Nowe warunki w jakich przyszło żyć polskiemu społeczeństwu - kryzys gospodarczy lat osiemdziesiątych i transformacja ustrojowa rozpoczęta w 1989 roku - pociągnęły za sobą przeobrażenia struktury społecznej. Dotychczasowy konflikt społeczny przebiegający na osi społeczeństwo-władza zaczął ulegać zmianom.
Interesuje mnie dynamika konfliktu, którego aktorem była przemysłowa klasa robotnicza; jak konflikt ulegał zmianie i czego dotyczył w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych; z kim przemysłowa klasa robotnicza była w konflikcie przed zmianą ustroju; oraz czy nowa sytuacja generuje nowy konflikt. Odwołam się w swych rozważaniach do koncepcji konfliktu strukturalnego przedstawionej przez Władysława Adamskiego (Adamski 2000).
1. Koncepcja konfliktu strukturalnego. Założenia i hipotezy.
W. Adamski przyjmuje paradygmat, iż istniejący system społeczno-polityczny może generować żądania i interesy polityczne; a także założenie, upatrujące źródło upadku socjalizmu państwowego i przemiany ustrojowej w konfliktogennych interesach grupowych, które ukształtowały się w strukturze społecznej w tamtym okresie. Konfliktorodna odrębność bądź przeciwstawność interesów nie istnieje obiektywne. Obiektywnie istnieje źródło interesów - panujący konfliktogenny system społeczno-polityczny. Konflikt interesów pojawia się wówczas, gdy spełnione są poniższe warunki. Kontestacyjny podmiot zmian musi mieć świadomość istnienia (i identyfikować się z) interesami klasowymi; postrzegać interesy innych jako nie uprawnione (nie legitymizowane); oraz uświadamiać sobie jakie cele i środki polityczne są niezbędne do realizacji własnych interesów (tamże, s.42).
Z powyższych założeń została wyprowadzona hipoteza przyjmująca za podstawowe źródło konfliktu w Polsce - "determinowane strukturalnie rozbieżności pomiędzy rosnącym poziomem potrzeb i aspiracji społecznych a malejącą efektywnością gospodarki i społeczno-politycznego systemu" (tamże, s.43-44) w ich zaspokajaniu. Aby hipotezę zweryfikować i zarazem wyróżnić aktorów konfliktu, badano odrębności "w wymiarze dystrybucyjnym (podział dochodów i dóbr reglamentowanych przez państwo)", a także "według kryterium dostępu jednostek i grup społecznych do wyróżnionych pozycji społecznych i politycznych oraz do formalnych i nieformalnych przywilejów przypisanych do tych pozycji" (tamże, s.44).
2. Przemysłowa klasa robotnicza grupą interesu.
Kontestacyjnym podmiotem zmian w latach osiemdziesiątych była niewątpliwie przemysłowa klasa robotnicza, która weszła w bezprecedensowy alians ze sploretaryzowaną inteligencją, przeciwko ludziom władzy. Przemysłową klasę robotniczą możną uznać za autonomiczną grupę interesu, artykułującą własne aspiracje. Pojawiły się ku temu obiektywne warunki - kryzys ekonomiczny, a także anomalie w procesach demograficznych. Na to nałożyły się skumulowane warunki strukturalne, takie jak poczucie degradacji oraz zamknięte struktury społeczno-zawodowe, uniemożliwiające awans (tamże). Ponadto wytworzyła się w obrębie tej klasy świadomość klasowa na co wskazują badania z serii "Polacy" (Adamski 1989, 1991, 1996, 1998) a także z serii "Robotnicy" (Gardawski 1996), do których się, między innymi, poniżej odwołam. Klasę tę charakteryzowało też największe poparcie dla "Solidarności", którą można uznać za "zinstytucjonalizowany kanał artykulacji roszczeń i płaszczyzn integracji protestu społecznego" (Adamski 1991, s.15); a także czynny udział w strajkach.
Przemysłową klasę robotniczą stanowią: wykwalifikowani, produkcyjni, najemni pracownicy fizyczni z wykształceniem zasadniczym zawodowym, nie pełniący funkcji nadzorczych, zatrudnieni w przemyśle; zwolennicy "Solidarności", bo aż 87% robotników wykwalifikowanych przemysłu ciężkiego i 74% lekkiego w latach 1980-81 należało do "Solidarności" (Adamski 1996, s.155); oraz deklarujący poparcie dla reform gospodarczych i ustrojowych. Robotnicy wykwalifikowani odrzucali antydemokratyczność i nieefektywność ustroju socjalistycznego, jak również wynaturzenia ideału socjalistycznego (minimalizacji nierówności społecznych), wskaźnikiem czego był, między innymi, ich udział w akcjach protestacyjnych.
3. Dynamika konfliktu lat osiemdziesiątych.
3.1. Okres "pierwszej Solidarności" (1980-81). Otwarty konflikt.
Postulaty, jakie robotnicy wystawili w sierpniu 1980 roku były wynikiem zawiedzionych oczekiwań, które realny socjalizm wzbudził, ale nie spełnił. Robotnicy przemysłowi stworzyli "Solidarność", mieli bowiem przywilej kontestacji.
3.1.1. Afiliacje związkowe: “Solidarność" i “branża”.
Ważną kwestią jest podział jaki dokonał się w polskim społeczeństwie w 1980 roku na członków "Solidarności" i na zrzeszonych w związkach branżowych. Badania z 1981 roku wyraźnie ukazują dychotomię między uprzywilejowanym kategoriami społeczno-zawodowym, czyli ludźmi zajmującymi pozycje wyróżnione w strukturze kierowania i zarządzania przedsiębiorstwem czy instytucją, a nie uprzywilejowanymi. Ci pierwsi częściej należeli do związków branżowych, drudzy do "Solidarności" (tamże, s.155). Pozostałe osoby - nie zrzeszone w żadnych związkach to ludzie wyłączeni z "funduszu spożycia zbiorowego" (tamże, s.157).
Władysław Adamski podkreśla, że przynależność do "Solidarności" była głównie wynikiem, postrzegania tego związku jako wiarygodnego i niezależnego, a przede wszystkim zdolnego do "reprezentowania interesów pracowniczych wobec władz państwowych" (tamże, s.152). Poza wykwalifikowaną kadrą robotniczą przynależność do "Solidarności" deklarowali przedstawiciele inteligencji (w tym specjaliści), jak również średnia kadra kierownicza z wielkich przedsiębiorstw i instytucji, Natomiast związki branżowe zdominowane były przez wyższą kadrę kierowniczą z wielkich zakładów oraz pracownicy biurowo-administracyjni.
Porównując przynależność związkową z partyjnością (należy do PZPR czy nie) to we wszystkich kategoriach społeczno-zawodowych częściej przynależeli do związków branżowych osoby należące do partii (tamże, s.159). Co warto podkreślić, robotnicy wykwalifikowani odznaczali się także pod tym względem najmniejszym wewnętrznym zróżnicowaniem. Pożądana władza dla robotników wykwalifikowanych to władza bez PZPR w roli kierowniczej, deklaracje takie złożyło 80% badanych, w tym 51% opowiadało się za władzą zdecentralizowaną, a 29% za scentralizowaną (tamże, s.201).
Jak podkreśla Władysław Adamski - “uczestnictwo w zbiorowych działaniach kontestacyjnych (...) [to] przejaw otwartej artykulacji interesów grupowych, znajdujących odniesienie do podstawowych segmentów struktury społeczno-zawodowej” (1989, s.178). Władza będąca (przynajmniej teoretyczne) reprezentacją robotników nie mogła pozostać obojętna na protesty robotnicze. Masowe akcje protestacyjne były sposobem realizacji interesów grupowych. Mając na uwadze struktury uprzywilejowania i dyskryminacji nietrudno jest wyjaśnić koncentracje aktywnej kontestacyjności wobec władzy w związku "Solidarność", a także powściągliwość pod tym względem związków branżowych.
3.1.2. Robotnicy wykwalifikowani a niewykwalifikowani.
Powrócę pokrótce do kwestii zróżnicowania wewnątrz klasy robotniczej, aby uzasadnić wyodrębnienie klasy robotników przemysłowych. Na odmienną świadomość klasową robotników wykwalifikowanych i tych bez kwalifikacji zawodowych wskazują chociażby odpowiedzi na pytanie: "Kogo należy zwalniać z pracy?" W 1981 roku 83% robotników wykwalifikowanych twierdziło, że mało wydajnych, a 55%, że chłopo-robotników, ale tylko odpowiednio 10% i 7% robotników bez dostatecznych kwalifikacji zawodowych udzielało takich odpowiedzi (tamże, s.60). Wyniki zdają się świadczyć o tym - na co wskazuje Władysław Adamski - iż robotnicy wykwalifikowania postrzegali istniejący system organizacji pracy jako nieefektywny, tzn. nie eliminujący takich pracowników (tamże, s.67).
W tych samych badaniach na pytanie: "Czy należy zakazać strajków?" 56% robotników wykwalifikowanych opowiedziało "nie", natomiast 59% niewykwalifikowanych, że należy zakazać (tamże, s.106-107); pytani o udział w akcjach protestacyjnych - 42% wykwalifikowanych, a tylko 12% niewykwalifikowanych robotników potwierdziło swoje uczestnictwo (tamże, s.143). Jeżeli brać pod uwagę przynależność związkową to aż 66% ludzi "Solidarności", opowiadało się za strajkami i 45% deklarowało czynny udział w akcjach protestacyjnych (tamże, s.143-144). Konflikt nie rozgrywał się miedzy klasami czy warstwami społecznymi, a między odmiennymi systemami wartości i podporządkowanym im pragnieniom, aspiracjom i zachowaniom (tamże, s.69).
Warto na koniec jeszcze wspomnieć, ze w 1988 roku robotnicy wykwalifikowani opowiadali się za urynkowieniem gospodarki, podczas gdy niewykwalifikowani byli przeciwnikami zmian i rzadko zgadzali się na wprowadzeniem wolnej konkurencji (Gardawski 1996, s.68). W roku 1988 przy utrzymującym się 42% udziale robotników wykwalifikowanych w akcjach protestu, procent niewykwalifikowanych zmalał do 9%.
3.2. Lata 1982-1989. Konsekwencje stanu wojennego.
W 1981 roku zlikwidowano "Solidarność". Wprowadzono nowe związki zawodowe, które - jeżeli przypatrzyć się ich strukturze - zrzeszały głownie byłych członków związków branżowych, a także częściej osoby należące do partii; w 1984 roku należało do nich tylko 16% robotników wykwalifikowanych, choć w 1988 ich liczba wzrosła do 31% (Adamski 1989, s.170-171). Ponadto aż 62% robotników wykwalifikowanych nie zrzeszonych w nowym związku nie ufała mu (tamże, s.252-253), a 54% deklarowało zaufanie do zdelegalizowanej "Solidarności" (tamże, s.250-251).
3.2.1. Przemiany świadomości a konflikt.
Okres stanu wojennego niewątpliwie miał swoje konsekwencje społeczne. Przeprowadzone w latach osiemdziesiątych badania wykazały, że świadomość społeczna uległa przeobrażeniom. W latach 1981-1988 spadło poparcie wśród robotników wykwalifikowanych dla ograniczenia zarobków osób najwyżej zarabiających., natomiast zanotowano wzrost poparcia dla uzależnienia zarobków od kwalifikacji i zgoda na rozszerzenie sektora prywatnego (Gardawski 1996, s.66-67). Jak to uchwyciły badania z 1988 roku, podczas gdy 87% opowiadała się za wolną konkurencją (tamże, s.67), żądanie pełnego zatrudnienia deklarowało 63% badanych (Adamski 1991, s.78).
Poparcie dla zasad jakimi rządzi się wolny rynek, szło w parze z niechęcią do rezygnacji z przywilejów do jakich przyzwyczaił realizm socjalny. Zdanie badaczy dotyczące wytłumaczenia wyników badań jest podzielone (zob. Ambiwalentne myślenie robotników o gospodarce w latach 1982-1989, Gardawski 1996, s.65-69). Witold Morawski podkreśla, że nie należy wyników postrzegać jako niespójnych, gdyż społeczna gospodarka rynkowa z rozbudowanym systemem świadczeń socjalnych spełnia takie oczekiwania (tamże, s.67). Jak pisze Michał Wiśniewski - "polityka podziału dochodu narodowego i kształtowania się dochodów ludności była zawsze przedmiotem sporów i walk. Szczególnego znaczenia problematyka ta nabiera w warunkach kryzysu i inflacji" (Wójcik 1984, s.364). Kryzys lat osiemdziesiątych tę kwestię wysunął na plan pierwszy. Sytuacja w kraju była napięta. Praca i aktywność ludzka nie wpływała na zaspokajanie potrzeb, rosły zatem roszczenia niemożliwe do realizacji. Badając w 1984 roku zasięg sfery socjalnej i poziomu świadczeń krajów europejskich Michał Wiśniewski doszedł do wniosku, że Polskę "trudno zaliczyć do państw <<nadopiekuńczych>>" (tamże, s.387) Zdecydowana większość badanych w 1981 roku dostrzegała groźbę konfliktu na tle zaopatrzenia rynku (Adamski 1996, s.66).
3.2.2. Konieczność reform.
Kryzys gospodarczy lat osiemdziesiątych zmusił władze do zmian. Jak podkreśla Leszek Gilejko - "z reformami w zakresie organizacji gospodarki socjalistycznej wiążą się istotne zagadnienia ustrojowe, a zwłaszcza kwestie dotyczące sposobu sprawowania władzy politycznej" (Czarzasty, Gilejko, Nowacki 1987, s.48). E. Wnuk-Lipiński pisze, że o ile w gospodarce rynkowej to własność i pozycja na rynku głownie generują nierówności, tak w socjalizmie realnym, w którym zawieszone zostały prawa rynkowe na rzecz planowania centralnego, była to władza i pozycja w strukturze władzy (Adamski 1989, s.18-19). Wprowadzenie stanu wojenny można uznać za główny czynnik obniżającym poczucie oparcia w instytucjach, z 10% w 1980 roku do 2% w 1988 (tamże, s.57). Jak pisze Leszek Gilejko, rozpoczęła się "krystalizacja, dysfunkcjonalnej wobec ustroju socjalistycznego, świadomości społecznej. W miejsce poczucia wspólnoty celów i poparcia dla celów ogólnospołecznych pojawiają się silne interesy grupowe (...) poszczególne grupy społeczno-zawodowe dążą coraz silniej do zwiększania swego udziału w społecznej konsumpcji (...) w praktyce oznacza to wzrost konfliktów między władzą polityczną a społeczeństwem już nie tylko o sposób zaspokajania potrzeb społeczeństwa ale i o strategiczny kierunek rozwoju kraju" (Czarzasty, Gilejko, Nowacki 1987, s.50-51). Wyjściem z sytuacji mogła być tylko demokratyzacja zarządzania, umacnianie kontroli społecznej; generalnie - zmiana relacji między ekonomią a polityką (Podstawowe założenia reformy, tamże, s.49-55).
3.2.2. Robotnicy przemysłowi wobec reform.
Jaki był stosunek samych robotników wobec reform gospodarczych? Ogólne poparcie wśród robotników dla reformy było rzędu 90%, wiązało się to z podobnym zaufaniem względem władz. Zaufaniem w tym sensie, że robotnicy wierzyli w prawdziwe zainteresowanie władzy reformą (tamże, s.56). Aczkolwiek ogólne zaufanie do PZPR w 1988 roku nie było tak wysokie, bo aż 63% nienależących i 47% należących do nowych związków robotników wykwalifikowanych deklarowało brak zaufania (Adamski 1996, s.248-249).
Robotnicy z wykształceniem zasadniczym zawodowym, zatrudnieni bezpośrednio w produkcji byli grupą najliczniejszą jeżeli chodzi o sprzeciw wobec tendencji monocentrycznej, tj. stabilizacji ekonomicznej i stałości dochodów; oni także popierali reformy gospodarcze (Czarzasty, Gilejko, Nowacki 1987, s.59). Jednakże należy uściślić, że poparcie robotników dla reform dotyczyło głównie ich samorządowego charakteru (tamże, s.66). W 1988 roku 43% robotników wykwalifikowanych (w 1981 było to 61%) wprawdzie popierało prawo do strajku, ale 47% (w 1981 - 35%) było temu przeciwne (Adamski 1989, s.196-197, Adamski 1996, s.135).
Badania z 1988 roku ukazują zwiększenie się poczucia deprywacji dochodowych w larach 1980-1988. Wśród robotników wykwalifikowanych zanotowano największy (obok niewykwalifikowanych) wzrost, z 77% (1982 rok) do 86% (Adamski 1989, s.34). Stąd mogą mieć największe roszczenia w stosunku do władz. Ciekawie w tym świetle przedstawia się społeczne postrzeganie przywilejów. W 1981 roku 69% stwierdziło, że w Polsce są osoby, które w obecnej sytuacji odnoszą korzyści, ale już w 1983 procent wzrósł do 82 (tamże, s.60). W 1983 roku 50% badanych (73% z kategorii ludzi którzy dostrzegali istnienie nieuprawnionych przywilejów) podawało władzę, przynależność organizacyjną (PZPR, Nowe związki), MO i wojsko, jako grupę osób uprzywilejowanych, a w 1983 roku już 60% (tamże, s.61). Nielegitymizowanie przywileje rozumiano głównie jako nieuprawniony dostęp do dóbr, wysokie zarobki czy dochody, wygodne i łatwe życie (tamże, s.62). W świadomości społecznej dostęp do dóbr był najczęściej wiązany z pozycją w strukturze władzy, ale taki mechanizm dystrybucji nie uzyskał przyzwolenia społecznego. W 1988 roku już 79% postrzegało uprzywilejowanie związane z tymi pozycjami za nielegitymizowane (tamże, s.68) Nazywanie “władzą” grup uprzywilejowanych jest pozytywnie skorelowane z przynależnością do “Solidarności”, wykonywaniem funkcji robotnika wykwalifikowanego i z poziomem wykształcenia (tamże, s.69). Za nieskuteczność reform robotnicy wykwalifikowani obarczali w 1988 roku władze, a nie społeczeństwo, bo odpowiedziało tak aż 62% należących i 72% nienależących do nowych związków zawodowych (tamże, s.71).
4.Transformacja ustrojowa.
Konsekwentna reforma ustrojowa rozpoczęła się w 1989 roku. Przywrócono swobodę artykulacji interesów w kategoriach politycznych, ale również dystanse statusowe związane z nierównymi szansami awansu. Rozpadł się alians klasy robotniczej i inteligencji. Dotychczasowa szczególna pozycja przemysłowej klasy robotniczej musiała ulec zmianie. Restrukturyzacja przemysłu i prywatyzacja doprowadziły z konieczności do redukcji liczebności klasy robotniczej. Wesołowski stwierdził, że “bardzo liczna klasa robotnicza w trakcie transformacji będzie się coraz szybciej zmniejszać i wewnętrznie dekomponować”, różne będą losy poszczególnych jej części: drobnych przedsiębiorców, bezrobotnych, zatrudnionych w dobrze prosperujących zakładach i w tych grożących likwidacją (Gardawski 1996, s.73).
4.1. Dynamika konfliktu.
Przeobrażeniu uległ z pewnością dotychczasowy konflikt, który w latach osiemdziesiątych dotyczył wartości, takich jak "wolność, równość, niepodległość, podmiotowość, godność, tolerancja, uczciwość etc." (Adamski 1991, s.15). Strajki solidarnościowe grup silniejszych politycznie (wielkoprzemysłowych robotników) były przeprowadzane w imię interesów innych grup zawodowych (np. lekarzy czy emerytów). Konflikt dotyczył osi rządzący-rządzeni. Interesy poszczególnych grup nie miały reprezentacji instytucjonalnej (tamże, s.16). W kolejnej fazie konfliktu (o mniejszej intensywności) będzie on dotyczył interesów różnych grup społecznych. Interesy te dotychczas były na drugim planie i nie miały możliwości instytucjonalnej artykulacji.
W 1990 roku 36% robotników wykwalifikowanych zdecydowanie odczuwało pogorszenie swej sytuacji, jeżeli chodzi o warunki finansowe, bo 42% - wypowiadała się tak o pewność zatrudnienia, a 24% - o poczuciu bezpieczeństwa (tamże, s.31). Wzrosło jednak poparcie (z 63% w 1988 roku, do 73 w 1990) dla polityki pełnego zatrudnienia (tamże, s.78). Co godne podkreślenia, dotychczasowe poglądy robotników wykwalifikowanych były podobne do specjalistów i techników, ale po 1989 roku zaczęła zacierać się różnica między robotnikami wykwalifikowanymi a niewykwalifikowanych. Spadło też poparcie dla prywatyzacji z 40 do 25 punktów w obrębie tej grupy (tamże, s.87).
4.2 Pierwsze lata transformacji.
Lata 1991-94 kojarzone są z rozwojem prywatnej przedsiębiorczości, hamowaniem inflacji i pełnymi półkami sklepowymi, ale także z relatywnie niskimi zarobkami, bezrobociem i niepewnością jutra (Gardawski 1996, s.79-80). Polacy odzyskali wolność, ale zwiększył się zarazem procent osób deklarujących chęć powrotu do niektórych zasad gospodarki odgórnie planowanej (tamże, s.81-82).
4.2.1. Afiliacje związkowe.
Ruch "Solidarność" zinstytucjonalizował na początku lat osiemdziesiątych podział Polaków na stronę społeczną i stronę władzy. Związki branżowe postrzegane były jako reprezentacja interesów władzy. Wprowadzenie stanu wojennego, wymuszającego przejście "Solidarności" do podziemia, spowodowało zanik poparcia dla tego związku w środowisku robotniczym (tamże, s.174-175). Z robotników wykwalifikowanych należących w 1981 roku do "Solidarności" pozostało w niej w 1990 roku jedynie 20% (Adamski 1991, s.169). Wprawdzie "Solidarność" stała się po transformacji związkiem głównie robotników, a nie inteligencji, ale sukcesywnie ograniczano liczebność członków, gdyż ruch ten był przeszkodą dla restrukturyzacji, oznaczającej zamykanie nierentownych zakładów i usuwanie zbędnych stanowisk pracy (Gardawski 1996: 178).
4.2.2. Struktura konfliktu społecznego w wymiarze kontestacyjnym.
Porównując zaangażowanie robotników przemysłowych w akcje protestacyjne z przed i po 1989 roku, można stwierdzić, że ich siła kontestacyjna zdecydowanie zmalała. Z jednej strony władza nie była już "reprezentantem klasy robotniczej", z drugiej doszło do podziałów w obrębie samej klasy (zróżnicowanie interesów), ponadto zaszły zmiany w świadomości społecznej (powszechnie rozumiano konieczność przemian i przyzwalano na nie). W latach dziewięćdziesiątych nie zorganizowano już strajku obejmującego cały kraj, czy chociażby region. Choć dalej 67% robotników deklarowało w 1994 roku, że gdyby strajk dotyczył ich interesów to przyłączyli by się do strajku lokalnego czy generalnego, to z badań wynika, że nastrój strajkowy zanikał (na rzecz negocjacji i kompromisów) (Robotnicy przemysłowi wobec strajków, tamże, s.194-197). Jeżeli chodzi o uczestnictwo w strajkach to w latach 1989-1995 - 31% robotników wykwalifikowanych (czyli mniej niż menedżerów i specjalistów) brało udział w co najmniej jednej akcji protestu; 44% zaś deklarowało gotowość poparcia, ale samemu jeszcze nie uczestniczyło w żadnej formie działań kontestacyjnych (Adamski 1998, s.254).
Porównując poparcie dla strajków w latach 1981-1988 oraz w 1990 roku, to początkowy rozdźwięk ze względu na przynależność związkową się utrzymał. Ulegały natomiast zmianie postawy, bo w 1989 roku to "Solidarność" była przeciwna strajkom, branżowe związki zaś przeciwnie - deklarowali poparcie dla aktywnych form protestu. W 1995 roku układ z lat osiemdziesiątych powrócił. Wahania poglądów - jak zauważył Władysław Adamski - zbiegały się w czasie z przejęciem władzy przez "Solidarność" i ponownie z dojściem do władzy koalicji SLD-PSL. Można zatem ostrożnie stwierdzić, że postawy i preferencje ustrojowe wiążą się z postrzeganiem transformacji jako korzystnej bądź nie dla interesów danej grupy społecznej, czego ilustracją są właśnie wahania postaw wobec strajków (tamże, s.46-47). Jak zatem zmieniały się preferencje wobec prywatyzacji przemysłu wśród robotników wykwalifikowanych? W 1988 roku 16% było za prywatyzacją bez ograniczeń, 36% za ograniczoną, a 40% było jej przeciwne; i odpowiednio w 1995 roku - 8%, 52%, 36% (tamże, s.288).
4.2.3. Prywatyzacja a interes klasowy.
Wyniki badań wskazują na stałe poparcie dla prywatyzacji pomimo jej negatywnych skutków. "W latach 1989-1994" - jak pisze Juliusz Gardawski - "zmniejszyła się o jedną czwartą liczebność przemysłowej klasy robotniczej zatrudnionej w średnich i dużych przedsiębiorstwach przemysłowych. (...) Nowy klimat społeczny (...) doprowadził do (...) przekształcenia postaw robotników" (tamże, s.204). Duża część przeszła do zakładów prywatnych i sprywatyzowanych, bądź zasiliła "szarą strefę". Zabrakło instytucji reprezentujących ich interesy (tamże).
4.3. Po 1995 roku.
Większość Polaków (ponad połowa) skorzystała w pierwszym dziesięcioleciu III Rzeczpospolitej z możliwości jakie dała zmiana ustroju i wprowadzenie demokracji, wolności i wolnego rynku (Wprost 1999). Jednakże inaczej swoje szanse widzieli ludzie przedsiębiorczy, a inaczej ci, którym "państwo dawało"; "dawny przejrzysty antagonizm "władza-naród" (...) zastąpiony został mozaiką nowych konfliktów i sprzeczności" (Wprost 1999a). Likwidacja bądź przekształcenia największych zakładów pracy pociągła zanik wielkoprzemysłowej klasy robotniczej (Wprost 2002a), a co za tym idzie dotychczasowego aktora konfliktu. Strajki z ostatnich lat dotyczą raczej załóg konkretnych podupadających zakładów i są związane są ze złym zarządzaniem przedsiębiorstwami (Wprost 1999b). Strajkujący powoli jednak zaczynają rozumieć, że zmiany są konieczne. Należy ograniczyć koszty, aby utrzymać rentowność. Wymaga tego konkurencja. Spełnienie roszczenia strajkujących może spowodować upadek przedsiębiorstwa, a co za tym idzie utratę przez pracowników zatrudnienia, co jest wbrew ich interesom (Wprost 2002b)
5. Wnioski.
Odsetek robotników pracujących w wielkomiejskich fabrykach spadł w latach 1995-2000 z 40% do 27%, a Ci co pozostali, tylko dzięki państwowym dotacjom utrzymują się na stanowiskach; i choć jest to 4-5 milionowa grupa to trudno nazwać ich klasą, zwłaszcza, że sami nie chcą już, aby nazywać ich robotnikami (a specjalistami, operatorami itp.) (Wprost 2000). Trudno zatem mówić, w świetle przedstawionych powyżej danych, o możliwości zaistnienia nowego konfliktu, którego aktorem byłaby przemysłowa klasa robotnicza. Brakuje podstawowych warunków zaistnienia konfliktu strukturalnego, a przede wszystkim świadomości klasowych interesów będących w opozycji do nielegitymizowanych interesów innych grup.
BIBLIOGRAFIA:
Adamski W. i inni (1989), Polacy'88. Dynamika konfliktu a szanse reform, Centralny program badań podstawowych CPBP 11.01, Warszawa
Adamski W. i inni (1991), Polacy'90. Konflikt i zmiana, Wydawnictwo IFiS PAN, Warszawa
Adamski W. (red.) (1996), Polacy'81. Postrzeganie kryzysu i konfliktu, Wydawnictwo IFiS PAN, Warszawa
Adamski W. (red.) (1998), Polacy'95. Aktorzy i klienci transformacji, Wydawnictwo IFiS PAN, Warszawa
Adamski W. (2000), Konflikt strukturalny i zmiany ustrojowe w Polsce, w: M. Malikowski, Z. Seręga (red.), Konflikty społeczne w Polsce (tom 1), Wydawnictwo Wyższej Szkoły Pedagogicznej, Rzeszów, s. 43-62
Czarzasty M., Gilejko L., Nowacki G. (1987), Robotnicy. Reforma. Rzeczywistość, Warszawa
Gardawski J. (1996), Przyzwolenie ograniczone. Robotnicy wobec rynku i demokracji, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa
Wójcik P. (red.) (1984), Warunki bytu robotników (3 tom serii: Położenie klasy robotniczej w Polsce), Wydawnictwo Instytutu Badań Klasy Robotniczej Akademii Nauk Społecznych, Warszawa
"Wprost" tygodnik (1998), A. Bogusz,Bohaterowie są zmęczeni, nr 822, 30 sierpnia
"Wprost" tygodnik (1999a), W. Kot,Polska dekada, nr 861, 30 maja
"Wprost" tygodnik (1999b), J. Tomaszewski, Sprawy wewnętrzne, nr 866, 4 lipca
"Wprost" tygodnik (2000), A. Filias, Umarła klasa, nr 933, 15 października
"Wprost" tygodnik (2002a), Ł. Kamiński, Strajk polski, nr 1001, 3 lutego
"Wprost" tygodnik (2002b), Ł. Kamiński, Bolszewicy 2002, nr 1026, 28 lipca
Szersze uzasadnienie wyodrębnienia przemysłowej klasy robotniczej podaje w punkcie 3.1.2
Gwałtowny wzrost proporcjonalnego udziału ludzi młodych w społeczeństwie.
Dostrzegano zróżnicowanie interesów klasowych i istnienie klasowego konfliktu
Przeważająca większość robotników wykwalifikowanych miała wykształcenie zasadnicze zawodowe, ale łączyła ich z pozostałymi (z wykształceniem średnim zawodowym lub wyższym) świadomość tożsamości interesów klasowych.
Obietnice te to - za J. Gardawskim - sprawiedliwość i równość społeczna, realna polityczna władza ludu, wspólna, tzn. społeczna, a nie państwowa własność środków produkcji, samorządność, nieskrępowany dostęp do informacji, prawo do prawdy (1996, s.63-64).
Właściwa zachodnim wzorom socjaldemokratycznym.
Wyróżniamy cztery źródła dochodów: z pracy, socjalne, z własności (których znaczenie w krajach socjalistycznych było niewielkie), redystrybucyjne (pomoc rodziny i bliskich dla osób nieaktywnych zawodowo) (zob. Wójcik 1984: 361).
Scentralizowanej dystrybucji zasobów i dóbr.
Centralnie kontrolowanych i organizowanych.
Postulowano wprowadzenie samorządów robotniczych.
A także dyrekcji przedsiębiorstw.
Wśród nich najczęściej popierali reformę, a także wykazywali prosamorządową orientację, robotnicy zatrudnieni silnie zurbanizowanych ośrodkach i w dużych zakładach pracy (zob. Czarzasty, Gilejko, Nowacki 1987: 62 i 70)
Na pytanie o to kto jest bogaty, aż 34% robotników (najwięcej z wszystkich kategorii) odpowiedziało w 1981 roku, że ludzie władzy, a po 19% że prywatna inicjatywa i nieuczciwie zarabiający (Adamski 1996, s.44)
“Ugruntowało się [w okresie socjalizmu autorytarnego] przeświadczenie, że godność i szacunek należą się człowiekowi pracy, bez żadnych osobistych zasług, na mocy przypisania" (Gardawski 1996, s.57)
Rozumianych jako "pożądane usytuowanie grupy , które umożliwiają jej członkom pełniejsze zaspokajanie potrzeb" (Adamski 1991, s.15) niekoniecznie ekonomicznych. Potrzeby zaś to "podstawowy czynnik wyznaczający indywidualne dążenia i zachowania" (tamże, s.16). "Postawy są (...) determinowane wartościami, zaś zachowania - interesami" (tamże, s.17)
Robotnicy w dobrze prosperujących zakładach nie mieli powodów do strajku. Strajki przestają być narzędziem polityki (Wprost 2002).
13