Maszyna do pisania.
Wystukiwałem literkę po literce.
Linijkę po linijce, powoli i starannie,
by to co w sercu było
znalazło się na kartce.
Wciągałem dym na przemian
z łykami whisky dobrze schłodzonej,
by słowa pozornie proste
same ze mnie płynęły.
Trampkiem wystukiwałem rytm.
Do piosenki o miłości w tle,
ale to nie było to
czego szukałem,co chciałem powiedzieć.
Oderwałem kartkę i rzuciłem ją na ziemie.
Od nowa czas zacząć pisanie.
A w głowie pustka,
chociaż serce przepełnione jest.
I nagle zastukał ktoś do drzwi,
zapłakana Elizabeth u progu stała.
"Musimy się rozstać" ,powiedziała z trudem
i odeszła w ciemność głęboką,
zostawiając mnie samego.
Kartkę z napisem 'kocham cię' spaliłem.