P C Cast, Kirstin Cast Dom nocy 03 Wybrana (rozdział 8)

background image

Rozdział ósmy Dom Nocy3 - Wybrana

Gdy dotarłam na miejsce, każdy już tam był. Nawet Nala. Przysięgam że popatrzyła na mnie
z oczami mówiącymi, że wiedziała dokładnie co robiłam w bibliotece. Potem zamiałczała
zrzędliwe w moim kierunku, kichnęła i od dreptała. Boże, tak się cieszę, że ona nie może
mówić.

Nagle ramiona Erika znalazły się wokół mnie. Pocałował mnie szybko, a następnie przytulił
szepcząc mi do ucha, - Cały dzień czekałem, by cię zobaczyć.

- Cóż, byłam w bibliotece. - Gdy odsunął się ode mnie i obdarzył mnie słodkim, ale
zdezorientowanym uśmiechem, zdałam sobie sprawę, że mój ton był w pewien sposób ostry i
nienawistny (innymi słowy, winny).

-Tak, Bliźniaczki nam powiedziały.

Spojrzałam mu w oczy, czując się jak gówno. Jak mogłam zaryzykować stracenie go? Nigdy
nie powinnam była pozwolić Lorenowi mnie pocałować. To było złe, wiedziałam, że to było
złe i...

- Hej, Z, ładny szal, - powiedział Damien, szarpiąc za koniec jednego z bałwanów i
przerywając moją pełną skruchy tyradę mentalną.

- Dzięki, mój chłopak (ang. boyfriend) mi go dał, - kulawo spróbowałam złośliwości, ale
wiedziałam, że zabrzmiałam dziwnie.

-Przez ten mały komentarz ona ma na myśli przyjaciela, który jest chłopakiem, - powiedziała
Shaunee, wywracając oczami.

-Tak, nie denerwuj się Jack, - powiedziała Erin. - Damien nie zmienia drużyny.

-Nie powinnaś powiedzieć mi żebym się nie denerwował? - Erik zapytał swawolnie.

-Nie, słodki, - powiedziała Erin.

-Jeśli Z rzuci cię dla Królowej Damien będziemy tu by ci pomóc poradzić sobie z twoim
żalem, - powiedziała Shaunee. Wtedy Bliźniaczki zaimprowizowały mały seks na parkiecie

1

ku zadowoleniu Erika. Pomimo winy czułam, że one dwie rozśmieszają mnie, i zakryłam
Erikowi oczy.

Damien w sposób ostentacyjny spojrzał z marsową miną za Bliźniaczki, a następnie
przeczyścił gardło. -Te dwie są całkowicie niepoprawne.

- Bliźniaczko, zapomniałam, co znaczy niepoprawne? - powiedziała Shaunee.

1

w oryginale „ bump and grand”, dzieje się to, gdy chłopak- zwykle pijany i napalony, podchodzi do dziewczyny

od tyłu tak blisko jak może i tańczą zwykle do rapu 

background image

- Sądzę, że to znaczy, że jesteśmy gorętsze i seksowniejsze niż całe stado po operacjach
plastycznych, - powiedziała Erin, wciąż tańcząc.

- Wy dwie jesteście głupie, co oznacza że macie bardzo mało rozsądku. - powiedział Damien
ale, nawet on nie mógł powstrzymać się od śmiechu, zwłaszcza gdy chichoczący Jack
przyłączył się do pokazu.

-W każdym razie, - kontynuował. - Prawie poszedłem do biblioteki, ale wtedy Jack i ja
całkowicie zaangażowaliśmy się w oglądanie maratonu powtórek Willa i Grace i zupełnie
straciłem poczucie czasu. Następnym razem jak będziesz chciała czegoś poszukać, po prostu
daj mi znać, będę szczęśliwy mogąc ci pomóc.

- On jest takim molem książkowym. - powiedział Jack, swawolnie popychając go w ramię.

Damien zarumienił się. Bliźniaczki wydały dławiące odgłosy. Erik się zaśmiał. Ja chciałam
wyrzygać moje wnętrzności.

-Oh, żaden problem. Po prostu szukałam pewnych, cóż, rzeczy -powiedziałam.

- Znów więcej rzeczy? - Erik uśmiechnął się w dół do mnie.

Nienawidziłam tego, że patrzył na mnie z takim zrozumieniem i wsparciem. Gdyby wiedział,
że rzeczami które szukałam było obściskiwanie się z Loren Blakem… Oh, Boże. Nie. Nie
mógł się nigdy dowiedzieć.

I, tak, uświadamiam sobie jak błahe i puszczalskie było to, że nie tak dawno temu ssałam
twarz Loren i czułam gorąco i drżenie w stosunku do niego, ale teraz właściwie dusiłam się
napływem winy.

Wyraźnie potrzebowałam terapii.

-Przyniosłyście świece? - Zapytała Bliźniaczki, postanawiając pomyśleć o bałaganie z
Lorenem później.

-Oczywiście, - powiedziała Erin.

- Proszę. To było łatwe i proste, - powiedziała Shaunee. - Nawet umieściłyśmy je na
właściwych miejscach. - Wskazała za nas na miły płaski obszar pod baldachimem
olbrzymiego dębu. Mogłam zobaczyć cztery świece reprezentujące żywioły w ich należytych
miejscach, z piątą świecą, przedstawiającą ducha, umiejscowioną pośrodku kręgu.

-Przyniosłem zapałki,- powiedział entuzjastycznie Jack.

-Okey. Dobrze. Róbmy to, - powiedziałam. Nasza piątka zaczęła iść do naszych świec.
Damien zaskoczył mnie pozostając trochę z tyłu za innymi i szepcząc, - Jeśli chcesz by Jack
odszedł, to daj mi znać, a powiem mu żeby poszedł.

-Nie, - powiedziałam automatycznie, następnie mój umysł dogonił moje usta i dodałam, -
Nie, Damien. To w porządku, że tu jest. On jest częścią nas. Należy do nas.

background image

Damien obdarzył mnie wdzięcznym uśmiechem i skinął do Jacka, by podał mi zapałki.
Przytruchtał do mnie do środka kręgu.

- Zamierzałem przynieść zapalniczkę, ale potem to przemyślałem i nie wydało mi się to
właściwym. - Wyjaśnił mi bardzo poważnie. –Myślę, że lepiej będzie użyć prawdziwego
drewna. Wiesz, prawdziwych zapałek. Zapalniczka jest po prostu za zimna i współczesna do
starożytnego rytuału. Więc przyniosłem to. – dumnie zaprezentował mi długą walcowatą
rzecz. Gdy tylko przyglądałam się temu jak, cóż, głupek, ściągnął czubek i podał mi dolną
część. – Widzisz, długie i eleganckie zapałki do kominka. Przyniosłem je z kryjówki w
naszym akademiku. Wiesz, koło kominka.

Wzięłam od niego zapałki. Były długie, szczupłe i fioletowe z czerwonymi czubkami. -Są
doskonałe, - powiedziałam, zadowolona, że mogłam kogoś uszczęśliwić. – Upewnij się, że
przyniesiesz je jutro na prawdziwy rytuał. Użyję ich zamiast zwykłej zapalniczki.

-Świetnie! – wyrzucił z siebie, a następnie, rzucając zadowolony uśmiech się do Damiena,
pośpieszył z kręgu by usiąść wygodnie pod drzewem, opierając się o dąb.

- Dobrze, jesteście gotowi?

Moi trzej przyjaciele i jeden chłopak (szczęśliwie tylko jeden z moich chłopaków był
obecny) powiedzieli tak.

- Przejdźmy przez podstawy i nie róbmy tego wszystkiego skomplikowanym i
wymagającym. Wy będziecie poza kręgiem w odpowiednich miejscach z resztą Cór i Synów
Ciemności. Wtedy Jack włączy muzykę i wejdę do kręgu, po prostu tak jak zrobiłam to w
zeszłym miesiącu.

- Czy Profesor Blake znowu wyrecytuje wiersz? - zapytał Damien.

-Oh, dziecino, mam nadzieję, że tak, - powiedziała Shaunee.

- Ten wampir jest taki wspaniaaały on prawie czyni poezję interesującą, - powiedziała Erin.

-Nie! - wystrzeliłam. Potem gdy wszyscy obdarzyli mnie dziwnymi spojrzeniami
(przypuszczam, że wszyscy obdarzyli mnie dziwnymi spojrzeniami - Bliźniaczki i Damien
tak zrobili, unikałam patrzenia na Erika.) Kontynuowałam mniej szalonym głosem, - To
znaczy, nie sadzę, żeby coś wyrecytował. Nie rozmawiałam z nim o tym, ale nieważne, -
powiedziałam z pełną i całkowitą nonszalancją, potem pośpieszyłam. - Więc, wejdę i zacznę
okrążać krąg do muzyki, z albo bez poezji, dopóki nie dotrę do mojego miejsca pośrodku
kręgu. Zamknę krąg, proszę Nyx o specjalnie błogosławieństwo dla nas na początku nowego
roku, podam wokoło wino, potem zakończę krąg i wszyscy pójdziemy jeść. - Rzuciłam
okiem na Damiena, - Zająłeś się jedzeniem, prawda?

-Tak, szefowa kuchni wróciła ze swoich ferii zimowych, i ona i ja wczoraj ustaliliśmy menu.
Podamy chili na milion różnych sposobów. I, - dodał głosem mówiącym, że pomyślał iż był
całkowicie nieposłuszny, - Mamy również importowane piwo.

-Brzmi nieźle, - uśmiechnęłam do niego z uznaniem. Tak, to brzmiało dziwnie i z lekka
nielegalnie, że nieletni zamierzali pić piwo na zasadniczo usankcjonowanym przez szkołę

background image

wydarzeniu. Prawda jest taka, że z powodu fizjologicznej Zmiany mającej miejsce wewnątrz
naszych ciał, alkohol nie wpływał na nas – lub przynajmniej nie na tyle by sprawić, że
zachowywalibyśmy się jak typowe nastolatki (innymi słowy nie wstawimy się i użyjemy tego
jako wymówki by uprawiać ze sobą seks).

-Hej, Z, nie zamierzałeś ogłosić przy rytuale kogo wytypowałaś do Rada Starszych na
nadchodzący rok? - zapytał Erik.

-Masz rację. Zapomniałam że muszę to robić. - Westchnęłam. - Więc, taaa, zanim zakończę
krąg ogłoszę dwójkę dzieciaków, które wytypowałam.

-Kim oni są? - zapytał Damien.

- Ja, uh, nie zawęziłam tego jeszcze do dwójki. Podejmę ostateczną decyzję dziś wieczorem,
- skłamałam. W rzeczywistości, nie miałam żadnych imion. Nawet nie chciałam o tym myśleć
odkąd jedno z tych dzieciaków miało zająć miejsce Stevie Rae w Radzie. Potem
przypomniałam sobie, że powinnam pozwolić mojej obecnej Radzie pomóc mi zdecydować
którego dzieciaka wybierzemy. -Uh, słuchajcie. Myślę, że jutro przed rytuałem możemy się
spotykać się i przerobić te imiona.

-Hej, Z, nie denerwuj się, - powiedział Erik. – Po prostu wybierz dwójkę dzieciaków. Mam to
nie przeszkadza.

Poczułam wielką ulgę. - Jesteście pewni?

Moi przyjaciele wykrzyknęli chór komentarzy typu okay i dla mnie to brzmi nieźle. Każdy z
nich najwyraźniej miał do mnie najwyższe zaufanie. Ugh.

- No dobrze. Przećwiczmy zamykanie kręgu, - Jak zawsze, nie liczyło się jaki stres i nonsens
panował w moim życiu. Gdy przychodziło do zamykania kręgu i wzywania pięciu żywiołów,
z którymi mam specjalną więź, lub związek, poczucie ekscytacji i przyjemności, które dawały
mi moje dary (na szczęście) przykryło wszystko inne. Gdy podeszłam do Damiena poczułam
jak moje zdenerwowanie podniosło się razem z moim duchem. Wyjęłam jedną długą,
szczupłą zapałkę i potarłam draskę na dnie cylindra. Zapłonęła gdy powiedziałam, -
Wzywam powietrze do naszego kręgu. Wdychamy je z naszym pierwszym oddechem, więc to
właściwe, że będzie pierwszym wezwanym żywiołem. Przyjdź do nas, powietrze! -
Dotknąłem zapałką do żółtej świecy, którą trzymał Damien, a ona zapłonęła i pozostała
zapalona, pomimo dzikiego porywistego wiatru, który zakręcił się wokół Damiena i mnie tak
jak byśmy byli pośrodku oswojonego, ale swawolnego mini-tornada.

Damien i ja uśmiechnęliśmy się do siebie. -Nie sądzę, że kiedykolwiek przejdę do porządku
dziennego nad tym jak zdumiewające to jest - powiedział łagodnie.

- Ja także, - powiedziałam, i zgasiłam trzepocząca na wietrze zapałkę. Potem ruszyłam w
kierunku zgodnym ze wskazówkami zegara, lub deosil

2

, wokół kręgu do Shaunee i jej

czerwonej świecy. Mogłam słyszeć, że Shaunee nuci pod nosem coś, co rozpoznałam,
wyciągając następną zapałkę, jako piosenkę starego Jima Morrisona "Light My Fire." (czyli,
Zapal mój ogień ). Uśmiechnęłam się do niej - Ogień rozgrzewa nas swoim namiętnym

2

Ruch deosil – jest to ruch zgodny z kierunkiem ruchu wskazówek zegara lub ruchem słońca. Ten archaiczny

termin jest czasem używany podczas ceremonii Wiccan. Kierunkiem przeciwnym do deosil jest widdershins.

background image

płomieniem. Wzywam ogień do naszego kręgu! - Jak zwykle, musiałam tylko leciutko
dotknąć zapaloną zapałką do świecy Shaunee. Ona natychmiastowo stanęła w płomieniach,
światłem i ciepłem liżąc nasza skórę.

-Nie mogłabym być gorętsza gdybym nie miała ognia, - powiedziała

- Cóż, Nyx z pewnością dała ci odpowiedni żywioł,- powiedziałam jej. Potem podeszłam do
Erin, która praktycznie drżała z podniecenia. Moja zapałka nadal płonęła, więc tylko
uśmiechnęłam się do Erin i powiedziałam, - Woda jest idealnym zrównoważeniem dla
płomienia, tak jak Erin jest idealną Bliźniaczką dla Shaunee. Wzywam wodę do naszego
kręgu! - Dotknęłam zapałką do niebieskiej świecy i natychmiast zostałam pochłonięta przez
zapachach i odgłos morza. Przysięgam, że mogłam poczuć ciepłą, tropikalną wodę
obmywającą moje nogi, schładzając co ogień zbytnio podgrzał.

- Uwielbiam wodę, - powiedziała radośnie Erin.

Potem wzięłam głęboki, umacniając oddech, upewniłam się, że moja twarz prezentuje
spokojny uśmiech, i podeszłam do miejsca, gdzie na czele kręgu stał Erik i trzymał zieloną
świecę, która reprezentowała czwarty żywioł kręgu, ziemię.

-Jesteś gotowy? - Zapytałam.

Erik wyglądał na trochę bladego, ale kiwnął głową, a jego głos był silny i pewny, gdy
powiedział, - Tak. Jestem gotowy.

Podniosłam wciąż palącą się zapałkę i - Au! Cholera! - Czując się jak skończony dureń, a nie
ucząca się Wysoka Kapłanka i jedyny adept, który kiedykolwiek został obdarzony związkiem
ze wszystkimi pięcioma żywiołami, upuściłam zapałkę, której pozwoliłam palić się za długo i
przypalić moje palce. Spojrzałam z zakłopotaniem na Erika a następnie wokoło prawie
ukończonego kręgu. -Przepraszam.

Pogodnie wzruszyli ramionami na moje idiotyczne zachowanie. Odwróciłam się z powrotem
do Erika i grzebałam w cylindrze za następną zapałką, kiedy mój umysł zarejestrował to co
zobaczyłam - albo raczej, czego nie zobaczyłam.

Nie było żadnego pasma światła wiążącego Damiena, Shaunee, i Erin. Ich swiece się paliły.
Ich żywioły się manifestowały. Ale brakowało połączenia, które czuliśmy odkąd nasza piątka
zamknęła nasz pierwszy wspólny krąg, które był tak potężne, że widoczne jako piękne,
wiążące pasmo światła. Nie pewna co robić, posłałam cichy apel do Nyx, Proszę, Bogini,
pokaż mi co powinnam zrobić by odtworzyć nasz krąg bez Stevie Rae
! Potem zapaliłam
zapałkę i uśmiechnąłem się zachęcająco do Erika.

-Ziemia wspiera nas i karmi. Jako czwarty żywioł wzywam ziemię do naszego kręgu!

Wzięłam długą zapałkę i przytknąłem ją do knota zielonej świecy. Reakcja Erika była
natychmiastowa. Krzyknął z bólu, gdy zielona świeca wyleciała z jego ręki daleko poza krąg i
w gęstniejące cienie pod drzewami. Erik pocierał swoją rękę i mamrotał coś o tym, że poczuł
jakby został ukłuty, w tym samym czasie nadleciała z ciemności wiązanka przekleństw, jakby
ktoś kto był, wyraźnie, bardzo wkurzony, szedł w nasza stronę.

background image

-Cholera! Au! Gówno! Co za…

Afrodyta wyszła z cieni trzymając niezapaloną zieloną świecę i pocierające czerwony znak na
jej czole, który już zaczął się powiększać.

-Oh, cudownie. Cholera powinnam się domyśleć. Kazano mi przyjść tutaj na to… - przerwała,
rozejrzała się na drzewa i trawę, potem zmarszczyła swój doskonały nos, - pustkowie
otoczone przez przyrodę, i co znajduję oprócz owadów i brudu? Stado głupków rzucających
we mnie gównem, - powiedziała.

- Chciałabym, żebyśmy tylko o tym pomyśleli, - powiedziała mile Erin.

-Afrodyto, jesteś nienawistną wiedźmą z piekła rodem, - powiedziała Shaunee równie mile.

-Idioci, nie rozmawiajcie ze mną.

Ignorując ich sprzeczkę powiedziałam, - Kto kazał ci tutaj przyjść?

Afrodyta popatrzała mi w oczy. - Nyx,- powiedziała.

- Proszę!

- Cokolwiek!

- Na pewno nie!

Damien i Bliźniaczki wykrzyknęli razem. Zauważyłem, że Erik zachowywał się podejrzanie
cicho. Poniosłam rękę. -Dość! – Wypaliłam, a oni się uciszyli.

-Dlaczego Nyx kazała cię tutaj przyjść? - Zapytałam Afrodytę.

Wciąż bezpośrednio napotykając moje spojrzenie, podeszła do mnie. Ledwie spoglądając na
Erika powiedziała, - Zejdź z drogi, kiepski były chłopaku. – Zaskakując mnie, Erik zszedł jej
z drogi tak, że zajęła miejsce ziemi znajdujące się przede mną. – Wezwij ziemię i zapal to, a
zobaczysz – powiedziała Afrodyta.

Zanim ktokolwiek mógł zaprotestować, podążyłam za przeczuciem, mówiącym mi co może
się zdarzyć. - Ziemia wspiera nas i karmi. Jako czwarty żywioł wzywam ziemię do naszego
kręgu! - Powtórzyłam, a następnie dotknęłam moją nowo zapaloną zapałką zieloną świecę.
Natychmiastowo zapłonęła, owijając Afrodytę i mnie zapachami i dźwiękami bujnej łąki
podczas rozkwitu w trakcie lata.

Afrodyta powiedziała łagodnie. - Nyx zdecydowała, że potrzebuję więcej gówna w moim
popieprzonym życiu. Więc teraz mam związek z ziemią. Wystarczająco ironiczne dla ciebie?


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
P C Cast, Kirstin Cast Dom nocy 03 Wybrana (rozdział 9)
P C Cast, Kirstin Cast Dom nocy 03 Wybrana (rozdział 4)
P C Cast, Kirstin Cast Dom nocy 03 Wybrana (rozdział 12)
P C Cast, Kirstin Cast Dom nocy 03 Wybrana rozdział 14
P C Cast, Kirstin Cast Dom nocy 03 Wybrana (rozdział 10)
P C Cast, Kirstin Cast Dom nocy 03 Wybrana (rozdział 11)
P C Cast, Kirstin Cast Dom nocy 03 Wybrana (rozdział 6)
P C Cast, Kirstin Cast Dom nocy 03 Wybrana (rozdział 17)
P C Cast, Kirstin Cast Dom nocy 03 Wybrana (rozdział 5)
P C Cast, Kirstin Cast Dom nocy 03 Wybrana (rozdział 14)
P C Cast, Kirstin Cast Dom nocy 03 Wybrana (rozdział 3)
P C Cast Kristin Cast Dom Nocy 03 Wybrana
Cast P C & Cast Kristin Dom Nocy 03 Wybrana(1)

więcej podobnych podstron