Turystyczne wypadki w górach i przyczyny
ich powstawania
Temat ten czêsto jest podejmowany pod tytu³em
„niebezpieczeñstwa gór” a przecie¿ góry same w sobie nie s¹
niebezpieczne, s¹ naturalne, normalne, rz¹dz¹ siê prawami natury
i dopiero cz³owiek swoim zachowa- niem, brakiem wyobraŸni i
znajomoœci zasad sprowadza na siebie za- gro¿enie.
„…Ka¿dy, kto idzie w góry, musi jasno i niedwuznacznie
zdaæ sobie spra- wê, ¿e na niego i tylko na niego, spadaj¹
konsekwencje jego poczynañ. Dok³adne, fachowe poznanie
gór w znacznej mierze zmniejsza ryzyko niebez- pieczeñstwa
z jakim cz³owiek mo¿e siê spotkaæ w górach….” twierdzi³ dr
Je- rzy Hajdukiewicz – taternik, alpinista, ratownik TOPR i
GOPR (Sygna³y z gór – wyd. 1973 r. s. 337).
„…Nie ma jednej niezmiennej zasady postêpowania w
górach. To co bywa wskazane w jednym wypadku, nie mo¿e
byæ mechanicznie zastosowa- ne w drugim. Wszystko zale¿y
od okolicznoœci – to w³aœnie one stanowi¹ o nie-
powtarzalnoœci ka¿dej górskiej sytuacji. Jest jednak regu³a,
której naruszenie mœci siê na cz³owieku – jest ni¹
przekroczenie granicy bezpieczeñstwa. Wiem, ¿e to
okreœlenie ca³kowicie nieprecyzyjne i uzale¿nione od
czynników: kto, kiedy, gdzie…” twierdzi Micha³ Jagie³³o –
taternik, alpinista, ratownik TOPR (Wo³anie w górach – wyd.
VI 2000 r. s. 159).
Te dwa stwierdzenia potwierdzaj¹ tezê: „Góry same w
sobie nie s¹ niebezpieczne. Cz³owiekowi przebywaj¹cemu w
górach mog¹ zagroziæ si³y natury – warunki atmosferyczne –
ale przede wszystkim sam, postê- puj¹c nierozwa¿nie, czy
nieœwiadomie na siebie œci¹ga niebezpiecze- ñstwa”.
Ludzie lubi¹ wypoczywaæ nad wod¹. W pogodne dni k¹pi¹ siê,
p³ywaj¹ kajakami i ¿aglówkami, na deskach surfingowych i
nurkuj¹. Wody powodziowe w rzekach, sztormy, burze na
morzach i jeziorach w sposób oczywisty zatrzymuj¹ nas na
brzegu. Podobnie jest w górach – w okreœlonych warunkach
pogodowych, atmosferycznych po górach po prostu siê nie
chodzi. No w³aœnie – nie powinno siê chodziæ, ale czy wszyscy
o tym wiedz¹ i pamiêtaj¹?
Oczywiœcie te ogólne zasady poruszania siê po górach nie
dotycz¹ ratowników górskich, którzy „…bez wzglêdu na porê
roku, dnia i stan po- gody…” wyruszaj¹ w góry, nios¹c pomoc
potrzebuj¹cym. Jednak od lat
Miesięcznik Wantule 1
obowi¹zuje wœród ratowników zasada: „nie ma takiej ³atwej drogi
wspi- naczkowej, z której nie mo¿na spaœæ” – ratownicy t¹ ³atw¹ drog¹
id¹ czê- sto w deszczu, po mokrym œwie¿ym lub twardym, zlodzonym
œnie- gu, obci¹¿eni sprzêtem ratowniczym lub znosz¹c
poszkodowanego – ich droga jest inna ni¿ droga turysty.
Nie ma jednej niezmiennej zasady postêpowania w górach, s¹ one
ró¿ne dla ró¿nych ludzi, ró¿nych turystów. Zale¿¹ od stopnia
znajomoœci gór, posiadanego doœwiadczenia, kwalifikacji oraz
sprawnoœci i kondycji fizycznej. Je¿eli W³adys³aw Cywiñski – taternik i
ratownik TOPR – prze- chodzi ca³¹ grañ Tatr (od Prze³êczy pod Kop¹ do
Huciañskiej Prze³êczy) w ci¹gu 3-ch dni, to nie znaczy, ¿e szlak Orlej
Perci nawet wprawny tury- sta przejdzie w 3 godziny. Je¿eli Piotr
Konopka zje¿d¿a na nartach z Gie- wontu pó³nocn¹ stron¹ przez ¯leb
Szczerby, to nie znaczy ¿e ka¿dy nar- ciarz mo¿e siê wybraæ na zjazd t¹
tras¹. Granica bezpieczeñstwa dla na- wet wprawnego turysty czy
narciarza jest diametralnie inna ni¿ dla Cy- wiñskiego i Konopki.
Dla celów szkoleniowych GOPR w latach ubieg³ych opracowa³ i wy-
da³ podrêczniki: Poradnik ratownika GOPR w IV tomach (1983) oraz
Ra- townictwo górskie – wybrane zagadnienia (2001). Obydwa te
wydawnic- twa ukaza³y siê z zastrze¿eniem „do u¿ytku
wewnêtrznego” i by³y rozpro- wadzane wy³¹cznie wœród ratowników,
poniewa¿ podaj¹ m.in. zasady poruszania siê w górach w skrajnie
trudnych warunkach w czasie akcji ratunkowych, podczas których
naruszone zostaj¹ podstawowe zasady bezpieczeñstwa w górach.
Znajomoœæ gór, umiejêtnoœæ wyczucia granicy bezpieczeñstwa
na- bywa siê z latami uprawiania turystyki górskiej, lecz co robiæ, aby
bez- piecznie przebrn¹æ przez pocz¹tkowy okres zdobywania
doœwiadcze- nia? Konieczna jest edukacja, ale kto i w jaki sposób ma
j¹ prowadziæ? Kiedyœ tak¹ rolê edukacyjn¹ spe³nia³y szkolne i
zak³adowe ko³a PTTK i SKKT. Dziœ z ró¿nych powodów dzia³alnoœæ
ta jest bardzo ograniczona lub zanik³a, nie wypracowaliœmy nowych
metod i form organizacyjnych. Du¿e znaczenie edukacyjne mia³y –
organizowane przez PTTK, ale nie tylko – obozy wêdrowne, kursy
narciarskie w schroniskach i obiektach górskich, dobrze przygotowane
zloty i rajdy górskie. Dziœ tej dzia³alnoœci nie ma lub istnieje w
wielkoœciach œladowych.
W propagowaniu podstawowych zasad turystyki górskiej du¿¹ rolê
mo¿e odgrywaæ prasa, nie przez opisywanie w formie sensacyjnej
tragicznych wypadków górskich, ale zamieszczaj¹c ciekawe – najlepiej
cykliczne – artyku³y propaguj¹ce miejsca i trasy mog¹ce zainteresowaæ
turystê, wskazuj¹ce na koniecznoœæ i mo¿liwoœæ uzyskania
informacji o stanie i bezpieczeñstwie szlaków a nie tylko o bazie
noclegowej. Przyk³adem takiej dzia³alnoœci jest „Tygodnik Podhalañski”,
jednak lokal- ny zasiêg tej gazety jest ograniczony do terenów, gdzie
poziom wiedzy o górach jest wysoki. Potrzebna by by³a sta³a,
systematyczna dzia³al- noœæ na tym polu w ciesz¹cej siê du¿¹
poczytnoœci¹ prasie centralnej i lokalnej.
Miesięcznik Wantule 2
Zbyt czêsto sporadycznie podejmowane tematy ograniczaj¹ siê do
w¹tku sensacyjnego lub wykazuj¹ podstawowe braki znajomoœci
zagad- nienia. Na przyk³ad jeden z dzienników krakowskich w
pierwszych dniach lutego 2003 r. w artykule podejmuj¹cym problem
nastêpstw tra- gicznej lawiny pod Rysami pisze:
Mimo zamkniêcia ca³ych Tatr (og³oszony ALARM LAWINOWY),
szlak na Kalatówki przypomina³ wczoraj.. Krupówki. Na tej trasie
spotkaliœmy m.in. 30-osobow¹ wycieczkê m³odzie¿y szkolnej z
Tarnowa prowadzon¹ przez trój- kê nauczycieli. T³umaczyli nam, ¿e
nie zauwa¿yli ostrze¿eñ o zamkniêciu szla- ków. (…)
Powstaj¹ podstawowe pytania:
czemu autor – dziennikarz – wêdruj¹cy tym szlakiem nie zapyta³
pra- cowników TPN na punkcie poboru op³at, dlaczego wpuszczaj¹
na te- ren parku mimo zamkniêcia szlaków ca³ych Tatr i na dodatek
pobie- raj¹ op³atê?
dlaczego autor nie zastanowi³ siê, ¿e fakt wpuszczania turystów
przez TPN spowodowany jest tym, ¿e szlak ten na odcinku KuŸnice
– Kala- tówki nie jest zagro¿ony lawinami i obowi¹zuj¹cy zakaz tego
szlaku nie dotyczy?
Co chcia³ osi¹gn¹æ tym artyku³em autor – krytykowaæ
nauczycieli, id¹cych z m³odzie¿¹ drog¹ jezdn¹, na któr¹ weszli w
tym dniu za zgod¹ TPN?
Og³oszony przez TOPR pi¹ty stopieñ zagro¿enia lawinowego powo-
duje „zakaz odbywania wyjœæ w góry”, nie znaczy to jednak –
zw³aszcza w okresie ferii zimowych, kiedy w górach przebywa wielu
turystów – ¿e nie wolno poruszaæ siê dolinami, a to:
drog¹ jezdn¹ Siwa Polana – Hucisko – Wy¿nia Chocho³owska
Brama w Dolinie Chocho³owskiej
drog¹ jezdn¹ na odcinku Kiry – Jaskinia MroŸna, a mo¿e nawet do
Po- lany Pisanej w Dolinie Koœcieliskiej
drog¹ jezdn¹ Kasprusie, Str¹¿yska – Polana Str¹¿yska, a mo¿e
nawet do Prze³êczy w Grzybowcu
no i oczywiœcie drog¹ jezdn¹ KuŸnice – Kalatówki.
Mo¿na podaæ jeszcze kilka innych wariantów.
Mo¿liwe jest, ¿e turyœci wêdruj¹cy mimo zakazu tymi szlakami
pomy- œl¹ – jakie tam zagro¿enie lawinowe, og³osili alarm na
wszelki wypadek – wiêc wybior¹ siê nastêpnego dnia na Halê
G¹sienicow¹ przez Boczañ, czy te¿ na inn¹ niebezpieczn¹ w tym czasie
trasê. Ten artyku³ spowodo- wa³ wiêcej z³ego ni¿ dobrego.
9
Dziennikarze sygnalizuj¹ nieprawid³owoœci w organizacji turystycz-
nego ruchu przygranicznego. „jof” (Jolanta Flach) w Tygodniku
Podhalañ- skim z 26 czerwca 2006 r pisa³a:
Miesięcznik Wantule 3
(…) Przejœcie graniczne na szlaku turystycznym na Rysach
zostanie otwarte dopiero 1 lipca. Tymczasem w miniony
weekend pogranicznicy za- trzymali 18 osób, które nielegalnie
przekroczy³y w tym miejscu granicê. Wœród turystów by³o 4
Czechów, 3 Amerykanów i Hiszpan. Absurdalnym wydaje siê
fakt, ¿e przejœcie na Rysach jest czynne dopiero od 1 lipca,
skoro w S³owac- kich Tatrach szlaki turystyczne powy¿ej
schronisk s¹ otwarte ju¿ od 15 czerw- ca (…).
Czy Stra¿ Graniczna S³owacji i Polski, Dyrekcje Tatranskego Narod-
nego Parku i Tatrzañskiego Parku Narodowego nie powinny œciœle w
tym zakresie wspó³pracowaæ (w porozumieniu z Tatranskou Horskou
Slu - bou i TOPR)? A co z pozosta³ymi turystycznymi przejœciami
granicznymi: Kasprowy Wierch, Wielka Racza, Pilsko, Babia Góra czy
Prze³êcz G³uchaczki – Prze³êcz Ja³owiecka stanowi¹ca skrótowy szlak
na odcin- ku Babia Góra – Pilsko. Ruch turystyczny na tych szlakach
turystycznych w koñcu maja i pocz¹tkach czerwca jest znaczny
zw³aszcza szkolnej m³odzie¿y – jest to okres matur, czyli dla innych
klas czas wolny.
Aby turyœci mogli bezpiecznie wêdrowaæ po górach, musi byæ
œcis³e wspó³dzia³anie wszystkich jednostek organizacyjnych,
administracyj- nych, prowadz¹cych dzia³alnoœæ w górach – sama
dzia³alnoœæ profilak- tyczna TOPR, GOPR i PTTK nie wystarczy.
Opisu dotychczasowych wypraw ratunkowych w Tatrach – do wy-
padków turystycznych, taternickich i w jaskiniach – dokona³ Micha³ Ja-
gie³³o w ksi¹¿ce Wo³anie w górach, której ju¿ VI, uzupe³nione wydanie
ukaza³o siê w 2002 r.
W wstêpie III wydaniu z 1991 r pisze:
(…) Wszystko, o czym piszê w tej ksi¹¿ce, podporz¹dkowane jest
– chcê to wyznaæ na samym wstêpie – g³ównemu i jedynemu
celowi, a jest nim zapo- bieganie wypadkom. (…)
(…) chcia³bym sw¹ skromn¹ ksi¹¿k¹ zachêciæ Czytelników do
œwiadome- go doznawania gór i œwiadomego poznawania
samego siebie w górach, prze- strzegaj¹c zarazem przed
niebezpieczeñstwem wejœcia na œcie¿kê, która prowadzi na tamt¹
stronê grani! (…)
Te wspania³e ksi¹¿ki w ogólnym nak³adzie oko³o 100 tysiêcy
egzem- plarzy na ogó³ zosta³y zakupione przez czytelników, którzy ju¿
po³knêli
„bakcyla gór”. To nie jest ksi¹¿ka dla pocz¹tkuj¹cego turysty, w ka¿dym
b¹dŸ razie nie bêdzie przez niego zakupiona, zawarte w niej przestrogi
nie dotr¹ do niego, zreszt¹ przypuszczam, ¿e nie dla niego by³a pisana.
Ten pocz¹tkuj¹cy turysta, który z ró¿nych powodów znajduje siê w gó-
rach, w dzisiejszych czasach nie kupi na pocz¹tku swej turystycznej wê-
drówki ¿adnej ksi¹¿ki czy podrêcznika. Informacji czy te¿ wiadomoœci
na
10
Miesięcznik Wantule 4
ten temat bêdzie ewentualnie szuka³ w Internecie, skorzysta z
dostêpnej dyskietki lub p³yty DVD do swojego komputera. Dlatego
wysok¹ ocenê nale¿y przyznaæ „Gazecie Wyborczej”, która przy
wspó³pracy TOPR roz- prowadzi³a pól miliona kr¹¿ków „Bezpieczna
turystyka w górach” przy swoim dodatku turystycznym w sobotê 31
stycznia 2004 r.
Dziœ m³odzie¿ szkolna z obowi¹zkow¹ lektur¹ najchêtniej zapoznaje
siê z kaset video lub z p³yt CD, co dopiero mówiæ o podrêczniku
podsta- wowych zasad uprawiania turystyki górskiej i popularnego
narciarstwa. Lecz aby opracowaæ i wydaæ na p³ytach DVD taki
podrêcznik, zapewniæ w górach mo¿liwie bezpieczne poruszanie siê
po szlakach turystycznych, nale¿y poznaæ g³ówne przyczyny
powstawania wypadków w górach, a przede wszystkim te z ostatnich
kilkunastu lat.
Nie tak dawno jeszcze sprzêt i wyposa¿enie turystyczne kompleto-
wa³o siê ca³ymi latami nie tylko ze wzglêdu na cenê ale przede
wszystkim na jego brak na rynku krajowym. Dziœ mo¿na nabyæ
sprzêt, wyposa¿enie i odzie¿ turystyczn¹ wysokiej jakoœci w ka¿dym
mieœcie i miasteczku w kilku lub kilkudziesiêciu sklepach, a ceny
zw³aszcza na gie³dach i wy- przeda¿ach s¹ w miarê przystêpne.
Powoduje to przeœwiadczenie – mamy sprzêt i odzie¿ – mo¿emy iœæ
w góry.
Czy w tych sklepach nie powinny znajdowaæ siê afisze z apelami:
na bezpieczn¹ wêdrówkê górsk¹ zabierz ubranie przeciwdeszczowe i
prze- ciwwiatrowe, latarkê, termos itp.? Przy próbie poznania przyczyn
po- wstawania wypadków w górach nale¿y uwzglêdniæ czynnik czasu,
jaki up³yn¹³ od lat kiedy zaczynano samodzielnie chodziæ po górach
bez opieki przewodnika i kiedy powstawa³o ratownictwo górskie, kiedy
cho- dzono w lichej odzie¿y a jak wyposa¿eni s¹ turyœci dziœ.
Nale¿y uwzglêdniæ mo¿liwoœæ dotarcia do punktów wyjœcia na
szlaki turystyczne – wyjœcie na szczyt Babiej Góry to kiedyœ piesza
wêdrówka z Zawoi Wide³, wyprawa na ogó³ na dwa dni. Dziœ z
dojazdem na Krowiarki wyjœcie na szczyt Babiej Góry – oczywiœcie
przy sprzyjaj¹cej pogodzie – to kilka godzin.
Poni¿ej zamieszczamy opisy wybranych wypadków w górach.
Pozwa- laj¹ one wyci¹gn¹æ nastêpuj¹ce wnioski odnoœnie przyczyn
wypadków:
I.
Samotne wycieczki
zaginê³y lub uleg³y wypadkowi osoby bêd¹ce po raz pierwszy w gó-
rach lub chodz¹ce po górach od niedawna,
osoby te nie maj¹ rozeznania w trudnoœciach terenowych na trasie
swojej wycieczki,
wyruszaj¹ w góry w trudnych warunkach atmosferycznych,
nie zostawiaj¹ wiadomoœci o celu i trasie wycieczki, co powoduje
trud- noœci ustalenia ogólnego rejonu wycieczki,
11
Miesięcznik Wantule 5
z ustaleñ ratowników niekiedy wynika, ¿e osoby poszukiwane
mog³y siê wybraæ w rejon np. Doliny Koœcieliskiej, a faktycznie
uda³y siê one do Doliny Chocho³owskiej, lub turysta wyrusza na
narciarski spacer w rejon schroniska na Turbaczu a faktycznie idzie
szlakiem na Prze-
³êcz Borek z zamiarem powrotu przez Polanê Grzybow¹.
Doœwiadczeni ratownicy o akcjach poszukiwawczych
zaginionych w górach mówi¹: „Oni maj¹ jedn¹ drogê, my tysi¹c” –
tysi¹c ró¿nych mo-
¿liwoœci jak¹ „swoj¹” drog¹ poszli i w jaki rejon.
II.
Wycieczki grupowe
Uczestnicy nie zapoznali siê z przebiegiem szlaku turystycznego,
któ- rym mieli zamiar wêdrowaæ ani z konfiguracj¹ terenu,
nie orientowali siê w czasie, jaki im bêdzie potrzebny do przebycia
tego szlaku, co nie pozwoli³o podj¹æ decyzji iœæ dalej czy
zawróciæ,
nie zapoznali siê z mo¿liwoœciami dróg odwrotu ze szlaku, je¿eli
nast¹pi za³amanie pogody,
wyruszali na wêdrówkê mimo nie najlepszych warunków
atmosferycz- nych i mimo ¿e w wysokich partiach warunki te siê
pogorsza³y, nie za- wrócili,
nie byli odpowiednio ubrani, co powodowa³o nadmierne
wych³odze- nie i w pierwszej fazie os³abienie a w nastêpnej
ca³kowite wyziêbienie,
nie posiadali ¿adnych produktów ¿ywnoœciowych ani napoi dla
rege- neracji si³,
nie zostawili wiadomoœci o trasie wycieczki i planowanym czasie
po- wrotu, co pozwoli³oby na przybycie pomocy kiedy jeszcze nie
jest za póŸno,
w wielu przypadkach rozdzielili siê i nie umieli na czas sprowadziæ
po- mocy.
Samotni turyœci, jak i turyœci wêdruj¹cy w grupach, pope³niaj¹ ten
sam b³¹d, nie akceptuj¹c faktu, ¿e s¹ dni, w których w wysokich partiach
gór siê nie chodzi.
Góry s¹ zawsze piêkne i wspania³e, ale tylko dla rozumnych. Dobre
s¹ tylko te wycieczki, które koñcz¹ siê powrotem o w³asnych si³ach i w
komplecie.
Miesięcznik Wantule 6
NIEKTÓRE WYPADKI W GÓRACH. KRONIKARSKIE ZAPISY Z
KSI¥G WYPRAW TOPR I GOPR
I.
Samotne wycieczki
4 VIII 1921 pozycja Ksiêgi Wypraw 38 – Karol K. z Warszawy
wyruszy³ 3 VIII o godz. 16.00 na spacer w niewiadomym kierunku i
nie powróci³. TOPR rozpocz¹³ poszukiwania w godzinê po
zawiadomieniu. 6 VIII o godz. 18.00 odnaleziono bilet wizytowy
Karola K. Zatkniêty za jedno z dolnych przêse³ krzy¿a na Giewoncie.
Poszukiwania do 10 VIII – nie znaleziony.
Nie pozostawi³ wiadomoœci o trasie planowanej wycieczki, wczeœniej nie chodzi³ po gó- rach.
17 VI 1922 – poz. KW 42 – Józef K. Lat 20 wyruszy³ 15 VI ze
schroniska przy Morskim Oku w stronê Miedzianego oko³o 10.00 i
do dnia 16 VI nie powróci³. Dwudniowe poszukiwania TOPR nie da³y
rezultatów – nie znaleziony.
Nie pozostawi³ wiadomoœci o trasie planowanej wycieczki.
12 VI 1928 – poz. KW 66 – na szczycie Giewontu turysta Adolf
Bo- sak-Hanke znalaz³ kapelusz za którego wst¹¿k¹ by³ wetkniêty
bilet wi- zytowy J. Sokolewicza. Mimo dwóch wypraw
ratunkowych TOPR – nie zosta³ odnaleziony.
Brak wiadomoœci o trasie wycieczki. Po raz pierwszy w górach.
15 VI 1965 – w schronisku na Markowych Szczawinach przebywa
gru- pa uczniów z technikum w Chorzowie pod opiek¹ 60-letniego
nauczy- ciela. W godzinach popo³udniowych opiekun – mimo nie
najlepszej pogody (drobny deszcz, mg³a) – wychodzi na spacer. Po
godz. 18-tej ratownicy rozpoczynaj¹ poszukiwania, które wsparte
przez nastêpne ekipy ratowników trwaj¹ do 18 VI, kiedy to o godz.
12-tej odnaleziono nieprzytomnego opiekuna grupy, le¿¹cego w
œrodku du¿ego ³anu ko- sówki – u r a t o w a n y.
Nie powiadomi³ nikogo o zamierzonej trasie spaceru. Prawdopodobnie wyszed³ na szlak w
kierunku szczytu Babiej zaniepokojony o los 4-ch uczniów, którym zezwoli³ - mimo z³ych
warunków atmosferycznych – pójœæ na szczyt.
6 X 1970 – na wycieczkê w Tatry wyruszy³a samotnie 33-letnia Danuta
T.
z Warszawy nie pozostawiaj¹c ¿adnej wiadomoœci o swoich pla-
nach. Liczne wyprawy poszukiwawcze od 7.X w ca³ych Tatrach nie
da³y rezultatu. Po up³ywie prawie roku na zw³oki natkn¹³ siê w
Dolinie Mu³owej prowadz¹cy tam badania geolog.
Brak wiadomoœci o celu i trasie wycieczki.
5 IX 1971 – 44-letnia turystka Maria K. z Warszawy wysz³a
samotnie na wycieczkê prawdopodobnie w Tatry Zachodnie. Mimo
d³ugotrwa³ych poszukiwañ – nie odnaleziona.
Brak wiadomoœci o celu i trasie wycieczki.
7 IX 1971 – wyszed³ na samotn¹ wycieczkê 50-letni Marian K. z
War- szawy. Zw³oki odnaleziono dopiero 28 IX w rejonie
Ma³o³¹czniaka. Prawdopodobnie zab³¹dzi³ we mgle i œnie¿ycy –
zmar³ z zimna i wy- czerpania nad Dolin¹ Ma³ej £¹ki.
Brak wiadomoœci o celu i trasie wycieczki.
8 III 1988 – ze schroniska na Turbaczu o godz. 15.00 wysz³a z
nartami biegowymi 37-letnia turystka z Sopotu Ewa R. Ubrana
by³a w cien- k¹ kurteczkê, buty biegowe, spodnie dresowe. Dy¿urny
ratownik w schronisku o godz. 19.40 otrzyma³ wiadomoœæ, ¿e
turystka do schroniska nie powróci³a. Wed³ug relacji
Miesięcznik Wantule 7
wspó³lokatorek przed wyjœ- ciem Ewa R. sprawdza³a mapê
Gorców, wspomina³a o szlaku czerwo- nym i ¿ó³tym. Gorce zna³a
bardzo s³abo, planowa³a krótk¹ wycieczkê. W górach le¿a³ g³êboki
œwie¿y œnieg, szlaki by³y nie przetarte. Ekipy ratowników
wyruszy³y na poszukiwania w rejony, w które prawdopo- dobnie
uda³a siê zaginiona. Poszukiwania prowadzone by³y w kop- nym
œniegu – miejscami brodz¹c po pas w œniegu. Po godz. 23.
ratownicy odnaleŸli poszukiwan¹ w lesie z dala od szlaku
turystyczne- go wyczerpan¹, skostnia³¹ z zimna z odmro¿eniami nóg.
Po udziele- niu pierwszej pomocy i zaopatrzeniu zosta³a
przetransportowana do schroniska. Akcjê zakoñczono w schronisku
po godzinie pierwszej w nocy.
Brak rozwagi i wyobraŸni, zbytnia wiara w swoje si³y. Nie pozostawienie wiadomoœci o tra- sie
wycieczki. Wyjœcie na 2,5 godziny przed zmrokiem na trasê wymagaj¹c¹ w lecie 3,5 do 4 godzin
marszu.
5 III 2000 r. – w rejonie szczytu Babiej Góry zab³¹dzi³ Piotr P. z
Krakowa. Odnaleziony przez ratowników oko³o 200 m poni¿ej
szczytu po s³owac- kiej stronie w g³êbokim œniegu i mgle.
Sprowadzony do schroniska.
Brak rozwagi. Przed szczytem na grzbiecie powinien zawróciæ – nie zostawi³ wiadomoœci czy
poszed³ na Diablak, Cyl czy tylko na prze³êcz Brona.
6 II 2002 r. – w nocy 6/7 lutego ratownicy Grupy Beskidzkiej,
Podhalañ- skiej i TOPR z psami poszukiwali w rejonie Babiej Góry
21-letniego tu- rysty, który w fatalnych warunkach – g³êboki,
œwie¿y œnieg, zamieæ i mg³a – zab³¹dzi³. Turysta ten zszed³ na
s³owack¹ stronê i w chacie w dolinie S³onej Wody spêdzi³ noc.
W tych bardzo trudnych warunkach nie powinien by³ wychodziæ w partie szczytowe Babiej
Góry, a ju¿ na pewno po wyjœciu na grzbiet – zawróciæ.
II. Wycieczki grupowe
18 V 1921 – poz. KW 36 – po przybyciu do Zakopanego trzech
m³odych turystów wyruszy³o w godzinach po³udniowych przez Za-
wrat do Morskiego Oka. Byli w niepodkutych butach, nie mieli
¿ywno- œci. Wskutek silnego oœnie¿enia zmylili drogê i poszli do
Koziej Dolinki a potem odnalezion¹ œcie¿k¹ na Granaty, gdzie doszli
ju¿ w nocy oko³o 22. Tu zanocowali. Nastêpnego dnia chcieli zejœæ
do Piêciu Sta- wów, po przejœciu trzech wierzcho³ków zaczêli
schodziæ. Jeden z nich spad³, dwóch zawróci³o na Granaty i
postanowi³o zejœæ ku Czarnemu Stawowi „krótsz¹ drog¹”. Pierwszy
ze schodz¹cych poœlizgn¹³ siê i run¹³ w dó³, pozosta³y wróci³ na
œcie¿kê i doszed³ na Halê G¹sieni- cow¹. Ratownicy odnaleŸli
zw³oki w ¿lebie opadaj¹cym z Pó³nocne- go Granatu do Doliny
Buczynowej oraz na pó³nocno-zachodnich sto- kach Granatów.
Turyœci byli pierwszy raz w górach, mimo to na tak d³ug¹ trasê wyszli póŸno, nie zasiêgnêli
informacji o warunkach w górach, po zab³¹dzeniu nie wrócili po swoich œladach ju¿ znan¹
drog¹.
16 VIII 1928 – poz. KW 73 – ze schroniska w Dolinie Piêciu Stawów
Spiskich wyszli rano dnia 10 VIII. Romuald Dowgitowicz i Lola Hir-
schówna. 16 sierpnia powy¿ej Prze³êczy Lodowej przechodz¹cy tury-
œci znaleŸli zw³oki R. Dowgitowicza bez œladów obra¿eñ. Mimo
poszu- kiwañ przez przewodników spiskich, ¿andarmów czeskich i
grupy ochotników z Polski pod kierownictwem J. Oppenheima
zaginionej nie odnaleziono. Szcz¹tki L. Hirsch odnaleziono w 1957 r
pod Ma³ym Lo- dowym.
Miesięcznik Wantule 8
Turyœci byli pierwszy raz w Tatrach, nie zostawili wiadomoœci o celu i trasie wycieczki –
przypadkowo turyœci znaleŸli zw³oki po 6 dniach.
24 X 1970 – studencki Rajd Eskulapów wêdruje szlakami Beskidu
S¹deckiego, jedna z tras prowadzi przez Jaworzynê Krynick¹ (tutaj
nocleg), Halê £abowsk¹ do Piwnicznej. Po dotarciu do schroniska
uczestnicy rajdu stwierdzili brak jednego z uczestników Andrzeja
Pu- dlika – ustalaj¹, ¿e ostatni raz by³ widziany w pobli¿u poczty w
Krynicy. Wieczorem tego dnia nast¹pi³o gwa³towne, d³ugotrwa³e
za³amanie pogody. Uczestnicy rajdu zak³adali, ¿e spotkaj¹ swojego
kolegê na mecie rajdu w Piwnicznej i nastêpnego dnia wyruszyli w
dalsz¹ trasê. Nie spotkali go w Piwnicznej i za³o¿yli, ¿e zrezygnowa³
z udzia³u w raj- dzie i powróci³ do Krakowa. Jednak, kiedy zaginiony
nie zg³osi³ siê ani w domu studenckim, ani na zajêciach na uczelni,
melduj¹ o jego zagi- niêciu i zawiadamiaj¹ GOPR w Krynicy dopiero
26 paŸdziernika. Ra- townicy rozpoczynaj¹ poszukiwania. O godz.
19.00 GOPR otrzymuje informacjê z milicji o odnalezieniu przez
pracowników leœnych cia³a
poszukiwanego w odleg³oœci 200 m od szlaku schodz¹cego do
Mu- szyny z Jaworzyny Krynickiej.
1.
Samowolne od³¹czy³ siê od grupy, wêdrowa³ samotnie, zab³¹dzi³ w partii szczytowej
Jaworzyny we mgle. Wyczerpanie i wych³odzenie samotnego turysty bez mo¿liwoœci we-
zwania pomocy by³o przyczyn¹ zgonu.
2.
Nieodpowiedzialnoœæ i beztroska uczestników rajdu, zg³oszenie do GOPR zaginiêcia,
wieczorem w schronisku byæ mo¿e zapobieg³o by tej tragedii.
2 XI 1973 r – ratownicy GOPR na Po³oninie Wetliñskiej zostali
zawiado- mieni przez jednego z uczestników oœmioosobowej
wycieczki studen- tów Uniwersytetu Warszawskiego, ¿e w rejonie
Prze³êczy Or³owicza – 1099 m – oczekuje na pomoc 7 osób. S¹
wyczerpani i nie mog¹ konty- nuowaæ marszu. Z Po³oniny
wyruszy³o 4 ratowników i pies ratowniczy Szatan, z Cisnej wyruszy³a
nastêpna ekipa ratowników. W górach by³y trudne warunki –
g³êboki œnieg, bardzo silny wiatr. Po oko³o 4 godzi- nach Szatan
odnalaz³ turystów na stokach Smereka. Byli skrajnie wy- czerpani,
otêpiali, mocno wych³odzeni. Rozpoczêto transport najbar- dziej
os³abionych, pozosta³ych – zwi¹zanych lin¹ przy pomocy ratow-
ników doprowadzono do schroniska na Po³oninie Wetliñskiej.
Wyruszono na wycieczkê w warunkach przekraczaj¹cych mo¿liwoœci fizyczne i umiejêt- noœci
uczestników.
11 IV 1975 r. – Stacja Ratunkowa GOPR w schronisku na Turbaczu
oko³o godziny 13.00 otrzyma³a informacjê od ratownika bêd¹cego
przypadkowo na Kowañcu, ¿e do schroniska wyruszy³a 16-osobowa
grupa studentów w adidasach i letnich kurtkach. Szlak do schroniska
po du¿ym, œwie¿ym opadzie œniegu bu³ nieprzetarty, wia³ silny
wiatr a w partiach szczytowych zadymka œnie¿na. Po godzinie
18.00 ze schroniska wyruszy³a ekipa 3 ratowników, warunki
atmosferyczne bardzo trudne, g³êboki œwie¿y œnieg, -10 stopni,
zadymka, mg³a. Oko³o 21.30 odnaleziono 13 uczestników w
zalodzonych adidasach, zmêczonych i wych³odzonych. Po podaniu
gor¹cej herbaty grupê tê odprowadzi³ do schroniska jeden z
ratowników. Dwójka ratowników wraz z towarzysz¹cymi im
ochotniczo turystami ze schroniska uda³a siê na dalsze
Miesięcznik Wantule 9
10
poszukiwania pozosta³ej trójki. Po godzinie 22 w sza³asie na D³ugich
M³akach odnaleŸli 2 œpi¹cych poszukiwanych, obok nich pust¹
butelkê wódki. Po rozpaleniu w sza³asie-bacówce ogniska, ra-
townicy pozostawili „zawianych” turystów pod opiek¹ bior¹cych
udzia³ w akcji turystów, a sami udali siê na poszukiwanie ostatniego
zaginio- nego. Po oko³o godzinnych poszukiwaniach znaleziono go,
spokojnie œpi¹cego, do po³owy przysypanego œniegiem. Ca³¹ trójkê
przetrans- portowano do schroniska oko³o 3.30.
Brak elementarnego przygotowania do wêdrówki górskiej w warunkach zimowych.
Beztroska – wychodz¹ o godzinie 13.00 – zachód s³oñca 18.30 – nie informuj¹ schroniska
przypadek sprawi³, ¿e ratownicy otrzymali informacjê o podchodz¹cej do schroniska grupie.
10 II 1978 r – przez pó³tora roku by³ nieznany los dwojga
turystów Kry- styny F. I Andrzeja P., którzy w tym w³aœnie dniu
wyruszyli na wêdrów- kê ze schroniska w Piêciu Stawach. Na ich
szcz¹tki natrafiono – mimo wielogodzinnych, wielokrotnych wypraw
– w Œwistówce Waksmundz- kiej dopiero 29 lipca 1979 r. Jest
pewne, ¿e przyczyn¹ œmierci by³a la- wina, która spod wierzcho³ka
Koszystej zmiot³a turystów na dno dolinki. Wyruszyli na wêdrówkê bez
zebrania informacji o stanie szlaku i zagro¿eniu lawinowym, nie pozostawili wiadomoœci o
planowanej trasie wêdrówki poza znakowanym szlakiem tu-
rystycznym.
13 X 1978 – do GOPR w Zakopanem zg³osi³ siê turysta z Krakowa,
in- formuj¹c, ¿e dwa dni wczeœniej (11 X) wraz z koleg¹
Mieczys³awem Z. postanowili wybraæ siê na Giewont. Nie poszli
znakowanym szlakiem, tylko postanowili zboczyæ ze szlaku
turystycznego w Dolinie Bia³ego i udaæ siê wprost w górê. Minêli
PIERWSZ¥ TABLICÊ OSTRZE- GAWCZ¥, która nie zrobi³a na nich
¿adnego wra¿enia, ale przy znaj- duj¹cej siê wy¿ej DRUGIEJ TABLICY
OSTRZEGAWCZEJ on zawróci³, a Mieczys³aw Z. poszed³ dalej i
dotychczas nie wróci³. Ratownicy od- naleŸli cia³o Mieczys³awa Z. i
znieœli do Zakopanego.
1.
Pomimo widocznych tablic ostrzegawczych turysta poszed³ w górê. Turysta w górach prawie
nigdy nie zmienia zaplanowanej trasy – trzyma siê wczeœniej wytyczonej drogi.
2.
Zawiadomienie GOPR dopiero po dwóch dniach od wyjœcia w góry, a mo¿e ten turysta po
upadku ¿y³ jeszcze?
11 VI 1979 r – w Pustej Dolince upad³, trac¹c przytomnoœæ,
niemiecki turysta. Jego ¿ona poœpieszy³a po pomoc przez Kozi¹
Prze³êcz na Halê G¹sienicow¹. Turysta po odzyskaniu przytomnoœci
póŸnym wie- czorem te¿ doszed³ na prze³êcz, sk¹d zauwa¿y³ na
stoku plecak, a poni¿ej le¿¹c¹ ¿onê. Kobieta spiesz¹c po pomoc
poœlizgnê³a siê na twardym œniegu i runê³a ¿lebem w dó³
ponosz¹c œmieræ. Pó³przytom- nego niemieckiego turystê
napotkali schodz¹cy t¹ tras¹ z Orlej Perci turyœci i sprowadzili do
schroniska na Halê G¹sienicow¹.
Brak zapoznania siê z przebiegiem trasy wêdrówki – z Pustej Dolinki jest bli¿ej i du¿o
³atwiej do schroniska w Dolinie Piêciu Stawów.
25 X 1979 r. – ze „starej” œcie¿ki wiod¹cej stokiem Œwistowej
Czuby do Doliny Piêciu Stawów – zamkniêtej ze wzglêdów
bezpieczeñstwa – spad³a ponosz¹c œmieræ 16-letnia Iwona C. z
Sosnowca wêdruj¹ca z gru- p¹ m³odzie¿y z Morskiego Oka do Piêciu
Stawów. Bezpoœredni¹ przy- czyn¹ upadku by³o poœlizgniêcie na
p³acie œniegu i upadek do ¿lebu.
Opiekun grupy prowadzi³ m³odzie¿ szlakiem od dawna zamkniêtym – lekcewa¿enie zaka- zów,
brawura. Brak uprawnieñ do prowadzenia wycieczek w Tatrach przez opiekuna.
Miesięcznik Wantule 10
11
11 XI 1979 – oko³o godziny 12 do schroniska na Markowych
Szczawi- nach przybywa 30-osobowa wycieczka Ko³a PTTK przy
Uniwersyte- cie Œl¹skim w Katowicach prowadzona przez
przewodnika beskidz- kiego. Warunki atmosferyczne by³y
niekorzystne, opad œwie¿ego œniegu, temperatura – 5 stopni C,
porywisty wiatr. Mimo tego 6 osób z tej grupy, w tym kierownik –
przewodnik beskidzki, oko³o 13.00 wyru- szy³o w kierunku szczytu,
a pozostali uczestnicy wycieczki oczekuj¹ na ich powrót w
schronisku. Turyœci dobrnêli w bardzo trudnych wa- runkach pod
Diablak i spod kulminacji szczytowej zawrócili. Opad œniegu i wiatr
zatar³ ich œlady. W rejonie Koœció³ków stracili orientacjê w terenie.
Kierownik grupy poleci³ pozostaæ na miejscu trzem kobie- tom i
jednemu mê¿czyŸnie, a sam w towarzystwie jednego z uczestni-
ków – tak¿e przewodnika beskidzkiego – kontynuowa³
poszukiwanie szlaku. Weszli na skraj bardzo stromego stoku i spadli
w dó³. Kierow- nik grupy zabezpieczy³ wspó³towarzysza, który
odniós³ powa¿ne ob- ra¿enia a sam pod¹¿y³ w dó³ i dotar³ do
schroniska. Ratownik zorgani- zowa³ akcjê ratunkow¹ i wezwa³ na
pomoc wyprawê ze Stacji Central- nej w Bielsku. Ekipa ratowników
sprowadzi³a turystów do schroniska wych³odzonych i z oznakami
odmro¿eñ. Turysty, który spad³ – mimo reanimacji – nie uda³o siê
uratowaæ.
O godzinie 13.00 nie wychodzi siê w listopadzie w tak trudnych warunkach na szczyt szla- kiem
biegn¹cym wysokogórskim, otwartym grzbietem. Zmrok zapada o tej porze roku oko³o
16.00. Brawura i nieodpowiedzialnoœæ przewodników.
1 III 1980 – na skutek wyziêbienia i wyczerpania na szczycie
Krzesanicy w Tatrach zmar³a 19-letnia Ewa T. z Poznania. Jej dwaj
towarzysze udali siê na Kondratow¹, jeden z nich straci³
przytomnoœæ poni¿ej Prze-
³êczy Kondrackiej, drugi zdo³a³ dojœæ do schroniska i wezwaæ pomoc.
Brak odpowiedniego ekwipunku i przygotowania kondycyjnego. Trasa i cel wêdrówki
przewy¿sza³y mo¿liwoœci turystów.
4 II 1988 r. – 6-cioosobowa grupa m³odych turystów z Warszawy
wê- drowa³a z Hali Krupowej na Markowe Szczawiny. Oko³o
godziny
14.00 na Krowiarkach 35-letni opiekun grupy da³ siê przekonaæ,
aby przejœæ przez szczyt Diablaka i Prze³êcz Bronê. Nikt z tych
turystów nie by³ w górach w zimie. Wia³ silny wiatr, na Krowiarkach
wprawdzie nie odczuwa³o siê wiatru, ale s³ychaæ by³o potê¿ny
szum drzew i huk wiatru. Mimo tego poszli grzbietem na szczyt.
Walcz¹c z wiatrem na grzbietowym, odkrytym szlaku tracili si³y i w
rejonie szczytu 15-letnia Urszula zaczê³a omdlewaæ. Z Urszul¹
pozostaje jeden z ch³opców a reszta idzie do schroniska i po pomoc.
Dy¿urny ratownik natychmiast zorganizowa³ akcjê ratunkow¹,
jednak Urszuli nie uda³o siê uratowaæ, mimo wysi³ków lekarza,
który przyby³ do schroniska z Suchej Beskidz- kiej. Uratowano
ch³opca, który pozosta³ z Urszul¹ pod szczytem.
Turyœci wykazali brak podstawowych wiadomoœci o przebiegu szlaków i konfiguracji tere- nu
w rejonie Babiej Góry. Wychodz¹c z Krowiarek o godzinie 14 nie mieli szans na dotar- cie do
schroniska przed zmrokiem – ktróy w tym okresie zapada oko³o godziny 16.30. Na- le¿a³o iœæ
p³ajem os³oniêtym od wiatru, w ostatecznoœci po stwierdzeniu warunków na szlaku
grzbietowym zejœæ z Sokolicy szlakiem do p³aju. Nieodpowiedzialnoœæ, brak pod- stawowej
wiedzy górskiej opiekuna.
Czy p³acili za wstêp do Babiogórskiego Parku Narodowego na Krowiarkach? Jeœli tak –
dlaczego nie skierowano ich p³ajem do schroniska?
Miesięcznik Wantule 11
12
6 II 2002 r. – w nocy 6/7 lutego ratownicy poszukiwali w rejonie
Przehy- by piêciu turystów. Dla ratowników jest to druga wyprawa
tej nocy. Po- szukiwani zostali odnalezieni oko³o 1.30 w nocy i
bezpiecznie odpro- wadzeni do schroniska.
Zbyt ciê¿kie warunki w górach, brak znajomoœci szlaku i konfiguracji terenu – nale¿a³o
wczeœniej zawróciæ i zawiadomiæ o tym schronisko lub GOPR.
12 II 2002 r. – w nocy 12/13 lutego ratownicy poszukiwali dwóch
m³odych turystów, którzy z Bystrej Podhalañskiej czerwonym
szlakiem wyruszyli na Halê Krupow¹. Poszukiwania w ciê¿kich
warunkach at- mosferycznych trwa³y do godziny 5 rano, kiedy
okaza³o siê, ¿e turyœci cali i zdrowi odnaleŸli siê w domu. Ciê¿kie
warunki, nieprzetarty szlak zmusi³y ich do wycofania siê ze szlaku.
Zeszli w dó³ i pojechali do Si- dziny, sk¹d próbowali podchodziæ
jeszcze raz na Krupow¹, ale i z tego szlaku musieli zawróciæ –
g³êboki œnieg, nieprzetarty szlak unie- mo¿liwi³y wêdrówkê.
S³uszna decyzja – zawróciæ!!! Ale zawiadomienie schroniska lub GOPR pozwoli³oby
unikn¹æ niepotrzebnego trudu ratowników.
III.
Wypadki lawinowe
15 III 1988 r. – dziesiêcioosobowa grupa uczestników szkolenia stu-
denckich przewodników zje¿d¿a³a na ty³kach zboczem Czerwonego
Wierchu do Doliny Jarz¹bczej. Wyzwolili potê¿n¹ lawinê, która
znios³a ich a¿ do lasu. 9 turystów uda³o siê uratowaæ – cia³o jednej
dziewczy- ny, zasypanej grub¹ warstw¹ œniegu odnaleziono dopiero
29 kwietnia. Zachowanie turystów i trasa ich zjazdu mog³aby
s³u¿yæ jako przyk³ad, jak i którêdy iœæ, aby zgin¹æ pod lawin¹.
By³ to przyk³ad bezmyœlnoœci beztroski, braku wyobraŸni i odpowiedzialnoœci oraz stoso-
wania w praktyce zasad poruszania siê w lawiniastym terenie.
30 XI 1996 r. – podczas podejœcia na Œwinick¹ Prze³êcz
dwaj m³odzi turyœci weszli na du¿¹ zaspê nawianego i
sprasowanego przez wiatr œniegu. Wyzwolili lawinê, która œci¹gnê³a
ich na dno Œwinickiej Kotlin- ki. Wszystko dzia³o siê na oczach
trzeciego turysty, 14-letniego Marci- na, który ze wzglêdu na braki
kondycyjne zrezygnowa³ z dalszego marszu. Marcin nie potrafi³
go³ymi rêkami odkopaæ kolegów, ale sprowadzi³ pomoc. Niestety
by³o ju¿ za póŸno – £ukasz W. i Maciej B. zmarli pod œniegiem.
Brak umiejêtnoœci poruszania siê po zaœnie¿onych górach. B³êdny dobór trasy wycieczki.
4 II 1999 r. – mimo III stopnia zagro¿enia lawinowego, ze schroniska
w Dolinie Piêciu Stawów, wychodzi w stronê Zawratu 3-ch turystów.
O godzinie 18 do centrali TOPR w Zakopanem dociera wiadomoϾ,
¿e nie wrócili do schroniska. Pogoda w górach bardzo z³a, zamieæ,
bar- dzo silny wiatr, s³aba widocznoœæ, zagro¿enie lawinowe.
Mimo noc- nych poszukiwañ oraz poszukiwañ 5 i 6 II – 12
ratowników i 2 psy, 7 II – 13 ratowników i pies, 8 II – 12 ratowników
i próby u¿ycia œmig³owca do poszukiwañ z powietrza nie uda³o siê
odnaleŸæ zaginionych. W czasie kolejnej wyprawy poszukiwawczej
pod koniec kwietnia odnalaz³ ich pies ratowniczy Piorun.
Wyjœcie na lawiniasty stok przy III stopniu zagro¿enia lawinowego, zginêli w wyzwolonej przez
siebie lawinie, a intensywny opad œniegu i zamieæ w krótkim czasie zatar³y œlady.
8 II 1999 r. – po po³udniu centrala TOPR – zaraz po powrocie
wyprawy z poszukiwañ trójki turystów w Dolinie Piêciu Stawów –
otrzyma³a ko- lejne wezwanie z tej doliny. Teraz spaceruj¹cy po
Wielkim Stawie us³yszeli wo³anie o pomoc z rejonu Zawratu.
Warunki s¹ takie same jak w czasie poprzednich dni. Ze schroniska
ruszy³ patrol ratowników, a poniewa¿ przejaœni³o siê, z
Miesięcznik Wantule 12
13
Zakopanego wystartowa³ œmig³owiec z ratownikami i psami. Patrol
ze schroniska napotka³ turystê, który opo- wiedzia³, ¿e lawina spod
Zawratu zasypa³a jego kolegê. Pies Bajer wskaza³ miejsce, gdzie
ratownicy odkopali martwego turystê.
Mimo III stopnia zagro¿enia lawinowego, mimo trwaj¹cych od 4 dni poszukiwañ turystów pod
Zawratem – dwójka turystów wychodzi w ten sam rejon. Chc¹ zobaczyæ miejsce tra- gedii?
Absolutna bezmyœlnoœæ!
30 XII 2001 r. – ze schroniska w Dolinie Piêciu Stawów Polskich w
stro- nê Szpiglasowej Prze³êczy wysz³a trójka turystów. Na
podejœciu pod prze³êcz wyzwolili du¿¹ lawinê, w której zniknê³a
dwójka turystów, trzeciemu uda³o siê dotrzeæ do schroniska po
pomoc. Ze schroniska wyruszy³o dwóch ratowników, którzy po
dotarciu do lawiniska odko- pali zasypanych i rozpoczêli reanimacjê
– niestety bezskutecznie. Z Zakopanego wyruszy³a wyprawa
ratunkowa, w œnie¿nej zamieci, przy zapadaj¹cym zmroku
ratownicy podchodzili do miejsca wypad- ku. Na progu kocio³ka pod
prze³êcz¹ pod ratownikami pêk³ œnieg i ru- szy³a lawina. Zasypa³a
oœmiu ratowników – piêciu wydosta³o siê o w³asnych si³ach, z
trzech odkopanych jednego skutecznie reanimo- wali, dwaj
ratownicy ponieœli œmieræ w zwa³ach œniegu.
Nie zwa¿aj¹c na III stopieñ zagro¿enia lawinowego turyœci wyruszyli tras¹ zagro¿on¹ lawi- nami.
Tragedia turystów poci¹gnê³a tragiczn¹ œmieræ tych, którzy zgodnie ze z³o¿onym
œlubowaniem wyruszyli z pomoc¹.
28 I 2003 r. – ze schronisku przy Morskim Oku wyruszy³a
13-osobowa grupa m³odzie¿y z dwoma opiekunami z zamiarem
wejœcia na Rysy. Na stromych, lawiniastych stokach ponad
Czarnym Stawem, lawina porywa 9 turystów i znosi na taflê
Czarnego Stawu. Trzy osoby – w tym martwego ch³opca –
ratownicy odkopali niemal natychmiast. Cia³a czterech ofiar
odnaleziono dopiero w pierwszych dniach czerwca, trzy le¿a³y
g³êboko na dnie Czarnego Stawu, jedno w grubej warstwie
przybrze¿nego lodu. Cia³o ostatniej ofiary odnaleziono na dnie Czar-
nego Stawu pod koniec czerwca.
Wielka tragedia m³odych turystów, ich rodzin i wychowawcy, nauczyciela, jednego z nie-
licznych którym, chce siê coœ robiæ z m³odzie¿¹, cz³owieka ciesz¹cego siê zaufaniem
m³odzie¿y. Nie zwa¿aj¹c na II stopieñ zagro¿enia lawinowego wyruszyli na bardzo trudny szlak
turystyczny – potwierdzi³a siê teza, ¿e turyœci nie przyjmuj¹ do wiadomoœci informa- cji,
mog¹cych uniemo¿liwiæ realizacjê ich wczeœniejszych planów.
IV.
Telefon komórkowy.
Naprowadzenie na szlak – wezwanie pomocy
10 XI 2000 r. – o godz. 14.30 ratownik dy¿urny w centrali TOPR ode-
bra³ telefon alarmowy – trzy turystki przez „komórkê” pytaj¹, jak zejœæ
z Ma³o³¹czniaka przez Kopê Kondrack¹ na Kondratow¹. Dy¿urny
udzieli³ szczegó³owych wskazówek, jednak po up³ywie 1,5 godz. po-
nowny telefon po dalsze informacje: jak iœæ granic¹. Po nastêpnej
go- dzinie informuj¹, ¿e stoj¹ pod ska³k¹, której nie potrafi¹ omin¹æ.
Ra- townik w czasie rozmowy wypytuje o szczegó³y i ustala, ¿e
turystki zmyli³y drogê i najprawdopodobniej znajduj¹ siê na
prze³¹czce pod Chud¹ Turni¹. A wiêc turystki pomyli³y kierunki i
zamiast na wschód na Kondratow¹ posz³y w przeciwnym na zachód.
Wyprawa w nocy, mgle, œniegu po kolana – o ko³o 20 ratownicy
docieraj¹ do poszukiwa- nych. By³y pod Chud¹ Turni¹ – sprowadzono
je do Doliny Koœcieli- skiej.
Miesięcznik Wantule 13
14
Telefon komórkowy pozwoli³ na ustalenie miejsca, do którego we mgle dosz³y turystki.
Unikniêto dalszego b³¹dzenia, a byæ mo¿e tragedii.
14 II 2001 r. – po godzinie 17 telefonem komórkowym do
centrali TOPR turysta informuje, ¿e znajduje siê w okolicy
Jarz¹bczego Wier- chu ca³y i zdrowy, ale jest zmêczony, za chwilê
zapadnie zmrok. Oba- wia siê, ¿e nie zejdzie sam do schroniska na
Chocho³owskiej. Ratow- nik – upewniwszy siê, ¿e turyœcie nic nie
zagra¿a – poprosi³, aby jesz- cze raz spokojnie przemyœla³ swoj¹
sytuacjê: z Jarz¹bczego ³atwo mo¿e zejœæ przez Czubik do Doliny
Jarz¹bczej sk¹d leœn¹ drog¹ bez najmniejszych trudnoœci dojœæ do
schroniska. „Proszê siê zastanowiæ i do us³yszenia, czekamy na
telefon”. Po chwili nowy telefon – mówi matka turysty, wie o
wszystkim, bo syn do niej telefonowa³. Ratownik obieca³ po³¹czyæ
siê z synem a jak bêdzie trzeba, sprowadziæ go z grani. Ratownik
³¹czy siê telefonicznie z turyst¹ w górach, który po- czu³ siê pewniej i
powiada, ¿e ju¿ nie ma problemu. W³aœnie widzi pod sob¹ dolinê i
za chwilê bêdzie w schronisku na Chocho³owskiej. W³aœnie to
okreœlenie „za chwilê” by³o dla ratownika sygna³em, ¿e turysta
nie zdaje sobie sprawy z tego, gdzie jest – z tego miejsca nie
mo¿na do schroniska dojœæ „za chwilê”. Z Zakopanego startuje
œmig³owiec z ratownikami – œpiesz¹ siê, aby zd¹¿yæ przed
zmrokiem, wypatruj¹ turystê po s³owackiej stronie grani, zabieraj¹
poszukiwane- go do œmig³owca, transportuj¹ w dolinê.
Czy maj¹c mo¿liwoœæ po³¹czenia siê „komórk¹” z TOPR nie lekcewa¿ymy trudnoœci tere- nu,
warunków pogodowych i nie przeceniamy w³asnych si³? Przecie¿ w ka¿dej chwili mo¿emy
wezwaæ TOPR.
W tym przypadku mimo niez³ej widocznoœci turysta zab³¹dzi³. Gdyby dalej schodzi³ na
s³owack¹ stronê, to przed noc¹ nie mia³ szans dojœcia do osady.
27 XII 2001 r. – o godz. 20.30 stacja centralna GOPR w Krynicy
otrzy- ma³a z Komendy Policji w Nowym S¹czu informacjê o dwóch
tu- rystach znajduj¹cych siê na czerwonym szlaku w rejonie Runka.
S¹ wyczerpani, stracili orientacjê w terenie i prosz¹ o pomoc.
Dyspono- wali telefonem komórkowym. Po po³¹czeniu siê z
turystami dy¿urny ratownik dowiedzia³ siê, ¿e wyszli z Jaworzyny
oko³o godziny 13 z za- miarem dojœcia na Halê £abowsk¹, ale
nieprzetarty szlak, zapadaj¹cy zmrok spowodowa³y zgubienie
znakowanego szlaku. S¹ w miarê do- brze wyposa¿eni i oczekuj¹ na
pomoc. Ratownicy wyruszaj¹ na po- moc skuterem a nastêpnie z
uwagi na g³êboki œnieg – na nartach. W niewielkiej odleg³oœci od
szlaku odnaleŸli poszukiwanych. Po zaopatrzeniu zostali
przewiezieni do Krynicy. Akcja zakoñczy³a siê o 1,15 w nocy.
Telefon komórkowy umo¿liwi³ wezwanie pomoc – w tych warunkach mogli nie przetrzy- maæ
nocy.
Czy w tych warunkach – nieprzetarty szlak – dwóch turystów wychodz¹cych o godzinie 13 na
trasê która w lecie wymaga 3 godzin, w zimie przedeptanym szlakiem 4-5 godzin, a zmrok
zapada oko³o godziny 15.30 – ma jak¹kolwiek szansê dojœæ do celu przed noc¹?
PRZYCZYNY WYPADKÓW W GORACH
Na podstawie ksi¹¿ki Macieja Kuczyñskiego Tatrzañskie dramaty (1999)
5 sierpnia 1975 – wêdrówka nie znakowan¹ tras¹ po stromych,
wilgot- nych, trawiastych stokach by³a przyczyn¹ œmierci Janiny G. z
Warszawy.
Z³amano wszystkie podstawowe zasady uprawiania turystyki górskiej.
11 lipca 1977 – samotna wêdrówka bez pozostawienia
wiadomoœci o trasie wycieczki spowodowa³a, ¿e po upadku z
Miesięcznik Wantule 14
15
kilkumetrowego progu skalnego odnaleziony zosta³ przypadkowo
dopiero nastêpnego dnia popo³udniu. Mimo reanimacji na miejscu
wypadku przez ratowników Marek W. uczeñ z Piaseczna zmar³.
Samotna wycieczka – nikt nie zg³osi³ zaginiêcia wieczorem – pomoc przysz³a za póŸno.
30 czerwca 1978 – wêdrówka po œwie¿ym opadzie œniegu, mimo
nie- odpowiedniego obuwia oraz mimo ostrze¿eñ spotkanych na
szlaku taterników. Koñczy siê ona poœlizgniêciem, upadkiem do
zaœnie¿one- go ¿lebu i upadkiem 150 m w dó³. Œmieræ ponios³a
Ma³gorzata B., stu- dentka z Warszawy.
Wyjœcie w góry na trudny szlak po opadzie wiosennego œciegu i do tego w nieodpowied- nich
butach, brak reakcji na ostrze¿enia taterników – bezmyœlnoœæ, a mo¿e nawet g³upota.
10 wrzeœnia 1971 – d³ugotrwa³y, nadmierny dla
nieprzygotowanego organizmu wysi³ek, nieœwiadomego stanu
swego zdrowia turysty by³ przyczyn¹ zawa³u serca w czasie
podejœcia z KuŸnic na Giewont. Mimo natychmiastowej mocy
turysty-lekarza, szybkiego przybycia ra- towników górskich ze
œrodkami medycznymi, nie uda³o siê uratowaæ 38-letniego
Henryka D. ze Strzelc Opolskich.
Wyjœcie w góry bez znajomoœci stanu swego zdrowia, bez aklimatyzacji. „Dla chorego ser- ca
Tatry s¹ mini Himalajami”.
21 marca 1976 – ze schroniska w Roztoce – mimo, ¿e poprzedniego
dnia kierownik schroniska w Dolinie Piêciu Stawów odradza³
podejœ- cie do swego schroniska – na szlak zasypany, zawiany
zaspami œnie- gu i przy panuj¹cej zamieci, wychodzi dwoje
(zdawa³oby siê do- œwiadczonych) turystów. Wyczerpani zamarzli
– mê¿czyzna ju¿ na p³askim podejœciu do schroniska sk¹d mo¿na
zobaczyæ dach budyn- ku, kobieta jeszcze bli¿ej, ju¿ pod kamienn¹
podmurówk¹ tarasu. Tak ponios³a œmieræ 40-letnia Anna R. z
Warszawy i 57-letni Jerzy C. z Mi- lanówka. Kierownik schroniska
wracaj¹cy 23 marca odnalaz³ porzu- cone plecaki i narty a nastêpnie
– kilka metrów od schodów – cia³o ko- biety, a 30 metrów dalej
cia³o mê¿czyzny.
Mimo doœwiadczenia, mimo ostrze¿eñ kierownika schroniska, który szed³ t¹ tras¹, mimo
fatalnych warunków atmosferycznych – wyruszyli na szlak. Za du¿o tych „mimo” – to po-
twierdza tezê, ¿e zaplanowany wczeœniej cel wycieczki turyœci chc¹ osi¹gn¹æ bez
wzglêdu na wszystko, nie chc¹ siê pogodziæ z faktem, ¿e s¹ dni, w których turysta po gó-
rach po prostu nie chodzi.
16 stycznia 1996 – bezmyœlna wspinaczka doros³ych ludzi po zaœnie-
¿onych i oblodzonych g³azach nad korytem Siklawy w Dolinie
Roztoki na progu z Doliny Piêciu Stawów skoñczy³a siê tragicznie. Po
poœli- zgniêciu, upadek koñczy siê szeœædziesiêciometrowym
lotem po g³a- zach do lodowatego potoku. Wspó³towarzysze
pobiegli po pomoc do- lin¹ Roztoki zamiast zimowym szlakiem w pó³
godziny dotrzeæ do schroniska w Dolinie Piêciu Stawów. Nie
wiedzieli, ¿e jest schronisko w Roztoce i po pomoc poszli a¿ na £ys¹
Polanê, co trwa³o kilka go- dzin. Ratownicy przybyli œmig³owcem,
udzielili pomocy, b³yskawicz- nie przetransportowali poszkodowan¹
do szpitala – 46-letniej Zofii M. z £odzi nie uda³o siê utrzymaæ przy
¿yciu.
Pocz¹tkuj¹cy doroœli turyœci wybieraj¹ siê w góry nie wiedz¹c gdzie id¹, nie wiedz¹c co w
tych warunkach im grozi, nie wiedz¹c o istnieniu i lokalizacji schronisk – pomoc przysz³a za
póŸno.
31 grudnia 1989 – Trzyosobowa rodzina, 50-letni Miros³aw W. z 39-
let- ni¹ ¿on¹ i 10-letnim synem oraz dwoma kilkunastoletnimi
kuzynami – wybrali siê na po¿egnanie starego roku w dalek¹ zimow¹
Miesięcznik Wantule 15
16
wyprawê z £ysej Polany na Prze³êcz Krzy¿ne. W Dolinie
Pañszczycy na rozwi- dleniu szlaku do schroniska „Murowaniec”
pozostaje zmêczona Alicja W. Reszta rusza dalej. Z Prze³êczy
Krzy¿ne postanawiaj¹ pójœæ nie zna- kowan¹ grani¹ Koszystej, aby w
jej koñcu zejœæ na prze³aj w dolinê. Miros³aw W. z synem zawraca
z trudnej grani, kuzyni id¹ dalej. Ojciec z synem nie dochodz¹ jednak
do prze³êczy, lecz zaczynaj¹ schodziæ na prze³aj w dolinê, co koñczy
siê upadkiem jednego i drugiego. Wo³ania ojca, oraz wo³ania matki
s³ysz¹ kuzyni, którzy szczêœliwie zeszli w dolinê i zawiadamiaj¹
ratowników w schronisku Murowaniec. Ekipy ratowników z Hali
G¹sienicowej i z Zakopanego odnajduj¹ wszyst- kich. Ojciec z urazami
nogi trafia do szpitala – SYN JU¯ NIE ¯Y£.
W zimowych warunkach turyœci nie mog¹ wêdrowaæ nie znakowanymi szlakami, nie wolno siê
rozdzielaæ. tylko szczêœliwym zbiegom okolicznoœci nie dosz³o do wiêkszej tragedii!!!
23 sierpnia 1982 – m³odzi ludzie 20-letnia Janina D. z Dalikowa i
23-letni Zdzis³aw Z. z £odzi po raz pierwszy w ¿yciu przybyli do
Zako- panego i od razu rozpoczêli turystykê górsk¹ w pe³nym stylu.
Wyje- chali kolejk¹ na Kasprowy Wierch i udali siê za sznureczkiem
ludzi id¹cych na jak¹œ górê. Ona w plecionych sanda³kach, on w
przewiew- nych pó³butach. Stan¹wszy na szczycie dowiedzieli siê, ¿e
s¹ na Œwi- nicy. Schodziæ zaczêli jako ostatni, nied³ugo zgubili
znakowan¹ œcie-
¿kê i zeszli na pó³nocno-zachodnie trawiaste zachody Œwinicy. Tak
beztrosko wêdruj¹c, znaleŸli siê w œrodku œciany Turni
G¹sienicowej.
Zdzis³aw Z. postanowi³ schodziæ prosto w stronê Stawków
G¹sienico- wych. Zaraz te¿ na oczach partnerki run¹³ w dó³. Wo³ania
Janiny J. dotar³y do ratowników. Œmig³owiec desantowa³ ekipê,
która sprowa- dzi³a niefortunn¹ turystkê na Halê G¹sienicow¹.
Ratownicy dotarli do nieprzytomnego Zdzis³awa Z., opatrzyli go i
rozpoczêli transport. Jed- nak Zdzis³aw Z., nie odzyskawszy
przytomnoœci, zmar³ w czasie transportu.
Pierwszy raz w górach – karygodna bezmyœlnoœæ, cud ¿e tylko jedna ofiara.
19 stycznia 1997 – 37-letni turysta Józef T. z Henrykowa wyruszy³
na samotn¹ wycieczkê z Hali G¹sienicowej przez Zawrat do Piêciu
Sta- wów. Na prze³êcz podchodzi³ w rakach, tam zobaczy³ po
drugiej stro- nie œnie¿n¹ rynnê i postanowi³ ni¹ zjechaæ czyli,
mówi¹c w gwarze ta- ternickiej, „za³o¿y³ dupozjazd”, lecz nie zdj¹³
raków. Zje¿d¿aj¹c na- bra³ prêdkoœci, lawiny wprawdzie nie
wywo³a³ bo œnieg by³ zmarz³y i dobrze trzyma³ siê pod³o¿a, ale
zaczepi³ rakami o œnieg, nast¹pi³ bru- talny wyrzut cia³a,
kozio³kowanie i upadek. D³ugie oczekiwanie na po- moc,
œmig³owiec, ratownicy, transport do szpitala. Bardzo d³ugie trudne
leczenie.
Tylko du¿a doza szczêœcia uchroni³a turystê przed œmierci¹ w wyniku upadku, przypadek
sprowadzi³ turystów którzy zawiadomili ratowników. Nie zna³ gór, nie zna³ techniki poru-
szania siê w rakach a poszed³ na trudn¹ trasê???!!!
6 stycznia 1996 – trener z piêcioma kilkunastoletnimi sportowcami
z Klubu FLOTA w Gdyni wybieg³ wydeptanym przez turystów szla-
kiem z Doliny Ma³ej £¹ki na Giewont. Dotychczas trenowali, biegaj¹c
najczêœciej po pla¿y w adidasach i w takich butach wybrali siê na
Gie- wont. Ze szczytu zaczêli schodziæ, trawersuj¹c zbocza Ma³ego
Gie- wontu przez Grzybowiec. W¹ska œcie¿ka szlaku na otwartym
Miesięcznik Wantule 16
17
stoku by³a mocno oblodzona. Mimo tego trener nie zawróci³ z
grup¹. Adida- sy na nogach i œliskie ortalionowe ubrania to g³ówne
przyczyny wy- padku, trzech ch³opców poœlizgnê³o siê i spadaj¹c po
stoku stoczy³o siê do Doliny Ma³ej £¹ki. Jeden z nich, który tylko
st³uk³ rêkê i g³owê, pobieg³ po pomoc do wylotu Doliny. Ratownicy
przybyli na miejsce wypadku œmig³owcem, stwierdzili, ¿e jeden z
ch³opów nie ¿yje, a dru- gi jest w ciê¿kim stanie i
przetransportowali go do szpitala.
Zawodnicy na trening w górach przyjechali ze znanego im œwiata p³askich bie¿ni i boisk,
parkietów, mat, basenów – zostali przeniesini do obcej krainy w¹skich perci, œcie¿ek nad
przepaœciami, obsuwajacych siê piargów, œliskich p³yt i zmro¿onych œniegów. Tu nie umiej¹
siê poruszaæ, maj¹ nieodpowiednie buty, nie umiej¹ oceniæ trudnoœci terenu – lek-
komyœlnoœæ, brak kwalifikacji i wyobra¿ni trenera.
12 lipca 1996 – 68-letni turysta z Rzeszowa Wies³aw R.
wraz z ¿on¹, wyruszy³ - mimo kiepskiej pogody - ze schroniska na
Polanie Chocho³owskiej na zdobycie Starorobociañskiego Wierchu.
Podchodzili powoli i w partiach szczytowych znaleŸli siê dopiero
póŸnym popo³ud- niem. Mimo tego, nie zawrócili znanym ju¿
szlakiem lecz pod¹¿ali da- lej. Na szczycie stanêli, gdy ju¿ noc
zapad³a, góry zasnu³a gêsta mg³a i zerwa³ siê silny wiatr. Nie mieli
odwagi wracaæ podejœciowym szla- kiem, usiedli na kamieniach i
ubrani tylko we flanelowe koszule i p³asz- cze ortalion owe –
przeczekali noc. Z pierwszym brzaskiem ¿ona pró- bowa³a
rozruszaæ mê¿a, lecz ten nie by³ w stanie wstaæ o w³asnych si³ach,
a po kilku godzinach nie dawa³ ju¿ oznak ¿ycia. Napotkani
szczêœliwie turyœci sprowadzili kobietê do schroniska. Zw³oki
mê¿a ratownicy przetransportowali œmig³owcem do Zakopanego.
Nieodpowiednio ubrani przy nieodpowiedniej pogodzie wyruszyli w góry – pomimo póŸnej
pory nie zawrócili – nie powinni byli wychodziœ w partie wysokogórskie.
28 wrzeœnia 1987 – Jaros³aw F. Z Wroc³awia i Micha³ B. ze
Œwiecia, dwaj blisko 30-letni turyœci, wybrali siê na d³ug¹ – jak na
jeden jesien- ny dzieñ – trasê. Ze schroniska na Polanie
Chocho³owskiej wybrali siê na Wo³owiec, dalej grani¹ na £opatê,
Jarz¹bczy Wierch, do Koñczy- stego Wierchu, sk¹d przez Czubik i
Trzydniowiañski Wierch mieli po- wróciæ. Gdy wyruszali, pada³
deszcz ze œniegiem, panowa³a gêsta mg³a. Na Koñczystym Wierchu
znaleŸli siê – ju¿ zmêczeni – dopiero wieczorem. Droga zejœcia
przez Trzydniowiañski by³a w ciemno- œciach bardzo d³uga a przez
mg³ê uci¹¿liwa. Jaros³aw F. nie mia³ ju¿ si³ na wêdrówkê. Otêpia³y –
myœla³ ju¿ tylko, aby siê po³o¿yæ, zasn¹æ i odpocz¹æ. Towarzysz
wêdrówki Micha³ B. u³o¿y³ go w œpiworze w p³ytkim zag³êbieniu
po po³udniowej stronie szczytu i uda³ siê po po- moc. Zapamiêta³,
¿e zostawi³ kolegê poni¿ej granicznego s³upka nr
244. Do schroniska dotar³ dopiero oko³o godziny 5 rano i
zawiadomi³ ratownika. O godz. 6.20 œmig³owiec dostarczy³ ekipê
ratowników
wraz z lekarzem na pó³nocn¹ grzêdê
Trzydniowiañskiego Wierchu. Ratow- nicy ³atwo odnaleŸli graniczny
s³upek nr 244 i schodz¹c za œladami najpierw œpiwór a poni¿ej
zw³oki Jaros³awa M. Lekarz stwierdzi³ zgon z powodu
wych³odzenia. Jaros³aw F. – prawdopodobnie nieœwiado- mie –
przesun¹³ siê ze œpiworem z zag³êbienia i zeœlizgn¹³ po stoku,
wypad³ ze œpiwora i nie os³oniêty pozosta³ na stoku.
W tych warunkach i o tej porze roku nie wychodzi siê na tak d³ug¹ trasê w terenie
wysoko- górskim.
Miesięcznik Wantule 17
18
15 lutego 1990 – piêcioosobowa grupa turystów z Poznania i
jego oko- lic, 22-letni Adam N., 21-letni Dominik D., 28-letni
Jaros³aw N. i 28-letni Dariusz S. Oraz 25-letnia Danuta M. wyruszyli
z Kir szlakiem przez Piec, Twardy Up³az na Ciemniak i dalej szlakiem
przez Czerwone Wierchy do Kopy Kondrackiej, aby zejœæ na Halê
Kondratow¹. Zupe³nie nieobyci z górami, Ÿle ubrani, bez jedzenia i
ciep³ych napojów w termosach – wybrali siê na trasê bardzo d³ug¹
jak na tê porê roku, kiedy s³oñce zachodzi ju¿ o godz. 16.55. Na
szczyt Ciemniaka dotarli, kiedy po³udnie dawno minê³o i kiedy do
zapadniêcia nocy by³o tylko tyle czasu, aby zawróciæ i w miarê
bezpiecznie podejœcio- wym, znanym, przetartym szlakiem zejœæ
w dolinê. Oni poszli dalej w silnym wietrze i œnie¿ycy w stronê
Ma³o³¹czniaka. Na grani zaczêli tra- ciæ si³y i rozdzielili siê, w
pojedynkê nie byli zdolni kontynuowaæ mar- szu, pozostawali w
œniegu. Dopiero 17 lutego narciarz natkn¹³ siê na przysypane
œniegiem cia³o opodal œcie¿ki na Giewont. Zjecha³ na Kondratow¹
i zawiadomi³ TOPR. Ratownicy nie znaleŸli przy zamarz- niêtych
zw³okach ¿adnych dokumentów, nikt te¿ nie zg³osi³ zaginiêcia w
górach. Dopiero 19 lutego (czyli po 4-ch dniach) zg³oszono, ¿e od 15
lutego nie powróci³a z Czerwonych Wierchów grupa piêciu tury-
stów. Ratownicy rozpoczêli poszukiwania po polskiej stronie, Horska
Slu ba po s³owackiej. 20 lutego odnaleziono cia³o Dominika D, 23
pies Czad odnalaz³ cia³o Jaros³awa N., a pies Brys cia³o Danuty M.
Prowa- dzone poszukiwania nie da³y rezultatu, cia³a Dariusz S. nie
odnalezio- no. Jeszcze jedna osoba zaginiona w Tatrach – nie
odnaleziona.
Nie znali gór, nie mieli odpowiedniego ubrania, nie zapoznali siê za szlakami odwrotu z
grani czerwonych wierchów – wyszli bez jedzenia i ciep³ych napojów na wielogodzinn¹ trasê.
Nie zawrócili przed zmrokiem. Pope³nili podstawowe b³êdy i ponieœli najwy¿sz¹ karê.
WYBRANE WYPADKI ŒMIERTELNE
Data
Nazwisko
Wiek Zamieszka³y Rejon wypadku Znajomoœæ gór
21.08.19 Jan DREGE
21
Warszawa
Granaty
od niedawna
08.07.19
Aldona
SZYSTOWSKA
20
Litwa
Czerwon
e
Wierch
pierwszy
raz w
górach
14.08.19 Eugenia
42
Warszawa
Rysy
pierwszy rok
12.07.19
14
Anna
HACKBEILÓWNA
Bronis³aw
BANDROW
SKI
?
?
Kraków
Kraków
Granaty
b.d.
01.09.19 Krystyna
26
Kraków
Ma³o³¹czniak
odbywa³
a
wyciecz
29.09.19
Jakub ZIPPER
Juliusz VOGEL
18
19
Krakó
w
Krakó
Dolina
Koœcielis
ka
pierwszy
raz
pierwszy
12.08.19 Wanda
21
Kraków
Nosal
od niedawna
07.09.19 Tadeusz KUHN
16
ZAKOPANE Zawratowa
od niedawna
17.09.19 Henryk KATNA
26
ZAKOPANE Giewont
od niedawna
Data
Nazwisko
Wiek Zamieszka³y Rejon wypadku Znajomoœæ gór
18.05.19
Czes³aw
D£UGOSZ Jan
STRZELECKI
19
D¹browa
Górnicza
D¹browa
Granaty
po raz
03.08.19 Karol KICIÑSKI
17
Warszawa
wyszed³ w
niewiado- mym
kierunku
nie chodzi³
Miesięcznik Wantule 18
19
15.06.19 Józef KULCZYCKI 20
?
Miedziane
b.d.
31.05.19 Kurt
26
¯ywiec
Ma³y Kozi
od kilku lat
K. KASZNICA
46
Warszawa
4-dn. wycieczka
05.08.19
25
W. KASZNICA
12
Warszawa
Lodowa Prze³êcz
R.
WASERBERGER
24
Kraków
taternik
09.07.19 Leon SKOWRON
24
Kraków
Ma³y Kozi
od niedawna
23.12.19 Jerzy BISTRAM 24
Warszawa
Walentkowa-
od szeregu lat
21.08.19 Jan BRAUN
30
Warszawa
Prze³. Pod
od kilku lat
12.06.19 Jerzy
24
Warszawa
Giewont
po raz
16.08.19
R.
DOWGIATOWICZ
Lola
24
23
Krakó
w
Krakó
Prze³êcz Lodowa
po raz
pierwszy po
raz pierwszy
16.03.19
Józef ROJ
Tadeusz
STASINA
19
20
Zakopane
Zakopane
lawina na
Skupnio- wym
Up³azie
od kilku
lat od
kilku lat
14.06.19 Maria
22
Zakopane
Dolina Bia³ego
od kilku lat
05.08.19 Janina D.
21
Warszawa
Bia³czañs
ka
Prze³êcz
pocz¹tkuj¹ca
11.07.19 Marek W.
17
Piaseczno
Kozi Wierch
b.d.
30.06.19 Ma³gorzata B.
24
Warszawa
Skrajny Granat
pocz¹tkuj¹ca
10.09.19 Henryk D.
38
Strzelce
Giewont
b.d
21.03.19
Anna R.
Jerzy C.
46
57
Warszawa
Milanówek
Roztoka –
Dol. 5
Stawów
stali bywalcy
schroniska
16.01.19 Zofia H.
46
£ódŸ
obok Siklawy
pocz¹tkuj¹ca
31.12.19 syn Miros³awa
10
Nowy Targ
Koszysta
b.d.
23.08.19 Zdzis³aw Z.
23
£ódŸ
Œwinica
po raz
19.01.19 Józef T.
37
Henryków
Zawrat
pierwszy raz
12.07.19 Wies³aw R.
68
Bydgoszcz
Starorobociañs b.d.
28.09.19 Jaros³aw F.
30
Wroc³aw
Koñczysty
b.d.
Adam N.
22
Dominik D.
21
15.02.19
90
Jaros³aw N.
28
Poznañ i
okolice
Czerwone
Wierchy
nie obyci z
górami
Dariusz S.
28
Danuta M.
25
STATYSTYKA WYPADKÓW W GÓRACH
TOPR – Grupa Tatrzañska GOPR – TOPR w latach 1909–2001
Okres Ogó³e
Akcje i
Pozosta³e
interwencje, w
tym wypadki
narciarskie
Razem
w
wypadki
œmiertelne
wyprawy z
udzia³em
œmig³owca
1909 –
1951
59
7
362
7
129
652
–
2
235
74
Ogó³em 82
7 554
781
2 363
74 699
GOPR w latach 1952–2001
Grupy regionalne
Ogó³em
Akcje i
Pozosta³e
Razem
w
wypadki
œmiertel
ne
wyprawy
z udzia³em
œmig³owca
Grupa Beskidzka
tym katastrofa
35
17
114
453
17 494
lotu LOT w 1969
r.)
Grupa Krynicka
24
5 146
13
9
19 469
Miesięcznik Wantule 19
20
Grupa Karkonoska
31
10
96
7
21 074
Grupa Podhalañska
(od 1955 r.)
26
485
10
494
105
135
15 991
Grupa Bieszczadzka
(od 1962 r.)
16
793
1 118
60
168
15 675
Grupa
Wa³brzysko-
K³odzka (od
9 570
4 894
86
–
4 676
Grupa
Jurajska (od
1998 r.)
1 831
34
2
13
14
1 489
Ogó³em
146
50
517
786
95 868
JOPR w latach 1995–1998
Jurajskie
Ochotnicze
Pogotowie
1 384 281
7
5
1103
Miesięcznik Wantule 20