Psychologia rasy indiańskiej - chory lud / Pueblo enfermo
J. Arguedas, fragment
Według autorów spisu z 1900 roku w Boliwii ludność boliwijska może być podzielona na 4 główne strefy:
indiańska
biała (potomek cudzoziemca, zwykle Hiszpana)
Metys (potomek dwóch poprzednich
czarna (w małych ilościach, zanikająca)
W Boliwii, pomijając przenikliwość wymienionego spisu, nie ma odróżnienia między rasą białą a metyską. Obie są uważane za jedną rasę. Metys należy do rasy białej ze względu na swoją białą połowę. Poza tym rozgraniczanie tych dwóch grup jest utrudnione przez fakt, ze kolor skóry zależy także od klimatu.
Jedyną różnicą między grupą metysów a małą grupą uważającą się za lepszą dzięki krwi, nie jest jakość szczepu, tylko sam fakt, że nazywają sami siebie „la nobleza”. A tak naprawdę większość ludzi podających się za Hiszpanów nie ma wcale krwi białej lub ma jej tylko trochę.
Wg autora krzyżowanie się raz powoduje fatalne konsekwencje. Stwarza ten proceder typ człowieka przeciwnego ludziom nauki, wolnej świadomości, religii bez przesadów itp.
Czyste rasy istniały tylko w prehistorii, ale przez konkwistę zmieszały się w jedno. Czysta rasa indiańska, tak jak czarna i biała są za mało liczebne i mogą zostać wchłonięte przez metyską.
Ludy keczua i aymara straciły swoją najwcześniejszą kulturę w kontakcie z kolonizatorami. Pozostały nieliczne miejsca nietknięte przez białych, miejsca o prymitywnej kulturze. Aymara i keczua mają bardzo silne kontakty z ludami rozwiniętymi przez Hiszpanów. Dlatego przy rozróżnianiu ras należy to robić z punktu widzenia psychologicznego.
Indianin aymara jest bestią z lasu, ma twardy charakter, jest niezdolny do uczuć i wrażeń estetycznych. Nie ma siły do niczego, oprócz ćwiczenia się w wytrwałości na ból. Ma pesymistyczną wizję życia. Bóg jest okrutny i mściwy. Największe zmartwienie to jak ułaskawić Boga, składając mu ofiary i praktykując dziwne zwyczaje. Bóstwa czy byty, w które wierzy Indianin, często są sprzeczne ze sobą. To, komu on będzie składał ofiarę, zależy zwykle od wróżby. Inkowie zabijali się miedzy sobą bez motywu, a ich życie było nieskończoną bitwą. Nie mieli żadnych aspiracji. Kto miał alkohol, ten pił. Język dotyczący uczuć mają ubogi i oschły. Ich sztuka również jest prymitywna, nieokrzesana. Fascynują się linią prostą, wszystko jest ciężkie i wielkie. Muzyka jest monotonna i w ponurych tonacjach.
Indianie są wysocy, koloru miedzianego, długie włosy, grube usta i oczy o uciekającym spojrzeniu. Są egoistyczni, okrutni, mściwi i nieufni, kiedy nienawidzą. Nie znają komfortu ani odpoczynku. Nie lubią zadowolenia, ignorują luksus. Umieją tylko tańczyć i pić. Pracują od drugiego roku życia. Ich skóra jest tak twarda jak skóra konia. Ich ciała prawie nie reagują na zmiany pogodowe.
Podstawowym zajęciem Indianina aymara jest rolnictwo i hodowla. Nie zna jednak żadnych maszyn. Nie akceptuje innowacji. Jeśli spadnie dużo deszczu, żniwo mu gnije. Jeśli pada mało, plony robaczywieją. Kiedy w 1898 roku nastąpił nieurodzaj, Indianie uciekali do miast i żyli na ulicy, żebrząc, umierając często z głodu.
Ich cechy charakteru, nienawiść i chęć mordu i rabunku wywołała wtedy powstanie Indian, które zirytowało białych i zmusiło ich do zemsty. A to doprowadziło do kolejnej klęski rasy Indian.
Indianie żyją jak zwierzęta, należą do natury, nie do cywilizacji. Dlatego nie da się tej rasy uzdrowić i nie ma dla nich ratunku.
1