Homilia Jana Pawła II, wygłoszona 4 czerwca 1997 roku w Kaliszu, w znacznej części dotyczyła prawa do życia człowieka od chwili poczęcia. Nauczanie papieskie broniące życia poczętego było bardzo ważnym przesłaniem w ówczesnej sytuacji społeczno-politycznej i nadal jest aktualne. W debatach na temat prawnej ochrony poczętego życia przywoływane są słowa: Prawo do życia nie jest tylko kwestią światopoglądu, nie jest tylko prawem religijnym, ale jest prawem człowieka. W kontekście stanowionych i obowiązujących norm prawnych jego treść domaga się przeanalizowania, a jeszcze bardziej akceptacji i przyjęcia.
Odpowiadając na potrzebę refleksji nad ważnym przesłaniem papieskiej homilii podejmujemy temat prawa do życia od poczęcia jako prawa nie tylko religijnego, ale prawa człowieka. Po ogólnym przedstawieniu idei praw człowieka i fundamentów etyczno-religijnych prawa do życia od chwili poczęcia, przedstawimy powyższe zagadnienie w perspektywie aksjologiczno-normatywnej.
1. Podstawowe prawa człowieka
Powszechną Deklarację Praw Człowieka, ogłoszoną przez ONZ w grudniu 1948 roku, sformułowano na bazie tragicznych doświadczeń II wojny światowej. Zanegowanie prawa do życia nie tylko pojedynczych osób, ale całych narodów, na skalę niespotykaną we wcześniejszych dziejach, nie cofające się przed masowym ludobójstwem, pokazało konieczność sformułowania podstawowych praw człowieka, w tym prawa do życia. Tragiczne losy milionów osób, zamordowanych w niemieckich obozach koncentracyjnych, skłoniły zwycięzców do podjęcia próby utworzenia międzynarodowego forum rozmów, aby wspólnymi siłami sprostać wyzwaniom powojennej rzeczywistości oraz nie dopuścić do powtórzenia okrutnej historii w przyszłości.
Idea praw człowieka pełni od ponad pół wieku fundamentalną funkcję ochrony człowieka, zabezpiecza politykę i systemy polityczne przed niebezpieczeństwem popadnięcia w irracjonalizm. Prawa człowieka pełnią rolę – może jeszcze nie w całej pełni – wielkiego międzynarodowego kodeksu, który stanowi punkt odniesienia w podejmowaniu czynności ustawodawczych prawa państwowego, a także w ocenie działań poszczególnych obywateli. Powszechna deklaracja praw człowieka, wydana 10 grudnia 1948 przez ogólne Zgromadzenie ONZ, nosi de facto znamiona i wyraża normy prawa naturalnego, które jest fundamentem wszelkiego rodzaju praw stanowionych.
Deklaracja, wskazując na przyrodzoną godność ludzką oraz niezaprzeczalność prawa do wolności i równości, stała się aktem bezprecedensowym. Stworzyła filar praw człowieka oraz ustanowiła swego rodzaju kamień węgielny, w oparciu o który dokonywał się proces ewolucyjnego powstawania międzynarodowego prawa specjalizującego się w ochronie praw człowieka[1]. Prawa wymienione w Deklaracja z 1948 roku nie stanowią zbioru zamkniętego; ich lista może być modyfikowana i rzeczywiście została poszerzona w obliczu nowych wezwań historycznych czy technologicznych.
Encyklika Jana XXIII Pacem in terris oraz Soborowy tekst Konstytucji duszpasterskiej o Kościele Gaudium et spes zawierają elementy wspólne z Deklaracją Praw człowieka ONZ. Podobnie deklarują, że prawa człowieka wywodzą się z jego osobowej natury i z jego godności. Widzimy jednak dość istotne różnice w uzasadnieniu praw człowieka w Deklaracji ONZ a w magisterium Kościoła[2]. W przedmowie Deklaracji ONZ czytamy: ...rozpoznanie godności wszystkich członków rodziny ludzkiej i ich równych i niezbywalnych praw stanowi fundament wolności, sprawiedliwości i pokoju w świecie… Podobne odwołanie się do godności znajdujemy w artykule pierwszym: Wszyscy ludzie rodzą się równi pod względem swej godności i swych praw. Są oni obdarzeni rozumem i świadomością i powinni postępować wobec innych w duchu braterstwa. Deklaracja ONZ widzi godność osoby w tym, że jest ona obdarzona rozumem i świadomością; ma jednak potrzebę koniecznej przestrzeni i wolności, a fundamentalne prawa mają właśnie za cel zabezpieczenie ich.
W poszukiwania źródła praw człowieka, Jan XXIII w encyklice Pacem in terris odwołuje się do rozumu i wolnej woli, równocześnie jednak wskazuje na prawa i obowiązki wypływające z jego natury. Każdy człowiek jest osobą, to znaczy istotą obdarzoną rozumem i wolną wolą, wskutek czego ma prawa i obowiązki, wypływające bezpośrednio i równocześnie z własnej jego natury. A ponieważ są one powszechne i nienaruszalne, dlatego nie można się ich w żaden sposób wyrzec[3]. W dalszej części zaznacza, że prawo jakimi powinny być regulowane stosunki społeczne należy szukać tam, gdzie zapisał je Stwórca wszechświata, tzn. w naturze ludzkiej[4].
Dlaczego człowiek ma prawo do czegoś? Najpierw musimy odwołać się do uprawnienia (jus), do którego czymś wtórnym będzie sprawiedliwość (justitia). Człowiek jako człowiek ma prawa ex ipsa natura rei, dlatego mówi się na polu etyki o prawach człowieka, które wyrażają prawo naturalne (jus naturale). Człowiek nie stanowi kanonów prawa naturalnego. Jeżeli człowiek stanowi normy prawne (lex – ustawa), to winien czynić to w wyłącznym poszanowaniu prawa naturalnego. Jeśli neguje się prawo moralne naturalne, to wówczas źródłem praw stanowionych pozostanie jedynie konwencja, społeczny konsensus. Taki pozytywizm prawny relatywizuje prawo i wydaje je na łaskę każdorazowego władcy[5].
W tym miejscu dotykamy ważnego problemu powiązania pomiędzy prawami człowieka a naturą ludzką. Pojęcie natury ludzkiej wprost nie pojawia się w Deklaracji Praw ONZ. Artykuł 1 Deklaracji nie odwołuje się idei natury ludzkiej, lecz do idei godności człowieka: Wszyscy ludzie rodzą się równi pod względem swej godności i swych praw. Są oni obdarzeni rozumem i sumieniem i powinni postępować wobec innych w duchu braterstwa. Vittorrio Passenti w swojej pracy na temat Teraźniejszości i przyszłości praw człowieka, utrzymuje jednak, że Idea natury ludzkiej pozostaje normatywna dla teorii i praktyki praw człowieka. Wszystkie podstawowe prawa są najpierw prawami człowieka, a potem prawami obywatela i oczywiście właściwe ich rozumienie wymaga odwołania się do idei człowieka i idei natury ludzkiej: mają powszechne „uzasadnienie” w człowieku, a nie „uzasadnienie” czysto historyczne i kulturowe[6].
Człowiek jest podmiotem pierwotnych praw naturalnych, ściśle złączonych z jego byciem człowiekiem. Napotykamy jednak silne prądy myślowe, które poddają w wątpliwość lub wprost zaprzeczają, że podstawowe prawa pochodzą z natury człowieka. Taka negacja jest ściśle związana z fałszywymi koncepcjami antropologicznymi, a różne antropologie prowadzą do różnych koncepcji prawa stanowionego. Dla przykładu radykalny i ateistyczny egzystencjalizm, według którego człowiek posiada nieograniczoną i absolutną wolność w samookreślaniu siebie, nie przyjmuje istnienia żadnego moralnego prawa naturalnego. Dlatego w miejsce pierwotnych praw ustala się jedynie zmienne i uwarunkowane czasem regulacje prawne, które są doprecyzowane w zależności od okoliczności i dominujących prądów w danym czasie.
Nie rzadko prawa moralne naturalne, zwłaszcza uszczegółowione prawo do życia od chwili poczęcia, szczelnie opieczętowuje się mianem praw religijnych, a więc suponuje się, w imię wolności, ograniczony zakres ich obowiązywalności, zredukowany do światopoglądu czy wierzeń religijnych człowieka.
Sekularystyczne uzasadnienie powszechnych praw człowieka nie wskazuje rzeczywistego fundamentu godności osoby; czysto świecka koncepcja praw człowieka pomija Boga. W tym kontekście, jeśli zadamy sobie pytanie, jakie jest największe niebezpieczeństwo, które zagraża przyjętym deklaracjom praw człowieka w oderwaniu od prawa naturalnego i bez odniesienia ich do Boga stwórcy, musimy przyznać, że jest nim to dotyczące życia. Vittorio Passenti precyzuje: Trzeba to wyraźnie podkreślić: zagrożone są prawa związane nie tyle z wolnością, co z życiem. To przesunięcie akcentu bierze się z nowej kontroli i nowej władzy sprawowanej przez dzisiejsze społeczeństwo nad życiem i ciałem (…). Zachowanie integralności życia, jego ochrona przed manipulacją i kontrolą, szacunek dla tego, co biologiczne, somatyczne, cielesne – wszystko to stanowi nową granicę polityki i prawa, a znajduje swe ukoronowanie i podsumowanie w przypadku embrionu. W tym małym i niepozornym miejscu rozstrzyga się spór o samorozumienie człowieka i jego przyszłości[7].
Jan XXIII w kontekście dyskusji na temat źródła praw człowieka podkreśla: Jeśli zaś spojrzymy na godność osoby ludzkiej w świetle prawd objawionych przez Boga, to będziemy musieli niewątpliwie ocenić ją znacznie wyżej[8]. Magisterium Kościoła godność osoby widzi nie tylko w racjonalności i wolności jako właściwym człowiekowi, ale wiąże z jego ostatecznym źródłem i powołaniem. Godność osoby ludzkiej – jak uczył Jan Paweł II - jawi się w całym swoim pięknie wówczas, gdy weźmie się pod uwagę jej pochodzenie i przeznaczenie: stworzony przez Boga na Jego obraz i podobieństwo, odkupiony drogocenną krwią Chrystusa, człowiek został wezwany do tego, by być „synem w Synu”, żywą świątynią Ducha Świętego, i jest przeznaczony do życia wiecznego w uświęcającej komunii z Bogiem. Dlatego wszelki gwałt zadany osobistej godności istoty ludzkiej wzywa o pomstę przed obliczem Bożym i jest obrazą Stwórcy człowieka[9].
2. Prawo do życia prawem religijnym
Biblia na swoich stronnicach wielokrotnie potwierdza, że życia człowieka jest dobrem. Jest cennym darem od Boga. Pojawia się jako ukoronowanie całego dzieła stwórczego. Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę. Po czym Bóg im błogosławił… (Rdz, 1,27-28).
W perspektywie etyczno-religijnej prawo do życia jawi się jako prawo nadprzyrodzone. Morderstwo stanowi eliminację dobra jakim jest życie, które przynależy do Boga: Jam jest Pan, Bóg twój. […] Nie będziesz zabijał (Pwt 5, 6.17). W najbardziej podstawowej formie prawo do życia każdego człowieka zostało wyrażone w V przykazaniu Bożym: nie zabijaj.
Przykazanie to, zawarte w pozytywnym przykazaniu miłości bliźniego i przez nie pogłębione, zostaje potwierdzone w całej swej mocy przez Pana Jezusa. Na pytanie bogatego młodzieńca: Nauczycielu, co dobrego mam czynić, aby otrzymać życie wieczne?, Jezus odpowiada: jeśli chcesz osiągnąć życie, zachowaj przykazania (Mt 19, 16. 17). I jako pierwsze z nich wymienia przykazanie nie zabijaj (w. 18). W Kazaniu na Górze, stanowiącym magna carta ewangelicznej moralności, Jezus żąda od swoich uczniów, także w dziedzinie poszanowania życia, sprawiedliwości doskonalszej niż sprawiedliwość uczonych w piśmie i faryzeuszów: Słyszeliście, że powiedziano przodkom: Nie zabijaj!; a kto by się dopuścił zabójstwa, podlega sądowi. A Ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi (Mt 5, 21-22)[10].
Kościół patrzy na człowieka okiem wiary. Przypomnijmy słowa Ojca Świętego wypowiedziane w Kaliszu: Okiem wiary w sposób szczególnie wyraźny możemy dostrzec nieskończoną wartość każdej ludzkiej istoty. Ewangelia, głosząc Dobrą Nowinę o Jezusie, jest również dobrą nowiną o człowieku - o jego wielkiej godności[11].
Przyjęcie prawdy o wartości i świętości życia ludzkiego prowadzi do sformułowania normy moralnej: Życie człowieka pochodzi od Boga, jest Jego darem, Jego obrazem i odbiciem, udziałem w Jego ożywczym tchnieniu. Dlatego Bóg jest jedynym Panem tego życia[12]. Z prawdy o świętości życia wynikają też podstawowe imperatywy etyczne, a mianowicie nienaruszalność życia ludzkiego od chwili poczęcia do naturalnej śmierci.
3. Prawo do życia nie tylko prawem religijnym
Przeciwnicy prawnej ochrony poczętego życia stawiają pytanie: Czy przekonania religijne mogą być elementem szeroko rozumianej moralności w społeczeństwie pluralistycznym? W tym kontekście kultywuje się twierdzenie, że nie można narzucać wszystkim obywatelom wartości religijnych. W taki sposób miałaby być naruszona zasada wolności sumienia. Nie brak też „ostrzeżeń”, aby poprzez prawne wzmocnienie obrony życia ludzkiego nie tworzyć państwa wyznaniowego[13].
Dla zobrazowania powyższych przekonań przytoczymy jedną z wielu polemicznych wypowiedzi, która była wygłoszona z mównicy sejmowej w polskim Parlamencie, w dniu 27 maja 1994 roku: …prawo państwowe nie powinno dawać wyrazu doktrynom religijnym żadnego kościoła, żadnego. A tutaj jest taka próba i myślę, że to także trzeba wziąć pod uwagę. Panowie, którzy wypowiadali się tu wielokrotnie, dawali wyraz temu, m.in. mówiąc o tym, od kiedy mamy do czynienia z człowiekiem[14]. Słowa te wypowiedziane były w ramach debaty nad wnioskiem o nowelizację Kodeksu karnego w tej jego części, która dotyczy karalności za usuwanie poczętego życia, tj. art. 149a § 3.
Powyższa wypowiedź wprowadza nas w kontekst historyczno-prawny. Kontrowersje wokół aborcyjne nasiliły się w latach 80 i 90 w całej Europie, a nawet nabrały wymiaru ogólnoświatowego. Wystarczy wspomnieć tu dyskusje i zamierzenia, związane z konferencją krajów członkowskich ONZ, dotycząca kwestii ludności i rozwoju, która miała miejsce w Kairze w 1994 roku. To w liście skierowanym do uczestników tej konferencji Matka Teresa z Kalkuty wystąpiła z apelem, cytowanym przez Jana Pawła II w Kaliszu: Mówię dziś do was z głębi serca - do każdego człowieka we wszystkich krajach świata (...) do matek, ojców i dzieci w miastach, miasteczkach i wsiach. (…) Wiele razy powtarzam - i jestem tego pewna - że największym niebezpieczeństwem zagrażającym pokojowi jest dzisiaj aborcja. Jeżeli matce wolno zabić własne dziecko, cóż może powstrzymać ciebie i mnie, byśmy się nawzajem nie pozabijali? Jedynym, który ma prawo odebrać życie, jest Ten, kto je stworzył. Nikt inny nie ma tego prawa: ani matka, ani ojciec, ani lekarz, żadna agencja, żadna konferencja i żaden rząd[15].
Do przywódców państw członkowskich ONZ, przed konferencją w Kairze, swój apel skierował także Jan Paweł II. Wyraził w nim swój ból, że w projekcie dokumentu końcowego próbowano dokonać zapisu o „prawie” do aborcji na żądanie. Ostatecznie taki zapis nie znalazł się w tym dokumencie. W przyjętym przez Konferencję Planie Działania (artykuł 8. 25) mówi się wyraźnie, że aborcja w żadnym przypadku nie może być środkiem planowania rodziny.
Intensywność wypowiedzi Ojca Świętego w obronie życia ludzkiego był tak duża, że niekiedy zwykło się postrzegać ten pontyfikat przez pryzmat obrony nie narodzonych[16].
Po przemianach społeczno politycznych, które dokonały się w 1989 w Polsce, w grudniu tego roku, z inicjatywy grupy 37 senatorów postulowano rewizję dotychczasowej ustawy narzuconej w 27 kwietnia 1956 roku. Warto dodać, że panujący do 1989 r. komunistyczny system polityczny, m.in. cenzura, uniemożliwiał nie tylko zmianę tej ustawy, ale nawet podjęcie dyskusji społecznej. Kościół katolicki pozostawał jedynym i konsekwentnym obrońcą życia. Upadek systemu komunistycznego w 1989 r. – likwidacja cenzury, odzyskanie przez społeczeństwo możliwości zakładania wolnych organizacji – wyznacza punkt zwrotny w staraniach o prawo do życia dla nie narodzonych. W 1989 r. polska delegacja aktywnie uczestniczyła w końcowych pracach nad Konwencją Praw Dziecka Narodów Zjednoczonych, w preambule której zapisano: Dziecko, z uwagi na swoją niedojrzałość psychiczną oraz umysłową, wymaga szczególnej opieki i troski, w tym właściwej ochrony prawnej zarówno przed, jak i po urodzeniu[17].
23 kwietnia 1990 r. II Krajowy Zjazd Delegatów Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność” przyjął uchwałę (nr 14), w która opowiada się się za prawną ochroną życia ludzkiego od momentu poczęcia. Uchwałę o podobnej treści przyjął także zjazd delegatów „Solidarności” Rolników Indywidualnych.
Po niezwykle burzliwych parlamentarnych obradach, w dniu 7 stycznia 1993 r., w których wobec obrońców prawa do życia od poczęcia nie brakowa zarzutów pomieszania porządku religii z prawnym porządkiem państwa. Sejm II kadencji przyjął ustawę o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, w której zapisano: Uznając, że życie ludzkie jest fundamentalnym dobrem człowieka, a troska o życie i zdrowie należy do podstawowych obowiązków państwa, społeczeństwa i obywatela, stanowi się, co następuje: art. 1. Każda istota ludzka od chwili poczęcia ma przyrodzone prawo do życia. Życie i zdrowie dziecka od chwili jego poczęcia pozostają pod prawną ochroną[18]. W ustawie tej zapisano trzy sytuacje, w których dziecko poczęte jest pozbawione prawnej ochrony swego życia. Jednakże nawet i ta ustawa, jak ją nazywano kompromisowa, było poddawana po kolejnych wyborach zmianom. Ostatecznie 24 października 1996 roku dokonano liberalizacji ustawy, praktycznie przywracając kształt tej z 1956 roku. W zliberalizowanej ustawie wprowadzono przyzwolenie na aborcję, gdyby kobieta miała się znaleźć w ciężkich warunkach życiowych lub trudnej sytuacji osobistej. Ustawa przewidywała aborcję do 12 tygodnia rozwoju poczętego dziecka, przy pisemnej zgodzie kobiety i konsultacji z psychologiem lub pedagogiem, bądź pracownikiem socjalnym. W debacie sejmowej można było z mównicy usłyszeć, że kwestia ochrony życia poczętego dotyczy wyłącznie światopoglądu lub religii. Padały następujące fałszywe oskarżenia: hierarchia kościoła katolickiego (…), usiłuje mieć wpływ na ustawodawstwo państwowe. Nie jest to normalne w kraju demokratycznym i w kraju świeckim (…) I łatwiej jest ubolewać nad zarodkiem (…) niż nad żywą kobietą. Wobec tego chroni się coś innego, chroni się suchą doktrynę, suchą dyrektywę ideologiczną. (…) proponuję, żebyśmy gdy mamy do wyboru doktrynę, dogmat, bez względu na to, jakiej religii, jakiego kościoła, jakiego kultu to dotyczy, i żywą osobę, spróbowali wybrać żywą osobę. W tym wypadku chodzi o kobietę[19]. Tego typu wypowiedzi negujące prawo do życia od poczęcia, czynią to pod szyldem walki z narzucaniem doktryny religijnej. Przegłosowanie 23 października 1996 roku poprawki do ustawy z 1993 roku odrzucił 28 maja 1997 roku Trybunał Konstytucyjny, co wywołało kolejną falę dyskusji.
Warto zauważyć, że dyskusja wokół prawa do życia od poczęcia, tocząca się w Polsce stanowi swoisty probierz innych analogicznych debat europejskich. Wśród argumentów uzasadniających prawo aborcyjne, obok wolnej decyzji kobiety, pojawiają się także te, głoszące obronę przed doktrynalnym traktowaniem prawa do życia od poczęcia ze strony Kościoła katolickiego. Zwolennicy aborcji traktują prawa dziecka poczętego wyłącznie jako „ideologiczne założenie”, wpisane w tendencje rozwoju demograficznego.
Zasada ochrony życia należy do podstawowych praw człowieka. Ojciec Święty Jan Paweł II w swoim nauczaniu ukazywał powszechność prawa do życia, w tym prawa do życia od poczęcia. Nie można obrony życia uważać za temat specyficznie "chrześcijański", tak jakby zasada poszanowania życia wynikała wyłącznie z przesłanek objawionych. Takie przekonanie może być wynikiem tego, że Kościół ze szczególną mocą naucza, mobilizuje sumienia i instytucje publiczne do obrony życia od chwili poczęcia. W rezultacie niektórzy zwolennicy zabijania dzieci poczętych argumentowali fałszywie, że godność dziecka poczętego i jego prawo do życia są wyłącznie przedmiotem wiary.
Stąd podejmowano próby formułowania opinii, jakoby zasady poszanowania życia od poczęcia nie obowiązują niewierzących. Lansuje się też tezę, iż na gruncie wiedzy naturalnej lub "czystej" filozofii istnieje wciąż stan dyskusji i nie rozstrzygniętych wątpliwości. Dlatego właśnie Jan Paweł II przypominał starą prawdę, że zasada ochrony życia należy do prawa naturalnego i do zakresu naturalnej sprawiedliwości, na której opiera się instytucja państwa. Niezależnie więc od tego, czy ktoś jest wierzący czy niewierzący, jako człowiek powinien szanować te prawa, których respektowania domaga się od innych w stosunku do własnej osoby, a które to prawa można poznać wystarczająco przy pomocy naturalnego rozumu.
4. Prawo do życia od poczęcia prawem człowieka
Argumentacja przeciw aborcji nie bazuje wyłącznie na argumentach religijnych czy ideologicznych, ale jest wsparta argumentami racjonalnymi. W encyklice Evangelium vitae Ojciec Święty stwierdził z mocą: Ewangelia życia nie jest przeznaczona jedynie dla wierzących: jest dla wszystkich. Sprawa życia oraz jego obrony i promocji nie jest wyłączną prerogatywą chrześcijan. Choć czerpie swe niezwykłe światło i moc z wiary, należy do każdego ludzkiego sumienia, które dąży do prawdy i któremu nie są obojętne losy ludzkości. Życie ma w sobie niewątpliwie coś świętego i religijnego, ale ten jego aspekt nie dotyczy tylko wierzących: chodzi bowiem o wartość, którą każda ludzka istota może pojąć także w świetle rozumu i dlatego bez wątpienia odnosi się ona do wszystkich[20]. Szacunku do życia domaga się rozum ludzki, kiedy rozważa, kim jest osoba ludzka i kim być powinna. Odwołanie się do rozumu pozwala odsłonić wspólne wszystkim ludziom doświadczenie człowieczeństwa i jednocześnie stanowi ochronę rozumu przed partykularyzacją i relatywizacją. Okazuje się to szczególnie ważne w obecnym postmodernistycznym klimacie intelektualnym, w którym jeśli nawet nie ginie sama wrażliwość na człowieka, to nie znajduje ona jednak żadnej racjonalnej podstawy.
Człowiek, jako istota rozumna, zdolny jest do takiej refleksji nad sobą samym, owocem której będzie rozpoznanie moralnie dobrego działania. W tym kontekście Kościół popiera i wspomaga rozwój nauki, ale i odwrotnie również nauka uzasadnia nauczanie Kościoła. Istota ludzka powinna być traktowana jako osoba od momentu swego poczęcia, dlatego od tego momentu należy jej przyznać prawa osoby, wśród nich przede wszystkim nienaruszalne i podstawowe prawo do życia. Ta zasada, jak stwierdził Jan Paweł II, została zapisana w sumieniu ludzkości i spotyka się z coraz powszechniejszą akceptacją w środowisku badań naukowych i poszukiwań filozoficznych[21]. Rozum ludzki, z jego niezliczonymi możliwościami i zdolnością rozpoznania różnych działań, jest zarazem rozumem naukowym i rozumem etycznym. Rozum przypomina zatem sumieniu o nakazach prawa moralnego, służących ludzkiej godności[22].
Wśród argumentów racjonalnych Jan Paweł II, podobnie inne dokumenty Magisterium Kościoła, odwołuje się do współczesnych danych genetycznych. Niezwykłe osiągnięcia nauki, takie na przykład jak stopniowe odkrywanie mapy genetycznej i coraz dokładniejsze wyznaczanie sekwencji genomu, nie zaprzeczają, ale wręcz potwierdzają naukę Kościoła o sakralności, nietykalności i wielkości ludzkiego życia[23]. Argumentacja genetyczna zwraca naszą uwagę na mocno dyskutowany status płodu. Bowiem przeciwnicy takiej interpretacji twierdzą, że płód w całości aktu aborcji występuje anonimowo, w sposób urzeczowiony, odczłowieczony. Absurdalna negacja prawa do życia od poczęcia tłumaczy, że płód jest zredukowany do istoty ludzkiej, ale nie wykazującej charakterystycznych cech osobowych, takich jak: samoświadomość, samozależność, refleksyjność nad przeszłością i przyszłością, zdolność do komunikacji i wchodzenia w relacje osobowe[24].
Spory wokół statusu nasciturusa nadal dają o sobie znać. Należy też pamiętać, że odkrycia współczesnej biologii zakwestionowały koncepcje, których przykład stanowią poglądy św. Tomasza z Akwinu, na temat animacji, czyli momentu pojawienia się w ciele ludzkiej duszy. Teoria animacja sukcesywnej została już w pewnym zakresie przezwyciężona w pierwszej połowie XIX wieku, co było związane z faktem dokładniejszego opisania procesu zapłodnienia. Kolejnym bodźcem do ponownego ożywienia dyskusji było sformułowanie, również w XIX wieku, przez E. Haeckela „fundamentalnego prawa biogenetyki”, według którego embrion staje się człowiekiem stopniowo. Ostatecznie podważono jednak owo prawo biogenetyczne, do czego przyczynił się niemiecki embriolog Erich Blechschmidt (1904-1992). Badania pokazały, że od chwili połączenia się komórki jajowej z plemnikiem, czyli od pierwszego dnia rozwoju embrionu mamy do czynienia z życiem ludzkim[25].
Niezależnie od dyskusji nad chwilą animacji, nauczanie Kościoła jednoznacznie stwierdzało i stwierdza, że od momentu poczęcia wszelkie ludzkie życie domaga się poszanowania. Chociaż obecność rozumnej duszy – jak uczył Jan Paweł II – nie może być stwierdzona w żaden doświadczalny sposób, to jednak wiedza naukowa o embrionach ludzkich dostarcza bardzo ważne wskazania dla rozpoznania obecności osobowej od pierwszego momentu pojawienia się ludzkiego życia. Nowoczesna genetyka ukazała, że od pierwszej chwili istnieje dokładny program konkretnego człowieka, którego cechy szczególne są w pełni określone. Chodzi tu zresztą o sprawę tak wielką z punktu widzenia powinności moralnej, że nawet samo prawdopodobieństwo istnienia osoby wystarczyłoby dla usprawiedliwienia najbardziej kategorycznego zakazu wszelkich interwencji zmierzających do zabicia embrionu ludzkiego[26].
W tym kontekście można mówić o kolejnym typie argumentacji, które proponuje odwołanie się do tego, że gdyby nawet osobowy status płodu był zaledwie prawdopodobny to należałoby chronić poczęte życie. Typ argumentacji „prawdopodobieństwa’ apeluje do pewnego rodzaju konsekwencji myślenia.
Posługując się rozumem trudno nie sformułować wnioski, że od chwili poczęcia można mówić o osobie ludzkiej, która jest podmiotem praw, zwłaszcza fundamentalnego prawa do życia. Z pewnością płód nie jest osobą w możności, bo o takiej można mówić przed połączeniem się gamety męskiej i żeńskiej. Płód jest już osobą w sensie ontycznym, osobą w akcie, a nie w możności, jest bowiem osobą w rozwoju (nie osoba, lecz rozwój osoby jest w możności). Płód nie stanie się nigdy człowiekiem, jeżeli nie jest nim od poczęcia. Trzeba jednak czasu, by każda z jego zdolności w pełni się ukształtowała [27].
Argumentacja genetyczna, a także sam proponowany tok myślenia, wysoce logiczny i racjonalny, niewątpliwie przeczą twierdzeniom, że obrona życia człowieka od poczęcia jest oparta wyłącznie na przesłankach religijnych[28]. Jan Paweł II przekonuje i uzasadnia, że prawo do życia nie jest tylko kwestią światopoglądu, nie jest tylko prawem religijnym, ale jest prawem człowieka. Najbardziej podstawowym prawem człowieka![29].
W dziedzinie praw człowieka i prawa do życia od poczęcia widoczna jest w dzisiejszym świecie ogromna sprzeczność. Uroczyście proklamuje się nienaruszalne prawa osoby i publicznie deklaruje wartość życia, w praktyce jednak samo prawo do życia jest łamane i deptane. Dotyczy to zwłaszcza najbardziej znaczących dla człowieka momentów jego istnienia, jakimi są narodziny i śmierć. Z jednej strony widoczne jest pogłębianie się w całym świecie wrażliwości moralnej, o czym świadczą różne deklaracje praw człowieka oraz liczne inicjatywy, które uznają wartość i godność każdej ludzkiej istoty jako takiej, bez względu na jej rasę, narodowość, religię czy poglądy polityczne i pochodzenie społeczne. Z drugiej zaś strony, widoczne są fakty tragicznie przeczące poszanowaniu prawa człowieka do życia. Ta sytuacja jest tym bardziej niepokojąca, czy raczej tym bardziej gorsząca, że powstaje właśnie w społeczeństwie, dla którego gwarancja ochrony praw człowieka stanowi główny cel i zarazem powód do chluby. Jak można pogodzić te wielokrotnie powtarzane deklaracje zasad z nieustannym mnożeniem się zamachów na życie i z powszechnym ich usprawiedliwianiem? Jak pogodzić te deklaracje z odtrąceniem słabszych, bardziej potrzebujących pomocy, starców i tych, których życie dopiero się poczęło? Te zamachy są jawnym zaprzeczeniem szacunku dla życia i stanowią radykalne zagrożenie dla całej kultury praw człowieka[30].
Na scenie polityki i państwa pierwotne i niezbywalne prawo do życia staje się przedmiotem dyskusji. Na mocy głosowania parlamentu lub z woli części społeczeństwa, choćby nawet liczebnie przeważającej, zostaje zanegowane. W ten sposób „prawo” przestaje być prawem, ponieważ nie jest już oparte na mocnym fundamencie nienaruszalnej godności osoby, ale zostaje podporządkowane woli silniejszego. Jest to zgubny rezultat nieograniczonego panowania relatywizmu. W ten sposób demokracja, sprzeniewierzając się własnym zasadom, przeradza się w istocie w system totalitarny. Państwo nie jest już „wspólnym domem”, gdzie wszyscy mogą żyć zgodnie z podstawowymi zasadami równości, ale przekształca się w państwo tyrańskie, uzurpujące sobie prawo do dysponowania życiem słabszych i bezbronnych, dzieci jeszcze nie narodzonych, w imię pożytku społecznego, który w rzeczywistości oznacza jedynie interes jakiejś grupy[31]. Podstawą stanowienia prawa dotyczącego życia nie może być tymczasowa i zmienna opinia „większości”. Fundamentem stanowionych praw winno być uznanie obiektywnego prawa moralnego, które jako „prawo naturalne”, wpisane jest w serce człowieka[32].
Na koniec zapytajmy raz jeszcze o relację pomiędzy prawami człowieka a prawem religijnym. Prawo religijne nie stoi w opozycji do praw człowieka, o ile te są rzeczywistymi prawami człowieka (ex ipsa natura), a nie uzurpacją praw (ex contra naura). Jeżeli poszanowanie praw człowieka jest, co było wcześniej wyjaśnione, wymogiem sprawiedliwości, to poszanowanie prawa religijnego jest wymogiem miłości. Dlatego Jan Paweł II w encyklice Veritatis splendor napisał: Jezus prowadzi do wypełnienia Bożych przykazań, zwłaszcza przykazania miłości bliźniego, nadając jego wymaganiom charakter wewnętrzny i bardziej radykalny: miłość bliźniego wypływa z serca, które kocha i które - właśnie dlatego, że kocha - gotowe jest spełniać w życiu najwyższe wymagania. Jezus wskazuje, że przykazań nie można traktować tylko jako progu minimalnych wymagań, którego nie należy przekraczać, ale raczej jako otwartą drogę doskonałości moralnej i duchowej, której istotę stanowi miłość (por. Kol 3, 14). W ten sposób przykazanie „nie zabijaj” staje się wezwaniem do czynnej miłości, która ochrania i troszczy się o rozwój życia bliźniego[33].
Bezwarunkowe poszanowanie prawa do życia każdej bez wyjątku osoby, jest jednym z filarów cywilizowanego społeczeństwa, a Kościół upominając się o poszanowanie tego prawa pragnie po prostu przyczyniać się do budowy państwa o ludzkim obliczu. Państwa, które uznaje za swą podstawową powinność obronę fundamentalnych praw człowieka, zwłaszcza człowieka słabszego[34].
Wskazując prawo do życia jako podstawowe prawo człowieka, Jan Paweł II odwoływał się do sumień tych, którzy „nie mają” Chrystusa[35]. Poważnym błędem jest mówienie czy sugerowanie, że kwestia obrony życia, poprzez nadanie statusu prawa religijnego nabiera charakteru dowolności i zależy wyłącznie o wyboru kobiety – matki. Dlatego ogromne znaczenie ma wpisanie w świadomość, a także w normy prawne prawa człowieka do życia od chwili poczęcia.
[1] Por. V. Passenti, Teraźniejszość i przyszłość praw człowieka, w: Społeczeństwo, rok XIII, nr 1, 2003, s. 55
[2] Por. Por. H. Ćmiel, Teologia moralna szczegółowa, Częstochowa 2005, s. 402-403.
[3] Jan XXIII, Pacem in terris, 8.
[4] Tamże, 6.
[5] Por. J. Piegsa, Człowiek - istota moralna, t.1 Teologia moralna fundamentalna, s. 378.
[6] V. Passenti, Teraźniejszość i przyszłość praw człowieka, dz. cyt., s. 54
[7] V. Passenti, Teraźniejszość i przyszłość praw człowieka, dz. cyt., s. 57.
[8] Jan XXIII, Pacem in terris,10.
[9] Jan Paweł II, Christifideles laici, 37; por. Jan XXIII, Pacem in terris,10; por. Gaudium et spes, 29.
[10] Por. Jan Paweł II, VS 41.
[11] Jan Paweł II, Prawo do życia nie jest tylko kwestią światopoglądu, Homilia wygłoszona w Kaliszu, 4.06.1997 r., w: Kaliskie Studia Teologiczne, 2002, t. I, s.10.
[12] Jan Paweł II, EV 39.
[13] Por. P. Bortkiewicz, W służbie życia. Demaskacja „kultury śmierci, Niepokalanów 1999, s. 184-185.
[14] B. Labuda, Sprawozdanie stenograficzne z posiedzenia Sejmu RP II kadencji, 21 posiedzenie, 2 dzień (27 maja 1994 r.), p. 8.
[15] L'Osservatore Romano, wyd. pol., nr 11 /1994/, str. 49.
[16] Por. P. Bortkiewicz, W służbie życiu. Demaskacja kultury śmierci, dz. cyt., s. 163.
[17] Konwencja o Prawach Dziecka, przyjęta przez Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych dnia 20.11.1989 r., Dz.U. z 1991 r. Nr 120, poz. 526.
[18] Projekt ustawy o zmianie Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, 149; 27. posiedzenie Sejmu w dniu 26 października 2006 r.
[19] B. Labuda, Sprawozdanie stenograficzne z posiedzenia Sejmu RP II kadencji, 87 posiedzenie, 1 dzień (28 sierpnia 1996 r.
[20] Jan Paweł II, EV 101.
[21] Jan Paweł II, Nienaruszalne prawo do życia nie narodzonych, Przemówienie do uczestników III Zgromadzenia Plenarnego Papieskiej Akademii „pro vita”, 14.02.1997 r. nr 2.
[22] Jan Paweł II, Etyczne problemy gendetyki, Przemówienie do uczestników Sympozjum NT. „Aspekty prawne i etyczne badań nad genomem ludzkiem” zorganizowanego przez papieską Akademię nauki, 20.11.1993, nr 2.
[23] Jan Paweł II, Prawo do życia, Przemówienie na zakończenie IX Międzynarodowej Konferencji zorganizowanej przez papieską Radę ds. Duszpasterstwa Służby zdrowia, 26.11.1994 r., w : W trosce o życie. Dokumenty Kościoła, Tarnów 1998, s. 268.
[24] Por. P. Bortkiewicz, W służbie życiu. Demaskacja kultury śmierci, dz. cyt., s. 186.
[25] Por. J. Reiter, Menschliche Würde und christlichen Verantwortung, Kevelaer 1989, s. 99-104, por. E. Blechschmidt, Vom Ei zum Embryo. Die Gestaltungkraft des Menschlichen Keims, Reinbek bei Hamburg 1970
[26] Jan Paweł II, EV 60.
[27] J. Troska, Moralność życia cielesnego, Poznań 1999, s. 119.
[28] Por. P. Bortkiewicz, W służbie życiu. Demaskacja kultury śmierci, dz. cyt., s. 187.
[29] Jan Paweł II, Prawo do życia nie jest tylko kwestią światopoglądu, Homilia wygłoszona w Kaliszu, 4.06.1997 r., w: Kaliskie Studia Teologiczne, 2002, t. I, s.10.
[30] Jan Paweł II, EV 18.
[31] Tamże, 20.
[32] Por. Tamże, 70.
[33] Jan Paweł II, VS 15.
[34] Jan Paweł II, Przemówienie do uczestników Sympozjum naukowego na temat ”Prawo dożycia a Europa”., 18.12.1987, Insegnamenti X, 3 (1987), s. 1446.
[35] Por. Jan Paweł II, VS 17.