Jedno z czasopism amerykańskich zamieściło reportaż o nastolatkach, należących do klubu pływackiego Santa Clara. Codziennie wstają o godzinie 5.30 i spieszą zimnym rankiem na odkryty basen. Pływają w nim przez dwie godziny. Potem małe śniadanie i biegiem do szkoły. Po lekcjach wracają na basen i znów dwie godziny pływania. Potem szybki powrót do domu, gdzie spożywają posiłek, zagłębiają się w książkach i wyczerpani padają do łóżka. Następnego dnia ponownie wstają o 5.30 i znów wszystko zaczyna się od nowa. Jedna z dziewcząt zapytana, dlaczego zdobywa się na tyle ofiar, aby pływać, odpowiedziała: Moim celem jest znaleźć się w drużynie olimpijskiej. Jeśli chodzenie na zabawy, dyskoteki przeszkadza w osiągnięciu tego celu, to dlaczego mam chodzić? Nie ma właściwie takiej sprawy, że się za dużo pracuje. Im więcej kilometrów przepływam, tym lepiej. Cała rzecz polega na tym, by się zdobyć na ofiarę.
Powyższa historia stawia przed nami pytania. Jeśli te nastolatki są gotowe tyle poświęcić dla igrzysk olimpijskich, co my jesteśmy gotowi poświęcić, aby urzeczywistnić Boży plan budowy lepszego świata? Co jesteśmy w stanie ofiarować?
Spójrzmy na Jezusa. Nie został "skazany na śmierć", ale dobrowolnie ofiarował swoje życie Ojcu. Przyszedł z nieba na tę godzinę. Mówił: Moim pokarmem jest wypełniać wolę Tego, który Mnie posłał. Ofiara więc Chrystusa za grzechy świata jest wyrazem Jego zjednoczenia z Ojcem w pełnej miłości. Jest także znakiem, że Jezus do końca umiłował ludzi.
O. Paweł Ratajczyk OMI - OFIAROWAN JEST, BO SAM CHCIAŁ BIBLIOTEKA KAZNODZIEJSKA 1-2(138) 1997