Ryszard Kapuściński „Heban”
Znakomita książka, znakomitego autora. Jest zbiorem impresji Kapuścińskiego z jego podróży po Afryce w latach 1957 - 1997. Poza żywym opisem faktów i zdarzeń jest źródłem różnorodnej wiedzy o tym kontynencie. Sam autor skromnie twierdzi, że opowiada jedynie o kilku ludziach, których tam spotkał. Kapuściński omijał w swoich podróżach enklawy dla bogatych, drogie hotele i towarzyskie salony. Starał się zatrzymywać wśród zwykłych ludzi aby lepiej poznać ich życie. Razem z nimi znosił trudy codziennej egzystencji. Jego solidarność z prostymi, umęczonymi biedą, wojnami i klimatem ludźmi jest imponująca a zarazem autentyczna i płynąca prosto z serca. Dzięki niemu dowiadujemy się jak ważne są w Afryce woda i cień drzewa. Jednocześnie, autor, jako korespondent Polskiej Agencji Prasowej, pojawiał się wszędzie, gdzie działo sie coś ważnego. W tamtych latach dokonała się całkowita dekolonizacja Afryki i trwały nieustanne walki o władzę w nowopowstałych państwach afrykańskich.
Wędrujemy z nim po Ghanie w 1958 roku i Tanganice w roku 1962. Kilkakrotnie odwiedzamy Ugandę m.in tuż przed odzyskaniem niepodległości. Kapuściński zabiera nas do Mauretanii, Etiopii, Somalii. Erytreii, Senegalu, Zanizbaru i Libanu. Odwiedza miejsca shańbione handlem niewolnikami. Proceder ten trwał na kontynencie afrykańskim przez blisko 400 lat. W tym czasie wywieziono do Ameryki od 15 do 30 milionów porwanych ludzi. Połowa z nich umarła w nieludzkich warunkach podczas podróży przez ocean. Autor przypomina mało znany fakt ponownego utworzenia, przez byłych niewolników przywiezionych z Ameryki, niewolniczego porządku w Liberii. Opisuje szczegółowo genezę potwornej rzezi pomiędzy plemionami Tutsi i Hutu w Ruandzie w 1994 roku a także zamach stanu w Nigerii w 1966 roku.
Dowiadujemy się z tej książki jak bardzo niejednolita jest Afryka. Przypomina zbiór różnorodnych nieprzenikających się światów. Autor, dzięki trafnym porównaniom przekłada na nasz język znaczenie afrykańskich symboli. Opisuje przesiąknięty religijnością, duchowy świat Afrykanów, którego podstawą jest jednoczesne istnienie trzech przenikających się światów. Sa to: rzeczywistość, która nas otacza, świat przodków, towarzyszących swoim bliskim i czynnie wpływajacych na ich życie oraz trzeci - królestwo duchów, przenikające wszystko. Zwierzchnią istotą dla tych trzech światów jest Bóg.
Afrykanie w zupełnie inny sposób niż Europejczycy pojmują czas. W naszym, europejskim pojęciu czas istnieje obiektywinie poza nami.Musimy się w nim poruszać zgodnie z pewnymi regułami, na przykład przestrzegać terminów. Dla Afrykanów czas jest zależny od człowieka. Można go dowolnie kształtować i tworzyć.Jest mierzony wydarzeniami a nie godzinami i dniami. Mieszkańcy Afryki spędzają znaczną część swego życia w biernym wyczekiwaniu i znoszą to z nieprawdopodobną cierpliwością.