Copyright © 2011 by Kamil Jóźwik
Mezzo-soprano
Już Cię żegnam
1. Juz
Cię
ze
gnam
-
naj
mil
-
szy
-
Sy
nu
-
Chrys
tu
-
sie.
-
Ser
ca
-
me
go
-
po
cie
-
cho
-
7
sli
czny
-
Je
zu
-
sie.
-
Coz
ja
po
cznę
-
u
tra
-
pio
-
na
-
Ma
tka
-
Two
ja
-
o
pusz
-
czo
-
na
-
13
3. Już od żalu umieram na to patrzając,
Nie wiem co czynić Matka smutna zostając,
Widząc zjadłych żydów czyny,
imają Cię bez przyczyny,
dosyć żałości.
Na modlitwie klęczącego,
krwawym potem płynącego,
nie masz litości.
2. Wieczerzę świętą z ciała Twego gotujesz,
Nogi uczniom umywasz, mile całujesz;
Schylasz się do stóp Judasza,
Ś
liczność i ozdoba nasza,
łzami polewasz;
Abyś go odwiódł od zdrady,
od niezbożnych żydów rady,
wzgardę odbierasz.
1. Już Cię żegnam najmilszy Synu Chrystusie,
Serca mego pociecho, śliczny Jezusie;
Cóż ja pocznę utrapiona,
Matka Twoja opuszczona,
straciwszy Ciebie!
Weź mnie raczéj na śmierć z sobą,
wolę umrzeć razem z Tobą,
ż
yć społem w niebie.
stra
ciw
-
szy
-
Cie
bie.
-
Weź
mnie
ra
czej
-
na
smierć
z so
bą
-
17
6. Miecz okrutny przebija moje wnętrzności,
Widząc zawziętą srogość żydowskiéj złości,
Ż
e Cię w purpurę obłóczą,
ostre ciernie w głowę tłoczą,
nic nie folgując:
Na Piłata krzyczy woła,
by Cię na śmierć sądził zgoła
nic nie litując.
5. U Piłata srogosć Ci większą wskazują,
Gdy u słupa rózgami mocno biczują:
Lud wielce zakamieniały,
w złości swej zapamiętały,
nic nie folguje;
W którąkolwiek spojrzę stronę,
widzę trudną być obronę,
nikt nie lituje.
4. Niestetyż mnie strapionej żem doczekała
Nieszczęśliwej godziny, gdym oglądała
Ciebie Syna zranionego,
przed Piłatem stawionego,
by Cię męczyli;
Do Heroda Cię posłali,
aby Cie i tam wyśmiali,
i wyszydzili.
wo
lę
-
u
mrzeć
-
ra
zem
-
z To
bą
-
zyć
spo
łem
-
w nie
bie.
-