Jan od biedronki ks Twardowski

Sesja- spotkanie z Janem od Biedronki

Wprowadzenie:
W S.P. nr 10 w Gliwicach już trzeci rok przygotowujemy z uczniami tak zwane sesje naukowe. Ta, po¶więcona życiu i twórczo¶ci Jana Twardowskiego była jedn± z pierwszych, gdy w szkole działało gimnazjum i podstawówka. Cało¶ć przygotowali uczniowie pięciu klas i nie było dziecka, które nie brałoby w sesji udziału. Wcze¶niej uczniowie poznali aforyzmy poety i przygotowali na ich podstawie ciekawe plakaty, które zdobiły salę. Na firankach pojawiło się mnóstwo biedronek, pieczołowicie kolorowanych przez najmłodszych uczestników sesji Na sesję zostali zaproszeni uczniowie gimnazjum i starszych klas podstawówki. Gdy chętni reprezentanci klas stanęli do konkursu, uczestnicy sesji podziwiali plakaty. W jury zasiedli najzdolniejsi uczniowie pod opiek± nauczyciela. W sesji brali też udział uczniowie integracyjni, st±d niektóre wyst±pienia s± króciutkie i proste.
Sesję tak± można przeprowadzić w gimnazjum, a nawet w liceum, ewentualnie, po dokonaniu skrótów, w starszych klasach szkoły podstawowej.

chór:
¦więty Janie od Krzyża, kiedy pełnia lata i derkacz się odezwał, głuchy odgłos ł±ki,
owieczka z dzwonkiem beczy, przepiórka szele¶ci, rzuć mi malwę
i nazwij JANEM OD BIEDRONKI!

OS.1. Ksi±dz Jan Twardowski urodził się 1 czerwca 1916 roku w Warszawie. Mama jego była osob± bardzo religijn±. Chłopak uczył się w cenionym gimnazjum i w latach szkolnych obudziły się w nim dwa zamiłowania. Pierwsze wi±zało się z biologi±. Przedmiotu tego uczył póĽniejszy dyrektor Ogrodu Botanicznego. Zaszczepił on w uczniach wielk± miło¶ć do ro¶lin i zwierz±t. Podczas wakacji w uroczych , wiejskich dworkach szlacheckich Janek tworzył swój zielnik.
REC.1:
Czytamy- Bóg umiłował ¶wiat... a więc nie tylko ludzi, ale i pliszkę, odymion± pszczołę, jeża eleganta wprost spod igły[...] a my tak czulimy się do Boga, jakby On miał nas tylko kochać na ¶wiecie.
REC. 2:
Boże, po stokroć ¶więty, mocny i u¶miechnięty-
Iże¶ stworzył papugę, zaskrońca, zebrę pręgowan±-
kazałe¶ żyć wiewiórce i hipopotamom-
teologów łaskoczesz chrab±szcza w±sami-
dzisiaj, gdy mi tak smutno i duszno, i ciemno-
u¶miechnij się nade mn±!

OS. 2: Już w gimnazjum Jan Twardowski zainteresował się poezj±. Pisał wiersze i drukował je w międzyszkolnym czasopi¶mie. Miał 21 lat, gdy ukazał się pierwszy tomik jego wierszy pod tytułem „ Powrót Andersena”. W tym też czasie młody poeta rozpocz±ł studia na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Warszawskiego.

OS. 3: Niestety, wybuchła wojna. Jan Twardowski należał do A.K. czyli do Armii Krajowej. Wzi±ł udział w Powstaniu Warszawskim. Tam, podczas jednej nocy, odczuł powołanie do kapłaństwa. Dlatego w 1945 roku wst±pił do seminarium i w 1948r. przyj±ł ¶więcenia kapłańskie. Zacz±ł pracę w parafii w Żbikowie, gdzie między innymi katechizował dzieci ze szkoły specjalnej.
REC. 3:
Własnego kapłaństwa się boję, własnego kapłaństwa się lękam
i przed kapłaństwem w proch padam i przed kapłaństwem klękam
W lipcowy poranek mych ¶więceń- dla innych szary zapewne-
jaka¶ moc przeogromna z nagła zaczęła się we mnie
Jadę z innymi tramwajem- biegnę z innymi ulic
nadziwić się nie mogę swej duszy tajemnic±.

REC.4
Ko¶ciółek był tak brzydki, że nie powiem który
brzydota wprost się lała z każdej większej dziury
Dobry ¶więty Antoni miał twarz wykrzywion±
inny ¶więty był lepszy, lecz przed wojn± spłon±ł[..]
W samym rogu ¶wi±tyni baldachim jak szczudło
łowił mole we frędzle, tuż- ambony pudło
I nagle cud się zdarzył, że w to straszne wnętrze-
szły na mnie jakie¶ dłonie od winnic gorętsze-
i uniosły m± duszę nad rude aniołki
pod Matki Bożej oczu szafirowe p±ki
wtedy sercem ukl±kłem. I płakałem wiele.

OS. 4: W czasach stalinowskich ksi±dz Jan Twardowski pisał tylko dla siebie. Ale i potem nie było lepiej. Nikt nie chciał wspaniałych wierszy drukować. O swoich kontaktach z Urzędem Bezpieczeństwa, czyli z U.B. ks. Twardowski pisze tak: „ Po trzech godzinach trzymania na korytarzu wpu¶cili mnie na salę. Przy stole siedziało sze¶ciu panów, byli Ľli na mnie. Każdy z nich zacz±ł mi udowadniać, że nie ma Boga. Jeden, widocznie historyk, przypomniał, że za króla Łokietka pewien biskup miał dziecko.
-Te dowody s± mi niepotrzebne.- powiedziałem- Bo ja Boga widziałem. Zamilkli Po chwili jeden z nich wstał i oznajmił: „ Ksi±dz jest wolny.” Wypu¶cili mnie i odt±d więcej nie wzywali. Powiedziałem im prawdę, bo zawsze mam wrażenie, że Boga widzę, chociaż nie umiem tego wytłumaczyć.

REC. 5:
Bogu nie potrzeba dowodów, doktoratów, tez.
Bogu, tak jak Miło¶ci, wystarczy, że jest!

REC.6:
¦więty Franciszku z Asyżu nie umiem Cię na¶ladować-
nie mam za grosik ¶więto¶ci, nad Bibli± boli mnie głowa
Ryby nie wyszły mnie słuchać, nie umiem rozmawiać z ptakiem-
pok±sał mnie pies proboszcza i serce mam byle jakie
Piękne s± góry i lasy i róże zawsze ciekawe
lecz z wszystkich cudów natury jedynie poważam TRAWĘ
Bo ona deptana niziutka bez ż±dnych owoców, bez kłosa
trawo- siostrzyczko moja- karmelitanko bosa.

OS. 5: Na przełomie lat pięćdziesi±tych i sze¶ćdziesi±tych ksi±dz Jan Twardowski prowadził wykłady z literatury współczesnej w Seminarium w Warszawie. Czasami czytał seminarzystom swoje wiersze. Byli zachwyceni i zdumieni, że o Bogu można pisać prosto, rado¶nie, z dziecięcym zaufaniem.

REC. 7:
Do Boga idzie się na całego, przez kładkę skopan±, przez miło¶ć, która wyszła bokiem, przez rozpacz ze szczegółami, przez korek uliczny, w którym ugrzęzło pogotowie.[...] Do Boga idzie się na całego..
REC. 8:
Zaufałem drodze w±skiej , takiej na łeb na szyję, z dziurami po kolana,
takiej nie w porę jak w listopadzie spóĽnione buraki.
I wyszedłem na ł±kę, stała ¶więta Agnieszka
-nareszcie- powiedziała- martwiłam się już, że poszedłe¶ inaczej, pro¶ciej, po asfalcie, autostrad± do nieba- z nagrod± od ministra i że cię diabli wzięli

OS. 6: Od lat osiemdziesi±tych ksi±dz Twardowski wydaje coraz to nowe tomiki wierszy. Wydawnictwa przygotowuj± jego poezję w przepięknej szacie graficznej. Im starszy, im bardziej schorowany jest osiemdziesięcioczteroletni poeta, tym rado¶niejsze s± jego wiersze.

REC. 9:
W niebie nie ma komputerów
postęp nie popędza-
wszystko po staremu
ta sama kapliczka serca

REC. 10:
Stukam do nieba / proszę o wiarę/ ale nie o tak± z płaczem na ramieniu/
tak± co liczy gwiazdy a nie widzi kury[..]
Stukam do nieba/ proszę o wiarę zawsze ¶wież±, bo nieskończon±/
tak± co biegnie jak owca za matk±[..] i nie przewraca się do góry nogami
jeżeli kogo¶ szlag trafi

REC. 11:
¦wiat zmaglowany/ polityka pudło/ dom już nie tamten/ inna brama
niewierz±cy na roratach w ko¶ciele
tylko miło¶ć/ wariatka ta sama

REC. 12:
Chodzi po czy¶cu tam i z powrotem/ miło¶ci ludzkiej grzeszny baranek
szepce po cichu nie¶miałe słowa/ jeszcze do nieba spory kawałek.

OS. 7: Ksi±dz Twardowski ¶wietnie rozumie młodzież i jej miłosne problemy. Nigdy młodych nie krytykuje, ale z serdecznym u¶miechem zapewnia, że Miło¶ć to najwspanialsze uczucie. Poeta rozumie też wszystkie rozterki i niepokoje nastolatków.
REC. 13:
Jest miło¶ć za nic/ nie chce listów/ spotkań/ cielęciny bez ko¶ci/ piernika/ ani form wyklepanych/ jest wielka miło¶ć/ uczyła ¶więta babcia/ pozostaję jej wierny/ miło¶ć za Bóg zapłać.

REC. 14:
Ryczał na cztery strony, że miło¶ć odeszła
miała być zawsze, a była za krótko
miała być jak mercedes, a była jak moskwicz[..]
głuptasie, nie wybrzydzaj- wystarczy, że przyszła

REC.15:
Najgorsze starsze klasy/ na lekcji religii/ trochę zabawy/ trochę Antychrysta
nie zabieraj pytań/ pozostaw niepokój/ na wiarę ¶mietnik, a taka wci±ż czysta.

RODZAJE LITERACKIE W TWÓRCZO¦CI J. TWARDOWSKIEGO

OS.1: Już w starożytno¶ci Arystoteles wyróżnił trzy rodzaje literackie: lirykę, epikę i dramat.
Ksi±dz Twardowski korzysta z całego bogactwa literatury. Dlatego spotkamy się w jego twórczo¶ci z wszystkimi rodzajami literackimi.
Podstawowym wyróżnikiem epiki jest obecno¶ć narratora, czas i miejsce akcji oraz fabuła. Jednym z gatunków epickich s± homilie czyli kazania. Ksi±dz Twardowski zasłyn±ł w Warszawie jako doskonały kaznodzieja. Na jego kazania dla dzieci przychodzili ludzie nawet z odległych parafii. PóĽniej pojawiła się ksi±żeczka dla dzieci pod tytułem „ Zeszyt w kratkę”. Po kilku latach czytelnicy zaczytywali się „Niecodziennikiem”, pełnym uroczych historyjek. Zapraszamy na kilka próbek epiki naszego poety.

REC. 1:
Pięcioletni chłopiec w Wielki Pi±tek wracał z ko¶cioła. Mamusia tłumaczyła mu długo, że wszyscy obchodz± teraz pami±tkę ¶mierci Pana Jezusa. Chłopiec zamy¶lił się i powiedział ze smutkiem:
-Jaka szkoda, że Pan Jezus umarł.
Po chwili jednak , już trochę weselej, wykrzykn±ł:
-Ale dobrze, że mamy zapasowego w niebie.

REC. 2:
Podano mi adres profesora, który chciał przyj±ć chrzest ¶więty. Zadzwoniłem do jego drzwi. Otworzył mi ogromny mężczyzna.
-Na jakiej wyższej uczelni ksi±dz wykłada?- zapytał surowym głosem.
-Uczyłem przez sze¶ć lat dzieci upo¶ledzone- odpowiedziałem.
Popatrzył na mnie i zaprosił do pokoju. Zaczęło się przygotowanie do chrztu. Ponieważ wiedziałem, że mam do czynienia z wybitnym naukowcem, starałem się tłumaczyć Biblię na rozum. Tłumaczyłem, że żona Lota nie zmieniła się w słup soli, po prostu autor posłużył się językiem obrazowym.[...]Profesor nie był ze mnie zadowolony.
-Mnie tak tłumaczyć nie trzeba. Wierzę dosłownie w to, co mówi Biblia. Po prostu do¶wiadczyłem w życiu rzeczy niezwykłych.
I opowiedział mi tak± historię:
- W czasie wojny w obawie przed Niemcami przedostałem się do Zwi±zku Radzieckiego i znalazłem się w kręgu polarnym .Były tam jeszcze ¶więte gaje i stały tam pomniki Lenina i Stalina. Pewnego dnia ciężko zachorowałem. Zawieziono mnie do szpitala w mie¶cie, położono w sali na drugim piętrze. Podobno byłem w stanie beznadziejnym. Ponieważ zaczęto zwozić rannych żołnierzy z frontu, a brakowało miejsc w szpitalu, w ogólnym rozgardiaszu zostałem spisany na straty i wyrzucony przez okno na podwórze. Nie tylko nic mi się nie stało, ale ugryzł mnie komar, który- okazało się- miał jad maj±cy wła¶ciwo¶ci antybiotyku. Szybko się wyleczyłem. [...]
Dlatego wierzę, że żona Lota mogła zamienić się w słup soli i Morze Czerwone rozst±piło się przed Mojżeszem.

REC. 3:
Jeden z księży założył się, że przy jego ¶mierci wszyscy się roze¶miej±. Uważano to za żart. Przyszła jednak chwila, kiedy się rozchorował bardzo poważnie. Kiedy umierał, zgromadził wszystkich kolegów pracuj±cych w parafii, żeby byli przy nim.
-Proszę o spowiednika, chcę się wyspowiadać. Ponieważ mam wyrzuty sumienia, nie chcę się spowiadać po cichu, do ucha, tylko na głos, żeby wszyscy słyszeli.
Niektórzy krępowali się, chcieli wyj¶ć. Chory powiedział:
-Jednego przykazania nigdy nie zachowałem: ro¶nijcie i rozmnażajcie się.
Wszyscy się u¶miechnęli. Umarł i wygrał zakład.

REC. 4:
Pewien ksi±dz pouczał, jak robić rachunek sumienia:
-Nie mów, że trzepałe¶ kożuch, jeżeli w tym kożuchu był wujek. Nie mów, że przejechałe¶ butelkę, jeżeli ta butelka była w kieszeni przechodnia. Nie mów, że ukradłe¶ sznurek, jeżeli do tego sznurka przywi±zany był koń.

OS. 2: Ksi±dz Twardowski debiutował jako liryk. Współczesna liryka powinna czytelnika zachwycić oryginalno¶ci± epitetów ,czy przeno¶ni .Liczy się to , co ¶wieże, co niepospolite, co o znanych sprawach opowiada w nowy sposób. I takie jest wła¶nie pisarstwo księdza Jana. A dodatkowy atut to fakt, że na otaczaj±cy ¶wiat poeta patrzy z łagodnym u¶miechem , z dobroci± , z wielkim zachwytem dla dzieła stworzenia.

REC. 5:
Nie przyszedłem pana nawracać/ zreszt± wyleciały mi z głowy wszystkie m±dre kazania / [...]nie będę panu wiercić dziury w brzuchu / nie zacznę panu wlewać do ucha ¶więtej teologii łyżeczk± / po prostu usi±dę przy panu / i zwierzę swój sekret / że ja, ksi±dz / wierzę Panu Bogu jak dziecko.

REC6:
W ko¶ciele trzeba się od czasu do czasu u¶miechać
do Matki Naj¶więtszej która stoi na wężu jak na wysokich obcasach
do mizernego kleryka którego karmi± piersi± teologii
do kazania które się jeszcze nie rozpoczęło a już się skończyło
do tych co ¶wi±t nie przeżywaj± ale przeżuwaj±
do dzieci które się pomyliły i zaczęły recytować:
Aniele Boży nie budĽ mnie niech jak najdłużej ¶pię
W ko¶ciele trzeba się od czasu do czasu u¶miechać.

REC. 7:
¦więci - to także ludzie a nie żadne g±sieniczki dziwaczki
nie rodz± się ani za póĽno ani za wcze¶nie
wierz± w miło¶ć większ± od przykazań
wol± klękać przed Bogiem niż płaszczyć się przed człowiekiem
¦więci stale ¶piesz± kochać
s± tak obecni że ich nie widać
niekiedy nie potrafi± się modlić ale modl± się zawsze
s± tak słabi że przenosz± góry
potrafi± żyć i nie dziwić się odchodz±cym
potrafi± umierać i nie odchodzić.

REC. 8:
Mrówko co nie urosła¶ w czasie wieków
ćmo od lampy do lampy
koniku polny / ważko nieważka / biedronko nad któr± zamy¶liłby się nawet papież z
policzkiem na ręku
człapię po ¶wiecie jak ciężki słoń / tak duży że nic nie rozumiem / my¶lę jak uklękn±ć i nie zadrzeć nosa do góry.

REC. 9:
¦pieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodz±
zostan± po nich buty i telefon głuchy[...]
chociaż większym ryzykiem rodzić się niż umrzeć
kochamy wci±ż za mało i stale za póĽno
¦pieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodz±
i ci co nie odchodz± nie zawsze powróc±
i nigdy nie wiadomo- mówi±c o miło¶ci-
czy pierwsza jest ostatni± czy ostatnia pierwsz±

OS. 3: Wszyscy wiemy, że s± trzy rodzaje literackie. Żaden z nich nie jest obcy księdzu Twardowskiemu. Chociaż tworz±c wykorzystuje głównie epikę i lirykę, to zdarzaj± się też malutkie dramaty i - jak zwykle u tego poety- s± one bardzo radosne i dowcipne. Dlatego kółko teatralne zaprasza na dwa krótkie utwory dramatyczne.

Tytuł pierwszego utworu „ Anioły i miło¶ć”

Archanioł: Macie ręce białe, cierpliwe, lecz± głowę, by nie bolała, macie ręce jak dwa rumianki koj±ce ciała. Cóż to za przypadek?
Anioł I: Nie kaszle, nie kicha, oczy przymrużyła, za szybko oddycha
Anioł II: Boże drogi, robi słodkie miny, jak osiołek posłuszny od ¶więtej Dzieciny, co leży w krzywej , ubogiej stajence.
Archanioł: SprawdĽ, kolego Aniele, czy ma ciepłe ręce!
Anioł I: Cał± noc nie spała, składa swe usta w dziobek, jakby całowała.
Archanioł: Słuchaj dzieweczko- ona nie słucha
Anioł II: Patrzy na kogo¶, jak goł±bek grucha!
Anioł III: Mężna jak żołnierz, swe cierpienia kryje. Kiedy na ni± patrzysz, po cichutku wyje
Najm±drzejszy Aniele, w tę noc ciemn±, głuch±, przyłóż do jej serca swe anielskie ucho, by najgorsz± nawet prawd± podzielić się z nami.
Anioł I: Przecież wszyscy tak samo ruszamy skrzydłami!
Anioł II: Co to za przypadek- nie kaszle, nie kicha, oczy przymrużyła, za szybko oddycha.
Archanioł: WIEM! Id±c do szkoły młodzieńca ujrzała i tak jak stała...w nim się zakochała!!!
Bezradna medycyna
Anioły: aspiryna, cytryna, tlen! K±piel w soli! Powietrze, każda kropla lekarstwa na srebrnej łyżeczce! Lewatywa!
/ Uczennica zrywa się i krzyczy : NIE!
Archanioł: Nie leczcie, nie da rady ! Wie każdy anioł w Paryżu i wszędzie
Wszyscy: Miło¶ć sama przychodzi i sama odejdzie!!!

OS. 4:W całej twórczo¶ci Twardowskiego króluje dobroć. Kolejna scenka pokaże, że pod wpływem ¦wi±t Bożego Narodzenia nawet diabły trac± sw± moc. Zapraszam na „ Kłótnię diabłów”

Diabeł I: Ja jestem diabłem z dyplomem. Lecę z nim jak z balonem nad szpitalem.
Diabeł II: Jestem gorszy diabelec. Zakrywam aspirynę ogonem, tłukę termometr, medycynie podstawiam nogę jak mogę!!!
Diabeł I: Jestem gorszy od ciebie. Kuszę pielęgniarki wszystkie- chwalę je długim pyskiem!
Diabeł II: Wła¶nie, że ja jestem gorszy! Jak ksi±dz wszedł na ambonę, straszyłem go ogonem!!!
Diabeł I: Co z tego? Ja jestem diabłem z dyplomem! Udawałem anioła, skradłem tacę z ko¶cioła!!!
Diabeł II: Ja też robię, co mogę! Boże krówki kopię w nogę!
Diabeł III: To ja jestem najgorszy! W ¶więty pi±tek wielki zjadłem cztery serdelki!
Diablica: Precz hołoto!
Diabły: Ooooo...
Diablica: Milcz hołoto!
Diabły: Oooo....
Diablica: Jestem panna diablica spod bladego księżyca! Na koci± łapę żyję, na religii wyję, jestem gorsza niż wy!
Diabły: Ty?! Ty?! Ty?!Wła¶nie że my!
Diablica: Ze zło¶ci sobie powyję. Nie leczę się, więc żyję!
/ słychać kolędę „ Cicha noc”/
Narrator:
Gdy Jezusa zobaczyli leż±cego w stajence, zrobiło im się głupio. Zapłakało im serce. Poszli do konfesjonału, przystanęli w kolejce. Matka Boska spojrzała, nie mówiła, odgadła, że przy gwiazdce i choince diabeł wstydzi się diabła. Dlatego wyspowiadały się i za¶piewały kolędę!


PODSUMOWANIE
OS.1 W bogatej twórczo¶ci księdza Twardowskiego pojawiaj± się pewne stałe elementy. Zapraszamy kilka chętnych osób do konkursu.

Zadanie I
Jak± ciekaw± metaforę zastosował poeta w wierszu „Czekanie”?

Popatrz na psa uwi±zanego przed sklepem
o swym panu my¶li
i rwie się do niego
na dwóch łapach czeka
pan dla niego podwórzem ł±k± lasem domem
oczami za nim biegnie
i tęskni ogonem
pocałuj go w łapę
bo uczy jak na Boga czekać

Zadanie II
Do kogo w formie apostrofy zwraca się podmiot liryczny w wierszu „ Pro¶ba”?

Żyrafo dryblasie z trójk±tn± główk±
jamniczko z poczwórnym platfusem
wielbł±dzie kulfonie
mrówko widoczna przez lupę
kaczko płaskonosa
dziobaku nietypowy co wyłazisz z jaja
czaplo pięknie krzywa
nas grzeszników na duchu podtrzymaj
ile pokrak bez wiary

Zadanie III
Do kogo zwraca się podmiot liryczny w tym wierszu?

Ty który stwarzasz jagody
królika z marchewk±
lato chrab±szczowe[...]
spraw
niech poeci pisz± wiersze prostsze od wspaniałej poezji

Zadanie IV
Poeta zatrzymuje się nad drobiazgami. Zachwyca go ĽdĽbło trawy, malutka mrówka, wie¶niacza brzoza. Nad kim pochylił się w tym wierszu?

Znam was, schody wiod±ce na ko¶cielne wieże,
strome, dziwnie uparte, tajemne o zmroku,
na sznurach cień od krzyża, węzły, pierze sowie,
duch całunem wabi±cy przez gotyckie okno.
Kiedy¶ z wielkim zachwytem wracałem z wyprawy
i niosłem w katechizmie z ko¶cioła do domu
ku uciesze patrz±cym uczennicom moim
ćmę maleńk± spod serca największego dzwonu.

Zadanie V
Z poniższego wiersza wypisz dwa porównania i trzy ciekawe epitety.

Panno ¦więta rysowana w zeszycie
dziecięcymi r±czkami-
piękna jak jedna kreska
módl się za nami
żeby w ko¶ciołach nie było wyszywanych serwetek
katafalku z czarn± kap±
aniołka z barokow± łap±[...]
¶więtej Tereski jak rozpieszczonej gwiazdyniepodobnych do siebie ¶więtych
co nie mog± wyj¶ć z nieswojej twarzy
żeby nie było
sympatycznego gładko uczesanego Pana Jezusa tylko dla porz±dnych ludzi.

Zadanie VI
Z pró¶b podmiotu lirycznego wybierz trzy, które Cię zaskoczyły. Napisz je w formie oficjalnej pro¶by / podania/.

Aniele Boży Stróżu mój
kiedy zasypiam nachyl się nade mn±
odmuchaj z księżyca
zasłaniaj rękami przed złem
powiadaj
mokrym ryjku gwiazdy [...]
papieżu , który ukl±kł boso na schodku łzy
o zgolonej aureoli
o żabie co kochaj±c staje się niebieska
o tych którym wypadły mleczne zęby wiary [...]

Zadanie VII
W imieniu pobożnej i gorliwej parafianki napisz, jak mogła się skarżyć księdzu proboszczowi na zachowanie dzieci w ko¶ciele.

Tylko maluchom nie nudziło się w czasie kazania
stale mieli co¶ do roboty
oswajali stercz±ce z ławek zdechłe parasole z zawistnymi łapkami
klękali nad upuszczonym przez babcię futerałem jak szczypawk±
pokazywali różowy język
grzeszników drapali po w±sach sznurowadeł

RYMOWANE AFORYZMY

OS. 1: Ksi±dz Jan Twardowski przyznał w jednym z wywiadów, że lubi rymować. Jego wiersze pozbawione s± na ogół interpunkcji. Zachwycaj± nas bogactwem słownictwa i niezwykłymi skojarzeniami. Bardzo często niespodziewanie w zakończeniu wiersza pojawiaj± się rymowane dwuwiersze. Oto kilka z nich.

1.Aniele Boży, nie budĽ mnie, niech jak najdłużej ¶pię!
2.A teraz moja pro¶ba, o Matko Naj¶więtsza, by być jak tęcza, co sob± nie zajmuje miejsca.
3.A Jezus my¶li o nas w liter ciemnym stuku, jak trudno w niebo wst±pić spod robactwa druku.
4.Miło¶ć jest zawsze dla dwojga, znana jak szwagier stary. A ja przychodzę i klękam jak jeden but nie do pary.
5.Miło¶ci ludzkiej stacyjka uboga- kochać człowieka, by zd±żyć do Boga.
6.Lata biegn±- samotno¶ć, wieczno¶ć. Wtedy powracamy do Maryi jak dziecko.
7.Sam nic nie czyniłem dobrego- ani mniej, ani więcej. To tylko anioł rozdawał czasami przez moje ręce!
8.Kochać też nie umiałem- wiernie ani niewiernie- kto¶ inny, lepszy kochał przeze mnie.
9.Od rozpaczy gorszy smutku cichy kotek, co nawet wszystkim ¶więtym popsuje robotę.
10.Kocham ko¶ciół nie¶miały, Boży, z tac±, na której kto¶ guzik położył.
11.Nie pisz w li¶cie, że Bóg ciebie kopn±ł- kiedy Bóg drzwi zamyka, to otwiera okno.
12.BluĽnisz, że Pan Jezus na ¶mietniku,/ nikt Go nie kocha, lubi, szanuje./ ¦wiat sam ¶wiństwa wszystkie zwymiotuje,/ a On jak łza matki na starym ¶wieczniku.
13.Gdybym wiedział wszystko-/ wiara niepotrzebna/ za drzwiami by stała / zostałby jak baran / tylko smutek ciała.
14Bogu nie potrzeba dowodów, doktoratów, tez- Bogu tak jak miło¶ci wystarczy, że jest.
15.Przyszedł pan od seksu. Tłumaczył- nim zacznę- s± rzeczy bardziej łakome niż smaczne.
16. Jeszcze wierna ¶winia- kocha, nie zapomina.
17.W ¶piewie łabędzim patos, udawanie, wolę prawdziwe, ¶mieszne, spóĽnione kukanie.

Jan Twardowski i przyroda


CHÓR: ¦więty Janie od Krzyża,/ kiedy pełnia lata/ i derkacz się odezwał/ głuchy odgłos ł±ki/ owieczka z dzwonkiem beczy,/ przepiórka szele¶ci/ rzuć mi malwę i nazwij/ JANEM OD BIEDRONKI!

OS. 1 Jan Twardowski uwielbia przyrodę i zna się na niej bardzo dobrze. W jednym z wywiadów tak wspominał swoj± młodo¶ć:

OS. 2 „Przypomina mi się mój profesor od przyrody. Uczyłem się u niego prywatnie Był na emeryturze i miał czas. Oprowadzał mnie po lasach. Spotkane drzewo witał po łacinie i po polsku, zdejmuj±c przed nim kapelusz.[...]

OS. 3 Olchę nazywał drzewem okrytym chwał± i opowiadał o bitwie w Olszynce Grochowskiej, o tym, że przechodziła z r±k do r±k, a kiedy Polacy ulegli- olchy wskazywały na niebo, jak na Ľródło nadziei”. Grab nazywał dyskretnym, wspominał szpaler grabowy w Sosnowicy, po którym Ko¶ciuszko spacerował z pann± Ludwik±, któr± uczył rysunków i zakochał się w niej. Mój profesor szeptał: „ Amor Ko¶ciuszce nie sprzyjał”.

OS. 4 Musiałem wiedzieć, że topola czarna nazywa się sokor±, a wi±z ma li¶cie krzywe, że platan jest drzewem Sokratesa, a leszczyna jest blisk± kuzynk± grabu, olchy i brzozy. Kiedy nie wiedziałem, że jarzębina potrafi wyżywić całe stado ptaków i opóĽnić ich odlot, powiedział:

OS. 5 Jak ty sobie dasz radę w życiu? Przecież nawet na jarzębinie się nie znasz!”

OS. 6 Znajomo¶ć przyrody jest u księdza- poety zdumiewaj±ca. Ale on nie tylko zna jej tajemnice. On j± podziwia za posłuszeństwo wobec Bożych praw. Wystarczy kilka fragmentów jego twórczo¶ci, by się o tym przekonać.

OS. 7
Drzewa po kolei wszystkie niewierz±ce
ptaki się zupełnie nie ucz± religii
pies bardzo rzadko chodzi do ko¶cioła
naprawdę nic nie wiedz±-
a takie posłuszne!

OS. 8
Koniku polny od nieważnych wierszy-
naucz mnie od małego być mniejszym.

OS. 9
Słowik górniczek, co niesie dwa czubki zadarte do góry[...]
sikora z żółt± piersi± w niebieskim berecie
sowa uszata od puchacza o połowę mniejsza
wróbel, co skacze jak na cudzej nodze
ucz± mnie być nieważnym
nic ich nie obchodzę

OS. 10
Piszę o czaplach, co wstaj± jak poranne zorze,
o jeżu, co ma oczy wystaj±ce,
o morelach, co pochodz± od dziadka migdała
o słoniu, co ma problem, bo usi±¶ć nie może-
Boga najłatwiej znajdziesz , nie pisz±c o Bogu.

OS. 11 Ksi±dz Twardowski ułożył spis ziół leczniczych. Oto kilka z nich:
Ruta
Ruta szarozielona z kwiatami żółtymi,
gdy zło¶ć w nas kipi i grzmi- obniża ci¶nienie krwi!

OS. 12 Szałwia
Szałwia czerwona , szalona, ma dla nas jednak względy,
nie całuj±c gęby, leczy dzi±sła i zęby.

OS. 13 Jasnota biała
Jasnota biała, głucha pokrzywa,
służy- więc zawsze szczę¶liwa.

CHÓR: ¦więty Janie od Krzyża,/ kiedy pełnia lata/ i derkacz się odezwał/ głuchy odgłos ł±ki/ owieczka z dzwonkiem beczy,/ przepiórka szele¶ci/ rzuć mi malwę i nazwij/ JANEM OD BIEDRONKI.

Korzystaj±c z twórczo¶ci księdza Jana Twardowskiego oraz danych z jego życiorysu sesję opracowała Izabela Paszkowska


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Chrześcijańska pedagogika personalno egzystencjalna ks Twardowski
Od Przemka, sciagi twardowski
Od Przemka, sciagi twardowski
Droga krzyżowa ks. Twardowskiego, Drogi Krzyżowe
ŻYWY PŁOMIEŃ MIŁOŚCI, HTML, A) ŚW.JAN OD KRZYŻA
STOPNIE DOSKONAŁOŚCI, HTML, A) ŚW.JAN OD KRZYŻA
Wszystko zaczyna się od przebaczenia, ks.Pelanowski Augustyn
DROGA KRZYŻOWA ks. Twardowski, MODLITWY, nabożeństwa, DROGA KRZYŻOWA
CZTERY WSKAZÓWKI DLA PEWNEGO ZAKONNIKA, HTML, A) ŚW.JAN OD KRZYŻA
GÓRA KARMEL czyli GÓRA DOSKONAŁOŚCI, HTML, A) ŚW.JAN OD KRZYŻA
PRZESTROGI, HTML, A) ŚW.JAN OD KRZYŻA
DROGA NA GÓRĘ KARMEL – KSIĘGA PIERWSZA, HTML, A) ŚW.JAN OD KRZYŻA
LISTY, HTML, A) ŚW.JAN OD KRZYŻA
OCENA DUCHA I MODLITWY PEWNEJ KARMELITANKI BOSEJ, HTML, A) ŚW.JAN OD KRZYŻA
DROGA NA GÓRĘ KARMEL – KSIĘGA TRZECIA, HTML, A) ŚW.JAN OD KRZYŻA

więcej podobnych podstron