Bogda S Chcialam uslyszec, ze matka mnie kocha

background image


~ 1 ~

CHCIAŁAM

USŁYSZEĆ,

ŻE MATKA MNIE

KOCHA…

Bogda S.

background image


~ 2 ~

Wiele lat później…
- Halo?
- Iza?
- Tak, słucham.
- To ja.
- …
- Halo, jesteś tam?
- Tak, jestem. Po co dzwonisz?
- Czy możemy porozmawiać?
- O czym?
- Mam coś dla ciebie.
- Co?
- Mam dla ciebie pieniądze.
- Pieniądze? Jakie pieniądze?
- Mam trochę oszczędności. Chciałabym ci
je dać.
- Nie bardzo rozumiem.
- No… przez te lata odłożyłam trochę i
chcę ci to dać.
- Z jakiej okazji?
- Tak, po prostu. Oczywiście, bez żadnych
zobowiązań.

background image


~ 3 ~

- I wydaje ci się, że dam się na to nabrać?
Nie pamiętam, żebyś coś w życiu zrobiła
bezinteresownie. Chcesz sobie kupić

rodzinę? Posłuchaj mnie uważnie! Nie
przyjmę od ciebie żadnych pieniędzy.
Dużych ani małych. Z okazji lub bez okazji.
I nie życzę sobie, żebyś kiedykolwiek do

mnie dzwoniła! Rozumiesz?! To, co wtedy
zrobiłaś było przestępstwem! Przez tyle lat
tego nie ruszałam, ale jeśli spróbujesz znów
wedrzeć się w moje życie, to tym razem ci

nie daruję! Za kratki nie pójdziesz, bo jesteś
za stara, ale wyrok ci załatwię!
- Ty chyba nienormalna jesteś!
Biiip, biiip, biiip…


Wcześniej…
- Tutaj za wiele pieniędzy nie wydaję. Z

emerytury potrącają mi za pobyt. Mam
kieszonkowe

na

swoje

potrzeby.

Odłożyłam trochę grosza i nie wiem, co z
nim zrobić.
- A o córce pomyślałaś?
- O Izie?
- Jedną tylko masz...
- Po tym, co mi zrobiła? Zresztą, ona ma
mnie gdzieś. Przecież to już tyle lat, a

widzisz, że nigdy mnie nawet nie

background image


~ 4 ~

odwiedziła. Całe życie sobie od ust
odejmowałam, żeby ją wychować. I co?
Gdzie jestem na starość? Żeby mnie tak
samą zostawić?
- Ewa, a może przyszła pora na jakieś
pojednanie?
- Co? To może ja ją mam za coś
przepraszać?! Już wolę te pieniądze na
jakieś tsunami wysłać!


Kilka lat wcześniej…
- To nie ma sensu, zrozum to wreszcie. Ja
chcę mieć normalną rodzinę. Rodzinę z
dzieckiem. Kiedyś też tego zapragniesz. I co

wtedy? Zostaniesz ze mną z przyzwoitości?
Z litości? Nie chcę tak! Wolę być sama.
- Iza, proszę…
- Znajdziesz sobie kogoś, kto urodzi ci
dziecko. Ja nie mogę. Nie mogę!!!
- Iza! Iza…


Wcześniej…
- Jakie mam szansę, panie doktorze?
- Wyniki są dość jednoznaczne. Niestety,
nie powinna pani liczyć na to, że uda się

background image


~ 5 ~

pani zajść w ciążę. Zmiany są zbyt
poważne. Kto wykonał zabieg?
- Lekarz, ale…
- Ale…?
- Nie w szpitalu. To był prywatny gabinet.
Po zabiegu gorączkowałam i miałam silne
bóle. Dostałam antybiotyk i po kilku dniach

było lepiej. Nie wiedziałam, że kiedyś mogę
mieć z tego powodu takie problemy…
- Przykro mi…


Kilka lat wcześniej…
-

Wyprowadziła

się!

Rozumiesz?

Wyprowadziła!!! Jak mogła?! I nawet mi nic
nie powiedziała.
- Ewa, przecież sama kazałaś jej się wynieść
z domu…
- Nie wiesz czasem gdzie poszła? Pewnie
sobie jakiegoś gacha znalazła, szmata. Że

też tak mogła! I co ja mam teraz zrobić?
No, co? Miałam ją tylko jedną. A teraz
zostałam sama. Po tym, jak sobie dla niej
życie zmarnowałam. Jak mogła? Jak ona tak
mogła?!!


background image


~ 6 ~

Wcześniej…
- Iza, pomóc ci to rozpakować?
- Nie, dziękuję. Już teraz dam sobie sama
radę. I tak zrobiłaś dla mnie bardzo dużo.
Gdybyś nie powiedziała mi o tym

mieszkaniu, to dalej bym tkwiła w tamtym
piekle. Ten lokal to , szczerze mówiąc nora,
ale przynamniej mam meldunek, i to gratis!
- Najgorsze masz już za sobą.
- O, tak! Wreszcie będę mogła spać
spokojnie. Najważniejsze, że mam moje
prywatne cztery ściany. Mam już dość

awantur od rana do wieczora. O wszystko i
o nic. Jeszcze raz dzięki za wszystko.



Dwa lata wcześniej…
- Nigdy nie będziesz samodzielna! Beze

mnie nie dasz sobie rady! Jeszcze
przyjdziesz i będziesz prosić, żeby dać ci
jeść!
- Jeśli będę głodna, to pójdę poprosić o
pomoc obcych ludzi, na pewno nie ciebie.

Ja już matki nie mam! A ty zapomnij o tym,
że masz córkę! A mogłaś mieć i córkę i
wnuczka…
- Wynoś się z mojego domu!

background image


~ 7 ~

- Na razie to wciąż jeszcze jest również mój
dom!
- Jak ja żałuję, że cię nie wyskrobałam!


Wcześniej…
- To boli!
- Cierpliwości, pani Izo. Za chwilkę
skończę. Proszę się rozluźnić i głęboko
oddychać… No, już po wszystkim. Jak się
pani czuje?
- Słabo mi.
- Proszę chwilkę posiedzieć, zaraz przejdzie.
Czy ktoś z panią tutaj przyszedł?
- Tak, koleżanka. Czeka na dole.
- Proszę odpocząć… Jak wróci pani do

domu, to proszę się położyć i spróbować
zasnąć. Nie dźwigać nic przez tydzień. Mój
telefon pani zna. Gdyby się coś działo, to
proszę jak najszybciej dać mi znać.


Wcześniej…
- Iza, przyniosłem ci pieniądze.
- Jakie pieniądze?
- Na zabieg.

background image


~ 8 ~

- Jak to? Przecież rozmawialiśmy…
- Tak, wiem...
- Więc…?
- Widzę, co wyprawia twoja mama…
- I…?
- Wiesz…, nie mam ochoty mieć z nią
więcej do czynienia…
- Wycofujesz się? Nie chcesz tego dziecka?
- Chciałem… To znaczy nadal chcę. Ale…
To wszystko mnie przerasta. To, co się
dzieje, to jakiś koszmar. Nawet nie wiesz,
co ona wygaduje. Nie chcę brać w tym

udziału. Tu masz kasę… Sama podejmiesz
decyzję. Ale na mnie już nie licz. Jestem za
słaby,

żeby

prowadzić

wojnę.

Przepraszam… I… jeszcze…
- Co?
- Iza…Czy… czy to jest moje dziecko?


Wcześniej…
- Pani Ewo, bardzo panią proszę… Iza i ja
chcemy być razem. Owszem, nie
planowaliśmy tego, co się stało, ale teraz

podjęliśmy decyzję. I jest taka, jaka jest.
Kochamy się. Chcę zostawić żonę i związać
się z Izą. Na razie to dla nas szok, ale mamy
nadzieję, że wszystko się wkrótce poukłada.

background image


~ 9 ~

Tylko proszę pozwolić nam się z tym
pozbierać.
- Adam, ty naprawdę uważasz, że ją dobrze
znasz? Sądzisz, że jesteś jedyny? Do niej się

faceci całymi stadami schodzą, a ty głupi
myślisz, że jesteś wyjątkowy. To dziwka!
- Nie wierzę w to, co pani mówi. Chce nas
pani skłócić…
- A masz pewność, że to twoje dziecko?
Facet nigdy tego nie wie…
- …


Wcześniej…
- Ewa, i jak tam twoje sprawy z córką?
Dogadałyście się?
- Nie widzę szansy. Uparła się jak osioł.
Tłumaczę, że to dla jej dobra, że będzie jej
w życiu lżej bez dziecka. Ale ona nie chce

słuchać. Przecież ja jej nie pomogę, bo
schorowana jestem. Jej się wydaję, że to
takie łatwe. Całe życie musiałam tyrać, żeby
było co do gęby włożyć. Ja już za stara na

to jestem, żeby się teraz dziećmi zajmować.
Sama często źle się czuję, ale ją to nie
obchodzi. Stara matka jest jej tylko kulą u
nogi. Już ktoś inny jest ważniejszy. Ten

facet wcześniej czy później się na nią
wypnie. No, ale jej nie wytłumaczysz…

background image


~ 10 ~

- Ale to chyba taka kolej rzeczy. Dzieci
zostawiają swoich rodziców i zakładają
rodziny.
- A ty uważasz, że ja, po tylu latach

wychowywania jej, mam sobie teraz sama
radzić? Przecież ja niekiedy nie mogę się
nawet ubrać, ani herbaty zrobić. Co ja
zrobię jak ona się wyprowadzi?
- To dlaczego każesz jej się wynosić z
domu?
- U mnie nie ma warunków, żeby ten jej

facet się wprowadził. A jeszcze jak dziecko
przyjdzie na świat, to w ogóle… No, i co
ludzie powiedzą? Dziecko z żonatym
facetem! Szmata jedna!
- No, no… Ty też święta nie byłaś…
- Ale bękarta do domu nie przyniosłam!
Wstyd tylko przed ludźmi. Dziwka i już!
- Z tego, co mówiła, to była zwykła

wpadka. Ale ponoć on się do tego dziecka
przyznaje i chce się nim zajmować.
- Nie znasz facetów? Dzisiaj chce, jutro mu
się odwidzi. I wszystko spadnie na mnie.
Iza szkołę ma do skończenia, a potem

chciałabym, żeby na jakieś studia może
poszła. Bo co to teraz matura warta? Ona
zupełnie nie myśli. Zagrzebie się w
pieluchach i do niczego w życiu nie dojdzie,
tak jak ja.

background image


~ 11 ~



W tym samym czasie…
- Ja już tego dłużej nie wytrzymam! Nie
mogę tak. Jestem strzępkiem nerwów. A to
dopiero początek ciąży. Jeśli tak będzie
przez cały czas, to urodzę wariata. I jak go

wychowywać w tym koszmarnym domu?
Już nie mam siły. Matka obmawia mnie do
wszystkich znajomych, jaka to ze mnie
łajdaczka. Żali się, że jej dziecko na głowę

zwalam, że wylęgarnię w domu robię, że
ona jest za stara i zbyt schorowana, żeby mi
pomóc. Ludzie się ode mnie odsuwają, jak
od trędowatej. Niekończące się wyzwiska i

awantury o byle co, żeby tylko mi dokuczyć
i zmusić do uległości. Czuję, że Adama też
podpuszcza przeciwko mnie. Ciągle na
papierosa razem wychodzą i gadają. Mam

dość! Jeśli on się ode mnie odwróci, zostanę
kompletnie sama i znikąd szans na pomoc.
- A co z poszukiwaniem mieszkania?
- Też nic. Wiesz, jaka jest nasza
rzeczywistość. Tylko na wynajem, bez
meldunku. Ja na to nie pójdę. Bo

musiałabym być nadal u niej meldowana. A
ona to wykorzysta. Zaraz poleci do urzędu i
zgłosi, że tam nie mieszkam, więc mnie
wymeldują. I dokąd? Na ulicę? Mam zostać

bezdomna? Razem z dzieckiem? Muszę

background image


~ 12 ~

mieć chatę ze stałym meldunkiem, a to
marzenie ściętej głowy.
- A ile sobie liczą za meldunek?
- O wiele za dużo jak dla mnie. Musiałabym
kilka miesięcy pracować i nie jeść, żeby dać
taką kasę.
- A ojciec dziecka?
- Adam? Na razie trzymamy się razem.

Próbujemy sobie z tym jakoś poradzić. On
chce, żebym urodziła. Największym
problemem jest jakieś mieszkanie. Przecież
nie wprowadzę się do niego i jego żony. On

chce jej powiedzieć w najbliższych dniach.
No, a z moją mamą nie wyobrażam sobie
mieszkać.


Wcześniej…
- Dzień dobry. Czy ja mogłabym
porozmawiać z prokuratorem?
- W jakiej sprawie?
- W sprawie mojej mamy…
- A co się dzieje?
- No… właściwie… krzyczy na mnie, ubliża
mi, robi mi awantury… I wygania mnie z
domu.
- Bije panią?

background image


~ 13 ~

- Nie.
- A ma pani meldunek?
- Tak.
- To nie ma prawa pani wygonić.
- …
- Coś jeszcze?
-

Wolałabym

porozmawiać

z

prokuratorem…
- Proszę pani. Prokurator nie ma czasu na
zajmowanie się rodzinnymi sprzeczkami.


Miesiąc wcześniej…
- Iza, a ty wciąż swoje. Przecież ja nie chcę
dla ciebie źle.
- Może to ja powinnam zdecydować, co jest
dla mnie dobre? Chcę tego dziecka! Nie
planowałam tego, co się stało, ale chcę je
urodzić. Jak możesz żądać ode mnie, żebym
je usunęła?
- Tłumaczę ci po raz setny. Nie dasz sobie
rady! Po co ci ono? I to akurat teraz! Szkoły
nie skończysz.
- A kiedy, według ciebie, jest dobry czas na
dziecko? Mamo, ja dobiegam trzydziestki! A

szkoła jest zaoczna, więc problemu nie

background image


~ 14 ~

widzę. Nie musisz zostawać z dzieckiem.
Adam będzie mi pomagał.
- A pomyślałaś o mnie?! Bękarta mi do
domu przynosisz!
- Nie martw się. Postaram się wyprowadzić,

zanim się urodzi. Choćby na ulicę. Nie
potrzebujemy od ciebie żadnej pomocy!
Tylko daj nam żyć!!!


Dwa miesiące wcześniej…
- Mamo…Muszę ci coś powiedzieć…
-Tak…?
- Jestem w ciąży…

_________________



Ewa
Wiem, jak to jest być samotną matką.

Dziecko to ciężar. Człowiek się poświęca
tyle lat, a potem na starość nie ma mu kto
szklanki wody podać. Tacy fajni faceci mi
się w życiu trafiali! Ale ja nie chciałam, żeby

ktoś Izie krzywdę kiedyś zrobił. Więc
wolałam się z nikim nie wiązać. Dobrze

background image


~ 15 ~

nam tak razem było. Co jej więcej było
potrzeba? Miała gdzie mieszkać, miała co
jeść, pracowała i uczyła się. Dziecka jej się

zachciało! I to z żonatym! Żeby tak wstydu
nie mieć?! A o mnie to w ogóle nie
pomyślała. Jak ja ludziom w oczy miałam
spojrzeć, że tak córkę wychowałam? Wstyd!

Chciałam, żeby jej było w życiu lżej niż mi,
żeby nie musiała się męczyć z dzieckiem.
Szkołę by skończyła, na studia poszła. A ja
miałabym pomoc na stare lata. Skrzywdziła

mnie i tyle. Musiałam przenieść się tutaj,
gdzie jestem po tym, jak się wyprowadziła,
bo przecież sama nie dałabym sobie rady.
Niby mam tu swój pokój, jeść dają dobrze i
na czas, ale…
Ostatnio chciałam dać jej parę groszy, a ta
dziwka mnie prokuratorem straszy!



Iza
Matka do tej pory nie zrozumiała, że nie

jestem jej własnością. Urodziła mnie i
wychowała, żeby mieć kogoś do opieki na
starość. Taka prywatna niewolnica. Wszyscy
wokół mnie zawsze stanowili dla niej

zagrożenie. Koleżanki, chłopcy, nawet moje
dziecko. Bo ktoś mógłby okazać się
ważniejszy od starej matki… Całe życie

background image


~ 16 ~

słyszałam tylko, jak się dla mnie poświęcała
i jakim dla niej byłam ciężarem.
A ja choć raz chciałam usłyszeć, że mnie
kocha…
Tamtego dnia, w gabinecie, straciłam
dziecko, matkę i ukochanego mężczyznę.



Od Autorki
Historia ta wydarzyła się naprawdę. Obie
bohaterki znam osobiście. Nadałam im inne

imiona, a pewne mało istotne fakty
zmieniłam lub pominęłam.
Iza pracuje. Nie ułożyła sobie z nikim życia.
Na studia też nie poszła. Ma problemy z
nawracającą depresją.
Ewa mieszka w domu seniora. Spełnił się
jej najgorszy koszmar. Została na starość
sama.
Nie utrzymują ze sobą kontaktów.
Adam nadal jest z żoną.
__________________________________

Bogda S.
Sierpień 2013


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Katecheza 2 Poznaję, że Bóg mnie kocha
A że Bóg mnie stworzył
NIE KŁAM ŻE KOCHASZ MNIE)
Kto mnie kocha, teksty piosenek
Nie kłam ze kochasz mnie, Teksty
NIE KŁAM ŻE KOCHASZ MNIE, PIOSENKI DLA GIMNAZJUM
12 rzeczy,ktore chcialby uslyszec mezczyzna
Dzięki Jezu, drogi Jezu dzięki Ci że kochasz mnie z akord
nie kłam że kochasz mnie 1
Nie mow w dzien, ze wciaz mnie kochasz Budzynska Agata
Katecheza 15 Jezus mnie kocha
Plan wynikowy do podrecznika Jezus mnie kocha kl 0
Ktoś mnie kocha
Co Chciałbyś Usłyszeć Od Swojej Żony
Co mąż chciałby usłyszeć Od swojej żony
Nie kłam że kochasz mnie
Nie kłam kochanie (Nie kłam, że kochasz mnie) Ewelina Flinta i Łukasz Zagrobelny

więcej podobnych podstron