William Shakespeare Makbet

Makbet

Makbet jest po Burzy drugą najkrótszą sztuką Szekspira. Wokół dramatu krąży niejedna legenda o pechowości tej sztuki, o przynoszeniu przez nią nieszczęścia teatrom i aktorom. Niemniej stale przyciąga zarówno reżyserów teatralnych, jak i widzów bądź czytelników – dzięki nasyceniu tragizmem, grozą, a nawet krwią .

Tytułowy bohater należy do postaci makiawelicznych, ale w sposób niezwykły łączy w sobie cechy niepohamowanego mordercy z wrażliwością i poetycką wyobraźnią. Na tę magnetyzującą kwestię w tragedii Szekspira zwrócił uwagę jeden z badaczy, Harold Bloom: Makbeta – wielką machinę do mordowania – wyposażył Szekspir w inteligencję nieco mniej niż przeciętną, natomiast przydzielił mu siłę wyobraźni tak olbrzymią, iż praktycznie biorąc wydaje się, że jest to własna wyobraźnia Szekspira. [...] W renesansowym rozumieniu wyobraźni (które jest odmienne od naszego) Makbet może stanowić oznakę, emblemat [...] umiejętności, która musiała przestraszyć Szekspira i powinna przerazić nas, kiedy czytamy lub oglądamy Makbeta, ponieważ oddziaływanie tej sztuki zależy od grozy jej własnych zwidów i wyobrażeń. [...] W swych innych sztukach Szekspir nieco uśmierza ujemną aurę fantazji, ale nie w Makbecie, który jest tragedią wyobraźni.

Makbet porusza wiele istotnych i wiecznie aktualnych zagadnień. Do najważniejszych należą: problem władzy, winy i kary, kwestia ludzkiego losu (fatum, istnienia sił wyższych bądź przypadku), pytania o źródło zła w świecie i cierpienia człowieka. Szekspir opisuje człowieka jako indywiduum, jednostkę, spełniającą określone role w społeczeństwie i w dualistycznym świecie – realnym i fantastycznym. Makbet jawi się więc jako dzieło wielowarstwowe, wieloaspektowe.

Utwór jest, obok Hamleta, Romea i Julii i innych sztuk Szekspira, niewyczerpanym źródłem cytatów, wątków i motywów literackich aż do współczesności. Szekspir jako analityk ludzkiej psychiki i duszy, a zwłaszcza tych najtrudniej wyrażalnych sfer człowieczeństwa, stał się natchnieniem i inspiracją dla ludzi literatury.

Makbet - streszczenie szczegółowe

Akt I (Wykluwanie się ostatecznej decyzji)

Scena I

Nastrój tajemnicy; sceneria burzowa, ponure wrzosowisko. Trzy wiedźmy zapowiadają, że tuż po bitwie, przed zachodem słońca:

„Makbet z naszych ust dowie się o swych losach”.

Scena II

Bitwa pod Forres toczy się w tle; o zdarzeniach opowiadają posłańcy. Król szkocki Dunkan wraz z synami: Malkolmem i Donalbeinem oraz orszakiem dowiadują się o niesłychanym męstwie Makbeta. W momentach bitwy, w których zwycięstwo należało już prawie do wrogów (zbuntowanej szlachty szkockiej, irlandzkiej i ich posiłków od króla Norwegii), Makbet z wielką siłą uderzał do walki. Wrogowie Dunkana zostali pokonani.

Scena III

„Dzika okolica”; wiedźmy zwierzają się ze swoich złośliwości. Czarują i zaklinają. Mają moc karania ludzi. Zły los spadnie nie tylko na kobietę, która zawiniła jednej z nich, ale także na bogu ducha winnego męża nieszczęsnej śmiertelniczki. „Tak ponurego dnia i tak pięknego, Jak żyję, nigdy jeszcze nie widziałem” [w.131-132] – mówi Makbet, który zbliża się wraz z przyjacielem Bankiem. Trzy wiedźmy ukazują się przed dwoma wojownikami i przepowiadają bohaterom przyszłość. Makbet przyjmuje ich słowa w sposób bezkrytyczny. Banko inaczej reaguje na wróżby. Z jego ust wypłynie opis dziwnych wieszczek, przypominających kobiety, nienaturalnie zniekształcone [w. 133-142]. Przyjaciel głównego bohatera zauważa, że nie należy ufać słowom niepewnych istot. Stara się przywołać Makbeta, „zaczarowanego” obietnicą objęcia korony, do porządku logicznego myślenia [w. 231-237 lub nawet wcześniejsze: 150-152, 159-161, 183-187]. Czarownice przepowiedziały Makbetowi panowanie w zamku Glamis, hrabstwie Kawdoru i wreszcie królowanie w całej Szkocji, natomiast Bankowi – że ma zostać ojcem królów. Jeszcze w tej samej scenie wysłannicy Dunkana obwieszczają Makbetowi zdobycie nowych tytułów.

Dwie części wróżby sprawdzają się od razu. Jest to pierwszy moment, w którym Makbet uświadamia sobie, że stoi przed otwartą drogą do królewskiego tronu. Wie doskonale, że wystarczy „pomóc” przyszłemu, wiadomemu już losowi (Makbet uznaje prawdziwość słów wiedźm) – czyli zamordować Dunkana. Nie mówi tego głośno. Odpycha czarną wizję przyszłości, woląc jednak zdać się na przebieg wypadków: „Chceli los, abym był królem, Niech mię bez przyczynienia się mojego Ukoronuje.” [w. 258-260]

Scena IV

Pałac Dunkana. Król rozmawia z Makbetem, honorując go osobiście. Dowiadujemy się o pokrewieństwie Makbeta i Dunkana (co zwiększa szanse na zdobycie tronu przez głównego bohatera). Król zwierza się ze swojego postanowienia przekazania korony synowi, Malkolmowi. Mimo iż w poprzedniej scenie Makbet oświadcza, że zdaje się na bieg historii, postrzega już Malkolma jako wroga, konkurenta i przeszkodę w realizacji przepowiedni:

„(…) Trzeba mi usunąć Z drogi ten szkopuł, inaczej bym runąć Musiał w pochodzie.” [w. 338-340]

W Makbecie poważnie budzą się myśli o zdobyciu tronu i spełnieniu wróżb, usłyszanych na trzęsawisku. Kwestie dotyczące jego postanowień bohater mówi w stronę widzów, zwierza się głośno. Natomiast w stronę Dunkana i innych bohaterów zachowuje się jak wierny rycerz królewski.


Król Dunakan rozmawia z Bankiem o Makbecie. Główny bohater jest chwalony przez króla, cieszy się ogromnym zaufaniem i szacunkiem przełożonego. Przyjaciel nie zdradza Dunkanowi zamiarów Makbeta ani historii spotkania wiedźm.

Scena V

Pojawia się Lady Makbet. Zanim następuje rozmowa Lady Makbet z mężem, kobieta otrzymuje list, w którym Makbet zwierza się z tajemniczego spotkania na wrzosowisku. Możemy przypuszczać, że list napisał Makbet będąc jeszcze w euforii tego, co ma się stać, pod wpływem owego „co”, a zatem zanim sam zaczął obmyślać „jak” [w. 364-367]. Lady Makbet po przeczytaniu wiadomości, od razu postanawia, że trzeba działać i wie jak. Kobieta podejrzewa, że mąż, którego natura zawsze skłaniała się ku dobru [w. 370-377], będzie przeżywał wewnętrzny dramat. Żona doskonale domyśla się, jakie problemy napotka Makbet w dążeniu do realizacji przepowiedni.

Przybywa sługa z wiadomością od króla, że Dunkan wraz towarzyszami pragną zatrzymać się w domu Makbeta w Inverness jeszcze tej nocy.

Lady Makbet modli się o utratę kobiecej delikatności, uczuć, a nawet ludzkiego sumienia. Dzieli się z mężem chęcią wykorzystania okazji do zabicia króla właśnie w ich domu. Makbet zdaje się być porażony faktem, że szansa do zdobycia tronu i realizacji jego ambicji pojawia się tak szybko. Mężczyzna jest jednocześnie zaskoczony bezkompromisowością Lady Makbet. Bohater słucha w zamyśleniu porad żony, aby zachować obłudnie uśmiech i gościnne gesty wobec króla.

Scena VI

Zamek w Inverness – posiadłość Makbeta. Przyjęcie Dunkana przez Lady Makbet. Doskonale ukryte są zamiary gospodarzy Inverness wobec Dunkana.

Scena VII

„Jeśli to, co się ma stać, stać się musi,

Niechby przynajmniej stało się niezwłocznie.”

– mówi Makbet. Scena rozpoczyna się monologiem, który przechodzi w dialog z Lady Makbet. Małżonkowie ustalają szczegóły zbrodni. Kiedy jedno z dwojga się waha, drugie dodaje mu odwagi. Makbet wypowiada wreszcie: „niech się więc stanie!”. Lady Makbet myśli o dokonaniu zbrodni jako o zwieńczeniu jej miłości do męża.

Akt II (Zbrodnia)

Scena I

Banko podejrzewa, że myśli o przepowiedni nie dają Makbetowi spokoju. Przestrzega więc przyjaciela przed czynem niezgodnym z sumieniem [w. 30-33]. Makbet ma pierwsze złudzenia, halucynacje. Wywołane są one strachem przed dokonaniem zbrodni, obsesjami bohatera, w którego sercu odzywa się głos sumienia. Makbetowi zdaje się, że widzi on sztylet. Chce go ująć, lecz ten znika, okazuje się tylko złudzeniem. W monologu bohatera pojawia się Hekate jako bogini zbrodni. Najbardziej przeraża Makbeta chyba to, że nie ma już odwrotu. Kiedy minęła walka dwóch przeciwstawnych sił wewnątrz jego serca, sił sumienia mężnego rycerza, a z drugiej strony – pokusy objęcia władzy, teraz Makbet czuje się niemal zobowiązany zamordować króla – dla żony. Teraz już nie chce jej zawieść.

Scena II

Makbet morduje Dunkana, jest przerażony. Oboje z Lady Makbet słyszą odgłosy stukania, nawoływania w nocy w ich domu. Makbet wkrada się do komnaty króla. Zabiera sztylety dwóch uśpionych strażników, którym podano miksturę od Lady Makbet. Bohater zwierza się żonie, że nie był w stanie powiedzieć „amen”, gdy słyszał modlitwę strażników. Zabił króla, ale wolałby „utracić poczucie samego siebie” w momencie wbijania sztyletów w Dunkana [w. 165-167].

Makbet widzi swoje zakrwawione ręce. Wydaje się być na granicy rozpaczy. Wychodzi do Lady Makbet z nożami. Jest tak oszołomiony, że nie potrafi wrócić i pomazać krwią strażników, aby wina spadła właśnie na nich. Robi to Lady Makbet. Wcześniej nazywa męża „kaleką na duchu” [w. 138]. Zdania dwojga bohaterów są tutaj pourywane. Nastrój zdenerwowania i strachu jest potęgowany przez kołatanie do bram. Lady gani Makbeta za utratę męstwa i wydaje się, że chce mu dodać odwagi, zachowując twardość i trzeźwość. Dotąd wszystko idzie zgodnie z planem zbrodni [akt I, s. VII, w. 553-565].

Scena III

Dwór dowiaduje się o tragedii. Do bramy stukają Makduf i Lennox (są to owe dziwne odgłosy ze sceny II). Długotrwałe zwlekanie z otwarciem drzwi Odźwierny tłumaczy nocną zabawą gości przy winie. Makduf wchodzi obudzić króla. Lennox w rozmowie z Makbetem zauważa, że minęła noc dziwna, niespokojna, tajemnicza. Makduf wraca wstrząśnięty i zrozpaczony. Kiedy dwaj pozostali idą sprawdzić, co się stało, znajdują widok okrutnej zbrodni. Makbet zabija strażników, wyjaśniając później, że nie mógł powstrzymać furii i żalu, gdy zobaczył pijanych (działanie trucizny Lady Makbet), zakrwawionych „zabójców” króla. Lady Makbet pozuje omdlenie. Makduf zaczyna jednak coś podejrzewać. Synowie Dunkana opuszczają Szkocję w obawie przed zamachem na ich życie.



Scena IV

Scena ta rozgrywa się przed zamkiem. Rosse i Starzec rozmawiają o dziwnych znakach, które widzieli niedawno – jak to „nędzna sowa” zaatakowała i zadziobała majestatycznego sokoła [w. 347-352]. Porównują z tym przerażające dzieło ostatniej nocy. Także królewskie konie zachowywały się w tych dniach jak dzikie lub szalone. Wszyscy wspominają cnotę, szlachetność, dobroć i wielkość Dunkana oraz wspaniałość czasów, które przeminęły bezpowrotnie wraz ze śmiercią władcy. Makduf stwierdza, że strażnicy zostali namówieni do morderstwa. Skłania się ku podejrzeniom synów króla. Rosse wyrusza do Skony, gdzie odbędzie się koronacja nowego króla – Makbeta.

Akt III (Następstwa zła)

Scena I

Forres, sala w pałacu. Myśli Banka o spełnieniu się przepowiedni czarownic dla Makbeta budzą w nim pragnienie realizacji wróżby, dotyczącej także jego rodziny. Rodzi się jednak wątpliwość, czy droga Makbeta nie jest drogą „krzywą” [w. 4]. Banko, nazywany przez Makbeta i Lady Makbet przyjacielem i głównym gościem, przyjmuje zaproszenie na ucztę. Makbet dopytuje się, czy syn Banka, Fleance, wyrusza wraz z ojcem, by załatwić pewną sprawę przed wieczornym spotkaniem. Kiedy zostaje sam, Makbet przyznaje się do powzięcia kolejnej strasznej decyzji. Planuje zabić Banka. Jest zawiedziony, że jego berło to:

„Jałowe berło, mające plonować

Komuś obcemu, nie moim potomkom.

Toż więc sumienie sobie splugawiłemDla rodu Banka, dla jego korzyści

Zamordowałem zacnego Dunkana, (…)

Losie, wyzywam cię w zapasy!”

Makbet angażuje szajkę zbójców do zrobienia zasadzki na Banka i jego syna. Bohater mówi tonem zdecydowanym, podjudza zbójców przeciw „wrogiemu” Bankowi.

Scena II

W jednym z pokoi pałacu rozmawiają Makbet i Lady Makbet. Kobieta zauważa, że zbrodnia byłaby bezsensowna, jeśli oboje nie cieszyliby się z jej skutków. Nakazuje mężowi radość i spokój. Makbet zwierza się, że cała sytuacja nie daje mu zasnąć, że dręczy go wolność Banka i Fleance’a, którzy zagrażają tronowi. Lady Makbet stwierdza, że obaj są tylko z ciała i krwi. Makbet napomina w tym momencie o dziele „strasznej ważności” [w. 219-227]. Nie chce, aby Lady w nim uczestniczyła; nie chce, by znów ręce żony podzieliły zbrukanie krwią z dłońmi Makbeta – tak, jak to dokonało się przy morderstwie Dunkana. Jedna zbrodnia pociąga za sobą następne. Makbet zdaje sobie sprawę z tragizmu swego położenia [w. 236-237].

Scena III

W umówionym przez Makbeta miejscu zbójcy dopadają Banka, jadącego z synem. Banko ginie, ale Fleance’owi udaje się uciec.

Scena IV

Uczta w pałacu. Królewska para: Makbet i Lady Makbet pozdrawia zebranych gości. Zapowiada się wspaniała uczta, małżonkowie starają się być radośni. Przybywa jeden ze zbójców i powiadamia króla o ucieczce Fleance’a. Król powraca do swojej niepewności, do więzienia trosk. Mówi, że dopiero gdyby zamach się udał, czułby się silny i lekki. Posłaniec odchodzi.

Przy wznoszeniu toastu, gdy Makbet wspomina „spóźniającego się” Banka, ukazuje mu się duch Banka. Makbet widzi go na swoim miejscu pośród gości i nie może zasiąść do stołu. Głośno przy wszystkich nakazuje duchowi odejść. Kilkakrotnie zwraca się do ducha, którego zgromadzeni dworzanie nie widzą. Lady Makbet przerywa majaczenie króla, tłumacząc to chorobą z dzieciństwa. Makbet, gdy wraca mu rozsądek, również każe gościom uznać jego dziwny dialog z powietrzem za normalny i przejściowy. Lady Makbet wie, że zwidy są wytworem wyobraźni, umysłu nadwątlonego przez paraliżujący jej męża strach. Kobieta wyprasza gości, przywołuje Makbeta do porządku. Król aluzyjnie wspomina o kolejnym wrogu, Makdufie, który najbardziej dociekliwie analizował zachowanie Makbeta po śmierci dawnego władcy.

Scena V

Monolog Hekate na wrzosowisku. Wiedźma gani swoje trzy poddane za doprowadzenie Makbeta do zbrodni bez udziału Hekate. Dlatego największa z czarownic zapowiada, że

„pogrąży w przepaść człowieczeństwo Makbeta” [w. 475-483].



Scena VI

Lennox i Lord rozprawiają o ostatnich wydarzeniach w Szkocji. W tonie wypowiedzi Lennoxa można doszukać się elementów ironicznych. Mężczyzna niby zgadza się z przypuszczeniem, że zarówno Dunkana, jak i Banka zabili ich synowie, jednak nie broni tych tez z takim zapałem, z jakim z kolei mówi o misji Makdufa. Makduf, który popadł w niełaskę króla Makbeta po tym, jak nie stawił się na ucztę, udaje się do Anglii. Tam chce prosić króla Edwarda o wysłanie wojsk przeciwko Makbetowi. Panowie powierzają odważnego Makdufa i losy Szkocji opiece nieba:

„(…) Oby

Błogosławieństwo prędzej mogło wrócić

Temu krajowi, gniecionemu jarzmem

Przeklętej ręki.

Dałyby to nieba!” [w. 541-545]

Akt IV (Krwawe rządy króla Makbeta)

Scena I

Jaskinia; czarownice warzą magiczną zupę w kotle. Jest to fragment zbudowany z rytmicznych, rymowanych zaklęć Sióstr Losu. Nadchodzi Makbet z pytaniem o swe dalsze losy. Wiedźmy wzywają wyższe potęgi, aby ukazały przyszłość królowi. Pierwszą zjawą jest głowa w hełmie. Każe Makbetowi lękać się Makdufa, co potwierdza wcześniejsze przeczucia władcy. Drugie zjawienie to zakrwawione dziecko, które zapewnia Makbeta, że nie zginie on z ręki ludzkiej, że żaden śmiertelnik mu nie zagraża. Trzecie widmo, dziecko w koronie i z gałązką w ręce, wypowiada słowa:

„Bądź jak lew śmiały, dumny, przedsiębiorczy;

Nie tknie Makbeta żaden cios morderczy,

Póki Las Birnam ku Dunzynańskiemu

Wzgórzu nie pójdzie walczyć przeciw niemu” [w. 113-116]

Makbet od razu interpretuje przepowiednię, zauważając tylko dosłowne znaczenie słów. Jeszcze tylko jedna myśl nie daje mu spokoju – czy potomstwo Banka mu zagraża. Przymuszone czarownice spełniają i to życzenie Makbeta. Pojawia się ośmiu królów, symbole zapowiadanej dynastii. Król rozpoznaje ich podobieństwo do zamordowanego Banka. Znaki i wiedźmy znikają. Posłaniec donosi królowi o ucieczce Makdufa do Anglii. Makbet przeklina godzinę czarów, postanawia od teraz działać prędko, realizować każdą myśl. Zamierza napaść zamek Makdufa i zgładzić jego rodzinę.

Scena II

Fajf, zamek Makdufa. Lady Makduf żali się swemu synkowi, że Makduf stchórzył, może zdradził albo zrobił coś złego, że musiał uciekać. Kobieta jest przekonana, że mąż celowo ją opuścił. Nie może pogodzić się, że osierocił ich synka w tak haniebny sposób. Dziecko w tej scenie ma wyjątkowe zdolności rozumienia mechanizmów świata lepiej od swej matki. Synek Makdufa wierzy w szlachetność i miłość ojca. Rosse, przyjaciel Makdufa, stara się też o tym przekonać Lady Makduf. Kobieta jednak z uporem tkwi w błędzie. Zdaje się, że między dzieckiem a matką nie ma zupełnie porozumienia:

„Synek: Gdybym go [ojca] nie miał, płakałabyś po nim,

Matko; a gdybyś po nim nie płakała,

Byłby to dowód, że wkrótce mieć będę

Nowego.

Lady Makduf: Biedny ty paplo, co bajesz!”

Do komnaty, w której rozmawia Lady Makduf z synkiem przybywa ktoś nieznajomy, kto ostrzega przed ogromnym niebezpieczeństwem. Kobieta reaguje lamentem. Jest już jednak za późno. Mordercy przebijają dziecko na oczach przerażonej matki. Lady Makduf ucieka przed oprawcami.

Scena III

Zamek w Anglii; rozmowa Malkolma i Makdufa. Jest to jedna z dłuższych scen w dramacie. Syn Dunkana przyjmuje Makdufa chłodno i ostrożnie. Obaj zgadzają się, że rządy Makbeta i to, w jaki sposób doszedł do władzy, przynoszą hańbę i zgubę Szkocji. Malkolm zachowuje jednak postawę pasywną. Z kompletną rezygnacją mówi, że nawet gdyby uderzył zbrojnie na „przywłaszczyciela” [w. 345], że nawet gdyby go pokonał (a wie przecież, że sama Anglia ofiarowała kilka tysięcy zbrojnych na wyzwolenie Szkocji spod władzy tyrana), nie mógłby zasiąść na tronie. Malkolm opisuje siebie jako przeciwieństwo dobrego króla. Wymienia przywary takie, jak: niepohamowane żądze erotyczne, brak wiary, chciwość. Według Malkolma doprowadziłby on Szkocję do zguby. Mówi o skazach swego charakteru jako o przyczynie wyjazdu z ojczyzny.


Makduf, który jest człowiekiem o szlachetnych cechach, i który w swym życiu zawsze kroczył drogą cnoty, z rozpalonym sercem pragnie wzbudzić chęć do walki. Rozżalony stanem, w jakim zastał Malkolma, stara się mimo wszystko przekonać go do powrotu na tron. Przybywa Rosse. Przynosi wieść o zburzeniu zamku Makdufa i zamordowaniu żony i dzieci rycerza. Mężczyzna w ogromnym bólu rozpaczy i z płaczem oskarża siebie o śmierć najbliższych. Teraz dopiero poruszony tragedią Malkolm postanawia pomścić ofiary wszystkich zbrodni Makbeta, nazwanego przez Makdufa „szatanem Szkocji” [w. 573].

Akt V (Upadek tyrana)

Scena I

Zamek w Dunzynan. Lekarz i dama pałacowa podpatrują Lady Makbet, którą zaczynają opuszczać zmysły. Kobieta chodzi we śnie, majaczy. Według słów Damy Lady Makbet wpada w ten stan co noc. Nigdy nie gasi świecy. Bierze ją do rąk i chodzi po pokoju. Wykrzykuje lub szepcze o tym, co widzi, co czuje – czyli o krwi. Krew jest wszędzie. Lady próbuje ją zmyć z rąk. Wspomina zabitego starca (może jednego ze strażników, a może Dunkana), żonę Makdufa. Powtarza słowa, którymi uparcie karmiła Makbeta:

„wstydź się, mężu, wstydź się! Żołnierzem jesteś, a tchórzysz? Cóż stąd, chociażby się wydało? Nikt nas przecie ni pociągnie do tłumaczenia” [w. 33-37],

„Dość tego, mężu, dość tego! Wszystko popsujesz tym obłąkanym wzrokiem” [w. 40-42],

„Pójdź, pójdź! pójdź! daj rękę! Co się stało. Odstać się nie może” [w. 60-62].

Majaczenie Lady Makbet ma formę prozy. Atmosfera sceny jest bardzo napięta.

Pamięć zbrodni jest na tyle żywa, że nie pozwala kobicie usnąć spokojnie. Dramatowi Lady Makbet przypatrują się dworzanie: kobieta i lekarz, Robi im się żal królowej. Nie widzą w niej zbrodniarki, mimo że kobieta ta potrzebuje według nich bardziej księdza niż lekarza [w. 65-70]. Padają słowa:

„Nieszczęsna, wiadome jej są rzeczy, których nie powinna wiedzieć” [w. 42-43].

Scena II

Szykowanie się do walki. W okolicy dunzynańskiego zamku gromadzi się wojsko. Panowie i rycerze szkoccy mają spotkać się pod lasem Birnam z angielskimi oddziałami, Malkolmem, Siwardem, Makdufem. O Makbecie mówi się tyran [w. 96-100]. Szkoci słyszeli też, że mieszają się zmysły Makbeta,

„gdy wszystko zgoła, co w nim jest, złorzeczy

Samemu sobie, że jest z nim”. [w. 105-106].

Scena III

Komnata Makbeta. Król powtarza zapamiętale przepowiednię, że nie zginie z ręki człowieka urodzonego przez kobietę, i że las Birnam ma stanąć u bram zamku. Z jego nieskładnej mowy wynika jednak, że Makbet jest przerażony i zrozpaczony. Krzyczy na służących, wypominając, że tanowie odeszli do obozu najeźdźcy. Każe się natychmiast ubrać w zbroję i wzburzony pyta o Lady Makbet. Wie, że lekarz mówi prawdę. Lady Makbet zbliża się do szaleństwa z powodu udręczonego serca, choroby duszy, smutku zakorzenionego w umyśle [w. 164-170]. Król miota się rozżalony. Przyjmuje pozór drwiącego z klęsk i śmierci.

Scena IV

Las Birnam. Malkolm rozkazuje każdemu żołnierzowi, by uciął gałąź i nią maszerował w kierunku zamku. Ma to służyć wprowadzeniu w błąd co do liczby nadchodzących wojsk.

Scena V

Scena na zamku. Makbet wspomina, kiedy bał się ostatnim razem, i jak „wpływ wrażeń” [w. 233] utwardził jego ducha. Słychać krzyki kobiet. Królowa umarła. Następuje teraz monolog Makbeta – jeden ze słynniejszych tekstów Szekspira :

„Powinna była umrzeć nieco później;

Czego się było tak spieszyć z tą wieścią?

Ciągle to jutro, jutro i znów jutro

Wije się w ciasnym kółku od dnia do dnia,

Aż do ostatniej głoski czasokresu;

A wszystkie wczora to były pochodnie,

Które głupocie naszej przyświecały

W drodze do śmierci. Zgaśnij, wątłe światło!

Życie jest tylko przechodnim półcieniem,

Nędznym aktorem, który swoją rolę

Przez parę godzin wygrawszy na scenie

W nicość przepada – powieścią idioty,

Głośną, wrzaskliwą, a nic nie znaczącą.” [w. 235-247]

Żołnierz melduje Makbetowi, że w stronę zamku zbliża się las Birnam. Makbet wpada w szał. Wie już, że jego koniec jest przesądzony. Honor rycerza nakazuje mu umrzeć z mieczem w ręku.


Scena VI

Wojsko zrzuca maskujące gałęzie. Dowódcy przydzielają zadania. Rozbrzmiewają trąby i okrzyki wojenne.

Scena VII

Młody Siward pierwszy atakuje Makbeta, lecz zostaje zabity. Malkolm i Siward szybko opanowali zamek, lud chętnie przechodził na ich stronę. Makduf odnajduje Makbeta. Walczą. Makbet jest pewny, że nic mu się nie stanie (z powodu przepowiedni),lecz Makduf wyznaje, że przyszedł na świat przez cesarskie cięcie – nie narodził się w sposób naturalny. To on zatem ma zgładzić tyrana. Teraz Makbet stracił już ostatki pewności siebie:

„Przekleństwo owym szalbierskim potęgom,

Które nas kuszą dwuznacznymi słowy!

Przynoszą złote obietnice uszom,

A odbierają je oczekiwaniom.” [w. 341-344].

Makbet nie chce się poddać, nie chce żyć służąc Malkolmowi, będąc przedmiotem obelg, nienawiści ludzi. Po chwili Makduf wchodzi do komnaty z głową Makbeta zatkniętą na włóczni. Siward dowiaduje się o bohaterskiej śmierci syna. Wszyscy witają Malkolma jako nowego króla. Malkolm dziękuje Szkotom i wszystkim walczącym za pokonanie złego władcy i jego żony, która zginęła samobójczą śmiercią. Król zapowiada nastanie lepszych czasów, w których wszyscy uciemiężeni, wygnani i zbiegli z kraju będą mogli wrócić do spokojnego życia.

Ramowy plan wydarzeń

1. Zwycięstwo Dunkana w bitwie pod Forres dzięki męstwu Makbeta i Banka.
2. Przepowiedzenie przyszłości Makbetowi (przyszłemu królowi Szkocji) i Bankowi (przyszłemu ojcu królewskiego rodu) przez trzy wiedźmy.
3. Przybycie króla Dunkana do zamku Makbeta.
4. Zabicie śpiącego Dunkana przez Makbeta, wspieranego na duchu przez Lady Makbet.
5. Zrzucenie winy na strażników pokoju króla i ogłoszenie żałoby w państwie.
6. Ucieczka następców tronu z obawy przed zamachami.
7. Zlecenie zabójstwa Banka i Fleance’a, zakończone śmiercią Banka i ucieczką jego syna.
8. Początki dziwnych zachowań i majaczeń Makbeta na uczcie w zamku.
9. Kolejna przepowiednia wiedźm, dotycząca ośmiu królów Szkocji oraz końca Makbeta (poruszenie lasu Birnam, dziwny rycerz, nie narodzony z kobiety).
10. Zamordowanie żony i dzieci Makdufa oraz zdobycie jego zamku przez króla Makbeta.
11. Planowanie powrotu szkockich lordów i przywrócenia ojczyźnie prawowitego następcy oraz spokoju i bezpieczeństwa poddanych, dzięki pomocy króla Anglii.
12. Choroba obłąkańcza Lady Makbet i śmierć królowej.
13. Bitwa szkocko-angielska przed zamkiem Dunzynan.
14. Śmierć Makbeta od miecza Makdufa, wydobytego przedwcześnie z łona matki – spełnienie się przepowiedni.
15. Obwołanie Malkolma nowym królem Szkocji.

Geneza „Makbeta”

Czas powstania Makbeta można ustalić z pewnym przybliżeniem. Brakuje źródeł, które pozwoliłyby precyzyjnie określić, jak długo Szekspir pracował nad tą tragedią. Historycy literatury nie znają też ciągle innych faktów dotyczących osoby i twórczości słynnego dramaturga epoki elżbietańskiej. Na podstawie zapisanych w utworze sugestii i pewnych skojarzeń oraz wzmianek o nim i nawiązań w twórczości innych autorów za datę powstania Makbeta przyjmuje się rok 1602.

Źródłem wiedzy o Szkocji i Anglii w XI wieku oraz związanych z tą epoką faktów historycznych, na których zasadza się fabuła tragedii, były dla Szekspira Kroniki Anglii, Szkocji i Irlandii Raphaela Holisheda wydane w 1577 r. Jest to raczej dzieło literackie niż zapis faktów historycznych. Autor ubarwiał dzieje dodatkami mającymi na celu podniesienie atrakcyjności tekstu. Również źródła, z których korzystał Holished, nie były rzetelnymi historycznymi przekazami. Z Kronik Anglii, Szkocji i Irlandii Szekspir zapożyczył opowieść o Makbecie oraz motyw, który posłużył mu do przedstawienia zabójstwa Dunkana. Wykorzystał jedynie plan zdarzeń, który uzupełnił własnymi pomysłami i motywacją (np. wprowadzenie ducha ofiary, zbrodniczej postaci żony głównego bohatera). Szekpir oczyścił z zarzutów Banka, którego przedstawił jako ofiarę, nie zaś współdziałającego w zamachu na życie Dunkana (Banko był legendarnym przodkiem Stuartów).

Według udokumentowanych źródeł,

Makbet, wódz szkocki, rzeczywiście doszedł do władzy poprzez zabójstwo młodego króla Dunkana I, pokonawszy go uprzednio w bitwie w 1039 r. Rządził energicznie, ale sprawiedliwie, zapewniając krajowi spokój i dobrobyt. Jako pierwszy władca Szkocji podróżował do Rzymu, do papieża Leona IX. Miał syna Cormaca i pasierba Lulacha. W 1053 r. poniósł klęskę w bitwie z wojskami angielskimi pod wodzą Siwarda. Poległ wtedy syn Siwarda, Osbern Bulax. 15 sierpnia 1056 r. Makbet został pokonany i zabity pod Lumphanann przez Malkolma III, syna Dunkana. Dokumenty potwierdzają też istnienie Donalbeina. Żona Makbeta o imieniu Gruoch, która w wyniku walk dynastycznych straciła w dzieciństwie całą rodzinę, a potem pierwszego męża Gilcomgaina, jako królowa była hojną opiekunką klasztorów. [...] Lady Gruoch i Lady Makbet w istocie niewiele mają ze sobą wspólnego.

Ostatecznie jednak utrwaliła się w powszechnym odbiorze wersja zdarzeń zaproponowana przez Szekspira. Chociaż w wielu punktach odbiega ona od faktów historycznych, stanowi dramatyczne studium mechanizmu władzy, ważny głos w dyskusji o moralnym aspekcie piastowania wysokich stanowisk. Od czasu powstania, i prawdopodobnie pierwszej teatralnej prezentacji tragedii w 1606 r., święci ona tryumfy i za każdym razem na nowo rozbudza emocje widzów w różnych krajach.

Czas i miejsce akcji

Makbet rozgrywa się w XI wieku, czyli w Średniowieczu. Jest to czas walk szkocko-norweskich (króla Dunkana z królem Swenem). Szekspir sięga więc do czasów o sześć wieków wcześniejszych niż jego własne: 1040 r. – śmierć Dunkana, 1057 r.– śmierć Makbeta, 1606 r. – napisanie Makbeta przez Szekspira. Czas dramatu jest dłuższy niż wymagany przez normę antyczną jeden dzień. Jest to kilka lat, ale oczywiście sam dramat ukazuje tylko pewne wydarzenia, sceny z tego okresu.

Akt I rozgrywa się w ciągu jednego dnia (bardzo wartka akcja, wiele znaczących wydarzeń). Akt II obejmuje noc oraz poranek następnego dnia. Ramy aktu III są trudne do określenia, ponieważ należą tu sceny: kilka godzin z uczty, zjawienie się wiedźm (również krótkie), chwila rozmowy dwóch panów szkockich. W akcie IV wydarzenia nie tracą tempa i znów ukazane są wyrywkowe sceny, które nie muszą następować zaraz po sobie, ale mogłyby być oddzielone nawet miesiącami czy latami. W tej części dramatu Szekspir pokazał kilka momentów najbardziej znaczących dla panowania króla Makbeta. Akt V rozgrywa się w ciągu jednego dnia, choć również można przypuszczać, że Szekspir wyciął jakiś odcinek czasu – np. choroba Lady Makbet trwała długo, a na scenie widzimy tylko jedną wizytę doktora.

Miejsca akcji tworzą właściwie cztery zamki szkockie (zamek królewski Forres, zamek Makbeta Inverness, zamek Makdufa Fajf, zamek Dunzynan), wrzosowisko pod Forres, jaskinia wiedźm, las Birnam, dwór angielskiego króla Edwarda. Rozmieszczenie wydarzeń w tak różnej scenerii jest kolejnym zabiegiem Szekspira, wykraczającym poza normy klasycznego dramatu.

Bohaterowie „Makbeta”

Makbet – postać tytułowa. Jest wasalem i bliskim krewnym króla Dunkana. Dowodzi wojskiem królewskim w wojnie szkocko-norweskiej. Jego zamek znajduje się w Inverness. Mąż Lady Makbet.

Na początku Makbet jest bohaterem wojennym. Wyróżnia się walecznością, wiernością królowi. Jego uczynki są sprawiedliwe, mężne i godne naśladowania. Jest szlachetnym rycerzem, ceniącym przyjaźń Banka i służbę u króla.

Kiedy dowiaduje się od wiedźm, że zostanie królem, rodzą się w nim niemoralne żądze – myśli o dokonaniu zbrodni na królu, aby przyspieszyć spełnienie się przepowiedni. Myśl o władzy, podsycana przez żonę, popycha Makbeta do zamordowania Dunkana. Wkrótce, jako król Szkocji, Makbet staje się tyranem. Rządzi bez skrupułów, zabija przyjaciela i rodzinę Makdufa - wiernego Dunkanowi lorda. Makbet ginie w walce z Makdufem, chcącym przywrócić tron prawowitemu następcy dawnego króla.

Lady Makbet – żona tytułowego bohatera. Kobieta ambitna, bezwzględna, opanowana. Ma ogromny wpływ na męża. W swej przebiegłości doskonale planuje zbrodnię i zacieranie jej śladów. Mimo swego uporu, pozornej twardości charakteru i braku sumienia – Lady Makbet popada w obłęd po dojściu Makbeta do władzy. Kobieta dzieli z mężem cierpkie owoce ich niemoralnych uczynków. Najprawdopodobniej popełnia samobójstwo.

Banko – przyjaciel Makbeta. Jest dowódcą wojsk Dunkana w wojnie szkocko-norweskiej. Podobnie jak Makbet, Banko zdobył sławę jako waleczny rycerz, dzięki któremu Szkocja wygrała z wrogiem. Postać szlachetna, prawdomówna, wierna ideałom, racjonalna. Czarownice przepowiadają mu, że zostanie ojcem królewskiego rodu. Banko przestrzega Makbeta przed złudnością przepowiedni wiedźm, próbuje logicznie analizować słowa wieszczek i zachowuje dystans do tych istot o niepewnych intencjach.

Banko podchodzi do przepowiedni wiedźm zupełnie inaczej niż Makbet. To z jego ust wypłynie opis dziwnych wieszczek, przypominających kobiety, nienaturalnie zniekształcone [w. 133-142]. Jest on więc bacznym obserwatorem. Chce zbadać, czy zjawy są prawdziwe, czy też może zostały wywołane przez trujące rośliny, które obaj mężczyźni mogli wcześniej spożyć. Przyjaciel głównego bohatera zauważa, że nie należy ufać słowom niepewnych istot. Jest więc człowiekiem twardo stojącym na ziemi.

W późniejszych scenach tragedii Banko daje dowody, że potrafi być przyjacielem, dochować tajemnicy. Nie zdradza Makbeta przed królem Dunkanem, który nie wie o przepowiedni wiedźm. Banko jest postacią neutralną w zagadkowej sytuacji między Makbetem a dworem zmarłego Dunkana. Lordowie zaczynają podejrzewać spisek, odsuwać się od Makbeta, natomiast Banko wydaje się pozostawać bezstronny. Banko ginie w napaści, zorganizowanej przez króla Makbeta, który był zazdrosny o losy przepowiedziane jego potomstwu.

Dunkan – król Szkocji. Władca sprawiedliwy, mężny, doceniający starania poddanych w walce dla ojczyzny. Nagradza Makbeta tytułami w zamian za bohaterstwo na polu bitwy. Zdrajców ojczyzny karze śmiercią (przykład tana Kawdoru). Dunkan nie podejrzewa przemiany swego krewnego, Makbeta, i zatrzymuje się w Inverness, nieświadomy zasadzki na swe życie. Ginie z rąk Makbeta.

Makduf – lord szkocki. Postać wierna królowi Dunkanowi, jeden z pierwszych panów, który podejrzewa zdradę Makbeta. Jest zmuszony uciekać do Anglii i opuścić żonę i dzieci w swej posiadłości w Fajf. Jako niemowlę został wyjęty przez lekarzy z łona matki, zanim upłynęło dziewięć miesięcy. Fakt ten będzie przedmiotem jednej z wróżb, dotyczących śmierci Makbeta. Makduf zabije głównego bohatera w bitwie pod Dunzynan.

Lady Makduf – żona Makdufa. Dobra matka i wierna mężowi gospodyni, która nie rozumie polityki, nie miesza się w sprawy męża. Kobieta racjonalna, łatwowierna, nie rozumiejąca głębszych słów synka, który rozumie decyzję ojca i niebezpieczną sytuację polityczną w państwie. Lady Makduf, wahająca się, czy wierzyć przestrodze, nie zdąży uciec przed zbójcami i zginie wraz z dziećmi.

Malkolm i Donalbein – synowie króla Dunkana. Nie kierują się żądzą władzy, ale stosują raczej uniki w polityce, stawiając na wartość ich życia. Po morderstwie Dunkana podejrzewają spisek także przeciw sobie i uciekają z kraju. Z daleka obserwują tyrańskie rządy Makbeta. Gdy znajdują pomoc króla Anglii, ruszają przywrócić w ich ojczyźnie ład i spokój. Malkolm, jako starszy, przejmuje władzę. Zaprasza poddanych na koronację do Skony.

Malkolm jest postacią drugoplanową, ale razem z Donalbeinem stanowi przeciwwagę postaci Makbeta. Malkolm i jego ojciec są typami władców sprawiedliwych, praworządnych, dążących do pokoju w państwie. Z tą postawą natomiast kontrastuje wizja władzy, którą reprezentuje Makbet-tyran.

Fleance – syn Banka. Chłopiec, który ucieka z zasadzki zastawionej w lesie na niego i ojca. Stanie się ogniwem spełnionej przepowiedni wiedźm, że potomstwo Banka będzie królami Szkocji.

Lennox, Rosse, Angus – panowie szkoccy. Chcą przywrócenia sprawiedliwości i prawości w Szkocji króla Makbeta. Dawniej wierni słudzy Dunkana i przyjaciele Makbeta.

Siward – hrabia Northumberland, dowódca wojsk angielskich, przybyłych pod Dunzynan na wojnę z królem-tyranem, Makbetem. W walkach zginie jego syn, Młody Siward.

Hekate – najważniejsza z czarownic, boginka wojny i zemsty. Służą jej wiedźmy, diabliki. Ona ma moc kontaktować się z Czartem. Hekate pojawia się wśród wiedźm i zapowiada koniec wielkości Makbeta, ponieważ ten nie wezwał jej pomocy w dzień morderstwa Dunkana. Hekate, gdy zwraca się do trzech czarownic, nazywa siebie mistrzynią [ich] czarów. Jest wściekła, bo wiedźmy postąpiły samowolnie, wciągając Makbeta w krąg zbrodni bez udziału Hekate. Poza tym klęska Makbeta będzie większa za jej udziałem, bo bohater chce uniknąć kary za swe czyny, nie wierzy we własną zgubę. Hekate mówi też, że zadufanie, same wiecie – największy wróg śmiertelnych w świecie.

Trzy wiedźmy – czarownice, które pojawiają się najpierw przed Makbetem i Bankiem, a później albo są same na scenie, albo z Makbetem. Przepowiadają przyszłość, ale zawsze mówią o niej za pomocą dwuznacznych zaklęć, strof rymowanych i pełnych metafor. Ich słowa są w stanie zawładnąć człowiekiem, jeśli ten od razu w nie uwierzy i naiwnie będzie się trzymać swojej jednej interpretacji wróżby.

Droga Makbeta do władzy

Makbet dochodzi do władzy drogą zbrodni i kłamstwa. Najpierw wiedźmy przepowiadają mu królewską przyszłość. Wtedy budzą się w bohaterze myśli o morderstwie króla Dunkana. Kiedy zwierza się żonie o dziwnym spotkaniu wieszczek na wrzosowisku, Lady Makbet utwierdza męża w postanowieniu.


Okazja do zabicia króla nadchodzi nagle, gdyż jeszcze tej samej nocy Dunkan chce się zatrzymać w zamku Makbeta. Makbet wraz z żoną usypiają strażników królewskiej komnaty, główny bohater osobiście przebija króla Dunkana sztyletami. Żona rozmazuje krew na ubraniach uśpionych stróży. Rano Makbet zabija strażników na oczach innych panów szkockich, po to, aby zatrzeć ślady zbrodni. Szkoci nie chcą jednak uwierzyć w winę żołnierzy i raczej skłaniają się ku podejrzeniom spisku. Synowie Dunkana uciekają z kraju.

Makbet, jako jedyny bliski krewny Dunkana, mężny bohater wojen i wierny sługa królewski, zostaje koronowany na króla Szkocji. Jego rządy stają się jednak obsesyjną walką o zachowanie tronu i niewyjawienie prawdy o śmierci Dunkana.

Makbet wie, że jego przyjaciel, Banko, jest jedynym świadkiem przepowiedni. Co więcej, wiedźmy wywróżyły Bankowi zapoczątkowanie królewskiego rodu. Makbet widzi wiec teraz w dawnym przyjacielu wroga, zagrażającego tronowi i władzy Makbeta. Główny bohater wynajmuje szajkę zbójów, aby napadli na powóz Banka i jego syna, Fleance’a. Banko ginie.

Kolejną zbrodnią, która popełnia Makbet jest zamordowanie rodziny Makdufa. To przesądza o rychłym upadku króla. Lordowie, przebywający na dworze angielskim, gdzie król jest nie tylko prawy, sprawiedliwy, mądry, ale też uzdrawia i znajduje czas dla najmniejszych poddanych – postanawiają obalić Makbeta-tyrana. Król ginie w walce z Makdufem.

Makbet jako bohater tragiczny

Makbet jest bohaterem tragicznym, ponieważ znajduje się w sercu konfliktu, z którego nie sposób wyjść bez ofiary, bez straty i porażki. Chodzi o konflikt pomiędzy losem a wartościami. Makbet poznaje los, czyli przyszłe, nieuchronne wydarzenia. Ale droga, którą główny bohater ma dążyć, aby ów los się spełnił – jest drogą niemoralną, drogą wbrew wartościom.

Makbet dokonuje morderstwa na królu, własnym kuzynie i przyjacielu; człowieku, który Makbetowi ufał i który go doceniał. Tragizm tej decyzji wiąże się ze świadomością bohatera, ze zdawaniem sobie sprawy, kogo zabija, jakiemu człowiekowi odbiera życie. Ponadto Makbet, zaraz po przebiciu Dunkana sztyletami, zaczyna tracić zmysły. Jego życie staje się nieustannym lękiem o władzę i lękiem przed karą. Makbet widzi zjawy – jak duch Banka – boi się własnego cienia, plącze się ciągle we wróżbach czarownic. Bohater popada w obsesję i rozpacz. Choć z drugiej strony zbrodnia odbija się i na nim – Makbet staje się bezwzględny, zimny, nieczuły.

Tragizm samego Makbeta polega również na bolesnym zdaniu sobie sprawy z własnej klęski, na paraliżującym odkryciu własnego błędu. Błąd Makbeta to zawierzenie źle zinterpretowanym wróżbom wiedźm, to zaślepienie żądzą władzy, które nie pozwoliło trzeźwo ocenić dwuznacznych słów.

Ze zbrodnią wiąże się postać Lady Makbet. Choroba i ostateczna śmierć żony zdają się wpisywać w karę za morderstwa i tyranię. Makbet traci jedyną podporę, jaką miał w żonie. Na koniec bohater tragiczny ginie. Wydaje się, że jego śmierć jest w pewnym sensie żałosna, ponieważ Makbet do końca ufa przepowiedniom, nie może uwierzyć, że istnieje człowiek nie narodzony z kobiety – jak mówiły wieszczki. Makbet jest do ostatniej chwili życia zaślepiony losem i dosłownym znaczeniem przepowiedni. Nie myśli logicznie, nie potrafi nabrać dystansu, skruszyć serca, przyznać się do winy. Umiera w fałszu i obłudzie. Nie przyjmuje do wiadomości, że prawda wyjdzie na jaw, że los zakończy się dla niego okrutnie. Ta naiwność Makbeta pogłębia rozmiar jego tragedii.

Lady Makbet jako archetyp kobiety-zbrodniarki

Lady Makbet jest postacią tragiczną, a jednocześnie autentyczną psychologicznie. Na początku jawi się jako kobieta demoniczna. O tym, jak ciemne są jej myśli, jak nikczemne pobudki i motywy działania, dowiadujemy się z monologu bohaterki po przeczytaniu przez nią listu od męża, jeszcze w I akcie sztuki.

Zadziwia przenikliwość Lady i jej zdolność do dokładnego rozeznania się w sytuacji. W liście Makbet nie wspomina o swoich rozterkach moralnych, towarzyszących mu od pierwszych przecież chwil dramatu. Makbet pisze w liście, że dzieli się ze swą towarzyszką wielkich dni radością, jaka płynie z poznania przyszłych wydarzeń. Lady Makbet od razu wie, co oznaczają słowa wiedźm. Lady Makbet zdaje sobie sprawę z podwójności znaczenia przepowiedni. Z jednej strony jest to kuszenie wielkim zwycięstwem i szczytem ludzkich marzeń, a z drugiej strony – niebezpieczeństwo cierpienia moralnego, zniszczenie ludzkich odruchów wrażliwości, wejście na ścieżkę nikczemności i zła. Lady Makbet mówi:

Masz ambicję, chciałbyś być wielkim, lecz wszystko chcesz zdobyć bez nikczemności. Chciałbyś zajść wysoko i pozostać czystym,

a zaraz po tym:

Chciałbyś grać uczciwie, a jednak wygrać nieuczciwą grę.

Makbet nie słyszy tych słów, ale pasują one doskonale do sytuacji Makbeta. Kobieta bardzo trafnie przeczuwa, że jej mężowi przyszło do głowy przyspieszenie wydarzeń, pójście najkrótszą drogą – czyli drogą nikczemnych uczynków, morderstwa i kłamstwa. Lady zna męża tak dobrze, że przewiduje jego jednoczesne wahania, uleganie słabości, którą są ludzkie uczucia, wrażliwość i prawość – w rozumieniu Lady Makbet. Kobieta wyrzeka się uczuć, wyrzeka się przede wszystkim macierzyństwa.

Macierzyństwo to troskliwość, dobroć, miłość budująca nowe życie. Dziecko budzi w człowieku, a zwłaszcza w kobiecie, ciepło, wrażliwość, delikatność. Lady Makbet sprzeciwia się temu naturalnemu prawu. Nie chce mieć dziecka, nie chce czuć pięknych emocji, związanych z byciem matką. Lady przywołuje ciemność, aby odtąd ta rządziła jej sercem. Bohaterka tragedii Szekspira szuka pomocy wśród tajemnych, diabelskich sił, które wyzwolą w jej sercu kłamstwo, hardość, umiejętność gry, odwagę do zabijania, siłę do podtrzymywania męża, który z pewnością okaże się bardziej ludzki niż Lady. Kobieta postanawia sobie, ze będzie umarła dla świata, jeśli tylko dokona zbrodni. Lady Makbet wzywa piekielne ciemności, aby w nich nie mogła widzieć rany, którą zada, aby w takim szatańskim mroku Bóg nie wypatrzył jej okropnych czynów. Scena ta ma charakter symboliczny. Przyzywanie ciemności i najczarniejszych ludzkich instynktów mają dodać odwagi zbrodniarce, mają ją też usprawiedliwić lub ukryć przed jasnością dnia i prawdy. Bohaterka oszukuje siebie już w tym momencie przeczuwania, że wszystko się uda tylko dzięki nocy.

Pojęcie zbrodni jest w świecie Szekspira wykroczeniem przeciw prawu naturalnemu i przyzwoitości moralnej. Niesienie śmierci na wojnie nie jest naznaczone złem. Lady Makbet jest na początku silna, dodaje odwagi mężowi, który niejednokrotnie już walczył na polu bitwy, któremu nie obca była śmierć zadana innym lub śmierć grożąca jemu samemu. Ale Makbet czuje różnicę w sytuacjach. Zamach na życie króla – przyjaciela i krewnego pozbawi Makbeta szacunku dworu, szacunku do samego siebie. Przenikliwość kobieca każe Lady Makbet przygotować plan przekonania męża do zrealizowania wróżby za wszelką cenę.

W noc zabójstwa Dunkana następuje scena rozmowy małżonków. W scenie tej Szekspir zawarł wizerunek kobiety strasznej, bezwzględnej zbrodniarki, o sercu zimnym, twardym, wciąż o cechach demonicznych. Warto jednak zwrócić uwagę, że Lady nigdy nie mówi „dla mnie”, „ja będę wielka, szczęśliwa”. Cała uwaga Lady Makbet, skupiona na dokonaniu zbrodni i odsunięciu jakichkolwiek podejrzeń od siebie i od męża, obejmuje los obojga. Mimo że aktywność kobiety dotyczy zła, świadczy o jej miłości do Makbeta. Lady od początku czuje się współodpowiedzialna za zbrodnię. Namawia męża dlatego, że kocha go, i pragnie dla niego najlepszego – zdobycia władzy. Lady Makbet widzi siebie u boku męża, nie ponad nim, nie zamiast niego. Jest to rys tragizmu w charakterze tej postaci.

Kiedy Makbet decyduje się zabić Banka i Fleance’a, Lady Makbet stwierdza, że obaj są tylko z ciała i krwi. Nie wydaje się, że kobieta ma na myśli kolejne morderstwo, choć i tak można jej słowa zinterpretować.

Do tej pory Lady Makbet jawi się jako kobieta demoniczna, zdolna do wszystkiego. Ale i w niej zaczynają budzić się dziwne stany. Uświadomienie swego własnego zaślepienia złem musi nastąpić prędzej czy później. Lady zaczyna cierpieć do tego stopnia, ze doktor stwierdza u niej chorobę duszy, nie tylko ciała. Choroba zbrodniarki jest wyrazem tragizmu tej postaci. Kiedy wcześniej Lady była pewna, że to mąż ulegnie ludzkim uczuciom, że ona będzie jedyna, która go podźwignie z tej słabości – kobieta nie myślała, że cierpienie zbrodniarki jest tak wielkie. Okazuje się, że serce Lady Makbet nie skamieniało. Dźwiga ogromne brzemię grzechu: podwójne, bo bohaterka świadomie przejęła też odpowiedzialność za zbrodnie męża. W świetle tej sceny wcześniejsze podżeganie Makbeta do zbrodni, wytykanie mu słabości – są czynnościami wynikającymi z wewnętrznej walki Lady Makbet. Okazuje się, że kobieta nie była pozbawiona wątpliwości, strachu, niepewności. Każdy jej akt był przemyślany i był owocem starannie zagłuszonego sumienia. Być może obowiązkowość wobec męża dyktowała kobiecie przyjęcie postawy przeciwnej do zachowania Makbeta. Gdy ten tracił nerwy, patrzył obłąkanym wzrokiem, miał sparaliżowane ręce, chciał się wycofać – w Lady Makbet rósł zapał i żądza. Marazm Makbeta potęgował w jego żonie aktywność. Teraz Lady Makbet doświadcza nawrotu wyrzutów sumienia. Obudziły się w niej uczucia, które z taką mocą chciała przecież wyrzucić ze swego serca, ze swojego życia. Pamięć zbrodni jest na tyle żywa, że nie pozwala kobiecie usnąć spokojnie. W ostatniej scenie tragedii do komnaty Makbeta, przygotowującego się do bitwy, przychodzi sługa z wiadomością: „Królowa zmarła”. Kobieta silna, zacięta, ambitna, bezwzględna, z drugiej strony – kochająca męża i dotknięta karą sumienia – ulega teraz słabości. Prawdopodobnie zabija się. Nie widzi innej drogi jak tylko samobójstwo. Śmierć bohaterki jest wynikiem rozpaczy, nie wyrażonego słowami bólu.

O ogromie cierpienia postaci - w tym także Lady Makbet - Szekspir nie mówi wprost. Dopiero ich zachowanie ukazuje rozmiar odczuwanego upadku moralnego, cierpienia ich duszy.

Problem zła w „Makbecie”

Najważniejszym tematem Makbeta jest zło w świecie i w człowieku. Problem ten ukazany został przez Szekspira w sposób wieloaspektowy. Zło ujawnia się w działaniu na dwóch płaszczyznach: realistycznej i fantastycznej. W pierwszej sferze znajdują się ludzie, którzy są prowokowani do dokonywania zła przez fantastyczne wiedźmy i postać Hekate.

Wiedźmy jako personifikacje zła

Zło, które jest zauważalne od pierwszego momentu tragedii Szekspira, maskuje się pod postaciami czarownic, jakichś ponadnaturalnych istot. Dlaczego są złe? Pojawiają się wraz z nastrojem grozy, wywołują negatywne uczucia – niepokoją zarówno bohaterów, jak i widza. Czarownice same mówią o swych niecnych zamiarach wobec ludzi, co sprawdza się w toku akcji dramatu.

Wiedźmy mają wpływ na los człowieka. Z kart dramatu wiadomo, że czarownice kierują człowiekiem zawsze w tę ciemną stronę. Kuszą, nękają obietnicą szczęścia, która doprowadza bohatera do absolutnej klęski. Gdy odkrywa on pozór tej obietnicy, złudność słów wieszczek, jest już za późno. W scenie czarów nad kotłem czarownice przywołują siły nieczyste, które mają przepowiedzieć Makbetowi przyszłość.

W tragedii Szekspira postacie wiedźm i Hekate są jedynym ucieleśnieniem zła. Te postacie wraz ze złowieszczą, groźną scenerią, mają świadczyć o obecności zła w świecie poza sceną. W końcu XVI wieku istniał jeszcze problem kobiet palonych na stosie za kontakty z Szatanem. Dziś zjawy w teatrze, nawet jeśli ich rolą jest pogrążenie bohatera w moralnej otchłani, odbieramy w kategoriach baśniowych figur lub też jako zobrazowanie myśli bohatera, czyli element jego psychiki. W XVII-wiecznym dramacie było inaczej. Postaci, wcielające siły zła na scenie, miały charakter symboliczny, działały na wyobraźnię, służyły wprowadzeniu i podkreśleniu problemu, poruszanego przez dramaturga. W tym wypadku zjawy są narzędziem do analizy zła w świecie.



Inne interpretacje postaci czarownic

Szekspirowskie wiedźmy, posłanki zła, są postaciami, które można zinterpretować nie tylko jako personifikacje sił szatańskich, dowody działania Diabła na realistyczne życie ludzkie. Innymi drogami interpretacji jest rozumienie działania wiedźm jako:

1) istnienia zbiegu okoliczności;

2) działania fatum, przeznaczenia, pozbawionego demonizmu, bez konotacji z Diabłem; takiego fatum, które jest nieosobowe; (por. Zagadnienia filozoficzne „Makbeta” – problem ludzkiego losu

3) działania jednej z ludzkich cech naturalnych.

Polityka jako teren rozwoju zła

W Makbecie ukazany jest zatem po pierwsze problem zła jako działania sił szatańskich na człowieka, co obrazują czarownice. Ale zło w świecie nie musi przyjmować maski tajemniczego zjawiska. Zło jest odczuwalne przez uciśnione społeczeństwa, które doświadczają niesprawiedliwości, bezprawia, tyranii władzy. Szekspir zauważa więc nie tylko zewnętrzne, diabelskie siły, działające na człowieka w sposób niszczący, ale pokazuje także taką kategorię zła, która zależy właściwie tylko od człowieka. Nieetyczne zachowania ludzi to druga płaszczyzna moralnych zagadnień Makbeta. Tragedia rozgrywa się na terenie kraju, na szczeblu polityczno-społecznym. Pokazani są przez dramaturga bohaterowie pozytywni, sprawiedliwi, waleczni, szukający prawdy, a także postaci obłudne, kłamliwe, zdradzieckie, manipulatorzy. Zło w świecie polityki objawia się w tyranii władcy: kiedy jawni przeciwnicy króla albo nawet obywatele z cieniem podejrzenia są bezlitośnie eliminowani. Makbet-król uśmierca również niewinnych, szukających prawdy w świecie pełnym zagadek, niewyjaśnionych sytuacji, dwulicowych ludzi. Przykładem jest tu Makduf i jego rodzina, którzy zostali zamordowani z polecenia Makbeta.

Zła strona natury ludzkiej

Trzecim aspektem jest zło wykluwające się głęboko w sercu i myśli człowieka. Jest to zło nie wyrażone przez Szekspira ani za pomocą uosobień, ani za pomocą gier politycznych. Złe skłonności tkwiące w człowieku walczą w sferze psychiki z sumieniem – wrodzonym poczuciem słuszności postępowania, hierarchii wartości moralnych. Ten aspekt zła pokazują wszystkie sceny monologów bohaterów. Są to wyjawiane głośno obawy, rozterki wewnętrzne, o których nie wiedzą postaci pozostające wtedy na scenie wokół bohatera. Oczywiście to „indywidualne” zło nie pozostaje bez związku ze złem w świecie, na zewnątrz (zarówno tym upersonifikowanym w postaci czarownic, jak i związanym z polityką).

Problem winy i kary w „Makbecie”

Problem winy i kary został przedstawiony w dramacie głównie z perspektywy tytułowego bohatera, choć nie należy także zapominać o jego żonie.

Makbet jest bohaterem wrażliwym. Z łatwością odróżnia dobro od zła. Kiedy pojawia się wizja zdobycia tronu, mężczyzna zdaje sobie sprawę, że mógłby „pomóc” losowi, czyli zabić króla. Jednak od początku budzi się w Makbecie sumienie. Bohater odsuwa myśli o morderstwie jak najdalej. Pragnie poddać się losowi. Mówi:

Chceli los, abym był królem,

Niech mię bez przyczynienia się mojego

Ukoronuje. [w. 258-260]

Później Makbet okazuje człowiekiem bardzo podatnym na wpływy, zarówno na podszepty wieszczek, jak i na naciski żony.

Wydaje się, że w pewnym momencie decyzja Makbeta o popełnieniu zbrodni wypływa z utraty kontroli głównego bohatera nad wszystkim, co dzieje się wokół. Tempo akcji jest tak wielkie, że Makbet łatwo ulega myśleniu żony. Lady Makbet uważa, że nagły nocleg Dunkana w ich zamku w Inverness jest darem, zesłanym przez los; że więcej taka okazja się nie powtórzy. Makbet, który wciąż pamięta zaklęcia wiedźm, zaczyna myśleć o zbrodni nie w kategoriach czegoś złego, niemoralnego. Bohater traci poczucie równowagi, wmawia sobie fałszywe tezy. Lady Makbet odwołuje się w dodatku do męstwa Makbeta. Kobieta nie odczytuje jego wahań jako odgłosów sumienia, ale traktuje je jako symptomy tchórzostwa. Dochodzi do popełnienia morderstwa i ani Makbet, ani Lady Makbet nie zdają sobie sprawy z kary, jaka ich za to spotka. Ich przeczucia są tłumione przez nich samych, ponieważ bohaterowie niewłaściwie rozumieją swoje zachowania w noc zbrodni. Zaburzenia widzenia u Makbeta, poczucie niemożności powiedzenia jednego słowa przy strażnikach, a zwłaszcza „amen”, będącego zakończeniem ich modlitwy, drżenie rąk i paniczny strach przed każdym najmniejszym dźwiękiem w zamku – wszystko to małżeństwo określa jako strach, który należy opanować. Oboje nie zauważają, że te syndromy mogą być po prostu przeczuciem kary, zapowiedzią poczucia winy po dokonaniu potwornego zła.

Następstwem zbrodni są kolejne mordy. Makbet traci jakiekolwiek skrupuły. Z zimną krwią zleca zbójcom zabicie Banka i Fleance’a, a niedługo potem – całej rodziny jednego z lordów. Makbet zdaje się już nie odczuwać żadnej granicy w wyrządzaniu zła. Jego zachowania są jednak raz bezwzględne, a raz obłąkańcze. Tylko on widzi ducha Banka na uczcie, tylko Makbet nie myśli logicznie tuż przed ostateczną bitwą pod Dunzynan. Kara nadchodzi bardzo szybko. Są to nieustanne wyrzuty sumienia u Makbeta. Bohater nie może spać, rozmawiać z innymi, panować nad swoimi przywidzeniami. Podczas uczty po koronacji wydaje się gościom obłąkany. Lady Makbet od razu zaś popada w obłęd i na koniec umiera, prawdopodobnie śmiercią samobójczą. Poczucie winy i następstwa zbrodni, które są karą za jej popełnienie, są w sztuce Szekspira przeanalizowane szczegółowo. Panowanie nieuchronnego losu nad światem człowieka, istnienie jakichś większych, wyższych sił wprowadza w rzeczywistość ludzką konieczność kary za zło. Nie ma zbrodni bez kary. Nie ma człowieka, który nie czułby winy po odebraniu komuś życia, po sięgnięciu moralnego dna. Zarówno dzielny rycerz, który dopuści się nieprawości, jak i demoniczna, bezwzględna kobieta są wkrótce naznaczeni ciężarem, którego nie potrafią udźwignąć. Oboje giną, co również potwierdza nieuchronność kary i ogrom cierpienia, spowodowanego przez zbrodnie.

Makbet” jako dramat o władzy

Władza jest w Makbecie celem, który chce osiągnąć wielu ludzi. Makbet oraz Lady Makbet dążą do władzy w sposób obsesyjny. Okazuje się, że władza jest marzeniem obojga. Wydaje się ona jedynym warunkiem szczęścia małżonków. Władzę szanuje całe społeczeństwo i zdaje sobie sprawę zarówno z odpowiedzialności, jaka spoczywa na władcy, z jego obowiązków wobec ludu, jak też z przywilejów rządzącego. Dobry władca jest warunkiem spokoju, zadowolenia, dobrobytu i bezpieczeństwa w państwie. Każdy interesuje się tym, co się dzieje na dworze królewskim. Lordowie pilnują praw, panujących między władcą a poddanymi. Dzięki wiernej służbie królowi, oni sami dążą do władzy nad mniejszymi grupami. Władza świadczy też o kraju na zewnątrz, na arenie międzynarodowej. Tron daje zatem wielką siłę.

Sposób, w jaki Szekspir omawia problem władzy, pokazuje, jak trudnym zagadnieniem jest władza nie tylko w średniowiecznym zhierarchizowanym świecie, ale także w rozumieniu uniwersalistycznym. Władza okazuje się być niebezpieczna. To przez nią tak trudno Makbetowi o wyznaczenie granicy między dobrem a złem, a później – o postawienie granicy w popełnianiu zbrodni. Ponieważ Makbet pozwolił złu opanować swoje serce, dzięki medium władzy, przekazuje to zło na zewnątrz. Bohater staje się wręcz niepohamowany w wyrządzaniu zła, w doprowadzaniu otaczającego świata do upadku. Okazuje się, że wystarczy mała iskierka sił nadnaturalnych, aby spowodować w człowieku lawinę nienawiści, bezmyślności, żądz różnego rodzaju. Wtedy upadek jest nieunikniony.

W tragedii Szekspira przedstawione są dwa typy władców, dwie różne drogi, jakimi można sprawować władzę. Pierwszy typ realizuje Makbet – władca-tyran, makiaweliczny despota. Określenie „makiaweliczny” wzięło się od nazwiska renesansowego myśliciela Machiavellego, który w swoim dziele pt. Książę opisał władcę absolutnego, który może stosować wszystkie metody, nawet niemoralne, w imię zasady „cel uświęca środki”. Drugi typ charakteryzują postawy: króla Dunkana, Malkolma, angielskiego króla – Edwarda oraz wodza angielskich wojsk – Siwarda.

Makbeta jako władcę charakteryzują zarówno jego poczynania zanim zasiadł na tronie, jak też okres jego panowania w Szkocji. Motywy dojścia Makbeta do władzy zapowiadają jednocześnie późniejsze metody rządzenia. Bohater kieruje się ślepą ambicją, żądzą władzy, próżnością. Jego pociąg do władzy jest podsycany zarówno przez żonę, którą kierują również niskie pobudki i brak skrupułów, jak również przez przepowiednie wiedźm.

Dla Lady Makbet osiągnięcie przez męża tronu stanowi warunek spełnienia się zarówno Makbeta, jak i jej samej – jako kobiety z wyższego stanu, żony sławnego rycerza, a przyszłego króla. Ambicja Lady Makbet urasta do rangi obsesji, gdy kobieta dowiaduje się o myślach samego Makbeta o tronie, a także o przepowiedni. Lady zdaje się uważać, że nakłanianie męża do zdobycia władzy, torowanie Makbetowi drogi do tronu – są obowiązkami kobiety jako wiernej i kochającej żony. Dążenie do władzy jest realizacją marzeń nie tylko Makbeta, ale także jego żony.

Bohater nie potrafi oprzeć się także zapowiedziom czarownic, które wyrażają jego skryte, podświadome namiętności i marzenia. Makbet nie zastanawia się nad pochodzeniem wiedźm. To, że mogą one współdziałać z Szatanem, z siłami nieczystymi, jest dla bohatera nieważne. W taki sposób człowiek – wcześniej prawy, szlachetny, honorowy, rycerski – staje się bezwzględnym władcą, przekraczającym w swych metodach jakiekolwiek normy moralne. Pozostaje również kwestia, na ile Makbet realizuje w swym bestialstwie własne pobudki, a na ile podlega rzeczywiście działaniu losu czy też sił wyższych. Czy zamordowanie przyjaciela i niewinnej rodziny w celu zabezpieczenia sobie stanowiska, czy zabicie strażników w celu zatarcia śladów zbrodni – są aktami świadomego wyboru bohatera, czy też były to zdarzenia wpisane od początku w historię Makbeta? Warto zwrócić uwagę na ten tragiczny rys postaci Makbeta-władcy.

Panowanie Makbeta lordowie określają jako okrutne, tyrańskie, niesprawiedliwe. Po śmierci Makbeta padają nawet słowa, że należy pojmać nędznych popleczników tego zmarłego rzeźnika i jego sztańskiej żony. Przez Makbeta wierny dawnemu królowi Makduf musi opuścić kraj, oskarżony o zdradę. Makbet nasyła na opuszczoną rodzinę Makdufa zbójców, którzy mordują niewinną kobietę, Lady Makduf, wraz z dziećmi. Skala zbrodni Makbeta jest wielka. Król sam żyje w zakłamaniu i sieje zło i kłamstwo w swoim państwie. Władca nie kieruje się ani zdrowym rozsądkiem, który kazałby nie stwarzać sobie wrogów, nie rodzić podejrzeń. Makbet-król nie poważa nawet praw boskich, tego, że mógłby być ukarany za grzechy. Ten typ władcy jest typem tragicznym. Mimo obiecującego początku królowania, spełnienia marzeń i kuszącej niegdyś przepowiedni – władca-tyran zostaje zabity w walce.

Drugim rodzajem sprawowania władzy jest traktowanie tytułu królewskiego jako służby społeczeństwu – ten typ władcy reprezentuje Dunkan. Mimo że w ówczesnej Europie (XI wiek) tron był dziedziczony, król mógł mieć poczucie reprezentowania narodu. Dunkan był władcą sprawiedliwym, praworządnym, rozsądnym, dążył do uzyskania pokoju i utrzymania bezpieczeństwa w państwie szkockim. Koniec jego rządów przypadał na okres wojen szkocko-norweskich, nie należał więc do spokojnych. Pomimo tego Dunkan jest darzony szacunkiem narodu. Lordowie i panowie szkoccy wspierają działania władcy (dopiero Makbet podzieli tę warstwę społeczną i podburzy przeciw sobie). Dunkan docenia swoich wiernych poddanych. Kiedy Makbet jako dowódca wojsk zasłynął bohaterstwem, król Dunkan od razu go nagrodził tytułem tana Kawdoru i Glamis. Władca nie szczędził też pochwał Bankowi, drugiemu z dowódców dzięki któremu bitwę zwyciężyli Szkoci. Dunkan rozumie też siłę złego przykładu w kraju. Kiedy jeden z poddanych, dawny tan Kawdoru, potajemnie dążył do ugody z wrogiem, Dunkan ukarał go wyrokiem śmierci, jak każdego innego zdrajcę. Jest to więc model władcy sprawiedliwego i dbającego o poważny wizerunek Szkocji zarówno wewnątrz kraju, jak i poza jego granicami.

Podobny do Dunkana styl rządzenia królestwem zapowiada Malkolm, jego syn. W ostatniej scenie tragedii Szekspira, to z ust Malkolma padają słowa o przywróceniu w państwie spokoju, bezpieczeństwa. Wygnani niesłusznie przyjaciele władcy mają powrócić, a wierni słudzy ojczyzny, dzięki którym tyrania została obalona, zyskują tytuły hrabiów. Malkolm powołuje się na koniec na pomoc Boga. Prezentuje zupełnie inny model władcy niż Makbet, który nie szanował wartości religijnych.

O tym, że władza nie musi oznaczać absolutnego panowania nad ludzkim życiem i śmiercią, nie musi trwożyć poddanych i powodować zatargi w państwie – świadczy też przykład króla Anglii. W scenie rozmowy lordów na zamku angielskim opisany jest król, który uzdrawia poddanych, kiedy ani lekarze, ani kapłani nie mogą już pomóc w ich chorobach. Jest to wzór władcy-opiekuna i pasterza narodu. Kolejny typ kontrastujący z tytułowym Makbetem.

Te aspekty władzy omówione są w dziele Szekspira szczegółowo i w powiązaniu z innymi ważnymi problemami, poruszanymi w sztuce. Władza zawiera kontekst polityczny, moralny, etyczny. Oczywistym wnioskiem wydaje się stwierdzenie, że władza nie jest dana każdemu człowiekowi. Być może wiele zależy od charakteru tego, któremu władza przypada w udziale.

Makbet i jego żona okazują się zbyt wrażliwi, zbyt zagłębieni w problemy natury egzystencjalnej, w rozważanie samych siebie. Ich serca, z pozoru harde, bezwzględne, nieczułe – nie wytrzymują ciężaru winy za zbrodnie. Oboje bohaterów dotyka obłąkanie. Władza ma destrukcyjny wpływ na pozytywne cechy ich charakterów. Natomiast w przypadku innych postaci – nieskomplikowanych psychologicznie, niezagubionych w sobie, racjonalnych i konsekwentnych, jak Dunkan czy Malkolm – władza rozwija takie cechy osobowości jak męstwo, sprawiedliwość, zdecydowanie, szlachetność.

Zagadnienia filozoficzne „Makbeta” - problem ludzkiego losu

Kolejnym ważnym problemem, który porusza Szekspir w Makbecie, jest zagadnienie ludzkiego losu, problem zależności między fatum a wyborami człowieka.

Jeśli wiedźmy mają uosabiać los (w oryginale nazywają się one Weird Sisters, czyli Siostry Rządzące Losem) albo ogólnie jakieś siły wyższe, wpływające na życie człowieka, to w świecie Szekspira los ów jest z góry dany człowiekowi, z góry zaplanowany.

Los w świecie Szekspira jest okrutny. Przypomina prymitywne, ludowe przekonania, że całe zło, które spotyka człowieka, jest karą; że odpowiedzialność za czyny ponosi rodzina, ród, dynastia – na zasadzie klątwy, zmazy, z której nie da się oczyścić.

W początkowej scenie wiedźmy same mówią o swoich właściwościach. Zły los spadnie nie tylko na kobietę, która zawiniła jednej z Weird Sisters, ale także na bogu ducha winnego męża nieszczęsnej śmiertelniczki:

„Tak ponurego dnia i tak pięknego,

Jak żyję, nigdy jeszcze nie widziałem” [w.131-132]

– mówi Makbet, który zbliża się wraz z przyjacielem Bankiem. Słowa te nie muszą dotyczyć krajobrazu, roztaczającego się przed żołnierzami. Nasuwa się interpretacja tego zdania w perspektywie niesamowitego przebiegu bitwy. Skąd w Makbecie znalazła się tak ogromna siła do pokonania wrogów – czy wystarczyła wierność Dunkanowi i miłość ojczyzny? A może miały w tym swój udział przedziwne siły, których sam bohater jeszcze nie rozpoznaje.

Jeśli wiedźmy są wysłanniczkami losu, a na podstawie późniejszych wydarzeń można przypuszczać, że są sługami nieczystych mocy szatańskich, oznaczałoby to, że światem kierują potęgi zła. Wpierw dają one człowiekowi siłę, zaskakują go pięknem, pokazują szerokie możliwości i wprawiają w stan dumy. Tak jak było z Makbetem, który po swym zwycięstwie musiał czuć się wspaniale, pomimo okropieństwa krwawego mordu (nawet z racji żołnierskiego obowiązku – od Lady Makbet dowiemy się potem, że był on człowiekiem szlachetnego serca – stąd też słowa „ponury dzień”), czy mimo zaskoczenia własnymi możliwościami (tu właśnie chyba pozór: Makbet mówi o „pięknym dniu”, lecz nie zdaje sobie sprawy, że może był manipulowany przez niesamowite, pozaziemskie siły). Dlatego też, kiedy ukazują się przed dwoma wojownikami zjawy, trzy znajome już widzom wiedźmy, i przepowiadają bohaterom przyszłość, wtedy Makbet przyjmuje ich słowa do swego serca w sposób bezkrytyczny, od razu wierzy, że istoty faktycznie mówią o przyszłych wydarzeniach. Nie podważa istnienia wieszczek, nie zastanawia go ich pochodzenie. Natychmiast pragnie dowiedzieć się więcej o swojej przyszłości. Umysł i serce Makbeta zdają się być gruntem już przygotowanym na działanie sił czarownic.

Nierozstrzygniętym w dramacie Szekspira problemem pozostaje zależność między wolną wolą bohatera a przepowiednią wiedźm. Czy zbrodnie Makbeta są wynikiem jego własnych decyzji, czy są już z góry zaplanowane przez fatum, które uosabiają wiedźmy? Nie da się odpowiedzieć jednoznacznie na to pytanie, ale na pewno przepowiednia w żaden sposób nie usprawiedliwia Makbeta, nie umniejsza ciężaru jego winy. Można też zastanawiać się nad tym, na ile wiedźmy są uosobieniem fatum - może to tylko wewnętrzny głos w duszy Makbeta, głos kuszący go do popełnienia straszliwych zbrodni, ale mimo wszystko głos jego własny?...

Problematyka psychologiczna „Makbeta”

Szekspir odmalował w dramacie postaci w sposób tak szczegółowy, że można mówić o wierności psychologicznej charakterów z Makbeta. Na przykładzie głównej postaci zauważyć można, że Szekspir bardzo dokładnie zna różne sfery ludzkiej psychiki, motywy i konsekwencje zachowań. Każda znacząca postać w tej sztuce ma swój portret psychologiczny. Warto zbadać zwłaszcza ten fragment charakterystyki Makbeta, który mówi o wykluwaniu się zbrodni.

Makbet już w pierwszym momencie myśli o zbrodni uświadamia sobie ciężar konsekwencji. Nazywa swe myśli czarnymi, ale nie są to rozważania z kategorii mrzonek, hipotez. Jego myśli są czarne i poruszają jego sumienie, bo stanowią już część planu, faktycznego zamiaru postępowania. Makbet zdaje się drżeć ze strachu, bo wyczuwa, że jest w stanie dokonać obmyśliwanego okropieństwa. Więcej – będzie to zbrodnia z premedytacją, bo od zrodzenia się pomysłu „co zrobić” (pokusa czarownic), Makbet znalazł się już na etapie knucia „jak to zrobić” i snuje swój plan z siebie, bez pomocy podszeptów zjaw czy ludzi wokół.

Makbet używa peryfrazy (omówienia, enigmy), czyli używa formy bezosobowej lub mnogiej, przedstawiając czyn, którego przecież dokona on sam. Tu właśnie po raz pierwszy wyczuwalny jest uniwersalny aspekt całego dramatu Szekspira. Z jednej strony, mówiąc: „aby mogło się zatrzeć” i „na co strach nam po spełnieniu patrzeć”, Makbet próbuje zmniejszyć swą przyszłą winę; szuka usprawiedliwienia dla swych diabelskich zamiarów zdrady i morderstwa w powszechnym prawie człowieka do słabości.

Z drugiej strony nasuwa się pytanie o istotę zła w świecie w ogóle, poza dramatem. Bo jeśli każdy, kto dokonuje zła, zanim ono nastąpi zna jego następstwa dzięki nauce historii (Makbet jako dojrzały mężczyzna, żołnierz – wie , że strach będzie patrzeć na skutki, kiedy myśl zaowocuje czynem, że czyn jest/będzie niepodważalnie zły) a i wbrew lękowi rezygnuje z tych nauk, rezygnuje z zawierzenia sumieniu – wtedy rodzi się pytanie, czy aby na pewno głównym źródłem zła są owe nadprzyrodzone siły [patrz fragment: w. 344-345, bohater chce odtąd przebywać w ciemności, by jego oko nie musiało oglądać czynów jego ręki]. A więc może zło tkwi w człowieku? Czytajmy dalej tragedię Szekspira, bo zdaje się, że ten siedemnastowieczny dramaturg i poeta próbuje znaleźć odpowiedź na najbardziej nurtujące ludzkość zagadki. Wszystko, co dzieje się w sercu Makbeta, bohater mówi w stronę widzów, zwierza się głośno. Dialogi pokazują obłudę bohatera. Wobec Dunkana Makbet jest posłuszny, nie daję po sobie poznać, wokół czego krążą jego myśli. Dzięki temu król jest absolutnie pewny szlachetności serca swego poddanego kuzyna. Bezgranicznie ufa Makbetowi, o czym rozmawia z Bankiem. U widza, który zna zamiary głównej postaci, rodzi się współczucie dla wyidealizowanego w ten sposób króla, dla – nieświadomej grożącego niebezpieczeństwa i szczerze kochającej swego przyszłego zabójcę – ofiary. Zastanawia milczenie Banka. Mógł on ostrzec króla Dunkana, że Makbet zaczyna wierzyć rzekomym przyszłym losom, o których powiedziały mu wiedźmy. Banko widział niepokój Makbeta po sprawdzeniu się dwóch części wróżby. Wiedział, że jego przyjaciel bardziej wierzy w „diabelskie słowa” [w. 214-215] i przemknęła mu myśl o tronie. Ale też sam rozsądny i logiczny Banko, nie może zapomnieć o części przepowiedni, dotyczącej jego potomstwa. Możemy wnioskować, że Szekspir chce dać swym widzom do zrozumienia, jak wielką siłę mają podszepty zła. Że ulega im nie tylko człowiek o ufnym, porywczym sercu (Makbet), ale równie dobrze człowiek ostrożny, stateczny w myśleniu i postępowaniu (jak Banko).

Jak bardzo haniebny czyn zatruwa myśli głównego bohatera. W scenie rozmowy ze zbójcami, tuż przed ucztą, Makbet wydaje się przemieniony. Aż do samego morderstwa wahał się, bał, popadał w stany odrętwienia, zwątpienia. Teraz natomiast knuje zasadzkę przeciwko Bankowi, widząc wroga w dawnym przyjacielu. Makbet próbuje zrzucić na winę na tego, o którym mówi druga część proroctwa wiedźm. Mechanizm zbrodni działa nie tylko w stronę ofiar, ale również w kierunku mordercy. Makbet jest teraz przebiegły. Wynajmuje szajkę zbójców, aby ci napadli i zabili Banka oraz jego syna. Ton, jakim zwraca się do zbójców, jest stanowczy i zdecydowany. Makbet perfidnie podjudza mężczyzn do krwawej zemsty, przypominając (albo też manipulując zbójcami), że Banko wyrządził im w przeszłości krzywdę.

Do końca jednak Makbet pozostanie człowiekiem, który cierpi za swe zbrodnie, ale nie może jednocześnie uwierzyć, ze nadchodzi kres jego życia. Makbet-zbrodniarz nie myśli o sobie jako o okrutniku, tyranie, uzurpatorze władzy. Uważa, że całe jego życie jest spełnieniem się przepowiedni, wypełnieniem się losu przeznaczonego Makbetowi. Z jednej strony bohater ma rację, ale z drugiej – los nie usprawiedliwia jego czynów. Poza tym Makbet źle odczytał ostatni fragment wróżby. Nie przewidział, ze słowa wiedźm mają podwójne dno znaczeniowe, nie można ich rozumieć na sposób dosłowny. Makbet ginie, lecz nie jako papierowa postać, ale konkret psychologiczny. Szekspir dbał bowiem o autentyczność psychologiczną swoich postaci.

Problem cierpienia w „Makbecie”

Tragedia Szekspira porusza jeszcze inny ważny problem - kwestię cierpienia. Nie jest tak, że wyrządzanie zła nie boli. Lady Makbet wydaje się na początku wręcz krwiożercza. Podsyca zbrodnię, twardo podtrzymuje męża w dokończeniu haniebnego dzieła. Zdaje się dążyć do zaspokojenia żądzy władzy bez żadnych skrupułów, bez wyrzutów sumienia. Lecz tylko do pewnego momentu. Dopada ją choroba. W dziwnych stanach, wywołanych przez nadwątloną psychikę zbrodniarki, bohaterka odkrywa prawdę. Prawdopodobnie załamanie następuje, gdy Lady dowiaduje się o zabójstwie rodziny Makdufa. Nawet w charakterze zimnej, zapalczywej zbrodniarki umieszcza dramaturg elementy wrażliwości. Cierpi również Makbet, który doświadcza wyrzutów sumienia. Mimo że po dokonaniu pierwszej zbrodni, staje się on tyranem, bez skrupułów wyrządzającym kolejne zło, odzywają się w Makbecie dziwne uczucia. Król miewa skrajnie różne stany – od chłodu i bezwzględności po rozedrganie, płochliwość, majaczenie. Niepokój duszy w człowieku zdaje się wyrażać właśnie cierpienie, ból, rozpacz.U Szekspira bohaterowie nie mówią wprost „cierpię”, nie nazywają swoich wewnętrznych stanów. Autor analizuje te sfery człowieka przez pokazanie zachowania postaci. Sam wizerunek bohatera, który prowadzi czasem monolog wewnętrzny, sama atmosfera sceny – oddają rozmiar cierpienia, jakie odczuwa bohater.

Makbet” jako tragedia szekspirowska

Tragedia jest gatunkiem dramatycznym, w którym akcję utworu wieńczy śmierć głównego bohatera. Katastrofa głównej postaci w utworze polega na wyborze jednej z dróg postępowania, który z góry naznaczony jest klęską. Upadek jest nieuchronny, ponieważ bohater od początku tragedii wplątany jest w konflikt tragiczny – konflikt pomiędzy indywidualnymi dążeniami bohatera a wartościami powszechnymi lub też mocami wyższymi. I tak bohater tragedii to postać zmagająca się z losem, normą moralną, prawami historii, dobrem zbiorowości, siłami pozaziemskimi. Tragizm konfliktu polega na tym, że bohater ma wybrać pomiędzy równowartościowymi racjami. Każda decyzja naznaczona jest jakąś ofiarą.

W Makbecie Szeksipra tytułowy bohater ma dokonać wyboru pomiędzy drogą zbrodni w celu zdobycia tronu, a pozostaniem dawnym Makbetem – królewskim sługą i rycerzem. Tragizm tego konfliktu polega na tym, że Makbet jest z jednej strony kuszony przepowiednią oraz dążeniami Lady Makbet, a z drugiej – ma świadomość, że zdobycie tronu było jego osobistym marzeniem. Którakolwiek z możliwości rodzi niestety ofiary: zaprzepaszczenie szansy dla siebie samego, utracenie miłości żony, utracenie szczęścia osobistego i małżeńskiego. Poza tym niezależnie od tego, czy Makbetem kieruje los, dążenia żony, czy też jego własny wybór – z realizacją planów bohatera wiąże się utrata moralności, godności ludzkiej, szacunku wśród szkockiej szlachty i w ogóle w oczach innych ludzi. Ofiara Makbeta jest wielka, ponieważ najpierw jego żona traci zmysły i życie, a potem sam Makbet, król-tyran, ginie z rąk Makdufa. Tragiczna śmierć głównego bohatera jest śmiercią żałosną – bohater przeszedł metamorfozę z człowieka prawego i odważnego w człowieka bojącego się panicznie, rozchwianego, obciążonego ogromną winą. Mimo świadomości klęski Makbet do ostatnich chwil tkwi naiwnie w przekonaniu o usprawiedliwieniu jego czynów przez los, o konieczności realizowania takiej drogi do tronu i takich metod rządzenia.

Tragedia wywodzi się z Antyku – od Ajschylosa, Sofoklesa, Eurypidesa. Starożytna Grecja wykształcicła normy tragedii (Arystoteles, Poetyka), które aż do czasów Szekspira nie ulegały właściwie zmianom. Tragedia klasycystyczna opierała się na zasadzie trzech jedności: akcji (jeden wątek), czasu (jedna doba) i miejsca (w jednej scenerii). Poza tym istniała norma kompozycyjna: prolog, parodos, epeisodiony i stasimony, exodos. O zmianach, wprowadzonych przez Szekspira, można powiedzieć, że przede wszystkim przekreśliły zasadę trzech jedności. Dramaturg okresu elżbietańskiego buduje fabułę epizodyczną, łączy elementy tragiczne i komiczne, tworzy dokładne i realistyczne psychologicznie typy ludzkie. Nie rezygnuje z istnienia fatum, kierującego bohaterem oraz z poruszenia odbiorców. Owo „poruszenie” polega już jednak na czymś innym niż antyczne katharsis – wzbudzenie litości i trwogi. Szekspir zdaje się odwoływać do intelektu odbiorców. Dramaturg nawiązuje do głębokich pytań filozoficznych, dotyczących każdego człowieka. Bada ludzką psychikę zwłaszcza w momentach skomplikowanych, ekstremalnych. Makbet jako tragedia szekspirowska posiada następujące cechy:

1. Opozycyjność wobec tragedii klasycznej, czyli zarówno wzorów antycznych (Ajschylos, Sofokles, Eurypides – Grecja, Liwiusz, Seneka – Rzym), typowej tragedii renesansowej (którą realizuje np. Jan Kochanowski w Odprawie posłów greckich), czy też francuskiej tragedii klasycystycznej XVII w. (P. Corneille, J. Racine).

2. Odrzucenie rygorów kompozycyjnych – zasady trzech jedności: miejsca, czasu i akcji; w Makbecie akcja rozgrywa się w kilku zamkach szkockich, na dworze angielskim, w lesie, na wrzosowisku; czas akcji obejmuje kilka lat panowania Makbeta; występuje też wielowątkowość: m.in. wątek Makbeta, wątek Lady Makbet, wątek wiedźm i Hekate, wątek Makdufa i jego rodziny.

3. Wprowadzenie luźnej, epizodycznej konstrukcji fabuły; w Makbecie jest to wprowadzanie scen-epizodów po to, aby wyjaśnić sytuację, zwrócić uwagę na nowe szczegóły, nadać elementom sztuki charakteru realistycznego, np. epizody, w których pojawiają się wiedźmy, rozmowa Starca i Rossa o śmierci Dunkana, dialog Malkolma i Makdufa na zamku w Anglii.

4. Łączenie pierwiastków tragicznych i komicznych, wzniosłości i rubaszności (obalenie dawnego decorum); jedną ze słynniejszych scen, dowodzących, że Szekspir miał poczucie humoru jest moment otwierania bram przez Odźwiernego w Akcie II, kiedy nad ranem przybywają do Inverness Makduf i Lennox – jest to moment tuż po zamordowaniu Dunkana, ale przy bramie rozgrywa się scena komiczna. Odźwierny śmiesznie się gramoli przy bramie, jest zaspany, gada niby złośliwie, co za diabeł przy bramie, opowiada o śmiesznych paradoksach w świecie (kto i za co się dostał do piekła lub nieba dzięki sprytnym fortelom lub zabawnym sytuacjom). Wreszcie przemądrzały Odźwierny tłumaczy Makdufowi, co wywołuje alkohol w człowieku: czerwony nos, senność i siusianie. Na koniec stróż rozkosznie przyznaje, że rzeczywiście sam popił poprzedniej nocy, skoro wszyscy w zamku świętowali.

5. Konkretyzacja psychologiczna: bohater nie jest monolitem, czyli reprezentantem albo dobra, albo zła; postaci są bardziej autentyczne przez przeżywanie wewnętrznych wyborów między biegunami moralności; np. Makbet przechodzi przemianę wewnętrzną, kiedy z bohatera prawego, szlachetnego, odważnego – pod wpływem obrania drogi przestępstw i kłamstw – staje się człowiekiem tchórzliwym, załamanym, niespokojnym, wytrąconym z równowagi, gwałtownikiem (czytaj więcej w artykule Problematyka psychologiczna „Makbeta”).

6. Wprowadzenie do poetyki elementów mowy potocznej, bohaterowie z różnych stanów i profesji mówią różnymi językami; uwiarygodnienie. W Makbecie jednym z bardziej wyraźnych przykładów takich scen jest scena 3. aktu II, w której różnica w mowie Makdufa i prostego Odźwiernego jest uderzająca. Szekspir wprowadza bohaterów: 1) zarówno dostojnych, z wyższych sfer, mówiących pięknym językiem, często metaforą (jak Makbet), 2) ponadto bohaterów fantastycznych, których mowa ma cechy zaklęcia, piosenki, przewrotnego symbolu (jak wiedźmy i Hekate) oraz 3) bohaterów z niższych warstw (jak rubaszny Odźwierny).

Pewne podobieństwa do tragedii szekspirowskiej znajdziemy u Ch. Marlowe’a oraz Lope de Vega i Calderona, twórców hiszpańskich. Do nowego typu tragedii sięgali później zwłaszcza: twórcy pokolenia Sturm und Drang („burzy i naporu”, nazywani czasem pokoleniem preromantyzmu) oraz dramaturdzy romantyczni – F. Schiller, W. Goethe, H. von Kleist, G. Byron, V. Hugo, A. Puszkin, J. Słowacki, Z. Krasiński.

Artyzm „Makbeta” - konstrukcja i język dramatu

Konstrukcja tragedii jest dopracowana pod każdym względem, mimo że zaburzone zostają klasyczne reguły gatunkowe. Oryginalne i będące wielką spuścizną dla języka poetyckiego jest obrazowanie Szekspir. Obraz jest sugestywny, a budują go skąpe didaskalia i sceneria kreślona właściwie samymi barwami i ogólną nazwą miejsca. Sugestywność zawiera się w opisie językowym. To dialogi malują w wyobraźni widza wszystko, co trzeba, aby zaistniał niesamowity nastrój dramatu, aby uwydatniły się przez podkreślenie lub skontrastowanie cechy postaci. Na przykład, kiedy Dunkan mówi o pięknie swego pałacu, służy to zaakcentowaniu szlachetności króla, a przeciwstawieniu posępnym myślom Makbeta. Obrazy buduje autor dzięki metaforze. Metafora poetycka obfituje w personifikacje, symbole, aluzje.

Jedną z piękniejszych i zapisanych już na stałe w europejskiej tradycji języka poetyckiego jest metafora życia porównanego do aktora. Mamy tu przez chwilę do czynienia z teatrem w teatrze, z gigantyczną wizją uniwersum jako sceny, na której życia ludzkie ograniczone są do odegrania swej roli (chciałoby się powiedzieć: rólki). W dramacie o władzy i złu w rzeczywistości ludzkiej, przemyca autor uwagę na temat teatralności tego świata, samego człowieka, a może po trosze teatralności zła. Jest to nawiązanie do renesansowej koncepcji, w której Bóg robi sobie igraszkę z człowieka, odgrywającego rolę kukiełki. W świecie Szekspira nie ma Boga. Ale pomysł ukazania ludzkiego losu jest podobny.


Szekspir używa różnych rodzajów wiersza: od wiersza białego, poprzez prozę do fragmentów rymowanych. Z artystycznym rozmachem i dowcipem tworzy teksty czarów i zaklęć w scenach z udziałem wiedźm. W teksty dialogów, dotyczące sytuacji dramatycznej, relacji między bohaterami, toczącej się akcji, wpisane są także sentencje wyrażające prawdy ogólne o świecie, o człowieku.

„Życie jest tylko przechodnim półcieniem,

Nędznym aktorem, który swoją rolę

Przez parę godzin wygrawszy na scenie

W nicość przepada – powieścią idioty,

Głośną, wrzaskliwą, a nic nie znaczącą” [w. 243-247].

Makbet - cytaty

"Ciągle to jutro, jutro i znów jutro

Wije się w ciasnym kółku od dnia do dnia,

Aż do ostatniej głoski czasokresu."

"Życie jest tylko przechodnim półcieniem,

Nędznym aktorem, który swą rolę

Przez parę godzin wygrawszy na scenie

W nicość przepada - powieścią idioty,

Głośną, wrzaskliwą, a nic nie znaczącą."

"Życie jest to opowieść idioty, pełna wrzasku i wściekłości, nic nie znacząca."

Nieraz błoga wiosna niesie

Gromy i sztormy, w których toną statki - Tak z tego źródła pozornej pociechy Trysnęła groza.(Akt I, Scena 3)

Czemuż się miałbym stroić w cudze szaty? ...ale pożyje niedługo, Bo żyć niegodzien Nieraz siły Mroku, Chcąc nas usidlić, odsłaniają cząstki Prawdy, zyskując nas tym dla swojej sprawy - By w ostatecznych rozrachunku zdradzić. Lepsza groza rzeczy, Które istnieją, niż groza majaków. Czas niby strumień Płynie, drwiąc sobie z ludzkich żądz i sumień.(Akt I, Scena 4)

Aby oszukać świat, naśladuj świat(Akt I, Scena 7)

Gdyby to mogło stać się i z tą chwilą Ustać - na zawsze odejść w przeszłość – wtedy Niechby się stało jak najprędzej. Gdyby Zabójstwo mogło nie mieć następstw, gdyby Ta śmierć po prostu znaczyła nasz triumf, A cios był wszystkim i końcem wszystkiego. - Przynajmniej tutaj, na tym brzegu, na tym Doczesnym lądzie - o, wtedy by można Nie dbać o życie przyszłe - Ale tutaj Za takie czyny spada na nas kara; Krwawa nauczka, którą chcemy dać Światu, obraca się przeciw nam samym. A puchar, w który wlaliśmy truciznę, Bezstronna sprawiedliwość właśnie nam Do ust przytyka. Stać mnie na wszystko co godne człowieka Kto się na więcej waży - ten nim nie jest. Rodź mi już tylko synów. Grajmy komedię: niechaj twarz fałszywa Przed wzrokiem świata fałsz serca ukrywa.(Akt II, Scena 1)

W niebie oszczędzają: Zgasili wszystkie świeczki gwiazd. Na nic zasłony, baldachimy – śpiących Nękają złe sny, w których Czarna Magia Składa ofiary bogini Hekacie, A Mord, zbudzony wyciem wilka, które Czujnie ostrzega go i czas mu mierzy, Podkrada się jak upiór, coraz bliżej Swojego celu.(Akt II, Scena 2)

Zmiłowania Mnie trzeba było najbardziej. Już nigdy nie zaśniesz! Makbet morduje sen!(Akt II, Scena 3)

A picie to, ze tak powiem, ojciec duchowy trzech rzeczy.

... ano, czerwonego nosa, senności, i tego, ze sikać się chce. Co się tyczy czwartej dziedziny, wielmożny panie, znaczy rozpusty, to tutaj sprawa robi się złożona: w miarę picia ochota rośnie, ale poziom wykonania spada.

(Akt II, Scena 4)

Nie jest złodziejem ten, kto się wykrada

Z potrzasku, w którym zamyka go zdrada.(Akt II, Scena 4)

Wiec jeszcze jeden czyn przeciw naturze!

Zmieniaj zło w dobro, wroga w przyjaciela.(Akt III, Scena 2)

Oby

Jeszcze przed jego przybyciem do Anglii

Frunął tam anioł z tym samym przesłaniem -

Oby spłynęło znów błogosławieństwo

Na kraj, cierpiący pod przeklętą władzą!(Akt IV, Scena 2)

Co prawda,

Wiem, ze w tym życiu zadawanie krzywd

Chwali się zwykle, a czynienie dobra

Nazywa zgubnym szaleństwem.(Akt IV, Scena 3)

Krwaw, biedny kraju! Panosz się tyranio,

Bezkarnie - cnota nie stawi ci czoła!

Tylko uczciwość mogła zrodzić taki

Szczery i czysty żal

Wieść sprzed godziny to już dawne dzieje:

Nowe nieszczęścia niesie każda chwila.

I po najdłuższej nocy świt nastanie.(Akt V, Scena 2)

W powodzi

Tej krwi niech tona niskie chwasty zdrady,

A krwią pojony, niech bujnie rozkwita

Ów, kwiat strzelisty: władza prawowita.(Akt V, Scena 5)

15



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Wpływ popełnienia zbrodni na psychikę głównych bohaterów tragedii Williama Shakespeara 'Makbet'
William Shakespeare Makbet
William Shakespeare Makbet
William Shakespeare Makbet
William Shakespeare Makbet
William Shakespeare Makbet opracowanie
Charakterystyka Lady Makbet z dramatu Williama Shakespeare, Język polski
MAKBET William Shakespeare
Makbet William Shakespear 2
Makbet William Shakespear 4
Makbet William Shakespeare
Makbet bohater tragedii Williama Szekspira Makbet
18 William Shakespeare 2
William Shakespeare Julius Cäsar (Auszug)
William Shakespeare King Lear
William Shakespeare The Life of Timon of Athens
William Shakespeare The Rape of Lucrece
William Shakespeare (Szekspir) Poskromienie złośnicy

więcej podobnych podstron