Michael Jackson Tapes streszczenie PL


Taśmy Rabina streszczenie

Wstęp do taśm Rabina napisany przez fanów:

Udostępniliśmy tę książkę w internecie, ponieważ:

nie wierzymy,że MJ był kiedykolwiek zdesperowany by Rabin ją napisał i opowiadał publiczne brednie na jego temat.

W czasie tych rozmów Shmuley przygotowywał przedmowę,którą Michael miał wygłosić w Oxfordzie. W rozmowach tych MJ często wypowiadał się na temat dzieci i ich cech oraz jak dorośli powinni zmienić swoje postępowanie, aby mieć więcej cech dziecięcych i wrócić do niewinności. Shmuley użył materiałów z tych rozmów w zupełnie innym celu.

Kiedy Larry King zapytał Rabina, dlaczego momentami MJ jest prawie niesłyszalny, ten odpowiedział, że były dwa dyktafony, jeden, który Michael trzymał przy ustach i drugi z tyłu (niby robiący kopie zapasowe) i czasami słyszysz nagranie z tego drugiego dyktafonu. Pytanie: `Czy MJ był świadomy, że w pokoju znajdował się jeszcze drugi dyktafon?'.

Wierzymy, że Boteach wykorzystał swojego przyjaciela do swoich własnych celów. Gdyby rzeczywiście MJ chciał, aby te taśmy wydano, dlaczego Rabin nie umieścił go jako współautora tej książki, wtedy część pieniędzy ze sprzedaży wpłynęłaby na konto spadkobierców MJ.

Shmuley kłamał co do powodu końca ich przyjaźni. Prawda jest taka, że Michael wyrzucił go, ponieważ Boteach ukradł pieniądze z fundacji Heal the Kids. (dalej znajduje się artykuł, że Rabin prowadził wystawny tryb życia na koszt fundacji i doprowadził do tego,że koszty jej działalności przekroczyły przychody).

Właśnie z wyżej wymienionych powodów nie wierzymy w nic, co mówi Rabin. Chociaż nie podoba nam się fakt, że ludzie będą chcieli tę książkę przeczytać, bo narusza to prywatność MJ, to jednak postanowiliśmy ją udostępnić, aby Boteach nie mógł zarobić ani centa więcej na MJ.

Dalej znajdują się nieprzychylne Boteachowi artykuły i wypowiedzi innych Rabinów.

Wersja fanów jest pozbawiona negatywnych i złośliwych komentarzy Boteacha na temat MJ, natomiast treść nagrań jest zaprezentowana w całości.

Pierwsze 48 stron to wywody Rabina, na temat ostatnich lat MJ i okoliczności jego śmierci (bardzo moralizatorski wywód), oraz jego wspomnienia jak poznał Michaela i jak pierwszy raz wraz ze swoja rodziną odwiedzili Neverland.

Następnie jest treść przemowy MJ, którą wygłosił w Oxfordzie. Taśmy zaczynają się na str. 61.

O umieraniu młodo.

MJ tutaj mówi o tym, że Marlin Monroe umarła młodo, więc nikt nie zobaczył jak starzeje się i brzydnie, taka sama jest tajemnica powodzenia Jamesa Deana. Mówi również, że boi się starości i bardzo chciałby gdzieś zniknąć,żeby ludzie nie musieli go więcej oglądać. Oczywiście chciałby nadal pomagać dzieciom, ale jednocześnie być niewidzialnym.

Na pytanie czy chciałby długiego życia w zdrowiu czy wolałby umrzeć jak Marlin odpowiedział:

MJ:`Zostało mi jedno marzenie do spełnienia. Zrealizowałem moje marzenia w dziedzinie muzyki. Kocham muzykę i rozrywkę, ale moim marzeniem jest działalność na rzecz dzieci. Nie dbam o nic innego, nie dbam o moją karierę, to co mnie napędza to dzieci,gdyby ich nie było wybrałbym śmierć. Żyję tylko dla dzieci.'

Dalej mówi o tym, że nie chciałby długiego życia, uważa,ze starzenie się to najokropniejsza rzecz. On nie rozumie dlaczego ciało zaczyna niedołężnieć i pojawiają się zmarszczki. Zupełnie nie zgadza się opinią, że starzenie jest czymś pięknym. Powiedział również, że bardzo ważne dla niego jest, aby pozostał młody duchem.

Mówi jeszcze o tym, że bardzo chciałby zobaczyć jak jego dzieci i ich dzieci dorastają, ale z drugiej strony boi się starzenia i związanej z tym procesem utraty pamięci. Lubi ludzi starszych,którzy pomimo wieku są młodzi duchem, ale bardzo go boli, kiedy ludzie starzejąc się zaczynają niedołężnieć i zapominać. Wspomina tutaj Freda Astaire, który mieszkał po sąsiedzku. MJ oczywiście uwielbiał jego taniec. Astaire, kiedy był już w podeszłym wieku powiedział: 'Gdybym zrobił jeden obrót teraz to po prostu upadłbym na twarz. Straciłem zupełnie poczucie równowagi'. Kiedy MJ widział go jak chodził powolutku, drobnymi kroczkami to złamało mu serce a dzień śmierci Astaire'a był dla niego wielką tragedią. Życie samo w sobie jest dla niego czymś cennym i pięknym, ale pyta dlaczego nie możemy być jak drzewa, które tracą liście zimą, a wiosną są znów piękne i zielone, przez to są nieśmiertelne. Przytacza słowa Biblii, że przez grzech ludzie tę nieśmiertelność utracili. Chciałby wrócić na ziemię jako dziecko, jako Piotruś Pan, który nigdy nie dorasta. Chce wierzyć, iż taki powrót jest możliwy, chce wierzyć w reinkarnację, chociaż jego wiara jako Świadka Jehowy mu tego zabrania. Podoba mu się sposób w jako Afrykanie i Egipcjanie grzebią swoich zmarłych. Chciałby jak wszyscy zobaczyć co jest po drugiej stronie. Wyobraża sobie Niebo jako miejsce, gdzie bawią się dzieci, gdzie nawet dorośli zachowują się jak dzieci.

Dalej mówi,że chciałby być pochowany obok dzieci, czułby się wtedy bezpieczniej, ich duchy mogłyby go chronić. Na pytanie czy boi się śmierci odpowiada,że tak.

Wygląd Michaela

Michael nie chciał, aby ludzie widzieli jak się starzeje. Nie mógł sobie z tym poradzić. Kochał piękne rzeczy, uwielbiał piękno natury i chciał aby jego przesłanie dotarło do świata, ale jednocześnie nie chciał być widziany. Kiedy zobaczył swoje zdjęcie na komputerze zrobiło mu się niedobrze i stwierdził, że wygląda ja jaszczurka. Chciałby nigdy nie być fotografowanym ani widzianym. Zmuszał się do publicznego pojawiania się.

Kiedy MJ był w okresie dojrzewania, ojciec naśmiewał się z niego:'Masz wielki nos i na pewno nie odziedziczyłeś go po mnie'. Joseph nie zdawał sobie sprawy jak bardzo te słowa raniły młodego Michaela, chciał wtedy umrzeć. Uważał, że należy dzieciom mówić, że są piękne, ale nie powinno się z tym również przesadzać. Powinno się dzieciom powtarzać, że są piękne wewnątrz. Kiedy Prince czesał się przed lustrem, mówił do siebie `wyglądam dobrze', Michael odpowiadał mu ` wyglądasz w porządku'. Przez to, że ojciec utwierdzał MJ w przekonaniu, że nie jest przystojny, chciał on zmienić swój wygląd, kiedy już to zrobił, dalej był niezadowolony. Na sugestię Rabina, że powinien pokochać siebie i swój wygląd odpowiedział, że wie o tym i bardzo chciałby, żeby tak się stało.

MJ:`Chciałbym nigdy nie być fotografowany ani widziany. Dla celów rozrywki wymyślam taniec i pokazuję go tak jak ja tego chcę. Uwielbiam robić filmy, ale nie mam wpływu na inne zdjęcia, nie mam wtedy wpływu na oświetlenie ani na wyraz mojej twarzy'.

Boteach: :'Jeśli dziecko powiedziałby ci, że nie chce być fotografowane, co byś mu powiedział?'

MJ:' Nawet nie wiesz jak jesteś piękny/piękna od wewnątrz, to twoja dusza...'.

Pyt:'Dlaczego powiesz tak każdemu z wyjątkiem siebie?'

MJ:(ze zmieszaniem i rezygnacją w głosie)'Nie wiem'.

Pomimo, że tony kobiet rzucały się na niego, dając mu do zrozumienia, że jest przystojny i pożądany i że są gotowe zakochać się, to

MJ: Gdybym wychodząc na scenę zastanawiał się nad tym jakie myśli przechodzą kobietom na widowni przez głowę, gdybym nagle sobie uświadomił, że one myślą o seksie albo wyobrażają sobie mnie nago, byłoby to dla mnie tak żenujące, że nigdy nie wyszedłbym na scenę. To okropne.

Boteach: Nie lubisz być symbolem seksu, bo jesteś nieśmiały? Czy wiesz, o czym myślą niektóre kobiety,kiedy z tobą rozmawiają, że chcą uprawiać z tobą seks?'

MJ: Tak mówią mi o tym'.

Następny rozdziały są o tym jak bardzo MJ bał się ojca.

Opowiada, że często wymiotował na jego widok. Opisane jest również okrucieństwo Josepha wobec dzieci. Czasem smarował je olejem (żeby bardziej bolało) i bił je kablem od żelazka.

Dalej Michael opowiada jak chciał chronić i opiekować się małą Janet. Razem z Janet często udawali, że ojciec umarł i wyobrażali go sobie leżącego w trumnie.

Kiedy Janet po swoich pierwszy muzycznych sukcesach bardzo przytyła, MJ jej dokuczał, ponieważ chciał ja nakłonić do zrzucenia wagi, chciał aby znów była piękna.

Dalej MJ mówi o tym, że zaczął robić karierę ponieważ bardzo chciał być kochany.

Opowiada także o swojej żydowskiej nauczycielce Rose Fine, która była dla niego jak matka i traktowała Jacksonów jak swoje dzieci. To ona zaszczepiła w Michaelu miłość do książek i nauczyła go, że można kochać drugiego człowieka bezwarunkowo. Będąc już dorosłym pomagał jej finansowo. Bardzo bolało go, kiedy będąc już starszą osoba przestała go rozpoznawać. (Umarła w czasie, kiedy te taśmy były nagrywane). MJ wspomina, że musiał sobie poradzić z jej odejściem. Przy okazji wspomnień o Rose jest mowa o tym, że starsi ludzie są czasem jak dzieci, że życie w pewnym sensie zatacza koło i staruszkowie odzyskują tę pogodę ducha i beztroskę, którą mieli jako dzieci'.

Michael wspomina również o swojej działalności charytatywnej. Prawdziwe akty dobroci wypływają z serca i są czynione anonimowo, bez rozgłosu (`bez niepotrzebnego wymachiwania flagą').

Ambicja, sukces i szczerość

MJ: `Ambicja jest czymś dobrym, dopóki nie ranisz nikogo. To jest cudowna rzecz, która pozwala poznać ci potęgę umysłu i nauczyć się kreować rzeczywistość wokół ciebie. Musimy posiąść tę wiedzę, ponieważ nie mamy jej kiedy się rodzimy. To jest zdumiewające, ale kiedy tę wiedzę posiądziesz to poznasz również swoje możliwości.'

Michael uważał, że dzieci mają ambicje, należy je tylko zachęcać, aby chciały je realizować.

Kolejnym tematem rozmowy była dziecięca tzw. `brutalna' szczerość.

Chociaż uczymy dzieci, że czasem szczerość boli, to one często mówią tak jak jest. Michael uważał, ze należy uczyć dzieci, aby były uprzejme w stosunku do drugiego człowieka i aby nie raniły uczuć innych. MJ i mały Prince przyszli do studia. Tam był jeden z muzyków Michaela, bardzo gruby facet. Prince zauważył: `Ten człowiek ma brzuch jak balon.'

MJ odpowiedział mu: `Tak masz rację, ale jeśli będziesz z nim rozmawiał, to nie mów mu o tym, bo możesz sprawić mu przykrość.' Michael nigdy nie brał udziału w castingach, gdzie wybierano aktorów do jego krótkich filmów, zwłaszcza jeśli chodziło o dzieci, bo nie chciał aby potem powiedziano, że Michael Jackson kogoś odrzucił. Ktoś z ekipy nagrywał kandydatów, następnie MJ oglądał i wybierał. Mówił, że nie byłby wstanie znieść widoku zwiedzionej twarzy osoby, która nie została wybrana.

MJ: Mówi o tym, że sukces nigdy nie uderzył mi do głowy, ponieważ uważam, ze to nie jego zasługa,to Boska inspiracja. Oczywiście można rozwinąć coś w sobie do pewnych granic, ale kiedy

ma się prawdziwy geniusz, to jest jak dar.

Boteach: Dlaczego nadal zwykli ludzie, szczególnie dzieci są ważne w Twoim życiu,

MJ:`Zjeździłem cały świat. Nie wyobrażam sobie, abym pozostał niewzruszony na rzeczy, które widziałem w Chinach, Afryce, Rosji czy Izraelu...Pamiętam noworodka walczącego o przeżycie w szpitalu w Izraelu. Jak serce może nie otworzyć się na coś takiego.'

Michael był dumny z tego, iż pomimo sukcesu nigdy nie stał się arogancki i skupiony wyłącznie na sobie, pytany przez Boteacha, jak mu się to w przeciwieństwie do innych udało, odpowiedział:

MJ:' Trudno powiedzieć. Jestem bardziej wrażliwy na ludzkie cierpienie i miłość. To jest we mnie.'

Ból związany z występami i presja, aby ciągle być na szczycie

MJ:`Uwielbiam sztukę. Moja matka wie o tym. Uwielbiam malarstwo i rzeźbiarstwo. Zawsze miałem z tych przedmiotów oceny celujące. Moja nauczycielka w szkole pokazywała mnie jako przykład, gdyż również byłem dobry z angielskiego i świetnie pisałem opowiadania. Kazała mi stawać przed klasą, (czego nienawidziłem) i czytać te opowieści. Dostawałem ogromne brawa, nie dlatego kim byłem, ale dlatego, że podobały im się moje opowiadania. Przechowywałem je w teczce, ponieważ jestem artystą, ale niestety skradziono mi ją. Miałem złamane serce, bo tak bardzo chciałem zachować tę teczkę. Jestem realistą i sadzę, że pewnego dnia się pojawią.

Są również ludzie zajmujący się sztuką, których uwielbiam: Michał Anioł, Charlie Chaplin, Walt Disney. Uwielbiam wielkich artystów.'

Shmuley: `Ciąży na tobie ogromna presja. Czy ty zawsze musisz być Michaelem Jacksonem, który sprzedaje 100 mln płyt?'

MJ:'Prasa czeka już z nożami.....żeby mnie rozerwać na strzępy. To musi być powyżej oczekiwań, bardziej niż świetne. Oddaję temu wszystko, co mam.... Kiedy jesteś najlepiej sprzedającym się artystą wszech czasów i pobiłeś tyle rekordów, to jesteś celem'.

Shmuley: `Co ci daje odprężenie? Prince i Paris?

MJ: Prince i Paris i wszystkie dzieci świata'.

Dalej MJ mówi o tym,ze jeśli jego kolejna płyta nie powtórzy sukcesu poprzednich, to będzie dla niego straszny cios. `Wywieram na siebie ogromny nacisk, wymagam od siebie wszystkiego co najlepsze, naprawdę... więc jeśli coś takiego miałoby miejsce, to by mnie psychicznie zniszczyło.' Twierdzi jednak, że mimo wszystko dalej czułby się kochany przez ludzi dzięki swoim poprzednim osiągnięciom, niemniej jednak nie czułby się z tym komfortowo. Stara się nie oglądać wstecz. Prawdopodobnie z powodu trudnego dzieciństwa sukces stał się dla niego tak ważny. Czułby się ogromnie odpowiedzialny i chciałby się ukarać jeśli coś poszłoby nie tak, ponieważ to on zawsze podejmował ostateczne decyzje i dokonywał ostatecznych cięć. Do tej pory (rozmowy miały, kiedy MJ nagrywał Invincible) to odnosiło sukces, ale nie wie co by zrobił gdyby tym razem się nie udało.

O religii

MJ: Kiedy robiłem pewne rzeczy w przeszłości, nie zdawałem sobie sprawy, że były one przeciwko religii, dostawałem za to reprymendę. Omal mnie to nie zniszczyło. Pewne rzeczy, które robiłem jako artysta, nie miałem świadomości, że przekraczam linię i kiedy mnie ganili, to naprawdę bolało.'

Po występie na Motown 25, członkowie jego wspólnoty uznali jego taniec za groteskowy i nieprzyzwoity i zabronili mu tego robić. Tak się tym przejął, że próbował tańczyć tak, aby nie kręcić biodrami. Znana powszechnie historia z klipem do Thrillera. Kiedy został uznany przez `starszych' jako demoniczny i będący częścią okultyzmu MJ kazał swojemu prawnikowi go zniszczyć. Na szczęście ten go nie posłuchał i dzięki temu mamy Thrillera. Michael uważał, że przedstawiciele wspólnoty dyskredytują coś zupełnie niesłusznie. Nie zgadzał się również z podejściem wspólnoty do święta Halloween, jego zdaniem Bóg nie widziałby w tym nic złego. Bardzo brakowało mu Halloween , kiedy był młodszy, dlatego później razem ze swoimi dziećmi je obchodził.

Łączenie się z Boskością

Michael uwielbiał występować. Nie było dla niego większego szczęścia ponad taniec i występy.

MJ: `To jest jak świętowanie. Jesteś wciągany do miejsca, gdzie wykonawca wraz z muzyką stanowią jedność, wykonawca i publiczność stają się jednością. Jesteś jak w transie. Oddziaływujesz na widzów a oni oddziaływują na ciebie, to jak gra w ping-ponga. Tak jak ptaki migrują, one dobrze wiedzą dokąd zmierzają lub jak ryby, one porozumiewają się dzięki telepatii, dlatego płyną w jednej linii. To samo ma miejsce, kiedy występujesz, wraz z muzykami, tańcem i muzyką stanowicie jedno, jesteście w transie. Wtedy ich masz, masz ich jak na dłoni. To niewiarygodne, czujesz się przeistoczony. Ta energia jest Boska i czysta, jest jak objawienie. Nie chcę aby to zabrzmiało zbyt duchowo lub religijnie, ale to jest właśnie Boska energia. Niektórzy ludzie nazywają to duchowością, tak jakby duch wkraczał do pokoju. Inni patrzą na to z pogardą, przedstawiciele religii patrzą na to z pogardą, ponieważ uważają, że to coś demonicznego, że jest to kult diabła. Ale to nie tak, ta energia pochodzi od Boga, to czysta Boska energia. Czujesz jakbyś był Bożym światłem. Kiedy wykonuję niektóre numery np. Billy Jean, robię mały krok a publiczność krzyczy. Jestem w transie, nie słyszę reakcji publiczności, ale ją czuję. Kiedy kończę występ otwieram oczy, widzę reakcje widzów i jestem zaskoczony, ponieważ byłem w innym świecie.'

Związki Michaela z religią

Michael mówił o związku z Jezusem i o tym,że chce być do Niego podobny. Ponieważ Jezus jest zawsze przedstawiany jako wrażliwa i delikatna istota, która często odwołuje się do dzieci. Ulubionym fragmentem z Biblii było `Kazanie na górze'.

Co do jego związków ze Świadkami Jehowy, to mówi, że czasem miał pytania dotyczące wydarzeń z Biblii, na które nawet `starsi' nie umieli odpowiedzieć np. Dlaczego Bóg postanowił poddać próbie Adama i Ewę, jeśli były to perfekcyjne istoty stworzone na obraz Boga? itp. Chociaż był człowiekiem bardzo religijnym, to jednak nie praktykował żadnych rytuałów. Nienawidził niesprawiedliwości i nie wierzył w karmę:

MJ: Tylu złych ludzi jest na szczycie, mają się świetnie, są uwielbiani, to jacy są źli nie ma w ogóle znaczenia... Jakieś dziecko zrobiło coś złego w poprzednim życiu, że Bóg postanowił, iż będzie upośledzone?... Nie wierzę w to, to tylko jedna z wymyślonych przez człowieka teorii.'

Dalej MJ mówi o rasizmie.

Jest to coś czego nienawidzi. Zarówno on jak i członkowie jego rodziny często padali ofiarami rasistów lub byli przez nich wyzywani od `czarnuchów'.

Michael uważał, że wszyscy ludzie są tacy sami i często używał argumentu, że podczas jego koncertów niezależnie od tego, gdzie koncert ma miejsce ani kto jest na widowni, ludzie zawsze płaczą w tych samych momentach.

MJ uważał, że on sam stał się celem rasistów, ponieważ jako pierwszy czarny artysta odniósł tak wielki sukces na całym świecie i zyskał uwielbienie kobiet różnych ras i narodowości. Przedstawiciele tzw. `białej prasy' nie mogli tego znieść i zaczęli wymyślać plotki na jego temat np. że jest gejem.

Mówi, że niejeden na jego miejscu nie przeżyłby takiej medialnej nagonki. Siły zawsze dodawała mu wiara w dzieci, młodych ludzi oraz w to,że Bóg dał mu talent, aby mógł pomagać dzieciom. Bardzo wierzył w młode pokolenie. Wierzył również, że dzięki swojej charyzmie, poprzez swoje piosenki tj. Heal the World czy Earth Song może przywrócić ludziom niewinność i dobroć.

MJ: Kiedy inni piosenkarze śpiewają o seksie (np. chcę się znaleźć z tobą w gorącej wannie i ocierać się o ciebie), to mnie się dostaje od prasy, że jestem dziwakiem. Czy to ma sens?' -pytał.

Wierzył, że można zmienić na lepsze każdego człowieka, nawet kogoś takiego jak Hitler. Twierdził, że tacy ludzie potrzebują terapii, że należy im uświadomić, iż w którymś momencie coś w ich życiu poszło nie tak. Uświadomić im, że postępują źle.

Michael nie wierzył w sprawiedliwość.

Nie wierzył, że dobrych spotka nagroda, a złych kara. Uważał, że to są opinie wymyślone przez człowieka. Wielu ludzi nigdy nie poniosło żadnych konsekwencji za swoje złe uczynki. Jego zdaniem zło jest w ludzkich sercach, nie stoi za tym diabeł, który mógłby manipulować ludzkimi myślami. Michael próbował żyć wg zasady: `Bądź miły dla swoich sąsiadów, kochaj ich tak jak kochasz siebie.' Nie rozumiał dlaczego prasa atakuje jego, a nie czepia się Marlina Mansona, który nawołuje ze sceny, aby `zabić Boga i potargać Biblię'.

Mistrz tajemnicy

Boteach: `Nigdy nie spotkałem kogoś, kto lepiej rozumie potęgę tajemnicy niż ty. Kiedy moje dzieci spacerowały po Neverland wszędzie były cukierki i maszyny do popcornu. Mimo, iż twoje dzieci są otoczone tym wszystkim, to ty im mówisz: `Nie. Możecie to dostać tylko na urodziny'. Dzieci MJ nie mogły na co dzień korzystać z huśtawek, aby się nimi nie znudziły. Prince mógł sobie kupić jakieś zabawki, ale nie mógł ich od razu otwierać. Rabin był pod wrażeniem, że w przeciwieństwie do wielu młodych gwiazd MJ nie miał tego, co nazwalibyśmy `parciem na szkło'.

Boteach: Jak powstrzymujesz się, wiedząc, iż każda stacja telewizyjna chce cię, każde telewizyjne show w Ameryce chce zrobić wywiad z tobą?'

MJ: Jesteś dobrym obserwatorem. Zdumiewające jak zauważasz szczegóły. Uczyłem się. Uwielbiam psychologie, magię...prawdziwe piękno, prawdziwy talent. Uwielbiam, kiedy coś jest tak cudowne i tak piękne, że nie powinieneś tego dostać. Za to uwielbiam kometę Halleya, jest tak samo wspaniała jak księżyc i słońce, ale jest to dla nas coś wielkiego, ponieważ możemy zobaczyć ją tylko raz w życiu. Gdybyśmy mogli oglądać ją co noc, nikt by się nią nie przejmował, dla mnie księżyc jest równie cudowny. Podobnie z psami, kotami i jeleniami, ludzie wołają 'O, tam jest jeleń', ponieważ one zawsze się ukrywają.

Ludzie powinni doceniać prawdziwe zdolności. Ja zawsze powtarzam , nie ma znaczenia jak bardzo jesteś utalentowany, jeśli ludzie widzą cię codziennie w telewizji, to zaczną w końcu wymiotować na twój widok. Musisz wiedzieć jak grać ze swoją publicznością. To nie jest tylko gra, to się dzieje naprawdę.'

Michael wierzył, że jeśli pozostanie tajemniczy, ludzie będą się nim bardziej interesować. Podobnie jak kobieta, jeśli będzie zdejmować bluzkę codziennie, to nikt nie będzie chciał oglądać jej piersi, ale jeśli robi to raz na jakiś czas, to jest to bardzo ekscytujące i erotyczne. Ważne jest, aby pozostawić coś dla wyobraźni.

Boteach: czy ktoś Cię tego nauczył?

MJ: Nie. Uczyłem się tego z własnych obserwacji, Możesz komuś powiedzieć 'Oto sześcioro drzwi, możesz otworzyć wszystkie z wyjątkiem drzwi nr 5.' Wszyscy wtedy zastanawiają się, co jest za drzwiami nr 5, bo to jest wielka tajemnica. Uwielbiam to i to nie jest gra, ale chcę, aby ludzie docenili talent i zdolności. Wydaję album raz na 5 lat, inni artyści wydają album co roku, a moje płyty przetrzymują i przebijają sprzedażą ich płyty. I ludzie na nie czekają... To jest jak gorączka, ważne jest właśnie to czekanie. To jest coś duchowego. Ludzie wyczarowują wszystkie te idee, sami tworzą je we własnych głowach.

Mówili o Howardzie Hueghesie, że zajmuje całe piętro w hotelu, ma długie włosy i paznokcie i jest odurzony zastrzykam znieczulającymi. Umysły ludzkie oszalały wymyślając kolejne opowieści o nim. Uwielbiam Howarda Hughesa, bo on odegrał tę całą rzecz, on jest jednym z moich mistrzów. Uwielbiam go, on wiedział jak wzbudzić zainteresowanie publiczności.

Nigdy nie zobaczysz mnie na wręczaniu nagród, mówiącego 'nominowani to...' Prosili mnie o to wielokrotnie, teraz już nawet nie zwracają się o to do mnie. Wiedzą, że ja tego nie robię. Nigdy mnie nie zobaczysz ogłaszającego nominacje do jakieś nagrody.

Ludzie powinni cię szanować za talent i umiejętności.' `Widzisz cuda stworzone przez Boga, ale nie widzisz jego twarzy, widzisz Go w dzieciach i to sprawia, że bardziej się nim interesujesz'.

Boteach: `To nie manager mówi ci, Michael możesz być wielka gwiazda, tylko nie przesadzaj.'

MJ: `Nie, absolutnie nie.'

Boteach: `Czy twoi bracia tego nie rozumieją?'

Michael: Nie, nie rozumieją. Oni polecą za każdą propozycja w jednej sekundzie. Gdyby ktoś im zaproponował 'Chcemy zrobić z tobą wywiad o nowym stylu Michaela,odpowiedzą 'jasne', ponieważ chcą być w telewizji. Ludzie szanują cię znacznie bardziej, kiedy jesteś bardziej powściągliwy, trzymasz się trochę z boku... reprezentujesz pewna klasę, sprawiasz, że chcą po ciebie sięgnąć...To jest bardzo ważne w show biznesie, jeśli otworzysz bramę zbyt szeroko, to nie będziesz miał gdzie się schować...To jest bardzo ważne, niestety niewielu dzisiejszych artystów o tym wie.'

Boteach: `Czy to jest część twojej miłości do Boga, jego skrytości i tego wszystkiego, że jesteś wciągnięty w tę Boską tajemnicę i znasz je potęgę?'

MJ: Tak. Sądzę, że jest tak jak powiedziałeś. To potęga Boga w tobie...jakby Bóg działał za twoim pośrednictwem, tak samo jest, kiedy jestem na scenie, nie myślę o tym ,co zamierzam zrobić. Nie wiem co będę robił....Stajesz się tym, co Bóg ci dał, to jest jak rozmowa, coś duchowego. To jest coś pomiędzy tobą, Bogiem a publicznością. Nie można tego opisać ani przeanalizować. Ludzie się pytają: 'Jak ty to robisz?' 'Wypracowuję to, trenuję', ale to nie do końca tak.

Porady dotyczące sławy

Michael poznał Boteacha z Britney Spears, Justinem Timberlakiem i choreografem Britney.

Michael mówił, że uczył tego choreografa. Ten człowiek o imieniu Wade pochodzi z Australii, to właśnie MJ przywiózł go do Ameryki i nauczył wszystkiego. Pracował on przez jakiś czas dla Michaela. Cały styl taneczny jaki prezentowali Spears i Timberlake wraz z zespołem N'Sync pochodził właśnie od Michaela.

Boteach: Jakiej rady udzieliłbyś tym młodym gwiazdom.

MJ: Pozostańcie dziećmi tak długo jak to możliwe. Nie pchajcie się w dorosłość, nie próbujcie być na siłę fajni...jedźcie do Disneylandu, spędzajcie miło wolny czas, cieszcie się młodością, zachowajcie swoją niewinność, dobrze się bawcie i bądźcie sobą.

Powiedziałbym im również 'doskonalcie swoje rzemiosło'. Ja zawsze wierzyłem w ciężką pracę, ale ważne jest również, aby się przy tym dobrze bawić i aby mieć z tego radość.'

Michael zawsze podkreślał, że jego koncerty to show dla całej rodziny, że jest on odpowiedni również dla dzieci. Jest o tym wspomniane w kontekście występów Britney. Rabin uważał, że ona zbyt eksponuje swoją seksualność (była ona wówczas krytykowana za występ na MTV Awards, gdzie prawie zrobiła striptease na scenie).

MJ: Nie chcę jej za to potępiać, bo zrobiła to na potrzeby show, ale musi sobie zdawać sprawę, że dzieciaki chcą być takie jak ona, że zrobią wszystko to co ona robi. Nie wiem, ale chyba artyści nie zawsze mają świadomość, że to co robią może stanowić zagrożenie dla ich młodych fanów. Gdybym zrobił sobie zdjęcie z papierosem, ile dzieciaków zaczęłoby palić każdego dnia?

Wiesz, trzeba to wszystko brać pod uwagę. Ja rozumiem, że to tylko video, że odgrywam tylko swoja rolę, ale oni odbierają cię jak Boga, rozumiesz?' (Michael czuł, że ciąży na nim pewna odpowiedzialność. Zawsze wiedział, że ludzie będą go naśladować.)

Rozumiem również dlaczego niektórzy artyści mogą być czasem kontrowersyjni, rozumiem to. Wiesz, prasa zaczęła pisać o niej (Britney), że początki jej kariery to Klub Myszki Mickey i że jest taką słodziutką Britney, więc mogła sobie pomyśleć 'Chcę im pokazać pazur, mogę to zdjąć. Będę wtedy ostrzejsza, twardsza.' Rozumiem to, myślę, że w głębi duszy ona jest przemiłą osobą.(...)

Ja nigdy nie zrobiłem niczego obraźliwego na scenie, jak chociażby Bobby Brown, który zapraszał dziewczyny na scenę i prawie uprawiał z nimi seks na oczach wszystkich. Nawet był za to kilka razy aresztowany. Nie wyobrażam sobie czegoś takiego, kiedy wszystkie te dzieciaki na widowni patrzą na to. Moje koncerty są zupełnie inne.

Seksualność i skromność

Starając się zachować dziecięce wartości w swoim życiu MJ unikał otwartych rozmów o seksie. Boteach: Czy czujesz, że powinniśmy zachować większy dystans i mniej mówić o seksualnej stronie naszego życia? Czy nie rozmawiamy na te tematy zbyt otwarcie? Ty zdajesz się taki naturalnie wstydliwy w tych tematach.

MJ: Tak... bo jest to coś...bardzo osobistego. Takie jest moje zdanie. Inni ludzie, którzy są ekshibicjonistami lub naturystami, ci, którzy wychodzą nago, oni mają zupełnie inną opinię na ten temat. Nie wiem, ale ja uważam inaczej.'

Boteach: Czyli nie musimy wykorzystywać naszej seksualności, aby się lepiej sprzedawać?

MJ: Nie. To szaleństwo, jak niektórzy piosenkarze wypychają sobie spodnie, dla mnie to jest niezrozumiałe. To jest nawet trochę obrzydliwe, kiedy robią coś takiego. To żenujące. Ja nawet nie chcę, żeby ktoś tam patrzył...tak jakby tego szukał, to byłoby zbyt krępujące dla mnie.'

Boteach: Czy chciałbyś przekazać osobom takim jak np. Britney przesłanie `Jesteś ładna i utalentowana, nie musisz być wulgarna. Jesteś wystarczająco utalentowana, nie musisz od razu się rozbierać, aby ludzie zwrócili na ciebie uwagę jak na Madonnę, która jest krytykowana za wykorzystywanie swojej seksualności, aby być bardziej popularną wśród mężczyzn?'

MJ: Tak.

Lęki

Boteach: Czy miewasz lęki np.,że ktoś chce cię zastrzelić (oczywiście mówiąc metaforycznie)? Czy to sprawia,że się boisz?

MJ: Nie jako artysta. Jestem jak lew. Nic ani nikt nie może mnie zranić bez mojego pozwolenia. Nie pozwoliłbym, aby to zaprzątało moja uwagę, chociaż byłem raniony w przeszłości i oczywiście czułem ból, ale właśnie to mnie ocaliło.

Boteach: Czy żyjesz teraz w strachu?

MJ: Nie.

Boteach: Czy uważasz, że dzieci uczą nas by się nie obawiać? Z jednej strony boją się psów i ciemności i wielu innych rzeczy, z drugiej zaś strony nie boją się kochać i nie boją się potrzebować.

MJ: Słuchamy, patrzymy i uczymy się. Otwieramy nasze serca i nasze dusze. Tak, możemy się uczyć, ale musisz sobie uświadomić, że...

Boteach: Dorośli maja więcej lęków niż dzieci.

MJ: Oczywiście,my mamy załamania nerwowe. Tymczasem one tworzą w pewnym sensie swoje własne otoczenie. Zamartwiasz się o coś, aż niszczy to twoje zdrowie. Jeśli dzieci czegoś bardzo chcą, mówią o tym dopóki tego nie dostaną, ponieważ nie mają na to innego sposobu, dopóki im nie ulegniesz. To jest naprawdę słodkie i urocze. Ja im wtedy mówię: `Jeśli to jest najważniejsza rzecz dla ciebie, to jesteś szczęściarzem. Jeśli to taka wielka sprawa dla ciebie, to naprawdę masz szczęście.' Później uświadamiasz sobie....dla nich to takie ważne, to jest urocze, to może być mała drobna rzecz, po prostu urocze.'

Boteach: Obawiasz się groźnych psów.

MJ: Tak, to mnie przeraża.' -mówił.'Jeśli osaczysz pumę z małymi, ona wtedy bardzo broni swojego terytorium. Nie idziesz tam, nie przekraczasz pewnej linii. Nie rozumiem jak ludzie mogą po prostu wziąć strzelbę i zastrzelić taką matkę. Kiedy tak się dzieje w przypadku słoni...małe słoniątka wykonują wtedy swój taniec. Wydają z siebie wrzask i kręcą się w kółko zdezorientowane, a ich matka leży tam martwa. One kręcą się w kółko jak oszalałe. Nie rozumiem jak ludzie mogą coś takiego robić. Bardzo mnie to boli, to bardzo smutne.'

Następnie jest mowa o tym, że kiedy MJ był w Afryce, to pojechał na safari. Podczas tej rozmowy o safari Rabin zauważa, że Michael jak dziecko boi się psów i pająków, a nie boi się lwów. MJ nawet mówi, że one go fascynują. W Neverland były kobry, które Michael bez oporów głaskał, chociaż wiedział, że one są śmiertelnie niebezpieczne.

MJ: Fascynuje mnie wszystko co jest niebezpieczne dla człowieka, fascynują mnie np. rekiny, bo one mogą zabić. Kiedy zawołasz: 'o szczupak morski' nikt nie zareaguje, nikt również nie zwróci uwagi na krewetkę. Chodzi właśnie o to niebezpieczeństwo i o mity jakie wokół niego narastają. Właśnie to jest to co kocham, to jest to co ludzi interesuje. Kocham niebezpieczeństwo tak samo jak uwielbiam magię i Howarda Hughesa.'

Ponadto MJ nie lubił podłych ludzi, wielkich agresywnych facetów, większość wysokich mężczyzn, których Michael miał okazję poznać, to byli zazwyczaj podli ludzie. Oczywiście wie, że są wyjątki i można spotkać tzw. `delikatnych olbrzymów', ale zwykle wysocy olbrzymi ludzie wzbudzali niechęć Michaela.

Boteach: Ale przecież twoi ochroniarze są wysocy?'

MJ: owszem ale muszą być mili i muszą być dżentelmenami. Każdy z nich ma powiedziane, że jeśli dziecko przychodzi po autograf, to mają je przepuścić, mają niemalże `rozwinąć czerwony dywan przed nim'. Marlon Brando np. nigdy nie podpisywał autografów, chyba, że dziecko go o to poprosiło.

Później rozmowa skierowana jest na filmy,

MJ: Prince i Paris uwielbiają Park Jurajski. Pozwalam czasem swoim dzieciom oglądać filmy, gdzie jest przemoc, ponieważ chcę, aby nauczyły się doceniać dobre filmy, aby zobaczyły że wspaniałe filmy są naprawdę wspaniałe. Nie dzieje się to zbyt często, tylko jeśli w grę wchodzi sztuka, wspaniała sztuka.'

Życie w akwarium

Boteach: Czego nie lubisz w byciu sławnym

MJ: Nie podoba mi się, kiedy stajesz się ikoną.

Najpierw jesteś celebrytą, potem stajesz się ikoną, międzynarodowym fenomenem i to właśnie przydarzyło się mnie, nie wstydzę się tego powiedzieć, a to niestety pociąga za sobą zazdrość innych. Spotkałem się z ogromnymi przejawami zazdrości. Często jednak ludzie, którzy mieli o mnie negatywną opinię po poznaniu mnie zmieniali zdanie. Zobaczyli, że ja w niczym nie przypominam człowieka, o którym słyszeli. Niektórzy ludzie nawet zaczynali płakać przede mną, po tym jak mnie poznali.

Są dwa rodzaje fanów, ci którzy krzyczą 'O Boże, o Boże', mdleją i trzeba ich przytrzymać, ale czasem przychodzi fan, który mówi ostro 'cześć', ja odpowiadam 'Cześć, miło cię poznać, jak ci na imię?' Podaje ci swoje imię, ale ma dalej to nastawienie. Ja okazuję mu ciepło i serdeczność i on nagle zaczyna płakać, więc pytam się 'Dlaczego płaczesz?', a on odpowiada 'Ponieważ nie sądziłem, że jesteś tak miły' na to ja 'A co o mnie sądziłeś?' - 'Że jesteś nadęty i arogancki.' Ja mu na to 'Nigdy nie oceniaj innych. Ja w ogóle taki nie jestem'. To robi na tych fanach wrażenie i odchodzą kochając cię dziesięciokrotnie bardziej. Nic nie przebije miłości, uprzejmości i prostoty.'

Boteach: Czy zawsze udawało Ci się zmiękczyć twarde serca uprzejmością i miłością,

MJ: tak.

Następnie Rabin kieruje rozmowę na temat zazdrości wśród gwiazd.

MJ: `Podziwiają cię, wiedzą, że jesteś cudowny i wspaniały, ale są zazdrośni, chcieliby być na twoim miejscu. Madonna jest jedną z tych osób. Ona jest kobietą i chyba to jest jej problem. Kobiety nie wrzeszczą na koncertach innych kobiet, a mężczyźni są zbyt opanowani, że wrzeszczeć na widok kobiety. To na mój widok mdleją i ja zbieram wszystkie pochlebstwa, a ona nie.'

Michael twierdził, że on nigdy nie czuł zazdrości o czyjś sukces, a jedynie podziw. Uważał, że podziw to pozytywne uczucie i dzięki niemu człowiek może osiągnąć więcej, gdyż jest inspirowany przez artystę którego podziwia. To źle,że ludzie są zazdrośni i on nie rozumiał tego, że można patrzeć na kogoś wielkiego i czuć zazdrość. Michael wierzył, że prawdziwy talent pochodzi od Boga, więc pytał: `Czy można być zazdrosnym o Boga?'.

Ponownie Rabin wraca do tematu, czego MJ nie lubi w byciu celebrytą. Michael mówi, że nie lubi być sławny. Nie miał nic przeciwko, kiedy był rozpoznawany przez ludzi, którzy mówili po prostu 'cześć' i byli mili, ale czasem miały miejsce straszne rzeczy, kiedy fani zaczynali niszczyć przedmioty wokół, wtedy to przypominało zamieszki.

MJ: Uważam, że nasza praca jako celebrytów, każdego człowieka, który został obdarzony przez Boga talentem czy to jest rzeźbiarz, pisarz, malarz, piosenkarz lub tancerz, jest dawać ludziom ucieczkę do krainy marzeń i wnosić radość w ich życie. Właśnie na tym polega nasza praca, na dawaniu radości.'

W byciu celebrytą MJ nie lubił również tabloidów: `Nienawidzę ich'- mówił.

MJ: Nienawidzę tych kretynów, za to co robią. Myślę, że rasizm, zazdrość, nienawiść i zło są częścią tego. Wyładowują swoje frustracje na ludziach, którzy starają się być dobrzy i to jest niestety smutne. Jeśli ktokolwiek wierzy w to co piszą, to jest szalony. Chciałbym, aby znalazł się sposób na nich, by raz na zawsze z nimi skończyć.'

Ambicja i cierpliwość, zazdrość i wybaczenie, wściekłość na prasę

Boteach mówi, że wiele osób zraniło Michaela, pozywało go do sądu, czy którykolwiek z nich przyszedł, aby go przeprosić?

MJ: `Chciałbym ,aby ludzie byli na tyle mili i przyznawali się, że postąpili źle.'

Nikt nigdy nie przeprosił MJ za to, że niesłusznie powoływał się na jego osobę. Czasem miały miejsce sytuacje, że ktoś powoływał się na osobę, która niby miała znać MJ,a on, aby nie robić temu człowiekowi przykrości udawał, że wie o kim jest mowa. Michael zawsze wybaczał w swoim sercu osobom, które go skrzywdziły, ponieważ tak było zapisane w Biblii `Wybacz im, bo nie wiedzą co czynią'. Dzięki temu mógł się poczuć lepszą osobą.

Niemniej jednak chował w sobie złość:

MJ: Jestem zły na prasę. Jestem również bardzo zgorzkniały, zły i wściekły na tych, którzy świadomie zdają ból dzieciom, ranią je. Te wszystkie opowieści o tym ,co ci ludzie wyprawiają z dziećmi podczas wojen. Zawsze staram się znaleźć rozwiązanie dla tej sytuacji i coś z tym zrobić.

Dalej Rabin wspomina o aktorce Roseanne Barr, w której programach był częstym gościem. Otóż w jednym z tych programów bez żadnego powodu pozwoliła sobie na negatywny komentarz pod adresem Michaela.

MJ: Ja nigdy złośliwie jej nie zaatakowałem. ( ) Ludzie, którzy mnie atakują nie wiedzą co robią, oni nawet mnie nie znają. Nie mają żadnych podstaw, aby tak postępować. Jak oni mogą tak mówić? Oni nawet mnie nie znają. Czy wierzysz w to co czytasz?'

Michael powiedział, że jej wybaczył, że przyszła za kulisy z `uszami po sobie' wychwalając go i twierdząc, że czuje się źle po tym co mu zrobiła.

Dalej znów jest mowa o Madonnie.

MJ: Ona mnie nigdy nie przeprosiła. Jest zazdrosna, ( ) ale jednocześnie przychodzi na mój koncert i płacze. Przychodzi, pod wpływem piosenki i jej wykonania łzy płyną jej po twarzy. Ona ma również swoje zalety.'

Następnie Rabin wspomina Jaya Leno, który w swoich programach pozwalał sobie na niewybredne żarty o nim. MJ i Leno spotkali się na przyjęciu charytatywnym.

MJ: On siedział przy stoliku z prezydentem Fordem, S. Stallone, E. Taylor i S.Poitier. Ja podszedłem do niego i zacząłem udawać, że go duszę, a on wydawał z siebie dźwięki jakby był wściekły. Elizabeth wtedy zapytała 'Czy mówiłeś podłe rzeczy o Michaelu?' , a on zapytał 'Co?'. Później tego wieczoru podszedł do mnie i z ciepłym wyrazem w oczach uścisnął moją dłoń a następnego dnia wysłał do biura list o treści 'Michael powiedział, że pojawi się w moim show. Czy możecie wszystko ustawić tak, abyśmy mogli go tutaj gościć?' A ja nic takiego nie powiedziałem, więc nie wiem skąd to się wzięło. Nie wziąłem go na bok i nie powiedziałem mu nic przykrego. Nie zrobiłbym czegoś takiego, ale nie mogłem się powstrzymać, aby sobie z niego nie zażartować. (Śmiech).(...) Inni to widzieli, on ma duży kark więc nie mogłem go objąć swoimi dłońmi .

Teraz o E. Taylor w kontekście dziecięcych wartości.

MJ: Ona jest lojalna. Jesteśmy z tego samego miejsca. Ona potrafi nawiązać kontakt ze światem, z którego ja pochodzę. Jest ciekawa. Patrzysz w jej oczy i wiesz wszystko. To jest jak komunikowanie się za pomocą telepatii. Jesteś w stanie to poczuć, nie potrzeba żadnych słów. Poczułem to, kiedy pierwszy raz ją zobaczyłem. Tak samo było z Shirley Temple. Jesteśmy z tego samego świata.'

Michael Jackson i miłość fanów.

Boteach: Jak sobie poradziłeś z faktem, że w dzieciństwie nie otrzymywałeś tyle miłości, ile potrzebowałeś, i jak nauczyłeś się rekompensować to, czego zostałeś pozbawiony,

MJ: Myślę, że muzyka i taniec bardzo mi pomogły, to jak terapia. Świadomość, że możesz wyrazić uczucia przez piosenki oraz emocje na scenie i to, że dostajesz w zamian ogrom miłości fanów. ( ) Kiedy podchodzi do mnie fan i mówi 'bardzo cię kocham', to moje serce od razy ma się dobrze. Nigdy nie mam tego dosyć.'

Boteach: Czy nie obawiasz się, że jakiś szalony fan mógłby się posunąć za daleko?

MJ: Nie. Uwielbiam to, uwielbiam moich fanów. Jestem szczęśliwy, kiedy wspierają mnie w wierze w rodzinę i dzieci. Mają wielkie plakaty z wizerunkami dzieci, kiedy są ze mną i rozumieją to co mam im do przekazania.

Boteach: Miłość fanów nie może zastąpić miłości rodziców, ponieważ rodzice kochają bezwarunkowo, a fani kochają cię za to co robisz i kim jesteś. Czy wierzysz, że fani kochają Cię bezwarunkowo?

MJ: Trudno to stwierdzić, ponieważ nie jestem w ich skórze. Wydaje mi się, że kiedy już odkryją kim naprawdę jestem oraz jak ja ich postrzegam i sprawiam, że czują się dobrze sami ze sobą, to kochają mnie bezwarunkowo. Wiem,że tak jest....czuję to, widzę to. Pójdziesz kiedyś ze mną i jak spotkamy grupę fanów takich na śmierć i życie to wtedy zobaczysz to coś,jest to jak religijne przeżycie. Oni śpią na ulicy, trzymają w dłoniach zapalone świece, ich rodziny tam również są. To jest po prostu piękne. Uwielbiam kiedy dzieci tam przychodzą, to uszczęśliwia moje serce. ( ) Oni odkrywają kim ja jestem i co próbuje im powiedzieć....W muzyce jest przesłanie, a to więcej niż beat czy rytm. Jest tam prawdziwa głębia.'

Inne zespoły też mają czy mieli fanów np. Spice Girls, ale gdzie ci fani są dzisiaj? Dlaczego fani MJ są tacy wierni? `Sadzę, iż to dlatego, że zostałem obdarowany przez Boga. Nie jestem artystą, który pojawia się dzisiaj, a jutro zniknie, a to pozwala mojej publiczności dorastać razem ze mną. Kiedy dorastają ze mną to czują się emocjonalnie ze mną związani, jestem dla nich ja brat. Niektórzy podchodzą do mnie, mówią 'Michael' i obejmują mnie tak jakby byli moim bratem lub siostrą. Jeśli przystaniesz na to, wtedy oni czują, że do nich należysz. ( ) Znają mnie całe swoje życie, więc ja na to przystaję, ponieważ jestem na ich ścianach, słyszą mnie codziennie rano, moje zdjęcia są wszędzie. To jak świątynia. Niektórzy duchowni mówią, że to jak czczenie bożka, ale ja w to nie wieżę. ( ) Nigdy nigdzie nie napisano ani ja nigdy nie słyszałem, aby któryś z fanów twierdził, że jestem bogiem. Być może były jakieś transparenty 'jesteś bogiem'. Jeśli coś takiego zarejestrujemy kamerą, to nigdy nie pokazujemy tego w telewizji. Nawet jeżeli coś takiego ma miejsce, to nie widzę w tym nic złego, ponieważ mówię o miłości i o odbudowywaniu rodziny. ( ) Reprezentuję wyższe wartości, nie mówię, że jestem bogiem, ale powtarzam 'uzdrawiajcie planetę, uzdrawiajcie świat, chrońcie dzieci, chrońcie lasy. W tym nie ma nic złego, prawda? ( ) Gdybyś zobaczył mój koncert to wiedziałbyś, że tak naprawdę to nie chodzi o mnie. Na gigantycznych ekranach pokazane jest wycinanie lasów tropikalnych, głodne dzieci wyciągające ręce. To jest bardzo piękne. Ludzie bardzo się wzruszają i zaczynają płakać. To jest cudowne.'

Związki i niedoszłe dziewczyny

Boteach: Czy zawsze byłeś romantyczny?

MJ: Nie celowo, ale nie jestem również nieromantyczny. Nie uważam,że jestem romantyczny, jestem po prostu sobą.

Boteach: Czy lubisz tworzyć romantyczność? A może jesteś typem, który woli swatanie?

MJ: Nie lubię tworzyć romantyczności. Jestem zbyt nieśmiały w tych sprawach. W tej kwestii jestem bardzo podobny do mojej matki. Kiedy pytaliśmy ją czy całuje się z Josephem, ona odpowiadała `Nie zadawajcie mi takich pytań'. A my dalej `Mamo całujesz się z nim?' Ona odpowiada `Nie chcę o tym rozmawiać'. No to my pytamy dalej `Jak go poznałaś?', `Kto się komu oświadczył?. Ona odpowiada `Nie chcę o tym rozmawiać.'

Boteach: Czy byłeś wychowywany, aby okazywać nieśmiałość i skromność w sprawach dotyczących miłości i romantyczności?

MJ: Tak. Nie rozmawiamy o tym.

Boteach: Czy nadal wierzysz w romantyczność?

MJ: Nadal wierzę w nią, ale jestem nieśmiały w tej kwestii. Żadne z nas nie zaprosiło naszych rodziców na własne śluby. Nie wierzymy w to. Jesteśmy zbyt nieśmiali, Nawet za milion lat nie zniósłbym gdyby moja matka miała być na moim ślubie. Nie mogę sobie wyobrazić siebie idącego przez środek nawy gdy siedziałaby tam moja matka. Dlatego właśnie uciekaliśmy i braliśmy śluby w tajemnicy, nasza matka dowiadywała się o tym z gazet,ale ona nie ma nic przeciwko temu. Jesteśmy tacy jak ona, a ona postąpiła dokładnie tak samo.

Boteach: To miłość musi być skryta i tajemnicza?

MJ: To jest osobisty i ckliwy temat.

Boteach: Wierzysz w romantyczność, ale byłeś uczony, aby okazywać nieśmiałość w tym aspekcie?

MJ: Jestem nieśmiały. Nie wiem na ile jestem w tym dobry, ponieważ jetem nieśmiały. Bardzo się różnię od innych pod tym względem. Słyszałem, że faceci są bardzo poetyccy jeśli chodzi o dziewczyny `kochanie to, kochanie tamto'. Ja nie jestem taki. Ja mówię wprost, prostymi słowami.

Boteach: A co jak sobie radzisz kiedy musisz nakręcić wideoklip, w którym oczekuje się od ciebie bycia romantycznym i zagrania w scenach miłosnych?

MJ: Ponieważ częścią mojej pracy jest wybrać dziewczynę, która jest wg mnie śliczna, więc jeśli dziewczyna mi się podoba to jestem w stanie zagrać takie sceny. Widzisz dziewczyny w moich wideoklipach, które ja obsadziłem, ponieważ podobały mi się, niestety wynikły z tego później problemy. Ja zacząłem podobać im się naprawdę, a nie chciałem aby podchodziły do tego tak poważnie i to czasem stanowiło problem.

Boteach: Jak się dowiadują, że nie odwzajemniasz ich uczuć?

MJ: Kiedy uciekam przed nimi na drugi koniec świata. Niektóre jeżdżą za mną po całym świecie i wtedy to staje się dla mnie bardzo trudne.

Boteach: Nigdy nie mówisz im wprost?

MJ: Nie,ponieważ za bardzo by je to zraniło.

Zadurzenia i szczenięca miłość

Boteach: Czego chciała od ciebie Cindy Crawford zeszłej nocy?

MJ: Widziałem Cindy z daleka kilka razy, zawsze była z jakimś facetem. Spotykaliśmy się przy różnych okazjach, ale widzieliśmy się tylko na odległość. Myślę, że poczuła, iż to była jej szansa by mnie poznać. Prawdopodobnie mnie podziwia. Wielu ludzi podchodzi do mnie. To co widziałeś nic nie znaczyło.

Boteach: O czym z tobą rozmawiała?

MJ: `Jak się masz?', to jej odpowiadam `W porządku.' `Na pewno wszystko w porządku? Uwielbiam twoją twórczość, uwielbiam to co robisz. Jak długo będziesz w mieście?' Ja jej odpowiedziałem `Pracuję tutaj, nagrywam'.

Boteach: Czy uważasz, ze jej zainteresowanie miało romantyczny podtekst?

MJ: Tak. Sądzę, że coś w tym rodzaju.

Boteach: Czy chciała się z tobą umówić?

MJ: Te dziewczyny flirtują....one flirtują. Ona jest ładna. ( ) Kobietą, która mi się naprawdę podobała i którą podziwiałem była Księżna Diana. ( ) Ponieważ miała klasę i szczerze przejmowała się ludźmi i dziećmi oraz tym co się dzieje na świecie. Nie robiła tego na pokaz. Podobało mi się, że jej dzieci czekały na swoja kolej, aby coś dostać. ( ) Wydaje mi się, że ona była kimś szczególnym. ( ) Była bardzo kobieca i miała klasę. Na pewno była w moim typie. Nie podoba mi się większość dziewcząt. Bardzo niewiele jest w moim typie. To musi być ten szczególny typ, który może mnie uszczęśliwić, a ona z pewnością była jedną z nich.

Boteach: Z powodu jej miłości do dzieci?

MJ: Bardzo trudno jest znaleźć swoje lustrzane odbicie. Ludzie powiadają, że przeciwieństwa się przyciągają. Ja też uważam, że to prawda, ale ja szukam kogoś bardzo podobnego do mnie, kto ma takie same zainteresowania, kto chce pomagać. Muszą chcieć jeździć ze mną do szpitala, aby opiekować się Gavinem (późniejszym oskarżycielem Michaela). Dlatego widziałeś mnie z Lisą jak robiliśmy te wszystkie rzeczy. Ją to również obchodziło.

Boteach: Czy kiedykolwiek myślałeś o tym, aby się z Księżną Dianą umówić?

MJ: Oczywiście.

Boteach: To dlaczego nie miałeś śmiałości, aby to zrobić?

MJ: Ja się nigdy nie umawiałem z dziewczynami. To one umawiają się ze mną. ( ) Nie mogę zaprosić dziewczyny na randkę.

Boteach: A jeśli ona zaprosiłaby ciebie?

MJ: Oczywiście. Poszedłbym. Brook Shields zapraszała mnie za każdym razem, kiedy widziano nas razem. To były jej pomysły by gdzieś wyjść i to ona umawiała się ze mną. Ja również szczerze ją lubiłem. Bardzo ją lubiłem.

Boteach: Czy ona lubi dzieci?

MJ: Tak. Moja pierwsza dziewczyna Tatum O' Neal., wygrała nagrodę akademii za film Papierowy Księżyc,....miałem wtedy 16 lat a ona 13. Ona chciała robić ze mną wszystko a ja nie chciałem wtedy w ogóle uprawiać seksu z powodu zasad związanych z byciem Świadkiem Jehowy, ja jej wtedy powiedziałem `Ty chyba oszalałaś?'. Jedna z tych zasad mówi o tym , aby być miłym dla każdego. Kiedy trzymałem Tatum za rękę, to było jak magia, lepsze niż wszystko inne, całowanie jej, lepsze niż wszystko. Ona, Ryan O'Neal i ja poszliśmy do klubu, oglądaliśmy występ jakiegoś zespołu a pod stołem ona trzymała mnie za rękę a ja się rozpływałem, to było coś magicznego. To jak wybuch fajerwerków, wszystko co było mi potrzebne, ale dla dzieciaków dzisiaj to nic nie znaczy. Ona dorosła zbyt szybko, nie zależało jej na niewinności, a ja właśnie to uwielbiam.

Teraz o Brook. Ona była jedną z miłości mojego życia. Chodziliśmy często na randki. Jej zdjęcia były na wszystkich moich ścianach i lustrach. Byłem na ceremonii rozdania Oscarów z Dianą Ross, a ona podeszła do mnie i powiedziała: `Cześć, jestem Brook Shields. Czy wybierasz się na przyjęcie po ceremonii?' Ja odpowiedziałem, że tak i się po prostu rozpłynąłem. Miałem wtedy jakieś 23 lata... za czasów Off the Wall. Myślałem sobie `Czy ona wie, że jej plakaty wypełniają mój pokój?' Poszliśmy na to przyjęcie i ona zaproponowała, żebyśmy zatańczyli i poszliśmy na parkiet. Potem wymieniliśmy numery telefonu. Później przez całą noc kręciłem się dookoła w swoim pokoju, taki byłem szczęśliwy. Ona miała klasę. Doszło do sytuacji, kiedy ona chciała czegoś bardziej intymnego, ale ja stchórzyłem, a nie powinien był.

Lisa....nadal jesteśmy przyjaciółmi, ale ona się często przemieszcza. Właśnie zmieniła swój numer telefonu, a ja jeszcze go nie mam.

Boteach: Czy możesz od razu powiedzieć niewinność?

MJ: Tak, natychmiast. Z kobietami jest jednak trudniej się dogadać, one są takie łagodne. Mężczyźni są bardziej otwarci jak szczeniaki, podczas gdy kiedy kobiety są jak koty. Wiesz, kiedy wracasz do domu z wakacji, to szczeniak skacze dookoła ciebie, podczas gdy kot daje ci sygnał `Ja cię nie potrzebuję kiedy podchodzisz i bierzesz mnie na ręce.' Dają ci to odczuć, jednak chodzą przy tobie jeśli nawet nie widziały cię trzy miesiące. Kobiety są bardzo mądre. Walt Disney zawsze powtarzał, że są mądrzejsze niż mężczyźni i zawsze zatrudniał kobiety.

Przemyślenia na temat kobiety idealnej

Boteach: Czy powiedziałbyś małżonkom, aby w ich związkach było więcej tajemniczości i aby ludzie zostawiali sobie więcej przestrzeni do odkrywania siebie nawzajem?

MJ: Tak, tak. Myślę, że rozłąki są dobre. Jak to powiadają `Pod nieobecność serce kocha bardziej'. Ja całkowicie w to wierzę. Rozłąki są bardzo ważne. Nie rozumiem jak ludzie mogą spędzać ze sobą całe dnie i czuć się z tym dobrze. Uważam,że rozłąka to wspaniała rzecz.

Boteach: Czy widziałeś małżeństwa, które spędzają ze sobą całe dnie?

MJ: Tak widziałem takie pary. Ja nie wiem jak one to robią, ponieważ muszą być bardzo kreatywne.

Boteach: Spośród kobiet z którymi się spotykałeś te, które były wystarczająco mądre, aby się na ciebie nie rzucać były dla ciebie bardziej interesujące, właśnie te nie zawsze dostępne, o które musiałeś trochę zabiegać?

MJ: Te, które miały klasę, były ciche i nie miały bzika na punkcie seksu, ponieważ ja nie mam na tym punkcie bzika.(...) Ja nie rozumiem wielu rzeczy, które mają miejsce w związkach i nie wiem czy kiedykolwiek zrozumiem. Wydaje mi się, że to najbardziej raniło mnie w moich związkach, ponieważ nie rozumiem dlaczego ludzie robią pewne rzeczy, które robią.

Boteach: Podłe rzeczy?

MJ: Podłe i wulgarne czynności dotyczące ich ciał. Nie rozumiem tego i właśnie to niszczyło moje związki.

Boteach: To dla ciebie miłość jest czymś czystym?

MJ: Bardzo czystym. Niektóre rzeczy były dla mnie szokujące.

Boteach: Co takiego było w Dianie, ten typ kobiety, jej godność, pewien rodzaj niewinności? Czy może często dostrzegasz to w ludziach, którzy otrzymali królewskie wychowanie?

MJ: Nie, to jest coś czego nie widać i dlatego to kocham. Sądzę, że jej naprawdę zależało na ludzkich uczuciach i naprawdę starła się uczynić świat lepszym miejscem. Ja szczerze wierzę, że jej serce było otwarte na innych ludzi. Można to zobaczyć na niektórych zdjęciach, gdzie dotyka twarzyczek tych małych dzieci podczas gdy one siedzą na jej kolanach, a ona je przytula. To nie jest fałsz. Można to zobaczyć. Kiedy widzisz królową,ona ma założone rękawiczki i macha z oddali, a tu widzisz serce. Wkładasz sobie pieniądze w usta i idziesz do tych szałasów i do tych kanałów, siedzisz z tymi ludźmi i śpisz z nimi. To jest właśnie to co ja robię. Pamiętasz, kiedy powiedziałeś, że widziałeś moje zdjęcie w szałasie w Chinach, w szałasie jakieś kobiety. Ja tam chodzę by dotknąć i zobaczyć tych ludzi.

Boteach: Czy patrzysz na ludzi oczami dziecka i widzisz dobro w każdym? Być może dlatego kończyłeś znajomości z ludźmi, którzy do najsympatyczniejszych nie należą?

MJ: To również jest prawda. To działa w obie strony, ale możesz to wyczuć i odkryć w drugiej osobie. W LA jest pewien człowiek, który pracuje w sklepie z płytami winylowymi, chyba jest koło pięćdziesiątki, a ma duszę 11-letniego chłopca. Ja patrzę na niego, on na mnie i to jest jak telepatia. On mówi jak dzieciak oraz porusza dziwnie oczami, więc mówię do siebie: `Chciałbym poznać go lepiej, dowiedzieć się co on takiego w sobie ma.' Mówię poważnie, to zdumiewające. Czuję to, czuję to również w dzieciach. Ja to tak właśnie odbieram i dzieci powiedzą ci to samo.

Boteach: To w końcu możesz poczuć ulgę. Oto ktoś, kto mnie rozumie.

MJ: Ich oczy zapalają się, kiedy podchodzą do ciebie i chcą się bawić, one to czują.

Boteach: Czy ty nigdy nie spotkałeś kobiety, która kocha te same rzeczy, takiej, która bawiłaby się z tobą w chowanego, która uwielbiałyby walki na balony wodne?

MJ: Nie, jeszcze nie. Te, które miałem są zazdrosne o dzieci, każda z nich. Stają się zazdrosne o swoje własne dzieci i zaczynają z nimi rywalizować. To mnie odpycha.

Boteach: Teoretyzując, gdybyś był Adamem w ogrodzie Edenu i znalazł właśnie taką Ewę, czy to byłaby twoja idealna kobieta?

MJ: Oczywiście. Nie spotkałem jeszcze kobiety, która lubiłaby się bawić....uważam, że faceci w większości są zdolni do wygłupiania się, nawet jeśli są po trzydziestce. Natomiast kobieta przychodzi i pyta `Co wy wyprawiacie? Nie róbcie tego. Czyście powariowali?', a facet odpowie `O co ci chodzi? Przecież my się tylko dobrze bawimy.'

Boteach: Kobietom takie zachowanie wydaje się bardzo niedojrzałe, nieprawdaż?

MJ: Tak, ale jakby popatrzeć z drugiej strony, to nie było w historii kobiety - seryjnego zabójcy.

Boteach: To prawda, ale nie bawią się tak jak chłopcy.

MJ: Wiem, że nie.

SB: Czy kiedykolwiek poznałeś dziewczynę, która lubi robić psikusy tak jak ty lub taką, która kolekcjonuje komiksy?

MJ: To rzadkość. Jeśli znajdę taką to chyba oszaleję, szczególnie, jeśli będzie posiadała te cechy i do tego będzie piękna wewnętrznie. Czułbym się wtedy jak w domu. To dlatego faceci spędzają ze sobą czas, oni to potrafią.

Boteach: Być może trzeba nauczyć kobiety tej sztuki, aby potrafiły bawić się tak samo jak mężczyźni.

MJ: Czy nie sadzisz, że to jest biologicznie w nich zakorzenione? Biologicznie wrodzone, nie sądzisz, że kobiety to inny gatunek?

Boteach: Mam kilka kobiet, które pasowałby do tego obrazu, odniosły one sukces, a jednocześnie zachowały cechy dziecięce. (...) Kiedy myślisz o Billu Clintonie, czy nie uważasz, że ten facet lubi się bawić?

MJ: Jechał rowerem na spotkanie w Białym Domu. Widziałeś to? Świetne zdjęcie w Vanity Fair. Czy wyobrażasz sobie Hilary robiąca takie rzeczy? Nie, nawet za milion lat. Mogę wyobrazić sobie małe dziewczynki, które chcą się bawić, dziewczynki, które są chłopczycami.

Boteach: Kiedy są chłopczycami, ale kiedy stają się starsze, czy nadal tak samo chcą się bawić?

MJ: Czy uważasz,ze one w głębi serca czują, że mogą być sobą i jednocześnie być dystyngowane?

Boteach: Wydaje się, ze kobietom najbardziej zależy na zakochiwaniu się. One nie szukają figlarności, ale kiedy się w końcu zakochają, to uwalniają również swoja figlarną stronę.

MJ: Ja muszę się bawić.

Boteach: Czy widzisz różnice pomiędzy tym, jak odnoszą się do ciebie twoi fani a twoje fanki?

MJ: Czasami. Ale ostatni odkryłem, że mężczyźni też się zmieniają. Obserwuję jak to zmieniało się podczas mojej kariery. Mężczyźni krzyczą z takim samym uwielbieniem jak to robią dziewczyny w wielu krajach. Nie wstydzą się. Trzęsąc się mówią `Kocham cię'. Mamy również facetów, którzy gonią za nami.

Boteach: Ale to kobiety są fanatyczkami?

MJ: Tak. One są bardzo lojalne, właśnie kobiety. One zawsze były lojalne, prawdziwe aktywistki. Gotowe są pobić cię z mojego powodu.

Kobiety jak matka, kobiety i zaufanie (TAŚMY cz. 10)

SB: Czy łatwiej ci jest zbliżyć się do kobiet, które są dla ciebie jak matki np. Elizabeth Taylor (...) Czy uważasz, że kobiety są bardziej dziecinne niż mężczyźni, czy są delikatniejsze, mniej lubią rywalizację, są mniej podłe? Spotykałeś również podłe kobiety, które zachowywały się jak mężczyźni, bardzo agresywnie, jak Madonna. Czy łatwiej ci jest zbliżyć się do takich kobiet?

MJ: I tak i nie. To zależy od wieku. Widziałem kobiety bardzo gorzkie i nikczemne, które potem stawały się damami. Odnajdują same siebie i stają się dobrymi ludźmi. Zauważyłem takie zmiany w byłych żonach moich braci, które były okropne. One były koszmarne, kiedy były młode. Z wiekiem stały się dobrymi ludźmi. Z upływem czasu stały się naprawdę dobre.

SB: Ale intuicyjnie, czy łatwiej ci się dogadać z kobietami, czy są łagodniejsze niż mężczyźni. (...)

MJ: Próbuję być z tobą naprawdę szczery.

SB: Ale wydaje się, że wśród twoich najbliższych przyjaciół jest wiele kobiet.

MJ: Kobiety są łagodniejsze od mężczyzn, to prawda.

SB: Czy sadzisz, że chłopiec będący dziecięcą gwiazdą może być tak uroczy jak Shirley Temple?

MJ: Tak, ale nie miałby tego...Shirley Temple miała to coś, co dawało nam radość i sprawiało, że zaczynaliśmy się uśmiechać.

SB: Czy bardziej chronisz Paris, ponieważ jest małą dziewczynką?

MJ: Paris czasem potrafi postawić na swoim. Prince sam się nie obroni. Ludzie go mogą popychać, a on się nie będzie bronił. Ona nie weźmie nic od nikogo, walczy, jest twarda, bardzo twarda. To prawda. Prince natomiast pozwoli, aby inni go wykorzystali i nie powie słowa.

SB: On jest jak jego ojciec, jak ty.

MJ: Byłem taki. Moja matka zawsze powtarzała mi `Nie pozwól, aby ludzie cię krzywdzili, jesteś za bardzo podobny do mnie'. Płakała i mówiła `Jesteś za bardzo podobny do mnie. Nie chcę byś był taki jak ja. Ja zbyt wiele wycierpiałam.' Ponieważ ludzie to wykorzystują.

SB: Dałbyś się raczej wykorzystać niż sam wykorzystałbyś kogoś. ( )

MJ: Tak, wolałbym cierpieć. Nienawidzę, kiedy to mówię, ponieważ wiele wycierpiałem. Boże, wiele wycierpiałem, ale i tak wolałbym cierpieć.

SB: Zobaczyłeś tę brzydką stronę ludzi.

MJ: Widziałem to, co najgorsze, koszmar stanu człowieka i jego duszy. Nigdy nie sądziłem, że zwykły człowiek może być zdolny do takiego zachowania.

SB: Dzieci nigdy ci czegoś takiego nie zrobiły. Nigdy nie zobaczyłeś ich paskudnej strony? Chyba, że były pod wpływem swoich rodziców.

MJ: Dopóki nie zobaczysz garstki dzieciaków dokuczających sobie wzajemnie by pokazać ja źle są wychowane. Gdybym to ja miał wychowywać dzieci robiące te rzeczy, o których słyszysz w wiadomościach, one byłyby zupełnie inne. Nigdy nie przyszłoby im do głowy, aby zrobić coś takiego. Gdybym był wychowywany na Jamajce, miałbym zupełnie inny akcent, gdybym był angielskim dzieciakiem to bym go nie miał....wszystko zależy od otoczenia. Genetyka też oczywiście odgrywa dużą rolę, ale uczenie ich, dotykanie, przytulanie,patrzenie prosto w oczy i powtarzanie `Kocham cię, potrzebuję cię, jesteś tutaj, ponieważ cie kocham. Kupiłem ci to, ponieważ cię kocham.' Tak jak mówię do Prince'a i Paris `Wiesz dlaczego ci to kupiłem?', one odpowiadają `Ponieważ mnie kochasz.' A ja im odpowiadam `Tak, właśnie dlatego'. One muszą to wiedzieć. Żałuję, że ja takich słów nie słyszałem częściej. Moja matka jest cudowna, jest święta, jest naprawdę święta.

Kobiety i zaufanie - Lisa Marie Presley i bratowe Michaela

SB: Co sądzisz o mężczyznach, którzy nie są wierni swoim żonom?

MJ: Nie uważam, żeby było to coś dobrego, ale rozumiem to. Wiem, że ta odpowiedź zabrzmi dziwnie.

SB: Spotykasz kobiety, które zakochują się w tobie, ponieważ jesteś megagwiazdą, więc nie osądzasz mężczyzn, którzy są niewierni, ponieważ przypisujesz kobietom to, że są zbyt dostępne?

MJ: Nie osadzam ich, ponieważ kobiety potrafią robić rzeczy, które unieszczęśliwiają facetów. Wdziałem, że tak się działo w przypadku moich braci. Wdziałem moich braci płaczących, z frustracją wyrywających trawę z trawnika z powodu swoich żon.

SB: Czy sądzisz, że one bardziej interesowały się ich sukcesem niż nimi samymi.

MJ: Oczywiście. One leciały na pieniądze, dlatego ja powtarzałem sobie, że nigdy się nie ożenię. Najdłużej się powstrzymywałem. Mieszkałem z rodzicami do 27 czy 28 roku życia.

SB: Czy zainteresowałeś się Lisą Marie po części dlatego, że miała ona swój własny majątek i swoją własną sławę, a ty nie musiałeś się martwić, że interesowała się tobą ze złych powodów?

MJ: Oczywiście. Nie wzięła ani centa, kiedy się rozwiedliśmy. Niczego nie chciała. Ona zarabia jakiś milion dolarów rocznie na pamiątkach po Elvisie i ma swoje własne interesy. Nie była ze mną by cokolwiek wziąć.

SB: Oznacza to, że na świecie była jedna dziewczyna, którą mogłeś poślubić, ponieważ nawet bogata kobieta mogłaby chcieć wyjść za ciebie dla nazwiska. Ty potrzebowałeś kogoś z pieniędzmi i nazwiskiem. Mogłeś związać się z Presleyami, McCartneyami lub kimś w tym rodzaju.

MJ: Ja wiem, Lisa była wspaniała. Ona jest miłą osobą, ale mnie trudno jest uwiązać. Nie mogę pozostawać w jednym miejscu zbyt długo, dlatego nie wiem czy ja mogę być żonaty przez cały czas.

SB: Czy chciałeś być ojcem dla jej dzieci?

MJ: Tak

SB: Czy nadal pozostajesz w kontakcie z jej dziećmi?

MJ: Tak i z nią też.

SB: Ale małżeństwo zbyt ogranicza?

MJ: Tak. Ja nie wiem czy jestem wystarczająco zdyscyplinowany, gdyż jestem takim `włóczęgą'. Prowadzę właśnie taki tryb życia, zawsze w biegu, a kobiety tego nie lubią. One chcą, abyś osiadł w jednym miejscu, a ja lubię się przemieszczać. Jestem w tym samym mieście, gdzie mam dom, a melduję się w hotelu by poczuć, że gdzieś wyjechałem. Mój dom jest właśnie tam. Mam wrażenie, że ja się przemieszczam cały czas.

SB: Ty musiałeś się przyzwyczaić do tego, bo to twój styl życia.

MJ: Ja uwielbiam się przemieszczać, uwielbiam.

SB: Robi na mnie wrażenie fakt, że wszędzie zabierasz swoje dzieci. ( ) Czy uważasz, ze biznesmeni,którzy nie mogą zabrać w podróż swoich dzieci nie powinni podróżować?

MJ: Czuję się źle z powodu tych dzieci. Zawsze pytam pilotów i stewardess, jak oni to robią? Ich dzieci cierpią, oczywiście, że cierpią.

SB: Nie robiłbyś tego, gdybyś wiedział, że Prince i Paris będą cierpieć z tego powodu. Prowadzisz taki tryb życia, ponieważ masz środki, aby zabierać je ze sobą.

MJ: Nie mógłbym ich tak krzywdzić.

SB: Czy chciałbyś im znaleźć kogoś takiego jak Rose Fine (nauczycielka Michaela), kogoś, kto byłby dla nich jak matka?

MJ: Byłoby miło i cudownie. Jeśli ta osoba byłaby tak prostoduszna jak panna Fine, taka, która by ich uczyła, czytałaby im, przekazywałaby im właściwe wartości, uczyłaby ich, że nie ma żadnych różnic i wszyscy jesteśmy tacy sami. Ona (panna Fine) zawsze głaskała mnie po twarzy, a ja nie wiedziałem dlaczego. Powiadała, że mam piękne dłonie, a ja pytałem `Dlaczego, czyż wszystkie dłonie nie wyglądają tak samo?' Ale teraz wiem co miała na myśli, bo ja to samo mówię moim dzieciom. Głaszczę je po twarzach, tak jak ona to robiła, ponieważ są takie słodkie. (Śmiech). Nigdy nie rozumiałem, dlaczego to robiła. Potem dorastasz i uświadamiasz sobie, ze to bardzo miło robić coś takiego i mówić `kocham cię'.

Związki celebrytów źle się kończą - Madonna i inni. (Taśmy cz 11)

Rabin zapytał MJ o jego przyjaciół, którzy również są gwiazdami. Dlaczego czuje się bardziej związany z nimi niż z osobami niebędącymi celebrytami?

MJ: Tak, ale naprawdę to nie mam przyjaciół w Hollywood z wyjątkiem kilku osób.

Boteach: Dlaczego nie? Dlaczego nie spotykasz się z innymi celebrytami?

MJ: Ponieważ nie sądzę, aby oni wszyscy byli prawdziwymi ludźmi. Oni kochają światła reflektorów. Ja nie mam z nimi nic wspólnego. Oni chcą chodzić po klubach, pić mocny alkohol , palić marihuanę oraz robić różne szalone rzeczy, których ja bym nie zrobił. Nie mamy nic wspólnego ze sobą.

Pamiętasz to zdanie, które powiedziałem? Madonna ustaliła zasady zanim poszliśmy na randkę: `Nie zamierzam jechać do Disneylandu, czy to jasne?' Ja jej na to `Ale ja cię nie prosiłem, żebyś jechała do Disneylandu.' Ona kontynuuje `Pojedziemy do restauracji, a następnie do baru ze striptizem'. Ja na to `Nie pojadę do baru ze striptizem, tam są faceci przebierający się za kobiety'. Potem ona napisała w prasie okropne rzeczy na mój temat, a ja napisałem, że okazała się straszną wiedźmą, po tym wszystkim, kiedy byłem dla niej taki uprzejmy. Opowiadałem ci jak siedzieliśmy przy stoliku i jedliśmy, jakieś dzieci podeszło po autograf `O mój Boże Michael Jackson i Madonna. Możemy dostać wasze autografy?' Ona im powiedziała `Wynoście się stąd. Zostawcie nas w spokoju.' Na co ja mówię do niej Nigdy nie mów tak do dzieci.' Ona na to `Zamknij się!', to jej odpowiadam `Sama się zamknij!'. Tak to właśnie było. Potem umówiliśmy się jeszcze raz i poszliśmy na rozdanie Oscarów. Muszę powiedzieć, że ona nie jest miłą osobą.

Boteach: Czy ludzie z twojego otoczenia czuli, że to ważne, abyś się z nią wtedy pokazał?

MJ: Oni nic o tym nie wiedzieli. To było ustalone tylko między nami (Madonną i mną).

Boteach: Dałeś temu szansę, ale nie zdało egzaminu?

MJ: Tak. Dałem temu szansę, tak jak próbuję wszystkiego i daję szansę wszystkiemu.

Boteach: Właściwie zobaczyłeś, że twoje wartości nie pasują do tych uznawanych przez większość ludzi z Hollywood?

MJ: Nie. Oni robią wiele rzeczy, które w ogóle mnie nie interesują. W czasie kiedy spotykałem się z Madonną, ona interesowała się takimi książkami, miała całą bibliotekę książek z kobietami przywiązanymi do ściany. Powiedziała `Lubię książki o klapsach'. Tylko dlaczego ja mam chcieć coś takiego oglądać?

Boteach: Wydaje mi się, że wiele z tych rzeczy to po prostu jej wizerunek. Aby poprawić go powiedziała raz, że od seksu woli bardziej dobrą książkę. Myślę, że te wszystkie wulgarne rzeczy to część jej skandalizującego wizerunku, który chce utrzymać.

MJ: Ona kłamie (mówiąc o tym, iż woli czytać książki). Nie mogę jej osadzać. Nie wiem czy się zmieniła, czy też próbuje twierdzić, że się zmieniła.

Boteach: Dlaczego mówi te okropne rzeczy?

MJ: Myślę, że ona lubi szokować. Ona wie jak kogoś przycisnąć. Wydaje mi się, że szczerze była we mnie zakochana,ale ja nie byłem zakochany w niej. Robiła mnóstwo szalonych rzeczy i tak to wyszło. Ja wiedziałem, iż nie mamy nic wspólnego ze sobą. Jestem jednak pewien, że posiadanie dzieci bardzo zmienia człowieka. Nie wiem jak bardzo się zmieniła, ale jestem pewien, teraz jest lepsza osobą niż przedtem.

Boteach:Ma teraz dwoje dzieci.

MJ: Tak, wiem. Jak podobałaby ci się rozmowa telefoniczna, podczas której ona mówi ci, że włożyła sobie palce między nogi. Ja do niej mówię `Madonna, proszę'. Ona mówi `Chcę, kiedy już odłożysz słuchawkę, abyś popieścił się i pomyślał o mnie'. Takie właśnie rzeczy mówi, naprawdę. Kiedy się z nią spotkałem, ona pokazała mi ten palec i powiedziała `To jest ten palec, którego używałam zeszłej nocy'. Ona jest dzika, nie kontroluje się.

Boteach: Byłeś wychowywany, że we wszystkich romantycznych sprawach powinno się zachować skromność...te wartości są bardzo podobne do wartości żydowskich. Te rzeczy, o których mówi Madonna są najpierw szokujące, ale potem szybko staje się to monotonne i nudne. Dlatego ona musi cały czas przekraczać granice i być coraz bardziej szokująca, aby podtrzymywać nasze zainteresowanie jej osobą. Kiedy ludzie chodzą z piersiami na wierzchu przez cały czas to przestajesz na to patrzeć. Czy postrzegasz to jako coś wulgarnego?

MJ: To, co ona robi? Oczywiście. Ona w ogóle nie jest seksowna. Ja uważam, ze seksowność wypływa z serca, to sposób w jaki się prezentujesz.

Boteach: Czy kiedykolwiek spotkałeś kobiety, które są skromniejsze i przez to bardziej atrakcyjne?

MJ: Tak. Nie lubię kobiet, które ciągle powtarzają `Muszę sobie zrobić paznokcie. Muszę sobie zrobić pedicure i manicure.' Nie cierpię tego. Lubię kiedy dziewczyny są trochę chłopczycami. Jeśli lubią się siłować, chodzić po drzewach....uwielbiam to. To jest dla mnie znacznie bardziej seksowne, ale przede wszystkim klasa. Klasa to wszystko.

Boteach: Kiedy kobieta chodzi dookoła pokazując swój dekolt...

MJ: Frank to uwielbia. (Michael wskazuje na Franka Cascio, który siedzi obok nas i wszyscy zaczynamy się śmiać).

Boteach:Mężczyzna może chcieć uprawiać seks z taką kobietą, ale nie oznacza to, że chciałby się w takiej kobiecie zakochać.

MJ: Oczywiście, że chcesz popatrzeć. Ja jednak jestem zakochany w niewinności i to samo powtarzam Frankowi.

Boteach: Czy spotkałeś kobiety, które miały tę niewinność czy raczej przychyliłbyś się ku stwierdzeniu, że to pokolenie kultywuje kobiety, które nie są niewinne i nie zachęca się ich, aby zachowały w sobie tę niewinność?

MJ: Chciałbym, aby były niewinne.

Boteach: Osoby publiczne są celem dla ludzi, którzy chcą je poślubić z niewłaściwych powodów, z powodu ich pieniędzy i nazwiska. Czy nie wiesz kiedy ktoś interesuje się tobą ze złych pobudek?

MJ: Nie, nie wiesz.

SB: Rabini dawniej powtarzali, że `słowa, które wypływają z serca trafiają prosto w serce. Takiej szczerości nie można udawać. Nie jesteś w stanie stwierdzić kiedy ktoś udaje?

MJ: To jest bardzo trudne, ponieważ dzisiejsze kobiety potrafią świetnie udawać. Naprawdę są w tym dobre, gładko im to przychodzi. Zajrzyj do Biblii. Kobiety przyczyniły się do upadku wielu potężnych mężczyzn, a powodem było to, co one mają między nogami. Taki Samson na przykład, nikt nie mógł ściąć mu włosów dopóki nie uprawiał seksu z Dalilą.

Boteach: Monica Lewinsky i Clinton.....wszyscy przeoczyli fakt, że to ona biegała za nim, co oczywiście nie usprawiedliwia Clintona, ale ona również nie jest bez winy.

MJ: Czy ja nie powtarzałem tego tamtego dnia? Jedna kobieta może zadać tyle bólu prezydentowi. Do czego zdolna jest kobieta, żeby spróbować skrzywdzić prezydenta. Zobacz co robiła. Właśnie dlatego nie lubię Barbary Walters, bo to ona to nakręciła. Nagłośniła to w telewizji. Chciała tu przyjść dzisiaj, ale ja wszystko odwołałem.

Nie lubię teraz klubów. Robiłem to wszystko kiedy miałem osiem czy jedenaście lat. Wybuchały tam bójki, ludzie wymiotowali, wrzeszczeli, słychać było policyjne syreny. Ojciec nigdy nie pozwolił, abyśmy w tym uczestniczyli poza tym, że mieliśmy wystąpić i wyjść. Jednak czasami podczas występów wyłapywałeś niektóre z tych szaleństw. Ja to wszystko widziałem. Kobieta, która wychodziła tuz przed występem Jackson 5 i zapowiadała `A teraz mali Jacksonowie.', to była ta sama kobieta, która zdejmowała wszystkie swoje ubrania. Rzucała swoje majtki w stronę publiczności, a mężczyźni łapali je i wąchali. Ja to wszystko widziałem. Nazywała się Rose Marie i nakładała te wszystkie rzeczy na swoje piersi i chodziła dookoła. Pokazywała wszystko. Kiedy miałem 16 czy 17 lat i znajomi proponowali mi `Chodźmy do klubu.', ja odpowiadałem `Chyba zwariowaliście?' Znajomi odpowiadali ` Nie, to ty zwariowałeś. Możemy poderwać dziewczyny i możemy napić się likieru.' Ja to robiłem, kiedy byłem dzieckiem. Teraz chce być częścią świata i życia, których nie miałem. Zabierz mnie do Disneylandu, zabierz mnie tam, gdzie jest magia.

Samotność, pragnienie posiadania dzieci, Lisa Marie (TAŚMY cz. 12)

SB: Czy odczuwasz czasem samotność, czy w twoim życiu tyle się dzieje, że raczej to ci się nie zdarza?

MJ: Samotny z powodu braku żony, towarzysza? Czy o to chodzi?

SB:Tak.

MJ:Przeszedłem przez dwa trudne rozwody. Właśnie zakończył się drugi z nich. Nawet będąc żonatym kładłem się spać cierpiący. Cierpiałem. Płakałem zeszłej nocy, kiedy kładłem się spać. Nie spałem zbyt dobrze. A płaczę, ponieważ czuję to.....i nie próbuję, mówię ci szczerą prawdę, jeśli mi nie wierzysz, możesz zapytać Franka. Frank wie, że cierpiałem. Po prostu czułem ból wszystkich tych dzieci, które cierpią i to bardzo bolało. Dlatego właśnie próbowałem wyciągać ręce do każdego cierpiącego dziecka, które poznałem, zarówno do (tu Michael wspomina małą dziewczynkę, która toczyła walkę z rakiem, a której rodzinę poznał w domu Boteacha) jak i do Gavina (chodzi oczywiście o Arvizo). Próbowałem telefonować, obudziłem się i zadzwoniłem do domu tej małej dziewczynki, dowiedziałem się, że ona właśnie odeszła. To boli, ale sądzę, ze właśnie stąd bierze się moja miłość. Jeśli mogę pomagać w ten sposób, to świetnie, a ta romantyczna miłość nie jest mi wtedy potrzebna. Wiesz, spotykam gdzieś jakąś dziewczynę i uważam, że jest piękna, a spotykam takich wiele i to jest wspaniałe. Mam na myśli, ze pójdę z nią na randkę czy coś w tym rodzaju, nie widzę w tym nic złego. Jennifer Lopez wyglądała strasznie dobrze tamtego dnia, naprawdę. Byłem w szoku, ponieważ nigdy nie sądziłem, że one może tak dobrze wyglądać. (Michael śmieje się, kiedy to mówi).

SB: Ale czy porzuciłeś już tę myśl, że kobiety cię nie rozumieją? Czy zmierzasz do tego, iż dzieci rozumieją cię znacznie lepiej?

MJ: Nie jestem osobą, z którą łatwo żyć i wiem o tym. Cały mój czas poświęcam komuś innemu. Poświęcam go dzieciom. Spędzam czas z chorymi, poświęcam go muzyce, natomiast kobiety chcą być w centrum zainteresowania. Pamiętam Lisa Marie powtarzała mi zawsze `Nie jestem meblem. Nie jestem meblem. Nie możesz tak po prostu....' Ja jej na to `Ja wcale nie chce, żebyś była meblem' i wiesz jakieś małe, chore dziewczynki telefonowały do mnie, a ona się wściekła i odłożyła słuchawkę. Wiesz, ja czuję, że to moja misja. Ja muszę to robić.

SB: Co, jeżeli spotkałbyś kobietę, która byłaby tak wrażliwa, niewiarygodnie wrażliwa?

MJ: Jak Matka Teresa, Lady Diana lub...Byłoby cudownie, byłoby doskonale.

SB: Czy byłoby lepiej niż kiedy zajmujesz się tym sam?

MJ: Oczywiście. Lisa była wspaniała, kiedy odwiedzała ze mną szpitale. Była taka miła robiąc to. Przywiązywali tam dzieci do łóżek. Chcieliśmy by rozwiązano te dzieci, uwolniono je. Nienawidziłem tego. Odkryliśmy razem wiele niesprawiedliwości. Kraje jak Rumunia, Czechosłowacja, Rosja. Powinieneś zobaczyć, co oni tam robią dzieciom, byłbyś w szoku. Przykuwano te dzieci do ściany jak zwierzęta, spały we własnych odchodach. To było strasznie smutne, chciało mi się wymiotować. Przynieśliśmy ubrania i zabawki i mnóstwo miłości. Kocham te dzieciaki, codziennie chodziłem je odwiedzać, przytulałem je, chciałem zabrać każde z nich do Neverland.

SB: Kiedy stawałeś się dziecięcą gwiazdą, czy miałeś świadomość, że wymyka ci się dzieciństwo?(...) Czy to było dla ciebie ekscytujące czy może raczej cię martwiło? Czy myślałeś sobie ` Dokąd to wszystko zmierza? Do czego to doprowadzi?'

MJ: Nie myślałem o tym. Nie myślałem o przyszłości. Po prostu żyłem z dnia na dzień. Wiedziałem, ze chcę być gwiazdą, chcę uszczęśliwiać ludzi.

SB: Wiedziałeś, że stanie się to kosztem twojego dzieciństwa?

MJ: Nie miałem pojęcia.

MJ rozmawia przez telefon: Powiedz ludziom, żeby pozwolili przemówić muzyce. Niech posłuchają tego kilka razy, a melodia wtedy powstanie sama. Na tym polega cała rzecz, pozwólcie przemówić muzyce. W porządku? Do wiedzenia.

SB: Czy twoim marzeniem jest, aby te wszystkie dzieci zamieszkały pewnego dnia w Neverland i żyły długo i szczęśliwie?

MJ: Tak.

SB: I jeśli miałbyś wystarczające środki, naprawdę byś to zrobił?

MJ: Zrobiłbym to. Zrobiłbym to z ogromną przyjemnością.

SB: Lisa Marie przynajmniej nie miała nic przeciwko odwiedzaniu szpitali. Nie miała problemów z robieniem miłosiernych uczynków, z okazywaniem tym dzieciom miłości i poczucia, ze są kimś szczególnym.

MJ: Nie miała z tym problemu, ale doszło między nami do kilku poważnych kłótni,ponieważ jest bardzo zaborcza, jeśli chodzi o jej dzieci. Ona głównie martwiła się o swoje dzieci...ja jej mówiłem `Nie. Wszystkie dzieci są nasze.', a ona strasznie nie lubiła, kiedy to mówiłem. Bardzo się złościła o to. Poza tym, raz pokłóciła się ze mną, kiedy dwóch chłopców zabiło dziecko w Londynie, a ja miałem zamiar ich odwiedzić, ponieważ dostali wyrok jak dorośli. Ci chłopcy mieli może 10 lub 11 lat, a ja zamierzałem odwiedzić ich w więzieniu. Powiedziała wtedy `Ty idioto, nagradzasz ich w ten sposób za to co zrobili.' Ja jej odpowiedziałem `Jak śmiesz tak mówić. Założę się, że kiedy prześledzisz ich życie, to dowiesz się, że nie mieli rodziców, miłości, nikt ich nie przytulał, nie mówił 'kocham cię'. Zasłużyli na to, nawet jeśli resztę życia spędzą w więzieniu. Ja chcę tylko przytulić ich i powiedzieć 'kocham cię'. Ona odpowiedziała `Mylisz się.', a ja `Nie. To ty się mylisz.' Później pojawiła się informacja, że ci chłopcy pochodzili z rozbitych rodzin. Nikt się nimi nie zajmował, nie poświęcał im swojej uwagi. Ich rozrywką były filmy, w których dźgano ludzi nożami i strzelano. I to właśnie wpłynęło na ich zachowanie.

SB: Czy przyznała ci, ze miałeś wtedy rację?

MJ: Nie. Uważa, że nagradzam złe dzieciaki.

SB: Czy ona chciała, żebyś stał się ojcem jej dzieci?

MJ: Była raz o to pytana. Pytano ja o to w telewizji i odpowiedziała, że nie, ponieważ one mają ojca. Ich ojcem jest Keogh, ten drugi facet. Ale ja byłem naprawdę dobry dla jej dzieci. Codziennie im coś przynosiłem. One stały w oknie i czekały na moje przyjście, przytulały się do mnie. Kocham je i tęsknie za nimi.

SB: Czy Lisa mieszkała w Neverland, nie było dla nie za bardzo odizolowane?

MJ: Lisa nie mieszkała w Neverland. Odwiedzaliśmy Neverland....ja mieszkałem u niej, w mieście.

Do Neverland jeździliśmy raz na jakiś czas. To było coś w rodzaju `weekendu dobrej zabawy'.

SB: A czy jej dzieci to lubiły?

MJ: Żartujesz sobie ze mnie? One czuły się jak w niebie.

SB: A ty byłeś szczęśliwy, że mogłeś im to pokazać?

MJ: Tak.

SB:Czy miało to dla ciebie większe znaczenie, że masz rodzinę, której możesz to pokazać?

MJ:Tak, tak. To jest miejsce, gdzie można tworzyć rodziny, łączyć je razem, łączyć ludzi przez miłość, ducha zabawy i naturę. Tam rodziny staja się sobie bliższe. To uzdrawiające miejsce.

SB: Jeśli tak wielbisz rodzinę, czy trudno było ci przejść przez rozwód?

MJ: Przez który rozwód?

SB: Ten z Lisą.

MJ: Czy to było dla mnie trudne?

SB: To, w co ja bardzo wierzę, to małżeństwo i rodzina.

MJ: Ja również

SB: ( ) Twój współmałżonek powinien być twoim największym fanem i stawiać cię na pierwszym miejscu. ( ) Pisałem o tym w swojej książce `Koszerny seks'.

MJ: To piękne. Dziękuję ci.

SB: (...) Chodzi mi o to, że musisz dać odczuć tej drugiej osobie, że jest dla ciebie supergwiazdą, takim Michaelem Jacksonem.

MJ: To piękne.

SB: (...)Kiedy twoje małżeństwo z Lisą zaczęło się rozpadać, czy było ci trudno? ( )

MJ: Ja chciałem dzieci, a ona nie.

SB: Ona czuła, ze ma już swoje dzieci.

MJ: Tak...obiecała mi to zanim pobraliśmy się, że pierwszą rzeczą jaką zrobimy, to będziemy posiadać dzieci. Miałem złamane serce i chodziłem dookoła trzymając lalki i płacząc, tak bardzo chciałem dzieci. Byłem zdeterminowany. Zawiodła mnie tym, ze nie dotrzymała obietnicy. Po tym jak się rozwiedliśmy, spotykała się z moja matką przez cały czas. Mam te wszystkie listy mówiące `Dam ci dziewięcioro dzieci. Zrobię wszystko co chcesz.' Oczywiście prasa nie zna tej historii. Ona próbowała przez wiele miesięcy, ale ja pozostałem nieczuły w tym aspekcie. Zamknąłem mój umysł na całą tę sytuację.

SB: Myślała, że znów możecie być razem?

MJ: Tak.

SB: Ale dzieci to była najważniejsza kwestia?

MJ: Oczywiście.

SB: Ona miała już dzieci, to wszystko.

MJ: Ona miała swoje dzieci. Ja chciałem, żebyśmy byli jedną wielką rodziną i chciałem więcej dzieci. Moim marzeniem jest mieć dziewięcioro lub dziesięcioro dzieci, to jest to czego ja chcę.

SB: Nadal jesteś bardzo młody. Czy sądzisz, że tak się stanie?

MJ: Tak.

SB: Ale to oznacza, że musisz się ponownie ożenić.

MJ: Tak.

SB: Jesteś szczęśliwy z tego powodu?

MJ: Aha....lub adoptować.

SB: Czy to możliwe, że przyciągasz niewłaściwy typ dziewcząt, ponieważ jesteś gwiazdą?

MJ: To jest trudne. Właśnie dlatego to jest takie trudne dla mnie. Nie jest łatwo osobom publicznym w małżeństwie.

SB: Czy uważasz, że tak naprawdę mógłbyś żenić się tylko z celebrytkami, że one nie potrzebują cię tak bardzo?

MJ: Moim zdaniem to pomaga. One wiedzą przez co przechodzisz, znają to.

SB: To pomaga zatem, ponieważ one interesują się tobą z właściwych powodów?

MJ: One nie lecą na to co zrobiłeś (pieniądze), wiesz? (śpiewanie) To kim jesteś (Wygrał za to Grammy).

SB: Racja, racja.

Poszukiwanie prawdziwej przyjaźni (Taśmy cz. 13)

Poszukiwanie prawdziwej przyjaźni

SB: Czym więcej masz miłości w swoim życiu, tym miej miejsca pozostaje na strach.

MJ: To prawda. Chodziłem po ulicach i pytałem ludzi czy zechcą być moimi przyjaciółmi. To miało miejsce, kiedy mieszkałem w Encino. Ludzie patrzyli się na mnie i krzyczeli `Michael Jackson', a ja chciałem tylko z kimś porozmawiać. Byłem sam w moim pokoju. Matka i ojciec oglądali telewizję na dole, braci już nie mieszkali z nami, ponieważ się pożenili. Ja siedziałem tam sam ze świadomością, że nie mam dokąd pójść. Czujesz się wtedy jak więzień, czujesz jakbyś miał umrzeć. Wychodziłem sobie pospacerować po ulicy. Samochody się zatrzymywały i ludzie zaczynali robić zdjęcia. Wiem, że wyglądałem na smutnego, a ludzie podchodzili i pytali `Co ty robisz? Gdzie są ci wszyscy ochroniarze?' Ja odpowiedziałem `Nie chcę tego wszystkiego. Po prostu chciałem pospacerować i szukam kogoś z kim mógłbym porozmawiać.'. Rozmawiali ze mną. Robiłem tak wiele razy. Pytałem ludzi czy chcą być moimi przyjaciółmi, a oni odpowiadali `Jasne.' To prawda. Chodziłem do parków. Dopiero potem zdałem sobie sprawę, że mogło to być niebezpieczne, ale tak bardzo cierpiałem.

SB: Czy to ich onieśmielało, gdy prosiłeś ich, aby zostali twoimi przyjaciółmi? Czy mówili `Nie mogę być twoim przyjacielem.... ty jesteś Michaelem Jacksonem'?

MJ: Prosiłem ich nawet o numery telefonów. Potem uświadomiłem sobie jednak, że trudno znaleźć sobie przyjaciela, ponieważ oni przyjaźnią się z tobą, jakbyś był rzeczą, którą widzą. Czy to jest prawdziwa przyjaźń? Dlatego stało się to takie trudne.

SB: Ale znalazłeś kilkoro przyjaciół jak np. Elizabeth Taylor?

MJ: Tak.

Michael i Shirley Temple Black - pokrewne dusze

SB: Shirley Temple Black mówiła, że znalazła w tobie pokrewną duszę, ponieważ oboje doświadczyliście bycia dziecięcymi gwiazdami?

MJ: Oczywiście.

SB: Zaaranżowałeś więc spotkanie z nią?

MJ: Jej dobry przyjaciel jest również moim dobrym przyjacielem. Znam tego faceta od 25 lat, on jest taki szalony. (Michael mówi tutaj o producencie i promotorze Davidzie Gescie, poza Hollywood znany z tego, iż był przez jakiś czas mężem Lizy Minnelli). Stał się on naprawdę potężny, ponieważ produkuje wiele koncertów, organizuje różne wydarzenia z udziałem celebrytów. To naprawdę wspaniały człowiek. Pojechałem więc z nim. Chodziliśmy razem na wystawy pamiątek, ponieważ ja uwielbiam pamiątki. Chodziłem tam codziennie w przebraniu, chociaż sądzę, iż wszyscy wiedzieli, że to ja, ale to było takie zabawne. Wspaniale się bawiłem z Shirley Temple.

SB: Ile czasu z nią spędziłeś?

MJ: Kilka godzin. Wyszedłem stamtąd czując się jakbym był ochrzczony, naprawdę tak było. Nie wiedziałem, że wybuchnę płaczem, ale tak właśnie się stało, kiedy ją zobaczyłem. Powiedziałem jej `Nawet nie wiesz, że ocaliłaś mi życie.' Ona pyta `Co masz na myśli?' Odpowiedziałem jej `Tyle razy byłem u kresu wytrzymałości, czułem, że się poddaję, wtedy patrzyłem na twoje zdjęcie i czułem, że jest nadzieja, że mogę to przetrzymać.' Ona zapytała `Naprawdę?', a ja odpowiedziałem `Tak.'

Podróżował ze mną człowiek, którego zadaniem było, zanim zjawiłem się w hotelu, poustawiać zdjęcia Shirley Temple. Robiłem tak przez wiele lat. On przygotowywał dla mnie wszystkie zdjęcia i wycinki o niej. Kiedy więc wszedłem i ją zobaczyłem, to już nie potrzebowałem tych zdjęć. Publiczność już nie rozpoznaje tamtych gwiazd. One są przeżytkiem. Większość z nich odeszła, kiedy mieli 18,19 lub 20 lat...taka jest prawda, tak, jak te dzieciaki z filmu `Our Gang'. Bobby Driscoll umarł w wieku 18 lat. Prześledzisz ich biografie, wszędzie jest to samo. Ciężko to znieść.

SB: Rozmawiałeś z nią o tym?

MJ: Tak, rozmawialiśmy o tym.

SB: Jak ona zniosła tę przemianę, kiedy z wielkiej gwiazdy stała się starzejącą się kobietą mającą świadomość, że nie jest już taka słodziutka?

MJ: Mówiła, ze była bardzo silna, chociaż było jej naprawdę trudno. Często płakała. Ja również wiele razy płakałem. Ona pozostała bardzo silna, chociaż było jej strasznie ciężko. Jest teraz w trakcie pisania nowej książki. Pierwszą, którą napisała była `Dziecięca gwiazda'. Ja jej nie czytałem. Nie jestem jeszcze na to gotowy.

SB: Czy czujesz, że ona jest jedną z niewielu osób,które cię rozumieją, ponieważ i ty i ona byliście dziecięcymi gwiazdami?

MJ: Zapytałem ją `Czy sprawiało ci to przyjemność?' Odpowiedziała, ze uwielbiała to, ja jej odpowiedziałem, że też to uwielbiałem. Uwielbiałem być na scenie, uwielbiałem występować, ale byli tacy jak Judy Garland, którzy zostali do tego zmuszeni, nie chcieli tego robić, a wtedy jest naprawdę ciężko. Elizabeth przeszła przez to. Była dziecięcą gwiazdą, która przeszła przez piekło. Dlatego tak dobrze się rozumiemy, naprawdę dobrze.

SB: Czy wszystkie dziecięce są takie jak ty? Czy one kochają dzieci?

MJ: One wszystkie kochają dzieci, naprawdę. Otaczają się zabawkami i zachowują się jak dzieci, ponieważ nie dostały szansy by nimi być. Trzymają zabawki w swoich domach i nikt tego nie rozumie. Nie napisano o tym żadnej książki, bo nie wielu z nas tego dostąpiło i może o tym rozmawiać. To trudne, to naprawdę trudne.

SB: Czujesz się więc pewnie w jej towarzystwie? Powiedziałeś, ze poczułeś się ochrzczony. Czy przebywając w jej obecności czujesz się odkupiony?

MJ: O tak. (Michael zaczyna płakać). Nie widuję jej. Chciałbym mieć ją przyklejoną do lustra w swojej garderobie za kulisami. Ona była taka szczęśliwa. Mówiła `Kocham cię. Chcę, abyśmy się zbliżyli się do siebie. Chcę, żebyś do mnie dzwonił. Ty mnie rozumiesz'. Popatrzyła na mnie i powiedziała `Przepraszam, że dorosłam.' Ja jej odpowiedziałem `Nie musisz przepraszać, ponieważ ja wiem jak to jest. Przeszedłem przez to samo.'

Pewnego razu byłem na lotnisku, nie zapomnę tego do końca życia, była tam kobieta, która krzyknęła `O Jackson 5! O mój Boże! Gdzie jest mały Michael? Gdzie jest mały Michael?'Odpowiedziałem jej `Tutaj jestem.' Ona odpowiedziała ` Och! Co ci się stało?' Oni chcą, abyś już na zawsze pozostał mały. Ty przechodzisz przez ten dziwaczny stan, a oni chcą, żebyś pozostał mały. Shirley Temple ciężko to przeszła, ponieważ nie tylko musiała przejść przez ten stan, ale był to również koniec jej filmowej kariery. Ale ja skupiłem się na innych rzeczach. Wielu dziecięcym gwiazdom się to nie udaje, ponieważ doprowadzają się do autodestrukcji. Niszczą się z powodu presji.

SB: Co to za presja?

MJ: Presją jest fakt, że są uwielbiani, ale w pewnym momencie osiągają wiek, kiedy studia filmowe wiedzą, jeśli rozumiesz.

SB: Prawdę mówiąc zupełnie nie rozumiem,ale bardzo chcę zrozumieć.

MJ: Naprawdę nie rozumiesz?

SB: Próbuję. Wyjaśnij mi skąd bierze się ten ból? Potrafisz to wyjaśnić? Czy kiedy jesteś blisko Shirley nie musisz tego robić, bo ona to rozumie?

MJ: To jest jak telepatia. Można to poczuć, kiedy rozmawia się z tą osobą i kiedy patrzy się jej w oczy. Właśnie w ten sposób ona czuje mnie, a ja ją. Odbierasz to i dostrzegasz bardzo szybko. To jest jak nieme komunikowanie się. Naprawdę tak jest. Ja wiedziałem, że to poczuję, kiedy ją zobaczyłem. Wiedziałem to. Tak samo jest z Elizabeth Taylor.

SB: Skąd się bierze twój ból? Kiedy się tak załamujesz to co tak naprawdę boli?

MJ: To, co boli to fakt, że wszystko działo się tak szybko, czas mija tak szybko. Czujesz, że ominęło cię wiele rzeczy. Nie jestem w stanie odtworzyć żadnej z nich. Ale tak naprawdę ten ból rodzi się z faktu, że nie dostałeś szansy by robić ważne, proste rzeczy i to tak boli. Proste, małe rzeczy, których nie znasz....nigdy nie obchodziłem urodzin ani świąt Bożego Narodzenia. Nie spędzałem nocy w domach kolegów. Nie robiłem nic z tych prostych, zabawnych rzeczy jak chociażby zakupy na targowisku kiedy to bierzesz towar prosto z lady, wiesz, wszystkie te proste rzeczy związane z normalnym życiem w społeczeństwie.

SB: Cały świat marzy o tym, żeby dawać koncerty przed stutysięczną widownią, a ty marzysz o tych małych, prostych rzeczach, które może robić każdy.

MJ: Dlatego właśnie zawieram przyjaźnie z normalnymi rodzinami. Chcę się dowiedzieć jak wygląda ich życie, dlatego właśnie poszedłem do tego szałasu w Chinach czy do lepianek w Płd. Ameryce. Chcę wiedzieć jak to jest. Sypiałem w różnych dziwnych miejscach, na które ludzie reagowali `Zwariowałeś?' a ja odpowiadałem `Nie, ja chcę zobaczyć jak to jest.'

SB: Czy uważasz, ze straciłeś coś ważnego w życiu? Prawie tak jak w twoim dzieciństwie, nie możesz być kochany bez testowania cię. Czy tego właśnie ci brakuje, że ciągle musisz pracować by coś udowodnić, nie możesz po prostu być. Musiałeś być oceniany, osadzany, obserwowano cię. Byłeś obiektem ciekawości ludzkiej?

MJ: Tak i masz tego dosyć. To mnie po prostu niszczy. Nie możesz nigdzie pójść. Wszędzie manipulują twoimi słowami i wyolbrzymiają to co robisz. To mnie najbardziej martwi. W niczym nie przypominam osoby, o której piszą. Nie jest miło, kiedy nazywają cię `świr'. Ludzie myślą, że z tobą jest coś nie tak, ponieważ oni to wszystko wymyślają. Ja taki nie jestem, jestem zupełnym przeciwieństwem tego.

SB: Ktoś kiedyś powiedział, ze istotą samotności jest uczucie, że nikt cię nie rozumie. Czy ty czujesz się samotny właśnie z tego powodu?

MJ: Tak, oczywiście.

SB: Jesteś całkiem sam i czujesz się poruszony, kiedy jesteś z kimś takim jak Shirley Temple, ponieważ ona czuje się równie samotna?

MJ: Tak. Ona to rozumie. Można z nią o tym porozmawiać. Innym ludziom ciężko to zrozumieć, bo oni tego nie przeżyli. Musisz to poczuć, musisz tego dotknąć by wiedzieć jak to jest naprawdę.

SB: Czy Shirley Temple tak jak ty zachowała dziecięce cechy? Czy jest figlarna, czy może tobie udało się przywrócić jej te figlarność?

MJ: To było w niej. Podeszła do drzwi, miała na sobie fartuch, właśnie gotowała w kuchni. Kiedy zjedliśmy, położyłem moja dłoń na stole a ona ją dotykała i głaskała, tak jakby wiedziała co robić, wiesz co mam na myśli? Potem usiedliśmy przy stole i rozmawialiśmy. Oglądałem jej piękne zdjęcia. Na półkach były zdjęcia z każdego filmu,w którym wystąpiła, wykonane przez wspaniałego fotografa George Hurrella. To było zdumiewające przeżycie. Ona miała każdą sukienkę, w której występowała. Ma to wszystko. Obiecałem jej, że stworzę muzeum z przedmiotami należącymi do dziecięcych gwiazd, a ona przekaże mi wszystkie te przedmioty. Zebrałbym również materiały o innych gwiazdach, aby w ten sposób oddać im hołd. Ludzie nie wiedzą co się z nimi stało. Nie sądzę by ludzie wiedzieli, że Bobby Discroll przez rok uważany był za zaginionego i nikt go nie rozpoznał. Jego własna rodzina nie wiedziała, że on leży w jakimiś anonimowym grobie i że zmarł po przedawkowaniu heroiny. On był gigantem w wytwórni Disneya, głosem Piotrusia Pana. ( ) Ja rozumiem te dzieciaki i czuję się z nimi związany.

SB: Czy zamierzasz się jeszcze spotkać z Shirley?

MJ: O tak. Mam zamiar zaprosić ją do Neverland. Prosiła mnie, abym pozdrowił Elizabeth. Pytała o nią.

SB: Czy one się znają?

MJ: Widywały się od czasu do czasu i spędzały ze sobą czas. Kiedy powiedziałem o tym Elizabeth, ona również kazała pozdrowić Shirley. Powiedziałem Elizabeth, że spędziłem weekend z Shirley. Ona na to `Naprawdę?' Odpowiedziałem `Tak'. Była w szoku. To było cudowne.

SB: Co takiego szczególnego miała Shirley?

MJ: Niewinność. Kiedy byłem smutny przy niej od razy czułem się lepiej. To nie chodziło o taniec czy śpiew, ale o to, że była. Ona miała ten dar, który sprawia, że ludzie stają się lepsi wewnątrz. Wszystkie dzieci to mają, ale ona była dla mnie anielska. Za każdym razem kiedy widzę ją w filmie lub na zdjęciu to czuję się tak dobrze. Mam jej zdjęcia w pokoju. To mnie uszczęśliwia.

SB: Kiedy ją poznałeś, czy zobaczyłeś w niej tę dawną Shirley? Czy nadal jest w niej ta mała słodka dziewczynka?

MJ: Nadal w niej jest. Ona jest taka miła.

SB: Ilu znasz podobnych ludzi?

MJ: Niewielu.

SB: Ludzie, którzy nie mieli dzieciństwa spędzają życie próbują je odzyskać i to właśnie sprawia, że są jak dzieci?

MJ: Tak. Niektórzy ludzie są tacy z natury. Bardzo wielu twórców ma te cechy. Poznałem ich i pracowałem z nimi np. reżyserzy czy pisarze, pod tym względem jesteśmy tacy sami. Zbieramy te same przedmioty, fascynują nas te same rzeczy. Widzę to, kiedy np. wchodzę do piwnicy George'a Lucasa widzę, że zbiera przedmioty, które i ja zbieram, Steven Spielberg również.

Wymieniamy się notatkami na ten temat. To są bardzo zwykłe rzeczy od kart z gum do żucia czy niektórych czasopism po oryginalne obrazy Norman Rockwella. Byłem dziś w domu Spielberga, on ma najpiękniejszy z tych obrazów. (...)

Elizabeth Taylor - szczególna więź (Taśmy cz. 14)

Elizabeth Taylor - szczególna więź

MJ: Elizabeth Taylor jest bardzo dziecinna. Nic nie możesz poradzić, kiedy mówi `Nie chcę tego robić.' Kiedy wszedł do kin film `Dawno temu w trawie', nakłoniła mnie bym zmienił mój rozkład obowiązków tak, abyśmy mogli go zobaczyć. Musieliśmy pójść do publicznego kina ok. 1.00. Ona zmusza mnie do chodzenia do kina w każdy czwartek, ponieważ uważa, że jestem za bardzo samotny. Wszyscy są w pracy, nikogo tam nie ma i nigdy nie płacimy. Przychodzimy bez pieniędzy, a pracownicy wołają na masz widok `O mój Boże, Elizabeth Taylor i Michael Jackson.' Dostajemy darmowy popcorn i co tylko chcemy. Bardzo podobał się jej film `Dawno temu w trawie', uwielbia również Neverland. Jeździ na karuzeli i na diabelskim młynie. Elizabeth posiada jeszcze inne dziecięce cechy. Wystąpiła w Jane Eyre, kiedy miała osiem czy dziewięć lat. Nasi ojcowie byli bardzo do siebie podobni - tacy twardzi brutale. Ona jest bardzo figlarna, młodzieńcza

i wesoła. Zawsze znajdzie powód, żeby się śmiać czy chichotać nawet jeśli coś ją boli. Jest gotowa by się bawić lub pójść popływać. Ma bardzo dobre podejście do dzieci. Uwielbia zabawki i kreskówki. Wiele się od niej dowiaduję. Opowiada mi o Jamsie Deanie, Clarke'u Gable, Spencerze Tracy czy Montgomerym Clifcie, ponieważ występowała z tymi ludźmi w filmach. Opowiada mi o tym, jacy oni byli naprawdę, niektórzy z nich byli bardzo miłymi ludźmi a niektórzy nie. Byliśmy razem w Singapurze (bardzo często towarzyszyła mi podczas trasy Dangerous). Zdecydowaliśmy, ze pójdziemy do ZOO. Często wychodziliśmy razem, w tym czasie odbieraliśmy to jak naszą prywatną podróż. Świetnie się bawiliśmy. Ona jest chrzestną matką Prince'a i Paris, a Macaulay Culkin jest ich chrzestnym ojcem. Ona zachowała w sobie cechy małej dziewczynki. To małe dziecko, które widzisz w Jane Eyre czy Lassie wróć nadal w niej jest. Nadal dostrzegasz je w jej oczach. Ona ma ten błysk dziecka. To jest takie słodkie. Tę cechę ma również Shirley Temple. Elizabeth często powtarza `Rozumiesz to, prawda? Jesteś jednym z nas.' Jesteśmy jak brat i siostra, matka i syn, kochankowie...taka mieszanka, to jest coś bardzo szczególne. Nasze łkanie odbywa się przez telefon `Potrzebuję cię' .'Och, ja również cię potrzebuję'. Możemy rozmawiać o wszystkim.

Ona jest najbardziej lojalna ze wszystkich moich przyjaciół. Zawsze powtarza, że mnie uwielbia i zrobiłaby dla mnie wszystko. Elizabeth mówi, że w Hollywood powinno się nakręcić dla nas film. Musimy coś razem zrobić.

SB: Czy bywasz zazdrosny, kiedy spotyka się z innymi mężczyznami?

MJ: Czy bywam zazdrosny? I tak i nie. Wiem, że jeśli byśmy stworzyli jakiś romantyczny związek, to prasa byłby dla nas okropna i określaliby nas mianem `dziwacznej pary'. Zamieniłoby się to w jeden wielki cyrk i w tym cały problem. Kiedy Elizabeth nie może chodzić, to wożę ją na wózku. To nie ich sprawa, co jest między nami. Muszę przebywać z ludźmi, którzy są podobni do mnie. Czasami niektórzy rapperzy proponują mi, abyśmy wyszli do klubu, a ja odpowiadam `Co do klubu? Nie, nie sądzę.' Takie rzeczy nie są dla mnie.

Podczas trasy Dangerous Elizabeth karmiła mnie, ponieważ nie jadłem. Kiedy się denerwuję to czasami przestaję jeść. Tracę wtedy przytomność. (W 1993 roku Michaelowi postawiono zarzuty o molestowanie i to właśnie był powód jego zmartwień). Brała wtedy łyżkę, otwierała mi usta i zmuszała mnie do jedzenia. Powiedziała, że nie pozwoli mi się nigdzie ruszyć bez niej, chociaż jej lekarze odradzali jej te wyjazdy. Pojechała ze mną do Tajlandii i do Londynu. W końcu wylądowałem u Eltona Johna. To było bardzo miłe z jego strony, że chciał mnie ukryć. On jest jedną z najmilszych osób na tej planecie. Razem pokrywaliśmy wydatki związane z leczeniem Ryana White. ( Ryan Wayne White ur. 6 grudnia r. w wKokomo stanie Indiana w ,USA zm. 8 kwietnia 1990 w Indianapolis. Był amerykańskim chłopcem, który stał się międzynarodowym symbolem dziecięcej walki z AIDS /HIV, po wydaleniu go ze szkoły z powodu nosicielstwa wirusa. Michael Jackson napisał i wydał specjalny singiel Gone Too Soon, który upamiętnia jego długą i wyczerpującą walkę z chorobą, która skończyła się wygraną, gdyż chłopiec żył "dłużej" o 5 lat. Michael Jackson przebywał i często rozmawiał z Ryanem na terenie swego rancza Neverland. Gwiazdor bardzo zaprzyjaźnił się z Ryanem. źród. Wikipedia). Zaczęto mnie w końcu karmić dożylnie. Przechodziłem przez podobne kryzysy, kiedy to mogłem całe tygodnie funkcjonować bez jedzenia. Wybieram jedzenie, które pozwala mi utrzymać wagę. Odrzuca mnie, nie lubię jeść nic, co kiedyś żyło, a potem leży martwe na moim talerzu. Chcę być wegetarianinem, ale moi lekarze próbują dorzucać do mojej diety kurczaka i ryby.

Czy dzieci mogą uczyć nas miłości?

SB: Czy uważasz, że dzieci mogą uczyć nas miłości?

MJ: Tak, ale w inny sposób, ponieważ on są bardzo uczuciowe. Uczą nas uczuciowości, i to jest bardzo istotna uczuciowość i czysta niewinność. Właśnie dlatego tak bardzo je kocham. Mówiłem raz Frankowi, że jestem zakochany w niewinności, że to jest właśnie to, co kocham. Niewinność to Bóg. Bycie takim niewinnym i patrzenie na różne rzeczy z takiej właśnie miłej perspektywy...Kiedy dziecko chodzi po domu, a ty zapytasz je `Co robisz?' Ono odpowie ci `Nie wiem, bawię się.'To jest takie urocze, uwielbiam to. Dlatego na obrazie (w domu MJ jest obraz przedstawiający bawiące się dzieci w Neverland) jedno z dzieci po prostu wrzeszczy na wietrze, ponieważ jest szczęśliwe i jest mu dobrze. Krzyczy by sobie pokrzyczeć. Kocham to. Poezja, po prostu poezja.

SB: Prawie tak jakby wierzyli w miłość. W ogóle nie ma w nich obaw, że ktoś może je zranić. Ludzie obecnie boją się kochać

MJ: Czy miłość i romantyczność to dwie różne rzeczy? Dlatego mi się to miesza. Ja postrzegam romantyczność jako coś, za czym się tęskni.

SB: Czy uważasz, że romans to wymysł Hollywood?

MJ: O tak.

SB: Dzieci są trochę romantyczne. Miewają romanse już w przedszkolu.

MJ: Masz na myśli zadurzanie się w innych dzieciach?

SB:Tak.

MJ: To prawda. Uczą cię, że należy być kochającym i miłym, uczą nas tak prawdopodobnie....One dają szansę każdemu i ja też uczę Prince'a i Paris, aby kochały każdego.

Dlaczego Michael pozostał jak dziecko? (Taśmy cz. 15)

SB: Wymień kilka negatywnych cech, które nabywają dorośli wraz z wiekiem.

MJ: Dorośli mają wiele problemów. Stają się zależni od tego co myślą i czują inni. Właśnie z tego powodu nie ufam większości psów. Nie chodzi tu jednak o psa. To ludzie wpajają im to, w co sami wierzą. Cała ich złość i frustracja jest wtłaczana w tego psa, a on staje się wtedy agresywny i szalony. Gdy taki pies podchodzi i obwąchuje mnie, ja nie wiem co mu wpajano. Dla mnie jest jak kolejny dorosły i właśnie dlatego się boję.

SB: Zatem ty chcesz poznać motywy działania osoby dorosłej? Chcesz poznać czy nie ma ona złośliwej natury?

MJ. Tak. To jest najlepszy przykład na to, co ludzie ze sobą zrobili. Gdzieś się pogubili w tym wszystkim, a ja wierzę, że należy zachować cechy dziecka, być niewinnym i prostodusznym. Jak mówił Jezus `Największym pośród was jest to małe dziecko. Bądźcie jak ono, a pozostaniecie najwięksi w moich oczach.' Kiedy dorośli spotykają mnie po raz pierwszy, najpierw patrzą na mnie i oceniają, co masz na sobie, z kim przyszedłeś. Kiedy jednak zaczynają ze mną rozmawiać i widzą, że jestem prostoduszny ich serca topnieją. Dostrzegam to.

SB: Dzieci akceptują cię od razu, na wstępie, nie oceniają?

MJ: Tak, dają temu natychmiastowy wyraz. Dzieciaki wołają `O mój Boże, to Michael Jackson', a ja odpowiadam `Cześć'. Dorosły zaś uśmiechnie się, powie `cześć'. Potem trochę cię poocenia i powie `Lubię to co robisz?', ale nie będzie wykrzykiwał swojego zachwytu, nie pokaże, ze jest pod wrażeniem.

SB: Dlaczego nie pokaże?

MJ: Dorośli toczą ze sobą psychologiczną wojnę o to, jaki mają mieć stosunek do mnie, co powiedzieć, a czego nie. Ja chcę natomiast, aby wiedzieli, że powinni być sobą, być ja dziecko, być niewinnym, być takim, jaki się było w momencie narodzin.

SB: Może próbujesz im przekazać `Nie próbuję być większy niż wy. Jestem tym, kim jestem, więc wy również bądźcie tym, kim jesteście.' To prawie tak, jakbyś mówił, że dzieci bardziej są ci równi niż dorośli.

MJ: Oczywiście, że tak. Z nimi o wiele łatwiej nawiązać kontakt. One nie posiadają tego całego bagażu. Nic od ciebie nie chcą, ty nie chcesz nic od nich oprócz miłości, niewinności oraz byście razem odnaleźli szczęście i magię.

SB: W towarzystwie dorosłych stajesz się kimś, kim nie chcesz być, jesteś sztuczny i uruchamiasz mechanizmy obronne, a przy dzieciach jesteś po prostu Michaelem.

MJ: Racja. Dlatego właśnie staję się...by nie powiedzieć, że pozwalam dorosłym wygrać tę wojnę, ale nie zależy mi, aby być w ich towarzystwie. Przekaz tego jest następujący: Zmienimy wielu ludzi, by byli bardziej jak dzieci. Dosłownie i mentalnie ochrzcimy ich za pomocą naszych słów i naszych książek i naszych czynów. Jest niestety wielu, którzy zamykają umysły, nie chcą się zmienić, nie chcą zobaczyć światła, ale i tak moglibyśmy pomóc wielu ludziom. Wielu z nich jest bardzo twardych. Wierzę, że wielu można zmienić i właśnie to jest takie cudowne, można im to pokazać. Dorośli, którzy przyjeżdżają do Neverland, mówią mi: `Wiesz, nie robiłem żadnej z tych rzeczy od lat'. Tam można znów poczuć się dzieckiem. Powtarzam, że właśnie po to jest Neverland. Jest to powrót do niewinności, do dobrej zabawy.

Bóg uzdrawia poprzez dzieci (Taśmy cz. 16)

SB: Cały ten ból, którego doświadczyłeś z powodu tych wszystkich ataków, widziałem to na własne oczy. Mówię ludziom, że tak wiele bzdur o tobie zostało wymyślonych i są one bardzo niesprawiedliwe. Dlaczego zatem nie stałeś się cynicznym dorosłym, nie poddałeś się?

MJ: Powiem ci, ponieważ tego bólu i ciosów, które ludzie mi zadają, nikt inny nie byłby w stanie znieść. Ktoś inny do tej pory pewnie popełniłby samobójstwo...zostałby pijakiem. Ludzie bywają dla mnie bardzo okrutni i nieprzyjemni i jeśli wydaje im się, że ja tego nie słyszę ani nie widzę, to się mylą. To właśnie ze względu na dzieci jeszcze się trzymam, w innym wypadku nie dałbym rady. Naprawdę nie dałbym rady.

SB: Dzieci dają ci wsparcie, aby dalej trwać? Czy trwasz dlatego, że Bóg dał ci misję by dbać o te dzieci, o które nikt nie dba?

MJ: Bóg dał mi misję. Czuję, że muszę coś dla nich zrobić, a one dają mi wsparcie, wiarę i miłość, które pomagają mi trwać. Kiedy patrzę w lustro, czuję się znów uzdrowiony, to jest ja chrzest. Kiedy patrzę w oczy dziecka to, jakby sam Bóg mówił do mnie `Michael, wszystko będzie dobrze.'

SB: Twierdzisz, iż wszystkie swoje cele zrealizowałeś z wyjątkiem tego największego, którym jest dbanie o dobro dzieci. Czy to oznacza, że nie masz już tych samych ambicji muzycznych?

MJ: Żartujesz sobie? One się jeszcze bardziej spotęgowały, zarówno jeśli chodzi o taniec jak i o muzykę. Jeszce bardziej mnie to inspiruje.

SB: Ale czy potrafisz okazać miłość dorosłym? Czy ufasz dorosłym?

MJ: Ufam dorosłym...

SB: Jednak jesteś bardzo ostrożny na początku...musisz być.

MJ: Tak, ponieważ wielokrotnie zdradzano mnie i oszukiwano na różne sposoby. Spotkałem dorosłych, którzy ze łzami w oczach, obejmując mnie mówili ` Przykro mi, że musiałeś przez to wszystko przejść, ja nigdy, przenigdy bym cię nie skrzywdził.', a potem odwracają się od mnie i ranią mnie. Szczerze, to jest właśnie najgorsze, przez co przeszedłem...łzy płynące po twarzy i przytulanie mnie. Rok później pozywają mnie do sądu o jakieś śmieszne rzeczy...jak np. jakiś fotograf o zdjęcia, jakieś osoby, które zostały zwolnione. Chociaż ja tego nie zrobiłem, to właśnie mnie pozwały. To jakaś głupota.

SB: Ty nauczyłeś mnie bardziej doceniać moje dzieci, a ja chcę cię nauczyć żyć bez strachu.

MJ: To miłe. Wielu rodziców przychodziło do mnie, ponieważ ich dzieci, kiedy mnie widzą, od razu zakochują się we mnie, wariują. Chcą się bawić, wspinać się po drzewach. Ci rodzice biorą mnie na bok i mówią `Michael, ja nie znam moich dzieci. Ty nauczyłeś mnie, że trzeba spędzać czas ze swoimi dziećmi. Naprawdę musiałem się tego nauczyć' Ci rodzice ciągle mi to powtarzają.

SB: Ale większość dorosłych nudzi się w towarzystwie dzieci, szczególnie, jeśli nie są to ich własne dzieci.

MJ: Jak to? Szczerze? Powiedz mi prawdę. Naprawdę nudzą się w towarzystwie dzieci?

SB: Przede wszystkim dzieci potrzebują niesamowitej ilości cierpliwości, a większość dorosłych nie ma tej cierpliwości. Po drugie dzieci zadają zbyt wiele pytań, natomiast dorośli myślą sobie `Muszę się zająć moją własną pracą'. Rodzice zdecydowali, że zarobienie miliona dolarów jest o wiele ważniejsze niż pytanie dziecka `Dlaczego kot ma cztery łapy?' Czy lubisz te dziecięce pytania? Czy nie sądzisz, ze dzieci wiedzą lepiej co jest ważne?

MJ: To zależy od systemu wartości, od tego co jest dla nas naprawdę ważne. Moim zdaniem bycie przedsiębiorcą i wspinanie się po szczeblach kariery w jakiejś korporacji jest doczesne. Dzieci doceniają zabawę, miłość, skupioną na nich uwagę. One chcą, aby ich dzień był wypełniony zabawą, wszystko czego z tobą doświadczą zachowają w swoich sercach na zawsze. Te doświadczenia wpływają na to kim te dzieci się staną, czym stanie się nasz świat, wszechświat, oraz na to jaka będzie nasza przyszłość.

SB: Dzieci jednak muszą dorosnąć, nauczyć się, że mają obowiązki,pracę do wykonania.

MJ: Uważam, że uczą się przez zabawę, miło spędzając czas. Podczas zabawy ma miejsce jakaś magia. Wiem z własnego doświadczenia, że tak właśnie się dzieje. Napisałem jedną z najpiękniejszych piosenek na ten album, właśnie podczas zabawy dziećmi. To całkowicie od nich pochodzi. Kiedy układam te moje piosenki, to mówię `Ta pochodzi od tego dzieciaka, a tamta od tamtego'. Właśnie one je zainspirowały. Te piosenki powstały w obecności tych dzieci i wyszły z ich ducha. To prawda.

SB: Dzieci są jak ciepła woda, a dorośli są jak lód. Ty więc chcesz, aby ten lód, którym są dorośli roztopił się.

MJ: Dlatego właśnie, kiedy reżyseruje filmy (zamierzam wkrótce znów zacząć reżyserować), widzę wszystko oczami dziecka. Wszystkie moje opowieści będą poruszały tematy związane z dziećmi. Jak świat oddziaływuje na nie i jak one ten świat widzą, ponieważ to wszystko do czego mogę się odnieść. Nie jestem w stanie opowiedzieć dramatu sądowego czy historii kryminalnej. Nie rozumiem tego. Potrafię zrozumieć, kiedy dziecko byłoby zamieszane w przestępstwo i musiałbym prześledzić jego życie, co się wydarzyło i dlaczego się wydarzyło. Jak ono by się czuło wiedząc, że będzie skazane na dożywocie oraz co tak naprawdę dzieje się w tym małym rozdartym sercu. To mogę zrozumieć, mogę to reżyserować czy pisać o tym, bo właśnie to czuję.

SB: Jak dorosły może tak dobrze wyczuwać dziecko? Czy to dar? Czy ja też mogę się tego nauczyć? Kiedy jestem z tobą bardziej to czuje.

MJ: To naprawdę miło.

SB: Kocham bardzo moje dzieci, jednak dzieci innych ludzi aż tak nie kocham, ale kiedy widzę Prince'a to topnieje mi serce, ponieważ on jest takim ciepłym i kochającym dzieckiem.

MJ: Chcę, aby moje dzieci takie właśnie były. Odkąd samego początku uczę je, że należy kochać każdego.

SB: Jak zamierzasz to w nich zachować, kiedy będą już starsze? Oczywiście, że będziesz je chronił od rzeczy typu News of the World (brytyjski brukowiec).

MJ: Uczę je by kochały każdego, były uprzejme i miały dobre serca. Ale one takie właśnie są z natury, nie muszę tego programować.

Nie wiesz, że ja kocham film i sztukę. Tak bardzo chcę reżyserować, że chce mi się wyć. Chcę pokazać świat widziany oczami dziecka, ponieważ tak bardzo rozumiem dzieci, ich ból, ich radość, ich śmiech oraz to co ich rani. Widzę świat ich oczami i właśnie to chciałbym pokazać w filmie. To moja prawdziwa pasja, uwielbiam to bardzo.

SB: Jako reżyser możesz dać światu, twoje spojrzenie na to, jakie są dzieci, ponieważ ludzie będą mogli to zobaczyć twoimi oczami, nawet jeśli to będzie film dla dorosłych?

MJ: Tak. Zastanawiałem się głęboko w duszy czy jestem w stanie zrobić poważny film dla dorosłych. Teraz wiem, ze tak, ale nie wiem czy by mi się to spodobało.

SB: Jeśli miałbyś wybrać jeden film, który chciałbyś reżyserować, co by to było?

MJ: `E.T.', `Czarnoksiężnik z krainy Oz', `400 batów', ten ostatni to wspaniały film w reżyserii Francois Truffaut. Uwielbiam również `Jeźdźca znikąd' oraz `Zabić drozda'. Za każdym razem, kiedy widzę ten film, mam ściśnięte gardło. Widziałeś ten film? Nie mogę doczekać się by ci go pokazać. Proszę obejrzyj go ze mną. Wyłączymy telefony i go sobie obejrzymy.

SB: Czy dzieci mogą go obejrzeć?

MJ: Oczywiście. Będą mogły się uczyć. Film opowiada o rasizmie na Południu. Opowiada on o czarnym mężczyźnie, który został oskarżony o zgwałcenie białej kobiety. Są tam oczywiście poruszane trudne obszary, ale jest on pokazany oczami dziecka. Ten film cię rozedrze. Uwielbiam go bardzo. Zdecydowanie jest to jeden z najlepszych filmów. Chciałbym móc go wyreżyserować. O Boże, byłoby cudownie.

Muzyczny talent (Taśmy cz. 17)

SB: To może zabrzmieć jak dowcip, ale to nie jest dowcip, że biali ludzie nie maja poczucia rytmu. Kiedy mówisz o czymś takim jak naturalne poczucie rytmu, to wymieniasz czarne dzieciaki z getta, zawsze to powtarzasz. To jest coś naturalnego...zawsze widzisz to tu na Manhatanie, te dzieciaki na ulicy, które tańczą. To jest niesamowite.

MJ: To niesamowite i bardzo naturalne. One mają to poczucie rytmu, którego nikt nie jest w stanie wytłumaczyć. To wrodzony talent.

SB: Czy widzisz u białych podobne poczucie rytmu?

MJ: To nie to samo. Nie mówię tego bez powodu.

SB: Chodzi ci o tempo....

MJ: Stan zawsze powtarzał mi, że chodził do czarnych klubów...siadywał w Apollo Theater, nazywał to `cut-time' rytm. Mówił, że musi nauczyć się tego rytmu, więc spotykał się z czarnymi, żeby to nabyć ten `cut-time' rytm. Wiesz, właśnie rapperzy mają ten rytm. To jest właśnie to, wrodzone poczucie rytmu.

SB: Oddaje ono wewnętrzny rytm?

MJ: Tak, tak. Małe, czarne dzieciaki. One mają poczucie rytmu dorosłego człowieka, jak prawdziwi tancerze. To jest wrodzona zdolność, wiesz?

SB: Afryka jest bardziej prymitywna niż Europa, przez to bardziej naturalna, organiczna. Afrykanie są bliżej Ziemi, prawdopodobnie właśnie dlatego nie odłączyli się od jej naturalnych rytmów.

MJ: Ale w jaki sposób oni je dziedziczą?

SB: Nie wiem.

MJ: Czy mógłbyś wziąć irlandzkie lub szkockie dziecko, umieściłbyś je w tym właśnie otoczeniu, niechby się urodziło pomiędzy nimi...

SB: I tu rodzi się pytanie jak to było z Elvisem, prawda?

MJ: Elvis zawsze przebywał w wśród czarnych.

SB: I on nabył to poczucie rytmu, tak?

MJ: Tak, nabył je, chciał umieć te kroki, mówił jak czarny i zachowywał się jak czarny. Bardzo dobrze poznaliśmy Elvisa. Lisa Marie i ja często rozmawialiśmy o nim.

SB: Nie wydaje ci się, że gdyby nie był biały, to nie odniósłby takiego sukcesu?

MJ: Niezupełnie. Spodziewano się tego po nim. Pamiętasz slogan, który wymyślił Philips, właściciel Sun Records? Powiedział `Gdybym tylko mógł znaleźć białego człowieka, który brzmiałby jak czarny, zarobiłbym milion dolarów.' i pojawił się Elvis Presley.

SB: Zadałeś niewiarygodne pytanie `Jak to się dzieje, że poczucie rytmu jest dziedziczne?' W szczególności nauka nie daje obecnie wiary w cechy nabyte. Nie możesz przekazać dziecku cech, które nabywałeś przez całe życie. Jeśli więc masz wielki muzyczny talent, możesz go przekazać Prince'owi, ale jeśli ktoś cię czegoś nauczył, nie możesz tego przekazać swojemu dziecku. Musi się ono samo tego nauczyć. Nie ma tego w genach.

MJ: Tak, tak.

SB: Kiedyś brałem udział w konkursie kaznodziejów, w pierwszy roku zająłem drugie miejsce. (...)Wszyscy wtedy mówili do o mnie o zwycięscy tego konkursu `Shmuley, on miał to tempo,którego tobie brakowało. ( ) Shmuley, on miał ten rytm.' (Obaj śmieją się).

MJ: Ale ty byłeś świetny.

SB: Nie, chciałem powiedzieć, że on to właśnie miał. Mówiłem ci, że czarni kaznodzieje są najlepsi na świecie. ( ) Popatrz na Martina Luthera Kinga. Nie ma drugiego takiego...

MJ: Płaczę za każdym razem, kiedy go słyszę,mam `gęsią skórę'.

SB: Weźmy Jessie'go Jacksona, czy któregoś z tutejszych kaznodziejów. Pastor Floyd prawdopodobnie jest najlepszy w kraju.

MJ: Ale ty jesteś bardzo elokwentny. Chcę przez to powiedzieć, że malujesz obrazy za pomocą słów, to sprawia, że myślisz. Możesz dojść wszędzie. To świetne.

SB: Ale chodzi o to, aby być natchnionym przez ducha, tak jak dzieci są natchnione.

MJ: Ale skąd ty bierzesz te słowa?

SB: Wiesz opisywałem w książce o tym, co się wydarzyło w piątek, kiedy przyszedłeś do nas na kolację. To było fascynujące.

MJ: A co takiego się wtedy wydarzyło?

SB: Wszyscy dorośli zaczęli jeść, a ty poszedłeś na górę by bawić się w chowanego. ( ) Dzieciaki od razu cię otoczyły. Ci dorośli na dole czuli, jakby coś im umykało. Każdy się świetnie bawił, ale nie oni. Prowadzili swoje polityczne rozmowy, a kiedy już poszli na górę zobaczyć co się dzieje, udawali, że zrobili to ze względu na dzieci.

MJ: Podobało mi się, kiedy twój przyjaciel zaatakował cię....Bardzo mi się podobało.

SB: On jest bardzo niewinny, jest za to atakowany jako polityk. Jego doradcy mówią, że trzeba być twardszym.

MJ: Nie, nie. Ja bardzo chciałbym poznać Edisona, Eisteina i Michała Anioła.

SB: Porozmawiamy o nich wszystkich. A tak na marginesie Edison był również jak dziecko.

MJ: Wiem, rozumiem to. Widziałem go.... śmiejącego się, chichoczącego. Widziałem nagranie tego. Rozumiem o czym on pisze. On jest pięknym człowiekiem, to są w spaniałe rzeczy, uwielbiam je.

Związki Michaela z jego oskarżycielem oraz innymi dziećmi (Taśmy cz.18)

SB: Powiedziałem dzisiaj komuś, że uwaga, którą poświęcasz dzieciom chorym na raka jest dla nich bardzo uzdrawiająca. Widziałem to. Wiesz, że poświęcając tym dzieciom swoją uwagę, możesz je leczyć?

MJ: Kocham je. Kocha je.

SB: Czy wykorzystujesz fakt bycia osobą publiczna, aby im pomóc?

MJ: Kocham je bardzo. To są również moje dzieci. Pamiętam, kiedy byliśmy w Australii i odwiedzaliśmy oddział z dziećmi chorymi na raka, ja zacząłem rozdawać zabawki. Nigdy nie zapomnę jednego chłopca, miał może 11 lat, kiedy podszedłem do jego łóżka, on powiedział `To zdumiewające, ale kiedy cię widzę od razu czuję się lepiej, naprawdę.' , ja odparłem `To bardzo miłe.' Tak właśnie powiedział, a ja mu tego nie zapomniałem. Właśnie tak powinniśmy robić.

SB: Twoje poświęcenie dla Gavina robi wrażenie. ( ) Fakt, ze próbowałeś pomóc jemu i jego rodzinie, to jedna z najpiękniejszych rzeczy jakie widziałem.

MJ: On jest kimś szczególnym. Rozmawiałem wczoraj wieczorem z Gavinem, powiedział mi `Michael, ty nie wiesz jak to boli.' Zaczął płakać do słuchawki `Wiem, ze rozumiesz, jak ja się czuję, ale to tak strasznie boli.' Ja się pytam `Ile jeszcze ci tego zostało?' Odpowiedział `Może cztery, ale lekarze mówią, że może później być więcej'. Terapia pozbawiła go rzęs, brwi i włosów. My jesteśmy jednak szczęściarzami, nieprawdaż?

SB: Czy uważasz, że kiedy rozmawiasz z takimi ludźmi jak Gavin, to chociaż część tego bólu zanika?

MJ: Oczywiście. Za każdym razem, kiedy z nim rozmawiam, staje się jakby silniejszy duchem. Kiedy rozmawiałem z nim wczorajszej w nocy, powiedział `Potrzebuję cię. Kiedy przyjedziesz?'Odpowiedziałem mu, ze nie wiem. Znów powiedział `Potrzebuje cię Michael.' Potem nazwał mnie `tatą'. Odpowiedziałem mu `Lepiej zapytaj swojego taty, czy to jest w porządku, że się tak do mnie zwracasz.' On krzyczy `Tato czy to jest ok., jeśli mówię do Michaela 'tato'?' On odpowiedział `Tak, nie ma problemu. Co tylko chcesz.' Dzieciaki zawsze to robią, cieszy mnie to, że dobrze się z tym czują.

SB: Czy czujesz się jak, taki uniwersalny ojciec dla tych dzieci? Czy posiadasz zdolności kochania i doceniania ich tych dzieciaków, których inni nie mają?

MJ: Czuję, że nie chcę, aby rodzice byli o to zazdrośni. To się zawsze zdarza, a ojcowie dziwnie na to reagują, jednak nie tak bardzo jak matki. Ja tym ojcom powtarzam `Nie próbuję zajmować waszego miejsca. Próbuje tylko pomóc i chcę być waszym przyjacielem.' Te dzieciaki kochają mnie za osobowość. Czasem mam przez to kłopoty, ale jestem tam by pomagać.

SB: Co ty z tego masz? Czy okazujesz tym dzieciom tylko litość i współczucie, czy też jest to powód, dla którego żyjesz?

MJ: Czuję, że to jest naprawdę w moim sercu, ze muszę to robić. Przez to, że daję miłość, czuję się bardziej kochany i wiem, że to jest to, czego one potrzebują. Słyszałem jak lekarze mówili, jego lekarze mówili, że to cud, iż jego stan się poprawia. Dlatego wiem, że ta magia miłości jest tak ważna. Został on pozbawiony dzieciństwa i sądzę, że z powodu mojej przeszłości mogę to zrozumieć. Kiedy miałeś 10 lat, to nie myślałeś o niebie, o tym, jak umrzesz, a on myśli o tym przez cały czas. Mały Ryan White będąc w mojej jadalni w Neverland mówił swojej matce `Mamo, kiedy będziecie mnie chować, nie chcę być ubrany w garnitur i krawat. Nie chowajcie mnie w garniturze i krawacie. Chcę być ubrany w dżinsy i koszulkę'. Powiedziałem wtedy `przepraszam' i wybiegłem do łazienki, popłakałem się. Wyobraź sobie 12-letniego chłopca mówiącego swojej matce w czym ma być pochowany. Jak twoje serce może być obojętne na coś takiego?

SB: Odkąd ciebie pozbawiono dzieciństwa próbujesz dawać je tym wszystkim dzieciom jak dar. Czy to na ciebie też wpływa leczniczo?

MJ: Tak. Tak. To wszystko, co mi jest potrzebne do życia. Widzisz, co Gavin napisał o swoim kapeluszu w księdze gości? To jest taka słodka historia.

SB: Opowiadałem tę historię na całym świecie.

MJ: Lubię obdarowywać je miłością i dawać im poczucie własnej wartości, zapewniać je, że są wyjątkowe. Gavin ukrywał swoją łysinę, wstydził się tego, że jest łysy i że ma raka. Czuł się przy innych jak wyrzutek. ( ) On jest takim pięknym dzieckiem, nie potrzebuje tego kapelusza. Mówiłem mu `Wyglądasz ja anioł, masz głos jak anioł. O ile mi wiadomo, jesteś aniołem. Czego się wstydzisz?'

SB: Czy czujesz, że dzieci doceniają cię bardziej niż dorośli?

MJ: Tak, oczywiście. Dorośli doceniają mnie jako artystę, piosenkarza, kompozytora, tancerza czy wykonawcę. Jaki on jest? Kim on jest? On jest dziwny. Sypia w komorze tlenowej i wszystkie inne straszne i szalone historie, które ludzie wymyślają na mój temat, a nie mają ze mną nic wspólnego.

SB: Dzieci widzą twoją miłość i odwzajemniają ją. Widziałem to u Gavina.

MJ: One pragną trochę radości, chcą dostawać miłość i dawać miłość. Chcą być kochane i przytulane.

SB: Czy nigdy nie powiedziałeś sobie `Koncert się skończył. Teraz pomyślę o sobie.'? Czy nawet wtedy myślisz, co mógłbyś zrobić dla tych dzieci?

MJ: Kocham je z głębi serca. Obchodzą mnie bardziej niż cokolwiek innego. Nadal dbam o Gavina. Wczoraj miał chemioterapię, jest słaby, nie czuje się zbyt dobrze. To bardzo porusza moje serce. Sądzę, że jestem bardzo podobny do mojej matki. Nie wiem czy sprawiły to geny czy otoczenie. Pamiętam, kiedy byliśmy mali, ona oglądała wiadomości z chusteczka w ręku, robi tak do dzisiaj. Jestem taki sam. Zaczynam płakać, kiedy oglądam wiadomości o kobiecie, która wrzuca swoje dzieci do jeziora. Jedno z nich utonęło, a drugie przeżyło. Zapraszałem chore dzieci do siebie, chodziłem na pogrzeby, płaciłem za te pogrzeby, a nawet tych ludzi nie znałem. Dlaczego nie ma więcej takich osób jak Matka Teresa czy Lady Diana?

SB: Kochasz dzieci. Dlaczego?

MJ: Nie chcę by to zabrzmiało zbyt filozoficznie, ale moim zadaniem jest pomaganie im. Uważam to za swoje powołanie. Nie obchodzi mnie czy ludzie się z tego śmieją ani co na ten temat mówią. Dzieci nie maja nic do powiedzenia w społeczeństwie, a ja uważam, że właśnie nadszedł ich czas. Potrzebują być w świadomości tego świata, mają problemy, które trzeba rozwiązać. I jeśli ja mogę być tym światłem, które rzuca na nie blask, na to jak ważne te dzieci są, to jest właśnie to, co chcę robić. Bóg wybiera ludzi, gra z nimi w szachy i to On stawia cię na określonej pozycji i kieruje tobą. Czasami czuję, jakby to było moje miejsce. Myślę o Ghandim, Martinie Lutherze Kingu, Kennedym, o sobie, o tobie. Czy uważasz, że oni sami się wykreowali, czy też w dniu ich urodzenia Bóg powiedział `aha' i uśmiechnął się. Czy sądzisz, że to się stało samo, z udziałem ich ojców, czy też oni zostali przeznaczeni by to robić? Zadaje ci to pytanie.

SB: Uważam, że to obydwie te rzeczy. Wielcy ludzie rodzą się z potencjałem do osiągnięcia wielkości. ( ) Wielkość to połączenie wrodzonego potencjału ze zdolnością podejmowania wyzwań.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
I CAN HELP IT, Michael Jackson, Teksty z tłumaczeniami
WE ARE THE WORLD, Michael Jackson, Teksty z tłumaczeniami
GIRLFRIEND, Michael Jackson, Teksty z tłumaczeniami
SAY SAY SAY, Michael Jackson, Teksty z tłumaczeniami
SMILE, Michael Jackson, Teksty z tłumaczeniami
Czego nie chcą?yś wiedział o Michaelu Jacksonie
D. S, Michael Jackson, Teksty z tłumaczeniami
CHILDHOOD, Michael Jackson, Teksty z tłumaczeniami
ANOTHER PART OF ME, Michael Jackson, Teksty z tłumaczeniami
Privacy, Michael Jackson, Teksty z tłumaczeniami
GONE TOO SOON, Michael Jackson, Teksty z tłumaczeniami
DON'T WALK AWAY, Michael Jackson, Teksty z tłumaczeniami
WHATEVER HAPPENS, Michael Jackson, Teksty z tłumaczeniami
COME TOGETHER, Michael Jackson, Teksty z tłumaczeniami
SHE'S OUT OF MY LIFE, Michael Jackson, Teksty z tłumaczeniami
HUMAN NATURE, Michael Jackson, Teksty z tłumaczeniami
YOU ARE MY LIFE, Michael Jackson, Teksty z tłumaczeniami
Michael Jackson geniusz i człowiek a media
Michael Jackson billy Jean tekst

więcej podobnych podstron