George Martin
CZYTANIE PISMA WI TEGO
JAKO S OWA BO EGO
WYDANIE I
Tytu orygina u: READING SCRIPTURE AS THE WORD OF GOD
umaczy a: Anna Horodyska
IMPRIMATUR
Kuria Metropolitarna w Krakowie
Kraków, dnia 4 sierpnia 1982. L.dz.2627/82.
+ Stanis aw Smole ski, Vic. Gen.
ks. Jan Dyduch, Kanclerz, ks. JerzyChmiel, Cenzor
POLSKIE TOWARZYSTWO TEOLOGICZNE W KRAKOWIE
2
Spis tre ci:
WST P ...................................................................................................................... 4
Przedmowa ................................................................................................................. 5
1. CZYTANIE ............................................................................................................ 9
Codzienne czytanie .................................................................................................... 10
Rodzaje czytania ........................................................................................................ 11
Kilka praktycznych uwag .......................................................................................... 13
2. ZROZUMIENIE .................................................................................................. 18
Dlaczego studia? ........................................................................................................ 19
Kilka zasad studiowania Pisma wi tego ................................................................... 21
Praktyczne podej cie do studium Pisma wi tego ...................................................... 24
Pos ugiwanie si pomocami ....................................................................................... 27
3. S UCHANIE ....................................................................................................... 30
Postawy ..................................................................................................................... 31
Podej cia ................................................................................................................... 33
Bóg mówi do nas ....................................................................................................... 36
Duch wi ty .............................................................................................................. 39
owa ycia ............................................................................................................... 40
4. MODLITWA ....................................................................................................... 43
Zachowanie S owa ..................................................................................................... 45
Modlitwa z Bibli ...................................................................................................... 46
Modlitwa s owami Pisma wi tego ........................................................................... 49
Owoc modlitwy ......................................................................................................... 51
5. S OWO BOGA PRZYCHODZI W S OWACH LUDZI ................................. 53
owo w historii ........................................................................................................ 55
owo staje si s owami ............................................................................................. 58
Jak powta a nasza Biblia ............................................................................................ 61
owo Bo e w s owach ludzi ..................................................................................... 63
3
6. BÓG JEST TYM, KTÓRY MÓWI .................................................................... 65
owo ycia ............................................................................................................... 68
Abba – Ojcze ............................................................................................................. 69
Droga, Prawda, ycie ................................................................................................ 71
Duch Boga ................................................................................................................ 74
7. KO CIÓ JEST TYM, KTÓRY S UCHA ....................................................... 77
Plan Jezusa ................................................................................................................ 78
Przekazywanie ........................................................................................................... 80
Rola Ducha wi tego ................................................................................................ 84
Ko ció jest tym, który s ucha .................................................................................... 87
ZAKO CZENIE ..................................................................................................... 91
DODATEK: NIEKTÓRE PROBLEMY INTERPRETACJI ..................................... 93
Ksi ga Rodzaju ......................................................................................................... 94
Ewangelie .................................................................................................................. 97
Apokalipsa .............................................................................................................. 101
Milczenie pism ........................................................................................................ 103
4
W
ST P
CEL KSI
KI
Ta ksi ka jest o czytaniu Pisma i czytaniu go jako S owa Boga skierowanego do nas.
Jest to praktyczna ksi ka maj ca na celu pomóc komu , kto pragnie zacz
czyta Pismo
albo chce dojrzewa w swym zrozumieniu Pisma. Ukazuje metody pos ugiwania si Pismem,
by wzrasta w yciu chrze cija skim i sposoby, jakimi, Bóg kieruje swoje S owo do nas przez
owa Pisma.
Cz
I ksi ki po wi cona jest Czytaniu Pisma. Daje nam ona praktyczne wskazówki o tym
jak czyta Pismo, jak wzrasta w zrozumieniu tego, co czytamy, jak s ucha s owa Boga
wyra onego za po rednictwem Pisma i jak pos ugiwa si Pismem w naszej modlitwie.
Celem jest „o ywi ” Pismo dla nas.
Cz
II, po wi cona S owu Boga, jest zwi zana z tym jak Bóg objawia si nam poprzez
owa Pisma. Porusza spraw naszego stosunku do Pisma jako do S owa Boga
wypowiadanego do nas poprzez ludzi i jak Pismo objawia nam samego Boga, zmieniaj c nas
w Jego ludzi.
Dodatek porusza niektóre problemy z interpretacj Biblii.
Ksi ka ta jest raczej punktem wyj cia, a nie wyczerpuj cym uj ciem poruszanych zagadnie .
Nie daje ona wprowadzenia do ka dej z cz ci Biblii, ani te nie komentuje ich. Porusza tylko
sposób, w jaki Bóg sam si nam objawia poprzez Pismo i daje praktyczne wskazówki dla nas,
jak czyta Pismo jako Jego s owo. Mam nadziej , e ksi ka ta skieruje czytelnika do innych
pozycji po wi conych Biblii, a ponad wszystko do przeczytania samej Biblii.
Moim celem nie by o napisanie ksi ki oryginalnej lecz u ytecznej. Wi kszo my li
zawartych w niej jest tak ci le powi zana, e nie sposób doj ich róde . Zalet tej ksi ki
jest ukazywanie ich w czytelny i praktyczny sposób.
Specjaln wdzi czno jestem winien wobec George`a Montague`a, S. M., Brian`a Moore`a,
i Kevin`a Ranaghan`a za ich rady w ocenie tej pracy oraz dla James`a Manney`a, Nicholas`a
Cavnar`a i Bret`a Ghezzi`a za ich pomoc w jej wydaniu.
Czytam Pismo i pisz t ksi
od strony Rzymsko - Katolickiej tradycji - ale wierz , e to,
co pisz jest prawdziwe i wa ne dla ka dego Chrze cijanina, który b dzie czyta Pismo jako
owo Boga.
1 marca 1975
5
P
RZEDMOWA
To jest ksi ka, jakiej d ugo szuka em...
O. George Montagne
Nie jest atw rzecz napisa ksi
o czytaniu Pisma w. W polskiej powojennej biografii
biblijnej mamy na ten temat bardzo wiele pozycji. S to zarówno t umaczenia z obcych
zyków, jak te i opracowania wielu biblistów polskich. S to rzeczy niezwykle cenne,
rzucaj ce wiele wiat a na rol i znaczenie Pisma w. w yciu chrze cijanina Jednak e ju
cho by z tego wzgl du, e s niedost pne dla wielu czytelników nie spe niaj w pe ni jego
ciwego przeznaczenia. Ksi ka niniejsza, któr w tej chwili oddajemy do r k
czytelników, stanowi pewnego rodzaju syntez tego wszystkiego, co przeci tny cz owiek
powinien wiedzie o Biblii i jak post powa , aby nie tylko zaznajomi si z jej tre ci , ale t
tre wprowadzi w swoje codzienne ycie.
To nie jest tylko ksi ka o czytaniu Pisma w. Gdyby jej autor tylko to mia na wzgl dzie, nie
zas ugiwa aby ona tutaj na wyró nienie. Ju w samym tytule autor zaznacza, o co mu g ównie
chodzi. Pragnie uwra liwi czytelników, e Pismo w. to jest przede wszystkim S owo Bo e.
To nie jest podr cznik historii, antropologii, czy kosmologii, ale to jest objawione S owo
Bo e, to jest mowa Boga do cz owieka. To jest, jak si sam wyra a, list Ojca do swojego
dzecka. To nie jest zwyk a korespondencja któr codziennie dostarcza nam poczta, ale to jest
specjalne pismo, o specjalnej tre ci, skierowane do wszystkich ludzi, po wszystkie czasy.
Taka ksi ga musi nie tylko zaciekawi czytelników, ale wywrze na nich swoje niezatarte
pi tno. Co mo na o tej ksi dze powiedzie ? Przede wszystkim jest to ksi ga, która mówi do
nas i o nas. To nie prawda, e napisana 2 do 3 tysi cy lat temu, by a pisana tylko dla tamtych
ludzi, j zykiem tylko przez nich zrozumia ym. To nie prawda, e uwzgl dnia a tylko
problematyk interesuj
staro ytnych semitów lub narody z nimi s siaduj ce. Gdyby tak
by o, nie ró ni aby si ona niczym od innych ksi
ek staro ytnych autorów. To nie jest tylko
zwyk e dzie o literackie, cho napisana jest ró nymi rodzajami literackimi, które przy
czytaniu tej ksi gi trzeba zawsze mie na uwadze. To jest „ksi ga nad ksi gami”, która
zarówno przez swoj tre jak i form odbija od pozosta ej literatury staro ytnego wiata.
Pos uguj c si opisami ró nych wydarze , ma na my li nie tyle same wydarzenia, ile jest
zainteresowana ich znaczeniem, zarówno dla tera niejszo ci jak i dla przysz
ci. Mo na
nawet powiedzie , e przede wszystkim interesuje j przysz
. Nastawiona jest nie na to, co
jest, ale na to co b dzie. Ca a historia Narodu Wybranego, z któr spotykamy si ju od
12 rozdzia u ksi gi Rodzaju i która ci gnie si a po ostatni ksi
Starego Testamentu, jest
nie tyle histori powszechn , ile histori religijn i wi
. Nie mo na w niej odró ni , co jest
wieckie a co religijne, bo wszystko w niej jest równocze nie wieckie i religijne. Przy takim
ustawieniu zagadnienia atwo jest postawi twierdzenie, e Stary Testament to przede
wszystkim historia zbawienia cz owieka, zapowiedziana przez patriarchów, proroków
i m drców Starego Zakonu, a zrealizowana w Nowym Testamencie przez samego Jezusa
Chrystusa Je li tak to nic nie stoi na przeszkodzie, eby powiedzie , e by a pisana dla nich
i dla nas. Mo e wi cej dla nas ni dla nich. Przecie nastawiona jest na przysz
.
My, którzy yjemy w tej przysz
ci, pytamy si , co ona mówi do nas. Je li mówi
o Abrahamie, przedstawia jego zalety i wady, to mówi o nas i do nas. Pragnie, by i o nas
powiedziano kiedy to, co powiedziano o nim, e Abraham uwierzy i Pan poczyta mu to za
6
zas ug (Rdz 15, 6). Je li wspomina Moj esza, to tak e z tego wzgl du, by my tak yj c jak
Moj esz, mogli zas
sobie na podobn ocen naszego ycia, jak wypowiedziano o nim:
Nie powsta wi cej w Izraelu prorok podobny do Moj esza, który by pozna Pana twarz
w twarz (Pwt 34, 10). Gdy maluje sylwetk Dawida, Izajasza czy Jeremiasza, to niczego
innego nie pragnie, tylko tego by my wszystko co dobre z tych postaci przej li i skopiowali
na sobie. Tak czy inaczej cokolwiek Biblia mówi, co opisuje, czym si zachwyca, nad czym
boleje, to wszystko czyni z my
o nas. S uszno tej tezy potwierdzi
w. Pawe , gdy w
li cie do Rzymian powiedzia : Cokolwiek zosta o kiedy napisane, napisane zosta o d1a
naszego pouczenia, aby my dzi ki cierpliwo ci i pociesze, jak nios Pisma, podtrzymywali
nasz nadziej (Rz 15, 4). Tak wi c Biblia jest ksi
o nas i dla nas. Za wyakcentowanie tej
my li jeste my Autorowi omawianej pozycji szczerze wdzi czni.
Wdzi czno nasz winni my mu tak e za ukazanie nam w sposób niezwykle prosty
a zarazem bardzo g boki roli i znaczenia samego czytania Pisma w. Uwagi jego na ten
temat s tym cenniejsze, e nie s one zestawem ró nych przepisów i regu , jak i w jaki
sposób trzeba podchodzi do lektury Pisma w., ale s wynikiem jego osobistych refleksji
i przemy le , wyp ywaj cych ju z przeczytanej wiele razy Biblii. Sam mówi na ten temat, e
ksi ka jego jest owocem 10-letniego czytania Pisma w.
Zalecaj c 15-sto minutowe, codzienne czytanie Biblii, stoi na stanowisku, e musi to by
przede wszystkim czytanie modlitewne. Biblia i jej czytanie nie mo e s
zaspokojeniu
naszej ciekawo ci; ani rozwi zywaniu trudno ci naukowych, ale musi to by rozmowa
z Bogiem, który po rednio lub bezpo rednio przemawia do nas z ka dej stronicy czytanego
tekstu. Tak czyta Pismo w. Ko ció w pierwszych wiekach, tak je czytali Ojcowie Ko cio a
i pierwsi chrze cijanie, tak te podchodzili do Biblii wi ci, dla których ona by a „aptek
lekarstw wszelkich pe
” ( w. Antoni Pustelnik). Tam czytaj cy szukali rad i wskazówek, co
robi , aby udoskonali i u wi ci siebie.
Akcentuj c rol czytania Pisma w. jako modlitw , Autor pos uguje si cz sto ró nymi
przyk adami, szczególnie zwraca uwag na postaw Matki Naj w., która czytaj c Pismo w.
i snuj c refleksje nad ró nymi scenami z ycia Jezusa, zachowywa a wszystkie te rzeczy
i rozwa
a je w swoim sercu ( k 2, 19). Dla Niej lektura Biblii by a nie tyle przebywaniem
sam na sam z Bogiem, ile cis ym z Nim zjednoczeniem. Takie podej cie do Biblii uka e j
nam jako jedyn ksi
, poprzez któr Pan Bóg informuje nas, jak przebiega i jak si
urzeczywistnia realizowany przez Niego Bo y plan zbawienia. Modlitewne podej cie do
Biblii a przede wszystkim rozwa anie czytanych perykop sprawia, e nie tyle czytamy Pismo
w., ile s uchamy s owa Bo ego i konsekwentnie przechowywujemy je w sercu swoim.
Wtedy mo emy powiedzie , e my limy, czujemy i yjemy na co dzie Bibli . Autor mówi c
o takim sposobie czytania, akcentuje mocno potrzeb „zachowywania przeczytanego s owa
w sercach naszych”. Dzi ki takiej postawie czytaj cy s owo Bo e jest stale zjednoczony
z Bogiem, z którym yje na co dzie i w którego obecno ci przebywa. S usznie twierdzi
Autor, e takie czytanie jest tak e jakim rozmy laniem, a wi c pewn rozmow
z Chrystusem. Niewa ne s w tym wypadku trudno ci i niejasno ci rodz ce si przy czytaniu
Biblii, nie rozwi emy ich nigdy, zostawmy to bardziej od nas kompetentnym ludziom, a my
realizujmy jedno: Módlmy si z Bibli i módlmy si Bibli .
Autor omawianej pozycji nie zaleca jednak bezkrytycznego czytania Biblii. S usznie
podkre la, e jakiekolwiek czytanie wymaga pewnego cho by ogólnego przygotowania.
Biblia jako ksi ga, która w swoich najstarszych cz ciach powsta a prawie 3 tysi ce lat temu,
dzi mo e by dla wielu niezrozumia ksi
. Z tego te wzgl du jej lektura musi by
7
poprzedzona cho by ogólnymi wiadomo ciami na temat powstawania Pisma w., na temat
kanonu Biblii, jej interpretacji, czy te historii tego narodu z którego wyros a. Zas ug
G. Martin`a jest to, e nie odsy a czytelników do adnych podr czników, traktuj cych o tych
zagadnieniach, ale sam prezentuje je i to w sposób niezwykle przyst pny i komunikatywny.
Czyni to, chcia oby si powiedzie „mi dzy wierszami”, ilustruj c swoje tezy wieloma
przyk adami zaczerpni tymi wprost z czytanego tekstu. Taki sposób „przemawiania” nie
tylko nie odstr cza od czytania jego ksi ki, ale wr cz przeciwnie przykuwa czytelnika do
niej. Ksi ka dzi ki temu staje si bardziej interesuj ca i ciekawa. W oparciu o powy sze
uwagi, Autor zach ca tak e czytelników do pewnego cho by minimalnego studium Pisma w.
Wydaje si , e racje podawane przez niego s bardzo s uszne i przekonywuj ce. Je li bowiem
czytanie nasze Biblii ma by skuteczne, to musi je poprzedzi ; jakie cho by skromne na
miar naszych mo liwo ci, zdobycie wiadomo ci o samej Biblii.
Oczywi cie, e studium Biblii ma nam pomóc do jej zrozumienia. Wszystko jedno, czy to
studium b dzie oparte na lekturze jakiej ogólnej pozycji, czy b dziemy czerpa nasze
wiadomo ci o Pi mie w. od drugiego cz owieka, jak to by o np. w przypadku Etiopa,
urz dnika królowej Kandaki, któremu proroctwo Izajasza, niezrozumia e dla niego
wyt umaczy aposto Filip (por. Dz 8, 27-31).
Opowiadaj c si za potrzeb studium Pisma w., interesuj cy nas Autor twierdzi: „Nasze
studia nad Pismem w. i studia o Pi mie w. s zarówno konieczne jak i rozs dne Bóg nie
powo uje nas wszystkich, aby my si stali uczonymi w Pi mie, ale oczekuje, e b dziemy
ywa istniej cych rodków dla lepszego zrozumienia jego s owa. Zrozumienie Jego s owa
wymaga wi cej ni otwartego serca; zrozumienie Jego s owa wymaga tak e ch tnego
i gotowego umys u”. Wyakcentowanie tutaj roli umys u jest bardzo znamienne. Cz owiek,
który pragnie pokocha prawd , musi j najpierw pozna umys em. Poznawanie Biblii,
warunków w jakich ona powsta a, kraju w którym by a pisana, a nawet autorów od których
ona pochodzi stanowi conditio sine qua non, warunek bez którego nie mo na sobie wyobrazi
nale ytego uchwycenia znaczenia i tre ci s owa Bo ego. S usznie zauwa a G. Martin,
e nasze studium Pisma w. ma nas doprowadzi do tego, by my odkryli w czytanym
aktualnie tek cie zasadnicz my l biblijnego autora. Jest to rada, któr ju w IV w.
w. Augustyn dawa czytelnikom Biblii. W swoim dziele De doctrina. christiana tak pisze na
ten temat: „Jest b dem nadawanie Pismu w. znaczenia odmiennego od tego, które by o
zamierzone przez pisarzy... sens zamierzony przez autora (sc. natchnionego) by sensem
inspirowanym przez Ducha wi tego i dlatego ma by odczytany jako s owo Bo e” (cyt. za
G. Martin, dz. s. 33).
Jest trudno samemu dotrze do w
ciwego sensu Biblii. Dlatego interesuj cy nas Autor
bardzo s usznie zaleca eklezjalne czytanie Pisma w. Jego zdaniem nale y si liczy zawsze
z wyk adni Biblii tak , jak nam przekazuje Ko ció , który przecie jest autentycznym
interpretatorem Pisma w. Mówi o tym bardzo du o, powo uj c si na najdawniejsz praktyk
Ko cio a, si gaj
nawet czasów apostolskich, kiedy to w. Piotr i inni uczniowie Chrystusa
wyja niali nawróconym przez siebie Pismo w. (por. Dz 2; 41-49). Ko ció , jego zdaniem, ma
przecie Ducha wi tego, który jest gwarantem autentycznego wyja niania Biblii.
Wychodz c z takiego za
enia, twierdzi, e „Duch wi ty jest tak samo w Ko ciele dzi , jak
by w pierwotnym Ko ciele. Nie na to kierowa Rad Jerozolimy w rozwi zywaniu
problemów nawróconych pogan, by zostawi Ko ció i nie kierowa jego soborami dzisiaj...
Dalej jest obecny w Ko ciele inspiruj c przekazywanie nowiny o zbawieniu... Potrzebujemy
przewodnictwa Ko cio a, aby w
ciwie rozumie Pismo”.
8
Jeste my G. Martin`owi bardzo wdzi czni za takie ustawienie sprawy. Usuwa ono
jednoznacznie wszelkie w tpliwo ci i ukazuje drog , któr trzeba i , je li czasem w lekturze
Biblii co nam nie wyjdzie, albo gdy zboczymy z w
ciwej cie ki. Przypisuj c Ko cio owi
wielk rol w interpretacji Pisma w., G. Martin twierdzi, e Ko ció rzadko wypowiada si
w sprawie t umaczenia i wyja niania Pisma w. "Wi cej dowiadujemy si o Pi mie w. ze
sposobu, w jaki Ko ció pos uguje si nim, np. na modlitwie, ni z oficjalnych wypowiedzi
czynionych uroczy cie". Ko ció w tych wypadkach jest bardzo ostro ny. Dla niego Pismo
w. to przede wszystkim historia zbawienia, a je li tak to równie i historia naszego ycia.
Szukajmy wi c w nim tego, co nam to ycie uczyni l ejszym, a nie tego co je skomplikuje
i utrudni.
Oceniaj c ogólnie oddawan w tej chwili do r k czytelników ksi
G. Martin`a o „Czytaniu
Pisma w. jako s owa Bo ego”, pragn wyrazi wielk wdzi czno jej Autorowi za tak
bokie i oryginalne podej cie do ci gle aktualnego problemu codziennej lektury Biblii.
owa szczególne uznania nale si tak e t umaczowi tej pozycji p. Annie Horodyskiej,
która z wielkim wyczuciem oddaje my l Autora, a czyni to tak swobodnie, e czytelnik nie
odnosi wra enia, e ma do czynienia z t umaczeniem, ale e czyta dzie o napisane w swoim
ojczystym j zyku.
Ks. Stanis aw Grzybek
9
Cz
pierwsza
C
ZYTANIE
P
ISMA
Rozdzia 1
C
ZYTANIE
Zaiste, podobnie jak ulewa i nieg spadaj z nieba i tam nie powracaj , dopóki nie nawodni
ziemi, nie u
ni jej i nie zapewni urodzaju, tak i wydaje nasienie dla siewcy i chleb d1a
jedz cego, tak s owo, które wychodzi z ust moich: nie wraca do mnie bezowocne, zanim
wpierw nie dokona tego co chcia em i nie spe ni pomy lnie swego pos annictwa.
(Iz 55, 10-11).
owo Boga wesz o w ycie Abrama z Ur prawie 4 tys. lat temu - i zosta zapocz tkowany
strumie objawienia, które osi gn o swoje wype nienie w Jezusie z Nazaretu i trwa do dzi
w naszych sercach.
owo Bo e kaza o Abramowi porzuci swój kraj i dom ojcowski dla nowej ziemi. Ch tna
zgoda Abrama zmieni a jego ycie i zmieni a histori ludzko ci. Abram sta si Abrahamem,
ojcem narodu, który Bóg przyj jako swój. Przez ten naród wybrany, Bóg stale wymawia
swoje s owo, objawiaj c siebie samego ludzko ci.
Kiedy czas si dope ni , s owo Bo e przysz o do cz owieka nie tylko jako nowina, ale jako
osoba. S owo Boga przysz o z krwi i ko ci i zamieszka o po ród nas. Bo e s owo by o nie
tylko wypowiedziane do cz owieka, ale sta o si cz owiekiem, Jezusem z Nazaretu.
Dzi pijemy z tego samego strumienia objawienia. Bóg objawia si nam, Bóg przyjmuje nas
jako synów i córki, Bóg daje nam ycie przez s owo mówione do nas w osobie Jezusa
Chrystusa, Pana.
Bóg posy a swoje s owo do nas jak pos
je do Abrahama, by objawi si , przemieni nas,
stworzy lud dla siebie. Jego s owo nie jest pustym czy s abym s owem: to jest s owo daj ce
ycie, s owo przemieniaj ce. S owo Boga jest nam przekazywane ró nymi sposobami Jest
przekazywane przez Ko ció , cia o Chrystusa. Jest wypowiadane do naszych serc
w modlitwie i poprzez s owa Biblii.
Czytanie Biblii jako s owa Bo ego jest moc przenikaj
nasze ycie, moc , która nas mo e
przemieni . S uchanie s owa Boga, mówionego przez s owa Pisma, mo e poci gn nas
biej do zjednoczenia z samym Bogiem; Pismo staje si narz dziem, dzi ki któremu moc
Bo a obejmuje nas, przekszta ca i prowadzi do pe niejszego ycia.
Pismo mówi o pot dze s owa Bo ego: „Czy s owo moje nie jest pal ce jak ogie ? - mówi
Pan - i jak m ot, co rozbija ska ?” (Jer 23, 29). „ ywe bowiem jest s owo Bo e, skuteczne
i ostrzejsze ni wszelki miecz obosieczny, przenikaj ce a do rozdzielenia duszy i ducha,
stawów i rdzeni, zdolne os dzi pragnienia i my li serca” (Hbr 4, 12). Ta sama moc s owa
Bo ego jest skierowana do nas, eby przynie nam ycie. Jest „bowiem ona moc Bo ku
10
zbawieniu dla ka dego wierz cego” (Rz 1,16); w adn „zbudowa i da dziedzictwo
z wszystkimi wi tymi” (Dz 20, 32).
Ksi ka traktuje o czytaniu Pisma jako s owa Bo ego, o czytaniu go tak, by sam Bóg móg
mówi swoje s owo do nas, przemieniaj c nasze odniesienia. O s uchaniu s owa Bo ego tak,
by Jego s owo nie wraca a do Niego puste, lecz by nios o nam Jego wol .
CODZIENNE CZYTANIE
Pierwszym etapem s uchania s owa Bo ego jest czytanie Biblii, czytanie jej codziennie. Plan
codziennego czytania jest podstaw poznawania Pisma jako s owa Bo ego. Oczywi cie samo
czytanie nie wystarczy. Powinno ono by po czone z modlitw ; nasze rozumienie Pisma
powinno by wspomagane przez studia przy u yciu rozmaitych dost pnych nam pomocy.
Wi cej, potrzeba zrozumienia roli jak pismo odgrywa w Bo ym Objawieniu i umiej tno ci
uchania Boga, który przemawia do nas s owem Pisma. Ale wszystkie nasze umiej tno ci
rozumienia Biblii musz zaczyna si i ko czy na czytaniu Biblii tak, eby nasze ycie
mog o by przemienione przez tego, który mówi do nas jej s owami.
Codzienne czytanie powinno sta si nieod czn cz ci naszego duchowego po ywienia
oraz przyzwyczajeniem. Czytania Pisma to nie jadanie kolacji w towarzystwie w asnej ony
w eleganckim lokalu przy rzadkich i uroczystych okazjach, to jest kolacja, któr m i ona
dziel co wieczór. Okresy intensywnego czytania Biblii s tak dobre jak wspólne wieczory
dla kszta towania ma
stwa. I tak jak codzienna kolacja nas po ywia, tak codzienne
czytanie pisma wniesie si Bo w nasze codzienne ycie.
Proces dorastania do wzoru Chrystusa zaczyna si chrztem w Jezusie Chrystusie, a zako czy
Zmartwychwstaniem naszych cia do wiecznego z Nim zjednoczenia. Przez ca y czas Bóg
ustawicznie powo uje nas do wzrastania w mi
ci i apostolstwie. Ca y czas musimy s ucha
owa Boga mówi cego do nas, przyzywaj cego nas. Nasza potrzeba czytania Pisma, by
ucha g osu Boga, nigdy si nie ko czy. W ten sposób z
ono Pisma i jego
niewyczerpane g bie nie zniech
nas do czytania. Nie jeste my powo ani do czytania
Biblii, by zda egzamin pod koniec miesi ca lub pod koniec roku. Próba przyjdzie pod koniec
naszego ycia i wtedy b dziemy pytani o nasz mi
; a nie o nasz wiedz jako uczeni
w Pi mie. Bóg da nam Pismo tylko po to, by zda t prób mi
ci. Nie powinni my si
martwi tym wszystkim, czego nie wiemy o Pi mie, powinni my pociesza si tym, e Bóg
da nam Pismo jako rodek wzrostu w wierze, nadziei i mi
ci, w zjednoczeniu z Nim.
dziemy wzrasta w jedno ci z Bogiem, gdy rozpoczniemy plan codziennego czytania
Pisma i b dziemy kontynuowa go wiernie. Owoc codziennego czytania Pisma jest czym , co
atwiej jest do wiadczy ni opisa , poniewa pojawia si g boko w nas samych.
Podziwiamy pi kno Wielkiego Kanyonu - to pomnik przyrody stworzony przep ywem rzeki
Colorado, która nieustannie, powoli dr y ska y, co mo e by widoczne tylko we wspania ych
efektach tej erozji.
Podobnie mo e sta si z nami. Mamy 1440 minut, by prze
ka dy dzie . Je eli 15 minut
po wi cimy na modlitewne s uchanie s owa Bo ego, to zmieni ono nast pne 1425 minut.
Je eli sp dzimy kilka minut sam na sam z Bo ym s owem ka dego dnia, dzie po dniu,
w ci gu naszego ycia, odegraj one znaczn rol w naszej przemianie w Chrystusie.
11
Tu uwaga: Biblia nie jest ksi
magiczn . Ona sama nie mo e zmieni naszego ycia bez
wzgl du na to ile, jak du o j czytamy. Ale mo e ona by
rodkiem, za pomoc którego Duch
wi ty, który natchn autorów Biblii, mo e natchn nas, by my weszli do wiata, o którym
czytamy. Rzecz
wi
w Pi mie jest to, e przez s owa Pisma mo emy s ucha s ów Boga
i przez pos usze stwo s owu Bo emu mo emy by przemienieni na Jego wzór.
Krótko mówi c, Biblia to nie ksi ka do nauczenia i opanowania jak ksi ka do historii
staro ytnej: Nie jest to te "krymina ", który mo emy przeczyta raz, by dowiedzie si
„kto to zrobi ” i od
. To ksi ka, do której trzeba wraca co dzie , jeszcze raz czytaj c
znane urywki, by g biej wej w tajemnic , któr objawiaj . By zg bi tajemnic s owa
Bo ego, twój czas s uchania s owa Bo ego mo e zacz si dzi od 15 minut czytania. Je eli
nie b dziesz rozumia , przerwij to wcze niej ni zaplanowa
i zacznij czyta Ewangeli
wed ug w. ukasza. Potem kontynuuj to zadanie przez reszt twojego ycia. Sam zamiar
czytania Biblii nie wystarcza. Musimy do naszego czytania podej w pewien okre lony
sposób, musimy by przygotowani na pewne sprawy; potrzebna jest nam praktyczna pomoc;
musimy by pos uszni s owu Bo emu, gdy je us yszymy. Ale najpierw musimy czyta
codziennie i wiernie. Zacznij dzi , kontynuuj jutro i nast pnego dnia.
Nasze dobre intencje mog cz sto nas sk oni do my lenia, e w zasadzie jeste my bardzo
dobrymi lud mi - mo e nie dzi , ale na pewno jutro, gdy b dziemy je realizowa .
Powinni my by wystarczaj co pokorni, aby móc powiedzie : „Dzi zmieni si i b
si
modli , by i jutro przetrzyma ”. Ale w ka dym razie dzi b dzie inne. Uczy „dzi ” innym,
sp dzaj c 15 minut na czytaniu Pisma.
RODZAJE CZYTANIA
15 minut codziennego czytania Pisma, które zabezpiecza kr gos up naszego wzrostu
w s uchaniu s owa Bo ego, powinno mie okre lony wzór i charakter. Powinno by
czytaniem krytycznym i trwa ym, uczulone zarówno na szczegó jak i kontekst, które
stopniowo wci gaj nas coraz g biej w tajemnic Bo ego Objawienia w Pi mie. S ró ne
rodzaje czytania Pisma, ka de z nich ma swoje w asne cechy i tempo. Czasami jest lepiej
czyta raczej szybko ca ewangeli , albo d
szy jej fragment, eby uzyska ogólne o niej
poj cie. Korzystne jest np. czytanie niektórych krótszych listów w. Paw a, tak jak gdyby my
czytali jakikolwiek list, który otrzymujemy: czytaj c go od pocz tku do ko ca i potem jeszcze
raz wolniej. Ten sposób raczej szybkiego czytania jest tak e wskazany dla wielu cz ci
Starego Testamentu, szczególnie ksi g historycznych. Ten sposób czytania d
szych cz ci
daje ogólne poj cie; wa niejsze fragmenty mog by zaznaczone dla pó niejszego uwa nego
czytania i refleksji.
Odmienn metod mo e by intensywna medytacja nad pojedynczym wersetem albo kilkoma
wersetami z Pisma. Celem tego sposobu jest nie przeczytanie nowego materia u lecz
najpe niejsze zrozumienie pojedynczej my li i refleksja nad jej zastosowaniem we w asnym
yciu. Jest wiele wersetów w Pi mie, których znaczenia nie wyczerpiemy w ci gu ca ego
ycia. Pomi dzy czytaniem d ugich fragmentów lub ca ych ksi g, a intensywn refleksj nad
kilkoma wyrazami znajduje si ten rodzaj czytania, który powinien stanowi podstaw
naszego codziennego czytania Pisma w. Czytanie to nie charakteryzuje si pragnieniem
poznania pewnej ilo ci materia u ani prób pe nego zrozumienia ka dego pojedynczego
wersetu. Jest to uwa ne czytanie z przerwami na refleksj nad znaczeniem tego, co si czyta.
Jest to czytanie wolne, spokojne, z pe
koncentracj uwagi na szczegó ach i odcieniach. Jest
12
to czytanie z rozwa aniem, pozwalaj cym zatrzymywa si nad ka dym wersetem, który
zwróci nasz uwag . Ten rodzaj czytania poleca si stosowa w naszym codziennym
obcowaniu ze S owem Bo ym.
Ka da metoda czytania jest u yteczna na swój sposób. Uwa ne codzienne czytanie jest
podstaw naszego s uchania S owa Bo ego. Szybsze czytanie ca ych ksi g powinno stanowi
cz
naszych studiów nad Pismem, a spokojna refleksja nad kilkoma s owami lub wersetami
winna by cz ci naszej codziennej modlitwy.
Dlaczego 15 minut codziennie jest polecane dla naszego podstawowego czytania? 5 minut to
zbyt ma o, by naprawd zanurzy si w s owie Bo ym; 30 minut to za d ugo dla wi kszo ci
z nas, by prowadzi uwa ne i „modlitewne” czytanie Pisma, przynajmniej z pocz tku.
Oczywi cie, je li pozyskasz specjaln
ask Bo , która pomo e Ci zag bi si w czytaniu
Pisma przez d
szy czas, zachowaj j za wszelk cen . Plany sporz dzamy dla dobra
czytania, a nie na odwrót.
W miar jak wzrastamy w naszym czytaniu Pisma, 15 minut mo e okaza si
niewystarczaj ce i potrzeba b dzie na to wi cej czasu. Dodatkowy czas jednak b dzie zwykle
przeznaczony w wi kszym stopniu na modlitw , ni czytanie; modlitwa oparta na Pi mie
dzie omówiona w rozdziale IV. W miar jak wzrastamy w naszym rozumieniu Biblii,
dziemy chcieli sp dza czas, czytaj c naraz ca ksi
Biblii lub czytaj c ksi ki o Biblii.
Pozosta y czas powinien by przeznaczony na studia Pisma w., wi cej b dzie powiedziane
na ten temat w rozdziale II. Naszym pierwszym celem jednak powinno by codzienne
15 minut czytania Pisma, czas, który b dzie dojrzewa przez modlitw . Nasze czytanie Pisma
powinno by prowadzone w ten sposób, by my uchwycili znaczenie nie tylko naszym
umys em ale i sercem. Ten typ czytania mo e by porównany do ogl dania wielkiego obrazu
lub czytania poezji. Celem patrzenia na obraz nie jest szybkie spojrzenie i stwierdzenie: „Ten
obraz przedstawia kobiet ”, by przej dalej. Sztuka musi by ogl dana rozmy lnie, ze
skierowaniem uwagi zarówno na kolor jak i rysunek, na temat i szczegó y. Tak samo
z czytaniem wiersza: poezji nie s
y szybkie czytanie, ani nie powinna by raz przeczytana i
od
ona. Poezja jest po to, eby czyta j wolno, prze ywa i czyta wielokrotnie. S owo
Bo e musi by równie czytane wolno tak, by mo na by o si w nim „rozsmakowa ”. Trzeba
nam rozumie cz
, któr czytamy, wydarzenie z ycia Jezusa, twierdzenie Paw a, proroctwo
Izajasza, ale tak e musimy uwa
na szczegó y i odcienie znaczenia np.: „Jezus zap aka ”
(Jan 11, 35). Ponadto trzeba nam zapyta : „Co autor próbuje powiedzie swoim
czytelnikom?
Dlaczego uzna za konieczne w czenie tego wydarzenia w ycie Chrystusa
? Co
Pawe chce wyt umaczy Koryntianom? Jaki jest sens proroctwa Izajasza?” Autor zmusza nas
do my lenia o tym, co czytamy, dlatego nale y czyta wolno. Tempo naszego czytania
powinno by mierzone zrozumieniem, a nie zegarkiem.
13
KILKA UWAG PRAKTYCZNYCH
Kilka problemów pojawi si od razu, kiedy zdecydujemy si sp dza 15 minut codziennie,
czytaj c Pismo. Pierwszy: jak znale czas w naszych rozk adach zaj
? Drugi: od czego
zacz ?
ZNALEZIENIE CZASU
Najcz stsz przeszkod dla codziennego czytania nie jest znalezienie czasu, lecz znalezienie
ciwego czasu. Wszyscy mamy mnóstwo czasu - w sensie, e nikt nie jest a tak zaj ty, by
nie mie wolnych 15 minut ka dego dnia. Mimo to wielu ma k opoty, by znale owe
15 minut sam na sam z Bogiem i Jego s owem.
Niektórzy budz si rano tak zm czeni, e dopiero ko o po udnia s wystarczaj co przytomni,
by podj si czego równie wa nego, jak czytanie s owa Bo ego. Ale do po udnia obowi zki
zd
si spi trzy . Wieczorem zm czenie jest powodem odrzucania wszystkiego,
co wymaga wi kszego wysi ku ni bierne ogl danie telewizji.
Podejrzewam, e wi kszo z nas mog aby przestawi list przyczyn, z powodu których nie
ma w
ciwego czasu cho by kwadransa w jakiejkolwiek porze naszego dnia. Mo e by oby
dobrze zrobi tak list , a potem mimo wszystkich przeszkód wybra okre lony czas.
Pomimo stwierdzenia, e aden czas nie jest korzystny postanowi od
15 minut. Nie
jakie nieokre lone 15 minut, ale 15 minut w okre lonym czasie. Dla tych, którzy budz si
atwo, pierwsze minuty rano powinny by najspokojniejsze i wolne od przeszkód. Nie my l
o wszystkich sprawach, które masz do za atwienia tego dnia. Po prostu zwró si do Pana,
a potem w stron swojej zak adki w Biblii i zacznij czyta .
Inni mog przyj cisz wieczorem jako idealn por by stan w obliczu Pana i s ucha Jego
owa. Kiedy dzieci s ju w
kach i naczynia po kolacji pomyte, gdy lekcje zosta y
odrobione i ca odzienna praca sko czona - wtedy mo emy znale czas, by ca ym sercem
zwróci si ku Bogu i s ucha Go bez przeszkód.
Jeszcze inni znajd inne pory w ci gu dnia z 15 wolnymi minutami. Mo e to by przy stole
kuchennym, gdy dzieci posz y ju do szko y, a przed domowymi pracami i zakupami; mo e
przy biurku podczas pierwszych lub ostatnich 15 minut przerwy niadaniowej. Mo e to by
w czasie popo udniowej przerwy na kaw . Mo e to by 15 minutowe odwiedzenie
pobliskiego ko cio a podczas godzinnej przerwy mi dzy porannymi lekcjami. Ka dy
powinien znale czas.
Wa ne jest, by znale czas i by by to czas, kiedy nasz umys jest wystarczaj co ch onny
i wolny, by wykorzysta te 15 minut w pe ni. Dla wi kszo ci z nas samo postanowienie
sp dzenia 15 minut „kiedy podczas dnia” na czytaniu Pisma w. jest nierealne: czasami
dziemy czyta , czasami nie. Okre lmy czas w ka dym dniu.
14
OD CZEGO ZACZ
CZYTANIE?
Dla kogo , kto po raz pierwszy styka si z Bibli by oby z ym pomys em rozpocz czytanie
od pierwszego rozdzia u i wiersza Ksi gi Rodzaju i planowa czytanie a do ostatniego
wiersza ostatniego rozdzia u Ksi gi Apokalipsy. Ksi gi Biblii nie wyst puj w takiej
kolejno ci, w jakiej zosta y napisane, ani nawet w historycznej kolejno ci wydarze . Nie ma
szczególnej korzy ci, gdy zaczniemy czytanie Pisma od Ksi gi Rodzaju, ma to nawet pewne
ujemne strony. Jest bardzo prawdopodobne, e czytaj c w ten sposób, utkniemy gdzie
w drodze i zniech ceni porzucimy nasze czytanie.
Poniewa czytamy Pismo w. jako na ladowcy Chrystusa i cz onkowie Jego Ko cio a,
poleca bym czytanie najpierw dwóch prac ukasza w Nowym Testamencie: Ewangeli
wed ug ukasza i Dzieje Apostolskie. Te dwie Ksi gi Nowego Testamentu mog by czytane
jako dwutomowa praca, mówi ca nam o dobrej nowinie Jezusa Chrystusa i formowaniu Jego
Ko cio a przez Ducha wi tego.
Z drugiej strony Ewangelia wg Marka mog aby stanowi dobry punkt wyj cia z listami Paw a
do Tesaloniczan i Koryntian. Drugi etap Ewangelia Jana i jego pierwszy list, maj najwy sz
warto u szczytu objawienia Nowego Testamentu, ale wymagaj bardzo uwa nego czytania;
listy Paw a do Galatów i Rzymian zawieraj jego najg bsze refleksje nad tajemnic
odkupienia przez Jezusa Chrystusa i wymagaj dok adnego przestudiowania. Ksi ga
Apokalipsy powinna chyba by ostatni ksi
Nowego Testamentu przeznaczon do
czytania. Nie mo e by ot, tak przeczytana, lecz musi by przestudiowana (z pomoc
odpowiedniego komentarza lub innej pomocy) je eli ma by w ogóle zrozumiana. Dobrym
punktem wyj cia s
ukasz i Marek.
Ogrom Starego Testamentu nie powinien nas przera
. Wybiórcze czytanie jest tu
ciwsze; spisy genealogiczne mog by skracane lub opuszczone przy pierwszym
czytaniu. Pierwsze 5 ksi g Starego Testamentu stanowi podstaw Bo ego przymierza z Jego
ludem wybranym, a z tych ksi ga Wyj cia (a nie Rodzaju) powinna by czytana jako
pierwsza. Ksi gi historyczne (w szczególno ci ks. Jozuego, S dziów, Samuela i ksi gi
Królewskie) s t em dla zrozumienia ksi g prorockich. A te z kolei - specjalnie ksi ga
Izajasza - dostarczaj niezb dnych podstaw do zrozumienia Nowego Testamentu. Inne ksi gi
Starego Testamentu: ksi gi, które zawieraj m dro , przys owia, modlitwy i narodowe
opowiadania Izraelitów, mog by czytane w tym podstawowym uk adzie.
W czytaniu Starego Testamentu jaki rodzaj pomocy jest prawie nieodzowny. Wa ne jest na
przyk ad, by zrozumie , e pierwsze 11 rozdz. Ksi gi Rodzaju nie s tym samym rodzajem
historycznym co pozosta e cz ci ksi gi, a nawet te ostatnie rozdzia y stanowi inny rodzaj
historyczny ni Ksi gi Królewskie.
MODLITWA PRZED CZYTANIEM
By mo e najwa niejszym z „praktycznych” stopni w kierunku czytania Pisma jako S owa
Bo ego jest poprzedzanie czytania modlitw . Nie musi to by d uga modlitwa; w jej
najprostszej formie, mo emy zaledwie modli si i prosi : „Panie, mów do mnie”. Trzeba
nam zwróci nasze serce i umys do Boga. Czytamy Pismo nie dla samego czytania. Czytamy
- dla s uchania Tego, który nas kocha.
15
Najlepiej zacz to s uchanie przez zwrócenie si ku Niemu - tak jak zwracamy si
w kierunku kogo , kto mówi do nas i kogo chcemy s ucha . Kiedy s uchany kogo , najpierw
zwracamy uwag na to co on mówi, a nie na inne sprawy tocz ce si wokó nas. To jest
zarówno nieuprzejme, jak równie utrudnia porozumienie. To tak jakby my próbowali
ogl da telewizj czy czyta gazet , kiedy prowadzimy rozmow . Podobnie z Pismem:
najpierw powinni my zwróci nasz uwag w kierunku Tego, kogo chcemy s ucha , musimy
wy czy wszystko inne, nie w celu odseparowania si od wiata, lecz dlatego, e zwykle
mo emy czyni tylko jedn rzecz w danej minucie.
Prostym aktem skierowania naszego umys u i serca do Boga jest modlitwa i ona musi by
tak e pocz tkiem czytania Pisma jako S owa Bo ego. Mo e to zabra nam troch czasu:
Je eli jeste my szczególnie zaabsorbowani innymi obowi zkami i zmartwieniami, mo emy
siedzie cicho przez kilka minut odpoczywaj c, usuwaj c trudno ci z naszego umys u. Jest
ciw i konieczn rzecz powierzy wszystkie nasze troski Panu w modlitwie - ale nie tak;
by to nas wstrzymywa o od modlitwy lub s uchania Go.
W naszej modlitwie przed czytaniem powinni my prosi Boga o dwie rzeczy:
1. Powinni my prosi , by ten sam Duch wi ty, który przewodzi pisaniu Pisma, by teraz
obecny w nas, inspiruj c nasze prawid owe i coraz g bsze zrozumienie tego, co czytamy. Jak
pisa Sobór Watyka ski II, w czytaniu Pisma, „pomoc Ducha wi tego musi poprzedza
i towarzyszy , poruszaj c serce i zwracaj c je do Boga, otwieraj c oczy umys u i daj c rado
i atwo w poznawaniu prawdy i przyjmowaniu jej” (KO 5).
2. W modlitwie powinni my prosi o umocnienie, by to, co czytamy, stanowi o cz
naszego
ycia. w. Jakub stwierdza: „Wprowadzajcie za s owo w czyn, a nie b
cie tylko
uchaczami” (Jk 1, 22). Chc c by pos usznym s owu i rozumie je, potrzeba mocy Ducha
wi tego w nas - i o ni powinni my si modli .
Je eli w pe ni rozumiemy, o co si modlimy, mo emy po prostu mówi : „Panie, mów do
mnie”. Te proste s owa mog symbolizowa skierowanie naszego serca i umys u do niego,
nasze pragnienia, by zrozumie jego s owo przez obecno jego Ducha w nas, nasz decyzj ,
aby kszta towa si przez jego s owo, podporz dkowuj c nasze ycie temu, o co on prosi i co
daje.
Taka modlitwa powinna poprzedza nasze ka de czytanie Biblii. Do Biblii nie podchodzimy
jak do ka dej innej ksi ki. Traktujemy j jako okazj dla s uchania Tego, który mówi do nas
owami Pisma. Przez Bibli zbli amy si do samego Boga w postawie modlitwy.
WIERNO
I POKORA
Czasami w trakcie czytania Pisma b dzie si nam wydawa o, e s owo drukowane jakby
nabiera pe ni znaczenia dla naszego ycia. Czytanie Pisma jest wówczas pe
rado ci
i trudno nam oderwa si do niego. Innym razem natomiast s owo drukowane b dzie jak
gdyby rozmyte przed naszymi oczami. Wtedy czytanie mo e by martwe, nieinspiruj ce
i
m cz ce. Nasze my li b
w drowa y, mimo najlepszych wysi ków w kierunku
skoncentrowania uwagi i b dziemy mieli pokus porzuci ca e przedsi wzi cie.
16
Powinni my mie nadziej i modli si o ask , by Pismo by o dla nas czym
ywym.
sposoby takiego czytania, by uczyni je ywym; niektóre b
omówione w rozdziale III.
By oby bardzo nierozs dnie odrzuca czytanie Pisma tylko dlatego, e wydaje si ono suche
i niewdzi czne. Mo emy nauczy si i skorzysta wiele nawet w tych dniach, gdy pozornie
nic si w nas nie dzieje, kiedy je czytamy. Tak jak w ca ym chrze cija skim yciu,
„W czynieniu dobrze nie b
my opieszali, bo gdy pora nadejdzie, b dziemy zbiera plony,
o ile w pracy nie ustaniemy” (Gal 6, 9). Gdyby zapa nik trenowa tylko wówczas, gdy ma na
to ochot , nie uzyska by formy zapewniaj cej sukces. Nigdy w
ciwie nie by by w takiej
kondycji, by móc si nawet cieszy swoj prac .
Czytaj c pierwsze s owa, mo emy nagle spostrzec. e przeskoczyli my do s ów ko cowych.
Nasze oczy b
czyta y jeszcze, ale my li ju gdzie odp yn . Mimo i dany fragment mo e
by znany, powinni my u wiadomi sobie e posiada on wi ksz g bi ni nam si wydaje.
Zupe nie realnie rzecz bior c, mo emy zawsze czyta Pismo oczekuj c, e zrozumiemy je
biej.
W miar czytania Pisma nawet najbardziej znane fragmenty b
nabiera y nowego
znaczenia. Biblia wyja nia si sama przez si . Wi ksza znajomo ca ego Pisma daje wi ksze
zrozumienie poszczególnych ksi g i fragmentów. Na przyk ad tytu „Baranek Bo y”, którym
Jan Chrzciciel okre la Jezusa, jest nam niew tpliwie znany. Ale dopóki wystarczaj co nie
wczytamy si w Stary Testament, by uchwyci podwójny wyd wi k paschalnego baranka
Ksi gi Wyj cia i Izajaszowego „s
ebnego” baranka prowadzonego na rze , nie uchwycimy
najg bszego znaczenia nadanego mu przez Jana Chrzciciela.
Powinni my równie stara si lepiej zrozumie jak znane fragmenty znajduj zastosowanie
w naszym yciu. Tak jak nasze ycie si zmienia, tak i znaczenie Pisma dla nas ulegnie
zmianie. Kiedy czytamy jako dzieci, rozumiemy jak dzieci. W miar dojrzewania, nasze
zrozumienie dojrzewa nie tylko w sensie wi kszych mo liwo ci intelektualnych, ale tak e
w tym sensie, e nasze wi ksze do wiadczenie yciowe pozwala na lepsze zg bienie S owa
Bo ego: W miar jak pe niej rozumiemy tajemnic Jezusa Chrystusa, Jego s owa skierowane
do nas, nabieraj wi kszego znaczenia. Im g biej wchodzimy w tajemnice chrze cija stwa
i Pisma tym bardziej widzimy, e tajemnica ta jest niewyczerpana, i e Pismo posiada g bie
wymagaj ce dalszego poznawania.
Czasami s owa Pisma b
wydawa si martwe nie dlatego, e s tak dobrze znane, ale
dlatego, e s tak niejasne. Partie ksi gi Apokalipsy najprawdopodobniej uderz nas tym,
e s dziwne. Niejasno mo e tak e le
nie w samej ksi dze, lecz w jej znaczeniu dla nas.
Na
przyk ad, mo emy zupe nie nie dostrzega powi zania krwawych wojen Starego
Testamentu z naszym yciem. Podobnie s owa d ugich genealogii mog uj naszej uwadze.
Najlepsz metod w takich wypadkach jest po prostu spokojnie pomin to, co niejasne lub
to, co wydaje si nie wi za z czyim chrze cija skim yciem. Cz sto, gdy przeczytamy te
same fragmenty w rok pó niej, b
one co dla nas oznacza . Ale zamiast skupia si
w danej chwili nad tym, czego nie doceniamy lub nie rozumiemy, powinni my raczej
koncentrowa my li nad tym, co ma dla nas znaczenie. Nie mo emy oczekiwa , e staniemy
si biegli w Pi mie od razu. W miar czytania nasze zrozumienie b dzie wzrasta , a trudne
urywki b
nabiera
ycia.
17
To nie znaczy, e nie powinni my czyni usilnych prób, by zrozumie to, co czytamy.
To równie nie znaczy, e powinni my pomija ca e partie Pisma jako nieistotne. Nasze
podej cie do tekstu musi by pe ne pokory: ze wiadomo ci , e daleka jest jeszcze nasza
droga do zrozumienia Biblii, cierpliwie kontynuujemy nasze czytanie. Je li celem naszego
czytania jest s uchanie S owa Bo ego, to najwa niejsze s dla nas te partie Biblii, które Duch
wi ty czyni dla nas zrozumia ymi. Celem naszym powinno by zrozumienie ca ej Biblii
i wszystkich jej ksi g, cel ten musi by realizowany cierpliwie i wytrwale. Ponad wszystko
nie powinni my zapomina o tym, po co czytamy Pismo: nie po to, by sta si ekspertami,
lecz by s ucha S owa mówi cego do nas Boga.
Nasze czytanie mo e si rozprasza na drobne pytania i dysputy nad znaczeniem pewnych
urywków. Mo e us yszymy kogo utrzymuj cego, e aden z cudów opisanych w Biblii
w ogóle si nie wydarzy , e s one tylko pobo
fikcj . Mo emy te spotka kogo
o przeciwnym punkcie widzenia, wierz cego w literaln prawdziwo ka dego S owa Biblii.
Nale y chyba wówczas uporz dkowa najbardziej kra cowe opinie, lub pogl dy i odrzuci je.
Lecz co zrobi z tyloma trudnymi fragmentami w Pi mie i jak uporz dkowa ich rozmaite
interpretacje?
Nie powinni my si niepokoi kwestiami, na które nie umiemy odpowiedzie , czy
problemami, których nie umiemy rozwi za . Zdrowa doza pokory jest najlepszym wyj ciem:
przyzna , e nie znamy odpowiedzi na wszystkie pytania. Powinni my trwa w naszym
czytaniu, pomimo w tpliwo ci.
Mo emy pocieszy si faktem, e wiele dysput nad ró nymi interpretacjami Biblii traktuje
o problemach, które maj znikome znaczenie w naszym yciu. Niektóre z najbardziej
wymy lnych interpretacji Pisma dotycz pierwszych i ostatnich ksi g Biblii; chyba tyle
dysput koncentruje si na ksi dze Rodzaju i Apokalipsie jak na ca ej reszcie razem wzi tych
ksi g. Wi kszo tych dysput ma znikome odniesienie do naszej wiary w Jezusa Chrystusa
i naszego post powania zgodnie z Jego przykazaniem mi
ci w naszym codziennym yciu.
Mimo to s pytania, na które odpowiedzi s wa ne i maj znaczenie dla tego, w co wierzymy
i jak yjemy. Podczas czytania Biblii, przyjd nam na my l pytania na które powinni my si
stara znale odpowied . W
ciwe badania Biblii i o Biblii s nieodzowne dla w
ciwego
czytania tekstu. Nie mo emy czyta Pisma, jako S owa Bo ego je eli nie przyjmiemy go
z ca powag i przeznaczeniem do studiowania. Ta sprawa jest przedmiotem nast pnego
rozdzia u.
18
Rozdzia 2
Z
ROZUMIENIE
„W
nie wtedy przyby do Jerozolimy uczci Boga Etiop, wysoki urz dnik królowej
etiopskiej, Kandaki, zarz dzaj cy ca ym jej skarbcem, i wraca , czytaj c w swoim wozie
proroka Izajasza. Podejd i przy cz si do tego wozu - powiedzia Duch do Filipa. Gdy Filip
podbieg , us ysza , e on czyta Izajasza proroka: Czy rozumiesz, co czytasz? - zapyta .
A tamten odpowiedzia : Jak
mog , je li mi nikt nie wyja ni? I zaprosi Filipa, aby wsiad
i spocz przy nim”.
(Dz 8, 27-31)
Jak e cz sto czujemy si tak jak ten Etiopczyk, kiedy czytamy Pismo. Nasze serca s otwarte,
nasze umys y uwra liwione; motywy pewne, a mimo to znaczenie s ów wymyka si nam.
Czytamy fragment raz i drugi i w dalszym ci gu znaczenie nie wyja nia si . Chcieliby my
mie obok Filipa, by odpowiedzia na nasze pytania, zinterpretowa niejasne fragmenty, da
bsze ich zrozumienie, przewodzi naszemu czytaniu.
Etiopczyk nie potrzebowa pomocy w zrozumieniu Pisma. Jako wa ny urz dnik dworski by
inteligentny i wykszta cony. Umia czyta po hebrajsku i grecku równie dobrze jak we
asnym j zyku. Jego pielgrzymka do Jerozolimy wskazuje, e by cz owiekiem bogobojnym
i dostrzega specjaln obecno Boga w narodzie ydowskim. Co wi cej - Etiopczyk by tak
pobo ny, e czyta Pismo w trudnych warunkach. Studiowa Izajasza na nierównej drodze
w wozie bez spr
yn. Jego czytanie Pisma, pomimo niewygód podró y sugeruje, e by
powa nie zainteresowany w poznaniu jego znaczenia. Mimo to, nie rozumia tego, co czyta
i potrzebowa pomocy Filipa.
ukasz ukazuje ten epizod jak gdyby z góry zak ada , e s owa Pisma s cz sto
niezrozumia e. Ukazuje Etiopczyka jako ch tnego czytelnika, który mimo tego potrzebuje
pomocy, by zrozumie sens Ksi gi Izajasza.
Powinni my zwróci uwag , e Duch wi ty pomaga nam cz sto w zrozumieniu Pisma
wi tego. Nie o wieci umys u Etiopczyka, lecz wybra bardziej naturalny rodek: Filipa.
Podczas gdy pojawienie si Filipa na scenie zawiera w sobie cudowny element, pomoc jak
da Etiopczykowi jest bardzo zwyczajna. Filip by po prostu jedn z istot ludzkich
pomagaj
innej osobie zrozumie Pismo. Etiopczyk nie otrzyma o lepiaj cych b ysków
objawienia z nieba, tylko opatrzno ciowo podsuni tego w drowca, który móg wyja ni
znaczenie s ów Izajasza.
I dzi Duch wi ty dzia a przy pomocy naturalnych rodków. Czasem jeste my wiadomi
obecno ci Ducha wi tego, kiedy czytamy Pismo i modlimy si . Ale On zwykle u ywa
ro nych "naturalnych" przewodników i rodków, by pomóc nam zrozumie s owa Pisma.
Raczej rzadko b dziemy otrzymywa bezpo rednie objawienie jako odpowied na nasze
pytania i wyja nienie niezrozumia ych epizodów Biblii. Duch wi ty odgrywa rol w naszym
czytaniu Pisma, ale niezb dny te jest nasz w asny wysi ek. Nasze problemy w zrozumieniu
Pisma s bardzo podobne do problemów Etiopczyka. Niektóre ksi gi Biblii s naprawd
trudne. Na przyk adzie Etiopczyka mo emy dostrzec jeszcze jedn trudno . Trudno jest
komukolwiek przekroczy kulturowe i j zykowe granice i w pe ni zrozumie niuanse
19
znaczeniowe Biblii. Nawet Amerykaninowi bieg emu w hiszpa skim nie atwo wczu si
w kultur Meksyku i natychmiast oceni jej narodow literatur .
Problem jest nawet bardziej ostry dla nas czytaj cych Bibli . Kontrast pomi dzy naszym
wiatem i wiatem Pisma jest nawet wi kszy ni ten mi dzy Ameryk a Meksykiem.
Biblia pochodzi z kultury innej ni nasza, z odleg ego wieku, pisana j zykami, których nie
znamy. Dobre przek ady mog prze ama barier j zyka do pewnego stopnia. Ale „przepa
kulturowa” mo e okaza si najbardziej k opotliwa, nawet je li jest bardzo subtelna.
Specyficzna kultura i ludzie, których Bóg wybra , by si nam objawi , nie mog by
pomini te. Przeciwnie, nasze zrozumienie tej kultury i ludzi jest niezwykle wa ne dla
zrozumienia s ów Boga.
Innymi s owy, musimy studiowa Bibli , je li mamy zrozumie g bi jej znaczenia i umie
ucha S owa, które Bóg przez ni wypowiada do nas. W przeciwnym razie nie mo emy
ywic nadziei na zrozumienie Pisma.
DLACZEGO STUDIA?
Nie zawsze jest tak oczywiste, e Biblia jest ksi
, która musi by studiowana. Je eli Biblia
jest s owem Bo ym, czy nie powinni my oczekiwa , by mówi a do nas jasno? Czy Bóg nie
powinien zwraca si jednakowo do wykszta conych i niewykszta conych, do uczonego
i zwyk ego czytelnika? Je eli tak, to po co studiowa Bibli lub o Biblii, kiedy naszym
zadaniem powinno by po prostu czytanie i s uchanie? S uszna w tpliwo kryje si za tymi
pytaniami. Nasze czytanie Biblii nie mo e nigdy stawa si studiami naukowymi. Bóg nie
dzi nas na podstawie naszej inteligencji i wykszta cenia, lecz na podstawie naszej wiary
i mi
ci. A jednocze nie mo emy zapyta , jakie maj znaczenie studia Pisma, czy s
niepotrzebne albo nierozs dne: niepotrzebne, bo Bóg b dzie mówi do nas bez wzgl du na to,
czy uczynimy wysi ek, by rozumie Pismo lepiej; niem dre, bo mo emy si zgubi w ludzkiej
dro ci i nie zrozumie Bo ej.
Przez wieki chrze cijanie przyjmowali rozmaite spojrzenia na z
ono Pisma wi tego
i konieczno studiów nad nim w celu g bszego zrozumienia.
Jeden skrajny pogl d utrzymuje, e Biblia jest tak trudn i z
on ksi
, e tylko zawodowi
bibli ci mog j rozumie . Zgodnie z tym pogl dem bez znajomo ci hebrajskiego i greckiego
oraz pe nego po wi cenia czasu na studia nad Pismem, nikt nie mo e mie nadziei na
zg bienie go i pe ne zrozumienie.
d tego podej cia jest oczywisty. Zaw
a ono S owo Bo e do przedmiotu naukowych
studiów i ogranicza zasi g jego czytelników do uczonych. Jakkolwiek cenna jest biblijna
praca naukowa, Bo e Objawienie jest skierowane nie tyle do zawodowych biblistów, ile do
ka dego z nas.
Na drugim kra cu jest pogl d, e Bóg mówi tak jasno i bezpo rednio do serca ka dego
czytelnika przez Pismo, e nie pojawi si
adne problemy w zrozumieniu. Pogl d ten
utrzymuje, e skoro Biblia jest s owem Bo ym, musi by ano wyra one tak prosto; e ka dy
cz owiek mo e natychmiast je zrozumie .
20
Ten pogl d jest oczywi cie b dny. Uznaje, e s owo Bo e jest skierowane do wszystkich
ludzi, skierowane w zrozumia y sposób. Jednak le ujmuje to jak Bóg przemawia do
cz owieka. Cz sto, niestety, zwolennicy tego pogl du niew
ciwie s ysz Boga. W praktyce
przekonanie, e Bóg mówi prosto do czytelnika Pisma mo e znaczy , e Pismo znaczy to, co
znaczy ono dla mnie indywidualnego czytelnika. Obiektywne znaczenie Pisma staje si
nieuchwytne. Wiele sekt i denominacji, które wyznaj wiar , e tylko i jedynie Pismo uczy -
ró ni c si znacznie co do tego, czego ono uczy - uwra liwiaj nas, e sprawa nie jest taka
prosta.
Prawda le y pomi dzy tymi dwoma pogl dami.
Biblia zawiera s owo Bo e skierowane do nas. Ale nasze poprawne s uchanie i rozumienie
tego s owa wymaga zarówno studiów jak i otwartego serca.
Z opowiadania o Etiopczyku uczymy si , e dobra wola nie wystarczy. Bóg nie mówi do nas
tak prosto przez Pismo, by my mogli oczekiwa natychmiastowego i poprawnego
zrozumienia ka dego ust pu, który czytamy. Musimy by sk onni do wysi ku, by zrozumie
pos anie Pisma.
Nasze studia nad Pismem i studia o Pi mie s zarówno konieczne jak i rozs dne. Bóg nie
powo uje nas wszystkich, aby my stali si uczonymi w Pi mie, ale oczekuje, e b dziemy
ywa istniej cych rodków dla lepszego zrozumienia Jego s owa. Zrozumienie Jego s owa
wymaga wi cej ni otwartego serca (mimo i tego na pewno wymaga); zrozumienie Jego
owa tak e wymaga ch tnego i gotowego umys u.
Nasze studia nad Bibli wymagaj wysi ku, je li traktujemy je powa nie. A jest tak wówczas,
kiedy chcemy, by nasze ycie zmieni o si pod wp ywem s ów Pisma; bierzemy je tak e
powa nie, kiedy jeste my zainteresowani, by zrozumie , co ono mówi. Je eli zadowalamy si
pierwszym znaczeniem, jakie wpadnie nam do g owy, „jako znaczenie Pisma”, ryzykujemy
doj cie do b dnej interpretacji i okazujemy lekcewa enie dla samego Pisma. Je eli Pismo
by o natchnione przez Boga dla naszego czytania i pouczenia, musimy si odnie do niego
z szacunkiem poprzez pragnienie studiowania.
Natchnienie Ducha wi tego nie jest nam dane, by my wyprzedzali normalne, ludzkie rodki
pomagaj ce nam do zrozumienia Pisma wi tego. Natchnienie Ducha wi tego przewy sza
nasze zrozumienie i jest niezale ne od naszego wysi ku. Nie jest jego zamiarem udziela nam
dro ci, pomimo naszej wiadomej niewiedzy. W miar czytania Biblii nast pi konfrontacja
z nasz niewiedz i z pytaniami. Mo emy si zgubi w zawi
ci niektórych ksi g
i fragmentów. Mog pojawi si pytania: „Jak Jonasz oddycha w brzuchu wieloryba?”.
Mog by pytania dotycz ce faktów: „Dlaczego cz sto to samo wydarzenie przedstawione
jest w dwojaki sposób i który jest prawdziwy?" Mog odnosi si do wiary: „Czy musz
wierzy , e koniec wiata b dzie wygl da tak, jak to jest przedstawione w Ksi dze
Objawienia?” Pytania mog dotyczy czyjego
ycia: "Czy powinien rozda swoj w asno
i sta si pacyfist jak sugeruj to s owa Jezusa?”
Niekiedy umyka nam znaczenie nawet najzwyklejszych urywków. Mo emy mie wówczas
tak wiele pyta jak Aposto owie: Potem wzi Dwunastu i rzek do nich: „Oto idziemy do
Jerozolimy, a spe ni si wszystko, co napisali prorocy o Synu Cz owieczym. Zostanie wydany
w r ce pogan, b dzie wyszydzony, zel ony i oplwany; ubiczuj Go i zabij , a trzeciego dnia
21
zmartwychwstanie. Oni jednak nic z tego nie zrozumieli. Rzecz ta by a zakryta przed nimi, e
nie pojmowali tego, co by o mówione” ( k 18, 31-34).
owa Jezusa by y do proste, ale Aposto owie nie zrozumieli ich. ukasz podkre la ich
zdziwienie potrójnym powtórzeniem, figur cz sto u ywan w Nowym Testamencie dla
podkre lenia jakiej my li „oni jednak nic z tego nie zrozumieli. Rzecz ta by a zakryta przed
nimi i nie pojmowali tego, o czym by a mowa”. Znamiennym jest fakt, e Jezus nie próbowa
poucza Aposto ów, lecz wyja nia znaczenie Starego Testamentu. Aposto om przede
wszystkim brakowa o zrozumienia Starego Testamentu.
Aposto owie nie byli skazani na to, by pozosta w niewiedzy. Po zmartwychwstaniu Jezus
wyja ni znowu, w jaki sposób wype ni proroctwa Starego Testamentu i udzieli im wiat a,
by Go zrozumieli: Potem rzek do nich, „To s moje s owa, które mówi em do was, b
c
jeszcze z wami: Wszystko musi si spe ni , co napisane jest o mnie w Prawie Moj eszowym,
u Proroków i w Psalmach. Wtedy o wieci ich umys , eby zrozumieli Pismo”. ( k 24, 44-45).
Jezus stoi i dzi przy nas jak przy Aposto ach, aby nam rozja ni znaczenie Pisma i otworzy
nasze umys y na jego rozumienie. Czyni to przez Ducha wi tego, któremu mo emy
powierzy kierowanie naszym studium i wcielanie s ów Pisma w nasze ycie.
Niektóre pytania nie znajduj
atwych odpowiedzi. Ale im lepiej zrozumiemy Pismo i lepiej
zrozumiemy jak Bóg chce porozumiewa si z nami s owami Pisma, tym atwiej b dzie
odpowiedzie na pytania. W miar wzrastania w zrozumieniu jakim Rodzajem ksi gi jest
Biblia, mo e si okaza , e zadawali my z e pytania. Nasze studia Pisma i o Pi mie pomog
rozwi za t trudno .
Zawsze powinni my pami ta o celu naszych studiów. Czynimy wysi ek, by studiowa Bibli
(a nie tylko j czyta ), w ten sposób wyra niej s yszymy s owo Boga mówi cego do nas przez
owa Pisma. Nie studiujemy, by sta si ekspertami w zakresie Biblii. Nie mog to by
"studia dla studiów". Nasze studia s dla modlitewnego u ytku Pisma, tak by my mogli
spotka s owo Bo e i znale w nim ycie.
KILKA ZASAD STUDIUM PISMA WI TEGO
Celem czytania jakiejkolwiek ksi ki jest poznanie tego, co autor chcia przekaza . Pierwsza
i najwa niejsza zasada studium Pisma jest dok adnie ta sama: zrozumie Pismo wi te.
Zrozumie to, co jego boscy i ludzcy autorzy chcieli przekaza za pomoc s ów, których
ywali form, które wybrali i idei, które wyra ali. By zrozumie Boga mówi cego przy
pomocy Pisma musimy zrozumie s owa Pisma powsta e pod natchnieniem Boga.
Fragmenty Pisma maj to znaczenie, jakie im autor zamierza nada w chwili pisania.
Niektóre fragmenty mo na rozumie w szerszym znaczeniu ni to wyrazi autor. Jakkolwiek
pomocne i pasjonuj ce mog by tak e interpretacje, nie stanowi jednak podstawowego
znaczenia urywka. Podstawowe znaczenie jest zgodne z intencj autora. Wszelkie dodatkowe
interpretacje musz by oparte na nim i stanowi jego przed
enie.
Rozszerzone interpretacje nie maj warto ci, gdy s odmienne od interpretacji autora lub gdy
zajmuj jego miejsce.
22
Na przyk ad: Pawe chcia przekaza co Koryntianom, gdy pisa do nich swoje listy.
Poniewa Pawe pisa pod natchnieniem Ducha wi tego, przekaza my li Boga. Bóg nie u
Paw a, by uczy czego , czego sam Pawe nie rozumia lub czego nie by
wiadom. Gdyby
Pawe nie by
wiadomy prawdziwego znaczenia listów do Koryntian, by by tylko u yty jako
bezmy lna maszyna pisz ca pod dyktando Boga. Natomiast znaczenie podsuni te przez Boga
by o czym , co Pawe zrozumia i zamierza napisa . Sam Pawe podkre la , e „Nie piszemy
wam bowiem czego innego ni to, co cie czytali i co cie zrozumieli” (2 Kor 1,13).
W ten sposób Pawe móg zgodzi si i zrozumie interpretacj , jak dajemy jego listom do
Koryntian. W
nie podstawowe znaczenie, które autor zrozumia i chcia przekaza , jest tym
co natchnione w Pi mie.
Ko ció akcentuje ten punkt wielokrotnie. Na przyk ad w. Augustyn podkre la , e sens
zamierzony przez autora by sensem inspirowanym przez Ducha wi tego i dlatego ma by
odczytany jako s owo Boga. W jego ksi ce „Na temat doktryny chrze cija skiej” pisa :
eby zrozumie boskie wyrocznie w
ciwie, musi istnie ci
y wysi ek, by dosi gn
umys u autora. Przez niego bowiem mówi Duch wi ty”. Dlatego „jest b dem nadawanie
Pismu znaczenia odmiennego od tego, które by o zamierzone przez pisarzy, nawet wówczas,
gdy taka interpretacja s
y rozbudzeniu mi osierdzia i tym tkwi w królestwie prawdy”.
To nie znaczy, e Biblia nie znajduje zastosowania dzi w naszym yciu. Mo emy, musimy
i b dziemy j stosowa . Jednak musimy rozumie Bibli w ramach zamierzonego przez
autorów znaczenia, w tamtym czasie i miejscu. Czasami znaczenie b dzie jasne i jego
zastosowanie do naszego ycia b dzie natychmiastowe. Innym razem nie b dzie ono tak
wyra ne i trzeba b dzie du o wysi ku, by poj jakie znaczenie maj ich s owa: Musimy to
robi , poniewa znaczenie ich jest znaczeniem Bo ym i adne inne nie mo e go zast pi .
Wa nym punktem w uchwyceniu podstawowego znaczenia jest sens w jakim zosta y u yte
owa. Kiedy autor Starego Testamentu odnosi do Boga okre lenie: „Lew Judy”, nie
zamierza przedstawi Boga jako lwa, porównywalnego do zwierz t czczonych przez
niektórych s siadów Izraelitów. S owa te mia y znaczenie przeno ne, obrazowa y pot
Boga. Kiedy Jezus powiedzia „Pewien cz owiek schodzi z Jerozolimy i wpad w r ce
zbójców...” ( k 10, 30), rozumiemy, e uczy przy pomocy paraboli fikcyjnego zdarzenia.
Pyta , czy ten wypadek naprawd wydarzy si czy nie, znaczy tyle co nie rozumie tego,
czego Chrystus chcia nas nauczy . Znaczenia tej paraboli nie mo na bra dos ownie,
pewnego razu pewien cz owiek zosta obrabowany na drodze z Jerozolimy do Jerycha,
mimo e naprawd takie wydarzenie przedstawia w. ukasz. Przepowiadanie Chrystusa
odnosi o si do mi
ci naszych s siadów; nie sk ada On ostatniego raportu z przest pczo ci
na drogach do Jerycha.
Ksi ga Jonasza mo e by równie uwa ana za parabol . Historyczne jej zwi zki s s abe: nie
ma adnego ladu w innych biblijnych dokumentach, ani w dokumentach asyryjskich tego
czasu o jakimkolwiek nawróceniu Niniwy i jej króla do Boga Izraela. Prace wykopaliskowe
wykaza y, e Niniwa by a miastem o obszarze nie wi kszym ni 3 mile kwadratowe,
„miastem bardzo rozleg ym na trzy dni drogi” (Jon 3, 3). Pozostawiaj c nawet na boku
spraw wieloryba, wydaje si jasne, e autor ksi gi Jonasza nie próbowa pisa historii.
Autor ksi gi Jonasza nie zamierza uczy o lito ci i ch ci przebaczenia. Zamierza poprawi
ski nacjonalizm ydów po ich powrocie z wygnania i pokaza , e mi
Bo a dosi ga a
nawet nie ydów. Nie próbowa poucza o pojemno ci brzucha wieloryba, tak jak Jezus nie
23
dawa raportu o przest pczo ci na drogach Jerycha. Nie nale y zastanawia si , czy Jonasz
naprawd zosta po kni ty przez wieloryba, jak te nad tym, czy pewien cz owiek naprawd
zosta obrabowany na drodze do Jerycha. Takie pytania dowodz z ego pojmowania sensu
i z ego rozumienia nauki przekazywanej przez Boga.
Dlatego wa
rzecz jest by my w naszym czytaniu Pasma odró niali znaczenie literalne od
przeno nego. S owa maj zawsze znaczenie literalne, ale czasem nie jest to znaczenie
inspirowane przez Boga.
Musimy tak e stara si zrozumie ró ne formy literackie, ró ne typy pisania, u ywane przez
autorów Pisma. Poszczególne ksi gi Pisma by y pisane ró nymi sposobami dla ro nych
celów. Biblia zawiera ksi gi historii, modlitwy, rady i prawa, ksi gi zapisuj ce Dobr Nowin
o tym, co Bóg uczyni w Jezusie Chrystusie. Czasami ta sama ksi ga zawiera ró ne rodzaje
pisma i zdaje si by pisana przez wi cej ni jednego autora.
Musimy u wiadomi sobie, e Biblia to nie ubranie bez szwów. To jest ko dra skrojona
z ró nych gatunków materia u, zszyta ró nymi szwami, zszywana poprzez wieki. Jej wzór jest
Bo y, na pewno, ale tkacze, krojczy i krawcy byli lud mi. Nie mo emy przeskakiwa z jednej
cz ci na drug i oczekiwa , e odnajdziemy, ten sam materia , w tym samym kolorze
i splocie.
Bibli mo na te porówna do biblioteki z ksi
kami. To nie jest pojedyncza ksi ka jak
wydaje si wtedy, kiedy bierzemy j do r ki, jeden zintegrowany tom jak gruba powie .
owa „Biblia” znaczy „ksi ka” i dla chrze cijan Biblia to rzeczywi cie ksi ka, bo zawiera
objawienie Bo e, adna inna ksi ka jej nie dorównuje. Ale w Biblii znajdziemy wiele
ksi ek i wiele - nie zawsze atwych do odczytania rodków stylistycznych.
Niektóre ksi gi Biblii stanowi rodzaj ksi g historycznych. Ksi gi Królewskie i ksi gi Kronik
mieszcz si w tej kategorii ksi g. Nie s one jednak napisane tak jak napisa by je dzisiejszy
historyk: Hebrajski historyk by o wiele bardziej zainteresowany znaczeniem wydarze , ni
dok adnym opisem szczegó ów. St d ró ne zapisy tych samych wydarze mog ró ni si
szczegó ami, ale b
zgodne, je li chodzi o znaczenie.
Niektóre cz ci Biblii, jak np. 11 pierwszych rozdzia ów ks. Rodzaju mog wygl da jak
historyczne, ale s czym zupe nie innym ni zwyk a historia. Autorzy i redaktorzy ks.
Rodzaju chcieli naucza o stanie cz owieka i jego stosunku do Boga. Nie mieli zamiaru i nie
otrzymali natchnienia, by naucza o geologicznych procesach stworzenia.
Nawet nie wszystkie listy apostolskie Paw a s „skrojone z tego samego materia u”. Jego list
do Filemona jest prawdziwym listem napisanym przez jedn osob do drugiej, tak jak dzi
pisze si list. Jednak e list Paw a do Rzymian bardziej przypomina doktrynalny esej ni
czysto osobisty list.
Formy zapisu w Biblii ró ni si tak bardzo jak formy artyku ów w popularnym magazynie.
Kiedy czytamy magazyn wiemy, e mo e on zawiera artyku y mówi ce o faktach
i informacje, nowele, poezje, listy do redakcji i og oszenia.
Je eli pomylimy sobie te ró ne formy powstanie chaos. Ale my nie robimy tego, wiemy,
e przesada og osze nie mo e by brana zbyt powa nie. Ró ne kryteria stosujemy do
artyku ów, listów, fikcyjnych nowel i poezji lirycznej.
24
Czasami czytamy Bibli z mniejszym zrozumieniem ni popularne magazyny.
czymy
bowiem w jedn ca
wielkie cz ci jak gdyby by y one pisane przez t sam osob .
A przecie szczodry Bóg da nam w swej Biblii ca bibliotek do dyspozycji. Ale szczodro
ma swoje wymagania od nas - u ytkowników biblioteki. Musimy stara si zrozumie wielu
autorów i znaczenie form literackich; które zastosowali w swoich ksi gach.
Je eli nie mamy w
ciwej oceny w stosunku do rodzaju ksi gi biblijnej i natchnienia jej
autora, nasze rozumienie Pisma b dzie zawsze powierzchowne. Nasza umiej tno s uchania
Boga mówi cego do nas s owami Pisma b dzie zahamowana. Mo emy pomyli Jego g os
z naszymi niejasnymi wyobra eniami.
PRAKTYCZNE PODEJ CIE DO STUDIUM PISMA WI TEGO
Nasze czytanie Pisma powinni my zacz od samej ksi gi, powinni my posiada swój w asny
egzemplarz, dobry przek ad Biblii.
Poniewa chcemy rozumie s owo Boga, przek ad, którym si pos ugujemy powinien by
wierny. Powinien przekazywa po polsku to, co autorzy Pisma chcieli przekaza po hebrajsku
czy grecku. Ale poniewa chcemy rozumie s owo Bo e, przek ad powinien by taki, by my
naprawd mogli rozumie sens j zyka, w którym jest pisany. Powinien by czytelny
i zrozumia y.
Tradycyjna „Biblia Rodzinna” oprawiona kosztownie w skór , z barwnymi ilustracjami mo e
mie warto sentymentaln , ale je eli nie jest zrozumia a, zdob
my lepiej inny przek ad,
dla naszych potrzeb.
Nie ma jednego najlepszego t umaczenia. Niektóre przek ady s poprawne pod wzgl dem
zyka polskiego, ale w sposób bardzo wolny t umacz oryginalny tekst, co powoduje, e s
bardziej parafrazami ni przek adami. Inne t umacz oryginaln grek czy hebrajski zupe nie
dos ownie. D ugie i niejasne zdanie Paw a t umacz wiernie. Naszym celem jest zrozumie to,
co pisa Pawe , pomimo trudno ci. Parafraza powinna jedynie by pomostem do
wierniejszego t umaczenia.
Maj c w r ce nasz przek ad lub przek ady, mo emy rozpocz studia nad Pismem wi tym.
one powa nym czytaniem: czytaniem dla zrozumienia. Rozgraniczenia mi dzy lekkim
i powa nym czytaniem, i mi dzy powa nym czytaniem, a studiowaniem s zwykle bardzo
ynne. Studiowanie nie ma w sobie nic z magii, jest to po prostu uwa ne czytanie - czytanie
dla samego znaczenia z zastosowaniem takich pomocy jak komentarze i notatki w wydaniu
Biblii.
Jednym ze sposobów rozpocz cia naszych studiów jest analogiczne podej cie do rozdzia u
lub ksi gi Biblii jak do podr cznika: Mo emy przeczyta urywek lub rozdzia od pocz tku do
ko ca, by uchwyci ogólne znaczenie. Nast pnie czytaj c jeszcze raz, zdanie po zdaniu,
zwracamy szczególn uwag na znaczenie. U ywamy jednocze nie ka dej dost pnej pomocy.
Innym sposobem jest rozpocz cie od przeczytania krótkiego wst pu do danego fragmentu
w wydaniu, które czytamy lub w jakiej ksi ce, która omawia ksi gi Pisma. Wtedy mo emy
czyta sam ksi
Biblii w ca
ci, z odniesieniem do notatek u do u strony, je eli mog nam
one co dodatkowo wyja ni . Po przeczytaniu ksi gi raz, cofnijmy si jeszcze raz do
25
urywków, które uderzaj nas jako najbardziej znacz ce. Je eli studiujemy jak Ewangeli ,
mo emy sprawdzi inne, by zobaczy jak inni ewangeli ci ukazywali to samo wydarzenie.
Oczywi cie z wyj tkiem bardzo krótkich ksi g, nie b dzie to mo liwe za jednym razem.
Wielu uwa a za rzecz bardzo pomocn zaznaczy pewne wersety czy urywki podczas
czytania, podkre laj c wa ne s owa, czy ci gn c na marginesie lini wzd
pewnych
fragmentów. Mo e to by bardzo dobre i po yteczne, i pomaga nam zarówno
w zrozumieniu, jak i zapami taniu tekstu.
Nie bójmy si podkre la nasze Biblie podczas czytania, nie ma w tym czego
niew
ciwego: s owo Boga jest najlepiej uhonorowane miejscem w naszych my lach
i sercach, a nie miejscem na stole. Nasze Biblie s na nasz u ytek i zrozumienie. Mimo to,
znaczmy je z uwag : urywek zaznaczony dzi mocno d ugopisem, jutro mo e nie mie ju dla
nas takiego znaczenia. U ywajmy zatem o ówka, zostawiaj c miejsce na notatki przy
nast pnym czytaniu.
Czytaj c, powinni my si wci zastanawia nad odpowiedzi na nast puj ce pytanie: „Na co
autor chcia zwróci uwag ? co chcia przekaza ?” To pytanie tkwi w naszej
pod wiadomo ci, gdy czytamy wi kszo rzeczy: gazet wieczorn , artyku o chorobach
serca itp. Pierwsze nasze podej cie do Pisma powinno by takie samo: czytamy, by uchwyci
my l. Je eli jeste my zbytnio pod wra eniem wi to ci s owa mo emy nie uchwyci
znaczenia przekazywanych s ów. Ale w
nie s owa musz by punktem wyj cia dla
zrozumienia Pisma i us yszenia Boga, mówi cego nimi do nas. W pewnym sensie musimy
czyta Bibli jak ka
inn ksi
, po to, eby zrozumie , e Biblia jest niepodobna do
adnej ksi ki. Musimy stawia pytania: „Co autor mówi? Co chce przekaza ? Na co zwróci
uwag ?”
Podobnie jak w ka dej ksi ce musimy uwa
na kontekst, w którym pojawiaj si wersety
i urywki. Cytuj c bez kontekstu, mo emy zmieni lub zatraci znaczenie.
Musimy równie by
wiadomi szerokiego kontekstu ca ej Biblii. Ka da ksi ga ma swoj
osnow i znaczenie w dziele Boga, które zosta o zapocz tkowane w Abrahamie, a swój punkt
kulminacyjny mia o we wczesnym Ko ciele. Biblia jest wyrazem dzie a Bo ego i ka da
ksi ga zawiera jaki jego segment lub element. Ka da ksi ga ma swoje ostateczne znaczenie
nie w samej sobie, lecz w kontek cie ca ej Biblii. Podczas czytania fragmentu lub ksi gi
my wiadomi faktu, e inne fragmenty i ksi gi rzucaj
wiat o na ten jeden fragment,
który czytamy. Musimy by
wiadomi miejsca, jakie ksi ga ta zajmuje w historii zbawienia.
Trzeba nam postawi pytanie: „Dlaczego ta ksi ga zosta a napisana i dla kogo?”
Podczas czytania powinni my postawi si w centrum tego, o czym czytamy. Je eli czytamy
urywek z Ewangelii powinni my u wiadomi sobie nie tylko to, czego Jezus naucza , ale te
kogo naucza i jaka by a reakcja tych którzy go s uchali. Mo emy sobie wyobrazi nasze
reakcje, gdyby my tam wtedy byli. Bardzo cz sto ci, którzy po raz pierwszy s uchali Jezusa,
byli zdumieni wypowiedziami, które my przyjmujemy ca kiem spokojnie. „A spo ród Jego
uczniów, którzy to s yszeli, wielu mówi o - Trudna jest ta mowa, któ jej s ucha mo e?”
(J 6, 60). Mo e wymyka si nam jaki istotny sens i powinni my by tak e zdumieni. Czy nie
zbyt atwo przechodzimy do porz dku dziennego nad trudnymi wypowiedziami?
26
Je eli czytamy którego z proroków St. Testamentu, musimy pami ta o sytuacji narodu
wybranego w tym czasie. Prorocy mówili o specyficznych sytuacjach w ró nych momentach
historycznych.
Czy prawo by o przestrzegane w czasach upadku, czy raczej nadchodzi o zepsucie narodu,
czy prorok mówi s owa pocieszenia do narodu b
cego ju na wygnaniu?
Trzeba nam równie uczy si z Biblii o yciu i kulturze staro ytnego Izraela i wiedz t
wnie do dalszego czytania. Wiele informacji biblijnych o wodzie i strumieniach otrzymuj
swe pe ne znaczenie, gdy u wiadomimy sobie, e Izraelici sp dzili pierwsze lata, w druj c
jako koczownicy na pustyni od ród a do ród a wody. Znany werset o nie za wieceniu lampy
i w
eniu jej pod przykrycie, zamiast postawi j wysoko, by o wietla a ca y dom, staje si
bardziej zrozumia y, gdy si dowiemy, e wiele rodzin
o w jednoizbowych domach.
Nie musimy tak wnikliwie studiowa staro ytnego ycia i kultury, nale y raczej baczy na
pewne kluczowe punkty w Pi mie i powoli przyswaja sobie obraz ówczesnego ycia. Celem
naszym nie jest zdobycie wiedzy równej ekspertom w dziedzinie czasów staro ytnych, lecz
ocena znaczenia, jakie s owa Pisma mia y dla jego pierwszych czytelników. Musimy stara
si us ysze proroków jak ich s yszeli mieszka cy Jerozolimy w VI w. p.n.e., musimy
siedzie u stóp Jezusa jak Jego uczniowie, by us ysze s owo Boga, który mówi do nas w XX
w. Je eli przyspieszymy ten pierwszy krok, stracimy du o z nauki Pisma wi tego.
Reasumuj c, celem naszych studiów nad Bibli jest poznanie znaczenia jakie mia na my li
autor. B dziemy si starali zrozumie jego s owa w takim sensie, w jakim on ich u ywa .
dziemy si starali zrozumie ka dy werset na tle ca ego kontekstu, id c za my
autora.
Ostatni sugesti maj
pomóc w pracy nad zrozumieniem Biblii, jest sporz dzenie
asnego szkicu lub notatek ksi gi Pisma, któr studiujemy, lub wykorzystanie czyjego
szkicu. Mo e on nam pomóc uchwyci znaczenie dzie a jako ca
ci i zrozumie jego istot .
Studia nad Pismem nie powinny nigdy zast pi czytania Pisma, a czytanie z kolei nie mo e
zast pi rozmy lania w modlitwie i zastosowania w yciu codziennym. Wa na jest
równowaga. Najwa niejsze za , eby pozostawa wiernym codziennej refleksji w modlitwie
nad urywkiem z Pisma. Regularne studia Pisma z pomoc dobrego wst pu i notatek (mo e
komentarza) daj podstaw do selekcyjnego, medytacyjnego czytania. Okoliczno ciowe
studia o Pi mie s prawie niezb dne, je eli nasze rozumienie Pisma ma dojrzewa i rosn :
Ale aden typ studiów nie mo e zaj miejsca podstawowego: 15 min. codziennego czytania;
na wszystko musi by czas.
Pismo jest ksi
ycia; jest to tak e ksi ga, której ycie nie mo e si wyczerpa . Nasze
studia powinny by niezmienne - nie l kajmy si ilo ci jak mamy jeszcze przeczyta , nie
my opieszali w codziennym wysi ku. Powinni my te polega na pomocach
w zrozumieniu Pisma, by by y tym, czym s ze swej istoty: pomocami.
27
POS UGIWANIE SI POMOCAMI
Istnieje o wiele wi cej róde do wykorzystania w naszych studiach nad Bibli ni to sobie
wyobra amy.
Pierwszym ród em powinna by sama Biblia. Biblia sama si t umaczy - w tym sensie, e
znajomo ca ego Pisma czyni poszczególne ksi gi i urywki atwiejsze i bardziej zrozumia e.
W miar wzrastania w naszym zrozumieniu Starego Testamentu pog bia si nasze
zrozumienie Nowego Testamentu. Kiedy zaznajomimy si ze wszystkimi listami Paw a
i z jego dzia alno ci misyjn opisan w Dziejach Apostolskich, jego poszczególne listy stan
si
atwiejsze do zrozumienia. Im wi cej dowiemy si o zwyczajach i kulturze Palestyny
pierwszego stulecia, tym s owa i dzia alno Jezusa b
nam wi cej mówi y.
Poniewa Biblia wyja nia i t umaczy si sama, trzeba nam pog bia znajomo Biblii i nasz
umiej tno „przedzierania si ” przez ni . Wydania, które zawieraj uwagi lub notatki,
przypisy na marginesach lub na dole stron, podaj c podobne lub odno ne fragmenty, mog
by bardzo pomocne. Nowy Testament cz sto cytuje Stary Testament: te zapisy pomagaj
nam szybko znale
ród o do naszych studiów w Starym Testamencie. Cz sto te same nauki
i czyny Jezusa s opisane nie tylko w jednej Ewangelii ale maj te odniesienie do którego
z listów. Zapis podobnych w tre ci urywków pozwala nam atwo porówna jak ró ni autorzy
Nowego Testamentu przedstawiali podobne lub identyczne wydarzenia. Zwyk e ledzenie
podobie stw mo e by wa
form studiów Pisma wi tego i pomóc nam pog bia
zrozumienie Biblii.
Innym bardzo dogodnym ród em do naszych studiów mog by obja nienia u do u stron,
w które s zaopatrzone niektóre wydania Biblii. Komentarze te ró ni si od siebie tym, e s
albo zupe nie nieu yteczne lub bardzo potrzebne. Po ród tych ostatnich do bardziej
pomocnych nale
te, które t umacz niejasno ci urywków i które ledz rozwój tematu.
Je eli ten typ notatek daje ró ne informacje, zwyk e sprawdzenie innych fragmentów, do
których si odnosz i przeczytanie ich w kontek cie mo e dostarczy materia u do studiów.
Aby wci wzrasta w zrozumieniu poszczególnych ksi g Pisma, konieczne s bardziej
zrozumia e pomoce. Dobrze jest mie pod r
pomoce, które omawiaj ten typ literatury,
jakim jest Pismo, t o jego kompozycji (tak dalece jak jest znane) i g ówne tematy w nim
zawarte. Pos uguj c si tak pomoc przed czytaniem, lub powtórnym czytaniem jakiej
ksi gi Biblii, mo emy znale pod
e dla zrozumienia znaczenia tekstu.
By mo e niepotrzebnym by oby powtarzanie, e takie pomoce nie mog zast pi czytania
samej Biblii, ale bez pomocy tak e nie sposób si obej . Je eli zwiedza si jakie historyczne
miejsca, mo na pos
si map i przestudiowa przewodnik, z krótkimi informacjami
o wa niejszych miejscach. Studiowanie map i przewodników nie mo e nigdy zast pi samej
wycieczki, ale mo e pomóc ustali w
ciw tras . Co mo e si wydawa tylko k pk trawy,
z pomoc przewodnika, mo e okaza si miejscem o historycznym znaczeniu. Samo czytanie
jest „martwe” w porównaniu ze zwiedzaniem.
Podobnie jest z Pismem. Maj c poj cie o charakterze jakiej ksi gi Pisma, unikniemy
zagubienia si w niej. Wiedz c cokolwiek o zamierzeniach autora, mo emy lepiej zrozumie ,
o czym pisa .
28
Najdogodniejszymi pomocami b
wst py do poszczególnych ksi g w ró nych wydaniach
Biblii. Ró ni si one jako ci i obj to ci , ale daj ogóln orientacj w tym, co czytamy. Nie
powinny by pomini te.
W szczególno ci, dobry wst p mo e uczyni ksi gi St. Testamentu bardziej zrozumia ymi,
cho by przez podanie warunków, w jakich powsta y. Powracaj c do analogii Biblia - okrycie:
cz sto wiele wyja nia wiadomo , kiedy poszczególna cz
materia u zosta a utkana, przez
kogo i w jakich okoliczno ciach. Teologia ydów na wygnaniu by a ró na od tej pod
panowaniem Dawida. A literacka forma ksi gi Daniela ró ni si w sposób wyra ny od
literackiej formy Deuteronomium. Adekwatne wprowadzenia mog wyczuli nas na unikalny
charakter ka dej z tych ksi g, by my nie traktowali Biblii „jako ubrania bez szwów”.
W naszych studiach równie musz znale si komentarze i ksi ki o Pi mie wi tym.
Naiwne jest za
enie, e dzisiejszy czytelnik mo e intuicyjnie uchwyci kulturowe ró nice
i niuanse narodu Izraelskiego sprzed 2500 lat, lub nawet polityczn i religijn kultur
Judaizmu I wieku, w którym Jezus naucza . Je eli Biblia zawiera objawienie Boga w s owach
ludzi, musimy usilnie stara si zrozumie te s owa jakby by y skierowane do wspó czesnych
ludzi. Na podobie stwo Etiopczyka musimy odby pielgrzymk do Jerozolimy. My tak jak
Etiopczyk musimy studiowa pisma, które s dla nas „obce”. S owo Boga przysz o do
cz owieka przez odr bne indywidualno ci u ró nych ludzi - i wreszcie przez w asn
osobowo Jezusa Chrystusa. Teraz po wszystkie czasy, wszystkie narody i wszyscy ludzie
musz zwróci si ku tym pismom jako ku uprzywilejowanym ród om Bo ego objawienia.
Jakiekolwiek s trudno ci j zykowe czy kulturowe, oraz dziel cy nas dystans czasowy
i geograficzny, musimy wej w wiat Moj esza, Izajasza i Jezusa, eby pozna Bo
interwencj w histori ludzko ci. Ksi ki o Pi mie mog da nam w tym nieodzown pomoc.
Wielka ilo komentarzy, s owników i ksi ek o Biblii nie pozwala na wyczerpuj ce
wyszczególnienie, a jeszcze mniej na omawianie ich warto ci.
ownik biblijny daje potrzebne informacje o specyficznych tytu ach, tematach czy s owach.
Kilka s owników dostarcza krótkiej informacji do ka dej ksi gi Biblii i atwo mo na je
wykorzysta , gdy pojawi si jakie pytanie. Równie u yteczne s dok adne komentarze
wyja niaj ce werset po wersecie, a nawet zdanie po zdaniu. Wi kszo czytelników tylko
czasami si ga do takich róde , polegaj c na nich przy sprawdzaniu znaczenia niejasnych
wersetów. Lu niejszy komentarz jest, by mo e, nawet lepszy do ogólnego u ytku i mo e
stanowi nieocenion pomoc w obowi zkowych studiach nad jedn z ksi g Pisma.
Skorowidze ró ne pod wzgl dem kompletno ci, wskazuj ró ne miejsca, w których ukazuje
si s owo u yte w Biblii. Rzadko znajdowa em skorowidz pomocny w studium Pisma
wi tego, ale wiem, e innym si to udawa o. By mi on pomocny wtedy, gd chcia em
umiejscowi zapomniany werset. Skorowidz jest kluczem do znajdowania s ów
(w przeciwie stwie do my li i tematów) i st d ka de wydanie Biblii musi mie swój w asny
indeks, poniewa ró ne przek ady u ywaj ró nych s ów w t umaczeniach greckiego lub
hebrajskiego s owa. To samo greckie s owo mo e by t umaczone ró nymi polskimi s owami
w zale no ci od sensu i kontekstu, polski skorowidz jest narz dziem o ograniczonych
mo liwo ciach. Skorowidze podaj ce greckie czy hebrajskie s owa unikaj tej trudno ci, ale
maj ograniczon warto dla kogo , kto nie zna greckiego czy hebrajskiego.
Konieczna wydaje si jeszcze jedna uwaga. Nasze studia nie mog by tarcz utrudniaj
nam s yszenie s owa Bo ego, musz one by
rodkiem do us yszenia w pe ni s owa Bo ego.
29
Podczas codziennego czytania, musi przyj pora, gdy przejdziemy od prób zrozumienia
Biblii, do prób us yszenia S owa Bo ego wypowiadanego do nas s owami Biblii. Nie
jeste my powo ani po to, by sta si znawcami Pisma, lecz uczniami Chrystusa. Nasze studia
stanowi c stopie przygotowuj cy, nie mog by stopniem ostatecznym w naszym czytaniu.
Studia powinny by drog do s uchania.
30
Rozdzia 3
S
UCHANIE
Otó w tym samym dniu dwaj z nich byli w drodze do wsi, zwartej Emaus, oddalonej
sze dziesi t stadiów od Jerozolimy. Rozmawiali oni ze sob o tym wszystkim, co si
wydarzy o. Gdy tak rozmawiali i rozprawiali razem, sam Jezus przybli
si i szed z nimi.
Lecz wzrok ich doznawa przeszkody w poznaniu Go.
Na to On rzek do nich: „O nierozumni, jak nieskore s wasze serca do wierzenia we
wszystko, co powiedzieli prorocy! Czy Mesjasz nie mia tego cierpie , eby tak wej do swej
chwa y?” I zaczynaj c od Moj esza poprzez wszystkich proroków wyk ada im wszystkie
miejsca Pisma, które odnosz si do Niego.
Gdy nast pnie zaj z nimi miejsce u sto u, wzi wszy chleb, pob ogos awi go, po ama
i dawa im. Oczy im si otworzy y i poznali Go, lecz On znikn im z oczu. I mówili nawzajem
do siebie: "Czy serce w nas nie pa
o, kiedy w drodze rozmawia z nami i Pisma nam
wyja nia ?"
k 24, 13-16; 25-27, 30-32)
Mo emy przyj , e uczniowie Jezusa znali dobrze swoje Pisma - ksi gi, które dzi znamy
pod nazw Starego Testamentu. Studiowali te ksi gi i czynili wielkie wysi ki, by zrozumie
owo i prawa Bo e. Jednak mimo tych studiów i g bokiego ich zwi zku z Jezusem
Chrystusem nie dostrzegli, e On wype ni ich Pismo.
Jezus w oparciu o ich znajomo Pisma, wyja ni swoj w asn misj . Wyja nia znaczenie
Pism, rzucaj c nowe wiat o na znane fragmenty, wykazuj c zwi zek mi dzy
przepowiadaniem proroków, a swoim yciem. Dzi ki wyja nieniom Jezusa dwaj Jego
uczniowie nie tylko lepiej zrozumieli Stary Testament, ale tak e Jego samego.
owa Jezusa nie tylko dawa y im wiat o i wiedz , ale dotyka y serc. „Czy nasze serca nie
rozpala y si w nas, gdy mówi do nas na drodze i wyja nia nam Pisma”. S owa Jezusa nie
by y abstrakcyjne, nie zwi zane z ich yciem. By y s owami ycia, które si zapada y w nich
boko i zmienia y ich ycie.
Jezus cz sto wyja nia uczniom znaczenie Pisma. W Ewangelii ukasza, pierwsze kazanie
Jezusa w Nazarecie jest wyja nieniem fragmentu proroctwa Izajasza. Jezus odwa nie
stwierdzi : „Ten tekst wype nia si teraz, kiedy wy s uchacie” ( k 4, 21). Cz sto musia
wyja nia uczniom przypowie ci:
„Wtedy pytali Go uczniowie, co oznacza ta przypowie . On rzek : Wam dano pozna
tajemnice królestwa Bo ego, innym za w przypowie ciach, aby patrz c nie widzieli
i s uchaj c nie rozumieli” ( k 8, 9-10). A pouczenia, które da swym uczniom przed
wst pieniem do nieba, zaczyna y si od ostatecznego wyja nienia znaczenia Starego
Testamentu.
31
„Potem rzek do nich: To s moje s owa, które mówi em do was, b
c jeszcze z wami:
Wszystko musi si spe ni , co napisane jest o mnie w Prawie Moj eszowym, u Proroków
i w Psalmach. Wtedy o wieci ich umys y, eby zrozumieli Pisma” ( k 24, 44-45).
W takich wypadkach s owa Jezusa przynosi y uczniom wi cej ni tylko nowe zrozumienie.
By y s owami ycia, s owami, które wnika y w ich serca i zmienia y ich ycie. Kiedy Jezus
przemawia , co si dzia o. Kiedy powiedzia do chorego „B
uzdrowiony”, cz owiek ten
zosta uzdrowiony. Kiedy powiedzia „Id za mn ”, jego ycie zmienia o si . Kiedy mówi
aposto om o mi
ci Ojca i Jego trosce o nich, mo emy sobie wyobrazi jak p on y w nich
serca.
Nasze serca tak e p on yby w nas, gdyby Jezus szed obok nas, wyja niaj c nam znaczenie
Pisma. Mo emy czyta Jego s owa w Nowym Testamencie, lecz czasami wydaj si nam one
martwe - by mo e zbyt znane i u ywane, mo e zbyt niejasne. Czasami tak e s uchamy, ale
nic nie czujemy, czytamy, ale nie rozumiemy. Chcieliby my móc czyta s owa Starego
Testamentu, tak by Jezus przez nie ja nia , by dane nam by o tak je rozumie , jak rozumieli
Jego dwaj uczniowie w drodze do Emaus.
Jezus jest obok nas, tak jak szed obok uczniów drog do Emaus. Obja ni nam s owa Pisma
i poruszy nasze serca, je eli nauczymy si czytaj c, s ucha Go. Dlatego musimy podej do
czytania Pisma wi tego tak, by On móg mówi zarówno do naszych serc jak i umys ów.
Trzeba nam nauczy si s ucha natchnie Ducha wi tego.
POSTAWY
By us ysze g os Pana tak jak uczniowie, musimy podej do Pisma wi tego we w
ciwy
sposób, tak sercem jak i umys em. By us ysze s owo Boga w Pi mie, musimy czyta Pismo
wi te jako prawdziwe s owo Boga z szacunkiem i czci Mu nale
. Musimy podej do
Pisma wi tego z otwartym sercem i pragnieniem pos usze stwa wobec tego s owa, które
us yszymy i z wiar , e us yszymy s owo Bo e przeznaczone tylko dla nas.
Czytaj c Pismo w ten sposób, nasze studia musz by perspektywiczne. Trzeba nam
studiowa ksi gi biblijne tak jak wszystkie inne ksi gi - w celu ich lepszego zrozumienia.
Wiele naszych studiów b dzie o Biblii, ale na tym nie mo e si sko czy , powinny nas one
przygotowywa do czytania Biblii ze zrozumieniem jako s owa Bo ego.
Kiedy prowadzimy samochód, zwykle nie jeste my wiadomi szyby. Patrzymy przez ni ,
eby widzie dok d jedziemy; nie patrzymy na szyb , czyni c z niej centrum uwagi, ale
poprzez ni . Brudna szyba utrudnia nam widzenie. B dziemy musieli patrze na szyb
zamiast przez ni . Wówczas trzeba zatrzyma samochód i oczy ci szyb .
Nasze studiowanie Biblii jest jak wycieranie szyby. Trzeba spojrze na Bibli , by móc j
studiowa i coraz lepiej j rozumie . Musimy si dowiedzie jak Biblia zosta a napisana,
pozna jaki rodzaj literacki reprezentuje ka da ksi ga; porówna przek ad, by dostrzec jak
interpretowano trudne wersety. Nie jest to jednak czytanie Biblii jako s owa Bo ego, tak jak
patrzenie na szyb samochodu nie jest tym samym co patrzenie przez ni . Studia mog nam
nawet przeszkadza w s uchaniu s owa Bo ego, tak jak patrzenie na plamy na szybie
przeszkadza w prowadzeniu samochodu. Musimy wyj poza nasze studia nad Bibli , je eli
32
czytanie Pisma ma by
rodkiem umo liwiaj cym nam s uchanie s owa Bo ego. Biblia musi
sta si dla nas oknem otwartym na Boga.
List Jakuba u ywa podobnej analogii w nauczaniu w
ciwego s uchania s owa Bo ego.
„Odrzu cie przeto wszystko, co nieczyste, oraz ca y bezmiar z a, przyjmijcie w duchu
agodno ci zaszczepione w was s owo, które ma moc zbawi dusze wasze. Wprowadzajcie za
owo w czyn, a nie b
cie tylko s uchaczami oszukuj cymi samych siebie. Je eli bowiem
kto przys uchuje si tylko s owu, a nie wype nia go, podobny jest do cz owieka ogl daj cego
w lustrze swe naturalne odbicie. Bo przyjrza si sobie, odszed i zaraz zapomnia , jakim by .”
(Jk 1, 21-24).
Pismo mo e by lustrem, w którym zobaczymy i zrozumiemy siebie. Mo e da nam
spojrzenie na nas samych w oczach Boga, ale musimy patrze na nas w lustrze, a nie na samo
lustro.
ówn my
Jakuba w przytoczonym fragmencie jest konieczno pos usze stwa s owu
Bo emu: „Kto za ustawiczne rozwa a doskonale Prawo, Prawo wolno ci, i wytrwa
ci
w nim, ten jest nieskorym do zapominania s uchaczem, ale wykonawca dzie a, wype niaj c je
otrzyma b ogos awie stwo” (Jk 1, 25). Biblia jak adna inna ksi ka zostawia lad w naszym
yciu. Je eli czytamy j z oboj tno ci , z jak nieraz podchodzimy do ksi ki, nie b dziemy
jej czyta jako s owa Bo ego. Nie mo emy trzyma si z daleka, je eli chcemy, by Bóg
mówi do nas.
Podstawowym stanowiskiem jakie musimy zaj wobec Pisma wi tego jest otwarte serce,
ch s uchania s owa Bo ego i gotowo do pos usze stwa wobec Niego. Je eli chcemy, by
Bóg mówi do nas, ale tak szczerze nie jeste my zainteresowani, by Go s ucha , b dzie to
objaw braku grzeczno ci, tak jakby my zadali komu pytanie i odeszli w po owie jego
odpowiedzi. Chcie by Bóg mówi do nas, a nie bra Jego s ów powa nie, to traktowa Jego
os jak jeszcze jedn opini , a nie jako g os Boga.
Nauczanie Jezusa jest jasne: „Kto zna przykazania moje i zachowuje je, ten mnie mi uje"
(J 14, 21). "Nie ka dy, który mi mówi: Panie, Panie, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz
ten, kto spe nia wol mojego Ojca, który jest w niebie...”.
„Ka dego wi c, kto tych s ów moich s ucha i wype nia je, mo na porówna z cz owiekiem
roztropnym, który swój dom zbudowa na skale” (Mt 7, 21. 24).
Postawa pos usze stwa jest konieczna je eli mamy czyta Pismo jako s owo Bo e. Jezus
mówi nam, by nie ogranicza naszego zawierzenia wobec Boga, dopóki nie zrozumiemy,
czego od nas oczekuje. Nie jeste my s dziami s owa Bo ego; to Ono nas s dzi. Ogranicza je
do tego, co chcemy od Boga us ysze - to odmówi s uchania Go.
Ró ni si w pogl dach z Bogiem - to grzech; nie s ucha Go (nie wype nia Jego przykaza )
- to niepos usze stwo. Mamy by pos uszni, nie wobec praw i kodeksów, ale wobec Boga,
który nas stworzy . Pos usze stwo nie mo e by tylko zewn trzne, chodzi o ca kowite
zawierzenie Bogu.
Wreszcie nasz postaw wobec Pisma wi tego jest uznanie, e Bóg chce mówi do ka dego
z nas osobi cie. Biblia nie jest ksi
, która objawia tylko co o Bogu i Jego obecno ci
w historii. Je eli czytamy j jako s owo Bo e, jest to tak e osobiste komunikowanie si
33
z ka dym z nas. Duch wi ty jest obecny w nas, udziela nam natchnienia, gdy czytamy Pismo
jako s owo Bo e skierowane do ka dego z nas indywidualnie.
Kiedy otwieramy nasz skrzynk z listami znajdujemy w niej rachunki, pisma urz dowe, listy
od znajomych i przyjació . Mo emy te znale list od ojca. Ten otworzymy pierwszy
i ch tnie przeczytamy. B dzie napisany do nas najserdeczniej, bo b dzie od kogo , kto nas
zna najlepiej i bardzo kocha.
Je eli czytamy Pismo jako s owo Bo e, czytamy je jak list od naszego Ojca do ka dego z nas.
Pomimo, e Pismo wi te jest dla wszystkich, g os Bo y nie jest zaadresowany do wszystkich
jednakowo. Bóg przemawia do ka dego indywidualnie, jak ojciec pisz cy do syna. Je eli
podejdziemy do Pisma wi tego w
ciwie, wtedy odczytamy my l Bo przes an do
ka dego z nas imiennie.
Porównanie Pisma wi tego do osobistego listu daje nam klucz do jego najg bszego
znaczenia. Bliski przyjaciel lub krewny w li cie informuje nas najcz ciej o tym co dzieje si
w jego yciu, np. narodzinach dziecka, przeprowadzce do nowego domu lub innych
codziennych wydarzeniach. Nasi przyjaciele i krewni nie chc tylko przekazywa informacji
o sobie, jak gdyby my potrzebowali wi cej faktów do wype nienia ich biografü. Powodem
dla którego nasi przyjaciele pisz o sobie, jest ch objawienia si nam, bo oni nas kochaj ,
a my ich. Wysy aj listy nie po to, by przekaza fakty, lecz wyrazi samych siebie. Zarówno
wysy anie jak i otrzymywanie listów jest dowodem wi zów mi
ci mi dzy nimi i nami,
a tak e rodkiem utrzymania i wzrastania tej mi
ci.
Tak samo z Pismem wi tym. Bóg nie chce objawia faktów, lecz objawia samego siebie.
Nie pisze do nas dlatego by my mogli opracowa jego biografi , lecz dlatego, e nas kocha
i zaprasza nas, by my i Jego kochali. Pismo wi te jest wyrazem samego Boga i Jego mi
ci
dla nas. Jest to jeden z Jego rodków, przez które osobi cie zaprasza nas, by my z Nim weszli
w zwi zek mi
ci.
Je eli to przeoczymy, przeoczymy znaczenie Pisma wi tego bez wzgl du na to czy dobrze
rozumiemy fakty i prawdy w nim zawarte.
PODEJ CIA
Musimy do Pisma wi tego podchodzi z nastawieniem modlitewnym. Wspominali my ju
jak wa ne jest, by zaczyna codzienne czytanie modlitw , aby Bóg mówi do nas s owami
Pisma; mo emy to tylko jeszcze raz podkre li . Trzeba nam wiernie modli si , eby Pan
mówi do nas podczas czytania Pisma. Trzeba nam wierzy , e On s ucha naszej modlitwy
i odpowie na ni .
Modlitwa stawia nas wiadomie w obecno ci Boga, eby my Go s uchali, gdy mówi do nas
owami Pisma. Trzeba nam by sam na sam z Nim i z Jego s owem, wolni od wszelkich
utrapie i w miar mo liwo ci koncentrowa si tylko na Nim i tym, co do nas powie. Je eli
zamierzamy s ucha Jego g osu, trzeba nam odrzuci wszystkie inne g osy, a w szczególno ci
nasze my lowe w drówki. Nie trzeba du ego wysi ku, eby zosta sam na sam ze s owem
Bo ym, trzeba raczej odpoczywa z Nim i skupi si na tym, co do nas mówi. To jest tak e
celem naszej pocz tkowej modlitwy, pomóc w pozostaniu sam na sam z Bogiem. Pan
zaprasza nas „B
spokojny i poznaj, e ja jestem Bogiem” (Ps 46, 10).
34
Gdy zaczynamy nasze czytanie Pisma wi tego powinni my przyj , e „to co czytam jest
napisane do mnie. To co czytam jest napisane o mnie”. Je eli czytamy s owa Jezusa,
powinni my je czyta jako osobi cie zaadresowane do nas. Je eli czytamy list Paw a,
powinni my czyta go jakby napisany by do nas i zosta dzi rano dostarczony przez
listonosza.
Czytanie i stosowanie Pisma wi tego tak osobi cie mo e si wydawa nieusprawiedliwion
wolno ci . Ale Pawe u ywa Pisma wi tego w ten sposób w swoich listach. Korzysta On
z wydarze Starego Testamentu i stosuje je do ycia tych; do których pisze.
„Nie chcia bym, bracia, eby cie nie wiedzieli, e nasi ojcowie wszyscy coprawda zostawali
pod ob okiem, wszyscy przeszli przez morze... Lecz w wi kszo ci z nich nie upodoba sobie
Bóg, polegli bowiem na pustyni. Sta o si to wszystko, by mog o pos
za przyk ad dla nas,
by my nie byli sk onni do z ego, jak oni z a pragn li” (1 Kor 10, 1. 5-6).
Pawe cytuje tak e ze Starego Testamentu i stosuje cytaty bezpo rednio: „Napisane jest
nie w Prawie Moj esza: Nie zwi esz paska wo owi m óc cemu. Czy o wo y troszczy si
Bóg, czy te powiedzia to w ogóle ze wzgl du na nas? Bo przecie ze wzgl du na nas zosta o
napisane, i oracz ma ora w nadziei, a m óci ufaj c, e b dzie mia co z tego. Je eli wi c
my zasiali my wam dobra duchowe, to wielka rzecz, e uczestniczymy w niwie waszych dóbr
doczesnych?" (1 Kor 9, 9-11). A znów w swym li cie do Rzymian Pawe omawia wiar
Abrahama i podtrzymuje, e „”poczytano mu”, zosta o napisane nie ze wzgl du na niego
samego, ale ze wzgl du na nas, e b dzie poczytane i nam, którzy wierzymy w Tego, co
wskrzesi z martwych Jezusa, Pana naszego” (Rz 4, 23-24).
Je eli b dziemy czyta Pismo wi te w ten sposób, zrozumiemy zarówno to, co znaczy tekst,
kiedy autor go pisa , jak i to, co znaczy on osobi cie dla nas. Kiedy s uchamy s owa Bo ego
zaadresowanego do Izraela przez proroka Jeremiasza mówi cego: „Umi owa em ci wieczn
mi
ci , przeto tak d ugo darzy em ci
ask ” (Jer 31, 3), zrozumiemy, e s owa te s Bo ym
zapewnieniem o mi
ci dla staro ytnego Izraela - to ich znaczenie pierwotne.
Ale s owa te b
mia y tak e znaczenie dla nas dzi : mo emy s ucha Boga mówi cego do
nas, zapewniaj cego nas o swojej sta ej i niesko czonej mi
ci dla nas. Mo emy czyta je
w ten sposób, poniewa tamto znaczenie jest zgodne ze znaczeniem ca ego Pisma wi tego
i naszym do wiadczeniem mi
ci Boga do nas, jako cz onków mistycznego cia a Chrystusa.
Mo emy czyta s owa Jeremiasza jako s owa Bo e skierowane osobi cie do nas, daj ce nam
jeszcze jedno zapewnienie Jego mi
ci dla nas.
Listy Paw a mo emy czyta w podobny sposób. Pisze on do Efezjan, „aby dal wam wed ug
bogactwa swej chwa y przez Ducha swego skutkiem otrzymanej si y dozna wzmocnienia
wewn trznego cz owieka, i by Chrystus zamieszka przez wiar w waszych sercach; w mi
ci
wkorzenieni i ugruntowani, aby cie wraz ze wszystkimi wi tymi zdo ali ogarn
duchem,
czym jest Szeroko , D ugo , Wysoko i G boko , i pozna mi
Chrystusa,
przewy szaj
wszelk wiedz , aby cie nape nieni doszli do ca ej Pe ni Bo ej” (Ef 3, 16-19).
Ten tekst odnosi si do ludzi mieszkaj cych w Efezie prawie dwa tysi ce lat temu. Ale ka dy
z nas mo e czyta s owa Paw a dzi , jako s owa Boga skierowane do nas imiennie. Mo emy
czyta je jako objawiaj ce to, co Bóg ma dzi do objawienia ka demu z nas.
„To co czytam jest do mnie. To co czytam jest o mnie”. Je li czytamy Pismo wi te w ten
sposób, s owa nabior znaczenia i zastosowania dla nas.
35
Gdy s yszymy jak Jezus mówi: „usu belk z w asnego oka, zanim zaczniesz si martwi
o drzazg w oku s siada”, mog nam przyj na my l niektórzy s siedzi i ich drzazgi
i niektóre nasze belki. Kiedy s yszymy jak Jezus mówi: „Nie s
cie, a nie b dziecie
dzeni”, mog nam przyj na my l nasze pot pienia innych, jak i pewne dziedziny naszego
ycia, gdzie liczymy na mi osierdzie i agodny s d. Przede wszystkim za kiedy s yszymy jak
mówi: „Przyszed em, eby cie mieli ycie”, zrozumiemy, e mówi do nas, zapewniaj c, e
przyszed , aby my do wiadczyli pe ni ycia. Co innego jest wierzy , e Jezus przyszed z
mi
ci do wszystkich ludzi; co innego zaakceptowa , e kocha mnie. Jest wiele wypowiedzi
Jezusa, które musz by odczytane jako s owa skierowane osobi cie do nas, je eli je mamy w
pe ni zrozumie . Nie zamierza bowiem przekaza nam tylko ogólne pouczenia jak np.: „Kto
mi uje swoje ycie, straci je”; „Jestem zmartwychwstaniem i yciem”; „Mi ujcie jedni
drugich”. Chcia , by my us yszeli Jego s owa jako skierowane specjalnie do nas: „Jak ja
umi owa em was, tak wy musicie mi owa jedni drugich". Jestem zmartwychwstaniem
i yciem dla was”.
W ten sposób wi ksza cz
Biblii mo e by
atwo stosowana bezpo rednio w naszym yciu.
A co mo emy przyj z niektórych fragmentów i zdarze ; które mówi nam tak niewiele
i wydaj si trudne do zastosowania?
Niektóre cz ci Pisma wi tego powinni my czyta jako mówione nie tyle do nas ile o nas.
Np. druga ksi ga Samuela mówi, jak to król Dawid zobaczy Betszeb
on Uriasza
i zapragn jej. Dawid rozwi za sytuacj w ten sposób, e Uriasz zosta umieszczony
w pierwszej linii na froncie, gdzie zgin . Król wtedy wzi sobie Betszeb za on . To nie
podoba o si Bogu, który pos
do Dawida proroka Natana. Natan powiedzia mu:
„W pewnym mie cie by o dwóch ludzi, jeden by bogaczem, a drugi biedakiem. Bogacz mia
owce i byd a wiele, biedak nie mia nic, prócz jednej ma ej owieczki, któr naby . On j
karmi i wyros a przy nim wraz z jego dzie mi, jad a jego chleb i pi a z jego kubka, spa a
u jego boku i by a mu za córk . Raz przyszed go do bogacza, lecz jemu al by o bra co
z owiec i w asnego byd a, czym móg by pos
go ciowi, który do zawita . Wi c zabra
owieczk owemu biednemu m owi i t przygotowa cz owiekowi co przyby do niego”.
(2 Sam 12,1-4).
Dawid oburzy si bardzo na tego cz owieka i powiedzia do Natana: „Na ycie Jahwe,
cz owiek co tego dokona , jest winien mierci. Nagrodzi on za owieczk w czwórnasób, gdy
dopu ci si czynu bez mi osierdzia”.
Natan o wiadczy Dawidowi: „Ty tym
cz owiekiem"”... (2 Sam 12, 5-7).
Kiedy czytamy Pismo musimy sobie powiedzie : „Jestem cz owiekiem. S owa Pisma
wi tego mówi o mnie”. To nie tylko Piotr nie rozumia Jezusa i dzia
czasem bezmy lnie.
Ja cz sto nie rozumiem i dzia am czasem pospiesznie. Nie tylko kap an i lewita
z przypowie ci o dobrym Samarytaninie s tymi, którzy mijaj rannego na drodze do Jerycha
- robi to samo codziennie. Nie tylko azarz by tym, którego Jezus kocha i przywróci
yciu; On kocha tak e mnie i chce mnie przywróci
yciu.
Czytanie Pisma wi tego w ten osobisty sposób, nie zwalnia nas oczywi cie od
odpowiedzialno ci, za Studium Pisma wi tego. Je eli nie uczynili my wysi ku, by
zrozumie znaczenie ksi g i fragmentów Biblii, mo emy je le zrozumie i zastosowa . Je eli
nie uchwycimy sensu przypowie ci, zastosowanie ich do naszego ycia - minie si z celem.
36
Na przyk ad, je li Jezus powiedzia , e mia by skazany na mier jak przest pca i e ów
czas ju nadchodzi „kto ma trzos niech go we mie, tak samo torb , a kto nie ma niech sprzeda
swój p aszcz i kupi miecz” ( k 22, 36) uczniowie zrozumieli Jego nakaz zbyt dos ownie. Ich
odpowied „Panie, tu s dwa miecze” spotka a si z nagan Jezusa: znów le poj li moje
owa. Nie b dzie wiele po ytku z odpowiedzi na s owo Jezusa, je li le je zrozumiemy.
Dlatego nasze studia nad Pismem wi tym i jego znaczeniem s niezb dne. Równie wa ne
jest to, by my pami tali, e znaczenie Pisma wi tego musi mie zastosowanie: dla nas.
Mo emy rozumie przypowie o dobrym Samarytaninie, ale nie odczytamy jej jako s owa
Bo ego, je li nie zrozumiemy, jak stosuje si ona do naszego ycia.
„Który z tych trzech okaza si wed ug twego zdania, bli nim tego, który wpad w r ce
zbójców?” atwo. mo emy odpowiedzie na to pytanie, ale .dopiero nast pny werset nam j
ukonkretnia „Id i ty czy podobnie” ( k 10, 36n).
Nawet pozornie niejasne fragmenty Starego Testamentu zawieraj dla nas nauk . „To za , co
niegdy zosta o napisane, zosta o napisane i dla naszego pouczenia, aby my dzi ki
cierpliwo ci i pociesze, jak nios Pisma, podtrzymywali nasz nadziej ” (Rz 15, 4). Trudno
by oby utrzymywa , e jest jaki fragment Pisma wi tego w którym Bóg nie zwraca si do
nas. Musimy rozumie ka
cz
Pisma wi tego jako nauk o nas samych z punktu
widzenia Boga, jako informacj od Boga dla nas. Musimy by otwarci na Boga mówi cego
do nas nawet zdawa oby si przez najmniej jasne urywki i pozwalaj cego nam zrozumie ich
znaczenie.
BÓG MÓWI DO NAS
Bóg przemówi do tych, którzy w modlitewnym skupieniu czytaj Pismo wi te jako Jego
owo. Nie b dzie mówi s yszalnym, g osem, nie sformu uje nawet s ów. Nie u yje innych
ów ni te, które czytamy - ale s owa te nabior sensu i o yj jak gdyby sam Bóg przemawia
do nas bezpo rednio. Mocno wyczujemy, e s owa Pisma wi tego s rzeczywi cie
skierowane do nas i mówi o nas, e maj znaczenie i zastosowanie dla nas w konkretnych
sytuacjach. Biblia nie b dzie jedynie s owem Bo ym, ale s owem Bo ym dla nas. Nasze serca
rozpal si podczas czytania nie p omiennym uczuciem, lecz delikatnym tchnieniem Ducha
wi tego, spokojn Jego obecno ci w nas, obietnic , e Ojciec naprawd nas kocha i wo a
po imieniu.
Bóg nie przemówi do nas na zawo anie. Nie mo emy oczekiwa , e co si stanie. Naszym
udzia em mo e by tylko studiowanie, modlitwa, czytanie z otwartym i uwa nym sercem oraz
uchanie tego co si czyta. To Bóg b dzie mówi , pomo e zrozumie naszym umys om
i poruszy nasze serce. My nie mo emy kierowa Jego ask . B dem jest wymuszanie
do wiadczenia faktu, e Pan mówi do nas. Nie dajmy, by mówi do nas bardziej
przekonuj co ni mówi. A przede wszystkim nie kontrolujmy, co On ma nam do
powiedzenia.
Przychodz ró ne okresy naszego duchowego ycia. Czasami s owa Pisma wi tego b
„wyskakiwa ” ze stron. Czasami b
le
tam milcz ce i martwe. Tygodniami mo e
dziemy czyta je ze zrozumieniem; pó niej czytanie mo e by niewdzi czne i jedynie silne
postanowienie kontynuowania go spowoduje, e nie zrezygnujemy z dalszej pracy. Czasami
os Boga b dzie g osem pocieszenia, wspó czucia i troski. Czasami b dzie to ostrzejszy g os
zwracaj cy uwag na cen apostolstwa. na dziedziny naszego ycia, które musz ulec
37
zmianie, na nasze winy. G os Pana, w zale no ci od naszych potrzeb, jest agodny i ostry
zarazem.
Pan nie ograniczy swego przemawiania do nas do okresów, w których czytamy Pismo wi te.
W moim w asnym yciu, odkry em, e Bóg mówi najcz ciej do mnie s owami Pisma
wi tego, gdy s ucham tekstów czytanych podczas liturgii. Mo e tak by powinno, mo e
nasze s uchanie s owa Bo ego powinno by dos ownym s uchaniem i to s uchaniem
w kontek cie Ko cio a zebranego w celu s uchania g oszonego s owa Bo ego. Wiem na
pewno, e czytanie i studia biblijne jakie prowadz poza liturgi , przygotowa y mnie do
uchania s owa Bo ego podczas liturgii. Dopiero potem, gdy by em wierny codziennemu
czytaniu i rozmy laniu nad Pismem, s owo Bo e g oszone do mnie podczas liturgii, o ywa o.
Zauwa
em równie , e s owa Pisma wi tego przemawiaj do mnie rzadziej podczas
czytania Pisma wi tego ni w ci gu dnia, kiedy my l z Pisma wi tego po prostu przy
chodzi mi do g owy. Pan mówi do mnie, przywodz c na my l urywki stosowne do sytuacji,
lub urywki zawieraj ce prawd , któr powinienem us ysze . Moje codzienne czytanie jest
dalej nieodzowne, bo dostarcza mi materia u do rozmy la i u atwia zrozumienie
podstawowego znaczenia i kontekstu urywków Pisma wi tego.
Wa
rzecz jest s uchanie s owa Bo ego skierowanego do nas. Nasze wierne czytanie
odgrywa w tym donios rol nawet wtedy, gdy s owa b
si nam wydawa y martwe. Pan w
ró ny sposób u yje naszego wiernego czytania: by przygotowa nas do s uchania Go pó niej
podczas dnia, by przygotowa nas do s uchania Go podczas liturgii; by da nam materia do
pó niejszego przypomnienia i zastosowania. Czytaj c, wkraczamy w wiat Pisma wi tego
tak, e s owo Bo e mo e wej w wiat naszego ycia.
Nie wszystkie ksi gi Biblii b
przemawia do nas w tym samym stopniu, b
jednakowo
poucza nas. Nie powinni my obawia si przyzna , e w Pi mie wi tym wiele nie
rozumiemy i e nie wszystko daje si zastosowa do naszych sytuacji. Nie jest ujm , e
znajdujemy Ksi
Kap
sk mniej wzbogacaj
nasze prze ycia ni Ewangelia Jana.
Nale y oczekiwa wi cej wskaza z listów w. Paw a ni z proroctwa Daniela. Nie wszystkie
ksi ki w bibliotece s jednakowo pomocne w danej chwili - lub w ogóle kiedykolwiek.
W punktach zwrotnych i krytycznych momentach naszego ycia, mo emy oczekiwa , e Pan
Bóg b dzie do nas przemawia g
niej i wyra niej ni zwykle. Kiedy trzeba nam
przewodnictwa i pewno ci, powinni my najbardziej oczekiwa g osu Pana, kiedy zwrócimy
si do Niego w modlitwie.
Pismo wi te odegra o zasadnicz rol w nawróceniu w. Augustyna. Pewnego dnia kiedy
zmaga si z Panem w modlitwie, zastanawiaj c si nad kierunkiem swojego ycia, us ysza
os dziecka wy piewuj cego "We i czytaj. We i czytaj". w. Augustyn odtwarza to, co si
sta o w Wyznaniach: (Ks VIII, rozdz. 12). „Zdusiwszy w sobie kanie, podnios em si z ziemi,
znajduj c tylko takie wyt umaczenie, e musi to by boski nakaz, abym otworzy ksi
i czyta ten rozdzia , na który najpierw trafi . Dowiedzia em. si bowiem o tym, e Antoni
przez lekcj ewangeliczn , któr przypadkiem us ysza w ko ciele otrzyma tak wyra ne
pouczenie jakoby bezpo rednio do niego byty zwrócone te s owa: „Id , sprzedaj wszystko, co
masz i rozdaj ubogim, a b dziesz mia skarb w niebie; a przyjd i pójd za mn ”. I dzi ki tej
boskiej wyroczni od razu nawróci si ku Tobie. ... Chwyci em ksi
, otworzy em i czyta em
w milczeniu s owa, na które najpierw pad mój wzrok: "Nie w ucztach i pija stwie, nie
w rozpu cie i rozwi
ci, nie w zwadzie zazdro ci. Ale przyobleczcie si w Pana Jezusa
38
Chrystusa, a nie ulegajcie staraniom o cia o i jego po dliwo . Ani nie chcia em wi cej
czyta , ani nie by o to potrzebne. Ledwie doczyta em tych s ów, sta o si tak, jakby do mego
serca sp yn o strumieniem wiat o ufno ci, przed którym ca a ciemno w tpienia
natychmiast si rozproszy a.”
To by punkt zwrotny w yciu w. Augustyna. By na drodze nawrócenia przed tym
wypadkiem, ale tamte s owa Pisma przemówi y do jego serca w sposób, który rozproszy
tpliwo ci i jasno wyznaczy
cie
, któr mia i . Bóg mo e przemawia bardziej
wstrz saj co w krytycznych chwilach naszego ycia.
Chce by obecny i chce do nas mówi podczas naszego zwyk ego czytania Pisma wi tego.
Jego g os mo e nam si zdawa
agodny, lub bardziej surowy. Ale nigdy nie milknie zupe nie,
je eli tylko potrafimy go s ucha i rozumie , co mówi. Czasem b dzie nam si wydawa o,
e nic nie mówi, a jednak On b dzie mówi , tylko my Go nie s yszymy i nie rozumiemy.
Najcz stszym s owem b dzie or dzie mi
ci, zapewnienie, e jeste my kochani przez Ojca
jako Jego dzieci. Ka dy fragment Nowego Testamentu, mo e by odskoczni dla s owa.
Mo emy si uto sami z Piotrem protestuj cym: „Odejd ode mnie Panie, bo jestem
cz owiekiem grzesznym”. Mo emy sobie u wiadomi , e odpowied Jezusa dana Piotrowi jest
taka sama, jak nam daje w poczuciu naszej niegodno ci. Duch wi ty o wieca nas
w zrozumieniu, e Jezus troszczy si o ka dy aspekt naszego ycia, tak jak troszczy si
o wino na przyj ciu weselnym i jak p aka nad mierci swego przyjaciela azarza. Pe ne
zrozumienie daje nam werset z Ewangelii w. Jana (3, 16) „Tak bowiem Bóg umi owa
wiat,
e Syna swego Jednorodzonego da , a eby ka dy, kto w niego wierzy. nie zgin , ale mia
ycie wieczne”. Co innego jest rozumie abstrakcyjnie prawd tego stwierdzenia, co innego
za osobi cie przyj Jezusa Chrystusa jako zbawc i u wiadomi sobie, e jest si przez
Niego powo anym do ycia wiecznego.
Przekaz Pisma wi tego jest te zaproszeniem. Tak jak Jezus powo
swoich pierwszych
uczniów: „Id za mn ”, powo uje dzi nas. Bo e przykazanie mi
ci nie jest czym , co mo e
by po prostu tylko zapami tane bez zastosowania w naszym yciu. To jest osobiste
zaproszenie z oczekiwaniem na odpowied . Najpro ciej jest to zaproszenie: „Id za mn ”.
Powo anie by i za Jezusem jest wo aniem, by go na ladowa . Tu zaproszenie bardziej si
precyzuje i s owo, które s yszymy, przyjmie cz sto bardzo okre lony sens. Jezus zaprasza nas,
by my powierzyli Mu ca e nasze ycie. Kiedy ju ca ym sercem odpowiemy na to wezwanie,
przechodz ce nasze dni b
mniejszym .lub wi kszym na ladownictwem Chrystusa. Dalej
trzeba nam b dzie specjalnych s ów przewodnictwa od Jezusa.
Niektóre s owa s wyra nymi nakazami - nie pozwalaj cymi na kompromis. B dem jest
czyta Bibli jedynie jako ksi
polece , ale równie nie nale y jej czyta tak jakby adnych
polece nie zawiera a. S owa, które Jezus kieruje do nas w Pi mie wi tym maj swój
autorytet i wymagaj pos usze stwa. Musimy by przygotowani, by je us ysze i by im
pos uszni.
39
DUCH WI TY
Natchnienie Ducha wi tego jest najistotniejsze w czytaniu Pisma wi tego jako s owa
Bo ego. Wraz z naszymi wysi kami, by zrozumie Pismo i naszym postanowieniem czytania
go z otwartym sercem, Duch wi ty musi by obecny, kiedy czytamy, je eli rzeczywi cie
mamy s ucha Boga mówi cego do nas s owami Pisma wi tego i s ucha go pragn cym
sercem.
Duch wi ty jest nam dany przez chrzest w Jezusie Chrystusie. Ojciec przyjmuje nas jako
swoich synów i pozwala bra udzia w swoim yciu. Jako dzieci Bo e jeste my wyposa eni,
by s ucha Jego g osu. Jezus obieca , e Jego nowina b dzie
a w nas dzi ki dzia aniu
Ducha wi tego: „To wam powiedzia em, przebywaj c w ród was. A pocieszyciel, Duch
wi ty, którego Ojciec po le w moim imieniu, ten was wszystkiego nauczy a przypomni wam
wszystko, co wam powiedzia em”. (J 14, 25-26). Duch wi ty wype ni obietnic Boga dan
przez proroka Jeremiasza: "Lecz takie b dzie przymierze, które nawi
z domem Izraela
z up ywem dni owych. Z
me prawo na ich piersi, zapisz je na ich sercu. I Bogiem im
, a oni b
mym ludem”. (Jer 31, 33).
Ten sam Duch wi ty, który natchn proroków Starego Testamentu, by g osili s owo Bo e,
dany równie jest nam, by s owo Bo e zakorzeni o si w naszych sercach. Jezus obieca ,
e „Gdy jednak przyjdzie Pocieszyciel, którego ja wam po
od Ojca, Duch Prawdy, który od
Ojca pochodzi, Ten b dzie wiadczy o mnie” (J 15, 26). Nie przez przypadek Jezus nazywa
Ducha wi tego Duchem Prawdy. Prawd o której wiadczy Duch wi ty jest to, e przez
Jezusa Chrystusa zostali my odkupieni i uczynieni dzie mi Bo ymi: „Nie otrzymali cie
przecie ducha niewoli, by si znowu pogr
w boja ni, ale otrzymali cie ducha przybrania
za synów, w którym mo emy wo
: Abba, Ojcze! Sam Duch wspiera swym wiadectwem
naszego ducha, e jeste my dzie mi Bo ymi” (Rz 8, 15-16).
nie przez dzia alno Ducha wi tego s owa Pisma o ywaj , kiedy je czytamy. Przez
Jego dzia anie w nas, s owa które czytamy nie s tylko zwyk ymi s owami, lecz s owami
ycia. Przez moc i Jego obecno w nas, mo emy czyta Pismo wi te jako s owo Bo e
i do wiadcza tego, e s owa te zmieniaj nasze ycie.
Kiedy po raz pierwszy zacz em czyta Pismo wi te codziennie i powa nie, jakie 10 lat
temu, rozpoczyna em ka dorazowe czytanie krótk modlitw , by Pan przemówi do mnie
owami, które czytam. By a to krótka nieformalna modlitwa, której nigdy nie pomija em.
Z pocz tku moje czytanie Pisma wi tego by o podyktowane tylko ciekawo ci ; mia o
wie
, poniewa nigdy przedtem nie studiowa em Biblii powa nie, wi c wiele fragmentów
czyta em po raz pierwszy. Ale pewnego dnia, po miesi cach codziennego czytania zda ern
sobie spraw , e czytam Pismo na innym poziomie ni ten, od którego zacz em. Czyta em je
jak s owo Bo e skierowane do mnie, a nie jak ciekaw ksi
. U wiadomi em sobie, e Pan
mówi do mnie - o sobie, o mnie o moim yciu z Nim. Zrozumia em, e moja modlitwa zosta a
wys uchana, e Bóg przemawia do mnie, kiedy czyta em; zrozumia em tak e, e robi to ju
od pewnego czasu - przynajmniej kilka miesi cy. G os Jego przyszed tak agodnie, e nawet
nie zdawa em sobie sprawy z tego co si dzieje. Nie odpowiedzia na moj modlitw g osem
grzmi cym z niebios; odpowiada cicho, stopniowo, agodnie. Gdybym by bardziej czujny,
bez w tpienia us ysza bym Go wcze niej.
To, czego do wiadczy em wówczas, by o dzia aniem Ducha wi tego, we mnie. Nie by a to
emocja ani cudowne objawienie by o to dramatyczne w bardzo ma ym stopniu. Ale moje
40
serce naprawd rozpali o si we mnie, gdy czyta em s owa Pisma wi tego czyta em nawet
znane fragmenty z nowym zrozumieniem i nowymi dla mnie wnioskami. Zacz em czyta
Pismo wi te, bo wiedzia em, e tak trzeba; teraz czytam ch tnie, g odny i spragniony s owa
Bo ego. Zacz em czyta Pismo wi te, bo wiedzia em, e zawiera s owo Bo e; teraz
do wiadczy em, e zawiera s owo Bo e skierowane do mnie, nakazuj ce mi codzienne
na ladowanie Chrystusa.
ask t otrzymywa em stopniowo. Inni do wiadczali nag ego i bardziej dramatycznego
dzia ania Ducha wi tego w sobie, ci gn a ich do stron Pisma wi tego jaka przejmuj ca
si a, Pismo wi te o ywa o dla nich jak nigdy przedtem. Gwa towno z jak dar ten
otrzymujemy wiadczy o pot dze Ducha wi tego. To On o ywia s owa, rozpala serca ch ci
czytania i pos usze stwa, o wieca nasze umys y tak; e rozumiemy co czytamy.
To dzia anie Ducha wi tego jest ask ; nie mo emy osi gn tego sami, bez wzgl du na
nasze starania. Nasze serca nie b
p on w nas podczas czytania tylko dlatego, e my tego
chcemy. Mo emy tylko robi to, co do nas nale y i modli si , by On uczyni reszt . Naszym
udzia em ma by wytrwa
w czytaniu i powa ne przemy lenie. Musimy przyj w
ciw
postaw w podej ciu do Pisma jako S owa Bo ego i musimy modli si o natchnienie Ducha
wi tego. Reszta zale y od Niego i mo emy na Nim polega . Mo e dzia
stopniowo, jak
by o w moim przypadku. Mo e dzia
wstrz saj co - jak czyni to w yciu niektórych moich
przyjació : Ale zgodnie z obietnicami Jezusa Chrystusa, Duch wi ty b dzie w nas, je li o to
poprosimy i wyposa y nas w umiej tno czytania Pisma wi tego jako S owa Bo ego.
„Je li wi c wy, cho
li jeste cie, umiecie dobre dary dawa swoim dzieciom, o ile bardziej
Ojciec z nieba da Ducha wi tego tym, którzy Go prosz ” ( k 11,13).
OWA YCIA
„Potem rzek do wszystkich: je li kto chce by moim uczniem, niech si zaprze samego siebie,
niech z ka dym dniem bierze swój krzy na siebie, i niech idzie za mn ”. „Bo kto chce
zachowa swe ycie, straci je, a kto straci swe ycie z powodu mnie, ten je zachowa. Bo có za
korzy b dzie mia cz owiek, je li ca y wiat zyska, a siebie zgubi, lub szkod poniesie?”
k 9, 23-25).
Te s owa mo emy odczyta w ró ny sposób. Mo na przeczyta je w bardzo ogólnym,
bezosobowym sensie jako prawo przyczyn i skutków; je eli kto zrobi to, to to si stanie.
Mo emy zrozumie , co znacz te s owa i przytakn zgodnie g ow jak zrobiliby my, gdyby
kto powie dzia : "Je li kto rzuci na betonow pod og gumow pi eczk , to ona b dzie
skaka ". Jednak ten rodzaj czytania nie da s owom Jezusa wi kszego znaczenia dla naszego
ycia ni s owa o w
ciwo ciach gumowej pi eczki.
Te s owa mog by tak e zrozumiane jako nakaz: „Wyrzekniesz si samego siebie i we miesz
krzy ”. Mo emy nawet w pewnym sensie zrozumie to jak ka dy inny nakaz czy prawo:
„Zap acisz podatek do 15 kwietnia ka dego roku”. To ju przybli y s owa Jezusa o jeden
krok, ale dalej nie us yszymy tych s ów jako s ów do nas: Czytanie Pisma jako ksi gi
nakazów i zakazów nie jest jeszcze czytaniem Pisma jako S owa Bo ego.
Mo emy wreszcie czyta te s owa jako s owa Bo e do nas i dla nas. Mo emy czyta je jakby
skierowane by y do nas po imieniu.
41
Kiedy s uchamy s ów Pisma, jako Boga mówi cego do nas, musimy s ucha ich
w konkretnych sytuacjach naszego ycia. Wyra enie: „Wzi krzy i i za Jezusem” nie jest
tylko adn ogóln metafor ; odnosi si ono do pój cia cie
ycia, jak Jezus nam objawia,
nakazuje znosi trudno ci i po wi cenia, które na tej cie ce napotykamy. Oznacza to, e
próby i trudno ci nie mog nas zawróci
tej drogi, któr Pan chce, by my szli. cie ka ta
dzie jedyna dla ka dego nas. Jezus objawi sw wol ró nymi sposobami, cz sto po prostu
przez istniej ce warunki. Cz sto problem tkwi nie w okre leniu, która to cie ka, lecz
w decyzji pój cia ni , kiedy j znajdziemy. Wtedy te s owa Jezusa b
mia y pe
si
i znaczenie.
Poniewa ka da sytuacja w yciu jest inna, specyficzne znaczenie tych s ów Jezusa b dzie
ró ne dla nas. Mo emy stan przed problemem wyboru pracy wiedz c, e gorzej p atna
praca b dzie lepsz s
Panu. Mo emy mie okazj wzi kogo bezdomnego pod swój
dach, wiedz c, e za tym przyjd jakie po wi cenia, wyrzeczenia, mo e utrata w asno ci lub
dodatkowy ci ar finansowy. Mo emy mie okazj przenie si w lepszy klimat, maj c
rodziców rencistów zale nych od nas w miejscu dotychczasowego zamieszkania.
W wi kszo ci wypadków kiedy musimy dokona wyboru, wybieraj c jedno zamiast
drugiego, nie b dzie to spraw winy, ale zwykle jest jasne, który wybór b dzie pój ciem za
Jezusem i Jego na ladowaniem. W takich sytuacjach nasze czytanie Pisma pozwoli Bogu
przemówi do nas w precyzyjny sposób. S owa Bo e do nas nie b
jedynie abstrakcyjnymi
prawdami czy ogólnymi przykazaniami. Mog to by s owa pocieszenia, obietnicy;
perspektywy: S owa Jezusa s s owami ycia; wezwanie Jezusa jest powo aniem do ycia
wiecznego.
Jezus zwraca si do nas tymi samymi s owami, których u ywa , gdy by na ziemi:
„Kto z Boga jest, s ów Bo ych s ucha. Wy dlatego nie wierzycie, e z Boga nie jeste cie”
(J 8, 47). Zaprasza nas, by my s uchali Jego s ów i pozwolili im o
w naszym yciu.
Kto g uchy od urodzenia móg by by zafascynowany nutami symfonii Beethovena. Móg by
sp dzi ca e godziny studiuj c je, ucz c si ich na pami . Móg by czyta ksi ki o muzyce
i prawach harmonii. Ale z powodu swej g uchoty nigdy nie us yszy muzyki Beethovena,
nigdy nie do wiadczy ani nie zrozumie wielko ci symfonii Beethovena. Dla Beethovena
pisanie nut nie by o najwa niejsze, on tworzy muzyk - yw realno w mglisty sposób
uchwycon w zapis. Muzyka istnieje tylko w s yszeniu.
owo Bo e istnieje dla nas tylko jako skierowane do nas i przez nas s uchane. S owa Pisma
wi tego mog by martwe, je li nie mamy uszu, by je us ysze . Mog mie tak ma o ycia
jak zapis symfonii dla kogo g uchego: co co czytamy i studiujemy, ale czego nigdy nie
zrozumiemy. S owa Pisma musz o
w naszym yciu, je eli maj by s owami Boga do
nas. Je eli pozwolimy im na to, stan si prawdziwymi s owami ycia.
Poniewa Jezus Chrystus odkupi nas, mo emy zwróci si do Ojca i prosi , by Duch wi ty
dzia
w nas, sk aniaj c do czytania s ów Pisma wi tego z czci i mi
ci , daj c nam
dro i umiej tno zrozumienia ich, prowadz c nas w stosowaniu ich w naszym yciu,
wzmacniaj c nas, by my odpowiadali na nie w wierze i pos usze stwie. Mo emy modli si
z ufno ci , e s owo Bo e przemówi do nas s owami Biblii. Mo emy ufa , e w odpowiedzi
na nasz modlitw , przemówi nie tylko do naszych umys ów ale i serc.
42
Dla chrze cijan jest to prawda wiary, e Biblia nie jest zwyk ksi
, lecz e zawiera s owa
Boga do ludzi. Dla kogo kto czyta j jako s owo Bo e jest to sprawa do wiadczenia. Kto kto
czyta s owa Pisma pod przewodnictwem i natchnieniem Ducha wi tego mo e z pewno ci
powiedzie , e Bóg naprawd mówi do niego i wzywa go po imieniu. „Do Boga, który s dzi
wszystkich, do duchów sprawiedliwych, które ju dosz y do celu, do po rednika Nowego
Testamentu - Jezusa... Strze cie si , aby cie nie stawiali oporu Temu, który do was
przemawia”. (Hbr 12, 23-24).
43
Rozdzia 4
M
ODLITWA
Gdy anio owie odeszli od nich do nieba, pasterze mówili nawzajem do siebie: „Pójd my do
Betlejem zobaczmy to zdarzenie, które nam Pan objawi ”. Poszli te z po piechem i znale li
Maryj z Józefem i Niemowl , le
ce w obie. Gdy je ujrzeli, opowiedzieli o tym, co im
zosta o objawione o tym Dzieci tku. A wszyscy którzy to s yszeli, dziwi1i si temu, co im
pasterze opowiadali.
k 2, 15-19)
Wydarzenia wokó urodzin Jezusa nie toczy y si tak g adko jak mog yby to sugerowa
obki
Bo onarodzeniowe. Poniewa pocz tkowe strony Ewangelii ukasza i Mateusza s nam tak
dobrze znane, mo e si nam wydawa , e rozumiemy wszystko, co jest do zrozumienia
o narodzeniu Jezusa. Ale je eli odczytamy jeszcze raz te fragmenty powoli i uwa nie
znajdziemy wiele do zastanowienia.
Jak wielkiego aktu wiary wymaga od Józefa! Jakie uczucia i my li musia y przebiega jego
umys ! Wiedzia , e Maryja by a bardzo porz dn dziewczyn , bogobojn i religijn . Ale
kiedy „znalaz a si brzemienn za spraw Ducha wi tego” (Mt 1, 18) - przez Ducha
Pa skiego, którego adorowali - jak wielk si musia otrzyma od Ducha wi tego, by
zaakceptowa ten fakt, przyj , e Pan wybra kobiet , któr on wybra , uwierzy , e to
dziecko by o Synem Boga. Wiara Józefa w Boga i w sw przysz
on by a silna, a mi
do nich ca kowita, ale mimo to by a to wiara i mi
, która nie rozumia a w pe ni tego, co si
dzia o. Bo kto móg by zrozumie , e Syn Bo y przyjdzie na wiat nie w mocy i splendorze,
lecz gdzie na wzgórzach w byle jakiej stajni? Kim by ten Syn Bo y, e wybra taki w
nie
rodzaj przyj cia!
Kiedy pasterze us yszeli anielsk wie
„bardzo si przestraszyli” ( k 2, 9), co znaczy y
owa anio ów? Mesjasz, którego naród wybrany oczekiwa , e b dzie ziemskim królem,
który dla nich odbije od Rzymian królestwo Dawida. Ksi ga Izajasza mówi a co innego;
mówi a o nadej ciu Pa skiego cierpi cego s ugi, który b dzie cierpia za ich winy. To by
Chrystus, którego pasterze znale li w obie, ten „nie mia on wdzi ku ani te blasku, aby na
niego popatrze , ani wygl du, by si nam podoba ”. (Iz 53, 2b). Z jednej strony cudowne
ukazanie si anio ów, z drugiej dziecko narodzone w n dzy.
„Lecz Maryja zachowywa a wszystkie te rzeczy i rozwa
a je w swym sercu” ( k 2, 19). Ona
tak e musia a by niezdolna, eby w pe ni poj to rozgrywaj ce si wy-darzenie. Wiedzia a,
e Pa dzia
, e to, co si dzia o by o cz ci Jego planu zbawienia. Ale wiedzie , e r ka
Bo a prowadzi nas, to nie to samo co rozumie wszystko, co On robi. Wiara Maryi, jej mi
Boga, jej „oto ja s
ebnica Pa ska, niech mi si stanie wed ug s owa twego”, nigdy si nie
zmniejszy a. Pomimo to trzeba by o oceni wydarzenie Chrystusa wchodz cego na wiat
i w jej ycie i rozwa
je w swoim sercu. A w ocenianiu tych wydarze we w asnym sercu,
stanowi ona dla nas wzór w modlitewnym stosowaniu Pisma.
Zwykle my limy o modlitwie jako o s owach, które mówimy, albo jako o zespole modlitw
nauczonych w dzieci stwie, albo spontanicznych nie przygotowanych modlitwach p yn cych
z serca. S owa rzeczywi cie s jednym z aspektów naszej modlitwy, ale musz by one oparte
44
na bardziej podstawowym kontakcie z Bogiem i jego wynikiem. W naszym zwyk ym yciu
musimy przebywa w towarzystwie przyjaciela zanim b dziemy mówi do niego.
Tak samo w naszej rozmowie z Bogiem: musimy by w jego obecno ci, s ucha i mówi do
Niego, je eli mamy modli si w
ciwie. Czytanie Pisma wi tego mo e odgrywa wa
rol we wprowadzeniu nas w Jego obecno i s uchanie Go. Dla wi kszo ci z nas codzienne
czyta-nie Pisma wi tego b dzie najlepsz odskoczni (trampolin ) do modlitwy, która jest
nam dana. Maria jest tego najlepszym wzorem.
Ewangelie nie zawieraj wiele s ów Maryi. Notuj jej istnienie na tle ycia Pana. By a ona
obecna na uczcie weselnej w Kanie, gdzie Jezus uczyni pierwszy cud, wed ug Ewangelii
Jana. By a u stóp krzy a. By a obecna, gdy Duch wi ty spocz na zgromadzonych
w Wieczerniku aposto ach w dzie Zielonych wi t. Nie by a powo ana do publicznego
dawania wiadectwa, ani do uzdrawiania chorych, ani do czynienia cudów. Jej powo aniem
by o by obecn i rozwa
wydarzenia z ycia Jezusa w swoim sercu. Nawet wtedy, gdy
post powanie Jezusa zaskakiwa o j lub bola o jak np. kiedy Jezus pozosta w Jerozolimie
w wieku 12 lat - ona chowa a wiernie te wspomnienia w swoim sercu. ( k 2, 52).
Przebywanie w obecno ci Jezusa i przechowywanie Jego s ów w sercu jest pierwszym
stopniem modlitwy. Jest to równie pierwszy owoc czytania Pisma: jeste my po prostu tam,
gdzie dokonywa si Bo y plan zbawienia od Abrahama i Moj esza, poprzez proroków
i wreszcie przez Jezusa. Czytanie, rozwa anie, a przede wszystkim s uchanie s owa Bo ego,
gdy do nas mówi przez strony Pisma, jest to skarb, który przechowujemy w sercu.
My
c o wydarzeniach z ycia Jezusa, Maria nie tylko je rozwa
a. Mimo to rozmy la a nad
tym, co si dzia o-tak jak czasami i my, gdy sprawy nie uk adaj si tak, jakby my sobie
yczyli. Rozwa ania Marii by y refleksj nad zdarzeniami, które g boko jej dotyczy y -
przepe niona wiar
wiadoma refleksja, e r ka Bo a by a obecna w ka dej sytuacji, nawet
wtedy, gdy nie zupe nie rozumia a plan Bo y. Wiedzia a, e powodem wszystkiego co si
dzia o, by a mi
Boga do ludzi i do Niej - i w swoim sercu zarówno przechowywa a t
mi
jak i odwzajemnia a j . Jej refleksja by a prób pe nej odpowiedzi i wej cie
w tajemnic do której by a powo ana.
W tym wietle mo emy dostrzec pe niejsze znaczenie s ów Jezusa o swej
Matce „Oznajmiono Mu: Twoja Matka bracia stoj na dworze chc si z Tob widzie .
Lecz On im odpowiedzia : Ci s moj Matk i moimi bra mi, którzy s uchaj s owa Bo ego
i wype niaj je
k 8, 20-21). Kiedy to mówi jaka kobieta z t umu podniesionym g osem
zawo
a do Niego: B ogos awione ono, które Ci nosi o i piersi, które ssa ! On za
odpowiedzia : Owszem, bardziej b ogos awieni s ci, którzy s uchaj s owa Bo ego
i zachowuj je”. ( k 11, 27-28). Te s owa nie by y odrzuceniem Maryi, je eli bowiem ona
by a naprawd t , która s ysza a zaproszenie Boga przez Gabriela i odpowiedzia a na nie,
je eli Ona by a naprawd t , która wiadczy a wydarzeniom i s owom Jezusa i zachowywa a
je w swym sercu. To co duch wi ty zdzia
w Niej przy pocz ciu Jezusa i to, co dalej czyni
w ci gu Jej ycia posiada o o wiele wi ksz wag , ni tylko biologiczny akt macierzy stwa.
Tak jak Maryja przechowywa a w sercu to wszystko, tak i my jeste my powo ani, by
przechowywa s owo Bo e skierowane do nas: „Rozwa aj je w dzie i w nocy” (Joz 1, 8).
45
ZACHOWANIE S OWA
„Je li mnie kto mi uje, b dzie zachowywa s owo moje, a Ojciec mój umi uje go i przyjdziemy
do niego, i mieszkanie u niego uczynimy” (J 14, 23). Zwykle rozwa amy ten fragment jako
powtórzenie wersetu 15 z rozdz. 14 Ewangelii Jana: „Je li mnie mi ujecie, b dziecie
zachowywa moje przykazania”. Pos usze stwo jest na pewno cz ci „zachowania s owa”
Jezusa. Mimo to istnieje g bszy sens ?zachowania s owa?. Jezus obieca swoim
na ladowcom: „...Je li b dziecie trwa w nauce mojej, b dziecie prawdziwie moimi uczniami
i poznacie prawd , a prawda was wyzwoli” (J 8, 31-32). To znaczy: „Je li b dziecie dalej
ucha mego s owa i przyjmowa je do serca, staniecie si moimi uczniami. Odkryj prawd
przed tymi, którzy pragn s ysze moje s owo i prawda ta wska e im w
ciw drog daj
prawdziw wolno ”.
W przeciwie stwie do uczniów, ydzi, którzy odrzucali Jezusa, odrzucali Jego s owo. Jezus
powiedzia im, e u podstaw ch ci zabicia Go le
o odrzucenie s owa skierowanego do
nich: „...Wy usi ujecie mnie zabi , bo nie przyjmujecie mojej nauki” (J 8, 37).
Obraz jest jasny: Odrzucenie s owa Jezusa jest równoznaczne z odrzuceniem Go, odmow
uchania s owa, zakazem, by nie przenikn o do naszego serca. Cz ci na ladowania Jezusa
jest s uchanie Jego s owa, d enie do kszta towania przez nie, sta e rozmy lanie nad nim,
zachowanie go w sercu z rozmys em oraz pos usze stwo. „Zachowuj cy s owo” - to ci, którzy
pozwalaj mu przenikn do serca i przemieni samych siebie.
Obiecano nam, e „Je eli b dziecie trwa w nauce mojej, b dziecie prawdziwie moimi
uczniami” (J 8, 31). Jest to porównanie ycia w s owie Jezusa do domu rodzinnego: miejsca
dobrze znanego i bezpiecznego, gdzie zawsze mo na wróci , gdzie jeste my kochani, miejsca
daj cego oparcie w wiecie, który nam przyczynia k opotów i m czy. Obraz s owa Bo ego
jako naszego domu czyni wra enie intymno ci, zacisza, jest miejscem stabilno ci w wiecie
zmian i przemijania.
Zachowanie s owa Bo ego w naszych sercach czyni je jakby naszym domem, czytanie -
przenika nas, to jest pierwszym krokiem do modlitwy. Przej cie od czytania i s uchania do
modlitwy nie jest nag e. Je eli czytamy ze czci s owa Biblii, rzeczywi cie zaczynamy si
modli . Gdy czytamy s owa Psalmu w
ciwie, czytamy je jako modlitw . Gdy czytamy
owa Jezusa skierowane do Ojca w rozdz. 17 Ewangelii Jana, wkraczamy w Jego modlitw
czeni z Chrystusem, prosz c Ojca, eby my byli „Jedno z Nim” i wszystkimi chrze cijan-
nami, prosz c, aby my byli u wi ceni w prawdzie. Gdy podziwiamy Bo
mi
do nas,
przechowuj c j w sercu, nasza postawa przypomina Paw a wo aj cego: „O g boko ci
bogactw, m dro ci i wiedzy Boga!” (Rz 11, 33a) i to wo anie jest modlitw .
Pismo - to nie tylko s owo Bo e dla nas; to tak e cz owiek rozmawiaj cy z Bogiem pod Jego
natchnieniem. Biblia nie jest jednostronnym komunikowaniem si Boga z nami; jest tak e
cz ci naszego komunikowania si z Bogiem. To porozumienie zaczyna si wówczas, kiedy
uchamy Boga i przechowujemy Jego s owa w sercu-ju samo to przechowywanie jest
modlitw .
Pomimo i przej cie od czytania Pisma wi tego do modlitwy jest stopniowe, modlitwa ró ni
si od zwyk ego czytania Pisma wi tego. Podczas naszego regularnego czytania
koncentrujemy si na rozumieniu tekstu i s uchaniu s owa Bo ego w s owach Biblii.
46
W modlitwie wkraczamy w rozmow z Bogiem; u ywaj c naszych w asnych s ów, lub s ów
Pisma wi tego, by wyrazi my li naszego serca.
Oprócz czasu sp dzonego na czytaniu Pisma wi tego potrzebujemy czasu na osobist
modlitw , nasze porozumienie si z Bogiem. Wielu ludzi - cznie ze mn - woli
zarezerwowa czas na modlitw bezpo rednio po czytaniu Pisma wi tego, eby s owa Pisma
wi tego mog y sta si podstaw do rozmowy z Bogiem. Inni wol oddzieli czytanie od
modlitwy. Organizacja czasu jest drugorz dn spraw , wa niejsze jest, by mie czas zarówno
na czyta-nie jak i na modlitw . Nie powinni my opuszcza jednego przez wzgl d na drugie...
Poprzednie rozdzia y radzi y nam jak wykorzysta czas na codzienne czytanie Pisma
wi tego. Chcia bym teraz zaproponowa , w jaki sposób korzysta z Pisma wi tego, by
wzbogaci czas sp dzony z Bogiem na modlitwie. Tak jak postanowili my uczyni codzienne
czytanie Biblii cz ci naszego ycia, tak samo potrzebujemy pewnego czasu na przemy lenie
owa Bo ego i odpowiedzi na nie w modlitwie. Mo emy stosowa dwie metody, modli si
z
Pismem wi tym, lub modli si s owami Pisma. Metoda jak nakre
nie jest
obowi zuj ca, lecz okaza a si ona pomocna wielu ludziom w przej ciu od czytania do
modlitwy.
MODLITWA Z BIBLI
Dobrym sposobem korzystania z Biblii w modlitwie jest na ladowanie starej chrze cija skiej
tradycji „czytania, rozmy lania, modlitwy”: najpierw czytamy fragment Pisma wi tego,
pó niej rozmy lamy o nim, nast pnie odpowiadamy Bogu w modlitwie. W praktyce etapy te
zaz biaj si : nie tyle trzy etapy co trzy aspekty tego co robimy, kiedy czytamy Pismo wi te,
by wzbogaci nasz modlitw . Pomocne okaza si mo e rozmy lanie tych stopni czy
aspektów jak: czytanie, refleksja, s uchanie, rozmowa, adoracja. Nie s to wzajemnie
wykluczaj ce si czynno ci, lecz ró ne sposoby pobo nego korzystania z Pisma. Czytamy,
rozmy laj c nad tym, co jest napisane. S uchamy Boga mówi cego do nas s owami Pisma
wi tego, stosuj c je w naszym yciu. Wkraczamy w rozmow z Chrystusem, odpowiadaj c
mi
ci na mi
jak On ma dla nas, rozmawiaj c z Jezusem jak z przyjacielem.
A jednak rozmowa z Jezusem jest ró na od rozmów jakie prowadzimy z przyjació mi,
przecie Chrystus jest Synem Boga i nasza odpowied musi by równocze nie adoracj .
Nasza adoracja mo e przyj form dzi kczynienia, chwalenia lub mo e wcale nie by
wyra ona s owami, lecz by cich adoracj serca w Jego obecno ci.
Zaznaczy em wcze niej, e ka de czytanie Pisma powinno zaczyna si modlitw -
przynajmniej krótk , prost modlitw ; np.: „Mów Jahwe, bo s uga Twój s ucha” (1 Sm 3, 9).
?Duch wi ty przychodzi nam z pomoc w modlitwie, przychodzi tak e z pomoc naszej
abo ci. Gdy bowiem nie umiemy modli si jak trzeba, sam Duch przyczynia si za nami w
aganiach, których nie mo na wyrazi s owami. Ten za , który przenika serca, zna zamiar
Ducha, e przyczynia si za wi tymi zgodnie z wol Bo ? (Rz 8, 26-27). Dlatego
powinni my czytanie Pisma rozpoczyna wezwaniem do Ducha wi tego, prosz c o Jego
obecno i pomoc.
Szczególnie powinni my si stara o obecno Boga. Je eli mamy by z Nim sam na sam, by
ucha Go mówi cego do nas s owami Pisma, musimy by tak e z Nim, by odpowiedzie na
te s owa nasz w asn modlitw . By samemu z Bogiem nie oznacza, e mamy wy czy
47
nasze problemy lub si woli odsun nasze troski. Mo emy przynie je Bogu, z
Mu
u stóp i szuka u Niego pomocy. Ale skupi musimy si na Nim, a nie na naszych troskach.
Je eli to zrobimy, b dziemy mogli spojrze na nasze sprawy, w Jego wietle, z Jego punktu
widzenia. B dziemy mogli s ucha , co On o nich mówi i b dziemy woleli Go s ucha ni
sami martwi si naszymi problemami.
By samemu z Bogiem nie znaczy to tak e, e mamy izolowa si od innych ludzi. Mo emy
by w Jego obecno ci, modl c si wraz z innymi lud mi, ale mo emy by te odosobnieni,
ale my lami daleko od Boga. By samemu z Bogiem znaczy by w pe ni w Jego obecno ci
czy modlimy si sami czy te z innymi lud mi. Tak wi c na pocz tku powinni my modli si
o to, eby my naprawd mogli znale si w obecno ci Boga. Powinna by to modlitwa
skierowana do Ducha wi tego, by pomóg nam w osi gni ciu samotno ci z Bogiem, uwa ni
na Jego s owa, zdolni mi
ci odpowiedzie na mi
, któr On ma dla nas.
Nie powinni my da osi gni cia jakiego b yskawicznego mistycznego stanu poprzez t
modlitw , nie powinni my jej zaniedbywa , lepiej sp dzi kilka dodatkowych minut na
przygotowaniu, ni spieszy si do modlitwy, nie mog c pozbiera my li.
Przej cia od wst pnej modlitwy do w
ciwej modlitwy z Pismem wi tym mo na dokona
kilkoma sposobami, wszystkie one s
temu samemu celowi i maj wiele cech wspólnych.
Jeden ze sposobów - to przeczyta urywek z Biblii, potem od
go; zastanowi si nad nim
i wej w rozmow z Chrystusem opart na czytaniu i rozmy laniu. Czytanie mo e
obejmowa urywek lub rozdzia , szczególnie je eli czytamy Nowy Testament, lub mo na do
modlitwy wybra urywek z Ewangelii - szczególnie je eli czytamy Stary Testament i trudno
nam jest wykorzysta to co czytamy - do modlitwy.
Materia przeznaczony do czytania nie powinien by zbyt obszerny - mo e rozdzia lub kilka
stron. Trzeba nam czego , co by oby podstaw do naszych rozmy la i modlitwy; nie
czytamy w celu zaznajomienia si z jakim rozdzia em lub zbadania ca ej ksi gi Pisma.
Po uwa nym przeczytaniu jakiego urywka, odk adamy go, zastanawiamy si nad nim dot d,
zrozumiemy, przyswoimy go sercem i umys em i s uchamy, co Pan mo e nam przez niego
powiedzie . To mo e pó niej stanowi podk ad do naszej modlitwy, naszej rozmowy
z Chrystusem. Wi cej b dzie powiedziane o tym aspekcie modlitwy pó niej.
Inn metod jest przekszta cenie samego czytania w modlitw , rozmow z Chrystusem.
Wymaga ona bardzo wolnego czytania, które pozwala zatrzyma si nad ka dym wersetem,
a nawet nad ka dym s owem. Czytamy werset, zastanawiamy si nad nim, s uchamy
zawartego w nim s owa Bo ego i odpowiadamy Mu ca ym naszym sercem. Dopiero wtedy,
gdy zrozumieli my ca e znaczenie pierwszego, przechodzimy do drugiego wersetu.
W tej metodzie nie ma ogranicze co do ilo ci przeczytanego materia u. Je eli czytamy
urywek, który nie przemawia zbytnio do naszego serca, pod koniec modlitwy mo emy
zauwa
, e przebrn li my przez du
porcj tekstu, poniewa niewiele lub nic z tego nie
zosta o materia u do refleksji i modlitwy tego dnia. Innym razem, by mo e wykorzystuj c
inn ksi
Pisma, mo emy odkry , e ca y czas po wi cili my rozmy laniom nad jednym
wersetem i modlitwie, z pomoc wskazówek, jakie otrzymali my.
Którykolwiek sposób wykorzystamy, musimy przede wszystkim pami ta , e czytamy
i modlimy si , eby pe niej wej w ycie Chrystusowe. Nie próbujmy „przerobi ” pewnej
okre lonej cz ci Pisma wi tego, nie próbuj-my osi gn doskona ej modlitwy. Mamy dobre
48
i z e dni, do wiadczamy ja owo ci i frustracji, ale do wiadczymy tak e obecno ci Boga
podbijaj cej nasze serca, tak jak ta obecno podbi a serca Izraela. Wa na jest nasza
wierno , d enie serca, by zwróci si ku Niemu, nasze otwarcie si na moc Ducha
wi tego. Id ce za tym aski zrozumienia i g bia modlitwy, które otrzymamy s darem
Ducha wi tego i pozostaj pod Jego, a nie pod naszym wp ywem.
Sposób, który osobi cie najcz ciej stosuj w modlitwie z Pismem wi tym czy w sobie
dwa poprzednie. Zwykle rozpoczynam sw modlitw od urywka, który czytam na dany dzie
- zwykle par nast pnych rozdzia ów z ksi gi, przez któr w
nie „przedzieram si ”. Podczas
codziennego czytania zaznaczam na marginesie wersety, które uderzaj mnie najbardziej,
jako mog ce stanowi materia do refleksji i zastosowania w praktyce. Gdy jaki werset
natychmiast przemawia do mnie jak sam Pan, oczywi cie zaznaczam go i czasem od razu
przechodz do modlitwy, ko cz c czytanie pó niej.
Kiedy zako cz przewidziane czytanie, przechodz do modlitwy, wracaj c jeszcze raz do
zaznaczonych wersetów i wykorzystuj c je jako materia do rozwa ania. S ucham tego,
co Pan mo e chce mi przez nie powiedzie , czyni c je podstaw mojej modlitwy. Moje
do wiadczenie potwierdza, e zwykle jest co nawet w najbardziej suchych urywkach Pisma,
co za ka dym razem uderza mnie w nowy sposób i stanowi podstaw do modlitwy. Je eli na
jednym urywku nie mog oprze modlitwy, przechodz do drugiego. Czasami pierwszy
urywek daje materia do modlitwy, kiedy rozwa am jego zastosowanie i znaczenie dla mnie
w praktyce, kiedy przyjmuj go do serca jako s owo Bo e.
Istnieje jedno niebezpiecze stwo przy wszystkich tych sposobach modlitwy z Pismem
wi tym: czas modlitwy mo e sta si zaledwie czasem czytania Pisma wi tego. Chocia
czytanie Pisma wi tego jest konieczne, to najwa niejsza jest modlitwa. Nasza modlitwa
dzie najlepsza, jako odpowied na Pismo wi te, które czytamy i rozwa amy. Ale nasze
czytanie Pisma wi tego, nie mo e nigdy zast pi naszego zwrócenia si do Boga
w modlitwie i rozmowie z Nim. Je eli zauwa ymy, e sp dzamy coraz wi cej czasu na
czytaniu Pisma wi tego, powinni my si stara przywróci równowag . By mo e Pan chce,
eby my wi cej czytali Pismo wi te, ale ma o prawdopodobne jest, by chcia aby my czytali
kosztem modlitwy.
Wa ne jest zatem, by nasze czytanie prowadzi o do modlitwy, lub stawa o si modlitw .
Kiedy czytamy w Pi mie o Chrystusie jako o „Nim” zwracamy si do Niego w naszych
modlitwach, rozmawiamy z Nim jak z blisk osob . w. Teresa z Avila okre li a modlitw
jako serdeczn rozmow z Tym, który nas kocha i doda a, e modlitwa nie polega na wielkim
my leniu, lecz na wielkiej mi
ci. Te uwagi s podstaw do modlitwy opartej na Pi mie
wi tym.
Nasze czytanie i rozmy lanie daj nam temat do rozmowy z Chrystusem. Je eli czytamy na
przyk ad przypowie o synu marnotrawnym nasza modlitwa powinna skupi si na naszych
przewinieniach i potrzebie nieustannego przebaczania. Mogliby my wyrazi Chrystusowi
nasze pragnienie kochania Go i smutek, e nasza mi
jest tak niedoskona a. Mogliby my
prosi o si , by zacz wszystko od pocz tku i powróci raz jeszcze do domu Ojca.
Mogliby my te wyrazi wdzi czno , e nasz Ojciec szuka nas w oddaleniu, czekaj c by
powita nas mów w domu. Mogliby my si cieszy , e zechcia dla nas zabi tuczone ciel ,
by nas serdecznie powita w domu i e nie waha si pos
w asnego Syna, by my mieli
przebaczenie i ycie.
49
Pismo, które czytamy, natchnienia, które otrzymujemy od Ducha wi tego i nasze w asne
potrzeby okre laj typ modlitwy w
ciwy dla nas. Niektóre urywki b
same ju
dzi kczynieniem, inne okre laj cen apostolstwa - powo anie, by z
i mog pobudza
nas do w asnego uni enia i poddania si Bogu.
Jakikolwiek fragment czytamy, w. Teresa mówi nam, e nasza modlitwa powinna by prosta
lecz z g bi serca, nieformalna i bezpretensjonalna, i powinna j w wi kszym stopniu
charakteryzowa mi
ni umiej tno wyra ania my li czy uczu . To jest w
nie
odpowied na s owo Bo e przekazane w Pi mie.
Nasza rozmowa nie musi sk ada si z wielu s ów lub w ogóle ze s ów. Mo emy da si
unie zrywowi chwalenia Boga, dzi kczynieniem za Jego mi
dla nas, rado ci, e On jest
Bogiem i e przywo
nas do siebie, chwal c Go, e jest takim jakim jest. Je eli chcemy
wys awia Go pie ni , nie powinni my s dzi , e jest w tym co niew
ciwego. Mo emy by
prowadzeni w modlitwie przez Ducha wi tego. Tu charyzmatyczny dar modlitwy
w j zykach staje si najwi ksz pomoc w wyra aniu tego, co serce chcia oby wyrazi ku
chwale Boga.
Nasza modlitwa równie dobrze mo e ko czy si milczeniem w podziwie dla obecno ci
Boga, w spokojnym prze wiadczeniu o Jego kochaj cej trosce o nas. wi ci uczyli nas, e
najwy sz form modlitwy jest modlitwa bez s ów; po prostu przebywanie w obecno ci Boga,
rozpaleni Jego Duchem. Wielu z nas mo e czasami tego do wiadczy - czego , co jest
nieosi galne przez w asne wysi ki, lecz musi by otrzymane jako dar Bo y. Zarówno g
ne
wychwalanie jak i ciche przebywanie u stóp Jezusa s warto ciowymi formami modlitwy
i warto ciowymi wnioskami modlitwy pochodz cej z Pisma wi tego. Jezus przyj okrzyki
umu, mówi c, e gdyby oni milczeli, kamienie wo
b
, uzna tak e postaw Marii
siedz
po prostu u Jego stóp, s uchaj
Jego s ów w milczeniu.
MODLITWA S OWAMI PISMA SWI TEGO
Innym sposobem wzbogacenia i rozszerzenia naszej modlitwy przez Pismo jest modlenie si
owami Pisma wi tego, czyni c z nich nieod czn cz
zwyk ej modlitwy.
Kiedy aposto owie poprosili Jezusa, by nauczy ich jak si modli , On nauczy ich
modlitwy „Ojcze nasz”.
Tak dobrze j mamy, e najcz ciej odmawiaj c ja, nie
zastanawiamy si , co mówimy nie maj c w pe ni na my li tego, o co si modlimy. Warto
by oby od czasu do czasu zastanowi si nad ka dym s owem, odmawiaj c j powoli
i z rozmys em. Nawet pierwsze dwa s owa „Ojcze nasz” - s tak pe ne znaczenia, e mog yby
by
ród em kilkudniowych rozmy la i rozmowy z Bogiem.
Ale „Ojcze nasz” nie jest jedyn modlitw w Nowym Testamencie. Ksi ga Objawienia
zawiera modlitwy proponowane nam przez wi tych i anio ów w wizji Jana w niebie.
Wyra aj one nieoceniony majestat Boga i s modlitwami g bokiej adoracji
i chwa y.
wi ty, wi ty Pan Bóg Wszechmog cy, Który by i Który jest i Który
przychodzi” (Ap 4, 8b). Niektóre z listów Paw a daj si cytowa jako hymny piewane we
wczesnym Ko ciele. List do Filipian, a tak e do Kolosan (2, 6-11) s chyba najlepszymi
po ród tych hymnów (1,15-20).
50
Stary Testament tak e zawiera modlitwy. Pie Moj esza o zwyci stwie po przej ciu Morza
Czerwonego (Wj 15, 1-18) jest pierwszym z wielu kantyków piewanych dla wyra enia aski
Boga i dzi kczynienia za Jego zbawcze czyny. Te modlitwy rozrzucone s w Ksi gach
Starego Testamentu; niektóre wspó czesne przek ady Biblii oddzielaj je, by my atwiej
dostrzegli, e s one hymnami chwa y.
Ale przede wszystkim modlitw Biblii s Psalmy. Wyros y one z ycia i kultu narodu
wybranego; wiele z nich by o skomponowanych wy cznie z przeznaczeniem do piewania w
wi tyni. Zosta y napisane w przeci gu, by mo e, o miu wieków i s odbiciem zmiennego
losu Izraelitów w ci gu tego czasu. Niektóre s hymnami chwa y, inne dzi kczynienia Bogu
za os on przed wrogami. Inne s modlitwami alu, b aganiem o wyzwolenie, pytaniem ile
czasu musi up yn , zanim On znów wybawi swój lud. Pocz tkowo by y przeznaczone do
piewu, nie znamy jednak ich melodii i posiadamy je jedynie w formie poezji.
Psalmy s modlitwami, które wykorzystywa Jezus i Jego uczniowie. Na przyk ad, w wieczór
przed m
„Po od piewaniu hymnu wyszli ku Górze Oliwnej” (Mt 26, 30). Psalmy by y
modlitwami wczesnego Ko cio a „przemawiaj c do siebie wzajemnie w psalmach i hymnach
i pie niach pe nych ducha, piewaj c i wys awiaj c w waszych sercach Pana”
(Ef 5, 19). „S owo Chrystusa niech w was przebywa z ca ym swym bogactwem; z wszelk
dro ci nauczajcie i napominajcie samych siebie przez psalmy, hymny, pie ni pe ne ducha,
pod wp ywem aski piewaj c Bogu w waszych sercach” (Kol 3, 16). „Jest kto rado nie
usposobiony? Niech piewa hymny”. (Jk 5,13).
Powinni my stara si uczyni psalmy naszymi modlitwami. S one natchnion form
modlitwy: natchnion przez Ducha wi tego, który jest koniecznym natchnieniem w ka dej
modlitwie. S modlitw tych, których Bóg powo
do siebie od czasów Dawida po dzie
dzisiejszy i podoba y si Ko cio owi od czasów Chrystusa.
Niektóre psalmy mog by trudne jako modlitwy. Niektóre wyra aj uczucia, które
wahaliby my si wyrazi : samochwalstwo, czy pogarda dla wrogów. W tpliwe, by kto
dzisiaj móg si modli : „Niech spadnie na nich deszcz w gli ognistych; niech zwali ich do
do u, by si nie d wign li” (Ps 140, 11). To jest kra cowy przyk ad, nie wszystkie psalmy tak
wyra aj my li i uczucia.
Najwa niejsze, e wiele psalmów bardzo dobrze wyra a to, co chcieliby my powiedzie
w modlitwie. Kiedy po raz pierwszy modli em si przy pomocy 150 psalmów zaznaczy em te,
które najbardziej mi odpowiada y i odkry em, e przejrza em niewiele ponad po ow z nich.
Od tego czasu polubi em tak e niektóre z tych niesprawdzonych. Z pewno ci nie ka dy
psalm, który lubi , wyra a ka dy mój nastrój w modlitwie. Jedne psalmy s najbardziej
odpowiednie dla wymania grzechów i pro by o ich prze-baczenie: taki jest mój ulubiony
PS 51. Inne lepiej wyra aj chwa , jeszcze inne stanowi typowy przyk ad wo ania o pomoc.
Je li nasza modlitwa ma swoje etapy, na pewno ka dy znajdzie psalm odpowiadaj cy danemu
nastrojowi.
Pierwszym stopniem modlitwy psalmami jest zaznajomienie si z nimi i wzrastanie w coraz
bszym ich zrozumieniu. Pocz tkowo powinni my dobrze je przestudiowa , jak ka
inn
cz
Pisma wi tego. Powinny by przestudiowane jak utwory poetyckie, poniewa s
poezj . Mo emy próbowa ró ne przek ady, by zobaczy . który najlepiej chwyta rytm
i obrazowo , najlepiej przemawiaj do nas. Kiedy ju mamy psalmy i mamy podstawy do
zrozumienia ich, mo emy zacz wykorzystywa je w modlitwie. Mo emy rozpoczyna
51
modlitw od odczytania jakiego psalmu, a mo e b dziemy woleli mie zbiór ulubionych
psalmów, którymi b dziemy ko czy nasze modlitwy, wyci gaj c jeden, który najlepiej
podsumowuje i wyra a sposób, w jaki odbywali my nasz modlitw w tym dniu. Ta wielka
ró norodno psalmów jest korzystnym dla nas zjawiskiem.
OWOC MODLITWY
Chrystus powo
nas do jedno ci z Bogiem. Jeste my powo ani, by dojrzewa we wzorze
Chrystusa, wzrastaj c codziennie w yciu Ducha wi tego w nas i wyra aj c to ycie
w mi
ci i w s
bie dla innych. Celem modlitwy jest zjednoczenie z Bogiem, przemienienie
naszego ycia na podobie stwo Chrystusa. Modlitwa oparta na Pi mie wi tym powinna
w szczególno ci to realizowa , bo nasze czytanie uzmys owi nam cel.
Modlitwa musi by prawdziwym „szukaniem Boga”. Mo liwe jest wykorzystanie s ów Pisma
jako os ony przed spotkaniem Jezusa twarz w twarz i uznanie Go za Pana: „Badacie Pisma,
poniewa s dzicie, e w nich zawarte jest ycie wieczne: istniej one po to, aby da y o mnie
wiadectwo. A przecie nie chcecie przyj do mnie, aby mie
ycie” (J 5, 39-40): Czytanie
i modlitwa musi by zatem nie tylko spraw s uchania s ów i wykorzystania ich, ale uznania
istniej cej obecno ci Chrystusa i zwrócenia serca w mi
ci do Niego. Zaproszenie
Jezusa: „Pójd za mn ” nie jest tylko zaproszeniem do pewnego sposobu ycia lub do ycia
wed ug wysokich wzorów moralnych; jest to przede wszystkim zaproszenie do wkroczenia
w osobisty z Nim kontakt. Podstaw chrze cija stwa jest na ladowanie nie „czego ” lecz
„kogo ” - osoby Jezusa Chrystusa.
Codzienna modlitwa oparta na Pi mie wi tym jako s owie Boga, powinna tak e pomóc nam
po czy wznios y cel zjednoczenia z Bogiem, z codziennymi wydarzeniami naszego ycia.
Je eli s uchamy uwa nie, powinni my us ysze Boga mówi cego do nas delikatnie
o konkretnych problemach naszego ycia i specyficznych sytuacjach, w których powo uje nas
do mi
ci. Jan zwróci uwag , e je li nie umiemy kocha naszego brata, którego widzimy,
trudno nam jest kocha Boga, którego nie widzimy (J 4, 20). W
ciwe czytanie Pisma
wi tego powinno czyni nasz modlitw bardzo ziemsk , by mog a by naprawd
skierowan do nieba.
Równocze nie, „nie mamy tutaj trwa ego miasta, ale szukamy tego, które ma przyj
(Heb 13, 14). Nasza modlitwa musi zmaga si z tajemnic Boga i wej w pe niejsze Jego
poznanie. Dla wi tych w Ko ciele sposób modlitwy by sposobem, przez który zna i kocha
z czasem znaczy o to samo - przygotowanie do dnia w którym mieli ujrze Boga twarz
w twarz. Pawe modli si , by chrze cijanie Efezu wzrastali w poznaniu Boga: „aby Bóg Pana
naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec chwa y, da wam ducha m dro ci i objawienia, to znaczy
w g bszym poznawaniu Jego samego wiat e oczy dla serca waszego, tak by cie wiedzieli,
czym jest nadzieja waszego wezwania, czym bogactwo chwa y Jego dziedzictwa w ród
wi tych i czym przemo ny ogrom Jego mocy wzgl dem nas wierz cych?” (Ef 1, 17-19).
Zauwa
nale y, e modlitwa Paw a zwraca uwag na to, co jest objawione; cie ka do
pe nego poznania Boga musi prowadzi przez objawienie si Jego samego.
Rola Ducha wi tego w tym poznawaniu i modlitwie jest niezwykle wa na. „Nam za
objawi to Bóg przez Ducha. Duch przenika wszystko, nawet g boko ci Boga
samego” (1 Kor 2, 10). Duch z g bi Ojca nam Go objawia; Duch w g bi nas modli si do
Ojca. Ostatecznym owocem s uchania s owa Bo ego w Pi mie wi tym i naszej odpowiedzi
52
w modlitwie jest podwójna dzia alno Ducha wi tego - dzia alno , która zarówno
dostosowuje nas do wzoru Chrystusa jak i przynosi zjednoczenie z Ojcem. Modlitwa jest
drog do Ojca.
53
Cz
druga
S
OWO
B
OGA
Rozdzia 5
S
OWO
B
OGA PRZYCHODZI W S OWACH LUDZI
„Na pocz tku by o S owo, a S owo by o u Boga, a Bogiem by o S owo. Ono by o na pocz tku
u Boga. Wszystko przez nie si sta o, a bez Niego nic si nie sta o, co si sta o”.
„S owo sta o si cia em i zamieszka o w ród nas. A my my ogl dali chwa Jego, chwa ,
jak . Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pe en aski i prawdy”.
(J 1, 1-3, 14)
Znamienny jest fakt, e to samo jednej z osób Trójcy wi tej jest okre lona jako „S owo”.
owo jest czym wymówionym. Rozprzestrzenia si , by s
porozumieniu. S owo jest
mostem pomi dzy lud mi. Kiedy mówimy, nie tylko przekazujemy informacje, ale
ods aniamy co
nas samych. Dla osoby Trójcy wi tej by „S owem” znaczy,
e samoobjawienie si jej jest cz ci samej natury Boga.
Przez S owo Boga zosta stworzony wiat. Bóg przemówi i wszystko powsta o. S owo Boga
jest s owem mocy, twórczym s owem, s owem mi
ci. Nic nie sk ania o Boga do stworzenia
wiata poza mi
ci , która szuka a urzeczywistnienia.
Nie istnieli my, dopóki Bóg nie przemówi w mi
ci. Jego mi
stwarza tego, kocha On
kocha. Kiedy Bóg mówi: „Kocham Ciebie”, to „Ty” staje si rzeczywisto ci . Istniejemy, bo
Bo e s owo mi
ci zosta o wymówione. Istniejemy, bo kiedy Bóg mówi: powstaje ten, kto
Go s ucha.
Ca e pot
ne S owo Boga - S owo, które powo uje wiat do ycia - sta o si cia em Jezusa
Chrystusa z Nazaretu. S owo Boga zosta o wypowiedziane i sta o si cz owiekiem. Ewangelia
Jana nie mówi, e „wesz o” do cia a, czy „
o pod postaci ” cia a, Jan po prostu stwierdza,
e „ owo sta o si cia em”.
Nie zadowala si te Jan stwierdzeniem, e S owo Boga sta o si cz owiekiem, lub przyj o
form cz owieka. Jan zdecydowanie stwierdza, e S owo sta o si cia em - s owo nios ce
konotacje s abo ci, pokusy i miertelno ci, które s udzia em cz owieka. W Jezusie
z Nazaretu Bóg nie udawa stania si cz owiekiem, ani chodzenia po ziemi w ludzkim
przebraniu. W Jezusie Chrystusie S owo Boga sta o si cz owiekiem z krwi i ko ci, jednym
z nas.
owo Boga sta o si cia em i „mieszka o mi dzy nami”. Dok adniej przek ad s ów Jana
brzmia by: „i rozbi o swój namiot mi dzy nami”. Uderza nas znajoma nuta: prawie jak
gdyby my powiedzieli: „S owo Boga sta o si cz owiekiem i wprowadzi o si do naszego
siedztwa”. Ten, który stworzy
wiat, chodzi po nim. Ten, którego mi
powo
a nas do
istnienia,
z nami jako jeden z nas.
54
By oby atwiej zrozumie nam Jezusa, gdyby by tylko bardzo dobrym cz owiekiem, a nie
Synem Bo ym. A z drugiej strony; by oby atwiej zrozumie Jezusa, gdyby nie by naprawd
cz owiekiem; gdyby S owo niezupe nie sta o si cia em. Teza o odrzuceniu bosko ci Jezusa
jest odrzuceniem faktu, e jest On S owem Bo ym: Oczywi cie to sprzeciwia oby si
przekazowi Ewangelii. A1e odrzucenie Jego cz owiecze stwa, odrzucenie faktu, e S owo
sta o si cia em by oby nie mniejszym b dem. B dem; który mo emy pope ni
nie wiadomie, z naszej czci dla Jezusa Chrystusa jako Syna Bo ego.
Ewangelie daj nam wiele dowodów pe nego cz owiecze stwa Jezusa, je eli tylko jeste my
na nie wyczuleni. Czytamy o Jezusie id cym z Judei do Galilei, odleg
oko o 110 km przez
teren górzysty. Zatrzyma si w po udnie ko o miasta Sychor „zm czony drog ” (J 4, 6)
i spragniony poprosi Samarytank o wod . Czy naprawd wierzymy, e by zm czony
i spragniony? Wiemy, e d uga droga wyczerpa aby równie i nas i e my na pewno
byliby my ko o po udnia zm czeni i spragnieni. Ale czy przyjmujemy, e Jezus czu takie
samo zm czenie i ból, jakie my odczuwamy? Czy raczej pod wiadomie przyjmujemy, e by
nadcz owiekiem poruszaj cym si po ziemi, nie odczuwaj c ska pod sanda ami?
owo, które sta o si cia em czu o to samo zm czenie i g ód co my. „Nie takiego bowiem
mamy arcykap ana, który by nie móg wspó czu naszym s abo ciom, lecz do wiadczonego we
wszystkim na nasze podobie stwo, z wyj tkiem grzechu” (Hbr 4, 15). Nasza wiara w Jezusa
Chrystusa, S owo Bo e, musi bra pe ni Jego cz owiecze stwa pod uwag . Je eli nie
rozumiemy, e S owo sta o si cia em, nie rozumiemy jak Bóg pos
nam swoje S owo.
Tak samo nasze s uchanie s owa Bo ego w Pi mie musi wzi pod uwag ca e
cz owiecze stwo tego s owa. Jezus Chrystus jest S owem Bo ym, które sta o si
cz owiekiem. Pismo - to, s owa Boga w s owach ludzi. Je eli rozumiemy Pismo tylko jako
owa Boga, a nie s owa Boga wypowiedziane w s owach ludzi, nie b dziemy w stanie dobrze
ucha Boga mówi cego do nas poprzez Pismo. Je li b dziemy rozumie Pismo jako s owa
ludzi, a nie jako s owo Bo e, tak e go nie zrozumiemy.
Jak Bóg przemawia s owami Pisma? Jak s owo Boga przychodzi do nas w Pi mie? Wolimy
wierzy , e jest to raczej s owo zes ane z niebios ni wyra one przy pomocy strun g osowych.
Wolimy rozumie je jako s owo bezcielesne ni s owo, które sta o si cia em.
Muzu manie wierz , e Koran zosta podyktowany Mahometowi przez anio a Gabriela.
Mormonowie wierz , e ich wi te ksi gi by y znalezione, napisane w nieznanym j zyku na
otych tablicach. Dla chrze cijan s owa Bo e nie przychodz przez anio ów lecz przez ludzi.
Nie przychodz one w tajemniczym j zyku, lecz w j zyku ludzi. S owa Boga by y nam dane
w bardzo ludzkiej formie, tak jak S owo Boga dane nam pod postaci cz owieka.
Musimy rozumie w jaki sposób s owo Boga przychodzi do nas, by móc s ucha go
ciwie. Musimy zaakceptowa ca e jego cz owiecze stwo, by dosi gn jego bosko ci.
Tak jak nasza wiara jest w s owie Boga, które sta o si cia em, tak nasze podej cie do Pisma
musi by zwróceniem si w kierunku s ów Boga, które przyj y pe
ludzk posta .
55
OWO W HISTORII
W celu w
ciwego zrozumienia Biblii musimy zrozumie jej powstanie. Bóg wybra , by Jego
owo sta o si cia em w historii specyficznego narodu, wybór ten da Jego nowinie okre lon
form . B dziemy czyta Bibli z tym wi kszym zrozumieniem i s ucha s owa Bo ego tym
lepiej, im bardziej poznamy jak Pismo zosta o ukszta towane i sformu owane poprzez ycie
narodu wybranego.
Bóg wybra potomków Abrahama, by byli narz dziem, za pomoc którego wypowiada si do
cz owieka i zadecydowa , e kiedy czas si wype ni, Jego syn b dzie potomkiem Abrahama.
Nasze rozumienie Pisma musi wi c zacz si od Abrahama; S owa Bo ego musimy s ucha
tak jak duchowych spadkobierców Abrahama.
Jest co tajemniczego, prawie gorsz cego w Bo ych wyborach. Tajemnic jest dlaczego Bóg
wybra w
nie tego cz owieka 3800 lat temu, kaza mu opu ci sw ziemi i powo
go, by
sta si ojcem narodu wybranego. To w
nie od Abrahama z Ur zaczyna si objawienie Boga
w historii ludzkiej. Czemu Bóg dokona tego a nie innego wyboru? Dlaczego po wiekach
ciemno ci i ciszy Bóg postanowi przemówi w
nie wtedy, a nie kiedy indziej? Nie wiemy.
Wiemy tylko, e w
nie w ten sposób Bóg postanowi przemówi do ludzko ci. Mo emy
tylko z szacunkiem odnie si do Jego wyboru i s ucha , kiedy mówi do nas.
To od podró y Abrahama do Kanaan ok. 1850 r. p.n.e. zaczyna si objawienie. To wtedy
kiedy Abram sta si Abrahamem, ojcem wiary, ludzie zacz li z wiar polega na Bogu
i zmienili si dzi ki niej.
My tak e, nawet dzi , powinni my sta si dzie mi Abrahama, by s ucha Boga z wiar . Bóg
najpierw zacz mówi do Abrahama. Wiara, w której yjemy by a najpierw wiar , w której
w sposób niepe ny ale za to spontanicznie Abraham. Abraham s ysza Boga, Boga
mówi cego do niego i dzi ki temu zmieni o si jego ycie.
W pó niejszych wiekach potomkowie Abrahama byli klanem niewolników w Egipcie.
By oby przesad nazwa ich narodem; byli zjednoczeni tylko najlu niejszymi rasowymi
i religijnymi wi zami. Zachowali wspomnienia o swoich przodkach Abrahamie, Izaaku
i Jakubie, lecz wyznawali tylko fragmentaryczn wiar w jednego prawdziwego Boga. Oko o
r. 1250 p.n.e. Bóg wybra Moj esza, Synajskiego pasterza, który wyrós w Egipcie i objawi
mu si . S owo Boga przysz o niespodziewanie z p on cego krzewu, wchodz c w ycie
Moj esza i znów w ludzk histori . Bóg powierzy Moj eszowi misj wyzwolenia potomków
Abrahama z niewoli w Egipcie.
Pocz tek naszej Biblii tkwi w pracy i nauczaniu Moj esza. Nasze Pisma maj korzenie
w pismach i tradycjach, które zacz y si krystalizowa ok. 3000 lat temu. Nasze Pisma nie
spad y z nieba na z otych tablicach; by y pracowicie pisane i przepisywane linia po linii, przez
okres tysi ca lat. Jak Abraham jest ojcem wiary, tak Moj esz jest ojcem Biblii.
Moj esz by wi cej ni tylko wielkim przywódc , prawodawc lub pot
nym cudotwórc .
By narz dziem zmieniaj cym potomków Abrahama w naród. Po czy on s abe wi zy
tradycji i wiary i pod natchnieniem Boga uczyni z nich powszechne wzory ycia i dzia ania.
Nie tylko wyprowadzi potomków Abrahama z Egiptu, lecz przywiód ich do zawarcia uk adu
z Bogiem, e oni b
ludem Bo ym, a Bóg b dzie ich Bogiem. Przywiód ich do
powszechnej wiadomo ci i drogi ycia.
56
Nie uchwycimy znaczenia Starego Testamentu je eli nie zrozumiemy, e jest to ksi ga, która
wyros a z ycia narodu. Je eli oddzielimy j od jej pocz tków, le j zrozumiemy i le
zastosujemy do naszego ycia. To oznacza, e musimy mie ogólne poj cie, co znaczy by
narodem - kulturowe do wiadczenie, którego wi kszo z nas nie posiada.
W erze, w której policja, szpitale, opieka spo eczna i biura zatrudnienia by y nieznane, byt
ludzki zale
od przynale no ci do rodu, plemienia, narodu. Naród jednak e posiada co
wi cej ni tylko rodki fizycznego przetrwania. Mia równie wspólne dziedzictwo tradycji,
wspóln ca
dzielonych prze
. Nasze pozostawanie w klasowej jedno ci jest tylko
bladym odbiciem zbiorowej pami ci o narodzie. Lecz naród, o którym mowa, by narodem
wybranym, jego dziedzictwo tradycji koncentrowa o si na obecno ci Boga pomi dzy nimi
poprzez wszechmocne czyny, które spe ni dla nich w przesz
ci. Ka dy z nas si ga pami ci
do dni m odo ci, podobnie oni jako naród pami tali poprzednie pokolenia od samych
pocz tków.
Poznajemy drugiego cz owieka zarówno przez to co mówi, jak przez to, co czyni. Naród
wybrany wzrasta w poznawaniu Boga tak przez Jego s owa jak i czyny. Jego objawienie by o
zawarte tak w tym, co si im wydarzy o jako narodowi, jak i w tym, co On im powiedzia .
Pocz tkowo Bóg objawi im sw natur bardziej wydarzeniami ni s owami. S owa przysz y
pó niej.
Du a cz
Starego Testamentu jest powi zana z histori . Jest to jednak bardzo szczególna
historia. Autorzy byli bardziej zainteresowani znaczeniem wypadków ni samymi
wydarzeniami. Obydwa wymiary s konieczne, by historia sakralna sta a si objawieniem.
Je eli co si nie wydarzy o, nie mo e by mowy o jego znaczeniu. Ale wydarzenie bez
znaczenia, nie mo e s
objawieniu mi
ci Boga dla Jego ludzi.
Wyj cie Izraelitów z Egiptu by o jednym z najbardziej decyduj cych wydarze w historii
narodu wybranego. By o to wydarzenie, które czyni o z nich naród, które wyzwala o ich
z niewoli, które wprowadza o ich na drog tworzenia królestwa, które dawa o im wzór do
na ladowania. By o to wydarzenie, w którym pó niejsze pokolenia dostrzega y wielkie
znaczenie, i które ma znaczenie nawet dla nas.
Wyj cie by o historycznym zdarzeniem, czym co mog oby by zasadniczo skomentowane
w wieczornym dzienniku, gdyby mia o miejsce dzi . Ale autorom Starego Testamentu nie
wystarczy o tylko skomentowa fakt, tak jak zrobi by to dzi spiker. Opowiedzieli o tym
w taki sposób, e zosta o wyeksponowane znaczenie, jakie fakt ten mia dla nich. Byli
bardziej zainteresowani jego znaczeniem ni szczegó ami.
Stary Testament zacz si jako dziedzictwo narodu wybranego, dziedzictwo przechodz ce
z ojca na syna. Ka de pokolenie opowiada o nast pnemu pokoleniu jak stali si narodem
„Tylko si strze bardzo i pilnuj swej duszy, by nie zapomnia o tych rzeczach, które widzia y
twe oczy: by z twego serca nie usz y po wszystkie dni twego ycia, ale ucz ich swych synów
i wnuków” (Pwt 4, 9). Uczyli o Bogu i o tym, co znaczy by cz onkiem narodu wybranego
przez zapami tywanie wydarze , które znaczy y jego pocz tek. Uczyli o specjalnej trosce
Boga o nich, opowiadaj c o cudownych czynach, jakie Pan Bóg zdzia
przez wzgl d na
nich. Przypominanie tych wydarze by o czym wi cej ni abstrakcyjn lekcj historii, by o
uczeniem i nauczaniem o Bogu. „Gdy ci syn zapyta w przysz
ci: co oznacza ten zwyczaj? -
odpowiesz mu: Jahwe r
mocn wywiód nas z Egiptu, z domu niewoli” (Wj 13, 14).
57
W cywilizacji, gdzie niewielu potrafi czyta lub mo e pozwoli sobie na posiadanie
jakiegokolwiek r kopisu, g oszenie i nauczanie s wzorem ustnego przekazu i zbiorowej
pami ci. Kultura staro ytna polega a bardziej na s owie mówionym ni pisanym. M dro
i tradycje by y przekazywane z pokolenia na pokolenie raczej ustnie ni za pomoc ksi ek.
Gdy pisano ksi gi, to raczej w celu utrwalenia ustnego przekazu ni zast powania go.
Samo „przekazywanie” ustnej tradycji ma wp yw na to, co jest przekazywane. Historie s
przekazywane ustalonymi sposobami; poetycka forma wyrazu b dzie przyj ta dla
atwiejszego zapami tywania. Sta e i wielokrotne opowiadanie historii wyg adza j tak, jak
wzburzone morze wyg adza kamie , dopóki nie stanie si okr
y.
To wp ywa na Bibli , któr czytamy dzi . Wi ksz cz
Biblii jest zapisanym wyrazem
ustnej tradycji, zapisaniem nowiny, któr g oszono, uczono i przekazywano z pokolenia na
pokolenie s owem mówionym. To ustne przekazywanie mia o wp yw na s owa, które czytamy
i na form , w jakiej s prezentowane.
owa Boga przysz y do narodu (izraelskiego) wybranego nie tylko przez wydarzenia, które
objawi y jego obecno i wspomnienia przechodz ce z pokolenia na pokolenie. S owa Bo e
by y tak e wypowiadane przez proroków, ludzi, którzy przemawiali w imieniu Boga. Okres
proroków trwa od czasów Dawida do czasów po wygnaniu. Z oty wiek proroctwa przyszed
z Izajaszem, Jeremiaszem i Ezechielem od oko o 950-500 r. p.n.e. By y to lata, kiedy Izrael
po raz pierwszy zachwia si na kraw dzi podboju przez obce pot gi, potem uleg inwazji
i wygnaniu, wreszcie pozwolono mu wróci z niewoli. Po ok. 400 r. przed Chrystusem
proroctwo zamar o i g ód przyszed do Izraela, „nie g ód chleba ani pragnienie wody, lecz
ód s uchania s ów Jahwe” (Am 8,11).
Prorocy byli lud mi, którzy g osili wybranemu narodowi s owo Bo e. Mówili mniej
o przysz
ci ni o tera niejszo ci. Przynie li Bo e os dzenie drogi, jak naród wybrany
poszed . Ich nowina by a cz sto ta sama - wezwanie do powrotu do czysto ci wiary w Boga
jedynego - ale ka dy prorok kierowa t nowin w kontek cie specyficznej sytuacji
historycznej i specyficznych potrzeb.
Dlatego te ksi gi proroków Starego Testamentu musz by czytane w oparciu o t o historii
St. Testamentu. To, czy naród wybrany by na kraw dzi podboju przez obce pot gi, lub czy
by on podbity i na wygnaniu, okre la o konkretne s owo, jakie Bóg kierowa do niego przez
proroków. Wezwanie proroków przed wygnaniem by o cz sto wezwaniem do nawrócenia,
ostrze eniem, e nieszcz cie przyjdzie, je li nie powróc do prawdziwej czci Boga. By o to
cz sto wyra ane w sposób bezkompromisowy i nawet przy pomocy ostrych s ów. Ale Bo e
owo proroków do narodu wybranego podczas wygnania przyj o inny ton. By o to s owo
pocieszenia nadziei i obietnicy wyzwolenia.
Kiedy czytamy prorocze ksi gi St. Testamentu trzeba pami ta , e zawieraj one prorocze
owa kierowane przede wszystkim do narodu wybranego w czasach tego proroka
i konkretnej sytuacji, w jakiej si naród znajdowa . Ezechiel nie wyg asza proroctw dla
Amerykanów czy Europejczyków XX w; kierowa on s owo Boga do Izraelitów w VI w:
przed Chrystusem, w czasach ich wygnania do Babilonu. Poniewa s owo Boga by o
prawdziwie wypowiedziane przez Ezechiela, jego proroctwa zawieraj Objawienie Bo e dla
wszystkich czasów. Ale by o to objawienie kierowane do ludzi yj cych przesz o 2500 lat
temu, s owo Boga ukszta towane przez ich sytuacj i potrzeby. My jeste my po rednimi
beneficjantami; inspiracja i znaczenie by y w pierwszej kolejno ci zwi zane z ustnym
58
przekazem kierowanym do konkretnych s uchaczy. Mamy przywilej „pods uchiwa ” t
rozmow i poprzez to s ucha s owa Bo ego kierowanego tak e do nas.
W Starym Testamencie tak historia jak i proroctwo by y widziane jako manifestacja s owa
Bo ego. Historia by a mierzona znaczeniem, objawieniem si Boga ludziom. Proroctwo by o
zakorzenione w historii, wyst puj ce w historycznym kontek cie, na wietlaj ce znaczenie
tego momentu historii w oczach Boga i wi
ce razem przesz
, tera niejszo i przysz
jako plan Boga, Historia by a histori narodu; proroctwo by o s owami Boga kierowanymi do
narodu. Lud Bo y stanowi kontekst i t o do wypowiadania S owa Bo ego.
OWO STAJE SI S OWAMI
Dzia anie Boga w historii nie mo e by ograniczone do natchnienia pisarzy w Biblii. Duch
wi ty prowadzi i inspirowa nie tylko autorów Biblii, ale tak e proroków, s dziów,
cudotwórców i przywódców Starego Testamentu oraz aposto ów, proroków, ewangelistów,
nauczycieli i dzia aj cych cuda w Nowym Testamencie.
W rzeczywisto ci Pismo cz sto mówi o Duchu wi tym prowadz cym przywódców narodu
wybranego i aposto ów wczesnego Ko cio a (np. Lb 11, 16-25 i Dz 15, 22-29), mówi
o Duchu sprawiaj cym, e prorocy przemawiali (2 Krn 24, 20 i Dz 11, 28) rzadko wspomina,
eby natchn aposto ów do pisania Pisma. To nie oznacza, e Duch wi ty nie prowadzi
autorów Pisma (bo prowadzi ), ale e ta inspiracja musi by dostrze ona w kontek cie
przewodnictwa Ducha nad narodem wybranym i Ko cio em. W tym kontek cie Bóg dokona
przemiany ca okszta tu literatury, która wyra
a dziedzictwo tego narodu. Poza tym
kontekstem powstawanie Pisma nie mo e by zrozumia e.
Nie powinni my wyobra
sobie, e g os Boga przyszed do autorów Pisma w sposób
yszalny, daj c im w
ciwe s owa, które oni od razu zapisywali. G os z nieba pos
by si
lepiej ludzkim uchem ni ludzkim rozumieniem i przyjmowaniem tre ci. Zamiast tego Duch
dzia
poprzez natchnienie - przez podawanie tre ci, obdarzanie ludzi m dro ci ,
umo liwiaj c im zrozumienie wa no ci Boga w ród Jego ludu, przez zach canie ich do
pisania.
Kiedy Pawe pisa swoje listy, wiedzia , e sam pisze te listy. Prawdopodobnie nie czu si
inaczej w czasie, gdy pisa listy, które pó niej zosta y w czone do Nowego Testamentu, ni
wtedy gdy pisa listy, które pó niej zagin y i nie stanowi cz ci Pisma. Pawe niew tpliwie
modli si o przewodnictwo Bo e i natchnienie kiedy pisa , poniewa by a to odpowied na
konkretne problemy ówczesnego Ko cio a, a on chcia , eby ta odpowied by a prawid owa.
Czasami twierdzi , e wyra a tylko w asne opinie w listach „Pozosta ym za mówi ja, nie
Pan”:.. (1 Kor 7, 12), „Nie mam za nakazu Pa skiego co do dziewic, lecz daj rad jako
ten., który - wskutek doznanego od Panu mi osierdzia - godzien jest, aby mu
wierzono” (1 Kor 7, 25). Pawe zatem, nie próbowa pisa Pisma. ale pisa prawd , g osi
Ewangeli , rozwi zywa praktycznie problemy, które powstawa y.
Mimo tego, Pawe by natchniony przez Ducha wi tego, tak, eby to, co pisa mog o by
przyj te przez Ko ció jako pisana cz
„nowego przymierza”, które Bóg zawiera ze swym
ludem: Bóg prowadzi go, kiedy pisa -ale prowadzi go bez naruszania jego wolno ci
w wyra aniu my li. Przewodnictwo Ducha wi tego z pewno ci nie t umi o indywidualnej
59
osobowo ci Paw a i nie powstrzymywa o go nawet od pos ugiwania si zwrotami, które dzi
uwa aliby my za nieuprzejme (np. Gal 5,12).
Kiedy przejdziemy od ksi g jednego autora (jak listy Paw a) do ksi g, które przesz y przez
ugi proces rozwoju, maj c kilku autorów i wydawców (np. Ks. Rodzaju) sprawa, w jaki
sposób dzia
o natchnienie Ducha wi tego, staje si jeszcze bardziej skomplikowana. Nam
wystarczy wiedzie , e Duch wi ty przewodzi rozwojowi ka dej ksi gi, a w rzeczywisto ci
ca ej Biblii.
Nasze wspó czesne poj cie autorstwa kojarzy si z twórc pisz cym ksi
. Wiele ksi g
Starego Testamentu nie powstawa o w ten prosty sposób. Ich „autorstwo” obejmowa o
stulecia i wi za o ze sob wiele osób na ró ne sposoby. Osnow ksi gi by a staro ytna
tradycja wiernie przekazywana z generacji na generacj w sposób ustny. By mo e troch
odmiennie w ró nych rejonach geograficznych by y przekazywane relacje dotycz ce tego
samego wydarzenia. Podczas opowiadania i powtarzania wydarze tradycje przyjmowa y te
inn form .
W wielu wypadkach ka da z tych tradycji zosta a zapisywana. Autor nie traktowa swojego
zapisu tradycji jako szansy na zdobycie s awy, lecz celem jego by o tak wierne przekazanie
tradycji, jak to tylko by o mo liwe. Jego w asne pogl dy i osobowo w sposób nieunikniony
mia y pewien wp yw na wybór zachowywanych tradycji i s owa, którymi si pos ugiwa przy
zapisywaniu jej.
Pó niej - mo e nawet o ca e wieki pó niej - kto zaj si dzie em „wydawania” ró nych
tradycji jako ca
ci. Z szacunku dla materia u, którym si zajmowa , redaktor móg
zdecydowa , e w czy kilka troch odmiennych tradycji bez przepisywania ich dla
zgodno ci szczegó ów.
W par lat pó niej drugi, a mo e trzeci redaktor zabra si do danej ksi gi, w czaj c inne
elementy pisanej i ustnej tradycji, doprowadzaj c ksi
do formy, w której poznajemy j
dzisiaj. To „rozszerzone autorstwo” mo e zaprzecza naszemu rozumieniu Biblii jako „jednej
ksi gi, jednego autora”. Jest to jednak bardzo naturalny proces, kiedy ksi ga przyjmuje realne
dziedzictwo narodu i zostaje opowiedziana, zapisana i wydana w kontek cie sta ej obecno ci
Boga z Jego ludem.
Je li b dziemy próbowa czyta ksi gi Starego Testamentu tak jak gdyby pochodzi y od
jednego autora, zagubimy si w nieko cz cych si trudno ciach. Je li przyporz dkujemy
autorstwo bezpo rednio samemu Bogu, b dziemy musieli pogodzi si z nie cis
ciami
i zmianami stylu. Je li nawet b dziemy patrze na ka
ksi
jak na pochodz
od jednego
autora, powstan trudne pytania. Ale je li spojrzymy na Stary Testament jak na zapisane
religijne dziedzictwo narodu, jak na zapisany rezultat sta ej obecno ci Boga, to unikniemy
wielu problemów i na wiele pyta b dziemy mogli da odpowied .
Tak w
nie zapisy w ksi dze Wyj cia zwi zane z przej ciem przez Morze Czerwone b
ró ni y si szczegó ami, ale b
zgodne co do g ównego wydarzenia i jego znaczenia: Bóg
dzia
, aby wyzwoli swój naród wybrany z niewoli egipskiej, przez umo liwienie im
przej cia przez morze tak jak przez suchy l d. Jeden zapis ma wiatr wschodni, wysuszaj cy
wody (Wj 14, 21), inna tradycja mówi o wodach rozsuni tych na obie strony (Wj 14, 22).
W momencie gdy te dwie tradycje nie s zgodne w szczegó ach, zgadzaj si w spojrzeniu na
wa no wydarzenia. Bóg umo liwi Izraelitom ucieczk z Egiptu przez morze.
60
dwie pu apki, których musimy unika : z jednej strony nieprzyjmowanie, e Biblia jest
inspirowana przez Ducha wi tego, a z drugiej strony przekonanie, e Biblia spad a z nieba
bez udzia u ludzkich r k, albo jedynie dzi ki ukrytej pomocy autora. Obydwa
niebezpiecze stwa s realne i mog skutecznie powstrzyma od mówienia do nas s owami
Pisma.
Je li zignorujemy fakty, e Biblia jest natchnionym przez Boga autorytatywnym s owem do
nas, b dziemy j mo e czyta z czystego zainteresowania, ale nie jako s owo Bo e do nas
skierowane. Mo e nawet potraktujemy j jako staro ytny tekst wart przestudiowania, ale nie
us yszymy przez ni Boga i naszego ycia ona nie zmieni.
Je li nie przyjmiemy, e s owo Bo e zosta o wyra one w s owach ludzi, nie b dziemy mogli
ucha tego s owa we w
ciwy sposób. B dziemy czyta Bibli jak gdyby by to nik y g os
szepcz cy monotonnie do naszego ucha tekst od ks. Rodzaju 1, 1 do Apokalipsy 22, 21.
My natomiast musimy s ysze g os Boga brzmi cy symfoni ludzkich g osów - g osów, które
czasami z sob debatuj , g osów, które czasami pos uguj si form poetyck , czasami
pie ni . Zagubi te g osy - to zagubi g os Boga, to zagubi nas samych.
W rozdziale II podany jest przyk ad czytania czasopisma. Wiemy, e nowela ró ni si od
artyku u i ma inny cel. Wiemy, e wiersz zawiera inny rodzaj prawdy ni przepis kucharski.
sam zdolno rozró niania musimy przenie na strony Pisma wi tego. Musimy przyj ,
e je li Bóg postanowi przemawia do ludzi w ich j zyku (tak jak to uczyni ), to móg
wybra jakikolwiek sposób ludzkiego wyrazu i zapisu, by przekaza sw nauk . On mo e
objawi si tak przez poezj jak i proz , tak przez fikcj jak i histori . Tak samo jak Jezus nie
by w po owie cz owiekiem i w po owie Bogiem, tak i S owa Pisma nie s w po owie ludzkie,
a w po owie boskie, ale w pe ni ludzkie i w pe ni boskie. S prawdziwie natchnionymi
owami Boga, Jego dla nas objawieniem, s jednak objawieniem dokonanym poprzez
inspirowane wysi ki ludzi - ludzi, którzy pos ugiwali si wieloma ró nymi formami
literackimi i stylami, by wyrazi s owo Bo e.
Biblia nie jest jedn ksi
, ale bibliotek ksi g. Ka da ksi ga ma sw w asn osobowo
i punkt widzenia; ró ne ksi gi posiadaj ró ne formy literackie i sposoby wyra ania prawdy.
Je eli pomylimy jedn form literack z inn , pomylimy si co do tego, co Bóg chce nam
powiedzie poprzez t form i jak chce to uczyni .
Nie mo emy i nie damy, aby przypowie ci Jezusa odnosi y si do konkretnych wydarze
historycznych. Niew tpliwie wielu by o siewców, tych, którzy wydawali uczty weselne
i ludzi, którzy wynajmowali innym swe winnice, w czasach Jezusa. W tpliwe czy On mia
poszczególnych siewców, czy weselne uczty na my li; opowiada przypowie ci tylko po to,
aby przekaza prawd , której chcia nauczy . Aposto owie cz sto zapytywali o znaczenie
przypowie ci; nigdzie nie jest zanotowane, by pytali o imi siewcy, dat uczty weselnej, czy
adres winnicy.
W bardzo podobny sposób, niektóre ksi gi Starego Testamentu zosta y napisane dla nauki,
któr mia y przekaza , bez sztywnego trzymania si danych historycznych czy
geograficznych. Ksi ga Estery mówi o Mardocheuszu, który jest przedstawiony jako
deportowany z Jerozolimy przez Nabuchodonozora, ale s
cy jako doradca Aswerusowi,
który panowa w 100 lat po mierci Nabuchodonozora. Ksi ga Daniela w równie wolny
sposób podchodzi do dat i postaci historycznych, gdy przekazuje sw nauk . Oznacza to,
61
e nie s one przeznaczone do nauki historii, ale do nauczania o Bo ej mi
ci do Jego
narodu.
Z drugiej strony, tak jak jest b dem da , aby przypowie ci zawiera y dok adn informacj
historyczn , tak samo jest b dem traktowa prawdziwie historyczne ksi gi jak gdyby by y
one przypowie ciami. Autorzy historii biblijnej byli tak samo zainteresowani znaczeniem
wydarze jak i samymi wydarzeniami. Ale je li wydarzenia te nie mia y miejsca, ich wa no
nie mog a by dostrze ona. Je li Bóg nie wyzwoli naprawd Izraelitów z Egiptu i nie zawar
z nimi przymierza, naród wybrany nie móg powsta . Je li Jezus Chrystus naprawd by nie
i nie naucza , nie umar na krzy u i nie zmartwychwsta , jakiekolwiek g oszenie, e jest
On Panem i Zbawc by oby bezcelowe.
Kiedy niektórzy z nas s ysz po raz pierwszy, e fragmenty Biblii nie koniecznie zosta y
napisane po to, aby zapisywa fakty historyczne, bardzo szybko zak adamy, e adna z ksi g
nie jest historycznie wierna. W rzeczywisto ci jednak archeolodzy, i badacze Pisma stale
powi kszaj ewidencj wierno ci tych ksi g Biblii, które zosta y napisane dla zachowania
faktów historycznych. Jana „sadzawka z pi cioma sadzawkami” (J 5, 2) zosta a odkryta
i odkopana w Jerozolimie. Badania nad staro ytnymi prawami Mezopotamii odkry y, e wiele
faktów z ycia Abrahama opisanych w ksi dze Rodzaju ma pokrycie w kulturze, w której si
wychowa . Aby czyta Pismo jako s owo Bo e musimy czyta je ze zrozumieniem
i umiej tno ci rozró niania. Musimy rozumie typ literatury, jaki reprezentuje ka da ksi ga
Biblii oraz intencje autora, kiedy j pisa . Nie wolno nam ani da historycznej dok adno ci,
ani odrzuca Biblii jako bajki religijnej. Musimy nauczy si czyta pocz tkowe rozdzia y
ksi gi Rodzaju inaczej ni czytamy cztery Ewangelie; czyta Jonasza inaczej ni ksi gi
Królewskie; czyta Apokalips inaczej ni list do Rzymian.
Czytanie ka dej ksi gi Biblii (i fragmentu ka dej ksi gi) pod k tem rodzaju literackiego jaki
ona reprezentuje, pozwala nam naprawd skupi si na tym, czego ksi ga ta nas naucza.
Musimy koncentrowa si na tym, co autor chce nam przekaza - co jest nauk natchnion
przez Ducha wi tego i co Pan chce, aby my zrozumieli. Tym sposobem b dziemy mogli
ucha s owa Bo ego skierowanego jasno do nas poprzez s owa i rodzaje literackie Pisma;
Jego g osu w chórze innych g osów.
JAK POWSTAWA A NASZA BIBLIA?
Je eli mieliby my widzie proroctwo Izajasza czytane przez Jezusa w synagodze lub
konkretne listy Paw a wysy ane do Koryntian, na pewno zadziwi yby nas, pomijaj c fakt, e
napisane by y ca e du ymi literami, ze wszystkimi s owami po czonymi, bez przerw
i znaków przestankowych:
Egzemplarze Pisma wi tego by y stosunkowo rzadkie w czasach Starego Testamentu
a nawet w czasach Jezusa. Niewielu ludzi umia o czyta lub pisa ; niewielu posiada o
„ksi ki”. Pisano na skórach zwierz cych lub na papirusie, mniej drogiej substancji z ro lin.
Ale nawet pojedynczy arkusz papirusu kosztowa by mo e ca odzienny zarobek przeci tnego
robotnika. Arkusze papirusu by y tak po czone, e tworzy y zwój. Zwój wystarczaj co d ugi,
by pomie ci Stary Testament, móg kosztowa tyle ile kilku miesi czne zarobki. Oczywi cie
przeci tny cz owiek nie móg pozwoli sobie na posiadanie Pisma wi tego tak atwo jak my
dzisiaj. St d wa no s uchania Pisma czytanego w synagodze; St d we wczesnym Ko ciele
62
by a tradycja czytania Pisma, gdy chrze cijanie gromadzili si , by wielbi i czci Wieczerz
Pa sk .
Dobrze jest u wiadomi sobie, e najstarsze cz ci Biblii maj trzy tysi ce lat. Nie posiadamy
ju oryginalnych manuskryptów, które autorzy sporz dzali odr cznie lub dyktowali.
Najstarsze przetrwa e wydania Nowego Testamentu pochodz z IV w., pomimo i wiele
starszych manuskryptów poszczególnych ksi g i fragmentów zosta o odnalezionych. Ró ne
kopisy czasami czyta si troch inaczej, lub pomijaj fragmenty lub inne w czaj . Dzie o
tworzenia wspó czesnego t umaczenia, wobec tego wymaga podj cia decyzji, za którym
tekstem nale y i .
Biblia pocz tkowo istnia a pod postaci kolekcji lu nych zwojów. My limy o Biblii jako
o ksi dze; w pocz tkowej swej historii jednak, nie by a to ksi ga ale zbiór ksi g. Dopiero
stopniowo ró ne ksi gi, które tworz Bibli , zosta y zebrane razem i uwa ane za jedn ksi
.
A nigdzie w Biblii nie jest powiedziane, które ksi gi tworz Bibli . Jest to decyzja na pewno
natchniona przez Boga, ale podj ta przez Ko ció pod przewodnictwem Ducha wi tego.
W czasach Chrystusa naród ydowski pos ugiwa si dwoma zestawami ksi g Starego
Testamentu. ydzi zamieszkuj cy Palestyn czytali Pismo wi te po hebrajsku, w j zyku
którym mówili od czasów Dawida do czasów wygnania. (W czasach Jezusa mówili po
aramejsku, j zykiem bardzo zbli onym do hebrajskiego.) ydzi zamieszkuj cy inne cz ci
wiata pos ugiwali si greckim t umaczeniem Starego Testamentu, poniewa greka by a
zwyk ym j zykiem tam, gdzie mieszkali. aden okre lony zestaw ksi g nie istnia dla ydów,
do czasów po Chrystusie, mimo i by a mowa co do osnowy St. Testamentu. Greckie
wydanie Pisma wi tego zawiera o jeszcze kilka ksi g, których nie zawiera a hebrajska
edycja.
Kiedy Ko ció chrze cija ski rozpocz sw dzia alno , z regu y pos ugiwa si greckim
wydaniem Starego Testamentu; poniewa szybko sta si powszechnym Ko cio em
chrze cija skim, a greka by a najpowszechniej u ywanym j zykiem. Ksi gi, które znamy
jako Nowy Testament by y napisane po grecku (pomimo i mog o by wcze niejsze wydanie
Ewangelii Mateusza po aramejsku). Nawet list Paw a do Rzymian mówi cych po acinie by
napisany po grecku! Kiedy autorzy Nowego Testamentu chcieli cytowa Stary Testament,
cytowali go z greckiego t umaczenia.
Mimo dysput; Ko ció przyj ksi gi zawarte w greckim wydaniu Starego Testamentu jako
ksi gi Starego Testamentu a do czasu protestanckiej reformacji. W tym czasie reformatorzy
opatrzyli te ksi gi, które by y w greckim Starym Testamencie, a nie w hebrajskim nazw
„apokryficzne” - nie uznane jako S owo Boga, na tej samej zasadzie co przyj te ksi gi
Starego Testamentu. Sobór Trydencki potwierdzi tradycj , e te ksi gi s natchnionymi
cz ciami Starego Testamentu i s one dzi czytane przez katolików i ortodoksów.
Nowy Testament przeszed przez podobny okres ewolucji i selekcji. Wi cej ni 100 ksi g
i pism ukazywa o si we wczesnym Ko ciele, jako ewangelie, listy czy objawienie pisane
przez aposto ów i Paw a. Spo ród nich zosta y wybrane te, które w sposób autentyczny
wyra
y wiar Ko cio a i stanowi y przewodnik dla ycia chrze cija skiego. Podczas kiedy
istnia a zadziwiaj ca zgoda co do tego, co by o natchnione, a co nie, Ko ció dalej prowadzi
dyskusje dotycz ce wyboru ksi g, które czytamy dzi jako Nowy Testament. Wi cej o tym
procesie b dzie powiedziane w rozdziale VII.
63
Wszyscy mamy mylne poj cia odno nie pewnych spraw czasami b
c przekonani, e s to
niezbite prawdy. Wi kszo tych mylnych poj jest zupe nie nie szkodliwa. Ale mylne
poj cia o Biblii mog spowodowa , e nie us yszymy s owa Bo ego we w
ciwy sposób.
Spis tre ci Biblii nie wskazuje kolejno ci, w jakiej ksi gi Biblii zosta y napisane. Mo e si tak
wydawa , poniewa ksi ga Rodzaju omawia stworzenie i jest pierwsza, a ksi ga Apokalipsa
omawia koniec wiata i jest ostatnia. Ale rzeczywista kolejno , w której ksi gi Biblii zosta y
napisane, niewiele przypomina kolejno , w której ukazuj si one w Biblii.
W szczególno ci mogliby my przyj , e w Nowym Testamencie Ewangelie zosta y napisane
najpierw, pó niej listy, pó niej ksi ga Apokalipsy. W rzeczywisto ci niektóre z listów Paw a
zosta y napisane przed ewangeliami, a prawie wszystkie listy zosta y napisane przed
ewangeli
w. Jana. Równie listy Paw a nie s podane w kolejno ci, w której zosta y
napisane. S one podane mniej wi cej wed ug ich d ugo ci, z najd
szym do Rzymian jako
pierwszym.
Nie wiadomie przyjmujemy, e Pismo zosta o napisane w rozdzia ach i wersetach: e Pawe
napisa swój list do Rzymian w 16 rozdzia ach. Mo emy nawet nie wiadomie przyj , e
Jezus mówi wersetami, które ewangeli ci po prostu przepisali. Jakkolwiek pomocny mo e
by podzia na wersety i rozdzia y dla umiejscowienia urywków, nie s one cz ci Pisma
i nie by y cz ci Biblii, kiedy by a ona pisana. Biblia by a po raz pierwszy podzielona na
rozdzia y w pierwszej po owie XVIII w. przez Stephena Laugton?a; podzia na wersety zosta
wprowadzony przez drukarza Roberta Estienne w 1551 r. Je li uczyniliby my odniesienie do
„J 3,16” dla chrze cijanina z pierwszego wieku lub nawet z XII, otrzymaliby my pytaj ce
spojrzenie.
Co wi cej, podzia na rozdzia y i wersety niekoniecznie odzwierciedla logiczny podzia tekstu
Pisma wi tego. Jest wygodnie czyta „rozdzia dziennie”, ale my l rozwini ta przez Paw a
mo e zaczyna si w po owie jednego rozdzia u i ko czy si w po owie nast pnego. Nasze
czytanie powinno by kierowane znaczeniem odnalezionym w Pi mie i naturalnymi
jednostkami my lowymi, które tam znajdujemy, a nie przez podzia y wprowadzone pó niej.
Nie powinni my uwa
naszego obecnego systemu numeracji wersetów i rozdzia ów za
wi
” cz
Pisma wi tego.
OWO BO E W S OWACH LUDZI
Ludzkie pocz tki Biblii mog by dla nas bardzo trudne do przyj cia. Mo emy by nimi
zgorszeni. Mo emy te rozumie ludzki wymiar Pisma wi tego jako wyraz Bo ej mi
ci do
nas, jako dowód na to jak dalece Bóg posun si , wychodz c nam naprzeciw.
Biblia zawiera s owa Boga w s owach ludzi. Nie zawiera bezosobowych s ów Boga
zapisanych ognistym palcem. Nie jest to nawet zapis s ów grzmi cych spo ród chmur,
wiernie zapisanych przez tego czy innego stenografa.
Nie wiadomie nie chcemy tego zaakceptowa . Jest o wiele atwiej - i o wiele romantyczniej -
wierzy , e dono ny g os dyktowa s owa ró nym ludziom, którzy po kolei je zapisywali.
Trudniej jest przyj , e Bóg postanowi objawi si nam dzi poprzez my li i s owa, które
by y autentycznymi my lami i s owami istot ludzkich, takich jak my sami.
64
Mo emy by tak zgorszeni cz owiecze stwem Bo ych s ów, jak zgorszeni byli ydzi
cz owiecze stwem Jego S owa: Ale ydzi szemrali przeciwko Niemu dlatego, i powiedzia :
„Jam jest chleb, który z nieba zst pi ”, i mówili „Czy to nie jest syn Józefa, Jezus, którego
ojca i matk my znamy” Jak esz mo e on. teraz mówi : „Z nieba zst pi em” (J 6, 41-42).
atwo jest przyj mann , która tajemniczo ukazuje si jako „chleb zes any z nieba”. Trudniej
jest przyj stwierdzenie Jezusa, e naprawd jest chlebem nam pos anym. A nawet to
stwierdzenie by oby atwiej przyj , gdyby Jezus pojawi si tajemniczo pomi dzy nami,
doros y i nieznanego pochodzenia. Ale Jezus pojawi si mi dzy nami w sposób ca kowicie
zdawa oby si zwyk y: „znamy jego ojca i matk ”. Jak mo e twierdzi , e jest S owem
Bo ym.
Zgorszenie, jakie ydzi odczuwali w cz owiecze stwie Jezusa jest jak zgorszenie, które my
odczuwamy, czytaj c Pismo jako S owo Bo e. Jak to s owo mo e by S owem Boga
zes anego z nieba? Znamy ludzi, którzy je napisali: Izajasza, Jana; Paw a. Jak s owa tych
ludzi mog by s owem Boga?
Je li nie przyjmiemy, e s owa Biblii by y w pe ni s owami ludzi, nie zrozumiemy ich
ciwie jako s owo Bo e - dok adnie tak, jak nie zrozumiemy Jezusa jako Chrystusa, je li
nie przyjmiemy Jego pe nego cz owiecze stwa. Jezus nie by troch cz owiekiem, a s owa
Biblii nie s troch s owami ludzkimi. S owo Boga do nas musi by przyj te jako w pe ni
ludzkie, oboj tnie czy mówione w sposób niepe ny s owami Biblii, czy wypowiedziane
w sposób pe ny w osobie Jezusa z Nazaretu.
65
Rozdzia 6
B
ÓG JEST TYM, KTÓRY MÓWI
Wiele razy i wieloma sposobami przemawia niegdy Bóg do ojców przez proroków, na ko cu
za tych dni przemówi do nas przez Syna, którego ustanowi dziedzicem wszelkich rzeczy,
przez którego te uczyni i wieki. On, który jest odblaskiem chwa y i odbiciem istoty Jego,
podtrzymuje wszystko s owem swej pot gi.
(Hbr 1, 1-a)
Pocz wszy od Abrahama, Bóg objawia si cz owiekowi. Objawienie to przychodzi o
ró nymi i fragmentarycznymi drogami - nie dlatego, e Bóg chcia ukry si przed
cz owiekiem, ale dlatego, e cz owiek mia wzrasta , doskonali si w umiej tno ci
rozpoznawania g osu Boga. Zbyt cz sto s owa proroków trafia y do g uchych. Zbyt cz sto
Bóg mówi , ale cz owiek nie rozumia ; zbyt cz sto Bóg dzia
, a cz owiek nie zauwa
.
Stary Testament jest zapisem cz ciowych i ró norodnych sposobów, jakimi Bóg przemawia
przed czasami Jezusa. G os Boga przychodzi poprzez g osy ludzkie w Starym Testamencie:
Moj esza, Izajasza, Jeremiasza, autora ksi g Królewskich, autorów psalmów. G os Boga musi
by s yszany poprzez chór tych g osów, w których ka dy przekazuje jaki aspekt prawdy
o Bogu.
osy Starego Testamentu czasami dyskutuj ze sob . Prawie cyniczna m dro ksi gi
Koheleta musi by s yszana równocze nie z cz sto prozaicznymi radami ksi gi Przys ów.
pilny w swojej pracy, radzi ksi ga Przys ów, a b dziesz szcz liwy. To nie takie proste,
odpowiada ksi ga Koheleta, wi kszo ludzkiej dzia alno ci jest pró na.
ówn nauk ksi gi Powtórzonego Prawa jest, e je li Izrael b dzie wierny przykazaniom
Boga, b dzie mu si dobrze dzia o; je li przeciwstawi si , nieszcz cie spadnie na ten kraj.
Ksi gi Królewskie interpretuj histori Izraela od strony takiej zasady: polityczne katastrofy
spad y na naród wybrany, poniewa nie pozosta wierny. Ta sama zasada stosuje si do ludzi:
sprawiedliwy b dzie obfitowa , niesprawiedliwy upadnie. „Sprawiedliwy zakwitnie jak
palma”, g osi ksi ga psalmów 92, 13.
Nie by o to jednak zawsze potwierdzone przez do wiadczenie. Czasami niesprawiedliwy
obfitowa kosztem sprawiedliwego. Czasami z o wydawa o si zwyci
. Ksi ga Joba musi
by odczytana jako jeszcze jeden g os badaj cy t tajemnic . Zaprzeczaj c prostemu poj ciu,
e sprawiedliwy zawsze kwitnie, ksi ga Joba zajmuje si problemem nieusprawiedliwionego
cierpienia.
Inne urywki w Starym Testamencie stawiaj pytanie: czy zasada Powtórzonego Prawa zawsze
okazuje si prawdziwa: czy ka da polityczna kl ska jest znakiem niewierno ci? Psalm 44
rozpacza:
Na rze nas wyda
jak owce
I mi dzy poganami nas rozproszy
.
Zniewaga moja jest zawsze przede mn
66
i wstyd me oblicze okrywa.
Wszystko to na nas przysz o, cho my my Ci nie zapomnieli
i nie z amali my Twego przymierza,
ani serce nasze si nie odwróci o
i kroki nasze nie zboczy y z Twej cie ki,
kiedy nas star
w miejscu utrapienia
i okry
nas mrokiem.
Dlaczego Twe oblicze ukrywasz?
Zapominasz o n dzy i ucisku naszym?
(Ps 44, 12; 16; 18-20; 25)
Poprzez wieki Bo ego objawienia naród wybrany stopniowo by zdolny wyra niej s ysze
os Boga. Nauczono si rozumie powtórzone obietnice Bo ego mi osierdzia,
i
u wiadomiono sobie, e jest On Bogiem mi
ci i wspó czucia. Wczesne tradycje
przypisywa y Bogu kl tw , któr zsy
na synów za grzechy ich ojców (Wj 34, 7); pó niejsze
tradycje poucza y, e ka dy cz owiek zostanie ukarany tylko za swoje w asne winy
(Pp 7, 9-10; Jer 31, 30; Ez 33, 12-20).
Wcze ni potomkowie Abrahama widzieli w Jahwe wojowniczego Boga prowadz cego ich do
walki (Ps 110, 6). Widzieli w Bogu odwet skierowany przeciw ich wrogom, którzy sami
odczuwali dz odwetu tak cz st na Bliskim Wschodzie w owych czasach. Wierzyli, e sam
Bóg pragn
mierci, on i dzieci wrogów, tak jak w kampanii Saula przeciw Amalekitom
(1 Sm 15). Psalm 137 móg wznosi mod y, „B ogos awiony kto schwyci i rozbije o ska
twoje dzieci”. Dopiero stopniowo zdo ali zrozumie mi osierdzie Boga.
owo Bo e do narodu wybranego by o s owem, które stopniowo przyci gn o ich do Boga,
prowadz c ich cie
mi
ci. Dla nas prawo „oko za oko, z b za z b” jest twardym,
prawem odwetu, ale w czasach Starego Testamentu by o to prawo ograniczaj ce zemst do
stopnia poniesionej krzywdy. W ksi dze Rodzaju Lamek przechwala si „Gotów jestem
zabi cz owieka doros ego, je li on mnie zrani, i dziecko - je li mi zrobi siniec! .le eli Kain
mia by pomszczony siedmiokrotnie, to Lamek siedemdziesi t siedem kro ”!
(Rdz 4, 23-24). Prawo Moj esza ogranicza o zemst : Ktokolwiek skaleczy bli niego b dzie
ukarany w taki sposób, w jaki zawini . Z amanie za z amanie, oko za oko, z b za z b. W jaki
sposób okaleczy bli niego, w taki sposób b dzie ukarany (Kp 24, 19-20).
Jezus przyniós dope nienie nauki Starego Testamentu. Naucza : „S yszeli cie, e
powiedziano: Oko za oko, z b za z b. A Ja powiadam Wam: Nie stawiajcie oporu z emu. Lecz
je li ci kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu jeszcze drugi” (Mt 5, 38-39). Jezus
poucza : „S yszeli cie, e powiedziano: B dziesz mi owa bli niego swego, a b dziesz
nienawidzi nieprzyjaciela swego. A Ja powiadam wam: Mi ujcie waszych nieprzyjació
i módlcie si za tych którzy was prze laduj . Tak b dziecie synami waszego Ojca, który jest
w niebie” (Mt 5, 43-45).
Jezus Chrystus przyszed jako pe nia Bo ego objawienia dana cz owiekowi. Bóg przemawia
w sposób fragmentaryczny i ró norodny w przesz
ci; teraz wypowiedzia swe pe ne S owo
skierowane do cz owieka w Jezusie. Naród wybrany mia tylko rzut oka na Bo y plan;
w Jezusie Chrystusie S owo sta o si cia em, tajemnica Bo ego planu zosta a objawiona.
Pawe pisa , o nauce któr przekazywa jako o „tajemnicy ukrytej od wieków i pokole . Teraz
za zosta a ona objawiona” (Kol 1, 26). „Zgodnie z tym podczas czytania mo ecie zda sobie
67
spraw z mego zrozumienia tajemnicy Chrystusa. Nie by a ona oznajmiona synom ludzkim
w poprzednich pokoleniach, jak teraz zosta a objawiona przez Ducha, wi tym Jego
aposto om i prorokom” (Ef 3, 4-5).
Przez Bo e objawienie, które mamy w Jezusie Chrystusie, mo emy teraz czyta Stary
Testament z pe niejszym zrozumieniem. Mo emy czyta wiele urywków b
cych
zapowiedzi Jezusa, nawet wtedy, gdy te urywki tylko w cz ci na wietlaj Bo y plan
zes ania nam Jego Syna. Pierwsi chrze cijanie czytali i rozumieli Stary Testament w ten
sposób i znajdowali w nim ubogacenie swego duchowego ycia.
Wiele urywków Starego Testamentu, które zapowiadaj nadej cie Jezusa, nie by o napisanych
tylko w tym celu. Psalm 2 by prawdopodobnie skomponowany dla uczczenia koronacji króla
Izraela; Psalm 22 móg by wypowiedziany przez jakiegokolwiek cierpi cego cz owieka
zwracaj cego si do Boga o pomoc; Psalm 110 prawdopodobnie odnosi si do króla
rz dz cego Izraelem w tym. czasie. Ale je li przeczytamy te psalmy maj c na my li Jezusa,
odnajdziemy w nich b yski tajemnicy Chrystusa. Wszystkie trzy by y cytowane przez autorów
Nowego Testamentu jako prorocze odniesienie do Jezusa.
Pawe nauczaj c stosowa Psalm 2 do Jezusa: „Wyrok Pa ski og osz : Pan rzek do mnie: Ty
Synem moim, Ja Ci dzi zrodzi e”? (Ps 2, 7 i Dz 13, 33). Sam Jezus modli si s owami
psalmu 22 na krzy u daj c temu psalmowi specjalne odniesienie do samego siebie: „Bo e
mój; Bo e mój, czemu mnie opu ci ?” (Ps 22, 1 i Mt 27, 26). Pocz tkowe s owa Psalmu
110 - Rzek Bóg do Pana mego: „Si
po prawicy mojej, a wrogów Twoich po
jako
podnó ek pod Twoje stopy” (Ps 110, 1b) - s stosowane do Jezusa Chrystusa kilka razy
w Nowym Testamencie. Raz w dyskusji Jezusa z faryzeuszami (Mt 22, 44) Piotr cytowa je,
osz c Jezusa jako Pana w swym kazaniu po Zes aniu Ducha wi tego (Dz 2, 34-35), a list
do Hebrajczyków pos uguje si nimi nauczaj c, e Jezus jest po prawicy Ojca (Hbr 1,13;
8,1;10,12-13).
Podobnie wiele fragmentów ksi g proroków mo e by rozumiane jako odniesienia do Jezusa
- zamglona zapowied rozja niona wiat em Jego nadej cia. Jeste my w stanie rozumie
owa proroków pe niej ni pierwsi s uchacze, poniewa otrzymali my pe ne objawienie Bo e
w Jezusie Chrystusie.
Najlepszym przewodnikiem w stosowaniu fragmentów Starego Testamentu do Jezusa jest
Nowy Testament. Powinni my zwraca uwag na sposób, w jaki Nowy Testament pos uguje
si fragmentami ze Starego Testamentu i odnosi je do Jezusa. Je li wydanie Biblii, które
czytamy ma odniesienia do takich cytatów, powinni my otworzy Bibli na oryginalnym
fragmencie Starego. Testamentu i przeczyta go w pe nym zrozumieniu.
Powinni my by ostro ni daj c jakiemukolwiek fragmentowi Pisma znaczenie poza tym,
które jest sugerowane przez autora. Ka da pe niejsza interpretacja powinna zawsze
organicznie wyrasta ze znaczenia, które by o intencj autora i by zgodn z reszt Bo ego
objawienia. Ale mo emy z korzy ci czyta i rozumie Stary Testament w wietle Nowego,
mo emy rozumie ró ne i fragmentaryczne sposoby, którymi Bóg objawi si w przesz
ci
w wietle objawienia uczynionego nam w Jezusie Chrystusie.
Jezus - to nie tylko Ten, który objawi tajemnic Bo ego planu cz owiekowi. Uczyni wi cej
ni dope nienie objawienia Boga rozpocz te w Starym Testamencie. Jezus Chrystus nie tylko
68
przyniós nowin Boga cz owiekowi; On by Bo
nowin . Nie mo emy oddzieli s ów, które
wypowiedzia od tego, kim jest, je li mamy s ysze Jego s owa jako s owa ycia.
OWO YCIA
Jezus g osi , e „ta jest mianowicie wola Ojca mego, aby ka dy, kto widzi Syna i wierzy
w niego mia
ycie wieczne. A ja go wskrzesz w dniu ostatecznym” (J 6, 40). To odwa ne
stwierdzenie spowodowa o, e wielu Jego s uchaczy odesz o. By o im atwiej przyj Jezusa
jako wielkiego przywódc ni jako Syna Bo ego; by o atwiej przyj obietnic lepszego
ycia doczesnego ni obietnic
ycia wiecznego.
Ale Jezus nie wycofa si ze swojego zdania. Zamiast tego podkre li
e s owa, które
wypowiada by y s owami, które dawa y ycie Ducha tym, którzy ich s uchali: „Duch daje
ycie; cia o na nic si nie przyda. S owa, które Ja wam, powiedzia em, s duchem
i yciem” (J 6, 63). Ci, którzy nie odwrócili si od Jezusa rozpoznawali moc i obietnice Jego
ów. Piotr wyzna , „S owa ycia wiecznego masz” (J 6, 68).
Aposto owie byli powo ani po to, aby pozna samego Boga; a nie tylko po to, by s ucha
prawd o Bogu z ust Jezusa: Jezus nie tylko
da zachowania i przekazania prawd; da , eby
zostali „S ugami S owa”, s ugami Jezusa Chrystusa. Ich misj by o nie tylko przekaza
informacj o Bogu, ale uczyni S owo Bo e obecnym mi dzy lud mi. Ksi ga, która powsta a
jako rezultat ich s
by, Nowy Testament, jest mniej zainteresowana nauczaniem faktów
o Bogu, lecz pouczaniem jak wej w zwi zek z Nim.
Mo emy du o o kim wiedzie , ale nie zna go, jak gdyby my nigdy go nie spotkali.
Mo emy zna jego wiek, wysoko , wag , zawód; ale bez wzgl du na to, ile by my jeszcze
dodali, dalej nie znaliby my go, jak gdyby my nigdy nie spotkali go twarz w twarz. Dla
Hebrajczyka zna oznacza o do wiadczy ; zna kogo znaczy o by osobi cie z nim
zjednoczonym. Tak w
nie ksi ga Rodzaju stwierdza, e „m czyzna zbli
si do swej ony
Ewy. A ona pocz a i urodzi a Kaina”, i rzek a „Urodzi am m czyzn z pomoc
Jahwe” (Rdz 4, 1). Pawe mówi o Chrystusie jako o tym, „który nie zna grzechu” (2 Kor 5,
21). Oczywi cie Chrystus wiedzia , co to jest grzech; Pawe chce powiedzie , e Chrystus nie
by winny (nie uczestniczy w grzechu). Tak gdy Jezus mówi o Synu znaj cym Ojca i Ojcu
znaj cym Syna (Mt 11, 27) mówi o osobistym zwi zku Ojca i Syna. A kiedy Jezus w swej
modlitwie do Ojca mówi: „to jest ycie wieczne: aby znali Ciebie, jedynie prawdziwego Boga,
oraz tego, którego pos
, Jezusa Chrystusa” (J 17, 3), ma na my li poznanie Ojca w sensie
zjednoczenia z Nim. ycie wieczne przychodzi ze s uchania s owa Bo ego i poprzez nie
z poznawania Boga: wchodzenie w zwi zek z Nim. S owa Jezusa s s owami ycia, poniewa
umo liwiaj nam poznanie Ojca, wej cie w zwi zek z Bogiem, dzi ki czemu jeste my Jego
dzie mi.
Podstawowym objawieniem przychodz cym przez Pismo jest objawienie samego Boga.
Biblia jest niepodobna do jakiejkolwiek innej ksi gi, bo przez natchnienie Ducha wi tego
(inspiruj cego jej napisanie i nasze czytanie) mo emy s ysze s owa ycia wiecznego,
mo emy pozna Boga, mo emy wej w zwi zek z Bogiem.
To Bóg mówi do nas poprzez Bibli . Nie tylko mówi nam o sobie, Jego objawienie si nam
jest Jego s owem, które sta o si cia em. Jezus nie mieszka pomi dzy nami tylko eby
dope ni prawo moralne Starego Testamentu; przyszed , aby przedstawi nam Ojca, jako
69
naszego Ojca. Duch wi ty nie tylko gwarantuje prawdziwo tego. Co mówi Biblia; Duch
wi ty przychodzi, aby da nam ycie.
Je li chodzi o nas, nie mo emy podchodzi do Pisma jak do jakiejkolwiek innej ksi gi. Nie
jest to ksi ga o staro ytno ci; nie jest to nawet jedynie ksi ga dokonanego objawienia
Bo ego. Jest to sposób Bo ego objawienia dzisiaj; sposób przekazywania ycia dzisiaj. S owo
Boga napisane w Pi mie wi tym nie jest martwym s owem: jest to ywe s owo, s owo, które
jest skierowane do nas obecnie, s owo, które przynosi ycie dzisiaj.
Bo e objawienie, które przychodzi do nas na kartach Pisma 5wi tego jest Jego objawieniem.
Nasz Ojciec w niebie jest osob ; Jego objawienie jest objawieniem si nam Jego samego. Aby
On móg da si nam pozna , musia uczyni wi cej ni pos
ksi
faktów. Musia uczyni
wi cej ni pos
proroków, którzy przemawiali w Jego imieniu. Aby móg si nam objawi ,
musia pos
swego Syna, aby sta si jednym z nas. I musia pos
swego Ducha, aby
w nas, aby da nam ycie, którym
sam Jezus Chrystus - oto podstawa wiary
chrze cija skiej. Bóg przemówi do cz owieka i dalej to czyni - to podstawowe przekonanie
chrze cija stwa. Cz owiek nie musi szuka Boga, ale Bóg wyszukuje cz owieka i objawia si
cz owiekowi. Ponadto zasadniczym przekonaniem chrze cija stwa jest to, e Jezus nie by
jedynie wielkim prorokiem, wypowiadaj cym s owa Boga, ale e Jezus z Nazaretu jest
owem Bo ym.
Jezus by jednocze nie zwiastunem i nowin . Z powodu Jego osoby, my mo emy wej
w zwi zek z Bogiem. Jego s owa, je li ich s uchamy, przynosz nam wiedz o Bogu; Jego
owa wprowadzaj nas w zwi zek z Bogiem. Jego s owa s s owami ycia; natchnienie
Ducha w nas jest samym yciem.
Nasze czytanie Pisma wi tego musi by czytaniem, w którym spotykamy Boga,
objawiaj cego si poprzez s owa Pisma. Nasze oczy musz by spragnione widoku Ojca,
Syna i Ducha wi tego, kiedy czytamy strony Pisma wi tego. Musimy uwa
na to, co
Jezus objawia o sobie, co powiedzia nam o swoim Ojcu, i co obieca nam da przez Ducha
wi tego. Aby czyta Pismo jako s owo Bo e, powinni my by przepe nieni pragnieniem
wzrastania w jedno ci z Bogiem Ojcem, Synem i Duchem wi tym.
ABBA - OJCZE
Psalm 103 g osi: „jak si lituje ojciec nad synami, tak Pan si lituje nad bogobojnymi”
(w. 13). Bóg przemawia do narodu wybranego poprzez Jeremiasza proroka, mówi c:
„I my la em, e nazywa mi b dziesz: Mój Ojcze! i nie odwrócisz si wi cej ode
mnie” (Jr 3, 19). Jednak e urywków w Starym Testamencie, które nazywaj Boga „Ojcem”
jest niewiele - tylko oko o 15.
Przeciwnie Jezus w Ewangeliach ci gle pos uguje si okre leniem „Ojciec” w stosunku do
Boga. Szczególnie v swych modlitwach. Jezus nazywa Boga „Ojcem” oko o 170 razy
w ewangeliach, najcz ciej w Ewangelii Jana. I podczas gdy Stary Testament u ywa tego
owa prawie wy cznie dla Boga jako Ojca ca ego narodu wybranego, Jezus mówi o Bogu
jako o „Moim Ojcu”. Jest nawet bardziej znacz ce, aramejskie s owo którego u ywa Jezus
odnosz c si do swego Ojca: Abba - co mo e by literalnie t umaczone jako „tato” lub
„tatko”. Abba! (Ojcze) powiedzia „dla Ciebie wszystko jest mo liwe” (Mk 14, 36).
70
Zwracanie si do Boga jako do Ojca by oby nie do pomy lenia dla gorliwych ydów
w czasach Chrystusa. Nawet zwracanie si do Boga jako „Mój Ojcze” by oby uwa ane za
aroganckie, ale kierowa do Boga poufa e „abba” czy „tato” by oby uznane za arogancj
granicz
z blu nierstwem. Jednak e Jezus to robi , g osz c taki bliski zwi zek z Bogiem e
nieformalne i osobiste „abba” mog o by u yte. Jezus twierdzi , e Bóg jest Jego Ojcem, i e
zwi zek pomi dzy nimi jest tak bliski i pe en mi
ci, i On móg wo
do Boga jak dziecko
wo
oby do swojego ojca.
Ten szczególny zwi zek z Bogiem znajdowa si w centrum ycia i dzia alno ci Jezusa. On
by Synem Bo ym. Wszystko co robi , czego naucza , czego dokona mia o wa no tylko
dlatego, e by Synem Bo ym.
„Ja jestem Droga i Prawda i ycie. Nikt nie mo e przyj do Ojca, jak tylko przeze mnie.
Gdyby cie mnie poznali, znaliby cie i Ojca mego. Ale teraz ju Go znacie i zobaczyli cie. Kto
mnie zobaczy , zobaczy tak e i Ojca. Dlaczego wi c mówisz: „Poka nam Ojca”? Czy nie
wierzysz, e Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we mnie? S ów tych, które wam mówi , nie
wypowiadam od siebie. Ojciec, który trwa we mnie, On sam dokonuje tych dzie . Wierzcie mi,
e Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we mnie”. (J 14, 6-7; 9b-11a).
Jezus
po ród nas jako objawienie Ojca. Poniewa naprawd by Synem Bo ym - zdolnym
zwraca si do Boga jako Abba, Ojcze - ci, którzy widzieli Jezusa. widzieli Ojca. Jezus nie
by tylko zwiastunem Boga, S owem wypowiedzianym przez Boga do cz owieka, jako to,
które wypowiadali prorocy Starego Testamentu. Jezus pozostawa v takim zwi zku z Ojcem,
e On sam by nowin Boga, S owem Bo ym dla nas. Objawienie uczynione w Jezusie nie
by o objawieniem o Bogu, ale objawieniem samego Boga.
Bóg objawi si przez Jezusa jako nasz Ojciec. Przypowie o Synu marnotrawnym ( k 15,
11-32) jest tak e przypowie ci o kochaj cym ojcu, szukaj cym na widnokr gu swego
powracaj cego syna, przebaczaj cym mu bez zastrze
i pyta , urz dzaj cym uczt na jego
powitanie. Nasz Ojciec w niebie jest Ojcem, którego mi
si ga daleko poza mi
ludzkich ojców: „Je li wi c wy, cho
li jeste cie, umiecie dobre dary dawa swoim dzieciom,
o ile bardziej Ojciec wasz, który jest w niebie, da dobre rzeczy tym, którzy Go prosz ”.
On jest Ojcem, który zna ka
nasz potrzeb (Mt 6, 32), i który przygotowa dla nas
wieczny dar: „Nie bój si , ma a trzódko, gdy spodoba o si waszemu Ojcu da wam
królestwo” ( k 12, 32).
Jezus sp dzi wiele czasu na modlitwie, rozmawiaj c ze swym Ojcem. Czasami sp dza noc
na modlitwie ( k 6, 12); czasami otwarcie przyznawa si do swojego bliskiego zwi zku
z Ojcem poprzez modlitw (J 11, 41). Pozostawanie z Ojcem w modlitwie by o wyrazem Jego
synostwa. „Gdy Jezus przebywa w pewnej miejscowo ci na modlitwie i sko czy j , który
z uczniów rzek do Niego: Panie naucz nas modli si jak i Jan nauczy swoich uczniów. Na to
rzek do nich: Kiedy si modlicie, mówcie: Ojcze, niech si
wi ci Twoje imi ; niech przyjdzie
Twoje królestwo” ( k 11, 1-2).
Jezus upowa ni swych na ladowców, by zwracali si do Jego Ojca, tak jak On to czyni .
Pozwala nam by tak odwa nymi, by mówi do Boga, „Ojcze nasz...”. Przez Jezusa
Chrystusa mo emy wej w zwi zek z Bogiem, mo emy sta si synami i córkami ojca
Jezusa „Wst puj do Ojca mego i Ojca waszego oraz do Boga mego i Boga
waszego” (J 20, 17). Przez Syna Bo ego mo emy sta si synami Bo ymi, dzie mi Bo ymi.
71
W tej w
nie chwili Jezus rozradowa si w Duchu wi tym i rzek : „Wys awiam Ci Ojcze,
Panie nieba i ziemi, e zakry
te rzeczy przed m drymi i roztropnymi, a objawi
je
prostaczkom: Tak, Ojcze, gdy takie by o upodobanie Twoje. Wszystko przekaza mi Ojciec
mój. Nikt te nie wie, kim jest Syn, tylko Ojciec; ani kim jest Ojciec, tylko Syn i ten komu Syn
zechce objawi ” ( k 10, 21-22).
Królestwo niebieskie jest obiecane tym, którzy wzywaj Boga, „Abba, Ojcze” - tym, którzy
staj si niczym ma e dzieci, wchodz ce w osobisty i pe en mi
ci zwi zek
z Bogiem. „Zaprawd powiadam wam: Kto nie przyjmie królestwa Bo ego jak dziecko, ten
nie wejdzie do niego” (Mk 10. 15). Obietnica nieba jest oparta na naszym wej ciu w zwi zek:
staniu si dzie mi Bo ymi, zaadoptowaniu przez Ojca poprzez osob Jezusa Chrystusa.
Jezus przyniós nam pe ne objawienie tego, kim jest Bóg: przyniós nam objawienie tego, e
Bóg jest naszym Ojcem. Móg nam przynie to objawienie w
nie dlatego; e Bóg jest Jego
Ojcem. To co nam przyniós by o mniej faktem a bardziej okazj ; nie tak by zainteresowany
- nauczaniem nas o naturze Ojca-Boga, jak umo liwieniem nam wej cia w zwi zek z Bogiem,
taki zwi zek, eby my mogli nazywa Go „Abba” Ojcze. Przez Jezusa jednocze nie widzimy
Ojca i mamy do Niego dost p.
DROGA, PRAWDA, YCIE
Twierdzenie Jezusa by o bardzo odwa ne: „Ja jestem Droga i Prawda i ycie. Nikt nie mo e
przyj do Ojca jak tylko przeze mnie. Gdyby cie mnie poznali, znaliby cie i Ojca mego”
(J 14, 6-9). Jaka jest Droga Jezusa? Jaka jest Prawda w twierdzeniu, e widzie Jego to
widzie Ojca? Jakie jest ycie, które nam obiecuje? Je li nasze czytanie Pisma si ga poza
powierzchni s ów, to s pytania. nad którymi musimy si zastanowi .
DROGA: „Pójd ze mn ”
Zaproszenie Jezusa skierowane do Jego uczniów by o ca kiem proste: „Pójd za Mn ”. eby
ludzie mogli pozna Ojca i sta si Jego synami, musieli przyj Jezusa. Droga do Ojca jest
drog do Jezusa. Wo anie, które Jezus kieruje do nas dzisiaj jest tym samym wezwaniem:
„Pójd za :Mn ”.
Pój cie za Jezusem wymaga wi cej ni nazwania si chrze cijaninem, czy pozostawania
biernym cz onkiem Ko cio a, lub nauczenia si wiele o chrze cija stwie, czy te
podporz dkowania si zasadom moralnym. Pój cie za Jezusem wymaga wej cia w osobisty
z Nim zwi zek, przyj cia Go jako naszego Pana i Zbawiciela. Nie jeste my zapraszani, by
by pe nymi szacunku obserwatorami ycia Jezusa na odleg
. Jezus zaprasza nas, by my
szli za Nim i Jego s uchali.
Pój cie za Jezusem oznacza wi cej ni uczynienie jednego kroku w kierunku cie ki, któr
On wyznaczy . To oznacza. pod anie za Nim ka dego dnia. Oznacza ci
e odnawianie
naszej wi zi z Nim i oznacza kszta towanie naszego ycia na Jego wzór. Jezus zaprasza nas
do na ladowania Go i wzrastania na Jego podobie stwo, a nie do wleczenia si za Nim.
Przyj to wezwanie pój cia za .Jezusem oznacza uczyni z Niego centrum naszego ycia
i mie Go ci gle przed oczami. On musi sta si drog naszego ycia.
72
Droga do Ojca jest drog Jezusa Chrystusa z Nazaretu. „I nie ma w adnym innym zbawienia,
gdy nie dano ludziom pod niebem adnego innego imienia, w którym mogliby my by
zbawieni” (Dz 4, 12). St d musimy zwróci si do Jezusa Chrystusa i przyj Go jako Pana,
aby otrzyma przebaczenie naszych grzechów i ycie. St d Jego wezwanie „Pójd za
Mn ” ma tak . wag , gdy je s yszymy. Jezus Chrystus by nie tylko wielkim prorokiem
yj cym pomi dzy nami; On jest S owem Bo ym dla nas, doj ciem, jakie Ojciec da
cz owiekowi. On jest Drog .
PRAWDA: „Widzie mnie to widzie Ojca”
Co widzieli ludzie, kiedy zobaczyli Jezusa? Wygl d Jezusa na pewno nie by nieziemski.
Chocia ukaza si Piotrowi, Jakubowi i Janowi podczas swego przemienienia na górze,
normalnie musia wygl da jak zwyk a istota ludzka. Jego s siedzi w Nazarecie nie widzieli
w Nim nic nadzwyczajnego. Uwa aj c Go tylko za syna cie li, pó niejszego kaznodziej , nie
pok adali w Nim wiary. Nawet Jego krewni byli zak opotani tym, e ludzie zbierali si
umnie by Go s ucha : „Przyszed do domu, a t um znów si zbiera , tak e nawet posili si
nie mogli. Gdy to pos yszeli Jego bliscy, wybrali si , eby Go powstrzyma , bo mówiono:
„Odszed od zmys ów” (Mk 3, 20-21). Je li by Jego wygl d by w jakim stopniu
nadzwyczajny, niew tpliwie okazywano by Mu wi kszy szacunek.
Nawet po Jego zmartwychwstaniu Jezus nie ukazywa si ludziom w o lepiaj cym wietle.
Maria Magdalena wzi a zmartwychwsta ego Jezusa za ogrodnika (J 20,15) - co co by oby
nie do pomy lenia, gdyby wygl d Jezusa by w jakim stopniu nadzwyczajny. Je li widzie
Jezusa oznacza widzie Ojca, b dziemy musieli wyj poza wygl d zewn trzny. Chrystus
wygl da jak zwyk a istota ludzka.
Wskazówka do dostrzegania Ojca w Jezusie by a dana przez samego Jezusa: „Wierzcie mi, e
Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie. Je eli za nie - wierzcie przynajmniej ze wzgl du na
same dzie a” (J 14, 11). Dzie a, które Jezus uczyni s wskazówk do dostrzegania Ojca.
Kiedy Jan Chrzciciel pos
kilku swych uczniów do Jezusa, z zapytaniem czy jest Mesjaszem
obiecanym, Jezus da odpowied : „Id cie i donie cie Janowi co s yszycie i na co patrzycie:
lepi widz , chromi chodz , tr dowaci doznaj oczyszczenia, g usi s ysz , umarli
zmartwychwstaj , ubogim g osi si Ewangeli . A b ogos awiony jest ten, kto we mnie nie
zw tpi”. (Mt 11, 4-6).
Dzie a, które Jezus czyni , nie by y tylko cudami i znakami - magicznym pokazem
demonstruj cym Jego nadludzk moc. Mia y g bsze znaczenie: by y uderzeniem w królestwo
ciemno ci, by zrekompensowa chorob i mier , które dotkn y cz owieka z powodu jego
grzechu. By y dzie ami mi
ci, dzie ami objawienia mi
ci Bo ej dla ludzko ci. Tak jak my
troszczymy si , gdy nasze dzieci s chore lub g odne, tak samo nasz Ojciec niebieski troszczy
si o nas. Ta troska zosta a wyra ona w Jezusie Chrystusie przez Jego dzie a, dzie a, które
wyra
y mi
Ojca do cz owieka.
YCIE: „Mi ujcie jak Ja was umi owa em”
Dzie a Jezusa mia y specjalne znaczenie dla Jego uczniów. Nie by y tylko znakami Bo ej
mi
ci, które mia y by podziwiane. By y dzie ami, które mia y by dokonywane przez
na ladowców Jezusa jako powtórzenie tego co On czyni : „Wierzcie mi, e Ja jestem w Ojcu,
73
a Ojciec we mnie. Je eli za nie - wierzcie przynajmniej ze wzgl du na same dzie a. Zaprawd
mówi wam: Kto we mnie wierzy, b dzie tak e dokonywa tych dziel, które ja czyni , owszem
i wi ksze od tych uczyni, bo Ja id do Ojca” (J 14, 11-12).
Dzie a, których mamy dokona na laduj c Jezusa, nie s nadzwyczajnymi cudami, ale
dzie ami mi
ci: „Przykazanie nowe daj wam, aby cie si wzajemnie mi owali; aby cie tak
jak Ja was umi owa em, i wy wzajemne si mi owali” (J 13, 34-35). To „nowe przykazanie”
mo e si nie wydawa rewolucyjne, ale kiedy Jezus wyg osi je po raz pierwszy, naprawd
musia o uderzy jego uczniów jako co nowego.
Prawo Starego Testamentu mówi o: „Nie b dziesz m ciwy, nie b dziesz ywi urazy do synów
twego ludu, ale b dziesz kocha bli niego jak siebie samego” (Kp 19, 18). A kiedy by a
mowa o prawie mi
ci podczas dzia alno ci Chrystusa. On tylko potwierdza to prawo
Starego Testamentu (Mt 18, l6n 23-34n; k 10, 25n). Ale w atmosferze Ostatniej Wieczerzy,
Jezus objawi swym uczniom nowe prawo do zachowania: nie tylko mi
innych zgodnie
z miar , jak kochamy samych siebie, ale mi
dla innych wed ug wzoru ustanowionego
przez Jezusa.
Jezus równie ukaza znaczenie tego nowego przykazania przez umycie stóp uczniów podczas
Ostatniej Wieczerzy. By a to pokorna pos uga, jakiej dokonywa zwykle domowy niewolnik
i Piotr oburzy si przeciwko temu, eby jego Pan móg to uczyni . Ale Jezus celowo umy
ich stopy, a pó niej powiedzia uczniom: „Da em wam bowiem przyk ad, aby cie jak Ja wam
uczyni em, tak wy czynili” (J 13, 15). Jego mi
by a mi
ci pokornej s
by - mi
ci ,
która wychodzi a poza rozci ganie w asnej mi
ci na innych. By o to skrajne
samopo wi cenie si w mi
ci.
Mi
Jezusa do Jego aposto ów by a mi
ci a do mierci. wiadomo tego musia a
doj do Aposto ów podczas Ostatniej Wieczerzy, bo wiedzieli, e ona by a dos ownie
ostatni z Nim wieczerz przed Jego mierci . Jezus powiedzia im, e Jego godzina nadesz a,
e ma wróci do Ojca i chwa y, ale wróci drog Kalwarii przez wzgl d na nich. To tak e
by o cz ci nowego przykazania: „To jest moje przykazanie, aby cie si wzajemnie mi owali,
tak jak Ja was umi owa em. Nikt nie ma wi kszej mi
ci od tej, e kto
ycie swoje oddaje za
przyjació swoich”. Jezus nie móg wyrazi ja niej znaczenia swego nowego przykazania ni
przekazuj c je aposto om w wigili swojej mierci: „Przykazanie nowe daj wam, aby cie si
wzajemnie mi owali: aby cie tak jak Ja was umi owa em i wy wzajemnie si mi owali”
(J 13, 34).
W Jezusie widzimy Ojca: w mi
ci, któr Jezus ma do nas, widzimy mi
, jak Jego Ojciec
ma do nas. W pod aniu za Jezusem jest nasza droga do Ojca. W s uchaniu s ów Jezusa
i podporz dkowaniu si im, wchodzimy w zwi zek z Ojcem: „Je li mnie kto mi uje, b dzie
zachowywa s owo moje, a Ojciec mój umi uje go i przyjdziemy do niego i mieszkanie u niego
uczynimy” (J 14, 23). W Jezusie mamy ycie.
Mimo i Jezus w sposób fizyczny nie chodzi dzi pomi dzy nami, jest dalej z nami, dalej jest
naszym_ yciem. Przez Niego mo emy by w jedno ci z Bogiem: „Jeszcze tylko krótko,
a wiat mnie nie zobaczy. Ale wy mnie widzicie. poniewa Ja yj i wy
b dziecie. Owego
dnia wy poznacie, e Ja jestem w Ojcu moim, a wy we mnie i Ja w was” (J 14, 19-20).
Jako Droga, Prawda, ycie, Je us jest objawieniem Bo ym.. które przysz o do cz owieka.
Daje nam nie tylko wiedz o Bogu, ale poznanie Boga; nie tylko nowin od dalekiego Boga,
74
ale cie
do naszego Ojca; nie tylko opis dobrego ycia, ale samo ycie. A daje nam to
wszystko przez swego Ducha wi tego.
DUCH BOGA
We wszystkich czterech Ewangeliach, Jan Chrzciciel przedstawia nam Jezusa zapowiadaj c,
e przez Niego zbawienie przyjdzie na wiat. We wszystkich czterech Ewangeliach, Jan
og asza Jezusa jako tego, który umo liwi ludziom ycie w Duchu wi tym: „Ja chrzcz was
wod , On za chrzci was b dzie Duchem wi tym” (Mk 1, 8). Sam Jezus obieca , e ze le
Ducha - jako wod
yw dla pragn cych (J 7, 37-38); jako tego, który doprowadza nas do
prawdy (J 14; 26; 16, 1?3), jako moc Boga obecnego w naszym yciu ( k 24, 49; Dz 1, 5. 8).
ycie, które przynosi Jezus jest yciem Ducha.
Duch wi ty zosta zes any w dzie Zielonych wi t, a Ko ció powsta do ycia. Podczas
gdy przedtem aposto owie bali si i by1i niepewni, moc Ducha w. stawali si odwa ni
w g oszeniu Jezusa Chrystusa jako Zbawcy wiata.
Ale obecno Ducha wi tego w naszym yciu to wi cej ni tylko sprawa mocy i odwagi.
Duch jest przede wszystkim Duchem synostwa: „Albowiem wszyscy ci, których prowadzi
Duch Bo y, s Synami Bo ymi. Nie otrzymali cie przecie ducha niewoli by si znowu
pogr
w boja ni, ale otrzymali cie ducha przybrania za synów, w którym mo emy wo
:
Abba, Ojcze! Sam Duch wspiera swym wiadectwem naszego ducha, e jeste my Dzie mi
Bo ymi” (Rz 8, 14-16). Jezus naucza nas o naszym niebieskim Ojcu; Duch wi ty yj cy
w nas pozwala nam zwraca si do Boga „Abba, Ojcze” tak jak czyni to Jezus. „A na dowód
tego, e jeste cie synami, Bóg wys
do serc naszych Ducha Syna swego, który wo a: Abba,
Ojcze! I st d to nie jeste ju niewolnikiem, ale synem” (Ga 4, 6-7). Poprzez Ducha wi tego
yj cego w nas jeste my upowa nieni do wzywania Boga jako naszego Ojca.
Duch wi ty jest Duchem Chrystusa. Duchem, który prowadzi Go poprzez ycie
i dzia alno . Ten sam Duch wi ty yje w nas, by tworzy nas na podobie stwo Chrystusa,
prowadzi nas ladami Chrystusa.
Znaki rozpoznawcze obecno ci Ducha wi tego w naszym yciu - mi
, rado , pokój,
cierpliwo , dobro , ufno , opanowanie, delikatno (Ga 5, 22) - by y cechami charaktery-
stykcznymi ycia Jezusa. Mamy moc po wi cania samych siebie w mi
ci, tak jak Chrystus
po wi ci si w mi
ci przez Ducha wi tego. Otrzymujemy prawdziw rado od Ducha
wi tego, tak jak Jezus: „W tej w
nie chwili Jezus rozradowa si w Duchu wi tym
i rzek ...” ( k 10, 21). Pokój Jezusa; który On obieca nam jest pokojem wynikaj cym
z Ducha panuj cego w naszym yciu: „Pokój zostawiam wam, pokój mój daj wam. Nie tak
jak wiat daje, Ja wam daj ” (J 14, 29).
Pawe napisa , e najwi kszym darem Ducha wi tego jest dar mi
ci (1 Kor 13, 13).
Musimy rozumie ten dar w poj ciu nowego przykazania Chrystusa: kocha tak jak On
kocha . Mi
taka do granic po wi cenia w asnego ycia le y poza naszymi mo liwo ciami.
Potrzebujemy pomocy Ducha, aby kocha tak jak Jezus. I rzeczywi cie, moc Ducha wi tego
jest moc kochania tak sam mi
ci jak kocha Jezus: mi
ci Ojca do nas. Bóg tak
umi owa
wiat, e pos
do nas swojego Syna. Tak Bóg mi uje wiat teraz, e daje nam moc
kochania swoj mi
ci . mi
ci Chrystusow , przez Ducha Chrystusa yj cego w nas.
75
Ró ne s sposoby wyra ania podstawowej prawdy chrze cija stwa. Mo emy powiedzie , e
by chrze cijaninem to by przyj tym jako synowie Bo y. Mo emy powiedzie , e by
chrze cijaninem znaczy by nape nionym Duchem wi tym. Mo emy powiedzie , e by
chrze cijaninem to by w Chrystusie, ufa Chrystusowi. Mo emy powiedzie , e by
chrze cijaninem to by cz onkiem Cia a Chrystusa. Mo emy wreszcie powiedzie , e oznacza
to przyj cie Chrystusa jako naszego Zbawcy i pojednanie z Bogiem przez Jego mier
i zmartwychwstanie.
Wszystkie te stwierdzenia mówi o tej samej tajemnicy i wskazuj jej aspekty. Mo emy
próbowa wyrazi co to znaczy by chrze cijaninem w sensie naszego stosunku do Ojca, lub
do Jezusa Chrystusa, lub do Ducha wi tego. Ale pomimo i s trzy Osoby w Bogu, jest
jeden Bóg i jedna Jego tajemnica przyci gaj ca nas do Niego. Pawe wyrazi t tajemnic
tymi s owami: „Duch Bo y w was mieszka. Je eli za kto nie ma Ducha Chrystusowego, ten
do Niego nie nale y. Je eli natomiast Chrystus w was mieszka cia o wprawdzie podlega
mierci ze wzgl du na skutki grzechu, duch jednak posiada ycie na skutek usprawiedliwienia.
A je eli mieszka w was Duch Tego, który Jezusa wskrzesi z martwych, to Ten, co wskrzesi
Chrystusa (Jezusa) z martwych, przywróci do ycia wasze miertelne cia a moc
mieszkaj cego w was Ducha” (Rz 8, 9-11).
Nasze czytanie Pisma ma miejsce w kontek cie tego Bo ego zadania dawania nam ycia
i przyci gania nas do samego siebie. Co ostatecznie czyni s owa Pisma niepodobnymi do
jakichkolwiek innych s ów, to rzeczywisto poza nimi: plan Ojca, by przyj nas jako Jego
dzieci przez Jezusa Chrystusa, daj c nam ycie Ducha wi tego. Czytanie Pisma jako s owa
Bo ego nie mo e by oddzielone od uczestnictwa w tym planie zbawienia.
St d rola Ducha wi tego w naszym czytaniu jest wi ksza ni sprawa rozumienia naszym
umys em i poruszania naszych serc. Duch wi ty jest czym wi cej ni przewodnikiem
czytania, a Jego rola polega nie tylko na dawaniu nam zadowolenia gdy czytamy Bibli . Jego
najwa niejsza rola to da nam ycie - Bo e ycie. Nasze czytanie Pisma jest okazj dla
naszego wzrostu w tym yciu.
Duch wi ty inspiruje nasze czytanie po to. aby móg dos ownie tchn
ycie w nas, eby
móg sta si Bo ym tchnieniem w nas aby da nam ycie. .,Inspirowa ” oznacza dok adnie
„tchn ”. Jeden z autorów ksi gi Rodzaju przedstawia sobie pierwsze stworzenie cz owieka
w ten sposób: „Wtedy to Jahwe Bóg ulepi cz owieka z prochu ziemi i tchn w jego nozdrza
tchnienie ycia, wskutek czego sta si cz owiek istot
yw ” (Rdz 2, 7).
Ewangelia Jana mówi nam, e po zmartwychwstaniu, Jezus rozes
swych aposto ów, by
wype niali Jego pos annictwo, i „po tych s owach tchn na nich i rzecze do nich: We mijcie
Ducha wi tego” (J 20, 22); natchnienie Ducha wi tego w nas jest czym wi cej ni
dawaniem tre ci naszemu zrozumieniu; Jego inspiracja jest tchnieniem ycia. S owo Bo e
skierowane do nas jest s owem ycia.
To sam Bóg, przemawia do nas poprzez strony Pisma, objawiaj c si nam. Otrzymujemy
Ducha wi tego nie tylko po to, eby my zrozumieli Bo e objawienie, ale eby my mogli
boskim yciem. Jezus nie przyszed , eby tylko uczy nas o Bogu, ale eby wskaza nam
drog do Ojca.
Plan Jezusa obejmowa o wiele wi cej ni pozostawienie ksi gi: Jezus, przyszed , eby my
mogli otrzyma Ducha wi tego i by natchnionym narodem, narodem nape nionym
76
Duchem. Planem Jezusa by o stworzenie Ko cio a, w którym
by Duch i poprzez którego
ludzie poznaliby mi
Boga do nich. To Bóg jest tym, który przemawia do nas s owami
Pisma; przede wszystkim Ko ció jest tym, który s yszy to s owo ycia.
77
Rozdzia 7
K
CIÓ JEST TYM, KTÓRY S UCHA
Przy czy o si owego dnia oko o trzy tysi ce dusz. Trwali oni w nauce aposto ów i we
wspólnocie, w amaniu chleba i w modlitwie. L k ogarnia ka dego, gdy aposto owie czynili
wiele znaków i cudów. Ci wszyscy, co uwierzyli, przebywali razem i wszystko mieli wspólne.
Sprzedawali maj tki i dobra i rozdzielali je ka demu wed ug potrzeby. Codziennie trwali
jednomy lnie w wi tyni, a ami c chleb po domach przyjmowali posi ek z rado ci i prostot
serca. Wielbili Boga i byli yczliwi wszystkim ludziom. A Pan pomna
codziennie tych,
którzy mieli by zbawieni.
(Dz 2, 41-47)
Zes anie Ducha wi tego by o punktem zwrotnym dla chrze cija stwa. Kiedy Jezus wst pi
do nieba, Jego uczniowie zebrali si w górnej sali, niepewni co robi , czekaj c na przyj cie
obiecanego Ducha wi tego. By o ich niewielu: oko o 120 oraz Jedenastu, których Jezus
powo
na aposto ów.
Je li ich poprzednie post powanie mia o co oznacza , niewiele mo na by o oczekiwa od
uczniów, których Jezus pozostawi . Z ma ymi wyj tkami, wszyscy opu cili Jezusa w godzinie
potrzeby, podczas procesu i mierci. Nawet po Jego zmartwychwstaniu byli przestraszeni
i s abi w wierze. A do samego momentu Jego wniebowst pienia oczekiwali od Jezusa
za
enia ziemskiego imperium i odnowienia Izraelowi królestwa Dawida.
Zes anie Ducha wi tego przekszta ci o t ma o obiecuj
grup ludzi w trzon Ko cio a.
Przyj cie Ducha wi tego da o im moc odwa nego g oszenia tego, co wiedzieli o Jezusie
Chrystusie tego, co widzieli i s yszeli. Natchnienie Ducha wi tego da o im umiej tno
ostatecznego zrozumienia wype nienia si proroctw Starego Testamentu w Jezusie
Chrystusie.
W sposobie, w jaki ukasz przedstawia wydarzenia w Dziejach Apostolskich, pierwotny
Ko ció wydaje si rozkwita jako w pe ni dojrza y w Dzie Zes ania Ducha wi tego.
W nast pstwie przyj cia Ducha wi tego uczniowie Chrystusa zbierali si razem na
modlitwach wed ug przyk adu Jezusa. Ludzie, którzy byli sobie obcy przed tym, nawet ludzie
ró nych j zyków, zaczynaj razem
, dziel c si sw w asno ci , skupiaj c ycie na tym,
co czy ich w Jezusie Chrystusie.
Po Zes aniu Ducha, pierwotny Ko ció jest kontekstem Nowego Testamentu. S wielkie
osobowo ci, które przyci gaj nasz uwag , szczególnie Pawe i Jego misje. Pawe pracowa
nad stworzeniem podbudowy Ko cio a. ukasz wysun Paw a na pierwszy plan w drugiej
po owie ksi gi Dziejów Apostolskich, by zademonstrowa rozprzestrzenianie si Ewangelii
i Ko cio a „nawet po kra ce ziemi”. Nie jest przypadkiem, e Pawe nie zg osi si na
ochotnika na pierwsz podró misyjn : Ko ció w Antiochii dzia aj c pod natchnieniem
Ducha wi tego, wybra go i wys
dalej.
Dzi istnienie Ko cio a uwa amy za co tak oczywistego, e nie u wiadamiamy sobie jego
istotnej wa no ci. Mo emy s dzi , e uczestnictwo w Ko ciele jest czym odr bnym od
wiary w Jezusa Chrystusa - uboczn korzy ci . Mo emy sobie te wyobra
uczestnictwo
78
w Ko ciele jako trosk pó etatow , która nie stanowi centrum naszego ycia. adna z tych
podstaw by aby nie do pomy lenia w pierwotnym Ko ciele.
Kazanie Piotra w dniu Zes ania Ducha by o g oszeniem, e Jezus Chrystus jest Panem: „Gdy
to us yszeli, przej li si do g bi serca: Có mamy czyni bracia? - zapytali Piotra
i pozosta ych aposto ów. Nawró cie si - powiedzia do nich Piotr - i niech ka dy z was
ochrzci si w imi Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a we miecie w darze
Ducha wi tego” (Dz 2, 37 - 38). Piotr nie powiedzia „musicie w czy si do Ko cio a”.
Piotr po prostu powiedzia , „nawró cie si , ochrzcijcie si w Chrystusie, przyjmijcie Ducha
wi tego”. Rezultatem ich nawrócenia, chrztu i przyj cia Ducha wi tego, by o utworzenie
Ko cio a: „tego w
nie dnia oko o trzech tysi cy do czy o si do nich...” Rezultatem
Piotrowej proklamacji by o stworzenie wspólnoty, skupionej na modlitwie, po ywiaj cej si
nauk aposto ów. Z pewno ci nie ma podstaw w Dziejach Apostolskich do rozdzia u
pomi dzy wiar w Jezusa Chrystusa a przynale no ci do Jego Ko cio a.
Przynale no do pierwotnego Ko cio a by a te okre lona zobowi zaniem, spe nianym przez
wspólne nabo
stwo raz na tydzie . Przynale no do pierwotnego Ko cio a by a spraw
czno ci z innymi chrze cijanami. Wszystko co ludzie maj najdro szego - w asno i czas -
by y wspólne. Nie ka da wspólnota pierwotnego Ko cio a sz a za tym samym wzorem
wspólnej w asno ci jak wspólnota w Jerozolimie, jasne jest, e w czanie si do pierwotnego
Ko cio a oznacza o zupe
zmian czyjego
ycia. Uczestnictwo w Ko ciele nie mog o by
oparte na zasadzie pó etatu.
Kiedy porównamy stan rzeczy przed i po Dniu Zes ania Ducha, jasne jest, e Duch wi ty
odegra niewypowiedzian rol . Bez pomocy i przewodnictwa Ducha wi tego aposto owie
byliby umarli ze staro ci w górnej sali. Na skutek dzia ania Ducha wi tego tysi ce zosta y
przyci gni te do wiary w Jezusa Chrystusa i poci gni te do takiej zmiany ycia, e Chrystus
znalaz si na pierwszym miejscu.
Aby zrozumie to pe niej, trzeba si zastanowi jak Chrystus wype ni swe pos annictwo, a to
z kolei da nam klucz do zrozumienia miejsca Pisma wi tego w Ko ciele.
PLAN JEZUSA
Czytaj c Ewangelie pierwszy raz, bez adnych z góry przyj tych poj , b dziemy zaskoczeni
w jaki sposób Jezus podszed do zbawienia wiata. Jezus nie uczyni nic, czego mogliby my
si po Nim spodziewa , nie uczyni niczego, co uczyni by cz owiek, który mia by zmienia
bieg historii.
Rzym by politycznym centrum zachodniego wiata w czasach Jezusa; my chc c wywrze
wp yw na wiat, przyj liby my Rzym za punkt wyj cia. Bóg tak nie uczyni . Zamiast tego
pos
swego Syna jako Hebrajczyka, cz onka nie konsekwentnego narodu bez politycznej
pot gi. Hebrajczycy byli u szczytu pot gi za panowania Dawida i Salomona; pó niej
królestwo powoli upada o, a wreszcie zako czy o si niewol . Przez stulecia przed
Chrystusem, Hebrajczycy byli podbitym narodem, okresowo podnosz c si , by odzyska
niepodleg
, ale nigdy z d ugotrwa ym rezultatem: W czasach Chrystusa byli nic nie
znacz ca cz ci imperium Rzymskiego, bez adnej politycznej perspektywy.
79
Postawieni przed wyborem politycznych rodków maj cych wp yw na histori , wybraliby my
wp yw ideologiczny. Ale Jerozolima nie by a intelektualnym centrum wiata; naród wybrany
nigdy nie by kulturalnym przywódc w swoich czasach. W królestwie filozofii adna
staro ytna cywilizacja nie mog a dorówna Grecji w czasach Sokratesa, Platona
i Arystotelesa. Pomimo tego Jezus nie urodzi si jako Grek, ucze Arystotelesa. Urodzi si
jako Hebrajczyk.
Nie maj c wp ywu na polityczne czy kulturalne tendencje naszych czasów, próbowaliby my
przynajmniej poci gn za nami wielu uczniów. Tu znów punkt widzenia Jezusa by inny.
W okresie swej dzia alno ci publicznej, cho czasem naucza rzesze, ale wi kszo czasu
sp dza On z niewielk liczb aposto ów i uczniów. Wi kszo Jego wysi ków by a
skierowana na przygotowanie ma ego zespo u uczniów, którzy kontynuowaliby Jego misj .
Nie zale
o Mu na ilo ci, opar si próbom rzesz, które chcia y ukoronowa Go jako króla
i nigdy nie szcz dzi ostrych s ów, by utrzyma wiar s abych uczniów.
Strategia, wed ug której Jezus dzia
, polega a na wybraniu ma ej liczby zwyk ych ludzi,
i powo aniu ich do po wi cenia Mu, ca ym sercem swego ycia. Kiedy kogo zaprasza do
pój cia za Nim, Jego s owa oznacza y dok adnie to: i za Nim, kiedy szed przez wioski
Judei i Galilei.
Jezusowy wybór uczniów by równie ciekawy. Nie wybra religijnych przywódców swoich
czasów. Zespó Jego uczniów sk ada si z bardzo zwyk ych ludzi - rybaków, gospody ,
urz dników. Wed ug opisu Ewangelii, nikt z nich nie uderza nas jako kandydat na podj cie
wielkiej odpowiedzialno ci.
Ale w
nie tej grupie ludzi po wi ci Jezus najwi cej czasu i uwagi. Naucza ich, radzi
i rozsy
na próbne misje. Po prostu pozwoli im by z sob i kocha ich. Naucza ich
znaczenia mi
ci poprzez sw mi
do nich: naucza ich wype niania misji, poprzez swój
przyk ad, sam j wype niaj c.
Pan Jezus odznacza si tak prostot , e mamy trudno ci ze zrozumieniem Go. Skupi si na
przygotowaniu ma ej grupy zwyk ych ludzi, którzy mogli by zaczynem Jego Ko cio a. Jezus
przyniós nowin mi
ci Ojca swoim uczniom; uczy ich mi
ci, przede wszystkim przez
asny przyk ad. Wszystko inne pozosta o w ich r kach pod moc i przewodnictwem Ducha
wi tego.
Trzeba te zauwa
, e Jezus nie napisa ksi
ki. Je li napisane s owo mia o by czym
wszechwa nym w Jego Ko ciele, oczekiwaliby my od Niego, eby pozostawi jaki
lad na
pi mie. Wi kszo
wiatowych przywódców zostawia swoj wizj utrwalon na pi mie, ale
Jezus nie pozostawi
adnego pisanego manifestu.
Nie wybiera Jezus tak e uczniów, którzy byliby szczególnie dobrymi pisarzami. Pisarze,
którzy przechowywali i zapisywali s owo w judaizmie, byli wyra nie nieobecni w szeregach
aposto ów. Rybacy nie s zwykle znani ze swych literackich zdolno ci. Gdyby Jezusowi
zale
o na dok adnym zapisie swoich kaza , na pewno wybra by kogo , kto by je zapisywa ,
jak Jeremiasz poleci Baruchowi zapisywanie jego proroctw. Nie ma dowodów, e tak czyni
Jezus.
Tak jak uwaga Jezusa nie skupia a si na sile politycznej czy o wieceniu kulturalnym, czy
du ej ilo ci uczniów, nie by a ona równie skupiona na s owie pisanym. Zamiast tego Jezus
80
osi
ywe s owo przede wszystkim dla ma ej grupki swoich najbli szych uczniów, które
o w ród nich i dzi ki nim. Pod natchnieniem Ducha wi tego mieli oni stanowi centrum
Chrystusowego Ko cio a. yli nowym przy kazaniem mi
ci i byli ze sob zjednoczeni tak,
e wiat widz c ich wierzy , e Jezus Chrystus by naprawd Synem Bo ym i poprzez t
wiar odnajdywa
ycie. Lud Bo y mia by s owem Bo ym.
To w
nie w tym kontek cie mo emy zrozumie powstanie Ko cio a opisane w Dziejach
Apostolskich. Duch wi ty nie stworzy czego z niczego; dope ni dzie o, które Jezus
zapocz tkowa . Kiedy aposto owie otrzymali Ducha wi tego, Ko ció móg powsta do
pe nego ycia, do czego przyczyni y si lata Jezusowej nauki i przygotowania.
nie w tym kontek cie musimy rozumie , w jaki sposób Pismo wi te zosta o dla nas
napisane.
PRZEKAZYWANIE
Pawe podsumowa wiadomo , któr przekazywa podczas swych podró y
misyjnych: „Przypominam bracia, Ewangeli , któr wam g osi em, któr cie przyj li
i w której trwacie... Przekaza em wam na pocz tku to co przej em; e Chrystus umar -
zgodnie z Pismem - za grzechy nasze” (1 Kor 15,1.3 - 5).
Mówi c o „Pismach”, Pawe mia na my li te ksi gi, które znamy jako Stary Testament. Nie
mia na my li zapisanych Ewangelii które czytamy w Nowym Testamencie, bo one jeszcze
nie istnia w czasach, gdy Pawe pisa ten pierwszy list do Koryntian.
Pawe uwa
, e jego misj by o „przekazywanie” innym nowiny, któr sam otrzyma . Inne
obecne przek ady Pisma t umacz s owa Paw a jako rozwa ania czy „przekazywanie”. Ale
greckim s owem, jakie u
Pawe jest s owo, którego wspó czesnym odpowiednikiem jest
„tradycja”. Pawe powiedzia Koryntianom, e ich wiara by a oparta na nowinie, któr on sam
otrzyma , i któr wiernie im przekaza . To jest rdzenne znaczenie „tradycji”: przekazywane
nowiny Ewangelii.
Jezus Chrystus przeniós nam objawienie zbawczej prawdy od Boga i upowa ni ludzi, aby
przekazywali j innym. „Id cie wi c i nauczajcie wszystkie narody: udzielaj c im chrztu
w imi Ojca i Syna, i Ducha wi tego; uczcie je zachowywa wszystko, co wam przekaza em.
A oto Ja jestem wami po wszystkie dni, a do sko czenia wiata” (Mt 28, 19-20). Od nauki
aposto ów, z natchnienia i przewodnictwa Ducha wi tego zaczyna a si nauka Ko cio a.
Aposto owie mieli by tymi, którzy przekazywali zbawcz prawd Ewangelii.
Przekazywanie by o wy cznie ustnym nauczaniem przez kilka dziesi cioleci. Pierwsz
z napisanych ksi g Nowego Testamentu s listy Paw a do Tesaloniczan napisane oko o 20 lat
po zmartwychwstaniu i wniebowst pieniu Jezusa Chrystusa. adna z Ewangelii w formie,
w jakiej jest nam znana, nie pochodzi sprzed 65 lat po Chrystusie, a Ewangelia Jana nie
zosta a napisana mniej wi cej do ko ca pierwszego wieku. S ysze zbawcz prawd o Jezusie
Chrystusie dos ownie oznacza o s ysze j . Przyj Ewangeli oznacza o przyj
yw
tradycj przekazywan w Ko ciele.
W ten sposób listy Paw a s pe ne odniesie do ustnego przekazywania Ewangelii
„Pochwalam was, bracia, za to, e we wszystkim pomni na mnie jeste cie i e tak jak ja wam.
81
przekaza em zachowujecie tradycj ” (1 Kor 11, 2), „Nakazujemy wam, bracia w imi Pana
Naszego Jezusa Chrystusa, aby cie stronili od ka dego brata, który post puje wbrew
porz dkowi, a nie wed ug przekazanej przez nas nauki, któr przyj li cie” (2 Tes 3, 6). Pawe
poucza Tymoteusza, by przygotowywa innych do przekazywania nowiny:”Co us ysza
ode
mnie za po rednictwem wielu wiadków, przeka zas uguj cym na wiar ludziom, którzy te
zdolni naucza i innych” (2 Tym 2, 2).
Ksi gi Nowego Testamentu zosta y napisane w kontek cie pierwszych wspólnot
chrze cija skich. Zosta y napisane dla zaspokojenia potrzeb rozwijaj cego si Ko cio a przez
przechowywanie ywej tradycji na pi mie. W miar jak zwi ksza a si ilo ko cio ów, które
Pawe zak ada , nie móg zaspokaja ich potrzeb przez sw osobist obecno . St d zacz
pisa do nich listy, najcz ciej aby rozwi za konkretne problemy, doda otuchy do
przezwyci enia napotykanych trudno ci i odpowiedzie na pytania. które powsta y. Pawe
uwa
, e listy utrwala y jego autorytet i by y cz ci przekazywania ewangelicznej
tradycji: „Przeto, bracia, stójcie niewzruszenie i trzymajcie si podanych zasad, o których
zostali cie pouczeni b
ywym s owem, b
za po rednictwem naszego listu” (2 Tes
2, 15). Te „tradycje” by y „nowin Pa sk ”, poza tym, bracia módlcie si za nas, aby s owo
Bo e rozszerza o si i rozs awia o, podobnie jak to jest po ród was? (2 Tes 3 ml) Pawe chcia
nawet, eby niektóre z jego listów by y przekazywane z jednej wspólnoty do nast pnej:
„a skoro 1ist zostanie u was odczytany, postarajcie si o to, by odczytano go te w ko ciele
w Laodycei, a wy eby cie te przeczytali list z Laodycei” (Kol 4, 16).
Zadaniem Ewangelii by zapis dla zachowania te
ywej tradycji przez pierwszych naocznych
wiadków, aposto owie bowiem starzeli si , lub stawali si m czennikami. Ewangelista
ukasz nie by jednym z dwunastu aposto ów i nie zna Jezusa podczas Jego ycia na ziemi.
ukasz by mówi cym po grecku towarzyszem Paw a podczas jego pó niejszych podró y
misyjnych. Zabra si do zapisywania g oszonej tradycji, z któr mia kontakt przez Paw a ale
ukasz zebra równie razem inne ogniwa tradycji. które by y przekazywane: przypomnienia
ów Jezusa przekazywane ustnie, zapisywane fragmenty zawieraj ce te wypowiedzi. ukasz
rozpocz sw Ewangeli od stwierdzenia celu jej napisania, i zwróci si sam do Teofila jako
„mi
nika Boga”.
„Wielu ju stara o si u
opowiadanie zdarze dokonanych po ród nas, tak jak je
przekazali ci, którzy od pocz tku byli naocznymi wiadkami i s ugami s owa. Postanowi em
wi c i ja zbada dok adnie wszystko od pierwszych chwil i opisa w kolejnym nast pstwie dla
ciebie, dostojny Teofilu, eby si móg przekona o ca kowitej pewno ci nauk, których ci
udzielano” ( k 1, 1-4).
ukasz przypuszcza , e Ewangelia by a ju znana tym, do których j pisa i e przez ni
znale li ycie. Zacz y si ju ukazywa zapisy Ewangelii; ukasz pragn jedynie wiernie
ustn i pisan tradycj w dok adny zapis. Chcia by wierny temu „co zosta o nam
przekazane”.
Pod natchnieniem Ducha wi tego autorzy Nowego Testamentu zdzia ali wi cej ni wysi ek
upami tniaj cy ka de s owo i czyn Jezusa. Od samego pocz tku Ko ció stawa wobec
nowych pyta i nowych sytuacji. Nawet w latach bezpo rednio po zmartwychwstaniu Jezusa,
Ewangelia nie by a martw liter , sztywnym przypomnieniem nauczaj cych s ów Jezusa, ale
ywym „przekazywaniem”, kierowanym przez Ducha wi tego, konfrontowaniem nowych
pyta i sytuacji.
82
Pierwszym wi kszym kryzysem, jaki dotkn Ko ció by o pytanie: w jaki sposób poganie
mogliby zosta przyj ci do Ko cio a. Dzia alno Jezusa by a ograniczona do ydów, a Jezus
nie g osi swej nowiny poza granicami Izraela. W dzie Zes ania Ducha wi tego, ydzi,
którzy zamieszkiwali inne kraje, weszli do Ko cio a. Ale nadal byli ydami: ca y pierwotny
Ko ció w tym momencie trwa „jednomy lnie w wi tyni” (Dz 2, 46), to znaczy w wi tyni
Jerozolimskiej ydów. Najwcze niejszy Ko ció by cz ci judaizmu - cz ci , która
wyznawa a Chrystusa jako Mesjasza, którego oczekiwa Izrael.
Je li poganin - nie yd - mia przyj wiar w Jezusa Chrystusa, jak powinien by j
otrzyma ? czy mia si najpierw nawróci na judaizm? czy mia by zwi zany Prawem
Moj eszowym? Czy tak e mia si modli w ydowskiej wi tyni. Nic w jasnym nauczaniu
Chrystusa nie wydawa o si rozwi zywa tego pytania.
Gdy to pytanie zosta o postawione, sta o si ono jednym z dramatów, kryj cych si
w Dziejach Apostolskich i w niektórych listach Paw a. Rozwi zanie zosta o znalezione pod
natchnieniem Ducha wi tego - natchnieniem, które wyznacza o kierunek, który mia przyj
pierwotny Ko ció :
„Aposto owie i starsi bracia przesy aj pozdrowienie braciom
poga skiego pochodzenia w Antiochii, w Syrii w Cylicji... Postanowili my bowiem, Duch
wi ty i my, nie nak ada na was adnego ci aru oprócz tego, co konieczne” (Dz 15, 23. 28).
Potrzeby pierwotnego Ko cio a przywo ywa y na pami czyny i nauki Jezusa oraz elementy
przekazywanej tradycji. Ewangelia Jana zauwa a, e Jezus „uczyni wiele innych znaków,
których nie zapisano w tej ksi dze” (J 20, 30). Duch wi ty kierowa ewangelistami
w wyborze materia u przekazuj cego sens Ewangelii Ewangelie nie by y biografiami Jezusa
napisanymi w celu zilustrowania Jego ycia, by y przewodnikami ycia przedstawianymi
zgodnie z ich za
eniami. Jan napisa : „Te za (znaki) zapisane, aby cie wierzyli, e Jezus
jest Mesjaszem Synem Bo ym, i aby cie wierz c mieli ycie w imi Jego” (J 20, 31). ycie to
by o yciem Ko cio a, Duchem wi tym. Cel, dla którego Ewangelie zosta y napisane
i kontekst, w którym mia y by czytane wp yn y na kszta t ksi gi.
Cz sto ycie i modlitwy pierwotnego Ko cio a, jego liturgia, kszta towa y sposób wyra ania
Ewangelii. Jest to widoczne w opisie Ostatniej Wieczerzy. Pawe napisa do Koryntian, e
„Pan Jezus tej nocy, kiedy zosta wydany, wzi chleb i dzi ki uczyniwszy, po ama i rzek :
To jest cia o moje za was wydane. Czy cie to na moj pami tk ”. Podobnie, sko czywszy
wieczerz , wzi kielich mówi c: „Kielich ten jest Nowym Przymierzem, we krwi mojej.
Czy cie to, ile razy pi b dziecie, na moj pami tk ” (1 Kor 11, 23-25 ).
Wieczerza Pa ska by a sprawowana przez kilka dziesi cioleci zanim Pawe napisa swój list
do Koryntian, a nawet wcze niej ni sporz dzono ewangeliczne zapisy Ostatniej Wieczerzy.
owa Jezusa by y wspominane w codziennym modlitewnym yciu Ko cio a,
amaniu
chleba”. Przez sta e odnawianie liturgii by y one wyra ane i wspominane w okre lony
sposób. Kiedy Pawe pisa do Koryntian o Ostatniej Wieczerzy, s owa, których u
by y
owami, którymi pos ugiwano si ju w liturgii pierwotnego Ko cio a. Kiedy autorzy
Ewangelii zapisali yw tradycj , by y to s owa, którymi si pos ugiwali z ma ymi
odchyleniami, które zachowano w ró nych odcieniach ustnej tradycji i zwyczajów
liturgicznych.
Zauwa cie, co mia na my li Pawe , kiedy pisa te s owa do Koryntian: „to jest to, co
otrzyma em od Pana; a co z kolei wam przekazuj ”. Mo emy je tak rozumie : „to jest to, co
zosta o mi przekazane przez prawdziw i yw tradycj Ko cio a i to ja z kolei przekazuj
83
wam i pisz by cie pami tali”. Listy Paw a by y napisane jako przypomnienie i pos anie,
które by o ju „przekazane” przez pierwotny Ko ció ; by y napisane, aby: „pewne sprawy
przypomnie ” (Rz 15,15; por. 2 P 1, 12-15).
Potrzeby pierwotnego Ko cio a najprawdopodobniej wp ywa y na sposób, w jaki Ewangelie
przedstawia y znane wydarzenie, kiedy to aposto owie chcieli oddali dzieci zbli aj ce si do
Jezusa. Jednym z problemów, wobec którego stan pierwotny Ko ció by o to, czy chrzci
dzieci, czy nie. Pierwsi nawróceni byli doros ymi; czy chrzest mia by zastrze ony dla
doros ych, czy dzieci tak e mia y by chrzczone? Rozwa aj c to pytanie, Ko ció
przypomnia sobie przyk ad Chrystusa. Jezus nie stawia granicy wieku wchodz cym do
Królestwa Bo ego. Wita dzieci, wbrew yczeniom aposto ów, którzy chcieli je
oddali : „Pozwólcie dzieciom przychodzi do mnie. Nie przeszkadzajcie im; do takich bowiem
nale y królestwo Bo e” (Mk 10, 14b).
Wydaje si bardzo prawdopodobne, e przyk ad Jezusa z dzie mi mia szczególne
zastosowanie w rozwi zaniu pytania, czy dzieci powinny by dopuszczone do chrztu.
To wydarzenie z ycia Jezusa zosta o zapami tane i wywar o wp yw na podejmowanie tej
decyzji przez Ko ció . W miar jak nauczanie Jezusa by o przekazywane, s owa z Liturgii
chrztu stawa y si s owami, którymi pos ugiwano si w opowiadaniu tego wydarzenia z ycia
Jezusa.
Greckie wyra enie u yte w Ewangelii „nie przeszkadzajcie im” jest tym samym greckim
wyra eniem, które znajdujemy we wczesnej liturgii chrztu, gdzie jest u yte dla zaznaczenia,
e kto powinien by dopuszczony do chrztu. Jest to równie to samo greckie wyra enie u yte
w Dziejach Apostolskich w decyzji ochrzczenia etiopskiego dworzanina (Dz 8, 36)
i w decyzji ochrzczenia Korneliusza i cz onków jego rodziny (Dz 10, 47). Jak w wypadku
ów Eucharystii, liturgiczne ycie Ko cio a mia o wp yw na s owa u ywane w Ewangeliach.
A potrzeba Ko cio a, by rozwi za problem chrztu dzieci mia a wp yw na zapami tanie
i przekazywanie post powania Jezusa zapraszaj cego dzieci do siebie.
Czasami sam tylko fakt istnienia Ko cio a wp ywa na przekazywanie s owa Jezusa.
„Gdy twój brat zawini przeciwko tobie, id i upomnij go w cztery oczy... Je li ci nie
pos ucha, we ze sob jeszcze jednego albo dwóch... Je li i tych nie pos ucha, donie
Ko cio owi” (Mt 18, 15. 16. 17). To nauczanie Jezusa dostarcza o wskaza do rozwi zywania
konfliktów pomi dzy cz onkami pierwotnego Ko cio a. Formu owanie tego w Ewangelii
jasno odzwierciedla zastosowanie w kontek cie Ko cio a - Ko cio a, który jeszcze nie istnia
w czasach Jezusa.
Czasami konkretna sytuacja Ko cio a znajdowa a odzwierciedlenie w Ewangelii. By mo e
najlepiej zrozumiemy ostre pot pienie faryzeuszów przez Jezusa w Ewangelii Mateusza
(Mt 23, 13-29) przez u wiadomienie sobie, e by a ona pisana, kiedy pierwotny Ko ció by
prze ladowany przez ydowskich urz dników. Werset: „drugich po swych synagogach
biczowa i z miasta przep dza b dziecie” (Mt 23, 34b) do dobrze opisuje co spadnie na
ydów,, którzy stali si chrze cijaninami. Jezus jasno kierowa mocne s owa do faryzeuszy,
ostrzegaj c ich, e zamykali uszy na Bo nowin . Ale gwa towno Jego s ów w Ewangelii
Mateusza prawdopodobnie odzwierciedla prze ladowania, jakie cierpia pierwotny Ko ció
z r k ydów, w czasie gdy ta Ewangelia powstawa a.
Widzimy st d, e potrzeby i modlitwy pierwotnego Ko cio a mia y wp yw na to, które
wydarzenia i nauki z ycia Jezusa by y zapami tywane i wp ywa y na sposób, w jaki by y one
84
opisywane. Wydarzenia i s owa by y przekazywane ,,ustnie na d ugo przed tym, zanim
zosta y spisane. Zapis by aktem ko cowym, ale aktem, który w du ej mierze zale
od
ustnego przekazu Ewangelii, który mia miejsce wcze niej. Dlatego w
nie tak bardzo wa
spraw by o, aby przekazywanie nowiny o zbawieniu odbywa o si pod natchnieniem Ducha
wi tego.
ROLA DUCHA WI TEGO
Nie mo emy ograniczy si do ko cowej redakcji Pisma wi tego; natchnienie Ducha
wi tego w kszta towaniu ustnej tradycji by o nieodzowne. Nie wolno nam wyobra
sobie,
e gdy ewangeli ci zabrali si do sporz dzania zapisów, zaczynali od niczego, albo e
pozbierali wyblak e wspomnienia i poprzez natchnienie Ducha wi tego byli w stanie je
skorygowa . Duch wi ty z pewno ci inspirowa pisanie Ewangelii, ale równie inspirowa
przekazywanie ewangelicznej nowiny, które poprzedza o pisanie. Jego dzia anie
w inspirowaniu jednego nie mo e by oddzielone od dzia ania w inspirowaniu drugiego.
Jasne jest równie , e Inspiracja Ducha wi tego jest czym danym tak wspólnocie, jak
i pojedynczym osobom. Przekazywanie wiary nie by o tylko spraw jednej natchnionej osoby
mówi cej do innych, pomimo i by o to jednym z bardzo wa nych aspektów.
Rzeczywisto by a o wiele bardziej z
ona. Duch wi ty inspirowa i kierowa Ko cio em
i jego przywódcami w ich decyzjach dotycz cych dopuszczenie pogan do chrztu, chrztu
dzieci, rozwoju form religii. Ewangelia by a ywym s owem wcielonym w ycie Ko cio a. Jej
ostateczny zapis tak wyra
ycie Ko cio a, jak dot d czyni a to tradycja ustna.
Z jednego tylko punktu widzenia, jest to spraw drugorz dn , e s owa Pisma s natchnione.
Jezusowa obietnica zes ania Ducha wi tego by a wi cej ni tylko obietnic pozostawienia
wolnej od b dów ksi gi. Obieca On, e Duch natchnie - zamieszka i pokieruje - narodem,
Ko cio em. Jednym z aspektów natchnienia Ko cio a przez Ducha wi tego by o Jego
przewodnictwo w przekazywaniu nowiny zbawienia, kolejnym aspektem by o Jego
kierowanie tymi, którzy utrwalali ustn tradycj w pi mie. Chrystus nie przyszed , by
stworzy
wi
ksi
, ale wi ty lud; wi tyni Ducha wi tego jest nie ksi ga, ale cia o
Chrystusa.
Pawe przedstawi nam ró ne sposoby, poprzez które Duch wi ty jest obecny w Ko ciele,
inspiruj c i kieruj c lud mi tak, e cia o Chrystusa mo e by budowane. „Jednemu dany jest
przez Ducha wi tego dar m dro ci s owa, drugiemu umiej tno poznawania Ducha,
innemu jeszcze dar wiary w tym e Duchu, innemu aska uzdrawiania przez tego samego
Ducha, innemu dar czynienia cudów, innemu proroctwo, innemu rozpoznawanie duchów,
innemu dar j zyków i wreszcie innemu aska t umaczenia j zyków” (1 Kor 12, 8-10).
W innym li cie Paw a zawarte s inne s owa, ale znaczenie jest podobne: „i On ustanowi
jednych jako aposto ów, innych jako proroków, innych jako ewangelistów, innych jako
pasterzy i nauczycieli dla przysposobienia wi tych do wykonywania pos ugi, celem
budowania Cia a Chrystusowego” (Ef 4, 11-12).
Pawe rozpoznawa Ducha wi tego, który daje ró ne dary i mo liwo ci s
by. Obecno
Ducha w Ko ciele nie by a chwiejn obecno ci , ale obecno ci konkretnie okazywan
poprzez dary s
by, jakie On zsy
. Dary te mia y znaczenie tylko w kontek cie wspólnoty
chrze cija skiej: celem ich by o budowanie Ko cio a. Pawe utrzymywa równie , e jedne
85
dary by y cenniejsze od innych, i e wa no wszystkich darów mo e by oceniana poprzez
ich warto dla Ko cio a.
Dary Ducha musz by rozumiane jako wa ny aspekt sposobu, w jaki Duch wi ty kierowa
przekazywaniem ewangelicznej nowiny w pierwotnym Ko ciele. Inspirowa kaznodziejów
i nauczaj cych, zanim natchn autorów. W
ciwie Pawe nie wspomina nawet autorów czy
pisarzy, wymieniaj c sposoby dzia ania Ducha. Nie oznacza to, e autorzy Nowego
Testamentu nie byli natchnieni. Byli - cznie z samym Paw em, gdy opisywa dary Ducha.
Sedno sprawy tkwi w tym, e centrum inspiracji Ducha stanowi Ko ció , i e dzia
On
poprzez ró norodno darów, maj cych zaspokoi dydaktyczne potrzeby Ko cio a i wierne
przekazywanie nowiny Jezusa.
Kiedy zastanowimy si nad uczynionym przez Jezusa wyborem i pos aniem aposto ów, i nad
sposobem, w jaki pierwotny Ko ció rozwi za problem nawróconych pogan, i nad
nauczaniem Paw a w listach, jasnym staje si fakt, e pierwotny Ko ció uznawa pewnych
ludzi upowa nionych nauczycieli i przywódców. Specjalnym szacunkiem darzeni byli
aposto owie i starsi. To oni pod przewodnictwem Ducha wi tego ostatecznie rozwi zywali
problemy, na które napotyka pierwotny Ko ció . Aposto owie i starsi byli ostatecznym
kryterium autentyczno ci przekazywanej Ewangelii.
Kiedy istnia a konsultacja i wspó praca pomi dzy aposto ami i pierwsz wspólnot
jerozolimsk , dotycz ca potrzeby kszta towania diakonów, w
nie dwunastu zwo ywa o
wspólnot na narad i w
nie Dwunastu podejmowa o decyzj mianowania diakonów (Dz 6,
1-6). Zagadnienie nawróconych pogan zosta o rozwi zane wtedy, kiedy „zebrali si wi c
aposto owie i starsi, aby rozpatrzy t spraw ” (Dz 15, 6); Piotr i Jakub odgrywali
dominuj
rol podczas tego spotkania. Kiedy Pawe wys ucha jakimi cechami maj si
odznacza starsi powiedzia , e wraz z osobist dojrza
ci i wi to ci starszy powinien
by : „przestrzegaj cym niezawodnej wyk adni nauki, aby przekazuj c zdrow nauk , móg
udziela upomnie i przekonywa opornych” (Tt 1, 9).
Listy Paw a przedstawiaj równie wspó czesne pr dy my lowe w latach nast puj cych po
Wniebowst pieniu Chrystusa. Nie ka dy odbiera i rozumia Ewangeli w jej czysto ci; nie
ka dy j wiernie przekazywa . Pawe sprzeciwia si tym, którzy domagali si , eby
ochrzczeni poganie zachowali Stare Prawo; równie musia walczy z przes dami
i poga skimi praktykami, które nowonawróceni wnosili do chrze cija stwa. Pawe musia
ostrzega ludzi, eby nie przyjmowali adnej innej ewangelii ni tradycyjna, nawet gdyby
yszeli now ewangeli od anio a (Gal 1, 8).
Kryterium autentyczno ci dla prawdziwej tradycji by o dlatego konieczne. Nie mog o by
powo ania si na Bibli , poniewa Nowy Testament nie by jeszcze uko czony. Nie ka da
prorocza wypowied mog a by przyj ta bez zastrze
, bo fa szywi prorocy równie
twierdzili, e mówi pod natchnieniem Ducha (1 J 4, 1). Kryterium autentyczno ci
ukszta towa o si wewn trz wspólnoty chrze cija skiej w Ko ciele pod przewodnictwem
aposto ów i starszych. Poprzez nich Duch kierowa autentycznym przekazywaniem Ewangelii
zbawienia, w której nale
o znale
ycie wieczne.
Orientacja Ko cio a by a przede wszystkim konieczna do odró nienia, które wczesne pisma
wiernie przekazywa y yw tradycj Ko cio a, a które nie. Nie s nam one znane dzi , ale
liczne pisma twierdz ce, e s przekazem ewangelicznym zosta y napisane w drugiej po owie
I w. i w II wieku. Cztery Ewangelie, które przyjmujemy dzi jako natchnione S owo Bo e,
86
by y tylko czterema spo ród wielu pism utrzymuj cych, e s Ewangeliami. Autorstwo
niektórych by o nawet przypisywane aposto om np. ewangelia Tomasza. Dzie o to zaczyna
si od stwierdzenia: „To s tajemnicze s owa, które powiedzia
yj cy Jezus a Didymus
Judasz Tomasz zapisa ”. Potem nast puje 114 wypowiedzi Jezusa, niektóre bardzo podobne
do nauk Jezusa, zawartych w czterech Ewangeliach Nowego Testamentu, ale wi kszo
zupe nie innych.
Ukazywa y si w pierwotnym Ko ciele równie pisma, które mia y by zaginionymi listami
Paw a lub te mia y opowiada dzieje Aposto ów Jana, Andrzeja i Tomasza; tak jak Dzieje
Apostolskie i Nowy Testament mówi o dzia alno ci Piotra i Paw a. Nawet apokaliptyczna
ksi ga objawienia, ukaza a si , b
c rzekomo objawieniem dla Piotra czy Paw a, czy
Tomasza.
atwo zauwa
, e pierwotny Ko ció sta przed problemem rozró nienia pism, które by y
autentycznym przekazem ewangelicznej nowiny, od tych pism, które nim nie by y. Nie by o
to oczywiste, które ksi gi powinny by uwa ane za wi te pismo, a które nie. Twierdzenie, e
list zosta napisany przez Paw a, czy e ewangelia zosta a napisana przez Tomasza, czy e
objawienie dane by o Piotrowi, nie wystarczy o aby ustali , e s owa te s autentycznymi
dzie ami apostolskimi. Z drugiej strony tylko dlatego, e Ewangelia zosta a napisana przez
kogo innego ni przez aposto a nie znaczy o, e mia a zosta odrzucona: ukasz nie by
jednym z dwunastu aposto ów. Daleko od Nowego Testamentu spadaj cego z nieba, by sta
si konstytucj i prawem pierwotnego Ko cio a, znajdowa si pierwotny Ko ció , który
ustanowi Nowy Testament. Poszczególne ksi gi Nowego Testamentu zosta y napisane, by
utrwali
yw wiar , któr
ju pierwotny Ko ció , wiar , która by a przekazywana pod
natchnieniem Ducha wi tego. To Ko ció decydowa , które spo ród wielu ksi g twierdz ce,
e s apostolskimi pismami, by y nimi naprawd . Ko ció decydowa , które ksi gi mog y by
ywane jako kryterium oceny autentyczno ci nauczania. Nasze s owo „kanon” pochodzi od
semickiego s owa, które oznacza o trzcin u ywan do mierzenia. Ksi ga „kanoniczna” to
taka, która mo e by przyj ta jako miara, przewodnik, zasada.
Nie mamy dowodu, e mia o miejsce kiedykolwiek bezpo rednie Boskie objawienie
ustalaj ce, które ksi gi nale y uzna jako natchnione pisma, które mog y s
jako
przewodnik wiary Ko cio a. Raczej to starsi, biskupi Ko cio a decydowali, które ksi gi mia y
by uwa ane za cz
Biblii. Oni po d ugich debatach podejmowali decyzj , a czynili to pod
natchnieniem Ducha wi tego. Autorytet Ko cio a wyja ni spraw i wybra dwadzie cia
siedem ksi g jako autentyczny wyraz wiary Ko cio a, od-rzucaj c jako apokryficzne sporo
ponad sto innych.
Debata nad tym, które ksi gi maj by przyj te jako kanoniczne i czytane jako s owo Bo e,
trwa a kilka setek lat. Przez ten czas ró ne listy natchnionych ksi g zosta y przyj te
w ró nych cz ciach Ko cio a. Podczas gdy istnia a powszechna zgoda co do wi kszo ci
ksi g, które czytamy jako cz
Nowego Testamentu, by a. pewna liczba ksi g, która
wywo
a spor dyskusj - np. list do Hebrajczyków. Dopiero oko o 400 r. zapanowa a
w Ko ciele ca kowita zgoda, e dwadzie cia siedem ksi g, które czytamy jako Nowy
Testament by y naprawd natchnionym s owem Bo ym; a wszelkie inne - odrzucono.
87
KO CIÓ JEST TYM, KTORY S UCHA
Jan twierdzi w swym pierwszym li cie, e powodem, dla którego pisze jest to,
e „oznajmiamy i wam, co my ujrzeli i s yszeli, aby cie i wy mieli duchow
czno z nami.
My za mamy duchow
czno z Ojcem i z Jego Synem Jezusem Chrystusem” (1 J 1, 3).
Przyja
z Ojcem przez Jezusa Chrystusa jest ci le po czona z przyja ni z innymi
chrze cijanami stanowi cymi cia o Chrystusa.
Bóg nie przemawia do nas zza chmur, ale poprzez s owa ludzi: s owa tworzone przez ludzkie
wargi, s owa zapisane ludzk r
. Bóg postanowi zbawi nas nie jako poszczególnych ludzi,
lecz jako cz
cia a Chrystusa. Dziatanie Ducha wi tego w nas jednocze nie umo liwia
nam zwracanie si do Boga jako do Ojca i w cza nas w Cia o Chrystusa. Sta si synem
Boga to by w czonym do rodziny Boga.
Objawienie zacz o si od dialogu mi dzy Bogiem i. Jego ludem w czasach Starego
Testamentu; objawienie osi gn o swe wype nienie w Jezusie Chrystusie, S owie, które sta o
si cia em. S owo Bo e by o ukszta cone i przekazane przez lud Bo y. S owo Bo e dzi nadal
znajduje swój dom w ludzie Bo ym. Pismo jest cz ci starego dialogu mi dzy Bogiem i Jego
ludem, Ko cio em.
Pismo musi by czytane, tak jak zosta o napisane: jako wyraz wiary wewn trz Ko cio a.
Nasza wiara i nasza przy-nale no do cia a Chrystusa s podstaw czytania Pisma. S owa
Pisma maj pe ne znaczenie dla kogo z czonego z Chrystusem poprzez Jego cia o.
Nie czytamy Pisma tylko indywidualnie; tak e uczestniczymy w czytaniu Pisma przez
Ko ció , jako w jednym z aspektów Jego ycia. Jest to atwo dostrzegalne w g oszeniu Pisma
wi tego podczas liturgii - g oszeniu. które jest wydarzeniem wewn trz Ko cio a,
wydarzeniem wzbogacaj cym jego ycie.
Fakt, e Ko ció jest miejscem, gdzie s uchamy S owa Bo ego nie jest powszechnie
rozumiany i przyjmowany. Niektórzy utrzymuj , e Biblia jest g ównym sposobem, w jaki
Bóg przemawia do cz owieka, umieszczaj c j poza Ko cio em i ponad Ko cio em. Inni
posuwaj si dalej mówi c, e Biblia jest wszystkim co potrzeba, e to co wa ne, to nasz
zwi zek z Jezusem Chrystusem, i e Ko ció nie jest potrzebny.
Takie pogl dy nie s podtrzymywane przez sam Bibli . Ewangelie uwa aj , e Jezus
pracowa nad tym, aby zostawi grup , która stanowi aby Jego cia o. Celem Jego nie by o
napisanie ksi gi, ani nawet wybranie ludzi, którzy by j pierwsi napisali. Celem dzia alno ci
apostolskiej jest szerzenie Ko cio a, a nie rozwijanie Biblii. Droga do zbawienia zosta a
odnaleziona poprzez przy czenie si do apostolskiego Ko cio a.
Biblia nie poucza nas, e „wszystkim czego potrzebujecie jest Biblia”, mimo i czasem jaki
urywek wydaje si potwierdza ten pogl d:
Ty natomiast trwaj w tym, czego si nauczy
i w czym ci zawierzono, bo wiesz, od kogo si
nauczy
; i poniewa od lat niemowl cych znasz Pisma wi te, które mog ci nauczy
dro ci wiod cej ku zbawieniu przez wiar w Chrystusie Jezusie. Wszelkie Pismo, od Boga
natchnione, jest i po yteczne do nauki, do przekonywania, do poprawiania, do kszta cenia
w sprawiedliwo ci - aby cz owiek Bo y by doskona y - przysposobiony do ka dego dobrego
czynu (2 Tym 3,14-17).
88
Tymoteuszowi doradzano, e czytanie Pisma jest bardzo korzystne. Ale jasno nie jest
powiedziane: „Pismo jest wszystkim, czego ci potrzeba”. Pismo, o którym tu mowa to ksi gi,
czytane dzi jako Stary Testament. Dla Paw a by oby nie do pomy lenia twierdzi , e Stary
Testament daje nam ca potrzebn wiedz o Bogu i powinien by uwa any za prawo naszego
ycia. A jasne jest, e tylko o Starym Testamencie jest tutaj mowa, bo odniesienie jest
uczynione do Tymoteusza czytaj cego Pismo zawsze od dzieci stwa. Poniewa Tymoteusz
by wystarczaj co doros y, aby by wspó towarzyszem Paw a, kiedy Pawe pisa swój
pierwszy list (1 Tes ok. 51 r. por. 1 Tes 1, 1), Tymoteusz musia urodzi si oko o 30 roku po
Chrystusie. Pisma, które Tymoteusz zna od dzieci stwa nie mog y by zapisami Nowego
Testamentu, bo on by ju doros y, gdy one zosta y sporz dzone.
Potrzebujemy przewodnictwa Ko cio a, aby w
ciwie czyta i rozumie Pismo. Trzeba nam
rozumie nowin zbawienia, która si ga czasów aposto ów, a która zosta a wyra ona
w napisanych s owach Biblii. Trzeba nam przewodnictwa Ko cio a i Ducha wi tego
w przystosowaniu Pisma do nowych sytuacji i pyta .
Interpretacja Pisma musi wynika z natchnienia Ducha wi tego w Ko ciele. „To przede
wszystkim miejcie na uwadze, e adne proroctwo Pisma nie jest dla prywatnego wyja nienia.
Nie wol bowiem ludzk zosta o kiedy przeniesione proroctwo, ale przez Ducha wi tego
unoszeni mówili do Boga wi ci ludzie” (2 P 1, 20-21). Jest to argument, e proroctwo
zawarte w Pi mie nie pochodzi od ludzi, ale od Ducha wi tego, tak samo interpretacja nie
jest pozostawiona ludziom. Sposób, w jaki s owo Bo e zosta o wypowiedziane do cz owieka
daje kontekst do zrozumienia go. Bóg mówi poprzez swój lud tak w czasach Starego jak
i Nowego Testamentu; nasze s uchanie i rozumienie musi odbywa si w kontek cie jego ludu
dzisiaj.
Duch wi ty jest tak samo w Ko ciele dzi , jak by w pierwotnym Ko ciele. Nie na to
kierowa Rad Jerozolimy w rozwi zywaniu problemów nawróconych pogan, by zostawi
Ko ció i nie kierowa jego soborami dzisiaj. Nie ogranicza te swego przewodnictwa do
tego, co ju zosta o napisane. Dalej jest obecny w Ko ciele inspiruj c przekazywanie nowiny
o zbawieniu.
Przyj cie Pisma jako S owa Bo ego oznacza zaakceptowanie sposobu, w jaki zosta o
wyra one w s owach ludzi. Akceptacja Pisma oznacza przyj cie tradycji, która formowa a
Pismo i uzna a je za natchnione. Przyj cie Pisma oznacza akceptacj pouczaj cego autorytetu
Ko cio a, poniewa w
nie poprzez ten autorytet s owa Pisma zosta y po raz pierwszy
przekazane, a ksi gi Pisma - ocenione jako autentyczna miara naszej wiary. Nie mo emy
przyj autorytatywnego nauczania Ko cio a w II w., a odmówi mu tej roli wspó cze nie.
Czyni c tak twierdziliby my, e Duch wi ty, który kierowa wczesnym Ko cio em, ju nim
ej nie kieruje w naszych czasach.
Rola Ko cio a nie polega na os dzeniu prawdziwo ci lub fa szu tego, co jest zawarte
w Pi mie, ale na kszta ceniu si przez Pismo, g oszeniu nowiny zawartej w Pi mie i wcielaniu
idea ów w nim zawartych. Zadaniem Ko cio a jest dalsze przekazywanie nowiny i ycia
zbawienia rozpocz tego w czasach aposto ów. Pismo jest dla Ko cio a norm czynienia tego
oraz narz dziem. Tak jak Pawe , Ko ció nie tylko ma przekazywa nowin ; ale przekazywa
ycie, jednaj c ludzi z Bogiem przez Chrystusa: „Wszystko za to pochodzi od Boga, który
pojedna nas z sob przez Chrystusa i zleci nam pos ug przejednywania” (2 Kor 5, 18).
89
Ko ció nie jest s dem najwy szym, daj cym definitywn interpretacj praw danych przez
niebieskiego Prawodawc . Ko ció jest zorganizowan wspólnot . Musi koncentrowa si na
yciu i jego rozprzestrzenianiu. Czasami musi si dokona autorytatywnej interpretacji s ów
Pisma, ale w praktyce jest to tylko ma y procent pos ugiwania si Pismem przez Ko ció .
Wi cej dowiadujemy si o Pi mie ze sposobu, w jaki Ko ció pos uguje si nim, np.
w modlitwie, ni z oficjalnych wypowiedzi czynionych uroczy cie. B
c cz ci
ycia
Ko cio a, poznajemy znaczenie Pisma dla naszego ycia.
Podczas gdy autorytatywna rola nauczaj cego Ko cio a jest niezb dna i daje konieczny
fundament, nasze czytanie Pisma znajduje kontekst i odbicie w pe nym yciu Ko cio a.
Ograniczy Ko ció do roli nauczyciela, jakkolwiek nieomylnego, to widzie tylko jeden
wymiar o wiele wi kszej rzeczywisto ci. Nie tylko to, co Ko ció naucza, ale i jak yje,
stanowi zasad zrozumienia Pisma. Nasze pojmowanie Pisma jest wyznaczone tysi cem
niedostrzegalnych sposobów: poprzez nauczanie, którego s uchamy, wspólne ycie modlitwy,
nasz przyja
w Duchu wi tym (2 Kor 13) z innymi chrze cijanami.
We my tylko prosty przyk ad: w s owach Paw a nigdy nie by o oficjalnego nakazu „Chc
wi c by m czy ni modlili si na ka dym miejscu, podnosz c czyste r ce, bez gniewu
i sporu” (1 Tym 2, 8), aby nie bra ich dos ownie, jako wskazówk dla w
ciwej modlitwy.
Ale modlitwa ze wzniesionymi r kami nie jest dzi powszechnie praktykowana. Nasz styl
modlitwy jest cz sto wyznaczony raczej do wiadczeniem ni poprzez jasne nauczanie
i interpretacj wersetów Pisma.
Rzeczywi cie, powszechna nauka czasami powoduje nie zupe nie dok adne rozumienie
Pisma. Ostrze enie Jezusa w Ewangeliach, e
atwiej jest wielb dowi przej przez ucho
igielne, ni bogatemu wej do królestwa Bo ego” ( k 18, 25) cz sto by o wyja niane przez
twierdzenie, e by a w murach Jerozolimy ma a brama nazywana „Uchem igielnym” i e
wielb dy z trudem przeciska y si przez ni . Interpretacja ta powsta a kiedy
w redniowieczu, jednak nie znaleziono adnego potwierdzenia, e brama taka istnia a lub,
e Jezus mia tak bram na my li. Musimy skonfrontowa pe
wag ostrze enia Jezusa
o bogactwie, polegaj c na Jego obietnicy, e „To co nie mo liwe dla ludzi, mo liwe jest dla
Boga” ( k 18, 27), a nie na powszechnej interpretacji, która os abia przekaz Ewangelii.
atwiej mo na by przypisa Biblii nadziemsk doskona
i ca e nasze zaufanie w niej
po
, ni zaufa Ko cio owi, którego ludzkie niedoskona
ci i grzeszno bywaj
widoczne. Ale plan Bo y nie przewidywa prowadzenia nas przez napisanie doskona ej
ksi gi, ale w czenie nas do ludu id cego drog do pe nego zbawienia. Nasze zgorszenie, e
Ko ció nie jest doskonalszy by o prawdopodobnie odczuwane w I wieku: Piotr
prawdopodobnie nigdy nie wydawa si bez skazy. Mo e atwiej jest zawierzy Pismu ni
Ko cio owi, ale taka wiara, która stawia Pismo ponad Ko cio em jest le umiejscowiona:
czyni bowiem Pismo wi kszym, a Ko ció mniejszym, co nie jest zgodne z planem Bo ym.
Podczas gdy Ko ció nie jest ponad autorytetem Pisma, Ko ció ma autorytet, by g osi
i interpretowa Pismo. Przekazywanie wiary jest dzie em Ko cio a. Biblia jest ksi
Ko cio a. Przekazywanie wiary nie mo e by oddzielone od Ko cio a, ani Biblia nie mo e
by od niego oddzielona. Ko ció musi uzna Bibli za „kanoniczn ”: regu , miar , norm
wiary. Nauka Ko cio a musi czerpa i by rz dzona przez Pismo.
Ko ció jest tym, który s ucha s owa Bo ego wypowiedzianego poprzez Pismo. Bóg
wypowiada swoje s owo do Ko cio a tak, e sam Ko ció mo e by dla wiata zwiastunem
90
Boga i Jego nowiny. S owo, które Bóg wypowiedzia w Jezusie Chrystusie nadal
rozbrzmiewa przez wiat w yciu tych, którzy znale li ycie w Jego imieniu. S owo Bo e
sta o si obecne w ludzie Bo ym - Ko ciele.
91
Z
AKO CZENIE
A teraz polecam was Bogu i S owu aski Jego, w adnemu zbudowa
da dziedzictwo
z wszystkimi wi tymi.
(Dz 20, 32)
Ze wszystkich miast, w których Pawe g osi dobr nowin zbawienia, adne nie by o dro sze
jego sercu ni Efez. To Pawe przyniós Efezowi pe
nowin chrze cija stwa, nauczaj c
o roli Ducha wi tego (Dz 19, 1-4). Wed ug Dz 20, 31 Pawe przebywa w Efezie trzy lata -
ej ni w jakimkolwiek innym mie cie na swej drodze misyjnej. Po d ugim pobycie
w Efezie, Pawe sp dzi kilka miesi cy w Grecji, sk d pó niej uda si z powrotem do Efezu.
Pawe chcia by w Jerozolimie na czas wi ta Zes ania Ducha wi tego, wi c nie dojecha
do samego Efezu, natomiast zatrzyma si w pobliskim porcie Milecie i pos
po starszych
Ko cio a w Efezie, by go tam odwiedzili. Byli to jego drodzy przyjaciele, nawróceni,
wspó pracownicy, z którymi chcia si po egna przed dalsz podró do Jerozolimy.
Po egnanie to by o bardzo serdeczne. Duch wi ty objawi mu, e czeka o go prze ladowanie
i uwi zienie. Pawe powiedzia swym przyjacio om Efezjanom: „Wiem teraz, e wy wszyscy,
ród których g osi em Królestwo ju mnie nie ujrzycie” (Dz 20, 25). Po tych s owach
po egnania, „upad na kolana i modli si razem ze wszystkimi. Wszyscy wybuchn li wielkim
aczem. Rzucili si Paw owi na szyj
ca owali go, smuc c si najbardziej z tego,
co powiedzia : e ju nigdy go nie zobacz . Potem odprowadzili go na okr t” (Dz 20, 36-38).
Jest zrozumia e, e w tych okoliczno ciach, ostatnie napomnienie Efezjan przez Paw a mia o
specjalne znaczenie. Pawe nie tylko udziela ogólnie dobrej rady; Pawe kierowa ostatnie
owa pouczenia dla bliskich przyjació , ludzi teraz odpowiedzialnych za kierowanie
Ko cio em w Efezie. Chwila by a bardzo powa na i nie mog a by zmarnowana. Pawe
napomina starszych, by pilnie czuwali nad Ko cio em w Efezie, przypominaj c im swój
asny przyk ad. A potem da im ostatnie uroczyste napomnienia i zach ty: „A teraz polecam
was Bogu i s owu aski Jego, w adnemu zbudowa i da dziedzictwo z wszystkimi
wi tymi” (Dz 20, 32).
„S owo aski”, do którego Pawe si odwo ywa by o nowin zbawienia, któr przekaza im,
nowin , która nawet wówczas by a zapisywana jako ksi gi Nowego Testamentu. S owo aski
by o dobr nowin o tym, kim jest Jezus Chrystus i co dla nas uczyni . S owo aski by o
nowin , przez któr my tak e odnajdujemy zbawienie, nowin , która wyzwala moc Boga
pomi dzy nami, daj c nam dziedzictwo pomi dzy wszystkimi dzie mi Boga.
Gdyby Pawe mia kierowa swe po egnalne s owa do nas, by yby to te same s owa.
Poleci by nas Bogu, przypominaj c o trosce Ojca nad nami. Przypomnia by nam, e
prawdziwe ycie przychodzi do nas przez Jezusa Chrystusa, Bo e zabezpieczenie dla naszego
wiecznego zbawienia. Napomnia by nas, eby my nape nili si Duchem wi tym i yli jako
synowie Boga. Napomnia by nas by my czerpali codzienn si z nowiny zbawienia, któr
yszeli my, z dobrej nowiny, która zosta a nam przekazana, ze s owa Bo ego, do nas
skierowanego. Przypomnia by nam, e s owo Bo e w Pi mie jest s owem aski i mocy,
owem wiod cym do zbawienia.
92
owo Bo e wypowiedziane do nas s owami Pisma posiada moc budowania nas, pomagania
nam w yciu chrze cija skim; zach cania i kierowania nami. S owo Bo e jest s owem
prowadz cym, umacniaj cym s owem, zach caj cym s owem, wiod cym nas do miejsca
naszego dziedzictwa.
Z naszej strony musimy by wierni s owu Bo emu. Musimy by wierni, czytaj c Pismo;
musimy by wierni w pos usze stwie jemu. Bóg b dzie wierny nam, wype niaj c dane nam
obietnice, prowadz c nas drog do samego siebie.
93
Dodatek
N
IEKTÓRE PROBLEMY INTERPRETACJI
Biblia jest dla nas zarówno ksi
ycia, jak i ksi
na ca e ycie. Nie b dzie ko ca
dodatkowym znaczeniom i ideom, jakie b dziemy z niej czerpa ; nasze s uchanie Pana,
przemawiaj cego do nas jej s owami nie b dzie mia o ko ca, zanim staniemy przed Nim
twarz w twarz. W zwi zku z tym nie powinno nas to osza amia czy zniech ca , je li b
w
Biblii fragmenty, których nie b dziemy rozumie , czy pytania, na które nie b dziemy zna
odpowiedzi. Nasze stale czytanie i studiowanie da nam lepsze rozeznanie i stopniowo
problemy b
zanika . Biblia wyja nia si sama; nasza poszerzona znajomo Pisma
pomo e w zrozumieniu trudniejszych i niejasnych ksi g Pisma. Czytanie ksi ek dotycz cych
Biblii jest równie nieocenion pomoc , je li mamy cofn si od wzorów my lowych XX w.
- kilka tysi cy lat wstecz do hebrajskich wzorów my lowych i sposobów wyra ania my li.
Nie powinni my si jednak dziwi , gdy trudno ci pozostan , je li niektóre urywki nadal b
nas wprawia w zak opotanie. Drugi list Piotra nawi zuje do trudno ci rozumienia pism
Paw a (2 P 3, 16), a je li natchniony autor mia trudno ci w rozumieniu Paw a, nasze w asne
zmagania nie powinny nas dziwi .
Problemy interpretacji i zastosowania mog przejawia si przy ka dej ksi dze Biblii.
Oczywi cie jest to ponad mo liwo tej ksi ki, by omówi je wszystkie, jeszcze mniej, by je
rozwi za . Jednak trzy problematyczne dziedziny, mog by przedyskutowane - trzy
dziedziny, które cz sto wywo uj trudno ci.
Szczególnie jedno pytanie wydaje si najcz ciej trapi wspó czesnego czytelnika Pisma:
historyczno Biblii. To pytanie mo e przyjmowa wiele form: „czy Adam i Ewa naprawd
istnieli?” „Czy wszystkie cuda wspomniane w Nowym Testamencie wydarzy y si
naprawd ?” Cz sto pojawiaj si one w subtelniejszej formie: „Czy Jezus naprawd by
takim, jak Go opisuj Ewangelie? Czy s owa zapisane w, Nowym Testamencie s naprawd
Jego s owami?”
Jedn z postaw, która próbowa aby szybko poradzi sobie z tymi pytaniami,
charakteryzowa oby za
enie: „Biblia jest natchnionym s owem Bo ym, dlatego wszystko,
co stwierdza, musi by prawdziwe. Je li powiada, e pada o przez 40 dni i 40 nocy, to na
pewno pada o przez 40 dni i 40 nocy”.
Ta nieskomplikowana i dos owna wiara w s owa Biblii jest niestety trudna do utrzymania.
Historia prostej, dos ownej interpretacji Biblii jest histori sta ej erozji. Nikt z nas dzisiaj nie
sta by po stronie oskar ycieli Galileusza, którzy skazali go za teori , e ziemia kr ci si
wokó s
ca, co pozostawa o w oczywistej sprzeczno ci z ksi
Jozuego, e „s
ce stoi”
w swym obrocie „wokó ziemi” (Joz 10,12-14).
Je li nasza interpretacja Biblii jest przedmiotem sta ej erozji mo emy martwi si tym, czy
i nasza wiara tak e si nie wyniszcza. Mo e to by bardzo niepewne, gdy wierzymy w co
jako w „przedmiot wiary” w jednym roku, a w nast pnym roku teolodzy poddaj to
w w tpliwo , lub zaprzeczaj temu. Kiedy brak absolutnej pewno ci, to w co wierzy ?
W szczególno ci: „je li nie mo na wierzy Biblii, czemu wierzy ?”
94
Problem ten staje si najbardziej pal cy, gdy zdaje si dotyczy g ównych prawd naszej
wiary, gdy zdaje si dotyczy naszego rozumienia Jezusa Chrystusa. Mo emy by w stanie
poprawi nasze poj cie niektórych wydarze Starego Testamentu bez wi kszych trudno ci,
ale jakakolwiek korekta naszego pojmowania Jezusa i Jego nowiny dla nas, jest inn spraw .
Trzeba wierzy , e Ewangelie zawieraj ewangeliczn prawd . Przyjrzyjmy si trzem ró nym
cz ciom Biblii i rodzajom prawdy w nich zawartej.
KSI GA RODZAJU
Pierwsze jedena cie rozdzia ów ksi gi Rodzaju mówi nam o stworzeniu wiata i yciu ludzi
przed Abrahamem. Rozdzia y te wywo
y znaczn debat w przesz
ci: debat nad
pocz tkami ?grzechu pierworodnego?, debat nad teori ewolucji, debat nad stworzeniem
i wiekiem wszech wiata. By a nawet debata nad rodzajem owocu, jaki Ewa wr czy a
Adamowi, a ludzie wyruszali na wyprawy w poszukiwaniu arki, na której Noe przetrwa
potop.
Jedna interpretacja pierwszych rozdzia ów ksi gi Rodzaju obstawa a przy tym, e skoro s
one natchnionym s owem Bo ym, maj by czytane jako dos owny i prawdziwy zapis
stworzenia wiata na 4004 lata przed Chrystusem, przez dodanie wieku ludzi i pokole
mi dzy Adamem i Chrystusem. Przeciwn za jest reakcja, uznaj ca okre lenie ca ego zapisu
stworzenia jako nonsens, zwracaj c uwag , e uczeni wyznaczaj wiek wszech wiata na
biliony lat i datuj pochodzenie cz owieka na setki tysi cy lat. Ukazuje potencjalny konflikt
mi dzy nauk a objawieniem. Podczas gdy dyskusja ta by a mniej intensywna w ostatnich
czasach, niektórzy chrze cijanie nadal uwa aj , e Biblia bezpo rednio zaprzecza teorii
ewolucji i protestuj , gdy jest ona wyk adana ich dzieciom w szkole.
Aby rozumie pierwszych jedena cie rozdzia ów ksi gi Rodzaju (tak jak w rozumieniu ca ej
Biblii), koniecznym jest okre lenie czego natchniony autor chcia nauczy . Aby to okre li
musimy mie jaki wgl d w literack form , jak si autor pos ugiwa . Tak jak musimy
rozumie przypowie ci Jezusa jako przypowie ci (a nie s dzi , e na drodze do Jerycha
rzeczywi cie wydarzy a si grabie , aby pos
si znanym przyk adem), tak samo musimy
czyta ksi
Rodzaju 1-11, bior c pod uwag rodzaj w jakim ona jest napisana. Znajomo
celu, dla którego te rozdzia y zosta y napisane i kontekst w jakim zosta y napisane pomo e
nam zrozumie , czego maj nas dzi uczy .
Stary Testament by zebranymi ksi gami narodu wybranego. By zarazem wyrazem ich
dziedzictwa, ycia jako narodu wybranego i kierowanego przez Boga. By to zbiór ksi g,
które zacz to pisa i zebrano po tym, jak Bóg zawar z nimi przymierze na Górze Synaj.
Historia narodu wybranego zaczyna si , w
ciwie mówi c, od drugiej ksi gi Biblii, ksi gi
Wyj cia. Ksi ga Wyj cia zaczyna si od potomków Abrahama yj cych jako niewolnicy w
Egipcie i opisuje jak Moj esz zosta wybrany przez Boga, aby doprowadzi ich do wolno ci.
Te wydarzenia wyznaczy y pocz tek ich ycia jako Bo ego narodu wybranego.
Wydarzenia, które mia y miejsce przed czasami Moj esza, by y przechowywane jako
rodzinne wspomnienia: wspomnienia o Abrahamie opuszczaj cym swój kraj rodzinny
i udaj cym si do Kanaan na jakie 600 lat przed Wyj ciem; wspomnienia o jego synu
i wnuku, Izaaku i Jakubie; wspomnienia o dwunastu synach Jakuba i ich w drówce
95
z
rodzinami do Egiptu. Obietnica zosta a dana Abrahamowi przez Boga, Obietnica
przypiecz towana uroczystym przymierzem. Ale to pierwsze przymierze znalaz o jedynie
swój wyraz i znaczenie w przymierzu zawartym na górze Synaj.
Ale co z wydarzeniami maj cymi miejsce przed Abrahamem? Izraelici nie zachowali ci le
mówi c wspomnie o tych wydarzeniach. Ich rodzinne dziedzictwo zacz o si od ich ojca
Abrahama. Mimo to po
dane by o poprzedzi opowiadanie Wyj cia, wst pem
na wietlaj cym pocz tki ludzko ci do czasów Wyj cia. Ten poprzedzaj cy wst p do ksi gi
Rodzaju - ksi ga o pocz tkach, jak sugeruje jej nazwa.
Ksi ga Rodzaju dzieli si na dwie cz ci. Pierwsze 11 rozdzia ów mówi o pocz tkach;
pozosta e rozdzia y opowiadaj rodzinne historie Abrahama, Izaaka, Jakuba, Józefa
i w drówk do Egiptu. Obie cz ci daj t o ksi dze Wyj cia: pierwsze 11 rozdz. przez
opowiadania o pocz tkach ludzko ci; reszta przez przechowanie wspomnie Izraelitów o ich
odleg ym przodku i o tym sk d wzi li si w Egipcie.
Mimo i ksi ga Rodzaju jest pierwsza w Biblii, niekoniecznie by a to pierwsza napisana
ksi ga. Równie nie pisano jej rozdzia po rozdziale w miar up ywu opisywanych wydarze .
Wypadki zawarte w ksi dze rodzaju by y najpierw opowiadane ustnie, a dopiero pó niej
zapisywane. Nie by a to te ustna tradycja zapisana od razu: Ksi ga Rodzaju by a pisana
i upowszechniana stopniowo.
Niektóre cz ci Biblii by y napisane i opracowane w Judei w czasach Dawida lub Salomona
ok. X lub IX w. przed Chrystusem. Troch inny zestaw ustnych tradycji wydaje si by
opracowany w pi mie troch pó niej w Izraelu, Pó nocnym Królestwie. Po upadku
Pó nocnego Królestwa w 921 r. te dwa dokumenty zosta y wydane razem, jeszcze pó niej, po
powrocie z wygnania w VI w. p.n.Chr. Inna ni tradycji zosta a dodana i ksi ga Rodzaju
zosta a ostatecznie zredagowana w takiej postaci, w jakiej j znamy. Pomimo i tradycje,
jakie przechowuje, cofaj si w czasy Abrahama i pomimo, e niektóre zapisane fragmenty
przypadaj na czasy Moj esza, rzeczywiste napisanie i opracowanie ksi gi Rodzaju mia o
miejsce w etapach pomi dzy X a V w. przed Chr.
To wyja nia dlaczego wiele wydarze w ksi dze Rodzaju jest opowiedziane wi cej ni raz
i troch ró nie. S dwa zapisy Stworzenia wiata. Pierwszy zapis, który rozci ga si do
rozdzia u 2, 4, pochodzi z tradycji zapisanej po okresie wygnania. Drugi zapis od 2, 4, do 3,
24 zosta opracowany pisemnie w czasach Dawida lub Salomona o 400 lat wcze niej.
Podobnie s dwa splecione ze sob zapisy potopu w rozdzia ach 6-8, jeden opisuj cy 40
dniowy potop, drugi 150 dni potopu (Rdz 9, 19. 24).
Autorzy przywo ywali rodzinne wspomnienia przekazywane z pokolenia na pokolenie do
zapisów o Abrahamie, Izaaku, Jakubie i jego synach. Do zapisów stworzenia wiata
i powstania cz owieka nie mogli przywo
takich wspomnie . aden cz owiek nie by
obecny przy stwarzaniu wiata; nawet opowiadania o pierwszych ludziach nie mog y by
przekazywane przez d ugie wieki przed Abrahamem. Przodkowie Abrahama nie wielbili
Jahwe, lecz s
yli innym Bogom (Joz 24, 2). Nie mogli przekazywa wspomnie
o interwencji jedynego prawdziwego Boga, nawet gdyby takie wspomnienia przetrwa y
stulecia. Nie ma równie
adnego dowodu, e Bóg objawi si autorom ksi gi Rodzaju, aby
pouczy ich o tych wydarzeniach, co do których nie mieli adnej wiedzy.
96
Powstanie pierwszych 11 rozdzia ów ksi gi Rodzaju mo e by raczej odnalezione
w historiach stworzenia, znanych na Bliskim Wschodzie, w czasach kiedy powstawa a tre
ksi gi Rodzaju. Archeolodzy odkryli kilka mezopotamskich zapisów: stworzenia wiata,
powstania cz owieka, wielkiego potopu. To co czytamy w pierwszych 11 rozdzia ach ksi gi
Rodzaju posiada wiele podobie stw do tych legend i mitów - i kilka kluczowych ró nic.
Naród wybrany nie zaadaptowa po prostu znanych zapisów stworzenia, które by y w obiegu
w tej cz ci wiata; zmienili i zaadaptowali te zapisy, aby uczyni je rodkami objawienia
Bo ego.
Zamiast ukazywa nasz wiat utworzony przez ró nych bogów, jak czyni y to zwykle mity,
ksi ga Rodzaju przedstawia Jedynego prawdziwego Boga jako ród o wszystkiego co jest.
Zamiast pokazywa zes anie wielkiego potopu jako irracjonalny gniew bogów (jak w mitach
mezopotamskich), ksi ga Rodzaju ukazuje potop zes any przez Boga z powodu ludzkiego
grzechu i przewrotno ci.
Tylko w Biblii stworzenie cz owieka jest opisane jako tchnienie w niego w asnego oddechu
Boga. Podczas gdy istniej podobie stwa mi dzy zapisami w ksi dze Rodzaju i staro ytnych
mitach istniej tak e niew tpliwe ró nice. W
nie w tych ró nicach dostrzegalne jest
Objawienie Bo e.
Pierwsza cz
ksi gi Rodzaju nie zawiera objawienia Bo ego o wieku wszech wiata,
o relacji ziemi wzgl dem s
ca i innych cia niebieskich ani o przeci tnej d ugo ci ycia
pierwszego cz owieka. Naucza, e wiat materialny powsta z r ki Boga, e Bóg specjalnie
bra udzia w stworzeniu cz owieka, e cz owiek zosta stworzony do przyja ni z Bogiem, e
cz owiek odrzuci Boga, e to ludzkie odrzucenie Boga jest przyczyn cierpienia, e Bóg
nadal daje cz owiekowi nadziej pojednania, i e go nie porzuci . rodek jakim pos uguje si
ksi ga Rodzaju to historie zaadaptowane z powszechnej kultury tych czasów. Ale objawienie
w nich zawarte jest czym nieznanym w popularnych opowiadaniach, objawieniem, które
naród wybrany pozna ze swego przymierza z Bogiem. Musimy pami ta , e ksi ga Rodzaju
zosta a napisana ju po tym, jak Bóg objawi si Izraelowi przez Moj esza i odzwierciedla to
jej poj cie Boga.
Powstaje nieuniknione pytanie: czy mo emy czyta pierwsze 11 rozdzia ów ksi gi Rodzaju
jako naukow i historyczn prawd , czy nie? Je li rozumiemy przez to: czy ksi
Rodzaju
mo emy czyta jak wspó czesn naukow czy historyczn ksi
, odpowied jest jasna –
„nie”. Bóg nie stara si objawia prawd naukowych. Ksi ga Rodzaju nie udowadnia, ani nie
zaprzecza adnej teorii ewolucji. Teoria ewolucji mog a by prawdziwa lub fa szywa, ale
sprawa jest naukowa i nie dotyczy Pisma.
Ale je li zapytamy, czy mo emy czyta pierwsz cz
ksi gi Rodzaju jako Bo e objawienie
dla nas, odpowied brzmi: „tak”. W tych rozdzia ach Bóg objawia co o sobie, o powstaniu
wszech wiata i ludzi, o ludzkim grzechu, o przyczynach cierpienia; Jego objawienie tych
spraw nie jest pe ne w ksi dze Rodzaju i musimy interpretowa je w wietle nauki ca ej
Biblii. Ale ona zawiera dla nas Bo e objawienie. Zawiera je w formie literackiej, która mo e
by dla nas niewygodna; mogliby my yczy sobie, aby Bóg jako udost pni nam naukowy
i historyczny zapis. Nie by aby to jednak forma objawienia, jak otrzymali my. Nie mo emy
ani odrzuci pierwszych 11 rozdzia ów ksi gi Rodzaju jako dziecinne bajki, ani czyta je jako
naukowe, historyczne dokumenty. Mo emy czyta je, pami taj c, e zawieraj Bo e
97
objawienie dla cz owieka, przedstawione przy pomocy wyobra ni, ale mimo to zawieraj ce
prawdy.
Powinni my czyta ksi
Rodzaju, pos uguj c si wydaniem Biblii, które zawiera dobre
uwagi wyja niaj ce, takie które wskazuj na ró ne w tki pisanej i ustnej tradycji, które
zosta y razem splecione. Kiedy mamy ju podstawowe poj cie o tym, jak Bo e objawienie
jest dane nam przez ksi
Rodzaju, b dziemy w stanie czyta j z wi kszym zrozumieniem
i mniejsz ilo ci problemów.
EWANGELIE
Jest spraw nies ychanie wa
dla chrze cijanina, wiedzie czy Ewangelie s „prawdziwe”,
czy nie. „A je eli Chrystus nie zmartwychwsta , daremna jest wiara wasza i a dot d
pozostajecie w grzechach waszych” (1 Kor 15,17). Jest równie spraw wielkiej wagi, aby
mie w
ciwe poj cie przykaza Chrystusa dlatego, e w Ewangeliach, bardziej ni
w jakiejkolwiek innej cz ci Pisma, kszta tuje si nasza wiara w Chrystusa, a naszemu yciu
nadany jest kierunek.
St d jeste my czasami oszo omieni, kiedy po raz pierwszy czytamy Ewangelie.
Przychodzimy oczekuj c, e b
one tylko czterema ?wydaniami? ycia Jezusa. Poniewa
wierzymy, e s wiernym zapisem tego, co Jezus robi i powiedzia , oczekujemy, e b
ze
sob zgodne. Jednak nie trzeba wiele, aby odkry , e w wielu wypadkach nie s one w pe ni
zgodne, nawet je eli odnosz si do tego samego wydarzenia.
Wszystkie cztery Ewangelie np. opowiadaj o trzykrotnym zaparciu si Piotra. Jednak ró ni
si w opisie, kto zagadn Piotra. Odtworzenie przez Mateusza Modlitwy Pa skiej jest
znacznie d
sze ni u ukasza, ani Marek, ani Jan nie wspominaj o tym. Mateusz wspomina
o dziewi ciu b ogos awie stwach wyg oszonych przez Jezusa; u ukasza Jezus wypowiada
cztery b ogos awie stwa i cztery kl twy; Marek i Jan pomijaj b ogos awie stwa. Je li mamy
dzi wed ug Ewangelii Mateusza, Marka i ukasza, dzia alno Jezusa trwa a tylko rok;
Ewangelia Jana mówi o dzia alno ci trwaj cej ponad dwa lata. Zapisy tego, co sta o si
w Wielkanocny ranek, ró ni si od siebie.
Przyjmowano ró ne postawy, aby wyja ni widoczne rozbie no ci w zapisach
ewangelicznych. Jedna metoda interpretacji utrzymuje, e Ewangelie by y tworem
pierwotnego Ko cio a i nie przechowuj dok adnych zapisów o Jezusie. Zgodnie z t postaw ,
jakakolwiek próba poznania ycia czy s ów historycznego .Jezusa jest skazana na
niepowodzenie. Bardzo cz sto ta postawa wobec Pisma zaprzecza nawet mo liwo ci, e wiele
wydarze opisanych w Ewangeliach w ogóle mog o mie miejsce: cuda s wyja niane jako
bogobojna przesada, op tanie przez demona jest opisane jako choroba umys owa, a czasami
nawet zaprzecza si zmartwychwstaniu Jezusa, uznaj c to jako yczenie pierwotnego
Ko cio a.
Zdecydowanie ró na i przeciwna postawa utrzymuje, e ka de s owo Ewangelii ma by brane
dos ownie, jako prawdziwe - s owa, które Jezus wypowiada w Ewangeliach s tymi s owami,
które wypowiedzia na ziemi. Je li widoczne rozbie no ci istniej , musz tak czy inaczej
mie swoje potwierdzenie. W swej kra cowej formie ta postawa opowiada si za dos own
98
interpretacj ka dego s owa w Ewangeliach: ob askawienie jadowitych w
y i picie trucizny
zosta o zapowiedziane s owami Jezusa u Marka 16, 18.
adna z tych postaw nie jest zadawalaj ca dla kogo , kto czyta by Pismo jako s owo Bo e
skierowane do nas s owami ludzkimi. Pierwsza postawa nie widzi faktu, e Pismo jest
owem Bo ym; druga postawa nie uznaje, e s owo Bo e jest skierowane do nas za
po rednictwem ludzi.
Aby w
ciwie zrozumie Ewangelie, trzeba nam rozumie jak i dlaczego zosta y one
napisane.
Mo na zidentyfikowa trzy etapy rozwoju pisanych Ewangelii. Po pierwsze, Jezus z Nazaretu
mi dzy nami i naucza . Polega na s owie mówionym, nie pozostawiaj c po sobie ani
pisanych dzie ani wskazówek dla swych uczniów, aby stali si trzonem Ko cio a. Powierzy
sw nauk nie Pismu, ale tej grupie ludzi. Po Jego mierci i po Zes aniu Ducha wi tego na
Ko ció , ta grupa og osi a Jezusa jako Pana. Nauczali tego, czego Jezus ich nauczy , a tak e
nauczali o Jezusie i g osili Go jako Pana.
To by drugi etap rozwoju Ewangelii: nauki i ycie pierwotnego Ko cio a. Co najmniej 30 lat
up yn o od mierci Jezusa zanim napisano pierwsz Ewangeli , któr mamy w Nowym
Testamencie. Przez ten czas nauki Jezusa i nauki o Jezusie by y przekazywane w Ko ciele.
Potrzeby Ko cio a wp yn y zarówno na wybór jak i przedstawienie nauk Jezusa. To co Jezus
powiedzia odno nie konkretnego tematu zapami tano w odpowiedzi na pytania i potrzeby
i by o to g oszone tak, aby te potrzeby zaspokoi . Pierwotny Ko ció nie by zainteresowany
w przekazywaniu s ów Jezusa i wydarze z Jego ycia na miar reporta u dziennikarskiego;
przekazywa to, co Jezus zrobi i powiedzia pod natchnieniem Ducha wi tego, na wietlaj c
znaczenie tego dla naszego zbawienia.
Ró ne rodzaje potrzeb wp ywa y na kszta towanie i przekazywanie Ewangelii. Przede
wszystkim by a potrzeba g oszenia Dobrej Nowiny Jezusa Chrystusa tym, którzy nigdy jej nie
yszeli. Bardzo ogólny zarys ycia Chrystusa zosta przedstawiony, jak widzimy,
w kazaniach misyjnych zawartych w Dziejach Apostolskich 2, 22-36; 10, 36-43; 13, 23-39.
Ogólny zarys tych kaza sta si pó niej ogólnym zarysem pisania Ewangelii: dzia alno
Jezusa - nauczanie i uzdrawianie - rozpocz ta od Jego chrztu z r k Jana; Jego mier
i zmartwychwstanie, obecnie On, Pan po prawicy Ojca. Cuda, które Chrystus uczyni
pami tano i przypominano jako znaki nadej cia Bo ego królestwa. Potrzeby s uchaczy
kszta towa y sposób, w jaki opowiadano historie o cudach: wi kszy nacisk k adziono na
potrzeb doj cia do wiary ni na samo cudowne wydarzenie.
Inn potrzeb pierwotnego Ko cio a by o da dalsze pouczenia tym, którzy ju s yszeli
i przyj li Jezusa Chrystusa jako Pana. Wiele powiedze Jezusa zapami tano i przekazywano,
aby wskaza jak nale y
yciem chrze cija skim: „Kazanie na Górze” jest tego dobrym
przyk adem. Potrzeby s uchaczy kszta towa y sposób, w jaki zapami tano i uczono s ów
Jezusa. W tpliwe, czy wszystkie uwagi Jezusa, które s zachowane u Mateusza w zapisie
Kazania na Górze (rozdz. 5-7) by y wyg aszane przez Jezusa za jednym razem. Ró ne nauki
Jezusa zosta y opracowane razem, aby da wskazówk
ycia chrze cija skiego.
Inn potrzeb pierwotnego Ko cio a by o wspólne ycie modlitwy. S owa Jezusa nad chlebem
i winem przy Ostatniej Wieczerzy zapami tano i pos ugiwano si nimi w liturgicznych
99
kontekstach. Poprzez sta e powtarzanie przyj to sta form , która by a przekazywana jako
cz
modlitw pierwotnego Ko cio a.
Trzeci etap rozwoju pisanych Ewangelii nast pi , gdy ewangeli ci zapisali Ewangelie. Nie
powinno si przyjmowa , e ewangeli ci zapisali tylko, w pe ni ju rozwini
, tradycj ustn .
Autorzy Ewangelii mieli do odegrania twórcz rol - przesiewaj c ró ne elementy tradycji,
badaj c to, co inni ju napisali, wybieraj c niektóre wydarzenia a pomijaj c inne,
wyznaczaj c porz dek wybranego materia u. Ich zadanie nie by o mechaniczne i naprawd
potrzebowali natchnienia Ducha wi tego, aby je wype ni .
Z drugiej strony, rola Ko cio a w formowaniu tradycji, z której ewangeli ci czerpali, nie mo e
by pomini ta. Natchnienie Ducha musia o by obecne we wspólnocie w miar jak
kszta towa a i przekazywa a dobr nowin o Jezusie Chrystusie. Marek i ukasz nie byli
naocznymi wiadkami ycia Jezusa; byli oni ca kowicie uzale nieni od wspomnie innych.
Ewangelie Mateusza i Jana by y apostolskie w swych pocz tkach, ale prawdopodobnie nie
otrzyma y ostatecznego kszta tu od aposto ów Mateusza i Jana.
Nie mo emy zatem uwa
Ewangelii za stenograficzne zapisy s ów wypowiedzianych przez
Jezusa, sporz dzone przez ewangelistów, gdy d wi k Jego g osu rozbrzmiewa jeszcze
echem. Nie mo emy uwa
Ewangelii za biografi Jezusa Chrystusa, podobn do
wspó czesnej biografü. Ich celem nie by o dostarczenie zapisu o osobie zmar ego, ale
szerzenie nauki w ród chrze cijan o Tym, który nadal
mi dzy nimi. Celem ich by o
doprowadzi ludzi do wiary i umacnia ich, gdy wzrastali w tej wierze. Wydarzenia z ycia
Jezusa, które nie odpowiada y tym celom, by y pomijane, pomimo i by oby to zadziwiaj ce
dla biografü milcze przez tyle lat o yciu Chrystusa i nie dostarczy zewn trznego opisu
Jego Osoby. Ewangelie nie zosta y napisane, aby zadowoli tylko ciekawych.
Pierwotny Ko ció o wiele mniej by zainteresowany w zachowaniu dok adnych s ów Jezusa,
a bardziej w zachowaniu i g oszeniu ich znaczenia. Mo e to dziwi chrze cijan dzisiaj, gdy
wiadomi sobie, e Ewangelie niekoniecznie zawieraj „dok adne s owa”, które Jezus
Chrystus powiedzia . Na pewno zawieraj nowin , któr Jezus g osi , ale s owa ukszta towane
przez pierwotny Ko ció , który na wietla ich znaczenie. St d widoczne rozbie no ci ww
Ewangeliach - rzecz nie do wyja nienia, gdyby Ewangelie by y zapisem s ów Jezusa.
Pierwotny Ko ció nie mia magnetofonów i stenografów; mia Ducha wi tego, który
gwarantowa wierno nauce Jezusa. S owa by y tylko rodkiem czyni cym S owo obecnym.
Celem Ko cio a nie by o to, co Chrystus powiedzia w przesz
ci, ale to, co nadal mówi
mi dzy nimi.
Fakt, e nasze Ewangelie niekoniecznie zawieraj „dok adne s owa” Jezusa, nie oznacza, e
nie zawieraj s ów Jezusa do nas. Inspiracja Ducha utrzymywa a Ko ció w wierno ci dla
nauki Jezusa w miar jak przekazywano Jego nowin oraz utrzymywa a ewangelistów
w wierno ci dla nauki Jezusa, kiedy opracowywali i zapisywali t tradycj . S miejsca, co do
których mo emy by dosy pewni, e Ko ció zachowa Jego dok adne s owa - na przyk ad
Jego zwracanie si do Boga „Abba” Ojcze.
Powinni my równie pami ta , e dzi musimy polega na przek adach, które przekazuj nam
nowin Jezusa: Aby przej z jednego j zyka do drugiego, t umacz musi nieuchronnie
interpretowa , aby by wiernym pocz tkowej my li i znaczeniu, tak jak i s owom. Jezus
mówi i naucza no aramejsku. Ewangelie zosta y napisane po grecku - najbardziej
100
powszechnym j zykiem Ko cio a w owym czasie. St d by y przek adem nauki Jezusa od
samego pocz tku. Tylko w bardzo niewielu przypadkach autorzy Ewangelii zachowywali
owa aramejskie – „Abba”, jako jedno z nich. Biblie, które czytamy dzi s t umaczeniami
z greckiego, co powoduje nast pny stopie interpretacji.
Wszystko to nie oznacza, e Ewangelie by y po prostu wymys em pierwotnego Ko cio a,
który w
s owa w usta Jezusa i wymy li wydarzenia odpowiadaj ce potrzebom Ko cio a.
Ukszta towa nauk , aby odpowiada a konkretnej potrzebie, to nie to samo, co wymy li
nauk . Omawianie znaczenia jakiego wydarzenia wymaga, aby samo to wydarzenie mia o
miejsce. Je li nic naprawd by si nie sta o, nie by oby dobrej nowiny.
Ci, którzy twierdz , e nie mo emy odkry jaki by Jezus i czego nauczy , pomijaj podstawy
Ewangelii, pierwszy etap ich rozwoju, s owa i czyny samego Jezusa. Pomijaj fakt, e Jezus
pos
aposto ów, aby byli Jego „ wiadkami” (Dz 1, 8). W s dzie „ wiadek” jest kim , kto zna
dowód z pierwszej r ki. Aposto owie zostali pos ani, aby by ? wiadkami? Chrystusa w
nie
dlatego, e widzieli Go na w asne oczy i s yszeli Go na w asne uszy. Ta znajomo
z pierwszej r ki by a wymagana np. przy wyborze nast pcy Judasza (Dz l, 21-22).
Ewangelie wyros y ze wiadectwa tych naocznych wiadków. Pierwszy list Jana zosta
napisany o rzeczywisto ci: „co us yszeli my o S owie ycia, co ujrzeli my naszymi oczami, na
co patrzyli my i czego dotyka y nasze r ce” (1 J l, 1). Jego Ewangelia zachowuje t osobist
znajomo ?z pierwszej r ki?, nawet je li jeden z uczniów Jana zaj si ostatecznym
wydaniem dla Jana „to jest ten ucze , który daje wiadectwo o tych sprawach i który je
opisa . A wiemy, e wiadectwo Jego jest prawdziwe” (J 21, 24). ukasz stara si zapisa
dobr nowin Jezusa Chrystusa tak jak j „przekazali ci, którzy od pocz tku byli naocznymi
wiadkami i s ugami s owa” ( k 1, 2).
Z drugiej strony ci, którzy zabieraj si do uzgodnienia ró nic mi dzy czterema Ewangeliami
pomijaj drugi etap ich rozwoju: przekazywanie wiary wewn trz Ko cio a, mi dzy
Wniebowst pieniem Chrystusa a napisaniem Ewangelii, które dzi czytamy. Ewangelie by y
obwieszczeniem pierwotnego Ko cio a, e ten sam Jezus, który chodzi pomi dzy lud mi by
Panem. By y obwieszczeniem ukszta towanym przez potrzeby Ko cio a.
Ko ció stale i mocno potwierdza historyczny charakter Ewangelii. Ko ció wierzy mocno, e
Ewangelie wiernie przechowuj to, co Jezus uczyni i naucza dla naszego zbawienia.
Zastosowanie ewangelicznej nowiny do konkretnych sytuacji w pierwotnym Ko ciele nie
pomija o historycznych podstaw ycia Jezusa. Kszta towanie ewangelicznej nowiny przez jej
ustn tradycj nie pomija o jej historycznych korzeni. Praca ewangelistów w pisaniu
Ewangelii - wybieranie jednych wydarze , a pomijanie innych, czenie nauk
przekazywanych przy ró nych okazjach w jedno, wyja nienie znaczenia tego, co Chrystus
uczyni w sensie potrzeb pierwotnego Ko cio a - nie przekracza o prawdy ewangelicznej
nowiny. Naoczni wiadkowie i ewangeli ci chcieli przekaza prawd o Jezusie Chrystusie.
Czynili tak pod natchnieniem Ducha wi tego. Mo emy z t pewno ci czyta Ewangelie nie
jako dziennikarskie zapiski, ale jako g oszenie zbawienia w Jezusie Chrystusie. Naprawd
mo emy czyta s owa Jezusa w Ewangeliach jako Jego s owa do nas.
101
APOKALIPSA
Przechodz c do Apokalipsy, napotykamy prawdopodobnie na najtrudniejsz do zrozumienia
ksi
Biblii - ksi
, która spowodowa a wi cej nieporozumie ni jakakolwiek inna.
Powód naszego zak opotania jest oczywisty: Apokalipsa roi si od symboli - potworów,
tajemniczych liczb, niejasnych aluzji - wszystko otoczone widzeniami, które mia autor, Jan.
Z powodu w
ciwej sobie niejasno ci, i poniewa ma by objawieniem spraw, które nadejd ,
Apokalipsa otrzyma a zadziwiaj
ró norodno interpretacji. Niektóre twierdz , e
przepowiada stworzenie Europejskiego Wspólnego Rynku, wynalazek helikopterów,
okropno ci bomby wodorowej i nieunikniony koniec wiata.
Nigdzie nie jest wa niejsze zrozumienie formy literackiej, ni w Apokalipsie. Greckim
tytu em tej ksi gi jest ?Apokalipsa Jana? okre laj cy ksi
jako apokalips . Niestety,
apokaliptyczna forma pisania jest wspó czesnemu cz owiekowi najmniej znana spo ród
ró nych form literackich Biblii i st d najbardziej niezrozumia a.
Apokaliptyczne pisanie zacz o si pod koniec okresu proroków w czasach Starego
Testamentu. Niektóre z proroczych ksi g Starego Testamentu zawieraj elementy
apokaliptyczne, szczególnie ksi gi Daniela, Ezechiela i Zachariasza. Pisma apokaliptyczne
sta y si bardzo powszechne w II i I w. przed Chr. i nadal by y pisane przez oko o I. po Chr.
Jedynym apokaliptycznym pismem zachowanym w Nowym Testamencie jest Apokalipsa
Jana.
Pisma apokaliptyczne twierdzi y, e s objawieniami wydarze , które maj nadej .
Objawienie by o zwykle dane jako wizja. Objawienie zawarte w pismach apokaliptycznych
by y wyra ane poprzez symbole; aby zrozumie objawienie, musia o si rozumie u yte
symbole.
Niewiele symboli u ytych w Apokalipsie Jana jest znanych wspó czesnemu cz owiekowi.
St d czytelnicy Apokalipsy potrzebuj klucza do interpretacji tego, co zosta o powiedziane.
A poniewa praktycznie wszystko wspomniane w pi mie apokaliptycznym ma symboliczn
warto , ksi ga Apokalipsy b dzie prawie zupe nie niezrozumia a, bez poj cia symbolizmu
tam u ytego. Tak jak Amerykanie nie mog zrozumie wysoko rozwini tego symbolizmu
japo skiego teatru bez wyja nienia, i tak jak tybeta ski wie niak by by bardzo zdumiony,
widz c po raz pierwszy gr w Baseball, tak samo wspó czesny czytelnik nie mo e zrozumie
bez pomocy, wiata pisma apokaliptycznego.
Najwa niejszym faktem w zrozumieniu Apokalipsy jest u wiadomienie sobie, e by a to
w tamtych czasach rozprawa. By a pisana w specyficznym kontek cie i skierowana do
konkretnej sytuacji. By a pisana przed ko cem I w. kiedy Ko ció przechodzi ci kie
prze ladowanie z r k rzymskich imperatorów. Zosta a napisana, by umocni prze ladowanych
chrze cijan. Je li nie ma si na uwadze tego pierwszorz dnego celu ksi gi, nie jest mo liwe
adne w
ciwe zrozumienie.
Cz
trudno ci w zrozumieniu Apokalipsy polega na tym, e nie wydaje si ona by
traktatem dla prze ladowanych chrze cijan pod koniec I w., wydaje si by proroctwem
o ko cu wiata, opisuj cym walk mi dzy Bogiem i szatanem, g osz cym ostateczny triumf
Boga w momencie okropnego cierpienia na ziemi. Istnieje sens, w którym omawiane s te
sprawy w Apokalipsie, ale s one omawiane w kontek cie wydarze przy ko cu I w.
102
Po prostu Jan nie pisa do ludzi XX wieku; pisa do chrze cijan w Azji Mniejszej. Je li
dziemy czyta Apokalips jak gdyby zosta a ona napisana dla opisu wydarze w XX w.,
czy jak gdyby by a napisana dla przepowiedzenia wydarze , które s tu , tu , b dziemy j
czyta
le. Musimy czyta j przede wszystkim jako nowin pisan przez chrze cijan I w.
w czasach prze ladowa .
103
Nowina, któr Jan chcia przekaza , mia a nie zach
i nadziej . Chcia on pocieszy
chrze cijan w ich cierpieniach i zapewni , e ich cierpienia nie zosta y przeoczone w Bo ym
planie. Chcia ich zapewni , e Bóg nadal by z nimi, i e Bóg nadal by Panem wydarze ,
pomimo widocznej rzymskiej przewagi. Chcia nauczy , e Bóg b dzie sadzi zarówno
sprawiedliwych jak i niesprawiedliwych i e ci, którzy uwierzyli w Chrystusa b
nagrodzeni w nast pnym yciu. Bo e dzie o odkupienia nie by o jeszcze uko czone;
chrze cijanie nie mieli rozpacza po ród cierpienia i mierci z r k Rzymian.
Jan wyrazi t nowin w sensie apokaliptycznym. Prze ladowania prowadzone przez Rzym
przeciwko chrze cijanom by o widziane jako napa szatana na samego Bo-ga - napa , któr
Bóg przezwyci
y. Szatan b dzie zrzucony do p on cej jamy: Rzym b dzie zniszczony.
czennicy b
witani w niebie przez samego Chrystusa, w którego cierpieniach
uczestniczyli: byli tymi, którzy sk pali swoje szaty w krwi Baranka.
Wa nym punktem jest, e symbolizm Apokalipsy musi by odczytany wg intencji autora
i sytuacji, do której odnosi si kiedy pisa . Istnieje ponadczasowa nowina w Apokalipsie: jest
to s owo Bo e do nas. Ale przede wszystkim musimy je zrozumie w sensie nowiny dla
Ko cio a w okresie prze ladowania. Je li zrozumiemy co mówi o ono wówczas, zrobimy
pierwszy krok do zrozumienia, co mo e ono mówi nam dzi . Nie mo emy bezpo rednio
interpretowa jego symboli w sensie bie cych wydarze . Nie mo emy interpretowa jego
uwagi o tysi cletnim panowaniu Chrystusa jako dos ownej przepowiedni, e Chrystus znów
dzie
na ziemi przez tysi c lat i panowa b dzie nad królestwami ziemi. Nie mo emy
bra dos ownie jego opisów kl sk, jako opisów wydarze , które maj miejsce teraz (i maj
miejsce teraz po raz pierwszy od czasu gdy Jan pisa ), i z tego wnioskowa , e koniec wiata
nadchodzi: Nie mo emy przepowiada politycznych i militarnych sukcesów wspó czesnego
pa stwa Izraela na podstawie tego, co jest zawarte w Apokalipsie.
Znajomo wst pu do Apokalipsy, takiego jak ten, który jest w pe nych wydaniach Biblii
Jerozolimskiej, jest konieczna dla wspó czesnego czytelnika. Równie konieczny jest niemal
dos owny komentarz, który wyja nia znaczenie symboli u ytych w Apokalipsie dla
czytelników I wieku.
MILCZENIE PISM
Poznali my trzy dziedziny, w których Pismo wi te nie zamierza nas poucza o rzeczach,
o których chcieliby my wiedzie . Biblia nie daje nam naukowego zapisu stworzenia
wszech wiata: objawia, e wszystko co istnieje pochodzi od Boga, lecz nie wyr cza
cz owieka w pracy naukowej. Ewangelie nie s biografiami ycia Jezusa Chrystusa: g osz
zbawcz prawd , e Jezus z Nazaretu jest Synem Bo ym, i e przez Niego znajdujemy
zbawienie. Apokalipsa nie opisuje jak i kiedy wiat si sko czy: zapewnia nas tylko
o ostatecznym triumfie i nadej ciu Królestwa Bo ego.
Biblia nie jest podr cznikiem, a jeszcze mniej wypisami. Nie mo emy wymaga od niej
informacji, której nie zawiera. Nie mo emy wymaga odpowiedzi na pytania,. których nie
stawia. Nie mo emy pos ugiwa si ni jak ksi
kucharsk , encyklopedi ; czy ksi
opisuj
zdumiewaj ce fakty. Nie mo emy czyni z Biblii czego , czym ona. nie jest.
Biblia jest s owem Bo ym do nas i dla nas. Jest Bo ym objawieniem i nasz drog do Ojca.
Jest zasad wiary Ko cio a. Ale Biblia nie jest ksi
poucze , która spadla z nieba jako
104
gotowy podr cznik z decyzjami na wszystkie okoliczno ci. pe na odpowied na ka de nasze
pytanie. Biblia nie mo e zast pi Ko cio a, jako kontekst naszego ycia chrze cija skiego
i spotkania Chrystusa, nawet je li jest wa
cz ci tego kontekstu. Biblia nie mo e zast pi
przewodzenia Ducha wi tego, kiedy zmagamy si z problemami i pytaniami wyj tkowymi
dla naszego wspó czesnego wieku.
Biblia milczy na wiele tematów. Niewiele mówi nam o yciu po mierci. Gdyby my byli
w Betanii w owym czasie, prawie na pewno zapytaliby my azarza, jak to by o by umar ym
przez trzy dni. Mimo to Jan milczy na ten temat; chce zwróci uwag na w adz Jezusa nad
yciem i mierci , a nie na charakter prze ycia azarza, kiedy umar .
Biblia obiecuje nam zmartwychwstanie naszych cia , ale nie opisuje jak nasze
zmartwychwsta e cia a b
wygl da y i czu y si . Naturalnie chcieliby my wiedzie . Ale
Pawe odrzuca to pytanie ca kiem szorstko „Lecz oto powie kto : A jak zmartwychwstaj
umarli? W jakim uka si ciele? O niem dry! Przecie to, co siejesz, nie o yje je eli wprzód
nie obumrze. To, co zasiewasz, nie jest od razu cia em, którym ma si sta potem, lecz
zwyk em ziarnem, na przyk ad pszenicznym 1ub jakim innym... Podobnie rzecz si ma ze
zmartwychwstaniem. Zasiewa si to, co zniszczalne - powstaje za niezniszczalne” (1 Kor 15,
35-37). Poza analogi Paw a, Pismo milczy.
Pytania, które stawiamy Pismu mog by niew
ciwymi pytaniami. Mogliby my zapyta
„jak wiat naprawd si zacz ?” albo „jaki b dzie koniec wiata?” i oczekiwa znalezienia
odpowiedzi w pierwszej i ostatniej ksi dze Biblii. Ale ksi ga Rodzaju i Apokalipsa nie
zosta y napisane, by odpowiedzie na te pytania, i odpowiedzi nie mog wynika z nich
w w
ciwy sposób. Prawdopodobnie wi cej z ych interpretacji Pisma zosta o „opartych” na
tych dwóch ksi gach, ni na reszcie Ksi g razem wzi tych - g ównie z powodu zadawania
niew
ciwych pyta .
Chcieliby my zna czas, kiedy Chrystus przyjdzie znów w chwale. Jak aposto owie
zapytaliby my: „Panie, czy w tym czasie przywrócisz królestwo Izraela?” (Dz. 1, 6). Ale Jego
odpowied by aby taka sama, jak Jego odpowied do nich: „Nie wasza to rzecz zna czas
i godzin , które Ojciec ustali swoj w adz , ale gdy Duch wi ty zst pi na was otrzymacie
Jego moc i b dziecie moimi wiadkami w Jeruzalem i ca ej Judei, i w Samarii, i a po kra ce
ziemi” (Dz 1, 7-8). Nie nam jest wiedzie ... ale zadanie zosta o nam powierzone. Mamy
otrzyma moc Ducha wi tego i kontynuowa dzie o pozostawania dzie mi Bo ymi we
wspó czesnym wiecie, a nie bezczynnie medytowa nad tym, co nie zosta o nam objawione.
Obietnica, jak otrzymali my jest obietnic pe nej wiedzy o Bogu. Ale jest to obietnica, któr
Bóg wype ni pó niej, nie w tym miejscu i czasie przez s owa Biblii. Mo emy zastosowa
owa Paw a do samego Pisma: „Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno; kiedy
zobaczymy twarz w twarz. Teraz poznaj cz ciowo, kiedy b
poznawa tak, jak
i zosta em poznany” (1 Kor 13, 12). S owo Bo e jest zwierciad em, w którym widzimy Jego
i widzimy samych siebie. Kiedy dope nimy nasz w drówk do Ojca, ujrzymy Go twarz
w twarz, poznamy Go nawet tak jak On teraz zna nas. Nie tylko b dziemy s ysze S owo
Bo e kierowane do nas; b dziemy ca kowicie w Jego obecno ci.
Do tego dnia, kiedy ujrzymy Go twarz w twarz mamy przywilej ogl da Go tak, jak si nam
objawi . Jeste my uprzywilejowani, mog c s ucha Jego s ów do nas, jeste my
uprzywilejowani, maj c Pismo i mog c czyta je jako S owo Boga, objawiaj cego si nam,
zapraszaj ce nas ze sob na t
cie
, która prowadzi do Jego obecno ci.