Moira Rogers Last Call 4 Virgin Daiquiri


Moira Rogers Last Call: Virgin Daiquiri -2-
Ostrze\enie!!!
Ksią\ka zawiera opisy seksu oraz przekleństwa. Materiał
odpowiedni jedynie dla osób powy\ej osiemnastego
roku \ycia!
Tłumaczenie: sshakes
Moira Rogers Last Call: Virgin Daiquiri -3-
Last Call: Virgin Daiquiri
Moira Rogers
Caitlin Carlson, ostatnią wiedzmą z rodziny Dumitrescu, musi utracić
dziewictwo i to szybko. Rodzinna legenda dotycząca czystej duszy z
umiejętnością widzenia przyszłości sprawia, \e staje się jedyną dobrą
ofiarą, a wizyta w Last Call wydaje się być idealnym sposobem do
uniknięcia bycia zło\oną na ołtarzu. Kupić drinka, iść na górę, uprawiać
seks. Nic prostszego.
Virgin Daiquiri: Wypatrując pierwszego kochanka.
Bycie demonem nie jest takie łatwe jak to się przyjęło, szczególnie przy
wcią\ zmniejszającej się ilości przekupnych dusz w dwudziestym
pierwszym wieku. Szczęśliwie dla Leofrica, nigdy nie musiał się on
kłopotać zepsuciem wystarczającej ilości niewinnych, aby zostać za to
wynagrodzonym śmiertelnością. Ale kiedy dziewica przekracza progi
baru Last Call wprowadza zamęt pośród młodych demonów, Leo
zauwa\a, \e demoniczne interesy mo\na powiązać z daniem kobiecie
przyjemności.
Tłumaczenie: sshakes
Moira Rogers Last Call: Virgin Daiquiri -4-
Rozdział pierwszy
Rozdział pierwszy
Rozdział pierwszy
Rozdział pierwszy
Caitlin Carlson przeklęła, kiedy jakiś tancerz ją potrącił. Wódka trysnęła na jej bluzkę,
sprawiając, \e materiał przylepił się do piersi. - Wspaniale - wymamrotała. Oh, cudownie.
Choć mo\e uwidocznienie tego, co pod bluzką mogło przykuć uwagę innych, kiedy zamówi
kolejnego drinka.
Zwyczajna czcionka menu śmiała się z kobiety. Mogła zło\yć zamówienie ze
specjalnego menu, pozwolić innym dowiedzieć się, czego pragnie, ale to nie gwarantowało
jej, \e znajdzie osobę chętną do zabrania ją na górę.
Przynajmniej zaserwowano mi jednego z tych drinków za darmo, pomyślała i wspięła
się na schody prowadzące do głównego baru. Kiedyś powiedziała Benowi, \e bezpłatne drinki
to marna pociecha, kiedy idzie się do baru pragnąc gorącej nocy, ale tylko się roześmiał.
Mo\e dlatego, \e to się zazwyczaj tak rozgrywa& proszę niech tym razem wszystko będzie
dobrze.
Pomachała do Berniego, barmana, którego przyjacielski uśmiech zniknął, gdy
zauwa\ył, jakie menu trzyma kobieta w dłoniach. Kiedy podeszła do lady posłał jej
zakłopotane spojrzenie. - Lepiej, \ebyś przyszłą tu na rozmowę, dziewczyno, poniewa\ wiem,
\e czekałaś a\ Ben wyjedzie z miasta, aby przyjść do jego baru i podać się na talerzu.
Caitlin wywróciła oczami i poło\yła menu na ladzie. - Ben wariuje na tym punkcie, ale
co gorszego mogłoby się wydarzyć? Oboje wiemy, ze to miejsce jest przejściem do piekła z
mo\liwością powrotu. Przecie\ nikt mnie nie skrzywdzi. - Zamknęła usta, kiedy uświadomiła
sobie, \e zabrzmiała jakby próbowała się uspokoić. - Virgin Daiquiri, poproszę.
- Caitlin, daj spokój. - Bernie oparł się na ladzie i pochylił, tak, \e stali twarzą w
twarz. - Słońce, to nie jest dobre miejsce na utratę dziewictwa, chyba, \e jesteś
stworzeniem, które mogłoby zabić swojego partnera. A nie jesteś.
Tak\e się ku niemu przybli\yła. - Jestem jedyną kobietą z rodziny Dumitrescu, Bernie.
Mój pierwszy kochanek zwali na siebie przekleństwo wszystkich czarownic. Nie sądzisz, \e
to jest sposób na zabicie partnera?
- Ben wróci w ciągu tygodnia. Mo\e wcześniej. Dostaniesz kolejny rok przed
wielkim ustawieniem się planet w jednej linii czy o co tam chodzi.
W teorii mo\e i tak było, ale sen (właściwie jej widzenie) pokazało kobiecie zupełnie
coś innego. Mo\e ju\ w tej chwili jej rodzina zwołała zjazd, dyskutując czy warto czy te\ nie
czekać kolejny rok, mo\e zdecydują się na bardziej niebezpieczny sposób, który nie
wykluczał jej śmierci. Czas uciekał, było tyle mo\liwości. Uśpiła czujność rodziny dzięki
swojej umiejętności widzenia przyszłości, ale po dzisiejszym wieczorze&
Spojrzała Berniemu w oczy. - Naprawdę chcesz się kłócić z osobą o paranormalnych
zdolnościach o to ile czasu jej zostało?
Tłumaczenie: sshakes
Moira Rogers Last Call: Virgin Daiquiri -5-
Wahał się wystarczająco długo, aby dać jej do zrozumienia, \e wygrała. Zaczął
wpatrywać się w podłogę, wyobra\ała sobie, \e szacuje mo\liwości obecnych mę\czyzn i to
czy którykolwiek z nich mógłby dać sobie z nią radę. - Ben mnie zabije wymamrotał
podnosząc oczy i kładąc na ladzie czystą szklankę. - Skopie mi tyłek, będę poobijany z jednej
i drugiej strony.
- Jeśli spróbuje - powiedziała miękko - przyślesz go do mnie, wtedy przypomnę mu
jak zle mogłoby być. Ciągle kwalifikuję się na ofiarę.
Kobieta wyciągnęła kartę kredytową i rozejrzała się dookoła, kiedy barman mieszał
drinka. Ludzie ju\ się jej przyglądali; zawsze się tak zachowywano, kiedy ktoś zamawiał
drinka u Berniego. Przypuszczalnie lubili spekulować, czego ludzie stojący przy barze
pragną. Czego potrzebują.
I mo\e czy byliby w stanie im to ofiarować.
Caitlin zadr\ała i obciągnęła swoją spódnicę. Była ona zbyt krótka, nawet dla kogoś tak
niskiego jak ona, ale kobieta nie chciała wyglądać jak stereotypowa dziewica, nawet jeśli nią
była.
Pieprzony Ben, tak czy inaczej. Jeśli mę\czyzna by nie wyjechał i nie znalazł miłości
swojego \ycia, Caitlin mo\e i poprosiłaby, aby dostąpił tego honoru. Ale niestety nie było go,
nie mogła obarczyć mę\czyznę tą odpowiedzialnością. Więc teraz była zmuszona odnalezć
kogoś silniejszego, aby& pozbawił ją dziewictwa? Zrobił z niej kobietę?
Zachichotała i parsknęła, następnie wzięła głęboki wdech. Trzy kieliszki wódki z
tonikiem& prawdopodobnie to było za du\o, ale potrzebowała ich. Upiła łyka swojej
Daiquiri i czekała, a\ zjawi się jej wybawca. Lubiła grymasić, ale nie była wybredna, znała
reguły.
Będzie dobrze.
* * *
Leo wiedział, \e kobieta jest dziewicą. Wiedział to zanim głos Berniego rozbrzmiał
ponad muzyką i obwieścił, \e słodka brunetka przy barze właśnie zamówiła Virgin Daiquiri.
Siedemnaście wieków pobytu na Ziemi rozwinęło jego instynkty, ale nie sądził, \e nadejdzie
dla niego taki czas, kiedy dziewicza osóbka z paranormalnymi zdolnościami obudzi wewnątrz
niego magię. Ostatecznie był demonem.
I prawdopodobnie jedyna osobą w barze, która nie pragnęła zepsuć tej kobiety. Pół
tuzina demonów obecnych w Last Call, skupionych na przeciwnikach, pragnących dostać się
do nagrody stojącej przy barze, ju\ przeciskało się przez tłum. Ich podniecenie podburzało
lud, wysyłali fale, które mogły wyczuć jedynie inne demony. Całe to zamieszanie sprawiało,
\e Leo czuł się trochę stary.
Koniec końców, był stary. Większość demonów niecnymi uczynkami torowało sobie
drogę na wy\sze - có\, ni\sze - poziomy przed upływem pięciu dekad. Mę\czyzna nigdy nie
rozumiał ich pragnienia opuszczenia ziemi, nawet w cię\kich czasach, przed wprowadzeniem
nowoczesnych udogodnień. A teraz&
Tłumaczenie: sshakes
Moira Rogers Last Call: Virgin Daiquiri -6-
śycie bogatego playboya przypadło Leonowi do gustu. Uwielbiał chętne kobiety,
telewizję cyfrową, \ycie pełne cieni i blasków. Naprawdę rozkoszował się seksem, poniewa\
dostarczał mu rozrywki, nie dlatego, \e częste psucie panienek mogło być traktowane jako
transakcje sił zła.
Wmawiał sobie, \e nie jest zainteresowany gorącą laseczką przy barze, nawet teraz,
kiedy był połowicznie twardy jedynie podziwiając jej nogi wyłaniające się spod zbyt krótkiej
kiecki.
Nie był zainteresowany jej osobą. Nie był.
Częsty gość baru - Michael, jeśli dobrze pamiętał - zagwizdał, kiedy znalazł się blisko
niego. - Bernie wysłał sygnał SOS. Mówi, \e Virgin Daiquiri jest przyjaciółką Bena,
powinieneś się upewnić, \e nie wezmie jednego z tych demonów na górę.
Bycie najstarszym demonem na północnej półkuli miało swoje wady, takie jak na
przykład spodziewanie się, \e będzie trzymał resztę w ryzach, poniewa\ młodsze demony się
go bały. Leo westchnął i spojrzał w kierunku baru, barman przyglądał się zbli\ającej fali
demonów groznymi oczyma. - śaden z nich jej nie zrani - wykrztusił. - Miejsce jest zbyt
dobrze strze\one. Najgorsze co mogą zrobić to szeptać jej sprośne propozycje do ucha,
pózniej Ben ją naprostuje.
Kobieta przyglądała się klientom baru z prowokującym wyrazem twarzy. Jej ciemne
oczy napotkały jego i rozszerzyły się na chwile, po czym dziewica szybko się odwróciła.
Michael przyglądał się demonom stojącym pod podium. - Kim ona jest? Wiesz coś?
Wyglądała znajomo, ale Leo nie mógł sobie przypomnieć skąd ją zna. - Nie mam
pojęcia. Choć przypuszczam, \e powinienem się dowiedzieć. Dla spokoju Berniego. - Ta, dla
spokoju Berniego. Lepsza taka wymówka ni\ \adna.
Dwa demony zeszły mu z drogi, kiedy wspinał się na podium, obydwoje obrzucili go
podirytowanym spojrzeniem za jego bezczelność. Leo zignorował ich. - O co chodzi, Bernie?
Zanim barman odpowiedział, kobieta - która zaledwie sięgała do jego ramienia -
chrząknęła. - Przepraszam. Bernie chciał ci delikatnie zakomunikować, i\ musisz być
subtelny, jestem pewna, \e tak będzie, ale& moglibyście skupić się na własnych nosach,
abym mogła wziąć kogoś na górę i stracić to przeklęte dziewictwo?
Leo próbował ją ignorować pomimo, i\ jego ciało dr\ało z powodu jej bliskości. - Co
doprowadziło ją do tak gorącego pragnienia, aby powitać mę\czyznę pomiędzy swoimi
nogami?
Bernie skrzywił się, brunetka uniosła brew. - Istnieje mo\liwość, \e moja rodzina zabije
mnie, aby zaspokoić swój apetyt na zło. - Kiedy jej rozkoszne czerwone usteczka
wypowiadały te słowa, uniosła dłoń na wysokość jego brzucha. - To jest powód tego
gorącego pragnienia.
Rozproszony ruchem jej warg, nie zauwa\ył jak podniosła szklankę. Nie zwracał uwagi
na nic, dopóki się nie uśmiechnęła i nie wylała zimnego drinka na jego spodnie.
Tłumaczenie: sshakes
Moira Rogers Last Call: Virgin Daiquiri -7-
Muzyka nie ucichła, ale tancerze przestali tańczyć. Klienci Last Call zbiorowo
wstrzymali oddech i obserwowali jak Leo zamarł, podczas gdy owocowy płyn spływał po
jego nogawkach.
To naprawdę powinno zmniejszyć jego podniecenie, był zdegustowany, \e tak się nie
stało. Okazał się nawet twardszy ni\ kiedykolwiek. Zawsze kochał wyzwania.
A ta kobieta była wyzwaniem. Wzmianka o dziewiczej ofierze świadczyła, \e musiała
nale\eć do jednej z najwybitniejszych magicznych rodzin trzymających pieczę nad Nowym
Jorkiem, toczących nic nieznaczące walki, aby zdobyć przewagę nad wszystkimi
stworzeniami. Ludzka ofiara była najmroczniejszą z praktyk czarno magicznych, ktoś z taką
krwią nie powinien przedostać się przez ochronę w Last Call chyba, \e&
Leo ponownie spojrzał na Berniego i ściszył głos, mając nadzieję, \e nie posłyszy go
\aden z gapiów, nawet taki, który posiadał wyostrzony słuch.
- Ona jest dziewczyną z rodziny Dumitrescu?
- Jestem - odpowiedziała, unosząc dłoń, jakby właśnie nie wylała na niego drinka.
- Caitlin Carlson.
Była odrobinę szalona, a to czyniło go nawet bardziej chętnym. Ujął jej dłoń i musnął
wierzch skóry palcami. - Caitlin Carlson. Wiesz dlaczego wszyscy się na ciebie patrzą?
Jej uprzejmy wyraz twarzy się nie zmienił, ale poczuł dreszcz, jaki przebiegł przez jej
ciało. - Poniewa\ znali moją to\samość, zanim ty ją odkryłeś?
- Poniewa\ właśnie wylałaś zimnego drinka na spodnie siedemnastowiecznego
demona. - Odwrócił jej dłoń i przesunął palcem po jej wnętrzu. - Na szczęście, całe
te hordy demonów śliniące się na twój widok cholernie się mnie boją. Ben uznał
mnie za znośnego gościa i osobę raczej godną zaufania. Więc jeśli chcesz iść na
górę, powinnaś mnie ze sobą zabrać.
Uwolniła swoją dłoń ze śmiechem. - Więc ty musisz być Leofrickiem. - Zlustrowała
jego sylwetkę, kącik jej ust wygiął się w uśmiechu. - Ben ma rację. Wyglądasz jak surfer. Co
sądzisz Bernie?
Bernie wzdrygnął się i chrząknął. - Wysoki blondyn, dobrze zbudowany. Surfer,
pewnie.
- Nie o to mi chodzi. - Caitlin uniosła dłoń.
Wydał dziwny dzwięk, coś pomiędzy jękiem, a warczeniem, ale skłonił się nad barem i
podał jej kartę. - Dlaczego nie urządziłaś tej zabawy, kiedy Ben był w mieście?
- Poniewa\ sprawy się skomplikowały. - Z tymi słowami wyjęła kartę spomiędzy
palców Berniego i ruszyła w kierunku windy.
Leo wzruszył ramionami i uśmiechnął się. - Będę dobry, koleś. Ostatniej rzeczy, jakiej
pragnę, to być wykopanym ze swojej ulubionej kryjówki.
Tłumaczenie: sshakes
Moira Rogers Last Call: Virgin Daiquiri -8-
- Pewnie, powiem to Benowi, kiedy przyjdzie po moją głowę.
- Zrób to. - Leo mrugnął i odszedł od lady, ciągle przekonując siebie, \e idzie na
górę, aby ochronić tę dziewczynę przed samą sobą.
To była bzdura, nawet jeśli w nią nie wierzył.
* * *
Ręce Caitlin tak bardzo się trzęsły, \e musiała a\ trzy razy wzywać windę. Ka\dego
dnia układała się z osobami praktykującymi czarną magię, ale jeszcze nie miała
doświadczenia z demonami. Z zasady próbowała trzymać się zdała od ciemnych mocy, a
demony były najgorszym jej przykładem.
Wstrząsnął nią moment zwątpienia. Czy jej wizja była błędna? Zazwyczaj, przeczucia
kobiety były wiarygodne, one właśnie przywiodły ją do Last Call. Sen był dość jasny - pokój,
Caitlin i le\ący na niej mę\czyzna.
Nie spodziewała się, \e wysoki, ciemny, nagi mę\czyzna z jej snu oka\e się wiekowym
demonem. Błędna to\samość?
Jeśli tak, będzie zerznięta na więcej sposobów ni\ jeden.
Demon staną za nią, kiedy dzwoneczek obwieścił przyjazd windy. Kiedy drzwi się
rozsunęły poczuła ciepłą, delikatną dłoń na plecach. - Jesteś pewna, \e chcesz przez to dziś
przejść?
- Jestem pewna. - Caitlin nie chciała rozmawiać o tej jedynej mo\liwości
zapewnienia jej bezpieczeństwa, czy choćby o tym myśleć. Weszła do windy i
przejechała kartą przez czytnik. - Wchodzisz?
- Mmm, jeśli tak nakazujesz. - Posłał jej zadziorny uśmiech i podą\ył za nią do
windy, oparł się o ścianę i dokładnie zlustrował kobietę. Nic nie powiedział, dopóki
drzwi się nie zamknęły. - Boisz się tego, co zamierzasz zrobić? Czy raczej boisz się
mnie, tego czym jestem?
- Boję się wielu rzeczy. - Zadr\ała, próbowała zignorować napływ ciepła, jaki
spowodował jego uśmiech. - Jesteś moim najmniejszym zmartwieniem na tę
chwilę, jeśli to ci pomo\e.
Odsunął się od ściany i ruszył w jej kierunku, wystarczająco wolno, aby miała okazję
się odsunąć. Kiedy się jednak nie poruszyła, jego uśmiech się poszerzył, oparł dłoń na ścianie
tu\ przy jej głowie. - Jestem? Nie wiem czy odczułem ulgę, czy poczułem się zniewa\ony.
Caitlin przełknęła ślinę i skupiła się na linii jego szczęki. - Zwa\ając na to, \e większość
zmartwień krą\y wokół mojej śmierci, to obecność twojej osoby przynosi mi ulgę.
- Tak, i to jest mój problem. - Ciepły palec wsunął się pod jej podbródek, unosząc
głowę kobiety i zmuszając ją do spojrzenia demonowi w oczy. - Nie mam w
zwyczaju zaciągać do łó\ka niechętnych kobiet. Nie sądzę, \e mo\na cię uznać za
chętną, skoro jedyną twoją alternatywą jest śmierć.
Tłumaczenie: sshakes
Moira Rogers Last Call: Virgin Daiquiri -9-
Roześmiała się, aby zgłuszyć jęk. - Uroczo. Cholerna protekcjonalność. Jeśli naprawdę
sie o to martwisz, to mo\emy wrócić na dół, a ja znajdę sobie kogoś z bardziej elastycznym
poczuciem moralności.
- Protekcjonalność? - Dłoń mę\czyzny wylądowała po drugiej stronie jej głowy,
łapiąc ją w pułapkę, mę\czyzna nachylił się pozwalając, aby ich oczy ustawiły się
na tym samym poziomie. - Lubisz kusić los, prawda?
Codziennie \yła w większym niebezpieczeństwie ni\ to, jakie stanowił stojący przed nią
demon; Caitlin wiedziała to instynktownie. - To właśnie robię? W ten sposób to wygląda,
podjęłam decyzję. Przyszłam tu, a nie zajęłam się zbieraniem błyskotek z ulicy. I nie jestem&
- Poczuła, \e jej spokój zniknął. - Nie jestem niechętna.
Jego usta niemal dotknęły jej, po czym demon się wycofał. - Twoje ciało nie jest. A co z
resztą?
Złapała siebie na obserwacji jego ust, kiedy się odsuwał. To, \e potrafił tak szybko ją
zauroczyć było szokujące. - Jak na kogoś, kto ma w zwyczaju psucie niewinnych, to ty raczej
wydajesz się niechętny.
Winda zwolniła, Leo wyprostował się chichocząc, co podgrzało jej krew. - Nie za wiele
wiesz na temat demonów, prawda?
- Nie. Większość zła, jakiego doświadczyłam, pochodzi od rodzaju ludzkiego.
- Wyciągnęła kartę i sprawdziła numer pokoju wychodząc z windy.
- Dwadzieścia pięć. Wiesz, gdzie to jest?
- Na końcu korytarza. Ostatnie drzwi po prawej. - Nie za wiele słyszała, kiedy
ruszyła w kierunku, który jej wskazał, podskoczyła, kiedy jego głos doszedł zza jej
lewego ramienia. - Demony nie są złe z natury. Nie boimy się rzeczy świętych,
wypowiadamy imię Pana nadaremnie tak często jak jest to mo\liwe, jest nawet
jeden demon w Nowym Jorku, który pomaga ubogim członkom kościoła.
Większość z nas ma sporo na sumieniu, przyznaję, ale dlatego, \e na tym polega
nasza praca i musimy wprowadzać zamęt, nie wszyscy jednak robimy to z równym
entuzjazmem.
- Zostałam, więc uświadomiona. - Mę\czyzna był wysoki i szeroki w ramionach,
wydawało się, \e zajmuje całe przejście. - Jakim więc demonem jesteś? Kochasz
swoją pracę czy jej nienawidzisz?
- Nic z tego. Jedynie nie pracuję pełną parą. Choć praca jest moim nałogiem. Wolę
się zabawiać.
Jednak teraz był tu, zamierzając przeprowadzić zdenerwowaną dziewicę przez jej
pierwszy stosunek seksualny. Caitlin zmarszczyła nos otwierając drzwi. - Więc co robisz tu ze
mną? Na dole jest wiele lepszych partii.
- Seks jest zabawą. - Ponownie dotknął jej pleców i przeprowadził ją przez próg.
- Jesteś gorąca. Minęło kilka wieków odkąd ktoś celowo wylał na mnie drinka.
- Drzwi zamknęły się za nim z cichym kliknięciem. - Oczywiście, to oznacza, \e
potrzebuję prysznica. Owocowe drinki są klejące.
Tłumaczenie: sshakes
Moira Rogers Last Call: Virgin Daiquiri -10-
Przytłoczyło ja poczucie winy. - Przepraszam cię za to. Uh, idz. Poczekam. Albo
mo\e& - Chrząknęła i wskazała na drzwi. - Mo\e chciałbyś zrobić to pod prysznicem?
Leo przyglądał się jej nieczytelnym spojrzeniem, po czym przechylił głowę na jedną
stronę. - Mo\esz się do mnie przyłączyć, ale nie będziemy się tam pieprzyć.
Przepłynęła przez nią fala frustracji. Caitlin ściągnęła koszulkę przez głowę. - Dlaczego
nie?
Jego spojrzenie spoczęło na jej piersiach, uśmiechnął się schyliwszy, aby ściągnąć buty.
- Poniewa\ łazienka jest najgorszym miejscem na utratę dziewictwa. Naoglądałaś się za du\o
filmów porno.
- Technicznie jestem dziewicą. - Nie rumień się, ani się wa\. - Ale to, \e \aden
mę\czyzna we mnie nie był nie znaczy, \e& jestem nieprzetestowana.
- Uh-huh. - Kiedy stał juz boso, ruszył przez pokój w kierunku łazienki, w drodze
zdejmując koszulkę, pozostawiając ją wstrzymującą oddech na widok
umięśnionych ramion i gładkiej skóry pleców. - Nie jestem śmiertelnikiem,
słodziutka. Jeśli cokolwiek w twojej szafce na bieliznę mo\na by było lepiej
dopasować, to demony nie dałyby się tak łatwo przelecieć.
Nawet w spódnicy i biustonoszu, podą\yła za nim. - Czy wszystkie demony są tak
zarozumiałe, czy to przychodzi z wiekiem?
Obrócił się bez ostrze\enia, prawie uderzyła w jego nagą pierś. Zaczął rozpinać spodnie
pod jej czujnym spojrzeniem. - Nie jestem zarozumiały. Raczej naprawdę jestem dobry w te
klocki.
Caitlin ugryzła się w język, powstrzymując się przed jękiem. Zamierzała praktycznie
podejść do utraty dziewictwa, jak do czegoś, co nale\y zrobić, a ostatecznie dostać trochę
przyjemności. Nie śmiała nawet zamarzyć o przeogromnej ekstazie, jaką obiecywał jej
mę\czyzna.
Taka perspektywa czyniła ją mokrą, uświadomiła sobie, \e przygląda się zarysowanej
linii jego członka widocznej przez przemoczony materiał spodni.
Caitlin ponownie spojrzała na jego twarz. - Okej, pewnie jesteś dobry. Powinnam ju\
iść się przygotować. Przyjemnego prysznica. - Obróciła się na pięcie i wyszła z łazienki,
zdesperowana, aby się stamtąd wydostać zanim skompromituje się przez chwycenie jego
członka.
Tłumaczenie: sshakes
Moira Rogers Last Call: Virgin Daiquiri -11-
Rozdział drugi
Rozdział drugi
Rozdział drugi
Rozdział drugi
Przez chwilę, Leo myślał, \e bycie pokrytym klejącym daiquiri nie jest takie złe. Nie,
jeśli Caitlin chciała zdjąć z siebie ubrania i rozpocząć pokaz.
Oczywiście, jeśli poruszałby się wystarczająco szybko, mógłby czysty rozkoszować się
tym show. Myśl o niej czekającej w łó\ku z palcami znajdującymi się pomiędzy jej nogami
było wystarczającym powodem, aby się pospieszył. Odkręcił kran i w rekordowym czasie
pozbył się swoich ubrań, próbował wyobrazić sobie odgłosy, jakie mogłaby wydawać kobieta
dochodząc, jak wyglądałaby wtedy jej twarz.
A teraz, kto naoglądał się zbyt wielu filmów porno?, skarcił sam siebie. Jego instynkt,
co do kobiet był bardzo trafny, a zuchwałość Caitlin wydawała się zbyt wymuszona, aby
mogła być prawdziwa. Jeśli znał kobiety - a tak było - kiedy opuści łazienkę Caitlin wcią\
będzie ubrana. A jeśli będzie czekać nago, ukryje się pod prześcieradłami lub kocem.
Z pewnością nie włączy sobie pay-per-view1 porno. Z takimi myślami owinął ręcznik
wokół pasa i wyszedł spod prysznica, stwierdzając, \e jego towarzyszka będzie potrzebować
kilku minut przed konfrontacją z pobudzonym demonem w pełnej krasie - i bezwstydnie - w
glorii.
Le\ała na łó\ku wsparta na poduszkach, okrycia były ciasno dociśnięte do jej piersi.
Patrzyła na niego, oczy miała szeroko otwarte, a rumieniec pokrywający jej policzki
rozprzestrzenił się tak\e na dekolt. Na szafce nocnej poło\yła paczkę z prezerwatywą,
wręczyła mu pilot od wie\y. - Trochę muzyki?
Bojazliwa, dobrze, \e wiedział jak temu zaradzić. Mo\e nie poszukiwał dziewic, ale nie
ograniczał się do kobiet jednego rodzaju. Leo pozwolił, aby jego palce musnęły jej dłoń,
kiedy brał od niej pilot, odło\ył go na bok. - Ciągle jesteś pewna, \e tego chcesz? Nie musimy
tego robić, wiesz o tym. Cholera, tak pomiędzy nami, zało\yłem się z Benem, mógłbym
wymyśleć jakiś sposób, aby zabezpieczyć cię przed rodziną. - Nieprzemyślane słowa wyszły
z jego ust, powinien się tym zmartwić. Mo\e pózniej.
Caitlin zignorowała go i spojrzała na okrywający go ręcznik. - Nie jestem nieśmiałkiem
gotowym zemdleć na widok twojego fiuta. - Kiedy mę\czyzna usiadł na krawędzi łó\ka,
puściła pościel, ukazując piersi uwieńczone ciemnymi brodawkami, twardniejącymi pod
wpływem jego spojrzenia. - Powinnam cie teraz pocałować?
Pozostawił ręcznik owinięty w pasie i poło\ył się obok niej, pozwalając sobie na jedno
pełne podziwu spojrzenie oceniające jej ponętne krzywizn, po czym skupił się na twarzy
kobiety. - Wydaje mi się, \e to ja cię pocałuję.
Oblizała wargi i poło\yła dłoń na jego policzku. - Jesteś wspaniały. Ile razy słyszałeś to
w czasie swojej siedemnastowiecznej egzystencji?
1
Pay-per-view - określenie z języka angielskiego oznaczające płatną usługę oglądania treści multimedialnych
dostarczanych najczęściej za pośrednictwem cyfrowej telewizji.
Tłumaczenie: sshakes
Moira Rogers Last Call: Virgin Daiquiri -12-
Mieszanka nerwów i krzykliwość były dla niego. To był jedyny powód, dla którego
słowa, które demon słyszał tysiące razy, brzmiały inaczej. A mo\e była za to odpowiedzialna
siła jej ciała, przeznaczenie idące w parze z byciem najbardziej oczekiwanym dzieckiem ku
spełnieniu mrocznego proroctwa.
Choć mo\e naprawdę pragnął jej dotknąć.
Uśmiechnął się i obrócił głowę wyciskając pocałunek na wierzchu jej dłoni.
- Jesteś cudem sama w sobie. A od kiedy niewątpliwie mę\czyzni zaczęli próby
dostania się pod twoje majtki, jak technicznie mo\na wyjaśnić aspekty twojego
dziewictwa? Czy\byśmy oboje zgadzali się na to samo?
Zawahała się i skrzywiła. - Całowałam się, tylko tyle. Inne moje seksualne
doświadczenia obejmują kreatywne zakupy.
- Kreatywne, mm? - Był w tym pokoju ju\ wcześniej, wiedział więc jaki rodzaj
kreatywnych akcesorii znajduje się w szufladzie w stoliku, nie wspominając o
olbrzymich zasobach szafki stojącej przy ścianie. Te rzeczy były dość interesujące,
aby ją po pierwsze trochę poirytować, a po drugie sprawić, aby zaczęła błagać&
Na początek rzeczy wa\ne, facet. Wyglądała jakby chciała coś dopowiedzieć, ale
przerwał jej pocałunkiem. Nie jakimś cnotliwym, ale tak\e nie agresywnym. Takim, który
miał na celu zbadać jej rekcje.
Nie poruszała się przez chwilę, po czym poło\yła dłonie na jego ramionach. Otworzyła
usta, przechylając głowę na bok, jej język poszukiwał jego był po\ądliwy i trochę niezdarny.
Ich pocałunek trwał i trwał. Aatwo było mu u\yć własnej magii, wejść w jej głowę i
odkryć ka\de pragnienie, ale Leo zawsze czerpał więcej przyjemności w odkrywaniu
kobiecych fantazji w normalny sposób.
Więc ją pocałował, całował dopóki jej jęki nie spowodowały dr\enia całego ciała,
potem uniósł głowę i trącił ustami jej szczękę. Przeniósł dłoń na jej nagi brzuch i zakreślił
koła na jej skórze, szeptając do ucha. - Opowiedz mi o swoich kreatywnych zakupach.
- Bycie dwudziestosześcioletnią dziewicą wysysa cię z uciech \ycia. - Caitlin
roześmiała się chrapliwie, przesuwając dłońmi po jego piersi, li\ąc szyję. - Wiele
razy byłam w sex shopie. Kupowałam wibratory i inne rzeczy tego typu. Uwa\am,
\e jest to bardzo przyjemne rozwiązanie problemu.
Wziął w dłoń jej pierś i uszczypnął brodawkę. - Zgaduję, \e nigdy nie doszłaś mając
widownię.
Caitlin jęknęła i zadr\ała, wbiła paznokcie w jego skórę. - Nie. To coś, co lubisz?
Podglądanie?
Myśl ta była wystarczająco podniecająca, aby zmusić go do mruczenia. - Oh, tak. Ale
pytanie brzmiało, czy tobie się to podoba?
Tłumaczenie: sshakes
Moira Rogers Last Call: Virgin Daiquiri -13-
Roześmiała się. - Jeśli to cię zachęci do ponownego wydania tego odgłosu, uwielbiam
to.
Mę\czyzna był bardziej zainteresowany rodzajami odgłosów, jakie mogła wydać
kobieta dochodząc, ale odwdzięczył się jej kolejnym jękiem, który zamienił się w ciche
pomrukiwanie jak tylko zaczął pocałunkami wyznaczać ście\kę w dół jej gardła. Wygięła się
ku niemu i cofnęła, podsuwając piersi do ust demona.
Caitlin opadła na łó\ko z cichym krzykiem, kiedy jego usta musnęły jej jasną skórę.
Jedną dłoń wsunęła w jej włosy, drugą poło\yła na jego karku. Nie przemówiła, jedynie
patrzyła na niego szeroko otwartymi oczami.
Sprawdzmy jak szeroko mo\e je otworzyć. Zamknął usta na jej brodawce i delikatnie
dotknął jej szczytu językiem ssąc na tyle mocno, aby podniosła się z łó\ka. Wykrzyczała
przekleństwo, Leo roześmiał się i zajął drugą piersią powtarzając manewr.
Przesunął dłoń w dół dotykając ud, delikatnie ocierając się ręcznikiem o jej skórę.
- Uwielbiasz się droczyć - rzekła. - Ju\ mogę to stwierdzić. Zamierzasz doprowadzić mnie do
szaleństwa.
Zamierzał sam siebie doprowadzić do szaleństwa. Szczególnie, jeśli nadal kobieta
będzie doń przemawiać tym niskim, ochrypłym głosem, który czynił go tak cholernie
twardym, \e ledwie mógł to znieść. Powrócił do jej ud i ponownie je pocałował, stwierdzając,
\e cię\ko będzie jej szeptać, kiedy ich języki zaczną walczyć o pierwszeństwo.
Oczywiście, dobrym planem było rzucenie tego wszystkiego w diabły, kiedy kobieta
zakwili.
Leo zawarczał i zapomniał, ze miał posuwać się powoli naprzód, kobieta błagała o
ka\dy dotyk zanim go jej sprezentował. Ponownie pieścił jej brzuch i uda, wsunął dłoń
pomiędzy nie i oczekiwał reakcji.
Kobieta przestała go całować i wpatrzyła się w jego oczy, była troszkę zmieszana.
Musiała sobie uświadomić, \e demon czeka, poniewa\ wyszeptała - tak - i rozsunęła nogi, jej
biodra dotknęły jego dłoni.
Jeśli ją dotknie, jeśli wsunie palce w kobiece ciepło, badając, to mogło być zbyt wiele.
Uniósł głowę i złapał jej dłoń. - Poka\ mi. - Delikatnie pociągnął rękę kobiety złączając ich
palce, kładąc dłonie na miękkich lokach jej wzgórka. - Dotykaj siebie. - Jeśli to będzie mniej
podniecające. Bo\e, pieprzyć to.
- Chcesz& - Oblała się rumieńcem i przygryzła wargę. - Chcesz, abym się
masturbowała?
- Tak. - Dotknął jej ust i szczęki, po czym zsunął się z łó\ka i szybkim ruchem stanął
na nogach. Jego ręcznik niebezpiecznie się obni\ył, więc zerwał go z siebie i rzucił
na podłogę. - Pragnę na ciebie patrzeć, gdy będziesz prze\ywała swój orgazm. I
chciałbym ocenić jak cholernie to będzie podniecające.
Tłumaczenie: sshakes
Moira Rogers Last Call: Virgin Daiquiri -14-
Caitlin patrzyła na niego w niekończącej się chwili, uśmiech wykrzywił jej usta.
- Widzisz? Mówiłam, \e nie zemdleję na widok twojego fiuta. - Oblizała kąciki ust i zaczęła
poruszać palcami wewnątrz swojej cipki.
Cholernie dobrze, \e nie było tu nikogo jeszcze, aby zobaczył legendarnego Leofrica
stojącego przed masturbującą się dziewicą. Zrobił dwa kroki w tył i osunął się na wygodne
krzesło, niezdolny spuścić z oczu tych palców oraz ich zgrabnych ruchów. Jakakolwiek
zarozumiała myśl, jaka dotyczyła wprowadzenia ją w świat rozkoszy, szybko zniknęła;
czymkolwiek jeszcze Caitlin była, okazała się dobrze zaznajomiona z własnym ciałem.
Co było gorętsze ni\ powinno być.
Leo zamknął dłoń na swoim członku masturbując się w powolnych ruchach. Spojrzał w
jej oczy i zauwa\ył, \e kobieta go obserwuje.
- Rozszerz szerzej nogi - rozkazał, jego głos był ostrzejszy ni\ zamierzał. - Chcę
widzieć ka\dy cholernie cudowny kawałek ciebie.
Wydała cichy, zdesperowany jęk, mocniej rozszerzając nogi i zginając kolana. Wbiła
pięty w łó\ko, wolną dłonią pieściła piersi, nie przestając poruszać wewnątrz siebie dwoma
palcami. - Ty, patrzący na mnie, to& Oh Bo\e, Leo, dochodzę&
Usiłował skupić sie na jej palcach, na rytmie, w jakim dr\ało jej ciało będące na skraju.
Chciał nauczyć sie jej ciała, przestudiować jej reakcje, a nie przesuwać dłonią po swoim
kutasie, marząc jakby było cudownie, gdyby to mięśnie jej pochwy zaciskały się wokół jego
długości.
Leo wciągnął powietrze i zacisnął ręce na podłokietnikach krzesła. - Dojdz dla mnie,
Caitlin. Dojdz dla samej siebie.
Zamknęła oczy, a jej całe ciało zaczęło dr\eć. Odrzuciła głowę w tył krzycząc, je biodra
wyginały się ku ręce, zgięła palce u stóp. Zadr\ała i przewróciła się na bok, jej dłoń została
uwięziona pomiędzy udami, kiedy kobieta osiągnęła spełnienie.
Oh Bo\e, doprowadzenie ją do kolejnego orgazmu było cudowna perspektywą.
Tłumaczenie: sshakes
Moira Rogers Last Call: Virgin Daiquiri -15-
* * *
Caitlin zamknęła oczy i sapnęła, nie wierząc w to, co się właściwie stało. Nie wstydziła
sie własnego ciała, czy przyjemności, którą sama sobie sprawiła, ale tym, \e Leo ją
obserwował&
Nie zobaczę go nigdy więcej, przypomniała sobie. Nie po tej nocy.
Usiadła i pogłaskała łó\ko trzęsącą się dłonią. Leo wcią\ siedział, tak mocno zacisnął
dłonie, \e jego knykcie stały się białe. Po\ądanie płonące w jego oczach było
niezaprzeczalne, równie jak napięta szczęka demona oraz jego naprę\ony członek.
Zanim zdała sobie sprawę z tego, co robi, ześlizgnęła się z łó\ka i podeszła do niego.
- Twoja kolej - wymamrotała.
Krzesło wydało skrzypiący odgłos, mę\czyzna z trudnością wziął oddech. - Moja kolej
na co? Na doprowadzenie się do spełnienia?
- Nie. - Przez chwilę po\erała wzrokiem zarysowane mięśnie brzucha i piersi, po
czym pochyliła się i delikatnie go pocałowała. - Myślałam, \e połączymy ze sobą
kilka pierwszych razów. - Jej sutki otarły się o jego ciepłą skórę, kiedy uklękła
przed demonem, usiłując ukryć własne zdenerwowanie.
Jego członek był twardy jak skała, ale oczy pozostawały miękkie, prawie czułe. - Nie
musisz robić czegoś, czego nie chcesz - wyszeptał, jego głos był chropowaty. - To wszystko
nie jest dla mnie.
- Wiem - zgodziła się, przypominając sobie własną wizję. - To jest dla nas. - Uniosła
dłoń i przesunęła paznokciami po jego długości. - I chce tego. - Jej własne słowa
zaskoczyły kobietę, ale zdała sobie sprawę, \e są prawdziwe. Pragnęła go
posmakować. - Chce ssać twojego fiuta.
Śmiech Leona był napięty. - Masz wargi jakby dostosowane do tak słodkiej pieszczoty.
Będą wyglądać świetnie wokół mojego fiuta. Więc jeśli chcesz to zrobić& - Zaproszenie
zabrzmiało jakby mę\czyzna się tego po niej spodziewał, ale tylko idiota mógłby nie
zauwa\yć cudownego oczekiwania w jego oczach.
śadna teoretyczna wiedza świata nie mogła się równać z doświadczeniem zdobytym za
pomocą praktyki, Caitlin miała wra\enie, \e zrobi coś nie tak. Wcią\& nigdy więcej go nie
zobaczysz.
To jednak jej nie uspokoiło. Zamiast tego, czuła iskierki determinacji zamykając w
dłoni jego przyrodzenie. - Powiedz co mam robić. - Nie czekając na odpowiedz, wiedząc, \e
ta niedługo nadejdzie, owinęła językiem główkę jego penisa.
Jęknął, wydał identyczny odgłos, jaki wcześniej na łó\ku. Swoje zródło miał on w piersi
i unosił się rozbrzmiewając w gardle, a sposób, w jaki przypominał jej imię sprawiał, \e sama
chciał krzyczeć, czuła narastające ciepło pomiędzy nogami.
Tłumaczenie: sshakes
Moira Rogers Last Call: Virgin Daiquiri -16-
Leo uniósł dłoń i poło\ył ją na jej głowie, wplótł palce w jej włosy. - Dobrze -wyszeptał
ochryple. - Lizanie jest dobre.
- Tak? - Caitlin próbowała sobie przypomnieć jak kobieta obciągała mę\czyznie fiuta
na jednym z filmików porno. Niektóre z oglądanych filmów wydawały się nie
sprostać ludzkim mo\liwościom, ale Caitlin mogła wykonać większość manewrów.
Przesunęła językiem po spodzie członka kochanka i wykonała kółko wokół jego
kształtu, po czym wsadziła sobie całego kutasa do ust.
- O tak. - Głos demona był napięty, ale jego palce ciągnęły ją delikatnie. - Possij
trochę, tylko główkę. Tak\e u\yj rąk. Ostrzegę cię jak mój orgazm będzie blisko.
Jęknęła i zaczęła ssać, u\ywając dłoni, aby docisnąć w miejscach, gdzie nie dosięgały
jej usta. Wstrzymała oddech, po czym wypuściła powietrze z cichym jękiem, przesunęła
ustami po jego przyrodzeniu.
- Kurwa& - Wplótł palce w jej włosy i pociągnął. - Kochanie, jeśli będziesz to robić
z równym entuzjazmem, nie wytrzymam długo. Patrzenie jak się masturbujesz było
cholernie seksowne.
To, \e ją powstrzymał nie powinno sfrustrować Caitlin, ale tak się stało. - Chcesz, abym
zwolniła? Sprawiła, aby trwało to dłu\ej? - Kobieta pragnęła jedynie patrzeć jak jej demon
dochodzi. W tej chwili nie dbała o to, \e on chciał poczekać.
Uciekł mu niski warkot, uniósł dłoń i splótł palce z jej, spowalniając ruchy kobiety.
- Nie. Nie powinnaś spędzić całego dnia ssać mojego kutasa, kochanie. Ale jeśli robisz to po
raz pierwszy, mo\esz nie chcieć, abym doszedł w twoich ustach.
- To głupie. - Złapała jego dłoń pomiędzy swoje i przyciągnęła do jego członka. Jego
skóra wcią\ była mokra, ssała go szybko i mocno, wsadzając sobie członek do
gardła tak głęboko jak się dało.
Przeklął ponownie i wzmocnił uścisk na jej włosach. - Spójrz na mnie.
Zerknęła na niego spod rzęs i krzyknęła, jako, \e widok jego twarzy wysłał dreszcz
przyjemności w dół jej kręgosłupa. Coś ciemnego błyszczało w jego oczach, wzmianka o
niebezpieczeństwie czającym się pod ludzką powłoką.
- Powiedz mi - rozkazał. - Powiedz czy chcesz, abym doszedł w twoich ustach.
Caitlin powoli się odsunęła, pozwalając swojemu językowi przesunąć się po główce
jego męskości, kiedy wysuwała ją z ust. - Chcę abyś doszedł w moich ustach
- Więc to właśnie zrobię. Nie wytrzymam długo, jeśli będziesz patrzeć na mnie tymi
du\ymi oczyma ssąc mojego fiuta tak cholernie mocno.
Uśmiechnęła się, obdarzając go kilkoma uśmiechami. - Uwielbiam na ciebie patrzeć.
Słyszeć cię.
Tłumaczenie: sshakes
Moira Rogers Last Call: Virgin Daiquiri -17-
Poruszył swoją dłonią uwięzioną pomiędzy jej rękoma, prowadząc jej palce w górę i w
dół po całej swojej długości. - Tak, sprośne słówka kompletnie cię dezorientują. Podobają ci
się opowieści na temat tego co z tobą zrobię?
- Jeszcze nie powiedziałeś co mi zrobisz. - Oczekiwanie skręcało jej wnętrznościami.
- Mo\esz mi powiedzieć, kiedy sprawię, \e dojdziesz.
- Nie mam tyle czasu, abym ci o czymkolwiek opowiedział, ale mogę spróbować.
- Ręka na jej głowie poruszyła się ponownie, tym razem ponaglająco. - Jeśli i ty
spróbujesz.
Zatrzymała jego wzrok na sobie, kiedy oblizała usta i otworzyła je. Docisnęła wargi do
główki członka i czekała a\ mę\czyzna wytryśnie w jej usta.
Czekała.
Leo posłał jej delikatny uśmiech i potrząsną głową. - Uh-uh, kochanie. Pieprzenie
twoich ust jest czynnością drugorzędną. Wolałbym zobaczyć, co sama wykombinujesz.
Kobieta oblizała nerwowo usta.
- Wyczerpałam mój repertuar, co do seksu oralnego.
- W porządku - uspokoił ją, złośliwy uśmieszek złagodniał. - Poniewa\ ten, którego
na mnie u\yłaś jest cholernie podniecający. Rób to, co robisz, słonko. Zaufaj mi.
Aatwo było stłumić jej zwątpienie pod wpływem jego po\ądliwego spojrzenia. - Ufam
ci. - Nie zawahała się przed tym wyznaniem, jedynie wzięła go w usta i skupiła się na
napiętych mięśniach jego członka i delikatnych jękach, które wydawał mę\czyzna.
Krzyknął i zaczął mówić. - Po tym, rozka\ę ci podejść do tej szafy w rogu. Zawiera
najbardziej perwersyjne zabawki, jakie mo\esz sobie wyobrazić. Chcę, abyś wybrała
przedmiot, który cię podnieci, poniewa\ to będzie moja kolej, aby dać ci orgazm.
Nie miała pojęcia jak długo będzie ja kusił zanim ją wezmie. Chciała zapytać, ale nie
znalazła wystarczająco du\o siły, aby unieść głowę i przemówić. Zamiast tego, uniosła wolną
dłoń i wzięła w nią jego jądra, delikatnie masując.
- Kurwa, tak jak teraz& - Odrzucił do tyłu głowę, mięśnie jego gardła zajęły się
przełykaniem. Kiedy ponownie zaczął mówić, ton jego głosu był powa\ny. - Mo\e
ja pierwszy doprowadzę cię ustami do orgazmu. Nie wiem czy mój język jest
równie gorący, co twój, ale mogę się zało\yć, \e polubisz jego obecność wewnątrz
swojej cipki.
Caitlin jęknęła, dzwięk rozbrzmiał wokół jego fiuta, zaczęła się szybciej poruszać.
Pragnęła poczuć na sobie jego usta, aby wiedzieć, \e to właśnie dotykanie jej go pobudza.
Myśl ta spowodowała, \e jej uchwyt stał się silniejszy, przesuwała językiem po całej jego
długości w górę i w dół, jednocześnie pracując ustami.
Jego oddech przyspieszył, palce wplecione we włosy delikatnie pociągnęły. - To jest to,
skarbie. Jeśli chcesz przestać&
Tłumaczenie: sshakes
Moira Rogers Last Call: Virgin Daiquiri -18-
Tym razem jej krzyk wra\ał protest. Spojrzała na niego błagającym wzrokiem i oparła
się ciągnącym dłoniom. Proszę. Chcę tego.
- Bo\e, jesteś taka gorąca. Gorąca, skarbie, tak cholernie& - Słowa utonęły w
siarczystym przekleństwie. Leo ponownie odrzucił w tył głowę i krzyknął
przytłoczony siłą własnego wyzwolenia.
Zadr\ał, tak samo jak i Caitlin. Kobieta przygotowała się na napływ ciepła, które
wtoczył w jej usta, ale nie na spełnienie, które nią wstrząśnie, czy na ostry, prawie bolesny
ucisk wewnątrz cipki. Jej dłonie przesunęły się w dół, pomiędzy jej nogi, kiedy próbowała
ul\yć własnemu pragnieniu.
- Dotykasz sama siebie? - Jego głos był chropowaty, prawie dziki. Odchylił jej głowę
do tyłu dłonią wplecioną w jej włosy i spojrzał na nią, jego oczy wcią\ jarzyły się
spełnieniem. - Boleśnie pragniesz mieć coś wewnątrz siebie?
Powinna się go bać. Zamiast tego jednak dr\ała z przyjemności. - Tak.
- Zabierz dłonie. - To nie była sugestia.
Caitlin poło\yła obie ręce na udach. - Co chcesz, abym zrobiła?
Leo puścił ją i usiadł na krześle. - Wstań i podejdz do szafki stojącej w rogu. Cokolwiek
wybierzesz, u\yje tego, aby sprawić, \e dojdziesz i będziesz mnie błagać abym przestał.
Powoli sie podniosła. Jej kolana były słabe i dr\ące, kiedy szła w stronę szafki.
Drzwiczki otworzyły się z dzwiękiem, ukazując jej oczom półkę po półce wypełnioną
gładkimi, jaskrawymi zabawkami i innymi akcesoriami.
Jej oko przykuło dildo, przejechała paznokciem po całej jego długości. Poczuła
tęsknotę, która zmusiła kobietę do zamknięcia oczu. Zaniesie je do Leona i poda mu.
A potem on sprawi, \e postrada wszystkie zmysły.
Tłumaczenie: sshakes
Moira Rogers Last Call: Virgin Daiquiri -19-
Rozdział trzeci
Rozdział trzeci
Rozdział trzeci
Rozdział trzeci
Leo potrzebował kilku minut na oddech i odnalezienie rozumu. Wysłanie Caitlin do
szafki było jedną wielką niewiadomą, cały jej entuzjazm nie maskował zdenerwowania. A jej
zdenerwowanie wydobyło na powierzchnie te wszystkie instynkty, które wyzwalały w nim
cholerną potrzebę czynienia zła.
Przejrzenie szafki powinno zająć jej kilka minut, czas niezbędny do odzyskania
kontroli. Czas na znalezienie w sobie krztyny kontroli. Jednak ona, zamiast zabawić trochę
przy szafce wróciła praktycznie natychmiast, w dłoniach trzymała około dwanaście cali
połyskującej stali, która powinna spowodować ucieczkę dr\ącej dziewicy.
Przełknął ślinę, kiedy się do niego zbli\yła, bezwstydnie naga, kusząca tak intensywnie,
\e mogła doprowadzić mę\czyznę do utraty zmysłów - Nie ćwiczyłaś za wiele, prawda?
- Wręcz przeciwnie. - Zatrzymała się i wyciągnęła dildo. - Ćwiczyłam całkiem sporo.
Zakrzywiony drąg był dość cię\ki, demon uniósł brew, kiedy wyciągnął go z jej dłoni.
- I gorliwie.
- Mmm. - Caitlin wspięła się na łó\ko i podparła głowę na dłoniach, patrząc na niego.
- Nikt nie wydawał się pokazać mi, co lubię, więc sama to ustaliłam.
To ukradkiem rzucone stwierdzenie sprawiło, \e stwardniał w przeciągu trzech sekund.
Leo warknął i ruszył za nią w stronę łó\ka. - Có\, powinnaś się więc cieszyć, \e udałaś się tu
ze mną, ślicznotko. Wątpię, czy ci faceci na dole byliby w stanie opanować ten rodzaj ognia.
- Jednak ju\ powinniśmy mieć tę pracę za sobą. - Po\ądanie płonące w jej oczach
świadczyło o kłamstwie.
Uklęknął na łó\ku dotykając jej kostki, pocierając kciukiem jej wewnętrzną część.
- Pierwszy błąd, Caitlin. To nigdy nie powinno być pracą.
- Najwa\niejsza część. - Usiadła i przygryzła wargę. - Wiesz, \e to niebezpieczne,
prawda? Nawet dla ciebie.
Leo rzucił dildo na łó\ko i nachylił się, dociskając plecy kobiety do podło\a własnym
ciałem. Ręce uło\ył po obu stronach jej głowy, osunął się na tyle nisko, \e ich wargi prawie
się stykały. - Nie doceniasz mnie, Caitlin. Bardzo. A jeśli twoja rodzina tak\e oka\e się na
tyle głupia, współczuję im. Poniewa\ zmiotę ich z powierzchni ziemi, jeśli spróbują mnie
or\nąć& lub ciebie.
Zamknęła oczy na jednej elektryzujący moment. Po czym zmarszczyła czoło i się
roześmiała. - Czy w pewnym momencie swojej seksownej wypowiedzi nazwałeś mnie
głupią?
Uwielbiał jej śmiech. Uwielbiał jej uśmiech. Uwielbiła w niej zbyt wiele rzeczy. I
zamierzam pokochać wsuwanie się w jej ciało&
Tłumaczenie: sshakes
Moira Rogers Last Call: Virgin Daiquiri -20-
Jego kutas odnalazł własny interes w tej myśli, ale mę\czyzna zwalczył pokusę i
pocałował jej podbródek. - Nie. - Więcej pocałunków obszczypujących jej szyje i ramiona,
kiedy rozmawiali.
- Twoja rodzina para się czarną magią i musi wiedzieć, kim jestem. - Polizał
krzywiznę jej piersi i poczuł intensywną satysfakcję, kiedy kobieta zassała
powietrze i rozsunęła nogi. - Ostatecznie ju\ wystarczająca ilość członków tej
rodziny miała ze mną zatargi.
- Więc pokrzy\owanie ich planów przez zer\nięcie mnie musi być bardzo ucieszne.
Przejechała dłońmi po jego bokach. - A co jeśli ja wejdę z tobą w zatarg?
Zamarł, jego usta unosiły się nad jedną z cudownych brodawek. - Zale\y czy będzie
miał on podło\e magiczne czy seksualne.
- Nic z tego. - Wygięła się i jej sutek dotknął jego ust. - Jeśli kupisz mi śniadanie,
zaniosę twoje ubranie do mojej pralni chemicznej. Kobieta tam pracująca jest
cudem.
Mę\czyzna poczuł ulgę, tak intensywną, \e nie wiedział, co począć, postanowił ją
stłumić poszczypaniem piersi. - Zgoda - wyszeptał, potwierdzając to kolejnym ugryzieniem,
tym razem u podstawy jej gardła. - Ale jeszcze zostało du\o czasu do śniadania.
Caitlin ponownie się roześmiała. - Chrzanić to. Miałam nadzieję, \e nie zauwa\ysz, \e
mój plan ma na celu zatrzymanie cię w tym łó\ku jeszcze przez kilka godzin.
Demon przejechał językiem wokół jej pępka. - To jest częścią moich usług. Dobre
rozdziewiczanie zajmuje godziny.
Kobieta zaczęła się pod nim wić, oddychać szybciej. - Biorąc pod uwagę, \e to mój
pierwszy raz, muszę ci uwierzyć na słowo.
- Godziny - powtórzył, w większości po to, aby ponownie usłyszeć ten przyspieszony
oddech. Spojrzał w górę, wiedząc, \e jego oczy pociemniały z \ądzy, obserwował
jej twarz, obsypując ciało pocałunkami, podbródkiem ocierając się o loki rosnące na
jej wzgórku. Kobieta lubiła prostackie słówka, więc się nie powstrzymywał. - Masz
pojęcie ile czasu mógłbym spędzić po prostu cię dotykając?
Caitlin zacisnęła dłonie na pluszowym poszyciu. - Chciałbym się dowiedzieć.
Jeśli miałby jakieś wątpliwości, kiedy zapach jej pobudzonego ciała przyćmiewał jego
mózg. Podniósł się i zsunął na podłogę, po czym złapał za jej uda i pociągnął ją na krawędz
ło\a. - Patrz na mnie, Caitlin. Patrz na mnie tak długo dopóki nie będziesz mogła znieść
widoku mojego języka penetrującego twoją szparkę.
Podniosła się na łokciach. - Pięć sekund. Dawaj. - Poło\yła nogi na jego ramionach i
spojrzała na niego wyczekująco.
Leo ugryzł wewnętrzną stronę jej uda mrucząc. - Masz niewyparzony język. - A to jest
tak bardzo seksowne. - Jedynie za to powinienem cię udusić.
Tłumaczenie: sshakes
Moira Rogers Last Call: Virgin Daiquiri -21-
Dziewczyna jedynie się uśmiechnęła. - Zabawa w odmowne gierki z osobą
przewidującą przyszłość nie jest dla ciebie zbyt korzystna, kochanie. Ja ju\ znam program
przebiegu tej nocy.
Mę\czyzna uniósł głowę. - Widziałaś to?
- Nie to - wymamrotała, wiercąc się niemrawo. - Widziałam nas. Tutaj,
uprawiających seks.
Chwila zaznajomienia się przy barze nagle nabrała sensu. Leo przesunął nosem po jej
udzie, tym razem delikatnie. - Więc dlaczego wylałaś drinka na moje spodnie? Czy\bym w
twojej wizji nie prezentował sie zbyt okazale?
- Z tego, co pamiętam, prezentowałeś sie bardzo dobrze. Ale wizje są zdradliwe.
Usiłowała walczyć ze słowami, zaczęła chrypieć. - Co sprawiło, \e chciałeś ze mną
wejść na górę?
Mógł odpowiedzieć na to pytanie w wielkoraki sposób, \aden jednak nie wydawał się
być bezpieczny. Przejechał palcem po zewnętrznej części jej ud. - Kocham kobiety. Kocham
seks. A ty jesteś kobietą potrzebującą seksu& nie mogłem pozwolić, aby ktoś inny cię
posiadł.
Caitlin pogładziła jego policzki. - Cię\ko zrozumieć przyszłość, czasem rzeczy dzieją
się w ten sposób, jakimi je widzę, jednak czasem nie tego się spodziewam. Inną role
odgrywam w tych wydarzeniach. Więc nie wyolbrzymiam znaczenia wizji. - Uśmiechnęła się.
- Wylałam drinka na twoje spodnie, poniewa\ byłeś nonszalancki i zasłu\yłeś na to. Czy
ryzykowałam? Mo\e. Mo\e nie byłoby cię tu gdybym tego nie zrobiła.
- Mo\e nie - zgodził się. Poniewa\ ich konwersacja zbaczała na ście\kę, której nie był
gotowy poznać, więc zrobił coś, co z pewnością mogło zamknąć jej usta. Pochylił
głowę i zawinął język wokół jej łechtaczki.
- Jezu Chryste. - Wygięła się ku niemu, nie zrywając kontaktu wzrokowego. - Bo\e.
- Nie Bo\e, słodziutka. Z pewnością nie jestem Bogiem. - Złapał ją za biodra,
próbując utrzymać w bezruchu, mógł sobie pobła\ać w tym powolnym,
dokuczliwym badaniu.
I, była to przera\ająca myśl, odnalazł w sobie iskrę mocy, magii pozwalającej mu się
rozkoszować najmroczniejszymi pragnieniami.
Kobieta ponownie jęknęła, wplatając palce w jego włosy. - Mógłbyś chocia\ zapytać,
oszuście. - Wcią\ jednak demon nie napotkał jej oporu, jej dusza otwierała się dla niego&
Odkryte po\ądanie. Przepełniona palącą potrzebą i desperacją, prosiła, aby w końcu
przestał się z nią droczyć i ją zer\nął. Nie było ukrytych motywów, sekretów, tęsknoty za
u\yciem własnej siły, wtedy zrozumiał, dlaczego tak długo czekał zanim poznał jej
pragnienia. Bał się, \e odkryje, i\ ta słodka, cudowna kobieta, która ufnie oddała się w jego
ręce, oka\e się przynętą.
Tłumaczenie: sshakes
Moira Rogers Last Call: Virgin Daiquiri -22-
Ponownie zajął się jej łechtaczką, kusząc kilkoma liznięciami zanim podniósł głowę.
- A jak miałem pytać z językiem w twojej cipce? - Wsunął w nią palec, jęknął doznając
ściskającego ciepła. - Mądry mę\czyzna korzysta ze sposobności.
- Zdołałeś& - Słowa utonęły w jej krzyku, wygięła ku niemu biodra, pomimo i\ jej
głowa opadła z powrotem na łó\ko. - Okej, jak przestaniesz się ze mną droczyć,
będę ci dozgonnie wdzięczna.
Na liście rzeczy, których pragnął, nic nie było tak pilną sprawą jak wejście w jej ciało.
Ale była tak cholernie ciasna, nawet wokół jego palca, a inne rzeczy znajdujące się na jego
liście sprawiały, i\ było jej tak dobrze, \e pragnęła jego powrotu do jej łó\ka.
I to była najstraszniejsza myśl& ale ju\ o to nie dbał. Kobieta była cudowna, uparta,
dr\ąca z tak desperackiej potrzeby, i\ myślał, \e tygodniami będzie zaspokajał jej pragnienia.
Mo\e latami.
Stalowe dildo le\ało kilka cali od jej lewego biodra. Leo zastąpił palec językiem, kiedy
zamknął dłoń na cię\kim przedmiocie i trącił ją jego wę\szym końcem. Znał wiele sposobów,
aby uczynić ja gotową, zdesperowaną&
I u\yje ka\dej cholernej sztuczki, jeśli w ten sposób zasłu\y na prawo ponownego
zobaczenia się z nią. A potem jeszcze jednego. I jeszcze&
Jestem strasznie popieprzony.
Tłumaczenie: sshakes
Moira Rogers Last Call: Virgin Daiquiri -23-
* * *
Determinacja Caitlin zniknęła, kiedy Leo wsunął w nią język i zaczął przesuwać
lodowatym dildo po jej rozognionej skórze. Wzmocniła uścisk na jego włosach i
wymamrotała nieskładne błaganie.
Metalowa główka musnęła jej udo i się zatrzymała. Leo uniósł głowę i spojrzał na twarz
kobiety. - Gotowa?
- Byłam gotowa zanim mnie dotknąłeś. - Poło\yła swoją dłoń na jego. - Spraw, abym
doszła.
Na początek dotknął jej łechtaczki, delikatnie muśniecie, które szybko zniknęło i
powróciło. Dotyk był coraz dłu\szy, mę\czyzna wsuwał dildo pomiędzy jej fałdki powoli,
cierpliwie, cholernie się z nią dra\niąc.
Jego oczy wcią\ były wlepione w jej. Oblizał usta i odwa\ył się wsunąć dildo głębiej,
ledwie dotykając jej wejścia, po czym powrócił z większą ilością ucisków na jej łechtaczkę.
- Mów sprośne rzeczy - wyszeptał. - Powiedz mi, jak mam to zrobić.
- Chcę abyś wło\ył we mnie dildo. - Mówienie sprawiało, \e stawała się śmielsza,
seksowniejsza. - Chcę, \ebyś mnie nim pieprzył. Na początek powoli. Właśnie to
lubię.
- Naprawdę? - Kolejne błędne badanie, tym razem wsunął główkę dildo do jej
wnętrza. - Tak się bawiłaś w domu?
- Nie droczyłam się ze sobą a\ tak bardzo. - Ponownie zacisnęła dłonie na pościeli,
chroniąc go przed wbiciem paznokci w jego skórę. - Głębiej.
- Droczenie to połowa zabawy. Mo\e nawet dwie trzecie całości. - Dildo weszło w
nią głębiej. - Chcę cię mieć gotową, Caitlin. Tak mokrą, tak spragnioną& kiedy
będziesz mieć mojego kutasa wewnątrz siebie, chcę, aby było ci tak dobrze jak mi.
Sama przyjemność, nic więcej.
- Ja& - Stal rozgrzała się w niej stając się mniej obcą. Z jej dłońmi pokrywającymi
jego, głosem dra\niącym jej membranę, Caitlin wyobra\ała sobie, \e Leo ju\ w niej
jest.
Stępiony metal uderzył w punkt G, nagła przyjemność poderwała kobietę z łó\ka.
- Kurwa, to& Tutaj, właśnie tu.
- Tutaj, chuch? - Jego głos ochrypł, wolną dłoń poło\ył na jej brzuchu, stymulując
kciukiem łechtaczkę. - Miejsce godne zapamiętania.
- Mocno, potrzebuję mocno& - Zbyt długo stałą na krawędzi, pobudzona jego
słowami, palcami i językiem. - Bo\e pieprzyć to, Leo, proszę. Proszę pieprz mnie.
Warknął, nisko i niebezpiecznie, mocno przycisnął palec do jej łechtaczki, kiedy
wyciągał z niej dildo jednym ruchem. - Dojdz. - Pchnięcie, tym razem mocniejsze, nie
przegapił jednak punktu G. - Dojdz, a będę cię pieprzył. Wejdę w twoje ciało, poczuję twoją
gorącą cipkę zaciśniętą wokół mojego fiuta&
Tłumaczenie: sshakes
Moira Rogers Last Call: Virgin Daiquiri -24-
Orgazm eksplodował w niej z siłą, przyjemność zaczęła graniczyć z bólem. Caitlin
krzyczała i rzucała się, nie wiedząc czy chce być bli\ej niego czy uciec. Z pewnością nikt nie
doznał tak intensywnej, niesłabnącej przyjemności.
Nie mogła zaczerpnąć powietrza, ale mo\e go nie potrzebowała. Mo\e jedyne, czego
pragnęła to sposobu, w jakim Leo rozbudzał jej ciało, kiedy wcią\ zalewały ją fale błogości.
Mo\e wszystko, co było jej potrzebne było nim.
Przyjemność ciągle wprawiała jej ciało w drganie, kiedy jego ciepłe, cię\kie ciało
uło\yło się na jej. Aokcie Leona dotknęły materaca po obu stronach jej głowy, palce wplótł w
jej włosy.
- Jesteś cholernie piękna, kiedy dochodzisz - wyszeptał dociskając usta do jej czoła i
policzków. - Taka cudowna.
- Leo. - Owinęła wokół niego nogi i złapała się jego ramion. Jej usta szukały jego,
zadr\ała, kiedy w końcu pocałował. - Uprawiaj ze mną miłość.
- Szzsz. - Jego usta musnęły jej policzki. - Mam cię, słodziutka. Zrobię to powoli,
poniewa\ dziwne rzeczy się dzieją podczas pierwszego razu nadnaturalnych i
wiedzm. Jeśli będziesz chciała przerwy, po prostu to powiedz.
- Tak zrobię. - Wzięła głęboki wdech. - Ufam ci.
Podniósł się na tyle, aby móc widzieć jej twarz. Główka jego członka była szersza od
dilda, pchnął w nią powolnym, rozmyślnym ruchem, nie spuszczając z niej oczu. - Okej?
- Nie jesteś mały - wyszeptała, przygryzła wargę. - Będzie trochę trudno, ale jest okej.
Mę\czyzna powoli się poruszył. Caitlin poczuła niewielki dyskomfort, ale starała się
tego nie okazać, nie po tym jak Leo był tak delikatny w upewnieniu się, \e jest ju\ gotowa.
Przygryzła dolną wargę, skryła twarz w zagięciu jego szyi.
- Hej. - Leo zamarł, jego ciało było zawieszone nad jej. - Spójrz na mnie, Caitlin.
Instynktownie uniósł biodra napotykając jej zmartwione spojrzenie. - Nie bolało.
Potrzebuję jedynie chwili.
- Wiem. - Pocałował ją, miękko i głęboko, zrujnował czułą chwilę, kiedy przyło\ył
usta do jej ucha i się roześmiał. - Ostatecznie jestem nienaturalnie utalentowany.
- Chciałeś powiedzieć nienaturalnie zarozumiały. - Zachichotała i jęknęła, kiedy
kolejny ruch rozpalił na nowo pragnienie, które załagodzili. - Nie będzie lepiej
jeśli&
Słowa utonęły w westchnieniu, stopniały w wizji, w której demon stał pomiędzy nią, a
jej wujostwem. Jej ciotka mówiła coś, próbując przekonać go do&
Nie. Groziła mu.
Zagra\ała Caitlin.
Obserwowała ich, kiedy Leo uniósł dłoń, zimny uśmiech wykrzywił jego usta.
- Chcecie czarnej magii?
Tłumaczenie: sshakes
Moira Rogers Last Call: Virgin Daiquiri -25-
Jego głos stał się wyrazniejszy, język przestał być ojczystym, czuć było w tym siłę.
Słowa krą\yły wokół ich ciał wraz z wiatrem, unoszącym jej włosy i ubranie.
Burza wzmogła się, jej krewna upadła na ziemię z krzykiem. Głos Leona zanikł, słychać
było jedynie urywany oddech jej ciotki.
- Czarna magia - wyszeptał Leo. - Najsilniejsza jej odmiana. A w dzień, gdy krew
Caitlin zostanie rozlana przez jednego z członków jej rodziny, wszyscy pomrzecie.
Wróciła siebie z jękiem, Leo patrzył na nią, był zmartwiony. - To proroctwo jest
prawdziwe - wymamrotała..
Zakłopotanie wypełniło jego oczy, otarł się o nią biodrami. - Kochanie, nie jesteś ju\
dziewicą.
- Nie, nie jestem. - Pózniej będzie miała sporo czasu na wyjaśnienia, więc teraz
jedynie go pocałowała. - To nie jest wa\ne.
Przeniósł łokcie. - W porządku?
Zalała ją fala rozdra\niania. - Jeśli zapytasz o to jeszcze raz, ugryzę cię. Potem
przewrócę cię na plecy i będę uje\d\ać dopóki nie zaczniesz błagać o wybaczenie.
Leo poło\ył dłoń na jej biodrze i odwrócił ich, lądując na plecach ze śmiechem. - To
najgorętsze wyznanie, jakie słyszałem w przeciągu pięciu minut.
Caitlin oparła dłonie za jego głową i usiadła. - Więc, powinnam zrobić& to? - Ruszyła
biodrami, na tyle, aby się z nim podroczyć.
- Oh, tak. - Du\e dłonie spoczęły na jej tali, ale nie zmuszały jej do ruchu. Demon
obserwował ją spod wpółprzymkniętych powiek. - Bo\e, nie masz pojęcia jak
dobrze być w tobie.
- Pozwolę sobie na inne zdanie. - Zaczęła dyszeć. - Bardzo dobrze wiem, jak dobrze
być we mnie. - Poło\yła dłonie na jego piersi, pozwalając sobie na lepsze podparcie.
Jej ruch był niezgrabny, choć entuzjastyczny, wydobył cichy jęk z jej ust.
Chwilę pózniej mę\czyzna jej zawtórował. Jedną dłonią objął jej udo, po czym
przesunął się na brzuch i pierś. - Nie masz pojęcia - powtórzył, charcząc. - śadnego.
Cholernego. Pojęcia.
Wejrzenie na jego twarz sprawiło, \e zacisnęła się na jego członku. Złapała jego dłoń i
przycisnęła do piersi, ocierając jego palce o brodawki. - Mo\e powinniśmy ubić kolejnego
targu.
Leo uszczypnął jej sutek i wyszedł naprzeciw jej kolejnemu pchnięciu. - Czuję się
cudownie.
Ogień zapłoną na koniuszkach nerwów. - Skoro nie jestem ju\ dziewicą, mo\emy odbyć
stosunek pod prysznicem?
Tłumaczenie: sshakes
Moira Rogers Last Call: Virgin Daiquiri -26-
Warknął ponownie, jego druga dłoń wsunęła się pomiędzy uda. - Teraz brzmi świetnie,
kochanie, ale za kilka godzin będziesz potrzebować przerwy. Jeśli nie będziesz zbytnio
obolała& - Jego kciuk odnalazł jej łechtaczkę i zaczął miarowo uciskać sprawiając, \e
zaczęły jej dr\eć kończyny. - Będziemy uprawiać seks, gdzie tylko będziesz chciała.
Caitlin otworzyła usta, ale nie przemówiła, jedynie się doń uśmiechnęła zwiększając
tempo. Próbowała nie spuszczać z niego oczu, ale odchyliła w tył głowę i krzyknęła.
- Właśnie tak. - Jego głos owinął się wokół niej, napięty, aczkolwiek przymilający
się.
- Dojdz dla mnie, Caitlin. Dojdz.
Drgawki opanowały ramiona, wbiła mu paznokcie w pierś.
- Nie mogę się poruszyć. Nie mogę& - Skłoniła się i nakryła wargami jego usta,
gryząc. - Pomó\ mi.
Dłoń na jej piersi opadła na biodro, docisnął kobietę do swego ciała i odwrócił ich. Jej
głowa uderzyła w łó\ko, Caitlin otworzyła oczy i zobaczyła mę\czyznę nad sobą, jego
urywany oddech poruszył czymś wewnątrz niej. - Dojdz - wyszeptał i zaakcentował rozkaz
pchnięciem w kierunku jej punktu G z niewiarygodną precyzją. Wykonał kolejne pchnięcie i
kolejne&
Tym razem, świat wyszedł z okalających go ram. Uderzyła w nią przyjemność w
postaci cię\kiej fali rozkoszy. Wszystko się uniosło, włączając w to jej ciało l\ejsze od
powietrza. Leo wykonał jeszcze jedno niepewne pchnięcie i dołączył do niej, wykrzykując
coś, co przypominało jej imię.
Nie mogła zrobić nic innego jak przylgnąć do niego i próbować złapać oddech,
poruszyć się wraz z nim, kiedy zsunął się z jej ciała i opadł obok niej. Le\ała tam, jej głowa
spoczywała na poduszce, obserwowała twarz demona. - Dziękuję.
Nieznaczny uśmiech wykwitł na jego ustach, uniósł dłoń i przesunął kciukiem po jej
szczęce. - Oh, kochanie. Cała przyjemność po mojej stronie.
Jej własny uśmiech wyblakł, przesunęła palcem po jego ramieniu i rękach. - Nie
\artowałam, wiesz o tym. To jest niebezpieczne.
- Znam większe niebezpieczeństwo. - Objął ją i przyciągnął bli\ej, dopóki nie le\ała
przy jego boku. - Ja tak\e nie \artowałem, Caitlin. Jeśli twoja rodzina przysporzy ci
problemów& pomogę ci.
- Nie. - Podparła podbródek o jego pierś. - O to właśnie mi chodzi, Leo. Wiem, jaki
mo\esz być przera\ający. Widziałam to. Te czary są niebezpieczne, poniewa\ mogą
cię zranić. Patrzę na to z drugiej strony, okej? Ale i ty mo\esz krzywdzić za ich
pomocą i tak te\ robisz.
Jego brwi zsunęły się razem. - Dlaczego to jest dla mnie niebezpieczne? Brzmi
niebezpiecznie dla nich.
Tłumaczenie: sshakes
Moira Rogers Last Call: Virgin Daiquiri -27-
- Poniewa\ mówimy o silnej czarnej magii, takiej, której \adne z nich nie zaznało. Ty
to powiedziałeś. - Po jej plecach przebiegł dreszcz. - A ty nie masz w zwyczaju jej
u\ywać. Jeśli miałbyś, Ben nie pozwoliłby ci przekroczyć progu tego baru.
Palec Leona przesunął się po jej plecach w stronę ramienia, a kiedy tam dotarł powrócił
do podnó\a kręgosłupa kobiety i powtórzył manewr. Za trzecią rundą Leo westchnął. - Nie
jestem świętoszkiem, Caitlin. Moje moce mogą zdziałać straszne rzeczy. I jeśli byłbym
herosem, oddawałbym przysługi dla ludzi, którzy na to zasłu\yli. Siedemdziesiąt lat temu
ostatni raz u\yłem swoich mocy. - Uniósł dłoń dotykając jej włosów. - I jutro zrobię to
ponownie, aby zagwarantować ci bezpieczeństwo. Nie wiem czy dobrze to o mnie świadczy,
ale taka jest prawda.
- Nie chce być kimś, kto będzie cię zmuszał do robienie okropnych rzeczy.
- Słodziutka, jeśli ktoś cię skrzywdzi, nie będziesz w stanie mnie powstrzymać.
- Pociągnął za jeden kosmyk jej włosów, jego uśmiech zachował pełną świadomość.
- Ju\ przysłaniasz mi świat. A mam w zwyczaju chronić ludzi, którzy są dla mnie
wa\ni.
Czy mogłaby powiedzieć coś innego, gdyby ktoś go skrzywdził? Wątpliwe. Przesunęła
palcem po jego biodrze. - Nie chcę być kimś, kto cię skrzywdzi, to wszystko. Nie wa\ne jak
to się stanie.
- Oh, spodziewam się, \e trochę mnie zranisz. - Uśmiechnął się i ponownie pociągnął
ją za włosy zanim jego druga ręka upadłą na jej tyłek zadając delikatnego klapsa.
- Wylałaś alkohol na moje spodnie kilka sekund po poznaniu mnie. Jeśli
wytrzymasz ze mną cały tydzień i nie rzucisz czymś cię\kim w moją głowę, to
będzie cud.
Ze mną. Nie miało to \adnego sensu, ale brzmiało właściwie. Ludzie nie zrozumieją.
Będą uwa\ali, \e Leo czerpie przyjemność z psucia i nauczania młodej dziewicy, tej, która
niby coś dla niego znaczy.
Niech sobie myślą, co chcą. Nie dbam o to.
- To było Virgin Daiquiri, Leofricu - przypomniała mu. - Więc nie wylałam alkoholu
na twoje spodnie. Choć powinnam cię ostrzec, \e mam zręczną rączkę.
Leo wzmocnił uścisk na jej pośladkach i przyciągnął kobietę bli\ej siebie. - Kochajmy
się, kotku. Nie walczmy.
- Mmm. - Caitlin przygryzła jego podbródek. - Jeśli to spowoduje cud, o którym
napomknąłeś?
- Szczególnie wtedy. A jeśli będziesz grzeczna, poka\ę ci jak ostry mo\e być seks
pod prysznicem.
Udawała, \e rozwa\a jego propozycję, po czym rozło\yła swoje ciało dla jego.
- A co jeśli będę niegrzeczna?
Uśmiech Leofrica był figlarny. - Mam kilka pomysłów.
Tłumaczenie: sshakes
Moira Rogers Last Call: Virgin Daiquiri -28-
- Oczywiście, \e masz, zarozumiały potworku. Daj mi buziaka.
- Tylko jednego?
- Jak na razie - przyznała Caitlin. Jej ciało ogrzewało szczęście, wraz z satysfakcją
sprawiało, \e chciała się do niego przytulić. - Jeden pocałunek, potem drzemka.
Wycieńczyłeś mnie.
Jego usta były ciepłe i miękkie, jednak w tym muśnięciu warg nie było \adnego ale.
Kobietę napełniło gorąco. Niebezpieczne ciepło i obietnica. - Zdrzemnij się - wyszeptał przy
jej wargach.
- Odpoczywaj. Poniewa\ za kilka godzin będę się z tobą pieprzył pod prysznicem.
- Mmm. Jeśli będziesz grzeczny.
Tłumaczenie: sshakes
Moira Rogers Last Call: Virgin Daiquiri -29-
Witamy w Last Call, nowym paranormalnym
barze w Nowym Jorku. Ciesz się ekskluzywnymi
usługami, nie spiesz się i zapoznaj dokładnie z
naszym menu specjalnym. Czy jesteś w
wilkołaczycą w rui czy wampirem w potrzebie,
nasze komfortowe pokoje będą więcej ni\
wystarczające, i co najlepsze zapewniamy
zarówno magiczne jaki i te najbardziej
przyziemne środki bezpieczeństwa.
Tłumaczenie: sshakes


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Moira Rogers Last Call 2 Huragan
Moira Rogers Last Call 04 Przyjęcie Bożonarodzeniowe
Moira Rogers Last Call 5 Po godzinach Tequila Sunset
Moira Rogers Last Call 5 Frostbite
Moira Rogers Last Call 5 Frostbite
Moira Rogers Last Call 3 Tequila Sunrise
Moira Rogers Last Call 1 Kamikadze
Leigh Brackett Interstellar Last Call From Sector 9G
English at work episode 65 last call for tom
Gingersnaps Moira Rogers Christmas Party (pdf)(1)
Ostatnia amerykańska dziewica 1982 The Last American Virgin
Star Wars D20 Adventure Last Call At Leatherbacks (YVI, lvl3)
Moira Rogers Piękna i Bestia 1 Sabine (prolog)
Call option
Mam tylko Ciebie Virgin

więcej podobnych podstron