ZWIERZĄTKA
ZE ZDROWEGO ZAKĄTKA
PODRÓŻ DO WNĘTRZA PIRAMIDY
Część pierwsza
Dawno, dawno temu, za lasami i górami na skraju lasu, było sobie przedszkole zwane
Zdrowy Zakątek - to miejsce zabawy i nauki trzech przemiłych zwierzątek:
zajączka Raptusia, prosiaczka Wieprzusiai myszki Ociupinki.
Raptuś był szybki jak błyskawica i zwinny jak sarenka, lubił brykać i kolorować malowanki
oraz budować z piasku zamki. Wieprzuś dużo czytał książeczek i lepił z plasteliny,
ale jeszcze więcej jadł słodkich bułeczek, czekolady i śmietankowych ciasteczek.
Ociupinka często bawiła się lalkami i swej mamie pomagała, ale także pięknie śpiewała oraz malowała.
Niestety bardzo rzadko jadła i często grymasiła, czym swoich troskliwych rodziców niezmiernie martwiła.
Raptuś, Wieprzuś i Ociupinka przedszkole swe bardzo lubili i zawsze chętnie i z uśmiechem
do niego przychodzili. Była tam ich ulubiona ciocia Róża, która się nimi zajmowała, a w ciągu dnia
wiele ciekawych gier i zabaw dla nich wymyślała.
W Leśnym Zakątku zima dobiegała końca
Zieleniła się pierwsza trawka, słychać było śpiew skowronka.
Ciocia Róża z niecierpliwością na pogodny dzień czekała,
bo wspaniałą wyprawę dla przedszkolaków zaplanowała.
I wreszcie nadszedł słoneczny, rześki poranek
Ciocia zebrała wszystkie dzieci razem i rzekła:
- Dziś zwiedzimy wielką fabrykę jedzenia,
która nosi nazwę Piramida Żywienia
- Wszystko, co w niej zobaczycie jest pożywne i zdrowe,
większość tych produktów znacie, niektóre będą dla Was nowe.
Zwierzątka słuchały zaciekawione, z otwartymi pyszczkami,
Ociupinka piszczała z radości, Wieprzuś zniecierpliwiony przebierał nóżkami.
I wyruszyli…
Fabryka mieściła się w wielkim budynku w kształcie piramidy,
składała się z sześciu pięter, jednak każde było inne.
Najniższe było najszersze, kolejne coraz mniejsze,
Do każdego prowadziły schody długie i kręte.
Zwierzątka zaciekawione wchodziły na pierwsze piętro,
Raptuś po kilka schodów pokonywał z werwą.
Wieprzuś trochę się zasapał, Ociupinka szła wolniutko za nim,
Ciocia Róża na samym końcu stukała obcasami.
I dotarli na pierwsze piętro gdy drzwi się otworzyły,
Wspaniałe zapachy już od progu wszystkich zaskoczyły.
W wielkich piecach piekły się chleby i bułeczki,
W młynach mieliło się zboże, a w kącie stały wielkie z ziarnem beczki.
Dwa niedźwiedzie całym piętrem zarządzały,
Dużo biegały, wydawały polecenia, tu coś dosypały, tam coś pomieszały.
Wreszcie podeszły do naszych przedszkolaków…
- Dzień dobry dzieci, witajcie na pierwszym piętrze Piramidy Żywienia
U nas dostaniecie coś dla pokrzepienia,
Produkty zbożowe dodają siły i energii,
Musicie jeść je codziennie, by rosnąć jak dęby.
- U nas dostaniecie pieczywo razowe,
A także bułki pszenne i wielozbożowe.
Spróbujecie także makaronu i kaszy,
Aż poczujecie, że pełno już jest w brzuszkach waszych.
- Musicie nabrać dużo energii i siły,
Byście wszystkie sześć pięter dzisiaj odwiedziły.
Nasi przyjaciele, już nieco wygłodniali
Z radością bułki różnego rodzaju pałaszowali.
Gdy już się nasycili, pięknie podziękowali
I na drugie piętro Piramidy ochoczo się udali.
Drzwi się otworzyły i przed ich oczami
Wielki stragan się pojawił z różnymi warzywami.
- Wspaniale, uwielbiam warzywka! Raptuś aż podskoczył,
A Wieprzuś już swój ryjek w soku marchewkowym moczył.
Tylko Ociupinka posmutniała na widok pietruszki,
Innych warzyw też nie lubiła, dlatego miała słabe nóżki.
Pani Róża zaś spokojnie uderzyła w dzwonek
I do przedszkolaków podeszli sarenka i jelonek.
Oni zarządzali piętrem z warzywami,
Stały tutaj też kosze przepełnione ziemniakami.
- Dzieci kochane, dobrze, że u nas jesteście przywitała ich sarenka.
Warzywa są bardzo ważne, nie tylko od święta.
Codziennie w naszej diecie musza się znajdować,
Dziś u nas każdego możecie spróbować.
Warzywa to przede wszystkim zdrowe witaminy,
Które bardzo ważne są dla całej rodziny.
Zdrowe kości, mięśnie, włosy oraz skóra
To ich zasługa kontynuowała sarenka, a Ociupinka stawała się coraz bardziej ponura.
- Ale ja nie lubię warzyw, są wstrętne wykrzyknęła myszka,
Jak mam je jeść, skoro nawet nie mogę włożyć ich do pyszczka.
- Ociupinko, są różne sposoby, by polubić warzywa,
Jelonku, chyba mus owocowo-warzywny już teraz się przyda.
Jelonek przyniósł szklankę z musem kolorowym,
Pachnącym jabłkami i bananem zdrowym.
- A owoce lubisz, mała Ociupinko?
- Pewnie krzyknęła myszka z rozpromienioną minką.
Szybko wypiła napój do samego dna,
A ciocia Róża uśmiechała się zadowolona.
- Czy wiesz myszko, że w musie, który właśnie wypiłaś
Była marchew i por, a ty nawet się nie skrzywiłaś?
- powiedziała pani Sarenka, a myszka była tak zdziwiona,
Że nawet się zaczerwieniła, troszkę zawstydzona.
- Może warzywa nie są takie złe, jak dotychczas myślałam,
Tylko do tej pory zbyt mało ich spróbowałam
- przyznała mała myszka z zakłopotana minką,
A wy, dzieci, zgodzicie się z naszą Ociupinką?
Przedszkolaki dostały od pani Sarenki po pysznej marchewce,
Pan Jelonek rozdał im po chrupiącej kalarepce
I pełni witamin, rozpierani energią
Pokonywali schody na następne piętro.
Tutaj ujrzeli sad, pełen drzew owocowych,
Nad nim latało wiele ptaków kolorowych.
- Ojej, jesteśmy w raju! krzyknął Raptuś zdumiony,
Wieprzuś także był nieco tym widokiem oszołomiony.
- To piętro owocowe, jak już pewnie wiecie,
Owoce także niezbędne są w codziennej diecie
- powiedziała pani Róża i klasnęła w dłonie,
A ich oczom ukazały się dwa przepiękne konie.
Niosły ze sobą kosze przepełnione jabłkami,
Gruszkami, śliwkami oraz truskawkami.
- O rety, ale pyszności krzyknął Wieprzuś radośnie,
- Częstujcie się maluchy parsknął pan Konik doniośle.
Tutaj zrobimy małą przerwę na leżakowanie, moje przedszkolaki,
Przed nami jeszcze 4 piętra, wysiłek nie byle jaki.
Zwierzątka rzeczywiście były nieco senne,
Wiele schodów dziś pokonały, a przed nimi jeszcze więcej.
Drzemka trwała godzinę, gdy zwierzątka się przebudziły,
W dalszą drogę z ciocią Różą dziarsko wyruszyły.
Na kolejnym piętrze Piramidy mleko i produkty mleczne się znajdowały,
Już z daleka słychać było krowy, które głośno muczały
Jesteśmy w wielkiej oborze, to tutaj mieszkają
Zwierzęta, które codziennie zdrowe mleko nam dają.
Przedszkolaki ujrzały przed sobą krowy, owce, kozy,
Hałas był ogromny, wszystkie wydawały jakieś odgłosy.
- Muu…, Meee, Bee zewsząd dochodziło,
Co małą Ociupinkę nawet nieco wystraszyło.
- Nie bój się myszko, krowy i owce nic Ci nie zrobią,
One mówią po prostu taką swoją mową
- powiedział Raptuś, a ciocia Róża od razu przytaknęła
I małą Ociupinkę na kolana wzięła.
- Wszystkie te zwierzęta, moje przedszkolaki, dają nam mleko,
Dziś spróbujemy tego świeżego, żeby było zdrowo i Eko.
- Co to znaczy Eko? zapytał Wieprzuś zaskoczony,
Eko znaczy świeży, naturalny, nieprzetworzony,
To skrót od ekologiczny, czyli zgodny z naturą
- wyjaśniła ciocia Róża rzeczowo i z kulturą.
- Ale ja nie lubię mleka, nie chcę go próbować
- zbuntowany Raptuś próbował się gdzieś schować.
- Nie martw się zajączku, nikt nie będzie Cię zmuszał,
Ale jakoś dostarczyć wapń organizmowi będziesz musiał,
To składnik mleka, który dba o zdrowe kości
I o to, abyś był zawsze gibki, skoczny i pełen radości.
- Czy lubisz jogurty, kefiry i sery? to też mleczne produkty,
Możesz jeść je zamiast mleka, więc nie bądź już smutny.
- Jogurty uwielbiam, sery także lubię
- ucieszył się Raptuś i podskoczył w górę.
Dzieci wypiły i zjadły pyszne przysmaki mleczne
I już wspinały się po schodach na piętro kolejne.
PODRÓŻ DO WNĘTRZA PIRAMIDY
Część druga
Jesteśmy już wysoko, na piątym piętrze fabryki,
Tutaj powstają mięso, wędliny, jaja i łowione są rybki.
- Zobaczcie, ile rybek pływa tutaj w stawie
- krzyknęła Ociupinka, patrząc na nie ciekawie.
- A ile kur wysiaduje jajka na grzędzie,
Chyba z tysiąc jajek tutaj w koszach będzie.
Dzieci biegały zaaferowane po tym gospodarstwie wielkim,
Tu uszczypnęły kawałek wędliny, tam kiełbasiane serdelki.
Zapachy dochodziły zewsząd smakowite i różne,
W kącie rybka się wędziła, obok suszyły się kabanosy podłużne.
Przedszkolaki najedzone do syta oraz z wielkim żalem
Opuszczały tę niezwykłą, gospodarską salę.
- Powoli docieramy do kresu naszego zwiedzania,
Dużo już widziałyście, piramida prawie pokonana.
Zostały tłuszcze, orzechy i nasiona, jak słonecznik czy dynia
Także potrzebne organizmowi, by działał jak sprawna maszyna.
Cztery ptaszki kolorowe nasze zwierzątka przywitały
I do sali tłoczenia olejów od razu je zabrały.
Poczęstowały też maluchy słonecznikiem i dynią,
Każdy dzielnie chrupał z zadowoloną miną.
„Ziarna te i oleje zawierają nienasycone kwasy tłuszczowe,
Które są Wam potrzebne, bo są bardzo zdrowe,
W niedużej dawce, lecz jednak dnia każdego,
Powinniście zjeść kilka migdałów lub orzecha włoskiego.
Zdrową oliwą oblać sałatkę lub ziemniaczki,
A zawsze będziecie szczupłe i gibkie, drogie przedszkolaczki.
I tak poznaliście całe menu jednodniowe,
Już wiecie, co jeść każdego dnia, byście były zdrowe.
Produkty z każdego piętra Piramidy Żywienia
To klucz do prawidłowego, zbilansowanego jedzenia.
Co to znaczy zbilansowane? zapytała myszka,
to znaczy, że co dzień musisz włożyć do pyszczka
I produkty zbożowe, i mleczne, i owoce, i warzywa,
Abyś była zdrowa, gibka, silna i szczęśliwa.
Każde piętro Piramidy jest ważne i potrzebne,
By dostarczać organizmowi składniki niezbędne.
Tak ciocia Róża tłumaczyła dzieciom sens podróży w wolnej chwili,
Gdy opuszczali ostatnie piętro, które właśnie zwiedzili.
Wtem Wieprzuś krzyknął: - A co to za schody?
Czy jest jeszcze jakieś piętro? To nie koniec naszej drogi?
Jest jeszcze jedno malutkie pięterko, właściwie niepotrzebne,
Tylko w małych ilościach produkty te jeść możecie.
Ja chyba wiem, co tam znajdziemy oblizał się prosiaczek,
Czy na tym piętrze znajdziemy dużo słodyczy i ciasteczek?
Zgadłeś, mój łakomczuchu potwierdziła ciocia Róża,
Możecie wziąć po jednym ciasteczku i wracamy, bo zbliża się burza.
Zwierzątka poczęstowały się ciasteczkiem i ładnie podziękowały
I wesoło śpiewając do przedszkola wracały…
Lato w Zielonym Zakątku dobiegało końca, dni były coraz krótsze,
liście powoli zaczynały żółknąć, wielkimi krokami zbliżała się jesień.
Ciocię Różę od dłuższego czasu martwiło to, że jej przedszkolaki najbardziej lubią jeść słodkie,
białe maślane bułeczki. I chociaż na stole zawsze leżał też chleb wielozbożowy oraz chleb razowy,
nikt po niego nie sięgał. Niedawno zakończył się okres żniw więc ciocia Róża, która zawsze miała
wspaniałe pomysły postanowiła zorganizować dzieciom ciekawą wycieczkę,
która jednocześnie wiele je nauczy.
-Kochane przedszkolaki - rzekła pewnego ranka - dziś zabieram Was na wycieczkę do młyna.
Ooo! - krzyknęły zaskoczone dzieci - co to takiego młyn?
- Młyn to bardzo ciekawe miejsce, w nim mieli się ziarna zbóż
- A po co się mieli te ziarna? - zapytała Ociupinka
- Z ziaren powstaje mąka, a z mąki bułeczki, które tak chętnie jecie - wyjaśniła ciocia Róża
- To bułeczki powstaje z jakiegoś ziarna? dopytywał się zdziwiony Wieprzuś
- Tak prosiaczku, wkrótce sami się o tym przekonacie.
A teraz zakładamy buciki i wiatrówki, bo czeka nas długa droga.
Dzieci szybciutko się ubrały, ustawiły w parach i wszyscy razem wyruszyli w drogę do młyna.
Po drodze ciocia, chcąc przybliżyć im temat, zadawała różne pytania.
- Powiedzcie mi drogie przedszkolaki, kto z Was był w czasie wakacji na wsi?
- Ja !, Ja!, i ja! krzyknęło kilka głosów, a wśród nich cieniutki głosik Ociupinki.
- Ociupinko, a czy będąc na wsi widziałaś duże pola, pełne rosnących złotych kłosów? - zapytała ciocia
- Tak, widziałam, mama powiedziała mi, że to zboże, z którego robi się mąkę
- Brawo Ociupinko, mąka powstaje ze zboża. Żeby urosło, najpierw rolnik sieje do ziemi ziarenka,
one są podlewane przez padający deszczyk i ogrzewane słońcem. Powolutku rosną
a gdy przychodzą wakacje, są trochę większe niż Ty i przypominają wysoką trawę zakończoną kłosami.
Wtedy na pole przyjeżdża taka duża maszyna. Ta maszyna nazywa się kombajn.
Jest tak zbudowana, że jeżdżąc po polu ścina kłosy, w środku je przetwarza a na koniec wychodzą
już wyłuskane ziarna, które sypie się do worków. Jak już zbierze się dużo worków, to rolnik
zawozi je do młyna.
- I kto robi z nich mąkę? zapytał ciekawski Raptuś
- O tym opowie Wam Pan Młynarz.
A czy wiecie drogie dzieci, że nie ma tylko jednego rodzaju mąki, ale jest ich wiele?
- Jak to? I wszystkie powstają z tych samych kłosów?- zdziwił się Wieprzuś
- Mamy także wiele rodzajów zbóż, ale to wszystko opowie i pokaże wam Pan Młynarz,
do którego właśnie się zbliżamy. Widzicie ten drewniany budynek z dużym wiatrakiem?
To jest właśnie młyn.
- Ale fajny! krzyknęły dzieciaki i pobiegły w kierunku budynku.
Przed młynem stał już uśmiechnięty Pan Młynarz i ruszał z zadowoleniem sumiastym wąsem.
- Dzień dobry, kochane dzieci!
- Dzień dobry, Panie Młynarzu! - odpowiedziały dzieci chórem
- Wejdźcie do środka, pokażę Wam, co robi się we młynie.
Dzieci zobaczyły w środku wielkie worki ziarna, sita i kanały, a obok mnóstwo ludzi uwijających się
jak mrówki. Pan Młynarz zabrał je po schodach na piętro.
JAK POWSTAJE CHLEB
- Zobaczcie drogie dzieci, tutaj znajdują się kamienie młyńskie, do których wsypuje się ziarno,
a one ścierają je na drobny pył. Następnie mąka jest przesiewana przez te wielkie sita
i albo ponownie ją mielimy, by była jeszcze drobniejsza, albo pakujemy.
Tutaj na górze wsypujemy ziarno, które spada kanałami na dół,
na dole młyna odbierana jest już gotowa mąka.
- Co się dzieje z tą mąką? - zapytała Ociupinka
- Mąkę zawozimy do Pana Piekarza, który piecze z niej pyszne chleby i bułeczki
- To chlebek też powstaje z mąki? zdziwił się Wieprzuś
- Tak prosiaczku, mąka jest jednym ze składników bułeczek i chleba, ale o tym opowie
Wam już Pan Piekarz, którego także dziś odwiedzimy - odpowiedziała ciocia
- Hura, hura krzyknęły zadowolone przedszkolaki
- Ale najpierw Pan Młynarz pokaże Wam jeszcze, jak wiele mamy rodzajów mąki
Młynarz zabrał dzieci z powrotem po schodkach na dół,
gdzie długimi kanałami z góry wysypywała się mąka.
Rzeczywiście, mąka była różna i miała różne kolory biały, ciemniejszy, brązowy, żółtawy…
Dzieci nie wierzyły własnym oczom, że aż tyle rodzajów mąki powstaje ze zbóż.
- Mamy kilka najpopularniejszych gatunków zbóż, z których powstaje mąka:
pszenicę, żyto, jęczmień, kukurydzę, grykę.
Są jeszcze mniej znane, np. orkisz i amarantus. Zdrowsze są ciemne mąki, na przykład żytnia,
razowa czy orkiszowa. Mąka razowa to grubo zmielona mąka pszenna, lub żytnia.
Powstają z nich bułeczki i chleby ciemniejszego koloru, mają więcej witamin,
składników mineralnych i błonnika.
- Czyli białe bułeczki nie są zdrowe? zmartwił się Wieprzuś
- Są mniej zdrowe od tych ciemnych Wieprzusiu, ale to nie znaczy, że nie możesz ich w ogóle jeść.
Raz lub dwa razy w tygodniu możesz zjeść białą bułeczkę, a w pozostałe dni spróbuj jeść
te ciemniejsze. Jeśli nie smakuje Ci pieczywo razowe, możesz spróbować żytniego lub orkiszowego.
Każde z nich ma inny smak i na pewno któreś polubisz.
- Ciociu, czy dostaniemy w przedszkolu kanapki z ciemnego pieczywa? - zapytał Raptuś
- Codziennie dostajecie głuptaski, tylko wybieracie zawsze to jasne.
Czy obiecujecie, że jutro spróbujecie też ciemnego?
- Obiecujemy powiedziały poważnie troszkę zawstydzone zwierzątka
- Nasza wizyta u Pana Młynarza dobiegła końca. Teraz odwiedzimy piekarnie, gdzie będziecie mogli
spróbować różnego rodzaju pieczywa z różnej mąki. Na pewno jesteście już troszkę głodni.
- Nawet bardzo - krzyknął Wieprzuś.
Zwierzątka pożegnały się z Panem Młynarzem i wraz z ciocią Różą wyruszyły do piekarni.
- Ech, jestem taki głodny, zjadłbym nawet kromeczkę z ciemnego pieczywa- westchnął Wieprzuś
- Trzymam Cię za słowo, Wieprzusiu - roześmiała się Róża i pomachała wesoło do Pana Piekarza,
który już witał dzieci na progu piekarni.
- Jesteście w znakomitym momencie - powitał ich Pan Piekarz -
niedawno wyjąłem z pieca świeże bułeczki, jasne, ciemne, pełnoziarniste, ze słonecznikiem,
wszystkich będziecie mogli spróbować
- Wieprzuś zacznie od tych ciemnych - zachichotała Ociupinka i wszyscy weszli do piekarni.
Zapach był naprawdę niesamowity. Na dzieci już czekały talerze z kawałkami bułeczek
i kromeczek chleba różnego rodzaju, posmarowanych świeżym masełkiem.
- Czy możemy ciociu? zapytał niepewnie Raptuś
- Ależ oczywiście - roześmiała się Róża, a zwierzątka rzuciły się do stołu i zaczęły pałaszować.
Po 15 minutach talerze były puste. Zniknęły wszystkie kromeczki i te jasne, i ciemne, i nawet razowe.
- Smakowało Wam dzieciaki? zapytał Pan Piekarz
- Bardzo! - krzyknęły przedszkolaki
- Te ciemne kromeczki wcale nie były złe - powiedział Wieprzuś - nie wiem, czemu
wcześniej ich nie spróbowałem.
- Widzisz Wieprzusiu, wszystko co nowe budzi nasz niepokój, ale teraz już wiesz,
że ciemne pieczywo jest nie tylko smaczne, ale też zdrowe.
Chodźcie moi drodzy, zobaczymy teraz, jak powstaje chleb.
Pan Piekarz zabrał dzieci do sali, gdzie stała wielka misa.
Szybko pojawili się pomocnicy, którzy do misy wsypali mąkę, drożdże, wlali wodę i wsypali trochę soli.
Następnie Pan Piekarz nacisnął przycisk na ścianie i wielka łyżka zaczęła mieszać składniki ciasta.
Gdy ciasto było już dobrze wymieszane, pomocnicy wyłożyli je na wielki stół,
podzielili na kawałki. Część powkładali do różnych foremek na chleb,
a z reszty zrobili bułeczki i rogaliki.
- Ale super - pisnęła Ociupinka - tak szybko powstaje tak dużo bułeczek.
Wystarczy chyba dla całego naszego miasteczka.
- Na pewno, Ociupinko, wystarczy dla wszystkich - zaśmiał się Pan Piekarz
wy też dostaniecie w podziękowaniu za dzisiejszą wizytę koszyk pysznych,
ciemnych chlebków na jutrzejsze śniadanie.
- Dziękujemy! - krzyknęły chórem przedszkolaki i wyruszyły w powrotną drogę do przedszkola,
zadowolone, że znowu nauczyły się czegoś nowego.
Rankiem, już po pysznym śniadanku, ciocia Róża zebrała przedszkolaki w kole i powiedziała:
- Kochani, dziś odbędziemy kulinarną podróż do Włoch.
- Co to znaczy kulinarną? zapytał Wieprzuś
- Kulinarną, to znaczy związaną z gotowaniem i jedzeniem - wyjaśniła cioca Róża
- Oo, super, będziemy jeść pizze! - ucieszył się Raptuś -
byłem kiedyś z rodzicami we Włoszech i tam wszyscy jedzą pizze.
- Masz racje Raptusiu, pizza jest bardzo popularna i jest jednym z podstawowych dań kuchni włoskiej.
Ale nie tylko pizza. Włosi także są specjalistami w przyrządzaniu makaronów - powiedziała ciocia Róża.
- Będziemy dzisiaj jeść makaron? zapytała Ociupinka
- Tak, na obiad będzie dziś danie włoskie z makaronem, ale zanim go zjecie,
musimy porozmawiać o samym makaronie. Pewnie nie macie pojęcia, skąd bierze się makaron?
- Moja mama bierze go z półki w sklepie powiedział poważnie Wieprzuś.
- Oczywiście Wieprzusiu - zaśmiała się ciocia Róża -
ale jak to się dzieje, że makaron trafia na półkę sklepową?
Czy zrywa się go z drzewa? A może powstaje z mleka, jak ser?
- Nie, chyba nie - zastanawiała się Ociupinka - nie widziałam nigdy drzew makaronowych.
- A gdy poznawaliśmy produkty mleczne, też nie było mowy o makaronie
- dodał zadowolony z siebie Raptuś.
- Macie racje - powiedziała ciocia - makaron ani nie rośnie na drzewach ani nie powstaje z mleka,
ma jednak coś wspólnego z roślinami. Podobnie jak chleb i bułeczki, makaron powstaje ze zboża.
- Oo, jak to? - zdziwił się Wieprzuś - Pan Piekarz w piekarni nie piekł makaronów.
- Masz racje prosiaczku - przytaknęła ciocia - makaron także powstaje ze zboża,
ale robi się go trochę inaczej niż chleb czy bułeczki.
Robi się go z mąki pszennej lub żytniej, dodaje mniej wody i nie używa się drożdży,
ponieważ ciasto makaronowe nie wyrasta jak to na chleb. Ale czasem dodaje się jajka.
- A czy makaron też może być jasny i ciemny, tak jak pieczywo? zapytała Ociupinka
- Tak, myszko, mamy także jasne i ciemne makarony.
Te ciemne pochodzą z mąki pełnoziarnistej, którą otrzymujemy z grubo zmielonego ziarna.
- I pewnie tak jak ciemne bułeczki, ciemny makaron jest zdrowszy - dociekał Wieprzuś.
- Zgadza się, prosiaczku, ciemny makaron jest zdrowszy, ponieważ grubo zmielona mąka
posiada więcej witamin, składników mineralnych i zawiera błonnik pokarmowy.
- Co to jest błonnik pokarmowy? - zapytał Raptuś
- Błonnik występuje w pokarmach pochodzenia roślinnego, czyli na przykład w zbożu i warzywach.
Jest bardzo ważnym składnikiem dla prawidłowego trawienia pokarmów.
Gdy jecie dużo błonnika, nie boli was brzuszek i nie macie wzdęć.
Sporo błonnika jest właśnie w produktach zbożowych, o których ostatnio mówimy.
A najwięcej w tych ciemnych, z grubo mielonej mąki.
- A jak to się dzieje, że makaron ma tak wiele różnych kształtów? - dopytywał się Wieprzuś
- Makaron powstaje w dużych fabrykach, podobnie jak chleb w piekarni.
W piekarni Pan Piekarz miał wiele różnych form do chlebów.
Tak samo jest w tych fabrykach,mają wiele różnych form do wyrobu makaronów prostych,
skręconych jak świderki, w kształcie muszelek czy rurek - wyjaśniła ciocia Róża.
KULINARNA PODRÓŻ DO WŁOCH
- To co, drogie dzieci, macie ochotę zjeść makaron na obiad?
- Pewnie makaron z serem? - skwasiła się Ociupinka, która nie lubiła tej potrawy
- Nie Ociupinko, dziś spróbujecie dania przyrządzonego na sposób włoski.
Będzie makaron z sosem pomidorowym.
- Super! - ucieszył się Raptuś ja chyba zjem pełny talerz, bo uwielbiam pomidorki.
- Jeszcze jedno kochani - dodała ciocia Róża - czy wiecie, że Włosi na makarony mówią „pasta”?
- Ale fajnie! - ucieszył się Raptuś.
- No to biegniemy jeść pastę! - zawołały przedszkolaki i popędziły z uśmiechem do jadalni.
- Kochane dzieciaki - powiedziała ciocia Róża - ostatnio mówimy dużo o produktach zbożowych.
Są one podstawą diety, ponieważ zawierają dużo węglowodanów, które dają nam energię.
- Co to takiego te węglowodany? zainteresował się Wieprzuś
- Węglowodany znajdują się w wielu pokarmach i są po to, aby odżywić nasze ciało i mózg,
by mogły sprawnie działać. Inaczej nazywane są cukrami.
- Jeśli to cukry, to można jeść cukierki i ciasteczka zamiast produktów zbożowych?
- ucieszył się Wieprzuś.
- To nie tak, prosiaczku - odpowiedziała ciocia
Te cukry, które są w słodyczach dostarczają bardzo dużo cukru, ale jest bardzo szybko spalany,
dlatego po zjedzeniu ciasteczka bardzo szybko masz ochotę na następne, a potem na kolejne.
A jak wiesz nie można jeść dużo słodyczy, bo od nich m.in. psują się ząbki.
Natomiast produkty zbożowe zawierają węglowodany złożone, które sprawiają,
że przez długi czas czujesz się najedzony i masz dużo sił do zabawy.
- Na szczęście produkty zbożowe nie są takie złe. Jaki dziś poznamy? - spytał Wieprzuś
- Dziś, drogie dzieci, wybierzemy się w krótką podróż do Azji, gdzie rośnie ryż.
- Więc ryż to też zboże? - zdziwiła się Ociupinka.
- Tak, myszko, ryż to takie azjatyckie zboże. U nas nie może rosnąć,
ponieważ potrzebuje bardzo dużo słońca i deszczu jednocześnie.
W tamtych krajach jest inny klimat, który pozwala na uprawę ryżu,
bo tak naprawdę to ryż rośnie na zalanych wodą polach.
- Ale u nas przecież też można kupić ryż - włączył się do rozmowy Raptuś
- Tak, można, ale jest on przywożony z Azji.
Musi pokonać bardzo długą drogę, zanim trafi na nasze stoły.
U nas jest tylko dodatkiem do potraw, a np. w Chinach, jednym z państw w których się go uprawia,
jest podstawowym pokarmem.
Wyobraźcie sobie, że Chińczycy nie jedzą go, tak jak my, widelcem czy łyżką,
ale pałeczkami lub rękami. Jest przez nich bardzo szanowany, nazywają go symbolem życia.
- To znaczy, że ryż jest dla nich bardzo ważny… - zastanowił się Raptuś
- Masz racje zajączku, czy wiecie, że na południu Chin ludzie nawet witają się słowami:
„Czy jadłeś dzisiaj ryż?”
- Ha ha ha, to całkiem zabawne - zaśmiał się Raptuś - my moglibyśmy witać Wieprzusia słowami:
„Czy jadłeś już dzisiaj ciasteczko?”
- Raptusiu, nieładnie tak śmiać się z kolegi - upomniała go ciocia Róża
Wieprzuś odżywia się ostatnio coraz lepiej i nie je już tak dużo ciasteczek
- To prawda, ja zjadłem ich ostatnio więcej na deser - zawstydził się Raptuś i przeprosił kolegę.
- A czy ryż jest zdrowy? zapytała Ociupinka
- Tak kochani, ryż, jak inne zboża, jest także bardzo dobrym źródłem węglowodanów złożonych,
które dadzą wam wiele energii do zabawy i nauki, poza tym ma sporo białka,
dzięki któremu będziecie zdrowo rosnąć, a także witaminy i składniki mineralne.
Może być świetnym zamiennikiem dla ziemniaków czy makaronów,
zwłaszcza gdy ktoś ma problemy z wagą, ponieważ ryż nie jest tuczący.
- A czy jest także brązowy ryż, jak makaron czy pieczywo? - dopytywał Wieprzuś
- Tak, mamy także ryż brązowy inaczej zwany naturalnym, jest mniej przetworzony niż biały,
więc jak się pewnie domyślacie, także zdrowszy.
To co, dzieciaki, jak myślicie, co będzie dzisiaj na obiad?
SKĄD POCHODZI RYŻ
W Zdrowym Zakątku, choć już przyszła jesień, pogoda była piękna.
Ciocia Róża postanowiła zabrać dziś zwierzątka na spacer,
ale najpierw przygotowała dla nich małą niespodziankę.
- Kochani, zabieram was dzisiaj do naszej przedszkolnej spiżarni.
Dzieci zeszły z ciocią Różą do spiżarni, a tam zobaczyły mnóstwo słoików,
słoiczków i butelek poukładanych na półkach.
Ciocia zabrała z półki kilka słoiczków i postawiła przed dziećmi na stole.
- Zobaczcie, co mamy w pierwszym słoiku, poznajesz Raptusiu?
- To chyba jest słonecznik zastanowił się chwilkę Raptuś
- Tak, bardzo dobrze, to słonecznik - pochwaliła go ciocia Róża. -To teraz nieco trudniejsza zagadka.
Ciocia Róża odkręciła kolejny słoiczek i zapytała Ociupinkę, co to za zielone ziarenka.
- Hmm, chyba nigdy takich nie widziałam - zdziwiła się Ociupinka.
Pozostałe dzieci także nie wiedziały, co to za ziarenka.
- To są ziarenka dyni, moi drodzy wyjaśniła ciocia.
Bardzo zdrowe i podobnie smaczne, jak słonecznik.
To teraz najtrudniejsza zagadka. Czy znacie takie ciemne, brązowe ziarenka?
Ciocia Róża otworzyła kolejny słoik.
Widząc, że przedszkolaki nie mają pojęcia, szybko wytłumaczyła:
- To są ziarenka siemienia lnianego.
Powstają z pięknych, niebieskich kwiatów i także są bardzo zdrowe.
To na koniec coś łatwego, te produkty na pewno wszyscy znacie.
Ciocia wyjęła kolejne dwa słoiczki, a dzieci już zaczęły wykrzykiwać:
- To oliwki!
- A to winogrona!
- Orzechy!
- Świetnie odgadliście.
A wiecie, że wszystkie te produkty, które przed chwilą wam pokazałam coś ze sobą łączy?
Ze wszystkich jest wytwarzany olej, który możemy w kuchni dodać do rozmaitych potraw,
by wzbogacić ich smak.
- To z winogron można zrobić olej? zdziwił się Raptuś
- Tak zajączku, a dokładniej z pestek winogron i zaraz opowiem wam o tym, jak robi się olej.
Najbardziej popularne rośliny z których powstaje olej to rzepak, słonecznik, len, oliwki, winogrona,
pestki dyni, ale także orzechy włoskie, arachidowych i laskowe.
Oleje uzyskuje się z najróżniejszych części roślin: pestek, owoców, nasion czy kiełków.
Stosowanie oleju ma wielowiekową tradycję na całym świecie.
Jest używany do celów spożywczych, leczniczych, a nawet kosmetycznych.
- Ciociu, ale jak się go robi?- spytała nieśmiało Ociupinka
- Oleje wyciska się z tych roślin, Ociupinko - odpowiedziała ciocia
- Ale to niemożliwe - krzyknął Wieprzu- przecież ściskam już parę minut ten orzech
a nic z niego nie wycisnąłem, tylko się połamał.
- Wieprzusiu - uśmiechnęła się ciocia - olej jest wyciskany w specjalnych urządzeniach,
nie da się go zrobić ręcznie.
JAK POWSTAJE OLEJ
- A dlaczego oleje są zdrowe? - zapytał Wieprzuś
- Ponieważ zawierają niezbędne dla naszego organizmu kwasy tłuszczowe.
Te kwasy tłuszczowe dodają nam energii, chronią nasze organy,
wspomagają pracę mózgu, serca i wielu narządów, zapobiegają utracie ciepła w zimie,
wpływają także na wygląd naszej skóry.
- A teraz mam dla was kolejną niespodziankę!
Pójdziemy na krótką wycieczkę i nazbieramy trochę słoneczników.
- Super, super! ucieszyły się dzieci.
Gdy nasi przyjaciele dotarli do miejsca, o którym mówiła ciocia,
zobaczyli wielkie, żółte pole, pełne słoneczników.
Krajobraz wyglądał bajecznie. Żółte kwiaty mieniły się w słońcu..
Każdy z przedszkolaków zerwał swój kwiat słonecznika i śpiewając wesoło, wrócili do przedszkola.
- Kochani, wyłuskamy teraz nasze ziarenka słonecznika i zrobimy pyszną sałatkę.
Dzieci zabrały się do łuskania, a ciocia w tym czasie pokroiła świeżą zieloną sałatkę,
piękne czerwone pomidory, paprykę oraz zielony szczypiorek i wszystko wrzuciła do miski.
Krojąc warzywa, postanowiła opowiedzieć dzieciom jeszcze trochę o zdrowych olejach.
- A czy wiecie, przedszkolaki, że niektóre oleje można uzyć do smażenia potraw, a inne do sałatek?
Smażyć możemy np. na oleju rzepakowym a oliwę z oliwek tłoczoną na zimno,
wykorzystujemy jako dodatek do sałatek.
Jest tak wartościowa, że szkoda byłoby ja wykorzystywać do smażenia.
- Moja mama zawsze wlewa olej rzepakowy do sałatki - powiedziała Ociupinka.
Czy źle robi, bo można na nim tylko smażyć?
- Nie, Ociupinko, twoja mama robi bardzo dobrze.
Na oleju rzepakowym można smażyć, ale można je również dodawać do sałatek.
Jest uniwersalny.
- A co to znaczy uniwersalny? zdziwił się Raptuś
- Uniwersalny to taki, który można wykorzystać na wiele sposobów i użyć do różnych celów.
Przy okazji, moje mądre przedszkolaki, poznaliście nowe słowo - uśmiechnęła się ciocia Róża.
- No dobrze, drogie dzieci, teraz wsypiemy do naszej sałatki ziarna słonecznika,
a także nieco ziarenek dyni, wlejemy trochę oliwy z oliwek i pomieszamy.
Tak oto zrobiliśmy pyszną, zdrową sałatkę do naszego obiadu,
pełną witamin i zdrowych kwasów tłuszczowych.
- Mniam, mniam - oblizały się przedszkolaki,
dumne, że wzięły udział w przygotowaniu obiadu i znowu nauczyły się czegoś nowego.
Olej jest tłoczony z roślin, które mają w sobie dużo tłuszczu, tak jak ten orzech
Dlatego, np. nie da się zrobić oleju z jabłek czy pomidorów.
W firmach, które zajmują się produkcją olejów, są urządzenia,
które przypominają trochę maszynkę do mielenia mięsa.
Nasionka wrzuca się do niej, tam są rozdrabniane, prasowane i wyciskane,
a następnie cedzone przez sita.
Na sitach pozostają resztki ziaren, a przez sito przechodzi już czysty olej,
który następnie przelewany jest do butelek a potem zawożony do sklepu.