„DUCH ŚWIĘTY OSOBĄ!”
Autor:
Grzegorz Żebrowski
Do druku przygotował:
SCORP1ON
J 8:44 „Wy macie diabła za ojca i chcecie spełniać pożądania waszego ojca. Od początku był on zabójcą i
w prawdzie nie wytrwał, bo prawdy w nim nie ma. Kiedy mówi kłamstwo, od siebie mówi, bo jest kłamcą i
ojcem kłamstwa.”
Prz 30:5-6 „Każde słowo Boga w ogniu wypróbowane, tarczą jest dla tych, co Doń się uciekają.
(6)
Do słów
Jego nic nie dodawaj, by cię nie skarał: nie uznał za kłamcę.”
Ap 22:18 „Ja świadczę każdemu, kto słucha słów proroctwa tej księgi: jeśliby ktoś do nich cokolwiek
dołożył, Bóg mu dołoży plag zapisanych w tej księdze.”
Ap 22:19 „A jeśliby ktoś odjął co ze słów księgi tego proroctwa, to Bóg odejmie jego udział w drzewie
życia i w Mieście Świętym - które są opisane w tej księdze.”
2Kor 4:2 „Unikamy postępowania ukrywającego sprawy hańbiące, nie uciekamy się do żadnych
podstępów ani nie fałszujemy słowa Bożego, lecz okazywaniem prawdy przedstawiamy siebie samych w
obliczu Boga osądowi sumienia każdego człowieka.”
Prz 19:5 „Fałszywy świadek nie ujdzie karania, kto kłamstwem oddycha, nie zdoła się wymknąć.”
Prz 19:9 „Fałszywy świadek nie ujdzie karania, zginie - kto kłamstwem oddycha.”
Prz 28:13 „Nie zazna szczęścia, kto błędy swe ukrywa; kto je wyznaje, porzuca - ten miłosierdzia dostąpi.”
Syr 34:4 „Co można oczyścić rzeczą nieczystą? Z kłamstwa jakaż może wyjść prawda?”
Ap 22:15 „Na zewnątrz są psy, guślarze, rozpustnicy, zabójcy, bałwochwalcy i każdy, kto kłamstwo kocha i
nim żyje.”
Syr 36:19 „Jak podniebienie rozróżni pokarm z dziczyzny, tak serce mądre - mowy kłamliwe.”
Ef 5:6-17 „Niechaj was nikt nie zwodzi próżnymi słowami, bo przez te [grzechy] nadchodzi gniew Boży na
buntowników.
(7)
Nie miejcie więc z nimi nic wspólnego!
(8)
Niegdyś bowiem byliście ciemnością, lecz teraz
jesteście światłością w Panu: postępujcie jak dzieci światłości!
(9)
Owocem bowiem światłości jest wszelka
prawość i sprawiedliwość, i prawda.
(10)
Badajcie, co jest miłe Panu.
(11)
I nie miejcie udziału w bezowocnych
czynach ciemności, a raczej piętnując, nawracajcie [tamtych]!
(12)
O tym bowiem, co u nich się dzieje po
kryjomu, wstyd nawet mówić.
(13)
Natomiast wszystkie te rzeczy piętnowane stają się jawne dzięki światłu,
bo wszystko, co staje się jawne, jest światłem.
(14)
Dlatego się mówi: Zbudź się, o śpiący, i powstań z
martwych, a zajaśnieje ci Chrystus.
(15)
Baczcie więc pilnie, jak postępujecie, nie jako niemądrzy, ale jako
mądrzy.
(16)
Wyzyskujcie chwilę sposobną, bo dni są złe.
(17)
Nie bądźcie przeto nierozsądni, lecz usiłujcie
zrozumieć, co jest wolą Pana.”
J 8:32 „i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli.”
Strona WWW:
http://www.trinitarians.info/trojca/osobowosc-duch-swiety/art_264_Duch-Swiety-osoba_.htm
Dokładnie w którym momencie i skąd się wzięła wiara w osobowość Ducha Świętego? Na te pytanie trudno
- 1 -
precyzyjnie odpowiedzieć, jednakże w tym artykule przedstawię argumenty przemawiające za tym, że wiara
ta ma swoje bardzo mocne podstawy oparte przede wszystkim na Nowym Testamencie, na historii, logice i
oczywiście na patrystyce. Niniejszy esej będzie w dużym stopniu odnosił się do argumentów Arkadiusza
Wiśniewskiego z jego artykułu: Przemawiający Duch Święty?, (którego czasami będę cytował, a te cytaty
będą zaznaczone
kursywą i w kolorze szarym
), ale również (a właściwie przede wszystkim) pozwolę sobie
na kilka dodatkowych moich myśli i spostrzeżeń, jakie mi się nasunęły podczas dyskusji z antytrynitarianami
na ten tytułowy temat.
Na samym początku warto poruszyć kwestię interpretacji Pisma Świętego. Oczywistym błędem jest
interpretowanie natchnionego tekstu „na wyrywki”. Całe nauczanie Biblii należy skonfrontować z całością
nauczania Biblijnego. Jeśli dany fragment może być rozumiany na kilka sposobów, które się wzajemnie
wykluczają, to w tym momencie nie wolno nam dostosowywać interpretacji tego fragmentu do własnych
potrzeb, własnych „widzimisię”. W takim wypadku należy dopasować interpretację tego wersetu (spośród
całego ich spektrum) do całościowego nauczania Biblii (lub w pewnych przypadkach wybierać interpretacje
zdecydowanie najbardziej prawdopodobne), a nie całościowe nauczanie Biblijne dopasować do „ulubionej”
interpretacji tego fragmentu. Dlatego też antytrynitarianie popełniają często błąd, kiedy nas krytykują za to, iż
dany fragment stanowi dla nas dowód na osobowość Ducha, gdy przecież jego wymowa nie musi być taka,
jaką my sobie byśmy życzyli. Otóż my nie opieramy naszej wiary na tylko i wyłącznie jednym wersecie,
który nie jest w 100% jednoznaczny, ale sposób interpretacji tego konkretnego fragmentu wybieramy na
podstawie kontekstu zarówno bliższego, dalszego, sytuacyjnego, jak i kulturowo-historycznego. Jeśli pewna
nauka jest powtarzana w Biblii bardzo często i wręcz co chwilę i na kilka różnych sposobów, to w żaden
sposób nie uprawnia to nas do tego, aby każdy z tych fragmentów wykręcić tak, aby nie przeczyło to naszej
wydumanej nauce.
Inną ważną kwestią w tym rozważaniu jest analiza gatunku literackiego. W tym artykule będziemy się w
największym stopniu skupiali nad księgą Dziejów Apostolskich. Chyba nikogo nie trzeba przekonywać, że ta
księga jest pewnego rodzaju kroniką, w której opisane są wydarzenia, konkretne sytuacje z życia
apostołów, ich dialogi itp. Wszystkie wydarzenia i dialogi (na co chcę zwrócić szczególną uwagę) są
osadzone w konkretnym punkcie czasu i przestrzeni i w zasadzie nie znajdujemy tam takich gatunków, które
odnajdujemy chociażby w Księdze Przysłów. Na ten aspekt chciałem położyć szczególnie nacisk, gdyż
często spotykamy się z argumentacją typu: „To, że Duch Święty mówi, to jeszcze nie jest argument
przemawiający za Jego osobowością, gdyż również o krwi Abla jest powiedziane, iż przemawia (Hbr
12,24)”. Takie porównanie nie jest adekwatne, gdyż w Dziejach Apostolskich Duch przemawia bardziej
konkretnie, bo w konkretnym punkcie czasu, przestrzeni, zwracając się do konkretnych osób i w konkretnej
sytuacji, czego nie można z całą pewnością powiedzieć o krwi Abla z tego fragmentu z listu do
Hebrajczyków.
Przechodząc do głównej części tych rozważań, na samym początku warto w skrócie przypomnieć meritum
omawianego artykułu A. Wiśniewskiego. Autor ten polemizuje z argumentacją trynitarną opierającą się na
tym, iż osobowość Ducha można uzasadnić na podstawie tego, iż On przemawia, mówi i do tego używa
zaimków osobowych pierwszej osoby w stosunku do siebie „To JA (gr. ego) ich posłałem” (por. Dz
10,19-20). W swoim artykule A. Wiśniewski odwołuje się do kontekstu historyczno-kulturowego,
mentalności Żydowskiej, z której miałoby wynikać, że dla ówczesnych Żydów takie personifikowanie mocy,
obecności Bożej nie musiało od razu się wiązać z jej osobowością. Dla przykładu przytacza tam pojęcie
szechiny, która nie była oddzielną osobą, a w pismach rabinicznych była rozumiana jako Boża obecność,
jak i czasem utożsamiana z Duchem Świętym. Okazuje się, ze w pismach Talmudu i Tosifty, na które
powołuje się A. Wiśniewski można znaleźć fragmenty, w których ta wspomniana szechina również mówi i
do tego używa zaimków osobowych w pierwszej osobie. Co więcej, podobnie jak Duch Święty ta szechina
była czasem utożsamiana z Bogiem Jahwe, słyszy, postanawia, oświeca itp. Dosyć istotnym problemem, z
- 2 -
którym A. Wiśniewski musiał stanąć twarzą w twarz jest to, iż najstarsze fragmenty Talmudu i innych pism, w
których występowała ta szechina powstały dopiero w II w.n.e. Sam ten fakt stawiał argumentację A.
Wiśniewskiego w bardzo niekorzystnej sytuacji, więc aby z tego wybrnąć zauważył on, iż Talmud przecież
nie powstał dopiero w II-IV wieku po Chrystusie, ale był on już obecny w ustnej tradycji, w której
wychowywały się poprzednie pokolenia Żydów już dużo wcześniej.
Na samym wstępie warto zaznaczyć, że aby coś postulować, to antytrynitarianie powinni dysponować
bardziej konkretnymi dowodami, niż tylko przypuszczeniami „bo mi się wydaje, że tak właśnie było”. To, że
ta szechina wywarła wpływ na uczniów Jezusa (którzy w dużej mierze byli ludźmi prostymi, wziętymi z ludu,
a nie ze środowisk rabinicznych), oraz że była personifikowana w taki sposób, jak zostało to przedstawione
w artykule A. Wiśniewskiego w okresie Jezusa Chrystusa jest tylko przypuszczeniem i pobożnym życzeniem
autora. Faktem jest, że w NT nie ma żadnego śladu o niej. Oczywiście jest uzasadnione twierdzenie, że
istniała ona wcześniej w przekazach ustnych, jednakże nie ma mocnych podstaw do tego, aby twierdzić, iż
była ona w ten sposób personifikowana, jak odnajdujemy to w cytowanych przez A. Wiśniewskiego
pismach Talmudu. Nigdy wcześniej to się nie pojawiało w pismach hebrajskich (na dobrą sprawę nie można
mówić nawet o starotestamentalnym Duchu Świętym, ale o tym za chwilę), a jak wiadomo każdy styl,
sposób myślenia w danej kulturze również musiał mieć kiedyś swój początek. Przez cały swój artykuł A.
Wiśniewski dla własnej wygody zakłada sobie, że jednak ta szechina była w taki właśnie sposób
personifikowana, co wywarło taki, a nie inny wpływ na specyficzne myślenie autorów ksiąg NT. Oprócz tej
szechiny są również świadectwa ST, w którym Duch Święty również mówił i zachowywał się sposób
specyficzny dla osoby, mimo iż nie był rozumiany jako oddzielna osoba od Boga Jahwe (por. 2 Sm. 23,2; Hi
33,4; Ps 106,33; Ps 139,7; Ps 143,10; Iz 48,16; Iz 63,10; Ez 1,12.20; Ezd 11,5; Mi 2,7; Jdt 16,14).
Jednakże w tym przypadku nie możemy zapomnieć o tym, że oprócz tego, iż w tamtym okresie Duch Święty
był rozumiany jako moc Boża, to jeszcze bardzo często był rozumiany jako synonim Boga Jahwe. W takim
wypadku nie powinno dziwić to, iż ten Duch Święty był momentami postrzegany przez ówczesnych
czytelników ST jako osoba, gdyż w tym wypadku chodziło o Boga Jahwe. Wyjątek stanowi jednak Iz
48,16 w którym to Bóg Jahwe jest bardzo odróżniony od swego Ducha:
Iz 48,16 Zbliżcie się do mnie i słuchajcie tego! Od samego początku nie mówiłem w skrytości, odkąd się to
dzieje, Ja tam jestem! A teraz Wszechmogący, mój Pan, posłał mnie i jego Duch. (BW)
Również często można się spotkać z takim tłumaczeniem:
Iz 48:16 Zbliżcie się ku Mnie, słuchajcie tego: Ja nie w skrytości mówiłem od początku; odkąd się to
spełniało, tam byłem. Tak więc teraz Pan Bóg, posłał mnie ze swoim Duchem. (BT)
W tym drugim przypadku, który jest również dość często spotykany w różnych tłumaczeniach ten Duch
mógłby być rozumiany w znaczeniu mocy, natchnienia Bożego.
Jednakże nawet jakbyśmy przyjęli te pierwsze tłumaczenie jako jedyne poprawne, to należy mieć na uwadze
fakt, iż niektóre sprawy były obecne w ST, choć były w pewien sposób zakryte, nie były wyeksponowane.
Przykładem jest chociażby Ps 110,1 „Psalm Dawidowy [...] Rzekł Pan do Pana mego [...]”, co Jezus
wykazał w polemice z Żydami (Mt 22,41nn). Chociaż było to wyraźnie napisane, to jednak nikt z Żydów nie
dostrzegł, że Mesjasz to będzie ktoś więcej, niż tylko syn Dawida, ktoś, kto nieporównywalnie przewyższy
go godnością, gdyż już wtedy był dla niego tym niebieskim Panem. Inny tego przykład mamy w Zach 12,10,
w którym znajdujemy proroctwo, którego spełnienie zostało opisane w ew. św. Jana 19,34.37 („wtedy
spojrzą na mnie, którego przebodli”), co musiało budzić zdziwienie kopistów do tego stopnia, że
niejednokrotnie decydowali się oni poprawiać natchniony tekst na „spojrzą na tego, którego przebodli”
[1]
.
- 3 -
O ile Duch Święty w ST był bardzo często utożsamiany z Bogiem Jahwe, to sytuacja w NT przedstawia się
zupełnie inaczej, gdyż tam Duch Święty jest wyraźnie odróżniony od Boga Ojca i do tego w sposób bardzo
wyraźnie personifikowany. Takich wersetów jest bardzo wiele w NT – (który jest – w przeciwieństwie do
ST - pełnią objawienia Bożego), mimo iż ST przekracza swoją objętością kilkukrotnie NT. Poparzmy się na
przykłady tego:
Mat. 28:19 Idźcie tedy i czyńcie uczniami wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna, i Ducha
Świętego, (BW)
Jan. 16:7-15
7. Lecz Ja wam mówię prawdę: Lepiej dla was, żebym Ja odszedł. Bo jeśli nie odejdę, Pocieszyciel do
was nie przyjdzie, jeśli zaś odejdę, poślę go do was.
8. A On, gdy przyjdzie, przekona świat o grzechu i o sprawiedliwości, i o sądzie;
...
13. Lecz gdy przyjdzie On, Duch Prawdy, wprowadzi was we wszelką prawdę, bo nie sam od siebie
mówić będzie, lecz cokolwiek usłyszy, mówić będzie, i to, co ma przyjść, wam oznajmi.
14. On mnie uwielbi, gdyż z mego weźmie i wam oznajmi.
15. Wszystko, co ma Ojciec, moje jest; dlatego rzekłem, że z mego weźmie i wam oznajmi.
(BW)
Łuk. 11:13 Jeśli więc wy, którzy jesteście źli, umiecie dobre dary dawać dzieciom swoim, o ileż bardziej
Ojciec niebieski da Ducha Świętego tym, którzy go proszą. (BW)
Jan. 14:26 Lecz Pocieszyciel Duch Święty, którego Ojciec pośle w imieniu moim, nauczy was wszystkiego i
przypomni wam wszystko, co wam powiedziałem. (BW)
Jan. 15:26 Gdy przyjdzie Pocieszyciel, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca
wychodzi, złoży świadectwo o mnie; (BW)
Jan. 16:7 Lecz Ja wam mówię prawdę: Lepiej dla was, żebym Ja odszedł. Bo jeśli nie odejdę, Pocieszyciel
do was nie przyjdzie, jeśli zaś odejdę, poślę go do was. (BW)
Dz.Ap. 5:32 A my jesteśmy świadkami tych rzeczy, a także Duch Święty, którego Bóg dał tym, którzy mu
są posłuszni. (BW)
1 Kor. 6:19-20 19. Albo czy nie wiecie, że ciało wasze jest świątynią Ducha Świętego, który jest w was i
którego macie od Boga, i że nie należycie też do siebie samych? 20. Drogoście bowiem kupieni.
Wysławiajcie tedy Boga w ciele waszym. (BW)
2 Kor. 13:13 Łaska Pana Jezusa Chrystusa i miłość Boga, i społeczność Ducha Świętego niech będzie z
wami wszystkimi. (BW)
1 Tes. 4:8 Toteż kto odrzuca to, odrzuca nie człowieka, lecz Boga, który nam też daje Ducha swego
Świętego. (BW)
2 Tes. 2:13 My jednak powinniśmy dziękować Bogu zawsze za was, bracia, umiłowani przez Pana, że Bóg
wybrał was od początku ku zbawieniu przez Ducha, który uświęca, i przez wiarę w prawdę. (BW)
1 Piotr. 1:2 Według powziętego z góry postanowienia Boga, Ojca, poświęconych przez Ducha ku
- 4 -
posłuszeństwu i pokropieniu krwią Jezusa Chrystusa: Łaska i pokój niech się wam rozmnożą. (BW)
Jaka jest więc różnica pomiędzy Duchem Świętym w ST i w NT. Duch Święty jest personifikowany w ST
bardzo sporadycznie, możemy znaleźć dosłownie kilka takich przykładów Jego personifikacji, które dało by
się policzyć na palcach naszych rąk (2 Sm. 23,2; Hi 33,4; Ps 106,33; Ps 139,7; Ps 143,10; Iz 48,16; Iz
63,10; Ez 1,12.20; Ezd 11,5; Mi 2,7; Jdt 16,14), podczas gdy w samych dziejach apostolskich po zesłaniu
tego Ducha Świętego personifikacje odnajdujemy z ogromną częstotliwością, która zdecydowanie nie była
obecna nawet w Ewangelii św. Łukasza, która jak wiadomo, została napisana przez tegoż samego autora, co
Dzieje Apostolskie
[2]
. Zwróćmy uwagę, że same dzieje apostolskie, które zajmują tylko mały fragment
całego NT przewyższają w ilości tych personifikacji cały ST, który jest niemal 4-krotnie większą księgą od
całego NT. Czasem można podciągnąć interpretację jednego, lub kilku wersetów, które dadzą się w łatwy
sposób podciągnąć i pojawiają się w Piśmie od czasu do czasu, natomiast jak coś jest niemalże na każdym
kroku powtarzane, to powinniśmy być w tej kwestii bardzo ostrożni.
Obecnie chrześcijanie uznający Trójcę Świętą inaczej odbierają starotestamentalnego Ducha Świętego (tzn.
tego, który jest na kartach ST), niż robili to hebrajczycy przed Jezusem Chrystusem – my to odbieramy w
duchu i z perspektywy Nowego Testamentu, co nie powinno nikogo dziwić, gdyż dla przykładu weźmy
psalmy mesjańskie, które nierzadko zupełnie inaczej były odbierane w tamtym duchu, a inaczej w nowym
(np. Ps 2,7; 8,5-7; 22,1nn; 35,19; 41,10; 69,10.22 itp.). Zazwyczaj odnosiły się one wyłącznie do króla
Dawida, do władców, ludzi, natomiast w duchu NT zostały one przez apostołów zrozumiane jako odnoszące
się do Jezusa Chrystusa.
Teraz chciałbym zwrócić uwagę na kilka fragmentów omawianego artykułu A. Wiśniewskiego:
Gdy Żydzi czytali świadectwa mówiące o tym, iż Duch "naucza", "mówi" czy też "odpowiada", pojmowali to
w kategoriach swojego języka jako zwroty personifikujące cechy Boga i Jego manifestacje na tym świecie.
Poganie zaś - często niezaznajomieni w pełni ze sposobem wyrażania się myśli żydowskiej - napotykając
zwroty i przemawiającym Duchu, bardzo łatwo mogli ulec błędnemu wnioskowi, iż Duch ten jest osobą.
Jeśli założymy, że było to prawdą, to cóż to musiało być za niedopatrzenie ze strony apostołów, którzy przez
tyle lat przebywali z poganami, odpowiadali na ich pytania (a przecież musiało pojawiać się ich setki, tysiące)
i o dziwo nikt przez tyle lat nie zapytał się ich o to, nie zostali skorygowani przez apostołów, przez co ta
nauka o nieosobowości Ducha nie zachowała się u żadnego z ojców, w żadnych znaczących świadectwach
wczesnochrześcijańskich, gdyż wszyscy byli głęboko przekonani, że Duch to osoba. Hmmm. Ciekawa
teoria...
Dodatkowo należałoby postawić pytanie: Jak wobec tego przedstawia się sprawa ze świętym Łukaszem,
autorem Dziejów Apostolskich, w który Ducha Świętego w tej księdze personifikował najbardziej ze
wszystkich autorów NT. Nie da się ukryć, że św. Łukasz był poganinem, był wolny od wpływów nauki
rabinicznej, przebywał tylko z uczniami Jezusa, z chrześcijanami, którzy już w tym okresie zerwali z czystym
judaizmem. Wiadome jest również to, że nauka rabiniczna zachowała się tylko częściowo w nauce
apostolskiej. Nie ma wątpliwości, że do niej należy to, co nie było sprzeczne z nauką chrześcijańską i co
miało odzwierciedlenie w pismach natchnionych, oraz to, co znalazło swoje wyraźne odbicie na kartach NT.
Co do innych aspektów, to nie mamy prawa mieć pewności i w zasadzie nie powinniśmy tego używać, jako
mocnego dowodu. Zwróćmy również uwagę na to, iż ten św. Łukasz wywodzący się z pogaństwa napisał
swoją Ewangelię głównie dla pogan, a Dzieje Apostolskie napisał dla tego samego środowiska ludzi, o czym
świadczy podobny wstęp tych obydwu ksiąg. W tym miejscu powstaje kilka problemów do rozważenia
przez antytrynitarian. Po pierwsze, to należy zwrócić uwagę na to, że św. Łukasz musiałby być również
- 5 -
przesiąknięty nauką o szechimie (??), która jednak nie znajduje żadnego odbicia na kartach NT. Jeśli
zrozumiał personifikację Ducha tak jak rzekomo rozumieli to Żydzi (wg A. Wiśniewskiego), więc skąd się
wzięła taka jego nieostrożność w swoich własnych pismach adresowanych do środowisk pogańskich.
Czyżby nie przypuszczał, że taka przytłaczająca ilość fragmentów personifikujących Ducha (bez stosownego
komentarza) nie będzie powodem tak wielkiego nieporozumienia w przyszłości? Dziwne by to było, gdyby
on, jako człowiek posiadający mentalność hellenisty, nasiąkając nauką apostołów, w pewnym momencie
dostrzegł, iż ta personifikacja Ducha nie oznacza Jego osobowości, a przy tym pisząc Dzieje Apostolskie nie
zadbał o to, aby ta personifikacja była właściwie rozumiana przez adresatów. A może on nie dostrzegł tego
faktu, że ta personifikacja nie musi się wiązać z osobowością? Jeśli tak, to wtedy należy Wam drodzy
antytrynitarianie przypomnieć, że przecież św. Łukasz został uznany za autora natchnionego! Czyżby sam do
końca nie rozumiał tego, co pisze?
Nie można jednak pominąć faktu, że jeśli chodzi o Ducha Świętego, to jak najbardziej można mówić o
pewnego rodzaju przełomie, o czymś, co miało miejsce tylko w czasach NT, a czego nie było w czasach ST.
Mowa tu oczywiście o zesłaniu Ducha Świętego w dniu Pięćdziesiątnicy (Dz 2,1-21) i szczególnego
doświadczenia Jego działania przez apostołów. Jest to coś, co nie było obecne w czasach starego
przymierza, więc można jak najbardziej mówić o przełomie, gdyż to wtedy uczniowie prawdziwie i w pełni
doświadczyli tegoż Ducha Świętego. I to właśnie w Dziejach Apostolskich ten Duch został ukazany w
sposób zupełnie odmienny niż był przedstawiony na kartach ST. O ile w ST Duch Święty był bardzo
sporadycznie personifikowany (częstotliwość personifikacji nie odbiegała specjalnie od częstotliwości
personifikowania innych rzeczy nieożywionych), to w samych Dziejach Apostolskich jest personifikowany na
każdym kroku, z taką częstotliwością, z jaką są „personifikowane” prawdziwe osoby.
Jednakże największym atutem trynitarnej argumentacji są oczywiście świadectwa ojców Kościoła. Cała
bowiem patrystyka, ci którzy przyjęli naukę Jezusa Chrystusa i Jego apostołów, nie mieli żadnych
wątpliwości do tego, że Duch Święty jest osobą. Nie ma żadnych znaczących świadectw z tamtego okresu,
z których by wynikało, że istniał gdziekolwiek, kiedykolwiek lub u kogokolwiek jakiś spór na temat
osobowości, bądź też nieosobowości Ducha Świętego. Nawet sam Ariusz (ur. w 280) – największy
historyczny wróg nauki o Trójcy Świętej głosił, że tylko Bóg Ojciec jest prawdziwym Bogiem, a Jego Syn i
Duch Święty zostali stworzeni i są mu poddani. W tamtym okresie istniały różne pneumatologie. Zdarzały się
takie, które uważały Ducha Świętego za Michała Archanioła, za Syna Bożego, ale nie istniała żadna
pneumatologia mówiąca o Jego nieosobowości. Nawet ta wzmianka A. Wiśniewskiego o Grzegorzu z
Nazjanzu (330r.), który wspominał o pewnych ludziach uznających Ducha Świętego za moc
[3]
, niczego nie
wnosi. Tenże Grzegorz nie przywiązuje do tego zbyt wielkiej wagi, gdyż najwyraźniej ten problem w
rzeczywistości nie istniał – nikt nie brał tego na poważnie, nie wywoływało to żadnego sporu, schizmy,
rewolucji, debat itp. Ludzie nie do końca zaznajomieni z tematem są wstanie wymyślać przeróżne teorie, tak
jak i dzisiaj są ludzie, którzy twierdzą, że w Biblii w 2 Krl 2,11 znajdujemy opis UFO. W tamtym okresie
istniały przeróżne pneumatologie głoszące, że Duch Święty jest Jezusem Chrystusem, Michałem Archaniołem
itp. Jednakże ci ludzie stawiali sobie różne hipotezy, lecz nie potrafili zauroczyć swoją wiedzą, mądrością, a
przez to pociągnąć innych, więc ich nauki nie były traktowane przez nikogo poważnie. Być może i była jakaś
taka teza, ale tak szybko upadła jak tysiące innych, które sobie ludzie nie zbyt dobrze obeznani z tematem
byli wstanie wymyślić. Warto jeszcze dodać, że Grzegorz z Nazjanzu i jego czasy to była dopiero druga
połowa IV wieku, więc ponad 300 lat po Chrystusie – nie jest to wcześnie i o wiele bardziej
prawdopodobne jest to, że ta nauka wzięła się raczej z fantazyjnych wymysłów wolnomyślicieli, niż była
przekazywana tradycją ustną od pierwszych apostołów. Dlatego dalej pozostaje faktem, że osobowość
Ducha była dla ojców kościoła w zupełności oczywista i bezdyskusyjna. Jaki wniosek możemy z tego
wyciągnąć? Albo ci ojcowie kościoła przejęli tą naukę o Duchu bezpośrednio od pierwszych świadków
chrześcijaństwa, z ustnej tradycji, która była wciąż jeszcze żywa, albo ta osobowość tego Ducha jest bardzo
- 6 -
wyraźnie widoczna w Piśmie Świętym i to do tego stopnia, że nikt, kto czytał tą Biblię nie miał najmniejszej
wątpliwości co do tego faktu – był on dla tych największych myślicieli młodego chrześcijaństwa całkowicie
bezdyskusyjny, a na ten temat w Piśmie Świętym napisano wystarczająco dużo, do tego stopnia, że więcej
już nie trzeba było pisać. A przecież jak coś jest oczywiste, to nie ma sensu tego drążyć – oznacza to, że na
ten temat napisano już wystarczająco.
Musimy jednak pamiętać o tym, iż przez kilkanaście stuleci myśli żydowskiej, obca była im wiara w
odrębną osobowość Ducha Świętego istniejącego jako druga osoba w Bogu Jahwe. Wiara Izraela -
ludu przymierza, któremu Bóg objawiał samego Siebie - była wiarą monopersonistyczną, wiarą w
jednoosobowego Boga.
Biorąc to pod uwagę, ciężar udowodnienia hipotetycznej zmiany mającej
nastąpić w pojmowaniu natury Ducha i osobowości Boga, spoczywa na trynitarianach. Innymi słowy,
to nie my musimy udowodnić, że nie zaszła zmiana w pojmowaniu Boga - to na tych, którzy twierdzą,
że taka zmiana nastąpiła, spoczywa ciężar udowodnienia tejże zmiany.
No pewnie! „...bo my jesteśmy cacy, my to mamy wszystko w nosie, to niech trynitarianie się wypruwają, to
niech oni skaczą nad nami i niech nam udowadniają, że Duch Święty to osoba”. Rzeczywistość jest jednak
nieco inna – my przecież w bardzo podobny sposób możemy powiedzieć: Skoro od samych początków
chrześcijaństwa Duch Święty jest uważany za osobę (co więcej, brak jest wyraźnych świadectw
przeczących temu, podczas gdy świadectwa o Jego osobowości są liczne), a wiadomo że chrześcijaństwo w
wielu kwestiach zerwało z judaizmem, to właśnie to na Was drodzy antytrynitarianie ciąży ciężar dowodu, że
z tą nauką o Duchu Świętym jest jednak inaczej! To nasza nauka jest nauką pierwotną, jeśli chodzi o
chrześcijaństwo (podkreślam „chrześcijaństwo”, a nie „judaizm”). Warto zwrócić uwagę, że judaizm po
dzień dzisiejszy oczekuje Mesjasza, po dzień dzisiejszy w sposób skrupulatny praktykuje wypełnianie
szczegółowych przepisów prawa Mojżeszowego, sabatów, obrzezania, po dzisiejszy dzień jest przekonany
o tym, że w dziele stworzenia świata uczestniczyła tylko jedna osoba – Bóg Jahwe, nie wierzy w
preegzystencję Mesjasza itp. Wiele tych nauk judaistycznych zostało zmienionych nawet bezpośrednio przez
Jezusa Chrystusa (np. Mt 5,33-44). Tych judaistycznych nauk, które są niezgodne z nauką pierwszych
chrześcijan jest naprawdę wiele i nikt nie będzie się zabijać o to, aby wszystko teraz udowadniać i
wykazywać 100% jednoznaczność wszystkich argumentów, aby przekonać, że jednak nauki chrześcijańskie
są lepsze od judaistycznych. Jeszcze dodatkowo taka jedna uwaga na temat ciężaru dowodu – widzę, że
sporo jest w tym temacie zamieszania, więc postaram się ująć to najprościej jak umiem: Ciężar dowodu jest
na osobie, która twierdzi, iż „ja na pewno mam rację, ty tej racji na pewno nie masz”. Otóż jedyne, co
można tak naprawdę żądać, to logiczne uzasadnienie przesłanek do stanowiska oponenta. Jeśli on takie
wykaże (wykaże je jako możliwość w sposób spójnie logiczny), wtedy jedyne, co można zrobić, to wykazać
alternatywę i w pewien sposób uzasadnić, że jest to bardziej możliwe, bardziej prawdopodobne. Natomiast
zupełnie podważyć już tego się nie da. Można ewentualnie atakować przesłanki, którymi oponent się
kierował wykazując, że są kompletnie bezpodstawne i/lub pozbawione logiki.
W momencie gdy zabrakło w młodym chrześcijaństwie ośrodka "decyzjnego" jakim był zbór jerozolimski
(po zniszczeniu miasta w wojnie rzymsko-żydowskiej), rozziew pomiędzy wspólnotami żydowskimi i
pogańskimi stawał się coraz większy, a co za tym idzie, wzrastało jeszcze bardziej prawdopodobieństwo
błędnego odczytywania Pism Żydowskich, odartych z ich kulturowego kontekstu.
Nie przesadzajmy! Trochę jest to podobne do spiskowej teorii dziejów jakże bardzo popularnej w
nauczaniu Towarzystwa Strażnica. W tej teorii wraz ze śmiercią ostatniego apostoła wymarła szczera
prawda, a z kryjówek powychodzili wielcy odstępcy, którzy tylko czyhali na to, aż ten ostatni apostoł umrze,
aby potem z zajadłością zacząć wprowadzać fałszywe nauki takie jak osobowość Ducha, Trójca itp., a
ludzie jak bezmyślne i potulne barany wszystko bezkrytycznie przyjęli, odwrócili swoje nieskażone
- 7 -
przekonania o 180 stopni i to tak trwało aż do 20 wieku, w którym kilku „uczonych” z Brooklynu odkryło,
jak to było naprawdę. Nie zapomnijmy o tym, że w tym młodym chrześcijaństwie nie brakowało również
prawdziwych Żydów, którzy też byli dobrze zaznajomieni z kulturą Żydowską. Chyba oni nie wymarli razem
z ostatnim apostołem i chrześcijaństwo nie składało się tylko i wyłącznie z chrześcijan nawróconych ze
środowisk pogańskich (por. Rz 11,1-5), nie zapomnijmy o tym, że wśród ludzi nie brakuje tych
dociekliwych, a więc na pewno musieli być tacy z pogaństwa, którzy z pewnością nie jeden raz zadawali
apostołom pytania odnoście Ducha Świętego, nie zapomnijmy o ustnej tradycji, która się przenosiła z
pokolenia na pokolenie, a w czasach ojców kościoła była z pewnością wciąż jeszcze żywa, nie zapomnijmy
o tym, że w kościele zawsze działał Duch Święty oświecający kościół, o którym zostało powiedziane, że
zostanie na zawsze, oraz że wszystkiego nauczy i wszystko przypomni (J 14,16.26). Teoria o tym, że nauka
o nieosobowości Ducha w czasach ojców Kościoła nie zachowała się, a powróciła dopiero po bardzo wielu
wiekach chrześcijaństwa jest co najmniej dziwaczna.
Wszystkie podkreślenia dodane, a użyte skróty oznaczają:
NT – Nowy Testament
ST – Stary testament
BT – Biblia Tysiąclecia
BW – Biblia Warszawska
[1]
Więcej szczegółów na ten temat w artykule J. Lewandowskiego – Zachariasz 12,10 pod ostrzałem
antytrynitarzy
[2]
Duch Święty w samych Dziejach Apostolskich: ma moc Dz 1,8; pozwala/uzdalnia do mowy w innych
językach Dz 2,4; Mówi przez usta proroków Dz 1,16; 4,25; 21,11; 28,25; Można Go okłamać i kusić Dz
5,3.9; Jest Bogiem Dz 5,3-4; Jest świadkiem, zaświadcza Dz 5,32; Można się Mu sprzeciwiać Dz 7,51;
Mówi Dz 8,29; 10,19-20; 11,12; 13,2; "Porywa" (wykonawca tej czynności) Dz 8,39; Wspomaga Dz
9,31; Wysyła Dz 13,4; Postanawia Dz 15,28; Przeszkadza w robieniu czegoś Dz 16,6; Zabrania Dz 16,7;
"Zniewala" (w sensie pozytywnym) Dz 20,22; zapewnia Dz 20,23; Ustanawia Dz 20,28
[3]
Grzegorz z Nazjanzu, Mowa o Duchu Św., V.
(lipiec 2005)
- 8 -