Ciągle stawały przede mną problemy, których nie potrafiłem omijać obojętnie. Mój dziecięcy fundament wiary zaczął się kruszyć, zacząłem wątpić. Jednak wątpliwości tych nie odkładałem na bok. Dostrzegłem ludzi głęboko wykształconych, a przecież głęboko wierzących. Byłem przekonany, że oni muszą mieć jakieś podstawy wiary. Zacząłem i ja szukać tych podstaw. Sięgnąłem po jedną i drugą książkę, później Pismo św. Dziś staję się świadomy tego, że mam być katolikiem nie z metryki, ale tym, który wie, w co wierzy, kim jest, gdzie i po co zda, oraz świadomym swoich zadań i obowiązków. Zrozumiałem, że chcę iść drogą, którą wskazał nam Chrystus, trzeba iść drogą ofiary i poświęcenia, a droga ta jest o wiele trudniejsza od dróg, jakie nam świat wskazuje. Jedyną odpowiedzią będą chyba te słowa Chrystusa: „Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem”. Nie jestem tego godzien, ale Pan żąda czegoś więcej ode mnie, czegoś więcej, a ja nie potrafię się odpowiedzieć Jemu „nie”, lecz pójdę drogą, jaką mi wskaże. /Tygodnik Powszechny 1977 - „Myślę o swoim życiu”/.
Ks. Warzybok L. Stawianie pytań i szukanie odpowiedzi, BK 6(99) /1977/, s. 283