Streszczenie po
rozdziale, mam nadzieje, że wam się przyda.
Rozdział
I. Diabeł wyskakuje z pudełka
W pierwszym rozdziale
zapoznajemy się z historykiem panem Gąsowskim uczącym w klasie
VII, a jego pasją był Cezar i Napoleon, nie cierpiał za to
Haniballa. Gdy pan Gąsowski wywołał Kaczanowskiego do odpowiedzi
był bardzo zdumiony gdyż odpowiedział mu, że nic nie umie. Pan
Gąsowski odczuł zawód, bo klasa VII było najlepszą klasa z
historii. Wywołał do odpowiedzi Ostrowskiego. Ten odpowiedział, ze
to nie jego dzień. Historyk zdziwił się bardzo, odezwał się Adam
Cisowski, który przyznał się, że to jego wina. Odkrył sposób w
jaki pan profesor egzaminował uczniów, polegający na wywoływaniu
Np. 1, 10, 20 (czyli co dziesięciu). Pan Gąsowski był bardzo
przerażony jaki i zdumiony bystrością umysłu chłopca, powiedzał,
że w sobote wypisze na kartce trzy nazwiska uczniów, którzy będą
w tym dniu egzaminowani, Adaś także miał napisac trzy nazwiska,
jeśli zgadnie jakie beda to nazwiska przewinienie jego będzie mu
wybaczone, jeśli nie...bedzie kiepsko. Gdu nastało sobota Adaś był
bardzo cichy i skupiony, na lekcji pana Gąsowsiego napisał trzy
nazwiska i profesor też napisał, po odsłonięciu okazało się, że
Adas zgadł nazwiska, czyli tych chłopców co mieli być dzisiaj
egzaminowani Kaczanowski, Ostrowski i Wnuk. Adas powiedział, że nie
powinniśmy szukac ponad choryzontem rzeczy, które są u naszych
stóp.
Rozdział II. Dwie awantury, a jedna gorsza od
drugiej
Na początku rozdziału zapoznajemy się z rodziną
Adasia. Poznajemy jego ojca lekarza, matkę, która zajmuje się
domem i wychowaniem czworo młodszego rodzeństwa Adasia. Dwie
dziewczynki i dwóch
chłopców. Kolega z ławki Adasia, który dotychczas pisał bardzo
brzydko, zaczął pisać bardzo starannie. W ten sam dzień jednemu
koledze z klasy zginęło wieczne pióro, niesłusznie rzucał
podejrzenia na niewinnego. Adaś mający pewne podejrzenia, podjął
się sprawy i przysiągł, ze na jutro kolega pióro odzyska. Jego
celem był Burski (ten kolega z ławki co zaczął ładnie pisać),
Adaś odprowadził go do samej klatki i tam powiedział, aby oddał
pióro. Kolega rozpłakał się i powiedział, że tak naprawdę to
on je znalazł. Adaś nic nikomu nie powiedział, a pióro nie
wyjaśnionych okolicznościach znalazło się nazajutrz w ręce
jednego profesorów.
Nazajutrz odwiedziła Adasia delegacja z
klasy VI przedstawiając mu swoją sprawę, że w ich księdze
rachunkowej (prowadzą taki mały sklepik szkolny) brakuje stu
złotych. Chłopiec prowadzący księgę bardzo się zamartwiał, bo
sam był bardzo biedny i nie miał z czego oddać, żyli tylko z
krawiectwa matki, a ojca nie miał. Liczyli wszyscy, lecz 100 zł
brakuje. Adaś choć nie widział, wielkiej nadziei w to, ze
pieniądze się odnajdą. Wziął księgę i zaczął liczyć
pieniądze. Późnią nocą odgadł, ze kawałek nitki przyczepiła
się do kartki i udawała 1. W ten sposób, chłopiec odzyskał
honor.
Rozdział III Piękne są oczy fiołkowe, ale kto
ukradł drzwi?
Profesor Gąsowski w pierwszy dzień wakacji
odwiedził Adasia w domu.
Chciał powiedzieli się z nim kłopotem, a również prosić o
pomocy. Jego historia brzmiała tak: Od pewnego czasu jego rodowym
domu, ktoś kradnie drzwi.
Najpierw jakiś człowiek chciał kupić posiadłość, właściciel
nie zgodził się. Następnie jakiś Francus chciał oglądnąć
dzieła sztuki w domu, gdy
zaczął drapać farbę z drzwi właściciel (czyli brat profesora)
wygonił go. Po tym zdarzeniu w tym domu giną drzwi, a potem
znajdują je odrapane z farby w pobliżu posiadłości. Pan Gąsowski
znając logikę Adasia poprosił o spędzenie wakacji na wsi z nim i
rozwikłania owej sprawy. O godzinie 16 Adaś zjawił się u
profesora w domu z pozwoleniem od rodziców na wyjazd. Drzwi
otworzyła piękna dziewczyna
o zdumiewającej barwie oczu-fiołkowej. Była to bratanica
profesora. Adaś od razu poczuł do dziewczyny „mięte” i
wiedział, że te wakacje będą nie zapomniane.
Rozdział
IV Dwie brody i człowiek
widmo
Brat profesora Gąsowskiego był matematykiem, całe dnie
łamał sobie głowę nad rozwiązaniem wielkiego twierdzenia
Formata. Ku niezadowoleniu brata farbował sobie brodę na czarno.
Matka Wandy (bo tak na imię miała posiadaczka fiołkowych oczów)
była cichą kobietą na której barkach leżał cały dobytek
rodziny. Matematyk powitał z wielkim entuzjazmem Adasia i
powiedział, że ma do dyspozycji cały dom,
oprócz jego pokoju do którego nikt nie ma wstępu. Gdy Adaś
spenetrował już dom i
ogród zaczął oglądać blask księżyca. Nie zauważył kiedy
przyszła Wanda. Nagle jakaś postać wyłoniła się z gęstwiny
lasu. Wanda i Adaś znieruchomieli. Adaś postanowił zakraść się
do tajemniczej postaci i przytrzymać go, a przynajmniej ujrzeć jego
twarz. Z niezwykłą zwinnością skradał się i był coraz bliżej
owej postaci, gdy dzieliły go, już tylko trzy kroki, Adaś chciał
skoczyć…poczuł ból. Został uderzony w głowę.
Rozdział
V Po rozbitej głowie chodzi Francus.
Adaś leczy chorą głowę
i zapoznała się z historią jak to panna Wanda przyniosła go na
plecach do domu (hahaha). Wanda, profesor i Adam organizują wyprawę
na strych, w którym od dawna nikt nie był. Znaleźli tam wiele akt,
dokumentów i pamiętników związanym z domem, chłopiec przez wiele
nocy wertował je z nadzieją, że znajdzie coś co mogło by przydać
się w rozwikłaniu sprawy. Adaś oglądał galerie obrazów
przedstawiających przodków profesora Gąsowskiego. Zostały
wykonane w roku 1806/7 przez malarza napotkanego w Wilnie na jarmarku
przez dziadka profesora. Dziadek opisywał malarzowi postać, a ten
uwzględniając znaki charakterystyczne malował przodków. Był tam
pradziadek profesora pozbawiony oka, bo malarz został ponieważ
oszukiwał gdy grał z dziadkiem w karty. Adaś zauważył portret
mężczyzny z czarną brodą, był to brat dziadka profesora. Adaś
przez cały czas powracania do zdrowia myślał o tajemniczym
Francusie, bo podejrzewał, że to właśnie on rozbił mu głowę.
Rozdział VI W mrokach tli się światełko.
Adaś
długimi nocami, bezowocnie poszukiwał wzmianki o Francusie. Pewnej
nocy znalazł to czego szukał w pewnym pamiętniku. Po obudzeniu
profesora, opowiedział mu jak dwóch Francusów z wojny dotarli do
wsi Bejgoły (nazywała się tak ta wieś której teraz się
znajdowali) . Jeden z nich, starszy był ciężko chory, a młodszy
bardzo wycieńczony. Starszy przed śmiercią zapowiedział, że może
przybyć tu jego brat, poprosił o gościnę w tym samym domku
ogrodnika w którym on został ugoszczony. Jednym z ostatnich jego
słów było „patrz na drzwi”. Autor pamiętnika pomyślał, ze
majaczy, lecz miały ważny ciąg dalszy.
Rozdział VII
Malarz- co ukradł mówił, że znalazł
W dzień po
odnalezieniu w historii domu
Gąsowskich Francusa pojawił się wędrowny malarz. Adaś od razu
rozpoznał, ze nie jest to prawdziwy malarz. Przy kolacji, gdy
rozmowa zeszła na zniknięcia tajemniczych drzwi, Adaś, aby zmienić
temat krzyknął, ze się pali. W nocy malarz zaczął skrobać farbę
z drzwi swojego pokoju.
Profesor na polecenie Adasia sprawdził czy jest to prawdziwy malarz.
Zaproponował mu, aby domalował oko dziadkowi. Ten zaczął się
wykręcać. Adaś zaczął z nim rozmowę, lecz ten wyjawił swoją
agresje. Następnego dnia malarz powiedział, ze musi wyruszać a
dalszą drogę. Przedtem jednak z pokoju
Adasia ukradł pamiętnik w którym była historia o Francusie. W
pamiętniku napisane było, ze Francus ugoszczony był w małym domku
ogrodnika, tam jednak drzwi nie było.
Rozdział
VIII Umarli piszą listy
Adaś postanowił upozorować swoją
ucieczkę. Chciał odnaleźć drzwi domku ogrodnika i chciał
dowiedzieć się czegoś więcej o tym Francusie. Do stacji
odprowadziła go panna Wanda. Pierwszej nocy zrobił sobie nocleg w
stodole na sianie pewnego leśniczego. Potem spotkał grupę
młodzieży, w domu jednego z nich posilił się i zapoznał się z
sytuacją, ze pewien człowiek przyniósł list po Francusku z
prośbą, aby go przetłumaczyć na Polski. Adaś przeczuwając, ze
będzie miało związek to z Francusem zaproponował swą pomoc. Ze
słownikiem wziął się do pracy i już niebawem list został
przetłumaczony. List mówił, aby brat przywrócił rodowi dawny
szacunek innym słowem zbogacił się. Najważniejsze zdanie
znajdowało się w książce pod tytułem „Boska Komedia”, a
brzmiało tak: „Na odrzwiach bramy ten napis się czyta…o treści
memu duchowi skryjomej sługa”. Po list przyszedł fałszywy
malarz, zaraz potem Adaś przepadł jak kamień w wodę.
Rozdział
IX „Nie pchaj palców między drzwi”
Gdy po list przyszedł
fałszywy malarz, Adaś postanowił go śledzić. Doszedł za nim Az
po chatę w lesie, którą wynajmowali ze wspólnikiem. Gdy oni
położyli się spać, Adaś poszedł za ich przykładem i postanowił
położyć się w małej budzie. W środku nocy Adasia zbudziły psy,
które zostały spuszczone przez mężczyznę który opiekował się
całym domem i psami. Owy człowiek zatrzymał psy, lecz zdążył
się obudzić malarz wraz z wspólnikiem. Malarz rozpoznał Adasia i
ofiarował mu pomoc (taaakkkaaa pomoc dopi.aut.). Kazał Adasiowi
rozwiązać szyfr, który znajdował się w liście. Chłopiec
powiedział, ze nie umie, a oni powiedzieli mu, ze zostanie tu tak
długo, aż szyfr rozwiąże. Kazali Adasiowi napisać list, napisał
do państwa Gąsowskich, który odczytany od góry do dołu daje
hasło STRZEŻCIE DOMU.
Malarz ze wspólnikiem przeczytali list, ale nic nie zauważyli.
Potem związali Adasia i położyli go w piwnicy i kazali ułożyć
się do snu.
Rozdział X Na dnie piwnicy i rozpaczy.
Adam
poznaje towarzysza niedoli, jak się okazało był to Francus. Adam
od początku poznaje historie przybycia tutaj Francusa. Okazuje się,
że znalazł on list w książce kupionej w antykwariacie. Wynajął
trzech wspólników w tym jeden do prowadzenia domu,
to właśnie oni w czasie snu uwięzili go w piwnicy, był on bardzo
chory. Gdy Adaś rozmawiał z Francusem przyszedł do niego fałszywy
malarz i powiedział, że puści go wolno jeśli odczyta ten szyfr.
Chłopiec pokazał mu kartkę na której napisany był owy fragment
mówiący o drzwiach. Malarz zdradził wspólników, a w zamian za
fragment rozluźnił sznury, którymi związany był Adaś. Zaczął
padać deszcz, który dostawał się do piwnicy, Adaś z Francusem
zaczęli nawoływać o pomoc, ale nikt ich nie słyszał. Gdy
stracili nadziej, na uratowanie znaleźli ich harcerze, którzy
opodal mieli obóz. Wynieśli chorego Francusa, a Adaś podtrzymywany
przez kolegę ze szkoło Stasia Burskiego poszedł do domu
(nie do swojego domu!!), gdzie znajdowały się dokumenty i pieniądze
Francusa.
Rozdział XI Choć burza huczy wokół
nas…
Harcerze wiedzieli, że coś niedobrego, gdy rozpętała
się burza harcerze postanowili to sprawdzić w obozie jednego
chłopca, który okazał się tym kronikarzem co mu nitka jedynkę
zastępowała. Gdy wszyscy wracali harcerze wraz z uratowanym Adasiem
i Francusem wracali przez rzekę, łódka na skutek burzy przewróciła
się i cała załoga wskoczyło do jeziora, by się ratować. Nawet
Francus resztkami sił uratował jednego z harcerzy. Wszyscy zostali
nakarmieni w obozie. Postanowili zanieść Francusa do księdza,
który nikomu nie odmówił pomocy. Gdy Adaś rozmawiał z księdzem,
ksiądz opowiedział ku o pewnym księdzu co był strzelcem. Kiedyś
pod Bejgołą go postrzelili, Gąsowscy ukryli go w domku w ogrodzie.
Gdy zbliżało się niebezpieczeństwo zdjęli z zawiasów drzwi i
zanieśli go na plebanie. Drzwi z plamą od krwi dał pan Gąsowski
księdzu, który dał je do szkółki przy boskiej pomocy. Adaś
przenocował na plebani, a rano poszedł do tej szkółki i zdjął z
drzwi żelazne okucie. Znalazł tam jasną bieliznę na której
znajdował się napis: „ W wielkim domu
znajdziesz dwie malowane brody, nie patrz za siebie i czytaj w
brodzie.” Adaś po tym zaskakującym odkryciu poszedł do kościoła
i dziękował Bogu.
XII „Puk, puk w okieneczko”
Do
państwa Gąsowskich dotarł list od Adasia. Odkryli zaszyfrowane
hasło STRZEŻCIE DOMU.
Stosują się do jego poleceń. Profesor Gąsowski odbywa z bratem
poważną rozmowę, wyjaśnia jak bardzo matematyk zaniedbał rodzinę
i dom. Matematyk spalił wszystkie papiery i przyrzekł, ze nie
zajmie się już nigdy matematyką. W nocy w okno profesora puka Adaś
wraz z kolegą Staszkiem. Każdą profesorowi zachować w tajemnicy
ich przybycie. Chłopcy idą na strych i biorą jakiś przedmiot.
Adaś daje profesorowi instrukcje, aby nazajutrz, gdy chłopiec wraca
udawał wielkie zdziwienie i głośno go witał. Adaś ze Staszkiem
wymykają się przez okno, równie tajemniczo jak się wcześniej
pojawił. Cały obóz harcerski rozbija się w parku państwa
Gąsowskich.
XIII „Któż to z płaskiego nie chce jeść
talerza”
Po powrocie do domu,
Adam ogłosił, że wieczorem wybiorą się do lasu by rozwiązać
zagadkę i odszukać skarby Francuza. Wszyscy wieczorem wyruszyli
wraz z Adasiem lasu, przy odpowiednim drzewie chłopiec odmierzył
dziesięć kroków na północ i jedenaście kroków na zachód. W
tym miejscu kazał kopać, wykopali wielką, bardzo ciężką,
mosiężną skrzynie. Zza drzew wyłonił się wspólnik fałszywego
malarza. Grożąc pistoletem zabrał skrzynie i odjechał. Po
powrocie do domu Adaś wytłumaczył, że w tej skrzyni było
żelastwo, które wraz ze Staszkiem podłożyli zeszłej nocy. Po
pewnym czasie Adaś przyszedł z wiadomością, że fałszywego
malarza jego wspólnika złapała policja. Teraz Adaś może
przystąpić do odszyfrowania zagadki o dwóch brodach, w bawialni
zobaczył portret z mężczyzną posiadającym brodę, gdy się
odwrócił zobaczył lustro. Były więc dwie brody. Adaś stosując
się do instrukcji i patrząc w brodę, odczytał napis: „Znajdziesz
w domu tego, co powróci wkrótce z Egiptu i nigdy nie jadł na
uczcie z płaskiego talerza.” Po owocnym rozmyślaniu Adaś
rozwikłał zagadkę, że to bocian wraca z ciepłych krajów do
swojego domu- gniazda. Pobiegł do gniazda znajdującego się na
drzewie koło domu. Jego uwagę przykuła glina w pniu drzewa. Adaś
rozłupał ją i włożył rękę w otwór, po chwili wyjął
pakunek. Po rozwinięciu go, ujrzał drogocenne kamienie. Adaś
pomyślał, że: „Fiołki są piękniejsze od wszystkich diamentów
świata. Tu miał na myśli oczy panny Wandy, był to bowiem chłopiec
mądry i bardzo przenikliwy.”