Wydawnictwo Helion SA
44-100 Gliwice
tel. 032 230 98 63
Twój koszyk
Cennik i informacje
Idź do
Twój koszyk
Cennik i informacje
Droga do wewnętrznej
równowagi, czyli jak
wyluzować i pozbyć się
stresu. Wydanie II
Autorzy:
, Bogusław Stępień
ISBN: 978-83-246-3396-8
Format: 140 × 208, stron: 168
Ciało, umysł i dusza — odzyskaj wewnętrzną harmonię!
•
Dystans do własnych problemów, czyli koniec z narzekaniem
•
Prawdziwy spokój ducha, czyli precz z lękami
•
Małe co nieco, czyli drobne przyjemności na co dzień
Wewnętrzna harmonia to naturalny stan duszy, ciała i umysłu człowieka. Właściwie wszyscy
powinniśmy cieszyć się nią bez ograniczeń i korzystać z jej szerokiego dobroczynnego
wpływu na nasze zdrowie, powodzenie i jakość życia. Niestety, ten idealny stan w przypadku
zdecydowanej większości sfrustrowanych współczesnych ludzi wciąż pozostaje w sferze marzeń.
Mało kto wie, że osiągnięcie równowagi i zwiększenie własnego potencjału we wszystkich
sferach życia zależy głównie od naszego własnego nastawienia, umiejętności sprawnego
omijania pułapek zastawionych przez naszą psychikę i stosowania wypróbowanych metod
radzenia sobie ze stresem. Jeśli czujesz, że Twoja radość życia gdzieś się rozpłynęła, jeśli
nie pamiętasz, kiedy ostatnio szczerze się uśmiałeś, po prostu przeczytaj tę książkę!
Drugie wydanie poradnika autorstwa dwojga znakomitych autorów pozwoli Ci przezwyciężyć
„obiektywne trudności” i odnaleźć klucz do wewnętrznego spokoju. Dowiesz się stąd,
jak dbać o różne aspekty swojego istnienia, by było ono pełne i radosne. Poznasz sposoby
uciszania wewnętrznego krytyka, dokładnie przyjrzysz się swoim problemom i ocenisz ich
wagę, rozproszysz obawy blokujące Twoją inwencję. Nauczysz się trzymać na wodzy emocje
i bez wyrzutów sumienia sprawiać sobie drobne przyjemności. A ponadto, co najważniejsze,
po lekturze tej książki zdołasz zachować spokój i zimną krew w każdych okolicznościach.
Ta bezcenna wiedza z pewnością zaprocentuje w przyszłości!
•
Ciało, umysł, dusza
•
Od czegoś trzeba zacząć — zrób pierwszy krok
•
Jak pozbyć się wewnętrznego krytyka — mów i słuchaj
•
Jak szybko się uspokoić i pozbyć lęków — odkryj wewnętrzną harmonię
•
Błyskawiczne i wolniejsze metody zarządzania emocjami — po prostu się zrelaksuj
•
Jak utrzymać spokój niezależnie od otoczenia — uśmiechnij się do ludzi
•
Małe drobne przyjemności — znajdź radość życia
•
Odnajdź swój własny wewnętrzny spokój — odzyskaj równowagę
Rozjaśnij swoją przyszłość!
Spis treści
Wstęp
Dlaczego warto przeczytać tę książkę
5
Rozdział 1. Ciało
7
Rozdział 2. Umysł
23
Rozdział 3. Dusza
29
Rozdział 4. Od czegoś trzeba zacząć — zrób pierwszy krok
35
Rozdział 5. Jak nabrać dystansu do swoich problemów
— otwórz oczy
43
Rozdział 6. Jak pozbyć się wewnętrznego krytyka — mów i słuchaj 55
Rozdział 7. Jak szybko się uspokoić i pozbyć lęków
— odkryj wewnętrzną harmonię
71
Rozdział 8. Błyskawiczne i wolniejsze metody
zarządzania emocjami — po prostu się zrelaksuj
87
Rozdział 9. Jak utrzymać spokój niezależnie
od otoczenia — uśmiechnij się do ludzi
103
Rozdział 10. Drobne przyjemności — znajdź radość życia
121
Rozdział 11. Odkryj w sobie wewnętrzny spokój
— odzyskaj równowagę
143
Rozdział 12. Beunity, czyli Jedność
163
5. Jak nabrać dystansu do swoich problemów — otwórz oczy
43
5
Jak nabrać dystansu
do swoich problemów
— otwórz oczy
Z tego rozdziału dowiesz się:
• jak nabrać dystansu do swoich problemów,
• jak wzmocnić pozytywne uczucia i osłabić negatywne,
• jak pozbyć się raz na zawsze natrętnych myśli,
• jak zacząć się śmiać z tego, co wcześniej traktowałeś zbyt
poważnie.
Słońce leniwie sunęło w kierunku horyzontu, połyskując ostrym wie-
czornym światłem dokładnie w szparze pomiędzy dwoma blokami.
Po czerwonym niebie płynęły chmury gonione wiatrem, przybierając
różne kształty. W oknach budynków mieniło się kolorowe, odbite od
tarczy słonecznej światło.
Obok, w parku, na malutkim skwerku pośrodku blokowiska, zapo-
mnianym kawałku miejskiej zieleni, na grzbiecie kamiennego wró-
belka siedziała dziewczynka z twarzą zwróconą w stronę słońca.
Agnes, bo tak właśnie ma na imię nasza główna bohaterka, lubiła
tu przychodzić. Mogła sobie spokojnie odpocząć i poczytać.
A miała bardzo nietypowe jak na nastolatkę hobby: najbardziej ze
wszystkiego fascynował ją ludzki umysł. Uzbierała już pokaźną bi-
blioteczkę książek na ten temat. Począwszy od starych teorii z po-
czątku wieku, skończywszy na nowym, zupełnie innym podejściu
do człowieka i struktury jego myśli.
Droga do wewnętrznej równowagi, czyli jak wyluzować i pozbyć się stresu
44
Wzięła głęboki wdech nosem i nabrała w płuca wieczornego, chłod-
nego powietrza. Pachniało jesienią. Z plecaka wygrzebała kolejną
książkę z cyklu Przeżyj w miejskiej dżungli i jeszcze do tego za-
rób na tym kupę kasy i zagłębiła się w lekturze.
Była uroczą nastoletnią dziewczyną, w wieku, w którym dzieci myślą,
że już są dorosłe, a dorośli, że jeszcze są dziećmi. Te właśnie „dzieci”
z politowaniem wówczas patrzą na dorosłych, którzy z godnym po-
dziwu uporem traktują je, jakby nie chcieli zauważyć, że ich cór-
kom dawno urosły piersi, a synowie mówią z basowym podźwię-
kiem i często rano zajmują łazienkę na poranne golenie.
Najciekawsze jest w tym jednak to, że dorośli zachowują się tak,
jakby nigdy, ale to nigdy nie byli w tym wieku. Skutecznie usunęli
z pamięci swój własny obraz, kiedy to musieli borykać się z burzą
hormonów i swoimi własnymi, czepiającymi się starymi. No jasne,
lepiej takich rzeczy nie pamiętać. Chociaż może warto byłoby od
czasu do czasu poszukać w sobie chociaż szczątków dziecka, którym
się było, po to, żeby jeszcze raz doświadczyć prawdziwej, szczerej
dziecięcej otwartości i prostolinijności, której teraz często im tak
bardzo brakuje.
Dzięki wiedzy, jaką wyczytała, Agnes osiągnęła w szkole minimal-
nym nakładem pracy to, na co inne dzieci musiały ciężko pracować.
Miała rewelacyjne oceny, była kapitanem drużyny siatkarskiej i naj-
popularniejszą dziewczynką w szkole. A nawet jeśli jeszcze nie naj-
popularniejszą, to z pewnością niedługo nią będzie. Czasami tylko
starzy dawali popalić. Ciągle im było mało, w szczególności mamie.
Nieustannie podnosiła poprzeczkę. Agnes rozumiała, że mama chce
się nią chwalić dokoła, lecz czasami jakby wyczuwała w niej chęć
rywalizacji ze swoją własną córką. Na szczęście znalazła i na nią
skuteczne sposoby. Wiedziała, co powiedzieć, żeby poczuła się do-
brze, no i żeby... przede wszystkim przestała się czepiać. Niestety,
nie można zmienić drugiego człowieka, więc albo trzeba go zaak-
ceptować takim, jakim jest, albo... dobrze wytresować.
Bęc!!!
5. Jak nabrać dystansu do swoich problemów — otwórz oczy
45
— Ożeż kurde, znowu — powoli uniosła się na rękach. — Zawsze,
jak się zamyślę, to spadam z tego cholernego wróbelka. Au! Kurczę!
— usiadła, rozmasowując sobie plecy. — Może powinnam sprawić
sobie jakieś siodełko? — powiedziała do siebie i bynajmniej nie był
to żart.
— Hi, hi, hi — nieopodal w krzakach usłyszała czyjś chichot.
Szybko zerwała się na nogi i jednym susem wskoczyła w krzew dzi-
kiej róży.
— Au, aj, aj! Kurde — to nie był dobry pomysł, kolce powbijały się
jej w ubranie, drapiąc ręce i nogi. Szybkość działania okazała się
jednak owocna, bo trzymała za ubranie chłopca z przerażoną miną,
który chyba zupełnie nie spodziewał się takiego obrotu sytuacji.
— Mam cię, gówniarzu!
— Puść, no co ty!
— Czego szpiegujesz? — popatrzyła na niego podejrzliwie. — Za-
raz, zaraz, ja cię znam, to ty jesteś ten Militarny Świr ze szkoły.
Pamiętam cię, łaziłeś za mną, zanim poszłam do liceum. Ja cię od-
uczę, gnojku, podglądania starszych — i zamachnęła się, żeby go
palnąć w jego czarną czapkę z napisem N.Y.P.D.
— Nie szpieguję, mam coś dla ciebie — zmrużył oczy i wsunął się
głębiej w kołnierz, oczekując na uderzenie.
— Co? — Agnes stała z ręką w powietrzu.
— To — wyciągnął z kieszeni kopertę i przycisnął jej do brzucha.
— Co to jest?
— Nie wiem, mam ci tylko to przekazać i tyle. Puść mnie — zaczął
się szarpać.
— Żarty? Co tam jest?
— Mówiłem, że nie wiem.
Chwyciła kopertę, a on, korzystając z chwili jej nieuwagi, szybko
wyrwał się z uścisku i zaczął uciekać.
Droga do wewnętrznej równowagi, czyli jak wyluzować i pozbyć się stresu
46
— Nie jestem żaden świr! — krzyknął i pobiegł między bloki.
— Stój! — rzuciła jeszcze, ale już zniknął jej z oczu.
Była ciekawa, co tam jest. Usiadła z powrotem na wróbelku. „Pewnie
znowu jakieś wypociny domorosłego wierszoklety ze szkoły, który się
we mnie zakochał. Problem w tym, że jest pewnie młodszy ode mnie”
— uśmiechnęła się do siebie. — „W sumie to nawet miłe” — już
dawno nie miała cichego wielbiciela.
Chłopcy w jej wieku i starsi, przeładowani testosteronem, myślą tylko
o tym, żeby dotknąć jej piersi, a jeśli już się pojawia jakiś cichy wielbiciel,
okazuje się, że to chodząca pierdoła.
Potrząsnęła kopertą, była za ciężka na liścik. Coś zabrzęczało. „O, jakiś
kreatywny — pomyślała — czyżby biżuteria? Ale zanim zobaczę,
co to jest, poukładam sobie w głowie, żeby wrócić w odpowiednim
stanie do domu. Może pomoże, jutro mam w końcu sprawdzian i pa-
sowałoby, żebym mogła się do niego spokojnie pouczyć”.
A to już nie było takie oczywiste.
Mama!
Mama, jak to mama, pewnie w dobrej wierze, bo jakżeby inaczej,
już od wejścia zacznie ją wkurzać. Ma niesamowity dar narzekania
i zrzędzenia. Poza tym gdy się dowie, że dzisiaj znów narozrabiała
w szkole, będzie piekło.
Zacisnęła pięści. „Cholera, dlaczego tak zawsze jest?”. Tylko sobie
o czymś takim pomyśli, a już zaczyna się nakręcać. Ciało zaczyna
się spinać, w gardle robi się sucho, a przed oczami staje duży, soczysty
i kolorowy obraz zrzędzącej mamy.
„Okej. Wiesz, co robić” — powiedziała sobie w duchu.
Zamknęła oczy i przyjrzała się dokładniej scenie rozgrywającej się
przed oczami jej wyobraźni. W odległości jakichś dwóch metrów
w drzwiach do jej pokoju stała mama, krzycząc i energicznie gestyku-
lując. Agnes nie słyszała, co mówi, bo zawsze w takiej sytuacji za-
kładała ukradkiem słuchawki na uszy i pogłaśniała swojego iPoda.
5. Jak nabrać dystansu do swoich problemów — otwórz oczy
47
Był to duży, wyrazisty, kolorowy obraz, a raczej film bez żadnej
ramy, jakby zawieszony w przestrzeni przed nią.
Najpierw w wyobraźni zmieniła muzykę i puściła sobie swoją ulu-
bioną pieśń miłośników pokoju, czyli stary szlagier Johna Lennona
„Imagine”.
Ten krok to niezbędne minimum, żeby przynajmniej przestała się już
nakręcać.
Potem szybko zmniejszyła obraz do wielkości znaczka pocztowego
i odsunęła go daleko od siebie.
„Uff, już czuję się lepiej”.
Ciało zaczęło się odprężać i w ustach z powrotem pojawiła się ślina.
Odsunęła obraz jeszcze bardziej i zupełnie pozbawiła go kolorów.
Po czym wyobraziła sobie, że przykleja go superklejem na drugiej
stronie księżyca. Sprawdziła, czy dobrze się trzyma.
„Okej. Gotowe!” — napięcie zeszło i wszystko wróciło do normy,
spojrzała krótko na swoje spocone dłonie, które zaciskała w pięści,
i wytarła je w spodnie. Czuła się zupełnie spokojnie. W pełni zdy-
stansowana do problemu.
Mogłaby nawet od razu wrócić do domu, no ale podobno może być
jeszcze lepiej. Uśmiechnęła się w duchu.
„No dobra, to co teraz?”
Przeszukiwała bazę danych w swojej głowie, żeby znaleźć coś na-
prawdę fajnego. Coś, co działa natychmiast. Już jakiś czas temu wpa-
dła na to, że gdy poukłada sobie w głowie jak w bibliotece, łatwiej
jest jej odszukać wspomnienia. Miała więc swoją umysłową biblio-
tekę z półkami, folderami, szufladami, wszystko było odpowiednio
ponazywane.
Otworzyła szufladę z napisem „Megafajne” i przeglądała wspomnie-
nia, poszukując najwłaściwszego. Były tam różne rzeczy, od wakacji,
poprzez chwile triumfu na boisku, do rzeczy, które uwielbiała jeść.
Droga do wewnętrznej równowagi, czyli jak wyluzować i pozbyć się stresu
48
„O, jest... to jest suuuper” — na oglądanym przed sobą obrazie otwie-
rała pudełeczko, w którym był jej wymarzony... iPod. To było w jej
urodziny. Rano, zanim poszła do szkoły, podszedł do niej ojciec.
— No, widzę, że w domu rośnie mi prawdziwa kobieta — powie-
dział z uśmiechem. — Przydałby się jakiś prezent z tej okazji, co?
— i zrobił jedną ze swoich śmiesznych pytających min z uniesioną
jedną brwią. Po czym wyciągnął z kieszeni pudełeczko i wręczył jej,
całując ją w czoło.
— To tak, żeby nie było, że starzy nie pamiętają o twoich urodzi-
nach — puścił oko i wyszedł z domu.
Obraz ten był bardzo blisko niej, niewielki i kolorowy. Powiększyła
go więc tak, że musiała kręcić głową z zamkniętymi oczami, żeby móc
go w całości obejrzeć, po czym wskoczyła w swoje ciało i uruchomiła
całą scenę, jednocześnie ją rozjaśniając i dodając żywszych kolorów.
To było super! Czuła się naprawdę fantastycznie.
— Yes!!! — krzyknęła na głos i już miała zeskoczyć z wróbelka, żeby
w takim nastroju pobiec szybko do domu, gdy ujrzała w swojej dłoni
kopertę.
„No tak, cichy adorator”. Rozerwała papier i na kolana wypadło jej
coś srebrnego.
„A to co?” — chwyciła za sznureczek i podniosła do oczu lekko ko-
łyszący się medalion. Był wielkości sporej monety, zupełnie jak te wy-
dawane na specjalne okazje; widziała raz taką ze statkiem i z gościem
w hełmofonie. Mieszko I czy jakoś tak. Na tym były dwa smoki po
bokach drzewa, którego liście przypominały koniczynę. Wyglądał
na stary i prawdziwy. Nie był to na pewno jeden z tych, jakie dodaje
się do miesięczników dla młodzieży czy pań domu.
„Kurczę, to wygląda na wartościowe” — pomimo młodego wieku
jak każda kobieta miała nosa, szósty zmysł, jeśli chodzi o biżuterię,
torebki, buty, i potrafiła prawie natychmiast się zorientować, kiedy
widziała coś naprawdę drogiego — a ten medalion z pewnością na
taki wyglądał.
5. Jak nabrać dystansu do swoich problemów — otwórz oczy
49
„Chyba nie będę go mogła zatrzymać. Jutro znajdę tego, co mi to
dał, i mu zwrócę” — pomyślała z żalem, bo wisiorek bardzo jej się
spodobał. Ale po chwili się uśmiechnęła: „No, ale to będzie jutro, a na
razie, ponieważ mam dobry humor, to go sobie ponoszę” — chwyciła
za sznurek i założyła medalion na szyję.
Dokładnie w chwili, gdy medalion dotknął jej piersi, coś, jakby jakaś
potężna siła, porwało ją w dół.
„O w mordę, znowu” — chwyciła się za głowę. Pomyślała, że znów
straciła równowagę i właśnie leci z wróbelka w kierunku trawnika,
żeby jeszcze raz wyrżnąć tyłkiem o ziemię. Tymczasem zamiast się
zatrzymać, poczuła jeszcze jedno silne szarpnięcie i to coś porwało
ją w szaleńczym tempie jeszcze głębiej.
— Aaa! — krzyknęła ze strachu. Otworzyła oczy. Wokoło niej wi-
rowało tysiące świateł, w dzikim pędzie leciała szklistym tunelem
w głąb ziemi.
Jak już pisaliśmy wcześniej, poznajesz swój świat za pomocą zmy-
słów.
U większości ludzi dominującym zmysłem jest wzrok — żyjemy
przecież w kulturze obrazkowej, a telewizor i przekazywany przez
niego obraz jest zazwyczaj centralnym punktem w większości
domów. Każda Twoja myśl też ma postać obrazu — z domieszką
dźwięku i odczucia. Sprawdź to teraz! Pomyśl o czymś, co lubisz
robić. I co się dzieje? Gdzieś w przestrzeni wokół Ciebie pojawia
się obraz wyświetlany z głębi Twojego umysłu. Jest gdzieś umiesz-
czony, ma swój własny kształt, kolorystykę, być może jest tam ja-
kiś ruch... A teraz pomyśl o czymś, czego nie lubisz robić, i zwróć
uwagę na to, jak ten obraz różni się od poprzedniego — nie tylko
ze względu na samą treść, ale także na jego cechy — położenie,
wielkość, kolory... Ciekawe, prawda? Możesz jeszcze tak poeks-
perymentować z innymi swoimi myślami — i możesz nawet się
zdziwić, że żyjesz w trójwymiarowej przestrzeni i że tyle miejsca
zajmują Twoje myśli!
Droga do wewnętrznej równowagi, czyli jak wyluzować i pozbyć się stresu
50
Pewnie się zastanawiasz, jak możesz wykorzystać tę wiedzę, aby
się wyluzować?
Ćwiczenie nr 1
Dzięki temu ćwiczeniu dowiesz się, jaką strukturę mają Twoje myśli,
i nauczysz się ją opisywać. Kiedy będziesz już wiedzieć, na co
warto zwracać uwagę, będzie Ci łatwiej zarządzać swoimi my-
ślami.
Pomyśl teraz o czymś, co nazywasz problemem. I zwróć uwagę na
obraz, który pojawił się w Twoim umyśle.
Zauważ:
• Gdzie on się znajduje w przestrzeni wokół Ciebie?
• W jakiej jest odległości?
• Jaki ma kształt i jakie są jego wymiary?
• Czy jest kolorowy?
• Czy jest to obraz płaski, czy trójwymiarowy?
• Jak bardzo jest wyraźny?
• Czy jest to film, czy zdjęcie?
• Czy oglądasz tę sytuację swoimi oczami, czy też patrzysz na
siebie z boku?
• Czy jest jeszcze coś charakterystycznego dla tego obrazu
— na przykład sposób oświetlenia czy kontrast?
I zapamiętaj ten obraz, bo będziesz jeszcze nad nim pracować.
Teraz popatrz na niego jeszcze raz i sprawdź, jak się czujesz.
Dalej niefajnie? Następne ćwiczenie pomoże Ci to zmienić!
5. Jak nabrać dystansu do swoich problemów — otwórz oczy
51
Ćwiczenie nr 2
Dzięki temu ćwiczeniu dowiesz się, jak osłabiać negatywne uczucia.
Kiedy już się tego nauczysz, będzie Ci łatwiej zdystansować się do
swoich problemów i będziesz mógł skuteczniej sobie z nimi radzić.
Negatywne uczucia sprawiają bowiem, że trudno jest znaleźć sku-
teczne rozwiązanie — znasz pewnie taką sytuację: odbywasz stre-
sującą rozmowę i trudno jest Ci znaleźć celne riposty, nie wspo-
minając nawet o prostych odpowiedziach. A zaraz po zakończeniu
tej rozmowy przychodzi Ci do głowy milion właściwych sformu-
łowań. Znasz to pewnie doskonale, prawda?
Zatem jak to zmienić?
Wróć do swojej myśli o problemie i teraz sprawdź, jak Twoje ne-
gatywne uczucie maleje, gdy:
• przenosisz ten obraz w dół;
• odsuwasz go od siebie jak najdalej;
• zmniejszasz go do rozmiarów znaczka pocztowego;
• sprawiasz, że jest w kolorze szarym;
• zamazujesz treść;
• widzisz go jako zdjęcie — najlepiej w sepii;
• patrzysz na siebie w tej sytuacji z boku.
A teraz dodaj do siebie te wszystkie zmiany, które zmniejszały ne-
gatywne uczucie — większości ludzi wystarczy odsunąć obraz,
pomniejszyć go i zmienić na czarno-białe zdjęcie, na którym oglą-
dają siebie. O ile lepiej się teraz czujesz?
Tak możesz robić ze wszystkimi swoimi myślami, które wywołują
w Tobie negatywne uczucia, i po prostu wyluzować!
Droga do wewnętrznej równowagi, czyli jak wyluzować i pozbyć się stresu
52
Ćwiczenie nr 3
Dzięki temu ćwiczeniu dowiesz się, jak zupełnie bez powodu po-
czuć się o niebo lepiej.
Bardzo rzadko ludziom zdarza się myśleć o przyjemnych rzeczach,
a przecież takie myśli powodują, że człowiek czuje się lepiej.
A zatem warto to robić.
Pomyśl teraz o czymś przyjemnym, czymś, co lubisz, i zwróć uwa-
gę na uczucie, które pojawia się w Twoim ciele. I znów skup się na
strukturze obrazu — gdzie jest położony, jakie ma wymiary, kolo-
rystykę, głębię, czy pojawia się w nim ruch, czy oglądasz go swoimi
oczami?
A teraz pobaw się tym obrazem.
Sprawdź, co się dzieje z Twoimi uczuciami, gdy:
• przesuwasz obraz na wprost Twoich oczu;
• przybliżasz go;
• powiększasz do rozmiarów panoramy od sufitu do podłogi;
• nadajesz mu kolorów i wyrazistości;
• sprawiasz, że jest jaśniejszy;
• wprawiasz go w ruch;
• zaczynasz go oglądać swoimi oczami, tak jakbyś był w tej
sytuacji!
Teraz sprawdź, o ile lepiej się czujesz. A przecież w Twoim otocze-
niu nic się nie zmieniło. Jedyne, co zostało zmienione, to struktura
Twoich myśli. Tymczasem tak wielu ludzi uważa, że potrzebuje
czegoś lub kogoś, żeby poczuć się lepiej! Ty właśnie masz za sobą
pierwszy krok do tego, żeby stać się osobą wyluzowaną i zadowo-
loną zupełnie bez powodu.
Zdarzają się takie myśli, których dobrze byłoby się pozbyć raz na
zawsze. Jak to zrobić? W tym pomoże Ci kolejne ćwiczenie.
5. Jak nabrać dystansu do swoich problemów — otwórz oczy
53
Ćwiczenie nr 4
Wyobraź sobie, że gdzieś w przestrzeni wokół Ciebie znajduje się
taki mentalny kosz na śmieci; wygodnie jest go umieścić po lewej
stronie u dołu; niech wygląda jak normalny kosz — taki zamykany
z klapką na górze — choć nie jest to zwykły kosz: wszystko, co do
niego wrzucisz, zniknie z Twoich myśli na stałe. Zniknie także z te-
go kosza, ponieważ można sobie dodatkowo wyobrazić, że bez-
pośrednio z niego wszystko idzie do środka Ziemi, a tam spala się
w jej jądrze na popiół. I za każdym razem, gdy tylko pojawi się
jakaś myśl, która powoduje negatywne odczucia, możesz wrzucić
ją do tego kosza; możesz to robić tylko w swojej wyobraźni, albo
też możesz wyobrazić sobie, że chwytasz w dłoń daną myśl i wrzu-
casz ją do kosza.
To technika szczególnie użyteczna, kiedy masz jakieś myśli, które
nie chcą zniknąć z Twojej głowy — teraz po prostu możesz je wy-
rzucić do kosza i wyobrazić sobie, jak spalają się w środku Ziemi;
w przypadku myśli, które powracają, może być konieczne kilku-
krotne powtórzenie tej techniki, jednak gdy będziesz postępować
konsekwentnie, możesz się ich pozbyć na zawsze. Na szczęście
umysł szybko się uczy (wystarczy siedem powtórzeń, żeby powstał
nawyk) i zawsze dąży do stanu przyjemności, więc wystarczy kon-
sekwentnie przez siedem dni wrzucać daną negatywną myśl do
kosza i Twój umysł nauczy się, że jej po prostu już nie chcesz.
To takie proste, prawda?
Dobrze jest również, zarządzając swoimi myślami, pamiętać o jed-
nej z naszych zasad — baw się tym! Czy wiesz, że jednym z po-
wodów, dla których niektóre myśli wywołują negatywne uczucia,
jest to, że traktujemy je zbyt poważnie? Jak to zmienić? W tym
pomoże Ci kolejne ćwiczenie.
Droga do wewnętrznej równowagi, czyli jak wyluzować i pozbyć się stresu
54
Ćwiczenie nr 5
Kiedy pojawi się jakaś myśl, do której przydałoby się więcej dy-
stansu i której nie trzeba traktować nader poważnie, możesz so-
bie wyobrazić po prostu śmieszną ramkę wokół niej. To mogą być
jakieś zabawne dodatki — rogi, skrzydełka, wzory w dziwaczne
postacie — albo coś, co Cię bawi — ulubiony kabareciarz, postać
z kreskówki, zwierzątko — cokolwiek, co traktujesz lekko i z roz-
bawieniem. Przetestuj to teraz i sprawdź, o ile inaczej się czujesz,
oglądając tę myśl w takim otoczeniu. Zabawne, prawda?
Ludzie, kiedy chcą zmienić obrazy swoich myśli, zazwyczaj zmie-
niają treść — to, o czym myślą. My przedstawiliśmy Ci sposoby
na zmianę struktury — to tak naprawdę sprawia, że zmieniają się
Twoje uczucia. Zaprezentowane tu techniki są niezwykle sku-
teczne — wystarczy po prostu zacząć je stosować i wybrać te,
które okażą się najskuteczniejsze.