Pozycja jogiczna - konieczna czy nie?
Wcześniej czy później przychodzi dzień, kiedy nie mamy ochoty kontaktować się z nikim. Potrzebujemy chwili oddechu, spokoju, by się nim po prostu nacieszyć albo podjąć istotną decyzję. Dobrze jest wtedy poćwiczyć odprężającą medytację.
Przynosi ona głęboki relaks, pozwala uciszyć lęki i obawy, odpowiednia dodaje nam energii, jest nawet w stanie poprawić jakość naszego życia, jeżeli tylko zajmiemy się zablokowanymi czakrami. Podczas medytacji można inaczej spojrzeć na otaczający nas świat, nawiązać kontakt z towarzyszącymi nam duchami opiekuńczymi czy chociażby pozwolić wyobraźni kreować takie krajobrazy, jakie nam się zamarzą. Medytacja wymaga jednak odrobiny poświęcenia.
Wydaje się bowiem, iż w większości kultur, to jest w rejonie Półwyspu Indyjskiego, Europie, Ameryce Północnej i Południowej (lecz kontynent amerykański kładzie, moim zdaniem, większy nacisk na aktywność ruchową w trakcie czynności magicznych) występują elementy kontroli postawy i oddechu.
Spróbuję odpowiedzieć na pytanie, jak bardzo istotną rolę odgrywa pierwszy z tych elementów i czy można go ograniczyć, w celu ułatwienia praktyk medytacyjnych. A jeżeli tak, to w jakich sytuacjach jest to możliwe. Jeżeli ktoś zapyta, dlaczego zastanawia mnie ten aspekt medytacji, odpowiem: dla wielu ludzi medytacja sama w sobie jest trudna, a to z powodu ich lenistwa, co dotyczy również mnie, czy trudności z utrzymaniem postawy jogicznej z powodu wad kręgosłupa, o czym wspomniał Jakub Niegowski (pozdrowienia).
Niektórzy mogą po prostu nie mieć czasu, a z doświadczenia wiem, że miło jest przeżyć medytację w przyjaznym otoczeniu, od przyrody do przytulnego i posprzątanego pokoju. Mnie zdarzyło się medytować np. w autobusie, w trakcie długich przejazdów z jednego końca miasta na drugi. Poza tym w odpowiedzi na frapujące mnie pytanie kryje się kwestia możliwości faktycznego oddalenia świadomości od ciała fizycznego i nieanalizowania impulsów przez nie wysyłanych. Skoro większość ruchów wykonuje się w sposób podświadomy a medytujący ogranicza strumień świadomości, dlaczego nie pozwolić podświadomości zaspokajać potrzeby ciała fizycznego a samemu zająć się np. myślokształtem. Oto przyczyny mojego zainteresowania tematem.
Wyodrębniłem dla potrzeb zbadania tego zagadnienia trzy sytuacje, z których każda charakteryzuje się innym wymaganiami od praktykującego. Pierwsza z nich to, omawiana na naszej stronie, tematyka projekcji astralnych (OOBE) i świadomego śnienia (LD).
Obydwie te techniki mają na celu czasowe spowolnienie funkcji ciała fizycznego, oczywiście w perspektywie całego procesu, i przeniesienie świadomości do ciała astralnego. Nas interesuje jednak pierwszy etap tych praktyk, przy czym skupię się na przebiegu OOBE, bo jest mi ono lepiej znane niż LD, które powinni omówić specjaliści. Bardzo ważną sprawą przy rozpoczęciu OOBE jest osiągnięcie przez organizm odpowiednio wysokiego stanu energetycznego, który zostanie później wykorzystany podczas przeniesienia świadomości do ciała astralnego i poruszania się po świecie astralnym czy też przechodzenia w bardziej energochłonne formy i osiągania kolejnych, wyższych (pod względem ilości energii potrzebnej do ich osiągnięcia) poziomów.
Ciekawe jest automatyczne osiąganie tych stanów po śmierci ciała fizycznego, jednak zagadnienie to trzeba badać odrębnie. Wysoki poziom energetyczny można osiągać, jak sądzę, w różny sposób. Od kontroli oddechu, która pomaga taki efekt uzyskać, po wizualizację, aż do powiązania tych dwóch elementów, co stanowi ćwiczenie Kundalini.
Zaznaczę, iż rozpatruję to ćwiczenie w kategoriach uzyskiwania energii dla ciała astralnego, nie w aspekcie oczyszczania systemu energetycznego czy rozwoju zdolności kontroli energii. W związku z tym nasuwa się szereg wniosków.
Po pierwsze: jakiekolwiek ruchy ciała wydatkują energię i nawet jeżeli jest to ubytek nieznaczny, nie można go zaniedbać.
Po drugie: oczywiste jest, że głęboki trans łatwiejszy jest do osiągnięcia drogą bezruchu i odprężenia.
Po trzecie: celem OOBE jest przeniesienie świadomości do ciała astralnego, zatem celem praktykującego będzie ograniczenie ciała fizycznego. Podsumowując, pozycja jogiczna podczas przygotowań do OOBE i LD jest niezbędna. Należy jednak wspomnieć o przypadkach uzyskiwania OOBE w trakcie poruszania się. W takich sytuacjach pozycja jogiczna nie ma miejsca, a zjawisko występuje. Natomiast faktem jest, że nieświadome projekcje astralne, już z samej nazwy to wynika, odbywają się bez udziału świadomego umysłu, zatem nie można ich kontrolować.
Drugą sytuacją, którą warto zanalizować pod względem konieczności stosowania pozycji jogicznej jest medytacja z czakrami. Ćwiczenie bardzo przyjemne i praktyczne, którego zalety znacznie przewyższają niewielki wysiłek włożony w ich prawidłowe przeprowadzenie.
Jako przykład niech posłuży ćwiczenie Kundalini. Choć Mircea Eliade wspomina o stosowaniu przez ascetów indyjskich metod powstrzymywania oddechu, ruchu czy nawet spermy podczas stosunku seksualnego dla wzbudzenia Kundalini, zostawmy joginom ich zabawki a spójrzmy na sprawę z europejskiego punktu widzenia :). Kundalini to wznoszenie energii po kolei, przez wszystkie czakry, co je budzi, energetyzuje i rozwija za jednym zamachem.
Istnieją też niebezpieczeństwa, jak "krwawienie" energią przy złym zakończeniu procesu czy utrata łączności z rzeczywistością. Nie bez powodu Kundalini stosuje się przy przygotowaniu do OOBE.
Nie mniej jednak, umiarkowanie stosowane to właśnie ćwiczenie czy nawet wzmacnianie pojedynczych czakr podczas medytacji pozwala nam osiągnąć zdolności kontroli energii (zauważyłem, że doskonale wpływa na proces pamiętania snów, stosowane nawet bardzo rzadko). Przy ostatnim wykonywanym przez mnie Kundalini, celowo sprawdziłem, jakie skutki daje racjonalne rozglądanie się po otoczeniu, czy ruchy ciałem. Zachodzi w tym momencie przerwanie pozycji jogicznej (pomijam wyprostowany kręgosłup, co jest niezbędne). Otóż czynności te zupełnie nie przeszkadzają w utrzymaniu wysokiego poziomu energii czakr i złożonej wizualizacji kolorów. Dopiero w momencie, kiedy chcemy proces poprowadzić dalej, warto zamknąć oczy i spokojnie czynić, co należy. Spostrzeżenie to prowadzi do wniosku, że osoby nie mające problemów z wizualizacją mogą złagodzić rygor postawy jogicznej w trakcie pracy z czakrami. Można rozumować dalej: skoro medytacja z czakrami to przede wszystkim wspomniane wyobrażenie, swoboda ruchu dotyczy go w znacznym stopniu.
Niech jako przykład ilustrujący trzecią sytuację, czyli klasyczne zastosowanie wizualizacji do kształtowania energii, w mniej lub bardziej zaawansowany sposób, posłuży historia opowiedziana mi przez znajomego.
Zdarzyło mu się, że przez kilka miesięcy myślał o swoim ideale kobiety. Nie znam szczegółów, nie wiem nawet, czy robił to ze świadomym zamierzeniem zmaterializowania swoich myśli. Nie mniej jednak po tym okresie pojawił się w Zakopanem (serdecznie pozdrawiam Cafe Sanacja), gdzie ku swojemu zdziwieniu ów ideał spotkał.
Zapytacie, w jaki sposób to zrobił? Po prostu bardzo często przywoływał ów obraz.
Wiemy, że takie działanie utrwaliło wyobrażenie w świecie energii, co z kolei spowodowało fizyczną manifestację. Wypływa z tego wniosek, że pomimo niestosowania pozycji jogicznej, czy nawet głębokiego transu, możliwa jest kontrola nad światem energii, a co za tym idzie - również materii. Spontaniczność, wiara w powodzenie, wytrwałość - te cechy doprowadziły go do tego sukcesu towarzyskiego :). W podobny sposób, i to w bardzo krótkim czasie, można wspomagać się wizualizacją kolorów, symboli, wyobrażeniem dźwięków. Jeżeli ktoś powie, że pozycja jogiczna pogłębi efekty, zgodzę się. Ale przecież immanentną cechą tych technik jest szybkość działania, np. by uśmierzyć ból. Natomiast kontrola oddechu przydaje się w każdej sytuacji i nie jest ona trudna, dzięki czemu można bezproblemowo korzystać z jej dobrodziejstw. Może ona nawet wprowadzić nas w lekki trans, pozwolić się skupić na wykonywanej czynności. Dla osób niecierpliwych takie techniki są najbardziej odpowiednie.
Nie da się jednak ukryć, że regularna medytacja w pełnym tego słowa znaczeniu powinna jest kluczem do większych sukcesów na polu kontroli energii. Prowadzi ona do faktycznego rozwoju duchowego i jest doskonałym sposobem na radzenie sobie ze stresem.
Nie zastąpi oczywiście normalnego, aktywnego życia, ale powinna być jego składnikiem, dzięki czemu praktykujący pokonuje równowagę. Kluczem jest wybranie odpowiedniego momentu, okoliczności i celu do stosowanej techniki. Nie zawsze można sobie pozwolić na pełne rozwinięcie stanu medytacji, nie zawsze ma się na to ochotę i jest najzupełniej naturalne. Rozwój duchowy nie polega bowiem jedynie na ciągłej walce z samym sobą.
To sztuka dogadania się z samym sobą, ze swoim wnętrzem tak, by móc dogadać się z innymi.
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
ustawa 22 poz 251 z 2001rWpływ literatury antycznej na twórczość pisarzy epok póź~F4CWyk ad IV Minimalizacja funkcji logicznychKatalog układów logicznych CMOS serii 4000bramki logiczneDz Urz Min Fin z dnia 10 września 2014 r pozDz U 2005 nr 108 poz 908 Prawo o ruchu drogowymMetody poz tlenu do oxyfuelDz U 2004 nr 283 poz 2840Dz U 2003 nr 24 poz 199Błędy LogiczneO ochronie P POŻ D19910351Ljwięcej podobnych podstron