Globalizacja - co to jest, plusy i minusy
Pojęciem, za pomocą, którego próbowano opisać i wyjaśnić świat w ostatnich latach dwudziestego wieku, jest globalizacja, nabierająca nowej mocy i treści ze względu na nałożenie się w czasie kilku procesów. Chodzi między innymi o wzrost skali, mobilności oraz integracji rynków finansowych lub mówiąc inaczej - o swobodne przemieszczanie się bilionów dolarów w poszukiwaniu zyskownych inwestycji. Wiąże się z tym de regulacja gospodarek i rynków, narodowych, która sprawia, że stają się one otwarte na zagraniczną konkurencję. Dotyczy to nie tylko produkcji, ale także wszelkiego rodzaju usług.
Globalizacja nie byłaby możliwa bez rewolucji technologicznej w szeroko pojętym komunikowaniu, zwłaszcza rewolucji w informatyce (gromadzeniu, przetwarzaniu i przesyłaniu danych). Dochodzi do, nakładania się i wzajemnego przenikania ścieżek globalizacji, do powstawania nowych treści w życiu narodów, państw i w stosunkach międzynarodowych. Globalizacja nie jest trendem wyłącznie ekonomicznym. W praktyce oznacza wzrost różnego rodzaju połączeń, wzajemnych powiązań, oddziaływań we wszystkich dziedzinach życia społeczeństw, od kultury masowej przez finanse, migrację po bezpieczeństwo i utrzymanie pokoju.
Zwolennicy i krytycy globalizacji.
Realne procesy globalizacji dały podstawę do wykształcenia się nurtu w myśleniu o porządku międzynarodowym. Jest to nurt o dwóch obliczach. Tworzą go z jednej strony entuzjastyczni piewcy globalizacji, z drugiej zaś strony, jej przekonani krytycy. Łączy ich wspólne przeświadczenie, że globalizacja nie jest opcją czy wyborem społeczności międzynarodowej, lecz „nieubłaganą” rzeczywistością, nieodwracalną tendencją rozwojową porządku międzynarodowego. Entuzjaści dostrzegają jedynie płynące z globalizacji korzyści: przyśpieszenie rozwoju cywilizacyjnego świata, wzrost dobrobytu, znoszenie zbędnych barier między narodami, wzajemne uczenie się i inspiracja. „Teoretykami” pozytywów globalizacji są w mniejszym stopniu uczeni i analitycy, w większym zaś jej praktycy: przedstawiciele trans narodowych korporacji, globalnych mediów, szefowie globalnych instytucji finansowych i handlowych - MFW, OECD, WTO. Poprzedni szef WTO Renato Ruggiero sformułował prostą zależność: globalizacja = wzrost, rozwój oraz pokojowe, oparte na współpracy, stosunki międzynarodowe. Według zwolenników tego procesu na jego horyzoncie widać już globalne społeczeństwo i globalne zarządzanie (global governance). Optymistyczna interpretacja globalizacji jest zasadniczo ideologią społeczeństw wysoko rozwiniętych i bogatych, których potencjał i dalszy wzrost istotnie wymaga globalnej „przestrzeni życiowej”. Thomas Friedman, czołowy komentator „New York Timesa” deklaruje wprost: „globalizacja to my”, czyli Stany Zjednoczone, które są wprost stworzone do tego, by w tym procesie zwyciężać. System Stanów Zjednoczonych (gospodarka, kultura, polityka) jest generatorem tego procesu ze wszystkimi jego międzynarodowymi skutkami.
Krytycy globalizacji wskazują przede wszystkim na jej negatywne efekty -marginalizację pewnych regionów i krajów, rosnącą i destabilizującą słabsze gospodarki, żywiołowość przepływów kapitałów w ramach globalnego systemu finansowego, coraz trudniejszą do wykrycia korupcję oraz operacje prania brudnych pieniędzy na dużą skalę, a także rozwijające się na fali globalizacji, trans narodowe syndykaty zorganizowanej przestępczości. Dlatego elementem analiz i ocen staje się przekonanie o potrzebie wytworzenia etyki globalizacji. W swym dorocznym orędziu z okazji Światowego Dnia Pokoju, l stycznia 1998 r., papież Jan Paweł II wezwał Narody Zjednoczone do troski o to, aby „globalizacja dokonywała się w klimacie solidarności i nie prowadziła do marginalizacji”. Zjawiska i problemy niesione przez procesy globalizacji stanowią środowisko dla porządku międzynarodowego, choć będą w rozstrzygającym stopniu determinować jego cechy. Wydaje się jednak zarazem, że implikacje globalizacji dla polityki państw oraz życia międzynarodowego, zwłaszcza w powiązaniu z geopolitycznymi atawizmami, będą raczej hamować niż przyspieszać pojawienie się nowego ładu światowego; przynajmniej takiego, który wykazywałby podobieństwa do przeszłych porządków międzynarodowych. Jakie to może mieć znaczenie dla państw i całej społeczności międzynarodowej jest już całkowicie odrębnym zagadnieniem. Wymaga ono jak najbardziej poważnego potraktowania przez myśl polityczną i ośrodki analityczne, zwłaszcza takich państw, jak Polska, które nie mają istotnego wpływu na dynamikę, kształt i konsekwencje procesów globalizacji.
Wyzwania globalizacji.
Analiza wpływu globalizacji na politykę zagraniczną państwa wymaga poczynienia kilku zastrzeżeń metodologicznych, które powinny uchronić badacza przed popadnięciem w tzw. „wszystkoizm”. W przeciwnym razie wszystko w otaczającej nas rzeczywistości międzynarodowej będzie „globalizacją”, a samo pojęcie będzie służyć do wyjaśniania wszystkiego.
Po pierwsze, rygoryzm pojęciowy nakazuje odróżniać globalizację (poprawniej: procesy globalizacji) od internacjonalizacji i wynikającej z niej współzależności międzynarodowej. Większość krajów świata żyje od dziesięcioleci w warunkach rosnącej internacjonalizacji procesów rozwojowych i pogłębiającej się współzależności w różnych dziedzinach życia społecznego. Realnym problemem analitycznym jest stwierdzenie, do którego momentu (progu) mamy do czynienia ze stopniowo rozszerzającą się internacjonalizacją, od którego zaś jest to zjawisko jakościowo nowe, z nowymi implikacjami dla państw i ich polityki zagranicznej. Ujmując rzecz inaczej - od którego momentu skala, czyli globalny zasięg procesów internacjonalizacji, tworzy nową treść. Mamy bowiem do czynienia z łańcuchem pojęć i zjawisk stycznych: globalizacja - internacjonalizacja - integracja-uniwersalizacja.
Po drugie, ilekroć zastanawiamy się nad polityką zagraniczną w warunkach globalizacji należy mieć na uwadze jeszcze inne rozróżnienie: między polityką zagraniczną a stosunkami zewnętrznymi państwa. Państwo demokratyczne, stanowiące instytucjonalną nadbudowę otwartego społeczeństwa obywatelskiego, z zasady nie dąży do objęcia regulacją i kontrolą całokształtu swoich stosunków zewnętrznych. Stąd też wiele procesów, relacji czy transakcji przekraczających jego granice, będących częścią jego stosunków zewnętrznych i mających dlań istotne znaczenie, nie musi być przedmiotem zainteresowania jego polityki zagranicznej.
Po trzecie, konieczne jest wzięcie pod uwagę kolejnego rozróżnienia: między polityką zagraniczną a polityką i sytuacją wewnętrzną. Tradycyjna polityka-zagraniczna nie zajmuje się kwestiami, które leżą w kompetencji resortów finansów, gospodarki, łączności czy pracy. Najważniejsze i najdotkliwsze przejawy i konsekwencje procesów globalizacji dotyczące pieniądza, finansów państwa, handlu, kwestii socjalnych (bezrobocia!), migracji, przestępczości czy komunikowania nie są domeną polityki zagranicznej. Oczywiste związki globalizacji z tymi kwestiami stanowią problem dla państwa, lecz prawie wcale nie obchodzą polityki zagranicznej, przynajmniej w tym zakresie, który jest określany i realizowany przez resort spraw zagranicznych.
Co się tyczy Polski, jej wielkość, potencjał i poziom rozwoju nie czyni z naszego kraju, przynajmniej na razie, aktywnego uczestnika procesów globalizacji. Głównym kadrem, w którego ramach prowadzona jest polska polityka zagraniczna realizująca nasze narodowe interesy, jest strefa euroatlantycka. Podstawowe stosunki dwu- i wielostronne Polski mieszczą się w trzech układach odniesienia: Unia Europejska, Sojusz Północnoatlantycki oraz subregion - Europa Środkowa i Wschodnia. Jest to zgodne z towarzyszącą globalizacji tendencją do fragmentacji porządku (społeczności) międzynarodowego, czyli powstawania regionalnych stref (bloków) pogłębionej współpracy czy - jak w przypadku Europy - integracji. W ramach tego procesu Polska wiąże się z Unią Europejską i w rosnącym stopniu poprzez swoje związki z Unią uczestniczy w procesach globalizacji.
Istnieje wiele argumentów za i przeciw globalizacji. Oto niektóre z nich:
PRZECIWKO GLOBALIZACJI
powiększa się przepaść pomiędzy bogatymi i biednymi;
globalizacja powoduje wyzysk robotników i rolników, zmusza się do pracy nawet dzieci w krajach biednych
świat staje się „globalną wioską”,
narody zmuszone są do wcielania anglojęzycznych terminów do swoich języków narodowych,
internet przyczynia się do powiększania przepaści między biednymi i bogatymi ( nie wszystkich stać na wprowadzenie nowoczesnych technologii komputerowych)
globalizacja powoduje amerykanizację kultury światowej, zwaną makdonalizacją kultury; i to nie tylko za sprawą wszechobecnej szybkiej żywności tzw. fast food, ale poprzez cały przemysł rozrywkowy: kino, muzykę i telewizję; produkty amerykańskie zdecydowanie dominują nad innymi.
ZA GLOBALIZACJĄ
ludzie w krajach biednych dostają zatrudnienie, mogą pracować i zarabiać pieniądze dzięki inwestycjom wielonarodowościowych korporacji; zmniejsza się bieda, maleje bezrobocie,
likwiduje się bariery dotyczące handlu, przepływu towarów importowanych i eksportowanych,
dzięki globalizacji nastąpił postęp w dziedzinie telekomunikacji, telefonii (szczególnie komórkowej) i internetu, czyniąc komunikację między ludźmi szybką i sprawną; internet dał możliwość łatwego dostępu do wiedzy i usług z całego świata,
proces globalizacji umożliwia integrację ludzi o różnym podłożu kulturowym, ludzi wszystkich ras i języków i ma przyczyniać się do osłabienia obcości,
produkty amerykańskie podbijają rynki światowe, co dowodzi ich ogromnej popularności wśród konsumentów
Sprawy zaszły już bardzo daleko. Świat chodzi ubrany w jeansy marki Levis czy Wrangler, uprawia sport w ubraniach marki Adidas czy Reebok, jada w McDonald's i Pizza Hut, robi zakupy w wielkich hipermarketach, urządza mieszkania w IKEA. Ponieważ jednak człowiek został obdarzony rozumem, ma obowiązek z niego korzystać. Naszą szansą jest mądre zaadaptowanie zdobyczy globalizacji.
Pielęgnowanie tradycji i podtrzymywanie narodowej tożsamości - naszym obowiązkiem. Nie możemy zatem podobnymi zjawiskami się nie interesować i udawać, że wszystko jest jak dawniej. Świat popędził naprzód. My powinniśmy dotrzymywać mu kroku. Ja osobiście jestem za globalizacją, ale tą która nie wykracza za pewne granice, jak np. zanik naszej kultury. Choć zdaję sobie z tego sprawę że właśnie globalizacja zmierza do opanowania całego świata. Ale mam nadzieję, ze uda się nam wszystkim zwolnić tępa w tym biegu do sukcesu.
Skąd się biorą przeciwnicy globalizacji ?
Ruch antyglobalistyczny - ruch społeczno-polityczny aktywny w większości państw świata, różnorodny ideowo i niejednolity organizacyjnie. Za cel stawia sobie radykalną zmianę obecnych stosunków ekonomicznych, ekologicznych i społecznych, poprzez m.in. budowanie globalnego społeczeństwa obywatelskiego.
Poglądy i działania
Wbrew nazwie, która przyjęła się w mediach, a nawet wśród części uczestników ruchu, większość z nich nie uważa się za przeciwników procesów globalizacyjnych. Wyrazem tego są postulaty globalizacji: praw człowieka, solidarności, zrównoważonego rozwoju itp. Aktywiści najczęściej mówią o sobie jako o alterglobalistach, podkreślając w ten sposób, że przedmiotem ich protestów nie jest idea tworzenia nowego ładu światowego, lecz jedynie krytyka niektórych cechujących obecny ład właściwości. Alterglobaliści uważają się za awangardę nowego globalnego społeczeństwa. Pomiędzy głębiej rozumianym antyglobalizmem a alterglobalizmem występuje wiele różnic.
Ruch ten zawiera w sobie elementy różnych systemów światopoglądowych, m.in. pacyfizmu, marksizmu, demokratycznego socjalizmu, anarchizmu, ekologii, libertarianizmu, feminizmu, konserwatyzmu. Bardzo ważną rolę odgrywają w nim organizacje religijne, ruchy humanistyczne i organizacje pozarządowe. Poglądy antyglobalistyczne przejawia też część nacjonalistów
Ruch antyglobalistów jest w znacznym stopniu efektem rewolucji informacyjnej. Jego uczestnicy często poruszają w swoich wystąpieniach, problem obiektywnego a także wolnego (w tym darmowego) dostępu do informacji, czy wiedzy, często powołując się na konieczność występowania tzw. alternatywnych środków przekazu, niezależnych od dużych komercyjnych i ponadnarodowych koncernów medialnych. Działacze ruchu często odwołują się do ideałów wczesnych, wspólnotowych form demokracji, sprzeciwiając się zarówno modelom państwa o dyktaturze totalitarnej jak i nowoczesnym zindustrialowanym państwom rozwiniętego kapitalizmu, w których zdaniem przedstawicieli ruchu zabrakło miejsca na demokrację i suwerenność w wyniku ponadnarodowych interesów tych organizacji.
W antyglobalizmie zawarta jest krytyka problemów dzisiejszego świata, wywoływanych - zdaniem uczestników ruchu - przez neoliberalną globalizację:
postępująca degradacja środowiska
postępująca degradacja kultur lokalnych, niszowych.
unifikacja kultury
narastanie antagonizmów narodowo-etnicznych
wyzysk pracowników wielkich korporacji
wciąż nierozwiązane problemy Trzeciego Świata:
analfabetyzm
ubóstwo
brak dostępu do informacji
występowanie niewolnictwa
wzrastające dysproporcje ekonomiczne między bogatą Północą i biednym Południem.
Antyglobalizm zawiera sprzeciw wobec ekonomicznego kolonializmu wielkich ponadnarodowych instytucji, które zdaniem uczestników ruchu wyjaławiają małe rynki wewnętrzne, mają przemożny wpływ na rządy i decyzje państw, z pominięciem reguł demokracji. Głównym celem ataków antyglobalistycznych wystąpień (hapenningów i demonstracji) są wielkie ponadnarodowe instytucje: Międzynarodowy Fundusz Walutowy (IMF), Bank Światowy (WB), WTO, UE, ONZ, itd.
W największych spotkaniach antyglobalistów, Forach Społecznych bierze udział od kilkudziesięciu do blisko dwustu tysięcy uczestników. Od 2000 r. równolegle do Światowego Forum Ekonomicznego w Davos, na którym gromadzą się przywódcy państw i przedstawiciele największych światowych korporacji, organizowane jest doroczne Światowe Forum Społeczne. W latach 2000-2003 r. Forum organizowano w brazylijskim mieście Porto Alegre, ważnym dla ruchu antyglobalistycznego jako swoisty model, bowiem od 1992 r. budżet miejski jest tam uchwalany przy współudziale delegatów reprezentujących społeczności lokalne (→ demokracja partycypacyjna). W 2004 r. Forum odbyło się w Bombaju w Indiach, w roku 2005 ponownie 'wróciło' do Brazylii.
Geneza powstania ruchu antyglobalistycznego i alterglobalistycznego.
Nie ma zgodności co do tego kiedy ruch przeciwko globaliźmie powstał. Nie ma też ścisłej definicji czym jest. Z cała pewnością ruch ten jest odpowiedzią na szereg negatywnych zjawisk związanych z postępującą globalizacją gospodarki, która sprawia, że pogłębiają się dysproporcje pomiędzy biednymi i bogatymi, rośnie dewastacja środowiska. Majątek 358 światowych miliarderów przewyższa połączone roczne dochody blisko trzech miliardów ludzi; długość życia ludzi w krajach Trzeciego Świata jest o połowę krótsza od życia ludzi w krajach zachodnich. Połowa ludzi na świecie musi wyżyć za 2 dolary dziennie. Ponad 20 milionów pracuje jako niewolnicy. Niepohamowane dążenie do zysków i koncentracji kapitału skutkuje nie tylko bezprzykładnym wyzyskiem i głębokimi dysproporcjami społecznymi, ale także eksploatacją bogactw naturalnych i środowiska.
W dalszym ciągu kurczą się obszary lasów tropikalnych, giną kolejne gatunki roślin i zwierząt, choć udaje się zredukować jedne typy skażeń, pojawiają się nowe zagrożenia jak choćby żywność modyfikowana genetycznie.
Za wszystkie te negatywne skutki globalizacji przeciwnicy globalizacji obwiniają korporacje i rządy.
Za początek ruchu jedni przyjmują powstanie, które wybuchło 1 stycznia 1994 roku w maksykańskim stanie Chiapas. Inni przyjmują datę listopad 1999 roku i uliczne demonstracje w Seattle, od którego to momentu wiele krajów ogarnęła fala protestów przeciwko neoliberalnej polityce, otwierającej świat na działania wielkich korporacji. Dziś to korporacje, z definicji o strukturach nie demokratycznych, poprzez liczne spotkania, szczyty, konferencję determinują kierunki działań politycznych bez czy nawet wbrew społecznemu przyzwoleniu. Coraz większe obszary życia społecznego zostają pod dyktando korporacji sprywatyzowane i skomercjalizowane. Cały glob, z jego zasobami i ludźmi został, przez posłusznych wielkiemu biznesowi polityków, wystawiony na sprzedaż. Kiedy gdzieś na świecie dochodzi do spotkania, na którym dyskutuje się kierunku działań, jak Światowe czy Europejskie Forum Ekonomiczne, pojawiają się przeciwnicy globalizacji, aby głośno i zdecydowanie protestować przeciwko polityce rujnującej naszą gospodarkę, kulturę i środowisko. Przeciwko polityce nie poddanej społecznej kontroli.
7