POKONAĆ SCHIZOFRENIĘ
POKONAĆ SCHIZOFRENIĘ
Gdyby ktoś wcześniej powiedział mi, że można ją pokonać, moje zmagania trwałyby z pewnością krócej.
Mówiono mi jedynie, że nie wolno przerywać brania leków. Nie wierzyłem w ich skuteczność, miałem
głębokie przekonanie, że nie one mogą mnie uzdrowić. Wiedziałem, lub raczej przeczuwałem, że moje
problemy emocjonalno-mentalne może uzdrowić terapia takiej samej natury. Terapia lekami trwała zbyt
długo, bo ponad dwadzieścia lat.
Dziś wiem, że najważniejszym w powrocie do zdrowia po przebyciu głębokiego wstrząsu emocjonalnego
i psychicznego są: zrozumienie i akceptacja najbliższych, wsparcie kogoś kto ufa, wierzy i daje nadzieję...
Leki owszem, bywają niezbędne w ostrej fazie, gdy może być zagrożone życie, gdy człowiek kompletnie
stracił kontakt z otoczeniem, czyli z tzw. rzeczywistością. Ale nade wszystko trzeba mu stworzyć poczucie
bezpieczeństwa, by z chęcią podjął trud wydobycia się z kryzysu; miał nadzieję, że warto..., że innym się
udało..., że nie jest sam, że ktoś w niego wierzy, kocha go...
Medycyna powtarza wciąż, że nie zna przyczyn schizofrenii, choć dziś są one dla mnie oczywiste. Patrząc
z perspektywy na swe życie ''w cieniu schizofrenii'', jestem przekonany, że nie zdarzyła się przypadkowo.
Cała otoczka rodzinna i społeczna, mój charakter, z którym przyszedłem na świat, prowadziły mnie do
tych doświadczeń. Szedłem samotnie swą drogą i nie ma tu winnych. Społeczeństwo nie pozwoliło mi
umrzeć, dało rentę... ale co to było za życie?!... Ukrywanie losu wypisanego w ''żółtych papierach'',
niezrealizowane marzenia i plany... samotność.
Stawianie z uporem pytań o przyczyny, istotę sprawy, zbliżały mnie pomału do odpowiedzi. Praca własna,
niepoddawanie się, sport, podróże, nauka, ponawiane próby zawodowe, poszukiwanie wsparcia
w literaturze tematu, dały wreszcie rezultat w postaci ustabilizowanego, satysfakcjonującego życia oraz
potrzebę podzielenia się mymi doświadczeniami, z podobnie cierpiącymi, jak ja niegdyś.
Zmieniły się czasy. Dzięki internetowi dotarłem do National Empowerment Center w USA stworzonego
przez Daniela Fishera, który sam przeszedł doświadczenie schizofrenii, by potem zostać psychiatrą
i orędownikiem powrotu do zdrowia po ciężkim kryzysie psychicznym. Stworzony przez niego model
wyzdrowienia opiera się na fundamentalnych zasadach wypróbowanych w toku dwudziestoletniej pracy
psychiatry. Włącza on w ten proces tzw. weteranów psychiatrii (vets), którzy pokonali schizofrenię i teraz
jako trenerzy mogą własnym przykładem i doświadczeniem wspierać cierpiących i zdezorientowanych.
Istotą sprawy jest zmiana ogólnie przyjętych przekonań wszystkich zainteresowanych, co powinno znaleźć
swoje odbicie w zmianie systemu kształcenia psychiatrów. Filozofia powrotu do całkowitego zdrowia
determinuje uleczenie! Leki konieczne w ostrej fazie są stosowane z umiarem, a cała terapia opiera się na
wierze ''że mogę i chcę wyzdrowieć jak inni i zrobię wszystko, aby tak się stało''... Wywołanie tego
wewnętrznego przekonania i motywacji jest najważniejsze... W przeciwnym wypadku społeczeństwo
wciąż będzie wydawało krocie na tzw. leczenie psychiatryczne tworząc chroników, dożywotnich
pensjonariuszy szpitali i domów opieki.
Naukowcy poszukujący mikroskopami w mózgu genu odpowiedzialnego za schizofrenię, pewnie kiedyś
go znajdą, ale ja wiem na pewno, że ''chorobę duszy'' można wyleczyć jedynie na drodze terapii
duchowej, odkrywania sensu, własnego celu, poszukiwania miłości, Boga...
Leki to ''chemiczny kaftan bezpieczeństwa'' zakładany przez przestraszone, zdezorientowane
społeczeństwo swoim co bardziej wrażliwym przedstawicielom w celu zapewnienia sobie własnego
bezpieczeństwa.
Cała medycyna przeżywa dziś poważny kryzys. My wszyscy przeżywamy zawirowanie ekonomiczne
i polityczne. Wydaje się, że odkrycie na nowo prawdziwych wartości chrześcijaństwa: miłości, wiary
i nadziei może przywrócić zachwianą równowagę i dać naszemu życiu solidny fundament. Niezbędne jest
przekonanie o sprawczości i odpowiedzialności człowieka za jego życie i zdrowie. Możemy uratować siebie
i ten świat biorąc się poważnie do roboty.
Paweł S. Tomaszewski
tel. 0-42 633 91 60
e-mail: