Dotknij mnie
Anna Chrostowska-Buzun, Edward Buzun
Dlaczego ciało czasem jest
źródłem przyjemnych doznań, czasem zaś wywołuje wstyd, złość
i cierpienie? Dlaczego niektórzy z nas troszczą się o swoje ciało,
inni zaś szkodzą mu?
Dzięki ciału człowiek
istnieje w świecie. Francuski filozof Chiripaz pisał, iż
ciało „jest żyjącym mną samym”. Poprzez zmysły, które są
integralną częścią ciała, możemy poznawać świat. Dzięki
naszej fizyczności możemy wyrażać siebie i komunikować się z
otoczeniem. Możemy też określić siebie w stosunku do świata –
gdzie jest obszar, który definiujemy jako „Ja”, a gdzie zaczyna
się świat. Nasze ciało stanowi też podstawę kształtowania
naszej tożsamości i odpowiedzi na pytanie, kim jestem. Dlatego
większość ludzi jako jedną z pierwszych cech opisu siebie podaje
swoją płeć.
Jakie są źródła pozytywnego lub
negatywnego nastawienia do ciała? Dlaczego ciało z jednej strony
stanowi źródło przyjemnych doznań, z drugiej zaś bywa obciążone
wstydem, złością, cierpieniem bądź wywołuje obojętność?
Niektórzy ludzie troszczą się o swoje ciało, a inni szkodzą mu.
Jednym bez trudu przychodzi nazwanie odczuć płynących z ciała
oraz określenie jego potrzeb, inni nie potrafią dokładnie określić
chociażby tego, czy są głodni, czy też syci.
Psychoanalitycy,
poszukując miejsca ciała w psychice, tworzyli różne terminy i
koncepcje.
Już w teorii Zygmunta Freuda pojawił się
termin „ego cielesne”. Odnosił się do tej części „ego”,
która wywodzi się z doświadczania „ego” przez nie samo, a
pochodzi od wrażeń cielesnych powstających głównie na
powierzchni ciała. Francuski psychoanalityk Didiere Anzieu stworzył
koncepcję „ja skórnego” (Moi-peau), w której opisał, jak
fizyczność wiąże się z psychiką. Przyjął założenie, że
cała aktywność psychiczna opiera się na funkcjach biologicznych.
W opisie aspektów psychicznych odniósł się do funkcji skóry w
organizmie. Według Anzieu „ja skórne” podtrzymuje i zawiera w
sobie psychikę tak, jak skóra obejmuje mięśnie i szkielet.
Posiada też funkcję ochronną przed bodźcami, podobnie
jak powierzchniowa warstwa skóry chroni jej wrażliwszą część
oraz ważne organy ciała. Inną funkcję, jaką jest odrębność od
otoczenia (odróżnienie „Ja” od „nie Ja”), można porównać
do ustanowienia przez skórę linii granicznej oddzielającej
organizm od świata zewnętrznego. Nasza skóra wyznacza też cechy,
które wyróżniają i uzewnętrzniają naszą indywidualność
(kolor włosów, kształt twarzy, pieprzyk na przedramieniu itd.), a
uświadamianie sobie w psychice tych różnic stanowi podstawę
nabywania naszej tożsamości – przede wszystkim niepowtarzalności
i indywidualności. Kolejną niezwykle istotną funkcję skóry,
polegającą na odbiorze wrażeń z otoczenia, Anzieu wiąże z
pojęciem „ja skórne” i rozumie je jako powierzchnię do
zapisywania śladów pozostawianych przez kontakt z innymi ludźmi i
związanych z nim naszych emocji.
Pojęcie „obraz
własnego ciała” opisuje umysłową reprezentację ciała i jest
elementem tożsamości. Obraz ciała reguluje odbiór doznań
(wewnętrznych i zewnętrznych) oraz nasze zachowania. Kształtuje
się stopniowo i zmienia w wyniku dojrzewania, rozwoju i różnych
doświadczeń życiowych.
Po narodzinach dziecko nie odróżnia
siebie i otoczenia. Impulsy z wnętrza ciała i doznania z zewnątrz
mieszają się. W odczuciu niemowlęcia tworzy ono z matką
nierozerwalną całość. To matka przyczynia się na przykład do
regulacji godzin snu i czuwania, gdy dziecko jest zmęczone bądź
pobudzone. John Bowlby opisał wpływ ciała matki na regulację
wielu fizjologicznych funkcji u noworodka, między innymi na
temperaturę, bicie serca i funkcjonowanie centralnego układu
nerwowego. Matka, używając swojej empatii i miłości, dba o
zaspokojenie potrzeb dziecka.
Dzięki temu nie doświadcza
ono nadmiernej frustracji z powodu głodu czy mokrej pieluszki. W
taki sposób matka staje się pomocniczą ochroną przeciwbodźcową.
Ochrona ta stwarza dziecku szansę na ukształtowanie się
pozytywnego stosunku wobec swojego ciała („lubię swoje ciało”),
na zdobycie zaufania do swoich możliwości i pozwala na rozpoczęcie
nauki odpowiedniego dbania o siebie. Dzięki temu dorosły człowiek
będzie mógł samodzielnie regulować dopływ nowych wrażeń,
odczuć przyjemnych i przykrych.
Dziecko, wchodząc w
relację z matką, kształtuje swoje doświadczenie cielesne. Jego
ciało jest obiektem uwagi i troski matki. Karmieniu i pielęgnacji
towarzyszy kontakt fizyczny. Sprawia to dziecku przyjemność i jest
związane nie tylko z poczuciem sytości, ale również z odczuciem
dotykania jego ciała. Również matka czuje ekscytację w czasie
takiego kontaktu. Te pozytywne doświadczenia są początkiem
odczuwania przyjemności na skórze i kształtują seksualność
dorosłej osoby.
Matka, dotykając dziecko, przekazuje mu całą
gamę uczuć i myśli, co ma dla niego ogromne znaczenie emocjonalne.
Mycie, karmienie i kołysanie to nie tylko fizyczna opieka nad
niemowlęciem – czynności te posiadają również aspekt
psychiczny. Dzięki spójnej opiece matki rozwija się zdolność
dziecka do odczuwania, że to właśnie w ciele mieszka jego
psychika. Zaczyna ono doświadczać także granic swego ciała. Jeśli
wartość emocjonalna (poprzez uwagę i troskę matki) przypisana
ciału i skórze dziecka jest niewystarczająca, to dorosłemu
człowiekowi brakować będzie dostatecznego poczucia bezpieczeństwa
i własnej wartości, umożliwiających zaangażowanie się w pełną
i satysfakcjonującą relację seksualną z partnerem.
Dziecko
uczy się przekazywać ciałem różne informacje. Matka poprzez
zabawy i pieszczoty nadaje znaczenie dopływającym do niemowlęcia
bodźcom. Między nią a dzieckiem ustala się bezsłowny kontakt,
który daje możliwość uczenia się siebie i komunikacji z innymi.
Donald W. Winnicott podkreślał znaczenie trzymania i
noszenia dziecka przez matkę (holding). Dzięki doświadczaniu
podtrzymujących je matczynych rąk, zaczyna ono nabierać poczucia
pewności. Oparcie zewnętrzne prowadzi dziecko do przyjęcia podpory
wewnętrznej – swojego kręgosłupa. W wyniku stopniowo
zachodzącego procesu uwewnętrznienia doświadczeń utrzymywania
dziecka przez matkę wytwarzają się zdolności dziecka do
samodzielności psychicznej. A to jest jednym z warunków osiągnięcia
pozycji siedzącej, stojącej, a w końcu opanowania umiejętności
chodzenia.
Doświadczenia dziecka w relacji z matką
pozwalają mu organizować odbierane bodźce. Pierwszym efektem tego
uporządkowania staje się obraz własnego ciała, który stanowi
punkt odniesienia w poznawaniu świata i orientacji w nim.
Kiedy
dziecko jest starsze, przejawia dużą ciekawość swojego ciała i
zaczyna je samo poznawać. Również wtedy istotna jest rola osób z
otoczenia. Zdarza się, że naturalna ciekawość dziecka
przejawiająca się dotykaniem swojego ciała spotyka się z
zawstydzaniem, lub wręcz karaniem. Tego typu ingerencja ma wpływ na
kształtowanie się w jego psychice obrazu własnego ciała
zawierającego elementy negatywne.
Ekstremalny przykład
wpływu doświadczeń negatywnych na kształtowanie psychiki można
znaleźć wśród dzieci z zespołem opuszczenia. Konsekwencją
odrzucenia są zaburzenia poczucia własnej wartości, które w
sposób istotny wpływają na stosunek do swojego ciała. Wyraża się
to w poczuciu dziecka, że jest uszkodzone, kalekie, upośledzone.
Dzieci, opisując siebie, mówią: „jestem zły, brzydki, nic nie
wart; nie podobam się sobie; jestem kulawy; ropucha jest ładniejsza
ode mnie”. Obwiniają się za fakt opuszczenia przez rodzica lub
rodziców. Ich obraz siebie zostaje okaleczony, co odzwierciedla się
też w stosunku do własnego ciała.