Fot. PAP/Radek Pietruszka
Zapowiadana od dawna rada ścigająca "mowę nienawiści" stała się faktem
ustalił portal wPolityce.pl.
13 lutego Prezes Rady Ministrów wydał rozporządzenie, powołujące "radę do spraw
przeciwdziałania dyskryminacji rasowej, ksenofobii i związanej z nimi nietolerancji", z
Michałem Bonim na czele. Rada ma się zbierać raz na pół roku.
W rozporządzeniu czytamy, że do zadań Rady "należy zapewnienie koordynacji
działań organów administracji rządowej oraz ich współdziałania z organami
samorządu terytorialnego i innymi podmiotami w zakresie przeciwdziałania
i zwalczania dyskryminacji rasowej, ksenofobii i związanej z nimi
nietolerancji".Swoje rozstrzygnięcia ma podejmować w formie uchwał, a zgodnie z
rozporządzeniem do współpracy z nią zobligowane są "organy administracji rządowej
oraz podległe im jednostki organizacyjne".
Do zadań Rady należy również:
1) monitorowanie i analizowanie obszarów występowania zjawisk
opublikowano:
18 lutego 2013
UJAWNIAMY! Rząd powołał radę
walczącą z mową nienawiści. Michał
Boni z kolegami będą zwalczać
dyskryminację, ksenofobię i
nietolerancję
dyskryminacji rasowej, ksenofobii i związanej z nimi nietolerancji w
życiu publicznym;
2) przedstawianie Radzie Ministrów, raz na dwa lata, w terminie do dnia 31
stycznia, planu działań organów reprezentowanych w Radzie przez przedstawicieli,
o których mowa w § 3 ust. 1 pkt 1–4, w zakresie przeciwdziałania i zwalczania
dyskryminacji rasowej, ksenofobii i związanej z nimi nietolerancji;
3) rekomendowanie tematów analiz lub ekspertyz niezbędnych do realizacji zadań
Rady;
4) prowadzenie działań promocyjnych w zakresie przeciwdziałania
dyskryminacji rasowej, ksenofobii i związanej z nimi nietolerancji;
5) opracowywanie innych spraw zleconych przez Radę Ministrów.
Pomysł powstania Rady walczącej z mową nienawiści rząd ogłosił pod koniec 2012 roku.
Minister Boni zaznaczał wtedy, że Rada zajmie się z nowym impetem walką z przykładami
nietolerancji, ksenofobii i dyskryminacji. Tłumacząc, czym ma się zająć powołane
gremium, wskazywał:
Nie ma mowy o inwigilowaniu czy cenzurowaniu kogokolwiek, ale chodzi o to, by
dać opór mowie nienawiści (...) Ten projekt nie jest polityczny. W odniesieniu do
świata polityki ta rada nie będzie miała żadnych funkcji
zapewniał.
Dodawał z kolei, że Rada ma się zająć przygotowywaniem rekomendacji dotyczącej
profilaktyki, tego jak spowodować, by mowy nienawiści było w Polsce mniej. W wielu
wypowiedziach zaznaczał, że problemem jest zbyt duża doza mowy
nienawiści w zachowaniach ludzi, mediach, szkołach itd.
Zapowiedzi powołania Rady zwalczającej mowę nienawiści od początku
budzą niepokój i sprzeciw wielu komentatorów. Wskazują oni, że jest to wstęp do
penalizacji krytyki rządzących oraz budowy narzędzi prawnych, by zwalczać tych, którzy
władzy się nie podobają.
Pomysły powstania Rady wyglądają jak budowa kolejnego narzędzia walki z krytykami
władzy i środowiskami jej nieprzychylnymi. Rządzący często sami sięgają po mowę
nienawiści, obrażanie krytyków oraz łamanie standardów kulturalnej
rozmowy i debaty publicznej. Wątpliwe jednak, by Rada była zainteresowana walką z
wypowiedziami ludzi związanych z władzą.
Szczególnie, że świeżo powołana Rada będzie się składała jedynie z urzędników
zależnych wprost od koalicji rządzącej. Jak czytamy w rozporządzeniu w skład
Rady wchodzą: przewodniczący – minister właściwy do spraw informatyzacji (czyli
Michał Boni) lub wyznaczony przez niego sekretarz stanu albo podsekretarz stanu,
wiceprzewodniczący – sekretarz stanu albo podsekretarz stanu wyznaczony przez
ministra właściwego do spraw zabezpieczenia społecznego, wiceprzewodniczący –
sekretarz stanu albo podsekretarz stanu wyznaczony przez ministra właściwego do spraw
wewnętrznych.
Wśród członków Rady znajduje się:
a) sekretarz stanu albo podsekretarz stanu wyznaczony przez:
– ministra właściwego do spraw budżetu,
– ministra właściwego do spraw finansów publicznych,
– ministra właściwego do spraw kultury i ochrony dziedzictwa narodowego,
– ministra właściwego do spraw kultury fizycznej,
– ministra właściwego do spraw nauki,
– ministra właściwego do spraw oświaty i wychowania,
– ministra właściwego do spraw rozwoju regionalnego,
– ministra właściwego do spraw szkolnictwa wyższego,
– ministra właściwego do spraw zagranicznych,
– ministra właściwego do spraw zdrowia,
– Ministra Obrony Narodowej,
– Ministra Sprawiedliwości,
b) Pełnomocnik Rządu do Spraw Równego Traktowania,
c) Prezes Głównego Urzędu Statystycznego,
d) Prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej,
e) Szef Urzędu do Spraw Cudzoziemców,
f) Pełnomocnik Prezesa Rady Ministrów do Spraw Dialogu Międzynarodowego,
g) zastępca wskazany przez:
– Komendanta Głównego Policji,
– Komendanta Głównego Straży Granicznej,
– Rzecznika Praw Pacjenta,
– Szefa Służby Celnej;
5) sekretarz – osoba wyznaczona przez przewodniczącego spośród pracowników
urzędu obsługującego ministra właściwego do spraw informatyzacji.
W Radzie nie ma żadnego niezależnego od rządzących urzędnika.
Rozporządzenie mówi jedynie, że "w pracach Rady mogą uczestniczyć, na prawach
członka, przedstawiciele: Rzecznika Praw Obywatelskich, Rzecznika Praw Dziecka,
Prokuratora Generalnego, Głównego Inspektora Pracy, Krajowej Rady Radiofonii i
Telewizji, Rady Działalności Pożytku Publicznego, strony samorządowej Komisji
Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego, mniejszości w Komisji Wspólnej Rządu i
Mniejszości Narodowych i Etnicznych – o ile zostaną przez właściwe podmioty
wyznaczeni do udziału w pracach Rady". Jednak nie są oni stałymi członkami Rady.
Przewodniczący może również powołać Radę Konsultacyjną, która będzie pełnić rolę ciała
opiniodawczodoradczego. W jej skład mają wchodzić "osoby aktywnie działające na rzecz
zwalczania dyskryminacji rasowej, ksenofobii i związanej z nimi nietolerancji lub
reprezentujące grupy i środowiska zagrożone dyskryminacją z powodu rasy, narodowości
autor:
Czekamy na Wasze maile z uwagami i komentarzami: redakcja@wpolityce.pl.
Zapraszamy też do księgarni z najlepszymi książkami: wSklepiku.pl.
lub pochodzenia etnicznego". Udział tych osób w pracach Rady będą jednak
zależeć od polityków partii rządzącej.
To oznacza, że ostateczny kształt rady będzie zależał jedynie od ludzi w pełni zależnych od
polityków formacji Tuska. Istnieje więc niemal pewność, że ludzie zajmujący się
zwalczaniem mowy nienawiści będą posłuszni celom politycznym, jakie PO stawia przed
tą komisją. Ona będzie chodzić na sznurku formacji politycznej, która od języka
nienawiści wcale nie stroni. Można wręcz mieć wrażenie, że ludzie z nią związani
często posługują się kłamstwem i oczernianiem swoich konkurentów, a
utrzymanie obecnej pozycji partia zawdzięcza niszczeniu wolności słowa i
debaty publicznej w Polsce.
Naiwnością jest sądzić, że Boni walcząc z mową nienawiści zauważy choć jeden przykład
nagannej wypowiedzi ludzi związanych z PO.
Sposób pracy Rada ma opracować w swoim regulaminie. Jednak zapowiedź
walki z mową nienawiści w wydaniu obecnej ekipy rządzącej już cieszyć
nie może...
Stanisław Żaryn