Sińce pod oczami. Pojawią się, gdy użyjesz złego odcienia korektora, np. żółtego. Najlepsze są beżowe lub z dodatkiem różowych pigmentów.
- Ślady tuszu do rzęs wokół oczu. Jeśli się pojawią, usuń je patyczkiem higienicznym. Dolne rzęsy maluj zawsze bardziej delikatnie (jedną warstwą) - unikniesz wtedy osypywania tuszu w ciągu dnia.
- Podkreślanie niekorzystnego kształtu oka. Jeśli masz ewidentnie np. małe, wypukłe lub blisko osadzone oczy, warto stosować proste sztuczki optyczne. Pamiętaj, że jasne kolory powiększają i uwypuklają, a ciemne pomniejszają.
- Nadmiar perłowych cieni. Choć efektowne, niestety są też najbardziej ryzykowne, bo podkreślają wszelkie załamania i nierówności powieki. Zawsze nakładaj ich cienką warstwą i dobrze rozcieraj.
- Zły dobór koloru. Pamiętaj, aby zawsze zachować kontrast między kolorem cienia a tęczówką. I jeszcze coś - pomarszczona lub sina skóra na powiekach kiepsko znosi kolory jaskrawe i opalizujące (np. złote).
- Zbyt mocno pomalowana dolna powieka. Ciągnie całe oko w dół - dzieje się tak, gdy np. na dole dasz grubą kreskę ciemnego cienia, a na górze - tylko smugę jasnego.
- Nieregularne, zbyt cienkie lub zbyt grube brwi. Staraj się zachować naturalną linię brwi, nadając jej ładny kształt - najlepiej, aby lekko unosiły się ku skroniom. Jeśli schodzą się u nasady nosa, wydepiluj je w tym miejscu. Do malowania używaj cieni lub kredki, zawsze wyczesuj włoski do góry (to rozwesela całą twarz).
Błąd 1. Zbyt ciężka i ciemna warstwa bronzera
Jednorazowo nakładaj małą ilość pudru brązującego. Inaczej dodasz sobie minimum 10 lat. Jedynie jeśli jesteś brunetką, możesz aplikować bronzery na całą twarz. Ognistym rudzielcom polecamy delikatne, złociste pudry w kulkach, mieniące się różnymi odcieniami różów i brązów. Dla szatynek najlepsze okażą się ciepłe, ceglaste kolory, a dla jasnych blondynek - morelowe i kakaowe brązy.
Błąd 2. Posklejane rzęsy
Aby twoje rzęsy nie były nieestetycznie sklejone, nakładaj tusz zygzakiem. Zacznij od górnych rzęs i rób to od nasady do końcówek. Daj im kilka sekund na wyschnięcie i powtórz zabieg, a makijaż będzie trwalszy. Od czasu do czasu przetrzyj szczoteczkę do tuszu tonikiem. Dzięki temu oczyścisz ją z zaschniętych grudek, a twoje rzęsy nie będą się sklejały przy malowaniu.
Błąd 3. Zbyt mocno pomalowana dolna powieka
Tragicznie uwypukla cienie i sińce pod oczami oraz zmęczenie i oznaki starzenia się skóry. Oprócz tego, ciągnie całe oko w dół. Warto więc zrezygnować z ciężkiego, intensywnego makijażu dolnej powieki i skupić się na górnej.
Błąd 4. Korektor pod podkład
Maskujące i korygujące korektory zawsze wklepujemy na podkład. Inaczej, kosmetyki się zważą i będą się krócej trzymać na skórze.
Błąd 5. Nadmiar perłowych cieni
Zbyt gruba warstwa perłowych, opalizujących cieni nieładnie podkreśla wszelkie załamania i nierówności powieki. Jeśli więc nie potrafisz zachować umiaru, postaw na cienie matowe.
Błąd 6. Podkład sekundę po kremie
Make-up nakładamy minimum 5 minut po aplikacji kremu. Inaczej podkład się zważy, rozwarstwi i ściemnieje. Aby mieć pewność, że kosmetyk dobrze się wchłonął, zbierz jego nadmiar chusteczką lub wacikiem kosmetycznym.
Błąd 7. Zły dobór koloru cieni
Zawsze powinien być widoczny kontrast pomiędzy kolorem cieni i tęczówką. Warto więc sprawdzić wcześniej, które odcienie najbardziej pasują do twojego typu urody.
Błąd 8. Zbyt cienkie brwi
Nienaturalne, cienkie łuki w stylu Grety Garbo wyostrzają rysy i dodają lat. Spróbuj więc trochę zapuścić brwi, aby były ładnie zaokrąglone. Odrastające włoski możesz lekko zatuszować korektorem.
Błąd 9. Podkład zamiast korektora pod oczy
Gruba warstwa fluidu pod oczami tragicznie uwydatnia zmarszczki i podkreśla objawy starzenia się skóry. Najlepiej zainwestować w rozświetlający sztyft pod oczy albo liftingujący korektor w jasnym odcieniu.
Błąd 10. Cienie bezpośrednio na skórę
Jeśli chcesz na dłużej zachować kolor na powiekach, wcześniej nakładaj w tym miejscu bazę pod cienie albo lekki fluid. Dzięki temu twój makijaż nie spłynie i nie zważy się.
Błąd 11. Zły kolor fluidu
Odcień podkładu powinien być jak najbardziej zbliżony do naturalnego koloru skóry. Wybieraj go w świetle dziennym, rozcierając na policzku (nie na nadgarstku). Jeśli wahasz się między dwoma odcieniami, zawsze decyduj się na jaśniejszy. Ciemne podkłady postarzają i wyglądają nienaturalnie. Wystrzegaj się również chłodnych kolorów (typu jasny beż, porcelanowy róż), które dają efekt chorej, zmęczonej skóry.
Błąd 12. Za ciemne brwi
Brwi nie mogą być ciemniejsze od włosów o więcej niż dwa tony. Blondynki powinny zrezygnować z henny na rzecz szarego, matowego cienia do powiek. Dla szatynek idealne okażą się brązy i grafity. Brunetki mają z reguły naturalnie ciemne brwi, więc nie muszą ich koloryzować. W tym wypadku wystarczy bezbarwna odżywka - utrwali kształt włosków i nada im połysk.
Kreska na oku - zazwyczaj dosyć gruba i naprędce machnięta kredką lub eyelinerem na górnej powiece; istnieją również wersje z maźnięciem wszystkich dostępnych powiek.
Nie ma nic złego w robieniu kreski kredką, ani też eyelinerem, jeśli mamy wprawę w posługiwaniu się wyżej wymienionymi akcesoriami i potrafimy namalować zgrabną, w miarę cienką linię - jednak na codzień mało kto ma czas lub ochotę ślęczeć nad misternym rysunkiem. Poza tym, kreska zrobiona kredką ma to do siebie, że rzadko pozostaje na swoim miejscu i lubi się rozmazywać. Warto więc spróbować zrobić kredką linię i delikatnie przesunąć po niej pędzelkiem (najlepiej dosyć małym, ukośnie ściętym, koniecznie miękkim i najlepiej z naturalnego włosia) z odrobiną podobnego w odcieniu lub zbliżonego kolorem cienia - bez przesadnego rozmazywania linii, tak aby widać było jej kształt. Utrwali to kolor, zapobiegając rozmazywaniu i złagodzi kontur kreski.
Można również linię kredki rozetrzeć całkowicie (pędzelkiem, lub w razie jego braku, patyczkiem higienicznym) i dodać więcej cienia, nakładając go miękko na ruchomą część górnej powieki oraz tuż przy linii rzęs na dolnej powiece. Uzyskamy tym tzw. efekt "smoky eye".
Brwi - wystarczy przyjrzeć się bliżej jakiejś kobiecie, uważanej przez nas za wyjątkowo atrakcyjną, i zwrócić uwagę na jej brwi - na 99,9 proc. będą to brwi piękne i zadbane.
Jest to jedna z najczęściej zaniedbywanych części twarzy - całkiem niezasłużenie, jako że dobrze dobrany kształt brwi potrafi zdziałać cuda z całą twarzą.
Uważam się za bardzo tolerancyjną osobę, ale nieraz widząc kolejną delikwentkę z wyskubanymi do granic widoczności brwiami mam ochotę odwołać się do metod mojej nauczycielki nauczania początkowego: precyzyjne ciosy po łapach (i nie tylko) wymierzone wielką, drewnianą linijką, tudzież zarekwirowanie winowajczyni wszystkich pęset i oddanie dopiero po odhodowaniu brwi (o ile to możliwe! - część raz wyskubanych brwi nigdy nie odrasta).
Nie znaczy to bynajmniej, że wskazany jest efekt brwi à la Breżniew. Włoski powinny być wyregulowane, starannie wyczesane, o odpowiednim kształcie, pasującym do twarzy.
Źle dobrany kolor podkładu - zazwyczaj za jasny lub za ciemny. O ile za jasny podkład nie razi aż tak bardzo (jeśli nie jest skrajnie biały, vide efekt à la gejsza), to ciemny stwarza nieodmiennie efekt maski, zwłaszcza u osób z jasną karnacją. Wbrew potocznej opinii, kolor podkładu dobieramy do ogólnego kolorytu skóry, nie tylko twarzy - twarz nie powinna być w tonacji radykalnie kontrastującej z resztą ciała. Kupując podkład warto dopasować jego kolor do szyi, a nie do twarzy.
Koncentracja na jednym elemencie makijażu i całkowite pominięcie innego - na przykład misternie umalowane oczy, ale nietknięta reszta twarzy. Albo usta. Albo o wiele gorsze przewinienie (w rankingu łeb w łeb z przeskubanymi brwiami):
Brak korektora - często widzę kobiety, z makijażem na twarzy i jednocześnie niezbyt apetycznymi przebarwieniami pod oczami, zniekształcającymi nawet najładniejszą buzię. Naprawdę ŻADEN inny kosmetyk tu nie pomoże - tylko korektor lub mocno kryjący podkład.
W tym momencie odsyłam do mojego poprzedniego artykułu, szczegółowo poświęconego temu właśnie problemowi.
Za jasny kolor korektora - czyli efekt pandy w negatywie. Efekt przeciwny od opisanego powyżej, ale niewiele bardziej od niego korzystny. Często podobny efekt występuje przy cerze wrażliwej, z tendencją do rozszerzonych naczynek, gdzie zaczerwieniona skóra twarzy i policzków kontrastuje z normalną skórą wokół oczu. Oprócz kremów i zabiegów kosmetycznych łagodzących problem, można tu stosować specjalne, korygujące podkłady, optycznie gaszące czerwień (o nich również wspominałam w moim poprzednim artykule).
Nieodpowiedni kolor szminki - jasnoperłowe, jak i matowe szminki w odcieniu różu i śliwki uwydatniają żółty odcień kości zęba. Jeśli czyjeś zęby mają taki właśnie odcień, wskazane jest użycie ciepłych odcieni czerwieni (unikając raczej tych o chłodnym, niebieskawym odcieniu) - lub wizyta u dentysty i wybielenie zębów.
Źle nałożony róż - zazwyczaj w formie źle rozprowadzonego placka, nieskoordynowanego z kształtem twarzy, często umiejscowionego tuż koło oczu i skroni. Częstym problemem jest również odcień tego kosmetyku - warto pamiętać, że jeśli mamy problem z dobraniem koloru różu, zawsze bezpieczniej jest użyć pudru brązującego o kolorze imitujacym naszą własną opaleniznę. Zarówno sposób doboru różu, jak i metoda aplikacji były szczegółowo omówione w moich jednym z poprzednich artykułów.
Błyszczyk ponad wszystko - czyli efekt "właśnie zjadłam golonkę". Błyszczyk jest jednym z moich ulubionych kosmetyków - ale nie zawsze, wszędzie i za wszelką cenę. Zwłaszcza wszelkie odmiany brokatowo-drobinkowe powinny być oszczędnie dawkowane. Nagminne jest jednoczesne używanie błyszczyka, perłowych lub opalizujących cieni do oczu i tzw. rozświetlających pudrów - wszystko jednocześnie, co, moim skromnym zdaniem, daje iście kuriozalny efekt...
Kosmetyki nabłyszczające, zwłaszcza w makijażu (co)dziennym warto ostrożnie dobierać, mając na uwadze resztę makijażu, wybierając nie więcej, niż 1-2 z nich naraz.
Rzęsy à la pajęcze łapki, niemal kapiące od tuszu - warto po odkręceniu końcówki ze spiralną szczoteczką zebrać nadmiar tuszu rogiem zgiętego na pół papierka i pod żadnym pozorem nie szorować szczoteczką w pojemniku z tuszem w te i wewte w celu nabrania jak największej ilości kosmetyku. Jest to całkowicie zbyteczne, a w dodatku powoduje wtłaczanie powietrza do pojemniczka i szybsze wysychanie tuszu.
Jeśli zawartość opakowania jest wyschnięta i na szczoteczce nie zbierze się wystarczająca ilość tuszu, zawsze można spróbować go odświeżyć kilkoma kropelkami beztłuszczowego płynu do demakijażu oka (nie mleczkiem i nie dwufazowym płynem). Zawsze pozostaje też możliwość zakupu nowego tuszu.
Wyskubane sprawiają, że twarz wygląda starzej, a jej rysy mocno się wyostrzają. Zwłaszcza gdy dodatkowo ich naturalny kolor podkreślisz czarną kredką, prowadząc ją po skórze jedną ciągłą linią (powinna imitować Twoje prawdziwe włoski). - Przy takich brwiach oczy stają się „rybie”, wypukłe - dodaje makijażysta Tomek Kocewiak. Poza tym cienkie łuki - mimo że kiedyś lansowały je takie ikony urody, jak Marlena Dietrich czy Greta Garbo - dziś wyglądają po prostu „tanio”. Z jakiegoś powodu uwielbiają je gwiazdy pop w stylu Christiny Aguilery. Nie dodają jej uroku, to pewne. - Pamiętaj też o zmianie koloru brwi, gdy farbujesz włosy. Blondynka z czarnymi nitkami wygląda strasznie - dodaje Aimee Adams.
Dobra rada
Wyrywaj włoski z umiarem, zawsze zgodnie z kierunkiem wzrostu i tylko z dolnej linii brwi - podpowiada makijażysta Tomek Kocewiak. - Im mniej, tym lepiej. Postaraj się zachować naturalny kształt i grubość łuków, nadając im tylko ładne proporcje i dbając o symetryczność. Jeśli już zrobiłaś ten błąd i za bardzo je wyskubałaś, zapuszczaj je rządek po rządku. Amerykańscy dermatolodzy polecają też stosowanie... preparatów na odrost włosów (najlepiej przeznaczonych dla mężczyzn). Nakładaj je dwa razy dziennie za pomocą patyczka higienicznego, a szybciej odrosną.
Obrysowanie ich kredką to dobry pomysł, gdy mają nieregularny, „rozmazujący się” kontur. Jednak jeśli użyjesz do tego ciemnej konturówki (np. w ukochanych odcieniach Polek, czyli brązie i bordo), będziesz wyglądać po prostu wulgarnie. Przecież w naturze usta nigdy nie mają takiego „obramowania”. Uważaj też na makijaż permanentny. Są kobiety, które decydują się na trwały kontur, ale on zawsze będzie widoczny. Lepiej delikatnie zabarwić od razu całą powierzchnię ust. Magdalena Bogulak, właścicielka instytutu Sharley od lat specjalizująca się w makijażu permanentnym, przestrzega jednak przed traktowaniem go jako zamiennika zwykłego malowania. Wygląda sztucznie i, robiąc go intensywnie, sama pozbawiasz się szansy na lżejszy make-up, jeśli przyjdzie Ci na niego ochota.
Dobra rada
Podstawowa zasada: kolor konturówki dopasuj do odcienia szminki, a jeszcze lepiej do naturalnego pigmentu ust. Dzięki temu, gdy „zjesz” szminkę, linia zrobiona kredką pozostanie niewidoczna. Jej zadanie polega głównie na „trzymaniu” koloru w obrębie ust i ujednoliceniu konturu - dlatego zrób ją dokładnie na jego linii.
3. Zwarzone cienie
Jeśli nałożysz ich zbyt dużo, po kilku godzinach zaczną się zbierać w zagłębieniu powiek. Oczywiście sporo zależy tutaj od jakości użytych cieni, ale wcale nie ma reguły, że te droższe będą się rozprowadzały lepiej. Najbardziej ryzykowne są cienie w kremie, które trudno nałożyć tak, aby tworzyły jednolitą gładką powierzchnię. Zwróć też uwagę na mieszanie cieni. Im mniej, tym lepiej, bo ryzykujesz efekt zmęczonego oka. - Liczą się proporcje - radzi Herve Bonneau, główny makijażysta Diora. - Najlepiej dwa kolory zestawić obok siebie, np. na górnej i dolnej powiece, a nie wsmarowywać jeden w drugi. Dzięki temu efekt będzie czysty i świeży.
Dobra rada
Przed aplikacją cieni zagruntuj skórę podkładem nawilżającym i wygładzającym - będą się lepiej rozprowadzać i dłużej trzymać. Dobrym rozwiązaniem są też tzw. eye-fixy, czyli bezbarwne żelowe utrwalacze makijażu oka. Najłatwiejsze w obsłudze są natomiast cienie w kamieniu. Nakładaj je pacynką, pędzelkiem lub palcem. W jak najmniejszych ilościach (zawsze możesz doł4. Cera w plamki
Latem masz wyglądać jak bogini słońca, a nie królowa tygrysków. Herve Bonneau z Diora: - Największym koszmarem jest kobieta pomalowana tak, że widać na skórze plamy „gołej” skóry. Podkład lubi uciekać zwłaszcza z bruzd nosowo-wargowych i spod powiek. Łatki tworzą się też na nasadzie nosa (małe włoski utrudniają rozprowadzenie kosmetyku) i wszędzie tam, gdzie skóra jest nierówna i przesuszona. Ciemne plamy to także przypadłość dziewczyn, które nieumiejętnie używają samoopalacza.
Dobra rada
Są dwie metody:
1. dobry peeling - gładka skóra równomiernie wchłonie podkład lub samoopalacz,
2. idealne rozcieranie podkładu (w kierunku od środka twarzy na zewnątrz) - staraj się go używać w dawce minimalnej. Uwaga! Po nałożeniu samoopalacza odczekaj 30 minut, zanim zaczniesz dotykać twarzy, żeby go nie zetrzeć.
5. Zmęczone spojrzenie
Jest efektem nałożenia pod oczy zbyt jasnego korektora. Zdaniem Tomka Kocewiaka to błąd nr 1. - Ciemne podkówki, pokryte porcelanowym korektorem, zamiast zniknąć, staną się ziemiste, szarosine - wyjaśnia. Będziesz mieć jeszcze większy kłopot z odświeżeniem spojrzenia, jeśli użyjesz do tego zbyt gęstego korektora. Osadzi się w załamaniach skóry, uwydatniając widoczność zmarszczek wokół oczu.
Dobra rada
W tym miejscu najlepiej sprawdzają się korektory płynne, np. w pędzelku. Te przeznaczone specjalnie pod oczy są wzbogacone o składniki nawilżające i odbijające światło. Wybieraj odcienie o ton ciemniejsze od skóry. Nakładaj je z umiarem tylko tam, gdzie potrzeba. Wklep delikatnie w skórę, np. za pomocą patyczka higienicznego (większa precyzja) - tak robi wielu zawodowych makijażystów.
6. Róż jak u lali
Wszystko zaczęło się w latach 80. Kobiety malowały wtedy policzki w następujący sposób: układały usta w rybi dzióbek i róż aplikowały w załamanie pojawiające się pod kośćmi policzkowymi. Choć dziś wraca moda na rockowy „look” z tamtych lat, zdecydowanie taki makijaż nie wygląda ani naturalnie, ani tym bardziej urokliwie. Odradzamy też malowanie wyraźnych pąsowych kółek na środku policzków. Dziś róż powinien być niewidoczny. Raczej nie bawimy się też w modelowanie, jeśli nie jest to konieczne. - To bardzo konserwatywne podejście - mówi Aimee Adams. - Głównym zadaniem różu jest dodanie twarzy świeżości.
Dobra rada
Muśnij nim szczyty kości policzkowych. Najlepsze odcienie: jasnoróżowy i brzoskwiniowy. Fuksja może dawać wrażenie pękających naczynek. Na puder zawsze nakładaj cień pudrowy, na podkładzie lepiej sprawdzi się kremowy, który też łatwiej rozetrzeć.
7. Wypukłe krostki
Chciałaś je zamaskować i co? Pewnie zrobiłaś podstawowy błąd: nałożyłaś na nie zbyt dużo korektora. Im więcej warstw, tym pryszcz staje się bardziej wypukły. Dlatego gdy nie podoba Ci się efekt tuszowania, zetrzyj korektor i zacznij od nowa. Nigdy nie dokładaj kolejnych porcji kosmetyku! Druga sprawa: zbyt jasny kolor korektora. Działa tu optyczna zasada: jasne powiększa i przybliża, ciemne zmniejsza i oddala. Lepiej użyć korektora ciut ciemniejszego, idealny byłby w tym samym kolorze co skóra lub podkład.
Dobra rada
Maskowanie pryszczy polega na zniwelowaniu zaczerwienienia. Najlepiej poradzą sobie z tym suche korektory w sztyfcie (beżowe lub zielone) - mówi Tomek Kocewiak. Nakładaj je punktowo, maskując czerwień dookoła krostki. Przypudruj ślad korektora.
8. Podkład Murzynki i albinosa
Wielu makijażystów zwraca uwagę na problem złego doboru odcienia podkładu do cery. Zwłaszcza że często, nakładając fluid, zapominamy o potraktowaniu nim szyi i dekoltu. Pamiętaj, że zbyt jasny odcień podkładu wygląda kredowo i sino, a zbyt ciemny postarza i uwydatnia zmarszczki. Latem uważaj natomiast na wygląd „Joan Collins drama”. Tak Aimee Adams nazywa efekt maski, jaki powstaje, gdy na twarz nałożymy porcelanowy podkład kontrastujący z opaloną skórą.
Z czego biorą się te wszystkie problemy? Przede wszystkim z dobierania podkładu w sztucznym świetle. Zawsze wygląda inaczej (zwykle na bardziej jasny) niż w dziennym. Poza tym zasychając, też zmienia kolor, najczęściej ciemniejąc o jeden ton. Dobrze też wypróbować go od razu na twarzy, a nie na ręce - i tu musisz się liczyć z przekłamaniem koloru.
Dobra rada
Kolor podkładu powinien być jak najbardziej zbliżony do karnacji. Większości Polek pasują odcienie ciepłego beżu z domieszką żółtego pigmentu (chłodny róż uwydatnia naczynka). A jeśli chcesz uzyskać opalony efekt, sięgnij po samoopalacz. Aimee Adams: - Do malowania wkładaj bluzkę z dekoltem lub maluj się w bieliźnie. Unikniesz efektu maski.
9. Usta bez gustu
To usta „przemalowane”, np. wulgarnie czerwone - gdy są z natury duże. Przy makijażu ust sprawdza się bowiem zasada ich optycznego powiększania i pomniejszania. Dużych nie maluj na jaskrawe, błyszczące kolory, bo jeszcze je uwydatnisz, a wąskich - na ciemne, matowe barwy, bo staną się cienką „nitką”. W obydwu wypadkach fatalnym wyborem są chłodne odcienie fioletu, które sprawiają, że wargi stają się sine i „trupie”. Usta bez gustu to też usta zaniedbane - żadna szminka nie będzie dobrze wyglądać na spierzchniętej skórze.
Dobra rada
Zadbaj o dobre nawilżenie ust. Wieczorem nałóż na nie grubą warstwę wazeliny kosmetycznej - poleca Ania Męczyńska. Warto je też peelingować. Aimee Adams złuszcza naskórek za pomocą szczoteczki do zębów lub patyczka higienicznego z odrobiną wazeliny. Przed nałożeniem szminki lub błyszczyka dobrze oczyść je chusteczką.
10. Rzęsy z grudkami
Niestety, są maskary, które je zostawiają, i technika malowania raczej nie ma z tym wiele wspólnego (oczywiście im więcej warstw, tym większe ryzyko, że tusz zacznie się kruszyć). Aimee Adams zwraca uwagę na jeszcze jedną ważną rzecz, którą łatwo przeoczyć: ślady maskary na górnych i dolnych powiekach, które odciskają się podczas mrugania oczami (zanim tusz dobrze zaschnie). To wygląda bardzo niechlujnie.
Dobra rada
Rzęsy należy tuszować od nasady po końce. Jednym płynnym ruchem, który możesz powtórzyć, jeśli chcesz je pogrubić. Gdy trafisz na maskarę zostawiającą grudki, po prostu wyczesz je czystym grzebykiem (warto mieć go wśród akcesoriów). Ślady odciśnięte na górnej i dolnej powiece najłatwiej (gdy tylko się pojawią) usunąć za pomocą patyczka higienicznego.
Źle dobrany odcień podkładu - za ciemny, postarza i podkreśla zmarszczki, za jasny daje efekt maski.
Źle dobrany odcień pomadki - jasnoperłowe i matowe szminki w odcieniu różu i śliwki uwydatniają żółty odcień zębów.
Źle dobrany kolor różu - dla jasnej cery najlepsze są odcienie różu. Dla oliwkowej zaś barwy brzoskwiniowe czy koralowe. Z ciemną skórą harmonizują brązy. Jeśli mamy problem z dobraniem koloru różu, zawsze bezpieczniej jest użyć pudru brązującego.
Rzęsy z grudkami - niestety, są maskary, które je zostawiają, i technika malowania raczej nie ma z tym wiele wspólnego. Oczywiście im więcej warstw tym większe ryzyko, że zaczną się kruszyć.
Zbyt ciemny cień na małe oczy,osoby które mają małe oczy nie powinny przesadzać z ciemnym kolorem cieni, czy kredki i absolutnie nie powinny obrysowywać oka czarnym linerem.
Obrysowywanie ust konkurówką w innym odcieniu niż pomadka (nie wspominając już o braku pomadki).Konturówka powinna byś roztarta i tworzyć całość z pomadką utrzymując ją "w ryzach".
Gryzące się kolory, np. oczy w zimnej tonacji i brzoskwiniowy róż na policzkach, albo czerwona pomadka i na odwrót.
Twarz pięknie wypudrowana a szyja biała,widoczna granica pomiędzy białą szyja i wymalowaną twarzą.
Wieczorowy makijaż (ciemne, błyszczące cienie, mocne szminki i brokat) na co dzień.
Obrysowywanie oczu czarną konturówką przy widocznych zmarszczkach bardzo postarza.
Maskowanie "pryszczy" dużą ilością pudru.
1