00:01:25:Tłumaczenie: mrsoze|<
>
00:01:30:Korekta: naper|<>
00:01:38:/Tu spoczywa
00:01:40:/Boże świeć nad jego duszą i jego prostactwem
00:01:48:/Zachłanna publika, może teraz podzielić się wspomnieniami o jego chorobie
00:01:52:/i jego numerami telefonów.
00:01:57:/Tu leży...
00:01:59:/poeta,
00:02:00:/prorok,
00:02:02:/wyrzutek,
00:02:04:/imitacja
00:02:05:/Elektryzująca gwiazda.
00:02:08:/Nakryty przez Toma Podglądacza
00:02:11:/który wkrótce odkryje...
00:02:13:Poemat jest jak nagi człowiek...
00:02:17:/Nawet jako duch...
00:02:19:/był kimś więcej niż jedną osobą.
00:02:28:Ale piosenka, to coś, co samo sobie wędruje.
00:02:38:# Żebrak rysuje koła#
00:02:42:# kręcąc się po osiedlu#
00:02:45:# zapytałbym go, co to znaczy#
00:02:49:# ale wiem, że nie mówi#
00:02:52:# Panie potraktowały mnie uprzejmie #
00:02:56:# dostarczając kasety#
00:02:59:# ale w głębi serca #
00:03:03:# wiem, że nie ucieknę#
00:03:06:# Oh, Mamo#
00:03:10:# Czy to naprawdę może być koniec tego, #
00:03:13:# że niby w ruchu jestem, ale tkwię tu #
00:03:17:# z Blues'em z Memphis? #
00:03:23:# Cóż, Szekspir spaceruje po alejce#
00:03:26:# w swoich szpiczastych butach i dzwoneczkach#
00:03:30:# Rozmawia z jakąś Francuzką,#
00:03:33:# Która twierdzi, że dobrze mnie zna.#
00:03:37:# Mógłbym wysłać wiadomość#
00:03:40:# dowiedzieć się o czym jej mówiono#
00:03:44:# ale skradziono poczty#
00:03:48:# a skrzynki pocztowe są zamknięte. #
00:03:51:# Oh, Mamo.#
00:03:55:# Czy to naprawdę może być koniec tego,#
00:03:58:# że niby w ruchu jestem, ale tkwię tu#
00:04:01:# z Blues'em z Memphis?#
00:04:07:# Deszczowy facet dał mi dwie odtrutki#
00:04:11:# "wskakuj"- powiedział #
00:04:14:# Jedna, to medykament z Texasu#
00:04:18:# a druga, to kolejarski dżin.#
00:04:21:# I jak głupek, pomieszałem oba#
00:04:25:# i przydusiło mi myśli#
00:04:28:# a teraz ludzie wydają się brzydsi#
00:04:32:# I brak mi poczucia czasu.#
00:04:35:# Oh, Mamo. #
00:04:39:# Czy to naprawdę może być koniec tego,#
00:04:42:# że niby w ruchu jestem, ale tkwię tu#
00:04:46:# z Blues'em z Memphis?#
00:05:11:Ile ty masz lat, chłopcze?
00:05:14:Jedenaście.
00:05:19:Jak się nazywasz?
00:05:21:Woody.
00:05:23:Woody Guthrie.
00:05:25:Jak ten piosenkarz.
00:05:28:Powiedzmy, że
00:05:29:żyję śpiewaniem|bardziej niż jakąkolwiek Biblią.
00:05:34:Czego się jeszcze nauczyłem?
00:05:37:Wystarczy jedynie wieczne pióro,|żeby cię okradli.
00:05:41:Co ty na to, Joe?
00:05:46:Synu...
00:05:48:nie masz tam chyba żadnej broni, prawda?
00:05:52:Nie. Nie dosłownie.
00:05:57:Jak się pan nazywa?
00:06:00:/A-R-T-H...
00:06:02:Proszę usiąść.
00:06:09:"A-R-T-H-U-R...
00:06:13:R-I-M-B-A-U-D. "
00:06:18:Urodzony dwudziestego października.
00:06:20:Czyli ma pan niespełna dwadzieścia lat.
00:06:23:Zgadza się?
00:06:25:Zgadza się.
00:06:28:Więc o co chodzi?
00:06:30:Z Missouri.
00:06:32:Z małego miasteczka, Riddle.
00:06:34:A tak naprawdę to z zewsząd.
00:06:37:Byłem w Gallup, Phillipsburg,|Sioux Falls...
00:06:40:Mam kuzyna w Sioux Falls.
00:06:42:Tak! Zgadza się.
00:06:45:Jest miasteczko o nazwie Riddle?
00:06:48:Szczerze mówiąc,|to taka trochę pipidówka.
00:06:53:Mieszanka.
00:06:55:Bardziej jak pryzma z kompostem.
00:07:01:Prawda jest taka, że zwoje w mózgu|szybko mi się poskręcały.
00:07:06:To wszystko przez Arvellę Gray,
00:07:09:niewidomą protestancką śpiewaczkę z Chicago.
00:07:12:Nauczyła mnie bluesa|jakieś pięć lat temu.
00:07:18:Wtedy też napisałem|swoją pierwszą piosenkę.
00:07:21:Napisałem kilka|prostackich piosenek.
00:07:22:Znacie Carla Perkinsa|z Nashville?
00:07:25:Śpiewał parę moich piosenek.
00:07:28:Chodzi mi o takie bluesowe kawałki.
00:07:30:Protest songi.
00:07:32:Grałem też na pianinie z Bobbym Vee.
00:07:35:Byłbym milionerem,|gdybym z nim został.
00:07:40:Co cię tu sprowadza?
00:07:48:Beztroska.
00:07:55:/Straciłem moją prawdziwą miłość.
00:07:57:/I zacząłem pić.
00:08:04:/Następne co pamiętam,|/to gra w kości.
00:08:07:/Budzę się na jakiejś melinie.
00:08:08:/Pewnej nocy spotykam Chińczyka
00:08:10:/pracującego w sklepie wielobranżowym.|/Twierdzi, że kocha moje brzmienie.
00:08:14:/A później,
00:08:16:/siedzę już po uszy|/w firmie jego szefa.
00:08:20:Mały trubadur!
00:08:22:/I've been a...
00:08:27:/Moonshiner
00:08:32:/For 17 long years
00:08:42:Proszę, chłopcze.
00:08:47:/Oczywiście sukces to nie wszystko.|/Jest przereklamowany.
00:08:50:/Jest w tym coś wynaturzonego.
00:08:53:/Wyróżnianie kogoś na scenie|/z dala od innych.
00:08:57:/Podczas gdy w wagonach towarowych|/wszyscy się mieszają.
00:09:01:/Są tam włóczędzy, tępaki, próżniaki.
00:09:04:/Sami przegrani.
00:09:07:/Nazywaj nas jak chcesz.
00:09:10:/W głębi duszy wszyscy jesteśmy gotowi
00:09:13:żeby podkulić głowę i zasnąć.
00:09:16:My z wagonów pulmanowskich|z dziurami w butach.
00:09:19:Już się nie łudzimy.
00:09:22:Powinniśmy chodzić własnymi ścieżkami.
00:09:28:Póki nie wstąpię do związku!
00:09:33:Nie wie, że jest już 1959?
00:09:36:Związki zawodowe|zakładaliśmy 20 lat temu.
00:09:39:/W aktach jest napisane,|/że wyjechał pan.
00:09:43:/Że przestał pan pisać.
00:09:45:Przemierzyłem zbyt wiele ulic,
00:09:46:żeby cały czas robić to samo.
00:09:48:Mogę zapalić?
00:09:50:/Jak na kogoś tak powszechnie znanego,|/brzmi pan nieco fatalistycznie.
00:09:54:Nie jestem fatalistą.
00:09:57:Kasjerzy i urzędnicy bankowi|są fatalistami.
00:10:00:Ja jestem farmerem.
00:10:02:Czy ktoś słyszał o farmerach-fatalistach?
00:10:09:# Te słodkie, piękne istotki, są teraz w łóżkach #
00:10:13:# Ojcowie miasta próbują naruszać przepisy #
00:10:16:# Reinkarnacja konia Paula Revera #
00:10:20:# Ale miasto niech się nie niepokoi #
00:10:24:# Rozchisteryzowana panna młoda pod arkadami drobniaków
00:10:28:# Jęczy: "właśnie się dokonałam" #
00:10:32:# Wysyłają ją do doktora, który zaciąga zasłony #
00:10:36:# i mówi: "radzę Ci nie wpuszczać chłopców"#
00:10:40:# Gdzie Ma Raney i Beethoven raz odpakowani #
00:10:44:# Grający na tubach robią próby na polu flagowym.#
00:10:48:# I narodowy bank dla zysku.#
00:10:50:# Sprzedają mapy drogowe po duszy. #
00:10:52:# Do starych kumpli dla domu i liceum.#
00:10:56:# mama jest w fabryce #
00:10:57:# nie ma butów. #
00:11:00:# Tata spaceruje po alejkach #
00:11:02:# rozgląda się za czymś do jedzenia #
00:11:04:# Ja jestem w kuchni z Tombstone Blues. #
00:11:05:# Z Tombstone Blues. #
00:11:09:/Hey, hey, yeah
00:11:19:Wygląda na to, że znalazłeś swoją wolność,
00:11:23:zanim znalazłeś własną technikę.
00:11:25:Prawdziwa amerykańska muzyka|pochodzi z niższych warstw społecznych.
00:11:27:Dla przykładu taka niewidomy Willie McTell.
00:11:29:Najlepszy bluesowy wokalista|na wschód od Cannery Row.
00:11:32:Powiedział mi "Synu,|jeśli możesz śpiewać te piosenki
00:11:34:i je rozumiesz,|wszędzie zajdziesz".
00:11:38:Dziękuję, pani.
00:11:40:Proszę bardzo.
00:11:41:Sądzę, że już od narodzin|śpiewam, gram i w ogóle.
00:11:45:Skąd są twoi ziomkowie?
00:11:46:Twoja rodzina?
00:11:48:Są w Stockton, w Kalifornii.|Tam się urodziłem.
00:11:51:Mięli pewnie mnóstwo osób do wykarmienia.
00:11:54:Guzik mnie obchodzą materialne rzeczy.
00:11:57:No może poza przyzwoitym samochodem.
00:12:00:Nam, włóczęgom,|jeżdżącym towarówkami...
00:12:02:zaczyna cieknąć ślinka,|gdy chodzi o samochody.
00:12:04:Chłopak brzmi dokładnie jak Doughboy Hawkins,
00:12:07:koleżka, którego poznałem w Dust Bowl.
00:12:08:Powiem ci, co myślę.|Jest rok 1959
00:12:11:a ten chłopak śpiewa|o wagonach towarowych?
00:12:13:Co on może o tym wiedzieć?
00:12:15:Mamy zamieszki na tle rasowym,|ludzi bez jedzenia.
00:12:19:Czemu o tym nie pośpiewasz?
00:12:21:On jest naszym gościem.
00:12:22:Wiem, że jest gościem.|Mówię, co myślę.
00:12:25:Nie!
00:12:28:Proszę mówić.
00:12:36:Żyj swoimi czasami, dziecko.
00:12:40:Śpiewaj o własnych czasach.
00:12:51:/Greenwich Village,
00:12:53:/niegdyś miejsce bitników,
00:12:55:/dziś jest popularnym|/miejscem wśród fanów folku,
00:12:59:/muzycznego zrób-to-sam,|/które przyciąga młodych z całego kraju.
00:13:04:/Dla nich, te proste piosenki|/pracującego człowieka
00:13:07:/wyrażają prawdę i szczerość,|/których niestety brak
00:13:09:/w dzisiejszym społeczeństwie|/konsumpcyjnym.
00:13:12:/Czemu wolisz folk|/od innych rodzajów muzyki?
00:13:15:Bo jest szczera.
00:13:18:Komercyjne piosenki,|pop, nie mogą być szczere.
00:13:21:Są kontrolowane i cenzurowane|przez ludzi, którzy nami rządzą
00:13:24:i stanowią prawo.
00:13:26:/Pośród tych utalentowanych artystów,|/jedno nazwisko wyróżnia się
00:13:31:/jako serce i dusza|/tego muzycznego trendu.
00:13:34:/Młody indywidualista,|/który pisze i wykonuje
00:13:37:/jedne z najlepszych melodii swojej ery.
00:13:39:/Okrzyknięty przez New York Times
00:13:41:/jako Trubadur Sumienia muzyki folk.
00:13:44:/Nazywa się Jack Rollins.
00:13:48:/Jack Rollins,
00:13:50:/folkowa sensacja początku lat '60,
00:13:52:/był nadzieją nowej generacji.
00:13:55:/Co więc skłoniło go do ucieczki
00:13:57:/u szczytu swojej kariery|/i odrzucenia wszystkiego,
00:14:00:/zamieniając światła ramp|/na inny rodzaj światła?
00:14:04:Widział, co się działo na świecie,
00:14:07:i miał zdolność,|żeby to przekuć w piosenkę.
00:14:11:Potrafił tworzyć zabawne rzeczy.
00:14:13:Potrafił pisać tragiczne rzeczy.|Był rewelacyjny.
00:14:15:/For the times, they are a-changin'
00:14:23:/Ten młody człowiek|/zawładnął sercami młodych ludzi,
00:14:26:którzy zdają się z nim identyfikować.
00:14:31:Jack, jak myślisz, czemu tak się dzieje?
00:14:34:Nie wiem.
00:14:36:Chyba...
00:14:38:Mam w sobie wiele myśli,
00:14:42:a większość ludzi...
00:14:45:zatrzymuje je dla siebie.
00:14:48:I chyba dla nich robię,|to co robię.
00:14:52:/Dzisiaj Jack Rollins|/najlepiej kojarzone jest
00:14:55:/z udręczonym piosenkarzem,|/toczącym bój z własnym sumieniem
00:14:58:/w dramacie z 1965 roku,|/"Ziarenko piasku".
00:15:01:/Rola ta była trampoliną do sukcesu
00:15:02:/dla Hollywoodzkiego buntownika Robbiego Clarka.
00:15:04:Nie wybieram, co będę śpiewał.
00:15:06:To wybiera mnie.
00:15:08:Nie wszystko jest piękne.
00:15:09:Jak chcesz coś zmienić, jeśli|skupiasz się na tym, co piękne?
00:15:13:/W swoim pierwszym ekskluzywnym wywiadzie|/od dwudziestu lat...
00:15:16:Dzisiaj przedstawimy państwu|prawdziwego Jacka Rollinsa.
00:15:26:/William Zanzinger|/killed poor Hattie Carroll
00:15:30:/With a cane that he twirled
00:15:32:/'Round his diamond ring finger
00:15:35:/Widział, co się dzieje na świecie,
00:15:37:i miał zdolność|przekuwania tego na piosenki.
00:15:41:Wprowadzało to dyskusję|na wyższy poziom.
00:15:44:Nie tylko w folku,
00:15:45:ale w całej muzyce popularnej,|poprzeczka poszła w górę.
00:15:49:/Alice Fabian
00:15:50:/była jedną z liderek|/powrotu muzyki folk,
00:15:53:/odniosła międzynarodowy sukces
00:15:55:/kilka lat przed ich poznaniem,|/w 1962 roku.
00:15:59:Siedzisz na moim krześle.
00:16:04:Byłam na pewnej imprezie w Village,
00:16:05:ten chłystek łaził w koło,
00:16:08:flirtował z moją młodszą siostrą|a podlizywał się mnie
00:16:11:zaczął grać swoje piosenki na gitarze.
00:16:14:To był sześćdziesiąty pierwszy,|albo drugi,
00:16:17:wszystkie inne piosenki były|tradycjonalistyczne,
00:16:20:tylko ten dzieciak, dostosowywał|tradycyjną formę do nowoczesnych spraw,
00:16:24:ale z wielką przenikliwością.
00:16:26:/To było druzgocące.
00:16:28:/Nie można było uwierzyć,|/że to się wydobywa z tej małej gadziny.
00:16:31:/Nikt nie pisał takich piosenek.
00:16:35:On dawał wyraz ideom,
00:16:37:które chciałam wyrazić,|ale nie wiedziałam jak.
00:16:40:Nazywał to wskazywanie palcem.
00:16:43:Wzburzał je jak telegraf.
00:16:47:Muzyka folk zawsze miała|polityczne podłoże,
00:16:51:ale on ją wyrażał|jako formę wyrazu artystycznego,
00:16:54:dlatego też była ona wielopoziomowa|i bardzo głęboka.
00:16:58:# Hattie Carroll była służącą w kuchni#
00:17:02:# Miała 51 lat #
00:17:05:# I urodziła 10 dzieci #
00:17:07:# Myła naczynia i wyrzucała śmieci#
00:17:12:# I nigdy, nawet raz, nie usiadła przy stole#
00:17:16:# I nigdy, nawet raz, nie rozmawiała z ludźmi przy stole#
00:17:20:#Tylko sprzątała resztki ze stołu#
00:17:25:# I opróżniała kosze na śmieci ze wszystkich pięter #
00:17:30:# Zabita podmuchem, padła martwa od kija #
00:17:35:/Każdej nocy,
00:17:36:/mogłabym zapowiadać|/tego obdartusa na scenie
00:17:38:/i przedstawiać Ameryce|/Jacka Rollinsa.
00:17:42:/Powiedziałabym,|/że ma coś do powiedzenia,
00:17:45:/i, że... mówi w imieniu moim
00:17:49:/i wszystkich,|/którzy pragną lepszego świata.
00:17:51:#Wy, filozofowie zniewagi#
00:17:57:#I krytykujący każdy strach#
00:18:01:#Macie ten strzęp wypisany na twarzy#
00:18:06:#Przyszedł czas na wasze łzy#
00:18:10:/Wiedział jak oczyścić powierzchnię
00:18:11:/z tego, co widział.
00:18:13:/Jego piosenki są prawdziwą wizją,|/tego jak się mają rzeczy.
00:18:16:/Wydaje mi się, że ma|/najbardziej wnikliwe
00:18:20:i świadome spostrzeżenia.
00:18:22:Można było pomyśleć, że my to wymyśliliśmy,|tak byliśmy z tego dumni.
00:18:30:Jasne, był pewien nurt w muzyce folk
00:18:34:o nostalgii za Wielkim Kryzysem
00:18:36:i za radykalizmem,|który się z tego narodził.
00:18:40:Wywodzili się z gównianych czasów...
00:18:41:Era McCarthy'ego, era Eisenhowera.
00:18:43:/Więc dopóki w folku|/gustowały głównie mniejszości
00:18:47:/to zawsze byliśmy my przeciw wielkiemu,|/komercyjnemu bezguściu.
00:18:51:/Ale kiedy wielkie,|/komercyjne bezguście
00:18:53:/w końcu dopadło Jacka,
00:18:56:/wtedy, nagle,
00:19:00:rozpoczął się wyścig.
00:19:02:I tym razem, ktoś musiał wygrać.
00:19:04:Był buntownikiem.
00:19:05:Ja chciałem nagrać jego protest.
00:19:07:To jest oczywiście w porządku,|jeśli mowa o ruchu New Age.
00:19:11:Jack przestał protestować|po 1963 roku.
00:19:15:Powiedział, że jego piosenki|nie przyniosą efektów.
00:19:20:Że można pisać jedynie o tym,|co ma się w środku,
00:19:23:a muzyka folk była...
00:19:26:dla grubasów.
00:19:28:Mówił, że przez to czuje się|częścią establishmentu,
00:19:31:a on zawsze z tym walczył.
00:19:34:/# Będziesz szukać malutka #
00:19:38:/# Za wszelką cenę #
00:19:46:/# Wszyscy Ci pomogą #
00:19:52:/# Niektórzy ludzie są bardzo uprzejmi #
00:19:58:/# A jeśli ja... #
00:20:01:/# Mogę ocalić Cię za każdym razem #
00:20:09:/# Przyjdź I pozwól mi #
00:20:13:/# Zachowam to dla siebie #
00:20:16:/Nie trzeba niczego zapisywać,|/żeby być poetą.
00:20:18:/Niektórzy pracują|/na stacjach benzynowych.
00:20:20:Inni czyszczą buty.
00:20:25:Ja nie uważam się za poetę,|bo nie lubię tego słowa.
00:20:30:Jestem cyrkowcem.
00:20:33:/Obserwuję to, słucham,|/wdycham to,
00:20:37:/wcieram we wszystkie pory|/w mojej skórze.
00:20:40:/A wiatr między moimi oczami
00:20:43:/wbija miód do mojego|/plastra miodu.
00:20:47:/Myślicie, że to jakiś karzeł?
00:20:50:/Zabieraj się stamtąd, trepie!
00:20:52:Nic nie zrobiłem!
00:20:55:/Zobacz, co narobiłeś!
00:20:58:Mówisz po angielsku?
00:21:01:Tak, sir.
00:21:02:Masz pieniądze, chłopcze?
00:21:04:Broń?
00:21:05:Nie, sir.
00:21:06:Kłamie.
00:21:08:Co to jest?
00:21:09:Twoje skrzypce?
00:21:11:Oddawaj.
00:21:12:Co tam jest napisane?
00:21:15:Co tam masz?
00:21:18:Nic!
00:21:19:Bierzcie go!
00:21:25:Ty, mały...
00:21:28:Dawaj...
00:21:40:Ten oto Mały Trubadur,
00:21:43:zaśpiewa piosenkę.
00:21:45:Co cię sprowadza w te strony?
00:21:48:Przysiągłbym, że był starszy.
00:21:50:Żyj swoim czasem, dziecko.
00:21:51:Brać go!
00:21:52:Myślicie, że to jakiś karzeł?
00:21:55:/Kłamie!
00:21:59:/Śniłem o Krucjatach.
00:22:02:/O republikach bez przeszłości.
00:22:05:/Tajnych wojnach religijnych.
00:22:09:/Wierzyłem w każde czary.
00:22:12:/Z początku były to badania.
00:22:15:/Nocami spisywałem cisze.
00:22:18:/Później miałem zawroty głowy.
00:22:50:/Przedstawiamy baraki,|/z czołgami, jeepami,
00:22:52:/strzelającymi karabinami|/i 80 żołnierzami.
00:23:04:Nie chcę jechać.
00:23:07:Moje maleństwo.
00:23:12:Wiecie jak będzie cudownie
00:23:16:płynąć łódką po wodzie?
00:23:18:Brzmi ciekawie, to co tatuś zaplanował.
00:23:21:Ja też!
00:23:24:Czemu nie pojedziesz z nami?
00:23:27:Molly, wiesz, że nie mogę.
00:23:30:Dlatego...
00:23:32:martwisz się|na myśl o łódce?
00:23:36:Kiedy tata przyjedzie?
00:23:38:W sobotę, chyba.
00:23:41:Rozmawiałam tylko z Sally,|bo ciężko jest
00:23:43:porozmawiać z waszym ojcem.
00:23:46:To Emily.
00:23:48:Molly, nic nie zjadłaś.
00:23:57:/Bonjour, Hotel Georges V.
00:23:59:/Z kim połączyć?
00:24:15:Robbie... jak ty możesz gwizdać?
00:24:19:Kto dzwonił?
00:24:22:/Prezydent Nixon
00:24:23:/wydał już rozkazy,
00:24:24:/o tym, co chce przekazać|/vice prezydentowi Agnew,
00:24:27:/Rządowi|/i przywódcom kongresu.
00:24:30:/Przed państwem Prezydent.
00:24:33:/Poprosiłem o wystąpienie w radio|/oraz w telewizji,
00:24:37:/żeby ogłosić, że zdecydowaliśmy|/zakończyć tę wojnę,
00:24:44:/żeby przywrócić pokój w Wietnamie|/i południowo-wschodniej Azji.
00:24:49:/Powyższe oświadczenie jest nadawane
00:24:51:/w Waszyngtonie|/i w Hanoi.
00:24:53:/O 12:30 czasu paryskiego,|/23 stycznia 1973...
00:24:58:/#Nie jest to noc na sztuczki #
00:25:02:/# Starasz się być cicho? #
00:25:07:/Wtedy wiedziała,|/że to się skończyło na dobre.
00:25:11:/Najdłuższa wojna w historii telewizji.
00:25:17:/Wojna, która ciągnęła się jak cień
00:25:19:/przez dziewięć lat jej małżeństwa.
00:25:22:/Przez lata negocjacji,
00:25:24:/domagaliśmy się pokoju.
00:25:29:/#Światło ukazuje się w mieszkaniu naprzeciw#
00:25:33:/#Więc dlaczego stało się to takie trudne? #
00:25:35:/# Do pokoju gorąc wpływa strumieniami#
00:25:40:/# Z radia, miękko, sączy się Country #
00:25:44:/# Ale, tak naprawdę, nie ma czego wyłączyć #
00:25:50:/#Tylko Louise i jej kochanek#
00:25:55:/# Tacy spleceni #
00:26:01:/- # I wizje #|- Dzięki.
00:26:03:/# Joanny #
00:26:06:/# Wdzierały się do mnie #
00:26:15:Bardziej groźnie, Gladys.
00:26:18:I... cięcie!
00:26:19:Sprawdźcie bramę.
00:26:20:Panie i panowie,
00:26:22:Chciałbym wam wszystkim podziękować.
00:26:24:To było dla mnie cudowne.
00:26:27:Zdrowie was wszystkich.
00:26:33:/# To tak ma wyglądać zbawienie? #
00:26:37:/# Tak szybko? #
00:26:39:/Wiadomości rozrywkowe.
00:26:40:/Aktor Robbie Clark|/w końcu wraca do domu
00:26:43:/po czteromiesięcznej przerwie|/spowodowanej zdjęciami do "Gangplank",
00:26:46:/jego zbliżającego się thrillera.
00:26:47:/Przez jakiś czas trwały plotki|/łączące Clarka
00:26:50:/z koleżanką z planu w Londynie,|/uroczą debiutantką Louise Pickering.
00:26:54:/# Jest w porządku, po prostu jest blisko #
00:26:58:/# Jest taka delikatna, jest jak lustro #
00:27:03:/# Ale uczyniła to #
00:27:04:/# wszystko zbyt zwięzłym I jasnym #
00:27:07:/# Że nie ma tu Joanny #
00:27:12:/# Oh, elektryczne duchy #
00:27:16:/# Wyją w każdej kostce na jej twarzy. #
00:27:23:/# Gdzie są wizje Joanny? #
00:27:28:/# Zajęły moje miejsce? #
00:27:46:/Nie widzisz tego, Alice?|/Wszystko zabrali.
00:27:49:Już nie chodzi o mnie,|tylko o niego.
00:27:53:Pan gwarantujący-ogromny-zysk|głos ludu.
00:27:57:Nie odpowiedziałeś na moje pytanie.
00:28:00:Kiedyś mogłaś śpiewać|o Mary Hamilton i drzewkach cytrynowych,
00:28:04:albo mogłaś wybić się jak ja,|starając się potrząsnąć tą łapką na muchy.
00:28:09:Odebrali jestestwo, Alice.
00:28:13:Byłem pionkiem w ich grze.
00:28:16:/I cięcie!
00:28:36:/Poznaliśmy się w Nowym Jorku,
00:28:38:/w styczniu '64, w Village.
00:28:42:/Właśnie pochowali swojego prezydenta.
00:28:47:/Miłość wisiała w powietrzu.
00:28:49:- Jesteś Francuzką?|- Tak, a co?
00:28:52:- Robisz sobie jaja.|- Czemu?
00:28:54:Nie, nic.|To świetnie.
00:28:56:Żartujesz?
00:28:59:Chyba sobie żartujesz.
00:29:01:Nie, nie, nie, nie.
00:29:02:Nie żartuję.
00:29:05:Co ci się we mnie podoba,|poza tym, że jestem Francuzką?
00:29:08:Twoje włosy, usta|twoje oczy, wargi.
00:29:16:Rozumiem.
00:29:21:Jesteś aktorem.
00:29:22:Tak. Więc?
00:29:27:Podobało mi się to,|co powiedziałeś w tej scenie.
00:29:30:W jakiej scenie?
00:29:31:Ale to były jedynie kwestie z filmu.
00:29:33:- Nie są...|- Czekaj, czekaj. W jakiej scenie?
00:29:35:- Co widziałaś?|- Scena w alejce.
00:29:40:Chciałabym wiedzieć co jest|w centrum twojego świata.
00:29:44:W centrum mojego świata?
00:29:48:Jednak nie żartujesz.
00:29:50:Czemu?
00:29:52:To bardzo proste pytanie.
00:29:57:Mam 22 lata.|Pewnie ja tam jestem.
00:30:04:Zakładam, że jesteś szczery.
00:30:06:Nie uważasz, że ty jesteś w centrum,
00:30:08:albo, że powinnaś w nim być.
00:30:10:Myśleć własną głową,|mówić własnymi ustami?
00:30:14:Ale są też inne ważne rzeczy|na świecie.
00:30:18:Tego nie neguję.
00:30:19:Nie to chciałem powiedzieć.
00:30:23:Dzięki.
00:30:34:/Nowy Jork, 7 sierpnia, 1964.
00:30:37:/Kongres daje|/prezydentowi Johnsonowi
00:30:39:/całkowitą władzę|/w sprawie wojny w Wietnamie,
00:30:41:/podczas, gdy ona studiuje|/malarstwo na Cooper Union
00:30:43:/a on kończy udźwiękowienie|/swojego pierwszego dużego filmu.
00:30:49:/Mówi mi, że to będzie hit.
00:30:55:/Koty chodzą po dachach,|/wściekłe z miłości,
00:30:58:/krzyczą w niebogłosy,
00:31:02:/a ja jestem gotowy.
00:31:03:/Gotowy by słuchać.
00:31:05:/Nigdy nie zmęczony, nigdy smutny,|/nigdy winny.
00:31:09:# Grabarz ślepnie z poczucia winy#
00:31:12:# Samotne organy zawodzą #
00:31:14:# Srebrzysty saksofon mówi mi, że powinienem cię ścigać#
00:31:19:# Spróchniałe dzwony I pożółkłe rogi#
00:31:21:# Szydzą mi prosto w twarz #
00:31:23:# Ale nie ma mowy #
00:31:25:# Nie urodziłem się po to, by Cię stracić #
00:31:28:# Pragnę Cię #
00:31:33:# Tak bardzo Cie pragnę #
00:31:37:# Kochana, pragnę Cię #
00:31:42:# Pijani politycy nadskakują #
00:31:45:# Na ulicach, gdzie matki łkają #
00:31:48:# I przysypiający zbawiciele #
00:31:50:# Wszyscy czekają na Ciebie #
00:31:52:# A ja czekam, żeby im przerwać #
00:31:55:# Piję z pękniętej filiżanki #
00:31:57:# pytają mnie, czy nie otworzę ci wrót #
00:32:02:# Pragnę Cię #
00:32:06:# Tak, tak bardzo Cie pragnę #
00:32:11:# Kochana, pragnę Cię #
00:32:16:# Wszyscy ojcowie odeszli #
00:32:19:# Nie zaznając miłości #
00:32:21:# A wszystkie ich córki napadają na mnie #
00:32:24:# Bo nie borę tego pod uwagę #
00:32:28:# Cóż, wróciłem z Królowej Pików #
00:32:32:# I rozmawiałem ze swoją sublokatorką #
00:32:35:# Wie o tym I nie boi się. Spójrz na nią #
00:32:38:Cholera! Wszystko w porządku?
00:32:40:# Jest dla mnie dobra, nie ma niczego... #
00:32:43:Uważaj!|To nie puszka pomidorów!
00:32:46:# Ale to nieważne #
00:32:49:# Pragnę Cie #
00:32:53:# Tak bardzo Cie pragnę #
00:32:58:# Kochana, pragnę Cię #
00:33:03:# Teraz twój dzieciak w chińskim garniturze #
00:33:06:# powiedział coś do mnie, ale odebrałem mu głos #
00:33:08:# Nie byłem dla niego słodki, prawda? #
00:33:11:Chodźmy już.
00:33:13:# Ale zrobiłem to, bo cię okłamał #
00:33:15:# I wziął Cię na przejażdżkę #
00:33:18:To mój motor.
00:33:20:Oczywiście, że twój.
00:33:21:# Bo pragnę Cię #
00:33:25:# Pragnę Cię #
00:33:27:# Tak bardzo Cię chcę #
00:33:31:Uważaj na nogę.
00:33:36:- Zmień bieg!|- Zmieniam!
00:33:38:- Zmień bieg!|- Tak, wiem.
00:33:52:/"Źle to było powiedzieć, 'Myślę.'
00:33:55:/Powinno się mówić, 'Jestem myślą.'
00:34:00:/Ja jestem kimś innym.
00:34:05:/Jestem obecny przy narodzinach moich myśli.
00:34:08:/Patrzę i słucham.
00:34:11:/Rysuję napięcie łuku.
00:34:14:/Symfonia budzi się w głębinach,
00:34:18:/albo skacze po scenie.
00:34:21:Zaczyna się falą odrazy
00:34:24:a kończy się tak...|że nie da się uchwycić tej wieczności...
00:34:29:/kończy się bogactwem perfum. "
00:34:45:/Ziarenko piasku stało się|/podziemnym hitem 1965 roku
00:34:48:/a Robbie Clark jak Jamesem Dean,|/Marlon Brando i Jack Kerouac razem wzięci.
00:34:54:/Ale film ją rozczarował.
00:34:56:/Im bardziej chcieli,|/żeby był nowoczesny
00:34:58:/tym bardziej obraz|/wydawał się być staromodny.
00:35:01:/Nie był to film,|/o którym marzyli.
00:35:03:/Film, który sobie by wyobrażali,|/o którym by rozmawiali.
00:35:06:/Taki, w którym chcieliby żyć.
00:35:09:/OGLĄD ŚWIATA
00:35:10:/NALEŻY DO
00:35:11:/JEDNEJ GENERACJI
00:35:15:/Ciekawy okaz.
00:35:17:/Niesamowity system hormonalny.
00:35:20:/Więc nic mu nie będzie?
00:35:22:/Będzie dobrze.
00:35:23:/Ma jedynie trochę wody w płucach.
00:35:27:/No kto by pomyślał?
00:35:29:Wygląda na to, że ktoś będzie w stanie|osobiście pani podziękować.
00:35:35:Synu? Słyszysz mnie?
00:35:39:jestem doktor Field.
00:35:40:Ta pani uratowała ci życie.
00:35:44:Witam.
00:35:46:Jestem pani Peacock.
00:35:49:To ja z mężem znaleźliśmy cię.
00:35:53:# Oh, czas nadejdzie, gdy wiatry ustaną #
00:35:58:# Oddech bryzy ustanie #
00:36:02:# Jak wiatr, co stoi w miejscu #
00:36:04:# Zanim zerwą się huragany #
00:36:07:# Godzina, w której statki nadpływają #
00:36:11:# I morze się rozstąpi i statki uderzą#
00:36:15:# A piasek na brzegu #
00:36:18:# Zatrzęsie się #
00:36:20:# I przypływ uderzy i fale zaryczą #
00:36:24:# A pogodny poranek zostanie zniszczony #
00:36:30:Bez specjalnego wykształcenia?|Niesamowite.
00:36:33:# Mówi, staw czoło wszystkim swoim wymaganiom #
00:36:35:# Ale my wystrzelimy z łuku. " Twoje dni są policzone" #
00:36:40:# Jak plemie Pharoha #
00:36:42:# Wszystkich pochłonie przypływ #
00:36:44:# I jak Goliat #
00:36:46:# Będą zdobywać #
00:36:56:- Wspaniałe!|- Fantastyczne!
00:36:57:Świetna robota.
00:36:58:- Dziękuję, dziękuję.|- To było cudowne.
00:37:00:Co powiecie na dokładkę?
00:37:02:- Woody?|- Tak, proszę pani.
00:37:04:Więcej wina, Woody?
00:37:05:Tak, sir. Dziękuję.
00:37:07:Wiesz już, co będziesz robił?
00:37:09:Chcę jedynie zostać piosenkarzem,
00:37:11:takim z telewizji,
00:37:13:albo głosem ludu.
00:37:16:Interesujące.
00:37:17:Piszę swoje własne piosenki,
00:37:19:o tym co się dzieje na świecie.
00:37:22:Zamierzam zabrać te piosenki,
00:37:24:i zabrać je wprost do Hollywood.
00:37:26:Chcę osiągnąć coś na miarę Elvisa Presleya.
00:37:29:Nie zdziwię się,|jeśli to osiągniesz.
00:37:32:- Proszę, Woody.|- Dziękuję.
00:37:34:Ale nigdzie się nie ruszysz,|póki nie będziesz w pełni zdrowy, prawda?
00:37:39:Tak, proszę pani.
00:37:40:Muszę ci matkować,|póki masz dach nad głową.
00:37:45:Kto to może być?
00:37:46:- Oczekujecie na telefon?|- Nie.
00:37:50:Więc, Hollywood?|Nie, Tin Pan Alley?
00:37:54:Tak, kto mówi?
00:37:57:Minnesota?
00:37:59:Skąd...
00:38:01:Doktor Field, tak.
00:38:04:Proszę chwilę poczekać, dobrze?
00:38:07:Esther?
00:38:08:To ośrodek dla młodocianych z Minnesoty.
00:38:11:Kto?
00:38:12:Jakiś... poprawczak.
00:38:14:Porozmawiaj z nimi, Jack.
00:38:17:Myślą, że to Woody.
00:38:19:Skąd o nim wiedzą?
00:38:21:Powiedzieli, że szukają jakiegoś...
00:38:23:młodocianego, ale...
00:38:25:oficjalnie, no wiesz, zbiega.
00:38:31:Z pewnością to nie Woody.
00:38:38:# Widziałem strzałę na futrynie #
00:38:45:# Mawiają, że ta ziemia jest przeklęta #
00:38:49:Teraz jestem samotnym wędrowcem,|który przystanął na górze
00:38:53:i spojrzał w dół na widoki
00:38:57:w swych okrytych nagością porach roku.
00:39:01:Obserwuję to, słucham,
00:39:04:widzę, czuję i wdycham to.
00:39:10:Wsysam to.
00:39:12:Wcieram we wszystkie|pory w mojej skórze.
00:39:14:A wiatr między moimi oczami
00:39:17:wbija miód do mojego plastra miodu.
00:39:23:# Ślepy Willie Mc Tell #
00:39:27:/SŁYNNY WOKALISTA FOLK MINIONYCH LAT|/MARNIEJE W SZPITALU W NEW JERSEY
00:39:32:# Widzi jak płoną wielkie plantacje #
00:39:38:# Słyszy jak łamią się bicze #
00:39:43:# Wdycha zapach kwitnącej Magnolii #
00:39:48:# Widzi ducha statków niewolniczych #
00:40:03:W czym mogę pomóc?
00:40:04:Kwiaty dla pana Guthrie.
00:40:07:Pokój 300.|Zostaw je w środku.
00:40:09:Dziękuję pani.
00:40:25:# Bóg jest w swoim niebie #
00:40:32:# a my wszyscy chcemy to, co jest jego #
00:40:38:# Ale potęga I chciwość I niszczące ziarno #
00:40:44:# wydają się być wszystkim #
00:40:51:# Wyglądam przez okno w pokoju #
00:40:57:# Hotelu Św. Jamesa #
00:41:03:# I widzę, że nikt nie umie śpiewać Bluesa #
00:41:09:# Tak jak Ślepy Willy McTell #
00:41:33:/Pamiętam,
00:41:35:/pogrzeb Kennedy'ego w telewizji.|/Siedzieliśmy na zewnątrz.
00:41:39:Dało się to słyszeć.
00:41:40:Rwałam rękami całe kępy trawy
00:41:43:Dało się odczuć,|że oddalamy się od siebie.
00:41:46:I spytałam go
00:41:49:co nas, jego zdaniem,|tak nas poróżniło?
00:41:51:Powiedział, że to proste.
00:41:54:Myślałam, że mogę coś zmienić,
00:41:57:a on wiedział, że nikt nie może.
00:41:58:Taki na przykład Kennedy.
00:42:03:/Później była wpadka|/w Civil Liberties Union,
00:42:07:/gdzie Jack odbierał|/nagrodę Civil Rights Award
00:42:09:/i wypił trzy kadzie wina|/przez co narobił sobie kłopotów.
00:42:13:Dziękuję.
00:42:14:Chciałbym to przyjąć w imieniu tych,
00:42:16:którzy pojechali na Kubę.
00:42:21:Po pierwsze, bo wszyscy jesteśmy młodzi.
00:42:24:Mnie zajęło mnóstwo czasu,|żeby odmłodnieć
00:42:25:i teraz czuję się młody.
00:42:28:Jestem z tego dumny.
00:42:32:To nie jest świat dla starych ludzi.
00:42:34:Nie powinno was tu nawet być.
00:42:41:Znaczy... nie jest już tak, jak kiedyś.
00:42:45:Nie ma już czarnego i białego,
00:42:46:nie ma już lewej i prawej strony.
00:42:49:Jest tylko góra albo dół.
00:42:52:Dlatego też pewnie wiecie,
00:42:53:że ten człowiek,|który zastrzelił Prezydenta Kennedy'ego,
00:42:58:ten Lee Oswald,
00:43:01:Myślę, że to coś, co on poczuł,|zobaczyłem... we mnie.
00:43:10:Ja tylko mówię...
00:43:13:Możecie buczeć,|ale to nie ma nic do rzeczy!
00:43:16:/Nie rozumieli mnie,
00:43:18:bo ich umysły były zaślepione.
00:43:20:Widzieli tylko sprawę
00:43:21:i jak używają ludzi|w imię sprawy.
00:43:22:A teraz chcą użyć mnie.
00:43:24:Chcą, żebym... Chcą, żebym niósł transparent
00:43:26:i chcą ze mną zrobić zdjęcie,
00:43:29:żebym był dobrym Czarnuchem,
00:43:31:żebym nie mieszał w ich gierkach.
00:43:33:Chcą ode mnie tylko|wskazujących palcem piosenek.
00:43:37:A ja mam jedynie dziesięć palców.
00:43:40:/Każdy, kto pożyczył mu choćby grosz|/siedział wtedy w tej sali.
00:43:44:/Tydzień później wystosował|/oficjalne przeprosiny.
00:43:47:/To gwałtowne, ciężkie uczucie,
00:43:49:/myśleć, że ktoś oczekuje|/czegoś po tobie,
00:43:52:/ale ty nie wiesz, co to jest.
00:43:56:/Pcha cię to w poczucie winy.
00:44:15:/Woody Guthrie nie żył.
00:44:18:/Little Richard|/został kaznodzieją.
00:44:21:/Niezależnie czy śpiewałeś folk,|/czy byłeś Chrześcijaninem,
00:44:25:/rock and roll był diabłem.
00:44:31:/Leżałem w rowie, nad przepaścią,
00:44:33:/nie nadążałem za duchem czasu|/i byłem gotów by odejść.
00:44:37:Pisałem rzeczy, które się pisze,|nie mając gdzie się podziać
00:44:40:i leżysz opatulony gdzieś|w beczkowozie.
00:44:45:/Prawie się zabiłem z litości i rozpaczy.
00:44:52:/Wtedy napisałem to.
00:44:55:/To było jak pływanie w lawie.
00:44:58:/Skakanie, kopanie,
00:45:02:/jak wbicie sobie gwoździa w stopę,
00:45:05:/patrzenia jak twoja ofiara|/zwisa z drzewa.
00:45:16:Osoba, która zaraz się pojawi,|w pewnym sensie,
00:45:23:zmieniła oblicze Amerykańskiej|muzyki folk...
00:45:33:Panie i panowie,
00:45:35:przed państwem...
00:45:38:...jest legendą swoich czasów.
00:45:40:Oto Jude Quinn!
00:45:53:# Cóż, starałem się najlepiej jak potrafię, by pozostać sobą #
00:45:58:# Ale wszyscy chcą, byś był jak oni #
00:46:02:# Mówią "śpiewaj, gdy cię zniewalają, ale ja się po prostu nudzę #
00:46:06:# Nie chcę więcej pracować na farmie u Maggie #
00:46:18:Masz to ściszyć!
00:46:19:Nie mogę!
00:46:20:Nie słychać słów!
00:46:22:Co jest?
00:46:24:Co ty robisz?
00:46:25:Co chcesz zrobić?
00:46:26:Chcę odciąć, ten pieprzony... kabel!
00:47:03:Przepraszam, za wszystko.
00:47:05:Mam nadzieję, że szybko to naprawimy.
00:47:08:- Gówno!|- Ścierwo!
00:47:09:Śmieć! Dupek!
00:47:11:To wyglądało, jakby chciał połączyć
00:47:13:jakiś popularny nurt
00:47:16:z tą swoją ckliwą ekipą,
00:47:19:ale on... On się właśnie sprzedał.
00:47:23:On... zmienił się całkowicie.
00:47:26:Już nie jest taki sam.
00:47:29:Już nie jest taki, jak na początku.
00:47:32:Teraz jest tylko fałszywym neurotykiem
00:47:34:pełzającym przez rynsztok.|Ale skoro tak chce...
00:47:37:Ja wolałbym iść przez rynsztok|z podniesioną głową, a nie jak on,
00:47:40:czołgać się przez cholerny rynsztok.
00:47:42:Wrzuca wszystko do jednego wora!|To właśnie robi!
00:47:44:Wrzuca wszystko na kupę!
00:47:47:Mnie się nawet podobało|to mocne brzmienie.
00:47:52:Myślę, że jest zły.
00:47:55:A my byliśmy jego największymi fanami.
00:48:07:# Masz sporo nerwu #
00:48:11:# Żeby mówić, że jesteś moim przyjacielem #
00:48:16:# Kiedy było mi smutno #
00:48:18:# Stałaś I szczerzyłaś się #
00:48:25:# Masz sporo nerwu #
00:48:28:# Mówiąc, że zawsze mi pomożesz #
00:48:33:# Po prostu #
00:48:36:# Chcesz być po stronie, która wygrywa #
00:48:40:To nie jest folk, ani rock,
00:48:42:ale całkiem nowy sposób,|mówienia wprost.
00:48:44:I to jest zdecydowanie Jude Quinn.
00:48:46:Właśnie nadchodzi.
00:48:47:Panie Quinn! Panie Quinn!
00:48:48:Jakieś słowo dla swoich fanów?
00:48:50:Astronauta.
00:48:52:# Jakie to uzależniające #
00:48:55:# Widzieć cię #
00:49:13:Dziękuję.
00:49:14:Jak pan myśli,|czemu pana wygwizdano
00:49:16:podczas ostatniego występu|w Nowej Anglii?
00:49:18:Cóż...
00:49:22:Zrozumiałem, że w każdym z nas|jest trochę gwizdów.
00:49:25:Czy to prawda, że nie pisze|już pan protest songów?
00:49:27:Kto tak powiedział?
00:49:29:Nie ja.
00:49:30:Po prostu... Gdzieś czytałem,|że pan już nie protestuje.
00:49:35:Ja tylko protestuję.
00:49:40:Czy ma pan jakieś przesłanie?
00:49:43:A pan?
00:49:44:Chodzi o to, czy próbuje pan coś osiągnąć?
00:49:47:Czy próbuję coś osiągnąć?
00:49:49:Czy próbuje pan na przykład zmienić świat?
00:49:51:Co? Czy próbuję zmienić słowo...?
00:49:53:Czy próbuje pan wpajać ludziom|swój idealizm?
00:49:57:- Nie.|- Przepraszam, panie Quinn.
00:49:59:Może powie nam pan...
00:50:01:Ma pani zapałki?
00:50:02:...jak wielu ludzi, którzy pracują|w tej samej muzycznej winnicy
00:50:06:co i pan...
00:50:07:Bardzo ładne.
00:50:08:Jak wielu jest dziś|protestujących wokalistów?
00:50:11:Czyli ludzi, którzy protestują|przeciw obecnemu stanowi rzeczy?
00:50:16:Ilu?
00:50:18:Tak. Czy jest ich wielu?
00:50:21:Cóż...
00:50:24:Myślę, że około stu trzydziestu sześciu.
00:50:28:/Panie Quinn, Keenan Jones|/z Culture Beat.
00:50:31:Był pan symbolem ruchu protestacyjnego|w młodym pokoleniu.
00:50:35:Niektórzy wątpią,|patrząc na ostatnie pana nagrania,
00:50:38:czy wciąż troszczy się pan|o ludzi, jak kiedyś.
00:50:45:Wszyscy mamy własną|definicję tych słów.
00:50:48:"Troska" i "ludzie..."
00:50:53:Chyba wszyscy znamy definicję ludzi.
00:50:58:Znamy?
00:51:00:Czy może uważa pan,|że muzyka folkowa
00:51:01:nie osiągnęła swoich celów|w sprawie czarnych,
00:51:04:czy w sprawie pokoju?
00:51:06:Powiedzieć "sprawa pokoju",
00:51:10:to tak jakby powiedzieć|"kawałek masła".
00:51:13:Nie wiem jak można słuchać kogoś,
00:51:16:kto wmawia panu,|że jest oddany kawałkowi
00:51:18:- ale masłu już nie.|- Chyba nie nadążam.
00:51:23:Nie wyskoczyłem z pudełka|płatków śniadaniowych.
00:51:27:Nie ma nikogo, kogo dałoby się|nawrócić przez piosenkę.
00:51:30:Nie takiej piosenki piosenki|Phila Ochsa, która
00:51:33:utrzymałaby ruch w ruchu,|a pikietujących przy pikietowaniu.
00:51:38:Jego piosenki są przejawem|jego własnego sumienia,
00:51:41:jak palenia karty powołania do wojska|czy palenie siebie.
00:51:45:Nie robi nic,
00:51:47:poza odcięciem ciebie i twojej publiki|od całego zła świata.
00:51:51:Nie chcę być od tego odcięty.
00:51:57:Wszyscy ci ludzie,
00:51:59:siedzą sobie urażeni własną próżnością.
00:52:01:O co proszę?
00:52:03:Proszę o cholerną ochronę żeby zabrała|tych dupków z dala od lobby.
00:52:07:Co? Co?
00:52:10:A pan, jest najbardziej tępym debilem|i najgłupszą osobą,
00:52:13:z którą w życiu rozmawiałem.
00:52:16:Co?
00:52:18:Mam taką nadzieję.
00:52:20:Angielski sukinsyn.
00:52:21:Próżność jest dobra.
00:52:23:Myślicie, że przeciętnego gościa,|pracującego 8 godzin dziennie
00:52:25:obchodzi to, co robię?
00:52:28:Mniejsza... i tak nie zaprowadzi|mnie to do Nieba,
00:52:30:ani do ogni piekielnych.
00:52:34:Nie uszczęśliwi mnie.
00:52:35:Pokaż no.
00:52:42:I znowu ona,|twoja mała debiutantka.
00:52:44:Nie ma mowy.
00:52:46:Nowa ptaszyna Andy'ego?|Coco coś tam?
00:52:49:Rivington.
00:52:50:Coco Rivington Rockefeller,|pani Howell III.
00:52:54:Jest królową podziemia|i nie chodzi mi o metro.
00:52:58:Ma dobry styl.
00:53:01:- Zapiąłbym ją.|- Proszę cię bardzo.
00:53:03:Jest chyba nawet w Londynie.
00:53:06:Jest tutaj?
00:53:08:Więc się z nią umówiłeś, tak?
00:53:10:Nigdy. Ta dziewczyna to same kłopoty.
00:53:12:Zaprosisz ją na imprezę?
00:53:14:Jasne. Zawsze zapraszam kłopoty.
00:53:39:# Zaczynam słyszeć głosy #
00:53:47:# i nikogo tu nie ma #
00:53:55:# Jestem wykończony #
00:54:00:/Yeah
00:54:03:# Pola sie zabrązowiły #
00:54:08:Poczekaj chwilę. Ktoś puka.
00:54:10:Jeśli to znowu ten jebany concierge,|to przysięgam...
00:54:13:Kto to?
00:54:15:Musisz wyjść z jakimiś innymi numerami,|jeśli to ma się udać.
00:54:19:Nie. Stu...
00:54:21:Nie chcę cały dzień o tym gadać.
00:54:23:"... zaciągając się mocno papierosem,|których wypala 80 dziennie."
00:54:27:Sinatra tak chciał.
00:54:28:Boże. Cieszę się,|że nie jestem sobą.
00:54:33:Chcę ci coś powiedzieć!
00:54:35:Spierdalaj!
00:54:37:- Do niego mówię!|- Słucham, cię stary.
00:54:39:- Zdrajca! Ty onanisto!|- Słuchaj, koleś.
00:54:41:Jeśli wiesz, co dla ciebie dobre,|to odwróć się i wypierdalaj.
00:54:46:Pośpieszcie się.
00:54:47:Jason! Przyjdź tu szybko.|Pospiesz się.
00:54:50:- Chcę jego.|- Odłóż nóż. Słyszysz?
00:54:56:Ochujałeś?|Zadźgasz nas wszystkich?
00:54:59:To jego wina! To przez niego.
00:55:01:Dźgnął prawdę w oczy.
00:55:02:Słucham.|Jaką prawdę?
00:55:04:Spokojnie, spokojnie.|Odłóż to...
00:55:07:Nie! Odejdź.
00:55:09:- Wyluzuj.|- Cofnij się.
00:55:11:Wyluzuj, albo wyjdź.
00:55:20:- Wszystko z nim dobrze?|- Tak.
00:55:22:Wszyscy w porządku?
00:55:23:- Dzięki, że wpadłaś.|- Przyjemność po mojej stronie.
00:55:26:Jak to u kobiet.
00:55:55:# Usiedli razem w parku #
00:55:59:# Gdy wieczorne niebo ciemniało #
00:56:02:# Spojrzała na niego i poczuł iskry #
00:56:06:# w kościach #
00:56:10:# nagle poczuł samotność #
00:56:12:# i chciał stać się porządny #
00:56:17:# Popatrz, Zwykły zbieg okoliczności #
00:56:24:# Przechodzili wzdłuż starego kanału #
00:56:27:# Pamiętam, trochę zawstydzeni #
00:56:30:Claire! Claire, skarbie,|musisz kogoś poznać.
00:56:35:- Niech cię diabli.|- Claire, to jest Sidney Green.
00:56:39:Mój bardzo zły stary przyjaciel.
00:56:41:Witam.
00:56:42:Jest jak lalka. Aktorka.
00:56:44:Nie, malarka. Niewiarygodna.
00:56:47:Sid jest kolekcjonerem.
00:56:48:Co malujesz, słonko?
00:56:50:- Głównie abstrakcję.|- Jest Francuzką?
00:56:55:Niech mnie drzwi ścisną.
00:56:58:To Mailer.
00:57:01:Norman Mailer?
00:57:07:Abstrakcja, co?
00:57:17:# Ludzie mówią, ze to grzech #
00:57:20:# Wiedzieć I czuć zbyt wiele #
00:57:24:# Cały czas wierzę, że byliśmy bliźniętami #
00:57:27:# Ale zgubiłem pierścień #
00:57:30:# Urodziła się wiosną #
00:57:33:# Ale ja urodziłem się zbyt późno #
00:57:37:# Zrzuć to na zwykły zbieg okoliczności #
00:57:54:Cisza, jak uczy doświadczenie,
00:57:58:budzi w ludziach największą trwogę.
00:58:20:Jak powiedział, że będzie,|to będzie.
00:58:22:To bardzo ważny angaż.
00:58:25:Keenan rzadko robi wywiady.
00:58:26:Jest kimś więcej|niż opiniotwórcą z telewizji,
00:58:28:więc ma tendencję|do wiecznego spóźniania się.
00:58:32:Jest jakiś agent?|Ktoś, kto się nim opiekuje?
00:58:34:Mówiłem pani, że jest z Johnem,|Paulem i George'em...
00:58:37:Ale czy kiedykolwiek wrócił?
00:58:40:- Przepraszam.|- Co?
00:58:42:Nie orientuje się pani,|czy pojawi się pan Jude Quinn?
00:58:45:Ten wokalista country?
00:58:46:Nie ma czasu na autografy, skarbie.
00:58:50:- Co to jest?|- Gdzie?
00:58:56:Zrób Watusi, John!
00:59:04:Pan Quinn?
00:59:05:Panie Quinn!
00:59:09:Pan Quinn, witam!|Czekamy przy samochodzie. Nie ma obawy.
00:59:14:Dobrze. Sayonara.
00:59:23:Matko. Matko.
00:59:25:Pan Quinn!|Co za zaszczyt mieć u nas
00:59:28:prawdziwego wizjonera,|i tak znakomity przykład dla młodzieży.
00:59:32:Takie znakomite piosenki.|Naprawdę cudowne.
00:59:36:- Siemka.|- Nasza przyjaciółka,
00:59:37:Carolyn Hester, wokalistka folk.
00:59:39:Mawiała kiedyś,|jakie wyzwolenie niesie pan nam wszystkim
00:59:45:Proszę pani, strasznie mi przykro.
00:59:47:Co powiedziała Carolyn?|Proszę jej powiedzieć, żeby do mnie wpadła,
00:59:50:skoro jest już taka wyzwolona.
00:59:52:Jude, w piosence|"Generation Dungeon,"
00:59:55:gdy mówisz, że|"ma oczy wielbłąda
00:59:57:- i śpi na haku... " To Victor, tak?|- Panie Quinn!
00:59:59:Widziałem jego zdjęcie w gazecie,|jak palił Camele,
01:00:03:które, jak wiem,|palił Danny Ronk,
01:00:05:ale potem przerzucił się|na Lucky Strike w '64.
01:00:07:Panie Quinn, musimy się spieszyć.|Wszyscy już są w aucie!
01:00:09:Norman, Mona, Sammy...
01:00:11:Sammy? Jaki Sammy?
01:00:14:Sonny. Sonny Dover.
01:00:16:Główny dziekan wewnętrznego kręgu,|i najstarszy sojusznik Jude'a.
01:00:20:Grał w "Medicine Sunday."
01:00:23:Judey! Kochasiu!
01:00:25:Dwa słowa o Szekspirze, panie Quinn,|dla naszych słuchaczy.
01:00:30:Dwa słowa?
01:00:32:Szalona królowa,
01:00:34:i kosmiczny, amfetaminowy mózg.
01:00:36:Czytam Shakespeare'a.
01:00:39:Mam pytanie do pana Quinna.
01:00:40:Keenan, proszę wybacz nam.|Panie Quinn,
01:00:42:proszę pozwolić przedstawić|pana Keenana Jonesa,
01:00:44:redaktor i prowadzący BBC.
01:00:46:Pamiętam pana.
01:00:48:Tak, chciałem spytać pana Quinna|czemu nalegał
01:00:50:czemu chciał zrównać nas|z resztą świata?
01:00:53:Niektórzy mogli zacząć wątpić|w jego szczerość.
01:00:56:A kto powiedział, że byłem szczery?
01:01:00:A nie był pan?
01:01:03:Nie bardziej niż pan.
01:01:06:Nie bardziej szczery niż pan.
01:01:09:Chce pan, żebym powiedział to,|co pan chce, żebym powiedział.
01:01:21:Pomyślałbyś, że nic nie dotrze|do tych dziesiątek tysięcy,
01:01:24:utrzymujących się z dolarów.
01:01:29:Ale byłbyś w błędzie.
01:01:37:Co tu robisz?
01:01:44:Jesteś sama?
01:01:47:Co ci do tego?
01:01:50:Przepraszam, za to, co się stało.
01:01:54:- Nic się nie stało.|- W porządku. Nic się nie stało.
01:01:59:Daj spokój.|Byłem z tobą szczery.
01:02:02:Myślałam, że nic nie pamiętasz.
01:02:04:W ogóle nie pamiętam San Francisco.
01:02:08:I niezbyt kojarzę El Paso,
01:02:10:ale nie powinnaś tego brać do siebie.
01:02:13:Nie biorę, uwierz mi.
01:02:15:Moja obecna sytuacja,|jest o wiele lepsza, niż w przeszłości.
01:02:20:Ale nigdy nie wiesz,|co wyniknie z przeszłości.
01:02:24:Wybacz, ale twoje pocałunki są niczym|w porównaniu z jego.
01:02:27:Jasne.
01:02:29:- Znam go?|- I to dobrze.
01:02:32:Nie, twój szczęśliwy język|mnie nie zepsuje.
01:02:36:W porządku, zabierz swoje gruczoły|i swoje medaliony,
01:02:39:i kochaj się chociaż raz, wolna.
01:02:41:Więc uważasz, że to w tym jesteś|od wszystkich lepszy?
01:02:44:Wolność...
01:02:51:Muszę tylko trochę posprzątać.
01:02:56:Nic mi nie będzie.
01:02:58:Masz wskazówkę: Użyj swoich pięści.
01:03:01:Bardzo śmieszne, Coco.
01:03:20:Wyglądasz i brzmisz,|na bardzo chorego.
01:03:22:To normalne?
01:03:24:Wezmę to za zniewagę.
01:03:26:Masz suche oczy,|morowe czoło i kręcone włosy?
01:03:31:Weź Zoomdom!
01:03:33:Czy to nie ten, Poeta?
01:03:37:- Ginsberg?|- Allen Ginsberg?
01:03:40:O, mój Boże! To on!
01:03:43:Czekaj chwilę.
01:03:52:Allen tak myślał, że to ty!
01:03:55:Chyba się nie znacie.
01:03:57:- Cześć.|- Hej.
01:04:00:Powiedz mu, co powiedziałeś|temu reporterowi,
01:04:02:jak zapytał się,|czy Jude się sprzedał.
01:04:05:Co, pytali cię?
01:04:07:Powiedziałem, że nie wiem.|Może sprzedałeś się Bogu.
01:04:11:Co to w ogóle znaczy?
01:04:15:Jeśli twoją misją byłoby sprawdzić,
01:04:18:czy mógłbyś stworzyć sztukę|z szafy grającej,
01:04:21:to wtedy wszyscy byśmy skorzystali.
01:04:23:Powiedziałeś "zyskali",|pod jego przymusem.
01:04:27:Tak było.|Więc, co teraz?
01:04:31:- Teraz?|- Co zostało?
01:04:35:Moje zbawienie?
01:04:39:Zobaczymy, co da się zrobić.
01:04:48:On ci to załatwi!
01:04:52:To był Allen Ginsberg!
01:04:56:Do zobaczenia, Allen Ginsberg.
01:05:02:Czy w takim razie powiedziałbyś,
01:05:04:że wspólna walka z dyskryminacją rasową|lub wojna, to były porażki?
01:05:07:Czy, jak wierzę,|wywnioskowałeś wcześniej,
01:05:09:że ten proces|sam w sobie był błędem?
01:05:11:Kogo obchodzi, co myślę?|Nie jestem prezydentem.
01:05:15:Nie jestem pasterzem.|Ja tylko jestem gawędziarzem.
01:05:19:- Tylko tyle.|- W rzeczy samej.
01:05:21:Ale jako ktoś, kto kiedyś|był tym bardzo przejęty,
01:05:23:jako gawędziarz, jako...
01:05:26:ludowa mądrość, równość...|z pewnością wciąż cię to obchodzi.
01:05:32:A co?
01:05:37:Co cię to obchodzi?
01:05:39:Czy mnie to obchodzi, czy nie,|co tobie do tego?
01:05:44:W porządku, a jeśli powiem,|że nigdy mnie nie obchodziła muzyka folk?
01:05:47:Te wszystkie protest songi?
01:05:49:Chodziło jedynie|o wskakiwanie na scenę.
01:05:53:Miałem na niej nigdy nie stanąć.|Ja po prostu...
01:05:57:Wiedziałem, że mogę|to zrobić lepiej od innych.
01:06:00:Nie wierzę ci.
01:06:02:Dla mnie ma znaczenie to,|co dzieje się teraz.
01:06:07:A czy ma znaczenie to,|że piosenki, które teraz piszesz
01:06:09:są używane przy rekrutowaniu do gangów|na przykład czarnych w USA?
01:06:14:/A, tak.
01:06:15:Prezentują przemoc, której sprzeciwiasz się|we wcześniejszych piosenkach.
01:06:18:Jeśli mnie pytasz czy pamiętam|Imprezę Czarnych Panter,
01:06:21:to odpowiedź brzmi "nie".
01:06:26:Nie mogę ci opisać|jak bardzo mnie to obchodzi.
01:06:30:Zakładam, że chociaż trochę
01:06:32:obchodzi cię,|o czym śpiewasz co noc.
01:06:36:Co ty...|Jak mogę odpowiedzieć,
01:06:39:skoro masz tupet|o to zapytać?
01:06:42:Masz niezły tupet,|że pytasz mnie o takie rzeczy.
01:06:45:- Pytałeś o to The Beatles?|- Czy...
01:06:48:- Albo pana Eve of Destruction?|- Albo Barry'ego McGuire?
01:06:51:Muszę pytać, bo miałeś tupet|zakwestionować, że mnie to obchodzi.
01:06:53:Nie kwestionuję cię,|bo nie oczekuję odpowiedzi.
01:06:56:Może Victor Mature.|Wygląda jak Victor Mature.
01:06:58:Bardziej jak Elsa Lanchester,|w stylu północno-meksykańskim.
01:07:01:To bardzo protestacyjne.|Bardzo, bardzo protestacyjne.
01:07:04:Jestem przekonany o jednej rzeczy.|Albo nic cię nie obchodzi,
01:07:07:albo o wiele więcej,|niż się ludziom wydaje.
01:07:09:I ja miałem poświęcić ci mój czas?
01:07:14:Panie Quinn, potrzebujemy pana...
01:07:17:Wiem o tobie więcej,|niż kiedykolwiek ty będziesz wiedział o mnie.
01:07:20:Myślisz, że mnie cokolwiek obchodzi to,|co piszesz w tej swojej gazecinie?
01:07:23:Nie muszę się na nikogo oglądać,|żeby wiedzieć, że jestem dobry.
01:07:26:Obsmaruj mnie, za to,|co mnie obchodzi.
01:07:28:Nie godzę by mnie urażano.
01:07:30:Panie Quinn, na prawdę|potrzebujemy pana w samochodzie.
01:07:34:Nie godzisz się na żadne|głębokie uczucia.
01:07:36:Wszyscy są przekonani,|że jesteś całkowicie świadomy,
01:07:39:we wszystkim, co robisz.
01:07:40:- Wystarczy!|- Głębokie uczucia?
01:07:42:O to więc chodzi?
01:07:45:Co mam, dokładnie odczuwać,|według pana?
01:07:48:Odnoszę się jedynie do prostych emocji:
01:07:51:bólu, wyrzutów sumienia, miłości.
01:07:54:Tak, nie odczuwam żadnego z nich.
01:08:40:# Wchodzisz do pokoju #
01:08:43:# Z ołówkiem w ręku #
01:08:47:# Widzisz kogoś nagiego i mówisz #
01:08:51:# "Co to za człowiek? " #
01:08:54:# Bardzo próbujesz #
01:08:57:# Ale nie rozumiesz #
01:09:00:# Co powiesz, gdy wrócisz do domu #
01:09:07:# Ale tam się coś dzieje #
01:09:11:# A ty nie wiesz, co to jest #
01:09:14:# Prawda panie Jones? #
01:09:25:# Trzymasz swój bilet #
01:09:29:# Idziesz obejrzeć odmieńca #
01:09:32:# który niezwłocznie podchodzi do ciebie #
01:09:35:# Gdy tylko cię słyszy #
01:09:37:# I mówi #
01:09:39:# "Cóż, jakie to uczucie przyjacielu #
01:09:42:# Być takim dziwakiem? " #
01:09:45:# Mówisz "nieprawdopodobne"" #
01:09:48:# gdy on, wręcza ci kość #
01:09:52:# I cieszysz się, że coś się dzieje #
01:09:56:# Ale nie wiesz , co to jest #
01:09:58:# Prawda? #
01:10:01:# Panie Jones? #
01:10:10:# masz tak dużo znajomości #
01:10:13:# także wśród drwali #
01:10:16:# by przytaczać ci fakty, gdy ktoś atakuje #
01:10:19:# Twoją wyobraźnię #
01:10:23:# Nikt nie szanuje #
01:10:26:# Tylko wszyscy się spodziewają #
01:10:29:# Że wypiszesz czek #
01:10:32:# dla dotowanej organizacji charytatywnej #
01:10:40:# Cóż #
01:10:43:# Bywałeś z profesorami #
01:10:46:# I wszystkim się podobałeś #
01:10:50:# I wspaniali prawnicy, których miałeś dosyć . #
01:10:53:# trędowaci I podłamani #
01:10:56:# Przeczytałeś całego #
01:10:59:# F. Scott Fitzgeralda #
01:11:03:# Jesteś bardzo oczytany, to powszechnie wiadomo #
01:11:09:# Bo coś tu się dzieje #
01:11:13:# ale nie wiesz co #
01:11:15:# prawda? #
01:11:18:# Panie Jones? #
01:11:27:# Połykacz mieczy #
01:11:30:# Podchodzi do ciebie i klęka #
01:11:33:# żegna się #
01:11:37:# I stuka obcasami #
01:11:40:# I nic więcej #
01:11:43:# Mówi ci, jak to jest #
01:11:46:# A potem mówi: tu masz swoje usta #
01:11:49:#" Dzięki za pożyczkę" #
01:11:51:Wyłączyć. Wyłączyć piosenkę.
01:11:52:# A ty wie... #
01:11:55:Przegapiłem. Znowu przegapiłem.
01:11:57:Przegapiłem.
01:11:59:Bobby, ty mnie nie słuchasz.
01:12:00:My jesteśmy palantami?
01:12:02:Ale czemu jest to ważne?
01:12:04:To my paradujemy w kółko,|jak małpy w cyrku.
01:12:08:"Przyjdź i zobacz Harlem,|panie Jones,
01:12:10:ale upewnij się,|że masz zasłonięte okna. "
01:12:12:Ta piosenka to piekło.|Musimy to zrozumieć,
01:12:14:ta piosenka mówi bardzo dużo|o społeczeństwie.
01:12:18:Władza dla ludu, stary.|To właśnie mówi.
01:12:20:- Znowu przegapiłem.|- Bobby.
01:12:22:Daj spokój.|Zagraj to jeszcze raz, Huey.
01:12:24:Zagraj to jeszcze raz.
01:12:27:# Bo coś tu się dzieje #
01:12:30:# Ale nie wiesz, co to jest #
01:12:33:# prawda? #
01:12:36:# Panie Jones? #
01:13:01:Ta muzyka.
01:13:03:To, co słyszycie,|to nie jest angielska muzyka.
01:13:08:Nie słyszeliście wcześniej|amerykańskiej muzyki.
01:13:11:A to, co teraz słyszycie,|nie ma swojej nazwy.
01:13:14:To słowa i dźwięki.
01:13:18:Jeśli się z tym nie zgadzacie,|to świetnie.
01:13:22:Judasz!
01:13:29:Nie wierzę ci.
01:13:32:Judasz!
01:13:37:Chodź tutaj i powiedz to.
01:13:41:Jesteście kłamcami, wszyscy.
01:13:55:Akceptuję chaos.
01:14:01:Nie jestem jednak pewien,|czy on akceptuje mnie.
01:14:11:Już dawno nie rozmawialiśmy.
01:14:15:Myślę, że z kimś był.
01:14:20:Mówił mi coś przez telefon
01:14:22:o aniołach zwisających z budynków.
01:14:24:To było straszne.
01:14:27:Myślałem, że ma halucynacje.
01:14:30:Wtedy ostatni raz miałam z nim kontakt.
01:14:33:Tak samo ludzie mówili|o Billym the Kidzie...
01:14:38:że umknął przed kulą|i gdzieś się schował.
01:14:42:Jack zawsze kochał Billy'ego the Kida.
01:14:52:Henry.
01:15:04:Co z tobą?
01:15:10:/W gazecie pisali,|/że Pat Garrett mnie wyśledził.
01:15:13:/Oniemiałem.
01:15:14:/Wyrzutki zawsze umierają.
01:15:18:/Tylko głupcy wierzą w to,|/co czytają w gazetach.
01:15:23:Chodź.
01:15:33:/Tutaj jestem niewidzialny.
01:15:38:Chodźmy już.
01:15:46:/Nawet dla siebie.
01:16:15:Henry! Uspokój się.
01:16:17:Wszyscy tu zwariujemy.
01:16:20:Henry.! Henry!
01:16:22:Wracaj tu! Henry!
01:16:25:Wracaj tutaj!
01:16:28:/Tutaj, przy drodze,|/którą nikt nie uczęszcza,
01:16:31:/gdzie nic cię nie martwi,
01:16:33:/gdzie przedstawienie musi trwać.
01:16:37:/Tutaj umrę.
01:16:54:Henry! Wracaj tutaj!
01:17:56:# Musi być stąd jakieś wyjście #
01:18:00:# Powiedział błazen do złodzieja #
01:18:04:# Za dużo tu zamieszania #
01:18:08:# Nie mogę złapać tchu #
01:18:12:# Pojawiło się dwóch jeźdźców #
01:18:14:# I wiatr zaczął wyć #
01:18:33:Henry! Henry!
01:18:36:Cholera, wracaj tutaj!!
01:18:37:Wracaj, Henry!
01:18:40:Wracaj i to już.
01:18:44:/Ile to już minęło?
01:18:46:/Nie byłem w stanie powiedzieć.
01:18:49:/Dzień gdy przyjechałem niewiele|/różnił się od dzisiejszego.
01:18:56:/Przynajmniej taki się wydawał.
01:19:24:Homer, to ty?
01:19:27:Pan B.
01:19:33:W czym kłopot?
01:19:35:W moich dwóch lewych rękach.
01:19:39:Proszę bardzo.
01:19:42:Sprzedaję moje graty.
01:19:45:Aha.
01:19:47:Nie widziałeś czasem żółtego psa?
01:19:54:Stara Henry zerwała się.
01:19:56:- Wystraszyła się?|- Na to wygląda.
01:19:59:Gryzonie wiedzą, co się dzieje.
01:20:01:- Co wiedzą?|- Wiedzą na pewno,
01:20:04:że Shadow Valley przestanie istnieć.
01:20:06:Co, stary plan autostrady?|Nie ma szans.
01:20:10:Nic nie słyszałeś?
01:20:13:Czego nie słyszałem?
01:20:15:Panie B to już zatwierdzone.|Przeszło.
01:20:18:W ostatni wtorek, wszyscy byli.|Staruszek Garrett i jego banda.
01:20:20:Wymachiwali papierami.
01:20:22:- Nigdy nie widziałem takiego otępienia.|- O czym ty mówisz?
01:20:24:- Co jest zatwierdzone?|- Sześciopasmówka. Prosto przez Shadow Valley.
01:20:28:Komisarz Garrett dał nam czas|do listopada.
01:20:30:Czemu o tym nie słyszałem?
01:20:33:Panie B, zbyt często pan nie wychodzi.
01:20:35:Dla mnie to nie brzmi wiarygodnie, Homer.
01:20:41:Co mówili ludzie?|Robili coś?
01:20:44:Najpierw Charley Harper,|dozorca z zoo.
01:20:46:Strzelił sobie w twarz na oczach|swoich trzech sióstr i dwóch braci.
01:20:51:Wszyscy z miejsca oszaleli.
01:20:52:Było pięć powieszeń,|sześć przedawkowań i...
01:20:57:Zna pan młodą Clarice Henry?
01:20:59:Panią Henry, dziewczynę kapitana?
01:21:01:Oczywiście, że znam.
01:21:03:Co z nią?
01:21:07:Kapitan ją znalazł.
01:21:08:Z podciętym gardłem.|Mówią, że sama to zrobiła.
01:21:14:Gdzie pan jedzie?
01:21:16:Jeśli to prawda,
01:21:20:to muszę złożyć uszanowanie|Kapitanowi i pani Henry.
01:21:23:Coś mi to mętnie brzmi.|Jedziesz?
01:21:25:Nie. Nie dzisiaj.
01:21:29:- Haniebny dzień.|- Jak wolisz.
01:21:33:Jeśli Charley odszedł|i wszyscy jego bracia,
01:21:37:to kto zajmuje się zoo?
01:21:41:Homer?
01:21:46:/1968.
01:21:48:/Ameryka patrzy jak wali się plan wojenny,
01:21:50:/jej miasta płoną, młodzież wybucha,
01:21:52:/jej prezydent słabnie,|/jej najwięksi liderzy upadają.
01:21:56:/I oto jesteśmy.
01:21:58:/Sam na sam z Richardem Nixonem.
01:22:02:Nie, nie. Wcale.
01:22:03:Daj spokój, pogódź się z tym.|To koniec.
01:22:07:Wszystkie te grupy promujące ruch
01:22:09:cały czas nawijają o swoim prezydencie,|wiceprezydencie,
01:22:12:- i sekretarzu.|- Wcale, że nie.
01:22:15:Myślą, że chodzi tylko o nich.
01:22:16:Wszyscy ci prawicowcy
01:22:18:chcą opanować świat|i zaćpać nas na śmierć
01:22:21:pigułkami szczęścia i Biblią.
01:22:23:- Tak się nie stanie.|- Nigdy tak nie mówiłem.
01:22:26:Co ty gadasz?|Cały czas to powtarzasz.
01:22:29:Nie wiem. Wszyscy się chyba zgodzimy,
01:22:32:że teraźniejszy świat,|jest strasznie pojebany,
01:22:35:ale daje się wyczuć,|że coś ma się stać.
01:22:37:Coś, co zmieni sytuację, a ty...
01:22:40:nie brzmisz jakbyś...
01:22:42:Nie brzmi.
01:22:46:Wiecie, czemu tak myślicie?
01:22:49:Że coś się musi stać,|żeby to zmienić?
01:22:52:Czemu?
01:22:55:- Bo jesteście laskami.|- Jezu, Robbie.
01:22:58:Co to miało znaczyć?
01:23:00:Zapomnij.
01:23:04:Sukinsyn.
01:23:07:Jesteś takim szowinistą.
01:23:09:Czemu? Bo uważam, że kolesie i laski|różnią się między sobą?
01:23:13:Tylko o to mi chodzi.
01:23:14:Tak jest.
01:23:16:Mają dostęp do innych podkładów bólu,
01:23:18:dlatego laski nigdy,|nie będą poetkami.
01:23:21:- Jezu!|- Co?
01:23:23:Proszę, chyba nie mówisz poważnie.
01:23:24:To najbardziej groteskowa rzecz,|jaką w życiu słyszałam.
01:23:26:Emily Dickinson.
01:23:27:Nie, to nie to samo.
01:23:29:Jak co?
01:23:30:Whitman, Rimbaud, Shakespeare.
01:23:33:Grace... bardzo interesuje się|kobiecą literaturą.
01:23:36:Kolesie i laski różnią się od siebie.|Przykro mi.
01:23:38:Nie wierzę, że to mówisz.
01:23:42:Nie wierzę, że myślisz,|iż kobiety nie są zdolne do...
01:23:46:Dobra... Dobra...
01:23:47:Spróbujmy czegoś.
01:23:51:Zapisz najobrzydliwszą rzecz,|o której możesz pomyśleć,
01:23:54:a ja zapiszę swoją i...
01:23:57:- Co?|- Porównamy je.
01:23:59:- A czego to dowiedzie?|- Po prostu zrób to.
01:24:02:- Nie.|- Claire, usiądź.
01:24:03:Nie!
01:24:04:- Nie! Chcę wiedzieć...|- Daj spokój, skarbie, zagraj!
01:24:07:Chcę się dowiedzieć,|czego to kobiety nie mogą doświadczyć...
01:24:11:Przestań, kurwa, pstrykać!
01:24:12:Czy pisać, albo rozmawiać.|Co przelać na papier?
01:24:16:Co to za miejsce?
01:24:18:Twoje?
01:24:20:Wynalazłeś je?
01:24:22:Nie, skarbie, nie wynalazłem.
01:24:24:Claire, chodzi mi zupełnie o coś innego.
01:24:25:Wielbię kobiety.
01:24:27:Każdy powinien mieć jedną.
01:24:29:- W porządku.|- Claire!
01:24:30:Claire, daj spokój.|Żartowałem.
01:24:34:Bóg jest kobietą.
01:24:36:Claire.
01:24:40:Wal się, stary!
01:24:42:Głuchy jesteś?
01:24:43:Powiedziałem ci, żebyś przestał.
01:24:46:Kurwa.
01:24:52:Co?
01:24:55:Co?
01:24:56:Nic.
01:25:00:- Zmieniłeś się.|- Kurwa racja, zmieniłem się.
01:25:03:Wszystko to... te nowe ciuchy,|nowe auto, te okulary.
01:25:07:Nigdy wcześniej nie nosiłeś|takiego gówna.
01:25:09:Mówisz mi, że się zmieniłem,
01:25:10:jakbyś tylko to|miał do powiedzenia,
01:25:12:tym kompletnie innym głosem,|niż miałeś 10 minut temu.
01:25:16:W każdym garażu dzieciaki|grają w kości za kasę,
01:25:18:a ty mówisz,|że nic nie jest idealne.
01:25:21:Powiem to raz jeszcze:|Nie ma żadnych polityków.
01:25:25:Racja.
01:25:28:Więc co tam do kurwy nędzy jest?
01:25:30:Co?
01:25:33:Język migowy.
01:25:57:/Żadne miasto nie kochało Halloween
01:26:00:/tak bardzo jak Riddle.
01:26:02:/Kim koleżka był na co dzień|/nie liczyło się zupełnie.
01:26:07:/W porównaniu z tym, co mógł udawać.
01:26:11:/To było miasto w moim typie.
01:26:13:Chłopaki!|Szkoda, że mnie nie widzieliście.
01:26:15:Wpadłem jak diabelski młyn|i odwaliłem kawał dobrej roboty.
01:26:19:Kim ty niby miałeś być?
01:26:22:Jeśli nie wiesz, to ci nie powiem.
01:26:24:# Masz prosty grzbiet, I delikatne włosy #
01:26:27:# Na poduszce, na której leżysz #
01:26:31:# Ale nie oczekuję uczucia #
01:26:35:# Nagrody albo miłości #
01:26:38:# Twoja lojalność jest nie dla mnie #
01:26:41:# Ale dla gwiazd na niebie #
01:26:45:# Jeszcze jedna filiżanka kawy, nim pójdę#
01:26:52:# Jeszcze jedna filiżanka kawy, nim pójdę #
01:26:58:# W dolinę #
01:27:02:Chester?
01:27:06:- Billy.|- Panie McCarty.
01:27:11:O co chodzi z tym całym dniem zagłady?
01:27:15:# Jeszcze jedna filiżanka kawy na drogę #
01:27:20:# Jeszcze jedna filiżanka kawy, nim pójdę #
01:27:23:Wybieracie się gdzieś?
01:27:25:# Do doliny #
01:27:31:Siedem prostych zasad|na życie w ukryciu.
01:27:37:Pierwsza...
01:27:39:Nigdy nie ufaj glinie w prochowcu.
01:27:42:/Druga...
01:27:44:/Strzeż się entuzjazmu i miłości.
01:27:48:/Są tymczasowe i bardzo chwiejne.
01:27:52:/Trzecia...
01:27:55:/Zapytany, czy obchodzą cię|/problemy całego świata,
01:27:58:/popatrz głęboko w oczy pytającemu.
01:28:02:Drugi raz nie zapyta.
01:28:05:Pakuj mięso, słonko.
01:28:07:Król dla króla,|królowa dla królowej.
01:28:10:Dobry wieczór, panie McCarty.
01:28:11:George, Delia.
01:28:13:/Numer cztery i pięć...
01:28:16:/...nigdy nie podawaj|/prawdziwego nazwiska.
01:28:18:Wieczór, panie Gladstone.
01:28:22:Co robicie?|Co wy robicie?
01:28:26:Wszystko w porządku, synu?
01:28:28:Proszę, musi mnie pan stąd zabrać.
01:28:30:To miasto tchórzy.
01:28:31:/Jeśli ktoś ci powie,|/żebyś na siebie spojrzał...
01:28:37:/nigdy nie patrz.
01:28:44:/Jego głos, astmatyczny i płaczliwy,
01:28:48:/był podstawą jego|/z początku niewyobrażalnego sukcesu
01:28:51:/ale dla wielu jego żarliwych słuchaczy,
01:28:54:/prosta chrypliwość Quinna...
01:28:56:/...zawsze była głosem jego prawdy.
01:28:58:/Mogą z niego wyłapać wszystkie|/ciężkie uderzenia
01:29:01:/wynikające z jego ostrej|/i pogmatwanej historii,
01:29:04:/oraz całą tę uczciwą walkę
01:29:06:/której im zabraniają|/ich konwencjonalne środowiska.
01:29:09:/- Z drugiej strony...|- Ten koleś, to dupek.
01:29:11:/Jeśli jego ostatni krok|/w kierunku muzyki elektronicznej
01:29:14:/obudził wątpliwości|/w jego dawną szczerość
01:29:18:/to zaskakująca prawda stojąca|/za jego tajemniczym pochodzeniem
01:29:22:/powinna rozwiać je|/raz na zawsze.
01:29:25:/Szóste...
01:29:26:Nigdy nie mów, ani nie rób niczego,
01:29:29:czego nie zrozumie twój rozmówca.
01:29:32:/Gdyż pomimo jego luźnych referencji,
01:29:36:/i wbrew wszystkiemu, co mówił,
01:29:39:/prawdziwy Jude Quinn...
01:29:40:/drobnomieszczański, wykształcony|/przedstawiciel klasy średniej...
01:29:44:/jest tak typowy,|/że bardziej już nie można.
01:29:46:/Najstarszy syn właściciela|/Bruklińskiego sklepu,
01:29:50:/Prawdziwe imię tego amerykańskiego|/włóczęgi z prowincji
01:29:53:/który stał się męczennikiem|/rock and rolla
01:29:56:/brzmi Aaron Jacob Edelstein.
01:30:03:/I siódme...
01:30:07:Nigdy nic nie twórz.
01:30:13:/Bo będzie źle zinterpretowane.
01:30:17:Zniewoli cię to|i będzie się za tobą wlec
01:30:19:do końca twego życia.
01:30:24:/I nigdy się nie zmieni.
01:30:38:/Hollis Brown
01:30:40:/# Mieszkał poza miastem #
01:30:48:/Hollis Brown
01:30:50:# Mieszkał poza miastem #
01:30:54:/Strzeż się nory tarantuli.
01:30:57:/Zemsta siedzi na twych plecach.
01:31:00:/I gdzie nie ugryziesz|/tam rosną czarne strupy.
01:31:03:# Mieszkał z żoną I piątka dzieci #
01:31:09:/And his cabin
01:31:12:# W chacie #
01:31:15:# Walącej się #
01:31:20:# Walącej się #
01:31:25:# Walącej się #
01:31:32:Uratować tego człowieka od zemsty,|jest dla mnie największą nadzieją.
01:31:38:Jak tęcza po deszczu.
01:31:48:Dziewczynki, Molly...
01:31:50:Zabierzcie wszystko do pokoju, dobrze?
01:31:52:Za dwie minut przyjdę was wykąpać.
01:31:54:Tak?
01:31:55:Brzmisz jakbyś się zasapała.
01:31:59:Więc wróciłeś?
01:32:00:/Dzisiaj.
01:32:02:/Jak dziewczynki?
01:32:03:Wspaniale.
01:32:05:/Zajęte. Cieszą się szkołą.
01:32:07:To wspaniale.
01:32:09:A ty?
01:32:10:/W porządku.|/Wszystko u nas dobrze.
01:32:12:Kiedy zabierasz dzieci na łódkę?
01:32:19:Sobota?
01:32:23:/- Halo?|- Tak.
01:32:25:/Sobota, to...
01:32:28:pojutrze.
01:32:30:/Tak.
01:32:32:W porządku.
01:32:33:Mamusiu, z kim rozmawiasz?
01:32:36:W porządku, o której?
01:32:38:O 11:00?
01:32:41:Dobrze.
01:32:44:Mamusiu, z kim rozmawiasz?
01:32:46:Molly, co mówiłam|o autobusie do szkoły?
01:32:48:- Mogę je odebrać wcześniej, tylko...|/- Nie. W porządku. Może być.
01:32:52:/Ale przynieś te pudełka, dobrze?
01:32:54:/- Prosiłam cię...|- Czekaj, jakie pudełka?
01:32:57:Zdjęcia. Moje zdjęcia.
01:33:00:/- Prosiłam cię...|- Tak, tak, tak.
01:33:01:Dobra, dobra, dobra.
01:33:03:Molly!
01:33:05:Muszę iść.
01:33:06:Witam z powrotem.
01:33:07:/Dzięki...
01:33:19:/Tutaj, moi drodzy.
01:33:21:/Mam jedyną prawdziwą relację,
01:33:24:/więc kupujcie i czytajcie.
01:33:27:/Kupujcie i czytajcie.
01:33:30:Kupujcie i czytajcie.
01:33:32:Epicka opowieść o błędach i rozpaczy.
01:33:35:Miażdżąca saga o ujawnionej tajemnicy.
01:33:39:Łabędzi śpiew dla Ameryki|nim Chaplin wypłynął w morze,
01:33:43:a dzieci świtu pod szalonym przymusem|ujrzały zachód słońca, nawet się nie odziewając.
01:33:50:Kupujcie i czytajcie!
01:33:52:Epicka opowieść o błędach i rozpaczy,
01:33:55:miażdżąca saga o ujawnionej tajemnicy.
01:33:59:łabędzi śpiew dla Ameryki|nim Chaplin wypłynął w morze.
01:34:03:a dzieci świtu pod szalonym przymusem...
01:34:07:Złodziej! Niech go ktoś zatrzyma!
01:34:10:Stój!
01:34:14:Nie!
01:34:31:# Wybieram się #
01:34:34:# Do Rose Marie #
01:34:37:# Nigdy nie potraktowała mnie źle #
01:34:44:# Wetknęła mi to #
01:34:48:# Jasne jak dzień #
01:34:51:# jak podarunek, by zaśpiewać piosenkę #
01:34:56:# To parszywe kłamstwo #
01:35:00:# Ale co do cholery #
01:35:04:# Czy nie wszyscy muszą jeść? #
01:35:10:# A ja jestem taki sam #
01:35:14:# Jak każdy #
01:35:16:# Kiedy zaczęło zgrzytać' #
01:35:19:# Dla mojego mięsa #
01:35:23:# Jadę do Acapulco #
01:35:31:# Ruszam w drogę #
01:35:37:# Idę #
01:35:39:# By ujrzeć tę dziewczynę #
01:35:44:# Zabawimy się #
01:35:50:# To nie jest zły sposób n życie #
01:35:56:# Na nic nie narzekam #
01:36:02:# Cóż, mogę zasadzić Śliwę #
01:36:06:# I wypić swój rum #
01:36:08:# I wtedy pójdę do domu #
01:36:11:# I pobawię się #
01:36:16:# Jadę do Acapulco #
01:36:23:# Ruszam w drogę #
01:36:28:# Jadę zobaczyć tę dziewczynę #
01:36:35:# Zabawimy się #
01:36:41:# Tak #
01:36:48:# Zabawimy się #
01:36:55:/Problem w tym,|/że miałem słabość do tego miejsca...
01:36:58:/ten nagły powiew strachu
01:37:01:/i dreszcze oczekiwania|/na koniec świata.
01:37:19:# Jestem twoim kroczącym kamieniem #
01:37:26:# Próbujesz wyróżnić się w społeczeństwie #
01:37:29:# Tracisz wszystkich przyjaciół... #
01:37:30:Gratuluję, jesteś milionerem.
01:37:33:Zgodzili się na wszystko.
01:37:35:- Pełna gwarancja.|- Ile randek?
01:37:37:Dodatkowe pięćdziesiąt pięć.
01:37:40:Plus trzydzieści?
01:37:41:29 prócz dzisiaj to 28.|W sumie to 83.
01:37:44:83 występy?
01:37:46:Nie do końca 83...
01:37:47:Nie dam rady zrobić jeszcze|83 występów.
01:37:51:Wykończy mnie te 83 koncertów.
01:37:53:Kto powiedział,|że chcę być milionerem?
01:37:56:Jude!
01:37:58:Hej.
01:37:59:Zajebiste show.
01:38:00:Dzięki, stary.
01:38:01:Klapnij sobie.
01:38:03:Serio?
01:38:04:Zajebiste.
01:38:06:Znasz Normana, mojego kata.
01:38:10:Norman, to jest Brian Jones|z kapeli odjechanych coverów.
01:38:15:# Teraz bujasz się po mieście| jakbyś był okładką wiadomości #
01:38:19:# Byłeś cholernie ostrożny wybierając przyjaciół #
01:38:23:# Ale nie znajdziesz mojego imienia w swojej książce Kto jest Kto #
01:38:26:# Powiedziałem, że nie jestem twoim chodzącym kamieniem #
01:38:31:Skołuj drinki.
01:38:35:Patrzcie na te tabletki.
01:38:38:Stary, co to... co to za jedne?
01:38:41:Mandies.
01:38:42:Pozwalają zasnąć.
01:38:43:Zasnąć! Ja nie sypiam.
01:38:47:Spanie jest dla marzycieli.
01:38:49:Nie spałem od trzydziestu dni.
01:38:51:Trzeba wielu leków,|żeby utrzymać takie tempo.
01:38:58:Coco!
01:39:00:Norman, skarbie.
01:39:03:Wiem, że dałam ciała i się spóźniłam.
01:39:05:I to była wyłącznie moja wina.
01:39:09:Co się stało?
01:39:12:Czuję się gównianie, ot co.
01:39:15:A nie wyglądasz.
01:39:23:Prawdziwa miłość...
01:39:25:tu w ojczyźnie Charlesa Atlasa i bomby.
01:39:28:Pierdol się.
01:39:31:Ostatnio była trochę... spięta.
01:39:35:Oj, była.
01:39:36:Rozumiem.
01:39:37:Jeśli chcesz wiedzieć,|to jest kompletnie do bani.
01:39:41:- Angelina zniknęła cztery dni temu.|- Jej kotka.
01:39:44:Judey wie kim jest Angelina,|prawda Judey?
01:39:47:Jeśli pytasz, czy pamiętam twoją pusię,|to oczywiście, że tak.
01:39:54:Czarujący.
01:39:56:Ma najsłodszą pusię.
01:39:59:Jeśli nie liczyć zębów.
01:40:00:Dobra, stary.
01:40:01:Ale odpowiednio chroniona.
01:40:06:Miau!
01:40:08:- Kochanie!|- Nie nazywaj mnie tak!
01:40:10:Zwolnij, zwolnij.
01:40:12:Mówię wam, miłość i seks to dwie rzeczy,|które naprawdę łączą ludzi.
01:40:21:Czemu tak jest...
01:40:24:Nigdy tego w pełni nie pojmę.
01:40:30:/Śmierć tych, którzy|/chcieliby skomleć i płakać.
01:40:35:Czy ona... Myślisz, że ona...
01:40:38:Nie przejmuj się.
01:40:40:Wróci.
01:40:43:Laska musi mieć kogoś w dupie.
01:40:46:O co ci chodzi?
01:40:47:O co mi chodzi?
01:40:50:Kim jesteś?
01:40:55:Kto ci pozwolił tu być?
01:41:02:Jesteś... jesteś jak cień.
01:41:06:Może kiedyś byłeś modny,
01:41:09:ale to już nie działa, stary,|od bardzo dawna.
01:41:13:Teraz, za każdym razem,|jak otwierasz usta,
01:41:15:to myślą:|"Ile to jeszcze potrwa?"
01:41:19:Nikt ci nie powie tego w twarz.
01:41:23:Nikt nie chce zmierzyć się|z tą żałosną sytuacją.
01:41:28:Pewnie jestem dupkiem, co?
01:41:30:Bo tylko ja mam jaja.
01:41:41:To smutne, koleś.
01:41:46:Kiedyś byłeś zabawny.
01:41:49:Sądziłeś, że laski widzą w tobie|jedynie... narzędzie.
01:42:00:Chyba żartujesz.|Nie mogę na to patrzeć.
01:42:04:/Niebo nie jest żółte.|/Jest w kolorze kurczaka.
01:42:09:Ludzie mówią, że potrafisz być|prawdziwym lachociągiem.
01:42:13:Człowieka nie określa to,|co wchodzi do jego ust.
01:42:18:Chodzi o to,|co z nich wychodzi.
01:42:21:Dobro i zło zostało wymyślone,|przez ludzi uwięzionych na scenie.
01:42:31:Cholera.
01:42:32:Zabierzmy go stąd.
01:42:34:Drzwi!
01:42:51:# Zacząłem słyszeć głosy #
01:42:55:# Ale nikogo tu nie ma #
01:42:58:# Teraz jestem wycieńczony
01:43:02:# wszystkie pola zbrązowiały
01:43:06:# 20 mil od miasta
01:43:08:# Zimna stal idzie
01:43:31:Lepiej stamtąd zejdź, synu.
01:43:35:Możesz się zabić!
01:43:39:Jakie to uczucie?
01:43:42:# Miałem wiedzieć, Boże #
01:43:44:# Kiedy wstrzymać cugle #
01:43:47:# Śmierć może być rezultatem / najbardziej nieoczekiwanych rzeczy /#
01:43:50:Człowiek, po urodzeniu|ma kilka dni...
01:43:53:/i masę kłopotów.
01:43:56:Czemu nie robisz tego,|co wcześniej?
01:43:58:# Szatan szepcze do ciebie/#
01:44:00:/# Cóż, nie chcę cię zanudzać/#
01:44:02:/# Ale kiedy się zmęczysz Panno w kółko i w kółko
01:44:05:/# Mam dla ciebie inną kobietę
01:44:07:/Czemu, gdy narody szalały,|/a królestwa się chwiały...
01:44:11:/gdy katastrofa goniła katastrofę|/a terror nadciągał z każdej strony...
01:44:20:Czemuś uczynił mnie swym znakiem?
01:44:23:# Kłopot w głowie, Panie #
01:44:26:/# Kłopot w głowie #
01:44:28:/# Panie, zabierz ten kłopot #
01:44:32:/Ciężko jest nie pójść do piekła.
01:44:35:/Tak wiele rzeczy rozprasza,|/tyle na nas wpływa.
01:44:39:/Idziesz prostą ścieżką,|/a zaraz potem,
01:44:42:/ktoś cię z niej ściąga.
01:44:44:/To jasne jak życie|/i jak narodziny,
01:44:47:/Spójrz w górę,|/spójrz w górę.
01:44:50:/Gabriel zadął w róg.
01:44:54:Miał sporo zmartwień,|o których mi mówił.
01:44:59:Pewnego dnia spytałam,|czy się kiedykolwiek modlił.
01:45:03:Spytał, "Modlił?"
01:45:07:Jakoś tak.
01:45:10:I zaczął zadawać mi masę pytań.
01:45:13:/Nie znałem go wtedy,|/ale wiedziałem kim był.
01:45:18:/Ludzie go wielbili.
01:45:20:Może tylko Jezus mógłby zrzucić z niego|ciężar takiej wszechmocy.
01:45:27:Wiosną 1974 roku,
01:45:30:Jack Rollins pojechał|za swoją dziewczyną Angelą Reeves
01:45:33:do Stockton, w Kaliforni,|i zapisał się na kurs biblijny
01:45:37:w California Gateway Brotherhood Church,
01:45:40:w zgromadzeniu Zielonoświątkowców,|niedaleko Stockton.
01:45:44:Pół roku później,
01:45:45:Rollins przyjął Jezusa do swojego serca.
01:45:48:/Dzisiaj, niegdysiejsza gwiazda folk
01:45:51:/jest w pełni wyświęconym członkiem|/Gateway Ministry
01:45:54:/i aktywnym członkiem stanowej|/społeczności Ewangelików.
01:45:57:/A jednak przez dwie ostatnie dekady,
01:46:00:/Ojciec John milczał|/na temat swojej przeszłości.
01:46:02:/Spytałam go, dlaczego.
01:46:04:Dawne rzeczy odeszły.
01:46:08:Wszystko tworzy się na nowo.
01:46:11:Nie liczy się to, co robiłem wcześniej.
01:46:14:Nigdy was nie okłamałem.
01:46:17:Nigdy nie wskazywałem na kogo głosować,|czy kogo popierać,
01:46:20:gdy sprzedawałem swoje nagrania.
01:46:23:Nie wiedziałem, że nie miało znaczenia|jaki rodzaj muzyki się grało.
01:46:28:Folk, pop, rock'n'roll...
01:46:33:Wszyscy siedzimy u diabła w kieszeni.
01:46:35:Nie mówię tu o diable|z widłami i rogami.
01:46:41:Mówię o diable duchowym|w czarną godzinę.
01:46:47:Trzeba go przezwyciężyć!
01:46:50:I my, tu w Ameryce...|my go przezwyciężymy.
01:46:56:Jaki jest większy zaszczyt dla narodu,|niż mówienie w imię Boga?
01:47:02:Ktoś powiedział, że ostateczna wojna
01:47:04:już się rozpoczęła na Bliskim Wschodzie.
01:47:07:Tam, gdzie przepowiedziano,|że słabi upadną,
01:47:13:a Jezus zbuduje Swoje królestwo|w Jerozolimie.
01:47:16:Czemu więc mamy się martwić,|skoro już jesteśmy wolni,
01:47:20:tu i teraz?
01:47:22:Czemu jesteście wolni?
01:47:23:Jesteście wolni,|bo Jezus za to zapłacił.
01:47:25:Dlatego jesteście wolni.
01:47:26:Jesteście wolni, aby poszukiwać|wyższego powołania od Pana.
01:47:32:Teraz podnieście swoje łóżka i idźcie.
01:47:36:/# Naciskam #
01:47:43:/# Cały czas naciskam #
01:47:50:# Tak. Naciskam #
01:47:54:# Chcę wołać Pana #
01:48:04:# Naciskam #
01:48:10:# Wciąż naciskam #
01:48:16:# Naciskam #
01:48:20:# Chcę wołać Pana #
01:48:31:# Strząśnij kurz ze stóp #
01:48:34:# Nie patrz za siebie #
01:48:38:# Nic cię nie zdołuje #
01:48:41:# na niczym nie polegniesz #
01:48:45:# Potępienie nie jest łatwe #
01:48:48:# Pozawala panować diabłu #
01:48:52:# Ponieważ zgrzeszył, ja nie mam wyjścia #
01:48:55:# To krąży mi w żyłach #
01:48:57:# Naciskam #
01:49:02:# I dalej I dalej I dalej #
01:49:05:# Naciskam #
01:49:09:# Nie powstrzymasz mnie #
01:49:11:# Naciskam #
01:49:15:# Chcę wołać Pana #
01:49:22:# Naciskam #
01:49:25:# w kółko I w kółko #
01:49:28:# Naciskam #
01:49:34:# Tak, naciskam #
01:49:37:Kurwa!
01:49:38:# Chcę wołać Pana #
01:49:44:# O, Panie, tak #
01:49:49:# Naciskam #
01:49:52:# W kółko I w kółko #
01:49:56:# Naciskam #
01:50:00:# Muszę naciskać #
01:50:05:# Chcę wołać Pana #
01:50:10:# Muszę... #..
01:50:13:/"Ponieważ relacje są zawsze|/niejednoznaczne,"
01:50:17:/"a mnie wciąż nie udaje się|/nawiązać komunikacji,"
01:50:23:/"gdyż cały czas obwiniam siebie,|/nawet gdy nie jestem winna."
01:50:28:/"Ponieważ każdy upadek oddalał mnie|/coraz bardziej od siebie,"
01:50:33:/"od moich dzieci i od ciebie..."
01:50:36:Z tych i wielu innych|wciąż nieznanych powodów...
01:50:44:muszę słuchać.
01:50:47:Muszę się rozglądać|bardziej niż kiedykolwiek.
01:50:52:Muszę odejść.
01:51:19:W porządku.
01:51:25:Dziękuję.
01:51:32:Nie z dziewczynkami.
01:51:34:- Tak, Robbie.|- Nie.
01:51:37:Robbie!
01:51:38:Nie zabierzesz mi dzieci!
01:51:40:Co zrobisz?
01:51:42:Co byś zrobił?
01:51:44:Bo mogłabym ci je zabrać.
01:51:46:Może i bym zabrała.
01:51:48:Gdybyś tylko mógł, to kto wie?
01:51:53:Ale nie zamierzam|zabrać ci dzieci, Robbie,
01:51:57:więc nie musisz...|próbować mnie zastraszyć.
01:52:13:# Ktoś doniósł mi #
01:52:15:# Że sieją historie w prasie #
01:52:21:# Ktokolwiek to jest, chciałbym, żeby skończył #
01:52:24:# Ale kiedy to się stanie, mogę tylko zgadywać #
01:52:29:# Mówią, że zastrzeliłem człowieka imieniem Gray #
01:52:33:# A jego żonę zabrałem do Włoch #
01:52:36:# Ona odziedziczyła milion dolców #
01:52:38:# I kiedy umrze, one trafią do mnie #
01:52:41:# Nic nie poradzę, że jestem szczęściarzem #
01:52:47:# Ludzie widzą mnie cały czas #
01:52:49:# Ale nie wiedzą, jak się zachowywać #
01:52:55:# Ich myśli są wypełnione wielkimi ideami #
01:52:58:# Obrazami #
01:53:00:# I skrzywionymi faktami #
01:53:05:# I nawet ty, wczoraj #
01:53:07:# Musiałaś spytać mnie, jak to było #
01:53:10:# Nie mogłem uwierzyć, że po tych wszystkich latach #
01:53:13:# Nie znasz mnie lepiej #
01:53:17:# Słodka panienko #
01:53:21:# Wiatr idiotów #
01:53:24:# Wieje za każdym razem, gdy ruszasz ustami #
01:53:30:# Wieje w dół dróg na południe #
01:53:36:# Wiatr idiotów #
01:53:39:# Wieje zawsze, gdy ruszasz zębami #
01:53:44:# Jesteś idiotką kochana #
01:53:47:# To zadziwiające, że jeszcze wiesz, jak oddychać #
01:54:02:# To grawitacja nas połączyła #
01:54:05:# A przeznaczenie nas rozłączyło #
01:54:10:# Oswoiłaś lwa w mojej klatce #
01:54:13:# Ale to nie wystarczyło by zmienić moje serce #
01:54:18:# Teraz wszystko się wywróciło #
01:54:21:# A właściwie, to koła stanęły #
01:54:23:# Co dobre, jest złe, a co złe, jest dobre #
01:54:26:# Przekonasz się, kiedy dojdziesz do szczytu #
01:54:29:# Teraz jesteś na dnie #
01:54:55:/Niektórzy mają głębię...
01:54:58:/...starając się potrząsnąć|/tą łapką na muchy.
01:55:02:/Odebrali jestestwo, Alice.
01:55:04:/Byłem pionkiem w ich grze.
01:55:06:/Mówię ci, że jeśli stąd|/szybko nie prysnę,
01:55:09:/jeśli czegoś nie wykombinuję...
01:55:14:/Żegnaj, Alice.
01:55:17:/Jack, dokąd pójdziesz?
01:55:21:/Tam, gdzie nikt mnie nie zna.
01:55:31:Więc, dobrzy ludzie Riddle,
01:55:33:nie mieliśmy zamiaru siać zamętu,
01:55:37:ale jedynie pochwalić was za waszą odwagę|w tym czasie przemian.
01:55:42:Dodam też, że mamy zaszczyt ogłosić,
01:55:45:iż został utworzony przez|stan Missouri fundusz ewakuacyjny.
01:55:48:Tak, jak wam obiecałem.
01:55:54:Co to oznacza dla takich ludzi, jak ja?
01:55:57:Rekompensaty w dolarach
01:55:59:będą w stanie...
01:56:03:Zaspokoić warunki przesiedlonym.
01:56:05:Rzucicie nam trochę grosza,|gdy już odbierzecie nasze życia!
01:56:09:Zapewniam cię, chłopcze,
01:56:11:że nikt nie chce odbierać nikomu życia.
01:56:14:Może wytłumaczy to pan|pannie Henry.
01:56:18:Tak, albo pannie Montgomery.
01:56:20:A co ze staruszkiem Sykesem?
01:56:23:Ja to widzę tak.
01:56:24:Możecie, albo przejść przez Riddle,|albo naokoło.
01:56:27:Czemu więc nie okrążycie miasta?
01:56:28:Właśnie, dobrze mówi.
01:56:30:Kto to powiedział?
01:56:32:Ty tam.
01:56:34:- Jak ci na imię?|- Imię?
01:56:38:William.
01:56:39:Powiedziałeś William?|Pokaż twarz.
01:56:43:Tak, sir.
01:56:47:Miałem... miałem przyjaciela...
01:56:52:Jakkolwiek rzeczy się mają,
01:56:54:my tu naprawdę wisimy na włosku.
01:56:57:Kim jesteś? Znam cię.
01:57:01:Nie sądzę.
01:57:02:Mieszkałeś w Dallas County?
01:57:04:- Nie mogę tego powiedzieć.|- Nowy Meksyk?
01:57:07:Nie!
01:57:09:Miałeś talent.|Chłopie, miałeś okazję.
01:57:12:Mogłeś śpiewać piosenki,|jak nikt inny.
01:57:15:Masz... Masz jakieś swoje kawałki?
01:57:19:Nigdy nie miałem talentu.
01:57:22:Mówimy tylko, że pan|i pańscy ludzie,
01:57:25:możecie robić, co chcecie,
01:57:26:póki trzymacie się z dala|od Riddle County.
01:57:32:Myśli pan, że mówi w imieniu ludu?
01:57:34:Jedynie rzuca pan kłamstwami|i podżega tłum.
01:57:37:Mamy sposoby, na takich drani jak pan.
01:57:50:Chłopcy, dajcie go tutaj!
01:57:52:Co chcecie zrobić?
01:57:56:Cisza!
01:57:58:Nie ma sensu wzniecać|kolejnego buntu...
01:58:02:Zaopiekujcie się moim koniem!
01:58:14:/Trzeba złodzieja, by złapać złodzieja.
01:58:16:# Płakała dzień I noc #
01:58:18:# Wiem, bo byłem tam #
01:58:25:# To kamień milowy #
01:58:28:# Nie szczęści się jej #
01:58:31:# Przeważnie czuje się samotna #
01:58:34:# I trudno mu się z nią zakumplować #
01:58:38:# Byłem tam #
01:58:43:/Wiem, że mam chorobę...
01:58:45:/która się wzmaga.
01:58:47:/Nie taką, jak Woody Guthrie,|/konający w jakimś szpitalu.
01:58:51:Oznaki życia stabilne.
01:58:54:Potrzebuje jedynie snu.
01:58:55:/Nie mógłbym tego zrobić.
01:58:57:/Tak sobie gnić.
01:58:59:/Taka jest wola natury,|/a ja jestem przeciw niej.
01:59:04:W ogóle nie czaję natury.
01:59:07:Chyba już nie wróci na scenę.
01:59:10:Ma w sobie tak wiele osobowości,
01:59:13:a śmierć jest już teraz|jedynie częścią amerykańskiej sceny.
01:59:17:To komuchy nadały mu znaczenia.
01:59:19:Już po nim.
01:59:22:/Jedyną prawdziwie naturalną rzeczą są sny,
01:59:27:/których natura nie może zniszczyć.
01:59:30:# Czuje się dobrze gdy jestem przy niej #
01:59:33:# ale przestaje, gdy odchodzę #
01:59:39:# Niebiosa wiedzą, że to jest odpowiedź #
01:59:42:# Z nikim nie rozmawia#
01:59:46:# Ona jest szlakiem #
01:59:47:# do piękna #
01:59:49:# Jest moja #
01:59:52:# Straciłem to napięcie #
01:59:55:# wygnanego #
01:59:58:# Ale nie poszła za mną #
02:00:01:# I nie ma mnie tam #
02:00:03:# Odszedłem #
02:00:11:# Będę dziś płakał #
02:00:14:# Tak, jak płakałem wczoraj #
02:00:17:# I wygrażałem się #
02:00:20:# Śniły mi się drzwi #
02:00:24:# Powodzenia Jezu, zbawicielu #
02:00:27:# Ślepa wiara #
02:00:28:# Opowieść #
02:00:30:# Nie mam dowodów #
02:00:33:# Uśmiecha się słodko #
02:00:39:# Teraz, kiedy się na to zdecydowałem #
02:00:42:# Urodziłem się by ją kochać #
02:00:45:# Ale ona to wie #
02:00:48:# Królestwo zaczeka #
02:00:49:# Wysoko nad nią #
02:00:52:# A ja biegnę #
02:00:53:# Ścigam się #
02:00:55:# Ale nie za szybko, żeby przystanąć #
02:00:58:# Jednak nie spostrzegłem jej #
02:01:00:# Nie mam mnie tam #
02:01:01:Niech pan się nie przejmuje, panie B.|Umiem dochować tajemnicy.
02:01:05:Niech Bóg ma w opiece tajemnice.
02:01:11:I ciebie też, Homer.
02:01:12:Chodźmy.
02:01:17:# Teraz nie potrzebuję nikogo #
02:01:20:# żeby mi doniósł #
02:01:23:# żadne rewelacje #
02:01:26:# Wycofuję się #
02:01:28:# Dobranoc #
02:01:29:# Jest naprawdę piękna #
02:01:32:# Ale zniknęła jak uśmiech #
02:01:36:# Odeszła #
02:01:42:# Odeszła jak tęcza #
02:01:45:# Jaśniała wczoraj #
02:01:48:# Teraz spowszedniała #
02:01:51:# Lubiłem słuchać... #
02:01:53:Henry!
02:01:57:Chodź, Henry! Chodź, dziewczynko!
02:02:00:Chodź!
02:02:01:Henry!
02:02:03:Chodź!
02:02:06:Pa, Henry!
02:02:14:Do widzenia, moja pani.
02:02:50:# Z twoimi ustami merkurego #
02:02:54:# W czasach misjonarzy #
02:02:59:# Twoje oczy, jak dym #
02:03:03:# I twoje modlitwy, jak rymy #
02:03:08:# I twój srebrny krzyż #
02:03:11:# I twój głos, jak dźwięk dzwonu #
02:03:16:Nie ma znaczenia jaką paskudną nazwę|ludzie wymyślą dla muzyki.
02:03:23:Ale muzyka folk, to słowo,|którego nie mogę już używać.
02:03:30:Ja mówię o muzyce tradycyjnej,
02:03:34:to znaczy muzyce matematycznej,|opartej na sześciokątach.
02:03:39:Ale wszystkie te piosenki,|o różach wyrastających ludziom z mózgu,
02:03:45:o kochankach,|którzy są jak gęsi i łabędzie
02:03:47:i zmieniają się w anioły...
02:03:49:Te rzeczy będą żyć wiecznie.
02:03:51:To nie są piosenki folkowe,|tylko polityczne.
02:03:56:One już są martwe.
02:03:59:Pomyślałbyś,|że tych tradycyjnych muzyków
02:04:03:otacza taka aura tajemniczości.|Ale taka już tradycja,
02:04:08:że oni wszyscy są|pełni tajemnic.
02:04:11:I sprzeczności.
02:04:13:Tak, sprzeczności.
02:04:16:I chaosu.
02:04:17:Tak, chaosu, zegarów i arbuzów...
02:04:20:Wszystkiego.
02:04:28:Ci ludzie myślą, że mam jakąś...
02:04:33:fantastyczną wyobraźnię.
02:04:36:To się robi bardzo samotne.
02:04:41:Ale muzyka tradycyjna|jest po prostu...
02:04:44:Jest zbyt nierzeczywista,|żeby umrzeć.
02:04:46:Nie trzeba jej chronić.
02:04:49:W tej muzyce jest jedyna śmierć,|odczuwalna z odtwarzacza.
02:04:56:Ale jak i wszystko inne, na co jest popyt,|ludzie chcą ją mieć na własność.
02:05:04:To tak jak z czystością.
02:05:10:Myślę, że jej bezsensowność jest święta.
02:05:15:Wszyscy wiedzą, że nie jestem|folkowym muzykiem.
02:06:09:/Ludzie zawsze mówią o wolności.
02:06:11:/O wolności do życia w pewien sposób,
02:06:14:/bez bycia poniewieranym.
02:06:22:/Oczywiście, im dłużej żyje się|/w pewien sposób,
02:06:25:/tym mniej czuje się wolność.
02:06:34:/Ja? Mogę się zmieniać w ciągu dnia.
02:06:38:/Budzę się i jestem jedną osobą,
02:06:40:/a gdy idę spać, wiem na pewno,|/że jestem kimś innym.
02:06:45:/Przez większość czasu|/nie wiem, kim jestem.
02:07:01:/To jakby mieć wczoraj, dzisiaj i jutro|/w tym samym pokoju.
02:07:12:/Nie wiadomo, co się wydarzy.
02:08:35:Tłumaczenie: mrsoze|<>
02:08:37:Teksty piosenek: nevralgia - (niezrzeszony) - nonopol@wp.pl
02:08:39:Korekta: naper|<> Teksty piosenek: nevralgia
02:08:44:<>|www.kinomania.org
02:08:50:# Kiedyś tak dobrze wyglądałeś #
02:08:53:# Rzucałeś żebrakom grosze gdy był twój czas #
02:08:56:# Czyż nie? #
02:09:00:# Ludzie mówili, uważaj laleczko #
02:09:02:# Stoczysz się, sądziłeś
02:09:06:# Że żartują sobie z ciebie #
02:09:10:# Śmiałeś się z tych #
02:09:16:# Którzy jakoś dawali sobie radę #
02:09:20:# Teraz nie mówisz już tak głośno #
02:09:25:# Teraz nie jesteś taki dumny #
02:09:30:# Gdy kombinujesz #
02:09:33:# sobie następny posiłek #
02:09:38:# Jak to jest? #
02:09:43:# Jak to jest? #
02:09:48:# Być bez domu #
02:09:53:# Być zupełnie nieznanym #
02:09:58:# Jak toczący się kamień? #
02:10:21:# Rzeczy się psują #
02:10:24:# Jest za ciasno #
02:10:27:# W moim sąsiedztwie #
02:10:29:# Płakała dzień I noc #
02:10:33:# Jest osamotnioną znawczynią serc #
02:10:36:# I nie potrafi zadbać #
02:10:39:# Jeśli jestem przy niej, jest w porządku #
02:10:48:# Gdy odchodzę, przestaje być #
02:10:52:# Bóg wie, że to odpowiedź #
02:10:55:# Do nikogo się nie odzywa #
02:10:58:# Jest świadectwem przeklętej miłości #
02:11:01:# Jest moja przez chwilę #
02:11:04:# I spytałem, dlaczego unika Potępienia, takim, jakie jest
02:11:07:# Nie poszła ze mną #
02:11:10:# Wyjeżdżam #
02:11:12:# Odchodzę #
02:11:17:# Wieczorem będę płakał #
02:11:20:# Tak, jak płakałem wczoraj #
02:11:23:# I ruszę w drogę #
02:11:26:# Ale myśleć będę o drzwiach #
02:11:29:# Są opuszczone #
02:11:31:# Jest przeklęta #
02:11:32:# Przez swoją wiarę #
02:11:34:# Słowa #
02:11:35:# Brakuje mi bliskości #
02:11:38:# Śmieje się uroczo #
02:11:45:# Jej śmiech jest zaraźliwy #
02:11:48:# Urodziłem się by ją kochać #
02:11:51:# Ona wie, że królestwo #
02:11:54:# Czeka wysoko nad nią #
02:11:57:# I biegnę #
02:11:58:# Ale ścigam się #
02:12:00:# Ale nie jest za szybko by przystanąć #
02:12:03:# Ale muszę być wolny #
02:12:06:# Nie ma mnie tam #
02:12:08:# Odszedłem #
02:12:12:# Tak ciężko tu zostać #
02:12:16:# A nie chcę wyjeżdżać #
02:12:18:# Tak ciężko, gdy tak niewiele #
02:12:22:# snu, ale ona jest twarda #
02:12:23:# Za twarda by oddychać #
02:12:25:# To ładunek #
02:12:26:# To jest zbrodnia #
02:12:28:# Sposób, w jaki mnie maltretuje #
02:12:31:# Ale nie dzwoni, by mnie nienawidzić #
02:12:34:# Czas by zrobić z siebie pajaca #
02:12:40:# Tak, wierzę, że to dobre #
02:12:43:# Wierzę w głębi serca #
02:12:46:# Powiedziano mi #
02:12:48:# Gdy spałem #
02:12:49:# Zanim się pokruszę #
02:12:52:# Tak, dusza upomniała mnie #
02:12:55:# Że powinienem zadbać #
02:12:59:# Dziecię było zranione I samotne #
02:13:03:# Wtedy odszedłem #
02:13:12:# Mamo, weź ode mnie tę odznakę #
02:13:20:# Nie mogę jej już używać #
02:13:28:# Robi się ciemno #
02:13:29:# Za ciemno by coś dostrzec #
02:13:35:# Czuję, jakbym pukał do bram nieba #
02:13:43:# Pukam, pukam, pukam do bram nieba #
02:13:51:# Pukam, pukam, pukam do bram nieba #
02:13:58:# Pukam, pukam, pukam do bram nieba #
02:14:06:# Pukam, pukam, pukam do bram nieba #
02:14:14:# Mamo, obetrzyj mi krew z twarzy #
02:14:22:# Rzygać mi się chcę od tej wojny #
02:14:30:# Nie wiem czy to noc #
02:14:32:# Czy słońce #
02:14:33:# Wstaje #
02:14:38:# Przestraszony, pukam do bram nieba #
02:14:46:/Ooh, ooh, ooh-ooh
02:15:02:/Ooh, ooh, ooh-ooh
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Busta Rhymes There s not a problem my squad?n t fix
Touch Me Not
SHSpec 034 6108C04 Methodology of Auditing Not doingness and Occlusion
Mike Combs The Next Best Thing to Being There
FIDE Trainers Surveys 2014 06 29, Susan Polgar The Game Is Not Over Until It Is Over
Andromeda S04E16 Lost In A Space That Isn t There
there is it
Alanis Morissette Not the doctor
Beatles I saw her standing there
Always Something There to Remin
Stuart Hall, Cultural Studies, and the Unresolved Problem of the Relation of Culture to Not Culture
Garbage The World Is Not Enough
exists i not exists
Jon Scieszka Time Warp Trio 02 The NOT So Jolly Roger
Coldplay Everything s Not Lost
Enya I may not awaken
więcej podobnych podstron