Przytaczamy dwa oryginalne raporty, napisane w obozie w Auschwitz, potem opracowane
przez podziemną Delegaturę Rządu albo Komendę Główną Armii Krajowej w Warszawie,
datowane w Oświęcimiu 10 lipca 1943 (str. 1 i 2) oraz 12 sierpnia 1943 (str. 3, 4 i 5); i
następnie wysłane do Londynu.
Tekst tych raportów (w oryginalnej pisowni) pochodzi z oddzielnego załącznika do książki Konstantego
Piekarskiego
Escaping Hell
("Umykając piekłu").
Dziękuję Panu Bonifacemu Pulwickiemu za udostępnienie mi tych materiałów do publikacji w Zwojach. (AMK)
RAPORTY Z AUSCHWITZ
Opis obozu koncentracyjnego Oświęcim.
1. Numer bieżący więźniów - 137.000.
2. Śmiertelność Polaków - w latach 1940-41-42 wynosiła zimą przeciętnie 80-130
dziennie.
3. Wypadki śmiertelne powodowane były przeważnie przez traktowanie przez capo i
strażników, niedożywienie oraz choroby epidemiczne, które powstawały na skutek
insektów i brudu w obozie i których nie leczono /dur, czerwonka/.
4. Wypadki śmiertelne stały się mniej liczne w końcu 1942 r. i 1943 r.
5. Około 80% więźniów /Polaków/ wysłano w 1943 r. do Dachau, Mathausen oraz do
obozów pracy w Hamburgu, Bremie, Wilhelmshafen i in.
Żydzi.
Do IX.42 zagazowano w Oświęcimiu 468.000 nierejestrowanych Żydów. Od IX.42 do
początku VI.43 przybyło około 60.000 Żydów z Grecji /Saloniki, Ateny/, ze Słowacji i
protektoratu Czech i Moraw - 50.000, z Holandji, Belgii i Francji - około 60.000. z
Chrzanowa - 6.000, z Kęt, Żywca, Suchej i Ślemienia(?) z okolicą - 5.000. Z ludzi
tych żyje dziś 2%. Z tych 98%, do gazu przeważnie zupełnie zdrowych młodych ludzi
i palono ich nawpół żywcem. Każdy transport przychodzący do Oświęcimia, zostaje
wyładowany, oddziela się mężczyzn i kobiety i następnie bez wyboru /masowo/ ładuje
się 98% /głównie kobiety i dzieci/ na samochody i odwozi się do komory gazowej w
Brzezince; po straszliwych mękach /duszenie się / trwających 10-15 minut, wyrzuca
się zwłoki przez otwór i pali na stosie.
Należy zaznaczyć, że przed wejściem do komory gazowej obowiązuje skazańców
kąpiel. Na skutek braku gazów trujących, palono również pół żywych jeszcze.
Obecnie zbudowano w Brzezince 3 duże krematorja, na 10.000 ludzi dziennie,
które nieustannie palą zwłoki i przez ludność miejscową nazywane są "wiecznym
ogniem". Pozostałe 2% transportu dzieli się między obóz kobiecy w Brzezince i
obóz męski w Oświęcimiu i Brzezince. Obóz kobiecy w Brzezince jest
najstraszniejszym miejscem jakie sobie wogóle ludzkość może wyobrazić. Nie ma
tam ani wody, ani najpotrzebniejszej higieny, jaka jest niezbędna do najbardziej
prymitywnej wegetacji. Robotnik zewnętrzny, t.j. robotnik polny, nie może wogóle
osiągnać jakiejkolwiek czystości i w krótkim czasie ginie, ponieważ nie ma
możności wyleczenia się z najbłahszych chorób. Poza tym w obozie męskim koło
Rajska znajduje się jeszcze jedno krematorjum, gdzie pali sie zwłoki straconych z
więzień w Katowicach i in. przeciętnie 30 ludzi co 14 dni. Poza tym specjalnie silne
dziewczęta /Żydówki/ używane są w obozach męskich do doświadczeń, w których
przeprowadza się sztuczne zapładnianie i sterylizację. Ludzie ci z czasem
oczywiście również giną.
Do straży nad więźniami wzięto b. wielu Ukraińców oraz niedawno również paruset
żołnierzy słowackich zameldowało się ochotniczo jako SS-mani do Oświęcimia.
Zimą więźniowie musieli pracować bez bielizny zimowej i w drewnianych butach na
powietrzu na mrozie do 25°, tak, że codziennie przywlekano z placówek pracy bardzo
wiele zmarzniętych zwłok.
W ostatnich dniach przybyły liczne transporty Polaków z okolic Radomia, Lublina i
Siedlec, których już nie gazowano, lecz ze względu na ciężkie przestępstwa polityczne
roztrzelano nazajutrz w lesie pod Brzezinką.
Obóz cygański
W 1943 r. zebrano w obozie koncentracyjnym w Brzezince około 10.000 Cyganów ze
wszystkich państw okupowanych i Rzeszy, pociągnięto ich ze względu na wiek do
ciężkich robót. Od paru dni jednak zagazowuje się masowo i ich również.
Oświęcim
Od 20.VI. przybywają do obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu /Brzezinka/
- 2 -
masowe transporty, a mianowicie: 1 transport 870 ludzi z Nicei /płd. Francja/; 1
transport ponad 500 ludzi z Berlina, 900 l. z Salonik, 2 transporty z Bendsburga -
1.600 l. 1 transport z Sosnowca, 1 transport z Lublina - 391 ludzi. W transportach tych
jest 80% Żydów i 20% Cyganów z Grecji i płd. Francji. Z tych ludzi pozostało może w
obozie 10% żywych, pozostałe 90% odrazu po przybyciu zaprowadzono do komory
gazowej i zagazowano. Zwłaszcza dzieci i kobiety wogóle nie dostają się do obozu.
Od tego czasu przybywają również b.liczne transporty Polaków /kobiety, dzieci i
starzy/. Od niedawna i oni są w większości traceni, wprowadzane jest także tracenie
przez ścięcie. Gazowanie Polaków rozpowszechniło się bardzo w obozie. Bardzo
wielu więźniów, którzy są tu już 3-4 lata i znosili najstraszliwsze braki, a jednak
trzymali się tak długo, zostali jako zupełnie zdrowi zagazowani jedynie dlatego, że
byli prawdopodobnie inteligentami. Przy gazowaniu niema żadnych przepisów, każdy,
na kogo los padnie, bez wyboru zostaje zawleczony. Codzień sortuje się coraz to
nowych. Polskie transporty nadchodzą głównie z okolic Radomia, Lublina,
Tarnobrzega i Sandomierza.
W nocy z 3 / 4.VII.43 uciekło z bronią i dużą ilością amunicji 16 Ukraińców, którzy
zostali tu wyszkoleni na wartowników przez SS Untersturmführera Langego. W
następstwie tego aresztowano wszystkich ukraińskich wartowników. Tamci uciekli w
kierunku Gross-Chełm i chcieli się przedostać przez rzekę Przemszę do okolicznych
lasów Jaworzyna. Żandarmeria z pobliskich miejscowości udała się na poszukiwania i
doszło do regularnej bitwy między zbiegłymi Ukraińcami a żandarmerią, która w
końcu sama nie wiedziała, kto należy do uciekinierów i ostrzeliwała się wzajemnie.
Dopiero, gdy nadeszły posiłki z Katowic i Mysłowic, a poza tym wkroczyli SS-manni
samochodami pancernymi, uzbrojeni w ręczne pistolety automatyczne, doszło do
regularnego starcia, w którym 2 SS-mannów zostało zabitych, 4 ciężko rannych i 8 lżej
rannych. Z Ukraińców padło 11, 4-5 zostało złapanych i po straszliwych męczarniach
zatorturowanych na śmierć. Po paru dniach uwięziono również Untersturmfürhrera
Langego. Wg. zeznań innych Ukraińców zbiegowie byli przeważnie oficerami
rosyjskimi.
Po okresie, w którym więźniowie byli konwojowani zawsze przez 1 Ukraińca i 1
strażnika niemieckiego, wszyscy strażnicy zostali rozbrojeni. Ukraińcy uwięzieni byli
4 dni. Kompania, z której rekrutowali się zbiegowie, została wystrzelana. Od piątku
9.VII. Ukraińcy dostaja znów na dzień broń i amunicję i przechodzą dalej wyszkolenie
wojskowe na strzelnicy w Rajsku. Przed nocą broń zostaje im odebrana. 5.VII.
wydano rozkaz garnizonowy, w którym komendant obozu Obersturmbannführer Höss
zawiadamia, że podczas pełnienia służby przy zwalczaniu band padli SS Scharf,
Reineke i Sch. Stephan Rahberger.
W ostatnich dniach zdarza się wiele wypadków duru brzusznego, głównie w obozie
kobiecym w Brzezince, gdzie całe bloki zostały zamknięte dlatego. Oczywiście
chorzy, a nawet podejrzani o tyfus również zostają zagazowani. Nie jest to dziwne
wobec strasznych stosunków panujących w obozie kobiecym w Brzezince. Brak tam
wody i rzeczy najbardziej potrzebnych do utrzymania czystości.
Także w obozie Cyganów panuje dur plamisty, tak, że komendant Höss musiał wydać
rozkaz, że wszyscy SS-manni pełniący służbę w obozie Cyganów mają być
zakwaterowani oddzielnie od innych SS-mannów, a po zakończeniu służby są
codziennie kąpani i badani na obecność wszy.
Oświęcim 10.VII.1943 r.
- 3 -
Opis obozu koncentracyjnego Oświęcim /c.d./.
Masowe egzekucje od 15.VII. do 8.VIII.43.
Polacy - Po 15.VII. nadeszły masowe transporty polskich zakładników, a mianowicie:
1 transport z Tarnowa, 1 z Krakowa, 1 z Lublina, 1 z Radomia i 1 z Warszawy.
Wszystkie zostały przywiezione do Oświęcimia w wagonach więziennych, przyczym
więźniowie mieli skute ręce i nogi. Wszyscy ci ludzie zostali natychmiast straceni.
Po 17.VII. zbiegł z obozu jeden więzień i dlatego zostało straconych 12 Polaków. Na
egzekucję wybrana została wyłącznie inteligencja, głównie lekarze, adwokaci i
inżynierowie. Grożono, że przy następnej ucieczce zostanie 100 rozstrzelanych.
Nadchodzi tygodniowo ok. 2-3 transportów polskich, z których większość, tak
mężczyzn jak i kobiet zostaje straconych. Na porządku dziennym są także egzekucje
więźniów zamkniętnych już długi czas w Oświęcimiu.
28.VII. miało miejsce w Oświęcimiu wysiedlenie Polaków. Zostali głównie zabrani
ludzie starsi oraz żony i dzieci, których mężowie wzgl. ojcowie albo padli na wojnie,
albo są jeńcami wojennymi, albo są w obozach koncentracyjnych, albo straceni. Część
z nich pojechała do Oderberg, część do GG, a mała część zupełnie starych pozostała w
obozie, prawdopodobnie zagazowana i następnie spalona, ponieważ nie otrzymano o
nich absolutnie żadnych wiadomości.
Czesi - w tym czasie nadeszły też dwa transporty po 100 mężczyzn z Czech, z czego
50% jakoby wobec zdrady głównej zostało straconych, 50% pozostało w KL.
Oświęcim.
Także dwa transporty Czechów, którzy już dłuższy czas pozostawali w KL. Oświęcim,
zostały przewiezione Buchenwald.
15.VII. i 1.VIII. nadchodziły odosobnione transporty Żydów z różnych obozów pracy
w Niemczech. Ludzi tych raczej należało uznać za trupy. Były to zupełnie
wycieńczone ciała, które z pracy, mąk i niedostatków nie mogły już ustać na nogach.
Nie mogli nawet przejść z wagonu do auta i byli przez SS-manów poprostu rzucani jak
kloce drzewa na samochody. Przewieziono ich odrazu do Brzezinki, gdzie zostali
zagazowani.
Na dnia 1, 2 i 3.VIII. było zapowiedziane odwszenie całego obozu męskiego i
kobiecego. Odwszenie jest to niczym innym, jak masowym zagazowywaniem. Zostali
zabrani wszyscy, nawet pół słabi ludzie, bez względu na to czy aryjczyk, czy Żyd.
Wybierano i wleczono do gazu każdego, czyja twarz nie podobała się SS-manowi.
Jednocześnie z tym odwszeniem miało miejsce wysiedlenie wszystkich Żydów z
Sosnowca i Będzina. Nadeszło 15 kompletnych pociągów ok 15.000 ludzi. Pozatym
całymi nocami, jeździły tam i zpowrotem samochody.
Na jeden wóz wciskano 100 ludzi: dzieci, kobiety i mężczyzn. Taka sama ilość na
przyczepce każdego samochodu. Ludzie ci nadjechali już zupełnie w nieludzkim
stanie. Na otwartym polu zostali zrzuceni z samochodów, przyczym dzieci były
rozdeptywane, kobiety bite prawie na śmierć; stały pokrwawione w największym
upale półnago przez cały dzień, bez niczyjej pomocy, bez kropli wody w szczerym
polu. Nie można sobie wcale wyobrazić i nie znajduje się słów na opisanie męczenia
ludzi aż do śmierci, będącej dla nich zbawieniem.
- 4 -
Niewinne dzieci, chore kobiety, nie mogące chodzić, ciska się bez litości na różne
strony, bije się i kopie.
Takie niszczenie ludzi nie jest znane w historii i nie mogło być wynalezione przez
nikogo innego, jak przez Niemca, który jest przecież "posłańcem najwyższego stopnia
kultury". Ludzie ci jednak nie wstydzą się mówić o bezlitosnym bombardowaniu
miast, kościołów i zabytków.
Ponieważ krematorja nie mogły podołać ilości ludzi, palono zwłoki zwyczajnie w
otwartej jamie na polu koło Brzezinki i przez 3 dni nie widziało się nic innego prócz
płomieni buchających tam, gdzie byli spalani ludzie.
Poza tym nadeszły transporty z Francji, które zostały stracone w ten sam sposób.
Brzezinka święciła swój rekord zagazowanych w ciągu jednego dnia 30.000 ludzi
Oświęcim 12.VIII. 1943.
Opis obozu koncentracyjnego Oświęcim. /c.d./
Nazwiska zbrodniarzy obozu koncentracyjnego Oświęcim:
Obersturmführer - Höss - komendant obozu;
Hauptsturmführer - Schwarz, odznaczył się nieprzeciętnie przy wysiedlaniu Polaków
ze wsi z okolic Oświęcimia. Pozatym bezlitośnie występuje on przeciw Polakom i
jemu należy zawdzięczać największe masowe egzekucje Polaków. Jeden z
największych wrogów Polaków.
Hauptsturmführer - Aumeier , kierownik egzekucji wieszania i rozstrzeliwania.
Untersturmführer - Sell, człowiek, którego się boi cały obóz, gdzie może zrobić
więźniowi coś złego lub nałożyć karę, robi to bezlitośnie i często zupełnie
bezpodstawnie. Specjalnie w obozie kobiecym.
W segregowaniu i zagazowywaniu Żydów mają największy udział:
Obersturmführer - Schoppe,
Obersturmführer - Stibitz,
Hauptsturmführer - Müller,
Dozorczyni - Drexler. Ta kobieta wyrządziła b. wiele złego w oddziale kobiecym w
Brzezince. Przy najgorszej pogodzie zarządzała chodzenie do pracy bez nakrycia
głowy i największych upałów i t.d.
Przy przyjmowaniu polskich i czeskich transportów byli obecni: Schoppe i Stibitz i
przyjmowali ludzi zaraz przy wyładowywaniu wagonów, gdzie byli jeszcze skuci,
kopnięciami w brzuch, uderzeniami i biciem. To tylko dlatego, że nie dość szybko
zdejmowali swe czapki, nie ustawiali się zaraz w szeregach i nie wiedzieli jak się
zachować, gdyż zarządzenia i rozkazy obozu były im jeszcze zupełnie obce. Także i
wobec kobiet występowali bez litości w ten sam sposób. Im słabsza i bardziej chora
była jakaś kobieta, z tym większą rozkoszą te katowskie pachołki bili ją, skopywali na
śmierć.
Jednym z największych djabłów obozu kobiecego w Brzezince jest starsza dozorczyni
- Mandl. Ta kobieta jest czymś najgorszym i najbardziej sadystycznym, co sobie może
człowiek wyobrazić. Już w obozie koncentracyjnym w Ravensbrück była ona
dozorczynią t.z.w. bloku karnego i doprowadziła wiele kobiet i dziewcząt do śmierci
głodowej. Kobieta ta wymyśliła sobie najsurowsze kary i mogła z zupełnie spokojnym
sumieniem przyglądać się, jak kobiety padały od jej uderzeń i tortur i często
pozostawały na ziemi. Wymierzała ona stale karę 25 ciosów pałki. W obozie w
Brzezińce została mianowana starszą dozorczynią i może swobodnie popuścić swych
cugli. Z rozkoszą wyszukiwała ludzi do zagazowywania i kar. Te kary były
przeważnie bezpodstawne, tylko dlatego, że się przy niej nie dość szybko pracowało i
wiele innych podobnych błahostek.
Specjalny rozdział należy się w obozie w Oświęcimiu Wydziałowi politycznemu.
Kierownikiem tego wydziału jest Untersturmführer - Grabner. Od niego
- 5 -
zależą wszystkie kary i wszystkie wyroki śmierci. Ale ten człowiek podpisuje
właściwie tylko to, co mu się podkłada. O wiele złośliwsi są drobni urzędnicy. Ci
załatwiają swoje sprawy za to tym bardziej dokładnie.
Przy przesłuchiwaniach są obecni głównie Oberscharführer - Kirschner,
Oberscharführer - Boger, Lachman i Untersturmführer - Woznic. Ludzie ci są
najstraszniejsi z całego obozu. Każdy z nich bije i torturuje więźniów do okropności.
Są oni tak długo torturowani, aż muszą złożyć zeznanie o rzeczach, których nie robili
nigdy w życiu. Dla tego został urządzony specjalny pokój z narzędziami tortur. Są to
urządzenia, które nie były używane nawet w średniowieczu.
Najgorszym urządzeniem jest tam t.zw. "kołyska", z której nikt nie wychodzi z
życiem. Do tych celów są wybrani tylko ci SS-mani, jak wyżej podani najwięksi
sadyści. Główną pracą Wydziału politycznego jednak tylko wypisywanie kart
ewidencyjnych zmarłych i zagazowanych. Zagazowani dostają na swej karcie
ewidencyjnej oznaczenie - "SS"-/postępowanie specjalne/. Praca t.zw. Wydziału
politycznego jest niczym innym, jak krzykiem umarłych i zagazowanych.
Oświęcim. Dnia 12.VIII.1943.
Copyright © 1997-2000
Zwoje