Maryla, śr., 12/05/2010 - 11:44
10 kwietnia br. roku, tuż przed godziną dziewiątą, do lądowania na smoleńskim lotnisku przygotowywały się dwa samoloty. Zarówno samolot z polską delegacją jak i rosyjski IŁ-76 doświadczyły dziwnych okoliczności towarzyszących zbliżaniu się do lotniska docelowego.
Jeden z naszych aktywnych czytelników, mający
doświadczenie w kierowaniu ruchem lotniczym w amerykańskich
siłach zbrojnych, przesłał nam swoją hipotetyczną wersję
wydarzeń, która w obliczu przedstawionych faktów, może zbliżać
nas do poznania realistycznych powodów katastrofy.
Konieczność
szczegółowego wyjaśnienia tragicznych dla Narodu Polskiego
wydarzeń powinna być priorytetem jakichkolwiek panujących
rządów.
Bardzo proszę o pomoc w znalezieniu jednego
zdjęcia z Smoleńska, które widziałem na jakimś forum 1,5 tyg
temu.
Zdjęcie przedstawia dwa drzewa oddalone od siebie o
kilka metrów z bujna koroną, które zostały ostrzyżone pod
kątem’ przez przelatujący samolot. Zdjęcie było o tyle
specyficzne, że przedstawiało niebieską
naniesiona siatkę
3D, które pokazywało, że fizycznie niemożliwe jest uczynienie
tego przez jeden samolot. Chodzi o to, że jedno drzewo było
ostrzyżone pod katem 45 stopni a drugie pod katem 135 stopni. Nikt
nie potrafił wtedy zrozumieć tego zdjęcia. Ja postanowiłem je
przeoczyć ponieważ nie zajmowałem się, wtedy tym tematem a i
nie znałem dodatkowych faktów. Takie ostrzyżenie drzewa było
możliwe jeśli zostało dokonane przez dwa samoloty. Fakty
ostatnich dni oraz pozostałe dane pokazują, że to było bardzo
możliwe, prawdopodobne (odpowiedzi można dokonać za pomocą
poniższego forum – przyp.red.)
(wszystkie godziny według
czasu polskiego).
Znane nam fakty to:
- elektrownia
zanotowała awarie linii energetycznej o godz. 08g.39m.30s
-
według świadków samolot rosyjski IŁ76 wykonał nieudane
lądowanie lecąc odchylony jednym skrzydłem i o mało co nie
zahaczając innych samolotów stojących na pasie startowym
-
skrzynka polskiego Tu 154M przestała pracować o godz. 08.41.00
(konferencja D.Tuska). Oznaczałoby to, że linia energetyczna
została zerwana przez rosyjski samolot o godz.08.39.35 1,5 min
później polski samolot rozbił się, w pobliżu.
Co mówią nam te fakty:
- samolot polski
był spóźniony o 30 min. przez co znalazł się, w tym samym
czasie co rosyjski, czego nie przewidziano.
- oba samoloty
miały te same problemy: w odległości 1,1km od lotniska znalazły
się, na wysokości kilku metrów. Czyli oba samoloty musiały
zaczynać obniżać lot ok 2 km od lotniska.
- samoloty były
od siebie oddalone o 1,5 min lotu co oznacza ok.6-7km (standardowe
odległości dwóch samolotów na tym samym podejściu do lądowania
– pracowałem na radarach)
- oba samoloty ścinały drzewa
na niskiej wysokości co tłumaczy sprzeczne doniesienie o
uszkodzeniu anteny NDB (1,1km) oraz drzewa
(1,1km), przeszkód
oddalonych od siebie o wartość większa niż wynosi rozpiętość
skrzydeł któregoś z samolotów
- samolot rosyjski się
uratował a polski nie
- alarm lotniska zawył 15 min. po
katastrofie
( zrodlo tekstu: hotnews.pl )
Na podstawie
tego można przypuszczać, że:
- zostały ustawione fałszywe
nadajniki NDB, które oszukały obu pilotóww tym rosyjskiego
IŁa-76 w co do odległości od pasa i polskiego
pilota co do
odchylenia od osi lotniska ( w przypadku Rosjan fałszywy mógł
być nadajnik ustawiony 2 km od lotniska, w przypadku Polaków 2
nadajniki)
- jeśli to był zaplanowany zamach, mgła musiała
być sztuczna (tajemniczy samolot latający nad lotniskiem na dwie
godziny przed
katastrofą)
- w przypadku zamachu, nie
wiedział o tym wcześniej rosyjski rząd (w każdym razie w
początkowej fazie)
- słowa uznania należą się, dla
rosyjskich internautów i innych ludzi (np. z elektrowni) dzięki
którym, mamy te informacje (zdjęcia,
świadectwa, wykresy)
-
za zamachem muszą stać służby specjalne, które uciszyły
niektóre niewygodne fakty i poinformowały polityków w stosownym
dla siebie czasie.
Biorąc pod uwagę te fakty można wysnuć następujący scenariusz (godzina według czasu warszawskiego)
06.40 – tajemniczy samolot rozpoczyna nalot
nad lotniskiem, co pokrywa się, z narastaniem mgły.
07.15 –
ląduje polski samolot
07.30 – z Warszawy startuje polski
samolot prezydencki.
07.35 – mobilne fałszywe nadajniki
zajmują pozycje.
08.30 – samolot Polski i Rosyjski IŁ76
krążą nad lotniskiem. Wieża’ czyli drewniana szopa z anteną
przykryta siatką maskowniczą, decyduje, że samolot rosyjski
będzie pierwszy podchodził do lądowania, samolot polski wykonuje
dodatkowe kółka i kieruje się, za samolotem rosyjskim na ścieżkę
podchodzenia do lądowania (10 km od lotniska)
- standardowy
odstęp w takich warunkach wynosi ok.6-10 km co w przeliczeniu na
czas daje ok. 1,5 – 2 min. (pracowałem na radarach)
08.37.30
rosyjski samolot IŁ76 rozpoczyna podchodzenie do lądowania (10 km
od lotniska) operatorzy fałszywych nadajników nie są pewni,
który samolot leci pierwszy. Zdążają załączyć drugi fałszywy
nadajnik (2,1km od pasa), pierwszy fałszywy nadajnik (7,1km od
pasa, nie działa). Dalszy fałszywy nadajnik (7,1) jest ustawiony
ok,1000 m poniżej osi pasa i prawdziwego nadajnika
08.38.30
rosyjski samolot mija prawdziwy nadajnik NDB w odległości 6,1
km,
zaczyna się, kierować sygnałem na fałszywy nadajnik NDB w
odległości 2,1 km od pasa i 150 m poniżej osi
lotniska.
08.38min.40s polski samolot rozpoczyna podchodzenie
do lądowania. Jest w odległości 10 km od pasa. Otrzymuje sygnał
od fałszywego nadajnika NDB (ustawionego 7,1km od płyty lotniska
i ok.1km od osi lotniska), Pilot zaczyna się, kierować na sygnał
fałszywego nadajnika.
08.39.20s w odległości 2,1km od
lotniska samolot rosyjski IŁ76 otrzymuje fałszywy sygnał NDB i
zaczyna obniżać lot w celu lądowania.
08.39.30s w
odległości 7,1km od lotniska i odchyleniu od pasa ok.1km polski
pilot potwierdza wysokość ok.300 metrów, zaczyna się, kierować
na drugi fałszywy nadajnik NDB (2,1km od lotniska i odchyleniu
ok.150m
od osi pasa)
08.39min.32s samolot Rosyjski
uszkadza nadajnik NDB (1,1km- nie stanowi to problemu gdyż
nadajnik jest zakłócany)
08.39min.35s to samolot Rosyjski
IŁ76 zahacza o linię energetyczną w odległości 1km od lotniska
i ją zrywa.
08.39min.37s samolot Rosyjski IŁ76 nachyla się,
na bok by uniknąć zderzenia z drzewem. Ścina gałęzie drzew pod
katem (45 lub 135 stopni) i udaje mu się, uniknąć
kolizji.
08.39min.47s z tym samym nachyleniem na jedno
skrzydło o mały włos nie zahacza o jeden z stojących samolotów,
po czym zgodnie z zaleceniami wieży’ szopy drewnianej pokrytej
siatką maskowniczą- pośpiesznie się,
oddala.
08.39min.55s
Kontrolerzy lotniska są w szoku, nie rozumieją niczego, po tym co
zrobił rosyjski samolot IŁ76, kolejny raz ponoć proponują
stanowczo polskiemu pilotowi wybranie innego lotniska ale nie
informują go o problemach rosyjskiego pilota. Polski pilot
stwierdza po raz kolejny, że zrobi jedno próbę
lądowania.
08.40min.30s polski pilot otrzymuje fałszywy
sygnał z nadajnika NDB. Znajduje się, w odległości 2,1 km od
lotniska ale wydaje mu się, że znajduje się, tylko 1,1km od
lotniska. Potwierdza i jest nad nadajnikiem NDB. Potwierdza
wysokość 100-120 m (prawidłowa) i decyduje się, rozpocząć
schodzenie do lądowania. Zwiększa prędkość opadania z
3m/s
na 6-8m/s. Przelot nad nadajnikiem uruchamia uszkodzenie łączności
z wieżą’ czyli szopą pokrytą siatką maskowniczą (zamachowcy
już wiedza, że ten jest Polski TU 154m)
Włącza się, alarm TAWS ale pilot myśląc, że
alarm ostrzega przed płyta lotniska, ignoruje sygnał.
08.40min.37s
kontrolerzy lotu w odległości 1,6km od lotniska ostrzegają
pilota, że, obniża lot nie w tym miejscu co trzeba. Lecz
pilot
pomimo ze znajduje się, w wysokości 130 m nad dnem wąwozu i 70 m
nad przyszłym prawdziwym (zakłóconym) nadajnikiem NDB nie słyszy
ostrzeżenia wieży’ ( wieża’ to szopa pokryta siatką
maskowniczą, a pas startowy to poukładane płyty betonowe z dużą
dylatacją, Anglicy w latach 40 ub. wieku mieli lepsze lotniska
polowe i lepiej wyposażone, niż te w Smoleńsku).
08.40min.43s
polski samolot znajduje się, w odległości 1.2 km od lotniska i
ok.80 m od osi pasa na wysokości 4 m, zaczyna gorączkowo szukać
pasa którego się, tu spodziewał (zeznania świadka,
rosyjskiego
pilota) i zaczyna kosić pierwsze
drzewa.
08.40min.45s odległość od lotniska 1,05 km. Po
dwóch sekundach prostego lotu polski pilot podnosi maszynę i
zaczyna się, unosić, niestety ukształtowanie terenu i ciężkość
maszyny powoduje, pomimo że wzniósł maszynę na 20 metrów to
ciągle znajduje się, 4m nad ziemią gdzie na wysokości nadajnika
NDB i odchyleniu od osi lotniska 40m
uderza w drzewo tracąc
małą część skrzydła (powinien tu mieć wysokość co najmniej
70m). Samolot zbacza w lewo.
08.40min47s Polski pilot próbuje
ratować samolot przechylając się, na jedno ze skrzydeł
(potrzebna analiza – przechył przeciwny do samolotu rosyjskiego)
i ścina poszycie drzewa pod katem 45 lub 135 stopni.
08.40min.49s
polski samolot uderza w dużą brzozę tracąc dużą część
lewego skrzydła i pilot traci kontrole nad
samolotem.
08.40min.51-55s samolot roztrzaskuje się, 300
metrów od lotniska i 150 m poniżej jego osi.
W związku z tym, że to mógł być zamach dla
pewności zostały użyte dodatkowe środki, które dały pewność,
że wszyscy zginą
- gaz (wczorajsze info o badaniach
toksykologicznych)
- nie wykrywalny ładunek
wybuchowy
08.41min.00 rosyjscy Kontrolerzy lotu są w szoku,
już wiedza że to nie przypadek. Praktycznie nie możliwe jest
żeby dwaj piloci popełnili ten sam błąd. Zaczynają się, bać
o swoje życie, nie wszczynają alarmu, nie wiedzą co
robić.
08.42min.00s przygotowane w pobliżu specjalny oddział
służb specjalnych upewnia się, że wszyscy nie żyją i
rozpoczyna
zabezpieczanie miejsca katastrofy, nie wszczyna
alarmu.
08.55min.00s Kola’ pojawia się na miejscu
katastrofy nakręcając pierwszy film z strzałami’
08.56min.00s
Po stwierdzeniu, że teren zabezpieczony nakazane jest rozpoczęcie
akcji ratowniczej, wszczynany jest alarm lotniska
08.59min.00
straż pożarna dociera na miejsce katastrofy.
09.00min.00
rosyjski człowiek pojawia się, na miejscu katastrofy i robi
tzw.’trzeci film’ który tak naprawdę jest drugim. Widzi
początek akcji gaśniczej, strażacy czekają na wodę.
09.03min.00
po długich minutach i mękach w celu zmylenia służb,
Wiśniewskiemu udaje się, dotrzeć na miejsce od przeciwnej strony
niż Kola’. Polak widzi już akcje gaśniczą.
Tak wiec proszę pomóżcie odnaleźć to
zdjęcie lub inne zdjęcia ukazujące, że zniszczenia drzew
zostały dokonane przez dwa samoloty, polski i rosyjski IŁ76.
Wkrótce podam kilka ważnych kwestii do odnalezienia i o opisania.
Skojarzyłem to wczoraj wieczorem, ale nie nocowałem w domu i nie
miałem dostępu do komputera. Nie mogłem usnąć, nie spałem
całą noc, te fakty były zbyt jaskrawe w mojej głowie i
oczekiwałem momentu gdy będę mógł je opisać. Wcześniej
dziwiłem się, że ludzie zajmują się, nadmiernie trajektorią
lotu w ostatnich sekundach od 1,2km od pasa do miejsca upadku,
podczas gdy oczywiste było, że pilot nie miał szans. Naprawdę
się, dziwiłem. Ale teraz widzę, że to PRAWDA rozdziela zadania
i pobudza ludzi do działania w
określonym kierunku.
Dzięki osobom, które analizowały ostatni
odcinek lotu (od 1,2km do upadku) będzie można udowodnić, że
zniszczenia
drzewostanu były spowodowane przez dwa samoloty :
rosyjski IL76 i polski TU-154M, które według uszkodzenia linii
energetycznej i rejestratorów lotu, tzw. czarnej skrzynki tu154M
leciały w odstępie 1,5 min, a jeśli oba znalazły się, w tym
samym miejscu w takim samym położeniu i na tej samej wysokości,
to słowo przypadek jest iluzją.
Potrzebny jest też zapis czarnej skrzynki rosyjskiego IŁ 76(media milczą o nim, a zapis ten będzie bardzo istotny w wyjaśnieniu katastrofy TU154M Prezydenta).
Potrzebne są szczegółowe oparte na czarnych skrzynkach dane lotu od. 10km od pasa aż do upadku/ucieczki z lotniska. Opieram się, na wypowiedziach pilotów USAF, US Navy, a zarazem na moich wcześniejszych obliczeniach i spostrzeżeniach o, których nie wspomniałem – zamierzałem później.
Typowa prędkość opadania wynosi ok 3-3,5 m/s pozwala to posadzić samolot na tzw. poduszce powietrznej, która zwiększa bezpieczeństwo i wygodę lądowania. Niestety w warunkach mgły i niskiej widoczności pionowej bardzo trudno ją stosować gdyż pilot nie widzi ziemi i nie wie, w którym momencie wyrównać lot, bo można minąć pas startowy.
Nadajniki NDB poza oceną wysokości i zasygnalizowania odległości od lotniska oraz umiejscowienia na osi pasa umożliwiają pilotowi podjęcie decyzji do prawidłowego kąta opadania. Na podstawie zalecanych wysokości między nadajnikami pilot ocenia właściwy kąt opadania (w praktyce pomagają mu w tym przyrządy i książki lotniska). Tak aby znaleźć się, w prawidłowej wysokości nad nadajnikami oraz płytą lotniska.
Co do Smoleńska dane co do nadajników NDB oraz
potrzebne obliczenia są następujace:
- 6,1 km – wysokość
300m
- 1,1 km – wysokość 70m (zalecana dla Tu 154m –
100-120)
- 1,1 km
Czyli aby obliczyć zalecaną prędkość opadania należy obliczyć następujące równania:
- czas przelotu pomiędzy nadajnikami –
odległość / prędkość samolotu
4000m /75-80m/s
(270-288km/h)(prędkość troszkę wyższą niż końcowa) =
50-53
sekund różnica zalecanej zmiany wysokości między nadajnikami
-200m czyli prędkość opadania pomiędzy nadajnikami 6,1km a
1,1km powinna być zbliżona do 200m/50-53 sekund = ok.3,8-4m/s
I teraz zalecana prędkość opadania pomiędzy nadajnikiem NDB (1,1km) a płytą lotniska.
Wiadomo, że samolot nie ląduje na początkowej
krawędzi płyty więc dodamy min.100-200m czyli aby obliczyć
prędkość opadania pomiędzy nadajnikiem NDB (1,1km), a płytą
trzeba wykonać podobne obliczenia.
odległość do pokonania
= 1200-1300m prędkość samolotu = 70 m/s
czas lotu = 17-18
sekund wysokość nad nadajnikiem NDB (1,1km) – 100m (pilot
chciał taką osiągnąć).
Czyli teraz zalecana prędkość opadania =
ok.6m/s. Pilot miał ok. 6-8 m/s. te dwa metry więcej mogły się,
wziąć z tego,
że pilot chciał zejść trochę więcej by
prawidłowo ustawić samolot na pas lądowania (bał się, go
minąć). Widzialność pionowa wynosiła min.40-50 m więc pilot
miałby wystarczająco dużo czasu by zmniejszyć prędkość
opadania i spokojnie posadzić samolot. Jest to tzw.sadzanie
samolotu sterami przeciwne do sadzania samolotu na poduszce
powietrznej – ale jak widać warunki atmosferyczne jak i
parametry nadajników NDB pozwalały i w zasadzie uzasadniały taki
rodzaj lądowania.
Czyli podsumowując prędkości opadania choć większa od milej’ była jak najbardziej uzasadniona i związana z danymi lotniska.
Te wykresy przedstawiające zalecane lądowania w Smoleńsku powinny to uwzględnić.(niestety wszyscy rysują prędkości opadania dla 3m/s co powoduje, że prędkość opadania zapoczątkowana 2 km od lotniska wydaje się, dziwna – a taka nie jest.)
Czyli jeszcze raz wykres uwzględniający
uzasadnioną warunkami atmosferycznymi i ustawieniem nadajników
NDB pokaże, że prędkość opadania samolotu na 2km przed płytą
lotniska pokrywa się, z zakładaną
prędkością opadania
samolotu na lotnisku w Smoleńsku. Takie zobrazowanie wykresu da
dużo do myślenia. Niestety tak jak napisałem
wykresy
przedstawiane zakładają prędkość opadania 3m/s.
Co do czasowych uszkodzeń sterów i silników
to trudno mi się, wypowiedzieć. Myślę, że były by jakieś
ślady tego w czarnych skrzynkach, komunikat dla wieży’ baraku,
oraz zachowanie samolotu mogłoby być inne, czas
uszkodzenia/zablokowania musiałby wynieść
ok.6-7 sekund.
Możliwe, ale co w jaki sposób musiałoby by być uszkodzone, to
trudno mi się, wypowiedzieć.
Podsumowując wydaje mi się, że:
Gdyby silniki się, wyłączyły pilotowi trudno
byłoby w tak krótkim czasie odzyskać prędkość wznoszenia gdyż
samolot straciłby całkiem
ciąg. Prawdopodobnie rozbiłby
się, już na wzgórzu.
Co do czasowej (6 sekund) utraty sterowności
nie wiem, musiałby się, wypowiedzieć pilot, który miał coś
takiego w czasie lotu. Ewentualnie można poszukać w necie jakiś
relacji.
Tylko, że on miał sterowność i
moc, tak jak
napisałem wcześniej od 1,3km pilot zaczął wyrównywać już lot
oceniając, że w ostatnim odcinku udało mu się, wznieść ponad
20 metrów jako przeciwieństwo opadania (takie odbicie się, w
powietrzu) to on dokonał naprawdę dużo (biorąc pod uwagę masę
TU 154m). Czyli
wydaje mi się, że miał pełną kontrolę i
moc. W przypadku utraty sterowności, (biorąc pod uwagę, że ją
miał gdy siła przyciągania była
największa) ciężko
według mnie odnaleźć miejsce gdzie jej nie miał.
Utrata siły ciągu silników według mnie
odpada, bo utrata siły ciągu na wysokości kilkudziesięciu
metrów to prawie pewna katastrofa
(wyobraźcie sobie
sytuację, że jedziecie motocyklem, samochodem i silnik Wam
gaśnie, po jakimś czasie odpalacie ale praktycznie musicie
wszystko zaczynać od nowa jeśli chodzi o ciąg) do tego dodajcie
siłę przyciągania i utratę siły pędu. Co do sterowności nie
wiem – na pewno nie była to blokada (samolot zaczął się,
obniżać – w przypadku blokady nie mógłby dokonywać zmian) a
jakby się, zachował samolot w przypadku
krótkotrwałej
utraty sterowności można sprawdzić, wyszukać to, w końcu
musimy
się, poruszać na zasadzie odrzucać lub przyjmować jakaś
poszlakę. Czyli można pozbierać informacje na ten temat i
sprawdzić.
Druga sprawa, podwozie raczej wysuwa się,
wcześniej czyli ewentualnie awaria, zmiana trajektorii lotu byłaby
o wiele wcześniej.
Powiem, że tylu fałszywych informacji w
mediach jak dzisiaj to dawno nie pamiętam. Bo widzicie fałszywa
informacja ma fałszywie podważyć jakiś trop zmuszając do
rezygnacji z niego albo jest to fałszywa flara, jak dla torpedy
czyli wyprowadzić ma nas Polaków na manowce.
Ma nas Polaków zmylić. Dlatego ja od jakiegoś czasu gdy wypowiada się, jakiś ekspert’ w polskich’ mediach i prasie, biorę długopis i kartkę do obliczania oraz potwierdzam albo i nie jego wypowiedzi. Znajomość matematyki królowej nauk jak i logiki się, bardzo w tym wypadku przydaje.
Podstawianie ekspertów’ i ośmieszanie’ to główne metody walki informacyjnej Polacy. O to cały czas chodzi, żaden pilot nie zszedłby bezpodstawnie na taką wysokość nie mając pewności, że jest nad pasem.
Nie szukałby ziemi wiedząc, że nad
nadajnikiem NDB(1,1km) powinien być min. 70m (w praktyce 100m)
ponad nim. Tak więc jeśli pilot by zdawał
sobie sprawę
gdzie się, znajduje nie szedł by tak nisko. Od tego zależy czy
ma szanse wylądować czy nie. Formalnie zgoda na lądowanie albo
druga próba. Druga sprawa, pilot wiedział, że nad nadajnikiem
ten
typ samolotu musi być 100m (więcej niż min.70m), sygnał
nadajnika
pomaga mu ustawić kąt schodzenia tak by na tej
wysokości się znalazł. Jedna z cech wskaźnika – odbiornika
NDB. Ten fakt daje dużo do myślenia, że w odległości 2km był
dokładnie na wysokości na jakiej powinien być nad nadajnikiem
(1,1km). i potem uczynił dokładnie to co powinien uczynić po
potwierdzeniu wysokości 100m nad nadajnikiem NDB,
obniżyć
wysokość. To uczynił. Dane z transpondera idą łącznie z
danymi co do wysokości i położenia samolotu, ale są danymi
innymi. Mówią o statusie samolotu.
Wieża’ drewniana szopa, miała dane co do
położenia samolotu. Zostało potwierdzone oficjalnie, że samolot
w odległości 2km znajdował się, na prawidłowej wysokości
100m, do odległości 2km nic się, z nim złego nie
działo,
potem zaczął się, gwałtownie obniżać o czym wieża’ szopa
poinformowała. Czyli dane są i zostały udostępnione, w każdym
razie co
do ostatniej fazy lotu. Z tych informacji, które
mamy wynika, że nie był załączony kod alarmowy. Generalnie
transponder ma sens na wyższych wysokościach, na małych
wysokościach mogą wystąpić zakłócenia.
Ja sam prowadziłem samoloty do wysokości 500m,
potem przejmował je radar lotniska lub lotniskowca. I z tego co
pamiętam, sygnał transpondera (dodatkowa kreska określająca
kod) zawsze znikał pierwszy. Generalnie od 300-400 metrów nie
widziałem już samolotu na ekranie. Ale zazwyczaj pierwszy znikał
sygnał transpondera. Sygnał ma znaczenie przede
wszystkim do
określenia czy samolot ma pozwolenie na lot/wpisany właściwy
kod. W przypadku awarii łączności lub jakiejś awarii jeśli
tylko piloci mieliby czas na reakcje mogli go załączyć. Czyli w
przypadku awarii powyżej kilkuset metrów sygnał powinien być
widziany
także z innych radarów. W przypadku awarii poniżej
tej wysokości, jeśli tylko pilot ma czas na reakcję mógł go
włączyć. Brak tego
sygnału, zwiększa prawdopodobieństwo,
że nie było żadnej awarii, ale nie wyklucza jej bo piloci po
prostu mogli nie mieć czasu.(z tego co
wiem kod jest
zmieniany manualnie). Wstyd, że o tym zapomniałem, w sumie jest
to trochę ważne, bo daje większe prawdopodobieństwo braku
awarii. Ja widziałem na radarze samolot na wysokości 400m z ponad
100
km, więc awarie powyżej tej wysokości powinien widzieć
nie tylko Smoleńsk, myślę, że na lotniskach w pobliżu także.
To tyle na dzisiaj.
BlackHawk
Nadesłane @ : Informacja ta pojawiła się krótko na onet.pl