HUNA PRAKTYCZNY PODRĘCZNIK(1)

background image

HUNA PRAKTYCZNY PODRĘCZNIK

Historia początków.

Rajskie wyspy Polinezji. Położone nad błękitnym oceanem, zalane jasnym słońcem.
Gdzie czystą i obfitą zieleń lasów otaczały złote plaże, a natura swym bogactwem wprawiała
w zachwyt. Te piękne wyspy, były zamieszkiwane niegdyś przez wiele plemion
Polinezyjczyków. Żyli oni spokojnie w małych skupiskach. Natura hojnie obdarowywała ich
swymi owocami tak, że wszyscy żyli w dostatku i spełnieniu.
Wiedli oni naprawdę szczęśliwe życie. Bez zazdrości, bez kłamstwa, bez wstydu.
Każdy, kto należał do plemienia, był w pełni akceptowany i kochany. Nie było problemu z
okazywaniem miłości. Ludzie byli otwarci i szczęśliwi. A cieszyli się z wielu rzeczy, cieszyli
się sobą, miłością, seksem, twórczością, naturą, słońcem, oceanem, tańcem…wszystkim.:)
Społeczność wyspiarzy była podzielona na system kastowy. Każdy miał swoją
specjalność, pracę do wykonania i każdy był potrzebny. Dzieci były wychowywane zgodnie
ze swoimi predyspozycjami i szkolone w danej specjalności od małego. Dzięki temu,
wszystko miało swoje miejsce i było doskonale dopasowane.

Jedną z takich kast była kasta Kahunów. Dosłownie znaczy to „Strażnicy tajemnicy”.

A w praktyce byli to kapłani, którzy dbali o wszystkich innych i utrzymywali porządek.
Pomagali ludziom w ich ewentualnych problemach, doradzali i uzdrawiali. Ich wiedza w
zakresie psychologii dorównywała obecnym odkryciom, a praktyczne zastosowanie tej
wiedzy, swą skutecznością daleko przekracza dzisiejsze systemy pomocy psychologicznej.
Wszyscy darzyli kahunów ogromnym szacunkiem, nie tylko za ich zasługi społeczne.
Również dlatego, że władali oni potężną mocą magiczną. Dzięki niej właśnie mogli
uzdrawiać. Legendy mówią, że potrafili oni chodzić po lawie, zmieniać pogodę, panować nad
zwierzętami, a nawet zmieniać przyszłość. Byli to naprawdę wielcy ludzie, którzy świadomie
posługiwali się wielką mocą.

Niestety, na przestrzeni wieków nawet oni nie byli w stanie zapobiec zdarzeniom,
które miały nadejść. W miarę upływu czasu, ludy polinezyjskie podzieliły się na wiele
odrębnych plemion. Zaczęły prowadzić ze sobą wojny, w których kahuni wykorzystywali
swoją moc nie tylko do celów ratowania życia.
Powstało wiele odrębnych „wierzeń”, wiele bożków, którym składano ofiary. Byli to
bogowie wojny, którzy rzekomo pomagali wodzom podbijać wrogie plemiona. Kahuni jednak
wiedzieli, iż miały one charakter bardziej symboliczny.
Po wielu bitwach i ciężkich czasach, przyszło zjednoczenie. Polinezyjskie plemiona
stały się jednością za sprawą władcy Kamehamehy I i jego najwyższego kapłana Hewahewy.

Hewahewa był bardzo inteligentnym kahuną, a do tego potrafił władać wielką mocą.

Pewnego dnia otworzyła się przed nim wizja przyszłości. Ujrzał białych ludzi
przypływających na wielkich łodziach. Wiedział, że posiadają oni potężną broń, wielkie
statki, maszyny, bogate ubrania. Wiedział też, że przypływają razem ze swoim Bogiem.
Sądząc po wizjach stwierdził, że ten Bóg jest jakąś potężną istotą. To zrobiło na nim
wrażenie. Nie chcąc walczyć z tak groźnym przeciwnikiem, kazał zniszczyć wszystkie posągi
bożków, wszystkie ołtarze i świątynie, a kahunom zakazał używania mocy. Postanowił

background image

przyjąć nową religię, wierząc w, że potrafi ona zdziałać naprawdę ogromne cuda… nawet
wskrzeszać zmarłych, jak to czynił mistrz nowoprzybyłych (Jezus).


Dokładnie przewidział czas i miejsce przybycia statku i przygotował specjalną mowę

powitalną.

W 1820 roku, na jedną z wysp przybyły europejskie statki. Wylądowali dokładnie na
miejscu przewidzianym przez najwyższego Kahunę. Tak więc Hewahewa powitał ich
serdecznie, wygłaszając swoją mowę. O tradycyjnej magii tylko wspomniał i powiedział, że
sam jest magiem. Jednak całą uwaga była poświęcona nowym kapłanom i ich
wszechmocnemu Bogu z dalekich krain.

Po krótkich przygotowaniach misjonarze zaczęli swoje zadanie. Podzielili się i

wyruszyli na wiele wysp, by szerzyć wiarę chrześcijańską. Zadowolony Hewahewa
postanowił towarzyszyć jednej grupie nowych kapłanów, żeby zobaczyć jak sobie radzą.
Niestety czekało go niemiłe zaskoczenie… Szybko okazało się, że biali kahuni nie znają
żadnej wielkiej magii. Bóg ich milczy, a oni sami głodują, chorują i umierają. Byli zupełnie
bezbronni.

Chcąc dowiedzieć się, o przyczynę niepowodzeń, Hewahewa zaczął wypytywać się

misjonarzy dlaczego tak się dzieje. Okazało się, że „chrześcijańscy magowie” potrzebują
świątyń. Nie namyślając się długo, Hewahewa zlecił swoim ludziom zbudowanie dużej
świątyni, kościoła. Wszystko w nadzieji, że chrześcijański Bóg zacznie działać. Zaczęła się
budowa ogromnej świątyni, która pochłonęła wiele czasu i energii. Jednak udało się ją
ukończyć i została poświęcona.

Wielki kahuna dumny z tego, że może pomoc swoim braciom, białym magom, był

pewien sukcesu. Bardzo się z nimi zaprzyjaźnił. A Polinezyjczycy tylko czekali na
spektakularne uzdrowienia z ciężkich dolegliwości i wskrzeszenia zmarłych. Przecież
misjonarze nieraz opowiadali barwne opowieści o działaniu Jezusa i mocy ich Boga.


Świątynia stała, misjonarze byli… a po cudach ani śladu.

Hewahewa był coraz bardzies sceptyczny. Widząc w tym wszystkim oszustwo, był zmuszony
powrócić do dawnych wierzeń i swojej sprawdzonej magii. To samo polecił kahunom. W
końcu ludzie potrzebowali uzdrowień, zarówno Polinezyjczycy, jak i nowoprzybyli
chrześcijanie.
Mijały lata, chrześcijaństwo się rozrastało, wyspy stawały się coraz bardziej
cywilizowane. Jednak wraz z chrześcijaństwem, równolegle rozwijała się Huna, która była
skuteczniejsza. Widząc to, chrześcijanie wystrszyli się czarna magia może przysłonić ich
nauki i Boga. Postanowili oni zakazać wszelkiego posługiwania się magią. Kahuni zostali
wyjęci spod prawa. Zostali zepchnięci do „podziemi” tamtejszego społeczeństwa. Na
szczęście tamtejsze władze były w większości pochodzenia polinezyjskiego i miały
świadomość mocy kahunów, więc nie wchodziły im w drogę. Magia nie byłą oficjalna, jednak
większość i tak jej używała, w tajemnicy przed Europejczykami. Zepchnięta na margines,
wiedza ta po pewnym czasie, prawie całkiem zanikła. Przenoszona z pokolenia na pokolenie
z coraz mniejszym entuzjazmem, zagubiła się w nowoczesności cywilizacji. Jednak nie do
końca.

Max Freedom Long był współczesnym człowiekiem, który przypadkowo
zainteresował się zanikającą tajemniczą tradycją. Jako nauczyciel w szkółce na Hawajach,
spotkał się z dziwnymi legendami, opowiastkami, czy tajemniczymi zachowaniami. Bardzo

background image

go to zaintrygowało. Chciał zbadać tą tradycję dokładniej, a jako racjonalista, nawet
podważyć istnienie jakiejkolwiek magicznej niezwykłości. Mimo początkowych oporów
tamtejszej ludności, zbierał coraz więcej wiadomości. Odkrywał tajemnice starożytnej wiedzy
hawajskiej. Przypadkowo spotykał ludzi, którzy próbowali badać to samo.
Zajął się studiowaniem języka używanego przez tradycyjnych Polinezyjczyków,
odkrywał coraz to nowe informacje. Był nawet świadkiem wielu niezwykłych wydarzeń.
W miarę zagłębiania się w tą „wiedzę tajemną”, przed Longiem ukazywały się coraz
to bardziej fantastyczne rzeczy. Zafascynował go ogrom i możliwości wykorzystania Huny w
dzisiejszych czasach.

Jest autorem wielu książek poświęconych Hunie i zarazem pierwszym wielkim
badaczem „tajemnicy”. Odkrył powiązania wiedzy Polinezji, ze starożytnym Egiptem, a
nawet Indiami. Wszystko zaczynało się układać w całość.
Huna stała się brakującym ogniwem między religią, a nauką. Między praktyką, a
teorią. Dzięki niej, Long mógł bardzo jasno wytłumaczyć wiele do tej pory niewyjaśnionych
zjawisk. Wiele tajemnic przeszłości związanych z religią stało się jasnych.
Sam autor uważał, że jego odkrycie może zrewolucjonizować świat…i miał rację.
Huna stała się popularna. Wielu ludzi korzysta z tej wiedzy z powodzeniem. Posługuje się nią
świadomie w codzienności, dzięki temu kreując sobie cudowną i świetlaną przyszłość.

Czym Jest Huna??

Huna to hawajskie słowo, oznacza ono „tajemnicę” lub „ukryty”. Huna jest wiedzą

tajemną, wywodzącą się z zamierzchłych czasów. Jej elementy można znaleźć w pradawnych
kulturach – Indiach czy Starożytnym Egipcie. Jednak właśnie na wyspach Polinezji
przetrwała ona najmniej zniekształcona. Ponieważ wyspiarze byli odizolowani od reszty
świata mogli utrzymywać swoją wiedzę przez bardzo długi okres. Co może dziwić,
szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że przekazywana była tylko za pomocą słów.
Polinezyjczycy nie znali pisma, cała wiedza przechodziła z pokolenia na pokolenie. Huna
została na nowo odkryta przez Maxa Freedoma Longa. Wyciągnął on starożytną tajemnicę na
światło dzienne współczesnego świata.

Niektórzy twierdzą, że Huna jest systemem magicznym. Mimo, że praktykując hunę,
większość działań zachodzi na planach niewidzialnych, to nie nazwałbym tego magią. Są to
bardziej naturalne prawa wszechświata. Huna jest po prostu wiedzą o życiu – o jego
przyczynach i skutkach. Jest wiedzą o umyśle, wiedzą o Bogu, wiedzą o świecie. Pokazuje
zasady, na których opiera się nasze życie w tej rzeczywistości. I pokazuje to z najbardziej
praktycznego punktu widzenia. Huna jest praktyką. Pokazuje jak korzystać z cudownych i
nieograniczonych mocy umysłu. Nie jest to pusta teoria, filozofia, czy religia bez
praktycznego zastosowania. Jest bardzo użyteczna i praktyczna.

Dzięki swej spójności, jest wręcz nauką. Nie ma tam miejsca na nieskuteczność. Nie

ma miejsca na ślepą i często nieskuteczną wiarę. Wszystko jest jasne i przejrzyste. Wiadomo
dlaczego, wiadomo jak. W Hunie wszystko ma swoje miejsce i jest wręcz logiczne. Na
dodatek ta wiedza okazuje się dziecinnie prosta.

background image


Co by było gdybym Ci powiedział, że dysponujesz cudowną mocą, która potrafi
przekształcać twoją rzeczywistość w niewyobrażalnym wręcz stopniu? Gdybym powiedział,
że możesz osiągnąć w życiu wszystko, o czym kiedykolwiek marzyłeś? Śniłeś o wycieczce w
dalekie kraje? A może chcesz nowy dom, czy samochód? Chcesz znaleźć wreszcie idealnego
partnera? Chcesz się uwolnić od lęków i negatywnych programów umysłu? Masz do tego
wszystkiego prawo i możesz to osiągnąć. Wszystkie te rzeczy mogą się zmaterializować w
Twoim świecie… i to w bardzo prosty sposób.
Niektórzy byliby zdziwieni, inny przyznaliby mi rację, a jeszcze inni wyśmiali. Jednak
faktem jest, że Huna pomogła już milionom ludzi na całym świecie i ciągle się rozwija.

Wszystko jest możliwe. Również dla Ciebie. Posiadasz w sobie ogromny potencjał,
który umożliwia kreację rzeczywistości. Można powiedzieć więcej, posługujesz się nim na co
dzień. Dlaczego więc z tego nie skorzystać i świadomie zacząć stwarzać własną
rzeczywistość? Przestać być rzucanym gdzie wiatr zawieje. Uniezależnić się od przeciwności
losu i wziąć go w swoje ręce. Wreszcie móc poczuć wolność, radość, szczęście, spełnienie.
Zasługujesz na to by stworzyć to w Twoim życiu.
Dzięki Hunie właśnie to wszystko jest możliwe.
Poznając zasady huny, niewątpliwie zyskuje się wiedzę o sobie samym (o umyśle).
Można uświadomić sobie zależności między nami, a otaczającym nas światem. Dzięki temu,
możemy zacząć świadomie kreować nasz świat… i wcale nie chodzi tu o fizyczną pracę,
wręcz przeciwnie.
Nawet nie musisz nic kreować. Możesz używać huny by polepszyć swoje
samopoczucie, wyleczyć się z chorób fizycznych, czy uwolnić się z pomieszania mentalnego.

System Huny jest zaskakująco prosty. Nie ma w nim nic skomplikowanego. Mimo, że
prosty, to jednak niesamowicie efektywny. Jedyną trudnością okazują się nasze własne
umysły, które nie zawsze działają tak, jak tego chcemy. Jednak Huna posiada również wiedzę,
jak usunąć te trudności. Kahuni byli wręcz specjalistami od ludzkich umysłów. Znali zasady
postępowania i uzdrawiania ludzkiej psychiki. W czym byli skuteczniejsi nawet od
współczesnych psychiatrów. Wszystko po to by człowiek mógł wieść szczęśliwe życie. Tak
się działo i dzieje nadal.
Huna jest nauką cudów. Każdy, kto ją poznał głębiej, stwierdza, że jest to system o
nieograniczonych możliwościach. Nawet niedowiarek, czy początkowy sceptyk, szybko
przekonuje się o skuteczności huny. Rzeczy kreowane przy pomocy modlitwy huny,
faktycznie się materializują. To naprawdę działa, tysiące ludzi na całym świecie potwierdza to
i stosuje hunę w codziennym życiu. Kreują oni sobie szczęśliwe i dostatnie życie.
Właściwie, można wykorzystywać hunę w każdych warunkach i do każdych celów.
Nic nie stanowi ograniczenia. Nie ważne gdzie się urodziłeś, czy jakim językiem mówisz.
Umysł ludzki działa na podobnych zasadach. Warto zrozumieć te zasady i wykorzystać je do
polepszenia swojej sytuacji. Tego uczy Huna.

Huna nie jest religią. Mimo, że pada tu słowo „modlitwa”, nie jest to modlitwa taka,
jaką znamy. Nazwałbym to raczej „życzeniem”. Wyraża się życzenie, a umysł to spełnia.

Nie wymaga to czczenia jakiegoś Boga, odprawiania jakichś nieznanych i

tajemniczych rytuałów, czy uczęszczania na jakieś zebrania. Nie ma tu inicjacji czy
sakramentów rzekomo niezbędnych. Co ważne, w żaden sposób nie koliduje z jakąkolwiek
religią. Może natomiast poszerzyć horyzonty i sprawić, że na religię spojrzymy z innego
punktu widzenia. Bardziej praktycznego punktu widzenia. Czasem zdarza się tak, że ludzie
poznając hunę odkrywają głębię swojej religii. Potwierdza się tylko to, co wiedzieli w głębi

background image

od zawsze, a nie umieli tego dokładnie określić. Huna może zbliżyć do Boga. Wszystko
zależy od Ciebie.
W Hunie nie musisz nic robić, nikt Cię nie przymusza. Nikt Ci też niczego nie
obiecuje za darmo. Po prostu, chcesz coś osiągnąć, wtedy działaj. Nie musisz, ale możesz.
Jesteś wolny.

Zasady huny są tak proste, że aż budzą radość. Jednak praktyka wymaga cierpliwości i
pewnej samodyscypliny. Przynajmniej na początku. Później człowiek przyzwyczaja się do
pracy nad sobą, zapoznaje się z umysłem i wszystko przychodzi o niebo łatwiej. Mamy
naturalne prawdo do cudów.

Człowiek dostaje wszystko za darmo. Bogactwo wszechświata jest nieskończone. Czy

drzewom trzeba „płacić” za życiodajne owoce? Czy ptaki na niebie cierpią niedostatek?
Wszystko jest w harmonii. Energia ciągle krąży, jak w żywym organizmie. Człowiek jest
przetwornikiem takiej energii, czy tego chce, czy nie. Jest częścią natury. Dlatego jest
naturalnym prawem, aby żył w dostatku i szczęściu.

Ta energia może być użyta według woli człowieka. Można jej użyć do celów

korzystnych, lub niekorzystnych. Oczywiście tylko głupiec użyłby narzędzia, aby sobie
zaszkodzić. Głupiec, albo nieświadomy. Dlatego warto być świadomym działania tego
najwspanialszego narzędzia, jakim jest umysł. Dzięki niemu wszystkie drogi staną otworem i
nie będzie rzeczy niemożliwych. Tego uczy Huna.

Jak korzystać z Huny?
Najpierw przydałoby się poznać jej zasady. Postaram się opisać wszystko jak
najbardziej przystępnie i prosto, a zarazem dokładnie. Aby każdy mógł się odnaleźć. Dalej,
należy zrozumieć, na czym to wszystko polega. Poznać etykę kreacji, aby czasem sobie nie
zaszkodzić (bo i to jest możliwe, jeśli się tego chce). Gdy wszystko zrozumiemy, można
zacząć kreacje w praktyce. A potem, cieszyć się z efektów.:)

Czym jest Huna? – Jest instrukcją dotyczącą używania Boskiego Placu Zabaw, na

którym się właśnie bawimy. I to jest cudowne.:)

Trzy jaźnie człowieka.

Gdy misjonarze przybyli na rajskie wyspy Polinezji, rozpoczęli rozgłaszać
nauki o Bogu, duszy człowieka, zbawieniu i Jezusie. Przedstawiali im swoją wiarę i swoje
poglądy na temat duchowości. Niektóre z tych rzeczy były kahunom znane, inne budziły
śmiech. Zarówno kahuni jak i misjonarze dziwili się odmiennością swoich poglądów. Na
dodatek wymiana informacji była często utrudniona nieprecyzyjnym tłumaczeniem. Mimo to
się dogadywali.

Pierwszą rzeczą, którą byli zaskoczeni kahuni, było twierdzenie jakoby człowiek miał

jedną jedyną duszę. Przecież wiedzieli oni dokładnie, że wnętrze człowieka składa się z trzech
„duchów”. Był to właściwie podział na trzy funkcje, które jest w stanie wykonywać umysł.
Koncepcja kahunów rozśmieszyła z kolei misjonarzy. Nic dziwnego, działo się to w 1820
roku, kiedy psychologia jeszcze nie istniała. (Psychologia jako nauka pojawiła się dopiero ok.
1880r.) Dlatego misjonarze mieli prawo nic nie wiedzieć o strukturze umysłu. I nic nie
wiedzieli.

background image

Dzisiejsza wiedza z zakresu psychologii przyjmuje za normalne istnienie dwóch jaźni

człowieka - świadomości i podświadomości. Dla kahunów było to oczywiste wieki temu. Co
więcej, ta wiedza miała bardzo praktyczne zastosowanie. Znając ją, kahuni potrafili
uzdrawiać i działać cuda. Wiedzieli bowiem, jak potężny jest umysł człowieka. Warto poznać
jego funkcjonowanie, aby móc skutecznie z niego korzystać.

Podstawowa struktura umysłu wg. Huny.


1. Świadomość (średnie Ja) – Przez kahunów zwane uhane. Jest to ta część umysłu, z

którą się utożsamiamy, kiedy mówimy „ja”.

Świadomość pozwala nam myśleć logicznie. Potrafi analizować i przetwarzać fakty.

Posiada bardzo ważną cechę – wolną wolę. Dzięki niej człowiek może wybierać to, co uważa
za słuszne. Może działać świadomie, czyli świadomie kierować energią. Jak zobaczymy
później, energia podąża za świadomością. Dlatego ważne jest na czym się koncentrujemy. Jest
to jedna z podstawowych nauk huny. Koncentracja pozwala energii płynąć.

Świadomość może kierować świadomie ciałem. Kiedy się uczymy jakiejś czynności i
jeszcze nie umiemy, robimy to świadomie i z uwagą. Kiedy już się nauczymy,
podświadomość przejmuje kontrolę.
Świadomość potrafi oceniać i porównywać. Robimy to bardzo często. Dzięki temu
wiemy, co dla nas dobre, a co niekoniecznie. Kiedy docierają do nas bodźce ze świata
zewnętrznego, zazwyczaj podlegają one ocenie i interpretacji. To właśnie zadanie
świadomości. Zobaczyć, porównać i uświadomić sobie.


Niestety, średnie Ja ma bardzo krótką pamięć. W zasadzie, to w ogóle nie ma pamięci.

Liczy się dla niej to, co aktualnie odbiera. Działa tylko w chwili teraźniejszej. Można być
świadomym tylko w teraźniejszości. Świadomość odbiera wiele informacji. Świat jest
zapełniony milionami danych, a najczęściej jesteśmy świadomi tylko kilku z nich.
Przykładowo oglądając obraz, jesteśmy skupieni na odbiorze obrazu, dźwięki, które w tej
chwili dochodzą do umysłu są objęte marginalną uwagą. Mimo, że świadomie odbieramy
tylko wycinek rzeczywistości, to wystarczy by określić swój stosunek do świata i
podejmować kolejne decyzje.

Średnie Ja nie ma przyzwyczajeń. Ono po prostu reaguje na aktualne rzeczy i

porównując je, wybiera dalsze działania. Jednak ocena wynika z poprzednio uzyskanej
wiedzy i poglądów, które znajdują się w podświadomości. Po ocenie, średnie ja kieruje uwagę
i wyraża wolę działania.

Świadomość nie potrafi też odczuwać. Działa na wyższych planach wibracyjnych.

Potrafi za to myśleć abstrakcyjnie, rozwiązywać logiczne zadania, określać i nazywać
przedmioty. Można ją porównać z ciałem mentalnym człowieka, które jest bardzo subtelne.

Dzięki świadomości możemy się rozwijać. Co więcej możemy to robić świadomie, a

to w dużym stopniu ułatwia nam życie. I tak na przykład po przeczytaniu tego tekstu, możesz
stwierdzić, czy informacje tu zawarte mogą Ci pomóc, lub nie. I w zależności od oceny,
możesz świadomie podjąć odpowiednie działanie. Oczywiście, ocena i „logika” nie jest
obiektywna. Dlatego, że odbierane informacje pochodzą najczęściej z podświadomości, a jej
do obiektywizmu daleko.

Prawidłowo działająca świadomość wybiera jak się przejawiać w tej rzeczywistości,

dzięki temu uczy ona podświadomość jak żyć.

W drodze ewolucji świadomość rozwija się i staje się nadświadomością.

background image



2.Podświadomość (niższe Ja) – Przez kahunów zwane unihipili.


Przede wszystkim, podświadomość nie ma wolnej woli. Nie umie analizować i

oceniać. Można ją przyrównać do komputera, który potrafi doskonale organizować,
przetwarzać informacje i wykonywać polecenia. Jednak bez polecenia jest bezużyteczna.
Dlatego niższe Ja słucha uważnie swojego nauczyciela – średniego Ja. Słucha bez krytyki i
bez oceniania. Jest jak dobry piesek, który wypełnia jak najlepiej polecenia swojego pana. W
tym co robi jest praktycznie bezbłędna. Dlatego niektórzy sądzą, że podświadomość sama w
sobie jest idealna. To prawda, działa doskonale, tylko nie zawsze ma wprowadzone doskonałe
programy.
Co do nazwy, to niższe Ja nie jest w jakiś sposób gorsze od średniego Ja. Każde z nich
pełni jedyną w swoim rodzaju i niezastąpioną funkcję. Średnie Ja, jest po prostu na wyższym
poziomie ewolucyjnym niż niższe Ja, które jest podobne cechami do zwierzątka. I to właśnie
średnie Ja ma za zadanie nauczać, a nie odwrotnie.

Co potrafi niższe Ja? -

- Niższe Ja jest najbliżej ciała fizycznego. Można je przyrównać do ciała astralnego i

eterycznego. To właśnie podświadomość umożliwia funkcjonowanie ciała. Dzięki niej bije
serduszko, następuje oddech, krąży energia… czyli odpowiada za podstawowe procesy
organizmu, które ciało robi nieświadomie. To jest naturalne zadanie niższego Ja – utrzymać
ciało przy życiu. Robi to 24h na dobę, przez całe życie. Teoretycznie rzecz biorąc, człowiek
jest stworzony do idealnego zdrowia. Niższe Ja potrafi to wprowadzić w życie i utrzymać taki
stan. Wszystko by było pięknie gdyby tylko średnie Ja dało takie polecenie, a z tym jest
różnie. Najczęściej daje polecenie, by niszczyć ciało. Po prostu nasza społeczność wychowuje
nas w sposób bardzo destrukcyjny, co podświadomość przejmuje i wykonuje.


- Potrafi kreować rzeczywistość. Jest to bardzo ważna rzecz. Dokładny opis w dalszej

części.

- Kolejna funkcją niższego Ja jest czucie. Skoro jest najbliżej ciała, potrafi odczuwać.

Zarówno bodźce fizyczne, jak i emocje. Wszystko co dochodzi do nas ze świata
zewnętrznego przechodzi przez podświadomość. Dlatego tak ważne jest, by podświadomość
była czysta i wolna od niekorzystnych programów.

To właśnie dzięki podświadomości potrafimy czuć się dobrze, smutno, szczęśliwie,

czy źle. Wszystkie uczucia wywołuje niższe Ja. Wniosek z tego taki, że uczucia zależą tylko i
wyłącznie od nas. Od naszych przyzwyczajeń i preferencji. A te są zmienne i wyuczalne.
Dlatego mamy całkowitą władzę nad własnym życiem. Jednych cieszy pływanie statkiem,
podczas gdy innych mdli na samą myśl o falach. Kwestia podświadomych i
zaprogramowanych reakcji na bodźce zewnętrzne. Podobnie jest z uczuciem smutku,
powstaje on mechanicznie pod wpływem określonych bodźców. Jest to wyuczona reakcja,
którą można zmienić.

Gdy podświadomość odbierze jakiś sygnał z rzeczywistości, przekazuje go

natychmiast średniemu Ja. Średnie Ja ocenia i wywołuje jakąś reakcję, a podświadomość
zapamiętuje tą reakcję wraz ze zdarzeniem. W taki sposób przy każdym następnym
podobnym zdarzeniu, odtwarzana będzie pierwotna reakcja.

background image

- Niższe Ja jest niezastąpione w pamiętaniu informacji. Nieustannie rejestruje to co się

wokoło dzieje. Nawet to, czego nie jesteśmy świadomi. Podświadomość pamięta wszystko.
Rejestruje każdy zmysł w każdej chwili – przez całe życie. To również jest jej naturalne
zadanie.
Niższe Ja nie ocenia tego co odbiera, jednak słucha uważnie średniego Ja.
Świadomość mówi, jakie zdarzenia są ważne, a jakie nieważne. I właśnie w ten sposób
podświadomość stopniuje wartość rzeczy i zdarzeń w pamięci. Ważne dla świadomości jest
to, co jest „mocne”, czyli robi wrażenie. To najczęściej zapada mocno w pamięć. Rzeczy
uznane za nieważne i mało istotne, są w pamięci, jednak trudno je sobie przypomnieć i nie
wpływają zbytnio na zachowanie. Ponieważ przy ich zapamiętywaniu, było mało energii.
Inaczej sprawa ma się z szokującymi wydarzeniami. Przy tych energii jest pełno (i to niezbyt
pozytywnej energii, jednak silnej). Dlatego takie zdarzenie jest uznawane za „ważne” i
wpływa znacząco na późniejsze działania podświadomości. Przykładowo szok potrafi
spowodować głęboki uraz.
M.F.Long przyrównał system pamięci do sieci pajęczej, po której porusza się
podświadomość. Wszystkie zdarzenia, są jak muchy. Jedne większe, inne mniejsze. Jedne są
ciężkie inne lekkie, jednak wszystkie są w tej samej sieci. Nie ważne jest kiedy się działa
dana rzecz, ważne jest, czy jest duża.

Na świadome żądanie można sobie przypomnieć daną rzecz i dać inny wzorzec jej

postrzegania. To jest bardzo praktyczne. Ponieważ w większości przypadków średnie Ja nie
było w pełni świadome tego co się dzieje, wyciągnęło błędne wnioski. Czyli nawet błahe
zdarzenie, mogło być postrzegane za szczególnie niebezpieczne i zostawić uraz psychiczny.
Tak jak mamusia straszy dziecko słowami ->” Bądź grzeczny, bo Pan cię zabierze.” Mamusia
doskonale wie, że żaden Pan, nie zabierze jej ukochanego dziecka. Jednak dziecko bierze już
to całkiem poważnie i naprawdę się boi „Pana który zabiera dzieci”. A w dorosłości powstają
urazy psychiczne i lęk przed nieznajomymi ludźmi, którego nijak nie da się wykorzenić.
Oczywiście to tylko przykład. Jednak analogicznie może się stać zupełnie co innego i
pozostawić uraz na wiele lat.

Uwolnić się jest stosunkowo prosto - Poznać to zdarzenie, które wywołało mocne

uczucia i uświadomić sobie, jak było naprawdę, że to naprawdę nie było tak straszne.
Spojrzeć na to z innego punktu widzenia. To sprawia, że ówcześnie wprowadzony program
zamienia się na nowy, korzystniejszy. Można też przeafirmować problem, czyli wprowadzić
pozytywne wyobrażenia, zamiast negatywnych. W naszym wypadku – „Obcy ludzie, są dla
mnie mili i bezpieczni.” To spowoduje, że podświadomość będzie już inaczej reagowała na
daną sytuację i w rezultacie uwolni się od lęku.


- Kolejną funkcją, niejako wynikającą z poprzedniej, jest uczenie się. Podświadomość

uczy się i przyzwyczaja. Tak jak robimy pewną nową rzecz świadomie i z uwagą, bo jeszcze
jej nie umiemy, tak w miarę upływu czasu podświadomość uczy się. Idzie coraz łatwiej i
sprawniej. W końcu podświadomość przejmuje całkiem kontrolę, to znaczy, że się nauczyła.

Podświadomość uczy się reakcji od świadomości. Najbardziej zwraca uwagę na te

„ciężkie” i naładowane energią zdarzenia. Kiedy świadomość pod wpływem zdarzenia
wyzwoli duży ładunek energii, wtedy zapadnie to w pamięć. Dlatego mocne urazy tak
wpływają na życie. Można podświadomość uczyć za pomocą „szoku”. O wiele skuteczniej (i
bezpieczniej), jest jednak uczyć podświadomość przez powtarzanie danej czynności. Aż do
opanowania. Tak jak z jazdą na rowerze. Na początku idzie trudno i ciężko. Jednak gdy się
opanuje, można się skupić na czym innym, a podświadomość sama utrzyma równowagę.

background image

Afirmacje (czyli pozytywne programy podświadomości) działają dokładnie tak samo.

Powtarzamy je, aż podświadomość ich się po prostu nauczy i wcieli w życie. Jest to bardzo
praktyczna i efektywna metoda pracy z podświadomością.

Niektóre niższe Ja różnych ludzi, uczą się wolniej, a inne szybciej. Jednak to też

zależy od przyzwyczajenia.

-Niższe Ja komunikuje się ze średnim Ja za pomocą telepatii. Nie ma innej drogi.
Telepatia, czyli inaczej myśli, a jeszcze inaczej pewien ruch energii. To wszystko dzieje się na
bardziej subtelnych poziomach niż materialny, dlatego nazywa się telepatią i jest nie do
zmierzenia za pomocą aktualnej technologii. Widać trzeba poczekać jeszcze jakiś czas, aby
znów nauka przyznała rację kahunom.:)
Ważne jest, aby nauczyć podświadomość, z kim lub czym ma się kontaktować i jakie
informacje zbierać. Wbrew pozorom, nie jest to wszystko jedno. Można koncentrować się na
złości i smutku, wtedy niższe Ja nawiąże kontakt z innymi smutnymi i złymi niższymi Ja.
Można też koncentrować się na boskości w sobie, czyli wyższym Ja. Wtedy dostrajamy się do
miłości i radości.

W miarę ewolucji podświadomość rozwija się i staje się świadomością.

*****

Misjonarze, którzy przypłynęli na Polinezję, wygłaszali swoje nauki i tłumaczyli zasady
swojej wiary. Wiele przy tym było słów o Bogu. Jednym, jedynym Bogu, który jest w niebie.
Wbrew pozorom, kahunom nie było trudno zrozumieć pojęcia „Boga”. Znali oni Boga, tylko
inaczej nazywali i rozumieli. Bóg pełnił ważną rolę w ich życiu i mieli jego świadomość.
Podstawową różnicą była lokacja Boga. O ile chrześcijanie wskazywali na Boga w niebie, o
tyle kahuni wiedzieli, że Bóg jest we wnętrzu każdego człowieka.

3. Nadświadomość – (Wyższe Ja) – W języku hawajskim Aumakua, co znaczy

„starszy, rodzicielski, godny całkowitego zaufania duch”.

Jest to jedna z jaźni człowieka, ta całkowicie rozwinięta i boska. Można powiedzieć,

że ta cząstka człowieka jest już oświecona. Czyli jest złączona z Bogiem w wiecznej radości,
świetlistości i miłości. Można ją przyrównać do najbardziej subtelnych ciał człowieka
(przyczynowe, buddyczne, atmiczne). Jest to dusza, która trwa w nieustannym szczęściu i
spełnieniu.


Kahuni wiedzieli, że tak jak istnieje duch „podrzędny” – czyli podświadomość, tak i

istnieje duch „nadrzędny”, czyli nadświadomość. A relacje między nimi są podobne. Niższe
Ja nie jest w stanie pojąć logiki średniego Ja, tak i średnie Ja nie jest w stanie pojąć boskości
Wyższego Ja. Dlatego kahuni nie próbowali zrozumieć Wyższego Ja. Jest to intuicyjne
poznanie, którego nie trzeba rozumieć umysłem. Nie starali się układać religii, domysłów, czy
innych filozoficznych rzeczy. Traktowali go jako najwyższego ducha rodzicielskiego, który
ich kocha… i oni kochali Jego. Tak po prostu.

Duch rodzicielski nie oznacza Ojca, czy Matki. Nie ma konkretnej płci. Wyższe Ja

posiada całkowicie zintegrowane pierwiastki męski i żeński. Niektórzy sądzą, że aby
ewoluować na poziom Wyższego Ja (oświecić się), trzeba się połączyć ze swoją drugą
połówką. Nie jest to prawdą, ponieważ na poziomie Wyższego ja nie istnieje podział na płeć.


Wyższe Ja posiada nieograniczoną świadomość boskości. Poziom, na którym

przebywa Wyższe Ja jest tak subtelny, że nie ma w nim miejsca na smutek, niepewność, ból,

background image

czy złość. Jest za to nieskończona miłość, radość, wolność, całkowita harmonia i pokój.
Dlatego Wyższe Ja nie potrafi krzywdzić, czy wyrządzać szkód. Pamiętajmy, że nie jest to
średnie Ja, które mogłoby coś takiego zrobić. Wyższe Ja jest na wiele wyższym stopniu
rozwoju. Jest boskie i doskonałe.

Kahuni wiedzieli, że każdy człowiek ma swoje Wyższe Ja, czyli boską cząstkę w

sobie. „Ciało jest świątynią ducha.” – Kahuni nie tylko to rozumieli, ale i to czuli.


Wszystkie Wyższe Ja wszystkich ludzi, są ze sobą nierozerwalnie połączone i tworzą

tzw. Poe Aumakua – czyli Wielkie Towarzysto Wyższych Jaźni. To połączenie najbardziej
odpowiada koncepcji Boga w chrześcijaństwie. Z tego wynika jedna prosta rzecz, wszyscy
ludzie stanowią jedność na tym boskim poziomie rzeczywistości.

Wyższe Ja niczego od nas nie potrzebuje. Ani energii, ani darów, ani ofiar. Jednak
może nam dać wszystko to, co najlepsze i to zupełnie za darmo! Ponieważ nas kocha.
Wystarczy otworzyć się na jego pomoc i zaufać. A nieskończone błogosławieństwa i cuda
staną się częścią naszego życia.
Wyższego Ja nie da się o niczym przekonać. Ono zna doskonały model
rzeczywistości, nie potrzebuje nic wiedzieć. Nie ma więc nawet potrzeby przekonywać
Wyższego Ja. To tak, jakby trzyletnie dziecko, przekonywało mamusie do swoich racji.
Mamusia wysłucha, jednak i tak wie co jest najlepsze dla dziecka, bez względu na jego
opinie. Warto o tym wiedzieć, szczególnie, że niektórzy myślą, że podczas modlitwy huny
Wyższe Ja spełnia prośby. Ono nie spełnia, to podświadomość spełnia. Wyższe Ja inspiruje i
wskazuje drogę.

Wyższe Ja zawsze wie co jest dla nas najlepsze. Jest to wzór idealnej rzeczywistości. Z

tego poziomu możemy czerpać inspiracje najwyższej jakości. Wyższe Ja jest doskonałe,
dlatego też jego inspiracje również są doskonałe. Jednak, czasem świadomość nie potrafi tego
pojąć i często to odrzuca. Wyższe Ja na to pozwala, nie ingeruje, daje świadomości wolną
wolę. Jednak, gdy jest poproszone o pomoc, zawsze jej udziela, dając o wiele więcej, z
miłością.

Nadświadomość cały czas nam pomaga, inspiruje, cały czas do nas przemawia.

Wystarczy skierować na nią uwagę i przyjąć jej inspiracje. Wtedy mamy szanse wznieść się
na ten jakże subtelny poziom i pozwolić dziać się szczęściu.


Podsumowanie:

Kahuni odróżniali 3 jaźnie.
-Niższe Ja – Bez świadomości i logicznego myślenia, jednak potrafi perfekcyjnie wykonać
program, którego nauczy się od świadomości. Dysponuje doskonałą pamięcią, która działa
wg. wagi (im więcej energii w zdarzeniu, tym większy wpływ na rzeczywistość.
-Średnie Ja – Ocenia, analizuje i wnioskuje. Kieruje świadomie energią. Uczy tym samym
niższe Ja.
-Wyższe Ja – Trwa w nieskończonym szczęści i miłości. Udziela inspiracji, obdarza miłością,
szczęściem, zdrowiem, radością. Niczego nie potrzebuje. Kocha.

Aby skutecznie korzystać z huny, powinno się mieć świadomość swego umysłu i jego
funkcjonowania. Bez tego możemy być zagubieni i nie rozumieć procesów zachodzących w
nas samych. Dlatego ważne jest dokładne zrozumienie funkcji poszczególnych jaźni i ich
możliwości.

background image

Anatomia cudów.

Ponad światem materialnym niezaprzeczalnie „coś” istnieje. Cały wszechświat

fizyczny ma swoją przyczynę na bardziej subtelnych poziomach. Dlatego między innymi,
wszystko jest tak dokładne i działa według jakiegoś określonego wyżej wzoru. Fizycy wciąż
nie mogą wyjść z podziwu dla precyzji i struktury całego wszechświata.
Jak wspomniałem, rzeczywistość materialna jest tylko wynikiem procesów, które
zachodzą na wyższych planach. Podział wyższych światów jest oparty na wiedzy
teozoficznej, jednak doskonale współgra z Huną. Obie nauki charakteryzują się wysoką
jakością i mogą się nawzajem uzupełniać nie wprowadzając rozbieżności. Dla lepszego
zrozumienia procesów huny można wykorzystać wiedzę teozoficzną. Poniżej przedstawiam
krótki opis planów subtelnych znajdujących się ponad materią. Są to światy:
- Eteryczny - Bezpośrednio ponad materią jest świat energii życia. To tu atomy eteryczne
organizują ruch planu materialnego. Ruchy energii eterycznej wpływają na atomy materialne.
Niektórzy nie rozdzielają planu eterycznego i astralnego. Traktują plan eteryczny jako niższą
część astrala. Nie jest to właściwie tak istotne.
- Astralny – subtelniejszy plan, jest to świat uczuć i wyobrażeń. To tu porusza się nasza
podświadomość. Świat ten jest o wiele „rzadszy” i subtelniejszy niż fizyczny. Wygląda to tak,
jakby każdy atom fizyczny był otoczony morzem malutkich atomów astralnych. Można sobie
wyobrazić, jak delikatny i ulotny jest świat astralny. Jednak wpływa on pośrednio na plan
eteryczny i fizyczny.
Kiedy śnimy, jesteśmy w świecie astralnym. Niektórzy mówią, że sen jest
nierzeczywisty. Jest rzeczywisty, tylko na planie astralnym. Patrząc z innego punktu widzenia,
jest tak samo nierzeczywisty jak świat materialny. :)

- Mentalny – jest jeszcze bardziej subtelniejszy niż astralny. Nie ma tu możliwości
pojawienia się uczuć czy wyobrażeń o niskich wibracjach – czyli złości, nienawiści czy lęku.
Ten świat jest bardzo delikatny, zawiera różne rozważania, myśli, idee i pojęcia. Wpływa on
na świat astralny. Tak jak świadomość wpływa na podświadomość.

-Przyczynowy – Jeszcze wyżej niż mentalny. Ta sfera jest początkiem boskości, poza
uczuciami i myślami. To tu trwa doskonały model wszechświata - idee przyczyn wszystkich
rzeczy. Przyczyn stworzenia. To stąd można czerpać inspiracje dotyczące kreacji doskonałej
rzeczywistości. Stwarzając rzeczywistość zgodnie z tym modelem, mamy pewność, że jest to
rozwiązanie najkorzystniejsze i najwyższej jakości. To w świecie przyczynowym i wyższych
mieści się siedziba duszy - Wyższego Ja.

Gdyby wszystko było zgodne ze „wzorem”, jaki istnieje w świecie
przyczynowym, wtedy byłoby idealne. O ile Wyższe Ja zna optymalny sposób organizacji
materii, tyle średnie i niższe Ja musi się jeszcze tego nauczyć. Tak przebiega ewolucja, tak
wygląda droga do doskonałości. Aktualnie ludzkość rozwija średnie Ja, czyli świadomość i
intelekt starając się jak najlepiej zorganizować materię fizyczną. Jednak daleko temu do
doskonałości. W miarę rozwoju i uświadamiania boskości w sobie, ludzkość będzie w stanie
tworzyć coraz bardziej idealny świat. W tej chwili jednak człowiek świadomie i
podświadomie tworzy taką rzeczywistość, jaka mu się wydaje najlepsza, wcale nie odwołując
się do wzoru ze świata przyczynowego. W praktyce wychodzi na to, że wykreowana
rzeczywistość często przynosi ból. Ludzie kreują sobie cierpienie i niekorzystne sytuacje nie

background image

wiedząc jak można żyć optymalnie i szczęśliwie. Umysł człowieka sprowadza sam na siebie
zagładę. Wszystko dlatego, że jeszcze niedoskonała (w porównaniu z Wyższym
Ja) świadomość nie umie tworzyć doskonałego świata. Wystarczy spojrzeć na różnorodność
wibracji ówczesnej cywilizacji - dość duże pomieszanie. A przecież wystarczy skierować
swoją uwagę na Wyższe Ja i od niego czerpać inspiracje do kreacji doskonałej rzeczywistości
- tego uczy huna.

Rzeczy i zdarzenia, które manifestują się w Twoim życiu są skutkiem działania Twojej
podświadomości, świadomości i czasem nadświadomości. Wszystko co Cię spotyka, jest
spowodowane Twoimi myślami…
Masz prawo się ze mną nie zgodzić, ponieważ Twoje doświadczenia mogą być inne.
Możesz stwierdzić, że wcale tak nie jest, popierając to przykładami z życia - „myśli miałem
dobre, a wyszło źle.” Wtedy Ja się spytam, czy jesteś do końca świadomy swoich myśli,
podświadomych oczekiwań i nastawień? Jesteś świadomy do końca siebie samego i
wszystkich procesów zachodzących w Tobie? 24h na dobę?
Przyglądając się dogłębnie swoim myślom i podświadomym oczekiwaniom widać
dokładnie dlaczego nasz świat wygląda tak, a nie inaczej. W miarę wglądu w swoją
podświadomość, można dostrzec coraz więcej zależności między swoim umysłem, a
rzeczywistością. W końcu człowiek dochodzi do wniosku, że faktycznie sam w 100% kreuje
swój świat. Wszystko co go spotyka jest jego kreacją i nie ma od tego wyjątków. To
co człowiek ma w głowie (myśli, uczucia) organizuje niższe plany istnienia - świat
materialny. Nawet jeśli jest przekonany, że to inni kreują jego rzeczywistość - wtedy to
przekonanie również się materializuje w życiu.:)

Przykład - jestem przekonany, że świat jest miły i przyjemny. Wtedy spotykam takich

ludzi i tworzą się takie sytuacje, które mi to faktycznie pokazują. I naprawdę widzę, że świat
jest wspaniały. Lub są ludzie, którzy mają szczęście, tzw. Szczęściarze. W większości są to
właśnie optymiści, których wszystkie trzy jaźnie tworzą wspólnie pozytywny świat. Znów
wyobrażenia i myśli tworzą świat.

Wniosek z tego może być taki - jak zmienię myślenie, zmieni się również mój świat.
To jest bardzo ważne stwierdzenie.

A jak to wygląda w praktyce? Nie zawsze tak pięknie. Ludzie zmieniają myślenie…
nic. Tylko trzeba się przyjrzeć, co zmienili. Zmienili poglądy tylko średniego Ja, czyli
świadomości. Ona łatwo zmienia zdanie, jednak ta zmiana trwa tylko w chwili, gdy się o tym
myśli. Potem świadomość zapomina (ma krótką pamięć). A rzeczywistość nadal jest tworzona
przez podświadomość, która ciągle trwa przy starych wyuczonych myślach. Dlatego się nic
nie zmienia.
Warto sobie uświadomić, że rzeczywistość jest tworzona prawie w całości przez
podświadomość. Świadome myśli to tylko kropla w morzu codziennych milionów myśli,
które tkwią w podświadomości. Dlatego tak ważna jest zmiana tych podświadomych
przyzwyczajeń. Jest to możliwe przez świadomą naukę nowych wzorców myślowych.
Mimo iż średnie Ja ma nikły wpływ na tworzenie rzeczywistości, to jednak wywiera
duży wpływ na niższe Ja, które za każdym razem wiernie słucha poleceń. Średnie Ja jest
nauczycielem dla niższego Ja. Wiedząc to, możemy teraz dogłębnie zmienić naszą
rzeczywistość.
Niektórzy ludzie potrafią szybko zmieniać przekonania swojej podświadomości,
wtedy zmiany są natychmiastowe. Inni z kolei muszą sporo nad swoją podświadomością

background image

popracować, aby był widoczny efekt. Kwestia tylko w otwartości podświadomości na
wprowadzone zmiany.

Wielu znawców huny twierdzi, że po wykonaniu specjalnej modlitwy (o niej w dalszej
cześci), wyższe Ja realizuje ich prośby. Wszystko niby jasne, tylko w praktyce wygląda to tak,
że spełniają się wszystkie nasze modlitwy - nawet te niekorzystne. Tu wychodzi na jaw
sprzeczność, przecież Wyższe Ja nam nie szkodzi. Wniosek z tego jeden: to nie wyższe Ja
spełnia modlitwy, tylko właśnie niższe Ja, które przekonane do czegoś stara się to
zrealizować. Nie jest ważne czy to, o co się modlimy, jest dla nas korzystne czy niekorzystne.
Niższe Ja nie ocenia i spełni każde polecone zadanie (w momencie, kiedy się do niego
przekona).
Bardzo przejrzyście opisał to w swoich książkach dr.J.Murphy. W swojej sztandarowej
pozycji pt.: „Potęga podświadomości” udowadniał, że podświadomość ma niesamowitą
twórczą moc. Faktycznie tak jest. Jednak zakładał on, że podświadomość sama w sobie jest
doskonała i zna doskonały model rzeczywistości. Kwestia w tym, że podświadomość może
znać doskonały model rzeczywistości, tylko wtedy gdy ma kontakt z Wyższym Ja. Wtedy to
od Wyższego Ja bierze wzory działania. Sama podświadomość wykonuje to, czego się ją
nauczy. Jeśli człowiek nauczy ją szkodzenia sobie, to będzie szkodziła. Dlaczego więc te
modlitwy proponowane przez Murphy`ego przynosiły dobre skutki mimo, że nie było w nich
wzmianki o Wyższym Ja? - Każda z nich jest pięknie ułożona i w swej wymowie odnosi się
właśnie do wyobrażeń doskonałości. Tu warto powiedzieć, że nie ma innego źródła
doskonałości niż wyższe Ja. Dlatego modlitwy te korzystały z inspiracji Wyższego Ja.
Warto pamiętać, że każda modlitwa się spełni. Jeśli podświadomość się przekona, to
nie ma odwrotu. Kwestia w tym, żeby modlitwa była inspirowana Wyższym Ja i stwarzała jak
najbardziej doskonałą rzeczywistość.


Niższe Ja organizuje plan astralny i eteryczny zgodnie z zadanym programem.
Gdy te plany są zorganizowane, następuje materializacja w świecie materialnym.
- Tak w
skrócie wygląda anatomia cudów. Czyli zwykła kreacja rzeczywistości, którą na co dzień się
posługujemy, tylko nie jesteśmy tego w pełni świadomi.
Niższe Ja potrafi zmieniać świat astralny dość szybko. Więcej czasu zabiera
przyzwyczajenie się do tego nowego obrazu. Plan astralny ma to do siebie, że jest bardzo
ulotny, w przeciwieństwie do materii. W świecie astralnym uczucia i obrazy zmieniają się
stosunkowo szybko - tak jak we śnie, raz widzimy jeden krajobraz, a za ułamek sekundy już
inny. Wydaje się być to bardzo nietrwałe. Kreacja na tym planie jest bardzo łatwa - wystarczy
sobie wyobrazić i już jest. Jednak aby zmaterializowało się na planie fizycznym trzeba obraz
utrzymywać w umyśle wystarczająco długo.

Można utrzymywać obraz w umyśle świadomie. Do tego długo i z dużą koncentracją.

Wtedy energia przybiera pewną formę na planie astralnym, poczym formuje plany niższe,
czyli eteryczny i materialny. Jednak świadome utrzymywanie obrazu w skoncentrowanym
umyśle może być dla niektórych trudne. Lepiej sobie poradzi podświadomość, która może
utrzymać dany obraz jak długo chce. Warunek jest jeden, musi się do niego przyzwyczaić
(czyli nauczyć się tego obrazu).
Wydaje się proste. Takie jest faktycznie. Proste, lecz czasem pracochłonne. Chodzi o
to, że czasem podświadomość nie chce wcale przyjmować nowych programów działania.
Ponieważ jest przyzwyczajona do starych. Często też się dzieje tak, że świadomość sama nie
jest przekonana do nowych programów, dlatego nie koncentruje się na nich tak bardzo. Kiedy
świadomie nie poświęcamy wiele uwagi nowym programom, wszystko stanie się dla
podświadomości nieważne i nic się nie nauczy. Dlatego przy pracy z podświadomością warto

background image

włożyć w to „całe serce” - tak, jakby to co afirmujemy lub wizualizujemy było najważniejsze
na świecie. Wtedy potencjał energetyczny jest duży i podświadomość to zapamiętuje.
Dlatego tak ważna jest pewna wytrwałość i systematyczność w praktyce huny. Chodzi
o to, by przekonać podświadomość, aby ta zorganizowała w określony sposób plan astralny.
Potem następuje już tylko materializacja na planie fizycznym. Przy odrobinie cierpliwości, da
się przekonać podświadomość do każdej rzeczy. Wiec - wszystko jest możliwe.

W miarę rozwoju duchowego, człowiek staje się coraz bardziej i dłużej świadomy.
Przyzwyczaja się do bycia świadomym przez coraz dłuższe okresy. Tak oto podświadomość
staje się świadomością. Jest to normalna droga ewolucji. Dzieje się tak dzięki praktykom
medytacyjnym i kontemplacyjnym.
Kiedy dojdzie do tego duża wola i duża moc koncentracji energii, wtedy zdarzenia
mogą się materializować w rzeczywistości bardzo szybko. Na tej zasadzie kahuni potrafili
uzdrawiać czy stwarzać na poczekaniu inne cuda. Również dawni wielcy mistrzowie
posiadali nadzwyczajne moce. To wszystko dlatego, że posiadali dużą moc koncentracji.
Warto zauważyć, że podczas nauczania podświadomości - afirmacji, wizualizacji,
modlitw - następuje również koncentracja świadomości na celu. To również ogniskuje energię
i stwarza rzeczywistość. Jednak póki co tej energii nie ma tak wiele aby nastąpiły zmiany na
planie materialnym. Po wyuczeniu podświadomości, nowy obraz (program) będzie ciągle
utrzymywany w umyśle, dlatego w szybkim czasie będzie miał odpowiednią ilość energii i
będzie się mógł zmaterializować.

- Kreacja jest niekiedy przyrównywana do wzrostu roślin.
Wyobraź sobie, że Twój umysł to żyzne pole. Tylko Ty wybierasz, jakie nasiona zasadzisz. Od
twoich decyzji zależy, co na tym polu urośnie. Nasionami są twoje myśli. Każda myśl to
jakieś nasionko. Zauważ ile różnych myśli zostało zasianych - one wszystkie tworzą Twój
ogród.
Jeśli podtrzymujesz daną myśl, to tak jakbyś ją podlewał. Ciągle o niej myśląc dajesz
jej energię. Ważne dla Ciebie rzeczy już mogły wyrosnąć i wydać plon. Przykładowo w
dzieciństwie marzyłeś o wyprawie do Egiptu. Jeśli ciągle o niej myślałeś, zapewne już nieraz
byłeś w tym kraju. Jeśli nie, to znaczy, że to pierwotne marzenie zatonęło w natłoku innych
myśli. Warto wiedzieć, że to czego się boisz również rośnie, właśnie dlatego, że lęk ciągle
trwa w umyśle.
Myśli na polu umysłu jest pełno. W rzeczywistości realizuje się dokładnie
wypadkowa wszystkich myśli. Dlatego czasem zdaje się, że rzeczywistość jest chaotyczna i
nieprzewidywalna. Tylko dlatego, że sami nie wiemy jakie myśli mamy w głowie.
Przykładowo bałagan w życiu, świadczy o bałaganie w umyśle. Kto ma czyste myśli, wydaje
dobre owoce i na odwrót. Tego się oszukać nie da. Dlatego Mistrz powiedział -> „Po owocach
ich poznacie”.


Najkorzystniejszym działaniem wydaje się być działanie wg. Planu - Średnie Ja chce

coś zmienić w swoim życiu. Pyta się o radę Wyższego Ja, które wie co jest najkorzystniejsze.
Poczym świadomie naucza niższe Ja, jak powinna wyglądać nowa rzeczywistość. Niższe Ja
wykonuje zadanie i rzeczywistość zmieniona.
W praktyce wygląda to nieco inaczej. Z wyższym Ja można się skontaktować jedynie
przy pomocy niższego Ja, czyli podświadomości. Ona bowiem potrafi się łączyć z różnymi
źródłami informacji, poprzez wspomnianą telepatię. Taka łączność nie zawsze wychodzi.
Chociażby z tego powodu, że niższe Ja czuje się winne i niegodne wobec Wyższego ja.
Podświadomość wcale nie chce żyć w doskonałej rzeczywistości, ponieważ często myśli, że
nie zasługuje. Taka nauka jest wprowadzana między innym przez Kościół Katolicki - „Panie

background image

nie jestem godzien…”. Oczywiście da się wszystko uzdrowić. Po pewnym czasie praktyki
możemy odzyskać pełny kontakt z Wyższym Ja. Co za tym idzie polepszyć niewyobrażalnie
jakość swojego życia.

Można również stwarzać rzeczywistość bez pomocy boskiej inspiracji. Jednak wtedy
jest możliwość, że wykreujemy sobie coś, co wcale nie jest takie miłe, jakie miało być. Po
prostu pogląd średniego Ja jest na tyle ograniczony, że nie potrafi określić co jest na dłuższą
metę dobre. Im dalej w przyszłość tym trudniej przewidzieć skutek. Wyższe Ja nie ma takiego
problemu, zawsze wie jak jest najlepiej, nie zastanawia się.
Dlatego na początek przygody z Huną, warto usprawnić kontakt z Wyższym Ja.

Podsumowanie.
- Naszą rzeczywistość kreujemy My sami, nikt inny. Robimy to za pomocą trzech jaźni.
- Nasza rzeczywistość może być podobna, bo nasze wyobrażenia o niej mogą być podobne.
- Podświadomość najwięcej przyczynia się do kreacji rzeczywistości. Świadomość naucza
podświadomość, jak i co ma kreować. Wyższe Ja wie jak powinno być najlepiej i nas
inspiruje.
- Modlitwa, to nic innego, jak świadome nauczanie niższego Ja.
- Najkorzystniej jest, gdy wszystkie trzy jaźnie działają zgodnie. To może być celem w
praktykowaniu huny. Taki układ, przynosi szczęście, spełnienie, radość, harmonię. :)

Mana i nić Aka.

Mana

Kluczowym pojęciem w Hunie jest mana. Jest to energia. To dzieki niej, możemy

kreować świat, działać na różnych planach rzeczywistości. Do organizacji świata astralnego,
niższe Ja potrzebuje energii. Kahuni zwali tą energię „mana” (wiele gier fantasty przejęło
słowo „mana” - w grach grze, każda postać maga, ma określoną ilość many do rzucania
czarów). W jodze istnieje pojęcie „prana” (również podobieństwo) i oznacza to siłę życiową.
Mana jest faktycznie energią. Jest potrzebna do życia. Ciało człowieka jest
wypełnione energią. Każdy żywy organizm potrzebuje energii i bierze udział w niekończącym
się cyklu wymiany energetycznej.
W naszym wypadku mana potrzebna jest do kreacji rzeczywistości. Kiedy człowiek jest
skupiony potrafi kierować większą ilością energii. Im więcej energii, tym myśli są mocniejsze
i skuteczniej wpływają na podświadomość.
Energia jest potrzebna średniemu Ja. Jeśli człowiek ma dużo energii, jest naładowany
maną, wtedy średnie ja jest „silniejsze”. Dzięki temu wywiera większy wpływ na niższe Ja.
Polecenia są wyraziste i mają moc. Warto pamiętać, że dla podświadomości jest ważne to, co
jest mocne.
Energia jest potrzebna również niższemu Ja. Ono to właśnie za pomocą energii
organizuje świat astralny. Każda myśl ma pewien potencjał energii. Im ten potencjał jest

background image

większy, tym myśl skuteczniej wpływa na świat. Mana była przez kahunów utożsamiana z
wodą. Ta właśnie woda służyła do „podlewania” pola umysłu. Jeśli dostarczymy jakiemuś
wyobrażeniu dużo energii, wtedy ma ono większą moc i bardziej wpływa na świat materialny.
Nie da się ukryć, że mana jest jednym z podstawowych rzeczy używanych w praktyce
huny.

- Skąd wziąć manę?

Mana bierze się dosłownie z powietrza. Pobieramy ją z powietrza, a jej źródłem jest

słońce. Dzięki temu, że oddychamy, wchłaniamy energie do organizmu. Im spokojniej i
głębiej oddychamy, tym więcej energii pobieramy. Niektórzy dostrzegają malutkie i biało-
świetliste kuleczki w powietrzu. Szczególnie w słoneczny dzień. Jest ich pełno i radośnie
sobie fruwają. To właśnie prana. Cząstki życiowej energii.
Uzupełnianie energii w ciele jest naturalną funkcją niższego Ja. Robi to z każdym
oddechem. Jeśli podświadomość jest przyzwyczajona do płytkiego i niestabilnego
oddychania, wtedy pobiera mało energii. Jeśli oddech jest pełny i spokojny, wtedy do nasze
ciało zaopatrywane jest w większą jej ilość.


Niektórzy ludzie oddychają płytko - zaniżają swój potencjał energetyczny. Nauczyli

się tego, by się „schować w tłumie” i nie zwracać na siebie uwagi. Tu się kryje lęk, jakoby
mając większą ilość energii będą prowokowali do walki, lub zwracali na siebie niepotrzebną
uwagę. Kiedy spłycą oddech, wycofują się z życia, wydaje się im to korzystne jednak takie
nie jest. Nie ma energii.. Ludzie tacy są często słabi i chorowici. Bez chęci do życia - bo niby
skąd wziąć do niego energię? A wystarczyłoby porządnie oddychać.

Czasem przedawkowanie energii jest niemiłe, bo nie wiadomo, co z nią zrobić.

Dlatego ludzi nie ciągnie do nadmiaru many. Nadmiar energii kojarzy się ludziom z agresją
lub z seksem. Nie wiedzą, co z nią zrobić. Warto wiedzieć, że energię tą można wykorzystać
do kreacji pozytywnego świata.


Ludzie mający dużo energii życiowej są najczęściej zdrowi i radośni. Lubią żyć.

Najczęściej dominują w otoczeniu, bo ci słabowici nieświadomie się podporządkowują. Co
więcej, przelewają swoją radość na otoczenie. W obecności naenergetyzowanych i radosnych
ludzi, wszyscy czują się radośnie. Ludzie tacy kojarzą się ze światłem i faktycznie, mają
wewnętrzną jasność, którą promieniują w zwnętrza.


Warto wiedzieć
, że w miarę praktyki huny potencjał energetyczny rośnie. Wpływ na

otoczenie staje się większy i kreacja rzeczywistości zachodzi szybciej. Dlatego tak ważne jest
oczyszczanie umysłu z negatywnych wzorców. Wszystko dlatego, aby tak duży potencjał
energetyczny nie wykreował niekorzystnej rzeczywistości. Praktykując hunę najkorzystniej
jest podnosić stale jakość swoich myśli tak, aby kreowana rzeczywistość była pełna szczęścia
i harmonii.

Kahuni zawsze dbali o to, by mieć większy zapas energii życiowej. Chodzili zawsze

bardzo naenergetyzowani i byli w każdej chwili gotowi do modlitwy. To okazywało się
bardzo praktyczne, jednak należy pamiętać, że mieli oni właściwy i czysty światopogląd w
swojej podświadomości.



- Różne rodzaje many.

background image

Nie trzeba być specjalnie jasnowidzem, aby zauważyć różnicę między energiami.

Niektóre miejsca są niekorzystne do pobierania energii.

Wyobraź sobie, jakby tu pobierać energię np. w szpitalu pełnym chorych i

umierających ludzi. Czy też w rzeźni obłożonej zabrudzonymi białymi kafelkami… Nie
muszę tłumaczyć, że te miejsca nie wzbudzają pozytywnych odczuć. Dlatego energia
czerpana z takich źródeł, nie będzie zbyt korzystna - co najmniej spowoduje ból głowy.

Nie jest wskazane pobieranie energii od innych ludzi, czy zwierząt. Energie te,

również nie są czyste i mogą nam zaszkodzić.


Wyobraź sobie teraz cichy las. Przez zdrowe sosnowe drzewa, przebijają się promienie

słońca. Stąpasz bosymi stopami po bujnym i soczyście zielonym mchu. Powietrze aż wibruje
pięknym i zdrowym zapachem. W takim miejscu bardzo przyjemnie pobiera się energię. Jest
ona czysta i naprawdę wysoka jakościowo. Dlatego radzę pobierać energie na łonie natury, o
ile to jest możliwe.

Podczas ładowania się maną, zawsze warto wizualizować czystą i świetlistą energię.

Wtedy podświadomość wie jaką ma zbierać.


Istnieje też mana, która ma bardzo wysokie wibracje szczęścia, miłości i błogości. Jest

to mana, którą dostajemy od wyższego Ja. Kiedy jesteśmy naładowani zwykłą maną, może
ona zostać zamieniona na wyższą manę, dzięki Wyższemu Ja. Wtedy w naszym sercu może
pojawić się radość, miłość, niewypowiedziane szczęście. Gdy podczas ładowania energią tak
się stanie, mamy pewność, że jesteśmy naładowani wyższą maną. Jest to przejmujące i miłe
uczucie.

Ta mana ma o wiele subtelniejsze wibracje, ale też o wiele większą moc. Dzięki niej

następuje uzdrawianie, czy inne niesamowite, natychmiastowe cuda. Dlatego, że dostrajamy
się do sfery Wyższego Ja, materializacja jest naprawdę pełna mocy. Jest zgodna z ruchem
wszechświata. Wzbudza również w podświadomości pewność i entuzjazm. Wtedy wyniki
kreacji są szybkie i pewne.



- Co znaczy naenergetyzowanie?

Usiądź wygodnie, poczym weź 8 głębokich i pełnych oddechów. Wyobrażaj sobie

przy tym, jak czysta energia wlewa się do Twego ciała. Po chwili wypełnia każdą cząstkę
ciała.

Zauważ, że po takim krótkim ćwiczeniu, kolory stały się żywsze, umysł bardziej się

rozjaśnił. Wszystko trochę inaczej wygląda. To jest właśnie naenergetyzowanie. Czyli
wypełnienie ciała energią. Nie tylko masz wystarczającą ilość many do utrzymania procesów
życiowych, ale także jej nadmiar.

Kahuni znali wiele sposobów napełniania się energią, której potem używali do

modlitwy. Warto zawsze utrzymywać wysoki potencjał energii. Watro się przyzwyczaić do
głębokiego i spokojnego oddechu.

Na początku nie trzeba szaleć z ćwiczeniami i energetyzowaniem ciała. Po pewnym

czasie, pojemność energetyczna wzrasta. Ciało przyzwyczaja się do większego potencjału.
Człowiek ma więcej energii i jest bardziej żywy.

Energię powinno się rozprowadzać równomiernie po ciele, za pomocą odpowiednich

wyobrażeń.

Kiedy zbieramy energię oddychając świadomie, wtedy skupiamy uwagę

podświadomości. Świadome oddychanie robi ma niższym Ja wrażenie. Oddech skupia uwagę.

background image

Dlatego jest tak ważny i niezastąpiony. Bez energii, średnie Ja nie było by w stanie nauczyć
niczego swego młodszego brata.

Na początku warto wypowiedzieć świadomą sugestię, że w tej chwili rozpoczyna się

zbieranie energii. Tak wypowiedziany „rozkaz” instruuje podświadomość, co ma robić. W ten
sposób szybciej i sprawniej nastąpi naładowanie.

Po pewnym czasie, można afirmować -> „Zawsze i wszędzie utrzymuję podwyższoną

ilość energii życiowej. Zawsze jestem pełen energii i szybko ją uzupełniam.” Itp…


Ćwiczenie.
Najlepiej jest wykonywać ćwiczenia na łonie natury. Jeśli to jest nie możliwe, to
przynajmniej na świeżym powietrzu.

Stajemy wyprostowani (a zarazem swobodnie i luźno), nogi na szerokości barków.
Postawa powinna być stabilna, jednak nie napięta. Rozkładamy ręce w kształt litery „V”,
głowa lekko do góry.

Mówimy swojej podświadomości - „Teraz zaczynam zbierać czystą energię życiową. Robię to
dla przyjemności. Jest to dla mnie korzystne i bezpieczne.”

I zaczynamy ładować oddechem. Głęboki wdech, po chwili wydech.

Przy wdechu wyobrażamy sobie czystą energię wpływającą do naszego ciała. Można

ją wizualizować jak wpływa z góry (z nieba), lub jak napływa z ziemi. Większość kobiet woli
brać energię z ziemi. Za to mężczyźni preferują z nieba. Wypróbuj, jaki sposób Ci bardziej
pasuje. Może nawet nie potrzebujesz do tego zbytnich wyobrażeń kierunku wpływu energii.
Ważne by energia wpływała do Twego ciała.


Oddychając wizualizuj jak energia wpływa do ciała i wypełnia je równomiernie. Z

każdym oddechem coraz więcej… i więcej, aż całe ciało będzie przepełnione czystą,
krystaliczną energią. Energia może wlewać się z góry i wypełniać ciało jak woda, od nóg do
czubka głowy. Na początku ćwiczeń, możesz nic nie czuć. Jednak potem może pojawić się
świadomość wpływającej energii. Wtedy doświadczysz jej w całym ciele.


Na początek nie przesadzajmy z ilością oddechów. 10 pełnych oddechów w zupełności

wystarczy. Oczywiście potem może być ich więcej. Ważne by się dobrze czuć.

****

Innym ćwiczeniem jest samo oddychanie (bez żadnych wizualizacji). Można to robić

np. leżąc na ziemi, czy siedząc. Jeden warunek to mieć wyprostowany kręgosłup (tak aby
energia przepływała swobodnie).

Jeszcze innym sposobem, może być wykorzystanie ćwiczeń jogi, czy Tai Chi. To już

zależy od indywidualnych preferencji człowieka. Najważniejszy jest oddech. To dzięki niemu
ładujemy się maną. Ćwicz tak, jak Ci wygodnie. Pamiętaj, że sugestia i głęboki oddech jest
kluczem do zwiększenia ilości many.


Podświadomość sama umie zbierać manę. Jednak nie zawsze robi to w sposób

optymalny. Dlatego warto ćwiczyć głęboki i stabilny oddech. Warto się do tego przyzwyczaić.

background image

Przed każdą modlitwą, medytacją, czy inną pracą z umysłem, zalecane jest wziąć parę

głębokich i energetyzujących oddechów. Wtedy energia wypełnia ciało i można efektywniej
działać.

******


Nić Aka

Kahuni dokładnie wiedzieli w jaki sposób następuje komunikacja między jaźniami.

Dzieje się to za pomocą „nici aka”. Czyli telepatycznym powiązaniem, którym posługuje się
podświadomość (niższe Ja). M.F.Long tłumaczył wiele cudów, czy paranormalnych zdarzeń,
właśnie za pomocą nici aka.
Nić ta jest wysyłana ze splotu słonecznego (siedziba podświadomości) i wiąże
podświadomość z rzeczą, lub istotą, na którą ta zwróciła uwagę. Przy spojrzeniu na daną
rzecz, niższe Ja wysyła ku niej nić aka i podłącza się do tej rzeczy. Dzięki aka, może
powrócić do rzeczy pamięcią (czyli podążyć po nici).


Tak na przykład, jasnowidz potrafi odnaleźć zaginioną osobę, jednak musi

dysponować jakąś rzeczą zaginionego, lub zdjęciem. Podświadomość jasnowidza łączy się z
podświadomością zaginionego, poprzez nić, którą zaginiony jest przywiązany do zdjęcia.
Sprawny jasnowidz potrafi odnaleźć osobę, dzięki telepatycznemu połączeniu.
Nić aka, może służyć także do innych ciekawych i wręcz niewiarygodnych rzeczy.
Wszystko zależy od tego, jak wyuczona zostanie nasza podświadomość.

Cała energia, jest przesyłana właśnie nićmi aka. Tylko podświadomość umie
posługiwać się tymi nićmi. Czyli może łączyć się za ich pomocą z różnymi rzeczami (czy
osobami). Wszystko zależy od programu, według którego działa. Jeśli nauczymy ją
kontaktować się z wyższym Ja, to będzie dla nas czyniła nieocenione zasługi. Jeśli natomiast
będzie się łączyła z innymi zagubionymi ludźmi, to otrzymane informacje mogą mieć daleko
do doskonałości.

Za pomocą nici aka, można również wysyłać energię do innych osób. Dzięki temu

można uzdrawiać na odległość czy wspierać duchowo. Lub tez (niestety) szkodzić - jeśli się
złorzeczy, przeklina czy nawet boi się o bliskie osoby. Wtedy nicią aka przesyłana jest
niekorzystna energia, która może osłabiać adresata i w rezultacie mu zaszkodzić.

Jeśli matka boi się o własne dziecko, to wbrew pozorom, też śle mu osłabiającą

energię. Może to zdziwić niektóre osoby, bo przecież troska jest oznaką miłości. Jednak
zamiast miłości jest wysyłany lęk. O wiele korzystniej, jest być przekonanym, że dziecko jest
całkiem bezpieczne, otoczone świetlistą mocą Boga. Takie myśli powodują, że dziecko
faktycznie jest chronione przez światło. Warto zwrócić uwagę, jakie myśli przesyłamy do
innych.

Tu jednak pewna ciekawostka, a zarazem przestroga : Jeśli wysyłamy złorzeczenia, ku

osobie, która jest szczęśliwa i spokojna, to złorzeczenia powrócą do nas samych. Ponieważ
tamta osoba ich nie odbierze i nadal będzie szczęśliwa. Z kolei sam nadawca wykreuje swoim
polu energii złorzeczenie i nieczystości. Dlatego jest to niekorzystne. Czasem zdarza się tak,
że złorzeczenia trafiają na podatny grunt, czyli adresat negatywnych myśli dostraja się do
nich i przyjmuje je. Wtedy sytuacja jest z dwóch stron niekorzystna, ponieważ i adresat i
nadawca złych myśli są dostrojeni do nieczystych wibracji i stwarzają w swoim świecie ból i
cierpienie.

background image

Szkodząc innym, szkodzimy sobie. Pomagając innym, pomagamy sobie.

Pomagając innym, śląc im pozytywne myśli, wypełniamy nasze pole pozytywną

energią. Zajmujemy się dobrymi życzeniami i światłem. To jest dla nas korzystne. Zyskujemy
dzięki temu szacunek i wdzięczność innych ludzi, co więcej - wspiera nas Wyższe Ja. Jeśli
myślimy o kimś dobrze przesyłamy mu pozytywną energię. Większość ludzi widząc w
naszym polu pozytywną energię dostraja się do niej. Wtedy uszczęśliwiamy innych sami nic
na tym nie tracąc. Nie działają wtedy na nas żadne smutki, czy złości. Co więcej,
przyciągamy do siebie samych pozytywnych ludzi i zdarzenia. Dlatego o wiele korzystniej
jest otaczać się pozytywną energią.

Przygotowanie do modlitwy

Opiszę tu modlitwę wg. Huny. Jest to bardzo skuteczna modlitwa, którą posługiwali
się kahuni. Modlitwy te przynosiły doskonałe efekty, nierzadko były one natychmiastowe.
Jednak warto pamiętać, że kahuni byli specjalistami od modlitw. Początkujący nie muszą
oczekiwać natychmiastowych i zapierających dech w piersiach rezultatów, choć i one będą
możliwe w późniejszym czasie. Na początek warto zaznajomić się z tą modlitwą.

Modlitwa Huny może się wydawać dziwna i nietypowa. Wielu ludzi wychowanych na
bazie wiary chrześcijańskiej i nauk kościoła ma niewłaściwy pogląd na modlitwę.
Niejednokrotnie widzę, że modlitwa jest dla nich tylko zbiorem słów, które trzeba odmówić i
będzie spokój. Jest w tym wiele nieświadomości i rutyny, która zabija świeżość i moc
modlitwy. Dlatego też modlitwy kościelne mają daleko do skuteczności.
Na nieświadome powtarzanie słów nie ma w Hunie miejsca. Modlitwa Huny powinna
być zawsze świadoma i pełna uwagi. W chwili wypowiadania modlitwy, cała uwaga
świadomości powinna być na niej skoncentrowana. W tej czynności powinno się dokładnie
wiedzieć, czego się chce i być na tym skoncentrowanym.

Modlitwa huny zdaje się bardziej dynamiczna niż jej religijne odpowiedniki. Dzieje
się tak dzięki naenergetyzowaniu i koncentracji. Dlatego też, niższe Ja jest zaciekawione i
zwraca na modlitwę uwagę. Zwrócenie uwagi niższego Ja to połowa sukcesu. Drugą połową
jest przekonanie niższego Ja do współpracy, czyli do przyjęcia nowych wzorców działania. Tu
mogą być różne rzeczy w zależności jaka to jest modlitwa i jaki ma cel. Jeśli będzie to
modlitwa służąca do zmiany rzeczywistości, wtedy podajemy Niższemu Ja obraz nowej
rzeczywistości. Może być też modlitwa do Wyższego Ja o inspirację czy pomoc w
rozwiązaniu problemu. Ta właśnie modlitwa skierowana do Wyższego Ja ma największy
potencjał, ponieważ łączy nas z boskością. Otwiera nas na inspiracje i cudowne
doświadczenia. Kontakt z Wyższym Ja również może służyć do kreacji rzeczywistości, tak
aby kreacja była jak najbardziej korzystna i zgodna z Najwyższym Dobrem.

W miarę praktyki domysły i wiarę zastępuje pewność i przekonanie co do

skuteczności modlitwy. Można powiedzieć, że modlitwa huny jest modlitwą radości i
pewności. Kiedy nastąpi nawiązanie kontaktu z Wyższym Ja, wtedy na człowieka spływa
wiele „łask”, czyli pozytywnej energii, radości, inspiracji i miłości. Dzięki takiej energii
kreacja rzeczywistości przychodzi łatwo i bez wysiłku, a do tego przynosi cudowne efekty.

background image


Przygotowanie do modlitwy.

Opisze tu pewne „zasady”, które powinno się zrozumieć, zanim przystąpi się do
modlitwy. Mimo, że mogą się wydawać trudne, są one jednak bardzo proste i wręcz
intuicyjne.

1. Pierwszą rzeczą, jaką powinno się zrobić to określić, co chce się osiągnąć dzięki modlitwie.
Jest to chyba najważniejszy i najbardziej logiczny krok w całym przedsięwzięciu. Kahunów
nie interesowała modlitwa bez celu. Więc należy określić, do czego chcemy modlitwy użyć.
Tu możliwości jest nieskończenie wiele. W końcu warto wiedzieć, że boska moc jest
nieograniczona.
Przy określaniu celu przydaje się znajomość celu własnego życia. Wtedy wszystkie
pośrednie cele modlitwy będą podporządkowane jednemu priorytetowi, głównemu celu. Aby
nie kreować rzeczy niepotrzebnych, warto się zastanowić nad swoimi celami.

Jeśli już wszystko masz, wszystko osiągnąłeś i jesteś szczęśliwy, to nie potrzebujesz

się modlić. Chyba, że chcesz dziękować Bogu za totalne spełnienie, którym Cię obdarza.
Jednak jeśli to czytasz to znaczy, że nie jesteś w pełni spełniony i ta modlitwa może Ci się
przydać. Również jeśli nie wiesz czego właściwie chcesz, to taka modlitwa o „byle co” okaże
się nieskuteczna. Wszystko dlatego, że modlitwa huny jest bardzo konkretna i jak
wspomniałem wcześniej, nie ma w niej miejsca na rutynowe powtarzanie słów. Warto wybrać,
więc cel modlitwy. Można się modlić o rozwiązanie aktualnych problemów. O materializację
rzeczy, które przybliżą szczęśliwsze życie. O Zdrowie. O pomoc dla kogoś innego. Ta
modlitwa jest bardzo uniwersalna.


Warto wiedzieć, że jeśli się nie ma pomysłu na modlitwę, zawsze można zapytać się o

inspirację Wyższego Ja. Można pomodlić się o realizację Boskiego planu, czy Najwyższego
Dobra. To również będzie modlitwa. Wtedy nie określamy dokładnego celu, tylko otwieramy
się na najlepszą rzeczywistość. Taka modlitwa daje wspaniałe rezultaty, jeśli jesteśmy ufni i
otarci na boskie wsparcie.

Ważna otwartość na inspiracje wyższego Ja. Jeśli czujesz, że cel, do którego dążysz

przyniesie Ci radość, harmonię i miłość, to jest to cel korzystny. Wtedy warto go
urzeczywistnić. Jeśli jest inaczej, zwróć się w modlitwie z pytaniem, co jest dla Ciebie
najlepsze. Korzystaj więc z boskich inspiracji jak najczęściej tworząc swoją modlitwę.

Na początek lepiej kreować mniejsze rzeczy. Naprawdę rzadko komu się zdarza, że na

początku zabawy z huną wykreuje od razu nowe mieszkanie i stanie się szczęśliwie
zakochanym milionerem. Na takie rzeczy również przyjdzie czas. (O ile to właśnie będzie dla
Ciebie najlepsze). Na początek na pewno warto zbadać ten system modlitwy. Popróbować,
zobaczyć jak to wychodzi i jak to wygląda. Obeznać się ze swoją podświadomością i z
kontaktem z Wyższym Ja. Pobyć z tym, przypatrzeć się, jak nasz umysł wpływa na
rzeczywistość. Dlatego na początek można wykreować małe rzeczy utrzymując wszystko w
klimacie zabawy i otwartości. Pamiętając, że kontakt z boskością jest radosny i niewinny.


Na pierwsze zetkniecie z huną spróbuj wykreować coś małego, jakąś rzecz czy

zdarzenie. Coś do czego masz swobodny stosunek (wtedy nie ma zdanej presji, czy oporów
podświadomości). Dla przykładu: Jako facet, nie przywiązuje zbytniej uwagi do ubrań.
Jednak pomyślałem sobie, że świetnie by było mieć szare, wygodne spodnie. Przekazałem ten
obraz dla podświadomości. Parę dni później, wracam do domu i ku mojemu zaskoczeniu, na
łóżku leży para szarych, nowych spodni. Pytam się mamy: Skąd się to pojawiło? Odpowiada:
„Chodziłam dziś po sklepach, oglądając różne rzeczy. Gdy w pewnym sklepie trafiłam na

background image

promocję! Kosztowały o połowę taniej! To jak tu nie kupić. Rozmiar był tylko taki, zobacz
czy pasują.” Przymierzyłem…pasują idealnie.

Ktoś powie, że nie jest to „materializacja”. Oczywiście, że nie. Jednak faktem jest, że

rzeczywistość ułożyła się w ten określony sposób i spełniła moją modlitwę. Nie określałem
jak ma to się stać, liczy się skutek. Sposób realizacji zostawiłem dla podświadomości i
Nadświadomości.

2. Kolejnym krokiem jest zbadanie naszego nastawienia do kreowanej rzeczy. Czyli naszych
intencji i oczekiwań do celu. Intencje - są to nasze nastawienia i oczekiwania, odczucia.
Często jest tak, że mimo deklarowanych dobrych intencji, wychodzi coś złego. Wynika z
tego, że podświadome intencje nie były takie czyste jak sądziliśmy. Po dokładnym
przyjrzeniu się podświadomości okazuje się, że oczekiwania nie były tak czyste jak świadome
deklarowane chęci. Warto się przyjrzeć swojej podświadomości. Najlepiej by intencje były
jak najczystsze i kojarzyły się z błogością, radością, harmonią, spokojem, światłem i miłością.
Wtedy nasza kreacja przyniesie pozytywny efekt i zapewni harmonijną i korzystną
przyszłość.

Warto zapytać się, czego oczekuję od celu, jaki mam stosunek do celu kreacji - po

takim pytaniu skierować uwagę na podświadomość i obserwować swoje odczucia. Jeśli
występuje lęk, obawa, niepewność, pesymizm, złość, czy jakiekolwiek negatywne odczucie,
oznacza to, że intencje nie są czyste. pomocą modlitwy huny, da się również oczyszczać
intencje. W niektórych wypadkach jest to bardzo ważny krok i czasem niezbędny aby kreacja
przynosiła pozytywny skutek. Opiszę to w dalszej części.

Warto być szczerym ze sobą. Jeśli widzisz, że coś jest nie tak, to nie udawaj, że tego

nie ma. Jeśli czujesz wrogość do brata to nie udawaj, że go kochasz i z „miłości” się za niego
pomodlisz. Z tak nieczystymi intencjami nic pozytywnego się nie wykreuje, a czasem
wyrządzi więcej szkody niż pożytku. W takim wypadku, na początek lepiej przebaczyć.
Oczyścić intencje. Dopiero potem można się modlić.

Czasem podświadomości wydaje się atrakcyjne coś, co wcale nie jest korzystne. Tu

powinno się przekonać podświadomość, że korzystniejsze są rzeczy, które budzą poczucie
spokojnej radości i świetlistości w sercu. To właśnie te rzeczy są zgodne z idealnym wzorem
rzeczywistości. To je warto urzeczywistniać. Przykładowo nałogowy palacz jest tak
przyzwyczajony (nauczony) do papierosów, że podświadomość myśli o papierosach jako o
korzystnej rzeczy, dającej przyjemność. Jednak w głębi czuje, że palenie go zabija i nie jest
korzystne. Dlatego warto w tym momencie przekonać podświadomość, że palenie wcale
korzystne nie jest i nic pozytywnego nie daje. Jeśli się to zrozumie i uświadomi, nałóg będzie
powoli zanikał. To tylko przykład pomieszania przekonań podświadomości. Dlatego na
początku pracy z podświadomością warto przyglądać się podświadomym poglądom, bo nie
wszystkie są korzystne.
Więc - niech Twoje kreacje będą zgodne z Najwyższym Dobrem i harmonią
wszechświata.


3. Jeśli wiemy czego chcemy, należy ułożyć formułę modlitwy. To jest ważny etap. Tymi
słowami będziemy nauczać podświadomość.

- Powinniśmy mieć dokładny plan tego, co chcemy wykreować. Im więcej

szczegółów, tym lepiej można wczuć się w nową rzeczywistość i ją zaakceptować. Ta wizja
rzeczywistości powinna być jak najbardziej realna i czytelna.

background image

Można ułożyć dokładnie modlitwę, czyli dokładny plan przyszłej rzeczywistości.

Wtedy najlepiej uwzględnić każdy istotny szczegół. Podświadomość będzie wtedy dokładnie
wiedziała jak ma wyglądać nowa przyszłość. Tak poinstruowana wykona plan najlepiej jak
potrafi. Pamiętaj, że realizuje się wypadkowa wszystkich myśli. Jeśli nie podasz istotnych
szczegółów, niższe Ja stworzy je zgodnie z dotychczasowymi programami, a te nie zawsze są
dobre. Nie przesadzaj tylko z długością ułożonej modlitwy - układaj modlitwę tak, aby można
było ją zapamiętać. Chociaż, zawsze można modlitwę spisać i czytać.


- Można zaplanować dokładnie szczegóły nowej rzeczywistości, a można też pozwolić

sobie na pewną otwartość w stosunku do kreacji. Czyli określić ogólnie rzecz i jak najbardziej
świetliste uczucia w stosunku do niej. Najlepiej w takich modlitwach odnieść się słownie do
Wyższego Ja. Np. słowami: „Wyższe Ja zna wzorzec doskonałego zdrowia. Dlatego ufnie
powierzam swoje uzdrowienie Bogu. Niech moje ciało stanie się doskonale zdrowe, zgodnie z
Boskim Planem.” Wtedy podświadomość wykreuje szczęśliwą przyszłość, a wszystkie
szczegóły zgodnie z wzorcem Wyższego Ja. W ogóle warto jest się odnosić do wyobrażeń o
doskonałości, do wyobrażeń o Bogu.

Kreując sobie ogólnie zdrowie, nie muszę mówić w modlitwie dokładnych

szczegółów takich jak: moje lewe płuco jest zdrowe, mój żołądek jest zdrowy, moje jelita są
zdrowe. Lepiej powiedzieć - „Dzięki czystej mocy Boga (WJ). Moje ciało jest w całości
idealnie zdrowe. Czuję się z tym wspaniale i świetliście. Jest mi lekko i jestem pełen zdrowej
i czystej energii.” W ten sposób nie określamy szczegółów kreacji, zostawiamy to dla
podświadomości i Wyższemu Ja. Określając te rzeczy ogólnie jako idealne, sprawiamy, że
niższe Ja odnosi się do Wyższego Ja, czyli źródła wszelkiej doskonałości i stamtąd bierze
nowe wzorce. Nie musimy się wtedy o nic martwić, ponieważ Wyższe Ja nas wspiera.

Jednak gdy w podświadomości znajduje się wiele sprzecznych wyobrażeń,

bezpieczniej jest określić od początku do końca, czego dokładnie chcemy, wraz ze
szczegółami kreacji. Czasem podświadomość na przykład uważa, że ból jest idealny i nie jest
w stanie odebrać czystego wzorca z Wyższego Ja.


- Słowa modlitwy układamy w czasie teraźniejszym. Wszystko powinno tak brzmieć

jakby już się stało. Określamy bowiem stan już dokonany - skutek. Chodzi o to, by dokładnie
poinstruować niższe Ja o tym, do czego ma dążyć i jakie wyobrażenie ma utrzymywać na
planie astralnym. Co ma wykreować w świecie. Jeśli użyjemy do modlitwy słów w czasie
przyszłym (np. będę miał), to podświadomość może wykreować stan „Będę miał” - czyli nie
mam teraz. Zależy od pojęcia słów. Jeśli mówiąc "będę miał" widzę siebie jak już mam, to w
porządku. Uwaga też na słowa typu "czekam", "oczekuję". Bo czekać można w
nieskończoność. Lepiej od razu "mieć", "być".

Najlepiej używać słów w czasie teraźniejszym. Kiedy mówię „mam”, czy „jestem”

narzucam niższemu Ja wizję, do której ma dążyć. Świadomość organizuje świat astralny
stwarzając w nim wyobrażenie o już dokonanej rzeczy. W ten sposób zapamiętana wizja
zamanifestuje się na planie fizycznym, jeśli tylko podświadomość się jej nauczy i
zaakceptuje. Przykładowo teraźniejsze stwierdzenie „Jestem zdrowy” - jeśli taka będzie treść
modlitwy, to w niedługim czasie stanie się rzeczywistością. I faktycznie będę zdrowy.


- Treść modlitwy nie powinna zawierać sprzeczności, ponieważ podświadomość

może się pogubić i w rezultacie nic nie wykreować. Co gorsza może wykreować pomieszanie
w rzeczywistości.

- Modlitwa nie powinna też zawierać negatywnych wyobrażeń. Same pozytywy. Przy

uwalnianiu od problemów, najlepiej umieścić w modlitwie wyobrażenie bezproblemowego
życia. Jeśli nie wiesz dokładnie jak to ma wyglądać, wystarczy wyobrażenie o szczęściu i

background image

wolności od problemu. Resztę polecić Wyższemu Ja, które potrafi uwolnić od każdego
problemu. Warto otworzyć się na jego pomoc i pozwolić oczyszczać negatywne programy
działania zastępując je pozytywami.


- Kahuni wiedzieli, że niższe Ja komunikuje się za pomocą uczuć i wyobrażeń. Jeśli

ułożysz modlitwę, która nie ma w sobie odniesienia do uczuć i wizji, podświadomość może
nie zrozumieć. Trudno jest sobie wykreować w życiu np. wzór matematyczny, ponieważ jest
to pojęcie abstrakcyjne planu mentalnego. Może je rozumieć świadomość, jednak
podświadomość nic z tego nie zrobi. O wiele łatwiej jest sobie wyobrazić uczucie radości.
Takie wyobrażenia podświadomość od razu zapamiętuje i zaczyna kreować ponieważ uczucia
znajdują się na planie astralnym - planie, na którym działa podświadomość. Tu znajduje się
także tłumaczenie, dlaczego o wiele łatwiej jest zapamiętać rzeczy wywołujące jakieś uczucia
czy skojarzenia, niż suche fakty i „puste” regułki, z którymi nie mamy nic wspólnego.

Układając modlitwę, warto używać określeń uczuć, czy przedstawiać wizje i

wyobrażenia. Wykorzystuj nawet swoje zmysły. Zapach, smak, dotyk. To wszystko wpływa
na podświadomość. Jeśli chcesz mieć jakąś rzecz, wyobraź sobie jak jej używasz, jak Ci jest
przyjemnie, kiedy jej używasz. Wyobraź sobie jak jej dotykasz. Wszystko w wyobraźni,
przedstawione jak najbardziej plastycznie i kolorowo. Do tego warto rozwijać wyobraźnię. Im
realniej określimy daną rzecz, tym lepiej podświadomość zrozumie, o co nam chodzi.

Warto wyobrazić sobie, jakby to było gdyby cel został osiągnięty. Poczuj tą radość i

satysfakcję z osiągniętego celu. Poczuj się, jakby już było spełnione. Takie uczucia trafnie
przemawiają do podświadomości. Najważniejsza w kreacji jest radość i szczęście.

Czasem zdarza się, że podświadomość boi się jakiejś rzeczy. Może być to nawet

pozytywna rzecz, jednak podświadomość ma przed nią opory. Warto zauważyć, że to tylko
wyobrażenia. Wyobrażenie zawsze da się zmienić za pomocą afirmacji. Warto również
pomodlić się o uwolnienie się od lęku i wszelkich przeszkód w drodze do celu.

W końcu ułóż modlitwę tak, jak czujesz, w końcu to Twoja modlitwa. Wyższe Ja Cię

wspiera, wystarczy się na nie otworzyć i przyjąć pozytywne inspiracje.

- To co sobie wyobrażasz kreuje się w rzeczywistości. Tak można streścić wszystkie

powyższe punkty. Dlatego warto przy kreacji zadbać o uczucie szczęścia, błogości, harmonii i
spełnienia. Wtedy twoje kreacje będą przynosiły taki właśnie skutek. Patrząc z innej strony,
najlepiej kreować sobie to, co jest zgodne z Wyższym Ja. Ponieważ właśnie to przynosi
szczęście, radość i spełnienie. Dlatego tak ważny jest kontakt z Boskością w sobie.

- Jeśli modlisz się z pytaniem. Ułóż treść pytania konkretnie i krótko. Tak

wypowiedziane, będzie zrozumiałe przez podświadomość i przesłane do Wyższego Ja. Po
takiej modlitwie niech nastąpi chwila ciszy i błogiego nastroju. Wtedy może pojawić się
odpowiedź w formie boskiej inspiracji, uczucia, myśli czy wizji. Takie odpowiedzi są krótkie,
jednak wypełnione przepięknymi i pozytywnymi uczuciami. Warto za nimi iść, ponieważ
pochodzą od wyższego Ja.

Modlitwa Huny.


Modlitwa właściwa.

background image

1. Zrelaksuj ciało i umysł
2. Naładuj się maną poprzez oddech. Parenaście głębokich początek spokojnych

oddechów na początek wystarcza.

3. Skup się na temacie modlitwy, bądź świadomy, o co się modlisz.
4. Wypowiedz formułę, którą wcześniej przygotowałeś. Najlepiej parę razy ze

świadomością, skupieniem, spokojem i pewnością. Prześlij modlitwę wraz z
nagromadzoną energią do Wyższego Ja. Wyobrażaj sobie efekt już spełniony. Wyobraź
sobie, że wszyscy się cieszą z twojego sukcesu.

5. Zawsze warto dodać - „Cokolwiek się dzieje, dzieje się zgodnie z Najwyższym

Dobrem moim i innych.”

6. Podziękuj za spełnienie modlitwy.

7.

Posiedź chwilę w ciszy.

Ad1. Zarezerwuj sobie wolny czas i przestrzeń. Nie myśl o problemach. Nie myśl o
pracy. Niech wszystkie troski opadną z Ciebie. Na czas modlitwy, bądź wolny. Niech
modlitwa będzie uroczystym momentem, niech stanie się czymś ważnym i pięknym.

Ad.2. Naładowanie energią uskutecznia komunikację między Świadomością i

podświadomością. Dzięki tej energii może też nawiązać się kontakt między
podświadomością, a nadświadomością. Oddech jest podstawą kreacji. Dlatego tak ważne jest
naenergetyzowanie się czystą maną.

Ad.4. W tym miejscu średnie Ja daje świadome polecenia niższemu Ja. Pokazuje mu

swoją wolę, uczy jak powinno być. Niższe Ja zapamiętuje i uczy się. Im więcej energii, tym
Niższe Ja jest bardziej zainteresowane, zwraca uwagę na świadome wizje Średniego Ja.
Podświadomość nie przymnie wizji od razu. Szczególnie, jeśli wizja celu kreacji jest złożona.
Dlatego ważna jest tu systematyczność. Jeśli chce się mieć owoce, należy podlewać rośliny w
ogrodzie umysłu. Nie zniechęcaj się po paru dniach modlitwy. Bądź konsekwentny, to się
opłaca.

Podczas mówienia formuły warto być skupionym. Niech twoje myśli koncentrują się

na celu i pozytywnych odczuciach. Niech wszystko będzie jak najbardziej realne. Kiedy
pojawią się odczucia, to znaczy, że podświadomość jest zaangażowana w modlitwę. Jeśli
świadome wizje nie spowodują odczuć, warto pooddychać głębiej, aby zwrócić uwagę
podświadomości.


Świadoma sugestia, by treść modlitwy była przesłana wraz z energią do Wyższego Ja

bardzo pomaga. Przede wszystkim pozwala na utworzenie kontaktu z boskością w sobie.
Przesyłając modlitwę, można wyobrazić sobie sznur energii (nić Aka), która kontaktuje się z
boskością. Po tej nici jest przesyłana modlitwa. Wszystko z ufnością i miłością. Może się
pojawić pytanie, gdzie skierować tą modlitwę? Właściwie nie ważne gdzie ją poślesz.
Modlitwa może trafić tylko do Wyższego Ja. Warto pamiętać, że Wyższe Ja nie jest istotą
poza Tobą. Jest w Tobie. Można powiedzieć, że otacza Ciebie, każdą Twoją komórkę i
przestrzeń wokoło. Jest to pole bardzo subtelne. Dlatego kierując modlitwę nie kierujemy jej
do rzeczy na zewnątrz. Tylko wewnątrz siebie, na plan bardzo subtelny. Kierujemy ją do
boskości w sobie.


Warto posłać modlitwę do Wyższego Ja i z ufnością podziękować za wszelkie łaski.

Kiedy podświadomość odnosi się do wyższej siły sprawia to na niej duże wrażenie, dlatego
modlitwa okazuje się skuteczniejsza. Poza tym, kiedy ogranie nas ufność i miłość do
Wyższego Ja, energia która nas wypełni będzie bardzo wysokiej jakości. Taka energia potrafi
naprawdę wiele zdziałać. Jeśli podczas tego kroku, ogarnie Cię uczucie świetlistości, radości

background image

czy wielkiej miłości w sercu, to znaczy tylko jedno - właśnie otrzymałeś (otrzymałaś)
wsparcie i inspiracje od Wyższego Ja.

Gdy treścią modlitwy jest pytanie skierowane do wyższego Ja, mogą się pojawić

również radosne uczucia niosące odpowiedzi. Czasem pojawiają się bardziej sprecyzowane
przesłania, a czasem trudne do zdefiniowania uczucia miłości i szczęścia. Warto się na to
otworzyć i przyjąć tą pozytywną energię. Odpowiedzi nie muszą przyjść w czasie modlitwy,
mogą się pojawić potem (np. we śnie), czy następnego dnia. Bądź ufny i otwarty, a odpowiedź
na pewno się pojawi, być może w formie radosnego olśnienia, czy nagłego zrozumienia.

Podczas modlitwy może się zdarzyć, że pojawi się wyobrażenie o wiele cudowniejsze,

niż sam wymyśliłeś. Warto je zaakceptować, nawet jeśli już długo pracujemy z daną
modlitwą. To znaczy, że niższe Ja zasięga porady u Wyższego Ja. Wtedy najlepiej zmienić
treść modlitwy na taką, jaka jest zgodna z Boskim wzorem rzeczywistości. Czyli przyjąć te
cudowniejsze wyobrażenia. To zawsze jest opłacalne.


Ad.5.
Jeśli modlitwa nie będzie zgodna z Najwyższym Dobrem, to się nie spełni. To

takie zabezpieczenie. Wypowiedz je szczerze. Wtedy może nastąpić zmiana celów modlitwy,
bądź intencji. Czyli podczas następnego mówienia tej modlitwy mogą się pojawić
prawidłowe, boskie wzorce, które na pewno warto uwzględnić.

Ad.6. Należy przyjąć za pewnik, że modlitwa już jest spełniona. Obrazowo - to o co

się modlisz już się dokonało. W ruch zostały wprawione siły kreacji. Paczka została
wysłana, już jesteś jej właścicielem, mimo że jej nie widzisz. Jeśli pojawiają się świadome
zwątpienia, co do skuteczności modlitwy, to podświadomość uważa, że to nierealne. Dlatego
świadomie należy być ufnym i spokojnie pewnym.

Nie jest zalecane też rozpowiadanie innym, że właśnie okryłem super modlitwę i coś

sobie kreuję. Ludzie z reguły nie są przekonani o skuteczności modlitw. Dlatego mogą co
najwyżej wyśmiać i potraktować nas żartobliwie, tym samym osłabić i nasze przekonanie.
Podświadomość słucha się innych ludzi, dlatego na początku lepiej modlitwę zachować dla
siebie. Wyjątkiem jest stan, w którym czujemy się na tyle niezależni i pewni swojej modlitwy,
że zdanie innych nie ma na nas najmniejszego wpływu.

Jednak jeśli mamy bliskie osoby, które również zajmują się huną, wtedy warto nawet z

nimi o tym rozmawiać. Taki kontakt przynosi pewność i wzmacnia przekonanie o
skuteczności modlitwy. Może zdarzyć się tak, że pomodlicie się wspólnie o jeden cel. Taka
modlitwa ma niewątpliwie większą skuteczność niż samotna modlitwa. Przede wszystkim
dlatego, że więcej energii jest wprawianej w ruch i kreację.

*****


Modlitwa huny jest naprawdę skuteczna. Dzięki niej w życiu mogą zacząć się dziać

cuda. Naprawdę, możesz zmienić swoje życie. Wystarczy wiedzieć, czego się chce i być na
tyle wytrwałym, aby tą modlitwą się posługiwać. Wszystko zależy od tego, na ile uda się
przekonać podświadomość do zmian i zaufać Wyższemu Ja. Warto modlić się systematycznie.
Najlepiej trzy razy dziennie. Jeśli nie, to wystarcza rano i przed snem. Czasem modlitwa
spełnia się szybko (wręcz cudownie), a czasem na efekt trzeba czkać dłużej. Zależy od
wcześniejszych przekonań i programów działania niższego Ja.

Kahuni osiągali wspaniałe rezultaty już po jednokrotnym wypowiedzeniu modlitwy.

Jednak byli oni specjalistami. My żyjemy trochę w innej społeczności. Nasza cywilizacja nie
szczędziła nam pomieszania. Podświadomość wychowywana w takich warunkach może mieć
problem z modlitwą i kontaktem z Wyższym Ja. Wszystko jest jednak możliwe. Mówiąc
modlitwę systematycznie, również osiągniemy sukces.

background image

Warto pamiętać, aby nie wpadać w rutynę. Jeśli powtarza się jedną modlitwę dość

długo, łatwo wpaść w przyzwyczajenie i mówić ją bezmyślnie. Przyzwyczajenie nie jest tym
samym, co przekonanie. Dlatego jeśli zapamiętamy modlitwę, nie oznacza to, że
podświadomość jest już do niej przekonana. Ona odtwarza tylko słowa. Nie będzie tego
problemu, jeśli jest się świadomym w trakcie modlitwy. Przecież każda modlitwa jest jedyna
w swoim rodzaju. Warto ją traktować jako kontakt z Bogiem. Jest to bardzo uroczysta chwila,
której należy poświęcić całkowitą uwagę.


Jeśli zdarzy się tak, że ogarną Cię wątpliwości i zrezygnujesz z codziennych modlitw.

To nic się nie stanie. Możesz powrócić do modlitwy później. Tylko jest jedna uwaga:
Podświadomość może zapamiętać, że jak raz już nic nie wyszło, to i teraz nie wyjdzie. Takie
zwątpienie może skutecznie opóźnić skutek modlitwy.

Ważne jest podejście do modlitwy. Jeśli traktujesz ją jako coś nudnego i wręcz
przymusowego… to bardziej Cię ta modlitwa rozdrażni niż przyniesie skutek. Warto zupełnie
zmienić pogląd na modlitwę. Niech ta czynność będzie wspaniałą zabawą kreacji
rzeczywistości. Uroczystą rozmową z Bogiem. Konsultacją z boskością, przedstawieniem jej
swoich celów z ufnością i serdecznością. Niech modlitwa będzie zupełnie nie wymuszoną
rzeczą, robioną dla przyjemności. Przecież nikt Ci nie każe się modlić. Robisz to tylko dla
siebie. Nikt Cię nie będzie sprawdzał. Jeśli nie odmówisz modlitwy, nikt nie każe się z tego
spowiadać. Twoja sprawa. Jest tylko taka możliwość, tylko Ty zadecydujesz, czy warto z niej
skorzystać.

Przykładowe modlitwy:

Tu podaję przykłady modlitw, które można wprowadzić w życie. Są to bardzo ogólne

modlitwy, jednak mogą posłużyć za inspiracje. Nie musisz się dokładnie ich trzymać.
Proponuje byś ułożył swoje, tak jak czujesz. Zresztą, słowa mają wywołać uczucia i
wyobrażenia.

Zdrowie:
- Proszę Wyższe Ja o wsparcie w tej modlitwie. Otwieram się na czystą energię
miłości Wyższego Ja. Niech energia ta uzdrowi teraz moje ciało. Jestem gotowy na całkowite
oczyszczenie i uzdrowienie. Niech tak się stanie.

- Przykładowa wizualizacja: Moje Ciało wypełnia boska świetlista energia, która mnie

uzdrawia i oczyszcza. Czuję się cudownie, jestem czysty i doskonale zdrowy. Oddycham
głęboko zdrowym i pachnącym powietrzem. Stoję wyprostowany i stabilny. Moje ciało jest
zgrabne, sprawne i pełne życia. Zasługuję na idealne zdrowie. Czuję się wspaniale.
Oddycham zdrowiem i radością. (wyobrażenia światła, łatwości, czystości, energicznego i
pięknego ciała.)

Stosunki z otoczeniem:

- Boską mocą Wyższego Ja, uwalniam się teraz całkowicie od wszelkich blokad i

lęków dotyczących moich stosunków z otoczeniem. Jestem już bezpieczny, chroni mnie
świetlista boska moc. Otwieram się całkowicie na swobodę, miłość i lekkość. Dzięki mocy
Wyższego Ja jestem otwarty, życzliwy i mogę promieniować miłością na otoczenie. Wyższe
Ja mnie wspiera. Dziękuję serdecznie.

- Przykładowa wizualizacja: Jest mi ciepło. Otwieram oczy (w wyobraźni) i widzę

przyjazny świat, boską rzeczywistość. Czuję się otoczony ciepłem i światłem. Stoję na ulicy i

background image

widzę życzliwych mi ludzi. Wszyscy są pełni radości i ciepła. Uśmiechają się do mnie
serdecznie, mówiąc: „Kochamy Cię. Naprawdę. Chodź do nas.” Poczym przytulam się z
miłością i życzliwością. Jestem niewinny i przyjazny dla każdego. Uśmiecham się serdecznie
i ciepło do moich przyjaciół. Wokoło nas unosi się delikatna i radosna atmosfera. Świat
przybiera jasno-różowego koloru. Jestem wypełniony świetlistą miłością. Jestem szczęśliwy.
Kocham Was.:) (Otwarcie serca na miłość, poczuj miłość, jest piękna.) [Jest to modlitwa
wyobrażeń, jednak posłana do Wyższego Ja wykreuje takie właśnie uczucia i sytuacje w
świecie, które przyniosą miłość.]

Dostatek:
- Otwieram się w tej chwili na nieskończone bogactwo wszechświata. Mocą Wyższego
Ja, moja rzeczywistość staje się pełna dostatku. Uwalniam się w tej chwili od wszelkich
blokad związanych z bogactwem, dostatkiem i spełnieniem. Jestem czysty, niewinny i
zasługuję na bogactwo. Wszechświat jest nieskończenie bogaty, a Ja swobodnie korzystam z
tego bogactwa. Otwieram się na nieskończone bogactwo wszechświata. Wszechświat
zaspokaja wszystkie moje potrzeby. Mam wszystkiego pod dostatkiem. Czuję się spełniony.
Wszystko przychodzi mi łatwo i bez wysiłku. Jestem bezpieczny i zaspokojony. Ufam Ci
Boże. (poczuj, że masz wszystko, czego potrzebujesz i jest to stabilny stan.)

Nauka:
-
Kochane Wyższe Ja (Boże), otwieram się teraz na Twoją pomoc dotyczącą mojej
nauki. Dzięki Twojej świetlistej, boskiej energii, oczyszczam całkowicie moje intencje
dotyczące nauki i szkoły. Jestem otwarty na łatwość, swobodę i miłość. Nauka przychodzi mi
już łatwo i bez wysiłku. Dziękuję Ci Boże, że rozwiązujesz wszystkie moje problemy. Ufam
Ci.
- Przykładowa wizualizacja: Piszę na lekcji i wszystko łatwo zapamiętuję. Samo
wchodzi do głowy. Siedząc na egzaminie czuję się pewnie i spokojnie. Wszystko umiem i z
łatwością przekazuję wiedzę. Widzę siebie jak dostaję sprawdzoną pracę, na której widnieje
„5+”. Wszyscy mi gratulują wyników w nauce. Cieszą się serdecznie ze mną. Widzę siebie
jak trzymam dobre świadectwo, jestem szczęśliwy. (Poczuj, że nauka jest faktycznie prosta.
Już to umiesz. Już zdałeś.)

Wymarzone mieszkanie:
- Przez nieskończoną potęgę Wyższego Ja, otwieram się teraz w pełni na cudowne i
wymarzone mieszkanie. Wyższe Ja wie, co dla mnie najlepsze, dlatego w pełni ufam mu w tej
kwestii. Świetlistą mocą Wyższego Ja, uwalniam się teraz całkowicie od wszystkich oporów i
wątpliwości dotyczących mojego nowego mieszkania. Z pomocą Wszechmogącego
Wyższego Ja, z łatwością otrzymuję wymarzone mieszkanie. Niech tak się stanie. Dziękuję i
ufam Ci Boże.

- Wizualizacja: Jestem właścicielem pięknego i odpowiedniego dla mnie mieszkania.

W mieszkaniu czuję się bezpiecznie, przytulnie i przyjemnie. Pokoje są duże i jasne. Jaki
przyjemny zapach. Bardzo mi się podoba to umeblowanie. Bardzo łatwo stałem się
właścicielem tego mieszkania. To jest moje idealne mieszkanie. Siadam w wygodnym fotelu.
Wszystko jest w porządku. Dziękuję Ci boże, że tak wygląda moja rzeczywistość.
(Wyobrażenia siebie w mieszkaniu. Widzę oczyma wyobraźni szczegóły wyglądu mieszkania.
Poczucie bezpieczeństwa, swoboda i przyjemność. Wdzięczność do Wyższego Ja.)

****

background image


Podsumowanie modlitwy:

- Przygotuj plan modlitwy. Dokładnie sprecyzuj, o co Ci chodzi. Swoje problemy

zastąp pozytywnymi wyobrażeniami. Odnieś się do inspiracji wyższego Ja, żeby wykreować
jak najlepszą przyszłość. Jeśli nie ma konkretnych inspiracji, zbuduj plan oparty na harmonii,
miłości i radości.

- Wykonuj modlitwę huny codziennie, przesyłając modlitwę do Wyższego Ja. Bądź

systematyczny i pewny.

- Gdy podświadomość przejmie świadomy program i otrzymasz wsparcie Wyższego

Ja, modlitwa zmaterializuje się.

****


Jak łatwo zauważyć, forma modlitwy jest podobna do afirmacji. I tak powinno być, w

końcu to praca z podświadomością. A jak to z podświadomością bywa, często się ona opiera i
nie chce realizować nowych programów. Nabrała błędnych przekonań i nie za bardzo chce je
zmienić. Wtedy modlitwa okazuje się nieskuteczna. Kahuni doskonale wiedzieli o co chodzi i
znali na to rozwiązanie.

W następnej części opiszę jak poradzić sobie z niesfornym niższym Ja.

Zablokowana ścieżka.


Modlitwa huny jest bardzo praktyczna i skuteczna. Kahuni potrafili posługiwać się nią

niemal doskonale i wręcz z zadziwiającymi efektami. Dla nich to było normalne. Czasem
jednak próbujemy modlitwy… i nic nie wychodzi. Wielu ludzi zaczynając zabawę z huną, po
kilkukrotnym wykonaniu modlitwy stwierdza, że to jakaś bajka i jedna wielka manipulacja.
Modlą się, starają, posyłają te modlitwy do Wyższego Ja, posyłają manę do Wyższego Ja… i
nic. Żeby chociaż jakiś efekt, malutki, ale gdzie tam - jak kamień w wodę.

To nie są rzadkie przypadki. Naprawdę, wielu ludzi zniechęca się po jakimś czasie,

gdy widoczny jest brak efektów. Dlaczego Kahunom wychodziło, a zcywilizowanym ludziom
czasem nie? Dlaczego niektórym wychodzi, a innym nie? Odpowiedź kryje się w
podświadomości.


Niższe Ja jest połączone z Wyższym Ja za pomocą nici aka. To dzięki niej następuje

komunikacja. Aby modlitwa była skuteczna i przynosiła korzyści, niezbędna jest czysta
ścieżka - bezproblemowa komunikacja między Niższym Ja, a świadomością i
Nadświadomością.

Czysta ścieżka oznacza nic innego, jak czystą podświadomość. Bez kompleksów, bez

poczucia niegodności, bez poczucia winy, bez czarnowidztwa, bez lęków, bez niepewności…
i tych innych niekorzystnych rzeczy, które tkwią w polu (pamięci) podświadomości.

Jest pewna różnica między kaunami wychowanymi w prawie rajskich warunkach, a

ludźmi żyjącymi w krajach „wysoko rozwiniętych”. Może i wysoko rozwiniętych, tylko do
końca nie wiadomo, w jakiej dziedzinie. Kwestia tkwi w podświadomych wyobrażeniach i
przyzwyczajeniach, które nie są korzystne u ludzi wychowanych w naszej społeczności.

background image


Wyobraź sobie, że większość ludzi na Polinezji niczego się nie bała. Nie bali się

okradzenia czy pobicia na ulicy. Nie bali się ośmieszenia, opinii publicznej. Nie bali się, że
umrą z głodu z braku pracy. Nie bali się bliskości. Nie bali się nieakceptacji przez
społeczeństwo, czy braku miłości. Wyobraź sobie, że ci ludzie czuli się niewinnie. Byli
naprawdę niewinni. Gdy chcieli się kochać, robili to, bez poczucia winy. Kiedy chcieli
tańczyć, robili to. Byli spełnieni w wykonywaniu swoich obowiązków, otwarci i swobodni.
Nikt nikogo nie atakował, a w społeczności panował ład. Wszyscy się szanowali i
akceptowali.

Tylko sporadycznie zdarzały się pewne dewiacje, czy pojedyncze przypadki poczucia

winy. Wtedy taki człowiek szedł do kahuny, a ten doradzał mu co ma zrobić by się oczyścić -
najczęściej wystarczyło zadośćuczynić wyrządzoną krzywdę i po kłopocie. Podświadomość
takiego człowieka znów wracała do poczucia niewinności.

Gdy ktoś poczuł się nieakceptowany, czy niekochany, skuteczną praktyką okazywał

się „krąg miłości” - kiedy to ludzie tworzyli okrąg, a w środek sadzali takiego niekochanego.
Poczym wymawiali „aloha” co znaczy „miłość”. Taka terapia głęboko ingerowała w
podświadomość uzdrawianego, powodując poczucie prawdziwego wsparcia psychicznego,
akceptacji i miłości. Dzięki temu można poczuć się naprawdę kochanym i akceptowanym
przez społeczność. To tylko niektóre, lekkie przypadki. Kahuni nie spotykali cięższych.
Tamtejsza społeczność wychowywana była w poczuciu bezpieczeństwa, niewinności,
wolności i radości. Dlatego nie powstawały żadne większe blokady.



Poglądy ludzi w Polsce mają daleko do doskonałości. W większości są oparte na

poczuciu niemocy, beznadzieji, niskiej świadomości duchowej. Społeczność jest zastraszona,
przygnębiona, nieświadoma. Nie pomaga nawet kościół Katolicki, który narzuca wiele
ograniczeń, których przekroczenie jest uznawane za grzech. A wszystko w celu „utrzymania
porządku”. Nie jest to obraza, tylko stwierdzenie faktu. Na każdym kroku grzech, na każdym
kroku zagrożenie (czy to życia, czy bytu). Nie dziwne więc, że obciążenia podświadomości
mogą być w niektórych wypadkach naprawdę ciężkie. Z tak zablokowaną ścieżką, nie ma co
się dziwić nieskuteczności modlitw.

To fakt, umysły ludzi wychowanych w współczesnych kulturach zawierają więcej

sprzeczności i pomieszania niż ówczesna społeczność polinezyjska. Czasem bywa tak, że
niższe Ja całkowicie odcina się od Wyższego Ja, czyli Boga. Niekiedy ma też takie
obciążenia, że powoduje śmiertelne choroby, czy wypadki. A przede wszystkim wierzy w
zupełnie niepotrzebne rzeczy i ograniczenia. Z taką podświadomością faktycznie trudno jest
zdziałać natychmiastowe cuda. Trudno jest coś w ogóle wykreować. Szczególnie jeśli się
podświadomie wierzy, że kreacja jest niemożliwa.

Wszystkie negatywne myśli, pogramy, sprzeczne wyobrażenia, lęki były zwane przez
kahunów - „zjadający towarzysze”. To właśnie ci towarzysze przeszkadzają w kreacji.
Ponieważ są to negatywne myśli (twory mentalne), więc korzystają również z naszej energii
(many). Zamiast do pozytywnych nasion, mana trafia do zjadających towarzyszy, którzy
ciągle są obecni w ogrodzie umysłu. To skutecznie może zniweczyć każdą kreację. Dodam
jeszcze, że tym terminem kahuni określali też przypadki opętujących duchów, które również
zjadały energię.

Do zjadających towarzyszy powodujących nieskuteczność modlitwy, kahuni zaliczali:

background image

1. Poczucie winy - Jeśli ktoś wyrządził krzywdę, czuje się winny. Co więcej jeśli ktoś

zrobił coś innego niż wszyscy, również czuje się winny. Świadomie wie, że zrobił źle.
Przekroczył tabu, czyli powszechnie uznany zakaz. Wtedy umysł interpretuje zaistniałą
sytuacją jako złą, świadomość mówi „zrobiłem źle, jestem zły”. Takie stwierdzenie powoduje
zabrudzenie się podświadomości. Powoduje narastanie blokad energii, zablokowanie ścieżki.
Podświadomość zapamiętała tą myśl i teraz czuje się winna. To poczucie powoduje chęć
ukarania, czy pokuty. Podświadomie człowiek dąży do ukarania siebie i to jest najprostsza
droga do wykreowania sobie nieszczęścia. I tak się za zwyczaj dzieje. Mocne poczucie winy
czy wyrządzonej krzywdy utrzymywane przez dłuższy czas w umyśle powoduje choroby, a
nawet nieszczęśliwe wypadki.

2. Poczucie niegodności - Wiąże się bezpośrednio z poczuciem winy. No skoro
człowiek czuje się winny (brudny), to gdzież mu być godnym kontaktu z Bogiem. Niższe Ja
nie opuści do takiego kontaktu, bo czuje się niegodne. Z kreacją pozytywnych rzeczy także
jest trudno. Po prostu podświadomość jest przekonana, że nie zasługuje na żadne dobra, skoro
jest winna.

Te dwa pierwsze obciążenia powstają, gdy człowiek przekroczy Tabu. Tabu były to
zakazy ustalane czasem przez kahunów, aby utrzymać jakiś porządek. Na Polinezji nie było
problemu z przestrzeganiem tych zakazów, ponieważ były one zgodne z dobrem człowieka.
Były naturalne. (Np. ”Nie zabijaj”, jest sensownym zakazem). Czasami się zdarzyło, że ktoś
przekroczył tabu, wtedy miał poczucie winy i udawał się do uzdrowiciela (kahuny).
W naszej społeczności aż roi się od tabu, czyli od różnych zakazów. Wszędzie czegoś
nie można czy nie wypada. Wszyscy zachowują się podobnie, starając się nie przekroczyć
„normy”. Tylko by nie złamać tabu i nie czuć się winnym. A i tak ludzie przekraczają te
zakazy, bo jest ich pełno i są one niezgodne z dobrem człowieka. Często są naprawdę
bezsensowne.

Spotkałem się z poczuciem winy za… radość. Pewna dziewczyna szła ulicą i była

szczęśliwa, tak po prostu. Gdy zaczęła się uśmiechać do siebie poczuła się nieswojo, wręcz
głupio w otoczeniu przygnębionych ludzi. Właśnie przekroczyła „umowne” tabu Polaków,
które mówi „Nie można być bez powodu szczęśliwym.” Brzmi absurdalnie - i takie właśnie
jest. Jednak jest prawdziwe. Pojawiło się u niej lekkie poczucie winy.

W naszej społeczności nie wypada okazywać uczuć, więc wszyscy je tłumią, a

napięcia psychiczne rosną. Poczucie winy rośnie, zanieczyszczenie podświadomości rośnie. A
zjadający towarzysz śpiewa: „A ja rosnę i rosnę, latem, zimą, na wiosnę i niedługo przerosnę
mamę, tatę i sosnę…”:) *


Mistrzem w ustalaniu Tabu oficjalnych była i jest religia (nie tylko katolicka). Kapłani

określają co można, a czego nie. Wiele takich zakazów było ustalona dla kontroli i
manipulacji społeczeństwa. Najwięcej tabu powstało w czasach średniowiecza, czyli
totalnego zaślepienia.

Faktem jest, że podświadomość pamięta swój „zestaw grzechów”, który został

wpojony przez społeczeństwo. Warto zwrócić uwagę, że grzech jest tylko czymś umownym.
Wszechświat nie określa zakazów, Bóg nie określa zakazów. Tylko umysł jest do tego zdolny,
a wszystko co stworzy nieczyszczony umysł jest najczęściej niekorzystne dla niego samego.
Tak się ma sprawa z zakazami. Najczęściej są one absurdalne i maja mało wspólnego z
prawdziwym dobrem człowieka.

background image

Każda kultura ma inny światopogląd, a co za tym idzie inne zakazy. Jeśli się

przekroczy jakiś zakaz, następuje poczucie winy. Często są to absurdalne zakazy czy normy,
jednak dla podświadomości jak najbardziej realne.

Jako przykład mogę podać pewien fakt: Co tydzień ze skruchą powtarzamy: „Moja

wina, moja wina, moja bardzo wielka wina…” Była wina, teraz niegodność: „Panie, nie
jestem godzien
abyś przyszedł do mnie…”. Poczym następuje milczenie, żadnego słowa, a
podświadomość pamięta. I faktycznie, ludzie czują się niegodni i winni. Jest to zupełnie
nieuzasadnione przekonanie o niegodności.

Pomieszanie winy z nieświadomością. W takich warunkach nie można się dziwić z

nieskuteczności modlitw.

3. Negatywne i sprzeczne wyobrażenia o jakichś rzeczach również mogą skutecznie

pozbawić modlitwę mocy. Podświadomość może uważać, że coś jest złe, a wcale takie nie
jest. To tylko wyobrażenie o rzeczy jest niewłaściwe. Typowym przykładem jest bogactwo.
Większość ludzi traktuje bogaczy jako coś złego. Nie lubią ludzi obrzydliwie bogatych, czy
dorobkiewiczów. Wychodzi na to, że bogactwo jest złe. Mimo to wszyscy w głębi chcą być
bogaci…
W takim wypadku podświadomość nie dopuści do czegoś, co uważa za złe. Po prostu
„pieniądze są brudne”, jak wielokrotnie słyszała w dzieciństwie i zapamiętała. Poczym w
dorosłym życiu ludzie borykają się z kłopotami finansowymi. Tylko dlatego, że
podświadomie mają jakiś negatywny do nich program. I nie są tego programu świadomi.

Ktoś usłyszy o Hunie, cudownej magii spełniającej życzenia i zechce stać się bogaty…

a tu nic nie wyjdzie. Dlatego, że w umyśle tkwią negatywne wyobrażenia na temat kreowanej
rzeczy. W tym wypadku bogactwa.
Czasem może stać się tak, że po wielu próbach ludzie kreują sobie bogactwo i… nagle
czują się winni. Podświadomie wymierzają sobie karę, czy siebie nie akceptują. Dlaczego?
Ponieważ nie akceptują bogaczy, a stali się tym, czego się brzydzili.
Niższe Ja nie dopuści do kreacji czegoś, co uważa za niekorzystne. Nie wykreuje
sobie czegoś, czego się boi. I ma rację. Gorzej się dzieje, gdy za niekorzystny uważa np.
związek z partnerem. Można trwać przez długi czas w takim przekonaniu. Gdy potem nagle
przyjdzie co do czego i zachce się związku. Człowiek sięga do huny... i nic. A miało być tak
pięknie. Problem jest tu jeden: sprzeczności w umyśle.

Takich sprzeczności może być o wiele więcej. Dlatego warto się im przyjrzeć, być ze
sobą szczerym i uwolnić się od nich. Ponieważ wiele z takich programów było nauczonych w
dzieciństwie, więc nie byliśmy do końca świadomi, jakie poglądy przyjmujemy. Po prostu
akceptowaliśmy wszystko, co nam mówiono. Powstał w ten sposób system wyobrażeń, który
nie zawsze jest dobry. Teraz mamy okazję zmienić te negatywne.

4. Kolejną rzeczą utrudniającą spełnienie modlitwy jest chaos w umyśle. Jeśli często

człowiek zmienia swoje cele, czy przekonania, to również nic konkretnego nie wyjdzie. Tu
jest zaburzona stabilność w komunikacji między średnim, a niższym Ja. Po prostu średnie Ja
zmienia często zdanie i cele. Wyjdzie dokładnie wypadkowa tego, co człowiek zasiał w
swoim umyśle. A że zasiał wiele, to niektóre rzeczy mogą tworzyć sprzeczności. Spełni się ta
myśl, która jest najsilniejsza (o największym ładunku energii) i to ona wpływa w
największym stopniu na życie. Chaos w głowie nie ułatwia kontaktu z Wyższym Ja. Huna jest
bardzo precyzyjnym systemem. Dlatego jeśli chce się coś konkretnego osiągnąć, potrzeba
mieć czysty i i w miarę stabilny umysł.

background image

5. Jeśli nie ufasz Bogu, to ścieżka nadal pozostanie zamknięta. Tak się często dzieje.

Podświadomość czasem boi się Boga. Wygląda to tak, jakby Bóg tylko czekał na grzech
człowieka, aby go ukarać. Nic podobnego. Wyższe Ja za nic nie karze, nawet nie osądza. Po
co miałoby to robić. Zamiast tego, jest w stanie zawsze pomóc, zainspirować, wesprzeć… i
zawsze nas kocha. Wszechświat i materią są tu po to, by było nam dobrze. Warto zaufać i
pozbyć się całkowicie oporu przed rzeczywistością.

*****


Usuwanie zjadających towarzyszy.

Aby pozbyć się negatywnych myśli, przekonań i wyobrażeń, powinno się je zastąpić

pozytywnymi lub uświadomić sobie ich nierealność i iluzoryczność. Nie uda się to, bez
uprzedniego wybaczenia sobie i innym. Dlatego dwie najważniejsze rzeczy: Przebaczenie i
rozwijanie pozytywnego nastawienia. Najlepiej za pomocą afirmacji i medytacji.


Ad1. Poczucie winy - Aby pozbyć się poczucia winy, najlepiej zadośćuczynić

wyrządzoną krzywdę poczym przebaczyć sobie i innym. Dalej afirmować, że zawsze i
wszędzie jest się niewinnym i w porządku. Bo przecież tak jest - w oczach Wszechświata i
Boga jesteśmy niewinni. On już nam wybaczył, dlaczego wtedy nie możemy wybaczyć
sobie? Wybaczajmy jak najwięcej. Warto uświadomić sobie swoją niewinność i czystość.

Jeśli nie można zadośćuczynić osobie pokrzywdzonej, można się oczyścić w inny

sposób. Zadośćuczynić innemu. Warunkiem jest jednak zaniechanie tego „zła” w
rzeczywistości i czynienie dobra. Jeśli przebaczam sobie, że krzywdzę słowami innych, a
nadal to robię… to nic z oczyszczenia nie wyjdzie. Podświadomość nadal będzie trwała w
grzechu. Gdy natomiast staje się życzliwy dla innych, podświadomość traktuje to jako
zadośćuczynienie. Staje się niewinna i czysta. Oczywiście nadal można (wypada) afirmować
niewinność, czystość i przebaczenie. Do skutku.


A tu przykładowe afirmacje:

- Jestem zawsze niewinny i w porządku.
- Jestem niewinny i w porządku wobec…
- Przebaczam sobie, że skrzywdziłem….
- Wybaczam innym, że mnie krzywdzili.

Ad2. Poczucie niegodności - Gdy przebaczymy sobie i uświadomimy naszą

pierwotną niewinność możemy stać się od razu godni kontaktu z Wyższym Ja. Jeśli tak nie
jest, należy afirmować, iż jest się tego godnym.

- Bóg mnie kocha i wszystko mi wybaczył.
- Jestem czysty i niewinny, jak dziecko.
- Zasługuję na boską miłość.
- Zasługuję na rozmowę z Bogiem.
- Jestem ukochanym dzieckiem Boga.
- Boże, jestem godzien, abyś przyszedł do mnie. :)
- Przebaczam Bogu… (brzmi absurdalnie, ale wielu ludzi ma uraz do Boga. Chociażby

za to, że nie wysłuchał ich modlitw. Warto uzdrowić ten związek.)


Przekroczenie Tabu.

background image


Uświadomienie sobie absurdalności takich norm czy zakazów, to połowa sukcesu w

uwolnieniu. Jeśli świadomie zobaczysz, że to w co wierzyłeś jest w sumie całkiem głupie i
niepotrzebne, podświadomość to odrzuci. Teraz wystarczy podać za pomocą afirmacji
pozytywny program działania.

Jeśli przekroczenie jakiegoś zakazu, czy normy jest źródłem poczucia winy, spójrz na

ten zakaz. Może się okazać, że to Ty robisz dobrze, a zakaz jest bez sensu. Wtedy jesteś o
krok od przebaczenia sobie i oczyszczenia.
Niezbędne jest przy tym afirmowanie bezpieczeństwa i niewinności… inaczej nie
ruszymy z Tabu.
-> „Jestem niewinny i w porządku niezależnie od tego co robię. Jestem bezpieczny i czysty,
nawet gdy przekraczam normy i bezsensowne zakazy. Bóg mnie wspiera w mojej wolności.
Bóg mnie kocha i ochrania.”
No i w końcu przebacz sobie, że łamałeś zakazy i powszechnie uznane normy. Jesteś
naprawdę niewinny.

Oczywiście niektóre zakazy są przydatne i praktyczne. Dla ludzi tak oszołomionych i

zagubionych, powinny być pewne normy. Na przykład wspomniane wcześniej „Nie zabijaj”.
Jednak w miarę wzrostu świadomości przestają to być zakazy, a rzeczy naturalne. Tak
jak dla pieska jest naturalne, że ogień parzy i lepiej nie wkładać ogona w ognisko.

Dlatego - tak naprawdę nie ma zakazów. Czasem są jednak rzeczy niekorzystne. Jeśli

nie ma zakazów to nie ma też poczucia winy za ich przekroczenie. Jest boska wolność i czysta
podświadomość. Już nie musisz się czuć winny za to, że robisz dobrze.



Ad3. Negatywne i sprzeczne wyobrażenia - mają często związek z Tabu. Jest to

pomieszanie wyobrażeń i niekorzystna ich interpretacja. W rzeczywistości nic nie jest złe ani
dobre. Takie rzeczy podlegają ocenie umysłu, czyli zawsze będzie to ocena subiektywna. Jeśli
uważasz, że coś jest złe, a modlisz się o to, to nic z tego nie wyjdzie.


Po pierwsze, pomyśl czy to co chcesz wykreować jest faktycznie dla Ciebie

korzystne. Jeśli dążysz do dobra, harmonii, miłości, przyjemności, spokoju, swobody,
radości… to jest to korzystne. Jeśli to co robisz, przynosi właśnie wyżej wymienione uczucia,
jest to naturalne dla istoty ludzkiej, dlatego nie może być złe. Nawet jeśli tabu określa to jako
złe. Przykładem może być seks, który jest przyjemny, a powszechnie uważany za zły.

Podczas modlitwy mogą się pojawić lęki, czy poczucie winy, nawet złość na siebie.

Jest to spowodowane sprzecznym poglądem podświadomości, która pamięta Tabu i uważa, że
kreując sobie coś właśnie go przekraczamy. Każdy ma wiele własnych zakazów
wewnętrznych, które są niepotrzebne. Gdy afirmujemy rzeczy przeciwnie korzystne,
podświadomość uczy się, jak można żyć bez zakazów. Stajemy się wolni, a tym samym
otwarci na pozytywne zmiany w życiu.

Warto też uświadomić sobie nierealność tabu. Warto zauważyć, że wszystkie myśli są

tworem umysłu, czyli w gruncie rzeczy iluzją, a ta jest pomieszana. Zbyt często rzeczy dobre
uważamy za złe i na odwrót.

Aby uzdrowić swój stosunek do rzeczy korzystnych wystarczy afirmować ich korzystność.
np.:

- Miłość jest dla mnie korzystna, dobra i bezpieczna.
- Wszechświat jest nieskończenie bogaty, a Ja korzystam z tego bogactwa.
- Pieniądze są dla mnie czyste i niewinne.
- Pozwalam sobie czuć i wyrażać swobodnie uczucia.

background image

I zdania usuwające pomieszanie:

- Dobre jest dobre. Złe jest złe.
- Dobre jest korzystne. Złe jest niekorzystne.
- Tak, znaczy Tak. Nie, znaczy Nie.
- Dobro daje radość. Zło daje smutek.

Ad4. Chaos i bałagan w umyśle -
Afirmacje typu: Zawsze wiem, czego chcę.

Dokładnie wiem, czego chcę. Rozumiem siebie. Znam swoją drogę życia.

Ad5. Brak ufności do Boga i wszechświata. Brak ufności do siebie. - Afirmacje typu:

Boże, ufam Tobie. Bóg zasługuje na moje zaufanie. Wyższe Ja mnie bezwarunkowo kocha.
Kocham Cię Boże. Kocham i ufam rzeczywistości. Kocham siebie i ufam sobie.

****


Intencje, oczekiwania, podświadome pragnienia.

Kolejną ważną sprawą, która w znaczący sposób wpływa na jakość wykreowanych

rzeczy, są nasze intencje dotyczące kreowanej rzeczy. Wspominałem, że intencje powinny
być jak najczystsze. Jeśli sobie człowiek nie wybaczy, będzie się starał podświadomie ukarać.
Jego intencje nie będą czyste. Dlatego może wykreować sobie rzeczy niekorzystne. Jeśli
będzie niewinny i w porządku, to jego intencje mogą być czyste.

Modlitwa z czystymi intencjami jest zgodna z najwyższym Dobrem i możemy

podczas jej wykonywania otrzymać wsparcie Wyższego Ja. Nadświadomość posiada
naprawdę wielką moc i to właśnie dzięki tej mocy dzieją się największe i najpiękniejsze cuda.
Oczywiście, korzystamy z tej pomocy na tyle, na ile jesteśmy otwarci.

Wszystkie modlitwy, które szkodzą nam i innym, nie są zgodne z idealnym modelem

rzeczywistości wyższego Ja. Dlatego też nadświadomość nie wspiera nas w szkodzeniu sobie.
To co nienaturalne przychodzi trudniej, ponieważ podświadomość stawia wewnętrzny opór,
wiedząc, że jest to nienaturalne. Taki mechanizm zachodzi podczas kształtowania psychiki
młodego człowieka. Bardzo często podczas konfrontacji z otaczającym go światem buntuje
się. Jest to reakcja normalna, ponieważ cywilizacja jest niekorzystna dla naturalności istoty
ludzkiej. Bunt młodzieży wskazuje, że coś jest nie tak z systemem. Gdyby wszystko byłoby w
porządku, nie istniałoby zjawisko buntu.

Kiedy młody człowiek widzi, czego może się spodziewać od świata, zaczyna żyć w

ograniczeniach i błędnych wyobrażeniach. Oczekiwania, co do rzeczywistości stają się
przysłonięte błędnymi wyobrażeniami. Intencje i oczekiwania zależą od wpojonego
światopoglądu. Jeśli jest on czysty, intencje są czyste. Jeśli światopogląd jest przysłonięty
negatywnymi iluzjami, z kreacji wyjdą niekorzystne rzeczy, ponieważ w umyśle tkwi obraz
negatywnego świata. A czegóż można się spodziewać po negatywnym świecie, jeśli nie
negatywnych rzeczy?

Czyste intencje odpowiadają czystym wyobrażeniom. Wzbudzają radość i świetliste

uczucia. Jeśli kreujesz sobie samochód dla swojej przyjemności i wygody, to jest to w
porządku. Gorzej się dzieje, gdy kreujesz samochód, aby pochwalić się innym (ponieważ to
uważasz za słuszne). W pierwszym wypadku, ma się czyste wyobrażenia, odczuwa się
spokojną radość, że jedzie się wygodnie samochodem i jest przyjemnie. W drugim przypadku
można odczuć satysfakcje wyższości (pychy), a to nie daje poczucia błogości, świetlistej
radości i harmonii. Różnica intencji. Warto zbadać swoje podświadome intencje.

Oczyszczać intencje najlepiej za pomocą modlitwy. Niższe Ja samo w sobie nie potrafi
oczyścić intencji. Ono może podać nam aktualne wierzenia i nastawienia. Może wskazać nam

background image

to, co przeszkadza w osiągnięciu sukcesu. Jeśli już to wskaże, można to oczyścić odwołując
się w modlitwie do Wyższego Ja i doskonałego modelu rzeczywistości (uczuć harmonii,
piękna, radości, błogości, miłości). To jest zawsze jak najbardziej korzystne i podnosi jakość
naszych kreacji.



Podsumowanie:
- Wszystkie niepowodzenia mają swą przyczynę w podświadomości, która utrzymuje

„zjadających towarzyszy”, czyli negatywne myśli, oczekiwania, lęki.. itp.

- Aby pozbyć się tych zanieczyszczeń umysłu, wystarczy je odkryć i zastąpić

pozytywnym nastawieniem lub uświadomić sobie ich nierealność.

- Wiele negatywnych programów, ma swoje korzenie w „tabu”, czyli ustalonych

normach i zakazach. Większość z nich jest bezsensowna i niezgodna z naturą człowieka.

- Czystość intencji, czyli nastawień i oczekiwań jest bardzo ważna. Aby mieć

najlepsze efekty, potrzeba mieć najczystsze intencje.


W następnej części, opiszę przykłady modlitw, służących do oczyszczania ścieżki, jak

i do oczyszczania intencji.


--------------------
* refren piosenki pt.: A ja rosnę - wyk. Fasolki.:)

Oczyszczanie ścieżki.

Do każdej przeszkody tkwiącej w podświadomości, można użyć modlitwy. Właściwie

efektywnie jest używać modlitwy razem z afirmacjami i medytacjami na dany temat. Jest to
normalna modlitwa wg. Huny, z tym, że intencją jest uwolnienie od negatywnych wzorców
tkwiących w podświadomości.

Tu przedstawię przykłady modlitw, jednak nie musisz ich używać dosłownie. Możesz

ułożyć własne, tak jak czujesz. Warto układać własne modlitwy, własnymi słowami. Niech
płyną one prosto z serca.



1.

Relaks.

2.

Naładowanie oddechem.

3.

Słowa modlitwy. Tu jest prośba, a właściwie otwarcie się na oczyszczenie.

Oczyszczamy za każdym razem jeden temat (nie wszystko na raz). Można tu
ułożyć modlitwę o oczyszczenie intencji, o pomoc w pozbyciu się lęku, o
wskazanie właściwej drogi. Warto modlić się całym ciałem, poczuć modlitwę i jej
skutek wewnątrz ciała. Jeśli ma to być oczyszczenie z negatywnych programów,
niech ciało się z nich oczyści, nie tylko umysł. Dlatego zwracajmy uwagę na
odczucia, niech wszystko dzieje się w całym ciele.
Modląc się, otwieramy się na pomoc Wyższego Ja, dlatego o wiele łatwiej jest
przerobić pewne rzeczy.

background image


Przykład modlitwy oczyszczającej intencje:

„Otwieram się na czystą i świetlistą energię Wyższego Ja. Delikatna i świetlista

energia wypełnia moje serce i ciało.

Niech nastąpi teraz całkowite oczyszczenie moich intencji dotyczących [mojego

związku z partnerką]. Niech wszystkie myśli i oczekiwania, dotyczące [mojego związku z
partnerką] zostaną teraz oczyszczone Boskim światłem miłości. Czuję, jak boskie czyste
światło wypełnia moje ciało, oczyszczając moje myśli związane z [moim związkiem z
partnerką].

Dziękuję Ci Boże za przemianę, oczyszczenie i rozświetlenie moich intencji. Teraz

czuję czystą i świetlistą błogość, kiedy myślę o [moim związku z partnerką]. Moje myśli
dotyczące [mojego związku z partnerką] są czyste i świetliste. Dziękuję Ci Boże.”


Można też wysłać Wyższemu Ja nieczyszczone intencje z prośbą o ich
oczyszczenie.


„Niech moje myśli i przekonania dotyczące [mojego sensu życia] zostaną teraz

oczyszczone. Niech nastąpi całkowite uwolnienie od pomieszania, na korzyść jasności i
pewności. Boże powierzam Ci moje wszystkie myśli dotyczące [mojego sensu życia]. Dzięki
świetliście czystej mocy, zostają one oczyszczone i jako czyste wracają do mnie. Niech tak się
stanie. (Wizualizuj jak twoje wszystkie zebrane myśli dotyczące sensu zycia, unoszą się do
góry, staja się świetliście jasne, oczyszczone. Ich miejsce może zająć uczucie zrozumienia,
jasności, świadomości. Nie muszą to być już myśli, tylko sama jasność i pewność - intuicyjne
zrozumienie)

Jasne zrozumienie dotyczące [mojego sensu życia] wracaja teraz do mnie. Mam

poczucie boskiej czystości. Dziękuję Ci kochany Boże, za to że oczyściłeś moje nastawienia i
oczekiwania dotyczące [mojego sensu życia].”
4. „Boże, dziękuję z całego serca za oczyszczenie.”

5. Chwila ciszy.

Po takich modlitwach, myśli i oczekiwania powinny być czyste. Czyli nasze

nastawienie do kreowanej rzeczy nie ma skojarzeń do negatywnych czy silnych uczuć. Można
być wtedy wolnym od pożądania i tworzyć rzeczy bardziej bezinteresownie. Z czystym
sercem i umysłem. Gdy mamy czyste intencje, wtedy nasze kreacje będą zadowalające. Nie
musimy się obawiać, że coś będzie nie tak. Kreując coś z czystymi oczekiwaniami, jesteśmy
swobodni i wolni. Działamy zgodnie z harmonią wszechświata, nie przeciwstawiamy się mu.
Dlatego kreacje przynoszą radość i harmonię.


****


Modlitwa uwolnienia.
Można się modlić o uwolnienie od negatywnych myśli, o uwolnienie od

przyzwyczajenia, od błędnego przekonania, od problemu. Taka modlitwa o uwolnienie jest
bardzo efektywna, ponieważ moc Boga jest o wiele większa niż moc podświadomości.
Dlatego odwołując się do tej świetlistej i potężnej mocy, uwolnienie następuje szybciej.
Często negatywna myśl jest zastąpiona pozytywną Boską inspiracją.

Ponieważ miłość to największa moc we wszechświecie, dlatego odwołując się w

modlitwie do miłości mamy ogromne korzyści. Podczas tych modlitw zwracajmy uwagę na

background image

centrum energetyczne serca. To tam przejawiają się najpiękniejsze uczucia, w tym właśnie
boska miłość. Przy oczyszczaniu wszystkich myśli, warto je po prostu przekazać Bogu i
poczuć wdzięczność. Wtedy nasze ciało może zostać napełnione Boskimi wibracjami, a
wszystkie myśli powierzone w modlitwie oczyszczone.

Po takich modlitwach, wzrasta poczucie wolności. Faktycznie stajemy się woli od

problemów, ograniczeń i lęków. Coraz bardziej uświadamiamy sobie Boską rzeczywistość,
która nas otacza.


Wracając do modlitwy uwolnienia to wygląda tak jak zwyczajna modlitwa Huny, z

relaksem i oddechem. Treść może wyglądać następująco:

„Czyste boskie światło wypełnia moje serce. Jestem otoczony czystym i delikatnym

światłem. Jestem gotowy na oczyszczenie.

Przez nieskończoną moc i doskonałość Nadświadomości, niech nastąpi całkowite

uwolnienie mnie od [negatywnej myśli]. Kochany Boże, wskaż mi źródło [negatywnej myśli]
w moim umyśle i pomóż mi się od tego uwolnić. Twe czyste i delikatne światło oczyszcza
mój umysł. Staje się całkowicie wolny. Moje myśli są lekkie, cudowne, pełne boskiego
światła. Moje serce jest wypełnione miłością. Jestem czysty i wolny. Boże, dziękuję za
wsparcie i uwolnienie.”


Dzięki takiej modlitwie, można się uwolnić wielu rzeczy. Ważne jest, by mieć w

umyśle stan uwolnienia i czystości. Właściwie taki stan przychodzi sam. A to dlatego, że
łączymy się w modlitwie z Bogiem. To właśnie dzięki Wyższemu Ja dostajemy pozytywne i
pełne miłości uczucia, które zastępują stare i negatywne programy.

Uwolnienie nie nastąpi od razu, dlatego warto być systematycznym i modlić się do

skutku. Czyli do całkowitego uwolnienia od negatywnych programów i przekonań. Warto
oczyścić do końca ścieżkę. Z tym niekiedy bywają kłopoty, bo podświadomość nie chce się
przekonać do porzucenia wartościowych dla niej programów. Wartościowych jednak nie
zawsze korzystnych. Podświadomość boi się porzucić znane programy i zastąpić je nowymi,
nieznanymi. Może tu wystąpić lęk przed nowością. Boi się, że sobie nie poradzi bez starych
wzorców. W takim wypadku warto modlić się o boską ochronę, opiekę i wsparcie. Można
również afirmować swoje bezpieczeństwo.

Warto uświadomić sobie, że jesteśmy bezpieczni, ponieważ działamy zgodnie z

najpotężniejszą mocą we wszechświecie. „Jeśli Bóg z nami, któż przeciwko nam?” Światło
jest prawdziwą naturą człowieka, dlatego już stoisz po stronie Prawdy. Wystarczy byś to sobie
uświadomił.

****

Kolejnym sposobem oczyszczenia podświadomości, jest przypomnienie sobie

ograniczającego zdarzenia z przeszłości. Przypominając sobie dawne zdarzenie, które
spowodowało kompleks, poczucie winy czy lęk, uwalniamy się skuteczniej. Uświadamiamy
sobie wtedy przyczynę aktualnego ograniczenia. Mamy na to szerszy pogląd. Chociażby
dlatego, że wiemy teraz o świecie więcej, niż wiedzieliśmy wtedy. Warto zauważyć, że teraz
wiemy to, czego nie wiedzieliśmy w przeszłości (jak następowało zdarzenie). Przede
wszystkim wiemy, że wszystkie negatywności nie są realnym zagrożeniem, są tylko pewnym
energetycznym obrazem, wspomnieniem. Są to programy, od których można się uwolnić. Z
takim poglądem na sprawę uwolnienie przychodzi sprawnie. Ponieważ wiemy, że wszystko
co w podświadomości siedzi jest tylko jej programem, który można zmienić.

background image

Taki stan przypomnienia, może nastąpić podczas modlitwy, ale nie musi. Jednak

gdyby się coś przypomniało negatywnego, wtedy nie należy panikować. Nic złego się nie
dzieje. Bóg nam nie pokazuje negatywnych rzeczy, ani nie jesteśmy podpuszczani przez
żadnego szatana. Po prostu podczas modlitwy o uwolnienie podświadomość może skojarzyć
problem i przypomnieć nam jego źródło. Źródłem najczęściej są przeszłe zdarzenia.
Wystarczy te wspomnienia uważnie obejrzeć, uświadomić sobie ich naturę, wygląd. Zobaczyć
co się wtedy stało, jakie decyzje zostały podjęte i jakie miało skutki. Wiedząc, że wszystko
jest zależne tylko od nastawienia i programu podświadomości, uwolnienie przychodzi łatwo.


Możemy też sami na własne życzenie przypomnieć sobie źródło negatywnych myśli

na dany temat. Podczas takiej medytacji przypomnienia i uwolnienia, warto poprosić boskość
o pomoc. To daje poczucie bezpieczeństwa. Ponieważ wchodząc w świat wspomnień,
odgrywamy stare zdarzenia, które nie są miłe. Mając świadomość ochrony boskim światłem,
jesteśmy w stanie przypomnieć sobie wszystko i uwolnić się od tego.

Podczas takiej medytacji uwalniającej, prosimy podświadomość aby pokazała

(przypomniała) zdarzenie, które spowodowało kompleks, czy poczucie winy. Poczym
obserwujemy umysł. Wtedy mogą się pojawić obrazy, czy odczucia. Zaczną wracać
wspomnienia, nie zawsze są one pozytywne. W końcu przypominamy sobie rzeczy niemiłe,
które spowodowały błędne przekonanie. Jeśli już sobie przypomnimy, możemy sobie
uświadomić, że to tak naprawdę nie było takie straszne, czy było niepotrzebne. Wtedy mija
ochota utrzymywania w umyśle negatywnych programów. Po wyjściu z takiej medytacji
warto ugruntować swoje nowe przekonania za pomocą afirmacji.

****


Kartka i długopis - Twoi przyjaciele

Przy takim oczyszczaniu, może się zdarzyć, że podświadomość będzie pokazywać

nam swoje negatywne programy, negatywne myśli. Warto je sobie po prostu zapisać, żeby nie
zapomnieć. Kartka i długopis powinny być pod ręką. Po skończonej modlitwie można zapisać
niektóre ważne myśli czy odczucia, które to są wskazówką, co należy uzdrowić. Tak jak
podczas modlitwy pojawi się myśl „to wszystko przez moją rodzinę!” - to jest wskazówka
gdzie należy dalej szukać. Wtedy wiadomo, że problem ma związek z nieuzdrowioną relacją z
rodziną. Warto uczynić modlitwy o uzdrowienie tej relacji, bądź ułożyć odpowiednie
afirmacje.

Podczas afirmowania również pojawiają się w umyśle negatywne programy

podświadomości. Niższe Ja stawia opór przed nowymi ideami, pokazując swoje stare i dobrze
znane, negatywne przekonania. Warto je zapisać i ułożyć przeczące im afirmacje. Najlepiej
robić to jak najczęściej. Mamy wtedy pogląd na ogół programów trwających w
podświadomości. Często zdarza się, że po napisaniu na kartce negatywnego poglądu, wydaje
się on śmieszy i absurdalny. To jak najbardziej pomaga w uwolnieniu. Uwolnienie może
nastąpić w chwili uświadomienia sobie tej absurdalności.


Kartka i długopis może służyć do rozmowy z podświadomością. Piszemy pytanie i

obserwujemy uczucia, czy myśli. Jest to subtelna rozmowa, dlatego warto ją robić w relaksie.
Odpowiedzi, czyli myśli bądź skojarzenia zapisujemy na kartce. Poczym można pisać
następne pytanie. Taka kartka pokazuje schematy myślowe podświadomości. Gdy już to jest
zapisane można poukładać odpowiednie afirmacje, czy wykorzystać te informacje jako
tematy modlitw czy medytacji.

background image

Rozmawiając z podświadomością warto być cierpliwym i serdecznym. Warto po

prostu być miłym i życzliwym dla siebie. Wtedy praca przebiega łatwo i przyjemnie. Do tego
efekty mogą okazać się zaskakujące. Naprawdę wiele można się o sobie dowiedzieć, co za
tym idzie wiele można w sobie uzdrowić.
Uwalniając się od problemów, można symbolicznie spalić wcześniej zapisaną kartkę z
negatywnymi programami. To w niektórych przypadkach może okazać się również skuteczne,
jako uwolnienie od przeszłości i rozpoczęcie nowego, lepszego życia.

****


Wahadełko - alternatywna rozmowa z podświadomością.

Jeśli komuś trudno porozumiewać się z podświadomością za pomocą wyobrażeń i

skojarzeń, może użyć do tego wahadełka. Niektórym faktycznie trudno jest na początku
odczytywać i kojarzyć wizje podświadomości. Tak jak trudno czasem jest odczytywać i
rozumieć sny. Dlatego można posłużyć się tym małym przyrządem jakim jest wahadełko.

Wahadełko to nic innego jak przedmiot zawieszony na nitce. Jeśli nie jesteś

zaawansowanym wahadlarzem, możesz sobie zbudować wahadełko np.: z kasztana
uwiązanego na nitce, czy czegoś podobnego. Ważne by wahadełko Ci się podobało. Chodzi o
to by miło się pracowało. Nie trzeba niczego skomplikowanego/

Przed wahaniem powinno się zrelaksować, wyciszyć. Wszystko na spokojnie. Jeśli

znudzi nam się ta rozmowa z Niższym Ja, wtedy przestańmy. Nic na siłę.


Łapiemy za sznureczek w okolicy ok. 10cm od przedmiotu i sprawdzamy czy się

macha. Najlepiej oprzeć łokieć o stół, a wahadełko trzymać nad białą kartką. Jeśli się nie
macha, można zmienić odległość, miejsce trzymania nitki. Jeśli się na żadnej odległości nie
waha, wtedy może oznaczać, że podświadomość nie wie o co chodzi. Wtedy powahajmy
świadomie wahadełkiem, poczym poprośmy podświadomość, aby spróbowała sama
pomachać. Powinno się udać.

Kolejnym krokiem jest ustalenie swojej własnej konwencji mentalnej. Cóż to jest? To

nic innego jak ustalenie, jakie ruchy znaczą „tak”, „nie” i „nie wiem”. Spytajmy się
podświadomości jaki ruch znaczy „tak”. I poczekajmy na reakcję. Tak samo ustalmy jakie
ruchy wahadełka odpowiadają za „nie” i „nie wiem”.

Przykładowo: ruchy pionowe lub koła prawoskrętne - TAK. Ruchy poziome lub koła

lewoskrętne - NIE. Ruchy ukośne - Nie wiem.

Kiedy mamy tak ustalone „kody”, możemy zadać pytanie podświadomości. Tu jest

pewne ograniczenie, bo pytania powinny być zadawane tylko pod odpowiedzi „tak”, „nie” lub
„nie wiem”. Nie zadawajmy więc pytań skomplikowanych.

Przykładowym pytaniem na początek może być: Czy banany są dobre?- I czekamy na

odpowiedź w postaci wahań.


Dalej możemy zadawać pytania dotyczące właśnie naszych negatywnych programów.

Np.: Czy ufasz Bogu? Czy boisz się kontaktować z Bogiem? Czy czujesz się winna? Czy
czujesz się niegodna? Pytania mogą być różne. Należy tylko uważać by były jednoznaczne.


Wahadełko jest alternatywną metodą rozmowy z podświadomością, jednak czasem

warto jego używać. Szczególnie jeśli trudno nam się skupić i odczytywać obrazy, które podaje
nam podświadomość.

****

Podsumowanie:

background image

- Modlitwy można używać do oczyszczenia swoich intencji.
- Za pomocą modlitwy można się też uwolnić od różnych ograniczeń, lęków, czy

negatywnych poglądów tkwiących w umyśle.

- Kolejnym sposobem uwolnienia, jest przypomnienie sobie zdarzenia, które sprawiło

negatywny pogląd na rzeczywistość.

- Przy pracy z podświadomością, warto pomagać sobie pisaniem, lub wahadełkiem.


Różne są sposoby, różne drogi, ale ten sam cel. Oczyszczenie ścieżki. Czyli

oczyszczenie błędnych programów podświadomości i zastąpienie je pozytywnymi, boskimi,
jasnymi i pełnymi miłości odczuciami.

Siedem zasad Huny



System Huny można określić pewnymi podstawowymi zasadami. Są to bardzo

ciekawe twierdzenia, które mogą zainspirować do własnych przemyśleń. Określają one też
podstawy zabawy z Huną. Właściwie zasady te wynikają z tego, co pisałem wcześniej.
Niemniej warto się im przyjrzeć bliżej.

Mogą pomóc spojrzeć inaczej na filozofię życia. Mówiąc ściślej - mając w

świadomości te zasady, łatwiej jest żyć, łatwiej zrozumieć życie i je pokochać.


Każda zasada jest określona słówkiem Hawajskim. Słówka te są bardzo krótkie,

dlatego po przetłumaczeniu mają wiele znaczeń. Współczesny badacz Huny S.K.King określił
każdą zasadę w pełnym zdaniu. Dzięki temu trafniej zachowuje ona swój pierwotny sens.

1.

IKE - świat jest taki, jaki myślisz, że jest.

Pierwsza zasada mówi nam o wielkiej subiektywności świata. Wyobraź sobie,

że świat dla każdego jest całkiem inny. Możemy patrzeć na to samo, a dostrzegać
dwie zupełnie różne rzeczy. Możemy być w tym samym miejscu, a odczucia mogą
być zupełnie inne. Żyjemy w innych światach zbudowanych na subiektywnych
wyobrażeniach. Budujemy swój obraz świata na własnej iluzji (mayi).

Nasze światy mogą być podobne, a to dlatego, że nasze wyobrażenia są

podobne. To podobieństwo bierze się z podobnych procesów wychowawczych.
Ludzie z tej samej kultury mają podobną mentalność, ich świat wygląda podobnie.

background image

Ludzie z innej kultury mogą mieć zupełnie inne światy. Dociekliwi mogą się
dopatrzyć w tym przyczyn różnic miedzy krajami.


Nic nie jest stałe. Wszystko zależy od tego, jak myślisz o danej rzeczy. Ktoś

powie: No jak to, przecież matematyka jest stała. Prawda. Tylko, że matematyka
jest pewnym schematem opisu rzeczywistości wymyślonym przez człowieka. Nie
jest to rzeczywistość. Człowiek stworzył coś, co względnie pasuje do oglądanej
rzeczywistości materialnej, ale nią nie jest. Matematyka staje się również
nieużyteczna, gdzie do akcji wkracza czynnik świadomej wolnej woli.

Wszystko na świecie przypomina iluzję. Rzeczywistość przejawiona, jest jakby

snem, który trwa w naszym umyśle. Śniąc bardzo realistyczny sen, wydaje się on
rzeczywistością. I tak naprawdę jest. To jest rzeczywistość, tylko na
subtelniejszym poziomie. Budząc się myślimy „jak to dobrze/ szkoda, że to tylko
sen”. Sen, czyli iluzja. Teraz spójrzmy z inne strony-> świat materialny jest
również iluzją, tylko na innym poziomie. Sen ten zależy od naszego poglądu, czyli
tylko od nas.

Cały nasz świat jest zależny od naszych myśli. Na podstawie tego, można

stwierdzić, że to właśnie my jesteśmy kreatorami. I to jest prawda. Tak jak i
tworzymy naszą rzeczywistość w śnie, tak i tworzymy rzeczywistość w materii.
Jedyna różnica to taka, że materia jest gęstsza. Zmieńmy swoje myśli, a zmieni się
nasz świat. Wystarczy się przebudzić i to dostrzec.

Wychodząc ponad myśli, można przekroczyć sen o świecie.

2.

KALA - nie ma żadnych ograniczeń

Wszechświat sam w sobie jest polem o nieograniczonych możliwościach.

Naprawdę, żyjemy w nieograniczonym wszechświecie. Ktoś stwierdzi, że fizyka
ogranicza wszechświat. Tylko prawa fizyki jakoś dziwnie się naginają, jeśli
dochodzimy do rzeczy tak abstrakcyjnych jak np. czarne dziury, czy materia przy
prędkości światła. Poza tym fizyka, podobnie jak matematyka, opisuje nasz system
wyobrażeń o wszechświecie.

Wszechświat jest nieograniczony. Więc dlaczego My, będąc cząstką

wszechświata jesteśmy ograniczeni? I czym jesteśmy ograniczeni?
Po pierwsze, aby doświadczyć czegoś w nieskończoności, trzeba to
ograniczyć. Aby zaistniało doświadczenie, potrzeba granic. W tym wypadku są to
granice naszej percepcji, czyli postrzegania. Dzięki nim możemy doświadczać, a
co za tym idzie rozwijać się. Dzięki nim możemy właściwie istnieć. Mając
ograniczone pole postrzegania, mamy również ograniczoną w pewien sposób
świadomość. W miarę poszerzania świadomości, czyli rozwoju, granice się
zacierają. Staje się jasne, że nie ma granic, nie ma oddzielenia, nie ma końca.
Wszystko jest nieskończonym przejawem boskiego procesy, w którym my również
mamy udział. Jesteśmy jego częścią.

Ograniczenia wynikają tylko z naszych ograniczonych poglądów. Jeśli nie
wierzymy w cuda, one nie pojawią się w naszym życiu. To jest jasne, ponieważ
sami ograniczamy naszą rzeczywistość. Sami swoimi myślami ograniczamy
wszechświat. Zupełnie niepotrzebnie.
Wszystko jest możliwe dla tego, kto wierzy w taką możliwość. Tu ocieramy się
o mistykę. W niektórych kręgach cudowne uzdrawianie jest na porządku
dziennym. Niektórzy są świadkami niesamowitych materializacji, czy nawet

background image

teleportacji. Z kolei inni traktują to jako wielkie bajki i oszustwa. I właśnie ci tego
nigdy nie doświadczą, nigdy nie znajdą się w pobliżu takiego cudu, ponieważ ich
umysł nie dopuszcza takiej możliwości. W ich rzeczywistości nie ma na to
miejsca.
Teraz sobie pomyśl, co by się stało, gdybyś uwierzył w coś cudownego. Wtedy
prędzej czy później pojawiłoby się to w Twoim życiu. Zaczęłyby się dziać realne
cuda, ponieważ wszechświat nie ma ograniczeń, a Ty z tej cechy możesz dowoli
korzystać. Nie wiem czy wiesz, ale żyjesz naprawdę w magicznej i wspaniałej
rzeczywistości.
Jeśli uświadomisz sobie sen o rzeczywistości, wyjdziesz ponad jej
ograniczenia.

3.

MAKIA - Energia podąża za uwagą

Świat jest zbudowany z energii. Wszystko jest energią, a różni się „gęstością”,

czy też jakością(wibracjami). Jednak to ta sama energia pod innymi postaciami.
Bardzo ważną cechą energii jest to, że potrafi się skupiać i organizować. Człowiek
jest skupiskiem najróżniejszych energii, dlatego przejawia się na bardzo szerokim
paśmie rzeczywistości.
Ciało człowieka jest zbudowane z atomów, a te z kolei nie są niczym innym
jak energią, tyle że niskowibracyjną. Subtelniejszym ciałem człowieka jest ciało
eteryczne, przewodzące subtelniejszą energię niezbędną do życia. Jeszcze
subtelniejszym ciałem energetycznym jest ciało astralne. To w nim mieści się
energia uczuć. Jeszcze wyżej jest ciało mentalne, wypełnione delikatną energią
myśli. Najsubtelniejszym ciałem otaczającym człowieka, jest ciało przyczynowe.
Na tym poziomie wszyscy jesteśmy jednością. Na tym poziomie, wszyscy
„nachodzimy” na siebie i tworzymy jedną całość.
Człowiek jest po prostu pewnym skupiskiem (zagęszczeniem energii), jednak
najsubtelniejsze przenikają się wzajemnie. Dlatego nie ma oddzielenia. Nie
jesteśmy oddzieleni od Boga, od wszechświata, od samych siebie. Wszyscy
jesteśmy tym światem. Takie podejście potrafi wzbudzić nieograniczoną miłość do
istnienia. Warto nad tym pomedytować.

Energia podąża za uwagą. Mamy wolną wolę i tą wolą potrafimy kierować
energią. Możemy ja posłać gdziekolwiek chcemy i zrobić z nią cokolwiek chcemy.
Jest to podobne do przemieszczania się świadomości. Ogniskując świadomość na
jakiejś rzeczy powodujemy ruch energii, a ruch powoduje wzrost
(doenergetyzowanie), lub utratę energii. Czyli to na czym się skupiamy, to w nas
się rozwija. Z kolei to czym się nie zajmujemy, zanika.

Tworząc myślokształt, dajemy mu energię. Taka myśl trwa przy nas i

oddziałuje na nasze ciała wyższe. Jest tak silna jak energia, z której powstała.
Możemy tą myśl wzmacniać, posyłając jej więcej energii, czyli świadomie o niej
myśleć. Wtedy uwaga skupiona jest na myśli i energia tam podąża. Można też
osłabić dany myślokształt. Aby to zrobić warto sobie uświadomić jego
nieprzydatność i absurdalność. Wtedy podświadomość przestaje kierować do niego
energię. Można go także zastąpić jakąś inną myślą, na której trzeba się skupić, aby
stała się mocniejsza od starej.
Tak właśnie działają afirmacje. Dostarczamy tyle energii nowej myśli, aby
zastąpić starą. Im więcej energii ma stara myśl, tym więcej należy dostarczyć

background image

nowej myśli, aby nastąpiło całkowite wyparcie. Dlatego niektóre tematy tak trudno
się afirmuje i jest to czasochłonne. Ponieważ stare myślokształty są ugruntowane i
posiadają spory potencjał energetyczny.

To czym się zajmujemy rozwija się w poszczególnych ciałach energetycznych.

Dlatego warto dbać o czystość własnych energii. Nie tylko czystość ciała, ale także
czystość pożywienia, czystość uczyć i myśli.
Własną świadomością możemy kierować energią. To zjawisko wykorzystuje
się w rozwoju duchowym. To na czym się skupia umysł staje się rzeczywistością.
Nie ma od tej zasady wyjątków. Nie bez powodu człowiek jest nazwany wielkim
kreatorem. Nie bez powodu jesteśmy boskimi dziećmi. Mamy wolną wolę i moc
kreacji, dlatego możemy bawić się w nieograniczonym wszechświecie.
W miarę rozwoju, dochodzi się do punktu, kiedy kreacja staje się niepotrzebna.
Wyraźnie widać, że wszystkie rzeczy zależą od umysłu i od poglądu na
rzeczywistość. Wtedy przychodzi czas wyjścia ponad tą zabawę z materią, do
świadomości boskiej.

4.

MANAWA - moment mocy jest teraz

Wielkie zdziwienie wywołuje czasem stwierdzenie typu: „Czas nie istnieje”.
Dla nas, jako ludzi nauki, czas jest podstawowym kryterium działania. Wszystko
opiera się na czasie. Cały świat jest zsynchronizowany godzinami. Wszystko
odbywa się w jakimś czasie. Dlatego taki popłoch sieje stwierdzenie o braku
czasu. Ludzie nie chcą nawet słyszeć, że tak naprawdę czas nie istnieje.
Tu trzeba zauważyć, że czas jest tylko miarą ruchu. To co nazywamy dniem,
jest spowodowane ruchem naszej planety względem słońca. Można nad tym
pomedytować i zauważyć iż faktycznie czas nie istnieje. Czas jest tylko
mentalnym tworem, który nas ogranicza (umiejscawia w punkcie).
Łącząc to z pierwszą zasadą traktującą o względności postrzegania, można
stwierdzić, że czas płynie inaczej dla każdej istoty. Jeśli ktoś się śpieszy, ma mało
czasu. Jeśli ktoś jest spokojny i wie, że zdąży, ma faktycznie wystarczająco dużo
czasu. Kto chce „mieć czas” ten go ma. Ta różnica wynika tylko z wyobrażenia o
czasie.
Czasem zdarzają się chwile, gdy się wydaje, że czas zatrzymał się w miejscu.
Np. w medytacji lub w śnie można takiego uczucia doznać. Właściwie wtedy czas
faktycznie zatrzymuje się w miejscu, dla doświadczającego. Dla obserwatorów z
zewnątrz, mogło minąć 15 minut. Tym samym dla medytującego (czy śniącego)
mogło minąć w jego ocenie pół dnia. Lub odwrotnie. Wszystko jest względne.

Kojeną rzeczą, która wynika z fenomenu braku czasu, jest brak przeszłości i
przyszłości. Przeszłość nie istnieje. Jedyne co istnieje, to nasze wyobrażenie o niej.
To co pamiętamy, to poprzednie stany świadomości, które wpływają na nasze
aktualne życie, czyli na teraźniejszość. Wszystkie poprzednie doświadczenia
zbudowały to, co zwiemy teraźniejszością. Dokładniej zbudowały pogląd na
rzeczywistość.

Wszystkie karmiczne obciążenia czy zasługi, przejawiają się w teraźniejszości

dzięki aktualnym stanom energii człowieka. Jeśli przez cały czas gromadziliśmy
negatywną karmę, czyli rozwijaliśmy negatywne tendencje i cechy, to nasze pole
jest pełne niekorzystnych energii. Otacza nas niekorzystna rzeczywistość. Jeśli

background image

natomiast rozwijaliśmy pozytywne cechy, zbieraliśmy zasługę karmiczną, wtedy
nasz umysł pełen pozytywów, kreuje cudowną rzeczywistość. Jesteśmy otoczeni
wysokowibracyjną energią.

Na uwagę zasługuje fakt, że karma się ciągle zmienia. Ponieważ jesteśmy w

stanie zmieniać swoje myśli, przyzwyczajenia, dlatego potrafimy zmieniać naszą
teraźniejszość. To naprawdę jest bardzo proste. Poprzez rozwijanie pozytywnych
cech, szczęścia, miłości i harmonii, zmieniamy negatywną karmę na pozytywną.
Zmieniamy nasze życie.


Uwalniając się całkowicie od programów i wyobrażeń, ogniskujemy

świadomość na chwili teraźniejszej. Tylko w teraźniejszości jest istnienie. Nic nie
istnieje poza teraźniejszością. Dlatego moment mocy jest teraz. Błądząc myślami
poza teraźniejszość jesteśmy rozproszeni i słabi energetycznie. Każda praktyka
duchowa koncentruje się na teraźniejszości. Tak samo dla kahuny ważny jest tylko
teraźniejszy moment, w którym może działać.


5.

ALOHA - miłość jest po to, by przynosiła szczęście

Aloha znaczy po hawajsku miłość. Ale nie miłość w sensie seksu, nie miłość w
sensie pożądania, nie miłość do czynności… W naszej społeczności wiele mówi
się o miłości w takim czy innym znaczeniu, często zatracając w tym samo to
uczucie.

W hawajskim tłumaczeniu Aloha oznacza: „Być z kimś tu i teraz i być

szczęśliwym”. To bardzo proste, a zarazem piękne. Być tu i teraz i być
szczęśliwym. To jest esencja miłości. Czuć po prostu szczęście z możliwości bycia
tu i teraz z kimś lub czymś. Nie ma tu żadnego bólu, strachu, niespełnienia, żalu…
jest po prostu miłość.


Wszystkie negatywne wyobrażenia ograniczają miłość. Wszystkie awersje

sprawiają, że nie czujemy szczęścia z przebywania z jakąś osobą, bądź rzeczą. W
naszych umysłach kryją się różnego rodzaju fałszywe i nieczyste poglądy
dotyczące ludzi. Oceny umysłu i iluzje ograniczają czysty pogląd rzeczywistości.
Umysł ocenia ludzi jako złych, brzydkich itp.. taki pogląd może nas tylko odciąć
od szczęścia, czyli miłości.


Wyobraź sobie, że nie oceniasz i niczego nie oczekujesz od drugiego

człowieka. Siedzicie naprzeciwko siebie i niczego od siebie nie oczekujecie.
Akceptujesz w pełni jego wolność, a on akceptuje Twoją. Nic was nie łączy oprócz
siedzenia razem. Nie ma żadnego lęku, czy pożądania. Jest całkowita czystość i
przyjemność. Co się wtedy stanie? Ogarnie Was całkowite uczucie szczęścia i
radości. W waszych sercach będzie wibrowała delikatnie miłość. Będziecie
otoczeni błogością i pięknem. Łagodny uśmiech zagości na waszych twarzach.
Będzie miłość do drugiego człowieka i do siebie. Będziecie z tą osobą przeżywali
„Tu i teraz”, tak po prostu. To wzbudza prawdziwą miłość istnienia. Miłość tylko
dlatego, że jesteście.

Idąc dalej, miłość może płynąć nawet kiedy siedzi się w samotności. Miłość

istnienia. Jest to naturalny stan istoty ludzkiej.

To wszystko jest dla ciebie możliwe. Wystarczy pozbyć się awersji i lęku.

Zauważyć, że ponad umysłem wszyscy stanowimy jedność. Wtedy lęk i nienawiść

background image

same opadają, ponieważ nie ma nikogo, kto by zagrażał. Kiedy nic nie przeszkadza
miłości, zaczyna ona płynąć sama. Natura człowieka jest pierwotnie dobra.
Człowiek jest istotą miłości, z miłości i dla miłości. Człowiek jest boskim
stworzeniem.

6.

MANA - cała moc pochodzi z naszego wnętrza

Jedynym źródłem mocy dla nas samych, jesteśmy my sami. Czasem zdarza się,

że ludzie szukają mocy poza sobą. Właściwie taka jest najczęstsza koncepcja
Najwyższej mocy - czyli Boga. Większość ludzi szuka Boga na zewnątrz. Szukają
miłości poza sobą. Szukają mocy, pomocy, pocieszenia, siły, wsparcia… poza
sobą. Czasem nawet znajdują i to działa. Jest to tylko iluzja, ponieważ wszystko
czego się doświadcza, doświadcza się w swoim polu. Swoje pole można zmienić
tylko samemu. Każda zmiana pochodzi z wnętrza.

Największa moc jaką możemy użyć, jest w nas samych. Jest to jedyna moc,

jedyna energia nad jaką mamy świadomą kontrolę. Źródło jest w naszym wnętrzu.
Można to przyrównać do generatora mocy. Takim generatorem mocy jest ludzka
istota. Czy prądnica szuka prądu w drzewach czy w ziemi? Nie szuka. Człowiek
szuka mocy w talizmanach i w innych ludziach. Jakby zupełnie nie wiedział, że
sam jest źródłem największej dla siebie energii.

Warto zauważyć, że energia powstaje w nas sama. Jest to boski proces, który

utrzymuje nas przy życiu. Jest to moc „podarowana” nam przez rzeczywistość.
Możemy z nią robić co chcemy i wykorzystywać do każdego celu, jaki zdołamy
wymyślić. Można też po prostu nieskończenie radować się z samego faktu
istnienia, „darmowego życia”. Taki pogląd może całkowicie zmienić stosunek do
życia w tej rzeczywistości.


Najważniejszym przejawem mocy człowieka, jest jego wola. Czasem mówi

się, że ktoś ma silną wolę, tym samym posiada wielką moc. To jest prawda.
Człowiek mający skoncentrowany umysł na teraźniejszości potrafi kierować
własną energią. Potrafi nawet dzięki swojej woli wpływać na inne osoby (tylko na
podatnych ludzi, czyli chcących podlegać „silniejszemu”). Często podziwiamy
takich ludzi, zapominając, że jesteśmy tak samo boskimi istotami. Także mamy
dostęp do źródła mocy, które jest w nas.


Właściwie wszystko we wszechświecie ma moc. Wszystko jest pewnym

rodzajem energii. Człowiek potrafi się dostrajać do różnych poziomów
energetycznych i tym samym generować odpowiednią energię. Jeśli wdychamy
czyste powietrze stajemy się generatorami czystej energii. Tak samo ma się
sprawa, kiedy wizualizujemy czystość i świetlistość energetyczną.

Z kolei oglądając dramat, ludzie utożsamiają się z aktorami i przeżywają silne

emocje. To nic innego jak dostrajanie się do pewnych wibracji. W tym wypadku
do wibracji niekorzystnych. Tworzymy z boskiej energii życia energie dramatu i
cierpienia. Często to, czym karmią nas media ma niekorzystny wpływ na
człowieka. Warto być świadomym, do czego się dostrajamy i jakie energie nosimy
w sobie.


Jak wiadomo, nikt inny nie tworzy naszego świata. Dzięki wewnętrznej mocy

pole ciała zmienia się, rzeczywistość się zmienia. Dysponujemy naprawdę wielką

background image

mocą kreacji. Nasze myśli i słowa mają moc. Jeśli wypowiadamy coś świadomie,
korzystamy z naturalnego prawa kreacji. Świadome i pełne przekonania słowa
wpływają na rzeczywistość organizując nasze pole. Skupiony umysł i silna wola
potrafią doskonale kierować energią. Ta moc nie pochodzi z zewnątrz, pochodzi z
naszego wnętrza.

7.

PONO - Skuteczność jest miarą prawdy

Dla kahunów ważne było to, co działało. Jeśli coś działa, to znaczy, że

skuteczne i warto to robić. Jeśli dana czynność nie działa (nie przynosi
zamierzonych efektów), to nie ma sensu się tym bawić. To jest bardzo zdrowe i
praktyczne podejście.

Jeśli chcemy osiągnąć jakiś cel trzeba używać środków prowadzących do tego

celu. Jeśli chcemy coś narysować, nie będziemy walić głową w kartkę. Przez takie
działanie nic nie narysujemy, a jeszcze rozboli głowa.:) Wydaje się logiczne. Więc
dlaczego wielu ludzi cierpi w teraźniejszości mając nadzieję na raj po śmierci?
Przykładów „skutecznych” działań jest wiele.


Skuteczność jest miarą prawdy. Patrząc na to z innej strony, wszystko jest

skuteczne. Tylko kwestia, do czego się dąży. Jeśli dążymy do upadku,
praktykujmy rzeczy negatywne. Jeśli dążymy do szczęścia, róbmy rzeczy
pozytywne. Każde działanie przyniesie skutek, warto być świadomym skutków
swoich działań. Kahuni doskonale wiedzieli, czego chcą i doskonale wiedzieli jak
to osiągnąć. Byli, więc bardzo praktyczni.


Jeśli coś nie wychodzi tak jak powinno, znaczy to, że użyliśmy niewłaściwych

środków. Lub nie korzystaliśmy z tych środków właściwie. Ponieważ
rzeczywistość jest prosta, „co posiejesz to i zbierać będziesz”. Tu nie ma
niedomówień. To nie cel uświęca środki, tylko środki prowadzą (albo nie
prowadzą) do celu. Tak działa rzeczywistość.

Korzystne działania prowadzą do korzystnych skutków i odwrotnie. To z

jakimi wibracjami działasz określa jakie wibracje będzie miał skutek. Jakie
nasiona, takie owoce.


Podsumowanie siedmiu zasad huny:


1. IKE - świat jest taki, jaki myślisz, że jest.
2. KALA - nie ma żadnych ograniczeń
3. MAKIA - Energia podąża za uwagą
4. MANAWA - moment mocy jest teraz
5. ALOHA - miłość jest po to, by przynosiła szczęście
6. MANA - cała moc pochodzi z naszego wnętrza
7. PONO - Skuteczność jest miarą prawdy

background image

Zakończenie.

Komu nie radzę używać Huny?

Huna jest systemem, który umożliwia świadomą kreację życia. Można dzięki niej

polepszyć jakość swojego życia, można osiągnąć naprawdę wszystko. Można, ale nie trzeba.
Wszystko zależy od Ciebie. Wystarczy trochę pracy i zrozumienia.

Właśnie ważne jest tu zrozumienie, do czego warto, a do czego nie warto używać

Huny. Powinno się mieć jako taką świadomość siebie i świata. Huna nie jest systemem dla
ludzi ograniczonych.:) Ciśnie się na usta „Huna - nie dla idiotów”. Nie chcę tu nikogo
obrażać. Tylko niektóre rzeczy uświadomić. Mając do dyspozycji tak potężną modlitwę, różne
rzeczy mogą przyjść ludziom do głowy. Jeden zechce awansować w pracy i to się uda. Inny
będzie chciał, aby tego sąsiada „diabli wzięli”. I też się uda, tyle że z tragicznymi skutkami
dla modlącego. A wcale tak być nie musi.

Spotkałem osobę, która to „wielce zaawansowana” w rozwoju duchowym pracowała

nad rozwojem mocy urzeczywistnienia. I nie było by to nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że
chciała tymi mocami zaprowadzić porządek na świecie. A dokładniej cytuję: „rozpier… pół
świata”. :) Miła perspektywa. Z mojej strony życzę tej osobie oprzytomnienia i większej
świadomości. Bo z takim poglądem daleko nie zajdzie.

Chcąc wykreować dobro, należy zwracać uwagę na swoje myśli, czy ich wypadkowa

jest pozytywna. Jeśli jest inaczej możemy narobić sobie bigosu w zyciu.;)


Huna nie jest też dla ludzi głupich. Głupi oznacza zamknięty na nowe, inne poglądy.

Jeśli ktoś wie, że jego pogląd świata jest jedyny i prawdziwy. Co więcej nie ma zamiaru go
zmieniać, odrzucając z góry nowe idee. To właśnie jest głupota - beton umysłowy.:)

Chodzi o to, że taki człowiek nie jest w stanie skontaktować się z Wyższym Ja. No bo

po co takiemu Boska inspiracja, skoro sam wie lepiej. A raczej tylko myśli, że wie.:) W takich
przypadkach nie radzę praktykować huny. Ponieważ ta praktyka nie jest tylko kreacją
rzeczywistości. Huna jest praktyką kreowania Boskiej rzeczywistości.
I tu właśnie wielu znawców huny się gubi. Sądząc, że to oni nauczają Wyższe Ja o
tym, jak ma wyglądać świat. Nic podobnego. To My jesteśmy tu, by nauczyć się
funkcjonować zgonie z Boskim wzorcem postępowania. To My uczymy się od Boga, nie
odwrotnie. Prosta sprawa.:)

Na przykład chcąc pomóc komuś, warto mieć do tego dobry stosunek. Jeśli chcemy

pomóc komuś na siłę twierdząc, że wiemy lepiej czego dana osoba potrzebuje… to daleko nie
zajdziemy. Wtedy kierujemy się bardziej swoim ego. Jeśli się ma czyste intencje do pomocy,
to pomaga się bezinteresownie, bez narzucania. Wiec możemy, ale nie musimy. Wychodzi
czasem, że cała pomoc staje się brakiem pomocy. Niekiedy to jest lepsze. A skąd wiedzieć,
kiedy co się powinno robić? Proste, zaufajmy Bogu.:)

Komu proponuję Hunę?

Wszystkim, którzy chcą poprawić swoje życie. Zmienić coś w sobie, w swoim życiu.

Wszystkim rozwijającym się duchowo. Wszystkim, którzy chcą dobrze, ale nie do końca
wiedzą jak i czasem im nie wychodzi. Ważne są słowa „chcieć dobrze”. Jeśli rodzic karze

background image

dziecko, to robi źle, ale może chcieć dobrze. Tylko nie jest świadomy tego, co jest dobre.
Zupełnie inna sytuacja ma się wtedy, gdy ktoś bije dziecko bo go nie lubi. Wtedy świadomie
chce źle.

Warto chcieć dobrze. Wtedy pomimo negatywnych poglądów, trafia się na techniki

oczyszczające. W rezultacie człowiek się rozwija.

Właściwie ludzie są z natury dobrzy. Czasem zdarzają się ludzie tak zagubieni, że

nienawidzą siebie i świata. W takim wypadku nie można wymagać od nich dobrych intencji.
W takich wypadkach najczęściej trzeba poczekać, aż takiemu człowiekowi „znudzi” się
cierpienie. Wtedy zacznie chcieć dobrze, a to spowoduje stworzenie w jego życiu
odpowiednich sytuacji wskazujących drogę. Tak czy inaczej, nie warto nawracać na siłę.

Zasady Huny mogą pomóc w zrozumieniu tego świata. Dlatego polecam także

ludziom poszukującym odpowiedzi na różne pytania dotyczące wszechświata. Jeśli nie znajdą
tego w Hunie, to znajdą odpowiedzi dzięki Hunie (np. za pomocą Wyższego Ja).

Znajomość huny wydaje się bardzo korzystna w dzisiejszych czasach zagubienia.

Nawet teoretyczna znajomość może pomóc odnaleźć się w życiu i świecie. Nie trzeba
praktykować. Jesteśmy wolni i warto to wiedzieć.:)


Huna a Karma.

Kreując świadomie życie, mając chęci i pragnienia, stwarzamy sobie karmę.

Niektórzy powiedzą, że w rozwoju duchowym chodzi przecież o to, by uwalniać się od
tworzenia karmy. Uwolnić się spod jej więzów i dostąpić oświecenia. To prawda, tylko
oświecenie znaczy spełnienie. Jak inaczej się spełnić, jeśli nie kreując sobie tego, czego
pragniemy. Przecież i tak to robimy, zawsze i wszędzie. Warto więc robić to świadomie.

Spełniając kreacje z czystymi intencjami karma zanika. Zaczynamy działać z

naturalnym biegiem wszechświata, Boskim Planem. Wszystkie chęci czy emocjonalne
pragnienia wygasają. Stajemy się coraz bardziej świadomi. Zmienia się pogląd widzenia,
stosunek do życia. Wszystko się staje Boską zabawą w świecie pełnym miłości i
nieograniczonych możliwości.

Podczas rozwoju przychodzi taki czas, gdy należy porzucić wreszcie ograniczające

zło. To właśnie umożliwia oczyszczanie umysłu i praktyka huny. Dalej, przychodzi pewien
czas, gdy należy przekroczyć również wykreowane dobro. Aby dojść do oświecenia, powinno
się przekroczyć wszystkie złudzenia, te dobre i te złe.

Ktoś może powiedzieć: „To po co mi praktyka huny. Przekroczę iluzję i osiągnę to

nieskończone szczęście, bez praktyki huny.” Tak też może być. Tylko jest jedno ale. Trudno
się w ogóle ruszyć z miejsca w rozwoju, mając nieczyszczony umysł. Mając umysł pełen
sprzeczności i błędnych programów, nie możemy być spełnieni. Nie mamy nawet możliwości
kontaktu z Wyższym Ja,. Podczas uwalniania się od wszystkich ograniczeń, podnosimy
samoocenę, stajemy się świadomi swojej boskości. Gdy nasza samoocena będzie na tyle
wysoka, aby zaakceptować swoją boskość, wtedy możemy pokusić się o „przekroczenie
iluzji” i oświecenie. Wynika z tego, że praktyka oczyszczania jest niezbędna w drodze do
oświecenia. A praktyka huny może nam w tym niezmiernie pomóc.


Karma zanika też pod wpływem uwalniania swojej podświadomości od wszystkich

ograniczających programów. Wiadomo, że karma jest związana z centrami energetycznymi
człowieka - tzw. Czakrami. Nieczyszczone, czy zamknięte czary wpływają niekorzystnie na
naszą rzeczywistość. Dzieki technikom oczyszczającym i afirmacyjnym, możemy uwolnić się
od tych ograniczeń. Co z a tym idzie całkowicie zharmonizować i otworzyć nasze centra
energetyczne. Dlatego rozwijając się duchowo, na pewno warto korzystać z zasad huny.

background image

Huna pozwala iść do Boga. Poprzez nawiązanie kontaktu z Wyższym Ja, człowiek

wchodzi na drogę rozwoju. Zaczyna postrzegać świat tak, jak go postrzega Bóg. Wtedy
wszystko staje się inne. Zmienia się pogląd na życie, rozszerza się świadomość.

Naprawdę niezliczone błogosławieństwa spływają na ludzi, którzy nawiązują kontakt

z najwyższym poziomem rzeczywistości, czyli Bogiem. Wtedy nasze życie wypełnia się
światłem, miłością i radością. To jest właśnie rozwój w pozytywną stronę.


Trwając w praktyce.

Praktykując hunę warto być wytrwałym. Ale nie tylko. Warto przyzwyczajać się do

lepszego światopoglądu. Kahuni nie mieli z tym problemu, ich światopogląd był w miarę
prosty i korzystny. My jako ludzie wielkich kultur mamy większe pomieszanie. Warto się od
tego uwolnić. Warto zgłębiać zasady huny, czytać na ten temat, rozmawiać. W pewnym
momencie przyzwyczajamy się do nowego światopoglądu. Iluzoryczne ograniczenia opadają,
a człowiek staje się wolny.

Warto hunę realnie wprowadzić w życie. Wtedy podświadomość wie, że na prawdę

chcemy korzystnie zmienić nasz byt. Jeśli przekonujemy podświadomość o jakiejś rzeczy, a
zaprzeczamy temu swoimi czynami, to podświadomość do niczego się nie przekona. Tak jak
ktoś pragnie uzdrowić swój stosunek z sąsiadami, a codziennie świadomie na nich złorzeczy
czy obgaduje, to Huna nic nie da. Modlitwy należy poprzeć czynami, a przynajmniej się
starać, na miarę swoich możliwości.:)


Niekiedy możemy traktować te wszystkie opowiastki i teorie jako czyste bajki dla

naiwnych. Tak też można. Tylko wtedy się nie trzeba dziwić, że nic z tej modlitwy nie
wychodzi. Na początku oczywiście nie należy brać wszystkiego na wiarę. Najlepiej
spróbować i doświadczyć samemu. A gdy się poczuje realnie efekty działania kreacji, wtedy
teoria zamienia się w praktykę, a domysły w pewność.

****

Akcentem o miłości chciałbym zakończyć serię o Hunie. Myślę, że opisałem wszystko to, co
jest niezbędne do zrozumienia i praktyki huny. Niech ten tekst przyniesie korzyść dla
wszystkich otwartych na to istot.:)



Miłość.

We wszechświecie można wyróżnić dwa podstawowe stany: Miłość i brak miłości.

Oba stany możemy wykreować w naszym życiu. Nieskończony wszechświat nam to
umożliwia.
Tym co odcina nas od miłości jest lęk. To właśnie przez niego ludzie przestali
doświadczać tego cudownego boskiego uczucia.

Huna uczy jak odzyskać pierwotną miłość. Umożliwia ponowne „wpasowanie” się we

wszechświecie. Poczucie cudownej jedności, harmonii. Miłości.

****

background image

Trwać w chwili obecnej. Bez lęków, przywiązań, oporów. Być czystym, doświadczać

czystej rzeczywistości. Tu i teraz poczuć szczęście. Tylko dlatego, że jesteśmy. Tylko dlatego,
że jest świat.

Cała rzeczywistość jest miłością. Nie ma nic innego. Wystarczy otworzyć serce i

posłuchać melodii wszechświata. Jest bardzo spokojna i piękna.

Ty jesteś ukochanym dzieckiem Boga. Miłość Jest zawsze z Tobą. Nigdy o tym nie

zapominaj.


Niech Twoje działanie wypływa z radosnego serca. Niech to się stanie naturalne i

spontaniczne. Poczuj, że świat jest tylko możliwością. Możliwością miłości. Wykorzystaj
to.... :)

-----------------------------------


Dziękuję Wam wszystkim. Dziękuję Ci Boże. :)

Pobrano z:

www.tao-zycia.blog.onet.pl


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Krotoschin Henry Huna praktyczny podręcznik
Huna w praktyce
Huna w praktyce skrypt
MATLAB Praktyczny podrecznik modelowania Waldemar Sradomski
Masaz tajski Miedzy joga i fizjoterapia Praktyczny podrecznik masata
Praktyczny podręcznik do systemu Debian GNULinux
Naucz ich jak maja Cie traktowac Praktyczny podrecznik asertywnosci Wydanie II rozszerzone
Fundraising Pierwszy polski praktyczny podrecznik fundra 2
Naucz ich jak maja Cie traktowac Praktyczny podrecznik asertywnosci Wydanie II rozszerzone naucz2
Masaz tajski Miedzy joga i fizjoterapia Praktyczny podrecznik
Naucz ich jak maja Cie traktowac Praktyczny podrecznik asertywnosci Wydanie II rozszerzone naucz2
Serge Kahili King Nauka Huny Wiedza z Hawajów Huna praktyczna filozofia zycia
Naucz ich jak maja Cie traktowac Praktyczny podrecznik asertywnosci Wydanie II rozszerzone naucz2
Masaz tajski Miedzy joga i fizjoterapia Praktyczny podrecznik masata
Praktyczny podrecznik jezyka polskiego dla Ukraincow s

więcej podobnych podstron