background image

Boży rodzaj miłości 

Andrew Wommack 

 

Umiłowani, miłujmy się nawzajem, gdyż miłość jest z Boga, i każdy, kto miłuje, z Boga się narodził i 

zna Boga. Kto nie miłuje, nie zna Boga, gdyż Bóg jest miłością (1 J 4,7-8). 

Większość  z  nas  uważa,  że  rozumie  Bożą  miłość,  jednak  nasze  doświadczenia  temu  zaprzeczają. 
Czujemy  się  samotni,  pogrążeni  w  depresji,  zniechęceni  i  przegrani.  Każda  z  wymienionych  tu 
negatywnych emocji może obrócić się ku dobremu poprzez właściwe objawienie miłości, jaką Bóg 
nas obdarza. 

Jako  ci,  którzy  powinni  kochać  innych,  musimy  przyznać,  że  są  ludzie,  których  kochać  jest 
niezwykle trudno. Do momentu, kiedy nie zrozumiemy w pełni Bożej miłości wobec nas, będziemy 
zawodzić w miłości innych. Nie możemy dawać tego, czego sami nie posiadamy. Jeśli przyjmiemy 
pełne  objawienie  tego,  jaką  Bóg  nas  obdarzył  miłością,  łatwiej  będzie  taką  miłością  pokochać 
innych. 

Zmaganie się z wiarą w Boże obietnice w naszym życiu możemy nazwać niewiarą; korzeniem tej 
niewiary  jest  brak  miłości.  List  do  Galacjan  5,6  mówi,  że  wiara  działa,  jest  czynna  w  miłości. 
Oznacza  to,  że  miłość  jest  mocą  sprawczą  naszej  wiary.  Usuń  lub  pomniejsz  miłość,  a  wiara 
zaniknie.  Wielu  z  nas  tak  bardzo  stara  się  wierzyć,  a  powinniśmy  raczej  szukać  głębszego 
objawienia  miłości,  jaką  Bóg  nas  obdarza.  Po  tym  objawieniu  wiara  w  sposób  naturalny  zacznie 
działać.  

Parę  miesięcy  po  naszym  ślubie  Jamie  i  ja  znaleźliśmy  się  w  bardzo  trudnej  sytuacji. 
Zrezygnowałem z pracy zawodowej, wierząc, że Pan chce, bym poświęcił się usługiwaniu na pełny 
etat. W rezultacie w sferze finansowej bardzo cierpieliśmy. Były dni, kiedy nie jedliśmy. Wszystko, 
co  mieliśmy,  to  parę  butelek  Coli  i  paczkę  chipsów  od  przyjaciela,  którą  racjonowaliśmy 
codziennie. Nasza wiara zaczęła niebezpiecznie się chwiać, walczyliśmy z całej siły, by wierzyć, że 
Pan zaspokoi te potrzeby, ale okoliczności i puste brzuchy krzyczały, ogłaszając naszą niewiarę. 

Pewnego  poranka  Jamie  wyjęła  nasze  ostatnie  pięćdziesiąt  centów  i  pojechała  samochodem  do 
pralni, by coś wyprać. Gdy wyjechała, „ubiłem” z Panem pewien ważny interes. Wołałem: „Panie, 
nie rozumiem.  Oddałbym  moją prawą rękę, by  nakarmić Jamie. Wierzę, że kochasz nas bardziej, 
niż  ja  kocham  Jamie,  a  jak  dotąd,  nie  zatroszczyłeś  się  o  nas”.  Pozwoliłem  okolicznościom,  by 
uczyniły mnie ślepym na Bożą miłość. Był to główny powód, dlaczego moja wiara nie działała. 

Pan przemówił do mnie bardzo wyraźnie tekstem z Ewangelii Łukasza 12,32. Brzmi on tak: Nie bój 
się, maleńka trzódko! Gdyż upodobało się Ojcu waszemu dać wam Królestwo. 
Nagle uświadomiłem 
sobie,  że  moja  niewiara  wynikała  z  tego,  że  zapomniałem,  jak  bardzo  Bóg  nas  kocha.  Bóg 
rozkoszuje  się  naszym  powodzeniem  (Psalm  35,27).  Nie  czerpie  przyjemności,  patrząc,  jak 
głodujemy.  Gdy  tylko  objawienie  Bożej  wobec  nas  miłości  przelało  się  przeze  mnie,  wszystkie 
wątpliwości  dotyczące  tego,  czy  nasze  potrzeby  zostaną  zaspokojone,  znikły  natychmiast.  Kiedy 
Jamie wróciła z pralni, powiedziałem jej, że tego dnia będziemy jeść mięso. 

Mieliśmy jedynie chipsy i colę na obiad. Pominęliśmy kolację, bo byliśmy zmęczeni taką dietą. W 
kościele przyjaciel poprosił nas, byśmy po spotkaniu zatrzymali się na chwilę w jego mieszkaniu. 
Myśleliśmy:  „może  zamierzają  nas  nakarmić?”.  Zostaliśmy  i  rozmawialiśmy  ponad  godzinę,  ale 
jedzenia nie było. Ale kiedy wychodziliśmy, mężczyzna ten dał nam masę ryb, jakie ostatnio złowił. 
Dał  nam  także  warzywa.  Upiekliśmy  je  w  domu.  Jamie  urządziła  prawdziwą  ucztę.  Kilka  minut 
przed  północą  najedliśmy  się  mięsem  ryb  do  syta.  Nazajutrz  były  moje  urodziny,  a  w  kościele 
pewna kobieta dała nam duże pudło, pełne grubych befsztyków z polędwicy wołowej. W ciągu paru 
godzin zamieniliśmy naszą głodową dietę w jedzenie codziennie przez miesiąc steków wołowych, 

background image

dlatego że miłość wprowadziła moją wiarę do działania. 

W ten wieczór, gdy przyjaciel podarował nam ryby, powiedział on, że wcześnie rano wysłał swoją 
żonę do naszego mieszkania z jedzeniem, ale nie zauważyła auta, więc myślała, że jesteśmy poza 
domem, i się nie zatrzymała. Jedynymi momentami, kiedy pod domem nie stał nasz samochód, były 
te, w których Jamie jechała do pralni, a ja miałem swój czas modlitwy. Dokładnie w tym samym 
momencie,  w  którym  otrzymałem  nowe  i  świeże  objawienie  Bożej  miłości,  nasze  zaopatrzenie 
zostało do nas wysłane. Zajęło trochę czasu, by je dostrzec, lecz Bóg zadziałał momentalnie. Chciał 
zaspokoić nasze potrzeby o wiele bardziej, niż my tego od Niego oczekiwaliśmy. Moja niewiara w 
Jego  miłość  przesłoniła  mi  Go.  Kiedy  tylko  otwarłem  się  na  Jego  miłość,  moja  wiara  została 
pobudzona, a Jego zaopatrzenie uwolnione.  

Istnieje coś więcej niż powierzchowna wiedza o Bożej miłości wobec nas. W Liście do Efezjan, w 
rozdziale trzecim, Paweł modlił się, by Efezjanie mogli doznać głębszego objawienia Bożej miłości 
wobec  nich.  Pisał:  Dlatego  zginam  kolana  moje  przed  Ojcem,  od  którego  wszelkie  ojcostwo  na 
niebie i na ziemi bierze swoje imię, by sprawił według bogactwa chwały swojej, żebyście byli przez 
Ducha jego mocą utwierdzeni w wewnętrznym człowieku, żeby Chrystus przez wiarę zamieszkał w 
sercach waszych, a wy, wkorzenieni i ugruntowani w miłości, zdołali pojąć ze wszystkimi świętymi, 
jaka  jest  szerokość  i  długość,  i  wysokość,  i  głębokość,  i  mogli  poznać  miłość  Chrystusową,  która 
przewyższa wszelkie poznanie, abyście zostali wypełnieni całkowicie pełnią Bożą 
(Ef 3,14-19). 

Zauważ, że w wersie 18 Boża miłość nie jest tylko jednowymiarowa. Posiada szerokość, długość, 
wysokość  i  głębokość.  Wielu  chrześcijan  widzi  Bożą  miłość  w  sposób  podobny  do  postrzegania 
obrazów – jednowymiarowo. Nigdy nie dostrzegają wielowymiarowej realności miłości Bożej. 

W  wersie  19  Paweł  powiedział,  że  gdy  tylko  doświadczymy  Bożej  miłości,  która  przewyższa 
wszelkie poznanie, wtedy będziemy wypełnieni pełnią Boga. Co za wyznanie! Masz jakiekolwiek 
braki w swoim życiu? Jeśli tak, to znaczy, że masz niedobory Bożej miłości. Doświadczanie Bożej 
miłości równe jest pełni. 

Przez to, co już tu napisałem, chciałem powiedzieć, że głębokie objawienie miłości Boga do nas to 
najważniejsza  rzecz,  jaką  możemy  otrzymać.  1  List  do  Koryntian  13,13:  Teraz  więc  pozostaje 
wiara, nadzieja, miłość, te trzy; lecz z nich największa jest miłość 
(Boży rodzaj miłości). 

Na  różne  sposoby  szatan  próbuje  zatrzymać  objawienie  tego,  jak  nas  Bóg  kocha.  Jeden  ze 
sposobów  jest  najbardziej  subtelny  i  dlatego  najbardziej  morderczy:  to  zwiedzenie  naszego 
myślenia  tak,  byśmy  uważali,  że  Boża  miłość  jest  powiązana  z  naszym  działaniem.  Myślimy,  że 
możemy  na  nią  zapracować,  że  musimy  na  nią  zasłużyć.  Nie  tego  Biblia  naucza.  Znam  setki  par 
małżeńskich, w których jedna ze stron w skrócie mówi mi: „Oni nie zasługują na moją miłość”. Na 
szczęście  prawda  ewangelii,  choć  trudna  do  uwierzenia,  jest  inna:  nie  otrzymujemy  tego,  na  co 
zasłużyliśmy. Chwała Panu! 

Boża miłość do nas jest bezwarunkowa. Właśnie tak: Bóg nie dlatego nas kocha, że cechujemy się 
jakąś cnotą. Bóg nas kocha, dlatego że „jest miłością”, a nie dlatego, że jesteśmy tacy fajni. 

Religia  to  jeden  z  największych  krzewicieli  kłamstwa  o  warunkowej  miłości  Boga.  Większość 
„chrześcijańskich  kościołów”  naucza,  że  Boża  miłość  do  nas  działa  na  podstawie  naszych 
uczynków. Jeśli się modlimy, chodzimy do kościoła, oddajemy dziesięcinę itp., to Pan kocha nas i 
odpowiada na nasze modlitwy. Jeśli zawiedziemy,  to Pan nie odpowiada na nasze  modlitwy. A to 
nieprawda. 

Kościół cierpi  na chorobę, którą nazywam  „duchową dysleksją” Dysleksja to  taka przypadłość,  z 
powodu  której  dana  osoba  czyta  słowa  wspak:  dyslektyk  czyta  słowo  „God”  jako  „dog”  („Bóg” 
jako  „pies”  –  przyp.  tłum.).  Istnieje  ogromna  różnica  pomiędzy  tymi  słowami,  jednak  dyslektyk 
tego nie dostrzega. 

background image

„Duchowa dysleksja” przynosi podobny skutek. Zainfekowani nią czytają Pismo wspak. 1 List Jana 
2,3-5 mówi: A z tego wiemy, że go znamy, jeśli przykazania jego zachowujemy. Kto mówi: Znam go, 
a  przykazań  jego  nie  zachowuje,  kłamcą  jest  i  prawdy  w  nim  nie  ma.  Lecz  kto  zachowuje  Słowo 
jego, w tym prawdziwie dopełniła się miłość Boża. Po tym poznajemy, że w nim jesteśmy. Kto mówi, 
że w nim mieszka, powinien sam tak postępować, jak On postępował. 
 

„Dyslektyczny” chrześcijanin czyta te wersy i mówi: „Jeśli chcę poznać Boga, muszę spełniać Jego 
przykazania”. A werset ten mówi coś zupełnie odwrotnego: zachowanie Jego przykazań to rezultat 
poznania Boga. Możesz żyć świętym życiem, nie znając Boga. Już faryzeusze udowodnili, że jest to 
możliwe. Jednak nie możesz znać Boga bez tego, co jest rezultatem poznania Go: świętego życia. 
Kiedy  Boża  miłość  dochodzi  w  nas  do  doskonałości,  konsekwencją  tego  będzie  zachowywanie 
Słowa (wers 5). 

Każde staranie, by odwrócić ten werset, jest próbą zaprzęgnięcia wozu do konia. To nie zadziała, 
chociaż  wielu  chrześcijan  usiłuje  tego  dokonać.  Usiłują  szukać  Pana  przez  coraz  świętsze  życie. 
Zupełnie na odwrót. Doświadczanie głębiej Bożej miłości „wytworzy” święte życie. 

Ta  dyslektyczna  przypadłość  zmusza  wielu  ludzi  do  ograniczania  Bożej  miłości  do  ich  działań. 
Kiedy  uczynki  są  w  porządku,  pozwalają  one,  by  Boża  miłość  wlewała  się  do  ich  życia.  Kiedy 
jednak działania są kiepskie, ludzie ci potępiają się. Myślą, że Bóg ich potępia. A On tego nie robi. 
W wielu przypadkach to nawet diabeł ich nie potępia. Diabeł powoduje, że wierzą w kłamstwa, a 
oni już sami siebie potępiają.  

My  wszyscy  potrzebujemy  głębszego  objawienia  Bożej  bezwarunkowej  miłości  względem  nas. 
Takie objawienie całkowicie odmieniło moje życie w 1968 roku i wciąż na nie oddziałuje. Wierzę, 
że  jeśli  otworzysz  swoje  serce,  Pan  obdarzy  Cię  co  najmniej  tak  głębokim  objawieniem  Bożej 
miłości, jakiego i ja doznałem, a to odmieni twoje życie.  

Wydałem na ten temat książkę pod tytułem God's Kind of Love: The Cure for What Ails Ya (Boży 
rodzaj  miłości:  co  uleczy  twoje  choroby).  Możesz  kupić  ją  za  pośrednictwem  mojej  strony 
internetowej. 

 

 

Copyright - Andrew Wommack. Tekst wolno rozprowadzać bezpłatnie z podaniem źródła wraz z tłumaczeniem. 
Niedozwolone jest dokonywanie zmian w tekście, a cytaty winny być opatrzone odnośnikiem do źródła. 

Tłumaczenie: Jacek Schoepe 
Tekst źródłowy: 

http://www.awmi.net/extra/article/gods_love

 

Cytaty biblijne: Jeśli nie podano inaczej to wykorzystano przekład: Brytyjskiego i Zagranicznego Towarzystwa 
Biblijnego z Warszawy (Biblia Warszawska)