EWA JÊDRZEJKO
Uniwersytet l¹ski w Katowicach
O jêzykowych wyk³adnikach
pojêcia WSTYD
w ró¿nych koncepcjach opisu
1. Wspó³istniej¹ce dzi teoretyczne koncepcje jêzyka i propozycje opisu lin-
gwistycznego, uprawomocnione dziêki swoim dotychczasowym osi¹gniêciom
choæ czêsto odmienne co do przyjmowanych za³o¿eñ, procedur weryfikacyjnych,
stawianych pytañ oraz sposobów odpowiedzi na nie umo¿liwiaj¹ ujmowanie
tych samych faktów jêzykowych z ró¿nych punktów widzenia, zale¿nie od po-
trzeb i celów badawczych. Fakty bowiem jak wiadomo s¹ niezale¿ne od
wszelkiej teorii, która nie mo¿e ich zmieniæ, natomiast decyduje ona o sposobach
ich wyjaniania i interpretacji, a tym samym wp³ywa na rodzaj informacji, które
ostatecznie otrzymujemy. Informacje uzyskiwane dziêki wykorzystaniu ró¿nych
teoretycznych propozycji jêzykoznawstwa s¹ wiêc tak¿e ró¿ne, sk³adaj¹ siê jed-
nak w sumie na coraz pe³niejszy, wieloaspektowy obraz jêzyka jako z³o¿onego
fenomenu kultury równoczenie indywidualnego i spo³ecznego, konkretnego
i abstrakcyjnego, sta³ego i zmiennego, wielorako uwarunkowanego wewnêtrznie
i zewnêtrznie zarówno w planie formy, jak i w planie treci. Wspó³czesn¹ lingwi-
stykê koñca wieku charakteryzuje jak zauwa¿ano wielokrotnie (zob. np. Ter-
miñska 1995; Jêdrzejko 1995; 1997; Gajda 1998 i in.) swoisty synkretyzm te-
orii i pewien komplementaryzm metodologiczny. Stan taki wolno interpretowaæ
jako wyraz sceptycyzmu badaczy co do mo¿liwoci zbudowania jakiego jedne-
go, uniwersalnego modelu opisu lingwistycznego, który obejmowa³by wszystkie,
ze swej istoty wszak ró¿norodne, zjawiska i aspekty jêzyka naturalnego. Nauko-
we metody opisu konstruuje siê bowiem nie tylko ze wzglêdu na przedmiot ba-
dania, ale i na rodzaj stawianych pytañ, uwzglêdniaj¹c te¿ to, co za Heideggerem
okrela siê jako horyzont poznawczy epoki.
Te wstêpne uwagi ogólne odnosz¹ siê zarówno do badañ nad s³ownictwem
w ca³oci, jak te¿ do próby opisu jego wybranego fragmentu tu: zwi¹zanego
z jêzykiem uczuæ, wyznaczonego przez temat konferencji. Spróbujemy zatem
dokonaæ przegl¹du mo¿liwoci, jakie daje badaczowi dzisiejsze jêzykoznawstwo,
Acta Universitatis Wratislaviensis No 2229
JJêêzzyykk aa K
Kuullttuurraa
tom 14 Wroc³aw 2000
i pokazaæ, jaki rodzaj informacji o wybranej grupie leksyki uczuæ przynosi zasto-
sowanie odmiennych koncepcji lingwistyki i ró¿nych metod opisu, które chcemy
traktowaæ jako komplementarne.
Przedmiotem nieco bardziej szczegó³owych rozwa¿añ chocia¿ nie wyczer-
puj¹cych zagadnienia bêd¹ tu leksykalne wyk³adniki pojêcia WSTYD
1
w pol-
szczynie. W ich analizie i opisie mo¿na dzi wykorzystaæ ró¿ne wspó³czesne te-
orie, m.in. teoriê pól leksykalnych, koncepcje semantyki sk³adnikowej i seman-
tyki generatywnej, a tak¿e niektóre tezy i propozycje semantyki kognitywnej oraz
jêzykoznawstwa kulturowego. Ka¿da z tych koncepcji ma przy tym charakter
aspektowy, co wi¹¿e siê zarówno z jej mo¿liwociami, jak te¿ z pewnymi ogra-
niczeniami. Zastosowanie tej lub innej koncepcji opisu jest wiêc zdeterminowa-
ne charakterem zadania badawczego i wynika ze stawianych pytañ.
Mo¿emy zatem zapytaæ, jak mówimy o wstydzie czyli: jaki jest inwen-
tarz znaków s³ownych, nazywaj¹cych lub wyra¿aj¹cych wstyd po polsku; dla-
czego w³anie tak czyli: czy mo¿na wskazaæ zwi¹zek miêdzy sposobem wyra-
¿ania a sposobem dowiadczania wstydu, czy ogólniejsz¹ zale¿noæ miêdzy wie-
loci¹ sposobów wyra¿ania uczuæ a nazywanym stanem psychicznym? Mo¿emy
te¿ pytaæ, jakie s¹ wzajemne wewnêtrzne relacje semantyczne miêdzy jednostka-
mi tego podzbioru znaków oraz czy (i jak) znaczenie tych jednostek determinu-
je ich w³asnoci formalne i syntagmatykê itp. Oczywicie w krótkim referacie nie
mo¿na wyczerpuj¹co odpowiedzieæ na wszystkie (tak¿e inne, równie¿ mo¿liwe)
pytania lingwistyczne, i nie taki te¿ jest jego g³ówny cel. Proponowany tu moc-
no przy tym z koniecznoci uproszczony opis hipotetycznej struktury pojêcio-
wej WSTYDU i semantyczno-gramatycznych w³asnoci jego jêzykowych mani-
festacji ma na celu podkrelenie zale¿noci miêdzy teori¹ lingwistyczn¹ a prak-
tyk¹ badawcz¹ i jej rezultatami poznawczymi. Porednio sygnalizujemy te¿ ro-
dzaj zwi¹zków miêdzy jêzykiem i indywidualnym dowiadczeniem a szeroko
rozumian¹ kultur¹. Dostrzegaj¹c zarówno po¿ytki, jak i zagro¿enia wynikaj¹ce
z metodologicznego pluralizmu, chcemy te¿ ukazaæ wieloæ problemów zwi¹-
zanych z opisem jêzyka naturalnego mo¿e szczególnie widocznych, gdy doty-
cz¹ one znaków jêzyka uczuæ. Dlatego akcentujemy mo¿liwoæ integracji ró¿-
nych metod opisu lingwistycznego, co jak s¹dzimy pozwala lepiej zrozumieæ
skomplikowane relacje miêdzy danym pojêciem a wyra¿eniami tworz¹cymi jego
pole leksykalne (czasem wymaga to równie¿ uwzglêdnienia historycznych zmian
i przesuniêæ znaczeniowych). W zaprezentowanej próbce takiej w³anie synkre-
tycznej, lecz wieloaspektowej charakterystyki wybranego fragmentu s³ownic-
twa chcemy wiêc podkrelaæ zarówno wp³yw semantyki na syntagmatykê i prag-
matykê tych wyra¿eñ, jak te¿ pewne, warunkowane kognitywnie i utrwalone
w kulturze, sposoby metaforycznej konceptualizacji pojêcia WSTYD w pol-
szczynie.
60
EWA JÊDRZEJKO
1
Znacznie skrócona i zmieniona wersja tych rozwa¿añ zosta³a przedstawiona w 1996 roku
na konferencji kulturoznawczej w Katowicach (zob. Jêdrzejko 1998).
1.1. Z lingwistycznego punktu widzenia wyra¿enia tzw. mentalne, sygnalizu-
j¹ce procesy psychiczne, emocjonalne i intelektualne cz³owieka, nale¿¹ jak siê
powszechnie s¹dzi do najtrudniejszych w opisie semantycznym. To jednak nie
powinno dziwiæ: ich wieloæ, p³ynnoæ ich znaczeñ i z³o¿ona struktura trecio-
wa odpowiada wszak bogactwu naszych subiektywnych, skomplikowanych i nie-
jednoznacznych odczuæ wobec ró¿nych zjawisk, wród których ¿yjemy. Jêzyko-
we wyk³adniki predykatów uczuæ tworz¹ wiêc du¿¹ i zró¿nicowan¹ klasê jedno-
stek, niejednorodn¹ formalnie i semantycznie, wród których zachodz¹ ró¿ne ty-
py relacji: synonimia, polisemia, antonimia, gradacja itp. determinuj¹ce te¿
specyficzne w³aciwoci sk³adniowe tych wyra¿eñ. Ca³a leksyka uczuæ wype³-
nia wiêc rozleg³¹ przestrzeñ pojêciow¹ o nieostrych granicach zewnêtrznych
i zmiennych wewnêtrznych podzia³ach. Pojêcie WSTYDU organizuje tylko jed-
n¹ z mo¿liwych do wskazania podklas wród swoicie uporz¹dkowanych i trecio-
wo z³o¿onych znaków z tej przestrzeni mo¿na je zatem opisywaæ w terminach
teorii pola leksykalnego i analizowaæ z wykorzystaniem strukturalistycznych pro-
cedur semantyki sk³adnikowej. Z kolei za³o¿enie predykatywnego charakteru tych
jednostek, które realizuj¹ siê w wypowiedzeniach stanowi¹cych ró¿ne powierzch-
n
i
o
w
e
(tekstowe) aktualizacje semantycznych zdañ j¹drowych (g³êbokiej struktury pre-
dykatowo-argumentowej), pozwala opisywaæ je w terminach semantyki i sk³adni
generatywnej. Opis taki równoczenie wskazuje regu³y typowej ³¹czliwoci se-
mantycznej i formalnej ró¿nych leksykalnych wyk³adników danego pojêcia.
Mimo nowych propozycji semantyki poststrukturalnej strukturalistyczna
teoria pola leksykalno-semantycznego (ujmowanego paradygmatycznie i syntag-
matycznie) stanowi nadal mocne oparcie dla ró¿nych rozwa¿añ na temat leksy-
kalnych rodków wyra¿ania pojêæ oraz dla ich spójnych opisów semantycznych.
Przypomnijmy krótko g³ówne tezy tej teorii w jej wspó³czesnej wersji; wród
nich znajdziemy te¿ tak silnie dzi akcentowane przez kognitywizm przekonanie
o zwi¹zkach wartoci znaków s³ownych z histori¹ jêzyka i kultury:
1) s³ownictwo danego jêzyka stanowi wewnêtrznie uporz¹dkowany, choæ histo-
rycznie zmienny, system znaków (prostych lub z³o¿onych) wchodz¹cych w okrelo-
ne wzajemne relacje i opozycje, które wyznaczaj¹ miejsce ka¿dego znaku w obrê-
bie ca³ego systemu jêzyka i w siatce pojêæ funkcjonuj¹cych w danej kulturze;
2) te wielokierunkowe relacje semantyczne pozwalaj¹ wyznaczyæ tak¿e we-
wnêtrzn¹ siatkê mikropól leksykalno-pojêciowych czyli mniejsze zbiory upo-
rz¹dkowane, do których nale¿¹ specyficzne dla danego jêzyka jednostki znako-
we o odmiennym znaczeniu i ró¿nej postaci formalnej, jeli s¹ po³¹czone
nadrzêdn¹ treci¹, wspóln¹ dla wszystkich jednostek w danym polu i charaktery-
styczn¹ dla pewnego podsystemu pojêæ w danej kulturze i spo³eczeñstwie;
3) ka¿da spo³ecznoæ w ró¿nych okresach rozwoju w sobie tylko w³aciwy
sposób organizuje, zmienia i wyra¿a te pojêcia we w³asnym jêzyku;
4) wskutek ci¹g³ego ruchu znaczeñ granice tak rozumianych pól s¹ nie-
ostre, a peryferyczne obszary poszczególnych domen pojêciowych (wi¹zanych
O jêzykowych wyk³adnikach pojêcia WSTYD
61
relacj¹ metafory) mog¹ siê czêciowo przenikaæ.
W tym sensie w omawianym dalej mikropolu leksykalnym, które stanowi
umown¹ reprezentacjê przestrzeni pojêciowej wi¹zanej z semiotyczno-kulturow¹
kategori¹ WSTYDU, znajd¹ siê wyra¿enia o ró¿nej budowie i zakresie (
wstydziæ
siê, zawstydziæ siê, zawstydziæ kogo, wstydliwy, krêpuj¹cy, kompromitowaæ, bez-
wstydny, byæ za¿enowanym, zmieszaæ siê, wstyd opad³, g³upio robi siê komu itp.).
Bêd¹ tu elementy aktualnie funkcjonuj¹ce w ró¿nych odmianach stylowych, ale
tak¿e archaizmy i dialektyzmy (wstydaæ siê, stydno komu, niewstydny, zawstyda-
ny, srom, sromaæ, sromieliwy, skonfundowany itp.). S¹ to s³owa z klasy V,
N. Adi, czyli leksykalne jednostki syntetyczne. Ale zaliczymy tu tak¿e anality-
zmy oraz frazeologizmy, czyli znaki z³o¿one (nieci¹g³e), zawieraj¹ce ró¿ne
nadwy¿ki treciowe (np. oblaæ siê wstydem, wstyd pali kogo, p³on¹æ ze wsty-
du, okryæ siê wstydem, ci¹gn¹æ hañbê/wstyd na kogo, nabawiæ/pozbawiæ wstydu;
kto spiek³ raka itp.). Szczegó³owy opis semiczny i semantyczno-sk³adniowy
2
w s z y s t k i c h elementów tego podzbioru znaków powinien pokazaæ wewnêtrz-
ne uporz¹dkowanie mikropola WSTYD, wyznaczyæ jego obszar centralny i stre-
fy peryferyczne, a tak¿e ró¿nice treci i zakresu poszczególnych jednostek, wza-
jemne relacje semantyczne czy wreszcie ich wymagania sk³adniowe (niewielk¹
próbkê takiego opisu na przyk³adzie czasownika wstydziæ siê podajemy dalej).
1.2. Dla charakterystyki semantyczno-pragmatycznej wyra¿eñ i precyzyjnej
eksplikacji ich ró¿nych profili pojêciowych mo¿na te¿ i taki aspekt uwzglêdnia
siê szczególnie w ostatnich latach wykorzystaæ tezy kognitywnych i kultu-
rowych koncepcji jêzyka. Ten nurt badañ, inspirowany przez etnografiê, antropo-
logiê kulturow¹ i psychologiê poznania, widzi w jêzyku nie tylko narzêdzie
komunikacji i reprezentacji wiata rz¹dzone regu³ami wewnêtrznej gramatyki
logicznej. Na plan pierwszy wysuwa siê pogl¹d, ¿e jêzyk to jednoczenie pod-
stawowy rodek subiektywnej interpretacji dowiadczeñ poznawczych oraz efekt
okrelonych sposobów kategoryzacji rzeczywistoci pozajêzykowej przez pod-
miot poznaj¹cy: jednostkê i spo³ecznoæ, która u¿ywaj¹c jêzyka zarazem
kszta³tuje go i sama jest przezeñ kszta³towana.
W dalszej czêci naszych rozwa¿añ (2.1 i 2.2) spróbujemy nieco dok³adniej
ukazaæ konsekwencje tego pogl¹du dla interpretacji wyk³adników pojêcia
WSTYD. Tu zauwa¿my jedynie, ¿e zgodnie z g³ównymi tezami tego nurtu dwa
rodzaje symboli: s³owo i konwencjonalne zachowania utrwalaj¹ zarówno stereo-
typowe sposoby wyra¿ania (i objawy prze¿ywania) doznañ, jak te¿ rozumienia
62
EWA JÊDRZEJKO
2
Staranny opis wszystkich jednostek tej sfery przekroczy³by znacznie ramy artyku³u; ogra-
niczamy siê wiêc do tego tylko, co wi¹¿e siê z nakrelonym wy¿ej celem rozwa¿añ. Strukturalne
metody analizy (semiczna i semantyczno-sk³adniowa) stosowane przez ró¿nych badaczy pozwoli-
³y zreszt¹ przedstawiæ wewnêtrzn¹ strukturê wielu wyra¿eñ z krêgu leksyki uczuæ, ukazuj¹c m.in.
ró¿nice treci i zakresu, pewne relacje semantyczne oraz niektóre regu³y ³¹czliwoci leksykalnej
i sk³adniowej ró¿nych predykatów z tej grupy (zob. choæby cytowane tu prace I. Nowakowskiej-
-Kempnej). Dope³nieniem ich by³yby opisy kognitywne.
wyra¿eñ, które je nazywaj¹ i opisuj¹. Dotyczy to tak¿e nazw uczuæ. Zauwa¿my,
¿e utrwalony sposób mówienia o uczuciach sprawia, i¿ w wielu tekstach mówi¹-
cych o tym rodzaju dowiadczeñ sama nazwa konkretnego uczucia nie musi siê
pojawiæ. Czêsto zastêpuj¹ j¹ pewne typowe frazeologizmy i rozpoznawalne na
mocy konwencji mownej opisowe wyra¿enia, które odsy³aj¹ do ca³ej sytuacji,
w jakiej doznanie powstaæ mo¿e, np.: Janek zachowywa³ siê tak skandalicznie, ¿e
mia³em ochotê zapaæ siê pod ziemiê
`ÿ¿e wstydzi³em siê za niego czêsto
wstydzimy siê bowiem za kogo, kto robi co, co jest z³e, g³upie, skandaliczne.
Porównajmy jeszcze: By³o mi g³upio i przykro, ¿e tak niegrzecznie potraktowa-
³em Aniê ÿby³o mi wstyd, ¿e... bo wstydzimy siê, jeli sami zrobilimy co,
co oceniamy negatywnie. Konwencjonalne quasi-synonimy nazw uczuæ to tak¿e
wyra¿enia, które wskazuj¹ typowe objawy towarzysz¹ce doznawanym emocjom,
np. zarumieni³ siê, zaczerwieni³ siê, spuci³ oczy w pewnych kontekstach im-
plikuj¹ wstyd, zzielenia³ konotuje zazdroæ lub strach, poblad³ strach lub
gniew itp. Wyra¿enie: ¿yczy³ mu wszystkiego najgorszego jest analitycznym,
opisowym sygna³em niechêci; zdanie: chcia³ byæ blisko niego i zrobiæ dla niego
wszystko, co mog³oby go uszczêliwiæ wyra¿a mi³oæ, przyjañ, ¿yczliwoæ i in-
ne uczucia pozytywne. Na tej podstawie podobne treci sk³adowe wprowadza
siê do semantycznych parafraz leksyki uczuæ proponowanych przez semantykê
sk³adnikow¹.
1.3. Semantycy-strukturalici, podejmuj¹cy próby eksplikacji tzw. predyka-
tów uczuæ czy to przez opis ca³ej sytuacji wywo³uj¹cej okrelone stany psychicz-
ne, czy przez definiowanie ich w terminach komponentów znaczenia (tzw. semów)
zwracaj¹ te¿ uwagê na ró¿nicê miêdzy zdaniem 1-osobowym a 3-osobowym.
Podkrela siê, ¿e orzekanie o cudzych uczuciach lub stanach intelektualnych mo¿-
liwe jest tylko porednio w³anie w oparciu o znajomoæ konwencjonalnego sy-
stemu zachowañ oraz obserwacjê typowych okolicznoci towarzysz¹cych, które
pozwalaj¹ zbudowaæ najogólniejsz¹ formu³ê eksplikacyjn¹:
[X czuje to, co czuj¹ zwykle ludzie, gdy... dzieje siê co, czego chc¹/nie chc¹
i gdy zachowuj¹ siê w pewien sposób, taki, ¿e...; gdy s¹dz¹, ¿e...] (zob. np.
Wierzbicka 1971; Zaron 1985; Nowakowska-Kempna 1986 i 1995)
Jedna z istotnych przyczyn nieadekwatnoci takich semantycznych definicji
uczuæ tkwi jak siê zdaje w tym, ¿e semantyka strukturalna próbowa³a, rezy-
gnuj¹c ze zbyt wielu czynników dookrelaj¹cych, zbudowaæ redukcjonistyczny,
zobiektywizowany model koniecznych i wystarczaj¹cych sk³adników znaczenia
s³owa niezale¿nie od konkretnej sytuacji mówienia i prze¿ycia. Proponowano
wiêc ogólny schemat struktury sensów sk³adowych nazw uczuæ, wyp³ukany
z wszelkich pierwiastków subiektywizmu, które jak siê zdaje w³anie ze
wzglêdu na naturê tych znaków s¹ z nich niemo¿liwe do usuniêcia. Modelowa-
nie wszak¿e, jakkolwiek stanowi zawsze pewne uproszczenie, jest jednak zobiek-
tywizowan¹ procedur¹, która umo¿liwia uchwycenie cech istotnych i dotarcie do
O jêzykowych wyk³adnikach pojêcia WSTYD
63
inwariantu zjawiska manifestuj¹cego siê w ró¿nych formach konkretyzacji jêzy-
kowej na poziomie tekstu. Gdy przyjmiemy takie stanowisko, wówczas struktu-
ralistyczna eksplikacja, stanowi¹ca przyk³ad jednej z technik wydobycia sk³adni-
ków znaczenia leksemu wstydziæ siê (który uznamy za centralne i podstawowe
dla ca³ego pola leksykalnego WSTYD a wiêc za pewien model treci WSTY-
DZIÆ SIÊ) mog³aby byæ wstêpnie przedstawiona w postaci uporz¹dkowanego
zbioru (koniunkcji i implikacji) nastêpuj¹cych zdañ sk³adowych, które zaliczymy
do metajêzyka opisu:
X wstydzi siê z
↔ X doznaje przykrego uczucia, jakiego doznaje ka¿dy cz³o-
wiek, jeli:
a) X zrobi³ co (zrobi³ z/znalaz³ siê w sytuacji z) oraz
b) s¹dzi, ¿e to le (z jest z³e) oraz
c) s¹dzi, ¿e inni (Y) tak¿e s¹dz¹, ¿e z jest z³e (¿e Y s¹dzi, ¿e z jest z³e) oraz
d) X nie chce, ¿eby spotka³o go co z³ego z tego powodu/¿eby inni s¹dzili z te-
go powodu, ¿e X jest z³y (¿eby Y s¹dzi³, ¿e X jest z³y)/X s¹dzi, ¿e mo¿e go
spotkaæ co z³ego z tego powodu, ¿e zrobi³ z oraz
e) X zachowuje siê w pewien sposób (m) z tego powodu/z X-em (z cia³em X-
a) dzieje siê co z tego powodu.
Wszystkie (te lub podobne) zdania sk³adowe takiej strukturalno-semantycznej de-
finicji-eksplikacji uznaje siê umownie za proste (dalej nierozk³adalne) reprezen-
tacje abstrakcyjnych sk³adników znaczenia leksykalnego s³owa wstydziæ siê. Dla
uwolnienia zastosowanych w niej wyra¿eñ od niedookrelonoci lub wielo-
znacznoci, tak czêstej w naturalnych wypowiedziach, mo¿na te¿ wykorzystaæ
technikê formalizacji, zastêpuj¹c zdania tej eksplikacji umownymi symbolami
zinterpretowanymi
3
.
Podkrelmy, ¿e nie idzie nam tutaj o precyzyjn¹ definicjê predykatu
WSTYD, tylko o przyk³adowy, mo¿liwy schemat jego opisu, proponowany przez
tzw. semantykê komponencjaln¹. Zalet¹ tej procedury jest wydobycie prostszych
elementów sensu jako koniecznych i wystarczaj¹cych sk³adników systemowe-
go, tzn. kodowego znaczenia s³owa. Te treci sk³adowe mog¹ siê na wiele spo-
sobów ujawniaæ w strukturze wypowiedzeñ opisuj¹cych sytuacjê wstydu, np.:
Jan wstydzi³ siê swojego zachowania i/bo by³ pewien, ¿e spotkaj¹ go za to nie-
przyjemne konsekwencje ze strony szefa; skrêca³ siê ze wstydu na myl, ¿e po tym
zdarzeniu Anna nie zechce z nim rozmawiaæ; by³o mu wstyd i/bo nie chcia³, ¿eby
uznano go teraz za ³ajdaka; wstydzi³ siê swego wygl¹du, s¹dz¹c, ¿e wszyscy bê-
d¹ go teraz lekcewa¿yæ; wstydzi³ siê wyst¹piæ na scenie, ¿eby siê nie skompromi-
towaæ przed znajomymi itp. Zauwa¿my te¿ bo wydaje siê to istotne dla dalszych
rozwa¿añ ¿e pewne sk³adniki ogólnego znaczenia WSTYD (np. w ostatnim
64
EWA JÊDRZEJKO
3
Rezygnujemy z tej mo¿liwoci, bo dla proponowanych tu rozwa¿añ nie ma ona wiêkszego
znaczenia; sformalizowany zapis struktury semantycznych sk³adników wyra¿eñ stosuje np.
Wojtasiewicz (1975) dla czasowników modalnych, Nowakowska-Kempna (1986) dla predykatów
uczuæ, Jêdrzejko (1987) dla predykatów deontycznych.
przywo³anym przyk³adzie) s¹ takie same, jak w analogicznie budowanych eks-
plikacjach leksyki zwi¹zanej z pojêciem STRACH. Tak¿e baæ siê, strach, trwo-
ga nale¿¹ do uczuæ przykrych, podobnie negatywna jest ocena przyczyny lêku
(zdarzenia z); s¹d o mo¿liwoci z³ych nastêpstw zdarzenia z itd. (zob. Jêdrzejko
1983; Nowakowska-Kempna 1986, i in.). S¹dzê, ¿e ró¿nice miêdzy WSTYDEM
i STRACHEM mo¿na te¿ wi¹zaæ (m.in.) z opozycj¹: f a k t y w n o æ vs. n i e -
f a k t y w n o æ p r z y c z y n y z (tzn. zaistnienie zdarzenia z dla wstydziæ
siê lub tylko mo¿liwoæ zajcia z dla baæ siê). Por. takie zdania:
(1) Wstydzê siê o tym mówiæ/wstydzê siê to zrobiæ, bo móg³by pomyleæ
o mnie co z³ego/bo mog³oby siê zdarzyæ co z³ego, jeli to powiem/zro-
biê.
(2) Bojê siê o tym mówiæ/bojê siê to zrobiæ, bo móg³by pomyleæ o mnie co
z³ego/bo mog³oby siê zdarzyæ co z³ego, jeli to powiem/zrobiê.
(3) Wstydzê siê, ¿e to powiedzia³em/wstydzê siê, ¿e to zrobi³em, bo teraz
z pewnoci¹ pomylisz o mnie co z³ego, bo teraz mo¿e zdarzyæ siê co
z³ego, poniewa¿ to powiedzia³em/zrobi³em.
(4) * Bojê siê, ¿e to powiedzia³em/bojê siê, ¿e to zrobi³em, bo...
w tym ostatnim przypadku nie mo¿na utworzyæ paralelnej struktury do zdania
(3), a przy tym co wa¿niejsze zdanie (4) z podrzêdnikiem dokonanym wcale
nie mówi o strachu; jest ono raczej synonimiczne wzglêdem zdania stwierdzaj¹-
cego fakt: (Niestety) powiedzia³em/zrobi³em z i ¿a³ujê tego.
Ju¿ te przyk³ady pozwalaj¹ mówiæ o polisemii s³owa wstyd, wstydziæ siê (cze-
go) lub postulowaæ homonimiê wstyd
1
i wstyd
2
. Pokazuj¹ te¿ bliskoæ treci
wstyd
1
i strach, dziêki czemu w pewnych kontekstach oba s³owa mog¹ byæ u¿y-
wane wymiennie jak w (1) i (2). Tê bliskoæ znaczeñ podkrela te¿ analiza sk³a-
dnikowa, dziêki której mo¿na precyzyjnie wskazywaæ zarówno identyczne, jak
ró¿nicuj¹ce elementy definicyjne obu wyrazów.
1.4. Inn¹ drog¹ do podobnych wniosków dojæ mo¿na, stosuj¹c opis genera-
tywny, który strukturom powierzchniowym z wstydziæ siê
1
i baæ siê przypisze te
same znaczniki frazowe (np. [NP
N
+ wstydzi siê
1
+ IP] oraz [P
N
+ boi siê + IP],
gdzie IP = fraza bezokolicznikowa); strukturom z wstydziæ siê
2
przypisze znacz-
nik inny (np. NP + wstydzi siê
2
+ (tego) ¿e/co
∩ S)
4
, zawieraj¹cy te¿ inn¹ aspek-
tow¹ charakterystykê czasownika zale¿nego (w zdaniu podrzêdnym); wreszcie
odró¿ni te¿ struktury wstydziæ siê + czego/tego, ¿e... od struktury: wstydziæ siê +
za kogo/za to, co kto....
1.5. Ró¿nice znaczenia potwierdzi tak¿e teoria sk³adni semantycznej, która
O jêzykowych wyk³adnikach pojêcia WSTYD
65
4
Stosujemy tu skrócony (i uproszczony w stosunku do wymagañ sk³adniowych obu cza-
sowników) zapis formu³ zdaniowych zgodnie z notacj¹ w S³owniku syntaktyczno-generatywnych
czasowników polskich pod redakcj¹ K. Polañskiego.
operuje pojêciem struktury predykatowo-argumentowej jako semantycznego mo-
delu zbioru ró¿nych konstrukcji opisuj¹cych tê sam¹ treæ. Tak pojêta s t r u k -
t u r a g ³ ê b o k a jest pewnym obrazem modelu pojêciowego jak s¹dzi Jack-
endoff i inni semantycy kognitywni. Koncepcja ta proponuje definiowaæ znacze-
nie predykatu j¹drowego przez podanie iloci i charakteru implikowanych argu-
mentów, okrelanych w terminach tzw. ról argumentowych (przypadków g³ê-
bokich
5
). W ramach tej procedury znaczenie predykatu WSTYD i jego po-
wierzchniowych wyk³adników: wstyd, wstydziæ siê, zawstydziæ siê, dowiadczaæ
wstydu, przynieæ/zrobiæ wstyd (sobie/komu), a tak¿e: byæ za¿enowanym, zmie-
szaæ siê, czuæ siê skompromitowanym/zhañbionym itp. opisywa³aby trójargu-
mentowa struktura P(x, y, z), gdzie:
x argument osobowy w roli semantycznej Eksperiencera-Dowiadczaj¹ce-
go uczucia wskazanego predykatem, realizowany jako N
HUM
(w funkcji grama-
tycznego podmiotu w zdaniu czynnym oznajmuj¹cym lub w funkcji przydawki
walencyjnej w nominalizacji: wstyd Piotra (za w³asne postêpki/za postêpek Ja-
na) by³ ogromny);
y argument tzw. zdarzeniowy w semantycznej roli Kauzatora traktowany
tu jako sprawca lub przyczyna uczucia wstydu (w funkcji gramatycznego dope³-
nienia, bez ograniczeñ selekcyjnych: wstydzê siê + czego/za co: swoich dzieci/za
swoje dzieci/za siebie samego/za swoje postêpowanie; ale te¿ wstydzi³ siê z po-
wodu swojej tuszy/swojej tuszy itp.); sk³adnik ten ró¿nie realizowany nie jest
jednak wymagany formalnie;
z argument osobowy w semantycznej roli Autorytetu (Oceniaj¹cego) wsty-
dzimy siê bowiem zawsze wobec kogo, czyj os¹d naszego postêpowania jest dla
nas wa¿ny (mo¿e to byæ jednostka, zbiorowoæ lub w szczególnym przypadku
my sami: wstydzi³ siê + przed kim: przed ojcem/przed samym sob¹/przed Bo-
giem/przed ludmi); tak¿e ten sk³adnik nie jest formalnie obligatoryjny.
Opis w terminach tej teorii pozwala pokazaæ i okreliæ semantyczne, formal-
ne i funkcjonalne cechy wszystkich jednostek pola leksykalnego WSTYD. Podaje
te¿ jawne regu³y selekcyjne dla implikowanych argumentów i wymagan¹ postaæ
ich eksponentów. Nie wychwytuje jednak odcieni semantycznych poszczególnych
jednostek ani charakteru ró¿nic i opozycji miêdzy nimi, np. gradacji w ci¹gu zmie-
szaæ siê byæ za¿enowanym wstydziæ siê p³on¹æ wstydem lub antonimii w re-
alizacji peryfrastycznej: wstyd obla³ kogo wstyd opad³ z kogo. Musi wiêc zostaæ
dope³niony opisem innego typu, np. opisem komponentów struktury semicznej. Opi-
sy strukturalistyczne nie wyjaniaj¹ te¿ wartoci ani motywacji jednostek nieci¹-
g³ych, frazeologizmów i konstrukcji metaforycznych z tej samej klasy predykatów.
Charakterystyki wyra¿eñ czasownikowych ze wzglêdu na zasadê selekcji
i subkategoryzacji fraz imiennych pozwalaj¹ jednak generowaæ sensowne struk-
66
EWA JÊDRZEJKO
5
Por. np. Karolak (1984), gdzie systematycznie wy³o¿ono koncepcjê gramatyk z baz¹ seman-
tyczn¹, wykorzystywan¹ w wielu pracach polskich semantyków (zob. te¿ Jackendoff 1990 lub
Langacker 1981).
tury powierzchniowe o ró¿nej formie, wyprowadzane z tej samej bazy P-A we-
d³ug szczegó³owych regu³, które okreli sk³adnia generatywna. W jej ramach
wska¿emy wtedy co najmniej dwa podstawowe wzorce sk³adniowe (nie licz¹c
mo¿liwych transformacji i wariantów) zdañ wyjciowych: z czasownikiem wsty-
dziæ siê
1
:
NP
N
+ V
fin
(wstydzi siê) + IP
i osobno dla wstydziæ siê
2
, który generuje zdania wed³ug formu³y:
IP
NP
N
+ V
fin
+ NP
GEN
+ (przed ∩ NP
INSTR
)
tego, ¿e // co ∩ S
PERF
za ∩ NP
Acc
// za to, co ∩ S
£atwo sprawdziæ, ¿e czasowniki nazywaj¹ce STRACH: baæ siê, lêkaæ siê,
obawiaæ siê itd. maj¹ podobne wymagania ³¹czliwociowe jak wstydziæ siê
1
,
co z kolei ró¿ni go od wstydziæ siê
2
(m.in. w temporalno-aspektowej charaktery-
styce s³abiej konotowanego zdania zale¿nego, realizowanego jako bezokolicz-
nik). Te podobieñstwa i ró¿nice formalne s¹ pochodn¹ (i jednoczenie sygna³em)
subtelnych zwi¹zków i ró¿nic w znaczeniu tych leksemów oraz w strukturze po-
jêciowej obu bazowych predykatów. Wydaje siê te¿, ¿e WSTYDZIÆ SIÊ
1
, podob-
nie jak BAÆ SIÊ
1
, jest 2-argumentowy, natomiast WSTYDZIÆ SIÊ
2
jest 3-argu-
mentowy.
2. Wymienione tu i pobie¿nie objanione oraz zilustrowane strukturalistycz-
ne koncepcje wewnêtrznej semantyki znaków s³ownych w sposób widoczny
siê dope³niaj¹. Wykorzystanie ich za³o¿eñ i metod opisu pozwala z ró¿nych punk-
tów widzenia dokonywaæ precyzyjnej i zobiektywizowanej charakterystyki jed-
nostek kodu oraz opisywaæ leksykon jako sk³adnik autonomicznego systemu zna-
ków, poddawanych cis³ym regu³om gramatyki systemowej, s³u¿¹cych popraw-
nej gramatycznie komunikacji. Natomiast s³aboci¹ tych koncepcji jest jednak to,
¿e jakkolwiek nie kwestionuj¹ zwi¹zku jêzyka z histori¹, kultur¹ ani te¿ z uwa-
runkowanym spo³ecznie i indywidualnie sposobem mylenia jego u¿ytkowników
o rodzajach tych zwi¹zków nie mówi¹ nic lub prawie nic. W tym sensie ich do-
pe³nieniem s¹ za³o¿enia i propozycje nurtu lingwistyki kulturowej i tzw. jêzyko-
znawstwa kognitywnego, od kilkunastu lat rozwijanego tak¿e w Polsce
6
.
2.1. Podstawow¹ tez¹ tego nurtu, któr¹ wykorzystamy w dalszych rozwa¿a-
niach na temat leksyki pola pojêciowego WSTYD w polszczynie, jest pogl¹d,
¿e jêzyk jest czynnikiem kszta³tuj¹cym ludzk¹ percepcjê i poznanie wiata, sam
O jêzykowych wyk³adnikach pojêcia WSTYD
67
6
Miar¹ popularnoci, jak¹ mimo ró¿nych dyskusji i sporów teoretycznych zyskuje sobie
coraz bardziej to antysystemowe podejcie do zjawisk jêzykowych, w tym te¿ do s³ownictwa, s¹
powstaj¹ce prace, w których koncepcje i metody lingwistyki kulturowo-kognitywnej aplikuje siê
do ró¿nych obszarów polskiego s³ownictwa i frazeologii, do s³owotwórstwa, a nawet do sk³adni
wreszcie, co oczywiste, do tekstów ró¿nego typu.
równoczenie bêd¹c kszta³towanym przez te procesy. Zatem na podstawie psy-
chologiczno-kognitywnych i historycznokulturowych analiz struktury znaczeñ
s³ownych i gramatycznych danego jêzyka a tak¿e dziêki subiektywnej refleksji
nad w³asnym, jednostkowym dowiadczeniem mo¿na zrekonstruowaæ utrwalo-
ny w nim o b r a z w i a t a.
Idee te nie s¹ nowe ju¿ wczeniej pojawia³y siê wielokrotnie w refleksji hu-
manistycznej (np. w pracach Wilhelma von Humboldta i w krêgu neohumboldtyz-
mu, u Franza Boasa i jego kontynuatorów: Eduarda Sapira i Benjamina L. Whorfa,
w pogl¹dach Ludwiga Wittgensteina i Bronis³awa Malinowskiego, Eleonory Rosch
i wielu innych badaczy: filozofów, socjologów, antropologów, psychologów. Zawsze
bliskie by³y jêzykoznawcom zw³aszcza reprezentuj¹cych nurt historyczny oraz
tzw. funkcjonalny strukturalizm). Ostatnio jednak w jêzykoznawstwie idee te od¿y-
³y na fali poststrukturalistycznych dyskusji i pewnego zmêczenia strukturalizmem
formalnym zw³aszcza jego od³amem generatywnym. Widaæ to tak¿e w jêzyko-
znawstwie polskim. Prowadzone od kilkunastu lat badania o nachyleniu pragmalin-
gwistycznym i etnokulturowym penetruj¹ce ró¿ne obszary tekstów artystycznych
i ludowych, opisy rozmaitych obszarów leksyki, przys³ów, frazeologizmów, kon-
strukcji metaforycznych ró¿nego typu przekonuj¹ jasno, ¿e jêzyk istotnie stanowi
swoist¹ i w znacznej mierze subiektywn¹ interpretacjê wiata (nie za jego dok³ad-
ne odwzorowanie). Uprawnione staje siê zatem szukanie j ê z y k o w e g o o b r a -
z u w i a t a i j ê z y k o w y c h s t e r e o t y p ó w, uprawnione s¹ próby odtworze-
nia zawartych w jêzyku i poprzez jêzyk przejawiaj¹cych siê subiektywnych sposo-
bów mylenia, dowiadczania i poznawania zjawisk, rekonstrukcja ukrytych w jê-
zyku sygna³ów porz¹dkowania i wartociowania rzeczywistoci lub kreowania
i interpretacji ró¿nych jêzykowych wiatów. W procesie tworzenia i rozumienia
wypowiedzi jêzykowej pojedynczych s³ów i tekstów, tak poetyckich, jak potocz-
nych istotn¹ rolê odgrywaj¹ wiedza o wiecie i elementarne dowiadczenia zjawisk
konkretnych, które u¿ytkownik jêzyka projektuje na inne zjawiska pod jakim
wzglêdem podobne. W ten sposób kategoryzacja i metaforyzacja staj¹ siê podstawo-
wymi formami poznania dziêki uogólnieniu i konceptualizacji jednych dziedzin
przez inne, a metafora centralnym zagadnieniem teorii jêzyka (Lakoff, Johnson
1988; Jêzykoznawstwo 1998 i in.).
W odniesieniu do omawianych tu wyra¿eñ przyk³adem mo¿e byæ postrzega-
nie prze¿ycia wstydu w kategorii dowiadczania ciep³a st¹d metafora: p³on¹æ
wstydem i pokrewne, o których bêdzie tu jeszcze mowa. S³uszne wydaje siê wiêc
spojrzenie na ten kr¹g wyra¿eñ tak¿e z perspektywy, jak¹ wyznacza w³anie lin-
gwistyka kulturowa i zwi¹zane z ni¹ pewne propozycje semantyki kognitywnej.
2.2. Uznaj¹c, ¿e w jednostkach jêzyka zakodowany jest specyficzny dla da-
nej spo³ecznoci sposób dowiadczania wiata, punktem wyjcia naszych rozwa-
¿añ uczynimy etymologiê wyrazu wstyd centralnego wyk³adnika tego pola po-
jêciowego. Zak³adamy bowiem, ¿e w najstarszej warstwie znaczeniowej s³ów
szukaæ mo¿na pierwotnego sposobu percepcji tego dowiadczenia tak¿e w ka-
68
EWA JÊDRZEJKO
tegorii innych dowiadczeñ.
I tu od razu spotyka nas pewna niespodzianka: wstyd który przywyklimy
raczej wi¹zaæ z fizjologicznym doznaniem gor¹ca, co utrwali³y kolokacje: wstyd
pali kogo, kto p³onie wstydem/ze wstydu, spiec raka, sp³oniæ siê, zap³oniæ siê, pa-
³aæ wstydem itp. etymologicznie wi¹¿e siê z doznaniem zimna. Podstawê s³o-
wotwórcz¹ s³owa wstyd i pokrewnych derywatów tworzy³ bowiem pierwiastek
*stud-/styg-, jak w studziæ, studzenie, stygn¹æ którego pierwotne fizyczne
znaczenie zwi¹zane z oziêbianiem, ch³odzeniem przeniesione zosta³o na prawach
metafory w przestrzeñ psychiczn¹. Proces psychiczny wi¹zany z dowiadczaniem
wstydu musia³ wiêc (a przynajmniej móg³) mieæ zgodnie z tez¹ kognitywizmu
oparcie w konkretnym dowiadczeniu zmys³owo-fizjologicznym i w prostych
skojarzeniach, którego lad przechowuje w³anie etymologia s³owa wstyd, wsty-
dziæ siê, czy dawnych stydziæ, wstydaæ siê. Dowiadczeniowa baza stygniêcia/za-
stygania cia³a wskutek zimna musia³a zostaæ poddana konceptualizacji w opar-
ciu o strukturê porównawcz¹: [wstyd to uczucie podobnie przykre jak ch³ód i styg-
niêcie cia³a] lub, byæ mo¿e, tak¿e: [wstyd to uczucie powoduj¹ce stan fizyczne-
go zimna i emocjonalnego odrêtwienia/bezruchu/zastygania/doznania ch³odu]
(fizycznego lub emocjonalnego np. ze strony otoczenia?). lady takiego odczu-
wania wstydu znajdziemy mo¿e w obrazowych kolokacjach: zdrêtwia³ ze wsty-
du, ze wstydu nie móg³ wykrztusiæ ani s³owa, sparali¿owa³ go lodowaty wstyd.
Równoczenie analiza innych wyra¿eñ jêzykowych mo¿e te¿ dostarczyæ argu-
mentów na bliskoæ doznañ wstydu i strachu podobnie mówimy bowiem:
strach parali¿uje kogo; kto zamiera ze strachu; lêk ciska³ kogo za gard³o; krew
zastyg³a komu w ¿y³ach ze strachu; strach zmrozi³ kogo/zdj¹³ kogo ch³odem, zim-
ny pot obla³ kogo ze strachu ale te¿: wstyd ciska³ kogo za gard³o, parali¿uje,
mrozi kogo; wstyd chwyci³ go za gard³o; wstyd dusi kogo; myla³am, ¿e umrê/sko-
nam ze wstydu. Na marginesie zauwa¿my, ¿e zimny pot kojarzy siê te¿ z omdle-
niem lub umieraniem, a to tak¿e ze strachem lub wstydem, np.: kto mdle-
je/umiera ze strachu umiera/kona, zapada siê pod ziemiê ze wstydu itp. Stygniê-
cie, ch³ód jako dowiadczenie mierci (kto ju¿ ostyg³, zimny trup) mog³o te¿ sta-
nowiæ bazê metaforyczn¹: [WSTYD to ch³ód MIERCI].
Bliskoæ znaczeniow¹ kategorii WSTYDU i STRACHU, które £otman
(1972) traktuje jako pierwotne, podstawowe mechanizmy kultury, potwierdzaj¹
te¿ najstarsze definicje leksykalne, odnotowane w s³ownikach. Tak np. S³ownik
staropolski pod has³em wstydaæ siê (pudore affectu esse) podaje dwa znaczenia:
1. trapiæ, nêkaæ, dokuczaæ wskazuj¹ce przynale¿noæ wstydu do doznañ przy-
krych, oraz 2. lêkaæ siê. Tak¿e w s³owniku M¹czyñskiego znajdziemy lêkaæ siê,
baæ siê jako jeden z synonimów wstydu. Zwi¹zki wstydu i strachu ¿ywe s¹ d³u-
go, bo u Górnickiego (XVI w.) czytamy: wstyd jest bojañ gañby, a w S³owniku
Lindego: wstyd nic innego nie jest, jedno jako stoikowie wyk³adaj¹ bojañ z³ej
s³awy. Zwi¹zek za wstydu i hañby ze mierci¹ by³ niezwykle silny do dzi
przetrwa³o przekonanie, ¿e hañba/nies³awa to mieræ cywilna. Zwi¹zek WSTY-
DU i MIERCI widoczny jest w dawnych i wspó³czesnych przyk³adach u¿ycia
O jêzykowych wyk³adnikach pojêcia WSTYD
69
Knapiusz notuje np.: dla wstydu radbym siê pod ziemi¹ widzia³ ÿchêtnie bym
umar³ ze wstydu, u Paska: Ledwiem od wstydu ¿yw zosta³ ÿo ma³o nie umar³em
ze wstydu, u Mickiewicza czytamy: widzia³em w ich martwym ciele strach, co
za ¿ycia wstydem i pych¹ wiêziony, gdzie tak¿e splataj¹ siê treci STRACH
WSTYD MIERÆ, a dzi trwaj¹ w konstrukcjach: myla³am, ¿e zapadnê siê
pod ziemiê/¿e umrê/skonam ze wstydu, i podobne.
Doznanie wstydu jako uczucia bardzo przykrego mog³o wiêc byæ postrzega-
ne jako podobne do (chwilowego) zamierania, z czym te¿ wi¹¿e siê strach i fi-
zyczne zimno, stygniêcie tak¿e ze wzglêdu na konsekwencje ze strony otocze-
nia, dla którego cz³owiek okryty wstydem przestaje istnieæ, umiera, otacza go
emocjonalny ch³ód itp. Ten rodzaj doznañ fizycznej przykroci móg³ wiêc byæ ba-
z¹ dla konceptualizacji doznañ psychicznych przez metaforê [wstyd to stygniê-
cie / umieranie / nieistnienie dla innych].
Analiza jêzykowa definicji s³owa wstyd w oparciu o s³owniki historyczne po-
twierdza te¿ pogl¹dy badaczy kultury o zwi¹zkach strachu i wstydu jako dwu naj-
wa¿niejszych regulatorów zachowañ spo³ecznych. Przytoczmy jeszcze raz znan¹
hipotezê £otmana: W najwczeniejszych stadiach istnienia spo³ecznoci ludzkiej
potrzebny jej by³ mechanizm organizuj¹cy, odmienny od mechanizmów istniej¹-
cych w wiecie zwierzêcym. Fakt, ¿e mechanizm strachu wiat zwierzêcy zna do-
skonale, oraz fakt, ¿e wstyd stanowi zjawisko specyficznie ludzkie, sprawi³y, ¿e
zw³aszcza wstyd leg³ u podstaw regulowania pierwszych ju¿ kulturowych za-
chowañ (1972: 203).
Z punktu widzenia semantyki jêzyka strach istotnie jest bardziej pierwotny
semicznie, bo stanowi sk³adnik definicji: wstyd to bojañ gañby (tego, co na-
ganne, wiêc z³e / co budzi naganê otoczenia / co mo¿e spowodowaæ z³e nastêp-
stwa: hañbê lub nies³awê ujawniane w rozcz³onkowanych eksplikacjach). Kul-
turowo zreszt¹ strach przed wstydem, owa bojañ gañby, to jedyny strach nie-
hañbi¹cy, bo poza tym baæ siê to tak¿e wstyd szacunek zawsze otacza³ ludzi
nieustraszonych, bohaterów (bohater musia³ byæ przede wszystkim nieustraszo-
ny jeli mia³ byæ bohaterem, byæ tchórzem to wstyd).
Pisze te¿ dalej £otman, ¿e bezsprzecznie najstarsz¹ warstwê systemu zaka-
zów kulturowych tworzy³y normy zaspokajania potrzeb fizjologicznych. Prze-
kszta³canie fizjologii w kulturê jest regulowane przez wstyd (1972: 203). Tak¿e
i dla tej tezy mo¿na wskazaæ argumenty z jêzyka: oto w polszczynie wstyd za-
st¹pi³ wczeniejszy srom (wymianie uleg³o te¿ ca³e pole derywacyjne). Zdaniem
Brücknera (S³ownik etymologiczny) pras³owo *srom ju¿ w indeuropejszczynie
zwi¹zane by³o ze znaczeniami: ÿgnój, ÿ³ajno, tak¿e ÿbrud (w opozycji do czy-
stoæ por. te¿ póniejszy zwi¹zek wstydliwoci z czystoci¹ moraln¹, dziewic-
twem, niewinnoci¹). Odczucie sromoty, czyli wstydu, postrzegano wiêc podob-
nie nieprzyjemnie jak pobrudzenie gnojem, które te¿ d³ugo wi¹zano z wielkim
pohañbieniem (por. np. w Ch³opach Reymonta scenê zemsty wsi na Jagnie Bo-
rynowej, któr¹ dla wiêkszego wstydu i miertelnego pohañbienia wywieziono na
wozie pe³nym gnoju). S³owo srom i derywaty: sromaæ siê, zesromany, sromieli-
70
EWA JÊDRZEJKO
wy, sromota etymologicznie z fizjologi¹ w³anie by³y zwi¹zane, skoro polszczy-
zna mia³a w przesz³oci i nadal ma s³ownictwo z tym pierwiastkiem (-sra-/-sro),
uwa¿ane dzi za nieobyczajne lub wulgarne, okrelaj¹ce wstydliwe czynnoci fi-
zjologiczne, a wspó³czenie u¿ywa go oficjalnie tylko w specjalistycznej termi-
nologii medyczno-anatomicznej na okrelenie najbardziej wstydliwej czêci cia-
³a. Derywaty tworzone od tego pierwotnego s³owa na okrelenie wstydu ró¿nej
natury (sromota ÿwstyd, ÿhañba, sromociæ, zesromaæ ÿzawstydziæ, zasroma-
ny itp.) s¹ ¿ywe w jêzyku literackim jeszcze w XVII wieku, potem wychodz¹
z u¿ycia oprócz przymiotnika sromotny ÿbudz¹cy pogardê, hañbi¹cy, hanieb-
ny, niechlubny, nies³awny, zastyg³ego w zwi¹zkach: sromotny wstyd, ponieæ
sromotn¹ klêskê, i przys³ówka sromotnie tak¿e w kilku zwi¹zkach, np. wypê-
dziæ sromotnie kogo, uciekaæ sromotnie ÿze wstydem i hañb¹.
Zwi¹zek wstydu z pierwotnymi kulturowymi zakazami, dotycz¹cymi obsza-
ru fizjologii, utrwala³y nastêpnie nakazy obyczajowoci chrzecijañskiej w za-
kresie tabu g³ównie seksualnego. Wi¹za³o ono sromotê tak¿e z fizjologi¹ ero-
tyki uznawanej za grzech nieczystoci, który rodzi³ strach wobec Boga i wstyd
wobec ludzi. W warstwie jêzykowej wielu tekstów mo¿na dostrzec lady takie-
go sposobu mylenia, które ³¹czy³o bezwstyd z brudem moralnym i grzechem,
wstyd za z lêkiem przed nimi. £¹czono te¿ wstydliwoæ z wyobra¿eniem cnoty,
cech¹ kobiety czystej i niewinnej (zw³aszcza m³odej), tzn. przede wszystkim wol-
nej od grzechu erotyki (w historii utrwalono te¿ tak¹ cechê Boles³awa Wstydli-
wego). S¹ to takie stereotypowe konstrukcje, jak np.: wstyd dziewiczy, kwiat dzie-
wiczego wstydu, kwiat wstydu panieñskiego które sta³y siê konwencjonalnymi
symbolami czystoci, dziewictwa, niewinnoci, cnotliwoci. Wstydliwoæ jest
wiêc postrzegana pozytywnie, przede wszystkim jako przymiot kobiet cnotli-
wych, zw³aszcza panien co widaæ w wielu dawnych kreacjach literackich, gdzie
panny s¹ wstydliwe, spuszczaj¹ oczki, p³oni¹ siê ze wstydu, piek¹ raka itp. Jeli
m³odzieniec tak siê zachowuje, to powiadano, ¿e jest stydliwy by panna, porów-
nanie za do kobiety i zarzut zniewiecia³oci mê¿czynie zawsze wstyd przyno-
si³ np. u Paska czytamy, ¿e: Hetmani odwa¿nych chwal¹, zniewiecia³ych wsty-
dz¹. Hañb¹ dla mê¿czyzny by³o te¿ zrobiæ wstyd, a zw³aszcza odebraæ wstyd nie-
wiecie. Natomiast niewiasta, ktora wstyd traci, prêdko siê z niecnot¹ braci (ÿsta-
je siê podatna na rozpustê, niecnotliwa). Notuje te¿ Linde, ¿e: Traci srom i styd
przyrodzony, kto siê na z³e udawa, zw³aszcza ku fryjowi (ÿna zaloty do panien, na
rozpustê), albo ku psocie (psota daw. ÿniszczenie, psucie czego).
Oprócz silnych restrykcji w sferze fizjologiczno-erotycznej wstyd jako stra-
ch hañby regulowa³ te¿ wszelkie inne dzia³ania uznane za z³e, godne nagany,
hañbi¹ce, przeciwstawiane dzia³aniom akceptowanym. Linde notuje: wszelkie
g³upstwo jest wstydem; Gdyby siê wszyscy ludzie swego g³upstwa wstydzili, wi-
dzia³by ka¿dego twarz wstydem zalan¹.Wstydliwoæ bowiem jak mówi Wê-
gierski jest przymiot wielce wyborny, a z pijanstwa wytryskaj¹ wszystkie inne
na³ogi: oszukanie, kradzie¿e, niewstydnoæ (Monitor Polski).
Inny rodzaj dowiadczenia wi¹¿e siê z doznaniem wstydu jako emocjonalne-
O jêzykowych wyk³adnikach pojêcia WSTYD
71
go wzruszenia, które powoduje szybsze kr¹¿enie krwi a w efekcie uczucie fi-
zycznego ciep³a, nawet gor¹ca objawiaj¹cego siê zaczerwienieniem twarzy (czo-
³a, policzków, szyi). Ono te¿ by³o podstaw¹ konwencjonalnych metafor obja-
wowych o strukturze: [WSTYD to OGIEÑ], która motywuje wyra¿enia: paliæ
siê/p³on¹æ ze wstydu, wstyd pali kogo, twarz kogo pa³a wstydem, czo³o p³onie
wstydem, lice wstydem pa³a itp. Stopieñ konwencjonalizacji tych wyra¿eñ by³ tak
du¿y, ¿e w kontekstach zw³aszcza literackich taki opis objawu mo¿e zast¹piæ
sam¹ nazwê uczucia wywo³uj¹cego ten¿e objaw. Konstrukcje: policzki/uszy p³o-
nê³y komu/na twarz wytrysn¹³/wype³zn¹³ rumieniec/ dziewczyna sp³onê³a/spiek³a
raka ÿzrobi³a siê czerwona, poczerwienia³a itp. jednoznacznie oznaczaj¹ wte-
dy, ¿e X siê wstydzi.
Szybkie kr¹¿enie krwi odczuwane jako ciep³a fala oblewaj¹ca gwa³townie
ca³e cia³o motywuje inne metaforyczne frazy z leksemem wstyd: oblaæ siê wsty-
dem, fala wstydu objê³a jej twarz i rozla³a siê na szyjê, zala³a mnie fala wstydu;
obla³a j¹ fala gor¹ca ÿwstydzi siê, fala wstydu opad³a ÿkto przesta³ siê
wstydziæ itp. Z takiej bazy metafor pojêciowych mo¿na generowaæ nastêpnie
bardziej rozbudowane, mniej konwencjonalne opisy, np.: poczu³ nagle pal¹cy
wstyd, który gor¹c¹ fal¹ oblewa³ ca³e cia³o, na twarz wytrysn¹³ p¹sowy jak ró¿a,
pe³en ¿aru rumieniec wstydu itp.
Wstyd mo¿e byæ te¿ konceptualizowany metaforycznie jako PRZEDMIOT
(brudny), który okrywa cz³owieka/spada lub opada z niego dlatego mo¿emy
okryæ siê wstydem, ale gdy przestajemy siê wstydziæ wstyd opada z nas jak zni-
szczone okrycie (w opowiadaniu Szczypiorskiego Ucieczka Abla czytamy: opa-
d³y z niego zetla³e szmaty wstydu). Mo¿emy te¿ przynieæ wstyd (sobie lub ko-
mu). Ale równoczenie WSTYD to RZECZ CENNA, bo le, jeli kto nie ma
wstydu; a traciæ wstyd, pozbyæ siê/wyzbyæ siê wstydu czyli staæ siê bezwstyd-
nym, bezwstydnikiem utraciæ RZECZ CENN¥ (równie¿ ludzki szacunek). Tak-
¿e pozbawiæ kogo wstydu to jakby odebraæ mu RZECZ CENN¥ i naraziæ na
sromotê.
Wstyd jest stopniowalny (wstydzimy siê troszkê lub ogromnie) mo¿e wiêc
rosn¹æ, zmniejszaæ siê i znikaæ, mo¿na go ukryæ przed innymi (dzi zanika wszel-
ki wstyd, ukrywa³a swój wstyd, schowa³ wstyd do kieszeni).
Mówilimy ju¿, ¿e WSTYD jest jak OGIEÑ s³abszy wstyd ma wiêc nisk¹
temperaturê: za¿enowanie zaró¿owi³o policzki, a wielki wstyd wy¿sz¹: p³on¹³
wstydem, omal nie spali³ siê ze wstydu, ogieñ/p³omieñ wstydu pali³ mu twarz;
spiek³a raczka; mo¿e te¿ tliæ siê lub zgasn¹æ (tli³y siê w nim resztki wstydu).
WSTYD jest jak WRÓG/KLÊSKA mo¿na go sprowadziæ lub ci¹gn¹æ na
siebie (na czyj¹ g³owê) lub kogo, mo¿na siê przed nim broniæ, ale mo¿na go te¿
pokonaæ lub pozbyæ siê. WSTYD jest jak CHOROBA: mo¿na siê nabawiæ
wstydu, zaraziæ innych swoim wstydem, naraziæ na wstyd, mo¿na byæ chorym
ze wstydu, ale i jeli trzeba mo¿na siê lub kogo wyleczyæ ze wstydu. Bywa
te¿ jak POKARM O GORZKIM SMAKU: mo¿na siê najeæ/na³ykaæ gorzkie-
go wstydu; wstyd utkwi³ komu w gardle (u Reja spotykamy przyk³ad: napiæ siê
72
EWA JÊDRZEJKO
wstydu).
Cz³owiek zawstydzony zachowywa³ siê w taki sposób, aby jeli to mo¿li-
we nikt go nie widzia³ i aby on sam nie musia³ nikogo widzieæ mo¿na to wy-
czytaæ z konwencjonalnych konstrukcji: spuci³a oczy zdjêta wstydem, wbi³ oczy
w ziemiê, zawstydzony spuci³ g³owê, nie móc podnieæ wzroku/g³owy, nie móc
spojrzeæ ludziom w oczy, schowaæ siê/skryæ siê ze wstydu pod ziemiê; pochowa-
³a twarz zaczerwienion¹, u Mickiewicza te¿: skryæ ze wstydu oblicze pod ziemiê,
dzi mówimy: myla³em, ¿e siê pod ziemiê schowam/zapadnê. Linde notuje przy-
k³ad: wychodz¹c z nierz¹dnego domu, zas³oni³ twarz wedle zwyczaju; wstydz¹c
siê, oczy spuci³ ku ziemi albo je w stronê obróci³; u Kochanowskiego czytamy:
oczom nie dopuci³ pojrzeæ wzgorê miele; w s³owniku Doroszewskiego: umknê-
³a wzrokiem, czerwona ze wstydu i inne. Stan zawstydzenia tak opisuje Kapuciñ-
ski: zaczê³o siê niepatrzenie, niewidzenie, po sufitach b³¹dzenie, w czubki butów
spogl¹danie, przez okno ulatanie (Cesarz) obraz ten implikuje wstyd, nie na-
zywaj¹c go, w³anie na mocy rozpoznawalnej konwencji typowych objawów
wstydu i zachowañ cz³owieka, który siê wstydzi. Odnotujmy jeszcze jeden tekst:
Aktorowie, chc¹c udaæ wstyd powierzchownymi znakami, zwieszaj¹ g³owê, t³u-
mi¹ g³os, spuszczaj¹ oczy na rumieniec jedynie zdobyæ siê nie mog¹ (Linde;
podkr. E.J.). Konwencjonalizacja zachowañ cz³owieka zawstydzonego i sposo-
bów opisu takich doznañ sprawi³a, ¿e z czasem rodki wyra¿ania objawów zast¹-
pi³y sam¹ nazwê uczucia na prawach metonimizacji: OBJAW ZA DOZNANIE.
Jêzykowe rodki nazywaj¹ce takie objawy wstydu wesz³y tak¿e w sk³ad jedno-
stek pola wyrazowego WSTYD, dziel¹ z nimi ich w³asnoci semantyczno-pragma-
tyczne (a czasem tak¿e syntaktyczne).
3. Przedstawione tu uwagi, których celem by³a próba odtworzenia pewnych
sposobów postrzegania pojêcia WSTYDU i zjawisk z nim zwi¹zanych oparta tyl-
ko na bazie informacji zakodowanych w jêzyku w strukturze wyra¿eñ i kon-
strukcji z pola pojêciowego WSTYD s¹ z koniecznoci doæ pobie¿ne i wyma-
gaj¹ bardziej dok³adnych analiz materia³owych w duchu semantyki kognitywnej.
Pominiêto tu wiele kwestii strukturalnych, istotnych dla pe³nego opisu tej sfery
znaków s³ownych, jak np. wewnêtrzne zró¿nicowanie znaczeniowo-syntaktyczne
jednostek tego pola. Wa¿ne dla modelu sieciowego s¹ te¿ ich odcienie
znaczeniowe, zale¿ne od sposobu realizacji podstawowego modelu predykatowo-
argumentowego (np. ró¿nice miêdzy wstydziæ siê czego: kogo: za kogo: przed kim:
zawstydziæ kogo (przed kim): zawstydzanie kogo); równie¿ ró¿nice sk³adni.
Nale¿a³oby te¿ wydobyæ subtelne ró¿nice treci, np. miêdzy zmieszaæ siê: zawsty-
dziæ siê a zostaæ zawstydzonym, lub miêdzy: byæ za¿enowanym: speszonym: onie-
mielonym: skompromitowanym: pohañbionym i wiele innych kwestii. Mo¿e je
wskazaæ jedynie szczegó³owa analiza semiczna, wzbogacona analiz¹ sk³adniow¹,
bo opis kulturowo-kognitywny nie zdaje z nich w pe³ni sprawy.
Rozwa¿ania o zwi¹zkach miêdzy nazw¹ i jej histori¹ a sposobami dowiad-
czania uczucia nazywanego, czyli zwi¹zków miêdzy s³owem a rzeczywistoci¹
O jêzykowych wyk³adnikach pojêcia WSTYD
73
i cz³owiekiem, s¹ te¿ zawsze pewnego rodzaju spekulacj¹, która jednak wydaje siê
uprawniona w wietle tez i propozycji wspó³czesnych nurtów semantycznych
zw³aszcza niektórych postulatów semantyki kognitywnej. Nakazuj¹ one po
pierwsze wyjaniaæ znaczenie wyra¿eñ jêzykowych w ramach pewnej szerszej
ca³oci, któr¹ tworzy zespó³ jednostek jêzyka, realizowanych w zwyk³ych, czê-
stych lub typowych sposobach mówienia i rozumienia wypowiedzeñ o ró¿nej for-
mie, oraz po drugie uwzglêdniaæ tak¿e ró¿ne czynniki subiektowe, takie jak
typ racjonalnoci, subiektywny punkt widzenia i perspektywa (tak¿e historyczna),
dowiadczenie w ramach pewnego typu wiedzy o wiecie, utrwalone przez jêzyk
skojarzenia, a tak¿e zarówno konwencjonalne, jak i niezwyk³e sposoby zachowañ
itp. S¹dzê przy tym, ¿e ten rodzaj refleksji i opisu jest równie istotny dla zrozu-
mienia jêzyka, a co wiêcej pozwala uzupe³niaæ, weryfikowaæ i korygowaæ inne
opisy lub teorie jêzyka.
Weryfikacja wniosków lub stwierdzeñ na temat struktury pojêæ, motywuj¹-
cej znaczenia jêzykowe i naddane w tekcie sensy konotacyjne, mo¿e siê do-
konywaæ tylko poprzez ³¹czenie ró¿nych metod analizy semantycznej i obserwa-
cjê u¿ycia jêzyka w ró¿nych sytuacjach mówienia (dzi i w przesz³oci). Plan wy-
ra¿ania powiadcza te lub inne znaczenia i sposoby konceptualizacji zjawisk na-
zywanych jêzykowo. Jêzyk jako system znaków jest bowiem w znacznym
stopniu istotnie autonomiczny i logiczny w pewnym stopniu poddaje siê forma-
lizacji, zatem tak¿e zobiektywizowanym metodom opisu strukturalistycznego.
Ale równoczenie ma tak¿e (i ci¹gle tworzy nowe) niezbêdne dla swego funk-
cjonowania obszary zjawisk zmiennych, nieostrych i subiektywnych. Nie ma
wiêc dot¹d i ze wzglêdu na skomplikowany, wielorako uwarunkowany i ewo-
lucyjny charakter jêzyka naturalnego pewnie byæ nie mo¿e jakiej jedynej za-
sady wyjaniania wszystkich jego aspektów w ramach jednej uniwersalnej teorii.
Tylko wieloaspektowa analiza wielu faktów jêzykowych pozwala wydobyæ
obraz pojêcia i wskazaæ treci nie zawsze w pe³ni uwiadamiane w³anie dla-
tego, ¿e jêzyk jest konwencj¹, któr¹ sami kszta³tujemy, ale te¿ poddani jestemy
jej dyktatowi. Konieczne s¹ wiêc ró¿ne lingwistyczne narzêdzia. Procedury ana-
lityczne, jakie tu zastosowalimy, wykorzystuj¹c ró¿ne wspó³czesne koncepcje
opisu znaczenia, a tak¿e zaniedban¹ przez pewien czas etymologiê, pozwalaj¹
zbli¿aæ siê do róde³ jêzyka, które jak pisa³ niegdy Klemensiewicz gin¹
w pomroce dziejów.
Bibliografia
Anusiewicz J. (1994), Lingwistyka kulturowa. Wybór problematyki, Wroc³aw.
Gajda S. (1998), Jêzykoznawstwo na rozdro¿u, [w:] Nowe czasy, nowe jêzyki, nowe (i stare) pro-
blemy, pod red. E. Jêdrzejko, Katowice.
Grochowski M. (1993), Konwencje semantyczne a definiowanie wyra¿eñ jêzykowych, Warszawa.
Ho³ówka T. (1986), Mylenie potoczne. Heterogenicznoæ zdrowego rozs¹dku, Warszawa.
74
EWA JÊDRZEJKO
Jackendoff R. (1983), Semantic and Cognition, MIT Press, Cambridge Mass.
(1990), Semantic Structures, MIT Press, Cambridge Mass.
Jêdrzejko E. (1983), Opis formalnopowierzchniowych realizacji struktur z czasownikami strachu,
Polonica IX, s. 135-147.
(1987), Semiotyka i sk³adnia polskich czasowników deontycznych, Wroc³aw.
(1995), Czy zmierzch strukturalizmu w jêzykoznawstwie?, Prace Jêzykoznawcze U, nr 23, pod
red. M. Blicharskiego i H. Fontañskiego, Katowice, s. 7-16.
(1998), Wstyd po polsku czyli o czym mówi¹ s³owa. Kategorie kulturowe z perspektywy
wspó³czesnej lingwistyki, [w:] Pojêcie WSTYDU w kulturze, pod red. E. Kosowskiej, Katowi-
ce, s. 12-18.
Jêdrzejko E., Nowakowska-Kempna I. (1985a), Próba charakterystyki predykatów uczuæ, Prace
Jêzykoznawcze U, Katowice, nr 10, s. 28-41.
(1985b), O uczuciach i ich objawach w aspekcie semantyki leksykalnej, Przegl¹d Humanistycz-
ny, nr 7/8, s. 81-90.
Jêzykowy obraz wiata (1990), Jêzykowy obraz wiata, pod red. J. Bartmiñskiego, Lublin.
Jêzykoznawstwo (1998), Jêzykoznawstwo kognitywne. Wybór tekstów, pod red. W. Kubiñskiego,
R. Kalisza, E. Modrzejewskiej, Gdañsk.
Karolak S. (1984), Sk³adnia wyra¿eñ predykatywnych, [w:] Gramatyka wspó³czesnego jêzyka pol-
skiego. Sk³adnia, pod red. Z. Topoliñskiej, Warszawa, s. 11-211.
Konotacja (1998), Konotacja, pod red. J. Bartmiñskiego, Lublin.
Lakoff G., Johnson M. (1988), Metafory w naszym ¿yciu, prze³. T.P. Krzeszowski, Warszawa.
Langacker R. (1981), The Nature of Grammatical Valence, Linguistic Notes from La Jolla, 10,
s. 33-59.
(1995), Wyk³ady z gramatyki kognitywnej, [w:] Podstawy gramatyki kognitywnej, pod red. H. Kar-
deli, Lublin.
£otman J. (1972), O semiotyce pojêæ wstyd i strach w mechanizmie kultury (Tezy), prze³. J. Fary-
no, [w:] Semiotyka kultury, pod red. E. Janus, M.R. Mayenowej, Warszawa.
Nowakowska-Kempna I. (1986), Konstrukcje zdaniowe z leksykalnymi wyk³adnikami predykatów
uczuæ, Katowice.
(1996), Konceptualizacja uczuæ w jêzyku polskim. Prolegomena, Katowice.
Pajdziñska A. (1990), Jak mówimy o uczuciach. Poprzez analizê frazeologizmów do jêzykowego
obrazu wiata, [w:] Jêzykowy obraz wiata, pod red. J. Bartmiñskiego, Lublin.
Puzynina J. (1991), Jêzyk wartoci, Warszawa.
Termiñska K. (1995), Teorie jêzykowe a ich faktualna interpretacja, Prace Jêzykoznawcze U,
nr 23, Katowice, s. 17-28.
Wojtasiewicz A.O. (1975), Sformalizowana semantyczna interpretacja czasowników, Studia Se-
miotyczne VI, Wroc³aw, s. 43-94.
Zaron Z. (1985), Wybrane zagadnienia etyczne w analizie semantycznej. (Kochaj bliniego swego),
Wroc³aw.
O jêzykowych wyk³adnikach pojêcia WSTYD
75
Describing Shame.
Remarks on the Linguistic Explanations of Concepts
in Different Conceptions of the Linguistic Description
Summary
The aim of the paper is a reconstruction of some modes of perception of the concepts of shame
and related phenomena which are encoded in language. S
HAME
can be analysed as a lexical-seman-
tic micro-field, but also it can be seen from the viewpoint of the cognitive conception. It is useful
to conjoin the lexical semantic analysis with the cognitive modelling. On the basis of this model,
the explication will adopt the form of an ordered set (by conjunction and implication) of sentences.
Such sentences of the definition-explication are accepted as simple representations of the abstract
elements of the lexical meaning of the expression to be ashamed. Another possibility is a genera-
tive description that analyses the homonymy and polysemy of the word shame.
In the analysis of S
HAME
one can adopt the conception of the theory of the semantic syntax
(the predicative-argumentative structures) in which S
HAME
adopts the three-argument structure.
Another possibility of the analysis is the linguistic-cultural approach which enables to reconstruct
the world-picture contained in the language. Very important are also the etymological considera-
tions which very often help to explain the subsequent metaphorisations. An etymological analysis
enables also to capture the difference between the S
HAME
and F
EAR
. The considerations lead to the
conclusion that, so far, there is no one universal theory which would explain all aspects of a lan-
guage and in virtue of this fact very diverse instruments of linguistic analysis remain necessary. All
these conceptions are complementary.
Translated by Adam Chmielewski
Décrive la honte. Quelques remarques
sur des indices linguistiques de notions
dans la perspective des différentes conceptions
de la description linguistique
Résumé
A travers les remarques présentées, nous avons noulu montrer quelle sorte d’informa-
tions peuvent fournir les analyses d’expressions, faites dans le cadre des diverses theories
sémantiques (structurelles et non-structurelles) et cela grâce aux méthodes de description
élaborées dans leur perspective. En effet, chacune de ces méthodes permet de discerner les
différents traits du langage tout en désignant des aspect divers de l’image culturelle de la caté-
gorie notionelle à laquelle se réferent les expressions décrites. Nous avons également voulu
démontrer comment les analyses culturo-cognitives d’expressions linguistiques complètent la
description structurelle et comment elles aident à expliquer un certain nombre d’aspects des
phénomènes extralinguistiques conditionnés qui appartiennent au système de la culture. On
a analysé des expressions basées sur la structure des métaphores suivantes: la HONTE est un
76
EWA JÊDRZEJKO
FEU (
p³on¹æ wstydem, spaliæ siê ze wstydu), la HONTE est une FROIDEUR // MORT (éty-
mologie de
wstydziæ < studziæ, stygn¹æ; également: umrzeæ ze wstydu), la HONTE est une
VALEUR (
utraciæ wstyd, odebraæ wstyd, okryæ siê wstydem), la HONTE est une MALADIE //
DEFAITE // un ENNEMI (
nabawiæ siê wstydu, ci¹gn¹æ wstyd, zwalczyæ wsty
d) etc. On a mon-
tré des relations entre les notions HONTE – PEUR en tant que traces des catégories cul-
turelles primitives, bien visibles dans la parenté sémantico-syntaxique des lexèmes avoir honte
et avoir peur, ce qui a été conffirmé par les méthodes de la sémantique structurelle et généra-
tive. Nous estimons que grâce à la confusion des différentes approches, c’est désormais égale-
ment la linguistique qui peut soutenir ou réfuter certaines thèses du culturalisme et servir
à d’autres sciences humaines.
O jêzykowych wyk³adnikach pojêcia WSTYD
77