Przesłanie 1 (260) Cykl 8
Wiadomość o bieżącej sytuacji
Sanat Kumara 5 czerwca 2008
JAM JEST Sanat Kumara, przybyły do was znów.
Nadszedł czas sprawdzenia kompasu waszych dążeń. Nadeszła pora podsumowania dokonań. Byliśmy przy was, staliśmy nie opodal uważnie obserwując. Teraz chcemy przedstawić nasze uwagi i podsumować etapowy rezultat.
Pamiętacie, że zaczęliśmy nowy etap naszej pracy* posłannika w styczniu tego roku. Pamiętacie też, że ten etap jest niezwykły. Jest on bardzo ważny. Pragnę was z całą powagą zapewnić, że nigdy jeszcze nie włożyliśmy tylu wysiłków, żeby zrealizować zamierzenia. Każdy człowiek, który trafia w sferę naszych zainteresowań i działalności, może odczuć na sobie, że wszystko dzieje się bardzo poważnie. Możecie nie widzieć i nie czuć swoimi fizycznymi zmysłami, ale na poziomie intuicji i korzystając z pośrednich oznak zrozumiecie, że wkroczyliście w bardzo poważną strefę. Właśnie tego etapu nie udawało się nam przejść do końca na przestrzeni ostatnich kilkaset lat. Ten etap związany jest ze zbudowaniem wzorca na planie fizycznym.
Wzorzec Wspólnoty czy osiedla dla każdego etapu ludzkiej ewolucji i warunków, które kształtują się na Ziemi w każdym czasie będzie różny. Teraz nastąpił czas opanowania tego wzorca na nowym, jakościowo nowym poziomie świadomości, korzystając przy tym z tych osiągnięć ludzkości, które ma ona teraz w swojej dyspozycji.
Jest to bardzo trudne zadanie i wymagające znacznych wysiłków ze strony nosicieli światłaº, którzy są teraz we wcieleniu. Uwierzcie mi, że czasem wszystko zależy od jednego człowieka, który specjalnie wcielił się, żeby wykonać określoną pracę. Wiedział on o tym i z chęcią przystąpił do pracy. Ale minął jakiś czas i pierwotny impuls osłabł.
Siłą ludzkiej natury nie udaje się wam stale podtrzymywać najwyższego poziomu swojej świadomości. Przychodzi taka chwila, kiedy przewrotny umysł mówi wam: «Pomyśl o sobie. Po co tyle siły tracisz na tę sprawę? Czy ona na pewno jest prawdziwa? A może przyszedł czas, aby pożyć dla siebie? Przecież życie tak przemija». Wtedy człowiek zaczyna się wahać i przepuszcza jedną możliwość za drugą. Mijają kosmiczne terminy, zaś zadanie pozostaje nie wykonane. Jeśli chodziłoby o los jednego człowieka, to można byłoby pożałować i zmartwić się tym zdarzeniem. Jednak chodzi o utracone możliwości dla całego narodu i kilku pokoleń ludzi.
Oczywiście mamy zapasowe warianty. Natychmiast staramy się uruchomić taki wariant i przebudzić do działania innego człowieka. Jednak przytrafia się nam obserwować jak nosiciele światła, jeden po drugim schodzą z Drogi, jak dzieło, dla którego przyjęli wcielenie, zatrzymuje się i upada? Mówiliśmy wielokrotnie o karmie zdrady, jednak kiedy człowiek dokonuje zdrady, to często nie całkiem sobie to uświadamia. Wydaje się mu, a właściwie jego zmysłowy umysłº przekonuje go, że nic strasznego się nie zdarzy, jeśli zajmie się tą pracą później, kiedy będzie gotów. Jednak jeśli bylibyście świadomi, jak ogromne moce ściągnięte są na skrawek ziemi w celu wykonania ciężkiej pracy, jak tony Boskiej energii wydatkowane są na próżno tylko za sprawą jednego waszego niewiernego wyboru.
Jaka szkoda, że wasz świat jest na tyle gęsty, że nie uświadamiacie sobie wielu spraw. Przygotowujemy wasze misje przez kilkaset lat. Posyłamy najlepszych Synów Światła we wcielenie do pracy dla Ogólnego Dobra całej planety. Dlaczego zapominacie o swoich zobowiązaniach w najbardziej odpowiedzialnym momencie?
Przybyłem przypomnieć wam o tej ważnej pracy, która teraz oczekuje wykonania.
Przybyłem przypomnieć wam o tym, że nastał już czas realnych działań.
Nie możecie więcej zajmować się bezsensownymi rozmowami. Przestańcie roztrząsać, kto ma więcej racji i czyje wyobrażenie o Boskiej Prawdzie jest bardziej poprawne.
Istnieją całkiem dokładne, sprawdzone przez czas kryteria, według których od wieków pracujemy z ludzkością Ziemi. Jeśli nie widzicie na planie fizycznym płodu, rezultatu wspólnych działań, potwierdzających prawidłowość dawanych Nauk, to wynika z tego, że albo Nauka nie jest właściwa albo działający zawiedli nadzieje Wzniesionych Mistrzów. Nie zmęczymy się, wciąż, znów od nowa zaczynamy nasze dzieło. Zaledwie w skrajnie rzadkich przypadkach udaje się nam doprowadzić naszą budowę do wymagalnego rezultatu na planie fizycznym.
Zawsze staramy się dać wam wzorzec na planie fizycznym, którym kierując się będziecie w stanie przebudować swój świat i stosunki. Aby wam pomóc, jesteśmy gotowi bardzo wiele ofiarować. Jeśli wśród was znaleźliby się ludzie, którzy realnie byliby gotowi poświęcić zaledwie milionową część odpowiadającą naszym nieustannym wysiłkom, to świat poczułby wyjątkową zmianę warunków dotyczących całego sposobu życia jak też stanu planety.
Dlatego nie szukajcie winnych tego, że wasze misje Światła jedna za drugą utykają w martwym punkcie. Raczej po prostu zapytacie siebie: «Czy wszystko zrobiłem, żeby pomóc Wzniesionym Zastępom ze swego nie wzniesionego stanu?»
Możecie nam pomóc! Możecie dokonać tego, czego my nie możemy. Możecie być naszymi rękami i nogami na planie fizycznym. Mam wielką nadzieję, że znajdziecie czas, żeby spojrzeć na swoje życie z możliwie wysokiego dla was stanu świadomości. Postarajcie się wyrwać z pajęczyny swoich zmysłowych myśli i pragnień, aby znaleźć w sobie siły i dopełnić swoje Boskie przeznaczenie.
Jest nam niezbędna forpoczta na fizycznym planie! Wiele sił przeciwstawia się nam. Wielu ludzi staje się przewodnikami przeciwstawnych sił. Mało kto wytrzymuje.
Jednostki pozostają wierne i prawdziwe. Czeka na nie sława przez wieki. Co czeka na was, kiedy porzucacie swoją służbę i rzucacie się w pogoń za błyskotkami waszego świata?
Żadnej goryczy porażki nie można porównać z tym, jak wiele dusz tracimy i jak wiele z nich odchodzi z naszej Drogi.
JAM JEST Sanat Kumara,
z nadzieją na przebudzenie waszych dusz ze słodkiego snu w iluzji.
* patrz przesłanie #258 z 10 stycznia 2008
º patrz słownik pojęć
Przesłanie 2 (261) Cykl 8
Napomnienia o odpowiedzialności
Sanat Kumara 20 czerwca 2008
JAM JEST Sanat Kumara, znowu przybyły do was przez mojego posłannika.
Przybyłem tego dnia i cieszy mnie możliwość zawiadomienia was, że życzliwość Rady Karmicznej pozwoliła mi przekazać dzisiejsze przesłanie. Wiecie, że w tym czasie odbywa się posiedzenie Rady Karmicznej. Wiecie też, że takie posiedzenia mają miejsce dwa razy do roku, w czasie letniego i zimowego przesilenia. Zapewne chcielibyście poznać ostatnie nowiny z tego posiedzenia.
Cóż, przybyłem opowiedzieć wam o nich. Dzisiaj podjęliśmy decyzję o kontynuowaniu pracy przekazywania przesłań przez naszego posłannika. Po zakończeniu poprzedniego cyklu przesłań* musieliśmy stwierdzić, na ile jesteście gotowi do realizacji naszych planów w oktawie fizycznej. Uważnie obserwowaliśmy wszystko co się dzieje. Niestety, wasz stosunek do naszych planów i postawionych zadań czasem wygląda przygnębiająco. Jesteśmy gotowi do współpracy z wami, dajemy wam wskazówki i zalecenia. Jednak stale napotykamy waszą nieporadność i niekiedy wprost sabotaż naszych planów. Dokładnie wybieramy wcielonego człowieka i przez wiele lat przygotujemy go do konkretnej misji. Niektórzy przychodzą we wcielenie z już gotowymi misjami. Obieracie je sami sobie. Sami też dążycie do wcielenia. Mija jakiś czas, zanim na planie fizycznym przejawicie naszą Naukę i zbliżycie się bardzo mocno do wypełniania celu swego wcielenia. Czasem wystarczy włożyć bardzo nieznaczny wysiłek i zadanie będzie wykonane.
Zgodnie Prawem, jednocześnie z przystąpieniem do wykonania pracy dla Braterstwa, przychodzi do was pokusa ze świata zewnętrznego. Otrzymujecie alternatywny wariant rozwoju wydarzeń. Otrzymujecie możliwość dokonania wyboru. Zrozumcie, że dzieje się to automatycznie. Tak działa Prawo. Staje przed wami wybór: albo przejawiacie dążenie, oddanie i upór i pozostajecie na drodze przejawiając cuda poświęcenia, bezinteresowności i Służby, albo też podążacie za pokusą, którą uczynnie podsuwa wam świat, a wtedy wybieracie dłuższą, bardziej krętą drogę, która w wielu wypadkach prowadzi do nikąd.
Dlatego przychodząc, zawsze staramy się uprzedzić was o grożącym niebezpieczeństwie. Dla waszego umysłu wydaje się naturalne robienie tego, co robi większa część ludzkości. Jesteście młodzi, w pełni sił i energii, dlaczego więc nie mielibyście choć trochę poużywać życia i nie doznać jego przyjemności?
Jak tylko w waszej głowie cicho (niepostrzeżenie) pojawia się podobne pytanie, to natychmiast zaczynacie zsuwać się z osiągniętego poziomu wibracji. Kierujecie się ku śliskiej ścieżce, prowadzącej do wąwozu cierpień i udręk. Zrozumcie, że sami tworzycie dla siebie okoliczności tego i następnych żywotów.
Natomiast kiedy otwiera się przed wami możliwość służby Braterstwu, to równocześnie pojawia się pokusa uprowadzająca was z Drogi. Gdy ulegacie podszeptom zmysłowego umysłuº, to obniżacie poziom wibracji, a wtedy wasze Wyższe JA, wasz nauczyciel na planie fizycznym lub nawet my sami przychodzimy, żeby powiedzieć wam o błędzie. Lecz nie słyszycie nas, nie chcecie słyszeć.
Kiedy już traficie na rozdroże, to wasz nauczyciel na planie fizycznym zawsze dostrzega tę sytuację i mówi wam o niej. Wtedy znów dokonujecie wyboru: czy podążać za nauczycielem czy za podszeptami zmysłowego umysłu. Dajemy wam szczudła**, pielęgnujemy was niby natrętne niańki. Lecz wyrywacie się z troskliwych rąk i rzucacie się na poszukiwanie przygód, rozkoszy i tego wszystkiego, co pragniecie otrzymać od świata fizycznego.
Zrozumcie, że zdobywanie życiowych doświadczeń i gra w iluzji jest dobre dla większości ludzkości, natomiast dla tych, którzy zbliżają się do nas, do naszego posłannika, jest poważnym naruszeniem Prawa.
Wyobraźcie sobie, że jesteście małym dzieckiem i pozwalacie sobie na swawole. Rodzice i wszyscy starsi od was patrzą na to spokojnie i starają się was pouczać na waszej drodze. Jednak kiedy dorastacie i nadal psocicie jak małe dziecko, to wtedy nie pozwala wam się tego robić. Wyobraźcie sobie dziecko, które wzięło cudzą zabawkę, ponieważ mu się spodobała i zaniosło ją do domu. Wasza mama albo tata, albo babcia i dziadek na pewno powiedzą, że nie wolno brać cudzych zabawek, a potem wezmą ją i oddadzą płaczącemu maluchowi, który został jej pozbawiony.
Jednak kiedy osiągacie wiek dojrzały i próbujecie przywłaszczyć sobie rzecz należącą do innego człowieka, to społeczeństwo karze was czasami nawet w bardzo surowy sposób. Dlatego nie szukajcie usprawiedliwienia w tym, że inni oddają się radościom i uciechom życia. Na was spoczywa całkowicie inna odpowiedzialność, w tym karmiczna, ponieważ osiągnęliście dojrzały wiek synów i córek Boga.
Teraz, gdy pełną parą idzie budowa Aszramu naszego posłannika, zastanówcie się, czy zrobiliście wszystko, żeby pomóc w naszej budowie. A w ogóle jak często przypominacie sobie w krzątaninie swego życia o tym, że urzeczywistniamy projekt na ziemi Rosji?
Możecie sobie wyobrazić, że mijają całe stulecia naszych starań, a nie możemy zrealizować naszych planów. Oto wreszcie kiedy pojawia się możliwość realizacji zamierzeń, to pojawiają się dla was ważniejsze troski np. wyjazd z ukochaną dziewczyną nad morze lub turystyczny wypad w góry albo też wydajecie pieniądze na zakup samochodu lub jakiejś innej prestiżowej rzeczy.
Wzywam was do bardzo uważnego traktowania wszystkich swoich czynów. Uprzedzam też, że od tej chwili podwaja się wasza karmiczna odpowiedzialność. Zbyt dużo kosztuje nas każdy krok w świecie fizycznym, żebyśmy mogli spokojnie obserwować jak trwonicie swój czas, swoje pieniądze, swoje życie w pogoni za drobiazgami, błyskotkami i rozkoszami.
Przybyłem do was dzisiaj, zaś celem mojej wizyty było kolejne przypomnienie wam o zobowiązaniach, jakie przyjęliście na siebie przed swoim wcieleniem, a zupełnie niedawno, czytając cykle naszych posłań, w porywie entuzjazmu, wzięliście na siebie zobowiązania, o których natychmiast zapomnieliście, jak tylko wam pojawiła się kolejna zabawka w waszym świecie.
JAM JEST Sanat Kumara, ostrzegający o odpowiedzialności za wasze działania.
* Chodzi tu o 7 cykl przesłań (grudzień 2007 - styczeń 2008)
** szczudła, kule - w sensie urządzeń mających na celu wspomaganie chodzenia na poziomie duchowym.
º patrz słownik pojęć
Przesłanie 3 (262) Cykl 8
Dajcie nam możliwość chodzenia wraz z wami po Ziemi!
Pan Surija 21 czerwca 2008
JAM JEST Surija, znów przybyły do was z głębi kosmosu, z Wielkiego Centralnego Słońca. Cieszę się z naszego ponownego spotkania! Czy wy również?
Chciałbym dziś zwrócić waszą uwagę na zmiany, które zachodzą w waszym fizycznym świecie, na waszej planecie. Jeśli ponownie uważnie przeczytacie nasze przesłania, które dawaliśmy przez naszego posłannika, to zauważycie, że w ciągu całego okresu ich przekazywania zwracaliśmy waszą uwagę na fakt zmian zachodzących na Ziemi. Są one związane z wysubtelnianiem waszego świata. Bardzo wielu ludzi skarży się na różne niedomagania i kiepskie samopoczucie. Wielu też stara się odnaleźć przyczyny chorób swoich ciał fizycznych odwiedzając lekarzy i uzdrowicieli. A dlaczego nie mielibyście sobie przypomnieć wiedzy, której wam udzielamy?
Wibracje planety się podwyższają. Natomiast jeśli wibracje waszego ciała fizycznego pozostają na dawnym poziomie, to wypadacie z ogólnego pola wibracyjnego Ziemi. Wielokrotnie uczono was o tym. Czyż nie nadeszła pora przejścia od jałowego pochłaniania informacji do zastosowania w praktyce udzielanej wiedzy?
Możecie podwyższyć swoje wibracje. Możecie oczyścić swoje przewodniki, swoje cztery niższe ciała. Lecz nie potrzebujecie w tym celu chodzić do lekarzy i bioenergoterapeutów. Potrzebujecie natomiast po prostu uważnie, ponownie przeczytać nasze przesłania i działać w swoim życiu zgodnie z zawartą tam Nauką.
Kiedy podwyższają się wasze wibracje? Wtedy, gdy skupieni jesteście na Wyższych Światach, gdy przestajecie troszczyć się o siebie i kierujecie wektor swoich dążeń na Wspólne Dobro, na dobro wszystkich żywych istot. Cóż wam przeszkadza w stałym utrzymywaniu tego wektora skierowanego na Wyższe Światy, na Wspólne Dobro?
Przeanalizujcie uważnie wszystko, co przeszkadza wam w życiu i stopniowo dokonujcie niezbędnych zmian. Staramy się podchodzić maksymalnie ostrożnie do kwestii waszego wychowania, wychowania waszych dusz, żebyście byli w stanie przystosować się do nowych wibracji i dokonać przejścia na nowy poziom ewolucyjny przy minimalnych stratach.
Czy wierzycie, że troszczymy o was? Dlaczego więc nie kierujecie się naszymi radami i zaleceniami? Przecież wszystko jest bardzo proste. Niezbędne jest stopniowe rezygnowanie z fałszywych wzorców i przejawów, a otaczanie się właściwymi, Boskimi wzorami i przejawami. Tego należy dokonać samodzielnie. Możemy spróbować sprowadzić na wasz fizyczny plan nasze wzorce, lecz nie możemy tego zrobić bez waszej pomocy. Zrozumcie, konieczne jest włożenie konsekwentnego wysiłku w potrzebnym kierunku, a wtedy stopniowo wszystko zacznie się zmieniać.
Czy ciężko jest wam przebywać w miastach? Cóż wam przeszkadza w przeniesieniu życia na łono natury! Jak tylko obieracie słuszne dążenie i prosicie Boga o pomoc, to Bóg posyła do was zarówno możliwości jak i środki niezbędne do realizacji tych możliwości. Lecz jeśli na podobieństwo karaluchów pochowaliście się w szparach, po ciemnych kątach i nie chcecie wyjść na słońce, nie chcecie wystawić swoich ciał na świeży wiatr zmian, to jak możemy was zmusić?
Zrozumcie, sami jesteście mechanizmem, który kieruje swoim położeniem w fizycznym świecie. Sami tworzycie swoją przyszłość. Dokonujecie tego codziennie, stale, w każdej minucie i sekundzie. Sami kierujecie Boską Energią, która napływa (zstępuje) do waszych ciał. Kiedy udaje się wam skierować tę Energię zgodnie z Boskim Prawem, wtedy zmieniacie okoliczności swego życia w Boską stronę. Natomiast kiedy oddajecie się uciechom i swawolom, kiedy pobłażacie swoim nałogom i nie pragniecie zrezygnować z nich, to wtedy sami zapędzacie siebie do kąta*, ponieważ nie macie przyszłości w Nowym Świecie, który tworzymy dla was na Ziemi.
Wszystko jest wam mówione skrajnie otwarcie i wprost. Nie ma żadnych tajemnic. Cała tajemnica zawarta jest w waszej świadomości, która z niesamowitą prędkością przeinacza całą przychodzącą do was informację i interpretuje ją zgodnie z wygodą waszego zmysłowego umysłuº. Sami jesteście generatorami, które płodzą niedoskonałość w waszym świecie. Kierujcie się Boskim Prawem, a zmienią się okoliczności waszego życia!
Dużo przyjdzie zmienić na planecie. Przystępujemy do procesu aktywnych zmian na Ziemi. Dlatego powinniście porównać swoje plany z naszymi i dokonać wyboru. Czyż aż tak niezbędne jest trzymanie się swoich nawyków i upodobań? Nie bójcie się zrezygnować ze wszystkiego i podążać za Bogiem. Bóg zatroszczy się o was. Czy naprawdę uważacie, że pozostawią was bez troski i opieki, jeśli szczerze i wiernie podążacie drogą do Boga?
Nie bójcie się zmian. Nie bójcie się śmierci. Śmierć nie istnieje! Istnieje tylko życie wieczne zmieniające swoje formy. Umieracie tylko po to, żeby urodzić się na nowo, dostać nowe ciało i służyć Bogu całemu Życiu z nowymi siłami. Niestety, jak tylko otrzymujecie nowe ciała, znów zaczynacie powracać do starych wzorców i odurzacie się różnymi szkodliwymi substancjami lub nasycacie swoje ciała namiastką pokarmu. Wasze ciała dane są przez Boga, dlatego należy odnosić się do swoich ciał fizycznych jak do przejawionego Boga.
Zastanówcie się, czy sposób w jaki traktujecie swoje ciało, może spodobać się Bogu? Popatrzcie na siebie i na swoje działania z boku, z różnych stron. Czy z nich wszystkich wasze życie odpowiada Boskim wzorcom? Co potrzebujecie naprawić w sobie, żeby wasze życie zmieniło się?
Jeśli często będziecie zastanawiać się nad zmianą całego porządku swego życia, to wkrótce otrzymacie realne zmiany w okolicznościach swego życia. Tylko wasza niedoskonała świadomość zmusza was do zmieszczenia się na kilku metrach kwadratowych w ogromnych miastach, podczas gdy na planecie istnieją ogromne przestrzenie, w których wasze aury mogą rozprostować się i stać się zdolne do odbierania naszego świata.
Wyrwijcie się z dżungli wielkich miast na słoneczny przestwór! Nie możemy gwałtem przesiedlić was z cuchnących miejsc, w których mieszkacie. Wibracje tych miejsc są tak okropne, że żaden Wzniesiony Mistrz nie może przebić się przez gęste warstwy, którymi sami siebie otoczyliście. Dajcie nam możliwość chodzenia wraz z wami po Ziemi! Razem przekształcimy Ziemię w najpiękniejszą planetę tego Wszechświata!
JAM JEST Surija,
stoję przed wami w olśniewającym słonecznym blasku Nowego Dnia!
* sens: miejsce bez wyjścia
º patrz słownik pojęć
Przesłanie 4 (263) Cykl 8
Rozmowa o sprawach aktualnych
Pan Lanto 22 czerwca 2008
JAM JEST Lanto, przybyły do was. Przed rozpoczęciem naszej rozmowy proszę, żebyście skupili się na swoim sercu. Gdy o nim myślicie, to zaczynacie zestrajać się z Boską rzeczywistością, a przecież wiecie, że uderzenia waszego serca odmierzają Wieczność.Właśnie ta Wieczność będzie zawsze przy was, nawet gdy wasze ziemskie wcielenia osiągnął kres.
Cóż, mam nadzieję, że już zestroiliście się z Wiecznością.
Przystąpmy zatem do tematu naszej dzisiejszej rozmowy. Na pewno wszyscy musicie uświadomić sobie, że wasze życie jest tylko jednym ogniwem w całym łańcuchu waszych wcieleń. Tak więc dopiero wtedy, kiedy przestaniecie myśleć w kategoriach jednego wcielenia, to będziecie w stanie wznieść się ponad rozgardiasz swego życia i zacząć rozpatrywać znacznie dłuższe okresy czasu. Zamieszanie dni odchodzi wtedy, gdy myślicie o Wieczności. Jedynie z tego punktu ukojenia umysłu i serca jesteście zdolni dokonać poprawnej oceny wszystkich, dziejących się wokół zdarzeń.
Kiedy będziecie w stanie dłuższy czas skupiać się na wiecznych aspektach swojej istoty, to wtedy całe wasze życie zacznie stopniowo się zmieniać, ponieważ tak jest zbudowany iluzoryczny świat. Dotychczas, dopóki przebywacie we wnętrzu iluzji, dopóty nie możecie zajrzeć do innych, Wyższych Światów. Natomiast kiedy udaje się wam zestroić, wejść w wyższy stan świadomości, wtedy dopiero jesteście zdolni wznieść się ponad codzienny rozgardiasz. Wiele spraw, które postrzegaliście jako kłody, jako przeszkody [nie do pokonania], zaczyna nabierać zupełnie innego znaczenia.
Kiedy stajecie się podobni do małych dzieci w postrzeganiu wszystkich zachodzących wydarzeń, wtedy otwiera się dla was Wieczność. Zrozumcie, że wasza zewnętrzna świadomość tak naprawdę jest hamulcem waszego rozwoju. Gdy próbujecie mocą swego intelektu pojąć Boga, to tak naprawdę coraz bardziej zagłębiacie się w iluzję, ponieważ właściwości Boskiego umysłu nie mają nic wspólnego z wysokim poziomem rozwoju waszego intelektu. Boska Mądrość przychodzi do was właśnie wtedy, gdy zmysłowy umysłº zasypia, ustępuje.
Tak więc należy, abyście wyrzekli się swego zmysłowego umysłu po to, aby móc wznieść się na następny poziom wibracyjny. Wydaje się wam, że postęp społeczeństwa następuje wtedy, gdy pojawiają się różne zaawansowane technologie czy nowe odkrycia naukowe. Tak naprawdę społeczeństwo rozwija tylko wtedy, kiedy w masowej świadomości zwycięża Boska Mądrość i Boskie Prawo, kiedy stopniowo staje się ono głównym prawem, któremu podporządkowuję się całe życie wasze i życie państwa, w którym mieszkacie.
Wszelkie podziały istnieją w waszej świadomości. Kiedy przedzieracie się przez pajęczynę ograniczeń swojej świadomości, wtedy znika to, co oddziela od siebie ludzi zamieszkujących w różnych krajach. Znika to, co rozdziela ludzi praktykujących różne religie. Znika to, co rozdziela was i każdą cząstkę Życia.
Dlatego przyjmijcie jako regułę, żeby przynajmniej raz dziennie odizolować się i próbować wywyższyć swoją świadomość na możliwie najwyższy poziom, gdzie znikają próżne myśli, gdzie odchodzą niedoskonałe uczucia, gdzie czujecie oddech Wieczności, spokój i ukojenie. Na początku będzie bardzo ciężko osiągnąć taki stan, ponieważ całe wasze otoczenie zbyt mocno kontrastuje z Boskim stanem świadomości. Wszystko wokół będzie próbowało przeszkadzać wam w zetknięciu z Wiecznością. Jednak możecie utrzymywać w umyśle obraz, że w miarę wznoszenia swojej świadomości będą podwyższały się wasze wibracje, a wtedy staniecie się zdolni wprowadzać do waszego świata doskonałe Boskie wibracje. Dlatego wasza praca nie jest pracą dla siebie czy dla samodoskonalenia, lecz jest to praca dla całego Wszechświata. Pracujecie dla Boga.
Zastanówmy się teraz nad tym, jakich stanów doświadczacie i jakie myśli was nawiedzają, kiedy zajmujecie się swoimi zwykłymi doczesnymi sprawami w pracy lub w domu. Czy możecie sobie przypomnieć, że w czasie swojej pracy świadomie działacie dla Dobra Ogólnego, dla wszystkich żywych istot? Wydaje się wam, że mówię o czymś ze sfery fantastyki. Tak naprawdę, kiedy znajdujecie się w rozgardiaszu życia, to nawet do głowy wam nie przychodzi, że pracujecie dla Dobra Ogólnego, dla Dobra, dla Boga. Najczęściej pracujecie, żeby zarobić pieniądze, żeby awansować, zrobić karierę. Waszą pracę motywuje wszystko, cokolwiek jest wygodne, jednak nie pracujecie dla Boga.
A teraz zastanówcie się. Motywacja, z którą przystępujecie do pracy, odciska się na wszystkim, co robicie w ciągu dnia. Dlatego więc, jeśli kieruje wami niegodziwy motyw, to cała Boską energią otrzymaną w ciągu dnia, przeznaczcie na mnożenie iluzji. Tworzycie iluzję wtedy, gdy pracujecie z jakąkolwiek motywacją, oprócz pracy po prostu dla dobra wszystkich żywych istot. Dla Boga.
Wydaje się wam nierealne, że w swej działalności stale możecie kierować się Najwyższym Prawem. I słusznie, ponieważ sami zapędziliście siebie, przez dawne niewłaściwe wybory, w warunki, w których wstyd nawet mówić otaczającym was ludziom, że pracujecie dla Boga. Dopóki w masowej świadomości nie nastąpi zasadniczy przełom, dopóki pojmowanie Boga nie przestanie kojarzyć się z religią, sektami i czymś nieprzyzwoitym, dopóty nie będziecie w stanie wejść na następny stopień ewolucyjnego rozwoju. Ponieważ oderwaliście siebie od Boskiego Świata, to potrzebujecie powrócić wstecz. Odpadliście od Łaski, a musicie znów ją odzyskać. Stan Boskiej Łaski można przywrócić tylko poprzez stałe wysiłki skierowane na Służbę Życiu.
Kiedy świadomie podchodzicie do wszystkiego, co czynicie w swoim życiu, kiedy obserwujecie każdy swój wybór i czyn i przymierzacie, na ile odpowiada on Boskiemu Prawu, dopiero wtedy zbliżacie się do Boga. Możecie nie uzyskać żadnych znaczących rezultatów na planie fizycznym, ponieważ jak tylko wstępujecie na Drogę prowadzącą z powrotem do Boga, to wtedy całe wasze otoczenie próbuje was zatrzymać, pouczać i skłaniać do dawnego życia. Potrzebna jest szczególna wytrwałość i męstwo, żeby przeciwstawić się stereotypom ukształtowanym w społeczeństwie. Jednostki są zdolne wyrwać się z pęt masowej świadomości. Ale minie nie tak dużo czasu, licząc ziemską miarą, a coraz większa, wciąż większa ilość osób będzie zdolna bronić Boga we wszystkim, co czyni w życiu.
Zawsze jednostki zaczynały wielkie sprawy, potem do nich przyłączały się miliony. Nadszedł czas, kiedy powinien nastąpić przełom w świadomości wystarczającej ilości ludzi. W tym celu przychodzimy do was przynosząc nasza Naukę.
JAM JEST Lanto z Miłością do was
º patrz słownik pojęć
Przesłanie 5 (264) Cykl 8
Możecie umożliwić nam bardziej aktywne działania
Umiłowany Alfa 23 czerwca 2008
JAM JEST Alfa, wasz Ojciec w Niebiosach. Przybyły do was tego dnia ciesząc się z naszego nowego spotkania. Od czasu, kiedy byłem ostatnio, wiele się zmieniło na waszej planecie i w kosmosie. Zapewne odczuwacie na sobie wszystkie zachodzące zmiany. Przytrafiło się wam być na Ziemi w fizycznych ciałach, w czasie, w którym zachodzą Wielkie Zmiany. Dotyczy to przede wszystkim gigantycznego skoku, któremu podlega wasza świadomość.
Zapewne zauważyliście. jak wasz stosunek do wielu rzeczy zmienia się dosłownie w ciągu jednego dnia. To co dla poprzednich pokoleń było niepojętym zadaniem, wasze pokolenie rozwiązuje bardzo szybko. Ruchliwość i żywotność świadomości - to właśnie wyróżnia nowe rasy, które przychodzą zastąpić stare. Powinniście rozumieć, że wśród wcielonych w tej chwili na Ziemi są obecni przedstawiciele bardzo wielu ludzkich ras i ich odgałęzień. Możecie to dostrzec dosłownie wychodząc na ulicę.
Udzielono Ziemi wielkiej możliwości. Jest ona związana jest z tym, że wielu ludziom dano prawo dokonania w ciągu najkrótszego czasu niezbędnych zmian w swojej świadomości.
Jak wcześniej było niemożliwym, żeby w trakcie jednego wcielenia otrzymać wyobrażenie o rzeczach, które jesteście w stanie pojąć swoją świadomością, tak przyszłe pokolenia będą zdolne nieść w sobie nasienie dla przyszłego rozwoju ludzkości. Teraz każdy, nowoprzybyły na Ziemię młodzieniec, niesie w sobie nasienie przyszłej, rodzącej się świadomości. Dlatego spotykając każdego, przychodzącego do was nowego człowieka, próbujcie wyłuskać od niego przesłanie, które przyniósł wam z naszego świata. W waszych rękach jest zapewnienie możliwości wykiełkowania nasienia przyszłych ras.
Tak jak pielęgnujecie rośliny w swoich ogrodach, tak też należy dbać o swoje dzieci. Jeśli nie otrzymają one niezbędnej ilości waszej troski i energii uwagi, to zarodek przyszłych ras nie będzie w stanie w nich wykiełkować. Dlatego przyszedłem przypomnieć wam, że jesteście odpowiedzialni za każde dziecko, które obecnie przychodzi na Ziemię. Chrońcie te dzieci. W nich jest zawarta przyszłość waszej planety.
Powinienem powiedzieć wam jeszcze jedną rzecz. Ażeby wam uświadomić całe znaczenie podawanej przeze mnie informacji, proszę byście pojęli swoją świadomością, jak rzadko udaje mi się zwrócić do wcielonej ludzkości. Ludzkie słowa nie mogą przekazać wszystkich moich wibracji i wszystkich moich uczuć, które wobec was żywię. Pragnąłbym, żeby jak największa ilość ludzi była w stanie odczuć moje ojcowskie energie Miłości i czułości, które mnie przepełniają. Pragnąłbym oddać wam całego siebie. Pragnę i przeczuwam tę chwilę, kiedy będziemy w stanie zjednoczyć się w cudownej symfonii i rozpłynąć w objęciach Miłości. Uwierzcie mi, że nie ma dla mnie większej rozkoszy, niż chwila spotkania Nieba i Ziemi.
Przybyłem z jeszcze jedną wieścią. Dotyczy ona możliwości, którą uzyskujecie od tego dnia.
Wielki Kosmiczny Cykl nadciąga. Wielki Kosmiczny Cykl kroczy. Będziecie w stanie przyśpieszyć swoją ewolucję. Potrzebujecie tylko zapragnąć w swoim sercu, żeby wasze dążenie na drodze ewolucji przyśpieszyło. Istnieje określone Prawo. Nie możemy go złamać. Jest to prawo nie mieszania się w ewolucję. Do tej pory, dopóki sami przedstawiciele ludzkiej ewolucji nie poproszą Niebios o pomoc, nie możemy jej okazywać w pełnym wymiarze. Dlatego, im większa ilość ludzi będzie prosiła Wzniesione Zastępy i mnie osobiście o przyśpieszenie ewolucji ludzkości na Ziemi, tym większą pomoc będziemy w stanie okazywać.
Możecie umożliwić nam bardziej aktywne działania. Proszę was, skorzystajcie z mechanizmu regulowania prędkości procesów ewolucyjnych zachodzących na Ziemi.
Byłem z wami tego dnia. JAM JEST Alfa
Przesłanie 6 (265) Cykl 8
Bez sensu jest dawanie Nauki,
jeśli nie jest ona stosowana w praktyce
Umiłowany Serapis Bey 24 czerwca 2008
JAM JEST Serapis Bey. Przybyły do was tego dnia, żeby porozmawiać. Rozmowa ta będzie dotyczyła waszego rozwoju duchowego. Wydaje się wam całkiem naturalnym, kiedy Wzniesieni Mistrzowie tak po prostu przychodzą i rozmawiają z wami. Lecz nie wyobrażacie sobie, jak ogromną pracę dokonują Wzniesione Zastępy w celu przekazania każdego przesłania.
Pomiędzy naszymi światami istnieje nieprzenikalna bariera energetyczna. Aby ją przezwyciężyć, potrzeba przyłożyć znaczną energię. Gotowość posłannika powinna iść w parze (harmonizować) z naszą gotowością. Wtedy następuje mgnienie, kiedy nasze światy współbrzmią ze sobą. [Dzieje się to] tak cicho, jak szelest traw, jak rozchylanie się płatków róży.
Do waszego świata przychodzi nasze przesłanie. Kiedy je bierzecie, pobieżnie przeglądacie, oceniacie przez pryzmat swojej ludzkiej logiki i odrzucacie, jako nie zawierające niczego pożytecznego, z waszego punktu widzenia, dla duchowego rozwoju, to możecie sobie wyobrazić, na ile kroków odrzucacie siebie od Boskiej możliwości wylewanej na wasz świat*.
O, gdybyście mogli napełnić wewnętrznym sensem każdą minutę naszego wzajemnego obcowania. Gdybyście mogli odłożyć na bok wszystkie swoje sprawy i poświęcić naszemu obcowaniu zaledwie parę minut. A gdyby wielu ludzi mogło robić to codziennie, to możecie sobie wyobrazić, jak zmieniłby się wasz świat w ciągu kilku lat. Właśnie dlatego światy nie mogą się zbliżyć do siebie, że nie jesteście zdolni znaleźć godnego miejsca w swojej świadomości na nasze posłania, na naszego posłannika i pracę, którą dla was wykonujemy.
Nasz świat i wasz świat. Znajdujemy się obok siebie. Subtelna zasłona** rozdziela nasze światy. Ta zasłona jest podobna do najbardziej cienkiego woalu dla tych, którzy zdolni są nastroić się na nas, na nasze wibracje. Ta zasłona jest podobna do nieprzeniknionego pancerza dla tych, którzy swoją świadomością stale skupieni są na fizycznym, zewnętrznym świecie i na swoich pragnieniach, swoich problemach, swoich namiętnościach.
Zastanówcie się nad moimi słowami. Pomyślcie o tym, jakie miejsce w swoim życiu wyznaczacie obcowaniu z nami. W ogóle jak często swoją zewnętrzną świadomością dajecie wyraz dziejącemu się cudowi naszego obcowania? Za zamieszaniem swego życia potrafcie dostrzec ziarnka Prawdy, które rozrzucamy tu i tam. Mamy nadzieję, że znajdą się ludzie zdolni w krzątaninie i zamieszaniu swego życia zatrzymać się i oczami swojej duszy rozejrzeć się wokół.
Jak wielu może zrozumieć, na ile to, co was otacza, jest odmienne od Boskiego ideału? Jak wielu jest gotowych kierować się w swoim życiu Boskimi wzorami? Czy można znaleźć w waszych miastach chociażby po dziesięciu bogobojnych ludzi? Jak sądzicie, czy powinna rozwijać się wasza cywilizacja, jeśli w jej łonie nie powstaną właściwe Boskie wzory do naśladowania. Czy nie spotka jej los biblijnych Sodomy i Gomory***?
Pomyślcie nad moimi słowami. Przyjmijcie jako regułę w swoim życiu stałe dokonywanie rozróżnienia pomiędzy Boskimi i nieboskimi przejawami we wszystkim, co was otacza. Wasze rozróżnianie będzie zdolne być forpocztą, naszą forpocztą w waszym świecie. Dzięki wam i osiągniętemu przez was darowi rozróżnienia będziemy w stanie przesuwać granice naszego świata i rozpowszechniać nasz świat w waszym świecie.
Stopniowo
na kuli ziemskiej utworzą
się strefy
wolne od muzyki rockowej i wszelkich przejawów świadomości
masowej. Stopniowo takich zakątków będzie powstawać coraz więcej
i więcej.
Z czasem same wibracje takich miejsc będą odstraszać wszelkie
nieboskie przejawy.
A
teraz pomyślcie o tym, jak możecie stworzyć w swoim materialnym
świecie podobne wysepki Boskich przejawów.
Pomyślcie o tym, co osobiście możecie zrobić, żeby powstał taki
zakątek, taka wioska.
Powiem
jeszcze o
jednej ważnej sprawie.
Aby
mieć
wyobrażenie, jak powinno wyglądać osiedle przyszłości, macie
kierować się Nauką, którą dajemy przez naszego posłannika. Żyje
w waszym świecie wielu ludzi, którzy słyszą głosy Wzniesionych
Mistrzów. Żyje jeszcze większa ilość ludzi, którzy myślą, że
słyszą te głosy. Ale tylko pojedyncze osoby, do których należy
nasz posłannik, przez którego dajemy tą Naukę, są zdolne dać
wam właściwe wzory i wskazówki. To dlatego, że taka jest ich
misja na planecie, z tą misją przyszli we wcielenie.
Bez sensu jest dawanie Nauki, jeśli nie jest ona stosowana w praktyce. Jak tylko pojawia się człowiek, który niesie Naukę, lecz nie stosuje jej we własnym życiu oraz życiu swoich zwolenników, staje się podobny do jałowego kwiatu, ponieważ nie ma plonu jako wzorca na planie fizycznym, z którego mogą korzystać miliony ludzi.
Przybyłem do was tego dnia, aby skierować waszą świadomość w stronę podążania konkretnym krokiem, który jest niezbędne w waszym świecie. (brak dalszego tłumaczenia) Ponieważ wasz świat jest fizyczny, więc każda wiedza lub Nauka, jakie w nim istnieją, muszą być przejawiane na fizycznym planie Ziemi. Każda Nauka, która nie daje dobrych owoców na planie fizycznym, jest fałszywą nauką. Dlatego należy bardzo uważnie podchodzić do wszystkiego, co się wam daje i stosować wszystko to w swoim życiu, w postaci czynów i działań.
Kiedy nie podejmujecie żadnych działań, a tylko pochłaniacie informacje, to po prostu pasożytujecie i tworzycie karmę bezczynności****. Otrzymujecie Boską Energię do wypełnienia określonych działań na planie fizycznym, a nie czynicie tego. a w Zamiast tego tracicie tą energię, z takim trudem przez nas dawaną, na plotki, obgadywanie, potępienie. Wydaje się wam, że wszystko tak się dzieje, jak powinno się dziać, ponieważ macie w swojej głowie fałszywe wzorce tego, jak być powinno.
Wciąż zmuszony jestem wam przypominać, żebyście troskliwie traktowali każdą informacją, która przychodzi do was przez naszego posłannika. Ta informacja daje wam szczególną dyspensę, jest dla was jak zbawienna lina w rozszalałym oceanie waszego świata. Możecie skorzystać z udzielonej możliwości i wydostać się z burzliwych wód i okropności szalejących w waszym świecie. Możecie też udawać, że nic się nie dzieje i niczego nie potrzebujecie robić i nigdzie nie musicie dążyć.
Dokonujecie swego wyboru. Lecz ich ciąg wcześniej czy później się urwie, ponieważ każdy wybór zbliża was do Boga lub oddala od Szczytu Boskiej Świadomości i uprowadza w ostępy niewiary.
Pragnąłbym przedłużyć naszą rozmowę, ale bardziej chciałbym wiedzieć jak wielu wśród was jest gotowych do postrzegania informacji na jej nowym poziomie, na którym ją teraz dajemy.
JAM
JEST Serapis Bey
z nadzieją na was
* symbol wodnika wylewającego wodę z dzbana
** patrz Mat. 27.51, także Wyj. 26.31-37. i 36.35-38.
*** patrz Rodz.19.1-37.
**** patrz przesłanie #111 z 24 czerwca 2005.
Przesłanie 7 (266) Cykl 8
Nauka wewnętrzna i zewnętrzna
Umiłowany Jezus 25 czerwca 2008
JAM JEST Jezus, przybyły do was. Przybyłem jak poprzednio przynosząc pewne wskazówki, które mam nadzieję, będą pożyteczne dla waszych dusz. Istnieje nauka zewnętrzna, istnieje również Nauka wewnętrzna. Możliwe, że wiecie o tym lub słyszeliście. Czym one się różnią i na czym polegają te różnice?
Zawsze, kiedy udzielamy wskazówek na ten temat, to wtedy niewiele, po trochu dodajemy różnorodny materiał, żebyście mogli opanować wszystko w całej pełni. Wiecie, że kiedy byłem we wcieleniu 2000 lat temu, to nauczałem wielu ludzi. Czy ta Nauka była zewnętrzna czy wewnętrzna? Żeby znaleźć odpowiedź na to pytanie, zastanówmy się wspólnie.
Kiedy wciela się posłannik lub prorok, to przychodzi on z określonym celem lub misją. Misja takiego herolda* jest zawsze taka sama - rekonstrukcja prawdziwej Nauki. Tej Nauki, która zawsze była obecna na świecie od początku dziejów, lecz która była zapomniana przed wieloma tysiącleciami. Potrzebujecie odrodzenia wiedzy, dlatego dziś przychodzimy przynosząc wam odnowioną wiedzę, tę wiedzę, którą możecie teraz przyjąć.
Jeszcze całkiem niedawno, kiedy byłem wcielony, jak też znacznie później, gdyby pojawił się człowiek niosący Naukę, którą szeroko teraz głosimy, to nie byłby on w stanie czynić tego tak rozlegle i otwarcie, a to z prostego powodu - istnienie wielu ograniczeń właściwych wszystkim religiom świata. Każda religia reprezentuje sobą zbiór określonych dogmatów i reguł. Zapewne domyślacie się, że większość z nich nie było określone przeze mnie czy też innych założycieli religii, a ukazały się znacznie później wprowadzone przez ojców kościoła. [Stało się tak dlatego], że każdy człowiek z mocy swojego światopoglądu i ogólnej kultury pragnie instruować innych w jak najlepszy sposób. Natomiast kiedy człowiek nie mówi w imię Boga, lecz mówi w nim jego zmysłowy umysłº, to skutki jego wysiłków stają się czasami całkowicie przeciwstawne do tych, jakie Wzniesione Zastępy pragną zobaczyć przejawiające wśród ludzi. Mianowicie: każdy stara się wyjaśnić wszystkie istniejące tajemnice tak, jak można byłoby je wytłumaczyć ludzkim umysłem. Natomiast to, co nie poddaje się żadnemu wyjaśnieniu jest przemilczane albo ogłoszane jako cud Boży. A kiedy wiele pokoleń ludzi powtarza podanie o tym cudzie, który wydarzył się wiele setek i tysięcy lat wcześniej, i przekazuje je z ust do ust, to wtedy powstaje stereotyp lub dogmat, który istnieje już niezależnie od świadomości ludzi, którzy potem dołączyli do tej czy innej religii lub kościoła.
Prawda istnieje w każdym dogmacie, ale żeby została Ona zrozumiała przez nowe pokolenia ludzi jest potrzebny nowy człowiek, który przyjdzie i znów odnowi wyobrażenie ludzi o Boskiej Prawdzie. Tak było zawsze. Przypomina to sytuację, kiedy po wykopaniu studni czerpiecie z niej wodę. Przyzwyczajacie się do tego, ponieważ nie ma innego ujęcia wody. I nawet wtedy, gdy z czasem woda staje się stęchła, godzicie się na taki jej stan, ponieważ nie potraficie odkryć nowego źródła. Wtedy przychodzi nowy człowiek, który odrywa nową studnię. Z obawą próbujecie wodę z niej, ponieważ wiecie, że woda bywa różna i można się nią nawet otruć. Potem mija znaczny czas, aż wszyscy mieszkańcy przyzwyczają się do nowej studni i zaczną czerpać z niej wodę.
Dokładnie tak ma się rzecz z przekazaniem nowej Nauki. Za każdym razem przychodzi nowy człowiek i udziela jednej i tej samej dawnej Nauki, zrozumiałej przez ludzi swojego czasu. Nauka ta z początku utrzymuje doskonałe Boskie wibracje i przyciąga wszystkich swoją nowością. Ale potem, kiedy nosiciel tej Nauki odchodzi, wtedy Jej zwolennicy zaczynają traktować ją każdy na swój sposób. Tak się dzieje, ponieważ przecinany jest potok Boskiej możliwości i nie ma na ziemi człowieka będącego przewodnikiem Boskiej energii.
Za każdym razem przekazywana jest jedna i ta sama Nauka, a jej istota jest prosta i jasna nawet dla niemowlaka. Lecz to, co jest zrozumiałe przez niemowlę, wymyka się zmysłowemu umysłowi i nie poddaje się żadnej logicznej analizie. Dlatego bardzo ważne będzie dla was, jeśli każdy będzie w stanie znaleźć źródło Nauki w swoim wnętrzu. Wszystkie prawdziwe religie mają u swoich podstaw naukę o Bogu, który żyje w sercu każdego człowieka. A ponieważ ludzie zatracili zdolność słyszenia Boga w swoim sercu, to pojawili się pośrednicy, którzy słyszą Boga lub tylko mówią, że Go słyszą.
Nie ma niczego haniebnego w tym, że zwracacie się o pomoc do pośrednika, który sprowadzi was na drogę. Problem polega tylko na tym, na ile taki pośrednik jest nosicielem Boskiej Prawdy. Dlatego prostsze i efektywniejsze będzie, jeśli każdy z was będzie w stanie nastroić się na Boski porządek i poczuć Boskie wibracje w swoim sercu. Uwierzcie w to, że w sercu każdego z was żyje Bóg. Nie potrzebujecie uganiać się po Ziemi w poszukiwaniach tego, kto was nakieruje. Ale ponieważ zdolność bezpośredniego słyszenia Boga została utracona przez wielu obecnie żyjących ludzi, to należy przynajmniej mieć kryteria, które pozwolą wam rozpoznać wśród starych i nowych głosicieli wilki w owczych skórach.
Tam gdzie jest obecny Bóg, nie ma miejsca na plotki i obgadywania. Tam gdzie jest obecny Bóg, nie ma miejsca dla kupieckich interesów i i pragnieniu zyskania kosztem bliźniego. Tam gdzie jest obecny Bóg, jest tylko dawanie, dają, wciąż dają pić Boski nektar i nie żądają niczego w zamian.
Nigdy nie podążajcie za zewnętrznymi rytuałami. Nigdy nie starajcie się pojąć tajemnic tam, gdzie ich nie ma. Żyjcie zwyczajnie. Zachowujcie przykazania dane przez Mojżesza i proroków, ale przede wszystkim starajcie się zachować w swoim sercu uczucie Miłości i współczucia do bliźnich i wszystkiego co żyje.
To jak traktujecie każdą cząsteczkę Życia, to jak traktujecie wszelkie Boskie przejawienia będzie odróżniało prawdziwie wierzącego człowieka od obłudnika, który ukrywa się pod imieniem Boga, lecz nie ma Boga w swoim sercu.
Dałem wam przykazanie: «Kochajcie się». Przybyłem powiedzieć wam, że gdy Miłość mieszka w waszym sercu, to nie potrzebujecie żadnego kaznodziei poza sobą, nie potrzebujecie tracić czasu na poszukiwania Boga poza sobą, ponieważ jest w was Miłość, a zatem przebywacie w Bogu, ponieważ Bóg jest Miłością.
Przybyłem do was tego dnia, żeby dać wam wyobrażenie o wewnętrznej Nauce, która istnieje w waszych sercach, a która jest Miłością.
JAM JEST Jezus
* herold - osoba publicznie ogłaszająca wieści, nowiny, dekrety.
º patrz słownik pojęć
Przesłanie 8 (267) Cykl 8
Nauka o tym, jak należy postępować w swoim życiu
Pan Majtreja 26 czerwca 2008
JAM JEST Majtreja przybyły do was przynosząc niedużą Naukę o tym, jak należy postępować w swoim życiu. Naukę tę daję ponownie przez mojego posłannika. Jak rzadkie są chwile naszego obcowania. Jak rzadko spotykamy się w zamieszaniu znajdując chwilkę, żeby pobyć w ciszy!
Przychodzę do was, kiedy wasze myśli cichną, kiedy wasze uczucia się uspokajają. Lubię przebywać tam, gdzie milknie nawet wiatr i nie słychać szmeru deszczu. Kiedy cała przyroda zastyga przeczuwając moje nadejście.
Przyjdzie na Ziemi taki dzień, kiedy cała planeta wstrzyma oddech przeczuwając moje nadejście. Oto wtedy nastanie chwila, kiedy będę w stanie przyjść we wcieleniu. Wiecie, że teraz wraz z wami przygotowujemy moje przyszłe wcielenie, ponieważ im większa liczba wcielonych ludzi będzie mnie znać i podążać za moją Nauką, tym szybciej nadejdzie ten złoty czas, kiedy będę w stanie przebywać wśród ludzi.
Tak było zawsze. Najpierw przygotowuje się glebę, a potem przychodzi we wcielenie wielka inkarnacja. A teraz przystąpmy do naszej rozmowy. Tak lubię nauczać serca, które są otwarte na Miłość, tak lubię nauczać w ciszy.
Kiedy będziecie w stanie nastrajać się na moje wibracje w ciszy swego serca, wtedy będę w stanie obcować z wami pomijając posłannika. A teraz zwlekamy i czekamy, aż będziecie w stanie przyjmować nas w swoich sercach, ponieważ na Ziemi nie ma warunków do naszego przybycia. Oczekujemy, że będziecie w stanie przysłuchać się dawanej przez nas Nauce i stworzycie wysepki na waszym szalejącym oceanie życia, które będą wolne od burz i sztormów, na których będziemy w stanie w ciszy przekazywać naszą Naukę. Zrozumcie, że cały problem polega tylko na różnicy wibracji. Dopiero kiedy zmieniacie swoje wibracje, to stajecie się zdolni słyszeć subtelne światy i zetknąć się z Mistrzami. Jesteśmy różni, a zarazem podobni. Jesteśmy różni, ponieważ przebywamy w światach różniących się wibracjami, lecz także jesteśmy podobni, ponieważ wy i ja należymy do jednego i tego samego ogniwa ewolucji tego Wszechświata. Dlatego przychodzę do was.
Ci, którzy mieli możliwość poczucia moich wibracji rozumieją, że bardzo chciałbym nawiązać kontakt i obcować z każdym z was. To dlatego, że kiedy się spotykamy, to światy przenikają się wzajemnie i mamy możliwość zjednoczyć się z wami w potoku Boskiej Miłości.
Świat duchowy i świat fizyczny stanowią dwie strony tego samego medalu. Ale kiedyś nastąpi taka chwila, że będziemy w stanie dostrajać się do siebie i rozmawiać. Ale żeby tak było, to czeka was jeszcze dużo pracy nad sobą. Powiem wam, jakie cechy trzeba osiągnąć, aby nasze obcowanie miało miejsce.
Przede wszystkim nieodzowne jest uświadomienie sobie, że istnieje cała Hierarchia istot kosmicznych. W Hierarchii tej jesteście na początkowych stopniach. Uwielbienie Hierarchii i jej zasad jest waszym „najpierwszym” obowiązkiem. Wynikają stąd takie cechy jak pokora, dyscyplina i oddanie. Bez nich nie będziecie w stanie podążać po swojej Drodze. Natomiast żeby osiągnąć te cechy, potrzebujecie rozstać się z lwią częścią waszego ego, które na tym etapie rozwoju ewolucyjnego góruje w was.
Wasze ego jest podstawową przeszkodą do naszego wzajemnego obcowania. Natomiast aby wstąpić na Drogę Oświecenia, do czego was namawiam, tak naprawdę nie trzeba całkowicie uwalniać się od ego, ponieważ bez niego, bez swoich czterech niższych ciał nie będziecie w stanie funkcjonować w waszym świecie. Należy jedynie podporządkować swoje ego Wyższemu Prawu, należy poskromić swoje zwierzę zmysłowych pragnień i namiętności. Tresurą tego zwierza będziemy zajmowali się wspólnie.
Wasze wyobrażenie o naszym świecie będzie się poszerzało, a wasze przemieszczenie na Drodze nastąpi dopiero wówczas, gdy będziecie w stanie wkładać stałe wysiłki, skierowane w stronę pomnażania Boskich przejawów w swoim życiu, a także w stronę zmiany trybu swego życia zgodnie z Boskimi wzorcami.
Nie możecie posunąć się naprzód na swojej Drodze jak tylko do pewnej linii, dopóki nie uwolnicie się od podstawowych wad i szkodliwych nałogów towarzyszących ludzkości na tym etapie jej rozwoju. Mówię o alkoholu, narkotykach, nikotynie, nawyku słuchania dziwacznych rytmów współczesnej muzyki i spożywania nisko wibracyjnego pożywienia, w tym mięsa. Dopóki nie uwolnicie się od tych wszystkich „uroków” życia, dopóty nie będziecie w stanie podążać dalej drogą ewolucji, ponieważ te odurzające substancje i energie oplatają was niczym pęta, więc nie możecie iść.
Nie zwracałbym waszej uwagi na te rzeczy, gdyby nie istotna konieczność natychmiastowego wyzbycia się tych niedoskonałych dla ludzkości przejawów. Dużo mówicie o swoich duchowych osiągnięciach, lecz jak wielu z was jest rzeczywiście zdolnych kierować się we własnym życiu wzorcami zachowania i trybu życia, które odpowiadają naszym żądaniom, wymogom Wzniesionych Zastępów? Uważacie, że macie liczne osiągnięcia, że jesteście zdolni wiele zrozumieć i przyjąć do swojej świadomości. Lecz tu należy wam powiedzieć, że większa część waszej duchowej strawy, duchowej nauki i praktyki waszych czasów, to są takie same namiastki jak pięknie zapakowane spożywcze substytuty, którymi wypełnione są półki waszych sklepów. Może należy zaprowadzić porządek w swoich moralnych i duchowych odniesieniach (drogowskazach).
Jeśli zaczniecie uparcie wyszukiwać i wypierać ze swego życia wszystko, co nie jest Boskie, to gwarantuję wam, że dobroczynne zmiany na Ziemi nie pozwolą na siebie czekać. Wszystko jest w waszych rękach. To wy sami ustalacie tempo swego przesuwania się do przodu na drodze ewolucji, a nawet regulujecie klęski żywiołowe na planecie, ponieważ każda z nich, w końcowym rozrachunku, jest wywoływana negatywnymi energiami, które płodzi ludzkość.
Od czasu, jak zaczęliśmy regularnie dawać przesłania przez naszego posłannika, uważnie obserwujemy ogólne pole wibracyjne Ziemi. Jak już mówiliśmy wcześniej, istnieją na planecie strefy, gdzie ludzie czytają i przyjmują nasze przesłania całym sercem, są też całe połacie zamknięte dla naszych energii. Dlatego istnieje nierównowaga, która staje się coraz większa. Jeśli zwrócicie uwagę na ostatnie wiadomości, to z dużą wiarygodnością można określić, że różnych kataklizmów i klęsk żywiołowych jest znacznie więcej w tych regionach i krajach, gdzie nie czytają naszych przesłań i gdzie nie ma ludzi, którzy mogliby doprowadzać nasze energie i wibracje.
Nawet jeśli chcieli byście, to nie uda się wam oszukać Prawa. Wcześniej czy później cała ludzkość zgodzi się z naszymi argumentami oraz dawanymi przez nas Naukami. Mamy nadzieję, że to się stanie jak najszybciej.
JAM JEST Majtreja z Miłością do was
Przesłanie 9 (268) Cykl 8
Nadszedł czas przejawienia swojej prawdziwej natury Buddy
Amitabha Budda 27 czerwca 2008
JAM JEST Amitabha Budda. Przybywam rzadko. Zawsze, kiedy mam możliwość uchylenia drzwi do waszego świata, to przede wszystkim staram się dać wam takie wyobrażenie, które pozwoli wam na wyjście poza granice swego, dobrze znanego świata. Istnieje bowiem coś większego, do czego należy dążyć. To „coś” należy wyhodować w swoim sercu.
Kiedy przybywam do waszego świata, pragnę udzielić pouczeń w dziedzinie, która jest najbardziej aktualna dla każdego wcielonego. Właśnie w ten sposób możecie pokonać swoje namiętności - to co szaleje w was podobnie jak ocean i przeszkadza uspokoić umysł.
Okazujecie się niedoskonałymi w przejawianiu. Wasza niedoskonałość jest tymczasowa (doczesna), tak jak samo przejawienie, dlatego przydzielony jest wam tylko taki okres, dopóki nie będziecie w stanie uwolnić się od wszystkiego, co rozdziela mnie i was, was i Boga.
Mówię dla was zagadkami, lecz usłyszycie mnie, ponieważ to co mówię nie jest przeznaczone dla waszego słuchu fizycznego. Mówię z wami w języku zrozumiałym dla waszej duszy. Jest ona tą częścią was samych, która jest najbardziej wrażliwa i najbardziej podatna na nasz wpływ. Mówię teraz w imieniu wielu Budd i Buddysatw. Jesteśmy tą gałęzią w Hierarchii, która podtrzymuje Wiedzę i sprzyja przejawianiu Boskiej Mądrości w umysłach niewzniesionej ludzkości. Służymy ludziom Ziemi, a jednak tak niewielu wśród was domyśla się naszego istnienia.
Pokornie wykonujemy swoją powinność. Spodziewamy się, że wśród was znajdą się tacy, którzy zdecydują się podążać drogą Budd. Istnieje wiele ścieżek i dróg, które prowadzą do Boga. A kiedy dochodzicie do rozstajów i stajecie przed wyborem dalszej drogi, to wtedy zawsze po cichu podejdzie do was Budda, jeden z nas i zaproponuje podążanie wraz z nim.
Nasza droga, to droga całkowitej pokory przed Wyższym Prawem. Ten, kto jest gotów podążać drogą Buddy wie, że żadne zewnętrzne atrybuty podążania tą drogą nie istnieją. Ani statuetka Buddy, ani woń, ani dzwonki, - to wszystko nie jest ważne, poza jednym - waszą pokorą i pragnieniem służby żywym istotom zamieszkującym wszystkie światy.
Przybywamy do was podążając za stanem, jaki jesteście zdolni osiągnąć w swoich codziennych praktykach medytacyjnych. Wiecie, że jestem Buddą, który uczy praktyki medytacji*. Ci, którzy mieszkają w wielkich miastach i nie mają możliwości wyjazdu do buddyjskich ośrodków i klasztorów, będą mieli pewną trudność w opanowaniu praktyki medytacji. Praktyka ta tradycyjnie znana jest w Tybecie i wielu mnichów szkoli tam swoich uczniów. Jednak wśród was są wcieleni liczni Buddowie. Wielu z nich zaryzykowało i zeszło po krystalicznej strunie we wcielenie, w tych złożonych dla planety czasach. Nie uświadamiają oni sobie, że są Buddami, a ja przybyłem, żeby zadzwonić dzwonkami buddyjskimi i obudzić pamięć ich dusz.
Ponieważ powinniście uświadomić sobie swoją wewnętrzną naturę, więc nadszedł czas przejawienia swojej prawdziwej natury Buddy. Czasu nie jest zbyt wiele, a ja przybyłem jeszcze raz przypomnieć wam, że wasza koncentracja i systematyczność podejmowanych wysiłków są teraz niezbędne jak nigdy.
Buddę wyróżnia właśnie zdolność nie porzucania celu, dla którego wcielił się w świecie fizycznym, pomimo jakichkolwiek zewnętrznych okoliczności. Prawdziwy Budda będzie wypełniał swoją misję nawet wtedy, gdy trafi w tak niekorzystne warunki, że nikt z otaczających ludzi nawet nie będzie podejrzewał istnienia niewidzialnej Hierarchii Istot Światła, Budd i Buddysatw.
Prawdziwy Budda nawet w otoczeniu ludzi znajdujących się w bardzo zasępionym stanie świadomości, będzie pamiętał o istnieniu Wyższego Prawa i będzie wypełniał to Prawo, ponieważ naturę Buddy widać w każdym jego ruchu, we wszystkim co robi i jak to robi.
Prawdziwy Budda nie jest przywiązany do rezultatu swojej działalności, nie będzie On pracował dla pieniędzy lub honorów. Prawdziwy Budda będzie urzeczywistniał swoją służbę Życiu w najniekorzystniejszych warunkach zewnętrznych. Będzie zadowalał się skąpym posiłkiem i biednym ubraniem, ale bogactwa jego duszy nie można przykryć żadną szatą. Złota istota Buddy widnieje w każdym jego ruchu, w każdym jego działaniu i w każdym jego słowie.
Bardzo mało Budd znajduje się we wcieleniu. Macie się czego od nich uczyć. Waszym zadaniem jest nauczenie się znajdowania wcielonych Budd. Nawet kiedy Budda lub Buddysatwa siedzi w łachmanach i żebrze o jałmużnę, to nie należy, przechodzić obok niego obojętnie. To dlatego, że o waszym poziomie duchowości można sądzić na podstawie sposobu, w jaki odnosicie się do Budd znajdujących się teraz we wcieleniu. Należy znajdować tych Buddów i pomagać im w realizacji ich Służby Życiu.
Kiedy działacie dla całej ludzkości, kiedy jesteście gotowi działać dla szczęścia wszystkich żywych istot, wtedy w tej bezinteresownej służbie sami stajecie się Buddą i jesteście zdolni swoim przykładem uratować wiele dusz, które niczego nie wiedzą o Wyższym Prawie i nigdy nie słyszały o Wielkich Istotach Światła, okazujących pomoc Ziemi.
Przybyłem do was tego dnia, żeby przypomnieć tym, którzy przyjęli to wcielenie w porywie bezinteresownej służby ludzkości Ziemi, że nastał wasz czas. Jeżeli jeszcze władają wami ludzkie słabości, przyzwyczajenia i namiętności, to należy natychmiast je porzucić, ponieważ nie czas zajmować się drobiazgami, kiedy nie ma komu tworzyć dzieła skierowane na służbę Życiu.
JAM JEST Amitabha
* patrz przesłanie #74 z 18 maja 2005.
Przesłanie 10 (269) Cykl 8
Nadszedł czas, aby zdawać sobie sprawę z każdego swego działania i czynu
Mistrz Hillarion 28 czerwca 2008
JAM JEST Hillarion, Mistrz piątego promienia, przybyły do was. Przybyłem tego dnia z pragnieniem, aby każdy, który stosuje w życiu nasze Nauki, włożył choćby część tych wysiłków, jakie my podejmujemy przynosząc wam przesłanie.
Oto jestem i spotkanie nasze odbędzie się dzięki bezgranicznej łasce Niebios, ponieważ są one gotowe do ogromnych ofiar w celu obudzenia świadomości ludzkości Ziemi.
Czy przypuszczacie, że podejmowanych przez was wysiłków wystarcza, aby zaszły wielkie zmiany na planie fizycznym? Przyszedłem was zapewnić, że jest odwrotnie. Nie wkładacie nawet tysięcznej części tych wysiłków, które należałoby włożyć.
Przyzwyczaiłem się do spotkań z osobami, które przychodzą do mnie obciążone ciężkimi chorobami prosząc o uzdrowienie. Spotykam się z nimi wszystkimi na planie subtelnym i dokładnie opowiadam im o przyczynach, które doprowadziły do choroby. Dusza musi całkowicie uświadomić sobie, że wszelkie przyczyny jej dolegliwości kryją się w błędnym wykorzystaniu Boskiej Energii oraz w niewłaściwych czynach, których dokonywała w ciągu całego swojego życia, a nawet na przestrzeni wielu dawnych wcieleń. Wtedy dopiero wspólnie dochodzimy do wniosku, co bardziej odpowiada danej duszy: ulga w cierpieniu i pozostanie w starych warunkach, czy też dokonanie przejścia, a po ponownym urodzeniu wykorzystanie możliwości i naprawienie tego wszystkiego, co błędnie zrobiła.
Na poziomie duszy zawsze wiecie, że możecie i powinniście robić znacznie więcej niż robicie. Podejrzewacie, że wielu błędów można byłoby uniknąć, ale za każdym razem powracacie w to błędne koło, z wcielenia na wcielenie. Dlaczego? Czy można położyć kres szeregowi nieudanych wcieleń i powtarzających się błędów, dopóki będziecie popełniali błąd za błędem?
Oczywiście, że można. Niebiosa zawsze z radością okazują wam pomoc, żebyście wyrwali się ze zdeprawowanego łańcucha błędów i niepowodzeń. Każdy z nas, Wzniesionych Mistrzów, jest gotów z radością przyjść i udzielić wszelkiej pomocy, jaka tylko byłaby możliwa. Lecz wy prosicie o pomoc w porywie rozpaczy, kiedy ciężka choroba lub nieszczęście zagląda wam w oczy. Ale jak tylko uścisk negatywnych energii, które was otoczyły, nieco się rozluźni, to wtedy znowu kierujecie się tą samą niebezpieczną ścieżką prowadzącą do wąwozu cierpień i udręk.
Pomimo naszych starań i wezwań na górskie szczyty, wy wymykacie się i robicie po swojemu. Gdybyście zobaczyli swoje czyny z boku, to zdziwilibyście się, jak bardzo nieodpowiedzialnie postępujecie. Gdyby wam pokazano choć na ułamek sekundy związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy waszym stanem zdrowia i nieszczęściami, które was prześladują, a postępkami, które czynicie i negatywnymi stanami świadomości, które prowokujecie z dnia na dzień, to wtedy natychmiast poczulibyście całą bezsensowność swego błądzenia w ciemności i postaralibyście skupić wszystkie wysiłki na tym, aby wstąpić na drogę, z której otwiera się jasny widok na szczyt Boskiej świadomości.
Lecz jest karma, którą stworzyliście, a która nie pozwala wam czasem nawet pomyśleć o tym, że możecie nie mieć racji. «Czy może mylić się całe społeczeństwo, w którym żyjemy?» - pytacie się. Przecież wszyscy wokół postępują w podobny sposób. Wszyscy starają się zarobić pieniądze, żeby zaspokoić własne pragnienia i namiętności.
Nie należy zwracać uwagi na to, co was otacza. Nieodzowne zaś jest zwracanie swojej uwagi tylko na wewnętrzne wskazówki. Należy otworzyć dla siebie możliwość rozmowy ze swoim sercem, ze swoim Wyższym JA, ze swoim sumieniem i postępować w swoim życiu tylko tak, jak każe cichy wewnętrzny głos. Ponieważ Wyższe JA i nawet wasza dusza zawsze wie, jak macie postąpić w tej lub innej sytuacji. Lecz wy wolicie ślepo naśladować wzorce, które widzicie w telewizji lub w swoim bezpośrednim otoczeniu.
Zrozumcie, wasze społeczeństwo jest chore, dlatego powinniście izolować się od stereotypów w nim obecnych. Ażeby zaraza nie rozprzestrzeniła się na cały organizm, podejmujecie pewne środki i izolujecie się od chorego, cierpiącego na chorobę zakaźną. Twierdzę, że wasze społeczeństwo jest chore, więc żeby uchronić siebie i rodzinę, macie koniecznie odizolować się od szkodliwych przejawów bytujących w waszym świecie fizycznym.
Nawet bezwiednie włączając telewizor, narażacie siebie i co szczególnie smutne swoje dzieci, na wpływ nie najlepszych wzorców zachowania. Świadomie, bądź nie całkiem świadomie otwieracie drzwi na plan astralny, przez który bezpośrednio do waszego mieszkania zbiegają się szkodliwe istoty z całej okolicy, ponieważ przyciąga je wibracja współbrzmiąca z nimi, a do waszego świata wchodzą przez ekrany telewizorów.
Oglądacie wojowników, a wasze mieszkanie napełnia się agresywnymi istotami, łaknącymi krwi. Oglądacie filmy grozy, a tym samym otwieracie możliwość wejścia jeszcze straszniejszym potworom i monstrom. Lubiąc oglądać filmy pornograficzne, otwieracie tym samym możliwość wejścia całym tłumom istot, które żywią się waszymi niskimi instynktami i pobłażają waszym namiętnościom.
W waszym świecie nie ma niczego, co nie rodziłoby skutków. Każde działanie wywołuje konsekwencje. Czasem następstwa dawnych, niskich czynów przejawiają się dosłownie na waszych oczach, a czasem czekają one przez dziesięciolecia, żeby przejawić się w chwili, kiedy już porzuciliście dawne negatywne przyzwyczajenia i skłonności.
Dlatego nigdy nie narzekajcie na nikogo. Myślcie tylko o tym, jak odgrodzić siebie, swoje jestestwo od fałszywych wzorców. Dopiero kiedy będziecie czynili wysiłki i krok po kroku dążyli we właściwym kierunku, wtedy żaden Wzniesiony Mistrz nie odmówi wam pomocy. Ja osobiście przyjdę do was i udzielę pomocy, którą można okazać wam i waszym duszom.
Martwcie się zwłaszcza o swoje dzieci. Sprawcie, aby rozumiały to, co w waszym obecnym świecie jest niedoskonałością, że wasz świat jest mieszaniną dobra i zła, światłości i ciemności. Inaczej mówiąc, wasz świat jest chory. Uleczyć siebie i ten świat jesteście w stanie tylko sami, kiedy zaczniecie trzymać się naszych zaleceń, które z takim trudem dajemy, przedzierając się do waszego świata.
Pragnąłbym z całego serca, żeby moje dzisiejsze przesłanie pouczyło was, jakie czyny są słuszne i zmusiło do zastanowienia się nad działaniami, które każdego dnia podejmujecie bez zastanowienia.
Nadszedł czas, aby zdawać sobie sprawę z każdego swego działania i czynu.
JAM JEST Hillarion, z troską o wasze dusze
Przesłanie 11 (270) Cykl 8
Wniosek, do którego dojdziecie w czasie tego wykładu,
możliwe że będzie dla was najważniejszym krokiem tego wcielenia
JAM JEST TEN, KTÓRY JAM JEST 29 czerwca 2008
JAM JEST TEN, KTÓRY JAM JEST. Moja obecność w tobie jest maksymalnie możliwa, aby przekazać to co jest niezbędne. Moja obecność w tobie jest maksymalnie pełna, aby przekazać nie tylko słowa, lecz także energię.
Czym jest energia nadchodząca w czasie [przyjmowania] przesłań? Jest to zmiana stanu otoczenia, jaka zachodzi dzięki pracy czakrº. Maksymalne otwarcie czakr umożliwia maksymalną wymianę energii pomiędzy oktawami. Kiedy czakry maksymalnie przewodzą Boską Energię, wtedy następuje osadzanie się Światła w promieniu wielu kilometrów od miejsca przyjmowania przesłania. To osadzanie Światła jest zdolne z czasem przyciągnąć z przestrzeni możliwości.
Zmiana wibracji jakiegokolwiek miejsca na kuli ziemskiej następuje w podobny sposób. Znajduje się człowiek, który jest zdolny służyć jako przewodnik Boskiej Energii. Wtedy poprzez niego zachodzą zmiany wibracji miejsca jego zamieszkania. Z czasem wibracje tego miejsca przyciągają ludzi posiadających podobne wibracje. W taki sposób zmienia się historia. Tym sposobem zmienia się czasem los całego narodu.
Przejawienie wysokich wibracji prowadzi do współbrzmienia planety z Wyższymi Światami. W tym miejscu tworzy się przestrzeń współbrzmiąca z Wyższymi Światami. Jeśli jeden człowiek jest zdolny napełniać przestrzeń wokół siebie Światłem, to można sobie wyobrazić, na ile efektywniej będzie zachodziła zmiana planu fizycznego, jeśli wielu nosicieli światłaº będzie służyło jako przewodnicy Boskiej Energii na świat.
Właśnie z tym związane jest dążenie Wzniesionych Zastępów. Chodzi o to, żeby na Ziemi były stworzone takie miejsca lub osady, w których można byłoby ustanowić takie standardy zachowania i takie normy moralne, jakie obowiązywały za dawnych czasów, kiedy ludzkość znajdowała się jeszcze w stanie niemowlęctwa i nie istniał grzech.
Teraz nastał czas, kiedy ludzkość powinna świadomie powrócić na ten poziom wibracyjny, z którego doszło do upadku. Rzecz w tym, że upadek zawierał w sobie zło i był etapem w historii ludzkości, który musiał mieć miejsce. Dzięki niemu ludzkość była w stanie [rozwinąć w sobie] świadomość. Dzięki niemu ludzkość otrzymała wstrząs powodujący rozwój swojej świadomości.
Teraz pozostał mniejszy trud. Potrzeba świadomie, odczuwając ewolucyjną konieczność, powrócić do tego stanu świadomości, jaki mieli Adam i Ewa przed upadkiem, do momentu, kiedy zdarzyło się obniżenie wibracji.
Nastał etap, kiedy świadomość ludzkości powinna wyrosnąć i osiągnąć taki poziom, przy którym nastąpi naturalne podwyższenie wibracji całej energetycznej warstwy, w której istnieje ludzka cywilizacja na Ziemi. Im płynniej i bardziej równomiernie zajdzie ten proces, tym większa liczba ludzki będzie kontynuowała swój rozwój na nowym poziomie energetycznym. Dlatego dosłownie teraz toczy się bitwa o każdą duszę.
Istnieją dusze, które są zdolne do dalszego rozwoju ewolucyjnego. Są też takie, które wyrzekają dążenia drogą ewolucji. Zadanie oddzielenia ziarna od plew przerasta siłę ludzkiej świadomości, ponieważ ludzka świadomość orzeka o rozwoju ludzkiego osobnika na podstawie zasobów pieniężnych i bogactw materialnych, jakie on posiada.
Boska logika nie ma nic wspólnego z logiką ludzką. Dla Boga wszyscy są równi: bogacze i nędzarze, ubodzy w rozum i osoby bardzo rozwinięte intelektualnie.Wszyscy są równi przed Bogiem. Kiedy nadejdzie godzina, o której napisano w wielu świętych księgach, wydarzy się to, co nazywa się sądem albo też oddziałem ziaren od plew. Sądzeni będą wszyscy na podstawie dokonanych dzieł. Jeżeli jedynym motywem przez kolejne żywoty było osiągnięcie sławy, bogactwa i zaszczytów, jeśli robiliście wszystko, żeby wywyższyć się kosztem bliźniego, to raczej wątpliwe jest, że będzie uznani za przydatnych do dalszej ewolucji. Jeżeli natomiast podzieliliście się ostatnim kawałkiem chleba z potrzebującymi, jeżeli nie myśląc o sobie tworzyliście wspólne dzieło, jeśli pracowaliście dla Dobra Wspólnego nie oszczędzając swego życia, to Boskie cechy, które przy tym wypracowaliście będą uznane za wystarczające, aby wasza dusza kontynuowała ewolucję na nowym poziomie energetycznym.
Nikt nie zna godziny sądu, dlatego zawsze uprzedza się, żebyście byli gotowi. To dlatego, że przygotowanie waszych dusz dokona się nie kiedyś w dalekiej przyszłości, lecz idzie pełnym biegiem już teraz.
Drobne uchybienia i błędy nie mają znaczenia. Ma natomiast znaczenie ogólny wektor dążeń osobnika. Niektórzy z was bardzo się zdziwią, kiedy wszystko się wydarzy, ponieważ nieudacznicy z waszego punktu widzenia do niczego nie przydatni będą chodzić w białych szatach* obsypanych drogocennymi kamieniami. Natomiast ci, którzy w życiach ziemskich posiadali drogie ubrania i nakładali na swoje palce brylanty, raczej wątpliwe czy w ogóle otrzymają dostęp do Królestwa, które nadchodzi.
Dziś miał miejsce bardzo ważny wykład. Wniosek, do którego dojdziecie w czasie tego wykładu, możliwe że będzie dla was najważniejszym krokiem tego wcielenia.
To przesłanie miało skłonić duszę do zmiany poglądu na kryteria istniejące w społeczeństwie.
JAM JEST TEN, KTÓRY JAM JEST zawsze z wami na waszej Drodze
* Ap. 3.5.
º patrz słownik pojęć
Przesłanie 12 (271) Cykl 8
Potrzebne jest zjednoczenie wszystkich sił,
potrzebne jest tworzenie konkretnych dzieł,
potrzebna jest wasza pomoc i udział!
Umiłowany El Moria* 30 czerwca 2008
JAM JEST El Moria, przybyły znów. Jak zawsze, tematem naszej dzisiejszej rozmowy będzie wieczna Nauka, którą pojmujecie w miarę waszego przesuwania się na Drodze. Każde nowe słowo podawane jest wam w taki sposób, żeby nie naruszyć harmonii waszej wewnętrznej przestrzeni. Dopiero kiedy jesteście gotowi na przyjęcie naszej Nauki, wtedy z nią przychodzimy. Jednak nie zawsze udaje się nam przyjść do was w czasie, kiedy przejawiacie swoją gotowość (zgubione zdanie), ponieważ zamieszanie waszego świata obciąża was i nie daje możliwości przebicia się do serca. Próbujemy więc stopniowo zawrócić waszą świadomość ku dawnym Prawdom.
Wciąż przychodzą nowe pokolenia ludzi i tylko nieliczni z nich szukają dawnej Prawdy na półkach bibliotek. Większość rzuca się za tłumami ludzi tam, gdzie jest pozorna wesołość i iluzja święta życia. My wzywamy was w zupełnie innym kierunku. Lecz rzadko kto jest zdolny zatrzymać się i przysłuchać się naszym słowom.
Jak mało jest naszych uczniów, którzy w każdych życiowych okolicznościach są gotowi podążać w raz obranym kierunku. Idą i żadne kłody, czy inne przeszkody na ich Drodze nie mogą zatrzymać najbardziej oddanych naszych uczniów.
Wielu wydaje się, że zgłębili już wszystkie tajemnice Boskiej Nauki. Jednak jak tylko zderzą się z pierwszą przeszkodą na Drodze, to natychmiast zapominają o własnych Boskich zasługach i przeklinają całe białe światło za to, że się z nią spotkali.
Wciąż więc przychodzimy, aby odszukać naszych uczniów, którzy nie zawahają się przed żadnymi przeszkodami na Drodze, którzy będą wykonywać podjęte zobowiązania, pomimo wszelkich okoliczności zewnętrznych.
Gdy spotykamy tych, którzy rzeczywiście są gotowi podążać za nami naszą Drogą, wtedy z ulgą wzdychamy, ponieważ spotkanie prawdziwie oddanego ucznia jest taką samą rzadkością, jak znalezienie śniegu w środku lata.
Spodziewamy się, że wszystkie przeszkody, które teraz spotykacie w swoich życiach, będziecie w stanie przyjąć z pokorą. Wszystko przemija, a wszelkie przeszkody dawane są tylko po to, żeby wzmocnić mięśnie waszej duszy.
Jak tylko nabywacie zdolność służby nam we wszelkich zewnętrznych okolicznościach, wtedy wznosicie się na taki stopień w swojej świadomości, na którym stajecie się niezależni od zewnętrznych okoliczności.
Bycie niezależnym od zewnętrznych okoliczności i od zdania innych ludzi oznacza wzniesienie się na taki stopień oświecenia, z którego otwiera się [widok na] szczyt Boskiej świadomości. Kiedy nasi uczniowie osiągają podobny stopień swego rozwoju, wtedy otwiera się dla nich możliwość służby pod bezpośrednim kierownictwem Wzniesionych Mistrzów. Wielu z nich po prostu wie, co należy robić. Wielu innych traktuje pojawiające się w swoim wnętrzu pragnienie czynienia naszych dzieł jako bezpośrednią wskazówkę swojego Wyższego JA. Są też tacy, którzy znają swego Nauczyciela na planie subtelnym od dawna i utrzymują z nim nieprzerwaną więź nie tylko w ciągu jednego życia, lecz z życia na życie, z wcielenia na wcielenie.
Tacy uczniowie przedstawiają dla nas szczególną wartość. Kiedy podobny osobnik zamierza się wcielić, wtedy wiemy, że można na nim polegać, ponieważ nabył on nawyk działania zgodnie ze wskazówkami naszymi i swojej Wyższej części, niezależnie od otaczających go warunków.
Obecnie
naszym zadaniem jest zebranie naszych
oddanych pracowników,
aby
byli
oni w stanie
na planie fizycznym zjednoczyć
swoje wysiłki dla wspólnych działań.
W
tym celu posyłamy swój zew przez naszego posłannika.
Potrzebne
jest zjednoczenie sił wszystkich nosicieli światłaº, którzy
przyszli na świat w tym złożonym czasie. Potrzebne jest
zjednoczenie wysiłków do realizacji konkretnych planów na planie
materialnym. Potrzeba przejść od rozmów i dyskusji do wypełniania
planów na
planie
fizycznym
Ziemi, które od dawna istnieją na planie subtelnym, lecz nie
mogą być urzeczywistniane na planie fizycznym
ze względu na rozproszenie naszych uczniów.
Jedynie
przygotowani przez nas i gotowi przeciwstawić się najbardziej
skomplikowanym przeszkodom, mogą być przodownikami, za którymi
łatwiej podążać tym, którzy są jeszcze
w niewoli wątpliwości i nie przeszli odpowiednich
wtajemniczeń. Ogłaszamy
jak można najszerzej o naszych planach i potrzebach, aby wszyscy
nasi uczniowie byli w stanie odezwać się i zacząć nowe dzieło,
które zamierzamy
urzeczywistnić na Ziemi przy pomocy naszego posłannika.
Podejmowane są pierwsze kroki w potrzebnym kierunku. Dlatego bardzo ważne jest, żeby nie zadeptać kiełków nowych stosunków i poprawnie zorientować się od samego początku. Nie ma potrzeby zbyt długo skupiać się na sprzecznościach, ponieważ kiedy działacie, to w biegu rozwiązujecie bieżące zadania, a wtedy odpada konieczność toczenia licznych, jałowych dyskusji. Realne działanie skierowane na Wspólne Dobro jest zdolne samo w sobie być właściwą wskazówką w świecie chaosu. Tylko tam znajduje się Prawda, gdzie powstaje nowy wzorzec na planie fizycznym. Gdzie jest puste, długie rozważanie i dyskusje - tam nie ma Prawdy.
Z tego powodu mówi się, że czas przyśpieszył i cenna jest każda minuta waszego pobytu we wcieleniu. Każdą chwilę trzeba napełnić realnym sensem i skierować energię na tworzenie wzorców na planie fizycznym, które mogłyby być powielane i rozpowszechniane po całym świecie.
Potrzebne jest zjednoczenie wszystkich sił, potrzebne jest tworzenie konkretnych dzieł, potrzebna jest wasza pomoc i udział!
Nie wiem już jakich słów użyć i co powiedzieć, żebyście się wreszcie ocknęli ze słodkiego snu i zdecydowali zwrócić swoje wysiłki na konkretne sprawy, mające na celu stworzenie Boskich wzorców na planie fizycznym.
Jeszcze raz, wciąż zwracam się do was: wasze sprzeczności nie maja znaczenia. Nie ma czasu na rozważania, kiedy wokół szaleje pożar ludzkich namiętności. Potrzebne są zwarte i wyraźne działania. Teraz należy uratować wszystko, co tylko może być ocalone i przeniesione do Nowego Świata.
JAM JEST El Moria
* Przesłanie dane przez El Morię w obecności Sanat Kumary i Gautam Buddy.
º patrz słownik pojęć
Przesłanie 13 (272) Cykl 8
Już teraz trzeba iść i tworzyć dzieła Braterstwa
Umiłowany El Moria 1 lipca 2008
JAM JEST El Moria, przybyły do was!
Przypadł mi dzisiaj honor przybycia do was, żeby powiedzieć o zakończeniu cyklu przesłań, który zrealizowaliśmy w dniach posiedzenia Rady Karmicznej i w czasie letniego przesilenia. Nie planowaliśmy przeprowadzania tego letniego cyklu, lecz zaszły sprzyjające okoliczności, które pozwoliły doprowadzić nasze energie na plan fizyczny.
Jak zawsze jest mi smutno z powodu rozstania. Jednak bardzo dobrze rozumiemy, że obecnie najważniejsze wydarzenia rozgrywają się na planie fizycznym i od tego, na ile w najbliższym czasie będziemy w stanie zrealizować zamierzenia, zależy dosłownie cały dalszy bieg ewolucji Ziemi. Uwierzcie mi, to nie są piękne słowa.
Chcielibyśmy wreszcie uzyskać fokusº Światła na planie fizycznym, takie miejsce na kuli ziemskiej, gdzie z czasem każdy z was osobiście będzie w stanie spotkać się i rozmawiać z nami, Wzniesionymi Mistrzami. Obiecuję wam, że będę pierwszym Wzniesionym Mistrzem, który przejawi swoja obecność na planie fizycznym w aszramie naszego posłannika.
Wszystko co teraz wydaje się nieprawdopodobne, będzie zrealizowane w najbliższej przyszłości. Jak tylko zdołamy uzyskać punkt oparcia w jednym miejscu na kuli ziemskiej, to będziemy w stanie błyskawicznie rozszerzyć nasze wibracje na te miejsca, które są najczystsze. Wtedy rozpocznie się nasz marsz po Ziemi.
Czas, który oddziela was od tych wydarzeń, będzie skrócony dzięki wysiłkom już teraz podejmowanym przez nosicieli światłaº. Nie będziemy czekać, aż obudzą się oni wszyscy, lecz będziemy działać natychmiast z tymi, którzy są przebudzeni i gotowi do działań pod naszym bezpośrednim kierownictwem. Nie ma czasu czekać na maruderów. Już teraz trzeba iść i tworzyć dzieła Braterstwa. A ci, którzy nie są gotowi, którzy nie mogą pozbyć się starego bagażu, co przygniata ich do ziemi, niech mają pretensje tylko do siebie.
Szeroko ogłaszaliśmy nasze plany i nasze bieżące potrzeby. Ci, którzy byli gotowi, którzy na pierwsze nasze wezwanie zebrali się i wstąpili pod nasze sztandary, już zaczęli zwycięski marsz do swego osobistego Zwycięstwa, do naszego wspólnego Zwycięstwa. Dla nich nie ma różnic pomiędzy naszymi dziełami a ich. Wszyscy tworzymy jedno wspólne dzieło dla planety, dla przyszłego Życia. Jeżeli nie uczynimy tego teraz, to nawet nie chcę myśleć o tym, przed jaką straszną perspektywą stanie planeta.
Jesteśmy zobowiązani wykorzystać kosmiczną możliwość, która jest udzielona. Cieszymy się przychylnością Rady Karmicznej i Wielkiego Centralnego Słońca. Dziwimy się, dlaczego niektórzy z was wciąż jeszcze zwlekają i są we wszystkim tak nieroztropni?
Obwieściliśmy zadania, które trzeba koniecznie realizować w najbliższej przyszłości. Jest nam niezbędny fokus na planie fizycznym, który będzie służył jako wzór dla każdego, kto zamierza urzeczywistniać dzieło Mistrzów na tym planie!
Nie będziemy czekać, aż pozostawicie wszystkie swoje stare przyzwyczajenia i rozstaniecie się ze starymi upodobaniami. Nie ma i nie może być żadnych upodobań u wojowników Światła.
Jednak powinienem was uprzedzić o tym, że kiedy wszyscy wstajecie i ruszacie na nasz zew, to trzeba zatrzymać się na chwilę i zapytać swego serca, czy aby nie uciekacie przed swoimi trudnościami? Czy nie próbujecie przykryć interesami Braterstwa i odłożyć na bok swoich długów karmicznych.
Uwierzcie mi i mojemu doświadczeniu w pracy z ludzkością Ziemi. Nikomu nie uda się oszukać Wielkiego Prawa Karmy. Dopóki nie zrównoważyliście niezbędnej części swojej karmy, dopóty nie będziecie zdolni realizować swojej służby Braterstwu. To dlatego, że każdy wasz krok w naszą stronę będzie związany z koniecznością wyzwolenia się z karmicznego brzemienia. Początkowo szybko uciekniecie od swoich problemów karmicznych, ale kiedy zaczniecie swoją służbę pod naszym kierownictwem, wtedy wasza karma zacznie powracać do was tak szybko, że nie nadążycie spotykać sytuacji karmicznych, które będą przychodziły jedna za drugą. Natomiast jeśli wasz bagaż karmiczny był zbyt ciężki, to po niedługim czasie załamiecie się i powrócicie w swoje rodzinne piernaty i do końca wcielenia będziecie się dziwić, cóż to takiego wam się przydarzyło?
Więc trzeba się przyspieszyć, ale trzeba też uważnie przeanalizować swój stopień gotowości. Czasami rozwaga i przezorność działań jest znacznie ważniejsza od pośpiechu i szybkości.
Cały czas trzeba koniecznie rozważać sytuację. Nie ma jednakowych recept dla wszystkich. Każdy ma swoje sytuacje karmiczne, dlatego każdy będzie miał inne zalecenia. Dlatego śpieszcie powoli. To będzie właściwa wskazówka, którą należy kierować się w swoim życiu.
Nasi starzy i oddani uczniowie bardzo dobrze wiedzą i rozumieją o czym mówię. Czasami lepiej jest wszystko rozważnie przemyśleć, niż pędzić jak szalony. Natomiast w innej sytuacji trzeba właśnie wszystko rzucić i biec na pierwsze wezwanie, ponieważ drugi raz już nie zawołają.
Biorę na siebie zobowiązanie pouczenia was w waszych wyborach, jeżeli zwrócicie się do mnie o pomoc. Tylko kiedy będziecie prosili mnie o pomoc i pytali o radę, to nie puszczajcie niczego mimo uszu. Będę do was mówił znakami, które są porównywalne ze szmerem listowia i cichym powiewem wiatru.
Przybyłem do was tego dnia, aby skłonić was do konieczności wypełnienia służby, dla której przyszliście we wcielenie. Cieszę się, że cel mojej wizyty został osiągnięty.
JAM JEST El Moria, do widzenia!
º patrz słownik pojęć
Przesłanie 14 (273) Cykl 8
O sytuacji na świecie
Sanat Kumara 12 października 2008
JAM JEST Sanat Kumara, przybyły do was tego dnia, żeby udzielić pewnych objaśnień dotyczących dziejących się na świecie wydarzeń.
Wiecie z oficjalnych wiadomości, że sytuacja finansowa na świecie nie jest zbyt pomyślna, wiecie o coraz częstszych trzęsieniach ziemi, o huraganach i tajfunach prawie bez przerwy szturmujących wybrzeża Ameryki i Chin. Odczuwacie w swoich sercach wiele tego, czego nie podają środki masowego przekazu, a co obiektywnie istnieje na planie subtelnym Ziemi.
Tak, macie całkowitą rację, tak naprawdę to wszystko jest tylko nieznacznym i początkowym przejawem wydarzeń, o których was uprzedzaliśmy. Mówiliśmy, że nadchodzą zmiany, mówiliśmy, że nadszedł ten czas, kiedy podnoszą się wibracje planu fizycznego waszej planety, Ziemia wchodzi na nowy poziom energetyczny. Teraz właśnie jest ten czas, kiedy te wibracje bezpośrednio wpływają na plan fizyczny Ziemi.
Przez cały czas byliśmy z wami bardzo szczerzy, uprzedzaliśmy was o nadchodzących wydarzeniach. Dlaczego więc się dziwicie? Udzieliliśmy wskazówek na wszystkie okoliczności, jak się zachowywać, co robić i co przedsiębrać. Nie mówcie, że wszystko dzieje się niespodziewanie, że niczego nie wiedzieliście.
Przeczytajcie ponownie nasze przekazy, których udzielaliśmy przez naszego posłannika. Czytajcie je uważnie, przez pryzmat tego, co obecnie dzieje się na świecie. Odnajdziecie tam nie tylko ostrzeżenia, lecz konkretne wskazówki jak postępować, jak się zachowywać, jak się przygotować do tego, co się dzieje i co ma nastąpić.
Znajdujecie się na planie fizycznym, więc niepokoi was przede wszystkim to, co się dzieje wokół was na tym planie. Lecz my wzywamy was na górskie szczyty, do naszego świata. W naszym świecie będziecie w stanie poczuć się całkowicie bezpiecznie pod godną zaufania kontrolą i nadzorem.
Przyzwyczailiście się, że z wcielenia na wcielenie trafialiście do waszego przytulnego, fizycznego świata.Odczuwacie nierozerwalną więź z tym światem. Stworzyliście ten świat. Mówię wam, że nastał czas, kiedy należy zrozumieć i przyjąć do swojej świadomości, że ten świat będzie przemieniony. Dlatego dla osobników, którzy nie osiągnęli określonego poziomu świadomości, bieżące wcielenie może stać się ostatnim przejawem ich indywidualności na planie fizycznym. Więc dopóki jest jeszcze czas, przemyślcie moje słowa. Przyjmijcie w swoich sercach i spróbujcie urzeczywistnić w swoich życiach Wielkie Prawo Boskie.
Wszystko jest marnością, co stworzyła wasza niedoskonała świadomość i przestanie istnieć. Pozostanie tylko to, co wieczne: wasze najlepsze przejawy Ducha, bezinteresowność, ofiarność i poświęcenie, oddanie, wyższe przejawy Miłości i wiele innych rzeczy będzie istnieć wraz z wami w Nowym Świecie. Kiedy stary świat odejdzie w niebyt, jego miejsce zajmie Nowy Świat.
Na tym świecie nie będzie miejsca na żadne ludzkie negatywne przejawy, a istnieć będzie tylko to, co jest wieczne, tylko to, co jest przejawem najlepszych ludzkich cech. Te cechy będą pomnażały się i wzrastały, a wszystko co obumarłe będzie uprzątnięte i zniszczone.
Nie ma czym się martwić i smucić. Zaufajcie Wielkiemu Prawu tego Wszechświata. Tym, którzy wierzą, którzy kochają, którzy mają nadzieję, nic się nie przydarzy i nie stanie. Wierzcie mi. Jestem z wami. Całe Wzniesione Zastępy są z wami. Więc będziemy pomagali do końca każdemu, w kim żyje Boska monada, w kim przejawiła się Boska istota.
Nikomu z naszego grona nie jest dane zniknąć bez śladu. Wszystko będzie tak, jak napisane jest w świętych księgach przeszłości i teraźniejszości.
Bóg jest z wami! Nie bójcie się zmian!
JAM JEST Sanat Kumara. OM