Katarzyna Wiśniewska chce zabijania. W większych
ilościach
Kategoria:
Polska
poniedziałek, 18 kwietnia 2011 09:29
W Polsce w 2008 roku zamordowano zgodnie z prawem tylko 499 osób – ubolewa Katarzyna
Wiśniewska. Publicystka „Gazety Wyborczej” uznaje taki wynik za skandalicznie słaby i domaga się, jak
najszybszej liberalizacji ustawy aborcyjnej, by matki, ojcowie i lekarze mogli zabijać zdecydowanie więcej
dzieci. A wszystko pod pozorem walki z hipokryzją.
Jak można się było domyślać dyżurni specjaliści od Kościoła w „Gazecie Aborczej” (termin „katolik” w
przypadku Wiśniewskiej nie przechodzi mi przez usta) odezwą się, gdy tylko ktoś zaproponuje, by w
Polsce zaprzestano zgodnych z prawem morderstw. I oczywiście tak się stało.
Katarzyna Wiśniewska
wysmarowała elaborat, z którego wynika – ni mniej ni więcej – tylko tyle, że wielkim problemem Polski
jest to, że zabija się w niej za mało ludzi. „W praktyce nawet tak restrykcyjna ustawa nie działa - lekarze
często boją się wydać skierowanie na aborcję (patrz przypadek Alicji Tysiąc). Legalnych zabiegów w 2008
r. było zaledwie 499” - ubolewa Wiśniewska, nie wspominając jednak, że już rok później zamordowano
549 osób.
„Zabiegi” (czyli likwidację osób niegodnych, wedle naszego prawa, życia) dotyczyły przy tym, o czym nie
wolno nikomu uczciwemu zapominać, przede wszystkim osób z zespołem Downa, a także innych
cierpiących na genetyczne defekty, czy chorym. To im polskie prawo wydało bezwzględną wojnę,
uznając, że rodzice mają prawo zabić osobę, która jest chora. I takie prawo najwyraźniej podoba się
obrońcom praw człowieka z „Gazety Wyborczej” i „katoliczkom” zajmującym się w tym miejscu religią.
Im zamordowanie człowieka, tylko ze względu na jego stan zdrowia, nie wydaje się niczym nagannym…
Cóż, jaka gazeta, taka moralność.
Ale nie sposób pominąć jeszcze jednego aspektu. Otóż Katarzyna Wiśniewska, zgodnie ze starą tradycją
aborcjonistów, wspomina coś o konieczności walki z hipokryzją i o tym, że przecież dzieci i tak będą
zabijane, nawet jeśli zmieni się prawo. Idąc dalej tym tropem proponuje publicystom „GW” rozpoczęcie
wielkiej walki z prawem w ogóle. Nie ma bowiem, co ukrywać, że choć w Polsce kradzież jest zakazana,
to nadal się jej dokonuje, choć nie wolno zabijać, to wciąż zdarzają się zabójstwa, nawet ze szczególnym
okrucieństwem. A zatem powinno się zerwać z hipokryzją i oznajmić, że od tej pory zabijanie nie jest
karalne, tylko uregulowane i dopuszczalne.
Oczekuję też, że postępowi publicyści w rodzaju Katarzyny Wiśniewskiej pogodzą się z faktem, że zabicie
ich będzie zgodne z prawem, a to, że ktoś ich nie zabije będzie zależne wyłącznie od formacji i katolickich
poglądów. Zgodnie ze starą zasadą: „przecież nikt was nie zmusza to zabijania, jeśli jesteście katolikami,
to tego nie róbcie, ale dajcie wolną rękę innym”. Straszniem ciekaw, czy Katarzyna Wiśniewska zgodzi
się, by jej życie zależało tylko od dobrej woli, czy jednak będzie się domagać, by ona i jej kumple byli
Created with novaPDF Printer (
). Please register to remove this message.
chronieni przez prawo. Jeśli tak, to trudno to określić inaczej niż hipokryzją. Jakże typową w dyskusjach o
aborcji, w których ci, którym dano się narodzić, chcą decydować o śmierci innych.
Tomasz P. Terlikowski
Created with novaPDF Printer (
). Please register to remove this message.