Rozmowa z Jessicą Schab

Rozmowa z Jessicą Schab

25/07/2010 — Jacolo

Quantcast


Dwudziestosiedmioletnia Kanadyjka z częścią rodowodu polskiego, podróżuje po świecie. Motywacje tych podroży są niezwyczajne. Z jednej strony niby zwyczajnie szuka swoich korzeni: poza polskimi, nosi w sobie ślady rosyjskie i szwedzkie,ma także powinowactwa kosmiczne. Z drugiej – przemieszczając się po Europie, Ameryce, Australii, Jessica Schab prowadzi wykłady, mówiąc o aktualnych przemianach na Ziemi z perspektywy kosmosu. Przy okazji: a to uleczy kogoś, a to łącząc się z pocztą Wszechświata uzyska niestandardową podpowiedź na korzystne rozwiązanie czyichś problemów.

Mówią o niej, że jest kryształowym dzieckiem. Wprawdzie Jessica odżegnuje się od tego określenia, lecz z pewnością jest wyjątkową postacią, dysponując różnymi paranormalnymi talentami. Wiedza, którą prezentuje nie jest książkowa, ani uniwersytecka, a jednak pozwala na przenikliwe definiowanie aktualnej sytuacji i zdarzeń na naszej planecie. Toteż Jessica Schab staje się coraz bardziej popularna na zachodzie Europy, również w Ameryce.

Ostatnio zamierzała poszukać swoich korzeni w Polsce i podzielić się swoją wiedzą, przemyśleniami z polską publicznością. Jednak po zapowiedzi w internecie o jej spotkaniu została niewybrednie zaatakowana na jednym z forów,.(to precedens w jej praktyce.) Jessica nie przejęła się opinią naszych ziomków, Uwagę, że jest jedynie cycatą blondynką, skwitowała słowami: „ Jeśli ktoś o mnie mówi, że jestem cycatą blondynką, to odpowiadam: Chodź, sprawdź zobaczysz, że pod wielkim cycem mam jeszcze większe serce.”


Z Jessicą spotkałyśmy się w Polsce 18 lipca 2010 roku, by porozmawiać prywatnie


Jessica: Życie jest snem- powiedziała na powitanie. – Jest obrazem ludzkich lęków, projekcji strachu, jaki tworzymy w sobie. Sama kiedyś zaczynałam od zmagań z potworami. Wciąż mnie goniły, prześladowały, gdy kładłam się do łóżka. Mając 16 lat doznałam olśnienia. Głos wewnętrzny podpowiedział mi , że pozbędę się lęków, gdy wybiorę się w podróż w głąb siebie, nie pytając umysłu o radę, gdyż ten magazynuje zewnętrzne strachy i karmi potwory, Jedynie przez skupienie na sercu poznam wymiar Wszechświata bez lęku. Nie było prosto na początku. Ale ponieważ uparcie odbywałam podróże w siebie – pojawili się pomocnicy, nauczyciele. Rzeczywistość z trudnej, uciążliwej zamieniła się w przestrzeń radosną.


Dlaczego interesuje cię świat, dlaczego człowiek?


Jessica: Ponieważ widzę w człowieku możliwości kreacji. Wiem na co ludzi stać, jeśli mają świadomość, kim są. Jesteśmy zdolni stworzyć inny świat. Teraz jest ogromnie ważny czas, bo my jako ludzkość dorośliśmy wreszcie do zmian.


Kim dla ciebie jest człowiek. Kiedy go dostrzegłaś, jako interesujący obiekt?


J: Zaczęłam budzić się z amnezji, mając 16 lat. Nagle przed moimi oczami pojawił się ekran, na którym wyświetliłam się jako płód w łonie matki. Było w tym tyle radości. Poddałam się bez reszty temu nastrojowi. Wtedy pojawiły się sceny wcześniejsze z moich żyć. Ktoś, czy coś uświadomiło mi, że człowiek jest wszechświatem. Zaczęłam za tą myślą podążać i odkrywać, że człowiek jest potężny. Może stworzyć to, o czym tylko pomyśli. Jeśli tego nie czyni, to znaczy, że sam tworzy ograniczenia , lub poddaje się ograniczeniom innych. Człowiek to wszystko lub nic w tym samym.


-Opowiedz o swoich związkach z kosmosem.

J: Mój ojciec, kiedyś chciał się ze mną podzielić przekazem, jaki uzyskał w kontakcie z gwiezdną rodziną, ale ja nie chciałam o tym słyszeć. Uciekłam. Chciałam po swojemu poznawać świat. Sama wybierać lektury. Ale ilekroć wybierałam się do biblioteki, wciąż z półek spadały na mnie książki o Plejadianach. Przypadkowi ludzie dosłownie na ulicy wtykali mi pozycje na ten temat. Wtedy zapytałam ojca o co im chodzi. I odtąd zaczęło mnie przenosić na Syriusza A, Syriusza B. Byłam tam wielokrotnie. Kontaktowałam się z ludźmi-kotami, wielorybami, delfinami, uczyłam się. Wiele ziemskich dzieci opowiada o planecie delfinów, wielorybów, ale dorośli zamykają im usta, twierdząc, że to dziecięce fantazje- i dzieci zazwyczaj wyrastają ze swej prawdy, przechodząc w świat iluzji dorosłych. Dzielą rzeczywistość na dobrych ziemian i złych kosmitów. A przecież przez poznawanie innych poszerzamy siebie. Dowiadujemy się, że wszystko, co istnieje, dzieje się za naszą zgodą. Nawet potępiani Reptilianie pojawili się z naszej woli . Są niejako częścią nas samych, byli niezbędni, by dopełniły się określone procesy w ludzkim istnieniu.

W czasie kosmicznych wędrówek uświadomiłam sobie, że nasi tzw.

wewnętrzni przewodnicy są częścią nas z przeszłości. A my sami , nie zdając sobie z tego sprawy cały czas podróżujemy po kosmosie. Teraz poprzez swoje spotkania w różnych krajach chciałabym przywrócić ludziom pamięć o tych podróżach .


-Dlaczego Ziemia jest ważna dla ciebie?

J: Ziemia jest szczególna, Ziemia jest unikalna. To co się dzieje na niej nie miało nigdy miejsca wcześniej we Wszechświecie. Ziemia jest uniwersytetem różnorodności, to swoiste laboratorium powołane do przyspieszania rozwoju we Wszechświecie. Jesteśmy na ekranie Wszechświata. Wszyscy nas obserwują, zdają sobie sprawę z naszej wyjątkowości. Istoty z innych planet mogą być wysoko wyspecjalizowane, ale ich rozwój jest na ogól jednostronny. Są planety o jednym typie roślin, zwierząt, doświadczeń , a na Ziemi jest wszystko. Jeśli na zmagania Ziemian popatrzy się z góry, to nasze konflikty wydają się niczym potyczki dwóch walczących stron, które na czas walki trzeba zamknąć w jednym pokoju ( przestrzeni) i nie wypuszczać ich stamtąd, aż się nie pogodzą. Wtedy można mówić o narodzinach cząstkowej jedności. Musimy sobie uświadomić, że konflikt był tylko wstępem do jedności. Czy nam się to podoba , czy nie Wszechświat zdąża do harmonii i jeśli to odrzucamy w naszym postępowaniu, sami skazujemy się na wykluczenie z tworzącej się nowej rzeczywistości.


-Jesteś młoda, radosna, spontaniczna. Czy nie zachodzi sprzeczność między powagą kosmicznego posłannictwa jakie wypełniasz, a twoim wiekiem?

J: Rozum nie uchybia ani młodości, ani kobiecie. A radość nie szpeci twarzy. Moja ziemska misja polega m. in. na tym, by wskazywać ludziom: jak otwierać serce, jak odkrywać wiedzę zawartą w nich, a przez poznanie czynić siebie i innych szczęśliwymi. Nowa epoka, do której teraz otwieramy drzwi jest przestrzenią jedności, zgody, młodości. Tam lęk, potwory przeszłości nie mają dostępu. Manipulacje ludźmi przez zastraszanie są wykluczone. Swoimi wykładami, ale też i własnym przykładem uczę ludzi, jak sięgać po radość.


Jesteś w istocie dobrym przykładem. Dwukrotnie rodzina twoja popadała w bezdomność. Szkoła jako, że różniłaś się od rówieśników nie była azylem szczęścia. Mimo to nie zgorzkniałaś, nie odwróciłaś się od świata.

J:Miałam niezłą rodzinę. A od kiedy nawiązałam kontakt z kosmosem zyskałam dodatkowe wsparcie. Wiedza jest naprawdę oknem na świat. Wszystkie decyzje podejmuję samodzielnie. A czasem to ja staję się przewodnikiem dla tych z przestrzeni kosmicznych. Wiem, że dotykam tematów, które w wielu mogą budzić lęk. Więc dawno temu postanowiłam i jestem wierna temu postanowieniu, że w moim życiu nie będzie nikotyny, alkoholu, żadnych używek, żadnych narkotyków. By nikt nie mógł dopuścić nawet myśli, że moje działania wynikają z odmiennych stanów świadomości.


Skąd czerpiesz wiedzę? To, co mówisz, wnioski, jakie formułujesz – nie są definicjami przeciętnej dwudziestoparolatki.

J: Jedną z metod stosowanych przeze mnie jest obserwacja natury. O tworzeniu sporo można się dowiedzieć śledząc rozwój płodu, przekształcanie się jego w dziecko. Kiedy poddajesz obserwacji swoje ciało, jego zachowania, reakcje – poznajesz Wszechświat. Niektórzy nie spostrzegają tego, bo są zgorzkniali. A zezłoszczona permanentnie osoba szuka wiedzy nie tam gdzie trzeba. Wystarczy skupić się na kropli wody- poszukać analogii tej formy w innych przejawach życia – wnioski mogą być niesamowite. np. , że różnorodność jest przejawem jedności.

Jeśli mamy dostatecznie dużo skromności uczymy się nawet od mrówki. Obserwując chmury możemy w nich zobaczyć literacką opowieść o smoku, ale też możemy myśl wznieść wyżej w kosmos, możemy się unieść, przenieść w dowolną przestrzeń Wszechświata , badać go.


Twoje rówieśnice chcą mieć mężów, dzieci, ewentualnie osiągać sukcesy zawodowe…

J: Rodzina w moim odczuciu jest czymś szczególnym. Myślę, że bycie matką, noszenie dziecka w sobie może być dla kobiety najcudowniejszym przeżyciem. Nie odżegnuję się od tego, ale przekaz, który noszę w sobie jest ważniejszy. Zanim będę miała własne dzieci, chciałabym uświadomić ludziom, że wszystkie dzieci są nasze. A mężczyźni nas rozpraszają, choćby przez skupienie na walkach, które nieustannie muszą prowadzić. Nie chcę należeć do nikogo dokąd świat dzieli się na dawców i biorców spermy. Uważam, że zanim osoby wejdą w jakąś relacje ze sobą powinny być samowystarczalne. Tzn mieć pełną świadomość siebie. A jak można zakochać się w kimś, jeśli nie umie się kochać siebie? Stąd tyle pokiereszowanych układów międzyludzkich na Ziemi. Kariera nie interesuje mnie. Chcę być przykładem dla świata, że można być radością. Jestem zatrudniona przez Wszechświat, by mówić i namawiać ludzi do szczęścia. Muszę tak żyć, jak mówię. Przyciągam do siebie ludzi otwartych. Gdybym była w związku, chciałabym być przykładem, jak tworzyć relacje z drugim człowiekiem i jak wychowywać dzieci szczęśliwe.


-Co cię łączy z Projectem „Camelot”?

J: Właściwie jeden wywiad, na który mnie zaproszono. Sądziłam,że jest to stowarzyszenie zainteresowane ciekawymi odkryciami, ludźmi wyrastającymi ponad standardy myślowe, ale gdy się okazało, że w „Camelocie” najbardziej interesują ich teorie spiskowe i straszenie ziemskiej populacji, nie mogę się identyfikować z takimi koncepcjami.


Czy uważasz, że tylko ty masz wiedzę o tym, co dzieje się aktualnie na planecie?

J: Nie. Każdy ma tę wiedzę, tylko z niej nie korzysta. Ja tylko pomagam otwierać się ludziom na siebie. Jeśli oczywiście tego chcą. A wiedza potrzebna do tego jest cały czas w eterze. Jeśli się tylko chce , możemy nią oddychać, wchłaniać ją.


Czy jest ktoś, z kim się identyfikujesz?


J: Nie. Mogę jedynie mówić o sympatiach, o podziwie, jaki żywię np. dla syberyjskiej Anastazji opisanej przez Megre. Imponuje mi konsekwencją w myśleniu i postępowaniu. Cenię lotny umysł, wiedzę i poczucie humoru Nassima Harameina. Ale identyfikacji szukam tylko w sobie. Jeśli chcę coś przekazać otoczeniu, ludziom- muszę być sobą


-Jakie masz refleksje po pobycie w Polsce?

J: Musiałam tu przyjechać, żeby zobaczyć krainę, z której pożyczyłam twarz. Uważam siebie głównie za Polkę. Ludzie, z którymi tu przebywałam są twórczy , ciepli. Dom, w którym mieszkam zbudowany i urządzony został z zadziwiającą dbałością. Tu wszystko tak współgra ze sobą. W ogrodzie czuje się harmonię, ogrom miłości do roślin i drzew.

Gdy jednak wyszłam na miasto, zobaczyłam w większości przygnębionych, zaklętych jakąś ideologią ludzi. Chodzą bez radości, bez świadomości, kim są. A przecież potencjał Polaków jest ogromny. Choć Polska przez tyle wieków była prześladowana, niszczona z zewnątrz i od środka przetrwała i emanuje siłą. Gdyby Polacy tylko zastanowili się dlaczego tak niszczono tę nację? Odpowiedź jest prosta: Polacy noszą w sobie wiedzę, inteligencję, która może być groźna dla starego porządku. Gdyby ci przygnębieni ludzie tylko zechcieli się otworzyć na siebie i uwolnić wewnętrzny potencjał, zaczęli wspólnie tworzyć… Przed Polską widzę cudowną przyszłość.


rozmawiała: Anna


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Typy trudnych rozmówców

więcej podobnych podstron