Kraszewski Józef Ignacy Profesor Milczek

background image

Kraszewski Józef Ignacy - Profesor Milczek

background image

Książki/Zapraszamy

Wikiźródła to społeczny projekt, którego celem jest utworzenie wolnego repozytorium tekstów źródłowych oraz ich tłumaczeń w

formie stron wiki. Gromadzimy i przechowujemy tutaj w postaci cyfrowej wcześniej opublikowane teksty (np. utwory literackie).

W polskich Wikiźródłach dostępne jest obecnie

145 555

tekstów

718

autorów i liczba ta codziennie wzrasta – zamieszczone

materiały należą do domeny publicznej lub dostępne są na wolnej licencji. Wszyscy użytkownicy internetu mogą korzystać z

nich bezpłatnie i bez ograniczeń.

Przyłącz się do nas! Każdy może rozwijać Wikiźródła – także Ty, bez żadnych formalności, możesz dodawać nowe materiały i

porządkować te już zamieszczone.

Wszyscy tutaj pracujemy społecznie, w poszanowaniu praw użytkowników, wolontariuszy i autorów. Ciągle brakuje nam

ochotników… Pomóż nam! Wystarczy 5 lub 10 minut dziennie… choć większość z nas przebywa tu znacznie dłużej ;-)

Jak edytować? To proste!!!

Zapoznaj się ze stroną

Pomocy

lub pobierz mini-poradnik (

https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Wikiźródła_-

_pierwsze_kroki.pdf

).

Zapraszamy!!!

background image

Profesor Milczek

Dane tekstu

Autor

Józef Ignacy Kraszewski

Tytuł

Profesor Milczek

Data wydania

1907

Wydawnictwo

Gebethner i Wolff

Druk

W. L. Anczyc i Spółka

Miejsce wydania

Warszawa

Źródło

Skany na comm ons

Okładka lub karta ty tułowa

Link do strony indeksu

PROFESOR MILCZEK.

Mało komu znana postać. Mój Boże! nawet nie bardzo stare rzeczy tak się łatwo zapominają; półroczny grób to już często

zagadka, a z wielu żyjących po pięćdziesięciu leciech garstka popiołu i czcze nazwisko, jeżeli i ono zostanie. Tak się to pono

stało z tym poczciwym profesorem, Milczkiem. Nie było to jego właściwe nazwisko, ochrzcili go niem studenci. Myśmy go na

ławach uniwersyteckich zwali panem Damianem Palcewiczem. Już wówczas, gdyśmy z nim razem na lekcye Capellego i

Münicha chodzili, Palcewicz potajemnie brał się do pióra, ale to była tajemnica stanu, sekret, który przypadkiem tylko

podchwycić ktoś zdołał. Wstydził się tego i zapierał. Byłem z nim bliżej, więc po długich naleganiach przyznał mi się wreszcie, że

rzeczywiście pisać zamyśla...

— Bo to, widzisz — rzekł mi — oprócz pana Joachima i kilku, co drabują po archiwach, do historyi niema nikogo. A to, co

się u nas historyą zowie, czy nią jest wistocie? Materyał to surowy,

w który nikt ożywczego nie tchnął ducha. Więc myślę

background image

pocichu... naprzód uzbierać tego materyału jak najwięcej, a potem... potem zżyć się z nim, wcielić, przetrawić go w sobie i —

dopiero historyę pisać. A! żebyś wiedział — dodał z zapałem — jak mi się już teraz ta moja księga dziejów wydaje cudownie

piękną! Taką ona pewnie nigdy nie będzie, ale o niej marzę, jak o kochance.

Po tem wyznaniu, które skracam wiele, nie mówiliśmy już z nim więcej; losy nas wkrótce rozdzieliły, ja wyjechałem na wieś,

on z oczów mi zniknął. W lat kilka, długich i obfitych w wypadki... przejeżdżając przez S..., dowiedziałem się przypadkiem, że

Damian jest profesorem historyi przy tamtejszem gimnazyum. Jakże nie wstąpić, nie pozdrowić dawnego towarzysza, nie

ścisnąć dłoni, nie przypomnieć ciężkich lat próby, razem przebytych! Pobiegłem do niego, zajmował parę pokojów w gmachu

szkolnym... pełnym ksiąg i papierów. Uściskaliśmy się ze łzami.

— Cóż porabiasz? co się z twoją historyą stało? — zapytałem po pierwszych przywitaniach — porzuciłeś ją?

— A! uchowaj Boże! — zawołał — głębiej w niej siedzę zatopiony, niż kiedykolwiek. Wybrałem cudowną epokę, zakochałem

się w niej, pracuję nad nią i najrozkoszniejsze dni życia mojego jej winienem. Wystaw sobie to odgrzebywanie z pod popiołów

zagrzebanego w nich życia i skarbów. Co chwila odkrycie nowe, błysk... cudo! Wstają mi z martwych postacie... widzę je

wyraźniej codzień, oblicza ich się rumienią, usta przemawiają...

Uczę się rozumieć ich mowę... Epoką tą jest panowanie

Zygmunta Augusta. Wystaw sobie tło tego XVI wieku: odrodzenie sztuki, ruch umysłów, obudzenie się chrześcijaństwa, w

skostniałych zamrożonego pętach... to tło europejskiej kultury, na którem występują takie charaktery, jak Zygmunt Stary, Bona,

Kmitowie, Orzechowscy... nowatorowie religijni, takie kobiety, jak Barbara i Jagiellonki... taki dwór!!! Co to za obraz! a jak obfity

materyał!...

— Jużeś go zebrał? — spytałem.

— A! nie! jeszcze tego nie mogę powiedzieć, jeszcze mi tego nie dosyć, jeszcze tysiące tomów zostaje do przepatrzenia, do

mozolnego zbadania, ale jestem na drodze... stosy notat leżą...

— A więc praca pociągnie się jeszcze długo?

— Czyż ja wiem? mnie przy niej lata upływają, jak błyskawice... Rozpocząłem już redakcyę kilku rozdziałów i musiałem

porzucić, przekonawszy się, że o prawodawstwie, które tu ważny moment stanowi, nie jestem przygotowany mówić

kompetentnie. Studyuję prawo i prawodawstwo współczesne europejskie.

Mówiliśmy potem o czem innem. Wieczorem profesor pokazywał mi zapisane księgi całe... studya cenne, ale ułamkowe.

Cieszyliśmy się z nim razem i, życząc mu powodzenia, rozstałem się z nim nazajutrz rano...

Było to, jeśli się nie mylę, około 1839 roku. Przeniosłem się na Wołyń, i profesor Damian ze swoją historyą zszedł mi z

oczów... Znowu lat kilka zbiegło szybko... mnie przy nawpół gospodarskiej, wpół literackiej pracy... a światu na przerabianiu

pojęć, idei i historyi współczesnej coraz nowym krojem...

Jednego ranka postrzegłem pocztową bryczkę, zajeżdżającą przed ganek; jakież było zdziwienie moje, gdym, wyszedłszy,

poznał (nie odrazu) w bladym i zmęczonej twarzy podróżnym dawnego towarzysza...

— Cóż ty tu robisz i jaki szczęśliwy traf? — zawołałem, prowadząc go do swojej przybudówki, dla książek moich skleconej.

Nierychło mogłem jednak dopytać się u Damiana, że jechał... korzystając z wakacyi, do biblioteki, w której pewne studya

spodziewał się dokonać.

— A cóż się z historyą dzieje? — podchwyciłem.

— A! z historyą! — rzekł jakby zawstydzony — smutna to ta historya moja... Wystaw sobie, jużem był w połowie pracy...

alem się w sam czas opatrzył, że się wiele pojęć i warunków zmieniło... Urosły wymagania. Muszę myśleć nad filozoficznym

poglądem na epokę, w harmonii będącym z dzisiejszemi wymaganiami nauki... inaczej dzieło będzie trącić zadawniałemi

teoryami... I — dodał — historyę teraz inaczej piszą, więcej muszę zbadać literaturę, obyczaje, kulturę narodu... to

nieodzowne... To, com zrobił, było jakby rysunkiem, kolorytu mu braknie, koloryt zdobyć muszę...

Mówiliśmy o tem długo. Damian westchnął.

— Jest to praca Penelopy. Co dziś się zrobi, jutro przerabiać potrzeba, przeinaczać... wypełniać, wczorajszy trud łamać. To

coś jak ten pałac Stanisława Augusta na Ujazdowie, co miliony kosztował, co roku mury w nim łamano, i w końcu król zmuszony

był miastu oddać go na koszary.

Żal mi było biedaka; zawczasu siwieć poczynał. Pomimo lat straconych, on sam zachował zapał dawny dla swego ideału

historyi.

— A! te ofiary — mówił — to nic, bylebym dożył tego, ażebym zobaczył dokończoną pracę moją i taką, taką, jaką ja ją w

duszy mej noszę! Pełną, wielką, piękną, cenną dla uczonych, zrozumiałą dla prostaczków, ponętną, jak powieść,

rozgrzewającą, jak poezya... prawdziwą, jak karta z życia.

Dwa dni zatrzymałem u siebie profesora, tem w końcu, żem mu wynalazł parę niedrukowanych ustaw Zygmunta Augusta,

tyczących się zarządu ekonomii i lasów królewskich. Nareszcie pożegnaliśmy się rozrzewnieni, w progu, mówiąc cicho: — kto

background image

wie, czy się jeszcze kiedy w życiu spotkamy!

Ale — dobre to przysłowie — góra z górą... wypadła podróż niespodziana na Litwę, i znalazłem się znowu jednego wieczora

w S... Na myśl mi przyszedł Damian i jego historya. Student szedł ulicą — zapytałem go o profesora. Uśmiechnął się.

— A! pan pyta o profesora Milczka?

— Jakto? dlaczego Milczka?

— Bo my go tu tak nazywamy, i wszyscy go tak nazywają...

— Rozumiem — rzekłem, uśmiechając się — profesor Damian mówić nie lubi!

— Tak, i to wielka szkoda — dodał cicho młody chłopak — bo mógłby wiele rzeczy daleko rozumniejszych powiedzieć od

tych, co słów nie żałują. Ale on — cały w sobie. Skromniejszego w świecie niema... Przestrasza go każdy, co się głośno i śmiało

odezwie ze zdaniem, już usuwa się natychmiast i milczy... dlategośmy go Milczkiem nazwali.

Mieszkał jeszcze na dawnej swej kwaterze; w ciągu tych kilku lat ożenił się był, a młoda żona i dzieci — jego i książki

zepchnęły do jednego ciasnego pokoiku. Ubożej to jeszcze wyglądało, niż kiedykolwiek... ale Damian był, choć szpakowaciał,

tyle gorąco serdeczny, jak dawniej. Wśród stosów książek, które literalnie od góry do dołu izdebkę wyścielały i podłogę, i

ledwie na dwa z biedy krzesełka zostawiały miejsce... siedliśmy znowu gawędzić. Płacz dzieci dochodził nas z drugiego pokoju i

piskliwy głos żony.

— Ożeniłem się, jak widzisz — rzekł — jestem bardzo szczęśliwy... Dzieci takie ładne i żona taka dobra, a choć bieda

wielka... ale czyż to tam człowiekowi wiele potrzeba!

— No, a historya, poszła w kąt? — zapytałem.

— A! uchowaj Boże! cóż ty myślisz! ideał mojego życia! jabym ją miał porzucić?

— Więc powinnaby być skończona — odezwałem się — dwadzieścia lat pracujesz nad nią, spory to czasu kawał.

— Dwadzieścia lat! ale cóż to jest wobec takiego zadania? — zawołał, zapalając się, Damian. — Wiesz-że ty, co to jest

historya epoki, taka, jaką ja ją pojmuję?... Kraj nie był przecież bez związku z życiem Europy... tętniało w jego życiu, co się

odegrywało gdzieindziej, historyę wszystkich państw zbadać należy, aby zrozumieć jego położenie i stosunki... Wystaw sobie...

historya Niemiec, Austryi, Mołdawii i Węgier, wszystkich mocarstw sąsiednich... Potem zmiarkowałem, że to każda najmniejsza

postać własna, występująca na scenę, musi być scharakteryzowana dobitnie, więc historya rodzin... biografie, wizerunki... Kto

pracuje nad takim relikwiarzem z mozajki, musi sztuczki dobierać mozolnie.

— To prawda — rzekłem — ale kiedyż temu koniec będzie?

— A i kiedyż? — westchnął. — Koniec być musi, zbliżam się do niego... wstęp napisałem. Redagowałem go sześć razy,

obfitość myśli zrobiła go za rozległym, musiałem skrócić... chociaż wydał mi się zbyt obcięty, rozciągnąłem go nieco... dodałem

przypiski objaśniające. Za rok przeczytałem i postrzegłem, że do niczego. Nie było artystycznej całości, miało to postać

aglomeratu, całość musi organicznie wyglądać... Historyk potrzebuje, jak poeta, chwili natchnienia, a tu mi dzieci płaczą...

Wystaw sobie, w chwili, gdym kreślił z zapałem tę scenę, gdy Zygmunt August przyjeżdża z Wilna, a Bona wychodzi przy

trumnie męża, klęknąć u nóg syna, jako króla... Stefanek mi upadł i czoło sobie rozkrwawił. Rzuciłem pióro... pobiegłem go

utulić, jużem potem nigdy nie mógł wątku przerwanego pochwycić. Ale to mniejsza — dodał — szczęśliwa chwila się znajdzie...

tymczasem coraz nowy materyał odkrywają badacze... nie mogę przecie powiedzieć jak Vertot:

Mon siège est fait , muszę je

wcielać do mojej pracy, a tu mi często lada głupia data całe moje pojęcie i tłómaczenie wypadków obala! Snuję na nowo!

— Kochany profesorze... uwielbiam twą wytrwałość, lecz pozwól sobie powiedzieć: gdybyś nie chciał koniecznie skończyć

arcydzieła, jużbyśmy mieli choć dzieło, tak zaś nie mamy nic.

— Poczekajcie! — przerwał Damian. — Jużciż niepodobna, abym wam dał taki surowy i niedokładny zbiorek a łataninę, jak

poczciwy, zacny i kochany Gołębiowski. Ja — mówił, zapalając się — ja chcę stworzyć obraz skończony epoki, nie epizod bez

związku, wyrwany i niezrozumiały... chcę, by moja historya odbijała przeszłość, której jest skutkiem, przyszłość, której była

nasieniem... Chcę być historykiem, nie kompilatorem i kronikarzem... My nie mamy dziejopisa w całem znaczeniu tego wyrazu,

a ja nim być muszę...

— A! mój drogi — zawołałem, ściskając go — bądź nim! ale prędzej, bo ja się nie doczekam twego Zygmunta Augusta, a

bardzo mi pilno.

— No, między nami mówiąc — począł Milczek — już teraz mi niewiele zostaje... Notaty bardzo obfite w porządku, poglądy

główne spisane... małych kilka luk... a potem wezmę się do redakcyi, będąc już panem przedmiotu... Parę podróży odbyć

jeszcze muszę... Do Petersburga koniecznie. Rękopisów, metryk i biblioteki cesarskiej nic nie zastąpi. W metrykach są

nieocenione szczegóły, trzeba je tylko umieć dobywać ze stosu słów i powodzi formuł... samą esencyę.

Cały wieczór przegawędziliśmy, ale już nie w pokoiku profesora, bo pani przysłała niańkę przestrzedz nas, że mówimy zbyt

głośno, a dzieci obok zasnąć nie mogą. Wyszliśmy więc w starą kasztanową ulicę i włóczyliśmy się po niej do północy.

background image

Rano musiałem jechać dalej; a po kilku leciech zmieniłem pobyt i znalazłem się nad brzegami Wisły. W parę miesięcy po

zagospodarowaniu się mocno mnie zdziwił jeden z kolegów wileńskich, gdy, wspominając o dawnych towarzyszach, nadmienił,

że Milczek jest w Warszawie.

— Cóż on tu robi?

— Emeryturę dostał, a że mu tu pracować wygodniej, przeniósł się tu z rodziną.

Nazajutrz byłem już u drzwi poczciwego Damiana, którego znalazłem na odległej uliczce, w małym domku zainstalowanego

na tyłach w bardzo niepozornym mieszkaniu. Jedna izba, wydzielona przez profesorową na jego osobisty użytek, przedstawiała

ten sam obraz chaotyczny, co ów pokoik w S... Na wysiedzianej sofce, w szlafroku... łysy i siwy, poczciwy Damian siedział,

zasłonięty foliantem, w którym, dla krótkiego wzroku, z nosem utonął. Posłyszawszy chód, nie odrywając się od czytania, spytał,

kto tam? Zbliżyłem się, nierychło mnie poznał, i to dopiero po głosie. Oczy już mu bardzo źle służyły.

— Wiesz — odezwał się — ja już dawno zbierałem się być u ciebie... to nawet na Mokotowską niedaleko, ale taki teraz

jestem zajęty.

— No cóż? zawsze Zygmunt August? — zapytałem.

— A cóżby innego być mogło? — odparł powoli — zbliżam się do końca. Ale wiesz, powiem ci, odczytując teraz, com sobie

notował i ponakreślał przed laty dwudziestu, znajduję to tak gorączkowem, impetycznem, zbyt śmiałem, że, do kata, na nowo

materyał muszę badać, aby skontrolować te sangwiniczne pomysły... Tak się historya pisać nie powinna. Właściwie, ostygłszy

teraz, dopiero się czuję usposobionym do zrobienia czegoś godnego tego imienia. Kolorytowi zawiele poświęciłem, wpadłem w

anegdotyczność drobnostkową, zdawało mi się, że to lepiej wiek odmaluje, a te fraszki wielkie linie kompozycyi historycznej

przerywają i zasłaniają. Muszę wszystko przerabiać... Tak, tak — ars longa, vita brevis. Jednakże, kochany mój — kończył — tej

historyi winienem, że mi życie przeleciało, jak mgnienie oka... dzieci powyrastały, jam się zestarzał i ani się spostrzegłem.

— Ale mnie bo idzie o historyę — przerwałem.

— A i mnie o nic więcej mie chodzi. Mam ją całą w głowie! tu... — wskazał na piersi — czuję ją, widzę i czytam, cieszę się... i

bądź co bądź, muszę to sobie przyznać, będzie opracowana sumiennie, wielostronnie. Pracując nad nią, nauczyłem się sam

bardzo wiele, nieopłacone rozkosze winienem tej szczęśliwej myśli poświęcenia się tak pięknej epoce dziejowej.

— Mam tedy nadzieję — podchwyciłem — że ją wkrótce ujrzymy, i pozwolisz mi, że dziś zapowiedzi ogłoszę w gazecie.

— A! zlituj się! tego nie rób, człowiecze, zgubiłbyś mnie! Żadnych obietnic... Czekam tylko, żeby Tomicyany skończył

wydawać Działyński, bo i stamtąd jeszcze jakieś mi spłynie światełko, potem siadam do redakcyi ostatecznej... a że mam

wszystko w głowie gotowe, piorunem to pójdzie... Wiesz — dodał — te ostatnie chwile, ten zgon, ten ból serca ostatniego z

Jagiellonów, schodzącego bezpotomnie i szukającego lekarstwa w

sokołach... te Giżanki i różne niewieście profile, ta Anna

siostra, starzejąca nad herbarzem i lekarstwy dla ubogich... ta tłuszcza chciwych dworzan dokoła, ten rabunek z pod trumny...

co to za obrazy!... Daj to Macaulayowi, zobaczysz... co to z tem zrobi. Ale ja — dodał, zapalając się, stary — ja będę tym

Macaulayem dla Augusta...

— Kochany profesorze, aż mi ślinka do ust napływa, na Boga, nie dajże nam na to czekać...

— Ale powiadam ci, już się biorę... niech tylko Tomicyany wyjdą, rzecz gotowa, nic nie braknie. Aneksa kazałem

przepisywać, jest tego nie więcej, jak sześćset arkuszy, bo trzeba być dokładnym i czytelnikowi postawić przed oczy

dokumenta, aby mógł z nich sobie wyrobić sąd własny. W ekonomice mej historyi — mówił dalej — zachodzą jeszcze małe

trudności... Są wypadki, które, ażeby w całości przedstawić, muszę ująć w jeden rozdział, nie pilnując ściśle chronologii, to mnie

martwi... czytelnik się będzie bałamucił. Do niektórych przedmiotów wracać muszę i będę one powtarzał... A tu! tu znowu forma!

Bo przyznasz, że dzieło najznakomiciej opracowane, gdy formy nie ma, to stos kamieni tylko. Trzeba być artystą i architektem,

bez tego nic! prawda?...

Milczałem, on ciągnął dalej:

— Zawczasu też należy przewidzieć, co powie nasza krytyka! Jeśli zbyt literacką szatą odzieję moją historyę, powiedzą, żem

romans stworzył, choć słowa nie zmyślę, jeśli napiszę sucho, nikt nie przeczyta. Dla jednych to będzie za mądre, dla drugich za

lekkie... koniec końców Bartoszewicz skonkluduje, że materyały nie są jeszcze dosyć przedwstępnie ociosane i że zawczas

budować. Gdy pomyślę, kto trud lat trzydziestu sądzić będzie... w gazetach, w pismach, kto go oceni, kto go przeczyta z uwagą,

ręce mi opadają. Oto student który niemieckiej akademii, odkrywszy datę jedną omyloną w druku, pozwie mnie o

niedokładność... a felietonista z treści rozdziałów potępi plan i... jeśli pierwsza krytyka będzie choć głupia, a śmiała i ostra,

dzieło przepadło; wrażenie jej zostanie. Przytem i imię nieznane, a tu powag tyle!...

Spuścił głowę.

— Ale pomimo to... kończyć trzeba.

Po tej rozmowie w rok, szedłem za trumną dawnego towarzysza na Powązki, myśląc sobie po drodze, co też z tą lat z górą

background image

trzydzieści pieszczoną historyą się siało.

Trzeba było dać czcigodnej wdowie ochłonąć z żalu. W kilka więc dopiero miesięcy zapukałem do drzwi jej nieśmiało.

Zajmowała to samo mieszkanie. Pokój Milczka był zamknięty, przyjęła mnie w małym bawialnym, zagraconym i biednym,

krajano dla dzieci sukienki żałobne, zacząłem od ubolewania i kondolencyi.

— A! tak — odezwała się z płaczem — poczciwy mój Damian odpoczywa, dobry, zacny był człowiek. Ale, panie, jakże on

nas zostawił! Dla tej swojej nieszczęsnej historyi poświęcił wszystko.

— Cóż się z nią stało?

— Książki Żydom sprzedałam — odezwała się profesorowa — bo to były rupiecie niewiele warte. Tylko tak obałamucony

człowiek, jak ten biedny Damian, mógł do nich jakąś przywiązywać cenę.

— A rękopisma? — dodałem z przestrachem.

— W czasie pogrzebu jeszcze część się spaliła — obojętnie odpowiedziała profesorowa — a że mi to śmiecie zawalało dużo

miejsca, więc i resztę rzuciłam do pieca, bom już i patrzeć nie mogła na te papierzyska, dla których my padliśmy ofiarą.

Taki był koniec pracy mojego profesora. Zmówcie zań wieczne odpoczywanie! W jednym z nim grobie i Zygmunt August

spoczywa.

Drezno, 15 sierpnia 1872 r.

Tek st jest

własnością publiczną

(public domain). Szczegóły licencji na stronie

autora

.

background image

* 28 lipca 1812, Warszawa

† 19 m arca 1887, Genewa

Polski pisarz, historyk, najpłodniejszy autor w historii literatury polskiej.

Liczba tekstów: 68

Alfabetyczny spis tekstów tego autora

Autor:Józef Ignacy Kraszewski

Józef Ignacy Kraszewski

(Bogdan Bolesławita, Kaniowa)

Kontrola autorytatyw na : GND:

118777955

| LCCN:

n50044016000000

|

VIAF:

182315214

|

WorldCat

|

CBN Polona

Wikipedia: Biogram

Wikicytaty:

Cytaty

Commons:

Galeria

Dzieła dostępne w

Wikiźródłach

Epika

Bajka o kurce i kogutku

Biografia sokalskiego organisty

Dziad i baba

Głupi Maciuś

Historja Sawki

Kwiat paproci

Łoktek na łożu śmierci

Majster i czeladnik

Marcin Kaptur

Motyl

Nauczyciele sieroty

Profesor Milczek

(1872)

Rejent Wątróbka

(1886)

Stańczyk

Szpieg

(1864)

Tatarzy na weselu

Upiór

Wiściarze

W oknie

(1886)

Z chłopa król

Z dziennika starego dziada

Powieści

Budnik

(1847)

background image

Capreä i Roma

(1859; informacje)

Chata za wsią

(1854)

Chore dusze

(1880)

Djabeł

(1855)

Historja kołka w płocie

(1860)

Król i Bondarywna

. Powieść historyczna

Krzyżacy 1410

Kunigas

Macocha

Ostrożnie z ogniem

Rzym za Nerona

(1865)

Tomko Prawdzic

(1850)

Ulana

(1842; informacje)

Złote jabłko

(1853; informacje)

Liryka

Baltyk

Dlaczego?

Ojczyzna

Ziemio!...

Publicystyka i opracowania naukowe

Sztuka u Słowian, szczególnie w Polsce i Litwie przedchrześcijańskiéj

Dante. Studja nad Komedją Bozką

Trylogia saska

Hrabina Cosel

(1873; informacje)

Brühl

(1874)

Z siedmioletniej wojny

(1875)

Cykl powieści historycznych Dzieje Polski

1.

Stara baśń: powieść z IX wieku

(1876, informacje)

2.

Lubonie: powieść z X wieku

(1876, informacje)

3.

Bracia Zmartwychwstańcy: powieść z czasów Chrobrego

(informacje)

4.

Masław: powieść z XI wieku

(informacje)

background image

5.

Boleszczyce: powieść z czasów Bolesława Szczodrego

(1877, informacje)

6.

Królewscy synowie: powieść z czasów Władysława Hermana i Krzywoustego

(1877, informacje)

7.

Historya prawdziwa o Petrku Właście palatynie którego zwano Duninem: opowiadanie historyczne z XII wieku

(1878,

informacje)

8.

Stach z Konar: powieść historyczna z czasów Kazimierza Sprawiedliwego

(1879, informacje)

9.

Waligóra: powieść historyczna z czasów Leszka Białego

(informacje)

10.

Syn Jazdona: powieść historyczna z czasów Bolesława Wstydliwego i Leszka Czarnego

(1879, informacje)

11 .

Pogrobek: powieść z czasów przemysławowskich

(1880, informacje)

12.

Kraków za Łoktka: powieść historyczna

(1880, informacje)

13.

Jelita: powieść herbowa z r. 1331

(1881, informacje)

14.

Król chłopów: powieść historyczna z czasów Kazimierza Wielkiego

(1881, informacje)

15.

Biały książę: czasy Ludwika Węgierskiego

(informacje)

16.

Semko: czasy bezkrólewia po Ludwiku. Jagiełło i Jadwiga

(1881, informacje)

17.

Matka królów: czasy Jagiełłowe

(1882, informacje)

18.

Strzemieńczyk: czasy Władysława Warneńczyka

(informacje)

19.

Jaszka Orfanem zwanego żywota i spraw pamiętnik: Jagiełłowie do Zygmunta

(informacje)

20.

Dwie królowe

(1884, informacje)

21.

Infantka: powieść historyczna

(1884, informacje)

22.

Banita: czasy Stefana Batorego

(1884, informacje)

23.

Bajbuza: czasy Zygmunta III

(informacje)

24.

Na królewskim dworze: czasy Władysława IV

(informacje)

25.

Boży gniew: czasy Jana Kazimierza

(informacje)

26.

Król Piast: (Michał książę Wiśniowiecki)

(informacje)

27.

Adama Polanowskiego dworzanina króla Jegomości Jana III notatki

(informacje)

28.

Za Sasów

(informacje)

29.

Saskie ostatki (August III)

(1886, informacje)

Dzieła niedostępne w Wikiźródłach

Powieści

Historia o Janaszu Korczaku i o pięknej miecznikównie: powieść z czasów Jana Sobieskiego

(informacje)

Wielki nieznajomy

Poeta i świat

(1839; informacje)

Całe życie biedna

(1840; informacje)

Latarnia czarnoksięska

(1843-1844; informacje)

Milion posagu

(1847; informacje)

Półdiablę weneckie

(1865; informacje)

Sto Diabłów

(1870; informacje)

Dziennik Serafiny

(1876; informacje)

background image

Ada: sceny i charaktery z życia powszedniego

(1878)

Metamorfozy

Niesklasyfikowane

Boża opieka. Powieść osnuta na opowiadaniach XVIII wieku

Bracia rywale

Bratanki

Cet czy licho?

Czercia mogiła

Cześnikówny

Cztery wesela

Dziś i lat temu trzysta : studjum obyczajowe

Dziwadła

Emisariusz

Ewunia

Grzechy hetmańskie

Herod baba

Historia o bladej dziewczynie spod Ostrej Bramy

Hołota

Interesa familijne

Jak się pan Paweł żenił i jak się ożenił

Jesienią

Kamienica w Długim Rynku

Kartki z podróży

Klasztor

Klin klinem

Komedianci

Kopciuszek

Kordecki

Kościół Świętomichalski w Wilnie

Krzyż na rozstajnych drogach

Lalki: sceny przedślubne

Listy do rodziny

Lublana

Ładny chłopiec

Maleparta

Męczennicy. Marynka

Męczennicy. Na wysokościach

Mogilna. Obrazek współczesny

background image

Na bialskim zamku

Na cmentarzu - na wulkanie

Na Polesiu

Na tułactwie

Nad modrym Dunajem

Nad Sprewą

Nera

Niebieskie migdały

Noc majowa

Ongi

Orbeka

Pałac i folwark

Pamiętnik panicza

Pamiętniki nieznajomego

Pan i szewc

Pan Karol

Pan Major

Pan Walery

Panie kochanku: anegdota dramatyczna we trzech aktach

Papiery po Glince

Polska w czasie trzech rozbiorów 1772-1799

Pomywaczka: obrazek z końca XVIII wieku

Przed burzą

Przygody pana Marka Hinczy. Rzecz z podań życia staroszlacheckiego

Pułkownikówna

Ramułtowie

Raptularz pana Mateusza Jasienickeigo. Z oryginału przepisany mutatis mutandis

Resurrecturi

Resztki życia

Roboty i prace: sceny i charaktery współczesne

Sąsiedzi:Wilczek i Wilczkowa

Sekret pana Czuryły. Historia jednego rezydenta wedle podań współczesnych opowiedziana

Sieroce dole

Skrypt Fleminga

Sprawa kryminalna

Stara Panna

Stare dzieje

Staropolska miłość

Starosta warszawski: obrazy historyczne z XVIII wieku

background image

Starościna Bełska: opowiadanie historyczne 1770-1774

Stary sługa

Szaławiła

Śniehotowie

Tradycje kodeńskie: opowiadanie z lat 1790-1792

Trapezologion

Trzeci maja: dramat historyczny w pięciu aktach

Tryumf wiary. Obrazek historyczny z czasów Mieczysława I-go

U babuni

Wilno. Od początków jego do roku 1750

W starym piecu

Wielki świat małego miasteczka

Wspomnienia Odessy, Jedysanu i Budżaku: dziennik przejażki w roku 1843 od 22 czerwca do 11 września

Z życia awanturnika

Zadora

Zaklęta księżniczka

Zemsta Czokołdowa

Złoty Jasieńko

Zygzaki

Żacy krakowscy w roku 1549

Żeliga

Żywot i przygody hrabi Gozdzkiego. Pan starosta Kaniowski

Mistrz Twardowski

(1840)

Wspomnienia Wołynia, Polesia i Litwy

(1840)

Zygmuntowskie czasy: powieść z roku 1572

(1846)

Ostap Bondarczuk

(1847)

Sfinks

(1847)

Jaryna

(1850)

Ostatni z Siekierzyńskich

(1851)

Ładowa Pieczara

(1852)

Powieść bez tytułu

(1854)

Dwa światy

(1856)

Dzieci wieku

(1857)

Jermoła

(1857)

Boża czeladka

(1858)

Dziecię Starego Miasta

(1863)

Dola i niedola. Powieść z ostatnich lat XVIII wieku

(1864)

Moskal: obrazek współczesny narysowany z natury

(1865)

background image

Na wschodzie. Obrazek współczesny

(1866)

Żyd: obrazy współczesne

(1866)

Dziadunio

(1868)

Tułacze

(1868)

Pamiętnik Mroczka

(1870)

Czarna Perełka

(1871)

Sceny sejmowe. Grodno 1793

(1873)

Warszawa 1794

(1873)

Morituri

(1874-1875)

Kawał literata

(1875)

Powrót do gniazda

(1875)

Serce i ręka

(1875)

Żywot i sprawy Imć pana Medarda z Gołczwi Pełki z notat familijnych spisane

(1876)

Pan na czterech chłopach

(1879)

Syn marnotrawny

(1879)

Szalona

(1880)

Barani Kożuszek

(1881)

Pod Blachą: powieść z końca XVIII wieku

(1881)

W pocie czoła. Z dziennika dorobkiewicza

(1884)

Inne

Czcigodnemu J.I. Kraszewskiemu

Maria Konopnicka

Do J. I. Kraszewskiego

Ludwik Kondratowicz

J. I. Kraszewskiemu

Adam Asnyk

Kantata na jubileusz J. I. Kraszewskiego

Adam Asnyk

Nad mogiłą. Pamięci J. I. Kraszewskiego

Maria Konopnicka

Zobacz też

Wikiprojekt Kraszewski 2012

Tekst lub tłumaczenie polskie tego autora (tłumacza) jest własnością publiczną (public domain),

ponieważ prawa autorskie do tekstów wygasły (expired copyright).

background image

Article Sources and Contributors

Książki/Zapraszamy Source:

https://pl.wikisource.org/w/index.php?oldid=524668

Contributors: Wieralee

Profesor M ilczek Source:

https://pl.wikisource.org/w/index.php?oldid=404333

Contributors: Ankry, Remedios44

Autor:Józef Ignacy Kraszewski Source:

https://pl.wikisource.org/w/index.php?oldid=524345

Contributors: Ajsmen91,

Ankry, Awersowy, Chesterx, Electron, Kubaro, Maćko, Niki K, Sp5uhe, Tommy Jantarek, Vearthy, Wieralee, Wyciorek, 4

anonymous edits

background image

Image Sources, Licenses and Contributors

Wikisource-newberg-pl.png Source:

https://pl.wikisource.org/w/index.php?title=Plik:Wikisource-newberg-pl.png

License: logo Contributors: Nicholas Moreau, adaptation User:Niki K

Biblioteczka_Uniwersytetów_Ludowych_26.djv u Source:

https://pl.wikisource.org/w/index.php?

title=Plik:Biblioteczka_Uniwersytet%C3%B3w_Ludowych_26.djvu

License: Public Domain Contributors: Ankry

Wikisource-logo.png Source:

https://pl.wikisource.org/w/index.php?title=Plik:Wikisource-logo.png

License: logo

Contributors: Nicholas Moreau (all copyrights are transferred to Wikimedia)

PD-icon.svg Source:

https://pl.wikisource.org/w/index.php?title=Plik:PD-icon.svg

License: Public Domain Contributors:

Various. See log. (Original SVG was based on File:PD-icon.png by Duesentrieb, which was based on Image:Red

copyright.png by Rfl.)

Józef_Ignacy_Kraszewski.JPG Source:

https://pl.wikisource.org/w/index.php?

title=Plik:J%C3%B3zef_Ignacy_Kraszewski.JPG

License: Public Domain Contributors: Mathiasrex, 1 anonymous edits

Wikiquote-logo.svg Source:

https://pl.wikisource.org/w/index.php?title=Plik:Wikiquote-logo.svg

License: Public Domain

Contributors: -xfi-, Dbc334, Doodledoo, Elian, Guillom, Jeffq, Krinkle, Maderibeyza, Majorly, Nishkid64, RedCoat, Rei-

artur, Rocket000, 11 anonymous edits

Commons-logo.svg Source:

https://pl.wikisource.org/w/index.php?title=Plik:Commons-logo.svg

License: logo

Contributors: SVG version was created by User:Grunt and cleaned up by 3247, based on the earlier PNG version,

created by Reidab.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Kraszewski Józef Ignacy Profesor Milczek
Kraszewski Józef Ignacy Profesor Milczek
Kraszewski Józef Ignacy PROFESOR MILCZEK REJENT WĄTRÓBKA
Bliska miłość z dystansu, Kraszewski Józef Ignacy
romantyzm - lekturki, wspomnienia - kraszewski, Józef Ignacy Kraszewski, Wspomnienia Wołynia, Polesi
Bliska miłość z dystansu, Kraszewski Józef Ignacy
Kraszewski Józef Ignacy MAYSTER BARTŁOMIEJ
Kraszewski Jozef Ignacy Kopciuszek
Kraszewski Jozef Ignacy Bajbuza
Kraszewski Józef Ignacy SZKICE HISTORYCZNE I OBYCZAJOWE TOM 3
Kraszewski Józef Ignacy W OKNIE NAUCZYCIELE SIEROTY
Kraszewski Józef Ignacy HISTORIA PRAWDZIWA O GRZESIU Z SANOKA WERSJA SKRÓCONA
Kraszewski Józef Ignacy Dziad i baba 1
Kraszewski Józef Ignacy Budnik
Kraszewski Józef Ignacy Kraków za Łoktka
Kraszewski Józef Ignacy Półdiablę weneckie
Kraszewski Józef Ignacy Historja Sawki
Kraszewski Józef Ignacy Dzieje Polski 10 SYN JAZDONA
Kraszewski Józef Ignacy Orbeka

więcej podobnych podstron