Nowe czy stare budownictwo?
Co wybrać?
Mieszkanie w nowym czy starym budownictwie?
Temat rzeka i można by dyskutować nocami.
Postaramy się jednak przybliżyć pewne kwestie, na które trzeba zwrócić uwagę, kiedy zamierzamy wydać grubo ponad 250 tysięcy polskich złotych.
Nowe?
Zaletami nowego budownictwa jest chyba tylko jego kolorowość i coraz to zabawniejsze nazewnictwo np. „Wichrowe wzgórza”, „Wiszące ogrody”, Zielony raj” czy „Cesarskie ogrody”.
Cudowne nazwy, tylko niekoniecznie ich moc znajduje odzwierciedlenie w stylu wykonania.
Z zewnątrz, każde osiedle jest ładne.
Obszedłem, obejrzałem już wiele
z nich i faktycznie mogą się podobać.
Specjalni ludzie dbają o architekturę, a jeszcze więksi specjaliści zajmują się zielenią.
Nie można, rzecz jasna, uogólniać ale większość z nowych osiedli została zbudowana tak szybko, że nawet mury nie zdążyły wyschnąć i ułożyć się.
Bardzo często, kiedy przejeżdżam obok nowych domów widzę jak ich nadzwyczajnie pastelowe kolory od dołu atakuje jakiś szarobrunatny kolor.
To nic innego jak nieszczęsna wilgoć, która wedrze się wszędzie.
Jeśli zobaczymy ją na zewnątrz, to najdalej za 2 miesiące będzie tuż za segmentem, za kolejne pół roku dotknie segmentu, a za kolejny rok… nie brnijmy dalej.
Jeśli uda się uchronić od wilgoci, to mamy duże szanse, że za rok, popękają nam ściany.
Czasami dzieje się tak, że magiczna kreska pojawia się na środku sufitu, lub w rogach, gdzie są łączenia.
Pojawia się problem, ponieważ trzeba gipsować, cekolować, malować…
Każdy budynek musi się ułożyć.
Mury pracują, szczególnie intensywnie w pierwszej fazie.
Wilgoci nie będzie jeśli mieszkanie w zamkniętym, lecz surowym stanie, postoi kilka miesięcy i w naturalny sposób zostanie przewentylowane.
Ciekawostką jest montowanie np. domofonów lub wyprowadzeń wody w łazienkach.
Domofon znajduje się często w miejscu uniemożliwiającym zabudowę przedpokoju.
Jeśli chcesz urządzić łazienkę, to okazuje się, że umywalka musi być w tym miejscu, gdzie -logicznie - powinna stać pralka lub prysznic (przypomina się film "Alternatywy 4").
Co zrobić?
A zadzwonić po fachowców, którzy przyjdą z przecinakiem wykują w określonym miejscu rowek i puszczą instalację gdzie będziecie tylko chcieli (tylko 150zł).
Tylko oni wiedzą gdzie kuć, żeby nie zrobić wykopaliska ze ściany.
Jeśli chcesz zrobić to sam, to albo masz szczęście i szybko znajdziesz kabel, albo zryjesz pół ściany.
Co wolisz?
Stare?
„Stare, dobre mieszkanie”.
Każda babcia tak powie i będzie miała sporo racji.
Stare budownictwo (nie mówimy o masowo budowanych domach z rakotwórczych płyt) było budowane porządnie (dla czepialskich PORZĄDNIEJ).
Spójrzcie na stare kamieniczki.
Jedna inna od drugiej.
Ręcznie wykonane zdobienia, gzymsy - coś pięknego.
Załóżmy, że to wyjątki - skupmy się na standardach.
Jakby nie patrzeć, to budynki, które mają dzisiaj po 50-60 lat swoje już przeżyły.
Wilgoci raczej nie uświadczysz, bo mury są grubsze niż te dzisiejsze, dobrze przewentylowane.
Ściany nie popękają, bo budynek już się ułożył na właściwym miejscu.
Wystarczy go odmalować, ew. dodatkowo ocieplić, zrobić elewację i może konkurować z „nówkami” w kategorii wygląd.
Co do rodzaju wykonania, bije na głowę dzisiejsze "masówki".
Jakie są minusy?
Oczywiście są.
Pokoje w starym mieszkaniu są z reguły wyższe niż w obecnych budynkach.
Trzeba zatem więcej się narobić (czyt. wydać pieniędzy) podczas remontu.
Zdarza się, że trzeba wymienić podłogę, jeśli pod twoim ciężarem ugina się i skrzypi.
Kolejny problemem mogą być okna, które przez tyle lat zarobiły już na siebie i można je delikatnie mówiąc - wypchnąć.
Stara instalacja elektryczna może robić nam psikusy od czasu do czasu.
Instalacja hydrauliczna też może dać znać o sobie.
Gdyby w jednym mieszkaniu było tyle usterek, to trzeba je podpalić i rozejrzeć się za innym - to żart oczywiście, nawet w tak ekstremalnym przypadku nie można rezygnować.
Można stopniowo uporać się z tymi mankamentami, i po jakimś czasie będziemy mieli śliczne mieszkanko, które posłuży nam dłużej niż „kolorowe”, szybko budowane M3.