kraj przenika wszerz i wzdłuż
Twojej sławy blask.
Wskrzeszasz umarłych,
Znasz moc pysznych sztuk
I nie zaprzeczasz wcale, gdy
Gadają żeś Ty Bóg.
Więc słynny Jezusie, do dzieła, ot co,
Bardzo proszę nie bądź leń
I mą wodę w wino zmień.
Ach, proszę daj boskość podziwiać mi Twą,
Królu Żydów - zrób to!
Jesteś przecież gwiazda gwiazd,
Jesteś hitów hit
Stwierdzić przykro byłoby,
Że ludziom wciskasz kit.
Chcę z moim dworem
Zwiększyć Twój fan club
Wstrząśnij nami, cynikami
Zrób to, proszę, zrób.
Więc bierz się do dzieła,
Swój kunszt ukaż nam
Basen mam rad widziałbym,
Jak po wodzie chodzisz w nim.
Ach, strzel taki numer
A wolność Ci dam,
Królu Żydów - zrób to.
Zrób nam tu najlepsze Twe sztuczki dwie lub trzy
Toż to drobiazg, jeśli się magikiem jest jak Ty.
O, ho, ho, ho!
Jak popularność zdobywa się Twą?
Niech Twa boskość da nam rozkosz
Chcemy poczuć ją.
Więc zrób nam jakiś trik
Wasza Królewska Mość
Skórkę chleba weź
I skórką tą obdziel dziś mój dwór.
Bo moja cierpliwość też ma miarę swą,
Królu Żydów - zrób to!
Hej, czy Ty się mnie nie boisz?
Jezusie, no, no!
Opuść mego domu próg
Jesteś oszust a nie Bóg.
Jam chwilę nie myślał,
Że mógłbyś nim być
Żydowski Królu, precz!
Idź precz!
Żydowski Królu, idź precz!
Precz, precz z mojego życia!!!
„ŚMIERĆ JUDASZA”
(Judasz)
Ja go widziałem,
Krwawił zgięty w pół
Pobito go strasznie
Wzrok spuściłem w dół.
Wiem na czyją głowę winę zwali się
Ale nie chcę wierzyć, by On wiedział, że
Ja dla naszego dobra postąpiłem tak
Oszczędziłbym Mu cierpień
Ale sił mi brak.
Krwawi tak, cierpi tak
Sił mi brak, sił mi brak.
---------------------------------------------------
(Kapłan I)
Usprawiedliwiać się przestań kochany
Wyrzuty sumienia rzuć precz i się ciesz…
(Annasz)
Spełniły się Twoje prognozy i plany
Tłum przeciw swej gwieździe się zwrócił, jak wiesz.
(Kajfasz)
Twój piękny postępek Izrael ocalił
Inaczej niechybnie by wkroczył tu Rzym
Do ręki Ci także coś wpadło, mądralo
Jak za jeden całus niekiepsko rzekłbym.
(Judasz)
Chryste, czarną robotę zrobiłem, bom musiał,
Bo taki był plan.
Dziś mnie obrzucą błotem
I na wieki wdepczą mnie w błoto i szlam.
Tak postąpiłem, bo taki był plan
Sprzedałbym wszystkich, by cofnąć ten plan
Na wieki wdepczą mnie w błoto i szlam
Na wieki wdepczą mnie, wdepczą mnie, wdepczą mnie
W błoto i szlam...
(Kajfasz)
Ha, ha, ha!!!
-----------------------------------------------------------
(Judasz)
Jak, jak mam Go miłować?
Czemu ten zwykły człek
Wstrząsa mną, porusza mnie
Czemu czuję taki strach i ból?
To tylko cieśli syn…
Nie żaden król…
Zimny, martwy już
Czy da spokój mi?
Czy on, czy on jeszcze mnie
Mógł pokochać by?
Aaaaaaaaa!!!!
--------------------------------------------------------------
Oni wykorzystali mnie…
A Ty, Boże mój,
Dobrze wiedziałeś to.
Nigdy nie dowiem się, dlaczego mnie
Wybrałeś do krwawej zbrodni tej.
Ty zabiłeś mnie…
Boże mój, zabiłeś,
Zabiłeś, zabiłeś mnie…
(Chór)
Biedny Judasz!!!
Żegnaj stary!!!
„BICZOWANIE”
(Piłat)
Żydowski Król zaszczycił znowu mnie
Czyżby mu u Heroda poszło źle?
(Kajfasz)
Prosimy Rzym, by wydał wyrok, bo
Nie mamy praw, co mogą skazać Go.
Więc Ty na krzyż Go skaż
To tylko zrobić masz!
Więc Ty na krzyż Go skaż
To tylko zrobić masz!
(Piłat)
Słuchaj no, gadaj coś
Pomów no ze mną
Twój lud Cię przywlókł tutaj skutego, pobitego
Czy Ty, chociaż wiesz, dlaczego?
Wasza Królewska Mość,
Gdzie Twe królestwo?
Ze mną mów, toć jam nie Żyd.
(Jezus)
Moje królestwo nie jest z tego świata…
(Tłum)
Ze mną mów! Gadaj coś!
(Jezus)
Ono jest daleko, gdybyś wiedział gdzie…
(Piłat)
Ty jesteś król!
(Jezus)
Tyś drugi raz to rzekł,
Szukałem prawdy, potępiono mnie.
(Piłat)
Czym prawda jest?
Ja swoją mam, Ty swą
I prawdy te nie takie same są.
(Tłum)
Ukrzyżuj go! Ukrzyżuj go!
(Piłat)
Pragniecie, by wasz król na krzyżu zwisł?
(Tłum)
Nasz prawy król to Cezar!
(Piłat)
Ten człowiek nie uczynił złego nic.
(Tłum)
Nasz prawy król to Cezar!
Ukrzyżuj go!
(Piłat)
To nowa rzecz - cześć dla Cezara
Dotychczas jej nie było między wami.
Kim w końcu jest odmieniec ten?
Chcecie Go zniszczyć, choć stworzyliście Go sami?
(Tłum)
Więc Ty na krzyż Go skaż
To tylko zrobić masz!
Więc Ty na krzyż Go skaż
To tylko zrobić masz!
(Piłat)
Słuchaj no, gadaj coś…
Ludzie, hej, spójrzcie tu
On szalony jest
Pomylony jest
Lecz to nie powód, żeby go zabijać.
(Tłum)
Jak to? Co?
(Piłat)
To jest nikt - jasna rzecz
Bóg to żaden, lecz
Zbrodnią jest Go zabijać…
(Tłum)
Zabij Go, On bluźni!!!
On mówi, że jest Bogiem
On zagraża nam i wszystkim władcom!
Ukrzyżuj Go! Ukrzyżuj Go!
(Piłat)
To zwykły człek
To żaden król czyż nie?
(Tłum)
Nasz prawy król to Cezar!
(Piłat)
Wy bardziej dziś nienawidzicie mnie!
(Tłum)
Nasz prawy król to Cezar!
Ukrzyżuj Go!
(Piłat)
Ja nie znajduję w nim żadnej winy
On zbłądził, bo wmówił sobie boskość
Śmiercią nie każe się za te czyny
Co najwyżej każę Go wychłostać.
Raz, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć,
siedem, osiem, dziewięć, dziesięć,
jedenaście, dwanaście, trzynaście,
czternaście, piętnaście, szesnaście,
siedemnaście, osiemnaście, dziewiętnaście,
dwadzieścia, dwadzieścia jeden,
dwadzieścia dwa, dwadzieścia trzy,
dwadzieścia cztery, dwadzieścia pięć,
dwadzieścia sześć, dwadzieścia siedem,
dwadzieścia osiem, dwadzieścia dziewięć,
trzydzieści, trzydzieści jeden, trzydzieści dwa,
trzydzieści trzy, trzydzieści cztery,
trzydzieści pięć, trzydzieści sześć,
trzydzieści siedem, trzydzieści osiem,
trzydzieści dziewięć!
Skąd wziąłeś się tutaj?
Czego Ty chcesz od nas, powiedz!
Ratuj się, albowiem,
śmierć bliska pisana Tobie.
Czy Ty coś pojmujesz
Z żałosnych wypadków tych.
Odpowiedz, no wreszcie
Bo życie Twe jest w rękach mych!
(Jezus)
W swoich rękach nie masz nic
Władzę na ziemi dano Ci
Jak z góry los przesądzony mój…
Nie, nic nie zmienisz!
(Piłat)
Tyś oszalał, powiedz jak
Mogę pomóc Ci!
(Tłum)
Zawieś Go na krzyżu, zrób to Panie
Masz obowiązek przywrócić spokój
Dlatego Panie Go ukrzyżuj.
Myśl o Cezarze, on Cię ukaże
Jego legiony są w pobliżu
Zostaniesz zdjęty, zdmuchnięty, zmięty
Zginiesz w niedoli i niesławie
Masz obowiązek zrobić porządek
Dlatego Go na krzyżu zawieś.
Myśl o Cezarze, on Cię ukaże
Jego legiony są w pobliżu.
Masz obowiązek zrobić porządek
Dlatego Panie Go ukrzyżuj!
(Piłat)
Nie wstrzymam Cię przed samozniszczeniem
Giń, jeśli chcesz, giń, giń pomyleńcze.
Nie wstrzymam Cię, idź na krzyż i w ziemię
Umywam ręce,
Ja umywam ręce!!!
„ROZPOCZĄĆ TO OD NOWA”
(Maria Magdalena)
Żyłam, by Cię pilnować
Żyłam, by Ciebie pojąć
Lecz w ten trudny czas
Może trzeba zacząć wszystko jeszcze raz
Jeszcze raz od nowa…
(Chór)
Jeszcze raz od nowa…
(Maria Magdalena)
Bo jeżeli płonna była
Nadzieja, co dotychczas prowadziła nas
Być może trzeba zacząć to wszystko jeszcze raz
Rozpocząć to od nowa…
(Piotr)
Znalazłeś się u celu
Lecz przeraził ludzi zbyt
Twej prawdy wielki blask
Być może trzeba zacząć
To wszystko jeszcze raz
Rozpocząć to od nowa…
(Chór)
Jeszcze raz od nowa…
(Piotr, Maria Magdalena)
Żyłam/ Żyłem by Cię pilnować
Żyłam/ Żyłem by Ciebie pojąć
Lecz w ten trudny czas
Może trzeba zacząć wszystko jeszcze raz
Jeszcze raz od nowa…
(Chór)
Jeszcze raz od nowa…
(Piotr, Maria Magdalena)
Znalazłeś się u celu
Lecz przeraził ludzi zbyt
Twej prawdy wielki blask
Być może trzeba zacząć
To wszystko jeszcze raz
Rozpocząć to od nowa…
(Piotr)
Jeszcze raz od nowa…
(Maria Magdalena)
Jeszcze raz od nowa…
(Piotr)
Jeszcze raz od nowa…
(Maria Magdalena)
Jeszcze raz od nowa…
(Piotr)
Jeszcze raz od nowa…
(Maria Magdalena)
Wszystko jeszcze raz…
„JESUS CHRIST SUPERSTAR”
(Judasz)
Hej!
Światło! Światło!
Więcej światła!
Dobry wieczór państwu!
Witamy serdecznie!
Wspaniale, że są państwo dzisiaj z nami
A teraz to, na co wszyscy czekaliśmy:
Pojąć tego nie potrafię ja i nikt w krąg
Jak Ty mogłeś szansę taką wypuścić z rąk?
Czemuś wybrał dla swych działań odpowiedź daj
Takie zacofane czasy i dziwny kraj
Gdybyś przybył dzisiaj miałbyś start znakomity
Cały świat by słyszał Cię przez telesatelity
Ach, nie gniewaj się
Ach, nie gniewaj się
( Chór)
Ach, nie gniewaj się…
Ach, nie gniewaj się…
Ach, nie gniewaj się…
Ach, nie gniewaj się…
(Judasz)
Ale wiedzieć chcę, tak, to wiedzieć chcę
( Chór)
Tak, to wiedzieć chcę…
Tak, to wiedzieć chcę…
Tak, to wiedzieć chcę…
Tak, to wiedzieć chcę…
(Wszyscy)
Jezu, nasz Superstar
Czemu nam z siebie złożyłeś dar?
Gwiazdo gwiazd powiedz, że
Ty jesteś Bogiem i zbawisz mnie!
Jezu, nasz Superstar
Czemu nam z siebie złożyłeś dar?
Gwiazdo gwiazd powiedz, że
Ty jesteś Bogiem i zbawisz mnie!
(Judasz)
Kto prócz Ciebie do śmietanki należy i
Kto Twym zdaniem tak wysoko wspiął się jak Ty
Może Budda lub Mahomet równy Ci jest
Czy Mahomet ruszył góry czy to zwykły greps
Czy tak chciałeś umrzeć czy Ci przyszło do głowy
Że Twa krwawa śmierć to będzie super hit światowy
Ach, nie gniewaj się…
Ach, nie gniewaj się…
( Chór)
Ach, nie gniewaj się…
Ach, nie gniewaj się…
Ach, nie gniewaj się…
Ach, nie gniewaj się…
(Judasz)
Ale wiedzieć chcę, tak, to wiedzieć chcę…
( Chór)
Tak, to wiedzieć chcę…
Tak, to wiedzieć chcę…
Tak, to wiedzieć chcę…
Tak, to wiedzieć chcę…
(Judasz)
Tak, to wiedzieć chcę…
(Wszyscy)
Jezu, nasz Superstar
Czemu nam z siebie złożyłeś dar?
Gwiazdo gwiazd powiedz, że
Ty jesteś Bogiem i zbawisz mnie!
Jezu, nasz Superstar
Czemu nam z siebie złożyłeś dar?
Gwiazdo gwiazd powiedz, że
Ty jesteś Bogiem i zbawisz mnie!
(Jezus)
Ojcze! Wybacz im, albowiem
Nie wiedzą, co czynią…
(Wszyscy)
Jezu, nasz, Superstar
Czemu nam siebie złożyłeś w dar?
Gwiazdo gwiazd powiedz, że
Ty jesteś Bogiem i zbawisz mnie!
Jezu, nasz Superstar
Czemu nam siebie złożyłeś w dar?
Gwiazdo gwiazd powiedz, że
Ty jesteś Bogiem i zbawisz mnie!
(Jezus)
Boże, mój Boże, czemuś mnie opuścił…?
(Wszyscy)
Jezu, nasz Superstar
Czemu nam z siebie złożyłeś dar?
Gwiazdo gwiazd powiedz, że
Ty jesteś Bogiem i zbawisz mnie!
Jezu, nasz Superstar
Czemu nam z siebie złożyłeś dar?
Gwiazdo gwiazd powiedz, że
Ty jesteś Bogiem i zbawisz mnie!
(Jezus)
Ojcze, w Twoje ręce oddaję ducha mego…
(Wszyscy)
Jezu, nasz Superstar
Czemu nam z siebie złożyłeś dar?
Gwiazdo gwiazd powiedz, że
Ty jesteś Bogiem i zbawisz mnie!
Jezu, nasz Superstar
Czemu nam z siebie złożyłeś dar?
Gwiazdo gwiazd powiedz, że
Ty jesteś Bogiem i zbawisz mnie!
„PIOSENKA FINAŁOWA”
(Maria Magdalena)
Jak, jak mam go pokochać
Żeby On mnie choć trochę
Dostrzegł, ach
Zmieniłam się
I od tego dnia, gdy ujrzałam Go
To już nie jestem ja…
(Judasz)
Jak, jak mam Go miłować
Czemu ten zwykły człek
Wstrząsa mną, porusza mnie
Czemu czuję taki strach i ból
To tylko cieśli syn…
(Wszyscy)
Jak, jak mam Go miłować!!!
5