Adele Faber i Elaine Mazlish, Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały i jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły, Poznań 1992, przeł. Mariola Węznowska, Media Rodzina of Poznań
Wstęp
We wstępie czytamy dwa listy oraz instrukcję korzystania z książki. Dowiadujemy się, że książka ta powstawała przez wiele lat, dzięki doświadczeniu samych autorek, ale także ich podróżom i poznaniu historii wielu rodzin. Jako czytelnicy z Polski upewniamy się, że książka ta była analizowana przez specjalne grupy polskich rodziców, którzy wcielali w życie porady zawarte w tej książce. Wszystkie się sprawdziły, dlatego możemy śmiało przystąpić do lektury. Proponowane jest spokojne czytanie, robienie notatek i wykonywanie ćwiczeń, aby całą zdobytą wiedzę użyć w praktyce. Każdy rozdział składa się z trzech części: omówienia, pytań, zaleceń i relacji rodziców, odpowiedzi na pytania rodziców oraz relacji rodziców polskich.
I: Jak pomóc dzieciom, by radziły sobie z własnymi uczuciami
W tym rozdziale czytelnik dowiaduje się jak rozmawiać z dzieckiem o jego uczuciach. Dzięki licznym przykładom, ćwiczeniom i historyjkom wszystko to staje się jasne i bardzo praktyczne. Podkreślone jest jak ciężko zmienić pospolity tok myślenia, narzucanie dziecku własnych emocji. Sprawia to, że czytelnik zaczyna analizować swoje postępowanie i myśleć, że tak faktycznie jest. A wcale być nie musi. Dzieci potrzebują akceptacji własnych uczuć i zrozumienia. Dzięki kilku podstawowym krokom tu opisanym:
-Słuchanie
dziecka z uwagą i koncentracją,
- akceptacja jego uczyć
słowami: rozumiem, mhm itp.,
- określanie tych uczuć i
zamienianie pragnień dziecka w fantazję,
staje się to możliwe w codziennym życiu.
Dla mnie to bardzo potrzebny i praktyczny rozdział, który uświadamia jak często podświadomie narzucamy dziecku własne uczucia i nie próbujemy wczuć się w jego sytuację.
Dalej są odpowiedzi na pytania rodziców, przeróżne. Znajdują się tu także opisy różnych sytuacji, prawdziwych, którymi podzielili się rodzice. To znakomite uzupełnienie części I.
Mnie osobiście najbardziej spodobał się sposób uspokajania dzieci i akceptacji ich uczuć poprzez rysowanie. Opowiedziana historia z trzylatkiem, któremu podczas histerii mama podała kartkę i ołówek, aby ten wyraził swoją złość, naprawdę mnie zaciekawiła. Ostatecznie przy podawaniu chłopcowi 4 kartki był on już spokojny i narysował, jak jest szczęśliwy. Przy każdej zarysowanej kartce matka wczuwała się w emocje syna: Ty rzeczywiście jesteś zły itp.
Kolejno omawiane są tu spostrzeżenia rodziców polskich biorących udział w specjalnych warsztatach. Przyznają się oni przede wszystkim do trudności jakie napotkali przy wprowadzaniu metod opisanych w części I. Tymi trudnościami było dokładne słuchanie dzieci, nazwanie własnych emocji, zmierzenie się i zerwanie z dotychczasowymi stereotypami w wychowaniu. Rodzice uświadomili sobie, że aby zmienić zachowanie dzieci tak naprawdę muszą najpierw zmienić swoje. Po kolejnych wypowiedziach przychodzą przykłady potwierdzające skuteczność amerykańskich metod w polskich realiach.
II: Zachęcenie do współpracy
W tej części autorki przedstawiają pięć sposobów na zachęcenie dziecka do współpracy. Dotychczasowe najczęściej stosowane metody, tj: prorokowanie, sarkazm, oskarżanie, powodowały u dziecka negatywne emocje, zniechęcały, pociechy chciały działać na złość dorosłym. Nowe sposoby to:
-
Opisanie, przedstawienie problemu.
- Udzielenie informacji.
-
Powiedzenie tego jednym słowem.
- Rozmowa o swoich uczuciach.
- Napisanie liściku.
Następnie mamy zestaw ćwiczeń i przykładów, aby łatwiej było nam wprowadzić te metody w życie. Jednak jak zastrzegają autorki nie wszystkie metody są skuteczne w każdym przypadku.
Dalej czytamy tu o przykładach z życia wziętych, o rozterkach i wątpliwościach. Dowiadujemy się, że oprócz tego co mówimy ważne jest jak mówimy, że nie trzeba powtarzać w kółko polecenia do dziecka, czasem wystarczy tylko upewnić się czy na pewno słyszało. Z pozoru błahe sytuacje pomagają czytelnikowi w zrozumieniu istoty tych sposób. Następnie wszystkie są opisane za pomocą przykładów.
Mnie najbardziej spodobała się metoda używania tylko jednego słowa. Oszczędza to czas i wysiłek. Jest jasnym i czytelnym sygnałem dla dziecka, wzbudza w nim myślenie i daje szanse, aby dziecko samo znalazło rozwiązanie.
Kolejne przykłady potwierdzające skuteczność metod w polskich realiach.
III: Zamiast karania:
W tym rozdziale pojawia się ważne pytanie: karać czy nie karać? Kary powodują negatywne emocje u dzieci, chęć odwetu, zemsty. Złe zachowanie powinno być nauczką na przyszłość, powinny być wyciągnięte konsekwencje. Dlatego w tej części zaproponowane są następujące metody:
-
Wyrażanie swoich uczuć, nie atakując charakteru dziecka.
-
Określenie swojego oczekiwania.
- Wskazanie dziecku jak możesz
naprawić zło.
- Zaproponowanie wyboru.
- Przejęcie
inicjatywy.
- Wspólne rozwiązanie problemu.
Wymaga to wielu ćwiczeń, zaufania i cierpliwości, wiary we własne siły. Jednak kiedy problem jest bardziej złożony, kroki są dokładniejsze. Rozmowa o dziecięcych uczuciach i problemach, rozmowa o twoich uczuciach i problemach. Wspólne zastanowienie się nad znalezieniem rozwiązania. Zapisanie wszystkich pomysłów na kartce. Decyzja, które pomysły odrzucacie, a które wprowadzacie w życie.
Oprócz tradycyjnych już opisów doświadczeń z różnych rodzin i odpowiedzi na nurtujące pytania w tym rozdziale znajdujemy, także wypowiedzi ekspertów na temat stosowania kar. Są oni im przeciwni, tłumaczą, że przynoszą odwrotny skutek do zamierzonego, negatywnie wpływają na dzieci.
Ponownie opisywane są wszystkie etapy, zwracanie uwagi na indywidualność każdej sytuacji. W przypadku niektórych dzieci wystarczy porozmawiać, wykonać krok pierwszy, aby znaleźć rozwiązanie sytuacji. Niekiedy nawet wszystkie kroki nie pomogą, jednak nie należy się zniechęcać.
IV: Zachęcenie do samodzielności
W tym rozdziale dowiadujemy się jak zachęcić dzieci do samodzielności. Rodzice często nie pozwalają swoim pociechom się usamodzielnić, sprawiają, że te czują się w zależności. A w takiej sytuacji wyzwalają się emocje negatywne, złość, frustracja. Dlatego, aby tego uniknąć autorki podają nam sześć kroków:
-
Pozwól dziecku dokonać wyboru
- Okaż szacunek dla
dziecięcych zmagań
- Nie zadawaj zbyt wielu pytań
-
Nie śpiesz się z dawaniem odpowiedzi
- Zachęć dziecko do
korzystania z cudzych doświadczeń
- Nie odbieraj nadziei
Są to niełatwe sposoby, które wymagają od rodziców dużego wysiłku, pokonania starych przyzwyczajeń, zmiany postrzegania dzieci, siły woli i samodyscypliny. Proces usamodzielniania się dzieci to także ciężkie przeżycie dla rodziców, którym trudno jest się pogodzić z faktem, iż ich pociechy nie potrzebują już tak bardzo ich pomocy. Po dokładnym opisie sposobów poznajemy także inne. Moją uwagę zwróciła metoda, aby nie nadużywać słowa „nie”. Podane zostały sposoby, aby tego uniknąć. Kolejno mowa jest u udzielaniu rad. Skuteczność kroków potwierdzają doświadczenia rodziców polskich.
V: Pochwały
W życiu każdego młodego człowieka ważna jest samoocena. Kształtowanie wysokiej samooceny dzieci to cel rodziców. Autorki podkreślają, że można to uzyskać już przez dotychczasowe opisane sposoby. W tym procesie ważne są także pochwały. Jednak z nimi trzeba bardzo uważać, gdyż często mogą przynieść odwrotny od zamierzonego skutek. Czytelnik dowiaduje się, że dobra pochwała składa się z dwóch elementów: najpierw dorosły opisuje to co widzi, po wysłuchaniu tej opinii dziecko potrafi pochwalić się samo. Skuteczność potwierdzają relacje rodziców, także tych polskich.
VI: Uwalnianie dzieci od grania ról
Autorki zwracają uwagę, by nie przyczepiać dziecku etykietek. Dzieci słysząc różne epitety o sobie wypowiadane przez rodziców, sami zaczynają w to wierzyć, albo starają się zachowywać tak by udowodnić to, co mówi rodzic. Silny wpływ na młodych ludzi ma sposób patrzenia na nich przez rodziców. Czytelnik znajduje jednak podpowiedź w sześciu krokach jak uwolnić dzieci od grania ról.
-
Wykorzystaj okazję pokazania dziecku, że nie jest tym, za którego
się uważa
- Stwórz sytuacje, w której dziecko spojrzy na
siebie inaczej
- Pozwól dziecku „podsłuchać”, kiedy mówi
się o nim pozytywnie
- Zademonstruj zachowanie godne
naśladowania
- W szczególnych momentach bądź dla dziecka
skarbnicą wiedzy
- Kiedy dziecko postępuje według starych
nawyków, wyraź swoje uczucia lub oczekiwania
Kolejno następują opisy różnych przykładów stosowania tych kroków w praktyce. Mnie najbardziej poruszył opis z części relacji rodziców polskich. Refleksja, iż chłopiec, któremu w dzieciństwie powtarzano „O! Ty wszystko potrafisz! Nie martw się, błędy mogą się zdarzyć każdemu” jest obecnie współczesnym człowiekiem sukcesu. Rola przypisana w dzieciństwie odbiła się, w tym przypadku, pozytywnie na późniejsze życie.
VII: Podsumowanie
Autorki uzupełniają poprzedni rozdział dwiema sytuacjami, a w posłowiu- ponownie wyjaśniają motyw napisania książki. Według mnie bardzo potrzebnej i świetnie napisanej.