McIntosh J T Miałeś rację, Joe


J. T. McIntosh

MIAŁE¦ RACJĘ, JOE

Tłumaczył: Wiktor Bukato

HTML : SASIC

Nie wiem, Joe, czy te słowa do ciebie docieraj±, ale skoro miałe¶ rację w tylu

innych sprawach, to sadzę, że i tu się nie pomyliłe¶.

Pamiętasz, wyszło ci, że nie zmaterializuję się ot, tak sobie, nago na ulicy

jakiego¶ miasta. Powiedziałe¶, że będę autentycznym człowiekiem z ich czasów,

odpowiednio ubranym, z jaka¶ tam przeszło¶ci±. Ale uprzedziłe¶ mnie - i za to

jestem ci wdzięczny, Joe; nie musiałe¶, ale mnie uprzedziłe¶ - że nie ma

gwarancji, iż zachowam swój wygl±d.

Mogę już teraz przyznać się, że wcale mnie to nie cieszyło. Nie byłem dot±d

specjalnie przystojny, a i moja budowa ciała nie dawała mi szans na mistrzostwo

wagi ciężkiej. Ale przyzwyczaiłem się już do swojej twarzy i nie całkiem

pasowało mi ogl±danie obcej za każdym spojrzeniem w lusterko.

Gdybym wtedy wiedział, jak to będzie, nigdy bym się na to nie zgodził. Przykro

mi, Joe, ale nawet dla ciebie nie zrobiłbym tego. Ale skoro już tu jestem, muszę

się ustawić jak najlepiej.

Miałe¶ rację, Joe, cały czas. Nikt nie uciekł z wrzaskiem, kiedy się tu

zjawiłem, i nikt mnie nie aresztował. Trafiłem po prostu w miejsce, które było

przeznaczone dla mnie, wła¶ciwie ubrany, ze znajomo¶ci± odpowiedniego języka.

Mam nowe nazwisko. I tak, jak powiedziałe¶, jestem inny. Inny? To tak, jakby

kto¶ powiedział, że Gina Lollobrigida różni się "nieco" od ciotki Flory!

Kiedy się tu znalazłem, rozejrzałem się dookoła, oczywi¶cie. Widziałem

przechadzaj±cych się ludzi i barwne budowle, prawie zupełnie pozbawione linii

prostych. Wystarczyło przelotne spojrzenie, by się przekonać, że jest to wysoko

rozwinięta cywilizacja, wiele wieków po naszej.

Zanim rozejrzałem się dokładniej, zrobiłem następn± oczywist± rzecz. Spojrzałem

w dół, na tę czę¶ć mojego ciała, która mogłem widzieć.

O mało nie wyskoczyłem ze skóry, Joe. Znasz te reklamy: "I ty możesz być tak

zbudowany, jak ja !" No więc ja wła¶nie byłem taki : złota opalenizna, pulsuj±ce

mię¶nie, klatka piersiowa jak u byka. Wła¶nie: "ja - Tarzan". Ubrany byłem w

bardzo krótkie, obcisłe spodenki oraz buty, to wszystko. Wierz mi, bytem

przerażony jak nigdy w życiu.

Wiem, ostrzegałe¶ mnie, Joe. ¦mieszna rzecz, spodziewałem się, że będę młody.

Byłem nawet przygotowany na to, że mogę być ,starcem. Ale nigdy nie widziałem

siebie w roli Supermana. Nie mogę się do niej w ogóle przyzwyczaić.

Nie to, żeby wszyscy dookoła byli tacy jak ja. Wcale nie. Wszyscy wygl±dali

młodo i zdrowo; wszyscy byli przystojni. Jednak nie odznaczali się wzrostem ani

siła. Od razu stwierdziłem, że zwracam na siebie uwagę, że się wyróżniam.

I to mnie ogromnie przeraziło. Niektórym wcale by nie przeszkadzał wygl±d

greckiego boga. Ja taki gnie jestem. Całe życie mnie nie zauważano wiesz o tym

dobrze, Joe - i nie nadaję się na wcielenie męsko¶ci. Nie wiem, czy w ogóle się

kiedy¶ do tego przyzwyczaję.

W każdym razie, Joe, poza tym, o czym przed chwila wspominałem, wszystko się

chyba udało. I chciałbym od razu zaznaczyć, że moim zdaniem możesz się też

bezpiecznie tu wybrać, je¶li chcesz. Nigdy nie mówiłe¶, że wysyłasz mnie jako

królika do¶wiadczalnego, żeby sprawdzić, czy sam możesz się tu bezpiecznie

przenie¶ć, ale taki głupi to ja nie jestem. Mimo to i tak zgodziłem się

zaryzykować.

Je¶li się tu znajdziesz, też pewnie okaże się, że z ciebie kawał przystojnego.

chłopa. Sam to lepiej skapujesz niż ja; mnie się zdaje, że to dlatego, że nasz

¶wiat wymaga od nos większej siły, niż potrzebuj± jej ludzie z t e g o ¶wiata.

Je¶li się tu pojawiamy, to w postaci większej i silniejszej, niż którykolwiek z

nas o tym marzył.

Ty może nie będziesz miał nic przeciwko temu, by zostać Supermanem. Wła¶ciwie,

jakby się nad tym zastanowić, to by ci to pasowało.

Trudno mi wyja¶nić to, co wiem i czego jeszcze nie wiem o tym ¶wiecie. Nawiasem

mówi±c nazywam się Elan Rock. T y l e to wiem. Znam ich język i choć jeszcze go

nie używałem, jestem pewien, że kiedy już będę musiał, pójdzie mi gładko. Wiem,

jak otwierać drzwi i czego tu używaj± zamiast telefonów, co trzeba powiedzieć

zamiast "dzień dobry" i jak się robi to, co oni nazywaj± "czytaniem", i gdzie

się można napić tego, co oni pij± teraz.

Wszystko to wiem. Ale jakie jest to społeczeństwo, kto nim rz±dzi, który jest

teraz rok, dlaczego budynki nie s± kanciaste i dlaczego wszyscy chodz±, zamiast

używać samochodów tego nie wiem.

Teraz muszę na chwilę przerwać, Joe. Kiedy się już przyzwyczaję, będę mógł mówić

do ciebie bez względu na to, co bym robił. Na razie nie chciałbym mieć wpadki

już w pierwszych minutach spędzonych w przyszło¶ci.

Wkrótce znów się odezwę.

Teraz wiem już dużo więcej. Joe. Obejrzałem się w Lustrze i jest tak, jak

my¶lałem, a nawet jeszcze gorzej. Mam twarz Apolla, a pod ni± sylwetkę

kulturysty. Mógłbym ci więcej opowiedzieć o tym, jak wygl±dam, ale by¶ nie

uwierzył.

Tak sobie my¶lę: nie można po prostu wskoczyć do przyszło¶ci i być kim¶, kto

nigdy przedtem nie istniał. Elan Rock musiał przez dwadzie¶cia pięć lat

egzystować połowicznie, żebym ja mógł skoczyć przez stulecia i zostać nim.

Chyba co¶ takiego raz mówiłe¶, Joe, tylko że wtedy nie skapowałem wszystkiego,

co powiedziałe¶ w ci±gu tak krótkiego czasu przed moim wyruszeniem.

Miałe¶ również rację, że trafię do miejsca, które zmie¶ci się w granicach mojej

zdolno¶ci pojmowania; w otoczenie, w którym kto¶ taki, jak ja, o mały włos nie

postradałby zmysłów.

A mimo to ¶wiat ten jest o wiele prostszy od naszego. Na przykład, znam już całe

tutejsze prawo. Zobaczyłem je przypadkiem parę minut temu nad wej¶ciem do

instytucji, która tutaj odpowiada Ministerstwu Sprawiedliwo¶ci. W tłumaczeniu

brzmi to mniej więcej tak:

"Nie wolno urażać innych ludzi. A je¶li inni ludzie to akurat ty, nie wolno ci

zbyt łatwo się urażać."

I to wszystko. Te dwa zdania obejmuj± zabójstwo, kradzież i inne rzeczy tego

rodzaju, co do których większo¶ć ludzi zgadza się, że s± to przestępstwa. Sam

się możesz zabić, je¶li chcesz - to nie zbrodnia. A jedyne przestępstwa

seksualne, to czyny, które łami± jedno z tych dwóch praw. I zwróć uwagę, że

również zbyt łatwe urażanie się to występek.

Wiesz co? Poczułem szacunek do tych ludzi, kiedy u¶wiadomiłem sobie, że te ich

prawa, to jedyne, które s± im potrzebne. Gdyby kto¶ chciał kierować naszym

społeczeństwem za pomocy dwu takich praw, nic by z tego nie wyszło. Na przykład

Herb Jones dowodziłby w s±dzie, że uraża go widok długich kalesonów wisz±cych na

podwórku Homera Smitha. A jaki¶ sprytny adwokat udowodniłby jeszcze, że nie jest

to czcza uraza. Wówczas, zgodnie z prawem, Herb Jones otrzymałby wysokie

odszkodowanie.

Ludziom można dać ogromna swobodę, je¶li wiadomo, że nie bada jej nadużywać. Tak

tu chyba jest.

Zaczynałem się już przyzwyczajać do mojej boskiej urody, kiedy nast±pił klops

numer dwa.

Na razie nie chciałbym wyrażać swego zdania w tej sprawie, Joe. Oczywi¶cie

moralno¶ć zmienia się w zależno¶ci od społeczeństwa. Ale i tak przeżyłem

wstrz±s, kiedy niewysoka brunetka, ładna jak nie wiem co, wzięła mnie za rękę

i... hm, dała mi do zrozumienia, że chce, abym poszedł do niej do mieszkania i

tam się z ni± kochał.

U¶miechn±łem się i potrz±sn±łem głowa, a ona była wyraĽnie zdumiona i urażona,

ale co mogłem zrobić? Już i tak ledwie udało mi się oswoić z moim wygl±dem, a

jeszcze się okazało, że trafiłem do miejsca, gdzie seks jest tak swobodna i

naturalna rzecz. że... cholera jasna, przecież pamiętasz, jak czerwieniłem się i

j±kałem, kiedy przyszło mi rozmawiać z dziewczyn±!

Dopiero kiedy brunetka odchodz±c odwróciła się do mnie ¶licznymi plecami,

wyprostowanymi niczym wykrzyknik oburzenia, zdałem sobie sprawę, że mogłem po

prostu uprzejmie jej podziękować i wyja¶nić, że cały czas mam podobne

propozycje, a mężczyzna nie dysponuje nieograniczonymi możliwo¶ciami...

rozumiesz mnie?

Spróbuję zrobić tak następnym razem. Mam jakie¶ niezbyt miłe przeczucie, że

będzie ten następny raz, może już za pięć minut. Kiedy to się stanie, to...

Przepraszam, że urwałem tak gwałtownie, Joe.

Zanim powiem co¶ więcej, chciałbym, aby¶my doszli do porozumienia w sprawie tej

władzy, która, jak twierdzisz, masz nade mn±. Powiedziałe¶ mi, że je¶li nie będę

się z tob± porozumiewał, je¶li zamilknę, zrobisz co¶ takiego, że umrę. Szczerze

mówi±c, nie wierzę w to Joe. My¶lę, że powiedziałe¶ tak, aby trzymać mnie w

ryzach.

Nie wydaje mi się, żeby¶ teraz mógł mi co¶ zrobić, skoro nawet nie możesz do

mnie mówić. Tłumaczyłe¶ mi, dlaczego ja mogę się z tob± porozumiewać, a ty ze

mn± nie. Nie zrozumiałem tego, co mówiłe¶, ale brzmiało to bardzo

przekonywaj±co.

Jednak nie było to już przekonywaj±ce, gdy twierdziłe¶, że nadal będziesz mnie

miał pod kontrola, kiedy się, już tu znajdę, a ty będziesz tam. Czyżby¶ nie

wiedział, Joe, że czasem można odróżnić prawdę od kłamstwa, nawet je¶li żadnego

z nich się nie rozumie?

Co by to nie było, Joe, nie mam zamiaru się przed tob± ukrywać. Będę ci uczciwie

przekazywał; co się dzieje.

Ale je¶li się mylę i naprawdę możesz mnie tu dosięgn±ć, Bóg wie, ile setek lat w

przyszło¶ci, nie czepiaj się mnie tylko dlatego, że przerwę na kilka minut. Może

mam ważny powód. ,

Tak jak teraz. Nie możesz mnie winić za to, że tak nagle zamilkłem. Zdarzyło się

co¶ tak dzikiego, że przez chwilę my¶lałem, że ten skok w czasie pomieszał mi we

łbie.

Ulica przeszło kilkunastu dzikusów ubranych w skóry zwierz±t. Spojrzałem na

innych dookoła nie wiedz±c, jak się zachować. Wszyscy byli zdziwieni, ale nie

przerażeni. Pomy¶lałem więc, że to tylko przedstawienie, jaki¶ wygłup, czy co,

może parada, więc starałem się również okazywać zdziwienie, ale nie przerażenie,

jak wszyscy.

To dzicy byli przerażani. Wrzeszczeli, biegali i ogl±dali się za siebie. Jeden z

nich, nios±cy kamienn± maczugę, zatrzymał się o kilka metrów ode mnie przed

jaka¶ kobieta, powiedział co¶ i uniósł maczugę.

Prędzej czy póĽniej i tak musiałbym sprawdzić, czy jestem taki silny, na jakiego

wygl±dam. Zrobiłem krok naprzód i przyłożyłem jaskiniowcowi w podbródek. W

ostatniej chwili . zdałem sobie sprawę, że je¶li walnę go cał± sił±, to pewnie

złamię mu kark, toteż wyhamowałem uderzenie.

I wiesz co, Joe? Mój cios odrzucił dzikusa na dwadzie¶cia pięć metrów! Aż tyle

leciał w tył, dopóki nie waln±ł o ziemię. Był z niego kawał chłopa, bo po czym¶

takim nawet za bardzo go nie zamroczyło.

Z drugiej strony ani on, ani jego kumple nie ¶pieszyli się już tak do mnie ze

swoimi maczugami.

- Ach, ty mój cudowny mężczyzno! - powiedziała dziewczyna, która uratowałem od

¶miertelnego bólu głowy. Gdybym umiał, przekazałbym jej słowa lepiej, ale

ponieważ wolę pomin±ć wszelkie sugestywne odcienie jej słów, mogę przetłumaczyć

je tylko w ten sposób.

¦pieszyli ku nam inni znajduj±cy się na ulicy ludzie. Dzicy spojrzeli po sobie i

wzięli nogi za pas. Ten, którym waln±łem o ziemię, pozostawał jaki¶ czas w tyle,

ale potem, kiedy już znikali z oczu, przepchn±ł się do przodu i był już na

czele. Oto przywódca dla ciebie!

Nie wiem, o co w tym wszystkim chodziło. Stan±łbym i zagadn±ł kogo¶, ale się

bałem.

Może nie wszyscy s± tu cywilizowani jak ludzie z tego piasta. Nie ma tu, na

przykład, obowi±zku chodzenia do szkoły, więc może tutejsze półgłówki i trutnie

uciekaj± z miast i żyj± jak dzicy. Może s± tacy, którzy nie chc± cywilizacji.

Może...

Sam to potrafisz skapować, Joe, pewnie lepiej ode mnie.

Jestem teraz koło parku; wszedłem do ¶rodka i posiedziałbym my¶l±c o różnych

rzeczach, gdyby nie jedna sprawa.

Wydaje mi się bardzo prawdopodobne, że skoro tutejsze dziewczęta zaczepiaj±

otwarcie na ulicach, to parki musza być czym¶ ekstra dla młodych nie¶miałych

mężczyzn, takich jak ja. Podniecaj±ce, że tak powiem.

Muszę dowiedzieć się wielu rzeczy i prędzej czy póĽniej muszę zaryzykować i z

kim¶ pogadać. Kłopot polega no tym, że nie potrafię zachowywać się naturalnie,

skoro czuje się tak nienaturalnie, jak kotka znosz±ca Jaja. Czy mogę podej¶ć do

pierwszej z brzegu ładnej dziewczyny i powiedzieć: "WeĽ moj± dłoń, jestem obcy w

tym raju"? Nie mogę. Zrobiłaby to.

Mimo to będę musiał z kim¶ porozmawiać przy pierwszej sposobno¶ci. Oni musz±

mieć tu jaki¶ karnawał, czy co¶. Oto idzie następny pochód około dwudziestu osób

mija park. Nie umiem odgadn±ć, za kogo s± przebrani, ale widoczek jest niew±ski.

Wygl±daj± zupełnie tak, jak reżyserzy filmowi naszych czasów wyobrażali sobie

ludzi z przyszło¶ci. Kobiety w miedzianych strojach bikini, za¶ mężczyĽni

wymachuj± potężnymi miotaczami. A wszyscy tacy czy¶ci, jakby dopiero co wyszli z

pralni. Wygl±daj± na trochę zdziwionych. Może się zgubili.

Pryskam do parku, żeby nie pytali mnie o drogę. Jeżeli będę cały czas

spacerował, to może tutejsze piękno¶ci nie zd±ż± mi się dobrze przyjrzeć i

zdecydować, że wła¶nie o kim¶ takim marzyły przez całe życie.

Wygl±da na to, że miałem rację w sprawie parków. Można się zreszt± było tego

spodziewać. Już w naszych czasach młodzi ob¶ciskiwali się w miejscach

publicznych. Tutaj, to po prostu krok naprzód.

A cóż to takiego, do cholery?! Możesz mi wierzyć lub nie, Joe, ale wła¶nie

zabiłem tygrysa szablastego!

Wiem, że ciężko ci to zrozumieć, Joe. Było ich trzy, o wiele gorsze niż te,

które można zobaczyć w ksi±żce lub na filmie. Wła¶ciwie nie były to tygrysy

szablaste, ale co¶, na co nie ma jeszcze nazwy. Może nikt dot±d nie wykopał

szkieletu żadnego z nich.

No więc były trzy tygrysy i sze¶ć parek (oraz ja) w promieniu gdzie¶ trzydziestu

metrów. Nie miałem za dużo czasu, aby się dobrze przyjrzeć tym bestiom.

Największy mnie zaatakował. Chyba zdecydował, że kiedy usunie mnie z drogi,

pozostałe dwana¶cie obiadków da się zgarn±ć bez większej trudno¶ci. Miał pewnie

rację.

Nie chcę się chwalić, Joe; stałem no miejscu, bo byłem zbyt przerażony, żeby

uciekać, Mówiłem ci, że jestem teraz dobrze zbudowany, ale nie mogę się równać z

tygrysem szablastym.

Skoczył na mnie, a ja sobie przypomniałem, jak to Tarzan wskakiwał tygrysom na

grzbiet i zakładał im półnelsona. Ale mnie nie wydało się to praktyczne.

Uskoczyłem przed pierwszym atakiem. Kto¶ rzucił w tygrysa nożem i o mato mnie

nie trafił. Złapałem nóż i odwróciłem się do bestii. Ani przez chwil nie

wierzyłem, że uda mi się co¶ zdziałać t± "broni±", bowiem był to składany

scyzoryk z o¶miocentymetrowym ostrzem. Kiedy jednak jeste¶ prawie nagi i musisz

się bronić przed dzikim zwierzęciem, łapiesz nawet drewniany miecz, je¶li to

jest jedyna rzecz, któr± masz pod ręk±.

Pozostałe tygrysy stanęły czekaj±c, co będzie dalej. Wszystkie kobiety

wrzeszczały, co może nawet pomogło. Te zwierzęta wiedziały równie mało o

ludziach, jak ludzie o nich.

Gdy tygrys zaatakował mnie po raz drugi, rozprułem mu bok; wydawane przez niego

ryki napełniły mnie po raz pierwszy nadziej±, że może jednak będę żył dłużej niż

tylko przez następne pięć minut.

Wszystko przez ten nóż. Nie wiem, czy byt tylko taki ostry, czy też miał jaka¶

inna wła¶ciwo¶ć, ale przeci±ł ciało bestii jak woda. I choć głębokie na pięć

centymetrów cięcie przez cały tułów tygrysa nie mogło go obezwładnić, jednak

wcale mu nie przypadło do gustu.

Miałem z nim jakie¶ szanse tylko dlatego, że biedny potwór, przy całej swej

sile, odznaczał się zupełnie nic nie wartym refleksem. Mógłbym kr±żyć wokół

niego jak motorówka wokół barki. Je¶li ciosy boksera czasem porównuj± do kropek

i kresek telegrafu, to poczynania zwierzęcia były jak długie listy przesyłane

dyliżansem.

Przeci±łem mu ¶cięgna na karku, co ani trochę nie było bardziej niebezpieczne

niż przej¶cie ruchliwej ulicy w południe - a może nawet mniej. Tygrys walczył

długo i nie chciał zdychać, ale w końcu pożegnał się z życiem.

Obróciłem się ku pozostałym tygrysom, które zobaczyły, co się stało, i wykazały

nieoczekiwana inteligencję zmykaj±c co sił w nogach ku kępie drzew oddalonej o

jakie¶ dwie¶cie metrów. Skryły się w¶ród nich i nikomu nie było przykro.

Wszystkie pary, które wci±ż jeszcze były w pobliżu, podbiegły do mnie gratuluj±c

i poklepuj±c mnie po plecach. Mówili, że byłem wspaniały. Dwie dziewczyny

pocałowały mnie, a ich partnerom (chyba to będzie wła¶ciwe słowo) nic to nie

przeszkadzało. Mnie też nie za bardzo. My¶lę, że z czasem przyzwyczaję się do

tego ¶wiata.

Ale nie do nagłego pojawiania się wrogo nastawionych prehistorycznych bestii.

Wyszli¶my z parku nie trac±c oni chwili, na wypadek, gdyby to, co się wydarzyło,

miało się powtórzyć.

Stwierdziłem, że idę razem z jedn± par±; oboje rozmawiali z taka swoboda, że nie

mogłem przepu¶cić podobnej okazji. Ci ludzie nie maj± w ogóle zahamowań, Joe, a

je¶li dziwili się moim niektórym pytaniom, to zgrabnie to ukrywali.

Wygl±dało na to, że pojawienie się trzech tygrysów w parku było dla nich takim

samym wstrz±sem, jak dla mnie. Nie byli przyzwyczajeni do czego¶ takiego.

Również nikt nie miał ochoty się przyzwyczajać.

Tak więc nagłe ukazanie się trzech prehistorycznych bestii nie należało do

typowych niebezpieczeństw zwi±zanych z życiem w tym ¶wiecie.

Ci dwoje, z którymi rozmawiałem, byli tak samo przestraszeni, jak reszta, ale

szybko się z tego otrz±snęli; Oni nie s± nerwowi, ci tutaj. Staja wobec

niebezpieczeństwa i odczuwaj± przed nim strach; ale wystarczy tylko usun±ć

zagrożenie, a wzruszaj± ramionami i stwierdzaj±: "Dobrze, że się skończyło".

Może dlatego wła¶nie nie ma po¶ród nich tylu chorych umysłowo. Sk±d wiec te

dzikusy?

Oboje młodzi byli wkrótce skłonni do rozmowy na każdy temat, a rzucona

mimochodem uwaga dziewczyny o tym, że jestem sam, dała mi okazję do wypytania

się o ich sprawy seksualne.

Wychodzi na to, że oni oddzielili miło¶ć od seksu. Je¶li chcesz mieć kobietę,

nie musisz udawać przed sob± i ni±, i wszystkimi, że j± kochasz. Z drugiej

strony, je¶li zakochałe¶ się w dziewczynie, niekoniecznie musisz ograniczać się

tylko do niej.

Nie różni się to za bardzo od tego, co my mamy, tyle że oni w tych sprawach nie

oszukuj± siebie samych i każdego z osobna. Naturalnie, wci±ż jeszcze jest miło¶ć

i małżeństwo, ale niezależnie od tego, czy jeste¶ zakochany, czy żonaty, zwykle

masz do¶ć bogate życie seksualne. Chyba, że nie chcesz.

A je¶li kto¶ chce, by go nie nagabywano - tak jak ja, przynajmniej na razie -

wystarczy, że nosi srebrn± bransoletę na prawym ramieniu. Noszę taka teraz;

jeden z moich nowych znajomych mi j± dał.

Nie poszedłem z tymi ludĽmi, których poznałem w parku; odł±czyłem się, jak tylko

nadarzyła się okazja. Moim zdaniem, najlepiej zbierać informacje od różnych

osób. W ten sposób nie zdradzę nikomu całej swej ignorancji, a jedynie

troszeczkę.

Wróciłem na jedn± z głównych ulic. Tu nie powinny się pętać żadne tygrysy

szablaste.

Główna ulica wcale na taka nie wygl±da. Nie widziałem ani samochodu, ani

samolotu, ani ciężarówki, ani roweru, ani wozu konnego. Tu cały ruch kołowy

odbywa się w specjalnych tunelach pod ziemi±.

Oto rozwi±zanie problemu ruchu ulicznego: nie ma ruchu - nie ma problemu.

Nie wiem jeszcze dokładnie, jak się schodzi do tych tuneli. Ale ta sprawa może

poczekać.

Zaczynam się już przyzwyczajać do tutejszej architektury. My¶lę nawet, że j±

polubiłem.

Łagodne linie krzywe zawsze byty piękniejsze niż proste. Budowali¶my z kamienia

i wzdłuż linii prostych, bo nic lepszego nie wpadło nam do głowy.

- Tutaj głównym budulcem jest jaki¶ plastyk - z niego zrobione s± budynki, okna,

chodnik, wszystko. Przed chwil±, kiedy nikt nie patrzył, schyliłem się, by

dotkn±ć chodnika. Jest doskonale gładki, nieskalany, co¶ między kamieniem i

gum±; ale na kamień jest za miękki, a na gumę - za twardy. Bez w±tpienia jest to

odlew, wyj±tkowo trwały. Nie potrafiłem zarysować go paznokciem, choć pod

naciskiem się uginał.

Na ulicach s± tylko przechodnie. Nie ¶piesz±cy się, wszyscy wygl±daj±cy bardzo

młodo (może starsi używaj± ¶rodków komunikacji publicznej). Ludzie przyjaĽni,

szczę¶liwi.

Wiem, co sobie my¶lisz, Joe, gdzie¶ tu musi być jaki¶ haczyk.

Ja wiem tylko tyle: jeszcze go nie widziałem. Chyba, że to te tygrysy szablaste.

To już wykracza poza żart. Jaskiniowcy nie sprawili mi większego kłopotu,

facetom z miotaczami umkn±łem, a z tygrysami sobie poradziłem. Ale je¶li takie

wydarzenia będ± się powtarzać, mój kontakt z tob± może się kiedy¶ nagle urwać.

Nie będziesz wtedy zadowolony, Joe, bo nigdy się nie dowiesz, co mi się stało.

Ja też nie będ± zadowolony. Podoba mi się tu, je¶li nie liczyć niebezpieczeństw.

Chciałbym tu pozostać. Ale w cało¶ci.

Tym razem byli to ludzie w czerwonych kurtkach, uzbrojeni w tak prymitywne

muszkiety, jakich jeszcze nigdy nie widziałem. I strzelali z nich. Nie

spostrzegłem, żeby kogo¶ trafili, ale to nie znaczy, że nie chcieli. Wygl±dało

na to, że ich broń miała rozrzut dochodz±cy do dziewięćdziesięciu stopni, co

może było i dobre.

Prawdopodobnie kto¶ zrobił z nimi porz±dek. Nie czekałem, by popatrzeć. Inni

zreszt± też nie. Nie to, żeby¶my się tratowali uciekaj±c w popłochu, ale też i

nie tracili¶my czasu, by wydostać się poza zasięg tych muszkietów.

To już nie była zabawa, Joe. Zaczynam mieć własny pogl±d na tę sprawę.

Powiedzmy, że robi± tu eksperymenty z czasem. Powiedzmy, że jest jaki¶ zderzak,

który odpycha wszystko, co znajdzie się na torze. A może jest jaki¶ magnetyzm

czasowy, który ¶ci±ga tu wszystkich podróżników w czasie.

Jakim sposobem tygrysy szablaste i dzicy z maczugami mogliby być podróżnikami w

czasie, nie mam pojęcia, ale każda teoria jest lepsza niż żadna.

Tylko dlaczego ja tu wyl±dowałem, tak jak przewidziałe¶, jako zaakceptowany

członek tego ¶wiata, ubrany we wła¶ciw± odzież i dwa razy mocnej zbudowany niż

przedtem, a wszyscy pozostali pojawiaj± się w swej poprzedniej postaci.

My¶lę, Joe, że jak zwykle znasz odpowiedĽ. Szkoda, że nie możesz mi jej

podsun±ć.

I jeszcze co¶. Kilkana¶cie osób obojga płci w strojach balowych. Chyba wiek

siedemnasty. Wszyscy mrugaj± ze zdziwienia oczami i rozgl±daj± się wokoło.

Cholera, my¶lałem, że to my¶my wymy¶lili głęboki dekolt. A suknia tej rudej nie

przeszłaby przez Urz±d Moralno¶ci Publicznej, nawet gdyby zaczynała się siedem

centymetrów wyżej. Nie, przesadziłem. Nie przeszłaby, nawet gdyby zaczynała się

d z i e s i ę ć centymetrów wyżej.

Chyba odebrałe¶ co¶ z tego, co zaszło przed chwila, Joe.

Czułem się głupio. Ci uchodĽcy z siedemnastego wieku wybrali mnie za swego

rozmówcę. Ruda podeszła wprost do mnie. Jej maniery były doskonałe i wyszukane,

co wskazywało na to, że była dama. Ale jej oczy nie należały do damy; kryła się

w nich raczej obietnica niż ciekawo¶ć.

Potraktowałem j±, jakby była moja siostra.

Kłopot polegał na tym, że ja potrafiłem zrozumieć, co ci ludzie mówi±, o nikt

poza tym nie umiał. Stwierdziłem, że trudno mi się zdecydować, czy mam udawać,

że ich też nie rozumiem, czy też nie.

Z tego, jak mrugali i zasłaniali oczy, domy¶liłem się, że tam, sk±d przybyli,

panowała noc. Faktycznie byli na balu.

Oczywi¶cie chcieli wiedzieć, o co tu chodzi. Zanim wła¶ciwie zdecydowałem się,

czy przyznać się, że ich rozumiem, zdałem sobie sprawę, że odpowiadam na ich

pytania.

Ponieważ ci ludzie, w przeciwieństwie do Czerwonych Kurtek, byli raczej

zdziwieni niż nastawieni wrogo, wkrótce znaleĽli się w centrum zainteresowania

podnieconego tłumu, który zasypywał ich słowami, ale z wyja¶nień nie potrafił

nic poj±ć.

Cały czas wtr±całem to słowo, to dwa, skierowane do stoj±cych obok mnie

mieszkańców miasta, aby dać poznać, po czyjej jestem stronie. Ludzie podsuwali

mi propozycje, co mam mówić przybyszom; tak też robiłem. Nikt się chyba zbytnio

nie zdziwił, że tylko ja umiem się z nimi porozumieć. Wszyscy pewnie my¶leli, że

jestem studentem historii albo czym¶ podobnym.

Trwało to przez jakie¶ dziesięć minut. Potem obcy nagle zniknęli, a my

zostali¶my wpatruj±c się w siebie z głupimi minami.

Nie starałem się tym razem zwrócić na siebie uwagi odchodz±c jako pierwszy.

Kiedy jednak wyja¶niło się, że nikt nie podejrzewa, bym wiedział o tym

incydencie więcej niż wszyscy, wycofałem się, jak potrafiłem najdyskretniej.

Chciałbym jeszcze przy okazji o czym¶ powiedzieć, Joe. Ludzko¶ć naprawdę się

rozwija. Patrz±c na tych przybyszów z siedemnastego wieku i porównuj±c ich z

tutejszymi ludĽmi, nie w±tpię, że dokonał się wielki postęp w inteligencji,

wygl±dzie, postawie i wszystkich innych licz±cych się sprawach. To tak, jakby

postawić kundla obok rasowego psa.

Nawet rudowłosa, która na pewno uważała się za piękno¶ć, nie mogła równać się z

któr±kolwiek dziewczyn± z tłumu.

Ledwie stamt±d odszedłem, gdy na następnej ulicy zobaczyłem corridę, ni mniej ni

więcej. Zrazu byk i matador nie zorientowali się, że wszystko wokół nich jest

zupełnie inne niż przed chwil±.

Potem matador podniósł oczy i wybałuszył je, skamieniały ze zdumienia. Byk o

mało go nie dopadł. Matador uskoczył, ale nie miał już serca do walki. Nie

dziwię mu się.

Byk i matador nie pozostali nawet tak długo, jak go¶cie z siedemnastego wieku.

Byli tu może ze dwie minuty.

Mam nadzieję, że wszyscy powrócili tam, sk±d przybyli. Spodobała mi się ta ruda,

mimo braków w uzębieniu. Na matadorze i byku specjalnie mi nie zależało, ale po

co miałaby się im stać krzywda?

Joe, nie wiem, jak ci to powiedzieć. Zwinęli mnie. Wła¶ciwie nie było to

aresztowanie - od razu tak powiedzieli. Prawdę mówi±c, bardzo się mn±

zainteresowali i wygl±da na to, że czeka mnie tu ciekawe życie - życie

"Herkulesa z Przeszło¶ci".

Byli to trzej mężczyĽni i dwie kobiety; przeprosili mnie za ograniczenie mojej

swobody. Wychodzi na to, że mam tu takie same prawa, jak inni.

Ale zaistniała nadzwyczajna sytuacja, powiedzieli. Przyrzekli mi, że póĽniej

wszystko wyja¶ni±. Tymczasem koniecznie chcieli mnie gdzie¶ szybko zabrać.

Wiedzieli, jak się nazywam, i w ogóle wszystko o mnie. Wiedzieli nawet, że nie

jestem taki sam, jaki byłem w moich czasach, bo choć nigdy jeszcze co¶ podobnego

się nie wydarzyło, to skoro już nast±piło, w ci±gu mniej niż pół godziny

skapowali, w czym rzecz.

Joe, czuję się jak łajdak. Ale kazali mi tobie to powiedzieć. Mówi±, że oni się

gorzej czuj± niż ja.

Widzisz, gdybym po prostu się tu pojawił i nie nawi±zywał z tob± kontaktu, może

nigdy by się nie dowiedzieli, co się wydarzyło. Ale ta ł±czno¶ć z tob± to powód

całego zmartwienia.

Otworzyli¶my dziurę w czasie, Joe. I dopóki jest otwarta, wszystko,

gdziekolwiek, kiedykolwiek może przez ni± wpa¶ć.

Powiedzieli mi, że przez czas rozci±ga się teraz jakby elastyczny kanał i my¶my

to spowodowali. Nie mog± tego tak zostawić. Czas mógłby się rozlecieć na

kawałki.

Zawsze mówiłe¶, Joe, że każdy ma się troszczyć o siebie. I oni wła¶nie tak chc±

post±pić. Więc i tu miałe¶ rację.

Chcę ci powiedzieć, że tyle razy miałe¶ rację, więc musiałem ich skłonić, aby

pozwolili mi wyja¶nić ci, co się stanie, i żeby¶ miał szansę co¶ wymy¶lić.

Widzisz, oni będ± odcinać ten elastyczny kanał. I wiesz, co się stanie? Mówi±,

że mnie nic nie będzie, bo jestem tutaj, a odetn± go od mojej strony.

Ale kiedy zostanie on odstrzelony, to po twojej stronie pieprznie jak jasna

cholera.

Masz kilka minut, żeby co¶ wymy¶lać. Wiem, że potrafisz to zrobić, Joe. W końcu

popatrz, jak często miałe¶ rację. Powodzenia, Joe, i trzymaj się.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Miałeś rację Joe
200111 feynman mial racje
pokarmowka gielda, II rok, II rok CM UMK, Giełdy, od Joe, FIZJOLOGIA, KOLOKWIA, NEUROFIZJOLOGIA, gie
Serce ma swoje racje których rozum nie zna, SZKOŁA, język polski, ogólno tematyczne
MELATONINA, II rok, II rok CM UMK, Giełdy, od Joe, biochemia, BIOCHEMIA, GIEŁDY - EGZAMIN, Dodatkowe
Fizjologia kolo RKZ, II rok, II rok CM UMK, Giełdy, od Joe, FIZJOLOGIA, KOLOKWIA, RÓWNOWAGA KWASOWO-
hormony 1, II rok, II rok CM UMK, Giełdy, od Joe, FIZJOLOGIA, KOLOKWIA, HORMONY
Sady, Sady ĆW.5, McIntosh- odm
RACJE ANTYGONY I RACJE KREONA

więcej podobnych podstron