uwolnić nas całkowicie od grzechu ?
Słowo Boże zaświadcza że Syn Boży, Jezus Chrystus, przyszedł aby odkupić i uwolnić nas od grzechu – Dz 13,38; Ef 1,7.
W jaki sposób nasz Zbawiciel chce tego dokonać?
Najważniejszą rzeczą jest jego święta ofiara. Ofiara, jest to przebłaganie Boga za grzechy. Najwyższej ofiary dokonał nasz Pan, bo przelał swoją świętą krew w męce na krzyżu, przez co dokonało się dla nas otwarcie drogi powrotu i dostępu do domu Bożego – Ef 2,19, a zatem też przed oblicze samego Ojca w niebie.
Co zatem uczyniła ta ofiara, aby mógł się dokonać powrót do Ojca?
Ofiara Jezusa z własnej jego krwi, ofiara jedynego dla nas arcykapłana, jedynego pośrednika między ludźmi a Bogiem – 1Tym 2,5-6; Hebr 7,24-26, to wielkie poświęcenie.
W taki więc sposób, przez tą świętą największą ofiarę, będąc arcykapłanem – jedynym pośrednikiem do Boga, uprosił o zmazanie wszystkich dotychczasowych grzechów – Hebr 9,14-15 tym, którzy usłyszeli dobrą nowinę i świadomie i z całego serca przyjęli Chrystusa i jego ewangelie – Dz 8,35-38. Poszły one u Boga w niepamięć – Hebr 10,17. Tacy uwolnieni zostali z całego dawnego dziedzictwa grzechu, zapoczątkowanego przez Adama i Ewę – Rz 5,12-19; Rz 3,23-26.
Ale uwaga! Wymazanie starego dziedzictwa grzechu, to nie jest jeszcze dokończone dzieło Boże przez Chrystusa, lecz początek tego dzieła. Dlaczego?
Jest tak dlatego, że po zmazaniu tych naszych starych grzechów, nie jesteśmy przemienieni w taki sposób, aby nie nabywać następnych grzechów. Jesteśmy po prostu „nie odporni” na ponowne nabywanie grzechów gdyż nie jesteśmy uzdolnieni, nie mamy po prostu Bożego poznania w tej kwestii. Nie jesteśmy nauczeni nowego życia w Jezusie Chrystusie - Rz 6,4; Jan 5,24.
Kiedy więc dalej toczyć się będzie nasze codzienne życie, nabywać będziemy, wręcz będziemy brnąć ponownie w liczne grzechy, świadome i nieświadome. Można więc powiedzieć śmiało że, tak naprawdę nie pozbędziemy się jeszcze całkowicie grzechów. Nie będziemy z nich wyzwoleni.
Jest więc jeszcze bardzo i to bardzo ważna rzecz, aby nie być w takiej sytuacji, coś, czego jeszcze jednak brakuje do całkowitego pozbycia się grzechu, do pełni oczyszczenia, a co w zasadzie utraciły i jakby nie zauważają wręcz rzesze chrześcijan. Cóż to więc takiego?
Tym czymś jest po prostu UCZNIOSTWO W CHRYSTUSIE PANU.
Musimy nauczyć się Chrystusa aby porzucić dawnego człowieka i oblec się w człowieka nowego, stworzonego na obraz Boga. Przeczytajmy sami słowo Boże z Biblii Tysiąclecia
(20) Wy zaś nie tak nauczyliście się Chrystusa. (21) Słyszeliście przecież o Nim i zostaliście pouczeni w Nim - zgodnie z prawdą, jaka jest w Jezusie, (22) że - co się tyczy poprzedniego sposobu życia - trzeba porzucić dawnego człowieka, który ulega zepsuciu na skutek zwodniczych żądz, (23) odnawiać się duchem w waszym myśleniu (24) i przyoblec człowieka nowego, stworzonego według Boga, w sprawiedliwości i prawdziwej świętości.
Aby rzecz całą jasno ujrzeć, i dla lepszego zobrazowania przekazu, użyję porównania.
Otóż my, choć fizycznie i umysłowo uważamy się za dorosłych, to jesteśmy jednak dziećmi, ale już dziećmi naszego Ojca, Boga. Analogicznie, my też mamy swoje dzieci. Nasze dzieci, w stosunku do nas, też mają swoje przewinienia, jak my mamy jakieś w stosunku do Boga. Kiedy nasze dzieci od narodzenia, przebywają wśród nas, dorastając ciągle u naszego boku, to wydarza się szereg sytuacji przykrych, są to przewinienia które one wywołują. Chyba nie ma rodziny, która by tego nie doświadczała.
Te przykre sytuacje, wywołane przez nasze dzieci, można podzielić ogólnie na dwie kategorie. Jedne wywołane są świadomie, czyli przez świadome nieposłuszeństwo dzieci, inne, wywoływane są nieświadomie.
Wykluczymy w tym porównaniu te świadome, gdyż my, przystępując do Boga, będąc z kolei jego dziećmi, decydujemy się na posłuszeństwo, i świadomie nie zamierzamy w swoim sercu, przeciwstawiać się Bogu. Załóżmy, że nasze dzieci nas prawdziwie kochają, i w analogicznym porównaniu, świadomie też nie stwarzają przykrych sytuacji, nie dokonują więc świadomego nieposłuszeństwa. Natomiast może powstać nieposłuszeństwo nieświadome.
Dajmy za przykład, że z jakiejś okazji, jako rodzice, przyjmujemy uroczyście gości. Będące pośród nas dzieci, nagle przy stole gościnnym, zaczynają przy wspólnym posiłku np. grzebać w nosie, a nawet posuwają się do niesmacznej obrzydliwości, zlizując zawartość zakatarzonego nosa. Albo zaczynają jeść posiłek bardzo brudnymi rękami dotykając nimi, na domiar, innych wystawionych potraw. Albo jeszcze jest tak, że zaczynają się głośno i hałaśliwie zachowywać przy gościach.
Za inny przykład, który może być nieco przykry dla rodzica, można podać wręcz gorliwą w miłości postawę dziecka, które to dziecko, chcąc pomóc w ogródku rodzicom, powyrywa wraz z chwastami, także i dobre uprawiane rośliny. Tyle się napracowaliśmy, uprawiając nasze poletko, a to wszystko zostaje zniszczone, mimo dobrej chęci dziecka. Kolejnym zapewne często spotykanym przykładem, może być choćby to, że niezdarne jeszcze dziecko, chcąc pomóc z całego serca rodzicom, weźmie się do mycia naczyń i stłucze wiele z nich. Albo dziecko chcąc naśladować, gorąco i z pasją, swojego rodzica w kierowaniu samochodem, pod nieuwagę rodziców zabiera kluczyki, samo uruchamia pojazd, i powoduje jego rozbicie. Nie będę już wyszukiwał wielu innych przykładów tego, co zirytuje, zdenerwuje, a nawet obrzydzi wspólne przebywanie, albo zawstydzi i podważy reputację, czy przysporzy kłopotów rodzicom, mimo wręcz dobrych chęci ich dzieci.
Mądry rodzic i przewidujący rodzic, po pierwsze, za takie mimo wszystko przykre sytuacje, nie wyciągnie konsekwencji karnych w stosunku do dziecka. Po drugie, aby jednak ich uniknąć, uczyni coś bardzo ważnego, co jest istotą naszego porównania. Otóż rodzic będzie w porę chciał nauczyć dziecko, w miarę jego wzrastania, wszystkiego tego, co by wykluczało przykre i wręcz szkodliwe sytuacje.
Mądry rodzic będzie chciał nauczyć, jak najszybciej swego dziecka savoir-vivru , aby nie wstydzić się przy gościach. Powracając do przykładu z pomocą w ogrodzie, to będzie chciał nauczyć dziecko rozróżniać rośliny ogrodowe, aby dziecko pomagając, nie narobiło ponownie szkód itd Będzie chciał nauczyć wielu innych umiejętności, i jak najszybciej uczynić dziecko dojrzałym w rozróżnianiu tego, co dobre, co niewłaściwe i przynoszące szkodę.
Zauważmy, że istnieje w tym naszym doczesnym i ziemskim bytowaniu, wręcz usilna troska o jak najszybsze nauczenie własnych dzieci wszelkich umiejętności. Kładzie się wręcz wielki nacisk na edukację. Posyłamy dzieci właśnie po to do szkoły, i sami uczymy ich wielu wartościowych umiejętności, aby nie tylko nie przynosiły nam wstydu, ale żeby były nam pomocne, godne we wszystkim miana naszych domowników, i dawały sobie same radę w kolejnych etapach życia.
Ta wielka i wspaniała, choć tak prosta, że często nie zauważalna tajemnica tkwi w tym, że analogicznie nasz Ojciec w niebie chce nas dorosłych, jako też swoje dzieci duchowe, nauczyć niebiańskich umiejętności. Niebiański Ojciec chce więc uczynić nas uczniami i uzdolnić nas do nowego życia, według uczynków zaplanowanych w niebie – Ef 2,10, do uczestniczenia w dziedzictwie świętych w światłości – Kol 1,12, uczynić nas wszystkich bez wyjątku wierzących być godnymi jego domownikami. Nasz Ojciec wręcz domaga się naszej edukacji, tyle tylko, że już w szkole swojego Syna, Chrystusa Jezusa.
Chyba już rozumiesz Bracie, lub Siostro, dlaczego chce i musi uczynić nas uczniami? Dlatego słyszymy taką oto choćby modlitwę apostoła Chrystusowego:
Przeto i my od dnia, w którym to usłyszeliśmy, nie przestajemy za was się modlić i prosić /Boga/, abyście doszli do pełnego poznania Jego woli, w całej mądrości i duchowym zrozumieniu, abyście już postępowali w sposób godny Pana, w pełni Mu się podobając, wydając owoce wszelkich dobrych czynów i rosnąc przez głębsze poznanie Boga.
Niech moc Jego chwały w pełni was umacnia do /okazywania/ wszelkiego rodzaju cierpliwości i stałości.
Z radością dziękujcie Ojcu, który was uzdolnił do uczestnictwa w dziale świętych w światłości.
On uwolnił nas spod władzy ciemności i przeniósł do królestwa swego umiłowanego Syna, w którym mamy odkupienie - odpuszczenie grzechów. Kolosan 1,9-14
Pierwszym więc aspektem kapłaństwa, czyli pośrednictwa Chrystusowego, jest ubłaganie Boga, dzięki ofierze na krzyżu, o zmazanie poprzedniego i starego bagażu naszych grzechów i win. Nie chodzi tu o pierwszy w naszym życiu, formalny akt, przypieczętowany stemplem w kancelarii, lecz następuje to w chwili naszego życia, kiedy widzimy nasze grzeszne dotychczasowe życie, oddalone od Boga, i w pełnym świadomym przemyśleniu, i ze szczerym sercem, decydujemy oddać się Bogu i jego prowadzeniu. Następnie, kiedy to nastąpi, będąc z łaski czystymi, możemy być już blisko Chrystusa, stając się uczniem w szkole Jezusa, i otrzymać dar Ducha Bożego, który nas będzie pouczał – J 14,26 i prowadził, i rozpocząć dzięki temu drogę naprawy i przemiany na nowego człowieka, zdolnego do życia na sposób Boży – Ef 4,22-24.
Istotą jest więc to, że Pan, wstawiając się jako arcykapłan do Ojca o zmazanie przeszłych grzechów, nie uczynił to, po to, abyśmy nic z sobą nie robiąc, ponownie nabywali grzechów i powtórnie wracali z prośbą o ich darowanie. Byłoby to, zauważmy, naprawdę obłudne. Dlatego musimy wręcz koniecznie stać się uczniami Syna Bożego, gdyż musimy nauczyć się nowego życia i ciągle w nim trwać, dla Boga
Teraz, w tak rozpoczętym nowym życiu, czyli życiu już w uczniostwie, gdzie dokonuje się proces kształtowania naszych wnętrz na podobieństwo Chrystusa – Kol 3,9-10, On jest nadal naszym arcykapłanem i pośrednikiem do Ojca, gdyby jeszcze zdarzyło się nam, w tej naszej edukacji dążącej do doskonałości (2Kor13,9; 2P3,14) gdzieś przez niewykorzenione jeszcze cielesne słabości, upaść i zgrzeszyć. W tym dopiero wypadku, jako już uczniowie Chrystusa, uznani przez to za sprawiedliwych – 2Kor 5,21 możemy, i mamy prawo, z ufnością przez Niego przystępować do Bożego tronu łaski, z prośbami o wybaczenie i odpuszczenie – 1J 2,1. On sam wstawia się wtedy śmiało za nami do Ojca, jako za swoimi uczniami, abyśmy ukończyli wewnętrzną przemianę i stali się czystymi i świętymi – Ef 1,4-5; 1P 1,14-16; Hebr 12,14; 1Tes 4,7. Można rzec że jest to jakby drugi aspekt jego kapłaństwa i pośrednictwa. Teraz jest to dopiero sprawiedliwe i szczere z naszej strony, i uznawane u Ojca w niebie.
Nauczenie się nowego postępowania, poznanie Ojca, i Pana Chrystusa, to wszystko wręcz musi się stać, gdyż to właśnie odradza, odnawia nieustannie dla Boga nasze wnętrze – 2Kor 4,16. Jest to podobnie jak z fizycznym narodzeniem się człowieka. Nie można na samym narodzeniu poprzestać, lecz małe dziecko musi ciągle, na bieżąco, przyjmować pokarm, aby żyć i się rozwijać.
Wiele fragmentów pisma świętego pokazuje że Bóg pragnie abyśmy wszyscy Go poznali – Izaj 11,9; Izaj 33,6; Am 8,11; Rz 15,21; 2Kor 4,6; 2Kor 10,4-5; 2Tes 1,8.
Słowo Boże dane jest więc, nie dla bardziej intelektualnej elity, lecz jest darem z nieba dla każdego ucznia Chrystusa – Dz 4,13, i obdarowanie nim i jego tajemnicami, nie zależy od mądrości i sprytu ludzkiego – J 3,27; Mt 11,27. Tylko przeciwnik Boga sieje przekonanie do wielu serc, że Słowo Boże jest dla specjalnie uzdolnionych ludzi, bo wykształconych w ludzkich seminariach.
Do odrodzenia się i życia dla Boga, co znaczy do trwania w nowym Bożym bycie, powołani jesteśmy wszyscy przez napełnianie, swego duchowego wnętrza, Słowem Bożym. O tym mówi apostoł Piotr, do całej wspólnoty Pańskiej, jako o ponownym powołaniu do życia, dzięki Słowu Boga:
Jesteście bowiem ponownie do życia powołani nie z ginącego nasienia, ale z niezniszczalnego, dzięki słowu Boga, które jest żywe i trwa.
Każde bowiem ciało jak trawa, a cała jego chwała jak kwiat trawy: trawa uschła, a kwiat jej opadł, słowo zaś Pana trwa na wieki.
Właśnie to słowo ogłoszono wam jako Dobrą Nowinę. 1P 1,23-25
ŻYCIE W CHRYSTUSIE TO JEDNO WIELKIE UCZNIOSTWO
Kiedy otworzymy szeroko oczy, i zaglądniemy w wydarzenia ewangelii, to zobaczymy że życie w Chrystusie, to jedno wielkie uczniostwo. Oto przykłady:
Już na sam początek zacytuje wielki nakaz Jezusa, dany jego apostołom:
Idźcie tedy i czyńcie uczniami wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego, ucząc je przestrzegać wszystkiego, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata. Ew. Mt 28,19-20
Kiedy Jezus zbliżał się do Jerozolimy, zwróćmy uwagę, że u podnóża Góry Oliwnej rzesza, ale jego uczniów, zaczęła chwalić Boga:
Gdy zaś zbliżał się już do podnóża Góry Oliwnej, zaczęła cała rzesza uczniów radośnie chwalić Boga wielkim głosem za wszystkie cuda, jakie widzieli... Łk 19,37
Nie tylko mowa jest o uczniach, lecz samego Chrystusa nazywano nauczycielem: Łk 19,39
A niektórzy faryzeusze z tłumu mówili do niego: Nauczycielu, zgrom uczniów swoich!
Następne wersety wskazują dalej, bez wątpienia, na powszechne uczniostwo:
A słowo Boże rozszerzało się, wzrastała też bardzo liczba uczniów w Jerozolimie ... Dz 6,7
A kiedy Pan dowiedział się, że faryzeusze usłyszeli, iż Jezus pozyskuje sobie więcej uczniów i chrzci więcej niż Jan ... Ew. Jana 4,1
Sam apostoł Paweł, mimo objawienia w drodze do Damaszku, został uczniem Chrystusa.
Kiedy przybył do Jerozolimy, próbował przyłączyć się do uczniów, lecz wszyscy bali się go, nie wierząc, że jest uczniem. Dz 9,26
Z kolei, w liście do Kolosan, mowa jest o ewangelicznym słowie prawdy i o tym, że owi chrześcijanie nauczyli się go od Epafrasa, umiłowanego współsługi Pawła.
z powodu nadziei /nagrody/ odłożonej dla was w niebie. O niej to już przedtem usłyszeliście dzięki głoszeniu prawdy - Ewangelii, która do was dotarła.
Podobnie jak jest na całym świecie, tak również i u was, owocuje ona i rośnie od dnia, w którym usłyszeliście i poznali łaskę Boga w /jej/ prawdzie , według tego,
jak nauczyliście się od umiłowanego współsługi naszego Epafrasa. Kol 1,5-7
Ponadto, zachęcani jesteśmy przez apostołów abyśmy się nauczyli Chrystusa, a to, bez wątpienia, wyraża stan uczniostwa:
Wy zaś nie tak nauczyliście się Chrystusa.
Słyszeliście przecież o Nim i zostaliście pouczeni w Nim - zgodnie z prawdą, jaka jest w Jezusie, że - co się tyczy poprzedniego sposobu życia - trzeba porzucić dawnego człowieka, który ulega zepsuciu na skutek zwodniczych żądz, odnawiać się duchem w waszym myśleniu i przyoblec człowieka nowego, stworzonego według Boga,
w sprawiedliwości i prawdziwej świętości. Ef 4,20-24
Te przed chwilą przytoczone słowa, z listu do Efezjan, pięknie oddają nam jeszcze sedno tego właśnie, co rozważamy, gdyż mówią one o nauczeniu się Chrystusa, a to uczenie oznacza w skutkach porzucenie dawnego człowieka, czyli dawnego sposobu życia, i odnowieniu duchem w myśleniu, co przyobleka nas w nowego człowieka, stworzonego według Boga, w prawdziwej świętości. Nic tu dodać, nic ująć, gdyż nowy człowiek, stworzony według Boga, to jest właśnie dokończenie dzieła wyzwolenia z grzechu.
Ale co najważniejsze, to dzieło, przez stanie się uczniami i uczenie się Chrystusa, ma tak istotną wagę, bo przysparza chwały samemu Ojcu w niebie. Więc sam Pan Jezus oznajmia:
Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie
i staniecie się moimi uczniami. Ew. Jana 15,8
Bracie lub Siostro, czy widzisz teraz, co utraciliśmy? Jako większość chrześcijan, wzięliśmy tylko początek zbawienia, przez przyjęcie Chrystusa, i zmazanie tym starych win, ale zupełnie nie rozpoczęliśmy chodzenia do szkoły Chrystusa, czyli nie rozpoczęliśmy przemiany do nowego życia i na nowego człowieka (Kol 3,9-10). Nie zostajemy więc całkiem uwolnieni z grzechu, bo przez brak rzetelnego , prawdziwego uczniostwa. Rzesze chrześcijan dalej brną w starym życiu, w tym, co się nie podoba Bogu, czyli w grzechu. Owoc zła jaki nas, niestety, otacza wyraźnie to pokazuje. Dlatego to Jezus w rozmowie z Żydami, którzy w niego uwierzyli oznajmił jednocześnie i nam wszystkim, oznajmił wręcz wprost, że uwolnienie od grzechu staje się dopiero, przez stanie się uczniami. Przytoczę więc cały, tak ważny i istotny w naszym rozważaniu, fragment:
Mówił więc Jezus do Żydów, którzy uwierzyli w Niego:
Jeżeli wytrwacie w słowie moim, prawdziwie uczniami moimi będziecie
i poznacie prawdę, a prawda was wyswobodzi.
Odpowiedzieli mu: Jesteśmy potomstwem Abrahama i nigdy nie byliśmy u nikogo w niewoli. Jakże możesz mówić: Wyswobodzeni będziecie?
Jezus im odpowiedział: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, każdy, kto grzeszy, jest niewolnikiem grzechu.
A niewolnik nie pozostaje w domu na zawsze, lecz syn pozostaje na zawsze.
Jeśli więc Syn was wyswobodzi, prawdziwie wolnymi będziecie. J 8,31-36
Jak widzimy, Jezus mówi właśnie do tych, którzy w Niego uwierzyli, więc zarówno mówi do każdego z nas, że staniemy się jego uczniami przez wytrwanie w jego Słowie, i że właśnie przez to poznamy prawdę, która nas wyzwoli. Dalsza część rozmowy wyraźnie wskazuje, że to będzie wyzwolenie z grzechu, o czym nie rozumieli owi Żydzi. Tutaj jest też ta obietnica, że uwolnieni z grzechu pozostaniemy w domu jako już synowie i córki – Rz 8,17; 2Kor 6,18. Oczywiście Chrystus miał na myśli bez wątpienia niebiański dom Ojca.
Jak rzesz to musi być ważne dla Boga, i przez to dla nas samych, świadczy fakt że Chrystus za to, żebyśmy byli oczyszczeni przez Słowo, czyli uświęceni, wydał samego siebie, czyli przelał swoją świętą krew:
... Chrystus umiłował Kościół i wydał zań samego siebie, aby go uświęcić, oczyściwszy go kąpielą wodną przez Słowo, aby sam sobie przysposobić Kościół pełen chwały, bez zmazy lub skazy lub czegoś w tym rodzaju, ale żeby był święty i niepokalany. Ef 5,25-27
Ta kąpiel, ten wręcz obmywający naszą duszę, ducha i rozum, potok Słowa Bożego, może być wylany na nas tylko przez nasze uczniostwo, czyli ciągłe obcowanie ze Słowem, karmienie się nim obficie.
W innym wypadku będą to tylko kropelki, a kropelkami jeszcze nikt się dobrze nie umył z brudu.
Uczenie się więc, i poznanie Chrystusa, czyli też woli jego Słowa, wyzwala właśnie z brudów świata, tłumaczone jest też – ze zgnilizny świata, o czym pisze w swoim drugim liście apostoł Piotr – 2P2,20.
Zatem apostoł Paweł porucza starszych, Panu, i właśnie Słowu Boga które , jak mówi, ma moc zbudować i dać dziedzictwo między wszystkimi świętymi – Dz 20,32.
To, co teraz z nami się dzieje, z milionami chrześcijan, można porównać do niedokończonego dzieła. Staliśmy się ziarnem utworzonym do zasiewu i wrzuconym do gleby, ale na samym końcu niepodlewanym, i wszystko idzie na marne, i Bóg nie może dać nam wzrostu. Muszą być zachowane wszystkie etapy. Paweł tak przemówił, wspominając swojego pomocnika, Apollosa:
Ja zasadziłem, Apollos podlał, a wzrost dał Bóg. 1Kor 3,6
Musi więc, tu na ziemi, dokonywać się sadzenie, jak i również podlewanie, aby wzrost mógł dawać Bóg.
Wzbranianie się od czynnego uczniostwa jest złe. Lepiej to sobie można wyobrazić, ponownie dając porównanie do naszych własnych dzieci. Kiedy sami nie trwamy w Bożym uczeniu się, to jest wtedy analogicznie tak, jakby nasze dzieci nie chciały się uczyć np. dobrego zachowania itp. To naprawdę byłoby przykre dla nas, jako rodziców, w kontaktach z innymi ludźmi, nie mówiąc już o tym, że dzieci nie chciałyby podejmować jakiejkolwiek nauki przystosowującej do normalnego, ziemskiego życia. Sami możemy sobie wyobrazić, jakie byłoby to przykre dla nas i w konsekwencji dla dalszego życia samych naszych choćby dzieci.
My ludzie, tu na ziemi, robimy naprawdę wszystko, aby przystosować swoje dzieci do doczesnego życia. Ich nauczanie zaczynamy już w samym domu, a często korzystamy z przedszkola i klas zerowych, jako wstępu do ich całej i długiej edukacji. Następnie ustanowiliśmy wręcz obowiązkowe szkoły podstawowe, jak i różnego typu szkoły średnie, uczelnie, uniwersytety, a ponad to, prowadzone są ciągle wszelkiego rodzaju kursy i szkolenia itp. Natomiast, jeżeli chodzi o tak ważne, nowe życie w Chrystusie, które daje prawdziwe szczęście i błogosławieństwo od Boga, i wypełnianie się dobrych obietnic – 2Kor 1,20, to dla tej sprawy nie czynimy prawie nic.
Choć wystarczy nam do tego wzajemne uczniostwo w Chrystusie, aby wydać prawdziwy owoc dla Boga i siebie zarazem, to zastępujemy to rytuałami w mszach i nabożeństwach, i kilkunasto minutowymi kazaniami, które są tylko jednym z wielu elementów uczniostwa. Zamiast być sługami Słowa, i praktykującymi uczniami, stajemy się sługami wszelkich rytuałów, uroczystości i świąt, których Bóg, tak jak w dawnych dziejach Izraela, chyba już nienawidzi i nie może ścierpieć widząc nasze, tak naprawdę, złe życie – Izaj 1,13-20; Am 5,21-24.
Ewangelia, głoszona przez pierwszych apostołów ukazuje jasno tą prawdę, że my, jako już dorośli, mający władze poznawcze wyćwiczone, wtedy dopiero powinniśmy zgłębiać naukę sprawiedliwości, uczyć się tego, co przystosowuje nas do niebiańskiego życia, czyli spożywać stały Boży pokarm:
Każdy, który pije /tylko/ mleko, nieświadom jest nauki sprawiedliwości ponieważ jest niemowlęciem.
Przeciwnie, stały pokarm jest właściwy dla dorosłych, którzy przez ćwiczenie mają władze umysłu udoskonalone do rozróżniania dobra i zła. Hebr 5,13-14
My dorośli, realizując zawzięcie edukacje swoim dzieciom, sami, jako dzieci Boga, ograniczamy się tylko do rytuałów w nabożeństwach i mszach. Czy widzisz teraz Bracie lub Siostro jak to mało, i jakie jest to z naszej strony nie opaczne? Może ktoś powiedzieć, że mamy naukę w kazaniach. Trudno je jednak uznać za pełne uczniostwo. Same kazania można porównać do prób nauczenia się grania na instrumencie, tylko poprzez samo słuchanie instrumentu. Żeby jednak naprawdę nauczyć się grać na jakimkolwiek instrumencie, musimy sami wziąć go do ręki i dużo ćwiczyć. Samo słuchanie jest zaledwie tylko częścią nauki. Tak samo kazania i ich słuchanie, jest tylko małą częścią uczniostwa, jest jego pewnym tylko elementem, ale nie całością.
Już same słowa Pawła, mówiące o tym - aby słowo Chrystusowe mieszkało w nas w obfitości, czy z całym swym bogactwem, pokazują, że same kazania nie spełniają tego w stu procentach. Słuchane z reguły raz w tygodniu, przypominają człowieka, który jadłby posiłek raz w tygodniu. Tak, jak wyglądałoby jego ciało, tak wyglądają w rzeczywistości teraz wnętrza duchowe, wręcz milionów chrześcijan. Są wychudzone do granic możliwości.
Uczniowie niewiele by się nauczyli poprzez same kazania nauczyciela. W grę muszą wchodzić jeszcze, używanie podręczników (Biblia), konwersacje z nauczycielem, wykonywanie ćwiczeń z nauczycielem oraz, co najważniejsze, wzajemna współpraca między uczniami, wzajemne uczenie się od siebie, gdyż Bóg wyposaża każdego w inny dar ku wspólnemu zbudowaniu. Paweł, pisząc do Tymoteusza, mówi:
co usłyszałeś ode mnie za pośrednictwem wielu świadków, przekaż zasługującym na wiarę ludziom, którzy też będą zdolni nauczać i innych. 2Tym 2,2
To się wiąże tym, że Jezus porównuje swoją społeczność, czyli żywy kościół do żywego ciała, gdzie wszystkie członki tego ciała sobie usługują – rozdział 12 pierwszego listu do Koryntian. Wszyscy sobie usługują tam danym im darem, i jedni drugich potrzebują i się uczą wzajemnie od siebie, (Bóg jest i działa ponad wszystkimi przez wszystkich we wszystkich – Ef 4,6) i w ten sposób wszyscy wzajemnie się budują – Rz 15,14;1Kor 14,1-33; Efezjan 4,11-16; 1Tes 5,11; Hebr 5,12; 1P 4,10; Judy 20. Dlatego Bóg, mówiąc o nowym przymierzu zaznacza :
Bo wszyscy mnie znać będą od najmniejszego aż do największego z nich Hebr 8,11.
Tego wymogu nie może spełnić nieliczna, w stosunku do ogółu wierzących, grupa wykształcona w specjalnych szkołach, czy seminariach, i z tego co wiem, wykształcona w znacznym procencie, niepotrzebnie, w zakresie typowo ziemskich nauk. Na nauki ziemskie jest miejsce w ziemskich szkołach. W Bożej rodzinie dosłownie wszyscy muszą być uczniami i się uczyć wzajemnie tylko Chrystusa, w którym mamy pełnie i wszystko co potrzebne do nowego, Bożego życia – 1P 2,2-3; Kol 2,1-10. Wszyscy muszą funkcjonować jak żywe ciało Chrystusa, gdyż wszyscy, w Nowym Przymierzu, musimy znać Boga i jego Syna, po to, aby znać jego wolę, wypełniać ją, i dzięki temu stać się sami posłusznymi synami i córkami, i uczestnikami Bożego Królestwa.
Ci, co nie znają Boga, nie znają przez to jego woli, i nie są przez to posłuszni ewangelii, zaliczani są niestety do rodu odstępnego – 2Tes 1,8-12.
Dla wymogu tego, że wszyscy muszą znać Boga, nawet zgromadzenia Boże, Nowego Przymierza, są zaplanowane z myślą o wzajemnym uczeniu się. Nigdzie, w przekazie ewangelii, nie odnajdziemy tego, w czym my teraz uczestniczymy. Nie odnajdziemy nigdzie rytualnych mszy i nabożeństw. Czternasty rozdział pierwszego listu do Koryntian dość bogato pokazuje nam zgromadzenia pierwszych chrześcijan. W tym wypadku też pamiętajmy o obietnicy życia wiecznego, jeżeli będziemy trwali w tym, co było od początku (1J 2,24-25). Wróćmy więc do tego, co tu przeczytamy. Amen!
Przytoczę tutaj tylko mały fragment odnośnie zgromadzenia, pokazujący, że wszyscy wierzący, w Nowym Przymierzu z Bogiem, brali czynny udział w zgromadzeniu, usługując sobie wzajemnie swoim darem, ucząc się wzajemnie od siebie Chrystusa, i w ten sposób siebie wzajemnie budując. Oto fragment przekazu Bożego, który nam to pokazuje:
Cóż więc pozostaje, bracia? Kiedy się razem zbieracie, ma każdy z was już to dar śpiewania hymnów, już to łaskę nauczania albo objawiania rzeczy skrytych, lub dar języków, albo wyjaśniania: wszystko niech służy zbudowaniu.
Jeżeli korzysta ktoś z daru języków, to niech mówią kolejno dwaj, najwyżej trzej, a jeden niech tłumaczy! Gdyby nie było tłumacza, nie powinien mówić na zgromadzeniu; niech zaś mówi sobie samemu i Bogu!
Prorocy niech przemawiają po dwóch albo po trzech, a inni niech to roztrząsają!
Gdy zaś komuś innemu z siedzących dane będzie objawienie, pierwszy niech zamilknie!
Możecie bowiem w ten sposób prorokować wszyscy, jeden po drugim, aby wszyscy byli pouczeni i podniesieni na duchu.
A dary duchowe proroków niechaj zależą od proroków!
Bóg bowiem nie jest Bogiem zamieszania, lecz pokoju. Tak jak to jest we wszystkich zgromadzeniach świętych, 1Kor 14,26-33
Dzisiejsze liturgie nie spełniają tego zadania, nie ma tam zwyczaju przychodzenia z Bożym podręcznikiem, czyli Biblią, jest ona przy tym nie potrzebna Wiele innych fragmentów czternastego rozdziału pokazuje nacisk na uczenie się i wzajemne budowanie podczas zgromadzenia. Przeczytajcie je koniecznie – 1 Kor14,3-6; 14,12; 14,19.
Tu jest prośba do wielu kapłanów – uczyńcie wszystko aby zmieniać oblicze dzisiejszych nabożeństw. Wykorzystajmy cenny czas owocnie. Trudy i obowiązki codziennego życia nie pozostawiają nam go za dużo. To nie pozwala wielu wierzącym korzystać z wielu Bożych wspólnot gdzie już bardziej pogłębione jest praktykowanie uczniostwa. Wymienię choćby wspólnotę Odnowy w Duchu Świętym, Światło i Życie, Wspólnota Jana Chrzciciela, Klub Inteligencji Katolickiej, spotkania Biblijne oraz wspólnoty w domach, szczególnie cenne dla wzrastania osobistego. Niedziela jest więc często jedynym czasem na naukę Bożą.
To, co przyniósł nam Pan od Boga Ojca, tylko odnośnie naszego ducha i duszy – 1Tes 5,23, to wielkie misterium przemiany wewnętrznej na nowego człowieka, tak pożądane w naszej osobistej społeczności z Bogiem i z innymi ludźmi. To misterna i precyzyjna nauka z nieba. Nawet przy sprzyjających warunkach, według wzoru i sposobu Bożego, nauka i nasza przemiana trwa długimi latami, aby przemienić naszą starą, grzeszną naturę, na naturę dzieci Bożych – 2P 1,4.
A więc nie traćmy cennego czasu na długą liturgię. Niech wierzący zaczną przychodzić na zgromadzenia z bibliami w ręku, itd.
Chrystus, będąc na ziemi, dawał przykład wielkiego i owocnego uczniostwa. Nie było ono koniecznie zamknięte w jakichkolwiek specjalnie do tego przygotowanych pomieszczeniach, jak było to w staro testamentowym zwyczaju (synagogi, świątynie), i jak mamy to w obecnym zwyczaju – świątynie, zbory. Świątynia ziemska była już tylko jednym z wielu miejsc gdzie działał Pan, bo tam odnajdywał po prostu tych, którzy pragną Boga, choć jeszcze na sposób starotestamentowy oddają Mu cześć – Dz 7,48-49; Mk 13,1-2;. On, jak widzimy nauczał, i nawet uzdrawiał, nad morzem, na łodzi- Mk 4,1; Mk3,7, nad jeziorem- Łk 5,1, na górze- Mt 5,1-2, w podróży na drodze- Mk 5,24-29; Mk 8,23; podczas odwiedzin i gościny, (przypomnieć można tu choćby odwiedziny u Marii i Marty)- Łk 10,38-39 na pustyni- Mk 8,1-6, na równinie- Łk 6,17, przy bramie miasta- Łk 7,12, na pustkowiu- Łk 9,10-11, w jakimś pewnym miejscu- Łk 11,1, no i w domach- Mk 3,20. To dobry i owocny wzór do naśladowania. Czytamy też że kościół, czyli ta żywa świątynia-społeczność, był np. w domu Pryscyli i Akwili – Rz 16,3-5; 1Kor 16,19 i w domach innych uczniów – Kol 4,15 (Mt 18,20). Gromadźmy się więc także w domach i wspólnie rozważajmy słowo Boże, przy tym modląc się i chwaląc Boga i usługując sobie wszelkim danym od Boga darem.
Za przykładem Pana naszego, my też możemy nauczać, i uczyć się wzajemnie wszędzie gdzie jesteśmy, bo jesteśmy członkami jedni drugich – Rz 12,5-8. My, jako ta żywa świątynia Pańska, mamy napełniać ziemię, a nie być koniecznie zamknięci w jakichkolwiek specjalnie do tego postawionych czterech ścianach. W ten sposób, tak jak kiedyś, będzie niesione prawdziwe życie i widoczne prawdziwe świadectwo o żywym Bogu.
Nie dzielmy się na denominacje. Miłujmy innych braci, izolacja i pycha jest zła. Wszyscy mamy jakieś błędy, ale i dobre rzeczy, które możemy i musimy się od siebie nauczyć aby osiągnąć pełnie Chrystusową. Uczmy się od siebie bez uprzedzeń lęków i obaw, spisane bowiem słowo Boże, nowego przymierza, przekazuje naukę ale i obrazuje czyny pierwszych apostołów i uczniów które są praktyczną wykładnią nauki. Jeżeli coś nie rozumiemy, czegoś nie jesteśmy pewni, to zwróćmy uwagę na praktyczne wykonanie przez apostołów - Flp 3,17; Flp 4,9 W ten sposób nauczymy się od siebie to, co Boże i dobre i odnajdziemy wzajemnie jedność wiary i doskonałość – Ef 4,13. Amen!
Doprawdy, mamy się czego nauczyć, o czym nawet sobie nie zdajemy sprawy gdyż jesteśmy dzisiaj, tak naprawdę, poza szkołą Chrystusa.
Waga powszechnego uczniostwa jest tak przeogromna i ważna że wspomnę jeszcze że od niego zależy prawdziwe przymierze z Bogiem, które polega na włożeniu praw Bożych w nasze serca i wypisaniu ich na naszym umyśle. Słowa listu apostolskiego zaświadczają tak:
Daje nam zaś świadectwo Duch Święty, skoro powiedział: Takie jest przymierze, które zawrę z nimi w owych dniach, mówi Pan: dając prawa moje w ich serca, także w umyśle ich wypiszę je. Hebr10,15-16
To tylko może się dokonać przez uczenie się wszystkiego, co przekazuje ewangelia. Ona jest naszym nowym prawem – 1Kor 9,21 i nowymi przykazaniami – 1 Kor 14,37; 1Kor 1Tes 4,2.
Ale wnioski na dzień dzisiejszy są przykre i straszne. Nie będąc w uczniami Chrystusa, nie trwając w uczniostwie mamy, tak naprawdę, zerwane przymierze z Bogiem.
Ponadto uczenie się słowa oczyszcza, bo daje poznanie które pozwala wchodzić w dobre czyny, rozpoznawać i odrzucać te, które nie podobają się Bogu:
Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was.
Jan 15,3
W ten sposób, oprócz oczyszczenia, doskonali się też prawdziwa miłość do Boga:
A modlę się o to, aby miłość wasza doskonaliła się coraz bardziej i bardziej w głębszym poznaniu i wszelkim wyczuciu dla oceny tego, co lepsze,
abyście byli czyści i bez zarzutu na dzień Chrystusa,
napełnieni plonem sprawiedliwości, [nabytym] przez Jezusa Chrystusa ku chwale i czci Boga.
Flp 1,9-11
Uczniostwo wypełnia też przykazanie które daje apostoł Paweł, aby słowo Chrystusowe przebywało w nas z całym swym bogactwem:
Słowo Chrystusa niech w was przebywa z /całym swym/ bogactwem
Kol 3,16
Realizuje się wtedy to, co powiedział sam Pan Jezus, że człowiek nie tylko żyje chlebem, ale każdym słowem które pochodzi z ust Bożych:
Napisane jest: Nie samym chlebem żyje człowiek,
lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych. Mt 4,4
I co jeszcze ważne, nasza wiara jest przez słuchanie, a to słuchanie jest przez słowo Chrystusa – Rz 10,17. Zatem nasza wiara opiera się na słuchaniu i uczeniu się nauki Chrystusa. Wymaga to ciągle uczenia się.
Teraz możemy zobaczyć i sobie uświadomić jak wiele zależy od tego, że staniemy się uczniami Królestwa Bożego i będziemy uczyć się Chrystusa.
*********************************
Jezus uczył wszystko rozpoznawać po owocach, porównywał to do drzewa dobrego i złego. Te dobre nie może wydawać złych owoców, ani to złe nie może wydawać dobrych. Pan powiedział wprost:
Albo uznajcie, że drzewo jest dobre, wtedy i jego owoc jest dobry, albo uznajcie, że drzewo jest złe, wtedy i owoc jego jest zły; bo z owocu poznaje się drzewo. Mt 12,33
Stan braku uczniostwa, i przemiany wewnętrznej rzesz chrześcijan, wyrażają właśnie owoce. Kraje właśnie chrześcijańskie, to kraje wojen, przemocy, nawet ludobójstwa, oraz wszelkiego rodzaju przestępczości, wszelkiego bezprawia, wyzysku, braku często miłosierdzia, to kraje pogoni za wszelką cenę za pieniędzmi, obojętności, oziębłości i nawet nienawiści w relacjach między wierzącymi – 1J 4,20-21. To kraje znieczulicy już ogromnych rzesz ludzi o sercach pełnych zazdrości, chciwości i złośliwości. To kraje o powierzchowności wiary, przyjęcia przeważnie jej sformalizowanych, ceremonialnych form. Brak dobrych owoców, tak naprawdę ziemskich systemów religijnych, pogrąża wielu w zagubieniu, zniekształca autentyczną, niebiańską drogę zbawienia, i powoduje zwątpienie i porzucenie polegania na Bogu, i często odejście od samego Boga. Wiele głodnych Boga, i zagubionych dusz, szuka spełnienia w nierealnych pogańskich bóstwach wschodu. Po za tym, doświadczamy wręcz plagi rozkładu małżeństw, i ogromnej plagi alkoholizmu, do tego już narkomanii, prostytucji, cudzołóstwa, chorób psychicznych i samobójstw.
Ale co najgorsze, jako ludzie o mniemaniu o swej głębokiej wierze, czcimy Pana, i Mu służymy w swej dużej gorliwości, ale według własnego widzi mi się, służymy, ale nie w oparciu o poznanie – jak zaleca nauka apostolska. Nazwane jest to , w języku Biblii, chodzeniem własnymi drogami, i jest złem przed Bogiem – Izaj 42,24-25; Ps 81,12-17; Ps 128,1. Apostoł Paweł wydaje więc takie świadectwo o pewnych ludziach, i to bogobojnych:
Bo muszę im wydać świadectwo, że pałają żarliwością ku Bogu, nie opartą jednak na pełnym zrozumieniu. (wg. oryginału rękopisu – nie według poznania) Rz 10,2
Bóg wręcz szuka, szczególnie odnośnie oddawania mu czci, tych prawdziwych czcicieli, którzy będą mu oddawali cześć w duchu i prawdzie – J 4,23-24. A to znaczy, według poznanej prawdy ewangelii i w jej duchu – J 6,63; J17,17; Ef 1,13a; J14,6.
Jako chrześcijanie, jesteśmy więc obecnie dosłownie jak te przykładowe dzieci, które owszem chcą dobrze czynić swym rodzicom, ale przez brak poznania, a zatem i zrozumienia, wyrządzają im w rezultacie wiele przykrości i szkód, a często przynoszą i wstyd. Doprawdy, jako te dzieci Boga, jako wręcz gorliwi chrześcijanie, my właśnie coś takiego czynimy, ale nie będę o tym teraz i tutaj, dokładniej i szerzej pisał. Kiedy staniecie się uczniami Jezusa sami to ujrzycie.
Gorliwość nasza dla Boga, i życie w Chrystusie Panu, musi być zatem oparte na poznaniu tylko tego, co pochodzi z nieba, a zatem musimy się uczyć sposobu życia opartego tylko na ewangelii aby, co istotne, nie podważać chwały Bogu Ojcu, i nie przynosić ujmy jego imieniu
To, co już wymieniłem, to tylko bardzo zakrojona część tego złego, co się dzieje właśnie wśród samych chrześcijan. Ten wszelki zły owoc wydaje świadectwo braku przemiany, a zatem braku prawdziwego uczniostwa w Chrystusie. Ten owoc pokazuje, że nasz typ i sposób chrześcijaństwa jest tym złym drzewem, drzewem mającym korzenie w tym, co ziemskie, zamiast w tym co niebiańskie, co przyniósł Chrystus, i co dopiero podoba się Bogu. Musimy zatem przyjrzeć się jeszcze raz temu, co czynimy, i porównać z tym, co uczy nas czynić Syn Boży, Jezus. Wiem na pewno, że Jezus daje nam spożywać owoce z dobrego, niebiańskiego drzewa życia. Jeżeli przez długie wieki doświadczmy złych owoców, i rózgi Bożej w postaci dotykających plag, to trzeba odważyć się zweryfikować nasze dotychczasowe życie chrześcijańskie.
DOBRE OBIETNICE BOŻE WYPEŁNIAJĄ SIĘ TEŻ DZIĘKI UCZNIOSTWU
Bóg daje nam, przez naszego Pana, Chrystusa, szereg ważnych obietnic. Jedna z tych obietnic zapewnia nas o tym, że my będziemy miłowani przez samego Pana i jego Ojca, i że Pan Chrystus objawi nam nawet siebie. Te obietnice jednak dane są wtedy, kiedy będziemy mieli przykazania Chrystusowe i będziemy je zachowywali. Przeczytajmy:
Kto ma przykazania moje i zachowuje je, ten Mnie miłuje. Kto zaś Mnie miłuje, ten będzie umiłowany przez Ojca mego, a również Ja będę go miłował i objawię mu siebie. J 14,21
Podobny warunek stawia w dalszej wypowiedzi Jezus, ale daje następną obietnicę, że Ojciec nas wtedy umiłuje, i przyjdzie wraz z Chrystusem do nas, i u nas będzie przebywać:
W odpowiedzi rzekł do niego Jezus: Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go, i przyjdziemy do niego, i będziemy u niego przebywać. Jan 14,23
Zachowując więc naukę Bożą, będziemy trwać w miłości Chrystusa, jak i On zachowywał naukę Ojca, i trwa w jego ojcowskiej miłości:
Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości.
J 15,10
Zauważmy szczerze, że wszystkie te obietnice mogą się spełnić tylko przez owoce uczniostwa w Chrystusie, które to uczniostwo dopiero uzdalnia nas do prawdziwego poznania i wypełniania nauki i przykazań Ewangelii. Nie mamy innej drogi i możliwości do wypełnienia się dobrych, Bożych obietnic, i do pełnego zbawienia, jak tylko przez szczere i pełne uczniostwo, szczere w sercu oddanie się Chrystusowi, naznaczone darem Ducha Świętego.
Wspomniałem przed chwilą o darze Ducha Świętego. Pisząc do Was tak wiele słów o uczniostwie, uczyniłem to, po to, aby zwrócić na nie tym razem szczególną uwagę. Prawdę mówiąc, całą mocą zbawienia jest dar Ducha Świętego. Bez tej mocy i tego daru nie jesteśmy wstanie, o własnych siłach, uczynić zbyt wiele i osiągnąć zbawienie.
Wierzę w to, że wiele braci i sióstr czytających to przesłanie, jest rozmiłowanych w Chrystusie, i Chrystus pragnie wylać na te osoby ogrom Ducha Świętego, lecz spryt szatana odwiódł wielu z nas od wejścia w uczniostwo, które jest nieodłączną współpracą z Duchem Świętym. Wylanie Ducha w momencie, kiedy nie jesteśmy uczniami, spowodowało by używanie go w zły i nieświadomy sposób. Słowo nam mówi że Bóg wręcz zazdrośnie pragnie mieć działanie i wykorzystanie Ducha, któremu dał w nas mieszkanie, tylko dla siebie – Jakub 4,5. Musi to być zatem bardzo ważne dla Boga. To właśnie bycie uczniem powoduje że dowiemy się, nauczymy się, jak wykorzystać dar Ducha Bożego tylko dla sprawy Bożej.
Drugim, tak ważnym aspektem uczniostwa jest to, że w naszym wnętrzu może znaleźć się miecz Ducha Świętego, czyli Słowo Boże – Ef 6,17. To właśnie Duch Święty może się wtedy nim posługiwać aby, w pierwszej kolejności, przycinać do odpowiedniego kształtu nasze wnętrze ku naszemu odnowieniu i uświęceniu.
ZAPROSZENIE DO STANIA SIĘ UCZNIEM
Niech będzie błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa; który napełnił nas wszelkim błogosławieństwem duchowym na wyżynach niebieskich - w Chrystusie.
W Nim bowiem wybrał nas przez założeniem świata, abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem.
Z miłości przeznaczył nas dla siebie jako przybranych synów przez Jezusa Chrystusa, według postanowienia swej woli
Ef 1,3-5
To wszystko, o czym tu piszę, jest po prostu gorącym zaproszeniem, w imieniu Chrystusa, Ciebie drogi Bracie lub Siostro, i wszystkich, którzy to czytają, do stania się uczniem w jego szkole, gdzie Chrystus uczy nas wszystkich, i przez wszystkich, być jego sługą, czyli sługą jego Słowa – Łk 1,2 i czyni nas nowym stworzeniem.
Jeżeli więc ktoś pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem. To, co dawne, minęło, a oto wszystko stało się nowe. 2Kor 5,17
Jest to zaproszenie do trudnego wszak uczniostwa w Chrystusie, Panu naszym, ale mającego obietnice życia teraźniejszego, oraz przyszłego – 1Tym 4,8-10, wiecznego.
A to jest życie wieczne: aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga,
oraz Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa Jan 17,3
Mającego obietnice powrotu do miana Synów i córek Bożych – J 1,12-13; 2Kor 6,17-18; 2Kor 7,1, i obietnice stania się domownikami Boga Ojca – Ef 2,19, a poprzez to obietnice pełni błogosławieństwa Bożego. Amen!
********************************
Proszę Was o przemyślenie tego, co tu przeczytaliście. Dzielę się tym słowem z nadzieją że odpowiedź na zaproszenie, dane w imieniu Pana naszego, Jezusa Chrystusa, do wspólnego uczestniczenia w jego szkole życia, w sercu każdego z Was będzie na tak.
Łaska Pana Jezusa i miłość Boga Ojca niech będą z Wami wszystkimi. Amen!
Ps.
Nasza nieświadomość, przez brak uczniostwa w Chrystusie, doprowadziła do przekonania o jakiejś wyjątkowości bycia świętymi, świętości która jest dla garstki wybrańców których trzeba jeszcze kanonizować. To wielka nieprawda którą wykorzystuje szatan.
Udział w świętości jest jak najbardziej wskazany i jest udziałem ogółu wszystkich prawdziwych chrześcijan. Jest ono nakazem samego Boga Ojca :
14) /Bądźcie/ jak posłuszne dzieci. Nie stosujcie się do waszych dawniejszych żądz, gdy byliście nieświadomi, (15) ale w całym postępowaniu stańcie się wy również świętymi na wzór Świętego, który was powołał, (16) gdyż jest napisane: Świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty. 1 Piotr 1,14-16
Na potwierdzenie podam olbrzymią ilość wersetów Słowa Bożego, oczywiście nowego testamentu. Pokazują one powszechną świętość pierwszych chrześcijan i wskazują że jest to możliwe i dzisiaj, gdyż mamy trwać w tym co było od początku.
Dz Ap. 6,3; 9,32; 26,10,18
List do Rzymian 1,7; 12,1; 15,26; 16,2; 16,15
1 List do Koryntian 6,2; 6,19; 7,14; 7,34; 16,15b
List do Efezjan 1,4; 1,15; 5,3; 5,25-27
List do Filipian 1,1; 4,21-22
List do Kolosan 1,2; 1,4; 1,12; 1,22; 3,12
1 List do Tesaloniczan 4,1; 4,7
List do Tytusa 2,3
List do Filomena 1,7
List do Hebrajczyków 2,11; 3,1; 10,10; 10,14; 10,29; 12,10; 12,14; 13,24
1 List Piotra 1,15-16;
2 List Piotra 1,1; 2,9; 3,11
List Judy 3
Psalm 93,5
http://www.biblia.net.pl/biblia.php - link do Biblii