Mozart listy




Wolfgang Amadeusz

MOZART

Listy

Wybór, przekład, komentarze, kalendarium, indeksy
IRENEUSZ DEMBOWSKI




WYDAWNICTWO NAUKOWE PWN
WARSZAWA 1991

Opracowanie graficzne
Krzysztof Radnowski

Konsultacja
Jolanta Bilińska

Redaktor
Krzysztof Bilica

Redaktor techniczny
Teresa Skrzypkowska

Korektor
Ewa Dąbrowska




Wydawnictwo Naukowe PWN

Wydanie pierwsze

Arkuszy wyd. 50,0. Arkuszy druk. 39,25 + 3 ark. wkł.
Papier offsetowy kl. III 80 g.
Oddano do reprodukcji w październiku 1991 r.
Podpisano do druku w listopadzie 1991 r.
Druk ukończono w grudniu 1991 r.
Zamówienie nr 1170/91

Zakłady Graficzne
w Gdańsku

SPIS TREŚCI

Wstęp 7
Kalendarium 15
Listy 103
Indeks nazwisk i imion 566
Indeks utworów Mozarta 597
Spis ilustracji 620

WSTĘP

Mozart był podróżnikiem trzecią część swego życia spędził w podróży
a nic tak nie sprzyja pisaniu listów jak podróże, toteż epistolarny plon jego
życia jest bogaty, może bogatszy niż jakiegokolwiek innego muzyka XVIII
wieku.

Listy Mozarta prawdziwa biblia mozartologii to niewyczerpane
źródło wiedzy o człowieku, kompozytorze i jego czasach, więcej zdaniem
Alfreda Einsteina są to najpiękniejsze listy, jakie kiedykolwiek napisał muzyk.
Szczęśliwy los sprawił, że duża ich część przetrwała. Spora w tym zasługa
Leopolda Mozarta ojca Wolfganga który do regularnego pisania listów
przywiązywał ogromne znaczenie, listy traktował jako kronikę myśli i zdarzeń,
jako dokumentację niezbędną dla przyszłych biografów. On sam, bardzo
wcześnie (gdy Wolfgang miał 11 lat) wyraził zamiar napisania biografii swego
syna. Sam pisał dużo i swych najbliższych do pisania zachęcał. Otrzymywane
listy starannie przechowywał, a wysyłane (na przykład do Hagenauerów,
z okresu wielkiej podróży po Europie) kopiował i kopie zachowywał. Swojego
zamiaru Leopold nie zrealizował, ale zebrana przezeń korespondencja ułatwiła
pracę przyszłym mozartologom.

Pierwsze książki o Mozarcie pojawiły się niedługo po śmierci kompozytora.
Drugi mąż Konstancji Mozart, duński dyplomata Georg Nikolaus Nissen
(1761 1826), jeden z pierwszych biografów Mozarta, miał pełny dostęp do
tej korespondencji, którą zamierzał opublikować. Swą Biographie W. A.
Mozarts zatytułował roboczo "Listy Mozarta jako źródło biografii i charak-
terystyki kompozytora". Staraniem Konstancji biografia ukazała się drukiem
w roku 1828, w dwa lata po śmierci Nissena. Z dzisiejszego punktu widzenia
książki tej nie można traktować jako pierwszego wydania listów Mozarta.
Ponieważ jednak Nissen listy obficie w niej cytował (nierzadko w całości),
m.in. te, które później zaginęły, można ją zaliczyć do ważnych źródeł
mozartowskiej epistolografii. Była tłumaczona na wiele języków. Pierwszego
jej tłumaczenia dokonał Polak Wojciech Sowiński, który w 1869 wydal ją
w Paryżu w przekładzie na język francuski.

Choć większość listów Mozarta była zgromadzona przez Leopolda,
Konstancję i Nissena, na pojawienie się pierwszej pełnej ich edycji trzeba
było czekać jeszcze blisko 100 lat. Ukazała się ona dzięki Ludwigowi

Wstęp

Schiedermairowi w 1914 roku w Lipsku pt. Die Briefe W. A. Mozarts und
seiner Familie. Erste kritische Gesamtausgabe (t. l4). Następne wydanie
ukazało się staraniem salzburskiego Mozarteum w 1942 roku w Berlinie
(t. i5, w tym 3 tomy faksymiliów). Redaktorem tej edycji był Erich H.
Miiller von Asów. To ambitne przedsięwzięcie, z powodu wojny, nie zostało
doprowadzone do końca i objęło tylko dziesięciolecie 176979. Obie edycje

Schiedermaira i Miillera von Asowa są wciąż przydatne, bo po ich
wydaniu znowu pewna część autografów zaginęła.

W latach 196275 Intemationale Stiftung Mozarteum w Salzburgu
(główny ośrodek badań mozartologicznych na świecie) patronowała pełnemu
krytycznemu wydaniu całej korespondencji Mozarta (Briefe und
Aufzeichnungen Gesamtausgabe), przygotowanemu przez Wilhelma A. Bauera
i Otto Ericha Deutscha (t. i7, w tym 4 tomy listów, 2 tomy komentarzy
i tom indeksów w opracowaniu Josepha Heinza Eibla). Edycja ta była
podstawą mojego wyboru i tłumaczenia. W niniejszym wyborze ograniczyłem
się do listów pisanych przez samego Wolfganga, pominąłem zaś wszystkie inne

listy do niego, listy go dotyczące, czyli tak zwane listy z kręgu Mozarta. Mój
wybór obejmuje blisko 90 procent pełnej liczby znanych listów Mozarta.

Pełnym wydaniem korespondencji Mozarta poza rodakami kompozytora

mogą poszczycić się tylko Anglicy i Francuzi. W roku 1938 opublikowano
w Londynie 3-tomową edycję korespondencji Mozarta (później parokrotnie
wznawianą) w powszechnie chwalonym przekładzie Emiły Andersen, pt.
The Letters of W.A. Mozart and his Family. We Francji, zamierzona na
5 tomów edycja korespondencji plus 2 tomy dokumentów Mozartowskich (w
tłumaczeniu Genevieve Geffray) jest w trakcie realizacji w paryskim wydaw-
nictwie Flamariona. Fragmentaryczne przekłady listów Mozarta ukazały się
w wielu krajach. W Polsce nie było do tej pory żadnego wydania listów
Mozarta.

List jest formą rozmowy, dialogu, dlatego mankamentem niniejszej edycji
(chociaż wynikającym z założenia) jest brak listów korespondentów Mozarta,
a zwłaszcza jego pierwszego rozmówcy i powiernika Leopolda, ich
wyjątkowe walory informacyjne i poznawcze, a często niemała wartość
literacka, sprawiają, że zasługują one na miejsce w każdej reprezentacyjnej
antologii listów XVIII wieku. Zawsze, kiedy dla zrozumienia sensu było to
niezbędne, starałem się brak listów Leopolda (i innych korespondentów)
zastąpić odpowiednim komentarzem.

Z około 360 zachowanych listów Mozarta mój wybór uwzględnia 334
listy, ale nie wszystkie w całości. Dokonałem licznych skrótów, ale w sumie
nieznacznych i dotyczących jak sądzę rzeczy mało istotnych. Skróty,
oznaczone trzema kropkami w nawiasie, często dotyczą stereotypowych
formułek grzecznościowych, charakterystycznych dla XVIII-wiecznego stylu
epistolarnego (niektóre ich przykłady pozostawiłem), lub błahych informacji,
które dla znajomości Mozarta nie mają większego znaczenia.

Wstfp

Porządek listów jest ściśle chronologiczny. Każdy list został opatrzony
numerem, a w przypisach także numerem listu w wydaniu Mozarteum
(numer poprzedzony symbolem "B/D" Bauer-Deutsch).

Wydanie salzburskie, obejmujące lata 17551857, zawiera 1477
ponumerowanych listów. Zostały w nim pomieszczone wszystkie znane listy
Mozarta i jego kręgu, osobnymi numerami oznaczono listy zaginione.

Ważnym źródłem moich przypisów i komentarzy były 2 tomy komentarzy
edycji Bauera-Deutscha, lecz także cała późniejsza literatura mozartologiczna
z najnowszą włącznie.

Różna częstotliwość korespondencji i zróżnicowany stan jej zachowania
(znaczna część listów zaginęła lub została zniszczona) sprawiły, że
poszczególne lata życia kompozytora są udokumentowane w sposób bardzo
nierównomierny. Pewne okresy życia Mozarta znane są dość dokładnie,
miesiąc po miesiącu, dzień po dniu, niekiedy wręcz godzina po godzinie, inne
bardzo słabo.

Mozart zaczął pisać listy prawdopodobnie w 1769 roku z tego roku
zachowały się 2 najwcześniejsze listy. Rok 1770 reprezentują 33 listy, ale
z 5-lecia 177276 (bardzo bogatego pod względem twórczości) zachowały
się tylko 22 listy, w tym sporo króciutkich dopisków Mozarta w cudzych
listach. Lata 177778 (podróż z matką do Mannheimu, Monachium i Paryża)
pozostawiły plon aż 70 listów, ale rok następny (1779) tylko 3 listy. Z roku
1785 może najszczęśliwszego i ogromnie aktywnego w życiu Mozarta
pochodzą tylko 4 króciutkie listy, z 1786 tyleż samo, a z 1788 5 listów.
Dopiero trzy ostatnie lata życia kompozytora (178991) przynoszą plon
bogatszy ponad 60 listów, ale wtedy Mozart znowu podróżował, kore-
spondował z przyjaciółmi, wierzycielami i Konstancją, która wielokrotnie
przebywała na kuracji w Baden pod Wiedniem.

Luki biograficzne spowodowane brakiem listów zostały wypełnione
w kalendarium życia i twórczości kompozytora. Wykorzystując całą dostępną
dziś wiedzę mozartologiczna, starałem się opracować to kalendarium w sposób
bardzo dokładny i szczegółowy. Podaję w nim fakty (daty, nazwiska, adresy,
zdarzenia) historycznie udokumentowane, pewne. Brak udokumentowanych
źródeł lub rozbieżna ich interpretacja przez specjalistów zostały odnotowane.

Przy opracowywaniu kalendarium ogromną pomocą służyły mi prace:

Josepha Heinza Eibla Wolfgang Amadeus Mozart Chronik eines Lebens
(wydana w 1977 roku przez Barenreitera) oraz (również w wydaniu
Barenreitera) Mozart Die Dokument seines Lebens Otto Ericha Deutscha
(z roku 1961, wraz z suplementem Addenda und Corrigenda, z roku 1978),
a także późniejsza literatura mozartologiczna, zwłaszcza prace H. C. Robbinsa
Landona, Cliffa Eisena, Andrew Steptoe'a, Alana Tysona, Philippe'a Aute-
xiera i Neala Zasiawa.

Życie i twórczość Mozarta (jak mało którego z wielkich geniuszów
przeszłości) od blisku dwustu lat jest przedmiotem nieustającego, intensyw-

Wstfp

nego śledztwa, które wciąż, co roku, przynosi nowe dane, nowe odkrycia,
nowe rewelacje. Znaczna część nowych odkryć została zasygnalizowana
w kalendarium, a także w przypisach i komentarzach do listów. Na ogół
dotyczą one szczegółów, niemniej nagromadziło się ich już tyle, że na
przykład różnice między tym, co o Mozarcie wiedział wybitny mozartolog
Alfred Einstein, a tym, co o Mozarcie wiemy dzisiaj, są czasem wręcz
fundamentalne. Piękna książka Einsteina, napisana przed pół wiekiem,
a w 1975 roku wydana też w polskim przekładzie, stanowi u nas, przy
zdumiewającym ubóstwie najbardziej podstawowych książek o salzburskim
geniuszu, wciąż jakby ostateczny punkt odniesienia i autorytet mozartowskiej
wiedzy.

Językiem listów Mozarta jest w zasadzie niemiecki oczywiście osiem-
nastowieczny niemiecki ale Mozart znał kilka języków, których znajomości
' bynajmniej nie ukrywał, przeciwnie przy każdej sposobności starał się nią
t pochwalić, także w listach. Są one osobliwą mieszanką języków: niemieckiego,
> włoskiego, francuskiego, angielskiego, nawet łaciny. Do najbliższych Wolfgang
pisał nierzadko w swojskim dialekcie salzburskim lub szwabskosalzburskim.
Tę osobliwość Mozartowskiego języka starałem się, gdy tylko było to
możliwe, zachować lub przynajmniej zaznaczyć.

Mozart pisał często tak, jak słyszał, ale przecież, nie licząc "zawodowych"
literatów, "na bakier" z ortografią była większość mu współczesnych. Dlatego
pisownia, zwłaszcza imion i nazwisk jest w jego listach bardzo różnorodna
i niekonsekwentna. Z tego powodu niektóre z nich nie zostały do dzisiaj
zidentyfikowane. W prezentowanym przekładzie pisowna imion, nazwisk,
nazw geograficznych itp. została ujednolicona i dostosowana do obowiązują-
cych zasad ortografii. Ujednolicone zostało datowanie listów, które w oryginale
ma formę bardzo różną, czasami skrótową, ponadto niektóre listy są bez daty,
na ogół jednak zdołano ją ustalić.

W wielu listach (zwłaszcza z okresu, kiedy Mozart był poddanym
księcia-arcy biskupa Salzburga) znaczne partie tekstu są napisane językiem
tajemnym, rodzajem szyfru, który Mozartowie stosowali dla zmylenia
arcybiskupiej cenzury. Szyfr ten, dość prosty, złamał Otto Jahn największy
biograf kompozytora w XIX wieku. Odtąd w większości wydań (nawet
w supernaukowym wydaniu Bauera-Deutscha) szyfr ten jest już pomijany,
choć zaznaczany, a tekst jak w moim tłumaczeniu przedstawiany
w formie rozszyfrowanej i zrozumiałej dla wszystkich.

Ważnym uzupełnieniem książki jest ikonografia. Ponad 100 ilustracji
prezentuje najważniejszych "bohaterów" listów Mozarta, ludzi, którzy w życiu
kompozytora odegrali istotną rolę, także miejsca i rzeczy z nim związane.
Wszystkie pochodzą z epoki, z czasów Mozarta, wszystkie też uchodzą
przy obecnym stanie wiedzy za autentyczne. Nie ma tu więc niektórych,
bardzo sławnych i do dziś publikowanych portretów Mozarta i innych osób,
których autentyczność została zakwestionowana.

Wsup

Podstawowym i najważniejszym źródłem ikonografii Mozartowskiej jest
słynny album Otto Ericha Deutscha suplement do Neue Mozart Ausgabe
sdmtlicher Werke zatytułowany Mozart wid seine Welt m zeitgenóssischen
Bildern, wydany przez Barenreitera w 1961 roku. Liczne korekty i uzupeł-
nienia do tego albumu opublikował A. Hutschings (Mozart the Mań, the
Musician, London 1976) i H. C. Robbins Landon (Mozart: the Golden Years
17811791, LondonNew York 1989). Te trzy publikacje były w zasadzie
podstawą zamieszczonego tu materiału ilustracyjnego.

Niniejsze wydanie listów Mozarta dopełnia indeks nazwisk oraz katalog
Utworów kompozytora wspomnianych w kalendarium, listach i komentarzach.

Dużo i często pisze się w listach o pieniądzach, dlatego uzmysłowienie
sobie, jaka w czasach Mozarta była ich realna wartość, jakie były koszty
utrzymania, ile Mozart zarabiał, a ile wydawał, ma ogromne znaczenie. Bez
tego zrozumienie sytuacji materialnej Mozarta nie jest możliwe, a jego życie
pozostanie nadal spowite legendami, z których może najtrwalszą jest ta, że
Mozart jeden z największych w dziejach geniuszy muzycznych żył
i umarł w ubóstwie, by nie powiedzieć w nędzy.

W Europie XVIII wieku były różne waluty, z ich wymienialnością na
ogół nie było problemu najczęściej monety bito z prawdziwego kruszcu.
W Austrii, na przykład w 1790 roku, głównymi jednostkami monetarnymi
były floren i gulden obie miały tę samą wartość i były używane wymiennie,
a ich nazwy właściwie były synonimami. Floren, oparty na systemie
duodecymalnym (dwunastkowym) rozmieniał się na 60 grajcarów. W obiegu
były też dukaty złote lub srebrne monety, które wymieniano za 4 i pół
florena. W Berlinie, Frankfurcie i innych miastach niemieckich w obiegu
były karoliny i fryderyki (i karolin = i fryderyk = ii florenów). We
Włoszech płacono złotymi monetami zwanymi gigliati, które warte były tyle
co dukaty. We Francji były luidory (i luidor == u florenów), liwry (i luidor
= 48 liwrów) i sous (i liwr = 20 sous), w Anglii funty (i funt wymieniano
za 10 florenów) i gwineje.

Podanie wartości florena, dukata, luidora, funta, karolina czy fryderyka
w przeliczeniu na walory dzisiejsze jest możliwe tylko w pewnym przybliżeniu.
Tak więc w 1790 roku jeden floren wart był tyle, co w roku 1990 16 i pól
dolara amerykańskiego, dukat 74 i ćwierć dolara, angielski funt 165
dolarów, francuski luidor 181 i pół dolara.

Roczna pensja Wolfganga w Salzburgu (po powrocie z podróży do
Paryża) wynosiła 450 florenów (100 dukatów, czyli 7425 dolarów). Jako
nadworny kompozytor cesarza w Wiedniu (Kammermusikus) Wolfgang
zarabiał 800 florenów (13 200 dolarów). Jego poprzednik na tym stanowisku
Christoph Willibald Gluck otrzymywał 2000 florenów (33 ooo dolarów).

Wstęp

Tyle też (2000 florenów) wynosiła roczna pensja organisty i kapelmistrza
katedry Św. Stefana w Wiedniu Leopolda Hofmanna, po którym stanowisko
Mozart, gdyby nie umarł przedwcześnie, zapewne by odziedziczył. Ale
uposażenie Glucka i Hofmanna (po wielu latach służby) było wyjątkowo
wysokie. W roku 1790 Antonio Salieri kapelmistrz cesarski i pierwsza
osoba muzycznego Wiednia zarabiał 1200 florenów, jego zastępca Umiauf
850 florenów, organista cesarskodworskiej orkiestry Albrechtsberger
300 florenów, a pierwszy skrzypek tej orkiestry Franz Hofer (szwagier
Mozarta, mąż Józefy, najstarszej siostry Konstancji) 150 florenów rocznie.

Bardzo wysokie były zarobki aktorów i śpiewaków, zwłaszcza primadonn
i kastratów. W roku 1778, kiedy Alojza Weber (niemal debiutantka) została
przyjęta do zespołu opery monachijskiej, zaoferowano jej jak twierdziła
gażę w wysokości 1000 florenów rocznie. W tym samym czasie pensje
popularnych aktorów w wiedeńskim Burgtheater wynosiły od 1400 do 2500
florenów, czasami jednak osiągały pułap znacznie wyższy. Nancy Storace
(pierwsza Zuzanna w Weselu Figura) w roku 1787, będąc u szczytu popular-
ności, otrzymywała dzięki specjalnemu dekretowi cesarza gażę w wy-
sokości 4700 florenów (77500 dolarów).

Jeszcze więcej zarabiali wysocy urzędnicy państwowi. Na przykład baron
Gottfried Van Swieten dyrektor biblioteki cesarskiej w Wiedniu poza
licznymi przywilejami, awantażami i świadczeniami w naturze dostawał od
cesarza pensję w wysokości 8000 florenów (132000 dolarów), ale to i tak było
niewiele w porównaniu z dochodami wielkich arystokratów i magnatów,
które oscylowały w granicach od 100 tysięcy do miliona florenów rocznie.
Tyle na przykład (milion) zarobił netto w roku 1762 pracodawca Józefa
Haydna księże Esterhazy.

Za operę Cosi fan tutte Mozart dostał 200 dukatów, chociaż normalne
honorarium za skomponowanie dużej, pełnospektaklowej opery, wynosiło
100 dukatów. Za 6 kwartetów "haydnowskich" żądał od paryskiego wydawcy
Siebera 50 luidorów (9057 dolarów). W Paryżu za symfonię płacono
5 luidorów, a za 4 lekcje muzyki (dla arystokratycznej uczennicy) i luidora.
W Wiedniu w roku 1781 za 12 lekcji Mozart brał 6 dukatów. W grudniu
tegoż roku, za udział w turnieju pianistycznym w obecności cesarza i wielkiego
księcia rosyjskiego ("pojedynek" z Clementim) dostał 50 dukatów. Jeden
z wielu złotych zegarków, jakie otrzymał w prezencie, wart był wprawdzie 20
luidorów, ale gdyby chciało się go spieniężyć, nie można było dostać zań
więcej niż 10 luidorów. Po śmierci Leopolda przysługującą Wolfgangowi
część spadku wyceniono na 1000 florenów (16 500 dolarów). W "czarnych
latach" wiedeńskich (178990) Mozart pożyczył od Puchberga około 1500
florenów (24750 dolarów), a od Goldhahna 2000 florenów (33000
dolarów). Podróż z Mannheimu do Paryża indywidualną chaise dla dwu osób
kosztowała 121 florenów (blisko 2000 dolarów). Przed udaniem się z matką
w tę podróż Wolfgang pożyczył od Josepha Bullingera 300 florenów (ok. 5000

Wstfp

dolarów). W Paryżu, na pokrycie wydatków związanych z chorobą i śmiercią
matki, pożyczył od barona von Grimma 15 luidorów.

W Wiedniu za mieszkanie w domu Trattnera przy Graben płacił 150
florenów rocznie, ale to była cena ulgowa i przyjacielska. Za tzw. Camesina-
Haus przy Domgasse (wspaniałe i najdroższe wiedeńskie mieszkanie Mozarta)
płacił 450 florenów. Ostatnie wiedeńskie mieszkanie kompozytora, tzw. Mały
Dom Kaisera przy Reihensteingasse (o powierzchni 145 m2), w którym
Mozart umarł, było tańsze komorne wynosiło 330 florenów.

Mozart bardzo dbał o swój wygląd, ubierał się ładnie i elegancko, ale
bywając na dworze cesarskim, w pałacach i domach arystokratów, musiał się
nosić wytwornie. Stroje zaś były kosztowne. Zwyczajne męskie ubranie
można było kupić za 3050 florenów, ale strój bardziej szykowny był
znacznie droższy. Piękna suknia kosztowała około 100 florenów. W roku 1781
Nannerl była szczęśliwa, że zapłaciła za swą suknię tylko 70 florenów (1150
dolarów). Para jedwabnych pończoch męskich kosztowała 5 florenów, drogie
było obuwie. Cena wytwornych strojów obowiązujących w czasie różnych
uroczystości dworskich przekraczała niekiedy możliwości ludzi nawet dość
zamożnych. Na przykład Kari Ditters von Dittersdorf, chcąc uczestniczyć
w uroczystościach koronacyjnych Józefa II, sprawił sobie dwa wspaniałe
ubrania, za które zapłacił 700 florenów (11550 dolarów). Ale żywność była
tania i w X VI 11-wiecznym Wiedniu nikt nie umierał z głodu. W roku 1785
wiedeńska rodzina z trojgiem dzieci i służbą potrzebowała na utrzymanie
(żyjąc na średnim poziomie) około 400500 florenów rocznie.

Dość drogie były rozrywki. Loża w Burgtheater (podczas koncertów
Tonklinstler-Societat w dniach 16 i 17 kwietnia 1791 roku, na których
Mozart dyrygował jedną ze swych trzech ostatnich symfonii najpewniej
K-550) kosztowała 4 floreny i 30 grajcarów. Najlepsze miejsce na parterze
kosztowało florena i 25 grajcarów.

W Londynie ceny były wyższe. W maju 1792 roku za normalny bilet na
koncert Haydna trzeba było zapłacić tyle, co w Burgtheater w Wiedniu za
całą lożę. Podróż Haydna do Londynu uchodziła z finansowego punktu
widzenia za sukces zgoła fantastyczny. W ciągu czterech sezonów w Londynie
(179195) Haydn zarobił około 2400 funtów (24000 florenów czyli niemal
400000 dolarów). Rok 1791 przyniósł Haydnowi suma jest znana dokładnie
5883 floreny).

Dochód Mozarta w tym samym roku (niepełnym, gdyż kompozytor zmarł
na początku grudnia), według obliczeń wybitnego haydnologa i mozartologa
H.C. Robbinsa Landona, wyniósł 5763 floreny, czyli niewiele mniej niż
dochód Haydna. Złożyły się na to m.in. pensja, pożyczki i honoraria za dwie
opery (La clemenza di Tito i Die Zauber flotę). 5763 floreny to blisko 100 ooo
dzisiejszych dolarów. Taką sumą dysponował Mozart w roku, w którym
zmarł i w którym został pochowany we wspólnym grobie dla biednych na
cmentarzu Sankt Mara. Jak twierdzi H.C. Robbins Landon (,1791: Mozart's

Wstęp

Last Year, Thames and Huston, London 1988), suma ta jest zaniżona, bo nie
uwzględnia dość licznych, trudnych do precyzyjnego oszacowania finansowych
imponderabiliów.

Po śmierci Mozarta rozpowszechniano w Wiedniu pogłoski jakoby
pozostawione przez niego długi przekraczały sumę 30000 florenów. Cesarz,
kiedy się o tym dowiedział, był wręcz przerażony. Nic dziwnego, bo była to
suma zawrotna, odpowiadająca sile nabywczej mniej więcej pół miliona
dzisiejszych dolarów. Ale pogłoski okazały się nieprawdziwe. Konstancja,
która miała niewątpliwy udział w postaniu (żywej do dziś) legendy o ubóstwie
Mozarta, zapewniła cesarza, że wystarczyłoby jej 3000 florenów, by spłacić
wierzycieli i wybrnąć z tarapatów. "Jeśli tak, to da się to jakoś załatwić!"
miał rzec uspokojony Leopold II i przyznał wdowie po Mozarcie rentę
w wysokości trzeciej części uposażenia kompozytora, czyli 226 florenów i 49
grajcarów (około 3750 dzisiejszych dolarów), którą pobierała przez lat 18, do
swego powtórnego zamążpójścia w roku 1809.

Ireneusz Dembowski

KALENDARIUM

1719

i4 XII W Augsburgu urodził się (Johann Georg) Leopold Mozart, ojciec
Wolfganga. Był pierworodnym synem Johanna Georga Mozarta, in-
troligatora (16791736) i Anny Marii, z domu Suizer (16961766).
Zawód ojca kontynuowali w Augsburgu dwaj bracia Leopolda Joseph
Ignaz (1725 1796) i Franz Alois (17271791), jedyny, z którym
Leopold i Wolfgang utrzymywali bliskie kontakty. Poza nimi Leopold
miał jeszcze pięcioro rodzeństwa, którego los jest bliżej nieznany.

1720

25 XII W Huttenstein (dziś dzielnica Sankt Gilgen) koło Salzburga urodziła się
matka Wolfganga Anna Maria. Była trzecią córką Wolfganga Nikolausa
Pertla (16671724), kuratora z Sankt Gilgen i Evy Rosiny z domu
Altmann (wdowy Buxbaum), pochodzenia chłopskiego, zmarłej w 1755.

1725
24 X W Neapolu zmarł Alessandro Scarlatti (ur. 1660).

1727

Dzięki poparciu i finansowej pomocy swego ojca chrzestnego Johanna
Georga Gabhera kanonika katedry w Augsburgu, Leopold zostaje
członkiem chóru katedralnego (sopran dziecięcy), następnie uczniem
jezuickiego gimnazjum Sankt Salvator, a później licealistą u św. Uiryka,
gdzie z myślą o wyborze w przyszłości stanu duchownego, uczy się
łaciny, greki i muzyki (śpiewu, gry organowej i kompozycji).

15 IV

1729

W kościele Św. Tomasza w Lipsku J.S. Bach dyryguje pierwszym
wykonaniem swej Pasji według św. Mateusza (BWV-244).

Kalendarium

1732

24 I W Paryżu urodził się Pierre Augustin Caron de Beaumarchais.
31 III W Rohrau urodził się Józef (Joseph) Haydn.

1733

28 III W Neapolu premiera opery buffa La serva padrona (Służąca panią)

Giovanniego Battisty Pergolesiego.
ii IX W Paryżu zmarł Francois Couperin, zw. Le Grand (ur. 1668)

1735

23 VIII W paryskiej Academie Royale de Musique pierwsze wystawienie opery-
-baletu Les Indes galantes Jeana-Phillippe'a Rameau.

1736
16 III W Pozzuoli zmarł Giovanni Battista Pergolesi (ur. 1710).

1:737

i8-letni Leopold przyjechał do Salzburga, aby kontynuować naukę na

miejscowym uniwersytecie (na wydziale teologii i prawa).
14 IX W Rohrau urodził się Michał (Michael) Haydn brat Józefa.
18 XII W Cremonie zmarł lutnik włoski Antonio Stradivari (ur. 1643).

1739

Leopold rezygnuje z kariery duchownego (wiąże się to z rezygnacją ze
stypendium kościelnego) i zostaje kamerdynerem i zarazem muzykiem
hrabiego Johanna Baptisty Thurn-Valsassina und Taxis dziekana
kapituły katedry w Salzburgu.

1740

2 VI W Paryżu urodził się Donatien-Alphonse-Francois markiz de Sade.

Leopold wydaje (własnym sumptem) swoje pierwsze dzieło, 6 sonatę per
chiesa e da camera na 2 skrzypiec i wiolonczelę, które zadedykował
swojemu pracodawcy.

1741

13 II W Wiedniu zmarł Johann Joseph Fux (ur. 1660), austriacki kompozytor
i teoretyk muzyki, autor fundamentalnego dzieła Gradus ad Pamassum

(1725) wykładu ścisłego kontrapunktu.

Powstały 2 kantaty pasyjne Leopolda na Wielki Post: Chrisws begraben
("Chrystus złożony do grobu") i Christus verurtdlt ("Chrystus skazany").
28 VII W Wiedniu zmarł Antonio Vivaldi (ur. 1680).

1742

l8V W malej auli Uniwersytetu w Salzburgu wystawiono łacińską operę
szkolną Antiquitas personata z muzyką Leopolda Mozarta.

1743

Leopold przechodzi na służbę do księcia arcybiskupa Salzburga
Leopolda Antona Firmiana (zmarł w październiku 1744) i zostaje
czwartym skrzypkiem w jego kapeli dworskiej.

1746
30 III W Fuentetodos k. Saragossy urodził się Francisco de Goya y Lucientes.

1747

21 XI Po kilku latach narzeczeństwa Leopold Mozart i Anna Maria Pertl,
uchodzący za "najpiękniejszą parę Salzburga" (opinia zasłyszana przez
Nannerl), wzięli ślub w kościele parafialnym w Aigen (koło Salzburga).
Małżonkowie zamieszkali w Salzburgu, w kamienicy bogatego kupca
Lorenza Hagenauera (jednego z najbliższych przyjaciół i powierników
Mozarta) przy Getreidegasse 9 na III piętrze.

Leopold pełnił funkcję skrzypka i kompozytora kapeli księcia arcybis-
kupa, którym od 1747 był Andreas Jakob Dietrichstein. (W latach
17451747 księciem arcybiskupem Salzburga był hrabia Jacob Ernst
Lichtenstein.)

Większość jego kompozycji nie jest datowana, ale niewątpliwie powstała
przed rokiem 1762, od kiedy Leopold poświęcił się niemal wyłącznie
edukacji i wychowaniu dwojga swoich cudownych dzieci, a w szczególności
Wolfganga. W obfitym dorobku kompozytorskim Leopolda Mozarta są
utwory niemal wszystkich uprawianych podówczas gatunków. Utwory
religijne: msze (na przykład Msza C-dur, której autograf znajduje się
w Monachium), 3 litanie loretańskie (F-dur, G-dur i Es-dur), przecho-
wywane w bibliotece katedry w Salzburgu, Litania do Św. Sakramentu
(oryginał w archiwum kościoła Św. Krzyża w Augsburgu), kantaty
i offertoria. Utwory świeckie: liczne symfonie (niektóre z nich przez
długie lata przypisywano Wolfgangowi), m.in. Symfonia myśliwska
(G-dur), Sin/oma Burlesca (G-dur), słynna Jazda saniami z 1755 roku,
Wiejskie wesele (w D-dur), liczne divertimenti oraz najsłynniejszy utwór
Symfonia dziecięca, którego autorstwo inni muzykolodzy przypisują
Michałowi Haydnowi. Ponadto koncerty na różne instrumenty, sonaty,
Utwory klawesynowe i skrzypcowe.




^\
ił 2 \

Kalendarium

Chcąc uzupełnić swoje dochody (jako skrzypek kapeli dworskiej
zarabiał 400 florenów rocznie), rozpoczyna działalność jako nauczyciel
gry skrzypcowej i odnosi w tej dziedzinie duże sukcesy.

1749

28 VIII We Frankfurcie nad Menem urodził się Johann Wolfgang Goethe.
Kunst der Fugę J. S. Bacha.

1750
28 VII W Lipsku zmarł Johann Sebastian Bach (ur. 1685).

i75i

30 VII W Salzburgu urodziła się Maria Anna (Walburga Ignatia) Mozart, zwana
Nannerl (zm. 29 października 1829 tamże), czwarte dziecko Leopolda
i Anny Marii (troje poprzednich zmarło w niemowlęctwie).

i753

Po śmierci arcybiskupa Andreasa Jakoba Dietrichsteina nowym panem
księstwa arcybiskupiego Salzburga i prymasem cesarstwa został Siegmund
Christoph von Schrattenbach (16981771).

1756

27 I O godzinie 8-ej wieczorem, w domu przy Getreidegasse 9 w Salzburgu
(obecnie Muzeum Mozarta), na III piętrze, urodziło się siódme dziecko
Mozartów (piąte i szóste zmarły w niemowlęctwie). Nazajutrz, o wpół do
11-ej, zostało ochrzczone w katedrze Św. Piotra i otrzymało imiona:

Johannes Chrisostomus Wolfgangus Theophilus. Dwa pierwsze wskazują,
że patronem w dniu narodzin dziecka (27 stycznia) był Jan Chryzostom,
Wolfgang to imię dziadka ze strony matki (Wolfgang Nikolaus Pertl),
a Theophilus imię ojca chrzestnego (Johannes Theophilus Pergmayr).
Imię to Leopold zastąpił niebawem jego niemieckim odpowiednikiem
Gottiieb, później Wolfgang używał jego odpowiednika w formie łacińskiej
Amadeus, częściej w formie włoskiej Amadeo lub francuskiej Amade(e)
lub Amede(e) (polskim odpowiednikiem tego imienia jest Bogumił). Tę
długą serię imion powiększyło imię z bierzmowania Sigismundus
przyjęte na cześć ówczesnego pana Salzburga księcia arcybiskupa
Sigismunda von Schrattenbacha. W praktyce Mozart używał tylko dwóch
imion: Wolfgang Amade(e).

VII U Johanna Jakoba Lottera w Augsburgu ukazała się książka Leopolda
Mozarta Versuch einer grundlichen Violinschule ("Próba podstawowej
szkoły skrzypcowej") podręcznik teorii i gry skrzypcowej, jeden
z najważniejszych tego rodzaju w XVIII wieku i zarazem najbardziej

t7if^-i76r

znaczące dzieło Leopolda Mozarta (miało liczne wydania w różnych
krajach i językach).
29 VIII Wybuch wojny siedmioletniej.

1757

Leopold zostaje mianowany nadwornym kompozytorem księcia arcybis-
kupa Salzburga.
27 III W Mannheimie zmarł Jan Vaclav Śtamic (Stamitz), kompozytor, skrzypek

i dyrygent, czołowy przedstawiciel tzw. szkoły mannheimskiej (ur. 1717).
23 VII W Madrycie zmarł Domenico Scarlatti (ur. 1685).

Johann Christian Bach skomponował Requiem, a Józef Haydn kwartety
smyczkowe z op. i. Koncert organowy C-dur oraz Salve Regina (E-dur).

II

1758

Leopold zostaje drugim skrzypkiem kapeli dworskiej.
Johann Christian Bach skomponował Dies Irae.

i759

i4 IV W Londynie zmarł Georg Friedrich Handel (ur. 1685).
io XI W Marbach urodził się Friedrich Schiller.

Powstają pierwsze symfonie Józefa Haydna (nry: i5, io, 15, i8, 27, 32,
33, 37).

1760

Wolfgang nauczył się z pamięci grać na klawesynie dziesięć utworów

z kajetu muzycznego swej siostry.
14 IX We Florencji urodził się Luigi Cherubini.

W Rzymie wystawiono operę Nicoli Picciniego La Cecchina ossia La
buona f igliwia.

1761

24 I Przez pół godziny (od 9-ej do wpół do lo-ej wieczorem) Wolfgang

nauczył się grać na klawesynie scherzo Georga Christopha Wagenseila.
26 I W ciągu pół godziny nauczył się menueta i tria.
4 i 6 II Nauczył się dwóch nowych menuetów.

"Wolfgang umie już czytać nuty i sam może się uczyć nowych utworów"
(Leopold).

i V Józef Haydn zostaje kapelmistrzem książąt Esterhazych.
X IX Pierwszy publiczny występ Wolfganga na scenie w przedstawieniu
uniwersyteckiego teatru w Salzburgu w komedii łacińskiej Sigismundus
rex Hungariae Mariana Wimmera z muzyką Johanna Ernsta Eberlina.
Wolfgang wystąpił w roli tancerza Salii (ponownie: 3 września).

Kalendarium

Po powrocie z nabożeństwa Leopold i Johann Andreas Schachtner
(trębacz kapeli dworskiej i jeden z najbliższych przyjaciół Mozartów)
zastają Wolfganga "w trakcie pisania concerto na klawesyn". Wzruszony
do leź Leopold stwierdza, że choć rzecz jest niewykonalna, to jednak
została napisana zgodnie z regułami sztuki muzycznej.

Leopold zapisuje w kajecie muzycznym Nannerl owo "concerto": 12-
taktowe Allegro F-dur (K-ic) chronologicznie pierwszy utwór Mozarta.
Powstaje Menuet F-dur (K-id) drugi utwór Mozarta.

W Mediolanie wystawiono operę Johanna Christiana Bacha Artaserse,
a w Wiedniu Don Juana Christopha Willibalda Glucka. Powstają
3 symfonie Józefa Haydna, nr 68 ("Le matin", "Le midi", "Le soir").

1762

Podróż pierwsza (3 tygodnie) do Monachium

Leopold jedzie z rodziną do Monachium. Celem tej trzytygodniowej

wyprawy jest prezentacja Wolfganga i Nannerl i popis cudownych dzieci

na dworze elektora bawarskiego Maksymiliana III Józefa. Nie są znane

szczegóły tej podróży, o której wspomniała (w 1792 roku) tylko Nannerl.

Niektórzy komentatorzy wątpią, czy rzeczywiście miała miejsce.

Powstaje Menuet F-dur (K-2) trzeci utwór Mozarta.

Allegro B-dur (K-3) utwór czwarty.

Menuet F-dur (K-4) utwór piąty.

Menuet F-dur (K-5) utwór szósty.

Menuet F-dur (później włączony do Sonaty F-dur (K-6) siódmy

utwór Mozarta.

Podróż druga (18 IX 17625 I 1763) do Wiednia

Cała rodzina (Leopold z żoną, dwojgiem dzieci i służącym kopistą
z Salzburga Richardem Estlingerem) jedzie do Wiednia.
O 5-ej po południu w Passawie Mozartowie zatrzymali się w hotelu Zum
roten Krebs (Pod Czerwonym Rakiem) obecnie p.n. Zum grauen
Hasen (Pod Szarym Zającem); później przenieśli się do hotelu Żur
goldenen Sonne (Pod Złotym Słońcem).

Wolfgang gra przed księciem biskupem Josephem Marią von Thun-
Hohensteinem (17131763), od którego za popis dostaje "całego dukata".
Rano Mozartowie odpływają Dunajem do Linzu (w towarzystwie kanonika
Ernsta Johanna hrabiego Herbersteina i jego statkiem Wasserordinaire),
dokąd docierają tego samego dnia wieczorem; zatrzymują się w hotelu
Żur Dreifaltigkeit (Pod Trójką) prowadzonym przez siostry Kiener (przy
Hofgasse 14).

Koncert publiczny cudownych dzieci (Wolfganga i Nannerl) w Sali
Landhausu siedzibie administracji prowincji.
O wpół do 5-ej wieczorem opuszczają Linz (statkiem Wasserordinaire)
i tego samego dnia wieczorem, o wpół do 8-ej, przybywają do Mauthausen.
W Ybbs Wolfgang gra na organach w kościele franciszkanów. Noc
spędzają w miejscowości Stein (dziś: Krems).
O 3-ej po południu (płynąc statkiem pocztowym po Dunaju) dobijają do
Wiednia, zatrzymują się w hotelu Zum Weissen Ochsen (Pod Białym

17611762

Wołem) przy Fleischmarkt, skąd przenoszą się (około polowy miesiąca)
do domu Johannesa Heinricha Ditschera, przy Tiefen Graben 16.

9 X Wolfgang gra w pałacu (dziś już nieistniejącym) hrabiego Thomasa
Vinciguerry Collalto (17201869), Am Hof nr 13. Hrabia Kari von
Zinzendorf, autor sławnego dziennika napisanego koślawą francuszczyzną,
zawierającego jednak wiele informacji o Mozarcie, był na tym koncercie
i zanotował: "O 8-ej wieczorem poszedłem do [Antona Franza de Paula]
Lamberga, z którym udałem się do Collalto, u którego śpiewała [Marianna]
Bianchi, a na klawesynie grał chłopczyk ma on podobno 5 i pół roku".

10 X Akademia u hrabiego Johanna Josepha Wilczka (17381819), wysokiego
urzędnika Dolnej Austrii, później członka Najwyższej Rady Ekonomicznej
Mediolanu. Wieczorem w operze Leopold ogląda Orfeusza i Eurydykę
Christopha Willibalda Glucka.

11 X Występ Nannerl i Wolfganga w pałacu wicekanclerza księcia Rudolpha
Josepha Colloredo-Mels und Waldsee (brata późniejszego pana na
Salzburgu księcia arcybiskupa Hieronima Colloredo). Spotkanie
z kanclerzem dworu węgierskiego, hrabią Nikolausem Palffy-Erdódem
i z hrabią Rudolphem Chotkiem, późniejszym kanclerzem dworu czeskiego
w pałacu kanclerza (obecnie przy Josephplatz 6).

13 X Od 3-ej do 6-ej po południu koncert w pałacu cesarskim w Schónbrunnie
w obecności cesarzowej Marii Teresy i cesarza Franciszka I, arcyksiężnej
Marii Antoniny, infantki Marii Izabeli księżnej Farmy (pierwszej,
wcześniej zmarłej, żony późniejszego cesarza Józefa II) oraz kompozytora
Georga Christopha Wagenseila.

14 X Akademia z udziałem cudownych dzieci u hrabiny Marii Teresy
Kinsky, z domu markizy Rofrano (w pałacu Rofrano, później zwanym
Pałacem Auersperga; dziś przy Auerspergstrasse), potem u reichsgrafa
Antona Corfiza Ulfelda (16991770) w pałacu (do dziś istniejącym)
przy Minoritenplatz. Żona reichsgrafa: Maria Elizabeth księżna Lob-
kowitz (17261786), ich córka: Maria Wilhelmina (1744i8oo),
później żona hrabiego Franza Josepha Thun-Hohensteina protektor-
ka Mozarta.

15 X Johann Adam von Mayr skarbnik cesarzowej przekazał Mozartowi
prezent od cesarza: dwa galowe kostiumy należące do cesarskich dzieci
(arcyksięcia Maksymiliana Franciszka i jednej z księżniczek). Jeden z nich
został uwieczniony na sławnym portrecie 6-letniego Wolfganga namalo-
wanym przez Piętro Lorenzoniego. W pochodzącym z tego samego
okresu (pendant do portretu Wolfganga) portrecie ii-letniej Nannerl,
również Lorenzoniego, został wykorzystany nie galowy kostium księżniczki
(jak to się na ogól przypuszcza), lecz inny kostium, będący jak wykazał
Franz Marun rodzajem szablonu z pracowni malarza. Oba portrety
znajdują się w Muzeum Mozarta w Salzburgu.

Wieczorem akademia u hrabiego Johanna Franza Hardegga (później-
szego szambelana arcyksięcia Maksymiliana Franciszka), a następnie
u hrabiego Wenzela Antona Kaunitza-Rietberga (najpewniej w Pałacu
Gumpendorf, przy Amerlingstrasse 6)

16 X W Hofburgu (o wpół do 3-ej) wizyta u młodych arcyksiążąt Ferdynanda
i Maksymiliana Franciszka, potem (o 4-ej, na Josephplatz 6) akademia
u hrabiego Nikolausa Palffy-Erdóda.

17 X Koncert Wolfganga i Nannerl u hrabiego Franza de Paula Josepha
Thun-Hohensteina.

Kalendarium

19 X Akademia u ambasadora Francji w Wiedniu, hrabiego Florent-Louis-
Marie de Chatelet-Lomonta, który zaprosił Mozartów do Wersalu.

Za koncert w Schónbrunnie Johann Adam von Mayr przekazuje
Leopoldowi 100 dukatów.

20 X Wizyta i koncert (od 4-ej do 6-ej) w pałacu hrabiego Ernsta Guido
Harracha (brata hrabiny Marii Anny Lodron z Salzburga) przy Land-
strasse (dziś: Ungargasse 69).

Od wpół do 7-ej do 9-ej wieczorem koncert w domu nieziden-
tyfikowanych arystokratów.

21 X O 7-ej wieczorem druga wizyta w Schónbrunnie, po której Wolfgang
zachorował (erythema nodosum: rumień guzowaty) i pozostawał w łóżku
do 31 października. Zajmował się nim osobisty lekarz hrabiny Eleonory
Elisabeth Sinzendorf Johann Anton von Bernhard.

5 XI W podzięce za wyleczenie Wolfgang i Nannerl dają w domu doktora
Bernharda koncert.

9 XI Akademia u markizy Vincenzii Pacheco (z domu hrabiny Monte Santo),
w domu reichsgrafa Josepha Windischgratza przy Schenkenstrasse (dziś
Bankgasse 7); Wolfgang grał na klawesynie, śpiewał Carlo Niccolini.

Hrabia Thomas Collalto wręczył Leopoldowi poemat na cześć Wolf-
ganga autorstwa Konrada Friedricha von Pufendorffa (wydrukowany
z datą 25 XII 1762) pierwszy wiersz o Mozarcie.

19 XI Wieczorem koncert u ambasadora Francji hrabiego Florent-Louis-
Marie de Chatelet-Lomonta.

Późnym wieczorem na wielkim galowym przyjęciu u rodziny cesarskiej
w Hofburgu dla uczczenia pamięci (dzień imienin) matki cesarzowej
Elżbiety Krystyny von Braunschweig (zmarłej w 1750).

22 XI W dniu św. Cecylii obiad u kapelmistrza dworu cesarskiego i kom-
pozytora Johanna Adama Karla Georga von Reuttera juniora (1708
1772).

23 XI Obiad u reichshofrata Gottfrieda von Wallaua wysłannika księcia
arcybiskupa Salzburga na dworze w Wiedniu.

Wieczorem w Burgtheater (w towarzystwie doktora Bernharda) na
przedstawieniu Orfeusza i Eurydyki Christopha Willibalda Glucka.
8 XII Na galowym przyjęciu i koncercie (w Hofburgu) z okazji urodzin cesarza

Franciszka I.

11 XII Wyjazd z Wiednia i podróż (Dunajem?) do Preszburga (dziś: Bratysława),
ówczesnej stolicy Węgier (od 1536 do 1784). Nie są znane szczegóły
pobytu w Preszburgu poza tym, że 19 grudnia Leopold zachorował i że
zakupił tam piękny powóz (chaise), który będzie służył Mozartom przez
16 lat.

24 XII W wigilię Bożego Narodzenia, o wpół do 9-ej rano, wyjazd Mozartów
(własnym powozem) z Preszburga. O wpół do 9-ej wieczorem przyjazd
do Wiednia, gdzie jak poprzednio zatrzymali się u Johanna
Heinricha Ditschera przy Tiefer Graben 16.

25 XII Wizyta u hrabiny Marii Teresy Kinsky.

27 XII Na uroczystym obiedzie w Pałacu Kinskych (przy Herrengasse) wydanym
na cześć feldmarszałka Leopolda Josepha hrabiego Dauna. Bankiet ten
był zaplanowany wcześniej, ale został odłożony do powrotu Mozartów
z Preszburga.

31 XII Własnym powozem Mozartowie udają się w drogę powrotną do Salzburga.
W Wiedniu odbyła się premiera opery Ch.W. Glucka Orfeusz.

17621763

I?63

2 I Etap w Linzu.
5 I Wieczorem powrót do Salzburga.

Bóle gośćcowe zmuszają Wolfganga do pozostania przez tydzień
w łóżku.
15 II Traktat pokojowy w Hubertusburgu (koło Lipska) kładzie kres wojnie

siedmioletniej.

28 II W dniu imienin księcia arcybiskupa Siegmunda von Schrattenbacha na
uroczystym koncercie Wolfgang i Nannerl grają na klawesynie, a Wolfgang
ponadto na skrzypcach.

Leopold (który po śmierci Johanna Emsta Eberlina 21 czerwca
1762 spodziewał się nominacji na kapelmistrza) zostaje mianowany
wicekapelmistrzem orkiestry dworskiej księcia arcybiskupa i na tym
stanowisku pozostanie już do końca życia. Kapelmistrzem zostaje dotych-
czasowy wicekapelmistrz Giuseppe Francesco Łoili.
III lub IV Powstają Andante C-dur (K-ia) i Allegro C-dur (K-ib) na klawesyn.

V W kajecie muzycznym Nannerl Wolfgang zapisuje własnoręcznie Menuet
C-dur z triem G-dur (K-i) oraz sonatowe Allegro C-dur (K-5a).

Wielka podróż (9 VI 176329 XI 1766)

9 VI Mozartowie (Leopold, Anna Maria, Nannerl i Wolfgang) oraz służący
a zarazem fryzjer, Sebastian Winter, wyruszają własnym powozem
w najdłuższą (trwającą 3 i pół roku) podróż ich życia. Przed Wasserbur-
giem (stacja zmiany koni), 65 km od Salzburga, pękło koło. Do Wasser-
burga dotarli (idąc kilka kilometrów pieszo obok uszkodzonego pojazdu)
krótko po północy i zatrzymali się w oberży Zum Goldenen Stem (Pod
Złotą Gwiazdą).

l o-11 VI W oczekiwaniu na naprawę powozu Leopold wyjaśnia Wolfgangowi
w miejscowym kościele Św. Jakuba zasady gry pedałowej na organach.
Wolfgang gra na stojąco, "jakby te zasady znał od dawna".

12 VI W niedzielę rano wyjazd z Wasserburga. Wieczorem są w Monachium
i zatrzymują się w oberży Zum goldenen Hirschen (Pod Złotym Jeleniem)
przy Schwabingergasse 151 (dziś: Theatinerstrasse 18), gospodarz oberży
Johann Heinrich Sturzer.

13 VI Wizyta w Nymphenburgu letniej rezydencji kurfirsta; spotkanie
z księciem Karlem Augustem von Zweibnickenem. Od 8-ej do n-ej
wieczorem Wolfgang gra przed kurfirstem Maksymilianem III Józefem
(który już słuchał Wolfganga i Nannerl w styczniu 1762) oraz przed
księciem Zweibnickenem. Wolfgang grał koncert skrzypcowy i drobne
utwory na klawesynie.

14 i 15 VI Wizyta u księcia bawarskiego (kuzyna kurfirsta) Clemensa Franza de

Paula (17221770) w jego pałacu poza obrębem miasta.

18 VI Kurfirst, jego siostra (Maria Antonia Walpurgis) i książę Zweibrucken
w czasie uroczystego obiadu w pałacu kurfirsta długo rozmawiają
z Wolfgangiem.

19 i 20 VI W pałacu kurfirsta popis Nannerl przyjęty "z wielkim aplauzem".

21 VI Od kurfirsta Leopold dostaje 100 florenów, a od księcia Clemensa 75
florenów.

22 VI Rano wyjazd z Monachium, wieczorem przyjazd do Augsburga, rodzin-
nego miasta Leopolda. Zatrzymują się w hotelu Zu den drei Mohren

Kalendarium

(Pod Trzema Murzynami) przy Maximilianstrasse; właściciel Joseph

Linay.

28 i 30 VI Wolfgang i Nanneri koncertują w hotelu Zu den drei Kónigen (Pod
oraz 4 VII Trzema Królami).

6 VII Wyjazd z Augsburga via Glinzburg do Ulm, gdzie zatrzymali się w oberży
Zum goldenen Rad (Pod Złotym Kołem) przy Stattiergasse; właściciel
G. Pauł Hutzelsieder.

7 VII W katedrze w Ulm Wolfgang gra na wielkich organach Georga Friedricha
Schmahia.

W południe wyjazd do Ludwigsburga via Plochingen i Cannstadt
(dziś dzielnica Stuttgartu).

9 VII Wieczorem przyjazd do Ludwigsburga, jednej z rezydencji Karola
Eugeniusza księcia wirtemberskiego. Oberża Zum goldenen Waldhorn
(Pod Złotym Rogiem) naprzeciw zamku. Mozartowie poznają Niccolo
Jommellego, kompozytora operowego, który nie tai zachwytu, słuchając
gry Wolfganga.

12 VII O 8-ej rano wyjazd z Ludwigsburga, via Vaihingen i Enz. Wieczorem
w Bruchsal letniej rezydencji biskupa Spiry. Oberża Zum Riesen (Pod
Gigantem).

14 VII Z Bruchsal do Schwetzingen letniej rezydencji kurfirsta Karola
Teodora. Oberża Zum roten Haus (Pod Czerwonym Domem).

18 VII W zamku w Schwetzingen od 5-ej do 9-ej wieczorem akademia u kurfirsta
Karola Teodora i jego małżonki. Poza Wolfgangiem i Nanneri, którzy
grali na klawesynie, wystąpiła też zdaniem Leopolda "najlepsza
orkiestra w całych Niemczech", pod batutą Christiana Cannabicha,
z udziałem flecisty Johanna Baptisty Wendlinga i jego brata skrzypka
Franza Antona Wendlinga, skrzypków Johanna Georga Dannera i Ignaza
Franzia oraz fagocisty Georga Wenzia Rittera.

19 VII Rano wyjazd ze Schwetzingen do Heidelbergu ("żeby obejrzeć zamek

i wielką beczkę" lokalną ciekawostkę, beczkę o pojemności 221 tysięcy

litrów, zbudowaną w 1751 roku). W kościele Św. Ducha w Heidelbergu

Wolfgang grał na organach. Oberża Zu den drei Kónigen (Pod Trzema

Królami).
Ze Schwetzingen, prawdopodobnie 29 lipca, Mozartowie udali się do

Mannheimu, gdzie pozostawali przez 3 dni (w oberży Zum Prinzen

Friedrich Książę Fryderyk), a następnie do Wormacji; oberża Zum

Schwan (Pod Łabędziem).
3 VIII Przyjazd do Moguncji, gdzie zatrzymali się w hotelu Zum Kónig von

England (Król Anglii) przy Markt 37; właściciel Theodor Thran.

W Moguncji odbyły się 3 koncerty (daty nieznane), drugi z nich

w hotelu Zum rómischen Kónig (Pod Królem Rzymskim) przy Greben-

strasse.
7 VIII Obiad u kanonika Franza Xavera Starka kompozytora i organisty

w miejscowej katedrze.

Wizyta w pałacu La Favorita letniej rezydencji kurfirsta. Sam

kurfirst Emmerich Joseph von Breidbach-Burresheim nie mógł

wysłuchać Mozartów, ponieważ był chory.
10 VIII Leopold zostawia powóz i rzeczy w hotelu, i statkiem towarowym udaje

się z rodziną do Frankfurtu.
12 VIII We Frankfurcie mieszkają w hotelu Zum goldenen Lówen (Po Złotym

Lwem) przy Bendergasse 3.

18 VIII O 6-ej wieczorem pierwszy z czterech koncertów Wolfganga i Nanneri we
Frankfurcie, w sali zwanej Scharffischer Saal am Liebfrauenberg. Jednym
ze słuchaczy tego koncertu był 14-letni Johann Wolfgang Goethe (poeta
wspominał ten fakt w roku 1830).
22 i 25 VIII Drugi i trzeci koncert frankfurcki Wolfganga i Nanneri.

30 VIII Czwarty koncert we Frankfurcie Wolfgang wykonał koncert skrzyp-
cowy oraz improwizował na klawesynie i na organach.

31 VIII Powrót do Moguncji (hotel Zum Kónig von England), gdzie Mozartowie
pozostają do połowy września.

Drugi koncert Wolfganga i Nanneri w Moguncji (w hotelu Zum
rómischen Kónig data nieznana). :

IX W pierwszej połowie września trzeci koncert Mozarta w Moguncji
(dokładna data i miejsce koncertu nie są znane).

17 IX Wyjazd z Moguncji, a wieczorem przyjazd do Koblencji, gdzie zatrzymali
się w hotelu Zu den drei Reichskronen (Pod Trzema Koronami Rzeszy).

18 IX Koncert w pałacu kurfirsta Johanna Philippa reichsgrafa von Walderdorfa
(17011768). Za występ swych dzieci Leopold dostał 10 luidorów.

21 IX Drugi koncert Wolfganga i Nanneri w Koblencji (koncert otwarty dla
miejscowej arystokracji) w tzw. Sali Rycerskiej na zamku Philippsburg.

22 IX Wolfgang się zaziębił i przez kilka dni musiał pozostać w łóżku.

27 IX O lo-ej rano Mozartowie opuszczają Koblencję (statkiem), a wieczorem
są już w Bonn.

28 IX Zwiedzanie zamku oraz kościoła na Kreuzbergu wraz ze Świętymi
Schodami (Heiligen Stiege). Wyjazd do Bruhl, gdzie nocują w oberży
Zum englischen Gruss (Anioł Pański).

29 IX Są w Kolonii. Postój w hotelu Zum heiligen Geist (Pod Świętym
Duchem) przy Rheinstrasse. Podczas zwiedzania miasta Leopold jest
zdegustowany "brzydotą gotyckiej katedry".

30 IX W Akwizgranie oberża Zum goldenen Drachen (Pod Złotym Smokiem).
Leopold się przeziębił i muszą pozostać na miejscu do 2 października.

1 X Spotkanie z księżniczką Amalią, przeoryszą klasztoru w Ouedlinburgu,
siostrą króla pruskiego Fryderyka II.

2 X O 9-ej wieczorem w Liege nocleg w oberży Zum schwarzen Adier
(Pod Czarnym Orłem).

3 X W Tiriemont nocleg w niezidentyfikowanym miejscu.

4 X W Louvain hotel Zum wilden Mann (Pod Dzikusem). Zwiedzanie
miasta. Leopold podziwia Ostatnią Wieczerzę Dirka Boutsa w kościele
Św. Piotra.

5 X Wieczorem w Brukseli (Hotel de 1'Angleterre, 81, rue de la Madeleine),

gdzie pozostają ponad miesiąc (do 15 listopada).

14 X Allegro C-dur na klawesyn, później włączone do Sonaty na klawesyn
i skrzypce ad libitum (K-6).

Spotkanie z hrabią Hieronimem Colloredo przyszłym księciem
arcybiskupem Salzburga i prymasem cesarstwa.
4 XI Mozartowie na balu maskowym w teatrze.

7 XI Jedyny w Brukseli koncert Wolfganga i Nanneri u Karola Aleksandra
Emanuela księcia lotaryńskiego (17121780), gubernatora Niderlandów
Austriackich, brata cesarza Franciszka I.
15 XI Wyjazd z Brukseli.

x6 XI Przejazd do Mons via Valenciennes, Cambrai i Bonavis.
17 XI W Goumay-sur-Aronde nocleg w niezidentyfikowanym miejscu.

Kalendarium

18 XI Przejazd przez Senlis i dotarcie o wpół do 4-ej po południu do Paryża, gdzie
zatrzymali się w domu hrabiego Emanuela Franza van Eycka ambasadora
Bawarii w stolicy Francji (Hotel de Beauvais przy rue Saint Antoine, dziś:

68, rue Francois Miron). Żoną hrabiego była Maria Anna Felicitas, z domu
Arco, córka kanclerza Salzburga, hrabiego Georga Antona Felixa Arco.

21 XI Sonatowe Allegro B-dur na klawesyn ad libitum (K-8).

i XII Friedrich Melchior von Grimm (niemiecki intelektualista w Paryżu,
związany z kręgiem encyklopedystów) opublikował w czasopiśmie "Cor-
respondence litteraire" dytyrambiczny artykuł "o cudownych dzieciach
kapelmistrza Mozarta z Salzburga". Artykuł zapoczątkował paryską
renomę Mozartów i przygotował ich audiencję w pałacu królewskim
i występ w Wersalu.

Spotkanie z niemieckimi kompozytorami osiadłymi w Paryżu ("nie-
miecka kolonia artystyczna w Paryżu") Johannem Gottfriedem
Eckardem i Johannem Schobertem.

9 XII Koncert u markizy Villeroy i u hrabiny Francoise-Catherine Lillebonne.

24 XII Mozartowie przybywają do Wersalu (Hotel du Cormier, rue des Bons
Enfants, dziś: rue de Peintre Lebrun przy zamku).

25 XII W kaplicy zamkowej na pasterce, potem na jeszcze jednej mszy. Popis
Wolfganga i Nannerl u Madame Adrienne-Catherine de Tesse i u księżnej
Marie-Therese-Louise de Savoie Carignan na zamku w Wersalu.

1764

Wielkie galowe przyjęcie (grand cowert) na zamku wydane przez króla
(Ludwika XV) i królową (Marię Leszczyńską), w obecności między
innymi delfina Ludwika i jego żony Marii Józefy von Sachsen, Madame
Adelaide najstarszej córki króla, markizy de Pompadour i całego dworu.

i I

i

W obecności króla i królowej Wolfgang przez półtorej godziny grał na
organach w kaplicy zamkowej.
8 I Powrót Mozartów do Paryża.

Liczne koncerty w paryskich domach arystokratycznych, kilkakrotnie
u niejakiego Bourgade'a w jego domu przy rue St. Honore.

Sonaty na klawesyn i skrzypce ad libitum (K-6 i K-7) oddane do

sztychowania.
6 II Umiera hrabina Maria Anna Felicitas van Eyck (z domu Arco), w której

domu (Hotel de Beauvais) mieszkają Mozartowie.
około 15 II Za popis swych dzieci w Wersalu Leopold dostaje złotą tabakierę i 1200

liwrów.

16 II Wolfgang i Nannerl zachorowali jednocześnie na anginę.
3 III Sebastian Winter opuszcza Mozartów i odchodzi na służbę do księcia
Josepha Wenzeslausa Furstenberga w Donaueschingen. Na jego miejsce
przychodzi Alzatczyk Jean-Pierre Potivin.

Ukazują się drukiem sonaty op. i (K-6 i K-y). Mozartowie jadą do
Wersalu, by ofiarować sonaty Madame Victoire de France (drugiej córce
króla), której zostały zadedykowane. Sonaty na klawesyn i skrzypce ad
libitum (K-8 i K-9) zostają oddane do sztychowania.
10 III Pierwszy koncert publiczny Wolfganga i Nannerl w Paryżu (w Teatrze
Felixa przy rue St. Honore; dziś budynek ten nie istnieje) dochód 112
luidorów.

30 III

początek IV

9 IV

10 IV

i5 IV
i9 IV

22 IV

23 IV

27 IV

19 V

20 V

5 VI

29 VI

8 VII

6 VIII

W Amsterdamie zmarł Piętro Locatelli (ur. 1695).
Akwarela Carmontelle'a (wykonana w listopadzie 1763, a przedstawiająca
Leopolda grającego na skrzypcach, śpiewającą Nannerl i Wolfganga
grającego na klawesynie) zostaje oddana do sztychowania.

Ukazuje się drukiem op. 2 Mozarta (K-8 i K-9) zadedykowane
hrabinie de Tesse (pierwszej damie dworu). Tekst dedykacji zredagował
baron von Grimm.

Drugi koncert publiczny Wolfganga i Nannerl w Paryżu (w tej samej sali,
co poprzednio). Wystąpił też skrzypek Pierre Gavinies i śpiewaczka
Clementine Piccinelli.

Mozartowie opuszczają Paryż i (w 7 pocztowych koni) udają się do
Anglii. Mają dwóch służących Potivina i Włocha Portę.
W Wersalu zmarła markiza de Pompadour.
W Wielki Czwartek Mozartowie są w Calais. Spowiedź u kapucynów.
Przybywają do Dover.

Przyjazd do Londynu, gdzie zatrzymują się najpierw w hotelu The White
Bear (Pod Białym Niedźwiedziem) przy Piccadiiiy, potem (od 24 kwietnia)
w domu fryzjera Johna Cousinsa przy Cecii Court (dziś: nr 19), u którego
zajmują "3 małe pokoje za 12 szylingów".
Od 6-ej wieczorem Mozartowie są na audiencji w Buckingham House
u króla Jerzego III i królowej Karoliny (z domu księżniczki von
Mecklenburg-Strelitz). Leopold dostał 24 gwineje.
Druga audiencja u króla i królowej, podczas której Wolfgang grał a vista
na organach i na klawesynie utwory Georga Christopha Wagenseila,
Johanna Christiana Bacha, Karla Friedricha Abla i Georga Friedricha
Handla. Ponadto akompaniował królowej do śpiewu, a także fleciście
Josephowi Tecetowi, a na koniec improwizował. Dochód (zainkasowany
przez Leopolda): 24 gwineje. Tego dnia śpiewał też sławny kastrat
Giustino Ferdinando Tenducci.
Wolfgang zachorował i 12 dni musiał przeleżeć w łóżku.
W południe pierwszy koncert publiczny Wolfganga i Nannerl w Lon-
dynie, w wielkiej sali Spring Garden. W programie między innymi
koncert nieznanego kompozytora na 2 klawesyny (w wykonaniu Wolfganga
i Nannerl) z orkiestrą. Na koncercie wystąpili również tenor Gaetano
Ouilici, śpiewaczka Cremonini, skrzypek Francois-Hippolite Barthelemon
i wiolonczelista Gioyanni Battista Cirri. Wolfgang grał także na organach.
Piątek, Dzień Św. Św. Piotra i Pawła, drugi koncert publiczny cudownych
dzieci (w tzw. Rotundzie w parku Ranelagh, koło Chelsea pod Londynem).
Wolfgang grał na klawesynie i na organach. W programie koncertu
(zorganizowanego na cele dobroczynne) były między innymi 3 oratoria
i jeden z hymnów koronacyjnych (Coronation Anthems) Georga Friedricha
Handla.

Po przyjęciu u lorda Sackville Tuftona, hrabiego Thaneta, Leopold
ciężko zachorował.

6 sonat na klawesyn i skrzypce (K-io-15) oraz kilkadziesiąt drobnych
utworów, w większości na klawesyn, z tzw. "Szkicownika londyńskiego"
(K-i5a-i5ss rękopis znajduje się w Bibliotece Jagiellońskiej w Kra-
kowie).

Ciężko chorego Leopolda zaniesiono w lektyce do Chelsea, gdzie w wy-
najętym domu u rodziny Petera Randalla przy Five Fields Rów (obecnie
180, Ebury Street) Mozartowie pozostaną przez półtora miesiąca.

Kalendarium

W Chelsea powstają pierwsze symfonie Mozarta: K-i6, i6a, 19 i 190.
6 IX Stanisław August Poniatowski wybrany ostatnim królem Polski.
25 IX Powrót do Londynu, na Soho (dom Thomasa Williamsona 15, Thrift
Street, obecnie 20, Fifth Street).

Trzecia audiencja (od 6-ej do 9-ej wieczorem) i koncert (ostatni) na
dworze królewskim
XIXII Kastrat Giovanni Manzuoli uczy Wolfganga belcanta.

Symfonie nr 2124 Józefa Haydna.

Dictionnaire philosophique Woltera.

1765

18 I Ukazuje się drukiem op. 3 (6 sonat na skrzypce i klawesyn: K-io-15),
zadedykowane królowej Karolinie. Leopold dostał od niej 50 gwinei.

Pierwsza aria Mozarta V a dal furor portata (K-2i), z tekstem Metastazja
do opery Ezio Felice de Giardiniego (napisana dla tenora Ercole

Ciprandiego).

Mozartowie poznają Johanna Christiana Bacha nadwornego kom-
pozytora króla Jerzego III.

21 II Trzeci koncert publiczny w Londynie, w tzw. Haymarket Littie Theater.
Program tego koncertu nie jest znany, ale jest prawdopodobne, że
wykonano pierwsze symfonie Mozarta (K-i6, K-i6a, K-I9, K-i9a),
a w każdym razie niektóre z nich.

13 V Czwarty (ostatni) koncert publiczny, w tzw. Wielkiej Sali Teatru Hickford
przy Brewer Street. W programie znalazła się m.in. skomponowana na
początku maja Sonata klawesynowa C-dur na 4 ręce w wykonaniu
Wolfganga i Nannerl (K-i9d).

VI Daines Barrington, muzykograf i podróżnik, zbierający informacje o mu-
zyce i muzykach europejskich, przesłuchuje Wolfanga.

19 VII Wizyta w British Museum. Kustoszowi muzeum (Andrew Joseph
Planta) Leopold przekazał utwory Wolfganga: wysztychowane sonaty
(K-6-9) oraz rękopis pierwszego dzieła chóralnego 4-glosowy motet
do psalmu XLVI God is our Refuge (K-20) autograf w British Library

w Londynie.

24 VII Mozartowie opuszczają Londyn; krótki przystanek (25-ego) w Canterbury.
2631 VII Pobyt w Bourn Place (miejscowość koło Canterbury) w domu Horace

Mana.

l VIII O lo-ej rano w Dover; o wpół do 2-ej w Calais (Hotel de 1'Angleterre)
i dalej już własnym powozem (na czas pobytu na Wyspach Brytyjskich
pozostawionym w Calais).

W Calais spotkanie z duchesse de Montmorency i z księciem de Croy.

3 VIII W Dunkierce Hotel Sainte Catherine.

4 VIII W kościele pobliskiego Bergues Wolfgang gra na organach.

5 VIII W Lilie Hotel de Bourbon, przy Grandę Place.

Wolfgang zachorował, a po nim również Leopold. Leczył ich doktor
Joseph Merlin.
18 VIII W Innsbrucku zmarł cesarz Franciszek I.

4 IX Mozartowie są w Gandawie (Hotel St. Sebastian).

5 IX Wolfgang gra na organach w kościele cysterskim Św. Piotra.

6 IX Mozartowie w Antwerpii Hotel Post przy Groenplatz.

1764if66

7 IX

9 IX

10 IX

12 IX

i5 IX
między
12 a i8 IX
i8IX
21 IX
X
i5XI

Wolfgang gra na wielkich organach w katedrze Notre Damę, gdzie

Leopold podziwia wspaniałe Zdjęcie z krzyża Rubensa. Zwiedzanie

innych kościołów Antwerpii.

Z Antwerpii via Moerdijk do Rotterdamu.

Z Rotterdamu do Hagi, gdzie Mozartowie zatrzymali się w hotelu La

Ville de Paris przy Neuen Markt (dziś już ani hotel, ani budynek,

w którym się znajdował, nie istnieją).

Nannerl zachorowała na tyfus.

Koncert Wolfganga u księżniczki Caroline von Nassau-Weiłburg.

Koncert u księcia Wilhelma V Orańskiego.

Drugi koncert Wolfganga u księżniczki Caroliny von Nassau-Weiłburg.

Nannerl jest niemal umierająca. Dostaje ostatnie namaszczenie.

Consemati fedele na sopran (K-23) do tekstu Metastazja z opery Artaserse.

Nannerl dochodzi do zdrowia, ale z kolei Wolfgang zapada na tyfus

i przez miesiąc pozostaje w łóżku.

Powstają symfonie nr 2831 Józefa Haydna.

22 I

261
291

2611

początek III
ii III

koniec III
początek IV

i8IV
21 IV
koniec IV

1766

W Hadze koncert publiczny Wolfganga i Nannerl w sali zwanej Oude

Doelen.

W Amsterdamie hotel Zum goldenen Lówen przy Warmoesstraat.

Pierwszy koncert publiczny Wolfganga i Nannerl w Amsterdamie (w tzw.

Salle du Manege). W programie m.in. utwory na 4 ręce (K-i9d) oraz

symfonie: Es-dur (K-i6) i B-dur zwana , fiaska" (K-22). Dyrygował

Wolfgang Amadeusz Mozart.

Drugi koncert w Salle du Manege. W programie m.in. 8 wariacji

klawesynowych na temat holenderskiej piosenki Christiana Ernsta

Grafa (K-24) i 7 wariacji na temat pieśni "Willem van Nassau" (K-25).

Powrót Mozartów do Hagi.

Koncert na dworze w Hadze z okazji osiągnięcia pełnoletności przez

księcia Wilhelma V Orańskiego. W programie Galimathias musicum

(K-32), 6 sonat na skrzypce i klawesyn (K-26-3I) zadedykowanych

księżnej Caroline von Nassau-Weiłburg.

Mozartowie opuszczają Hagę.

Przyjeżdżają do Haarlemu (hotel Zum goldenen Vlies). Wolfgang gra

w kościele w Haarlemie na wielkich organach zbudowanych w 1738 roku

przez Christiana Miillera.

Ukazują się drukiem sonaty (K-26-3I).

Ukazuje się holenderski przekład Szkoły skrzypcowej Leopolda
Mozarta (w wydawnictwie Joannesa Enschede).

W pierwszej połowie kwietnia Mozartowie ponownie są w
Amsterdamie (hotel Zum goldenen Lówen).
W Utrechcie hotel Plaets-Royal przy Minrebroederstraat (właściciel:

Mos).

Koncert publiczny Wolfganga i Nannerl w sali muzycznej Yreeburg

w Utrechcie. W programie sonaty i symfonie Wolfganga.

Podróż via Rotterdam i Moerdijk do Antwerpii.

Kalendarium

30 IV Mimo okresu wielkopostnego Mozartowie dostają zgodę na danie pub-
licznego koncertu w Antwerpii.

początek V W Mechein wizyta u arcybiskupa Johanna Heinricha hrabiego von
Frankenberga.

8 V Przyjazd do Brukseli w Dniu Wniebowstąpienia Pańskiego (Hotel de
1'Angleterre).

9 V W Valenciennes spotkanie z Madame Marie-Therese Geoffrin, która
prowadziła jeden z najbardziej znanych salonów artystycznych i intelek-
tualnych Paryża.

10 V W Cambrai przy pomniku nagrobnym Fenelona.

Wieczorem są w Paryżu, gdzie zamieszkali w domu łaziebnika Briela
dziś: 8, rue Moliere.

28 V Ponownie w Wersalu (Hotel du Cormier).
I VI Powrót do Paryża na rue Moliere.

Michel-Barthelemy Ollivier maluje wielkie płótno Herbatka w Tempie
u księcia de Conti, na którym przedstawiony jest arystokratyczny salon
z gawędzącymi gośćmi podczas koncertu muzyków, wśród których
rozpoznano siedzącego przy klawesynie małego Wolfganga oraz śpiewa-
jącego Jelyotte'a (w zbiorach Luwru).
12 VI Kyrie F-dur (K-33).
około 15 VI Wolfgang gra dla księcia brunszwickiego Karola Wilhelma Ferdynanda

(von Braunschweiga), który odwiedził Mozartów w ich mieszkaniu.
9 VII O 8-ej wieczorem wyjazd z Paryża.

12 VII Przyjazd do Dijon, gdzie na zaproszenie Josepha de Bourbona księcia de
Conde Mozartowie pozostają dwa tygodnie.

Spotkanie z pierwszym prezydentem miasta Dijon, sławnym jurystą

i pisarzem Charles'em De Brosses (17091777).

18 VII Wielki koncert Wolfganga i Nannerl w ratuszu w obecności księcia de
Conde i prezydenta De Brosses'a. W programie utwory różnych kom-
pozytorów na 2 klawesyny i na 4 ręce w wykonaniu rodzeństwa. Wolfgang
ponadto improwizował na klawesynie oraz śpiewał arię włoską własnej
kompozycji (sic!).
26 VII W Lyonie (adres nieznany). Mozartowie pozostają tam blisko miesiąc.

Brak bliższych danych o tym pobycie.

13 VIII Koncert Wolfganga w sali koncertowej przy Place des Cordeliers (ponad
300 słuchaczy). W programie m.in. jego utwory fortepianowe i symfonie
oraz improwizacje fortepianowe.

20 VIII W Genewie (Hotel de la Balance). Spotkanie z Andre Ernestem Modestem
Gretrym. Wolter, przebywający w swym zamku w Ferney koło Genewy,
z powodu choroby nie mógł się spotkać z Mozartem.
5 IX Koncert w ratuszu w Genewie.

u IX W Lozannie (adres nieznany). Mozartowie spędzają tam 8 dni. Spotkanie
m.in. z księciem wirtemberskim Ludwigiem Eugeniuszem (bratem
panującego księcia Karola Eugeniusza), a ponadto z doktorem Samuelem
Andre Tissotem.

18 IX W Bernie, gdzie Mozartowie bawią 8 dni (adres i szczegóły tego pobytu
nie są znane).

27 IX Etap w Baden w Szwajcarii.

28 IX W Zurychu (hotel Zum Schwert Pod Mieczem przy Weinplatz).

Mozartowie pozostają tam 2 tygodnie.
3 X Wizyta u pisarza i malarza Salomona Gessnera (17301788).

1766^-1767

7 i 9 X Dwa publiczne koncerty w Zurychu w sali zwanej Musikkollegium
w Kornhaus.

13 X Z Zurychu do Winterthur, gdzie spędzają noc w domu Dietricha Suizera,
urzędnika magistratu.

14 X W Schaffhausen (4 dni pobytu: adres nieznany).

19 X Przyjazd do Donaueschingen, do księcia Josepha Wenzeslausa von
Flirstenberga, gdzie pozostają do 31 października. Koncerty odbywają się
"niemal codziennie od 5-ej do 9-ej wieczorem" w pałacu rezydencji
księcia. W programie m.in. Galimathias musicum (K-32).

31 X Wyjazd z Donaueschingen via Messkirch, Ulm i Gunzburg.
45 XI W Diiiingen nad Dunajem. W tych dniach koncert u landgrafa Josepha
von Hessen-Darmstadt księcia biskupa Augsburga.

5 XI W Biberbach w kościele Św. Marka Wolfgang gra na organach,
współzawodnicząc z 12-letnim organistą Josephem Sigmundem Eugenem
Bachmannem (późniejszych duchownym ojcem Sixtusem).

6 XI W Augsburgu Leopold odwiedza swoją matkę, z którą widzi się po raz
ostatni (Anna Maria Mozart, z domu Suizer, umrze w miesiąc później
ii XII 1766).
824 XI W Monachium w oberży Zum goldenen Hirschen (Pod Złotym

Jeleniem) u Johanna Heinricha Sturzera.

9 XI Koncert (samego tylko Wolfganga) u elektora bawarskiego Maksymiliana
III Józefa, w programie m.in. improwizacje oraz skomponowana na
poczekaniu "ein Stuck, davon ihm" (K-33C?) zaginiona.
122i XI Wolfgang ponownie choruje na gościec.

22 XI Koncert Wolfganga i Nannerl w pałacu kurfirsta.

24 (?) XI Wyjazd z Monachium via Altótting (27 listopada) i Laufen (28 listopada).
29 XI Powrót Mozartów do Salzburga.

początek roku

12 III

2 IV

l? IV
13 V

1767

Offenorium Scande Coeli limina (K-34) wykonane w klasztorze benedyk-
tynów w Seeon w Bawarii (niedaleko Salzburga), dokąd na tę okazję
Mozartowie najprawdopodobniej pojechali.
W Sali Rycerskiej (Rittersaal) pałacu arcybiskupiego w Salzburgu wy-
stawiono pierwszą część trzyczęściowego oratorium scenicznego (Geist-
liches Singspiel) do tekstu Ignaza Antona von Weisera, zatytułowanego
Die Schuldigkeit des ersten Gebots ("Powinność pierwszego przykazania")
autorstwa Wolfganga (K-35). Muzykę do dwóch pozostałych części
skomponowali: Michał Haydn (część druga, wystawiona 19 marca) i Anton
Cajetan Adigasser (część trzecia, wystawiona 26 marca). Obsada części
pierwszej: Joseph Meisner, Anton Spitzeder, Maria Anna Fesemayr
(późniejsza żona organisty Adigassera), Maria Magdalena Lipp (późniejsza
żona Michała Haydna), Maria Anna Braunhofer. Za swoje dzieło Wolfgang
dostał od arcybiskupa 12 dukatów.
Powtórzenie pierwszej części Geistliches Singspiel.
W Wielki Piątek w salzburskiej katedrze, przy Grobie Chrystusa,
wykonano Muzykę przy Grobie (Grabmusik, K-42).
W auli uniwersytetu w Salzburgu wystawiono komedię łacińską ("muzycz-
ne intermedium") w 2-ch aktach (z tekstem o. Rufinusa Widia) Apollo et
Hyacinthus (K-38), jako muzyczny dodatek do sztuki (również łacińskiej)

Kalendarium

Clementia Croesi, tegoż Rufinusa Widia. Obsada premierowego przed-
stawienia: Matthias Stadler (król Oebalus), Felix Fuchs (Melia, córka
króla), Christian Enzinger (Hyacinthus, syn króla), Johann Emst (Apollo),
Joseph Vonderthon (Zephyrus) oraz dwaj ofiarnicy Apolla: Joseph Briindl
i Jakob Moser.

25 VI W Hamburgu zmarł Georg Philipp Telemann (ur. 1681).
28 VIII W Paryżu zmari (wraz z cala rodziną zatruł się grzybami) klawesynista
i kompozytor Johann Schobert (ur. ok. 1720).

Druga podróż do Wiednia (ii IX 17675 I I769)

11 IX Z okazji ślubu arcyksiężnej Józefy (17511767), z królem Neapolu
Ferdynandem IV, cała rodzina Mozartów (wraz ze służącym Bemhardem)
wyjeżdża do Wiednia. Pierwszą noc spędzają w Vócklabruck (ok. 60 km
od Salzburga).

12 IX Przejazd via Lambach (obiad w klasztorze benedyktynów, w którym
w drodze do Wiednia Mozartowie zwykle się zatrzymywali) do Linzu
hotel Zum gninen Baum (Pod Zielonym Drzewem) przy Bethlehem-
strasse 2 (budynek, w którym mieścił się hotel, został zburzony w roku
1963).

13 IX W Strengbergu nocleg w niezidentyfikowanym miejscu.

14 IX W południe przybywają do Melk: Wolfgang gra na organach kościoła
przy klasztorze benedyktynów (?); następnie jadą do Sankt Półten, gdzie
spędzają noc.

15 IX Jadą przez Purkersdorf do Wiednia. W stolicy zatrzymują się w tzw.

Domu Gariboldi (na II piętrze) przy Weihburggasse, należącym do
złotnika Gottfrieda Johanna Schmaleckera.

Mozartowie chodzą do opery (oglądają m.in. Partenope Johanna Adolfa
Hassego), poznają sławnych śpiewaków (Giuseppe Luigi Tibaldi, Venan-
zio Rauzzini) i wybitnego tancerza Appolino Baldassare (zwanego
Gaetano) Vestrisa.

15 X Umiera na ospę i6-letnia arcyksiężna Józefa narzeczona Ferdynan-
da IV, króla Neapolu.

Na śmierć arcyksiężnej Wolfgang skomponował duet na 2 soprany
Ach, was mussen wir erfahren? (K-43a).

22 X Mozartowie spotykają się z przebywającymi w Wiedniu salzburskimi
muzykami: Michałem Haydnem, Josephem Leutgebem, Franzem Drasi-
lem i Ignazem Kuffiem.

23 X Uciekając przed epidemią ospy, Leopold pośpiesznie opuszcza z rodziną

Wiedeń i udaje się do Olmutz (Ołomuniec).

24-25 X W Brnie spotykają się z hrabią Franzem Anionem Schrattenbachem
bratem księcia arcybiskupa Salzburga Siegmunda Christopha oraz z hra-
biną Marią Augusta Herberstein (z domu Schrattenbach), siostrą księcia
arcybiskupa.

26 X Z Brna jadą przez Wischkau do Olmutz. Zatrzymują się w oberży Zum
schwarzen Adier (Pod Czarnym Orłem). Wieczorem u Wolfganga poja-
wiają się symptomy ospy.

28 X Ciężko chorego Wolfganga Leopold przenosi do rezydencji dziekana
katedry i rektora miejscowego uniwersytetu, hrabiego Leopolda Pod-
statsky'ego-Liechtensteina, który zaofiarował mu gościnę. Wolfganga
leczy osobisty lekarz hrabiego doktor Joseph Wolff. "Ten czyn Jego

17671768

Ekscelencji hrabiego von Podstatsky'ego, w biografii mojego dziecka,
którą napiszę i opublikuję w swoim czasie, będzie wymieniony i po-
traktowany z największymi honorami" napisał Leopold w jednym
z listów.

10 XI "Te Deum Laudamus!" wykrzyknik w liście Leopolda donoszącym
o wyzdrowieniu Wolfganga. Niestety, zachorowała z kolei Nannerl, która
pozostanie w łóżku do 29 listopada.

24 XII Wigilię Bożego Narodzenia Mozartowie spędzają w Brnie u hrabiego
Franza Antona Schrattenbacha (brata księcia arcybiskupa Salzburga)
przy Krapfengasse 4, gdzie będą gośćmi do 9 stycznia.

30 XII Koncert Wolfganga i Nannerl w tzw. Tawemie w Brnie (miejsce
niezidentyfikowane). W programie najprawdopodobniej koncerty
klawesynowe (pastisze utworów różnych kompozytorów): K-37,39,40,41.
Jean-Jacques Rousseau wydaje Dictionnaire de musique.

1768

9 I Wyjazd z Brna do Poysdorfu (nocleg w niezidentyfikowanym miejscu).

10 i Powrót do Wiednia hotel Zum roten Sabel (Pod Czerwoną Szablą)

przy Hohen Briicke dziś: Wipplingerstrasse 19, róg Farbergasse.
l6"I Symfonia D-dur (K-45).

19 I Audiencja na dworze cesarskim (od 2-ej do wpół do 5-ej po południu)
spotkanie z cesarzową Marią Teresą i jej synem, Józefem II, nowym
cesarzem.

III Przez 6 miesięcy (od marca do lipca) Wolfgang pracuje nad zamówioną
przez impresaria teatru cesarskiego, Giuseppe Affligio, operą La finta
semplice (K-5i), która jednak wbrew umowie nie będzie wystawiona.
koniec III Koncert u rosyjskiego ambasadora w Wiedniu księcia Dmitrija Golicyna

(w jego pałacu przy Krugerstrasse).
4 VI Służący Bemhard opuszcza Mozartów przechodzi na służbę do

hrabiego Antona Willibalda Wolfegga w Salzburgu.
12 IX Spotkanie z Ojcem Ignazem Parhamerem, duchownym opiekunem

sierocińca Weisenhaus przy Rennweg.

21 IX Leopold składa w kancelarii cesarza skargę ("Species facti"), żaląc się
w niej na impresaria Affligio, który odstąpił od umowy i nie dopuścił do
wystawienia opery Wolfganga La finta semplice.

IX lub X Singspiel Bastien und Bastienne (K-50, rękopis w Bibliotece Jagiellońskiej)
wystawiony w tzw. Pawilonie Ogrodowym (Garten-Pavillon) domu
doktora Antona Mesmera (przy Rauchfangkehrgasse), na przedmieściu
Wiednia. Niemiecki tekst singspielu napisał Friedrich Wilhelm Weiskem.
7 XII W kościele Narodzenia Marii (Mariae Geburt) przy Rennweg wykonanie
pod dyrekcją Wolfganga jego pierwszej mszy (Msza c-moll, tzw. "Weisen-
hausmesse", K-I39) z okazji poświęcenia sierocińca Weisenhaus. Na
mszy, celebrowanej przez biskupa Franza Antona Marxera, była obecna
cesarzowa Maria Teresa wraz z całym dworem. Ponadto wykonano
Offertorium (K-47b) zaginione lub identyczne z Benedictus sit Deus
(K-117) i Koncert na trąbkę (K-47C zaginiony).
13 XII Symfonia D-dur (K-48) oraz pieśń Ań die Freude (K-53).
koniec XII Mozartowie wyjeżdżają z Wiednia.

Kalendarium

28 XII Przystanek w Melk, gdzie w miejscowym kościele Wolfgang gra na
organach. Nocleg w niezidentyfikowanym miejscu.

29 XII Wyjazd z Melk.

1769

4 I Nocleg w klasztorze benedyktynów w Lambach.

5 I Powrót do Salzburga.
14 I Msza d-moll (Missa brevis) (K-65).
29 I 6 menuetów na smyczki (K-65a).
5 II W kościele kolegialnym w Salzburgu zostaje wykonana Msza d-moll

(K-65).

l V(?) W teatrze dworskim w Salzburgu zostaje wystawiona opera buffa
La finta semplice (rękopis w Bibliotece Jagiellońskiej akt II i III
oraz w Staatsbibliothek w Berlinie akt I).
15 VIII W Ajaccio na Korsyce urodził się Napoleon Bonaparte.

15 X Msza C-dur, tzw. "Dominicus-Messe" (K-66) wykonana w kościele Św.
Piotra w Salzburgu w czasie mszy prymicyjnej towarzysza dziecięcych
zabaw Wolfganga Kajetana Ruperta Hagenauera (w zakonie o. Domi-
nik), syna Lorenza Hagenauera.

27 X Wolfgang zostaje mianowany trzecim koncertmistrzem orkiestry dworskiej
w Salzburgu (bez uposażenia).

Pierwsza podróż Leopolda i Wolfganga do Wioch (13 XII 176928
III 1771)

13 XII Wyjazd z Salzburga. Via Kaiti przybywają do Lofer, gdzie spędzają noc
w domu kuratora Johanna Hełmreichena.

14 XII Sankt Johann i Wórgi (nocleg).

15 XII W południe w Schwaz, wieczorem w Innsbrucku, gdzie zatrzymują się
w oberży Zum weissen Kreuz (Pod Białym Krzyżem) przy Herzog

Friedrich Strasse 31.

16 XII Wizyta u burgrabiego Tyrolu hrabiego Johanna Nepomuka Spaura
brata kanonika katedry w Salzburgu.

17 XII W Innsbrucku (o 5-ej wieczorem) koncert u hrabiego Leopolda Franza
Kunigla, w pałacu Trapp przy Maria Theresienstrasse 38. Wolfgang
wykonał m.in. a vista jakiś koncert klawesynowy.

19 XII Przystanek w Steinbach.

20 XII Kontynuacja podróży via Sterzing do Brixen (Bressanone).

21 XII Przez Atzwang do Bożen (obecnie Bolzano), gdzie w oberży Żur Sonne
(Pod Słońcem) spędzili dwie noce. Oberża dziś nie istnieje.

23 XII Z Bożen do Neumarkt noc w niezidentyfikowanym miejscu.

24 XII W Trento i w Royereto, gdzie w oberży Żur Rosę (Pod Różą) spędzają

wieczór wigilijny.

25 XII W domu barona Giovanniego Battisty Todeschiego Wolfgang gra na
klawesynie. Obiad świąteczny w domu Nicołó Cristaniego.

26 XII Na obiedzie u Giovanniego Battisty Cosmiego. Po południu Wolfgang
gra na organach w kościele Św. Marka w obecności miejscowego
kapelmistrza abate Domenico Pasquiego.

27 XII Przyjazd do Werony zatrzymują się w oberży Delie due Torri (Pod
Dwiema Wieżami).

zy6SIJJO

51
61

71
81

10 I

ii i 12 I

12 I

l6I

19!
20 I

22 I
231

261
2 II

7 n

i8II

2311

2611
12 III

1314 III
15 III

1770

Koncert Wolfganga w Accademia Filarmonica w Weronie. W programie
m.in. zagrany a vista nieznany Wolfgangowi koncert klawesynowy, a także
jedna z jego symfonii oraz ostatnie sonaty.
Na przyjęciu u kupca Michelangelo Locatellego. 6-go i 7-go Wolfgang
pozuje malarzowi Saverio dalia Rosa do portretu (oryginał w zbiorach
prywatnych w Lozannie, u spadkobierców Alfreda Cortot).
Wolfgang gra na dwóch organach kościoła San Tommaso.
W towarzystwie Michelangelo Locatellego Mozartowie zwiedzają Weronę,
m.in. lapidarium i amfiteatr.

W południe wyjazd z Werony; ok. 5-ej po południu w Mantui (zatrzymują
się w oberży Alla Croce Verde Pod Zielonym Krzyżem), a o 6-ej
wieczorem są już w operze na przedstawieniu opery J.A. Hassego Demetrio.
Wizyta księcia Michaela Thum und Taxis, którego żona Maria Teresa,
z domu hrabina Lodron, pochodziła z Salzburga.
Obiad u hrabiego Francesco Eugenio d'Arco kuzyna Georga Antona
Arco z Salzburga.

Koncert w otwartym niedawno Teatrino delia Reale Accademia di
Sdenze w Mantui. W programie 14 utworów, wśród nich prawdopodobnie
trzy zaginione symfonie Mozarta (K-66c, 66d i 66e).
O 6-ej wieczorem przyjazd do Bozzolo oberża Albergo delia Posta
(Przy Poczcie).

Cremona (oberża Colombina), wieczorem w teatrze na operze Michelan-
gelo Valentiniego (a nie, jak dotychczas sądzono, J.A. Hassego) La
clemenza di Tito do libretta Metastazja, które w 1791 roku Mozart
wykorzysta do swojej ostatniej opery.
W południe wyjazd z Cremony.

Około południa przyjazd do Mediolanu, gdzie Mozartowie zatrzymali się
na kwaterze w klasztorze San Marco.
Aria na sopran Misero tu non sei (K-73A, zaginiona).
Spotkanie z kompozytorem Nicolą Piccinnim na próbie jego opery Cesare
in Egitto.

Obiad i koncert u generalnego gubernatora Lombardii hrabiego Karla
Josepha von Firmiana, od którego Wolfganga dostał w prezencie 9 tomów
dzieł Metastazja (i3-tomowe wydanie turyńskie).

Spotkanie z Giovannim Battistą Sammartinim (17001775).
Koncert u hrabiego Firmiana w obecności księcia Ercole III Rinaldo
d'Este i jego córki Marii Beatrice Ricciardy narzeczonej arcyksięcia
Ferdynanda Austriackiego.

Wieczorem w operze, a po przedstawieniu na balu maskowym.
Pierwszy koncert publiczny Wolfganga w Mediolanie program nie-
znany.

W Padwie zmarł Giuseppe Tartini (ur. 1692).

Koncert u hrabiego Firmiana w programie m.in. trzy sopranowe arie

Mozarta: Misero tu non sei (K-73A zaginiona), Misero me Misero

pargoletto (K-77) i Fra centa affanni (K-88).

Wolfgang dostaje zamówienie na skomponowanie opery, która ma zostać

wystawiona w Mediolanie na przyszłe zapusty (Mitridate, re di Ponto,

K-87).

Wyjazd z Mediolanu. Około 7-ej wieczorem są w Lodi, gdzie Wolfgang

Kalendarium

pisze swój pierwszy kwartet smyczkowy (G-dw, K-8o), bez finałowego
ronda, które jest znacznie późniejsze.

16 III Piacenza i Farma dokładne miejsca pobytu nieznane.

17 III Obiad u Lukrecji Agujari, zwanej La Bastardella, znakomitej śpiewaczki.
Później koncert, w czasie którego Agujari zademonstrowała Mozartom
swą niewiarygodną skalę głosu.

24 III W Bolonii hotel Pellegrino.

25 III Wizyta u hrabiego Pallaviciniego i u Padre Martiniego.

26 III Dwa koncerty u feldmarszałka hrabiego Gianiuki Pallaviciniego (od wpół
do 8-ej do wpół do n-ej wieczorem) w obecności 150 gości. Obecny był
też Padre Martini oraz sławni kastraci: Giuseppe Aprile i Giuseppe

Cicognani.

Spotkanie ze sławnym kastratem Carlo Broschim, zwanym Farinellim,

w jego posiadłości.

Na życzenie Padre Martiniego Wolfgang pisze fugi.
30 III Przyjazd do Florencji hotel Aquila nera przy Via Borgognisanti.

1 IV Audiencja u wielkiego księcia Toskanii Leopolda (syna cesarzowej Marii

Teresy) w Palazzo Pitti.

Spotkanie z hrabią Rosenbergiem-Orsinim późniejszym głównym
inspektorem teatrów (Generał-Spektakel-Direktor) w Wiedniu oraz
z książęcym podskarbim Averardo Duca di Salviatim.

2 IV Wieczorem koncert w Villa Poggio Imperiale letniej rezydencji
wielkiego księcia Toskanii Leopolda. Poza Mozartem w koncercie udział
wzięli: markiz Eugenio Lignmlle "jeden z najlepszych kontrapunkcis-
tów Italii" (zdaniem Leopolda) oraz skrzypek Piętro Nardini.
2 i 3 IV Wizyty u kastrata Giovanniego Manzuolego, poznanego w Londynie,
oraz u poetki dworskiej Marii Magdaleny Morelli Fernandez, występującej
pod pseudonimem Corilla Olimpica, u której Wolfgang poznaje młodo-
cianego skrzypka angielskiego (swego rówieśnika) Thomasa Linieya

i zaprzyjaźnia się z nim.
4 IV Liniey odwiedza Wolfganga w hotelu, gdzie razem grają na skrzypcach.

6 IV Koncert Wolfganga i Linieya w domu bankiera i finansisty Giuseppe
Marii Gayard des Pivets.

7 IV Wyjazd z Florencji via Siena i Orvieto.

10 IV Etap w Viterbo.

11 IV Mozartowie przybywają do Rzymu, gdzie najpierw mieszkają przez 4 dni
w jednoizbowej kwaterze (adres nieznany), potem w Palazzo Scatizzi przy
Collegium Clementinum (Piazza Nicosia).

Wieczorem w Kaplicy Sykstyńskiej, gdzie Wolfgang słucha (także
nazajutrz, 12 kwietnia) Miserere Allegriego utworu, którego partytura
była zazdrośnie strzeżona. Po dwukrotnym wysłuchaniu Wolfgang spisuje
Miserere z pamięci, budząc tym powszechną sensację.

12 IV W bazylice Św. Piotra Mozartowie uczestniczą w wielkoczwartkowych
uroczystościach. Wolfgang poznaje papieskiego sekretarza kardynała
Pallaviciniego.
13 lub 14 IV Komredans B-dur (K-I23).

19 IV Wizyta u księcia neapolitańskiego Giulio di San Angelo.

20 IV Koncert u księcia Pierre Agostino Chigiego, prawdopodobnie w tzw.
Złotej Sali w Palazzo Chigi.

21 IV Spacer w ogrodach Villa Medicis.

1770

25 IV

28 IV

29 IV

30 IV

2V
8V

11 V

12 V

i4 V

i6V

l8V

19 V

20 V

21 V

28 V
30 V

3 VI

io VI
13 VI

16 VI

l8i9 VI

25 VI

26 VI
5 VII

Aria na sopran Se ardire e speranza (K-82) i Symfonia D-dw (K-8l, data
powstania symfonii niepewna).

Wizyta u księżnej Cornelli Barberini-Colonny w Palazzo Barberini.
Wizyta u Giuseppe Santarellego ambasadora Malty.
Koncert w Palazzo Altemps u księcia Giuseppe Marii Altemps.
Na obiedzie u augustianów (kościół i klasztor San Agostino) w obecności
generała zakonu Padre Francisco Javier Vasqueza.
Koncert w Collegium Germanicum przy Piazza San Apollinare. Z Wolf-
gangiem wystąpił też Joseph Meissner bas z Salzburga.
Wyjazd z Rzymu. Przystanek w klasztorze augustianów w Marino nad
jeziorem Albano.

Terracina, następnie Sessa (nocleg w klasztorze augustianów).
Capua, gdzie Mozartowie spędzają noc w klasztorze augustianów, a na-
stępnego dnia uczestniczą w ceremonii przywdziania habitu przez szlach-
ciankę.

Neapol pierwsze dwa noclegi w klasztorze augustianów San Giovanni
a Carbonara, następne w niezidentyfikowanej kwaterze prywatnej.
Obiad u barona Fridolina Tschudiego.

Pierwsza wizyta Mozartów w letniej rezydencji króla w Portici. Spotkanie
z pierwszym ministrem markizem Bernardo Tanuccim. Wizyta
u Williama Hamiltona angielskiego ambasadora w Neapolu, poznanego
w Londynie (jego druga żona Emma Hart to późniejsza sławna
Lady Hamilton kochanka admirała Nelsona). Pierwsza żona Williama
Hamiltona Catherine (z domu Barlow) była pianistką i protektorką
Mozarta; zorganizowała dla niego koncert w dniu 28 maja.
Wizyta u hrabiego Emsta Christopha Kaunitza-Rietberga ambasadora
cesarzowej Marii Teresy w Neapolu.
Druga wizyta Mozartów u ministra Tenucciego w Portici.
Zwiedzanie Neapolu, wieczorem w operze.
Koncert u hrabiego Kaunitza (zorganizowany przez Catherine Hamilton).
Mozartowie w Teatro San Carlo na przedstawieniu opery Jommellego
Armida abbandonata (z Giuseppe Aprile i Anną Lucią de Amicis).
Na balu u ambasadora Francji wicehrabiego de Choiseul z okazji ślubu
delfina (późniejszego króla Ludwika XVI) z Marią Antoniną.
Uroczysty obiad u augustianów w klasztorze San Giovanni a Carbonara.
Spacer nad Zatoką Neapolitańską zwiedzanie historycznych miejsc
i zabytków antyku.

Obiad w klasztorze kartuzów San Marino, w zamku Sant'Elmo (arcydzieło
baroku neapolitańskiego) koło Vomero.

Zwiedzanie Wezuwiusza, Pompei, Herkulanum, Caserty i Capodimonte,
Wyjazd z Neapolu. W drodze zdarzył się wypadek: koń poniósł i Leopold
zranił się poważnie w nogę.

W Rzymie ponownie w Palazzo Scatizzi przy Piazza Nicosia.
W Kwirynale, w imieniu papieża Klemensa XIV, kardynał Pallavicini
wręcza Wolfgangowi insygnia (złoty krzyż z czerwoną wstęgą, szpadę
i ostrogi) oraz dyplom nadający mu tytuł Kawalera (Rycerza) Orderu
Złotej Ostrogi (dyplom i insygnia zaginęły). Siedem lat później (w 1777)
w Salzburgu, anonimowy malarz namaluje portret Wolfganga z tym
orderem później przesłany do Bolonii Padre Martiniemu (oryginał
tego portretu znajduje się dziś w zbiorach Akademii Muzycznej w Bolonii).

Kalendarium

6 VII Obiad u barona Matthausa Dominikusa Saint-OdiIe ambasadora

Toskanii w Rzymie.

8 VII Audiencja u papieża Klemensa XIV w Palazzo di Santa Maria Maggiore.
Od Steffano Usienghiego dostaje w prezencie wioski przekład Opowieści
z tysiąca i jednej nocy.
10 VII Wyjazd z Rzymu via Civita Castellana, gdzie (n-go) Wolfgang gra na

organach w katedrze, potem via Terni, Spoleto i Foligno.
16 VII W Loreto słynnej miejscowości pielgrzymkowej zwiedzanie kościoła

i tzw. Santa Casa.

1719 VII Ancona, Senigallia, Pesaro (18), Forli (19), Imola (19).
20 VII Przyjazd do Bolonii, gdzie zatrzymali się w hotelu Albergo San Marco
przy Via dei Vetturini. Leopold ze zranioną nogą jest unieruchomiony
w fotelu. Kuruje go doktor Bartolomeo Riviera.
27 VII Wolfgang dostaje libretto Mitridate, re di Ponto autorstwa Vittorio

Amedeo Cigna-Santiego.

10 VIII Mozartowie zamieszkują pod Bolonią, w posiadłości Alla Croce del
Biacco, dzierżawionej przez hrabiego Gianiukę Pallavicini-Centurioniego
(dzisiaj jest tam sierociniec Ospizio Trentini przy via Bossa dei
Sassi 7), gdzie pozostają do i października. Wolfgang poznaje tam m.in.
"świętego dominikanina" (Padre Zerwonickiego).

30 VIII W kościele San Giovanni in Monte Mozartowie uczestniczą w uroczystej
mszy i w nieszporach na cześć św. Antoniego Padewskiego odprawionych
dla członków Akademii Filharmonicznej w Bolonii.

Spotkanie z Charlesem Burneyem angielskim muzykologiem

i podróżnikiem.
29 IX Wolfgang zaczyna komponować operę Mitridate, re di Ponto.

i X Powrót do Bolonii.

4 X W kościele San Petronio (patron Bolonii) uroczysta msza z udziałem

wszystkich muzyków Bolonii.
412 X Codzienne wizyty u Giovanniego Battisty Martiniego.

6 X Wolfgang gra na organach bazyliki San Domenico.

9 X O 4-ej po południu Wolfgang przystępuje do egzaminu w celu uzyskania
członkostwa Akademii Muzycznej w Bolonii. W ramach pracy eg-
zaminacyjnej napisał antyfonę Quaerite primum regnum Dei (K-86), która
przez szacowne jury, "uwzględniając okoliczności", została oceniona
i uznana za "wystarczającą".

12 X Padre Martini wręcza Wolfgangowi dyplom członka Accademia Filar -
monica w Bolonii.

13 X Wyjazd z Bolonii.

14 X W Pannie.

15 X W Piacenzy.

18 X W Mediolanie. Mozartowie mieszkali w niezidentyfikowanym domu.

Pozostawali w tym mieście do około 14 stycznia 1771.
około 15 XI Wolfgang cierpi na ból zębów.

16 XI Koncert u hrabiego Firmiana.

1719 XI Wycieczka na wieś do Leopolda Trogera, austriackiego urzędnika przy
generalnym gubernatorze Mediolanu do jego winnicy Crescenzago,
położonej w pobliżu Villa Melzi, należącej do hrabiego Firmiana.
12 XII Pierwsza próba opery Mitriadate, re di Ponto (K-87). ^
15 XII W Bonn urodził się Ludwig van Beethoven.

17701771

17,19,22

i 24 XII Kolejne próby opery.

26 XII Prapremiera opery w Teatro Regio Ducal. Przedstawienie trwało (wraz
z trzema baletami) 6 godzin. Mozart dyrygował (od klawesynu) tym
i kolejnymi dwoma przedstawieniami (27 i 29 grudnia).

29 XII "Tutaj, w Italii, każdego nazywają inaczej, na przykład Hasse nazywa się
Sassone, Galupi Buranello, a naszego syna nazywają II Signor Cavaliere
Filarmonico" (Leopold do żony w Salzburgu).

1771

3 I Obiad u Mariannę d'Asri von Asteburg, córki Leopolda Trogera. Rodzina
d'Asti będzie w przyszłości pomagać również synowi Mozarta Carlowi
Thomasowi, który w 1805 roku osiedli się w Mediolanie i tam umrze
w 1858.

4 I Koncert u hrabiego Karla Josepha Firmiana (Wolfgang zagrał a vista
nowy koncert klawesynowy, nie wiadomo czyj).

5 I Na obiedzie u hrabiego Firmiana.

Wolfgang zostaje członkiem Akademii Muzycznej w Weronie
otrzymuje honorowy tytuł Maestro di Cappella.
14 I Mozartowie przyjeżdżają do Turynu i zamieszkują w hotelu Dogana
Nuova, który jest zapewne identyczny z istniejącym do dziś hotelem
Dogana Vecchia przy Corso Corte d'Appello. W Turynie pozostają do 31
stycznia.

Wyjazd do Mediolanu, dokąd przybywają wieczorem.
Przyjęcie u hrabiego Karla Josepha Firmiana.
Opuszczają Mediolan. Jadą via Canonica, Brescia, Werona, Vicenza, Padwa.
Przyjeżdżają do Wenecji. Zatrzymują się w tzw. Casa Cavaletti, przy
kościele San Fantino (Ponte dei Barcaroli).
Obiad u Giovanniego Widera zitalianizowanego salzburskiego kupca
osiadłego w Wenecji.

31 I

2 II

4 II

11 II

12 II

Od 2-ej do 7-ej w Teatro di San Moise na operze Le contadine furlane
Antonia Boroniego. Wieczorem bal na Placu Św. Marka.
Na obiedzie u Cateriny Corner.
Przyjęcie u patriarchy Wenecji Giovanniego Bragadina.
U Giovanniego Antonia Delfina.
Obiad w domu rodziny Widerów.

21 II
24 II
2511
I III

3 m

4 III

5 III

11 III

12 III

U hrabiego Giacoma Durazza wysłannika cesarzowej w Wenecji.
Wolfgang otrzymuje zamówienie na skomponowanie dla Mediolanu opery
(scrittura) na przyszły karnawał 1772/1773 (Ludo Silla, K-I35).
Koncert w pałacu Maffei.
Ponowna wizyta u Cateriny Comer.

Mozartowie wypływają z Wenecji statkiem via Brento do Padwy.
Tam spotykają się z muzykami: Francesco Antonio Vallottim i Giovannim
Ferrandinim.

Wolfgang dostaje zamówienie na napisanie oratorium do tekstu Metastazja
{Betulia liberata, K-n8). Gra między innymi na organach w kościele
Santa Giustina i na klawesynie u oboisty i kompozytora Giovanniego
Ferrandiniego. Noc Mozartowie spędzają w Palazzo Pesaro.
*415 III W Vicenzy są gośćmi biskupa Marco Giuseppe Comaro.

I3III

Kalendarium

16 III Przyjazd do Werony. Zatrzymują się w pałacu bankiera i finansisty Pietra
Lugiatiego (dziś przy Piazza Malta).

17 III Koncert u Pietra Lugiatiego.

18 III Cesarzowa Maria Teresa zamawia u Wolfganga operę na ślub jej syna,
arcyksięcia Ferdynanda, z księżniczką Marią Beatrice Ricciardą d'Este
(Ascanio in Alba, K-ill).

21 III Wyjazd z Werony, przejazd via Rovereto i Brixen (Bressanone).

25 III Przystanek w Innsbrucku.

28 III Powrót Mozartów do Salzburga.

IIIIV Wolfgang pisze dla Padwy oratorium Betulia liberata (K-n8), które
z nieznanych przyczyn nie zostało tam wystawione, ani najpraw-
dopodobniej nigdzie indziej za jego życia.

Druga podróż Leopolda i Wolfganga do Wioch (13 VIII15 XII 1771).

Wyjazd z Salzburga. Jadą via Kaiti, Waindring i Sankt Johann, gdzie

13 VIII

14 VIII

15 VIII

16 VIII

17 VIII

18 VIII

20 VIII

21 VIII

23 VIII
29 VIII

31 VIII
13 IX
i8IX

zatrzymują się na noc.

Przez Kiindl do Innsbrucku (nocleg).

Etapy w Steinach i Brixen.

W Bolzano i Trento.

W Rovereto spotkanie ze skrzypkiem Antonio Lollim. W Ala

koncert i nocleg w gościnnym domu zaprzyjaźnionych z Mozartami braci

Pizzinich.

W Weronie w gościnie u Pietra Lugiatiego.

Brescia. \

Przyjazd do Mediolanu (mieszkali w "domu głuchoniemego"; adres

nieznany).

Przyjęcie u cesarskiego kwatermistrza Georga Johanna Zinnera.

Od librecisty Giuseppe Pariniego Wolfgang dostaje libretto do zamówionej

przez cesarzową opery Ascanio in Alba.

Mozart spotyka się z Johannem Adolfem Hassem.

Próba baletu do opery Ascanio in Alba.

Do Mediolanu przyjeżdża z Londynu Mariannę Davies wirtuozka gry

na harmonice szklanej; Leopold (i Wolfgang?) spotyka się z nią w hotelu

Zu den drei Kónigen (Pod Trzema Królami).
23 IX Wolfgang kończy komponowanie opery.
27 IX Pierwsza próba opery. Kolejne próby: 28 września oraz 4, 8, ii i 14

października.
15 X W katedrze w Mediolanie ceremonia zaślubin arcyksięcia Ferdynanda

Austriackiego z księżniczką Marią Beatrice Ricciardą d'Este.
17 X W Teatro Regio Ducal w Mediolanie prapremiera opery (Serenata

teatrale) Ascanio in Alba (K-m) w obecności arcyksięcia Ferdynanda

i jego małżonki.

19,24,27
i 28 X

2X1

8X1

Kolejne przedstawienia opery.

Symfonia F-dur (K-n 2).

Mozartowie na przyjęciu u hrabiego Finniana (obecny był J.A. Hasse).

Od pana domu Wolfgang dostaje w prezencie zegarek wysadzany

diamentami.

23 XI Spotkanie z kompozytorem Josephem Myslivećkiem.
30 XI Wolfgang i Leopold na audiencji u arcyksięcia Ferdynanda, który zamierza

przyjąć Wolfganga na służbę, ale przed podjęciem decyzji radzi się w tej

i77ti77

sprawie matki cesarzowej Marii Teresy. W liście do syna (z 12
grudnia) cesarzowa odwodzi go od tego zamiaru: "...to ludzie bezużyte-
czni, którzy tułają się po świecie, jak żebracy".
5 XII Wyjazd z Mediolanu i przejazd via Brescia i Werona.

8 XII W Ala nocleg u braci Pizzinich.

9 XII Trento.
li12 XII Brixen (Bressanone) koncert w rezydencji biskupa Brixen hrabiego

Leopolda Marii Josepha von Spaura.
13 XII W Innsbrucku.

15 XII Powrót do Salzburga.

16 XII W Salzburgu zmarł książę arcybiskup Siegmund von Schrattenbach.
3oXII Symfonia A-dur (K-ii4).

1772

21 II Symfonia G-dur (K-I24).

14 III Hrabia Hieronim Colloredo (dotychczasowy biskup Gurk) zostaje wy-
brany księciem arcybiskupem Salzburga i prymasem cesarstwa.
początek V Serenata dramatica // sogno di Scipione (K-126) do tekstu Metastazja
wystawiona w pałacu arcybiskupim w Salzburgu z okazji intronizacji
Hieronima Colloredo na księcia arcybiskupa Salzburga.
5 VIII Pierwszy rozbiór Polski.

9 VIII Wolfgang dostaje nominację na koncertmistrza kapeli dworskiej z pensją
150 florenów rocznie.

24 X

25 X

26 X

27 X

28 X

29 X
30-31 X
i XI
3X1
4X1

7X1

4X11
i8XII
19X11

21-23 XII

24X11
26X11

Trzecia podróż Leopolda i Wolfganga do Włoch (24 X 177213 III 1773)

Wyjazd z Salzburga (nocleg w Sankt Johann).

W Innsbrucku nocleg w oberży Zum goldenen Anker (Pod Złotą

Kotwicą).

Wypad do Hali in Tirol, gdzie Wolfgang gra na organach w kościele

Damenstift (przy Eugengasse). Powrót do Innsbrucku.

Z Innsbrucku do Brixen.

Z Brixen do Bolzano wizyta w klasztorze dominikanów. Mozart pisze

Kwartet smyczkowy D-dur (K-15 5).

Trento i Rovereto.

W domu braci Pizzinich w Ala Wolfgang obchodzi swoje imieniny.

W Weronie ponownie w gościnie u Pietra Lugiatiego.

Brescia.

Około południa przybywają do Mediolanu i zamieszkują na kwaterze

w pobliżu domu rodziny d'Asti von Asteburgów (adres nieznany).

Wizyta u Madame d'Asti von Asteburg.

Wolfgang pracuje w tym miesiącu nad operą Ludo Silla (K-I35).

Do Mediolanu przyjechała primadonna Anna Lucia de Amicis.

Mozartowie na przyjęciu u hrabiego Karla Josepha Firmiana.

Pierwsza próba z orkiestrą opery Ludo Silla.

Od 5-ej do n-ej wieczorem koncerty u hrabiego Firmiana; 23 grudnia

w obecności arcyksięcia Ferdynanda i jego małżonki Marii Beatrice

Ricciardy d'Este.

Wigilia i koncert w domu Don Femando i Teresy Germani.

W Teatro Regio Ducal w Mediolanie prapremiera opery Ludo Silla

(K-I35 oryginał w Bibliotece Jagiellońskiej), z udziałem Anny Lucii

Kalendarium

de Amicis i kastrata Venanzio Rauzziniego. W sezonie 1772/73 (okces
karnawału) było 26 przedstawień tej opery. '

1773

16 I Siedemnaste przedstawienie opery Ludo Silla.

17 l W kościele teatynów w Mediolanie kastrat Venanzio Rauzzini (odtwórca
partii Cecilia w operze Ludo Silla) wykonał motet Exsultate jubilate
(K-165), napisany specjalnie dla niego.

Leopold i Wolfgang na premierze drugiej opery karnawału Sismano nel
Mogol Giovanniego Paisiella.

30!
611
6 III

8 III
10 III

I3III
24 III
30 III
10 IV
i9 IV
30 IV

i9 V

Salzburski waltomista Joseph Leutgeb przyjeżdża do Mediolanu, spotyka się
wielokrotnie z Mozartami, z którymi też bierze udział w jednym z koncertów.
Wyjazd z Mediolanu i przyjazd tego samego lub następnego dnia do
Werony, gdzie jak zwykle zatrzymali się w domu Pietra Lugiatiego.
W Ala u braci Pizzinich.
Trento i dalej via Brixen i Innsbruck.
Powrót do Salzburga.
Dwertimento Es-dur (K-i66).
Symfonia Es-dur (K-184).
(lub może 16 IV) Symfonia G-dur (K-I99).
(lub może 29 IV) Symfonia C-dur (K-162).
Koncert skrzypcowy B-dur (K-207) pierwszy koncert skrzypcowy
Mozarta (dawniej datowany na 14 IV 1775).
Symfonia D-dur (K-l8l).

Trzecia podróż Leopolda i Wolfganga do Wiednia (14 VII25 IX 1773).

14 VII Wyjazd z Salzburga.

16 VII Wieczorem Mozartowie są już w Wiedniu, gdzie zatrzymują się w domu
Gottiieba Friedricha Fischera, Innere Stadt 322, przy Tiefer Graben.

17 VII Na kolacji u słynnego magnetyzera i uczonego doktora Franza Antona
Mesmera (przy Rauchfangkehrergasse dziś: Landstrasse).

18 VII Z wizytą u dyrektora szkoły i nauczyciela kaligrafii Josepha Conrada
Mesmera (krewnego doktora Mesmera).

19 VII Mozartowie spędzają cały dzień w domu doktora Mesmera, który jest
wielkim amatorem harmoniki szklanej.

20 VII Obiad w domu ich dawnego służącego Porty.

21 VII U Johanna Adama von Mayra skarbnika dworu.

Papież Klemens XIV ogłosił bullę Dominus ac Redemptor o kasacie
zakonu jezuitów.

26 VII W domu doktora Mesmera Wolfgang i Leopold obchodzą podwójne
imieniny (Anny Marii matki Wolfganga i jego siostry Nannerl).

5 VIII Wolfgang i Leopold w Hofburgu na audiencji u cesarzowej Marii Teresy;

spodziewają się nominacji Wolfganga na nadwornego kapelmistrza i kom-
pozytora. Spotyka ich zawód.

7 VIII W klasztorze teatynów w dniu św. Kajetana (patrona zakonu) przyjęcie,
podczas którego Wolfgang gra swój pierwszy koncert skrzypcowy {B-dur,
K-207).

8 VIII W kościele jezuitów (przy placu Am Hof) Leopold dyryguje wykonaniem
mszy Wolfganga ("Dominicus-Messe", K-66).

177'I774

12 VIII Leopold i Wolfgang na audiencji u księcia arcybiskupa Hieronima

Colloredo, który przyjechał do Wiednia.
18 VIII Koncert w domu doktora Franza Antona Mesmera.
2123 VIII Wycieczka do Baden wraz z rodziną Fischerów i rodziną skrzypka
Teybera.

25 VIII W gościnie u salzburskiego kanclerza dworu Franza Felixa Antona von
Mólka. Na obiedzie u Conrada Mesmera.

26 VIII Spotkanie z malarką Rosą Hagenauer-Barducci.

29 VIII Obiad u baletmistrza i choreografa Jean-Georgesa Noverre'a.

W sierpniu Mozartowie spotkali się ponadto z osobistym lekarzem
cesarzowej doktorem Alexandre-Louis Laugierem, z nadwornym
kapelmistrzem Giuseppe Bonno, z pianistką Mariannę Martinez, z hof-
ratem Aeodatem Josephem Philippe du Beyne de Malechampem.

6 IX Do Wiednia przyjechał doktor Franz Joseph Niderl salzburski lekarz
(Stadtapotheker), bliski znajomy Mozartów.

7 IX Obiad w towarzystwie doktora Niderla.
9 IX Doktor Niderl umiera podczas operacji usuwania mu kamieni nerkowych.
li IX Odwiedziny u wdowy po doktorze Nideriu; pogrzeb doktora Niderla.
22 IX Odwiedziny u doktora Mesmera w jego letniej rezydencji w Rothmuhl.
24 IX Wyjazd z Wiednia przejazd via Sankt Polten, Linz, Lambach.
26 IX Powrót do Salzburga.

Drugi rozbiór Polski.
3 X Symfonia B-dur (K-182).
5 X Symfonia g-moll (K-183).

Późną jesienią Mozartowie opuszczają dom na Getreidegasse i prze-
prowadzają się do nowego, znacznie przestronniej szego mieszkania, w tzw.
Domu Tancmistrza przy Hannibalplatz (dziś: Makartplatz 8), w samym
centrum miasta.
XII Pierwszy koncert fortepianowy {D-dur, K-I75); 16 menuetów (K-I76).

1774

4 IV W Wiedniu w Kamtnertortheater zostają wykonane chóry, włączone
później do niedokończonej opery Thamos, Kónig in Agypten (K-345), do
tekstu i na zamówienie Tobiasa von Geblera, oraz balet Gasparo
Angioliniego.
6 IV Symfonia A-dur (K-20l).
5 V Symfonia D-dur (K-202).

V Concertone C-dur na dwoje skrzypiec i orkiestrę (K-I90).
4 VI Koncert B-dur na fagot i orkiestrę (K-i9l).
24 VI Msza F-dur (Missa brevis) K-I92).
8 VIII Msza D-dur (Missa brevis, K-I94).

IX Wolfgang zaczyna komponować dla Monachium operę buffa La finta

giardiniera (K-I96).
18 X Christoph Willibald Gluck zostaje nadwornym kompozytorem cesarza

("wirklicher k.k. Hofkompositeur"), z pensją 2000 florenów rocznie.
20 X W Rzymie zmarł papież Klemens XIV-

Podróż Wolfganga i Leopolda do Monachium (6 XII 1774^ III 1775)
6 XII Wyjazd z Salzburga. Nocleg w Wasserburgu.

Kalendarium

7 XII O wpół do 4-ej po południu przyjazd do Monachium Mozartowie
zatrzymali się (najprawdopodobniej) w oberży Zum schwarzen Adier
(Pod Czarnym Orłem) przy Kaufingerstrasse.
9 XII Wizyta u hrabiego Josepha Antona Seeaua.

1623 XII Wolfgang nie wychodzi z domu z powodu nieznośnego bólu zębów.
28 XII Pierwsza próba opery La finta giardiniera.

1775

I3 I W monachijskiej katedrze zostają wykonane dwie Litaniae de venerabili
altaris sacramento jedna Wolfganga Mozarta (K-I25), druga
Leopolda Mozarta.

4 I Podczas gdy Wolfgang i Leopold, w towarzystwie i na zaproszenie
Johanna Josepha Antona Gilowsky'ego, spożywają obiad w restauracji
Zum goldenen Hirschen (Pod Złotym Jeleniem), do Monachium (tuż
przed godziną 2-gą) przyjeżdża Nannerl i zatrzymuje się na kwaterze
u hofrata Franza Xavera Dursta, w domu (tzw. Spazenreitterisches Haus)
na Marienplatz.

Zapewne na początku stycznia, w oberży Alberta Pod Czarnym Orłem
w Monachium, odbył się "pojedynek" pianistyczny między Mozartem
a Ignazem von Beeckem.

Leopold, Wolfgang i Nannerl na balu maskowym ("masquierte Accade-
mie") w sali redutowej przy Prannerstrasse.
Prapremiera opery La finta giardiniera (K-196) w Salvatortheater przy
Salvatorplatz w Monachium. (Autograf aktu II i III w Bibliotece
Jagiellońskiej, akt I zaginął za życia Mozarta.)
Drugie przedstawienie opery (w wersji skróconej) w sali redutowej przy
Prannestrasse.

10 I
13!

2 II
12 II

14 II
19 II

2 III

5 III

6 III

7 III
23 IV

W kaplicy dworskiej Leopold dyryguje jedną z mszy Wolfganga (K-I92
lub K-I94).

Mozartowie na balu redutowym w Kiehmgarten.

W kaplicy dworskiej ponowne wykonanie mszy Wolfganga (K-I92 lub
K-I94) pod dyrekcją Leopolda.

W Salvatortheater trzecie przedstawienie opery La finta giardiniera.
W kaplicy dworskiej pierwsze wykonanie Offertorium de tempore
Misericordias Domini (K-222).

Wyjazd Mozartów z Monachium nocleg w Wasserburgu.
Powrót do Salzburga.

W teatrze dworskim prapremiera opery II re pastore (K-2o8) do tekstu
Metastazja, z okazji wizyty w Salzburgu arcyksięcia Maksymiliana
Franciszka. Partię Aminty śpiewał kastrat Tommaso Consoli. (Autograf
opery w Bibliotece Jagiellońskiej.)
19 V Aria tenorowa Si mostra la sorte (K-209).

23 V W Monachium wystawiono oratorium La Betulia liberata. Brak danych
potwierdzających, że było to dzieło Mozarta. Istnieje wiele opracowań
tego libretta Mestastazja dokonanych przez różnych kompozytorów.
14 VI Koncert skrzypcowy D-dur (K-2ii).
5 VIII Serenada D-dur (Finalmusik, K-204), skomponowana na zakończenie

roku uniwersyteckiego; utwór został wykonany 9 i 23 sierpnia.
20 VIII Marsz C-dur na orkiestrę (K-2I4).

1774-1777

12 IX Koncert skrzypcowy G-dur (K-2i6).
X Koncert skrzypcowy D-dur (K-2i8).
20 XII Koncert skrzypcowy A-dur (K-2I9).

1776

3 I W teatrze dworskim w Salzburgu wystawiono (prawdopodobnie siłami
trupy Karla Wahra) operę Thamos, Kónig in Agypten (K-345) do libretta
Tobiasa Philippa Geblera (z pewnością z pierwszą wersją chórów).

W styczniu powstały: Koncert fortepianowy B-dur (K-238); Serenada
notturna D-dur (K-239); divertimenti na instrumenty dęte: B-dur (K-240)
i Es-dur (K-252).

II Koncert F-dur na 3 fortepiany (K-242).
31 III W Niedzielę Palmową w katedrze w Salzburgu wykonano Litaniae de

venerabili altaris sacramento (K-243).
IV Koncert fortepianowy C-dur (K-246).
23 V W pałacu Mirabell wykonano Litaniae de venerabili altaris sacramento

(K-243).
13 VI Dwertimento F-dur (K-247) na imieniny hrabiny Marii Antonii Lodron.

20 VI Marsz D-dur (K-249) do Serenady "Haffnerowskiej" (K-250).

21 VI Serenada D-dur "Haffnerowska" (K-25o), skomponowana na ślub Elisa-
beth Haffner z Franzem Xaverem Spathem.

Latem powstały także divertimenti: D-dur (K-25I), F-dur (K-253)
i B-dur (K-254).

XI Msza C-dur, tzw. "Credo-Messe" (K-257).

XII Dwie missae brevae: D-dur, tzw. "Piccolomini-Messe" lub "Spaur-Messe"
(K-258) i C-dur, tzw. "Orgelsolo-Messe" (K-259).

1777

i III W Wiedniu zmarł Georg Christoph Wagenseił (ur. 1715).
14 III Leopold pisze do księcia arcybiskupa Salzburga Hieronima Colloredo

podanie o urlop dla siebie i syna. Odpowiedzi nie było.
23 IV W Augsburgu trupa Franza Josepha Mosera wystawiła singspiel Bastien

wid Bastienne (K-50).

31 V W salzburskim ratuszu odbył się koncert polskiego wiolonczelisty,
"cudownego dziecka" 6-letniego Mikołaja Zygmuntowskiego, który
wraz z ojcem odbywał toumee koncertowe po Europie. Rok później (w
marcu 1778) Wolfgang spotka go w Paryżu.
13 VI W Salzburgu, w domu hrabiny Lodron, wykonano z okazji jej imienin

Dwertimento B-dur (K-287), tzw. "Zweite lodronische Nachtmusik".
31 VII Cesarz Józef II w drodze powrotnej z Paryża zatrzymał się w Salzburgu.
początek VIII Wolfgang pisze do księcia arcybiskupa Salzburga Hieronima Colloredo

podanie o urlop (dla siebie i dla ojca).
15 VIII Koncert w domu Mozartów (w tzw. Tanzermeister-Saal) z udziałem
Wolfganga i Nannerl, śpiewaczki z Pragi Josephy Dusek i skrzypka
Franza Xavera Kolba, który prawdopodobnie wykonał Koncert skrzypcowy
B-dur (K-207), Wolfgang i Nannerl grali m.in. utwory fortepianowe na
4 ręce.

Kalendarium

28 VIII Odpowiedź arcybiskupa na podanie Wolfanga: "...udziela się pozwolenia,

by ojciec i syn, zgodnie z Ewangelią, poszukali szczęścia gdzie indziej".
9 IX Graduał F-dur "Sancta Maria, mater Dei" (K-273), na święto Matki
Boskiej przypadające 12 września.

Podróż Wolfganga z matką do Monachium i do Paryża (23 IX 1777
15 I 1779)

23 IX O 6-ej rano Wolfgang i Anna Maria Mozart wyjeżdżają z Salzburga.
(Cel podróży: znalezienie na jednym z niemieckich dworów książęcych
lepszej niż w Salzburgu posady dla Wolfganga.) Przystanek na obiad
w Waging, potem via Stein, Frabertsham do Wasserburga nad Jeziorem
Bodeńskim, gdzie w oberży Stem spędzają pierwszą noc tej długiej
podróży.

O wpół do 6-ej wieczorem są w Monachium i zatrzymują się w oberży
Franza Josepha Alberta Zum schwarzen Adier (Pod Czarnym Orłem)
przy Kaufingerstrasse.

24 IX

25 IX

26 IX

Mozart daremnie szuka kontaktu z dyrektorem spektakli na dworze
bawarskim Josephem Antonem Seeauem. Spotyka się ze śpiewakiem
Rossim, z kastratem Tommaso Consolim, z flecistą Johannem Baptistą
Beckem oraz z dramaturgiem teatru dworskiego Klemensem Huberem.
O wpół do 9-ej rano Mozart spotyka się z hrabią Seeauem, potem udaje
się do księcia biskupa Chiemsee hrabiego Franza Ferdinanda Christopha
Waldburga-Zeila, który obiecuje mu swoje wstawiennictwo jeszcze tego
samego dnia, w Nymphenburgu u księżnej elektorowej Marii Anny
Sophii w sprawie uzyskania dla niego posady kapelmistrza i nadwornego
kompozytora.

Wieczorem Wolfgang idzie z przyjaciółmi do teatru na komedię
Friedricha Wilhelma Grossmanna Henriette oder Się ist schon geheiratet.
Ponowna wizyta u hrabiego Seeaua, który wydaje się Mozartowi "bardziej
poważny i mniej naturalny niż za pierwszym razem".
Wizyta u księcia biskupa Chiemsee, później u wiolonczelisty kapeli
dworskiej Franza Xavera Wotschitki, który obiecuje mu pomoc w uzyska-
niu audiencji u kurfirsta Maksymiliana III Józefa.
Razem z Wotschitką udaje się (o lo-ej) na dwór, gdzie spotyka kurfirsta,
od którego dowiaduje się, że "obecnie nie ma żadnego wakansu".

28 IX

29 IX

30 IX

Po południu spotkanie z hrabią Josephem Salemem intendentem
do spraw muzyki i opery na dworze w Monachium.

Mozart gra w domu hrabiego Josepha Salema, także i i 2 października.
W programie tych domowych koncertów m.in. 3 divertimenti: K-247,
K-25I i K-287.

W ostatnich dniach września arcybiskup Hieronim Colloredo przy-
wraca Leopolda do służby.

Wraz z matką Wolfgang ogląda w teatrze singspiel Nicoli Picciniego La
Pescatrice w wersji niemieckiej (Das Fischermddchen "Dziewczyna
rybaka").

i X

3 X O 8-ej rano znowu z wizytą u hrabiego Seeaua, a o lo-ej u hrabiego
Salema. Potem obiad u tajnego radcy dworu Johanna Georga von
Branca. O 4-ej po południu wraz z matką jest u Barbary d'Hosson,
u której gra na klawesynie. Wieczorem Mozart koncertuje w oberży
Franza Josepha Alberta Pod Czarnym Orłem.

4 X Od wpół do 5-ej do 8-ej wieczorem ponowny występ u Alberta.

1777

W programie: 3 koncerty fortepianowe (K-238, K-246 i K-27i), Diver-
timento (K-287) oraz Trio fortepianowe (K-254). "Grałem pisze Mozart
jakbym był największym skrzypkiem w Europie".

Dla siostry Wolfgang komponuje Vier Praludien (K-284a zaginione).
5 X O 3-ej z wizytą u Josepha Konrada von Hamma, sekretarza rady

wojennej dworu.

przed 10 X Wolfgang odwiedza w szpitalu chorego Myslivećka, którego poznał
w Bolonii w 1770 roku.

10 X W teatrze na pantomimie baletmistrza Constanta Das von der Fee
Girigarikanarimanarischariwari.

11 X Około południa Mozart z matką opuszcza Monachium. O 9-ej wieczorem
są w Augsburgu i zatrzymują się w oberży Zum weissen Lamm (Pod
Białym Jagnięciem) przy Heilig-Kreuz-Gasse.

12 X Razem z wujem (bratem Leopolda) Aloisem Mozartem Wolfgang udaje
się do burmistrza Augsburga Jakoba Wilhelma Benedikta Langen-
mantla. Po południu z wizytą u Andreasa Steina budowniczego
fortepianów i organmistrza. Wolfgang jest zachwycony jakością jego
instrumentów. Później, razem ze Steinem, odwiedza kompozytora Fried-
richa Hartmanna Grafa.

13 X Z wizytą u syna burmistrza Jakoba Aloisa Karla Langenmantla,
a potem (wraz z wujem) u prałata i kierownika chóru w kościele Świętego
Krzyża (Heilig Kreuz) Bartholomausa Christy; Wolfgang gra w kościele
na organach roboty Steina.

14 X Obiad i koncert u Jakoba Karla Langenmantla, z którym (oraz z matką)
ogląda wieczorem singspiel Michaela Jeana Sedaine'a w przekładzie
Karla Ludwiga Reulinga Der Teufel ist los z muzyką Francois-Andre
Danicana Philidora oraz balet Der betrunkene Bauer. W czasie kolacji
młody Langenmantel szydzi z Orderu Złotej Ostrogi, który Wolfgang (na
wyraźne życzenie Leopoda: "żeby augsburczycy widzieli") nosi przypięty
do klapy.

15 X Ponowna wizyta u Friedricha Hartmanna Grafa, u którego Wolfgang
zastaje Andreasa Steina oraz kupca Antona Christopha Gignoux.

16 X Na zakończenie akademii Towarzystwa Patryc juszy Mozart wykonał
koncert fortepianowy (nie wiadomo który) oraz Sonatę fortepianową
G-dur (K-283). W czasie koncertu poznał m.in. barona Johanna Baptistę
Christopha Rehiingena.

17 X Z matką i kuzynką (córką wuja Aloisa) Anną Marią Theklą Wolfgang jest
na obiedzie u kupca Valentina Aloisa Gassera, w towarzystwie o. Philippa
Gerbla. Później odwiedza Andreasa Steina, u którego gra na fortepianie
różne utwory.

18 X Z kuzynką w kościele Św. Krzyża, na obiedzie u Steina, a następnie
w kościele Sankt Uirich, gdzie gra na organach.

19 X Na mszy w kościele Św. Krzyża, potem (o lo-ej) u Steina, u którego
odbywa próbę przed koncertem zapowiedzianym na 22-go. Obiad i kolacja
z wujem w klasztorze u Św. Krzyża, gdzie potem Wolfgang gra Koncert
skrzypcowy G-dur (K-2l6) oraz zaginiony Koncert skrzypcowy B-dur
Johanna Baptisty Vanhala i różne utwory na fortepian. Na zakończenie
improwizuje.

20 X Wizyta u kupca Johanna Christopha von Zabuesniga autora zamiesz-
czonej w "Augsburgische Staats und Geiehrten Zeitung" notatki zapo-
wiadającej augsburski koncert Mozarta w dniu 22 października.

Kalendarium

22 X O 6-ej wieczorem koncert w sali pałacu hrabiego Fuggera (dziś
nieistniejącym). W programie m.in. Koncert F-dur na 3 fortepiany
(K-242) w interpretacji Mozarta, Steina i Johanna Michaela Demmlera
(organisty w miejscowej katedrze). Sonata fortepianowa D-dur (K-284)
oraz improwizacje. Baron Melchior von Grimm, bawiąc przejazdem
w Augsburgu, był na tym koncercie, ale się nie ujawnił i z Mozartem nie
spotkał.

2325 X Wielokrotne wizyty w klasztorze u Św. Krzyża, gdzie Wolfgang zostawił
(wypożyczył) kilka swoich utworów do skopiowania.

26 X O wpół do 8-ej rano Wolfgang i Anna Maria wyjeżdżają z Augsburga.
Podróżując via Donauworth i Nórdlingen, przybywają o 7-ej wieczorem
do Hohenaltheim, gdzie "w nędznej oberży" musieli pozostać aż dwa dni
i dwie noce, ponieważ Anna Maria nabawiła się silnego kataru.

27 X Wizyta u oboisty Markusa Perweina.

Wolfgang zostaje przyjęty przez hrabiego Krafta von Óttingen-
Wallersteina, który będąc w żałobie po zmarłej niedawno żonie, nie chce
słuchać żadnej muzyki.

U Ignaza von Beeckego Mozart gra sonaty fortepianowe: B-dur
(K-28i) i D-dur (K-284).

28 X O wpół do 7-ej rano Wolfgang z matką wyjeżdżają z Hohenaltheimu do
Mannheimu via Nórdlingen, Ellwangen, Schwabisch-Gmiind, Cann-
statt, Bruchsal i Schwetzingen.

30 X O 6-ej wieczorem przyjazd do Mannheimu zatrzymują się w Pfalzischen
Hof przy Paradeplatz.

31 X Odwiedziny u skrzypka Johanna Georga Dannera, potem u kapelmistrza
Christiana Cannabicha, a następnie na próbie Magnificat Voglera.

1 XI Na uroczystej sumie Mozart zapoznaje się z muzyką kościelną Mannheimu.

2 XI Słucha mszy Holzbauera, poznaje hrabiego Louisa Aurela Saviolego
intendenta do spraw muzyki na dworze w Mannheimie. W domu
Cannabicha gra 6 sonat fortepianowych ^-279-284). Poznaje tam oboistę
Friedricha Ramma, któremu ofiaruje swój Koncert obojowy (K-3I4).

4 XI Audiencja u księżnej elektorowej Elżbiety Marii Alojzy Augusty i u hra-
biego Saviolego.

5 XI Mozart w teatrze na operze Ignaza Holzbauera Gunther von Schwarzburg,
z baletem Etienne'a Lauchery'ego (do muzyki Cannabicha).

6 XI Z matką w domu Cannabichów na obiedzie.

Koncert na mannheimskim dworze Wolfgang gra jeden ze swoich
koncertów fortepianowych, sonatę fortepianową, a na zakończenie im-
prowizuje. Rozmawia z kurfirstem.

7 XI W teatrze z matką i z Cannabichem na galowym przedstawieniu francus-
kiej komedii. Po południu odwiedza na dworze naturalne dzieci kurfirsta
Karola Teodora.

8 XI U Cannabichów Mozart komponuje Sonatę C-dur (K-309) dla Rosiny
Cannabich córki kapelmistrza. Zostaje na obiedzie, a potem wraz
z Cannabichem składa wizytę Johannowi Baptiście Wendlingowi oraz
ponownie udaje się do bastardów księcia.

9 XI W kaplicy dworskiej podczas nabożeństwa Wolfgang gra na organach.
11 XI Razem z matką Wolfgang jest na obiedzie u Georga Dannera.
13 XI Na kolacji u barona von Hackego

18 XI Mozart pyta hrabiego Saviolego, czy kurfirst nie zechciałby zatrzymać go
u siebie na zimę.

1777

19X1

2021 XI
21 XI

24X1

28X1

d XI-3 XII

- 3X11

5X11
6X11

7X11
8X11

9X11

12 lub
i3XII

14X11

przed 18 XII

l8XII

21X11

22X11

27X11
30X11
3iXII

Wraz z matką na obiedzie u Wendlingów. Tego samego dnia rano
Wolfgang słuchał mszy skomponowanej przez abbate Voglera.
Koncerty na dworze: Wolfgang słucha skrzypka Ignaza Franzia, koncert-
mistrza miejscowej kapeli dworskiej.

Rano próba koncertu fletowego Wendlinga w instrumeniacji Wolfganga
(K-284e; i koncert, i instrumentacja zaginęły).
Wraz z Cannabichem na obiedzie u barona von Hackego. Wieczorem na
kolacji u Cannabichów w towarzystwie kompozytora Johanna Franza
Xavera Sterkela.

Audiencja u hrabiego Saviolego.

Codzienne wizyty u bastardów kurfirsta, którym Mozart daje lekcje gry
na fortepianie i ofiaruje utwory na ten instrument. Kurfirst zwleka
z odpowiedzią.

Obiad u Wendlingów. W liście do ojca Wolfgang zdradza zamiar

pojechania do Paryża, ale bez matki, a tylko w towarzystwie J.B.

Wendlinga, F. Ramma i Etienne'a Lauchery'ego. Matka zostałaby jeszcze

przez jakiś czas w Mannheimie, a później okazją wróciłaby do

Salzburga.

U Cannabichów Rosina Cannabich gra Sonatę C-dur (K-309).

Na obiedzie u Wendlingów w towarzystwie kompozytora Antona

Schweitzera.

Ponownie obiad w domu Wendlingów.

W trakcie koncertu na dworze hrabia Savioli przekazuje Mozartowi

negatywną decyzję kurfirsta co do zatrzymania na zimę i zaangażowania

Wolfganga jako nauczyciela muzyki jego naturalnych dzieci.

Podczas obiadu u Wendlingów Johann Baptist Wendling proponuje

Mozartowi skomponowanie łatwych utworów na flet dla Ferdinanda

Dejeana.

Wolfgang prosi ojca o przysłanie mu listów polecających do osobistości
z Paryża, m.in. do królowej Marii Antoniny.

Wolfgang zmienia mieszkanie przeprowadza się (razem z matką) do

domu hofrata Serrariusa.

Na obiedzie u Ferdinanda Dejeana.

W domu Johanna Baptisty Wendlinga Mozart prowadzi próbę opery

Schweitzera Rosemunde do libretta Wielanda.

O 3-ej Wolfgang gra na nowych organach kościoła luterańskiego

zbudowanych przez braci Stummów, synów wielkiego organmistrza

Johanna Michaela Stumma z Suizbach.

Grający na organach podczas mszy w katedrze salzburskiej Anton Cajetan

Adigasser dostał ataku (wylew krwi do mózgu) i zmarł następnego dnia.

W kościele Św. Piotra w Salzburgu została wykonana Missa brevis
B-dur Wolfganga (K-275), najpewniej pod batutą Leopolda Mozarta.

Do Mannheimu przyjeżdża poeta Christoph Martin Wieland.
Leopold Mozart wysyła do Bolonii dla Padre Martiniego portret Wolf-
ganga (nieznanego malarza) z insygniami Orderu Złotej Ostrogi (oryginał
znajduje się w zbiorach Akademii Muzycznej w Bolonii).
Spotkanie Mozarta z Wielandem.

W Monachium umiera kurfirst Bawarii Maksymilian III Józef.
O 7-ej wieczorem do Mannheimu przybywa specjalny kurier z nowiną
o śmierci kurfirsta Maksymiliana III Józefa.

Kalendarium

irfi

i I Elektor Palatynatu Karol Teodor opuszcza swą rezydencję w Mannhelmie
i udaje się do Monachium, gdzie oficjalnie zostanie ogłoszony następcą
elektora Bawarii.

14 I Koncert u radcy Serrariusa z udziałem abbate Voglera, który jako
pianista wykonał Koncert fortepianowy C-dur Mozarta (K-246).

23 I O 8-ej Wolfgang (z Fridolinem Weberem i jego córką Alojzą) jedzie do
Kirchheimbolanden na dwór księżnej Caroline von Nassau-Weiłburg.

24 I Pierwszy koncert Wolfganga i Alojzy w Kirchheimbolanden.
około 26 I W Salzburgu Nannerl (razem z Antonem Janitschem i Josephem Reichą

muzykami księcia Wallersteina, przebywającymi z wizytą w Salzburgu)
gra Dwertimento-trio B-dur na fortepian, skrzypce i wiolonczelę (K-254).
2628 I Wolfgang i Alojzą Weber koncertują na dworze w Kirchheimbolanden.
29 I2 II Mozart, Fridolin Weber i jego córka Alojzą przebywają w Wormacji
u o. Dagoberta Stamma (szwagra Fridolina Webera) dziekana katedry
Św. Pawła w Wormacji.
2 II Powrót Mozarta i Weberów do Mannheimu.
13 II Koncert w domu Cannabichów z udziałem Alojzy Weber (która śpiewała
arie nr 11 i 16 z opery Ludo Silla K-I35), Rosiny Cannabich (Koncert
fortepianowy B-dur, K-238), Wolfganga, który wykonał Koncert
fortepianowy D-dur (K-175) i Friedricha Ramma (Koncert obojowy C-dur,
K-3I4). Na zakończenie Mozart zagrał (na fortepianie) uwerturę do
opery II re pastore (K-208).
2022 II Mozart jest przeziębiony.

23 II Koncert w domu hofrata Serrariusa, na którym Teresa Pierron
wychowanka hofrata (córka jego drugiej żony) i uczennica Mozarta
gra Koncert fortepianowy C-dur (K-246).

24 II Aria Alcandro, lo confesso Non so d'onde viene (K-294) dla Alojzy Weber.
27 II Aria Se al labbro mio non credi (K-295) dla Antona Raaffa oraz recytatyw
i aria Basta vincesti Ah, non lasciarmi (K-486a) dla Doroty Wendling.

11 III Sonata C-dur na skrzypce i fortepian (K-296).

12 III Koncert pożegnalny Mozarta u Cannabichów. Alojzą Weber śpiewa arię
Aer Tranąuillo (nr 3 z // re pastore, K-208) i Alcandro, lo confesso
(K-294), Rosina Cannabich, Alojzą Weber i Teresa Pierron grają Koncert
F-dur na trzy fortepiany (K-242).

13 III Pożegnalna wizyta u Weberów. Fridolin Weber ofiaruje Mozartowi
dzieła Moliera (w niemieckim przekładzie Friedricha Samuela Bierlinga

wydanie hamburskie z 1752 roku).

14 III Mozart z matką opuszczają Mannheim, udając się w drogę do Paryża.
19 III Etap w Clermont-en-Argonne (jedyny na długiej 9-dniowej trasie podróży
do Paryża, wspomniany w korespondencji), w oberży Wolfgang i Anna
Maria piją francuskie wino za zdrowie solenizanta salzburskiego
przyjaciela Mozartów, księdza (eks-jezuity) Josepha Bullingera.

23 III O 4-ej po południu przyjeżdżają do Paryża. Zatrzymują się u Herr
Mayera (osiadłego w Paryżu współpracownika i korespondenta augsbur-
skiego kupca Felixa Arbauera) przy rue Bourg-1'Abbe, w III dzielnicy
Paryża. Pozostają tam do 10 kwietnia.

24 III Mozart odwiedza Johanna Baptistę Wendlinga, który przyjechał do
Paryża przed miesiącem.

25 III Wizyta u reichsgrafa i posła Palatynatu w Paryżu Karla Heinricha

1778

IIIIV

przed 9 IV

9 IV

10 IV

12 IV

18 IV

19 IV

21 IV

24 IV
początek V

14 V
17 V

28 V

31 V

10 VI

11 VI

Josepha von Sickingena, następnie u barona Melchiora von Grimma,
który mieszka z Madame d'Epinay w jej pałacyku (Hotel d'Epinay) przy
5, rue de la Chaussee d'Antin.

Mozart komponuje dla Concerts Spirituels 8 fragmentów chóralnych
(K-297a zaginione) jako uzupełnienie do Miserere Holzbauera.
Dostaje zamówienie na skomponowanie różnych utworów muzycznych
od Legrosa (dyrektora Concerts Spirituels) i od Noverre'a (baletmistrza
i choreografa), u których, podobnie jak u Madame d'Epinay, często się
stołuje. Poznaje hrabiego de Guines'a, którego córce daje lekcje kom-
pozycji oraz komponuje dla nich Koncert C-dur na flet i harfę (K-299),
hrabia gra na flecie, a jego córka na harfie.
Baron von Grimm odwiedza matkę Mozarta.
Wolfgang z matką przeprowadzają się do hotelu Les Quatre Fils Aymont
przy 10, rue du Gros-Chenet (dziś: 10, rue du Sentier, w II dzielnicy
Paryża).

W Salzburgu, na koncercie u hrabiego Czemina, wykonano Dwertimento
B-dur (K-287) jedno z dwóch skomponowanych dla hrabiny Antonii
Lodron.

W programie koncertu zorganizowanego w ramach Concerts Spirituels
Miserere Holzbauera z niektórymi fragmentami chóralnymi Mozarta
(K-297a zaginione) wykonanymi bez podania nazwiska kompozytora.
Napisana specjalnie dla Concerts Spirituels Symfonia koncertująca na
kwartet instrumentów dętych i orkiestrę (K-297B zaginiona) z nie-
znanych powodów została zastąpiona na koncercie Symfonią Giuseppe
Cambiniego.

Wizyta u hrabiny de Chabot zniechęca Mozarta do dalszych wizyt
i występów w salonach paryskiej arystokracji. U hrabiny Chabot Mozart
spotyka 7-letniego polskiego wiolonczelistę Mikołaja Zygmuntowskiego.
W Tuileriach gdzie zwykle odbywają się koncerty p.n. Concerts
Spirituels kastrat Gasparo Savoi śpiewa "włoską arię Mozarta"
(K-294).

W ramach Concerts Spirituels Anton Raaff śpiewa "włoską arię" (K-295).
Waltomista Johann Joseph Rudolph proponuje Wolfgangowi posadę
organisty na dworze królewskim w Wersalu za 2000 liwrów rocznie.
Mozart propozycji nie przyjmie.

Czwarta lekcja u córki hrabiego de Guines'a. Wolfgang ma dwie nowe

uczennice (nie znane z nazwiska). Czeka na obiecane mu libretto opery

Alexandre et Roxane, którego nigdy nie dostanie.

W katedrze w Salzburgu Leopold dyryguje Mszą C-dur (K-259), "z solo

organowym", oraz Kyrie z tzw. "Spaur-Messe" (K-258) z okazji sakry

grafa Antona Theodora Colloredo (kuzyna księcia arcybiskupa Salzburga

Hieronima Colloredo) na arcybiskupa Olmutz (Ołomuńca).

Obiad u hrabiego Karla Heinricha Josepha von Sickingena, u którego

Mozart zostaje do późnego wieczora.

Wendling wyjeżdża z Paryża i udaje się w drogę powrotną do Mannheimu.
Anna Maria na obiedzie u osiadłego w Paryżu niemieckiego trębacza
Franza Hainy, a Wolfgang u barona Melchiora von Grimma.

Pierwsze objawy choroby u Anny Marii pierwszy zabieg: puszczenie
krwi.

W operze po Le fintę gemelle Piccinniego wystawiono balet
Noverre'a Les petits riens, do którego muzykę częściowo skomponował

Kalendarium

Mozart (K-299b). Balet będzie powtórzony (ale podobnie jak za pierwszym
razem, bez podania nazwiska kompozytora) 20 i 25 czerwca, 2, 5 i 7 lipca
oraz 13 sierpnia ostami raz z operą // curiosa indiscreto Anfossiego.
12 VI Z Anionem Raaffem u hrabiego von Sickingena na obiedzie, po którym
Mozart i Raaff wspólnie muzykują.
Symfonia D-dur paryska" (K-297).

18 VI Wielki sukces Symfonii paryskiej" na koncercie w ramach Concerts

Spirituels w Tuileriach.

19 VI Gwałtowne pogorszenie się stanu zdrowia Anny Marii.

20 VI Matka Mozarta musi się położyć do łóżka, z którego już więcej nie wstanie.

23 VI Anna Maria traci słuch.

24 VI Odwiedza ją niemiecki lekarz (nie wiadomo, jak się nazywał)

na

francuskiego nie chciała się zgodzić.
26 VI Madame d'Epinay posyła do chorej swego osobistego lekarza.

W Dniu Bożego Ciała koncert (w ramach Concerts Spirituels)

rozpoczyna się Symfonią D-dur "Paryską" (K-297).
30 VI Anna Maria dostaje ostatnie namaszczenie.

3 VII O i7-ej traci przytomność, a o 22-ej minut 21 umiera w obecności
Wolfganga, Franza Hainy (który w tych ciężkich dniach okazał się
najbardziej oddanym przyjacielem Wolfganga) i pielęgniarki.

4 VII Nabożeństwo żałobne w kościele Saint Eustachę i pogrzeb na cmentarzu
podległym parafii Saint Eustachę. Najprawdopodobniej był to cmentarz
des Porcherons, później zwany Saint-Jean Porte-Latine, który jednak

został zlikwidowany u schyłku XVIII wieku.

W Salzburgu pod oknami domu rodziny Amretterów skrzypek Franz
Xaver Kolb z kilkoma innymi muzykami gra kasację (K-287?).

8 VII Wolfgang przeprowadza się do Madame d'Epinay (5, rue de la Chausee
d'Antin dziś już dom ten nie istnieje, został zburzony w połowie XIX
wieku w okresie przebudowy Paryża przez Haussmanna).

9 VII Wolfgang pisze do ojca list zawiadamiający go o śmierci matki.

W Salzburgu przed domem rodzinnym Mayr von Maymów (przy
Griesgasse) Franz Xaver Kolb gra Finalmusik (K-25i) oraz jeden
z koncertów skrzypcowych Mozarta.

10 VII Anton Raaff wyjeżdża z Paryża i wraca do Mannheimu.

20 VII Na imieniny siostry Mozart wysyła do Salzburga "małe praeambulum"

(zaginione).
29 VII Wolfgang zamierza zaprosić do Paryża Fridolina Webera i jego córkę

Alojzę.

ii VIII W Salzburgu odbył się pogrzeb Giuseppe Lollego kapelmistrza
dworskiej orkiestry. Leopold spodziewa się otrzymać po nim stanowisko
pierwszego kapelmistrza, ale daremnie. Dostaje tylko, do czasu mianowa-
nia nowego kapelmistrza, podwyżkę (100 florenów) z tytułu zwiększonych

obowiązków.

13 VIII Z Londynu przyjechał do Paryża Johann Christian Bach.
15 VIII W Święto Wniebowzięcia Matki Boskiej w ramach Concerts Spirituels

ponownie wykonano Symfonię paryską", ale z nowym andante.
19 VIII Na zaproszenie księcia Louisa de Noailles'a Wolfgang jedzie do Saint

Germain-en-Laye (razem z kastratem Ferdinando Tenduccim i Johannem

Christianem Bachem).
28 VIII Powrót Mozarta do Paryża.
koniec VIII W Salzburgu, korzystając z pośrednictwa hrabiny Marii Franciszki

1778

3i VIII

8IX

n IX

26 IX
3X

10 X

17 X
24 X
3i X

3X1
6X1

i6XI
to 15 XI

9X11

Wallis (siostry arcybiskupa Colloredo) oraz hrabiny Marii Antonii Lodron,
Leopold rozpoczyna dyplomatyczne zabiegi o przywrócenie Wolfganga
do służby u arcybiskupa.

Leopold pisze do syna, że Colloredo zgodził się na ponowne przyjęcie go
do służby jako koncertmistrza? z pensją 500 florenów rocznie.

W tym samym czasie Alojza Weber i jej ojciec Fridolin dostają
engagement na monachijskim dworze za sumę (łącznie) 1600 florenów
i w związku z tym cała rodzina Weberów wyjeżdża z Mannheimu
i przenosi się do Monachium.

W Dniu Narodzenia Najświętszej Marii Panny na Concerts Spirituels
wykonano "dwie nowe symfonie" Mozarta (K-297 i K-3iiA). Ta druga
zaginiona lub jak sugeruje Neal Zasiaw nigdy nie skomponowana;

w rzeczywistości mogła to być "stara" symfonia (prawdopodobnie K-182),
która "nową" byłaby tylko dla Paryża.

Mozart wyznaje ojcu niemożność porozumienia się z Grimmem, który
nalega nań, by jak najrychlej wracał do Salzburga. Wolfgang chciałby
jeszcze zostać, przynajmniej do czasu aż otrzyma należne mu pieniądze
od hrabiego de Guines'a i od Legrosa, a także aż zrobi korektę swych
sonat (K-30I-306), które przygotowuje do druku paryski wydawca
Sieber. Grimm stawia na swoim i niemal siłą wyprawia Mozarta
z Paryża.

O 4-ej po południu Mozart opuszcza Paryż, udając się do Salzburga.
Jest w Nancy.

Przyjeżdża do Strasburga, gdzie czeka na paczkę z sonatami
(K-30I-306), które Grimm obiecał mu wysłać, gdy się tylko ukażą.
Pierwszy koncert (recital) Mozarta w Strasburgu, w obecności księcia
Maksymiliana Józefa von Zweibriickena (miejsce koncertu nieznane).
Drugi koncert Mozarta w Strasburgu (z orkiestrą) w Teatrze Miejskim.

Obfite deszcze i powódź opóźniają wyjazd Mozarta z miasta.
W dniu swoich imienin Wolfgang daje trzeci koncert w Strasburgu (z
orkiestrą). Spotyka się z synami wielkiego organmistrza Siłbermanna
i gra na organach (ich roboty) w kościele Św. Tomasza. Organy te
zachowały się do dzisiaj.

Nie doczekawszy się paczki od Grimma, Wolfgang wyjeżdża ze Strasbur-
ga, kierując się do Mannheimu wbrew woli ojca (który nalegał, by
wracał bezpośrednio do Salzburga, gdyż obiecana posada nie będzie na
niego czekać bez końca).

Przyjazd do Mannheimu. Wolfgang zamieszkał w domu Marii Elisabeth
Cannabich (jej mąż Christian Cannabich wyjechał do Monachium).

Mozart zaczyna pisać muzykę do tzw. duodramy (melodramat)
Semiramis (do tekstu barona Otto von Gemmingena), której jednak nigdy
nie ukończył (K-3i5e zaginiona).

Wolfgang odwiedza obserwatorium astronomiczne w Mannheimie i wpi-
suje się do księgi pamiątkowej.

Zaczyna komponować Koncert podwójny na skrzypce i fortepian, ale
z nieznanych powodów nigdy go nie skończył. Zachował się spory
fragment (K-3i5f).

O wpół do 9-ej wyjeżdża do Mannheimu, korzystając z zaproszenia
prałata z Kaisheimu Celestyna Angelspruggera, który zaproponował mu
miejsce w swoim pojeździe oraz gościnę u siebie. Jadą przez Heidelberg,
Schwabisch-Hall, Crailsheim, Dinkeisbuhl, Wallerstein, Nórdlingen.

Kalendarium

13 XII Przyjazd do klasztoru w Kaisheimie, gdzie Wolfgang jako gość prałata
pozostanie przez 12 dni.

23 XII Do Kaisheimu przychodzi paczka od Grinuna Mozart dostaje swoje
sonaty (K-30I-306) wysztychowane w Paryżu przez Jean-Georgesa
Siebera, zadedykowane księżnej doktorowej bawarskiej Elżbiecie Marii
Alojzie Auguście żonie kurfirsta Karola Teodora.

24 XII Wyjazd z Kaisheimu do Monachium. Wolfgang jedzie via Neuburg

i Ingolstadt.

25 XII Przyjazd do Monachium. Jest Dzień Bożego Narodzenia; pierwsze kroki
kieruje Mozart do domu Weberów, gdzie jednak Alojza przyjmuje go
bardzo chłodno. Mimo to Wolfgang ofiaruje jej (skomponowaną dla niej)
scenę Popali di Tessaglia (K-3l6).

W Monachium Wolfgang jest częstych gościem u flecisty Johanna
Baptisty Beckego, który pociesza go po doznanym zawodzie miłosnym.

1779

7 I Razem z Christianem Cannabichem Mozart udaje się do elektorowej
Elżbiety Marii Alojzy Augusty, której wręcza dedykowane jej sonaty na
skrzypce i fortepian (K-301-306).
81 Do Monachium przyjeżdża z Augsburga Maria Anna Thekla Mozart

kuzyneczka (Basie).
n lub 121 Wolfgang jest na operze Antona Schweitzera Alceste.

13 I Wyjazd z Monachium. Podróż do Salzburga Mozart odbył w towarzystwie
salzburskiego kupca Franza Xavera Gschwendtnera. Nie jest pewne, czy
pojechała z nim również kuzyneczka (Basie). Najpewniej przyjechała do
Salzburga kilka dni później.
15 I Wolfgang wraca do rodzinnego Salzburga.
17 I Arcybiskup Hieronim Colloredo mianuje Wolfganga nadwornym organistą

(na miejsce po zmarłym Adigasserze) z pensją 450 florenów rocznie.
23 III Wolfgang ukończył Mszę C-dur, zwaną "koronacyjną" (K-317) dla katedry
w Salzburgu (a nie, jak dotychczas sądzono, dla bazyliki w Maria Plain
koło Salzburga).
30 III W salzburskiej katedrze wykonano Litaniae de venerabili altaris sacramento

(K-243).

26 IV Symfonia G-A15 VI Hrabia Johann Rudolph Czemin biskup Kóniggratzu oraz kanonik

hrabia Joseph Starhemberg z wizytą u Mozartów w Salzburgu.
9 VII Symfonia D-dur (K-319) menuet do tej symfonii powstał 3 lata później.
3 VIII Serenada D-dur ("z trąbką pocztyliona"), K-320.
latem Symfonia koncertująca Es-dur na skrzypce i altówkę (K-364).

IX Trupa Johanna Heinricha Bóhma przyjechała na występy do Salzburga

(pozostanie tam do marca 1780). Dla niej Mozart napisał singspiel Zaide

(K-344), do libretta salzburskiego poety amatora i trębacza Johanna

Andreasa Schachtnera.

Rodzina Weberów przenosi się do Wiednia, gdzie Alojza Weber
(zapewne dzięki poparciu ministra hrabiego Adama Franza von Hartiga)
zostaje zaangażowana do Opery Niemieckiej. Fridolin Weber i Alojza
dostają przy tej okazji podwyżkę łącznie o 900 florenów.
23 X Umiera Fridolin Weber ojciec Alojzy.

17781780

XII Wiele wieczorów Mozartowie spędzają w teatrze na przedstawieniach
trupy Bóhma, o czym szczegółowo informuje Nannerl w prowadzonym
systematycznie dzienniku.

l8III

27-28 III
i V

25 V

29 VIII
2,3 i 4 IX

67 IX
17 IX

31 X

5X1
6X1

7X1

1780

Akademia-koncert w domu Mozartów, w tzw. Sali Tancmistrza. W pro-
gramie: Serenada D-dur ,flaffnerowska" (K-250) pod dyrekcją (najpew-
niej) Wolfganga.

Trupa Bóhma opuszcza Salzburg i udaje się do Augsburga.
W Augsburgu zespół Bóhma wystawił operę La finta giardiniera (K-196)
w wersji niemieckiej: Die verstellte Gdrtnerin w przekładzie jednego
z aktorów trupy Franza Xavera Stierlego.
Monachijski skrzypek wirtuoz Johann Friedrich Eck wraz z ojcem,
Georgiom, odwiedza Mozartów w Salzburgu.
Symfonia C-dur (K-338).

Koncerty Mozarta na dworze w Salzburgu. Na drugim z nich Wolfgang
wykonał z siostrą Koncert F-dur (K-242) w opracowaniu na 2 fortepiany
oraz Sonatę D-dur na 4 ręce (K-38i).

Wizyta w klasztorze augustianów Sankt Zeno w Bad Reichenhall (15 km
od Salzburga).

Pierwszy występ trupy Emanuela Schikanedera w Salzburgu (trupa
pozostanie w Salzburgu do wiosny 1781). Mozartowie zaprzyjaźniają się
z Schikanederem, który wszystkim członkom rodziny daje prawo wolnego
wstępu na wszystkie przedstawienia jego zespołu. Schikaneder zostaje
członkiem Towarzystwa Strzeleckiego (Bólzischiessen).
W Wiedniu odbył się ślub Alojzy Weber z aktorem (i malarzem amatorem)
Josephem Langem.

Podróż Wolfganga do Monachium (5 listopada 1780 Mozart opuszcza
swoje rodzinne miasto na zawsze).

Wolfgang wyjeżdża do Monachium, aby skończyć komponowanie i przy-
gotować wystawienie opery Idomeneo, re di Creta (K-366).

O i3-ej przyjazd do Monachium. Zamieszkał w domu, zwanym Sonneck,
przy Burggasse 6 u niejakiego Fiata (najprawdopodobniej Fiali
krewnego salzburskiego oboisty Josepha Fiali). Wieczorem udaje się do
hrabiego Seeaua intendenta do spraw teatru i opery, ale go nie zastaje.

Spotyka się ze śpiewakami przewidzianymi do obsadzenia głównych
partii w operze Idomeneo. Martwi go brak doświadczenia kastrata Vincenza
dal Prato (Idamante) i aktorska sztywność starego tenora Antona Raaffa
(Idomeneo), ale jest zachwycony Dorotą Wendling (Ilia), która dosłownie
zakochała się w swej arii Podrę germani addio (akt I nr i) i Mozart musiał
jej zagrać tę arię aż trzy razy z rzędu. W Monachium Wolfgang prawie
nigdy nie jada u siebie.

Znowu udaje się (z Johannem Baptistą Beckem) do hrabiego Seeaua,
z którym dyskutuje na temat libretta.

W Hoftheater Wolfgang ogląda sztukę Johna Banksa The Eari of
Essex w niemieckim przekładzie Christiana Heinricha Schmidta; słucha
nowej symfonii Christiana Cannabicha i ogląda balet ("magnifique")
również z muzyką Cannabicha. Spektakl odbył się na cześć przebywającego

Kalendarium

w Monachium arcyksięcia Maksymiliana Franciszka, który jest wielkim
mistrzem zakonu krzyżackiego.

8 XI Mozart domaga się zmian w libretcie Giambattisty Varesco. Wieczorem
w teatrze koncert galowy, na którym Gertrud Elisabeth Mara-
Schmehiing śpiewa trzy arie; Mozart jest zawiedziony.

12 XI W kościela teatynów Wolfgang słucha mszy Francesca de Paula Gruy:

"Co tydzień mógłbym napisać pól tuzina takich mszy".

Hrabia Seeau przedstawia Mozarta kurfirstowi.

Z Christianem Cannabichem na obiedzie u kochanki kurfirsta
hrabiny Marii Josephy von Paumgarten, dzięki której Mozart otrzymał
zamówienie na operę.

13 XI Obiad u hrabiego Seeaua w towarzystwie Christiana Cannabicha, reżysera
i scenografa Lorenza Ouaglia oraz choreografa Claude'a Legranda, z którymi
rozmawia "żeby uzgodnić wszystko, co konieczne do wystawienia opery".

14 XI Mozarta odwiedza Raaff i sugeruje zmiany w swojej partii w libretcie.

15 XI Ponowna wizyta Raaffa, który domaga się wprowadzenia zmian w tekście.
Mozart znowu narzeka na kastrata dal Prato, ale jest bardzo zadowolony
z pań Wendling Doroty i Elisabeth.

W Salzburgu zachorowała Nanneri puszczają jej krew.

20 XI Dal Prato na koncercie śpiewa fatalnie. "To był wstyd" pisze Mozart.
Leopold proponuje Andreasa Schachtnera jako tłumacza (na niemiecki)
libretta Idomenea.

21 XI Raaff znowu nachodzi Wolfganga w sprawie tekstu swojej partii.

22 XI Mozart nabawił się ostrego kataru.

Odwiedza go dal Prato; Wolfgang śpiewa razem z nim. "Trzeba go
uczyć jak dziecko, bo nie ma za grosz metody".

Do listu do Leopolda Wolfgang dołącza arię od dawna obiecywaną
Schikanederowi (K-3ó5a zaginiona).
2224 XI Z powodu przeziębienia Wolfgang nie wychodzi z domu.

26 XI Obiad w towarzystwie Domenica de Panzacchiego, który ma śpiewać

partię Arbace.
29 XI W Wiedniu umiera cesarzowa Maria Teresa.

Raaff i Mozart domagają się od Varesca zmian w tekście libretta.
Korespondencyjnym pośrednikiem między nimi a librecistą, który przez
cały czas pozostawał w Salzburgu, był Leopold. Wolfgang prosi też ojca,
aby mu przysłał tłumiki do trąbek i rogów (niezbędnych do wykonania
niektórych fragmentów orkiestrowych), ponieważ nie można było ich
zdobyć w Monachium.

31 XI Odwiedziny Raaffa, który pragnie podzielić się swym entuzjazmem dla

napisanej dla niego arii Fuor del mar (akt II nr 12).

i XII W Salzburgu, w teatrze Schikanedera, Mile Adelheid śpiewa arię Mozarta
(K-365a).

W Monachium u hrabiego Seeaua próba I aktu Idomenea. Katar
Wolfganga staje się coraz bardziej dokuczliwy.

7 XII Skrzypek Kar! Michael Esser odwiedza Leopolda Mozarta w Salzburgu.

8 XII Druga próba opery zostaje odłożona (z winy kopisty).

9 XII Koncert Essera w salzburskim teatrze dworskim

13 XII "Tylko raz byłem w operze, bo najlepiej pracuje mi się wieczorami".

14 XII W Salzburgu zmarła hrabina Maria Antonia Lodron.

15 XII Mozart spotyka się z hrabią Seeauem.

Po powrocie z Salzburga Esser składa wizytę Wolfgaagowi.

1780if8i

16 XII "Niech tata powie, czy nie mam racji, że jak tylko pomyślę o Salz-, od
razu ogarnia mnie smutek?!".

Po południu (od 5-ej do 8-ej) u hrabiego Seeaua próba dwóch aktów
Idomenea.

17 XII Na obiedzie u Cannabichów.

W Salzburgu pogrzeb hrabiny Marii Antonii Lodron.
19 XII Cannabich odwiedza Mozarta, gdy ten pisze akurat list od ojca.
23 XII Trzecia pełna próba opery w wielkim salonie pałacu kurfirsta "udała się

magnifiquement". Kurfirst nie kryje zadowolenia; "Jak to możliwe, żeby

tak wielkie rzeczy kryły się w tak małej głowie?".

27 XII Raaff z rezerwą odnosi się do kwartetu Andro ramingo e solo (akt III nr 21).

28 XII U Doroty Wendling próba recytatywów oraz kwartetu (akt III nr 21),
który z powodu dal Prato trzeba powtarzać aż 6 razy. Raaff nie ma już
zastrzeżeń do kwartetu, ale domaga się zmian w swojej ostatniej arii, która
ostatecznie zostanie napisana na nowo: Toma la pace (akt III nr 31).

30 XII "Jeszcze nie całkiem skończyłem III akt".

71

10 i ii I
13!
i8I
20 I

261

27 I

291

14 II
7--io III

8 III
12 III

16 III

1781

Maria Victoria Robining von Rottenfeid z dwiema córkami (Marią Alojzą
i Marią Elisabeth) przyjeżdżają z Salzburga do Monachium na premierę
Idomenea.

"Muszę jeszcze napisać parę fragmentów końcowego baletu" (K-367).
W wielkim salonie pałacu kurfirsta próba III aktu Idomenea.
Pierwsza próba recytatywów na scenie.

Książę arcybiskup Hieronim Colloredo wraz z częścią swego dworu
wyjeżdża z Salzburga, udając się do Wiednia, aby odwiedzić chorego ojca
księcia Rudolpha Josepha Colloredo-Mels und Waldsee.
Do Monachium przyjeżdżają Leopold i Nanneri.
Dwudzieste piąte urodziny Mozarta próba generalna Idomenea w te-
atrze.

Prapremiera opery Idomeneo, re di Creta (K-366) w Residenztheater (tzw.

Cuvillies-Theater) w Monachium. Dyrygował Christian Cannabich.

Powtórzenie opery: 3 lutego i 3 marca.

W Burgtheater Wolfgang ogląda komedię Gottiieba Stephaniego Das

Loch in der Thure.

Mozartowie spędzają 4 dni w Augsburgu mieszkają w klasztorze

augustianów (przy kościele Św. Krzyża), gdzie Wolfgang i Nanneri dużo

grają na dwóch fortepianach.

Recytatyw i aria Misere dove son! Ah! non son'io che parlo (K-369),

które Mozart zadedykował hrabinie Paumgarten.

Na wezwanie arcybiskupa Colloredo Wolfgang jedzie do Wiednia,

a Leopold i Nanneri wracają do Salzburga, zabierając ze sobą Heinricha

Marchanda (syna Theobalda Marchanda dyrektora teatru), którego

Leopold zgodził się przyjąć na pensję i na naukę muzyki. Marchand

pozostanie w Salburgu jako uczeń Leopolda do 1784 roku.

O 9-ej rano Wolfgang przyjeżdża do Wiednia i zamieszkuje na I piętrze

w tzw. Domu Niemieckim (siedzibie zakonu krzyżackiego) należącym do

rodziny Colloredo (dziś: Singerstrasse 7), gdzie już o 4-ej po południu

gra na koncercie urządzonym dla gości arcybiskupa.

Kalendarium

17 III Koncert u księcia Dmitrija Michajiowicza Golicyna - ambasadora

rosyjskiego w Wiedniu.

12 III Z hofratem Johannem Franzem von Klemmayrem z wizytą u radcy
Johanna Gottiieba von Brauna (przy Judenplatz), podczas której Mozart
koncertuje.

III Odwiedza domy Gottiieba Friedricha Fischera, Josepha Conrada Mesmera
i Johanna Michaela Auernhammera. U hrabiny Marii Wilhelminy Thun-
Hohenstein jest "prawie codziennie". Parokrotnie odwiedza też wicekan-
clerza hrabiego Johanna Philippa von Cobenzia.

Colloredo nie zgadza się na udział Mozarta w dorocznym koncercie
Towarzystwa Muzycznego na cele dobroczynne.

28 III Hrabina Maria Karolina Thiennes de Rumbeke kuzynka hrabiego
Cobenzia zostaje pierwszą wiedeńską uczennicą Mozarta.

Według wszelkiego prawdopodobieństwa Wolfgang ponownie nawią-
zuje kontakt z rodziną Weberów.

Colloredo ostatecznie zezwala na udział Mozarta w koncercie Towa-
rzystwa Muzycznego.

Mozarta odwiedza tajny radca dworu z Salzburga Ludwig Gottfried
von Moll.

2 IV Rondo C-dur na skrzypce i orkiestrę (K-373).

3 IV Wielki sukces Mozarta na koncercie Towarzystwa Muzycznego w Teatrze
przy Karynckiej Bramie. W programie: Symfonia D-dur paryska" (K-297),
którą dyrygował Giuseppe Bonno, potem Mozart wykonał Wariacje Es-dur
na fortepian "Je suis Lindor" (K-354), a na zakończenie improwizował.

4 IV "Zapewniam papę, że [Wiedeń] to miejsce cudowne, a dla mojego
zawodu najlepsze".

7 IV Od 11-ej wieczorem do północy pisze Sonatę Es-dur na skrzypce i fortepian
(K-38o), którą nazajutrz ma zagrać z Antonio Brunetom, niestety z braku
czasu nie zdążył zapisać partii fortepianu.

8 IV Akademia w Domu Niemieckim, na którą Mozart skomponował 3 nowe
utwory: Rondo C-dur (K-373) do koncertu na skrzypce Brunettiego
(koncert Brunettiego zaginął lub nie został jeszcze zidentyfikowany),
Sonatę Es-dur na skrzypce i fortepian (K-38o) oraz Arię na sopran dla
kastrata Francesca Ceccarellego (K-374).

Tego samego wieczoru w salonie hrabiny Marii Wilhelminy Thun-
Hohenstein odbył się koncert, na którym obecny był cesarz Józef II.
Mozart jest wściekły, że go tam nie było (każdy muzyk solista za udział
w koncercie dostał 50 dukatów). Przed północą pisze do ojca, że chciałby
na stałe pozostać w Wiedniu.

11 IV Wolfgang spowiada się u teatynów. Odwiedza Fischerów.

12 IV Wielki Czwartek Colloredo udziela komunii wszystkim swoim pod-
danym. Wyznacza Mozartowi ostateczny termin wyjazdu z Wiednia

i powrotu do Salzburga: 22 kwietnia.
18 IV Na obiedzie u Auemhammerów.

Gottiieb Stephanie Młodszy obiecuje Mozartowi dobre libretto do

opery niemieckiej.

27 IV Ostatnia wiedeńska akademia muzyków arcybiskupa Colloredo w Domu
Niemieckim, na której zakończenie Mozart "przez całą godzinę" im-
prowizuje na temat zadany przez arcybiskupa.

28 IV Wizyta u hrabiny Marii Teresy Schónbom siostry arcybiskupa
Hieronima Colloredo.

1781

2 V

9V

10 V

około 15 V
19 V

koniec V

8 VI

9 VI

i3 VI
VI
i6VI

20 VI

27 VI
4 VII
i3 VII

30 VII
XVIII

Mozart dostaje rozkaz: "natychmiast zwinąć manatki i wynosić się"
z Domu Niemieckiego. Wolfgang przeprowadza się do Cacilii Weber
(matki Alojzy) na II piętro domu Zum Auge Gottes (Pod Okiem
Opatrzności) przy Am Peter (dziś: nr ii).
Książę arcybiskup Hieronim Colloredo chciałby przekazać przez Mozarta
paczkę do Salzburga, ale Wolfgang bynajmniej nie zamierza jeszcze
wracać ("bo nie ma miejsca w dyliżansie!"). Dochodzi do ostrej wymiany
zdań. Mozart czuje się znieważony i wyrzucony z pracy, lecz również
nareszcie wolny: "Był to dla mnie szczęśliwy dzień".
Intendentowi arcybiskupa hrabiemu Karłowi Josephowi Arco Wolfgang
chce złożyć prośbę o dymisję oraz zwrócić pieniądze, które dostał na
podróż do Salzburga. Arco odmawia przyjęcia zarówno pisma, jak
i pieniędzy pod pretekstem, że bez zgody ojca Mozart nie może się
zwolnić z pracy.

Wieczorem po tych przeżyciach tak jest zdenerwowany, że po I akcie
wychodzi z przedstawienia operowego i musi się położyć do łóżka,
w którym pozostanie przez cały następny dzień.
Leopold daleki jest od zadowolenia z przebiegu wydarzeń usiłuje
nakłonić syna do powrotu pod skrzydła arcybiskupa. Podejrzewa, że zły
wpływ na Wolfganga ma Cacilia Weber.

"Muszę wyznać, że nie poznaję mojego ojca, nie poznaję go w żadnym
zdaniu".

Mozart ogłasza subskrypcję na 6 sonat na skrzypce i fortepian (K-296
i K-376-38o).

W adwencie planuje dać akademię na własny benefis.
Spotkanie z hrabią Arco, który ponownie odmawia przyjęcia dymisji.
Ostatnie spotkanie z hrabią, który za pomocą kopniaka w tyłek ("einen
Triu im Hintem") wyrzuca Mozarta za drzwi.
Intendent cesarskiego teatru hrabia Franz Rosenberg-Orsini poleca swemu
zastępcy, Ludwigowi Friedrichowi Schróderowi, znalezienie dla Mozarta
odpowiedniego libretta operowego.

"W każdą niedzielę i w święta, a w miarę możliwości również w dni
powszednie, chodzę na mszę".

Mozart jest "niemal codziennie" u Auemhammerów; ich córce Josephie
daje lekcje fortepianu.
Za 12 lekcji bierze 6 dukatów.

Wybór libretta został już dokonany będzie nim Die Entfuhrung aus
dem Serail według sztuki Bretznera. Napisze je Gottiieb Stephanie
Młodszy.

Wariacje fortepianowe na temat marsza "Dieu d'amour" z opery Les
mariages Samnites ("Zaślubiny Samnitów") A.E.M. Gretry'ego (K-352).
Wizyta u Herr von Hippego osobistego sekretarza księcia Kaunitza.
"Jedyną moją rozrywką jest teatr".

Mozart bawi u hrabiego Cobenzia (u którego był już parokrotnie na
początku lipca, a potem odwiedzał go jeszcze 2125 i 2627 lipca)
w jego posiadłości w Reisenbergu pod Wiedniem (dziś Cobenzl).

Leopold nalega, żeby się Wolfgang jak najszybciej wyprowadził od
Cacilii Weber.

Od Stephaniego Mozart dostaje libretto Uprowadzenia z seraju i natych-
miast zabiera się do komponowania.
Zna obsadę śpiewaków i dokładnie wie, co i jak chce napisać. "Jestem taki

Kalendarium

szczęśliwy, że komponuję do tego libretta pierwsze arie (dla Cavalieri
i dla Adambergera) oraz tercet z I aktu już są gotowe" (nr 4, 5 i 7).

Mozart ma nadzieję, że premiera odbędzie się w połowie września.
Szuka fortepianu, który mu będzie niezbędny, kiedy się wyprowadzi
z domu Pod Okiem Opatrzności.

7 VIII Obiad u hrabiny Wilhelminy Thun, której gra skomponowane już partie
opery.

8 VIII Ukończył komponowanie chóru janczarów (Singt dem grossen Bossa

Lieder nr 5).

O i4-ej z rodziną Auernhammerów i z Cateriną Cavalieri jedzie do
Mlinchendorfu koło Laxenburga, gdzie ze swym dworem przebywa
kuriirst.

9 VIII Na obiedzie u hrabiny Thun.
22 VIII Pierwszy akt opery jest już gotowy.

Josepha Auemhammer podkochuje się w Mozarcie i rozsiewa plotki
o rychłym małżeństwie... Wolfgang musi z nią poważnie porozmawiać

i rzecz wyjaśnić.

29 VIII Przeprowadzka do nowego "pięknie umeblowanego mieszkania", na III
piętro domu przy Am Graben (dziś nr 17), w bardzo bliskim sąsiedztwie
domu Weberów Pod Okiem Opatrzności. Premiera opery odbędzie się
później, niż początkowo przypuszczał.
5 IX "Jeśli uznam, że sytuacja jest korzystna, zostanę tu dłużej, a jeśli nie

może pojadę do Paryża".
przed 19 IX Wysyła do Salzburga duże fragmenty muzyki do Die Entfiihrung ans dem

Serail.
26 IX W komponowaniu opery następuje przerwa, ponieważ Stephanie musi

poprawić libretto i rzecz się przeciąga.

15 X Dzień Św. Teresy. Z okazji imienin Teresy Hickel (z domu Wutka),
szwagierki malarza Josepha Hickla, pod oknami solenizantki zespól
muzykantów grających na instrumentach dętych (ich nazwiska nieznane)
wykonuje Serenadę Es-dur (K-375). Tego samego dnia ci sami wykonawcy
grają tę serenadę innym Teresom, w trzech innych miejscach.

Mozart przysłuchuje się "prawie wszystkim próbom" Ifigenii na
Taurydzie Glucka.

23 X Ostatni list Wolfganga do Anny Marii Thekli Mozart kuzyneczki
(Basie) z Augsburga.

31 X Imieniny Wolfganga. Gdy tylko skończył poranną modlitwę, różne osoby
przyszły do niego z życzeniami. W południe udał się do baronowej Marty
Elisabeth Waldstatten, u której pozostanie do wieczora. O n-ej wieczorem
zespół muzyków wykonał mu pod oknami jego własną Serenadę (K-375).

10 XI Ponownie u Auernhammerów.

11 XI Na balu redutowym wydanym na cześć księcia wirtemberskiego Fryderyka

Eugeniusza.
około 15 XI Mozart powraca do pracy nad Uprowadzeniem z seraju.

16 XI Arcyksiążę Maksymilian Franciszek zaprasza Mozarta do wzięcia udziału
w koncercie u księcia Fryderyka Eugeniusza. Wolfgang ma nadzieję, że
zostanie mu zaproponowane stanowisko nauczyciela muzyki jego córki
księżniczki Elżbiety Wilhelminy.

23 XI Koncert u Auernhammerów w obecności hrabiny Thun, Gottfrieda Van
Swietena, barona Karla Abrahama Wetzlara, hrabiego Franza Lactanza
Finniana i innych znakomitych osób. Wolfgang i jego uczennica Josepha

17811782

Auemhammer grają Koncert Es-dur na dwa fortepiany (K-3Ó5) i skom-
ponowaną na tę okazję Sonatę D-dur na dwa fortepiany (K-448).

24 XI Ukazują się wy sztychowano u Artarii sonaty na skrzypce z fortepianem
(K-296 i K-376-38o) z dedykacją dla Josephy Auemhammer.

Mozart z wizytą u Teresy von Trattner, żony księgarza i wydawcy
Johanna Thomasa von Trattnera.

25 XI Na galowym przedstawieniu w Schónbrunnie Wolfgang ogląda operę
Glucka Alceste, wystawioną na cześć przebywającego w Wiedniu wielkiego
księcia rosyjskiego Pawła (późniejszego cara Pawła I) i jego małżonki
Marii Fiodorowny.

pocątek XII Nadzieje na otrzymanie posady nauczyciela księżniczki Elżbiety Wilhel-
miny okazały się płonne.

15 XII W liście do Leopolda Wolfgang ujawnia zamiar poślubienia Konstancji
19-letniej córki Cacilii Weber.

22 XII Wyznaje ojcu, że został zmuszony do podpisania zobowiązania, iż poślubi
w określonym czasie Konstancję lub, jeśliby tego nie zrobił, płacić będzie
jej matce, Cacilii Weber, dożywotnią pensję. Do podpisania tego papieru
skłonił go opiekun dziewczyny (ustanowiony oficjalnie po śmierci jej ojca,
Fridolina Webera) Johann Thorwart. Uspokaja zarazem ojca, że nie ma
się czego obawiać, gdyż Konstancja, mając do niego całkowite zaufanie,
papier wspaniałomyślnie podarła. Niemniej gest ten tak bardzo rozsierdził
jej matkę, że uciekając przed jej gniewem, Konstancja musiała się na jakiś
czas wynieść z rodzinnego domu i ukryć u baronowej Waldstatten (dziś:

przy Praterstrasse 15).

Mozart wstaje codziennie o 6-ej, potem zajmuje się nim fryzjer, o 7-ej
jest już ubrany i do lo-ej komponuje. Potem daje lekcje (po godzinie)
u Madame Trattner i u hrabiny Rumbeke.

24 XII W wigilię Bożego Narodzenia w Hofburgu, w obecności cesarza Józefa II
i jego małżonki oraz wielkiego księcia rosyjskiego Pawła i Marii Fiodorow-
ny odbył się "pojedynek pianistyczny" między Mozartem a Muzio
Clementim. Nazajutrz, za udział w tym "turnieju" cesarz przysłał
Mozartowi 50 dukatów.

i I
91

12 I

23!

13 II

14 II
2 III

1782

W Londynie zmarł Johann Christian Bach (ur. 1735).

"Nie mogę być szczęśliwy ani zadowolony bez mojej drogiej Konstancji,

ale gdyby papa nie był zadowolony, to ja będę szczęśliwy tylko w połowie.

Niechże więc papa sprawi, żeby moje szczęście było pełne!".

Mały koncert u hrabiny Rumbeke.

Mozart ma już trzy uczennice. Daje mu to 18 dukatów miesięcznie.

W liście do siostry pisze, że udziela lekcji codziennie od 9-ej do i4-ej,

następnie (od i7-ej do 2i-ej) komponuje, o ile w danym dniu nie ma

akademii, później idzie do Konstancji, a potem najczęściej jeszcze pracuje

od 23-ej do i-ej po północy.

Obiad u hrabiny Anny Marii Zichy (z domu Khevenhuller-Metsch),
która jest jego nową trzecią uczennicą.
Na obiedzie u hrabiny Thun.

Zmarł Johann Michael Auemhammer ojciec Josephy, która od tej
pory zamieszka u baronowej Waldstatten.

Kalendarium

3 III Pierwsza wiedeńska akademia Mozarta (tzw. Fastenkonzerte) w Burg-

theater (?). W programie fragmenty Idomenea (K-366), Koncert

fortepianowy D-dur (K-I75) z nowym, entuzjastycznie przyjętym rondem

finałowym (K-382) i na zakończenie improwizacje fortepianowe

Mozarta.
2 IV We Frankfurcie nad Menem trupa Johanna Bóhma wystawiła operę La

finta giardiniera (K-I96) w wersji niemieckiej (Sandrina oder Die verstellte

Grdfin).

"W każdą niedzielę w południe chodzę do barona Van Swietena,

gdzie gra się wyłącznie Handla i Bacha".

Wieczorem Wolfgang kończy komponowanie arii na sopran dla Alojzy

Lange (Nehmt meinen Dank, 10-383).
12 IV W Wiedniu zmarł Piętro Metastazjo.
20 IV Konstancja bardzo się interesuje rugami Bacha i Handla. Prosi Wolfganga,

żeby napisał dla niej "coś w tym rodzaju" (Fantasie mit einer Fugę fur

Klamer K-394).
29 IV Nieporozumienia między narzeczonymi Konstancja rzuca Wolfgangowi

w twarz, że nie chce mieć z nim więcej do czynienia. Tego samego dnia

Wolfgang pisze: "Widzisz, jak cię kocham. Nie unoszę się jak ty,

najpierw pomyślę, najpierw się zastanowię, najpierw wsłucham się w głos

serca".

7 V U hrabiny Thun Wolfgang przegrywa na fortepianie II akt opery Die
Entfiihrung aus dem Serail (K-3 84).

8 V Z impresariem Philippem Jakobem Martinem planuje letnie koncerty
w Augarten. Baron Gottfried Van Swieten i hrabina Wilhelmina Thun
popierają pomysł Mozarta, aby ogłosić na nie subskrypcję.
12 V Wizyta u hrabiego Karla Josepha Dauna, kanonika z Salzburga, będącego
przejazdem w Wiedniu.

25 V Już o wpół do 9-ej rano Martin czeka w powozie pod domem na Mozarta,
który tego dnia ma w planie aż sześć wizyt. O n-ej musi być u hrabiny
Rumbeke, potem czeka go obiad w ogrodzie u hrabiny Thun, a wieczorem
próba koncertu mającego się odbyć następnego dnia.

26 V O 9-ej rano koncert w Augarten (tzw. Morgenkonzerte). W programie
symfonia Van Swietena, symfonia Mozarta (K-297) oraz Koncert Es-dur
na dwa fortepiany (K-3Ó5) w wykonaniu Mozarta i Josephy Auern-
hammer.

28 V U Josephy Auemhammer (w domu baronowej Waldstatten).
30 V Z Konstancją na obiedzie u hrabiny Thun. Mozart przegrywa III akt
Uprowadzenia z seraju.

Jest przytłoczony ogromem pracy nad korektą kopii partytury opery.
3 VI Pierwsza próba opery w Burgtheater.

przed 15 VII Z Adambergerem i Gottiiebem Stephaniem na kolacji u porucznika
Johanna Valentina Gunthera, który nazajutrz zostanie aresztowany za
zdradę tajemnicy państwowej.

16 VII W Burgtheater prapremiera opery Die Entfiihrung aus dem Serail (K-384).
Mimo intryg różnych osób sukces opery jest ogromny. Mozart dostaje
100 dukatów jako honorarium.

19 VII Powtórzenie opery. Intrygi przeciw operze wzmagają się (Wolfgang
nazywa je "kabałą"). Jest wściekły na Pischera (śpiewającego partię
Osmina), który całkowicie "położył" tercet (akt I nr 7). Domaga się
ponownej próby ze śpiewakami.




20 VII

23 VII

26 VII

27 VII

30 VII

31 VII

2 VIII

3 VIII

4 VIII

5 VIII

6 VIII

7 VIII

8 VIII

18 VIII
24 VIII

25 IX

1782

Posyła do Salzburga rękopis opery i dwa libretta.

Hofrat hrabia Kari Zichy zabiera ze sobą Mozarta do zamku w Laxen-
burgu, żeby go przedstawić kanclerzowi Wenziowi Anionowi Kaunitz-
Rietbergowi.

Mozart przeprowadza się do domu zwanego Zum roten Sabel (Pod
Czerwoną Szablą) przy Hohen Brucke (dziś: Wipplingerstrasse 19).
W Burgtheater Die Entfiihrung aus dem Serail.
Wolfgang wysyła do Salzburga pierwszą część zamówionej przez Sig-
munda Hafmera serenady (Symfonia D-dur "Haffnerowska", K-385)
i przeprasza ojca, że nie jest to jeszcze całość. Usprawiedliwia się
nawałem prac; jest bardzo zajęty pisaniem ("w pośpiechu") innej serenady,
ale na instumenty dęte (Serenada Es-dur w wersji na oktet, K-36i).

Prosi ojca o pozwolenie na ślub z Konstancją.
Kolejne przedstawienie Die Entfiihrung aus dem Serail.
Wolfgang jest bardzo zawiedziony obojętnością Leopolda na sukces jego
opery. Ponawia swą prośbę o zgodę na małżeństwo.

Cacilia Weber staje się tak bardzo przykra, że Konstancja ucieka
z domu i ponownie chroni się w gościnnym domu baronowej Waldstatten.
Wolfgang i Konstancja spowiadają się u teatynów.

W Burgtheater przedstawienie opery Die Entfiihrung aus dem Serail.
Wolfgang wysyła do Salzburga brakujące części serenady dla Hafmera
(ale bez marsza).

W ratuszu, w obecności świadków doktora Franza Gilowsky'ego
i landrata Carla Cetto Wolfgang i Konstancja podpisują akt zawarcia
małżeństwa.

W katedrze Św. Stefana ślub kościelny Wolfganga i Konstancji
w obecności matki narzeczonej, jej urzędowego opiekuna Johanna
Thorwarta, Johanna Carla Cetto i Franza Gilowsky'ego. Ucztę weselną
("bardziej książęcą niż baronowską") wydała w swoim mieszkaniu
baronowa Waldstatten.

Z Salzburga przychodzi list od Leopolda wyrażającego zgodę na ślub
syna.

Wznowienie Die Entfiihrung aus dem Serail w Burgtheater (na specjalne
życzenie Glucka).

Mozart wysyła do Salzburga brakujący marsz do serenady dla Hafmera
(zaginiony).
Na kolacji u Glucka w jego domu (dziś: przy Hauptstrasse 32).

Wolfgang pisze list do Legrosa (zaginiony) w związku z planowaną
podróżą do Paryża; uczy się francuskiego i angielskiego.
W Augarten koncert muzyki z Die Entfiihrung aus dem Serail w opraco-
waniu na instrumenty dęte. Autorem tego opracowania co udało się
ostatnio ustalić był Johann Nepomuk Vent.

Kolejne przedstawienie Uprowadzenia z seraju w Burgtheater. Na-
stępne odbędą się 27 sierpnia oraz 6 i 20 września.
Z wizytą u Gottiieba Stephaniego Młodszego, potem u Johanna Kiliana
Stracka kamerdynera cesarza Józefa II.

Wolfgang planuje podróż do Salzburga (z Konstancją), ale "dopiero
jak wyjedzie wielki książę rosyjski Paweł".

W Hofburgu cesarz Józef II ogląda en prive operę Mozarta Die
Entfiihrung aus dem Serail.
Wolfgangowi potrzebna jest kopia partytury opery, której oryginał

Kalendarium

znajduje się w Salzburgu. Prosi więc ojca o wykonanie kopii, ponieważ
od dworu w Berlinie dostał na nią zamówienie (za 100 dukatów).
29 IX W Augarten na obiedzie wydanym przez Martina.

Wolfgang z Konstancją na obiedzie u baronowej Waldstatten. Kon-
stancja jest w ciąży.
Jesienią (dokładna data nieznana) trupa Karla Wahra wystawia Die

Entfuhrung aus dem Serail w Pradze.

8 X W Burgtheater Die Entfuhrung aus dem Serail na cześć wielkiego
księcia rosyjskiego Pawła i jego małżonki wielkiej księżnej Marii
Fiodorowny. Mozart dyryguje od klawesynu.

19 X Planowana podróż do Salzburga zostaje odłożona na później, bo żal
wyjeżdżać z Wiednia w pełni sezonu.

Rondo koncertowe A-dur na fortepian i orkiestrę (K-386).

3 XI W Kamtnertortheater (Teatr przy Karynckiej Bramie) Mozart bierze

udział w akademii na benefis Josephy Auemhammer. Program nieznany.
XII Młodzi małżonkowie przeprowadzają się do tzw. Małego Domu Herber-
steina (Kleines Herbersteinsche Haus) należącego do bogatego kupca (i
masona) barona Rajmunda Wetzlara von Plankenstema, przy Hohen
Brucke nr 412 (dziś: Wipplingerstrasse 14) zajmują dwa duże pokoje
z kuchnią i przedpokojem.

4 XII Wolfgang gra na akademii u księcia Golicyna, który zaprasza go na
wszystkie następne akademie organizowane w jego pałacu.

Franz Xaver Rosenberg intendent do spraw teatru proponuje
Mozartowi skomponowanie opery włoskiej. Mozart szuka libretta.
10 XII W Burgtheater ponownie Die Entfuhrung aus dem Serail.
14 XII Recital Mozarta u hrabiny Wilhelminy Thun. Ponowny występ i8-go.
28 XII Mozart pracuje nad trzema koncertami fortepianowymi (K-4I3, K414
i K-4I5) jeden z nich jest już gotowy. Musi też napisać muzykę do
poematu Johanna Nepomuka Michaela Denisa, opiewającego zwycięstwo
Anglików pod Gibraltarem (K-386d utwór nieukończony).

O i8-ej zorganizował u siebie w domu "małe muzykowanie".
31 XII Kwartet smyczkowy G-dur (K-38y) pierwszy z serii sześciu kwartetów
zadedykowanych później Józefowi Haydnowi.

1783

początek I Pierwsze spotkanie Mozarta z Lorenzem Da Ponte.

4 I Powrót do domu z krótkiego pobytu u baronowej Waldstatten w Kloster-
neuburgu, na przedmieściu Wiednia.

Siostrzenica arcybiskupa Hieronima Colloredo, hrabina Josepha
Gabriela Palffy, zostaje nową uczennicą Mozarta.
Połowa Mszy c-moll (K-427) jest już gotowa.
Wieczorem koncert u hofrata Antona von Spielmanna.

7 I W Burgtheater Die Entfuhrung aus dem Serail.

8 I Recytatyw i rondo Mia sperama adorata Ah, non sai (K-4i6) dla

Alojzy Lange.

ul Na koncercie w Mehigrube Alojza Lange śpiewa recytatyw i rondo (K-416).
15 I W "Wiener Zeitung" Mozart ogłasza subskrypcję na 3 koncerty for-
tepianowe (K-4I3, K-4I4 i K-4I5). Cena (dość wygórowana): 4 dukaty.
Rezultat subskrypcjinad wyraz mizerny.

17821783

4 II

5 II

15 II
i6II
3 III

11 III

12 III

16 III
23 III

30 III

W swoim mieszkaniu (Mały Dom Herbersteina przy Hohe Briicken)
Mozart urządza bal karnawałowy (od 6-ej wieczorem do 7-ej rano), na
który przyszli Adambergerowie, Langowie, Wetzlarowie, Gottiieb Ste-
phanie z małżonką, Franz Gilowsky i inni. Wstęp "od kapelusza"
(panowie) 2 floreny.

W Burgtheater ponownie Die Entfuhrung aus dem Serail.
Wolfgang zamierza napisać operę niemiecką na podstawie komedii
Goldoniego // seruitore di due padroni, nad której przekładem na niemiecki
pracuje już Johann Friedrich von Binder. Pierwszy akt jest już prze-
tłumaczony (libretto Bindera zaginęło, muzyka K-4i6a jeśli w ogóle
powstała również).

Wolfgang prosi baronową Waldstatten o pomoc musi natychmiast
oddać dług, a ogłoszona subskrypcja na koncerty fortepianowe, wbrew
przewidywaniom, nic jeszcze nie przyniosła.

Do Salzburga wysyła 3 kadencje Koncertu D-dur (K-175) i dwa
wejścia (Eingdnge) do Koncertu Es-dur (K-27i).
W Burgtheater Die Entfuhrung aus dem Serail.

Mozartowie przeprowadzają się do nowego mieszkania przy Kohl-
markt 7. Za trzymiesięczny pobyt w Małym Domu Herbersteina baron von
Wetzlar nie wziął ani grajcara, a ponadto (co jest dość dziwne) opłacił koszty
przeprowadzki i trzy miesiące komornego w nowym mieszkaniu.
Na balu maskowym w sali redutowej Hofburgu. Dla uczestników balu
Mozart przygotował niespodziankę podczas przerwy w tańcach
przedstawił małą pantomimę (o Ariekinie i Pantalone) z muzyką (K-446
zachowaną fragmentarycznie). Alojza była Colombiną, a Wolfgang
Ariekinem.

W Burgtheater akademia Alojzy Lange, która wykonała recytatyw
i arię Alcandro, lo confesso Non so d'onde viene (K-294). Ponadto
w programie: Symfonia D-dur (K-297), Koncert fortepianowy C-dur
(K-4I5) i Rondo koncertowe D-dur (K-382), które tak się podobało, że
Mozart musiał bisować. Gluck bardzo chwalił symfonię i arię.
Mozart prosi ojca o przysłanie mu partytur różnych utworów religijnych,
które chciałby przedstawić na coniedzielnych spotkaniach koncertach
u barona Van Swietena.

Wieczorem na akademii u hrabiego Johanna Baptisty Esterhazyego.
Mozart na obiedzie u Glucka razem z Konstancją oraz Alojza i jej mężem
Josephem Langem.

W Burgtheater akademia na benefis Mozarta w obecności cesarza.
W programie: Symfonia D-dur ^385), aria Se U padre perdei z Idomenea
(K-3 66/n) w wykonaniu Alojzy Lange, Koncert fortepianowy C-dur
(K-4I5) aria Ah, non son' io (K-369) w wykonaniu Adambergera, III i IV
część Serenady D-dur (K-320), Koncert fortepianowy D-dur (K-175)
z Rondem koncertującym D-dur (K382), scena z opery Ludo Silla
Parto m'affretto (K-13 5/16) w wykonaniu Teresy Teyber, improwizowana
fuga na fortepian (żeby zrobić przyjemność cesarzowi, który bardzo lubi
fugi). Wariacje na temat Paisiella (K-398), improwizowane wariacje na
temat Glucka (zanotowane później: K-455), nowe rondo Ah, non sai
(K-4i6) w wykonaniu Alojzy Lange.
W Burgtheater akademia na benefis Teresy Teyber z udziałem
Mozarta, który wykonał Koncert fortepianowy C-dur (K-4I5), a potem
improwizował. Cesarz był znowu obecny.

Kalendarium

3 IV Przez hofrata Johanna Antona Daubrawę i doktora Franza von Gilow-
sky'ego Mozart przesyła do Salzburga dwa miniaturowe portrety
swój i Konstancji (najprawdopodobniej autorstwa Josepha Langego)

zaginione.

4 IV Artaria wydaje 6 sonat na skrzypce i fortepian (K-296 i 10-376-380).
i3 IV W katedrze w Salzburgu wykonano Litaniae de venerabili altaris sacramento

(K-I25).

24 IV Kolejna przeprowadzka Mozartów z Kohimarkt na Judenplatz 244
(obecnie nr 3) do domu Fraulein von Purk (lub Burg) bardzo blisko
poprzedniego mieszkania. Jest to szóste wiedeńskie mieszkanie Mozarta.

26 IV List do paryskiego wydawcy Siebera: Mozart proponuje mu za 30
luidorów 3 koncerty fortepianowe (K-4I3-4I5). "Ponadto piszę 6 kwar-
tetów, ale nie oddam ich niżej 50 luidorów". Transakcja nie dojdzie do

skutku.

3 V Wolfgang spędza cudowne popołudnie z Konstancją na Praterze.
7 V Przeczytał "więcej niż 100 librett" i żadne mu nie przypadło do gustu,
ale Lorenzo Da Ponte nowy nadworny poeta opery włoskiej
obiecał, że coś dla niego napisze. Tymczasem Wolfgang zwraca się za
pośrednictwem Leopolda do salzburczyka abbate Varesco, aby mu jak
najszybciej napisał libretto opery buffa na 7 osób (L'oca del Cairo,
K-422, nieukończona).
8V W Warszawie niemiecka trupa wystawia Die Entfuhrung aus dem

Serail.
24 V Artaria wydaje 2 sonaty na fortepian na 4 ręce: B-dur (K-358) i D-dur

(K-38i). Cena: 2 floreny.
27 V Koncert Es-dur na róg i orkiestrę (K-4I7).

Wolfgang nabawił się ostrego kataru.
7 VI Jest już zdrowy. Prosi ojca, by zechciał zostać chrzestnym mającego się

wkrótce narodzić jego dziecka.

17 VI Konstancja ma bóle porodowe. Wolfgang pisze menuet do Kwartetu
smyczkowego d-moll (K-42I), ukończonego podobnie jak Kwartet
Es-dur (K-428) przed podróżą do Salzburga.

O wpół do 7-ej rano urodził się chłopczyk i tego samego dnia został
ochrzczony w kościele. Otrzymał imiona: Rajmund Leopold (Rajmund
po baronie Rajmundzie Wetzlarze, a Leopold po dziadku).

20 VI Aria Vorrei spiegarui, oh Dio Ah conte, partite (K-4l8) dla Alojzy Lange.
VI Pierwsze wystawienie Die Entftihrung aus dem Serail w Bonn.

21 VI Aria Per pięta, non ricercate (K-420) dla Adambergera. Aria No, no, che

non sei capace (K-4I9) dla Alojzy Lange.
28 VI Alojza uczy się z pomocą Mozarta dwóch nowych arii (K-4l8 i K-

419), które włączy do opery Anfossiego 77 curiosa indiscreto.
30 VI W Burgtheater opera Anfossiego 77 curiosa indiscreto z dwiema ariami

Mozarta (K-4l8 i K-4I9). Przewidzianej do tego przedstawienia arii

(K-420) Adamberger nie wykona.

5 VII Od Lorenza Da Ponte Wolfgang dostaje libretto opery buffa Lo sposo
deluso (K-430). Powstały (i zachowały się) tylko 4 numery i uwertura.

12 VII Mozart ma ucznia kompozycji.

25 VII Rajmund (półtoramiesięczny pierworodny syn Mozarta) zostaje oddany
pod opiekę niańki na wiedeńskie przedmieście Oberneustift (Lerchenfeid-
strasse 65), podczas gdy Wolfgang i Konstancja jadą w odwiedziny do
Leopolda w Salzburgu.

1783

28 VII

3i VII
i9 VIII

27 i 28 VIII

25 IX

23 X

26 X

27 X

28 X

29 X

30 X

31 X
4X1

około 15 XI
25X1

4X11

6X11

Przyjazd do Salzburga Wolfgang i Konstancja zamieszkali w domu
rodzinnym przy Hannibalplatz (dziś: Makartplatz 8).

Zdarzenia z tego 3-miesięcznego pobytu Konstancji i Wolfganga
w Salzburgu szczegółowo udokumentowała Nannerl w swoim dzienniku.
Czas upłynął im na spotkaniach z przyjaciółmi i znajomymi, na wyciecz-
kach za miasto, kąpielach, grach i zabawach oraz oczywiście
na muzykowaniu.

Wolfgang pisze poemat na urodziny siostry: Gilicks Wunsch, beim
Punschf".

W Wiedniu umiera Rajmund pierworodny syn Mozarta. Rodzice
dowiedzą się o tym dopiero po powrocie do Wiednia.
W Salzburgu bawi asesor i hofrat Joseph Anton Paradies wraz ze swą
niewidomą córką Marią Theresią Paradies (17591824), dobrą pianistką
i kompozytorką. Dla niej Mozart skomponuje później Koncert fortepianowy
B-dur (K-456).

W Salzburgu przez tydzień przebywa Theobald Marchand ojciec
Heinricha (ucznia i wychowanka Leopolda), teraz już znakomitego
skrzypka.

W Lipsku wystawiono Die Entfuhrung aus dem Serail.
Rano. w tzw. Kapeilhausie próba Mszy c-moll (K-427).
W kościele Św. Piotra w czasie niedzielnej sumy wykonanie Mszy
c-moll (K-427) nieukończonej, a na tę okazję uzupełnionej fra-
gmentami z innych mszy Mozarta (nie wiadomo z których). W wy-
konaniu wzięli udział muzycy dworu arcybiskupa oraz Konstancja,
która śpiewała solową partię sopranu (jedną z dwóch). Dyrygował
najprawdopodobniej Wolfgang.

O wpół do lO-ej rano Wolfgang i Konstancja opuszczają Salzburg,
którego Wolfgang nie zobaczy już nigdy. Pierwszą noc spędzają
w Vócklabruck.

Do opactwa w Lambach przyjeżdżają w momencie odprawiania porannej
mszy. Od Agnus Dei Wolfgang zasiada do organów i gra już do końca
nabożeństwa. Później koncertuje na klawikordzie u prałata Amanda
Schickmayra.

W Edeisbergu (dzisiaj dzielnica Linzu) w teatrze na nieustalonym
przedstawieniu operowym.

Przyjazd do Linzu, gdzie niecierpliwie wyczekujący na nich stary hrabia

Thun zaofiarował im gościnę (dziś: Klostergasse 20).

Mozart w pośpiechu pisze symfonię, która będzie wykonana za parę dni

na uroczystym koncercie.

Koncert w teatrze w Linzu. Cały program nieznany, ale z pewnością

została wykonana napisana specjalnie na tę okazję Symfonia C-dur

"Linzka" (K-425).

Powrót do Wiednia.

WWarszawiewi9 rocznicę koronacji Stanisława Augusta opera Die

Entfuhrung aus dem Serail w wersji polskiej: Porwanie z seraju. Przekład

libretta: Wojciech Bogusławski. Szczegóły ten inscenizacji nie są znane.

Wysłannik bankiera Óchsera upomina się o zwrot 12 luidorów, które

Wolfgang pożyczył jeszcze w 1778 roku w Strasburgu i sądził, że zostały

już dawno oddane przez Leopolda. Sumy tej nie może zwrócić natychmiast

i prosi ojca o pomoc w przesunięciu terminu spłaty długu.

Skomponował już 3 fragmenty opery L'oca del Cairo (K-422), z których

Kalendarium

jest bardzo zadowolony, ale dalsza część libretta wymaga jego zdaniem

gruntownych przeróbek.

W Wenecji zmarł Jonami Adolf Hasse (ur. 1699).
W Burgtheater akademia Towarzystwa Muzycznego na cele dob-
roczynne. W programie: utwory Józefa Haydna (zapewne uwertura
i początkowy chór z oratorium // ritorno di Tobia), M.G. Sacchiniego,
symfonia Leopolda Kożelucha, utwory wokalne G. Sartiego, J.A. Hassego
i Carla Dittersa von Dittersdorfa oraz kompozycje Mozarta; Wolfgang
wykonał własny koncert fortepianowy (nie wiadomo który), a Adamberger
zaśpiewał arię (K-420 lub K-43i). Dyrygował Joseph Starzer. Sala była
pełna. Jest prawdopodobne, że przy tej okazji nastąpiło pierwsze spotkanie

i6XII

22X11

Mozarta z Józefem Haydnem.
Powtórzenie akademii Towarzystwa Muzycznego, ale bez Mozarta. Sala

23 XII

29X11

świeciła pustkami.
Fuga c-moll na 2 fortepiany (K-426).

1784

Mozartowie przeprowadzają się do domu drukarza i wydawcy Johanna
Thomasa von Trattnera (Trattnerhof) przy Graben 591596 (dziś: nr
29). Siódme wiedeńskie mieszkanie Mozarta.

24 I Die Entfuhrung aus dem Serail w Moguncji.

25 I W Teatrze przy Karynckiej Bramie Mozart dyryguje swoją operą Die
Entfuhrung aus dem Serail na benefis Alojzy Lange.

i II Wznowienie Die Entfuhrung aus dem Serail w Karntnertortheater z udzia-
łem Alojzy Lange.

9 II Mozart rozpoczyna prowadzenie katalogu chronologicznego swoich utworów
("Verzeichnus alle meine Werke"). Pierwszym utworem zanotowanym
w katalogu (prowadzonym do końca życia) jest Koncert fortepianowy Es-dur
(K-449) napisany dla Barbary Ployer uczennicy Mozarta. Dawał jej lekcje
fortepianu i teorii muzyki ("Unterrichtsheft" Barbary Ployer: K-453b).

10 II Pisze do Leopolda, że wszystkie przedpołudnia ma zajęte lekcjami, a na
ukochane komponowanie pozostają mu tylko wieczory. Odkłada pracę
nad L'oca del Cairo ("Gęś z Kairu") na rzecz innych utworów, które

przyniosą dochód pewny i szybki.

Ogłasza subskrypcję na 3 akademie abonementowe (cena: 6 florenów).

3 marca ma już setkę chętnych, a w dniu pierwszego koncertu niemal

dwa razy tyle.
Recital u księcia Golicyna, gdzie będzie występował w cztery kolejne

26 II
i III

czwartki marca: 4 ,n, 18 i 25.

Recital u hrabiego Johanna Baptisty Esterhazyego w jego pałacu przy
Krugerstrasse. W marcu Mozart grał u hrabiego 9 razy (w poniedziałki
i w piątki): 5, 8, i2, 15, 19, 22, 26 i 29-go.

Koncert fortepianowy B-dur (K-450).
Pierwsza akademia Mozarta (koncert abonementowy) w sali koncertowej

15 III
I7III

Domu Trattnera. W programie: Koncert fortepianowy B-dur (K-450).
20 III Wolfgang posyła ojcu listę swych subskrybentów. Wśród 174 nazwisk są
także nazwiska polskie hrabiów Jacka Kluszewskiego, Michała Dzier-
żanowskiego, Stanisława Sołtyka.

Akademia u hrabiego Karla Zichy'ego.

22 III

23 III

24III
27 III
30III

31 III

i IV

3 IV

9 IV

10 IV

II IV
18 IV

21 IV

24 IV
29 IV

IV
8 V

15 V

W pałacu hrabiego Johanna Baptisty Esterhazyego Mozart gra Koncert
fortepianowy D-dur (K-45i), którego komponowanie ukończył tego
samego dnia.

W Burgtheater klarnecista Anton Stadler gra cztery części Serenady
B-dur (K-36i), ukończonej dopiero w grudniu 1784 lub styczniu
1785 roku.

Drugi koncert abonamentowy w sali (na I piętrze) Domu Trattnera
Mozart gra Koncert fortepianowy B-dur (K-450).
Wolfgang bierze udział w akademii pianisty Georga Friedricha Richtera
w Domu Trattnera.

Kwintet Es-dur na fortepian, obój, klarnet, róg i fagot (K-452).
Trzeci koncert abonamentowy w sali Domu Trattnera Wolfgang gra
Koncert fortepianowy D-dur (K-45i).

Wielka akademia Mozarta w Burgtheater. W programie (zamieszczonym
w "Wienerblattschen" z i kwietnia): dwie skomponowane ostatnio
symfonie (K-385 i K-425), Koncert fortepianowy D-dur (K-45i), Kwintet
fortepianowy Es-dur (K-452) oraz improwizacje fortepianowe. Mozart
grał na fortepianie oraz najpewniej dyrygował. Poza nim w akademii
wystąpili śpiewacy: Adamberger, Cavalieri i Antonio Marchesi, ale
wykonywali arie innych kompozytorów.

Mozart wysyła Sebastianowi Winterowi do Donaueschingen trzy swoje
koncerty fortepianowe ^-413-415) dla księcia Furstenberga.

Wolfgang bierze udział w akademii Georga Friedricha Richtera (?).
Koncert akademia u hrabiego Johanna Leopolda Palffy'ego.
Drugi koncert fortepianowy dla Barbary Ployer G-dur (K-453),
w katalogu Mozarta zanotowany pod datą 12 kwietnia.

"Prawdę mówiąc męczy mnie to nieustanne granie pisze do ojca
ale nie najmniejszą w tym pociechą jest dla mnie to, że słuchacze nie są
nigdy zmęczeni".

Wizyta u księcia Wenzela Antona Kaunitza-Rietberga.
W Niedzielę Wielkanocną Mozart bierze udział w akademii Nanette
Bayer córki trębacza kapeli dworskiej w Wiedniu.
Die Entfiihrung aus dem Serail w Mannheimie.
Data wpisania do katalogu Sonaty B-dur na fortepian i skrzypce (K-454),
w rzeczywistości jeszcze nieukończonej.

Pospieszne komponowanie Sonaty B-dur (K-454) dla 21-letniej skrzypa-
czki Reginy Strinasacchi.

W Teatrze przy Karynckiej Bramie akademia mantuańskiej skrzypaczki
Reginy Strinasacchi. Obecny był cesarz Józef II. Mozart wykonał z nią
Sonatę B-dur (K-454), której partii fortepianu nie zdążył zapisać i grał ją
z pamięci. Prawdopodobnie wykonał też Koncert fortepianowy G-dur
(K-453).

Za jednego grajcara Wolfgang kupuje (dla kogo?) dwa bukieciki konwalii
co zanotował w swym (krótki czas prowadzonym) "Kajecie wydatków".
Dla swojej uczennicy Teresy Trattner, żony swego gospodarza, organizuje
(w sali koncertowej Trattnerhof) akademię, w której sam też bierze udział.

Czeka na przyjazd do Wiednia Sartiego, któremu zagra (przed 9 maja)
improwizowane wariacje na temat z jego opery Fra i due litiganti U terzo
gode (zapisane później K-46o).

Mozart wysyła ojcu Symfonię C-dur (K-425) i cztery koncerty forte-
pianowe (K-449, K-450, K45i i K-453).

Kalendarium

26 V W liście do Leopolda skarży się na Liserl służącą, bo nic nie potrafi,
upija się i w ogóle jest do niczego. Przy okazji dowiadujemy się z tego
listu, że oprócz służącej ma kucharkę, że wstaje codziennie między
5-ą a 6-ą rano i razem z Konstancją chodzi na poranne spacery do

Augarten.

27 V Za 34 grajcary kupuje szpaka i nazywa go Star (Staar). Szpak jest
śpiewający i jego trele podsunęły mu temat do ronda w Koncercie
fortepianowym G-dur (K-453), z czego jednak wynika, że śpiewające
stworzenie musiał znać wcześniej, bo koncert był już gotowy 10 marca.
początek VI Z hrabią Franzem de Paula Josephem Thun-Hohensteinem jedzie do
Baden odwiedzić ojca hrabiego Johanna Josepha Antona ("starego
hrabiego Thuna" z Linzu), który przebywa tam na kuracji. W drodze
powrotnej zatrzymują się w Laxenburgu u dobrego znajomego Mozartów
Philippa Lehmanna kapitana zamku.
8 i 12 VI Oddaje Artarii do sztychowania trzy sonaty fortepianowe (K-330-332),
a Torricelli dwie fortepianowe (K-284 i K-333) i Sonatę B-dur na
skrzypce i fortepian (K-454).

13 VI Razem z Paisiellem jedzie do Ployerów do Dóbling (pod Wiedniem) na
akademię, na której Barbara Ployer gra zadedykowany jej Koncert G-dur
(K-453), a Mozart partię fortepianu w Kwintecie Es-dur (K-4J2),
oboje zaś Sonatę D-dur na dwa fortepiany (K-448).

18 VI Swemu gospodarzowi płaci komorne za kwartał, ale niebawem dochodzi
do jakichś nieporozumień w związku z umową najmu i Mozartowie będą
musieli się wyprowadzić do 29 września.

7 VII Torricella ogłasza subskrypcję na zakupione u Mozarta sonaty.

21 VII "Nie masz pojęcia, jak wiele mam pracy!" pisze do siostry.

Na koncercie Towarzystwa Muzycznego Mozart zamierza wykorzystać
fragmenty oratorium La Betulia liberata (K-n8), skomponowanego
w 1771 roku dla Padwy i, jak się zdaje, nigdy za jego życia nie

wystawionego.

22 VII Zaprasza na obiad klarnecistę Johanna Thaddausa Hampla i jego syna
skrzypka Paula Josepha Hampla, z którymi wspólnie muzykuje.

18 VIII Z okazji zamążpójścia Nannerl Wolfgang pisze do siostry okolicznościowe
życzenia wierszem: "Jeśli małżonek tobie ponurą minę jaką zrobi, mimo
żeś skora do pomocy, myśl jeno: Męska to swawola, a mów: Bądź, panie,
wola twoja za dnia natomiast moja w nocy".

23 VIII W Sankt Gilgen koło Salzburga odbył się ślub trzydziestotrzyletniej
Nannerl ze starszym od niej o lat 15 dwukrotnym wdowcem z pięciorgiem
dzieci, administratorem regionu St. Gilgen Johannem Baptistą von
Berchtold zu Sonnenburgiem. Nannerl zamieszkuje wraz z mężem
w rodzinnym domu swej matki w Sankt Gilgen przy Ischler Strasse 15.

W Burgfheater Mozart jest na premierze opery Paisiella // re Teodora
in Venezia. Po wyjściu z teatru Wolfgang dostał dreszczy, silnej gorączki,
wymiotów i rozwolnienia. Leczył go doktor Barisani.

25 VIII Wariacje na temat Glucka "Unser dummer Póbel" (K-455).

U Artarii ukazały się 3 sonaty fortepianowe (K-330, K-33I i K-332).

28 VIII U Torricelli ukazały się 2 sonaty fortepianowe (K-284 i K-333) oraz
Sonata B-dur na skrzypce i fortepian (K-454), zadedykowane Teresie
Cobenzl, z domu hrabiny de Montelabate.
15 IX W Salzburgu, w domu doktora Sylwestra Barisaniego, wykonano Symfonif
C-dur ,^imką" (K-425).

17841785

21 IX Konstancja urodziła drugie dziecko (tego samego dnia ochrzczone
u Św. Piotra). Ojcem chrzestnym chłopca, któremu nadano imiona Cari
Thomas, był Johann Thomas von Trattner. Cari Thomas, zw. Mozartem
mediolańskim, większość dorosłego życia spędził w Mediolanie, gdzie
zmarł 31 października 1858, w wieku 74 lat.

29 IX Nowa przeprowadzka Mozartów do domu braci Josepha i Alberta
Camesinów (Camesina-Haus), na I piętro przy Schulerstrasse 846 (dziś:

Schulerstrasse 8 Domgasse 5). Obecnie jest on nazywany Domem Figara
(Figaro Haus). Ojciec braci Joseph Camesina był znanym sztukatorem;

jego dziełem są piękne rokokowe stiuki na ścianach i suficie mieszkania
(zachowanego do dziś), zapewne najpiękniejszego, a z całą pewnością
najdroższego, jakie Mozart miał w Wiedniu. Komorne wynosiło 460
florenów rocznie. Było to ósme wiedeńskie mieszkanie Mozarta, w którym
pozostawał do kwietnia 1787 roku. Dziś siedziba Muzeum Mozarta.
Koncert fortepianowy B-dur (K-456) dla niewidomej pianistki Marii
Theresii Paradies.

30 IX

i4 X

Sonata fortepianowa c-moll (K-457) zadedykowana Marii Teresii von
Trattner.

Wolfgang powraca do pracy nad operą L'oca del Cairo (K-422).
Die Entfuhrung aus dem Serail w Karlsruhe.
Na swoje imieniny Wolfgang urządził u siebie "mały koncert domowy",
z udziałem swych uczennic (Auernhammer, Ployer, Trattner) oraz znanego
mu z Paryża barona Emsta von Baggego, który rozbawił wszystkich
swym wykonaniem koncertu skrzypcowego.
Mozart zabiega o przyjęcie do loży masońskiej "Żur Wohitatigkeit"
("Dobroczynność") jednej z ośmiu działających podówczas w Wiedniu.
W Karntnertorfheater Emanuel Schikaneder i jego trupa występują
w Die Entfuhrung aus dem Serail.
Kwartet smyczkowy B-dur (K-458).

i6X
31 X

XI
5X1

9X1
i7XI

5X11
H XII
14X11

24X11

W Salzburgu trupa Ludwiga Schmidta wystawiła Die Entfuhrung aus dem
Serail w obecności arcybiskupa Colloredo. Były jeszcze potem trzy
przedstawienia: 21 listopada oraz 9 i 26 grudnia. Na tym ostatnim była
obecna Nannerl z mężem.

Loża "Żur Wohitatigkeit" zawiadamia inne wiedeńskie loże o zamiarze
przyjęcia do grona swych członków Wolfganga Amadeusza Mozarta.
Koncert fortepianowy F-dur (K-459).

Zostaje wyznaczona data inicjacji Mozarta na masona.
Baron Otto von Gemmingen wielki mistrz loży "Żur Wohitatigkeit"
o godzinie wpół do 7-ej wieczorem dokonuje inicjacji Wolfganga, nadając
mu pierwszy stopień masoński ucznia (aprenti). Członkiem tej samej
loży jest książę Kari von Lichnowski.

W wigilię Bożego Narodzenia Mozart uczestniczy w inicjacji hrabiego
Antona Apponyiego w loży "Żur wahren Eintracht" ("Prawdziwa
Zgoda"), której wielkim mistrzem jest Ignaz von Bom.

71

1785

Na prośbę swej macierzystej loży "Żur Wohitatigkeit" Mozart otrzymuje
drugi stopień masoński (compagnon) w czasie uroczystego posiedzenia
loży "Żur wahren Eintracht".




Kalendarium

10 I Kwartet smyczkowy A-dur (K-464).

12 I Artaria wydaje i rozpoczyna sprzedaż (partie orkiestrowe) trzech koncer-
tów fortepianowych (K-4I3-4I5), których przed trzema laty Wolfgang
nie zdołał sprzedać w drodze subskrypcji.

Drezdeńska premiera opery Die Entfuhrung aus dem Serail.

13 I W loży "Żur wahren Eintracht" Mozart otrzymuje trzeci stopień masoński

zostaje mistrzem {Meister).

14 I Kwartet smyczkowy C-dur tzw. dysonansowy" (K-465) ostatni z serii
sześciu kwartetów smyczkowych zadedykowanych później Józefowi

Haydnowi.

W loży "Żur wahren Eintracht" Mozart uczestniczy w inicjacji

barona Antona Tintiego.

15 I W domu Mozarta koncert prywatny w obecności Józefa Haydna. Zostają
wykonane trzy kwartety zwane później "haydnowskimi": K-sSy, K-42I

i K-428.
18 I "Powracam teraz do koncertu, który zacząłem już komponować"

stówa Wolfganga (z zaginionego listu do Leopolda) zacytowane w liście
Leopolda do córki (B/D 840). Prawdopodobnie chodzi o Koncert
fortepianowy C-dur, K-503, ukończony dopiero w grudniu 1786 roku.
28 I Z Salzburga wyjeżdża Leopold, udając się do Wiednia w odwiedziny do
syna. Otrzymał sześciotygodniowy urlop, ale do Salzburga powróci
dopiero po 14 tygodniach (13 maja). W Monachium zatrzymuje się
u Theobalda Marchanda, z którego synem Heinrichem (swoim uczniem
i już dobrym skrzypkiem) pojedzie dalej do Wiednia.

Wieczorem Wolfgang jest w loży "Żur wahren Eintracht", gdzie
miała się odbyć inicjacja Józefa Haydna, ale Haydn nie mógł być obecny
(przebywał na Węgrzech).

10 II Koncert fortepianowy d-moll (K-466).

11 II Mozart zwraca się z prośbą o przyjęcie na członka wiedeńskiego Towarzys-
twa Muzycznego (Tonkunstler Societat), ale by zostać przyjętym musi

przedstawić świadectwo chrztu.

Do Wiednia przyjeżdża Leopold Mozart (z Heinrichem Marchandem)

i zamieszkuje u Wolfganga w Camesina-Haus.

Wieczorem w sali koncertowej Żur Mehigrube przy Neuer Markt
pierwszy z sześciu koncertów abonamentowych Mozarta, na które zapisało
się ponad 150 osób (abonament na 6 koncertów kosztował 3 dukaty).
W programie m.in. Koncert fortepianowy d-moll (K-466). Przy fortepianie
jako pianista i dyrygent Wolfgang Amadeusz Mozart, a wśród
słuchaczy jego ojciec Leopold Mozart, który przyznaje, że koncert był

"remarquable".

Józef Haydn zostaje masonem członkiem loży "Żur wahren

Eintracht".

12 II Wieczorem, w domu Mozarta przy Schulerstrasse, w obecności Józefa

Haydna odbył się koncert, na którym zostały wykonane trzy ostatnie
kwartety "haydnowskie": K-458, K-464 i K-465. Obecni byli m.in.
należący do loży "Żur wahren Eintracht" baronowie (Anton i Ba-
rtholomaus) Tinti, którzy wraz z Wolfgangiem (altówka) i Leopoldem
(skrzypce) byli wykonawcami kwartetów. Po tym koncercie Józef Haydn,
zwracając się do Leopolda, dał wyraz swego największego podziwu
dla Wolfganga: "Zapewniam pana przed Bogiem i jakem uczciwy
człowiek, że syn pański jest największym kompozytorem, jakiego znam

l3ll
15 II

l6II
l7ll

l8II

20 II

21 II

22 II

2311

2411
25 II
2811

I III

2 III

4 III

5 III

6 III

1785

<
osobiście lub ze słyszenia" (Słowa te Leopold przytoczył w liście
do Nannerl).

W Burgtheater Mozartowie (Wolfgang, Konstancja i Leopold) na akademii
śpiewaczki Luisy Laschi. Wolfgang wykonał Koncert fortepianowy B-dur
(K-456), który Leopold nazwał "cudownym". Obecny na koncercie
cesarz wola: "Brawo Mozart!".

Leopold się zaziębił. Wezwany lekarz "zapisał mi dokładnie to, co ja i tak
wziąłbym bez niego" (z listu do córki).

Na akademii śpiewaczki Elisabeth Distler w Burgtheater Wolfgang
wykonał Koncert fortepianowy d-moll (K-466).
Na koncercie u Gottfrieda Ignaza von Ployera w Dóbling.
Obiad u teściowej Wolfganga Cacilii Weber i jej córki Zofii: "Jedliśmy
bażanta cudnie przyrządzonego" (Leopold do córki).

Wieczorem na akademii aktorki Josephy Hortensji Miiller.
Na obiedzie u Gottiieba Stephaniego Młodszego: troje Mozartów, oboista
Ludwig August Lebrun i jego żona śpiewaczka Franziska Dorothea,
Kar! Cannabich (syn kapelmistrza Christiana Cannabicha) oraz jakiś
ksiądz. Menu składało się z mięsa (chociaż to piątek), ostryg i szampana.
"Tutaj nikt nie myśli o Wielkim Poście" (Leopold do córki).

Wieczorem drugi koncert abonamentowy Mozarta w Mehigrube,
na którym wystąpił również (z koncertem skrzypcowym) Heinrich
Marchand.

Wielkie przyjęcie (na 21 osób) u aktora Johanna Friedricha Mullera.
Leopold znowu się przeziębił i musi pozostać w domu. Towarzystwa
dotrzymuje mu Zofia młodsza siostra Konstancji. Tymczasem Wolf-
gang, Konstancja i Heinrich Marchand są na obiedzie u Trattnerów.
Wieczorem u hrabiego Zichy'ego Wolfgang ma koncert, na którym
wystąpili też małżonkowie Lebrunowie. W tym samym czasie Konstancja
i Heinrich są na koncercie u Ployerów.
Leopold (jak wiadomo z listu do Nannerl) był już z wizytami u Van
Swietena, u dwóch sióstr hrabiny Thun i hrabiny Waldstein, u barona
Freyberga (postać niezidentyfikowana), Josepha Antona von Naglą (ojca
Teresy von Trattner), barona Jacobiego i von Sonnenfelsa, u księstwa
Paarów i Auerspergów, u barona Benedikta Edelbacha, u Josepha Starzera

1 u Franza Aspelmayra.

W Burgtheater akademia oboisty Ludwiga Augusta Lebruna i jego żony

Franziski Dorothei z udziałem Mozarta. Dochód z koncertu (dla

Lebrunów) noo florenów.

Akademia Josephy Auernhammer w Burgtheater z udziałem Mozarta.

Trzeci koncert abonamentowy Mozarta w Mehigrube.

Druga akademia małżonków Lebrunów w Burgtheater z udziałem

Mozarta. Dochód (dla Lebrunów) 900 florenów.

Die Entfuhrung aus dem Serail w Rydze.

Akademia Heinricha Marchanda w Burgtheater z udziałem Wolfganga.

"Była zarazem i dobra, i zła" (Leopold). Dobra bo poziom był dobry,

a zła, bo dochód mizerny (18 dukatów).

Czwarty koncert abonamentowy Mozarta w Mehigrube.

U Artarii ukazały się 3 koncerty fortepianowe ^-413-415) w cenie po

2 i pół florena za partyturę.

Aria dla Johanna Valentina Adambergera: A te, fra tanti affanni

z oratorium Davidde penitente (K-469/6).

Kalendarium

7 III Trzecia akademia Lebrunów w Burgtheater (tym razem bez Mozarta).
Dochód: 500 florenów.

9 III Koncert fortepianowy C-dur (K-467).

10 III Wielka akademia Mozarta w Burgtheater z "nowym koncertem", naj-
pewniej Koncertem C-dur (K-4Ó7). Dochód: 559 florenów.

11 III Piąty koncert abonamentowy Mozarta w Mehigrube. Caterina Cavalieri
śpiewa arie Fra 1'oscuro ambrę z oratorium Davidde penitente (K-469/8).

12 III Leopold do Nannerl: "Nigdy nie kładziemy się spać przed i-ą w nocy
i nie wstajemy przed 9-ą. Obiad jemy o 2-ej lub o wpół do 3-ej...
Akademie są codziennie. Od czasu mojego przyjazdu fortepian twojego
brata był transportowany do teatru i do różnych domów co najmniej 12
razy. Obstalował sobie wielki fortepian pedałowy, który od normalnego
fortepianu jest większy o 60 cm i okropnie ciężki (...) Wozi się go do
Mehigrube w każdy piątek. Zawieziono go także do hrabiego Zichy'ego
i do księcia Kaunitza".

13 III Wielka akademia Towarzystwa Muzycznego w Burgtheater, na której (w
drugiej części koncertu) wykonano po raz pierwszy oratorium Davidde
penitente (K-469), będące opracowaniem Mszy c-moll (K-427) z włoskim
tekstem Lorenza Da Ponte, uzupełnionej dwiema nowymi ariami: nr 6
i nr 8. Solistami byli Caterina Cavalieri, Elisabeth Distler i Valentin
Adamberger. Dochód: 733 floreny, z czego 216 od samego cesarza.

14 III Druga akademia skrzypka Heinricha Marchanda w Burgtheater (bez
Mozarta).

W Salzburgu, z okazji jubileuszu elekcji Hieronima Colloredo na
księcia arcybiskupa Salzburga, odbył się koncert z udziałem Alojzy Lange
(odbywającej toumee artystyczne). Alojza dostała honorarium w wysokości
40 dukatów.

15 III Druga akademia Towarzystwa Muzycznego w Burgtheater. Jej program
(poza muzyką antraktu) był podobny do programu akademii w dniu
13 marca i składał się w części pierwszej z utworów Józefa
Haydna {Symfonia d-moll nr 80, chór wersja z 1784 r. Svanisce
in un memento z // ritorno di Tobia) i F.L. Gassmanna (chór Amor
i Psyche), a w części drugiej z oratorium Mozarta Davidde penitente
(K-469). Dyrygentem orkiestry i chóru na obu akademiach (ok. 150
wykonawców) był Mozart. Na pierwszym koncercie było 660 słuchaczy,
a na drugim 225).

18 III Ostatni koncert skrzypcowy Mozarta w Mehigrube.

19 III Leopold do córki: "Jeśli nie ma długów, to myślę, że mój syn już teraz
może odłożyć w banku 2000 florenów. Pieniądze tu są, to pewne. Budżet
domowy jedzenie i napoje jest raczej skromny".

Alojza Lange powraca do Wiednia po odbytym tournee (Monachium,
Salzburg). Leopold nareszcie może ją poznać i ocenić jej umiejętności
śpiewacze.

20 III W Burgtheater akademia urodzonej w Anglii śpiewaczki Ann (Nancy)
Storace, z udziałem (prawdopodobnie) Mozarta.

21 III List do Antona Kleina: Wolfgang nie przyjmuje propozycji
skomponowania muzyki do jego poematu. Narzeka na stan niemieckiej
opery.

25 III Mozartowie na przyjęciu u Alojzy i Josepha Langów (w ich mieszkaniu
przy Himmelpfortgasse). Joseph Lange rysuje portret Mozarta (zaginio-
ny). Alojza śpiewa kilka arii.

1785

26 III Pieśń Die Gesellenreise (K-468) przewidziana na uroczystość inicjacji
Leopolda na masona.

27 III Niedziela Wielkanocna Mozartowie na obiedzie u bankiera barona
Karla Abrahama Wetzlara von Plankensterna.

28 III W gościnie u doktora Ignaza Raaba, adwokata, krewnego Marii Anny
Raab (Mitzerl), właścicielki Domu Tancmistrza przy Hannibalplatz
w Salzburgu, w którym mieszka Leopold. Loża "Żur Wohitatigkeit"
ogłasza zamiar przyjęcia Leopolda Mozarta w poczet swych członków.

29 III Wolfgang, Konstancja i Leopold na obiedzie u Johanna Valentina
Adambergera.

30 III Mozartowie na obiedzie u Alojzy i Josepha Langów, gdzie obecni też byli
waltornista z Monachium Martin Lang i jego żona Mariannę Boudet.
Mozartowie w gościnie u Ployerów w Dóbling.
Andante A-dur na skrzypce i orkiestrę (K-470 zaginione) dla Heinricha
Marchanda i (być może) dla Antona Janitscha (1753 1812)3 ale nie dla
Feliksa Janiewicza, którego Otto Jahn (biograf Mozarta) pomyli z An-
tonem Janitschem.

3i III
i IV

Die Entftihrung aus dem Serail w teatrze Am Salvatorplatz w Mona-
chium.

2 IV Wieczór kwartetów ("kwartety haydnowskie") w domu bankiera Wetzlara.
Na skrzypcach grał (prawdopodobnie) Leopold Mozart.

3 IV Alojza Lange i jej mąż Joseph na kolacji u Mozartów.
6 IV Leopold Mozart zostaje masonem. Po ceremonii inicjacji w loży "Żur
Wohitatigkeit" otrzymuje pierwszy stopień masoński ucznia (Lehring).

15 IV Mozartowie w Laxenburgu z wizytą u kapitana zamku Philippa Leh-
manna.

16 IV W loży "Żur wahren Eintracht" Leopold otrzymuje od braci delegatów
macierzystej loży "Wohitatigkeit" (w obecności Michaela Puchberga)
drugi stopień masoński czeladnika (Geselle). Uroczystość zostaje
uświetniona wykonaniem pieśni Gesellenreise na cztery głosy solowe
z towarzyszeniem fortepianu (K-468), skomponowanej specjalnie na tę
okazję.

Wolfgang i Leopold spędzają cały dzień w Klosterneuburgu u baronowej
Waldstatten.

19 IV

20 IV
22 IV

24 IV

Kantata Die Maurerfreude (K-47I) zadedykowana Ignazowi von Bor-
nowi.

W czasie uroczystego posiedzenia loży "Żur wahren Eintracht" Leopold
otrzymuje trzeci stopień masoński mistrza {Meister).
W czasie uroczystego posiedzenia loży "Żur gekrónten Hoffnung"
("Ukoronowana Nadzieja") Adamberger (członek tej loży) śpiewa kantatę
Die Maurerfreude (K-47I) na cześć wielkiego mistrza loży "Żur wahren
Eintracht" Ignaza von Borna, któremu tego właśnie dnia cesarz przyznał
zaszczytny tytuł Reichsrittera (rycerza cesarstwa). Wolfgang i Leopold są
obecni.

25 IV Koniec pobytu Leopolda w Wiedniu. O wpół do i i-ej Leopold i Heinrich
Marchand wyjeżdżają z Wiednia. Wolfgang i Konstancja odprowadzają
ich aż do Purkersdorfu, gdzie wspólnie spożywają pożegnalny obiad.
Leopold odjeżdża. 26-go przybędzie do Linzu (gdzie zatrzyma się
w oberży Schwarzen Bock, a potem od 29-go będzie gościem hrabiego
Johanna Josepha Antona Thuna), i maja spotka się z biskupem Linzu
Emstem Johannem Herbersteinem, 4-go przyjedzie do Monachium

Kalendarium

i spędzi tam tydzień, i2-go lub raczej l3-go maja powróci do Salzburga.

Wolfgang nie zobaczy go już nigdy.
l V Kantata Die Maurerfreude jest wykonana na posiedzeniu loży "Żur

wahren Eintracht".
7 V Do katalogu swych dzieł Mozart wpisał trzy pieśni: Der Zauberer (K-472),

Die Zufriedenheit (K-473) i Die betrogene Welt (K-474).

Kantata Die Maurerfreude wykonana na wspólnej ceremonii dwóch

lóż: "Palmbaum" ("Drzewo Palmowe"), której członkiem jest Michael

Puchberg, i "Drei Adier" ("Trzy Orły").
20 V Fantazja c-moll na fortepian (K-475) pomyślana jako introdukcja do

Sonaty c-moll (K-457).
26 V Die Entfuhrung aus dem Serail w Kassel.
i VI Na premierowym przedstawieniu opery Stephana Storacego Gliposi

makontenti w Burgtheater siostra kompozytora, śpiewaczka Nancy Storace,

nagle traci glos.
8 VI Pieśń Das Veilchen (.Fiołek) do słów Johanna Wolfganga Goethego

(K-476).

13 VI Die Entfuhrung aus dem Serail w Preszburgu (dziś: Bratysława) w wyko-
naniu zespołu śpiewaków hrabiego Ladislausa Erdódyego. Dyrygował
Joseph Chudy.

latem Die Entfuhrung aus dem Serail w Akwizgranie.

VII Tzw. Meistermusik (K-477) w dwóch częściach na chór męski i orkiestrę
przewidziana na uroczystość przyznania w loży "Żur wahren Eintracht"
stopnia mistrza Carlowi von Kónigowi masonowi weneckiemu, którego
macierzysta loża została zamknięta przez Inkwizycję. Jest to pierwotna
wersja Maurerische Trauermusik, zrekonstruowana ostatnio przez Phi-
lippe'a A. Autexiera (i przez niego nazwana "Meistermusik'"), dzięki
identyfikacji cantusfirmus w środkowej części Masońskiej muzyki żałobnej.

Na tę samą uroczystość Mozart napisał muzykę do dwóch wierszy
Gottłieba Leona (K-desunt zaginiona).
24 VII Wiedeńskie Towarzystwo Muzyczne odrzuca prośbę Mozarta o przyjęcie

go do Towarzystwa, ponieważ nie przedstawił świadectwa chrztu.
27 VII W Salzburgu, w domu Mozartów przy Hannibalplatz (dziś: Makartplatz),
Nannerl urodziła syna, któremu na chrzcie nadano imiona Leopold Alojzy
Pantaleon. Pierwsze dwa lata życia dziecko spędzi u dziadka w Salzburgu.
12 VIII Na posiedzeniu loży "Żur wahren Eintracht", podczas uroczystego
nadawania godności mistrza Carlowi von Kónigowi, Adamberger śpiewa
tzw. "Meistermusik" (K-477). Dyryguje Mozart.
połowa VIII Mozart zaczyna udzielać lekcji kompozycji Thomasowi Attwoodowi

(Kajet Attwooda: K-5o6a).

17 VIII U Artarii (który jest masonem, członkiem loży "Żur gekrónten Hoff-
nung") ukazuje się kanata Die Maurerfreude (K-47i). Dochód ze sprzedaży
utworu przeznaczono dla biednych.

20 VIII Ślub wuja Franza Antona Webera z Genowefą Brenner. Świadkami
na ślubie byli: Joseph Lange i Vincenzo Righini. Owocem tego małżeństwa
będzie za rok Cari Maria von Weber późniejszy kompozytor.
23 VIII Czwartą lekcję z Attwoodem Mozart przekłada na dzień następny.
25 VIII Die Entfuhrung aus dem Serail w Norymberdze.

i IX List Mozarta do Józefa Haydna, dedykujący mu 6 kwartetów smycz-
kowych: "Są one owocem długiego i pracowitego trudu (...) Proszę, abyś
z wyrozumiałością potraktował ich braki".

1785

3 i 5 IX
10 IX

17 IX

26 IX

27 IX
l6X

20X
2X1

5X1
i7XI

20X1
21X1

25 i 27 XI
28X1

30X1
7X11

lxxii

Lekcje z Attwoodem.

W "Wiener Zeitung" Torricella ogłasza, że posiada w sprzedaży (w

postaci sporządzonych odręcznie kopii) sześć kwartetów smyczkowych

Mozarta (K-168-173), powstałych pod wpływem tzw. "Kwartetów

słonecznych" (z opusu 20) Józefa Haydna.

W "Wiener Zeitung" Artaria zamieszcza anons o wydaniu sześciu

kwartetów smyczkowych ("haydnowskich") Mozarta. Cena: 12 florenów.

Mozart i Artaria zamieszczają ogłoszenie, w którym uprzedzają
klientów, by nie utożsamiali kwartetów sprzedawanych przez Torricellę
z kwartetami oferowanymi przez Artarię.

Do Wiednia przybył oboista Joseph Fiala ze swym uczniem Andre
przynajmniej do końca roku będą mieszkali u Mozartów.
Artaria wydaje pieśń Per la ricuperata salute di Ophelia na wyzdrowienie
Nancy Storace. Muzykę (do tekstu Lorenza Da Ponte) napisali Antonio
Salieri, Mozart i Alessandro Cornet (lub Cornetti) K-477a (zaginiona).
W obecności Mozarta klarnecista Anton Stadler zostaje masonem
członkiem loży "Palmbaum".

Mozart zapisał wreszcie Kwartet g-moll na fortepian, skrzypce, altówkę
i wiolonczelę (K-478), wykonywany już wcześniej, ale z partią fortepianu,
którą grał z pamięci.

Stadler i Mozart na koncercie zorganizowanym wspólnie przez loże
"Palmbaum" i "Drei Adiern" na benefis braci masonów: Antona Davida
i Vinzenta Springera wirtuozów gry na rożku basetowym (bassethorn).
Tłumaczy się przed ojcem, że nie pisał do niego tak długo, bo ma bardzo
dużo pracy przy nowej operze (Le Nozze di Figaro, K-492). Aby móc
komponować rano, daje teraz lekcje po południu.
Kwartet wokalny Dite almeno (K-479) do opery La villanella rapita
Francesca Bianchiego, do libretta Bertatiego.
Na uroczystości żałobnej w loży "Żur gekrónten Hoffnung", ku czci
zmarłych braci: diuka Georga Augusta zu Mecklenburg-Strelitza i hra-
biego Franza Esterhazy'ego, zostaje wykonana Maurerische Trauermusik
(Masońska muzyka żałobna K-477/479a), która jest wersją bez chórów
tzw. "Meistermusik" (K-477).

List do Hoffmeistera z prośbą o pomoc finansową: "Ponieważ jestem
obecnie w wielkiej potrzebie". Za parę dni mają pojawić się w sprzedaży
głosy Kwartetu fortepianowego g-moll (K-478) Mozart prosi o pieniądze
na konto przyszłych wpływów ze sprzedaży jego kompozycji.
Tercet wokalny Mandina amabile (K-48o) do opery Francesca Bianchiego
La villanella rapita.

W Teatrze Przy Karynckiej Bramie Die Entfuhrung aus dem Serail,
z Alojzą Lange w roli Konstancji.

W Burgtheater premiera opery La villanella rapita z ansamblami Mozarta
(K-479 i K-48o).

Wznowienie opery La villanella rapita z fragmentami muzyki Mozarta.
Artaria wydał Fantazję i Sonatę c-moll (K-475 i K-457) z dedykacją dla
Teresy Trattner.

W trakcie ceremonii żałobnej w loży "Zu den drei Adiern" została
wykonana Masońska muzyka żałobna (w wersji z orkiestrą, dwoma
rożkami basetowymi i kontrafagotem K-477/479a).
Cesarz Józef II, zdając sobie sprawę, że wolnomularze stali się zbyt
potężni i wymykają się jego kontroli, wydał rozkaz (Handbillet)

Kalendarium

ograniczający działalność masonów. Z 8 lóż w Wiedniu miały pozostać

tylko 2 lub 3.
12 XII Sonata Es-dur na skrzypce i fortepian (K-48i).

15 XII Koncert w loży "Żur gekrónten Hoffnung" na rzecz braci Antona Davida
i Yinzenta Springerów. W programie dwie symfonie Paula Wranitzky'ego
(członka loży), koncert w wykonaniu Davida i Vinzenta Springerów
(rożki basetowe), Die Maurerfreude (K-47i) z Adambergerem, nieziden-
tyfikowany koncert fortepianowy Mozarta w jego wykonaniu, utwory
Stadlera na instrumenty dęte (w tym na kontrafagot) i na koniec
improwizacje fortepianowe Mozarta.

16 XII Koncert fortepianowy Es-dur (K-482).

19 XII Loża Mozarta ("Żur Wohitatigkeit") zostaje rozwiązana, a właściwie
połączona wraz z lożami "Żur gekrónten Hoffnung" i "Drei Feuern"
w jedną główną lożę wiedeńską "Żur neugekronten Hoffnung"
("Nadzieja ponownie ukoronowana"). Mozart zaraz po rozwiązaniu loży
macierzystej wziął udział w posiedzeniu loży "Prawdziwa Zgoda", na
którym rozważano, jakie stanowisko należy zająć wobec decyzji cesarza.

23 XII W Burgtheater oratorium Dittersdorfa Estera na benefis Towarzystwa
Muzycznego. Między pierwszą a drugą częścią koncertu Mozart zagrał
Koncert fortepianowy Es-dur (K-482), "w pośpiechu" skomponowany
z myślą o najbliższych koncertach abonamentowych, na które zapisało się
już 120 subskrybentów.

1786

Wznowienie Die Entfiihrung aus dem Serail w Burgtheater.

l I

Na inaugurację nowej loży "Żur neugekronten Hoffnung" Wolfgang
komponuje pieśni chóralne: Zerfiiesset heut' (K-483) na otwarcie
ceremonii i Ikr unsere neuen Leiter (K-484) na jej zamknięcie.
List Wolfganga do księcia Johanna Josepha Wenzela Paara z prośbą
o usprawiedliwienie wobec braci jego nieobecności na inauguracyjnym
posiedzeniu loży "Żur neugekronten Hoffnung" z powodu choroby.
W "Wiener Musenalmanach" na rok 1786 ukazuje się Lied der Freiheit
(K-506).

14!

l8I

20 I
2 II

W Karntnertortheater wznowienie opery Die Entfiihrung aus dem Serail.
Wznowienie lekcji z Thomasem Attwoodem (przerwanych we wrześniu
z powodu pracy nad Weselem Figara). Kolejne lekcje odbędą się 34)
710, 1518, 2124 i 2628 lutego.

W Burgtheater Die Entfiihrung aus dem Serail.
Mozart skończył komponowanie singspielu Der Schauspieldirektor
(Dyrektor teatru; K-486) do libretta Gottiieba Stephaniego Młodszego.
W oranżerii w Schónbrunnie prapremiera jednoaktowego singspielu Der
Schauspieldirektor (z Alojzą Lange, Cateriną Cavalieri i Valentinem
Adambergerem), po którym w drugiej części programu dano również
jednoaktową operę buffa Antonia Salieriego Prima la musica a poi le
parole. Mozart otrzymał 50 dukatów (tyle, co każdy z solistów), a Salieri
100 dukatów. Pośród zaproszonych na premierę (a potem do stołu)
gości cesarza był m.in. książę Józef Poniatowski.
li II Singspiel Mozarta i opera buffa Salieriego w Teatrze przy Karynckiej
Bramie. Obie jednoaktówki będą jeszcze wznowione 18 i 25 lutego.

3 II
7 II

17851786

19 n

2411
2 m

3 III

4lII
10 III

I3III
14 III

17111
24 III

31 III

7 IV

12 IV

26 IV
29 IV
IV

3V

7V
8V

Na balu maskowym w Sali Redutowej w Hofburgu Mozart przebrany
za indyjskiego filozofa, rozdaje kartki z wydrukowanym tekstem zawiera-
jącym 8 zagadek i 14 cytatów z Zaratustry ("Bruchstlicken aus Zoroasters
Fragmenten").

Pierwszy z nowych koncertów abonamentowych Mozarta.
Koncert fortepianowy A-dur (K-488).

Drugi koncert abonamentowy. W programie: Koncert fortepianowy A-dur
(K-488).

Lekcja z Thomasem Attwoodem. Następne lekcje odbędą się 810 marca.
Dwa fragmenty operowe: duet Spiegarti non poss'io (K-489) oraz scena
z rondem Non piu tutto ascoltai Non temer (K-490), z partią skrzypiec
obligato dla hrabiego Hatzfelda) dla nowej inscenizacji opery Idomeneo, re
di Creta (K-3Ó6), w której zastąpiły one dawne numery 20 i 10.

Trzeci koncert abonamentowy Mozarta.
W prywatnym teatrze w pałacu księcia Karla Auerspergera (Aus dem
Glacis) Mozart dyryguje przedstawieniem Idomenea (K-366) z dwoma
nowymi fragmentami: K-489 i K-490.

Do Wiednia przyjeżdża Josepha Dusek i jej mąż pianista i kompozytor
Franz Xaver Dusek. Josepha będzie śpiewała w pałacu księcia Paara (23
i 27 marca oraz 6 kwietnia) oraz na własnej akademii i przed cesarzem
w Hofburgu (daty nieznane). Mozart akompaniował jej na fortepianie.
Czwarty koncert abonamentowy Mozarta.
Koncert fortepianowy c-moll ((K-49I) na kolejny koncert abonamentowy,
który odbył się tego samego dnia wieczorem.
Ostatni (szósty) koncert abonamentowy Mozarta.

Leopold do Nannerl: "Od dawna nie miałem listu od twego brata.
Jest oczywiście bardzo zajęty swoimi koncertami abonamentowymi oraz
próbami opery" (opera Le Nozze di Figaro nie była jeszcze gotowa).
Wielka akademia Mozarta w Burgtheater. W programie m.in. Koncert
'fortepianowy c-moll (K-49I).

Duskowie przyjeżdżają do Salzburga: "Wolfgang ma się dobrze mówią
Leopoldowi ma bardzo dużo pracy i pojedzie do Pragi. Musi też stawić
czoła różnych intrygom".

U Artarii ukazują się Wariacje na temat arietki Dezede'a "Lison dormait"
(K-264).

W obecności cesarza Józefa II próba generalna opery Le Nozze di Figaro
(K-492) do libretta Lorenza Da Ponte.

W Burgtheater Mozart dyryguje od (własnego) fortepianu prapremiero-
wym przedstawieniem 4-aktowej opery Le Nozze di Figaro. Obsada:

Luisa Laschi (Hrabina), Ann Storace (Zuzanna), Dorothea Bussani
(Cherubin), Maria Mandini (Marcelina), Anna Gottiieb (Barbarina),
Sterano Mandini (Hrabia), Francesco Benucci (Figaro), Francesco Bussani
(Bartolo i Antonio), Michael 0'Kelly (Don Basilio i Don Curzio).
Dochód Mozarta: 450 florenów.

Salieri intryguje przeciwko operze.

W Teatrze przy Karynckiej Bramie wznowienie Die Entfuhrung aus dem
Serail bisowano 5 numerów.

W Teatrze przy Karynckiej Bramie wznowienie Die Entfiihrung aus dem
Serail.

W Burgtheater Le Nozze di Figaro pod dyrekcją 20-letniego Josepha
Weigla. Bisowano 6 numerów.

9 V Intrygi Salieriego sprawiają, że cesarz zabrania bisowania ansambli we
wszystkich operach, bo przedstawienia trwają zbyt długo; dotyczy to
w pierwszym rzędzie przedstawień Wesela Figura, na których domagano
się bisowania ansambli.

10 V W Teatrze przy Karynckiej Bramie Die Entfuhrung aus dem Serail.

24 V W Burgtheater wznowienie Le Nozze di Figaro.

3 VI Kwartet fortepianowy Es-dur na fortepian, skrzypce, altówkę i wiolonczelę

(K-493).
10 VI Rondo F-dur na fortepian (K-494), później wykorzystane jako finał

Sonaty F-dur (K-533).

VI Le Nozze di Figaro na zamku w Laxenburgu.

26 VI Koncert Es-dur na róg i orkiestrę (K-495) dla Josepha Leutgeba.
4 VII W Burgtheater wznowienie Le Nozze di Figaro.

8 VII Trio fortepianowe G-dur na fortepian, skrzypce i wiolonczelę (K-496).
21 VII Ostatnie wystawienie Die Entfilhrung aus dem Serail w Burgtheater

wszystkie późniejsze przedstawienia odbędą się w Karntnertortheater.
l VIII Sonata fortepianowa F-dur na 4 ręce (K-497).

5 VIII Trio Es-dur na klarnet, altówkę i fortepian (K-498). Artaria wydaje
6 zeszytów z wariacjami fortepianowymi Mozarta (K-264, K-352, K-353,
K-359, K-36o i K-455).

Die Entfilhrung aus dem Serail w Rostocku.

8 VIII W odpowiedzi na list Sebastiana Wintera Mozart proponuje księciu
Furstenbergowi z Donaueschingen 4 symfonie (K-3I9, 338, 385 i 425),
5 koncertów fortepianowych (K-45I, 453, 456, 459 i 488) i trzy utwory
kameralne (K-4y8,481 i 496). Za stałe roczne uposażenie, które pozwoliłoby
mu "spokojnie pracować", gotów jest dostarczać księciu tyle symfonii, tyle
koncertów na wszelkie instrumenty i tyle kwartetów, ile tylko zapragnie.
10 VIII Wznowienie lekcji z Thomasem Attwoodem następne lekcje odbędą
się ii, 12 i i4-go.

17 VIII Die Entfuhrung aus dem Serail w Altonie (dziś dzielnica Hamburga).

18 VIII Kolejne przedstawienie opery Die Entfuhrung aus dem Serail.

19 VIII Kwartet smyczkowy D-dur dla Hoffmeistra (K-499).
28 VIII W Burgtheater Le Nozze di Figaro następne przedstawienia odbędą się
22 i 23 września.

11 IX Książę Furstenberbg wybrał 3 symfonie (K-3I9, 338 i 425) i trzy
koncerty (K-45I, 459 i 488), ale nic z muzyki kameralnej.

12 IX 12 wariacji fortepianowych B-dur dla Hoffmeistra (K-500).

30 IX Wolfgang wysyła do Donaueschingen 6 zamówionych dzieł. Żąda za nie

18 dukatów. Jak się wydaje, dalszego ciągu nie było.

18 X Konstancja urodziła trzecie dziecko chłopczyka, któremu na chrzcie
nadano imiona Johann Thomas Leopold. Chrzestnym był Johann Thomas
Trattner.
4 XI Wariacje fortepianowe G-dur na 4 ręce (K-50i); wydane przez Hoffmeistra

w 1787.
9 XI Die Entfuhrung aus dem Serail w Teatrze przy Karynckiej Bramie.

Wolfgang chciałby odbyć tournee po Anglii podczas karnawału i prosi
ojca, aby zaopiekował się wtedy jego dziećmi. Leopold odmawia.
15 XI Johann Thomas Leopold zmarł w niespełna miesiąc po urodzeniu.

W Teatrze przy Karynckiej Bramie Uprowadzenie z seraju.
17 XI Pogrzeb dziecka na nowo otwartym cmentarzu St. Mara (dziś: Leber-
strasse 6), tym samym, na którym za 5 lat zostanie pochowany Wolfgang.

80

IJSOJJS^

18 XI Trio fortepianowe B-dur na fortepian, skrzypce i wiolonczelę (K-502).

19 XI W Karntnertortheater Die Entfuhrung aus dem Serail. W roli Konstancji
wystąpiła Thekla Podleska (później po mężu Batka), która śpiewała
także w poprzednich dwóch przedstawieniach (9 i 15 listopada).

21 XI W Teatrze przy Karynckiej Bramie Die Entfilhrung aus dem Serail.

28 XI Pierwszy abonamentowy koncert Mozarta tzw. "adwentowy" (Advent-
Akademien) w sali koncertowej Domu Trattnera.

l XII Wznowienie Die Entfilhrung aus dem Serail.

4 XII Koncert fortepianowy C-dur (K-503).

5 XII Drugi koncert "adwentowy" w sali Domu Trattnera. W programie:

Koncert fortepianowy C-dur (K-503).

6 XII Symfonia D-dur trzyczęściowa: "bez menueta" (K-504).

11 XII Le Nozze di Figaro w Pradze spotkało się z entuzjastycznym przyjęciem.

12 XII Trzeci koncert "adwentowy" Mozarta w sali Domu Trattnera. W pro-
gramie: Symfonia D-dur (K-504).

18 XII W Teatrze przy Karynckiej Bramie Die Entfuhrung aus dem Serail
(powtórzenie nazajutrz 19 grudnia).

19 XII Ostatni koncert "adwentowy" Mozarta w sali koncertowej Domu Trat-
tnera.
27 XII Scena i rondo Ch'io mi scordi di te? na sopran i orkiestrę z towarzyszeniem

fortepianu obbiigato (K-505), dla Ann Storace; partia fortepianowa

napisana z myślą o sobie.

1787

Pierwsza podróż do Pragi (8 I12 II 1787).

8 I Wolfgang wpisuje się do sztambucha swego kuzyna Edmunda Webera.

Czterokonnym zaprzęgiem wyjazd z Wiednia do Pragi na zaproszenie
"koneserów i amatorów". Razem z Wolfgangiem i Konstancją jadą
służący Józef, Franz Hofer, Anton Stadler, młodziutka skrzypaczka
Marianna Crux, jej ciotka Barbara Ouallenberg, skrzypek Kaspar Ramlo
oraz pies Gauckerl.

9 I W Wiedniu ponownie Die Entfuhrung aus dem Serail.
ul W południe przyjazd do Pragi. Zatrzymują się w hotelu Zu den drei
goldenen Lówen (Pod Trzema Złotymi Lwami). Obiad u hrabiego Johanna
Thuna (dobrego znajomego z Linzu), który ma w Pradze piękny pałac. Po
obiedzie koncert muzyków hrabiego. O i8-ej hrabia Canal zabiera
Mozartów na bal (w zapusty odbywający się co tydzień) u barona Bretfelda.

12 I Hrabia Thun proponuje Mozartowi gościnę w swoim pałacu (na Malej
Stranie) i daje mu do dyspozycji "bardzo dobre pianoforte", przy którym
jeszcze tego samego wieczora Mozart, Konstancja i Hofer śpiewają {,"in
camera caritatis") komiczny tercet Das Bandel (K-44I).

13 I O i i-ej ksiądz Unger pokazuje Mozartom sławną Bibliotekę Clementinum
i seminarium duchowne. Potem obiad u hrabiego Canala. Wieczorem
w teatrze na operze Le gare generose Paisiella, na której Mozart,
wbrew swym zasadom, cały czas rozmawiał ("widocznie opera była
do niczego").

l5 T- Pomimo wspaniałego przyjęcia w Pradze tęskno mu do Wiednia, a zwłasz-
cza do pełnej przyjaźni i ciepła atmosfery domu Jacquinów (list do
Gottfrieda von Jacquina).

'Mozart

81

'Kalendarium

17 I W operze na Weselu Figura. Dyryguje Johann Joseph Strobach.

19 I W Teatrze Praskim akademia Mozarta. W programie: m.in. Symfonia
D-dur (K-504) nazwana później "Praską" i trzy serie improwizacji
fortepianowych. Pod koniec ktoś z sali zawołał: "Z Figara!" i Wolfgang
w odpowiedzi długo improwizował na temat Non piu andrai (K-492/io).

20 I W Teatrze Praskim (dziś: Tylovo divadlo przy Źelezna ulice ii) Le

Nozze di Figaro pod dyrekcją Mozarta.
22 I Marianna Crux (i3-letnia skrzypaczka) gra w pałacu hrabiego Thuna.
6 II 6 tańców niemieckich na orkiestrę (K-509).

W Wiedniu w Teatrze przy Karynckiej Bramie Die Entfuhnmg

aus dem Serail.

8 II Wyjazd z Pragi. Mozart ma kontrakt na nową operę (Don Gimanni).
10 II Leopold Mozart wyjeżdża z Salzburga do Monachium na karnawał.
W Monachium pozostanie do 23 lutego.

12 II Powrót Mozartów do Wiednia.

Wolfgang dowiaduje się o śmierci Augusta Clemensa Hatzfelda (zmarł

30 stycznia w Dlisseldorfie).

23 II Przed podróżą do Londynu Nancy Storace daje pożegnalny koncert
w Teatrze przy Karynckiej Bramie. Śpiewa m.in. scenę Ch'io mi scordi di
te? (K-505), akompaniuje jej Mozart.

26 II W drodze do Londynu Nancy Storace, jej brat Stephan, Michael 0'Kelly
i Thomas Attwood zatrzymują się w Salzburgu. Informują Leopolda, że
Wolfgang powrócił już do Wiednia, że w Pradze zarobił 1000 florenów,
że wciąż myśli o podróży do Anglii, że mały Leopold (syn Mozarta) zmarł
przed trzema miesiącami.

7 III Małżeństwo Willmannów (Ignaz wiolonczelista i Walpurga pianis-
'' tka) w sali Kamtnertortheater daje akademię na swój benefis. Walpurga

gra Koncert fortepianowy C-dur (K-503).
li III Rondo A-dur na fortepian (K-5ii).

14 III W Kamtnertortheater akademia oboisty Friedricha Ramma. W programie
m.in. symfonia Mozarta (nie wiadomo która) i jego aria (też nie wiadomo
która) w wykonaniu Alojzy Lange.

18 III Scena Alcandro, lo confesso Non so, Sondę wenę (K-5I2) dla basa
Johanna Ignaza Ludwiga Fischera Osmina z prapremiery Uprowadze-
nia z seraju.

21 III W Teatrze przy Karynckiej Bramie akademia Ignaza Fischera. W pro-
gramie: Alcandro, lo confesso Non so, d'onde viene (K-5I2).
23 III Aria Mentre ti lascio (K-5I3) dla Gottfrieda von Jacquina.
30 III W sztambuchu Johanna Georga Kronauera brata z loży Mozart
wpisał po angielsku: "Cierpliwość i spokój ducha skuteczniej łagodzą
nasze cierpienia niż cała sztuka medyczna".
I IV Wolfgang zakłada własny sztambuch, do którego pierwszy wpisuje się

(wierszem) Johann Ignaz Ludwig Fischer.
4 IV Wolfgang dowiaduje się, że Leopold jest chory. Pisze do ojca (ostatni już)
list: "... śmierć, jeśli się dobrze zastanowić, jest prawdziwym i ostatecznym
celem naszego życia..., i ja zżyłem się z nią jak z najlepszą, prawdziwą
przyjaciółką człowieka (...). Śmierć jest kluczem do prawdziwej szczęś-
liwości."

Z Bonn przyjeżdża do Wiednia młody Beethoven, który chciałby

wziąć u Mozarta kilka lekcji.
li IV Do sztambucha wpisał się Mozartowi Gottfried von Jacquin: ,^,iebe!

82

Liebe! Liebe! ist die Seele des Genies!" ("Miłość! Miłość! Miłość! oto
dusza geniusza!") słowa często (niesłusznie) przypisywane Mozartowi.
W Hanowerze trupa Grossmanna wystawiła Die Entflihrung aus dem Serail.
Do sztambucha wpisał się Mozartowi doktor Sigmund Barisani.
Dowiadujemy się z tego zapisu, że już dwukrotnie uratował on
Wolfgangowi życie, a więc w Wiedniu Mozart był już dwukrotnie
poważnie chory.

12 IV

i4 IV

Kwintet smyczkowy (K-5I5).

19 IV

20 IV
22 IV

24 IV

27 IV

l6 V

i8 V

20 V

23 V
26 V

28 V

29 V

1 VI

2 VI

4 VI

8 VI

i4 VI
l6 VI

Beethoven pośpiesznie wraca do Bonn, bo jego matka jest ciężko chora.

W Wiedniu zmarł Josepeh Starzer nadworny kompozytor i jeden

z animatorów spotkań muzycznych u Van Swietena.

Joseph Franz von Jacquin wpisuje się Mozartowi do sztambucha łacińskim

cytatem z Horacego (Pieśń I, 12). Mozart rewanżuje mu się wpisaniem

do sztambucha swej kompozycji "Doppelkanon" (Kanon podwójny

F-dur, K-228) oraz krótkiego zdania po angielsku.

Przeprowadzka do nowego mieszkania (przy Landstrasse 75/77)
dalej od śródmieścia, by oszczędzić na komornym.

Wielki mistrz Ignaz von Bom wpisał się Mozartowi do sztambucha

obszernym tekstem łacińskim: "Dulcis Apollo! qui tuas artes tua munera

Mozarta nostro dedisti..."

Kwintet smyczkowy g-moll (K516).

Pieśń Die Alte (K-5I7).

Pieśń Die Yerschweigung (K-5l8).

Pieśń Das Lied der Trennung (K-519).

Pieśń Als Luise die Briefe ihres ungetreunen Liebhabers verbrannte (K-520)
dla Gottfrieda von Jacquina.

W Salzburgu zmarł Leopold Mozart. Najpewniej dwa dni później został
pochowany na cmentarzu St. Sebastian (nagrobek zachował się do dziś).
Sonata fortepianowa C-dur na 4 ręce (K-52i) wydana w październiku
1787 u Hoffmeistra, z dedykacją dla przyjaciółek Jacquina sióstr
Babette i Nanette von Natorp.

Wolfgang dowiaduje się o śmierci ojca z listu byłego narzeczonego
Nannerl Franza dTppolda.

O 9-ej rano lekarz Christian Exner puścił krew Konstancji, która była
cierpiąca.

Wolfgang prosi w liście do siostry, aby w sprawach spadkowych
reprezentował go Franz d'Ippold.

Zdechł Star śpiewający szpak. Wolfgang urządził mu z wielką pompą

pogrzeb w ogrodzie obok domu przy Landstrasse i napisał wierszowane
epitafium:

"Tu leży filut Star

Co już nie wstanie z mar.

Od najwcześniejszych lat

Przeczuwał śmierci smak(...)"
Die Entfuhrung aus dem Serail w Teatrze przy Karynckiej Bramie. Opera
będzie jeszcze grana 31 czerwca, 26 sierpnia, 13 i 20 listopada, 14 grudnia
i (ostatni raz w Wiedniu za życia Mozarta) 4 lutego 1788.
Ein musikalischer Spass, zwany też Dorfmusikanten-Sextett F-dur Żart
muzyczny, inaczej Sekstet wiejskich muzykantów (K-522).

List do Nannerl "Przysługująca część spadku bardzo mi się przyda
w obecnej sytuacji".

83

24 VI Pieśni: Abendemfindung (K-523) i Ań Chloe (K-524).

VI Barbara Ployer wkleiła sobie do sztambucha skomponowany dla niej
krótki utwór Mozarta: Kleiner Trauermarsch fur Klamer del Signore
Maestro Contrappunto (K-453a).
21 VII Artaria rozpoczyna sprzedaż Kwartetu fortepianowego Es-dur na fortepian,

skrzypce, altówkę i wiolonczelę (K-493).

l VIII List do Nannerl ("piszę go w pośpiechu, bo mam dużo pracy"), w którym
Wolfgang godzi się na 1000 florenów tytułem należnej mu części spadku
po ojcu.

10 VIII Serenada G-dur na zespół smyczkowy Eine kleine Nachtmusik (K-525).
24 VIII Sonata A-dur na skrzypce i fortepian (K-526).

3 IX Zmarł doktor Sigmund Barisani ("Dla niego to dobrze, ale dla mnie, dla

nas, którzyśmy go znali, już nigdy nie będzie dobrze").
23 IX W Donaueschingen Wesele 'Figura w wersji niemieckiej.
29 IX List pisany "w pośpiechu" do Johanna Baptisty von Berchtolda zu
Sonnenburga (męża Nannerl). Wolfgang prosi, aby należne mu pieniądze
(przypadające w spadku) szwagier wysłał bezpośrednio pod adresem
Michaela Puchberga.

Druga podróż do Pragi (i X16 XI 1787)

i X Wolfgang i Konstancja jadą do Pragi. 3-letniego Carla Thomasa zostawili
pod opieką babci Cacilii Weber. Po trzech dniach podróży są w Pradze.
Zatrzymali się w hotelu Zu den drei goldenen Lówen (Pod Trzema
Złotymi Lwami) przy Kohienmarkt, ale potem najchętniej przebywają
w willi Bertramka letniej rezydencji małżeństwa Dusków, na przed-
mieściu Pragi (dziś: Mozartova ulice 169, w dzielnicy Smichov).
8 X Do Pragi przyjeżdża (na tydzień) Lorenzo Da Ponte librecista Don
Giovanniego.

14 X Zamiast planowanej premiery Don Gimanniego (opera nie jest jeszcze
gotowa) w teatrze wystawiono Le Nozze di Figaro.

25 X Do Pragi przyjechał Giacomo Casanovą.

28 X Don Giovanni (K-527) jest nareszcie gotowy.

29 X Prapremiera Don Giovanniego w praskim Teatrze Narodowym (dziś:

Tykwo divadlo, przy Źelezna ulice ii). Sala jest pełna, entuzjazm
ogromny. Dochód Mozarta: 100 dukatów.

3 XI Scena i aria Bella miafiamma Resta, o cara (K-528) dla Josephy Dusek.
Czwarte przedstawienie Don Giovanniego na benefis Mozarta.

4 XI Wolfgang dostaje propozycję napisania nowej opery dla Pragi i pozostania
w związku z tym w Pradze przez kilka miesięcy. Mozart propozycji nie

przyjmuje.
6 XI Pieśni: Des kleinen Friedrichs Geburtstag (K-529) i Das Traumbild (K-530).

11 XI Do sztambucha wpisuje się Mozartowi ciotka Konstancji Adelheid

Weber.

12 XI Joseph Hurdalek rektor seminarium duchownego w Pradze wpisał
się Mozartowi do sztambucha wierszem: "Wenn Orpheus Zauberlaugte
klingt Amphion in die Leyer singt ()"

13 XI Wolfgang i Konstancja wyjeżdżają z Pragi.

15 XI W Wiedniu zmarł Christoph Willibald Gluck (ur. 1714).

16 XI Powrót Mozartów do Wiednia.

i XII Cesarz Józef II mianuje Mozarta (na miejsce po zmarłym Glucku)
nadwornym kompozytorem (k.k. Kammer-Kompositew) z pensją 800

84

ii XII
i9XII

31

12 I

I4l

23 I

271

4 II

911

10 II

1511

2411
2611

4 III

5 III
7 III

florenów rocznie. "Zbyt wiele jak na to, co robię, a zbyt mało jak na to,
co mógłbym robić" napisał Mozart. Do jego obowiązków należało
komponowanie muzyki tanecznej na bale redutowe.

Nowa przeprowadzka bliżej śródmieścia, do mieszkania przy
Tuchlauben (dziś: nr 27).
Pieśń Die kleine Spinnerin (K-53i).

Artaria rozpoczyna sprzedaż Sonaty fortepianowej F-dur na 4 ręce (K-497)
oraz Kwartetu fortepianowego Es-dur na fortepian, skrzypce, altówkę
i wiolonczelę (K-493).

List do Nannerl, w którym prosi o jak najrychlejsze przysłanie mu
rękopisów jego utworów, które pozostały w Salzburgu.
Konstancja urodziła czwarte dziecko. Dziewczynka otrzymała imiona:

Theresia Constanzia Adelheid Frederike Maria Anna. Do chrztu
w kościele Św. Piotra trzymała ją Teresa Trattner.

1788

Allegro F-dur i Andante B-dur na fortepian (K-533), które razem
z finałowym Rondem F-dur (K-494) tworzą Sonatę F-dur.
Z okazji zawartego 6 stycznia ślubu arcyksięcia Franciszka z księżniczką
wirtemberską Elżbietą Wilhelminą odbył się w loży "Żur neugekrónten
Hoffnung" koncert z udziałem Mozarta.
Kontredans Das Donnerwetter na orkiestrę (K-534).
Kontredans La Bataille na orkiestrę, zwany też Die Belagerung Belgrads
(K-535).

6 tańców niemieckich (K-536).

Ostatnie za życia Mozarta wiedeńskie przedstawienie opery Die Entfuhrung
aus dem Serail (w Teatrze przy Karynckiej Bramie). Teatr od 6 stycznia
1788 do 16 listopada 1791 będzie zamknięty, a trupa niemiecka rozwiązana.
Alojza Lange przejdzie do zespołu teatru włoskiego.
Wybuch wojny austriackotureckiej.

Koncert w rezydencji Andrea Delfina ambasadora weneckiego w Wied-
niu (przy Dorotheerstrasse 9). Mozart grał na fortepianie, i8-letnia
Josepha Miiller na harfie, a Stefano Mandini i Anna Morichelli (z
zespołu opery włoskiej) śpiewali arie.

W Burgtheater koncert pożegnalny (przed wyjazdem do Neapolu)
Stefano Mandiniego. W programie m.in. symfonia Mozarta (nie wiadomo
która).

Koncert fortepianowy D-dur (K-537).

Na akademii u hrabiego Johanna Baptisty Esterhazyego, zorganizowanej
z inicjatywy Van Swietena; Mozart dyryguje kantatą Carla Philippa
Emanuela Bacha Die Auferstehung und Himmelfahrt Jesu, z udziałem 86
instrumentalistów, 30 chórzystów oraz solistów: Alojzy Lange, Josepha
Langego i Ignaza Saala. W czasie antraktu Mozart wykonał Koncert
fortepianowy D-dur (K-537).
Aria F-dur dla Alojzy Lange: Ah se in ciel, benigne stelle (K-538).

Powtórzenie koncertu u hrabiego Esterhazyego z kantatą C.Ph.E.
Bacha pod batutą Mozarta.

Ein deutsches Kriegslied (K-539) dla Friedricha Baumanna.
Koncert w Burgtheater kantata C.Ph.E. Bacha pod dyrekcją Mozarta.

W Teatrze Leopoidstadt (na przedmieściu Wiednia) koncert na benefis

Kalendarium

Friedricha Baumanna, który m.in. śpiewał z orkiestrą Ein deutsches
Kriegslied: "Ich móchte wohl der Kaiser sein" (K-539), z tekstem
Johanna Wilhelma Ludwiga Gleima, nawiązującym do wojny z Turcją.

12 III Friedrich Baumann śpiewa Ein deutsches Kriegslied na akademii swego
starszego brata Antona Baumanna.

19 III Adagio h-moll na fortepian (K-540).

2 IV W "Wiener Zeitung" Mozart ogłasza subskrypcję na 3 kwintety smycz-
kowe (K-406, K-5I5 i K-5i6). Pierwszy z nich jest transkrypcją na
smyczki Serenady c-moll na oktet dęty (K-388). Cena: 4 dukaty. Chętni
mogą się zapisywać u Puchberga, u którego kopie kwartetów będą do
odebrania w lipcu.

24 IV Aria Don Ottavia Dalia sua pace (K-54oa) dla wiedeńskiej premiery
Don Giovanniego.

29 IV Duet Zerliny i Leporella Per queste tue manine (K-54ob) dla wiedeńskiej
premiery Don Giovanniego.

30 IV Scena i aria Donny Elviry In quali eccessi Mi tradi quell' alma ingrata
(K-540C) dla wiedeńskiej premiery Don Giovanniego.

7 V W Burgtheater wiedeńska premiera Don Giovanniego (K-527, K-54oa,
54ob, 5400). Dyrygował od klawesynu Mozart. Solistami byli: Alojza
Lange (Donna Anna), Luisa Laschi-Mombelli (Zerlina), Caterina
Cavalieri (Donna Elvira), Francesco Albertarelli (Don Giovanni),
Francesco Benucci (Leporello), Francesco Morella (Don Ottavio),
Francesco Bussani (Komandor i Masetto). Następne przedstawienia
odbędą się 9, 12, i6, 23 i 30 maja.

16 V Arietta Un baccio di mano (K-54i) dla Francesca Albertarellego.

Cesarz Józef II do hrabiego Rosenberga (o Don Giovannim): "Muzyka
Mozarta jest zbyt trudna do śpiewania".

18 V Le Nozze di Figaro w Lubece (po niemiecku) w wykonaniu trupy
Grossmanna.

2 VI W Burgtheater opera Anfossiego Le gelosie fortunate z ariettą Un baccio
di mano (K-54i) w wykonaniu Francesca Albertarellego.

15 VI Don Giovanni w Lipsku w wykonaniu trupy Guardasoniego.

16 VI W Burgtheater wznowienie Don Giovanniego z Elisabeth Teyber (zamiast
Laschi-Mombelli) w roli Zerliny.

17 VI Kolejna przeprowadzka Mozartów znowu na przedmieście: do domu
Zu den drei Stemen (Pod Trzema Gwiazdami), z ogródkiem, przy
Wahringerstrasse (dziś: nr 16).

Michael Puchberg udziela Mozartowi pożyczki (już po raz trzeci)
w wysokości 200 florenów.

22 VI Trio fortepianowe E-dur na fortepian, skrzypce i wiolonczelę (K-542).

23 VI Don Giovanni w Burgtheater.

25 VI W "Wiener Zeitung" Mozart ponownie ogłasza subskrypcję (poprzednie
ogłoszenie nie przyniosło efektów) na 3 kwintety smyczkowe i przedłuża
jej termin o 3 miesiące.

26 VI Symfonia Es-dur (K-543).

Ein kleiner Marsch (K-544 zaginiony).

Sonata fortepianowa C-dur, tzw. ,/acile" (K-545).

Adagio i fuga c-moll na kwartet smyczkowy (K-546). Adagio jest

introdukcją, a fuga transkrypcją na kwartet smyczkowy Fugi c-moll na

2 fortepiany (K-426).

27 VI Wolfgang prosi Puchberga o dużą pożyczkę na długi termin.

86

29 VI

ocz^tek VII

5 VII
10 VII
u VII
i4 VII
i6VII
21 VII

25 VII
2 VIII

9 VIII

10 VIII

11 VIII
24 VIII

2 IX

27 IX

24 X
27 X
30 X
3X1

12X1

6X11
15X11

Zmarła Theresia Constanzia sześciomiesięczne dziecko Mozartów.

Pochowana na cmentarzu Wahringer.

Puchberg nie zareagował na list Mozarta. Wolfgang zastawia w lombardzie

jakieś rzeczy wyniesione z domu. Ponowna prośba o pożyczkę.

W Burgtheater ponownie Don Giovanni.

Sonata F-dur na skrzypce i fortepian (K-547).

Kolejne przedstawienie Don Giovanniego w Burgtheater.

Trio fortepianowe C-dur na fortepian, skrzypce i wiolonczelę (K-548).

Canzonetta Piu non si trovano (K-549).

W Wiedniu, w katedrze Św. Stefana, ślub Josephy Weber (najstarszej

siostry Konstancji) z Franzem Hoferem skrzypkiem kapeli dworskiej.

W Burgtheater Don Giovanni.

Symfonia g-moll (K-5 50, później ze zmianami i uzupełnieniami oraz
z dodatkiem klarnetów).

List do Nannerl: "Nie wątpisz chyba, że jestem strasznie zapracowany".
Prosi ją o przysłanie kompozycji kościelnych Michała Haydna.

W Burgtheater Don Giovanni.
Le Nozze di Figaro w Grazu.

Symfonia C-dur, później nazwana jowiszową" (K-55i) ostatnia
symfonia Mozarta.

Pieśń Beim Auszug in das Feld (K-552) z tekstem niezidentyfikowanego
autora.

O 4-ej po południu Joseph Lange przyprowadził do Mozarta trzech jego
zagranicznych entuzjastów, podróżujących po Europie duńskich aktorów:

Joachima Daniela Preislera, Petera Rasmusa Saabayego i Michaela
Rosinga, którzy szczególnie zachwycają się talentem improwizacyjnym
Mozarta. Wrażenie z tej wizyty opiszą po powrocie do Kopenhagi w kilku
artykułach będących rodzajem sprawozdania z podróży po Francji
i Niemczech.

Kanony (data wpisania do katalogu): Alleluja (K-553); Ave Maria
(K-554); Lacrimoso (K-555); G'rechtelt's eng (K-556); Nascoso (K-557);

Gehn ma in'n Prada (K-558); Difficile lectu (K-559); O du eselhafter
Martw (K-56ob); Bona nox (K-56i); Caro beli' idol mio (K-562). Nie
wszystkie z tych kanonów powstały jednego dnia.

Dwertimento Es-dur na trio smyczkowe dla Puchberga (K-5Ó3).
U Artarii ukazuje się Trio Es-dur, tzw. "Kegelstatt - Trio" na klarnet,
altówkę i fortepian (K-498).
W Burgtheater Don Giovanni.

Trio fortepianowe G-dur na fortepian, skrzypce i wiolonczelę (K-5Ó4).
Dwa kontredanse (K-5Ó5).
W Burgtheater Don Giovanni.

Artaria wydaje 3 tria fortepianowe B-dur (K-502), E-dur (K-542)
i C-dur (K-548).

W sali restauratora Ignaza Jahna (przy Himmelpfortgasse 6) akademia,
w czasie której Mozart dyrygował własną instrumentacją (K-J66) serenaty
G.F. Handla Acis and Galatea (HWV-49) z solistami: C. Cavalieri,
V. Adambergerem i Tobiasem Gsurem.
6 tańców niemieckich (K-567).

Ostatnie za życia Mozarta wiedeńskie przedstawienie Don Giovanniego
w Burgtheater.

W Hamburgu zmarł Cari Philipp Emanuel Bach (ur. 1714).

87

24 XII 12 menuetów na orkiestrę (K-568).
30 XII W pałacu hrabiego Esterhazyego baron Gottfried Van Swieten dyryguje

Mozartowską instrumentacją (K-566) serenaty Acis and Galatea G.F.

Handla (HWV-49).

17!

II
2i II

21 II

6 III

21 III

2 IV

7 IV

1789

Nowa przeprowadzka Mozartów znów do śródmieścia: do domu Żur

Mutter Gottes przy Judenplatz (dziś: nr 4).

Artaria wydaje wyciąg fortepianowy 6 kontredansów (K-4Ó2 nr 3, K-534,

535 i 535a).

Aria Ohne Zwang (K-569 zaginiona).
Sonata fortepianowa B-dur (K-570).
6 tańców niemieckich (K-57i).

W Burgtheater wieczór muzyczny nazwany "Ape musicale", w czasie
którego wykonano pasticcio (z tekstami Lorenza Da Ponte) złożone
z fragmentów oper Anfossiego, Gassmanna, Gazzanigi, Giordaniego,
Martina y Solera, Mombellego, Mozarta, Paisiella, Piccinniego, Salieriego
i Tarchiego. Między innymi wykonano parodię duetu Zerliny i Don
Giovanniego La ci darem la mam w interpretacji Luisy Laschi-Mombelli
i Francesco Benucciego. Przedstawienie powtórzono 5 razy, za każdym
razem zmieniając nieco program.

W pałacu Johanna Baptisty Esterhazyego z inicjatywy barona Van
Swietena koncert, w czasie którego Mozart dyryguje oratorium Handla
Mesjasz (HWV-56) we własnej instrumentacji (K-5 72), z udziałem
solistów: Alojzy Lange, Kathariny Altomonte, Valentina Adambergera
i Ignaza Saala.

Wolfgang zwraca się do Franza Hofdemela z prośbą o pożyczkę
w wysokości 100 florenów, zapewniając zarazem, że przyjęcie go do
masonów jest na jak najlepszej drodze. Loża, do której chce wstąpić
Hofdemel, powróciła do swej poprzedniej nazwy: "Żur gekrónten
Hoffnung".

Mozart podpisuje Hofdemelowi weksel na 100 florenów, który zobowią-
zuje się wykupić do 2 sierpnia.

U hrabiego Johanna Baptisty Esterhazyego ponownie koncert z Mesjaszem
Handla w instrumentacji Mozarta (K-572) i pod jego dyrekcją.

Podróż do Drezna i Berlina (9 IV4 VI 1789)

W towarzystwie księcia Karla von Lichnowskiego, który zaproponował
mu miejsce w swoim powozie, Mozart jedzie do Drezna i do Berlina.
Podczas jego nieobecności Konstancja zamieszka u Puchbergów.

8 IV

Od pierwszych chwil podróży Wolfgang tęskni do żony. W Moraw-
skich Budziejowicach tego samego dnia pisze: "Wciąż patrzę na twój
portret i płaczę". Dalej trasa wiedzie przez Iglau i Ćaslav (9 kwietnia).
10 IV Do Pragi przyjechał o wpół do 2-ej po południu i zatrzymał się w hotelu
Zum Einhom (Pod Jednorożcem). Obiad u Leliborna lub Schónboma
(nazwisko lub nazwa miejsca nieczytelne), potem spotkanie z impresariem
' i dyrektorem opery Domenico Guardasonim, z którym omawia warunki

88

napisania nowej opery na przyszłą jesień (za 250 dukatów, w tym
50 dukatów na koszty podróży). Wyjazd z Pragi o 2i-ej.

12 IV O i8-ej w Dreźnie, gdzie z księciem Lichnowskim zamieszkał w Hotel de
Pologne: róg Schlossstrasse i Grosse Bniderstrasse (ani hotel, ani dom,
w którym się mieścił, już nie istnieją). Potem wizyta u Dusków (którzy
też bawią w Dreźnie) i u Neumannów.

ii IV O 7-ej śniadanie u Neumannów (z Lichnowskim), potem wizyta u Nau-
mannów oraz na nabożeństwie w kaplicy na zamku. Po nabożeństwie
Mozart zostaje przedstawiony Friedrichowi Augustowi von Kónigowi
dyrektorowi do spraw rozrywek królewskich (Directeur de plaisirs), po
czym Lichnowski zaprasza Mozarta (z Duskami i Neumannami) na obiad
w Hotel de Pologne.

Po południu w kaplicy dworskiej koncert z udziałem organisty Antona
Teybera, wiolonczelisty Antona Krafta i Dusków. W programie: Diver-
timento Es-dur na trio smyczkowe (K-563) oraz fragmenty z oper Le
Nozze di Figuro i Don Giovanni.

14 IV Koncert Mozarta na dworze z udziałem młodziutkiego wiolonczelisty
Nikolausa Krafta, flecisty Johanna Friedricha Prinza oraz Josephy i Franza
Xavera Dusków. Mozart wykonał Koncert fortepianowy D-dur (K-537).
Die Entfiihrung aus dem Serail w Bambergu.

15 IV Za udział w koncercie na dworze Mozart dostał 100 dukatów.

Obiad z Lichnowskim u rosyjskiego ambasadora Biełosielskiego-
Biełozierskiego, u którego Mozart długo improwizował na fortepianie.

O i6-ej Neumann i Lichnowski organizują "pojedynek organowy"
między Mozartem i Johannem Wilhelmem Hassierem. Następnie ciąg
dalszy "pojedynku" przy fortepianie u ambasadora rosyjskiego
Aleksandra Michajlowicza Biełosielskiego. Wieczorem w operze
Wolfgang spotyka Rosę Manservisi (Sandrinę z prapremierowego
spektaklu w 1775 roku jego młodzieńczej opery La finta giardiniera).

17 IV Wizyta u pierwszego radcy konsystorialnego Christiana Gottfrieda
Kómera, którego szwagierka, Doris Stock, rysuje sławny portret ołówkowy
Mozarta. W tym samym czasie Joseph Lange pracuje nad jeszcze
sławniejszym portretem olejnym Mozarta. Portret ten (nieukończony) do
niedawna mylnie datowano na rok 1782.

18 IV Lichnowski i Mozart wyjeżdżają z Drezna, kierując się via Miśnia,

Oschatz, Wurzen do Lipska.
20 IV Przyjazd do Lipska. Wieczorem Wolfgang gra u rektora miejscowego

uniwersytetu doktora Ernsta Platnera.

22 IV Improwizuje na organach u Św. Tomasza. Jego grze przysłuchują się
Kari Friedrich Górner (organista) i Johann Friedrich Doles kantor od
Św. Tomasza i były uczeń Johanna Sebastiana Bacha.

23 IV Wyjazd z Lipska do Poczdamu.

25 IV Przyjazd do Poczdamu. Mozart zatrzymał się u waltornisty Karla
Tlirrschmiedta w tzw. Blankenhorn-Haus.

26 IV Wolfgang zapowiada się u króla Fryderyka Wilhelma II, który swojemu

intendentowi do spraw muzyki kompozytorowi Jean-Pierre Duportowi

poleca przygotować spotkanie z Mozartem (w tym samym dniu?).
29 IV 6 wariacji fortepianowych na temat menueta Duporta (K-573), wykonanych

już wcześniej w obecności króla w formie improwizacji. (W wydaniu

Artarii z 1792 roku jest 9 wariacji.)

89

30 IV

początek V
2 V
6 V
8 V
12 V

17 V
19 V

23 V
26 V

28 V
31 V

2 VI

4 VI

2 VII

1214 VII

14 VII
17 VII

koniec VII
VIII
19 VIII

Lichnowski jedzie do Berlina sam Wolfgang zostaje w Poczdamie.
Król proponuje Mozartowi 700 florenów za napisanie dla siebie muzyki.
Udający się do Lipska Lichnowski nalega, aby Mozart do niego dołączy!.
Wyjazd Mozarta z Poczdamu.

Wolfgang przyjeżdża do Lipska i ponownie spotyka się z Lichnowskim.
O i8-ej w lipskim Gewandhausie akademia na benefis Mozarta.
W programie 2 symfonie (najpewniej 10-504 i K-550), dwa koncerty
fortepianowe (K-453 i K-503), Fantazja c-moll (K-475) i wariacje na
fortepian (K-353 lub K-354). Poza Mozartem wystąpiła też Josepha
Dusek, która wykonała dwie jego arie (K-505 i K-528).

Lichnowski rozstaje się z Mozartem, od którego jednak pożycza 100
florenów, i wraca sam do Wiednia.

O 5-ej rano Mozart wyjeżdża z Lipska. Pod tą samą datą umieszcza
w swoim katalogu krótki Gigue G-dur na fortepian (K-574), uprzednio
wpisany do sztambucha organisty Karla Immanuela Engela.
Przyjazd do Berlina. Zatrzymuje się u sztukatora Sartory (przyjaciela
Turrschmiedta z Poczdamu), potem u Mosera. Wieczorem na przed-
stawieniu Die Entflihrung aus dem Serail w operze, gdzie spotyka się
z Ludwigiem Tieckiem.

Samotny obiad w restauracji ogrodu zoologicznego, gdzie pisze list do
Konstancji. Wieczorem na koncercie swojego ucznia Johanna Nepo-
muka Hummla.

Wolfgang gra na zamku w Berlinie przed królową Fryderyka. Jak podaje
Nissen, król Fryderyk Wilhelm II chce Mozarta zaangażować na stale,
ofiarując mu 3600 florenów rocznie, ale Mozart tej bardzo korzystnej
oferty nie przyjmuje.

Wyjazd z Berlina via Drezno, gdzie znowu zatrzymał się w Hotel de
Pologne (na jeden wieczór i jedną noc).
Przyjazd do Pragi.
Wyjazd z Pragi.

Około południa Wolfgang dotarł do rogatek Wiednia, gdzie czekała na
niego Konstancja. Razem z nią wraca do domu.
Kwartet smyczkowy D-dur (K-575) "dla Jego Wysokości Króla Prus".
Hofdemel odstępuje weksel Mozarta (na sumę 100 florenów) Mathiasowi
Anzenbergerowi.
Sonata fortepianowa D-dur (K-576) ostatnia sonata Mozarta.

Konstancja ma bardzo chorą stopę.

Wolfgang prosi Puchberga o pożyczkę w wysokości 500 florenów.
Puchberg nie odpowiada.

Zburzenie Bastylii wybuch Wielkiej Rewolucji Francuskiej.
Ponowna prośba do Puchberga, który tym razem (tego samego dnia)
wysyła Mozartowi 150 florenów.
Konstancja przebywa na kuracji w Baden pod Wiedniem.

Rondo Al desio, di chi t'adora (K-577) dla Ferrarese; w Weselu Figara
ma ono zastąpić arię Deh vieni (nr 27).
Wolfgang jedzie do Baden.

Arietta Un moto di gioia dla Ferrarese (K-579); w Weselu Figara ma
zastąpić arię Venite inginocchiatevi (nr 12).
Wraca do Wiednia, idzie do Franza Hofera, potem na obiad do Ferrarese,
a następnie na próbę nowej inscenizacji Le Nozze di Figaro.

Wraca do Baden.

90

Aria Alma grandę dla Louise Villeneuve (K-578) przeznaczona dla
opery Cimarosy I due barani di Rocca Azzurra.
20 i 31 W Burgtheater wznowienie Le Nozze di Figaro pod batutą Josepha

Weigla (z nowymi ariami: K-577 i K-579).
2 IX Le Nozze di Figaro ponownie w Burgtheater.
< IX Artaria wydaje dwie pieśni: Das Yeilchen (K-476) i Das Lied der Trennung

(K-5I9).
6 IX Wiedeńska premiera opery Cimarosy I due barani di Rocca Azzurra

(z arią Mozarta: K-578).

W Burgtheater Le Nozze di Figaro.

li IX
13 IX
17 IX

Wznowienie opery Cimarosy.

Aria Schon lacht der holde Fruhling (K-5 80) dla Josephy Hofer,

z przeznaczeniem dla opery Paisiella Cyrulik sewilski wystawionej tego

dnia w niemieckiej wersji językowej przez Emanuela Schikanedera

w Theater auf der Wiedeń.
19 IX W Burgtheater ponownie Le Nozze di Figaro.
27 IX Don Giovanni w Mannheimie w wersji niemieckiej, w przekładzie

Christiana Gottiieba Neefego.
29 IX Kwintet klarnetowy A-dur na klarnet, 2 skrzypiec, altówkę i wiolonczelę

(K-581) dla Stadlera.
3 X Le Nozze di Figaro w Burgtheater. Opera będzie jeszcze powtórzona

9 i 24 października.
Arie:C/i! sd, chi sd, qual sia (K-582) i Vado, me dove? (K-583) dla Louise

Villeneuve.

13 X Don Giovanni w Bonn (po niemiecku).

14 X Don Giovanni w Teatrze Narodowym wWarszawie(w wersji włoskiej)
wykonany przez zespół Guardasoniego, ale nie ten sam, który w Pradze
wziął udział w prapremierze opery. Z prapremierowej obsady w Warszawie
wystąpił tylko Luigi Bassi w roli tytułowej. Ponadto śpiewali m.in.
Antonia Spezioli (Donna Elvira) i Luigia Crespi (Zerlina). Pierwsze
przedstawienie w języku polskim (w tłumaczeniu Kazimierza Brodzió-
skiego) odbyło się w Warszawie 7 marca 1817 roku.
27 X Don Giovanni w Hamburgu (w wersji niemieckiej).
31 X Mozartowi wpisał się do sztambucha doktor Anton Schmith.
5 XI W Burgtheater ponownie Le Nozze di Figaro.
9 XI W Burgtheater // burbero di buon córę Martina y Solera, z włączoną arią

Mozarta Chi sd, chi sd, qual sia (K-582) dla Louise Villeneuve.
16 XI Konstancja urodziła piąte dziecko dziewczynkę Annę Marię, która

zmarła w godzinę po urodzeniu.
25 XI Ślub księcia Karla von Lichnowskiego z hrabianką Christine Thun

córką hrabiny Thun, uczennicy Mozarta.
27 XI W Burgtheater Le Nozze di Figaro.

XII Aria Rwolgete a lui lo sguardo dla Francesca Benucciego (K-584)
początkowo przeznaczona dla opery Cosi fan tutte (K-588).
12 menuetów na orkiestrę (K-585).
12 tańców niemieckich na orkiestrę (K-586).
Kontredans Der Sieg vom Helden Coburg na orkiestrę (K-587).
22 XII Na koncercie Towarzystwa Muzycznego Anton Stadler wykonał
Kwintet klarnetowy A-dur (K-58i), m.in. ze skrzypkiem Josephem

Zistlerem.
^ XII List do Puchberga Mozart prosi o pożyczenie 400 florenów obiecując,

że odda je po otrzymaniu honorarium za Gosi fan tutte. Puchberg wysyła
300 florenów.

31 XII W mieszkaniu Mozarta próba Cosi fan tutte, na którą zostali zaproszeni
tylko Michael Puchberg i Józef Haydn.

1790

81 W Burgtheater Le Nozze di Figaro.

20 I Mozart prosi Puchberga jeszcze o 100 florenów na komo przyszłego
honorarium. Puchberg wysyła podaną kwotę.

21 I O lo-ej w Burgtheater (z Józefem Haydnem i Puchbergiem) na próbie
z orkiestrą opery Cosi fan tutte.

26 I W Burgtheater prapremiera dwuaktowej opery buffa Cosi fan tutte ossia
La scuola degli amanti (K-588) do libretta Lorenza Da Ponte. Obsada:

Adriana Ferrarese del Bene (Fiordiiigi), Louise Villeneuve (Dorabella),
Dorothea Bussani (Despina), Francesco Benucci (Gugliemo), Vincenzio
Calvelsi (Ferrando), Francesco Bussani (Don Alfonso); dyrygował Mozart.
Honorarium kompozytora: 200 dukatów. Następne przedstawienia
w Burgtheater: 26, 28 i 30 stycznia oraz 7 i ii lutego. Po przerwie,
spowodowanej żałobą po zgonie cesarza, operę wznowiono dopiero
w czerwcu.

i II W Burgtheater Le Nozze di Figaro.

20 II Zmarł cesarz Józef II. Z powodu żałoby na 6 tygodni zawieszono
działalność wszystkich teatrów.

List do Puchberga: "Najlepszy przyjacielu! Proszę jeśli pan może
przesłać mi, tylko na dwa dni, parę dukatów". Puchberg posyła 25 florenów.
8 III W londyńskim przedstawieniu (w Covent Garden) opery komicznej
Williama Shielda The Czar Peer John Bannister i Elisabeth Billington
wykonali w drugim akcie duet z Don Giovanniego: La ci darem la mano,
ze słowami: "Should worldly cares oppressing Encircie us with woes...".

13 III W Wiedniu obejmuje tron cesarski, jako Leopold III, brat zmarłego

cesarza Józefa II, wielki książę Toskanii.

koniec III Wracając od Puchberga, Wolfgang zastaje w domu liścik od Van Swietena
(zaginiony) sugerujący, że jego sytuacja na dworze może teraz ulec
wyraźnej poprawie. Oznacza to, że nowy cesarz mianuje go pierwszym
bądź drugim kapelmistrzem. Dzieli się tą wiadomością z Puchbergiem,
którego znów prosi o pożyczkę i posyła mu książkę o Handlu. Puchberg
pożycza mu 150 florenów.

początek IV Mozart prosi Puchberga o większą pożyczkę na dłuższy termin. Puchberg
nie odpowiada.

8 IV Wolfgang ponawia prośbę. Puchberg wysyła 25 florenów.

9 IV Akademia u hrabiego Johanna Karla Hadika (syna feldmarszałka Andreasa
von Hadika) radcy dworu węgierskiego i malarza amatora. Obok
Mozarta w koncercie wzięli udział skrzypek Johann Baptist von Haring
i (zapewne) Anton Stadler. W programie m.in. Kwintet klarnetowy A-dur
(K-58i) "dla Stadlera" oraz Divertimento-Trio Es-dur (K-563) "dla
Puchberga". Puchberg był zaproszony na ten koncert.
23 IV Ponowna prośba o pożyczkę. Puchberg wysyła 25 florenów.
7 V W Burgtheater Le Nozze di Figaro. Spektakl będzie powtórzony jeszcze
" 9 maja.

92

Mozarta bolą zęby i głowa. Szuka nowych uczniów. Chciałby jak
najszybciej skończyć komponowanie kwartetów dla króla pruskiego oraz
ogłosić subskrypcję na serię koncertów abonamentowych (od czerwca do
września).

Zamierza zmienić mieszkanie.

9 V Prosi Puchberga o nową pożyczkę, ponieważ pewnemu kupcowi
(Hofdemelowi?) musi natychmiast oddać 100 florenów. Puchberg wysyła
100 florenów.

Konstancja wyjeżdża do Baden na kurację ma chorą stopę i jest
w ciąży.

Kwartet smyczkowy B-dur (K-589).

16 V Daremnie zachodzi do Puchberga w nadziei uzyskania nowej pożyczki
i zaproszenia się na obiad nie zastaje go w domu.

17 V List do Puchberga: "...nie znajdując prawdziwych przyjaciół, będę musiał
pożyczyć od lichwiarzy (...) W tej chwili tak bardzo jestem bez pieniędzy,
że na wszystkie świętości proszę, żeby mi pan pomógł". Puchberg wysyła
150 florenów. Wolfgang ma dwóch uczniów, m.in. Josepha Eyblera.

19 V W Burgtheater kolejne przedstawienie Le Nozze di Figaro.

22 V Michael Puchberg z żoną zaproszeni do Mozartów na koncert kameralny.
W programie dwa kwartety "pruskie": D-dur (K-575) i B-dur (K-589).

i VI We Freihaustheater (prowadzonym przez Emanuela Schikanedera) Mozart
ogląda operę Benedikta Schaka Der Fali ist noch weit seltner!

6 VI W Schwechat (pod Wiedniem), dokąd zaprosili go rodzice Josepha
Eyblera, Mozart jest na mszy w miejscowym kościele parafialnym, gdzie
jego uczeń, Joseph Eybler dyryguje wykonaniem nieznanej bliżej mszy,
a potem w domu Eyblerów na obiedzie.

Wznowienie przedstawień Cosi fan tutte w Burgtheater.
Na kilka dni Wofgang jedzie do Konstancji do Baden, gdzie (najpraw-
dopodobniej) kończy komponowanie trzeciego "kwartetu dla króla"
F-dur (K-590) ostatniego kwartetu Mozarta.

12 VI Wraca do Wiednia, gdzie wieczorem dyryguje w Burgtheater operą Cosi
fan tutte.

List do Puchberga: "Moje kwartety (owoc ciężkiej pracy) musiałem
oddać za śmieszną sumę (...) piszę sonaty na fortepian" (dla księżniczki
pruskiej Fryderyki). Puchberg wysyła 25 florenów.

13 VI Jedzie do Baden, gdzie w kościele farnym zostaje wykonana jego Msza

C-dur (K-3I7).
22 VI Znowu Cosi fan tutte w Burgtheater. Opera będzie jeszcze powtórzona

6 i 16 lipca.

VII Z inicjatywy i za namową Van Swietena powstają opracowania
(przeinstrumentowania) oratoriów Handla: HWV-75 Das Alexanderfest
(K-59I) i HWV-76 Ode auf dem Sankt Cdcilientag (K-592).
^ 126 VII W Burgtheater Le Nozze di Figaro.

7 VIII Ostatnie (za życia Mozarta), jedenaste wiedeńskie przedstawienie opery

Cosi fan tutte w Burgtheater.
t4 VIII List do Puchberga Wolfgang jest chory i bez pieniędzy. Puchberg

posyła 10 florenów.

22 VIII Le Nozze di Figaro w Burgtheater. Następne przedstwienia: 3 i 25
września, ii października, 4 i 20 stycznia oraz 9 lutego 1791. Później
operę grano jeszcze wielokrotnie (do 10 lipca 1798), ale wyłącznie
w Teatrze przy Karynckiej Bramie.

93

że odda je po otrzymaniu honorarium za Gosi fan tutte. Puchberg wysyła
300 florenów.

31 XII W mieszkaniu Mozarta próba Gosi fan tutte, na którą zostali zaproszeni
tylko Michael Puchberg i Józef Haydn.

1790

81 W Burgtheater Le Nóż ze di Figaro.

20 I Mozart prosi Puchberga jeszcze o 100 florenów na konto przyszłego
honorarium. Puchberg wysyła podaną kwotę.

21 I O ic-ej w Burgtheater (z Józefem Haydnem i Puchbergiem) na próbie

z orkiestrą opery Gosi fan tutte.

26 I W Burgtheater prapremiera dwuaktowej opery buffa Gosi fan tutte ossia
La scuola degli amanti (K-588) do libretta Lorenza Da Ponte. Obsada:

Adriana Ferrarese del Bene (Fiordiiigi), Louise Villeneuve (Dorabella),
Dorothea Bussani (Despina), Francesco Benucci (Gugliemo), Vincenzio
Calvelsi (Ferrando), Francesco Bussani (Don Alfonso), dyrygował Mozart.
Honorarium kompozytora: 200 dukatów. Następne przedstawienia
w Burgtheater: 26, 28 i 30 stycznia oraz 7 i ii lutego. Po przerwie,
spowodowanej żałobą po zgonie cesarza, operę wznowiono dopiero
w czerwcu.

l II W Burgtheater Le Nozze di Figaro.

20 II Zmarł cesarz Józef II. Z powodu żałoby na 6 tygodni zawieszono
działalność wszystkich teatrów.

List do Puchberga: "Najlepszy przyjacielu! Proszę jeśli pan może
przesłać mi, tylko na dwa dni, parę dukatów". Puchberg posyła 25 florenów.
8 III W londyńskim przedstawieniu (w Covent Garden) opery komicznej
Williama Shielda The Czar Peer John Bannister i Elisabeth Billington
wykonali w drugim akcie duet z Don Giovanniego: La ci darem la mano,
ze słowami: "Should worldly cares oppressing Encircie us with woes...".

13 III W Wiedniu obejmuje tron cesarski, jako Leopold III, brat zmarłego

cesarza Józefa II, wielki książę Toskanii.

koniec III Wracając od Puchberga, Wolfgang zastaje w domu liścik od Van Swietena
(zaginiony) sugerujący, że jego sytuacja na dworze może teraz ulec
wyraźnej poprawie. Oznacza to, że nowy cesarz mianuje go pierwszym
bądź drugim kapelmistrzem. Dzieli się tą wiadomością z Puchbergiem,
którego znów prosi o pożyczkę i posyła mu książkę o Handlu. Puchberg
pożycza mu 150 florenów.

początek IV Mozart prosi Puchberga o większą pożyczkę na dłuższy termin. Puchberg
nie odpowiada.

8 IV Wolfgang ponawia prośbę. Puchberg wysyła 25 florenów.

9 IV Akademia u hrabiego Johanna Karla Hadika (syna feldmarszałka Andreasa
von Hadika) radcy dworu węgierskiego i malarza amatora. Obok
Mozarta w koncercie wzięli udział skrzypek Johann Baptist von Haring
i (zapewne) Anton Stadler. W programie m.in. Kwintet klarnetowy A-dur
(K-58i) "dla Stadlera" oraz Dwertimento- Trio Es-dur (K-563) "dla
Puchberga". Puchberg był zaproszony na ten koncert.
23 IV Ponowna prośba o pożyczkę. Puchberg wysyła 25 florenów.
7 V W Burgtheater Le Nozze di Figaro. Spektakl będzie powtórzony jeszcze
9 maja.

92

9V

i6V

17 V

i9 V

22 V

i VI
6VI

12 VI

13 VI

22 VI

VII

24 i 26 VII
7 VIII

14 VIII

22 VIII

Mozarta bolą zęby i głowa. Szuka nowych uczniów. Chciałby jak
najszybciej skończyć komponowanie kwartetów dla króla pruskiego oraz
ogłosić subskrypcję na serię koncertów abonamentowych (od czerwca do
września).

Zamierza zmienić mieszkanie.

Prosi Puchberga o nową pożyczkę, ponieważ pewnemu kupcowi
(Hofdemelowi?) musi natychmiast oddać 100 florenów. Puchberg wysyła
100 florenów.

Konstancja wyjeżdża do Baden na kurację ma chorą stopę i jest
w ciąży.

Kwartet smyczkowy B-dur (K-589).

Daremnie zachodzi do Puchberga w nadziei uzyskania nowej pożyczki
i zaproszenia się na obiad nie zastaje go w domu.
List do Puchberga: "...nie znajdując prawdziwych przyjaciół, będę musiał
pożyczyć od lichwiarzy (...) W tej chwili tak bardzo jestem bez pieniędzy,
że na wszystkie świętości proszę, żeby mi pan pomógł". Puchberg wysyła
150 florenów. Wolfgang ma dwóch uczniów, m.in. Josepha Eyblera.
W Burgtheater kolejne przedstawienie Le Nozze di Figaro.
Michael Puchberg z żoną zaproszeni do Mozartów na koncert kameralny.
W programie dwa kwartety "pruskie": D-dur (K-575) i B-dur (K-589).
We Freihaustheater (prowadzonym przez Emanuela Schikanedera) Mozart
ogląda operę Benedikta Schaka Der Fali ist noch weit seltner!
W Schwechat (pod Wiedniem), dokąd zaprosili go rodzice Josepha
Eyblera, Mozart jest na mszy w miejscowym kościele parafialnym, gdzie
jego uczeń, Joseph Eybler dyryguje wykonaniem nieznanej bliżej mszy,
a potem w domu Eyblerów na obiedzie.

Wznowienie przedstawień Gosi fan tutte w Burgtheater.

Na kilka dni Wofgang jedzie do Konstancji do Baden, gdzie (najpraw-
dopodobniej) kończy komponowanie trzeciego "kwartetu dla króla"
F-dur (K-590) ostatniego kwartetu Mozarta.
Wraca do Wiednia, gdzie wieczorem dyryguje w Burgtheater operą Gosi
fan tutte.

List do Puchberga: "Moje kwartety (owoc ciężkiej pracy) musiałem
oddać za śmieszną sumę (...) piszę sonaty na fortepian" (dla księżniczki
pruskiej Fryderyki). Puchberg wysyła 25 florenów.
Jedzie do Baden, gdzie w kościele farnym zostaje wykonana jego Msza
C-dur (K-3I7).

Znowu Gosi fan tutte w Burgtheater. Opera będzie jeszcze powtórzona
6 i 16 lipca.

Z inicjatywy i za namową Van Swietena powstają opracowania
(przeinstrumentowania) oratoriów Handla: HWV-75 Das Alexanderfest
(K-59I) i HWV-76 Ode auf dem Sankt Cdcilientag (K-592).
W Burgtheater Le Nozze di Figaro.

Ostatnie (za życia Mozarta), jedenaste wiedeńskie przedstawienie opery
Gosi fan tutte w Burgtheater.

List do Puchberga Wolfgang jest chory i bez pieniędzy. Puchberg
posyła 10 florenów.

Le Nozze di Figaro w Burgtheater. Następne przedstwienia: 3 i 25
września, ii października, 4 i 20 stycznia oraz 9 lutego 1791. Później
operę grano jeszcze wielokrotnie (do 10 lipca 1798), ale wyłącznie
w Teatrze przy Karynckiej Bramie.

93

Josepha Hofer (najstarsza siostra Konstancji) urodziła córkę, również
Josephę, która zostanie śpiewaczką i jako Josepha Hónig (po mężu)
będzie śpiewać i odnosić wielkie sukcesy m.in. w Karntnertortheater.
We Freihaustheater premiera opery (do libretta Schikanedera dyrektora
teatru) Der Stein der Weisen oder Die Zauberinsel, dla której Mozart
zinstrumentował duet Nun liebes Weibchen, ziehst mit mir (K-625).
Muzykę do opery skomponowali Benedikt Schak, Franz Xaver Gerl
i Johann Baptist Henneberg.

W Berlinie Le Nozze di Figuro w wersji niemieckiej (Die Hochzeit des
Figuro w tłumaczeniu Christiana Augusta Vulpiusa).
Mozart zastawia w lombardzie jakieś rodzinne przedmioty, żeby zdobyć
pieniądze na podróż do Frankfurtu.

Podróż do Frankfurtu (23 IX10 XI 1790)

Własnym (sic!) powozem (ze zmiennymi końmi na stacjach pocztowych)
w towarzystwie swego szwagra Franza Hofera i służącego (Józefa?) jedzie
do Frankfurtu nad Menem, gdzie mają się odbyć uroczystości koronacyjne
Leopolda II na cesarza (na które jako nadworny kompozytor cesarza
powinien być oficjalnie zaproszony, lecz z niezrozumiałych powodów
zaproszony nie został). Mozart pojechał do Frankfurtu nieoficjalnie, jako
osoba prywatna. Trasa podróży ("bardzo przyjemnej") wiedzie przez
Eferding (dziś dzielnica Linzu), Ratyzbonę, Norymbergę, Wlirzburg,
Aschaffenburg i Sachsenhausen (dziś dzielnica Frankfurtu). Podróż
z trzema tylko noclegami trwała 6 dni.

O i-ej po południu przyjazd do Frankfurtu, gdzie po spędzeniu pierwszej
nocy w oberży Zu den drei Rindern, drugiej w oberży Zum weissen
Schwan, zamieszkują u aktora Johanna Heinricha Bóhma (przy Kalbacher
Gasse 10) płacąc 30 guldenów za miesiąc.
Pod nieobecność Mozarta Konstancja (z synkiem) przeprowadza się do
nowego (ostatniego za życia Wolfganga) mieszkania przy
Rauhensteingasse 970 (dziś nr 6), na I piętro tzw. Domku Kaisera
(Kleine Kaiserhaus) od nazwiska pierwszego właściciela. Było to
trzynaste wiedeńskie mieszkanie Mozarta. Komorne wynosiło 330
florenów rocznie.

Obiad u Franza Schweitzera wielkiego bankiera z Frankfurtu,
entuzjasty Mozarta.

Do Frankfurtu przybywa cesarz Leopold II wraz ze świtą (w której
znajduje się m.in. kapellmeister Antonio Salieri).

"Jeszcze tu więksi dusigrosze niż w Wiedniu" (Mozart do żony).
Koronacja Leopolda II na cesarza.

We Frankfurcie trupa Johanna Bóhma wystawiła Die Entflihrung ans
dem Serail.

W Teatrze Miejskim Frankfurtu (Burgtheater) wielka akademia Mozarta,
który gra na fortepianie Steina. W programie dwa koncerty
fortepianowe: F-dur (K-459) i D-dur (K-537), później nazwane
"koronacyjnymi", oraz improwizacje. Akademię rozpoczęła symfonia
Mozarta (jedna z trzech: K-297, K-3I9 lub K-385). Dochód z koncertu
był raczej mizerny.

Statkiem po Dunaju Mozart płynie do Moguncji, gdzie zatrzymał się
w hotelu Arnsberger (przy Schustergasse 45).
Koncert w pałacu księcia Franza de Paula Gundaccara I Colloredo (brata

94

21 X

23 X

24 X

25 X

29 X
4X1

6X1
loXI

14X11
20X11

XII

księcia arcybiskupa Salzburga Hieronima Colloredo) kurfirsta Mo-
guncji. Prawdopodobnie Mozart zagrał te same dwa koncerty fortepiano-
we, co we Frankfurcie.

Z Moguncji (znów statkiem?) do Mannheimu.
Mozart na próbie generalnej Wesela Figara w wersji niemieckiej.
Z Mannheimu wycieczka do Schwetzingen. Wieczorem powrót do
Mannheimu na premierę Die Hochzeit des Figaro.
Wyjazd z Mannheimu i podróż via Bruchsal, Cannstatt, Góppingen,
Ulm i Gunzburg do Augsburga.

Robert May 0'Reilly angielski impresario napisał do Mozarta
list, w którym proponuje mu przyjazd do Londynu w pierwszym kwartale
1791 roku i skomponowanie dwóch oper za 300 funtów szteriingów.
Mozart z propozycji nie skorzystał.
W Monachium Mozart odwiedza starych przyjaciół: Cannabicha, Ramma,

Marchanda, Brocharda.
Koncert w pałacu kurfirsta Karola Teodora w obecności króla Neapolu

Ferdynanda i jego małżonki.

Wyjazd z Monachium do Wiednia via Linz.

Powrót do Wiednia do nowego mieszkania przy Rauhensteingasse.

Pod zastaw mebli domowych Wolfgang pożycza od kupca Heinricha
Lackenbachera 1000 florenów (na 5 procent). Dług zwróci przed śmiercią.
Pożegnalny obiad Józefa Haydna i Johanna Petera Salomona, którzy
nazajutrz wyjeżdżają do Anglii. W Londynie Haydn będzie 2 stycznia.
W Berlinie Don Giovanni w wersji niemieckiej (w tłumaczeniu
Friedricha Ludwiga Schródera), tej samej, która była wystawiona 27
października 1789 w Hamburgu. Na przedstawieniu był król Fryderyk
Wilhelm II. Obsada premiery berlińskiej: Friederike Unzelmann
później Bethmann (Donna Anna), Mariannę Hellmuth (Donna Elvira),
Henriette Baranius później Rietz (Zerlina), Friedrich Kari Lippert
(Don Juan), Herr Kaselitz (Komandor), Christian Benda (Don Ottavio),
Kari Wilhelm Ferdinand Unzelmann (Leporello), Christian Brandl
(Masetto).
Kwintet smyczkowy D-dur (K-593).

Adagio f-moll i Allegro F-dur na mechaniczne organy (K-594).

1791

51
14!

231
291
5 II

12 II

Koncert fortepianowy B-dur (K-595)

ostatni koncert fortepianowy

Mozarta.

Trzy pieśni: Sehnsucht nach dem Fruhling (K-596); Im Fruhlingsanfang

(K-597); Das Kinderspiel (K-598). Wiosną 1791 zostaną one wydane

przez Ignaza Alberta z podtytułem: "Liedersammlung fur Kinder und

Kinderfreunde am Clavier".

6 menuetów "na bal redutowy" (K-599).

6 tańców niemieckich (K-6oo).

4 menuety (K-6oi)

4 tańce niemieckie (K-602)

2 kontredanse (K-603).

2 menuety (K-604)

2 tańce niemieckie (K-605).

95

6 Lendlerów (K-6o6)

Kontredans // trionfo delie done (K-607).

Fantazja f-moll na mechaniczne organy (Ein Orgel-Stuck fur eine Uhr

K-6o8).

Akademia na benefis klarnecisty Josepha Beera w Sali Jahna (restauratora)

przy Himmelpfortgasse, z udziałem Alojzy Lange i Mozarta, który wykonał

Koncert fortepianowy B-dur (K-595) ostatni publiczny koncert Mozarta

Kontredans Die Leyerer albo Les filles malicieuses (K-6io), wcześniej

wykorzystany jako finał cyklu 5 kontredansów (K-609), a potem także jako

Taniec niemiecki z triem zatytułowanym Die Leyerer (K-6n).

Wariacje fortepianowe na temat "Ein Weib ist das herriichste Ding"

(temat Benedikta Schaka lub Josepha Gerla) K-6i3.

Artaria wydal (w opracowaniu na fortepian) 12 tańców niemieckich (K-6oo

602 i 605) oraz 12 menuetów (K-599, 601 i 604).

Hrabia Joseph Deym von Strźiteż alias Miiller otwiera w Wiedniu

Mauzoleum marszałka Laudona, gdzie co tydzień jest wykonywana na

mechanicznych organach Fantazja f-moll (K-6o8) jako muzyka żałobna.

Kwintet smyczkowy Es-dur (K-6I4).

List do Puchberga: Mozart prosi o pożyczenie do czasu wypłacenia mu

20 kwietnia kwartalnej pensji "dwudziestu paru guldenów". Puchberg

wysyła 30 guldenów.

Akademia Towarzystwa Muzycznego, w czasie której wykonano "wielką

symfonię Mozarta" (Symfonia g-moll, K-550, w wersji z klarnetami),

a Alojza Lange śpiewała m.in. arię No, no che non sei capace (K-4I9).

Viviamo felici chór finałowy do opery Sartiego Le gelosie yillane

(K-6i5 zaginiony).

Mozart zaprasza Puchberga na koncert kameralny u hofrata Franza

Salesa von Greinera (przy Mehigrube).

Zwraca się do rajców miejskich o powierzenie mu (bez żadnego
wynagrodzenia) funkcji zastępcy organisty w katedrze, ponieważ organista
Leopold Hofmann jest człowiekiem schorowanym i w podeszłym wieku.
W Warszawie uchwalenie Konstytucji 3 maja.
Andante F-dur na mechaniczne organy (Andante fur eine Walze in eine
kleine Orgel K-6i6).

Władze miasta zgadzają się na propozycję Mozarta powierzają mu
funkcję zastępcy Leopolda Hofmanna (bez żadnego wynagrodzenia), tym
niemniej po ewentualnym zgonie organisty sukcesja Mozarta na jego
miejsce byłaby niemal automatyczna (jak wiadomo Hofmann przeżył
Mozarta).

Adagio c-moll i Rondo C-dur na harmonikę szklaną, flet, obój i altówkę
lub wiolonczelę (K-6iy) dla Marianny Kirchgassner.
Konstatacja znów jedzie do Baden na kurację (z synkiem i zapewne
z Franzem Xaverem Sussmayrem, kompozytorem, uczniem Mozarta).
Mozart zwalnia służącą Leonorę i kilka kolejnych nocy spędza u waltor-
nisty Josepha Leutgeba.

Z Sussmayrem na obiedzie w restauracji Pod Węgierską Koroną, potem
na przedstawieniu opery komicznej Anton bei Hofe oder Das Namensfest
we Freihaustheater.
Na obiedzie u Schikanedera.

Wolfgang jedzie "na jeden dzień" do Konstancji do Baden.
O wpół do 5-ej rano jest już na nogach. "Z nudów" komponuje arię Alles

96

3 VII

5 VII
io VII

12 VII

26 VII

19 VIII

24 VIII

28 VIII

fuhit der Liebe Freunden (do opery Die Zauber-flotę K-620/I3). Zabiega
o pożyczkę "u pewnej osoby". Wieczorem w Teatrze w Leopoidstadt
ogląda singspiel Kaspar der Fagottist oder Die Zauberzither Wenzela
Mullera, później na kolacji w restauracji Pod Węgierską Koroną.
Najpierw wizyta u margrabiego Franza Ludwiga Montecuculego, następ-
nie (daremnie) "u pewnej osoby". Obiad u barona Aloisa von Rechberg-
Rothenloevena.

12 VI

Wolfgang jedzie do Konstancji do Baden.

13 VI
i8VI
23 VI
25 VI

Motet Ave, verum corpus (K-6i9) dla Antona Stolla.

Powrót do Wiednia.

Mozart wstaje o 5-ej rano, idzie do Rechberga, aby zrobić kawał
Leutgebowi (który mieszka w tym samym domu). Pisze list do Puchberga
z prośbą o pożyczkę. Puchberg wysyła 25 florenów.
Boże Ciało Mozart bierze udział w procesji w kościele pijarów.

26 VI
2 VII

Swojego syna Carla Thomasa zamierza oddać pijarom na naukę i wy-
chowanie.

Odwiedza go "kilku Anglików, którzy nie chcieli wyjechać z Wiednia,
zanim się z nim nie zobaczą".

List do Konstancji prosi, aby Slissmayr (który jest w Baden)

przysłał mu natychmiast I akt Die Zauberfióte, gdyż chce go zinstrumen-
tować.

Na obiedzie u Schikanedera.
Obiad u Puchbergów.

Konstancji, która jest w potrzebie, wysyła 3 floreny: "Jutro dostaniesz
więcej...".

Kolacja w restauracji Pod Węgierską Koroną.
Z wizytą u barona Wetzlara.

Wolfgang znowu w Baden u Konstancji. W tamtejszym kościele farnym
jest wykonana jego Msza B-dur (K-275).

W Wiedniu. Prosi listownie Stolla, aby wypożyczył mu partyturę jego

własnej mszy oraz Gradual Michała Haydna, ponieważ obiecał je wykonać
u pijarów.

Eine kleine deutsche Kantatę (K-6i9) dla hamburskiego nauczyciela
Pranza Heinricha Ziegenhagena.

Opera Die Zauberfióte jest już gotowa, brak tylko uwertury.
Konstancja urodziła szóste dziecko chłopca Franza Xavera Wolfganga.
Nazajutrz został ochrzczony w katedrze Św. Stefana. Przyszły pianista,
kompozytor i pedagog, występujący pod pseudonimem (imieniem ojca)
Wolfgang Amadeus Mozart, znaczną część życia spędzi we Lwowie, stąd

zwany lwowskim Mozartem. Zmarł w Karisbadzie (Karloyy Vary)
w 1844.

W Teatrze przy Karynckiej Bramie akademia na benefis Marianny
Kirchgassner wirtuozki harmoniki szklanej. W programie: Adagio
c-moll i Rondo C-dur na harmonikę szklaną, flet, obój i altówkę (K-6l7).

Trzecia podróż do Pragi (24 VIII15 IX 1791)

Wolfgang, Konstancja i Slissmayr jadą do Pragi na premierę opery La
clemenza di Tito (K-62I). 6-letni Cari Thomas na czas nieobecności
rodziców zostaje oddany na pensję do rodziny w podwiedeńskiej miejs-
cowości Perchtoidsdorf.

Przyjazd do Pragi. Miejsce pobytu Mozartów w Pradze nie jest znane.
97

Kalendarium

Wiadomo, że Mozart bywa (i czasem nocuje) w willi Bertramka .
gościnnym domu małżeństwa DuSków na przedmieściu Pragi.
Do Pragi przybywa cesarz Leopold II ze świtą.
Przybywa cesarzowa Maria Luiza (ze świtą).

29 VIII

30 VIII
2 IX

W Teatrze Narodowym w Pradze (dziś: Tylovo divadlo przy Źelezna
ulice 11) na przedstawieniu Don Giovanniego z udziałem Teresy Saperki
w roli Donny Anny i Cateriny Bondini śpiewającej partię Zerliny. Pośród
licznych arystokratycznych słuchaczy jest cesarz i cesarzowa.
Początek uroczystości koronacyjnych Leopolda II (Ehrhuldigung) w ka-
tedrze Św. Wita, uświetnionych m.in. muzyką Mozarta: offertoriurn
Misericordias Domini (K-222) pod dyrekcją Antonia Salieriego.
W praskiej katedrze Św. Wita główne uroczystości koronacyjne cesarza -
Leopolda II na króla Czech. Została wykonana msza Mozarta (jedna
z dwóch nazwanych z tego powodu "koronacyjnymi": K-3I7 lub K-337),
oraz offertorium (był to z całą pewnością motet Splendente te, Deus K. i
Anh-i2i, będący współczesną aranżacją pierwszego chóru Schon weichet l
dir, Sonne z Thamos, Kónig in Agypten, K-345). Dyrygował Antonio Salieri. ;

4 IX
6 IX

Wieczorem w Teatrze Narodowym prapremiera opery La clemenza
di Tito (Łaskawość Tytusa, K-62i) do libretta Metastazja, które zaadap-
tował Caterino Mazzola. Dyrygował od klawesynu Mozart. Obsadę tego
przedstawienia stanowili: Antonio Baglioni (Tito), Maria Marchetti-
Fantozzi (Yitellia), Signora Antonim (Seryilla), Domenico Bedini (Sesto),
Carolina Perini (Annio), Gaetano Campi (Publio). Obecny był cesarz
z rodziną i z całym dworem oraz kwiat arystokracji praskiej.

Ze względu na okoliczności opera została nazwana "operą koronacyjną"
(JKronungs-Oper). {"In occasione di sollenizzare U giorno dell'incoronazione
di sua Maesta 1'Imperatore Leopoldo II" głosił tekst na stronie

tytułowej libretta wydanego z okazji premiery).

Ostatnie przedstawienie odbędzie się w tym samym teatrze 30

września 1791.

Hrabia Kari von Zinzendorf, obecny na premierowym przedstawieniu,

zanotował w swoim dzienniku: "O 5-ej w Teatrze na Starym Mieście (...)
Cesarz ze swą świtą zjawił się dopiero o wpół do 8-ej uraczono nas

najnudniejszym spektaklem La clemenza di Tito (...)".
Arcyksiężna Maria Anna otrzymuje godność ksieni żeńskiego klasztoru
królewskiego w Pradze. W trakcie uroczystości w kaplicy klasztornej
muzycy dworscy (pod dyrekcją Antonia Salieriego) wykonali najkrótszą

8 IX

9 IX

10 IX

12 IX

mszę Mozarta, tzw. "Piccolomini-Messe" (K-258).
W czasie pobytu w Pradze Mozart parokrotnie odwiedził praską lożę
masońską "Żur Wahrheit und Einigkeit" (Prawda i Jedność). W trakcie
ostatniej z tych wizyt (najprawdopodobniej 9 września) została wykonana
na cześć Mozarta jego własna kantata masońska Die Maurerfreude (K-471)-,
W Teatrze Narodowym wystawiono (prawdopodobnie) znowu Łaskawość

Tytusa.
W katedrze Św. Wita uroczystości koronacyjne cesarzowej Mar"

Luizy, koronowanej na królową Czech. W trakcie tych uroczystości
została wykonana (pod batutą Salieriego) druga msza "koronacyjna
Mozarta (K-337), a może również i pierwsza (K-3I7). WieczorelO
w Teatrze Narodowym odbyła się gala (uroczysta kolacja) i bal z muzyM
Mozarta (menuety i tańce niemieckie).
15 IX Powrót Mozarta do Wiednia.

8X
9X

ii X

13 X

14 X
l6 X

6X1

i79'

Andriej Kiriłowicz Razumowski, zięć hrabiny Wilhelminy Thun
(późniejszy książę i poseł rosyjski w Wiedniu) zamierza zaproponować

Mozartowi wyjazd do Rosji na zaproszenie księcia Grigorija Aleksand-
rowicza Potiomkina.

Marsz kapłanów (K-620/9) i uwertura do Die Zauberfióte.
W Theater auf der Wiedeń (inaczej zwanym Freihaustheater)
prapremiera dwuaktowej opery Die Zauberfióte (Czarodziejski flet, K-620)
do libretta Emanuela Schikanedera. Dyrygował Mozart, a obsadę
przedstawienia stanowili: Franz Xaver Gerl (Sarastro), Benedikt Schak
(Tarnino), Josepha Hofer (Królowa Nocy), Anna Gottiieb (Pamina),
Emanuel Schikaneder (Papageno), Johann Joseph Nouseul (Monostatos).

28 IX
30 IX

Daty kolejnych (bardzo licznych) przedstawień nie zawsze są znane
dokładnie.

W Dreźnie Cosifan tutte w wykonaniu trupy Guardasoniego.
Konstancja wraca do Baden.

5X
7X

Wolfgang "sam z sobą" gra dwie partie w bilard, potem sprzedaje
swojego konia (sic!), pali fajkę (sic!), instrumentuje Koncert klarnetowy
(K-622) dla Stadlera, a wieczorem idzie do teatru Auf der Wiedeń na

przedstawienie opery Die Zauberfióte, której sukces i popularność z dnia
na dzień rosną.

Na obiedzie u Franza Hofera, a wieczorem w Theater auf der Wiedeń na
swoim Czarodziejskim/lecie.

V pijarów na obiedzie (w przykościelnym klasztorze na Josephstadt).

Wieczorem razem z teściową (Cacilią Weber) na przedstawieniu Die
Zauberfióte w Theater auf der Wiedeń.

Znowu na Die Zauberfióte tym razem w towarzystwie Sussmayra
i Stolla.

Z Franzem Hoferem Wolfgang jedzie do Perchtoidsdorfu po Carla
Thomasa.

Wieczorem z Antonio Salierim i Cateriną Cavalieri w Theater auf der
Wiedeń na przedstawieniu Die Zauberfióte.

Tego samego dnia wystawiono w Weimarze Die Entfuhrung aus dem
Serail.

Mozarta odwiedził Joseph Leutgeb razem spożywają obiad.

Wolfgang pisze list do Konstancji ostatni zachowany list Mozarta.
Razem z synkiem Carlem Thomasem jedzie do Baden do Konstancji.

W Pradze w Teatrze Narodowym koncert Antona Stadlera na jego
własny benefis. Stadler po raz pierwszy wykonał skomponowany dla
niego Koncert klarnetowy A-dur (K-622).

24-e przedstawienie opery Die Zauberfióte przy wciąż niesłabnącym
zainteresowaniu.

Kari von Zinzendorf był na tym przedstawieniu i zapisał w swoim
dzienniku: "O wpół do 7-ej w Teatrze Starhemberga na przedmieściu
Wiednia, w loży państwa Auerspergów, na 24-tym przedstawieniu Die

Zauberfióte. Muzyka i dekoracje są ładne, ale cała reszta to niepraw-
dopodobna farsa. Sala przepełniona".

Budynek, w którym mieścił się Theater auf der Wiedeń należał do
rodziny Starhembergów (książę Georg Adam Starhemberg), a loża była

własnoścą hrabiostwa Franza Josepha i Johanny Elisabethy Auerspergów.
Etnę kleine Freimaurerkantate (K-623).

Na otwarcie nowej siedziby (Tempel) loży "Żur gekrónten Hofmung"

Kalendarium

Mozart dyryguje specjalnie napisaną na tę uroczystość kantatą (Eine
kleine Freimaurerkantate, K-623). W trakcie tej uroczystości masońskiej
i Mozart (to niemal pewne) zaraził się chorobą, która w bardzo krótkim

czasie zmiecie go z tego świata.

20 XI Mozart czuje się fatalnie ma ostre bóle głowy, mięśni i odczuwa ogólne
zmęczenie. Kładzie się do łóżka, z którego już więcej nie wstanie. Ma
silną gorączkę, dostaje wymiotów, puchną mu stopy, poruszanie się

sprawia mu nieznośny ból.
Doktor Franz Thomas Closset (37 lat) i doktor Matthias von Sallaba (27

28X1
3X11
4X11
5X11

lat) odbywają naradę na temat choroby Mozarta.
Doktor Closset puszcza Mozartowi krew pacjent na bardzo krótko

poczuł się lepiej.
Powraca wysoka gorączka i nieznośny ból głowy. O 23-ej Mozart stracił

przytomność.
Zmarł 55 minut po północy. Według ustaleń australijskiego uczonego,

doktora Petera J. Dayiesa (Mozart's Illnesses and Death, "Musical
Times" CXXV, 1984 studium to jest niewątpliwie ostatnim słowem
w tej kwestii), śmierć nastąpiła w wyniku: i. zakażenia paciorkowcowego;

2. syndromu SchónIeina-Henocha; 3. niewydolności nerek, 4. puszczenia
krwi; 5. wylewu krwi do mózgu; 6. (w ostatniej fazie) odoskrzelowego

zapalenia płuc.
6 XII Pogrzeb III klasy na cmentarzu Sankt Marx. Ówczesnym zwyczajem,

przy tej klasie pogrzebu, ciało (w trumnie) złożono do wspólnej mogiły.
Wbrew rozpowszechnionej legendzie był to dzień pogodny. Pod datą
6 grudnia 1791 roku hrabia von Zinzendorf zanotował w swoim dzienniku:

"Ciepło, od jakiegoś czasu pojawiło się na niebie parę chmur". Poza
grabarzami nie było świadków złożenia trumny do grobu i pogrzebania
ciała, gdyż w obawie przed częstymi epidemiami ówczesne przepisy
zabraniały żałobnikom odprowadzania zwłok na cmentarz. Kiedy po
latach zainteresowano się miejscem pochówku Mozarta (Konstancja,
która z powodu złego stanu zdrowia nie była na pogrzebie, wybrała się po
raz pierwszy na cmentarz Sankt Marx w 17 lat po śmierci męża), nikt już

nie umiał wskazać grobu.
W Pradze koncert poświęcony pamięci Mozarta w kościele Św.

Mikołaja przy Walscher Platz. Orkiestra Praskiego Teatru Narodowego,
chór i soliści (m.in. Josepha Dusek sopran) pod dyrekcją Josepha
Strobacha wykonali Requiem (skomponowane w 1776) Francesca Antonia
Rosettiego. Nabożeństwo żałobne celebrował ksiądz Rudolph Fischer.
Dzwony kościoła dzwoniły przez ponad pół godziny. Na tym koncercie

l4XII

obecna była "cała Praga".
23 XII W wiedeńskim Burgtheater koncert na benefis wdowy po Mozarcie.

Dochód: 1500 florenów.

1792

5 III We Lwowie niemiecka trupa operowa Franciszka Bulli wystawiła

Wesele Figara w języku niemieckim (Die Hochzeit des Figaro).
21 IX We Lwowie, w teatrze przy Placu Castrum trupa Franciszka Bulli
wystawiła Die Zauberfióte w wersji oryginalnej. Zapewne w celu przy-

iii

bliżenia treści opery publiczności polskiej, nie znającej niemieckiego,
opublikowano libretto w języku polskim (autor przekładu nieznany). Na
tytułowej stronie tej publikacji czytamy: "Czarnoksięski Flet / Wielka
opera / we dwóch aktach j od f Emanuela Schikaneder / Muzyka zaś od
Pana Wolfganga j Amade Mozarta kapelmaystra ak / tualnego C.Kr. Kamer
Kompozytora / pierwszy raz j od l Towarzystwa / Pana Bulla / w miesiącu
wrześniu j Grana j w Lwowie / 1792".
2c X Die Zauberfióte w Pradze.

2l

27 VII

ii VI

i6 VIII
i4XII

1793

W Wiedniu pierwsze wykonanie Requiem (K-626) Mozarta w tzw.
Jahnschen Saale (sali restauratora Jahna) przy Himmelpfortgasse, na
benefis Konstancji i jej dzieci. Koncert zorganizował i wykonanie
prowadził baron Gottfried Van Swieten. Dochód: 1350 florenów.

WWarszawie lwowska trupa Franciszka Bulli, którego w Warszawie
reprezentował aktor i tancerz Johann Gottiieb Zumpe, wystawiła Die
Zauberfióte (w wersji niemieckiej) w sali teatru przy Placu Krasińskich.
W polskiej wersji językowej operę pokazano w Warszawie dopiero 29
stycznia 1802 roku. Autorem przekładu libretta (tytuł polski Flet
czarnoksięski) był Wojciech Bogusławski, który przedstawienie reżysero-
wał i wystąpił w roli Papagena. Muzycznie spektakl przygotował Józef
Eisner.

Die Zauberfióte w Monachium. W roli Królowej Nocy wystąpiła Johanna
Antoine.

Die Zauberfióte we Frankfurcie nad Menem.
O godz. 10 rano w kościele parafialnym (Neuklosterkirche) w Wiener
Neustadt została odprawiona msza żałobna w intencji zmarłej 14 lutego
1791 roku, w wieku 20 lat, hrabiny Anny Walsegg-Stuppach, z domu
von Flammberg. W trakcie nabożeństwa zostało wykonane Requiem
Mozarta, utwór, który w tej właśnie intencji hrabia Franz von Walsegg-
Stuppach zamówił (incognito) u kompozytora. Od pulpitu dyrygenta (na
którym znajdowała się partytura z adnotacją: "Requiem composto del Conte
Walsegg"} wykonanie prowadził sam hrabia von Walsegg-Stuppach.

1794

7 II W tzw. Konyiktsaal na uniwersytecie w Pradze koncert poświęcony
pamięci Mozarta. Obecna była Konstancja z dwojgiem dzieci. W pro-
gramie koncertu: Symfonia C-dur "Linzka" (K-425) i D-dur "Praska"
(K-504), Koncert fortepianowy d-moll (K-466), rondo z opery La clemenza
di Tito: Non piu difiori w wykonaniu Josephy Dusek.

14 II W 3 rocznicę śmierci hrabiny Anny Walsegg-Stuppach, w kościele
(Patronatskirche) Walseggów w Maria-Schutz am Semmering zostało
odprawione nabożeństwo żałobne, w czasie którego wykonano (pod
dyrekcją hrabiego Walsegga) Requiem Mozarta.

^ XII Wiedeńska premiera opery La clemema di Tito (K-62i) z Alojzą Lange
(śpiewającą partię Sextusa). Sukces ogromny.

Kalendarium

1795

W Burgtheater w Wiedniu La clemenza di Tito z udziałem Alojzy Lange
(Sextus) oraz Giuseppe Viganoniego (Tytus), Marianny Sessi (Yitellia),
Johanna Michaela Vogla (Publius), Madame Mareschalchi (Servilia).
W przerwie między aktami Ludwig van Beefhoven wykonał Koncert
fortepianowy d-moll (K-466) z własnymi improwizowanymi kadencjami,
zanotowanymi później (WoO 58).

4<

N
",1

LISTY




i. DO NIEZNANEJ1

(Salzburg, 1769)

Przyjaciółko!

Wybacz, że pozwalam sobie niepokoić cię, pisząc tych kilka wierszy, ale
kiedy wczoraj powiedziałaś, że wszytko potrafisz zrozumieć, że mogę do
ciebie pisać nawet po łacinie, nie mogłem się oprzeć pokusie, by nie napisać
kilku słów właśnie po łacinie. Gdy je przeczytasz, bądź tak dobra i przekaż
odpowiedź przez służącego Hagenauerów2, ponieważ nasza Nandl3 nie może
czekać, tylko odpowiedź twoja musi być na piśmie.

Cuperem scire, de quo. causa, a quam plurimis adolescentibus ottium adeo
aestimatur, ut ipsi se nęć verbis, nęć verberibus, ad hoc sinant abduci*.

Wolfgang Mozart

B/D 145

' To pierwszy zachowany list pisany ręką Mozarta. Dokładna data nie jest znana. Jego
adresatką była najprawdopodobniej Maria Anna Katharina (Katherl) Gilowsky (1750i8o2)
t zaprzyjaźnionej z Mozartami salzburskiej rodziny Gilowsky von Urazowa. W korespondencji
Mozarta pojawiają się następujący członkowie tej rodziny: Wenzel Andreas Gilowsky (1716
I799), chirurg na dworze w Salzburgu, Maria Anna, z domu Wagner (zm. w 1782), jego żona,
ich dzieci: Maria Anna Katharina, zwana Katherl przypuszczalna adresatka tego listu, Maria
Josepha Johanna, zwana Sepherl (17531814), Maria Anna Barbara (1756 zm. przed 1782),
Pranz Xaver Wenzel (17571816), lekarz chirurg (jak jego ojciec), osiadł w Wiedniu, byt
Wiadkiem na ślubie Mozarta. Ponadto hofrat Joseph Anton Emst Gilowsky von Urazowa
(brat Wenzela Andreasa), krajczy na dworze w Salzburgu.

Rodzina salzburskiego kupca Johanna Lorenza Hagenauera (17121792), właściciela
liku kamienic w Salzburgu, między innymi domu przy Getreidegasse 9, w którym od listopada
747 mieszkali na III piętrze Mozartowie i w którym urodził się Wolfgang. Obecnie mieści się

Muzeum Mozarta. Hagenauer był najbliższym sąsiadem Mozarta, powiernikiem i przyja-
e em Leopolda, a także adresatem wielu jego listów.

2e swą żoną Marią Teresą, z domu Schuster (zm. w 1800), miał li dzieci, nie licząc
anych w niemowlęctwie, i większość z nich pojawia się w korespondencji Mozarta. Są to:

aria Theresia (17401820), Johann Nepomuk Anton (17411799), Ignaz Joseph (1743
7o), Johann Lorenz (17441863), Kajetan Rupert (17461811), w zakonie augustianów pod

Luty

imieniem Dominicus Pater Dominicus, Ignaz Joachim (17491824), Maria Martha
(17511770), Maria Ursula (17531831), Petrus Lukas (17531761), Maria Franziska
(17551835), Leopold Juda Thaddaus (17611828).

3 Nandl (zdrobnienie od Nanette) służąca Mozartów, która miała doręczyć list adresatce.

4 Tłumaczenie tekstu łacińskiego: "Rad bym wiedzieć, dlaczego większość młodych ludzi
tak wielkie znajduje upodobanie w lenistwie, że żadne słowa ani kary nie mogą ich od niego
odwieść".

2. POSTSCRIPTUM DO MATKI I DO SIOSTRY W SALZBURGU

Wórgi, 14 grudnia 1769 wieczorem

Najukochańsza mamo!l

Raduje się moje serce i tak mi wesoło w tej podróży, bo w dyliżansie jest
ciepło, a woźnica to dzielny zuch, który gdy tylko droga na to pozwala, jedzie
tak prędko. Papa już opisał tę podróż, piszę więc tylko po to, aby pokazać,
że znam swą wobec mamy powinność i z najgłębszą czcią pozostaję bardzo
oddanym jej synem.

Wolfgang Mozart

Carissima sorella mia2

Dzięki Bogu przyjechaliśmy do Wórgl. Prawdę mówiąc, bardzo przyjemnie
jest podróżować, bo w dyliżansie nie jest zimno, lecz ciepło wręcz jak
w mieszkaniu.

Co z twoim gardłem? Czy Signor Seccatore3 pojawił się w dniu waszego
wyjazdu? Gdy spotkasz pana von Schiedenhofena, powiedz mu, że wciąż
śpiewam tralaliera, tralaliera oraz że nie muszę już słodzić zupy, ponieważ
nie jestem w Salzburgu. W Lofer zjedliśmy kolację i spędziliśmy noc u pana
Hełmreichena5 miejscowego prefekta, którego małżonka, bardzo poczciwa
kobieta, jest siostrą pana von Molla. Jestem głodny, oj, jak strasznie chce mi
się jeść. Bądź zdrowa, addio.

PS. Ukłony dla wszystkich moich przyjaciół dla pana Hagenauera
(kupca)6 i jego małżonki, dla jego synów i córek, dla pani Rosy7 i jej męża
oraz dla panów Adigassera8 i Spitzedera". Spytaj pana Hornunga10, czy aby
znowu się nie pomylił myśląc, że to ja jestem w łóżku, a nie ty11.

B/D 147

1 Do listu Leopolda do żony relacjonującego pierwszą podróż do Wioch (13 grudnia
176928 marca 1771) Wolfgang dołączył postscriptum do matki ("Allerliebste Mama") i d

17691770

rry Leopold i Wolfgang wyjechali z Salzburga wynajętym powozem w środę rano. O I-j
s l- w Kaiti, gdzie zjedli (na zimno) peklowaną cielęcinę popijając piwem. O 7-ej wieczorem
A tarli do Lofer. Nazajutrz w południe byli w Sankt-Johann w Tyrolu, a wieczorem w Wórgl
(około 65 km od Innsbrucku).

2 Najdroższa siostro!" Cały dopisek Wolfganga do Nannerl pisany jest po włosku. Jest to

rwszv przykład posługiwania się tym językiem przez Wolfganga. Lekcji włoskiego najpierw
dzielą! mu ojciec, a później włoscy muzycy zatrudnieni na dworze arcybiskupa w Salzburgu.

3 przezwisko "Signor Seccatore" czyli Pan Piła albo Pan Nudziarz parokrotnie pojawia
się w listach Mozarta. Postać niezidentyfikowana.

4 Tohann Baptista Joseph Joachim Ferdinand von Schiedenhofen auf Stumm und
Triefenbach (17471823), radca dworu w Salzburgu, przyjaciel rodziny Mozartów. Często
zapraszał do siebie matkę i siostrę Wolfganga, gdy Wolfgang wraz z ojcem przebywał we
Włoszech. Pozostawił dziennik (Tagebuch) obejmujący lata 17471778, w którym wielokrotnie
wspomina Mozartów.

5 Johann Chrysostomus Wenzel von Hełmreichen zu Brunfeid (17221803), prefekt
Lofer (od 1753). Jego żona, Maria Klara von Moll (17291802), była siostrą barona Ludwiga
Gottfrieda von Molla (17271804), radcy dworu w Salzburgu.

6 Johann Lorenz Hagenauer patrz: 1/2 (list nr i, przypis nr 2).

7 Maria Rosa Hagenauer, z domu Barducci (zmarła w 1786), żona rzeźbiarza Johanna
Baptisty Hagenauera (17321811), krewnego Johanna Lorenza Hagenauera ojca.

8 Anton Cajetan Adigasser (17291777), salzburski organista i kompozytor. Twórca
mszy, offertoriów, litanii, pieśni, symfonii, sonat fortepianowych. Współautor (z Wolfgangiem
i z Michałem Haydnem) szkolnego singspielu Die Schuldigkeit des ersten Gebots (K-35)
z 1767 roku.

9 Franz Anton Spitzeder (17351796), śpiewak (tenor) na dworze w Salzburgu. Pierwszy
wykonawca partii Ducha w singspielu Die Schuldigkeit des ersten Gebots (K-35) oraz partii
Polidora w operze La finta semplice (K-5i). Wraz z Adigasserem należał do najbliższego kręgu
salzburskich przyjaciół Mozarta.

10 Joseph von Arimathaea Hornung salzburski śpiewak (bas albo tenor), pierwszy
odtwórca partii Cassandra w La finta semplice (1769).
n Szczegóły tego qui pro quo nie są znane.

3. DO SIOSTRY W SALZBURGU

Werona, 7 stycznia 1770

Najmilsza siostro!

Daremne wyczekiwanie odpowiedzi było dla mnie udręką, chociaż to

oczekiwanie da się zrozumieć, bo jeszcze nie dostałem twojego listu z i-go
Ucznia.

Tu kończy się toporny niemiecki a zaczyna nieudolny włoski1. We

Boskim jesteś mocniejsza, niż myślałem.

Powiedz, czemu nie oglądałaś komedii granej przez Kawalerów?2.
Stale teraz słuchamy opery zatytułowanej // Ruggiero3. Oronte, ojciec

-fadamenty jest księciem (gra go signor Afferi4, dobry śpiewak, baryton,

Listy

ale sztuczny i piszczy falsetem, choć nie tak, jak Tibaldi5 w Wiedniu).
Bradamentę, córkę Oronta, która kocha Ruggiera (ale musi poślubić nie-
chcianego Leone), śpiewa biedna baronowa, którą spotkało jakieś wielkie
nieszczęście, choć nie wiem jakie. Występuje pod obcym nazwiskiem
(zapomniałem jakim), ma znośny głos, ale fałszuje, jak wszyscy diabli.
Ruggiero bogaty książę zakochany w Bradamencie, to kastrat6, śpiewa
trochę jak Manzuoli7, ma piękny i silny głos, ale jest już stary (pięćdziesiąt
pięć lat), chociaż gardło wciąż ma jeszcze sprawne. Leone ma poślubić
Bradamentę, jest bardzo bogaty (czy również poza sceną, tego nie wiem).
W tej roli występuje kobieta (małżonka Afferiego), która ma piękny glos, ale
na sali jest taki harmider, że w ogóle nic nie słychać. Rolę Ireny gra siostra
Lollego8, wielkiego skrzypka, którego słyszeliśmy w Wiedniu. Śpiewa przez
nos i zawsze o kwadrans za późno albo za wcześnie. W roli Ganno występuje
(po raz pierwszy) jakiś signor nie znam jego nazwiska. Po każdym akcie
jest balet. Jest tu dobry tancerz, którego nazywają Monsieur Ruesler9. Jest
Niemcem i bardzo dobrze tańczy. Kiedy ostatni raz byliśmy w operze
(oczywiście nie po raz ostatni), zaprosiliśmy pana Rueslera na pogawędkę do
naszej loży, którą nam oddał do dyspozycji markiz Carlotti10. Mamy nawet
do niej klucz.

A propos, teraz wszyscy tu chodzą w maseczkach, co jest bardzo wygodne,
bo kiedy się jest w maseczce, a na głowie ma kapelusz, to nie trzeba go
zdejmować, gdy nas ktoś pozdrawia. Zresztą nikogo się tutaj nie nazywa po
nazwisku, mówi się natomiast: "Najuniżeńszy sługa, panie Masko! Cospetto
di Bacco!" u, co jest ogromnie zabawne. Ale najbardziej niezwykłe jest to, że
kładziemy się spać o y-ej lub o wpół do 8-ej12. Jeśli zgadniesz, jak to robimy,
to powiem, że jesteś wieszczką, największą ze wszystkich.

Mamie całuję ręce, a ciebie całuję 1000 razy i na zawsze pozostaję twym
wiernym i szczerym bratem.

Bądźcie zdrowe i kochajcie mnie zawsze.

Wolfgang Mozart

B/D 153

1 List ten napisany po niemiecku, włosku i francusku jest pierwszym i
z bardziej udanych przykładów poliglotyzmu Mozarta.

już jednym |

2 Kawalerowie (Casalieri); chodzi o występ amatorskiego zespołu młodzieżowego
kawalerów rekrutujących się z zamożnych i arystokratycznych rodzin Salzburga.

3 // Ruggiero, 3-aktowa opera seria Pietra Guglielmiego, do libretta Caterino Mazzoli.

4 Giuseppe Afferi i Elena Fabris-Afferi małżeństwo włoskich śpiewaków.
s Giuseppe Luigi Tibaldi tenor, uczeń Giovanniego Battisty Martiniego. Na prą-i
premierze opery Ascanio m Alba (K-ni) 17 października 1771 w Mediolanie będzie śpiewa*^

partię kapłana Aceste.

6 Mozart użył terminu "musico", który stosowany czasami wymiennie z terminem
"primo uomo" oznaczał kastrata śpiewającego sopranem lub altem.

1770

7 Giovanni Manzuoli (ok. 1725ok. 1780) florencki kastrat; śpiewał tytułowa partię
w prapremierowym przedstawieniu opery Ascanio w. Alba (K-lii). Mozart poznał go w Londynie
w latach 1764 "5-

8 Brigida Łoili, żona tancerza Giuseppe Anellego i siostra skrzypka Antonia Lollego;

występ tego ostatniego oglądali Mozartowie w Wiedniu w 1762 roku, chociaż nie wiadomo
dokładnie, gdzie, kiedy i w jakich okolicznościach.

9 Właściwie Kari Russier.

Alessandro Francesco Carlotti (17401828), kawaler maltański.

" Cospetto di Bacco! ("Na twarz Bachusa!") popularne i sympatyczne powiedzonko
przekleństwo, ulubione przez Mozarta w czasie jego pobytu we Włoszech.

12 Według panującego wówczas we Włoszech systemu obliczania czasu w styczniu
godzina 7-a oznaczała północ. Zasady tego mocno skomplikowanego acz zabawnego systemu
opisał Johann Wolfgang Goethe w swej Podróży włoskiej, w rozdziale "Z Werony do Wenecji"
(wydanie polskie: PIW, Warszawa 1980, s. 4244).

4. DO SIOSTRY W SALZBURGU1

(Mediolan, 26 stycznia 1770)

Bardzo się cieszę, że się tak dobrze bawiłaś na kuligu i życzę ci, żebyś
miała jeszcze tysiące okazji do tak znakomitej zabawy i żeby ci zawsze było
w życiu wesoło4. Wszelako jedna rzecz mnie martwi, a mianowicie, że
puściłaś w trąbę pana von Mólka2, skazując go na okrutne męki wzdychania,
że nie pojechałaś z nim saniami i on nie miał okazji cię wywrócić. Ileż
chusteczek musiał zmoczyć ocierając łzy, które wylał przez ciebie. Z pewnością
zużył też co najmniej dwa łuty winnego kamienia 3 aby wypędzić okropną
nieczystość swego ciała.

Tutaj nic nowego, jeśli nie wspomnieć, że w Lipsku zmarł poeta Gellert4
i że w związku z tym od tego czasu nie spłodził już żadnego wiersza.

Zanim usiadłem do tego listu, napisałem arię do Demetria, która zaczyna
się tak:5

Misero Tu non sei:

Tu spieghi ii Tuo Dolore
e se non desti amore;

Ritrom almen pięta (...)

uemetna z powodzeniem wystawiono w Mantui. Prima donna śpiewa
""rżę, lecz cicho. Gdyby się jej nie oglądało, a tylko słuchało, można by
pomyśleć, że w ogóle nie śpiewa, bo właściwie ust nie otwiera i wszystkie
^lęki wystękuje. Ale dla nas to nic nowego. Seconda donna jest jak

^^ler ma silny głos i śpiewa nieźle, zwłaszcza jeśli się wie, że to jej
Perowy debiut6.

Listy

Primo MOWO, i7 musico, nazywa się Caselli7. Secondo uomo jest zbyt stary i mi
się nie podobał. Nazywa się...8. Uttini (pierwszy z dwóch tenorów) śpiewa
znośnie, ale zbyt ciężko, jak wszyscy włoscy tenorzy. To jeden z naszych
dobrych przyjaciół9. Drugi tenor nie wiem, jak się nazywa. Jest jeszcze
młody, ale nic specjalnego. Primo ballerino dobry. Prima ballerina też.
Mówią, że jest niezła, ale nie widziałem jej z bliska. Ponadto jest tutaj pewien
tancerz dość groteskowy. Skacze naprawdę dobrze, ale pisać jak ja (tak
jakby świnia szczała) na pewno nie potrafi10. Orkiestra jest niezła, podobnie jak
ta w Cremonie11, gdzie pierwszym skrzypkiem był Spagnoletto12. Dobra jest
prima donna, choć stara i brzydka. Niemniej lepsza z niej aktorka niż
śpiewaczka. Nazywa się Masi" i jest żoną skrzypka z orkiestry. Tytuł opery:

La clemenza di Tito14. Seconda donna na scenie jest nie najgorsza, ale też nic !
szczególnegols. Primo uomo {ii musico Cicognani16) ma ładny głos i piękne
cantabile. Dwaj inni kastraci młodzi i zupełnie znośni. Tenor nazywa się...
non lo so17. Ma przyjemną powierzchowność i przypomina Le Roi18
z Wiednia, tego od Lehmanna19. Primo ballerino 20 dobry, prima ballerina li
też dobra, ale bardzo wysoka. Jest też tancerka, która dobrze tańczy i wcale
nieźle wygląda zarówno na scenie (chociaż w operze nie ona jest pierwszą), jak
i poza sceną. Pozostali jak zwykle. Był tu też pewien bardzo zabawny
tancerz, który przy każdym podskoku puszczał bąka.

O Mediolanie nie mogę powiedzieć nic szczególnego, bo nie byliśmy
jeszcze w operze, ale słyszeliśmy, że przedstawienie jest udane21. Aprile22
primo uomo śpiewa dobrze, ma równy i piękny głos. Słyszeliśmy go już,
jak śpiewał w kościele w czasie jakiejś uroczystości. Pani Piccinelli23, która
śpiewała w Paryżu na naszym koncercie, tutaj śpiewa w operze. Pan Picq24,
który tańczył w Wiedniu, tańczy też w Mediolanie. Opera nazywa się Didone
abbandonata, ale wkrótce zostanie zdjęta. Następną pisze właśnie Signor
Piccinni25, który przyjechał już do Mediolanu. Słyszałem jej tytuł: Cesare in
Egitto. Są też bale, bo kiedy się skończy opera, zaczyna się bal.

Żona26 intendenta hrabiego Firmiana27 jest Wiedenką. W piątek byliśmy
u niej na kolacji, pójdziemy tam jeszcze w niedzielę28.

Żegnaj. Ucałuj in vece mia29 tysiąc razy ręce mamy. Twój wierny do

grobu brat

Wolfgang de Mozart
Pan na Hochenthalu
Przyjaciel Domu Cyfr3

B/D 158

1 Odpowiedź na zaginiony Ust Nannerl (B/D 1570). Bez nagłówka.

2 Chodzi o Josepha von Mólka (17561827), rówieśnika Mozarta (a więc wówcza5
14-latka), jednego z salzburskich wielbicieli Nannerl (wtedy 19-letniej), który później zostanie

księdzem.

1770

' Weinstein (niem.) = kamień winny, zwany inaczej winnikiem (kwaśny nadmanganian
potasu), stosowany jako emetyk i pachnidło.

" Christian Furchtegott Gellert (17151769), niemiecki bajkopisarz, poeta, dramaturg
i prozaik okresu Oświecenia. Zmarł 13 grudnia 1769.

s Ta aria do stów Metastazja, przeznaczona do opery Johanna Adolfa Hassego (akt I
scena 4)' zaginęła (K-73A).

6 Prima donna" i "seconda donna" to najprawdopodobniej Angiola Galliani i Leonora
Ambreville, które uczestniczyły w koncercie Mozarta w Mantui (Teatrino delia Reale Academia
di Scienze, Lettere, Arti) w dniu 16 stycznia 1770.

7 Kastrat ("ii musico", "primo uomo") Vincenzo Caselli, którego arcybiskup Hieronim
Colloredo w roku 1777 będzie próbował zaangażować na dwór w Salzburgu.

8 Brak nazwiska.

9 Postać niezidentyfikowana.

10 Jedna z pierwszych próbek skatologicznych wyrażonek, od których roi się w korespon-
dencji Mozarta. W Salzburgu, a w rodzinie Mozartów szczególnie, były one czymś zgolą
zwyczajnym i naturalnym.

" Jadąc z Mantui do Mediolanu Mozartowie zatrzymali się w Cremonie (20 stycznia),
gdzie obejrzeli przedstawienie operowe. Muzycy tamtejszej orkiestry grali na instrumentach
sławnych mistrzów: Guarneriego dcl Gesu, Stradivariego, Bergonziego.

12 Francesco Diana (ur. 1717), zwany Lo Spagnoletto (Hiszpanek), był jednocześnie
kierownikiem administracyjnym orkiestry.

13 Maria Giura Masi z Rzymu.

14 Opera La dwiema di Tito skomponowana przez Michele Angelo Valentiniego
(17041797), a nie jak dotychczas sądzono przez J.A. Hassego. Prapremiera odbyła się
w Cremonie 26 grudnia 1769. Jedna z licznych w XVIII wieku operowych wersji tematu do
libretta Metastazja.

15 Maddalena Mori de la Casa z Mantui.

16 Kastrat Giuseppe Cicognani z Ceseny.

17 (...) "nie wiem jak" (się nazywa). W istocie był nim Piętro Muschietti z Mediolanu.

18 Postać niezidentyfikowana.

19 Zapewne Philipp Lehman późniejszy kapitan (zarządca) zamku w Laxenburgu pod
Wiedniem, zaprzyjaźniony z Mozartami.

m Autorem baletu był Domenico Ricciardi. Nazwiska tancerzy nie są znane.

21 Didone abbandonata Niccołó Jommellego.

" Giuseppe Aprile, zwany Sciroletto (17321813), śpiewak, kompozytor, pedagog.

23 Śpiewaczkę Clementine Piccinelli Mozartowie poznali w Paryżu w 1764 roku.

Carlo de Picq (albo Le Picq), 17491806, tancerz i choreograf, twórca choreografii do
baletu Le gelosie del seraglio wystawionego 26 grudnia 1772 roku w Mediolanie z operą Mozarta
Lucio Silla (K.-I35). Muzyka do tego baletu, do niedawna przypisywana Mozartowi (K-i35a),
w '"ocie jest autorstwa Josepha Starzera.

5 Nicola Piccinni (17281800), twórca opery Cesare in Egitto, do libretta Giacomo
Francesco Bussaniego i Carla Goldoniego.

Therese Germani. Jej mąż, Ferdinando Germani, był majordomem u hrabiego Firmiana.
7 Kari Joseph hrabia Firmian (17181782), pełnomocnik generalnego gubernatora
'"bardu Austriackiej. Jeden z głównych protektorów Mozartów podczas ich włoskiej podróży.
Piątek 26 i niedziela 28 stycznia 1770 roku.
() "za mnie".

, . J^en z licznych żartobliwych przydomków i tytułów, w których wymyślaniu Mozart się

Listy

5. POSTSCRIPTUM DO SIOSTRY I MATKI
W SALZBURGU

Mediolan, 10 lutego 1770

Kiedy o świni mowa, to zaraz się zjawi1. Dzięki Bogu i chwała Bogu mam
się dobrze. Nie mogę się tylko doczekać, kiedy dostanę od was odpowiedź.
Całuje mamie ręce, a siostrze przesyła cmok pryszczaty... Kto? Zawsze ten
sam Hanswurst2 Wolfgang w Niemczech, Amadeo w Italii

De Mozartini

B/D 160

1 Mozartowska (salzburska) trawestacja popularnego porzekadła "O wilku mowa, a wilk
tu", którą Wolfang nawiązuje do ostatnich zdań z listu Leopolda, mówiących istotnie o Wolfgangu

niecierpliwie wyczekującym na list z Salzburga.

2 Hanswurst dosłownie Jaś Serdel; komiczna postać rubasznego głupca, błazna sceny
niemieckiej, znana od XVI wieku z tak zwanych hanswurstiad i bardzo popularna w Salzburgu
za czasów Mozarta. Rodzaj sowizdrzała, guignola, zgrywusa.

6. POSTSCRIPTUM DO SIOSTRY W SALZBURGU

Mediolan, 17 lutego 1770

Ależ Mariandel1, ja również jestem twój i rad jestem z całej pupy, że się
tak pysznie bawiłaś. Powiedz Urscherl2, tej bonie o zimnej pupie, że jak mi
się zdaje, wszystkie pieśni jej oddałem, a gdybym przypadkiem, wielkimi
i ważnymi zajęty sprawami, zabrał je do Italii, gdy tylko je odnajdę, nie

zapomnę ich dołączyć do następnego listu.

Addio dzieci. Trzymajcie się. Tysiąc razy całuję mamie ręce, a tobie
przesyłam sto małych i dużych cmoków w twoją wspaniałą końską buźkę i per
far ilfine3 pozostaję twym etc.

B/D 161

1 Zdrobnienie od Maria Anna (Mariannę) Nannerl.

2 Zdrobnienie od Ursula postać niezidentyfikowana.

3 (...) "na zakończenie".

1770

7. DO SIOSTRY W SALZBURGU

(Mediolan, 3 marca 1770)
Cara sorella mia ł

Cieszę się serdecznie, że się tak dobrze bawiłaś2. A może myślisz, że ja
się nie bawiłem? Ależ tak. Nie zliczę, ile razy byliśmy w operze, sześć albo
siedem, a potem na festa di balio, które tutaj, podobnie jak w Wiedniu,
zaczynają się zaraz po operze, z tą tylko różnicą, że w Wiedniu tańczy się
lepiej i w sposób bardziej zdyscyplinowany.

Oglądaliśmy facchinatę3 i chiccheratę4. Facchinata to rodzaj maskarady,
w której wszyscy przebierają się zafacchini czyli pachołków i lokajów. Na ogół
jadą statkiem (na kołach), ale wielu idzie pieszo. A obok cztery bądź sześć
zespołów z trąbkami, z bębnami i duża orkiestra smyczki i inne instrumenty.

Chiccherata, którą dziś widzieliśmy, to też maskarada. Chicchera tak
mediolańczycy nazywają tych, których u nas zwą petits maitres lub
świszczypałami. Pięknie wyglądało, bo wszyscy byli na koniach. (...)

Ciekawe, jak było w Salzburgu, jak się przebrała pani Rosa5 i pan von
Mólk6, jaki strój miał książę7, a jaki pan von Schiedenhofen 8? Opisz mi to
koniecznie, zrobisz mi tym wielką przyjemność.

Z okazji naszego wyjazdu zostaliśmy dziś zaproszeni do majordoma9
hrabiego Firmiana10. Oj, będzie o czym bajdurzyć... (...)

Wolfgang Mozart
3 marca 1770
PS. Ucałuj ręce mamy 10 miliardów razy, pozdrów wszystkich moich

przyjaciół i przyjmij tysiąc pozdrowień od Jakgozlapiesztogomasz i od Don
Cacarella" (...)

B/D 164

Nagłówek po włosku ("Kochana siostro"), list po niemiecku.
2 W czasie karnawału w Salzburgu.

Tradycyjny pochód karnawałowy z przebierańcami w kostiumach giermków, stajennych,
tokajów, służących itp.

Pochód w maskach i kostiumach ośmieszających ówczesną zniewieścialą modę "pociesz-
nych wykwintnisiów".

Maria Rosa Hagenauer-Barducii patrz: 2/7.

Franz von Molk (17481800), hofrat, z zaprzyjaźnionej z Mozartami salzburskiej rodziny.
Chodzi o tzw. księcia karnawału lub mówiąc inaczej króla karnawału.

Johann Baptista Joseph Joachim Perdinand von Schiedenhofen patrz: 3/4.
Don Ferdinando Gennani.

^ Kari Joseph hrabia Firmian patrz: 4/26.

'iWanstenderwischtsochastenschon" fonetyczny zapis powiedzonka przezwiska w gwa-

ch a """kiej, które właśnie można by przetłumaczyć na "Jakgozlapiesztogomasz" (oczywiście
ood2' o Wolfganga).

Listy

Odpowiednikiem Don Cacarellego byłby Pan Biegunka albo Pan Sraczka; w tym wypadku
odnosi się to do Leopolda, który niemal obsesyjnie przywiązywał wielką wagę do dobrego stolca.

8. DO SIOSTRY W SALZBURGU

(Bolonia), 24 marca 1770

Moja droga pilniaczko!l

Ponieważ przez dłuższy czas się leniłem, nie zaszkodzi teraz trochę
popracować. Kiedy w pocztowe dni przychodzą listy, wszystko mi bardziej

smakuje.

Proszę, napisz, kto śpiewał w oratoriach2 i jakie to oratoria? Czy spodobały
ci się menuety Haydna? Czy uważasz je za lepsze od poprzednich? (...)

Niebawem wyślę ci menueta, którego tańczył w teatrze pan Picq3,
a potem na feste di balio cały Mediolan. Zobaczysz, w jak wolnym jest
tempie. Menuet sam w sobie jest bardzo piękny. Trafił tu z Wiednia, a jego
autorem jest z całą pewnością Deller4 lub Starzer5 Ma dużo nut. Dlaczego?
Ponieważ jest to menuet teatralny i należy go tańczyć wolno. Menuety
mediolańskie i w ogóle menuety włoskie mają bardzo dużo nut, lecz tańczy
się je wolno, choć zawierają dużą ilość taktów. Na przykład w części
pierwszej 16, w drugiej 20, a nawet 24.

W Farmie poznaliśmy pewną śpiewaczkę. Byliśmy u niej i słuchaliśmy jej
wspaniałego śpiewu. To sławna Bastardella6, która: po pierwsze ma
piękny głos, po drugie bardzo zwinne gardło i po trzecie niewiarygodną

skalę głosu.

W mofej obecności wyśpiewała następujące pasaże i dźwięki:



-9^ ^ F^ =^ ii- ^ /t-\ /- ^

'"- --HA SL -tb 'lr. -




4r-

BO




' B/D 168

' Mozart nazywa Nannerl pilniaczką (Fleissig), ponieważ przysłała mu menuety Michała
Haydna spisane z pamięci po wysłuchaniu ich w czasie koncertu. Dlatego też w jednym
z późniejszych listów, nazywa je "menuetami ukradzionymi".

1 Oratoria wykonywane w Salzburgu w okresie wielkiego postu.

3 Carlo Le Picq patrz: 4/23. Menuet tańczony przez niego nie zosta} odnaleziony.

4 Florian Johann Deller (17291773), skrzypek i kompozytor na dworze w Stuttgarcie,
a następnie w Wiedniu.

5 Joseph Starzer (17261787), kompozytor muzyki baletowej w Wiedniu. Autor muzyki do
baletu Le gelosie del seraglw, do niedawna przypisywanej Mozartowi (K-i35a).

6 Lucrezia Agujari (17431783), zwana La Bastardella lub La Bastardina, była naturalną
córką pewnego arystokraty z Ferrary (stąd jej przydomek oznaczający "córkę z nieprawego
łoża"). Skala jej głosu obejmowała trzy i pół oktawy i sięgała czterokreślnego c.

9. POSTSCRIPTUM DO SIOSTRY W SALZBURGU

Rzym, 14 kwietnia 1770

() Rzym z całą pewnością by ci się spodobał. Kościół Świętego Piotra
roa kształty piękne i regularne, podobnie jak wiele innych rzeczy ma tutaj

Piękne i regularne linieł. Właśnie w tej chwili niosą na ulicy najpiękniejsze
kwiaty świata. Powiedział mi o tym papa.

Jestem wariat i rzecz to znana, ale mam problem: w naszym pokoju jest
tylko jedno łóżko, a spanie w jednym łóżku z papą, o czym najlepiej wie

ania, to rzecz absolutnie niemożliwa. Toteż bardzo mi spieszno do nowego
lokum.

Narysowałem właśnie świętego Piotra z kluczami, świętego Pawła z mie-
^i świętego Łukasza z moją siostrą 2 etc.

w kościele Św. Piotra miałem zaszczyt ucałować stopę świętego Pawła,

e Ponieważ na moje nieszczęście jestem zbyt mały, trzeba było mnie,
^go konia, Wolfganga Mozarta, podsadzić3.

Listy

B/D 176

1 Leopold miał szczególne upodobanie do estetyki symetrii, Hań prostych i kształtów

regularnych, z czego Wolfgang najwyraźniej sobie dworuje.

2 Atrybutem świętego Łukasza Ewangelisty jest wół Wolfgang nie pomija okazji, by

sobie z siostry nie zakpić.

3 Brązowy posąg świętego Piotra, z XII wieku, przypisywany Amolfo di Gambio, według

legendy wykonany z obalonego posągu Jowisza kapitolińskiego, jest przedmiotem wielkiego
kultu. Według zwyczaju pielgrzymi całują jego stopę. Posąg jest ustawiony w bocznej nawie
bazyliki na wysokim (ponad półtorametrowym) cokole.

10. POSTSCRIPTUM DO SIOSTRY W SALZBURGU

Rzym, 21 kwietnia 1770

Cara sorella mia!

Bardzo się cieszę, że spodobał ci się menuet, który Signor Picq tańczył w
Mediolanie1 i który wysłałem ci z Bolonii. Mam nadzieję, że już dostałaś
kontredans, który przesłałem w pierwszym liście z Rzymu2. Napisz, czy ci

się podoba3, a
Poszukaj mi reguł arytmetycznych4 (sama je przepisywałaś), bo swoje|

zgubiłem i nic już nie umiem. Proszę, przepisz je raz jeszcze wraz z innym?

ćwiczeniami i mi je przyślij.

Manzuoli5 ma już kontrakt z Mediolanem i będzie śpiewał w mojej

operze. Dlatego we Florencji zaśpiewał mi cztery lub pięć arii i zażyczył sobie
kilku arii ode mnie. Musiałem je napisać w Mediolanie, gdzie jeszcze nikt nie
słyszał żadnego mojego utworu dla teatru chcieli się upewnić, czy będę
w stanie napisać operę6. Manzuoli zażądał tysiąca dukatów. Nie wiadomo
jeszcze, czy przyjedzie Gabrielli7; mówią, że zamiast niej przyjedzie de
Amicis8 Spotkamy ją w Neapolu. Chciałbym, żeby to była ona i Manzuoli)

bo znamy ich i się z nimi przyjaźnimy9.

Nic jeszcze nie wiem na temat libretta. Panom von Trogerowi10 i Don
Ferdinando11 powiedziałem, że zależy mi na Metastazju12. Pracuję teraz nad

arią Se ardire e speranza13.

B/D 177

1 Carlo de Picq (lub Le Picq) patrz: 4/23.

2 Kontredans B-dur (K-I23).
W liście z 14 kwietnia 1770 (B/D 176) Leopold pisał: "... w załączeniu Wolfgang przesyp

Kontredans i chciałby, żeby pan Cyrillus Hofmaim [tancmistrz na dworze w Salzburgw
opracował do niego pas; chce, żeby najpierw, gdy zaczyna grać dwoje skrzypiec, tańczyły ty1"
dwie osoby, a potem, w miarę jak wchodzą pozostałe instrumenty, włączali się pozostali tancerz
Najlepiej, żeby tańczyło pięć par pierwsza para zaczyna przy pierwszym solo, druga P* '
drugim i tak dalej, ponieważ jest 5 soli i 5 tutti".

1770

3 Do tego miejsca list jest po włosku, dalej po niemiecku.

4 Od wczesnego dzieciństwa Mozart pasjonował się arytmetyką.

5 Giovanni Manzuoli florencki kastrat, odtwórca tytułowej partii w operze Mozarta

Ascanio m Alba (K-ni) wystawionej w Mediolanie w 1771.

o Chodzi o arie: Misero me (K-77) i Fra cento affanni (K-88) hib Misero tu non sei (K-73a)
_ wszystkie do słów Metastazja.

7 Carerina Gabrielli (17301796), sopran koloraturowy, jedna z najwybitniejszych
śpiewaczek drugiej polowy XVIII wieku.

8 Anna Lucia de Amicis (17331796), sopran, pierwsza odtwórczyni Partii Giuni w operze
Ludo Silla (K-135) wystawionej w Mediolanie 26 grudnia 1772.

Ostatecznie ani Manzuoli, ani Gabrielli, ani de Amicis nie śpiewali w Mitridate, re di

Ponto (K-87), lecz Guglielmo d'Ettore (Mitridate), Antonia Bemasconi (Aspasia) i Anna
Francesca Varese (Ismene).

' Leopold Troger jeden z adiutantów generalnego gubernatora Mediolanu. Jego siostra
mieszkała w Salzburgu.

" Don Ferdinando Germani.

12 Autorem libretta będzie nie Metastazjo, lecz Vittorio Amedeo Cigna-Santi.

" Se ardire, e speransa (K-82) do słów Metastazja (z libretta do opery Demofoonte).

ii. DO SIOSTRY W SALZBURGU

(Rzym, 25 kwietnia 1770)

Cara sorella mia!

(...) Wczoraj byliśmy w San Lorenzo na nieszporach, dziś rano na sumie,

a wieczorem znów pójdziemy na nieszpory, ponieważ to święto Matki Boskiej
Nieustającej Pomocy4.

Przed kilkoma dniami byliśmy na Kapitelu i widzieliśmy wiele pięknych

rzeczy2. Gdybym ci chciał opisać to wszystko, co tam widziałem, nie
starczyłoby mi papieru.

Grałem już na dwóch akademiach i jutro znów zagram3. (...) Gdy skończę
^en list, zabiorę się do pisania symfonii, którą już dawno zacząłem4. Aria5

^st już skończona, a symfonia u kopisty (jest nim papa). Nie chcemy jej
ddawać na zewnątrz, bo by ją ukradziono6.

Pozdrów wszystkich przyjaciół i ucałuj ode mnie ręce mamy, twój
^alaliera

Wolfgango w Niemczech
Amadeo w Italii

wna ^put mundi
5 kwietnia roku 1770,
Wstępny będzie 1771 -
^ójnasób 7.

Mozart

czyli to samo na początku, co na końcu, a w środku

B/D 179 list jest po włosku.

1 Święte oficja ku czci Matki Boskiej Nieustającej Pomocy odbywały się w kościele San

Lorenzo in Damaso w Palazzo delia Cancelleria.

2 Mozart oglądał zbiory Palazzo dei Conservatori i Palazzo Nuovo na Kapitelu.

3 i9-go kwietnia Wolfgang grał u księcia Sant' Angelo, 20-ego u księcia Agostino Chigi

a 26-go w Palazzo Barberini.

4 Najprawdopodobniej chodzi o symfonie: K-95 i K-97 (obie w D-dur).

5 Se ardire, e speransa (K-82) patrz: 10/13.

6 Leopold był nieufny, uważał, że kopiści są nieuczciwi, bo dodatkowo wykonują kopie
nielegalne, którymi potem handlują. Praktyki tego rodzaju nie należały zresztą do rzadkości.

7 Mozart bardzo lubił bawić się cyframi i liczbami.

12. POSTSCRIPTUM DO MATKI I SIOSTRY
W SALZBURGU

Rzym, 28 kwietnia 1770

Siostrze całuję buźkę, a mamie ręce.
Jeszcze nie widziałem ani skorpionów, ani pająków. Tutaj w ogóle się

o nich nie mówi.

Mama z łatwością rozpozna moje pismo, niech więc szybko do mnie

napisze, bo w przeciwnym razie będę się musiał podpisywać własnym
nazwiskiem.

B/D 181

13. POSTSCRIPTUM DO MATKI I SIOSTRY
W SALZBURGU

Rzym, 2 maja 177

Chwalić Boga jestem zdrów. Mamie całuję ręce, a siostrze buźkę, nos,
usta i oj ta niewyparzona gęba pupę, jeśli jest czysta.

Wolfgango Mozart
Rzym 1770

B/D 182

14. POSTSCRIPTUM DO SIOSWKW SALZ8URGU

Neapol, 19 maja 1770

Cara sorella mia.

(...) Jak ma sle kanarek? Czy ciągle śpiewa? Czy gwiżdże? A wiesz
dlaczego pytam? Ponieważ tutaj, w przedpokoju, też mamy kanarka, który
tak samo hałasuje. (...) Wczoraj, po raz pierwszy założyliśmy nasze nowe
ubrania. Wyglądaliśmy ślicznie, jak aniołki, ale w związku z tym obawiam
się że kiedy wrócimy do domu, nie będą już one tak piękne. (...)

Wolfgang Mozart

30-go mają wystawić operę Jommellego, ale Jommelii jej jeszcze nie
skończył1. W kaplicy zamkowej w Portici widzieliśmy króla i królową2.
Widzieliśmy też Wezuwiusz.

Neapol to piękne miasto, lecz nazbyt ludne, zresztą tak samo jak Paryż
lub Wiedeń. Ale jeśli idzie o tupet i bezczelność ludzi, to nie wiem, któremu

z miast Londynowi czy Neapolowi należałoby przyznać palmę
pierwszeństwa.

Tutejsi lazzaroni mają swojego starszego, czyli szefa, który co miesiąc od
króla Neapolu dostaje 25 dukatów srebrem jedynie za to, by trzymał swych
lazzaroni w ryzach.

W operze śpiewa de Amicis 3. Poszliśmy ją zobaczyć poznała nas od
razu. Drugą operę sezonu komponuje Cafaro4, trzecią Ciccio de Majo5,
czwartą jeszcze nie wiadomo kto.

Zaglądaj do Mirabell6, aby posłuchać Litanii, Reginae Coeli i Salve
Reginae. Śpij dobrze przyjemnych snów. (...)

Wolfgang Mozart

/D 184. List jest częściowo po włosku, częściowo po niemiecku.

Armida abbandonata Niccolo Jommellego (do libretta Francesco Saverio de Rogatisa)
w roku 1770 otworzyła sezon w Teatro San Carlo.

2 ^rdynand IV (17511825), od 1759 król Neapolu i Sycylii, od roku 1816 także król

)ga Sycylii. Królowa Maria Carolina (17521814) była jedną z córek cesarzowej Marii
Teresy.

3 Anna Lucia de Amicis patrz: 10/8.

i H ^^^s Cafaro (17061787), maestro di cappella w Neapolu, nauczyciel śpiewu
awesynu królowej Marii Caroliny, twórca oper oraz muzyki religijnej. Tutaj chodzi o jego
r? Antigono (do libretta Metastazja), której premiera odbyła się 13 sierpnia 1770.
lih ^^ssco de Majo (17321770), zwany Ciccio, pisał trzecią operę sezonu Eumene (do
, p a "P^tolo Zena), ale zmarł przed jej ukończeniem. Dzieło ukończyli Giacomo Insanguine
^uale Errichelli. Premiera odbyła się 20 stycznia 1771.

rałac Mirabell w Salzburgu letnia rezydencja księcia arcybiskupa Salzburga dziś już
"Istniejący.

15. POSTSCRIPTUM DO SIOSTRY W SALZBURGU

Neapol, 29 maja 1770

Carissima sorella mia.l

Przedwczoraj poszliśmy na próbę opery Signora Jommellego2. Jest dobrze
napisana i naprawdę mi się podobała. Rozmawialiśmy z Signore Jommellim
był dla nas bardzo uprzejmy. Byliśmy też w kościele, aby posłuchać
muzyki Signore Ciccio di Majo3. Jest bardzo piękna. On także z nami
rozmawiał i też był bardzo uprzejmy. Signora de Amicis4 śpiewała cudownie.

Dzięki Bogu jesteśmy zupełnie zdrowi, a ja, kiedy z Salzburga przychodzi
list, czuję się doprawdy wspaniale. Proszę, pisz do mnie we wszystkie dni,
w które odchodzi poczta, nawet jeśli nie masz nic do powiedzenia. Po prostu
bardzo pragnę dostawać list każdego dnia, kiedy przychodzi poczta.

Mam nadzieję, że otrzymałaś już list, w którym był drugi list w innym
języku i że go zrozumiałaś. Nie byłoby źle, gdybyś od czasu do czasu napisała

mi liścik po włosku.

Nie wiem, co jeszcze napisać chyba to, żebyś przekazała ode mnie

pozdrowienia dla wszystkich przyjaciół i przyjaciółek, a zwłaszcza dla Signore
de Schiedenhofenas i dla Signore de Amanna6, żebyś zapytała ich, jak się
mają i żebyś mi o tym koniecznie napisała. Addio.

Wolfgango Amadeo
Mozart

29 maggio mino 1770
Ucałuj ode mnie ręce mamie.

B/D 188

1 "Najdroższa siostro" List jest w całości po wlosku.

2 Annida abbandonata Niccołó Jommellego.

3 Francesco de Majo patrz: 14/5. Nie wiadomo, jakich utworów muzyki religijnej tego

kompozytora Mozart wtedy słuchał.

4 Anna Lucia de Amicis pierwsza wykonawczyni partii Giunii w operze Ludo SiM

(K-I35) w Mediolanie w 1772 śpiewała w operze Jommellego, a nie (jak można by sądzie) na

koncercie muzyki religijnej.

5 Schiedenhofen patrz: 2/4.

6 Optatus Basil von Amann (17471783), jeden z synów radcy dworu Franza Antona von

Amanna; zwrócił na siebie uwagę sprzeniewierzeniem pieniędzy z kasy dworu oraz chorobą
umysłową.

(

16. posTscRyruM DO SIOSTRY w SALZBURGU

Neapol, 5 czerwca 1770

Cara sorella mia.

Wezuwiusz mocno dymi, grzmi i błyska. Byliśmy dziś na kolacji u pana
Doiła S kompozytora niemieckiego i bardzo zacnego człowieka.

A teraz opiszę ci, jak żyjemy. Wstajemy o 9-ej, czasami o lo-ej, potem
idziemy do restauracji. Po obiedzie pracujemy (piszemy), a potem znów
wychodzimy do restauracji na kolację. Co na kolację? W dni tłuste pół
kurczaka albo kawałek pieczeni, w dni chude rybka. No a potem udajemy
się na spoczynek. Czy pani zrozumiała? Przejdźmy lepiej na salzburski2. Ja
i papa, chwalić Boga, jesteśmy zdrowi. Mam nadzieję, że i wy macie się
dobrze. (...)

Rzym i Neapol to miasta śpiochów. (...)

Grają tu teraz operę Jommellego3. Jest piękna, chociaż dla teatru,
moim zdaniem, trochę nazbyt układna i staroświecka. Ale de Amicis *
śpiewa niezrównanie, podobnie Aprile s, który śpiewał w Mediolanie. Tańce
są strasznie napuszone. Niemniej teatr jest piękny, król zaś źle wychowany,
jak wszyscy neapolitańczycy. Przez cały czas trwania opery stał na taborecie,
żeby być wyższym od królowej6. Ale królowa jest grzeczna i ładna. Na molo
(miejsce promenad) pozdrowiła mnie bardzo uprzejmie aż sześć razy. Co
wieczór dają nam do dyspozycji karocę na przejażdżkę po molo.

W niedzielę zaproszono nas na bal, który wydał ambasador Francji7. (...)

Wolfgang Mozart
5 czerwca 1770

B/D 189

Joseph Doli (zm. 1774), secondo maestro w konserwatorium Sant' Onofrio w Neapolu.

List jest osobliwą mieszaniną włoskiego, francuskiego, niemieckiego oraz dialektu
^burskiego i szwabskiego,

Arrmda abbandonatapatrz: 14/1.
Anna Lucia de Amicis patrz: 10/8.
Giuseppe Aprile patrz: 4/21.
Maria Carolina patrz: 14/2.

Loujs-Cesar-Renaud, wicehrabia de Choiseul, diuk de Prasiin (1735 1791). Był

asadorem Francji w Neapolu w latach 176771. Zmarł tego samego dnia, co Mozart
5 stu^ 1791 roku.

Uny

17. POSTSCRIPTUM DO MATKitSIOSTRY
W SALZBURGU

Neapol, 16 czerwca 1770

Jeszcze żyję i wciąż jestem jak zawsze radosny, bo strasznie lubię
podróżować. Pojechałem nawet, żeby zobaczyć morze nad Merditerranee \
Całuję mamie ręce, a Nannerl cmokuję 1000 razy.

syn Stefek i brat Jasio-Kielbasio.

B/D 191

1 Mozart przekręca stowo Mediterranee (Morze Śródziemne) na skatologiczne Merditerranit|
(z wl. merda lub franc. merde "gówno").

18. POSTSCRIPTUM DO SIOSTRY W SALZBURGU

Rzym, 7 lipca 1770
Cara sorella mia!

Byłem mile zaskoczony tym, że tak pięknie potrafisz komponować.
Krótko mówiąc pieśń jest śliczna. Powinnaś częściej próbować. Dostałaś już
menuety Haydna. Proszę, przyślij mi sześć następnych menuetów1. Addio. (...)

Wolfgang Mozart

PS. Dla wszystkich moich przyjaciół i przyjaciółek moje pozdrowienia,

a dla mamy ucałowanie rączek.

Mademoiselle, mam zaszczyt pozostawać twym najuniżeńszym sługą

i bratem.

Cheyalier de Mozart2

Rzym, 7 lipca 1770 roku
Addio, trzym się krzepko i zrób z hukiem kupkę w łóżeczko 3.

B/D 197

1 Menuety Michała Haydna patrz: 8/1. Wspomnianych tu 6 menuetów nie jest l^
dotychczas sądzono autorstwa Mozarta (K-105), lecz niezidentyfikowanego kompozytor
którym być może jest Michał Haydn. Wspomniana tu pieśń próbka kompozytorski

możliwości Nannerl nie zachowała się. ,

2 Jeden z rzadkich przykładów użycia przez Mozarta swojego tytułu Rycerza (ChwaWl
lub Kawalera (Orderu Złotej Ostrogi). W tym wypadku Mozart używa tego tytułu oczywisO
z przymrużeniem oka, w sposób żartobliwy i kpiarski.

3 Data i ostatnie zdanie po włosku.

1770

19. POSTSCRIPTUM DO MATKI I SIOSTRY
W SALZBURGU

Bolonia, 21 lipca 1770

Z okazji imienim życzę mamie wszystkiego najlepszego, żeby w dobrym
zdrowiu żyła jeszcze setki lat, o co wciąż proszę Pana Boga i codziennie
modlę się za was obie. Kiedy wrócę, nie będę miał dla was innego prezentu
noża świecami i dzwoneczkami z Loreto. (...)

1000 razy całuję mamie ręce i aż do śmierci pozostaję wiernym jej synem

Wolfgang Mozart
Cara sorella mia1.

Życzę ci, żeby Bóg zawsze ci dawał zdrowie i żeby pozwolił ci żyć jeszcze
sto lat i umrzeć, jak będziesz miała 1000 lat. (...) Nie wiem jeszcze, jaki
będzie tytuł opery, którą mam skomponować dla Mediolanu. Addio.

(Dopisek na kopercie2):

Nasz rzymski gospodarz3 ofiarował mi Opowieści z Tysiąca i Jednej Nocy
po włosku. To bardzo zabawna lektura. (...)

B/D 199

1 List jest w całości po włosku. Imieniny Anny Marii i Nannerl przypadały na 26-go lipca.

2 Koperta z dopiskiem nie zachowała się. Treść dopisku podał G.N. von Nissen w swojej
Biographie W.A. Mozart's (Lipsk 1828).

3 Steffano Usienghi kurier papieski. Był gospodarzem (zarządcą) rzymskiego domu
Mozartów w Palazzo Scatizzi przy Piazza Nicosia.

20. POSTSCRIPTUM DO SIOSTRY W SALZBURGU

Bolonia, 4 sierpnia 1770

() Absolutnie lepie) pisać nie mogę, bo moje pióro nie jest do pisania
listów, lecz muzyki.

Już naprawiono mi skrzypce i znowu codziennie mogę grać1. Wspominam
0 tym, bo mama pytała, czy wciąż jeszcze gram na skrzypcach.

Co najmniej sześć razy już miałem zaszczyt pójść sam do kościoła2
' "czestniczyć we wspaniałych oficjach. A tymczasem napisałem cztery

Boskie symfonie, nie licząc arii (skomponowałem ich już 5 albo 6) ani
Motetu3 (...)

Obecnie moją jedyną przyjemnością jest wykonywanie tanecznych pas
pas anglais, cabrioles i grand ecart.

Listy

Włochy to kraj śpiochów, wszyscy tutaj wciąż drzemią! Addio.

Wolfgang Mozart

Pozdrowienia dla wszystkich moich dobrych przyjaciół i przyjaciółek. Ucałuj
ręce mamie!

B/D 202

1 Chodzi o dziecięce skrzypce Wolfganga, przechowywane obecnie w Muzeum Mozarta
w Salzburgu.

2 Leopold po wypadku w podróży (miał kontuzjowaną nogę) był unieruchomiony w łóżku
lub w fotelu i nie mógł wychodzić z domu, dlatego na religijne oficja Wolfgang musiał
chodzić sam.

3 Niewątpliwie chodzi o symfonie: K-8i, 84, 95, 97. Skomponowane w tym samym czasie
arie to: K-7i, K-73A, K-77, K-78, K-79, K-82 i K-83, a motet, jak dotychczas sądzono, to Ergo
interest (K-I43), ale najnowsze badania wykluczyły możliwość powstania tego utworu w lutym
1770 w Mediolanie, został on skomponowany w Salzburgu pod koniec 1773 roku.

21. POSTSCRIPTUM DO SIOSTRY W SALZBURGU

Bolonia, 21 sierpnia 1770

Ja też żyję jeszcze i nawet jestem bardzo wesół. Przyszła mi dziś ochota \
pojeździć na ośle. We Włoszech jest taki zwyczaj, więc pomyślałem, że
powinienem spróbować.

Mieliśmy zaszczyt odwiedzić pewnego dominikanina1. Uważają go tutaj
za świętego, ale ja w to nie wierzę, bo często na śniadanie wypija najpierw
filiżankę czekolady, a potem duży kielich mocnego hiszpańskiego wina. Sam
miałem honor zjeść obiad z tym świętym, który zaczął od wypicia sporej
ilości wina i zakończył również dużym kielichem mocnego wina. A w środku
spałaszował dwa ładne kawałki melona, brzoskwinię, gruszkę, 5 filiżanek
kawy, cały talerzyk ptaszków oraz dwa talerze mleka z cytryną. Możliwe, ze
miał taką dietę, chociaż ja w to nie wierzę, bo byłoby to za wiele, tym
bardziej, że jeszcze sporo zostawił sobie na podwieczorek.

Bądź zdrowa, addio. Ucałuj ręce mamy i pozdrów wszystkich naszych
znajomych.

Wolfgang Mozart
1770
(...)

B/D 204

1 Był nim najpewniej Ojciec Piętro Zerwonicki, który uczył miejscowe sieroty gry na
skrzypcach. Płaciła za to rodzina Pallavicinich włoskich protektorów Mozarta.

22. POSTSCRIPTUM DO SIOSTRY W SALZBURGU

Bolonia, 8 września 1770

(...) Czytam teraz Telemacha1 jestem już w drugiej części. Tymczasem
adieu. Ucałuj ręce mamie.

Wolfgang Mozart

B/D 207

' Powieść Les wentures de Telemaque, fils d'Ulysse (1699) autorstwa Francois de Salignac
de la Mothe-Fenelona (16511715). Mozart czytał ją w wersji włoskiej, w wydaniu weneckim
Flaminio Scarsellego z 1748 roku. To jego pierwszy kontakt z tematem Ideomenea, 10 lat
później zaowocuje operą Idomeneo, re di Creta (K-366).

23. POSTSCRIPTUM DO SIOSTRY W SALZBURGU

Bolonia, 29 września 1770

(...) Jestem głęboko poruszony wiadomością o długiej chorobie panny
Marty, którą znosi tak cierpliwie. Mam nadzieję, że z Boską pomocą
wyzdrowieje, a jeśli nie, to nie należy się tym za bardzo trapić, bo wola Boża
jest zawsze najlepsza Bóg dobrze wie, czy lepiej jest być na tym, czy na
tamtym świecie1.

Niech wie i pocieszy się tym, że po deszczu zawsze jest słońce.
Całuję mamy ręce. Addio.

Wolfgang Mozart
B/D 211

Chodzi o Marię Marthę Hagenauer (17511770), jedną z córek Johanna Lorenza
agenauera, która zmarła na gruźlicę 29 września, a więc dokładnie w dniu, w którym
ozart pisał ten list. Podobnie osobliwy stosunek do rzeczy ostatecznych Mozart wyrazi
ró rotnie' między innymi po śmierci własnej matki w Paryżu (patrz: list nr 101 z 9 lipca

24. POSTSCRIPTUM DO MATKI I SIOSTRY
W SALZBURGU

Bolonia, 6 października 1770
() Dzisiaj grałem na organach u dominikanów1. (...) Chętnie bym teraz

Listy

posłuchał Pertezkammersinfonien a nawet sam zagrałbym na trąbce lu]
gwizdku2. (...)

Wolfgang Mozart

B/D 213

1 Zapewne chodzi o wielkie organy w bazylice San Domenico w Bolonii.

2 Nie jest pewne, co Mozart chciał tu powiedzieć. Być może miał na myśli tak zwane
"symfonie z Berchtesgaden", zwane inaczej "Pertolsgattner Divertimenti", w których stosowano
instrumenty dziecięcie trąbki, fujarki, gwizdki itp. Jedną z takich symfonii jest sławna
"Symfonia dziecięca", której autorstwo wciąż pozostaje kwestią sporną (Leopold Mozart lub
Michał Haydn). Nazwa "symfonie z Berchtesgaden" wywodzi się od miejscowości i regionu
(niedaleko Salzburga), gdzie produkowano instrumenty dziecięce i grano takie "symfonie".




25. POSTSCRIPTUM DO MATKI W SALZBURGU

Mediolan, 20 października 17

Kochana mamo, nie mogę dużo napisać, bo palce mnie bolą od pisar
recytatywów1. Niech się mama modli, aby moja opera odniosła sukces
i abyśmy potem mogli się znowu szczęśliwie i wszyscy razem spotkać. (...)

B/D 214

' Mozart pracował już intensywnie nad operą dla Mediolanu: Mitridate, re di Ponto (K-87).

26. POSTSCRIPTUM DO SIOSTRY W SALZBURGU

Mediolan, 27 października i77

Najukochańsza siostro!1

Wiesz, że jestem strasznym gadułą, a w każdym razie byłem niio
kiedyśmy się rozstawali, bo teraz muszę się porozumiewać na migi, ponieważ
syn gospodarza jest głuchoniemy od urodzenia2. (...)

Wolfgang Mozart

B/D 216

1 Tym razem Mozart pisze do siostry po niemiecku: "Allerliebster Schwester!".

2 Do Mediolanu Mozartowie przyjechali 18 października, ale niestety nie wiadomo S
zamieszkali ani kim był ich gospodarz i jego głuchoniemy od urodzenia syn.




1771

27. POSTSCRIPTUM DO SIOSTRY W SALZBURGU

Mediolan, 12 stycznia 1771
Najukochańsza siostro!

Dawno już nie pisałem, ale byłem bardzo zajęty operą1. Teraz nareszcie
mam czas i będę mógł lepiej spełniać swoją powinność. Chwała Bogu i dzięki
Bogu opera się podoba i teatr jest zawsze pełny. Wszyscy się temu dziwią,
a wielu wręcz mówi, że jak długo są w Mediolanie, nigdy się jeszcze nie
zdarzyło, aby pierwsza opera sezonu cieszyła się tak wielkim uznaniem.
- Tata i ja dzięki Bogu mamy się dobrze. Mam nadzieję, że na Wielkanoc
będę mógł opowiedzieć wam o wszystkim bezpośrednio. Addio.

A propos. Wczoraj przyszedł do nas kopista i powiedział, że musi wykonać
kopię mojej opery dla dworu w Lizbonie2.

Twój teraz i na wieki wierny brat.

B/D 228

' Mitridate, re di Ponto (K-87). Prapremiera odbyła się 26 grudnia 1770 roku w Teatro
Regio Ducal w Mediolanie. Obsada premierowego przedstawienia była następująca: Guglielmo
d'Ettore (Mitridate), Antonia Bemasconi (Aspasia, narzeczona Mitridata), Piętro Benedetti
(Sifare, syn Mitridata), Giuseppe Cicognani (Pamace, najstarszy syn Mitridata), Anna Prancesca
Varese (Ismene, córka króla Party), Gaspare Bassano (Marzio, trybun rzymski). Piętro Muschietti
(Arbate, gubernator Ninfei).

1 Kopista wykonał co najmniej 5 kompletnych kopii partytury, z których jedna (o niej tu
mowa) znajduje się obecnie w bibliotece Palacio Nacional de Ajuda w Lizbonie.

28. POSTSCRIPTUM DO SIOSTRY W SALZBURGU

Wenecja, 20 lutego 1771

A .

^yię i, dziękować Bogu, jestem zdrów. De Amicis1 śpiewała w San
Wedetto2. Powiedz panu Joanesowi3, że Widerówny4 dziewczyny jak
perły . ciągle go wspominają, zwłaszcza Mademoiselle Catarina, tak więc
niecznie musi przyjechać wkrótce do Wenecji i poddać się ich attaca, to
^zy dać sobie zbić pupę na ziemi i tym sposobem stać się prawdziwym
^ecjaninem. Próbowały zrobić to ze mną, ale choć jest ich siedem5, nie
, y "^y powalić mnie na ziemię. Addio. Ucałuj ręce mamy, a w imieniu nas
u Pozdrów wszystkich naszych dobrych przyjaciół i przyjaciółki. (...) Amen.

C." ,232 ~~ Mozartowie przyjechali do Wenecji ii lutego i zamieszkali w domu rodziny
^lettich (Casa Ceseletti).

Aa1^ Lucia de Amicis patrz: 15/4.

Listy

2 Śpiewała w operze Giovanniego Battisty Borghiego Siroe (do libretta Metastazja) w San

Benedetto jednym z weneckich teatrów.

3 Jonami Nepomuk Anion Hagenauer jeden z synów Lorenza Hagenauera seniora
z Salzburga patrz: 1/2. Przez 16 miesięcy (176879) przebywał w Wenecji i dobrze znal

rodzinę Widerów.

4 12 lutego Mozartowie byli w gościnie u Widerów. Giovanni Wider salzburski kupiec

osiadły w Wenecji i jego żona Rosa mieli 6 córek, o których Wolfgang mówi "dziewczyny jak
perły" (zapewne dlatego, że tak je nazywał Johann Hagenauer).

5 "Było ich siedem" 6 córek i matka.

29. POSTSCRIPTUM DO SIOSTRY W SALZBURGU

Werona, 18 sierpnia 1771

Najukochańsza siostro.

Nie spałem nawet pól godziny, ale po obiedzie nie lubię spać. Możesz
mieć nadzieję, możesz wierzyć i myśleć, ufać i niezmiennie trwać w prze-
świadczeniu, możesz sobie wyobrażać i żyć nadzieją, że jesteśmy zdrowi, co
ja niniejszym mogę potwierdzić. Bardzo się śpieszę. Addio.

Pozdrowienia dla wszystkich przyjaciół i wszystkich przyjaciółek. A panu
Heffnerowi1 powodzenia w jego podróży. Zapytaj, czy przypadkiem nie
widział się z Annamiedl?2 Addio. Wszystkiego dobrego. Ucałuj ode mnie

ręce mamy. Prawda, że pięknie piszę?

Wolfgang

B/D 241

1 Heinrich Wilhelm von Hefmer syn byłego burmistrza Salzburga Franza Friedricha

von Heffnera. Przyjaciel Mozarta.

2 Zdrobnienie od Anna Maria najpewniej ową Annamiedl była jedna z salzburskich

koleżanek i przyjaciółek Mozarta, ale wobec wielkiej popularności tego imienia nie jest możliwe
domyślić się, którą z salzburskich Annamiedl miał Mozart na myśli.

30. POSTSCRIPTUM DO SIOSTRY W SALZBURGU

Mediolan, 24 sierpnia i?71

Najukochańsza siostro!

Strasznie gorąco było w podróży, a kurz był tak nieznośnie dokuczli^'
że niezawodnie padlibyśmy z wyczerpania i braku powietrza, gdyby n1
znalazł się na to jakiś sposób. Nie padało już od miesiąca, tak w każdym razi

1771

twierdzą mediolańczycy. Dziś spadło kilka kropel deszczu, ale zaraz potem
nwszło słońce i znów się zrobiło bardzo gorąco. Zrób, co mi obiecałaś (wiesz
moja kochana, co mam na myśli), bardzo cię o to proszę, będę ci za to
ogromnie wdzięczny1.

Ostatnio księżniczka miała biegunkę, czyli sraczkę, a poza tym nic
nowego2. Czegoś nowego spodziewam się dowiedzieć od ciebie. Napisz.

Pozdrowienia dla wszystkich przyjaciół i przyjaciółek. Ucałuj ręce mamy.
padam z gorąca. Rozpinam koszulę. Addio. Trzymaj się.

Wolfgang

PS. Nad nami jest skrzypek, pod nami też skrzypek, obok jakiś profesor
daje lekcje śpiewu, a w ostatnim pokoju vis d vis naszego oboista3.
Kiedy się komponuje, jest to bardzo zabawne pomysły fruwają w powietrzu.

B/D 242

* Chodzi oczywiście o sprawy sercowe Mozarta.

2 Maria Beatrice Ricciarda d'Este, która wkrótce poślubi arcyksięcia Ferdynanda (1754
1806), syna cesarzowej Marii Teresy. Dla uświetnienia uroczystości zaślubin cesarzowa Maria
Teresa zamówiła u Mozarta operę Ascanio in Alba (K-m).

3 Niestety nie jest znany adres tego mediolańskiego domu pełnego muzyków.

31. POSTSCRIPTUM DO SIOSTRY W SALZBURGU

Najukochańsza siostro!

Mediolan, 31 sierpnia 1771

Bogu dziękować wciąż jesteśmy zdrowi. Na twoją intencję zjadłem już
wiele dobrych gruszek, brzoskwiń i melonów.

Moją jedyną rozrywką jest tutaj porozumiewanie się z głuchoniemym na
""gi i muszę powiedzieć, że w tej dziedzinie doszedłem do perfekcji \

Wczoraj przyjechał pan Hasse2 dzisiaj pójdziemy do niego z wizytą.
Dopiero w ubiegły czwartek dostałem libretto serenaty3.

Nie wiem, co jeszcze napisać. Przypominam o mojej prośbie, nawet
0-yby się w tej sprawie nic więcej nie dało zrobić. Ty mnie rozumiesz 4.

Pozdrowienia od pana Germaniego, a zwłaszcza od jego małżonki, która
asznie chciałaby was poznać5. A także od państwa d'Astich 6, no i oczywiście

e mnie. Dla wszystkich przyjaciół i wszystkich przyjaciółek. Całuję ręce
"^y. Addio.

B/t)

Wolfgang

Dom głuchoniemego głuchoniemy yn gospodarza patrz: 26/2.

Listy

2 Johann Adolf Hasse (16991783), zwany II Sassone, w Wiedniu przebywał od 1764 roku.

3 Opera Mozarta serenata teattale Ascanio w. Alba (K-in); autorem libretta był
Giuseppe Parini.

4 Sprawy sercowe Mozarta.

s Ferdinando i Therese Gennani.

6 Mariannę d'Asti von Asteburg i Francesco d'Asti.

32. POSTSCRIPTUM DO SIOSTRY W SALZBURGU

Mediolan, 13 września 1771
K.S.1. |

Piszę po prostu, żeby pisać. Męczy mnie okropny katar. Pannie W. von
Mólk2 powiedz, że się bardzo cieszę z tego, iż niebawem wrócę do Salzburga
oraz że mam nadzieję otrzymać za menuety taką samą nagrodę, jaką dostałem '
na jej akademii. Już ona będzie wiedziała, co mam na myśli3.

B/D 245

' K.S. = Kochana Siostro.

2 Maria Anna Barbara (Waberl) von Mólk (17521823) z zaprzyjaźnionej z Mozartami

salzburskiej rodziny von Mólk.

3 Nie wiadomo jakie to menuety, ale nagrodą najpewniej byt całus.

33. POSTSCRIPTUM DO SIOSTRY W SALZBURGU

Mediolan, 21 września i771

Dzięki Bogu mam się dobrze, ale pisać nie mogę, ponieważ po pierwsze
nie wiem co, a po drugie jestem bardzo zajęty komponowaniem, że aż bolą

mnie palce. Addio. Całuję ręce mamy.

Często gwiżdżę nasz sygnał, ale nikt mi nie odpowiada.1. Brakuje roi
jeszcze dwóch arii i serenata będzie gotowa2. Pozdrowienia dla wszystkich

przyjaciół i przyjaciółek.

Nie chcę wracać do Salzburga obawiam się, że ja również mógłbył"

tam zwariować3.

Wolfgang

B/D 246

* Mozart i Nanneri mieli swój sygnał porozumiewawczy.

1771

i Komponowanie dwuaktowej opery ("serenata teatrale" albo "festa teatrale") Ascanio in
Alba Mozart zakończył 23 września 1771. Prapremiera odbyła się w Teatro Regio Ducal
y Mediolanie 17 października 1771. W premierowym przedstawieniu śpiewali: Gertrudę
palcnini (Wenecja), Giovanni Manzuoli (Ascanio), Antonia Maria Girelli (Sylwia, nimfa

rodzona z krwi Herkulesa), Giuseppe Tibaldi (Alceste, kapłan), Adamo Soizi (Faun). Dyrygował
od klawesynu Wolfgang Amadeusz Mozart.

po operze wystawiony był balet Jean-Georges Noverre'a z muzyką Mozarta, z której
zachowało się w transkrypcji na fortepian tylko 9 fragmentów K.Anh-207 (K-C27.o6).

Opera była wznawiana 19 i 20 października oraz prawdopodobnie 27 i 28 października.

3 Aluzja do powtarzających się przypadków choroby umysłowej w Salzburgu, o których
Mozart dowiedział się z zaginionego dziś listu od matki.

34. POSTSCRIPTUM DO SIOSTRY W SALZBURGU

Mediolan, 5 października 1771

Ja również mam się dobrze, ale stale chce mi się spać. Dwukrotnie już

byliśmy u hrabiego Castelbarco1, który w teatrze przysłuchiwał się pierwszej
próbie mojego dzieła 2.

I nic nowego poza tym, że w najbliższy wtorek znów będzie próba 3. Papa
wytrącił mi pióro z ręki, bo już wszystko opisał.

Jest tu Signora Gabrieli!4 niebawem złożymy jej wizytę, ponieważ
mamy zamiar poznać wszystkie dobre śpiewaczki. Addio. (...)

Wolfgang

B/D 248

' Hrabia Carlo Ettore di Castelbarco (17501814).

2 Ascanio in Alba (K-m).

3 8 października 1771.

* Caterina Gabrielu (17301796) patrz: 10/7.

35. POSTSCRIPTUM DO SIOSTRY W SALZBURGU

Najukochańsza siostro!

Mediolan, 26 października 1771

Ja również. Bogu dzięki, mam się dobrze. Moja praca jest już skończona
am więcej czasu na pisanie listów. Tylko, że nie wiem o czym pisać, bo
^uz wszystko opisał, ja zaś nie wiem nic poza tym, że na loterii wyszły

Listy

numery 35, 59, 6o, 61 i 62 i że gdybyśmy na nie postawili, tobyśmy wygrali.
Ale ponieważ nie graliśmy, tośmy ani nie wygrali, ani nie przegrali. Po prostu

zakpiliśmy sobie ze wszystkich.

Dwie arie z serenaty były bisowane śpiewali je Manzuoli1 i prima
donna Girelli2. Mam nadzieję, że w Triebenbach3 bawisz się dobrze, a jeśli
pogoda pozwala, to na pewno strzelacie4 lub chodzicie na spacery. Zaraz
idziemy na operę5. Pozdrowienia dla wszystkich. (...)

Wolfgang

B/D 251

1 Giovanni Manzuoli śpiewal tytułową partię Ascania, bisował więc jedną ze swoich arii: nr

5, i6, 22 lub 25.

2 Maria Antonia Girelli śpiewała arię Sylwi, bisowała więc arię nr 14, 19 lub 23.

3 W Triebenbach znajdowała się letnia rezydencja rodziny Schiedenhofenów, u których
Anna Maria i Nanneri zapewne przebywały na wypoczynku.

4 Strzelanie do celu ("Bólzischiessen") było w Salzburgu ulubioną rozrywką Mozartów.

5 Chodzi o operę Johanna Adolfa Hassego Ruggiergo omero L'Eroica gratitudine (do libretta
Metastazja); była to ostatnia opera Hassego.

36. POSTSCRIPTUM DO SIOSTRY W SALZBURGU

Mediolan, 2 listopada 1771

(...) Dziś dają operę Hassego1, ale ponieważ papa wciąż nie wychodzi2, ja
też nie mogę pójść. Na szczęście znam na pamięć wszystkie arie i pozostając
w domu mogę ich słuchać i je oglądać w wyobraźni.

B/D 254

* Ruggiero omero L'Eroica gratitudine Johanna Adolfa Hassego.
2 Leopold, unieruchomiony z powodu kontuzjowanej nogi, nie opuszczał domu.

37. POSTSCRIPTUM DO SIOSTRY W SALZBURGU

Mediolan, 23 lub 24 listopada i771

Najukochańsza siostro!

(...) Pan Manzuoli1, którego tu wszyscy uważają za najbardziej inteli
gentnego z kastratów, na stare lata popisał się głupotą i pychą. Za rl
w operze obiecano mu 500 gighati, ale ponieważ w kontrakcie nie było mów

o tym, że ma śpiewać również w serenacie, zażądał dodatkowo 500 gigliati,
czyli w sumie 1000 gigliati. Dano mu 700 gigliati2 oraz piękne puzderko ze
złota (uważam, że to wcale nie mało), ale on, jak to prawdziwy kastrat, odesłał
owych 700 gigliati razem ze złotym puzderkiem i wyjechał bez niczego.

yie wiem, jak to się skończy, ale myślę, że nie wyniknie z tego nic
dobrego. (...)

Wolfgang

B/D 257

' Giovanni Manzuoli śpiewał w operze Hassego i w operze Mozarta ("serenata teatrale")

-Ascanio in Alba.

2 700 gigliati = 700 dukatów. Była to suma bardzo pokaźna. W przeliczeniu na dzisiejsze
pieniądze byłoby to ponad 50000 dolarów.

38. POSTSCRIPTUM DO MATKI I SIOSTRY
W SALZBURGU

Mediolan, 30 listopada 1771

Piszę, abyście nie pomyślały, że jestem chory. Addio. Całuję ręce mamy
i pozdrawiam wszystkich przyjaciół.

Widziałem, jak na Placu Katedralnym wieszano czterech drabów. Wieszają
tu tak samo. iak w T winio i

samo, jak w Lyonie i.

Wolfgang

B/D 258
' Wsi

sierpniu 1766 roku lo-letni Mozart przyglądał się egzekucji w Lyonie.

39. POSTSCRIPTUM DO SIOSTRY W SALZBURGU

Bolzano, 28 października 1772

Już jesteśmy w Bolzano. Już? Dopiero! Jestem głodny, spragniony, senny,
-^żały, ale zdrowy. Zwiedziliśmy opactwo w Hali, gdzie grałem na organach.

%" zobaczysz się z Nanneri Nader i, to jej powiedz, że rozmawiałem
. P^em Brindlem2 (jej amantem), który zobowiązał mnie, abym przekazał
. P2drowienia od niego. Mam nadzieję, że dotrzymałaś słowa i w niedzielę

^łaś do D.N.3. Żegnaj i napisz coś nowego.

Luty

^

Co za chlew w tym Bolzano. Oto wierszyk pewnej osoby która była
wściekła i zła na Bolzano, jak wszyscy diabli:

"Do Bolzano pojechać?
To lepiej kopniaka dostać!" *

B/D 264

1 Prawdopodobnie chodzi o Marię Annę (Nannerl) Raderer.

2 Joseph Anton Brindl śpiewak (bas) w salzburskiej Hofkapelle w latach 177483.

3 Zdaniem Friedricha Breitingera (salzburskiego dziejopisa) "D.N." to nikt inny tylko
wówczas trzynastoletnia Maria Anna Klara (Nannerl) Daubrawa von Daubrawaick (1759
i8i8), która w 1778 poślubi Joachima Ferdinanda von Schiedenhofena; w owym czasie należała

do kręgu bliskich przyjaciół Mozarta.

4 Nie wiadomo, dlaczego Mozart (a wcześniej również Leopold) pisze o Bolzano z takim

lekceważeniem i pogardą.

40. DO MATKI I SIOSTRY W SALZBURGU

Mediolan, 7 listopada 1772

Niech się mama nie przerazi, widząc moje pismo, a nie papy, ale po
pierwsze jesteśmy u pana d'Astiego1, u którego jest również baron Cristani2,
i mają sobie tak wiele do powiedzenia, że papa z całą pewnością nie będzie
miał czasu napisać, tym bardziej, że po drugie jest zbyt leniwy.

Do Mediolanu przyjechaliśmy 4-go w południe i jesteśmy zdrowi. Wszyscy
nasi przyjaciele są teraz na wsi albo w Mantui, z wyjątkiem właśnie pana
d'Astiego i jego małżonki, którzy prosili, bym mamie i siostrze przekazał od

nich najlepsze pozdrowienia.

Jest tu też pan Myslivecek. (...)
Niech mama nie zapomni adresować listy bezpośrednio do nas, ponieważ

nie ma tutaj zwyczaju (jak w Niemczech) dostarczania listów do adresatów

i sami musimy chodzić na pocztę.

Poza tym nic nowego, spodziewamy się raczej czegoś nowego z Salzburga.

Mam nadzieję, że dostałyście już list z Bolzano. Kończę, bo nie mam w0
więcej do napisania. Pozdrowienia dla wszystkich przyjaciół. Całujemy marn?
100000 razy na więcej zer zabrakło miejsca. A siostrę wolałbym uściskać

raczej in persona niż w myślach.

Carissima sorella3

Mam nadzieję, że widziałaś już damę (wiesz dobrze jaką4). Jeśli ^
zobaczysz, to przekaż jej ode mnie ukłony. Mam też nadzieję, a właściwi
jestem pewny, że masz się dobrze. Zapomniałem ci powiedzieć, że widzieliśmy
tutaj pana Belardo 5 tancerza, którego poznaliśmy w Hadze albo w Ain

7772

terdaolio- T on zaatakował szpadą pana Nieriego6, ponieważ sądził, ze
.ego przyczyny nie został dopuszczony do tańczenia w teatrze.
Addio. Nie zapominaj o swym wiernym bracie

Amadeo Wolfgango Mozarcie

B/D 265

i Francesco d'Asri (adiutant w biurze kanclerza austriackiego) i jego żona Mariannę
d'Asti von Asteburg włoscy przyjaciele i dobroczyńcy Mozarta.
Carlo Andrea Cristani (zm. 1806).

List do matki jest po niemiecku, a do siostry po włosku.
Sprawa sercowa patrz: 39/2.
Postać niezidentyfikowana.
Piętro Nieri tancerz i kompozytor muzyki baletowej.

41. POSTSCRIPTUM DO SIOSTRY W SALZBURGU

Mediolan, 5 grudnia 1772

Zostało mi jeszcze do skomponowania 14 numerów i będzie koniec1,
chociaż tercet i duet właściwie powinno się liczyć podwójnie2. Nie
mogę dużo pisać, ponieważ po pierwsze nie mam nic nowego do po-
wiedzenia, a po drugie w ogóle nie wiem, co piszę, gdyż wszystkie
moje myśli zajęte są operą i mogłoby się zdarzyć, że zamiast listu
napisałbym arię.

Państwo Germani3 przesyłają najlepsze pozdrowienia dla ciebie, dla
mamy i dla pana Adigassera 4.

W Mediolanie nauczycłem się nowej gry mercante infiera5. Jak wrócę,
to zagramy. (...)

Pozdrowienia dla pięknej Nandl i dla kanarka, bo są to (wraz z tobą)
najbardziej niewinne istoty w naszym domu.

Fischietti" zapewne wkrótce zabierze się do komponowania opery buffa
(PO niemiecku), opery zbzikowanej.
Addio. Mamie całuję ręce.

^ 269.

Chodzi o 3-aktową operę ("dramma per musica") Ludo Silla (K-I35) dla Teatro Regio
ucal w Mediolanie, do libretta Giovanniego de Gamerry (17431803) i Metastazja. Prapremiera
Pery odbyła się 26 grudnia 1772 z następującą obsadą: Bassano Morgnoni (Lucio Silla), Anna
"da de Amicis (Giunia), Venanzio Rauzzini (Cecilio), Felicita Suarti (Lucio Cinna), Daniella

'ozi (Celia), Giuseppe Onofrio (Aufidio). Dyrygował (najpewniej) Mozart. W karnawale
'72/73 opera była grana 26 razy.

z ^zy balety były włączone do opery: dwa między aktami i trzeci na końcu. Były to: Le
sle del serraglio. La sowia di negromanzia i La ciaconna. Choreografię baletu La scuola di

Listy

negromanzia opracował Giuseppe Salomini, dwóch pozostałych baletów Carlo Le Picq.
Zachowała się własnoręczna kopia Mozarta muzyki do baletu Le gelosie del serraglio (K-i35a), co
sprawiło, że jeszcze do niedawna sądzono, ze jest ona dziełem Mozarta. Jej autorem w istocie
był Joseph Starzer.

2 Tercet Quell' orgoglioso sdegno (nr 18) i duet D'Eliso m sen m'attendi (nr 7), jako bardziej
rozbudowane, wymagały niewątpliwie więcej pracy niż zwykłe arie.

3 Therese i Ferdinando Germani patrz: 4/25.

4 Anton Cajetan Adigasser patrz: 2/8.

5 Gra w karty.

6 Domenico Fischietti (17251810), kompozytor i kapelmistrz; najpierw (1764) dyrygent
w trupie teatralnej w Pradze, potem (1766) kapelmistrz na dworze w Dreźnie, później
w Salzburgu, gdzie od 1776 do 1783 był "Titularkapellmeister" i zajmował stanowisko, które
zdaniem Mozartów należało się Leopoldowi, stąd niechęć do niego obu Mozartów. Nie
jest niestety znana żadna opera buffa, którą Fischietti skomponował w tym czasie, ale zapewne
chodzi o jego "opera dramatica": Talestri, regina delie Amazoni, wystawioną w Salzburgu
w 1773 roku. Po roku 1783 Fischietti najprawdopodobniej powrócił do Włoch.

42. POSTSCRIPTUM DO SIOSTRY W SALZBURGU vf'

Mediolan, 23 stycznia 1773

(...) Wczoraj byliśmy na pierwszej próbie z orkiestrą drugiej opery S ale
ja wysłuchałem tylko pierwszego aktu i wyszedłem, ponieważ zrobiło się
późno. Znajdą się w niej na scenie 24 konie i ogromny tłum ludzi. Trzeba
będzie cudu, żeby obyło się bez wypadku. Muzyka mi się podoba, choć nie
wiem, czy spodoba się również publiczności. Na pierwsze próby wpuszczono
bowiem wyłącznie personel teatru. (...)

B/D 281

1 Drugą operą sezonu było dzieło Giovanniego Paisiella Sismam nel Mogol, do libretta
Giovanniego de Gamerry.

43. POSTSCRIPTUM DO SIOSTRY W SALZBURGU

Wiedeń, 15 września 1773

(...) Śmierć doktora Niderla1 bardzo nas zmartwiła i mogę cię zapewnić,
żeśmy strasznie płakali, szlochali, beczeli i się mazali.

Pozdrowienia dla wszystkich dobrych duchów wychwalających Najwyz'
szego Pana i dla wszystkich naszych dobrych przyjaciół. (...)

Wiedeń, w naszym mieszkami1
WolfgaoB

BID W7

i Doktor Franz Joseph Niderl von Aichegg (17191773) z Salzburga, przyjaciel Leopolda.
p"vjecbał do Wiednia, aby się poddać operacji chirurgicznej i zmarł na stole operacyjnym.
T^opold bardzo się przejął jego śmiercią, czego nie można powiedzieć o Wolfgangu.

44. POSTSCRIPTUM DO MATKI I SIOSTRY
W SALZBURGU

Monachium, 16 grudnia 1774

Bolą mnie zęby1.

Johannes Chrisostomus Wolfgangus Amadeus Sigismundus Mozartus Mariae
Annae Mozartae matri et sorori, ac amicis omnibus, praesertimąue pulchris
wginibus, ac freillibus, gratiosisque freillibus.

S.P.D.2

B/D 302

1 Ból zębów (zapalenie okostnej, wrzody i opuchnięcia) to nagminna dolegliwość Mozarta
spowodowana przeziębieniami podczas częstych podróży.

2 Tłumaczenie tekstu łacińskiego: "Wiele pozdrowień dla matki Marii Anny Mozart, dla
siostry oraz dla wszystkich przyjaciół, a zwłaszcza dla pięknych dziewcząt, dla panienek i dla
wdzięcznych panien przesyła Jan Chryzostom Wolfgang Amadeusz Zygmunt Mozart" (S[sa-
lwem] P[lwimam] D[icit])

45. POSTSCRIPTUM DO SIOSTRY W SALZBURGU

(Monachium, 28 grudnia 1774)

Kochana siostro.

Proszę, byś przed wyjazdem nie zapomniała o danej mi obietnicy
dwiedziła wiadomą ci osobę!. Mam po temu ważne powody. Proszę więc,

Jzekaz jej ode mnie pozdrowienia, ale zrób to w sposób wyraźny i zdecydo-
^y, a zarazem jak najbardziej czuły. Zresztą co do tego nie muszę się
nwic, bo znam moją siostrę i wiem, że czułość jest jej cechą przyrodzoną.
leni także, że zrobi wszystko co możliwe, aby mi sprawić przyjemność,
Wet jesii ^g całkiem bezinteresownie. Trochę w tym złośliwości...,

^'ocimy się o to w Monachium. (...)

Listy

B/D 306

1 Sercowe sprawy stały się dla Mozarta wielce imperatywne. Co do wiadomej osoby -^
patrz: 39/3. Zwróćmy wszelako uwagę, że Wolfgang miał wtedy blisko 19 lat, a "wiadoma
osoba" 15.

46. POSTSCRIPTUM DO SIOSTRY W SALZBURGU

Monachium, 30 grudnia 1774

Proszę, przekaż ode mnie pozdrowienia dla Roksolany, która dziś wieczorem
będzie u sułtana na herbatce1. A pannie Mitzerl2 powiedz, co chcesz, ale
zrób to tak, żeby nie wątpiła w mą miłość. Wciąż mam ją przed oczami w jej
uroczym negliżu. Widziałem tu wiele piękniejszych dziewcząt, lecz takiej jak
ona nie widziałem.

Niechaj siostrzyczka nie zapomni zabrać ze sobą wariacji Eckarda na
temat menueta Exaudeta3 i moich wariacji na temat menueta Fischera4.
Wczoraj byłem na komedii Modne małżeństwo5. Aktorzy grali dobrze. (...)

Wkrótce spotkamy się w Monachium. (...)Ubierz się ciepło, o ile nie
chcesz potem siedzieć w domu przez dwa tygodnie i pocić się przy piecu.
Któż bowiem wtedy zajmie się tobą?

Wciąż pozostaję twoim Monachium

Brat, i774-go, 30-go, roku grudniowego6

B/D 308

1 Roksolana wzięta w jasyr Ukrainka, sławna z urody i pogodnego usposobienia
(nazywano ją Radosną Sułtanką), znana też z temperamentu i wielkich ambicji, została żoną
Sulejmana II Wspaniałego. Miała ogromny wpływ na męża i w i połowie XVI wieku
praktycznie rządziła państwem tureckim. Spopularyzowana w XVIII wieku dzięki licznym
utworom literackim, plastycznym i muzycznym (na przykład Symfonia C-dur nr 63, zwana "La
Roxolane", Józefa Haydna). Mozart (i Nanneri) znał sztukę Charlesa Simona Favarta Sulejman
II czyli trzy sułtanki. Zdanie w liście jest zapewne aluzją do "wiadomej osoby" patrz: 45/1-

2 Mitzerl (zdrobnienie od Maria Anna) to Maria Anna Raab (17101788), którą nazywano
również Tanzmeister-Mitzerl właścicielka domu zwanego Tanzmeisterhaus w Salzburgu
(wówczas przy Hannibalplatz, obecnie Makartplatz 8), w którym Mozartowie zamieszka i
jesienią 1773. Uwaga w liście (niewątpliwie ironiczna) skłoniła wielu biografów Mozarta "
przypuszczenia, że jest to jedna z młodzieńczych miłości Wolfganga. Warto jednak pamiętać, z
owa "wyjątkowa piękność" (w Salzburgu najbardziej znana kolporterka najnowszych wiadomości
i plotek) była od niego o 46 lat starsza. _

3 Menuet d'Exandet avec des yariations pour le clavecin Johanna Gottfrieda Eckarda, ktor s
Mozart poznał w Paryżu w 1763. Menuet Andre-Josepha Exaudeta (17101762) pochodzi
zbioru Six Sonates en trio, a deux molons et bossę continue op. 2. . i, ra

4 12 wariacji C-dur na fortepian (K-I79) na temat menueta Johanna Christiana Fiscbe
(i7331800), oboisty na dworze w Dreźnie. Mozartowie poznali go w Hadze w 1765. Menu
pochodzi z jego / Koncertu na obój i orkiestrę.

s Die Haushaltung nach der Modę oder Was soli mań fur eine Frau nehmeo ("Modne
małżeństwo, czyli Jaką należy sobie wziąć żonę", 1765) Franza von Heufelda.

<> Ulubiona zabawa Mozarta polegająca na odwracaniu i mieszaniu szyku wyrazów. Dotyczy
nie tylko ostatniego zdania (należy je czytać: "Wciąż pozostaję twoim bratem. Monachium, 30
irrudnia 1774 roku"), ale i poprzednich zdań, którym w tłumaczeniu przywrócono właściwy szyk
i sens.

47. DO MATKI W SALZBURGU

Monachium, ii stycznia 1775

Dzięki Bogu wszyscy trojeł mamy się dobrze. Niestety muszę natychmiast
się udać na próbę2 i nie mam czasu się rozpisywać. Jutro odbędzie się próba
generalna, a w piątek 13-go premiera in scena. Niech się mama nie
martwi wszystko będzie dobrze. Zupełnie niesłuszne są zastrzeżenia mamy
do hrabiego Seeaua3. To naprawdę bardzo uprzejmy i bardzo miły człowiek,
potrafi się zachować nieporównanie lepiej niż wielu mu podobnych w Salz-
burgu.

Wczoraj byliśmy na balu maskowym. Pan von Mólk na przedstawieniu
opery seria4 był tak zaszokowany, że ciągle się żegnał, aż byliśmy zażenowani,
bo każdy rozumiał, że poza Salzburgiem i Innsbruckiem niczego innego
w życiu nie widział.

Addio, całuję mamy ręce

Wolfgang

B/D 310

1 Trzecią osobą była oczywiście Nanneri, która przyjechała do Monachium 4 stycznia.

2 Próba opery La finta giardiniera (K-I96).

3 Joseph Anton hrabia Seeau (17131799), intendent, był odpowiedzialny za sprawy
muzyki i teatru na dworze kurfirsta w Monachium. Bardzo przychylny Mozartom, to on
aunówił u Wolfganga operę La finta giardiniera.

Orfeo ed Euridice Antonia Tozziego. Premiera odbyła się w Monachium 9 stycznia 1775.

48. DO MATKI W SALZBURGU

Monachium, 14 stycznia 1775

Bogu chwała! Wczoraj i3-go moja opera1 została wystawiona i miała tak
^ełkie powodzenie, że nawet nie jest możliwe opisanie całej tej wrzawy.
fzede wszystkim teatr był przepełniony i wiele osób musiało odejść
kwitkiem. Po każdej arii następował huragan braw i okrzyki: "viva
aestro!". Ich wysokości księżna elektorowa2 i księżna wdowa3, które

Listy

siedziały vis d vis mnie, też wołały "bravo!", a pod koniec opery, przed
rozpoczęciem baletu, gdy na widowni na ogół robi się cicho, tym razem
nieprzerwanie trwały oklaski i krzyczano "bravo". Gdy tylko na chwile
milkły, zaraz ktoś znowu zaczynał klaskać i tak bez końca.

Później udałem się z tatą do salonu, przez który miał przechodzić kurfirst
wraz z cały dworem 4. Ucałowałem ich wysokościom ręce księciu, księżnej
i innym osobistościom. Wszyscy byli ogromnie mili.

Dziś wcześnie rano, biskup Chiemsee5 przysłał kogoś, żeby mi po-
gratulować tej opery, tak bardzo się wszystkim podobała.

Do domu chyba nie wrócimy zbyt szybko i mama nie powinna tego od
nas wymagać, bo sama wie doskonale, jak dobrze jest nieco odetchnąć... I tak
wrócimy... dość wcześnie.

Jednym z głównych powodów naszej zwłoki jest to, że w najbliższy
piątek6 opera ma być powtórzona i moja obecność przy tym będzie niezbędna,
ponieważ inaczej opera stałaby się nie do poznania. Dzieją się tu rzeczy
bardzo dziwne. (...)

Adieu. 1000 całusów dla Pimperl7.

B/D 311

1 3-aktowa opera La finta giardiniera (K-I96) do libretta najprawdopodobniej Giuseppe
Petroselliniego (a nie jak dotychczas sądzono Ranieri Calzabigiego), które już wcześniej
wykorzystał Pasquale Anfossi. Prapremiera odbyła się w Monachium w tak zwanym Salvator-
theater przy Salvaltorplatz. Dyrygował nie Mozart, lecz (najprawdopodobniej) Johann Nepomuk
Cróner wicekapelmistrz orkiestry monachijskiej. W obsadzie prapremierowego przedstawienia
byli: Rosa Manservisi (Sandrina), Teresa Manservisi (Arminda), Tommaso Consoli (?) (Ramiro),
Johann Baptist Wallishauser (Contino di Belfiore), Augustin Prosper Sutor (podesta), Felice
Rossi (Nardo). Nie wiadomo kto śpiewał partię Serpetty.

Kończącym operę baletem (pod francuskim tytułem La Nymphe parjure protegee par
1'amour') do muzyki Nicoli Piccinniego, dyrygował Antoine Trancart.

2 Maria Anna Zofia (Maruszka) (17281797), córka Fryderyka Augusta III, elektora
saskiego i króla polskiego (jako Augusta III Sasa) oraz żona Maksymiliana III Józefa.

3 Maria Antonia Walpurgis, siostra elektora bawarskiego Maksymiliana III Józefa, wdowa
po elektorze saskim Fryderyku Christianie (17221763).

4 Maksymilian III Józef (17271777), elektor bawarski.

5 Ferdinand Christoph hrabia von Waldburg-Zeił, biskup Chiemsee (od 1772), protektor
Mozartów.

6 W piątek, czyli 20 stycznia 1775; ale opera nie została wtedy wystawiona. Poza preiniet?
(i3-go) były jeszcze dwa przedstawienia, oba w wersji skróconej (z powodu choroby jedne) w
śpiewaczek): 2 lutego w Sali Reduty przy Prannerstrasse i 2 marca znowu w Salvatortheater
przy Salvatorplatz. Na drugim przedstawieniu (2 lutego) obecny był znowu elektor bawars i
Maksymilian III Józef oraz elektor Palatynatu Karol Teodor.

7 Pimperl (albo Bimberl) ulubiona suczka (foksterier) Mozartów.




1775'776

49. DO GIOYANNIEGO BATTISTY MARTINIEGO
W BOLONII1

Salzburg, 4 września 1776
przewielebny Padre Maestro!
Najszanowniejszy Profesorze!

Moje uwielbienie, szacunek i poważanie dla Jego Przewielebności skłoniły
mnie do niepokojenia Go niniejszym i do przesłania fragmentu mej nieudolnej
muzyki, by ją poddać pod Jego mistrzowski osąd.

W zeszły roku napisałem operę buffa (La finta giardiniera) na karnawał
"dla Monachium w Bawarii. Otóż gdy do mojego wyjazdu z Monachium
pozostało zaledwie kilka dni. Jego Wysokość Książę Elektor 2 wyraził życzenie
usłyszenia którejś z moich kompozycji kontrapunktycznych. Musiałem więc
w pośpiechu napisać ten motet, sporządzić dla Jego Wysokości kopię partytury
oraz rozpisać głosy tak, aby w najbliższą niedzielę można go było wykonać
na sumie podczas Ofiarowania3.

Najdroższy i Najszanowniejszy Ojcze i Nauczycielu! Najgoręcej Cię
proszę, powiedz mi szczerze i bez ogródek, co sądzisz o tej kompozycji.

Żyjemy na tym świecie, by coraz więcej i z coraz większą pilnością się
uczyć, by drogą konwersacji jedni drugich oświecać oraz w naukach i sztukach
nieustannie postęp czynić.

Ileż to razy pragnąłem być bliżej Ojca, móc z Jego Przewielebnością
rozmawiać i dyskutować. W moim kraju muzyka nie cieszy się wielkim
poważaniem, chociaż nie mówiąc o tych, co już odeszli, mamy tu znakomi-
tych profesorów, a zwłaszcza kompozytorów, którzy dobrze znają swoje
rzemiosło, mają też dużą wiedzę i gust. W dziedzinie teatru jesteśmy mocno
ograniczeni, bo nie mamy śpiewaków. Brakuje nam też muzyków i niełatwo
ich pozyskamy, gdyż chcą być dobrze wynagradzani, a hojność bynajmniej
"ie Jest naszą cnotą.

Obecnie zabawiam się pisaniem muzyki per la camera i per la chiesa*.
Mamy tu dwóch świetnych kontrapunkcistów Haydna i Adigassera6. Mój
)ciec jest kapelmistrzem w katedrze i w związku z tym nie brak mi okazji do
Komponowania muzyki kościelnej. Już od 36 lat służy na dworze, ale wiedząc,
^ arcybiskup 6 nie ceni ludzi w podeszłym wieku, nie bierze sobie tej służby
2 "ytoio do serca i z upodobaniem zajmuje się literaturą7, która zresztą
2awsze była jego ulubioną dziedziną.

Nasza muzyka kościelna bardzo się różni od włoskiej i będzie się różnić
^az bardziej, skoro cala msza z Kyrie, Gloria, Credo, sonatą all'epistoła,
. ''^orium lub Motetem, z Sanctus i Agnus Dei, nawet najbardziej uroczysta
oprawiana przez samego księcia, nie może trwać dłużej niż trzy kwadranse.
r2eua specjalnych studiów do tego rodzaju kompozycji, zważywszy, że musi
0 być msza z wszystkimi instrumentami trąbkami, kotłami etc.

Listy

O, jakże daleko jesteś Padre Maestro, jak wiele miałbym Ci do po-
wiedzenia!

Kłaniam się najuniżeniej wszystkim Signori z Accademia Filarmonica8
i polecam się Ich łaskawości. Smutno mi jednak, że tak daleko jestem od
osoby, którą najbardziej kocham, czczę i szanuję.

Pozostaję pokornym i niewzruszenie oddanym sługą Jego Przewielebności

Wolfgango Amadeo Mozart
Salzburg, 4 września 1776

Gdyby Wielebny Ojciec zechciał mi odpisać, to proszę zaznaczyć per
Trento a Salisburgo.

B/D 323

' List ten, napisany po włosku, wykaligrafował i niewątpliwie zredagował Leopold, Wolfgang
go tylko podpisał.

Giovanni Battista Martini (17061784), nazywany Padre Martinim, wioski teoretyk
i historyk muzyki, udzielił Mozartowi podczas jego pobytu w Bolonii kilku lekcji harmonii
i kompozycji.

2 Maksymilian III Józef (17271777), od 1745 kurfirst Bawarii. Wolfgang i Nannerl, jako
cudowne dzieci, popisywali się przed nim na monachijskim dworze w 1762 roku.

3 Wspomniany motet to Offertorium de temperę "Misericordias Domini" (K-222), wykonane
po raz pierwszy 5 marca 1775 w kaplicy na monachijskim dworze.

4 W roku 1776 poza muzyką świecką ("per la camera": divertimenti, serenady, koncerty
fortepianowe) Mozart napisał pewną liczbę utworów religijnych ("per la chiesa"), m.in.: Litanię
(K-243) i 4 msze (K-262, K-257, K-258 i K-259).

5 Michał Haydn (1737i8o6), wicekapelmistrz na salzburskim dworze, młodszy brat
Józefa Haydna.

Anton Cajetan Adigasser patrz: 2/8.

6 Książę arcybiskup Hieronim Colloredo.

7 Chodzi oczywiście o literaturę muzyczną (teorię muzyki), a nie o literaturę piękną.

8 Accademia Filarmonica w Bolonii, której Mozart był członkiem od 9 października
1770 roku.

50. DO KSIĘCIA ARCYBISKUPA
HIERONIMA COLLOREDO W SALZBURGU

Salzburg, i sierpnia 1777

Jego Książęca Wysokość,

Przewielebny Książę Świętego Cesarstwa Rzymskiego,

Najłaskawszy Panie i Władco!

Nie chciałbym niepokoić Waszej Książęcej Wysokości szczegółowy01
opisem naszej smutnej sytuacji. Z właściwą sobie pokorą, godnością i uczci'

scia przedstawił ją Waszej Wysokości mój ojciec w pełnej szacunku

sbie którą mu przedłożył 14 marca tego roku1. Niestety, nie było ze
rronv Waszej Wysokości przychylnej decyzji, toteż w czerwcu mój ojciec
rócił się do Waszej Przewielebności z najpokomiejszą prośbą, aby nam
czvł udzielić zezwolenia na podróż i kilkumiesięczną nieobecność, tak
hvśmy mogli ulżyć nieco naszej sytuacji, ale wtedy Wasza Wielebność raczył
rozkazać, aby w związku ze zbliżającą się wizytą Jego Cesarskiej Mości2
wszyscy muzycy pozostawali do dyspozycji. Później mój ojciec najpokomiej
nonowił swą prośbę3, ale Wasza Wysokość ją odrzucił, zwracając uwagę, że
ja który przecież jestem na służbie tylko w połowie4, mogę podróżować sam.

Ponieważ sprawa stawała się pilna, mój ojciec zdecydował puścić mnie
"samego, ale i wtedy Wasza Książęca Wysokość raczył mieć niejakie za-
strzeżenia.

Najmiłościwszy Książę i Panie, rodzice starają się wychować swe dzieci
tak, aby same mogły zapracować na chleb. Ten obowiązek mają tyleż wobec
siebie, co i wobec państwa. Im więcej talentów otrzyma się od Boga, tym
większy ma się obowiązek tak je spożytkować, aby myśląc o własnej przyszłości
poprawić swą sytuację i pomóc rodzicom. Wszak uczy nas Ewangelia, że
otrzymane talenty należy pomnażać5. Dlatego też, zgodnie z sumieniem,
jestem zobowiązany wobec Boga, by ojcu, który nie szczędząc trudu, cały
swój czas poświęcił na moje wychowanie, w miarę swych sił się wywdzięczyć
i ulżyć jego losowi, a także zadbać o siebie, a później o moją siostrę, bo żal
by mi było bardzo, gdyby miała nie spożytkować tego, czego się nauczyła,
spędzając tak wiele czasu przy klawiaturze.

Toteż zwracam się do Waszej Książęcej Wysokości z uniżoną prośbą
o zwolnienie mnie ze służby. Zmuszony jestem prosić, by mogło się to stać
przed końcem nadchodzącego jesiennego miesiąca6, bo nie chciałbym być
narażony na zimową niepogodę, która wszak zaraz potem nadejdzie.

Niechże Wasza Książęca Wysokość nie uzna mej uniżonej prośby za brak
szacunku. Trzy lata temu prosiłem Waszą Wysokość o zezwolenie na wyjazd
0 Wiednia i wtedy Wasza Książęca Mość raczył mi odmówić, mówiąc że nie
Powinienem się tutaj niczego spodziewać i że lepiej będzie, jeśli sobie
Pszukam szczęścia gdzie indziej7.

Z wyrazami największego szacunku dla Waszej Księżęcej Wysokości,
"dekując Mu za wszystkie doznane łaski i pełen nadziei, że w wieku bardziej
^rzałym lepiej będę mógł Mu służyć, polecam się łasce i przychylności
aszej Książęcej Wysokości, najuniżeńszy i najposłuszniejszy sługa

Wolfgang Amade Mozart

B/D ,," ..

>^o. ust, zredagowany i napisany przez Leopolda, Wolfgang tylko podpisał.

List ten zaginął.

^ Cesarz Józef II pojechał incognito (pod przybranym nazwiskiem hrabiego von Faikensteina)
^ża z zamiarem doprowadzenia do aliansu wojskowego między Austrią a Francją.

Listy

Wracając zatrzymał się (31 lipca 1777) w Salzburgu. List został więc napisany nazajutrz po
krótkim pobycie cesarza w Salzburgu.

3 Nie zachował się żaden ślad ponownej prośby Leopolda.

4 Za swą pracę koncertmistrza Mozart otrzymywał połowę pełnego uposażenia: 12 florenów
i 30 grajcarów miesięcznie czyli 150 florenów rocznie.

5 Ewangeliczna przypowieść o talentach (Mt. 25, 1430) dotyczy, jak wiadomo, sztab
złota, które w starożytności nazywano talentami, ale sens tego słowa zawsze (i za czasów
Mozarta) rozumiano szerzej. Arcybiskup poczuł się tą uwagą mocno dotknięty. Patrz: przypis

7 niżej.

* Miesiąc jesienny wrzesień

7 Podanie Mozarta z 1774 roku nie zachowało się. Dodajmy, że na marginesie listu znajduje
się napisana ołówkiem odpowiedź dyspozycja arcybiskupa: "i?x Decreto Celsisswd Principis 28
Augusti 1777. Do Kancelarii Wypłat z tym, że ojciec i syn, zgodnie z Ewangelią, mogą poszukać
szczęścia gdzie indziej".

51. DO OJCA W SALZBURGU

(Wasserburg) 23 września 1777

Mon tres cher Pere!1

(...) Z Bożą pomocą przyjechaliśmy do Waging, potem do Stein, do
Frabertshamu i do Wasserburga. (...)

Viviamo come i Principi2. Niczego nam nie brakuje, chyba że papy, ale da
Bóg, wszystko będzie dobrze. Mam nadzieję, że papa ma się dobrze i że jest
wesół jak ja. Do nowej sytuacji szybko się przyzwyczaiłem i jestem jak drugi
papa. Na wszystko uważam, wyprosiłem od razu, że sam będę płacił
pocztylionom, bo lepiej niż mama umiem się dogadać z tymi drabami.

W Wasserburgu Pod Gwiazdą obsługa jest wyśmienita. Czuję się tutaj jak
książę. Pół godziny temu (mama była akurat w wygódce) zapukał do drzwi
służący i zaczął zadawać różne pytania, a ja odpowiadałem z bardzo poważną

miną, jak na portrecie3.

Muszę już kończyć mama jest już prawie rozebrana. Oboje prosimy,
by papa dbał o swoje zdrowie, nie wychodził z domu zbyt wcześnie, nie
martwił się, często się śmiał, był wesół i się cieszył4, jak my się cieszymy, bo
mufti H.C.s to kutas, a Bóg jest miłosierny, litościwy i wspaniałomyślny.

1000 razy całuję ręce papy, a moją siostrę, kanalię6, tyle razy, ile razy

zażyłem dziś tabaki. (...)

Bardzo posłuszny i oddany syn

Wolfgang Amade Mozart

Wasserburg, 23 września 1777, undecima hora nocte temperę7.

Wydaje się, że zapomniałem w domu moje dyplomy8. Proszę, by n" )
papa szybko przysłał. O wpół do siódmej rano 24 września.

1777

R/D 329- Nagłówek po francusku (jak w większości listów do ojca), list po niemiecku.

i pierwszy list Mozarta z jego wielkiej podróży (z matką) do Monachium i Paryża,
rozpoczętej 23 września o 6 rano. Pierwszą noc spędzili w Wasserburgu.

i "Żyjemy jak książęta" (wł.).

a Mozart miał na myśli swój portret z Gwiazdą i Orderem Złotej Ostrogi, namalowany
Corzez anonimowego malarza) w 1777 dla Giovanniego Battisty Martiniego. W Muzeum
Mozarta w Salzburgu znajduje się kopia tego obrazu, oryginał w Bolonii.

4 Życzenia Mozarta, by "papa był wesół i się cieszył..." nie są pozbawione beztroskiego
tupetu. Leopold, który po 36 latach służby dowiedział się nagle, że "zgodnie z Ewangelią może
(wraz t synem) poszukać szczęścia gdzie indziej", był bliski depresji.

5 Mufti przydomek przezwisko, jakim w domu Mozartów nazywano arcybiskupa
Hieronima Colloredo.

6 Kanalia tak Mozart nazywał pieszczotliwie swą siostrę Nannerl.

7 "O n w nocy" (lać.).

8 Chodzi o dyplomy akademii w Bolonii i w Weronie.

52. DO OJCA W SALZBURGU

Monachium, 26 września 1777

Mon tres cher Pere

Do Monachium przyjechaliśmy szczęśliwie 24-ego o wpół do 5-ej
wieczorem. Dużym zaskoczeniem było dla nas to, że do zapłacenia rogat-
kowego musieliśmy jechać natychmiast pod eskortą grenadiera uzbrojonego
w karabin z bagnetem na broń.

Pierwszą znajomą osobą, którą spotkaliśmy siedząc jeszcze w powozie, był
signore Consoli1, który od razu mnie poznał i ucieszył się niezmiernie.
Następnego dnia odwiedził mnie.

Nie sposób opisać radości pana Alberta2. To człowiek naprawdę bardzo
Poczciwy i jeden z najlepszych naszych przyjaciół. Od razu usiadłem do
fortepianu i grałem aż do kolacji. (...)

Choć zmęczeni podróżą położyliśmy się spać dość późno, mimo to
"azajutrz wstaliśmy o 7-ej. Moja fryzura była w takim nieładzie, że chcąc
Prowadzić ją do porządku, do hrabiego Seeaua3 mogłem pójść dopiero
Wpół do 11-ej i oczywiście już go nie zastałem. Dowiedziałem się, że
st na polowaniu. Cierpliwości! Postanowiłem więc tymczasem udać się do
konika Pernata4, ale okazało się, że z baronem Schmidtem5 wyjechał na

TCr

w czasie obiadu przyszedł do nas pan Rossi6, o 2-ej pan Consoli, o 3-ej
an Becke i pan von Belval7 (...) Jest tu niejaki profesor Huber8. Może go
Pa pamięta? Opowiada on, że mnie widział i słyszał w Wiedniu u młodego
Minera9, kiedy tam byliśmy ostatnio. Nie jest zbyt wysoki ani zbyt niski,

Listy

blady i szpakowaty, z fizjonomii przypomina pana koniuszego10. Jest
wiceintendentem do spraw teatru. Jego praca polega na czytaniu komedii
z myślą o ich wystawieniu, na poprawianiu, dopisywaniu lub wykreślaniu
tekstu. Do Alberta przychodzi co wieczór i często z sobą gawędzimy.

Dziś (piątek, 26-go) o wpół do 9-ej, poszedłem do hrabiego Seeaua. Oto
jak się to odbyło. Gdy byłem na miejscu, wychodziła właśnie Madame
Niesser aktorka. Mówi do mnie:

Zapewne chciałby się pan zobaczyć z hrabią?

Tak.

Jest jeszcze w ogrodzie i Bóg raczy wiedzieć, kiedy wróci.

A czy wie pani, gdzie jest ten ogród?

Wiem odpowiedziała. Ja również mam z nim do pomówienia,

możemy więc pójść razem.

Ledwie jednak wyszliśmy za bramę, zjawił się hrabia, jakby nam
wyszedł na spotkanie. Z odległości jakichś 12 kroków poznał mnie i zawołał
po nazwisku. Był bardzo uprzejmy, już wiedział, co mi się przytrafiło".
Gdy już sami wchodziliśmy powoli po schodach, opowiedziałem mu
krótko o moich planach, a on powiedział, że powinienem niezwłocznie
zwrócić się do Jego Ekscelencji Księcia Elektora12 z prośbą o audiencję.
Gdyby się jednak okazało, że nie mógłby mnie przyjąć, powinienem
przedstawić swą sprawę na piśmie. Poprosiłem, aby zachował to w tajemnicy,

co mi obiecał.

Powiedziałem, że brakuje tu dobrego kompozytora, na co on odpowiedział:

"Wiem dobrze!". Następnie udałem się do biskupa Chiemsee13, u którego
pozostałem przez pół godziny. Opowiedziałem mu wszystko, a on obiecał, że
zrobi w tej sprawie wszystko co możliwe. Około i-ej miał pojechać do
Nymphenburga14 i zapewnił mnie, że porozmawia z księżną elektorową15.

W niedzielę wieczorem cały dwór będzie tu z powrotem. (...) Podczas gdy
byłem w teatrze na komedii16, przyjechał hrabia Schónborn17 z małżonką,
siostrą arcybiskupa. W trakcie rozmowy pan Albert wspomniał, że właśnie ro
jestem i że nie mam posady. Byli bardzo zdziwieni i absolutnie nie mogli
uwierzyć, że od łaskawej pamięci... dostawałem miesięcznie tylko 12 florenów

i 30 grajcarów. (...)

Wciąż jestem w doskonałym humorze, bo tak mi lekko na sercu od chwili)

gdy jestem z dala od tych wszystkich szykan. Przytyłem już nawet (...)

Ale muszę zostawić trochę miejsca dla mamy.

Dla wielce szanownego Klubu Strzelców18 przekażcie, proszę, najlepsi
pozdrowienia od trojga jego członków od mamy, ode mnie i od pa0"

Novaka19, który przychodzi do Alberta co wieczór.

Najlepsze życzenia dla kochanego papy, któremu niezliczoną ilość razy

całuję ręce, przesyłam też ucałowania dla mojej kanalii siostry.

Wolfgang Amade Moza^

1777

B/D 333

1 Tonunaso Consoli (1753po 1811), kastrat (sopran), w latach 1773 77 na dworze
Monachium, gdzie w 1775 byt pierwszym odtwórcą partii Ramira w La finta giardiniera
i"K-i<)6) oraz tego samego roku w Salzburgu wykonawcą partii Aminty w // re pastore
K 208). W 1777 powrócił do Wioch, gdzie najpierw występował w różnych teatrach

nerowych, by w końcu osiąść w Rzymie, gdzie został członkiem chóru w Kaplicy Sykstyńs-
kiej.

2 Franz Joseph Albert (17281789), właściciel oberży Zum schwarzen Adier (Pod Czarnym
Orłem) w Monachium przy Kaufingerstrasse 19 (dziś nr 23)3 w której Mozartowie wielokrotnie
zatrzymywali się podczas pobytu w tym mieście. W 1759 Albert ożenił się z Marią Anną

Lechner, z którą miał ośmioro dzieci. Jednym z nich był Car! Franz Xaver (17641806), który
po śmierci ojca odziedziczył oberżę.

3 Hrabia Joseph Antnon Seeau patrz: 47/3.

' Johann Nepomuk von Pemat (17341794). "chanoine et grand custos de Notre Damę
a Munic" (kanonik i superior klasztoru przy Kościele Matki Boskiej w Monachium). Mieszkał
w domu Maksymiliana Klementa von Belvala komisarza sztabu generalnego (przy Frauenplatz

4), w którym Leopold i Wolfgang zatrzymali się podczas pobytu w Monachium na przełomie
1774 i 1775 roku.

5 Friedrich Samuel von Schmidt zu Rossan wysłannik elektora bawarskiego na dworze
heskim we Frankfurcie nad Menem.

6 Felice Rossi bas buffo, śpiewał partię Narda w prapremierowym przedstawieniu La
finta giardiniera.

7 Patrz: przypis 4.

8 Klemens Huber aktor i dramaturg.

9 Joseph Conrad Mesmer nauczyciel kaligrafii, dyrektor jednego z wiedeńskich
gimnazjów, krewny słynnego lekarza Franza Antona Mesmera.

10 tj. Jakoba Linderta koniuszego księcia arcybiskupa w Salzburgu.

11 Wieść o zwolnieniu i ojca, i syna ze służby u arcybiskupa Colloredo rozeszła się szybko.

12 Maksymilian III Józef kurfirst Bawarii.

" Perdinand Christoph hrabia Waldburg-Zeił, od 1772 biskup w Chiemsee. Jeden z wielkich
dobroczyńców Mozartów patrz: 48/5.

Zamek w Nymphenburgu pod Monachium letnia rezydencja księcia elektora.

15 Maria Anna Zofia ("Maruszka") córka Augusta III Sasa, żona Maksymiliana III
Józefa patrz: 48/2.

Komedia Gustawa Priedricha Wilhelma Grossmanna Henriette oder Się ist schon geheiratet

(Henriette czyli Ona już jest mężatką") według Julie ou La Nowelle Heloise Jean-Jacquesa
Rousseau.

Hrabia Eugen Franz Ervein Schónborn ożenił się (w 1776) z siostrą arcybiskupa
Colloredo Marią Teresą.

Klub Strzelców Schutzen-Compagnie lub Bólzischiessen. Strzelanie z karabinu do
Peqalnie namalowanego celu (w każdej partii było to inne malowidło, a stawką fanty lub

ttuądze) było ulubioną rozrywką rodziny Mozartów i jej najbliższych salzburskich przyjaciół
Lżonych w towarzyskim Klubie Strzelców.

Postać niezidentyfikowana.

Listy

53. POSTSCRIPTUM DO OJCA I SIOSTRY
W SALZBURGU

Monachium, 29 września ly-y?

To prawda S mamy tu wielu przyjaciół, ale niestety większość z nich

niewiele lub zgoła nic nie może.

Wczoraj o wpół do n-ej poszedłem do hrabiego Seeaua2. Wydal mi się

bardziej zamyślony i nie tak bezpośredni, jak za pierwszym razem3. Ale to
tylko takie wrażenie. Potem udałem się do księcia Zeila4, który z cala
uprzejmością powiedział mi co następuje: "Wydaje się, że niewiele tutaj
zyskamy. W Nymphenburgu rozmawiałem w czasie kolacji z kurfirstem,
który powiedział: Jest jeszcze za wcześnie. Niech jedzie do Włoch, niech
stanie się sławny. Niczego mu nie odmawiam, ale jest jeszcze za wcześnie".

No właśnie. Co za koszmarne zaślepienie Italią u tych wielkich panów.
Poradził mi jednak, żebym zobaczył się z księciem i jakby nigdy nic,

przedstawił mu swoją sprawę. (...)

Biskup Chiemsee rozmawiał też na osobności z elektorową5, ale ona
wzruszyła tylko ramionami, mówiąc że zrobi co możliwe, chociaż bardzo
wątpi w rezultat. Natomiast hrabia Seeau zwrócił się do księcia Zeila, kiedy

ten mu wszystko opowiedział:

Nie wie pan, czy Mozart ma dość własnych środków, aby z niewielką

pomocą mógł tutaj pozostać? Bo miałbym ochotę go zatrzymać.

A na to biskup:

Nie wiem, ale bardzo wątpię. Może pan jednak z nim porozmawiać.

Zapewne dlatego nazajutrz był taki zamyślony. Podoba mi się tutaj i jak
wielu moich przyjaciół myślę, że gdybym rok albo dwa pozostał w Mona-
chium, to dzięki swej pracy mógłbym zdobyć i zaufanie, i profit, a wówczas

to raczej dwór starałby się o mnie niż na odwrót.

Od chwili mojego przyjazdu Albertowi6 chodzi po głowie pomysł, który
nie wydaje mi się niemożliwy do zrealizowania. Chce mianowicie zebrać
dziesięciu dobrych przyjaciół, którzy co miesiąc składaliby się po jednym
dukacie. Dałoby to 10 dukatów, czyli 50 florenów miesięcznie, a rocznie 600
florenów. Gdybym do tego uzyskał jeszcze 200 florenów u hrabiego Seeaua,
to byłoby razem 800 florenów. Jak się papie podoba ten pomysł? Prawda, zs
bardzo przyjacielski? Gdyby się okazało, że jest realny, to czy nie należałoby
na to przystać? Ja w każdym razie byłbym z tego całkiem zadowolony
i byłbym blisko Salzburga, a gdyby mój drogi papa zechciał opuścił Salzburg
(czego pragnę z całej duszy) i przenieść się do Monachium, byłoby to wie ^
radosne i bardzo łatwe. Bo jeśli w Salzburgu musieliśmy żyć za 504 floreny '
to za 600 czy 800 florenów moglibyśmy również w Monachium ^

z powodzeniem. (...)

7777

PS. E^iś (3 września) o 9-ej, udałem się z panem Wotschitką 8 do dworu,
k było umówione. Zastaliśmy tam wszystkich w strojach myśliwskich;

'szambelanem jest baron Kem9. (...)

O lo-ej wprowadził mnie do wąskiego pokoju, przez który musiał przejść
książę elektor, udając się na mszę przed polowaniem. Nadszedł hrabia Seeau,
który pozdrowił mnie bardzo uprzejmie: "Jak się masz, kochany Mozarcie?".

Kiedy elektor zbliżył się do mnie, powiedziałem:

_ Raczy Wasza Książęca Mość zezwolić, bym najpokorniej pokłonił Mu
się do stóp i ofiarował swoje usługi.

_ Jak to, całkiem już opuściłeś Salzburg?

_ Tak, całkiem. Wasza Książęca Mość.

A czemuż to, czyżbyście się pokłócili?

No cóż. Wasza Wysokość, ja tylko prosiłem o zgodę na podróż, a on
mi odmówił. Byłem więc zmuszony uczynić ten krok, ale od dawna myślałem
już o odejściu, bo Salzburg z całą pewnością nie jest odpowiednim miejscem
dla mnie.

Na Boga, oto młodość! Ale ojciec jest jeszcze w Salzburgu?

Tak Wasza Książęca Mość i kłania się najuniżeniej Waszej Wysokości...
Już trzy razy byłem w Italii i skomponowałem trzy opery10. Jestem członkiem
Akademii w Bolonii, gdzie przeszedłem taki egzamin, na którym wielu maestri
przez 4 a nawet 5 godzin musiało się trudzić w pocie czoła, a ja poradziłem sobie
w godzinę. Mógłbym więc podjąć się służby na każdym dworze. Jednakże moim
pragnieniem jest służyć Waszej Książęcej Mości, który sam jest wielkim...

Tak, moje drogie dziecko, ale na razie nie ma żadnego wakansu.
Przykro mi, bo gdyby był jakiś wakans...

Zapewniam Waszą Książęcą Mość, że przyniósłbym zaszczyt Mona-
chium.

Tak, ale to się na nic nie zda, bo nie ma wakansu.
Mówił to już odchodząc, wobec czego poleciłem się jego łaskawej pamięci.
Pan Wotschitką poradził mi, abym się księciu pokazywał częściej. Po południu
poszedłem do hrabiego Salerna". Hrabianka, jego córka, która jest damą
dworu12, była wtedy na polowaniu. Gdy byłem już na ulicy z Ravannim12,
minął nas orszak i książę elektor wraz z księżną pozdrowili nas przyjaźnie.
Hrabina Salern14, która od razu mnie poznała, pomachała do mnie ręką,

baron Rumlingls, którego przedtem widziałem w przedpokoju, nigdy nie
yl tak uprzejmy, jak tym razem. (...)

loo tysięcy razy całuję ręce papy i pozostaję jego posłusznym synem.

Wolfgang Amade Mozart

339

B/D

Kontynuacja myśli z ostatniego zdania listu matki, poprzedzającego postscriptum Mozarta.

Listy

3 Hrabia Seeau patrz: 47/3.

3 26 września.

4 Hrabia Ferdinand Christoph von Waldburg-ZeU, biskup Chiemsee patrz: 48/5.
Mozart napisał "książę" (Furst), ale się najpewniej pomylił, co zresztą zdarzało mu się często.

5 Maria Anna Zofia (Maruszka) patrz: 48/2.

6 Albert patrz: 52/3.

7 Trudno zgadnąć, skąd Mozart wziął tę sumę: w Salzburgu Wolfgang zarabiał 150
florenów rocznie, a Leopold 396, co razem daje 546 florenów. Poza tym 10 dukatów to nie
50, lecz 45 florenów.

8 Franz Xaver Andreas Wotschitka (17271796), kameralista księcia elektora, twórca
koncertów wiolonczelowych i kwartetów smyczkowych.

9 Baron Anton Joseph von Kem zu Zellereith wysoki poborca podatkowy w Traunstein.

10 Mozart ma na myśli wyłącznie opery skomponowane w czasie podróży do Włoch
(17701772): Mitridate, re di Ponto (K-87), Ascanio in Alba (K-ui) i Ludo Silla (K-I35).

11 Hrabia Joseph Ferdinand Maria von Salem do 1753 "naczelny dyrektor muzyki
i opery", po 1753 zastąpił go hrabia Seeau.

12 Hrabia Salem miał dwie córki Marię Annę (wówczas 13-letnią) i Marię Anionie Annę
Franziskę von Paula Udairica, wówczas 17-letnią, o którą najpewniej tu chodzi.

13 Gaetano Ravanni (17441815), sławny kontralt.

14 Żona hrabiego Salema, nieznanego imienia.

15 Baron Wilhelm Emst Sigmund von Rumling wiceintendcnt do spraw muzyki na
dworze monachijskim.

54. DO OJCA W SALZBURGU

(Monachium, 2 października 1777)

Wczoraj (i października) znowu poszedłem do hrabiego Salema1, a dzisiaj
będę u niego na obiedzie. Przez ostatnie trzy dni sporo grałem, ale robiłem
to chętnie. Niech jednak papa nie myśli, że chodzę do Salernów dla...2.
Niestety, ona służy na dworze i nigdy jej nie ma w domu.

Jutro pójdę do dworu z Madame Hepp (z domu Hosson3), bo
w sobotę4 cały dwór wyjeżdża i wróci dopiero 20-go. Potem obiad u Minę
i Mile de Branca5. Panna de Branca jest teraz jakby w połowie moją
uczennicą, bo pan Sigi6 przychodzi do niej rzadko, a pan Becke7, który )a
uczy gry na flecie, jest nieobecny. Przez trzy dni improwizowałem
u hrabiego Salema różne rzeczy, wreszcie zagrałem dwie kasacje dla
hrabiny oraz Finalmusik z końcowym rondem8. Nie wyobraża sobie papa
jak wielka była radość pana hrabiego, który rozumie muzykę. Przez caly
czas wołał "bravo!", gdy tymczasem inni panowie zażywali tabaki,
wycierali nos, przepłukiwali gardło i gawędzili... Powiedziałem mu, ze
bardzo bym chciał, żeby tu był elektor9 i mógł mnie posłuchać, b
właściwie to on nic o mnie nie wie. Nie wie, do czego jestem zdolny- c
wielcy panowie wierzą pierwszemu lepszemu, a sami niczego nie sprawdza-
Niestety, tak jak zawsze.

1777

Chętnie poddałbym się każdemu egzaminowi. Niech tu sprowadzi
wszystkich kompozytorów z Monachium, a także tych z Italii, Francji,
Kierniec, Anglii i Hiszpanii. Nie boję się z nimi zmierzyć. Opowiedziałem

" co robiłem w Italii, i poprosiłem, aby powiedział o tym przy okazji,
gdyby rozmowa zeszła na mój temat. On uważa, że gdybym tu został dłużej,
sorawy ułożyłyby się same. Nie jest też wykluczone, że sam sobie jakoś
roradzę. Od hrabiego Seeaua mogę uzyskać co najmniej 300 florenów. Co do
jedzenia, to trapić się nie muszę, bo wciąż mnie zapraszają, a gdyby nie, to
Albert będzie wręcz zachwycony, mogąc mnie gościć przy swoim stole.
Zresztą jem mało, piję wodę i tylko pod koniec posiłku, przy owocach,
wypijam szklaneczkę wina.

Z hrabią Seeauem, za radą przyjaciół, zawrę kontrakt następujący: co
roku napiszę 4 niemieckie opery buffa i seria. Z każdej opery jedno
przedstawienie będzie dla mnie, na mój benefis taki tu zwyczaj. Da mi to
najmniej 500 florenów, a razem z pensją 800, a może i więcej. Na przykład
za jeden taki wieczór śpiewak i aktor Reiner10 dostał 200 florenów. Jestem
tu bardzo lubiany, ale o ileż więcej by mnie ceniono, gdybym przyczynił się
do rozwoju narodowej opery niemieckiej? A niezawodnie tego dokonam, bo
kiedy tylko usłyszałem niemiecki singspiel", od razu chciałem komponować
dla sceny.

Primadonna nazywa się Kaiser12 i jest córką kucharza pana hrabiego. To
bardzo miła dziewczyna i na scenie wygląda ślicznie. Z bliska jej jeszcze nie
widziałem. Tutaj się urodziła i o ile wiem, był to dopiero jej trzeci występ.
Głos ma piękny, niezbyt silny, choć i nie słaby. Jest czysty, z dobrą emisją.
Jej profesor nazywa się Valesi". Sposób, w jaki ona śpiewa dowodzi, że jest
on równie dobrym śpiewakiem, co profesorem. Podziw budzą jej piękne
crescenda i decrescenda, zwłaszcza gdy wytrzymuje dźwięk przez kilka
taktów. Tryle śpiewa wolno i to właśnie bardzo mi się podoba, bo jeśli zechce

zaśpiewać je szybciej, co jest łatwiejsze, to z całą pewnością będą bardzo
"yste i jasne.

Wszyscy ją tutaj chwalą i ja także. Mama siedziała na parterze. Żeby móc
^ląc miejsce, przyszła już o wpół do 5-ej. Ja przyszedłem o wpół do 7-ej, bo
lestem dość znany i mogę liczyć na miejsce w każdej loży. Wszedłem do loży
bieżącej do rodziny Branca.

Widok Kaiserówny, której przyglądałem się przez lornetkę, wyciskał mi
~y z oczu. Bravo! Bravissimo! wolałem, wiedząc, że jest to zaledwie jej
tr2ec1 występ na scenie. Sztuka nazywa się Das Fischermadchen. Przekład jest
araz0 dobry, muzyka Piccinniego. Sztuk oryginalnych tutaj nie mają.

''dzo chcieliby wystawić niemiecką operę seria i liczą, że to ja ją napiszę.
lak m; .- i-- i ....

"li w każdym razie powiedział profesor Huber14, o którym już

tnił^f.l.^

Ts*

^Pominąłem.

A teraz już nie pozostaje mi nic innego jak pójść do łóżka, jest dokładnie
^a (...)

Listy

Dobranoc, ojcze. Jeśli Bóg da, jutro znów będę miał 'zaszczyt, za
pośrednictwem pióra, pogawędzić z moim kochanym papą.

2 października, pokój numer 4, na drugim piętrze.

(Dopisek po dopisku matki:)

(...) 3-go października. (...) Pan von Grimmel15 był dziś u biskupa
Chiemsee. Ponieważ zajmuje się handlem solą, bywa u niego dość często. To
człowiek osobliwy. Tytułują go tutaj Wasza Łaskawość, to znaczy tytułuje go
tak służba. Jego największym pragnieniem jest, żebym tu został. Do księcia
wyrażał się o mnie z największym entuzjazmem. "Proszę pozwolić mi działać
powiedział porozmawiam z księciem, a mogę to zrobić bez skrępowania,
bo często mu oddawałem rozmaite przysługi". Książę obiecał, że później "na
pewno" zostanę przyjęty na służbę, ale sprawa nie może być załatwiona
szybko. Porozmawia o tym z kurfirstem, jak tylko powróci on do Monachium
wraz z dworem.

Dziś rano (o 8-ej) poszedłem na krótko do hrabiego Seeaua i powiedziałem
mu zupełnie po prostu:

Przyszedłem do Waszej Ekscelencji, aby jasno przedstawić swą sprawę.
Sugerowano tu, że powinienem pojechać do Italii. Otóż przebywałem już
w tym kraju 16 miesięcy i, rzecz to znana, skomponowałem tam 3 opery. A co
się tam ponadto wydarzyło, niechaj zaświadczą te dokumenty i pokazałem
moje dyplomy16. Wspominam o tym i pokazuję, by Wasza Ekscelencja
mógł sobie wyrobić opinię i z całym przekonaniem wziąć mnie w obronę,
gdyby przypadkiem wysuwano przeciwko mnie jakoweś zastrzeżenia.

Zapytał, czy nie wybieram się do Francji. Odpowiedziałem, że tymczasem
pozostanę w Niemczech, ale on, jak się zdaje, zrozumiał, że w Monachium,
i bardzo szczęśliwy, śmiejąc się, zapytał:

A więc zostaje pan jeszcze tutaj?

Ależ nie! mówię. Chętnie bym tu został i szczerze mówiąc, jeśli
liczyłem, że coś uzyskam od księcia elektora, to tylko dlatego, aby swą pracą
i kompozycjami móc służyć Waszej Ekscelencji i to bez żadnego wyna-
grodzenia. Byłoby to dla mnie źródłem ogromnej satysfakcji.
Kiedy to usłyszał, z wrażenia aż zsunął szlafmycę. (...)
Potem byłem na obiedzie u pań von Branca. Tajny radca von Branca był
nieobecny, bo w tym samym czasie zaprosił go poseł francuski17. Tytułu)?
go Ekscelencją. Ożenił się z Francuzką, która prawie zupełnie nie zna
niemieckiego. Powiedziała mi, że mówię nieźle i że mam dobry zwycza)
mówić wolno i dlatego łatwo mnie można zrozumieć. To bardzo zacna

i dystyngowana pani.

Panna von Branca gra ładnie, ale niestety nie trzyma tempa. Początków
sądziłem, że to jej wina, że może nie ma słuchu, ale teraz już wiem, że wini
jest nauczyciel, który jest zbyt pobłażliwy i łatwo go zadowolić. Dzisia)
miałem z nią lekcję i założę się, że gdyby się u mnie uczyła, to po dwo

i?77

miesiącach grałaby bardzo dobrze i bardzo dokładnie. Prosiła, żeby dla was
obojga i dla całej rodziny Robinig18 przekazać od niej pozdrowienia. Podobno
hvła w klasztorze w tym samym czasie, co Louise19. (...)

O 4-eJ poszedłem do Madame d'Hosson20. Była już tam mama oraz
Madame von Hepp21. Grałem do 8-ej, potem wróciliśmy do domu, gdzie
o wpół do lo-ej zjawiło się pięciu muzyków dwa klarnety, dwa rogi i fagot.
Albert (jutro są jego imieniny) zamówił ich na moją (i na swoją) cześć. Grali
nieźle (...), ale było widoczne, że są ze szkoły Fiali22. Zresztą grali jego
utwory całkiem ładne. Fiala ma dobre pomysły. Tak więc jutro damy
podły" koncercik, na podłym niestety pianinie23. (...)

1000 razy całuję ręce kochanemu papie, z całego serca całuję też moją
kanalię siostrę i pozostaję... teraz i zawsze i na wieki wieków amen

posłusznym synem

Wolfgang Amade Mozart

B/D 342

1 Hrabia Salem patrz: 53/11.

2 "dla..." córki hrabiego Salema, 17-letniej Marii Antonii patrz: 53/12.

3 Maria Anna Hepp (17571779), z domu Thumbacher. D'Hosson to nazwisko drugiego
męża jej matki Marii Barbary, która poślubiła Franza Bemharda d'Hosssona, ojczyma pani
Hepp, nie ojca, o czym Mozart nie wiedział. Ona sama Maria Anna wyszła za Johanna
Philippa Rasso Johanna Nepomuka von Heppa (17531798), który należał do jednego
2 najznakomitszych i najzamożniejszych rodów w Monachium i był burmistrzem tak zwanej
Rady Wewnętrznej tego miasta oraz szambelanem senatu.

4 4 października

5 Żona (Maria Catharina Antonia) i córka (Maria Theodora Carolina) Johanna Georga von
Branca tajnego radcy dworu w Monachium.

6 Johann Georg Sigł nauczyciel fortepianu.

7 Johann Baptist Becke (17431817), flecista kapeli dworskiej w Monachium, uczeń
Johanna Baptisty Wendlinga. Zaangażowany w 1775 do Salzburga, informował Leopolda
(Podobnie jak Tommaso Consoli) o tym, co się dzieje w Monachium.

8 Dwie kasacje dla hrabiny Antonii Lodron (K-247 i K-287) i Finalmusik (jedyna, w której
lt finałowe rondo) K-25I.

9 Maksymilian III Józef.

u pranz de paula Reiner (i749i8oo), bas-baryton, od 1778 w Burgtheater w Wiedniu.
^ Das Fischermadchen według La Pescatrice ("Córka rybaka") Nicoli Piccinniego.

Margarethe Kaiser, śpiewaczka, 177684 na scenach w Monachium, 178590
" ^ctersburgu.

dwór? Glovanni ^esi to pseudonim Johanna Baptisty Wallishuasera (17351816); od 1756 na
^ew ^nachium. Śpiewał w prapremierowych przedstawieniach oper Mozarta: La finta

^tera (K-I96) w 1775 i w Idomeneo, re di Creta (K-366) w 1781.

^ Klemens Huber patrz: 52/7.

i j011'""1 "on Grimmel (lub Krimmel) kupiec z Memmingen.

^ Dyplomy akademii w Bolonii i w Weronie.

I77S1 Anne"cesar Chevalier de La Luzeme poseł francuski (od 15 stycznia 1777 do 15 lipca
') na dworze bawarskim.

Listy

18 Zaprzyjaźniona z Mozartami salzburska rodzina szlachecka Robinig von Rottenfeld.

19 Maria Alojza Viktoria (Louise) von Robinig (17571786), przyjaciółka Nanneri -_
siostry Mozarta.

20 Maria Barbara d'Hosson, matka pani von Hepp patrz wyżej: przypis 3.

31 Maria Anna Hepp, z domu Thumbacher patrz wyżej: przypis 3.

" Joseph Fiala oboista i kompozytor, najpierw w Salzburgu, potem (od kwietnia i777'\

w Monachium.

23 Schlakakademie neologizm Mozarta, od schlechte Akademie = "zła akademia", czyli

zły, podły, niedobry koncert.

55. DO OJCA W SALZBURGU

(Monachium) 6 października 177

Mon tres cher Pere.

Mama nie może pierwsza zacząć listu, bo po pierwsze nie lubi tego,
a po drugie boli ją głowa. Muszę więc zacząć sam.

Niebawem odwiedzę Mademoiselle Kaiser1, pójdę do niej z jej panem
profesorem2. Wczoraj był u nas ślub religijny, czyli Altum Tempus
Ecciesiasticum3. Potem były tańce, ale ja odtańczyłem tylko 4 menuety
i o 11-e j poszedłem do swego pokoju, bo na 50 pań jedna tylko tańczyła do
taktu. Była to Mademoiselle Kaser4 siostra sekretarza hrabiego Perusy5,
który był w Salzburgu6. (...)

Przedwczoraj (w sobotę, 4-go), w dzień imienin Jego Królewskiej
Wysokości Księcia Alberta7, odbył się u nas mały koncert. Zaczął się o wpół
do 4-ej, a skończył o 8-ej. Był pan Dupreille8, którego papa zapewne pamięta
jest uczniem Tartiniego9. Zaskoczyłem go rankiem, jak dawał lekcję gry
na skrzypcach Carlowi10 najmłodszemu synowi gospodarza. Nigdy go nie
ceniłem wysoko, ale zauważyłem, że się bardzo do lekcji przykładał, a kiedy
zaczęliśmy rozmawiać na temat roli skrzypiec w koncertach skrzypcowych
i w orkiestrze, mówił w sposób rozsądny i zawsze się ze mną zgadzał.
Pomyślałem, że byłby z niego dobry nabytek dla orkiestry. Poprosiłem więc,
by był tak dobry i przyszedł po południu na nasz koncercik.

Najpierw wykonaliśmy dwa kwintety Haydna", ale zaledwie g
słyszałem, nawet czterech taktów nie umiał zagrać bez pomyłki, ciągle si?
gubił w palcowaniu i w pauzowaniu... Dobrze chociaż, że był uprzejmy
i chwalił kwintety, bo gdyby nie to... Nic mu nie powiedziałem, on zaś stal
powtarzał: "Proszę wybaczyć, ale nie zdążyłem! To trudne, lecz bardzo
piękne!". Ja zaś odpowiadałem: "Nic nie szkodzi, jesteśmy przecież wsro

swoich!".

Potem zagrałem trzy moje koncerty C-dur, A-dur i Es-dur a następi11
trio. Akompaniament był dobry, ale w Adagio sam musiałem zagrać 6 takio

1777

eeo partii. Na zakończenie zagrałem Kasację B-dur12. Wszyscy szeroko
twierali oczy, a ja grałem, jakbym był największym skrzypkiem w Europie.

1 .) Wraz z listem przesyłam siostrze 6 Duetti a Clavicembalo e Violino
Schustra13. Tutaj często je grałem, są niezłe i jeśli tu zostanę, to napiszę
, gaśnie w takim guście, ponieważ te bardzo się tutaj podobały14. Przesyłam
,e głównie dlatego, żebyście się mogli oboje dwertir. Addio. (...)

Wolfgang Amade Mozart

B/D 345

> Margarethe Kaiser patrz: 54/12.

2 tj. z Giovannim Valesim patrz: 54/13.

~3 Zdaniem autorów komentarzy (Deutscfa-Bauer-EibI) do niemieckiego wydania listów
(Barenreiter) tak nazywano pierwszą mszę uroczystą (prymicję) odprawianą przez nowo
wyświęconego księdza.

4 Postać bliżej nieznana.

5 Maximilian Penisa.

6 Dalszy ciąg listu jest napisany przez matkę, która podejmuje myśl Wolfganga, po czym
kontynuuje Wolfgang.

7 Tak żartobliwie tytułuje Mozart oberżystę Alberta.

8 Charles Albert Dupreille, skrzypek orkiestry dworskiej w Monachium.

9 Giuseppe Tartini (16921770), wybitny skrzypek i kompozytor włoski.

10 Car! Franz Xaver Albert (17641806) zostanie później oficerem kawalerii, a po śmierci
ojca odziedziczy oberżę Zum schwarzen Adier i sam zostanie oberżystą.

11 Najprawdopodobniej chodzi o kwintety C-dur i G-dur (z 1773 roku) Michała Haydna.

12 Koncerty fortepianowe: K-246, K.-238 i K-27I; Divertimento-trio fortepianowe K-254,
Kasacja B-dur (właściwie również divertimento) K-287.

13 Chodzi o 6 Dwertimenti da camera a cembalo e wolim (1777) Josepha Schustra
(17481812), od 1772 kapelmistrza na dworze kurfirsta w Dreźnie.

14 Mozart istotnie napisze Six sonates pow piano et violon (K-30I306), które zadedykuje
księżnej Elżbiecie Marii, żonie Karola Teodora, elektora Palatynatu.

56. DO OJCA W SALZBURGU

Mon tres cher Pere!

(Monachium, ii października 1777)

Dlaczego nie wspomniałem dotąd o Myslivećku?1 Ponieważ rad byłem
z ^go, że nie muszę o nim myśleć, ponieważ zawsze, gdy była o nim mowa,
"Usiałem słuchać, jak bardzo mnie chwalił i jak dobrego i jak szczerego mam

nim przyjaciela! Ale zaraz potem czułem żal i współczucie. Kiedy zaś
"wiedziałem się, w jakim jest stanie, nie mogłem sobie znaleźć miejsca.
^działem przecież, że mój wielki przyjaciel Myslivecek jest tutaj, w tym
^ym zakątku świata, w tym samym mieście, i ja miałbym się z nim nie
"^ać? Nie rozmawiać z nim? To niemożliwe!

Postanowiłem, że pójdę do niego. Nazajutrz udałem się do dyrektora

Listy

książęcego szpitala2 i zapytałem, czy nie można by umówić z nim spotkania
w ogrodzie, bo chociaż wszyscy, także lekarze, zapewniali mnie, że nie ma
powodu do obaw, że żadne zarażenie nie grozi, to jednak nie chciałbym pójść
do jego pokoju, który jest bardzo mały i w którym bardzo cuchnie3. Dyrektor
całkowicie mi przyznał rację i powiedział, że Myslivecek wychodzi na spacer
do ogrodu na ogół między n-tą a i2-tą, a gdyby przypadkiem nie było go
tam o tej porze, to wystarczy dać mu znać i po prostu poprosić, by wyszedł.

Następnego dnia razem z mamą i z panem von Hammem 4 sekretarzem
rady (o którym powiem niżej) poszedłem do szpitala. Mama udała się do
kaplicy, a my do ogrodu. Ponieważ jeszcze go tam nie było, zawiadomiliśmy
go o naszym przyjściu. Zaraz też zobaczyłem, jak idzie przez ogród. Poznałem
go od razu po chodzie5. Muszę dodać, że wcześniej, za pośrednictwem
wiolonczelisty Hellera 6, przekazał mi pozdrowienia i prosił, abym odwiedził
go przed wyjazdem. Kiedy się zbliżył, uścisnęliśmy sobie dłonie jak przy-
jaciele.

Widzi pan, jaki jestem nieszczęśliwy! powiedział.
Te słowa i jego wygląd, który papa zna z opisu, tak bardzo mnie
poruszyły, że niemal ze łzami w oczach odpowiedziałem:

Przyjacielu, współczuję panu z całego serca!

Zauważył moje wzruszenie i od razu zmienił ton, wesoło pytając:

Proszę powiedzieć, co pan tutaj porabia? Mówiono mi wprawdzie, że
jest pan tutaj, ale nie mogłem uwierzyć, bo jak to możliwe, żeby Mozart był
tutaj i mnie nie odwiedził?

Prosiłem o wybaczenie tłumacząc się, że miałem tak wiele spraw do
zalawienia i że ponadto musiałem odwiedzić tylu przyjaciół...

Wiem, że ma pan tutaj wielu przyjaciół, ale z całą pewnością żaden nie
jest tak panu oddany, jak ja.

Pytał, czy nie miałem wiadomości od papy w sprawie pewnego listu.
Odpowiedziałem, że papa pisał do mnie, ale bez żadnych szczegółów. Byłem
tak wzruszony i drżałem na całym ciele, że z trudem mogłem mówić. Wtedy
powiedział, że Signor Gaetano Santoro, impresario z Neapolu, z powodu
impegni i protezione7 musiał zamówić operę na tegoroczny karnawał u nie-
jakiego maestra Valentiniego 8. Ale w przyszłym roku będzie miał trzy wolne
zamówienia i jedno chętnie mi odstąpi.

Ponieważ już sześć razy pisałem dla Neapolu, to mogę się teraz
zadowolić zamówieniem mniej atrakcyjnym, zaś najlepsze zamówienie (t0
znaczy to na karnawał) zostawić dla pana. Bóg raczy wiedzieć, czy będę mog
jeszcze tam pojechać. Jeśli nie będę mógł, to kontrakt odeślę. Przyszłoroczna
obsada jest bardzo dobra, wszystko ludzie, których sam poleciłem. Sam P
widzi, jak wielkim poważaniem się cieszę w Neapolu. Wystarczy tylko,
powiem "weźcie tego lub tamtego", a natychmiast go biorą.

Marchesi jest primo uomo9. Myslivecek bardzo go chwalił, zresz,
w Monachium wszyscy go chwalą. Maccherini10 to dobra primadonna, i ^

7777

tenor, który nie wiem nawet jak się nazywa11, ale jak mi powiedział jest
to obecnie najlepszy tenor w całej Italii.

"Niech pan jedzie do Włoch, bo tam naprawdę jest się docenianym
i szanowanym!". I on ma rację, bo jeśli się dobrze zastanowić, to muszę
stwierdzić, że nigdzie nie ceniono mnie tak wysoko i nigdzie nie dostąpiłem
tylu zaszczytów, co we Włoszech. A jak wielkie można zdobyć poważanie
pisząc opery dla Włoch, a zwłaszcza dla Neapolu? Powiedział, że chętnie
ułoży mi list do Santoro i dlatego powinienem do niego przyjść jutro, żeby
ten list przepisać. Nie mogłem jednak pójść do jego pokoju, a jeśli list trzeba
przepisać, to byłbym do tego zmuszony, bo przecież nie można pisać
w ogrodzie. Niemniej obiecałem, że przyjdę, ale nazajutrz napisałem do niego
list po włosku, w którym wyjaśniłem najzwyczajniej w świecie, że przyjść nie
mogę, bo po wczorajszej wizycie nie mogłem nic przełknąć, bo spałem tylko
trzy godziny, bo cały dzień czułem się jakbym postradał zmysły, bo ciągle
mam go przed oczami etc. To wszystko zresztą prawda...

Myslivecek przysłał mi odpowiedź następującą: "Jest pan zbyt wrażliwy
na moje nieszczęście. Dzięki za dobre serce. Gdyby się pan przypadkiem
wybierał do Pragi, to dam panu list do hrabiego Pachty12, a mojego
nieszczęścia niech pan sobie nie bierze zbytnio do serca. Wszystko zaczęło się
od wypadku wywrotki kolasy po którym dostałem się w ręce lekarzy
ignorantów. Muszę być cierpliwy i niech się dzieje wola boska".

Dołączył też brulion listu do Santora: "Ponieważ od dawna już pragnę
moim skromnym talentem służyć Pana Dostojnej Osobie, a także szanownej
publiczności Neapolu, zgadzam się napisać dla Pana Teatro Regio operę na
rok przyszły za sumę 100 gigliati13, nie wliczając w to kosztów długiej
podróży. Proszę tylko o powierzenie mi, jeśli możliwe, ostatniej opery
sezonu, a więc tej na karnawał, ponieważ obowiązki nie pozwalają mi przyjąć
zamówienia na termin wcześniejszy. Mam nadzieję, że uczyni mi Pan tę łaskę
' PO otrzymaniu aprobaty królewskiej, zechce Pan wysłać kontrakt do
Maestra Myslivećka, który potem niezawodnie mi go przekaże.

W nadziei poznania Osoby tak licznych zalet mam zaszczyt zapewnić
^szą Ekscelencję...".

Widziałem też u niego inne listy, w których była mowa o mnie. Słyszałem,
2e ^ysliyećek nie krył zdziwienia, kiedy się dowiedział o Beeckem14 i o innych
Pianistach tego rodzaju. Ciągle powtarzał: "Nie trzeba sobie robić złudzeń,

nikt nie gra jak Mozart. We Włoszech, gdzie przecież są najwięksi
'strzowie, mówi się tylko o Mozarcie. Wystarczy o nim napomknąć, a zaraz
wszyscy milkną".

A więc jeśli zechcę, mogę napisać dla Neapolu. Im szybciej tym lepiej.
Gdtem jednak chciałbym poznać opinię na ten temat pana von Mozarta,
^ ardziej rozumnego ze wszystkich kapelmistrzów. Mam wielką, trudną do
^obrażenia ochotę napisania nowej opery. To prawda, że droga do celu jest
wa, ze wiele nas jeszcze dzieli od chwili, w której rzeczywiście będę mógł

Listy

tę operę napisać, ponieważ dużo może się jeszcze wydarzyć, ale zamówienie
zawsze można przyjąć. Bo jeśli do tego czasu nie znajdę innego zajęcia, eh
bien, będę miał przynajmniej jakiś resours we Włoszech, bo te 100 dukatów
na karnawał jest całkiem pewne. A jeśli napiszę operę dla Neapolu, to wtedy
zawsze będą mnie chcieli. Wie papa dobrze, że tu i tam, wiosną, latem
jesienią, zawsze można napisać jakąś operę buffa, choćby dla wprawy, żeby
tylko nie być bezczynnym. Wprawdzie nie daje to wiele, lecz zawsze coś
a ponadto więcej może przynieść zaszczytów i sławy niż sto koncertów
w Niemczech. A poza tym będę szczęśliwy, ponieważ jedyną moją radością
i pasją jest komponowanie.

Gdybym jednak znalazł stałe zajęcie lub choćby miał na nie widoki, to
kontrakt na operę może zrobić jedynie najlepsze wrażenie, bo będzie wspaniałą
rekomendacją i tylko podniesie moją wartość.

Piszę, co mi leży na sercu..., ale jeśli papa, przedstawiając słuszne racje,
przekona mnie, że się mylę, to się poddam, choć z żalem.

Wystarczy, że słyszę jak mówią o operze, żebym był w teatrze i usłyszał
śpiew, a zapominam od razu o całym świecie.

Jutro pójdę z mamą do ogrodu pożegnać się z Mysliveckiem. Ostatnio,
kiedy szedłem po mamę do kaplicy, powiedział mi, że gdyby nie wyglądał tak
strasznie, to chętnie poznałby matkę tak znakomitego wirtuoza.

Drogi ojcze, proszę, odpisz Mysliveckowi. Sprawisz mu tym wielką
radość, bo całkiem jest opuszczony. Często nie widzi nikogo przez cały
tydzień.

Zapewniam pana powiedział mało kto mnie teraz odwiedza i to
jest bardzo przykre, bo we Włoszech miałem towarzystwo codziennie.

Gdyby nie twarz, wciąż byłby tym samym człowiekiem, pełnym życia,
dowcipu, ognia. Naturalnie trochę wychudł, ale poza tym to ten sam
człowiek, bystry i dobry. Całe Monachium mówi o jego oratorium Abramo ed
Isacco15, które zostało właśnie wystawione. Pomijając kilka arii, ostatnio
ukończył też kantatę czy serenadę na Wielki Post16. W szczytowym okresie
swojej choroby skomponował operę dla Padwy17. Ale na jego nieszczęście,
niestety, nic poradzić nie można. Powiadają, że to lekarze i chirurdzy tak go
urządzili. Ma prawdziwego raka kości. Chirurg Caco18, skończony osioł,
spalił mu nos. Może sobie papa wyobrazić, jak bardzo musiał cierpieć.

Właśnie wyszedł od niego pan Heller. Wczoraj, gdy napisałem lis1'
załączyłem doń małą serenadę salzburską dla arcyksięcia Maksymiliana
Teraz mi ją oddał za pośrednictwem pana Hellera.

Ale przejdźmy do czegoś innego.

PS. [i] (...) Wczoraj, zaraz po obiedzie, poszedłem z mamą do dwóch
panien Preysinger20 na kawę. Ale zamiast kawy mama wypiła dwie butełk1
wina tyrolskiego21, potem, o 3-ej, wróciła do domu, żeby się przygotować
nieco do podróży, a ja razem z dwiema pannami poszedłem do pana vo0

1777

łłanuna. I tam każda z trzech panien22 wykonała na klawesynie koncert, a ja
aerałem o prima vista koncert Eichnera23, a potem improwizowałem.

profesorem panny Hamm von Einfaitksten 24 jest ksiądz, niejaki Scheyer25,
Hobry organista, ale kiepski klawesynista. Cały czas przyglądał mi się zza
kularów. To człowiek suchy i małomówny. Poklepał mnie po ramieniu,
westchnął i rzekł: "Tak..., pan jest..., rozumie pan..., tak..., to prawda..., co
za człowiek".

A propos, czy przypomina sobie papa Freysingera? 26 Ojca dwóch ładnych
nanien? Powiedział mi, że papę zna dobrze, bo chodziliście razem do szkoły.
Szczególnie pamięta, jak papa wspaniale grał na organach w Wessobrun27
(dla mnie to coś całkiem nowego!). "To zdumiewające powiedział jak
jego ręce i nogi się nakładały. To wspaniały człowiek. Mój ojciec bardzo go
poważał. A jak sobie dworował z mnichów, którzy uwierzyli w jego
powołanie28. Bardzo mi go pan przypomina, ale absolutnie. Chociaż, kiedy
go znałem, był jak mi się zdaje, trochę od pana niższy".

A propos, jeszcze jedna sprawa. Radca dworu, niejaki Oefele29, również
prosił, żebym papie przekazał uszanowanie. Tutaj jest jednym z najlepszych
radców i dawno już byłby zapewne kanclerzem, gdyby nie pewien szkopuł
zbyt często zagląda do kieliszka. Kiedy go zobaczyłem po raz pierwszy
u Alberta30, pomyślałem sobie (i mama także) ecce niezwykłe indywiduum!
Proszę sobie wyobrazić bardzo wysokiego, silnego i dość korpulentnego
mężczyznę, w którego twarzy jest jednak coś śmiesznego. Przechodząc przez
salę, kładzie swe dłonie na brzuchu i przyciska, co sprawia, że jego sylwetka
nagle się wyprostowuje. Potem robi skłon głową, jednocześnie cofając prawą
nogę. Ten gest powtarza zawsze, kiedy się komuś kłania. Powiedział mi, że
widział papę co najmniej tysiąc razy.

Muszę pójść jeszcze na komedię31. Wkrótce napiszę więcej. Teraz już
więcej nie mogę, bo mnie bolą palce.

PS. [2]. Monachium, n-go października. Za kwadrans północ. Poszedłem
na komedię, ale tylko na balet, a właściwie na pantomimę, której jeszcze nie
widziałem. Jej tytuł: "Znoszenie jaja przez wróżkę Girigarikanarimanari-
schanwari". Była zabawna i niezła. Jutro pojedziemy do Augsburga, bo
księcia Taxis32 nie ma już w Ratyzbonie, przebywa w Dischingen, a właściwie
w swym letnim pałacyku o godzinę drogi od Dischingen.

W Augsburgu zrobię tak, jak mi papa kazał. Myślę, że pisząc do
ygsburga, najlepiej będzie już teraz adresować listy do oberży Pod
Jagnięciem, do czasu aż papę zawiadomię, że udaliśmy się w dalszą drogę.
Prawda, że to dobry pomysł?

Pan von Belval33, który dziś wieczorem odwiedził nas u Alberta,
P^ekazuje papie i mojej siostrze 100 tysięcy ukłonów. Dla siostry załączam

^ preambuły34. Niech sama zobaczy i posłucha w jakiej są tonacji. Mam
Dzieję, że duety Schustra35 już papa dostał.

Listy

Ukłony dla wszystkich przyjaciół i przyjaciółek, w zwłaszcza dla młodego
hrabiego Arco36, dla panny Sallerl37 i dla pana Bullingera38 mojego
najlepszego przyjaciela, którego też proszę, aby na najbliższym koncercie
w niedzielę o n-ej39, wygłosił w moim imieniu pełną namaszczenia mowę
w której członkom akademii przekazałby pozdrowienia i nakłonił ich do
wytężonej pracy, abym ani dziś, ani jutro nie musiał kłamać, bo do tej pory
wszędzie ich tylko chwalę i chwalić będę.

Całuję ręce papy i pozostaję posłusznym synem

Wolfgang Mozart

B/D 347

1 Joseph MysliveCek (17371781), zwany II Boemo (Czech) albo Venatori (Wenecjanin)
kompozytor czeski. Po studiach w Pradze przebywał od 1763 w Wenecji, skomponował wiele
oper dla włoskich teatrów operowych, tworzył także oratoria, symfonie oraz muzykę kameralną.

Zmarł w Rzymie w ubóstwie i zapomnieniu.

2 Szpital, którego budowę rozpoczął Albert V (w 1555), a ukończył Maksymilian I (w

idoi), został zburzony w 1800,

3 Mysliyecek chorował na syfilis i Leopold zabronił Wolfgangowi się z nim spotykać, co

tłumaczy rezerwę i obawy Mozarta.

4 Joseph Konrad von Hamm (17281795), sekretarz rady wojennej.

5 Mozart poznał Myslivecka w Bolonii (w 1770), potem spotykał go wielokrotnie

w Mediolanie (w 1772 i 1773).

6 Gaudenz Heller (17501784), wiolonczelista w orkiestrze dworskiej w Monachium. Od

1780 w orkiestrze dworskiej w Bonn.

7 "zobowiązań i protekcji" (wł.).

8 Nic o nim nie wiadomo.

9 Luigi Marchesi lub Marchesini (17541829), kastrat z Mediolanu, znany w całej

Europie sopranista.Od 1776 na służbie Maksymiliana III Józefa, po którego śmierci powrócił

do włoch.

10 Giuseppa Maccherini-Ansani.

" Mowa o Giovannim Ansanim mężu Giuseppy Maccherini.

12 Hrabia Johann Joseph Philipp Pachta von Rajov. Mozart pozna go w Pradze w i7^7-
Tam też na wydany przez niego bal skomponuje 6 tańców niemieckich (K-509).

13 Gigliato (wł. "lilia, lilijka") złota moneta, nazywana tak z powodu wizerunku

stylizowanej lilii, odpowiednik dukata. 100 gigliati = 100 dukatów = 450 florenów.

14 Notger Ignaz Franz von Beecke (17331803), niemiecki pianista i kompozytor
Kompozycji uczył się u Glucka. Zamiłowania muzyczne łączył z karierą wojskową V
adiutantem księcia Kraffta Emsta von Óttingen-Wallersteina. Wybitny wirtuoz gry na klawesynie
Komponował opery dla Paryża, Wiednia i Mannheimu, także wiele utworów wokalny

i instrumentalnych. ,

15 MysliveCek skomponował to oratorium (zatytułowane Isacco figura del redento

w roku 1776. W Monachium wykonano je w roku 1777 pod zmienionym tytułem Abrarno

Isacco.

16 Chodzi o Cantate per festiggiare U natalizio delia regina wykonaną w Neapolu 13 sleT^

1779 roku.

17 Jej tytuł: Atide (1774).

18 Nic o nim nie wiadomo. ^
" Chodzi o operę ("dranuna per muska") II ri pastore (K-208) wystawioną w Salzbuls

1777

kwietniu 1775 ro1"1 na cześć znajdującego się tam przejazdem areyksięcia Maksymiliana
Franciszka.

20 Juliana i Josepha Freysinger.

21 Były to miniaturowe butelki o pojemności 1/16 lub 1/20 litra, a wino słabe.
" Dwie panny Freysinger i panna von Hamm.

" Emst von Eichner (17401777), muzyk w orkiestrze Palatynatu, zaliczany do tzw.
zkoły mannheimskiej. Nie wiadomo, który koncert Eichnera Mozart wtedy wykonał.

M Nazwisko wymyślone przez Mozarta (jego ulubiona zabawa), które można przetłumaczyć
jako Hamm von Głuptasek.

25 Chodzi o Johanna Mathiasa Scheyera.

26 Franziskus Erasmus Freysinger, radca dworu, kolega szkolny Leopolda, ojciec Juliany
i Josephy.

"Miejscowość w Bawarii znajdował się tam kościół i klasztor (zburzony w 1810).

28 Leopold udawał przed mnichami, którzy łożyli na jego wykształcenie, że chce zostać
księdzem.

29 Andreas Felix von Oefele (17061780), radca dworu księcia bawarskiego Clemensa
Franza. Jego osobliwy sposób poruszania się był konsekwencją przebytego ataku apopleksji,
o czym Mozart zapewne nie wiedział.

30 Franz Joseph Albert patrz: 52/3.

31 Komedio-balet Constanta.

32 Książę Kari Anselm von Thum und Taxis (17331805) przebywał wtedy w letnim
pałacyku Schloss Trugenhofen na południowy zachód od Dischingen.

33 Maximilian Klement von Belval komisarz sztabu generalnego. W roku 1774 Wolfgang
mieszkał (wraz z ojcem) w jego domu w Monachium (przy Frauenplatz 4).

M Mozart przesłał siostrze 4 preludia (preambuły) na klawesyn (K-284a zaginione).

35 Chodzi o 6 Dwertimenti da camera a cembalo e wolino skomponowane około 1777 przez
Josepha Schustra (17481812), od 1772 kapelmistrza na dworze elektora w Dreźnie.

30 Hrabia Leopold III Ferdinand Arco (17641812), wnuk pierwszego kanclerza Salzburga
Georga Antona Felixa Arco, którego Leopold Mozart uczył muzyki.

37 Maria Anna Rosalia Walburga Joly, zwana Sallerl należała do kręgu najbliższych
salzburskich przyjaciół Mozartów.

38 Franz Joseph Johann Nepomuk Bullinger (17441810). Po kasacie zakonu jezuitów,
u których studiował w Monachium, osiedlił się około 1774 w Salzburgu, gdzie został preceptorem

(nauczycielem) hrabiego Leopolda III Ferdinanda Arco. Jeden z najbliższych przyjaciół
Mozartów.

W domu Mozartów, w niedziele, odbywały się koncerty, a biorący w nich udział muzycy
tworzyli akademię, o której pisze Mozart.

57. POSTSCRIPTUM DO OJCA W SALZBURGU

Augsburg, 14 października 1777

(), ale niech papa posłucha, jacy hojni i wspaniali są augsburczycy1.
'gdzie nie miałem tylu dowodów uznania, co w Augsburgu.

"we pierwsze kroki skierowałem do pana burmistrza Longotabarro2.
. ^^zyszył mi wuj 3, człowiek bardzo poczciwy i uprzejmy, który miał
^czyt pozostać w przedsionku na górze i czekać jak lokaj, aż wyjdę od

Listy

jaśnie pana burmistrza. Na samym początku nie zapomniałem przekazać
mu od papy wyrazów uszanowania. On raczył sobie papę przypomnieć

i zapytać:

A jakże się on, ten pan, przez ten czas prowadził?
Na co ja natychmiast odpowiedziałem:

Bogu dzięki bardzo dobrze, ale mam nadzieję, że pan również dobrze
się przez ten czas prowadził.

Jak to usłyszał, od razu stal się bardziej uprzejmy i zaczął się do mnie
zwracać per "pan", ja zaś wróciłem do formy "Wasza Łaskawość", od której
zacząłem. Potem musiałem z nim pójść do jego syna4 (na drugie piętro), gdy
tymczasem wuj wciąż czekał w przedsionku na schodach. Z trudem się
powstrzymałem, by czegoś nie powiedzieć, choć bardzo uprzejmie. Następnie
przez trzy kwadranse miałem zaszczyt grać na klawikordzie Steinas w obec-
ności pyszałkowatego syna pana burmistrza, jakiejś młodej, długonogiej
damy6 oraz innej mocno starszej i bardzo ograniczonej damy7. Najpierw
improwizowałem, a potem zagrałem, a prima vista utwory, które znalazłem
na miejscu, w tym bardzo ładne kawałki niejakiego Edelmanna8. Dopiero
wtedy wszyscy zrobili się strasznie uprzejmi i ja także, bo taką już mam
naturę, że taki jestem dla ludzi, jakimi oni są dla mnie. Jeśli się w ten sposób
postępuje, to się najlepiej na tym wychodzi.

Powiedziałem, że po obiedzie chciałbym pójść do pana Steina. Młody
Langenmantel natychmiast zaproponował, że mnie zaprowadzi. Podzię-
kowałem mu za uprzejmość i obiecałem, że wrócę po obiedzie, a więc za
jakieś dwie godziny. Tak też zrobiłem i... poszliśmy do pana Steina, również
w towarzystwie szwagra9, który wygląda zupełnie jak student.

Mimo że prosiłem go, aby nie mówił kim jestem, von Langenmantel
popełnił tę nieostrożność i się wygadał:

Mam zaszczyt przyprowadzić panu wirtuoza klawiatury powiedział

do pana Steina i zaśmiał się półgębkiem.

Ja od razu zaprotestowałem mówiąc, że jestem tylko skromnym uczniem
pana Sigla10 z Monachium, który za moim pośrednictwem przekazuje niu
tysiąc pozdrowień. Ale on tylko kręcił głową, a w końcu rzekł:

Czyżbym miał honor z panem Mozartem?

Ależ nie! zaprotestowałem. Nazywam się Trazom11 i mam dla

pana list.

Wziął go i od razu chciał czytać, ale mu nie pozwoliłem.

Czy musi pan teraz czytać ten list? Czy nie moglibyśmy raczej od razu
przejść do salonu? Bardzo chciałbym zobaczyć pana fortepiany.

Jak pan sobie życzy odpowiedział ale nie sądzę, żebym się my 1^
Otworzył drzwi do salonu, a potem ja podszedłem do jednego z trzeć
stojących tam fortepianów i zacząłem grać. Ale Steina zżerała ciekawos
W końcu nie wytrzymał i otworzył list. Nie czytał go, rzucił tylko okiem n

podpis.

Ach! zawołał i ucałował mnie. Potem się przeżegnał i zaczął robić
dziwne grymasy. Był zachwycony. O jego fortepianach napiszę później.

Następnie Langenmantel zaprowadził mnie do kawiarni. Wchodząc o mało
nie padłem było tam pełno dymu i cuchnęło tytoniem. Musiałem
wytrzymać tam całą godzinę, co mi się udało chyba tylko dzięki boskiej
pomocy. Myślałem, że jestem w Turcji.

Langenmantel wychwalał pod niebiosa niejakiego Grafa, kompozytora
koncertów na flet.

To coś zupełnie niezwykłego mówił. Coś, co można by wyrazić
tylko w sposób bardzo górnolotny.

Tymczasem ja dostałem dreszczy. Głowę, ręce i całe ciało miałem zlane
potem. Ten Graf ma jeszcze dwóch braci jednego w Hadze, drugiego
w Zurychu12.

Langenmantel tak łatwo mnie jednak nie puścił, koniecznie chciał, żebym
z nim poszedł do Grafa. Okazało się, że to bardzo wielki pan. Miał na sobie
szlafrok, jakiego ja nie powstydziłbym się używać jako stroju wyjściowego.
Wysławiał się w sposób napuszony, a gębę otwierał zanim wiedział, co chce
powiedzieć. Czasami, zaraz po otwarciu ją zamykał, bo rzeczywiście nie
wiedział, co powiedzieć.

Po wygłoszeniu fury komplementów, zaczął się produkować w koncercie
na dwa flety ja musiałem mu akompaniować na skrzypcach. Tak na ucho
koncert jest kiepski, brak mu naturalności, a w modulacjach ciężkawy i bez
żadnego wdzięku.

Gdy skończył, pochwaliłem go, bo mimo wszystko zasłużył. Musiał się
biedak namęczyć i długo uczyć. W końcu z sąsiedniego pokoju przyniesiono
klawikord, pokryty był grubą warstwą brudu i kurzu, ale to bardzo dobry
instrument Steina.

Pan Graf, który jest tutaj dyrektorem, zachowywał się jakby się miał za
kogoś zupełnie wyjątkowego, za człowieka, który w swoich podróżach po
krainie dźwięków dokonał odkryć niezwykłych, ale także za kogoś, kto nagle
uświadomił sobie, że nie raniąc uszu, może być jeszcze bardziej niezwykły
' leszcze bardziej wyjątkowy. (...)

(...)

Wolfgang Mozart

B/t>

349

^ Z Monachium wyjechaliśmy ll-go w południe, a do Augsburga przyjechaliśmy
ko mle 9-6J wieczorem" pierwsze zdanie listu napisane przez Annę Marię, po czym

'ynuuje Mozart. Z pobytem w Augsburgu rodzinnym mieście Leopolda Wolfgang
""tzal duże nadzieje.

(l7i wlaśdwie: Jakob Wilhelm Benedikt Langenmantel von Westheim und Ottmarshausen
pm ''^i^o), kolega szkolny Leopolda w collegium jezuitów w Augsburgu, z którym Leopold
^Pisal się na uniwersytet w Salzburgu.

Liny

Nazwisko "Langenmantel" można przetłumaczyć jako "długie palto", co Mozart czym
zabawiając się tu (i w następnych listach) grą stów, tłumaczy je na wioski uLongotabarro"

dając tym wyraz ironii i sarkazmu.

3 Franz Alois Mozart (17271791) introligator z Augusburga, brat Leopolda i ojciec
"kuzyneczki" (Basie') z Augusburga Marii Thekli Mozart, adresatki sławnych skatologicznych

listów Mozarta.

4 Syn burmistrza Jakoba Wilhelma Benedikta Langenmantla Jakob Alois Kari von
Langenmantel był intendentem (sekretarzem) augsburskiego Towarzystwa Muzycznego Patryc-

juszy.

5 Jonami Andreas Stein (17281792), sławny budowniczy klawikordów, fortepianów

iorganów. Rzemiosła nauczył się od ojca. Jakiś czas pracował z J.A. Siłbermannem (17121783)

budowniczym organów w Strasburgu, później z budowniczym fortepianów F.J. Spadłem
W Ratyzbonie. W 1750 osiadł w Augsburgu, gdzie budował instrumenty, często we współpracy
2 bratem Johannem Georgiem (17351767). W 1760 ożenił się z Marią Reginą Burkhardt
(1742i8oo), z którą miał 15 dzieci. Był również wynalazcą, usiłował zbudować instrument,
który łączyłby w sobie zalety organów i fortepianu, tzw. "melodikę" oraz "klawesyn zor-
ganizowany".

6 Maria Anna Elonora Imhof von Spielberg von Oberschwammbach.

7 Josepha Margareta Walburga, baronowa von Scharpfseed auf Kellerai und Schollenach.

8 Johann Friedrich Edelmann (17491794), kompozytor i pianista pochodzący z Alzacji.
Od 1773 w Paryżu, gdzie w czasie rewolucji został zgilotynowany. Wydał 15 zbiorów utworów
na fortepian i smyczki.

9 Leopold Alois Imhof.

w Johann Georg Sigi, nauczyciel fortepianu z Monachium.

u Trazom = Mozart wspak.

" Friedrich Hartmann Graf (17271795), flecista i kompozytor, od 1772 dyrektor muzyczny
w kościele ewangelickim i w gimnazjum Św. Anny w Augsburgu. Zanim został zawodowym
muzykiem, był wojskowym i dopiero potem zaczął ożywioną działalność muzyczną (jako solista,
kompozytor i organizator) najpierw w Hamburgu, później w Augsburgu, wreszcie w Londynie,
gdzie otrzymał doktorat na uniwersytecie w Oksfordzie. Komponował głównie muzykę

instrumentalną.

Jego brat Christian Emst (17231804) skrzypek i kompozytor, od 1762 był
kapelmistrzem na dworze Wilhelma Orańskiego w Hadze. Tam spotkał się z Mozartami
między wrześniem 1765 a marcem 1766. Na temat jego pieśni flamandzkiej "Laat ons
juichen, Batavieren!" Mozart skomponował Wariacje klawesynowe G-dur (K-24). Drugi brat

Friedrich Leopold był dyrektorem Musikkolegium w Zurychu. Spotkał się z Mozartami
najprawdopodobniej podczas ich pobytu w Zurychu między 27 września a 13 października

1766 roku.

58. DO OJCA W SALZBURGU

(Augsburg, 1617 października 1777)

Mon tres cher Pere.

(...) U dyrektora Grafa był też pan von Fingerlin1, któremu przekazałem
od papy pozdrowienia. Wszyscy się naradzali na temat zorganizowania "
mnie koncertu i byli bardzo uprzejmi. Zgodnie twierdzili, że będzie to jedn8

dla

1777

pajbardziej okazałych akademii w Augsburgu. "Jest pan w dobrej sytuacji
^- mówili bo zna pan burmistrza Langenmantla2, nie mówiąc o tym, że
samo nazwisko Mozart robi tu duże wrażenie". Rozstaliśmy się w najlepszych
nastrojach.

Trzeba zaś papie wiedzieć, że u pana Steina3 młody Langenmantel4
powiedział, że osobiście zajmie się organizacją tej akademii (co zdarza się
rzadko), że dla mnie to wielki zaszczyt oraz że będzie przeznaczona tylko dla
członków Towarzystwa Patrycjuszy. Trudno opisać z jakim uniesieniem
o tym mówił i obiecał, że się sam wszystkim zajmie. Uzgodniliśmy, że
odwiedzę go następnego dnia (i3-go) i wtedy mi da odpowiedź. Ale nazajutrz,
gdy się zjawiłem, powiedział bardzo uprzejmie, że jeszcze nic konkretnego
nie wiadomo. Grałem u niego godzinę. Zaprosił mnie na obiad na następny
dzień o 2-ej, ale rano przysłał służącą z prośbą, bym przyszedł o n-ej
i dal jej nuty, ponieważ zaprosił kilku muzyków, którzy chcieliby usłyszeć coś
mojego. Dałem służącej kilka utworów, a sam poszedłem o n-ej.

Na temat koncertu zaczął się plątać i kręcić, a w końcu tonem zupełnie
obojętnym, jakby go to wcale nie obchodziło, powiedział, że z koncertu nic
nie będzie. "Wczoraj zawołał z uniesieniem musiałem się z pana
powodu gęsto tłumaczyć i denerwować. U Patrycjuszy powiedziano mi, że
kasa Towarzystwa jest mocno nadwerężona, a ponadto nie jest pan wirtuozem,
który wart byłby złotego suwerena". Uśmiechnąłem się i powiedziałem:

"Mnie również tak się wydaje".

Nb. młody Langenmantel jest w Towarzystwie intendentem do spraw
muzyki, a jego ojciec burmistrzem! Nie przejąłem się tym zbytnio
i usiedliśmy do stołu. Jego ojciec miał zwyczaj jadać na górze. Był bardzo
uprzejmy, ale o akademii nie wspomniał. Po obiedzie zagrałem dwa koncerty,
potem wykonałem kilka improwizacji oraz partię skrzypiec w triu Hafenede-
ra5. Chętnie grałbym jeszcze, ale akompaniowano mi tak strasznie, że
"leomal dostawałem rozwolnienia.

Langenmantel zwrócił się do mnie przyjaźnie:

Zostanie pan dziś z nami. Pójdziemy do teatru6, a po teatrze zjemy
wspólnie kolację.

Było bardzo wesoło. Po przedstawieniu znowu grałem, po czym siedliśmy
u0 stołu. Jeszcze tego samego dnia rano młody Langenmantel indagował
"^ie na temat mojego odznaczenia7. Opowiedziałem mu wtedy, jak je
""stałem i jakie jest jego znaczenie. Jego szwagier8, a także on sam,
Powiedzieli parokrotnie:

. ~~ Powinniśmy sobie zamówić taką odznakę, żeby być z panem Mozartem
^orporit9.

Nie zwracałem na to uwagi. Kilkakrotnie zagadywali do mnie: "No, jak
-n'll panie Rycerzu Ostrogi?". Również i na to nie zareagowałem. Jednakże
^dczas kolacji obaj posunęli się za daleko.

'~~ Ile to może być warte? 3 dukaty? Czy żeby to nosić trzeba mieć

Listy

pozwolenie? Czy takie pozwolenie coś kosztuje? Koniecznie musimy sobie je

sprowadzić!

Był tam też pewien oficer, niejaki baron Bach10, który słysząc to

powiedział:

A fe! Wstyd tak mówić! Cóż wy możecie mieć wspólnego z tym

odznaczeniem?

Wtedy, ten młody osioł Kurzenmantel zrobił do niego oko. Ja to

zauważyłem i on zauważył, że ja zauważyłem. Przez chwilę zapanowało
milczenie, po czym poczęstował mnie tabaką:

Zażyj waść tabaki!

Byłem nieporuszony, ale po pewnym czasie znowu powrócił do

drwiącego tonu:

Jutro kogoś do pana przyślę, aby pan był uprzejmy i wypożyczył ten
order, chociażby na krótko, zaraz go odeślę. Chciałbym go pokazać złotnikowi.
Jestem pewien, że jak go zapytam, ile to warte (a on zna się na rzeczy),
odpowie, że nie więcej niż jednego talara bawarskiego. Na pewno nie jest
warte więcej, bo nie jest to złoto, lecz miedź. Ha! Ha! Ha!

No cóż odparłem dalibóg! To tylko blaszka cynkowa! Ha! Ha!
Z wściekłości i gniewu wszystko się we mnie gotowało.

Ale, ale kontynuował samej ostrogi chyba nie muszę nosić?

Ależ nie odparłem nie ma najmniejszej potrzeby, ma pan już
taką w swej głowie. Ja również mam jedną w głowie, ale to całkiem co innego
i za nic w świecie nie zamieniłbym się z panem. A mówiąc to podsunąłem
mu tabakę:

Zażyj waść tabaki!

Trochę pobladł, ale nie przestał:

Widziałem niedawno, jak ładnie prezentował się ten order na pana

bogatej kamizelce.

Nic nie odpowiedziałem. Po chwili zawołał na służącego:

Hej! Uwaga! Jak tylko ja i mój szwagier zaczniemy nosić order pana
Mozarta, będziemy żądać więcej szacunku! Zażyjże waść tabaki! zwrócił

się do mnie.

To bardzo ciekawe zacząłem, jakbym w ogóle nic nie słyszał ^
mnie łatwiej byłoby uzyskać wszelkie odznaczenia, jakie wy kiedykolwiek
moglibyście zdobyć, aniżeli wam zostać kimś takim, jak ja, nawet gdybyście
dwa razy pomarli i dwa razy zmartwychwstali! Zażyjcież tabaki!

To powiedziawszy wstałem. Wszyscy, bardzo skonfundowani, uczynili to

samo. Chwyciłem kapelusz, szpadę i powiedziałem:

Zdaje się, że jutro będę miał przyjemność widzieć pana! Ach! Kiedy
jutro nie będzie mnie tutaj! A więc pojutrze!... jeśli tu jeszcze będę!

Co, już pan wychodzi?

Nic po mnie w tej dziadowskiej melinie! Bądźcie zdrowi! I ^

szedłem.

1777

Nazajutrz (l5-go) opowiedziałem wszystko panu Steinowi i Gignoux12
raz dyrektorowi Grafowi. Nie, nie o tej historii z orderem, ale o tym, że
hvłem w największym stopniu zdegustowany, ponieważ wiele naobiecywano
nbiac mi apetyt na koncert, a potem w tej sprawie nie kiwnięto nawet
nalcem. To jest po prostu kpina, zwyczajne ogłupianie ludzi. Żałuję, że

ogóle tutaj przyjechałem. Nigdy bym nie przypuszczał, że właśnie
w Augsburgu, rodzinnym mieście mojego ojca, spotka mnie taki afront.

Nie wyobraża sobie papa, jak zaczęli lamentować i jak bardzo byli
wzburzeni. Dyrektor był przygnębiony.

_ Koniecznie powinien pan dać koncert i nie są nam potrzebni do tego
żadni Patrycjusze!
- Ja jednak byłem stanowczy. W końcu powiedziałem:

No dobrze, mogę dać koncert, ale tylko dla kilku przyjaciół, którzy się
znają na rzeczy. Dam mały koncert pożegnalny u pana Steina tylko dla nich.
Dyrektor był bardzo zmartwiony:

Co za wstyd! Któż na Boga mógłby się czegoś takiego spodziewać po
Langenmantlu! Gdyby tylko zechciał, wszystko musiałoby się udać!

Na tym się rozstaliśmy. Pan Graf był w szlafroku, ale zszedł ze mną na
dół, a panowie Stein i Gignoux (pan Gignoux przesyła papie pozdrowienia)
odprowadzili mnie do domu. Tam znowu nalegali, bym zgodził się jeszcze
zostać, ale ja wciąż byłem niewzruszony. Musi też papa wiedzieć, że kiedy
młody Langenmantel napomknął obojętnym tonem, że w najbliższy czwartek
Patrycjusze zapraszają mnie na koncert, odpowiedziałem, że owszem przyjdę,
ale wyłącznie jako słuchacz.

O! a czy nie mógłby pan zagrać? Zrobiłby pan nam tym przyjemność!

Mój Boże! odpowiedziałem kto wie? Może i mógłbym.
Ale kiedy wieczorem zrobiono mi ten afront, postanowiłem, że w ogóle
tam nie pójdę, że Patrycjusze mogą mnie pocałować w d... i że od razu
wyjeżdżam.

W czwartek (i6-go), w czasie obiadu, wywołano mnie na zewnątrz. Od
^angenmantla przyszła służąca, by się dowiedzieć, czy pójdę z nim na
koncert. Prosił, bym przyszedł do niego zaraz po obiedzie. Przekazałem mu
ukłony wraz ze słowami, że nie wybieram się na akademię i nie mogę się
2 nim spotkać, bo jestem zajęty, co zresztą było prawdą. Dodałem też, że
Pfzyjdę do niego nazajutrz, żeby się pożegnać, ponieważ zamierzam wyjechać
"ajpoźniej w sobotę. W tym czasie pan Stein pobiegł do Patrycjuszy, tych
Partii ewangelików i tak strasznie zaczął perorować, że wszyscy się przerazili:

~- Jak można dopuścić, żeby wyjechał człowiek, który jest naszą wielką
lubą, a myśmy go nawet nie wysłuchali? Zapewne pan Langenmantel
^aza, że wystarczy, że on sam go usłyszał!

W końcu sprawa stanęła na ostrzu noża i młody Kurzenmantel musiał
)sc osobiście do pana Steina i prosić w imieniu wszystkich Patrycjuszy, by
^bił co w jego mocy, abym się zgodził wziąć udział w tej akademii, że nie

Listy

muszę się nastawiać na coś wielkiego etc. Wielokrotnie odmawiałem, ale
w końcu uległem i poszedłem. Zastałem tam same ważne osoby, samych
Patrycjuszy i wszyscy byli dla mnie bardzo uprzejmi, szczególnie zaś pewien
oficer, niejaki baron Rehiingen13, który jest jakimś dyrektorem lub innym
tego rodzaju zwierzęciem. Sam rozpakował mi nuty. Na początek wyciągnąłem
symfonię, którą wykonano, a ja zagrałem partię skrzypiec.

Kiedy się słucha tutejszej orkiestry, można dostać konwulsji. Tymczasem
młody pyszałek Langenmantel był całkiem grzeczny, chociaż wciąż miał tę

samą szyderczą minę.

Naprawdę się bałem, że pan nam się wymknie powiedział.
Sądziłem nawet, że się pan pogniewał z powodu tych niedawnych żartów.

Mój Boże odparłem jest pan jeszcze bardzo młody, ale na
przyszłość niech pan uważa, bo nie jestem jeszcze przyzwyczajony do tego
rodzaju żartów. Wybór obiektu kpin nie przyniósł panu zaszczytu, a poza
tym nic pan nie wskórał, bo dalej noszę mój order. W przyszłości powinien
pan lepiej wybierać temat do śmiechu.

Ależ zapewniam pana odparł to nie ja, to mój szwagier, który...

Dość tego..., jeszcze słowo, a nie będę miał przyjemności już więcej
pana widzieć! Gdyby nie pan Stein, na pewno bym nie przyszedł. Zrobiłem
to tylko dla niego. A ponadto mówiąc szczerze zrobiłem to także
dlatego, by augsburczycy nie stali się pośmiewiskiem w oczach innych,
a stałoby się tak na pewno, gdybym gdzieś opowiedział, że chociaż w rodzin-
nym mieście mojego ojca spędziłem 8 dni, to nie zrobiono nic, by mnie

usłyszeć!

Gdy grałem koncert wszystko szło dobrze, z wyjątkiem akompaniamentu.

Na koniec wykonałem sonatę14. Potem, w imieniu całego Towarzystwa baron
von Rehiingen podziękował mi bardzo uprzejmie, prosił, abym uwierzył
w ich dobre intencje, i wręczył mi dwa dukatyls. Ale na tym nie koniec. Być
może w najbliższą niedzielę będę musiał dać jeszcze koncert publiczny. Tak
już mam dość tego wszystkiego, że trudno wyrazić. Chętnie znowu znalazłbym
się w takim miejscu, gdzie jest dwór! Mogę powiedzieć, że gdyby nie mo)
dzielny wuj i wujenka, gdyby nie moja miła kuzyneczka16, to tyle razy
żałowałbym mojego przyjazdu do Augsburga, ile mam włosów na głowie.

A teraz już pora, aby coś wreszcie napisać na temat mej drogiej kuzyneczki.
Ale zostawiam to sobie na jutro, bo żeby wygłosić pochwałę na jaką

zasługuje, muszę być całkiem wesół.

Piszę to rankiem ly-go i potwierdzam, że nasza kuzyneczka jest piękna,

rozsądna, miła, wesoła i zręczna, a jest taką, ponieważ wiele bywała wsro
ludzi i jakiś czas spędziła w Mannheimie. Bardzo do siebie pasujemy, bo ona
podobnie jak ja również jest nieco przewrotna. Razem podkpiwaffly

f sobie z ludzi i to jest bardzo zabawne. (...)

( O fortepianach i organach Steina, a także o akademii w Towarzystw^
napiszę innym razem. Przyszło na nią wielu arystokratów księz""

1777

y dniafrędzla17, hrabina Dobrasiusia, a także księżniczka Wąchagówna oraz
i dwie córki, które obie wyszły za książąt Gruśbebech von Knurogon.
Wszystkiego dobrego. 100 tysięcy razy całuję ręce papy, a także z nie-
dźwiedzią czułością moją kanalię siostrę. (...)

Wolfgang Amade Mozart

B/D 35i

' Johann Conrad von Fingerlin fabrykant luster, meloman, inicjator i organizator
koncertów w Augsburgu.

Burmistrz Langenmantel patrz: 57/2.

Johann Andreas Stein patrz: 57/5.

Młody Langenmantel patrz: 57/4.

Joseph Hafeneder muzyk (kompozytor) na dworze w Salzburgu.

W Augsburgu, podczas pobytu Mozarta, występowała trupa Franza Josepha Mosera
z Norymbergi z komedią Der Teufel ist los oder Die Zwey fochę Verwana.lu.ng według francuskiej
sztuki Michel-Jeana Sedaine'a Le diable a qnatre ou La double metamorphose w tłumaczeniu Karla
Ludwiga Reulinga z muzyką Francois Danicana Philidora i baletem Der Betrunkene Bauer
("Pijany wieśniak"). Członkiem tej trupy był (i tańczył w balecie) Emanuel Schikaneder,
późniejszy librecista Czarodziejskiego fletu.

7 Chodzi o order Złotej Ostrogi, Leopold gorąco doradzał Wolfgangowi, aby w Augsburgu
stale go nosił.

8 Leopold Alois Imhof.

9 To znaczy: "stać się członkiem tej samej korporacji".

10 Postać niezidentyfikowana.

" Ironiczna gra słów: Langenmantel = długie palto (patrz: 57/2), Kurzenmantel = krótkie
palto.

12 Anton Christoph Gignoux (17201795), fabrykant tekstyliów, malarz i meloman. Byt
dyrektorem Collegium Musicum w Augsburgu.

" Jeden z dwóch: Johann Baptist Christoph von Rehiingen lub Joseph Xaver Ferdinand
von Rehiingen; obaj byli członkami władz miejskich w Augsburgu.

14 Nie wiadomo który to koncert. Sonata fortepianowa G-dur (K-283).

ls Dwa dukaty, czyli 9 florenów.

" Wuj Franz Alois Mozart; wujenka Maria Anna Viktoria Mozart; kuzynka Maria
Anna Thekla Mozart.

Te wymyślone nazwiska o treści skatologicznej w oryginale brzmią następująco: księżna
"Kchbommerl, hrabina Brunzgem, księżniczka Riechzumtreck oraz książęta Mussbauch von
Sauschwanz.

59. DO OJCA W SALZBURGU

(Augsburg, 17 października 1777)
Afon tres cher Pere!

. Tym razem muszę zacząć od fortepianów Steina1. Zanim poznałem
, ^rumenty jego roboty, najbardziej ceniłem fortepiany Spatha2, teraz
^dnak oddaję pierwszeństwo Steinowskim, bo lepiej od ratyzbońskich tłumią

Litry

dźwięki. Kiedy uderzam mocno, to na klawiszu palec mogę zatrzymać
lub podnieść, a dźwięk i tak zginie zaraz po uderzeniu. Jakkolwiek w klawisz
nie uderzyć, dźwięk zawsze jest jednaki, nie brzęczy, nie jest za głośny
ani za cichy i zawsze, po każdym uderzeniu odzywa się niezawodnie
słowem jest zawsze taki sam. To prawda, że Stein nie sprzeda takiego
fortepianu niżej 300 florenów, ale włożonych weń starań i trudu nie
sposób przepłacić. Jego instrumenty różnią się od innych tym, że mają
mechanizm wymykowy, a na stu budowniczych nawet jeden się o to
nie troszczy. A bez takiego mechanizmu dźwięk brzęczy i wibruje. U Steina
młoteczki odskakują od strun natychmiast po uderzeniu w klawisze i to
niezależnie od tego, czy jeszcze są przyciśnięte, czy już puszczone. Jak
sam mi powiedział, kiedy skończy budowę, siada do fortepianu i go próbuje,
wygrywa różnorakie pasaże i interwały, a następnie tak długo skrobie,
obrabia i gładzi, aż uzyska to, czego chciał. Trudzi się tak nie dla własnej
korzyści, lecz w interesie muzyki, inaczej bowiem szybko uznałby swoje
instrumenty za gotowe i skończone. Często powiada: "Gdybym sam nie
był wielkim amatorem muzyki, a także trochę pianistą, dawno już straciłbym
cierpliwość do tej pracy. Pragnę budować takie instrumenty, które by
nigdy nie sprawiły zawodu wykonawcy, a nadto takie, które byłyby trwałe".

Jego fortepiany są naprawdę solidne. Stein daje osobistą gwarancję, że
skrzynia rezonansowa się nie wypaczy i nie popęka. Po zbudowaniu wynosi
ją na dwór, wystawia na deszcz, śnieg, wiatr, słońce i diabli wiedzą na co
jeszcze, żeby popękała. Wtedy ją klei, robi drewniane wstawki, czyniąc ją
bardziej odporną i niezawodną. Jeśli popęka, jest wręcz zadowolony, bo daje
mu to pewność, że później nic takiego już się nie zdarzy. Często sam
powoduje pęknięcia, powiększa szpary, a potem je wypełnia i klei. Ma już
gotowe trzy takie fortepiany. Dziś rano próbowałem je znowu.

Również dzisiaj (ly-go) byliśmy na obiedzie u pana Gassera3, przystojnego
młodego wdowca, który stracił swą młodą żonę zaledwie po dwóch latach
małżeństwa. Ten młody i zacny człowiek jest bardzo uprzejmy. Przyjął
nas wspaniale. Był z nami też ksiądz Henry4, eksjezuita i kapelmistrz
w tutejszej katedrze, kolega Bullingera i Wieshofera. Zna dobrze Schachmera .
W Ingolstadcie był u niego kierownikiem chóru. Nazywa się Ojciec Gerbi
Prosił, żebym przekazał od niego pozdrowienia dla pana Schachmera^
Po jedzeniu pan Gasser ze swoją szwagierką, a także mama, kuzyneczka
i ja udaliśmy się do pana Steina. O 4-ej dołączył do nas pan kapelnus""2
oraz pan Schmidbaur8 organista od Św. Uirycha. To człowiek szczery,

poczciwy starszy pan.

Grałem właśnie nieudolnie al solito9 i prima vista dość trudną sona
Beeckego10. Kapelmistrz i organista, widząc jak gram, nieustannie się zegna '
nie zliczę ile razy. Już nieraz, tutaj i w Monachium, grałem z pamięci szes^
moich sonat". Piątą, tę w G-dur12, wykonałem na akademii znakomite
Koła Chlopków Roztropków". Ostatnia ta w D-dur14, na fortepian

i777

5teina brzmi niezrównanie. Mechanizm, który przyciska się kolanem, jest
w nim pomyślany dużo lepiej niż w innych fortepianach. Wystarczy go
musnąć, żeby zareagował, a jeśli kolano odsunąć choć trochę, to nie wibruje
^ najmniejszym stopniu.

Jutro wrócę do jego organów15 i napiszę coś na ich temat. Napiszę też
o jego córeczce16. Pan Stein był bardzo zdziwiony, kiedy mu powiedziałem,
ze chciałbym zagrać na jego organach, bo organy są moją pasją:

Jak to możliwe zapytał by pan, wielki pianista, chciał grać na
instrumencie pozbawionym miękkości i wyrazu, gdzie nie ma ani piana, ani
forte, a wszystko jest zawsze jednakowe?

To nic nie znaczy. W moich oczach i dla moich uszu organy są królem
-instrumentów.

Niech i tak będzie odparł Stein pójdźmy więc tam razem.
Zrozumiałem, że nie wierzył, abym potrafił wykrzesać z organów coś
wielkiego. Sądził zapewne, że będę grał jak na fortepianie. Opowiedział
mi, jak kiedyś zaprowadził do swych organów Schubarta17 na jego własną
prośbę.

Bałem się trochę powiedział bo Schubart wszystkich o tym
powiadomił i kościół był prawie pełny. Myślałem, że będzie się popisywał
oryginalnością, wirtuozerią, temperamentem, a na organach nie najlepiej to
wychodzi. Ale jak zaczął grać, zmieniłem zdanie.

Myśli pan pewnie, że będę biegał po klawiaturze tam i z powrotem,
z jednego końca do drugiego.

Ależ nie! Pan to zupełnie co innego odparł Stein.
Weszliśmy na chór. Najpierw preludiowalem. Już wtedy zaczął się
uśmiechać. Potem zagrałem fugę.

Teraz rozumiem, dlaczego pan lubi grać na organach, no bo jeśli się
tak gra!

Początkowo pedały wydały mi się dość dziwne, ponieważ nie były
rozczłonkowane. Zaczynały się od C, a potem jednym ciągiem przechodziło
s1? do D i E. U nas D i E są na górze, jak tutaj Es i Fis. Szybko jednak się
Przyzwyczaiłem.

Grałem też na starych organach u Św. Uirycha18. Schody prowadzące na
or są tam okropne. Poprosiłem więc, żeby ktoś zagrał, bo chciałbym
osłuchać jak brzmią na dole, ponieważ na górze nie ma żadnego efektu. Nic
^ nie dało, bo młody księżulo regens chori19 grał tak nieczysto, że nie można
^o odróżnić pojedynczych dźwięków, a kiedy chciał zademonstrować
"nonię, wychodziła mu dysharmonia, gdyż akordy brał fałszywie. (...)
Dalszy ciąg następnym razem.

''S. [na kopercie]

() W najbliższą środę20 dam koncert w sali hrabiego Fuggera (...),
Wie się tylko o akompaniament, ponieważ tutejsi muzycy są zupełnie do
^go. Muszę już kończyć jest n-a.

Listy

Całuję papie ręce 100 tysięcy razy, całuję też siostrę ze wszystkich sił. :te-
jestem ani zimny, ani gorący, ale jestem bardzo posłusznym synem.

W.A. Mozart

A tutti, tutti, tutti pozdrowienia.

B/D 352

1 Opis ten, który Mozart zapowiedział w poprzednim liście, jest bardzo ważny i dla historii
tego instrumentu bezcenny, mimo iż stosowana przez Mozarta terminologia nie jest precyzyjna

2 Franz Jakob Spath (17141786), konstruktor i producent fortepianów z Ratyzbony. Nie
wiadomo gdzie i w jakich okolicznościach zetknął się Mozart z instrumentami Spatha, sam
w każdym razie takowego nie posiadał.

3 Valentin Alois Gasser, kupiec z Augsburga. Jego żona Josepha (z domu Buchler)
zmarła latem 1777.

4 Eksjezuita Henry (podobnie jak Joseph Bullinger i Wieshofer) był majordomem Emsta
Marii Josepha Nepomuka hrabiego Lodrona i wychowawcą jego synów Sigmunda i Hiero-
nymusa.

5 Johann Andreas Schachtner (17311795), trębacz na dworze w Salzburgu, jeden
z najbliższych przyjaciół Mozarta. Także poeta, autor tekstów do kilku dziel Mozarta, m.in.
Grdbmusik (K-42), finałowego chóru w operze Thamos, Konig in Agypten (K-345). Przełożył też
na niemiecki libretto opery Idomeneo, re di Creta (K-366).

6 Philipp Gerbi (17191803), profesor prawa na uniwersytecie we Fryburgu w Szwajcarii,
potem (od 1777 do 1795) kapelmistrz w katedrze w Augsburgu.

7 Maria Anna Thekla Mozart.

8 Johann Adam Joseph Schmidbaur, od 1742 organista opactwa benedyktynów Św. Uirycha.

9 "Jak zwykle". Uwaga oczywiście ironiczna.

10 Notger Ignaz Franz von Beecke (17331803), wybitny pianista, także kapelmistrz
i kompozytor. Był adiutantem i dyrektorem muzycznym na dworze księcia Ottingen-Wallersteina.
Twórca symfonii, sonat na skrzypce i klawesyn oraz na klawesyn, oratoriów, kantat i pieśni,
a także singspielu Ciaudine von Villa Bella (do tekstu Goethego).

" 6 sonat fortepianowych (K-279-284).

12 Sonata G-dur (K-283), skomponowana w Salzburgu pod koniec 1774 roku.

13 Znakomite Kolo Chłopków Roztropków ("Bauemstube Acccademie") kpiarskie
określenie Towarzystwa Muzycznego Patrycjuszy w Augsburgu.

14 Sonata D-dur (K-284), tzw. "Dtirnitz-Sonate", skomponowana na zamówienie barona
Thaddausa von Dumitza.

15 Stein zbudował organy dla dwóch kościołów Augsburga: w 1775 dla kościoła fran-
ciszkanów (gdzie był organistą) i w 1776 dla kościoła św. Krzyża.

16 Maria Anna (Nannette) Stein (17691833) szóste dziecko Steina pianistka. Po
śmierci ojca odziedziczyła jego fabrykę fortepianów. W 1794 poślubiła pianistę Johann
Andreasa Streichera.

17 Christian Friedrich Daniel Schubart (17391791), wydawca czasopisma "Deutscbe
Chronik" w Augsburgu i Ulmie.

18 Organy skonstruowane w 1581 przez Eusebiusa Anunerbacha.

19 Ojciec Nidgar Fichtl (17481817) u Św. Uirycha był odpowiedzialny za spraw
muzyki.

20 22 października 1777. Koncert odbyt się w wielkiej sali dziś już nieistniejącego pałacu
Fuggera.

1777

6o. DO OJCA W SALZBURGU

(Augsburg, 2325 października 1777)

j^ion tres cher Pere!

Wczoraj, w środę (22-go) był mój koncert in scena1. (...)
l9-go po mszy w kościele Św. Krzyża, o lo-ej, poszedłem do pana Steina
i na ten koncert próbowaliśmy kilka symfonii. Potem z wujem byłem na
obiedzie w klasztorze przy kościele Św. Krzyża była tam również muzyka.
przy generalnym applauso zagrałem symfonię, a potem Koncert skrzypcowy
B-dur Vanhalla2. (...) Wieczorem, podczas kolacji, wykonałem Koncert
Strasburski3. Poszło mi jak po maśle, wszyscy chwalili piękny i czysty ton.
Wniesiono klawikord. Na początku preludiowałem. Zagrałem sonatę i wariacje
Fischera4, potem dziekanowi5 ktoś szepnął na ucho, że powinien koniecznie
posłuchać czegoś w stylu organowym. Poprosiłem, aby mi podsunął temat.
Odmówił, ale zrobił to jakiś inny duchowny. Rozwinąłem go, a następnie
w samym środku (fuga była w g-moll) w tym samym tempie, ale w D-dur,
zacząłem grać motyw dość żartobliwy, potem powróciłem do poprzedniego
tematu z tym jednak, że go zagrałem od tyłu. Następnie wpadłem na pomysł,
aby ów żartobliwy motyw potraktować jako temat do fugi! Niewiele się
namyślając zrobiłem to leżał tak dobrze, jakby go skroił na miarę sam
Daser6.

Dziekan dosłownie osłupiał: "Dosyć! zawołał. Niech pan przestanie!
Nigdy bym nie uwierzył, że coś takiego jest możliwe. Jest pan człowiekiem
wszechstronnym. Wprawdzie mój prałat mówił mi, że jeszcze nigdy w życiu
nie słyszał, żeby ktoś grał na organach w sposób tak przekonywający i tak
pełen powagi". Ów prałat słuchał istotnie mojej gry kilka dni wcześniej, ale
sam, bez dziekana. Na koniec ktoś przyniósł sonatę z fugowanym tematem.

No, panowie powiedziałem tego już za wiele. Tej sonaty nie
Potrafię zagrać tak od razu.

Mnie się też tak wydaje zawołał dziekan podniecony i już jawnie
stanął po mojej stronie. To naprawdę za wiele. Czegoś takiego nikt nie
^by w stanie dokonać!

Mimo to odparłem spróbuję!

Tymczasem za plecami słyszałem pomrukiwanie dziekana: "A to ci mały
'glarz! Ach! Ach!". Grałem do n-ej. Czułem się jak osaczony ze
^stkich stron bombardowano mnie tematami do fug.
Niedawno u Steina podsunięto mi sonatę Beeckego7, ale o tym już zdaje
ę P^tem. A propos. Wróćmy teraz do jego córeczki8. Ktoś, kto by jej
, a1' Przyglądał się jej grze i nie roześmiał się, musiałby chyba być
Cienia, jak jej ojciec9. Przy instrumencie nie siada pośrodku, lecz przed
ynii oktawami, żeby mieć więcej okazji do ruchu i do strojenia min.

Listy

Przewraca oczami, uśmiecha się. Gdy wykonuje jakiś pasaż i potem do niego
wraca, to gra go wolniej, a za trzecim razem jeszcze wolniej. Grając unosi
ramię do góry, a kiedy wykonywany pasaż chce zaakcentować, robi to
ramieniem, a nie palcami, starając się najwyraźniej zagrać go ciężko i nieudol-
nie. Najlepiej zaś, kiedy w pasażu, który powinien płynąć równiutko jak
lejąca się oliwa, trzeba zmienić palec. Ona się tym zupełnie nie przejmuje
i kiedy nadchodzi ów moment, po prostu przeskakuje klawisz, rękę podnosi
do góry i najzwyczajniej w świecie gra dalej. W ten sposób ma większe
możliwości zagrania fałszywie, co wywołuje dość osobliwy efekt. Piszę to
żeby podsunąć tacie idee na temat różnych sposobów grania na fortepianie
i nauczania, aby mógł papa mieć z tego jakiś profit dla siebie. Pan Stein na
punkcie swojej córeczki jest całkiem zwariowany. Ma już 8 i pół roku
i wszystkiego się uczy na pamięć. Mogłaby stać się kimś, bo ma talent, ale
jeśli dalej będzie tak postępować, to do niczego nie dojdzie. Nigdy nie
osiągnie biegłości, bo robi wszystko, aby grać ciężko i nigdy nie nauczy się
tego, co w muzyce najbardziej podstawowe, najważniejsze i najtrudniejsze,
a mianowicie tempa, ponieważ nigdy jej nie nauczono, że trzeba się trzymać
taktu.

Przez ponad dwie godziny rozmawiałem o tym ze Steinem i do pewnego
stopnia go przekonałem. Teraz we wszystkim pyta mnie o radę. Dotąd był
zafascynowany Beeckiem, teraz jednak widzi i słyszy, że gram lepiej od
Beeckego, że grając nie stroję min, a mimo to gram w wyrazem. Uważa, że
na jego fortepianie nikt nie potrafi grać tak dobrze, jak ja. A ponadto wszyscy
są tutaj zdumieni, że zawsze utrzymuję się w rytmie. Nie mogą pojąć, że
kiedy w adagio jest tempo rubato, to lewa ręka w ogóle nic o tym nie wie.
U nich lewa ręka zawsze podporządkowuje się prawej.

Hrabia Wolfegg10 (i inne osoby), który do tej pory nastawiony był wobec
Beeckego entuzjastycznie, podczas koncertu wyraźnie powiedział, że zapędzi-
łem go w kozi róg. Chodził po sali tam i z powrotem, i ciągle powtarzał: "Cos
takiego zdarza mi się słyszeć pierwszy raz w życiu!". A zwracając się do mnie,
powiedział: "Muszę panu wyznać, że nigdy jeszcze nie słyszałem takiej gry. Jak
wrócę do Salzburga, opowiem o tym pańskiemu ojcu".

Jak papa myśli, co zagraliśmy po symfonii? Koncert na 3 klawesyny.
Pan Demmler11 grał partię pierwszego, ja drugiego, a pan Stein

trzeciego klawesynu. Potem już sam zagrałem ostatnią sonatę w D-dur, tę dla
Dumitza, a następnie mój koncert w B-dur, wreszcie znów sam w^
w c-moll całkowicie w stylu organowym i niespodziewanie zaimprowizowałem
wspaniałą sonatę w C-dur z finałowym rondem ". Wrzawa i zgiełk stały s1?
nie do opisania! Stein wyrażał swój zachwyt robiąc pocieszne grymasy, a p
Demmler nie przestawał się śmiać. To człowiek osobliwy kiedy cos mu slę
bardzo podoba, nie może się powstrzymać od wisielczego śmiechu. F1' y

mnie zaczął nawet kląć. Addio. (...)

Wolfgang Amade Mozar1

1777

24 października 1777, Augusta Vindelicorum ".

Koncert przyniósł 90 florenów nie licząc kosztów. Razem z dwoma
/lokatami od Towarzystwa zarobiliśmy więc 100 florenów14. Koszty koncertu
wyniosły 16 florenów i 30 grajcarów, bo salę miałem za darmo, a wielu
muzyków, jak mi się zdaje, grało za nic. W sumie straciliśmy 26 lub 27
florenów15. Można wytrzymać. (..)

Całuję ręce papy i dziękuję za życzenia z okazji imienin16. Niech się papa
nie trapi, bo zawsze mam Boga przed oczami, uznaję Jego potęgę i lękam się
Tego gniewu. Znam również Jego miłość. Jego współczucie i Jego miłosierdzie
dla wszelkiego stworzenia. Wiem też, że swoich sług On nigdy nie opuści.
Jeśli coś jest zgodne z wolą Bożą, to jest też zgodne z moją wolą. Tak więc
do szczęścia i do zadowolenia niczego mi nie brak. Jest zupełnie oczywiste,
że będę się starał stosować do rad i nakazów papy, i żyć z nimi w zgodzie.

Tysiąckrotne dzięki panu Bullingerowi17 za życzenia wkrótce napiszę
do niego, żeby specjalnie mu podziękować. Tymczasem pragnę go tylko
zapewnić, że nie mam i nie znam lepszego przyjaciela, tak szczerego i tak
wiernego.

Z całym szacunkiem przesyłam pozdrowienia dla panny Sallerll8, której
podziękuję osobno wierszem i wiersz ten dołączę do listu do Bullingera.
Dziękuję również mej siostrze. (...)

Jutro jedziemy do Wallersteinu19. (...)

Wczoraj moja droga kuzyneczka, która wam obojgu przesyła najlepsze
pozdrowienia, ubrała się na sposób francuski, a zrobiła to tylko dlatego, żeby
mi zrobić przyjemność. Jest o 5 procent ładniejsza.

A teraz addio. Raz jeszcze całuję ręce papy i siostrę. Pozdrawiam
wszystkich przyjaciół i przyjaciółki, i już biegnę do wygódki, gdzie być może,
zrobię kupkę.

Zawsze ten sam, zbzikowany,

Wolfgang i Amadeus Mozartlich20 (...)
B/D 355

Koncert w pałacu hr. Fuggera patrz: 59/20.

Nie wiadomo jaką wykonano symfonię. Koncert skrzypcowy B-dur Johanna Baptisty
Uana Khitela) Vanhal(l)a (17391813) zaginął.

Nie ma zgody co do tego, który ze swoich koncertów skrzpycowych nazywa Mozart
" ^burskim". Dotychczas sądzono, że jest nim Koncert D-dur (K-2i8), ostatnio jednak
eważa opinia, że najprawdopodobniej chodzi o Koncert G-dur (K-2i6). Patrz: Denes Bartha
r 'dentifikation des
12 wariacji C-dur na fortepian na temat Menueta J.Ch. Fischera (K-I79).

, Johann Georg Zóschinger (17311806), dziekan i organista w kościele Św. Krzyża, także
kompozytor.

Johann Georg Daser krawiec i krojczy z Salzburga.
^ Notger Ignaz Franz von Beecke patrz: 59/10.
Maria Anna (Nannette) Stein patrz: 59/16.

Listy

9 Gra stów związana z nazwiskiem Stein kamień.

10 Hrabia Anton Willibald von Waldburg zu Wolfegg und Waldsee dziedziczny krajczy
i kanonik w Salzburgu, kawaler Orderu św. Jerzego.

11 Johann Michael Demmler organista.

13 Nie wiadomo którą wykonano symfonię. Potem program zawierał: Koncert F-dur na
3 klawesyny (K-242), Sonatę fortepianową D-dur (K-284 "Dumitz-Sonate"), Koncert
fortepianowy B-dur (K-238), improwizowaną Fugę c-moll (której Mozart zapewne nigdy nie
zapisał) oraz improwizowaną Sonatę fortepianowa C-dur (być może była to pierwsza wersja
Sonaty dla Rosiny Cannabich K-309).

13 Starożytna łacińska nazwa Augsburga, w okresie rzymskim głównego miasta szczepu
Windelików, stolicy Recji.

14 W istocie 99 florenów, bo 2 dukaty warte były 9 florenów: 90 plus 9 = 99.

15 Pobyt w Augsburgu kosztował Mozartów 125 florenów.

16 Z okazji imienin Wolfganga (31 października) ojciec, siostra i najbliżsi salzburscy
przyjaciele przysłali mu życzenia.

17 Franz Joseph Bullinger (17441810) najpierw w nowicjacie w collegium jezuitów
w Lansbergu, potem w Jesuitenseminar St. Michael w Monachium. Następnie był nauczycielem
w collegium jezuitów w Monachium. W momencie kasaty zakonu kończył studia teologiczne
w Ingolstadcie. Od około 1774 w Salzburgu, gdzie był wychowawcą hrabiego Leopolda III
Ferdinanda d'Arco. Jeden z najbliższych przyjaciół Mozartów.

18 Maria Anna Rosalia Walburga Joly, zwana Sallerl (17261788), była w Salzburgu
służącą w domu hrabiego Georga Antona Felixa Arco, którego jedna z córek (Maria Anna
Felicitas) mieszkała w Paryżu (była żoną hrabiego von Eycka). Sallerl z całą pewnością
pośredniczyła w uzyskaniu pierwszego paryskiego mieszkania Mozartów (w 1778) w tzw. Hotel
Beauvais, należącym do hrabiego von Eycka.

19 W pobliżu Nordlingen w Szwabii.

20 Końcówka ,,-lich" jest tutaj do śmiechu.

61. POSTSCRIPTUM DO OJCA W SALZBURGU.

(Mannheim1, 31 października i?77)

(...) Poszedłem dziś z panem Dannerem2 do pana Cannabicha3. Był
nadzwyczajnie miły. Zagrałem coś na jego fortepianie (bardzo dobry in-
strument), po czym razem udaliśmy się na próbę oratorium. Kiedy przed-
stawiano mnie różnym osobom, mogłem się z trudem powstrzymać od
śmiechu. Ci, którzy mnie znali ze słyszenia, byli uprzejmi i pełni godności)
a ci, co o mnie nic nie wiedzieli, przyglądali mi się z wybałuszonymi oczami
i to było dość śmieszne. Myśleli zapewne, że ponieważ jestem mały i młody?
to nie może być we mnie nic wielkiego ani dojrzałego. Wkrótce się przekona)?-
Jutro Cannabich zaprowadzi mnie do hrabiego Saviolego 4 intendenta d
spraw muzyki. Dobrze się składa, bo niedługo będą imieniny kurfirsta5.

Miała się odbyć próba oratorium Handla6, ale nie zostałem na nie)'
ponieważ wcześniej próbowano Magnificat Voglera7 tutejszego wicekape
mistrza i trwało to prawie godzinę.

Już trzeba nrf kończyć, bo jeszcze muszę napisać do mojej kuzyneczki.
Całuję ręce papy, a także krótko, lecz dobrze moją kochaną siostrę

O Johannes Chrisostomus

O Sigismundus

D Wolfgang Gottiieb Mozart

D Dziś są moje imieniy

O To moje imię od bierzmowania

O 27 stycznia są moje urodziny8.

B/D360

' W niedzielę 26 października, po 15 dniach pobytu, Mozart z matką opuścili Augsburg
i udali się do Mannheimu, gdzie przyjechali 30-go wieczorem.

2 Christian Franz Danner (17571813), syn Johanna Georga Dannera, skrzypek orkiestry
mannheimskiej (od 1770). Mozart dał mu kilka lekcji kompozycji.

3 Christian Cannabich (17311798), skrzypek, dyrygent i kompozytor na dworze w Mann-
heimie, potem (od 1778) w Monachium. Skomponował ponad 90 symfonii, ponadto wiele
utworów kameralnych i oper. Czołowy przedstawiciel tzw. szkoły mannheimskiej.

4 Hrabia Louis Aurel Savioli, intendent do spraw muzyki na dworze w Mannheimie.
Mozart został mu przedstawiony przez Holzbauera 4 listopada.

5 Imieniny kurfirsta Palatynatu Karola Teodora przypadały w dniu 4 listopada. Mozart
miał wielką nadzieję, że będzie to okazja do popisu muzycznego.

6 Mesjasz Handla; pierwszą część oratorium wykonano i listopada 1777. Nie wiadomo, czy
Mozart był na tym koncercie.

7 Georg Joseph Vogler (17491814), zwany abbate Vogler, kapelan na dworze w Mann-
heimie. W 1776 założył tamże szkolę muzyczną. Autor licznych dziel z teorii muzyki, także
kompozytor, twórca wspomnianego Magnificat C-dur.

8 Święto patrona Wolfganga przypada 31 października; Sigismundus imię od bierz-
mowania (na cześć arcybiskupa Sigismunda Christopha von Schrattenbacha); Gottiieb
niemiecki odpowiednik imienia Theophilus (od ojca chrzestnego Johannesa Theophilusa
^ergmayra), które Mozart dostał na chrzcie, ale którego w takiej postaci nigdy nie używał.
Czasami jak tu używał w formie Gottiieb, ale najczęściej w wersji włoskiej Amadeo,

ub francuskiej Amede lub Amade, natomiast niezmiernie rzadko w zlatynizowanej wersji
Aniadeus.

Urodziny Mozarta (27 stycznia) przypadają w dniu św. Jana Chryzostoma.

62. DO MARII ANNY THEKLI MOZART
W AUGSBURGU1

(Manheim, 31 października 1777)

A to ciekawe! Mam napisać coś sensownego, a nic inteligentnego nie
y^odzi mi do głowy. Nie zapomnij powiedzieć dziekanowi2, żeby mi
^lał muzykę3. Nie zapomnij też o swojej obietnicy, bo ja o swojej na

Listy

pewno nie zapomnę. Jak mogłaś wątpić, że wkrótce napiszę d cały list po
francusku? Będziesz go mogła dać do tłumaczenia panu naczelnikowi poczty4
Mam nadzieję, że już zaczęłaś się uczyć tego języka.

No i teraz brak już miejsca na coś bardziej inteligentnego, chociaż pisanie
wyłącznie rzeczy inteligentnych może przyprawić o ból głowy. Zresztą mój
list pełen jest rzeczy mądrych i uczonych. Jeśli go już przeczytałaś, to musisz
to przyznać, a jeśli nie przeczytałaś, proszę, żebyś to wnet uczyniła. Będziesz
miała z tego spory pożytek i już po przeczytaniu kilku wierszy uronisz

gorzkie łzy.

B/D 361

* To pierwszy list Mozarta do kuzyneczki (.Basie) z Augsburga, Marii Anny Thekli Mozart
(17581841), córki brata Leopolda Franza Aloisa Mozarta. Listy do niej stanowią grupę
całkiem szczególną w korespondencji kompozytora zarówno ze względu na ich treść, jak
i słownictwo. Były przedmiotem specjalnych studiów i osobnych publikacji (m.in. Mozarts
BasIe-Briefe, Barenreiter 1978), ale jeszcze nie tak dawno należały do Mozartowskich prohibitów.
Niemal wszystkie zostały napisane w czasie podróży Wolfganga do Mannheimu i Paryża

w latach 1777 1779.

Kuzyneczka (zapewne po wyjściu za mąż) zwróciła Wolfgangowi listy, które do niej napisał.

W 1799 były w posiadaniu Konstancji, która uznając je za "zabawne" wypożyczyła je firmie
wydawniczej Breitkopf und Hartel. Następnie zostały przekazane synom Mozarta Car łowi
Thomasowi i Pranzowi Xaverowi, by potem (przez spadkobierców Carla Thomasa) trafić do rąk
Rudolfa Genee (18241914), który po przepisaniu chciał je spalić. Cari Thomas też zamierzał
je zniszczyć i stanowczo sprzeciwiał się ich publikacji, uznając je za uwłaczające pamięci ojca.

Listy Mozarta do kuzyneczki nie są obsceniczne w sensie pornograficznym, lecz skatologicz-
nym. W XVIII wieku nazywanie "po imieniu" kwestii i problemów związanych z fizjologią
i seksem było czymś zgoła normalnym i naturalnym, dopiero wiek XIX, otaczając te sprawy aurą
romantycznej wstydliwości, wytworzył wokół listów do Basie atmosferę sensacji i skandalu.
Zachowało się 9 listów Mozarta do kuzyneczki, ale ani jeden list Basie do Mozarta.

Uzupełnijmy informacje, do niedawna nie znane, na temat losów Basie. W lutym 17^4
urodziła nieśubną córkę Józefę, której ojcem (zidentyfikowanym ostatnio) był abate Theodor
Franz Reibeid (17521807), kanonik w katedrze w Augsburgu. W 1802 Józefa poślubiła Franza
Josepha Streitela (17711854). Basie zamieszkała wraz z córką i zięciem w Kauferbeuem,
potem w Bayreuth, gdzie zmarła w wieku 83 lat i gdzie znajduje się jej grób.

2 Johann Georg Zóschinger (1731i8o6), organista i dziekan kościoła Sw. Krzyża

w Augsburgu, także kompozytor.

3 Klasztorowi augustianów Mozart wypożyczył partytury kilku swoich utworów muzyki

kościelnej.

4 Johann Heinrich von Haysdorff naczelnik poczty w Augsburgu.

1777

63. DO OJCA W SALZBURGU

(Mannheim, 4 listopad 1777)

Monsieur, mon tres cher Pere.

(,.) To już mój drugi list z Mannheimu. Codziennie chodzę do
Cannabichówl, dziś byłem z mamą. Nie jest to już ten sam człowiek co
kiedyś i tak samo uważają wszyscy członkowie jego orkiestry. Podbił mnie
całkowicie. Ma córkę2, która dobrze gra na fortepianie. Chcąc zdobyć jego
przyjaźń, pracuję nad sonatą dla niej3. Jest już prawie gotowa, brak tylko
ronda. Ukończone początkowe Allegro i Andante przyniosłem jej i zagrałem.
Przyjęła je z aplauzem. Było tam kilku muzyków młody Danner4,
waltornista Lang 5 i pewien oboista, którego nazwiska nie pamiętam 6, ale jest
bardzo dobry, ma czysty, piękny dźwięk. Ofiarowałem mu koncert obojowy7.
Przepisują go właśnie u Cannabicha. Oboista omal nie oszalał ze szczęścia.
Zagrałem mu go na fortepianie i choć wszyscy wiedzieli, że jest mój, bardzo
się podobał i nikt nie powiedział, że jest źle napisany8. Ale oczywiście tutaj
się nie znają i powinni zapytać arcybiskupa, co trzeba o nim sądzić. Już on
by ich sprowadził na właściwą drogę9.

Dziś wykonałem u Cannabicha sześć moich sonat.10. Potem kapelmistrz
Holzbauer 11 zaprowadził mnie do hrabiego Saviolego12, gdzie był już
Cannabich. Holzbauer zwrócił się do hrabiego po włosku, że pragnę dostąpić
zaszczytu wysłuchania mnie przez Jego Wysokość kurfirsta, że byłem tu
przed i5-ma laty13 jako 7-letnie dziecko, że teraz mam więcej lat, ale też
jestem bardziej dojrzały, podobnie jak moja muzyka.

Ach! westchnął hrabia to jest...

Nie wiem, za kogo mnie wziął, ale w tym momencie podszedł do niego
Cannabich, ja zaś udałem, że jestem zajęty rozmową i niczego nie słyszę.
Zwróciłem jednak uwagę, że gdy o mnie mówił, miał bardzo poważną minę.
Wówczas hrabia zwrócił się do mnie:

Dowiaduję się oto, że dość passable14 gra pan na fortepianie.
Skłoniłem się.

Teraz muszę opowiedzieć o tutejszej muzyce. W niedzielę, w dniu
^ystkich Świętych, poszedłem na sumę do kaplicy dworskiej. Tutejsza
r lestra to zespół duży i bardzo dobry. Po każdej stronie znajduje się 10 lub
skrzypiec, 4 altówki, 2 oboje, 2 flety i 2 klarnety, 2 rogi, 4 wiolonczele,
agoty i 4 kontrabasy, a ponadto trąbki i kotły. Mając taką orkiestrę można
c Piękną muzykę. Ale nie odważyłbym się wykonać tutaj którejś z moich
b527. Ryżego? Czy dlatego, że są zbyt krótkie? Nie. Tutaj msze też muszą
rotkie. A może z powodu stylu muzyki religijnej? Również nie. Po
dlatego, że zawsze trzeba komponować z uwzględnieniem możliwości
gj ^^zych, a tutaj należałoby komponować tylko na instrumenty, nie na
brudno bowiem sobie wyobrazić coś bardziej żałosnego niż glosy,

Listy

jakimi tu dysponują: 6 sopranów, 6 altów, 6 tenorów, 6 basów, dla których
przeciwwagą jest 20 skrzypiec i 12 kontrabasów. A więc stosunek jak o do

l prawda, panie Bullinger?15.

A jakie są tego przyczyny? Po prostu takie, że tutaj Włosi nie są cenieni
wysoko. Mają tylko dwóch kastratów, do tego starych i na wymarciu.
Sopranista właściwie wolałby śpiewać partie altowe, bo tony wysokie już mu
nie wychodzą. Kilku młodych chłopców, jakich tu mają, też jest żałosnych
a tenory i basy przypominają naszych śpiewaków pogrzebowych.

Wicekapelmistrz Vogler17 skomponował ostatnio mszę. Jako muzyk jest
strasznym, zadufanym w sobie i swej mądrości fantastą, chociaż naprawdę
niewiele potrafi. W orkiestrze wszyscy mają go już serdecznie dość. Dzisiaj
(w niedzielę) wysłuchałem mszy 66-letniego już Holzbauera jest bardzo
piękna. Holzbauer komponuje muzykę bardzo układnie, w dobrym stylu
kościelnym, na głosy i instrumenty, ma też ładne fugi.

Jest tu też dwóch organistów17 i może warto było przyjechać do
Mannheimu chociażby dla nich. Miałem niezłą okazję, by ich posłuchać. Nie
ma tutaj na przykład zwyczaju komponowania Benedictw i podczas Benedictw

gra tylko organista.

Za pierwszym razem słuchałem drugiego z nich, za drugim pierwszego.

Zadawałem sobie pytanie: Kto to jest? Doprawdy grał miserablement18.
Słuchając drugiego zapytałem: Kto gra? nasz pierwszy organista. Ten grał
jeszcze bardziej miserablement. Gdyby ich grę razem połączyć, to wyszłoby

z tego coś jeszcze gorszego.

Kiedy się na nich patrzy, można zdechnąć ze śmiechu. Drugi z nich

zachowuje się przy organach jak dziecko, które się chlapie w błocie. Wszystko
co umie, ma wymalowane na twarzy. Pierwszy z nich ma przynajmniej

okulary.

Byłem blisko pulpitu i przyglądałem się jak gra w nadziei, że może się

czegoś nauczę. Po każdej nucie unosił ręce w górę. Jego mocną stroną jest
gra na 6 głosów, najczęściej w kwintach albo w oktawach19. Czasami si?
zabawiał grając tylko lewą ręką. Słowem, robił co tylko zechce, jak ktoś, kto
całkowicie panuje nad swoim instrumentem. (...)

(PS. na kopercie)
(...) Jeśli nie jest za późno, to chciałbym zaproponować cel20: nialy

człowieczek o rzadkich włosach, pochylony i z gołą pupą. Z ust wylatują i"11
słowa: "Smacznego na festynie!". Druga osoba, średniej wielkości, ubrana
w czerwony kostium, modną perukę i buty z ostrogami, całuje pierwszeg

w pupę, a z ust wylatują jej słowa: "Oj, jakoś mi się nie klei!".

Bardzo proszę, weźcie to pod uwagę. Jeśli nie teraz, to w następnej turze.

B/D 363

1 Christian Cannabich patrz: 61/3.

'777

Trzynastoletnia Rosina Theresia Petronella Cannabich uczennica Mozarta.

3 Sonata fortepianowa C-dur (K-309).

4 Christian Franz Danner patrz: 61/2.

s Franz Joseph Lang (17511816) albo Martin Alexander Lang (17551819) obaj byli
yaliomistami.

s Friedrich Ramm (17411813), wybitny oboista, przyjaciel Mozarta.

^ Koncert obojowy C-dur (K-3I4).

s uwaga ironiczna. Mozart był przeświadczony, że w Salzburgu jego koncert nie zyskałby
aprobaty.

9 Chodzi oczywiście o arcybiskupa Hieronima Colloredo.
6 sonat fortepianowych: 10-279-284.

" Ignaz Jakob Holzbauer (17111783), od 1753 pierwszy kapelmistrz na dworze w Mann-
heimie.

12 Hrabia Savioli patrz: 61/4.

13 W istocie przed i4-ma laty Mozart był w Mannheimie w roku 1763.

14 passable (franc.) "znośnie".

15 Franz Joseph Nepomuk Bullinger patrz: 60/17. Mozart powołuje się na swego
przyjaciela jako mocnego w rachunkach. Bullinger uczył go matematyki.

16 Vogler patrz: 61/7. Nie wiadomo która to msza.

17 Dwaj organiści to: Nikolaus Beyer i Anton Marafelder.

18 "nędznie".

19 Zasady czystego kontrapunktu wykluczały stosowanie równoległych kwint i oktaw. Cały
ten fragment listu jest oczywiście ironiczny.

20 Nannerl prosiła Mozarta, aby zaproponował, jak ma wyglądać następny cel (dla
Towarzystwa Strzeleckiego), do którego (na jego konto) będą strzelać. Patrz: 52/17.

64. DO MARII ANNY THEKLI MOZART
W AUGSBURGU

(Mannheim, 5 listopada 1777)
Kochana Kuzyneczko-Hęślaweczko!

Dostałem właśnie twój bezcenny list i dowiedziałem się, że mój pan wuj,
moja pani ciotka, a i ty sama, Kuzyneczko-Hęślaweczko, jesteście zdrowi.
My również, dzięki Bogu, mamy się dobrze.

Właśnie dostał mi się w łapy list od mojego papy-chlapy, a mam nadzieję,

ze i ty otrzymałaś list, który do ciebie napisałem z Mannheimu. Tym lepiej,
^Piej tym!

Przejdźmy teraz do czegoś mądrzejszego. (...) Piszesz, że dotrzymasz
owa (i to wkrótce), słowa, jakie mi dałaś przed moim wyjazdem z Augsburga.
całą pewnością sprawi mi to ogromną przyjemność. Ponadto piszesz,
"yrażasz życzenie, wyjawiasz, dajesz do zrozumienia, powiadamiasz mnie,
^ladczasz, podkreślasz i twierdzisz bez ogródek, że chciałabyś, że życzyłabyś
le' że żądasz, abym ci wysłał swój portret1. Eh bien, wyślę ci go na pewno.
u1' Par ma lafoi, sram na twój nosek! Oj, już ci ścieka po brodzie.

Listy

A propos, czy masz jeszcze spuni cunifait?2 Co? '

Czy wciąż lubisz mnie choć trochę? Tak myślę! Tym lepiej, lepiej tym!
Tak to już jest na tym świecie, że jeden ma mieszek, a drugi pieniądze
Którego z nich wolisz? Na pewno mnie! A co? Czy nieprawda? Tak myślę
A może byś wołała wrócić do pana Gold-Schmida? A na co? Na caco! Żeby
mieć spuni cuni fait! Bo chyba nic innego! Nic innego? To i dobrze...
Dobrze?... Doskonale! Niech żyją wszystkie te..., no, jak im tam?

A teraz życzę ci dobrej nocy. Pierdź mała w łóżeczko aż pęknie kółeczko!
Śpij dobrze, podciągnij swą pupkę ku buzi, a wtedy i ja przyjdę do łóżeczka
żeby się trochę polenić. Tymczasem trzymaj się gładko.

Oj, jak mnie dupa piecze! To ogień! Co to może być? Co to może znaczyć?
A może coś wyjść z niej pragnie? Gówienko? Tak, tak, na pewno gówienko!
Znam ja cię! Widzę ja cię! Czuję ja cię! To całkiem możliwe! Bogowie! Bo
chyba słuch mnie nie zmylił? No nie! To jest to! Ten odgłos przeciągły

i smutny!

Piszę to dziś 5-go. Wczoraj rozmawiałem z poważną księżną
elektorową3, a jutro 6-go, będę grał na wielkiej i uroczystej akademii.
Potem zagram w prywatnym salonie. Tak powiedziała mi księżna elektorową.

No, a teraz poważnie.

Primo. Przyjdzie do ciebie jeden lub kilka listów do mnie. Proszę cię...
O co? List to nie zając. Prawda? Na czym to żeśmy stanęli? Aha! Że
przyjdzie. Już mam! A więc przyjdzie. Kto przyjdzie? Co przyjdzie? Kilka
listów przyjdzie! Jakich listów? O Boże! Listów do mnie! I wobec tego
proszę cię, abyś mi je przesłała. Napiszę ci, dokąd pojadę po Mannheimie.

Secundo. Proszę cię, a czemu nie? Proszę cię więc moja kochana głuptasko
(a czemu nie?), że jak będziesz pisać do Monachium, do Madame Tavemier4,
to przekaż ode mnie pozdrowienia dla dwóch Mademoiselles Freysinger5.
A czemu nie? Ciekawe, dlaczegóżby nie? A tę najmłodszą Mademoiselle
Josephę, proszę o wybaczenie! A czemu nie? Czemu nie miałbym jej prosie
o wybaczenie? Ciekawe! Naprawdę nie wiem czemu! Tedy proszę )^
o wybaczenie, że jeszcze jej nie wysłałem sonaty6, którą jej obiecałem. Ale
wyślę, jak tylko to będzie możliwe. Dlaczego nie? Tak, dlaczego nie? Dlaczego
nie miałbym jej wysłać, wyekspediować? Dlaczego nie? Ciekawe! Doprawdy nie
wiem, dlaczegóżby nie! No dobrze. Ale zrobisz mi tę przysługę! Bo dlaczegóżby
nie? Dlaczego nie miałabyś mi jej zrobić? Dlaczego nie? Ciekawe! (...)

Nie zapomnij też pozdrowić ode mnie ojca i matkę owych dwóch panien,
ponieważ byłby to wielki grzech pominąć i zapomnieć o ojcu i o matce, i
więc, kiedy sonata już będzie gotowa, to ci ją wyślę. Do tego dołączę list. J

zaś będziesz tak dobra i prześlesz ją do Monachium. (...)

Muszę ci teraz opowiedzieć pewną historię, która się właśnie zdarzy
Kiedy pisałem ten list, nagle usłyszałem coś na ulicy. Przerwałem pisa"
i wstałem. Podszedłem do okna i... nic. Nic nie słyszę. Wracam wie0
pisania, lecz napisałem 10 słów i znowu coś słyszę. Znowu więc wstaję i w

1777

arnej chwili dochodzi mnie słaby dźwięk, a jednocześnie czuję jakiś swąd
smród. Podchodzę do okna smród znika. Wracam do środka smród
się wzmaga. W końcu mama powiada:

_ Założę się, że puściłeś bąka!

Ależ mamo! Nie wierzę!

A jednak tak! To musi być to! Postanowiłem sprawdzić. Przykładam palec
najpierw do dupy, potem do nosa i... Ecce probatum est? Mama miała rację!

Trzymaj się świetnie. Całuję cię 10 tysięcy razy, na zawsze twój stary
młody Sauschwanz

Wolfgang Amade Rosenkranz 7
(...)

7771 adapotsil 5 Miehnnam.8.

B/D 364 w nagłówku jest: "Allerliebstes BasIe-HasIe!".

' Wolfgang i Basie wymienili się portretami. Zachował się tylko rysunkowy portret Marii
Anny Thekli z różą (jedyny znany jej portret) dziś w Muzeum Mozarta w Salzburgu.

2 Co to jest, nie wiadomo, chociaż domyślać się wolno.

3 Elżbieta Maria Alojza (Elisabeth Maria Aloysia Augusta, 17211794), księżna elektorową
Palatynatu. Mozart zadedykował jej sonaty na skrzypce i fortepian (K-30I-306).

4 Przyjaciółka Marii Anny Thekli Mozart. To od niej w roku 1785 Leopold się dowie, że
"kuzyneczka" ma nieślubne dziecko.

5 Juliana i Josepha Freysinger patrz: 56/20.

6 Chodzi o Sonatę fortepianową D-dur (K-3II).

7 Nazwisko Rosenkranz Wolfgang wymyślił dla rymu (z Sauschwanz co znaczy
Swinskiogon).

8 Mannheim, 5 listopada 1777 napisane wspak.

65. POSTSCRIPTUM DO OJCA W SALZBURGU

Mannheim, 8 listopada 1777

Dziś rano napisałem u Cannabicha rondo sonatowe dla jego córki1. Nie
ścieli mnie potem puścić.

Kurfirst2, jego małżonka i cały dwór są ze mnie bardzo zadowoleni. Już
dwa razy grałem na akademii książę elektor i księżna siedzieli blisko mnie,
bok fortepianu. A po koncercie dzięki Cannabichowi mogłem z nimi
''"zmawiać. Ucałowałem rękę kurfirsta, który powiedział:

~~ To już 15 lat minęło, jak był tutaj.

"Tak Wasza Wysokość, już 15 lat, jak nie miałem zaszczytu...

~~ Gra pan niezrównanie.

Potem ucałowałem rękę księżnej, która powiedziała:

~~ M.onsiew,je vous assure, on ne peut pas jouer mieux3. (...)

Listy

Z księciem rozmawiałem jak z przyjacielem. To bardzo łaskawy

i dobry pan. ||

Słyszałem, że napisał pan operę dla Monachium4. H

Tak, Wasza Wysokość i polecam się uwadze Waszej Wysokości, bo
moim największym pragnieniem jest, abym napisał operę tutaj. Proszę Waszą
Wysokość, by o mnie nie zapomniał. A Bóg mi świadkiem, że mogę napisać
operę również w języku niemieckim.

I uśmiechnąłem się.

To się może łatwo zdarzyć odparł książę... (...)
Po obiedzie (o 2-ej) poszedłem z Cannabichem do flecisty Wendlinga5.
Wszyscy byli bardzo uprzejmi. Jego córka6 (do niedawna była kochanką
księcia) ładnie grała na klawesynie. Potem zagrałem ja. Byłem w doskonałym
humorze, aż nie da się tego opisać. Na początku wszystko grałem z pamięci,
potem wykonałem trzy duetti (ze skrzypcami), które widziałem po raz \
pierwszy i nawet nie znalem kompozytora. Wszyscy tak byli zachwyceni, że...
aż musiałem ucałować damy. W przypadku córki Wendlinga nie było to i'.

przykre, bo jest niebrzydka. (...)

A teraz moje życzenia. |

Kochany papo!

Nie umiem pisać wierszem nie jestem poetą. Nie umiem też składać
zdań tak kunsztownie, żeby powstała gra świateł i cieni nie jestem
malarzem. Nie umiem też wyrazić swych uczuć gestem i pantomimą nie
jestem tancerzem. Ale potrafię dźwiękami, bo jestem muzykiem.

Jutro, z okazji urodzin i imienin papy7, wszystkie moje życzenia dla papy
wygram u Cannabicha na fortepianie. A dzisiaj mogę tylko kochanemu
papie życzyć tego wszystkiego, czego i tak życzę każdego dnia rano
i wieczorem, a więc zdrowia, długiego życia i pogody ducha. Mam również
nadzieję, że skoro nie jestem już w Salzburgu, ma papa mniej zmartwień, bo
wiem, że to ja właśnie byłem ich główną przyczyną. Ale źle mnie tam
traktowano, choć na to nie zasłużyłem, a papa oczywiście brał zawsze mo)ą
stronę i aż nadto martwił się z tego powodu. Jest to największa i najgłówniejsza
przyczyna, dla której tak spiesznie opuściłem Salzburg. Wierzę, że mo)e

życzenia się spełnią.

Chciałbym jeszcze dołączyć życzenia muzyczne. Życzę papie, aby

żył tak długo, jak długo jeszcze można będzie stworzyć w muzyce cos

nowego.

Wszystkiego najlepszego. Z największym szacunkiem proszę też, by P^P

choć na trochę nie przestał mnie kochać, a na razie żeby zechciał ^
zadowolić tymi mizernymi życzeniami w oczekiwaniu aż w mojej głów >
w niewielkiej komórce mojej inteligencji, powstaną nowe przegro
i umeblują się nową mądrością, którą mam szczery zamiar posró

w przyszłości.

1777

Mon tres cher P^re, 1000 razy całuję ręce kochanego papy, którego
naiposłuszniejszym synem pozostanę do śmierci.

Wolfgang Amade Mozart
Mannheim, 8-go listopada

1777

B/D 366

ł Ostatnia część Sonaty C-dur (K-309) dla Rosę Cannabich.

2 Elektor Karol Teodor i jego małżonka Elżbieta Maria Alojza Augusta.

3 "Zapewniam pana, lepiej już grać nie można" (franc.).

4 La finta giardiniera (K-I96).

5 Jonami Baptist Wendling (17231797), od 1751 flecista orkiestry dworskiej
w Mannheimie, także kompozytor. Mozarta poznał w Paryżu w 1763. W 1778 ponownie
spotkał się z nim w Paryżu.

6 Elisabeth Augusta Wendling, zwana Gustl (17521794), córka Johanna Baptisty. Podobnie
jak jej matka (Dorothea, z domu Spumi), była śpiewaczką. Mozart skomponował dla niej dwie
francuskie arietki z towarzyszeniem fortepianu (K-307 i K-308).

7 Leopold urodził się 14 listopada (1719), imieniny obchodził 15 listopada.

66. DO OJCA W SALZBURGU

(Mannheim, 13 listopada 1777)

Mon tres cher Pere!

(...) Chce papa wiedzieć, jak mnie przyjął Beecke?1 Bardzo dobrze
i bardzo uprzejmie. Pytał, dokąd zamierzam się udać. Odpowiedziałem, że
prawdopodobnie do Paryża. Udzielił mi kilku rad, ponieważ on także
wybierał się do Paryża. "W Paryżu może pan dużo zarobić na lekcjach
mówił ponieważ klawesyn mają tam w wielkim poważaniu". Postarał się,
^by mnie dopuszczono do stołu oficerów2 i żebym mógł rozmawiać
z księciem3. (...) Prosił, bym wypróbował jego klawikord. Bardzo dobry
instrument. Gdy grałem, wołał: "brawo!". Był bardzo miły, ja zresztą także,
dociąż cały czas byłem bardzo poważny. Rozmawialiśmy o różnych sprawach,
^-in. o cesarzu4, który nie jest wielkim amatorem muzyki. "To prawda
Pwiedzial zna się na kontrapunkcie, ale na niczym więcej. Ach!

Wypomniałem sobie! (tu stuknął się w czoło). Kiedyś musiałem przed nim
"^Ci ale nie wiedziałem co. Zacząłem więc od fug i innych śmiesznych
biazgów". (...) Dodał też, że w apartamentach cesarskich gra się muzykę,
ra byłaby w stanie wypłoszyć wszystkie psy. To prawda. "Taka muzyka
""dałem jeśli nie uda się od niej uciec, przyprawia mnie o ból głowy".
uMnie zaś przeciwnie odparł Beecke. Nic mi ona nie szkodzi. Zła

Listy

muzyka zupełnie mnie nie drażni, natomiast piękna jak najbardziej! Bo
tylko piękna muzyka może sprawić, że rozboli głowa!" Oczywiście
pomyślałem taka pusta makówka jak twoja, gdy tylko usłyszy coś, czego

nie rozumie, od razu zaczyna puchnąć!

Powróćmy jednak do teraźniejszości. Wczoraj musiałem pójść z Can-
nabichem do hrabiego Saviolego intendenta do spraw muzyki żeby
odebrać prezent. Było jak przewidziałem: nie pieniądze, ale piękny złoty
zegarek. Zamiast zegarka wolałbym oczywiście 10 karolinów5, chociaż
z łańcuszkiem i dewizką jest on wart co najmniej 20 karolinów. W podróży
potrzebne są pieniądze, a ja tymczasem mam już, za pozwoleniem papy, pięć
zegarków6 i bardzo mnie korci, żeby kazać sobie wszyć do spodni dodatkową
kieszonkę i kiedy znów będę u tych wielkich panów, włożę sobie dwa zegarki
(co zresztą jest teraz w modzie), żeby nikomu nie przyszło do głowy znowu
mi ofiarować coś takiego. (...)

Wolfgang Amade Mozart

B/D 370

1 W liście z 6 listopada Leopold prosił Wolfganga o informacje na temat Beeckego -

59/10.

2 Notger Ignaz Franz von Beecke był oficerem, co tłumaczy się faktem, iż zaprosił Mozarta

do stołu zarezerwowanego dla oficerów, chociaż termin "oficer" może się też odnosić do

urzędników dworu.

3 Kraft Emst von Óttingen-Wallerstein (17481802). W latach 176672 podróżował po

Europie, a jego listy do matki, będące plonem tej podróży, stanowią źródło wielu informacji na
temat włoskich podróży i sukcesów Mozarta. W październiku 1777 Mozart odwiedził go
w zamku Hohenaltheim.

4 Cesarz Józef II.

5 10 karolinów = no florenów.

6 Wcześniej dostał Mozart 4 złote zegarki: i od księcia bawarskiego Clemensa Franza de
Paula; 2 od hrabiny de Tesse; 3 wysadzany brylantami od hrabiego Karla Josepha
Firmiana; 4 od hrabiego Carlo Ercole di Castelbarco.

- patrz;

67. DO MARII ANNY THEKLI MOZART
W AUGSBURGU

(Mannheim, 13 listopada 1777)

Kochana siostrzyco, kuzynko, córko,
matko, siostro i żono!

Do kroćset piorunów, do tysiąca boleści, Chorwatów i diabłów.
czarownice i czarowników! Na nieustający pochód plag i żywiołów
powietrza, wody, ziemi i ognia! Na Europę, Azję, Afrykę i Amerykę-

'777

-mitów i augustianów, benedyktynów i kapucynów, minorytów i francisz-
iranów kartuzów i krzyżowców, na kanoników regularnych i nieregularnych,
a wszystkich darmozjadów, hultajów, szubrawców, kutasów, rogaczy, osłów,
matołów, wariatów, głuptaków, idiotów i durniów!

Co to za maniery?! (...) Taka paka, a nie ma w niej portretu?1 A chociaż
taki niecierpliwy, byłem go niemal pewny. Wszak całkiem niedawno pisałaś,
że go wkrótce otrzymam! A może mi nie wierzysz? Może myślisz, że nie
dotrzymam słowa?

Przyślij proszę! Im prędzej, tym lepiej!

Tuszę, że jak prosiłem będziesz na tym portrecie w stroju
francuskim.

Jak mi się podoba Mannheim? A jak się może podobać miejsce, w którym
nie ma mojej kuzyneczki?

Wybacz to koszmarne pismo, ale moje pióro jest już stare i zużyte, choć
ja tymczasem już prawie 22 lata sram wciąż tą samą dziurą, a jeszcze nie jest
ani zużyta, ani rozdarta! A przecież sram często, zębami wyciągając gówniane
knuty. (...)

Muszę już kończyć, bo nie jestem jeszcze ubrany, a jak się ubiorę, to
zasiądziemy sobie sprawiedliwie do stołu, żeby potem znowu móc się
sprawiedliwie wysrać. (...)

Adieu2, mam nadzieję, że wzięłaś już kilka lekcji francuskiego i nie wątpię
(posłuchaj!), że wkrótce będziesz znała francuski lepiej ode mnie, bo ja,
przynajmniej już od dwóch lat, nie napisałem w tym języku ani słowa. Tak
więc adieu\ Całuję twe ręce, twą buzię, twoje kolana, twoją..., i wszystko
twoje, co mi pocałować pozwolisz!

Z całego serca twój bardzo czuły bratanek i kuzyn

Wolfg. Amade Mozart
Mannheim, 13 listop. 1777.

B/D 371

Nagłówek jest po francusku (Ma tres chere Niecę! Cousine! Filie! Merę! Soeur et Epouse!),
"t, z wyjątkiem końcowych akapitów, po niemiecku.

Ta długa tyrada przekleństw wiąże się z uczuciem zawodu Mozarta, który w otrzymanej
P-czce nie znalazł obiecanego przez Basie portretu. Dostanie go nieco później. Portret ten

^sunek ołówkiem przedstawiający Marię Annę Theklę z różą znajduje się obecnie w Muzeum
"Czarta w Salzburgu.

Cały ten akapit jest po francusku.

Usty

68. POSTSCRIPTUM DO OJCA W SALZBURGU

Mannheim, 14 listopada

Dommschleim

1777

Ja, Johannes Chrisostomus Amadeus Wolfgangus Sigismundus Mozart
przyznaję się do tego, że wczoraj i przedwczoraj (i w ogóle często) wracałem
do domu o północy, ponieważ od lo-ej do północy byłem u Cannabichów1
gdzie w obecności jego samego, jego małżonki, jego córki oraz panów -~
podskarbiego2, Ramma3 i Langa3 często i bez żenady, chociaż łagodnie
rymokleciłem. Ale wyłącznie takie świństewka, jak gówno, sranie i w dupę
całowanie, i tylko w myślach, i w słowach, ale nie w uczynkach.

Nie prowadziłbym się w sposób tak dalece niefrasobliwy, gdyby wodzirejka
imieniem Lisel (Elisabeth Cannabich) do tego mnie nie popchnęła i nie
zachęcała. Muszę jednakże powiedzieć, że sprawiało mi to wielką przyjemność.
Z głębi serca wyznaję więc wszystkie swoje grzechy i wszystkie błędy
w nadziei, że będę się mógł spowiadać dość często. Pozostaję też w mocnym
i trwałym postanowieniu poprawy i zerwania z życiem rozwiązłym, jakie
prowadziłem do tej pory. Dlatego też proszę o rozgrzeszenie, o ile oczywiście
dałoby się je łatwo uzyskać. Bo jeśli nie, to wszystko mi jedno, gra bowiem
toczy się dalej. Lusus enim suum habet ambitum5, jak powiada błogosławiony
śpiewak Meissner (rozdział 9, strona 246). A także święty Ascenditor7
patron kawowej zupy, stęchłej lemoniady, mleka migdałowego bez migdałów,
a zwłaszcza lodów truskawkowych z kostkami lodu, bo jest on wielkim artystą

i wielkim znawcą rzeczy z materii lodowej.

Kiedy to tylko będzie możliwe, każę (na papierze małego formatu) zrobić
kopię sonaty 8, którą napisałem dla Mademoiselle Cannabich i wyślę ją moje)

siostrze.

Już od trzech dni uczę pannę Rosę tej sonaty. Skończyliśmy właśnie

Allegro, ale najwięcej trudności sprawia jej Andante. Jest pełne ekspres)!
i powinno być zagrane ze smakiem f one i piano, tak jak zostało zaznaczone.
Jest pojętna i szybko się uczy. Prawą rękę ma bardzo dobrą, niestety lewa )es
całkiem zagubiona. Gdy widzę, ile zadaje sobie trudu, to mi jej żal, bo aż cala
drży. Nie, żeby była niezręczna, po prostu tak się nauczyła i do teg
przywykła, a nikt jej nie pokazał, że można inaczej. Rozmawiałem o tym z IM
i z jej matką. Powiedziałem, że gdybym był jej oficjalnym nauczycielem?t0
przede wszystkim zabrałbym jej wszystkie utwory, jakie posiada, następn^

przykrył klawiaturę suknem i zadał jej ćwiczenia na prawą i lewą r? ę"
- --- ' -----i*.. atr . żeby

r -.> i

Najpierw bardzo łagodne i delikatne pasaże, tryle, mordenty etc.,

' ' -- l-"lołvi7

żeby
JNa)pierw oaruzu iaguuiic i Li<-mii-ii, yaoa.^, ^J'~, -- ^ . ,

właściwie ułożyć jej ręce. Jestem pewien, że po jakimś czasie byłaby z n
dobra pianistka. Wielka szkoda, bo ma talent, umie czytać nuty. P013
naturalną lekkość i gra z uczuciem. Obie przyznały mi rację.

'777

A teraz krótko przejdźmy do opery9. Muzyka Holzbauera jest bardzo
ciekną? ^e libretto okropne. Najbardziej zdumiewa to, że w jego wieku
można mieć jeszcze tak młodego ducha jego muzyka jest pełna żaru.

Primadonną była Madame Elisabeth Wendling10, żona skrzypka, nie
flecisty. Ciągle niedomaga i jest cierpiąca. Zresztą opera została napisana nie
z myślą nle]) ^ecz niejakiej Danzi n, która jest w Anglii i ma zupełnie
inny głos dużo wyższy.

Swoje cztery arie (jakieś 450 taktów) Raaff12 zaśpiewał fatalnie, ale nie
trudno było zauważyć, iż główną tego przyczyną był jego głos. Kiedy
zaczyna śpiewać, jeśli się nie pamięta, że był kiedyś sławnym tenorem, to
się od razu chce śmiać. Gdybym nie wiedział, że to Raaff, to bym się na
pewno pokładał ze śmiechu, ale ponieważ wiedziałem, wyciągnąłem tylko
chusteczkę i uśmiechnąłem się. Jak słyszę, nigdy nie był on dobrym
aktorem. Można go słuchać, ale nie powinno się go oglądać. Poza tym nie
ma najlepszej roli musi umrzeć w trakcie długiej, powolnej arii. W końcu
z uśmiechem na twarzy umiera. Pod koniec sceny jego glos schodzi tak
nisko, że staje się to nieznośne. Siedziałem na parterze obok Wendlinga
flecisty, który krytykował nienaturalność sytuacji, w której umierający
długo śpiewa.

Czeka się na ten moment z niecierpliwością powiedział.

Więcej cierpliwości odpowiedziałem na pewno niebawem umrze,
ja już to słyszę.

Ja również dorzucił i zaczął się śmiać.
Drugą solistką była niejaka Mademoiselle Strasser13 (...) dobra
śpiewaczka i bardzo dobra aktorka. (...)

Wolfgang Gottiieb Mozart

(...)

B/D 373

Dommschleim (wlaśc. Domschleim = katedralna piana?);

Mozart napisał to słowo chyba wyłącznie dla rymu.

Christian Cannabich, jego żona (Maria Elisabeth) i jego córka (Rosina Theresia Petronella)

Patrz: 63/2.

Podskarbi Gottfried Goes. Mozart spotka go później (w 1790) w Wiedniu.

Priedrich Ramm patrz: 63/6.

Martin Lang patrz: 63/5.

Niby łacińskie (z błędami) tłumaczenie poprzedniego zdania.

inni y cytat z Ewangelii. Joseph Nikolaus Meissner śpiewak (bas), z którym Mozart
"" "ęste kontakty.

- Ascendttor łacińskie tłumaczenie nazwiska (Antona) Staigera {steigen = "wspinać się")
kai ast:lcle*a Pierwszej salzburskiej kawiarni, która znajdowała się na miejscu dzisiejszej
"mi (Cafe Tomaselli) przy Alter Markt. Następnie Wolfgang wymienia i z ironią opisuje

Wane tam specialitees de la maison.

Sonata fortepianowa C-dur (K-309).

^^ Opera Gunter von Schwarzburg Holzbauera do libretta
5 "dopada. Wystawiono ją z okazji imienin księcia elekt

Antona Kleina. Mozart obejrzał
elektora.

Listy

Ignaz Jakob Holzbauer (17111783) od 1753 był kapelmistrzem i kompozytorem
dworze w Mannheimie.

10 Elisabeth Augusta Wendling (17461786), córka Piętro Sarsellego, dawnego tenor
opery dworskiej w Mannheimie. Zaangażowana do tej opery w 1761 (jako 15-letnia dziewczyna^
poślubiła skrzypka Franza Antona Wendlinga, brata zaprzyjaźnionego z Mozartem flecisty -l
Johanna Baptisty Wendlinga.

11 Franziska Dorothea Danzi (17561791)1 sopranistka, siostra wiolonczelisty i kompozytora
Franza Danziego. W 1778 poślubiła oboistę Ludwiga Augusta Lebruna, członka kapeli
mannheimskiej. Mozarta poznała w Wiedniu.

12 Anton Raaff (17111797), sławny tenor, którego Mozart spotkał później w Paryżu
Odtwórca tytułowej roli w operze Idomeneo, re di Creta (K-366), wystawionej w Monachium 29

stycznia 1781.

13 Barbara Strasser, śpiewaczka, od 1779 żona Johanna Ignaza Ludwiga Fischera (1745_
1825), odtwórcy basowej partii Osmina w operze Uprowadzenie s seraju (K.-384), wystawionej
w Wiedniu w 1782 roku.

69. DO OJCA W SALZBURGU

Mannheim, 20 listopada 1777

Mon tres cher Pere.

Dziś muszę być zwięzły, bo już nie mam papieru. Wczoraj, w środę
i9-go, znów była gala1. Poszedłem posłuchać nowej mszy Voglera2,
specjalnie skomponowanej na tę okazję. Przedwczoraj byłem na próbie
i uciekłem pod koniec Kyrie. Czegoś takiego w życiu nie słyszałem. Vogler
często wręcz fałszuje, dźwięki zestawia tak, że miejscami odnosi się
wrażenie, iż wszystko jest wymuszone, jakby ciągnięte za włosy i bardzo
prostackie. I nie mam na myśli pracy tematycznej ani rozwinięcia, ale msza
Voglera naprawdę nie mogłaby się spodobać kompozytorowi z prawdzi-
wego zdarzenia.

Ot, na przykład pojawia się pomysł muzyczny, nawet niezły. Ale niedługo
takim pozostanie zaraz bowiem stanie się... piękny? Uchowaj Boże.
Brzydki, wręcz koszmarny! Dochodzi do tego na dwa lub trzy sposoby.
Jeszcze zanim zacznie rozwijać temat, już dodaje coś innego i psuje go. Albo
też nie rozwija tematu w sposób naturalny. Lub gdzie indziej IubJ
wszystko jest dobre, ale nie tam gdzie trzeba. Wreszcie dobry pornys
psuje fatalną instrumentacją. Oto jaka jest muzyka pana Voglera. Natonua
Cannabich3 komponuje lepiej, niż kiedyśmy go spotkali w Paryżu. Zwrocue01
też uwagę (i mama także), że tutaj wszystkie symfonie zaczynają się jednakow
wolno i unisono. (...)

B/D 376

1 Uroczystości ż okazji przypadających 19. listopada imienin księżnej elektorowej Biz

1777

"i Alojzy Augusty, córki księcia Józefa Karola Emanuela i żony kurfirsta Karola Teodora.
Mozart zadedykował jej sonaty na skrzypce i fortepian (K-30i-3o6).

2 Georg Joseph Vogler (17491814), znany jako abbe Vogler, niemiecki kompozytor
retvk muzyki działający m.in. w Mannheimie i w Darmstadcie. Założyciel szkoły muzycznej
Mannheimie. Ceniony pedagog; jego uczniami byli m.in. Cari Maria von Weber i Giacomo
Meyerbeer.

3 Christian Cannabich Mozart spotkał go w Paryżu w 1766, w czasie wielkiej podróży
do Francji i Anglii.

70. DO OJCA W SALZBURGU

Mannheim, 22 listopada 1777 wieczorem
a raczej Nocte Temporis Puncto,
gdy wybita dokładnie lo-a

Mon tres cher^ Pere!

chciałem użyć rodzaju żeńskiego1

(...) Gdy dziś rano (2i-go) przyszedł od papy list z i7-go2, nie było mnie
w domu. Byłem u Cannabicha, gdzie Wendling miał próbę koncertu, który
ja zinstrumentowałem3. Wieczorem o6-ej odbył się koncert galowy4, na
którym miałem przyjemność wysłuchania koncertu skrzypcowego w wykona-
niu pana Franzia5 (ożenił się z siostrą pani Cannabich)6. Bardzo mi się
podobał. Wie tata, że nie należę do entuzjastów piętrzenia trudności
wykonawczych. On jednak gra rzeczy trudne, których się w ogóle nie widzi,
wręcz wydaje się, że są łatwe, że każdy mógłby je bez trudności zagrać. To
prawda. Franzl ma piękny, pełny i krągły dźwięk, nigdy nie zgubi żadnej
nutki, każdy ton słychać bardzo wyraźnie i dokładnie. Ma piękne staccato,
które wykonuje w górę i w dół jednym ciągiem. Nigdy nie słyszałem tak
wykonywanego podwójnego trylu. Krótko mówiąc nie jest to czarodziej ani
szarlatan po prostu bardzo dobry skrzypek. (...)

Wolfgang Amade Mozart
Rycerz Złotej Ostrogi,

a jak się ożeni
także Podwójnych Rogów oraz
Członek wielkich Akademii
w Weronie i w Bolonii

oui, mon ami! 7

B/D

377

co, gtówek po francusku ("Bardzo drogi ojcze!"). Słowo "drogi" Mozart napisał z koń-

a , "e" ^we francuskim końcówka rodzaju żeńskiego), które potem przekreślił.
t-ist ten zaginął.

Listy

3 Mozart zinstrumentował (tylko na instrumenty dęte) jeden z koncertów fletowy h
Johanna Baptisty Wendlinga, ale nie wiadomo który. W dwóch zachowanych koncerta h
fletowych Wendlinga partia orkiestrowa ogranicza się do samych smyczków. Autograf
instrumentacji Mozarta (K-2ż4e) zaginął.

4 Z okazji imienin księżnej Elżbiety Marii Alojzy Augusty (17211794) elektorowi-;

Palatynatu.

5 Ignaz Franzl (17361811), od 1747 skrzypek, a od 1774 koncertmistrz orkiestry
mannheimskiej, szwagier Christiana Cannabicha. Mozartowie poznali go w 1763 roku w Schwe-
tzingen.

6 Siostrą żony Cannabicha Marie Elisabeth (z domu de la Motte) była Antonia Sibilla
żona Ignaza Franzia.

7 "Tak, mój przyjacielu" (franc.).

71. POSTSCRIPTUM DO OJCA W SALZBURGU

Mannheim, 26 listopada 1777

(...) Powód, dla którego ciągle jesteśmy w Mannheimie, jest taki, że mam
zamiar spędzić tu zimę. Czekam tylko na odpowiedź kurfirsta1. Intendent
księcia, hrabia Savioli2, to bardzo zacny pan. Prosiłem go, aby powiedział
księciu, że ponieważ nie pora już na podróżowanie, chciałbym tu zostać
i dawać lekcje młodemu hrabiczowi3. Obiecał, że uczyni co w jego mocy
i prosił, abym cierpliwie poczekał, aż skończą się galowe uroczystości4. (...)
Muszę więc czekać.

Jutro pojadę do pana Schmalza5 po moje 150 florenów, bo oberżysta
z pewnością będzie wolał dźwięk brzęczącej monety od dźwięków muzyki.
Nie przypuszczałem, że również tutaj dostanę zegarek. A jednak.

Już dawno chciałem stąd wyjechać, ale wszyscy mówili: "Gdzie pan chce
teraz jechać? O tej porze roku nie jest przyjemnie podróżować. Niech pan
zostanie". Cannabich też tego chce. Postanowiłem więc spróbować szczęścia,
a ponieważ nie można sprawy przyspieszyć, muszę cierpliwie czekać. Mam
nadzieję, że niedługo będę mógł przekazać papie dobrą wiadomość.

Mam na widoku dwóch scolari6, nie wspominając o bardzo arysto-
kratycznym uczniu. Od każdego zapewne co miesiąc dostanę luidora7. Ale
bez tego utytułowanego ucznia nic nie da się zrobić. Pozostawmy jednak te
sprawy własnemu biegowi. Bo na co te spekulacje, skoro i tak nie wiemy, c
się stanie. Chociaż tak, wiemy! Stanie się to, co Bóg zechce! (...) A jeśli trze
będzie wyjechać, to wyjedziemy prosto do... Dokąd? Do Weiłburga,
księżnej siostry księcia Orańskiego8, którą poznaliśmy w Hadze. I n .
zostaniemy tam dopóty, dopóki się nam nie znudzi stół oficerów l dopo
będzie można zarobić przynajmniej 6 luidorów. (...)

Następnym razem postaram się o większą kartkę papieru. Adieu. ()

Wolfgang Amade Mozaik

1777

B/D 379

1 Kurfirst Palatynatu Karol Teodor.

2 Hrabia Louis Aurel Savioli.

3 Naturalny syn kurfirsta Karol August.

4 Uroczystości z okazji imienin księżnej elektorowej patrz: 69/1.
> Heinrich Dietrich Schmalz bankier.

6 "Uczniowie". Nie wiadomo co za uczniowie. Bardzo arystokratyczny uczeń to oczywiście
bękart kurfirsta Karol Gustaw.

7 luidor =11 florenów.

Księżna Caroline von Nassau-Weiłburg, siostra Wilhelma V Orańskiego.

72. DO OJCA W SALZBURGU

Mannheim, wieczorem 29 listopada 1777

Mon tres cher Pere!

Dziś rano dostałem list z 24-goł i po przeczytaniu doszedłem do wniosku,
że papa nie umiałby zaaprobować naszego szczęścia albo nieszczęścia, gdyby
przypadkiem coś takiego nam się przytrafiło. Nigdy jeszcze nie byliśmy
wszyscy czworo ani specjalnie szczęśliwi, ani specjalnie nieszczęśliwi i za
to dziękuję Bogu. Czyni nam papa (i mnie, i mamie) wiele zarzutów zupełnie
niesłusznie. Nie wydajemy pieniędzy, jeśli nie jest to absolutnie niezbędne,
a co jest w podróży niezbędne, papa wie równie dobrze jak my, może nawet
lepiej. Tylko ja, i nikt inny, byłem powodem naszego przedłużonego pobytu
w Monachium i gdybym był sam, z całą pewnością zostałbym w tym mieście.
Ze byliśmy w Augsburgu aż 14 dni? Mógłbym pomyśleć, że nie dostał papa
moich listów z Augsburga! Chciałem dać koncert, kazano mi czekać, no
i minęło 8 dni. Chciałem koniecznie wyjechać, nie pozwolono mi. Chcieli,
Kbym dał koncert, ja chciałem, żeby mnie o to poprosili, co zresztą nastąpiło.
"końcu dałem koncert2, ale tymczasem zleciało 14 dni. Że zaraz potem
P)echaliśmy do Mannheimu? Przecież napisałem coś o tym w moim ostatnim
oście3. Że ciągle tu jesteśmy? A czy naprawdę sądzi papa, że mógłbym tu
^edzieć, albo w ogóle gdziekolwiek, bez konkretnej przyczyny? Wprawdzie

ozna było powiedzieć..., no tak, może powinienem był napisać, jak sprawy
'? mają, ale na Boga, choć chciałem o tym napisać, nie byłem i dalej nie

stem w stanie opisać wszystkiego z detalami, a przecież jak papę znam,

adomość niepewna przysporzyłaby mu tylko zmartwień, a tego starałem się
^wsze uniknąć.

Jeśli papa uważa, że przyczyną tego jest moje zaniedbanie, beztroska
~y nawet lenistwo, to tylko mogę podziękować za taką opinię i żałować,
- ."^le, własnego syna, zna papa tak słabo! Nie jestem wcale beztroski
nieodpowiedzialny, jestem przygotowany na wszelkie przeciwności

'3-,.

Listy

losu. Wszystkiego się mogę spodziewać i wszystko cierpliwie znosić, byleby
na tym nie ucierpiał mój honor ani moje nazwisko.

A więc skoro tak trzeba, to tak być musi. Proszę więc, aby się papa na
zapas nie cieszył ani na zapas nie smucił, bo cokolwiek może się zdarzyć to
przecież najważniejsze jest, abyśmy wszyscy byli zdrowi. Na czym polega
szczęście? Zależy jakie mamy o nim wyobrażenie4.

Osiem dni temu, we wtorek (i8-go) przed południem, w wilię Świętej
Elżbiety, poszedłem do hrabiego Saviolego i zapytałem, czy nie byłoby
możliwe, aby mnie kurfirst zatrzymał na zimę? Powiedziałem, że chciałbym
dawać lekcje młodym paniczom5.

Przedstawię tę sprawę księciu odparł Savioli i gdyby to tylko ode
mnie zależało, propozycja zostałaby z całą pewnością przyjęta.

Po południu poszedłem do Cannabicha, a ponieważ to on mi poradził,
żebym się zobaczył z hrabią, natychmiast zapytał, czy do niego poszedłem
i jak to się odbyło. Opowiedziałem mu wszystko dokładnie, na co on

odrzekł:

Bardzo bym chciał, żeby pan został tutaj na zimę, chociaż co

zrozumiałe jeszcze bardziej chciałbym uzyskać dla pana coś solidniejszego,

to znaczy stałe engegement.

Niczego bardziej nie pragnę, jak zostać tu z panem na stałe, choć nie
wiem, jak to możliwe, skoro już macie dwóch kapelmistrzów6. W jakim więc
charakterze mógłbym tu zostać i nie być podwładnym pana Voglera!?

Ależ nie ma o tym mowy. Żaden muzyk nie zależy tutaj od kapelmistrza
ani nawet od intendenta7. Kurfirst mógłby pana mianować kompozytorem
muzyki komnatowej. Niech pan będzie cierpliwy, porozmawiam o tym

z hrabią.

W następny czwartek odbyła się wielka akademia. Gdy mnie hrabia

zobaczył, przeprosił, że jeszcze nie rozmawiał z księciem:

Wszystko z powodu tych uroczystości imieninowych powiedział
jak tylko się skończą te gale, czyli w najbliższy poniedziałek8, niewątpliwie

porozmawiam z księciem.

Znowu minęły trzy dni, a nie doczekawszy się odpowiedzi, poszedłem do

hrabiego. Było to w piątek, czyli wczoraj.

Mój drogi Mozarcie rzekł hrabia dzisiaj jest polowanie i w zwiąże
ku z tym absolutnie nie mogłem prosić księcia o cokolwiek, ale jutro o te)
samej porze z całą pewnością będę już mógł dać panu odpowiedź.

Prosiłem go usilnie, by o mnie nie zapomniał, ale prawdę mówiąc, kie Y
odchodziłem, byłem zły. Postanowiłem, że dla młodego hrabicza przynieś?
6 najładniejszych wariacji z serii na temat Menueta Fischera9, co dałoby
okazję do bezpośredniej rozmowy z księciem. W tym celu sam je przepisałeś

Nie wyobraża sobie papa, jak wielka była radość guwernantki, kiedy
tam zjawiłem. Przyjęto mnie z największą uprzejmością. Pokazałem przyi"
sione wariacje i powiedziałem, że to dla hrabicza.

1777

Jakże to miło zawołała ale ma pan zapewne też coś dla
hrabianki?10

Niestety nie, ale jeśli zostanę tu jeszcze jakiś czas, to na pewno
napis2?' odpowiedziałem.

A propos! Bardzo się cieszę, że zostanie pan tutaj na zimę!

Czy zostanę? Nic mi o tym nie wiadomo!

To dziwne, dopiero co książę sam mi o tym powiedział: ,yA propos"
(w jego własne słowa) Mozart zostanie u nas na zimę!".

Jeśli tak powiedział, a przecież do niego należy ostatnie słowo, to
bardzo dobrze, bo bez jego zgody nie mógłbym zostać.

Opowiedziałem jej moją historię i umówiliśmy się, że przyjdę nazajutrz
- o 4-eJ (t znaczy dzisiaj) i że przyniosę coś dla hrabianki, a ona, zanim ja
przyjdę, porozmawia z księciem i znowu będę się mógł z nim spotkać.

I poszedłem dzisiaj, ale książę nie przyszedł. Pójdę więc znów jutro. Dla
hrabianki napisałem rondo ".

Czy to nie dość powodów, żeby zostać i czekać? A może powinienem był
wyjechać, właśnie teraz, kiedy został już zrobiony najważniejszy krok? Kiedy
wreszcie będę miał okazję do bezpośredniej rozmowy z księciem?

Myślę, że raczej na pewno zostanę tutaj na zimę. Kurfirst mnie lubi
i szanuje, wie co jestem wart. Tuszę, że już w następnym liście będę mógł
papie przekazać dobrą wiadomość. Ale raz jeszcze proszę, żeby się papa na
zapas nie cieszył ani nie smucił, a także żeby nikomu (poza Bullingerem
i moją siostrą) o tym nie mówił.

Siostrze przesyłam Allegro i Andante z sonaty dla panny Cannabich.
Rondo wyślę później, bo paczka byłaby zbyt gruba. Musi wam wystarczyć
oryginał, łatwiej go będzie papie przepisać za 6 grajcarów niż mnie za 2412.
Prawda, że to bardzo drogo?

Adieu. Całuję ręce papy 100 tysięcy razy. Przesyłani serdeczne ucałowania
dla siostry,

posłuszny syn

Wolfgang Amade Mozart

Nie wiem, czy słyszeliście już coś o mojej Sonacie, w każdym razie
Cannabichów ją śpiewają, grają, nucą i gwiżdżą co najmniej trzy razy
^lennie, oczywiście wyłącznie sotto voce13.

^DSSI

, Odpowiedź na list z 24 listopada, w którym Leopold zarzuca synowi nieodpowiedzialność,
, tos^ i dezynwolturę, karci go za to, że nie opisuje mu szczegółowo wszystkich posunięć

larów, że siedzi bezużytecznie w Mannheimie tracąc czas i pieniądze, że zaniedbuje sprawy
^cgo najważniejsze szukanie stałej posady i zarabianie pieniędzy.
Koncert 22 października 1777 roku w Augsburgu.
Z 26 lipca 1777.

Opinia ta bardzo zirytowała Leopolda (list z 8 grudnia).

Ufc-

Listy

5 Naturalne (pozamałżeńskie) dzieci kurfirsta Karola Teodora: Carolina Josepha Philippmg
(9 lat), Cari August Friedrich Joseph (8 lat), Eleonora Carolina Josepha (7 lat) i Friederika

Carolina Josepha (6 lat).

6 Christiana Cannabicha i Georga Josepha Voglera.

7 Hrabiego Louisa Aurela Saviolego.

8 24 listopada.

9 12 wariacji fortepianowych na temat Menueta Fischera (K-I79); Mozartowska kopia (6

wariacji) nie zachowała się.

10 Hrabicz Cari August Friedrich Joseph; hrabianka Carolina Josepha Philippine _

patrz wyżej: przypis 5.

11 Rondo (K-284f) zaginione albo włączone może do jednej z późniejszych sonat

fortepianowych.

12 Autograf tej sonaty zaginął, jej kopia (zrobiona przez Leopolda) znajduje się w Szwajcarii

w zbiorach prywatnych.

13 "Szeptem, cichutko" (włos.).

73. DO OJCA W SALZBURGU

Mannheim, 3 grudnia 1777

Monsieur, mon tres cher Pere.

Wciąż nic pewnego nie mogę napisać na temat mojej sytuacji. W ubiegły
poniedziałek1, po trzech dniach chodzenia rano i wieczorem do książęcych
bastardów2, miałem wreszcie szczęście spotkania się z kurfirstem3. Wszyscy
myśleli, że również tym razem przyszedłem na próżno. Było już dość
późno, ale w końcu zobaczyliśmy, jak nadchodzi. Guwernantka zareagowała
natychmiast hrabiankę posadziła przy fortepianie, ja usiadłem przy
hrabiance i prowadziłem lekcję. I tak zastał nas książę. Poderwaliśmy
się na jego widok, ale on kazał nam nie przerywać sobie. Jak tylko
contessa skończyła grać, guwernantka powiedziała, że napisałem bardzo
ładne rondeau*. Zagrałem je bardzo się spodobało. Książę zapytał;

czy mogłaby się go nauczyć?

Ależ tak odpowiedziałem chciałbym tylko mieć szczęście nauczyć

ją tego osobiście.

Uśmiechnął się i rzekł:

Ja również bym chciał, ale czy to dobrze, żeby miała dwóch nauczycie

Ależ Wasza Wysokość odparłem tylko od nich zależy, czy to
dobrze czy źle. Mam nadzieję, że Wasza Wysokość nie będzie miał n1

przeciw temu i mi zaufa.

O tak, zapewne rzekł książę.

Tutaj wtrąciła się guwernantka:

Pan Mozart napisał coś również dla młodego hrabicza Wariacje

temat Menueta Fischera.

ś

'777

Zagrałem je i one również spodobały się księciu. Pożartował trochę
contessa, a ja podziękowałem mu za prezent.

No dobrze powiedział zastanowię się. A jak długo tu jeszcze
zostanie?

Jak długo Wasza Wysokość rozkaże. Nie mam żadnego engagement
. mogę tu zostać tak długo, jak Wasza Wysokość zażąda.

To wszystko. Rano znów tam poszedłem i dowiedziałem się, że wczoraj
książę znowu powiedział: "Mozart zostanie tutaj na zimę". I tak się mają
sprawy. Muszę czekać.

Dziś byłem na obiedzie u Wendlinga5 już po raz czwarty. Nim
zasiedliśmy do stołu, przyszedł hrabia Savioli w towarzystwie kapelmistrza
Schweitzera 6, który przyjechał dzień wcześniej.

Wczoraj znów rozmawiałem z księciem powiedział. Jeszcze nie
podjął decyzji.

Muszę panu powiedzieć dwa słowa zwróciłem się do hrabiego.
Podeszliśmy do okna i opowiedziałem mu o niezdecydowaniu księcia, że
trwa to tak długo, że musiałem już sporo wydać. Prosiłem, by sprawił, aby
książę wziął mnie na stałe, że bardzo się boję, iż zaofiaruje mi coś tak
niewielkiego, że nie pozwoli mi to zostać. Niech mi da pracę, tylko tego
pragnę.

Na to hrabia, że oczywiście zaproponuje coś w tym duchu, ale nie może
zrobić tego dzisiaj, ponieważ nie wybiera się do dworu, ale obiecuje, że jutro
uzyska w tej sprawie odpowiedź. Stanie się więc, co ma się stać. Jeśli mnie
nie zatrzyma, to poproszę o zwrot kosztów podróży, a poza tym nie zrobię
mu przecież prezentu z ronda i z wariacji. Zapewniam papę, że całą tę sprawę
traktuję ze spokojem. Cokolwiek by się stało, musi się ona dobrze skończyć
poddaję się całkowicie woli Bożej.

Wczoraj dostaliśmy list z 27-go. Mam nadzieję, że już otrzymaliście
Allegro i Andante7. Teraz wysyłam Rondeau.

Kapelmistrz Schweitzer to dzielny, dobry i bardzo poczciwy człowiek.
Raczej powściągliwy, lecz miły jak nasz Haydn 8 z tą różnicą, że bardziej dba
0 )?zyk. W jego operze są rzeczy bardzo piękne i myślę, że mu się powiedzie.

Alceste9 bardzo się podobała, a przecież nawet w połowie nie dorównuje
^emunde, która jako pierwszy niemiecki singspiel odniosła wielki sukces.
"eko tej operze do takiego sukcesu, bo na pewno nie zyska aplauzu u tych,
c0 s1? zapalają do każdej nowinki.

rej zimy ma tu przyjechać pan Wieland10 autor libretta. Chętnie go
^am, bo kto wie? Możliwe, że kiedy papa będzie czytał ten list, z Bożą
Pniocą już będzie po wszystkim.

Jeśli tu pozostanę, to do Paryża pojadę dopiero na Wielki Post razem
Panami Wendlingiem, świetnym oboistą Rammem i choreografem Lau-

Wt)1^11111' W^dling twierdzi, że nie będę żałował. Już dwukrotnie był
^żu i niedawno stamtąd wrócił.

Listy

To jedyne miejsce, gdzie można zarobić i zdobyć sławę powiedział
A pan jest człowiekiem zdolnym, wskażę panu właściwą drogę. Powinien
pan pisać opery seria, comique, oratoire i w ogóle wszystko. W Paryżu
gdy ktoś napisze kilka oper, może zawsze liczyć na roczne engagement
Ponadto są tam Concerts Spirituels12 i Academies des Amateurs13, gdzie za
jedną symfonię dostaje się 5 luidorów, a jeśli daje się lekcje, to za 12 lekcji
zazwyczaj dostaje się 3 luidory14. Wreszcie można tam wy sztychować sonaty
tria, kwartety i ogłosić na nie subskrypcję. Cannabich i Toeschi15 często

posyłają swoje utwory do Paryża.

Wendling wie, jak należy z takiej podróży korzystać. Co papa o tym

myśli? Jak sądzę, jest to i korzystne, i rozsądne. Będę wszak podróżował
z człowiekiem, który zna ten dzisiejszy Paryż jak własną kieszeń, bo wiele się
tam zmieniło. Koszty będą niewielkie. Myślę, że nie wydam nawet połowy
tego, co wydałbym w innych warunkach, bo będę płacił tylko za siebie.
Mama zostanie tutaj najprawdopodobniej u Wendlingów.

12 grudnia jedzie do Paryża pan Ritter16 świetny, fagocista. Gdyby był
sam, byłaby to dla mnie doskonała okazja. Sam mi zaproponował, żebym

z nim pojechał.

Oboista Ramm to dzielny, uczciwy i zabawny człowiek. Ma około 35-11

lat, wiele już podróżował i ma w tej materii duże rozeznanie. Tutejsi muzycy,
ci najpierwsi i najlepsi, bardzo mnie lubią i wysoko cenią. Tytułują mnie

"Herr Kapellmeister".

Wielka szkoda, że nie mam tu żadnej mszy, bo którąś z nich można by

wykonać i poprowadzić. Właśnie wysłuchałem mszy Holzbauera napisanej
całkiem w naszym guście. Gdybym choć miał tutaj kopię Misericordias17. Ale
jest jak jest i nic na to nie poradzę. Mógłbym zamówić wykonanie kopii, ale
tu koszty są tak wysokie, że dochód z koncertu zapewne by nie wystarczył na

zapłacenie kopisty. Nie są tutaj zbyt hojni!

Najlepsze pozdrowienia dla wszystkich przyjaciół i przyjaciółek, a szcze-
gólnie dla młodego hrabiego Arco, dla panny Sallerl, dla pana Bullmgera

i dla członków Towarzystwa Strzelców18.

100 tysięcy razy całuję ręce papy, serdeczne ucałowania dla siostry. Mam
nadzieję, że sonata podobała się papie i siostrze, a także Bullingerowi
i w ogóle wszystkim tym, którzy jej słuchali, tak jak podobała się tuta).

Adieu, zawsze posłuszny syn

Wolfgang Amade Mozart

B/D 383

* l grudnia 1777. ^

2 Dwoje z czworga bastardów księcia: hrabianka Carolina Josepha Philippine (ur-

i hrabicz Cari August Friedrich Joseph (17691823).

3 Książę Karol Teodor elektor Palatynatu.

4 K-284fpatrz: 72/11.

1777

s Flecista Johann Baptist Wendling patrz: 65/4.

6 Anion Schweitzer (17351787). Przyjechał do Mannheimu, aby wystawić swoją operę
munde (do libretta Wielanda). Premiera zaplanowana na n stycznia 1778 była wielokrotnie
," "Jana (m.in. z powodu śmierci kurfirsta Maksymiliana III Józefa; 30 grudnia 1777)
ratecznie odbyta się dopiero 20 stycznia 1780 w Mannheimie.

7 z Sonaty fortepianowej C-dur (K-309).
s Michał Haydn, brat Józefa Haydna.

9 ^iceste pięcioaktowa opera Antona Schweitzera, wystawiona 28 maja 1775 w Weimarze.
1 Christoph Martin Wieland (17331813), wybitny poeta niemiecki. Jego przyjazd do
Mannheimu nasunął Mozartowi myśl napisania opery do jego libretta.

11 Etienne Lauchery (17321820), od 1774 choreograf w Mannheimie. Do planowanej
wspólnej podróży nie doszło, ale wszystkich tych muzyków Mozart spotka w Paryżu.

12 Concerts Spirituels (Koncerty duchowe), zainaugurowane w roku 1725 z inicjatywy
Annę Danicana Philidora (16811728), były pierwszymi w Paryżu koncertami publicznymi
z orkiestrą i chórem. Odbywały się w tak zwanej Sali Szwajcarów w paryskich Tuileriach.

13 Academies des Amateurs, a właściwie Concerts des Amateurs (Koncerty Amatorów),
organizowane od 1769 z inicjatywy Francois-Josepha Gosseca (17341829), odbywały się
w Hotel de Soubise (obecnie siedziba Archives Nationales na rogu rue des Franc-Bourgeois i rue
des Archives).

14 5 luidorów = 55 florenów; 3 luidory = 33 floreny.

15 Carlo Giuseppe Toeschi (17311788), skrzypek, uczeń Josepha Stamitza, członek
orkiestry mannheimskiej od 1752. Kompozytor muzyki baletowej.

"' Georg Wenzel Ritter (17481808), od 1764 członek orkiestry mannheimskiej, od 1788
w Berlinie.

17 Offertorium Misericordias Domini (K-222).

18 Hrabia Leopold III Ferdinand von Arco (17641832), wnuk pierwszego kanclerza
Salzburga hrabiego Georga Antona Felixa von Arco. Jego wychowawcą (nauczycielem) był
najbliższy przyjaciel Mozarta Joseph Bullinger patrz: 60/17.

Maria Anna Rosalia Walburga (Sallerl) Joly patrz: 56/37.

Towarzystwo Strzelców patrz: 52/17.

74. DO MARII ANNY THEKLI MOZART
W AUGSBURGU

(Mannheim, 3 grudnia 1777)
Ma tres chere Cousine!

Zanim zacznę pisać, muszę pójść do klozetki... O, już po wszystkim! Ach!

J^e mi znowu lekko! Jakby mi kamień spadł z serca. No i znowu mogę
^tować! Kiedy się człek wypróżni, życie zdaje mu się piękniejsze.

. Byłbym otrzymał twój list z 25-go listopada, gdybyś w nim była napisała,
boli cię głowa i szyja, i ręce, a ponieważ teraz, obecnie, tymczasem, w tej
w1^ już nic cię nie boli, twój list z 26-go listopada dostałem.

lak, tak, moja najmilsza kuzyneczko, tak się kręci ten świat jeden ma
^Zek, a drugi pieniądze. A ty czego się trzymasz!? ... (rączki)ł nieprawdaż?
Kotlarzu, hop są są! Trzymaj mnie chłopie, ale nie ściskaj, trzymaj

Listy

człowieku, lecz nie gnieć, pocałuj mnie raczej w... zad. Tak, to prawda
błogosławiony jest ten, co uwierzył, chociaż to ten, co nie uwierzył pójdzie
do nieba2. Prościutko. Nie tak, jak piszę. A widzisz, że piszę, jak chce .
ładnie lub brzydko, prosto lub krzywo. Niedawno, kiedy byłem w złym
humorze, pisałem ładnie, prosto, poważnie, a teraz, dzisiaj, ponieważ jestem
w dobrym nastroju, piszę brzydko, krzywo i wesoło.

Wszystko teraz zależy od ciebie musisz wybrać między tymi dwiema
możliwościami, bo pośredniej możliwości nie ma.

A więc ładnie czy brzydko, prosto czy krzywo, poważnie czy wesoło?
Trzy pierwsze czy też trzy ostatnie słowa? Twojej decyzji spodziewam się

w następnym liście!

Co do mnie, to już się zdecydowałem kiedy czuję potrzebę, to idę

a jeśli się zdarzy, że mam rozwolnienie, to biegnę, kiedy zaś nie mogę
wytrzymać, to walę w portki. Niechże cię Bóg strzeże i stopy, i golenie są

już za oknem3.

Jestem ci wielce zobowiązany, moja droga panno kuzyneczko, za po-
zdrowienia od panny Freysinger, która twoja droga panna Juliana4 była tak
dobra mi przekazać. Piszesz, że dużo wiem, ale co za dużo, to za dużo,
a w jednym liście to jest stanowczo za dużo, chociaż przyznaję pisząc

powoli, można dużo napisać.

Co do sonaty5, to musisz się jeszcze uzbroić w cierpliwość. Gdyby to była

sonata dla mojej kuzyneczki, dawno już bym ją napisał, a tak, kto wie, czy
panna Freysinger jeszcze o niej myśli? Tak czy inaczej, jak tylko będzie
możliwe, to ją napiszę, napiszę też list na jej temat z prośbą, aby moja droga

kuzyneczka dokładnie wszystko przekazała.

A propos, od mojego wyjazdu z Augsburga jeszcze ani razu nie zdjąłem
portek, chyba że na noc do spania. Co ty sobie pomyślisz? Że wciąż jestem
w Mannheimie i do tego z pełnymi portkami? A to wszystko dlatego, że stąd
nigdzie jeszcze nie pojechałem. Ale myślę, że niebawem z Mannheimu wyjadę.

Ale Augsburg może wciąż do mnie pisać i aż do czasu otrzymania

dokładniejszych informacji, listy kierować na Mannheim.

Pan wuj, pani ciotka i panna kuzyneczka przekazują ukłony dla mamy
i dla mnie. Ponieważ od dawna już nie mieli listu, są pełni obaw, czy aby nie
jesteśmy chorzy. Przedwczoraj mieli wreszcie szczęście i otrzymali nasz lis
z 26-go listopada, a dziś, 3-go grudnia, masz przyjemność mi odpowiedzieć

Czy dotrzymam słowa, czy zrobię to, co ci obiecałem? A więc '^stes
szczęśliwa. Nie zapomnij też skomponować Monachium dla sonaty, bo SKO
się obiecało, trzeba dotrzymać. Zawsze bowiem trzeba być słowem człowie-
czym6. . A\ ia

A teraz bądźmy poważni, muszę ci opowiedzieć coś naprędce. Nie jad e

dzisiaj w domu, lecz u niejakiego Monsieur Wendlinga7. A trzeba
wiedzieć, że on jada zawsze o wpół do 2-ej, że jest żonaty i że ma córkę? K
ciągle choruje. On gra na flecie, a jego żona w niedalekiej przyszłości b?

z?77

'niewała w operze. Wyobraź więc sobie, że o wpół do 2-ej wszyscy, naturalnie
"yyjątkiem córki, która leżała w łóżku, zasiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść.

Dla wszystkich naszych dobrych przyjaciół i przyjaciółek z wielkimi
"pami przekaż od nas obojga pozdrowienia. Co dla rodziców, znajdziesz to
wierszu 12 na stronie 3-ej8. A poza tym nic nowego, jeśli nie wspomnieć
o rym, że stara krowa zrobiła całkiem młode gówno. I to powiedziawszy,
adieu Anno Mario Schlosserin, z domu Schlusselmacherin9.

Miej się dobrze, kochaj mnie zawsze i napisz szybko, bo jest bardzo
zimno. I dotrzymaj słowa, ponieważ jeśli go nie dotrzymasz, to puszczę pawia.
Adieu mon Dieu! Całuję cię tysiąc razy i pozostaję bez ceregieli (moja
droga kuzyneczko, czy nie byłaś przypadkiem w Berlinie?) na dobre i na złe
czasy twoim prawdziwym i szczerym kuzynem.

od W. A. Mozarta
Oj, sranie to praca trudu warta.

Mannheim

bez szlamu

3 grudnia 1777 nocą

(dziś nie ma postu)

teraz i zawsze

i na wieki wieków

Amen.

B/D 384

' W oryginale jest rysunek dłoni.

2 Jest to Mozartowska trawestacja ludowej rymowanki Kupferschmied (Kotlarz).

3 Nieużywany już dziś zwrot w niemieckim dialekcie z Górnej Austrii, którego dokładnego
sensu nie udało się do końca wyjaśnić.

4 Panna Freysinger i panna Juliana to jedna i ta sama osoba. Patrz: 56/20, 26.
Chodzi o Sonatę fortepianową D-dur (K-3ii).

6 Powyższy fragment może budzić wątpliwości, ponieważ został zredagowany "na opak",
należy go czytać jak następuje: "Możesz wciąż pisać do mnie z Augsburga, kierując listy do
Mannheimu, aż do czasu otrzymania nowego adresu. Ja i mama przekazujemy ukłony dla pana
^la, dla pani ciotki i panny kuzyneczki. Ponieważ od dawna już nie dostaliśmy od was listu,
"yiisrny pełni obaw, że jesteście chorzy. Przedwczoraj mieliśmy w końcu szczęście otrzymać twój
1 z 26 listopada, a dziś 3 grudnia, mam przyjemność ci odpowiedzieć. Czy dotrzymasz słowa,
"^z, co obiecałaś? A więc jestem szczęśliwy. Nie zapomnę też skomponować sonaty dla
onactuum, bo skoro się obiecało, trzeba słowa dotrzymać. Zawsze bowiem trzeba być
ćwiekiem słownym".

7 Johann Baptist Wendling patrz: 65/5.

Czytamy tam: "Ja i mama przekazujemy ukłony dla pana wuja, pani ciotki...".
Gra słów związana z nazwiskiem Schlosser (ślusarz) i Schlusselmacher (ten, co robi
e). Końcówka ,,-in" oznacza osoby rodzaju żeńskiego, ale wszystko to nie ma większego
u) Ponadto surrealistyczno-skatalogiczny koniec listu jest rymowany i nawet trudno marzyć,
y oddać to w tłumaczeniu.

Listy

75. DO OJCA W SALZBURGU

Mannheim, 6 grudnia 1777

W dalszym ciągu nie mogę nic napisać! Zaczynam już myśleć, że dowcin
jest przydługi, a ja nie mogę się doczekać puenty. Hrabia Savioli już trzy razy
rozmawiał z księciem i za każdym razem jedyną odpowiedzią było wzruszenie
ramion oraz: "W końcu dam odpowiedź, ale jeszcze nie jestem zdecydowany"
Myślę, podobnie jak moi przyjaciele, że ta powściągliwość jest raczej dobrym
znakiem, bo gdyby mnie nie chciał, powiedziałby od razu. Przyczyną tej
zwłoki są niewątpliwie jak sądzę denari, samo un poco scroccone1. Wiem
zresztą na pewno, że książę mnie lubi. Ale a buon canto2 musimy wciąż
czekać. Nie taję, że chciałbym, by finał tej sprawy był pozytywny, bo
w przeciwnym razie musiałbym bardzo żałować, że siedziałem tu tak długo
i wydawałem pieniądze.

Ale z drugiej strony cokolwiek się zdarzy, nie mogę narzekać, bo przecież
nic się nie dzieje bez woli Bożej. Dlatego modlę się codzienne.

Dobrze papa odgadł prawdziwy powód przyjaźni pana Cannabicha3, ale
jest jeszcze jedna rzecz, dla której będzie mnie potrzebował. Chce mianowicie
wydać zbiór wszystkich swoich baletów w opracowaniu na fortepian, a sam nie
jest w stanie tego zrobić tak, żeby wyszło zręcznie i dało się łatwo zagrać. Moja
pomoc jest mu więc niezbędna przy kontredansie 4. Już od ośmiu dni jest na
polowaniu i wróci we wtorek. Tego rodzaju sprawy oczywiście sprzyjają
przyjaźniom, ale niezależnie od tego nie sądzę, żeby Cannabich stał się moim
wrogiem, chociaż istotnie bardzo się zmienił. Gdy przybywa lat i kiedy się
widzi, jak dzieci rosną, zaczyna się myśleć nieco inaczej. Jego najstarsza córka
ma 15 lat5. Jest ładną, miłą, roztropną i jak na swój wiek bardzo dojrzałą
dziewczyną. Jest poważna, nie mówi za wiele, a kiedy się odezwie, robi to
z wdziękiem i przymilnością. Wczoraj znowu sprawiła mi wielką radość. Moją
sonatę zagrała w sposób godny największego podziwu. Andante (trzeba je grac
bez pośpiechu) wykonała z wielkim uczuciem. Bardzo je lubi grać.

Drugiego dnia mojego pobytu w Mannheimie, już po napisaniu Allegra
(a pannę Cannabich widziałem wtedy dopiero jeden raz), młody Danner
zapytał mnie, jakie będzie Andante. "Chcę je napisać zgodnie z charakterem
panny Rosy" odpowiedziałem. Kiedy je zagrałem, bardzo się podobało.
I wtedy młody Danner opowiedział mi całą tę historię. To prawda. Rosa ma
naturę taką, jak to Andante.

Mam nadzieję, że dostaliście już tę sonatę.

Rano przyszedł list z i-go grudnia.

Byłem dziś na obiedzie u Wendlingów już po raz szósty, a drugi r
ze Schweitzerem 7. Jutro dla odmiany 8 znów pójdę do nich na obiad - }3
tam regularnie. Już idę spać i wszystkim wam życzę dobrej nocy. ()

Wolfgang Amade MOZ^

1777

B/D 36

1 Pieniądze, jesteśmy trochę chytre" (włos.). Mozart napisał scroccone dosl. "pasożyt,
aaacz darmozjad", ale (zdaniem wielu badaczy) miał na myśli spilorcione = "chytry, chciwy".

2 A buon conto (włos.) = "w każdym razie".

3 christian Cannabich. Mozart ustosunkowuje się tutaj do uwag Leopolda (list z 24
r topada) na temat interesownego charakteru wielu przyjaźni.

4 Jfgcueil des airs de ballet Christiana Cannabicha ukazał się u Johanna Michaela Gótza
Mannheimie, ale wszystkie egzemplarze tego wydania zaginęły i nie wiadomo w końcu, czy
cczYwiście Wolfgang opracował fortepianową wersję tych utworów. Nie zachował się po nich
aden ślad podobnie jak żaden ślad nie zachował się po fortepianowym opracowaniu wspo-
mnianego kontredansa.

5 Rosina Theresia Petronella Cannabich, zwana Rosę, miała 13 lat (a nie 15), na co Mozart
pinódl uwagę już w postscriptum do tego samego listu.

6 Christian Franz Danner (17571813), syn Johanna Georga Dannera, skrzypka w orkiestrze
mannheimskiej od 1770. Mozart dal mu kilka lekcji kompozycji.

7 Anton Schweitzer patrz: 73/6.

8 Dla odmiany? Ot, Mozartowska przewrotność.

76. DO OJCA W SALZBURGU

Mannheim, l o grudnia 1777

Mon tres cher Pere!

Niczego nie mogę już oczekiwać od kurfirsta1. Przedwczoraj poszedłem
do pałacu na koncert i po odpowiedź. Zauważyłem, że hrabia Savioli2 mnie
unika, ale ja od razu skierowałem do niego swe kroki. Gdy mnie zobaczył,
wzruszył ramionami.

Jak to pytam wciąż nie ma odpowiedzi?

Proszę wybaczyć powiedział ale niestety odpowiedź jest ne-
gatywna.

Eh bien, mógłby mi to książę powiedzieć wcześniej.
~~ No tak odparł hrabia. Wciąż jeszcze nie powziąłby resolution,

8 ybym go do tego nie nakłonił i nie wyjaśnił, że jest pan tutaj od dawna

'tylk0 ^aci pieniądze na hotele.

. "~~ Ogromnie mnie to martwi dodałem a to, co usłyszałem wcale nie
Przyjemne. Niemniej jestem wdzięczny panu hrabiemu (tutaj nie tytułuje
go Ekscelencjo), że z takim zaangażowaniem bronił mej sprawy. Proszę,

zechciał pan w moim imieniu podziękować księciu, że łaskawie, choć

rnewatni' '

tipnwie późno, udzielił mi odpowiedzi, i zapewnił go, że gdyby mnie

^"gazował, nie musiałby tego żałować.

_' Jestem tego pewien bardziej, niż pan myśli rzekł hrabia.

fesolution kurfirsta natychmiast powiadomiłem Wendlinga3, który
Ka "ie człowiek aż poczerwieniał ze złości:

Listy

Musimy znaleźć jakieś wyjście zawołał bo pan musi tu zostać
jeszcze co najmniej dwa miesiące, a potem razem pojedziemy do Paryża
Jutro Cannabich4 wróci z polowania i omówimy tę sprawę szczegółowo.

Zaraz wyszedłem z koncertu i udałem się do pani Cannabich. Po drodze
opowiedziałem całą historię podskarbiemu5, który też wyszedł z koncertu
To dzielny i przyjazny mi człowiek. Trudno sobie wyobrazić, jak bardzo był
oburzony, kiedy się dowiedział. Gdy tylko przekroczył próg domu pani
Cannabich, zaczął wołać:

Oto jeszcze jeden, który na własnej skórze doświadczył, na czym
polega tak zwane eleganckie traktowanie człowieka za strony dworu.

Jak to zdziwiła się Madame. Czyżby niepowodzenie?
Opowiedziałem im wszystko, a oni zarzucili mnie przykładami rozlicznych

przypadków tego rodzaju, jakie miały tu miejsce.

Kiedy Mademoiselle Rosę6, która tymczasem w 3-im pokoju zajmowała

się praniem, skończyła swoją robotę, zapytała:

Czy możemy już zacząć?

Była to bowiem zwykła pora lekcji.

Jestem na pani rozkazy! odpowiedziałem.

Ale dodała dzisiaj musimy popracować poważnie.

Słusznie odparłem bo niedługo już będzie nam to dane.

Co? Jak?

Pobiegła do matki, od której się wszystkiego dowiedziała.

Czy to pewne? Nie mogę uwierzyć!?

Niestety, to pewne! odpowiedziałem.

Usiadła do pianina i z bardzo poważną miną zagrała Sonatę7.

Proszę posłuchać... Naprawdę nie mogę się powstrzymać od łez.
W końcu wszyscy matka, córka i pan podskarbi słuchając jak Rosę
gra sonatę, która stała się ich ulubioną kompozycją, zaczęli płakać.

No tak odezwał się podskarbi kiedy pan Kapellmeister (inaczej
mnie tu nie nazywają) wyjedzie, to nam wszystkim pozostanie tylko płakać.

Muszę powiedzieć, że mam tutaj dobrych przyjaciół, a prawdziwych
przyjaciół poznaje się właśnie w takich okolicznościach. Nie są to przyjaciele

w słowach, ale w czynach.

Ale niech papa posłucha, jak było dalej. Nazajutrz, jak zwykle, poszedłem
na obiad do Wendlinga, który zwrócił się do mnie w te słowa: "Nasz Hindus
(to Holender, mój przyjaciel i wielbiciel, miłośnik wszelakich nauk) zapła01
panu 200 florenów za skomponowanie trzech łatwych i krótkich koncertów
oraz kilku kwartetów na flet9. Dzięki Cannabichowi będzie pan miał najrnnie)
dwóch uczniów, którzy dobrze zapłacą. Może pan też komponować duety n
skrzypce i fortepian, potem je wysztychować i rozpisać subskrypcję. u

- - . . -,r efOn

stół.

codziennie w południe i wieczorem będzie pan miał zapewniony

codziennie w puluuinc i wici-Aulcm >->ic.>^."- pcuą ****.* ^.,^-.. -
a mieszkanie u radcy dworu10. To wszystko nie będzie nic kosztowało.
do pana matki, to na te dwa miesiące znajdziemy jej jakiś mały, niedrog

1777

koi Tymczasem będzie pan miał czas na komponowanie. Potem pańska
^atka wróci do Salzburga, a my pojedziemy do Paryża".

Mnie się ten projekt podoba i teraz wszystko zależy od papy, od jego
podv tej jednak jestem pewien i myślę, że gdyby trzeba było w tę podróż
7 teraz się udać, to bym pojechał nie czekając nawet na odpowiedź, bo
nrzecież od ojca, który był zawsze bardzo rozsądny i interes swych dzieci
stawiał na pierwszym miejscu, nie mógłbym się spodziewać odpowiedzi
odmownej.

Pan Wendling, który przesyła papie pozdrowienia, jest bliskim przyjacie-
lem pana Grimma11, naszego serdecznego przyjaciela. W czasie swego
pobytu tutaj wiele mu o mnie opowiadał (było to wtedy, jak wracał od nas
z Salzburga). Napiszę do niego, gdy dostanę od taty odpowiedź, bo jak się
dowiaduję od pewnego obcokrajowca, z którym jadłem obiad, Grimm jest już
w Paryżu. Proszę też papę, żeby o ile to możliwe poprosił pana Mesmera12
. z Wiednia lub kogoś innego o list polecający do królowej Francji. Nie
wyjedziemy stąd przed 6-m marca. Ale o ten list proszę tylko w przypadku,
gdyby to się nie okazało zbyt trudne. W przeciwnym razie nie ma to
znaczenia, chociaż dobrze byłoby mieć taki list. To jedna z rad, jakich
udzielił mi pan Wendling.

Domyślam się, że może to się wydać nieco dziwne dla papy żyjącego
w mieście, w którym zazwyczaj ma się głupich wrogów oraz słabych
i prostackich przyjaciół, zawsze skorych do tego, by chować swój ogon pod
siebie, przyjaciół, którzy z dnia na dzień zmieniają zdanie w obawie przed
utratą nędznego salzburskiego chleba. To też jest powód, dla którego często
pisałem przeróżne infantylizmy i głupie dowcipy, a mało rzeczy poważnych.
Czekałem na efekt, bo chciałem oszczędzić trosk papie, a także moim
przyjaciołom, których zupełnie niesłusznie obarcza papa odpowiedzialnością
za to, że jakoby za plecami działają przeciwko mnie, co z całą pewnością nie
jest prawdą.

Ja dobrze wiem, kto tu jest winien13. Listy od papy zmusiły mnie do
opowiedzenia całej tej historii. A teraz proszę, żeby się papa nie martwił, bo
taka jest widać wola Boża. Warto pamiętać tę wielką prawdę, że nie zawsze
można zrobić to, co by się chciało. Często myślimy, że ta rzecz jest dobra,
a ta druga zła i niekorzystna, ale po pewnym czasie okazuje się, że jest
^Pełnie odwrotnie.

Muszę już pójść spać. Przez te dwa miesiące dużo będę miał do
komponowania: 3 koncerty, 2 kwartety, 4 lub 6 duetów na fortepian14,
"^ysię ponadto o nowej dużej mszy15, którą zamierzam przedstawić księciu.

Adieu. Proszę o szybką odpowiedź na wszystkie pytania. Całuję ręce papie
100 tysięcy razy. Serdecznie całuję też siostrę.

Posłuszny syn
Wolfgang Amade Mozart

Listy

Podczas mojego pobytu w Mannheimie barona Dumitza16 nie było.
Aby całą rzecz przyspieszyć, najbliższą pocztą wyślę list do księcia
Zeila17. Rad byłbym, gdyby także papa zechciał ze swej strony napisać do
niego. Krótko, ale stanowczo, byle nie nazbyt uniżenie, bo czegoś takiego
nie mógłbym znieść. Jedno jest pewne, że jeśli tylko zechce, zrobi to
z całą pewnością, ponieważ może to zrobić. W Monachium wszyscy mi
to mówili.

B/D 388

' Książę Karol Teodor elektor Palatynatu.

2 Hrabia Louis Aurel Savioli patrz: 61/4.

3 Jonami Baptist Wendling patrz: 65/4.

4 Christian Cannabich; jego żona Marie Elisabeth (z domu de la Motte) patrz: 61/3.

5 Gottfried Goes, 17741798 podskarbi książęcy. Mozart spotka go później w Wiedniu
(w 1790 roku).

6 Córka Christiana Cannabicha Rosina Theresia Petronella, zwana Rosę patrz: 63/2.

7 Sonata fortepianowa C-dur (K-309).

8 Do niedawna tajemnicza postać w Mozartowskiej biografii. W swych listach Mozart
pisze "Dejean" lub Dechamps". Ostatnio udało się ustalić (Frank Lequin Mozarts "... rarer
Mann", w: Mitteilungen der Intemationalen Stiftung Mozarteum, vol. 29, 1981), że nie jest
to żaden Hindus ani Holender, ani Willem van Britten Dejong (jak podano w niemieckiej
edycji listów Mozarta pod red. Bauera-Deutscha), ale Ferdinand Dejean, urodzony w Bonn
w 1731, lekarz wojskowy w Mlinster, potem (jako członek Kompanii Holenderskiej w Indiach
Wschodnich stąd przydomki Hindus i Holender) lekarz na różnych statkach. W latach
176267 chirurg w Batawii (dziś Dżakarta), gdzie ożenił się z Anną Marią Pack. Od 1768
w Amsterdamie, potem w Leydzie, gdzie w 1773 otrzymał tytuł doktora filozofii, sztuk
wyzwolonych i medycyny. Po śmierci żony dużo podróżował po Europie. W 1777 7^
przebywał w Mannheimie, gdzie poznał Mozarta. Od 1780 mieszkał w Wiedniu (Mozart
pozostawał z nim w kontakcie), gdzie zmarł w 1797. Meloman i muzyk amator grający na
flecie.

9 Dla Dejeana Mozarta skomponował: 2 kwartety fletowe (K-285, K-285a) oraz być
może zachowany w wersji nieoryginalnej kwartet fletowy K-285-b, 2 koncerty fletowe
(K-3I3, K-3I4), prawdopodobnie również Andante C-dur (K-3I5) jako wymienne z powolną
częścią Koncertu G-dur (K-3I3) Adagio ma non troppo która dla tego muzyka amatora była
zapewne zbyt trudna.

10 Radca dworu Serrarius.

11 Baron Friedrich Melchior von Grimm (17231807), paryski protektor Mozartów.
Związany z kręgiem encyklopedystów, redaktor periodyku "Correspondance Litteraire, Philo
phique et Critique", w którym w 1763 roku zamieścił entuzjastyczny artykuł o Moza
przebywających w tym czasie w Paryżu. Jedna z bardziej znanych i znaczących P0^
francuskiego Oświecenia. Ostatnie lata życia spędził w Petersburgu, gdzie zmarł w wieku 04

12 Joseph Conrad Mesmer (17351804), dyrektor szkoły w Wiedniu, krewny sławneg
uczonego Franza Antona Mesmera. Nauczyciel kaligrafii Marii Antonii, późniejsze) W0
Francji Marii Antoniny. . ^

13 Mozart miał na myśli Georga Josepha Voglera, ale nic nie wskazuje na to, zęby v
działał na szkodę Mozarta.

14 Cykl sześciu sonat na skrzypce i fortepian (K-301-306).

1777

is Do planowanej wielkiej mszy Mozart skomponował tylko Kyrie Es-dur (K-322).
" Baron Thaddaus von Dumitz (17561807), oficer na dworze kurfirsta Karola Teodora,

od i780 szambelan. W 1775 Mozart skomponował dla niego Sonatę fortepianową D-dur

l niirnitz-Sonate", K-284), za którą baron mu nie zapłacił.

" Hrabia Ferdinand Christoph Waldburg-Zeił, biskup Chiemsee patrz: 52/12. Mozart

wciąż żywił nadzieję, że dzięki jego wstawiennictwu dostanie w Mannheimie posadę, mimo iż

dotychczasowe starania nie dały rezultatu.

77. POSTSCRIPTUM DO OJCA I SIOSTRY
W SALZBURGU

Mannheim, 14 grudnia 1777

Mogę napisać tylko parę słów. O 4-ej wróciłem do domu, dałem
lekcję Mademoisellel i już jest wpół do 6-ej ostatni moment, żeby
listzakleić2. (...)

Wendlingowi zagrałem na fortepianie moje Concenone3. "Na Paryż
powiedział jest bardzo dobre, a gdyby je usłyszał baron Bagge4, nie
posiadałby się ze szczęścia". Adieu. (...)

Wolfgang Amade Mozart
(...)

B/D 390

' Therese Pierron (córka Mme Serrarius-Pierron z jej pierwszego małżeństwa z lokajem
dworu Herr Pierronem), dla której Mozart skomponuje Sonatę C-dur na skrzypce i fortepian
(K-296), wydaną przez Artarię w Wiedniu w 1781 (razem z pięcioma innymi sonatami
^376-380 zadedykownymi Josephie Auernhammer).
2 Poczta odchodziła o 6-ej.

Concenone C-dur na dwoje skrzypiec i orkiestrę (K-I90).

4 Baron Kari Emst von Bagge af Boo (17221791), od 1750 w Paryżu, gdzie w swoim
omu organizował koncerty i spotkania muzyczne.

78. POSTSCRIPTUM DO OJCA W SALZBURGU

Mannheim, 18 grudnia 1777

króciutko. Organy1, które dziś próbowałem w kościele luterańskim, są
- 20 dobre, tak w piano, jak i w poszczególnych rejestrach. Grał również
r Jak uczeń czarnoksiężnika. (...) Poszedłem do niego na górę, bo

Listy

bardziej go lubię oglądać, niż słuchać. Mojej grze przysłuchiwało się wiele
osób, w tym kilku muzyków: Holzbauer, Cannabich, Toeschi3 etc.

Wkrótce skończę pisać quartetto dla Holendra z Indii4, który jest
prawdziwym filantropem. (...)

Wolfgang Amade Mozart

Ostatnio u Wendlinga z powodu niedyspozycji Schweitzera dyrygowałem
jego operą z kilkoma skrzypcami5.

B/D 393

1 Organy w dawnym kościele Św. Trójcy (zburzonym w 1943), zbudowane przez braci
Stumm zu Salzbach.

2 Georg Joseph Vogler.

3 Ignaz Jakob Holzbauer, Christian Cannabich, Carlo Giuseppe Toeschi.

4 Chodzi o Kwartet D-dw na flet, skrzypce, altówkę i wiolonczelę (K-285) dla Ferdinanda
Dejeana "Holendra z Indii" patrz: 76/8. Autograf tego utworu (z datą: 25 grudnia 1777)
przechowywany jest w Bibliotece Jagiellońskiej w Krakowie.

5 Opera Antona Schweitzera Rosemunde do libretta Wielanda zostanie wystawiona w Mann-
heimie dopiero 20 stycznia 1780 roku.

79. POSTSCRIPTUM DO OJCA W SALZBURGU

Mannheim, 20 grudnia 1777

Kochanemu papie szczęśliwego Nowego Roku oraz tego, by jego
zdrowie, tak bardzo nam wszystkim drogie, każdego dnia się poprawiało ku
pożytkowi i radości jego małżonki, jego dzieci i prawdziwych przyjaciół, a ku
strapieniu i na złość jego wrogów. (...) Ale dowiaduję się, że jest papa
w dobrej formie. Bogu dzięki my również jesteśmy zdrowi, nie może być
zresztą inaczej, przynajmniej w moim przypadku, ponieważ dużo się ruszam.

Piszę ten list o n-ej wieczorem, bo wcześniej nie mam czasu. Nie
możemy wstawać przed 8-ą, bo w naszym, pokoju (na parterze) robi się
widno dopiero o wpół do 9-ej. Potem szybko się ubieram i od lo-ej do i2-e)
lub do wpół do i-ej komponuję. Następnie idę do Wendlinga, gdzie znowu
trochę piszę (do wpół do 2-ej), po czym siadamy do stołu. Ani się obejrzę,
a już jest 3-a i muszę iść do oberży Mainzer Hof do holenderskiego oficera ,
którego uczę stylu galant i basso continuo. O ile się nie mylę, to za 12 le^
dostanę 4 dukaty2. O 4-ej wracam do domu na lekcję z Mademoiselle ,
nigdy nie zaczynamy przed wpół do 5-ej, musimy bowiem czekać, aż zap
świece. O 6-ej lekcja z Mademoiselle Rosę4 u Cannabichów, u ktory
zostaję potem na kolacji. Później jeszcze dyskutujemy, a czasami gramy
jednak wolę wziąć jakąś książkę i czytać, tak jak to robiłem w Salzburgu.

1777

Ostatni list papy sprawił mi przyjemność, chociaż jeden punkt trochę
mnie zasmucił. Pyta się papa, czy aby nie zapomniałem o obowiązku
spowiedzi. Nie mam nic przeciwko tego rodzaju pytaniom, jednakże pozwolę
sobie na prośbę: niech papa nie myśli o mnie tak źle! Lubię się bawić, ale
i tego można być pewnym potrafię też być poważny. Od mojego wyjazdu
z Salzburga (a przedtem także w Salzburgu) nieraz spotykałem osoby o 10,
20, a nawet 30 lat starsze, których język i zachowanie budziły we mnie wstyd
i odrazę. Tak więc z największym szacunkiem proszę, by papa miał o mnie
nieco lepsze zdanie.

Pragnę przekazać pozdrowienia wraz z życzeniami noworocznymi dla
mojego najlepszego przyjaciela pana Bullingera. Jednocześnie pozdrawiam
wszystkich moich przyjaciół i wszystkie przyjaciółki, w tym nb. Ojca
Dominika6. (...)

Wolfgang Amade Mozart

B/D 394

1 Holenderski oficer to Guillaume Duval de La Pottrie (urodzony w Lozannie w 1751),
meloman i muzyk amator, który mieszkał wówczas w oberży Mainzer Hof.

2 4 dukaty = 18 florenów.

3 Therese Pierron.

4 Rosina Theresia Petronella Cannabich.

5 Chodzi o grę w karty. Mozart sugeruje ojcu, że karty go nie interesują, co niekoniecznie
było prawdą. Była to ulubiona rozrywka Mozartów.

6 Kajetan Rupert Hagenauer (1746i8n), czwarty syn Johanna Lorenza Hagenauera.
W 1768 został benedyktynem (przyjmując imię zakonne Dominicus). Na jego prymicję w 1769
roku Mozart skomponował Mszę C-dur ,J)ominictis-Messe" (K-66).

8p. DO OJCA W SALZBURGU

Mannheim, 27 grudnia 1777

Mon tres cher Pere!

() Z holenderskim oficerem panem de La Pottrie1, który jest moim
"Gzniem, byłem w kościele reformowanym2, gdzie przez półtorej godziny
2 największą przyjemnością grałem na organach. Wkrótce pójdziemy
^annabichowie, Wendlingowie, Serrariusowie i Mozartowie do kościoła
irańskiego3, gdzie również zamierzam sprawić sobie podobną przyjemność.

owałem już tych organów w czasie inauguracji, o czym już tacie pisałem.
e wtedy niewiele grałem, tylko piano, preludium i fugę.

znałem ostatnio Wielanda4 on mnie jeszcze nie zna i w ogóle
mnie nie słyszał. Gdy mówi, jest jakby skrępowany, ma dziecinny
1 "rzydki zwyczaj natrętnego przyglądania się ludziom przez okulary.

Listy

Jest w tym bezczelność mędrka i głupia pretensjonalność. Nie wiem
czy w Weimarze zachowuje się podobnie, ale nie dziwię się, że tutaj
się tak zachowuje, bo ludzie traktują go, jakby dopiero co zstąpił z nieba.
W jego obecności są zażenowani, nikt się nie odzywa, wszyscy milczą
Z nabożeństwem przysłuchują się każdemu jego słowu, szkoda tylko
że tak długo trzeba na nie czekać. Ma on wadę wymowy i po każdych
sześciu słowach musi się zatrzymać. Ale poza tym jak wszyscy wiedzą
to tęga głowa. Twarz ma okropnie brzydką, pełną śladów po ospie
i długi nos. Jest nieco wyższy od papy.

W 200 florenów Holendra5 nie musi papa wątpić.
Już kończę, bo chciałbym jeszcze trochę pokomponować. (...)
Co do powrotu mamy, to najprościej będzie, jeśli w okresie wielkiego
postu zabierze się razem z kupcami. (...)

Wolfgang Amade Mozart

B/D 398

1 Guillaume Duval de La Pottrie patrz: 79/1.

2 Niemiecki kościół reformowany odbudowany w 1717, zburzony w 1795, potem znowu
odbudowany w 1800 roku. Obecnie Konkordienkirche.

3 Kościół Św. Trójcy.

4 Christoph Martin Wieland (17331813), wybitny poeta niemiecki okresu Oświecenia,

dramaturg i tłumacz.

5 Honorarium za koncerty fletowe dla Dejeana, o czym Mozart wspominał w liście z 10

grudnia 1777.

8i. POSTSCRIPTUM DO OJCA W SALZBURGU

Mannheim, 3 stycznia i778

(...) Możecie sobie wyobrazić, jak bardzo zmartwiła mnie wiadomość
o śmierci elektora bawarskiego1. Bardzo bym chciał, żeby kurfirst2 dostał
całą Bawarię i osiadł na dworze w Monachium. Myślę, że również papie by

się to podobało.

Dziś o i2-ej, w obecności całego dworu, Karol Teodor został ogłoszony

elektorem Bawarii. Hrabia Daun3 wielki koniuszy dworu, natychmiast
po śmierci elektora w imieniu kurfirsta przyjął hołd i wysłał i*
miasto dragonów z trąbkami i bębnami, którzy wołali: "Niech żyje kurtir
Karol Teodor!". Jak wszystko dobrze pójdzie, czego też sobie zy^'
hrabia Daun otrzyma piękny prezent. Jego adiutant (nazwiskiem Lilieii8" "
którego tu przysłał z wiadomością o zgonie kurfirsta, już dostał od ksi?

3000 florenów. (...)

17771778

B/D 400

1 Maksymilian III Józef książę elektor bawarski, zmarł 30 grudnia 1777.

2 Karol Teodor, od 1742 elektor Palatynatu, został elektorem Bawarii, następcą Mak-
omiliana III Józefa, który zmarł bezpotomnie. Bawaria i Palatynat, rozdzielone od czterech

ileci (ns mocy zawartego w 1329 traktatu w Pawii), w rezultacie wyboru Karola Teodora
zostały ponownie połączone w jedno państwo.

3 Hrabia Karol Wilhelm Stanislaus von Daun Kawaler Orderu Świętego Jerzego,
rneral brygady i komendant (inaczej mówiąc: administrator wojskowy) miasta Monachium.

4 Baron Christoph von Lilienau kapitan piechoty, adiutant generała hrabiego von
nauna od 1768 szambelan na dworze elektora bawarskiego.

82. POSTSCRIPTUM 2-gie DO OJCA W SALZBURGU

Mannheim, 10 stycznia 1778

(...) Wiem na pewno, że w Wiedniu, w Burgtheater, cesarz zamierza
stworzyć operę niemiecką1 i szuka usilnie młodego kapelmistrza, który by
znał niemiecki, miał talent i potrafił zorganizować coś całkiem nowego. Swej
szansy próbuje już Benda2 z Goty, a Schweitzer3 jest wręcz przekonany, że
wygra tę partię. Byłaby to niezła rzecz dla mnie, naturalnie jeśliby dobrze
zapłacili. Jeśli mi cesarz da 1000 florenów, to napiszę dla niego niemiecką

operę, nawet gdyby nie zatrzymał mnie na stałe, bo jest mi to całkiem
obojętne.

Proszę, żeby papa napisał do wszystkich przyjaciół w Wiedniu, że jestem
w stanie przynieść zaszczyt cesarzowi. A gdyby mimo to nie zechciał mnie
zaangażować, to niech przynajmniej da mi szansę udowodnienia moich
umiejętności jako twórcy operowego. Jest mi zupełnie wszystko jedno, co
potem zrobi.

Adieu. Proszę, by papa nie zwlekał i napisał natychmiast, aby mnie nikt
nie ubiegł.

Tysiąc razy całuję ręce papy. Serdeczne ucałowania dla mojej siostry
wasz

Wolfgang Mozart

B/D

402

Ina cyiŁ^ cesarza Józefa II w Burgtheater w Wiedniu powstała narodowa opera niemiecka.
guracja odbyła się w lutym 1778 i do momentu zamknięcia opery w marcu 1783 roku,

^ róno tam kilkadziesiąt oper niemieckich. Nadzieje Mozarta na zaangażowanie okazały się
^estety -- p}onne.

^eorg Anton (wlaśc. Jiri Antonin) Benda (17221795), kompozytor i skrzypek niemiecki

Listy

pochodzenia czeskiego, ze sławnej rodziny muzyków. W latach 175078 na dworze książęcym
w Gocie. Twórca muzyki scenicznej (singspiele, opery, melodramaty) i instrumentalnej (symfoni
koncerty klawesynowe, sonaty).

3 Anton Schweitzer patrz: 73/6.

83. POSTSCRIPTUM DO OJCA W SALZBURGU

Mannheim, 17 stycznia 1778

W środęł pojadę na kilka dni do księżnej Orańskiej w Kirchheimbolanden.
Tyle mi o niej naopowiadano dobrego, że się zdecydowałem. Jednego
z moich przyjaciół holenderskiego oficera2 strasznie zrugała, że mnie
ze sobą nie zabrał, kiedy do niej pojechał z życzeniami noworocznymi.
Zarobię przynajmniej 8 luidorów. Ponieważ jest znaną miłośniczką śpiewu,
kazałem wykonać dla niej kopie czterech arii3. Zabiorę też ze sobą jedną
symfonię, bo jak się dowiedziałem, ma tam małą uroczą orkiestrę, która
codziennie daje koncerty.

Zrobienie kopii niewiele mnie będzie kosztowało zajmie się tym niejaki
pan Weber4, który pojedzie ze mną. Nie wiem, czy już pisałem papie o jego
córce5 ma piękny, czysty głos i bardzo dobrze śpiewa. Mogłaby być
primadonną w każdym teatrze z tym jednak, że trochę jej brak scenicznej
action. Ma dopiero 16 lat. Jej ojciec uczciwy Niemiec dobrze wychowuje
swe dzieci. Ma ich sześcioro: 5 córek i syna6. Przez 14 lat musiał się
zadowalać pensją 200 florenów, teraz zarabia 400 florenów, ponieważ dobrze
wypełniał swe obowiązki, a ponadto dał księciu znakomitą śpiewaczkę
doprawdy przepięknie wykonuje karkołomną wręcz arię, którą skomponowa-
łem dla de Amicis7. Zaśpiewa ją w Kirchheimbolanden.

Sama się uczy i sama sobie akompaniuje. Gra nieźle w stylu galant.
W Mannheimie wszyscy ją bardzo lubią, wysoko ceni ją książę, ale jej nic nie
płaci. Prowadzi się bardzo dobrze i ma wiele wdzięku, może więc chodzić do

księcia na dwór, kiedy tylko zechce.

Wie papa, czego mi trzeba? Chciałbym, aby mi papa przysłał moje dwie
sonaty na cztery ręce oraz Wariacje Fischera8, oczywiście po kawaK
i w miarę możliwości. Będą mi potrzebne w Paryżu. Myślę, że najpóźniej
wyjedziemy stąd i5-go lutego, bo nie ma tu teraz opery9.

A teraz o czymś innym. W ubiegłą środę10 w domu radcy było wielkie
przyjęcie, na które zostaliśmy zaproszeni. Zebrało się z i5 os '
Mademoisellen miała zagrać mój koncert, którego ją nauczyłem12. l1 .
przyszedł pan radca w towarzystwie pana Voglera", który bardzo c
mnie poznać. (...) Mówią, że się ostatnio bardzo zmienił, ale nie cieszy się )
takim uznaniem jak dawniej. Kiedyś traktowano go jak idola. (...) Po oule

1778

wyniesiono od Voglera dwa fortepiany i wniesiono je do salonu. A Vogler
przyniósł nuty swoich nudnych sonat14, które musiałem zagrać on mi
akompaniował na drugim fortepianie. Na specjalną prośbę Voglera musiałem
też przynieść własne sonaty. Nb. przed obiadem Vogler znęcał się a prima
wista nad moim koncertem (dla hrabiny Lutzow). Część pierwszą grał
erestissimo, następną (Andante) grał allegro, a rondeau grał naprawdę ,/
westissimo. Partię lewej ręki grał inaczej, niż było napisane, często zmieniał ^
harmonię i melodię. Zresztą w takim tempie nie można grać inaczej, bo ani ^
oczy nie zdołają przeczytać, ani ręce nie nadążą. Jaki stąd wniosek? Ano taki
_ przynajmniej dla mnie że takie granie i sranie to jedno. )

Trudno sobie wyobrazić, jak bardzo było to nieznośne, a ja nie mogłem
mu powiedzieć, że gra o wiele za szybko. Łatwiej jest bowiem grać szybko
niż wolno. W szybkim tempie można przeskoczyć nuty i nawet nikt tego nie
zauważy ani nie usłyszy. Ale czy to jest piękne?

Na czym polega umiejętność grania a prima vista> Ano na tym, by grać
jak należy, we właściwym tempie, a wszystkie nuty i ornamentacje wykonywać
z właściwą ekspresją i smakiem. Po prostu tak, jak jest napisane i tak, aby
słuchacz pomyślał, że ten, co gra i ten, co skomponował, to jeden i ten sam
człowiek, że to jedna i ta sama osoba.

Palcowanie też ma żałosne. Kciuk lewej ręki jak u nieboszczyka
Adigasserals. Wszystkie zstępujące pasaże prawej ręki grał dwoma palcami
kciukiem i wskazującym. Opiszę to jeszcze przy innej okazji, bo mnie
zaprosił na koncert jestem u niego w łaskach.

Addio. 1000 razy całuję ręce papy. Serdeczne ucałowania dla siostry.
Pozdrowienia dla wszystkich salzburskich przyjaciół, a zwłaszcza dla pana
Bullingera i dla panny Sallerl.

Wolfgang Amade Mozart

B/D

405

* Była to środa 21 stycznia, ale Mozart wyjechał w piątek 23-go. Księżna Orańska
dolina von Nassau-Weiłburg (17431787), siostra Wilhelma V Orańskiego, żona Carla
""nstiana von Nassau-Weiłburga. Mozart poznał ją w Hadze we wrześniu 1765, w czasie

,"e) Pdróży do Paryża. Zadedykował jej wówczas 6 sonat na skrzypce i fortepian z opusu 4
^-26-3 r).

Perdinand Guillaume Duval de La Pottrie patrz: 79/1.

Nie wiadomo o które arie ani o którą symfonię chodzi.
p Franz Pridolin Weber (17331779). Po studiach prawniczych na uniwersytecie we
(b ^^l'gu "ż""! się (w 1756) z Marią Cacilią Stamm z Mannheimu. W 1763 został śpiewakiem
Mn 's rem i kopistą w teatrze dworskim w Mannheimie, w 1778 przeniósł się z rodziną do
^y.aum1 a w ^79 do Wiednia. Ojciec Alojzy i Konstancji, starszy brat Franza Antona
ra ~~ ojca kompozytora Karola Marii Webera. ,

Listy

s Alojza (wlaśc. Maria Aloisia Louise Antonia) Weber (ur. ok. 1760 w Żeli, zmarla
8 czerwca 1839 w Salzburgu) pierwsza wielka miłość Mozarta. Druga córka Fridolina Webera
i Marii Cacilii Stamm. Zdolna śpiewaczka, od 1779 primadonna opery wiedeńskiej. Wyszła za
aktora i malarza Josepha Langego (17511831), z którym miała sześcioro dzieci, ale w roku
1795 rozwiodła się i przeniosła do Salzburga, gdzie zmarła i została pochowana na cmentarzu św
Sebastiana obok Leopolda Mozarta. Wolfgang pozostawał z nią i z Josephem Langem w bliskich

kontaktach do końca życia.

6 Dopiero ostatnio udało się je wszystkie zidentyfikować. Dotychczas znane były tylko

cztery córki Weberów. W rzeczywistości Weberowie mieli siedmioro dzieci (trzech chłopców
zmarło w niemowlęctwie lub we wczesnym dzieciństwie): (Maria) Josepha (17581819), Johann
Nepomuk (1760), (Maria) Aloisia (Louise Antonia) (ok. 17601839) pierwsza miłość
Wolfganga, (Maria) Constanze (Cacilia Josepha Johanna Alosia) (17621842) żona Wolfganga,
(Maria) Sophie (17631846), Ferdinand Joseph Fridolin Franz (17651768), Johann Baprist

Anton (17691771).

7 Anna Lucia de Amicis patrz: 10/8. Chodzi tu o arię Ah se U crudel periglio (nr n

z opery Ludo Silla, K-I35).

8 Dwie sonaty fortepianowe na cztery ręce B-dur (K-358) i D-dur (K-38i) oraz 12 wariacji

na temat Menueta Fischera (K-179). ;

9 Przedstawienia operowe zostały zawieszone z powodu żałoby po śmierci księcia elektora.

10 14 stycznia 1778 w domu radcy Serrariusa, w którym Wolfgang i jego matka mieszkali

od 12 grudnia 1777.

11 Therese Pierron.

12 Koncert C-dur na dwa fortepiany (K-246) zadedykowany hrabinie Antonii Lutzow.

13 Georg Joseph Vogler patrz: 61/7.

14 Chodzi najpewniej o 6 sonat na dwa klawesyny, które ukazały się w firmie Heinrich

Philipp Bossier w Darmstadcie.

15 Anton Cajetan Adigasser patrz: 2/8.

84. DO OJCA W SALZBURGU

Mannheim, 4 lutego i778

Monsieur, mon tres cher Pere!

Zbyt długo nie miałem przyjemności korespondowania z papą, żebym
jeszcze miał czekać do soboty1. Najpierw chciałbym opisać mą podroż
z przyjaciółmi do Kirchheimbolanden2. Właściwie była to wycieczka turys-
tyczna, nic więcej.

Wyjechaliśmy w piątek3 o 8-ej rano, zaraz po śniadaniu u Weberów.

Mieliśmy piękny kryty powóz na 4 miejsca i do Kirchheimbolande
przyjechaliśmy o 4-ej po południu. Wysłaliśmy natychmiast wiadomość

zamku o naszym przybyciu.

Następnego dnia rano zjawił się u nas pan Rothfischer4, koncertrni51 '

człowiek bardzo poczciwy, taki właśnie jak mi go opisywano w Mannheiin _
Wieczorem (była to sobota) udaliśmy się do zamku. Panna Weber wyk011
3 arie5. Wspomnę tylko, że mówiąc najkrócej śpiewała doskonale-

't

1778

pisałem już o jej zaletach w poprzednim liście, ale nie mogę nie wspomnipć
n nich teraz, kiedy lepiej poznałem ją i jej wielki talent. Potem biesiadowaliśmy

.." ctr)p nfir-frnw

stole oficerów.

przy

Nazajutrz (w niedzielę) długi spacer do kościoła, który znajduje się
w znacznej odległości od zamku. Obiad w południe również przy stole
oficerów. Wieczorem nie było muzyki, bo w niedzielę nigdy jej nie ma.
W ciągu roku jest tylko 300 koncertów. Na kolację mogliśmy również pójść
do zamku, ale woleliśmy zostać w domu. Myśleliśmy nawet, by w ogóle
zrezygnować z posiłków na dworze, bo naprawdę jesteśmy szczęśliwi tylko
we własnym gronie, ale trzeba myśleć ekonomicznie, bo przecież mamy spore
wydatki.

Nazajutrz (w poniedziałek) znowu był koncert, podobnie we wtorek
i w środę. Panna Weberówna śpiewała 13 razy, a dwa razy grała, zupełnie
nieźle, na fortepianie. Najbardziej zdumiało mnie, że bardzo dobrze czyta
nuty. Wystarczy powiedzieć, że moje trudne sonaty6 zagrała a prima vista.
Grała je wprawdzie wolno, ale nie zgubiła żadnej nutki. Naprawdę wolę
słuchać tych sonat w jej wykonaniu niż w wykonaniu Ybglera. Ja grałem 12
razy na fortepianie i raz na specjalne życzenie na organach w kościele
luterańskim7.

Podarowałem księżnej cztery symfonie 8, a za cale wynagrodzenie dostałem
7 luidorów srebrem9, natomiast moja droga, biedna Weberówna tylko
5 luidorów. Nigdy bym się czegoś takiego nie spodziewał. Nie liczyłem, że
dużo zarobię, co do tego nie miałem złudzeń, niemniej sądziłem, że każde
z nas dostanie przynajmniej 8 luidorów. Basta! W każdym razie nie jesteśmy
stratni, a na mój benefis mogę zapisać 42 floreny oraz ogromną satysfakcję
z poznania wspaniałych, uczciwych ludzi i dobrych katolików. Żałuję tylko,
że nie poznałem ich wcześniej.

W związku z tym mam wielką prośbę. Chciałbym, aby papa napisał mi
)ak najszybciej, co o tym sądzi. Z mamą doszliśmy zgodnie do wniosku, że
absolutnie nie podoba nam się sposób życia Wendlinga. Wprawdzie to
dzielny i zacny człowiek, ale ani on, ani jego rodzina, nie mają żadnego
^cunku dla religii. Wystarczy wspomnieć, że jego córka była metresą10.

To samo dotyczy Ramma11. To także człowiek zacny, ale libertyn. Znam
łebie i wiem, że przywiązanie do religii nie pozwoliłoby mi nigdy uczynić
^os takiego, czego potem musiałbym się wstydzić. Toteż wzdragam się na
ysl o tym, że mógłbym podróżować z ludźmi, których sposób myślenia jest
tak bardzo obcy, i nie tylko mnie jest obcy wszystkim uczciwym
iom. Oni mogą robić, co im się żywnie podoba, ale ja nie mam serca,
y z takimi ludźmi podróżować.

Nie miałbym nawet godziny spokoju, nie wiem też, o czym mógłbym
nii rozmawiać, bo krótko mówiąc już im nie ufam. Nie jest bowiem
lwa trwała przyjaźń z ludźmi, którzy nie mają wiary. Zresztą już im to
m do zrozumienia, takie małe avant gout. Powiedziałem, że w czasie

Listy

mojej nieobecności przyszły do Mannheimu trzy listy i chociaż nie mogę
zdradzić ich treści, to powiem, że nie jestem pewien, czy nasza wspólna
podróż będzie możliwa. Nie jest wykluczone, że później do nich dołączę, ale
teraz zapewne pojadę gdzie indziej i że wobec tego nie powinni na mnie

liczyć. Takie bowiem są moje plany.

Obecnie spokojnie kończę muzykę dla Dejeana12. Dostanę za nią 200
florenów i dzięki temu będę mógł zostać tu tak długo, jak długo zechcę.
Jedzenie i mieszkanie nic mnie nie kosztują.

Tymczasem pan Weber zabiega o koncerty dla siebie i dla mnie
będziemy jeździć razem. Kiedy z nim podróżuję, to jakbym podróżował
z papą. Dlatego bardzo go kocham, bo pomijając jego wygląd, jest całkiem
podobny do papy, ma podobny charakter i podobny sposób myślenia. Gdyby
mama w pisaniu listów nie była taka leniwa, napisałaby z pewnością to samo.

Muszę przyznać, że lubiłem z nimi podróżować, było nam razem radośnie
i wesoło, a kiedy mówił pan Weber, to jakbym papy słuchał. O nic nie
musiałem się martwić. Gdy coś podarłem, nazajutrz znajdowałem pocerowane.
Byłem obsługiwany jak książę. Tak bardzo szanuję tę nieszczęśliwą rodzinę,
że moim największym pragnieniem jest uczynić ją szczęśliwą i myślę, że

potrafię to zrobić.

Chciałbym, żeby pojechała do Włoch. Dlatego proszę, by papa napisał do

naszego przyjaciela Lugiatiego13 (im prędzej, tym lepiej) i się dowiedział, ile
w Weronie może zarobić (maksymalnie) primadonna. Lepiej więcej niż
mniej, ponieważ opuścić zawsze można. A także czy w Wenecji dałoby się
dostać jakieś zamówienie na okres Wniebowstąpienia Pańskiego14. Gwarantuję
własnym życiem, że jej śpiew przyniesie mi tylko zaszczyt.

Przy mnie dużo się nauczyła, a ile jeszcze może się nauczyć w przyszłości?

O jej action nie martwię się wcale.

Jak dobrze pójdzie, to pan Weber i jego dwie córki15 będą mieli zaszczyt

(oczywiście ze mną) złożyć papie i mojej drogiej siostrze wizytę w Salzburgu.
Dla mojej siostry Weberówna okaże się z pewnością dobrą koleżanką
i przyjaciółką, bo dzięki dobremu wychowaniu cieszy się tutaj (podobnie jak
moja siostra w Salzburgu) doskonałą opinią. Jej ojciec jest jak mój własny,
a cała rodzina jak rodzina Mozartów. Nie brak tu oczywiście ludzi
niechętnych i zawistnych, podobnie jak u nas, ale kiedy trzeba, należy

powiedzieć prawdę, ponieważ uczciwość zawsze zwycięża.

Byłbym ogromnie szczęśliwy, gdybym mógł z nią przyjechać do Salzburga

moglibyście posłuchać, jak śpiewa. Arie, które napisałem dla de Amicis

brawurową Parto, m'affretto i Dalia sponda tenebrosa doprawdy spie^3

wspaniale.

Proszę, by papa zrobił co w jego mocy, abyśmy mogli pojechać do Wloc

Wie papa przecież, jakie jest moje największe marzenie pisanie oper. v
Werony mógłbym napisać operę, chociażby za 50 cekinów, choćby P '

1778

hv ona mogła zaśpiewać, co i tak byłoby dla mnie zaszczytem. Bo jeśli ja
ie napiszę, to obawiam się nie będzie mogła śpiewać. Tymczasem
/łyieki wspólnym podróżom zarobię dosyć pieniędzy, by nie czuć się
pokrzywdzonym.

Być może pojedziemy również do Szwajcarii i do Holandii. Niech mi
aoa szybko napisze, co o tym wszystkim sądzi. Jeśli się gdzieś zatrzymamy

dłużej, to bardzo pomocna będzie nam starsza córka pana Webera, bo zna
się na kuchni i dzięki niej będziemy mieć własny dam.

A propos, niech się papa nie zdziwi, że z 77 florenów zostało mi 42. Po
nrostu stało się tak z powodu szczęścia obcowania z uczciwymi ludźmi. Nie
mogłem się powstrzymać, aby nie pokryć połowy kosztów. Ale już im to
powiedziałem. W przyszłości tak nie będzie i zawsze będę płacił tylko za siebie.

W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się na pięć dni w opactwie w Wor-
macji, którego dziekanem jest szwagier pana Webera, człowiek rozsądny
i szlachetny17. (...) W czasie tej podróży wielokrotnie miałem okazję grania

1 doskonalenia moich umiejętności pianistycznych.

Czas już kończyć, bo gdybym chciał napisać wszystko o czym myślę, to
nie starczyłoby mi papieru. Niech mi papa szybko odpisze i nie zapomni
o moim największym marzeniu, jakim jest komponowanie oper. Zazdroszczę
tym wszystkim, co je piszą. Z żalu aż chce mi się płakać, gdy słyszę lub
choćby czytam jakąś arię. Najbardziej chciałbym napisać operę włoską, nie
niemiecką, i raczej operę seria niż buffa.

Zupełnie niepotrzebnie przysłał mi papa list Heufelda18, więcej mi
sprawił przykrości niż przyjemności. Ten dureń sądzi, że na własne ryzyko
będę pisał opery komiczne, nie mając najmniejszej pewności, czy będą
wystawione! Myślę również, że jejmościowi nie spadłaby z głowy korona,
gdyby zamiast "syn pana" napisał "Pan syn szanownego Pana". Mój Boże,
toż to prawdziwy wiedeński zadufek, czyżby uważał, że wciąż mam 12 lat?19

Napisałem, co mi leżało na sercu. Mama podziela mój sposób widzenia20
~- naprawdę z tymi ludźmi nie mogę podróżować, bo nie mogę podróżować

2 kimś, kto żyje w sposób, który każdemu uczciwemu człowiekowi musiałby
P^ynieść ujmę. A poza tym myśl o tym, że mógłbym pomóc tej biednej
dzinie, a przy tym samemu nic nie stracić, podnosi mnie na duchu.

looo-kroć całuję ręce papy i pozostaję do śmierci jego posłusznym
^em

Wolfgang Amade Mozart
(...)

B/D

416

Poczta przychodziła i odchodziła w soboty.
Do Kirchheimbolanden Wolfgang pojechał z Fridolinem Weberem i jego córką Alojzy.

Listy

3 23 stycznia 1778.

4 Pauł Rothfischer (i7461785)5 skrzypek.

5 3 arie z opery Ludo Silla (K-135) nr 4: Dalia sponda tenebrosa, mc li; Ah, se U crudel

periglio i nr 16: Parto, m'affretto.

6 6 sonat na fortepian (K-279-284).

7 Dawny kościół parafialny w Kirchheimbolanden pod wezwaniem Sw. Pawia. Organy _
ostatnie dzieło Johanna Michaela Stumma, założyciela dynastii organmistrzów z Rhaunen-

Suizbach.

8 Nie wiadomo które to symfonie.
'' 7 luidorów = 77 florenów.

10 Johann Baptist Wendling; jego cofka Elisabeth Augusta była kochanką kur&sta

Karola Teodora.

11 Friedrich Ramm patrz: 63/6.

12 Kompozycje na flet dla Dejeana patrz: 76/8.

13 Piętro Lugiati (17241788), bankier, przyjaciel Mozartów.

14 Na Wniebowstąpienie (Ascenza) przypadał w Wenecji szczyt sezonu teatralnego.

15 Alojza i Josepha Weber.

16 Anna Lucia de Amicis patrz: 10/8.

17 Joseph Clemens Benedikt Stamm. Jako benedyktyn Ojciec Dagobert; został dziekanem
opactwa Sw. Andrzeja w Wormacji. Brat Cacilii Weber, przyszłej teściowej Mozarta.

18 Franz Reinhard von Heufeid dyrektor teatru niemieckiego w Wiedniu w 1769

i w latach 177375.

19 Mozart poznał Heufelda w roku 1768, gdy miał 12 lat.

20 W postscriptum do listu matka Mozarta, Anna Maria, napisała: "Mój drogi mężu,
czytając ten list zorientujesz się, że Wolfgang, gdy tylko pozna nowych ludzi, natychmiast się
do nich zapala. (...) Jak poznał Weberów, od razu zmienił zdanie. Zresztą zawsze woli być
z innymi niż ze mną, ponieważ ja mówię, co mi się podoba u jednych a nie podoba u innych,
a on tego nie lubi. Podróż z Wendlingiem nie jest godna polecenia i wolałabym już sama
pojechać z nim do Paryża. (...) Korzystając z tego, że Wolfgang wyszedł na obiad, piszę to
w pośpiechu i w największej tajemnicy, w obawie żeby mnie nie zaskoczył. Addio".

85. POSTSCRIPTUM DO OJCA W SALZBURGU

Mannheim, 7 lutego i7?8

Pan von Schiedenhofen mógł mnie przez papę wcześniej powiadomić
o swoim ślubie1. Skomponowałbym na tę okazję nowe menuety. Z całego
serca życzę mu szczęścia, chociaż to jeszcze jedno małżeństwo dla pieniędzy
i nic więcej. Ja nie chciałbym się tak ożenić. Pragnę, by moja żona by
szczęśliwa i w żadnym razie nie chcę budować własnego szczęścia ) )
kosztem. Dlatego na razie poczekam i do czasu aż będę w stanie wyzy^

żonę i dzieci, będę się cieszył złotą wolnością.

Dla pana Schiedenhofena wybór bogatej żony był koniecznością, bo taKi

są prawa stanu szlacheckiego. Szlachcic nie może się ożenić z miłości an1-
gusto, lecz wyłącznie dla interesu i dla innych towarzyszących względów.
przystoi więc, aby szlachcic kochał swą żonę, zwłaszcza jeśli spełniła już s

1778

obowiązek i urodziła mu pierwszego dziedzica. Ale my, reszta, którzy nie
należymy do stanu szlacheckiego i nie jesteśmy dobrze urodzeni ani nobilitas,
ani bogaci, możemy sobie wziąć żonę, którą kochamy i która nas kocha. (...)

Ponieważ nasze pochodzenie jest podłe, niskie i biedne, bogata żona nie
iest nam potrzebna. Bo nasze bogactwo jest w nas, w naszej głowie i umiera
wraz z nami. Dlatego nikt nie może go nam odebrać, chyba że utną nam
ełowę.-.i 3^ wtedy już i tak niczego nie będziemy potrzebowali.

W ostatnim liście przedstawiłem główny powód, dla którego nie chcę
jechać do Paryża z tymi panami2. Ale jest także inna przyczyna, która wynika
z moich przemyśleń.

Cóż ja będę robił w Paryżu? Niczego tam nie osiągnę, jeśli nie wezmę
uczniów, a do takiej pracy nie jestem stworzony. Oto przykład stąd. Mogłem
mieć dwóch uczniów3. U każdego byłem trzy razy, a potem jeszcze raz.
Jednego nie zastałem i postanowiłem zrezygnować.

Chętnie dawałbym lekcje dla przyjemności i z uprzejmości, gdyby tylko
dana osoba miała talent oraz szczerą wolę i radość uczenia się. Ale chodzić
do kogoś z obowiązku, na określoną godzinę lub czekać na tego kogoś
w domu, to dla mnie po prostu niemożliwe, nawet jeśli można dużo zarobić.

Zostawiam to innym, którzy poza grą na fortepianie nic więcej nie umieją.
Ja jestem kompozytorem i urodziłem się, aby być kapelmistrzem. Nie mogę
więc zmarnować talentu, którym Bóg w swojej dobroci tak hojnie mnie
obdarował (mogę to powiedzieć bez pychy, ponieważ czuję to bardzo mocno),
a zmarnuję go niewątpliwie, jeśli wezmę zbyt wielu uczniów, ponieważ jest
to metier bardzo absorbujące. Wolałbym raczej zaniedbać fortepian niż
komponowanie. Fortepian jest u mnie na drugim miejscu, choć dzięki Bogu
to drugie miejsce jest bardzo ważne.

Wreszcie powód trzeci. Nie wiem, czy nasz przyjaciel pan Grimm jest już
w Paryżu. Jeśli jest, to w każdej chwili, traktem przez Salzburg, mogę do
niego pojechać dyliżansem. Kursuje stąd piękny dyliżans do Paryża. Takim
dyliżansem mieliśmy pojechać i takim oni pojadą. Pan Wendling jest
niepocieszony, że nie jadę z nimi, ale myślę, że dla niego ważniejszy jest
interes niż przyjaźń.

Pomijając przyczyny, o których pisałem poprzednio (że podczas mojej
leobecności nadeszły trzy listy etc.), wspomniałem mu o uczniach, prosiłem
8, zęby w Paryżu załatwił mi coś pewnego. Wtedy, o ile będę mógł, chętnie
0 nich dołączę, zwłaszcza jeśli mi załatwi zamówienie na operę, bo myśl
komponowaniu opery nadal mnie nie opuszcza.

Strasznie chciałbym napisać operę raczej francuską niż niemiecką,
a leszcze bardziej włoską.

wszyscy u Wendlingów uważają, że moje utwory w Paryżu na pewno

podobają. Zresztą najmniej się o to boję, bo jak papa wie, doskonale

r ? się przystosować, umiem naśladować wszystkie style i wszystkie
^zaje.

Listy

Zaraz po powrocie z Kirchheimbolanden skomponowałem dla panny
Gustl (córki Wendlinga 4) francuską piosenkę5 do tekstu, który mi sama dala
Śpiewa ją niezrównanie. Z przyjemnością posyłam ją papie. U Wendlingów
śpiewają ją teraz codziennie, na punkcie tej piosenki zupełnie powariowali. (.. )

(Na kopercie:)

(...) W poprzednim liście zapomniałem napisać, jaka jest największa zaleta
panny Weber6, taka mianowicie, że wspaniale śpiewa cantabile. Niech papa
nie zapomni o mojej prośbie związanej z Italią. A mą biedną, lecz dzielną
Weberównę polecam papie z całego serca i jak mówią Włosi coldamente7.

Dałem jej trzy arie skomponowane dla de Amicis, scenę dla Dusek (do
pani Dusek wkrótce napiszę) oraz cztery arie z opery II r e pastor e. Obiecałem
też, że sprowadzę dla niej kilka arii z domu. Czy zechciałby mi papa zrobić
tę przyjemność i przysłać te arie? Ale bardzo proszę gratis. Ze strony
papy będzie do dobry uczynek. Wykaz tych arii znajduje się na sporządzonej
przez jej ojca kopii piosenki francuskiej8. (...)

B/D 419

1 Z listu Leopolda z 2 lutego 1778 Wolfgang dowiedział się o ślubie salzburskich znajomych
Mozartów (członków Towarzystwa Strzeleckiego): Johanna Baptisty Josepha Joachima
Perdinanda von Schiedenhofena z Marią Klarą Daubrawa von Daubrawaick. Refleksje
o małżeństwie są bez wątpienia taktyczne. Ich celem było przygotowanie Leopolda na wiadomość
o (jeszcze nie ujawnionym) zamiarze poślubienia Alojzy Weber.

2 Mozart zamierzał pojechać do Paryża w towarzystwie Wendlinga, Ramma i Lauchery'ego.

3 Nie wiadomo co to za uczniowie. Nie chodzi tu z całą pewnością o Rosę Cannabich ani
o Therese Pierron.

4 Gustl zdrobnienie od Augusta córka Johanna Baptisty Wendlinga (Elisabeth
Augusta 17521794).

5 Oiseaux, si tous les ans (K-307), do tekstu Antoine'a Ferranda (16781719). Dla Gustl
Mozart napisał jeszcze drugą arietkę francuską: Dans un bois solitaire (K-308), do tekstu
Antoine'a Houdard de la Motte.

6 Mademoiselle Weber = Alojza Weber.

7 Coldamente = "gorąco".

8 Trzy arie z opery Ludo Silla (K-I35) dla de Amicis to nr 4: Dalia sponda tenebrosa, ot
li: Ah, se ii crudel periglio, nr 16: Parto, m'affretto. Scena dla Josephy Dusek: Ah, lo prewdi
Ah, t'invola agl'occhi miei (K-272) do tekstu Vittorio Amedeo Cigna-Santiego, z opery Andromeda
Giovanniego Paisiella. Cztery arie z II re pastore (K-208) nr 2: Alla selva, al prato, nr3: Aer
tranquillo e di sereni, nr 8: Barbaro, oh Dio! i nr 10: L'ameró, saró costante.

Lista zamówionych arii zaginęła wraz z kopią arietki Oiseaux, si tous les ans.

1778

86. POSTSCRIPTUM DO OJCA W SALZBURGU

Mannheim, 14 lutego 1778

Monsieur, mon tres cher Pere!

(...) Mam nadzieję, że jeszcze zarobię dosyć pieniędzy, aby starczyło na
powrót mamy do Salzburga, chociaż w tej chwili nie wiem jeszcze, jak to
będzie możliwe. Pan Dejean, który też jedzie do Paryża, zapłacił mi tylko 96
florenów, bo napisałem mu tylko 2 koncerty i 3 kwartety. Ponadto pomylił
się o 4 floreny, a miał mi zapłacić połowę. Resztę zapłaci później. Umówiłem
się już w tej sprawie z Wendlingiem, któremu ciąg dalszy poślę do Paryża1.
Nie mogłem zrealizować w terminie tego zamówienia, bo nie mam tu nawet
godziny spokoju i mogę pisać tylko w nocy, a w związku z tym nie mogę
wstawać zbyt wcześnie. Poza tym nie zawsze jestem w nastroju do pracy.
Oczywiście mógłbym gryzmolić przez cały dzień, ale nie o to przecież chodzi.
Te utwory będą podróżowały po świecie i nie chciałbym się potem ich
wstydzić. Ponadto męczy mnie komponowanie na ten instrument, którego
doprawdy nie cierpię2.

Dla odmiany skomponowałem duety na skrzypce i fortepian, zacząłem też
komponować mszę. Do duetów zabrałem się bardzo poważnie, chciałbym je
przygotować do sztychowania. A co do mszy, to gdyby tu był kurfirst, to
bym ją szybko skończył3.

(...) U Cannabicha odbyła się wczoraj akademia, na której poza jedną jego
symfonią, którą wykonano na początku, pozostałe kompozycje były moje.
Rosi4 zagrała mój Koncert B-dur, a potem, dla odmiany, Ramm wykonał (już
PO raz piąty) napisany dla Ferlendisa5 koncert obojowy, który spotkał się
z wielkim aplauzem. Dla niego to prawdziwy cheval de bataille.

Potem panna Weber przepięknie zaśpiewała brawurową arię dla de
Amicis6, a ja zagrałem koncert w D-dur7, który się ogromnie spodobał.
Następnie przez pół godziny improwizowałem, a potem Weberówna z właś-
awym sobie temperamentem wykonała arię dla de Amicis Parto, m'affretto s,
za którą dostała duże brawa. Na zakończenie wykonano moją sinfonię z II re
Pastore9. (...)

Wolfgang Gottiieb Mozart10
B/D 423

ko a ^i0311' nua* Mozart skomponować (patrz: list z 10 grudnia 1777) "3 małe
byłcerty ' kilka kwartetów"' zst c0 miai dostać 200 florenów. Dokładnie jednak nie wiemy, jaka

2 T'

n n "istrument to oczywiście flet. Zdumiewające wyznanie u twórcy Czarodziejskiego
y, ' paru koncertów na flet i kwartetów fletowych uchodzących (i słusznie) za najpiękniejsze
^1 literaturze na ten instrument.
Chodzi o sonaty na skrzypce i fortepian: 10-301-303 i 305 (wydane w Paryżu u Siebera

Listy

w listopadzie 1778, łącznie z sonatami: K.-304 i K-306) zadedykowane księżnej Palatynatu
Elżbiecie Marii Alojzie Auguście.

Z zamierzonej mszy Mozart skomponował tylko Kyrie (K-322).

4 Rosi zdrobnienie od Rosina. Chodzi o Theresię Petronellę Rosinę Cannabich, która
wykonała Koncert fortepianowy B-dur (K-238).

5 Koncert obojowy C-dur (K-3I4) skomponowany dla salzburskiego oboisty Giuseppe

Ferlendisa.

6 Aria Ah, se ii crudel (muz opery Ludo Silla) dla Anny Lucii de Amicis.

7 Koncert fortepianowy D-dur (K-175).

8 Aria Parto, m'affretto (nr 16 z opery Ludo Silla).

9 Uwertura do opery II re pastore (K-208).

10 Rzadki przykład użycia przez Mozarta imienia Gottiieb. To niemiecki odpowiednik
greckiego Theophilus (takie imię otrzymał na chrzcie, ale go nigdy nie używał) i włoskiego
Amadeo, które bardzo lubił.

87. DO OJCA W SALZBURGU

Mannheim, 19 lutego 1778

Monsieur, mon tres cher Pere!

Na pewno już papa dostał dwa ostatnie listy1. W drugim wyrażałem
niepokój o powrót mamy do domu, ale po przeczytaniu listu papy z i2-go2
okazał się on nieaktualny. Co do mych planów podróży w Weberami nie
spodziewałem się aprobaty. To zrozumiale, bo prawdę mówiąc nie myślałem
o tym poważnie. Dałem im słowo honoru, że do papy napiszę. Poza tym pan
Weber nie zna stanu naszych finansów, a ja się tym nie chwalę. (...)

Wszystko, co papa napisał o Weberównie, jest prawdą, a ja pisząc o niej
wiedziałem równie dobrze jak papa, że jest jeszcze młoda, że brak jej action
i że najpierw powinna zdobyć doświadczenie, starając się jak najwięcej
występować w teatrze. Ale z niektórymi ludźmi nie można postępować
nazbyt raptownie. To dobrzy ludzie, którzy już dość mają pozostawania
tutaj, gdzie są traktowani jak..., papa wie doskonale jak kto i gdzie3. Ale im
się wydaje, że wszystko jest możliwe, a ja im obiecałem, że napiszę do papy

w tej sprawie.

Tymczasem, kiedy mój list wędrował do Salzburga, tłumaczyłem nn, ze

powinna być bardziej cierpliwa, że jeszcze jest bardzo młoda etc.

We wszystkim się ze mną zgadzali, bo mnie bardzo szanują... Za nio)
namową pan Weber rozmawiał już z Madame Toscani aktorką 4, proszą
aby zechciała dać jego córce kilka lekcji ruchu scenicznego.

Wszystko, co papa napisał o Weberównie, jest prawdą, wszys
z wyjątkiem tego, że śpiewa jak Gabrielli5. Ktokolwiek ją słyszał, zgodzi si '
że jest to wyłącznie śpiewaczka koloratur i pasaży. Zasługiwała może
podziw z powodu szczególnej maniery ekspresji, ale po czterokrotny

1778

"wsłuchaniu podziw się kończy. Zachwyt nie trwa zbyt długo, jej koloratury
nasaże stają się w końcu nużące, bo poza nimi niestety nie potrafi śpiewać...
Mię jest w stanie wytrzymać jak należy jednej nuty, w ogóle nie ma mezza
iioce i nie potrafi utrzymać głosu. Krótko mówiąc, śpiewa dość sprawnie, ale
bezdusznie. Jakby zupełnie nie rozumiała, na czym naprawdę polega sztuka
wokalna.

Inaczej Weberówna, której śpiew z godnym najwyższego podziwu cantabile
trafia prosto do serca. Dałem jej do zaśpiewania pasaże z mojej wielkiej arii6,
ho jeśli pojedzie do Italii, to musi absolutnie umieć zaśpiewać wielką
brawurową arię. W każdym razie nigdy nie zapomni o cantabile, które jest
jakby jej drugą naturą. Raaff, który nie jest skłonny do pochlebstw, kiedy go
poproszono, aby szczerze powiedział, co o niej myśli, rzekł: "Ona nie śpiewa
jak uczennica, ale jak professora". (...)

B/D 426

' Chodzi o listy z 4 i 7 lutego.

2 List Leopolda z 12 lutego.

3 Chodzi oczywiście o Salzburg, arcybiskupa Colloredo i o rodzinę Mozartów.

4 Anna Elisabeth Toscani, z domu Endemann (rodem z Gdańska), występowała w teatrze
Doebbelin, gdzie m.in. występowała w roli Amalii w prapremierowym przedstawieniu Zbójców
Fryderyka Schillera 13 stycznia 1782.

5 Caterina Gabrielli, sławna śpiewaczka koloraturowa z Mediolanu patrz: 10/7.

6 Ah, se ii crudel (nr n z opery Ludo Silla, K-I35).

88. DO OJCA W SALZBURGU

(Mannheim, 2122 lutego 1778)

Monsieur, mon tres cher Pere!

Od dwóch dni nie wychodzę z domu. Jestem chory, męczy mnie nieżyt
"róg oddechowych i katar, boli mnie głowa, gardło, oczy i uszy. Biorę środki
^potne, proszki przeciwspazmatyczne, czarny puder oraz napar z bzowego

wlatu- Bogu dzięki dziś już jest trochę lepiej. Myślę, że jutro, w niedzielę,
"?dę mógł wyjść. (...)

. Cieszę się, że podobała się papie francuska aria1. Proszę darować,
niewiele tym razem napiszę. Dzisiaj nie mogę, boję się, że znów
^cą bóle głowy, a poza tym w ogóle nie jestem w nastroju do

..anla- Nie umiałbym przelać na papier mych myśli. Wolę raczej mówić
Pisać. W ostatnim liście przedstawiłem rzeczy tak, jak się naprawdę

o.': "^oze papa myśleć o mnie wszystko, ale proszę niech papa nie
"ysli źle.

lektorzy uważają, że nie jest możliwa miłość do biednej dziewczyny bez

Listy

dwuznacznych zamysłów. Piękne słowo maitresse (a po niemiecku H..e2) jest
bardzo wygodne. Ale ja nie jestem ani Brunettim, ani Mysliveckiem3. (..,)

Chociaż to dziś niedziela, postanowiłem zostać w domu, bo śnieg mocno
sypie. Ale jutro będę musiał wyjść, ponieważ panna Pierron nimfa tego
domu i moja poczciwa uczennica na poniedziałkowym koncercie francuskim
zagra mój koncert dla hrabiny Lutzow 4. Ja też coś będę musiał odbębnić
możliwe, że przelecę jakieś kawałki a prima vista, bo przecież jestem
urodzonym brzdąkaczem, który jak wiadomo poza brzdąkaniem na fortepianie

niczego nie potrafi5.

Proszę mi pozwolić skończyć już ten list, bo nie jestem w nastroju do
pisania listów, bardziej do pisania muzyki. Raz jeszcze proszę, by papa nie
zapomniał o tym, o co prosiłem w ostatnich listach w związku z kadencjami
i arią Cantabile wraz z ornamentacjami6. (...)

Wolfgang Amade Mozart
Mannheim, 22 lutego 1778

B/D 428

1 Oiseaux, si tous les ans (K-307).

2 Aluzja do zamiarów Mozarta wobec Alojzy Weber. H..e = Hure = "nierządnica".

3 Antonio Brunetti skrzypek na dworze w Salzburgu pozostawał w wolnym związku
z Judith Lipp (szwagierką Michała Haydna), która w tym właśnie czasie spodziewała się jego
dziecka. Joseph Myslivećek nabawił się choroby wenerycznej i leczył się w szpitalu w Mann-

heimie.

4 Therese Pierron grała Koncert fortepianowy C-dur (K-246) zadedykowany hrabinie

Antonii Lutzow.

5 Ta gorzka refleksja nawiązuje do opinii i słów arcybiskupa Hieronima Colloredo.

6 W liście z 14 lutego 1778 Mozart pisał do ojca (wyżej brak tego fragmentu): "Kochany
ojcze, wdzięczny jestem ogromnie za list, który mi papa napisał (B/D 417), będę go przechowywał
jak jakiś skarb i często do niego zaglądał. Proszę, by papa nie zapomniał o podróży mamy na
trasie z Augsburga do Salzburga i zechciał wyznaczyć dokładny jej termin. Poza tym proszę, "y
papa nie zapomniał o ariach, które wymieniłem w ostatnim liście [patrz: 85/8]. Jeśli się nie myl?>
są tam też kadencje, które kiedyś napisałem oraz aria Cantabile z bogatymi ornamentacjami.
Proszę mi je przysłać w pierwszej kolejności. Dla panny Weber będzie to rodzaj ćwiczenia

Chodzi tu z całą pewnością o 19 kadencji do trzech arii operowych Johanna Chnsti
Bacha (K-293e): 10 do arii Cara la dulce fiamma z opery Adriana in Sina; 5 do arii O nel se
yualche stella z opery Catone in Ulica i 4 do arii Quel caro amabil wolto.

Aria Cantabile z rozwiniętymi ornamentacjami ("mit ausgesetzen gusto") to Cara la
fiamma z opery Adriana in Siria oraz fragment arii Ah se a morw mi chiama (nr 14 z opery

S7/a, K-I35).

1778

89. DO OJCA W SALZBURGU

(Mannheim, 28 lutego 1778)

Monsieur, mon tres cher Pere!

(..) Wczoraj poszedłem do Raaffa1 z arią, którą właśnie dla niego
skomponowałem. Zaczyna się od słów: "Se al labro mio non credi, bella
nernica mia, etc"2. Autorem tekstu zapewne nie jest Metastazjo. Aria
ogromnie mu się podobała.

Z kimś takim jak on należy postępować z troską szczególną. Ten tekst
wybrałem specjalnie, bo wiedziałem, że ma on w repertuarze arię do tych
samych słów i tym chętniej ją zaśpiewa, i że przyjdzie mu to z łatwością.
Prosiłem, żeby mi szczerze powiedział, czy mu ta aria dobrze "leży", czy
może by chciał, abym coś zmienił, może mu się coś w niej nie podoba, bo
zawsze mogę poprawić, a nawet, jeśli trzeba, skomponować nową arię.

Broń Boże! zawołał niech zostanie jak jest. Uważam, że to
bardzo piękna aria. Chciałbym tylko, żeby ją pan nieco skrócił, ponieważ już
się nie czuję na siłach, aby ją w całości soutenir3.

Z całego serca, ile pan tylko zechce odpowiedziałem. Specjalnie
skomponowałem ją długą, bo ująć można zawsze, zaś cokolwiek dodać byłoby
trudno.

Po zaśpiewaniu drugiej części zdjął okulary, spojrzał na mnie swoimi
wielkimi oczami i rzekł:

Piękne! Piękne! Oto jaka może być seconda parte!

I zaśpiewał ją jeszcze trzykrotnie. Gdy wychodziłem, podziękował mi
bardzo uprzejmie, a ja ze swej strony zapewniłem, że mu ją tak podszykuję,
^by ją lubił śpiewać. Lubię, gdy aria pasuje śpiewakowi, jak dobrze skrojone
ubranie.

Dla wprawy napisałem jeszcze arię do słów "Non, so d'onde viene" etc.4,
tore już Bach pięknie przystroił muzyką. Znam dobrze tę arię, bardzo ją
u ę 1 ^yszę ją nieustannie. Tę moją starałem się mimo wszystko napisać tak,
y w niczym nie przypominała arii Bacha. I rzeczywiście nie przypomina.

oczątkowo również chciałem ją napisać dla Raaffa, ale zauważyłem, że
^ątek będzie dla niego za wysoki. Ale zmieniać go nie chciałem, bo mi się
o podobał, doszedłem więc do wniosku, że z odpowiednią instrumentacją
W h^ -t0 ż"^0111^ arla dla sopranu i pomyślałem, że napiszę ją dla
lab erowny- lsra razie odłożyłem ją na bok i zabrałem się do tekstu "Se al

napT mi0 non CTedi" dla Raaffa- Na nic się to nie zdało. Nie mogłem nic
' sko8210' b0 plerwsza aria wciąż chodziła mi po głowie. Wróciłem więc do niej
Oponowałem ją z myślą o Weberównie.

to Andante sostenuto poprzedzone krótkim recytatywem. W środku

Listy

część druga: Nel seno a destarmi, a potem znów wraca Sostenuto. Kiedy

skończyłem, poszedłem do Mademoiselle Weber:

Naucz się tej arii sama, według własnego gusta, wtedy jej posłucham

i powiem szczerze, co mi się podoba, a co nie.

Po dwóch dniach poszedłem do niej znowu. Zaśpiewała ją i sama sobie
zaakompaniowała. Wykonała ją dokładnie tak, jak sobie wyobrażałem i jak
sam chciałem ją nauczyć. To najlepsza aria jaką ma teraz w repertuarze
i wszędzie, gdziekolwiek się nie pokaże, przyniesie jej zaszczyt.

Wczoraj u pani Wendling napisałem obiecaną jej arię wraz z krótkim
recytatywem. Sama wybrała słowa wzięte z Dydony: "Ah non lasciarmi, no".
I matka i córka5 dosłownie oszalały ze szczęścia. Córce obiecałem
ponadto kilka francuskich arietek, jedną już dziś zacząłem komponować6.
Jak skończę, to wyślę ją papie na papierze małego formatu, tak jak

poprzednią7.

Z sześciu sonat na fortepian zostały mi do napisania dwie8, ale nie jest to

pilne, bo nie mogę ich tutaj wysztychować. I dlatego nic nie da się zrobić
z subskrypcją, ponieważ sztycharz nie chce wykonać tej pracy na własny
koszt, a ponadto żąda połowy zysku od sprzedanych egzemplarzy. Wolę je
wysztychować w Paryżu. Tam sztycharze są zadowoleni, kiedy się im
przyniesie coś nowego, a poza tym dobrze płacą. Ponadto znacznie tam
łatwiej zorganizować subskrypcję. Już dawno chciałem wykonać kopie tych
sonat i stopniowo wysyłać je papie, ale pomyślałem, że lepiej będzie, jeśli je

wyślę wy sztychowano.

Nic mnie tak nie cieszy, jak paryskie Concerts Spirituels9, najpewniej

będę mógł dla nich komponować. Podobno jest tam duża i dobra orkiestra,
można więc będzie wykonywać moje ulubione kompozycje razem z chórami.
Cieszę się, że Francuzi lubią chóry. Ubogie chóry i monotonna muzyka, to
był, o ile wiem, główny zarzut stawiany nowej operze Piccinniego Roland10-

W Paryżu wszyscy przywykli do chórów Glucka.

Może być papa pewny, że dołożę wszelkich starań, aby nazwisku Mozarta
przynieść zaszczyt. O to najmniej się martwię. W moich ostatnich listach
mógł papa przeczytać to, co naprawdę chciałem powiedzieć. Dlatego proszę
usilnie, by papa nie myślał, że mógłbym o nim zapomnieć! Czegoś takiego

naprawdę nie mógłbym znieść.

Moim głównym celem jest (i zawsze było) starać się ze wszystkich si,

abyśmy wkrótce mogli znowu być razem i mogli być szczęśliwi. Ale to znaczy
więcej cierpliwości! Sam papa wie najlepiej, że czasami sprawy zupę n ^
się nie układają, ale przecież w końcu musi się udać. A więc cierpliwość
Ufajmy Bogu, bo On nas nie opuści! Ze swej strony zrobię, co będę mog..
Jak papa może we mnie wątpić? Czyż nie jest w moim własnym interes
pracować ze wszystkich sił, by jak najszybciej doczekać się owej ra o
i przyjemności ucałowania mojego wspaniałego i kochanego ojca? Im pr?

1778

nastapi tym lepiej- J3^ papa widzi, nic na tym świecie nie dzieje się bez
Wyczyny ani bezinteresownie! (...)

Życzę papie zdrowia, radości, wesela! Zapewniam, że wcale nie zapom-
iałem o moich synowskich obowiązkach, że zawsze będę się starał być
(rodnym tak dobrego ojca i zawsze pozostanę jego najposłuszniejszym synem

Wolfgang Mozart

Serdeczne całusy dla siostry. Pozdrowienia dla wszystkich przyjaciół
i przyjaciółek, a w szczególności dla pana Bullingera". (...) Ach! gdyby nie
umarł elektor bawarski12, skończyłbym mszę i doprowadził do jej wykonania.
Na pewno zrobiłaby tutaj duże wrażenie. A byłem w tak dobrym nastroju do
komponowania mszy... Niech diabli wezmą tego przeklętego doktora
Sanfftela!"

B/D 43i

1 Anton Raaff (17111797)> sławny tenor, którego Mozart poznał w Mannheimie, a potem
spotkał w Paryżu. Mimo podeszłego wieku śpiewał tytułową partię w operze Idomeneo, re di
Creta (K-366), której premiera miała miejsce 29 stycznia 1781 roku w Monachium.

2 Aria tenorowa Se al labro mio non credi II cór dolente (K-295) z opery Johanna Adolfa
Hassego Artaserse, w której zastąpiła pierwotny tekst Metastazja: "Dimmi che un empio". Ten
zaś, jak słusznie Mozart przypuszcza, nie jest autorstwa Metastazja, lecz prawdopodobnie
Antonia Salviego.

3 Soutenir (franc.) "wytrzymać".

4 Recytatyw i aria na sopran Alcandro, to confesso Non so, d'onde viene (K-294), do tekstu
Metastazja (z Olimpiadę). Arię do tych samych słów skomponował Johann Christian Bach.
W 1787 roku Mozart napisał nową wersję tej arii (K-5I2), tym razem dla basa Johanna Ignaza
Ludwiga Pischera.

5 Dorothea (żona Johanna Baptisty Wendlinga) i Elisabeth Augusta (Glistl, jego córka).
Recytatyw i aria na sopran Basta vincesti Ah non lasciarmi, no (K-486a), do tekstu Metastazja
(z Didone abbandonata).

6 Dans un bois solitaire (K-308).

7 Oiseaux, si tous les ans (K-307).

Sonaty na skrzypce i fortepian (K-30I306) Mozart skomponuje wiosną 1778 roku
w Paryżu.

Concerts Spirituels patrz: 73 j'12.

" Nicola Piccinni (17281800); opera Roland była pierwszą, jaką skomponował dla Paryża.
remiera odbyła się 27 stycznia 1778 roku w Academie Royale de Musique.

Pranz Joseph Johann Nepomuk Bullinger salzburski przyjaciel Mozarta patrz: 60/17.
Maksymilian III Józef (17271777), kurfirst Bawarii. Gdyby nie umarł, nie byłoby
V, Karol Teodor pozostałby w Mannheimie i Mozart mógłby dla niego napisać mszę.

Joseph Johann von Sanfftel osobisty lekarz Maksymiliana III Józefa. Obarczano go
"""l za śmierć księcia elektora.Listy
90. DO MARII ANNY THEKLI MOZART, KUZYNECZKI Z AUGSBURGA
(Mannheim, 28 lutego 1778)
Mademoiselle, ma tres chere Cousine!
Mogłabyś pomyśleć, a może nawet uwierzyć, że nie żyję1, że może zginąłem albo że trafił mnie szlag! Ależ nie! Nie myśl tak! Pamiętaj, że myślenie i sranie to są rzeczy różne! No bo jak mógłbym tak ślicznie pisać, gdybym nie żył? Jak byłoby to możliwe? Nie będę się jednak tłumaczył, dlaczego milczałem tak długo. I tak byś mi nie uwierzyła. A jednak co prawda, to prawda! Tak bardzo byłem zajęty, że czasu starczyło mi ledwie, żeby o mojej kuzyneczce pomyśleć, ale nie żeby do niej napisać. Musiałem więc pisanie sobie odpuścić.
A teraz mam zaszczyt zapytać, jak się masz i jak ci leci?2 Może masz obstrukcję? Może ci dokucza jakiś strupień? Czy kochasz mnie jeszcze choć trochę? Czy często piszesz kredą? Czy o mnie czasem pamiętasz? Czy nie jesteś przypadkiem zła na mnie, biednego wariata? Czy zechciałabyś zawrzeć ze mną pokój? Bo jeśli nie, to na honor, zaraz puszczę bąka!
Aaa! Roześmiałaś się? Wiktoria! Niechaj nasze dupy staną się symbolami pokoju! Wiedziałem, że długo mi się nie oprzesz! Tak, tak. Jestem pewien swego i dziś muszę sobie walnąć kupkę!
Za dwa tygodnie jadę do Paryża i jeśli chcesz mi odpisać, to się pośpiesz, abym list mógł jeszcze otrzymać, bo inaczej już mnie tu nie zastanie i zamiast listu będzie... gówno! Gówno! Gówienko! Gówienko! Ach! Gówienko! Cóż to za słodkie słowo! Gówienko! Posmakuj! Niezłe? Spróbuj gówienka! Poliż gówienko! Charmant\ Poliż raz jeszcze! Jakież to dobre! Jakież to miłe! Jakież to smaczne! Gówienko! Popróbuj! Poliż! Posmakuj! Pocmokaj! Ach! Gówienko!
No dobrze. Już starczy! Przejdźmy teraz do czegoś innego. Czy dobrze się bawiłaś w czasie karnawału? W Augsburgu na pewno więcej się bawią niż tutaj3. Bardzo bym chciał być z tobą, moglibyśmy razem poskakać.
Mama i ja przesyłamy ukłony dla twojego pana ojca i dla twojej pani matki, a także dla kuzyneczki. Żywimy nadzieję, że macie się dobrze i że jesteście zdrowi. Bo my - dziękować Bogu - jesteśmy. Tak sądzę. Tym lepiej, lepiej tym.
A propos., jak się ma twój francuski? Czy mogę do ciebie napisać cały list po francusku? Oczywiście z Paryża? Czy masz jeszcze spunicunifait? 4 Mam nadzieję! A teraz, nim skończę, bo zaraz będę musiał skończyć, ponieważ nie mając naprawdę nic do roboty, zupełnie nie mam czasu, a ponadto, jak widzisz, już mi brakuje miejsca5, kończy się papier, a poza tym jestem już zmęczony, a od pisania aż pieką mnie palce.
228

1778
Zresztą nawet gdybym jeszcze miał miejsce, nie bardzo wiedziałbym co napisać, chyba że histoire. Muszę ci ją koniecznie opowiedzieć. Posłuchaj.
Działo się to tutaj, w tym kraju i nie tak dawno temu. Była to sprawa głośna, choć wszystko to może się wydać niemożliwe i zgoła nieprawdopodobne. Dodam też, ale to między nami, że nie wiem, jak się ta historia skończyła. A więc krótko.
Nie wiem dokładnie, gdzie to się zdarzyło. W jakiejś wiosce. Coś w tym rodzaju. O jakieś 4 godziny drogi stąd. Zresztą czy to nie wszystko jedno gdzie? Czy w Trippstrill6, gdzie gówno wlewa się rzeką do morza, czy w Wurmannsquick7, gdzie wszyscy mają dupy w poprzek? W każdym razie było sobie takie miejsce i był tam pasterz, a może pastuszek. Dość jednak stary, ale mocny i jeszcze krzepki. Był kawalerem. Miał jakieś tam dobra i cieszył się życiem. I jeszcze coś. Zanim opowiem
tę historię muszę dodać, że miał on straszny głos. Na sam jego dźwięk ludzie drżeli ze strachu.
Ale wracajmy do tematu. Trzeba też powiedzieć, że miał dużego i pięknego psa, białego w czarne łaty. Wabił się Bellot. No dobrze!
Pewnego razu prowadził swe stado - 11 tysięcy owiec. W ręku miał kij
z piękną różową wstęgą. Nigdy się z nim nie rozstawał. Taki miał zwyczaj. Ale jedźmy dalej.
Po dobrej godzinie drogi poczuł się zmęczony. Usiadł nad rzeką i zasnął. Śniło mu się, że stracił owce. Obudził się przerażony i stwierdził z radością, że są wszystkie. Toteż wstał i udał się w dalszą drogę. Minęło nieledwie pól godziny, gdy dotarł do bardzo długiego mostu obramionego barierką, która chroniła przed wpadnięciem do wody. Chciał przejść na drugi brzeg. Spojrzał na swoje stado i zaczął przepychać barany przez most. u tysięcy baranów. Bądź teraz tak dobra i poczekaj aż owych 11 tysięcy przejdzie na drugą stronę rzeki. Wtedy opowiem ci dalszy ciąg tej histoire.
Wspomniałem już wyżej, że nie wiadomo, jak się skończyła. Mam wszelako nadzieję, że do mojego następnego listu wszystkie barany już przejdą, a jeśli nawet nie, to jest mi wszystko jedno, bo prawdę mówiąc, dla mojej przyjemności mogą one nawet pozostać na tym brzegu. Tymczasem niusi ci to wystarczyć, bo napisałem wszystko, co wiedziałem. Wolę więc na tym poprzestać i nie łgać, bo z całej tej historii nie uwierzyłabyś ani jednemu słowu. A tak może uwierzysz choćby w połowę.
Muszę już z żalem kończyć, bo jeśli się coś zaczyna, to trzeba i skończyć, inaczej ludzie się zmęczą.
Pozdrowienia dla wszystkich przyjaciół, a jeśli ktoś nie uwierzył, to będzie ciusiał mnie lizać bez końca, przez wieczność całą, aż stanę się inteligentny.
Będzie mnie musiał lizać tak długo, że boję się, iż nie jestem wystarczająco brudny i może mu zabraknąć smaku.
Adieu, kuzyneczko. Jestem, byłem, będę, byłem był, będę był, ach, jeśli byłem, jeśli jestem, z woli Bożej obym był, gdybym był, byłbym był, gdybym
2 2 Q

Listy
mógł być, żebym był, ach, byłbym był, gdybym był, z Bożej Łaski niechbym
był. Kim? Zwariowanym sztokfiszem.
Adieu, ma chore cousine
twój prawdziwy kuzyn Wolfgang Amade Mozart
B/D 432
1 Mozart nie pisal do Basie od blisko trzech miesięcy.
2 Cały poniższy fragment z zapytaniami jest w niemieckim oryginale rymowany.
3 Z powodu żałoby po śmierci kurfirsta.
4 Sekretne słowo Wolfganga i Thekli (często pojawiające się w listach do Basie), którego
sensu (zapewne erotycznego) możemy się tylko domyślać.
s Uwaga żartobliwa, jak tego dowodzi następująca po niej historia bez końca. Jej źródłem
jest anonimowy XIII-wieczny zbiór Cento Novelle, który wykorzystał m.in. Carlo Goldoni. Niektóre z opowiadań tego cyklu były bardzo popularne w XVIII wieku.
6 Właściwie Treffentrill - sioło (w pobliżu Cleebronn w regionie Heiłbronn), które Mozart
znał z opowieści.
7 Wurmannsquick - wioska w Dolnej Bawarii niedaleko Salzburga.
91. DO OJCA W SALZBURGU
(Mannheim, 7 marca 1778)
Monsieur, mon tres cher Pere!
(...) Ogromnie jestem wdzięczny za trud, jaki papa sobie zadał z ariami1. (...) Pragnąłbym tylko, żeby tę nową arię2, o której pisałem niedawno, mógł papa usłyszeć w wykonaniu panny Weber. Dla kogoś, kto wie, co znaczy
śpiewać portamento, byłaby to na pewno wielka przyjemność.
Jak już będę w Paryżu, a nasza sytuacja z pomocą Boską się poprawi, gdy wszyscy będziemy weseli i w lepszym nastroju, wtedy dokładnie i gruntownie
przedstawię swe myśli i poproszę papę o wielką przysługę3.
Gdy czytałem ostatni list4, ogarnęło mnie przerażenie i łzy napłynęły mi do oczu, kiedy się dowiedziałem, że nie ma się papa w co ubrać.
Kochany papo! Nie moja to wina i papa wie o tym dobrze. Żyjemy oszczędnie jak tylko można. Jedzenie, mieszkanie, opał i oświetlenie nic nas nie kosztowały. Czy można oczekiwać więcej? Co do ubrania - i o tym wie papa doskonale - kiedy się jest w obcym mieście, nie można chodzie ubranym byle jak i trzeba bardzo dbać o swój wygląd. Teraz cała moja nadzieja w Paryżu, bo w Niemczech wszyscy książęta to kutwy. Będę pracował ze wszystkich sił, by jak najrychlej pomóc papie i cieszyć się ze
znalezienia wyjścia z tej smutnej sytuacji.
A teraz o podróży. Wyjedziemy stąd za 8 dni czyli i4-go. Mamy kłopoty
2?0

1778
ze sprzedażą chaise5. Nikt jej nie chce. Będziemy szczęśliwi, jeśli uda się wyciągnąć 4 luidory6. Radzą nam, aby w razie niepowodzenia wynająć woźnicę i własną chaise pojechać do Strasburga, gdzie z całą pewnością będzie łatwiej ją sprzedać. W każdym razie podróż dyliżansem pocztowym jest tańsza, toteż naszą chaise zostawię tutaj pod opieką ludzi pewnych. Trzeba też wiedzieć, że z Mannheimu (nie jest to miasto handlowe) nie ma bezpośredniego połączenia pasażerskiego z Paryżem i wszyscy wyprawiają się stąd dyliżansem pocztowym.
Jak się dowiedziałem, podróż do Strasburga kosztuje pół luidora od osoby. Myślę, że oboje zmieścimy się w i5-tu florenach.
Tymczasem życzę papie wszystkiego dobrego. Miejmy ufność w Bogu, który na pewno nas nie opuści. Przed wyjazdem napiszę jeszcze raz albo dwa. Gdybym tak już był w Paryżu. Trochę się boję tej podróży. Wendling7 napisał, że podróż była okropnie nudna.
Muszę już kończyć i zostawić trochę miejsca dla mamy8.
Adieu, 100 tysięcy razy całuję ręce papy i wciąż pozostaję jego bardzo posłusznym synem
Wolfgang Mozart Mannheim, 7 marca 1778.
(Postscriptum do siostry w Salzburgu:)
Ma tres chere Soeur!
Kochana siostro, czy zdajesz sobie sprawę, że piszę do ciebie list osobny, list ekstra...?
Dziękuję za 50 florenów9, które z taką naturalnością mi pożyczyłaś, a które tak bardzo były mi potrzebne. Chciałbym przekazać ci mą radość i nieopisaną wdzięczność za twoje dobre serce. Przykro mi, że w związku z tym pozbawiam cię na jakiś czas owych 50 florenów, ale zapewniam, że jak długo jestem twoim bratem, tak długo nie spocznę, zanim ci wszystkiego nie oddam i nie odwdzięczę się za to, co dla mnie zrobiłaś.
Mogę się uważać za szczęśliwego brata, bo mam taką siostrę. Ufaj mi i nigdy nie dopuszczaj myśli, że mógłbym o tobie zapomnieć. Bo nie zawsze Jest tak, jakbyśmy pragnęli. Ale zapewniam cię, że wszystko będzie dobrze.
Bądź zawsze w formie i nie zaniedbuj swej wspanialej i wytwornej umiejętności szybkiego czytania nut, aby po moich pełnych entuzjazmu pochwałach i po wysłuchaniu ciebie nikt nie mógł powiedzieć, że kłamię. A ja wszystkim mówię, że grasz lepiej ode mnie, bo z większą precyzją.
Adieu, kochana siostro. Mam nadzieję, że już niedługo będziemy się tnogli radośnie ucałować. Wierzę w Boga i proszę Go o to, co dla nas niezbędne, ale za każdym razem dodaję: "Panie, niech się dzieje wola Twoja Jako w niebie, tak i na ziemi".
My, ludzie, często myślimy, że wszystko idzie na gorsze, ale przecież 231

Listy
ostatecznie wszystko się dobrze kończy. Bóg najlepiej wie, co się powinno
zdarzyć.
Adieu, moja dobra siostro. Całuję cię 100 tysięcy razy i pozostaję na
zawsze twym szczerym i wiernym bratem
Wolfgang Amade Mozart
(...)
B/D 435
1 Wolfgang prosił ojca o wykonanie i przesłanie mu kopii arii (nie wiadomo których) dla Alojzy Weber.
2 Non so, d'onde viene (K-294).
3 Niewątpliwie aluzja dotycząca zamiaru poślubienia Alojzy.
4 List z 26 lutego 17783 w którym Leopold, przerażony nieodpowiedzialnymi planami podróży do Italii, na wszelkie sposoby usiłuje wpłynąć na syna i nim wstrząsnąć, ucieka się nawet do moralnego szantażu: "Jestem jak Łazarz. W szlafroku mam dziury i kiedy ktoś rano zadzwoni do drzwi, to muszę się chować. Ta stara flanelowa koszula, którą noszę we dnie i w nocy, jest już tak podarta, że ledwie się trzyma ciała; niestety nie stać mnie ani na nowy szlafrok, ani na nową koszulę. Nie mam już czarnych pończoch. W niedzielę wkładam zużyte białe pończochy z berliny, które kiedyś kupiłem za jednego florena i 12 grajcarów. (...) Nawet mowy nie ma o żadnym teatrze czy balu".
5 Chaise (franc., dosł. "krzesło") - familijny, czteromiejscowy powóz konny. Mowa tu o chaise zakupionej przez Leopolda w Preszburgu w grudniu 1762 roku, którą Wolfgang z matką wybrali się w podróż do Monachium i Mannheimu, a później - ostatecznie - również do Paryża.
6 4 luidory = 44 floreny.
7 Johann Baptist Wendling wyjechał do Paryża 15 lutego 1778.
8 Po tym liście, a przed listem do siostry, znajduje się krótkie postscriptum od Anny Marii
- matki Mozarta.
9 Pożyczając od Hagenauera 50 florenów dla Wolfganga, Nannerl musiała udzielić wierzycielowi osobistej gwarancji, co oznaczało, że gdyby Wolfgang pieniędzy w umówionym terminie nie zwrócił, musiałaby dług odpracować, co byłoby równoznaczne z koniecznością pójścia na służbę do obcych.
92. DO OJCA W SALZBURGU
(Mannheim, ii marca 1778)
Monsieur, mon tres cher Pere!
Otrzymałem list z 5-go, z którego dowiedziałem się z przyjemnością, że baron von Grimm1 jest już w Paryżu. Wyjeżdżamy i4-go, to pewne. (...)
Z przewoźnikiem zawarliśmy umowę, że zawiezie nas do Paryża za ii luidorów naszą własną chaise, którą potem od nas odkupi za 40 florenów. Jutro podpiszę z nim kontrakt, że po przyjechaniu na miejsce zapłacę mu 7 luidorów i 4 floreny2, bo przecież za chaise nie będzie mi płacił. (...)
232

1778
B/D 436
1 Po dwóch miesiącach pełnego niepokoju oczekiwania Leopold dostał list od barona von Grimma, który powrócił z podróży do Rosji. Grimm obiecał Leopoldowi, że w Paryżu zaopiekuje się Wolfgangiem.
2 l luidor =11 florenów. Koszt podróży do Paryża: 11 luidorów czyli 121 florenów, mniej 40 florenów (cena, którą przewoźnik obiecał za chaise) = 81 florenów czyli 7 luidorów i 4 floreny.
93. DO OJCA W SALZBURGU
Paryż, 24 marca 1778
Mon tres cher Pere f
Przyjechaliśmy wczoraj, w poniedziałek 23-go, o godzinie 4-ej po południu1. Bogu dzięki. Nasza podróż trwała więc 9 i pół dnia2. Myślałem, że nie wytrzymamy. Nigdy w życiu nie wynudziłem się tak strasznie. Może sobie papa wyobrazić, co to znaczy opuścić Mannheim pełen dobrych i drogich przyjaciół i spędzić dziewięć i pół dnia nie tylko bez nich, ale w ogóle bez nikogo, bez żywej duszy, do której można by się odezwać. Ale Bogu dziękować jesteśmy już na miejscu, dotarliśmy do celu. Mam nadzieję, że teraz z boską pomocą, wszystko pójdzie dobrze.
Dzisiaj weźmiemy dorożkę i odwiedzimy Grimma oraz Wendlinga. Jutro rano spotkam się z panem von Sickingenem3 - ministrem elektora Palatynatu. To wielki koneser i żarliwy miłośnik muzyki. Mam do niego^iwa listy - od pana von Gemmingena 4 i od pana Cannabicha.
Przed wyjechaniem z Mannheimu kazałem zrobić dla pana Gemmingena kopię kwartetu, który skomponowałem pewnego wieczora w oberży w Lodi, poza tym kopie kwintetu i wariacji Fischera5. Dostałem od niego bardzo miły bilecik, w którym zapewnił mnie gorąco, że ofiarowane mu na pamiątkę utwory sprawiły mu ogromną przyjemność. Przekazał mi też list do swego przyjaciela, pana von Sickingena, dodając: "Jestem pewien, że będzie pan dużo lepszą rekomendacją dla tego listu aniżeli ten list dla pana". Na pokrycie kosztów porto dał mi 3 luidory. Zapewnił o swojej przyjaźni i prosił, abym nie odmawiał mu swojej. (...)
Wyjechaliśmy w sobotę i4-go, a jeszcze w czwartek po południu odbyła ^ę u Cannabicha akademia, na której został wykonany mój koncert na 3 fortepiany3. Partię pierwszego fortepianu grała Mademoiselle Rosi Can-"abich, drugiego - Mademoiselle Weber, a trzeciego - Mademoiselle Pierron (Serrarius - nimfa domu). Ponadto Mile Weber zaśpiewała dwie nioje arie: Aer tranquillo z 77 re pastore oraz Non so, (foncie viene7. Tę ostatnią Pfzyjęto z entuzjazmem trudnym do opisania, był to sukces zarówno mej drogiej Weberówny, jak i mój. Wszyscy mówili, że czegoś tak wzruszającego
233

Listy
jeszcze nigdy nie słyszeli. Weberówna zaśpiewała ją dokładnie tak, jak trzeba. Kiedy skończyła, Cannabich zaczął wołać: "Bravo, bravissimo Maestro, yeramente scritta da maestro!"^. Pierwszy raz słyszałem tę arię z orkiestrą. Chciałbym, żeby papa mógł usłyszeć to niezrównane wykonanie, w którym wszystko, i gusto, i piano, i forte były utrafione doskonale. Zresztą kto wie, czy nie stanie się to możliwe. Ja w każdym razie mam taką nadzieję. Taki już
jestem, że nigdy nie tracę nadziei.
Cannabich to uczciwy, porządny człowiek i szczery przyjaciel. Ale choć nie jest już młody, ma pewną wadę - jest powierzchowny i roztargniony. Jeśli go nie przypilnować, to zapomina o wszystkim, ale kiedy rozmowa schodzi na temat któregoś z jego przyjaciół, wtedy zapala się jak furiat i broni go ze wszystkich sił. I nie bez skutku, ponieważ ma on tu duży kredyt. Ale co do jego wdzięczności, to niestety nie mogę powiedzieć niczego dobrego. Weberowie, mimo iż są biedni i cierpią niedostatek, więcej mi dali dowodów wdzięczności niż on, chociaż niewiele dla nich zrobiłem. A Cannabichowie nie powiedzieli nawet słowa, nie wspominając o jakiejś bagatelce, jakiejś pamiątce ofiarowanej z dobroci serca. Dosłownie nic, nawet słowa podziękowania, a przecież tyle czasu i trudu poświęciłem ich córce. Teraz bez obawy może się pokazać wszędzie. Jak na 14-letnią dziewczynę i dyletantkę naprawdę gra dobrze. I zawdzięcza to mnie. Co do tego wszyscy w Mannheimie są zgodni. Ma teraz gusto, trilles, tempo, a także palcowanie, jak nigdy przedtem. Ale nie miną trzy miesiące, a bardzo odczują, że mnie brak. Obawiam się, że znów ją zepsują, o ile ona sama się nie zepsuje. Jeśli nie będzie miała stałego nauczyciela, który by czuwał nad jej poziomem, to cały wysiłek na nic. Jest jeszcze zbyt dziecinna, roztrzepana i lekkomyślna, by mogła pracować samodzielnie, skutecznie
i bez żadnej pomocy.
Natomiast Weberówna okazała swe dobre'serce, co jest jej cechą przyrodzoną. Zrobiła na drutach dwie pary narękawków i ofiarowała mi je jako skromny dowód wdzięczności, a pan Weber wykonał gratis wszystkie kopie, jakich potrzebowałem, dał mi też papier nutowy. Ponadto dostałem od niego w prezencie komedie Moliera9 (wiedział, że nie czytałem ich jeszcze) wraz z dedykacją: Ricervi, Amico, le operę del Moliere in segno di gratitudine,
e qualche volta rocordati di me".
A kiedy był sam z mamą, powiedział: "Wyjeżdża nasz najlepszy przyjaciel
i dobroczyńca. Święta to prawda, bo gdyby nie było tutaj pani syna... Bardzo dużo uczynił dla mojej córki, wiele się nią zajmował i ona nigdy nie zdoła mu
się za to odwdzięczyć".
W przeddzień wyjazdu chcieli mnie jeszcze zaprosić na kolację, ale nie
było to możliwe, ponieważ musiałem zostać w domu. Wszelako przed kolacją spędziłem z nimi dwie godziny. Cały czas mi dziękowali, wszelkimi sposobami starali się wyrazić wdzięczność. Gdy odjeżdżałem, płakali. Niech mi papa wybaczy, ale jak o tym pomyślę, łzy same cisną mi się do oczu. Weber zszedł
234

1778
ze mną po schodach i stał w bramie, aż zniknęliśmy za rogiem ulicy. Wtedy zawołał: Adieu!
W czasie podróży nasze wydatki na jedzenie i picie, na noclegi i napiwki przekroczyły 4 luidory. Im bliżej byliśmy celu, tym bardziej wszystko drożało. (...) Ale niech się papa nie trapi, z pewnością dobrze poprowadzę swoje sprawy. O jedno tylko proszę, aby w listach dał papa więcej dowodów dobrego humoru. A jeśli wojna zbytnio się do was zbliży, to przyjeżdżajcie do nas10.
Pozdrowienia dla wszystkich przyjaciół i przyjaciółek. looo-krotnie całuję ręce papy i przesyłam serdeczne ucałowania dla siostry, posłuszny syn
Wolfgang Amade Mozart
B/D 439
1 W Paryżu Mozart zamieszkał z matką u pana Mayera (paryskiego korespondenta i wspólnika Josepha Felixa Arbauera z Augsburga - dobrego znajomego Leopolda) przy ulicy Bourg-1'Abbe, w III dzielnicy Paryża. Kilkakrotnie się przeprowadzał: ii kwietnia na ulicę du Gros-Chenet (obecnie ulica du Sentier, nr 10), gdzie 3 lipca zmarła jego matka, potem (po śmierci matki) na ulicę de la Chaussee-d'Antin pod nr 5, do Madame d'Epinay. Dom ten zburzono w 1862 roku.
2 Nie znane są szczegóły tej długiej podróży. Jedyny znany etap to Clermont-en-Argonne, niedaleko Metzu. W postscriptum do tego listu Anna Maria napisała: "W dzień św. Józefa (czyli 19 marca) w Clermont piliśmy za zdrowie pana Bullingera".
3 Hrabia Kari Heinrich Joseph Sickingen zu Sickingen - wysłannik (minister) Palatynatu w Paryżu (od 1777 do 1791). Johann Baptist Wendling przyjechał do Paryża razem z Friedrichem Rammem przed miesiącem (około 24 lutego).
4 Baron Otto von Gemmingen-Hornberg (1755-1836), pisarz i dyplomata w Mannheimie. W 1777 Mozart zaczął komponować muzykę do jego melodramatu Semiramis, ale jej nie ukończył. Powstały fragment (K-3i5e) zaginął. W 1782 Gemmingen osiadł w Wiedniu, gdzie był "Najczcigodniejszym" loży masońskiej "Żur Wohitatigkeit" i - najprawdopodobniej - tym, który (w 1784 roku) wprowadził Mozarta do loży.
5 Kwartet smyczkowy D-dur (K-8o) napisany 15 marca 1770 na etapie podróży z Mediolanu do Panny. Ostatnia część tego kwartetu powstała później (między lipcem 1773 a marcem 1774), Kwintet smyczkowy B-dur (K-174); 12 wariacji na fortepian na temat Menueta Johanna Christiana Fischera (K-I79).
6 Koncert F-dur na trzy fortepiany (K-242). Po raz pierwszy był wykonany w Augsburgu 22 października 1777.
7 Aer tranquillo e di sereni - aria nr 3 z opery II re pastore (K-208); Non so, d'onde viene (K-294).
8 "Doskonale, napisane naprawdę po mistrzowsku".
9 Komedie Moliera (w niemieckim przekładzie Friedricha Samuela Bierlinga, wyd. w Hamburgu 1752). Po śmierci Mozarta w jego bibliotece odnaleziono tylko jeden tom tego dzieła. Tłumaczenie dedykacji: "Przyjacielu, w dowód wdzięczności przyjm dzieła Moliera l wspomnij mnie czasem".
10 Chodzi o wojnę sukcesyjną w Bawarii po śmierci kurfirsta.
235

Listy
94. POSTSCRIPTUM DO OJCA W SALZBURGU
Paryż, 5 kwietnia 1778
(...)
Muszę teraz objaśnić to, co mama przedstawiła (wyżej) w sposób dość zagmatwany1. Kapelmistrz Holzbauer2 przysłał tu Miserere, ale w Mannheimie chóry są małe i kiepskie, tutaj zaś duże i dobre, wobec tego chóry Holzbauera nie zrobiłyby tu żadnego wrażenia. Toteż pan Legros3 - dyrektor Concerts Spirituels - poprosił, abym utwór Holzbauera uzupełnił dodatkowymi chórami.
Początkowy chór pozostawiam bez zmian. Mój pierwszy chór to Quoniam iniquitatem meam ego cognosco - allegro. Drugi: Ecce enim in iniquitatibus - adagio. Potem będzie allegro: Ecce enim veritatem dilexisti aż do "Ossa humilitata". Dalej: Cór mundum crea - andante na sopran, tenor i bas solo i allegro: Redde miki lactitiam aż do "ad te convertentur". Następnie przychodzi recytatyw na bas: Libera me de sanguinibus, a po nim aria basowa Holzbauera: Domino, labia mea. Po andante dla Raaffa4: Sacrificium Deo Spiritus (tylko z obojem i fagotem), wprowadziłem mały recytatyw Quoniam si yoluisses, także z koncertującym obojem i fagotem.
Bardzo tu lubią recytatywy. Od "Benigne fac" do ,,muri Jerusalem" - chór (andante moderator, potem - od "Tunc acceptabis" do "super altare tuo vitulos" (allegro') - na tenor solo (Legros), z towarzyszeniem chóru. Finis5.
Cieszę się, że już skończyłem tę bazgraninę, bo kiedy nie można komponować u siebie, a w dodatku kiedy się człowiek śpieszy, jest to nieszczęście.
Ale Bogu dzięki już skończyłem i mam nadzieję, że zrobi to effect. Pan Gossec6, którego papa powinien znać, kiedy zobaczył mój pierwszy chór (mnie przy tym nie było), powiedział do pana Legrosa, że jest charmant i że na pewno wywoła duży effect., że tekst jest dobrze dobrany, a muzyka skomponowana wyśmienicie. Pan Gossec to dobry przyjaciel, ale człowiek surowy.
Nie, nie napiszę jednego aktu opery (jak twierdzi mama), ale całą dwuaktową operę. Poeta już napisał pierwszy akt. Noverre 7 (u którego jadam tak często, jak zechcę) wziął wszystko na siebie i podsunął mi temat. Będzie to, jak sądzę, Alexandre et Roxanes.
Jest tutaj Madame Jeunehomme9.
Skomponuję również symfonię koncertującą l0 na flet (Wendling), obój (Ramm), róg (Punto11) i fagot (Ritter12). Punto gra magnifique. Właśnie wróciłem z Concert Spirituel. Razem z baronem von Grimmem dajemy folgę złości, gdy tylko rozmowa zejdzie na temat tutejszej muzyki, ale nb. tylko
236

1778
między sobą, bo in publico zawsze jest bravo, bravissimo i oklaski, że aż puchną ręce.
Wszystkiego dobrego, sto milionów razy całuję rączki
Wolfgang Amade Mozart (Na wewnętrznej stronie koperty:)
Jest tutaj pan Raaff i mieszka u pana Legrosa. Jesteśmy więc razem niemal codziennie. Kochany papo, jeszcze raz proszę, żeby się papa nie martwił i nie niepokoił, bo już nie ma o co. Znajduję się w takim miejscu, w którym z całą pewnością można zarobić pieniądze. Wymaga to trudu
i szaleńczej pracy, ale jestem na to przygotowany. Tak bardzo chciałbym zrobić papie przyjemność.
Najbardziej irytuje mnie to, że Francuzi prawie wcale nie zmienili swoich upodobań ani swojego gout z tym jednak, że obecnie są zdolni do słuchania także dobrej muzyki, ale w dalszym ciągu nie może być mowy, aby przyznali,
że ich muzyka jest kiepska lub chociażby (ale to już absolutnie nie!), żeby potrafili odróżnić dobrą muzykę od złej.
A śpiew? Uchowaj Boże! Gdyby przynajmniej te Francuzki nie chciały koniecznie śpiewać włoskich arii, to nawet bym im darował te ich francuskie beczenia, ale żeby aż tak psuć dobrą muzykę?!13
B/D 440
1 Wyżej jest list od Anny Marii.
2 Ignaz Jakob Holzbauer (1711-1783), kompozytor i pierwszy kapelmistrz na dworze w Mannheimie.
3 Joseph Legros (1730-1793), najpierw śpiewak (tenor), później dyrektor Concerts Spirituels w Paryżu w latach 1777-91.
4 Anton Raaff- tenor - patrz: 89/1.
5 Opisane tu szczegółowo opracowanie Miserere (,Psalm 50} Holzbauera nie zachowało się (K-297a).
6 Francois-Joseph Gossec (1734-1829), kompozytor francuski pochodzenia belgijskiego. Założyciel i od 1769 do 1773 dyrektor Concerts des Amateurs w Paryżu. Jedna z najwybitniejszych postaci francuskiego życia muzycznego ostatniej ćwierci XVIII i pierwszej ćwierci XIX wieku. Jest mało prawdopodobne, aby Leopold znal go osobiście.
7 Jean-Georges Noverre (1727-1810), choreograf w Wiedniu i Mediolanie, potem W75-76) dyrektor Fetes de Trianon na dworze w Wersalu.
8 Opera Alexandre et Roxane według pomysłu Noverre'a nigdy nie powstała. Prawdopodobnie dlatego, że "poeta" nigdy nie dostarczył libretta albo dlatego, że Mozart uświadomił sobie, iż nie ma szans na jej wystawienie.
9 Mademoiselle (albo Madame) Jeunehomme - francuska pianistka, którą Mozart poznał w Salzburgu i skomponował dla niej Koncert fortepianowy Es-dur (K-27I). Postać bliżej nieznana.
Ta Symfonia koncertująca (K-297B) nie była wykonana, a jej autograf zaginął. Autentyczność wersji na obój, klarnet, róg i fagot (K-297b), odnalezionej w 1868 roku przez Otto Jahna,
)est wątpliwa - to XIX-wieczna kopia sporządzona przez zawodowego kopistę, nie ma w niej an! strony tytułowej, ani nazwiska Mozarta.
11 Jan Vaclav Śtich (1746-1803), jeden z największych w XVIII wieku wirtuozów

Listy
waltornistów. W latach 1763-66 grał w orkiestrze hrabiego Johanna Josepha Antona Thun-Hohensteina, od którego zbiegł, nie mogąc znieść złego traktowania. Chcąc zmylić tropy przed ścigającymi go zausznikami hrabiego, ukrywał się pod zmienionym nazwiskiem Giovanniego Punta. W 1769-74 był członkiem kapeli na dworze elektora w Moguncji. W 1778, odbywając tournee po Europie, znalazł się w Paryżu, gdzie zetknął się z Mozartem.
12 Georg Wenzel Ritter (1748-1808), niemiecki wirtuoz gry na fagocie, członek orkiestry
w Mannheimie, potem w Monachium. W 1788 osiadł w Berlinie.
13 Te refleksje Mozarta powstały niewątpliwie po koncercie 4 kwietnia w ramach Concerts Spirituels, na którym śpiewaczka Antoinette-Cecile Clavel de Saint-Huberty po raz pierwszy w Paryżu wykonała włoską arię Glucka.
95. DO OJCA W SALZBURGU
Paryż, i maja 1778
Mon tres cher Pere!
Dostaliśmy wreszcie list z i2-go i to jest powód, dla którego tak długo nie pisałem, bo czekałem na niego. Opłata za list jest tak wysoka, że kiedy nie ma się nic ważnego do napisania, nie warto wydawać 24 sous albo i więcej. Zwlekam więc z pisaniem listu tak długo, aż mogę napisać coś nowego i coś więcej o naszych sprawach. Mimo to niewiele nowego mam do zakomunikowania, a i to nie jest pewne.
Mały wiolonczelista Zygmuntowski i jego zły ojciec1 są tutaj; może już o tym pisałem? Wspominam więc przy okazji, ponieważ przypomniałem sobie, że spotkałem go w tym samym miejscu, o którym teraz napiszę, to znaczy u Madame la duchesse de Chabot2. Poszedłem do niej z listem od barona von Grimma. Zawierał prośbę o rekomendację u księżnej de Bourbon3 (do niedawna była w klasztorze), o ponowną prezentację i o przypomnienie jej mojej osoby. Minęło osiem dni bez żadnej wiadomości, a ponieważ diuszesa de Chabot poleciła mi wrócić po ośmiu dniach, dotrzymałem słowa
i poszedłem.
Pół godziny czekałem w wielkim lodowatym salonie, nieogrzewanym i bez
kominka. Zjawiła się w końcu i powiedziała bardzo uprzejmie, bym zechciał ukontentować się fortepianem, który tam stał, ponieważ inne instrumenty są niesprawne, i abym go zechciał wypróbować. Odpowiedziałem, że bardzo chętnie coś zagram, ale chwilowo jest to niemożliwe, ponieważ z zimna palców nie czuję. Poprosiłem, żeby przynajmniej zaprowadziła mnie do jakiegoś ogrzanego pomieszczenia z kominkiem. "Oh! Oui, Monsieur, vous avez raison!"4. To była jej cała odpowiedź. Następnie usiadła i przez całą godzinę rysowała w towarzystwie jakichś panów, którzy siedzieli wokół przy stole. I znowu miałem zaszczyt czekać przez całą godzinę. Drzwi i okna były otwarte, zimno przenikliwe. Nie tylko zmarzły mi ręce, stopy i całe ciało, ale zaczęła mnie boleć głowa. Panowało altum silentium5. Przez cały czas ni6
238

1778
wiedziałem co robić, w tym zimnie, z bólem głowy, śmiertelnie znudzony. Pomyślałem, że gdyby nie pan Grimm, wyszedłbym natychmiast. Streszczając się powiem, że w końcu zagrałem na owym nędznym pianoforte. Ale najgorsze ze wszystkiego było, że ani Madame, ani owi panowie nawet na chwilę nie przerwali swych zajęć i cały czas rysowali. Grałem więc do ścian, do stołów, do foteli. Wobec tak nieznośnych okoliczności, zacząłem tracić cierpliwość. Na początek zagrałem wariacje Fischera6, ale przerwałem w połowie i wstałem. Lawina pochwał. Ja jednak powiedziałem, co miałem do powiedzenia, że nie jest możliwe zaprezentowanie swoich umiejętności na takim pianoforte., że będzie mi przyjemnie wrócić tu innym razem, gdy będzie lepszy instrument. Ale ona nawet nie chciała o tym słyszeć i znowu musiałem czekać pół godziny.
Aż przyszedł jej mąż. Usiadł przy mnie i słuchał z największą uwagą, a ja zapomniałem o zimnie, o tym, że boli mnie głowa, że fortepian zdezelowany, i grałem jak za najlepszych czasów, kiedy byłem w doskonałym humorze. Dajcie mi najlepszy instrument w Europie oraz słuchaczy, którzy niczego nie pojmują, niczego pojąć nie chcą i w ogóle nie czują, co gram, a całkiem stracę animusz i wszelką przyjemność. Wszystko to opowiedziałem panu Grimmowi.
Pisze papa, żebym więcej chodził do ludzi, porobił sobie nowe znajomości i odświeżył stare, ale nie jest to możliwe. Na piechotę wszędzie jest daleko i można się zabłocić, bo Paryż jest strasznie brudny. A jeśli wziąć dorożkę, to od razu ma się przyjemność wydania 4-ch lub 5-u liwrów dziennie. Najczęściej na nic, bo ludzie tylko prawią komplementy, chwalą i na tym się wszystko kończy. Proszą, bym przyszedł tego a tego dnia. Przychodzę, gram, oni wołają: "Oh! c'est unprodige, c'est inconcevable, c'est etonnant!"7, [...adieu!
Dość już wydałem na transport, często na próżno, bo w ogóle z nikim się nie spotkałem. Komuś, kto tu nie jest, trudno sobie wyobrazić, jak bardzo jest to deprymujące. Zresztą Paryż bardzo się zmienił. Francuzi nie mają już tej politesse8) co przed i5-ma laty. Obecnie nierzadko ocierają się wręcz o grubiaństwo i są nieprawdopodobnie zarozumiali. - Teraz muszę opisać Concerts Spirituels 9.
Przy okazji powiem, że nad chórami napracowałem się niepotrzebnie10. Miserere Holzabauera, które i tak jest dość długie, nie spodobało się. A z moich czterech chórów wykonano tylko dwa, opuszczając najlepsze. Zresztą dla mnie nie miało to najmniejszego znaczenia, ponieważ i tak nikt nie wiedział, że część kompozycji jest mojego autorstwa, a wielu w ogóle mnie tutaj nie zna. Natomiast próba była sukcesem. Na pochwały Francuzów nie liczę, ale z tych chórów osobiście jestem bardzo zadowolony.
Co do symfonii koncertującej11, to jest jeszcze mały hic, a ponadto ciągle GOŚ staje na przeszkodzie. Tu i tam mam wrogów, ale gdzież ich nie ma, w każdym razie to dobry znak.
Napisałem ją w wielkim pośpiechu, ale się bardzo starałem, a czterej soliści12 są wprost zachwyceni. Od czterech dni Legros13 trzyma ją u siebie w celu sporządzenia kopii, ale ja widzę, że ona leży wciąż w tym samym
239

Listy
miejscu. Przedwczoraj już jej nie zobaczyłem, zacząłem więc grzebać w stosie partytur i znalazłem ją... ukrytą. Potem, jakby nigdy nic, pytam Legrosa:
- A propos, czy dał pan już do skopiowania moją symfonię?
- Nie, zapomniałem.
Ponieważ nie mogę mu rozkazać, by zlecił wykonanie kopii ani żeby wykonał utwór, nic się nie odezwałem. W dniu, w którym miała być wykonana, a także w dniu następnym, poszedłem na koncert. Ramm i Punto podbiegli do mnie rozgorączkowani.
- Dlaczego nie ma w programie symfonii koncertującej? - pytają.
- Nie wiem. Dopiero od was się tego dowiaduję. Nikt mnie o niczym nie poinformował.
Ramm był wściekły i w salonie zaczął grzmieć (po francusku) przeciwko Legrosowi, że nie jest to w porządku, że to w ogóle nieładnie etc. Najbardziej w tym wszystkim drażni mnie fakt, że Legros nie powiedział nawet słowa, że mnie w ogóle o niczym nie poinformował. Gdyby chociaż wyjaśnił, próbował się wytłumaczyć, że na przykład zabrakło mu czasu lub coś w tym rodzaju, ale nic, dosłownie nic. Wydaje mi się, że przyczyną jest Cambini14 - włoski maestro, ponieważ w czasie naszego pierwszego spotkania u Legrosa niechcący zdyskredytowałem go w oczach tego
ostatniego.
Skomponował bardzo ładne kwartety, które słyszałem w Mannheimie. Bardzo je chwaliłem i początek jednego z nich zagrałem. Byli tam Ramm, Ritter i Punto, którzy zaczęli nalegać, abym grał dalej, a jeśli nie pamiętam, to żebym po prostu wymyślił ciąg dalszy. Co też zrobiłem. Cambini dosłownie osłupiał, w końcu zawołał: Questa e una grań testa!"ls.
Z pewnością nie był tym zachwycony. Oczywiście śmiałbym się z tego, gdybym był w miejscu, gdzie ludzie mają uszy wrażliwe i serce, które pozwala pojąć coś niecoś z Muzyki, a także mają choć trochę gusto. Ale tu otaczają mnie same dzikusy i zwierzęta - oczywiście mam tylko na myśli ich stosunek do muzyki. Ale jak może być inaczej, skoro tak samo zachowują się w życiu, w działaniu, w miłości... Nie ma na świecie takiego drugiego miasta, jak Paryż, i niech papa nie myśli, że bredzę, mówiąc o tutejszej muzyce. Może papa zapytać jakiegokolwiek godnego zaufania człowieka (ale nie rodowitego Francuza), a powie to samo. No cóż. Niestety ja jestem tuta) i muszę trzymać fason, chociażby tylko z miłości do papy.
Będę wdzięczny Bogu, jeśli uda mi się nie popsuć sobie tutaj smaku. Modlę się co dzień, aby mi Bóg pozwolił znieść dzielnie to wszystko i abym sobie i narodowi niemieckiemu przyniósł zaszczyt. Wszystko się dzieje dla chwały Jego. Modlę się, bym mógł być szczęśliwy, bym zarobił dużo pieniędzy i pomógł papie wydobyć się z tarapatów, i abyśmy wkrótce mogli znowu być razem weseli i szczęśliwi. I niech się dzieje wola Boża, na ziemi
i na niebie.
Tymczasem proszę gorąco kochanego papę, by zrobił wszystko, abym
240

1778
niebawem znowu mógł ujrzeć Italię i odżyć. Proszę, niech mi papa zrobi tę przyjemność. Proszę też, żeby był papa wesoły. Ja ze swej strony będę się starał jakoś wybrnąć z sytuacji - żeby tylko mi się udało z niej wybrnąć całkiem. Adieu.
1000 razy całuję siostrę i ręce papy i pozostaję posłusznym synem
Wolfgang Amade Mozart
B/D 447
1 Mikołaj Zygmuntowski (1771-1786), cudowne dziecko, wirtuoz wiolonczeli. Jeździł po całej Europie z koncertami w towarzystwie ojca - Józefa Zygmuntowskiego - skrzypka i pedagoga, założyciela szkoły muzycznej w Krakowie (w 1776). Zmuszany przez ojca tyrana do nieustannych ćwiczeń, wycieńczony ciągłymi podróżami, Mikołaj zmarł w 15 roku życia. Mozart poznał go w Salzburgu, gdzie Zygmuntowski miał koncert w ratuszu 31 marca 1777 roku. W Paryżu wystąpił 25 marca i 12 kwietnia 1778 na Concert Spirituel, a i kwietnia (na własny benefis) w Hotel Soubise - paryskiej rezydencji biskupa Strasburga księcia Louis-Rene-Edouarda de Rohan-Guemene.
2 Elisabeth-Louise de La Rochefoucauld, duchesse de Chabot; jej mąż - Louis-Antoine-Auguste de Rohan, duć de Chabot.
3 Louise-Marie-Therese-Bathilde d'0rleans, księżna de Bourbon, córka Ludwika Filipa Orleańskiego.
4 "O tak, Monsieur, ma pan rację!".
5 "Wielka cisza".
6 12 wariacji na fortepian na temat Menueta Fischera (K-I79).
7 0ch, to prawdziwy cud, nieprawdopodobne, zdumiewające!".
8 "Uprzejmości".
9 Concerts Spirituels - patrz: 73/12.
10 Mozart opracował Miserere Holzbauera przystosowując je do wymagań i gustów paryskich. Wykonano je podczas Wielkiego Tygodnia (w czwartek 16 lub w piątek 17 kwietnia) 1778 roku na Concert Spirituel.
n Symfonia koncertująca Es-dur na flet, obój róg i fagot (K-297B) - patrz: 94/10.
12 Johann Baptist Wendling - patrz: 65/4, Friedrich Ramm, oboista - patrz: 63/6; Punto, waltornista - patrz: 94/11; Georg Wenzel Ritter, fagocista - patrz: 94/12.
13 Joseph Legros (1730-1793), początkowo śpiewak (tenor), potem (od 1777 do 1791) dyrektor paryskich Concerts Spirituels.
Giuseppe Maria Gioacchino Cambini (1746-1825), skrzypek i kompozytor, uczeń Tartiniego i G. Martiniego. W Paryżu (od 1770) był protegowanym Gosseca (patrz: 73/13). Mozart podejrzewał go niesłusznie - Cambini bardzo cenił Mozarta. Własnoręcznie zrobił dla siebie kopię Kwartetu fortepianowego g-moll (K-478).
15 "Co za głowa!".
96. POSTSCRIPTUM DO OJCA W SALZBURGU
Paryż, 14 maja 1778
Mam teraz tyle pracy, że co to będzie zimą? Pisałem już, jak się zdaje, że siązę de Guines1, którego córkę uczę kompozycji, gra niezrównanie na ^le, a córka magnifiquement - na harfie. Jest utalentowana, chętna i ma
16 - Mozart

Listy
znakomitą pamięć - cały swój repertuar (jakieś 200 utworów) gra z głowy. Nie jest jednak przekonana do swoich predyspozycji kompozytorskich, brak jej pomysłów i idei. Ojciec (nawiasem mówiąc bardzo w niej zakochany) uważa, że nie tyle brakuje jej idei, co niezbędnych umiejętności i wiary we własne siły, ale zobaczymy. Jeśli rzeczywiście nie będzie miała pomysłów ani inspiracji (dotychczas istotnie nie ma ich ani za grosz), to wszystko na nic, bo Bóg mi świadkiem, że nie mogę jej dać własnych. Wprawdzie ojciec nie spodziewa się, że będzie z niej wielka kompozytorka, bo nie jest jej potrzebna umiejętność komponowania oper, arii, symfonii i koncertów, wystarczy jeśli będzie umiała skomponować na przykład dużą sonatę, którą potem moglibyśmy razem zagrać.
Dzisiaj miałem z nią czwartą lekcję. Jeśli idzie o opanowanie zasad
harmonii i kompozycji, to poradziła sobie nieźle i nawet mogę być zadowolony. Dała sobie też radę z rozpisaniem basów do mojego pierwszego menueta. Teraz próbuje napisać coś na trzy głosy. Idzie jej dobrze, ale szybko się zniechęca, a ja nie mogę jej pomóc i wobec tego nie możemy pójść
dalej. (...)
Wszystkiego już próbowałem. Na przykład napisałem dla niej prościutki
menuecik. Chciałem zobaczyć, czy potrafi napisać wariacje na jego temat. Nic z tego. Nie wiedziała ani jak, ani od czego zacząć. Sam więc napisałem początek pierwszej wariacji, prosząc aby kontynuowała, zachowując oczywiście tę samą ideę. Szło jej nawet dość dobrze. Kiedy skończyła, zaproponowałem, by spróbowała wymyślić coś sama, choćby jeden glos, choćby jedną melodię. Myślała przez kwadrans i nic nie wymyśliła. Zapisałem jej 4 takty menueta:
"Proszę spojrzeć jaki ze mnie dureń, zacząłem menuet i nie umiem go skończyć. Niech pani będzie tak dobra i go dokończy, choćby tylko pierwszą część" - powiedziałem. Uznała, że to niemożliwe. W końcu z ogromnym trudem coś się wykluło. Byłem uradowany, że nareszcie coś się dzieje. Skończyła menuet, a raczej jego pierwszą część. Jako pracę domową zadałem jej rozpisanie wariacji owych czterech taktów i prosiłem, żeby się postarała do tej samej harmonii wymyślić coś sama, jakiś inny początek, i żeby melodia
była inna. Jutro zobaczę, co z tego wyniknie.
Niebawem mam dostać libretto dwuaktowej opery2. Najpierw pokażę je
dyrektorowi Devismesowi3, żeby je zaakceptował. Nie powinno być z tym problemu, bo przecież zaproponował je Noverre4, a Devismes jemu właśnie zawdzięcza posadę. Wkrótce Noverre ułoży balet, do którego ja skomponuję
muzykę.
Na służbie u króla jest tu waltornista Rudolph5 - mój dobry przyjaciel.
Zna się na kompozycji i pięknie pisze. Zaproponował mi stanowisko organisty w Wersalu. Za jakieś 2000 liwrów rocznie z tym, że przez 6 miesięcy musiałbym mieszkać w Wersalu, a przez następne 6 w Paryżu lub gdzie zechcę. Nie sądzę jednak, żebym się zgodził. Muszę się jeszcze poradzić przyjaciół. 2000 liwrów to nie jest wielka suma. W przeliczeniu na niemieckie
24.2

1778
pieniądze mogłoby się to wydać dużo, ale tutaj to niewiele. Rocznie dałoby to 83 luidory i 8 liwrów, co na nasze pieniądze wynosi 915 guldenów i 45 grajcarów. U nas byłoby to sporo, ale tutaj warte jest tylko 333 talary i 3 liwry, a to naprawdę nie jest dużo. To straszne, jak szybko rozchodzą się tutaj talary. Za jednego luidora niewiele można zdziałać. 4 talary lub - co na jedno wychodzi - jednego luidora wydaje się natychmiast. (...)
Wolfgang Amade Mozart
B/D 449
1 Adrien-Louis de Bonnieres de Souastre, hrabia (a nie diuk ani tym bardziej książę, jak go czasami tytułował Mozart, a za nim niemal wszyscy komentatorzy i biografowie) de Guines (1735-1806), ambasador Francji w Berlinie ( w roku 1769), w Londynie (1770-76), a od roku 1778 gubernator hrabstwa (comte) d'Artois. Jako faworyt królowej Marii Antoniny byt człowiekiem bardzo wpływowym. Jego córka (nieznanego imienia) była mniej więcej rówieśnicą Mozarta, około 1779 poślubiła niejakiego Monsieur de Chartus (później hrabiego de Castries), ale niedługo potem (w 1780) zmarła w połogu. Dla niej i dla jej ojca Mozart skomponował sławny Koncert C-dur na flet i harfę (K-299), za który hrabia de Guines najprawdopodobniej "zapomniał" zapłacić.
2 Chodzi o operę Alexandre et Roxane, która nigdy nie została napisana.
3 Anne-Pierre-Jacques Devismes du Valgay (1745-1819), od 1778 dyrektor Academie Royale de Musique w Paryżu.
4 Jean-Georges Noverre - patrz: 94/7. Chodzi o balet Les petits riens ("Drobiazgi"), do którego Mozart skomponował częściowo muzykę (K-299b).
5 Jean-Joseph Rodolphe albo w pisowni niemieckiej Johann Joseph Rudolph (1730-i8i2), członek kapeli na dworze księcia wirtemberskiego w Stuttgarcie (1760-65), potem u księcia de Contiego w Paryżu, a następnie (od 1773) członek Kapeli Królewskiej w Wersalu. Także kompozytor (twórca oper, arii, baletów, koncertów waltorniowych) i teoretyk muzyki. Wirtuoz gry na rogu i na wiolonczeli.
97. POSTSCRIPTUM DO OJCA W SALZBURGU
Paryż, 29 maja 1778
Dzięki Bogu mam się dobrze, choć lepiej byłoby powiedzieć, że w zasadzie dobrze, ponieważ często nie widzę sensu - ani mi ciepło, ani zimno i nic "lnie nie cieszy. Jedyna rzecz, która mnie podtrzymuje na duchu i dzięki której nie tracę animuszu, to fakt, że mój najukochańszy papa i moja siostra ""łaja się dobrze, a ja, choć jako uczciwy Niemiec nie zawsze mogę mówić co ohcę, to jednak zawsze mogę myśleć co chcę. Ale właściwie to wszystko.
Wczoraj byłem u hrabiego Sickingena\ - delegata elektora Palatynatu. Już raz u niego byłem z Wendlingiem i Raaffem. To człowiek naprawdę czarujący (może już o tym pisałem), wielki meloman i koneser muzyki. Byłem z nim sam na sam przez osiem godzin, od rana do lo-ej wieczorem. "wdzieliśmy przy fortepianie, próbując wszystkich rodzajów muzyki. Chwaląc
243

Listy
i podziwiając, analizując i oceniając, a także krytykując. Ma on u siebie około
30 partytur operowych.
A teraz muszę powiedzieć, że miałem zaszczyt widzieć "Szkołę skrzypcową" papy w przekładzie francuskim2. Myślę, że przetłumaczono ją przynajmniej osiem lat temu. Znalazłem ją w sklepie muzycznym, do którego się udałem, chcąc kupić sonaty Schoberta3 dla jednej z moich uczennic. Pójdę tam jeszcze, żeby się zapoznać bliżej z tym wydawnictwem. Wówczas napiszę o tym bardziej szczegółowo, bo ostatnio nie miałem czasu i bardzo
się śpieszyłem. (...)
WoAMozart
B/D 451
1 Hrabia Kari Heinrich Joseph Sickingen - patrz: 93/3.
2 Francuskie wydanie "Szkoły skrzypcowej" Leopolda Mozarta ukazało się w roku 1770 pod tytułem L'Ecole de violon. Methode raisonnee pour apprendre a jouer du violon, composee par Leopold Mozart, compositeur de la musique de Monseigneur l'archeveque de Salzburg. Traduite de fallemand enfranfais par Yalentin Roeser, musicien de S.A.S. Monseigneur le duć d'0rleans d Paris.
3 Jonami Schobert (1720-1767)3 niemiecki klawesynista i kompozytor, od 1760 na służbie u księcia de Contiego (Louis Francois de Bourbon, książę de Conti) w Paryżu. Twórca sonat i koncertów klawesynowych, kwartetów smyczkowych etc. Uważany za jednego z prekursorów
romantyzmu.
98. POSTSCRIPTUM DO OJCA W SALZBURGU
Paryż, 12 czerwca 1778
Muszę teraz napisać coś na temat Raaffa. Zapewne przypomina sobie papa mój list z Mannheimu1, w którym nie najlepiej się o nim wyrażałem, bo nie byłem zadowolony z jego śpiewu i w ogóle mi się nie podobał. Ale prawdę mówiąc to jego śpiewania właściwie nie słyszałem. Po raz pierwszy usłyszałem go na próbie Giinthera Holzbauera2. Był w swoim zwyczajnym ubraniu, z kapeluszem na głowie i z laską w ręku. Śpiewając wyglądał jak dziecko, które tkwi przed dopiero co zrobioną kupką3. Gdy zaczął swój pierwszy recytatyw, było dość znośnie, chociaż miejscami jego głos przechodził
w przenikliwy krzyk, co mi się wcale nie podobało.
Potem, z niejaką nonszalancją zaśpiewał arię, ale zbyt mocno, niektóre
dźwięki akcentował z wielką emfazą, co też mi się nie podobało. Tę manierę przejął zapewne od swego nauczyciela Bernacchiego 4. Na dworze kurfirsta wykonywał arie, które w moim przekonaniu nie były dla niego odpowiednie
i właśnie dlatego mi się nie podobały.
Tutaj, swój występ na Concert Spirituel rozpoczął od sceny z Bacha: N on so, d'onde viene5, którą bardzo lubię. Dopiero wtedy usłyszałem prawdziwego
244

1778
Raaffa. Bo nawet pomijając metodę (szkoła Bernacchiego), która nie całkiem jest zgodna z moim gusto, bardzo mi się podobał. Uważam jednak, że z tym swoim cantabile trochę przesadza. Kiedy był młodszy i znajdował się w kwiecie wieku, robiło to z pewnością wrażenie i mogło budzić podziw. A więc podoba mi się, mimo iż często przesadza z cantabile, co nierzadko prowadzi do śmieszności. Lubię, jak śpiewa rzeczy drobne, niektóre arie z jego repertuaru i andantina..., bo stosuje w nich własną metodę i wtedy wszystko jest na swoim miejscu. Jego mocną stroną jest śpiew typu bravoura, naprawdę godny podziwu, bo mimo zaawansowanego wieku, ma wciąż znakomite płuca i długi oddech. Także andantina.
Głos ma bardzo przyjemny i bardzo piękny. Gdy się go słucha z zamkniętymi oczami, myśli się o Meissnerze6, chociaż głos Raaffa jest dużo piękniejszy. Mówię, jak to jest dzisiaj, bo ani Raaffa, ani Meissnera nie słyszałem w ich najlepszych latach i mogę się wypowiadać tylko na temat metody, ponieważ u śpiewaków metoda jest zawsze niezmienna.
Meissner, jak papa wie, ma niedobry zwyczaj przesadnego wibrowania głosu i robi to specjalnie, jakby chciał wyśpiewać wszystkie nuty łącznie z trzepoczącymi na wietrze chorągiewkami. Dla mnie było to zawsze okropne i nieznośne, ponieważ sprzeczne z naturą. Głos ludzki ma naturalną wibrację i to jest piękne, bo naturalne. Tę naturalną właściwość ludzkiego głosu naśladują różne instrumenty - dęte, smyczkowe, nawet fortepian, ale jeśli przekroczy się pewną granicę, przestaje być piękne, ponieważ jest sprzeczne z naturą.
Przypomniał mi się pewien efekt w grze organowej, kiedy to tłoczone miechem powietrze zaczyna drżeć i charczeć. Na szczęście Raaff tego nie robi, nie dałby zresztą rady. A co do cantabile to wyżej stawiam Meissnera, chociaż on też nie zadowala mnie całkowicie, bo także przesadza.
Raaff jest mistrzem w śpiewie typu bravoura, w pasażach, w koloraturze, a ponadto (i to jest piękne!) ma jasną, nieskazitelną dykcję. Wreszcie, o czym już wspominałem, przepięknie śpiewa andantina i canzonetti. Wykonał tu cztery urocze pieśni7. Bardzo mnie lubi, jesteśmy dobrymi przyjaciółmi, przychodzi do nas niemal codziennie.
Co najmniej już 6 razy byłem u ambasadora Palatynatu, hrabiego Sickmgena8. Przesiaduję u niego po całych dniach, często od i-ej do 10-ej. Nie wiem nawet, kiedy mi czas zleci. Sickingen bardzo mnie lubi, a ja czuję s1? u niego znakomicie. To człowiek miły i mądry. Ma trzeźwy sąd i zna się ^ muzyce. Dziś byłem u niego z Raaffem. Przyniosłem trochę własnych kompozycji, o które mnie prosił od dawna. Przyniosłem też symfonię 9, którą waśnie skomponowałem. Będzie wykonana na inaugurację sezonu i programu ^oncerts Spirituels w święto Bożego Ciała. Ogromnie się podobała. Jestem z ^lej bardzo zadowolony. Czy się spodoba na koncercie? Tego nie wiem. Ale n1^ bardzo się tym przejmuję, bo komu może się nie spodobać? Na pewno podoba się kilku inteligentnym Francuzom, którzy będą na tym koncercie.

Listy
A co do durniów - jeśli im ona nie przypadnie do smaku, to żadne nieszczęście, chociaż uważam, że nawet osły mogą w niej znaleźć coś dla siebie, co im sprawi przyjemność. Tym bardziej, że nie zapomniałem o premier coup d'archet10, a to już powinno wystarczyć. Tutaj robią z tego całą historię. Niech to wszyscy diabli! Ja jednak nie widzę różnicy... Tu czy gdzie indziej? Wszędzie zresztą jest tak samo - zawsze wszyscy zaczynają razem. To śmieszne... (...)
Wolfgang Amade Mozart
B/D 453
1 Patrz: list 69.
2 Gunther von Schwarzburg - opera Ignaza Holzbauera do libretta Antona Kleina.
3 Ten "malowniczy" zwrot, który określa kogoś, kto ma minę durnia i wygląda jak idiota, jest jeszcze dziś popularny w Salzburgu i w Bawarii.
4 Antonio Bernacchi (1685-1756), sławny kastrat z Bolonii, mistrz belcanta, śpiewał na dworach w Dusseldorfie, Monachium, Wiedniu, Londynie, zanim założył (w roku 1736) sławną szkołę śpiewu w Bolonii i jako profesor zdobył międzynarodową sławę.
5 Scena Non so, d'onde viene z opery Ezio Johanna Christiana Bacha. Premiera odbyła się 24 listopada 1764 w King's Theatre w Londynie. Mozartowie byli wtedy w Londynie i oglądali
to przedstawienie.
6 Joseph Nikolaus Meissner (1725-1795), tenor na dworze arcybiskupa w Salzburgu;
często wyjeżdżał na toumee po europejskich dworach i występował z koncertami.
7 Nie wiadomo o jakie pieśni chodzi.
8 Hrabia Kari Heinrich Joseph Sickingen zu Sickingen, w latach 1777-91 był przedstawicielem (ambasadorem) Palatynatu w Paryżu.
9 Symfonia D-dur, zwana "Paryską" (K-297), została wykonana na Concert Spirituel w dniu święta Bożego Ciała 1778 roku.
10 Premier coup d'archet to początkowe tutti smyczków. Mozart kpi sobie z ówczesnej francuskiej (i nie tylko francuskiej) maniery rozpoczynania każdej symfonii od tutti (zwykle też unisono) całej orkiestry. Symfonia "Paryska" tak się właśnie zaczyna.
99. DO OJCA W SALZBURGU
Paryż, 3 lipca 1778
Monsieur, mon tres cher Pere!1
Mam dla papy bardzo przykrą i bardzo smutną wiadomość. To ona jest przyczyną, że wcześniej nie mogłem odpowiedzieć na list z n-go. Moja kochana mama jest bardzo chora. Jak zwykle kazała sobie puścić krew, co było konieczne. Poczuła się lepiej, ale kilka dni później dostała dreszczy? potem silnej gorączki, do tego przyszła biegunka i bóle głowy.
Początkowo dawaliśmy jej zwyczajne medykamenty i proszek antyspaz-matyczny. Chcieliśmy też dać czarny proszek, ale go zabrakło, a tutaj nic
2d6

1778
można kupić, bo go nie znają, a nazwa "Pulvis epilepticus" nic nikomu nie mówi2.
Gdy jej stan jeszcze się pogorszył - mówiła z trudem, a później straciła słuch tak, że aż trzeba było krzyczeć. Baron Grimm3 przysłał swojego doktora. Jest bardzo słaba, ma wysoką gorączkę i majaczy. Dają mi jeszcze nadzieję, ale ja już ją straciłem. Od wielu dni jestem między nadzieją a trwogą i całkiem się już poddałem wyrokom boskim. Ufam, że postąpicie tak samo, bo czy jest jakiś inny sposób, aby odzyskać spokój? To znaczy, chciałem powiedzieć, choć trochę spokoju, bo przecież nie jest możliwe odzyskać go całkowicie.
Cokolwiek się stanie, muszę być dzielny wiedząc, że wszelkie zrządzenia i wyroki boskie są dobre i dla naszego dobra, nawet jeśli nam się wydaje, że jest inaczej, że wszystko się przeciw nam sprzysięgło. A jednak Bóg tak chciał, taka była Jego wola. Wierzę (i nikt mnie nie przekona, że jest inaczej), że żaden doktor, żadna ludzka istota, żadne nieszczęście ani przypadek nie mogą człowiekowi dać ani odebrać życia. Tylko Bóg może to uczynić. Ludzie są w Jego rękach jedynie narzędziami, którymi On się posługuje, chociaż nie zawsze. Obserwujemy, jak ludzie, gdy przyjdzie na nich czas, zataczają się, padają i umierają, i wszystkie starania na nic, gdyż zamiast opóźnić zgon, tylko go przyspieszają. Mogliśmy się o tym przekonać na przykładzie naszego przyjaciela, świętej pamięci Heffnera4. Nie chcę przez to powiedzieć, że mama umrze lub że musi umrzeć, że nie ma już żadnej nadziei. Jeśli Bóg pozwoli, może jeszcze odzyskać i świeżość, i zdrowie. Z całego serca modliłem się o zdrowie i życie dla mojej kochanej mamy. Myśl o tym, że moja modlitwa zostanie wysłuchana, była mi pociechą, nadzieją i ukojeniem. A można sobie wyobrazić, jak bardzo były mi one potrzebne.
Ale porzućmy te smutne myśli i przejdźmy do czegoś innego. Miejmy nadzieję, choć nie za bardzo. Ufajmy Bogu i pocieszajmy się myślą, że wszystko co dzieje się na tym świecie, dzieje się z woli Wszechmocnego ^dlatego musi być dobre, bo On wie najlepiej, co jest słuszne i sprawiedliwe, co służy naszemu szczęściu na ziemi i zbawieniu wiecznemu w niebie.
Na rozpoczęcie sezonu Conterts Spirituels napisałem symfonię5. Wykonano ją w Boże Ciało i przyjęto z aplauzem. Podobno (jak słyszałem) pojawiła się o niej wzmianka w "Courrier de 1'Europe"6. A więc podobała się wyjątkowo. Podczas próby bardzo się bałem, bo w życiu nie słyszałem (i nie widziałem) gorszego grania. Trudno sobie wyobrazić, jak się nad moją symfonią znęcali, dwa razy z rzędu. Naprawdę strasznie się balem. Chciałem, ^by ją jeszcze raz zagrali, ale mają tu tyle rzeczy do wykonania, że nie starczyło czasu. Poszedłem spać niespokojny, niezadowolony i zły. Postanowiłem, że nazajutrz w ogóle na koncert nie pójdę, ale wieczorem zrobiło się ładnie i zdecydowałem się pójść myśląc, że jeśli na koncercie będą grać tak podle, jak na próbie, to podejdę do orkiestry i od pierwszego skrzypka, pana Lahoussaye 7, wezmę skrzypce i sam poprowadzę.
247

Listy
Modliłem się żarliwie, aby Bóg sprawił, żeby się udało, bo przecież to wszystko dla Jego chwały. No i ecce symfonia się zaczęła. Raaff siedział obok mnie.
W środku początkowego allegro jest taki pasaż, który powinien się podobać. Zachwyceni słuchacze nagrodzili go oklaskami. Wiedziałem, że zrobi wrażenie i na końcu części pierwszej powtórzyłem go znowu da capo. Andante także się podobało, ale najbardziej - końcowe allegro. Wiedziałem, że tutaj końcowe allegro zaczynają tak samo jak początkowe - od tutti całej orkiestry, na ogół unisono. Ale ja pierwszych osiem taktów zacząłem piano, tylko z dwoma skrzypcami, a potem nagle forte. Słuchacze krzywili się na piano (spodziewałem się tego). Lecz oto niespodziewanie zagrzmiało forte...
Czy się słyszy forte, czy burzliwe oklaski to jedno i to samo.
Nie posiadając się ze szczęścia poszedłem po symfonii do Palais Royal8, kupiłem sobie lody, odmówiłem różaniec, jak to sobie wcześniej obiecałem i wróciłem do domu. Najlepiej czuję się w domu i zawsze będę się najlepiej czuł w domu. Jak dobry, uczciwy Niemiec, który kiedy jest kawalerem, to żyje sam, po chrześcijańsku, a kiedy jest żonaty - kocha swą żonę i stara się odpowiednio wychować swe dzieci.
Może już papa wie, że Wolter, ten bezbożnik i łotr skończony, zdechł, żeby tak rzec, jak pies, jak zwierzę. Oto i cała nagroda!9
Thresel, jak słusznie papa przypuszcza, powinna dostać gażę za pięć kwartałów10.
Nie podoba mi się Paryż, wie papa to od dawna. Z wielu powodów, ale na nic one, skoro tu jestem. Nie zależy to ode mnie i nigdy nie będzie zależało. Ale ja będę się starał ze wszystkich sił, bo wszystko jest w ręku Boga!
Myślę o pewnej sprawie, o którą codziennie się modlę. Jeśli Bóg zechce, to mnie wysłucha, a jeśli nie, to też będę zadowolony, ponieważ zrobiłem wszystko, co w mojej mocy, wszystko co ode mnie zależało. Jeśli sprawy ułożą się, jak tego pragnę, to reszta będzie zależeć już tylko od papy, bo bez papy cała rzecz może się nie udać. Ja jednak ufam, że w swojej dobroci papa to zrobi. Ale proszę, żeby się papa nie gubił w domysłach i pozwolił mi łaskawie, abym na razie swych myśli nie zdradzał, zrobię to w odpowiednim czasie11.
Co do opery12, to bardzo trudno jest znaleźć dobre libretto. Najlepsze są stare, ale one nie pasują do nowego stylu, natomiast nowe nie są nic warte. Jedyna rzecz, z której Francuzi mogliby być dumni, to poezja13, ale ona niestety staje się z każdym dniem gorsza, a tutaj właśnie ona musi być dobra, ponieważ oni z muzyki i tak niczego nie pojmują.
Są dwie opery, do których mógłbym obecnie napisać muzykę, jedna dwuaktowa, druga - trzyaktowa. Dwuaktowa to Alexandre et Roxane, ale poeta, który pisze libretto jest ciągle na wsi. Trzyaktowa to Demofoonte (Metastazja)14, przetłumaczona na francuski, z dodatkiem chórów i tańców,
248

1778
a przede wszystkim zaaranżowana dla francuskiego teatru. Niestety nic jeszcze z tego nie widziałem.
Czy w Salzburgu można dostać koncerty Schrótera15 i sonaty Hiillmandla?16 Bo jeśli nie, to mógłbym je tutaj kupić i wysłać. Są naprawdę piękne.
W sprawie Wersalu17 nigdy naprawdę nie myślałem o tym poważnie, ale zapytałem o zdanie barona Grimma i innych przyjaciół - wszyscy myślą tak samo, jak ja. Pieniędzy niewiele, a do tego przez sześć miesięcy w roku trzeba tkwić tam, gdzie nie ma innych możliwości zarobku i pogrzebać swój talent. Jeśli się jest na służbie u króla, to w Paryżu o nim zapominają. A do tego ta posada organisty? Chciałbym mieć stałą posadę, ale wyłącznie kapelmistrza, no i dobrze płatną.
Wszystkiego dobrego. Niech papa dba o zdrowie, ufa Bogu, bo tylko w Bogu cała nadzieja i pociecha. Los mojej kochanej mamy jest w rękach Wszechmocnego. Jeśli On zechce ją nam zwrócić, w co wierzę, to podziękujemy Mu za tę łaskę, lecz jeśli zechce nam ją zabrać, to wszystkie obawy, troski i niepokoje, cała nasza rozpacz, nie zdadzą się na nic.
Z odwagą, ufnością i wiarą polećmy się Bogu i Boskim wyrokom, bo cokolwiek się stanie, dla naszego własnego dobra się stanie, ponieważ nic nie dzieje się bez Bożego przyzwolenia.
1000-kroć całuję ręce papy, looo-kroć całuję mą siostrę
posłuszny syn
Wolfgang Amade Mozart
B/D 458
1 List ten miał przygotować Leopolda na przyjęcie wiadomości o śmierci Anny Marii, która w momencie, gdy Wolfgang go pisał, już nie żyła. Zmarła 3 lipca wieczorem "o godzinie lo-tej minut 21". Według wszelkiego prawdopodobieństwa na dur brzuszny. Dokładnie podane przez Mozarta symptomy są charakterystyczne dla tej choroby (wysoka gorączka, dreszcze, biegunka, bóle głowy, a zwłaszcza nagła utrata słuchu). List nie był z pewnością pisany "jednym ciągiem", Mozart wracał doń dwa lub trzy razy. Znajomość tego faktu pozwala lepiej zrozumieć słowa: "...porzućmy te smutne myśli i przejdźmy do czegoś innego", które nie bez racji mogą się w danych okolicznościach wydać dość szokujące.
2 W domu Mozartów w razie choroby stosowano powszechnie puszczanie krwi oraz dwa
W (na wszelkie dolegliwości) o łacińskiej nazwie "Pulvis antispasmodicus Hallensis" i "Pulvis ^ilepticus niger".
3 Baron Friedrich Melchior von Grimm (1723-1807), osiadły w Paryżu Niemiec; związał s1? z kręgiem encyklopedystów, był redaktorem kroniki literackiej "Correspondance litteraire, Philosophique et critique". Paryski protektor Mozartów.
Heinrich Wilhelm von Heffner (zmarł w 1774), syn dawnego burmistrza Salzburga - branża Friedricha von Heffnera. Przyjaciel Mozarta.
5 Symfonia D-dur "Paryska" (K-297). Mozart jest bardzo krytyczny wobec zespołu oncerts Spirituels, który wówczas był niewątpliwie najlepszym zespołem orkiestrowym we ^ncji, co przekonująco wykazał w swych publikacjach Rudolph Angermuller {Wer spielte die rauffuhrung von Mozarts Pariser Symphonie KV-2i)J w: Mitteillungen der Internationalen
249

Listy
Stiftung Mozarteum 1978, oraz tegoż Mozarts musikalische Umwelt m Paris. Eine Dokwnentation.
Mlinchen, Salzburg. Yerlag Emil Katzbichler, 1982).
6 "Le Courrier de 1'Europe", Londyn, 26 czerwca 1778: "Concert Spirituel w dniu Bożego Ciała rozpoczęła symfonia pana Mozarta, który od najmłodszych lat dal się poznać jako klawesynista, a teraz może być uznany za jednego z najlepszych kompozytorów".
Właściwie: Pierre-Nicolas Housset (1735-1818), uczeń Tartiniego (skrzypce) i Tommaso Traetty (kompozycja), 1777-82 koncertmistrz i dyrygent Concerts Spirituels.
8 W czasie pobytu Mozarta w Paryżu w Palais Royal było kilka kawiarni: Cafe du Caveau - miejsce spotkań muzyków (Glucka, Gretry'ego, Philidora, Piccinniego, Sacchiniego), Cafe de Foy i Cafe Procope - znane z doskonałych lodów, które w owym czasie były nowością.
9 Tę negatywną opinię o Wolterze Einstein uznał za plamę w życiorysie Mozarta, warto jednak pamiętać, że wielkim entuzjastą (i korespondentem) Woltera był arcybiskup Hieronim Colloredo, w którego pałacu arcybiskupim portret Woltera wisiał na bardzo eksponowanym
miejscu.
10 Therese Pancki (Tresel) - służąca Mozartów w Salzburgu. W liście do Anny Marii
Leopold pytał, jakie są zaległości w wypłacie gaży dla niej.
11 Aluzja dotycząca planów poślubienia Alojzy Weber.
12 Alexandre et Roxane. Nie wiadomo kto miał być librecistą.
13 Mozart nazywa libretto "poezją" (jak było w zwyczaju), a librecistę "poetą".
14 Mozart wielokrotnie komponował muzykę do tekstów z Demofoonta Metastazja, m.in.:
Ah, piu tremar non voglio (K-7l), Misero me! - Misero pargoletto (K-77), Se ardire e speranza (K-82), Se tutti i miei mali (K-83). Teksty czerpał z wydania dzieł Metastazja ofiarowanego mu
w 1770 roku przez hrabiego Karla Firmiana w Mediolanie.
15 Johann Samuel Schróter (1752-1788), po Johannie Christianie Bachu był nauczycielem muzyki królowej angielskiej Karoliny. Chodzi o Six Concertos for the Harpsichord or Pianoforte zop. 3. Mozart skomponował kadencje do trzech z tych koncertów (K-624).
16 Nicolas-Joseph Hulimandel (1751-1823), siostrzeniec Jean-Josepha Rodolphe'a-patrz:
96/5. Chodzi o jego Trois Sonates pour le Clavecin ou le Pianoforte. Oeuvre IV (1778),
zadedykowane hrabiemu de Guines'owi.
17 Propozycja posady organisty w Wersalu.
100. DO FRANZA JOSEPHA BULLINGERA W SALZBURGU1
Paryż, 3 lipca i7?82
Najlepszy Przyjacielu! (Wyłącznie dla Ciebie)
Płacz razem ze mną przyjacielu! To najsmutniejszy dzień w moim życiu. Piszę to o drugiej w nocy i muszę Ci powiedzieć, że moja matka, moja kochana matka już nie żyje! Bóg ją powołał do siebie. Chciał ją mieć przy sobie, widzę to jasno i dlatego poddaję się Boskiemu wyrokowi. On mi ją dał i On mógł mi ją zabrać. Wyobraź sobie niepokój i udrękę, jakie musiałem znieść przez, tych 14 dni. Zmarła nie odzyskawszy przytomności - zgasła jak świeca. Trzy dni wcześniej wyspowiadała się, przyjęła komunię i otrzymała święte oleje. Przez trzy ostatnie dni majaczyła, a dzisiaj, dwadzieścia jeden

1778
minut po piątej, zaczęła się agonia - całkiem straciła czucie i świadomość. Trzymałem ją za rękę, mówiłem do niej, ale już nic nie słyszała, nie widziała, nie czuła.
Trwało to przez 5 godzin, do chwili aż oddała ducha - o godzinie dziesiątej minut dwadzieścia jeden. Byłem przy tym ja, jeden z naszych przyjaciół - pan Haina3 (ojciec go zna) i pielęgniarka4. Nie potrafię opisać teraz całej choroby, jestem przekonany, że musiała umrzeć, bo Bóg tak chciał.
Tymczasem proszę Cię o przyjacielską przysługę, abyś mojego ojca jak najostrożniej przygotował na tę smutną wiadomość. Napisałem do niego tą samą pocztą, ale tylko tyle, że jest ciężko chora. Teraz czekam na odpowiedź, żeby wiedzieć, co dalej robić5. Oby mi Bóg dał siłę i odwagę!
Przyjacielu! Ja już znalazłem pociechę i nie od teraz, ale od dawna. Dzięki szczególnej łasce danej mi od Boga wszystko zniosłem z opanowaniem i wytrwałością. Kiedy jej stan się pogorszył, prosiłem Boga tylko o dwie rzeczy - o szczęśliwą śmierć dla mojej matki oraz o siłę i odwagę dla mnie. I Bóg miłosierny w swojej dobroci dał mi te łaski.
Proszę Cię, najdroższy przyjacielu, podtrzymaj mojego ojca, dodaj mu otuchy, żeby się nie załamał, gdy tę tragiczną prawdę pozna. Z całego serca polecam Ci też moją siostrę. Pójdź do niech od razu, bardzo Cię proszę. Nie mów im jeszcze, że umarła, ale przygotuj ich na tę wiadomość. Zrób, co uważasz, użyj wszelkich sposobów, abym mógł być spokojny i nie był narażony na nowe nieszczęścia. Uratuj mojego kochanego papę i kochaną siostrę! Proszę Cię, odpisz mi szybko.
Adieu, twój posłuszny i wdzięczny sługa
Wolfgang Amade Mozart
B/D 459
1 Oryginał tego ważnego listu zaginął podczas ostatniej wojny.
2 Właściwie (była już godzina 2 w nocy) 4 lipca 1778.
3 Franz Joseph Haina (1729-1790) i Gertrudę Haina - niemieckie małżeństwo osiadłe w Paryżu. On był muzykiem (grał na trąbce), ona - wydawcą muzycznym.
4 Nie jest znane nazwisko tej pielęgniarki, którą Mozart za opiekę nad chorą matką wynagrodził, ofiarowując jej pierścień z ametystem (list z 18 grudnia 1778).
5 Nie czekając na odpowiedź, Mozart zawiadomił ojca o śmierci matki w liście z 9 lipca, wysłał go jednak pod adresem księdza Bullingera z prośbą, aby ten przekazał go Leopoldowi.
251

Listy
101. DO OJCA W SALZBURGU
Paryż, 9 lipca 1778
Monsieur, mon tres cher Pere!
Mam nadzieję, że już jest papa przygotowany, aby odważnie przyjąć tę bardzo smutną i bolesną wiadomość. W liście z 3-go pisałem, że nie należy się spodziewać niczego dobrego. Tego samego dnia, 3-go, o godzinie lo-ej 21, moja mama zasnęła w Bogu. Kiedy go pisałem, było po wszystkim. Mama cieszyła się już wiekuistym szczęściem. List pisałem tej samej nocy. Znając mój ból i smutek, mogłem sobie bez trudu wyobrazić, jaki będzie wasz ból i smutek, toteż nie miałem serca, aby was zaskoczyć tą przerażającą wiadomością. Wierzę więc, że wybaczycie mi to małe, lecz bardzo potrzebne
kłamstwo.
Myślę, że jesteście przygotowani na najgorsze i że ze zrozumiałym
uczuciem bólu i po wylaniu wielu łez poddacie się woli Boskiej, wiedząc że wyroki Opatrzności są niezgłębione, ale zawsze nieskończenie mądre.
Łatwo może sobie papa wyobrazić, ile musiałem znieść, jakiej potrzebowałem odwagi i hartu, aby to wszystko przeżyć ze spokojem, gdy tymczasem jej stan się pogarszał i stawał się coraz bardziej poważny. A jednak Bóg w swojej dobroci dał mi tę łaskę, abym mógł to znieść. Wiele wycierpiałem, wiele wylałem łez, ale co dalej? Musiałem się zebrać w sobie,
znaleźć jakieś pocieszenie.
Kochany ojcze, kochana siostro! Uczyńcie to samo! Płaczcie, płaczcie, ale w końcu pocieszcie się, wiedząc że Bóg Wszechmogący tego chciał, a czyż my możemy sprzeciwiać się Jego woli? Módlmy się raczej i dziękujmy Mu za to, że wszystko tak właśnie się stało, bo śmierć miała szczęśliwą.
W tych smutnych chwilach trzy rzeczy podtrzymywały mnie na duchu. Po pierwsze - całkowite poddanie się woli Boskiej, po drugie - świadomość, że jej śmierć, tak prosta i piękna, pozwoliła mi wyobrazić sobie, że za kilka chwil będzie szczęśliwa i że już jest szczęśliwa, o ileż bardziej szczęśliwa od nas. Wtedy pragnąłem odejść wraz z nią. Z tej myśli, z tego pragnienia, zrodziła się pociecha trzecia - że przecież nie utraciliśmy jej na zawsze, że jeszcze ją zobaczymy, bo pewnego dnia wszyscy się tam spotkamy, bardziej szczęśliwi i radośni niż tu, na tym świecie. Nie wiemy tylko, kiedy to nastąpi, ale to najmniej mnie martwi. Kiedy Bóg zechce, ja też zechcę.
Teraz, kiedy się dopełniła Jego wola, która jest święta, pomódlmy się żarliwie za spokój jej duszy i przejdźmy do innych spraw, bo wszystko musi
być w swoim czasie.
Piszę to w domu Madame d'Epinay i Monsieur Grimma, gdzie teraz
mieszkam1. Mam piękny pokoik z ładnym widokiem i - na ile to w moje) sytuacji możliwe - jestem szczęśliwy. Chciałbym tylko wiedzieć, czy mó) kochany papa i moja kochana siostra poddali się już bez reszty woli Pana, czy
2S2

1778
uczynili to z rezygnacją i przekonaniem, czy oddali się Mu w opiekę z ufnością i całym sercem, czy uwierzyli, że wszystko co od Niego pochodzi,
jest dla naszego dobra? Bo tylko tego mi brak do ewentualnej pełnej kontentacji.
Kochany ojcze! Niech się papa oszczędza! Kochana siostro! Myśl o sobie! Jeszcze nie korzystałaś z dobroci serca twojego brata, który dotychczas nie umiał ci go może wystarczająco okazać. Kochani moi! Pomyślcie o własnym zdrowiu. Pamiętajcie, że macie syna i brata, który się stara ze wszystkich sił, abyście byli szczęśliwi i który wie - i z tego mogę być dumny! - że jak będzie trzeba, nie sprzeciwicie się jego woli i jego pragnieniu, że uczynicie wszystko co możliwe, aby i on był szczęśliwy2. Będziemy wtedy żyli w harmonii i pokoju, jeśli to w ogóle możliwe na tym ziemskim padole, a potem, gdy Bóg tego zażąda, połączymy się na tamtym świecie, bo takie jest nasze przeznaczenie, po to zostaliśmy stworzeni, aby się ono dopełniło. (...)
Dostałem list z 29-go, z którego z radością się dowiedziałem, że oboje jesteście zdrowi. Chwała Bogu.
Serdecznie się uśmiałem z historii o pijanym Haydnie3. (...) To hańba, że człowiek tak zdolny sam się doprowadza do takiego stanu, że nie może wykonywać swych obowiązków, że tak karygodnie zachowuje się podczas świętego obrządku, do tego w obecności arcybiskupa i całego dworu. To straszne. Dla mnie to jeden z głównych powodów, dla których nie cierpię Salzburga i jego dworskiej muzyki - prymitywnej, prostackiej, upadłej. Żaden uczciwy człowiek, który ma swoją godność, nie może z takimi ludźmi przestawać ani z nimi biesiadować, jeśli nie chce się za nich wstydzić. A poza tym lub może właśnie dlatego muzyka u nas nie jest w cenie i nie ma poważania. Gdyby choć była tak zorganizowana, jak w Mannheimie. Tam, dzięki autorytetowi Cannabicha, muzycy znają dyscyplinę. Sprawia to, że muzyka jest traktowana poważnie i wykonywana w sposób odpowiedzialny.
Cannabich jest najlepszym znanym mi dyrektorem orkiestry. Muzycy go kochają, ale też się go boją. W mieście ma on ogromne poważanie, a jego żołnierze4 nie tak się zachowują, jak u nas - mają dobre maniery, są odpowiednio ubrani i nie upijają się w oberży. Taka dyscyplina u nas byłaby niemożliwa, chyba żeby się książę zwrócił w tej sprawie do papy lub do mnie, ale musiałby nam dać pełną swobodę działania we wszystkim, co jest niezbędne dla muzyki, bo inaczej wszystko na nic.
W Salzburgu muzyką rządzą wszyscy i nikt. Gdybym miał się tym zająć, musiałbym mieć całkowitą swobodę5, a w sprawach muzyki nawet wielki szambelan6 nie mógłby mieć nic do powiedzenia. W ogóle nie miałby prawa Trącania się do muzyki, bo nie wystarczy mieć tytuł szlachecki, żeby być ^apelmistrzem, chociaż żadnemu kapelmistrzowi nie przeszkadza, jeśli Pfzypadkiem jest szlachcicem7 (...)
Jak papa wie, chciałbym mieć dobrą posadę tak pod względem charakteru, lak i wynagrodzenia, i jest mi obojętne gdzie, byle w katolickim mieście.
253

Listy
Muszę przyznać, że rozmowę z hrabią Starhembergiem8 przeprowadził papa w sposób mistrzowski, jak prawdziwy Ulisses... Byle tak dalej i niech się papa nie da nabrać... Ale trzeba uważać, zwłaszcza na tę głupią gęś9. Znam ją dobrze - usta ma pełne miodu, a w głowie i sercu - pieprz. Naturalnie, wszystko to jest jeszcze palcem na wodzie pisane i sporo musieliby mi przyznać, żebym się zdecydował, bo gdyby nawet wszystko zostało załatwione jak trzeba, to i tak (papa dobrze wie) wolałbym być wszędzie, byle nie w Salzburgu. Ale tym się nie martwię, ponieważ i tak nie wierzę, żeby mi dano to, czego chcę, a chcę dużo. Jednakże nie ma rzeczy niemożliwych. Bo jeśli wszystko będzie jak należy i sprawiedliwie, to nie będę się wahał..., choćby dla szczęścia bycia razem z wami. Ale jeśli salzburczycy chcą mnie mieć, to muszą spełnić moje życzenia i moje żądania. W przeciwnym razie na pewno mieć mnie nie będą. (...)
Jutro wyjeżdża mój przyjaciel Raaff. Pojedzie przez Brukselę do Akwizgranu i Spa, a potem wróci do Mannheimu. Jak już tam będzie, to mi da znać i będziemy do siebie pisali. Choć was osobiście nie zna, prosił, bym papie
i siostrze przekazał ukłony.
Że nic nie piszę o mojej uczennicy?10 A co tu pisać? Nie jest to persona
stworzona do komponowania i cały trud daremny. Przede wszystkim jest
głupia, że hej! A do tego okropnie leniwa. (...)
Co do baletu Noverre'a to przecież nie mówiłem nic poza tym, że zapewne ułoży on nowy balet11. Potrzebował pól baletu i do owego pól napisałem muzykę^ to znaczy że 6 fragmentów (byle jakie melodie francuskie) napisał ktoś inny, ja zaś skomponowałem ponadto sinfonię i kontredansa. Razem będzie 12 kawałków. Odbyły się już cztery przedstawienia - z dużym powodzeniem12. Ale teraz nie zrobię absolument nic, zanim nie będę wiedział, ile za to dostanę, bo okazało się, że to, co dla Noverre'a napisałem, było
z mojej strony jedynie grzecznym gestem.
Niebawem ma tu przyjechać kapelmistrz Bach - zdaje się, że napisze
operę13.
Francuzi są i pozostaną osłami, sami nie są zdolni do niczego i bez
obcokrajowców niczego nie potrafią.
Kiedy podczas jednego z Concerts Spirituels spotkałem przypadkiem
Piccinniego14, był dla mnie bardzo miły. I ja dla niego. Zresztą nie nawiązuję żadnych znajomości ani z nim ani z innymi kompozytorami. Ja wiem swoje
i oni wiedzą swoje - to wystarczy.
Pisałem już papie, że moja symfonia miała na Concerts Spirituels duże
powodzenie. Jeśli dostanę zamówienie na operę, to będę miał sporo kłopotów? ale tym się nie martwię, bo do kłopotów przywykłem. Gdyby tylko ten przeklęty język francuski nie był dla muzyki tak nieznośny, bo naprawdę jest okropny. W porównaniu z francuskim niemiecki wydaje się wręcz boski-A ponadto te ich śpiewaczki i śpiewacy. Nawet nie zasługują na to miano.
Drą się na całe gardło - ustami i nosem.
254

1778
Na wielki post dostałem propozycję napisania oratorium (po francusku) dla Concerts Spirituels15. Pan Legros16 (dyrektor Concerts Spirituels) strasznie mnie kocha, a musi papa wiedzieć, że choć przedtem bywałem u niego codziennie, tak teraz nie widziałem go od Wielkiej Nocy. Specjalnie. Zaprzepaścił moją Symfonię koncertującą17. Odwiedzając często Raaffa w jego domu, zawsze natykałem się tam na służbę Legrosa. Nigdy nie zapomniałem mu przesłać ukłonów.
Wielka szkoda, że jej nie wykonał. Z pewnością by się spodobała. Przegapił niezwykłą szansę, bo kiedy znów trafi się taka okazja, żeby zgromadzić czterech tej klasy solistów?18
Któregoś dnia znowu poszedłem do Raaffa, ale go nie zastałem. Powiedziano mi, że powinien zaraz wrócić, postanowiłem więc poczekać. I wtedy nagle wszedł Legros.
- To miracie - powiedział - że mam w końcu przyjemność spotkać pana.
- No tak, ostatnio byłem bardzo zajęty.
- Zostanie pan z nami na kolacji?
- Bardzo żałuję, ale jestem już umówiony.
- Panie Mozart, musimy się koniecznie spotkać którego dnia.
- Będę bardzo szczęśliwy.
Nastąpiło dłuższe milczenie..., wreszcie:
- A propos, czy nie zechciałby pan napisać dla mnie wielkiej symfonii na Boże Ciało?
- Czemu nie?
- A więc mogę na pana liczyć?
- Oczywiście, o ile ja mógłbym liczyć, że zostanie wykonana i nie podzieli losu mojej symfonii koncertującej.
Zaczął się nowy taniec - krygował się, tłumaczył, nie wiedział, co powiedzieć.
- Krótko mówiąc symfonia okazała się sukcesem. Legros tak bardzo był z niej kontent, że powiedział, iż jest to najlepsza symfonia, jaką ma, chociaż )ego zdaniem Andante nie jest specjalnie udane, bo za długie i zbyt wiele w nim modulacji. (...) Ja jednak uważam, że właśnie Andante jest najlepsze. Tak myślę ja i wszyscy koneserzy, a także większość amatorów i słuchaczy. Inaczej niż Legros uważam, że Andante jest naturalne i krótkie. Mimo to, chcąc go usatysfakcjonować (a jego zdaniem także wielu innych), skomponowałem drugie Andante19. Oba są dobre, każde w swoim rodzaju, każde w innym charakterze. Teraz to drugie nawet mi się bardziej podoba. Jak tylko nadarzy- się okazja, wyślę papie tę symfonię razem ze "Szkołą skrzypcową"20, utworami na fortepian i książkę Voglera21 ("Harmonia 1 kompozycja"). Chciałbym wiedzieć, co papa o tym sądzi.
W Dniu Wniebowzięcia (15 sierpnia) już po raz drugi moją symfonię Skonają z nowym Andante. (...)

Listy
Jest tutaj młodszy Stamitz22, starszy - prawdziwy kompozytor w stylu Hafenedera23 - przebywa w Londynie. Obaj to żałosne grajki i muzyczni grafomani, a do tego straszne ochlapusy i rozpustnicy. Nie dla mnie takie towarzystwo. (...)
A propos, gdyby przypadkiem z Brunettim zerwano24, to na pierwszego skrzypka chciałbym polecić arcybiskupowi jednego z moich przyjaciół, dzielnego, uczciwego i zrównoważonego człowieka. Ma około czterdziestki i nazywa się Rothfischer25, jest kapelmistrzem w Kirchheimbolanden u księżnej Nassau-Weiłburg. Mówiąc między nami, nie jest zadowolony ze swej posady. Książę go nie lubi, to znaczy - nie lubi jego muzyki. Zwierzył mi się w zaufaniu. Sprawiłoby mi przyjemność, gdybym mu mógł wyświadczyć przysługę, bo to człowiek bardzo szlachetny.
Adieu. 1000 razy całuję ręce papy, przesyłam ucałowania dla siostry
posłuszny syn
Wolfgang Amade Mozart
B/D 462
1 Obrzędy pogrzebowe odbyły się 4 lipca w kościele Św. Eustachego (w I dzielnicy Paryża), Anna Maria została pochowana na jednym z trzech cmentarzy podległych parafii Św. Eustachego, najprawdopodobniej na (dziś już nie istniejącym) cmentarzu des Porcherons (później znanym pod nazwą cmentarza Saint-Jean Porte-Latine). Zaraz po pogrzebie Mozart przeprowadził się na rue de la Chaussee d'Antin, do pałacyku (Hotel d'Epinay) markizy d'Epinay. Baron von Grimm, pozostając w bliskim związku z markizą, mieszkał razem z nią. Pałacyk ten został zburzony w trakcie przebudowy Paryża przez Haussmanna w połowie XIX wieku.
2 Aluzja do planów małżeńskich Mozarta.
3 Chodzi o Michała Haydna, który po pijanemu grał na organach w czasie uroczystej mszy odprawianej przez arcybiskupa. Incydent ten opisał Leopold w liście z 29 czerwca 1778.
4 "Żołnierze" to oczywiście muzycy z podległej Cannabichowi orkiestry.
5 Mozart bierze pod uwagę ewentualność powrotu do Salzburga, co wiąże się z opisaną przez Leopolda nieudolną próbą skaptowania Wolfganga przez hrabiego Starhemberga - wysłannika arcybiskupa Colloredo.
6 Wielki szambelan to hrabia Franz Lactanz Firmian, któremu w Salzburgu podlegały sprawy muzyki.
7 Mozart użył słowa cavalier, które należy rozumieć w znaczeniu "szlachcic".
8 Hrabia Franz Joseph Starhemberg - kanonik w Salzburgu.
9 Chodzi o hrabinę Marię Franziskę Wallis (o której wspominał Leopold), siostrę arcybiskupa Colloredo. Wbrew opinii Mozarta była mu ona przychylna. Po jego powrocie do Salzburga przyczyniła się do powtórnego przyjęcia go na służbę.
10 Córka hrabiego de Guines'a.
" Les petits riens (K-299b) do libretta i z choreografią Jean-Georges Noverre'a, który już 10 lat wcześniej (w 1768 w Wiedniu) wystawił ten balet, ale z muzyką Franza Aspelmayra (1728-1786) i Mozart w tej wersji zapewne go znał.
W Paryżu balet Les petits riens najpierw był wystawiony z operą Piccinniego Le fintę gemeW ("Rzekome bliźniaczki"), ale nazwisko Mozarta nie było wymienione (w "Journal de Paris ? w którym ukazała się recenzja). Do dziś dokładnie nie wiadomo, które z 12 części baletu zostały skomponowane przez Mozarta, a które ("byle jakie melodie francuskie") przez kogoś innego-Słowo sinfonia oznacza tutaj "uwerturę".
256

1778
12 Balet był wystawiony sześciokrotnie: 11, 20 i 25 czerwca, 2, 5 i 7 lipca. 13 sierpnia wystawiono go po raz siódmy, ale z inną operą - // curiosa indiscreto Pasquale Anfossiego (1727-1797)- Za muzykę do Les petits riens Mozart nie dostał ani centyma.
13 Johann Christian Bach przyjechał do Francji (do Saint Germain-en-Laye) w połowie sierpnia 1778, w towarzystwie kastrata Giustino Ferdinando Tenducciego. Obu ich Mozart poznał w Londynie. Johann Christian Bach skomponował operę Amadis des Gaules, którą wystawiono (bez powodzenia) w paryskiej Academie Royale de Musique 14 grudnia 1779 roku.
14 Nicola Piccinni (1728-1800), osiadły w Paryżu włoski kompozytor operowy. Leopold radził synowi, aby w Paryżu nie nawiązywał bliskich kontaktów z muzykami.
15 Nic z tego nie wyszło.
16 Joseph Legros - dyrektor Concerts Spirituels - patrz: 94/3.
17 Symfonia koncertująca na flet, obój, róg i fagot (K-297B - zaginiona) - patrz: 94/10.
18 Czterej soliści: Johann Baptist Wendling (flet), Friedrich Ramm (obój), Jan Vaclav Śtich zwany Punto (róg) i Georg Wenzel Ritter (fagot).
19 To właśnie Andante skomponowane między 18 czerwca a 8 lipca było przez długi czas jedynym znanym (było wydrukowane w roku 1778 przez Jeana-Georgesa Siebera w Paryżu). Pierwotne Andante odnaleziono dużo później.
20 Francuskie wydanie "Szkoły skrzypcowej" Leopolda Mozarta.
21 Podręcznik Voglera Griinde der Karpfalzischen Tonschule.
22 Kompozytorzy z Mannheimu, starszy to Cari Stamitz (1745-1801), a młodszy (jego brat) to Amon Thaddaus Stamitz (1754-1809).
23 Joseph Hafeneder - salzburski skrzypek i kompozytor.
24 Antonio Brunetti - pierwszy skrzypek na dworze w Salzburgu. Nosił się z zamiarem odejścia ze służby na dworze arcybiskupa czy wręcz był zagrożony utratą posady.
25 Pauł Rothfischer, którego Mozart poznał w czasie wycieczki (z Alojzą i Fridolinem Weberami) do Kirchheimbolanden, rezydencji księżnej Caroliny von Nassau-Weiłburg i księcia Carla Christiana von Nassau-Weiłburga.
102. DO OJCA W SALZBURGU
Paryż, 18 lipca 1778
Monsieur, mon tres cher Pere!
Mam nadzieję, że już papa otrzymał dwa ostatnie listy1. Nie mówmy już więcej o sprawie, która była ich głównym tematem. To już przeszłość i nawet gdybyśmy na ten temat zapisali całe strony, to niczego to już nie zmieni2.
Pierwszym celem tego listu jest złożenie życzeń imieninowych mojej "rogiej siostrze3, ale zanim to zrobię, muszę trochę pokonwersować z papą. Piękny styl, prawda? Ale proszę o trochę cierpliwości, bo nie jestem dziś w nastroju, żeby ładnie pisać. W ogóle powinien być papa szczęśliwy, jeśli zrozumie mniej więcej, co chciałem powiedzieć.
Zdaje się, pisałem już o tym, że Raaff wyjechał4, ale z pewnością ^e pisałem, że to wyjątkowy, prawdziwy przyjaciel i że z tej przyjaźni
"^gę naprawdę być dumny. Nie wiedziałem wcześniej, że on mnie tak "ardzo lubi. (...)

'7-Mozart
257


Listy
Pewnego dnia, dokładnie nie wiem kiedy, w każdym razie był to dzień powszedni, siedziałem przy fortepianie, a obok - ten gryzoń drewna Ritter5. Do czego zmierzam? Do tego, że Raaff właściwie nigdy mnie nie słyszał. Był wprawdzie na akademii w Mannheimie6, ale wobec panującego tam hałasu i zgiełku nic nie mógł słyszeć, a sam ma tak nędzny instrument, że granie na nim nikomu nie może przynieść chwały. Natomiast tutaj instrument jest dobry.
Raaff usadowił się naprzeciw mnie z miną człowieka, który wiełe sobie obiecuje i wiele się spodziewa. Łatwo to sobie wyobrazić.
Najpierw zacząłem preludiować, jak zwykł to robić Fischietti, potem zagrałem sonatę galant - z wigorem i precyzją w duchu Haydna, a następnie - z maestrią godną Hiiłbera, Ammanda i Lippa - zaatakowałem fugę 7. To się zawsze podoba najbardziej. Raaff z miną wyrażającą najwyższe ukontentowanie rozpływał się w zachwytach wołając: "6rawo/".
Kiedy skończyłem, wdałem się w rozmowę z Ritterem. Między innymi powiedziałem, że wcale mi się tu nie podoba i że główną tego przyczyną jest tutejsza muzyka, że nie znajduję tu żadnej przyjemności, żadnego ciepłego i szczerego kontaktu z ludźmi, a zwłaszcza z kobietami, z których większość to ladacznice, a pozostałe są źle wychowane. Ritter przyznał mi rację. Na koniec Raaff powiedział z uśmiechem: "Rozumiem to doskonale. Pan Mozart nie dostrzega tu żadnych uroków, ponieważ jest tutaj tylko jedną nogą, a drugą tam, skąd ja przyjechałem" 8. Wszyscy zaczęli się śmiać i żartować, ale Raaff zupełnie poważnie rzekł: "Ma pan całkowitą rację i nie można mieć panu tego za złe, bo ona na to zasługuje. To dobra, ładna i uczciwa dziewczyna, a ponadto dobrze się prowadzi, jest zręczna i bardzo utalentowana".
Pomyślałem, że to najlepszy moment, aby z całego serca polecić mu moją drogą Weberównę, ale nie musiałem dużo mówić, ponieważ i tak był do niej nastawiony bardzo dobrze. Obiecał, że jak wróci do Mannheimu, to się nią zajmie i będzie jej dawał lekcje. (...)
Nazajutrz rano po jego wyjeździe zjawił się u mnie pewien bardzo elegancki pan z obrazem pod pachą: "Przychodzę od tego pana" - powiedział i pokazał mi bardzo udany portret Raaffa. Zaczął ze mną rozmawiać po niemiecku. Był to jeden z nadwornych malarzy kurfirsta9. Raaff opowiadał mi o nim, ale mnie z nim nie poznał. Nazywa się (...) Kymii10. (...) Raaff prosił go, by przyszedł do mnie, pokazał mi ten portret i w ogóle żeby mnie często odwiedzał, we wszystkim pomagał i darzył szczerą przyjaźnią. (...)
A teraz inna sprawa. Zaginął list Padre Martiniego 11 do Raaffa z opinią o mnie. Raaff już od dłuższego czasu nie miał żadnej wiadomości. (...) Chyba żeby ten list został w Mannheimie, ale ja w to nie wierzę, bo kiedy był w Paryżu, wszystkie listy z Mannheimu zostały mu przesłane, wiem to na
pewno.
Ponieważ kurfirst darzy Padre Maestro wielkim poważaniem, byłoby
258

1778
dobrze, gdyby papa zechciał raz jeszcze do Martiniego napisać z prośbą, aby ponownie wysłał do Raaffa list na mój temat. Zawsze może się to przydać, a dobry Padre Martini na pewno nie odmówi tej przyjacielskiej przysługi, wiedząc że od tego może zależeć moje szczęście. Powinien napisać tak, żeby Raaff mógł list pokazać kurfirstowi. (...)
Niedawno odwiedził mnie ksiądz, który był regens chori12 u Św. Piotra w Salzburgu. Mówi, że dobrze zna papę. Nazywa się Lendorfer13, ale papa go chyba nie pamięta. W Paryżu daje lekcje fortepianu.
Nb. czy nazwa "Paryż" nie wywołuje w papie uczucia wstrętu?
Z całego serca polecam go arcybiskupowi na organistę. Powiedział, że mu wystarczy w zupełności 300 florenów.
Niech papa będzie dzielny i wyobrazi sobie, że może już niedługo będzie miał szczęście wychylić ze swoim bardzo szczęśliwym synem kielich reńskiego wina.
Adieu. (...)
Wolfgang Amade Mozart
(20-go lipca)
Proszę wybaczyć, że spóźniam się z życzeniami, ale chciałem mej siostrze ofiarować małe Praeambulum, którego sposób interpretacji pozostawiam jej własnej wrażliwości. Właściwie nie jest to preludium, w którym przechodzi się od jednej tonacji do drugiej, raczej capriccio - dla wypróbowania instrumentu14.
Moje sonaty15 już wkrótce będą wysztychowane, chociaż jak dotąd nikt się nie zgodził na sumę, jakiej żądam i chyba będę je musiał oddać za 15 luidorów. Takie sonaty to najlepszy sposób, żeby się dać poznać. Jak tylko będą wysztychowane, wyślę je papie jakąś dobrą okazją, to znaczy najbardziej ekonomiczną, razem ze "Szkołą skrzypcową", podręcznikami kompozycji Voglera, sonatami Hiillmandla, koncertami Schrótera16, kilkoma moimi sonatami na fortepian17, symfonią dla Concerts Spirituels,
symfonią koncertującą, dwoma kwartetami na flet oraz koncertami na flet i harfę18. (...)
Piszą tutaj w gazetach, że w potyczce między Chorwatami a Saksonami zginął kapitan saskich grenadierów, niejaki Hopfgarten, którego tu bardzo żałują. Czy to przypadkiem nie ten sam dzielny i drogi baron Hopfgarten, którego poznaliśmy wraz z panem Bosem w Paryżu?19. Bardzo bym się tym zmartwił, chociaż jeśli to prawda, to może lepiej, że zginął na polu chwały, ^z miałby umrzeć w łóżku w Paryżu na jedną z owych paskudnych chorób, ^ które umiera tu większość młodych ludzi. Nie sposób tu spotkać kogoś, kto by przynajmniej trzy lub cztery razy nie miał do czynienia z tą piękną tAorobą... Tutaj już dzieci przychodzą na świat chore. W tej sprawie to nic
nowego. O tym wie papa od dawna, chociaż zapewniam, że teraz jest znacznie 8rzej. Adieu.
259

Listy
Nb. mam nadzieję, że potrafi papa odczytać koniec mojego Praeludio. Dla pewności daję krótką eksplikację. W basach lewa ręką gra w oktawach C, D, F, A i B aż wejdzie na prawą rękę. Dwie ostatnie nuty w basach to C i G, potem jest C w oktawie i ćwiartka -F i -E!. A co do tempa, to nie należy się nim zbytnio przejmować i jak zwykle grać, jak serce dyktuje.
Adieu.
(...)
(wewnątrz koperty postscriptum do siostry:)
Kochana siostro!
Oto twoje imieniny! Wiem, że podobnie jak ja, nie lubisz zbyt wielu słów. Ale wiem także, że z całego serca życzę ci szczęścia i wszystkiego, czego pragniesz, i to nie tylko w dniu twojego święta, ale codziennie. Czynię to tak szczerze, jak tylko można oczekiwać od brata, dla którego szczęście i dobro siostry są najcenniejsze. Żałuję, że nie mogę ci ofiarować muzyki, jak przed paroma laty20, ale miejmy nadzieję, że nie jest zbyt odległy ów szczęśliwy czas, w którym brat i siostra czule połączeni będą wreszcie mogli sobie powiedzieć to wszystko, co myślą i co im leży na sercu.
Tymczasem wszystkiego dobrego. Kochaj mnie, jak ja ciebie kocham. Całuję cię z całego serca i z całej duszy - twój zawsze szczery i prawdziwy brat
W. Mozart
B/D 466
1 Listy 99 i 101.
2 Ten temat to oczywiście śmierć matki w dniu 3 lipca 1778.
3 Imieniny Nannerl - 26 lipca.
4 Anton Raaff wyjechał z Paryża 10 lipca.
5 Georg Wenzel Ritter - wirtuoz gry na fagocie (instrumencie dętym drewnianym) i dlatego Mozart nazywa go żartobliwie "gryzoniem drewna" {Holzbeisser).
6 Mozart mial niewątpliwie na myśli akademię u Cannabichów w dniu 13 lutego 1778.
7 Całe to zdanie jest ironiczne. Mozart przytacza tu nazwiska salzburskich muzyków, podając ich jako wzorce (ale jak najbardziej negatywne); są to: Domenico Fischietti, Michał Haydn, Franz Ignaz Lipp, Joseph Hiiłber (skrzypek) i Ammand (kierownik chóru).
8 Raaff przyjechał z Mannheimu, gdzie pozostała Alojza Weber - ukochana Mozarta.
9 Książę elektor Palatynatu Karol Teodor.
10 Franz Peter Joseph Kymii (ok. 1748 - ok. 1813), malarz portrecista na dworze w Mannheimie. W Paryżu przebywał w związku z przygotowywaną wystawą swoich obrazów.
n Padre Giovanni Battista Martini (patrz: 49/1) napisał do Raaffa list polecający dla Mozarta, ale list ten zaginął.
12 Regens chori - "kierownik chóru".
13 Matthaus Kasimir Lendorfer.
14 Nie jest to, jak dotychczas sądzono, Capriccio C-dur (K-395). Dokładne zbadanie odnalezionego niedawno autografu (znajdującego się w Pierpont Morgan Library w Nowy01
260

1778
Jorku) skłoniło mozartologów do korekty datowania tej kompozycji i wykluczenia możliwości, że o nią tu chodzi. Tutaj chodzi najprawdopodobniej o zaginione 4 preludia (K-284a).
15 Sonaty na skrzypce i fortepian (K-30I-306).
16 Chodzi o francuskie wydanie "Szkoły skrzypcowej" Leopolda Mozarta. Podręcznik kompozycji Voglera to Tonwissenschaft und Tonsetzkunst. Sonaty Nicolasa Josepha Hulimandla. Koncerty Johanna Samuela Schrótera.
17 Nie wiadomo dokładnie, które sonaty fortepianowe miał Mozart na myśli, nie są to w każdym razie (jak dotychczas sądzono) sonaty oznaczone numerami (K-330, K-33I i K-332, które powstały, jak wykazały najnowsze badania, najwcześniej w roku 1780, a najpóźniej (i najprawdopodobniej) dopiero w roku 1783.
18 Symfonia dla Concerts Spirituels - D-dur "Paryska" (K-297); Symfonia koncertująca na kwartet instrumentów dętych (K-297B - zaginiona), dwa kwartety fletowe na flet, skrzypce, altówkę i wiolonczelę: K-285, K-285a; kwartet fletowy K-285b (zachowany w aranżacji, której autorstwo Mozarta jest kwestionowane) powstał w Wiedniu w 1781 lub 1782 roku. Koncert C-dur na flet i harfę (K-299).
19 Nic nie wiadomo na temat kapitana grenadierów Hopfgartena. Barona Georga Wilhelma von Hopfgartena oraz barona Friedricha Karla von Bosego Mozartowie poznali w Paryżu w roku 1763.
20 W 1766 Mozart ofiarował siostrze na imieniny Dwertimento D-dur (K-25i).
103. DO FRIDOLINA WEBERA W MANNHEIMIE
Paryż, 29 lipca 1778
Monsieur, mon tres cher et plus cher Amy!
(...) Muszę panu powiedzieć coś bardzo ważnego, ale za pomocą zwyczajnych słów wyrazić się tego nie da. Pan mnie rozumie1.
Tymczasem życzę panu, by dwór przeniósł się do Monachium albo żeby pozostał w Mannheimie, żeby pana uposażenie zostało podwyższone, a pana córka, Mademoiselle, dostała dobrą pensję i żeby zupełnie pozbył się pan długów i mógł swobodnie odetchnąć. Z czasem wszystko się ułoży. A jeśli nie? Trzeba się uzbroić w cierpliwość i czekać, a potem - gdzie indziej poszukać czegoś innego i swoją sytuację poprawić.
Przyjacielu, gdybym tak miał pieniądze, które ludzie wcale na to nie zasługujący bezmyślnie trwonią, ach, gdybym je miał! Z jakąż radością
pomógłbym panu! Ale niestety. Ten, co by chciał, nie może, a ten, co by mógł, nie chce!
A teraz proszę posłuchać. Będę próbował (być może nie nadaremnie) ciągnąć pana z córką do Paryża. Jest tylko jeden problem, a mianowicie taki, ze pan Legros2 (dyrektor Concerts Spirituels), z którym już rozmawiałem na ^mat mojej przyjaciółki, nie może jej na tę zimę sprowadzić, ponieważ Ostała już zaangażowana Madame Lebrun3, a nie ma obecnie możliwości Płacić dwóch solistek w taki sam sposób, zgodnie z ich kwalifikacjami (inaczej bym się nie zgodził).
26l

Listy
Nic więc nie można teraz zrobić, ale na przyszłą zimę będzie to możliwe. Mogę tylko powiedzieć, że jeśli naprawdę nie będzie pan mógł wytrzymać, ale już tak zupełnie, wtedy niech pan przyjeżdża do Paryża. Podróż, wyżywienie, mieszkanie, drzewo na opał i świece, nic pana nie będą kosztowały, ale to nie wystarczy. Mógłby pan jakoś wybrnąć tej zimy, bo są tu koncerty particuliers, a ja ze swojej strony może mógłbym coś załatwić na Concerts des Amateurs 4. Tylko że co robić latem? Jeśli zaś idzie o następną zimę, to nie mam żadnych obaw, na pewno zostanie pan zaangażowany do Concerts Spirituels. Basta! Proszę napisać, co pan o tym sądzi. Ja ze swej strony zrobię wszystko co możliwe. (...)
Tymczasem proszę wykorzystać wszelkie możliwości, żeby dostać podwyżkę oraz uzyskać godziwe wynagrodzenie dla pańskiej córki. Musi pan zwracać się o to na piśmie.
Nb. gdyby nasza bohaterka miała śpiewać na dworze, a pan nie miał jeszcze żadnej odpowiedzi lub odpowiedź była niezadowalająca, niechaj pod pretekstem lekkiej niedyspozycji nie śpiewa. (...) Gdy wybieg ten powtórzy pan kilka razy, wtedy niech zaśpiewa. Zobaczy pan, jakie to zrobi wrażenie. Koniecznie musi pan mieć minę bardzo zmartwioną, że właśnie w dniu, w którym miała wystąpić, jest niedysponowana.
Nb. jeśli to się powtórzy trzy lub cztery razy, wtedy zrozumieją. I właśnie o to chodzi. A kiedy potem zaśpiewa znowu, to nb. trzeba, żeby wiedzieli, iż robi to wyłącznie z grzeczności. Powinna po prostu powiedzieć, że jeszcze nie całkiem wy dobrzała, ale że stara się robić co w jej mocy dla ukontentowania księcia elektora. Wtedy jednak powinna zaśpiewać jak tylko najlepiej potrafi, z sercem. Postępując w taki sposób powinien pan stale przypominać o swych sprawiedliwych żądaniach i to zarówno na piśmie, jak ustnie. (...)
A teraz przejdźmy pokrótce do moich spraw. Muszę tutaj tak pracować, że aż się nie da tego opisać, a poza tym wszystko posuwa się tak powoli. Jeśli się nie jest bardzo sławnym, to niewiele można zdziałać w dziedzinie kompozycji. W poprzednich listach pisałem, jak trudno jest zdobyć odpowiednie libretto. Z tego co panu napisałem o ich muzyce, łatwo pan sobie wyobrazi, że nie jest mi tutaj wesoło i (mówiąc między nami) mam nadzieję, że wyjadę stąd jak najprędzej5.
Pan Raaff niestety nie powróci do Mannheimu przed końcem sierpnia, ale wtedy weźmie się od razu za moje sprawy, toteż można mieć niejaką nadzieję. Ale jeśli się to nie uda, wtedy niewątpliwie pojadę do Moguncji. Hrabia Sickingen6 (byłem u niego wczoraj i długo z nim rozmawiałem o panu) ma tam brata i sam zaproponował mi jego pomoc. To jest moja nadzieja, ale niech to pozostanie na razie między panem, panem hrabią a mną. Poza tyrn chociaż moja obecna sytuacja jest dosyć smutna, nic nie smuci mnie bardzie), jak niemożność przysłużenia się panu tak, jak bym chciał. Przysięgam na honor.
Adieu, najlepszy przyjacielu. Życzę panu wszystkiego dobrego. (...) Może
262

1778
pan być pewny, że zrobię absolutnie wszystko, by waszą sytuację poprawić.
Gdyby nie to, że mam ojca i siostrę, o których muszę się troszczyć (...), nie zawahałbym się ani przez moment, aby (nie dbając wcale o własny mój los) wszystkie swe siły i myśli związać z pańskim losem, ponieważ pana dobro, pana zadowolenie i pana szczęście byłyby (gdybym już myślał o sobie) również moim szczęściem.
Adieu.
Pański na zawsze Mozart
B/D 469
1 Nagłówek po francusku: "Monsieur, mój bardzo drogi i najdroższy Przyjacielu!" List jest pisany po niemiecku. Aluzja do związku uczuciowego Mozarta z Alojzą, córką Fridolina Webera.
2 Joseph Legros - patrz: 94/3.
3 Franziska Dorothea Lebrun, z domu Danzi (1756-1791), śpiewaczka; poślubiła oboistę Ludwiga Augusta Lebruna (1752-1790). Oboje zostali zaangażowani do kapeli dworskiej w Mannheimie. Na Concerts Spirituels występowali oboje w kwietniu 1779.
4 Mozart wyraźnie przecenia tu (i dalej) możliwości swoich wpływów w Paryżu.
5 Mozart sam sobie zaprzecza. Wyżej napisał, że chce ściągnąć Weberów do Paryża na przyszłą zimę, tutaj, że chciałby to miasto natychmiast opuścić. Najpewniej do tego listu powracał kilkakrotnie i w jego części drugiej zapomniał, co napisał był w pierwszej, nie mówiąc już o tym, że propozycja ściągnięcia Weberów do Paryża najwyraźniej nie była przemyślana ani szczera.
6 Hrabia Kari Heinrich Joseph Sickingen (patrz: 93/3), jego brat w Moguncji: hrabia Wilhelm Sickingen.
104. DO ALOJZY WEBER W MANNHEIMIE
Paryż, 30 lipca 1778
Carissima Amica!ł
Wybacz proszę, że nie posyłam ci jeszcze wariacji na temat arii, którą mi dałaś2, musiałem jednak niezwołocznie odpowiedzieć na list twojego ojca3 1 nie starczyło mi czasu na ich przepisanie. Nie mogę więc wysłać ich teraz, ale otrzymasz je na pewno w następnym liście. Mam też nadzieję, że moje sonaty 4 wkrótce będą wysztychowane, a przy okazji dostaniesz również scenę
opoh di Tessaglia, która jest już prawie gotowa5. Jeśli będziesz z niej zadowolona tak jak ja, to będę mógł powiedzieć, że jestem człowiekiem ^częsirwym. A ponadto czekając na satysfakcję, jako że z twej strony będzie P^nęła, dowiem się o walorach tej sceny (walorach, jakie ty oczywiście
ostrzegasz, bo napisałem ją wyłącznie dla ciebie i poza twoimi, żadne inne Pochwały mnie nie interesują), a sam mogę powiedzieć, że jest to najlepsza kompozycja tego rodzaju, jaką napisałem w życiu.
263

Listy
Zrobiłabyś mi wielka przyjemność, gdybyś od razu, z całą pilnością, zechciała popracować nad sceną z Andromedy (Ah, lo previdi!) 6, która dobrze tobie pasuje i na pewno przyniesie ci zaszczyt. Chciałbym ci zwrócić szczególną uwagę na ekspresję. Proszę też, abyś zechciała się wczuć w sens i siłę słów, wejść w rolę, postawić się w sytuacji Andromedy... Pomyśl, że jesteś Andromedą... Jeśli mnie posłuchasz, to z twoim pięknym głosem i znakomitym sposobem śpiewania w krótkim czasie osiągniesz doskonałość.
Znaczna część następnego listu, który będę miał zaszczyt do ciebie napisać, będzie zawierała krótką eksplikację sposobu i metody. Chciałbym, abyś ją wykorzystała przy wykonywaniu tej sceny. Ale najpierw przestudiuj ją sama. Potem dostrzeżesz różnicę..., co będzie dla ciebie niemałym pożytkiem..., chociaż jestem zupełnie pewny, że nie trzeba będzie wiele poprawiać i zmieniać, bo sporo efektów, o jakich myślę, osiągniesz sama. Wiem to z doświadczenia... Do arii Non so., d'onde viene7, której się sama nauczyłaś, nie miałem nic do dodania, nic do skrytykowania, nic do poprawienia. Wykonałaś ją ze smakiem, stosując taką metodę i taką ekspresję, o jakich myślałem. Jak widzisz, mam pełne zaufanie do twojego talentu
i umiejętności, i nie bez racji.
Basta! Jesteś zdolna..., nawet bardzo zdolna!... Zachęcam cię tylko i bardzo gorąco proszę, byś była tak dobra i co pewien czas zajrzała do moich listów i wykorzystała moje rady. Możesz być pewna, że we wszystkim, co powiedziałem i co mówię, przyświecał mi jeden cel - twoje dobro. Do tego
zmierzam ze wszystkich sił.
Carissima Amica. Mam nadzieję, że cieszysz się dobrym zdrowiem, bo twoje zdrowie jest dla mnie czymś najcenniejszym na świecie. Dlatego
proszę, dbaj o nie.
Jeśli idzie o moje zdrowie, o które wcale nie dbam, to mam się dobrze,
tylko moja dusza jest niespokojna i będzie tak długo niespokojna, aż ją ukoi pociecha i pewność, że twoim zaletom i talentowi w końcu zostanie oddana sprawiedliwość. Ale naprawdę szczęśliwym człowiekiem będę dopiero wtedy, kiedy zaznam rozkoszy ujrzenia i ucałowania cię z całego serca. To wszystko, czego mógłbym sobie życzyć i pragnąć. I tylko w tym pragnieniu znajduję
pociechę i spokój.
Proszę, pisz do mnie często! Nie wyobrażasz sobie, jak wielką radość
sprawiają mi twoje listy. Chciałbym też, abyś po każdej lekcji u pana Marchanda8 zechciała mi opisać jej przebieg. Zresztą te lekcje polecam ci
bardzo gorąco.
Basta! Wiesz teraz, że interesuje mnie wszystko, co ciebie dotyczy.
A propos. Chciałbym ci przekazać tysiąc pozdrowień od pana, który tutaj jest moim jedynym przyjacielem. Bardzo go poważam i lubię, bo jest również przyjacielem twojej rodziny. Wielokroć miał okazję noszenia cię na rękach i setki razy cię całował, gdy byłaś maleńka. Jest to pan Kymii9 - malarz księcia elektora. Przyjaźń jego zawdzięczam panu Raaffowi, który jest moim
264

1778
i jego przyjacielem, a także przyjacielem rodziny Weberów. Raaffwie dobrze, że nie można być moim przyjacielem, nie będąc jednocześnie twoim przyjacielem. Pan Kymii, którego tu wszyscy podziwiają, nie przestaje opowiadać o tobie, a ja mu nie przerywam. Rozmowa z nim sprawia mi ogromną przyjemność, a on - prawdziwy przyjaciel twojej rodziny - wie od Raaffa, że nie można mi zrobić większej przyjemności, jak opowiadając o tobie. I on o tym stale pamięta.
Addio carissima Amica! Żyję gorącym pragnieniem dostania listu od ciebie. Proszę, nie każ mi czekać zbyt długo i tęsknić zbyt długo. W nadziei, że rychło dostanę od ciebie odpowiedź, z całego serca całuję ciebie i twoje ręce, i pozostaję na zawsze twoim prawdziwym i szczerym przyjacielem.
W. A. Mozart
Bardzo proszę, ucałuj w moim imieniu twoją drogą panią matkę oraz wszystkie panny twoje siostry.
B/D 470
1 To jedyny zachowany list Wolfganga do Alojzy; w całości jest po włosku.
2 Nie są to, mówiąc ściśle, wariacje, lecz. opracowanie na fortepian arii Non so, d'onde viene (K-294). Istnieje w kilku wersjach.
3 List Fridolina Webera z 15 lipca 1778 nie zachował się; Mozart odpowiedział mu listem (nr 103) z 29 lipca.
4 Chodzi o sonaty na skrzypce i fortepian: K-30I, K-302, K-303, K-304, K-305 i K-30Ó.
5 Recytatyw i aria Popali di Tessaglia - lo non chiedo eterni Dei (K-3i6).
6 Recytatyw, aria i cavattina na sopran i orkiestrę Ah, lo previdi! - Ah, t'invola - Deh, non varear (K-2y2), napisane w roku 1777 w Salzburgu dla Josephy Dusek.
7 Aria Non so, d'onde viene na sopran i orkiestrę (K-294) do tekstu z Olimpiadę Metastazja.
8 Theobald Hilarius Marchand (1746-1800) - kierował teatrem niemieckim kurfirsta Karola Teodora w Mannheimie i w Monachium. Alojzie dal kilka lekcji ruchu scenicznego.
9 Franz Peter Joseph Kymii (ok. 1748 - ok. 1813), malarz portrecista na dworze w Mannheimie. W Paryżu przebywał w związku z przygotowywaną wystawą swoich obrazów.
105. DO OJCA W SALZBURGU
Paryż, 31 lipca 1778
Monsieur, mon tres cher Pere!
() Jak tata wie, jeszcze nigdy w życiu nie widziałem, jak umiera człowiek, choć byłem tego ciekaw, i trzeba było, żeby pierwszą osobą była ^oja matka! Myśl o tej chwili nie dawała mi spokoju. Gorąco prosiłem Boga, ^y mi dał siłę ją znieść... I Bóg mnie wysłuchał.
List papy bardzo mnie zasmucił, ale jednocześnie uspokoił, ponieważ Papa przyjął to jak trzeba i nie muszę się już lękać o los kochanego papy
265

Listy
i kochanej siostry. Pierwsza rzecz, jaką zrobiłem po jego przeczytaniu, to padłem na kolana i z całego serca podziękowałem Bogu za tę łaskę. (...) Niepewność byłaby dla mnie wielkim nieszczęściem i gdyby się coś stało, mógłbym się załamać. Dlatego proszę, dbajcie o swoje zdrowie, które jest mi tak drogie, a mając świadomość, że jestem dla was osobą najdroższą na świecie, już teraz pozwólcie mi się cieszyć i radować szczęściem, że wkrótce będę mógł was oboje ucałować.
Czytając list od papy miałem łzy w oczach, łzy szczęścia, ponieważ jest on jeszcze jednym dowodem miłości ojcowskiej, dowodem, że papa bardzo się o mnie troszczy. Ze wszystkich sił będę się starał być godnym tej miłości.
W podziękowaniu za czarny proszek1 całuję ręce papy. Ale jestem pewien, że ucieszy papę wiadomość, iż nie jest mi już potrzebny. Przydałby się w czasie choroby drogiej mamy, ale teraz, dzięki Bogu, jestem zdrów i w dobrej formie. Czasami tylko nachodzi mnie melancholia, mija jednak, kiedy dostaję list od papy, a także kiedy do niego piszę. Ale proszę mi wierzyć, że te chwile melancholii nie nachodzą mnie bez przyczyny.
Ile zapłaciłem za list z czarnym proszkiem? 45 sous. Chciałby papa ode mnie krótki opis choroby i wszystkich związanych z nią okoliczności? Bardzo proszę, ale napiszę krótko i tylko to, co najważniejsze, bo to już przeszłość, której zmienić nie można, a poza tym muszę zostawić miejsce na opisanie mojej situation.
Pragnę od razu powiedzieć, że moja błogosławiona matka musiała umrzeć i że żaden lekarz na świecie nie mógł jej uratować. Po prostu taka była wola Boża. Jej czas nadszedł i Bóg zechciał ją zabrać do siebie.
Sądzi papa, że zbyt późno puszczono jej krew? Możliwe. Bardzo się przed tym broniła, a ja byłem raczej po stronie tych, co puszczanie krwi odradzali. Usiłowałem ją namówić na lewatywę - nie chciała się zgodzić. Nie mogłem nalegać bardziej, bo nie znam się na tym, a w razie niepowodzenia byłbym odpowiedzialny. Gdyby chodziło o moją własną skórę, dałbym natychmiast swój consens. Tutaj jest to często praktykowane i lewatywę robi się nawet w razie lekkiego zaparcia. Zresztą przyczyną tej choroby było właśnie wewnętrzne zaparcie, przynajmniej tak mi mówiono. Nie umiem dokładnie powiedzieć, ile jej krwi puszczono, bo tutaj nie mierzy się w uncjach jak u nas, ale w paletach2. Spuszczono jej dwie pełne palety. Chirurg powiedział, że to było konieczne, ale więcej już ściągać nie chciał, ponieważ tego dnia było bardzo gorąco. Przez parę dni czuła się dobrze, potem dostała rozwolnienia, ale nikt nie przywiązywał do tego znaczenia.
Tutaj to rzecz bardzo powszechna i właśnie obcokrajowcy, którzy pij^ dużo wody, najczęściej dostają biegunki. Wiem, bo na początku pobytu sam tego doświadczyłem, ale jak tylko przestałem pić czystą wodę, a zacząłem ^ mieszać z winem, to się to więcej nie powtórzyło. Nie można jednak całkiem się obejść bez picia wody, wobec tego piję wodę oczyszczaną lodem. Zawsze przed snem wypijam dwie szklanki wody z lodem.
266

1778
Co było potem? i9-go zaczęła się skarżyć na ból głowy i tego dnia po raz pierwszy w ogóle nie wstała z łóżka. A więc i8-go wstała po raz ostatni. 20-go dostała dreszczy, a potem gorączki - dałem jej proszki antyspazmatyczne.
Wielokrotnie chciałem posłać po doktora, ale się wzbraniała. Powiedziała, że francuskim medikusom nie ufa. Zacząłem się zastanawiać, jak znaleźć niemieckiego doktora, ale nie mogłem wyjść z domu. Niecierpliwie czekałem na pana Hainę3, który odwiedzał nas codziennie, ale tym razem wyjątkowo nie zjawił się przez dwa dni z rzędu. Wreszcie przyszedł, ale z kolei niemiecki doktor nie mógł przyjść następnego dnia i przyszedł dopiero 24-go.
W przeddzień, kiedy tak bardzo na niego czekałem, okropnie się przestraszyłem, gdy mama nagle straciła słuch 4.
Doktor - siedemdziesięcioparoletni Niemiec - dał jej proszki rabarbarowe z winem. Nie rozumiałem dlaczego: "Przecież wino rozgrzewa!" - powiedziałem. Wszyscy zaprotestowali. "Jak to? Co pan mówi? Wino nie rozgrzewa, lecz wzmacnia! To woda rozgrzewa!".
Tymczasem nieszczęsna chora przez cały czas domagała się wody, a ja tak bardzo chciałem jej ulżyć. Nie wyobraża sobie papa, jak bardzo cierpiałem, ale nie miałem wyjścia i w imię Boże musiałem zostawić ją w rękach medikusa. Mogłem się tylko modlić, żeby jej Bóg pomógł i żeby nastąpiła poprawa. Chodziłem w kółko, jak bym rozum stracił. Miałem dużo czasu na komponowanie, ale nie byłem w stanie napisać ani nutki.
25-go doktor nie przyszedł, zjawił się dopiero 26-go i może sobie papa wyobrazić, co czułem, gdy nagle powiedział: "Obawiam się, że nie przetrzyma nocy, w każdej chwili może umrzeć, nawet w wygódce. Niech pan pośle po księdza, żeby się mogła wyspowiadać".
Pobiegłem na koniec ulicy de la Chaussee d'Antin i jeszcze dalej, szukać pana Hainy... Wiedziałem, że jest na koncercie u pewnego hrabiego. Obiecał, że przyjdzie nazajutrz z niemieckim księdzem. Wracając od Hainy wstąpiłem do Grimma i Madame d^pinay3. Oboje się bardzo gniewali, że nie powiadomiłem ich wcześniej, co się stało, bo przysłaliby natychmiast swojego doktora... Nie powiedziałem, że mama nie chce francuskiego doktora, ale oni bardzo nalegali i obiecali, że doktor przyjdzie jeszcze tego samego dnia. W domu powiedziałem mamie, że widziałem się z panem Hainą i z niemieckim księdzem, który sporo o mnie słyszał i bardzo chciał mnie posłuchać, że jutro oboje do nas przyjdą z wizytą. Mama przyjęła to jako rzecz naturalną, a ponieważ wiedziałem, że ma się lepiej, nie powiedziałem nic więcej.
Jak się okazuje, krótko nie umiem opowiadać... Lubię opowiadać dokładnie 1 ze wszystkimi szczegółami, myślę jednak, że papa również. Ale muszę napisać jeszcze o innych sprawach, pilniejszych, i dlatego dalszy ciąg tej historii będzie w następnym liście6.
Już w poprzednim liście napisałem, jak mają się moje sprawy oraz że ^zystkie rzeczy świętej pamięci mamy są w porządku. Gdy dojdę do tego Punktu, opowiem jak się wszystko odbyło. Najważniejsze załatwiłem z panem

Listy
Hainą. Jej rzeczy - ubrania, bieliznę, klejnoty - dobrze zapakuję i najbliższą okazją wyślę do Salzburga. Pomoże mi w tym pan Gschwendtner7. (...) Pan Grimm zapytał mnie ostatnio:
- Co mam napisać ojcu? Co pan zamierza robić? Czy zostanie pan tutaj,
czy pojedzie do Mannheimu?
Nie mogłem się powstrzymać, żeby się nie uśmiechnąć.
- A cóż ja teraz mógłbym robić w Mannheimie? Gdybym tu w ogóle nie przyjechał, to co innego, ale skoro już przyjechałem, to muszę zrobić wszystko, żeby mój pobyt tu wykorzystać.
- No tak - odparł Grimm - nie sądzę jednak, żeby mogło się panu
powieść.
- A to dlaczego? Wokół widzę całe tłumy marnych niewydarzeńców,
którym się jakoś udaje, a mnie, z moim talentem, miałoby się nie powieść? Zapewniam pana, że bardzo bym chciał być w Mannheimie i otrzymać tam jakąś posadę, ale w sposób honorowy, bez wystawiania na szwank mojej reputation. Musiałbym jednak mieć pewność, bo bez niej nie zrobię nic
w tym kierunku.
- No tak - odparł Grimm - ale obawiam się, że nie jest pan dość
aktywny, zbyt mało zabiega pan o swe sprawy.
- Tak, to dla mnie najtrudniejsze, ale z powodu choroby mamy nigdzie
nie mogłem pójść.
Poza tym dwie z moich uczennic są na wsi8, a trzecia (córka hrabiego de
Guines'a) wkrótce będzie wychodzić za mąż i rezygnuje z nauki, co dla mnie nie jest bynajmniej nieszczęściem. Nic przez to nie tracę, bo tyle, co mi płaci hrabia, dostanę wszędzie. Proszę sobie wyobrazić, że hrabia de Guines, do którego chodziłem codziennie na dwie godziny, zażyczył sobie 24-ch lekcji (a płaci się zawsze po i2-u lekcjach) i wyjechał na wieś. Po 10-u dniach wrócił, ale mnie o tym nie powiadomił i gdybym się przypadkiem nie dowiedział, wciąż bym nie wiedział, że wrócił. W końcu guwernantka wzięła sakiewkę i mówi:
- Proszę wybaczyć, że teraz zapłacę panu tylko za 12 lekcji, ale nie mam
więcej pieniędzy.
Bardzo to szlachetne! Dała mi 3 luidory9 dodając:
- Mam nadzieję, że jest pan usatysfakcjonowany, bo jeśli nie, to proszę
powiedzieć.
Pan hrabia jest bez honoru. Zapewne sobie pomyślał - 0to młody człowiek, a do tego durny Niemiec - jak o nas mówią Francuzi - a więc powinien być zadowolony". Ale durny Niemiec wcale nie był zadowolony i pieniędzy nie przyjął. Chciał mi zapłacić za co drugą lekcję, a to chyba dlatego, że już od czterech miesięcy ma mój koncert na flet i harfę, za który mi jeszcze nie zapłacił. Poczekam aż odbędzie się ślub, a potem pójdę do
guwernantki i zażądam pieniędzy.
Najbardziej drażni mnie, że ci głupi Francuzi myślą, że wciąż mam 7 lat. Pani d'Epinay powiedziała mi bardzo poważnie, że wszyscy mnie tuta)
268

1778
traktują, jakbym był debiutantem (z wyjątkiem muzyków, którzy tak nie uważają), lecz tutaj liczy się tylko opinia tłumu.
Nazajutrz po rozmowie z Grimmem udałem się do hrabiego Sickingena10, który przyznał mi całkowicie rację, to znaczy, że powinienem być cierpliwy, poczekać aż Raaff przyjedzie do Mannheimu i zajmie się moją sprawą. A jeśli
nic z tego nie wyjdzie, to hrabia Sickingen obiecał, że wystara się dla mnie o posadę w Moguncji.
W związku z tym mam zamiar postarać się tutaj o jak największą liczbę uczniów, żeby jak najszybciej zarobić, w nadziei że wkrótce coś się odmieni. Muszę przyznać, bo nie chcę temu zaprzeczać, że najchętniej bym się stąd wyrwał. Dawanie lekcji to nie żarty, to praca wyczerpująca, a jeśli się ma niewielu uczniów, to się niewiele zarabia. I niech papa nie sądzi, że przemawia przeze mnie lenistwo. Nie! Ale to jest zupełnie sprzeczne z moimi ambicjami i z moim stylem życia. Wie papa doskonale, że muzyka pochłania mnie bez reszty, że wypełnia cały mój czas. Lubię o niej rozmyślać, lubię ją studiować i się nad nią zastanawiać. Niestety lekcje całkiem to uniemożliwiają. Bo jeśli nawet trafi mi się parę wolnych godzin, to przecież rozsądniej wykorzystać je na odpoczynek niż na dodatkową pracę.
Jak się mają sprawy z operą? Napisałem to papie w poprzednim liście. Albo napiszę wielką operę, albo nie napiszę żadnej. Inaczej nie mogę myśleć. Bo jeśli napiszę małą operę, to mało zarobię. Tutaj się wszystko przelicza. A jeśli nie spodoba się ona tym durniom Francuzom, to wtedy wszystko skończone. Więcej możliwości skomponowania opery nie będę miał. Niewiele więc bym zarobił, a co gorsza mógłbym narazić swój honor. Napisanie wielkiej opery jest bardziej opłacalne. A poza tym jest to po prostu moja dziedzina, w której czuję się pewnie, jest również dla mnie źródłem satysfakcji. Daje też większe szansę powodzenia, ponieważ wielkie dzieło stwarza więcej okazji i więcej możliwości wykazania się. Niech tylko zamówią u mnie operę, wcale się tego nie boję.
To prawda, że ten ich język wymyślił chyba diabeł i doskonale zdaję sobie sprawę z wszelkich trudności, jakie musi pokonać kompozytor, a przecież czuję się na siłach, by stawić im czoła i żeby podołać im tak, jak inni kompozytorzy, nawet lepiej. Gdy tylko pomyślę, że mógłbym napisać operę, czuję jak się we mnie zapala ogień, jak moje ręce i stopy przenika dreszcz podniecenia i niecierpliwości, żeby tym Francuzom pokazać, jacy są Niemcy,
^by nauczyli się ich cenić i szanować.
f \
Największy problem będzie ze śpiewakami, ale i na to jestem przygotowany. Nigdy nie zaczynam od dyskutowania. Jeśli mnie ktoś sprowokuje,
Potrafię się bronić, ale zawsze, o ile to możliwe, unikam pojedynków. Nie ^bię się bić z karłami. (...)
Wolfgang Amade Mozart

Listy
I jeszcze małe misz-masz!
(...) Przedwczoraj dostałem list od mojego drogiego przyjaciela pana Webera 11, który napisał, że nazajutrz po przyjeździe kurfirsta do Mannheimu podano do wiadomości, że rezydencja księcia zostanie przeniesiona do Monachium. Ta wiadomość była dla miasta jak grom z jasnego nieba. Radość jego mieszkańców jeszcze poprzedniego dnia tak bardzo widoczna, chociażby w iluminacji miasta, natychmiast ostygła i zgasła. Poinformowano muzyków, że każdy może razem z dworem przenieść się do Monachium lub jeśli chce, pozostać na miejscu z zachowaniem dotychczasowego uposażenia. Decyzję w tej sprawie należy dostarczyć na piśmie i opieczętowaną w ciągu 4-ch dni. Weber, który jak papa wie, znajduje się w dość niewesołej sytuacji, napisał:
"W związku z moją trudną sytuacją nie mogę się przenieść do Monachium razem z moim łaskawym panem, choć bardzo bym tego pragnął".
W pałacu odbyła się przedtem wielka akademia muzyczna, na której biedna Weberówna nie śpiewała, co zawdzięcza kilku niechętnym jej osobom, choć nie wiadomo, kto maczał w tym palce. Ale później odbyła się akademia u barona von Gemmingena12, na której obecny był hrabia Seeau. Tam Weberówna zaśpiewała dwie moje arie13. (...)
Adieu (...)
B/D 471
1 Czarny proszek - Pulvis epilepticus niger.
2 Specjalne szklane naczynie o pojemności ok. 120 cl.
3 Franz Joseph Haina (1729-1790), osiadły w Paryżu Niemiec, meloman i muzyk (grał na trąbce), mąż Gertrudy Haina (z domu Brockmuller) - wydawcy muzycznego w Paryżu.
4 Na temat choroby Anny Marii Mozart - patrz również: 99/1.
5 Baron von Grimm i Madame d'Epinay mieszkali przy ulicy de la Chaussee d'Antin pod nr 5. Mozart przeprowadził się do nich po śmierci matki.
6 Mozart nie dotrzymał słowa - dalszego ciągu opisu choroby nie będzie.
7 Vital (właść. Kari Gallus) Gschwendtner - salzburski kupiec galanterii metalowej.
Z racji swego zawodu wiele podróżował.
8 Nie wiadomo o jakich uczniach mowa. Córka hrabiego de Guines'a poślubiła latem niejakiego pana de Chartusa (późniejszego hrabiego de Castriesa), ale zmarła w połogu w 1780. Dla hrabiego de Guines'a i jego córki Mozart napisał Koncert podwójny C-dur na flet i harf?
(K-299).
9 3 luidory = 33 floreny.
10 Hrabia Kari Heinrich Joseph Sickingen - patrz: 93/3.
11 Fridolin Weber - ojciec Alojzy.
12 Baron Otto von Gemmingen - patrz: 93/4.
13 Zapewne arie: K-294 i K-272.
270

1778
io6. DO KSIĘDZA JOSEPHA BULLINGERA W SALZBURGU
Paryż, 7 sierpnia 1778 Najdroższy przyjacielu!
Najpierw chciałbym ci podziękować z głębi serca za ten nowy dowód przyjaźni, jaki mi dałeś zajmując się moim ojcem, przygotowując
i pocieszając go po przyjacielsku. Swą misję wypełniłeś znakomicie - to jego słowa1.
Najlepszy przyjacielu, jakże ci mam dziękować? Zawdzięczam ci uratowanie mojego kochanego ojca! Pozwól jednak, że na tym rzecz zakończę i nie będę dłużej dziękował - czuję się na to zbyt słaby i nieporadny. Twoim dłużnikiem pozostanę na zawsze. Bądź jednak cierpliwy! Na honor, jeszcze nie jestem w stanie oddać ci tego, co wiesz2, ale się nie obawiaj! Bóg mi pomoże czynem udowodnić to, czego nie umiem wyrazić słowami. Taką mam nadzieję! Ale nim się to stanie, nim będę miał to szczęście, zechciej, proszę, darzyć mnie dalej twoją bezcenną przyjaźnią i przyjąć ode mnie mą wieczną przyjaźń
(...), która choć może nie będzie ci bardzo przydatna, jest jednak trwała i szczera.
Wiesz, że najprawdziwszymi i najlepszymi przyjaciółmi są ludzie biedni... Bogaci nic nie rozumieją z przyjaźni, zwłaszcza ci, co do bogactwa doszli przypadkiem. Ci bowiem, korzystając z fortuny, o przyjaźni często zapominają! Lecz jeśli człowiek znajdzie się w korzystnej sytuacji nie w wyniku ślepego losu, a dzięki sprawiedliwej szansie i własnym zaletom, jeśli w trudnych momentach nie straci nadziei, nie sprzeniewierzy się religii, zachowa ufność w Bogu, jeśli pozostanie dobrym chrześcijaninem i uczciwym człowiekiem, potrafi docenić prawdziwych przyjaciół, jednym słowem - jeśli
naprawdę zasłuży sobie na lepszy los, to takiego człowieka nie trzeba się obawiać! (...)
Wiesz drogi przyjacielu, jak bardzo nienawidzę Salzburga! I to nie tylko z powodu doznanych tam niesprawiedliwości, co zresztą mogłoby wystarczyć w zupełności, aby to miejsce wykreślić z pamięci! (...)
Dla mnie największym szczęściem byłoby ucałowanie kochanego ojca 1 kochanej siostry i to jak najprędzej, ale nie mogę zaprzeczyć, że moja radość "yłaby podwójna, gdybym mógł to uczynić gdzie indziej. Bo wszędzie (ale ^e w Salzburgu!) mam większe szansę i większe nadzieje na życie szczęśliwe 1 pełnione. (...) Salzburg nie jest miejscem odpowiednim dla mego talentu, Ponieważ w ogóle muzycy nie mają tam uznania, a poza tym nic się tam nie ^Je, nie ma teatru ani opery. A gdyby nawet chcieć wystawić tam operę, o kto by ją śpiewał? W Salzburgu, od pięciu, sześciu lat, w dziedzinie
211

Listy
organizacji muzyki jest wiele rzeczy niepotrzebnych, a brak tego, co naprawdę
konieczne i niezbędne. (...)
Twój prawdziwy przyjaciel i oddany sługa
Wolfgang Romatz3
B/D 475
1 W liście do syna (B/D 467) Leopold napisał: "Dowiedz się, że Bullinger wywiązał się ze swej misji znakomicie". Oczywiście chodzi o przygotowanie Lepolda na wiadomość o śmierci
Anny Marii.
2 Ksiądz Joseph Bullinger pożyczył Mozartowi 300 florenów na podróż do Paryża.
3 Kolejny anagram nazwiska Mozarta, podobnie jak Trazom.
107. DO OJCA W SALZBURGU
St. Germainł, 27 sierpnia 1778
Mon tres cher Pere!
Piszę w wielkim pośpiechu. Zwrócił papa uwagę, że nie jestem w Paryżu? Od dwóch tygodni jest tu pan Bach z Londynu2 - ma skomponować operę francuską i przyjechał specjalnie na przesłuchanie śpiewaków, potem pojedzie do Londynu, aby napisać operę, a następnie wróci, żeby ją tu wystawić. Może sobie papa wyobrazić moją i jego radość z tego spotkania. Możliwe, że jego radość nie była tak szczera, ale musze przyznać, że to człowiek uczciwy i w postępowaniu z ludźmi prawy. Bardzo go lubię i poważam, o czym papa wie dobrze. Wiem, że wszędzie mnie chwali, ale bez przesady, nie jak niektórzy. On robi to szczerze i poważnie. Jest tu też Tenducci3 - najbliższy przyjaciel Bacha. Był zachwycony, kiedy mnie zobaczył.
A teraz opowiem, jak to się stało, że przyjechałem do Saint Germain. Nie wie papa zapewne, że jest tutaj marechal de Noailles 4. Mówią mi, że byłem tu przed 15-ma laty, ale ja nie pamiętam. Pan de Noailles bardzo ceni Tenducciego, a z kolei Tenducci ceni mnie i dlatego chciał mnie z nim poznać. Wprawdzie nic tutaj nie zarobię, może najwyżej dostanę jakiś prezent, ale też nic nie stracę, bo pobyt nic mnie nie kosztuje. A więc jeśli nawet nic nie dostanę, to poczynione tu znajomości mogą się okazać bardzo
przydatne.
Mało mam czasu, bo do niedzieli muszę napisać dla Tenducciego scenę
z fortepianem, obojem, rogiem i fagotem5.
Muzycy Noailles'a to Niemcy - grają bardzo dobrze. Już dawno chciałem napisać do papy, ale jak tylko zacząłem, trzeba był0 wyjechać do Saint Germain i list został w Paryżu. Myślałem, że wróć? wieczorem tego samego dnia, tymczasem jestem już tutaj osiem dni. D
272,

1778
Paryża wrócę przy najbliższej okazji, chociaż z powodu mojej nieobecności niewiele tracę. Obecnie mam tylko jedną uczennicę6, pozostałe są na wsi. Napisać stąd nie mogłem, bo trzeba tu wyczekiwać cierpliwie na okazję przekazania listu do Paryża.
Chwalić Boga jestem zdrowy i mam nadzieję, że podobnie jest z wami. Niech papa będzie cierpliwy. Tutaj wszystko posuwa się nazbyt wolno. Najpierw trzeba mieć przyjaciół. Francuzi są jak Niemcy - na ogół wszystko kończy się na słowach: chwalą, zachwycają się, prawią komplementy, ale nic z tego nie wynika. Wszelako trzeba mieć nadzieję, że przecież w końcu uda się zbudować swe szczęście. W każdym razie pożytek z tego mam taki, że za mieszkanie i za jedzenie nic nie płacę.
Gdyby papa do nich pisał7, to znaczy tam, gdzie mieszkam, to niech im zbyt wylewnie nie dziękuje. Mam swoje powody, żeby tak pisać, opowiem o nich innym razem.
Ciąg dalszy opisu choroby będzie później8.
Chce papa wierny portret Rothfischera?9 Jest dyrygentem wrażliwym i pracowitym. Nie jest zanadto inteligentny, ale nie mogę na niego narzekać, a ponadto - i to jest cenne - jest dobrym człowiekiem, z którym wszystko można zrobić, oczywiście w sposób godny i szlachetny. Co zaś do jego kwalifikacji jako dyrygenta, to na pewno jest lepszy od Brunettiego10, przede wszystkim ma lepszy gust. Koncerty, które dla siebie napisał, są ładne. Można je zagrać wszędzie, zawsze będą chętnie słuchane. Zresztą czemu miałyby się nie podobać? Gra dziesięć milionów razy lepiej niż Pinzger11. Powtórzę więc jeszcze raz, że jest dobrym i pracowitym dyrygentem, że polecam go papie serdecznie, że to dobry człowiek. Adieu.
Więcej napiszę w następnym liście. Od pana Tenducciego przekazuję 1000 pozdrowień.
A propos. Spotkałem tu pana Folarda12 z Monachium i jego małżonkę. Poznaliśmy się w Monachium - był wtedy ambasadorem (wysłannikiem) Francji. Pani Folard, gdy usłyszała moje nazwisko, od razu mnie poznała, choć ja nie mogłem jej sobie przypomnieć.
Adieu. Wszystkiego dobrego. looo-kroć całuję ręce papy, serdeczne ucałowania dla mej kochanej siostry.
Posłuszny syn
Wolfgang Mozart
Pozdrowienia dla pana Bullingera oraz dla wszystkich przyjaciół i przyjaciółek.
B/D 479
Mozart przebywał w Saint-Germain-en-Laye od 19 do 28 sierpnia 1778. Johann Christian Bach (1735-1782), najmłodszy syn Johanna Sebastiana Bacha i Anny agdaleny Wiłcken, zwany Bachem londyńskim lub Bachem mediolańskim, ponieważ wiele lat

18 - Mozart
271


Listy
spędził w Mediolanie i w Londynie. Mozartowie poznali go w Londynie w 1764. Napisał operę Amadis des Gaules, której premiera odbyła się 14 grudnia 1779 w Theatre de 1'Academie Royale
de Musique w Paryżu.
3 Giustino Ferdinando Tenducci (1736-1790), kastrat, uczeń Pasquale Cafaro (1706- 1787) (nie Caffarellego). Mozartowie poznali go w 1770 roku w Neapolu. Głos miał silny, ale o małej skali. Przez 28 lat przebywał w Anglii, Irlandii i Szkocji.
4 Louis de Noailles diuk d'Ayen (1713-1793), ojciec hrabiny de Tesse, której Mozart zadedykował sonaty na klawesyn i skrzypce (K-8 i K-9). To on wprowadził Mozartów do Wersalu w 1763 roku, a więc znał ich od 15 lat, nie ma jednak pewności, czy w roku 1763 Mozartowie rzeczywiście przebywali w Saint-Germain-en-Laye.
5 Scena (aria) - K-315b zaginiona.
6 Nie wiadomo, kto był tą uczennicą, w każdym razie nie była nią córka hrabiego de Guines'a, która w tym czasie wychodziła za mąż.
7 Do barona von Grimma i Madame d'Epinay.
8 Dalszego ciągu opisu choroby nie będzie.
9 Pauł Rothfischer (1746-1785), skrzypek i kompozytor. Leopold pytał Wolfganga, co
o nim sądzi.
10 Antonio Brunetti - pierwszy skrzypek na dworze arcybiskupa w Salzburgu, także
kompozytor, patrz: 88/3.
11 Andreas Pinzger (1740-1817), skrzypek i altowiolista na dworze w Monachium (od
1766) oraz kompozytor muzyki do tańca.
12 Chevalier (Kawaler) Hubert de Folard - ambasador Francji w Bawarii w latach
1756-1776.
io8. DO OJCA W SALZBURGU
\
Paryż, ii września 1778
Mon tres cher P er e!
Otrzymałem trzy listy - z i3-go, 27-go i 3i-go sierpnia1. Odpowiem tylko na ten ostatni, bo jest najważniejszy. Czytając go (a był przy tym pan Haina2, który obojgu wam przesyła pozdrowienia), aż drżałem z radości, jakbym już był w ramionach papy. To prawda (i papa się z tym zgadza), że to, co tu robię, nie jest dla mnie wielkim szczęściem, ale gdy tylko sobie wyobrażę, że całuję mojego kochanego papę i siostrę, to nie ma dla mnie większego szczęścia. I to jest naprawdę jedyna rzecz, którą mogę powiedzieć tym, którzy mi krzyczą do ucha, bym został. Odpowiadam im na to: czego chcieć? Nie mam specjalnego powodu do narzekań i to mi wystarczy. Bo taro jest miejsce, o którym mogę powiedzieć, że jestem u siebie, gdzie żyję sobie spokojnie z ojcem i z siostrą i mogę robić, co chcę, a co dwa lata mogę się udać w podróż. Czego chcieć więcej? Jedyna rzecz, która mnie od Salzburga odpycha (a mówię to, co mi naprawdę ciąży na sercu), to ta, że stosunki między ludźmi nie są na poziomie, że muzyka jest tam źle traktowana, że arcybiskup nie lubi tych, co podróżują. A ja myślę, że ci, co nie podróżuj (w każdym razie dotyczy to tych, którzy się poświęcili naukom i sztukom) są
274.,

1778
godni politowania. I dlatego jeśli mi arcybiskup nie zezwoli na podróż
przynajmniej raz na dwa lata, to tego engagement naprawdę nie będę mógł przyjąć.
Ktoś o średnim talencie zawsze pozostanie średni, niezależnie od tego, czy podróżuje czy nie, ale ktoś, kto ma talent superieur (a nie chcąc obrazić Boga, nie mogę zaprzeczyć, że jest on mym udziałem), również pozostanie przeciętny, jeśli wciąż będzie tkwił w tym samym miejscu3.
Gdyby arcybiskup zechciał mi zaufać, to dzięki muzyce jego dwór szybko bym rozsławił. To święta prawda i zapewniam papę, że również obecna podróż nie była dla mnie bezużyteczna, myślę oczywiście o kompozycji, bo jeśli idzie o fortepian, to w dalszym ciągu gram tak dobrze, jak potrafię. Na jedno wszakże nie mógłbym się zgodzić w Salzburgu, a mianowicie na to, że miałbym tam być, jak poprzednio, skrzypkiem4. Chcę dyrygować od fortepianu i akompaniować do śpiewu. Byłoby dobrze, gdybym dostał gwarancję na piśmie, że otrzymam stanowisko kapelmistrza, bo inaczej skończy się na tym, że będę miał zaszczyt pełnienia dwóch funkcji, a płacić
mi będą za jedną, w końcu zaś przyjmie się na kapelmistrza jakiegoś obcokrajowca, a mnie pominie.
Mój dobry ojcze! Muszę wyznać, że gdyby nie radość ujrzenia was obojga oraz że wkrótce będę mógł wyjechać z Paryża, którego nie cierpię, chociaż moja sytuacja tutaj zaczyna się poprawiać, to naprawdę nie mógłbym się zdecydować. Gdybym tu zdołał wytrzymać kilka lat, to niewątpliwie byłbym w stanie pomyślnie rozwiązać swoje sprawy. Jestem już teraz dość znany - wprawdzie ja nie znam ludzi, ale oni mnie znają.
Moje dwie symfonie (drugą wykonano 8-go września5) miały duże powodzenie. Teraz, kiedy już wiedzą, że wyjeżdżam, mógłbym napisać operę, ale najpierw spytałem Noverre'a 6, czy może mnie zapewnić, że kiedy Ją napiszę, to na pewno zostanie wystawiona, oraz poinformować, ile za nią dostanę, bo tylko w takim wypadku mógłbym pobyt przedłużyć o jakieś trzy miesiące i operę napisać. Z góry odmówić nie mogłem, bo by jeszcze pomyślał, że się boję. Niestety Noverre niczego mi nie mógł obiecać (już wcześniej wiedziałem, że nie może tego zrobić), ale tutaj tak właśnie jest. Kiedy opera jest gotowa, robi się próby i jeśli ci idioci Francuzi uznają, że ^e jest dobra, to się jej nie wystawia, co oznacza, że kompozytor pracował "a darmo. Jeśli zaś uznają, że jest dobra, to się ją wystawia i zależnie od Powodzenia gaże rosną albo spadają. Nic tutaj nie jest pewne. Opowiem 0 ^Y^i jak wrócę. W każdym razie - i mówię to szczerze - moje interesy
^czynają się tu poprawiać. Niczego nie należy robić w pośpiechu - chi va Pfano, va sano 7.
Dzięki mej complaisance zyskałem tu sobie przyjaźń i protection, ale
Soybym chciał o tym wszystkim napisać, to rozbolałyby mnie palce. Opowiem, lak wrócę.
Na przykład mógłbym napisać, że pan Grimm8 jest w stanie pomóc
27?

Listy
dzieciom, a nie osobom dorosłym, lecz nic nie napiszę, chociaż może i powinienem. Niech papa nie myśli, że on jest taki jak dawniej. Gdyby nie Madame d'Epinay9, to nie zostałbym tu dłużej ani przez chwilę. Niech sobie nie myśli, że nie mam wyjścia i że jestem na niego skazany. Mogę wybierać aż spośród czterech domów, gdzie zapewniają mi mieszkanie i stół10.
Ten jegomość jeszcze nie wie, że gdybym tu został, to i tak w przyszłym miesiącu byłbym się od niego wyprowadził i zamieszkał w domu, w którym ludzie nie są tak małostkowi i durni, gdzie nie zwykło się ludzi wodzić za nos tylko dlatego, że się im kiedyś wyświadczyło przysługę. Zresztą z takiej przysługi z łatwością mógłbym zrezygnować. Będę jednak bardziej wspaniałomyślny i tylko żałuję, że tu nie zostanę i nie pokażę mu, że wcale mi nie jest potrzebny, że jestem równie zdolny, jak ten jego Piccinni11, chociaż jestem tylko Niemcem.
Największe dobrodziejstwo, jakie mi uczynił, to to, że mi pożyczył 15 luidorów12, kapiąc je po trochu w okresie choroby i zgonu mojej spoczywającej snem wiecznym mamy. Może się boi, że ich nie odzyska? Jeśli naprawdę ma wątpliwości, to zasługuje po prostu na kopniaka, ponieważ wątpi w moją uczciwość (to jedyna rzecz, jaka mnie może doprowadzić do wściekłości) oraz w mój talent. Jego powątpiewania co do tego drugiego jestem pewien, bo sam mi powiedział, że nie wierzy, abym był zdolny napisać francuską operę. Oddam mu te 15 luidorów w dniu mojego wyjazdu wraz z kilkoma grzecznościami. Moja świętej pamięci matka często mówiła: "Nie wiem, co to jest, ale nie wydaje mi się, żeby to był ten sam człowiek".
Ja zawsze brałem jego stronę, chociaż w duchu myślałem tak samo. Z nikim na mój temat nie rozmawiał, a jeśli nawet, to robił to niezręcznie i głupio, by nie powiedzieć - nieuczciwie.
Zawsze tylko chciał, żebym biegał za Piccinnim (i za Garibaldim13), bo akurat dają tę jego żałosną operę buffa. A ja odpowiadałem: "Nie, moja noga tam nie postanie etc.". Krótko mówiąc należy on do partii Włochów, jest fałszywy i stara się mnie stłumić. Prawda, że to niewiarygodne? Ale tak jest. Oto dowód. Zwierzyłem mu się jak przyjacielowi, a on to wykorzystał przeciwko mnie. Wiedząc że go posłucham, zawsze mi źle radził. Ale udało mu się to tylko dwa lub trzy razy. Teraz już o nic nie pytam, a kiedy mi radzi? puszczam to mimo uszu, choć zawsze odpowiadam: "Tak! Oczywiście!' ? żeby tylko nie musieć wysłuchiwać dodatkowych impertynencji.
Ale skończmy z tym tematem, opowiem o wszystkim, jak wrócę. Madan^ d'Epinay ma lepszy charakter. Pokój, w którym mieszkam, należy do niej, nie do niego. To pokój dla chorych. Kiedy w domu ktoś jest cierpiący, to się S tam umieszcza. Nie jest ładny, ale ma ładny widok. Nagie ściany, brak szafy? nie ma nic. Czy mógłbym więc zostać tu dłużej? Chciałem napisać o tyH1 wcześniej, ale bałem się, że mi papa nie uwierzy. Teraz nie mogę już dłu2^
276

1778
milczeć, niezależnie od tego, czy mi papa uwierzy czy nie, choć myślę, że
raczej mi uwierzy, bo przecież wciąż mi papa ufa i chyba nie wątpi, że mówię prawdę.
Jadam u Madame d'Epinay, ale niech papa nie myśli, że on jej coś płaci.
Nie kosztuję go wiele, bo niezależnie od tego, czy jestem, czy mnie nie ma, stół mają zawsze ten sam.
Nigdy nie wiedzą, czy przyjdę, a więc na mnie nie liczą. Wieczorem jem owoce i wypijam szklaneczkę wina. Mieszkam w tym domu od ponad dwóch miesięcy, a jadłem tam nieledwie 14 razy. Tak więc poza owymi i5-ma ludwikami, które mu oddam z podziękowaniem, nie naraziłem go (poza świecami) na żadne wydatki. A co do tych świec, to ja na jego miejscu wstydziłbym się komuś zaproponować, by sam się o nie postarał. Na honor, naprawdę nie ośmieliłbym się tego zaproponować. Taki już jestem.
Kiedy ostatnio rozmawiał ze mną w sposób nader ostry, głupi i podły, nie odważyłem się mu powiedzieć, że nie musi się lękać o te swoje 15 ludwików - nie chciałem go obrazić. Po prostu odczekałem, a następnie zapytałem, czy już skończył, i: "Sługa uniżony". Zażądał ode mnie, abym wyjechał za osiem
dni. Tak bardzo mu się śpieszy. Odpowiedziałem, że to niemożliwe i podałem powody.
- To się na nic nie zda, ponieważ takie jest życzenie pana ojca.
- Zechce mi pan wybaczyć, ale ojciec sam mi napisał, że dopiero w następnym liście napisze mi, jak i kiedy mam wyjechać.
- Niech pan będzie przygotowany do wyjazdu.
- Ależ mówię panu, że nie jest to możliwe, abym wyjechał przed początkiem przyszłego miesiąca lub ostatecznie przed końcem bieżącego, bo przecież muszę jeszcze napisać sześć triów14, za które mi dobrze zapłacą, a także poczekać na pieniądze od pana Legrosa15 i od hrabiego de Guines'a16, ponadto dopiero pod koniec tego miesiąca dwór mannheimski przeniesie się do Monachium17, a ja chciałbym go już zastać na miejscu, by osobiście
wręczyć księżnej moje sonaty18, co by mi pozwoliło mieć nadzieję na jakiś Prezent.
Zapakuję rzeczy, potem porozmawiam z panem Gschwendtnerem19 i wyślę ^i jak tylko będzie to możliwe. Wolałbym niczego tu nie zostawiać. Za odpowiednią sumę zostawię moje sonaty sztycharzowi20, ponadto 3 koncerty (dla Jeunehomme, dla Lutzow i ten w B-dur), a także, o ile się da, 6 sonat
Cudnych. Nawet jeśli suma, jaką otrzymam, nie będzie duża, to lepsze to niż nic. W podróży potrzebne są pieniądze.
Jeśli idzie o symfonie, to na ogół nie odpowiadają one miejscowym 6ustom- Jeśli mi starczy czasu, zaaranżuję kilka koncertów skrzypcowych
Wracając je. W Niemczech lubią koncerty długie, ale moim zdaniem lepiej ^t pisać krótko a dobrze.
\Y/
w sprawie podróży zapewne dostanę od papy szczegółowe instrukcje następnym liście. Wolałbym jednak, żeby papa napisał wyłącznie do mnie,
277

Listy
bo z nim nie chciałbym już mieć do czynienia. Taką mam nadzieję i tak będzie lepiej, bo w gruncie rzeczy Gschwendtner i Haina bardziej zasługują na zaufanie i lepiej prowadzą moje sprawy niż ten świeżo upieczony baron21, a poza tym naprawdę więcej mam obligation wobec Hainy niż wobec niego.
Niech papa na to spojrzy we właściwym świetle.
Teraz oczekuję szybkiej odpowiedzi na mój list. Nie wyjadę, zanim go nie dostanę. Już policzyłem: mój list dostanie papa 22-go września, natychmiast mi odpisze i wyśle odpowiedź w piątek 25-go (jeśli będzie poczta), a ja dostanę ją 3-go października. Najwcześniej więc mógłbym stąd wyjechać 6-go października23, bo przecież nie ma żadnego powodu, żebym się bardzo śpieszył. Nie przyjechałem tu po nic. Zamykam się i pracuję, by jak najwięcej
zarobić.
Chciałbym jeszcze papę o coś zypytać, bo nie wiem, jak podróżować. Nie
mam wiele bagażu, wszystko wyślę okazją. Mógłbym sobie zafundować piękny kabriolet, taki, jakie tutaj są modne. Tak zrobił Wendling. Mógłbym wtedy podróżować z dyliżansem pocztowym albo zaangażować vetturino. Teraz kabriolety nie są otwarte jak dawniej, są zamknięte, a okna mają przeszklone. Jedyna różnica jest taka, że mają dwa koła i dosyć miejsca dla dwóch niezbyt krępych osób. Czekam więc na list z odpowiedzią.
Mam jeszcze jedną prośbę i myślę, że mi papa nie odmówi. W wypadku, który mam nadzieję nie nastąpi, gdyby Weberowie nie wyjechali jeszcze do Monachium, bardzo bym chciał ich odwiedzić. Nadrobię trochę drogi, ale nie dużo. Nie sądzę wprawdzie, żeby to było konieczne, bo raczej spotkam ich w Monachium23. Mam nadzieję, że jutrzejszy list potwierdzi moje przypuszczenia, a gdyby nie, to wiem z góry, że w swojej dobroci nie odmówi
mi papa tej przyjemności.
Mój drogi ojcze! Jeśli arcybiskup potrzebuje nowej śpiewaczki, to - na
Boga! - nie znam lepszej24, bo przecież ani Teyberówny25, ani de Amicis26 na pewno nie dostanie, a inne są gorsze. Żałuję tylko, że jeśli salzburczycy pojadą w czasie karnawału do Monachium, gdzie będzie grana Rosemunde27, to zapewne biedna Weberówna im się nie sposoba, bo ma tam rólkę bardzo mizerną i z kilkoma zaledwie śpiewanymi wersami między chórami jest niemal jak persona muta29. Jest tam melodia, której ritornello pozwala wprawdzie spodziewać się czegoś dobrego, ale niestety część wokalna jest a la Schweitzer, a więc jakby psy wyły. W drugim akcie ma coś w rodzaju ronda i tam może swój głos lepiej zaprezentować i pokazać, co potrafi. Niemnie) biedny ten śpiewak lub śpiewaczka, co dostanie się w łapy Schweitzera, bo
on nie nauczy się nigdy komponować na głos!
Gdy będę w Salzburgu, to z większym zapałem opowiem o mojej drogie) przyjaciółce. Tymczasem niech papa nie zapomni zrobić w tej sprawie wszystkiego, co możliwe, bo większej przyjemności nie mógłby mi zrobić.
A teraz już o niczym nie myślę, tylko o tym, że do was wrócę i że was ucałuję. Ale bardzo proszę, żeby się papa postarał uzyskać potwierdzeni6
278

1778
tego, co arcybiskup obiecał i o co prosiłem - żebym dostał miejsce przy fortepianie.
Pozdrowienia dla wszystkich przyjaciół i przyjaciółek, a szczególnie dla pana Bullingera. Jakże się wkrótce będziemy radowali! Już widzę to w myślach, już mam to przed oczami. Adieu.
100 tysięcy razy całuję ręce papy i z całego serca ściskam mą siostrę. W nadziei rychłego otrzymania odpowiedzi, a potem jak naj spieszniej szego wyjazdu, pozostaję zawsze posłusznym synem
Wolfgang Amade Mozart
B/D 487
1 Listy Leopolda wg B/D nr: 476, 478 i 482.
2 Franz Joseph Haina - patrz 100/3.
3 Bez mała jedną trzecią życia Mozart spędził w podróżach. Żył 13 097 dni (=35 lat 10 miesięcy i 9 dni), a w podróżach spędził 3720 dni (= 10 lat 2 miesiące i 8 dni).
4 W liście z 24 września 1778 Leopold pisał: "Przedtem istotnie byłeś tylko skrzypkiem, a jednocześnie koncertmistrzem, teraz będziesz koncertmistrzem i organistą, którego głównym zadaniem jest akompaniowanie".
5 Pierwsza - to Symfonia D-dur "Paryska" (K-297) wykonana na Concerts Spirituels 18 czerwca 1778, druga - wspomniana w tym liście - to zaginiona symfonia oznaczona numerem K-3iiA.
6 Jean-Georges Noyerre - patrz: 94/7.
Nie wiadomo czy opera, o której tu mowa, jest identyczna z tą, o której Mozart pisał w listach z kwietnia (nr 94) i maja (nr 96) 1778 roku.
7 "Spiesz się powoli".
8 Baron Friedrich Melchior von Grimm istotnie był jednym z głównym dobroczyńców i opiekunów Mozarta w czasie jego pierwszej podróży do Paryża w 1763 roku.
9 Louise-Florence-Petronille Tardieu d'Esclavelles markiza d'Epinay.
10 Nie wiadomo jakie i czyje domy miał Mozart na myśli.
11 W głośnym sporze między tendencją włoską a niemiecką, między piccinnistami i gluckis-tami, baron von Grimm stanął zdecydowanie po stronie zwolenników orientacji włoskiej i Piccinniego.
- " 15 luidorów =165 florenów. Przed wyjazdem z Paryża Mozart nie będzie w stanie tego długu oddać.
13 Gioacchino Garibaldi (1743 - po 1782), włoski tenor. Żałosna opera buffa ("miserable opera buffa") to Le fintę gemelle ("Fałszywe bliźniaczki") Nicoli Piccinniego, wystawiona w Academie Royale de Musique w Paryżu ii czerwca 1778 roku razem z baletem Noverre'a Les petits nens, do którego muzykę częściowo skomponował Mozart (K-299b). Wspomnianych tu triów Mozart, jak się zdaje, nigdy nie napisał. Legros był winien Mozartowi za kompozycje wykonane w ramach Concerts Spirituels.
16 Hrabia Adrien-Louis de Bonnieres de Souastre de Guines (patrz: 96/1) jeszcze nie Opłacił (i jak się zdaje, nigdy nie zapłacił) za lekcje udzielane jego córce ani za Koncert podwójny C-dur na flet i harfę (K-299), który Mozart napisał dla niego i jego córki.
17 Dwór elektora Karola Teodora.
Sonaty na skrzypce i fortepian (K-30I-306) Mozart zadedykował księżnej elektorowej awarskiej Elżbiecie Marii Alojzie Auguście, żonie kurfirsta Karola Teodora.
Vital Gschwendtner (patrz: 105/7) miał przesłać Leopoldowi rzeczy należące do zmarłej w Paryżu Anny Marii Mozart.
2?9

Listy
20 Jean-Georges Sieber wysztychowal sonaty na skrzypce i fortepian (K-30I-306). Mozart zamierzał też zostawić mu do wysztychowania trzy koncerty fortepianowe (Es-dur, dla Mile Jeunehomme - K-27I; C-dur na 2 fortepiany dla hr. Antonii Lutzow - K-246; C-dur - 10-238) oraz 6 sonat fortepianowych (K-279-284), ale jak się zdaje - do tego nie doszło; zostały
one wydane dopiero po śmierci kompozytora.
21 Grimm został baronem w roku 1775 w związku z mianowaniem go ministrem pełnomocnym Saksonii-Goty w Paryżu.
22 Mozart wyjedzie z Paryża 26 września.
23 Leopold odpowie, że projekt Mozarta jest bezprzedmiotowy, ponieważ Weberowie już się przenieśli do Monachium. Tym niemniej Mozart pojedzie do Mannheimu i pozostanie tam ponad miesiąc (od 6 listopada do 9 grudnia 1778).
24 Oczywiście chodzi o Alojzę Weber.
25 Elisabeth Teyber (1744-1816), wybitna śpiewaczka (sopran), uczennica Johanna Adolfa Hassego i Yittorii Tesi-Tramontini. Debiutowała w operze Hassego Partenope. Śpiewała w teatrach włoskich (Neapol, Bolonia, Mediolan, Turyn), a później w Wiedniu, gdzie w 1788 roku wykonywała partię Zerliny w Don Giovannim Mozarta.
26 Anna Lucia de Amicis - patrz: 10/8.
27 Rosemunde - opera Antona Schweitzera.
28 "Niema".
109. DO OJCA W SALZBURGU
Nancy, 3 października 1778
Mon tres cher Pere!
Proszę mi darować, że nie powiadomiłem papy o wyjeździe z Paryża, ale wszystko odbyło się tak szybko, tak nieoczekiwanie, wbrew moim zamiarom i mojej woli, że nie było kiedy napisać. W ostatniej chwili moje bagaże kazałem zanieść do hrabiego Sickingena1, a nie do biura dyliżansów. Chciałem zostać w Paryżu jeszcze kilka dni i - na honor - zrobiłbym to, gdyby nie wzgląd na papę; nie chciałem przysparzać papie dodatkowych przykrości. Będziemy mieli okazję porozmawiać o tym szczegółowo w Salz-burgu. Wspomnę tylko, że Monsieur Grimm powiedział, że pojadę dyliżansem, który do Strasburga jedzie pięć dni. Dopiero ostatniego dnia się dowiedziałem, że to nie ten dyliżans, zaś ten, którym mam jechać, wlecze się powoli, w ogóle nie zmienia koni i na przebycie drogi potrzebuje aż 10 dni. Może sobie papa wyobrazić, jak byłem wściekły, ale upust wściekłości dawałem tylko wśród dobrych przyjaciół, przed nim niczego nie okazywałem, zawsze byłem kontent i wesół. Tuż przed zajęciem miejsca w dyliżansie dowiedziałem się o jeszcze jednej przyjemniej rzeczy, a mianowicie że podróż będzie trwała 12 dni. Oto jak wielka jest mądrość pana barona von
Grimma!
To dla własnej oszczędności wysłał mnie powozem tak ślamazarnym. Nie
pomyślał, że to na jedno wychodzi, ponieważ częściej trzeba jeść w oberżach.
280

1778
Ale t0 ^uz skończone. Najbardziej mnie oburzyło to, że nie powiedział o tym od razu. Zaoszczędził swoje pieniądze, nie moje, ponieważ opłacił podróż bez jedzenia. Gdybym pozostał w Paryżu jeszcze 8 do 10 dni,
sarn mógłbym za wszystko zapłacić i podróżowałbym w lepszych warunkach.
Już osiem dni męczę się w tej dryndzie i dłużej nie mogę. Nie z powodu zmęczenia, bo zawieszenie jest dobre, ale z powodu braku snu. Wyjazd codziennie o 4-ej rano, trzeba więc wstawać o 3-ej, a już dwa razy miałem zaszczyt wstać o i-ej w nocy, bo odjazd był o 2-ej. Ja zaś, jak papa wie, w powozie nie mogę spać. Toteż nie chcąc się rozchorować, musiałem podróż przerwać. Ponadto jeden z pasażerów miał francuską chorobę2 i wcale się z tym nie kryl. Już to jedno by wystarczyło, żeby się zabrać z pocztą, ale nie było to konieczne, bo miałem szczęście poznania człowieka, który mi bardzo odpowiada - niemieckiego kupca mieszkającego w Paryżu i zajmującego się handlem towarami angielskimi3. Rozmawialiśmy trochę ze sobą przed wejściem do dyliżansu i od tego momentu cały czas byliśmy razem. Nie jedliśmy ze wszystkimi, ale we dwójkę, w naszym pokoju, gdzie
również spaliśmy. Cieszę się, że go poznałem, bo dużo podróżował i zna się na rzeczy.
Ponieważ on także okropnie się wynudził, zatrzymaliśmy się obaj i jutro jakąś niedrogą okazją pojedziemy do Strasburga. Spodziewam się, że zastanę tam list od papy, z którego się dowiem, jak dalej jechać. Chciałbym, żeby papa dostał wszystkie moje listy, a ja papy. Proszę darować, że nie piszę dużo, ale nie najlepiej się czuję w mieście, w którym nikt mnie nie zna. Chociaż wydaje się, że gdybym tu był znany, to może i chętnie bym został,
bo miasto jest naprawdę charmante, są piękne domy, piękne szerokie ulice i place naprawdę superbes.
Muszę jeszcze o coś papę poprosić: w moim pokoju chciałbym mieć dużą ładną szafę. W ten sposób wszystkie rzeczy miałbym przy sobie. Do tego mały klawikord, jak u Fischiettiego i Rusta4. Byłbym bardzo zadowolony, gdyby się dało go postawić obok stołu. Taki instrument odpowiada mi bardziej niż klawikord Steina5.
Niewiele mam nowych kompozycji, mało napisałem nowych utworów. Nie mam trzech kwartetów ani koncertu fletowego dla Dejeana6, który
^ając się do Paryża, zapakował je nie do tego kufra co trzeba i wszystko Ostało w Mannheimie.
Obiecał, że mi je wyśle po powrocie. Poproszę Wendlinga7, by tego upilnował.
lak więc poza sonatami nic ukończonego nie przywiozę do domu8. Dwie Wertury oraz symfonię koncertującą kupił Legros 9. Myśli, że jest jedynym
cn Posiadaczem, ale ja mam je świeżo w pamięci i jak wrócę do domu, od ^zu je spiszę.
^y aktorzy z Monachium już występują?10 Czy się podobają i czy ludzie
28l

Listy
chodzą ich oglądać? Pierwszą operą będzie zapewne La pescatrice Piccinniego lub Contadina in corte Sacchiniego. (...)
Wolfgang Amade Mozart
B/D 494 Mozart opuścił Paryż 26 września i po ośmiu dniach dotarł do Nancy, gdzie przebywał około
tygodnia.
1 Hrabia Kari Heinrich Joseph von Sickingen - patrz: 93/3.
2 Choroba weneryczna.
3 Postać niezidentyfikowana. Mozart nie wyjechał nazajutrz. Na okazję do Strasburga wraz ze swym towarzyszem podróży musiał czekać kilka dni.
4 Domenico Fischietti (1720-1800) i Giacomo Rust (1741-1786) - obaj byli kapelmistrzami na dworze arcybiskupa w Salzburgu. Leopold spełnił prośbę Wolfganga.
5 W 1763 Leopold zakupił mały klawikord u Johanna Andreasa Steina.
6 Dla Ferdinanda Dejeana Mozart skomponował 3 kwartety fletowe na flet, skrzypce, altówkę i wiolonczelę (K-285, K-285a i K-285b) i Koncert fletowy G-dur (K-3I3). Wspomina tu tylko o jednym koncercie fletowym, ponieważ drugi (Koncert D-dur, 10-314) nie jest dziełem oryginalnym, lecz transkrypcją wcześniejszego koncertu obojowego.
7 Johann Baptist Wendling - patrz: 65/3.
9 Joseph Legros zakupił u Mozarta (dla Concerts Spirituels) dwie symfonie (nazwane tutaj uwerturami) D-dur "Paryską" (K-297) i drugą - zaginioną (K-3iiA) oraz również zaginioną Symfonię koncertującą (K-297B). Obietnicy, że po powrocie do Salzburga utwory te spisze z pamięci, Mozart - jak się wydaje - nigdy nie spełnił.
10 Chodzi o trupę aktorską, która przyjechała do Salzburga w połowie września 1778. Operę Nicoli Piccinniego La pescatrice (w wersji niemieckiej pod tytułem Das Fischermadchen oder Die geretteten Seeleute) Mozart oglądał z matką i października 1777 w Monachium, a operę Antonio Marii Gaspare Sacchiniego (1730-1786) La contadina in corte (również w wersji niemieckiej) - prawdopodobnie w Wiedniu w 1767.
no. DO OJCA W SALZBURGU
Stasburg, 15 października 1778
Monsieur, mon tres cher Pere!
Otrzymałem trzy listy - z i7-go i 24-go września oraz z i-go października1, ale nie mogłem odpisać wcześniej. Mam nadzieję, że dostał już papa list z Nancy2. Bardzo się cieszę, że jesteście zdrowi. Bogu niech będą dzięki-
Ja też jestem zdrowy.
Teraz odpowiem w miarę możliwości na najważniejsze kwestie poruszone
w tych listach. To, co papa napisał o Grimmie, sam wiem najlepiej. Zawsze zachowywał się grzecznie i poprawnie, bo gdyby było inaczej, nie robiłbyo1 sobie z nim tyle ceregieli. Wciąż jestem mu winien 15 luidorów, ale n16 oddałem długu z jego własnej winy i nie omieszkałem mu tego powiedzie0' Ale po co te wszystkie słowa - porozmawiamy o tym w Salzburgu.
Bardzo jestem papie zobowiązany za list w mojej sprawie do Padr
282

1778
Martiniego3 oraz - w tej samej sprawie - za list do Raaffa 4. Nigdy zresztą nie wątpiłem, że papa te listy napisze, bo wiem, jak jest szczęśliwy, kiedy ja jestem szczęśliwy. Wie papa dobrze, że tylko w Monachium mogę być
szczęśliwy, bo jest blisko Salzburga i będąc w Monachium mógłbym papę często odwiedzać.
Szczerze uradowała mnie wiadomość, że Mademoiselle Weber, a właściwie moja droga Weberówna dostała engagement i stałe uposażenie, i że tym sposobem została jej oddana sprawiedliwość. Ogromnie się z tego cieszę, choć można się było tego spodziewać, bo poświęciłem tej sprawie wiele serca. W dalszym ciągu gorąco ją papie polecam. Niemniej to, czego pragnąłem najbardziej (żeby została zaangażowana w Salzburgu), już się spełnić nie może, bo arcybiskup5 nigdy by jej nie dał tyle, ile dostała
w Monachium. Ale możliwe, że przyjedzie do Salzburga na jakiś czas z jakąś operą i że zaśpiewa.
W przeddzień ich wyjazdu do Monachium od jej ojca dostałem list pisany najwyraźniej w wielkim pośpiechu. (...) Bardzo się o mnie martwili biedacy. Ponieważ przez cały miesiąc nie mieli ode mnie wiadomości (mój przedostatni list zaginął), myśleli, że nie żyję, tym bardziej, że w Mannheimie mówiono, iż moja świętej pamięci mama zmarła na chorobę zakaźną, co tylko potwierdzało ich przypuszczenia. Wszyscy się za mnie modlili, a biedna dziewczyna codziennie chodziła do kapucynów6. Śmieszne? Ja wcale tak nie uważam, jestem po prostu wzruszony i nic na to nie poradzę.
Ale przejdźmy do innych spraw. Do Augsburga pojadę zapewne przez Stuttgart, tym bardziej, że jak papa wie, nie ma co jechać przez Donau-
eschingen7, bo niczego tam nie mogę się spodziewać, a w każdym razie bardzo niewiele.
Przed wyjazdem jeszcze o tym napiszę.
Kochany ojcze! Gdyby nie radość rychłego ucałowania papy, to do Salzburga z całą pewnością bym nie wrócił! Bo pomijając tę bardzo chwalebną i bardzo szlachetną przyczynę, mój powrót do Salzburga będzie głupstwem
największym na świecie. Jest to moje najgłębsze przekonanie i nikt mi go nie podszepnął.
Kiedy już postanowiłem wyjechać, próbowano mnie zatrzymać, Przedstawiano mi fakty, na które odpowiedzieć mogłem tylko jedno - Podając jako argument mą miłość synowską. Oczywiście bardzo mnie za to chwalono, ale nie zapominano dodać, że gdyby papa lepiej znał moją sytuację
1 otwierające się przede mną perspektywy, a nie opierał się na nie ^rawdzonych informacjach od przyjaciół, to na pewno nie napisałby rzeczy,
2 którymi zupełnie nie mogę się zgodzić. Gdyby nie przykrości jakich
oznałem w domu, w którym mieszkałem i gdyby nie to, że wszystko się Potoczyło z szybkością huraganu, to mógłbym się spokojnie zastanowić
Dojrzeć inaczej na całą sprawę, mógłbym poprosić papę o trochę cierpliwości 1 Pozwolenie pozostania w Paryżu jeszcze przez jakiś czas. Zapewniam, że

Listy
potrafiłbym tu zdobyć zaszczyty, sławę i pieniądze oraz sprawić, żeby się papa uwolnił od długów. Ale jest jak jest i proszę nie myśleć, że żałuję.
Kochany ojcze! Papa jest jedynym człowiekiem, który gorycz Salzburga może mi osłodzić i jestem pewien, że to uczyni. Ale muszę powiedzieć szczerze, że jechałbym tam z lżejszym sercem, gdybym nie musiał wracać do mej poprzedniej funkcji, bo sama myśl o tym jest dla mnie nie do zniesienia.
Niech papa tylko pomyśli i postawi się w mojej sytuacji. W Salzburgu nie wiem, kim jestem - wszystkim i nikim. Wcale nie żądam wiele, ale też i nie mało. Po prostu chciałbym być kimś! Naprawdę kimś! Wszędzie jest tak, że skrzypek jest skrzypkiem, pianista pianistą etc. Myślę jednak, że wszystko się jakoś ułoży. W każdym razie ufam, że w końcu wszystko obróci się na moją korzyść, ku mojemu szczęściu i zadowoleniu. W tej sprawie całkowicie się zdaję na papę.
Tutaj wszystko jest pauvre. Pojutrze, w sobotę i7-go, dam koncert na souscription8 - tylko dla przyjaciół, miłośników i koneserów. Aby uniknąć kosztów, będę grał sam, bo inaczej to razem z ilumination musiałbym wydać ponad 3 luidory, a nawet nie wiem, czy tyle zarobię9.
Bardzo jestem papie zobowiązany za doskonałe zorganizowanie dla mnie pieniędzy na podróż10. Nie sądzę wprawdzie, żeby mi były potrzebne, nawet gdybym nie dal żadnego koncertu, ale tu albo w Augsburgu chyba wezmę dla bezpieczeństwa kilka luidorów, bo nigdy nie wiadomo, co się może zdarzyć. Tymczasem życzę papie wszystkiego dobrego. Niebawem napiszę więcej.
Moje sonaty11, jak się zdaje, jeszcze nie zostały wysztychowane, chociaż mi je obiecano pod koniec września, ale tak to jest, kiedy nie można samemu dopilnować. Wszystko to z winy Grimma, z powodu jego uporu. Na pewno będą pełne błędów, ale sam nie mogłem zrobić korekty i musiałem tę commission zlecić. Tak więc do Mannheimu pojadę chyba bez sonat.
Rzeczy, które mogą się zdać drobne i błahe, przynoszą często radość, zaszczyty i pieniądze, ale czasami na odwrót - wstyd i zmartwienie.
Adieu. Ściskam serdecznie kochaną siostrę i kochanego papę. (...)
posłuszny syn
Wolfgang Amade Mozart
Ukłony dla całego Salzburga, a zwłaszcza dla drogiego i prawdziwego przyjaciela pana Bullingera.
B/D 496
1 Listy Leopolda (B/D 490, 491 i 493) przyszły do Paryża po wyjeździe Mozarta i zostały przesiane do Strasburga.
2 List 109.
3 Padre Giovanni Battista Martini - patrz: 49/1.
4 Anton Raaff- patrz: 68/12.
5 Książę arcybiskup Salzburga Hieronim Colloredo.
6 Kościół ten został zburzony w 1838 roku.
^4

1778
7 W Donaueschingen był dwór księcia Josepha Wenzela Flirstenberga.
8 Nie jest znany program żadnego z trzech koncertów Mozarta w Strasburgu (17, 24 i 31
października 1778) ani dokładne miejsce pierwszego z nich, dwa pozostałe odbyły się w Teatrze Miejskim.
9 3 luidory = 33 floreny.
10 Leopold napisał do kilku zaprzyjaźnionych osób w Strasburgu i w Augsburgu, aby Mozart mógł od nich pożyczyć pieniądze.
lł Sonaty na skrzypce i fortepian (K-30I-306), które Mozart zamierzał ofiarować elektorowej bawarskiej księżnej Elżbiecie Marii Alojzie Auguście.
m. DO OJCA W SALZBURGU
Strasburg, 26 października 1778
Mon tres cher Pere!
Jak papa widzi, wciąż tutaj jestem - za radą panów Frankl i paru innych szanowanych osób ze Strasburga. Ale jutro wyjeżdżam.
W ostatnim liście2, który mam nadzieję już doszedł, napisałem, że i7-go w sobotę, dam mały koncert, a trzeba powiedzieć, że zorganizować tu koncert jest jeszcze trudniej niż w Salzburgu. Ale to już minęło. Grałem sam, bo żeby nie stracić, nie zaangażowałem żadnej orkiestry. W sumie zarobiłem trzy luidory, ale największą nagrodą dla mnie były nieustające wołania: "bravo!" i "brayissimof", które się rozlegały ze wszystkich stron. Koncert zaszczycił
swą obecnością książę Max von Zweibrucken3. Nie muszę dodawać, że wszyscy byli zadowoleni.
Po koncercie od razu chciałem wyjechać, ale mi poradzono, żebym został do następnej soboty i dał jeszcze jeden koncert w teatrze. Niestety dochód był taki jak poprzednio, ku zaskoczeniu, kontuzji i wstydowi wszystkich strasburczyków. Dyrektor pan Villeneuve4 pomstował ile wlezie na mieszkańców tego naprawdę okropnego miasta.
Wpływy były oczywiście trochę większe, ale wiele pochłonęła orkiestra (wprawdzie bardzo zła, ale za to bardzo droga), oświetlenie, obsługa i te wszystkie osoby, które pilnowały wejścia. Ale od oklasków i braw jeszcze ""lnie uszy bolą, jakby teatr był pełen. Słuchacze klęli na czym świat stoi na swych współziomków. Powiedziałem, że gdybym był wiedział, iż przyjdzie fak mało osób, to dałbym koncert gratis, wyłącznie dla przyjemności grania Przed pełną salą. Na honor naprawdę wolałbym grać gratis, bo nie ma nic
^niniejszego nad ogromny, na 80 osób stół w kształcie litery "T", przy którym biesiadują tylko 3 osoby.
Do tego było okropnie zimno. Rozgrzałem się jednak i żeby obywatelom ^trasburga pokazać, że nic sobie z tego nie robię, grałem dużo dla własnej Pojemności. Poza tym, co obiecałem w programie, zagrałem dodatkowo

Listy
jeszcze jeden koncert, a na zakończenie długo improwizowałem. Ale to już przeszłość. Przynajmniej zdobyłem sobie uznanie i reputację.
Od pana Scherza5 pożyczyłem 8 luidorów. Po prostu na wszelki wypadek, bo nigdy nie wiadomo, co może się zdarzyć w podróży, a "mam" zawsze jest
więcej warte od "będę miał".
Czytałem list papy6 do pana Franka7, list pełen ojcowskiej troski, w którym papa tak bardzo się o mnie martwił. Ale nie mógł papa wiedzieć tego, czego i ja nie wiedziałem, kiedy pisałem z Nancy, a mianowicie że tak długo przyjdzie mi czekać na okazję do Strasburga. Co do kupca, który ze mną podróżuje, nie ma powodu do obaw8. To człowiek ze wszech miar uczciwy i bardziej się troszczy o mnie niż o siebie. Aby mi zrobić przyjemność, pojedzie ze mną do Augsburga i do Monachium, a może nawet do Salzburga. Na samą myśl, że trzeba się będzie kiedyś rozstać, łzy cisną się nam do oczu. Nie jest wykształcony, ale zna życie i ma doświadczenie. Obaj jesteśmy jak dzieci. Kiedy on myśli o swojej żonie i dzieciach, które zostawił w Paryżu, ja go pocieszam, a kiedy ja myślę o swoich - on mi dodaje otuchy.
2-go listopada
31-go października - w dniu moich imienin - przez kilka godzin bawiłem się, a właściwie bawiłem innych: na usilną prośbę panów Frank, Beyera9 i kilku innych powtórzyłem koncert, który po opłaceniu kosztów (tym razem niedużych) przyniósł mi jednego luidora. Oto jaki jest Strasburg!
Powyżej napisałem, że wyjadę 27-go lub 28-go, ale okazało się to niemożliwe, bo znienacka mieliśmy tu powódź, która spowodowała znaczne straty. Na pewno czytał papa o tym w gazetach. Krótko mówiąc nie można było wyjechać i to jest powód, dla którego zgodziłem się na proposition dania jeszcze jednego koncertu, skoro i tak musiałem czekać.
Jutro jadę dyliżansem... przez Mannheim... Niech się papa nie boi10. Kiedy się jest za granicą, dobrze jest czasem posłuchać rady tych, co z racji swojego doświadczenia lepiej się znają na rzeczy. Większość podróżnych udających się do Stuttgartu (nb. dyliżansem) wybiera tę trasę i nikt się nie przejmuje tym, że podróż trwa 8 godzin dłużej, ponieważ droga jest lepsza, a dyliżans wygodniejszy.
Pozostaje mi teraz złożyć papie najlepsze życzenia z okazji imienin11.
Kochany ojcze! Życzę papie z całego serca tego wszystkiego, czego tylko może życzyć syn, który swojego drogiego papę szczerze kocha i szanuje. Dziękuję Bogu Wszechmocnemu, że pozwolił papie przeżyć ten dzień w doskonałym zdrowiu i modlę się o łaskę, abym co roku i przez całe życie mógł składać ojcu takie życzenia - a zamierzam jeszcze żyć długo. Może życzenia te wydadzą się dziwne i śmieszne, ale - zapewniam - są szczere
i prawdziwe.
Mam nadzieje, że dostał już papa ostatni list ze Strasburga, zdaje si?
z i5-go października.
^86

1778
Nie chce mi się znowu wyrzekać na Grimma, ale nie mogę się powstrzymać, by nie powiedzieć, że przyspieszając idiotycznie mój wyjazd sprawił, że moje sonaty12 jeszcze się nie ukazały, a w każdym razie ja ich nie dostałem, kiedy zaś będę je miał, zapewne odkryję w nich masę błędów.
Gdybym został w Paryżu jeszcze przynajmniej 3 dni, mógłbym osobiście zrobić ich korektę i zabrać je ze sobą!
Sztycharz13 był zrozpaczony, jak się dowiedział, że nie będę mógł
zrobić korekty i że muszę to zlecić komuś innemu. Dlaczego? Z powodu pana G.
Istotnie. Kiedy mu powiedziałem, że z powodu tych sonat zamierzam się przeprowadzić do hrabiego von Sickingena14 (skoro nie mogę pozostać u niego jeszcze przez trzy dni) odpowiedział mi z błyskającymi gniewem oczami: "Jeśli opuści pan mój dom, a nie wyjedzie z Paryża, to nie chcę pana
więcej znać i proszę już nigdy nie pokazywać mi się na oczy, stanę się wtedy pana najgorszym wrogiem!".
Bardzo potrzebowałem wtedy zachować zimną krew. Gdyby nie myśl o papie, na pewno odpowiedziałbym mu: "Niech i tak będzie, niech się pan stanie mym wrogiem, zresztą już pan nim jest, bo gdyby było inaczej, nie przeszkadzałby mi pan uporządkować swych spraw, dotrzymać obietnicy, bronić własnego honoru i reputacji, zdobyć pieniądze, a może - czemu nie? - szczęście. Bo gdybym mógł osobiście w Monachium presenter moje sonaty księżnej elektorowej, to tym samym dotrzymałbym obietnicy i dostał prezent, a także - być może - zbudowałbym tam swe szczęście"15.
Ale ja nic nie zrobiłem, ukłoniłem się tylko i wyszedłem bez słowa. Zanim jednak wyjechałem, powiedziałem mu o tym, ale on odpowiedział
tak, jakby niczego nie zrozumiał albo jak zły człowiek, który niczego nie chce zrozumieć.
Już dwa razy napisałem do pana Hainy16, ale nie miałem odpowiedzi. Sonaty miały się ukazać pod koniec września, a pan Grimm miał mi natychmiast przesłać należne egzemplarze. Myślałem, że zastanę je w Stras-burgu. Ale pan Grimm napisał, że nic w tej sprawie jeszcze nie słychać
1 kiedy je tylko dostanie, od razu wyśle. Mam więc nadzieję, że niebawem je trzymam.
Strasburg nie może się obejść beze mnie. Nie uwierzy papa, jak wielkim ^acunkiem się tutaj cieszę i jak bardzo jestem lubiany.
Mówią, że wszystko we mnie jest noble, że jestem taki zrównoważony, rzeczny, dobrze wychowany. Wszyscy mnie znają. Panowie Siłbermann17 1 Pan Hepp18 (organista), gdy tylko usłyszeli moje nazwisko, natychmiast do ^le przyszli. Podobnie pan kapelmistrz Richter19, który teraz jest bardzo
PWsciągliwy i zamiast czterdziestu butelek wina dziennie, wypija tylko ^adzieścia 20.
Gdyby kardynał21 umarł (kiedy tu przyjechałem, był bardzo chory), bałbym na pewno dobrą posadę, tym bardziej, że pan Richter ma już 78 lat.

Listy
Życzę papie wszystkiego dobrego i żeby papa był radosny i wesoły, bo jego syn. Bogu niech będą dzięki, jest w formie, świeży i zadowolony, ponieważ jego szczęście jest coraz bliżej.
Ukłony dla wszystkich moich przyjaciół i przyjaciółek, a zwłaszcza dla pana Bullingera. Z całego serca ściskam kochaną siostrę, a papie tysiąckroć
całuję dłonie
posłuszny syn
Wolfgang Amade Mozart
W ubiegłą niedzielę wysłuchałem w katedrze nowej mszy pana Richtera, która jest charmante22.
B/D 503
1 Bracia Frank byli właścicielami strasburskiej firmy handlowej i pozostawali w bliskich kontaktach z firmą salzburskiego kupca Sigmunda Haffnera. Leopold napisał do nich list z prośbą o otwarcie kredytu dla podróżującego Wolfganga.
2 List 110.
3 Kurfirst Palatynatu Maksymilian Józef książę Zweibrucken-BirkenfeId (1756-1825). W 1799 zajmie miejsce po Karolu Teodorze jako kurfirst Bawarii (przyjmując imię Maksymiliana IV Józefa), a w 1806 zostanie królem Bawarii (jako Maksymilian I). W 1781 był jednym z subskrybentów Idomenea.
* Nic o nim nie wiadomo.
5 Johann Georg Scherz - strasburski korespondent i wspólnik firmy Haffnera z Salzburga.
8 luidorów = 88 florenów.
6 List zaginął.
7 Patrz: przypis i.
8 Leopold, nie mając wiadomości od syna z górą miesiąc (po liście wysłanym z Nancy), pełen najgorszych przeczuć podejrzewał jego towarzysza podróży, że "...kto wie, może ten niby kupiec to jakiś rozbójnik albo zboczeniec..." (z listu B/D 500).
9 Beyer - postać niezidentyfikowana.
10 Leopold stanowczo odradzał (zabraniał) Wolfgangowi jechać przez Mannheim, by niepotrzebnie nie nadkładać drogi i nie tracić pieniędzy, tym bardziej że Weberowie już z Mannheimu wyjechali (B/D 491).
11 Imieniny Leopolda przypadały 15 listopada.
12 Sonaty na skrzypce i fortepian (K-30I-306) - zadedykowane księżnej elektorowe)
bawarskiej.
13 Jean-Georges Sieber.
14 Hrabia Kari Heinrich Joseph Sickingen - patrz: 93/3.
15 W tym kontekście "szczęście" to otrzymanie stałej posady.
16 Francois-Joseph Haina - patrz: 100/3. Był on zapewne tą osobą, której Mozart powierzył zrobienie korekty sonat. List od niego zaginął.
17 Johann Andreas (1712-1783) i Johan Heinrich (1727-1799) Siłbermannowie - syno^ić wielkiego budowniczego organów Andreasa Siłbermanna (1678-1734), odnowiciela organo w katedrze w Strasburgu. Bracia Siłbermannowie zbudowali w Strasburgu organy kości" Nowego (w latach 1747-49) i kościoła Św. Tomasza (w latach 1737-40). Do dziś zachowały
się organy u Św. Tomasza.
18 Sixtus Hepp (1732-1806), organista i kompozytor.
19 Franz Xaver Richter (1709-1789), organista i kompozytor rodem z Moraw, należący
288.

1778
tzw. szkoły mannheimskiej. W latach 6o-ych był kompozytorem na dworze w Mannheimie,
potem (od 1769) kapelmistrzem katedry w Strasbugu. Mozart pomylił się co do jego wieku - Richter miał wówczas 69 lat.
20 Butelki, o których mowa, miały pojemność 1/16 litra, co odpowiadało wielkości niewielkich
kieliszków (w kształcie butelki), w jakich do dziś serwuje się trunki w niektórych regionach Francji, Austrii i Niemiec.
21 Chodzi o kardynała Louis Constantin de Rohan-Montbazona (1697-1779), który istotnie wkrótce zmarł.
22 Nie wiadomo która to była msza.
112. DO OJCA W SALZBURGU
Mannheim, 12 listopada 1778
Mon tres cher Pere!
Przyjechałem tu 6-go ku radosnemu zaskoczeniu wszystkich moich przyjaciół. Chwała Bogu znów jestem w drogim Mannheimie! Gdyby tu papa był, na pewno powiedziałby to samo. Mieszkam u Madame Cannabich1, która podobnie jak cała jej rodzina i wszyscy przyjaciele, nie posiadała się z radości, kiedy mnie zobaczyła. Jeszcze nie zdążyliśmy sobie powiedzieć wszystkiego. Opowiada mi o wszystkich zmianach i wszystkich historiach, jakie się tutaj zdarzyły podczas mojej nieobecności. Od przyjazdu jeszcze ani razu nie jadłem w domu, jestem dosłownie rozrywany. Krótko mówiąc im bardziej kocham Mannheim, tym bardziej Mannheim kocha mnie.
Nie jestem pewien, ale wierzę, że (jak mi się zdaje) dostanę tutaj engagement2. Tutaj, a nie w Monachium, gdyż - jak myślę - kurfirst zechce
na powrót przenieść swą rezydencję do Mannheimu, bo nie wytrzyma długo grubiaństwa panów Bawarczyków. (...)
A teraz coś innego. Może zarobię tu 40 luidorów!3 Oczywiście będę musiał zostać 6 tygodni, a najwyżej 2 miesiące. Jest tutaj trupa Seylera 4 - powinien ją papa znać par renommśe. Jej dyrektorem jest pan von Dalberg5, który nie chce mnie puścić, zanim mu nie napiszę duodramy6. Prawdę mówiąc nie zastanawiałem się nad tym długo, bo zawsze chciałem coś takiego "spisać. Nie wiem, czy już pisałem o tym rodzaju dramy, kiedy tu byłem po ^z pierwszy? Jedną z nich oglądałem wtedy dwukrotnie i z największą Pojemnością! To prawda, że nic mnie tak jeszcze nie zdziwiło, bo sądziłem, e Jest to rodzaj zupełnie nieefektowny, gdyż tam się nie śpiewa, lecz
ułamuje, a muzyka ma funkcję jakby recitatwo obligato. Czasami mówi się na tle muzyki i wtedy efekt jest naprawę wspaniały.
widziałem Medeę Bendy7, który skomponował też Ariadnę na Naksos - ^ sztuki rzeczywiście są godne uwagi. Jak papa wie, pośród kapelmistrzów Irańskich Benda zawsze był moim faworytem. Te jego dwa dzieła bardzo
M,
.i n

Listy
lubię i przywiozę je ze sobą. Może więc sobie papa wyobrazić mą radość, kiedy się dowiedziałem, że będę mógł zrobić to, czego zawsze
pragnąłem!
Przyszła mi też do głowy myśl, że w taki sam sposób powinno się pisać większość recytatywów w operze, a tylko czasami, kiedy słowa mogą być właściwie oddane za pomocą muzyki, recytatywy powinno się śpiewać.
Powstaje tu Academie des Amateurs, jak w Paryżu8, koncertmistrzem jest
pan Franzl9.
Piszę obecnie koncert na skrzypce i fortepian10.
Jeszcze nie zdążyłem zobaczyć się z moim przyjacielem Raaffem11 - wyjechał stąd 8-go. Wszędzie mnie chwalił i o moje sprawy zabiegał. Mam
nadzieję, że to samo zrobi w Monachium.
Czy wie papa, co tutaj naopowiadał ten obrzydliwy osobnik Seeau? Że moja opera buffa12 została w Monachium wygwizdana! Na swoje nieszczęście opowiadał to tam, gdzie mnie bardzo dobrze znają! Najbardziej oburza mnie jego bezczelność, bo jeśli przecież ludzie pojadą do Monachium, to usłyszą
zupełnie coś przeciwnego!
Jest tutaj cały regiment Bawarczyków... (...) Jakże się oni różnią od ludzi z Palatynatu! Co za język! Taki grubiański! I co za maniery! Aż skóra cierpnie na myśl, że znów będę musiał słuchać tych "hoben", "olles", "mit einonder" oraz tego ich twadego "r"13. (...)
Napisała do mnie kuzyneczka14, ale zamiast na Hotel Palatyński zaadresowała list na Hotel Frankoński. Ale oberżysta przesłał go do radcy Serrariusals, u którego mieszkałem ostatnio. Napiszę do niej tą samą pocztą z prośbą, żeby tam właśnie przesłała mi listy, które u niej na mnie czekają.
Ze wszystkich historii, jakie się zdarzyły między Mannheimem a Monachium, najbardziej ucieszyła mnie ta, że Weberowie tak dobrze sobie ułożyli sprawy. Zarabiają teraz 1600 florenów, bo córka dostaje 1000 florenów, a jej ojciec 400 i dodatkowo - jako sufler - 200 florenów16. (...)
Wolfgang Amade Mozart
(...) Kochany ojcze! Chciałbym prosić, by tę historię papa jak najlepiej wykorzystał w Salzburgu. Niech papa mówi głośno i mocno, tak żeby arcybiskup pomyślał, że może nie przyjadę i w związku z tym może się zdecyduje dać mi wyższe wynagrodzenie. Bo jak można o tym wszystkim myśleć spokojnie? Acybiskup i tak nigdy mi dość nie zapłaci za to moje
salzburskie niewolnictwo!
Jak powiedziałem, odczuwam wielką radość na myśl, że złożę wafli
wizytę, ale jak tylko pomyślę, że mam zostać na tym dziadowskim dworze, to mnie natychmiast bierze złość i ogarnia niepokój. Niech tylko arcybiskup rne zaczyna znowu odgrywać wielkiego pana, jak to zwykł robić, bo nie je51 jeszcze wykluczone, że mogę mu zagrać na nosie! I bardzo łatwo! Wiem tez? że papa będzie się wtedy cieszył wraz ze mną.
290

1778
(...) Adieu. Niech się papa ma dobrze i dba o swoje zdrowie, które jest dla mnie tak drogie.
B/D 504
1 Marie Elisabeth Cannabich, 2 domu La Motte - żona Christiana Cannabicha, który był w Mannheimie nieobecny, ponieważ wraz z dworem kurfirsta wyjechał do Monachium.
2 Leopold się wielce zirytował tymi nieodpowiedzialnymi mrzonkami Wolfganga, udzieli!
mu reprymendy i domagał się, by nie zwlekając wracał do Salzburga (list Leopolda: B/D 505).
3 40 luidorów = 440 florenów.
4 Wędrowna trupa aktorska Abla Seylera (1730-l8oo).
5 Baron Wolfgang Heribert von Dalberg (1749-1806), najpierw dyplomata, później intendent Teatru Narodowego w Mannheimie.
6 Semiramis do tekstu Otto von Gemmingena (K-3i5e). Mozart nigdy tej kompozycji nie ukończył, a może nawet - jak sądzą niektórzy mozartolodzy - nigdy jej nie zaczął.
7 Medea - monodrama Georga Bendy wystawiona po raz pierwszy w Lipsku i maja 1775;
Ariadnę auf Naxos - duodrama tego samego kompozytora, miała swą premierę 27 stycznia 1775 w Gocie.
8 W Paryżu były to Concerts des Amateurs.
9 Ignaz Franzl (1736-1811), skrzypek orkiestry w Mannheimie (od 1747), od 1774
- koncertmistrz, szwagier Christiana Cannabicha. Mozartowie poznali go w Schwetzingen w 1763 roku.
10 Concerto pour yiolon et piano en re majeur (K-3i5f). Koncert ten z niewiadomych powodów nie został ukończony; zachowało się 120 taktów. lł Anton Raaff wyjechał 8 listopada do Monachium.
12 La finta giardiniera (K-196).
13 W gwarze Bawarczyków jest tendencja do zamiany samogłoski "a" na "o": hoben
= haben ("mieć"), olles = alles ("wszystko"), miteinonder = miteinander ("razem") oraz do wymawiania głoski "r" twardo.
14 Maria Anna Thekla Mozart. Mozart mieszkał w oberży Pfalzischer Hof (Hotel Palatyński) od 30 października do 12 grudnia 1777.
15 U radcy Serrariusa Mozart mieszkał od 12 grudnia 1777 do 14 marca 1778.
16 400 florenów Fridolin Weber dostawał jako śpiewak (bas); 1000 florenów Alojzy jest sumą przesadzoną, w rzeczywistości zarabiała 600 florenów rocznie.
113. DO BARONA
WOLFGANGA HERIBERTA VON DALBERGA1 W MANNHEIMIE
(Mannheim, środa, 24 listopada 1778)
Monsieur le Baron!
Dwukrotnie już próbowałem złożyć panu moje uszanowanie, ale nie Ciałem szczęścia pana zastać. Wprawdzie wczoraj był pan w domu, ale nie Mogłem z panem rozmawiać. Proszę więc, by mi pan zechciał wybaczyć, że
2QI

Listy
go niepokoję pisząc tych kilka wierszy, ale bardzo mi pilno wyjaśnić pewną sprawę.
Panie baronie! Zna mnie pan dobrze; nie jestem człowiekiem interesownym, zwłaszcza kiedy wielkiemu amatorowi i prawdziwemu koneserowi muzyki mogę wyświadczyć przysługę. Z drugiej strony jednak wiem, że nie chciałby pan, aby mnie tu spotkała nawet najmniejsza krzywda. Oto dlaczego pozwalam sobie wyrazić w tej sprawie moją opinię, gdyż jest dla mnie absolutnie niemożliwe, abym pozostawał dłużej w niepewności.
Zobowiązuję się napisać monodramę2 za 25 luidorów3, pozostać tu jeszcze dwa miesiące, zapiąć wszystko na ostatni guzik, być obecnym na wszystkich próbach etc., ale pod warunkiem, że niezależnie od wszystkiego pieniądze dostanę przed końcem stycznia. Proszę również o umożliwienie mi bezpłatnego wejścia na przedstawienia, co jest zupełnie zrozumiałe. I to jest, panie baronie, wszystko, co mogę zrobić!
Co do opery, to zapewniam pana, że z całego serca pragnąłbym napisać muzykę, chociaż nie mógłbym się oczywiście podjąć tego zadania za 25 luidorów - sam pan przyzna. Licząc dokładniej jest to przynajmniej dwa razy tyle pracy, co przy monodramie. Ponadto przed podjęciem się tego zadania powstrzymuje mnie fakt, że pracują już nad tą operą Gluck i Schweitzer, o czym sam mi pan powiedział.
Nawet gdyby się pan zgodził zapłacić mi za tę pracę 50 luidorów, to wciąż bym ją panu odradzał, bo - mówiąc uczciwie - co to za opera bez śpiewaków i śpiewaczek?! Co zrobić?!
Gdyby tymczasem pojawiła się jakaś nadzieja na wystawienie, wtedy panu nie odmówię - z sympatii dla pana, bo przysięgam na honor, nie jest to wcale mała sprawa.
Wyłożyłem panu jasno i szczerze swoje racje. Proszę, by decyzję w tej sprawie pozwolił mi pan poznać jak najrychlej, byłoby mi miło, gdyby to mogło nastąpić dziś jeszcze, ponieważ słyszałem, że w najbliższy czwartek5 ktoś wybiera się sam do Monachium i chciałbym skorzystać z okazji.
W oczekiwaniu łaskawej odpowiedzi zapewniam pana, panie baronie, o mym najgłębszym szacunku i pozostaję uniżonym sługą.
Wolfgang Amade Mozart
B/D 507
1 Baron Wolfgang Heribert von Dalberg - patrz: 112/5.
2 List 112.
3 25 luidorów = 275 florenów.
4 Dramat muzyczny Córa nigdy nie powstał, mimo iż rozmowy Dalberga z Gluckieffl i Schweitzerem były w tej sprawie mocno zaawansowane.
5 26 listopada 1778, a więc następnego dnia.
292

1778
ii4. DO OJCA W SALZBURGU

Monsieur, mon tres cher Pere!

Mannheim, 3 grudnia 1778

Najpierw muszę przeprosić za dwie rzeczy - że tak długo nie pisałemł i że tym razem muszę być zwięzły.
Niczyja to wina, że długo nie pisałem - chyba że samego papy (z powodu pierwszego listu do Mannheimu2), nie przypuszczałem bowiem, że ..., ale zmilczę, nic więcej nie powiem, na szczęście to już minęło.
Wyjeżdżam 9-go, w najbliższą środę. Nie mogłem wcześniej, bo chciałem tu zostać jeszcze kilka miesięcy i w związku z tym wziąłem sobie uczniów3, musiałem więc skończyć przynajmniej 12 lekcji.
Nie wyobraża sobie papa, jak dobrych mam tu przyjaciół i zapewniam, że czas to potwierdzi.
Dlaczego muszę być zwięzły? Bo ręce mam pełne roboty. Z sympatii dla pana von Gemmingena 4 oraz dla własnej przyjemności piszę obecnie (gratis) pierwszy akt recytowanej opery5, którą miałem tu skomponować w całości, ale zabiorę ją ze sobą i skończę w domu. Jak widać, bardzo mnie interesuje
ten rodzaj kompozycji. Poetą jest oczywiście sam pan von Gemmingen, a duodrama nazywa się Semiramis.
Właśnie nadszedł list od papy z 23-listopada6.
Wyjeżdżam w najbliższą środę. Czy papa wie z kim? Z księdzem prałatem z Kaisersheimu7. Gdy jeden z moich przyjaciół wspomniał mu o mnie, ten od razu przypomniał sobie moje nazwisko. Powiedział, że byłby zachwycony, gdybym był jego towarzyszem podróży. To naprawdę człowiek bardzo uprzejmy, chociaż ksiądz i prałat. Pojadę więc przez Kaisersheim, a nie przez Stuttgart, ale to nic nie szkodzi, bo w końcu jest bardzo przyjemnie, kiedy
w podróży można nieco oszczędzić własną sakiewkę, która i tak jest dość chuda. (...)
Gdyby u nas były klarnety! Nie uwierzy papa, jak pięknie może brzmieć symfonia z fletami, obojami i klarnetami.
Już podczas pierwszej audiencji opowiem arcybiskupowi8 wiele nowych rzeczy i może nawet przedstawię kilka propozycji. Ach, gdyby arcybiskup ^chciał, to muzyka u nas mogłaby być naprawdę lepsza i piękniejsza. Główną przyczyną jej niskiego poziomu jest zbyt duża ilość koncertów. Nie
"lam nic przeciwko muzyce koncertowej, ale jestem zdecydowanie przeciwny wielkim koncertom.
A propos - nic papa o tym nie pisze, ale kufer9 musiał już chyba nadejść, a Jeśli nie, to cała wina spadnie na pana Grimma. Znajduje się w nim aria, -^torą skomponowałem dla Mademoiselle Weber10. Nie ma papa pojęcia, jak ^Paniale brzmi z instrumentami. Z pozoru tego nie widać, ale trzeba ją

Listy
absolutnie usłyszeć w wykonaniu Weberówny. Proszę, żeby jej papa nikomu nie dawał - byłaby to bowiem największa niesprawiedliwość. Została skomponowana specjalnie dla niej i pasuje do niej jak ulał, jak uszyte na miarę ubranie. (...)
Wolfgang Amade Mozart
B/D 508
1 Poprzedni list Mozart napisal 12 listopada. 16 listopada odwiedził w Mannheimie obserwatorium astronomiczne, gdzie wpisał się do Złotej Księgi (stąd o tym wiemy); "Mozart maitre de chapelle, den i6-ten novbre". Ale o tej wizycie nic ojcu nie wspomniał.
2 W liście tym (B/D 505) Leopold zarzuca synowi lekkomyślność, podlicza sumy, jakie Wolfgang dostał, zarobił, pożyczył (istotnie, jak na jedną osobę, dość znaczne: 863 floreny), które Wolfgang, przedłużając w nieskończoność swą podróż, bezmyślnie trwoni, a zawierzając chimerycznym perspektywom otrzymania w Mannheimie stałej posady, naraża go (Leopolda) na haniebną starość niewypłacalnego dłużnika, a ich wszystkich (wraz z siostrą, która ma już 27 lat i nie ma męża) na nędzę.
3 Nie wiadomo ilu było tych uczniów czy uczennic ani kim oni byli. Zgodnie z ówczesnym zwyczajem lekcje muzyki dawano w seriach po 12 lekcji.
4 Baron Otto von Gemmingen-Hornberg (1755-1836), literat i dyplomata z Mannheimu. Był "poetą" (autorem) melodramy Semiramis. Mozart zaczął pisać do niej muzykę, ale jej nigdy nie skończył. Powstały fragment (K-3i5e) zaginął. W 1782 von Gemmingen osiadł w Wiedniu, gdzie został wpływowym masonem (Najczcigodniejszym loży "Żur Wohitatigkeit"). To on wprowadził Mozarta (w 1784) do wolnomularskiej braci.
s Recytowana opera to opera z melodeklamacjami.
6 List Leopolda nr B/D 506.
7 Coelestin II Angelsprugger (1726-1783), generalny wikariusz zakonu cystersów na Górne Niemcy, rodem z Augsburga. Od 1771 opat i prałat opactwa cysterskiego w Kaisersheimie (obecnie Kaisheim) w pobliżu Donauwórth.
8 Książę arcybiskup Hieronim Colloredo.
9 Kufer ten (zawierający m.in. rzeczy po zmarłej matce Mozarta) został wysłany z Paryża do Salzburga. W swym liście (B/D 509) Leopold przyzna, że kufer przyjechał, ale brak w nim wielu rzeczy.
10 Aria Non so, d'onde wenę (K-294) dla Alojzy Weber powinna być wykonywana z oktetem dętym (2 flety, 2 klarnety, ź fagoty i 2 rogi).
115. DO OJCA W SALZBURGU
Kaisersheim S 18 grudnia 1778
Mon tres cher Pere!
Chwała Bogu przyjechałem tu w niedzielę i3-go, szczęśliwy i najlepszą na świecie okazją, a na miejscu - niespodzianka i nieopisana radość - list od papy2.
Nie odpisałem od razu, ponieważ chciałem podać dokładną datę wyjazdu, a jeszcze jej nie znałem.
294

1778
Ponieważ ksiądz prałat3 wybiera się do Monachium 26-go lub 27-go tego misiąca, postanowiłem znowu dotrzymać mu towarzystwa. Ale muszę dodać, że nie będzie jechał przez Augsburg. Nic jednak na tym nie tracę, a jeśli trzeba będzie tam załatwić coś, co będzie wymagało mojej obecności, to niech
papa powie, a zawsze będę mógł zrobić mały wypad z Monachium, to \v końcu bardzo blisko.
Podróż z Monachium do Kaisersheimu byłaby na pewno dużo przyjemniejsza dla kogoś, kto by opuszczał to miasto z lekkim sercem. Ksiądz prałat i jego kanclerz4 jechali razem w chaise, natomiast pan podczaszy
Daniel, brat Anton, pan sekretarz i ja jechaliśmy przed nimi o jakieś pół godziny drogi5.
Nigdy żaden wyjazd nie był dla mnie tak bolesny, toteż podróż tylko w połowie była dla mnie przyjemna. A nie byłaby w ogóle przyjemna, a raczej przykra, gdybym od dzieciństwa nie przywykł do ciągłych pożegnań i rozstań z ludźmi, z krajami i miastami, i gdybym nie miał nadziei, że dobrych przyjaciół, których teraz opuszczam, wkrótce znowu odnajdę. Nie mniej muszę przyznać, bo trudno byłoby to ukryć, że nie tylko ja, ale i wszyscy moi przyjaciele, a zwłaszcza Cannabichowie, gdy został już wyznaczony dzień mojego wyjazdu, byliśmy w stanie godnym największego współczucia. Myśleliśmy, że rozstanie w ogóle nie będzie możliwe. Wyjechałem dopiero o wpół do 9-ej, a Madame Cannabich jeszcze nie wstała. Nie chciała w ogóle wstać, bo nie miała dość siły, żeby się ze mną pożegnać. Ja zaś, nie chcąc powiększać jej bólu, nie poszedłem do niej i wyjechałem bez pożegnania.
Kochany ojcze! Być może jest ona jedną z moich najlepszych i najbardziej szczerych przyjaciółek. A przyjaciółmi nazywam tylko tych, którzy codziennie, we dnie i w nocy myślą, co dobrego mogliby uczynić dla przyjaciela. Mobilizuje wszystkich swoich przyjaciół, którzy coś mogą, a także sama się angażuje chcąc swego przyjaciela uczynić szczęśliwym.
Oto prawdziwy portret Madame Cannabich, choć ma ona w tym również własny interes, ale proszę mi pokazać kogoś takiego, co byłby całkowicie bezinteresowny. U niej zaś podoba mi się to, że się do tego przyznaje. A w jaki sposób mi to powiedziała, opowiem bezpośrednio.
Kiedy jesteśmy sami, co niestety zdarza się rzadko, rozmawiamy bardzo szczerze. Pośród wszystkich osób i przyjaciół bywających w jej domu jestem jedyną osobą, do której ma pełne zaufanie, znam ich wszystkie rodzinne troski, problemy i tajemnice i w ogóle całą ich sytuację.
To prawda. Oboje przyznaliśmy, że dawniej nie znaliśmy się tak dobrze, ^1 tak dobrze nie rozumieli. Kiedy się jednak mieszka pod jednym dachem, ^e brakuje okazji, aby lepiej się poznać.
Będąc w Paryżu zacząłem też bardziej sobie zdawać sprawę z przyjaźni
^annabichów, zwłaszcza kiedy się dowiedziałem (z pewnego źródła), jak "ardzo się moimi sprawami zajmowali. (...)
A teraz słowo na temat życia w klasztorze - sam klasztor nie zrobił na

Listy
mnie wielkiego wrażenia. No, ale cóż, kiedy się widziało Kremsmunster6... Mam na myśli tylko jego aspekt zewnętrzny i podwórzec, ponieważ to, co najcenniejsze, wciąż pozostaje do odkrycia.
Szczytem śmieszności są tutaj wojskowi, okropni7. Ciekawe do czego oni służą? Nocą ciągle słyszę, jak krzyczą: "Kto idzie?". A ja za każdym razem odpowiadam: "Udław się!". (...)
Co do monodramy lub duodramy8, to wcale nie trzeba umieć śpiewać, bo nie ma tam nic do śpiewania, wszystko się mówi. Jednym słowem jest to recitativo z instrumentami. Z tym, że aktor tekstu nie śpiewa, lecz go recytuje. Jeśli coś takiego papa usłyszy z towarzyszeniem fortepianu, na pewno mu się będzie podobało, ale jeśli usłyszy z orkiestrą - będzie wręcz zachwycony. Gwarantuję! Ale do tego potrzebny jest dobry aktor lub aktorka.
Bardzo się teraz wstydzę, że do Monachium pojadę bez moich sonat9. Zupełnie tego nie rozumiem. Ze strony Grimma to naprawdę złośliwość. Napisałem mu, że to z przyczyny tego pośpiechu. Nic jeszcze w życiu tak mnie nie zirytowało. No bo niech papa pomyśli. Wiem, że moje sonaty ukazały się na początku listopada, a ja, autor, jeszcze ich nie mam i nie mogę ich ofiarować elektorowej bawarskiej, choć są jej dedykowane. Tymczasem poczyniłem odpowiednie kroki, aby je w końcu mieć. Mam nadzieję, że moja kuzyneczka z Augsburga już je dostała lub że dostał je Joseph Kilian10 - także z Augsburga. Napisałem, żeby mi je natychmiast przysłała. (...)
Odnośnie drobiazgów, których brak w kufrze, to wydaje się rzeczą naturalną, iż w tego rodzaju okolicznościach zawsze można coś zgubić, a nawet może zostać skradzione. Pierścień z ametystem musiałem ofiarować pielęgniarce, która czuwała przy mojej świętej pamięci mamie, inaczej zabrałaby obrączkę.
W kałamarzu za dużo jest atramentu, a ja maczam pióro zbyt energicznie i... oto efekt11.
Co do zegarka, to przypuszczenia papy są słuszne; oddałem go pod zastaw, ale zdołałem uzyskać tylko 5 luidorów i tylko dlatego, że mechanizm był dobry, bo jak papa wie, oprawa była stara i niemodna.
Skoro już jesteśmy przy zegarkach, to muszę powiedzieć, że przywiozę zegarek paryski! Czy pamięta papa ten zegarek z małymi kamieniami? Kamieniami złej jakości? Z ciężką, toporną obudową? Nie przejmowałbym się tym, gdybym nie wydał tylu pieniędzy na jego naprawy i regulacje! A przecież mimo to jednego dnia śpieszył się godzinę lub dwie, a drugiego spóźniał.
Drugi zegarek - od księcia elektora12 - zachowywał się tak jak pierwszy, a ponadto był pełen defektów, wad i był bardzo wrażliwy-Te dwa zegarki razem z dewizkami zamieniłem na zegarek paryski za 20 luidorów13. Dzięki temu teraz wiem, która godzina, a mając 5 zegarków
296

1778
nigdy nie wiedziałem. Obecnie na 4 zegarki przynajmniej mam jeden, któremu mogę wierzyć. (...)
Wolfgang Amade Mozart
B/D 510
1 Mozart przebywał w opactwie cystersów w Kaisersheimie od 13 do 24 grudnia 1778 roku.
2 List do Leopolda: B/D 506.
3 Coelestin II Angelsprugger - patrz: 114/7.
4 Peter Anton von Bessel - kanclerz i pierwszy doradca prałata.
5 Podczaszy - Ojciec Daniel Huber, Brat Anton (nieznanego nazwiska), sekretarz - Fidelis Bayr.
6 Opactwo benedyktynów w Kremsmunster w Górnej Austrii (37 km na północ od Linzu).
Mozartowie zatrzymali się tam w czasie jednej z podróży do Wiednia, ale dokładna data tej wizyty nie jest znana.
7 W klasztorze w Kaisersheimie stacjonował kontyngent wojsk szwabskich (74 żołnierzy piechoty i 14 kawalerzystów).
8 Odpowiedź na pytanie Leopolda: co to takiego "deklamowana duodrama"? Terminów "monodrama" i "duodrama" Wolfgang używał wymiennie.
9 Sonaty na skrzypce i fortepian (K-301-306) zadedykowane elektorowej bawarskiej. Zostaną jej wręczone przez Mozarta w dniu 7 stycznia 1779.
10 Joseph Kilian z augsburskiej rodziny sztycharzy.
11 W tym miejscu listu jest pokaźny kleks. " Maksymilian III Józef-patrz: 52/4, 13 220 florenów.
116. DO MARII ANNY THEKLI MOZART W AUGSBURGU

Ma tres chere cousine!ł
Kaisersheim, 23 grudnia 1778


W wielkim pośpiechu. Przepełniony najgłębszym żalem i bólem, z mocnym postanowieniem poprawy, wyznaję2, że jutro jadę do Monachium (droga kuzyneczko, nie płosz się jak króliczek!) oraz zapewniam, że chętnie sam bym Pojechał do Augsburga, ale prałat cesarski3 nie puścił mnie, za co jednak nie mogę 80 nienawidzieć, bo byłoby to sprzeczne z przykazaniami Boskimi i wbrew Naturze, a jeśli kto nie uwierzy, to jest l...ą 4. Tak to już jest i nic na to nie poradzę.
Może wyskoczę do Augsburga, chociaż nie jest to pewne, a gdybyś sama
Oiiała ochotę mnie zobaczyć, jak ja chciałbym spotkać się z tobą, to przyjedź do szacownego Monachium.
Postaraj się tu być przed Nowym Rokiem, abym cię mógł podziwiać
1 z przodu, i z tyłu, zaprowadzić gdzie trzeba, a także - jeśli będzie konieczne - zrobić ci lewatywę.
297

Listy
Jednej rzeczy bardzo żałuję - że nie będę mógł ci zapewnić mieszkania, ponieważ nie zatrzymam się w oberży, lecz... gdzie? Sam chciałbym to wiedzieć s.
A teraz żarty na bok - dla mnie to bardzo ważne. Chciałbym, żebyś przyjechała, będziesz miała do odegrania ważną rolę6. Przyjedź koniecznie, bo jak nie przyjedziesz, to... wyjdzie z tego gówno. Będę mógł komplementować twą szlachetną figurkę, osobiście oćwiczyć ci pupkę, ucałować ręce, walnąć z tylnego działa, obcałować cię całą, zrobić ci lewatywę z przodu i z tyłu, oddać ci wszystko, co ci się (być może) ode mnie należy, puścić dźwięcznego bąka, a może nawet przy okazji coś więcej popuścić.
A teraz adieu, moje ty serduszko, mój ty aniele. Czekam na ciebie z utęsknieniem. Napisz natychmaist do Monachium (na poste restante) maleńki liścik na 24 strony, ale zapomnij koniecznie napisać, gdzie się zatrzymasz, abyśmy się nie mogli znaleźć.
Twój szczery kuzyn
PS. Ten zasraniec = dibitari - pleban z Rodempl7, aby dać przykład, całował d... swojej służącej. Vivat - vivat -
B/D 511
1 Jak większość listów do kuzyneczki, tak i ten nastręcza niezwyczajne problemy translator-skie; jest pełen wyrażeń skatologicznych, nonsensów, wygłupów, Mozartowskich neologizmów i częstochowskich rymów, że tylko w przybliżeniu można go oddać w przekładzie.
2 Lekko zmieniona formuła słowna używana przez przystępującego do konfesjonału penitenta.
3 Coelestin II Angelsprugger - patrz: 114/7.
4 "Ladacznica"; w oryg. H.. .e = Hure.
5 Mozart planował zamieszkać w domu Weberów.
6 Rola dla kuzyneczki była niewątpliwie związana z planowanymi przez Mozarta zaręczynami z Alojzą Weber.
7 Nie udało się zidentyfikować nazwiska tego występnego plebana.
117. DO OJCA W SALZBURGU
(Monachium, 29 grudnia 1778) Mon tres cher Pere!
Siedzę u pana Beckego1. Dzięki Bogu przyjechałem już 25-go, a^ wcześniej nie mogłem napisać. Wszystko opowiem bezpośrednio, jak znoW będę miał szczęście papę widzieć. Dziś mogę tylko płakać - serce mam zby1 wrażliwe 2.
298

1778
Napiszę tylko, że w przeddzień wyjazdu z Kaisersheimu dostałem wreszcie moje sonaty3. Będę więc mógł osobiście je wręczyć księżnej elektorowej. Czekam tylko na wystawienie opery 4, a potem natychmiast jadę, chyba że coś się zdarzy i trzeba będzie zostać jeszcze jakiś czas. (...) Pismo z natury mam brzydkie (papa wie o tym najlepiej), bo nigdy właściwie nie nauczyłem się pisać, ale też nigdy jeszcze nie pisało mi się gorzej niż teraz. Naprawdę nie mogę - tak strasznie chce mi się płakać!
Mam nadzieję, że wkrótce papa do mnie napisze i mnie pocieszy. Najlepiej na poste restante - listy odbiorę osobiście. Mieszkam u Weberów5, ale lepiej będzie, jak papa zaadresuje do naszego drogiego przyjaciela Beckego.
Mówiąc między nami i w wielkim sekrecie - napiszę tu mszę6, namawiają mnie do tego wszyscy przyjaciele. Trudno wyrazić, jak serdecznymi przyjaciółmi są Cannabichowie i Raaff.
Niech kochany papa będzie zdrowy! I szybko do mnie napisze. Tysiąc razy całuję ręce papy, z całego serca ściskam kochaną siostrę i pozostaję do
śmierci posłusznym synem (szczęśliwego Nowego Roku! - dzisiaj nic więcej napisać nie mogę).
Wolfgang Amade Mozt Monachium w grudniu 1778
(...)
B/D 513
1 Johann Baptist Becke (1743-1817), flecista kapeli dworskiej w Monachium, uczeń Johanna Baptisty Wendlinga.
2 W dzień Bożego Narodzenia 1778 Mozart przyjechał do Monachium, gdzie jego ukochana Alojza przyjęła go obojętnie, by nie powiedzieć ozięble. Według Nissena, biografa kompozytora, który poślubił wdowę po Mozarcie (Konstancję Weber) i niewątpliwie od niej uzyskał tę informację, Mozart u Weberów usiadł do fortepianu i pełnym głosem zaśpiewał: "Ich lass das Madelgern, das mich nicht will" ("Chętnie sobie pójdę od dziewczyny, która mnie nie chce"). Niemniej zachowane (choć nie opublikowane) notatki Nissena podają inne słowa piosenki
"- w swoim czasie mocno popularnej: "Leck mir das Mensch im A..., das mich nicht will" ("Niech te) co mnie nie chce, pocałuje mnie w d...").
Sonaty na skrzypce i fortepian (K-30I-306).
Chodzi o Alcestę Schweitzera wystawioną w Monachium u stycznia 1779. Rodzina Weberów przeniosła się do Monachium we wrześniu 1778. Nic nie wiadomo o tym projekcie, w każdym razie nie został zrealizowany. Leopold P299

Listy
118. DO OJCA W SALZBURGU
Monachium, 31 grudnia 1778
Mon tres cher Peref
Za pośrednictwem naszego przyjaciela pana Beckego dostałem przed chwilą list od papy1. A przedwczoraj, będąc u niego napisałem do papy list, jakiego nigdy dotąd nie napisałem.
Becke tyle mi mówił o ojcowskiej miłości, o uczuciach i wyrozumiałości, o dobroci i delikatności, o pełnych troski staraniach o moją przyszłość, że aż mi się chciało płakać. Ale po przeczytaniu listu z 28-go zdałem sobie sprawę, że w swym entuzjazmie Becke nieco przesadził2.
Pomówmy otwarcie. Jak tylko opera {Alceste3} zostanie wystawiona, natychmiast wyjadę, nawet jeśli dyliżans miałby wyruszyć nazajutrz lub tej samej nocy. Szkoda, że papa nie rozmawiał z Madame Robinig4; może mógłbym wrócić razem z nią. Trudno, będzie jak będzie! Operę dadzą n-go, a i2-go (jeśli będzie dyliżans) już będę w drodze, chociaż byłoby dobrze, gdybym dla własnego interesu mógł tutaj zostać nieco dłużej. Ale już się dla papy poświęcę w nadziei, że w Salzburgu czekać mnie będzie za to nagroda.
Pomysł papy odnośnie sonat nie jest najlepszy! Miałbym więc stąd wyjechać, nie czekając aż je otrzymam? A może nie powinienem się w ogóle pokazywać na dworze? Tego nie mogę uczynić, bo jestem zbyt znany. Ale niech się papa nie martwi. Sonaty dostałem jeszcze w Kaisersheimie i jak je tylko oprawią, natychmiast je wręczę Jej Ekscelencji księżnej elektorowej5.
A propos - co to znaczy "radosne sny"?6 Nie mam na myśli snów w ogóle, bo nie ma na świecie człowieka, który by czasem nie śnił, ale radosne sny! To sny spokojne, podnoszące na duchu, słodkie. Właśnie takie. Sny, które gdyby się spełniły, uczyniłyby moje życie bardziej znośnym, bo teraz więcej w nim smutku niż radości.
i-go stycznia
Od vetturino7 z Salzburga dostałem list, który mnie bardzo zdziwił-Mój Boże, czy papa sądzi, że mógłbym już teraz określić dzień mego wyjazdu? A może papa myśli, że nie przyjadę? Skoro już jestem tak blisko, to naprawdę mógłby się papa nie martwić. Kiedy mi woźnica opowiedział o swojej podróży, miałem ochotę od razu z nim pojechać? ale niestety nie mogłem. Jutro albo pojutrze moje sonaty dam księżne) elektorowej8, a potem trzeba będzie parę dni (jeśli się postarają) poczekać na prezent.
Ae Przysięgam na honor, że z miłości do papy zrezygnuję z opery i wy)^
300

1778-1779
nazajutrz po otrzymaniu prezentu, chociaż przyznaję - nie przyjdzie
mi to łatwo. Bo parę dni mniej lub więcej, czy to naprawdę ma jakieś znaczenie?
Proszę mi szybko odpowiedzieć. (...)
Bardzo posłuszny syn
Wolfgang Amade Mozart B/D 516
1 List od Leopolda - B/D 512.
2 W tym liście Leopold znów łaja syna za przeciągającą się już ponad trzy miesiące podróż powrotną do domu, przypomina o długach, których on, Wolfgang, jest jedyną przyczyną oraz
o czekającym nań od miesięcy engagement, które przez arcybiskupa nie mogącego się doczekać swego koncertmistrza może zostać wycofane.
3 Alceste Schweitzera.
4 Maria Viktoria Robinig von Rottenfeid (1716-1783), z domu Aniser, z zaprzyjaźnionej z Mozartami salzburskiej rodziny pochodzącej z Karyntii. Ze swym mężem Georgiom Josephem (1710-1760), który tytuł szlachecki uzyskał od cesarza Franciszka I w roku 1752, miała czworo dzieci. Byli nimi: Maria Josepha (1743-1767); Maria Elisabeth, zwana Lisi (1749-1792), Maria Aloysia Viktoria, zwana Louise (1757-1786); Georg Sigmund, zwany Siegerl (1760- 1823). Wszyscy oni pojawiają się w korespondencji Mozarta.
Sławne Dwertimento D-dur K-334 tzw. "Robinig-Divertimento" Mozart napisał nie dla Marii Viktorii Robinig, jak dotychczas sądzono, ale dla Georga Sigmunda Robiniga (i na jego zamówienie) z okazji ukończenia przez niego studiów w roku 1780.
5 Sonaty na skrzypce i fortepian (K-30I-306) dedykowane księżnej elektorowej bawarskiej.
6 Reakcja na uwagę ojca na temat chimerycznych planów Wolfganga, które Leopold (w liście B/D 512) nazywa "radosnymi snami".
7 Vetturino (włos.) - "woźnica niewielkiego zaprzęgu".
8 W rzeczywistości swoje sonaty Mozart przekaże księżnej dopiero 7 stycznia 1779.
ii9. DO OJCA W SALZBURGU
Monachium, 8 stycznia 1779
M.on tres cher Pere!
Spodziewam się, że dostał już papa list, który chciałem przekazać przez stangreta1, ale nie zdążyłem i wysłałem pocztą. Wszystkie listy od papy Trzymałem łącznie z tym z 31 grudnia2, który dotarł do mnie za
Psrednictwem pana Beckego. Ja mu dałem do przeczytania mój list, a on dał mi swój.
zapewniam kochanego papę, że bardzo się cieszę, że znowu go zobaczę
vego, a nie Salzburg). Ostatni list przekonał mnie, że teraz zna mnie papa lepiej 12 "swniej! Gdyby nie ta mała wątpliwość, to nie byłoby innego powodu tak ^lego zwlekania z powrotem do domu ani mojego smutku, którego nie
Ptrafiłem ukryć i otworzyłem swe serce przed przyjacielem - panem Beckiem.
3oi

Listy
Bo jakiż mógłbym mieć powód? Nie popełniłem żadnego błędu, którego musiałbym się wstydzić (nazywam błędem coś, co nie licuje z postawą chrześcijanina ani uczciwego człowieka).
Jednym słowem - jestem szczęśliwy i spodziewam się spędzić w domu miłe i szczęśliwe dni, ale tylko w towarzystwie papy i mojej siostry. Przysięgam na honor, nie mogę już ścierpieć Salzburga ani jego mieszkańców (mam na myśli urodzonych salzburczyków), nie znoszę ich języka ani ich stylu życia. Nie wyobraża sobie papa, jak bardzo nieprzyjemna była dla mnie wizyta u Madame Robinig4. Dawno już nie rozmawiałem z taką wariatką, a do tego był z nią ten głupek i idiota Mosmayr5.
Pomówny jednak o czymś innym.
Wczoraj z moim przyjacielem Cannabichem byłem u księżnej elektorowej i ofiarowałem jej moje sonaty6. Mieszka tak, jak sam kiedyś będę mieszkał i jak może mieszkać osoba niezależna - ładnie i przytulnie, z tym że widok ma miserable. Pozostaliśmy u niej dobre pół godziny - była bardzo miła. Postarałem się o to, żeby się dowiedziała, iż za kilka dni wyjeżdżam i że mi w związku z tym zależy, by zostać szybko wyekspediowanym.
Bądźmy jednak treściwi i zwięźli. Naprawdę płonę z niecierpliwości, by znów ucałować papę i moją kochaną siostrę. Ach, gdyby nie musiało to być w Salzburgu. Ale ponieważ na razie nie jest to możliwe, żeby zobaczyć papę bez pojechania do Salzburga, to jadę tam z radością!
Muszę się spieszyć, bo poczta zaraz odchodzi.
Jest tutaj moja kuzyneczka7. Dlaczego? Bo chce się przypodobać kuzynkowi? Oczywiście - to powód główny! Porozmawiamy o tym w Salzburgu! Ale żeby to się stać mogło, chciałbym ją ze sobą zabrać!
Na końcu listu znajdzie papa napisane coś jej ręką. Czuje się dobrze. Jeśli chciałby mieć papa przyjemność goszczenia jej u nas, to niech będzie tak dobry i napisze bezwłocznie do swego pana brata 8 z pytaniem, czy się na to zgadza. Jak ją papa zobaczy i pozna, na pewno będzie zadowolony. Wszyscy ją lubią. (...)
W. A. Mozart (PS. od Marii Anny Thekli Mozart:)
Monsieur, mon tres cher Oncle9
Mam nadzieję, że wuj ma się dobrze, podobnie jak Mademoiselle Cousine. Miałam zaszczyt znaleźć pana syna...
[Poprawka Mozarta:]
... pana wuja syna
[Dopisek Anny Thekli:]
...w Monachium w dobrym zdrowiu. Pragnie on, żebym z nim pojechała
302

1779
do Salzburga, ale nie wiem, czy będę miała zaszczyt zobaczenia wuja... (W tym miejscu listu jest kleks, pod którym Mozart nagryzmolił:)
Oto portret mojej kuzyneczki i oto dlaczego muszę pisać z podwiniętymi
rękawami!
[Ręką Anny Thekli:]
Jak wuj widzi, mój kuzyn jest całkiem zwariowany. Życzę drogiemu wujowi wszystkiego dobrego, 1000 razy kłaniam się Mademoiselle Cousine i z całym sercem pozostaję...
[Ręką Mozarta:]
...votre inuariable Cochon10.
[Ręką Anny Thekli:] Monachium, 8 stycznia 1779
Mozartówna
[Ręką Mozarta:]
.ten ostatni się jeszcze nie wypróżnił.
B/D 520
1 List nr 118.
2 List Leopolda: B/D 515.
3 Jonami Baptist Becke - patrz 117/1. Leopold również do niego napisał list (zaginiony).
4 Maria Viktoria Robinig von Rottenfeid (z domu Aniser), z zaprzyjaźnionej z Mozartami salzburskiej rodziny Robinig, patrz: 118/4.
s Nic o nim nie wiadomo, ale - podobnie jak Madame Robinig był niewątpliwie przedstawicielem nieznośnych "rodowitych salzburczyków".
6 Sonaty K-3oi-3o6. Audiencja odbyła się w prywatnej monachijskiej rezydencji księżnej bawarskiej - małżonki kurfirsta Karola Teodora. Egzemplarz z dedykacją dla księżnej znajduje się obecnie z bibliotece opactwa w Melten w Bawarii. Tytuł edycji brzmi: Six Sonates pour clayecin ou forte piano avec accompagnement d'un molon, dediees d Son Altesse Serenissime Electorale Madame 1'Elictrice Palatine par Wolfgang Amadeo Mozart fils, Oeuvre Premier. A Paris, chez le Sr Sieber - Editeur de Musique rue St. Honore d 1'hótel d'Aligre Ancien Grand Conseil ou Von trouve plusieurs nouveaux oeuvres. ("Sześć sonat na klawesyn lub fortepian z towarzyszeniem skrzypiec zadedykowane Jej Wysokości Jaśnie Oświeconej Madame Elektorowej Palatynatu przez Wolfganga Amadeusza Mozarta syna, opus pierwsze. W Paryżu u pana Siebera, wydawcy muzycznego, przy rue St. Honore - hotel d'Aligre, dawniej siedziba Wielkiej ^dy, gdzie można również znaleźć wiele innych utworów").
Maria Anna Thekla przyjęła więc zaproszenie Mozarta i przyjechała do Monachium "-Patrz: list 116.
Franz Alois Mozart z Augsburga - brat Leopolda Mozarta i ojciec kuzyneczki - Marii ^ny Thekli.
9 Nagłówek po francusku: "Drogi panie wuju". W dalszych dopiskach tekst jest upstrzony wami i zdaniami w dość swobodnie traktowanym języku francuskim.
10 ^Niepoprawny świntuch" (franc.).
303

Listy
120. DO KSIĘCIA ARCYBISKUPA HIERONIMA HRABIEGO COLLOREDO W SALZBURGU
Do Jego Książęcej Wysokości Arcybiskupa Salzburga etc. Najpokorniejsza i najuniżeńsza prośba Wolfganga Anadeusza Mozarta w sprawie łaskawego zadekretowania nominacji.
Salzburg, w styczniu 1779
Wasza Książęca Wysokość!
Przewielebny Książę Świętego Cesarstwa Rzymskiego!
Najłaskawszy Zwierzchniku i Panie!
Wasza Książęca Wysokość etc. w swej wielkiej dobroci raczył naj łaskawiej przyjąć mnie do służby po zgonie Cajetana Adigassera. Ośmielam się więc prosić o zadekretowanie mojej nominacji na nadwornego organistę.
W tej i w każdej innej sprawie polecam się lasce Waszej Książęcej Wysokości, mojego łaskawego Zwierzchnika i Pana, naposłuszniejszy i naj-uniżeńszy sługa1
Wolfgang Amade Mozart B/D 522
1 To podanie w uniżonym osiemnastowiecznym stylu kancelaryjnym zostało w całości napisane przez Leopolda. Wolfgang je tylko podpisał. Odpowiedź arcybiskupa, z datą 25 stycznia 1779 (przechowywana w Archiwum Miejskim w Salzburgu) brzmi: "Przychylamy się do prośby zwracającego się, przyjmując go na organistę dworskiego z zadaniem, jak w przypadku Adigassera, starannego i dokładnego wypełniania obowiązków, które mu przypadają w katedrze, na dworze i w Kapełlhausie [dziecięcym chórze przykatedralnym], a także w miarę możliwości dostarczania własnych kompozycji na potrzeby dworu i kościoła. Przyznajemy mu, jak poprzednikowi, roczną pensję 450 florenów i polecamy kancelarii wypłacać ją w comiesięcznych ratach w gotówce lub w należnościach. Hieronymus m.p. praes. ... Decyzja zadekretowana".
121. DO MARII ANNY THEKLI MOZART W AUGSBURGU
Salzburg, 24 kwietnia 1780
Me tres chere cousine!
Tak pięknie odpowiedziałaś na mój list S że nie wiem, gdzie szukać odpowiednich słów, aby ci wyrazić podziękowanie i raz jeszcze zapewnić, że jestem twym bardzo oddanym sługą i szczerym kuzynem
Wolfgang Amade Mozart
304

1779-1780
Bardzo bym chciał napisać więcej, ale jak widzisz miejsca
mi brak
Adieu,
adieu. A teraz pożartujmy poważnie. Wybacz, że tym razem nie odpowiem na
twój uroczy list, tak jak na to zasługuje, czyli słowo po słowie. Pozwól, że
napiszę tylko to, co najważniejsze. Niebawem postaram się to wynagrodzić, najlepiej jak można.
Minęły dwa tygodnie, jak odpisałem panu Bóhmowi2, chciałbym więc wiedzieć, czy przypadkiem mój list się nie zagubił, byłoby to przykre. Wiem jednak, że pan Bóhm jest codziennie bardzo zajęty.
Mój drogi koteczku! Proszę cię w każdym razie, abyś mu przekazała 1000 pozdrowień. Od niego czekam tylko na znak, a zaraz dostanie gotową arię3.
Słyszałem, że Murschhauser4 jest chory. Czy to prawda? Dla Bóhma to nic dobrego.
Myślę, że niezależnie od pogody, czy burza czy wiatr, zapewne chodzisz codziennie do teatru, bo przecież wstęp masz wolny5.
Nic więcej nie mam do napisania prócz tego, że zmarł Joseph Hagenauer 6 (w jego sklepie piliśmy kiedyś czekoladę razem z moją siostrą). Dla jego ojca to wielka strata. Jego brat Johannes7 (ten żonaty), który przywykł do
leniuchowania, bo przecież wszystkim zajmował się nieboszczyk, będzie musiał teraz ciężko pracować i nie jest mu lekko. (...)
Adieu. Pozdrowienia od mojego ojca papy i od mojej siostry Zizibe8. A dla twoich rodziców 9 od nas trojga - dwóch chłopców i jednej dziewczynki - 12345 678987 654321 pozdrowień, a dla wszystkich naszych dobrych
przyjaciół ode mnie samego 624, od mojego taty 1000, a od siostry 150, co razem daje 1774, a summa summarum
12345 678987656095 pozdrowień10. B/D 531
Ani list Wolfganga, ani odpowiedź kuzyneczki nie zachowały się.
2 Johann Heinrich Bóhm był wtedy (od 28 marca 1780) na występach w Augsburgu. Oba isty - Mozarta do niego i Bóhma do Mozarta - zaginęły.
Najpewniej Mozart obiecał Bóhmowi arię, ale nie są znane żadne szczegóły. Johann Georg Murschhauser - aktor i śpiewak z trupy Bóhma.
Jako dobra znajoma dyrektora trupy Maria Anna Thekla miała wolny wstęp na wszystkie Podstawienia, podobnie jak Mozart w Salzburgu.
, Ignaz Joseph Hagenauer (1743-1780), jeden z synów Johanna Lorenza Hagenauera,
sciciela domu przy Getreidegasse, w którym urodził się Wolfgang, jednego z najbliższych Burskich przyjaciół Mozartów; patrz: 1/2.
^ Johannes Nepomuk Anton Hagenauer - patrz: 1/2. W 1775 ożenił się z Marią Anną
*vanfti,

Listy
8 Zwrot "Mademoiselle Zizibe" jest używany w Salzburgu do dziś na określenie dziewczyny niezbyt zręcznej i niezbyt mądrej.
9 Franz Alois Mozart i jego żona Maria Anna Viktoria.
10 Mozart kpi sobie z gotowych formułek (także własnych) w rodzaju: "1000 pozdrowień", "1000 całusów", a starając się być oryginalny wykazuje właściwą sobie infantylną skłonność do zabaw arytmetycznych.
122. DO MARII ANNY THEKLI MOZART W AUGSBURGU
Salzburg, 10 maja 1779ł
Dmuchnij mi w pupę...
To dobre...
Oj dobre...
Dla ciebie też dobre.
Najdroższa, najwspanialsza,
najładniejsza, najmilsza,
najurokliwsza mała kontrabasko lub wiolonczelko2, którą twój kuzyn
doprowadził do takiego gniewu!
Ale czy ja, Johannes Chrisostosmus Sigismundus Amadeus Wolfgangus Mozartus, będę w stanie osłodzić, ukoić i zmniejszyć twój gniew (który twą podniecającą urodę - msibilia et invisibilia3 - podkreśla) chociażby o wysokość obcasa twojego pantofelka - oto pytanie, na które radbym umieć odpowiedzieć. Osłodzić, to jakby delikatnie przenieść do łóżeczka. Ja zaś z natury samej jestem bardzo łagodny i słodki, i bardzo lubię musztardę4? szczególnie z mięsem, co doskonale pasuje do Lipska.
Wprawdzie pan Feifeirappe5 twierdzi i dałby sobie za to uciąć głowę, że pasztet się nie uda, ale ja w to nie wierzę i naprawdę nawet nie warto się po to schylać, chyba żeby to był worek pełen grajcarów. Wtedy to co innego... (...)
Tak moja wiolonczelko, tak już jest na tym świecie, że jeden ma mieszek? a drugi pieniądze. A jeśli ktoś nie ma ani jednego, ani drugiego, to nie ma naprawdę nic, a nic to tyle, co bardzo mało, a mało to więcej niż niewiele? a dużo to więcej niż mało. Tak jest teraz i tak będzie zawsze.
Kończę już, zaklejam i wysyłam do miejsca przeznaczenia. Feigele.
Sługa posłuszny i uniżony. Mój zadek nie jest wiedeńczykiem-
V.s. na drugą latus6.
PS. Czy trupa Bóhma7 już wyjechała? - Na miłość nieba, napisz mi, mo)a droga! - Z pewnością jest już w Ulmie? Zaklinam cię na wszystko co świ?16 - utwierdź mnie! Bogowie wiedzą, że ci mówię prawdę.
306

1780
Czy Michałek z wieży8 jeszcze bije? Dmuchnij w mą dziurkę! Czy Vogt9 wciąż dzierży jeszeze swą żonę? Czy się znowu nie spięli? tyle pytań.
Oda czuła10 Twą słodką buzię kuzyneczko Mam ciągle przed oczami Zapłakanymi z obawy, Że może to nie ty... (...)
Finis coronat opus - baron von Sauschwanz ".
Pozdrowienia ode mnie i od nas wszystkich dla pana autora i dla pani
autorki dni twoich, a więc dla tego, który sobie zadał trud, by cię zrobić i dla tej, która dała sobie cię zrobić.
Adieu, adieu, mój aniele.
Mój ojciec przesyła ci stryjowskie błogosławieństwo, moja siostra - kuzynowskie ucałowania, a twój kuzyn daje ci to, czego ci dać nie ma prawa.
Adieu, adieu, mój aniele. (...) B/D 525
' Data tego listu nie może być prawdziwa. (Mozart właściwie napisał: "10 maja 1709", ale wszyscy czytają to w sposób oczywisty - 1779). W postscriptum Mozart pyta, czy trupa Bóhma już wyjechała z Augsburga. Otóż zespół Bóhma przyjechał do Augsburga w pierwszej połowie czerwca 1779 (a więc jakby - już po napisaniu tego listu) i pozostawał tam do września. Ponownie występował w Augsburgu od 28 marca do 19 maja 1780, po czym wyjechał do Ulmu. Uwaga Mozarta, że "jest już zapewne w Ulmie", może mieć sens tylko wtedy, gdyby list był datowany na 10 maja 1780 roku, a nie 1779, jak podaje Mozart, a czego bynajmniej nie zakwestionował niemiecki wydawca listów. I najniewątpliwiej tak go należy datować.
2 Mozart zabawia się grą słów: Bdschen = "kuzyneczka" (zdrobnienie od Base), co brzmi niemal jak Bdsschen = "mały bas" (kontrabas), czyli mała wiolonczela.
3 Nawiązanie do słów z Credo: "Visibilium et invisibillium", aczkolwiek zapewne bez żadnych intencji bluźnierczych.
4. Znowu gra słów: besdnftigen = "osłodzić"; sanft = "słodki"; Sdnfte = "lektyka,
łóżeczko"; Senf = "musztarda" - co w sumie nie ma jednak żadnego sensu, podobnie jak rialszy ciąg zdania i listu.
Chodzi najpewniej o Karla Bernharda von Feigele, który później kochał się bez ^ajemności w Marii Annie Thekli. Ale Feigele w dialekcie szwabskim znaczy też "mały tchórz". V.s. = volti subito lub versatum subito = "szybko odwrócić" na drugą stronę (lotus). Johann Heinrich Bóhm (1740-1792), aktor i dyrektor wędrownej trupy. W 1780
^Augsburgu wystawił operę La finta giardiniera (K-I96) w wersji niemieckiej ("Die verstellte Wnerin"). Później wystawiał też inne dzieła Mozarta.
8 Michałek z wieży - Turmichele ("Tura Michele"): figurka świętego Michała z i6r6 u z zegara dzwonnicy (Perlachturm) w Augsburgu, która pojawia się i ożywia w dniu św. 'wała (29 września) i od 6-ej rano do 6-ej wieczorem, co godzinę uderza (bije) smoka.
Elias Vogt (albo Peter Vogt) - tancerz; ożenił się (26 stycznia 1780) z aktorką Josephą or? z którą jednak po dość krótkim i nader burzliwym okresie małżeństwa rozstał się tyczniu 1781). Te fakty z jego biografii również potwierdzają błąd w datowaniu listu.
Jest to niemal dosłownie przepisany tekst ody Klopstocka (z 1771 roku), w której Mozart ^Pił słowo "Edone", słowem "Kuzyneczka".

Listy
11 Baron von Swińskiogon. Słowa tego zdania, niby ramka, otaczają rysunek przedstawiający kuzyneczkę z prawego profilu, z nagim torsem i zdecydowanie zaznaczonymi piersiami.
123. DO OJCA W SALZBURGU
Monachium, 8 listopada 1780
Mon tres cher Pere!l
Do Monachium dotarłem radosny i szczęśliwy! Szczęśliwy, bo w podróży nie przytrafiło się nam nic złego, a radosny, ponieważ z ogromną niecierpliwością czekaliśmy, kiedy ta podróż się skończy, bo chociaż krótka, była bardzo męcząca. Przez całą noc nikt z nas nie zmrużył oka - ducha w tej dryndzie można było wyzionąć! Siedzenia jak z kamienia! Od Wasser-burga2 myślałem, że nie dowiozę mojego tyłka do Monachium w całości! Cały był obolały i gorący jak rozżarzone węgle. Przez dwie stacje jechałem wsparty rękami na poduszkach unosząc tyłek w powietrzu. No, ale dość na tym - to już minęło! Niemniej w przyszłości raczej wybiorę się na piechotę,
niż pojadę pocztową budą.
Pomówny jednak o Monachium. Jeszcze tego samego dnia wieczorem (przyjechaliśmy o i-ej po południu) poszedłem do hrabiego Seeaua, ale był nieobecny - zostawiłem mu swój bilet. Nazajutrz3 udałem się do niego znowu, tym razem w towarzystwie Beckego4, który przesyła pozdrowienia dla papy, dla Fialów5 i dla wszystkich znajomych z Salzburga. Dzięki ludziom z Mannheimu Seeau jest teraz jak z wosku!
Co do libretta, to hrabia powiedział, że nie ma sensu, zęby abate Varesco6 je przepisywał i odsyłał, ponieważ będzie wydrukowane, ale ja uważam, że powinien je natychmiast przepisać nie opuszczając żadnej nutki, a następnie
odesłać wraz z tekstem.
Nazwiska śpiewaków7 mniej są ważne - bez problemu można je będzie tutaj wpisać. Tu i tam trzeba wprowadzić małe zmiany8, skrócić trochę recytatywy, chociaż wydrukowane będzie wszystko.
Mam prośbę do abate - arię liii (scena druga z II aktu) chciałbym bardziej dostosować do moich potrzeb. Trudno o lepszą strofę niż "Se ii padre perdei in te lo ritrovo"9, ale jest tam a parte, co w arii jest czynis nienaturalnym. W dialogu mówionym można szybko powiedzieć coś n3 boku, i to jest całkiem na miejscu, ale w arii, gdzie słowa trzeba często powtarzać, robi to niedobre wrażenie. Tak więc, zamiast a parte, chciałbył11 w tym miejscu mieć arię. Jeśli chce, to początek może zachować, bo ^ charmant, a melodia płynie w sposób naturalny, ale mogę go również napis3 na nowo, ponieważ w tym miejscu i tak postanowiliśmy wprowadzić andante z czterema koncertującymi instrumentami - fletem, obojem, rogiem i fag0' tem. Chciałbym dostać ten tekst jak najprędzej.
?oS

1780
Wszelako jest jeden nieprzyjemny szkopuł! Nie miałem dotąd zaszczytu poznania mości pana dal Prato10, ale z tego co słyszę, to lepszy jest nawet Ceccarelli", bo podobno zdarza się dość często, że w środku arii zabraknie mu powietrza, a ponadto - jeszcze nigdy nie występował na scenie.
Natomiast Raaff12 jest jak posąg. Proszę sobie na przykład wyobrazić scenę z I aktu!
Ale jest też coś pozytywnego. Madame Dorothea Wendling " jest ze swej sceny superkontenta. Wysłuchała jej już trzy razy z rzędu.
Wczoraj przybył tu wielki mistrz zakonu krzyżackiego14, a w teatrze
dworskim wystawiono Essexa wraz z baletem - naprawdę magnifique15. Cały teatr był illumine.
Rozpoczęto uwerturą Cannabicha, której nie znałem, bo to jedna z ostatnich. Gdyby ją tata usłyszał, na pewno by mu się spodobała, tak jak spodobała się mnie. Jest wzruszająca. Gdyby tego nikt papie nie powiedział, toby się papa nie domyślił, że jest to utwór Cannabicha. Niech papa przyjeżdża, aby usłyszeć i podziwiać tutejszą orkiestrę.
Nic więcej nie mam do powiedzenia. Dzisiaj odbędzie się wielka akademia, na której Mara16 zaśpiewa trzy arie.
Czy w Salzburgu też sypie śnieg jak tutaj?
Pozdrowienia dla Schikanedera17. Niech mi daruje, że nie posyłam mu jeszcze arii, ale jeszcze jej nie skończyłem18. Tysiąc razy całuję papie ręce, z całego serca ściskam siostrę i pozostaję
zawsze posłusznym synem
Wolfgang Amade Mozart
(...)
B/D 535
1 W roku 1780 od kurfirsta Karola Teodora (najpewniej dzięki poparciu przyjaciółki kurfirsta Josephy von Paumgarten) Mozart otrzymał zamówienie na operę dla Monachium {Idomeneo re di Creta), której prapremierę przewidziano na karnawał 1781 roku. Podstawą libretta był tekst Antoine'a Dancheta, który posłużył już do skomponowania przez Andre -amprę (1660-1744) dramatu lirycznego wystawionego w Academie Royale de Musique w Paryżu 12 stycznia 1712 roku. Adaptacji libretta opery Campry (według tekstu Dancheta) miał dokonać abate Giambattista Varesco - kanonik na dworze w Salzburgu i literat amator. Niemiecki wydawca listów (Bauer-Deutsch) uważa, że Varesco oparł się na tekście Rossiego do opery Idomeneo Baldassare Galuppiego (1706-1785) wystawionej 7 stycznia 1756 roku w Teatro "rgentina w Rzymie, ale - jak wykazał Daniel Heartz (Wstęp do partytury Idomenea w: Neue
zan Ausgabe) - nie jest to prawda, ponieważ ani tekst Rossiego, ani opera Galuppiego nie ma^ z librettem Dancheta-Varesco i operą Mozarta nic wspólnego.
r; ma^ ^y I akt opery, a także kilka arii dla znanych sobie wykonawców (Dorothea ' Elisabeth Wendling i Anton Raaff) napisał Mozart w Salzburgu.
Arcybiskup Colloredo, nie chcąc się narazić kurfirstowi Karolowi Teodorowi, udzielił mu, ttkolwiek bardzo niechętnie, urlopu, ale tylko na 6 tygodni (do 18 grudnia 1780 roku).
Do Monachium Mozart przyjechał 6 listopada i zamieszkał przy Burggasse u niejakiego '^a (chodzi najprawdopodobniej o Fialę).

Listy
2 Wasserburg - miasto w Bawarii nad rzeką Inn, mniej więcej w połowie drogi między
Salzburgiem a Monachium.
3 7 listopada.
4 Johann Baptist Becke - patrz: 117/1.
5 Rodzina oboisty z Mannheimu Josepha Fiali (1754-1816), który po przeprowadzeniu
się kurfirsta wraz z dworem do Monachium osiadł w 1778 w Salzburgu, gdzie pozostawał do roku 1785. Joseph Fiala i jego żona Josepha (z domu Prohaska) należeli do kręgu najbliższych
salzburskich przyjaciół Mozartów.
6 Giambattista Yaresco (1735-1805), od 1766 kapelan na dworze arcybiskupa w Salzburgu.
Poza librettem do Idomenea napisał dla Mozarta libretto nieukończonej opery L'oca del Cairo
(Gęś z Kairu, K-422).
7 W Idomeneo, re di Creta śpiewali: Anton Raaff (Idomeneo), Yincenzo dal Prato (Idamante),
Dorothea Wendling (Ilia), Elisabeth Wendling (Elektra), Domenico de Panzacchi (Arbace),
Giovanni Yalesi (Wielki Kapłan Neptuna).
8 Między Wolfgangiem a Leopoldem zaczyna się tutaj długa wymiana listów, która
dowodzi, że wpływ kompozytora na kształt libretta do Idomenea był ogromny. Na tej podstawie można wnosić, że podobnie było przy innych librettach, choć nie ma na to bezpośrednich dowodów, gdyż w innych przypadkach libreciści byli na miejscu i Mozart nie musiał
porozumiewać się z nimi listownie.
9 II se padre perdei (nr 11 opery). Mozart uważa, że stan duszy liii lepiej będzie oddać samą
muzyką, bez słów. Czterej muzycy grający na instrumentach dętych to ci sami (z wyjątkiem waltornisty), dla których w Paryżu Mozart napisał symfonię koncertującą (K-297B).
10 Yincenzo dal Prato (1756-1815), kastrat. Wbrew temu co pisze Mozart, nie był to jego sceniczny debiut. Zanim przybył do Monachium dal Prato śpiewał we Włoszech i w Stuttgarcie.
11 Francesco Ceccarelli - kastrat na dworze arcybiskupa w Salzburgu.
12 Chociaż Mozart podziwiał Raaffa jako śpiewaka, miał o nim jak najgorsze zdanie jako
o aktorze. Partię Idomenea Raaff śpiewał mając 66 lat.
Scena z I aktu to ta, w której Idomeneo spotyka nad brzegiem morza swojego syna
Idamante. W scenie tej obu wykonawcom bardzo potrzebne są umiejętności aktorskie.
13 Scena, z której Dorothea Wendling była superkontenta, to z pewnością aria nr i: Padre, germani, addio, a nie (jak dotychczas przypuszczano) nr 19: Solitudini amiche., co przekonująco wykazał Daniel Heartz (Wstęp do partytury Idomenea w: Neue Mozart Ausgabe).
14 Arcyksiążę Maksymilian Franciszek - najmłodszy syn cesarzowej Marii Teresy. Wielkim mistrzem krzyżackim został wybrany po śmierci swego wuja Karola Lotaryńskiego w październiku
1780 roku.
15 Essex oder die Gunst der Fiirsten ("Essex czyli Łaska książęca") Christiana Heinricha
Schmidta - adaptacja angielskiej sztuki Johna Banksa (1681) o historii Roberta Devereux hrabiego Essexa, faworyta Elżbiety Wielkiej, który zginął pod toporem. Nie wiadomo jaki balet towarzyszył tej sztuce.
16 Gertrud Elisabeth Mara (1749-1833), z domu Schmehiing, sopranistka.
17 Emanuel Schikaneder (1751-1812), aktor, śpiewak, dyrektor teatru. Wraz z żoną Marią Magdaleną (z domu Arth) należał (od 1777) do trupy Barbary Moser. Po śmierci antreprenerki przejął w styczniu 1778 trupę i jeździł z nią po całych Niemczech. Zimą 1780/81 przebywał w Salzburgu i zaprzyjaźnił się z Mozartami, którzy mieli wolny wstęp na wszystkie przedstawienia
jego trupy.
18 Obiecaną Schikanederowi arię Mozart przesłał mu 22 listopada. Chodzi o recytatyw i arię
Warum, o Liebe treibst, du jenen grausamen Kurzweil - zitre, tóricht Herz und Leide! (K-365^' które niestety zaginęły.
310

1780
124. DO OJCA W SALZBURGU
Monachium, 13 listopada 1780
Mon tres cher Pere!
Piszę w wielkim pośpiechu, bo jeszcze nie jestem ubrany, a muszę pójść do hrabiego Seeaua1. Będą tam na obiedzie Cannabich2, Ouaglio3 i balet-mistrz Legrand4, aby omówić sprawy związane z operą. Z Cannabichem byłem wczoraj na kolacji u hrabiny Paumgarten5, z domu Lerchenfeld. Mój przyjaciel6 ma u niej ogromny mir, a od teraz również i ja! To najlepszy i najprzychylniejszy mi dom. Dzięki niemu wszystko ułożyło się pomyślnie i jeśli Bóg zechce, będzie tak dalej. Dzięki niej, która ma Futro z lisA W Ogonie tRenu, a w uchu prawdziwY klejnoT, sam widziAłem. A jeśli straszna śmierć miałaby mnie zaskoczyć, biednego człowieka bez nosa - Sapienti Pauca7.
Muszę się ubrać. Przejdźmy teraz do głównego celu tego listu - do powinszowań. Z okazji imienin8 życzę kochanemu papie wszystkiego, czego sam zapragnie. Polecam się jego ojcowskiej miłości i zapewniam o mym wiecznym posłuszeństwie. (...)
Wczoraj hrabia Seeau przedstawił mnie kurfirstowi9, który był dla mnie bardzo miły. Hrabia Seeau jest teraz nie do poznania - panowie z Mannheimu całkiem go odmienili.
Drugi duet10 wypada i większa będzie z tego korzyść niż strata, bo jeśli się dobrze zastanowić, to wprowadzając w tym miejscu arię lub duet, całą scenę pozbawia się wigoru, ponieważ w tym czasie inni aktorzy nie mają nic do roboty i musieliby tkwić w miejscu, co byłoby dla nich wielce krępujące. A ponadto wzniosłe zmagania liii i Idamanta musiałyby trwać zbyt długo, co osłabiłoby siłę ich oddziaływania. (...)
Wolfgang Amade Mozart
Do sceny ósmej z I aktu n pan Ouaglio miał takie same zastrzeżenia, jakie my mieliśmy od samego początku, a mianowicie, że nie jest normalne, aby król pozostawał na statku sam. Bo rozumując logicznie, jeśli abate uważa, że można sobie wyobrazić króla opuszczonego przez wszystkich w czasie strasznej burzy, to dobrze, ale poza statkiem. Należałoby go może pokazać, jak zmaga s1? ze strasznym żywiołem i jak płynie samotnie. Tak mogłoby zostać, ale bez ^atku, ponieważ na statku król nie może być sam. Powinno być z nim co ^mniej kilku generałów, kilka najbliższych osób, ale wtedy musiałby coś do ^ch powiedzieć, chociażby to, żeby zostawili go samego. W tragicznej ^tuacji, w jakiej się znalazł, byłoby to najzupełniej naturalne.
A propos, czy wreszcie dostanę arię dla Madame Wendling?12, Mara13 nie ^lała niestety szczęścia, by mi się spodobać - robi zbyt mało, aby dorównać

Listy
Bastardelli14 (podobne emploi) i zbyt dużo, aby poruszyć serce jak Weberów-
na15 i inne poważne śpiewaczki. (...)
A propos. Hrabia Seeau chciałby, aby ktoś przetłumaczył operę, ale wolałby, żeby zrobiono to w Salzburgu, ponieważ tutaj robią to źle16. Ale arie powinny być wierszem. Muszę przygotować umowę - tłumacz i librecista dostaną honorarium jednocześnie. Proszę o szybką odpowiedź. Adieu.
Co z rodzinnym portretem?
Czy papa wypadł dobrze?
Czy siostra już zaczęta?17
Opera będzie wystawiona dopiero 20-go stycznia18, niech więc papa będzie tak dobry i przyśle mi partytury dwóch mszy, które przywiozłem, a także tę w B-dur19. Hrabia Seeau będzie rozmawiał w mojej sprawie z księciem, chciałbym więc, aby mnie poznał również w tej dziedzinie.
Właśnie wysłuchałem mszy Gruy 20 - takich mszy mógłbym komponować
bez trudu pół tuzina dziennie.
Gdybym wiedział, że ten kastrat będzie tak zły 21, to jako żywo wolałbym
zarekomendować Ceccarellego22.
B/D 537
1 Hrabia Joseph Anton Seeau - patrz: 52/3.
2 Christian Cannabich - patrz: 61/3.
3 Lorenzo Quaglio (1730-1804), dekorator teatralny ze sławnej rodziny dekoratorów działających w Monachium od XVIII do początku XX wieku. Twórca dekoracji do prapremierowego przedstawienia Idomenea (K-366).
4 Ciaude (Ciaudius) Legrand (Le Grand) - 1742-1818 - baletmistrz na dworze elektora w Monachium. Mozart napisał dla niego Pas seul w balecie do Idomenea (K-3Ó7).
5 Hrabina Maria Josepha Barbara Johanna Nepomucena Gabriele Paumgarten (1762- 1817), z domu Lerchenfeld-Siessbach, faworyta kurfirsta Karola Teodora. Dzięki jej poparciu Mozart otrzymał zamówienie na operę na karnawał 1781 roku w Monachium (Idomeneo, re di Creta). Miała piękny glos sopranowy - Mozart skomponował dla niej scenę Misera, dove son! - Ah! non son'io che parlo (K-369) do tekstu z Ezia Metastazja.
6 Christian Cannabich.
7 Te zdania bez większego sensu zawierają zaszyfrowany wyraz (duże litery) FAWORYTA,
określający oczywiście hrabinę Paumgarten.
8 Imieniny Leopolda - 15 listopada.
9 Kurfirst Karol Teodor.
10 Duet ten był przewidziany w scenie (z III aktu Idomenea) poprzedzającej scenę wyroczni. Usunięcie go było podyktowane niewątpliwie względami dramaturgicznymi, a nie - jak sądzi niemiecki wydawca listów - miernymi umiejętnościami wokalnymi kastrata dal Prato.
11 Scena zatonięcia z I aktu Idomenea.
12 Chodzi o tekst arii Elektry Idol mio, se ritroso (nr 3) dla Elisabeth Wendling.
13 Leopold pytał syna, co sądzi o tej śpiewaczce.
14 Lucrezia Agujari, zwana La Bastardella lub La Bastardina, którą Mozart poznał w rok11
1770 w Farmie - patrz: 8/6.
15 Alojza Weber.
16 Tłumaczenia libretta na niemiecki dokonał Andreas Schachtner - patrz: 59/5. Libretto
wydrukowano (w oficynie Franza Josepha Thuile w Monachium) w dwóch językach.

1780
17 Chodzi o portret rodzinny namalowany między końcem jesieni 1780 a czerwcem 1781 przez Johanna Nepomuka delia Crocego (1736-1819). Przedstawia Wolfganga (w czerwonym uniformie kapelmistrza) i Nannerl przy fortepianie, grających na 4 ręce (możliwe, że Sonatę C-dur K-i9d, na co wskazuje charakterystyczne skrzyżowanie rąk w 3 części sonaty), Leopolda stojącego za fortepianem ze skrzypcami w ręku, a z tyłu na ścianie - portret Anny Marii (w
owalnym medalionie), zmarłej 3 lipca 1778 w Paryżu. Oryginał znajduje się w Muzeum Mozarta w Salzburgu.
18 Premiera odbyła się 29 stycznia 1781 roku w Residenztheater (inaczej zwanym Cuvillies-Theater) w Monachium.
19 Najpewniej chodzi o Mszę C-dur zwaną "Koronacyjną" (K-3I7), skomponowaną dla katedry w Salzburgu, a nie - jak dotychczas sądzono - dla bazyliki w Maria
Plain koło Salzburga, o Mszę uroczystą C-dur (K-337) oraz o mszę krótką - Missa brevis B-dur (K-275).
20 Francesco de Paula Grua (1754-1833) - uczeń Ignaza Holzbauera i Padre Martiniego. Działał najpierw na dworze w Mannheimie, potem (od 1778) w Monachium jako wicekapelmistrz i kapelmistrz (po śmierci swego poprzednika Andrei Bemasconiego).
21 Vincenzo dal Prato - patrz: 123/10.
22 Francesco Ceccarelli-patrz: 123/11.
125. DO OJCA W SALZBURGU
Monachium, 15 listopada 1780
Mon tres cher Pere!
Dostałem od papy list, a właściwie paczkę i. Dzięki za mandat na pieniądze, ale dotychczas ani razu nie jadłem w domu i poza fryzjerem, golibrodą, praczką i śniadaniem nie miałem żadnych wydatków.
Aria jest doskonała, niemniej z powodu Raaffa2 będzie potrzebna niewielka zmiana; on ma rację, bo nawet gdyby mi nic nie powiedział, to w związku z jego siwymi włosami trzeba by coś zrobić. Był u mnie wczoraj. Przegrałem mu pierwszą arię3, z której był bardzo zadowolony. Ale należy pamiętać, że nią on już swoje lata i w arii z II aktu4 przy słowach "Fuor del mar ho un niare in seno etc." nie może wypaść dobrze. Tak więc skoro nie ma arii w III akcie (a ta z I aktu nie jest dość cantabile), chciałby - po słowach "O Creta Fortunata! o me Felice!"5 - zaśpiewać raczej piękną arię niż guartetto.
usuwamy więc ten niepotrzebny kawałek i dzięki temu efekt w akcie III b?dzie zdecydowanie lepszy.
Inna sprawa - w ostatniej scenie II aktu6, między dwoma chórami, dorneneo ma arię, a raczej rodzaj cavatiny. Otóż w tym miejscu zamiast arii spszy będzie zwyczajny recytatyw, pod który można dać solidny podkład ^trumentalny. Ponieważ w tej scenie, która będzie najpiękniejszą w całej Perze (dzięki akcji scenicznej i scenom zbiorowym, które ostatnio uzgod-^isrny z Legrandem 7), będzie tyle zgiełku i zamieszania, że śpiewanie w tym niencie arii byłoby zupełnie nie na miejscu. Ponadto będą grzmoty, a nie
?J?

Listy
zrezygnujemy z nich dla arii Raaffa! Recytatyw między chórami zrobi efekt
bez porównania korzystniejszy.
Lisi Wendling8 swoje dwie arie zaśpiewała już wiele razy i jest z nich
bardzo zadowolona. Dowiedziałem się też od osób trzecich, że obie panie swe
arie bardzo chwalą 9.
W każdym razie Raaff jest moim najlepszym i wspaniałym przyjacielem! Niestety mojego molto amato castrato dal Prato10 sam będę musiał
nauczyć całej opery. W arii nie jest on w stanie zaśpiewać nawet maleńkiej
kadencji, która byłaby do czegoś podobna, no i ten jego nierówny głos! Ma
umowę na rok, a po jego upłynięciu (we wrześniu) hrabia Seeau weźmie
kogoś innego.
Czy Ceccarelli mógłby spróbować szczęścia? Z pewnością. Byłbym zapomniał o najciekawszym. W ubiegłą niedzielę, po mszy,
hrabia Seeau przedstawił mnie en passant Jego Wysokości księciu elektorowiu,
który był bardzo miły:
- Jestem ogromnie rad, że znów mogę pana zobaczyć. Kiedy odpowiedziałem, że dołożę starań, by zyskać aprobatę Jego Wysokości, poklepał mnie po ramieniu i powiedział:
- Co do tego nie mam najmniejszych wątpliwości, wszystko będzie dobrze - a piano, piano, si va lontano12. (...)
Wolfgang Amade Mozart
(...)
Moje locum znajduje się przy Burggasse u pana Fiata13 - dokładny adres nie jest potrzebny, bo na poczcie mnie znają i wiedzą, gdzie mieszkam.
Adieu
B/D 538
1 Paczka zawierała m.in. libretto i arie.
2 Raaff śpiewał partię Idomenea.
3 Vedrommi intorno (nr 6).
4 Nr 12.
s Ostatnie słowa recytatywu Popali! a voi 1'ultima legge (nr 30), po których Mozart wprowadził arię T orna la pace (nr 303) zamiast wcześniej planowanego quartetto. Kwartet ten został wycofany i nie jest to (jak sądzi niemiecki wydawca korespondencji Mozarta) nr 21 opel? - Andro ramingo e solo (Wstęp do partytury Idomenea w: Neue Mozart Ausgabe).
6 Między chórami Qual nuovo terrore (nr 17) a Corriamo fuggiamo (nr 18) miała być ar1 lub cavatina, ale Mozart zastąpił ją przez recitativo accompagnato: Eccoti m me, barbaro nume. * reo! lo solo errai!.
7 Baletmistrz Ciaudius Legrand - patrz: 124/4.
8 Elisabeth Wendling śpiewała partię Elektry. Jej dwie arie to Tutte nel cór vi sento (nr v i Idol mio, se ritroso (nr 13).
9 Elisabeth Wendling i jej szwagierka Dorothea Wendling, która w partii liii śpiewała dw1 arie Padre, germani, addio! (nr i) i Zeffiretti lusinghieri (nr 19).
314

1780
10 Vincenzo dal Prato śpiewał partię Idamante. Kadencja, o której mowa, znajduje się w jego pierwszej arii N on ho colpa, e mi condanni (nr 2). Wbrew opinii Mozarta dal Prato był zaangażowany w Monachium jeszcze przez wiele lat i śpiewał do roku 1805.
n Karol Teodor. Ostatnio Mozart widział go w grudniu 1777.
12 Popularne włoskie przysłowie, które właściwie brzmi: Chi va piano va sam e va lontano = "kto idzie powoli, (ten) idzie pewnie (zdrowo) i (ten) daleko zajdzie", czyli - mówiąc inaczej:
festina lente (lać.) = "śpiesz się powoli". Mozart wciąż ma nadzieję, że kurfirst go zaangażuje.
13 Numer domu 6. Nic nie wiadomo na temat pana Fiata, ale najpewniej Mozart miał na myśli pana Fialę, krewnego Josepha Fiali, oboisty z Salzburga.
126. DO OJCA W SALZBURGU
Monachium, 22 listopada 1780
Mon tres cher Pere!
Oto nareszcie obiecywana od dawna aria dla pana Schikanedera1. Przez pierwsze 8 dni nie mogłem jej skończyć, bo miałem nawał pracy, dla której
głównie tu jestem, a ostatnio był u mnie baletmistrz Legrand i tak zanudzał swoim gadulstwem, że przegapiłem dyliżans pocztowy. (...)
Mam nadzieję, że siostrzyczka ma się już dobrze2, zresztą ja też mam
katar, który jest tutaj bardzo modny, ale spodziewam się, że mi niebawem minie. (...)
Przedwczoraj dal Prato śpiewał na akademii3 - była to prawdziwa
kompromitacja. Założę się, że nie wytrzyma próby, a jeszcze mniej samej opery. Nic w tym człowieku nie jest zdrowe. (...)
Musi mi papa wybaczyć, że niedużo piszę, ale każda minuta jest teraz dla mnie bezcenna. Zresztą na ogół pisać mogę jedynie wieczorami,
bo rano dzień robi się późno, a potem muszę się ubrać i często mam kogoś na karku. (...)
Przychodzi do mnie kastrat4, z którym muszę śpiewać i uczyć go roli jak dziecka, bo nie ma za grosz metody. (...)
Gdyby moja siostra się czasem nudziła, to niech mi napisze choćby same
ytuły najlepszych komedii, jakie grano w Salzburgu po moim wyjeździe5. (...)
Wolfgang Amade Mozart
B/D 541
Zaginiona aria (K-3Ó5a), którą Mozart obiecał Schikanederowi dla jego teatru. Leopold pisał, że Nannerl była chora i że puszczano jej krew.
Nie znane są szczegóły tego koncertu (akademii), który się odbył 20 listopada na dworze
^irsta w Monachium.
Vincenzo dal Prato śpiewał w Idomeneo partię Idamante. Nannerl spełni życzenie brata.

Listy
^
127. DO OJCA W SALZBURGU
Monachium, 24 listopada 1780
Mon tres cher Peref
20-go dostałem list i paczkę1. Pan Schachtner otrzyma za swój trud 10
dukatów2. (...)
To, co papa napisał na temat hrabiego Seinsheima3, już dawno się stało. Byłem u niego raz na kolacji, dwa razy u Paumgarten4 i raz u Lerchenfelda5 - ojca hrabiny Paumgarten. Nie ma dnia, by któraś z tych osób nie przyszła
do Cannabicha.
O moją operę nie musi się papa martwić. Kochany papo, mam nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze. Na pewno będą jakieś intrygi, które obrócą się w pośmiewisko, bo pośród tutejszej arystokracji mam za sobą najbardziej znane i najbardziej wpływowe domy, a także najlepszych muzyków. Poza tym nie mógłbym przecenić przyjaźni Cannabicha - jakże aktywnego, skutecznego i stale czujnego, gdy trzeba komuś zrobić coś dobrego. (...)
Bardzo proszę, niech mi papa nie pisze smutnych listów. Muszę być teraz wesoły i mieć spokojną głowę, bo kiedy się jest smutnym, to nie chce się
pracować.
Na Boga, wiem i czuję, jak bardzo potrzebny jest papie spokój! Czyżbym ja temu stał na przeszkodzie? Nie chciałbym, żeby tak było, chociaż niestety tak właśnie jest! Ale jeśli osiągnę cel i zdobędę tu godną sytuację, wówczas od razu powinien papa wyjechać z Salzburga. Powie mi papa, że to się nigdy nie stanie... W każdym razie z mojej strony nie zbraknie wysiłków ani starań6.
Niech papa szybko tutaj przyjedzie, żeby tylko arcybiskup7 ... Będziemy mieszkać razem. W jednym z pokojów jest duża alkowa z dwoma wielkimi łóżkami dla papy i dla mnie - naprawdę charmant. A dla siostry trzeba będzie po prostu wstawić piecyk do drugiego pokoju - nie będzie to więcej kosztowało niż 4 do 5 florenów. Bo gdybym nawet swój pokój rozgrzał do czerwoności i otworzył drzwi, to niewiele to da, ponieważ jest bardzo zimno.
Proszę zapytać abate Varesco czy w chórze z II aktu - Placido e U mar etc.8 (gdy chór ponownie wchodzi) nie dałoby się poprzestać na jedne), najwyżej dwóch strofach Elektry? Inaczej będzie to zbyt długie! W następna poczcie spodziewam się dostać recytatyw i arię dla Raaffa9.
Z powodu kataru już od dwóch dni nie wychodzę z domu. I nie mam apetytu - na szczęście, bo na dłuższą metę wydatki na jedzenie niezbyt mnie cieszą. Już napisałem w tej sprawie bilecik do hrabiego. Kazał mi przekazać? że porozmawia ze mną o tym. Dalibóg, nie wydam ani graj cara!10
Adieu. Posłuszny syn
Wolfgang Amade Mozart 3i6

1780
B/D 542
1 List od Leopolda - B/D 540. Paczka zawierała głosy do mszy, o które Mozart prosił.
2 Johann Andreas Schachtner - trębacz i poeta z Salzburga, zaprzyjaźniony z Mozartami - patrz 59/5. Podjął się tłumaczenia libretta na niemiecki.
3 Hrabia Joseph Franz Maria Seinsheim (1707-1787), tajny radca Palatynatu i minister
stanu. Leopold sugerował synowi (w liście - B/D 540) nawiązanie z nim kontaktu ze względu na jego pozycję i wpływy.
4 Hrabina Josepha von Paumgarten - patrz: 124/5.
s Baron Hermann Johann Nepomuk von Lerchenfeld-Siessbach (1723-1800), szambelan dworu bawarskiego, ojciec hrabiny Paumgarten.
6 Mozart wciąż ma nadzieję, że kurfirst zaofiaruje mu wymarzoną posadę kapelmistrza.
7 W oryginale jest w tym miejscu długie zdanie bez początku, bez końca i bez sensu, ale z szyfrem utajniającym słowo ERZBISHOF (arcybiskup) - oczywiście chodzi o arcybiskupa Hieronima Colloredo; por. zdanie w liście 124 z zaszyfrowanym słowem FAWORYTA.
8 Placido e ii mar (nr 15) - z czterech strof wydrukowanych w libretcie Mozart wybrał trzy: do dwóch strof napisał muzykę dla chóru, do jednej strofy - solo (dla Elektry).
9 Chodzi o recytatyw Popoli, a voi 1'ultima legge (nr 30) i arię Torna la pace (nr 31) dla Raaffa.
10 Należy stąd wnosić, że w okresie przygotowań do wystawienia opery w Monachium Mozart miał zagwarantowane w umowie również wyżywienie.
128. DO OJCA W SALZBURGU
Monachium, 29 listopada 1780
Przesłana dla Raaffa aria1 ani mnie, ani jemu się nie podoba i bynajmniej nie chodzi tylko o słowo "era", które nie jest odpowiednie2. Metastazjo używa go od czasu do czasu, ale bardzo rzadko, a poza tym jego arie z tym słowem nie są najlepsze. W końcu czy to konieczne? W każdym razie nie tego nam trzeba. Aria powinna wyrażać spokój i szczęście, bo o tym mówi, ale dopiero w części drugiej. Efekt jest taki, że o nieszczęściu, które go spotkało, słyszeliśmy i wiedzieliśmy od początku opery, z tym że teraz
mógłby wreszcie powiedzieć, co czuje, dlatego druga część nie będzie potrzebna i tym lepiej.
W operze Achile in Sciro3 Metastazja jest następująca aria i Raaff chciałby coś w tym rodzaju:
"Or che mio figlio sei,
O sfido ii destin nemico..." Czy nie uważa papa, że kwestia, którą wypowiada głos 2 podziemia, jest 2a długa?4 No bo niech papa pomyśli i wyobrazi sobie tę scenę. Żeby Widzowie i słuchacze mogli weń uwierzyć, głos powienien być przerażający ^Przenikający na wskroś. A jak mogą uwierzyć, skoro ciągnie się on bez
nca? Z powodu tej rozwlekłości słuchacze dochodzą do wniosku, że to Czystko jest nader błahe.
Gdyby w Hamlecie5 opowieść ducha nie była tak długa, wrażenie byłoby
3T7

Listy
o wiele większe. Zresztą łatwo będzie tę kwestię skrócić - i więcej się na tym zyska, niż straci.
Inna rzecz. W II akcie jest marsz, który słychać z daleka6. Otóż dla tej sceny będą mi potrzebne tłumiki7 do trąbek i do rogów, a tutaj nie można ich dostać. Czy nie mógłby mi papa przesłać następnym dyliżansem po jednym modelu w każdym rodzaju, żeby tu takie same wykonać?
B/D 545
1 Leopold wysłał synowi pierwszą wersję tekstu arii dla Raaffa.
2 W swym liście (B/D 543) Leopold rozwodził się nad niestosownością użycia tego słowa w wielu ariach włoskich. Aria dla Raaffa zaczynała się od słów: "II cór languiva, ed era gelida massa in petto" ("serce martwiało, stawało się niby zimny głaz w piersiach"). Ostatecznie początek zmieniono na "Torna la pace al córę".
3 Opera Antonia Caldary do libretta Metastazja, skomponowana z okazji zaślubin cesarzowej Marii Teresy i Franciszka Lotaryńskiego, wystawiona 13 lutego 1736 roku.
4 Ten fragment (nr 28) będzie wielokrotnie skracany - istnieją cztery jego wersje.
5 Mozart widział Hamleta w Salzburgu 13 października 1780 roku w wykonaniu trupy Emanuela Schikanedera.
6 Odo da lunge (nr 14 opery).
7 Leopold spełnił życzenie syna.
129. DO OJCA W SALZBURGU
Monachium, i grudnia 1780
Mon tres cher Pere!
Próba udała się bardzo dobrze1. Było tylko 6 skrzypiec i niezbędne instrumenty dęte. W ogóle nie wpuszczano słuchaczy z wyjątkiem siostry hrabiego Seeaua2 i młodego hrabiego Seinsheima3.
Następną próbę chcemy zrobić za osiem dni. Do I aktu będziemy mieć 12 skrzypków. Głosy na poszczególne instrumenty do tego czasu zostaną przepisane. Próba aktu II odbędzie się tak, jak próba aktu I.
Nie da się opowiedzieć, jak bardzo wszyscy byli zachwyceni i jednocześnie zaskoczeni. Prawdę mówiąc, to się tego spodziewałem i zaręczam, że kiedy szedłem na próbę, byłem tak spokojny, jakbym się wybierał na collazione*-
Hrabia Seinheim rzekł mi: "Muszę powiedzieć, że wiele się po panu spodziewałem, ale czegoś takiego się nie spodziewałem".
Cannabichowie i ci, którzy do nich przychodzą, to prawdziwi przyjaciele-Po próbie zostałem trochę z Cannabichem, bo mieliśmy jeszcze sporo do omówienia z hrabią. Kiedy do nich wróciłem, Madame Cannabich wybieg*8 mi na spotkanie i ucałowała mnie bardzo uradowana, że próba się tal?
3i8

1780
świetnie udała. Dowiedziała się o tym od Ramma5 i Langa 6, którzy wrócili tam przede mną ogromnie podnieceni.
To wspaniała kobieta (prawdziwy przyjaciel) musiała przeżywać okropne katusze, ponieważ z powodu choroby Rosiny7 nie mogła wyjść z domu. Ą Ramm powiedział: "Nigdy jeszcze żadna muzyka nie zrobiła na mnie tak wielkiego wrażenia i zapewniam pana, że co najmniej 50 razy myślałem o pana ojcu. Jakaż będzie dla niego radość, kiedy usłyszy tę operę". Jak go
papa pozna, wtedy przyzna, że to prawdziwy Niemiec, bo to co myśli, zawsze mówi prosto w oczy. Ale dość już o tym.
W czasie próby katar nie tylko nie minął, ale się jeszcze wzmógł. Cóż, kiedy w grę wchodzą honor i sława, to się robi człowiekowi gorąco. Zażyłem wszystkie środki, jakie mi papa przepisał, ale efekt wcale nie prędki. Najbardziej drażni mnie to, że katar nie mija nawet, gdy piszę, a przecież pisać muszę. Dzisiaj zacząłem zażywać syrop z fiołków8 z odrobiną oliwy ze
słodkich migdałów9. Już czuję poprawę. Ale przez dwa dni znowu nie wychodziłem z domu.
Wczoraj rano przyszedł do mnie Raaff, żeby posłuchać swojej arii z II aktu10. Jest w niej zakochany jak młodzieniec w swojej bogdance. Śpiewa ją stale - nocą przed zaśnięciem i rankiem po przebudzeniu. Panom von Viereggowi11 (pierwszy koniuszy) i von Castellowi12 powiedział (...): "Na ogół miałem zwyczaj poprawiać swoje partie i zarówno w recytatywach, jak w ariach dostosowywać do swoich potrzeb, a tutaj jest tak, jak zostało napisane, nie ma ani jednej nutki, która by mi nie pasowała" etc.
Enfin - jest teraz szczęśliwy jak król. (...)
Wolfgang Amade Mozart
B/D 549
1 Pierwsza próba Idomenea z orkiestrą odbyła się i grudnia 1780.
2 Nic nie wiadomo na temat siostry hrabiego Seeaua.
3 Hrabia Maximilian Joseph Clemens Maria von Seinsheim (1751-1803), syn wielkiego roajordoma - hrabiego Josepha Franza Marii von Seinsheima - patrz: 127/3.
4 "Śniadanie".
5 Oboista Friedrich Ramm - patrz: 63/6.
6 Waltornista Martin Lang - patrz: 63/5.
7 Rosina Theresia Petronella Cannabich, dla której w 1777 Mozart skomponował Sonatę ffftepianową C-dur (K-309).
Sirupus molarum - przeciw katarowi i zatkanym drogom oddechowym. Oleum amygdalae - przeciw bólowi gardła. Chodzi o arię Fuor del mar (nr 12).
Baron Matthaus von Vieregg - minister stanu i pierwszy koniuszy.
12 Baron Joseph Sebastian von Castell - radca stanu i referendarz w ministerstwie ^ktoratu.
a-m

Listy
130. DO OJCA W SALZBURGU
Monachium, 5 grudnia 1780
Mon tres cher Pere!
Śmierć cesarzowej nie będzie miała wpływu na moją operę1. Nie zamknięto żadnego teatru i wszystkie sztuki idą normalnie. Żałoba nie potrwa dłużej niż sześć tygodni, a opera i tak nie będzie in scena przed 20-ym stycznia.
A teraz proszę, by papa zechciał wytrzepać, wyszczotkować i odświeżyć mój czarny garnitur i przesłać mi go najbliższą pocztą. Od przyszłego tygodnia wszyscy będą w żałobie, a ja chodząc tu i tam, będę musiał płakać razem ze wszystkimi. (...)
Odnośnie Panzachiego 2, to trzeba coś zrobić dla tego poczciwego starszego pana. Swój recytatyw z III aktu chlałby przedłużyć o kilka wierszy, co wyjdzie mu tylko na dobre - z powodu chiaro e scuro3, a także dlatego, że jest dobrym aktorem. Na przykład po strofie: "Sei la citta del pianto, e questo reggia quella del duol!..." maleńkie światełko nadziei..., a następnie!? Jakiż jestem niemądry! Co ten ból ze mnie robi?... "ah Creta tutta io vedo" etc.
Dla tych paru poprawek abate Yaresco nie musi przepisywać całego aktu, bo łatwo je będzie nanieść. (...)
Nadszedł właśnie list z 4-go grudnia 4. Będzie papa musiał przywyknąć do tego całowania - niech sobie poćwiczy z panią Maresquelle, bo tutaj, jak pójdziemy do Dorothei Wendling (u której wszystko jest na modę francuską), trzeba będzie całować i matkę, i córkę 5, ale nb. tylko w podbródek, żeby nie popsuć makijażu.
Następnym razem będzie lepiej.
Adieu. 1000 razy całuję papie ręce, z całego serca ściskam siostrę i pozostaję na zawsze posłusznym synem
Wolfgang Amade Mozart
PS. I proszę nie zapomnieć o czarnym garniturze - jest mi bardzo potrzebny. W przeciwnym razie będą sobie ze mnie podkpiwać, a tego nikt nie lubi.
B/D 555
1 Cesarzowa Maria Teresa zmarła 29 listopada 1780 roku (o godzinie 9-ej wieczorem)-W swym liście (B/D 551) Leopold wyrażał obawy, że z powodu żałoby będą problemy z wystawieniem opery.
2 Tenor Domenico Panzachi (1733-1805) na premierze Idomenea śpiewał arię Arbac Mowa tutaj o recytatywie Sventurata Sidon poprzedzającym nr 22. Varesco spełnił życzeń Panzachiego (i Mozarta) dopisując fragment - od taktu 14 ("Dunque per noi, dal cięło') taktu 29 ("Ah sordo e ił cięło!").
3 Zwrotem "chiaro e scuro" (światłocień) Mozart charakteryzuje wahania Arbace, który l6 jakby między trwogą a nadzieją.
320

IJ80
4 W liście tym (B/D 553) Leopold opisał synowi, jak Madame Maresquelle (zaprzyjaźniona z Mozartami francuska tancerka z trupy Schikanedera), składając mu życzenia imieninowe,
nadstawiła policzki do ucałowania (na modłę francuską), a nie przyzwyczajony do takich gestów Leopold zaczerwienił się jak młodzieniec.
s Dorothea Wendling (1736-1811) z domu Spurni, w Idomeneo śpiewała partię liii, jej
córka - Elisabeth Augusta, zwana Glistl (1752-1794), dla której Mozart skomponował dwie francuskie arietki: K-307 i K-308.
131. DO OJCA W SALZBURGU
Monachium, 13 grudnia 1780
Mon tres cher Pere!
Dostałem list od papy - z poprawkami i sceną dla Panzachiego, z garniturem i tłumikami do trąbek1. (...)
W Wiedniu i wszystkich krajach Imperium przedstawienia operowe zostaną wznowione za sześć tygodni2. To bardzo rozsądne, bo nazbyt długa żałoba niewiele przynosi korzyści zmarłym, a wielu ludziom szkodzi.
A więc pan Schikaneder zostanie w Salzburgu3. Może więc uda mu się obejrzeć moją operę? (...) W każdym razie teatr pracuje normalnie.
Nic papa nie pisze, jak pan Esser4 akompaniował w moich sonatach. Dobrze? Źle?
Komedia "Cokolwiekby nie pomyśleć czyli Dwie bezsenne Noce" jest charmante5. Mam ją tutaj. Nie, nie widziałem jej, ale czytałem. Jeszcze jej tutaj nie grali, a poza tym w teatrze byłem dotąd tylko raz, bo mi brak czasu
-najlepiej mi się pracuje wieczorami. (...)
B/D 559
1 List Leopolda - B/D 557. W sprawie zmian w scenie dla Panzachiego oraz czarnego garnituru - patrz: list 130, w sprawie tłumików - list 128.
Z powodu zgonu cesarzowej Marii Teresy (29 listopada 1780) przedstawienia operowe w "urgtheater zostały zawieszone do 20 stycznia 1781 roku.
Trupa Schikanedera miała zakończyć występy w Salzburgu 6 grudnia 1780 i udać się (na wres karnawału) do Laibach (dziś Lubiana), ale śmierć cesarzowej pokrzyżowała te plany "chikaneder poprosił arcybiskupa Colloredo o pozwolenie pozostania w Salzburgu. Mozart
Wzi, że Schikaneder będzie mógł w związku z tym "wyskoczyć" do Monachium i obejrzeć jego operę.
Kari Michael Esser (1735-ok. 1795), skrzypek i kompozytor. W czasie pobytu w Salz-urgu Esser dał koncert (8 grudnia 1780), na którym wraz z Nannerl wykonał sonaty Mozarta
301-306), najpewniej w domu Mozartów przy Hannibalplatz w tzw. Tanzmeisterhaus. Esser, Pdobnie jak Mozart, był Kawalerem Orderu Złotej Ostrogi.
s Sztuka w 5 aktach F. A. C. Werthes'a, według Carla Goldoniego. W korespondencji 2arta cytowana pod różnymi tytułami. Oryginalny tytuł brzmi: Peter der Grausamme oder Die et ^hlaflosen Ndchte. Zespół Schikanedera grał ją w Salzburgu i grudnia 1780. Arię, którą

M,
ozan
ł21


Listy
Mozart napisał dla teatru Schikanedera (K-3Ó5a - zaginiona), wykonała w trakcie tego przedstawienia śpiewaczka Mademoiselle Adelheid.
132. DO OJCA W SALZBURGU
Monachium, 16 grudnia 1780
Mon tres cher Peref
Wczoraj po raz pierwszy odwiedził mnie pan Esser1. Czy w Salzburgu chodził na piechotę? Czy jeździł wszędzie, jak tutaj, karocą? Myślę, że pieniądze zarobione w Salzburgu nie zagrzeją u niego miejsca w kieszeni.
W niedzielę będziemy u Cannabichów na kolacji i Esser zagra tam swoje solą - te poważne i te zwariowane. Powiedział, że nie da żadnego koncertu i nie będzie się produkował na dworze. Nie stara się o to, a jeśli kurfirst go zechce usłyszeć, to: "Eh bien, jestem gotów i poczytam to sobie za łaskę, ale sam się na dworze nie zamelduję!". Poza tym, to sympatyczny aczkolwiek nieco zbzikowany czort, chciałem powiedzieć rycerz2. Pytał, czemu nie noszę Orderu Złotej Ostrogi. Odpowiedziałem, że wystarczy mi ta ostroga, którą mam w głowie! Był dla mnie tak dobry, że odkurzył na mnie ubranie, mówiąc: "Przecież rycerz może usłużyć rycerzowi". (...)
Dziś po południu odbędzie się próba I i II aktu3 - jak zawsze w mieszkaniu hrabiego. Zostaną nam jeszcze tylko próby III aktu - także w jego mieszkaniu. Następnie przeniesiemy się do teatru. Próba była ciągle odkładana z winy kopisty - z tego powodu hrabia Seinsheim był wściekły jak sam diabeł. (...)
W sprawie tego, co nazywamy popularnym4, niech się papa nie trapi. W mojej operze będzie muzyka dla każdego rodzaju ludzi, z wyjątkiem rodzaju długouchych.
Ale d propos, co z arcybiskupem?s W najbliższy poniedziałek minie sześć tygodni, jak wyjechałem z Salzburga. Kochany ojcze, wszak tylko z miłości do papy jestem w... Salzburgu, bo dalibóg, gdyby to ode mnie zależało, to przed wyjazdem podtarłbym sobie tym moim dekretem d... Ale na honor, wcale nie idzie o Salzburg, ale o arcybiskupa i o tę dumną noblesse -~~ z każdym dniem znoszę ich coraz gorzej.
Z radością przyjąłbym pismo, że już mnie nie potrzebuje. Dzięki wysokie) protection, z której mam szczęście tutaj korzystać, jestem wystarczająco ubezpieczony na teraz i na przyszłość, z wyjątkiem śmierci, ale nikt nie jest zabezpieczony od śmierci, nie może ona jednak przerażać kogoś, kto n13 talent i nie jest żonaty. Jednakże z miłości do papy zrobię wszystko. Chocia2 byłoby znośniej, gdyby od czasu do czasu, choćby na krótko, dało si? wyjechać i złapać trochę powietrza. Wie papa, jak trudno było tym raze^
322

1780
wyjechać i gdyby nie racja wyższego rzędu, to o wyjeździe nie można by było
nawet marzyć. Kiedy się o tym pomyśli, to aż się chce płakać. Oto dlaczego..., ale nie mówmy już o tym.
Adieu\ 1000 razy całuję papy ręce, ściskam mą siostrę i pozostaję zawsze posłusznym synem
Wolfgang Amade Mozart Niech papa szybko przyjeżdża do Monachium posłuchać mojej opery
i niech powie, czy nie mam racji, że jak tylko pomyślę o Salz... od razu ogarnia mnie smutek?!
Adieu. Pozdrowienia dla wszystkich przyjaciół i przyjaciółek, także od wszystkich tutejszych - zwłaszcza od Cannabichów.
B/D 563
1 Kari Michael Esser - wirtuoz skrzypiec, po występach w Salzburgu pojechał do Monachium. Chociaż zarabiał dużo, -jeszcze więcej wydawał, na co zwrócił uwagę Leopold w liście do syna. Na koncercie w Salzburgu (9 grudnia 1780) Esser zarobił 40 florenów.
2 Esser był (jak Mozart) rycerzem Orderu Złotej Ostrogi, z którym się z dumą obnosił, a z czego Mozart sobie podkpiwa.
3 Dwa pierwsze akty Idomenea. Próba I aktu miała miejsce i grudnia 1780 w domu hrabiego.
4 W liście z n grudnia 1780 (B/D 558) Leopold pisał: "Radzę ci, abyś myślał nie tylko o melomanach, lecz także o publiczności niemuzykalnej, wiedz, że na stu ignorantów jest
zaledwie 10 koneserów. Nie zapominaj więc o tym, co się nazywa popularnym i co pieści uszy długouchych".
5 Mozart często używa zwrotu "a propos" i często niezbyt celnie (mai d propos), jednak tym razem użył go z godną uwagi trafnością. Chodzi tu oczywiście o księcia arcybiskupa Hieronima Colloredo. Mozart dostał sześć tygodni urlopu i termin ten mijał 18 grudnia 1780. Powinien więc poprosić arcybiskupa o pozwolenie na dłuższy pobyt w Monachium.
W liście z 25 grudnia 1780 (B/D 569) Leopold napisał: "Co się tyczy owych sześciu tygodni, to postanowiłem, że nic nie zrobię i nic nie powiem, a jeśli mnie zapytają, odpowiem, że zrozumieliśmy to tak, że możesz pozostać w Monachium przez sześć tygodni po skomponowaniu Pery..., bo nie wyobrażam sobie, iż Jego Książęca Łaskawość może sądzić, że tego rodzaju operę można skomponować, skopiować i wystawić w ciągu zaledwie sześciu tygodni".
133. DO OJCA W SALZBURGU

Mon tres cher Peref
Monachium, 19 grudnia 1780

() Druga próba1, podobnie jak pierwsza, udała się znakomicie. I muzycy, . ^"chacze orzekli, że pomylili się sądząc, iż jeśli idzie o ekspresję Nowatorstwo, to nie jest możliwe, aby II akt stał jeszcze wyżej niż akt I. ^ajbliższą sobotę znowu zrobimy próbę dwóch aktów, ale już w wielkiej 1 dworu, o czym myśleliśmy od dawna, bo w domu hrabiego Seeaua 2 jest

Listy
zbyt ciasno. Kurfirst3 będzie się przysłuchiwał {incognito) w sąsiednim pokoju. "A więc - powiedział Cannabich4 -trzeba będzie dać z siebie wszystko". (...)
Na próbie był również pan Esser5. W niedzielę miał być u Cannabichów na kolacji, ale trafiła mu się okazja i pojechał do Augsburga. Bon voyage\ Powiedziano mi, że wstąpił do mnie i chciał się pożegnać, ale mnie nie zastał, bo byłem w tym czasie u hrabiny Paumgarten6.
Co do pani Dusek, to obecnie nie jest to możliwe, ale jak skończę operę - wtedy z przyjemnością7. Tymczasem proszę przekazać jej ode mnie pozdrowienia. Co się tyczy długu, to umówiliśmy się, że go odda, jak przyjedzie do Salzburga. Chętnie znowu bym przyjął paru cavaliers, jak stary Czernin8. Miałbym co roku zastrzyk finansowy, ale musiałby być nie mniejszy niż 100 florenów! Mógłbym wtedy pisać każdy rodzaj muzyki. (...)
Z moich listów widać, że jestem zdrowy i zadowolony. Bo jak nie być zadowolonym, skoro się wykonało chlubnie i z honorem taką wielką robotę. Bo już ją prawie skończyłem. Brak tylko trzech arii, końcowego chóru z III aktu..., uwertury..., i baletu i adieu partie\9. (...)
A propos - tylko to, co najważniejsze, bo mi się spieszy. Mam nadzieję, że następną pocztą dostanę przynajmniej I akt razem z tłumaczeniem. Sceny z I aktu między ojcem a synem i w II akcie między Idomeneo a Arbace - są za długie i na pewno znużą, zwłaszcza, że obaj aktorzy z II aktu są źli, a z aktu I jeden10. A ponadto, w tych scenach opowiada się to, co widzowie i tak już widzieli na własne oczy. Ale wydrukowane będzie wszystko tak, jak zostało napisane.
Chciałbym, żeby mi abate powiedział, jak je maksymalnie skrócić, bo w przeciwnym razie będę to musiał zrobić sam. W każdym razie obie sceny nie mogą zostać takie, jakie są; mam oczywiście na myśli tylko muzykę. ()
A propos - przynajmniej osiem dni wcześniej chciałbym znać datę waszego przyjazdu, abym miał czas na zainstalowanie w drugim pokoju dodatkowego piecyka. Adieu. (...)
Wolfgang Amade Mozart
B/D 565
1 Druga próba Idomenea (K-366) odbyła się 16 grudnia 1780, pierwsza - l grudnia.
2 Hrabia Joseph Anton Seeau - patrz: 47/3.
3 Kurfirst Karol Teodor.
4 Christian Cannabich był dyrygenetm. s Kari Michael Esser - patrz: 131/4.
6 Hrabina Josepha von Paumgarten - patrz: 124/5.
7 Josepha Dusek (1754-1824), z domu Hambacher, praska przyjaciółka Mozarta, z00 pianisty i kompozytora Frantiska Xavera Duska. W Salzburgu miała rodzinę, którą co pe^ czas odwiedzała. Przy tej okazji poznała Mozartów i się z nimi zaprzyjaźniła. Leopold dostał
niej list (zaginiony, wspomina o nim w liście do syna) zawierający między innymi tekst arii
*"*-; "" \.*-06'""-'".7 ) V O^^.tA..*^. u HAA.. ., ..^-^. XV, "J----/ "^..*_",^-^ --".,.----_, -----^---- ---
z prośbą, by Wolfgang napisał dla niej muzykę. Dla Josephy Dusek Mozart skomponował "w
324

1780
snę', w 1777 - Ah, lo premdi - Ah, t'invola agl'occhi miei (K-272), za którą mu jeszcze nie
zapłaciła (dług) i w 1787 - Bella miafiamma - Resta o cara (K-528). Tym razem Mozart nie spełnił jej życzenia.
8 Hrabia Prokop Adalbert Czernin (1726-1777), zwany starym Czerninem (der alte Czernin) z Pragi, w 1776 zaproponował Mozartowi roczną pensję w wysokości 20 dukatów (== 90 florenów) w zamian za komponowanie dla niego utworów. Przynajmniej raz (przed śmiercią hrabiego Czernina: 31 stycznia 1777) Mozart dostał tę sumę. Nie wiadomo jednak, czy i jakie utwory dostarczył w zamian. Zapewne jest wśród nich 12 kontredansów (K-26pb) - zachowanych fragmentarycznie, tylko w opracowaniu na fortepian - skomponowanych w styczniu 1777
z przeznaczeniem na bal (u syna hrabiego - Johanna Rudolpha Czernina), który się jednak nie odbył z powodu zgonu starego Czernina. '
Za pośrednictwem Josephy Dusek Mozart chciałby znaleźć teraz podobnych cavaliers "sponsorów").
(tu:
9 Nie wiadomo jakie to arie. Końcowy chór z III aktu to Scenda Amor, scenda Imeneo 32); balet - K-367.
(nr
10 Źli aktorzy to Raaff(nie dotyczy to wszakże jego umiejętności śpiewaczych, które Mozart wysoko cenił) i dal Prato. W oczach Mozarta jedynie Domenico Panzachi znajduje uznanie jako aktor. Analizie tych scen, których zdaniem Leopolda (a także zdaniem abate Varesco) nie da się skrócić, Leopold poświęcił cały (bardzo interesujący) list z 22 grudnia 1780 roku (B/D 566).

134. DO OJCA W SALZBURGU
Monachium, 27 grudnia 1780 Mon tres cher Peref
(...) A propos dwóch scen, które miały być skrócone1, to nie był mój pomysł, choć się na niego zgodziłem. Wzięło się to stąd, że Raaffi dal Prato2 śpiewają recytatyw zupełnie drętwo, bez życia, bez ognia, w sposób absolutnie monotonny. To najgorsi aktorzy, jakich kiedykolwiek oglądano na scenie. Posprzeczałem się z hrabią Seeauem na temat praktycznej niemożliwości dokonania tych skrótów, ponieważ .stanie się to niezręczne i nienaturalne.
Nieważne, oby tylko wszystko zostało wydrukowane, ale właśnie na to nie chciał przystać. W końcu, gdy bardzo go przyciskałem, zgodził się.
Ostatnia próba była wspaniała3. Odbyła się w wielkim salonie w pałacu
dworskim (obecny był kurfirst). Tym razem z całą orkiestrą - to znaczy 2 tymi muzykami, którzy grają w operze.
Po pierwszym akcie kurfirst zawołał głośno: "bravol".
Podbiegłem, żeby mu ucałować ręce, a on powiedział: "Ta opera będzie ^armanti Na pewno przyniesie panu zaszczyt i przysporzy chwały!".
l onieważ nie wiedział, czy długo jeszcze będzie mógł zostać, wykonaliśmy a ^ego arię koncertową i scenę burzy z początku II aktu 4.
"ardzo uprzejmie wyraził swą aprobatę i śmiejąc się powiedział: "Nie
wdziewałem się, że z tak małej głowy mogą wyjść tak wielkie rzeczy". (...) Następna próba będzie już na pewno w teatrze. (...)



Listy
Raaff jest najlepszym i najuczciwszym człowiekiem pod słońcem, ale tak bardzo przesiąkniętym rutyną, że gdy się pracuje z nim, wychodzą z człowieka siódme poty. Bardzo trudno jest dla niego pisać lub bardzo łatwo, jeśli się zgodzić na rzeczy banalne. (...)
Wiele się z nim nabiedziłem z powodu kwartetu5. Otóż ten kwartet, im bardziej wyobrażam go sobie na scenie, tym większe robi na mnie wrażenie. Zresztą podobał się wszystkim, chociaż słyszeli go tylko w wykonaniu na fortepianie. Tylko Raaff miał zastrzeżenia. Powiedział mi na osobności:
"Non c'e da spianor la voce"6 - to nazbyt skondensowane. W kwartecie bardziej się jednak mówi, niż śpiewa, ale on nic z tego nie pojmuje. Powiedziałem mu spokojnie: "Drogi przyjacielu! Gdyby w tym guartetto była choć jedna nuta, którą można by zmienić, zmieniłbym ją natychmiast. Zapewniam pana, że ani jeden fragment tej opery nie dał mi tyle satysfakcji. Niechże pan go wysłucha choć raz, ale w całości, a na pewno przyzna mi pan rację. Wiele zadałem sobie trudu, żeby panu dogodzić w dwóch ariach7 i postaram się również dogodzić panu w trzeciej arii, ale jeśli idzie o tercety i o kwartety, to niech pan będzie tak dobry i pozwoli kompozytorowi działać bez skrępowania". Jak to usłyszał, zgodził się ze mną.
Ostatnio bardzo był niezadowolony z końcowych słów swojej arii, a mianowicie: "rinvigorir" i "ringiovenir", a zwłaszcza z fragmentu "Yienni a rinvigo-rir" - z pięcioma "i". To prawda, niezbyt to przyjemne na końcu arii. (...)
Wolfgang Amade Mozart
B/D 570
1 Patrz: 133/10.
2 Anton Raaff śpiewał partię Idomenea, a Vincenzo dal Prato - partię Idamante.
3 Trzecia próba odbyła się 23 grudnia.
4 Aria koncertowa liii Se ii padre perdei (nr li) i scena finałowa (a nie "początkowa", jak napisał Mozart) z burzą - z II aktu.
5 Kwartet Andro ramingo e solo (nr 21) z III aktu.
6 "Nie można rozwinąć głosu".
7 Dwie pierwsze arie Idomenea Vedrommi interno (nr 6) i Fwr del mar (nr 12), trzecia - Toma la pace (nr 30).
135. DO OJCA W SALZBURGU
Monachium, 30 grudnia i700 Mon tres cher Pere!
Szczęśliwego Nowego Roku! Proszę mi wybaczyć, że tym razem niewi61 napiszę, ale pracy mam powyżej uszu. Trzeci akt nie jest jeszcze całki6'
326

1780
gotowy. A ponadto, ponieważ nie będzie oddzielnego baletu, lecz tylko rodzaj połączonego z operą dwertissement, będę miał zaszczyt skomponowania do niego muzyki1. Ale wolę tak, bo muzyka będzie w całości jednego autora. Trzeci akt będzie tak samo dobry, jak pierwszy i drugi, a myślę, że nawet
lepszy. Dopiero wtedy słusznie będzie można powiedzieć: "Finis coronat opus". (...)
Przedwczoraj u Madame Robinig 2 próbowaliśmy recytatywy i kwartet - . powtórzyliśmy je sześć razy. Teraz jest już dobrze. Prawdziwą kłodą na drodze jest dal Prato3 - on naprawdę nic nie umie. Głosu nie miałby jeszcze tak złego, gdyby go sam w gardle nie tłumił. Ale poza tym nie ma żadnej
intonation, żadnej metody, żadnego uczucia. Po prostu śpiewa jak najlepszy z chłopców na egzaminie wstępnym do kapeilhausu 4. (...)
Jestem w wielkim kłopocie z powodu ostatniej arii Raaffa5 i muszę prosić, żeby mi papa pomógł wybrnąć z sytuacji. Raaff nie może przełknąć ani "rinvigorir", ani "ringiovenir" i przez te dwa słowa w ogóle nie chce śpiewać tej arii. Prawdę mówiąc "mostrami" i "vienmi" też nie są piękne, ale te dwa słowa na końcu arii są naprawdę fatalne. Żeby uniknąć trylu na "i" (w "rinvigorir"), musiałem go przenieść na "o". Ale Raaff znalazł inną arię,
bardzo mało znaną, chyba z // natale di Giove 6, która by pasowała do naszej sytuacji. Zdaje się jest to licenza7:
"Beli' aime al ciel diiette Si ah! respirate ormai..." (...)
Chce absolutnie, żebym napisał do tego tekstu muzykę. "Tego nikt nie zna - powiada - a my nikomu nie powiemy". Dobrze wie, że nie możemy prosić abate 8, aby napisał trzecią wersję arii, a takiej jaka jest, śpiewać nie chce. Proszę o szybką odpowiedź, spodziewam się otrzymać ją w środę 9 i wtedy
skomponuję tę arię. Na tym kończę, bo muszę szybko pisać - wszystko jest już skomponowane, ale jeszcze nie napisane10. (...)
Wolfgang Amade Mozart
Czy papa wie, że zacny kastrat Marchesin - Marquesius di Milano - został otruty w Neapolu? I w jaki sposób! Zakochał się w pewnej księżnej, której prawowity kochanek, zazdrosny, nasłał na niego trzech czy czterech drabów i ci dali mu do wyboru - albo wypije czarę z trucizną, albo zostanie Masakrowany. Wybrał to pierwsze. A ponieważ był włoskim tchórzem, "marł sam... natomiast ci panowie - jego mordercy, żyją sobie spokojnie. Wyby tak na mnie trafiło, jeśli już trzeba by było umrzeć, to w moim pokoju ^Iku z nich pociągnąłbym za sobą na tamten świat. Szkoda dobrego śpiewaka!
Adieu. ^ 573
Muzyka baletowa do Idomenea (K-3Ó7). Zazwyczaj twórcą muzyki baletowej nie był "Pozytor opery, lecz inny, często anonimowy, jak to było na przykład w wypadku baletu Les

Listy
petits riens (K-299b). Wydrukowane z okazji premiery libretto Idomenea wymienia tancerzy:
Ciaudius Le Grand, Madame Hartig, Madame Falgera, Mademoiselle Redwen i Monsieur Antoine (Anton Dionys Crux). Rękopis partytury muzyki baletowej przechowywany jest w Berlinie (Staatsbibliothek).
2 Bez wątpienia u Dorothei Wendling, która śpiewała partię liii. Kwartet Andró ramingo e solo (nr 21).
3 Vincenzo dal Prato śpiewał partię Idamante.
4 Kapeilhaus - przykatedralny chór chłopięcy w Salzburgu.
5 Sazio e U destino, która zostanie zastąpiona przez Torna la pace.
6 II natale di Giove - opera z librettem Pietra Metastazja i muzyką Giuseppe Bonno, wystawiona i października 1740 roku w Wiedniu.
7 Aria napisana specjalnie na urodziny cesarza Karola VI.
8 Giambattista Varesco w końcu ulegnie i napisze trzecią wersję tej arii: Torna la pace.
9 4 stycznia 1781 roku.
10 Wolfgang Plath {"Idomeneo"-Miszellen, w: Acta Mozartiana vol. 31, Augsburg 1984) zwrócił uwagę na nieporozumienie związane z tym - jakże często cytowanym - zdaniem Mozarta, które zawsze interpretowano następująco: "...wszystko jest już skomponowane (w mojej głowie) ale n i c nie jest jeszcze napisane". W istocie Mozart nie użył słowa "nic" (nichts), lecz słowa "nie" (nicht), to znaczy, że swoim zwyczajem skomponował już (i zanotował na papierze) główne głosy i że pozostało mu tylko zainstrumentować je oraz "wypełnić" partie drugoplanowe, co było zgodne z jego metodą pracy.
11 Luigi Marchesi (1755-1829). Opowiedziana przez Mozarta historia zbrodni nie mogła być prawdziwa, ponieważ sławny kastrat zmarł niemal pól wieku później - w 1829 roku.
136. DO OJCA W SALZBURGU
Monachium, 3 stycznia 1781
Mon tres cher Pere!
Głowę i ręce mam pełne III aktu i wcale nie byłoby dziwne gdybym się cały zamienił w III akt. On sam wymagał więcej trudu niż cała opera1, ale też nie ma w nim ani jednej sceny, która nie byłaby wybitnie interesująca.
Accompagnement głosu wyroczni2 ma tylko pięć głosów - trzy puzony i dwa rogi - które będą usytuowane tam, skąd ów głos się dobywa. Wtedy cała orkiestra milknie.
Próba generalna odbędzie się z pewnością 20-go, a premiera 22-go3.
Będą wam potrzebne tylko czarne ubrania i jakieś inne (żeby czarnych trochę oszczędzić) na co dzień, do chodzenia po domu lub do dobrych znajomych, u których nie robi się nadmiernych ceregieli, a poza tym - J6^ chcecie - jakieś ładniejsze ubranie na bal lub na academie masquee*.
(...) Znowu będę musiał list wysłać pocztą. Już ze sto razy mówiłe01 pocztylionowi, żeby przysyłał kogoś po list o n-ej (dyliżans odjeżdża o wp do i2-ej), bo rano muszę pisać i przed wpół do i-ej nigdy nie jestem ubranY' Nie mogę więc wyjść samemu, a posłać kogoś z listem też nie mogę, trzeb
328

1781
to zrobić dyskretnie - pocztylion zabiera list po kryjomu, bo na poczcie tego nie lubią5. (...)
W III akcie z pewnością będziemy musieli dokonać wielu poprawek już na scenie. Na przykład w scenie 6-ej, po arii Arbace6 - Idomeneo, Arbace etc.! Jak to możliwe, żeby Arbace tak szybko wrócił? Na szczęście może wyjść, ale dla większego bezpieczeństwa napisałem dość długi wstęp do recytatywu wielkiego kapłana7. Po chórze żałobników8 król, lud i wszyscy wycofują się, a w następnej scenie tekst informuje: "Idomeneo m ginochione nel tempie" 9 - co jest bez sensu, bo Idomeneo powinien przyjść z całą świtą i dlatego w tym miejscu potrzebny jest marsz10. Napisałem już coś takiego. Jest prosty, z dwojgiem skrzypiec, altówką, kontrabasem i dwoma obojami
- grany mezza voce. Podczas tego marszu nadchodzi król, klęka i zaczyna modły".
W recytatywie Elektry12, po głosie wyroczni, trzeba dać wskazówkę sceniczną - partono13. Zapomniałem sprawdzić, czy jest ona na kopii oddanej drukarzowi i jak to zastało napisane. Wydaje mi się zbyt naiwne, by
król mógł odejść tak szybko i to wyłącznie dlatego, żeby Madame Elektra mogła zostać sama. (...)
Bardzo jestem rad, że dostałem arię dla Raaffa14, bo on absolutnie chciał
śpiewać arię, którą mi dał. Musiałem wydrukować arię Varesco, a wykonana byłaby aria Raaffa.
Muszę już kończyć, bo stracę zbyt wiele czasu. (...)
Wolfgang Amade Mozart
B/D 574
* Idomeneo, re di Creta (K-366).
2 Głos wyroczni Ha vinto amore (nr 28).
3 Próba generalna odbędzie się 27, a premiera - 29 stycznia 1781.
4 "Bal maskowy".
5 Stangret dyliżansu pocztowego zabierał listy Mozarta prywatnie, z pominięciem oficjalnej
procedury pocztowej, a więc opłaty taryfowej (być może brał za to jakieś pieniądze, chociaż 2 Pewnością mniejsze), a zwłaszcza cenzury.
6 Se cola ne'fati e scritto (nr 22). Volgi interno lo sguardo (nr 23). O voto tremendo! (nr 24).
9 "Idomeneo klęczy w świątyni".
10 Krótki marsz (nr 25) ma i6 taktów.
Cayatina z chórem Accogli, o re del mar (nr 26).
Recytatyw Oh smarna! Oh furie. W inscenizacji monachijskiej pominięta została aria ^ktry D'0reste, d'Ajace (nr 29).
Partono = "wychodzą". Chodzi o trzecią wersję arii dla Raaffa Toma la pace.
Listy J)

137. DO OJCA W SALZBURGU

Monachium, 10 i ii stycznia 1781

Mon tres cher Pere!

Ważna wiadomość: opera znowu będzie przesunięta o 8 dni próba
generalna odbędzie się 27-go (nb. w dzień moich urodzin), a premiera
29-go. Dlaczego? Zapewne dlatego, żeby hrabia Seeau mógł zaoszczędzić
paręset florenów. Ale ja jestem zadowolony, bo będzie można zrobić więcej
prób i lepiej wszystko przygotować. (...)

Z hrabią Seeauem, poza drobnymi nieporozumieniami, miałem dużą
awanturę związaną z puzonami1. Nazywam to dużą awanturą, bo byłem dość
twardy, inaczej nic by z tego nie wyszło. W sobotę2 zrobimy próbę kameralną
wszystkch trzech aktów. (...) Muszę jeszcze napisać parę fragmentów
końcowego baletu...3 (...)

B/D 577

1 Towarzysząca w scenie z III aktu muzyka (z wydobywającym się spod ziemi głosem
wyroczni) wymagała użycia trzech puzonów. Hrabia Seeau stanowczo się sprzeciwił, ponieważ
wiązało się to z koniecznością zaangażowania tylko do tego fragmentu trzech puzonistów, a więc
z dość znacznym dodatkowym wydatkiem. Wbrew temu co Mozart napisał, hrabia Seeau
postawił na swoim, bo w premierowym przedstawieniu nie było puzonów, lecz wersja z dwoma
klarnetami, dwoma fagotami i dwoma rogami.

2 Sobota 13 stycznia 1781.

3 Muzyka baletowa do Idomenea (10-367).

138. DO OJCA W SALZBURGU

Monachium, 18 stycznia i7^1

Mon tres cher Pere!

(...) Niech mi papa wybaczy, że tym razem niedużo piszę, ale muszę ju2
biec na próbę (zaczyna się o lo-ej, oczywiście o 10-ej rano). Będzie t
pierwsza próba na scenie, już z recytatywami. Wcześniej też nie mogle
napisać, bo miałem dużo roboty z tymi przeklętymi tańcami1. Laus Deo -~

już są skończone.

A więc tylko to, co najważniejsze. Próba III aktu2 udała się znakomici'
Mówiono, że akt III zdecydowanie przewyższa dwa pierwsze. Ale tekst ^
za długi, no i muzyka także. W związku z tym (co zawsze mówiiew
wyrzucamy arię Idamanta No la morte io non pavento3 nie jest niezbędn
chociaż ci, co ją słyszeli, bardzo żałują. Rezygnujemy też z ostatniej a
Raaffa4, której żałują jeszcze bardziej, ale takie są prawa konieczności, t-0'

1781

długi Jest także tekst wyroczni5. Sam go skróciłem, o czym Varesco nie musi
wiedzieć, ponieważ i tak wszystko będzie wydrukowane tak, jak napisał. (...)

Posłuszny syn

/ W. A. Mzt
Więcej opowiem osobiście6.
Wszystkiego najlepszego od rodziny Cannabichów.

B/D 580

' Muzyka baletowa do Idomenea (K-367).

2 13 stycznia 1781.

3 Aria nr 27.

4 Aria Torna la pace (nr 30) dla Raaffa, z którą było tyle kłopotu patrz: listy 134,135,136.

5 Ha mmo amore (nr a8a-d). Pierwsza wersja zawiera 70 taktów, druga 31, trzecia 9.
Ostatecznie zostanie wykonana wersja czwarta bez puzonów.

6 Leopold i Nannerl przyjechali do Monachium 26 stycznia, zdążyli więc na urodziny
Wolfganga (27 stycznia) i próbę generalną. Premiera Idomenea odbyła się 29 stycznia w Teatrze
Rezydencyjnym. Obsada patrz: 123/7. Dyrygował Christian Cannabich. Autograf partytury
opery (K-366) przechowywany jest w Bibliotece Jagiellońskiej (akty I i II) i Staatsbibliothek
w Berlinie (akt III).

139. DO OJCA W SALZBURGU

Wiedeń, 17 marca 1781

Mon tres cher ami! i

Przyjechałem tu i6-go dzięku Bogu, W pocztowej chaise byłem
zupełnie sam. Ach! Zapomniałbym godziny przyjazdu 9-ta rano. Dyliżan-
sem dotarłem do Unter-Haag2. Wytłukło mnie tak strasznie, że dłużej nie
"logiem wytrzymać d... miałem rozpaloną do czerwoności. Postanowiłem
^ęc zmienić dryndę i kontynuować podróż kursem ordinaire (...), na który
zamierzałem poczekać w Kammelbach3, ale szef zmiany powiedział, że nie
będzie to możliwe, bo nie jest to stacja zmiany głównej i dalszą drogę
"^siałem odbyć w extra poste. W czwartek l5-go o 7-ej wieczorem,
Mordowany jak pies, dotarłem do St. Półten. Spałem do 2-ej i znowu
w drogę tym razem już prosto do Wiednia.

Czy wie papa, gdzie jestem i skąd piszę te słowa? W ogrodzie Mesmerów4
Pfzy Landstrasse. (...)

Ale powróćmy do arcybiskupa s. Mam pokój charmant w domu, w którym
1 on mieszka. Brunetti i Ceccarelli mieszkają gdzie indziej. Che distinzione!6
Moim sąsiadem jest pan Kleinmayr7, który na powitanie obsypał mnie
^rzejmościami. To człowiek naprawdę charmant.

Listy

O i2-ej siadamy do stołu (dla mnie to trochę za wcześnie) są przy nim
dwaj kamerdynerzy ze straży książęcej, pan controleur, pan Zetti, cukiernik,
dwaj kucharze, Ceccarelli, Brunetti i moja skromna osoba8. Dalibóg, wydaje
mi się, że jestem w Salzburgu. Przy stole muszę słuchać głupich i ordynarnych
dowcipów, chociaż mnie nie dotyczą, bo się w ogóle nie odzywam, a kiedy
już muszę coś powiedzieć, robię to w sposób jak najbardziej serieux. A zaraz
po jedzeniu odchodzę do własnych spraw. (...) Wieczorem już tego nie ma,
bo zamiast kolacji dostajemy 3 dukaty9. (...)

Wczoraj o 4-ej był koncert10, na który przyszło ze 20 osób z samej
najlepszej noblesse. Ceccarelli śpiewał już u Palffyego11, a dzisiaj pójdziemy
do Golicyna12, który był wczoraj na koncercie. Czekam teraz, czy mi coś
dadzą, bo jeśli nic nie dostanę, to pójdę do arcybiskupa i powiem mu bez
ogródek. Bo skoro nie chce, żebym tu coś zarobił, to sam powinien płacić,
abym nie musiał wydawać własnych oszczędności. (...)

Posłuszny syn

Wolfgang Amade Mozart

B/D 583

1 To pierwszy list Mozarta z Wiednia. Arcybiskup Colloredo ze świtą wyjechał z Salzburga
20 stycznia 1781 roku, aby odwiedzić w Wiedniu chorego ojca, księcia Rudolpha Josepha
Colloredo-Mels und Waldsee. Zamieszkał w tak zwanym Domu Niemieckim przy Singerstrasse
856 (obecnie nr 7), w pobliżu katedry Sw. Stefana dom był siedzibą zakonu krzyżackiego.
Wuj arcybiskupa hrabia Kari Colloredo był komandorem zakonu krzyżackiego na Austrię.
Mozart, który dostał urlop tylko na sześć tygodni, przedłużył swój pobyt w Monachium o blisko

trzy miesiące.

Książę arcybiskup, przyjmując u siebie w Wiedniu miejscową arystokrację, potrzebował
swoich muzyków. Rozkazał więc Mozartowi, aby nie wracał do Salzburga, lecz bezpośrednio
przyjechał do Wiednia. Z Monachium Mozart wyjechał 12 marca 1781 i trasą przez Altótting,

Braunau i Linz przybył do Wiednia.

Nagłówek: to jedyny przypadek, kiedy Wolfgang zwraca się do ojca: Mon tres cher ami! "Mój

bardzo drogi przyjacielu".

2 Haag wioska położona między Ried w Innkreis a Lambach.

3 Kemmelbach na południowy zachód od Ybbs, około 50 km na zachód od Wiednia.

4 Mesmerowie (dr Franz Anton Mesmer i jego rodzina) mieszkali przy Landstrasse (dziś.
Rasumofskygasse, w III dzielnicy Wiednia).

5 Arcybiskupa Hieronima Colloredo.

6 "Co za wyróżnienie".

7 Johann Franz Thaddaus von Kleinmayr dyrektor Rady Dworu w Salzburgu.

8 Dwaj kamerdynerzy: Johann Uirich Angerbauer i Franz Schlauka; controleur Erns
Maximilian Kółlenberger; cukiernik Joseph Klitsch; pan Zetti kwatermistrz; Francesco
Ceccarelli, śpiewak, sopranista kastrat; Antonio Brunetti, skrzypek orkiestry w Salzburgu-

9 Nie jest to oczywiście ekwiwalent jednej kolacji, bo byłaby to kolacja iście książęca.

10 Za koncert w Domu Niemieckim Mozart otrzymał 4 dukaty.
" Hrabia Johann Leopold Nikolaus Palffy-Erdód (1728-1791), tajny radca, kapitan straży
węgierskiej; ożenił się z siostrą arcybiskupa, hrabiną Marią Gabriele von Colloredo. ..
12 Książę Dmitrij Michajłowicz Golicyn (17201794), minister pełnomocny cara K

w Wiedniu.

1781

140. DO OJCA W SALZBURGU

Wiedeń, 24 marca 1781

Mon tres cher Pere!

20-go dostałem od papy listl, z którego dowiedziałem się z radością, że
oboje już wróciliście do domu i że macie się dobrze2.

Jeśli ten list trzeba będzie odszyfrowywać, zamiast go czytać, to wina
złego atramentu i fatalnego pióra. Lecz basta! Tak czy inaczej napisać go
muszę, mimo iż mój strugacz piór (pan von Lierzer 3) tym razem srodze mnie
zawiódł. Żeby go przedstawić (papa i tak lepiej ode mnie zna tę osobę),
wystarczy powiedzieć, że jak się zdaje, jest salzburczykiem, którego
wielokrotnie spotykałem na koncertach o n-ej u Robinigów4. W każdym
razie natychmiast mnie odwiedził i, jak sądzę, jest całkiem w porządku,
a nawet był tak miły, że ostrzył mi pióra. Mam go tutaj za sekretarza.

Inną osobą, która zaskoczyła mnie swą wizytą, był Gilowsky5 brat
Katherl. Dlaczego mnie zaskoczył? Ponieważ zupełnie zapomniałem, że
przebywa w Wiedniu. Jak szybko człowiek się zmienia, kiedy jest w innym
kraju! Gilowsky zapewne stanie się dzielnym i uczciwym człowiekiem,
zarówno w swoim zawodzie, jak i w życiu. (...)

To, co papa pisze na temat arcybiskupa6, że zaspokajam jego miłość
własną, jest do pewnego stopnia słuszne. Ale co ja z tego mam? Wcale z tego
powodu nie żyje mi się lepiej. Dla mnie jest on tu tylko przeszkodą. Bo jakie
spotyka mnie wyróżnienie, jaka distinction'? Panowie von Kleinmayr, Bónicke
i hrabia Arco7 mają osobny stół. To byłaby distinction, gdybym siedział
razem z nimi, a nie z lokajami (...) i kucharzami.

Kiedy wzywają nas na koncert, pan Angerbauer 8 musi czekać na zewnątrz,
aż przyjdą panowie salzburczycy. Potem, przed wejściem, musi ich za-
powiedzieć przez lokaja.

Kiedy Brunetti9 mi o tym opowiadał, pomyślałem: poczekajcie, aż
Przyjdzie kolej na mnie. Ostatnio10, gdy mieliśmy się udać do księcia
Golicyna11, zwrócił się do mnie we właściwy sobie osobliwie uprzejmy
^osób:

Hej ty! Masz tu być o 7-ej, bo pójdziemy do księcia Golicyna!
Zaprowadzi nas Angerbauer.
A ja na to:

Proszę na mnie nie czekać. Wiem, gdzie mieszka i przyjdę na pewno12.
Chciałem pójść sam, bo wstydzę się pokazywać z nimi. Gdy byłem na
Miejscu, był tam już Angerbauer i powiedział służącemu, żeby mnie
"Prowadził, ale ja nie zwracając uwagi na lokaja ani na straże, przeszedłem
^zez wszystkie pokoje (drzwi były otwarte) i skierowałem się prosto do
mięcia. Podszedłem, ukłoniłem się i długo z nim rozmawiałem. Zupełnie

Listy v-'

zapomniałem o Ceccarellim13 i Brunettim, na których nikt nie zwracał uwagi.
A oni, przyklejeni do ściany, tkwili nieruchomo za orkiestrą, nie śmiać nawet
zrobić kroku. Gdy jakiś szlachcic lub dama odezwie się do Ceccarellego, ten
cały czas się śmieje. A kiedy ktoś zwróci się do Brunettiego, ten znowu robi
się czerwony jak burak i ledwie coś odbąknie.

Gdybym chciał odmalować wszystkie sceny między Brunettim, Ceccarel-
lim a arcybiskupem14, mógłbym wiele napisać. Dziwi mnie tylko, że
zachowanie Brunettiego go nie krępuje. Ale to ja się wstydzę za niego. Źle
się tu biedak czuje, dla niego to za wysokie progi. Najszczęśliwszy jest, jak
siedzi przy stole.

Książę Golicyn poprosił Ceccarellego, żeby zaśpiewał, zapewne następnym
razem przyjdzie kolej na mnie. Wieczorem, razem z panem Kleinmayrenf
mamy pójść do jednego z przyjaciół księcia radcy Brauna15, który, jak
powiadają, jest godnym uwagi amatorem fortepianu.

Już dwa razy byłem na kolacji u hrabiny Thun16 i teraz chodzę tam
niemal codziennie. To najmilsza pani i najbardziej charmante jaką poznałem
w życiu. Mam u niej dobrą opinię. Jej mąż jest wciąż tak samo dziwny, choć
to szlachcic uczciwy i prawomyślny.

Byłem też na kolacji u hrabiego Cobenzia17, którego poznałem dzięki
hrabinie Rumbeke18 jego kuzynce a siostrze innego Cobenzia, tego ze
Szkoły Paziów19. Hrabina Rumbeke była kiedyś z mężem w Salzburgu.

Teraz sprawą dla mnie najważniejszą jest dostać się do cesarza20. Chcę
absolument, żeby mnie poznał lepiej. Chciałbym mieć okazję przegrania mu
swojej opery21, a także błyskotliwego zagrania fugi, bo to jego dziedzina.
Gdybym wiedział wcześniej, że w okresie wielkiego postu będę w Wiedniu,
tobym napisał małe oratorium i je wykonał w teatrze na swój benefis tak
robią wszyscy. A mógłbym je napisać z łatwością, ponieważ znam głosy
tutejszych śpiewaków.

Tak bardzo chciałbym dać koncert publiczny (jak to jest w zwyczaju), ale
niemal jestem pewien, że nie otrzymałbym pozwolenia. Proszę sobie wyob-
razić, że działa tu Towarzystwo, które organizuje akademie na rzecz wdów
po muzykach22. Muzycy grają bezpłatnie, a trzeba wiedzieć, że w orkiestrze
jest ich 180. Żaden muzyk instrumentalista, który choć trochę ma zrozumienia
dla innego muzyka, nie odmówi udziału w tego rodzaju akademii, jeśli 8
Towarzystwo poprosi. W ten sposób zdobywa sobie sympatię słuchaczy oraz

samego cesarza.

Towarzystwo poleciło Starzerowi23, żeby zaprosił mnie do udział
w koncercie. Zgodziłem się od razu, ale zastrzegłem, że najpierw m113 '
poprosić o pozwolenie mojego księcia24.

Właściwie nie miałem wątpliwości, że mi pozwolenia udzieli, bo cel )
chrześcijański, a uczestnictwo w tym dobrym i pożytecznym dziele całkic
bezinteresowne. Ale on nie dał mi zezwolenia.

Cała tutejsza noblesse miała mu to za złe. Strasznie żałuję. Bo proszę so

1781

.yyobrazić. Cesarz zwykle siada w loży przed sceną. Nie zagrałbym koncertu,
gle bym wystąpił jako solista najpierw preludiując (na ten koncert hrabina

Thun obiecała mi piękny fortepian Steina2S), potem grając fugę, a następnie
wariacje Je suis Lindor 26.

Ten program, gdziekolwiek go wykonywałem, zawsze przynosił mi sukces,
bo poszczególne części są pięknie ze sobą skontrastowane i każdy znajdzie
w nim coś dla siebie... ale pazienza\ (...)

28 marca. Nie mogłem listu skończyć wcześniej, ponieważ przyjechał
karocą pan Kleinmayr i zabrał mnie na koncert do barona Brauna. Ale za to
teraz mogę już donieść, że arcybiskup zgodził się na mój udział w koncercie
dla wdów. Starzer poszedł na akademię do Golicyna, gdzie z całą noblesse
zaczął arcybiskupa przypierać do muru, aż ten chcąc nie chcąc uległ i wyraził
zgodę. Taki jestem szczęśliwy. (...)

Proszę napisać, co nowego w Salzburgu, bo stale mnie o to pytają.
Strasznie są ciekawi wieści z Salzburga bardziej ode mnie. (...)

Jak tylko pogoda się poprawi, wybiorę się do pana Auernhammera27
i jego grubej córki. Po koncercie u starego księcia Colloredo28 każdy
z muzyków dostał 5 dukatów.

Mam uczennicę jest nią hrabina Rumbeke. (...)
B/D 585

' Wszystkie listy Leopolda z tego okresu zaginęły. Jak przypuszcza niemiecki wydawca
korespondencji (Bauer-Deutsch), zostały one zniszczone przez Konstancję, chociaż co nie jest
wykluczone może je zgubił sam Wolfgang. Jest to w każdym razie ogromna strata.

2 Leopold i Nannerl wrócili do Salzburga 14 marca 1781.

3 Ferdinand Lierzer von Zehenthal od 1790 kierownik robót publicznych, później radca
rządowy.

4 W Salzburgu u Marii Viktorii Robinig von Rottenfeld.

5 Franz Xaver Wenzel Gilowsky von Urazowa. Do Wiednia przyjechał w roku 1778, gdzie
'i? wykształcił na medyka. Był świadkiem na ślubie Mozarta. Brat Marii Anny Kathariny
(Katherl) Gilowsky von Urazowa patrz: i/i.

6 Arcybiskup Hieronim Colloredo. Leopold z pewnością napisał synowi, że arcybiskup jest
dumny z monachijskiego sukcesu Idomenea.

7 Johann Franz Thaddaus von Kleinmayr dyrektor Rady Dworu w Salzburgu, Johann
""chael Bónike sekretarz Konsystorialny i notariusz w Salzburgu, doktor teologu; hrabia
a" Joseph Felix Arco szambelan na dworze w Salzburgu.
Uirich Angerbauer członek osobistej straży księcia.

Antonio Brunetti pierwszy skrzypek na dworze arcybiskupa w Salzburgu.
10 17 marca 1781.

Książę Dmitrij Michajłowicz Golicyn (17201794), minister pełnomocny Rosji w wied-
u- Mozart poznał go w roku 1768.

Ten fragment listu jest po włosku, co wskazuje, że z muzykami włoskimi na dworze
^aizburgu Mozart rozmawiał w ich własnym języku.

Francesco Ceccarelli (17521824), sopranista kastrat, przez 10 lat pozostający na

cię w Salzburgu. Mozart napisał dla niego recytatyW i arię Ah guesto seno dek meni Or,
" cielo a me ti rende (K-374).

Listy ^

14 Książę arcybiskup Hieronim Colloredo.

15 Radca Johann Gottiieb von Braun mieszkał w Wiedniu przy Judenplatz, Jego synowi
Peterowi (17591819), który był krajczym dworu, a także pianistą i kompozytorem, Mozart
zadedykował Serenadę B-dur, tzw. Grań Partita (K-36i).

16 Hrabina Maria Wilhelmina Thun-Hohenstein (17471800), z domu hrabina Ulfeid
córka hrabiego Antona Corfiza von Ulfelda. W 1761 wyszła za hrabiego Franza Josepha
Thun-Hohensteina i w pałacu Ulfeid koło Minoritenkirche prowadziła sławny salon muzyczny.
W tym okresie (178182) była oddanym mecenasem Mozarta. Jej mąż (o którym Mozart
napisał, że "wciąż jest tak samo dziwny") był wielkim entuzjastą doktora Mesmera, zajmował
się mistycyzmem, okultyzmem i spirytyzmem. Był także masonem członkiem loży "Żur

wahren Eintracht".

17 Hrabia Johann Philipp von Cobenzl (17411810), urzędnik Izby Skarbowej w Brukseli

potem (od 1779) wicekanclerz, a następnie kanclerz dworu.

18 Hrabina Maria Karolina Thiennes de Rumbeke pierwsza wiedeńska uczennica

Mozarta. Jej mąż hrabia Kari Thiennes de Rumbeke.

19 Hrabia Franz von Cobenzl, kanonik w Ołomuńcu (w latach 177981), wcześniej był
wychowankiem Szkoły Paziów przy Collegium Virgilianum w Salzburgu oraz studentem prawa
kanonicznego i teologii na uniwersytecie w Salzburgu.

20 Cesarz Józef II.

21 Idomeneo, re di Creta (K-366).

22 Tonkunstler-Societat (Stowarzyszenie Artystów Muzyków) założone w roku 1771 przez
Floriana Leopolda Gassmanna na wzór angielski. Koncerty na rzecz wdów i sierot po muzykach
były organizowane w czasie adwentu i wielkiego postu od 1772 roku. W koncertach Tonkunstler-
Societat Mozart brał udział trzykrotnie jako pianista i kompozytor. W ich trakcie wykonano
m.in.: jego kantatę Damdde penitente (K-4Ó9), Symfonie g-moll (K-550) i Kwintet A-dur na

klarnet, 2 skrzypiec, altówkę i wiolonczelę (K-581).

23 Joseph Starzer (17261787), skrzypek i kompozytor, jeden ze wspólzałożycieli Ton-

klinstler-Societat.

24 Księcia-arcybiskupa Hieronima Colloredo.

25 Johann Andreas Stein patrz: 57/5.

26 12 wariacji Es-dur na fortepian (K-354) na temat piosenki Je suis Lindor z komedii

Cyrulik Sewilski A. L. Baudrona.

27 Johann Michael von Auernhammer. Jego córka pianistka Josepha Barbara
Auernhammer (17581820) była uczennicą Mozarta, a później Leopolda Antona Kozelucba.
Mozart zadedykował jej 6 sonat na skrzypce i fortepian (K-296, K-376-38o), które jako opus

2 ukazały się w listopadzie 1781 roku u Artarii.

28 Książę Rudolph Joseph Colloredo-Mels und Waldsee ojciec arcybiskupa Hieronima

Colloredo. Koncert odbył się prawdopodobnie 16 marca 1781 roku.

141. DO OJCA W SALZBURGU

Wiedeń, 4 kwietnia i?^

Mon tres cher Pere!

(...) Pisałem niedawno, że największą przeszkodą na mojej drodze ^
arcybiskup. Przez niego straciłem ostatnio co najmniej 100 dukatów, kto
mogłem zarobić dając koncert w teatrze. Damy same nri zaproponowały?

/;rfi

zajmą się rozprowadzaniem biletów. Wczoraj byłem bardzo zadowolony
z publiczności wiedeńskiej, grałem na koncercie na rzecz wdów1 w teatrze

przy Karynckiej Bramie. Program musiałem w całości bisować, bo oklaskom
nie było końca.

Czy teraz nie mógłbym dać koncertu na własny benefis, kiedy już
publiczność mnie zna? Oczywiście, że mógłbym, ale nasz arcy... nie pozwala.
po prostu nie lubi, kiedy się jego ludziom dobrze powodzi, nie lubi, żeby
mieli jakąś korzyść, woli, jak mają straty. Ale ze mną to się mu nie uda, bo
tutaj z dwójką uczniów2 lepiej sobie poradzę niż zostając na posadzie
w Salzburgu. Nie jest mi też potrzebne jego mieszkanie ani jego jedzenie. (...)

Dzisiaj Brunetti opowiadał przy stole, że Arco kazał nam powiedzieć, że
arcybiskup da nam pieniądze na dyliżans i w niedzielę mamy wracać.
Chociaż, jeśli kto woli, może też zostać (O, sagessef), ale... na własny koszt,
czyli bez mieszkania i wyżywienia. (...) Kiedy mnie zapytano, co zamierzam
zrobić, odpowiedziałem: "Jeszcze nie wiem, bo póki hrabia Arco sam mi tego
nie powie, nie uwierzę, a jak mi powie, to mu odpowiem, jakie są moje
zamiary, ot co". (...) Z przyjemnością zagram arcybiskupowi na nosie, nie
zapominając wszelako o politesse... (...)

Może być papa pewny, że jak mi się nie będzie wiodło i nie będę widział
dla siebie korzyści, to na pewno tu nie zostanę. Ale jeśli będę mógł, czemu
nie miałbym skorzystać? Tymczasem weźmie papa dwie pensje3, a żywić nie
będzie mnie musiał. Jeśli tutaj zostanę, wkrótce będę mógł z całą pewnością

wysłać do domu pieniądze. Mówię poważnie. W przeciwnym wypadku
wracam. (...)

Posłuszny syn

Wolfgang Amade Mozart

PS. Zapewniam papę, że jest to miejsce cudowne, a dla mojego zawodu
"ajlepsze. Wszyscy to papie powiedzą. Czuję się tu doskonale i korzystam,
ile się da. Mam tylko jedną myśl jak najwięcej zarobić, bo po zdrowiu,
Pieniądze są najważniejsze. (...).

Adieu

8/0586

W czasie koncertu (3 kwietnia 1781) wykonano pod dyrekcją Giuseppe Bonno symfonię
czarta (najpewniej "Paryską" K-297). Mozart grał także (na fortepianie Steina od hrabiny
hun) Wariacje Es-dur na fortepian Je suis Lindor (K-354).

Mozart miał już dwie uczennice: hrabinę Rumbeke (patrz: 140/18) i najprawdopodobniej
Josephę Auernhammer patrz: 140/27.

Pensję swoją i Wolfganga.

Listy

142. DO OJCA W SALZBURGU

Wiedeń, 8 kwietnia 1781

Mon tres cher Pere!

(...) Piszę o i i-ej wieczorem. Mieliśmy dziś akademię1, na której wykonano
trzy moje utwory, oczywiście nowe: rondo do koncertu Brunettiego2 i sonatę
z towarzyszeniem skrzypiec3 dla mnie. Skomponowałem je ubiegłej nocy
między godziną n-ą a i2-ą, choć właściwie napisałem tylko accompagnement
dla Brunettiego, bo własną partię miałem w głowie. Ponadto rondo dla

Ceccarellego 4, które musiał bisować.

A teraz oczekuję od papy listu z ojcowską i bardzo przyjacielską radą

w następującej sprawie. Podobno mamy wrócić do domu za dwa tygodnie,
ale ja bez żadnej szkody, a nawet z dużym pożytkiem mógłbym tu jeszcze

zostać. I mam zamiar prosić arcybiskupa o pozwolenie5.

Kochany papo. Z miłości do papy gotów jestem zrezygnować ze wszystkich
pragnień i aspiracji, bo gdyby nie to, przysięgam na honor, że ani chwili bym
się nie zastanawiał i natychmiast poprosił o dymisję. Zorganizowałbym wielki
koncert i wziął czwórkę uczniów, co dałoby mi przynajmniej 1000 talarów
rocznie. Zapewniam, że bardzo mi ciężko zrezygnować z własnego szczęścia.
Wprawdzie jestem jeszcze młody jak papa mówi ale kiedy się marnotrawi
młode lata bezczynnie tkwiąc w takim miejscu (miejscu tak miserable), wielka

to strata i rzecz bardzo smutna.

Proszę więc o ojcowską radę, ale szybką, ponieważ muszę się zdecydować.

A poza tym może mi papa ufać jestem teraz bardzo rozsądny.

Adieu. 1000 razy całuję ręce papy i z całego serca ściskam mą siostrę

zawsze pozostając

posłusznym synem

Wolfgang Amade Mozart

-B/D 587

1 Najpewniej w tzw. Domu Niemieckim przy Singerstrasse.

2 Rondo C-dur na skrzypce i orkiestrę (K-373). Nie wiadomo do którego końcem Brunetrieg0

było przeznaczone.

3 Sonata Es-dur na fortepian i skrzypce (K-38o). . ^

4 Recytatyw i aria na sopran (dla Ceccarellego) Ah questo seno deh vieni Or che u
a me ti rewie (K-374); do tekstu Giovanniego de Gamerry z opery Sismano nel ww

Giovanniego Paisiella. ^y

5 Już w liście z 16 grudnia 1780 Mozart pisał do ojca, że gdyby go arcybiskup wy

z powodu samowolnego przedłużenia sobie urlopu, przyjąłby to z radością.

143. DO OJCA W SALZBURGU

Wiedeń, ii kwietnia 1781

Mon tres cher Pere!

Te Deum laudamus wyjechał już ten grubianin Bmnetti, który jedynie
wstyd przynosi swojemu panu, sobie samemu i w ogóle muzyce. Takie jest
w każdym razie nasze (moje i Ceccarellego) zdanie. (...)

22-go, w najbliższą niedzielę mam z Ceccarellim wrócić do domu. Ale
kiedy pomyślę, że wyjadę z Wiednia nie zarobiwszy 1000 florenów, to mi się
aż robi niedobrze. I tylko z powodu złej woli księcia, który za nędzne cztery

setki florenów1 codziennie truje mi d... Tyle byłbym zarobił z łatwością,
dając tu tylko jeden koncert.

Za pierwszy wielki koncert2 każdemu z nas arcybiskup dał 4 dukaty, a za
ostatni3, na który skomponowałem nowe utwory rondo dla Brunettiego,
sonatę dla siebie i rondo dla Ceccarellego nie dostałem nic. Ale najgorsze,
że tego samego wieczora, gdy tutaj mieliśmy tę gównianą muzykę, byłem

zaproszony do hrabiny Thun4 i nie mogłem pójść. A kto był u hrabiny
Thun? Cesarz!5.

Byli tam Adamberger6 i Madame Weigi7, i dostali po 50 dukatów8. Co
za okazja! Nie mogłem niestety kazać powiedzieć cesarzowi, że jeśli chce
mnie posłuchać, to musi się pospieszyć, ponieważ wyjeżdżam za ileś tam dni.
w takiej sytuacji zawsze trzeba czekać.

Nie mogę i nie chcę tu zostać, jeśli nie będę dawał koncertów.
Mając dwójkę uczniów, lepszą miałbym tutaj pozycję niż w Salzburgu.
Ponadto kiedy się ma w kieszeni 1000 lub 1200 florenów, łatwiej można się
kazać prosić oraz (co się z tym wiąże) więcej żądać. Ale do tego nie chce
dopuścić ten mizantrop. Tak go nazywam, bo rzeczywiście jest mizantropem,
^ go nazywa cała tutejsza noblesse. Wystarczy!

W najbliższym liście spodziewam się przeczytać, co mam robić i czy
Powinienem brnąć dalej, aby swą młodość i talent pogrzebać w Salzburgu,
^y raczej będzie mi wolno próbować szczęścia tam, gdzie to naprawdę
^żliwe. Czy powienienem czekać aż będzie za późno? Oczywiście nie można
^aj osiągnąć wszystkiego w ciągu trzech tygodni, ale w Salzburgu nie jest
10 możliwe nawet w ciągu 1000 lat. A poza tym łatwiej jest czekać na sukces
^Jąc 1000 florenów niż 400 bo taka jest prawda. Tyle mógłbym tu mieć,
Suybym zechciał. Wystarczy tylko powiedzieć: zostaję! I wcale nie liczę tego,
Ą) komponuję. A ponadto co tu porównywać Wiedeń i Salzburg? (...)

posłuszny syn
Wolfgang Amade Mozart

fei

Listy

B/D 588

1 W styczniu 1779 po powrocie z Paryża Mozart zosta!'mianowany nadwornym organistą

arcybiskupa z pensją 450 florenów rocznie.

2 i6 marca 1781.

3 8 kwietnia 1781. Na tę akademię Mozart skomponował: Rondo na skrzypce i orkiestrę

(K.-373); Sonatę na fortepian i skrzypce (K-38o); Recytatyw i arię (K-374) dla Ceccarellego.

4 Hrabina Maria Wilhelmina Thun-Hohenstein patrz: 140/16.

5 Cesarz Józef II.

6 Johann Valentin Adamberger (17431804), jeden z najwybitniejszych i najlepiej

opłacanych tenorów swej generacji. Mason członek loży "Żur gekrónten Hoffnung".
Debiutował w 1775 w Teatro San Benedetto w Wenecji pod pseudonimem Adamonti. Był
pierwszym wykonawcą partii Belmonta w Uprowadzeniu z seraju (K-384) i Yogelsanga
w Dyrektorze teatru (K.-486). Ponadto Mozart skomponował dla niego arie: Per pięta non
ricerrcate (K-420); A te, fra tanu affanni nr 6 z oratorium Davidde penitente (K-469), Aura,

che interno spiri (K-43l).

7 Anna Maria J. Weigi, z domu Scheffstoss śpiewaczka. Żona wiolonczelisty Josepha

Weigla seniora (17491820) i matka późniejszego kapelmistrza i kompozytora Josepha Weigla

juniora (17661846).

8 50 dukatów = 225 florenów.

144. DO OJCA W SALZBURGU

Wiedeń, 18 kwietnia 1781

Mon tres cher Pere!

(...) Wróciłem właśnie z obiadu u Auernhammerów S gdzie piliśmy za
zdrowie papy. Nie mogę nic odpowiedzieć na długi list2, chyba to, że papa
ma rację, a jednocześnie jej nie ma, choć racji bez porównania ma więcej.

A więc wracam na pewno i z przyjemnością, bo jestem pewien, że papa
nie stanie mi na drodze do szczęścia. Wciąż jednak nie wiem, kiedy wyjadę.
Na pewno nie w niedzielę3, bo od początku się zastrzegałem, że pocztową
skrzynią nie pojadę, że raczej wezmę ordinaire. Jeśli Ceccarelli dotrzyma mi
compagnie, będzie mi bardzo przyjemnie i weźmiemy dyliżans extra poste,
który jest droższy zaledwie o parę florenów, ale mało kto o tym wie. Ponadto
podróżuje się w dzień i w nocy, i w związku z tym niewiele się wydaje.
Można nawet powiedzieć, że dyliżansem zwyczajnym podróż jest droższa?

a przynajmniej tak samo droga, bo trzeba jeszcze płacić woźnicy.

W Linzu z pewnością nic nie urządzimy4. Ceccarelli powiedział)
ostatnio zarobił tam 40 florenów, z czego ponad 30 musiał zapłacić muzykom-
A poza tym koncert w tak małym mieście nie daje nic w sensie reputacji, t
dla takiej bagateli nie warto się trudzić. Więcej się zyska na szyb
podróży... Chyba żeby noblesse zorganizowała coś godnego uwagi, ale w ta

razie przydałoby mi się trochę adresów. (...) -b
Z operetką Schachtnera5 nic się nie dało zrobić z powodów, o ktory
pisałem. Stephanie Młodszy6 obiecał mi nową dobrą sztukę, którą "" )

1781

mnie tutaj nie będzie wyśle mi do domu. Trudno się na to nie zgodzić.
powiedziałem tylko, że pomijając zbyt długie dialogi, które łatwo da się
poprawić, sztuka jest dobra, chociaż nie dla wiedeńczyków, którzy wolą
komedię.

Życzę papie wszystkiego dobrego i pozostaję bardzo posłusznym synem
Wolfgang Amade Mozart

B/D 590

1 Johann Michael Auernhammer (zmarł w 1782); jego żona
ich córka Josepha Barbara uczennica Mozarta.

- Elisabeth, z domu Timmer;

2 List ten zaginął, podobnie jak wszystkie listy Leopolda do syna z tego okresu.

3 22 kwietnia 1781.

4 Leopold z całą pewnością radził Wolfgangowi, aby w drodze powrotnej do Salzburga dał
kilka koncertów.

5 Chodzi o Zaidę (K-344) do tekstu Johanna Andreasa Schachtnera.

6 Johann Gottiieb Stephanie Młodszy (17411800), członek wiedeńskiego zespołu Burgt-
heater, autor wielu sztuk teatralnych (które Wolfgang oglądał m.in. w Salzburgu) i librett
operowych. Mozart poznał go w Wiedniu w 1773 roku.

Tutaj chodzi o sztukę Friedricha Bretznera Belmont und Constanze, którą Stephanie
zaadaptuje na libretto do opery Mozarta Die Emfiihrung aus dem Serail (K-384). Później
Stephanie napisze libretto do singspieglu Dyrektor teatru (K-486).

145. DO OJCA W SALZBURGU

Wiedeń, 29 kwietnia 1781

Mon tres cher Pere!

A więc czeka mnie papa 2 radością!?1 Kochany ojcze to jedyna
^ecz, która mnie skłania do wyjechania z Wiednia. Piszę to w naturalnym
)?zyku niemieckim2, bo cały świat może i powinien wiedzieć, że tylko
Mojemu dobremu ojcu arcybiskup zawdzięcza to, że wczoraj nie utracił
"^ie na zawsze. Wczoraj była u nas wielka akademia3, zapewne już
^tamia i mimo przeszkód ze strony Jego Łaskawości miałem lepszą
rkiestrę niż Brunetti. Ceccarelli może potwierdzić4. Z powodu owego
^angement miałem trochę nieprzyjemności, ale lepiej opowiem o tym
^Pośrednio niż listownie. Gdyby jednak coś takiego miało się znowu
PWtorzyć, to mogę zapewnić, że nie będę już tak cierpliwy, co papa
na Pewno mi wybaczy.

A teraz chcę prosić kochanego papę, żeby mi pozwolił przyjechać do
'cdnia w przyszłym roku pod koniec karnawału, na okres wielkiego postu.
0 zależy tylko od papy, bo jeśli mi arcybiskup odmówi, to i tak pojadę,

Listy

i wcale nie będę z tego powodu nieszczęśliwy, o nie! Chciałbym, żeby on to

przeczytał.

Ale musi mi papa to przyrzec w następnym liście, bo... tylko pod tym

warunkiem przyjadę do Salzburga. Jest mi potrzebna obietnica, ale pewna,

żebym ja z kolei mógł przyrzec damom.

Stephanie da mi niemiecką operę5. Czekam więc na odpowiedź. (...)

Jeszcze nie mogę napisać ani kiedy, ani jak pojadę. To przykre,
że z tym człowiekiem nigdy nic nie wiadomo. Ni stąd ni zowąd mówi
nagle allons, jedziemy! To znów, że właśnie jest przygotowywany
powóz, którym pojadą Ceccarelli, controleur6 i ja, albo że mamy wziąć
dyliżans, lub też że każdy dostanie pieniądze na podróż i pojedzie
sam, co prawdę mówiąc najbardziej by mi odpowiadało. Raz mówi,
że za 8 dni, innyn razem, że za dwa tygodnie, potem za trzy tygodnie,
wreszcie, że dużo wcześniej. Boże! Nie wiadomo czego się trzymać,
niczego nie można zaplanować. (...) Już trzeba kończyć, bo muszę jeszcze

pójść do hrabiny Schónborn7.

Wczoraj po akademii zatrzymały mnie damy i jeszcze przez godzinę

musiałem grać na fortepianie. I byłbym grał jeszcze, gdyby nie udało mi się
jakoś wymknąć. Myślę, że i tak dość się za darmo nagrałem. Adieu. (...)

Wolfgang Amade Mozart

B/D 591

1 Leopold, jak widać, nalegał (w zaginionym liście) na szybki powrót syna.

2 Naturalny język niemiecki to język nieszyfrowany. w korespondencji z Salzburgiem,
wiedząc że listy były często otwierane przez ludzi arcybiskupa, niektóre fragmenty Mozart pisał

szyfrem. Szyfr ten złamał Otto Jahn jeden z pierwszych biografów Mozarta.

3 Akademia odbyła się (bez wątpienia) w Domu Niemieckim. Program tego koncertu nie
jest znany; na jego zakończenie Mozart improwizował na fortepianie na temat zadany przez

arcybiskupa.

4 Wynika z tego, że już wtedy Mozart nie miał zamiaru wracać do Salzburga z Ceccarelliin.

5 Johann Gottiieb Stephanie Młodszy. Chodzi o Die Entfilhrung aus dem Serail (K-384)-

6 Stanowisko kontrolera (controleur) zajmował Ernst Maximilian Kollenberger.

7 Hrabina Maria Theresia Schónborn, z domu Colloredo siostra arcybiskupa.

146. DO OJCA W SALZBURGU

ja i71

Wiedeń, 9 Taa^

Mon tres cher Pere!

Wszystko się jeszcze we mnie z gniewu gotuje! I papa z pewnością byt s
tak samo oburzony. Tak długo wystawiano moją cierpliwość na próbę?
w końcu nie wytrzymałem. Nie jest już moim nieszczęściem pozostawanie

l i?Si

służbie u arcybiskupa. Był to dla mnie szczęśliwy dzień. Ale niech papa
posłucha.

Dwukrotnie już ten...l nie wiem, jak go nazwać rzucił mi w twarz
największe sotisses i impertynencje, których przez wzgląd na papę nawet nie
powtórzę. I tylko dlatego, że cały czas myślałem o papie, nie zemściłem się
na nim od razu. Wyzywał mnie od szczeniaków i wykolejeńców, kazał mi się
wynosić a ja wszystko cierpliwie znosiłem, choć czułem, że został zraniony
nie tylko mój własny honor, lecz również honor papy. Ale (chciał tego papa)
mimo wszystko nadal milczałem. Proszę jednak posłuchać, co było dalej.

8 dni temu2 przysłał do mnie posłańca, który powiedział, że mam się
natychmiast wyprowadzić3, że oprócz mnie wszyscy zostali uprzedzeni.
Zebrałem więc pośpiesznie swoje rzeczy do kufra. Stara Madame Weber4 tak
była dobra, że zaofiarowała mi miejsce w swym domu. Mam swój pokój
i jestem wśród ludzi uczynnych, całkowicie oddanych i gotowych pomóc
w potrzebie, a nie ma się tego, kiedy się jest samotnym.

Wyjazd zaplanowałem na środę (dziś jest 9-y) przez ordinaire, ale ponieważ
nie dostałem jeszcze pieniędzy, które mi się należą5, odłożyłem wyjazd do
soboty6. Kiedy się tam dzisiaj zjawiłem, dowiedziałem się od pokojowców7,
że arcybiskup chce mi dać jakąś paczkę. Zapytałem, czy to pilne.
Odpowiedzieli, że tak i że bardzo ważne. Na to ja, że bardzo mi przykro, ale
nie będę miał zaszczytu spełnić życzenia Jego Łaskawości, ponieważ
(z powodów jak wyżej) mogę wyjechać dopiero w sobotę. Nie mieszkam już
tutaj i muszę żyć na własny koszt... Jest więc naturalne, że nie mogę
wyjechać, dopóki nie uporządkuję swoich spraw. Nikt bowiem nie może
żądać, bym działał na własną szkodę.

Kleinmayr, Moll, Bónike8 i dwaj pokojowcy przyznali mi całkowitą rację.

Kiedy się u niego stawiłem9 (nb. muszę powiedzieć, że przedtem Schlauka
poradził mi, żebym jako powód podał brak miejsc w powozie, bo dla niego
będzie to argument ważniejszy), tak więc kiedy się tam stawiłem, jego
pierwsze słowa były: Arcybiskup: A więc kiedy wyjeżdża ten chłopak? Ja:

~~ Chciałem wyjechać jeszcze w nocy, ale nie ma miejsc.

Wtedy od razu zaczął, że jestem najgorszy bursz, jakiego zna, że nikt
leszcze nigdy tak źle mu nie służył, że radzi mi, abym wyjechał jeszcze tego
^ego dnia, bo inaczej napisze do Salzburga, aby mi zatrzymano pensję.

Nie mogłem wcisnąć słowa, mówił bez przerwy, jakby go ogień trawił, ja
^s słuchałem wszystkiego spokojnie. Kłamał w żywe oczy, że dostaję 500
"orenów, wyzywał od lumpów, łajdaków, kretynów..., ach, nie mogę papie
^zystkiego napisać. W końcu kiedy już krew zaczęła się we mnie burzyć,
dezwałem się:

A więc Wasza Wysokość nie jest ze mnie zadowolony?

Co? Chce mi grozić, kretyn? Ach, co za kretyn! Oto są drzwi! Nie chcę
^leć z tym pętakiem więcej do czynienia!
A ja, żeby już skończyć, odpowiedziałem:

Listy

Ani ja z panem!

Niech się wynosi!
Odchodząc powiedziałem:

Niech i tak będzie! Jutro otrzyma pan moją dymisję na piśmie!
Powiedz, kochany ojcze, czy aby nie powiedziałem tego za późno, bo na

pewno nie za wcześnie? ;

Niech papa posłucha. Dla mnie honor jest czymś najcenniejszym i wiem,
że papa też tak myśli. I niech się papa o mnie nie martwi. Tak jestem pewny
swych interesów, że byłbym gotów złożyć dymisję bez żadnego powodu, ale
skoro już mam powód i to po trzykroć, to niczego czekaniem nie zyskam. Au
contraire! Dwukrotnie już byłem huncwotem i nie chcę nim być po raz trzeci.

Jak długo arcybiskup tu pozostanie, tak długo nie dam koncertu. Ale
niesłusznie byłoby sądzić, że z tego powodu stracę coś w oczach noblesse
i w oczach cesarza. Nikt tutaj arcybiskupa nie cierpi, a zwłaszcza cesarz,
i dlatego jest taki wściekły, bo cesarz nie zaprosił go do Laxenburga10.

Następną pocztą wyślę papie trochę pieniędzy, żeby nie myślał, że tutaj

bieduję.

Poza tym proszę, żeby był papa wesoły, bo teraz zaczyna się moje

szczęście, a wierzę, że moje szczęście będzie też szczęściem papy.

Niech mi papa napisze (ale szyfrem), że bardzo się cieszy, bo jest się
z czego cieszyć, lecz oficjalnie niech mocno mnie zruga, żeby nie można było
niczego papie zarzucić. Jeśli jednak mimo to arcybiskup uczyni papie choćby
najmniejszą impertynencję, to niech papa natychmiast przyjeżdża do Wiednia,
razem z moją siostrą. Poradzimy tu sobie we trójkę, przysięgam na honor,

chociaż wolałbym, żeby papa jeszcze przez rok wytrzymał.

Proszę już nie adresować listów na Dom Niemiecki, ani nie wysyłać ich
paczką11. Nie chcę już w ogóle nic słyszeć o Salzburgu. Nienawidzę
arcybiskupa aż do szaleństwa. Adieu. looo-kroć całuję papie ręce, a mą
siostrę ściskam z całego serca i pozostaję na zawsze posłusznym synem.

Wolfgang Amade Mozart

(...)

1 Książę arcybiskup Hieronim Colloredo.

2 i lub 2 maja 1781.

3 Z Domu Niemieckiego.

4 Maria Cacilia Weber. Weberowie mieszkali w Wiedniu od 1779. Po śmierci Fridolin2

Webera (23 października 1779) jego żona ratowała domowy budżet wynajmując poko)
Mozartowi zaproponowała pokój (na II piętrze) w domu zwanym Zum Auge Gottes, przy P"

św. Piotra nr 8.

5 Pieniądze za lekcje.

6 Sobota 12 maja 1781.

7 Johann Uirich Angerbauer i Franz Schlauka.

8 Johann Franz Thaddaus Kleinmayr; Ludwig Gottfried von Moll; Johann Michael W>w-

IJ&ł

9 U księcia arcybiskupa. Cytowany niżej dialog (jeśli uwzględnić XVIII-wieczne
obyczaje i dworską etykietę) uderza tupetem i bezczelnością Mozarta, który do swego
pana (szefa państwa, arcybiskupa i prymasa cesarstwa) zwraca się nie (jak było przyjęte)

yy trzeciej osobie liczby mnogiej, ale per "pan". Leopold czytając ten list musiał być
przerażony.

10 Zamek w Laxenburgu (na południe od Wiednia) byt letnią rezydencją cesarza.

11 Paczką czyli pocztą arcybiskupa.

147. DO OJCA W SALZBURGU

Wiedeń, 12 maja 1781

Mon tres cher Pere!

Wie papa z ostatniego listu1, że poprosiłem księcia o dymisję sam mnie
do tego zmusił. Już w trakcie dwóch pierwszych audiencji powiedział mi:

"Niech się wynosi, jeśli nie chce mi służyć, jak należy!"

Oczywiście na pewno temu zaprzeczy, ale to prawda, jak Bóg na niebie.
I nic w tym dziwnego, że doprowadzony do ostateczności wyzwaniem mnie

od "łajadaków", "szubrawców", "gałganów" i tym podobnych, zapamiętałem
szczególnie "niech się wynosi!".

Nazajutrz u hrabiego Arco2 złożyłem prośbę o dymisję, prosząc by ją
przekazał Jego Książęcej Wysokości, a także chciałem oddać pieniądze na
podróż 15 florenów i 40 graj carów na dyliżans i 2 dukaty na wyżywienie.
Arco odmówił przyjęcia jednego i drugiego twierdząc, że bez zgody papy nie
mogę się zwolnić. "To pana obowiązek" powiedział. Odpowiedziałem, że
równie dobrze, a może nawet lepiej znam swoje obowiązki wobec ojca

i jestem bardzo zdziwiony, że o takich rzeczach muszę się dowiadywać od
niego.

"No dobrze odpowiedział jeśli pana ojciec przychyla się do tego, to

nioże pan poprosić o dymisję, a jeśli się nie przychyla, to także może pan
0 nią poprosić".

Piękna distinction\

Te wszystkie zdumiewające rzeczy, jakie usłyszałem od arcybiskupa
w czasie owych trzech audiencji, a zwłaszcza w trakcie ostatniej3, wszystko,
c0 ten wspaniały sługa Boży powiedział pod moim adresem, miało bezpośredni
^lyw na mój stan. Wieczorem musiałem opuścić operę 4 w środku pierwszego
aktu i pójść do łóżka. Byłem rozgorączkowany i drżałem na całym ciele, na
^y zataczałem się jak pijany. Nazajutrz (czyli wczoraj) musiałem całe
^południe pozostać w łóżku, ponieważ zażyłem środki na przeczyszczenie.
Pan hrabia był uprzejmy napisać do swego ojca5 na mój temat różne
?kne rzeczy, które zapewne papa musiał już przełknąć. Bez wątpienia są
^1 rozmaite bajeczki, ale kiedy się pisze komedię, trzeba trochę przesadzić,- Ani )a z panem!
- Niech się wynosi! Odchodząc powiedziałem:
- Niech i tak będzie! Jutro otrzyma pan moją dymisję na piśmie! Powiedz, kochany ojcze, czy aby nie powiedziałem tego za późno, bo na pewno nie za wcześnie?
Niech papa posłucha. Dla mnie honor jest czymś najcenniejszym i wiem że papa też tak myśli. I niech się papa o mnie nie martwi. Tak jestem pewny swych interesów, że byłbym gotów złożyć dymisję bez żadnego powodu, ale skoro już mam powód i to po trzykroć, to niczego czekaniem nie zyskam. Au contraire! Dwukrotnie już byłem huncwotem i nie chcę nim być po raz trzeci
Jak długo arcybiskup tu pozostanie, tak długo nie dam koncertu. Ale niesłusznie byłoby sądzić, że z tego powodu stracę coś w oczach noblesse i w oczach cesarza. Nikt tutaj arcybiskupa nie cierpi, a zwłaszcza cesarz i dlatego jest taki wściekły, bo cesarz nie zaprosił go do Laxenburga10.
Następną pocztą wyślę papie trochę pieniędzy, żeby nie myślał, że tutaj bieduję.
Poza tym proszę, żeby był papa wesoły, bo teraz zaczyna się moje szczęście, a wierzę, że moje szczęście będzie też szczęściem papy.
Niech mi papa napisze (ale szyfrem), że bardzo się cieszy, bo jest się z czego cieszyć, lecz oficjalnie niech mocno mnie zruga, żeby nie można było niczego papie zarzucić. Jeśli jednak mimo to arcybiskup uczyni papie choćby najmniejszą impertynencję, to niech papa natychmiast przyjeżdża do Wiednia, razem z moją siostrą. Poradzimy tu sobie we trójkę, przysięgam na honor, chociaż wolałbym, żeby papa jeszcze przez rok wytrzymał.
Proszę już nie adresować listów na Dom Niemiecki, ani nie wysyłać ich paczką". Nie chcę już w ogóle nic słyszeć o Salzburgu. Nienawidzę arcybiskupa aż do szaleństwa. Adieu. looo-kroć całuję papie ręce, a mą siostrę ściskam z całego serca i pozostaję na zawsze posłusznym synem.
Wolfgang Amade Mozart (...)
B/D 592
1 Książę arcybiskup Hieronim Colloredo.
2 i lub 2 maja 1781.
3 Z Domu Niemieckiego.
4 Maria Cacilia Weber. Weberowie mieszkali w Wiedniu od 1779. Po śmierci Fridolina Webera (23 października 1779) jego żona ratowała domowy budżet wynajmując pokoje. Mozartowi zaproponowała pokój (na II piętrze) w domu zwanym Zum Auge Gottes, przy placu św. Piotra nr 8.
s Pieniądze za lekcje.
6 Sobota 12 maja 1781.
7 Johann Uirich Angerbauer i Franz Schlauka.
8 Johann Franz Thaddaus Kleinmayr; Ludwig Gottfried von Moll, Johann Michael Bónike.
344

9 U księcia arcybiskupa. Cytowany niżej dialog (jeśli uwzględnić X V 11.1-wieczne obyczaje i dworską etykietę) uderza tupetem i bezczelnością Mozarta, który do swego pana (szefa państwa, arcybiskupa i prymasa cesarstwa) zwraca się nie (jak było przyjęte) yf trzeciej osobie liczby mnogiej, ale per "pan". Leopold czytając ten list musiał być przerażony.
10 Zamek w Laxenburgu (na południe od Wiednia) był letnią rezydencją cesarza.
11 Paczką - czyli pocztą arcybiskupa.
147. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 12 maja 1781
Mon tres cher Pere!
Wie papa z ostatniego listu1, że poprosiłem księcia o dymisję - sam mnie do tego zmusił. Już w trakcie dwóch pierwszych audiencji powiedział mi:
"Niech się wynosi, jeśli nie chce mi służyć, jak należy!"
Oczywiście na pewno temu zaprzeczy, ale to prawda, jak Bóg na niebie. I nic w tym dziwnego, że doprowadzony do ostateczności wyzwaniem mnie od "łajadaków", "szubrawców", "gałganów" i tym podobnych, zapamiętałem szczególnie "niech się wynosi!".
Nazajutrz u hrabiego Arco2 złożyłem prośbę o dymisję, prosząc by ją przekazał Jego Książęcej Wysokości, a także chciałem oddać pieniądze na podróż - 15 florenów i 40 graj carów na dyliżans i 2 dukaty na wyżywienie. Arco odmówił przyjęcia jednego i drugiego twierdząc, że bez zgody papy nie mogę się zwolnić. "To pana obowiązek" - powiedział. Odpowiedziałem, że równie dobrze, a może nawet lepiej znam swoje obowiązki wobec ojca i jestem bardzo zdziwiony, że o takich rzeczach muszę się dowiadywać od niego.
"No dobrze - odpowiedział - jeśli pana ojciec przychyla się do tego, to może pan poprosić o dymisję, a jeśli się nie przychyla, to także może pan o nią poprosić".
Piękna distinction\
Te wszystkie zdumiewające rzeczy, jakie usłyszałem od arcybiskupa w czasie owych trzech audiencji, a zwłaszcza w trakcie ostatniej3, wszystko, co ten wspaniały sługa Boży powiedział pod moim adresem, miało bezpośredni wpływ na mój stan. Wieczorem musiałem opuścić operę 4 w środku pierwszego aktu i pójść do łóżka. Byłem rozgorączkowany i drżałem na całym ciele, na ^icy zataczałem się jak pijany. Nazajutrz (czyli wczoraj) musiałem całe Przedpołudnie pozostać w łóżku, ponieważ zażyłem środki na przeczyszczenie.
Pan hrabia był uprzejmy napisać do swego ojca5 na mój temat różne Piękne rzeczy, które zapewne papa musiał już przełknąć. Bez wątpienia są ^m rozmaite bajeczki, ale kiedy się pisze komedię, trzeba trochę przesadzić,
345

nie troszcząc się zbytnio o prawdę, inacze) bowiem Komedia me miałaby sukcesu. Trzeba też wyrazić uznanie dla wielkiej usłużności tego pana.
Chciałbym jedynie wspomnieć, choć bez zdenerwowania, bo cenię sobie własne zdrowie i życie, o podstawowym zarzucie, który dotyczy mojej służby. Otóż nie zdawałem sobie sprawy, że jestem pokojowcem i to właśnie zupełnie wyprowadziło mnie z równowagi, bo jak się okazuje powinienem był codziennie antyszambrować przez kilka godzin. Wprawdzie musiałem się wielokrotnie pokazywać, ale nie przypominam sobie, żeby to należało do moich obowiązków, toteż pojawiałem się w określonym czasie i tylko wtedy, gdy wzywał mnie sam arcybiskup.
A teraz pragnę przedstawić moją decyzję i to tak, żeby wszyscy mogli ją poznać.
Gdybym od arcybiskupa Salzburga dostał 2000 florenów, a gdzie indziej 1000, to wybrałbym to drugie. Mając owych 1000 florenów mógłbym się cieszyć zdrowiem i mieć spokojną głowę. Mam więc nadzieję, że przy całej miłości ojcowskiej, którą mi papa tak pięknie okazywał od dzieciństwa i za którą nigdy nie zdołam się wywdzięczyć (wszelako mniej mogę zrobić pozostając w Salzburgu niż gdzie indziej), mam nadzieję, że jeśli papa pragnie mojego szczęścia i zdrowia, to niech nigdy już o tej sprawie nawet nie wspomina, niech ją w ogóle wyrzuci z pamięci, bo jedno słowo wystarczy, żeby mnie znowu krew zalała i papę również - niech papa przyzna - papę również!
Niech papa będzie zdrowy i niech się cieszy, że jego syn nie jest tchórzem. 1000 razy całuję papy ręce, z całego serca ściskam mą siostrę i pozostaję na zawsze posłusznym synem
Wolfgang Amade Mozart
B/D 593
1 List nr 146.
2 Hrabia Kari Joseph Felix Arco (1743-1830), syn hrabiego Georga Antona Felixa Arco i brat hrabiny Marii Antonii Lodron. Studiował w akademii wojskowej w Kremsmunster, po czym (1779) rozpoczął służbę na dworze arcybiskupim w Salzburgu jako radca wojskowyi szambelan, minister i naczelny kuchmistrz dworu. W tym ostatnim charakterze przebywał w Wiedniu ze świtą arcybiskupa.
3 9 maja 1781.
4 10 maja 1781 w Burgtheater trzyaktową komedię Der Rauchfangkehrer oder Die zmentbehriichen Verrdther ihrer Herrschaften aus Eigennutz Leopolda von Auenbruggera, z muzyka Antonia Salieriego.
5 Do mieszkającego w Salzburgu zaprzyjaźnionego z Mozartami kanclerza dworu hrabiego Georga Antona Felixa Arco.

148. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 12 maja 17811
Mon tres cher Pere!
W liście wysłanym pocztą pisałem jakbym był w obecności arcybiskupa. Ą teraz kochany ojcze piszę tylko do papy. Nie wracajmy już do tych niesprawiedliwości, jakich doznałem od arcybiskupa od początku jego rządów, do tych nieustannych zniewag, obelg i impertynencji rzucanych mi w twarz. Dało mi to niekwestionowane prawo, by odejść. Nic bowiem nie da się temu przeciwstawić. Ale pomijając te przyczyny chciałbym teraz wspomnieć o innych motywach mego kroku.
Otóż poczyniłem tutaj connaisances najpiękniejsze i najpożyteczniejsze w świecie. Jestem lubiany i ceniony przez najbardziej znaczące domy - obsypują mnie wszelkimi wyobrażalnymi honorami, a do tego jeszcze mi płacą. I ja miałbym dalej wegetować w Salzburgu za tych 400 florenów?2 Bez należytego wynagrodzenia, bez żadnej zachęty? Miałbym wegetować i nawet nie być w stanie w czymkolwiek papie pomóc, podczas gdy tutaj będę to mógł uczynić bez żadnej wątpliwości? I dokąd to wszystko miałoby mnie zaprowadzić? Zawsze i wciąż do tego samego:
albo się dać zaszczuć na śmierć, albo odejść. Nic więcej nie muszę dodawać...
Jest jeszcze to, że cały Wiedeń zna już tę moją historię, a cała noblesse tylko mi dodaje odwagi, bym wytrwał i nie dał się znowu nabrać.
Kochany ojcze, niebawem przyjdą do papy ludzie z pięknymi słowami na ustach, ale to żmije i węże. Takie są bowiem te podłe dusze - wyniosłe i pyszne, że aż się niedobrze robi - które wpełzają na człowieka. To jest naprawdę odrażające!
Podłość arcybiskupa doskonale zrozumieli dwaj pokój owcy3, a zwłaszcza Schlauka, który powiedział tutaj komuś: "Co do mnie, to w całej tej historii nie mogę nie przyznać Mozartowi racji, bo gdyby on mnie tak potraktował... Wyrzucił go za drzwi, jak jakiegoś żebraka. Sam słyszałem! To nikczemne!"
A może arcybiskup uznał swój błąd, bo przecież wiele racji za tym przemawia? Może się zreflektował, poprawił? Nie! A więc nie zatrzymujmy się dłużej nad tą sprawą.
Gdybym się nie obawiał, że mogłoby to ewentualnie papie zaszkodzić, dawno już bym swój los odmienił. Ale właściwie to co on może papie zrobić? Nic! Bo jeśli papa będzie wiedział, że mi się dobrze wiedzie, to z łatwością może się obejść bez arcybiskupiej łaski. Nie może papie odebrać pensji, tym bardziej, że swoje obowiązki papa wypełnia.
A jeśli idzie o mnie, to gwarantuję, że wszystko pójdzie dobrze, bo gdyby ttlialo być inaczej, nie zdecydowałbym się na ten krok, chociaż właściwie
347

muszę przyznać, że po tych wszystkich obelgach i tak bym odszedł nawet gdybym musiał żebrać. No bo czy można się zgodzić na takie upokorzenia, tym bardziej, że gdzie indziej jest się traktowanym bez porównania lepiej?
Jeśli więc ma papa jakiekolwiek obawy, to proszę się zachowywać tak jakby się na mnie bardzo gniewał, niech mnie zruga i reprymenduje. Bo skoro obaj wiemy, jak się rzeczy mają... Ale niech się papa nie da zwieść pięknym słowom, i będzie czujny. (...)
Bardzo posłuszny syn
Wolfgang Amade Mozart (...)
B/D 594
1 12 maja Mozart napisał dwa listy do ojca - jeden oficjalny wystany normalną pocztą (mógł wpaść w ręce cenzorów arcybiskupa), drugi częściowo zaszyfrowany, przekazany przez kogoś, kto z Wiednia udawał się do Salzburga i list doręczył Leopoldowi do rąk własnych.
2 Mozart zarabiał w istocie 450 florenów.
3 Dwaj pokojowcy arcybiskupa - Johann Uirich Angerbauer i Franz Schlauka.
149. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 16 maja 1781
Mon tres cher Pere!
Ponieważ sprawy potoczyły się tak szybko, nie spodziewałem się, że papa (który tak bardzo oczekiwał mojego przyjazdu) napisze mi w pierwszym porywie coś innego niż to, co danym mi było przeczytać. Ale teraz, kiedy już całą tę sprawę mógł papa dokładniej przemyśleć i odczuć ten afront, jak człowiek honoru, to zrozumie na pewno, że to, czego się papa obawia, nie jest już sprawą przyszłości, bo to się już stało.
W Salzburgu trudniej to sobie uświadomić, ponieważ tam on1 jest panem, ale tutaj jest tylko kretynem, jak ja w jego oczach! A poza tym pomówmy szczerze: znam papę, a papa zna moją wobec niego uległość. Przypuśćmy, że arcybiskup da mi tych kilkaset florenów więcej i że ja je przyjmę. Wszystko zostałoby więc po staremu2. Proszę uwierzyć - dużo potrzeba z mej strony wysiłku i woli, żeby napisać, co mi rozum dyktuje. Bóg jeden wie, ile mnie kosztuje rozstanie z papą, ale nawet gdybym musiał żebrać, to więcej takiemu panu służyć nie będę i nie zapomnę mu tego do końca życia. Tak więc proszę na wszystko co jest na świecie - niech mi papa doda odwagi, niech mnie utwierdzi w mojej decyzji i niech nie próbuje mnie od niej odwieść. (...) Jedynym
348

Hioim pragnieniem i nadzieją )esi ooronic nunur, z.uuuyL; siaw^ i... piv-iąiq>-i^.. Testem przekonany, że tutaj będę papie bez porównania bardziej użyteczny ^iż w Salzburgu. A poza tym droga do Pragi3 będzie tu dla mnie bardziej otwarta. Co do uwag na temat Weberów4, to nie ma w tym prawdy. 2 Langową5, przyznaję, byłem szalony, ale czegóż się nie robi, kiedy gię jest zakochanym! Kochałem ją naprawdę i wciąż nie jest mi ona obojętna. Ale mam szczęście, bo jej mąż jest tak zazdrosny, że nigdzie jej nie puszcza, a więc widuję ją bardzo rzadko. Natomiast stara Madame y^eber, niech mi papa wierzy, jest osobą bardzo uczynną i nie mógłbym się jej nachwalić d proportions do jej zasług, bo nie mam dość czasu.
Czekam teraz z niecieprliwością na list od kochanego papy. Niechaj utwierdzi swojego syna, bo sama myśl, że mógłbym się papie nie spodobać i czymś narazić, może uczynić mnie nieszczęśliwym i to pomimo wszystkich okoliczności, które są dla mnie bardzo korzystne.
Adieu, po tysiąckroć adieu. Tysiąc razy całuję ręce papy i pozostaję na
zawsze posłusznym synem
Wolfgang Amade Mozart
PS. Gdyby przypadkiem przyszło papie do głowy, że pozostałem tutaj z nienawiści do Salzburga i bezwarunkowej miłości do Wiednia, to proszę zapytać pana von Stracka6, który jest moim dobrym przyjacielem. Już on, jako człowiek uczciwy, z pewnością napisze papie prawdę.
B/D 596
' Książkę arycbiskup Hieronim Colloredo.
2 Przyczyną dymisji Wolfganga nie były tylko pieniądze, ale przede wszystkim konieczność
bezwarunkowego podporządkowania się woli arcybiskupa.
3 Mozart spodziewał się dostać engagement w Pradze za pośrednictwem małżeństwa Dusków.
4 Leopold (jego list zaginął) zapewne podejrzewał Weberów o interesowność, co - jak się
niebawem okaże - nie było pozbawione podstaw.
5 Alojza Weber wyszła za mąż (31 października 1780) za wdowca Josepha Langego (1751-1831), aktora i malarza amatora (twórcę słynnego nieukończonego portretu olejnego Mozarta). Po raz pierwszy Lange ożenił się z Anną Marią Schindler (zmarłą w 1779), z którą miał troje dzieci. Żeniąc się z Alojza musiał się zobowiązać do wypłacania jej matce (Cacilli Weber) dożywotniej rocznej renty w wysokości 700 florenów. Z Alojza miał 6 dzieci. W 1795 rozwiódł się z nią jednak i resztę życia spędził z Theresią Vogel,
z którą miał 3 dzieci.
6 Johann Kilian Strack (1724-1793) rodem z Moguncji, gdzie jego ojciec był cyrulikiem. Od 1758 w armii cesarskiej, później na służbie jako pokojowiec cesarza Józefa II. Posiadał znaczne wpływy, ale uwielbiał dworskie intrygi. Intrygował m.in. przeciwko Mozartowi i Haydnowi. Nie był więc - jak go Mozart nazbyt pochopnie ocenił - jego dobrym przyjacielem.
349

150. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 19 maja 1781
Mon tres cher Pere!
Ja również, kochany ojcze, nie wiem od czego zacząć S bo zupełnie nie mogę przyjść do siebie i nigdy się to zapewne nie uda, jeśli papa dalej będzie tak myślał i tak pisał. Muszę wyznać, że nie poznaję mojego ojca, nie poznaję go w żadnym zdaniu. Chociaż może tak, może ojca poznaję, ale nie tego najlepszego, najbardziej czułego. Nie tego ojca, który ceni swój honor i honor swych dzieci, jednym słowem - nie mojego ojca. Ale to wszystko sen - już teraz na pewno się papa przebudził i nie oczekuje odpowiedzi na postawione w liście pytania, ponieważ musi wiedzieć, że mniej niż kiedykolwiek mógłbym się teraz z mojej decyzji wycofać. Muszę się jednak ustosunkować do niektórych kwestii, bo w sposób nad wyraz drażliwy dotykają mojego honoru i charakteru.
Że nigdy się papa z tym nie pogodzi, że porzuciłem mą pracę w Wiedniu? Myślę, że jeśli się czegoś takiego pragnie (chociaż w danym wypadku nie jest to takie ważne, bo gdyby tak było, zrobiłbym to już dawno, po pierwszej scysji), to dla zrobienia takiego kroku najlepsze jest takie miejsce, w którym ma się najlepszą pozycję i najlepsze w świecie perspektywy.
Że nie może się papa przyznać do tego przed arcybiskupem? To całkiem możliwe. Ale, że nie może się papa przyznać również przede mną? Przecież nie może papa nie przyznać mi racji. Że swojego honoru nie mogę uratować inaczej, jak tylko odżegnując się od mojej decyzji? Jak papa może pisać coś tak bezsensownego? Pisząc to z pewnością nie pomyślał papa, że gdybym to zrobił, zasłużyłbym tym samym na największą pogardę. Wszak cały Wiedeń już wie, że odszedłem od arcybiskupa i wie również dlaczego. Wszyscy wiedzą, że stało się tak, ponieważ został znieważony mój honor i to po trzykroć. I teraz ja miałbym temu zaprzeczyć? W takim razie musiałbym samego siebie uznać za tchórza, a arcybiskupa za dobrego księcia. Tego pierwszego nikt mi nie może zarzucić, a ja sam mniej niż ktokolwiek. Co do drugiego, to tylko Bóg mógłby to uczynić, gdyby oczywiście zechciał go najpierw oświecić.
Że nigdy nie dałem papie dowodu miłości? Że winienem uczynić to teraz, pierwszy raz w życiu? Czy naprawdę tak papa myśli? Że nigdy nie byłem skłonny zrezygnować dla papy z żadnej przyjemności? Jak bardzo się papa myli. Teraz! Bo teraz właśnie mam tutaj tylko to, co jest mi absolutnie niezbędne.
Subskrypcja moich sonat jest w toku2 i otrzymam za nie pieniądze. Opera3 to także już sprawa załatwiona. W czasie adwentu dam koncert4? a potem będzie już coraz lepiej, ponieważ zimą można tu dużo zarobić.
Jeśli więc oddawanie się rozrywkom i pławienie się w przyjemnościach ma
350

na tym polegać, że wyzwoliłem się od księcia, który mało że nie płaci, ale jeszcze zadręcza na śmierć, to prawda - oddaję się rozrywkom i pławię W przyjemnościach. Ale nawet gdybym się musiał trudzić i pracować przez cały dzień od rana do nocy, to chętnie na to pójdę, byle nie być na łasce takiego..., nie chcę powiedzieć jakiego...
Do tego kroku zostałem zmuszony i teraz nie cofnę się już nawet o włos, jest to po prostu niemożliwe. Mogę tylko powiedzieć, że jest mi przykro (ale tylko z powodu papy), że zostałem do tego zmuszony, bo wolałbym, żeby arcybiskup postępował mądrzej i żebym dla mojego papy mógł się poświęcić całkowicie. Dla papy chętnie bym zrezygnował ze szczęścia, ze zdrowia, poświęciłbym mu nawet życie, nie mogę jednak zrezygnować z honoru, bo honor jest mój. Lecz i dla papy honor powinien być ponad wszystkim.
Niech to przeczyta hrabia Arco5 i cały Salzburg. Po takim afroncie, nawet gdyby mi osobiście zaproponował 1200 florenów, to bym ich nie wziął. Nie jestem chłopcem na posyłki ani jakimś szczeniakiem.
Gdyby nie papa, nie czekałbym, aż powie mi po raz trzeci: "niech się wynosi!", żeby go posłuchać. Nie czekałbym? Co mówię? Sam byłbym mu powiedział, co myślę, i że odchodzę. Dziwię się tylko, że arcybiskup mógł to zrobić w Wiedniu! Teraz już na pewno rozumie, że bardzo się przeliczył.
Książę Breuner 6 i hrabia Arco potrzebują go, ale nie ja. Jeśli zaś sprawy posuną się za daleko, jeśli arcybiskup zapomni o swych książęcych obowiązkach i o tym, że jest księciem kościoła, to niech papa od razu przyjeżdża do Wiednia, bo 400 florenów można zarobić wszędzie. A wtedy można sobie wyobrazić, jaką okryje się hańbą, zwłaszcza w oczach cesarza, który i tak go nie cierpi. Moja siostra zdobyłaby dużo lepszą pozycję niż w Salzburgu, bo wiele jest tu domów, które wahają się z przyjęciem mężczyzny, natomiast chętnie zaangażowałyby kobietę, której dobrze zapłacą. Wszystko to da się zrobić. (...)
Kochany, dobry ojcze, może papa żądać ode mnie wszystkiego, tylko nie tego. Wysatrczy, że o tym pomyślę, a od razu cały się trzęsę z gniewu. Adieu. Tysiąckroć całuję papie ręce, z całego serca ściskam mą siostrę i pozostaję na zawsze bardzo posłusznym synem
Wolfgang Amade Mozart
B/D 598
' Niewątpliwie Mozart nawiązuje tu do analogicznej uwagi z ostatniego (zagionioego) listu Leopolda.
2 Sonaty na skrzypce i fortepian zadedykowane Josephie Auernhammer (K-296 i K-376-380), pierwsze kompozycje Mozarta opublikowane w Wiedniu - u Artarii (w listopadzie 1781 roku).
3 Die Entfuhrung aus dem Serail (K-384).
4 Nie udało sfę zorganizować tego koncertu.
5 Chodzi o starego hrabiego Arco - Georga Antona Felixa.
351

'" Książę Franz Xaver Breuner (na którego w swym liście Leopold się powoływał.), biskun Lavant (1773-77), później biskup Chiemsee (1786-97), i hrabia Georg Anton Felix Arco -, patrz: list 147.
i5i. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 26 maja 1781
Mon tres cher Pere!
Ma papa całkowitą rację, ale i ja mam rację!ł Uznaję swe błędy i jestem ich całkowicie świadomy, ale czy człowiek nie może się zmienić, poprawić? Jakkolwiek by na to spojrzeć, muszę stwierdzić, że najbardziej będę mógł pomóc kochanemu papie, drogiej siostrze i sobie samemu tylko wtedy, gdy pozostanę w Wiedniu. Uważam, że właśnie tutaj znajdę swoje szczęście a więc czuję się niejako zmuszony, by zostać. Miałem już takie uczucie wyjeżdżając z Monachium. Kiedy jechałem do Wiednia byłem szczęśliwy, chociaż nie wiedziałem dlaczego. Jeszcze trochę cierpliwości i będę mógł udowodnić praktycznie, jak bardzo Wiedeń jest dla nas wszystkich zbawienny. Czuję się tutaj całkiem odmieniony.
Poza zdrowiem rzeczą najbardziej człowiekowi niezbędną są pieniądze. Nie jestem sknerą i trudno byłoby mnie posądzić o coś takiego, ale tutaj mam raczej opinię oszczędnego niż rozrzutnego. Jak na początek to całkiem nieźle.
Co się tyczy uczniów, to mogę ich mieć, ile zechcę, ale ja nie chcę zbyt wielu. Aby być opłacanym lepiej niż inni, dobrze jest nie mieć ich za dużo. Trzeba się cenić do początku, inaczej się przegrywa i jak inni, jest się zmuszonym do nieustannych zabiegów.
W sprawie subskrypcji2 wszystko jest na najlepszej drodze, a w sprawie opery3 - zupełnie nie rozumiem dlaczego miałbym być ostrożny? Dwa razy już odwiedziłem hrabiego Rosenberga 4, który przyjął mnie bardzo uprzejmie. U hrabiny Thun wysłuchał mojej opery5 razem z panem Van Swietenem6 i von Sonnenfelsem7. Ponieważ Stephanie8 jest moim przyjacielem, wszystko musi się udać.
Nie lubię lenistwa, kocham pracę i dlatego może być papa o mnie spokojny. W Salzburgu istotnie wiązało się to z dużym wysiłkiem, który znosiłem z trudem. Dlaczego? Ponieważ nie miałem wewnętrznego zadowolenia. I przyzna papa, że w Salzburgu - przynajmniej dla mnie - nie było rozrywek nawet za graj cara! A poza tym zbyt wiele tam osób, z którymi nie chciałbym się zadawć, a dla pozostałych, dla większości z nich, ja nic nie znaczę! Dla rozwoju mojego talentu nie jest to sytuacja zachęcająca! Kiedy sam grałem lub kiedy wykonywano którąś z moich kompozycji, to jakby słuchaczami nie byli ludzie, ale fotele i stoły. Żeby choć był tam jakiś teatr, który byłby coś wart. Tutaj teatr jest moją jedyną przyjemnością.
352

To prawda, że w Monachium wbrew mojej woli, pokazałem się papie nie od najlepszej strony. Że jakoby za dużo się bawiłem. ... A jednak, przysięgam na honor, dopóki moja opera nie była in scena, ani razu nie byłem w teatrze i do nikogo - poza Cannabichami - nie chodziłem. W ostatnim okresie musiałem skomponować najważniejszą i najtrudniejszą część opery i to jest powód, dla którego przez dwa tygodnie nie napisałem ani jednej nutki, ale nie z lenistwa lub zaniedbania - po prostu było to niemożliwe. Oczywiście pisałem, ale nie na czysto 9. Wiele wtedy straciłem czasu, ale wcale tego nie
żałuję.
Że potem byłem zbyt wesoły? Ależ to szaleństwa młodości. Myślałem sobie - dokąd się udasz? Do Salzburga? Korzystaj więc z chwili! W Salzburgu zawsze wzdychałem do stu różnych przyjemności, a tutaj... do żadnej. Ale trzeba powiedzieć, że już sam pobyt w Wiedniu jest przyjemnością. Niechże mi papa zaufa. Nie jestem ani szalonym..., a jeszcze mniej - niewdzięcznym i bezbożnym synem... Tak papa na pewno nie myśli. Niech więc uwierzy w mój rozsądek i w moje dobre serce. Na pewno się wtedy nie pomyli i nie zawiedzie.
Jak mógłbym umieć cenić pieniądze? Za mało ich dotąd miałem. Pamiętam, jak kiedyś mając 20 dukatów sądziłem, że jestem bogaty! Jedynie bieda może nauczyć szanować pieniądze.
Wszystkiego dobrego mój drogi, kochany ojcze! Teraz moim obowiązkiem jest pracować i zabiegać o to, by oddać papie to, co w tej całej awanturze stracił. Uczynię to z radością! Adieu! 1000 razy całuję papy ręce. Z całego serca ściskam mą siostrę i pozostaję jak zawsze posłusznym synem
Wolfgang Amade Mozart
B/D 599
' Mozart nawiązuje do (zaginionego) listu Leopolda.
2 Subskrypcja sonat na skrzypce i fortepian dla Josephy Auernhammer - patrz: 150/2.
3 Uprowadzenie z seraju (K-384). Leopold radził synowi w sprawie opery daleko idącą ostrożność.
4 Hrabia Franz Xaver Wolf Rosenberg-Orsini - generalny dyrektor do spraw spektakli, teatru i muzyki w Wiedniu.
5 Chodzi o Idomenea (K-366). Później, u hrabiny Thun, Mozart wykona (na fortepianie) Wszystkie akty Uprowadzenia z seraju.
6 Baron Gottfried Van Swieten.
7 Joseph von Sonnenfels (1733-1817), profesor nauk politycznych w Wiedniu. Był Pierwszym austriackim prawnikiem, który występował w obronie filozofii i idei Oświecenia. Mason, członek loży "Żur wahren Eintracht".
8 Johann Gottiieb Stephanie Młodszy - patrz: 144/6.
9 Jak z tego wynika, wbrew rozpowszechnionej legendzie Mozart komponując najpierw ^kicował i robił notatki, a dopiero potem pisał na czysto. Tak było w wypadku opery Idomeneo, re di Creta. j

^ -~ Mozart
353


152. DO OJCA W SALZBURGU
(Wiedeń, między 26 maja a 2 czerwca 1781)
Mon tres cher Pere!
Przedwczoraj dostałem wiadomość, że o 12-tej mam się stawić u hrabiego Arco1. Często mnie zawiadamiał, że na mnie czeka (...), ale ja tak bardzo tych spotkań nie lubię, bo na nich prawie każde słowo jest kłamstwem, że prawdę mówiąc nigdy jeszcze na takie wezwanie się nie stawiłem. Nie poszedłbym więc i tym razem, gdyby mnie nie był uprzedził, że dostał list od papy2. Przyszedłem więc punktualnie.
Nie będę dokładnie opisywał tego spotkania, które przebiegło spokojnie i bez niepotrzebnego podniecenia, jak sobie przyrzekłem. Krótko mówiąc, wszystko wyłożył mi w sposób nader uprzejmy i przyjacielski, jakby to czynił od serca. (...) Ja zaś na jego słowa, które brzmiały całkiem prawdopodobnie, odpowiedziałem najbardziej poprawnie i najgrzeczniej jak tylko można - najczystszą prawdę.
Nie mógł się ze mną nie zgodzić i w czymkolwiek mi zaprzeczyć. Pod koniec spotkania chciałem mu więc wręczyć pismo3 oraz pieniądze na podróż (jedno i drugie miałem przy sobie), ale odmówił. Powiedział, że jest mu bardzo przykro, że został zamieszany w tę historię i poprosił, abym pismo przekazał jednemu z pokojowców arcybiskupa. A co do pieniędzy, to je przyjmie, jak sprawa będzie już zakończona.
Arcybiskup skarży się na mnie przy wszystkich i nie pojmuje, że nie przynosi mu to zaszczytu, ponieważ jestem tu bardziej ceniony od niego. Uważają go za zarozumiałego i zadufanego w sobie klechę, który z pogardą odnosi się do całego otoczenia, a ja uchodzę za człowieka miłego. To prawda, że jestem dumny, ale tylko wobec tych, co mnie traktują en bagatelle i z góry, a tak właśnie traktował mnie arcybiskup. Dobrym słowem zyskałby u mnie wszystko. Powiedziałem to hrabiemu, także i to, że arcybiskup nie jest godzien tego szacunku, jaki mu papa okazuje.
A na koniec:
- Na co się to zda, że teraz wrócę do domu? I tak za kilka miesięcy poprosiłbym (bez obrazy) o zwolnienie, bo za takie pieniądze nie mogę i nie chcę mu służyć!
- Dlaczego nie?
- Ano dlatego - mówię - że nie mogę być człowiekiem szczęśliwy^ ani zadowolonym tam, gdzie zarabia się tak mało, w miejscu, w którym nieustannie myślałbym: "ach, gdybym był tu, gdybym był tam!" Co innego gdyby płacono mi tyle, żebym nie musiał myśleć o innym miejscu i był człowiekiem usatysfakcjonowanym. Gdyby mi arcybiskup tak zapłacił, t0 gotów byłbym pojechać nawet dzisiaj!
354

Co za szczęście, że mnie tym razem nie złapał za słowo! Bo w końcu naprawdę można to uznać za szczęście (moje i papy), że tutaj jestem. Sam się o tym papa przekona. (...)
Wolfgang Amade Mozart
B/D 601
' Hrabia Kari Joseph Felix Arco - patrz: 147/2.
2 List ten zaginął.
3 Prośbę o dymisję.
153. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 2 czerwca 1781
Mon tres cher Pere!
W ostatnim liście1 pisałem, że osobiście rozmawiałem z hrabią Arco2. Dzięki Bogu wszystko poszło dobrze. Niech się papa nie martwi, nic papie od arcybiskupa nie grozi. Hrabia Arco nie powiedział niczego, co by mi pozwoliło podejrzewać, iż mógłby papie zaszkodzić. Gdy wspomniał, że papa do niego napisał3 i że się na mnie gorzko żalił, przerwałem mu i powiedziałem:
"Do mnie też. Tak mi napisał, że myślałem, że zwariuję. Ale ja mam prawo sądzić rzeczy według własnej miary... i absolutnie nie mogę..., etc." Potem powiedział:
- Proszę mi wierzyć, zbyt łatwo daje się pan olśnić. Tutaj sława trwa krótko. To prawda, że na początku zbiera się laury i dużo zarabia, ale jak długo? Po kilku miesiącach wiedeńczycy znowu chcą czegoś nowego 4.
- Ma pan rację, hrabio - odpowiedziałem - ale czy pan myśli, że ja zostanę w Wiedniu? Dalibóg, wiem gdzie mam jechać5. A że ta cała historia zdarzyła się w Wiedniu, nie moja to wina, lecz arcybiskupa. Gdyby umiał postępować z ludźmi utalentowanymi, to by do tego nie doszło, bo ze mnie najlepszy człowiek, jeśli traktuje się mnie po ludzku!
- Arcybiskup uważa, że jest pan zbyt dumny.
- To prawda, dla niego jestem dumny, bo taki jestem dla ludzi, jacy oni są dla mnie. Gdy widzę, że ktoś mną pogardza i mnie nie szanuje, robię się Pyszny jak paw.
Zapytał, czy sądzę, że on nie musi czasami przełknąć od arcybiskupa gorzkich słów? Wzruszyłem ramionami:
- P;an ma zapewne swoje powody, żeby to znosić, a ja mam swoje, żeby ^go nie znosić.
Resztę opisałem w poprzednim liście.
355

Kochany, dobry ojcze. Nie trzeba wątpić, że to wszystko jest dla mojego dobra, a więc i dla papy dobra. To prawda, że wiedeńczycy są często niewdzięczni i szybko zapominają, że ich przywiązanie nigdy nie jest trwale ale dotyczy to tylko teatru. Natomiast moja dziedzina jest tutaj ogromnie ceniona i zawsze będę się mógł utrzymać. Wiedeń to kraina fortepianu! (...)
B/D 602.
' List nr 152.
2 Hrabia Kari Joseph Felix Arco - patrz: 147/2.
3 List ten zaginął.
4 Znając przyszłe losy Mozarta, słowa te można uznać za wręcz prorocze.
5 Mozart zamierzał pojechać do Paryża lub do Pragi.
154. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 9 czerwca 1781
Mon tres cher Pere!
I tak hrabia Arco\ zdołał pięknie rozwiązać problem! Zaiste ciekawy ma sposób przekonywania i pozyskiwania sobie ludzi. Nie chce przyjąć mojego memoriału z powodu wrodzonej głupoty, a z powodu braku odwagi i wrodzonej skłonności do lizusostwa nawet nie wspomina o tym swojemu panu2, przez cztery tygodnie zwodzi mnie, w końcu zamiast mi ułatwić dojście do arcybiskupa, kopniakiem w zadnią część ciała wyrzuca mnie za drzwi. Oto cały hrabia, który (według ostatniego listu papy3) całą sprawę wziął sobie bardzo do serca, oto dwór, na którym miałem służyć i gdzie tak właśnie traktuje się ludzi, którzy przychodzą z podaniem. (...)
Wszystko działo się w przedpokoju - nie miałem więc innego wyjścia, mogłem tylko uciec, nie chciałem bowiem okazać braku szacunku dla książęcych komnat, choć taki brak szacunku okazał hrabia Arco. Napisałem trzy memoriały i pięć razy usiłowałem je wręczyć. Za każdym razem mi je zwracano. Wszystkie przechowuję starannie i ktokolwiek by chciał się z nimi zapoznać, może to zrobić i się przekonać, że nie ma w nich najmniejszej niegrzeczności. Kiedy ostatnio, wieczorem, dostałem od pana Kleinmayra4 nie przyjęty memoriał (należy to do jego obowiązków), nie mogłem opanować gniewu. Wiedziałem, że arcybiskup nazajutrz wyjeżdża. Nie mogłem więc dopuścić, żeby wyjechał nie dowiedziawszy się o tej sprawie. A ponadto jeślibym zjawił się u niego z tym memoriałem w ostatniej chwili, mimo iż pozostawał tutaj tak długo, zapewne byłby jeszcze bardziej wściekły-W związku z tym napisałem jeszcze jeden memoriał, w którym wyjaśniłem? że od czterech tygodni usiłuję mu go przedłożyć, ale z nieznanych ml
356

powodów tak długo zwlekano z przekazaniem mu go, że w końcu zostałem zmuszony dostarczyć go osobiście w ostatniej chwili. Ten memoriał przyniósł ^ni wreszcie wyzwolenie i to w sposób, można powiedzieć, najbardziej elegancki na świecie, chociaż kto wie, czy nie stało się tak na rozkaz arcybiskupa?
Pan von Kleinmayr, jeśli dalej chciałby uchodzić za uczciwego człowieka, a także pokojowcy arcybiskupa, mogą poświadczyć, że rozkaz został wykonany.
Nie muszę już posyłać żadnego memoriału - sprawa jest zakończona. Od tej pory nie chcę już nic na ten temat pisać. Gdyby arcybiskup dawał mi teraz nawet 1200 florenów, tobym ich po takim potraktowaniu nie przyjął. A przecież tak łatwo można mnie było pozyskać! Ale tylko grzecznością, nie chamstwem ani wyniosłością. Dałem zresztą do zrozumienia, że nie mam mu
nic więcej do powiedzenia. Zwymyślał mnie jak ostatniego łobuza... Nie miał prawa.
Dalibóg, jak już napisałem, nie poszedłbym do niego, gdyby mnie nie był powiadomił o tym liście od papy. A poza tym, co to go może obchodzić, że ja się chcę zwolnić? Gdyby naprawdę pragnął mojego dobra, powinien próbować mnie przekonać argumentami lub pozostawić rzecz własnemu biegowi, a nie wyzywać mnie od łobuzów, źle wychowanych, wreszcie wyrzucać za drzwi kopniakiem w tyłek? Ale zapomniałem - być może zrobił to na rozkaz księcia?
Teraz krótko odpowiem na list, bo tak już jestem zmęczony tą sprawą, że nie chcę więcej o niej słyszeć.
Biorąc pod uwagę wszystkie racje (papa zna je dobrze), dla których poprosiłem o dymisję, żadnemu ojcu nie przyszłoby do głowy, żeby się za to gniewać na syna, mógłby się gniewać, gdyby był tego nie zrobił. Tym bardziej, że papa wiedział, iż miałem ochotę odejść nawet bez konkretnego powodu. Niemożliwe, żeby papa tak myślał poważnie. To na pewno ze względu na dwór. Ale, kochany ojcze, niechże się papa tak nie korzy, bo arcybiskup nie może papie zaszkodzić. Niechby się zresztą ośmielił! Chciałbym tego. W oczach cesarza byłby to dla niego gwóźdź do trumny. Cesarz nie tylko że go nie kocha, on go po prostu nie znosi. Gdyby więc papa przyjechał do Wiednia i opowiedział wszystko cesarzowi, to dostałby z pewnością co najmniej taką samą gażę. W takich wypadkach cesarz naprawdę zasługuje na szacunek.
Bardzo się dziwię, że porównuje mnie papa do Madame Lange5. Z tego powodu przez cały dzień chodziłem jak struty. Kiedy jeszcze w ogóle nie zarabiała, była na utrzymaniu rodziców, a kiedy przyszedł moment, że mogła s1? im odwdzięczyć (jej ojciec zmarł zanim zdążyła zarobić choćby gra j cara6), Puściła swą biedną matkę, rzuciła się na szyję aktorowi, którego poślubiła, a matce nie dała dosłownie nic!
Boże! Moim jedynym celem - i Bóg to wie - jest pomóc papie i w ogóle Pomóc nam wszystkim.
357

Czy muszę jeszcze sto razy powatarzać, że tutaj będę papie bardziej przydatny niż w Salzburgu? Proszę, błagam, niech mi papa nie pisze wiece, takich listów. Niczemu one nie służą, tylko mnie wyprowadzają z równowagi i denerwują. Ja muszę wciąż komponować i bardzo jest mi potrzebny spokój
Cesarza nie ma teraz w Wiedniu, ani hrabiego Rosenberga7. Rosenberg polecił Schróderowi8 (sławnemu aktorowi), żeby postarał się dla mnie o dobre libretto operowe9...
B/D 604
' Hrabia Kari Joseph Felix Arco - patrz: 147/2.
2 Hrabia Arco działał zapewne na własną rękę i próbował załatwić sprawę Mozarta, nie informując o tym arcybiskupa.
3 List ten zaginął.
4 Johann Franz Thaddaus von Kleinmayr - patrz: 140/7.
5 Alojza Weber, po mężu Lange. Opis zachowania się Alojzy jest oczywiście wersją przedstawioną Mozartowi przez jej matkę (u której mieszkał) - Cacilię Weber. Wiadomo bowiem, że w wyniku jej sprytnych zabiegów Joseph Lange zobowiązał się wypłacać jej dożywotnią rentę (700 florenów) i że zobowiązania tego dotrzymał. Wydaje się prawdopodobne, że taktyka Cacilii Weber polegała na zrażaniu Mozarta do Alojzy (która wciąż nie była mu obojętna) i zbliżeniu go do jej drugiej córki (i panny na wydaniu) - Konstancji.
6 Franz Fridolin Weber zmarł na atak serca 23 października 1779 roku.
7 Hrabia Franz Xaver Wolf Rosenberg-Orsini był dyrektorem generalnym teatrów
cesarskich w Wiedniu.
8 Friedrich Ludwig Schróder (1744-1816), aktor w Burgtheater od 1781 roku. Był autorem adaptacji dla scen niemieckich Szekspirowskiego Hamleta. Tego właśnie Hamleta, w jego adaptacji, oglądał Mozart w Salzburgu w roku 1779.
9 Chodzi o sztukę Christopha Friedricha Bretznera Belmont und Konstanze oder Die
Entfilhrung aus dem Serail.
155. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 13 czerwca 1781
Mon tres cher Pere!
Najdroższy ojcze! Jakżebym chciał poświęcić dla papy moje najlepsze lata i pozostać tam, gdzie tak źle płacą ^ ale żeby jedyną czarną plamą była tam zła płaca. Przecież nie tylko jest się tam źle opłacanym, ale co wiece):
ośmieszanym, pogardzanym i zadręczanym, a to już naprawdę za wiele.
Na akademię arcybiskupa2 skomponowałem sonatę (dla mnie) i ^wa ronda (dla Brunettiego i dla Ceccarellego), sam grałem na obu akademiach? a ostatnio3, po koncercie, całą godzinę grałem wariacje na podsunięty pr2^ arcybiskupa temat. Wywołało to taki entuzjazm, że gdyby arcybiskup mia serce i choć trochę był człowiekiem, musiałby się czuć szczęśliwym. Ale on
358

zannast okazać aprooatę i zadowolenie, luo - mecnoy nawet - niczego me okazywać, wypędza mnie jak szczeniaka, rzucając mi w twarz to swoje:
niech się wynosi!" i że "znajdzie stu takich, co lepiej będą mu służyć ode mnie"- A dlaczego? Dlatego, że nie mogłem wyjechać w dniu, który spodobało gię mu wyznaczyć. Musiałem opuścić dom i żyć z własnych środków, ale wyjechać w momencie, w którym nie pozwalał na to stan mojego portfela, nie mogłem. Poza tym w Salzburgu wcale nie byłem niezbędny, a przecież chodziło o odłożenie wyjazdu tylko o dwa dni.
Arcybiskup dwukrotnie powiedział mi największe in}pertinences, na które nie zareagowałem słowem, a nawet grałem dla niego, jak dawniej, z wielkim zaangażowaniem, jakby się nic nie stało. A on zamiast te moje starania i dobrą wolę docenić, po raz trzeci postąpił ze mną w sposób najbardziej odrażający, chociaż spodziewać się mogłem czegoś zupełnie innego. Mimo że w niczym nie zawiniłem, a racja była po mojej stronie, postąpiono ze mną tak, jakby za wszelką cenę chciano się mnie pozbyć. A więc dobrze, skoro mnie tu nie chcą, to i ja zostać tu nie pragnę.
Hrabia Arco 4 zamiast przyjąć moje podanie, uzyskać dla mnie audiencję, poradzić, abym je może wysłał pocztą, albo próbować mnie przekonać, żebym dał spokój i rzecz całą raz jeszcze przemyślał, bo chyba tego chciał, częstuje mnie kopniakiem w tyłek i wyrzuca za drzwi.
To jasne, że Salzburg nie jest dla mnie odpowiednim miejscem, chyba tylko po to, żebym mógł tam znaleźć okazję oddania hrabiemu kopniaka, ale na ulicy, aby wszyscy widzieli. Od arcybiskupa nie żądam satysfakcji, bo nie jest w stanie mi jej dać w sposób, w jaki bym sobie tego życzył. Ale do hrabiego niebawem napiszę, czego się może ode mnie spodziewać, jeśli przypadek sprawi, że go spotkam. Gdziekolwiek by to nie było. Oczywiście z wyjątkiem miejsc, w kórych należy zachować powagę.
A co do zbawienia duszy, to niech się kochany papa nie trapi. Jak wszyscy ludzie, jestem człowiekiem grzesznym, ale chciałbym, żeby wszyscy byli grzeszni w tym stopniu co ja. Czyżby papa dał wiarę jakimś kłamstwom na mój temat? Moją największą wadą jest to, że pozornie nie postępuję tak, jak powinienem. Nie jest prawdą, że chwaliłem się, jakobym w dni postne regularnie jadał mięso, choć powiem, że nie przywiązuję do tego znaczenia i nie uważam tego za grzech. Pościć to tyle, co sobie odmawiać i jeść mniej niż zazwyczaj5. Wie papa dobrze, że w każdą niedzielę i w święta, a w miarę możliwości również w dni powszednie chodzę na mszę.
Jedyny mój kontakt z osobą o zlej reputacji zdarzył się na balu. Znałem )4 od dawna, jeszcze zanim wiedziałem o jej reputacji, a kontakt polegał na ^m, że potrzebowałem partnerki do kontredansa. Wszak nie mogłem nagle z nią zerwać nie podając przyczyny, a któżby się ośmielił podobne rzeczy Powiedzieć w twarz? A poza tym, czy nie zostawiłem jej w ostatniej chwili, ^by zatańczyć z kimś innym?...
Tym razem byłem bardzo zadowolony, że karnawał się kończy. Nikt
359

zresztą nie może powiedzieć, nie chcąc uchodzić za kłamcę, że się z nią spotykałem gdzie indziej, albo że chodziłem do niej do domu.
W końcu może być papa pewny, że do religii jestem naprawdę przywiązany, a gdyby się - broń Boże! - zdarzyło nieszczęście, że zboczę z właściwej drogi, to winą za to z pewnością nie obarczę papy. Sam będę wtedy szubrawcem. (...)
Muszę już kończyć, bo mi poczta ucieknie.
1000 razy całuję ręce papy, z całego serca ściskam mą drogą siostrę i pozostaję, jak zawsze, posłusznym synem. '
Wolfgang Amade Mozart
PS. Pozdrowienia dla młodego Marchanda6, dla Katherl7, dla wszystkich przyjaciół i przyjaciółek.
B/D 605
' Mozart nawiązuje do zaginionego listu Leopolda.
* Ten koncert dla wiedeńskiej arystokracji odbył się 8 kwietnia 1781 w tzw. Domu Niemieckim. Skomponowane na tę okazję utwory to: Sonata Es-dur na skrzypce i fortepian (K-38o), Rondo C-dur na skrzypce i orkiestrę dla Antonia Brunettiego (K-373) oraz recytatyw i aria na sopran dla Francesca Ceccarellego (K-374).
3 Ten koncert odbył się 27 kwietnia 1781. Jest prawdopodobne, że arcybiskup podsunął Mozartowi temat z opery Gretry'ego Les mariages Samnites; fortepianowe wariacje na ten temat (K-352) powstały właśnie w tym czasie.
4 Hrabia Kari Joseph Felix Arco - patrz: 147/2.
5 Leopold najwyraźniej skorzystał z okazji, żeby przypomnieć synowi o obowiązkach religijnych. Zwróćmy uwagę na "nowoczesną" postawę Mozarta wobec problemu postu. Nie wiadomo kim była "osoba o zlej reputacji", natomiast wiadomo, że o kontaktach Mozarta z nią doniósł Leopoldowi Franz Xaver Wenzel Gilowsky von Urazowa, jak tego dowodzi późniejszy list (z 8 kwietnia 1785), w którym Leopold przyznaje, że zarzuty były bezpodstawne.
6 Heinrich Wilhelm Philipp Marchand - syn dyrektora monachijskiego teatru Theobalda Hilariusa Marchanda. Wracając z Nannerl do Salzburga (po premierze Idomenea), Leopold zabrał go ze sobą na trzyletni okres nauki muzyki (skrzypce i kompozycja). W 1786 młody Marchand został skrzypkiem na dworze arcybiskupa w Salzburgu.
7 Maria Anna Katharina (Katherl) Gilowsky von Urazowa - patrz: i/i.
156. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 16 czerwca i781
Mon tres cher Peref
Jutro wreszcie wyślę portret i wstążki dla mojej siostry1. Nie wiem, czy będą jej odpowiadały, ale naprawdę są wedle ostatniej mody. Gdyby chciała ich więcej albo jakieś inne, to niech da znać. A w ogóle jeśli jej czegoś potrzeba, czegoś ładnego, co można tu znaleźć, to niech napisze. Man1
360

nadziej?, że za fartuszek nie będzie trzeba płacić, bo wszystko zostało regulowane. Zapomniałem o tym uprzedzić wcześniej, bo ciągle pisałem n tej koszmarnej aferze2. (...) Dopiero teraz mogę napisać coś niecoś o Wiedniu ^- do tej pory wszystkie moje listy były wypełnione tą obrzydliwą historią. Bogu dzięki, że to się już skończyło.
Jak się papa orientuje, obecny sezon jest najgorszy dla tych, co by chcieli zarobić pieniądze. Wszystkie najlepsze rodziny są na wsi. Nie pozostaje więc nic innego, jak pracować z myślą o nadchodzącej zimie, bo zimą nie ma się zbyt wiele czasu.
Kiedy sonaty już będą gotowe3, chciałbym skomponować jakąś małą kantatę włoską4 - mógłbym ją wykonać w czasie adwentu, naturalnie na własny benefis. Jest również możliwa mała kombinacja, dzięki której koncert na własny benefis dałbym dwukrotnie - drugi raz jako pianista.
W tej chwili mam tylko jedną uczennicę - hrabinę Rumbeke5, kuzynkę Cobenzia. Mógłbym oczywiście mieć ich więcej, gdybym zgodził się zniżyć cenę. Ale obniżając cenę, straciłbym jednocześnie credit. Moja cena to 6 dukatów za 12 lekcji, a przy tym zawsze daję do zrozumienia, że robię to tylko z grzeczności6. Wolę dawać trzy lekcje dobrze płatne niż sześć źle płatnych. Dzięki tej jednej uczennicy jakoś sobie daję radę. Na razie to mi wystarcza. Piszę o tym, by papa nie pomyślał, że posyłam zaledwie 30 dukatów przez egoizm. Jak będę mógł (a przyjdzie to z czasem), na pewno poślę więcej. Może być papa spokojny. Nigdy nie trzeba dać poznać, na czym się stoi.
Przejdźmy teraz do teatru. Napisałem ostatnio, że przed wyjazdem hrabia Rosenberg7 zlecił panu Schróderowi znalezienie dla mnie libretta8. To się już stało. I już je ma Stephanie Młodszy9 (...) Od razu poszedłem do niego z wizytą. (...)
- Opera ma cztery akty - powiedział - ale o ile pierwszy akt jest znakomity, o tyle pozostałe są słabe. Jeśli więc Schróder zgodzi się, by je przysposobić do naszych potrzeb, to może wyjść z tego niezłe libretto. Ale w obecnej postaci nie można go pokazać direction. (...)
Kiedy to usłyszałem (...), nawet nie chciałem czytać, bo gdyby mi się nie spodobało, musiałbym to powiedzieć, czym naraziłbym się Schróderowi, który )est mi bardzo przychylny, a tak zawsze mogę powiedzieć, że nie czytałem.
Muszę papie wyjaśnić, dlaczego mieliśmy niejakie zastrzeżenia do Stephaniego. W Wiedniu ma on niestety bardzo złą opinię. Uchodzi za człowieka źle wychowanego i fałszywego, który wielu osobom zrobił okropne świństwa. Nie mieszam się do tych historii. Możliwe, że to prawda, bo Wszyscy się na niego skarżą, ale cesarz10 ceni go wysoko, a on sam do mnie 16SI nastawiony niezwykle przyjaźnie. Już po naszym pierwszym spotkaniu Powiedział:
- Jesteśmy starymi przyjaciółmi11 i byłbym ogromnie rad, gdybym ^ogł być panu przydatny.
36i

^nciaiDym, zeoy napisał aia mnie noretto operowe. -Nie jest ważne, czv te swoje komedie pisze sam, czy z czyjąś pomocą, czy pomysły i [^' zapożycza od innych, czy też wymyśla je sam. Ważne, że zna się na teatrz i że jego teksty zawsze mają powodzenie.
Widziałem właśnie jego dwie najnowsze sztuki - są bardzo dobre Pierwsza z nich to Dziura w drzwiach, druga - to Prefekt i żołnierze12
Tymczasem napiszę kantatę, bo nawet gdybym już miał to libretto, nie zabiorę się do komponowania, dopóki nie wróci hrabia Rosenberg. Bo gdyby mu się nie spodobało, to miałbym zaszczyt komponowania na próżno. A teen chciałbym umknąć. Co do przyszłego przyjęcia opery, to z chwilą gdy mam dobre libretto, wcale się o to nie martwię.
Sądzi papa, że napiszę opera comique tak, jak operę seria? W operze seria niewiele potrzeba rozrywki i zabawy, a więcej rzeczy mądrych i sensownych natomiast w operze buffa odwrotnie - mniej rzeczy mądrych i sensownych więcej zabawy i rozrywki.
Nic na to nie poradzę, że niektórzy szukają wesołej muzyki również w operze seria. W każdym razie tutaj umieją doskonale rozróżniać rodzaje. Swoją drogą uważam, iż dobrze się stało, że postacie komiczne nie zostały jeszcze całkowicie wyrugowane ze sceny i w tym względzie Francuzi mają całkowitą rację. (...)
Mam nadzieję, że w najbliższym dyliżansie przyjadą moje ubrania. Jeszcze nie wiem, kiedy stąd dyliżans wyjedzie, ale myślę, że mój list dotrze wcześniej.
Niech mi papa zrobi przyjemność i zatrzyma sobie moją laskę, bo po co mi tutaj laska, chyba że do spacerów, a do tego wystarczy byle laseczka. Niech więc moja służy papie i jeśli możliwe, nich się z nią papa nigdy nie rozstaje. Może się przyda, żeby się zemścić na hrabim Arco. Ale przypadkiem, jak się zdarzy okazja. Temu skończonemu osłu nie uda się uniknąć mocnej i zasadniczej rozmowy ze mną, nawet gdyby mi przyszło czekać 20 lat.
Żebym tylko nie miał pecha i nie spotkał go w jakimś świętym miejscu. Adieu. (...)
Posłuszny syn
W.A. Mzt Ukłony dla wszystkich.
B/D 606
1 Chodzi o portret olejny nieżyjącej już matki Mozarta z 1775 roku, który znajdował się w Wiedniu u Marii Rosy Hagenauer-Barducci (malarki i zapewne autorki tego portretu), żony nadwornego rzeźbiarza cesarza - Johanna Baptisty Hagenauera. Portret ten był potrzebny Jak0 model do malowanego wówczas przez Johanna Nepomuka delia Croce portretu rodzinnego Mozartów, a znajdującego się dziś w Muzeum Mozarta w Salzburgu. O fartuszek i wstążki prosiła Nannerl.
2 Sprawa konfliktu z arcybiskupem.
362

3 Sonaty na skrzypce i fortepian (zadedykowane Josepnie Auernnammer; wyuanc pr^c^
Artarię w listopadzie 1781 roku - patrz: 150/2.
* Skończyło się prawodopodobnie tylko na pomyśle; nie wydaje się, aby Mozart kiedykol-.ek skomponował kantatę włoską, ani zorganizował koncert w okresie adwentu 1781. Możliwe dnak, że aria na sopran Der Liebe himmlisches Gefiihl (K-119) - zachowała się tylko wersja fórtepianiem - została pomyślana jako część tej kantaty.
z s Hrabina Maria Karolina Thiennes de Rumbeke (patrz: 140/18) - kuzynka hrabiego
Tobanna Philippa von Cobenzia.
6 W Salzburgu Leopold dawał lekcje za sumę parokrotnie niższą.
7 Hrabia Franz Xaver Wolf Rosenberg-Orsini - patrz: 151/4-
8 Chodzi o sztukę Christopha Friedricha Bretznera Belmont wid Konstanze oder Die
gntfuhrung aus dem Serail.
9 Johann Gottiieb Stephanie Młodszy (ur. w 1741 we Wrocławiu - zm. w 1800 w Wiedniu), najpierw student prawa, żołnierz, później poeta i dramaturg, w latach 1769-99 związany , wiedeńskim Burgtheater. Autor licznych sztuk i adaptacji scenicznych. Dla Mozarta napisał libretto Die Entfuhrung aus dem Serail i Der Schauspieldirektor. Często bywa mylony ze swym przyrodnim bratem (również pisarzem) Christianem Gottiiebem Stephaniem Starszym (1734-
1798)-
10 Cesarz Józef II.
u Mozart znał Stephaniego od 1773 roku.
12 Das Loch in der Thure ("Dziura w drzwiach") - komedia w 4 aktach wystawiona w Burgtheater 12 lutego 1781; Mozart oglądał przedstawienie 14 lutego. Der Oberamtmann und die Soldaten ("Prefekt i żołnierze") według Pedro Calderona (premiera 29 lipca 1780 ) - Mozart oglądał tę sztukę w wersji francuskiej Jean-Marie Collot d'Herbois pod tytułem Le paysan magistrat ("Chłop sędzią") w dniu 15 maja 1781.
157. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 20 czerwca 1781
Mon tres cher Pere!
(...) W sprawie Arco nie potrzebuję pośrednictwa żadnej damy ani żadnej godnej szacunku osoby, żeby wiedzieć, co mam uczynić. Wystarczy, że się odwołam do własnego rozsądku i do głosu serca, aby odróżnić to, co dobre, od tego, co dobrym nie jest. Szlachectwo to sprawa serca. Nie jestem hrabią, ale mam więcej honoru niż niejeden hrabia. Lokaj czy hrabia, jeśli mnie
znieważy, jest kanalią1.
Najpierw wyłożę mu bardzo logicznie, jak podle postąpił i jak źle się wywiązał ze swych obowiązków, a na koniec dam mu gwarancję na piśmie, że dostanie ode mnie kopa w tyłek, a do tego parę razy po pysku. Bo kiedy "lnie ktoś znieważy, to muszę się zemścić. Muszę też oddać więcej, niż sam dostałem, bo gdybym mu oddał tyle samo, byłby to odwet, a nie kara. Postawiłbym się wtedy na jego poziomie, a zbyt jestem dumny, żeby się Stawiać' na równi z takim kretynem.
Teraz będę pisał co osiem dni, bo jestem bardzo zajęty, chyba że zdarzy
363

się coś ważnego. Muszę skończyć wariacje dla mojej uczennicy2. A \vip adieu. (...)
B/D 607
' Ta refleksja kojarzy się nieodparcie z postawą Figara, chociaż Wesele Figura Mozart skomponuje dopiero pięć lat później.
2 Dla hrabiny Marii Karoliny Thiennes de Rumbeke. Chodzi o 8 wariacji F-dur fortepian na temat chóru z opery Les mariages Samnites ("Zaślubiny Samnitów") Gretry'epn (K-352). Ale niewykluczone, że Mozart miał na myśli 12 wariacji G-dur na fortepian i skrzypce na temat francuskiej piosenki La bergere Celimene (K-359) lub 6 wariacji g-moll na skrzypce i fortepian na temat francuskiej piosenki Au bord d'une fontaine (K-36o, często podaje się błędnie: Helas, j'ai perdu mon amant).
158. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 27 czerwca 1781
Mon tres cher Peref
(...) Wracam właśnie od pana von Hippego1 - prywatnego sekretarza księcia Kaunitza2, bardzo miłego człowieka i mojego dobrego przyjaciela. To on złożył mi pierwszą wizytę, w trakcie której zagrałem dla niego.
Mamy tu w mieszkaniu3 dwa fortepiany - jeden delikatny, do grania salonowego, drugi - z mechaniką zestrojoną z dolną klawiaturą, podobnie jak w fortepianie, który mieliśmy w Londynie4, a więc jak w organach. I na tym fortepianie zagrałem mu capriccio i fugi.
Po obiedzie, niemal codziennie chodzę do Auernhammerów5. Panna Auernhammer to prawdziwe straszydło! Ale gra jak marzenie. Brakuje jej nieco finezji, smaku i śpiewności w cantabile - wszystko w jej grze jest jakby poszarpane.
W sekrecie zdradziła mi swój plan - jeszcze przez dwa, trzy lata zamierza się pilnie uczyć, a potem wyjechać do Paryża, gdzie będzie korzystać ze swego talentu.
- Nie jestem piękna - powiedziała - przeciwnie, jestem brzydka, ale nie mam zamiaru poślubić jakiegoś kancelaryjnego bohatera z gażą 300 lub 400 florenów, a innego męża nie dostanę! Wolę więc zostać panną i utrzymywać się dzięki swojemu talentowi.
Ma rację. Prosiła, żebym jej pomógł w realizacji tego planu, ale nie chce o tym nikomu powiedzieć.
Operę6 wyślę papie, jak tylko to będzie możliwe; w tej chwili ma ją hrabina Thun, która wciąż jest na wsi.
Czy mógłby papa kazać skopiować Sonatę B-dur na 4 ręce oraz dwa
364

koncerty na dwa fortepiany7 i przesiać )e )aK najsz.yu^icj;
dostać moje msze8, może je papa wysyłać partiami.
Gluck miał ostatnio atak i na temat jego zdrowia niestety nie można nic
dobrego powiedzieć9. (...)
Już trzeba mi kończyć, bo muszę iść na obiad do Auernhammerów.
Adieu. (...)
Wolfg. Amade Mozart
B/D 608
' Nic o nim nie wiadomo.
2 Książę Wenzel Anton Kaunitz-Rietberg (1711-1794), najpierw ambasador Austrii
y Turynie, potem radca rządowy, ambasador cesarza w Paryżu, wreszcie kanclerz.
3 W domu Cacilii Weber, u której Mozart mieszkał.
4 W Londynie Mozart grał na dwuklawiaturowym fortepianie skonstruowanym w 1765
roku przez Burkhardta Tschudiego na zamówienie króla pruskiego Fryderyka II.
5 Johann Michael Auernhammer - patrz: 144/1. Jego córka - Josepha Barbara Auernhammer - była podobno wyjątkowo brzydka, ale pomimo oporów poślubiła "kancelaryjnego bohatera" (w 1786), niejakiego Johanna Besseniga (1751-1837). Ich córka - Mariannę (1788- 1849) zostanie sławną śpiewaczką (kontralt) i profesorem śpiewu w Pradze, Sankt Petersburgu
i Altenburgu.
6 Chodzi o operę Idomeneo, r e di Creta (K-366).
7 Sonata fortepianowa B-dur na 4 ręce (K-358), Koncert Es-dur na dwa fortepiany (K-3Ó5) i dwufortepianowa wersja Koncertu F-dur na trzy fortepiany (K-242). Leopold wyśle te utwory (przeznaczone najpewniej do wspólnego wykonywania przez Mozarta i Josephę Auernhammer)
przed 13 października.
8 Dwie msze: Missa brevis B-dur (K-275) i Missa solemnis C-dur (K-337).
9 Pod koniec czerwca 1781 Christoph Willibald Gluck miał wylew krwi do mózgu, który był powodem częściowego paraliżu. Gluck leczył się w Baden pod Wiedniem.
159. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 4 lipca 1781
Mon tres cher Pere!
Nie napisałem do hrabiego Arco\ i dla świętego spokoju już nie napiszę, skoro papa sobie tego nie życzy. Jest papa - jak myślałem - zbyt strachliwy, a nie powinien się bać, bo przecież w równym stopniu został znieważony, co Ja. Wcale się nie domagam, żeby wokół tej sprawy papa robił wiele hałasu, a jeszcze mniej, żeby się skarżył. To raczej arcybiskup i ta jego banda Powinni się bać rozmowy z papą na ten temat, bo przecież jak będzie trzeba, ^oże im papa powiedzieć bez żadnej obawy, że musiałby się wstydzić za ^na, g^yby ten pozwolił się znieważyć takiemu nędznikowi i kanalii, jak Arco. Może papa wszystkich uprzedzić, że jak tylko zdarzy mi się go spotkać,
365

to potraktuję go tak, jak na to zasługuje, i że mnie popamięta do końca życia To wszystko i niczego więcej nie pragnę.
Niech wszyscy wiedzą, że nie ma papa najmniejszego powodu do obaw Należy milczeć, kiedy trzeba, ale kiedy to konieczne, należy walić prawdp prosto w oczy i to tak, żeby wszystko zostało powiedziane.
Arcybiskup zaproponował w tajemnicy 1000 florenów Koźeluchowi2, alp ten odmówił dodając, że tutaj ma lepszą posadę i żadnego powodu, by z niei rezygnować, tym bardziej, że proponowane warunki wcale nie są lepsze. Ą do przyjaciół powiedział:
- Przede wszystkim przeraża mnie ta afera z Mozartem. Jeśli pozwolił odejść takiemu człowiekowi, to czegóż ja się mogę spodziewać? Widzi papa, jak on mnie zna i jak ceni mój talent?! Dostałem skrzynię z ubraniami3. (...)
Posłuszny syn Wolfgang Amade Mozart
B/D 609
' Hrabia Kari Joseph Felix Arco - patrz: 147/2. List jest odpowiedzią na zaginiony list Leopolda.
2 Leopold Anton Koźeluch (1747-1818), czeski pianista i kompozytor. Muzyki uczył go wuj - Johann Anten Koźeluch (1738-1814) i Franz Xaver Duśek. Od 1778 przebywał w Wiedniu, początkowo jako koncertujący pianista i nauczyciel fortepianu, później jako nadworny kompozytor. Jego żona - Franziska, z domu von Bom, była siostrą Ignaza von Borna, sławnego masona. Koźeluch też był masonem, członkiem loży "Zum Palmbaum", a od 1782 - loży "Zu den drei Adiern".
3 Mozart prosił ojca o przysłanie mu jego ubrań pozostawionych w Salzburgu.
160. DO SIOSTRY W SALZBURGU
Wiedeń, 4 lipca 1781
Ma tres chere Soeur!
Bardzo się cieszę, że podobały ci się wstążki. Nie wiem, ile kosztują malowane, a ile niemalowane, będę się musiał dowiedzieć. Pani Auernhammer1 była tak dobra i je kupiła, ale nie chciała przyjąć pieniędzy, i chociaż jej nie znasz, prosiła, abym ci od niej przekazał najlepsze pozdrowienia i zapewnił, że będzie jej zawsze bardzo milo, jeśli będzie ci mogła sprawić przyjemność. Przekazałem jej pozdrowienia od ciebie. (...)
Jedyną moją rozrywką jest teatr. Chciałbym, abyś mogła tutaj obejrzeć jakąś tragedię! Nie znam takiego teatru, w którym graliby dobrze wszelkiego
366

rodzaju sztuki, ale tutaj jest dobrze zagrana każda rola, nawet najmniejsza, ^o tego sztuki są zawsze w podwójnej obsadzie.
Bardzo bym chciał wiedzieć, co u ciebie słychać, jak się mają sprawy twoim przyjacielem, wiesz którym2. Napisz koniecznie, bo chyba nie straciłem jeszcze twojego zaufania, abyś nie mogła mi o tym napisać? Proszę ^- pisz do mnie częściej, oczywiście o ile nie masz nic ważniejszego do zrobienia. Naprawdę chciałbym wiedzieć, co u ciebie słychać. Dla mnie jesteś ,ywą kroniką Salzburga - notujesz wszystko, co się tam zdarzy. (...) I nie miej do mnie żalu, że czasem zbyt długo każę ci czekać na odpowiedź.
Odnośnie nowości na fortepian, to wkrótce mam zamiar oddać do sztychowania 4 sonaty3 - C-dur i B-dur oraz dwie całkiem nowe. Ponadto napisałem trzy serie wariacji4. (...)
Twój wiemy brat i prawdziwy przyjaciel
Wolfgang Amade Mozart
B/D 610
' Matka Josephy Auernhammer - Elisabeth Auernhammer, z domu von Timmer.
2 Chodzi o Franza Armanda d'Ippolda, starającego się o rękę Nannerl. Leopold był przeciwny temu małżeństwu, ponieważ sytuacja materialna pretendenta nie była - jego zdaniem
- obiecująca.
3 Chodzi o Six sonates pour piano et molon (K-296, K-376, K-377, K-378, K-379, K-38o). Chronologia tych sonat jest kontrowersyjna i (jak dowodził ten list) pewna tylko w wypadku dwóch pierwszych sonat skomponowanych jeszcze w Salzburgu (K-296 i K-378), bo Nannerl je znała. Według najnowszych badań Karla Marguerre'a ("Mozart Jahrbuch" 1968/70) kolejność pozostałych czterech jest następująca: K-38o, K-379, K-377 i K-376, a nie, jak podaje Edward Reeser we Wstępie do Neue Mozart-Ausgabe VIII/23/2 z 1965 roku: K-379, K-376, K-377 i K-38o. W każdym razie owe cztery sonaty zostały ukończone przed 25 lipca 1781, jak tego dowodzi list do ojca, w którym Mozart pisze, że odda 6 sonat sztycharzowi.
4 Wariacje F-dur na fortepian (K-352) oraz wariacje na skrzypce i fortepian - G-dur (K-359) i g-moll (K-36o).
161. DO OJCA W SALZBURGU
(Reisenberg,) 13 lipca 1781
Mon tres Pere!
Nie mogę się rozpisywać, bo hrabia Cobenzll jedzie za chwilę do miasta 1 muszę mu oddać list, jeśli chcę, żeby został wysłany. Znajduję się o godzinę drogi od Wiednia, w miejscowości Reisenberg2. Już raz spędziłem tu noc - ^raz zostanę kilka dni. Domek to jeszcze nic szczególnego, ale otoczenie, las 1 wybudowana grota (zupełnie jak prawdziwa!) są naprawdę wspaniałe 1 bardzo przyjemne! (...)
36?

Dawno już chcę się od Weberowej wyprowadzić3 i zrobię to bez wątpienia Przysięgam, że nic mi nie wiadomo, jakobym miał zamieszkać u Auernham merów, ale mogłem się przeprowadzić do Mesmera4 - profesora kaligraf ~ Jednakże na razie wolę zostać u Weberowej. U Mesmera mieszka Righini^ były śpiewak w opera buffa, a obecnie kompozytor. Mesmer jest jego wielkim przyjacielem i protektorem, a jeszcze większym - Mesmera żona6.
Od Weberowej nie mogę się wyprowadzić, zanim nie znajdę innego wygodnego mieszkania - w dobrym punkcie i niedrogiego. Tę zacną kobietę będę chyba musiał okłamać, ponieważ naprawdę nie mam żadnego powodu żeby się z nią rozstawać7. '
Nie wiem dlaczego, ale pan von Moll8 ma bardzo złośliwy język. Tu i tam rozpowiada, że zapewne niebawem wrócę do Salzburga, ponieważ tutaj daleko jest do takich convenances, jak w Salzburgu, a ponadto, że siedzę tutaj tylko z powodu kobiet. Opowiedziała mi o tym panna Auernhammer. Ale on zbiera wszędzie przedziwne plotki. Tylko się mogę domyślać, dlaczego tak mówi. Jest protektorem Koźelucha9. Co za dureń! (...)
Posłuszny syn Wolfgang Amade Mozart
B/D 611
' Hraba Johann Philipp Cobenzl (1741-1818), hofrat, kuzyn hrabiny Marii Karoliny Thiennes de Rumbeke, uczennicy Mozarta.
2 Góra Reisenberg (obecnie Cobenzl) jest częścią tzw. Góry Łysej (Kahiengebirges) w Lasku Wiedeńskim. W 1781 willa hrabiego Cobenzia została przebudowana na zamek. Już wtedy był tam wielki park-ogród ze stawem i sztuczną grotą. W Reisenbergu Mozart spędził noc na początku lipca, potem kilka dni w połowie lipca, wreszcie noc z 26 na 27 lipca 1781.
To pierwszy i jedyny w całej korespondencji wypadek, że Mozart zachwyca się pięknem krajobrazu.
3 Mozart mieszkał u Cacilii Weber od i lub 2 maja. Leopold nalegał zapewne (jego list zaginął), żeby Wolfgang poszukał sobie innego lokum.
4 Joseph Conrad Mesmer (1735-1805), pedagog, nauczyciel kaligrafii, dyrektor szkoły (gimnazjum) w Wiedniu, krewny sławnego magnetyzera doktora Franza Antona Mesmera.
5 Yincenzo Righini (1756-1812), kompozytor, dyrektor włoskiej opery buffa w Wiedniu.
6 Maria Theresia Mesmer, z domu Steiner.
7 Maria Cacilia Weber - matka Alojzy i Konstancji.
8 Baron Ludwig Gottfried von Moll lub jego syn Kari Erenbert von Moll. Wróciwszy do Salzburga rozsiewał plotki (może nie plotki?) o kontaktach Mozarta z kobietami w Wiedniu. Mozart zamiast czekać aż plotki dotrą do Salzburga (do Leopolda), zastosował taktykę ofensywną i uprzedził o nich ojca. Ale w jego liście nazwisko Molla zostało zaszyfrowane (Asee) i tym razem Leopold nie umiał go rozszyfrować.
9 Leopold Anton Koźeluch - patrz: 159/2.
368

i62. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 25 lipca 1781
Mon tres cher Pere!
Powtarzam, że od dawna już zamierzam się przeprowadzić1, choćby z powodu plotek. Żałuję tylko, że jestem do tego zmuszony w wyniku idiotycznych pomówień, w których ani jedno słowo nie jest prawdziwe. Zastanawiam się, jaką przyjemność mogą mieć ci, co je wymyślają. Ponieważ u nich mieszkam, znaczy to, że się z panną ożenię2. Nic się nie mówi o kochaniu, tę sprawę pomija się zupełnie. Ważne jest, że tam mieszkam, a skoro tam mieszkam, to się ożenię. Jeśli kiedykolwiek myślałem o ożenku, to teraz chyby najmniej3. To prawda, że chciałbym mieć bogatą żonę, ale gdybym zapragnął małżeńskego szczęścia, nie miałbym nawet czasu na konkury. Zupełnie co innego mam teraz w głowie. Nie po to mi Bóg dał talent, żebym go marnował wiążąc się teraz z kobietą i trawiąc swą młodość na bezczynności. Dopiero zaczynam żyć, czyżbym więc miał sam wszystko zepsuć? Nie mam nic przeciwko małżeństwu, ale w tej chwili byłoby ono dla mnie tylko przeszkodą.
Tak więc nie mam innego wyjścia, muszę przynajmniej zachować pozory, chociaż - powtarzam - w plotkach nie ma słowa prawdy i opierają się one wyłącznie na tym, że tutaj mieszkam. Zresztą ci, co tu nie zaglądają, nawet nie wiedzą, że spotykam je równie rzadko, co inne boskie stworzenia. Z domu dzieci4 wychodzą rzadko, chyba że do teatru, ale ja z nimi nie chodzę, bo w godzinach teatru na ogół mnie nie ma w domu. Parę razy byliśmy na Praterze, lecz razem z mamą, no bo skoro byłem w domu, nie mogłem im odmówić swego towarzystwa. A poza tym nie było jeszcze wtedy plotek. Muszę też dodać, że płaciłem tylko za siebie 5.
Ponieważ matka słyszała już te plotki (sam jej o nich opowiedziałem), to nie chce, abyśmy gdziekolwiek chodzili razem. Nie chcąc też stać się przyczyną jakichkolwiek moich przykrości, poradziła mi, abym się wyprowadził 6.
To jedyny powód, dla którego od dawna już (od chwili pojawienia się tych plotek) zamierzam zmienić mieszkanie. Bo innej przyczyny nie ma - tylko złe ludzkie języki. Lecz prawdę mówiąc niechętnie się stąd wyprowadzę. Ładny pokój znajdę z łatwością, ale takie jak tu wygody - z trudem.
Ponadto ludzie są tutaj mili i uczynni. Nie chcę też powiedzieć, że mieszkając w tym domu unikam Mademoiselle 7, którą jakoby już poślubiłem, albo że z nią nie rozmawiam, ale bynajmniej nie jestem w niej zakochany. Bawię się i żartuję, kiedy mam czas, ale zdarza mi się to tylko wieczorami, Podczas kolacji, bo rano tkwię w moim pokoju i komponuję, a po południu ^adko jestem w domu. I nic poza tym.
^4 - Mozart



Gdybym się miał żenić z wszystkimi kobietami, z którymi żartowałem, to miałbym już chyba ze 200 żon.
A teraz przejdźmy do pieniędzy.
Moja uczennica8 przez trzy tygodnie była na wsi i nic z tego powodu nie zarobiłem, chociaż wydatki miałem takie jak zawsze. Nie wysyłam więc papie owych 30 dukatów ani nawet 209. Spodziewałem się jednak pieniędzy za souscription10 i postanowiłem poczekać, aby móc wysłać całą sumę Tymczasem hrabina Thun n powiedziała, że przed jesienią nie ma co liczyć na souscription., bo ci, co mają pieniądze, są teraz na wsi. Do tej pory znalazła zaledwie dziesięciu subskrybentów, a moja uczennica - siedmiu.
W każdym razie dam do sztychowania sześć sonat. Artaria12 (wydawca muzyczny) już ze mną rozmawiał na ten temat. Jak tylko zostaną sprzedane i mi za nie zapłacą, od razu wyślę papie pieniądze. (...)
Bardzo posłuszny syn Wolfgang Amade Mozart
B/D 612
' Leopold najwyraźniej przynaglał syna, bo plotki na temat jego stosunków z Weberównami dotarły już do Salzburga.
2 Chodzi oczywiście o Konstancję Weber.
3 Argumentacja nie jest nazbyt przekonywająca ani szczera, jak tego dowiodą późniejsze wydarzenia i listy.
4 Mozart napisał "dzieci" - ładne mi dzieci; były to wszak trzy pannice, trzy panny na wydaniu: Józefa, Konstancja i Zofia, choć ta ostatnia była jeszcze zbyt młoda do zamąźpójścia.
5 Pogłoski, jakie dotarły do Leopolda, dotyczyły zapewne i tego, że Mozart jakoby rujnował się na Konstancję.
6 Znając charakter Cacilii Weber, można założyć, że był to zapewne wybieg, którego celem było ukrycie przed łatwowiernym Mozartem jej strategii matrymonialnej.
7 Mademoiselle to oczywiście Konstancja Weber.
g Hrabina Maria Karolina Thiennes de Rumbeke - patrz: 140/18.
9 Mozart obiecał wysłać ojcu 30 dukatów, ale jak się zdaje nigdy tego nie zrobił.
10 Mozart rozpisał subskrypcję na cykl sześciu sonat na skrzypce i fortepian: K-296 i K-376-380. Subskrybenci płacili z góry, umożliwiając tym samym pokrycie kosztów sztycharza lub kopisty.
11 Hrabina Maria Wilhelmina Thun-Hohenstein - patrz: 140/16.
12 Artaria - sławna rodzina wydawców muzycznych. Początkowo firma bez stałej siedziby, założona ok. 1750 przez braci Cesare, Domenico i Giovanniego Artarię. W 1769 Giovanni i jeg dwaj bratankowie (Carlo i Francesco) założyli firmę w Moguncji, później przenieśli się do Wiednia, na Michaelerplatz. Mozart pozostawał w bliskich kontaktach z Prancesco Artaria, który był masonem i współbratem Mozarta w loży "Żur gekrónten Hoffnung". Firma działała do 1932 roku, kiedy to wraz z wygaśnięciem rodu uległa likwidacji.

163. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, i sierpnia 1781
Mon tres cher Pere!
(...) Przedwczoraj Stephanie1 dał mi libretto2. Muszę powiedzieć, że o ile dla innych jest on zły i nieprzyjemny, że aż trudno sobie wyobrazić, wobec mnie jest nadzwyczaj przyjazny. Libretto jest dość dobre, temat turecki, a tytuł - Belmont i Konstancja albo Uprowadzenie z seraju. Sinfonię, chór I aktu i chór finałowy3 napiszę z muzyką turecką. Śpiewać będą Mademoiselle Cavalieri4, Mademoiselle Teyber5, Monsieur Fischer6, Monsieur Adamberger7, Monsieur Dauer8 i Monsieur Walter9. Jestem taki szczęśliwy, że komponuję do tego libretta - pierwsza aria dla Cavalieri i dla Adambergera oraz tercet kończący akt I już są gotowe10. To prawda, że czasu mam niewiele, bo opera ma zostać wystawiona w połowie września ", ale okoliczności związane z jej wystawieniem oraz inne plany dodają mi tyle animuszu, że z zapałem siadam do stołu i tkwię przy nim z prawdziwą przyjemnością.
Przyjedzie wielki książę rosyjski12. Stephanie prosił, abym w miarę możliwości ukończył komponowanie opery przed tą wizytą.
Niebawem ma wrócić cesarz i hrabia Rosenberg - na pewno od razu zapytają, co się nowego przygotowuje. Stephanie będzie miał satysfakcję odpowiedzieć, że Umiauff13 kończy właśnie swoją operę (w rzeczywistości dawno już ją skończył), a ja napiszę na tę okazję operę extra. Z pewnością będzie mi zobowiązany, że zgodziłem się ją skomponować w tak krótkim czasie.
Na razie nikt nic nie wie, poza Adambergerem i Fischerem, bo póki nie wróci hrabia Rosenberg, Stephanie prosił o dyskrecję, żeby umknąć niepotrzebnych plotek. (...)
Pokój, do którego się mam przeprowadzić, jest już gotowy14. Muszę tylko wypożyczyć fortepian, bo przecież nie mogę zamieszkać bez fortepianu. Mam dużo do komponowania i nie chcę stracić ani minuty. W nowym lokum zabraknie mi wygód, a zwłaszcza posiłków. Dotychczas, kiedy pisałem, czekano na mnie aż będę gotów, dopiero wtedy siadano do stołu. Do komponowania nie musiałem się ubierać, a po to, by zjeść (w południe i wieczorem), wystarczyło po prostu przejść do drugiego pokoju. Teraz, nie chcąc zbyt wiele wydać na przynoszenie posiłków do pokoju, przynajmniej godzinę będę musiał stracić na ubranie się (zwykle robiłem to po południu), ^y móc wyjść i zjeść na zewnątrz. (...)
Jak papa wie, na ogół komponuję tak długo, aż zgłodnieję. Moi przyjaciele, do których mógłbym chodzić na kolację, siadają do stołu już o 8-ej, najdalej 0 wpół do 9-ej. A tutaj nigdy nie siadaliśmy do kolacji przed lo-ą. (...)
Wolf. Amade Mozart

370 371

B/U 615
' Johann Gottiieb Stephanie Młodszy - patrz: 144/6.
2 Stephanie przekazał Mozartowi libretto 30 lipca 1781. Zostało ono oparte na sztuce Christopha Friedricha Bretznera (1748-1807): Belmont und Konstanze oder Die Entfuhrung aus dem Serail, wydanej w Lipsku w 1781 i w tym samym roku wystawionej w Teatrze Doebbelin w Berlinie z muzyką Johanna Andre (1741-1799). Mozart skłonił Stephaniego do wprowadzenia wielu zmian do tekstu libretta, co - jak głosi legenda - rozgniewało autora sztuki i popchnęło go do napisania listu protestacyjnego. Czytamy w nim: "W Wiedniu niejaki Mozart ośmielił się nadużyć mego dramatu Belmont i Konstancja, robiąc z niego libretto opery. Niniejszym najuroczyściej protestuję przeciwko naruszeniu mych praw i zapowiadam poczynienie dalszych kroków. Christoph Friedrich Bretzner - autor Das Rauschchen".
Już sam tekst tego protestu - cytowany niemal przez wszystkich biografów Mozarta - mógłby zapewnić jego domniemanemu autorowi nieśmiertelność. Domniemanemu, ponieważ autentyczność listu jest bardzo wątpliwa. Po pierwsze, nie znaleziono go w żadnym numerze "Leipziger Zeitung", gazety, w której w 1782 roku miał się jakoby ukazać. Po drugie, Bretzner został autorem sztuki Das Rauschchen dopiero w roku 1785! - co ujawnił niedawno (w 1982) Wolfgang Sułzer w artykule Bretzner oder Stephanie d.J. Wer schrieb den text zu Mozart "Entfuhrung"? zamieszczonym w "Wiener Figaro". Bretzner był bardzo Mozartowi przychylny, w swoich późniejszych sztukach cytował Mozartowskiego Figara, przełożył też na niemiecki (w 1794) libretto Gosi fan tutte dla teatru w Lipsku i z wielkim uznaniem wypowiadał się na temat talentu kompozytora.
3 Sinfonia czyli uwertura do Uprowadzenia z seraju; chór Singst dem grossen Bassa Lieder (nr 5) i chór finałowy, którego Mozart nie skomponował.
4 Caterina Cavalieri (1755-i8oi), właśc. Franziska Helena Appolonia Kavalier. Śpiewu uczył ją Salieri. Od 1778 była w wiedeńskiej operze niemieckiej i włoskiej (z gażą 1200 florenów). W Uprowadzeniu z seraju śpiewała partię Konstancji (16 lipca 1782), w wiedeńskiej premierze Don Giovanniego (7 maja 1788) - partię Donny Elviry, także partię panny Sielberklang w Dyrektorze teatru (7 stycznia 1786) oraz partię hrabiny w wiedeńskiej premierze Wesele Figara (29 sierpnia 1789). Ponadto Mozart skomponował dla niej kilka arii, m.in.: nr 8 z oratorium Davidde penitente: Fra 1'oscure ombre funeste (K-4Ó9) oraz scenę In quali eccesi - Mi tradi quell'alma ingrata (K-54oc) włączoną do Don Giovanniego.
5 Barbara Alberta Theresia Teyber (1760-1830), córka Matthausa Teybera - skrzypka na dworze cesarskim, uczennica Vittorii Tesi-Tramontini. Śpiewała partię Blondy w prapremierze Uprowadzenia z seraju.
6 Johann Ignaz Ludwig Fischer (1745-1826), bas, uczeń Antona Raaffa. Śpiewał partię Osmina w Uprowadzeniu z seraju. W 1787 Mozart napisał dla niego scenę Alcandro, lo confesso - Non so, d'onde viene (K-5I2), a także scenę Cosi dunque tradisci (K-432).
7 Johann Yalentin Adamberger śpiewał partię Belmonta.
8 Johann Emst Dauer (1746-1812), od 1779 członek zespołu Burgtheater, śpiewał partię Pedrilla.
9 Johann Ignaz Walter (1755-1822), tenor. Miał śpiewać partię Paszy Selima, początkowo pomyślanej dla tenora, ale jego kontrakt w Wiedniu nie został przedłużony i Mozart został zmuszony powierzyć tę partię Dominikowi Jautzowi, który był miernym śpiewakiem i aktorem.
10 Aria Konstancji Ach, ich liebte, war so glucklich (nr 5), Belmonta - Hier soli ich dich denn sehen (nr i) oraz tercet Belmonte-Pedrillo-Osmin: Marsch, marsch, marsch! trollt euchfort (nr 7). Te trzy numery Mozart skomponował w ciągu zaledwie 2-3 dni po otrzymaniu libretta. Dzięki jego listom dość dokładnie znamy plan i postęp prac nad Uprowadzeniem z seraju-' 8 sierpnia 1781 skończył chór janczarów (nr 5), arie Belmonta (nr i), Konstancji (nr 6) i Osmios (nr 3). Akt I ukończył 22 sierpnia 1781, II - 7 maja 1782, III - 30 maja 1782.
41 W rzeczywistości premiera odbyła się w Burgtheater w Wiedniu dopiero 16 lip^ 1782 roku.
372

12 Wielki książę Paweł Piotrowicz, późniejszy car Paweł I, przybył do Wiednia w listopadzie 1781, ponownie w październiku 1782 roku.
13 Ignaz Umiauff (1746-1796), kompozytor operowy. Jego opera Das Irriicht oder Endlich fand er się do libretta Bretznera została wystawiona w Burgtheater 17 stycznia 1782 roku.
14 Chodzi tu o pokój, który w jednym z późniejszych listów Mozart nazwał "szczurzą norą" (adres nieznany). Ostatecznie jednak nigdy się tam nie przeprowadził.
164. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 8 sierpnia 1781
Mon tres cher Pere!
Piszę w pośpiechu, bo dopiero co skończyłem komponowanie chóru janczarów1, a już minęła dwunasta, tymczasem obiecałem, że dokładnie o drugiej pojadę z Auernhammerami2 i Cavalieri3 do Munchendorfu 4 koło Laxent)urga, gdzie obecnie jest obóz.
Adamberger, Cavalieri i Fischer5 są ze swych arii bardzo zadowoleni. Wczoraj byłem na obiedzie u hrabiny Thun6 i znów jestem zaproszony na jutro. Wysłuchała tego, co już skomponowałem i powiedziała, że da sobie głowę uciąć, jeśli się to nie spodoba. Ale ja nie wierzę w żadne pochwały ani krytyki, póki wszyscy nie usłyszą i nie zobaczą całości. Najbardziej ufam sobie, własnemu wyczuciu. Tym niemniej może sobie papa wyobrazić, jak bardzo musiało się jej spodobać, skoro tak powiedziała. (...)
Posłuszny syn
W.A. Mzt
B/D 616
' Chór janczarów Singt dem grossen Bassa Lieder (nr 5).
2 Rodzina Auernhammerów - patrz: 158/5.
3 Caterina Cavalieri - patrz: 163/4.
4 W Mlinchendorfie (kilka kilometrów od Laxenburga) znajdowała się jedna z letnich rezydencji cesarza, którą tu i gdzie indziej Mozart nazywa "obozem".
5 Aria dla Adambergera Hier soli ich dich denn sehen (nr i); dla Cateriny Cavalieri Ach, ich liebte, war so glucklich {nr 6); dla Johanna Ludwiga Fischera Solche hergelaufne Laffen (nr 3).
6 Hrabina Maria Wilhelmina Thun-Hohenstein - patrz: 140/16.
373

i65. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 22 sierpnia 1781
Mon tres cher Peref
Na temat mojego nowego mieszkania nie mogę nic powiedzieć, ponieważ jeszcze go nie mam. Dyskutuję cenę dwóch z nich i jedno z nich na pewno wezmę, bo w przyszłym miesiącu muszę się wyprowadzić1. Zdaje się, że pan Auernhammer2 napisał papie, jakobym już miał mieszkanie! Istotnie miałem ale jakie to mieszkanie! Dobre dla szczurów i myszy, nie dla ludzi. (...) Poczciwina myślał wyłącznie o sobie i swojej córce, a to największa piła jaką znam.
W ostatnim liście od papy przeczytałem pochwałę tej rodziny wygłoszoną przez hrabiego Dauna3, muszę więc na jej temat trochę napisać. (...)
On - człowiek najlepszy na świecie, ale zbyt dobry. Ona - jego żona4 - najgłupsza i najbardziej sfiksowana papla pod słońcem - tak bardzo go trzyma pod pantoflem, że kiedy ona mówi, on nie śmie się nawet odezwać. Często, gdyśmy się razem przechadzali, prosił, aby nie wspominać przy żonie, żeśmy wzięli dorożkę lub pili piwo. Krótko mówiąc, komuś takiemu w żadnym wypadku nie mogę zaufać, a jeśli idzie o kierowanie domem, to jest zbyt słaby. (...)
W południe mógłbym u niego jadać, ale nie mam zwyczaju płacić lekcjami, bo nie wystarczy mi za nie zupka w południe. Ale oni myślą, że są w porządku. Przychodzę do nich dla ich korzyści, nie dla własnej, bo dla mnie nie ma w tym żadengo pożytku. Nigdy tam nie spotkałem osoby, o której w ogóle by warto wspomnieć. Poza tym to dobrzy ludzie, ale nic więcej. Są jednak na tyle rozsądni, by wiedzieć, jak bardzo znajomość ze mną jest dla ich córki korzystna. Wszyscy, co ją słyszeli, są zgodni, że od czasu jak do nich przychodzę, zrobiła ogromne postępy.
Matki nie będę opisywał, .wspomnę tylko, że w czasie obiadu nie można się powstrzymać od śmiechu. Basta! Zna papa Frau Adigasser5. Otóż proszę sobie wyobrazić, że to pudło jest jeszcze gorsze, bo fałszywe. Słowem - jest głupia i zła.
Przejdźmy teraz do córki6. Gdyby jakiś malarz chciał wymalować wierny portret diabła, ją właśnie powinien sobie wziąć za model. Jest gruba jak wiejska dziewka, do tego się poci, że aż mdło się robi. Chodzi rozmemłana, jakby chciała powiedzieć: "Proszę, spójrz tu..., i tam...!" A tyle da si? zobaczyć, że aż można oślepnąć. Jeśli zaś ma się pecha i rzuci się na nią okiem, to natychmiast jest kara - cały dzień ma się zepsuty, bo trzeba brać środki wymiotne, tak bardzo jest odrażająca, brudna i straszna! Istny diabeł.
Pisałem już papie, jak gra na fortepianie, pisałem też, dlaczego prosiła mnie o pomoc. Ja lubię się komuś przysłużyć, ale nie znoszę namolnych. Js)
374

nie wystarcza, że jestem z nią codziennie przez dwie godziny, ona by chciała, żebym z nią był cały dzień. A przy tym bardzo się wdzięczy, powiem więcej _- jest we mnie serieusement zakochana. Początkowo myślałem, że sobie żartuje, ale teraz już wiem, że to prawda.
Kiedy zwróciłem na to uwagę (zaczęła bowiem sobie pozwalać, na przykład... czyniąc mi słodkie wyrzuty, kiedy przyszedłem nieco później niż zwykle? albo kiedy nie mogłem zostać dłużej lub inne tego rodzaju historie), poczułem się zmuszony grzecznie powiedzieć jej prawdę, żeby nie robiła sobie żadnych nadziei. Na nic się to nie zdało. Z każdym dniem była coraz bardziej zakochana. Ja zawsze byłem z nią grzeczny, chyba że znowu zaczynała te swoje maniery. Wtedy po prostu ją beształem, ale wówczas chwytała mnie za rękę mówiąc: "Drogi Mozarcie, niech się pan na mnie nie gniewa, może pan mówić, co pan chce, a ja i tak bardzo pana lubię".
Na mieście wszyscy mówią, że mamy się pobrać, dziwią się tylko, że sobie wybrałem taką maszkarę. Mnie powiedziała, że jak to słyszy, to tylko się śmieje. Ale ja wiem od pewnej osoby, że rozpowiada, iż to prawda i że udamy się razem w podróż poślubną. To już całkowicie wyprowadziło mnie z równowagi. Zebrałem się na odwagę i powiedziałem jej, co o tym myślę, prosząc aby nie nadużywała mojej uprzejmości. Teraz nie chodzę już do niej codziennie, tylko co drugi dzień i stopniowo będę tam chodził coraz rzadziej. To zakochana wariatka. Kiedyś, jeszcze nim mnie poznała, po moim koncercie w teatrze7 powiedziała: "Jutro przyjdzie do mnie, a ja mu zagram jego wariacje z takim samym gusto". To była przechwałka i powód, że właśnie do niej nie poszedłem, tym bardziej że kłamała, bo nic mi nie było wiadomo, jakobym miał tam pójść nazajutrz.
Adieu. Już cały papier zapisany. Pierwszy akt opery8 jest już gotowy. 1000 razy całuję ręce papy, serdecznie ściskam moją kochaną siostrę i pozostaję zawsze posłusznym synem
W.A. Mozart
B/D 619
' Od Marii Cacilli Weber. Mozart nie pisze, dlaczego musi się wyprowadzić, ale jest wielce prawdopodobne, że już wtedy stał się obiektem matrymonialnego szantażu ze strony swej gospodyni oraz urzędowego opiekuna Konstancji.
2 Johann Michael Auernhammer - patrz: 158/5.
3 Kari Joseph Daun - kanonik z Salzburga.
4 Elisabeth Auernhammer, z domu Timmer, żona Johanna Michaela Auernhammera i matka Josephy.
5 Maria Anna Adigasser, z domu Fesemayr, trzecia żona Antona Cajetana Adigassera, dawnego organisty w Salzburgu. Miała opinię wyjątkowo złośliwej plotkary.
6 Josepha Barbara Auernhammer (1758-1820), uczennica Mozarta, później L. A. Koźelucha.
7 .Chodzi o koncert w dniu 3 kwietnia 1781 w Tonkunstler-Sodetat i o Wariacje fortepianowe Es-dur na temat francuskiej piosenki Je suis Lindor (K-354).
8 Uprowadzenie z seraju (K-384).
375





166. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 29 sierpnia 1781
Mon tres cher Pere!
Muszę odpowiedzieć na papy pytania. (...) Nic nie wiem na temat szczęścia Signora Righiniego1. Dużo zarabia na lekcjach, a ostatnio w okresie wielkiego postu powiodło mu się z kantatą, którą wykonano dwa razy z rzędu a dochody miał bardzo wysokie. Pisze ładnie i nie jest powierzchowny, ale to wielki złodziej. Swoje łupy rozpowszechnia w tak wielkich ilościach, że z trudem można je strawić. (...)
Wielki książę Rosji2 przyjedzie dopiero w listopadzie, będę miał więcej czasu na moją operę i bardzo się z tego cieszę3. Przed Wszystkimi Świętymi jej nie dam, a to jest czas najlepszy - wszyscy wtedy wracają ze wsi do miasta.
Będę miał piękny pokój umeblowany na Graben. Jak papa będzie czytał ten list, na pewno już będę tam mieszkał. Dla większego spokoju wybrałem pokój w oficynie, a nie od ulicy. (...)
Bardzo posłuszny syn
Wolfgang Amade Mozart Ukłony dla całego Salzburga.
B/D 620
; Vincenzo Righini (1756-1812), kompozytor, dyrektor teatru włoskiej opery buffa w Wiedniu, autor kantaty La Sorprosa amorosa. Był profesorem śpiewu księżniczki wirtemberskiej Elżbiety (to najpewniej owo "szczęście", o którym Mozart "nic nie wie") i innych członków rodziny cesarskiej. Był także nauczycielem młodych aktorów i śpiewaków cesarskiego teatru, m.in. najstarszej córki Cacilii Weber - Josephy, a także Genowefy Brenner, późniejszej matki Karola Marii Webera. Mozart nazywa go złodziejem, ponieważ muzyczne pomysły bez żenady czerpał z dzieł innych kompozytorów.
2 Wielki książę Rosji Paweł Piotrowicz, późniejszy car Paweł I.
3 Uprowadzenie z seraju (K-384).
167. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 5 września 1781
Mon tres cher Pere!1
Już jestem w nowym mieszkaniu - na trzecim piętrze, przy Graben 11?52-Sądząc po tym, jak papa przyjął mój ostatni list3, niestety muszę stwierdzić, że bardziej wierzy papa innym niż mnie, jakbym był jakimś

łobuzem lub idiotą, albo jednym i drugim. A to znaczy ostatecznie, ze me ma papa do mnie absolutnie zaufania.
Zapewniam, że nic sobie z tego nie robię. Ludzie mogą sobie pisać i wytrzeszczać gały, a papa może im wierzyć, ja zaś ani o jotę nie zmienię swego postępowania i, jak dawniej, pozostanę tym samym uczciwym chłopcem...
Przysięgam, że gdyby nie nalegania papy, na pewno bym się nie przeprowadził, bo wyszło tak, jakbym porzucił własny wygodny powóz na rzecz pocztowej dryndy. Ale dajmy temu spokój - i tak nie doprowadzi to do niczego, ponieważ bzdury (Bóg jeden wie, kto je papie nakładł do głowy) z pewnością wygrają z moimi argumentami.
Wszelako proszę o jedno: kiedy mi papa pisze, że nie pochwala tego, co robię, lub że uważa, że mógłbym postąpić inaczej, a ja ze swej strony piszę, jakie jest moje zdanie, to traktuję to jako rozmowę między ojcem a synem, a więc jako rozmowę poufną, nie przeznaczoną dla innych. Proszę więc wziąć to pod uwagę i z tego rodzaju sprawami nie zwracać się do innych, bo - na Boga - z moich czynów i gestów nie zamierzam się tłumaczyć przed innymi, nawet jeśliby to był sam cesarz. Niech mi papa ufa! Zawsze! Naprawdę na to zasługuję!
Dość mam tu trosk i problemów związanych z utrzymaniem i nie jest mi potrzebna lektura takich niemądrych listów. Kiedy tu przyjechałem, musiałem sam łożyć na własne potrzeby, ale dzięki wysiłkom i staraniom jakoś mi się udało. Inni dysponowali pensją. Ceccarelli więcej zarobił ode mnie, ale wszystko przepuścił. Gdybym postępował podobnie, nie mógłbym zaryzykować podania się do dymisji. Nie ma w tym mojej winy, że jeszcze papa nie dostał pieniędzy4 - to wina złego sezonu. Proszę więc o cierpliwość, mnie również trochę tej cierpliwości się należy. Na Boga! - naprawdę o papie nie zapomnę!
W okresie afery z arcybiskupem5 prosiłem o przysłanie ubrania. Tutaj miałem tylko czarny garnitur, ale żałoba się skończyła, zrobiło się ciepło, a ubrania nie nadchodziły. Musiałem więc coś sobie sprawić. Nie mogłem przecież chodzić po Wiedniu, jak jakiś lump, zwłaszcza w mojej sytuacji. Moja bielizna budziła litość. Żaden lokaj nie nosi tu koszul z płótna tak podłego, jak moje. Dla mężczyzny to rzecz ogromnie bolesna. A więc - nowe wydatki.
Miałem tylko jedną uczennicę6, ale nie było jej przez trzy tygodnie, więc znowu straciłem pieniądze. Tutaj pierwszą zasadą jest, że nie trzeba się zniżać, inaczej jest się zgubionym na zawsze. Im bardziej jest się impertinenty tym więcej ma się względów.
Z otrzymanych listów wnoszę, że papa uważa, iż ja się tu tylko bawię. Jak bardzo się papa myli! Mogę powiedzieć, że nie mam tu żadnych, ale to absolutnie żadnych przyjemności, z wyjątkiem jednej, że już nie jestem w Salzburgu. Spodziewam się, że do zimy wszystko jakoś się ułoży, a wtedy na pewno nie zapomnę o moim dobrym ojcu.

376 377

Jeśli uznam, że sytuacja jest korzystna, zostanę tu dłużej, a jeśli nie -. może pojadę do Paryża7. Co papa o tym myśli?
Życzę papie wszystkiego dobrego, 1000 razy całuję ręce, z całego serca pozdrawiam kochaną siostrę i pozostaję na zawsze
posłusznym synem
Wolfgang Amade Mozart
PS. Pozdrowienia dla Duśków8. Przy okazji proszę mi przysłać arię dla Paumgarten oraz rondo dla Duśek i dla Ceccarellego 9.
B/D 621
' Ton tego listu nie jest zwyczajny, wyraźnie wskazuje, że syn zdecydowanie uwalnia się spod kurateli "wszechwiedzącego i zawsze mającego rację" Leopolda. Od tej pory (mimo wciąż powtarzanej, jak jakieś zaklęcie, formuły "posłuszny syn") Mozart jest zdecydowany samodzielnie kierować swym losem.
2 Mieszkanie przy Graben (obecnie nr 17), w I dzielnicy Wiednia, znajdowało się o dwa kroki od Placu św. Piotra, a więc od mieszkania Weberów, których Mozart najpewniej w dalszym ciągu widywał codziennie.
Dom przy Graben zamieszkiwali bardzo znani ludzie, m.in. Adam Isaac Arnsteiner _ bogaty i wykształcony Żyd wiedeński, jeden z pierwszych starozakonnych przyjmowanych na dworze cesarskim.
3 List nr 165 lub 166.
4 Chodzi o obiecanych 30 dukatów, których, jak się zdaje, Wolfgang nigdy ojcu nie wysłał.
5 Książę arcybiskup Hieronim Colloredo.
6 Hrabina Maria Karolina Thiennes de Rumbeke - patrz: 140/18.
7 Mozart bierze więc pod uwagę, że jego przyszłość w Wiedniu nie będzie różowa.
8 Josepha Duśek i jej mąż Franz Xaver Dusek przebywali w Salzburgu z wizytą u rodziny.
9 Aria dla hrabiny Paumgarten Misera, dove son! - Ah, non son'io che parlo (K-369) - patrz: 124/5; scena dla Josephy Dusek Ah, lo, previdi - Ah, t'invola agl'occhi miei (K-272); scena dla Ceccarellego A questo serw deh vieni - Or che U cielo a me ti rende (K-374).
168. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 12 września 1781
Mon tres cher Pere!
(...) Niech Daubrawaick1 przyjeżdża jak najszybciej z muzyką, bo panna Auernhammer strasznie mnie piłuje o te koncerty na dwa fortepiany2. () Zdaje się, że pisałem niedawno, iż mają tutaj wystawić dwie opery Glucka - Ifigenię po niemiecku i Alcestę po włosku3. Gdyby wystawiono jedną, to rozumiem, ale dwie jednocześnie, to chyba przesada. (...) Autor niemieckiego przekładu Ifigenii to znakomity poeta 4, chętnie dałbym mu do przetłumaczenia moją operę z Monachium, a przy okazji zmieniłbym rolę Idomenea na głos
378



basowy (dla Fischera) i wprowadził inne zmiany, dostosowując je do stylu francuskiego5. (...)
Wolfgang Amade Mozart
B/D 624
' Radca Johann Baptist Anton Daubrawa von Daubrawaick, syndyk kapituły w katedrze w Salzburgu; z racji swych funkcji często jeździł do Wiednia i, jak się wydaje, podejmował się roli pośrednika i kuriera między Leopoldem a Wolfgangiem. Mozart prosił ojca o przesłanie swoich utworów na dwa fortepiany (K-358, K-365, K-242) oraz mszy: K-275, K-3I7 i K-337.
2 Josepha Auernhammer chciała grać z Mozartem Koncert na dwa fortepiany (K-365) i dwufortepianową wersję Koncertu na trzy fortepiany (K-242).
3 Ifigenię na Taurydzie (1779) Glucka w nowej inscenizacji wystawiono w Wiedniu 23 października 1781, a Alcestę (1767) - 3 grudnia 1781.
4 Johann Baptist Ahdnger (1755-1797); później został sekretarzem teatru dworskiego. Był również masonem - członkiem loży "Żur wahren Eintracht".
5 Idomeneo, re di Creta (K-366). Planowane zmiany Mozart wprowadził dopiero w roku 1786 przy okazji prezentacji opery w prywatnym teatrze księcia Auersperga.
169. DO SIOSTRY W SALZBURGU
Wiedeń, 19 września 1781
Ma tres chere Soeur!
Od papy1 dowiedziałem się, że byłaś chora, co mnie bardzo zmartwiło. Przez dwa tygodnie brałaś kąpiele, czyli że chorowałaś od dawna, a ja nic o tym nie wiedziałem!
Chciałbym ci szczerze napisać właśnie na temat tych twoich ciągłych niedyspozycji. Kochana siostro, uwierz mi (a mówię to najpoważniej na świecie), że dla ciebie najlepszą kuracją byłby mąż. Miałby on zbawienny wpływ na twoje zdrowie i właśnie dlatego życzyłbym sobie z całego serca, byś jak najprędzej wyszła za mąż.
W ostatnim liście zrugałaś mnie zbyt delikatnie2. Wstydzę się, kiedy o tym pomyślę, bo nie mam żadnego wytłumaczenia. Gdy otrzymałem twój list, od razu zacząłem ci odpisywać, ale nie skończyłem, a w końcu list podarłem. Jeszcze nie nadszedł czas, żebym mógł cię pocieszyć z większym przekonaniem. Ale myślę, że czas ten nadejdzie.
Posłuchaj zatem, jakie jest moje zdanie. Wiesz, że piszę operę3, a to, co Już napisałem, miało duży sukces. Znam dobrze publiczność i dlatego mam nadzieję, że opera się spodoba. Jak dobrze pójdzie, będę tu równie wysoko ceniony jako kompozytor, jak teraz jestem ceniony jako pianista.
Jak się skończy zima, lepiej będę wiedział, na czym stoję, i nie wątpię, że moja sytuacja będzie wtedy dobra.
379
-Dla ciebie i dla d'Ippolda4 z trudem będzie można coś znaleźć w Salz, burgu, można nawet powiedzieć, że raczej na pewno nic się nie znajdzie. Czy nie mógłby on czegoś przedsięwziąć tutaj, w Wiedniu? Chociażby tylko dla siebie? Trzeba mieć jakiś pomysł. Jeśli uzna, że tak, to niech mi szybko napisze i powie, w jakim kierunku należy działać. Ze swojej strony postaram się zrobić wszystko, co możliwe, bo bardzo mi na tym zależy. Jeśli się uda to będziecie się mogli pobrać.
Możesz mi wierzyć, że tutaj z łatwością zarobisz dużo pieniędzy występując na przykład na akademiach oraz dając lekcje. Będą o ciebie nieustannie zabiegać i dobrze ci zapłacą. Ale ojciec również powinien zostawić swoją posadę i przyjechać tu z tobą. Bylibyśmy znów razem i szczęśliwi. Innego wyjścia nie widzę.
Zanim jeszcze wiedziałem, jak mają się sprawy między tobą i d'Ippoldem pomyślałem o czymś dla ciebie. Niestety ojciec stanął na przeszkodzie.
Chciałbym, żeby mógł już odpocząć, żeby nie musiał o nic zabiegać ani się martwić. Dzięki dochodom twojego męża, twoim i moim moglibyśmy bez trudu zapewnić ojcu spokojne i szczęśliwe życie. Pomów o tym z d'Ippoldem i napisz mi szybko, co o tym sądzicie. Im szybciej się tym zajmiemy, tym lepiej. Najwięcej będę mógł zdziałać poprzez rodzinę Cobenziów5, ale muszę szybko wiedzieć, co i jak.
(...) Już kończę, bo jeszcze muszę napisać do papy. Wszystkiego dobrego kochana siostro! Mam nadzieję, że najbliższy list od papy przyniesie mi dobre wiadomości na temat twojego zdrowia, a list od ciebie mi je potwierdzi. Adieu. Całuję cię lóoo razy, twój kochający brat
Wolfgang Amade Mozart
(...)
B/D 625
Pośród listów do siostry ten jest wyjątkowy - napisany w tonie bardzo osobistym, wolny od
nic nie znaczących formułek i żartów, których pełno jest w innych listach do Nannerl.
' List ten zaginął, podobnie jak list od Nannerl, o którym Mozart wspomina niżej.
2 Zapewne Nannerl żaliła się, że Wolfgang rzadko do niej pisuje.
3 Uprowadzenie z seraju (K-384).
4 Franz Armand d'Ippold - kapitan armii cesarskiej, majordom paziów, a później dyrektor Collegium Virgilianum w Salzburgu, gimnazjum przeznaczonego dla młodzieży szlacheckiej. Chciał się ożenić z Nannerl, ale Leopold, uznając że jest zbyt biedny, sprzeciwił się temu małżeństwu.
5 Mozart sądził, że hrabia Cobenzl będzie mógł pomóc d'Ippoldowi w znalezieniu posady w Wiedniu.
170. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 26 września 1781
Mon tres cher Pere!
Daruje papa, że naraziłem go na zapłacenie suplementu za list S ale nie mając nic ważnego do napisania pomyślałem, że zrobię papie przyjemność, przesyłając małą idee mojej opery2.
Początkowo opera miała się zacząć od monologu, ale poprosiłem Stephaniego3, żeby to zmienił i przerobił monolog na arietkę4, a potem, po krótkiej pieśni Osmina, żeby zamiast rozmowy między dwiema osobami byl duet5. Rolę Osmina przeznaczyliśmy dla pana Fischera6, znakomitego basa, o którym arcybiskup powiedział kiedyś, że ma glos zbyt niski, a ja go zapewniłem, że następnym razem będzie śpiewał wyżej. Trzeba go więc wykorzystać, tym bardziej, że cieszy się tu wielkim uznaniem słuchaczy. Otóż początkowo Osmin właściwie nic nie miał do zaśpiewania, poza krótką pieśnią i finałowym tercetem7. Teraz ma już arię w I akcie8 i będzie miał arię w II akcie9 (...) Papie posłałem tylko jej początek i koniec - mam nadzieję, że zrobi dobre wrażenie. W tej arii wykorzystuję piękne niskie rejestry Fischera, nie troszcząc się, co o tym pomyśli Midas z Salzburga10.
Drum beym Barte des Propheten etc.n jest oczywiście w tym samym tempie, ale nuty są szybkie, ponieważ jego gniew coraz bardziej się wzmaga - allegro assai.
Kiedy się myśli, że to już koniec arii, pojawia się ciąg dalszy, który niezawodnie powinien wywołać piękny efekt, ale już w innym rytmie i w innej tonacji, bo człowiek, który jest tak zagniewany, przekracza wszelką miarę i wszelkie granice, i sam siebie nie poznaje. Muzyka powinna więc zrobić to samo.
Namiętności, nawet gwałtowne, nigdy nie powinny przekraczać granic dobrego smaku, a muzyka w sytuacji nawet najbardziej koszmarnej, nie powinna być przykra dla uszu, przeciwnie - powinna im sprawiać przyjemność, bo muzyka zawsze powinna być muzyką.
Nigdy na przykład nie użyłem tonacji sprzecznej z F-dur (w tej tonacji jest aria), tylko z nią spokrewnionej, nie najbliższej (na przykład w d-moll), lecz bardziej odległej (a-moll)12.
Przejdźmy teraz do arii Belmonta, w A-dur - O wie dngstlich, o wie feurig13 - o sercu bijącym z miłości. Czy wie papa, jak to wyrazić? Za pomocą dwojga skrzypiec w oktawie. Dla tych, co ją słyszeli, jest to aria favorite. Dla mnie także. Została w całości napisana na głos Adambergera14. Słyszy się w niej i czuje niepokój i drżenie, widzi się falującą pierś (co oddałem za pomocą crescenda), słychać szepty i wzdychania (pierwsze 'skrzypce z sordinami i fletem unisono).
38i


W chórze janczarów15 jest wszystko, czego można oczekiwać od chóru janczarów. Jest krótki i wesoły - całkowicie skomponowany z myślą o wiedeńczykach.
Pisząc arię Konstancji16, myślałem o zwinnym gardziołku Mademoiselle Cavalieri. "Trennung war mein banges loos, und nun schwimmt mein Aus in Thranen" starałem się wyrazić w sposób możliwy w arii bravoura d 1'italienne. Słowo "hui" zamieniłem na "schnell": "Doch wie schnell schwand meine Freude" etc. Nie wiem, o czym myślą nasi niemieccy poeci ale chyba nic nie pojmują z teatru, bo przecież w operze nie można wyrażać się tak, jakby się wołało na świnie: "Hui Sau!"17.
A teraz tercet, czyli koniec aktu I. Pedrillo przedstawia swojego pana jako architekta, aby mu umożliwić spotkanie w ogrodzie z Konstancją, którą Pasza wziął do służby. Ale nadzorca Osmin nie chce o niczym słyszeć, jest ordynarnym gburem i śmiertelnym wrogiem każdego obcego, toteż nie wpuszcza go do ogrodu.
Jak już wspomniałem, początek jest krótki; do tekstu, który bardzo mi się podobał, napisałem ładną rzecz na trzy głosy. A zaraz potem wchodzę w D-dur pianissimo, żeby móc zrobić na końcu dużo hałasu. To doskonale pasuje do finału aktu, bo im głośniej, tym lepiej i im krócej, tym lepiej. Ludzie nie powinni mieć czasu ochłonąć, zanim nie zaczną klaskać.
Z uwertury tylko 14 taktów18. Jest bardzo krótka i nieustannie skacze od piano doforte. Przy/ortó zawsze wraca muzyka turecka, co wprowadza klimat takiego podniecenia, że nikt na pewno nie zaśnie, nawet jeśli przez całą noc nie zmrużył oka.
Czuję się teraz jak deser przed musztardą - minęły już trzy tygodnie, jak napisałem I akt i arię z aktu II (...), i nic więcej nie mogę zrobić, bo cała historia musi być przerobiona, zresztą na moje żądanie.
Na początku III aktu jest kwintet19 charmant, czy raczej finał, bo wolałbym umieścić go na końcu II aktu. Żeby to jednak zrobić, musiałbym wiele zmienić, łącznie z wymyślaniem nowej intrygi.
Ale Stephanie ma tak dużo pracy, że muszę być cierpliwy. Wszyscy na niego narzekają. Możliwe, że również dla mnie jest miły tylko w mojej obecności, ale libretto sporządza dokładnie tak, jak sobie tego życzę, a na Boga, niczego mi więcej nie trzeba!
Już tyle jest plotek na temat tej opery, że..., ale tak chyba być musi! (...)
W. A. Mozart
B/D 629
1 Mozart wysiał ojcu paczkę z "próbką" partytury swojej opery.
2 Uprowadzenie z seraju (K-384).
3 Johann Gottiieb Stephanie - librecista Uprowadzenia z seraju.
4 Aria Belmonta Hier soli ich dich denn sehen (nr i).

:> Fo zmianie będzie to duet usmma i .Heimonia v erwunscnt sezsi au sarni, uci.min ^icuc 1^11. Ł).
6 Johann Ignaz Ludwig Fischer - patrz: 163/6.
7 Tercet (Belmont-Pedrillo-Osmin) Marsch, marsch, marsch! trolli euch fort! (nr 7).
8 Aria Osmina Solche hergelaufne Laffen (nr 3).
9 Plan ten nie będzie zrealizowany, bo w II akcie Osmin nie ma arii.
10 Tak nazywa Mozart swego byłego zwierzchnika księcia-arcybiskupa Hieronima Colloredo, najpewniej mając na myśli ośle uszy Midasa.
n "Na brodę proroka...", z arii Osmina (nr 3).
12 Tonacją równoległą do F-dur jest d-moll (pokrewieństwo paralelne), ale Mozart wybrał a-moll, która w stosunku do d-moll (równoległej do F) pozostaje w tzw. pokrewieństwie tcwintowym.
13 "Z jakimż niepokojem i pasją...", aria Belmonta (nr 4).
14 Johann Valentin Adamberger - patrz: 143/6.
15 Chór Singt dem grossen Bossa Lieder (nr 5).
16 Aria Konstancji Ach, ich liebte, war so glucklich (nr 6) dla Cateriny Cavalieri.
17 Mozart zastąpił słowo "hui" ("szybko") synonimem "schnell" ponieważ pierwsze z nich kojarzyło mu się z zawołaniem świniopasa: "Hui Sau!" (szybko świnio!)
18 Tyle Mozart wysiał ojcu.
19 Mozart pisze o tym, co ostatecznie będzie kwartetem (Konstancja-Blonda-Bel-mont-Pedrillo) Ach Belmonte! Ach mein Leben! (nr 16) w finale II aktu.
171. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 6 października 1781
Mon tres cher Pere!
(...) Nie mogę dalej pracować nad operą i zaczynam już tracić cierpliwość. Oczywiście komponuję inne rzeczyl, bo passion mnie nie opuszcza i cztery dni starcza mi na coś, na co zazwyczaj potrzeba dwóch tygodni. W ciągu jednego dnia skomponowałem arię (w A-dur) dla Adambergera i (w B-dur) dla Cavalieri oraz tercet, a zanotowałem to w ciągu półtora dnia2.
Nic by to zresztą nie dało, gdyby opera już była skończona, bo i tak muszę czekać na wystawienie oper Glucka3, przy których jest jeszcze wiele do
zrobienia.
Również Umłauff4 musi czekać ze swoją gotową operą, której poświęcił rok. Ale niech papa nie myśli, że jest dobra, skoro komponował ją cały rok. Mówiąc między nami, jest to robota na 14-15 dni. Zwłaszcza dla niego, który przecież zna na pamięć całą górę oper! Wystarczyło tylko usiąść i napisać, co też zapewne zrobił..., o czym się można przekonać po jej usłyszeniu! Trzeba też wiedzieć, że zaprosił mnie do siebie w sposób pełen kurtuazji (to znaczy na swój sposób), abym jego opery wysłuchał, dodając:
Niech pan nie myśli, że to jest warte pańskiego trudu, nie jestem tak zręczny, ale robię, co mogę".
Potem się dowiedziałem, że powiedział również: "Mozart to niewątpliwie wcielony diabeł, ma diabła w głowie i w palcach. Moją operę napisaną tak

382 383

miserable, że sam mogę )ą z trudem odczytać, zagrał tak, jakby ją sarn skomponował". (...)
W. A. Mozart B/D 631
1 Między innymi Serenadę Es-dur na instrumenty dęte (K-375).
2 Arię Belmonta O wie dngstlich, o wie feurig (nr 4), arię Konstancji Ach, ich liebte, war so glucklich (nr 6) i tercet (Belmont-Pedrillo-Osmin) Marsch, marsch, marsch (nr 7).
3 Ifigenia na Taurydzie i Alceste.
4 Ignaz Umiauff (1746-1796) jako kapelmistrz teatru operowego znal na pamięć wszystkie opery wystawiane w jego teatrze. Mozart sugeruje, że swoje pomysły czerpał z dzieł innych kompozytorów. Jego opera miała tytuł Das Irriicht oder Endlich fand er się.
172. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 13 października 1781
Mon tres cher Pere!
(...) Przejdźmy teraz do tekstu opery. Odnośnie pracy Stephaniego, ma papa rację1, ale poezja bardzo się wiąże z cechami charakteru tego głupiego, grubiańskiego i złego Osmina. Wiem dobrze, że wersyfikacja nie jest najlepsza, ale w tym wypadku tak dobrze pasuje do moich pomysłów muzycznych, które od dawna chodziły mi po głowie, że niezawodnie musiała mi się spodobać, i mogę się założyć, że na przedstawieniu nikt nie będzie narzekał.
Co się tyczy tekstu samej sztuki, to naprawdę nie mam do niego zastrzeżeń. Tekst arii Belmonta O wie dngstlich etc. nie mógłby być napisany lepiej dla muzyki. Niedobre jest tylko "hui" i "Kummer ruht in meinem Schoos" (bo przecież "zmartwienie" {Kummer} nie może "spoczywać" {ruht}')2, aria też nie jest zła, szczególnie jej pierwsza część.
Uważam, że w operze poezja powinna być posłuszną córką muzyki. Dlaczego włoskie opery buffa wszędzie się podobają? I to pomimo żałosnych librett? Zauważyłem to nawet w Paryżu. Ponieważ muzyka w nich dominuje, a o całej reszcie się zapomina. Opera jest tym lepsza i bardziej się podoba, im lepiej opracowany jest jej plan, a słowa są napisane dla muzyki, a nie dla przyjemności jakiegoś tam nędznego rymu (na Boga! rymy w niczym nie podnoszą wartości operowego przedstawienia, raczej ją obniżają), czy nawet całych strof, które są w stanie unicestwić każdy zamysł kompozytora. Poezja jest dla muzyki absolutnie niezbędna, ale rymy dla rymów mogą jej tylko zaszkodzić.
Ci, którzy traktują poezję z wielką pedanterią, zawsze przepadają razem ze swoją muzyką. Najlepiej jest, kiedy dobry, znający się na teatrze
384

kompozytor, Który sam )esi w stanie podsuwać pomysły i propozycje, spotKa się z inteligentnym poetą, prawdziwym feniksem. W takim wypadku nie trzeba się obawiać złego przyjęcia przez ignorantów.
Poeci przywodzą mi na myśl trębaczy i ich profesjonalne sztuczki! Jeśli my, kompozytorzy, będziemy się ślepo trzymali reguł (które kiedyś były słuszne, ale wtedy nie było niczego lepszego), to będziemy komponować muzykę równie żałosną, jak żałosne libretta oni piszą3 (...)
Wolfgang Amade Mozart
B/D 633
1 W liście, który zaginął, Leopold wyraził zapewne szereg zastrzeżeń i uwag krytycznych na temat libretta Uprowadzenia z seraju, do których Mozart się ustosunkowuje.
2 Fragment arii Konstancji Ach, ich liebte, war so glucklich (nr 6): Kummer ruht in meinem Schoos = "zmartwienie spoczywa w mym sercu". Mozart jednak nie zmienił tego pasażu.
3 Mozart opowiada się tutaj za ówczesnym modernizmem w muzyce, który pozwalał na swobodne traktowanie surowych reguł muzycznego kontrapunktu spod znaku Padre Martiniego.
173. DO MARII ANNY THEKLI MOZART W AUGSBURGU
Wiedeń, 23 października 1781
Ma tres chere Cousine!
Cały czas z niecierpliwością czekałem na list od mojej drogiej kuzyneczki. Jaki on będzie? Był taki, jak go sobie wyobraziłem1. Ale oto upłynęły trzy miesiące, a ja nie odpisałem, bo nawet gdyby stał za mną kat z gotowym do ciosu mieczem, to i tak nie wiedziałbym, co, jak, gdzie, dlaczego? Musiałem czekać na list następny. Tymczasem, jak już zapewne wiesz, zdarzyło się w moim życiu wiele rzeczy ważnych, które zmusiły mnie do zastanowienia się, ale przyniosły też masę kłopotów, problemów, zmartwień i trosk. Prawdę mówiąc mogłyby one usprawiedliwić to moje długie milczenie2.
Co do reszty, to muszę ci powiedzieć, że pogłoski, jakie różni ludzie z upodobaniem rozsiewają na mój temat, są po części prawdziwe, a po części fałszywe. Na razie nic więcej nie powiem. Żeby cię uspokoić, dodam tylko, ze niczego nie robię bez racji, a nawet bez solidnych racji.
Gdybyś mi okazała więcej przyjaźni i zaufania, gdybyś zwróciła się do mnie bezpośrednio (a nie do innych, czy nawet gorzej!), to..., zamilczmy Jednak! Tak więc, gdybyś zwróciła się do mnie bezpośrednio, z pewnością Wiedziałabyś więcej niż inni, a nawet - jeśli to w ogóle możliwe - więcej Jliż ja sam3. (...)

^5 - Mozart
385


Mam nadzieję, droga kuzynko, że teraz nasza correspondence ruszy w najlepsze! Żeby tylko listy nie były dla ciebie aż tak kosztowne!
Jeśli mi zrobisz zaszczyt i odpowiesz na mój list, a mam taką nadzieję, to bądź tak dobra i wyślij go, jak ostatnio, to znaczy na plac Św. Piotra, do domu Pod Okiem Opatrzności, na II piętro4. Wprawdzie już tam nie mieszkam, ale na poczcie adres ten znają tak dobrze, że jeśli ktoś wyśle list pod moim właściwym adresem, dostaję go dzień albo dwa dni później.
Trzymaj się dobrze, moja dobra i droga kuzyneczko! Zachowaj dla mnie twą cenną przyjaźń, jak ja zachowuję moją dla ciebie.
Twój zawsze szczery kuzyn i przyjaciel
Wolfgang Amade Mozart (...)
B/D 635
To ostatni list Mozarta do Basie. Jego oryginał zaginął podczas ostatniej wojny. Życzenie
Mozarta, by ich "korespondencja ruszyła w najlepsze", nie zostało spełnione.
1 List ten zaginął.
2 Mozart ma oczywiście na myśli swoją dymisję ze służby w Salzburgu.
3 Jest to zapewne aluzja do jego miłości do Konstancji, z której chętnie byłby się kuzynce zwierzył, gdyby mu była okazała więcej zaufania i nie słuchała plotek, jakie najwyraźniej dotarły już do Augsburga.
4 To adres Madame Weber i jej córek, co dowodzi, że Mozart widywał się z nimi codziennie.
174. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 24 października 1781
Mon tres cher Pere!
(...) Wczoraj była premiera Ifigenii1, ale ja na niej nie byłem, bo żeby mieć miejsce na parterze, trzeba było przyjść cztery godziny przed rozpoczęciem przedstawienia. Dziękuję! Sześć dni wcześniej próbowałem zarezerwować numerowane miejsce siedzące na trzecim balkonie, ale wszystko już było zajęte. Byłem jednak prawie na wszystkich próbach. (...)
Bardzo posłuszny syn
/
W. A. Mozart
B/D 636
1 Ifigenia na Taury cizie Glucka wystawiona w Burgtheater w Wiedniu w wersji niemieckie)-
386

175. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 3 listopada 1781
Mon tres cher Pere!
Przepraszam, że nie potwierdziłem tego, iż dostałem kadencje S które przyszły z ostatnią pocztą. Najuniżeniej dziękuję, ale właśnie były moje imieniny2. Kiedy skończyłem modlitwę poranną i już zabierałem się do pisania, zostałem nagle oblężony przez gratulantów.
O i2-ej pojechałem do Leopoidstadtu3 do baronowej Waldstatten4, u której spędziłem dzień imienin.
O 11-e j w nocy obdarowano mnie serenadą na 2 klarnety, 2 rogi i 2 fagoty mojej własnej kompozycji5. Skomponowałem ją na dzień św. Teresy6 dla siostry pani von Hickel, a szwagierki pana von Hickela7 (nadwornego malarza). To u nich wykonano ją po raz pierwszy. Sześciu grajków to chudziaki, ale grali bardzo ładnie, zwłaszcza pierwszy klarnecista i dwaj waltorniści. Głównie jednak skomponowałem ją po to, aby pan von Strack8, który przychodził do Hickelów codziennie, mógł usłyszeć coś mojego. Dlatego też potraktowałem ją bardziej poważnie. Sukces był całkowity.
W noc św. Teresy zagrali ją w trzech różnych miejscach. Ledwie skończyli grać w jednym, a już wołali ich gdzie indziej i za każdym razem płacili.
Kazali sobie otworzyć bramę, stanęli na środku podwórka i, jak już się miałem rozbierać, zaskoczyli mnie początkowym akordem w Es-dur w najmilszy na świecie sposób.
W kadencjach dopiszę jeszcze partię drugiego fortepianu i prześlę je papie.
Byłoby dobrze, gdyby moja opera już była gotowa, bo Umiauff9 nie może wystawić swojej z powodu choroby Madame Weiss10 i Mademoiselle Schindler11.
Muszę już biec do Stephaniego, bo nareszcie coś skończył. (...)
W. A. Mozart
B/D 638
1 Kadencje Koncertu Es-dur na dwa fortepiany (K-365). Leopold skopiował tylko partię pierwszego fotepianu (bo partii drugiego nie było). Wolfgang informuje (niżej), że napisze partię drugiego fortepianu, którą dotychczas zapewne grał z głowy. Dowodzi tego autograf kadencji zachowany w Bibliotece Opactwa Świętego Piotra w Salzburgu, co ujawnił Manfred Hermann w "Katalogu muzykaliów" tej biblioteki (w: "Schriftenreihe der Internationalen Stiftung Mozarteum", 1970).
2 3i października.
3 Leopoidstadt - wówczas przedmieście Wiednia, dziś część II dzielnicy miasta.
4 Baronowa Martha Elisabeth von Waldstatten (1744-1811), z domu Schafer, mieszkała w Leopoidstadcie (obecnie Praterstrasse nr 15). W 1762 poślubiła barona Antona von Waldstattena (radcę stanu, krajczego i członka rady administracyjnej Dolnej Austrii), ale żyła
38?

o doprowadzenie do mariażu z Konstancją. Leopold (z którym korespondowała) miał )"ą w dużym poważaniu ("Mozart Jahrbuch" 1987/88).
s Serenada Es-dur na sekstet instrumentów dętych (K-375). Nie są znane nazwiska wykonawców "chudziaków".
6 15 października.
7 Joseph Hickel (1736-1807), dzięki stypendium cesarza studiował we Włoszech, potem (w 1771) został nadwornym malarzem cesarza. Autor ponad 3000 portretów. W 1770 ożenił się z Margarethe Wutką, której siostra (Therese Wutka) wyszła za brata Josepha, była więc jego szwagierką niejako podwójnie.
8 Johann Kilian Strack (1724-1793), syn fryzjera z Moguncji. Jako osobisty kamerdyner cesarza miał wielkie wpływy na dworze i Mozart za jego pośrednictwem usiłował dotrzeć do monarchy. Niestety był to intrygant, który zaszkodził Mozartowi, Haydnowi i wielu innym.
Ignaz Umiauff-patrz: 171/4.
10 Anna Maria Weiss - sopranistka w wiedeńskiej operze niemieckiej w latach 1779-8i. n Katharina Schindler - śpiewaczka.
12 Johann Gottiieb Stephanie Młodszy - librecista Uprowadzenia z seraju. Mozart prosił go o wprowadzenie wielu istotnych zmian w tekście libretta.
176. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 10 listopada 1781
Mon tres cher Pere!
Tysiąckrotne dzięki za życzenia imieninowe1 - ja ze swej strony, drogi, kochany ojcze, również przesyłam życzenia z okazji imienin2. Życzę papie wszystkich dobrych rzeczy, jakie sobie można wyobrazić, i wszystkiego, czego można pragnąć. Chociaż nie - niczego papie nie życzę, lecz wszystko sobie. A więc życzę sobie, żeby papa był zawsze zdrowy i żył niezliczoną ilość lat, dla mego szczęścia i ku mojej radości. Życzę sobie, by wszystko, co czynię i przedsiębiorę, zgadzało się z pragnieniem papy i papie się podobało, a także żebym nie zrobił niczego, co nie sprawiłoby papie wielkiej radości. Mocno w to wierzę, ponieważ szczęście syna powinno być ojcu miłe3. (...)
Ostatnio rozmawiałem w teatrze z panem Gschwendtnerem4, który powiedział mi, że zmarła pani Spath5. Spodziewam się, że może jutro znajdę w liście papy potwierdzenie lub zaprzeczenie tej wiadomości.
Wszyscy czekają dziś na przybycie księcia wirtemberskiego6, jutro odbędzie się z tej okazji reduta, a 25-go - reduta wolna7 w Schónbrunnie. Jest to zarazem powód niejakiego zamieszania: mówią, że wielki książę zostanie tylko 10 dni, a dzień świętej Katarzyny (na której cześć ma być wydany bal) przypada według kalendarza greckiego 8 dopiero 6-go grudnia. Nie wiadomo, jak z tego wybrną.
I jeszcze jedna zabawna historia. W imieniu cesarza powiedziano aktorom, żeby każdy wybrał sobie jakąś rolę i zagrał ją przed wielkim księciem. Lange 9
388

wybrał Hamleta, ale hrabia Rosenberg10, który Langego nie lubi, powiedział, że to niemożliwe, bo tę rolę grał zawsze Brockmann11. Kiedy jednak poinformowano o tym Brockmanna, ten poszedł natychmiast do Rosenberga i powiedział, że nie może tej roli zagrać i że w ogóle nie może zagrać tej sztuki. Dlaczego? Ponieważ wielki książę sam jest Hamletem12. (...)
Bardzo posłuszny syn
W. A. Mozart
B/D 640
1 List z życzeniami Leopolda nie zachował się. Imieniny Wolfganga przypadają w dniu 31 października.
2 Imieniny Leopolda - 15 listopada.
3 To pierwsza dyskretna aluzja dotycząca związków (i planów małżeńskich) Mozarta z Konstancją.
4 Joseph Franz Xaver Gschwendtner (1740-1800), hofrat. Mozart spotkał go w Burgtheater 3 lub 4 listopada na komedii Ludwiga Schródera Testament.
s Maria Elisabeth Spath (1753-1781), z domu Haffner, córka Zygmunta Haffnera seniora (1699-1772) i siostra Zygmunta Haffnera juniora (1756-1787). Zmarła i listopada 1781. Z okazji jej ślubu z kupcem Franzem Xaverem Anionem Spathem Mozart skomponował Serenadę D-dur, tzw. "Haffnerowską" (K-250).
6 Friedrich Eugen von Wurttemberg był bratem książąt: Karla Eugena i Ludwiga Eugena, których Mozart spotkał w 1766 w Lozannie. W 1766 jego córka Dorothea Augusta (Maria Fiodorowna) poślubiła Pawła Piotrowicza, wielkiego księcia rosyjskiego. Zimą 1781/82 wielki książę i Maria Fiodorowna przebywali incognito w Wiedniu (jako hrabiostwo du Nord).
7 Reduty były balami za zaproszeniami, a reduty "wolne" były dostępne dla każdego, za biletami.
8 Dzień św. Katarzyny (patronki carycy Katarzyny II) przypadał według kalendarza gregoriańskiego 6-go grudnia, a według kalendarza juliańskiego - ii dni wcześniej.
9 Joseph Lange, aktor i malarz, mąż Alojzy Weber - patrz: 149/5.
10 Hrabia Franz Xaver Wolf Rosenberg-Orsini - patrz: 151/4.
11 Johann Franz Hieronymus Brockmann - aktor i reżyser w Burgtheater w Wiedniu. Hamlet był jego rolą popisową.
12 Wielkiego księcia rosyjskiego Pawła Piotrowicza porównywano często do Hamleta, bo został odsunięty od władzy przez Katarzynę II, co było przyczyną jego stanów maniakalno--depresyjnych. Mimo to Hamlet został wystawiony w dniu 15 listopada.
177. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 17 listopada 1781
Mon tres cher Pere!
(...) Wczoraj o 3-ej wezwał mnie arcyksiążę Maksymilian1. Gdy się stawiłem, był w pierwszym pokoju, stał przy kominku i czekał. Jak mnie
389









zobaczył, natychmiast wyszedł mi na spotkanie i zapytał, czy tego dnia nie jestem przypadkiem zajęty.
- Ależ nie. Wasza Królewska Wysokość - odpowiedziałem - w każdym razie dla mnie to wielki honor, że Waszej Królewskiej Wysokości mogę złożyć uszanowanie.
- Ależ, nie chciałbym żenować.
Powiedział, że wieczorem ma zamiar urządzić koncert dla książąt wirtem-berskich2. Prosił, abym zechciał się stawić o 6-ej, jak już będą wszyscy. Tak więc wczoraj grałem.
Komu Bóg daje urząd, daje mu też rozum - tak jest też z arcyksięciem3. Nim został klechą, był bardziej dowcipny i bardziej błyskotliwy, mówił mniej, ale mądrzej. Gdyby go jednak papa zobaczył teraz! Głupota wyziera mu z oczu. Gada i rozprawia bez końca, a wszystko falsetem, aż mu szyja nabrzmiewa. Słowem - jegomość całkiem odmieniony.
Natomiast diuk wirtemberski to pan charmant, podobnie diuszesa i księżna4. A książę - i8-letnia tyka - to prawdziwe cielę. (...)
Bardzo posłuszny syn
W. A. Mozart
B/D 641
1 Arcyksiążę Maksymilian Franciszek (1756-i8oi), najmłodszy syn cesarzowej Marii Teresy. Początkowo przeznaczony do kariery wojskowej, którą uniemożliwiła poważna choroba, później został duchownym, a w 1780 - wielkim mistrzem zakonu krzyżackiego. Od 1781 był kurfirstem i arcybiskupem Kolonii, potem także kurfirstem Moguncji, gdzie założył uniwersytet.
2 Książę (diuk) Fryderyk Eugeniusz von Wlirttemberg i księżna (diuszesa) Friederike Dorothea, córka margrabiego Friedricha Wilhelma von Brandenburg-Schwedta. Nie jest znany program tego koncertu.
3 Arcyksiążę Ferdynand von Wlirttemberg (1763-1834).
4 Księżniczka Elżbieta Wilhelmina Luiza von Wlirttemberg (1767-1790), narzeczona syna wielkiego księcia Toskanii Leopolda (późniejszego cesarza Leopolda II) - Franciszka, a więc bratanka cesarza Józefa II, także przyszłego cesarza.
178. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 24 listopada 1781
Mon tres cher Pere!
Wczoraj byłem na akademii u Auernhammerów1. (...) Byli tam również hrabina Thun2 (którą ja zaprosiłem), baron Van Swieten3, baron Gudenus4? bogaty Żyd przechrzta Wetzlar5, hrabia Firmian 6 oraz pan von Daubrawalck z synem7. Wykonaliśmy8 Concert a due9 i sonatę na dwa10, którą skomponowałem specjalnie na tę okazję. Oba utwory bardzo się podobały. Ten
390

ostatni prześlę papie przez pana von UauDrawałcKa, Który powieuziai, ze dumny jest z tego, iż będzie go miał w swym kufrze. Powiedział to Daubrawaick syn - nb. salzburczyk. A po wyjściu ojca powiedział jeszcze na głos: "Jestem dumny, że jestem pana współziomkiem. Dla Salzburga to wielki zaszczyt. Mam nadzieję, że sytuacja zmieni się tam na tyle, że będziemy mogli mieć pana znowu. Nie dopuścimy wtedy, żeby pan odszedł". Na co ja odpowiedziałem: "Ojczyzna ma do mnie prawo najpierwsze". (...)
Ten niedźwiedź - wielki książę11 już jest tutaj. Jutro w Schónbrunnie będzie Alcesta12 (po włosku), a potem - wolna reduta.
Zapoznałem się z popularnymi pieśniami rosyjskimi - chciałbym napisać wariacje13. Moje sonaty14 już się ukazały, przy najbliższej okazji wyślę je papie. (...)
Wolfgang Amade Mozart
B/D 644
1 Johann Michael Auernhammer - patrz: 140/27.
2 Hrabina Maria Wilhelmine Thun-Hohenstein - patrz: 140/16.
3 Baron Gottfried Bernhard Van Swieten - patrz: 190/3.
4 Baron Johann Baptist Franz von Gudenus (1721-1786), meloman; miał 3 córki, jedna z nich była pianistką.
5 Baron Kari Abraham Wetzlar von Plankenstern (1716-1799), kupiec, zrobił majątek zaopatrując armię. W 1777 przyjął chrzest, a w 1778 otrzymał tytuł szlachecki. Poślubił Eleonorę Freystadter, z którą miał 8 dzieci. Z czwórką z nich Mozart utrzymywał bliskie kontakty, szczególnie z Rajmundem - bankierem, u którego mieszkał przez kilka miesięcy (na przełomie 1782/83) w tak zwanym małym domu Herbersteina na III piętrze. W 1783 Rajmund był ojcem chrzestnym pierwszego syna Mozarta, Rajmunda Leopolda. W jego domu Mozart poznał Lorenza Da Ponte.
6 Hrabia Ernst Firmian (1752-1789), radca cesarski.
7 Johann Baptist Anton Daubrawa von Daubrawaick (patrz: 168/1) i jego syn - Franz Anton Daubrawa von Daubrawaick (1763-1836).
8 Mozart i Josepha Auernhammer.
9 Koncert Es-dur na dwa fortepiany (K-365).
10 Najprawdopodobniej Sonata D-dur na dwa fortepiany (K-448), ale nie ma tu jednomyślności. Gerhard Croll wysunął hipotezę (w: "Mozart Jahrbuch" 1964), że chodzi o Larghetto i Allegro (nieobecne w Katalogu Koechla), które odnalazł w 1963 roku w archiwum w Kremnicy w Czechosłowacji. Mozart użył określenia "sonata na dwa" [eine Sonatę in zweyen], co mogłoby oznaczać "w dwóch częściach", a nie "na dwa fortepiany", gdyż to ostatnie najczęściej określał terminem "Sonatę a due". Odnaleziony przez Crolla autograf jest jednak zbyt fragmentaryczny i nie pozwala tej kwestii rozstrzygnąć.
11 Wielki książę rosyjski Paweł Piotrowicz - patrz: 176/6.
12 Alcestę Glucka wystawiono w Schónbrunnie po włosku 25 listopada. Tydzień później (3 grudnia) wystawiono ją w Burgtheater. Wielki książę Paweł oraz książę wirtemberski Fryderyk Eugeniusz odwiedzili wówczas chorego Glucka w domu, aby mu pogratulować.
13 Mozart miał nadzieję, że wielki książę rosyjski zechce go posłuchać.
14 Sonaty na skrzypce i fortepian (K-296, K-376, K-377, K-378, K-379 i K-38o). Mozart wysłał je ojcu 15 grudnia.
391

179. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 5 grudnia 1781
Mon tres cher Pere!
(...) Wielki książę1 zostanie aż do Nowego Roku i cesarz się martwi że będzie go musiał tak długo zabawiać. Choć jak się zdaje, nie łamie sobie tym zbytnio głowy, bo wcale go nie zabawia. (...)
Na balu w Schónbrunnie2 zdarzyła się okropna confusion, co zresztą, nie będąc jasnowidzem, można było przewidzieć, obserwując niezwykłe doprawdy przygotowania.
Pan Ego (czyli ja), nie będąc amatorem ścisku, przepychanek, torowania sobie drogi łokciami i rozdawania kuksańców na prawo i lewo, choćby nawet cesarskich, na bal nie poszedł. Kwatermistrz dworu Strobel miał rozprowadzać bilety, których ilość ustalono na 3000. Powiedziano, że każdy się może zapisać. (...) I tak na balu pełno było fryzjerów i pokojówek. (...)
Do kontredansa wielką księżnę3 poprowadził sam cesarz. Utworzyły się dwa szeregi złożone z noblesse - Rzymianie i Tatarzy... Ale w pewnym momencie wiedeński plebs, który jest grubiański z natury, zaczął się tak strasznie pchać, że porwał wielką księżnę, wciągając ją w środek tłumu tancerzy. Cesarz zaczął tupać nogami, kląć jak prawdziwy lazzarone4, odpychać od siebie motłoch i rozdawać ciosy na prawo i lewo. Węgierska straż starała się mu pomóc, by zrobić miejsce, ale ją przepędził. Dobrze mu tak, bo nic się na to nie poradzi - plebs zawsze pozostanie plebsem. (...)
Napisał papa, że powinienem pomyśleć o tym, iż moja dusza jest nieśmiertelna. Ja nie tylko o tym myślę, ja w to wierzę, bo gdyby nie to, jaka byłaby różnica między człowiekiem a zwierzęciem? A ponieważ to wiem i w to wierzę, nie mogłem spełnić wszystkich życzeń papy, tak jak papa myślał5. (...)
Wolfgang Amade Mozart
B/D 646
1 Wielki książę rosyjski Paweł Piotrowicz - patrz: 176/6.
2 Ten bal (wolna reduta) odbył się 25 listopada w pałacu w Schónbrunnie.
3 Wielka księżna rosyjska Maria Fiodorowna - patrz: 176/6.
4 "włóczęga, żebrak, hukaj" (włos.).
5 Leopold zażąda od syna wyjaśnień, co znaczy to ostatnie zdanie (list B/D 647). Skłoni to Mozarta do przyznania się ojcu do miłości do Konstancji i do zamiaru poślubienia jej.
392

180. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 15 grudnia 1781
(...) Co do księżnej wirtemberskiej, to sprawa upadła1. Wszystko popsuł sam cesarz2 - dla niego liczy się tylko Salieri3. Arcyksiążę4 zaproponował mnie, a ona powiedziała, że gdyby to od niej zależało, to nikogo innego by nie wzięła, ale cesarz - z powodu śpiewu - polecił jej Salieriego. I ona bardzo tego żałuje. (...)
Kochany ojcze, żąda papa ode mnie wyjaśnienia sensu zdania na końcu listu5.
Tak bardzo i od dawna chciałem otworzyć przed papą serce, ale bałem się zarzutu, że myślę o tych rzeczach w nieodpowiedniej chwili, chociaż myślenie o tym nigdy nie jest nie w porę. Tymczasem staram się tu zdobyć coś stałego, bo mając coś takiego, można żyć bardzo dobrze..., a potem się ożenię! Czy ta myśl papy nie przeraża?
A więc kochany, dobry ojcze, proszę posłuchać!
Niejako zostałem zmuszony wyjawić swoje pragnienia, proszę więc pozwolić, że teraz przedstawię swoje racje, solidne racje!
Natura odzywa się we mnie równie mocno, jak u innych, może nawet mocniej niż u wielu barczystych prostaków. Nie mogę żyć tak, jak żyje dziś wielu młodych. Po pierwsze, dlatego że nazbyt jestem przywiązany do religii, po drugie, że zbyt kocham swych bliźnich, a moje uczucia są zbyt uczciwe, aby sobie pozwolić na bałamucenie jakiejś niewinnej dziewczyny, a po trzecie - zbyt wielką czuję odrazę, wstręt i strach przed chorobą, bo nadto sobie cenię zdrowie, żeby się zabawiać z dziewczętami lekkich obyczajów. To jest też powód, dla którego nigdy jeszcze (mogę to przysiąc!) nie miałem tego rodzaju kontaktów z kobietami. Gdyby było inaczej, wcale bym tego przed papą nie krył, bo dla mężczyzny ulec to rzecz naturalna, a ponadto raz ulec to po prostu dać dowód zwyczajnej słabości, choć nie odważyłbym się przyrzec, że na tej chwilowej słabości by się skończyło. Ale mogę przysiąc na życie i na śmierć, że dotychczas nigdy jeszcze...
Wiem jednak, że ten powód (choć wielce istotny) nie może wystarczyć. Mój temperament sprawia, że zawsze bardziej pociągał mnie spokój rodzinnego ogniska niż zgiełk..., nigdy też - od wczesnego dzieciństwa - nie umiałem dbać o swe codzienne sprawy, na przykład o moją bieliznę, moje ubranie etc. Toteż myślę, że niczego mi tak nie potrzeba, jak żony. Zapewniam Papę! Ileż to można by uniknąć niepotrzebnych wydatków? Prawda, że w ich miejsce pojawią się nowe, te jednak są do przewidzenia i trzeba się z nimi liczyć, ale życie ma się uporządkowane. W moim przekonaniu człowiek samotny żyje jakby tylko w połowie. Dość już o tym myślałem i wszystko Fozważyłem. Inaczej myśleć nie mogę.
A teraz - kto jest przedmiotem mojej miłości? Niech się papa nie
393

denerwuje! Chyba nie Weberówna? A jednak Weberówna! Nie Józefa6, ani nie Zofia7, ale Konstancja8 - ta środkowa.
W żadnej rodzinie nie spotkałem takiej różnorodności charakterów Najstarsza jest leniwa, wulgarna i fałszywa, bardziej przebiegła od lisa Langowa9 jest fałszywa i złośliwa, a przy tym kokietka. Najmłodsza jest jeszcze zbyt młoda, żeby w ogóle czymś być. To miłe stworzenie, lecz płoche! Niech ją Bóg strzeże przed uwodzicielem.
Za to środkowa, czyli moja dobra i droga Konstancja - męczennica tego domu, która może właśnie dlatego ma najlepsze serce - jest ze wszystkich najzręczniejsza, słowem: najlepsza. To ona zajmuje się w domu wszystkim chociaż nigdy nie są z niej zadowolone. O, mój dobry ojcze! Mógłbym zapisać całe stronice, by odmalować wszystkie przykrości, jakie ją i mnie tu spotkały. Jeśli papa zechce, zrobię to następnym razem. Ale zanim uwolnię papę od mojego gadulstwa, muszę go najpierw zapoznać z charakterem mojej kochanej Konstancji.
Nie jest brzydka, choć nie jest też piękna. Jej cała uroda to para maleńkich czarnych oczu i ładna figurka. Nie ma lotnego umysłu, lecz dosyć zdrowego rozsądku, by sprostać obowiązkom żony i matki. Pieniędzy zbyt lekko nie wydaje - to absolutna nieprawda. Przeciwnie, przywykła ubierać się skromnie, bo ta niewielka pomoc, jaką matka daje swym córkom, nigdy jej nie przypadnie, lecz siostrom. To prawda, że lubi się nosić ładnie i czysto, ale bez żadnej ekstrawagancji. Sama potrafi zrobić niemal wszystko, co jest potrzebne kobiecie. Codziennie sama się czesze10, zna się na gospodarstwie, a serce ma najlepsze na świecie. Kocham ją z całego serca i ona mnie kocha!
Niechże więc papa powie, czy mógłbym sobie życzyć lepszej żony? A muszę dodać, że kiedy porzuciłem służbę u arcybiskupa, jeszcze jej wtedy nie kochałem. Miłość zrodziła się dzięki jej czułej trosce i opiece, kiedy u nich mieszkałem.
Niczego tak nie pragnę, jak zdobyć coś stałego, co, mam nadzieję, z boską pomocą się stanie. Nie przestanę więc prosić papy, aby pozwolił mi uratować tę nieszczęśliwą11 i uczynić ją szczęśliwą, a zarazem uszczęśliwić samego siebie, a także - muszę to powiedzieć - nas wszystkich, bo przecież kiedy ja jestem szczęśliwy, to papa chyba też? Połowa z tego, co będę miał, będzie dla papy.
Otworzyłem przed papą serce i wyjaśniłem sens moich słów. (...)
Posłuszny syn
W. A. Mozart
(Postscriptum do siostry)
Ma tres chere Soeurf Oto sześć wysztychowanych sonat oraz sonata na dwa fortepiany. Mam
394

nadzieję, że ci się spodobają. Dla ciebie tylko cztery są nowe. Kopista nie zdążył przepisać wariacji12, wyślę je w najbliższym czasie. (...)
Ąddio. (...)
Twój szczery brat
W. A. Mozart



B/D 648
1 Mozart miał nadzieję zostać nauczycielem fortepianu księżniczki Elżbiety Wilhelminy
Luizy von Wurttemberg.
2 Cesarz Józef II.
3 Antonio Salieri był kapelmistrzem na dworze cesarskim i sławnym profesorem śpiewu, ale w danym wypadku nie on został nauczycielem księżniczki, lecz Vincenzo Righini - patrz:
166/1.
4 Arcyksiążę Maksymilian Franciszek - patrz: 177/1.
s List nr 179.
6 Josepha Weber (1758-1819), śpiewaczka, primo voto Hofer, secundo voto Mayer, najstarsza córka Cacilii Weber. Mozart skomponował dla niej arię Schon lacht der holde Fruhling (K-58o). Była pierwszą wykonawczynią partii Królowej Nocy w Czarodziejskim flecie (K-620).
7 Sophie Weber (1763-1846), po mężu Haibel, najmłodsza z córek Cacilii Weber.
8 Konstancja Weber (1762-1842).
9 Alojza Lange, z domu Weber - pierwsza miłość Mozarta.
10 Inaczej niż Nannerl (siostra Mozarta), która nigdy nie umiała się uczesać sama. u Jest to, jak się zdaje, rodzaj idee fixe Mozarta, który już wcześniej (w 1778) usiłował uratować nieszczęśliwą Alojzę.
12 Chodzi o 8 wariacji F-dur na fortepian (K-352) i 12 wariacji G-dur na skrzypce i fortepian (K-36o). Ukazały się one dopiero w roku 1786 u Artarii razem z 9 wariacjami C-dur na skrzypce i fortepian na temat francuskiej arietki Lison dormait (K-264), 12 wariacjami Es-dur na fortepian na temat francuskiej piosenki La belle Francoise (K-353), 6 wariacjami F-dur na fortepian na temat Salve tu, Domine (K-398) i 10 wariacjami G-dur na fortepian na temat arietki Unser dummer Póbel meint (K-455).
181. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 22 grudnia 1781
Mon tres cher Pere!



(...) Przejdźmy teraz do kontraktu małżeńskiego1, a raczej pisemnego zobowiązania dotyczącego moich zamiarów wobec dziewczyny. (...) Wie papa, że po śmierci ojca2 (co było nieszczęściem dla całej rodziny, a także dla mnie i dla mojej drogiej Konstancji), został wyznaczony opiekun3. Otóż jemu to (chociaż mnie wcale nie zna) różni wścibscy i usłużni panowie, w rodzaju pana Wintera4 i jemu podobnych, nakładli do uszu różne rzeczy, a to, że trzeba na mnie uważać, bo nie mam stałych dochodów, a to, że miałem z nią bliskie stosunki i mogę ją puścić kantem, i że dziewczyna będzie nieszczęśliwa.
395
Oczywiście opiekunowi zamąciło to w głowie, ale matka5 znając mnie i moją lojalność, przeszła nad tym jakby do porządku i nic mu nie powiedziała W istocie jedyne moje kontakty z dziewczyną polegały na tym, że tam mieszkałem6, czyli że codziennie wchodziłem do tego domu. Ale poza domem nikt nigdy mnie z nią nie widział. On jednak tak długo zamęczał ja swymi wątpliwościami, aż w końcu mi o tym powiedziała, a ponieważ opiekun miał przyjść w najbliższych dniach, prosiła, żebym sam o tym z nim porozmawiał.
Przyszedł i rozmawiałem z nim, ale nie tłumaczyłem się, jakby sobie tego życzył. Rezultat był taki, że polecił matce, aby mi zakazała wszelkich kontaktów z córką, dopóki wszystkiego z nim nie załatwię na piśmie. Matka odpowiedziała, że "całe jego kontakty ograniczają się do tego, że tutaj przychodzi, nie mogę mu przecież tego zabronić, to bardzo dobry przyjaciel a poza tym mam wobec niego obligations. Osobiście jestem zadowolona i mam do niego zaufanie, niechże więc pan sam się z nim dogada".
Zabronił mi tedy kontaktów z dziewczyną do czasu podpisania formalnego zobowiązania.
Cóż mogłem zrobić? Dać pisemne zobowiązanie, czy puścić dziewczynę? Czy ktoś, kto naprawdę szczerze kocha, może porzucić swą ukochaną? Czy jego ukochana i jej matka nie wyciągnęłyby z tego najgorszych wniosków? Oto w jakiej znalazłem się sytuacji.
Napisałem więc pismo, że "w ciągu trzech lat zobowiązuję się poślubić Mademoiselle Konstancję Weber, a gdyby się to okazało niemożliwe lub gdybym zmienił zdanie, będzie dostawać ode mnie co roku 300 florenów".
Nie było dla mnie nic łatwiejszego. Wiedziałem przecież, że nigdy nie będę musiał płacić tych 300 florenów, bo nigdy jej nie opuszczę. A gdybym, na nieszczęście był zmuszony zmienić zdanie, to fakt, że mógłbym się uwolnić od tego zobowiązania za jedyne 300 florenów, musiałbym uznać za szczęście. Zresztą Konstancja, jak ją znam, jest zbyt dumna, żeby się dać sprzedać. Cóż więc zrobiło to niebiańskie stworzenie, gdy tylko opiekun wyszedł? Wzięła pismo od matki i powiedziała: "Drogi Mozarcie! Nie potrzebuję od ciebie żadnego zobowiązania na piśmie, wierzę ci na słowo!"
- i podarła je. Ten gest sprawił, że stała mi się jeszcze droższa.
Wobec tego, że pisemne zobowiązanie zostało zniszczone oraz że opiekun dał słowo honoru, że całą tę sprawę zachowa dla siebie, poczułem się lżej? a wobec papy częściowo uspokojony. Chodzi wszak o dziewczynę, której nie brakuje niczego z wyjątkiem pieniędzy, dlatego nie wątpię, że zgoda na
małżeństwo w odpowiednim czasie nadejdzie, bo wierzę w rozsądek i mądrość papy. (...)
Codziennie o 6-ej przychodzi fryzjer i mnie budzi. O 7-ej jestem ju2 ubrany i piszę do lo-ej. O lo-ej mam lekcję u pani von Trattner7, a o II-G)
- u hrabiny Rumbeke8. Każda płaci mi 6 dukatów za 12 lekcji. Chodzę do nich codziennie, chyba że lekcję odwołają, czego bardzo nie lubię. Z hrabiną
396
(Q i tak swój bilet otrzymam. Madame Trattner jest bardziej skąpa. Nikomu ^ie jestem winien nawet graj cara. (...)
(...) Niedawno cesarz9 wygłosił przy stole wielkie eloge na mój temat dodając: "C'est un talent decide"10. Przedwczoraj (24-go) grałem na dworze.
Jest tu też inny pianista - Włoch, nazywa się Clementi11 - który też został zaproszony. Za koncert wczorajszy przysłano mi 50 dukatów12, które bardzo mi się przydały.
Kochany, dobry ojcze! Zobaczy papa, że powoli wszystko się jakoś ułoży. (...') Chi v a piano va sano13. Do każdej sytuacji trzeba się umieć dostosować.
Ze wszystkich podłości rozsiewanych tu przez Wintera nic mnie tak nie rozwścieczyło, jak to, że moją drogą Konstancję nazwał wywloką. Przedstawiłem ją papie, jaka jest, a jeśliby papa chciał usłyszeć, jakie jest zdanie innych, to proszę napisać do Auernhammerów14, u których wielokrotnie bywała, a raz była u nich na obiedzie. Proszę też napisać do baronowej Waldstatten15, u której przez miesiąc mieszkała (niestety zbyt krótko), gdy baronowa była chora. Teraz już matka nie chce jej puścić.
Boże spraw, abym ją mógł wkrótce poślubić! (...)
Posłuszny syn
W. A. Mzt
B/D 651
1 Chodzi o rodzaj pisemnego zobowiązania poślubienia Konstancji, które Mozart musiał podpisać w okolicznościach wyżej opisanych. Nie ma ono nic wspólnego z kontraktem małżeńskim sensu stricte (ślubem), który Mozart i Konstancja zawarli 3 sierpnia 1782 roku.
2 Franz Fridolin Weber zmarł 23 października 1779.
3 Johann Franz Joseph (von) Thorwart (1737-1813), najpierw kamerdyner i fryzjer księcia Johanna Friedricha Josepha Lamberga, później doszedł do stanowiska kontrolera buchalterii i wypłat w Teatrze Narodowym w Wiedniu. W 1793 otrzymał tytuł szlachecki. 7 grudnia 1787 wraz z hrabią Rosenbergiem-Orsinim podpisał dekret mianujący Mozarta na stanowisko nadwornego kompozytora w Wiedniu. Po śmierci Fridolina Webera został wyznaczony na oficjalnego opiekuna (kuratora) jego córek, z tytułu swych funkcji w teatrze, w którym do śmierci pracował Fridolin Weber.
4 Peter von Winter (1754-1825), uczeń Salieriego, kompozytor muzyki baletowej. Przebywał najpierw na dworze w Mannheimie, potem w Monachium i w Wiedniu. Mozart Podejrzewał go o rozsiewanie oszczerczych plotek na temat Konstancji, o czym się dowiedział z (zaginionego) listu od ojca. Podejrzenia te były niesłuszne.
5 Maria Cacilia Weber - matka Konstancji.
6 Mozart mieszkał u Weberów od początku maja do początku czerwca 1781.
7 Maria Theresia von Trattner (1758-1793), z domu Nagel, Mozart zadedykował jej Fantazję c-moll na fortepian (K-475) i Sonatę c-moll na fortepian (K-457). Druga żona barona Johanna Thomasa Trattnera - właścicielka księgarni i drukarni, a także reprezentacyjnego domu Przy Graben (Trattnerhof), w którym Mozart mieszkał od stycznia do września 1784 i w którym w^ wiele koncertów. Trattnerowie byli parokrotnie rodzicami chrzestnymi dzieci Mozarta.
Związki Mozarta z Teresą Trattner były (jak się przypuszcza) więcej niż przyjacielskie.
597

9 Cesarz Józef II.
10 "To talent zdecydowany" (franc.).
11 Muzio Clementi (1752-1832), pianista i kompozytor. Urodzony w Rzymie, w IJ(,(. osiedlił się w Anglii, od 1773 mieszkał w Londynie. W 1780 rozpoczął wielkie tournep koncertowe po Europie i kolejno odwiedził Paryż, Strasburg, Monachium i Wiedeń. 24 grudnia 1781 między nim a Mozartem odbył się "pojedynek" pianistyczny, który Mozart opisze w liście z 12 stycznia 1782. Mozart nie cenił wysoko jego gry (jednego z najwybitniejszych pianistów swojej epoki), której zarzucał pustą wirtuozerię.
12 Pieniądze przekazane za pośrednictwem Johanna Thorwarta.
13 Właściwie: chi va piano va sano e va lontano = "Kto idzie powoli, idzie bezpiecznie (zdrowo) i daleko zajdzie"; innymi słowy: śpiesz się powoli.
14 Johaim Michael Auernhammer - patrz: 158/5.
15 Baronowa Martha Elisabeth Waldstatten (1744-1811), z domu Schafer- patrz: 175/4.
182. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 9 stycznia 1782
M on tres cher P er e!
Nie otrzymałem jeszcze odpowiedzi na mój ostatni list i dlatego nic nie wysłałem pocztą. (...)
Już prawie 5-a, a listu wciąż nie ma. Nie rozumiem dlaczego? Czyżby papa był na mnie tak bardzo zagniewany? Że tak długo to ukrywałem? Zgoda, mógłby się papa gniewać, ale po przeczytaniu moich wyjaśnień i przeprosin mógłby mi wybaczyć. Przecież nie można się gniewać o to, że chcę się ożenić. Myślę również, że nie mógł papa nie zauważyć mojego przywiązania do religii ani moich dobrych intencji! Och, z pewnością wiele mógłbym odpowiedzieć na kwestie poruszone w liście, udzielić wielu wyjaśnień, ale mam taką zasadę, że jeśli coś bezpośrednio mnie nie dotyczy, nie warto o tym wspominać. Nie mogę się zmienić, już taki jestem. Wstyd mi doprawdy, kiedy muszę się bronić przed fałszywymi oskarżeniami. Zawsze sobie powtarzam, że prawda w końcu wyjdzie na jaw. Nic więcej w tej sprawie napisać nie mogę, ponieważ jeszcze nie dostałem odpowiedzi na mój list. (...)
Tak więc raz jeszcze proszę o wybaczenie, o wyrozumiałość i o współczucie. Nie mogę być szczęśliwy ani zadowolony bez mojej drogiej Konstancji, a gdyby papa nie był zadowolony, będę szczęśliwy tylko w połowie. Niech więc papa sprawi, by moje szczęście było pełne.
Zawsze posłuszny syn
Wolfgang Amade Mozart
(...)
B/D 656
398

183. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 12 stycznia 1782
Mon tres cher Peref
Zacząłem odpisywać na list z 7-go, ale nie mogę go skończyć, bo od hrabiny Rumbeke1 przyszedł właśnie służący z zaproszeniem na mały koncert. A przedtem muszę się jeszcze uczesać i ubrać od stóp do głów. Nie mogę się więc rozpisywać, ale też nie chciałbym zostawić papy
bez żadnej wiadomości. (...)
Gra Clementiego2 jest dobra, zwłaszcza w prawej ręce. Jego atutem są pasaże tercjowe, ale poza tym nie ma za grosz uczucia ani gustu - po prostu
zwyczajny mechanicus.
Fryzjer już czeka i muszę kończyć. Następnym razem napiszę o tym więcej. Kochany ojcze, niech papa sprawi, abym był szczęśliwy - do
szczęścia brak mi tylko zadowolenia papy. (...)
Posłuszny syn
Wolfgang Amade Mozart
B/D 657
1 Hrabina Marie Karolinę Thiennes de Rumbeke (1755-1812), z domu Cobenzl - patrz:
140/18.
2 Muzio Clementi - patrz: 181/11. Takie właśnie pasaże tercjowe występują na przykład
w jego toccacie z op. n.
184. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 16 stycznia 1782
Mon tres cher Pere!
Dzięki za list pełen życzliwości i łagodności. Gdybym chciał szczegółowo odpisać na wszystko, musiałbym chyba napisać księgę, ale skoro to niemożliwe,
odpowiem tylko na to, co najważniejsze.
Pan Thorwarth1 jest w teatrze instruktorem garderoby, to znaczy, że wszystko co ma związek z teatrem, musi przejść przez jego ręce. To za jego pośrednictwem dostałem od cesarza2 50 dukatów. Z nim też musiałem rozmawiać w sprawie koncertu w teatrze. Wszystko od niego zależy, bo ma on wielki wpływ na hrabiego Rosenberga3 i na barona Kienmayra4.
Muszę się papie przyznać - myślałem, że Thorwarth (nic mi o tym nie mówiąc) doniesie papie o wszystkim. Fakt, że tego nie zrobił, ale mimo
399

_"- _-""" ^v/^^-.^ ^ wo^Jat.Mi.n lu^gciuał po całym Wiedniu, sprawił, że straciłem o nim dobre mniemanie.
Całkowicie się z papą zgadzam, że Madame Weber i pan von Thorwarth przesadzili z gwarancją bezpieczeństwa dla siebie5, chociaż Madame nie jest bynajmniej jego kochanką, ale w tego rodzaju sprawach musi się całkowicie zdać na kuratora, który z tego tytułu, nie znając mnie wcale, nie musiał mnie przecież darzyć zaufaniem. Ale że jego żądanie pisemnego zobowiązania było przedwczesne..., to nie ulega kwestii. Zwłaszcza, że jak mu powiedziałem papa jeszcze nic o tym nie wie, a ja nie mogę go o tym powiadomić natychmiast. Mówiłem, że powinien wykazać większą cierpliwość i trochę poczekać, aż moje sprawy się wyjaśnią, a moja sytuacja stanie się bardziej określona, że zamierzam napisać do papy i całą rzecz mu przedstawić. Dopiero wtedy wszystko będzie w porządku...
Trudno, stało się... Miłość mi wszystko wybaczy! Wprawdzie pan Thorwarth popełnił błąd, ale nie aż tak wielki, żeby on i Madame Weber mieli zostać za to zakuci w kajdany i zamiatać ulice z zawieszoną u szyi tabliczką: "Uwodziciele Młodzieży!" To naprawdę przesada. A nawet gdyby rzeczywiście tak było, jak papa pisze, że dla tej miłości otworzono przede mną w tym domu wszystkie drzwi - i duże, i małe, pozostawiając mi całkowitą swobodę i celowo stwarzając okazję etc., to i tak kara byłaby zbyt duża. Nie muszę dodawać, że wcale tak nie było... Wystarczająco przykre są dla mnie pozory, na których podstawie papa uwierzył, że mógłbym bywać
w domu, w którym by się tak działo... Powiem tylko, że było dokładnie na odwrót.
Ale dość o tym. Przejdźmy teraz do Clementiego 6.
To dzielny klawesynista, ale to wszystko. Ma wielką biegłość w prawej ręce. Jego mocna strona to pasaże tercjowe. Poza tym nie ma za grosz gustu ani uczucia. Zwyczajny technik.
Kiedy nawzajem powiedzieliśmy sobie już dość komplementów, cesarz zadecydował, że on zagra pierwszy:
- La santa chiesa catolica!7 - zawołał, ponieważ Clementi jest rzymianinem.
Początkowo preludiowa!, potem zagrał sonatę. Następnie cesarz zwrócił się do mnie:
- A teraz - allonsi
Z kolei ja preludiowałem i zagrałem wariacje8. Wielka księżna przyniosła sonaty Paisiella 9 (napisane przez niego własnoręcznie i miserablement), które musieliśmy razem zagrać: ja - allegra, on - andante i ronda. Na zakończenie dano nam temat, który trzeba było rozwinąć na dwóch fortepianach.
Muszę dodać, że na ten koncert wypożyczyłem instrument od hrabiny Thun10, ale używałem go tylko, gdy grałem sam. Tak sobie życzył cesarz. Nb. drugi instrument był rozstrojony, a trzy klawisze całkiem zablokowane.
- Nic nie szkodzi! - powiedział cesarz, a my, chcąc nie chcąc,
400

musieliśmy się z tym zgodzić, biorąc słowa cesarza za dobrą monetę. Cesarz i tak zna mój talent i moje umiejętności techniczne, ale chciał uhonorować obcokrajowca. Poza tym wiem z dobrego źródła, że był bardzo zadowolony, a dla mnie ogromnie łaskawy i długo ze mną po cichu rozmawiał, także na temat mojego małżeństwa. Kto wie? Być może ... Co papa o tym sądzi? Zawsze można spróbować. (...)
Posłuszny syn
W. A. Mozart
B/D 659
1 Johann Franz Joseph von Thorwarth - patrz: 181/3.
2 Za udział w koncercie turnieju w dniu 24 grudnia 1781.
3 Hrabia Franz Xaver Wolf Rosenberg-Orsini - patrz: 151/4.
4 Baron Johann Michael von Kienmayr (1727-1792), zastępca hrabiego Rosenberga.
5 Chodzi o pisemne zobowiązanie poślubienia Konstancji.
6 Muzio Clementi - patrz: 181/11. Clementi wykonał własną Sonatę Es-dur, której drugie wydanie zawiera następującą uwagę (po francusku): "Ta Sonata wraz z następującą po niej Toccatą została wykonana przez autora w 1781 roku przed cesarzem Józefem II i w obecności Mozarta".
7 "Święty Kościół Katolicki!" (włos.).
8 Nie wiadomo które to wariacje.
9 Z całą pewnością sonaty, które Paisiello zadedykował wielkiej księżnej w czasie, gdy był jej nauczycielem muzyki w Sankt Petersburgu (1776-84).
10 Hrabina Maria Wilhelmine Thun-Hohenstein - patrz: 140/16. Fortepian roboty Johanna Andreasa Steina z Augsburga.
185. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 23 stycznia 1782
Mon tres cher Peref
Bardzo nieprzyjemnie jest żyć w niepewności i w ogóle nie wiedzieć, co się dzieje, a taka właśnie jest w tej chwili moja sytuacja i wiąże się z moją akademią. Dotyczy to zresztą wszystkich, którzy chcieliby dać koncert.
Już w roku ubiegłym cesarz miał zamiar zezwolić teatrom na działalność w okresie wielkiego postu. Może stanie się to w tym roku? Basta! W każdym razie ja się już nastawiłem na konkretny termin (o ile tego dnia nie będzie w teatrze jakiegoś przedstawienia), a mianowicie na 3-ą niedzielę wielkiego Postu1. Jeśli dowiem się o tym co najmniej dwa tygodnie wcześniej, będę zadowolony. W przeciwnym razie cały mój plan upadnie, a poza tym narażę s1? na niepotrzebne koszty.
Hrabina Thun2, Adamberger3 i inni przyjaciele radzą mi, by z mojej
26-Mozart 401

opery monachijskiej4 wybrać najlepsze sceny i wystawić je tutaj w teatrze, sugerują, bym program ten uzupełnił jakimś concerto w swoim wykonaniu a zakończył fantazją. Myślałem już o czymś takim wcześniej, a teraz już jestem do tego pomysłu zupełnie przekonany, tym bardziej że Clementi też będzie miał akademię i tym sposobem miałbym nad nim małą przewagę zwłaszcza że moją akademię prawdopodobnie mógłbym powtórzyć. (...)
A teraz chciałbym opowiedzieć coś niecoś na temat moich ewentualnych dochodów. Widzę tu trzy możliwości.
Pierwsza nie jest pewna i prawdopodobnie niewiele by przyniosła. Druga byłaby najlepsza, ale Bóg raczy wiedzieć, czy się uda. Trzecia jest nie do pogardzenia, chociaż bardziej odnosi się do przyszłości niż do teraźniejszości.
Pierwsza zależy od młodego księcia Liechtensteina5 (ale on nie chce, żeby o tym na razie wiedziano), który chciałby założyć u siebie mały zespół dęcistów, dla którego pisałbym muzykę. Praca ta nie przyniosłaby wiele, ale przynajmniej byłoby to coś pewnego. Mógłbym jednak przystać na to jedynie w wypadku, gdyby umowa była na całe życie.
Druga (choć dla mnie jest pierwsza) dotyczy samego cesarza. Kto wie? Muszę o tym porozmawiać z panem Strackiem6. Był on dla mnie bardzo przyjacielski i nie wątpię, że uczyni w tej sprawie wszystko, chociaż dworakom nie należy ufać za bardzo. W każdym razie po tym, co cesarz o mnie mówił, mogę mieć niejaką nadzieję. (...)
Trzecia wiąże się z arcyksięciem Maksymilianem7. Mogę powiedzieć, że mam u niego pełne uznanie. Przy każdej sposobności stawia mnie za wzór. Jestem prawie pewien, że gdyby był kurfirstem Kolonii, byłbym już jego kapelmistrzem. Szkoda, że ci panowie niczego nie chcą przedsięwziąć wcześniej. Zwyczajną obietnicę mógłbym mu wydrzeć już teraz..., ale w tej chwili nic by to nie dało. Gotówka jest więcej warta.
Kochany, najlepszy ojcze! Ach, gdybym tak dostał od Pana Boga pisemną obietnicę, że zawsze będę zdrowy, że nie zachoruję, to już dzisiaj mógłbym poślubić moją kochaną i wierną dziewczynę!
Mam teraz trzy uczennice8, dostaję więc 18 dukatów miesięcznie, bo już mi nie płacą, jak do tej pory, za 12 lekcji, ale za miesiąc. Stwierdziłem bowiem, że było to z moją szkodą, ponieważ te panie często lekcje odwoływały, zawieszając je na całe tygodnie. A teraz, czy lekcja jest, czy jej nie ma, każda musi zapłacić 6 dukatów. W tej sytuacji mógłbym ich mieć więcej, ale potrzeba mi jeszcze tylko jednej, bo cztery uczennice w zupełności wystarczą. Miałbym wówczas 24 dukaty albo inaczej mówiąc 102 floreny i 24 grajcary. Mając żonę, byłbym w stanie jakoś związać koniec z końcem, oczywiście żyjąc spokojnie i skromnie, jak zresztą tego pragniemy. Gdybym jednak zachorował, nie miałbym ani grajcara.
To prawda, że co roku mógłbym napisać przynajmniej jedną operę, c roku też mógłbym dać akademię9, wydać własne utwory i ogłosić na nie
402

subskrypcję. Poza tym możliwe są też inne płatne koncerty, zwłaszcza jeśli się dłużej pozostaje na miejscu i ma się ustaloną markę. Niemniej tego rodzaju dochody chciałbym traktować jako dodatkowe i przypadkowe, a nie jako podstawowe i absolutnie niezbędne. (...)
Posłuszny syn W. A. Mozart
B/D 660
1 Koncert na własny benefis przewidziany na 3 marca 1782.
2 Hrabina Thun - patrz: 140/16.
3 Valentin Adamberger - patrz: 143/6.
4 Idomeneo, r e di Creta (K-366).
5 Książę Alois Joseph von Liechtenstein (1759-1805), kawaler Orderu Złotego Runa.
6 Johann Kilian Strack (1724-1793?) - patrz: 149/6.
7 Arcyksiążę Maksymilian Franciszek (1756-1801) - patrz: 177/1.
8 Hrabina Rumbeke, Maria Theresia von Trattner i Josepha Auemhammer.
9 Koncert na własny benefis.
186. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 30 stycznia 1782
Mon tres cher Pere!
Jest wpół do n-ej wieczorem i piszę w wielkim pośpiechu. Chciałem odłożyć napisanie listu do soboty, ale mam pilną prośbę oraz nadzieję, że nie weźmie mi papa za złe, że piszę tak mało. Proszę mi przysłać najbliższą pocztą libretto Idomenea (z niemieckim tłumaczeniem lub bez, to bez znaczenia). Jedno pożyczyłem hrabinie Thun, ale ostatnio się przeprowadziła i nie może go znaleźć - prawdopodobnie przepadło, drugie ma panna Auemhammer, szukała go, ale też nie może znaleźć. (...) Proszę więc o nie Jak najusilniej, koszta są bez znaczenia. Potrzebuję go na moją akademię, której termin wyznaczono na trzecią niedzielę wielkiego postu. (...)
Moja operal nie śpi, ale wielkie opery Glucka2 oraz liczne a niezbędne zmiany w libretcie sprawę opóźniają. Zostanie wystawiona zaraz po Wielkiej Nocy.
Muszę już kończyć. Ale jeszcze jedno - bez tego nie mógłbym spać spokojnie. Niech papa nie posądza mojej drogiej Konstancji o tak złe myśli! Gdyby tak było naprawdę, może być papa pewien, że nie mógłbym jej kochać! Zresztą oboje już dawno przejrzeliśmy zamiary matki, ale ona się Przeliczy. Chciałaby - jak już będziemy małżeństwem - mieć nas przy sobie w swoim domu, który zamierza nam wynajmować. Ale nic z tego.
403

Nigdy się na to nie zgodzę, a jeszcze mniej moja Konstancja, która au contraire nie chce się zbyt często pokazywać u matki, a ja się postaram, żeby wcale tam nie chodziła. Zbyt dobrze ją znamy.
Kochany, najlepszy ojcze! Niczego tak bardzo nie pragnę, jak naszego rychłego spotkania, żeby papa mógł ją zobaczyć i pokochać, bo wiem, że papa kocha ludzi o dobrym sercu.
Najposłuszniejszy syn
Wolfgang Amade Mozart B/D 661
1 Uprowadzenie z seraju (K-384).
2 Dwie opery Glucka: Ifigenia na Taurydzie i Alcesta.
187. DO SIOSTRY W SALZBURGU
Wiedeń, 13 lutego 1782
Ma tres chore Soeur!
Dziękuję za libretto S na które rzeczywiście bardzo czekałem. Mam nadzieję, że kiedy dostaniesz ten list, nasz kochany i dobry ojciec będzie znów z tobą2. Z tego, że ci nie odpisuję, nie powinnaś wnosić, iż żałuję pieniędzy na list. (...) Gdyby mi na to pozwalały moje interesy tak ważne dla mojej egzystencji, to Bóg mi świadkiem, że zawsze bym ci odpowiadał. (...)
Ty i papa znacie Wiedeń i wiecie, że ktoś, kto nie ma nawet grajcara stałych i pewnych dochodów, musi tutaj pracować dzień i noc, i nieustannie zabiegać o swój byt. Ojciec po zakończeniu swej służby w kościele, a ty z dwiema uczennicami - możecie przez cały dzień robić, co się wam żywnie podoba i wypisywać w listach całe litanie. Ale nie ja. (...)
Codziennie o 6-ej rano jestem już uczesany, o 7-ej ubrany. Potem piszę do 9-ej. Od 9-ej do i-ej mam lekcje, następnie obiad,'jeśli nie jestem gdzieś zaproszony, bo wtedy zwykle siadamy do stołu o 2-ej lub 3-ej, jak dziś u hrabiny Zichy3, a jutro u hrabiny Thun 4. Nie jest możliwe, żebym mógł znowu usiąść do pracy przed 5-ą lub 6-ą, co zresztą często uniemożliwiają mi wieczorne koncerty. Jeśli danego dnia nie ma koncertu, to pracuję do 9-ej, po czym idę do mojej drogiej Konstancji, gdzie radość naszego spotkania psują niestety cierpkie uwagi matki (napiszę o tym w następnym liście) i to jest rzecz, od której jak najprędzej chciałbym ją uwolnić i uratować.
f
O lo-ej lub o wpół do ii-ej wracam do domu. (...) Przed pójściem spać
404

(...) mam zwyczaj jeszcze trochę pisać, często do i-ej w nocy..., a potem o 6-ej znów jestem na nogach. (...)
Twój szczery brat
W. A. Mozart
B/D 663
1 Libretto opery Idomeneo, re di Creta.
2 Leopold przebywał wówczas w Monachium, najpewniej z okazji karnawału.
3 Anna Maria hrabina Zichy von Vasonykó, z domu comtesse Khevenhuller-Metsch. To ona najprawdopodobniej była czwartą uczennicą Mozarta.
4 Hrabina Thun - patrz: 140/16.
188. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 23 marca 1782
Mon tres cher Peref
Zły jestem, że dopiero wczoraj się dowiedziałem, że jeden z synów Leutgeba1 jedzie dyliżansem pocztowym do Salzburga; straciłem w ten sposób dobrą okazję wysłania (bez kosztów) wielu rzeczy. Niestety nie było możliwe wykonanie w tak krótkim czasie kopii wariacji2. Mogłem mu dać tylko moje sonaty3. Przesyłam też rondeau* do Koncertu D-dur5, które tutaj zrobiło wielkie wrażenie... Ale proszę, żeby je papa schował, strzegł jak oka w głowie i nikomu do grania nie dawał, nawet Marchandowi i jego siostrze 6. Skomponowałem je specjalnie dla siebie i poza mną (oraz moją kochaną siostrą) nikt go nie może grać.
Pozwalam też sobie ofiarować papie tabakierę oraz parę kordoników do zegarka. Tabakiera jest zgrabniutka, a obrazek na niej przedstawia scenę angielską. Kordoniki nie mają wielkiej wartości, ale w Wiedniu są teraz bardzo modne.
Dla mojej kochanej siostry przesyłam dwa czepki - według najnowszej mody wiedeńskiej. Zrobiła je moja droga Konstancja, która nisko się kłania, całuje ręce papie, a siostrze przesyła czułe ucałowania, prosząc zarazem o wybaczenie, że czepki nie są tak piękne, jakby tego pragnęła, ale miała niewiele czasu na ich zrobienie... Pudełko proszę odesłać najbliższą pocztą, bo jest pożyczone. Żeby jednak samo głupio nie podróżowało, włóżcie do środka rondeau (oczywiście po skopiowaniu) oraz jeśli możliwe - ostatnią scenę dla hrabiny Paumgarten7, kilka części moich mszy i co tam jeszcze znajdziecie i uznacie, że może się przydać.
Muszę już kończyć. Dodam tylko, że wczoraj o wpół do 4-ej po południu

przyjechał papież8. To wiadomość radosna. A smutna jest taka, że Frau Auernhammer pozwoliła w końcu swemu nieborakowi mężowi umrzeć z nadmiaru zmartwień. Wyzionął ducha wczoraj wieczorem o wpół do y-ej9. Już od pewnego czasu był chory, ale nikt nie przypuszczał, że śmierć przyjdzie tak szybko. (...) Niech Bóg będzie miłosierny dla jego duszy - był to człowiek dobry i uczynny. (...)
Właśnie podeszła do mnie moja kochana Konstancja, żeby zapytać czy nie mogłaby się ośmielić wysłać mej siostrze małej pamiątki? (...) Ten krzyżyk nie ma dużej wartości, ale w Wiedniu tego rodzaju krzyżyki są bardzo modne. (...) Do tego serduszko przebite strzałą, które powinno pasować do "przebitego strzałą serca" mojej siostry i zapewne się jej spodoba. (...)
B/D 665
1 Syn waltornisty Josepha Leutgeba - prawdopodobnie Emst Leutgeb, który mieszkał w Wiedniu.
2 Chodzi o trzy serie wariacji: K-359, K-352 i K-36o.
3 6 sonat na skrzypce i fortepian zadedykowanych Josephie Auernhammer.
4 Rondo koncertowe D-dur (K-382).
5 Koncert fortepianowy D-dur (K-I75).
6 Heinrich Marchand i jego siostra Maria Margarethe Marchand. Oboje byli u Mozartów na pensji i uczyli się u Leopolda muzyki.
7 Hrabina Paumgarten - patrz: 124/5. Scena Misera, dove son! - Ah, non son'io che parlo (K-369); msze - K-3iy i K-337.
8 Papież Pius VI (Gian Angelo Braschi), następca Klemensa XIV, znany był z praktykowania nepotyzmu. Przywiązywał wagę do obchodów tak zwanych Lat Jubileuszowych. Na jeden z nich (w roku 1782) przyjechał do Wiednia (na okres od 22 marca do 22 kwietnia), pragnąc osobiście podnieść autorytet biskupa Rzymu, z którym Leopold II (zaangażowany po stronie reform przeprowadzanych wbrew woli Watykanu) specjalnie się nie liczył. Cesarz przyjął go z honorami, ale z rozpoczętych reform nie zrezygnował.
9 Johann Michael Auernhammer zmarł na zapalenie jelit 22 marca 1782. Jego żona - Frau Elisabeth Auernhammer, z domu von Timmer.
189. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 10 kwietnia 1782
Mon tres cher Pereł
(...) Bardzo mi miło, że papa jest zadowolony z kordoników do zegarka i z tabakiery, a moja siostra z dwóch czepków1. Ani tabakiery, ani kordoników nie kupiłem - dostałem je w prezencie od hrabiego Szaparyego2. Mojej drogiej Konstancji przekazałem od was obojga pozdrowienia. Ona ze swej strony całuje papie ręce i ściska serdecznie mą siostrę mając nadzieję, że
406

stanie się jej przyjaciółką. Taka była szczęśliwa, kiedy jej powiedziałem, że moja siostra bardzo się ucieszyła z tych czepków i że takie właśnie chciała mieć.
Suplement na temat jej matki. Muszę powiedzieć, że chętnie popija, dużo więcej, niż przystoi kobiecie. Niemniej nigdy jej nie widziałem pijanej i gdybym powiedział inaczej, tobym skłamał. Córki piją wyłącznie wodę i chociaż matka próbuje niemal zmusić je do picia wina, to się jej to nie udaje. Czasami jest to wręcz powód do kłótni. (...)
Pogłoski (o których tata pisze), jakobym miał na pewno zostać przyjęty na służbę u cesarza, są przyczyną, że nic na ten temat nie pisałem. Zresztą sam nic nie wiem, choć mówi o tym całe miasto, a wiele osób już mi nawet gratulowało. Że rozmawiano o tym na dworze i że sam cesarz o tym myślał, w to chętnie uwierzę, ale jak do tej pory oficjalnie nic mi o tym nie wiadomo. Kilkakrotnie byłem u pana Stracka3 (który na pewno jest moim dobrym przyjacielem), aby się mu pokazać, i w ogóle spotykam się z nim chętnie, chociaż nie za często. Nie chcę być natrętny - mógłby pomyśleć, że jestem interesowny. (...) Kiedy się o coś bardzo zabiega, to mniej się dostaje, a cesarz jest w gruncie rzeczy sknerą. Jeśli chce mnie mieć, to będzie musiał zapłacić, bo sam zaszczyt bycia na służbie u cesarza mi nie wystarczy. Gdyby cesarz dawał mi 1000 florenów, a hrabia 2000, to oczywiście pokłonię się cesarzowi, lecz pójdę do hrabiego...
A propos, chciałbym papę prosić, by odsyłając rondeau przysłał mi jednocześnie 6 fug Handla 4 oraz toccaty i fugi Eberlina s. W każdą niedzielę w południe chodzę do barona Van Swietena 6, gdzie gra się wyłącznie Handla
1 Bacha. Robię sobie właśnie kolekcję fug Bachowskich, zarówno Sebastiana, jak Emanuela i Friedemanna Bachów, ale także fug Handla, których akurat mi brak. Chciałbym też, żeby baron poznał coś Eberlina.
Zapewne już papa wie, że angielski Bach7 nie żyje. Co za strata dla świata muzycznego! (...)
Posłuszny syn
W. A. Mozart
PS. Chciałem przy okazji prosić o przesłanie Koncertu D-dur dla hrabiny Llitzow8. Im prędzej, tym lepiej.
B/D 667
1 List nr 188.
2 Hrabia Joseph Szapary (Mozart pisze Zapary) - prawdopodobnie krewny (może nawet ojciec) hrabiego Vincenza Szaparyego, który w czerwcu 1820 roku zaprzyjaźnił się z synem Mozarta (Mozartem lwowskim) - Franzem Xaverem Wolfgangiem.
3 Johann Kilian Strack - patrz: 149/6.
4 Rondo koncertowe D-dur (K-382); prawdopodobnie chodzi tu o 6 fug Handla z 1735 roku.
5 Johann Ernst Eberlin (1702-1762), organista i kompozytor, nazywany czasami salzbur-skim Bachem. Był organistą katedry oraz kapelnistrzem na dworze w Salzburgu. Jeden
2 najpłodniejszych kompozytorów swojej epoki. Przez 30 lat nadawał ton życiu muzycznemu
407

Salzburga. Jego uczniami byli rn.in. Leopold Mozart i Anton Cajetan Adigasser. Mozart uczył się na jego utworach i zrobił ich liczne kopie, które (z tego powodu) przez długie lata uważano za kompozycje Mozarta. Eberlin był kompozytorem muzyki organowej, symfonii, toccat i fug a także psalmów, ofertortiów, mszy (56), requiem (12), oratoriów i kantat, także muzyki scenicznej. Tutaj chodzi najprawdopodobniej o IX Toccaten e Fughe per l'organa - wydanych u Lottera Erbena w Augsburgu w 1747 roku.
6 Baron Gottfried Van Swieten - patrz: 190/3.
7 Johann Christian Bach (patrz: 107/2), zwany Bachem mediolańskim albo angielskim zmarł i stycznia 1782.
8 Koncert fortepianowy C-dur (K-246) dla hrabiny Antonii Lutzow.
190. DO SIOSTRY W SALZBURGU
Wiedeń, 20 kwietnia 1782
Kochana siostro!
Moja droga Konstancja zebrała się wreszcie na odwagę, posłuchała głosu serca i postanowiła do ciebie, kochana siostro, napisać1. Jeśli zechcesz (w istocie bardzo bym pragnął zobaczyć na jej twarzy radość, jaką niewątpliwie jej to sprawi), jeśli więc zechcesz uczynić jej zaszczyt i odpisać, dołącz proszę - ten list do listu do mnie. Po prostu dla pewności, ponieważ ani jej siostry, ani matka nie wiedzą, że napisała do ciebie.
Wysyłam ci preludium i fugę trzy głosową2. To dlatego od razu ci nie odpisałem - wcześniej nie mogłem ich skończyć, a przepisanie tych drobnych nut zabrało mi dużo czasu. Jest to źle zestawione - preludium powinno być pierwsze, a po nim fuga. Ale cały ten bałagan stąd, że najpierw skomponowałem fugę, którą potem (rozmyślając nad preludium) przepisywałem. Żebyś tylko mogła odczytać te drobno zapisane strony i żeby ci się wszystko spodobało. Następnym razem wyślę ci coś lepszego na fortepian.
Przyczyną powstania tej fugi była w rzeczywistości moja droga Konstancja. Baron Van Swieten3, do którego chodzę co niedziela, pozwala mi zabierać do domu wszystkie utwory Handla i Sebastiana Bacha, które mu przedtem grałem. Kiedy Konstancja je usłyszała, od razu się w nich zakochała i teraz nie chce niczego słuchać poza fugami. Zapytała, czy komponowałem już fugi, a kiedy odpowiedziałem, że nie, omal mnie nie skrzyczała mówiąc, że nie komponuję tego, co w muzyce artystycznej najpiękniejsze, i tak długo nie dawała mi spokoju, aż wreszcie skomponowałem. Oto ta fuga.
Na samym początku specjalnie napisałem Andante maestoso, żeby jej nie grać za szybko, bo jeśli się fugę gra za szybko, to nie można rozpoznać tematu i wtedy nie ma żadnego efektu. Przy okazji, jeśli mi czas pozwoli napiszę jeszcze 5 fug i zadedykuję je baronowi Van Swietenowi4. Ma on u siebie
408

prawdziwy skarb dobrej muzyki, wielki wartością, choć niezbyt duży ilościowo. Dlatego proszę, byś dotrzymała obietnicy i nikomu tej fugi nie pokazywała. Naucz się jej na pamięć i graj wyłącznie z pamięci. A nie jest }atwo zagrać fugę po jednokrotnym wysłuchaniu.
Jeśli papa nie dał jeszcze do przepisania utworów Eberlina5, to tym lepiej, bo już ich nie pamiętałem, a ostatnio wpadły mi w ręce i teraz widzę, że niestety są zbyt słabe i naprawdę nie zasługują na miejsce między Handlem a Bachem (...) Mam wiele uznania dla jego kompozycji czterogłosowych, ale jego fugi klawesynowe są tylko rozwlekłym preludiowaniem. (...)
looo-krotne całusy Twój szczery brat
W. A. Mozart
Całuję ręce papy - dziś nie dostałem żadnego listu.
B/D 668
1 List od Konstancji (banalne formułki grzecznościowe) stanowi postscriptum tego listu.
Dziś sądzi się, że właściwym redaktorem tego postscriptum był Wolfgang, a Konstancja je tylko przepisała, ponieważ w odróżnieniu od innych jej listów nie ma tu błędów ortograficznych, które są cechą charakterystyczną jej korespondencji (także listów jej matki). Znaczenie, jakie podówczas przywiązywano do wykształcenia dziewcząt, było nieporównywalnie mniejsze od tego, jakie przywiązywano do edukacji chłopców.
Przekład postscriptum Konstancji znajduje się w polskim wydaniu książki Alfreda Einsteina Mozart: człowiek i dzieło (Kraków 1975, s. 83).
2 Preludium i fuga C-dur (Fantasie mit einer Fugę flir Klamer, K-394).
3 Baron Gottfried Bernard Van Swieten (1734-1803), urodzony w Holandii austriacki dyplomata i meloman. Jeden z głównych protektorów Mozarta w Wiedniu. Był synem Gerharda Van Swietena, osobistego lekarza cesarzowej Marii Teresy. Służbę dyplomatyczną pełnił w Brukseli, Paryżu, Londynie, Warszawie, wreszcie (od 1770) w Berlinie, gdzie przez siedem lat był ambasadorem na dworze Fryderyka Wielkiego. Tam poznał twórczość Johanna Sebastiana Bacha i jego synów - Carla Philippa Emanuela i Wilhelma Friedemanna. Z twórczością G.F. Handla zapoznał się w czasie pobytu w Londynie. Po powrocie do Wiednia został prefektem, tzn. dyrektorem Cesarskiej i Królewskiej Biblioteki (wsławił się niszczeniem inkunabułów). Pełnił też bardzo odpowiedzialną funkcję głównego cenzora cesarstwa - był zobowiązany do kontrolowania wszystkich publikacji ukazujących się na terenie monarchii. Dostawał za to uposażenie w wysokości 8000 florenów rocznie. Mieszkał we wspaniałym apartamencie na terenie Biblioteki przy Josephplatz, gdzie Mozart był częstym gościem. Wielki entuzjasta muzyki dawnej, założył stowarzyszenie melomanów "Gesellschaft der Associirten". Członkowie stowarzyszenia zbierali się u niego na coniedzielnych koncertach, podczas których grano niemal wyłącznie Bacha i Handla. Mozart był stałym uczestnikiem tych koncertów, dla których przeinstrumentował kilka oratoriów Handla, m.in. Mesjasza i Ucztę Aleksandra.
Po śmierci Mozarta Van Swieten był protektorem Józefa Haydna (autorem tekstów do jego oratoriów Stworzenie świata i Cztery pory roku) i Beethovena, który w 1800 zadedykował mu swoją I Symfonię. Wbrew stale powtarzanym sądom Van Swieten nie należał do żadnej z wiedeńskich lóż masońskich, niemniej niesłusznie podejrzewany o udział w tzw. "spisku
409

masonów", utracił swoje wysokie stanowisko 5 grudnia 1791 - dokładnie w dniu śmierci Mozarta.
4 Mozart nie zrealizował tego zamiaru.
5 Johann Emst Eberlin - patrz: 189/5.
i9i. DO KONSTANCJI WEBER W WIEDNIU
(Wiedeń), 29 kwietnia 1782
Najlepsza i najdroższa przyjaciółko!
Czy pozwolisz jeszcze nazywać cię w ten sposób? Bo przecież nie nienawidzisz mnie chyba tak bardzo, bym nie mógł być już twym przyjacielem ani ty moją przyjaciółką? Zresztą nawet gdybyś tego nie chciała, nie możesz mi zabronić, bym pragnął twego dobra, bo już do tego przywykłem. Przemyśl raz jeszcze to, co mi dziś powiedziałaś. Mimo mych próśb i zaklęć po trzykroć powiedziałaś mi "nie!", a także rzuciłaś mi w twarz, że nie chcesz mieć ze mną więcej do czynienia. Ale mnie nie jest (jak tobie) wszystko jedno i nie zapomnę tak łatwo obiektu mojej miłości. Nie jestem aż tak zacięty, niemądry i nierozważny, żeby się z czymś takim pogodzić. Za bardzo cię kocham, bym mógł się zdobyć na taki krok. Proszę więc, przemyśl jeszcze raz przyczyny tej nieprzyjemnej sprawy1.
Twoją reakcję wywołały moje krytyczne uwagi na to, co w sposób zupełnie bezwstydny i bezmyślny powiedziałaś swym siostrom - nb. w mojej obecności, że obcemu mężczyźnie dałaś sobie zmierzyć łydki. Na coś takiego nie pozwoliłaby sobie żadna szanująca się kobieta.
Maksyma, że "w towarzystwie trzeba postępować jak wszyscy" jest dobra..., ale należy też wziąć pod uwagę inne dodatkowe okoliczności. Czy dane towarzystwo składa się tylko z twoich przyjaciół i dobrych znajomych? Czy jesteś jeszcze dzieckiem, czy może już panną na wydaniu, a zwłaszcza narzeczoną po słowie? Wreszcie i na to trzeba zwrócić szczególną uwagę: czy w towarzystwie są ludzie tylko twojego stanu, czy także niższego? - zwłaszcza chodzi mi o tych ostatnich.
Jeżeli baronowa2 istotnie pozwoliła sobie na to, jest to przypadek odrębny. To już kobieta starsza - nie może już budzić namiętności, a poza tym lubi et caetera.
Mam nadzieję, że nigdy nie zechcesz prowadzić się tak, jak boronowa, nawet gdybyś się miała odżegnać do tego, że jesteś kobietą.
Gdyby nawet nie było możliwe oparcie się pokusie postępowania jak inni (choć "robić jak inni" nie zawsze uchodzi mężczyźnie, a cóż dopiero kobiecie), to na Boga, czy nie mogłaś wziąć tasiemkę i sama zmierzyć sobie łydki? W podobnej sytuacji i w mojej obecności tak postąpiłaby każda kobieta, która dba o swą reputację i nigdy nie pozwoliłaby na to jakiemuś
410

mężczyźnie. Ja..., ja sam..., nigdy czegoś takiego bym ci nie zrobił w obecności innych osób! Raczej dałbym ci tasiemkę do ręki! Tym bardziej nie powinnaś się zgodzić, żeby to zrobił ktoś obcy, kto dla mnie jest nikim...
Ale to już minęło... Zwyczajne przyznanie się do nieprzemyślanego zachowania wszystko by naprawiło. I jeśli źle tego nie przyjmiesz, najdroższa przyjaciółko, to wszystko można jeszcze naprawić... Widzisz, jak bardzo cię kocham! Nie unoszę się jak ty... Myślę, zastanawiam się, usiłuję się wczuć. Ty także kieruj się uczuciem i bądź wrażliwa, a pewien jestem, że dziś jeszcze będę mógł z całym spokojem powiedzieć, że Konstancja jest cnotliwą, dbałą o swoją reputację, rozsądną i wierną dziewczyną, ukochaną swego wiernego i oddanego Mozarta.
Mozart
B/D 670
1 Pod koniec kwietnia między narzeczonymi doszło do sprzeczki: Konstancja w towarzystwie zachowała się w sposób bardziej swobodny, aniżeli jej na to pozwalał status narzeczonej oraz wyrozumiałość i tolerancja zakochanego Mozarta. W trakcie salonowej gry towarzyskiej o fanty, obcemu mężczyźnie (nie wiadomo kim był ów mężczyzna, który dla Mozarta... "był nikim") pozwoliła na więcej, niżby pozwolił sobie - przy innych - sam Mozart.
2 Baronowa Martha Elisabeth Waldstatten (1744-1811), z domu Schafer, pianistka, uczennica i protektorka Mozarta. Owa "kobieta starsza, (która) nie może już budzić namiętności", miała wówczas 38 lat.



192. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 8 maja 1782
Mon tres cher Pere!
Dostałem właśnie list od papy z 30 kwietnia, a wczoraj od siostry wraz z dołączonym listem do Konstancji, który natychmiast oddałem jej do rąk. (...)
Proszę mi napisać, czy w Monachium opera Salieriego1 miała powodzenie? Zapewne ją papa widział, a jeśli nie, to z pewnością wie, jak została przyjęta. (...)
Wczoraj byłem u hrabiny Thun i przegrałem jej drugi akt mojej opery 2. Podobał się nie mniej niż pierwszy. (...)
Tego lata w Augarten3 będą się co niedziela odbywały koncerty. Zimą niejaki Martin4 zainicjował tak zwane Koncerty Dyletantów, które odbywały się w każdy piątek w Mehigrube. Tutaj jest pełno amatorów, często nawet bardzo dobrych, zarówno pań, jak i panów. Ale ich spotkania nigdy nie były dobrze zorganizowane. Otóż ten Martin dostał od cesarza zgodę (na piśmie) wraz z zapewnieniem wysokiego poparcia, na zorganizowanie 12 koncertów w Augarten oraz 4 koncertów nocnych na najpiękniejszych placach miasta.
4ii
Abonament na całe lato kosztuje 2 dukaty. Łatwo więc można sobie wyobrazić że znajdzie się dość chętnych! Tym bardziej, że sam jestem z tą imprezą związany.
Przyjmijmy, że będzie tylko stu abonentów, wtedy (nawet gdyby koszta własne wyniosły 200 florenów, co jest absolutnie niemożliwe) przyniesie to po 300 florenów na osobę. Baron Van Swieten i hrabina Thun są tym bardzo zainteresowani.
Orkiestra składa się z amatorów, z wyjątkiem fagocistów, trębaczy i kotlistów. (...)
W. A. Mzt
(...)
B/D 673
1 Leopold pojechał do Monachium w czasie karnawału, w styczniu 1782, gdy w Hoftheater wystawiono operę Salieriego Semiramide do libretta Metastazja, w niemieckim przekładzie Lorenza Hubnera. Nie jest znana opinia Leopolda o tej operze, bo jego listy z tego okresu, jak wiadomo, zaginęły.
2 Hrabina Thun - patrz: 140/16.
7 maja 1782 w domu hrabiny Thun Mozart zagrał na fortepianie II akt Uprowadzenia z seraju.
3 Augarten to nazwa pałacu (obecnie w II dzielnicy Wiednia) wraz z dużym parkiem publicznym, udostępnionym wiedeńczykom w roku 1775. U wejścia do tego parku cesarz Józef II, jak przystało na oświeconego władcę, kazał umieścić napis: "Dla wszystkich ludzi od ich protektora" {Allen Menschen gewidmeter ErIustigungs-Ort von ihrem Schatzer).
W jednym z pałacowych pawilonów, gdzie znajdowała się sala restauracyjna, sala do tańca oraz sala bilardowa, intendent dworu ("restaurator") Ignaz Jahn (1744-1810) zainicjował niedzielne koncerty porankowe, rozpoczynające się już o godzinie 7 lub 8 rano.
4 Philipp Jakob Martin, rodem z Ratyzbony, studiował w monachijskim seminarium u jezuitów wraz z Josephem Bullingerem - jednym z najbliższych przyjaciół Mozarta.
Od zimy 1781/82 Martin organizował tzw. Concerts des Diiłetantes (Koncerty dyletantów), pierwsze tego rodzaju stałe koncerty publiczne w Wiedniu, które odbywały się w rodzaju zajazdu Żur Mehłgrube (dziś stoi na tym miejscu hotel Ambasador, w II dzielnicy Wiednia, przy Neuer Markt 5), później w Augarten.
Martin był bliskim przyjacielem Mozarta, który później skomponuje na jego cześć kanon O, du eselhafter Martin (K-56ob).
193. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 25 maja i?82 Mon tres cher Pere!
(...) jutro mam pierwszy koncert w Augarten. A dziś Martin będzie na mnie czekał w powozie już o wpół do 9-ej - musimy jeszcze złożyć 6 wizyt?
412
a o 11-ej muszę być wolny, bo idę do hrabiny Rumbeke, potem zaś na obiad do hrabiny Thun (nb. w jej ogrodzie). Wieczorem odbędzie się próba koncertu - najpierw symfonie Van Swietena i moja, potem zaśpiewa panna gerger (dyletantka), a pewien młodzieniec nazwiskiem Tiirke wykona koncert skrzypcowy, wreszcie Mademoiselle Auernhammer i ja zagramy Koncert Es-dur na dwa fortepiany1. (...)
B/D 674
1 Poza symfonią Van Swietena (nie wiadomo którą) w programie koncertu były utwory Mozarta: Symfonia D-dur "Paryska" (K-297) oraz Koncert Es-dur na dwa fortepiany (K-365). O pannie Berger - młodej śpiewaczce i skrzypku Franzu Turke, ani o wykonywanych przez nich utworach, nic nie wiadomo.
Dalszy ciąg listu (PS.) napisała Konstancja.
194. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 29 maja 1782
Mon tres cher Pere!
(...) Pierwszy Concert des Diiettantes udał się znakomicie1. Obecny był arcyksiążę Maksymilian2, hrabina Thun, Wallenstein3, baron Van Swieten i cały tłum innych osób.
Niecierpliwie wyczekuję listu z moją muzyką4. Co się tyczy muzyki dla Robiniga5, to zapewniam papę, że jej nie zabrałem..., ma ją na pewno Eck6, bo kiedy wyjeżdżałem z Monachium, jeszcze jej wtedy nie oddał.
Pan Martin, organizator Concerts des Diiettantes, dobrze zna księdza Bullingera; w swoim czasie był razem z nim w seminarium w Monachium... To bardzo poczciwy młody człowiek, który swoją muzyką, pięknym pismem, a zwłaszcza zdolnościami, mocną głową i inteligencją, stara się dojść do czegoś.
Gdy tu przyjechał, nic mu nie wychodziło..., dwa tygodnie musiał żyć za pół florena... Bardzo mu pomógł Adamberger, który go zna z Monachium. Pochodzi z Ratyzbony, gdzie jego ojciec był medicusem księcia Taxis7.
Jutro wraz z moją Konstancją będę na kolacji u hrabiny Thun, gdzie zagram trzeci akt mojej opery8. Mam teraz wiele koszmarnej pracy przy korekcie. W najbliższy poniedziałek odbędzie się pierwsza próba. Muszę powiedzieć, że jestem tą operą wprost zachwycony. (...)
Posłuszny syn
W. A. Mozart
(...)

B/D 675
1 26 maja w Augarten - patrz: 193/1.
2 Arcyksiążę Maksymilian Franciszek (1756-1801) - patrz: 177/1.
3 Wielu komentatorów sugeruje, że chodzi tu o Ferdynanda Josepha Gabriela hrabiego von Waldstein-Wartenburga zu Duxa (1762-1823), potomka sławnego kondotiera Wallensteina (występującego również pod nazwiskiem Waldstein), wsławionego w wojnie 30-letniej. Był on bliskim przyjacielem arcyksięcia Maksymiliana Franciszka, któremu jako szambelan towarzyszył w roku 1784 w Bonn, gdzie odkrył i popierał młodziutkiego Beethovena (który w 1804 zadedykował mu Sonatę fortepianową C-dur op. 53, zwaną "Waldsteinowską".
W świetle najnowszych badań widać, że chodzi tu raczej o hrabinę Marię Annę Elisabeth Waldstein, z domu hrabinę Ulfeid, młodszą siostrę hrabiny Thun i żonę hrabiego Georga Christiana Waldsteina.
4 Mozart prosił ojca o przysłanie mu kilku partytur.
5 Muzyka dla Robiniga to tzw. "Robinig-Dwertimento" - Dwertimento D-dur (K-334) napisane dla Georga Sigmunda Robiniga von Rottenfelda z okazji ukończenia przez niego studiów prawniczych na Uniwersytecie w Salzburgu, a nie - jak się najczęściej podaje - dla jego matki Marii Viktorii Robinig (patrz: 118/4).
6 Najpewniej chodzi o waltornistę Georga Ecka (zmarłego w 1782), chociaż nie wykluczone, że Mozart miał na myśli jego syna - Johanna Friedricha Ecka (1766-1810) - skrzypka i altowiolistę na dworze w Monachium, potem w Dreźnie, chociaż Johann Friedrich miał wówczas niespełna 16 lat.
Dla niego mógł Mozart skomponować Koncert skrzypcowy Es-dur (K-268), ale autentyczność tego koncertu jest mocno wątpliwa.
7 Ojciec Philippa Jakoba Martina - Ciaude Martin - był osobistym lekarzem księcia Aleksandra Ferdinanda von Thurn und Taxis (a nie Carla Anselma von Thurn und Taxis, jak podaje autor komentarzy do niemieckiego wydania listów Mozarta - B/D). Matka Philippa Jakoba to Catharina, z domu Destouches (zmarła w 1787). Jedna z jego sióstr - Nanette - była guwernantką w Monachium u hrabiego Josepha Ferdinanda Marii Salerna, o którym w korespondencji Mozarta często jest mowa.
8 III akt opery Die Entfuhrung aus dem Serail.
195. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 20 lipca 1782
Mon tres cher Pere!
Mam nadzieję, że otrzymał już papa list, w którym pisałem o sukcesie mojej opery1. Wczoraj grano ją po raz drugi i czy może sobie papa wyobrazić, że "kabała" była jeszcze większa niż za pierwszym razem? Cały pierwszy akt został zagłuszony, ale nie zagłuszyło to okrzyków "bravo!" które towarzyszyły ariom. Duże nadzieje wiązałem z tercetem2, niestety zdarzyło się nieszczęście, bo Fischer się pomylił i ani Dauer (Pedrillo), ani Adamberger niczego nie mogli już uratować. Cały efekt został zepsuty i tym razem tercetu nie bisowano. Byłem tak wściekły, że nie da się tego opisać, Adamberger zresztą także. Powiedziałem, że nie dopuszczę do następnych
414

przedstawień bez ponownej próby (dla śpiewaków). W II akcie oba duety3 były bisowane, jak na premierze, a ponadto rondo Belmonta Wenn der Freude Thrdnen fliessen4. Sala była jeszcze bardziej pełna niż za pierwszym razem. ^V przeddzień przedstawienia nie było już miejsc nawet na krzesłach dostawionych, nic na noble parterre, nic na III piętrze i ani jednej wolnej loży. Dochód z dwóch przedstawień wyniósł 1200 florenów.
Przesyłam oryginalny rękopis5 oraz dwa egzemplarze libretta. W rękopisie jest wiele poprawek, wiedziałem jednak, że szybko będzie przepisany, więc pozwoliłem sobie na całkowitą swobodę inspiracji i do momentu oddania muzyki kopiście nanosiłem poprawki, wprowadzałem zmiany i robiłem cięcia. Operę wykonano dokładnie tak, jak jest w manuskrypcie. W kilku miejscach brakuje tylko trąbek i kotłów, fletów i klarnetów oraz muzyki tureckiej, bo nie udało mi się znaleźć papieru nutowego z taką ilością pięciolinii. Te partie zapisałem na osobnych kartkach, ale kopista chyba je zgubił, bo jak do tej pory nie może ich znaleźć.
Któregoś dnia, kiedy szedłem (nie pamiętam dokąd), rękopis I aktu nieszczęśliwie wpadł w błoto i dlatego jest taki brudny.
Mam teraz dużą pracę. Przed niedzielą 8-go muszę przeinstrumentować moją operę na harmonię6, inaczej zrobi to ktoś inny i on będzie miał profit, a nie ja. Poza tym muszę napisać nową symfonię7. Jak to zrobić? Nie wyobraża sobie papa, ile się trzeba napracować, żeby operę zredukować pour harmonie i zrobić to tak, żeby wszystko pasowało do instrumentów dętych i żeby niczego nie stracić. Nie ma rady, będę musiał pracować po nocach, bo nie poradzę inaczej... Ale poświęcę się na intencję mojego kochanego papy!
Będę wysyłał coś w każdym liście, a pracował tak szybko, jak tylko możliwe i - na ile ten pośpiech pozwoli - czytelnie.
Przed chwilą przysłał po mnie hrabia Zichy8, żebym z nim pojechał do Laxenburga, gdzie przedstawi mnie księciu Kaunitzowi9.
Już kończę, bo muszę się jeszcze ubrać. Jeśli nie mam zamiaru wychodzić z domu, to zawsze zostaję w negliżu.
Właśnie kopista przysłał mi owe dodatkowe partie. Adieu. (...)
Posłuszny syn
W. A. Mozart
B/D 677
1 List ten niestety zaginął, podobnie jak cała partia listów (nie widomo jak duża, ale biorąc pod uwagę normalną w tym czasie częstotliwość korespondencji, licząca około 5-6 listów). Jest to jedna z bardziej dotkliwych strat w całej korespondencji Mozarta. Dlatego nie znamy szczegółów dotyczących ostatniego etapu pracy nad pierwszą operą niemiecką Die Entfuhrung aus dem Serail ani szczegółów dotyczących jej premiery, która odbyła się 16 lipca w Burgtheater, 31" też związanej z nią "kabały", której przyczyn i sensu możemy się tylko domyślać. Honorarium Mozarta wynosiło 100 dukatów, Stephanie (za libretto) dostał 100 florenów.

Obsada na premierowym przedstawieniu była następująca: Konstancja - Caterina Cavalieri (później Alojza Lange), Blonda - Therese Teyber, Belmont - Johann Yalentin Adamberger (później Friedrich Kari Lippert), Pedrillo - Johann Ernst Dauer, Osmin - Ludwig Kari Fischer, pasza Selim (rola mówiona) - Dominik Jaut2. Dyrygował Mozart (?).
Poza przedstawieniem premierowym operę grano 19, 26 i 30 lipca, 3, 6, 20 i 27 sierpnia 6 i 20 września, 8 października, 10 grudnia 1782, f stycznia, 16 lutego 1783, 25 stycznia, i lutego i 5 listopada 1784, 25, 27 i 30 listopada 1785, i i 20 stycznia, 2 lutego, 7 i 10 maja, 21 lipca, 18 sierpnia, 9 i 21 listopada, i i 19 grudnia 1786, 9 stycznia, 6 lutego, 8 czerwca, 13 i 31 lipca, 26 sierpnia, 13 i 20 listopada, 14 grudnia 1787, wreszcie 4 lutego 1788. W 1782 i 1783 w Burgtheater później - w Kamtnertortheater, z wyjątkiem 21 lipca 1786.
2 Tercet z pierwszego aktu (nr 7: Marsch! trollt auch fort).
3 Duet Blondy i Osmina (nr 9: Ichgehe, doch ratę ich dir oraz duet Pedrilla i Osmina (nr 14:
Vivat Bacchus, Bacchus lebe).
4 Nr 15.
5 Rękopis partytury II aktu przechowywany jest w Staatsbibliothek Preussischer Kultur-besitz w Berlinie, a aktów I i III - w Bibliotece Jagiellońskiej w Krakowie.
6 Harmonia, tu: zespól instrumentów dętych.
7 Leopold prosił Wolfganga o skomponowanie serenady lub symfonii na zamówienie burmistrza Salzburga Siegmunda Haffnera, który świeżo uzyskał tytuł szlachecki i fakt ten chciał uczcić skomponowaną na tę okazję muzyką. Symfonię D-dur "Haffnerowską" (K-385), z powodu spiętrzenia się prac, Mozart komponował na raty. Ostatni jej fragment wysłał ojcu 7 sierpnia 1782.
8 Hrabia Kari Zichy von Yasonykó (1753-1826), radca dworu węgiersko--siedmiogrodzkiego, mąż uczennicy Mozarta, Anny Marii Zichy, z domu hrabiny Khevenhuller-Metsch.
9 Książę Wenzel Anton Kaunitz-Rietberg (1711-1794) -patrz: 158/2.
i96. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 27 lipca 1782
Mon tres cher Pere!
Zrobi papa wielkie oczy, kiedy zobaczy tylko początkowe allegro1, ale nie mogłem inaczej. Musiałem szybko skomponować serenadę2, ale na instrumenty dęte; gdyby nie to, mógłbym ją także wykorzystać dla papy. W środę, 3i-go, wyślę dwa menuety, andante i część ostatnią. A jeśli się uda, również marsz, jeśli zaś nie, może papa wziąć ten z serenady dla Haffnera3 - jest zupełnie nieznany.

Napisałem ją w D-dur - jak papa chciał. Wczoraj grano moją operę po raz trzeci, przy generalnym applauso
416

na cześć wszystkich Nannerl4. Sala znów była pełna mimo okropnego upału. W najbliższy piątek opera znów ma być grana, ale ja zaprotestowałem - nie chcę być znowu wy chłostany. Mogę powiedzieć, że na punkcie tej opery ludzie całkiem powariowali. Taki sukces dobrze robi! Mam nadzieję, że już papa otrzymał oryginalną partyturę?
Najdroższy i najlepszy ojcze! Proszę i zaklinam na wszystko na świecie, niech papa wyrazi zgodę na moje małżeństwo z moją drogą Konstancją! Niech papa nie myśli, że chodzi mi tylko o ożenek - gdyby tak było, chętnie bym jeszcze poczekał. Ale jest to konieczne i absolutnie niezbędne dla mojego i mojej narzeczonej honoru, także dla mego zdrowia i dla mej duszy. Serce mnie boli i w głowie mi się kręci. Jakże więc będąc w takim stanie można wymyśleć i skomponować coś poważnego? Do czego to doprowadzi? Większość ludzi uważa, że już jesteśmy małżeństwem. Matka się wścieka... a biedna dziewczyna (i ja także) zamartwia się na śmierć! A przecież tak łatwo można by temu zaradzić i znaleźć lekarstwo!
Wiedeń jest drogi, ale - proszę mi wierzyć - można tu żyć równie łatwo, jak gdzie indziej, trzeba tylko mieć życie bardziej uporządkowane i zorganizowane, co nie jest łatwe dla młodego, a tym bardziej dla zakochanego człowieka. Jeśli ktoś zdobędzie taką kobietę, jaką mnie udało się zdobyć, to naprawdę może się uważać za szczęśliwego. Będziemy żyć bezpiecznie i spokojnie, ale i radośnie. I niech się papa o nic nie martwi! Bo gdyby dziś zdarzyło mi się - uchowaj Boże! - zachorować (zwłaszcza gdy będę już żonaty), to mogę się założyć, że najpierwsi arystokraci pospieszyliby mi z pomocą. I mówię to z całkowitą odpowiedzialnością.
Czekam na zgodę kochanego papy z gorączkową niecierpliwością... Oczekuję jej jak czegoś całkiem pewnego..., od tego zależy mój honor i mój spokój. Niechże więc papa nie odkłada na później radości ucałowania swego
syna i jego żony!
1000 razy całuję ręce papy i pozostaję na zawsze jego
posłusznym synem
W. A. Mozart
B/D 680
1 Chodzi o Symfonię D-dur "Haffnerowską" (K-385).
2 Dotychczas uważano, że chodzi tutaj o Serenadę c-moll na oktet instrumentów dętych (K-388), jednakże dzisiaj mozartolodzy skłaniają się raczej do poglądu głoszącego, że chodzi o wersję Serenady Es-dur (K-36i) na osiem instrumentów dętych (Marius Flothuis Mozarts Bearbeitungen eigener und fremder Werke, Salzburg 1969, s. 22-25, oraz Daniel N. Leeson i Neal Zasiaw Wstęp do Neue Mozart-Ausgabe, VIII/i7/2, s. X).
3 Serenada D-dur "Haffnerowską" (K-250); Marsz D-dur (K-249) - do Serenady
isHaffnerowskiej".
4 26 lipca (1782) - dzień św. Anny - imieniny siostry Mozarta (Nannerl).
2? - Mozart 4'7

197. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 31 lipca 1782
Mon tres cher Peref
(...) Dostałem dziś list z 26-go, jakże obojętny i chłodny! Naprawdę nie spodziewałem się takiego listu, zwłaszcza po przesłanej wiadomości o sukcesie mojej opery! Myślałem (sądząc po tym, co sam czułem), że nie będzie się mógł papa doczekać otwarcia pakietu, by w gorączkowej niecierpliwości zobaczyć dzieło swego syna, które nie tylko w Wiedniu nie padło, ale spotkało się z tak wielkim sukcesem, że o niczym innym się tutaj nie mówi, a cały teatr aż pęka. Wczoraj grano operę po raz czwarty, w środę będą grać znowu. Ale zapewne papa nie będzie miał czasu...
Czy rzeczywiście cały świat mówi, że z powodu moich fanfaronad i krytycznych uwag narobiłem sobie wrogów wśród profesorów muzyki i innych osób? Jaki cały świat? Czy nie chodzi tu przypadkiem o świat Salzburga? Bo tutaj ludzie myślą dokładnie na odwrót... i nie mam nic więcej do dodania.
Tymczasem musiał już papa otrzymać mój list... i nie wątpię, że w najbliższej poczcie dostanę zgodę na małżeństwo. Bo przecież nie może mieć papa nic przeciw niemu. I prawdę mówiąc nie miał papa dotąd zastrzeżeń - dowodzą tego listy.
To naprawdę uczciwa i dzielna dziewczyna, od dobrych rodziców. Jestem w takiej sytuacji, że mogę zarobić na chleb... Kochamy się... i chcemy się pobrać. Tak więc wszystko, co ponadto mi papa napisał i mógłby jeszcze napisać, będzie już tylko należało do rodzaju tak zwanych "prostych i dobrych rad!", które nawet jeśli najlepsze, nie mogą już być d propos dla kogoś, kto zaangażował się z dziewczyną tak bardzo. Niczego już zmienić nie można... Lepiej więc sprawę uregulować ostatecznie i postąpić jak człowiek uczciwy. A Bóg to wynagrodzi. Bo nie chciałbym mieć sobie niczego do zarzucenia.
Adieu, 1000 razy całuję ręce papy i pozostaję na zawsze
posłusznym synem W. A. Mozart PS. Serdeczne pozdrowienia dla kochanej siostry.
B/D 681
418

198. DO BARONOWEJ
MARTHY ELISABETH WALDSTATTEN W WIEDNIU
(Wiedeń, między i a 4 sierpnia 1782)
Czcigodna baronowo!ł
Za pośrednictwem służącej Madame Weber dostałem moje utwory i musiałem je pokwitować na piśmie2. Służąca powiedziała mi coś w sekrecie, ale ja nie wierzę, żeby to mogło nastąpić, bo byłaby to prostitution dla całej rodziny, ale znając głupotę Madame Weber, nie jest to niemożliwe i dlatego bardzo się martwię.
Przyszła też z płaczem Sophie3, a kiedy służąca zapytała dlaczego płacze, odpowiedziała: "Powiedz w sekrecie panu Mozartowi, niech coś zrobi, żeby Konstancja wróciła do domu, bo mama absolument chce ją sprowadzić przez policję".
Czy policja naprawdę może wejść do każdego domu? A może to tylko pułapka, żeby ją zwabić do domu? Gdyby jednak rzeczywiście miało się coś takiego zdarzyć, to nie widzę innego wyjścia, jak poślubić Konstancję już jutro rano, a nawet, jeśli możliwe, jeszcze dziś. Nie chcę narażać mej ukochanej na taką hańbę..., a jako moja żona byłaby całkiem bezpieczna.
1 jeszcze jedno - został dziś wezwany Thorwarth4. Proszę więc Łaskawą Panią o zbawienną radę i o podanie nam ręki, nam, nieszczęśliwym biedakom, jakimi teraz jesteśmy.
Jestem cały czas u siebie5. Całuję pani rączki i pozostaję jej pokornym sługą
W. A. Mozart
Pilne. Konstancja jeszcze nic nie wie. Czy pan Thorwarth już przyszedł do Łaskawej Pani? Czy po obiedzie musimy koniecznie pójść do niego oboje?
B/D 683
-l W ostatnich dniach lipca intrygi Cacilii Weber, szukającej nie wiadomo jakich merkantylnych korzyści, doprowadziły do gwałtownego zaostrzenia stosunków między nią a narzeczonymi. Konstancja uciekła z rodzinnego domu i ukryła się u baronowej Waldstatten, która choć nie cieszyła się najlepszą opinią Mozarta, okazała się godną zaufania przyjaciółką, sprzyjała zakochanym i skutecznie im pomagała. Ona też zapewne przekonała Leopolda, który ostatecznie Przysłał - choć trochę za późno - swoje błogosławieństwo.
2 Było to jakby manifestacyjne zerwanie stosunków między Mozartem a przyszłą teściową. Nieprzewidziany przez Cacilię Weber rozwój sytuacji najpewniej pokrzyżował jej plany i nadzieje na łatwy stały dochód w postaci 300 florenów rocznie, które Wolfgang zobowiązał się płacić jej w wypadku, gdyby Konstancji nie poślubił.
3 Sophie - najmłodsza córka Cacilii Weber - patrz: 162/4.
4 Johann Thorwart - patrz: 181/3.
5 23 lipca Mozart przeprowadził się do domu Zum roten Sabel (Pod Czerwoną Szablą),
419

przy iione HrucKe ^dzis: Wipplmgerstrasse 19, róg Farbergasse), gdzie mieszkał już z rodzicam w 1768 (od 10 stycznia do końca grudnia). Właścicielem domu był nadal Johann Geor Groshaupt. Od czasu rozstania się z arcybiskupem Salzburga było to już trzecie mieszkań! Mozarta w Wiedniu.
199. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 7 sierpnia 1782
Mon tres cher Pere!
(...) Moja droga Konstancja - już teraz dzięki Bogu rzeczywiście moja żonał - była od dawna zorientowana w moich sprawach i wiedziała, czego mogę od papy oczekiwać. Ale jej uczucie i miłość okazały się tak silne, że całe swe życie z największą radością postanowiła związać z moim przeznaczeniem.
Całuję papie ręce i z czułością, na jaką w ogóle stać syna, dziękuję za zgodę i za ojcowskie błogosławieństwo jakich w swojej dobroci zechciał mi papa udzielić. Wiedziałem, że mogę na nie liczyć absolument. Wie papa, że bardzo dobrze zdawałem sobie sprawę ze wszystkich obiekcji, jakie mieć można przy tego rodzaju przedsięwzięciu. Ale wie papa również, że nie chcąc obciążyć własnego sumienia ani narażać na szwank honoru, nie mogłem postąpić inaczej i w konsekwencji mogłem z całym spokojem na tę zgodę liczyć. Oto dlaczego czekając bezskutecznie na odpowiedź (a poczta przychodziła dwa razy), gdy data ślubu już była wyznaczona (a ja powinienem był wtedy wiedzieć już wszystko), pełen ufności i przekonania, że zgoda nadejdzie, w imię Boże połączyłem się z moją ukochaną. Nazajutrz dostałem od papy dwa listy... Rzecz już się stała! Proszę więc, żeby mi papa wybaczył tę wiarę (może nieco przedwczesną) w ojcowską miłość. Niech to szczere wyznanie będzie nowym dowodem mojego umiłowania prawdy i odrazy do kłamstwa.
W następnym liście moja kochana żona poprosi swego najdroższego i najlepszego teścia o udzielenie jej ojcowskiego błogosławieństwa, a swą szwagierkę o darzenie jej w dalszym ciągu swą bezcenną i czułą przyjaźnią.
Na ślubie była tylko matka i najmłodsza siostra, a poza tym pan Thorwarth jako opiekun i świadek nas obojga, pan landrat Cetto jako świadek panny młodej oraz Gilowsky - mój świadek2.
Kiedy nas połączono węzłem małżeńskim, moja żona i ja rozpłakaliśmy się. Wszyscy, nie wyłączając księcia, byli bardzo wzruszeni, więc i świadkowie wielkiego wzruszenia naszych serc również zaczęli płakać.
Przyjęcie weselne, które wydała dla nas baronowa Waldstatten3, było bardziej książęce niż baronowskie. (...)
Posyłam papie mały marsz4 - żeby tylko wszystko dotarło w porę i--żeby się spodobało. Początkowe allegro5 powinno być grane z ogniei11? a ostatnie - tak szybko, jak tylko możliwe.
420

Wczoraj znów szła moja opera - na życzenie Glucka, który powiedział "li na jej temat wiele compliments. Jutro będę u niego na kolacji6...
Widzi papa, jak mało mam czasu. Adieu. Moja kochana żona i ja sam TOGO razy całujemy papie ręce i z całego serca całujemy też naszą kochaną
siostrę
Zawsze posłuszny syn
W. A. Mozart
B/D 684
1 W piątek 2-go sierpnia Konstancja i Wolfgang wyspowiadali się u teatynów, 3-go podpisali w magistracie kontrakt małżeński, a 4-go wzięli ślub kościelny w katedrze Św. Stefana.
2 Na ceremonii ślubu byli obecni: Cacilia Weber, Sophie Weber (najmłodsza córka Cacilii), Tohann Thorwarth, landrat Johann Kari Cetto von Kronstorff oraz doktor Franz Xaver Wenzel Gilowsky von Urazowa. Zwraca uwagę nieobecność dwóch sióstr Konstancji: Alojzy Lange (której nie było wtedy w Wiedniu - ze swym mężem odbywała tournee artystyczne) i Jósephy, której nieobecność trudno zrozumieć.
3 Baronowa Martha Elisabeth von Waldstatten - patrz: 175/4. Przyjęcie weselne odbyło się w jej mieszkaniu w Leopoidstadcie nr 360 (dziś; Praterstrasse). W czasie przyjęcia została wykonana - prawdopodobnie - Serenada B-dur (K-36i), ale niektórzy muzykolodzy podają ten fakt w wątpliwość. Nissen, drugi mąż Konstancji, w swej "Bibliografii Mozarta" przytoczył zdanie, którego nie ma w autografie tego listu: "W czasie przyjęcia zostałem zaskoczony wykonaniem utworu na 16 instrumentów dętych mojej kompozycji". Tę informację Nissen mógł mieć wyłącznie od Konstancji. Wątpliwości wzbudza skład instrumentów: Serenada B-dur została napisana na 13, a nie na 16 instrumentów.
4 Chodzi o Marsz D-dur (K-408, nr 2) do Symfonii D-dur "Haffnerowskiej" (K-385).
5 Symfonia D-dur "Haffnerowska" (K-385).
6 Ch. W. Gluck mieszkał we własnym domu (dziś: przy Hauptstrasse 32).
200. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 17 sierpnia 1782
Mon tres cher Pere!
Zapomniałem ostatnio napisać, że na Porcionculę1 byliśmy z żoną u teatynów2. Prawdę mówiąc nie mieliśmy takiego zamiaru, ale okazało się, ze musimy się wyspowiadać, ponieważ bez zaświadczenia o spowiedzi nie Moglibyśmy dostać ślubu. Ale przed ślubem od dawna już chodziliśmy na Olsze, spowiadaliśmy się i przystępowaliśmy do komunii. Zauważyłem, że ^gdy przedtem nie modliłem się tak żarliwie, nigdy nie spowiadałem się i nie Przystępowałem do komunii z taką wiarą, jak wówczas, gdy obok mnie była Konstancja. I ona tak samo. Jednym słowem - jesteśmy stworzeni dla ^ebie. Bóg, który nad wszystkim czuwa i wszystkim kieruje, pokierował też Naszymi losami i nie opuści nas.
421

Oboje z prawdziwym oddaniem dziękujemy papie za ojcowskie błogosławieństwo. (...)
Panowie wiedeńczycy, którym przewodzi cesarz, nie powinni sobie wyobrażać, że zostałem stworzony wyłącznie dla Wiednia. Żadnemu na świecie monarsze nie służyłbym tak chętnie, jak cesarzowi..., to prawda ale żebrać o to nie będę... Jestem pewien, że byłbym ozdobą i chluba każdego dworu. Jeśli Niemcy - moja droga ojczyzna, z której (jak papa wie) jestem dumny - nie zechcą mnie, to - na Boga! - niechże się Francja lub Anglia wzbogaci o jeszcze jednego zdolnego Niemca! I ku sromocie niemieckiego narodu. Niemcy, jak papa wie, zawsze we wszystkich sztukach przodowali... A gdzie znajdowali szczęście? Gdzie powodzenie? Nie w Niemczech oczywiście! Na przykład Gluck... Czy to Niemcy zrobiły z niego wielkiego człowieka, jakim jest teraz? Niestety nie!...
Hrabina Thun..., grafZichy..., baron Van Swieten, nawet książę Kaunitz są bardzo krytyczni wobec cesarza, bo nie docenia on ludzi z talentem i pozwala im się wymknąć. Niedawno ten ostatni - książę Kaunitz - kiedy rozmowa zeszła na mój temat, powiedział do arcyksięcia Maksymiliana:
"Ktoś taki pojawia się raz na stulecie i takiego, jak on, nie wolno z Niemiec wypuszczać, zwłaszcza kiedy się ma szczęście mieć go tutaj, na miejscu, w stolicy".
Trudno opisać, jak bardzo książę był dla mnie łaskawy. Kiedy byłem u niego, okazywał mi wiele kurtuazji. A pod koniec wizyty powiedział:
"Jestem panu bardzo zobowiązany, drogi Mozarcie, że zadał pan sobie trud, by mnie odwiedzić etc."
Trudno sobie wyobrazić, ile trudu zadają sobie hrabina Thun, baron Van Swieten i inne osobistości, żeby mnie tu zatrzymać. Ale ja nie mogę czekać w nieskończoność..., a poza tym nie chcę czekać tak, jak się czeka na zmiłowanie, na miłosierdzie... Nie jestem skazany na jego łaskę, chociaż on jest cesarzem.
W okresie wielkiego postu mam zamiar pojechać do Paryża. Ale nie tak od razu, bez przygotowania. Już napisałem do Legrosa i czekam na odpowiedź.
Powiedziałem już tutaj coś na ten temat, szczególnie tym "wielkim". Zrobiłem to mimochodem, w trakcie rozmowy. Jak papa wie, w trakcie conversation można czasem rzucić słowo, które zrobi większe wrażenie, niż gdyby je wypowiedzieć z trybuny..., wspomniałem od niechcenia, że mógłbym się zaangażować na Concerts Spirituels i na Concerts des Amateurs..., ze uczniów by mi nie zabrakło..., że będąc człowiekiem żonatym, mógłbym się tym zająć bez trudu i z całym zaangażowaniem! A poza tym composition! Ale przede wszystkim opera. Tak to widzę!
W ostatnim czasie codziennie ćwiczyłem się w języku francuskim, wziąłem
422

też trzy lekcje angielskiego... Myślę, że za trzy miesiące będę mógł rozmawiać i czytać po angielsku zupełnie passable3.
A teraz adieu. Ja i moja żona całujemy ręce papy 1000 razy.
Zawsze posłuszny syn
W. A. Mozart
(...)
B/D 686
1 Porcioncula - nazwa kościoła, pierwszej siedziby zakonu św. Franciszka z Asyżu, nod wezwaniem Santa Maria degli Angeli, wybudowanego na pustkowiu, kilka kilometrów od Asyżu, w miejscu, gdzie św. Franciszek doznał objawienia, gdzie świętej Klarze wręczył habit zakonu klarysek i gdzie w 1226 roku zmarł. Również nazwa święta - 2 sierpnia. Na prośbę św. Fanciszka papież Honoriusz III przyrzekł (w 1223) odpust zupełny tym, którzy w tym dniu (rocznica poświęcenia kościoła przez św. Franciszka) odwiedzą Por-cionculę. Później (w 1622) papież Grzegorz XV rozszerzył przywilej udzielania odpustu na wszystkie kościoły franciszkanów i augustianów (teatynów). Porcioncula to inaczej odpust 2 sierpnia.
2 Kościół teatynów w Wiedniu znajdował się na Tiefer Graben.
3 Mozart bardzo się interesował nauką języków. Znał dobrze włoski, nieźle francuski, starał się lepiej opanować angielski, w którym nie czuł się najmocniej. Angielskiego uczył się u niejakiego Georga Kronauera, który pod datą 30 marca 1787 wpisał się Mozartowi do sztambucha. Mozart bardzo poważnie myślał o podróży do Anglii, która jednak z powodów rodzinnych nie doszła do skutku.
201. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 24 sierpnia 1782
Mon tres cher Pere!
Przed planowaną podróżą do Salzburga czekaliśmy z Konstancją na potwierdzenie wiadomości o przyjeździe wielkiego księcia rosyjskiego1. W zależności od tego wyjechalibyśmy teraz lub później2. Ale do tej chwili nic pewnego nie wiemy i dlatego nic pewnego nie mogę napisać. Jedni mówią, że przyjadą y-go września, inni - że w ogóle nie przyjadą. Jeśli nastąpi to pierwsze, będziemy w Salzburgu na początku października... Gdy Jednak przyjadą, będę tu musiał być absolutnie, ponieważ (tak sądzą również moi przyjaciele) moja nieobecność byłaby triumfem dla moich nieprzyjaciół i wielką szkodą dla mnie samego.
Z drugiej strony, jeśli zostanę nauczycielem księżnej von Wlirtemberg3 (co najprawdopodobniej nastąpi), to z otrzymaniem zgody na odwiedziny w Salzburgu nie będzie problemu. Ale jeśli podróż trzeba będzie odłożyć, to
423

niKt na tym me ucierpi bardziej niż ja i moja żona, bo ciężko nam będzie tak długo czekać, by ucałować naszego kochanego i najlepszego papę i ukochaną siostrę. (...) ^
W ubiegły wtorek, po dwutygodniowej przerwie moja opera4 znów
dzięki Bogu, była grana i to z pełnym sukcesem.
Bardzo się cieszę, że zdaniem papy symfonia5 jest udana. (...) A propos... nie wie papa, gdzie mieszkam? Ależ tak! Chyba tak? Jak papa
myśli? - W tym samym domu, co przed i4-ma laty, na Wielkim Moście
w domu Groshaupta, pod numerem 387 6.
Posłuszne dzieci
W. A. Mozart
mąż i żona to jedno ciało
[Mann wid Weib
ist ein Leib}.
B/D 689
1 Chodzi o spodziewaną wizytę wielkiego księcia rosyjskiego Pawia Piotrowicza i wielkiej księżnej Marii Fiodorowny, którzy ostatecznie przyjechali do Wiednia incognito (jako hrabiostwo du Nord) dopiero 4 października i przebywali tam do 19 października 1782.
2 Zamierzona wizyta młodych małżonków w Salzburgu dojdzie do skutku znacznie później.
3 Nadzieje Mozarta na posadę nauczyciela fortepianu księżniczki wirtemberskiej Elżbiety (patrz: 177/3) nie ziściły się.
4 Die Entfuhrung aus dem Serail - po przerwie (od ostatniego wystawienia 6 sierpnia) opera została wznowiona 20 sierpnia.
5 Symfonia D-dur "Haffnerowska" (K-385).
6 Obecnie Wipplingerstrasse 19, róg Farbergasse, w I dzielnicy Wiednia.
202. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedenki sierpnia 1782
Mon tres cher Pere!
(...) Nie wiem doprawdy, jak papa mógł pomyśleć, że szanowna pani moja teściowa mieszka razem z nami? Przecież nie po to się ożeniłem tak szybko z tą Moją, żeby żyć w atmosferze kłótni i swarów? ale po to, żeby się cieszyć spokojem i szczęściem, co byłoby absolutnie niemożliwe, gdybyśmy z tego domu nie uciekli. Od naszego ślubu byliśmy u niej z wizytą dwa razy i już za drugim razem były kłótnie i awantura, która mą biedną żonę doprowadziła do płaczu. Szybko położyłem temu kres mówiąc, że już na nas czas i że musimy się zbierać. Od tej pory już tam nie byliśmy i nie pójdziemy wcześnie),
424

jak na parę dni przed rozwiązaniem oraz na imieniny matki i jej
dwóch córek. (...)
Mam do papy prośbę. Baronowa Waldstatten wybiera się w podróż i chciałaby mieć małe, lecz dobre pianoforte. Ja zaś zapomniałem, jak się nazywa producent fortepianów w Zweibriicken. Chciałbym więc prosić papę, żeby zamówił taki fortepian, ale musiałby być gotowy w ciągu miesiąca, najdalej w ciągu sześciu tygodni i za cenę nie wyższą od tej, jaką zapłacił
arcybiskup1.
Poza tym chcę prosić o przesłanie mi najbliższą okazją (dyliżansem
pocztowym, a nawet - jeśli się uda - kursem celnym) ozorków z Salzburga2. Jestem baronowej3 bardzo zobowiązany i kiedy pewnego dnia zgadało się o ozorkach, powiedziała, że bardzo by chciała coś takiego skosztować. Obiecałem, że się o nie postaram i zrobię jej prezent.
(...) A może udałoby się też zdobyć trochę wędzonych pstrągów alpejskich?4 (...)
Posłuszna córka Konstancja i posłuszny syn Wolfgang
Mozart
B/D 690
1 Chodzi o Matthiasa Christiana Baumanna - producenta fortepianów z Zweibriicken. W 1775 arcybiskup Salzburga Hieronim Colloredo zakupił u niego bardzo dobry instrument, który Mozartowie znali.
2 Salzburskie ozorki {Salzburger Zungen) - wołowe lub cielęce - były lokalnym
przysmakiem.
3 Baronowa Martha Elisabeth Waldstatten - patrz: 175/4.
4 Schwarztreiter - wędzony pstrąg alpejski (Salmo salvelinis) - także lokalny przysmak w Salzburgu. Pstrągi łowiono w Kónigsee koło Berchtesgaden i jeziorach w okolicach Salzburga.
203. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, ii września 1782
Mon tres cher Pere!
Jestem papie bardzo zobowiązany i bardzo dziękuję za przysłanie ozorków1. Dwa z nich dałem pani baronowej, a dwa zachowałem dla siebie - Jutro będziemy się nimi delektować. Proszę napisać, jak mam uregulować należność... A przy okazji - gdyby papa mógł zdobyć dla mnie wędzone Pstrągi2, byłbym również ogromnie wdzięczny.

Z,ydowka Eskeles-* okazała się bardzo dobrym i bardzo użytecznym narzędziem w rozrywaniu przyjaźni między cesarzem a dworem rosyjskim. Wczoraj zabrano ją do Berlina, aby sprawić królowi przyjemność. To arcyświnia, główna przyczyna nieszczęść Gunthera, oczywiście jeśli uznamy za nieszczęście to, że przez dwa miesiące pozostawał w areszcie, ale miał tam piękny pokój, wszystkie książki, fortepian etc. Stracił wprawdzie poprzednie stanowisko, ale zaraz dostał inne z pensją 1200 florenów i właśnie wczoraj odjechał do Hermannstadtu. Niemniej człowieka honoru to zawsze boli i nic na świecie nie zdoła czegoś takiego naprawić. Trzeba bowiem wiedzieć, że nie popełnił żadnego wielkiego przestępstwa a cała jego zbrodnia to etourderie4 - lekkomyślność i nieostrożność polegające na tym, że niezbyt się troszczył o zachowanie tajemnicy, co naturalnie w wypadku człowieka związanego z gabinetem jest błędem poważnym.
Niczego ważnego nie zdradził, ale jego wrogowie (...) całą rzecz potrafili zagmatwać tak zręcznie, że cesarz (który miał do niego ogromne zaufanie i w salonie całymi godzinami przechadzał się z nim pod rękę) tym bardziej mu teraz nie ufa. I w takim momencie pojawiła się ta świnia Eskeles (była kochanka Gunthera), która obciążyła go najbardziej. Ale dla tych panów śledztwo zakończyło się głupio i cały szum wokół sprawy ucichł. Niestety, jak wiadomo, wielcy panowie nigdy się nie przyznają do swoich błędów i w tym całe nieszczęście biednego Gunthera, którego żal mi serdecznie, ponieważ był moim bardzo dobrym przyjacielem i gdyby nie ta sprawa, to mógłby mi się dobrze przysłużyć u cesarza.
Można sobie wyobrazić, jak bardzo nieprzyjemne wrażenie zrobiła na mnie ta nieoczekiwana wiadomość i jak bardzo mnie dotknęła. Stephanie, Adamberger i ja byliśmy u niego wieczorem na kolacji, a rankiem dnia następnego został aresztowany!
Muszę już kończyć, bo mi poczta ucieknie. (...)
Moja żona zaczęła właśnie 91 rok życia5.
Posłuszne dzieci
Konstancja i Mozart
B/D 691
1 Salzburger Zungen - patrz 202/2,
2 Schwarztreiter - patrz: 202/4.
3 Eleonora Eskeles (1752-1812), córka wielkiego rabina Czech i Moraw, żona wielkiego kupca Mojżesza Fliessa, z którym pozostawała w separacji, i siostra wielkiego bankiera (założyciela w 1773 znanego banku wiedeńskiego Amstein und Eskeles) i złotnika Bernharda Eskelesa, w którego domu podówczas mieszkała. Istotnie była kochanką Johanna Yalentina Gunthera (ur. 1746) - sekretarza gabinetu cesarza - i miała z nim dwójkę dzieci. Ale Gunther niesłusznie został aresztowany za zdradę tajemnic państwowych, niesłuszne też było oskarżenie
426

Eleonory Eskeles o wyłudzenie tych tajemnic od (Junthera i przeKazame icn rosyjsiKim i,uu icgu żydowskim) szpiegom. Ci bowiem, prowadząc działalność szpiegowską, korzystali z zupełnie innych informatorów i nie pozostawali w żadnym związku ani z Eleonorą Eskeles, ani z Johannem Yalentinem Guntherem, co przekonująco wykazał w 1921 Gustaw Gugitz w swym studium Die
Affaire Gunther-Eskeles.
Johann Yalentin Giinther był masonem (członkiem wiedeńskiej loży "Żur gekrónten
Hoffnung", której członkiem - po przyłączeniu do niej w 1785 loży "Żur Wohitatigkeit" - wkrótce zostanie Mozart) i po utracie stanowiska, dzięki pomocy wolnomularzy, został urzędnikiem dworskiej rady wojennej w Hermannstadcie w Siedmiogrodzie.
Gniew cesarza wyładował się na Żydówce, którą - mimo udowodnionej niewinności - skazano na banicję. Po śmierci cesarza, jego następca Leopold II zrehabilitował ją (7 grudnia 1791), ale w obawie przed antysemityzmem Eleonora Eskeles dopiero w roku 1802 wróciła do Wiednia, gdzie założyła sławny salon literacki. Otoczona powszechnym szacunkiem, zmarła
w roku 1812. Johann Wolfgang Goethe napisał dla niej epitafium.
Mozart był u Gunthera na kolacji na kilka dni przed premierą Uprowadzenia z seraju, czyli
przed 16 lipca 1782 roku.
List ten był dla wielu koronnym dowodem antysemityzmu Mozarta, co wydaje się opinią
idącą zdecydowanie zbyt daleko. Mozart ani trochę nie był antysemitą, po prostu w liście tym przekazał ojcu to, o czym się wtedy w Wiedniu mówiło i co pisała prasa.
4 Etourderie (franc.) - "nierozwaga".
5 Mozart napisał przekornie i dla śmiechu 91 rok życia, co - znając jego upodobanie do przestawiania słów i cyfr - nie może dziwić i miałoby oznaczać, że Konstancja rozpoczęła właśnie 19 rok życia. I tak uważa większość komentatorów, którzy nie zadali sobie trudu, by zajrzeć do metryki Konstancji. Konstancja urodziła się 5 stycznia 1762 roku w Żeli im Wiesenthal, w regionie Breisgau należącym wówczas do Austrii. Konstancja rozpoczynała więc
swą 21 wiosnę życia.
204. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 25 września 1782
Mon tres cher Perci
(...) Ambasador Prus Riedesel1 przekazał mi wiadomość, że dwór w Berlinie polecił mu przysłać moją operę Uprowadzenie z seraju i w związku z tym muszę mieć kopię, za którą oczywiście otrzymam niezwłocznie zapłatę2. Niestety nie ma tu rękopisu, musiałbym więc wypożyczyć kopię od kopisty, ale jest to bardzo niewygodne, bo nie mógłbym jej trzymać przez całe trzy dni. Cesarz co jakiś czas przysyła po nią (tak było wczoraj), gdyż dzieło jest często grane. Od i6-go lipca było na scenie już
10 razy.
Doszedłem więc do wniosku, że najlepiej będzie zrobić kopię w Salzburgu
- rzecz będzie bardziej dyskretna i mniej kosztowna. Proszę więc, żeby papa
427

jak najprędzej dał partyturę do skopiowania, a wysyłając ją napisał, ile kosztuje. Cała suma zostanie natychmiast przekazana przez pana Peissera3. (...)
Posłuszne dzieci
W. A. i M. K. Mozart
B/D 695
1 Johann Hermami von Riedesel baron Eisenbach (1740-1785) był od 1773 do 1785 pruskim ministrem pełnomocnym w Wiedniu.
2 Za kopię partytury opery Mozart dostał 100 dukatów.
3 Franz Xaver Peisser (1724-1807)3 zaprzyjaźniony z Mozartami bankier pracujący w Wiedniu na rzecz firmy Hagenauera i z tego tytułu często podróżujący między Salzburgiem a Wiedniem. Był częstym pośrednikiem między Wolfgangiem a Leopoldem, pełniąc funkcję "listonosza".
205. DO MARTHY ELISABETH WALDSTATTEN W WIEDNIU
Wiedeń, 28 września 1782
Szanowna Pani Baronowo!
Kiedy zechciała mnie pani zaprosić łaskawie na jutrzejszą niedzielę, zupełnie zapomniałem, że już 8 dni temu przyjąłem zaproszenie na kolację w Augarten1. Martin2, który z wielu powodów czuje się wobec mnie zobowiązany, chce mnie absolument uczcić kolacją. (...)
... Co do koncertu, który grałem w teatrze3, to naprawdę nie mogę go oddać za mniej niż 6 dukatów, ale koszt zrobienia kopii wezmę na siebie.
Natomiast w sprawie pięknego czerwonego fraka 4, o którym myśl okrutnie drąży me serce, proszę, aby zechciała mi pani powiedzieć, jak mógłbym go zdobyć i za jaką cenę - szczegół, o którym zupełnie zapomniałem, zwracając uwagę na piękno stroju, a nie na jego cenę. Muszę mieć ten frak! Wybiorę do niego guziki, dzięki którym, jak sądzę, będę naprawdę modnie wyglądał. Widziałem je kiedyś na Kohimarkt (...), vis d vis Milano5. Są wykonane z pięknych żółtych kamieni oprawnych w masę perłową.
Tak bardzo bym chciał mieć wszystko, co dobre, czyste, i piękne! Dlaczego tak jest, że ci, których na to nie stać, chcieliby wydać wszystko na rzeczy piękne, a ci, którzy mogliby sobie na nie pozwolić, tego nie czynią?
428

Pora już kończyć tę bazgraninę.
/ kiss your hands, and hoping to see you in good health, the Tuesday, I am Your most humble servant6
Mozart
Konstancja, moja druga połowa, 1000 razy całuje rączki łaskawej Pani, przesyła też całusa Auernhammerównie7, ale ja nie powinienem o tym wiedzieć, bo musiałbym się zaraz aż zatrząść z zazdrości.
B/D 696
1 Augarten - park publiczny w Wiedniu - patrz: 192/3.
2 Philipp Jakob Martin - patrz: 192/3.
3 3 marca 1782 Mozart miał akademię w Burgtheater, na której grał Koncert fortepianowy D-dur (K-I75).
4 Czerwony frak - zapewne taki, jak na portrecie autorstwa Domenico Saverio dalia Rosy, przedstawiającym 14-letniego Mozarta w Weronie (na obwolucie niniejszej książki), lub jak na portrecie rodzinnym autorstwa Johanna Nepomuka delia Croce z 1781 roku oraz na portrecie Barbary Kraft namalowanym już po śmierci Mozarta.
5 Kohimarkt znajdował się na Graben (obecnie I dzielnica Wiednia), Milano, a właściwie Cafe Milani - znany punkt orientacyjny wiedeńczyków na rogu Graben i Wallnerstrasse.
6 Jeden z nielicznych u Mozarta przykładów znajomości angielskiego: "Całuję pani ręce i w nadziei, że we wtorek odnajdę panią w dobrym zdrowiu, pozostaję jej uniżonym sługą".
7 Josepha Auernhammer po śmierci ojca zamieszkała w domu baronowej Waldstatten.
206. DO MARTHY ELISABETH WALDSTATTEN W WIEDNIU
(Wiedeń, 2 października 1782)
Najdroższa, Najlepsza, Najpiękniejsza, Złociutka, Srebrniutka, Słodziutka, Najzacniejsza i Najcenniejsza Szanowna Pani Baronowo!
Mam zaszczyt przesłać Łaskawej Pani rondo1 razem z dwoma tomami komedii i małą książeczką z bajkami2. (...)
Mogę powiedzieć, że jestem człowiekiem szczęśliwym, a zarazem nieszczęśliwym! Nieszczęśliwym jestem od chwili, kiedy Łaskawą Panią ujrzałem na balu w tak pięknym uczesaniu.
429

Od tej pory straciłem spokój! Teraz nie tylko wzdycham i jęczę. Przez pozostałą część balu już nie tańczyłem, lecz skakałem! Kiedy podano do stołu nie jadłem, ale pożerałem! A potem w nocy zamiast spać lekko i spokojnie spałem jak suseł i chrapałem jak niedźwiedź! I mogę się założyć (bo nietrudno to sobie wyobrazić), że d proponions, z Łaskawą Panią było tak samo.
Śmieje się pani? Rumieni się pani? Ależ... jestem szczęśliwy!
Lecz co to? Któż to za mną stoi i stuka mnie w ramię? Kto mi tutaj zagląda, co piszę? Ach! Och! Uch! Moja żoneczka! Boże odpuść! Mam ją! I muszę o nią dbać! Muszę ją chwalić i jeszcze wierzyć, że mówię prawdę! (...)
Lecz mam jeszcze jeden powód, by do Łaskawej Pani napisać, chociaż właściwie nie śmiem. No bo jak? Ale w końcu czemu nie? No więc dalej! Courage! Chciałbym prosić Łaskawą Panią o - ki diabeł! czy to aby nie nazbyt wulgarne? Ale zna pani chyba tę piosenkę:
"Kobieta i piwo Jaki mają związek? Kobieta ma piwo I daje mi dzban. I taki to związek".3
Prawda, że dobrze wybrnąłem z sytuacji? Ale teraz senza burle4. Gdyby Łaskawa Pani zechciała dziś wieczorem przysłać mi dzban piwa, byłbym ogromnie zobowiązany, ale musi to być koniecznie piwo przyrządzone na sposób angielski! Bo moja żona jest..., jest..., jest..., to znaczy ma taką zachciankę..., i nic tylko chce angielskiego piwa! Ach, te kobiety!
Moja żona, która jest aniołem, a nie kobietą, i ja - wzór wszystkich mężów - 1000 razy całujemy rączki Łaskawej Pani i pozostajemy na zawsze wiernymi jej wasalami
Mozart - Magnus, corpore parvus, et Konstancja-omnium uxorum pulcherrima et prudentissima 5.
A dla Auemhammerówny, bardzo proszę, bez ukłonów.
B/D 697
1 Chodzi o Rondo D-dur (K-382) - wymienne do Koncertu fortepianowego D-dur (K-I75)-
2 Nie udało się ustalić, co to za komedie i co za bajki.
3 Wierszyk z gatunku "Reim-dich-Lieder" Johanna Valentina Rathgebera. W taki to niezwyczajny sposób Mozart informuje swą przyjaciółkę o tym, że Konstancja jest przy nadziei.
430

ze wszystkich kobiet
4 Senza burle (włos.) - "bez żartów, bez blagi".
5 "Mozart - wielki, ale niewielkiej figury, oraz Konstancja pajpiękniejsza i naj roztropniejsza" (łac.).

207. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 5 października 1782
Mon tres cher Peref
(...) Jeśli znowu napiszę operę, to za 100 dukatów nie będę się przyglądał, jak teatr przez dwa tygodnie zarabia cztery razy więcej. Wystawię operę własnym sumptem i za trzy przedstawienia zarobię co najmniej 1200 florenów, a potem direction będzie ją mogła dostać za 50 dukatów. A jeśli nie, to i tak swoje już będę miał, a dzieło będę mógł wystawić, gdzie mi się spodoba. A poza tym chyba nie zauważył papa u mnie najmniejszej skłonności do złego?
Nie trzeba udawać głupiego, ale też nie można pozwolić, by traktowano nas jak durnia, który sam ogromnie się napracuje, ale korzyści z tego ciągną inni, on zaś ze swoich praw na przyszłość rezygnuje1.
Wczoraj przyjechał wielki książę rosyjski2...
Został już mianowany nauczyciel fortepianu księżniczki3. O randze tego maestra niechaj zaświadczy wysokość zaofiarowanego mu uposażenia - 400 florenów netto. Nazywa się Summer4.
Gdyby mi to w jakiś sposób szkodziło, zrobiłbym wszystko, by nikt tego nie zauważył, ale dzięki Bogu nie muszę niczego ukrywać, ponieważ zmartwiłoby mnie raczej coś przeciwnego. Gdyby mi tę posadę zaproponowano, oczywiście mógłbym jej nie przyjąć, niemniej jest to zawsze dość krępujące i wielce niewygodne, kiedy trzeba odmówić wielkiemu panu.
" Jeszcze raz proszę, żeby papa uczynił wszystko co możliwe w sprawie kopii mojej opery5...
1000 razy całuję ręce papy.
zawsze posłuszny syn
W. A. Mozart
(...) Wysłałem dziś papie 5 libr 12-systemowego papieru6.
(...) Adieu.
431

1 Refleksja na marginesie obiekcji Leopolda, że Wolfgang za mało się ceni i zbyt tanio wyzbywa się praw do swego dzieła, odstępując operę Berlinowi. Wolfgang prosił Leopolda o wykonanie w Salzburgu kopii Uprowadzenia z seraju. Leopold jednak - w sposób całkowicie dla Mozarta zaskakujący - wysunął obiekcje, opóźniając tym samym przekazanie kopii (za 100 dukatów, a więc za sumę wcale przyzwoitą i bynajmniej nie poniżej ówczesnych dobrych stawek) baronowi Riedeselowi, który w końcu z łatwością mógł się zwrócić o to nie do kompozytora, lecz do kopisty, co pozbawiłoby Mozarta nawet tego zarobku.
Kopiści na ogół wykonywali dodatkowe kopie dla siebie i potem nielegalnie nimi handlowali
2 4 października przyjechał do Wiednia wielki książę rosyjski Paweł Piotrowicz z wielką księżną Marią Fiodorowną i całym dworem.
3 Księżniczka wirtemberska Elżbieta Wilhelmina Luiza (1767-1790); Mozart miał nadzieję zostać jej nauczycielem, ale bardzo niskie uposażenie sprawiło, że łatwo pogodził się z "niepowodzeniem". 400 florenów była to suma niemała w Salzburgu, ale w Wiedniu - nad wyraz skromna, tym bardziej że obowiązki nauczyciela księżniczki nie pozwalały na dodatkowe zarobkowanie.
4 Georg Summer był mało znanym kompozytorem, w grudniu 1791 został organistą wiedeńskiej orkiestry dworskiej.
5 Chodzi o kopię partytury Uprowadzenia z seraju.
6 Papier nutowy na wykonanie kopii Uprowadzenia z seraju, i libra = 25 arkuszy.
208. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 12 października 1782
Mon tres cher P er e!
Gdybym był przewidział, że kopiści w Salzburgu są tak zapracowani, zrobiłbym tę kopię tutaj...1. Będę teraz musiał pójść do pana ambasadora2 i zdradzić mu prawdziwe powody tej zwłoki. Proszę jednak, żeby papa dołożył starań, abym tę kopię mógł dostać niebawem - im szybciej, tym lepiej. (...)
Nie szukam uczniów..., mogę ich mieć, ile zechcę, ale mam już dwie uczennice, które wcale mnie nie krępując, przynoszą mi tyle, ile swojemu nauczycielowi3 płaci księżniczka4, ale on z tego tytułu nie ma innych perspektyw poza tą jedną, że nie umrze już z głodu... (...)
Posłuszne dzieci
W. i K. Mozart
Więcej będzie w następnym liście.
432

B/D 702
1 Problemy ze sporządzeniem w Salzburgu kopii Uprowadzenia z seraju.
2 Johann Hermann von Riedesel, który dla dworu w Berlinie zamówił za 100 dukatów kopię Uprowadzenia z seraju.
3 Georg Summer - patrz: 207/4.
4 Elżbieta Wilhelmina Luiza von Wurttemberg - patrz: 177/4.
209. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 19 października 1782
Mon tres cher Pere!
(...)! tak z wielką radością dowiedziałem się o zwycięstwie Anglików1, bo chyba wie papa, że jestem arcyanglikiem!
Wielki książę rosyjski wyjechał dziś z całym dworem2. Ostatnio wystawiono dla niego moją operę3. Pomyślałem, że dobrze będzie przy tej okazji zająć miejsce przy klawesynie i dyrygować, częściowo po to, aby obudzić orkiestrę, która trochę przysnęła, a częściowo (skoro już tu jestem), aby dobrze urodzonym słuchaczom przedstawić się jako ojciec własnego dziecka.
Kochany ojcze..., muszę wyznać, że naprawdę nie mogę się doczekać chwili, w której znowu zobaczę papę i ucałuję mu ręce. (...) Chciałbym przyjechać do Salzburga na papy imieniny 15 listopada, ale właśnie wtedy zaczyna się tu najlepszy sezon... Wszyscy panowie wracają ze wsi i na dobre rozpoczynają się lekcje i koncerty. Musiałbym więc wrócić do Wiednia w pierwszych dniach grudnia, a tak prędki powrót byłby dość trudny dla mojej żony i dla mnie!
Bardzo byśmy chcieli dłużej cieszyć się towarzystwem kochanego papy i kochanej siostry! Ale decyzja należy do papy, czy chce nas mieć dłużej czy krócej? Co do nas, to najchętniej spędzilibyśmy w Salzburgu przyszłą wiosnę.
Wystarczy, że powiem "Salzburg", a moja kochana żona z radości aż
promienieje. (...)
Posłuszne dzieci
M. C. i W. A. Mozart

28 ~ Mozart
433


DjLJ 705
1 Mozart miał słabość do Anglii i Anglików, czemu niejednokrotnie dawał wyraz. Nie tvl z racji przekonań politycznych (polityka była mu najzupełniej obojętna), co z powodu reakci' antyfrancuskich, będących wynikiem niedobrych doświadczeń osobistych.
Tutaj chodzi o epizod wojenny z oblężeniem twierdzy w Gibraltarze przez flotę francuska i hiszpańską. Angielski admirał Richard Howe, zwany "Czarnym Dickiem", swym szturmem zmusił Francuzów i Hiszpanów do odstąpienia od oblężenia. Czyn ten uznany za bohaterski bvł sławny w całej Europie. Uczcił go m.in wiedeński poeta - eks-jezuita Johann Nepornuk Michael Denis, pisząc poemat Bardengesang auf Gibraltar, do którego Mozart zaczął pisać muzykę, ale jej nie ukończył (O Calpe! dir donnerts am Fusse - K-386d).
2 Wielki książę rosyjski Paweł Piotrowicz i jego świta.
3 8 października 1782 na cześć wielkiego księcia rosyjskiego wystawiono w Burghteater Uprowadzenie z seraju.
210. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 26 października 1782
Mon tres cher P er e!
(...) Panna Auernhammer (którą wprowadziłem do domu baronowej Waldstatten, gdzie ma wikt i mieszkanie) będzie miała w tych dniach akademię w teatrze. Obiecałem, że z nią zagram1. (...)
Posłuszne dzieci W. i K. Mozart
B/D 707
1 Przepraszając ojca (w pierwszej części listu) za ciągłe odwlekanie podróży, Mozart podaje wciąż nowe przeszkody - jedną z nich jest akademia panny Auernhammer, która po śmierci swego ojca zamieszkała (za rekomendacją Mozarta) u baronowej Waldstatten. Akademia na jej benefis odbyła się 3 listopada w Karntnertortheater. Nie jest znany program tego koncertu, ale z pewnością był na nim wykonany Koncert Es-dur na dwa fortepiany (K-3Ó5) - popisowy utwór duetu Mozart-Auernhammer.
211. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 13 listopada (1782)
Mon tres cher Pere!
Jesteśmy w wielkim kłopocie. Nie napisałem o tym w sobotę, bo byłe113 pewien, że w poniedziałek wyjedziemy, tymczasem w niedzielę była straszn3 burza, że nawet po mieście powozy poruszały się z największym trudem. ()
434

Przełożyliśmy więc wyjazd na jutro, lecz teraz Konstancję rozbolała głowa i choć bardzo chciałaby jechać, to przy takiej pogodzie nie śmiem ryzykować podróży1. (...)
Hrabina Zichy i Rumbeke2 wróciły ze wsi i już wypytywały o mnie...
Ponieważ niestety nie będę miał szczęścia uczynić tego bezpośrednio, oragnę z moją żoną i przyszłym wnuczkiem lub wnuczką listownie złożyć kochanemu papie życzenia...
Życzymy papie długiego życia w szczęściu, zdrowiu i zadowoleniu oraz wszystkiego, czego tylko papa zapragnie3. (...)
Posłuszne dzieci
W. i K. Mozart
B/D 708
1 Wciąż sprawa zamierzonej podróży do Salzburga.
2 Hrabina Anna Maria Zichy, z domu Khevenhuller-Metsch i hrabina Marie Karolinę Thiennes de Rumbeke - uczennice Mozarta.
3 Imieniny Leopolda - 15 listopada.
212. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 20 listopada (1782)
Mon tres cher Pere!



Niestety widzę, że szczęście ucałowania papy będę musiał odłożyć do wiosny, ponieważ moje uczennice nie chcą mnie absolument teraz puścić..., a poza tym dla mojej żony temperatury są zbyt niskie. Wszyscy mnie zaklinają, żebym nie ryzykował teraz podróży. Wiosną (a biorąc pod uwagę moje plany mam na myśli marzec, najdalej początek kwietnia) z pewnością będziemy mogli pojechać do Salzburga, bo rozwiązanie nie nastąpi przed czerwcem. (...)
Wczoraj księżniczka Elżbietal z okazji swoich imienin dostała prezent - 90 tysięcy florenów i wysadzany brylantami złoty zegarek, i została ogłoszona arcyksiężną Austrii. Będzie jej teraz przysługiwał tytuł Jej Królewska Wysokość.
Cesarz znów dostał gorączki... Obawiam się, że niewiele już mu życia zostało... Chciałbym się mylić.
Madame Heisig 2, z domu de Lucca, która kiedyś była z mężem w Salz-burgu i grała w teatrze na psalterium3, jest tutaj i daje marne koncerty4. Przysłała mi zaproszenie na piśmie, prosząc, abym się za nią wstawił, ponieważ przywiązuje do mojej przyjaźni wielkie znaczenie. (...)
Posłuszne dzieci

W. i K. Mozart
435


B/D 710
1 Księżniczka wirtemberska Elżbieta Wilhelmina Luiza, niedoszła uczennica Mozarta - patrz 177/3.
2 Najpewniej nieznanego imienia córka Wolfganga de Lucca, właściciela wiedeńskiej kawiarni, świadka (w 1760 roku) na ślubie Johanna Thorwartha, późniejszego opiekuna i kuratora Konstancji.
3 Psalterium, instrument strunowy szarpany, o płaskim, trapezoidalnym lub trójkątnym pudle rezonansowym, nad którym rozpięte są struny.
4 W oryginale Schlackakademie - neologizm Mozarta: schlechte Akademie = "marny podły, zły koncert".
213. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 21 grudnia 1782
Mon tres cher Peref
(...) No i w końcu dostałem dziś list od papy, ale zrozumiałem, że mój ostatni list nie dotarł1. Wydaje się nieprawdopodobne, aby zaginął z winy poczty - zapewne służąca schowała sobie pieniądze do kieszeni! Na Boga, wolałbym tej kanalii dać 6 gra j carów w prezencie, aniżeli tak mai d propos utracić list. A poza tym nie mogę przecież zawsze sam chodzić na pocztę. Mamy już teraz inną służącą, której od razu na wstępie wygłosiłem na ten temat kazanie.
W całej tej historii najbardziej mnie trapi, żeście się oboje tak bardzo martwili, a ja zupełnie nie pamiętam, co wtedy napisałem. Wiem tylko, że właśnie tego wieczora miałem akademię u Golicyna2, że między innymi wspomniałem o tym, że moja biedna żona w oczekiwaniu na coś lepszego musiała się zadowolić maleńkim ponrait silhouette3 papy, który stale nosi przy sobie i całuje 20 razy dziennie. Prosiłem też, żeby papa był tak dobry i przy okazji przysłał mi moją nową symfonię dla Haffnera4. Wystarczy, jeśli ją dostanę na wielki post, chciałbym, żeby ją wykonano na mojej akademii. (...) No i była też mowa o wiośnie5. To wszystko, co pamiętam. (...)
Czy to prawda, że po Nowym Roku ma tutaj przyjechać arcybiskup?6. Od trzech tygodni jest w Wiedniu hrabina Lutzow 7, ale dowiedziałem się o tym dopiero wczoraj od księcia Golicyna... Zaangażował mnie do siebie na wszystkie koncerty - za każdym razem mnie tam zawożą, a potem odwożą do domu i traktują w sposób najuprzejmiejszy.
lo-go znowu (z pełnym sukcesem) grano moją operę8 - już po raz i4-ty. Sala była pełna, jak na premierze, choć lepiej powiedzieć, jak zwykle, ponieważ jest pełna na każdym przedstawieniu.
U Golicyna hrabia Rosenberg powiedział, że powinienem napisać operę włoską. Już rozpocząłem starania, aby sprowadzić z Włoch libretta ostatnich
436

oper buffa, chciałbym coś wybrać, ale nic jeszcze nie przyszło. Napisałem w tej sprawie również do Ignaza Hagenauera 9.
Na Wielkanoc przyjadą tu z Włoch śpiewacy i śpiewaczki10. Chciałbym też prosić papę o przysłanie mi adresu Lugiatiego11 z Werony, bo trzeba próbować również i od tej strony.
Ostatnio wystawiono nową operę, a raczej komedię z arietkami Umiauffa pod tytułem "Jaki jest najlepszy naród?"12. To żałosne sztuczydło, do którego sam miałem napisać muzykę, ale odmówiłem dodając, że ten, który
zrobi bez gruntownych zmian w libretcie, narazi się na śmieszność i gwizdy. Zresztą na pewno by ją wygwizdano, gdyby nie Umiauff, skończyło się więc tylko prychaniem. Nic dziwnego, bo czegoś takiego nawet z najpiękniejszą muzyką nie dałoby się strawić.
Na domiar złego muzyka okazała się tak zła, że nie wiem doprawdy, kto tu jest gorszy - poeta czy kompozytor, i komu należy się palma
pierwszeństwa.
Co gorsza, i o wstydzie, dano ją po raz drugi, chociaż jak mi się zdaje, był
to już punctum satis. (...)
Posłuszne dzieci
W. i K. Mozart
B/D 713
1 Zaginiony list Mozarta z 4 grudnia 1782 (B/D 711).
2 Książę Dmitrij Michajłowicz Golicyn (1720-1794), poseł rosyjski w Wiedniu, meloman. Akademia, o której mowa, miała miejsce w pałacu księcia 4 grudnia 1782. Jej program nie jest znany.
3 Portret ten nie zachował się.
4 Symfonia D-dur "Haffnerowska" (K-385). s Planowana na wiosnę podróż do Salzburga.
6 Arcybiskup Colloredo nie przyjechał do Wiednia wiosną 1783.
7 Hrabina Antonia von Llitzow (z domu Czernin von Chudenitz) z Salzburga, dla której Mozart napisał Koncert fortepianowy C-dur (K-246).
8 Uprowadzenie z seraju.
9 Ignaz Joachim Hagenauer - patrz: 1/2.
- 10 Wiosną 1783 przyjechało do Wiednia wielu śpiewaków z Włoch, m.in. Ann (Nancy) Storace, Rosa Manservisi, Francesco Benucci, Michael 0'Kelly, Francesco Bussani - później związani z Mozartem.
11 Piętro Lugiati (1742-1788), wielki włoski finansista i bankier.
12 Welches ist die beste Nation?, komedia Corneliusa Hermanna von Ayrenhoffa z muzyką Umiauffa (patrz: 171/4), wystawiona w Burgtheater 14 grudnia 1782.
437

214. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 28 grudnia 1782
Mon tres cher Pere!
Piszę w wielkim pośpiechu, bo jest już 5-a, a na 6-ą zaprosiłem do siebie muzyków na małe muzykowanie... Tyle mam pracy, że nie wiem naprawdę za co się najpierw wziąć. Całe przedpołudnie aż do 2-ej mam lekcje..., potem obiad, po którym potrzebuję małej godzinki na digestion. Tak więc dopiero wieczorem mogę pisać, chociaż nie zawsze, bo często mnie proszą na akademię.
Do serii koncertów subskrypcyjnych brakuje mi jeszcze dwóch1. Te koncerty są pośrodku między tym, co za trudne, a tym, co za łatwe, są bardzo brillant, przyjemne dla ucha, naturalne, ale bynajmniej nie puste. Tu i tam sprawią satisfaction jedynie znawcom, chociaż i nie znający się na rzeczy będą zapewne zadowoleni, nie wiedząc dlaczego.
Oddam je za 6 dukatów... Kończę też wyciąg fortepianowy mojej opery2, który będzie wy szty chowany. Pracuję również nad czymś bardzo trudnym - "Pieśnią barda z Gibraltaru" Denisa3. Ale to tajemnica, ponieważ pewna węgierska dama4 chce Denisowi zrobić niespodziankę.
Oda jest wzniosła, piękna i ma wszystko, co trzeba, chociaż dla moich delikatnych uszu zbyt napuszona, przesadna i sztywna. Ale co na to poradzić? Nie znają już właściwej miary i jej nie cenią. Aby mieć sukces, trzeba pisać tak prosto i zrozumiale, żeby mógł to zaśpiewać dorożkarz, albo przeciwnie:
w sposób tak niezrozumiały, by żadna rozumna istota nie mogła tego pojąć - i właśnie dlatego się to wtedy podoba.
Nie o tym chciałem z papą rozmawiać - chętnie napisałbym książkę5, małe studium krytyczne o muzyce z przykładami. Ale nb. - nie pod własnym nazwiskiem. (...)
Posłuszne dzieci W. i K. Mozart
B/D 715
1 Mozart ogłosił subskrypcję na 3 koncerty fortepianowe: K-4I3, 10-414, K-4I5. Pierwszy gotowy był Koncert A-dur (K.-414), następnie powstał Koncert F-dur (K-4I3) i Koncert C-dur (K-4I5). Cena wynosiła 4 a nie 6 dukatów, jak napisał Mozart, mimo to była bardzo wygórowana i dlatego rezultat subskrypcji był żaden.
2 Wyciąg fortepianowy Uprowadzenia z seraju.
3 Bardengesang auf Gibraltar. Johann Nepomuk Michael Denis był później masonem, członkiem loży "Żur wahren Eintracht". Mozart nie ukończył tej kompozycji. Zachowało się 5^ taktów (K-386d).
4 Postać niezidentyfikowana.
5 Jak przypuszcza Joseph Heinz Eibi, Mozart myślał o napisaniu książki na wzór Critica Musica Johanna Matthesona, wydanej w Hamburgu w 1722-23, ale zamiaru tego nie zrealizował.
438

215. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 4 stycznia 1783
Mon tres cher Pere!
Nie napiszę dziś dużo. Dopiero co wróciliśmy od baronowej Waldstattenl i teraz szybko muszę się przebrać od stóp do głów, bo jestem zaproszony na
koncert do pana hofrata Spielmanna2.
Jeśli idzie o stronę moralną, to nie ma nic bardziej prawdziwego i nie bez przyczyny to słowo wyskoczyło mi spod pióra. Rzeczywiście złożyłem w mym sercu takie ślubowanie i zamierzam je wypełnić3. Kiedy je składałem, Konstancja była jeszcze panną..., a ponieważ byłem zdecydowany, że się z nią ożenię, jak tylko wyzdrowieje, tym łatwiej mogłem to ślubowanie złożyć. (...) No i oto mam w ręku namacalny dowód tego ślubowania - połowę partytury
mszy, która się zapowiada jak najlepiej.
Od dziś mam nową uczennicę, hrabinę Palffy4 - starszą córkę siostry
arcybiskupa..., ale proszę zachować to dla siebie, bo nie mam pewności, czy
by sami się do tego chętnie przyznali.
Co do ostatniej symfonii dla Haffnera, skomponowanej w Wiedniu, to wszystko mi jedno, czy będzie to partytura czy glosy poszczególnych instrumentów, bo i tak muszę zrobić kilka kopii na mój koncert. Chciałbym też jak najszybciej dostać następujące symfonie5:
[K-204]

439
L w tym miejscu listu jest kleks, który Mozart z czterech stron obramował słowem "świnia" w czterech językach: "sau", "porco", "sus", "cochon"].
Poza tym ten niebieski kajecik z kontrapunktami Eberlina i parę utworów Haydna6 - potrzebuję je ze względu na barona Van Swietena, do którego chodzę w każdą niedzielę. (...)
Proszę mi napisać, czy w ostatniej mszy Haydna albo w nieszporach, a może w obu, są jakieś fugi godne uwagi? Jeśli tak, to byłbym ogromnie zobowiązany gdyby je papa zechciał oddać do skopiowania, ale bez pośpiechu...
Muszę już kończyć...
Posłuszne dzieci
W. i K. Mozart Nb. 3 koncerty już są - cena wynosi 4 dukaty7.
B/D 719
1 Baronowa Martha Elisabeth von Waldstatten mieszkała od niedawna w Klostemeuburgu pod Wiedniem.
2 Hofrat baron Anton von Spielmann (1738-1813) był wysokim urzędnikiem państwowym i mieszkał w budynku rządowym przy Herrengasse 22, gdzie urządzał prywatne koncerty.
3 Brak szczegółowych informacji sprawia, że możemy się jedynie domyślać istoty sprawy. Według Nissena Mozart czyni tutaj aluzję do swego ślubowania na intencję szczęśliwego rozwiązania Konstancji. Ale - jak pisze Mozart - Konstancja była wtedy jeszcze panną, nie mogło więc chodzić o ślubowanie w intencji szczęśliwego rozwiązania, lecz raczej wyzdrowienia. Mozart ślubował napisać mszę wotywną i wykonać ją w Salzburgu. To najbardziej prawdopodobna przyczyna powstania sławnej Mszy c-moll (K-427), która jednakże pozostała w postaci nieukończo-nej. Uzupełniona fragmentami z innych mszy Mozarta, zostanie wykonana po raz pierwszy latem 1783 podczas pobytu młodych małżonków w Salzburgu. Konstancja zaśpiewa partię sopranu.
4 Hrabina Josepha Gabriela Palffy, urodzona w 1765, córka hrabiny Marii Gabrieli Palffy (z domu Colloredo, siostry arcybiskupa Hieronima Colloredo) i hrabiego Johanna Leopolda Nikolausa Palffy ego von Erdóda.
5 Są to incypity Serenady D-dur (K-204) oraz trzech symfonii: A-dur (K-20I), B-dur (K-182), i g-moll (K-183), skomponowanych w Salzburgu w latach 1773-75.
6 Chodzi tu najpewniej o kompozycje Michała Haydna Missa in honorem S. Ruperti na dzień ii sierpnia 1782 (Katalog Klafsky'ego: 1/13) i Vesperae solennes de Dominica - skomponowane 22 lipca 1782 (Katalog Klafsky'ego IV/6).
7 Koncerty fortepianowe: F-dur (K-4I3), A-dur (K-4I4) i C-dur (K-4I5).
216. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 8 stycznia (1783)
Mon tres cher Pere!
(...) Dziś jeszcze muszę skończyć rondo1 dla mojej szwagierki, która ma je zaśpiewać w sobotę na wielkim koncercie w Mehigrube.
440
(...) Wczoraj znowu grano moją operę, znowu przy pełnej sali i z pełnym sukcesem2.
Niech papa nie zapomni o symfoniach3. Adieu.
Moja żoneczka, która jest bardzo gruba (ale tylko w pasie), i ja 1000 razy całujemy papie ręce, z całego serca całujemy kochaną siostrę i wciąż
pozostajemy
bardzo posłusznymi dziećmi
W. i K. Mozart
B/D 720
1 Recytatyw i rondo Mia speranza adorata - Ah non sai qual pena sia (K-4i6), do słów Gaetano Sertora, z opery Zemira Pasquale Anfossiego - dla szwagierki, Alojzy Lange.
Dla swej pierwszej miłości Mozart skomponował 7 utworów: w 1778 - recytatyw i arię Alcandro, lo confesso - Non so, d'onde viene (K-294); w 1779 - recytatyw i arię Popoli di Tessaglia (K-3i6), w 1782 - arię Nehmt meinen Dank, ihr holden Gonner! (K-383); w 1783 - arię Mia speranza adorata (K-4i6), arię Yorrei spiegarvi oh Dio - Ah conte partite (K-4i8) i arię No, no, che non sei capace (K-4I9); w 1788 - arię Ah se in ciel, benigne stelle (K-538).
2 7 stycznia 1783.
3 Serenada D-dur (K-204) i trzy symfonie (K-20I, K-l82 i K-l83) - patrz: list 215.
2i7. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 22 stycznia 1783
Mon tres cher Pere!
Niech się papa nie boi, że moje koncerty są za drogie. Myślę, że każdy wart jest dukata! A ponadto chcę, aby za swoją pracę kopista też dostał dukata!\
Na razie jeszcze kopie nie są robione, bo najpierw muszę zebrać pewną liczbę subskrybentów. Ogłoszenie o subskrypcji już po raz trzeci ukazało się w "Wiener Diarium"2. Od 20-go tego miesiąca można kupić u mnie za 4 dukaty billets de souscription, na podstawie których abonenci otrzymają później koncerty.
Mojej kochanej siostrze wyślę najbliższą pocztą kadencje i wejścia3. Jeszcze nie napisałem wejść w rondzie4, bo w trakcie wykonywania koncertu w tym miejscu zawsze gram to, co mi akurat przyjdzie do głowy.
Proszę mi jak najszybciej przysłać symfonie, o które prosiłem5, bo teraz Już naprawdę są mi potrzebne.
I jeszcze jedna prośba, bo żona nie daje mi spokoju. Wie papa, że są Opusty i że tutaj tańczy się, jak w Salzburgu i w Monachium. Otóż Uciąłbym się wybrać na bal w przebraniu ariekina (ale nikomu o tym ani
441
słowa). Na balach redutowych jest takich niemało, ale to najzwyczajniejsze osły. Proszę więc, żeby mi papa przysłał swój kostium arłekina, byle prędko bo dopóki go nie dostanę, nie pójdziemy na żaden bal, a sezon jest w pełni. My jednak wolimy bale prywatne.
W ubiegłym tygodniu wydałem bal u siebie. Panowie płacili po 2 floreny. Początek był o 6-ej, a koniec o 7-ej. Co? Tylko jedną godzinę? Nic podobnego! Skończyło się o 7-ej rano! Zapewne nie rozumie papa, jak mogli się wszyscy pomieścić! Ale dopiero teraz sobie uświadomiłem, ze jeszcze nie napisałem, iż od półtora miesiąca mamy już inne mieszkanie..., również na Hohenbriicke, numer 412 na III piętrze6, u pana Wetzlara7..., bogatego Żyda. Mamy tu długi pokój na 1000 stóp, a szeroki na jedną poza tym sypialnię, przedpokój... i piękną wielką kuchnię. Obok są jeszcze wolne dwa duże i piękne pokoje. To w nich właśnie odbył się nasz bal, na który przybyli: baron Wetzlar z żoną8, baronowa Waldstatten9, pan d'Edelbach10, chwalipięta Gilowsky", Stephanie Młodszy ze swoją uxor12, Adamberger z żoną13, Lange i Langowa14 etc..., wszystkich nie
wymienię.
Już kończę, bo muszę jeszcze napisać do Wendlingów15 do Mannheimu
w sprawie moich koncertów. (...)
Posłuszne dzieci
W. i K. Mozart
B/D 722
1 W swym liście (B/D 718 - zaginionym) Leopold wyrażał obawy, że cena subskrypcji (4 dukaty) jest zbyt wygórowana i - jak się okazało - miał rację.
2 Zachowało się trzecie ogłoszenie o subskrypcji - w "Wiener Zeitung" z 15 stycznia 1783. Poprzednie ogłoszenia, o których wiadomo, że były zamieszczone (m.in. 21 grudnia 1782),
nie zachowały się.
3 Zachowały się oryginalne kadencje i wejścia (Eingdnge) do trzech części Koncertu A-dur
(K-4I4).
4 Chodzi o wejście z Ronda D-dur (K-382) - wymiennej finałowej części Koncertu D-dur
(K-I75).
5 Symfonie salzburskie: A-dur (K-20i), B-dur (K-i82) i g-moll (K-i83).
6 Obecnie Wipplingerstrasse 14.
7 Baron Rajmund Wetzlar von Plankenstern (1752-1810), syn sławnego kupca Karla Abrahama Wetzlara, który w 1778 przeszedł na katolicyzm i otrzymał tytuł szlachecki. Rajmund Wetzlar przeszedł na katolicyzm w roku 1779.
8 Jego żona - Maria Theresia, z domu Calmer de Piquenay.
9 Baronowa Waldstatten - patrz: 175/4.
10 Prawdopodobnie Franz Joseph Schlossgangi von Edelbach, profesor prawa na uniwersytecie w Salzburgu, lub jego syn Benedikt Schlossgangi von Edelbach.
11 Franz Wenzel Gilowsky von Urazowa - patrz: 155/5.
12 Gottiieb Stephanie Młodszy - librecista Uprowadzenie z seraju - i jego "uxor" (żona) Anna Maria Myka - aktorka w Burgtheater w Wiedniu.
13 Yalentin Adamberger (patrz: 143/6) i jego żona - Maria Anna (zwana Nanni), z doiD" Jaquet, córka aktora Karla Jaqueta, sama również aktorka i śpiewaczka w Burgtheater.
442
14 Joseph Lange - aktor i malarz amator, i jego żona Alojza Lange, z domu Weber. ls Wendlingowie (patrz: 65/3) - chodzi o 3 koncerty subskrypcyjne (K-4I3, K-4I4 i K-4I5).
218. DO OJCA W SALZBUGRU
Wiedeń, 5 lutego 1783
Mon tres cher Pere!
(...) Moja akademia odbędzie się w 3-ą niedzielę wielkiego postu czyli 23 marca... i na tę okazję będę musiał przygotować dużo kopii..., pomyślałem więc, że jeśli symfonie1 nie są jeszcze rozpisane na glosy, to niech mi je papa przyśle w partyturach, tak jak są, ale razem z me-nuetami. (...)
Wczoraj znów grano moją operę2 - już i7-y raz - jak zwykle przy pełnej sali i z pełnym sukcesem. (...)
W poprzednim liście prosiłem, żeby mi papa poszukał (za pośrednictwem Gattiego3) włoskiego libretta. Teraz tę prośbę ponawiam. Muszę jednakże zdradzić moją idee, a mianowicie nie wierzę, aby włoska opera dłużej się utrzymała, ja jestem zwolennikiem opery niemieckiej i nawet jeśli musiałoby to kosztować więcej trudu, to wolę ją.
Każdy naród ma swoją operę, dlaczego więc nie mogliby jej mieć Niemcy? Czy język niemiecki jest mniej śpiewny od francuskiego, angielskiego czy rosyjskiego?
Toteż piszę teraz - "dla siebie" - operę niemiecką. Wybrałem za temat komedię Goldoniego 77 sermtore di due padroni, której I akt jest już przetłumaczony. Tłumaczem jest baron Binder4. Ale dopóki przekład nie będzie gotowy, jest to jeszcze tajemnica. Co papa o tym myśli? Czy nie sądzi papa, że mógłbym na tym nieźle wyjść?
Już muszę kończyć. Jest u mnie Fischer5 (bas) i prosi, abym w jego imieniu napisał do Legrosa6 w Paryżu, ponieważ chciałby tam pojechać jeszcze w okresie wielkiego postu.
To straszne, że wyjeżdżają stąd ludzie naprawdę niezastąpieni. (...)
Posłuszne dzieci W. i K. Mozart
B/D 725
1 Mozart prosił ojca o przysłanie symfonii salzburskich (K-20i, K-i82 i K-i83), Serenady ^-dur (K-204) oraz Symfonii D-dur "Haffnerowskiej" (K-385).
2 Uprowadzenie z seraju. Według statystyk teatru było to nie 17, lecz 14 przedstawienie.
3 Luigi Gatti (1740-1817), dobry znajomy Mozartów, kapelmistrz i kompozytor z Mantui. "tezymywał żywe kontakty z dworem w Salzburgu, gdzie m.in. była wystawiona (30 września
443

1775) Jego opera Olimpiadę z librettem Metastazja, a 19 stycznia 1783 - serenata teatrale:
L'isola disabitata.
4 Plan nie został zrealizowany. Jego śladem są fragmenty (K-4i6a), niezachowane, oraz dwie arie do słów z niemieckiego przekładu komedii Goldoniego: Musst' ich auch durch tausend Drachen na tenor (K-435) i Mdnner suchenstets zu naschen na bas (K-433). Autorem przekładu był baron Johann Nepomuk Friedrich Binder von Krieglestein (1758-1790).
s Zaprzyjaźniony z Mozartem znakomity bas Johann Ignaz Kari Ludwig Fischer (1745-182^1 popadł w konflikt z wiedeńskim intendentem do spraw teatru i muzyki - hrabią Franzem Xaverem Wolfem Rosenbergiem-Orsinim, a także z samym zespołem teatru, co było bezpośrednią przyczyną jego decyzji opuszczenia Wiednia.
6 Jean-Joseph Legros (1730-1793), początkowo śpiewak, potem impresario i dyrektor Concerts Spirituels w Paryżu (od 1771 do 1791).
219. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 15 lutego 1783
Mon tres cher Pere!
Serdeczne dzięki za przesłaną muzykę1. Jestem tylko zły, że nie mogę wykorzystać muzyki do Thamosa2. To prawda, że sztuka nie jest udana i dlatego jej nie wznawiają, ale można by ją wznowić dla samej muzyki, choć nie jest to łatwe... Wielka szkoda!
W załączeniu przesyłam dla siostry trzy kadencje do Koncertu D-dur i dwa wejścia do Koncertu Es-dur3.
Chciałbym prosić o przesłanie mi - jak najprędzej - kajetu z koncertem obojowym dla Ramma czy raczej dla Ferlendisa4. Oboista księcia Ester-hazyego da mi za niego 3 dukaty i obiecuje 6 dukatów za skomponowanie nowego koncertu5. (...)
Na mięsopust przygotowujemy teatr masek i małą pantomimę, ale niech mnie papa nie zdradzi! (...)
W. A Mozart
B/D 728
1 Chodzi o symfonie salzburskie i inne utwory - patrz: 218.
2 Muzyka do niedokończonej opery Thamos, Kónig in Agypten (K-345) do tekstu Tobiasa Philippa von Geblera. Dramat Geblera był wystawiony w 1773 w Pradze, w Dreźnie i w Preszburgu, a w 1774 w Wiedniu; poza Mozartem muzykę do niego skomponowali Johann Stattier (w 1773) i Christian Willibald Gluck (w 1774).
3 Owe trzy kadencje do Koncertu D-dur (K-I75) i dwa wejścia (Eingdnge) do Koncertu Es-dur (K-27i) - nie zachowały się.
4 Giuseppe Ferlendis - salzburski oboista. Koncert dla niego Mozart przerobił późnię) 03 Koncert fletowy dla Ferdinanda Dejeana (K-3I4).
5 Pierwszym oboista w Esterhazie był w latach 1781-90 Anton Mayer, ale - jak sąd21
444

I-I.C. Robbins Landon (^Mozart: the Golden Years 1781-17^1, London 1989) - nie jego miał Mozart na myśli, lecz Yittorina Colombazzo, dawniejszego członka orkiestry, którego we wrześniu 1768 zaangażował Józef Haydn. Colombazzo opuścił zespół w grudniu 1768, ale po ii latach (w październiku 1779) powrócił do niego. Niestety w marcu 1780 znów musiał odejść, zwolniony przez księcia Nikolausa Esterhazyego. Od tego czasu Colombazzo często występował jako solista w Wiedniu, gdzie - co szczególnie ważne - został członkiem tej samej loży masońskiej, co Mozart. Był ponadto członkiem Tonklinstler Societat i występował z koncertami na własny benefis w 1784 w Karntnertortheater i w 1787 w Burgtheater. Na jeden z takich koncertów potrzebował popisowego utworu i o jego skomponowanie poprosił Mozarta, który jednakże zamówienia nie wykonał.
Dotychczas sądzono, że śladem tego zamówienia jest zachowany fragment (61 taktów) Koncertu obojowego F-dur, oznaczonego w Katalogu Koechla numerem 293, ale nie może to być prawda, bo jak wykazał Franz Giegling (w Neue Mozart-Ausgabe) fragment ten powstał dużo wcześniej - najprawdopodobniej jesienią 1778 roku.
Zdaniem Alfreda Einsteina owym oboista nie byl Anton Mayer ani Yittorin Colombazzo, lecz Franz Joseph Czerwenka, ale ta ewentualność dawno już została uznana za nieprawdopodobną.
220. DO BARONOWEJ WALDSTATTEN W WIEDNIU
(Wiedeń, 15 lutego 1783)
Wielce szanowna Pani Baronowo!
Znalazłem się oto w sytuacji godnej pozazdroszczenia1! Z panem Trat-tnerem udało się nam uzyskać prolongation o dwa tygodnie spłaty długu, bo przecież na coś takiego godzi się każdy kupiec, chyba że jest człowiekiem pozbawionym wszelkiej delikatności. Byłem więc całkowicie spokojny mając nadzieję, że nawet jeśli nie będę w stanie zapłacić w terminie, to przecież zawsze znajdzie się ktoś, kto mi tę sumę pożyczy. I oto nagle pan Trattner przekazał mi, że ów człowiek absolument nie może czekać dłużej i jeśli do jutra długu nie oddam, to wniesie skargę.
Może sobie Łaskawa Pani wyobrazić, jak bardzo jest dla mnie nieprzyjemna cała ta sprawa, tym bardziej że w tej chwili nie byłbym w stanie oddać nawet połowy długu! Gdybym mógł przypuścić, że souscription moich koncertów będzie przebiegać tak ślamazarnie, wziąłbym pożyczkę na dłuższy termin2! Toteż proszę Łaskawą Panią, aby na miłość Boską mi pomogła, bo nie chcę utracić honoru ani dobrego imienia!
Moja biedna żona jest cierpiąca i dlatego nie mogłem zostawić jej samej 1 pójść do Łaskawej Pani, by prosić osobiście o pomoc.
W. A. i K. Mozart
W domu3, 15 lutego 1783
445

B/D 729
1 To pierwszy zwiastun problemów finansowych Mozarta. Nie wiadomo dokładnie od kogo i jaką sumę Mozart pożyczył. Pośrednikiem w tej sprawie był Johann Thomas von Trattner (1717-1798), wiedeński księgarz i drukarz, mąż Marii Theresii von Trattner, z domu von Nagel, późniejszej uczennicy i przyjaciółki Mozarta.
2 Sukces subskrypcji na 3 koncerty fortepianowe (K-4I3, K-4I4 i K.-4I5) był nad wyraz mizerny - Mozart żądał ceny zbyt wygórowanej.
3 Tzw. Mały Dom Herbersteina, przy Hohe Briicke (obecnie Wipplingerstrasse 14, w I dzielnicy Wiednia).
221. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 12 marca 1783
Mon tres cher Pere!
(...) Wczoraj moja szwagierka miała w teatrze akademię1, na której ja zagrałem swój koncert. Sala była pełna, a słuchacze przyjęli mnie tak pięknie, że naprawdę czułem się bardzo szczęśliwy. Już zszedłem ze sceny, a oklaskom wciąż nie było końca - musiałem bisować rondo, co znowu wywołało burzę oklasków. To dobry znak dla mojej przyszłej akademii 29
marca.
Wykonano też moją symfonię, tę dla Concerts Spirituels2, a Alojza zaśpiewała arię N on so d'onde viene. Gluck siedział w loży, tuż obok loży Langów, w której była moja żona. Nie mógł się dosyć nachwalić symfonii i arii. Po koncercie całą naszą czwórkę (Mozartów i Langów) zaprosił do siebie na obiad na niedzielę3. (...)
Proszę mi przysłać jak najszybciej koncert obojowy dla Ramma4, a przy okazji parę innych rzeczy, na przykład partytury moich mszy i dwóch nieszporów5. Chciałbym, by je wysłuchał baron Van Swieten. On sam śpiewa dyszkantem, ja - altem (a jednocześnie gram), Starzer6 - tenorem, a młody Teyber7 z Włoch - basem. Proszę też o Tres sunt Haydna8 do czasu, aż będę mógł dostać jakąś inną jego kompozycję. Chciałbym, żeby Van Swieten mógł posłuchać Lauda Sion9. Co do Tres sunt, to mam na myśli własnoręcznie przeze mnie zrobioną kopię partytury.
Fuga z In te Domino speram10 spotkała się tu z pełnym uznaniem, podobnie jak Ave Maria11 i Tenebrae w E-dur12. Bardzo proszę przesłać mi coś z tych rzeczy, byle szybko, żebyśmy mogli wznowić nasze niedzielne
koncerty13.
W poniedziałek zapustny14, w sali Reduty, był występ naszej Compagnie Mascarade. Polegało to na odegraniu pantomimy, która wypełniła półgodzinną
pauzę w balu.
Moja szwagierka była Colombiną, ja - Ariekinem, mój szwagier15 - Pierrotem, stary tancmistrz (Merk)16 - Pantalonem, a malarz (Grassi)17 -^
446

Doktorem. Zarówno pomysł, jak i muzyka były mojego autorstwa. A tancerz Merk był tak uprzejmy, że wszystkich nas poprowadził. To było naprawdę bardzo ładne.
Do listu dołączam program z objaśnieniami18, które jeden z uczestników w przebraniu listonosza rozdawał balującym maseczkom. Wiersze mogłyby być na pewno lepsze, chociaż to tylko burleska, ale nie mój to produkt - wysmarował je aktor Miiller19.
Muszę już kończyć, bo śpieszę na koncert do hrabiego Esterhazyego2 . (...)
W. A. i K. Mozart
B/D 731
1 Akademia Alojzy Lange odbyła się w Burgtheater ii marca 1783. Alojza wykonała na niej m.in. arię Non so, d'onde viene (K-294), a Mozart - Koncert fortepianowy D-dur (K-I75), z Rondem D-dur (K-382).
2 Symfonia D-dur "Paryska" (K-297) napisana dla Concerts Spirituels w Paryżu.
3 Christoph Willibald Gluck zaprosił na obiad Mozartów (Wolfganga i Konstancję) i Langów (Józefa i Alojzę).
4 Koncert obojowy dla Ferlendisa (i dla Ramma), później opracowany dla F. Dejeana na flet(K-3i4).
5 Msze Mozarta: K-275, K-3I7 i K-337; nieszpory: K-32I i K-339.
6 Joseph Starzer (1726-1787), kompozytor muzyki baletowej.
7 Anton Teyber (1756-1822), do 1781 przebywał we Włoszech i w Hiszpanii.
8 Chodzi tu o Offertorium pro Festo S.S. Trinitatis Michała Haydna, które Mozart skopiował (K.Anh. A 13).
9 Utwór Michała Haydna figurujący w aneksie do Katalogu Koechla (K.Anh. A 15), choć to nie Mozart go skopiował.
10 In te Domino speravi Michała Haydna - utwór skopiowany przez Leopolda Mozarta (K.Anh. A 71).
n Ave Maria to Offertorium pro Domenica Adventus Michała Haydna - utwór skopiowany przez Wolfganga (K.Anh. A 14).
12 Tenebrae factae sunt Johanna Ernsta Eberlina - kopia ręką Leopolda Mozarta (K.Anh. A 76).
13 Niedzielne koncerty (od i2-ej do l4-ej) w apartamentach barona Van Swietena w Bibliotece Cesarskiej przy Josephplatz.
14 Przed środą popielcową (3 marca) w Hofburgu. Z wystawionej wtedy pantomimy, która zawierała co najmniej 15 numerów, zachowało się tylko 5 (K-446); libretto nie zachowało się wcale. W roku 1986 Warszawska Opera Kameralna wystawiła tę pantomimę (i odtąd jest w jej repertuarze) pod tytułem Pantalone i Colombiną, z librettem, choreografią i w inscenizacji Marty Bochenek. W 1990 tańczyli ją Monika Gut (Colombiną), Jerzy Klonowski (Ariekin), Jerzy Winnicki (Pantalone) i Jerzy Kuniewicz (Capitano - u Mozarta postać ta nazywała się Dottore). Orkiestrą dyrygował Zbigniew Graca.
15 Joseph Lange - patrz: 149/5.
16 Prawdopodobnie chodzi tu o francuskiego tancerza Louisa Mergery'ego.
17 Joseph Grassi (1758-1838), wybitny malarz portrecista, "wiedeński Włoch", bo Włoch, ^e wykształcony w Wiedniu. W latach 1790-95 przebywał w Warszawie, gdzie namalował Wiele portretów (nieco idealizowanych) sławnych polskich arystokratów i innych osobistości, oi.in. księcia Józefa Poniatowskiego, Antoniego Barnaby Jabłonowskiego, Tadeusza Kościuszki, Stanisława Kostki Potockiego, F. J. Moszyńskiego etc.
Niedawno odnaleziono (w Muzeum Glinki w Moskwie) absolutnie nieznany portret
447

Mozarta jego autorstwa, choć gwoli prawdy dodajmy, że zdania specjalistów, czy jest to rzeczywiście portret Mozarta, są podzielone.
18 Program literacki pantomimy {Die Ankundigung) nie zachował się.
19 Autorem tekstu (wierszy) był Johann Heinrich Friedrich Miiller (1738-1815), aktor w Burgtheater, później mason związany (jak Mozart) z lożą "Żur wahren Eintracht".
20 Hrabia Johann Baptist Esterhazy - patrz: 240/6.
222. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 29 marca 1783
Mon Tres cher Pere!
Myślę, że trzeba będzie szerzej opisać sukces mojej akademii1. Może dotarły już do papy jakieś słuchy o niej. Wystarczy! Sala nie mogła być bardziej pełna, wszystkie miejsca (i wszystkie loże) były zajęte. Największą przyjemność sprawiła mi obecność cesarza, który był bardzo zadowolony i już samo to jest dowodem ogromnego sukcesu. (...)
Wykonano następujące utwory:
i - nową symfonię dla Haffnera 2,
2 - z mojej opery monachijskiej arię S e H padre per dci z towarzyszeniem kwartetu instrumentalnego. Śpiewała Madame Lange3.
3 - trzeci z koncertów subskrypcyjnych w moim wykonaniu 4,
4 - scenę dla Paumgarten w wykonaniu Adambergera5;
5 - symfonię koncertującą z mojej Finalmusik6',
6 - mój ulubiony koncert w D-dur w moim wykonaniu7, rondo z wariacjami do tego koncertu wysłałem papie,
7 - z mojej opery mediolańskiej scenę Parto m^ffretto w wykonaniu Mademoiselle Teyber 8;
8-małą fugę (bo był cesarz) oraz temat z wariacjami z opery Filozofowie (sam grałem)9; ale potem musiałem znowu grać i wykonałem Wariacje G-dur na temat arii Unser dummer Póbel meint z Pielgrzymów
z Mekki10;
9 - nowe rondo mojej kompozycji w wykonaniu Lange11;
10 - ostatnią część pierwszej symfonii12.
Jutro odbędzie się akademia Mademoiselle Teyber13, na tej akademii również wystąpię.
W najbliższy czwartek14 pojadą do Salzburga panowie von Daubrawalck i Gilowsky. Zabiorą dla papy moją operę z Monachium15, dwa egzemplarze sonat16, wariacje dla mojej siostry17 oraz pieniądze, które jestem winien za wykonane kopie opery.
Właśnie dostałem przesyłkę z muzyką - bardzo za nią dziękuję... Niech papa nie zapomni o Lauda Sion19. Poza tym chętnie dostalibyśmy kilka
448

z najlepszych kompozycji kościelnych samego papy... Pragniemy czerpać Z wszystkich mistrzów, tych starych i tych modernę. (...)
W. A. Mozart
B/D 734
1 Akademia odbyła się w Burgtheater 23 marca 1783 - dochód wyniósł 1600 florenów.
2 Symfonia D-dur "Haffnerowska" (K-385), trzy pierwsze części.
3 Nr ii z opery Idomeneo, re di Creta (K-366) w wykonaniu Alojzy Lange;
4 Koncert fortepianowy C-dur (K-4I5), być może wraz z partiami trąbki i kotłów, których brak w zachowanym rękopisie partytury (zostały usunięte przez wydawcę Artarię).
5 Scena i aria Misera, dove son! - Ah, non son'io (10-369) na sopran dla hrabiny Paumgarten, ale w wykonaniu tenora Valentina Josepha Adambergera.
6 Dwie koncertujące części (3 i 4) Serenady D-dur (K-320).
7 Koncert fortepianowy D-dur (K-I75) z Rondem D-dur (K-382).
8 Nr 16 z opery Luda Silla (K-I35) w wykonaniu Teresy Teyber.
9 Improwizowana fuga na fortepian (żeby sprawić przyjemność cesarzowi, wielkiemu amatorowi fug) i Wariacje (K-398) na temat Salve tu Domino z opery I Filosofi imaginari Giovanniego Paisiella.
10 12 wariacji fortepianowych G-dur (K-455) na temat arietki Unser dummer Póbel meint z opery Ch.W. Glucka Die Pilgrimme von Mekka.
11 Recytatyw i rondo Mia speranza adorata (K-4i6) dla Alojzy Lange.
12 Ostatnia część Symfonii D-dur "Haffnerowskiej" (K-385).
13 Na akademii Teresy Teyber (30 marca) Mozart zagrał Koncert fortepianowy C-dur (K-4I5) i potem improwizował.
14 3 kwietnia 1783. Johann Baptist Anton Daubrawa von Daubrawaick i Franz Wenzel Gilowsky von Urazowa z Salzburga.
15 Indomeneo, re di Creta.
16 6 sonat na skrzypce i fortepian: K-296 i K-376-38o.
17 Wariacje: K-352, K-359 i K-36o.
18 Utwór Michała Haydna - K.Anh. A 15.
223. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 3 kwietnia 1783
Mon trę s cher Pere!
W załączeniu posyłam papie operę dla Monachium1 oraz dwa egzemplarze moich sonat2. (...) Co do obiecanych wariacji3, to wyślę je przy najbliższej okazji, bo kopista jeszcze ich nie przepisał. Przesyłam też dwa portrety4 ... Uważam, że są bardzo podobne, i ci, którzy je widzieli, są tego samego zdania...
Przed chwilą skłamałem co do moich sonat, ale nie z mojej winy. Kiedy chciałem je kupić, powiedziano mi, że już ich nie ma, ale że będą jutro albo Pojutrze. Za późno, żebym mógł je wysłać teraz. Wyślę je razem z wariacjami.

29 - Mozart
449


Przesyłam też należność za wykonanie kopii opery5 - jest trochę więcej niż trzeba, ale niech reszta zostanie dla papy. W tej chwili nie mogę wysłać większej sumy, bo muszę przewidzieć wydatki, jakie będę miał w związku z bliskim już rozwiązaniem u żony, które nastąpi prawdopodobnie pod koniec maja albo na początku czerwca.
Już kończę, bo pan Daubrawaick6 wcześnie wyjeżdża, a ja jeszcze muszę mu oddać ten list. (...)
W. A. i K. Mozart
B/D 736
1 Idomeneo, re di Creta.
2 6 sonat na skrzypce i fortepian zadedykowanych Josephie Auemhammer (K-296 i K-376-38o), wydanych u Artarii.
3 Wariacje: K-352, K-359, K-36o.
4 Chodzi o dwa małe portrety pastelowe Wolfganga i Konstancji (zaginione).
5 Opera Idomeneo, re di Creta, której kopia staraniem Leopolda była najprawdopodobniej sporządzona w Salzburgu w 1781.
6 Johann Baptist Anton Daubrawa von Daubrawaick - patrz: 168/1.
224. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 12 kwietnia 1783
Mon tres cher Pere!
(...) Gdyby mi papa chciał coś przysłać, to proszę o rondo na głos altowy (napisane dla kastrata, który był w Salzburgu z trupą włoskął) oraz rondo skomponowane w Wiedniu dla Ceccarellego2. (...)
Jak zrobi się cieplej, to niech papa poszuka na strychu i przyśle mi kilka swoich kompozycji kościelnych3. Nie ma powodu, by się ich wstydzić. Baron Van Swieten i Starzer4 wiedzą równie dobrze jak papa, że gusty wciąż się zmieniają i niestety dotyczy to także muzyki kościelnej. A tak być nie powinno. Skutek zaś tego jest taki, że prawdziwej muzyki kościelnej trzeba dziś szukać na strychu, gdzie jedzą ją mole.
Do Salzburga pojedziemy zaraz po rozwiązaniu, jak tylko żona będzie już mogła podróżować.
W poprzednim liście wspomniałem, że grałem na akademii Mademoiselle Teyber, podczas której był cesarz. Wykonałem pierwszy z koncertów subskrypcyjnych, który już wcześniej grałem na mojej akademii5, a kiedy miałem bisować rondo (byłem na to przygotowany), zamknąłem pokrywę fortepianu i zamiast ronda, sam, bez orkiestry, zacząłem improwizować.
450

Szkoda, że papa nie widział, )ak słuchacze przyjęli tę niespoazianpę. mato tego, że cały czas klaskali, ale bez przerwy wołali: "bravo! bravissimo!". Cesarz słuchał do końca i opuścił swą lożę dopiero wtedy, gdy skończyłem grać. Przyszedł więc na koncert po to, żeby mnie raz jeszcze usłyszeć. Proszę napisać, co tam mówią o moim koncercie. (...)
W. i K. Mozart
B/D 739
1 Chodzi tu o arię Ombra felice - lo ti lascio na glos altowy (K-255), do tekstu przypisywanemu Giovanniemu de Gamerra z opery Arsace Michele Mortellariego. Mozart skomponował ją w roku 1776 dla kastrata Francesco Fortiniego, który przebywał wtedy w Salzburgu z trupą Pietra Rosy "Capo Comico".
2 Recytatyw i aria A questo seno deh vieni - Or che ii cielo a me ti rende (K-374) dla kastrata Francesco Ceccarellego.
3 W liście z 29 marca Wolfgang prosił ojca, aby przysłał mu kilka swoich utworów muzyki religijnej, ale Leopold wymówił się od tego twierdząc, że nuty są na strychu, uznając zapewne, że nie zasługują na to, by je wykonywano w towarzystwie utworów Bacha i Handla, co dobrze świadczy o jego poczuciu rzeczywistości. Później już Wolfgang o przysłanie tych utworów nie
nalegał.
4 Joseph Starzer - patrz: 140/23.
s Akademia Teresy Teyber odbyła się 30 marca 1783 w Burgtheater. W obecności cesarza Józefa II Mozart wykonał Koncert fortepianowy C-dur (K.-4I5), a potem improwizował.
225. DO JEAŃ-GEORGES SIEBERA1 W PARYŻU
Wiedeń, 26 kwietnia 1783
Monsieur!
Minęły już dwa lata, odkąd jestem w Wiedniu... Zapewne słyszał pan o moich sonatach na pianoforte z towarzyszeniem skrzypiec2, które wy-szty chował Artaria i Ska. Nie jestem zadowolony z tej roboty, a zresztą gdybym nawet był, to nie przeszkadza, żebym posłał coś nowego moim współziomkom w Paryżu. A więc informuję pana, że mam gotowe 3 koncerty na fortepian, które można grać z całą orkiestrą - z obojami i rogami, ale także a quatro3. Artaria też chce je wydać4, ale pan, przyjacielu, ma u mnie pierwszeństwo. Toteż aby nie tracić czasu, podaję dokładną cenę... Zapłaci Pan 30 luidorów i sprawa będzie załatwiona.
Poza tym pracuję obecnie nad 6-ma kwartetami na 2 skrzypiec, altówkę i wiolonczelę5. Gdyby zechciał je pan wy sztychować, to chętnie je panu oddam, ale nie są tanie. Tych 6 kwartetów nie oddam niżej 50 luidorów.
Jeśli więc zechce pan zrobić interes na tych warunkach, proszę o łaskawą

odpowiedz, wtedy wsKazę panu adres w Paryżu, pod którym (po zapłaceniu należności) będzie pan mógł moją robotę odebrać. W oczekiwaniu na odpowiedź - oddany sługa
Wolfgang Amade Mozart
B/D 741
1 Jean-Georges Sieber (1734-1816), paryski drukarz i wydawca myzyczny, który wydal już sonaty na skrzypce i fortepian Mozarta (K-30I-306).
2 6 sonat na skrzypce i fortepian wydanych przez Artarię (K-296, 10-376-380) od kwietnia 1783 znajdowało się w sprzedaży.
3 3 koncerty fortepianowe (10-413-415); a quatro = tu: "z towarzyszeniem kwartetu smyczkowego".
4 Artaria wyda te koncerty dopiero w roku 1785 jako opus 4.
5 Mowa o tzw. "kwartetach haydnowskich" (10-387, K-42I, K-428,10-458,10-464 i 10-465) zadedykowanych Józefowi Haydnowi, które ukażą się u Artarii w roku 1785 jako opus 10.
226. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, na Praterze, 3 maja 1783
Mon tres cher Pere!
Nie ma mowy, żeby wrócić wcześniej do domu. Pogoda jest przepiękna, a na Praterze1 jest dziś szczególnie miło! Obiad zjedliśmy na powietrzu i zostaniemy tu jeszcze do 8-ej lub 9-ej wieczorem. Moja compagnie to gruba żoneczka, a jej - to gruby, choć może nie taki znów gruby, ale dobrze wyglądający i dobrze się mający mężulek. (...)
Kiedy się jest na Praterze, nic nie da się zrobić, zresztą szkoda by było marnować takiego pięknego dnia, choćby ze względu na moją żonę. Dlatego ograniczę się do informacji, że dzięki Bogu oboje jesteśmy zdrowi i że dostaliśmy właśnie list od papy.
Posłuszne dzieci /
W. A. i K. Mozart
B/D 743
1 Sławny wiedeński park - ulubione miejsce spacerów i spotkań wiedeńczyków, pełne najrozmaitszych atrakcji. Istniejący od XV wieku, mieszkańcom Wiednia został udostępniony w roku 1766.
452

227. DO OJCA W SALZBURGU
(Wiedeń, 7 maja 1783)
Mon tres cher Pere!



Znowu tylko kawałek listu! Dziś muszę pójść na akademię1, a list zamierzałem napisać w sobotę, lecz nie zdążyłem, ale ponieważ mam do przekazania coś pilnego, musiałem znaleźć chwilkę czasu, żeby móc napisać słówko. (...)
Opera buffa ładnie zaczęła sezon2. Szczególnie dobry jest buffo - nazywa się Benucci3.
Przejrzałem ze sto, a może i więcej librett i nie znalazłem ani jednego, które dałoby mi satysfakcję. Tu i tam należałoby przerabiać i nawet jeśli poeta by na to poszedł, to łatwiej byłoby mu napisać nowe libretto, niż przerobić stare. A nowe zawsze jest lepsze od starego.
Jako poetę mamy tu niejakiego abate Da Ponte4. W tej chwili ma on w teatrze strasznie dużo pracy przy korekturach i per obligato musi też napisać nowe libretto dla Salieriego5, a nie zrobi tego przed upływem dwóch miesięcy. Dopiero potem - jak mi obiecał - napisze libretto dla mnie, ale czy dotrzyma słowa?6 Czy zechce go dotrzymać? Papa wie najlepiej, że panowie Włosi są w oczy bardzo mili! Wystarczy! Znamy ich dobrze!
Jeśli dogada się z Salierim, to tego libretta za życia nie dostanę. A tak bardzo chciałbym się wykazać również i w tym rodzaju! Oto dlaczego pomyślałem sobie, że jeśli Varesco nie jest wciąż na mnie zagniewany w związku z operą dla Monachium, to może mógłby mi napisać nowe libretto na 7 osób 7. Basta!
Papa będzie najlepiej wiedział, czy to się da zrobić. Tymczasem niech Varesco zbiera pomysły, a kiedy przyjadę do Salzburga, razem nad nimi popracujemy. Najważniejsze, żeby rzecz była naprawdę komiczna... i - jeśli możliwe - żeby były dwie duże role kobiece. Jedna - seria, druga - mezzo carattere, ale obie tak samo ważne. Trzecia rola kobieca może być całkiem buffa, podobnie jak (jeśli trzeba) wszystkie role męskie... Jeśli papa uzna, że z Varesco da się coś zrobić, niech z nim porozmawia, ale niech mu nie mówi, że przyjadę w lipcu, bo do tego czasu nic nie zrobi. Zresztą bardzo bym się ucieszył, gdybym jeszcze w Wiedniu coś dostał od niego.
Zarobi na pewno 400 albo 500 florenów... (...)
W. A. Mozart
B/D 745
1 O akademii w dniu 7 maja nic bliższego nie wiadomo.
2 22 kwietnia 1783 w Burgtheater rozpoczął występy zespół włoskiej opery buffa, w którego Śladzie byli: Michael 0'Kelly, Ann (Nancy) Storace, Francesco Benucci, Caterina Cavalieri,
453

Francesco Bussani, Therese Teyber. Sezon rozpoczęła opera Antonia Salieriego La scuola de'' gelosi do libretta Caterino Mazzolego i Giovanniego Bertatiego.
3 Francesco Benucci (1745-1825), wioski bas, blisko związany z Mozartem. Był pierwszym wykonawcą partii Figara (w Weselu Figara), Leporella (w Don Giovannim), Guglielma (w Cosi fan tutte). Przed przybyciem do Wiednia śpiewał w weneckim Teatro San Samuele. W Wiedniu debiutował (w Burgtheater) w operze Salieriego La scuola de'gelosi.
4 Lorenzo Da Ponte (1749-1838), wlaść. Emmanuele Conegliano, jeden z najlepszych librecistów XVIII wieku. Postać niezwyczajnie barwna o bardzo bogatej biografii. Od 178-2 nadworny poeta (librecista) cesarza. Autor librett do najsławniejszych oper włoskich Mozarta-Wesele Figara, Don Giovanni, Cosi fan tutte. Mozart poznał go wiosną 1783 roku u barona Wetzlara.
5 Chodzi o operę Salieriego II ricco d'un giorno wystawioną w Burgtheater w grudniu 1784.
6 Da Ponte dotrzymał słowa i niebawem przekazał libretto (niestety jedno z najsłabszych w jego dorobku) Lo sposo deluso, do którego Mozart zaczął pisać muzykę, ale jej nie ukończył (K-430).
7 Efektem tych zabiegów było libretto do nieukończonej opery Mozarta L'oca del Cairo
(K-422).
228. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 21 maja 1783
Mon tres cher Pere!
(...) Serdecznie mi żal zacnej pani Robinig1. My też o mało nie straciliśmy wspaniałego przyjaciela - barona Rajmunda Wetzlara, u którego mieszkaliśmy2. Dopiero teraz sobie uświadomiłem, że od pewnego czasu mieszkamy gdzie indziej, o czym jeszcze papy nie powiadomiłem. Baron Wetzlar musiał przyjąć do siebie pewną damę... i chcąc mu pójść na rękę, wyprowadziliśmy się, przenosząc się do niewygodnego lokum na Kohimarkt. Ale za trzy miesiące, które u niego spędziliśmy, baron nic od nas nie wziął, a nawet pokrył koszty przeprowadzki. Tymczasem szukaliśmy innego mieszkania i znaleźliśmy je na Judenplatz, gdzie właśnie jesteśmy. Baron za wszystko zapłacił, nawet za komorne na Kohimarkt.
Nasz nowy adres: Judenplatz 244, I piętro. (...)
Od dawna już trapi mnie pewna myśl, ale skoro papa o tym nie pomyślał, to i ja myśl tę odrzuciłem. Ale ostatnio, za sprawą pana Edelbacha i barona Wetzlara, myśl ta znów powróciła - jeszcze bardziej natrętna niż przedtem. Oto ona - czy nie powinienem się obawiać, że kiedy przyjadę do Salzburga, to arcybiskup może mnie aresztować? Basta! Niepokój budzi fakt, że nie dostałem żadnego formalnego zwolnienia, zresztą kto wie, czy nie zrobiono tak specjalnie, żeby mnie później capnąć?
Już papa sam oceni to lepiej niż inni i jeśli się mylę, to przyjedziemy n8 pewno, ale gdybym miał rację, to będziemy się musieli spotkać w jakimś
454

innym miejscu. Może w M-onachium..., DO ten Kiecna zaomy )est ao wszystkiego. (...)
Posłuszne dzieci
W. i K. Mozart
B/D 747
1 Maria Viktoria Robinig von Rottenfeid (patrz: 118/4) zmarła 24 kwietnia 1783.
2 Przez 3 miesiące (od grudnia 1782 do lutego 1783) Mozartowie mieszkali u barona Rajmunda Wetzlara w tzw. Małym Domu Herbersteina przy Hohe Briicke nr 412 (obecnie Wippling"^1"3^(r) 1^ na ^I1 P1?"^- W lutym 1783 przeprowadzili się na Kohimarkt nr 1179 (obecnie nr 7) do domu należącego do baronowej Marii Anny von Prandau. 24 kwietnia przenieśli się na Judenplatz pod nr 244 (obecnie nr 3) na I piętro, do domu, którego właścicielką była Fraulein von Purk (lub Burg).
229. DO OJCA w SALZBURGU
Wiedeń, 7 czerwca 1783
Mon tres cher Pere!
Bogu niech będą dzięki - znów jestem zdrowy! Jedynym wspomnieniem po chorobie jest katar, to bardzo uprzejme z jego strony \. Właśnie dostałem list od mojej drogiej siostry2. Imieniny Konstancji nie są w maju ani w marcu, lecz 16 lutego, ale nie ma ich w żadnym kalendarzu. Tym niemniej serdecznie wam dziękuję za życzenia, które są piękne i cenne, nawet jeśli nie ma imienin. (...)
Po przeprowadzeniu badania akuszerka powiedziała, że powinna urodzić już 4-go, ja jednak nie sądzę, by się to stało przed i5-ym lub i6-ym. (...) Nie przypuszczając, że stanie się to tak prędko, wciąż odkładałem moment, w którym na kolanach i ze złożonymi rękami prosiłbym pokornie kochanego papę, żeby został ojcem chrzestnym dziecka! Ale może nie jest jeszcze za późno. Robię to więc teraz i czekam na odpowiedź, w każdym razie wierzę, że papa nie odmówi.
Po visum repertum3 akuszerki znalazłem już kogoś, kto w imieniu papy będzie trzymał dziecko, które (generis masculini czy feminini) będzie się nazywało Leopold albo Leopoldyna. (...).
W. i K. Mozart
B/D 750
1 W maju Mozart był chory, ale nie są znane bliżej szczegóły na temat tej choroby.
2 List od Nannerl (B/D 749) zaginął.
3 Visum repertum = "po dokonaniu oględzin" (łacińska formuła prawnicza).
455

230. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 18 czerwca 1783
Mon tres cher Peref
Moje gratulacje... jest papa dziadkiem! Wczoraj ly-go o wpół do y-ej rano moja droga małżonka szczęśliwie powiła dużego, mocnego chłopca, okrągłego jak kulka1. O wpół do 2-ej w nocy zaczęły się bóle i już przez całą noc nie było spania ani spokoju2. Nad ranem posłałem po teściową, potem po akuszerkę3. O 6-ej usiadła na fotelu4, o wpół do y-ej już było po wszystkim.
Teściowa stara się teraz wykupić za wszystko zło, jakie wyrządziła swej córce przed ślubem. Zrobiła się taka dobra..., cały dzień jest przy niej... Moja kochana żona (która całuje ręce papie i serdecznie ściska mą siostrę) czuje się dobrze, o ile w jej sytuacji w ogóle można się czuć dobrze. Ma nadzieję, że skoro się dobrze czuje, to z pomocą Boską przeżyje szczęśliwie okres połogu. Ja zaś martwię się z powodu mlecznej gorączki5, bo piersi ma duże! Tak więc wbrew mojemu przekonaniu, a jednak za moim przyzwoleniem dziecko ma już mamkę! Bo niezależnie od tego, czy byłaby w stanie sama karmić czy nie, moja żona nie będzie nigdy sama karmiła dziecka. Zawsze tak uważałem. Ale z kolei skoro już musi ssać mleko, to moje dziecko nie powinno ssać innego mleka niż własne. Zamierzałem je karmić wodą6, tak jak była karmiona moja siostra i ja sam, ale akuszerka, teściowa i inni zaklinali mnie na wszystko, by tego nie robić i choćby dlatego, że tutaj nie wiedzą, jak się do tego zabrać, postanowiłem ustąpić. Nie chcę, by później czyniono mi z tego zarzut.
A teraz proszę posłuchać, co mi się przytrafiło w związku z ojcem chrzestnym dla dziecka. O szczęśliwym rozwiązaniu natychmiast powiadomiłem barona Wetzlara - to mój bardzo dobry przyjaciel. Od razu przyszedł i zaproponował, że będzie ojcem chrzestnym. Nie mogłem odmówić, ale pomyślałem, że mimo wszystko damy dziecku na imię Leopold... No i dokładnie w momencie kiedy o tym myślałem, zawołał rozradowany: "A więc mamy małego Rajmunda!... i ucałował dzieciaka. Co mogłem zrobić w takiej sytuacji? Daliśmy dziecku imiona Rajmund Leopolda...), ale naprawdę nazywa się Leopold. (...)
W. A. i K. Mozart
B/D 752
1 Pierwsze dziecko Wolfganga i Konstancji zostało ochrzczone w kościele przy Am Hof przez wikariusza Johanna Herbsta i otrzymało imiona Rajmund Leopold. Formalnie ojcem chrzestnym dziecka był baron Rajmund Wetzlar von Plankenstern (patrz: 217/7), ale w rzeczywistości dziecka do chrztu nie trzymał, gdyż podczas ceremonii w kościele reprezentował go (zastępował) Philip Jakob Martin (patrz 192/4). Dziecko przeżyło tylko dwa miesiące i dwa dni - zmarło 19 sierpnia, w czasie gdy Wolfgang z Konstancją bawili w Salzburgu.
456

2 Z tą nocą, w czasie które) urodził się pierworodny syn Mozarta łączy się stawna anegdota przekazana przez Konstancję. Wdowa po Mozarcie opowiadała, że Wolfgang skomponował wtedy jeden ze swych najpiękniejszych kwartetów smyczkowych - d-moll (K-42i), a dokładnie W momencie rozwiązania skomponował (zapisał) menuet i trio z tego kwartetu (Friedrich Rochlitz Verburgte Anekdoten aus Wolfgang Gottiieb Mozart Leben, w: "Allgemeine Musik-Zeitung" I, 1798/99, oraz Georg Nikolaus Nissen Biographie W. A. Mozart's, Leipzig 1828, s. ,173). Jest to opowieść, jak mi się zdaje, zbyt romantyczna, by mogła być prawdziwa, niemniej większość mozartologów potraktowała ją z całą powagą, nie wykluczając Alfreda Einsteina ani nawet Ludwiga Finschera - redaktora i autora komentarza do najnowszego wydania Kwartetu d-moll (Neue Mozart-Ausgabe VIII/20/l, 2).
3 Nazywała się Franziska Siedler.
4 Mniej więcej od schyłku XVI wieku kobiety (zwłaszcza z arystokracji, szlachty i bogatej burżuazji) rodziły na specjalnym krześle fotelu, nazywanym siodłem. Był to mebel bardzo kosztowny, czasami wręcz dzieło sztuki, z wyrafinowaną tapicerką, wyściełany najdelikatniejszymi i wyszukanymi tkaninami, bogato zdobiony dekoracjami rzeźbiarskimi, mający zapewnić maksymalny komfort fizyczny i psychiczny. Nieliczne rodziny posiadały coś takiego na własność. Był to atrybut (i źródło niebłahych dochodów) ówczesnych akuszerek. Pod koniec XVIII wieku tego rodzaju fotele - bardzo ciężkie i coraz droższe - były już w szpitalach, które usiłowały pełnić funkcję szpitali położniczych, ale zwyczaj rodzenia w domu, nawet w rodzinach najbardziej arystokratycznych, długo jeszcze się utrzymywał.
5 Gorączka mleczna - napęczniałe, rozgorączkowane i obolałe z nadmiaru mleka piersi.
6 Wolfgang i jego siostra Nannerl zgodnie z powszechną wówczas praktyką w Salzburgu nie byli w niemowlęctwie karmieni mlekiem matki ani niańki - uważanym za nieczyste i niezdrowe - lecz tzw. wodą. Był to specjalny napój - wywar z jęczmienia, (później z migdałów) i cukru.
231. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 21 czerwca 1783
Mon tres cher Pere!



Tym razem muszę być zwięzły - napiszę tylko to, co konieczne, bo bardzo dużo mam pracy.
Wystawią tu nową operę włoskął, w której po raz pierwszy wystąpi dwoje artystów niemieckich - moja szwagierka Lange i Adamberger. Na tę okazję muszę napisać 2 arie dla Lange i rondeau dla Adambergera2.
Mam nadzieję, że papa otrzymał już mój jubel-list. Dzięki Bogu moja żona jakoś przeżyła dwa krytyczne dni, wczorajszy i przedwczorajszy, i - jak na tę okoliczność - czuje się bardzo dobrze... Myślimy więc, że wszystko będzie jak najlepiej. Dziecko jest świeże i całkiem zdrowe, wszystkie swoje interesy, a to: jedzenie, picie, spanie, wrzeszczenie, ślinienie i sranie - załatwia hojnie i w wielkich ilościach. Całuje dziadka i ciotkę.
Przejdźmy teraz do Varesco. Jego plan mi się podoba3. Będę musiał natychmiast porozmawiać z hrabią Rosenbergiem4, żeby poecie zapewnić Wynagrodzenie. Ale że Varesco wątpi w sukces opery, to dla mnie obraza.
457

Mogę tylko zapewnić, że )ego libretto na pewno przepadnie, jeśli muzyka będzie zła. W operze muzyka jest najważniejsza. A więc, żeby dzieło było udane (a w konsekwencji, żeby dawało nadzieję na otrzymanie wynagrodzenia), będzie mi musiał to i owo zmienić i tyle razy rzecz przerabiać, ile razy tego zażądam. I niech samemu sobie nie ufa za bardzo, bo nie ma żadnego doświadczenia ani znajomości teatru.
Może mu nawet papa powiedzieć, że jak nie chce, to wcale nie musi tej opery pisać. Znam jej plan i libretto może równie dobrze napisać ktoś inny. Poza tym czekam właśnie na cztery ostatnie i zapewne najlepsze libretta operowe. Byłoby dziwne, gdybym wśród nich nie znalazł żadnego, które by się nie nadawało.
A więc mam czas i czekam... (...)
W. A. i K. Mozart
B/D 753
1 // curiosa indiscreto Pasquale Anfossiego. Nie była to opera całkiem nowa, powstała w 1777 roku (do libretta - prawdopodobnie Giovanniego Bertatiego).
2 Dla Alojzy Lange Mozart skomponował dwie arie do tej opery: Vorrei spiegarm oh Dio - Ah conte partite (K-4i8) i No, no, che non sei capace (K-4I9). Rondo dla Adambergera to Per pięta non ricertate (K-420).
3 Chodzi o libretto abate Varesco Uoca del Cairo, do którego Mozart zaczął pisać muzykę (K-422), ale jej nie ukończył. Powstało 6 numerów: 2 arie, 2 duety, jeden kwartet i pierwszy finał, może też jeden tercet.
4 Hrabia Rosenberg-Orsini-patrz: 151/4.
232. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 2 lipca 1783
Mon tres cher Pere!
Ostatnio tak byłem zajęty, że przegapiłem dzień, w którym odchodzi poczta i zapomniałem napisać. Była u nas Lange, żeby wypróbować dwie arie S a my tymczasem radziliśmy jak postąpić, żeby nasi wrogowie nie okazali się sprytniejsi od nas. Mam z nimi urwanie głowy, a Lange ma problemy z nową śpiewaczką Storace2. (...)
Przedwczoraj, w poniedziałek rano, szła po raz pierwszy opera Anfossiego II curiosa indiscreto, w której zadebiutowali Lange i Adamberger. Tylko moje arie przyjęto z aplauzem, a drugą z nich (eine bravour Arie) Lange musiała nawet bisować3.
Przed premierą moi wrogowie wołali: "Mozart chce poprawiać operę
458

Anfossiego!" Kiedy to usłyszałem, zwróciłem się do hrabiego Rosenberga4 i powiedziałem mu, że arie dam tylko wówczas, jeśli w libretcie zostanie wydrukowane po włosku i po niemiecku następujące wyjaśnienie:
"Avertimentos
Dwie arie (na str. 36 i 102) skomponował Signore Maestro Mozart, aby sprawić przyjemność Madame Lange, ponieważ napisane przez Signore Maestro Anfossiego nie pasują do jej możliwości ani do jej głosu. Pragniemy zwrócić na to uwagę, by zaszczyt przypadł temu, komu się należy i w najmniejszym stopniu nie stanowił uszczerbku dla renomy i reputacji sławnego
neapolitańczyka".
Avertimento zostało wydrukowane i dostarczyłem arie, które dla mojej szwagierki i dla mnie stały się wielkim sukcesem. Panowie wrogowie mieli się
z pyszna!
A teraz przejdźmy do numeru, który zrobił pan Salieri, ale nie mnie
zaszkodził, lecz biednemu Adambergerowi. Zdaje się, że już papie pisałem, że dla Adambergera skomponowałem rondeau6. Po małej próbie (rondeau jeszcze nie było skopiowane) Salieri wziął Adambergera na stronę i powiedział, że hrabia Rosenberg uważa, że nie powinien tej arii śpiewać i dlatego radzi mu jako przyjaciel, żeby z niej zrezygnował. Wściekły na Rosenberga, w poczuciu źle pojętej dumy, Adambeger odpowiedział bardzo niemądrze:
"A więc dobrze..., pokażę, że Adamberger ma w Wiedniu pozycję ustaloną i że nie musi się dowartościowywać za pomocą dodatkowo dla niego napisanej muzyki, że zaśpiewa tylko to, co jest w partyturze i póki żyje nie włączy do
niej żadnej innej arii!"
Jaki był tego rezultat? Ano taki, że Adamberger nie miał żadnego sukcesu. Inaczej być nie mogło. Teraz bardzo żałuje, ale jest już za późno. Gdyby mnie teraz prosił o to rondeau, to mu go nie dam. Z powodzeniem będę je mógł wykorzystać w jednej z moich oper!
A w całej tej historii najgorsze jest to (co zresztą mu powiedziałem i jego żona7 też), że ani hrabia Rosenberg, ani dyrekcja nic o tym nie wiedzieli. Po prostu był to złośliwy szpas Salieriego. (...)
W. A. i K. Mozart
B/D 754
1 Chodzi o dwie arie dla Alojzy Lange włączone do opery Anfossiego II curiosa indiscreto:
K-4i8 i K-4I9.
2 Ann Selina (Nancy) Storace (1765-1817), angielska sopranistka, pierwsza Zuzanna w Weselu Figara. Do Wiednia przyjechała w 1783 roku (razem ze swym bratem Stephanem Storace). W 1784 poślubiła skrzypka Johna Abrahama Fishera, z którym pożycie układało się źle i skończyło skandalem (Fisher ją maltretował), aż musiał interweniować cesarz, który w 1786 nazbyt temperamentnej parze nakazał opuszczenie Wiednia. Nancy powróciła do Anglii.
Mozart napisał dla niej scenę i rondo Ch'io mi scordi di te (K-505); oryginał kompozycji (rękopis) jest przechowywany w Bibliotece Jagiellońskiej w Krakowie.
459

" i\o, no, c/ze non set capace (K--4I9). 4 Hrabia Rosenberg-Orsini.
s Tekst po włosku. W Nationalbibliothek w Wiedniu przechowywany jest egzemplarz libretta z dwujęzycznym tekstem tego Avertimento (włoskim i niemieckim).
6 Per pięta non ricercate (K-420).
7 Żona Adambergera - Maria Anna Adamberger, zwana Nanni, z domu Jaquet.
233. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 12 lipca 1783
Mon tres cher Peref
(...) To moi przyjaciele wyrazili obawę, że może mnie aresztować, ponieważ nie mam oficjalnego zwolnieniał. Ale papa całkowicie mnie uspokoił i przyjedziemy na pewno w sierpniu, najdalej we wrześniu. (...)
Kochany ojcze! Niech papa nie sądzi, że nie mam nic do roboty, ponieważ jest lato... Nie wszyscy wyjechali na wieś, a ja mam kilkoro uczniów, z którymi pracuję. Jednego uczę nawet kompozycji. Bardzo się zdziwi, kiedy się dowie, że wyjeżdżam!2
Muszę już kończyć, bo dużo mam jeszcze do napisania. Tymczasem niech papa przygotuje w ogrodzie kręgle - moja żona bardzo lubi w nie grać. A poza tym ciągle się martwi, że się papie nie spodoba, bo nie jest piękna. Ja ją pocieszam, jak umiem mówiąc, że drogi papa bardziej ceni sobie urodę wewnętrzną niż zewnętrzną. (...)
Posłuszne dzieci
W. A. i K. Mozart
B/D 758
1 Patrz: list 231.
2 Tym uczniem był najprawdopodobniej Michael 0'Kelly (1762-1826), irlandzki śpiewak (tenor), kompozytor i wydawca. Uczył się wpierw u Venanzio Rauzziniego. Do Wiednia przyjechał w 1783 z Włoch (występował tam jako Occhelli). Był pierwszym odtwórcą partii Don Curzia i Don Basilia w Weselu Figura. Jego wspomnienia (Reminiscences, wydane w Londynie w 1826) są ważnym źródłem do biografii Mozarta.
460

234. POSTSCRIPTUM DO NANNERL I DO PANNY MARGUERITE MARCHANDł W SALZBURGU
(Wiedeń, 19 lipca 1783)
Kochana siostro! Najlepsza panno Marchand!
Nie wierz w to, co wyżej nabazgrała moja żona - nie jest przecież możliwe, abyśmy byli w Salzburgu i sierpnia, skoro tutaj będziemy jeszcze 26-go lipca!2 Ale jeśli nie okaże się konieczne, abym tu był 26-go lipca, to l-go sierpnia na pewno już będę z wami i życzenia imieninowe złożę ci osobiście! (...)
Tymczasem wszystkiego najlepszego! (...)
Twój szczery brat
W. A. Mozart
B/D 760
1 Dopisek Mozarta do listu Konstancji. Maria Margarethe Marchand (zwana Gretl) była uczennicą Leopolda i pozostawała u niego (wraz z bratem) na pensji.
2 Wolfgang i Konstancja wyjechali z Wiednia 25 lipca i do Salzburga przyjechali 28-go. W rodzinnym domu Mozarta spędzili niemal dokładnie 3 miesiące (do 27 października).
235. DO OJCA W SALZBURGU
Linz, 31 października 1783
Przyjechaliśmy szczęśliwie wczoraj o 9-ej rano1. Pierwszą noc spędziliśmy w Vócklabruck, a już następnego dnia przed południem byliśmy w Lambach, akurat w dobrym momencie, żeby zagrać na organach Agnus Dci podczas odbywającej się właśnie sumy.
Prałat2, jak mnie zobaczył, nie posiadał się z radości. (...) Zostaliśmy tam cały dzień, a ja grałem na organach i na klawikordzie. Dowiedziałem się, że nazajutrz (...) w Ebeisbergu3 ma być wystawiona opera, na którą wybiera się cały Linz. Postanowiłem, że też tam będę.
Młody hrabia Thun (brat Thuna z Wiednia 4) podszedł do mnie od razu i powiedział, że jego ojciec5 oczekuje mnie Już od dwóch tygodni i że powinienem kazać się do niego zawieźć bezzwłocznie, ponieważ będę u niego mieszkał. Odpowiedziałem, że zatrzymamy się w oberży, ale gdy następnego dnia byliśmy u bram Linzu, czekał tam na nas służący, aby nas zabrać do
461

starego hrabiego Thuna, u którego właśnie jesteśmy6. Nie da się wyrazić, z jak wielką uprzejmością nas tu przyjmują.
We wtorek 4-go dam koncert w miejscowym teatrze, ale ponieważ nie mam ze sobą nawet najmniejszej symfonii, pogrążyłem się po uszy w pracy nad nową symfonią. Za parę dni musi być gotowa.7. Pora więc kończyć muszę nad nią dalej pracować.
Moja żona i ja całujemy papie ręce i prosimy o wybaczenie, że tak długo sprawialiśmy mu kłopot; raz jeszcze dziękujemy za wszystko. Życzymy wszystkiego dobrego. (...)
W. A. Mozart
B/D 766
1 Po trzech miesiącach wakacji w domu rodzinnym (szczegółowy program pobytu zawiera dziennik Nannerl) 27 października Wolfgang i Konstancja ruszyli w drogę powrotną do Wiednia. W Linzu zatrzymali się na blisko miesiąc.
2 Prałat - Amand Schickmayr (1716-1794), stary znajomy Mozarta. W 1737 studiował na uniwersytecie w Salzburgu, gdzie był kolegą Leopolda. Od 1746 do 1794 opat klasztoru benedyktynów w Lambach. Wolfgang znał go od roku 1763. W Lambach zatrzymywał się m.in. w 1769 i w 1773 podczas poprzednich podróży do Wiednia.
3 Ebeisberg w pobliżu Linzu - dziś jedna z dzielnic Linzu.
4 Hrabia Franz de Paula Joseph Thun-Hohenstein, mąż hrabiny Wilhelminy Thun - uczennicy i jednej z bliskich przyjaciółek Mozarta. W Wiedniu był mistrzem loży masońskiej "Żur wahren Eintracht".
5 Hrabia Johann Joseph Anton Thun-Hohenstein (1711-1788), głowa czeskiej linii rodu, mason, był Pierwszym Strażnikiem loży "Zu den Sieben Weisen" w Linzu.
6 Na Minoritenplatz - dziś: Klostergasse 20, na Starym Mieście.
7 Program tego koncertu z 4 listopada w Teatrze Miejskim w Linzu nie jest dokładnie znany, ale poza napisaną na tę okazję Symfonią C-dur "Linzką" (K-425) najprawdopodobniej była też wykonana Symfonia G-dur Michała Haydna (P 16), do której Mozart napisał Introdukcję G-dur (K-444).
236. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 6 grudnia 1783
Mon tres cher Pere!
(...) Pamięta papa zapewne ów moment, kiedy przyjechał do Monachium? a ja pisałem moją wielką operę1. Pokazał mi wtedy weksel na 12 luidorów, które pożyczyłem w Strasburgu od pana Scherza i dodał: "Złości mnie tylko, że tak mi nie ufasz... No dobrze! Miałem właśnie zaszczyt zapłacić 12 luidorów!"2 Potem ja wyjechałem do Wiednia, a papa do Salzburga. Po tych słowach mogłem chyba sądzić, że nie muszę się więcej tym długiem martwić. Gdyby zresztą było inaczej, to papa na pewno by napisał albo... gdy byłem blisko, bezpośrednio by mi o tym powiedział.
462

Proszę więc wyobrazić sobie moje zdziwienie i zakłopotanie, Kieay przedwczoraj zjawił się u mnie człowiek z kancelarii bankiera Óchsera przedstawiając mi list... od pana Haffnera z Salzburga, a w nim... inny list od pana Scherza! Ponieważ upłynęło już pięć lat, zażądał również procentów. Ale na to odpowiedziałem zdecydowanie, że nic z tego..., dodając, że zgodnie z prawem nie jestem winien nawet graj cara, bo taki list ważny jest tylko 6 tygodni i po ich upływie traci ważność. Niemniej ze względu na przyjaźń pana Scherza zapłacę kapitał, ale o żadnych procentach nigdy nie było mowy i wobec tego nie jestem ich winien. W związku z tym proszę, żeby papa był tak dobry i u pana Haffnera albo lepiej - u pana Triendla3 poręczył za mnie na okres jednego miesiąca. Jest papa człowiekiem o bogatym doświadczeniu i łatwo zrozumie, że w chwili obecnej byłoby mi bardzo nieporęcznie wyzbyć się wszystkiego. (...) Ale najbardziej mnie martwi to, że pan Scherz nie będzie miał o mnie najlepszego mniemania. (...) Tylko dlaczego tak długo nie dawał znaku życia? Przecież moje nazwisko nie jest zupełnie nieznane! W Strasburgu grano moją operę4 i wcale nie było trudno się domyślić, że
jestem w Wiedniu. (...)
Gdyby się był odezwał w pierwszym roku, zapłaciłbym natychmiast i z przyjemnością. Zrobię to i teraz..., ale nie natychmiast, ponieważ
natychmiast nie jestem w stanie. (...)
A teraz o czymś innym. Brak mi jeszcze tylko trzech arii i pierwszy akt będzie gotowy5. Co do arii buffo, kwartetu i finału, to mogę powiedzieć, że jestem z nich całkiem zadowolony i już się raduję na samą myśl o tym, jaki zrobią efekt6. Dlatego też będę się miał z pyszna, kiedy się okaże, że skomponowałem tę muzykę na próżno.
A będzie tak, jeśli nie zrobi się tego, co absolutnie niezbędne. Ani papa, ani abate Yaresco7, ani nawet ja, nie mieliśmy dosyć reflexion, że będzie źle i że opera padnie na pewno, jeśli żadna z dwóch postaci kobiecych nie pojawi się na scenie przed końcem pierwszego aktu i jak będą tylko traciły czas, przechadzając się po bastionach i murach warowni. (...)
Nie ma więc innego wyjścia i trzeba zrezygnować z kilku scen w drugim akcie - ze sceny w warowni, w camera delia forterezza. (...) Zresztą muszę powiedzieć, że tylko dlatego nie oponowałem przeciwko tej gęsiej historii, ponieważ ludzie ode mnie światłej si i rozsądniej si, czyli papa i Varesco, nie widzieli w niej nic niestosownego. Ale jest jeszcze czas, by to naprawić. (...)
(...) opera włoska im bardziej jest komiczna, tym lepiej! (...) Byłbym już skończył cały pierwszy akt, gdyby nie trzeba było zmienić słów w kilku
ariach. (...)
Moją operę niemiecką - Uprowadzenie z seraju - wystawiono w Pradze i w Lipsku..., bardzo dobrze... i z pełnym sukcesem8. O obu tych inscenizacjach wiem od ludzi, którzy je oglądali9 (...)
Bardzo proszę, żeby mi papa przysłał jak najprędzej Idomenea, dwa duety skrzypcowe10 oraz fugi Sebastiana Bacha ". Idomenea potrzebuję, ponieważ

w czasie wielkiego postu poza akademią w teatrze12 dam 6 koncertów abonamentowych, na których chciałbym go właśnie przedstawić. (...)
W. i K. Mozart
PS. Niech papa przekona koniecznie Yaresca... i przyśle mi jak najprędzej muzykę. Oboje całujemy Gretl, Heinricha i Hanni13. Do Gretl napiszę w najbliższych dniach. Proszę też powiadomić Heinricha, że dużo o nim mówiłem zarówno w Linzu, jak i tutaj... Niech się ćwiczy w staccato., bo tylko dzięki umiejętności gry staccato wiedeńczycy wciąż wspominają La Motte'a u Adieu.
B/D 770
1 Było to zapewne między 26 stycznia (data przyjazdu Leopolda i Nannerl do Monachium) a 29 stycznia - datą premiery Idomenea.
2 Dług zaciągnięty w październiku 1778 w Strasburgu w drodze powrotnej z Paryża do Salzburga. Mozart pisał o tym do ojca w liście z 26 października 1778 (nr ni), ale wspomniał tam tylko o 8, a nie o 12 luidorach pożyczonych od pana Scherza "na wszelki wypadek", Najpewniej później pożyczył jeszcze 4 luidory.
Johann Georg Scherz był reprezentantem salzburskiej firmy Haffnera w Strasburgu.
3 Anton Triendl - szwagier Zygmunta Haffnera.
4 Uprowadzenie z seraju wystawiono w Strasburgu w lutym 1783.
5 Chodzi o nieukończoną operę buffa L'oca del Cairo (K-422).
6 Aria buffa Siano pronte alle grań nozze (nr 4 - dla Don Pippa); kwartet (Celidora, Lavina, Biondello, Calandrino) S' oggi, oh Dei, sperer mifate (nr 5); finał - Su via putti, presto, presto! (nr 6).
7 Varesco - libercista opery - patrz: 123/6.
8 Uprowadzenie z seraju wystawiła w Pradze trupa Karla Wahra jesienią 1782 (dokładna data nieznana), a w Lipsku - 25 września 1783.
9 Mozart nie wiedział, że Die Entfuhrung aus dem Serail wystawiono również w Warszawie - 8 maja 1783 po niemiecku i 25 listopada 1783 - po polsku, pod tytułem Porwanie z seraju.
10 Dwa duety skrzypcowe to niewątpliwie duety na skrzypce i altówkę (K-423 i K-424), które Mozart skomponował w czasie salzburskich wakacji 1783, zastępując Michała Haydna, który z powodu choroby nie był w stanie wywiązać się z zobowiązania wobec arcybiskupa Colloredo.
11 Fugi Bacha to z całą pewnością 5 fug Jana Sebastiana Bacha w Mozartowskim opracowaniu na 2 skrzypiec, altówkę i wiolonczelę (K-405). Niemiecki wydawca listów (Bauer-Deutsch) podaje wprawdzie, że chodzi także o 6 preludiów i fug (w tym pięć Jana Sebastiana Bacha i jedną Wilhelma Friedemanna Bacha) w opracowaniu na trio smyczkowe (K-404a), lecz co do tego opracowania autorstwo Mozarta podawane jest ostatnio w wątpliwość. Podaje też, że wchodzi w grę opracowanie 6 preludiów i fug samego Jana Sebastiana Bacha (bez numeru w katalogu Koechla czyli K-deest), ale autorstwo Mozarta zostało tu zakwestionowane.
12 Akademia ta odbędzie się i kwietnia 1784 w Burgtheater.
13 Gretl - Maria Margarethe Marchand (patrz: 234/1), Heinrich Marchand, jej brat i ich kuzynka Hanni - Maria Johanna Brochard - uczennice i uczeń Leopolda Mozarta pozostający w jego domu w Salzburgu na pensji.
14 Franz Lamotte (1751-1781), pierwszy skrzypek kapeli dworskiej cesarzowej Mani Teresy.
464

237. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 10 grudnia 1783
M.on tres cher Pere!
Śpieszę donieść, że kupiłem za 6 dukatów operę Der Rauchfangkehrer1 i że mam ją u siebie. (...)
Opera Fra i due litiganti U terzo gode na niemiecki nie była przetłumaczona2. Sądząc z listu, papa uważa, że Der Rauchfangkehrer to opera włoska. Otóż nie - jest to oryginalne dzieło niemieckie, ale bardzo nędzne. Jego autorem jest pan doktor Auenbrugger3 z Wiednia.
Czy pamięta papa, gdy wspominając o tej operze opowiedziałem jak pan Fischer - właśnie w związku z nią - wyrzekał publicznie na teatr? To piękne libretto powinien mieć pan Kiihne4. Przy okazji proszę mu przekazać (i jego małżonce) ukłony od nas obojga. Jeśli idzie o Langego i jego żonę5, to Jego Wysokość rzeczywiście dał im pozwolenie na kilkumiesięczną podróż. Przed udaniem się w drogę wystąpią jeszcze na własny benefis w operze - z moim Uprowadzeniem z seraju6 (...)
Proszę, niech papa dopilnuje i zrobi, co trzeba, żeby moje libretto wyszło dobrze...7. (...) Jest nam okropnie smutno z powodu naszego biednego, grubego, tłustego, kochanego, maleńkiego bobaska8.
Muszę już kończyć. Kochany, najlepszy ojcze! Oboje całujemy papie ręce i z całego serca ściskamy kochaną siostrę.
Zawsze posłuszne dzieci
W. i K. Mozart 1000 ooo ooo całusów dla Gretl, Heinricha i Hanny9. Adieu!
PS. A dla Nannerl od nas obojga:
i dwa razy po buzi 2 parę policzków 3 dwa razy w pysio 4 raz i drugi w kalafę 5 z obu stron po ryju 6 dwa razy w machę
PS. Czy nie moglibyście mi przysłać przy okazji kilku Jezusków?10 Jeśli Liserl (kuzynka Thresel) chciałaby przyjechać do Wiednia, to możemy ją wziąć od zaraz n. No i - ale już poważnie - adieu.
B/D 771
1 Der Rauchfangkehrer oder Die Unentbehriichen Verrather ihrer Herrschaften aus Eigennutz
' - Mozart

("Kominiarz albo Zdrajcy samolubni") - singspiel w 3 aktach Antonia Salieriego; premiera odbyła się 30 kwietnia 1781 w Burgtheater. Później - pod innym tytułem (Die lustigen Kaminfeger oder Die Bestraffen Schónen - "Weseli czyściciele kominów albo Pięknisie ukarani'") była do 1790 w repertuarze Theater aufder Landstrasse. Johann Ludwig Fischer (bas) śpiewał na premierze obok swej żony Barbary Fischer oraz Cateriny Cavalieri i Teresy Teyber.
2 Fra i due litiganti U terzo gode (Dwaj się kłócą, trzeci zyskuje) - dramma giocoso Giuseppe Sartiego (1709-1802) do libretta Giambattisty Lorenziego, według sztuki Carla Goldoniego Le nozze di Dorina. Premiera odbyła się w mediolańskiej La Scali 14 kwietnia 1782 W wiedeńskim Burgtheater wystawiono ją 28 maja 1783. Operę Sartiego wystawiono po polsku w Warszawie (1788) i we Lwowie (1798).
3 Joseph Leopold von Auenbrugger (1722-1809), wybitny leL-rz i filozof, okazjonalnie literat.
4 Ernst Kuhne - aktor i dyrektor teatru; w 1783 przebywał wraz z żoną w Salzburgu.
5 Joseph i Alojza Langowie.
6 Opera na benefis Alojzy Lange szła w Karntnertortheater 25 stycznia 1784 - Mozart dyrygował orkiestrą.
7 Libretto L'oca del Cairo.
8 Mały Rajmund Leopold - pierworodny syn Mozarta, którego rodzice, wyjeżdżając do Salzburga, pozostawili pod opieką niańki w domu zwanym Zum roten Pfauen - zmarł 19 sierpnia 1783 i został pogrzebany na cmentarzu przy kościele Św. Uiricha. O śmierci dziecka Mozart dowiedział się dopiero w połowie listopada, po powrocie z Salzburga.
9 Uczeń i uczennice Leopolda.
10 Jezuski - chodzi o figurki (zapewne woskowe) przedstawiające tzw. "Salzburskie" albo "Loretańskie Dzieciątko" (Loreto-Kind) z kaplicy Kościoła Loretańskiego przy Paris-Lodron-Strasse w Salzburgu, gdzie kult jego był bardzo żywy; także Mozartowie darzyli figurkę Dzieciątka szczególnym sentymentem.
11 Mozart przyjął ją na służącą, a potem miał z nią same kłopoty. Patrz: 248/5.
238. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 24 grudnia 1783
Mon tres cher Pere!
Właśnie dostałem list z i9-go wraz z załączonym tekstem opery1. (...) Ależ to niemożliwe! (...) Czy na podstawie notatki Varesco mam sądzić, że scena po kwartecie, wbrew wszystkim przewidywaniom ma pozostać? Scena, w której dwie donny w oknie na górze śpiewają swoją piosenkę? To bezsensowne! Cały akt będzie niepotrzebnie wydłużony i wręcz absurdalny! (...) Mogę się tylko zgodzić na dwie linijki recytatywu. Przecież nigdy nie było mowy, że ta scena zostanie, to absolutnie pewne. Zapomnieliśmy tylko napisać wyraźnie, że trzeba ją wyrzucić.
Strasznie jestem ciekawy, co to za pomysł, który sprawi, że Biondello zostanie ściągnięty do wieży. Jeśli to będzie śmieszne, zgodzę się nawet na trochę nieprawdopodobieństwa. A co do małego fajerwerku, nie mam
466

najmniejszych obaw - mają tu dobre zabezpieczenie przed pożarem i żadnych faierwerków nie trzeba się obawiać. Grają tu teraz Medeę, w której w scenie końcowej wali się pół pałacu, a drugie pół pochłaniają płomienie!2 (...)
Jeszcze raz proszę o przysłanie mi dwóch duetów, fug Bacha3, a zwłaszcza Idomenea. (...) A przy okazji, gdyby papa mógł skopiować dla mnie fugi Emanuela Bacha (jest ich chyba sześć)4, zrobiłby mi tym wielką przyjemność. Zapomniałem o tym powiedzieć, kiedy byłem w Salzburgu. (...)
Przedwczoraj, w Towarzystwie, znów była wielka akademia. Ja grałem koncert, a Adamberger śpiewał moje rondeau5. Wczoraj koncert powtórzono z tą jednak różnicą, że zamiast mnie wystąpił skrzypek. Przedwczoraj sala była pełna, a wczoraj - pusta, nb. skrzypek występował po raz pierwszy.
A teraz adieu. 1000 razy całuję ręce papy, a dla mojej siostry i wszystkich _ 1000 całusów od nas obojga. Adieu.
Posłuszne dzieci
W. i K. Mozart
B/D 773
1 List od ojca (B/D 772) zaginął. Poprawione przez Varesco libretto opery L'oca del Cairo.
2 Chodzi o Medeę - operę Georga Bendy, wystawioną w Burgtheater 30 kwietnia 1783 i potem wielokrotnie wznawianą.
3 Dwa duety na skrzypce i altówkę (K-423 i K-424) i pięć fug czterogłosowych według
J. S. Bacha: K-405.
4 Chodzi najpewniej o Six Fugues pour le Pianoforte Carla Philippa Emanuela Bacha (wydanych później u N. Simrocka w Bonn), których rękopis znajdował się w Salzburgu.
5 Na koncercie Wiedeńskiego Towarzystwa Muzycznego w Burgtheater w dniu 22 grudnia 1783 Mozart wykonał jeden ze swych koncertów fortepianowych (nie wiadomo który), a Adamberger zaśpiewał rondo Per pięta non ricercate (K-420), a nie, jak podaje niemiecki wydawca korespondencji (Bauer-Deutsch), Misero! O Sogno! (K-43i).
Następnego dnia (23 grudnia) koncert powtórzono bez Mozarta. Debiutującym skrzypkiem był Martin Schlesinger (1751-1818) z Preszburga.
239. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 10 lutego 1784
M.on tres cher Pere!
(...) Od teraz proszę pisać do mnie pod adresem (...) Dom Trattnera, 2-ga klatka, III piętro1. (...)
Żeby zarobić teraz, a nie później, muszę napisać kilka rzeczy2. Opera "loże przynieść dochód w każdym czasie, a poza tym jeśli można pracować bez zbytniego pośpiechu, wszystko udaje się lepiej. Pośpiech najwyraźniej
467

widać w poezji Yaresco3. Mam nadzieję, że sam to z czasem zauważy! Oto dlaczego chcę tylko jednego - muszę ją mieć w całości, chociażby w formie szkicu. Bo kiedy się ma całość, łatwiej wprowadzić zmiany, nawet gruntowne. Nikt nas przecież, na Boga, nie goni! Gdyby papa usłyszał to, co już skomponowałem, nie chciałby, podobnie jak ja, żeby to przepadło. A coś takiego może się łatwo zdarzyć i często się zdarza! Moja muzyka gotowa czeka! (...)
We wszystkich operach przygotowywanych obecnie do wystawienia które mogą być wystawione zanim ukończę moją, nie ma ani jednego pomysłu, który by przypominał w czymkolwiek któryś z moich pomysłów. Jestem tego najzupełniej pewien!
Muszę już kończyć - mam pilną pracę. Wszystkie przedpołudnia zajęte mam przez lekcje, a na ulubione komponowanie zostają mi tylko wieczory.
Proszę powiedzieć, czy w Salzburgu też jest tak niemożliwie zimno?
Pan Freyhold4 z Moguncji chciał mi złożyć wizytę. Przysłał lokaja z wizytówką, a sam - najwyraźniej czekał na dole w powozie. Ja jednak akurat miałem wyjść, napisałem więc na wizytówce, by zechciał mi uczynić zaszczyt któregoś innego dnia po południu, bo wtedy byłbym w domu. Później chciałem do niego pójść, ale nie miałem czasu.
A teraz adieu. (...)
W. i K. Mozart
B/D 775
1 W styczniu 1784 (może 23-go) Mozart przeprowadził się z Judenplatz do luksusowego mieszkania w wielkim domu drukarza i wydawcy Johanna Thomasa von Trattnera przy Graben 591-596 (dziś nr 29). W domu tym (istniejącym do dziś), zbudowanym w latach 1773-77, znajdowała się sala koncertowa, w której w marcu tego roku odbywały się koncerty subskrypcyjne Mozarta. Komorne w wysokości 75 florenów za 6 miesięcy (plus i floren miesięcznie za oświetlenie) Trattner, który był przyjacielem Mozarta, obniżył o 10 florenów. Było to już siódme wiedeńskie mieszkanie Mozarta, który pozostanie w nim do września 1784.
2 Mozart miał na myśli sześć koncertów fortepianowych (K-449, K-450, K-45I, K-453, K-456 i K-459), które skomponował w 1784 i wykonywał na swych własnych akademiach. Pierwszy z tych koncertów {Es-dur, K-449) wpisał jako pierwszą pozycję w swym "Katalogu wszystkich utworów" (Yerzeichnus aller meiner Werke), w którym od 9 lutego 1784 do końca życia notował daty i incypity wszystkich ukończonych kompozycji.
Możliwe, że miał na myśli także Serenadę B-dur na 12 instrumentów dętych i kontrabas (K-36i; patrz: Daniel N. Leeson i Neal Zasiaw Wstęp do Neue Mozart-Ausgabe, VII/l7/2, 1989, s. XII, przypis 71).
3 Uoca del Cairo.
4 Johann Philip Freyhold - flecista margrabiego w Baden-Durlach, syn znanego oboisty Gerharda Freyholda. W latach 1776-79 dawał liczne koncerty we Frankfurcie nad Menem. 3 marca 1784 miał koncert w wiedeńskim Burgtheater. Przedstawiał się jako "muzyk księcia elektora Moguncji".
468

240. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 3 marca 1784
M.on tres cher Pere!
(...) Musi mi papa wybaczyć, że teraz będę pisał mało, ale nie będę miał absolutnie czasu, bo poczynając od i7-go tego miesiąca, w trzy ostatnie środy wielkiego postu dam w sali Trattnera \ trzy koncerty abonamentowe, na które mam już 100 abonentów, a do dnia koncertu przybędzie jeszcze ze 30.
Cena za trzy koncerty wynosi 6 florenów.
W teatrze będę miał w tym roku dwie akademie2. Może więc papa zrozumieć, że muszę grać nowe rzeczy, które trzeba napisać. Tymczasem wszystkie przedpołudnia zajęte mam przez lekcje, a wieczorami niemal codziennie gram.
Niżej podaję listę koncertów, na których na pewno będę grał. Muszę też wyjaśnić, jak to jest, że mam tyle koncertów w domach prywatnych. Na przykład profesor fortepianu Richter3 daje 6 koncertów sobotnich 4, na które się zapisała noblesse, ale pod warunkiem, że ja również będę grał - beze mnie nie widzą przyjemności. A więc pan Richter poprosił, żebym przyszedł i ja się zgodziłem, obiecałem, że zagram 3 razy. Jednocześnie na trzy własne koncerty ogłosiłem subskrypcję, na którą odpowiedzieli wszyscy.
Czwartek 26 lutego - u Golicyna5;
Poniedziałek i marca - u Johanna Esterhazyego 6;
Czwartek 4 marca - u Golicyna;
Piątek 5 marca - u Esterhazyego;
Poniedziałek 8 marca - u Esterhazyego;
Czwartek 11 marca - u Golicyna;
Piątek 12 marca - u Esterhazyego;
Poniedziałek 15 marca - u Esterhazyego;
Środa 17 marca - moja pierwsza prywatna akademia;
Czwartek 18 marca - u Golicyna;
Piątek 19 marca - u Esterhazyego;
- Sobota 20 marca - z Richterem 7;
Niedziela 21 marca - moja pierwsza akademia w Teatrze;
Poniedziałek 22 marca - u Esterhazyego;
Środa 24 marca - moja druga prywatna akademia;
Czwartek 25 marca - u Golicyna;
Piątek 26 marca - u Esterhazyego;
Sobota 27 marca - z Richterem;
Poniedziałek 29 marca - u Esterhazyego;
Środa 31 marca - moja trzecia prywatna akademia;
Czwartek i kwietnia - moja druga akademia w Teatrze;
Sobota 3 kwietnia - z Richterem.
469

Czy to mało pracy? W ten sposób na pewno nie zapomnę, jak się gr^i Adieu! (...)
W. A. Mozart
B/D 778
1 ly, 24 i 31 marca w prywatnej sali koncertowej w domu Trattnera, na I piętrze przy Graben 29.
2 Akademie w Burgtheater przewidziane były na 21 marca i i kwietnia 1784, ale pierwsza z nich Mozart odwołał, ponieważ tego samego dnia odbyło się przedstawienie operowe w pałacu księcia Liechtensteina. Na to przedstawienie, na które książę zaangażował najlepszych muzyków udała się naturalną koleją rzeczy cała "koncertowa" publiczność Wiednia.
3 Georg Friedrich Richter (1759-1789), holenderski pianista i nauczyciel gry na fortepianie Prawdopodobnie był nauczycielem Josephy Auernhammer, zanim została uczennicą Mozarta.
4 Richter miał ostatecznie nie 6 koncertów, lecz 3: 20 i 27 marca oraz 3 kwietnia 1784.
s Koncerty u księcia Dmitrija Michajłowicza Golicyna (1720-1794), ambasadora Rosji w Wiedniu, odbywały się w jego pałacu przy Kriigerstrasse. Mozart grał u niego 5 razy:
26 lutego oraz 4, n, 18 i 25 marca.
6 Esterhazy - nazwisko przedstawicieli wielkiego rodu arystokracji węgierskiej łączonych na ogół z Józefem Haydnem; byli w sposób bardzo znaczący związani również z Mozartem, ale do niedawna w mozartologii związki te były skażone błędem identyfikacji.
W latach 8o-ych XVIII wieku rodzina Esterhazych miała dwie główne linie - książęcą i hrabiowską, obie dość liczne i rozeznanie się w nich (z uwagi na częstą identyczność imion ich przedstawicieli) jest nadzwyczaj skomplikowane.
W momencie przybycia Mozarta do Wiednia (w 1780) na czele książęcej linii rodu stal Nikolaus II Wspaniały (Miklos József), 1714-1790, którego ogromny pałac w Esterhazie nad Neusiedlersee na Węgrzech porównywano (bez taryfy ulgowej) do Wersalu. Do 1783 dziedziczny tytuł księcia był zarezerwowany dla najstarszego syna linii książęcej, który w momencie sukcesji przejmował tytuł i dobra, zaś pozostałym dzieciom księcia przysługiwał tylko tytuł hrabiowski. W 1783 cesarz Józef II rozszerzył dziedziczne prawo do tytułu księcia Świętego Cesarstwa Rzymskiego na wszystkich męskich członków linii książęcej z tym, że księciu panującemu przysługiwał tytuł Furst.
Te informacje mają pierwszorzędne znaczenie dla identyfikacji protektora Mozarta, której dokonał H. C. Robbins Landon {Mozart - The Golden Years 1781-1792, London 1989). Istotę problemu można by streścić w trzech punktach:
a. w latach 1783-89 jednym z najważniejszych protektorów Mozarta był hrabia Johann Esterhazy,
b. w tym okresie dwóch hrabiów Esterhazych miało na imię Johann: Johann Baptist i Johann Nepomuk;
c. mozartolodzy dotychczas mylili ich obu, by w końcu się zdecydować na niewłaściwego - Johanna Nepomuka.
H. C. Robbins Landon (jeden z najwybitniejszych współczesnych haydnologów) dzięki dotarciu do drzewa genealogicznego Esterhazych, identyfikacji postaci wraz z postacią Mozarta na obrazie olejnym z 1790, przedstawiającym posiedzenie loży masońskiej "Żur neugekrónten Hoffnung", oraz odnalezieniu listy członków tej loży - ustalił ponad wszelką wątpliwość, że protektorem Mozarta był nie Johann Nepomuk Esterhazy, lecz Johann Baptist Esterhazy de Galantha (1748-1800), w rodzinie zwany Rudym Janem (Roter Johann), pan na Frakno (Forchtenstein), który w Wiedniu zbudował przy Krugerstrasse pałac (architekt Charles Moreau), gdzie Mozart wielokrotnie koncertował. Od 1771 był szambelanem cesarskim i królewskimi w 1772 ożenił się z hrabiną Marią Anną Palffy (1747-1799). W swoim pałacu w Pozsony
470

(Preszourg - azis .Bratysława; utrzymywał siaią orKiesirę, Kiora towarzyszyła mu w puuruzacn i pobytach w rodowych zamkach w Cseklesz (Landschutz), Tata (Totis) i Csakvar.
Kiedy Mozart został masonem, poznał jeszcze kilku innych członków rodziny Esterhazych, m.in. hrabiego Franza Esterhazyego de Galantha, zwanego Quin-Quin, kanclerza królewskiego dworu węgierskiego, członka loży "Żur gekrónten Hoffnung", zmarłego w 1785. Dla uczczenia iego pamięci, a także pamięci innego zmarłego brata masona - Georga Augusta diuka Mecklenburg-Strelitza (honorowego członka loży "Trzy Orły") - Mozart skomponował swoje największe dzieło muzyki masońskiej - Masońską muzykę żałobną (K-477).
Stając się na początku 1786 członkiem loży "Nadzieja ponownie ukoronowana", Mozart pozostawał w kontakcie z czwórką Esterhazych:
1. Johannem Baptistą - swoim protektorem;
2. Franzem (1746-1811), należącym do linii Frakno, panem na zamku w Tata (Totis), starszym bratem Johanna Baptisty, ambasadorem na dworze w Neapolu, szambelanem i kawalerem Orderu Złotego Runa;
3. Franzem Seraphimem (1758-1815), synem hrabiego Franza (zwanego Quin-Quin), szambelanem od 1780;
4. Johannem Nepomukiem hrabią Esterhazym de Galantha (1754-1840), szambelanem i członkiem rady rządowej w Transylwanii.
7 Koncert odbył się w pałacu hrabiego Karla Zichy'ego.
241. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 20 marca 1784
(...)Jest to lista wszystkich moich subskrybentów1. Mam ich o 30 więcej niż Richter i Fischer razem wzięci2. Moja pierwsza akademia, w dniu i7-go tego miesiąca, już się szczęśliwie odbyła. Sala była przepełniona, a mój najnowszy koncert podobał się nadzwyczajnie3. Wszędzie, gdziekolwiek się pojawię, słyszę wyłącznie pochwały. Jutro, 21 marca, miała się odbyć moja akademia w teatrze, ale książę Liechtenstein4 daje u siebie operę, a więc zabierze mi całą noblesse i najlepszych muzyków z orkiestry. Wydrukowałem zatem avertissement5 i przełożyłem akademię na i kwietnia!
Już kończę, bo spieszę na koncert do hrabiego Zichy'ego6. (...)
W. A. Mozart
B/D 780
1 Lista zawiera 176 nazwisk subskrybentów. Niektórzy komentatorzy (Emiły Andersen) sądzą, że było ich więcej, ponieważ lista jest bez nagłówka, tak jakby brakowało jednej strony. Ostatnio jednak mozartolodzy przychylają się raczej do opinii, że jest ona kompletna, bo teskt "wstępny" znajduje się na końcu listu.
Jest na tej liście niemal cała wiedeńska arystokracja i bogata burżuazja. Są na niej także nazwiska przebywających wówczas w Wiedniu Polaków. "Comte Dzierzanowschy" - to sławny awanturnik i szaławiła Michał Dzierżanowski (1725-1808). "Comte Kluschofsky" - to najpewniej hrabia Jacek Wincenty Antoni Kluszewski (1761-1841), założyciel i organizator teatru krakowskiego, z którym był związany przez ponad 40 lat. Dużo jeździł po Europie,
47'

w r^iaKuwie naiczai uu SCIKIC) ćmy Kulturalne), i-ostac niezwyKie oarwna, zwolenniK ideologii Oświecenia, aktywny wolnomularz (należał do krakowskiej loży masońskiej "Przesąd zwyciężony"), meloman i muzyk amator (dobrze grał na skrzypcach). Rzutki w interesach, dorobił się sporego majątku (wg Słownika Biograficznego Teatru Polskiego 1765-11)65, Warszawa 1973), "Comte Soldyk" - to hrabia Stanisław Sołtyk (1753-1831), podstoli wielki koronny, zwolennik reform na Sejmie Czteroletnim, jeden z założycieli Warszawskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk, od 1794 emisariusz w Wiedniu, zamieszany w tzw. "spisek jakobiński".
2 Nie jest możliwe, by chodziło tu o śpiewaka Johanna Ignaza Ludwiga Fischera (jak sugeruje Joseph Heinz Eibł - autor komentarzy do niemieckiego wydania listów Mozarta) ponieważ w 1793 Fischer wyjechał do Paryża (patrz: 218/5). Bardziej prawdopodobne jest, że chodzi tu o skrzypka Johna Abrahama Fishera (1744-1806), przyszłego męża śpiewaczki Anny Seliny Storace.
3 17 marca w sali koncertowej domu Trattnera. Nowy koncert to Koncert fortepianowy Es-dur (K-449).
4 Książę Alois Joseph Liechtenstein - patrz: 185/5. s Druk tego Avertissement nie zachował się. 6 Hrabia Kar! Zichy - patrz: 187/3.
242. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 10 kwietnia 1784
Mon tres cher Pere!
Niech się papa nie gniewa, że tak długo nie pisałem, ale papa sam wie, że wciąż mam bardzo dużo pracy. Trzy koncerty abonamentowe były wielkim sukcesem1, a akademia w teatrze udała się znakomicie2. Napisałem dwa wielkie koncerty3 oraz kwintet4, który przyjęto z entuzjazmem. Jest to najlepsza rzecz, jaką napisałem w życiu. Zestaw instrumentów to obój, klarnet, róg, fagot i fortepian. Bardzo bym chciał, żeby go papa mógł usłyszeć. A jak był pięknie wykonany! Z powodu długiego grania byłem bardzo zmęczony, ale pociechą było mi to, że kiedy gram, słuchacze nigdy nie są zmęczeni. (...)
Dzisiaj skończyłem nowy koncert dla panny Ployers. Zaraz wybieram się do księcia Kaunitza6, już jestem prawie ubrany. Wczoraj grałem u Leopolda Palffyego7, a jutro zagram na koncercie Mademoiselle Bayer8.
I jeszcze jedno - po śmierci Hafenedera9 pan Ployer10 dostał zadanie znalezienia nowego skrzypka. Poleciłem mu niejakiego Menzela11, zdolnego i uroczego młodego człowieka, którego jednak prosiłem, aby o mnie w ogóle nie wspominał, bo mógłby tym sobie tylko zaszkodzić. Czeka teraz na resolution. Jak mi się zdaje, pensja wynosi tam 400 florenów plus ubranie. () Jeśli mu się uda, to przekażę przez niego list do papy oraz muzykę. W ten sposób będzie miał papa zręcznego skrzypka, który bardzo dobrze czyta nuty. Nikt w Wiedniu nie grał moich kwartetów tak dobrze, jak on, i to od pierwszego razu. A poza tym to chłopak najlepszy za świecie i będzie
472

szczęśliwy, mogąc u papy grac taK często, )aR często papa zechce. Wziąłem go do orkiestry na moją akademię. (...)
Mozart
B/D 783
1 17, 24 i 3i marca 1784-
2 i kwietnia w Burgtheater.
3 Koncerty fortepianowe: B-dur (K-450) i D-dur (K-45i).
4 Kwintet Es-dur na fortepian i kwartet dęty (K-452).
s Koncert fortepianowy G-dur (K-453) dla Babette Ployer, dla której Mozart skomponował już Koncert Es-dur (K-449). Maria Anna Barbara (Babette) Ployer (1765-przed 1811) była córką Franza Cajetana Ployera (1734-1803) i Marii Barbary (z domu Gartenmuller). Po śmierci matki (w 1779) przyjechała do Wiednia i zamieszkała u krewnych, którzy jej zapewnili doskonałą edukację. Był to dom hofrata Gottfrieda Ignaza von Ployera - wysłannika dworu salzburskiego w Wiedniu - którego mylnie uważano dotychczas za jej ojca (pomyłkę wykazała ostatnio Genevieve Geffray w swej W. A. Mozart - Correspondance, t. IV, Flammarion, Paris 1991).
Była uczennicą Mozarta (fortepian) i Albrechtsbergera (kompozycja). Wyszła później za ziemianina z Chorwacji - Korneliusa Bujanoyicsa von Agg-Teleka (1770-1844). Mozart napisał "dzisiaj [tzn. 10 IV 1784] skończyłem nowy koncert", ale autograf nosi datę 12 kwietnia 1784 i też pod tą datą Mozart wpisał utwór do swego katalogu, który prowadził od lutego.
6 Hrabia Wenzel Anton Kaunitz-Rietberg (1711-1794), dyplomata i mąż stanu, poseł cesarza w Turynie, potem generalny gubernator Austriackich Niderlandów i poseł cesarza w Paryżu, wreszcie kanclerz.
7 Hrabia Leopold III Palffy - syn wielkiego marszałka polnego Leopolda II Palffyego (1716-1773) i Marii Josephy, z domu Waldstein.
8 Nanette Bayer (1760-?), córka emerytowanego trębacza kapeli dworskiej w Wiedniu, Johanna Ernsta Bayera. Nie był to chyba koncert publiczny (bo organizowanie ich w niedziele było zakazane), ale prywatny.
9 Joseph Hafeneder - skrzypek i kompozytor na dworze arcybiskupa w Salzburgu - zmarł 18 stycznia 1784.
10 Hofrat Gottfried Ignaz von Ployer (1743-1797), wuj Barbary Ployer, sekretarz Cesarskiej Rady Wojennej (1762-63), od 1780 - wysłannik arcybiskupa Salzburga w Wiedniu. W 1773 otrzymał tytuł szlachecki. Jego żona - Antonina, z domu von Spaun (zm. 1798).
11 Zeno Franz Menzel (1756-1823) przebywał w Salzburgu od maja do września 1784, ale na stałe tam nie został. Później (w 1787) został skrzypkiem kapeli dworskiej w Wiedniu.
243. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 24 kwietnia (1784)
Mamy tu teraz sławną Strinasacchi z Mantuil, bardzo dobrą skrzypaczkę, w której grze jest wiele uczucia i smaku. Piszę właśnie sonatę, którą w czwartek zagramy razem na jej akademii w teatrze2.
Ukazały się kwartety niejakiego Pleyela3 - ucznia Józefa Haydna. Jeśli ich Papa nie zna, to koniecznie powinien je zdobyć. Są godne uwagi, dobrze napisane i bardzo przyjemne - od razu można rozpoznać mistrza. Naprawdę
473

są doore. .Będzie to szczęście cna muzyKi, )esn w przyszłości neyei oędzie narn rnógł zastąpić Haydna!
B/D 786
Oryginał tego listu zaginął jeszcze w XIX wieku. Znany jest tylko powyższy fragment dzięki temu, że zacytował go w swej Biographie W. A. Mozart's (1828) G. N. Nissen.
1 Regina Strinasacchi (1764-1823), skrzypaczka wioska z Mantui. Po studiach w Wenecji i w Paryżu przez trzy lata odbywała tournee koncertowe po Włoszech. W 1784 przyjechała do Wiednia. W grudniu 1785 koncertowała w Salzburgu. Później wyszła za mąż za Johanna Conrada Schlicka (1759-1825), wiolonczelistę orkiestry dworskiej w Gocie.
2 Chodzi o Sonatę B-dur na skrzypce i fortepian (K-454), którą Mozart zagrał z Regina Strinasacchi 29 kwietnia 1784 na jej akademii w Karntnertortheater. Mozart nie zdążył przygotować pełnej partytury, zanotował tylko niezbędną dla partnerki partię skrzypiec, a partie fortepianu (według świadectwa Christopha Torricelli, opublikowanego w "Wiener Zeitung" 7 lipca 1784) grał z pamięci, mając przed sobą czysty papier nutowy. Utwór ukazał się w lipcu 1784 (u Christopha Torricelli) wraz z dwiema sonatami fortepianowymi: D-dur (10-284) i B-dur (K-333) jako opus 7. Utwory te, wysztychowane przez Josepha Zahradniczka, zostały zadedykowane hrabinie Therese Cobenzl, małżonce hrabiego Ludwiga Cobenzia. Strona tytułowa zawierała symbole masońskie, które jednak w następnych edycjach zniknęły (np. w edycji z 1787 Artarii, który wykorzystał te same płyty sztycharskie).
3 Ignaz Joseph Pleyel (1757-1831), pianista i kompozytor, uczeń Johanna Baptisty Vanhala (1739-1813), później - dzięki pośrednictwu hrabiego Ladislausa Erdódyego - uczeń Józefa Haydna. W 1783 był czynny w Strasburgu, najpierw jako zastępca, potem następca Franza Xavera Richtera. W 1791 wyjechał do Londynu, a w 1795 - do Paryża, gdzie w 1797 założył sławną oficynę wydawnictw muzycznych oraz fabrykę fortepianów "Pleyel". Tutaj chodzi o kwartety smyczkowe z opusu i skomponowane w 1776 i wydane (u Rudolpha Graffera) w Wiedniu w 1784.
244. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 28 kwietnia 1784
Mon tres cher Pere!
(...) Pianista pan Richter1 przed powrotem do swej ojczystej Holandii odbywa tournee artystyczne. Dałem mu list polecający do hrabiny Thun w Linzu2. A ponieważ zamierza też pojechać do Salzburga, przekazałem mu parę słów dla kochanego papy i właśnie chcę papę powiadomić, że zapewne zjawi się tam wkrótce po nadejściu tego listu. Gra dobrze, chociaż - papa sam to zobaczy - zbyt ciężko i trochę na siłę..., bez żadnego uczucia i smaku. Ale to najlepszy człowiek na świecie, nie ma w nim cienia pychy. Gdy grałem, cały czas mi patrzył na ręce:
- Boże! - zawołał - ileż to ja zadaję sobie trudu, ile wylewam potu..., a potem żadnego sukcesu! Natomiast pan, przyjacielu, gra jakby się bawił!
474

_ Ach! - odparłem - ja też musiałem się wiele napocić, zeDy )uz teraz
nie musieć!
Wciąż jednak należy do grona dobrych pianistów i mam nadzieję, że
arcybiskup posłucha go tym chętniej, że en depit de moi3 on jest pianistą i dlatego bardzo bym tego pragnął... (...)
W. i K. Mozart
B/D 787
1 Georg Friedrich Richter - patrz: 240/3.
2 Hrabina Elisabeth Thun-Hohenstein - czwarta żona hrabiego Johanna Josepha Antona Thun-Hohensteina (1711-1788), teściowa hrabiny Marii Wilhelminy Thun-Hohenstein.
3 Nie tak jak ja" (franc.). Mozart chciał tu powiedzieć, że jest przede wszystkim kompozytorem, a nie pianistą.
245. Z KAJETU WYDATKÓW1
(Wiedeń, i maja 1784) i maja: dwa bukieciki konwalii - i grajcar.
B/D 788
1 W 1784 przez krótki czas Mozart prowadził specjalny kajet wydatków (Ausgabenbuch), w którym notował wszystkie wydatki. Zeszyt ten zaginął w XIX wieku, ale niektóre zapiski cytuje z niego Franz Xaver Niemetschek w swej "Biografii kapelmistrza Mozarta" (Lebensbes-chreibung des k.k. Kapellmeisters W.A. Mozart, wyd. w 1798).
246. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 8 maja 1784
Mon tres cher Pere!
Menzel\ wyjechał tak nagle, że mu nic nie dałem, żadnego listu, bo nie zastał mnie w domu... Na pewno już przyszedł do papy. (...) A może zjawił się też mój dobry przyjaciel Richter?2 Jeśli tak, to proszę go ode mnie
pozdrowić.
A teraz muszę zejść na pierwsze piętro w związku z akademią u pani von Trattner3, ponieważ dostałem commission, by wszystko zorganizować. Oto dlaczego nie mogę napisać więcej, chyba to, że oboje jesteśmy zdrowi i mamy nadzieję, że wy również.
475

Jest tu raisiello", właśnie powrócił z Rosji i napisze operę. Lada dzień zjawi się tu Sarti i pojedzie do Rosji5.
Już się cieszę na obiecane klamerki do butów. (...)
W. A. Mozart
B/D 789
1 Zeno Franz Menzel - patrz: 242/11.
2 Geogr Friedrich Richter - patrz: 240/3.
3 Mozart mieszkał w domu Trattnera na III piętrze, a na I piętrze była sala koncertowa. Akademia odbywała się właśnie tego dnia - 8 maja 1784.
4 Giovanni Paisiello (1740-1816) był kapelmistrzem carycy Katarzyny II oraz dyrektorem teatru włoskiego w Petersburgu w latach 1776-84. W 1784 zakończył swą służbę na dworze rosyjskim i via Warszawa i Wiedeń wracał do Neapolu. Podczas krótkiego pobytu w Wiedniu napisał pospiesznie na zamówienie Józefa II operę // re Teodora in Venezia do libretta Giovanniego Battisty Castiego (według Kandyda Woltera), za co otrzymał potrójną stawkę honorarium: 300 dukatów. Mozart był na premierze tej opery 28 sierpnia 1784 w Burgtheater i po wyjściu z teatru się rozchorował. Niedomagał do połowy września.
5 Giuseppe Sarti (1729-1802), włoski kompozytor, kapelmistrz i organista, uczeń Padre Martiniego i Francesca Antonia Yallottiego, związany z dworem w Kopenhadze, był potem kapelmistrzem w Wenecji i Mediolanie, wreszcie w Petersburgu, gdzie po Paisiellu został nadwornym kompozytorem carycy Katarzyny II, potem księcia Potiomkina. W Rosji przebywał ponad 15 lat, zmarł w Berlinie, w drodze powrotnej do rodzinnej Italii. Twórca ponad 75 oper, muzyki baletowej, kościelnej (oratoria, kantaty, msze) i świeckiej - instrumentalnej. Jest autorem studium Osservazioni critiche sopra un quartetto di Mozart. W czasie krótkiego pobytu w Wiedniu został przyjęty przez cesarza Józefa II i spotkał się z Mozartem.
247. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 15 maja 1784
Mon tres cher Pere!
Zaniosłem dzisiaj na pocztę symfonię, którą napisałem w Linzu1 dla starego hrabiego Thuna2, oraz cztery koncerty3. Symfonia jest mniej ważna, ale na koncerty niech papa ma oko i każe je kopiować w domu, bo kopiści z Salzburga nie są bardziej godni zaufania niż ci z Wiednia. Wiem na pewno, że Hofstatter4 robi dubeltowe kopie muzyki Haydna. Mam właśnie jego trzy ostatnie symfonie5. Moich nowych koncertów (B-dur i D-dur) nie ma nikt poza mną, a koncerty Es-dur i G-dur6 oprócz mnie ma tylko panna Ployer, bo dla niej zostały napisane. Mogłyby więc trafić w obce ręce jedynie w wyniku takiego oszustwa. Wszystkie moje utwory każę kopiować u mnie w domu i w mojej obecności. (...)
Po zastanowieniu się postanowiłem nie dawać Menziowi7 mojej muzyki. Tym bardziej, że uważałem i dalej uważam, że niewielki miałby z nich papa
476

pożytek, bo poza Koncertem Es-dur, który można grać bez instrumentów dętych, tylko z towarzyszeniem kwartetu smyczkowego, trzy pozostałe są z instrumentami dętymi obligato, co w Salzburgu rzadko się praktykuje. (...)
Nic więcej już nie mam do powiedzenia, chyba to, że cesarz8 chciał dzisiaj pojechać do Pesztu, ale dostał zapalenia oka i musiał pozostać w domu. (...)
W. i K. Mozart
B/D 790
1 Symfonia C-dur "Linzka" (K-425).
2 Hrabia Johann Joseph Anton Thun-Hohenstein - patrz: 235/5.
3 4 koncerty fortepianowe: Es-dur (K-449), B-dur (K-450), D-dur (K-45I) i G-dur (K-453).
4 Chodzi o Felixa Hofstattera (1744-1814), śpiewaka (tenora) i skrzypka na dworze w Salzburgu w latach 1768-1807 oraz (od 1773) kopisty.
s Joseph Heinz Eibł, autor komentarzy do niemieckiego wydania listów Mozarta sugeruje, że chodzi tu o trzy symfonie Józefa Haydna - nr 76, 77 i 78 lub 75, 47 i 62. Incypity tych ostatnich Mozart zanotował na osobnej kartce papieru, która się zachowała (K.Anh. A 59). Dzisiaj jednak mozartolodzy sądzą, że Mozart miał na myśli trzy symfonie Michała Haydna:
G-dur i Es-dur, skomponowane w maju i sierpniu 1783, oraz B-dur z marca 1784 (G. Geffray W. A. Mozart - Correspondance, t. IV, Flammarion, Paris 1991).
6 Koncerty: B-dur (K-450), D-dur (K-45i), Es-dur (K-449) i G-dur (K-453).
7 Zeno F. Menzel - patrz: 242/11.
8 Cesarz Józef II.
248. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 26 maja 1784
Mon tres cher Pere!
(...) Koncert, który pan Richter tak bardzo wychwalał, jest w B-dur1..., to pierwszy z dwóch2, o których już przedtem wyrażał się z wielkim uznaniem. Nie umiałbym między nimi wybierać, ale myślę, że przy obu trzeba się nieźle napocić, chociaż jeśli idzie o skalę trudności, to pierwszeństwo należy się temu w B-dur, przed tym w D-dur. Bardzo chciałbym wiedzieć, który z trzech koncertów - B, D, czy G3 - podoba się wam najbardziej.
Czwarty - ten w Es-dur4 - do nich nie należy i jest dość specjalnego rodzaju. Napisałem go na małą, a nie na dużą orkiestrę. Chodzi więc o trzy wielkie koncerty. Ciekaw jestem, czy wasza opinia będzie taka sama, jak moja i wszystkich tutaj. To prawda, że należałoby je usłyszeć w dobrym wykonaniu
1 z całą orkiestrą. Uzbroję się w cierpliwość i poczekam aż je dostanę
2 powrotem, ale najważniejsze, żeby ich nikt nie dostał do ręki. Jeszcze dziś 2& jeden z nich proponowano mi 24 dukaty... Ja jednak uważam, że lepiej
477

będzie, jeśli przez parę lat zatrzymam je wyłącznie do własnego użytku, dopiero potem oddam do sztychowania.
Muszę teraz napisać coś niecoś na temat Liserl Schwemmer5! Napisała list do swojej matki, ale adres tak ułożyła, że na poczcie bardzo się wzbraniano przed przyjęciem listu. Oto co napisała na kopercie:
"Ten list do mojej najkochanieńszej pani matki z Salzburga Barbaruschbemerin Niech go zaniesą do domu kupca Eberla na III piętro na Judengassen".
Powiedziałem jej, że mogę napisać adres w sposób bardziej odpowiedni i przez ciekawość, a raczej żeby się bliżej zapoznać z tak pięknym konceptem, niż wnikać w jej tajemnice, list otworzyłem.
Skarży się w nim, że musi się kłaść bardzo późno, a wstawać bardzo wcześnie!
Uważam, że od n-ej do 6-ej można się wyspać - to jest 7 godzin! My się kładziemy o północy, a wstajemy o wpół do 6-ej, a nawet o 5-ej, bo niemal każdego ranka chodzimy do Augarten.
Dalej skarży się na jedzenie i to w sposób bardzo impertynencki, że chyba umrze z głodu, bo dla nas czworga (moja żona, ja, kucharka i ona) nie ma nawet tyle jedzenia, ile ona miała samowtór z matką. Wie papa, że wziąłem ją z litości, żeby miała w Wiedniu jakieś oparcie, bo jest tutaj jak obca. Przyrzekliśmy jej 12 guldenów rocznie 6, z czego była bardzo zadowolona, a teraz się skarży. A co ona ma do roboty? Musi nakryć i podać do stołu, a potem sprzątnąć ze stołu, pomóc żonie włożyć i zdjąć suknie, i właściwie to wszystko. Poza tym, pomijając fakt, że sama sobie szyje, jest to najbardziej niezdarne i głupie dziewczynisko na świecie. Nie umie nawet rozpalić w piecu, nie wspominając o zaparzeniu kawy, a są to rzeczy, które powinna umieć każda dziewczyna, która chce być pokojówką!
Daliśmy jej raz guldena, nazajutrz znowu prosiła, żeby jej dać. Zapytałem, jakie ma wydatki i okazało się, że większość pieniędzy wydała na piwo... Jest też niejaki Johannes, który tu razem z nią przyjechał. Oby mi się więcej nie pokazywał w domu! W czasie naszej nieobecności dwa razy przyszedł do niej z winem, a ona, nieprzywykła do picia, tak bardzo się spiła, że potem nie mogła się utrzymać na nogach. Ostatnio zarzygała całe łóżko. Kto by się zgodził trzymać u siebie osobę, która się tak prowadzi?
Może byłbym poprzestał na zbesztaniu jej i nic bym papie nie pisał, ale skłonił mnie do tego ten bezwstydny list. W związku z tym proszę, żeby papa wezwał jej matkę i powiedział, że jeszcze jakiś czas ją zdzierżę, ale nich już sobie poszuka miejsca gdzie indziej, gdzie zechce... (...)
Moja żonka obojgu wam dziękuje za życzenia dobrej ciąży i przyszłego rozwiązania, które najpewniej nastąpi na początku października. (...)
W. i K. Mozart
(...)
478

B/D 793
1 Koncert fortepianowy B-dur (K-450).
2 Drugi to Koncert fortepianowy D-dur (K-45i).
3 Koncert G-dur - drugi koncert dla Barbary Ployer (K-453).
4 Koncert Es-dur - pierwszy koncert dla Barbary Ployer (K-449).
5 Do niedawna postać niezidentyfikowana. Jej nazwisko Schemmer kojarzyło się z rzeczownikiem pospolitym die Schwemme = "szynk" lub "knajpa", co znakomicie pasowało do tej nadużywającej trunków osoby, którą w literaturze mozartologicznej określano czasami jako Schwemmer Liserl, czyli "Liserl pijaczka". Ostatnio jednak udało się ją zidentyfikować. Była to Maria Anna Elisabeth Schwemmer (ur. 1761), córka lokaja Johanna Georga Schwemmera i Anny Barbary Ringler, która była ciotką Therese Pancki - służącej Leopolda Mozarta. Matka Liserl najprawdopodobniej wyszła za mąż ponownie, za niejakiego Ruschbaumera, i mieszkała w Salzburgu w domu Franza Dominika Eberla przy Judengasse (Heinz Schuler Mozarts umerschdmtes Stubenmadle in Wien, w: "Wienner Figaro", vol. XLV, 1978, s.39).
6 Zwróćmy uwagę na ogromne różnice w zarobkach. Służąca Mozarta miała wikt i mieszkanie za darmo, ale zarabiała tylko 12 florenów rocznie. Profesor na uniwersytecie miał 300 florenów, pierwszy chirurg szpitala wiedeńskiego - 800 florenów (tyle co Mozart od 1787 jako Kammermusicus cesarza), a ordynator szpitala - aż 3000 florenów. Antonio Salieri - pierwszy kapelmistrz cesarza - 1200 florenów. Przeciętna, nieźle sytuowana wiedeńska rodzina mieszczańska z dwojgiem dzieci potrzebowała w tym czasie na utrzymanie około 500 florenów rocznie.
249. Z KAJETU WYDATKÓW
(Wiedeń, 27 maja 1784)
27 maja: Szpak Star - 34 grajcary
To było piękne!ł
B/D 794
1 Jest to zanotowany przez Mozarta jakoby śpiew szpaka, którego nazwał imieniem Star (lub Stahr). Motyw ten stał się jednym z tematów III części Koncertu fortepianowego G-dur (K-453). w czerwcu 1787, gdy ulubiony ptak zdechł, Mozart uroczyście go pogrzebał (w "grodzie domu przy Landstrasse) i uczcił wierszowanym epitafium: "Hier ruht ein Lieber Narr, ein Vogel Staar".
Oryginał zapisku zaginął, jak zresztą cały kajet (Ąusgabenbuch). Znamy go dzięki "Biografii" Niemetschka - patrz: 245.
479

250. DO OJCA W SALZBURGU
Wiedeń, 9 czerwca 1784
Mon tres cher Pere!
(...) W najbliższy piątek1 cały dwór wyjeżdża na dwa lub trzy miesiące do Laxenburga2. W ubiegłym tygodniu pojechałem z Jego Ekscelencją hrabią Thunem3 do Baden, do jego ojca4, który przyjechał z Linzu na kurację. W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się w Laxenburgu i odwiedziliśmy komendanta zamku Lehmanna5. Jego córki nie było w domu, ale on sam i jego żona bardzo się ucieszyli, jak mnie zobaczyli. Przekazują wam ukłony.
i2-go. Z powodu rozmaitych wizyt nie dokończyłem listu, a tymczasem dostałem list od papy z 8-go. Konstancja przesyła mojej siostrze pozdrowienia, a następną pocztą wyśle jej piękny fartuch.
Niech jej papa powie, że w żadnym koncercie nie ma adagia, tylko andante6. Co się tyczy Koncertu D-dur7., to rzeczywiście w andante solo w C-dur czegoś brakuje. Poślę jej to, jak tylko będzie możliwe, wraz z kadencjami8.
Jutro odbędzie się koncert u pana Ployera9, na wsi w Dóbling. Panna Babette wykona nowy Koncert G-dur, ja - kwintet, a razem zagramy wielką sonatę na dwa fortepiany10. Zabiorę ze sobą Paisiella11, żeby przy okazji posłuchał moich utworów, a także gry mojej uczennicy. Gdyby maestro Sarti12 nie musiał dziś wyjechać, też byłby z nami. Sarti jest szczery i bardzo poczciwy. Zagrałem mu wiele różnych rzeczy, a na zakończenie wariacje na temat jego własnej arii13, co mu sprawiło ogromną przyjemność. (...)
Artarii oddałem do sztychowania 3 sonaty na fortepian14, te same, które kiedyś wysłałem siostrze. Pierwsza jest w C-dur, druga w A-dur, trzecia w F-dur. Trzy inne oddałem Torricelli15. Ostatnia z sześciu - w D-dur - to ta dla Dlirnitza, skomponowana w Monachium. (...)
W. i K. Mozart
B/D 797
1 ii czerwca 1784.
2 Laxenburg - miejscowość na południe od Wiednia, letnia rezydencja cesarza.
3 Hrabia Franz de Paula Joseph von Thun-Hohenstein (1734-i8oo), tak zwany Thun wiedeński.
4 Hrabia Johann Anton Thun-Hohenstein (1711-1788), zwany starym hrabią Thunemi szambelan cesarza.
5 Philipp Lehmann - kapitan, odpowiedzialny za bezpieczeństwo zamku Laxenburg pod Wiedniem. Mozartowie poznali go latem 1773.
6 Cztery koncerty fortepianowe: K-449, K-450, K-45I i K-453.
7 Koncert fortepianowy D-dur (K-45i). Mozart miał na myśli rozwinięcie w Andante (takty:
56-63).
480

~ W UlUllULCł/C JMJIC^ICIL^ ÓW. l. lUŁAtl W Odi&LfUJ-^LL ^JŁ ^^.^ŁŁU W y W CtLiy JOL Ł^S^U^ŁO ^pladlA^ J. ^Ki^
Leopolda) - 2 kartki kadencji do I i III części Koncertu D-dur (K-45i).
9 Gottfried Ignaz Ployer - wuj Barbary Ployer, uczennicy Mozarta - patrz: 242/10. Dóbling - miejscowość podwiedeńska, obecnie jedna z dzielnic przedmieścia.
10 Na tej prywatnej akademii (13 czerwca 1784) w Dóbling Mozart i Barbara Ployer zagrali najpierw Sonatę D-dur na dwa fortepiany (K-448), potem Mozart wykonał partię fortepianu w Kwintecie fortepianowym Es-dur - K-452 (nie wiadomo kim byli wykonawcy partii instrumentów dętych), a na koniec panna Ployer wykonała Koncert fortepianowy G-dur
(K-453)-
11 Paisiello (patrz: 246/4) był na tym koncercie.
" Sarti wyjechał z Wiednia 12 czerwca 1784, udając się do Petersburga.
13 Mozart spotkał się z Sartim na krótko przed jego wyjazdem do Petersburga i wtedy mu zagrał m.in. Wariacje fortepianowe (K-46o) na temat jego arii Come un'angello z opery Fra i due litiganti ii terzo gode, które zapisał dużo później, ale autentyczność zachowanej wersji utworu jest dziś przez mozartologów poddawana w wątpliwość.
14 Chodzi o 3 sonaty fortepianowe: C-dur (K-330), A- dur (K-33I) i F-dur (K-332), skomponowane w Wiedniu w latach 1783-84, a nie, jak dotychczas sądzono, w Paryżu w roku 1778 (Wolfgang Plath, w: "Acta Mozartiana", vol. XXI, 1974, s. 26-30). Zostały one wydane przez Artarię 25 sierpnia 1784 w Wiedniu jak opus 6.
15 Christoph Torricella (1715-1798), wiedeński wydawca muzyczny od 1770. Nie mogąc sprostać dynamicznej konkurencji Artarii, znalazł się na progu bankructwa (Artaria wykupił od niego cały magazyn płyt z wysztychowaną muzyką). Chodzi tu o 3 utwory: Sonatę fortepianową B-dur (K-333), Sonatę fortepianową D-dur (K-284) oraz Sonatę B-dur na skrzypce i fortepian (tzw. "Strinasacchi- Sonatę", K-454), zadedykowane hrabinie Therese Cobenzl i wydane 28 sierpnia 1784 jako opus 7.
Sonata B-dur (K-333), dotychczas datowana błędnie na rok 1778, powstała niewątpliwie w Wiedniu pod koniec 1783 bądź na początku 1784, co w sposób niepodważalny udowodnili:
Wolfgang Plath, analizując autografy Mozarta od strony grafologicznej (Beitrage żur Mozart Autographie II. S chrif {chronologie, w: "Mozart Jahrbuch" 1976/7, s. 131-173, także Wstęp do Neue Mozart-Ausgabe IX/25/2, 1986, s. XII), oraz niezależnie od niego Alan Tyson, badając laboratoryjnie papier autografów Mozarta (The Datę of Mozart's Piano Sonata in B f lat KV 333;
The "Lim" Sonata?, w: Musik-Edition-Interpretation, Gedenkschrift Glinter Henie, Mlinchen 1980, s. 447-54, także w: Mozart Studies of the Autograph Scores, Cambridge and Harvard University Press, 1987, s. 73-8i).
251. DO SIOSTRY W SALZBURGU
Wiedeń, 21 lipca 1784
Kochana siostro!
Z okazji imieninl ja i moja żona życzymy ci dużo szczęścia. Ona chętnie by sama napisała, ale musiałaby dłużej pozostawać w pozycji siedzącej, co w tej chwili byłoby dla niej zbyt męczące, ponieważ mój przyszły następca nie daje jej spokoju2. Życzymy ci więc wszelkiego szczęścia i prosimy, byś zachowała dla nas miejsce w swoim sercu.
8 dni temu przyjechał z Monachium stary Hampel z synem3. Pojutrze

3i -- Mozart
481


pujauą uo ROS)I. Jurro oęaą u nas na obiedzie, a wieczorem urządzimy sobie mały koncert.
Mam nadzieję, że otrzymałaś wszystko, co ci wysłałem pocztą. Chętnie posłałbym ci też kadencje do innych koncertów, ale nie masz pojęcia, jak dużo mam teraz pracy! Gdy tylko znajdę chwilę czasu, to przeznaczę ją tylko dla ciebie.
Ciekaw jestem, czy już słyszałaś trzy wielkie koncerty4 i który z nich podobał ci się najbardziej. Proszę, by papa nie zapomniał wysłać mi również najbliższą pocztą tego, o czym wie. A przy okazji, gdyby mi również przysłał moje stare oratorium Betulia liberata5, to byłbym bardzo szczęśliwy. Dla Towarzystwa Muzycznego muszę właśnie napisać oratorium i może uda mi się coś wykorzystać. (...)
W. A. i K. Mozart
B/D 799
1 Imieniny Nannerl (Anny) - 26 lipca.
2 Niebawem (we wrześniu) urodzi się Cari Thomas - drugie dziecko Mozartów - pierwsze, które nie umrze w niemowlęctwie, tak zwany Mozart mediolański (1784-1858).
3 Klarnecista Thaddaus Hampel i jego syn Pauł Joseph Hampel, skrzypek - obaj członkowie kapeli dworskiej w Mannheimie, potem w Monachium.
4 3 wielkie koncerty to: K-450, K-45I i K-453.
5 Oratorium {azione sacra w 2 częściach) Betulia Uberata (K-n8) napisane w 1771 dla Padwy, ale jak się zdaje, za życia Mozarta nigdy nie wystawione.
Mozart zamierzał częściowo wykorzystać je na akademii w Tonklinstler Societat. O skutkach tego zamierzenia niestety nic nie wiadomo.
252. DO SIOSTRY W SALZBURGU
Wiedeń, 18 sierpnia 1784
Ma tres chere Soeur!
Potz Sappermentf... najwyższy czas, żeby do ciebie napisać, jeśli chcę, żeby ten list zastał cię jeszcze westalką. Kilka dni później i... koniec! Ja i moja żona życzymy ci szczęścia wszelkiego i zadowolenia w zmienionej sytuacji, i bardzo serdecznie żałujemy, że nie będziemy na twoim ślubie1. Mamy wszelako nadzieję, że wiosną w Salzburgu lub w Sankt Gilgen będziemy cię mogli z całą pewnością ucałować, już jako panią Sonnenburg, a także twojego małżonka2!
Żal nam tylko naszego kochanego papy, który teraz zostanie sam! Wprawdzie nie będziesz od niego daleko i on będzie mógł odbywać do ciebie spacery, choć jest wciąż uwiązany przez ten przeklęty Kapeilhaus!3 Gdybym
482

był na jego miejscu, tobym poprosił arcycisKupa, zeoy ze wzgi^uu im długoletnią służbę przyznał mi rentę, a kiedy bym dostał pieniądze, natychmiast przeniósłbym się do córki w Sankt Gilgen i żyłbym tam sobie spokojnie. A gdyby arcybiskup nie chciał dać renty, tobym poprosił o urlop i pojechał do syna do Wiednia. I o to właśnie bardzo gorąco cię proszę, żebyś mu to zechciała wyperswadować. To samo napisałem w liście do niego 4.
A teraz - jeszcze do Salzburga - przesyłam ci 1000 najlepszych życzeń, zwłaszcza żebyście byli co najmniej tak samo szczęśliwi, jak my dwoje. przyjmij też tę małą poradę znalezioną w poetyckim zakamarku mojej głowy.
W małżeńskim stanie pojmiesz wiele,
co dotąd ci nieznanym było:
wnet doświadczenie cię pouczy,
co Ewie czynić los poruczył,
aby Kaina porodziła.
Lecz obowiązki, siostro, te,
każda ochoczo spełniać chce,
gdyż wierz mi: łatwe one są.
Choć wszelka sprawa dwie ma strony,
i stan małżeński, ulubiony,
ma także ciemną stronę swą.
Tedy, jeśli małżonek tobie
ponurą jaką minę zrobi,
mimo żeś skora do pomocy,
mysi jeno: "Męska to swawola"
a mów: "Bądź, panie, wola twoja
za dnia - natomiast moja w nocy!" s
Twój szczery brat
W. A. Mozart
B/D 801
1 23 sierpnia 1784 odbył się ślub Nannerl z kuratorem, Johannem Baptistą Franzem von Berchtoldem zu Sonnenburgiem (1736-1801), o 15 lat od niej starszym dwukrotnym wdowcem z pięciorgiem dzieci z dwóch pierwszych małżeństw. Ślub odbył się w kościele parafialnym
w Sankt Gilgen (30 km od Salzburga).
Małżonek Nannerl był synem Franza Antona Virgila von Berchtolda (1706-1769) i Marii Anny Elisabeth, z domu Gschwendtner. Jego dziadek, Johann Joseph (1667-1733), otrzymał tytuł szlachecki na dzień przed śmiercią i od tego czasu rodzina przyjęła nazwisko von Berchtold zu Sonnenburg. Johann Baptist i jego brat Johann Nepomuk Martin uzyskali tytuł baronowski w 1792. Ze swoim mężem Nannerl miała troje dzieci: Leopolda Aloisa Pantaleona (1785-1840),
Johannę (1789-1805) i Marię Babette (1790-1791).
Mąż Nannerl miał stanowisko administratora regionu St. Gilgen, które wiele lat przedtem piastował dziadek Mozarta od strony matki - Wolfgang Nikolaus Pertl (1667-1724). Po ślubie Nannerl zamieszkała wraz z mężem w Sankt Gilgen, w tym samym domu, w którym (25 grudnia 1720) przyszła na świat jej (i Wolfganga) matka.
483

ivi.uz.ari. już mguy w życiu si? z siostrą nie spotRat.
3 Kapeilhaus znajdował się przy Kirchgasse (dziś: Sigmund Haffner-Gasse 20 - siedziba Muzeum Rupertinum). Leopold, od 1744 nauczyciel gry skrzypcowej, organów i fortepianu, po śmierci skrzypka Josepha Hafenedera zapewne miał dodatkowe obowiązki w Kapeilhausie, który
- jak wiadomo - był rodzajem szkoły z internatem dla młodocianych śpiewaków katedry salzburskiej (10 sopranów i 4 alty)
4 List Wolfganga do ojca zaginął.
5 Przekład Witolda Wirpszy. Ostatnio wyszło na jaw, że Mozart nie znalazł tego wierszyka "w poetyckim zakamarku swojej głowy", lecz w zbiorku Henry Playforta Wit and Mirth or PiHs to Purge Melancholy, który ukazał się w 1707, a jego niemiecka wersja była w Wiedniu dość znana.
253. DO ANTONA KLEINA1 W MANNHEIMIE
(Wiedeń, 21 marca 1785)
Wielce Szanowny Panie Tajny Radco!
(...) Drogi Panie Tajny Radco! Ręce mam tak pełne roboty, że nie mam nawet chwili czasu dla siebie. Człowiek o tak bogatym doświadczeniu i tak światły jak pan, wie lepiej ode mnie, że tego rodzaju dzieło musi być przeczytane z największą uwagą i to nie jeden raz, lecz kilka razy. Ja zaś, jak do tej pory, nie mogłem go przeczytać ani razu bez przerywania. Tymczasem mogę powiedzieć, że nie chciałbym go jeszcze oddawać. Proszę więc, aby pan zechciał mi tę sztukę jeszcze na jakiś czas zostawić. Jednakże w razie gdybym miał przyjemność skomponowania do niej muzyki, chciałbym najpierw wiedzieć, czy wystawienie tego dzieła w określonym miejscu jest zapewnione..., ponieważ takie dzieło (zarówno poezja, jak i muzyka) nie zasługuje, aby nad nim pracować daremnie. Mam nadzieję otrzymać od pana jasną odpowiedź.
Na temat przyszłej opery niemieckiej nic nowego nie mogę panu jeszcze powiedzieć, gdyż (pomijając prace w Karntnertortheater, który dla tej opery ma być przeznaczony) wszystko tu robi się w największej tajemnicy. Opera ma być otwarta na początku października, ale ja nie wróżę jej większego powodzenia. Bo widząc co zrobiono dotychczas, uważam, że zamiast do odrodzenia wszystko zmierza do całkowitego pogrążenia opery niemieckiej, której kłopoty nie wydają się przejściowe. Do opery niemieckiej została przyjęta tylko moja szwagierka Lange, natomiast Cavalieri, Adamberger i Teyber - najprawdziwsi Niemcy, z których naród niemiecki powinien być dumny - pozostali w teatrze włoskim, skazani na to, by niejako walczyć ze swoimi współziomkami. O niemieckich śpiewaków i śpiewaczki na razie nie jest trudno i może się okazać, że są wśród nich równie dobrzy, a może nawet (w co wątpię) lepsi od tych, których wymieniłem.
Dyrekcja tutejszego teatru jest z jednej strony zbyt skąpa, z drugiej - pozbawiona patriotyzmu. Nie sprowadzi wiec tutaj za duże pieniądze
484

śpiewaków z zagranicy, a miejscowych, którzy może są nawet lepsi, a przynajmniej równie dobrzy, zupełnie nie ceni. Włoski teatr ich nie potrzebuje, ponieważ Włosi są dość liczni i z powodzeniem mogą grać własnymi siłami.
Jest taki pomysł, żeby dla opery niemieckiej pozyskać aktorów i aktorki, którzy dotychczas śpiewali tylko w razie pilnej potrzeby. Niestety dyrektorzy teatru i orkiestry są ci sami, co dawniej, a to przecież oni z powodu ignorancji i niechęci do działania doprowadzili ten teatr do ruiny. Wystarczyłby jeden patriota, który ma autorytet, a wszystko mogłoby się potoczyć inaczej! Teatr narodowy, którego początki są tak piękne, zacząłby się wtedy naprawdę rozwijać i rozkwitać. Dla nas, Niemców, byłby to piękny cel, oczywiście gdybyśmy my, Niemcy, zaczęli poważnie myśleć po niemiecku, po niemiecku działać, po niemiecku mówić i po niemiecku śpiewać!!! (...)
W. A. Mozart
Wiedeń, 21 marca 1785.
B/D 867
Między tym a poprzednim listem jest duża luka. W korespondencji Mozarta (Bauer-Deutsch) poprzedni list ma numer B/D 801, a ten - B/D 867. Zaginęło co najmniej 10 listów Mozarta, a mianowicie: 5 listów do ojca (807, 8i2, 821, 839, 843), dwa listy do Wiedeńskiego Towarzystwa Muzycznego (846, 851) i po jednym liście do Teresy Trattner (815), do siostry (818) i do T. Marchanda (822).
Niemiecki wydawca (B/D) datował ten list na 21 maja 1785, co wynikło z błędnego odczytania faksymilowej kopii listu, znajdującej się w Muzeum Historycznym w Bernie. Odnalezienie w 1978 oryginału, przechowywanego w prywatnej kolekcji Elisabeth Gruner w Lórrach, pozwoliło na korekturę datowania.
1 Anton Klein (1748-1810), eksjezuita, profesor poetyki i filozofii w Mannheimie, autor sztuk teatralnych i librecista operowy, zaproponował Mozartowi libretto Kaiser Rudolph von Habsburg (2 listy Kleina do Mozarta zaginęły), ale Mozart z propozycji nie skorzystał. Może nie spodobał mu się temat, a może - co bardziej prawdopodobne - nie mając gwarancji, że opera zostanie wystawiona, nie chciał pracować na darmo.
Ten list jest w całej korespondencji najbardziej przepełniony niemieckim patriotyzmem Mozarta, któremu marzyła się narodowa opera niemiecka.
254. BILECIK DO THOMASA ATTWOODA W WIEDNIU
(Wiedeń, 23 sierpnia 1785)
This after noon I om not at homo, therefore I pray to come tomorrow at three and a half1.
Mozart
485

B/l-> 873
1 "Dziś po południu nie będzie mnie w domu, proszę przyjść jutro o wpół do czwartej" - Jeszcze jeden przykład angielszczyzny Mozarta.
Anglik Thomas Attwood (1765-1838) przebywał w Wiedniu jako stypendysta księcia Walii i mniej więcej od połowy 1785 do końca 1786 był uczniem Mozarta w zakresie teorii muzyki i kompozycji. Przed przyjazdem do Wiednia przebywał w Neapolu, gdzie był uczniem Felipe Cinque i Gaetano Latiiii. Zeszyty ćwiczeń Attwooda zachowały się i wraz z licznymi uwagami i poprawkami Mozarta zostały niedawno opublikowane w Neue Mozart-Ausgabe X/30. Stanowią unikalne świadectwo o Mozarcie pedagogu. W drodze powrotnej do Anglii (u, towarzystwie śpiewaczki Nancy Storace i śpiewaka Michaela 0'Kelly) Attwood zatrzymał się w Salzburgu, gdzie poznał Leopolda. Po powrocie do Anglii działał jako organista, dyrygent i kompozytor.
255. DEDYKACJA MOZARTA DLA JÓZEFA HAYDNA
(Wiedeń, i września 1785)
Al mio caro Amico Haydn\
Pewien ojciec postanowił wysłać swe dzieci w szeroki świat i powierzył je opiece i mądrości bardzo sławnego człowieka, który szczęśliwym zrządzeniem losu był jego najlepszym przyjacielem, jak Ty, który jesteś sławnym człowiekiem i moim najlepszym przyjacielem. Oto powierzam Ci moich sześciu synów - owoc długiego i pracowitego trudu. Ośmieliła mnie do tego i zachęciła nadzieja, w której utwierdzili mnie przyjaciele, że trud ten, choćby częściowo, zostanie nagrodzony. Pochlebiam sobie, że te dzieła będą mi kiedyś pociechą.
Podczas Twej ostatniej bytności w stolicy, najdroższy przyjacielu, okazałeś mi swą życzliwość, a Twoje uznanie dodało mi otuchy. Dlatego właśnie,odda j ę Ci pod opiekę sześcioro mych dzieci w nadziei, że godne są Twej życzliwości. Przyjmij je z wyrozumiałością, jak ojciec, przewodnik i przyjaciel! Odtąd odstępuję Ci prawa do nich! Proszę, abyś z wyrozumiałością ocenił ich braki, których być może nie dostrzegły oczy ojca, i mimo tych wad, abyś wciąż darzył mnie swoją przyjaźnią, którą tak bardzo sobie cenię, ponieważ, drogi mój przyjacielu, jestem z całego serca najbardziej Ci oddanym przyjacielem.
W. A. Mozart
Vienna, U primo Settembre 1785.
B/D 874
1 Dedykacja na pierwszym wydaniu 6 kwartetów smyczkowych, tzw. "haydnowskich" (10-387, K-42I, K-428, K-458, K-464 i 10-465), wydanych u Artarii w 1785 jako opus 10.
486

Nagłówek napisanej w całości po WIOSKU aeayK.ac)i wz.iiii. "i-'ia wJ,^g,u ^i-e-^o- y-..,,--.
yaydna!"
Od Artarii Mozart dostał za te kwartety 100 dukatów.
256. DO FRANZA ANTONA HOFFMEISTRA W WIEDNIU
(Wiedeń, 20 listopada 1785)
Najdroższy Hoffmeister!ł
Zwracam się z prośbą, by zechciał mi pan pożyczyć na krótko trochę pieniędzy, ponieważ jestem obecnie w wielkiej potrzebie. Proszę też, aby zdobył pan dla mnie to, o czym pan wie. Proszę darować, że stale zawracam panu głowę, ale zna mnie pan i wie najlepiej, jak bardzo mi leży na sercu dobro naszych interesów. Jestem więc przekonany, że nie weźmie mi pan za złe tej prośby i pospieszy z pomocą tak samo chętnie, jakbym to ja uczynił
dla pana.
Mzt
20-go list. 1785.
B/D 902
Znów luka w korespondencji - brakuje przynajmniej 4 listów do ojca. 1 Franz Anton Hoffmeister (1754-1812), kompozytor i wydawca muzyczny; wydal wiele utworów Mozarta. Mason, członek tej samej loży, co Mozart. Dla niego Mozart skomponował dwa kwartety fortepianowe: g-moll (K-478) - w lipcu 1785 i Es-dur (K-493) - w czerwcu 1786. Pomijając list do baronowej Waldstatten (nr 220), jest to pierwszy list, w którym Mozart prosi o pożyczkę, co wobec ogromnych jego dochodów w roku 1785 niełatwo jest zrozumieć. Na odwrocie listu Hoffmeister napisał: "20 listopada - 2 dukaty".
257. DO KSIĘCIA WENZLA PAARA W WIEDNIU
(Wiedeń, 14 stycznia 1786)
Drogi Bracie!
Godzinę temu wróciłem do domu naprawdę chory, z silnym bólem głowy i kurczami żołądka. Wciąż jednak miałem nadzieję, że mi to przejdzie. Niestety, jest coraz gorzej... i widzę, że nie będę mógł dziś uczestniczyć
w naszej pierwszej ceremoniil.
487

rroszę więc, drogi tiracie, aby na miejscu i jak najlepiej zechciał pan wytłumaczyć moją nieobecność. Nikt na tym nie straci więcej ode mnie. Wielce panu oddany sługa
Brat Mozart
B/D 921
Listy do ojca: B/D 913 i B/D 919 zaginęły.
1 Adresatem tego listu jest - jak się udało ostatnio ustalić - książę Wenzel Johann Joseph Paar (1719-1792), generalny dziedziczny pocztmistrz cesarski i mistrz tej samej loży, której członkiem był Mozart. 14 stycznia 1786 odbyła się uroczystość inauguracji nowej loży "Ponownie ukoronowana Nadzieja" ("Żur neugekrónten Hoffnung"). Na tę uroczystość Mozart skomponował dwie pieśni chóralne: Zerfiiesset heut', geliebte Bruder (10-483, na otwarcie uroczystości) i Ihr unsere neuen Leiter (10-484; na zamknięcie uroczystości) - obie do słów Augustina Veitha von Schittiersberga (1751-i8n).
258. DO NIKOLAUSA JOSEPHA VON JACQUINA W WIEDNIU
(Wiedeń, 8 czerwca 1786)
Przez doręczyciela niniejszego proszę o zwrot Kwartetu g-moll, sonaty w Es i nowego tria w G.1
Mozart B/D 966
Brak co najmniej pięciu listów do ojca (B/D 933, 942, 951, 955 i 957).
1 Baron Nikolaus Joseph von Jacquin (1727-1817), sławny botanik. Mieszkał w ogrodzie botanicznym (założonym przez hrabiego Canala) na Rennweg. Ojciec wiedeńskich przyjaciół Mozarta - Gottfrieda von Jacquina, Josepha Franza von Jacquina. Ich siostra Franziska była uczennicą Mozarta.
Chodzi tu o Kwartet na fortepian, skrzypce, altówkę i wiolonczelę g-moll (K-478), którego rękopis znajduje się w bibliotece Towarzystwa im. Fryderyka Chopina w Warszawie, Trio fortepianowe G-dur (K-496) i Sonatę Es-dur na skrzypce i fortepian (K-48i), kompozycje wydane w Wiedniu (w 1786 i 1787) przez Hoffmeistra.
259. DO SEBASTIANA WINTERA1 W DONAUESCHINGEN
(Wiedeń, 8 sierpnia 1786)
Drogi przyjacielu! Towarzyszu mojej młodości!
List pana sprawił mi wielką przyjemność i tylko nawał pilnych obowiązków nie pozwolił mi odpowiedzieć wcześniej. Jestem bardzo szczęśliwy, że zwrócił się pan do mnie. Dawno już bym posłał szanownemu księciu coś mojej skromnej roboty, gdybym wiedział, że mój ojciec już mu czegoś nie posłał. Ale czego? Z pokorą ścielę się księciu do stóp i dziękuję za prezent, jaki mi
zechciał przekazać.
Na końcu listu podaję wykaz najnowszych utworów, wśród których
Jego Wysokość może do woli wybierać, a którymi ja mógłbym go zadowolić2.
Jeśli Jego Wysokość zechce, będę go informował na bieżąco o moich
najnowszych kompozycjach. Ponadto ośmielam się wystąpić wobec Jego Wysokości z małą propozycją muzyczną, a pana, przyjacielu, proszę, by ją zechciał księciu przedstawić. Ponieważ Jego Wysokość ma orkiestrę, mógłby też mieć na własność i na wyłączny użytek swojego dworu niektóre z moich utworów, co moim skromnym zdaniem sprawiłoby mu wiele przyjemności.
Jeśli więc Jego Wysokość zechciałby zrobić mi tę łaskę i przyjmować ode mnie rokrocznie, wedle życzenia, pewną liczbę symfonii, kwartetów i koncertów na różne instrumenty, i zechciał mi za to przyznać jakieś roczne wynagrodzenie, to byłby obsłużony i szybciej, i akuratniej, a ja, mając zapewnione zamówienia, mógłbym pracować spokojniej.
Mam nadzieję, że Jego Wysokość nie weźmie mi za złe tej propozycji, gdyby nie miała mu odpowiadać. Jest ona wynikiem gorącego i szczerego pragnienia służenia Jego Wysokości, co w danym wypadku tym bardziej byłoby możliwe, że mając przynajmniej częściowo zapewnioną sytuację, mógłbym zrezygnować z prac drugorzędnych.
W oczekiwaniu rychłej odpowiedzi oraz rozkazów ze strony księcia - pozostaję prawdziwym pana sługą i przyjacielem.
Wolfgang Amade Mozart
B/D 974
1 Sebastian Winter (1743-1815), kamerdyner na dworze księcia Josepha Marii Benedikta von Furstenberga w Donaueschingen. W czasie wielkiej podróży do Paryża w 1763 Winter towarzyszył Mozartom jako służący i fryzjer.
2 Na końcu listu znajdują się incypity nutowe następujących utworów:
a) 4 symfonii: K-425, K-385, K-3I9, K-338,
b) 5 koncertów fortepianowych: K-453, K-456, K-45I, K-459 i K-488;
489
c) Sonaty Es-dur na skrzypce i fortepian (K-48i);
d) Tria fortepianowego G-dur na fortepian, skrzypce i wiolonczelę (K-496);
e) Kwartetu fortepianowego g-moll na fortepian, skrzypce, altówkę i wiolonczelę (K-478).
260. DO SEBASTIANA WINTERA W DONAUESCHINGEN
(Wiedeń 30 września 1786)
Drogi Przyjacielu!
Zamówioną muzykę jutro wyślę pocztą. Na końcu listu znajdzie pan ceny kopii1. To najzupełniej normalne, że niektóre z moich utworów są już za granicą. (...) Ale te, które mam tylko dla siebie lub dla niewielkiego grona amatorów i koneserów (w zamian za obietnicę, że nie wypuszczę ich z rąk), nigdzie za granicą nie mogą być znane, bo nie są znane nawet tutaj. Dotyczy to przede wszystkim trzech koncertów2, które mam zaszczyt wysłać Jego Wysokości. Tym razem z powodu kosztów wykonania kopii jestem zmuszony doliczyć małe honorarium (6 dukatów za każdy koncert) i proszę gorąco Jego Wysokość, aby tych koncertów nie wypuszczał z rąk.
Do koncertu w A-dur3 potrzebne są dwa klarnety. Gdyby ich brakowało w orkiestrze Jego Wysokości, to niech dobry kopista, zachowując ogólną tonację utworu, partię pierwszego klarnetu przetransponuje na skrzypce, a drugiego - na altówkę. (...)
Wolfgang Amade Mozart B/D 988
1 Na końcu listu znajduje się podsumowanie kosztów (autorskich, kopisty i przesyłki) na ogólną sumę 119 florenów i 39 grajcarów.
2 3 koncerty fortepianowe: K-45I, K-459 i K-488.
3 Koncert fortepianowy A-dur (K-488). Poza wymienionymi koncertami fortepianowymi Mozart wysłał księciu również 3 symfonie (10-425, K-3I9, i K-338). Na odwrocie listu napisano: "Wysłano 143 floreny".
261. DO GOTTFRIEDA VON JACOUINA W WIEDNIU1
Praga, 15 stycznia 1787
Drogi Przyjacielu!
Nareszcie znalazłem chwilę czasu, żeby do pana napisać! Kiedy tu przyjechałem2, planowałem napisać 4 listy do Wiednia, ale nic z tego nie wyszło! Zdołałem napisać tylko jeden (do mojej teściowej), a i ten tylko
490
w połowie: Hofer3 i moja żona musieli go dokończyć. Ud momentu przyjazdu (vv czwartek n-go o godzinie 12-tej) musieliśmy się strasznie uwijać, żeby zdążyć na obiad o i-ej. Po obiedzie stary pan hrabia Thun4 uraczył nas półtoragodzinnym koncertem swojej orkiestry. Tego rodzaju przyjemnościami
mogę się tu rozkoszować codziennie.
O 6-ej pojechałem z hrabią Canalem5 na bal bretfeldowski6, na którym
zbiera się zwykle sam kwiat praskich piękności. Miałby pan tu, przyjacielu, co robić! Wydaje mi się, jakbym pana tu widział pośród tych pięknych dziewcząt i kobiet..., jak pan za nimi... biegnie? Raczej się snuje. Ja nie tańczyłem ani się nie zalecałem. Po pierwsze dlatego, że byłem zbyt zmęczony, po drugie - z powodu mej naturalnej nieśmiałości. Ale z wielką przyjemnością patrzyłem, jak wszyscy pląsali wesoło do muzyki z mojego Figara, przerobionej na ładne kontredanse i alemandy.
Tutaj o niczym innym się nie mówi, tylko o Figurze. Wszędzie się gra, śpiewa, nuci i gwiżdże tylko Figara. Żadna opera nie wzbudza takiego zainteresowania, jak Figuro, nic tylko Figaro. Dla mnie to naprawdę ogromny
zaszczyt!7
Ale powróćmy do mojego rozkładu dnia. Ponieważ z balu wróciłem
późno, a ponadto byłem bardzo zmęczony podróżą i śpiący, to naturalną koleją rzeczy musiałem długo spać, co też się stało. Całe przedpołudnie minęło więc sine linea*. A po obiedzie? Nie można zapomnieć o koncercie u hrabiego oraz o tym, że tego samego dnia znalazłem w pokoju bardzo dobre pianoforte i łatwo pan zgadnie, że nie pozwoliłem mu stać bezczynnie. I rozumie się samo przez się, że w naszej caritatis camera9 wykonaliśmy razem mały quatuor10 oraz Schóne Bandel Hammera11.
Tak więc i ten wieczór musiał upłynąć sine linea, co zresztą się stało. Powiedzmy teraz coś niecoś o Morfeuszu. W Pradze ten bożek jest bardzo nam przychylnym Larem12. Dlaczego? Nie wiem. W każdym razie znowu
spaliśmy jak susły.
Ale nazajutrz już o n-ej byliśmy u Ojca Ungara13, dzięki któremu mogliśmy zobaczyć Cesarsko-Książęcą Bibliotekę oraz Seminarium Duchowne. Od patrzenia aż oczy nam wychodziły na wierzch. Jednakże w pewnym momencie usłyszeliśmy, jak kiszki zaczynają nam wyśpiewywać arie, toteż z największą ochotą udaliśmy się w kierunku pałacu hrabiego Canala i jego stołu14, gdzie wieczór zaskoczył nas wcześniej, niż można było przypuszczać.
Mówiąc inaczej, nadeszła godzina opery.
Obejrzeliśmy Le gare generosels. Ale o tym przedstawieniu, niestety, nic pozytywnego nie mogę powiedzieć, bo wbrew moim zwyczajom cały czas rozmawiałem. Dlaczego? Najpewniej z powodu samej opery! Basta! Ten
wieczór także został stracony - al soliło16.
Dziś wreszcie jestem zadowolony, bo udało mi się znaleźć chwilę czasu, flby zapytać o zdrowie pana drogich rodziców17 i całej rodziny Jacquinów...
Mam nadzieję, że macie się równie dobrze, jak my tutaj, i życzę panu tego
491
serdecznie. Ale choć jestem tu przyjmowany nad wyraz uprzejmie i z wszelkimi honorami, a Praga jest bardzo pięknym i bardzo przyjemnym miastem, to muszę szczerze wyznać, że mimo wszystko tęsknię za Wiedniem, a miejscem, do którego tęsknię najbardziej, jest - proszę mi wierzyć - pana dom. Kiedy jednak sobie pomyślę, że wróciwszy z mej krótkiej podróży, niedługo będę się mógł cieszyć pana nieocenionym towarzystwem i na długo, a może i na zawsze będę go pozbawiony18, to czuję jak wielka i pełna obopólnego zrozumienia jest przyjaźń, która mnie łączy z pana domem.
Na tym kończę. Wszystkiego dobrego, drogi przyjacielu Hikiti Horky19. To pana imię, niech je pan zapamięta.
W trakcie podróży nadaliśmy wszystkim imiona. Ja nazywam się Punkitititi, moja żona - Szabla Pumfa, Hofer - Rożka Pumpa, Stadler20 - Naczibiniczibi, mój służący Józef - Sagadarata, mój pies Gauckerl _ Szamanucki, Madame Quallenberg21 - Runzifunzi, Mademoiselle Crux - Ps, Ramlo22 - Szurimuri, Freystadtler 23 - Gaulimauli... Niech pan będzie tak dobry i mu o tym powie.
A teraz adieu. W najbliższy piątek - i9-go, w teatrze odbędzie się mój koncert24. Ale pewnie będę musiał dać jeszcze jeden, co niestety przedłuży mój pobyt tutaj.
Proszę przekazać ode mnie uszanowanie pana rodzicom, 1000 razy ucałować pańskiego brata25 (którego na wszelki wypadek nazwiemy Blatteririzi), 100 ooo razy ucałować rączki pana siostrze (Signora Dinimini-nimi)26, z prośbą, by pilnie ćwiczyła na swym nowym pianoforte. Chociaż to rada niepotrzebna, bo muszę przyznać, że nigdy nie miałem uczennicy tak pilnej i tak zapalonej do pracy, jak ona. I bardzo się cieszę, że dalej będę ją kształcił w tej sztuce wedle mych skromnych możliwości. A propos, gdyby zechciała przyjść jutro, to będę w domu na pewno o n-ej27.
Ale czas już kończyć, nieprawdaż? Zapewne już dawno pan o tym pomyślał. Wszystkiego dobrego, mój najlepszy! (...) Proszę napisać do mnie szybko! (...)
PS. W środę zobaczę i usłyszę Figara., o ile do tego czasu nie ogłuchnę i nie oślepnę... Chociaż może to się stanie dopiero po operze...
Mozart
(...)
B/D 1022
Zaginęły 3 listy od ojca (B/D 993, looo, 1009) i jeden do teściowej - Marii Cacilii Weber (B/D
1021).
1 (Emilian) Gottfried von Jacquin (1767-1792), najmłodszy syn wybitnego botanika Nikolausa Josepha von Jacquina i Kathariny Josephy, z domu Schreibers. Meloman i kompozytor
492

amator. Od 1790 był urzędnikiem w czesko-austriackiej kancelarii na dworze wiedeńskim. On, iego brat, siostra i rodzice, należeli do kręgu najbliższych wiedeńskich przyjaciół Mozarta.
2 Do Pragi, gdzie Wesele Figura spotkało się (inaczej niż w Wiedniu) z entuzjastycznym przyjęciem, Mozart przybył ii stycznia 1787 i zamieszkał najpierw w oberży Zu den drei goldenen Lówen przy Kohienmarkt (dziś: Uhelny trh nr 420), później (na jeden dzień) w pałacu hrabiego Johanna Josepha Thun-Hohensteina, a następnie w oberży Zum neuen Wirthshause, później nazwanej Zum goldenen Engel (obecnie Nova Hospoda), na rogu ulic Rybnej i Zełtner.
3 Do Pragi Mozart przyjechał w licznym towarzystwie. Prócz żony Konstancji, służącego Tózefa i psa Gauckerla towarzyszyli mu Franz Hofer, Anton Stadler, Kaspar Ramlo, młodziutka Marianna Crux i jej ciotka Barbara Quallenberg.
Franz de Paula Hofer (1755-1796) był od 1780 skrzypkiem w kapeli katedry Św. Stefana w Wiedniu, a od 1787 - członkiem cesarskiej kapeli dworskiej. W 1788 ożenił się z Josepha Webcr - najstarszą siostrą Konstancji.
4 Hrabia Johann Joseph Anton Thun-Hohenstein (zwany starym hrabią Tłumem), którego Mozart znal z Linzu i z Wiednia, wywodził się z czeskiej linii rodu Thunów, urodził się w Pradze (1711), a zmarł w Cieszynie (1788), gdzie jest jego grób. W Pradze był wielkim mistrzem masońskim; mieszkał w pałacu Thun-Hohenstein na Malej Stranie (dziś: ul. Nerudova 30) - w swej praskiej rezydencji, gdzie utrzymywał własną kapelę.
5 Joseph Emanuel Malabayla hrabia Canal (1745-1826), rzeczywisty tajny radca i prezydent Czeskiego Towarzystwa Ojczyźnianego. Mason, członek loży "Żur Wahrheit und Einigkeit" w Pradze. Założył przy uniwersytecie w Pradze ogród botaniczny - jeden z najbardziej znanych w całej Europie.
6 Baron Franz Joseph Anton von Bretfeid zu Cronenburg (1729-1809), doktor prawa, profesor i rektor Uniwersytetu w Pradze. Jego drugą żoną była Maria Anna Chlumczanski von Przestawik und Chlumczan, siostra praskiego księcia arcybiskupa Wenzela Leopolda Chlum-czanskiego. W jego pałacu (przy Spornergasse 240) w czasie karnawału odbywały się w każdy czwartek słynne bale bretfeldowskie (Bretfeid Bale).
7 Prapremiera Wesela Figara (K-492), do libretta Lorenza Da Ponte (według sztuki Beaumarchais'go) odbyła się i maja 1786 w Burgtheater w Wiedniu. W Pradze grała operę pod dyrekcją Johanna Josepha Strobacha trupa Pasquale Bondiniego ii grudnia 1786. Było to pierwsze udokumentowane przedstawienie opery, ale nie była to jej praska premiera, której dokładna data nie jest znana.
8 Sine linea (łac.) - "bez linijki". Skrót łacińskiej sentencji: Nulla dies sine linea = "żaden dzień bez (napisania jednej) linijki", a więc bez zrobienia czegoś pożytecznego, bez pracy. Tu:
Sine linea = w znaczeniu straconego dnia dla pracy.
9 Caritatis camera (łac.) - "drogocenny pokój"; tak Mozart nazywa swój pokój w pałacu hrabiego Thuna na Malej Stranie.
10 Mały quatuor to najprawdopodobniej Kwartet fortepianowy Es-dur na fortepian, skrzypce, altówkę i wiolonczelę (K-493).
n Tercet wokalny Liebes Mandel, wo is's Bandel? (K-44i), skomponowany w 1783 dla upamiętnienia zabawnej intymnej sceny rodzinnej w domu Jacquina i wykonany tam przez uczestników zdarzenia (Mozart, Konstancja, Gottfried Jacquin). "Hammera" to słowo bez sensu, najprawdopodobniej Mozartowi chodziło o rym do słowa "camera".
12 Lary - w mitologii rzymskiej dobre bóstwa domowe.
13 Doktor Kari Raphael Ungar (1743-1807), dyrektor sławnej biblioteki uniwersyteckiej w Pradze - Clementinum; mason, drugi strażnik praskiej loży "Żur Wahrheit und Einigkeit".
14 Pałac hrabiego Canala znajdował się na Hibemerplatz nr 969.
15 Le gare generose - commoedia per musica Giovanniego Paisiella; premiera w Teatro dei Piorentini w Neapolu wiosną 1786, a w Wiedniu - i września 1786.
16 "Zwyczajnie, jak zwykle" (włos.).
17 Rodzice Gottfrieda von Jacquina: Nikolaus Joseph i Katharina Josepha von Jacquin.
493

18 Uwaga, że "na długo, a może i na zawsze" mógłby być pozbawiony towarzystwa Jacquina, wiąże się z planowanym wyjazdem Mozarta do Anglii.
19 Ulubiona zabawa Mozarta - wymyślanie stów i przezwisk, które mają tutaj ukryty sens nie zawsze dość jasny i dający się rozszyfrować, wynikający z rozmaitych skojarzeń słownych oraz gwarowych i dialektowych przekręceń. Na przykład Punkitititi - przezwisko Mozarta _ wywodzi się zapewne od słowa punkerte, co w salzburskim dialekcie znaczy "pulchny mały"-Sagadarata - to najpewniej Sag a dar a, czyli śmieszny gwarowy sposób wymowy Sag' ich dir auch ("chcę ci coś jeszcze powiedzieć") - jak się można domyślać, było to ulubione powiedzonko służącego Josepha.
20 Anton Pauł Stadler, Starszy (1753-1812), wybitny klarnecista, któremu Mozart dał przezwisko Naczibiniczibi, był najpierw na służbie u księcia Dmitrija Michajlowicza Golicyna posła rosyjskiego w Wiedniu. Mason, jeden z najbliższych przyjaciół Mozarta, który napisał dla niego słynny Kwintet klarnetowy A-dur na klarnet, 2 skrzypiec, altówkę i wiolonczelę (K-58i) oraz Koncert klarnetowy A-dur (K-622).
21 Elisabeth Barbara Quallenberg (przezwana tu Runzifunzi), z domu Habert, żona Johanna Michaela Quallenberga (zmarłego w 1786), klarnecisty na dworze elektora bawarskiego, i ciotka Marianny Crux (przezwanej Ps), 15-letniej skrzypaczki, pianistki i śpiewaczki.
"Kaspar Ramlo (przezwany przez Mozarta Szurimuri), skrzypek, później muzyk na dworze królewskim w Bawarii.
23 Franz Jakob Freystadtler (1761-1841) - z przydomkiem Gaulimauli - znajomy Mozarta z Salzburga, kompozytor. Wiosną 1787 Mozart skomponował dla niego kanon Gaulimauli (K-232).
24 Na koncercie Mozarta w Teatrze Narodowym w dniu 16 stycznia 1787 wykonano m.in. Symfonię D-dur "Praską" (K-504), potem Mozart improwizował na fortepianie, a na koniec wykonał wariacje na temat Non piu andrai z Wesela Figara.
25 Brat adresata - baron Joseph Franz von Jacquin (1766-1839) - botanik, poszedł śladem ojca i został profesorem na uniwersytecie. Mozart zrobił mu 24 kwietnia 1787 oryginalny wpis do sztambucha w postaci kanonu podwójnego (Doppelkanon, K-228).
26 Franziska von Jacquin (1769-1850), uczennica Mozarta, który skomponował dla niej Trio Es-dur na fortepian, klarnet i altówkę, tzw. "Kegelstatt- Trio" (K-498). W 1792 wyszła za mąż za Leopolda von Lagusiusa.
27 Uwaga oczywiście jest żartobliwa.

262. WPIS DO SZTAMBUCHA JOHANNA GEORGA KRONAUERA1
(Wiedeń, 30 marca 1787)
Cierpliwość i spokój umysłu skuteczniej łagodzą cierpienia niż cała sztuka medyczna.
Prawdziwy, szczery przyjaciel i brat z loży "Żur neugekrónten Hoffnung
Wiedeń, 30 marca 1787.
,

494
Wolfgang Amade Mozart

B/D 1043
Zaginęły poprzedzające ten zapis trzy listy do ojca (B/D 1030 i 1035) i jeden list do Johanna
Josepha Strobacha (B/D 1031).
1 Johann Georg Kronauer - nauczyciel angielskiego w Wiedniu i konfrater MOzarta w loży "Żur neugekrónten Hoffnung". Tekst jest po angielsku: Patience and tranquillity ofmind contribute morę to cure our distempers as the whole art of medecine.
263. DO OJCA W SALZBURGU
(Wiedeń, 4 kwietnia 1787)
Mon tres cher Pere!1
Bardzo mi przykro, że z powodu głupoty Storace2 mój list nie trafił do rąk papy. Napisałem tam między innymi, iż mam nadzieję, że papa dostał mój ostatni list... Ale ponieważ nic o tym nie wspomniał (był to mój drugi Ust z Pragi3), nie wiedziałem, co myśleć. Możliwe, że służący hrabiego Thuna4 uznał za stosowne przywłaszczyć sobie pieniądze na przesyłkę. Wolałbym zapłacić nawet podwójnie, byle list nie trafił w obce ręce.
Na okres wielkiego postu przyjechali z Londynu dwaj Fischerowie i oboista Ramm 5. Gdyby ten ostatni nie grał lepiej niż w Holandii, kiedyśmy go poznali, to zapewne nie zasługiwałby na swoją renomę. To między nami! Ale wtedy byłem w wieku, który nie pozwalał właściwie go ocenić... Przypominam sobie jednak, że wtedy mi się bardzo podobał, jak zresztą wszystkim. Wiedząc, że gusty bardzo się od tamtego czasu zmieniły, można by uznać za rzecz naturalną, że gra według starej szkoły. Ale nie o to chodzi, bo prawdę mówiąc gra jak marny uczeń. Młody Andre6 (uczeń Fiali) gra tysiąc razy lepiej. A jego koncerty, jego kompozycje? Każde ritornello trwa kwadrans i po tym właśnie poznaje się bohatera! (...) Może sobie papa wyobrazić! Taka jest prawda! Ale to między nami.
W tej chwili dostałem wiadomość, która mnie bardzo zmartwiła, tym bardziej że po ostatnim liście mogłem sądzić, że - Bogu dzięki - ma się papa niezgorzej. No i nagle się dowiaduję, że jest papa poważnie chory! Nie muszę chyba mówić, z jak wielką niecierpliwością oczekuję pocieszającej wiadomości. Spodziewam się jej tak, jakby była zupełnie pewna, chociaż przywykłem do tego, by w każdej chwili być przygotowanym na najgorsze. Bo śmierć, jeśli się dobrze zastanowić, jest prawdziwym i ostatecznym celem naszego życia7. A ja już od kilku lat tak zżyłem się z tą prawdziwą i najlepszą Przyjaciółką człowieka, że dla mnie wcale nie jest przerażająca, przeciwnie - uspokajająca i pocieszająca! Uważam to za wielkie szczęście i dziękuję Bogu, że pozwolił mi uświadomić sobie, że śmierć jest kluczem do szczęśliwości Prawdziwej. Papa mnie rozumie. Kiedy się kładę spać, zawsze pomyślę, że
495

choć jeszcze jestem młody, już jutro może mnie nie być, a przecież nikt, kto mnie zna, nie może powiedzieć, że w towarzystwie jestem posępny albo mrukliwy, i właśnie za to codziennie dziękuję Stwórcy, i tego też z całego serca życzę mym bliźnim. W liście, który Storace zgubiła, wyłożyłem moje poglądy na ten temat, w związku ze smutnym faktem zgonu mojego najlepszego i najmilszego przyjaciela, hrabiego von Hatzfelda8, który miał 31 lat, a więc tyle, co ja.
Nie jego żałuję - najbardziej mi żal siebie i tych wszystkich, którzy znali go tak dobrze, jak ja.
Mam nadzieję, że w chwili, gdy to piszę, już ma się papa lepiej, czego mu życzę. Ale gdyby wbrew wszelkim przewidywaniom mu się nie poprawiło, to proszę, by tego nie ukrywał przede mną i zaraz mi napisał lub kazał napisać szczerą prawdę, abym mógł się znaleźć przy papie tak szybko, jak to tylko możliwe. Proszę o to i zaklinam na wszystkie świętości. Niemniej spodziewam się rychło otrzymać list pocieszający i żyjąc taką nadzieją, ja, moja żona i Kari 1000 razy całujemy papie ręce.
Zawsze posłuszny syn
W. A. Mozart (...)
B/D 1044
1 To ostatni (zachowany) list Wolfganga do ojca, który zmarł niecałe dwa miesiące później - 28 maja.
2 Nancy Storace w drodze do Anglii miała zatrzymać się w Salzburgu. Mozart przekazał jej w Wiedniu list do ojca (B/D 1035)3 który zgubiła.
3 Poprzedni list (B/D 1030) również nie dotarł do Leopolda.
4 Hrabia Johann Joseph Anton Thun - patrz: 261/4.
5 Friedrich Ramm, oboista - patrz: 221/4. Dwaj Fischerowie: śpiewak (bas) Johann Ignaz Ludwig Fischer (patrz: 163/6) i oboista na dworze w Dreźnie - Johann Christian Fischer (.'l733-1800), którego Mozart poznał w 1765 w Hadze. Od 1768 Johann Christian Fischer przebywał w Anglii, gdzie ożenił się z córką wielkiego malarza Thomasa Gainsborougha. Zmarł w Londynie.
6 Młody Andre - uczeń oboisty Josepha Fiali (patrz: 123/5) - przez jakiś czas pozostawał na służbie na dworze w Salzburgu.
7 Refleksje Mozarta na temat śmierci wiążą się z ideami masońskimi, którymi był wówczas przesiąknięty, częściowo z ideami zaczerpniętymi z książki Mosesa Mendelssohna Phddon oder uber die Unsterblichkeit der Seele (1767), którą Mozart z pewnością znał, ponieważ miał ją w swojej bibliotece.
8 Hrabia August Clemens Ludwig Maria Hatzfeid (1754-1787) był skrzypkiem amatorem. Mozart poznał go na początku 1786. Dla niego (i dla barona Pulini) napisał scenę i rondo na tenor z towarzyszeniem skrzypiec Non piu, tutto ascoltai (K-490). Hatzfeid był od Mozarta o 2 lata starszy, zmarł w Dusseldorfie 30 stycznia 1787.
496
264. DO GOTTFRIEDA VON JACQUINA W WIEDNIU
(Wiedeń, koniec maja lub raczej i czerwca 1787)
Drogi Przyjacielu!
Proszę powiedzieć panu Exnerowi1, żeby przyszedł jutro o 9-ej rano i puścił krew mojej żonie.
Do listu dołączam pańską Amynt oraz pieśń religijną2. Proszę, aby zechciał pan przekazać siostrze3 sonatę 4. Powinna się do niej zabrać od razu,
bo jest dość trudna. Adieu.
Prawdziwy przyjaciel
Mozart
PS. Kiedy dzisiaj wróciłem do domu, zastałem smutną wiadomość o śmierci mojego najlepszego ojca. Może pan sobie wyobrazić, co czuję!s
B/D 1053 Zaginął list B/D 1047 - ostatni list Mozarta do ojca.
1 Christian Exner - lekarz.
2 Chodzi o utwory Gottfrieda von Jacquina, kompozytora amatora, które Mozart mial skorygować. Amynt - do tekstu Ewalda von Kleista.
3 Siostra - Franziska von Jacquin, uczennica Mozarta.
4 Sonata fortepianowa C-dur na 4 ręce (K-52i), którą później Mozart zadedykował siostrom Natorp (Marii Annie darze, 1766-1791, i Marii Barbarze, 1769-1844), córkom kupca Franza Wilhelma Natorpa. Maria Barbara została w 1792 żoną Gottfrieda von Jacquina.
5 Leopold Mozart zmarł 28 maja. Został pochowany w Salzburgu na cmentarzu Św. Sebastiana, gdzie jego nagrobek można oglądać do dzisiaj.
265. DO SIOSTRY W SANKT GILGEN
Wiedeń, 16 czerwca 1787 Kochana, najlepsza siostro!
Wcale nie byłem zdziwiony, że nie ty przekazałaś mi smutną wiadomość o tak bardzo dla mnie nieoczekiwanej śmierci naszego najdroższego ojca, ale łatwo mogłem się domyślić powodów1. Niechaj go Bóg ma w swojej
opiece! (...)
Kochana, droga siostro! Gdybyś jeszcze nie doszła do siebie, nie byłoby o tym mowy2 i zrobiłbym to, o czym tysiąc razy mówiłem i myślałem -

3a-Mozart
497

zostawiłbym ci wszystko z prawdziwą radością. Ale ponieważ, żeby tak rzec nie jesteś teraz w potrzebie, ja zaś przeciwnie, uważam, że moim obowiązkiem jest pamiętać o żonie i dziecku. (...)
B/D 1058
1 O śmierci ojca Wolfgang dowiedział się z listu dobrego salzburskiego znajomego, Franza d'Ippolda, eks-narzeczonego Nannerl. List ten z 28 maja (B/D 1050) zaginął. a Chodzi o przysługującą Wolfgangowi część spadku.
266. DO SIOSTRY W SANKT GILGEN
(Wiedeń, i sierpnia 1787)
Kochana, najlepsza siostro!
Na twój list odpowiem tym razem krótko i pospiesznie, bo mam strasznie dużo pracy1. Ponieważ zarówno twojemu mężowi 2, a memu drogiemu szwagrowi (proszę, ucałuj go ode mnie 1000 razy), jak i mnie bardzo odpowiada, żeby jak najszybciej zakończyć tę sprawę3, zgadzam się na jego propozycję, wszelako z tym zastrzeżeniem, żeby te 1000 florenów wypłacono mi po kursie wymiany w walucie wiedeńskiej, a nie cesarskiej.
W następnym liście prześlę twemu mężowi projekt cesji czy raczej umowy, która następnie zostanie spisana w dwóch oryginalnych egzemplarzach - jeden podpisany przeze mnie, drugi - przez niego.
Moje nowe utwory na fortepian4 prześlę ci, jak tylko to będzie możliwe. Nie zapomnij, proszę, o moich partyturach5. Tysiąc razy adieu. Muszę już kończyć.
Konstancja i Cari przesyłają tobie i twojemu mężowi 1000 pozdrowień.
Twój na zawsze brat, który cię szczerze kocha
W. A. Mozart
Landstrasse6, i sierpnia 1787. B/D 1061
1 List od Nannerl (B/D 1060) zaginął, podobnie jak zaginął następny list Mozarta do siostry (B/D 1063). Mozart istotnie był bardzo zajęty - pracował już intensywnie nad Don Giovannim.
2 Jonami Baptist von Berchtold zu Sonnenburg, mąż Nannerl - patrz: 252/1.
3 Tytułem należnej mu części spadku, Mozart zgodził się przyjąć 1000 florenów. Kurs wiedeński był bardziej korzystny od kursu "cesarskiego" obowiązującego w Salzburgu: 1000 florenów po kursie wiedeńskim odpowiadało mniej więcej 1200 florenom w Salzburgu. Umowa została spisana 21 września 1787 przez hofrata Josepha Antona Emsta von Gilowsky'ego (patrz:
i/i). Mozarta reprezentował Franz Armand d'Ippold.
498

* Ja się wydaje, Mozart nie dotrzymał słowa.
s Mozart prosił siostrę o przesłanie mu jego kompozycji, które jeszcze pozostały w domu rodzinnym.
6 24 kwietnia 1787 Mozart przeprowadził się na Landstrasse (dziś nr 75/77), wówczas na przedmieściu Wiednia.
267. W SZTAMBUCHU MOZARTA
(Wiedeń, 3 września 1787)
Dzisiaj, 3-go września tego roku, miałem nieszczęście stracić nagle tego szlachetnego człowieka, najdroższego i najlepszego przyjaciela, który mi uratował życie. Dla niego to dobrze! Ale dla mnie, dla nas i dla tych wszystkich, którzy go dobrze znali, już nigdy nie będzie dobrze, przynajmniej do chwili, w której dostąpimy szczęścia spotkania się w lepszym świecie, aby już nigdy więcej się nie rozstać1.
Mozart
B/D 1065
1 Chodzi o doktora Sigmunda Barisaniego (1758-1787), jednego z najbliższych przyjaciół Mozarta. Był synem salzburskiego pierwszego medyka dworu (Primar-Leibarzt) - doktora Sylwestra Barisaniego (1719-1810). Sam był ordynatorem szpitala w Wiedniu i zapewniał Mozartowi opiekę medyczną. W kwietniu 1787 Mozart prawdopodobnie był poważnie chory, co wyjaśniałoby sens jego uwagi o uratowaniu mu życia. Brat Barisaniego, również lekarz - doktor Johann Joseph Barisani (1756-1786), przyjaciel domu Mozartów w Salzburgu, opiekował się zdrowiem Leopolda, ale sam zmarł przed nim. Chorym Leopoldom zajmował się w ostatnim okresie jego życia doktor Sylwester Barisani.
W sztambuchu Mozarta wpis ten znajduje się bezpośrednio pod wpisem doktora Sigmunda Barisaniego z 14 kwietnia 1787.
268. DO GOTTFRIEDA VON JACOUINA W WIEDNIU
Praga1, 15 października 1787
Najdroższy przyjacielu!
Myśli pan zapewne, że moja opera została już wystawiona... Niestety, trochę się pan przeliczył. Po pierwsze, tutejszy zespół nie jest tak sprawny, jak wiedeński, aby się móc wyuczyć opery w tak krótkim czasie, po drugie - kiedy tu przyjechałem, okazało się, że bardzo niewiele przygotowano (...), wobec czego wystawienie opery i4-go (czyli wczoraj) okazało się absolutnie
499

niemożliwe. Wczoraj zatem dano mojego Mgara, którym sam dyrygowałem, a cały teatr był odświętnie iluminowany. (...) Don Giovanni ma być wystawiony 24-go.
21 października.
Istotnie był zapowiedziany na 24-go, ale jedna ze śpiewaczek zachorowała i znowu trzeba go było przełożyć. A poza tym trupa jest bardzo nieliczna i impresario okropnie się o nią boi, ludzi oszczędza, jak może, w obawie przed nieprzewidzianą niedyspozycją któregoś z członków zespołu, co by go postawiło w sytuacji najbardziej krytycznej z krytycznych i uniemożliwiło wystawienie jakiejkolwiek opery.
Wszystko się tak wlecze, ponieważ śpiewacy, z lenistwa, nie chcą robić prób w dni przedstawień, a antreprener, ze strachu, nie chce ich do prób zmuszać. (...)
25 października.
Już 11 dni skrobię ten list, co dowodzi, że nie brak mi dobrej woli, bo jak tylko znajdę chwilę czasu, natychmiast robię kilka pociągnięć pędzlem i dodaję coś do obrazu, ale długo robić tego nie mogę... Tutaj bardziej należę do innych niż do samego siebie. Nie muszę dodawać, że nie jest to mój ulubiony styl życia.
29-go, a więc w najbliższy poniedziałek, opera zostanie wystawiona po raz pierwszy. A już począwszy od następnego dnia otrzyma pan sprawozdanie. Jeśli idzie o arię2, to z powodów, które panu wyjaśnię bezpośrednio, wysłanie jej teraz jest absolutnie niemożliwe. (...)
W. A. Mozart
B/D 1069
1 i października Wolfgang i Konstancja wyjechali z Wiednia i po dwóch (może trzecH) dniach przyjechali do Pragi, gdzie zatrzymali się w oberży Pod Trzema Złotymi Lwami, ale najczęściej przebywali u Dusków, w ich podmiejskiej willi Bertramka.
2 Najprawdopodobniej chodzi o arię lo ti lascio, o cara addio - na bas (K-62ia). Tylko partie na instrumenty dęte są autorstwa Mozarta, reszta jest dziełem Gottfrieda von Jacquina. Aria ta została ostatecznie ukończona dopiero we wrześniu 1791.
500

269. DO GOTTFRIEDA VON JACQUINA W WIEDNIU
Praga, 4 listopada 1787
Drogi, najlepszy przyjacielu!
(...) 29 października moja opera Don Giovanni znalazła się in scena1. Z największym sukcesem. Wczoraj już była wystawiona po raz czwarty (na mój benefis). Myślę, że wyjadę stąd i2-go lub i3-go i jak tylko wrócę, od razu dostanie pan swoją arię2, którą tak bardzo chce pan śpiewać.
Nb. - między nami. Chciałbym, żeby tu byli moi dobrzy przyjaciele (zwłaszcza Bridi3 i pan), choć przez jeden wieczór, żeby się mogli cieszyć ze mną. Ale może opera zostanie też wystawiona w Wiedniu? 4 Bardzo bym tego chciał.
Próbują mnie namówić, bym tu jeszcze pozostał przez kilka miesięcy i napisał nową operę. Niestety, tej bardzo ponętnej propozycji nie mogę przyjąć. (...)
W. A. Mozart
B/D 1072
1 Prapremiera Don Giovanniego (K-527) odbyła się 29 października 1787 w Staromiejskim Teatrze Narodowym (Ałtstadter Nationaltheater) w Pradze. Wykonawcami byli śpiewacy z trupy Pasquale Bondiniego: Luigi Bassi (Don Giovanni), Teresa Saporiti (Donna Anna), Caterina Bondini (Zerlina), Caterina Micelli (Donna Elwira), Felice Ponziani (Leporello), Antonio Baglioni (Don Ottavio), Giuseppe Łoili (Komandor i Masetto). Dyrygował Mozart.
2 Aria K-62ia - patrz 268/2
3 Giuseppe Antonio Bridi (1763-1836), rodem z Roveretto, bankier i śpiewak. Był odtwórcą tytułowej partii w operze Idomeneo, re di Creta, wystawionej 13 marca 1786 w prywatnym teatrze księcia Johanna Adama Auersperga w Wiedniu. Jeden z wiedeńskich przyjaciół Mozarta.
4 Wiedeńska premiera Don Giovanniego odbyła się w Burgtheater 7 maja 1788, z następującą obsadą: Alojza Lange (Donna Anna), Luisa Mombeli (Zerlina), Caterina Cavalieri (Donna Elwira), Francesco Albertarelli (Don Giovanni), Francesco Benucci (Leporello), Francesco Morella (Don Ottavio), Francesco Bussani (Komandor i Masetto). Dyrygował od klawesynu Mozart.
501

270. DO MICHAELA PUCHBERGA1 W WIEDNIU
(Wiedeń, w czerwcu, a najprawdopodobniej w sierpniu 1788)
Drogi Bracie!
Pańska przyjaźń i braterska miłość dodały mi odwagi, by prosić pana o wielką przysługę. Wciąż jestem panu winien 8 dukatów i mało, że nie jestem w stanie ich panu oddać, to ośmielam się prosić o nową pożyczkę - 100 florenów, ale tylko do przyszłego tygodnia, kiedy to zaczną się moje koncerty w Kasynie 2 ... Do tego czasu będę już miał pieniądze za subskrypcje3 i bez problemu będę mógł oddać panu 136 florenów z najgorętszymi podziękowaniami.
Pozwalam sobie przesłać panu dwa bilety i jako Brat proszę, by zechciał je pan przyjąć bez żadnej zapłaty, ponieważ i tak nigdy nie zdołam się odwdzięczyć za przyjaźń, jaką mi pan okazuje.
Jeszcze raz proszę o darowanie mi tej śmiałości. Kłaniam się pana czcigodnej małżonce4 i z cała przyjaźnią pozostaję całkowicie oddanym panu Bratem
W. A. Mozart
B/D 1076
1 To pierwszy (zachowany) list Mozarta do Michaela Puchberga.
Johann Michael Puchberg, ur. 1741 w Zwetti, zm. 1822 w Wiedniu, bogaty kupiec wiedeński, był głównym wierzycielem i przyjacielem Mozarta, jego konfratrem, wśród braci masonów. W 1768 przybył do Wiednia i zaczął pracować w firmie tekstylnej Michaela Sallieta. W 1780, po śmierci właściciela, ożenił się z wdową po nim - Elizabeth Salliet (1748-1784), z domu Rusterholzer. Po jej śmierci kierował firmą wraz ze swym bratem Philippem Antonim i mieszkał w pałacu hrabiego Franza Walsegg-Stuppacha. W 1787 ożenił się ponownie - z Anną Eckart. Dla niego - częściowo jako spłatę długu - Mozart napisał wiele arcydzieł, m.in. Dwertimento- Trio Es-dur (K-563) oraz tria fortepianowe. W ciągu czterech lat, jakie zostały Mozartowi do końca życia, Puchberg pożyczył mu około 1500 florenów, co stanowi równowartość mniej więcej 20 tysięcy dzisiejszych marek niemieckich. Na odwrocie listu adresat zanotował: "Wysłano 100 florenów".
Zachowało się 20 listów do Puchberga, ale ani jeden od Puchberga, który mimo merkantylnej treści jego kontaktów z Mozartem, pozostaje postacią cokolwiek mgławicową i niedookreśloną;
nie wiemy nawet, jak wyglądał, bo nie zachował się żaden jego konterfekt. Zmarł w nędzy i zapomnieniu.
2 Być może chodzi o koncerty w Nowym Kasynie u Philippa Otto na Spiegelgasse albo w Domu Trattnera (jego salę koncertową nazywano czasami Kasynem) na Graben. Nic bliższego o tych koncertach nie wiadomo. Jest wielce prawdopodobne, że z myślą o nich Mozart skomponował trzy ostatnie symfonie: Es-dur (K-543), g-mol (K-550) i C-dur (K-55i), co do których konsekwentnie powtarzana wśród mozartologów romantyczna legenda utrzymuje, jakoby owych symfonii kompozytor nigdy za życia nie słyszał.
Gdyby jednak zgodzić się z tą hipotezą, to datowanie listu na czerwiec 1788 (w oryginale list nie ma daty), jak to zrobił, nie wiedzieć na jakiej podstawie, niemiecki wydawca (Bauer-Deutsch), nie może być właściwe.
502

Mozart był pragmatykiem i nie miał zwyczaju komponowania "do szuflady", i z całą pewnością nie napisał do szuflady tych trzech wielkich symfonii, które - przypomnijmy _- wpisał do katalogu swych dzieł kolejno: 26 czerwca (K-543), 25 lipca (K-550) i 10 sierpnia /K-551)- Z listu dowiadujemy się, że Mozart przesyła Puchbergowi dwa gratisowe bilety na koncert, który bezsprzecznie był jego własnym koncertem. Nie mógł więc się odbyć dużo nóźniej. Jest też wielce nieprawdopodobne, by mógł się odbyć w czerwcu, czyli w środku lata, kiedy to większość potencjalnych słuchaczy przebywała na wsi, w swych letnich posiadłościach i rezydencjach, z których wracała do miasta dopiero pod koniec lata i na początku jesieni. (W poprzednich listach wielokrotnie była o tym mowa.) Tak więc ów koncert (pierwszy z serii) najprawdopodobniej miał miejsce nie wcześniej, jak pod koniec sierpnia lub na początku września. I dlatego list ten należałoby datować nie na czerwiec, ale na sierpień, a może nawet na początek września 1788. Nie byłby to w takim razie pierwszy, ale kolejny list do Puchberga.
3 Chodzi o subskrypcję ogłoszoną 2 kwietnia 1788 w "Wiener Zeitung" na serię kwintetów smyczk0^^ (K-406, K-5I5 i K-5i6), której cena wynosiła 4 dukaty (albo 18 florenów, co na
jedno wychodzi).
4 Małżonka Michaela Puchberga - Anna Puchberg, z domu Eckart.
271. DO MICHAELA PUCHBERGA W WIEDNIU
(Wiedeń, przed 17 czerwca 1788)
Czcigodny Bracie! Najdroższy, najlepszy przyjacielu!
Świadomość, że jest pan moim prawdziwym przyjacielem i że uważa mnie pan za uczciwego człowieka, dodaje mi odwagi, aby otworzyć przed panem serce i zwrócić się z następującą prośbą.
Bez żadnych ceregieli i z wrodzoną otwartością powiem od razu w czym rzecz. Gdyby w dowód przyjaźni i sympatii zechciał mi pan pożyczyć na rok lub dwa 1000 czy 2000 florenów z odpowiednim oprocentowaniem, to taka pomoc wręcz uratowałaby moją egzystencję! Przyzna pan, że trudne i zgoła niemożliwe jest życie w ciągłym oczekiwaniu na honorarium, kiedy się nie ma nic stałego, nic, co mogłoby zaspokoić najbardziej niezbędne potrzeby i pozwoliło wieść życie uregulowane. Kiedy się nie ma nic, nie można nic zrobić. Jeśli więc uczyni mi pan tę łaskę, to mając te pieniądze będę mógł:
i "o - ^ porę zapłacić niezbędne rachunki, co bardzo by mi ułatwiło życie, bo ich uregulowanie ciągle odkładam, a potem, często w momencie najbardziej niedogodnym, muszę je spłacić w całości;
2'10 - pracować ze spokojniejszą głową, bez trosk i z lżejszym sercem, dzięki czemu mógłbym więcej zarobić.
Co do gwarancji, nie powinien pan mieć żadnych wątpliwości. Zna pan mnie i moje zasady. Sprawą subskrypcji też nie powinien się pan niepokoić. Jej termin przesuwam o kilka miesięcy w nadziei., że gdzie indziej (poza Wiedniem) więcej znajdę chętnych niż tutajł.
503

Otworzyłem przed panem serce. W sprawie, która ma dla mnie ogromne znaczenie, zwróciłem się do pana, jak do prawdziwego Brata, bo tylko przed Bratem można się obnażyć tak całkiem bez reszty. Teraz z największa niecierpliwością oczekuję od pana odpowiedzi, ale - mówiąc szczerze -. przyjemnej odpowiedzi.
Nie wiem..., ale znam pana jako człowieka, który w miarę możliwości z pewnością pomoże przyjacielowi - prawdziwemu przyjacielowi i Bratu - lojalnemu Bratu. Ja w każdym razie sam tak bym uczynił.
Gdyby się jednak okazało, że nie może mi pan pożyczyć takiej sumy, to proszę przynajmniej o 200 guldenów, ale nie później niż jutro, bo mój gospodarz na Landstrasse2 był tak niedelikatny, że musiałem mu natychmiast zapłacić i tym sposobem znalazłem się nagle w prawdziwie dramatycznej sytuacji3.
Dziś po raz pierwszy śpimy w nowym mieszkaniu. Zostaniemy tutaj przez zimę i lato. W gruncie rzeczy uważam, że wcale nie jest gorsze od poprzedniego, a może nawet lepsze.
W mieście nie mam teraz wiele do roboty, a tutaj nie będą mnie ciągle niepokoić wizytami i będę mógł pracować nieprzerwanie. A jeśli trzeba będzie coś załatwić w mieście, to pojadę fiakrem za jedyne 10 grajcarów. Wreszcie nie bez znaczenia jest to, że mieszkanie niedrogie, a wiosną, latem i jesienią przyjemniejsze, ponieważ obok jest ogród. Znajduje się na Wahrin-gergasse 135 - w domu Pod Trzema Gwiazdami4.
Ten list proszę traktować jako widomy znak wielkiego zaufania oraz pragnienia, aby na zawsze pozostał pan moim przyjacielem i Bratem, tak jak ja chciałbym pozostać do grobu najbliższym pana przyjacielem i Bratem.
W. A. Mozart
PS. Kiedy znów urządzimy u pana małe muzykowanie? Napisałem nowe trio!5
B/D 1077
1 Chodzi o subskrypcję na serię kwintetów smyczkowych - patrz: 270/3.
2 Od grudnia 1787 Mozart mieszkał przy Landstrasse nr 224 ("unter den Tuchlauben"):
właściciel domu nazywał się Joseph Urban Weber.
3 Puchberg nie dał się namówić na wyłożenie 1000 lub 2000 guldenów. Była to suma bardzo duża. Na odwrocie listu Puchberg napisał: "Wysłano 200 florenów".
4 17 czerwca Mozart przeprowadził się na dalekie przedmieście na Wahringergasse (dziś XVIII dzielnica Wiednia), do domu zwanego Zu den drei Sternen (dziś nr 16).
5 Nowe trio - to najpewniej Trio fortepianowe E-dur na fortepian, skrzypce i wiolonczelę (K-542) - dla Puchberga.

272. DO MICHAELA PUCHBERGA
(Wiedeń, 27 czerwca 1788)
Czcigodny Bracie! Najdroższy, najlepszy przyjacielu!
W tych dniach cały czas myślałem, że pojadę do miasta i osobiście podziękuję panu za przyjaźń, jaką mi pan okazał, ale w tej chwili nie miałbym odwagi pokazać się panu, bo musiałbym szczerze wyznać, że absolutnie nie jestem w stanie oddać tego, co mi pan pożyczył, i błagać pana o cierpliwość!
Wielkie to dla mnie zmartwienie, że okoliczności nie pozwoliły panu udzielić mi takiej pomocy, o jaką prosiłem. No i znalazłem się w sytuacji, że absolutnie musiałem się zapożyczyć. Ale na Boga! Do kogo miałem się z tym zwrócić, jeśli nie do pana, drogi przyjacielu? Gdyby choć zechciał pan być tak dobry i pomógł mi w uzyskaniu pożyczki od kogoś innego! Chętnie zapłacę procenty, a wierzyciel, jak sądzę, będzie miał wystarczającą gwarancję w postaci mojej pensji\ i oczywiście mojej reputacji.
To wielkie nieszczęście, że się znalazłem w takiej sytuacji. Dlatego też muszę pożyczyć większą sumę na dłuższy termin. Pozwoliłoby mi to uniknąć powrotu do podobnej sytuacji. Jeśli więc pan, szlachetny Bracie, nie pomoże mi wybrnąć z tarapatów, to stracę honor i zaufanie, a są to dwie rzeczy, które naprawdę chciałbym zachować.
Ogromnie liczę na pana szczerą przyjaźń i braterską miłość. Pełen nadziei oczekuję, że poda mi pan dłoń i udzieli mi rady. Jeśli moje pragnienie się spełni, znów będę mógł złapać oddech, uporządkować swoje sprawy, a później już o własnych siłach utrzymać się na powierzchni.
Niech pan do mnie przyjdzie i zobaczy. Jestem zawsze w domu... Mieszkam tu dopiero 10 dni, a więcej już zrobiłem niż w poprzednim mieszkaniu przez dwa miesiące2.
Żeby tylko nie nachodziły mnie te czarne myśli (co często się zdarza), odpędzam je z wielkim wysiłkiem. Czułbym się wtedy lepiej bo mieszkanie jest przyjemne, wygodne i niedrogie. Nie chcę pana dłużej zanudzać swoim gadulstwem, milknę więc i czekam z nadzieją. Zawsze panu oddany sługa, prawdziwy przyjaciel i Brat3.
W. A. Mozart
27 czerwca 1788.
B/D 1079
1 Po śmierci Christopha Willibalda Glucka (15 listopada 1787) Mozart zostaje mianowany (7 grudnia 1787) "cesarsko-królewskim kompozytorem nadwornym" (k. k. Kammer-Kompositeur) 2 roczną pensją 800 guldenów. Wprawdzie uposażenie Glucka wynosiło 2000 guldenów, ale
505

Gluck był najsławniejszym kompozytorem w cesarstwie i był od Mozarta o 42 lata starszy, a poza tym obowiązki Mozarta nie były duże, ograniczały się do pisania muzyki tanecznej (menuety tańce niemieckie etc.) na bale maskowe organizowane w okresie karnawału w dużej i małej sali balowej Hofburgu.
2 Był to istotnie jeden z niewiarygodnie bogatych okresów twórczych w życiu Mozarta W prowadzonym przez siebie katalogu własnych utworów w ciągu owych dziesięciu dni Mozart zapisał następujące utwory: Trio fortepianowe E-dur na fortepian, skrzypce i wiolonczelę (K-542); Symfonię Es-dur (K-543); Mały marsz (K-544, zaginiony). Sonatę fortepianową C-dur (K-545); Adagio c-moll na kwartet smyczkowy (K-546). I ta wspaniała seria bynajmniej w następnych dniach nie ustaje.
3 Tym razem Puchberg w ogóle na list nie odpowiedział.
273. DO MICHAELA PUCHBERGA W WIEDNIU
(Wiedeń, początek lipca 1788)
Najdroższy przyjacielu i Bracie!
Moje sprawy zaszły tak daleko (...), że zdecydowałem się pożyczyć pieniądze pod zastawa na dowód tego przesyłam dwa pokwitowania. Zaklinam pana na naszą przyjaźń, żeby pan był tak dobry..., ale musiałoby to być już, natychmiast... Proszę wybaczyć natarczywość, ale zna pan moją sytuację.
Ach, gdyby pan jednak uczynił to, o co prosiłem! Niech pan to jeszcze zrobi, a wszystko się jeszcze ułoży2.
Zawsze pański
Mozart
B/D 1080
\ Mozart oddał do lombardu jakieś rodzinne przedmioty - kwity z lombardu przesłał Puchbergowi, żeby ten je wykupił.
2 Wciąż chodzi o pożyczenie większej sumy na długi termin.
274. DO SIOSTRY W SANKT GILGEN
(Wiedeń, 2 sierpnia 1788) Kochana siostro!1
Jeśli jesteś na mnie zła, to masz rację! Ale czy dalej będziesz zła, jeśli tą samą pocztą otrzymasz moje ostatnie utwory na fortepian?2 Mam nadzieję? że nie! I że wszystko się jakoś ułoży. Wiesz z cała pewnością, że co dzień
506

życzę ci samych najlepszych rzeczy, toteż może wybaczysz mi to, że spóźniam cię z życzeniami z okazji twoich imienin.
Kochana siostro! Z całego serca i z całej duszy życzę ci wszystkiego, co ci się tylko zamarzy i co w swych myślach uznasz za najbardziej pożądane. To wszystko.
Kochana siostro! Nie wątpisz chyba, że jestem zapracowany? Wiesz również, że w pisaniu listów jestem nieco leniwy. Nie miej mi za złe, że rzadko piszę. Ale tobie wcale to nie powinno przeszkadzać, żeby pisać do mnie częściej. Bo choć sam nie lubię pisać listów, to bardzo je lubię dostawać. poza tym ty więcej masz tematów do opisania, bo mnie bardziej interesują sprawy w Salzburgu niż ciebie w Wiedniu.
Muszę cię teraz o coś poprosić. Bardzo bym chciał, żeby na jakiś czas Haydn pożyczył mi partytury swoich dwóch mszy {tutti) oraz graduału3. Odeślę mu je z podziękowaniem. Minął już rok, jak do niego napisałem i nawet zaprosiłem go do siebie, ale mi nie odpisał. Gdy idzie o pisanie listów, to bardzo jest do mnie podobny. Załatw mi więc tę sprawę, bardzo proszę. Najlepiej zaproś go do siebie i zagraj mu moje nowe utwory. Trio i kwartet spodobają mu się na pewno.
Adieu, kochana siostro! Jak się uzbiera więcej nowej muzyki, to ci ją wyślę. Na zawsze twój szczery brat
Wolfgang Amade Mozart
B/D 1082
1 To ostatni list Mozarta do siostry.
2 Mozart może tu mieć na myśli wiele utworów - w okresie poprzedzającym napisanie tego listu powstało wiele utworów na fortepian lub z fortepianem. Może więc chodzić o utwory na fortepian (K-540, K-545, K-54ya), o tria fortepianowe na fortepian, skrzypce i wiolonczelę dla Puchberga (K-542 i K-548) lub o Kwartet fortepianowy Es-dur na fortepian, skrzypce, altówkę i wiolonczelę (K-493).
3 Nie wiadomo konkretnie o jakie utwory Michała Haydna Mozartowi chodzi - Michał Haydn napisał 32 msze i około 170 graduałów.
275. DO FRANZA HOFDEMELA W WIEDNIU1
(Wiedeń, koniec marca 1789)
Drogi przyjacielu!
Bez żadnych korowodów pozwalam sobie prosić pana o przysługę. Gdyby Pan mógł i zechciał pożyczyć mi 100 florenów do 20-go następnego miesiąca, byłbym panu bardzo zobowiązany. 20-go mija kolejny kwartał wypłaty Mojego uposażenia. Zwrócę więc dług z podziękowaniem. Nazbyt liczyłem
507

na 100 dukatów, które mają nadejść z zagranicy, ale do tej pory ich nie dostałem, chociaż spodziewam się każdego dnia. Jestem więc całkiem bez pieniędzy, a są mi potrzebne natychmiast. Oto dlaczego, ufając w pańską przyjaźń, zwracam się z tym do pana.
Niebawem będziemy mogli się zwracać do siebie w ładniejszy sposób, bo pańska sprawa jest bliska pomyślnego końca!2
Mozart
B/D 1086
1 Franz Hofdemel (1755-1791), kancelista sądowy w Wiedniu. Jego żona - Maria Magdalena, z domu Pokorny (córka kapelmistrza Gottharda Pokorny'ego) była uczennicą Mozarta. Nazwisko Hofdemela wiąże się z ponurą aferą. W dzień po śmierci Mozarta, 6 grudnia 1791, Franz Hofdemel usiłował zamordować swą żonę będącą w odmiennym stanie, zadając jej brzytwą głębokie rany twarzy i szyi, po czym popełnił samobójstwo. Wdowa otrzymała od cesarza 560 guldenów zapomogi, ale uciekając przed plotkami wyjechała z Wiednia - przeniosła się do swego ojca w Brnie, gdzie 10 maja 1792 urodziła Johanna Alexandra Franza. Podejrzewano, że przyczyną tragedii była zazdrość spowodowana jej domniemanym związkiem z Mozartem, ale to przypuszczenie jest pozbawione wszelkich podstaw, co jednak nie przeszkodziło w powstaniu romantycznej legendy (w której tworzeniu - dodajmy - znaczny udział miał Ludwig van Beethoven) o nieślubnym synu Mozarta i o tragicznie zakończonej miłości kompozytora.
2 Za pośrednictwem Mozarta Hofdemel starał się o członkostwo w loży masońskiej "Żur gekrónten Hoffnung". Niebawem zostanie do niej przyjęty i będzie mógł nazywać Mozarta "w ładniejszy sposób" - Bratem.
Hofdemel pożyczył Mozartowi 100 florenów, ale Mozart musiał podpisać weksel (B/D 1087), że dług zwróci najpóźniej 2 sierpnia.
276. WIERSZ DLA KONSTANCJI
(Wiedeń, przed 8 kwietnia 1789)
O planowanej podróży
Gdy do Berlina stąd wy- ruszę pochwał, zaszczytów szukać śmiało, za nic mi one - na mą duszę, jeśli ty nie masz w nich udziału. Niebawem znowu się spotkamy wśród pocałunków czułych wielce, lecz we Izach żegnam dziś mą damę, z bólu, żałości pęka serce1.
B/D 1088
1 Jeden z wierszy dla Konstancji napisanych przed podróżą z księciem Karlem Lichnowskim
508

Ao Berlina, w które) Konstancja me mogła uczestniczyć. Podczas nieobecności Mozarta Konstancja, z synkiem Carlem, zamieszkała u Puchbergów przy Hoher Markt. Przekład wiersza - Witolda Wirpszy.
277. DO ŻONY W WIEDNIU
Morawskie Budziejowice1 (8 kwietnia 1789)
Najukochańsza żoneczko!
Ponieważ książę2 zajęty jest końmi, ja z radością korzystam z okazji, by do kobietki mojego serca parę słów napisać. Jak się masz? Czy myślisz o mnie równie często, jak ja o tobie? Nawet przez chwilę nie przestaję patrzeć na twój portret, trochę z radością, trochę ze smutkiem. Dbaj o swe szlachetne zdrowie - dla mnie! I miej się dobrze, kochana! Nie martw się o mnie, ponieważ wszelkie niewygody i dolegliwości podróży tym razem zostały mi oszczędzone - poza jedną, że nie ma tu ciebie. Ale tak musi być i nic się na to nie poradzi.
Piszę te słowa ze łzami w oczach. Adieu. Z Pragi napiszę więcej i bardziej czytelnie, bo tam nie będę się musiał tak spieszyć. Adieu. Całuję cię najczulej milion razy, twój wierny do śmierci sługa
sługa
Mozart
Ucałuj Carla3 i pozdrów serdecznie państwa Puchbergów. (...)
B/D 1089
1 Na pierwszym postoju w Morawskich Budziejowicach (ok. 50 km na północny zachód od Wiednia).
2 Książę Kari von Lichnowski (1756-1814), uczeń Mozarta, późniejszy protektor Beet-hovena. W listopadzie 1789 Lichnowski ożeni się z hrabiną Marią Christiną Thun, córką Wilhelminy Thun (patrz: 140/16), za której pośrednictwem Mozart go poznał.
Lichnowski jechał na dwór króla pruskiego i zaproponował, by Mozart mu towarzyszył. Trasa podróży (rozpoczętej 8 kwietnia wczesnym rankiem) prowadziła przez Znojmo, Morawskie Budziejowice, Iglau i Ćaslav do Pragi, dokąd przyjechali 10 kwietnia o wpół do 2-ej po południu.
3 Cari Thomas - syn Mozarta - miał już 4 i pół roku.

278. DO ŻONY W WIEDNIU
Praga, wielki piątek 10 kwietnia 1789
Najukochańsza i najlepsza żoneczko!
Przyjechaliśmy szczęśliwie1 dziś po południu o wpół do 2-ej. Mam nadzieję, że dostałeś już liścik z Morawskich Budziejowic. A oto mój raport z Pragi.
Zatrzymaliśmy się Pod Jednorożcem2. Gdy tylko mnie ogolono, uczesano i wystrojono, wyszedłem z zamiarem udania się do hrabiego Canala3. Ale gdy przechodziłem obok Dusków, nie mogłem do nich nie wstąpić i nie zapytać o nowiny. Dowiedziałem się, że Madame4 wyjechała do Drezna!!! (cóż, tam ją spotkam), a on5 poszedł do [słowo nieczytelne]6, u którego sam często jadałem. Kazałem się tam zawieść i poleciłem wywołać Duska, bo ktoś chce z nim rozmawiać. Nie masz pojęcia, jak się ucieszył! Zjadłem więc, a potem kazałem się zawieść do Canala i do Pachty 7 - niestety nie było ich w domu. Następnie udałem się do Guardasoniego8, z którym w zasadzie dogadałem się, że na jesieni dostanę 200 dukatów (plus 50 dukatów na podróż) za napisanie opery9. W końcu wróciłem do domu, aby napisać do mojej kochanej żoneczki.
Co jeszcze? Był tu Ramm10, ale 8 dni temu wyjechał. Przyjechał tutaj z Berlina, gdzie (jak opowiadał) król" często go pytał, czy "na pewno przyjadę", a ponieważ wciąż nie przyjeżdżałem, król powiedział: "Obawiam się, że nie przyjedzie!" Bardzo zaniepokojony Ramm próbował przekonać króla, że raczej przyjadę... Jeśli sądzić według tego, to moje sprawy nie mają się źle...
Teraz zabiorę księcia12 i pójdziemy do Duska, który już na nas czeka, a potem (o 9-ej wieczorem) jedziemy stąd do Drezna. Powinniśmy tam być jutro wieczorem.
Kochana żoneczko! Tak bardzo jestem złakniony wiadomości od ciebie! Może znajdę list w Dreźnie? Boże! Spraw, żeby się to spełniło!
Po tym liście pisz już do Lipska - oczywiście na poste restante. Adieu. Kochana... Muszę już kończyć, bo mi poczta ucieknie.
1000 razy całuję Carla i ciebie. Z całego serca.
Twój wiemy na wieki
Mozart
PS. Dla państwa Puchbergów wszystko co najlepsze. Muszę poczekać do Berlina, dopiero stąd napiszę, żeby im podziękować za wszystko.
/13
Adieu... Aimez-moi et gardez votre sante si chere et precieuse d votre epoux^
510

B/D 1091
1 W Pradze Lichnowski i Mozart zatrzymali się kilka godzin - przyjechali o wpół do 2-ej, a wyjechali o 9-ej wieczorem.
2 Oberża Zum Einhorn (Pod Jednorożcem) znajdowała się przy obecnej ulicy Laźenska, na Malej Stranie.
3 Joseph Emmanuel von Malabayla hrabia Canal - patrz: 261/5; Mozart poznał go w 1787 podczas pierwszego pobytu w Pradze.
4 Madame - Josepha Dusek. W Dreźnie zatrzymała się w domu rodziny Neumannów. s Franz Xaver Dusek (1731-1799)? pianista i kompozytor czeski, mąż Josephy Dusek.
6 Zapewne chodzi o restaurację. Jedni odczytują jej nazwę lub nazwisko właściciela jako Leliborn, inni jako Schónborn, ale nie pomaga to w identyfikacji miejsca bądź postaci.
7 Hrabia Johann Joseph Philipp Pachta von Rajov (zmarł w 1822), generał-major i generał-wachmistrz polny, muzyk amator i znany meloman. W jego wspaniałym pałacu przy Placu Anny odbywały się słynne bale. Na jeden z nich (w lutym 1787) Mozart skomponował 6 tańców niemieckich (K-509).
8 Domenico Guardasoni (zmarł w 1806, w wieku ok. 75 lat), śpiewak i sławny impresario teatru w Pradze, mieszkał przy ulicy Karola. W 1789 wyjechał do Warszawy, gdzie m.in. wystawił Mozartowskiego Don Giovanniego.
9 Chodzi o operę La clemema di Tito do libretta Metastazja.
10 Friedrich Ramm, oboista, którego Mozart poznał w Mannheimie w 1777.
11 Fryderyk Wilhelm II (1744-1797), król pruski, synowiec Fryderyka II. Niezły wiolonczelista, uczeń Jean-Pierre Duporta.
12 Księcia Karla von Lichnowskiego.
13 "Kochaj mnie i dbaj o swe zdrowie, tak drogie dla twego małżonka" (franc.).
279. DO ŻONY W WIEDNIU
Drezno, 13 kwietnia 1789 o 7-ej rano
Najukochańsza, najlepsza żoneczko!
Myśleliśmy, że będziemy w Dreźnie w sobotę po południu, ale przyjechaliśmy dopiero wczoraj - w niedzielę o 6-ej wieczorem, ponieważ drogi były bardzo złe1.
Wczoraj poszedłem do Madame Dusek2, żeby jej oddać list od męża. Mieszka u Neumannów3. Trzecie piętro, potem długi korytarz, z jej pokoju widać każdego, kto przychodzi. Kiedy dotarłem do drzwi, był tam pan Neumann i zapytał z kim ma przyjemność. Odpowiedziałem: "Powiem panu kim jestem, ale najpierw niech pan będzie tak dobry i zawoła Madame Dusek, żeby nie zepsuć wrażenia". Ale ona w tej samej chwili już tam była, bo zobaczyła mnie z okna: "To ktoś bardzo podobny do Mozarta!" - zawołała i od razu zrobiło się bardzo wesoło.
Towarzystwo było liczne, ale kobiety brzydkie, które jednakowoż swój brak urody rekompensowały wdziękiem. Dzisiaj zjemy tu obiad z księciem4,
511

potem pójdziemy do Naumannów5, a następnie na koncert do kaplicy. Jutro lub pojutrze pojedziemy do Lipska.
Kiedy dostaniesz ten list, pisz już na Berlin, oczywiście na poste restante. Mam nadzieję, że dostałaś list z Pragi? Pozdrawiają cię Neumannowie oraz Madame Dusek. Pozdrowienia dla pana Langego i dla mojej szwagierki6.
Kochana żoneczko, wciąż nie mam listu od ciebie! Gdybym opisał to wszystko, co chciałem zrobić z twoim portretem, na pewno byś się uśmiała. Kiedy na przykład wyciągnę go z ukrycia, mówię: "Niech cię Bóg błogosławi, Stanzerl7. Niech cię Bóg błogosławi, szelmo ty jedna! Brzuchaćcu ty mój!8 Schluck und Druck!"9 A kiedy go chowam, robię to powoli i mówię:
"Spokojnie, spokojnie", ale z powagą, jakiej wymaga sytuacja.
Zdaje się, że napisałem coś głupiego, przynajmniej dla innych, ale dla nas, którzy się kochamy tak czule, to wcale nie jest głupie!
Dopiero od sześciu dni jestem z dala od ciebie, a Bóg mi świadkiem, zdaje mi się, jakby już minął rok!
Ten list nie będzie łatwo odczytać, ale pisałem go w pośpiechu i źle...
Adieu kochana, jedyna... Powóz już czeka. Trzymaj się i kochaj mnie zawsze, jak ja kocham ciebie.
Całuję cię ukochana najczulej jak można
Twój kochający mąż
W. A. Mozart (...)
B/D 1092
1 Do Drezna Mozart przyjechał w niedzielę wielkanocną, i2-go kwietnia 1789, o 6-ej wieczorem. Zatrzymał się w Hotelu Polskim (Hotel de Polegnę) na rogu Schloss-Strasse i Grosse Bruderstrasse. Dziś ani ten hotel, ani budynek, w którym się znajdował, nie istnieją.
2 Josepha Dusek - patrz 133/7.
3 Johann Leopold Neumann - tajny radca wojskowy; mieszkał (z rodziną) po przeciwnej stronie Hotelu Polskiego.
4 Kari von Lichnowski - patrz: 277/2.
5 Do domu Johanna Gottiieba Naumanna (1741-1801), kapelmistrza w Dreźnie, masona, członka drezdeńskiej loży "Zum goldenen Apfel".
6 Joseph Lange i Alojza Lange.
7 Stanzerl - zdrobnienie od Constanze.
8 Konstancja znów była w ciąży.
9 Caro mio Druck und Schluck! - dosł. "Kochanie ty moje - łyknij i przygarnij!" - kwartet wokalny (K-57ia) do niezbyt obyczajnych słów, skomponowany tuż przed podróżą do Berlina.
512

280. DO ŻONY W WIEDNIU
Drezno, 16 kwietnia 1789 o wpół do i2-ej w nocy
Najukochańsza, najlepsza żoneczko!
Co? Jeszcze w Dreźnie? Tak, moja kochana..., ale powiem ci wszystko dokładnie.
i3-go w poniedziałek, po obiedzie u Neumannów1, udaliśmy się wszyscy do kaplicy dworskiej2. Wykonano tam mszę Naumanna3, którą on sam dyrygował. Bardzo przeciętna. Byliśmy na chórze, vis d vis orkiestry. W pewnym momencie Neumann szturchnął mnie łokciem i zaprowadził do pana von Kóniga4, który jest tu Directeur des plaisirs (smutnych plaisirs) kurfirsta5. Był bardzo miły. Zapytał, czy nie chciałbym zagrać przed Jego Wysokością. Odpowiedziałem, że byłby to dla mnie zaszczyt, ale niestety, nie jestem zależny tylko od ciebie i nie mogę przedłużać pobytu w Dreźnie. (...)
Mój arystokratyczny towarzysz podróży6 zaprosił Neumannów i panią Dusek7 na kolację. Dowiedziałem się tam, że we wtorek (czyli nazajutrz, i4-go), o godzinie wpół do 6-ej wieczorem mam grać na dworze. Tutaj to rzecz naprawdę niezwykła, bo nie jest łatwo być zaproszonym na dwór, a przecież wiesz, że nawet o tym nie myślałem.
W Hotelu Polskim 8 skompletowaliśmy kwartet i wystąpiliśmy w kaplicy dworskiej - razem z Antonem Teyberem9 (tutejszym organistą) i Kraftem (wiolonczelistą księcia Esterhazyego), który przyjechał tu z synem10. W trakcie małego koncertu zagraliśmy trio, które napisałem dla pana Puchberga n. Było wykonane bardzo przyzwoicie. Potem pani Dusek zaśpiewała kilka arii z Figara i z Don Juana. Nazajutrz na dworze zagrałem mój nowy koncert w D-dur12, a następnego dnia przed południem (w środę, i5-go) dostałem piękną tabakierę ". Później był obiad u ambasadora rosyjskiego14, u którego też dużo grałem, a po obiedzie (o 4-ej) poszliśmy obejrzeć organy15. Był już tam Naumann.
Dowiedz się, że jest tu niejaki Hassier, organista z Erfurtu (...), uczeń ucznia Bacha16. Jego atutem są organy i klawikord. Ludzie tu myślą, że ponieważ przyjechałem z Wiednia, to nie mogę znać tego stylu ani tego sposobu grania. Zasiadłem więc do organów i zagrałem.
Książę Lichnowski, który Hassiera zna dobrze, długo go musiał namawiać, żeby też zagrał. Jego mocną stroną jest gra nogami, ale nie jest to wielka sztuka, ponieważ pedały są tu graduowane. Ponadto nauczył się na pamięć harmonii i modulacji starego Sebastiana Bacha, ale normalnej fugi nie potrafi samodzielnie rozwinąć. Nie jest to więc solidna gra..., daleko mu do takiego Albrechtsbergera17.
Potem wróciliśmy do ambasadora rosyjskiego, żeby Hassier mógł posłuchać mojej gry na fortepianie... On zresztą też grał.
33 - Mozart

Uważam, że w grze fortepianowej Auernhammer18 jest równie dobra, możesz więc sobie wyobrazić, jak bardzo jego prestiż zmalał w moich oczach.
Następnie udaliśmy się do opery19 - żałość prawdziwa.
Czy wiesz, kogo tu mają wśród śpiewaczek? Rosę Manservisi20. Nie wyobrażasz sobie, jaka była radość! Ale pierwszą śpiewaczką jest Allegrante21 - lepsza od Ferrarese22, ale to też niewiele.
Po przedstawieniu wróciliśmy do domu i tam przeżyłem najszczęśliwszą chwilę tego dnia - znalazłem to, na co tak długo czekałem i czego tak bardzo pragnąłem - list od ciebie23. Kochana! Najlepsza!
Jak zwykle były tam również panie Dusek i Neumann, ale ja natychmiast udałem się triumfalnie do mego pokoju. Nie wiem, ile razy list obcałowałem, zanim go otworzyłem i zacząłem... czytać? Nie, nie czytać, ale pożerać. Długo pozostawałem w pokoju. Nie mogłem się dość naczytać, dość nacałować. Kiedy wróciłem do towarzystwa, Neumannowie zapytali, czy nie dostałem przypadkiem listu, a kiedy potwierdziłem, zaczęli mi serdecznie gratulować, ponieważ poprzednio codziennie się żaliłem, że nie mam żadnej wiadomości.
Przejdźmy teraz do twojego listu, ponieważ relacja z dalszego ciągu moich poczynań będzie w następnym liście24.
Kochana żoneczko, mam do ciebie mnóstwo próśb. i proszę, abyś nie była smutna;
2 byś uważała na swoje zdrowie i wystrzegała się wiosennego powietrza;
3 sama nie wychodziła z domu..., a jeszcze lepiej, żebyś w ogóle pieszo
nie chodziła;
4 abyś była zupełnie pewna mojej miłości - kiedy do ciebie piszę,
zawsze stawiam przed sobą twój kochany portret;
5 abyś w swoim postępowaniu dbała nie tylko o swój i mój honor, ale zawsze zwracała także uwagę na pozory... Nie gniewaj się, że cię o to proszę, ale jeszcze bardziej powinnaś mnie kochać za to, że mi tak bardzo zależy na
honorze;
6 et ultimo - proszę o więcej szczegółów..., na przykład bardzo chciałbym wiedzieć, czy nazajutrz po moim wyjeździe przyszedł do ciebie mój szwagier Hofer?2S Czy przychodzi, jak obiecał? Czy zaglądają czasami Langowie? Czy praca nad portretem się posuwa?26 I w ogóle, jak żyjesz? Wszystko to są
sprawy, które mnie bardzo obchodzą.
A teraz adieu kochana, najlepsza! Wiedz, że codziennie przed zaśnięciem, przez dobre pół godziny rozmawiam z twoim portretem, podobnie po
przebudzeniu27.
Wyjeżdżamy i8-go - pojutrze... Teraz już pisz na Berlin, na poste restante..'
Całuję cię i ściskam 1095 060437082 razy (to niezłe ćwiczenie wymowy) twój zawsze wierny mąż i przyjaciel
W. A. Mozart (...)

B/D 1094
1 Dom rodziny Neumannów (patrz: 279/2) znajdował się przy ulicy Zamkowej (Schloss-Strasse 36), naprzeciw Hotelu Polskiego (Hotel de Polegnę).
2 Kościół katolicki na zamku w Dreźnie, zbudowany przez architekta Gaetano Chiaveriego W latach 1738-55-
3 Jonami Gottiieb Naumann (1741-i8oi), kompozytor i kapelmistrz na dworze w Dreźnie (od 1786).
4 Friedrich August von Kónig - Directeur des Plaisirs de la Cour (Dyrektor rozrywek dworskich).
5 Kurfirst - Fryderyk August (1750-1827), od 1763 elektor saski, od 1806 król, a w latach 1807-1815 - książę warszawski. W 1769 z okazji jego zaślubin z księżniczką Amalią von Pfalz-Zweibrucken, Johann Gottiieb Naumann skomponował operę La clemenza di Tito (do libretta Metastazja).
6 Książę Kari von Lichnowski (patrz: 277/2).
7 Josephę Dusek.
8 Hotel de Polegnę, w którym Lichnowski i Mozart mieszkali w Dreźnie.
9 Anton Teyber (1756-1822), syn Matthausa Teybera, którego Mozart poznał w Wiedniu w 1767. Od 1787 organista na dworze drezdeńskim.
10 Anton Kraft (1749-1820), od 1778 pierwszy wiolonczelista w orkiestrze księcia Johanna Nikolausa Esterhazyego (1714-1790). W Dreźnie przebywał w związku z odbywanym (wraz z 11-letnim synem Nikolausem) tournee koncertowym po Niemczech. Józef Haydn skomponował dla niego Koncert wiolonczelowy D-dur. Jego syn - Nikolaus Kraft - zostanie później (w 1809) pierwszym wiolonczelistą dworskiego teatru operowego w Berlinie.
n Dwertimento-trio Es-dur (K-563). Partię skrzypiec grał Anton Teyber, altówki - Mozart, a wiolonczeli - Anton Kraft. Ten prywatny przedpołudniowy koncert (13 kwietnia 1789) odbył się w Hotel de Pologne.
12 We wtorek, i4-go kwietnia, o wpół do 6-ej wieczorem. Koncert fortepianowy D-dur (K-537) wpisany do katalogu dzieł Mozarta pod datą 24 lutego 1788, zwany "Koncertem koronacyjnym" (ponieważ był również wykonany w 1790 we Frankfurcie nad Menem, z okazji uroczystości koronacyjnych cesarza Leopolda II), Mozart wykonał w obecności kurfirsta Fryderyka Augusta III Sasa i jego żony Amalii von Pfalz-Zweibrucken. Koncert odbył się na dworze w Dreźnie w apartamentach księżnej Amalii.
W trakcie tego samego koncertu popisywali się także flecista Johann Friedrich Prinz (1755-1819) i młody wiolonczelista Nikolaus Kraft.
13 Mozart zapomniał napisać, że w owej tabakierce znajdowało się ponadto 100 dukatów.
14 Książę Aleksandr Michajłowicz Bielosielski-Biełozierski (1757-1809), tajny radca i poseł rosyjski w Dreźnie, dyplomata i znany zawadiaka, którego skandalizujące wyczyny zapełniały ówczesne kroniki towarzyskie w wielu krajach. Był ambasadorem cara na wielu dworach, m.in. w Turynie na dworze króla Sardynii Wiktora Amadeusza III. Ojciec księżnej Zinaidy Wołkońskiej, zwanej Korynną Północy, sławnej egerii romantyków, prowadzącej w Moskwie salon artystyczny, w którym bywała elita artystyczna romantycznej Moskwy, m.in. Adam Mickiewicz.
15 Organy w kościele katolickim na dworze były dziełem Gottfrieda Siłbermanna.
16 Johann Wilhelm Hassier (1747-1822) był uczniem swego wuja Johanna Christiana Kittela (1732-1809), który z kolei był uczniem Johanna Sebastiana Bacha. Od 1756 - organista w Erfurcie.
17 Johann Georg Albrechtsberger (1736-1809), wybitny kontrapunkcista, kompozytor i teoretyk muzyki, był drugim, a od 1791 - pierwszym organistą na dworze cesarskim w Wiedniu. Twórca symfonii, kwartetów i triów smyczkowych oraz muzyki kościelnej - mszy, oratoriów, litanii, motetów etc.
515

18 Barbara Josepha Auernhammer - uczennica Mozarta.
19 Tego dnia grano operę Domenica Cimarosy Le trame deluse owero I raggiri scoperti (7 1786), którą Mozart znal już może z jej wiedeńskiego wystawienia 7 maja 1787.
20 Rosa Manservisi - pierwsza wykonawczyni partii Sandriny w La finta giardiniera w 1775.
21 Maddalena Allegrante - uczennica Ignaza Holzbauera.
22 Adriana Ferrarese del Bene, właśc. Francesca Gabrielli, zwana Ferrarese, bo pochodziła z Ferrary (1755-po 1798). Śpiewu uczyła się u Sacchiniego w Wenecji. W 1783 poślubiła rzymianina Luigiego del Bene. Dwa lata później śpiewała w Londynie. W 1787 powróciła do Włoch, gdzie występowała w mediolańskiej La Scali. Lata 1788-91 spędziła w Wiedniu. 29 sierpnia 1789 śpiewała partię Zuzanny w Burgtheater w Wiedniu. Mozart napisał dla niej rondo Al desio, di chi t'adora (K-577) oraz arię Un moto di gioia (K-579). Pierwsza wykonawczyni partii Fiordiiigi w Gosi fan tutte (26 stycznia 1790). Oskarżona (wraz z Da Fontem) o udział w jakichś intrygach, zwolniona przez cesarza z Burgtheater, musiała w 1791 wyjechać z Wiednia. Następnie występowała w Warszawie, Wenecji, Trieście i Bolonii. Zmarła
w Wenecji.
23 List ten zaginął, podobnie jak wszystkie listy Konstancji z tego okresu.
24 List ten (B/D 1090) zaginął, jak zresztą wiele listów Mozarta z tej podróży.
25 Franz Hofer, skrzypek, szwagier Mozarta, mąż Josephy - najstarszej siostry Konstancji.
26 Olejny portret Mozarta, który w tym czasie malował Joseph Lange, pozostał nieukończony, niemniej jest chyba najbardziej znanym i artystycznie najlepszym ze wszystkich portretów kompozytora. Dotychczasowe datowanie tego portretu na zimę 1782/83 zostało zakwestionowane. Portret powstał niewątpliwie wiosną 1789. Oryginał znajduje się w Muzeum Mozarta w Salz-
burgu.
27 Była to najprawdopodobniej miniatura (zaginiona) sławnego olejnego portretu Konstancji z 1782 (autorstwa Josepha Langego), przechowywanego dziś w muzeum Uniwersytetu w Glasgow.
281. DO ŻONY W WIEDNIU
Lipsk, 16 maja 1789
Najukochańsze, najlepsze serce ty moje!
Co, jeszcze w Lipsku?1 Wprawdzie w ostatnim liście z 8-go lub 9-go pisałem, że wyjadę jeszcze tej samej nocy o 2-ej, ale usilne nalegania przyjaciół (to sprawka dwóch osób) skłoniły mnie do zmiany planów. Postanowiłem, że nie zrobię afrontu miastu i i2-go we wtorek dam tutaj koncert2. Przyjęto go dobrze i przyniósł mi sporo chwały, ale pieniędzy niewiele. W koncercie udział wzięła też pani Dusek. Są tu też Neumannowie z Drezna3. Ogromnie to miłe, kiedy tak długo pozostaje się w towarzystwie drogich i zacnych ludzi (wszyscy przysyłają ci pozdrowienia), co zresztą było jednym z powodów ciągłego odkładania wyjazdu. Chciałem wyjechać wczoraj, ale nie było koni. Dzisiaj to samo. Akurat wszyscy chcą teraz wyjeżdżać. Liczba podróżnych, którzy pragną być obsłużeni, jest niewiarygodna. Jednakże jutro rano o 5-ej zabiorę się już na pewno. (...)
W Berlinie zostanę co najmniej przez 8 dni. Do Wiednia przyjadę
516

więc 5-go lub 6-go czerwca, to znaczy jakieś 10 do 12 dni po otrzymaniu tego listu. (...)
Twój jedyny prawdziwy przyjaciel i wiemy mąż
W. A Mozart
B/D 1099
1 18 kwietnia Mozart wyjechał z Drezna i (traktem przez Miśnię, Oschatz i Wurzen) przyjechał do Lipska (20 kwietnia), skąd po trzech dniach pojechał do Poczdamu. Znalazł się tam 25 kwietnia i zamieszkał u waltornisty Karla Tlirrschmidta, przez pewien czas członka kapeli hrabiego Wallersteina (hrabia Kraft Ernst zu Oettingen-Wallerstein w zamku Harmburg koło Donauwurth), za którego pośrednictwem (tzn. hrabiego) Mozart zapewne go poznał. 8 maja wrócił do Lipska. W czasie pierwszego pobytu w Lipsku poznał kantora kościoła Św. Tomasza
- Johanna Friedricha Dolesa (1715-1797) i 22 kwietnia w jego obecności oraz organisty Karla Friedricha Górnera grał na organach kościoła Św. Tomasza.
2 Relację z tego koncertu (wtorek 12 kwietnia 1789) i jego program zamieściła "Leipziger Zeitung". Koncert odbył się w sali dawnego Gewandhausu o godzinie 6-ej wieczorem. Mozart wykonał 2 koncerty fortepianowe: B-dur (K-456) i C-dur (K-503), Fantazję c-moll (K-475) i Wariacje na temat Je suis Lindor (K-354). Josepha Dusek zaśpiewała scenę i rondo Ch'io mi scordi di te - Non temer, amato bene (K-505) oraz - prawdopodobnie scenę Bella mia fiamma
- Resta, o cara (K-528).
3 Neumannowie z Drezna - patrz: 279/2.
282. DO ŻONY W WIEDNIU
Berlin, 19 maja 1789
Najukochańsze, najlepsze serce ty moje!
Mam nadzieję, że tym razem dostałaś moje listy, bo przecież wszystkie nie mogą zginąć1. Dziś nie napiszę wiele, bo czeka mnie kilka wizyt i piszę tylko dlatego, żeby ci powiedzieć o moim przyjeździe2.
Wyjadę może przed 25-ym. W każdym razie będę się starał (...) Co za szczęście móc znowu być z tobą, kochana! Jak wrócę, to najpierw cię złapię, a potem chwycę za włosy!
Jak mogłaś w ogóle pomyśleć, czy choćby tylko przypuścić, że zapomniałem o tobie? Jak to możliwe? Za takie myśli już pierwszej nocy dostaniesz klapsa. Tego możesz być najzupełniej pewna! Adieu.
Twój na zawsze jedyny przyjaciel i kochający serdecznie mąż
W. A. Mozart
B/D noi
1 Z okresu tej podróży sporo listów Mozarta i wszystkie listy Konstancji zaginęły.
2 Do Berlina Mozart przyjechał 19 maja 1789 i zatrzymał się u niejakiego Sartory (sztukatora, o którym nic nie wiadomo), poznanego zapewne poprzez trębacza wojskowego

Mósera - ojca skrzypka Karla Mósera (1774-1851). W dniu jego przyjazdu, w Królewskim Teatrze Narodowym grano Uprowadzenie z seraju (pod tytułem Belmonte und Constanze) z Henriette Baranius w roli Blondy. Mozart był na tym przedstawieniu.
283. DO ŻONY W WIEDNIU
Berlin, 23 maja i7891
Najukochańsza, Najlepsza, Najdroższa żoneczko!
Trudno wyrazić mą radość, kiedy dostałem kochany twój list z i3-go... A dopiero co miałem poprzedni z 9-go, który przybył tu za mną z Lipska. Ale najpierw zrobię ci wykaz listów, jakie do ciebie wysiałem i które od ciebie dostałem.
8-go kwietnia napisałem ze station w Morawskich Budziejowicach2
ic-go - z Pragi3;
i3-go i i7-go z Drezna4;
22-go (po francusku) - z Lipska 5;
28-go i 5-go maja - z Poczdamu;
9-go i i6-go - z Lipska;
19-go - z Berlina6;
i dzisiaj 23-go7;
w sumie 11 listów. Od ciebie list z 8-go kwietnia dostałem w Dreźnie i5-go8;
z i3-go - w Lipsku 21-go;
z 24-go - 8-go maja w Lipsku;
z 5-go maja - i4-go w Lipsku;
z i3-go maja - 20-go w Berlinie;
Cztery ostatnie po moim powrocie, a ten z 9-go - 22-go w Berlinie. Tak więc od ciebie mam 6 listów. Między i3-ym a 24-ym kwietnia (jak widzisz) jest dziura, a więc jeden twój list zaginął. I tak przez 17 dni nie miałem od ciebie listu! A jeśli ty przez 17 dni również nie miałaś listu, to znaczy, że jeden z moich listów zaginął. Dzięki Bogu wkrótce już skończy się ta udręka. Uwieszę ci się u szyi i opowiem szczegółowo, co się tutaj zdarzyło! Wiesz, jak bardzo cię kocham!
Jak myślisz, gdzie teraz jestem? Skąd piszę? Z pokoju hotelowego? Nie!... Z restauracji ogrodu zoologicznego - z zielonego gabinetu z pięknym widokiem, gdzie sam obiadowałem, aby móc się tobą9 zająć.
Królowa10 chce mnie posłuchać we wtorek11, ale nie będę miał tam za
518

wiele roboty, zameldowałem się na dworze, bo tak trzeba, (gdybym tego nie zrobił, miano by mi za złe.
Kochana żoneczko! Mój powrót będzie cię musiał bardziej uradować niż przywiezione pieniądze - tylko 100 złotych fryderyków; nie jest to (jak mi tu powiedziano) 900, ale 700 florenów12. Po drugie, rozstałem się z Lichnowskim, bo mu się bardzo spieszyło, w związku z czym musiałem żyć na własny koszt, a mieszkałem w drogiej dzielnicy Poczdamu. Po trzecie, musiałem mu pożyczyć 100 florenów, bo był bez grosza. Niestety, nie mogłem mu odmówić, wiesz dlaczego ". Po czwarte, jak już pisałem, koncert w Lipsku nie specjalnie się udał. Tak więc zupełnie niepotrzebnie zrobiłem 32 mile, żeby tam wrócić, ale to wina Lichnowskiego, który bardzo na to nalegał.
Ale... więcej opowiem, jak już będziemy razem. A tutaj: i - w sprawie koncertu niewiele da się zrobić, bo 2 - król wcale nie przepada za czymś takim, ale raduj się wraz ze mną, bo mam szczęście cieszyć się jego laską. Niech to jednak zostanie między nami. Więcej opowiem, jak już będziemy razem.
W czwartek 20-go jadę do Drezna, gdzie spędzę noc, i-go czerwca będę spał w Pradze, natomiast 4-go..., 4-go? - z moją kochaną żoneczką.
Przygotuj, jak trzeba, swe piękne gniazdeczko, bo mój mały urwis na to zasłużył. Prowadził się grzecznie i teraz niczego tak nie pragnie, jak tylko dorwać się do twej ślicznej (...)14. Wyobraź sobie tę szelmę, jak - kiedy do ciebie piszę - wysuwa się powoli spod stołu i gapi się pytająco. Ja jednak nie śpię, daję mu prztyka w nos, ale ten maluch (...) Teraz rozpalił się gałgan jeszcze bardziej i w ogóle nie daje się opanować.
Mam nadzieję, że wyjedziesz po mnie na końcową stację. Będę tam 4-go w południe. Spodziewam się, że Hofer (1000 całusów) również będzie. A gdyby przyszli też Puchbergowie, to byliby już wszyscy, których chciałbym zobaczyć. Nie zapomnij o Cariu. Ale najważniejsze, żebyś przyprowadziła jakiegoś człowieka godnego zaufania (Satmanna15 lub kogoś takiego), który zająłby się moim bagażem i formalnościami celnymi tak, żebym ja z drogimi mi osobami mógł spokojnie pojechać do domu. (...)
A teraz adieu. Całuję cię milion razy.
Twój wierny za zawsze mąż
W. A. Mozart
B/D 1102
1 Tego samego dnia (23 maja 1789) w Berlinie, w tzw. Sali Korsykańskiej, odbył się koncert n-letniego ucznia Mozarta, Johanna Nepomuka Hummla (1778-1837), który - w ramach tournee koncertowego - odwiedzał najważniejsze europejskie ośrodki muzyczne:
Pragę, Drezno, Berlin, Kopenhagę, Londyn... 10 marca koncertował w Dreźnie i grał utwory

zYŁuzana; wariacje na lemat ariciKi L,zson aormmi \c^-2.v^) i ^prawuupuuuome^ f^oncert fortepianowy C-dur (K-503).
2 List 277.
3 List 278.
4 List 279 i 280 (właściwie z i6-go).
5 List B/D 1097. Ten i następne trzy listy (z 28 kwietnia i z 5 maja z Poczdamu oraz z 9 maja z Lipska) zaginęły.
6 List 282.
7 List 283.
8 5 listów od Konstancji zaginęło
9 Berliński ogród zoologiczny założony przez Fryderyka II.
10 Królowa Fryderyka, landgrafini von Hessen-Darmstadt (1751-1805), małżonka króla Fryderyka Wilhelma II. Za występ przed królową Mozart dostał 100 złotych fryderyków.
11 We wtorek 26 maja 1789.
12 100 złotych fryderyków to honorarium za 6 sonat fortepianowych (Mozart napisał tylko jedną) i za 6 kwartetów smyczkowych (napisał tylko trzy), które zamówili u niego księżniczka pruska i król pruski Fryderyk Wilhelm II.
13 W połowie maja między Mozartem a Lichnowskim doszło do jakichś nieporozumień - Lichnowski sam wrócił do Wiednia, pożyczając od Mozarta 100 florenów. Był to może zwrot (wymuszony?) prawdopodobnego długu.
14 W rękopisie czyjaś ręka (Nissena? Konstancji?) unieczytelniła to i następne wykropkowane słowa.
ls Satmann - urzędnik, znajomy Mozarta, nic więcej o nim nie wiadomo.
284. DO ŻONY W WIEDNIU
Praga1, 31 maja 1789
Najukochańsza, najlepsza żoneczko!
W tej chwili przyjechałem... Mam nadzieję, że dostałaś już list z 23-go. Tak więc, jak powiedziałem, przyjadę w czwartek 4-go czerwca, między n-ą a 12-ą, na ostatnią (ale dla ciebie na pierwszą) stację, gdzie, jak się spodziewam, będziecie na mnie czekali2. Nie zapomnij o kimś, kto zajmie się cłem.
Adieu. Boże! Jak bardzo się cieszę, że cię znowu zobaczę! Byle szybko.
Mozart
B/D 1103
1 Z Berlina Mozart wyjechał 28 maja i via Drezno, gdzie spędził noc, 31 maja 1789 przyjechał do Pragi.
2 Ostatnia stacja przed miastem - Enzersdorf.
520

285. DO MICHAELA PUCHBERGA1 W WIEDNIU
(Wiedeń) 12 lipca 1789
Kochany, najlepszy przyjacielu! Czcigodny Bracie!
Boże! Znalazłem się oto w sytuacji, jakiej bym nie życzył najgorszemu wrogowi. I jeśli pan, najlepszy przyjacielu i Bracie, mnie opuści, będę równie niezasłużenie, co nieszczęśliwie zgubiony - ja, moja biedna chora żona i moje dziecko!
Już kiedy ostatnio byłem u pana, chciałem otworzyć przed panem serce... Ale nie miałem odwagi! I nie miałbym jej w dalszym ciągu! Dlatego postanowiłem to zrobić listownie, chociaż i na to bym się nie zdobył..., gdybym nie wiedział, jak dobrze mnie pan zna i orientuje się w moich sprawach, jak dobrze pan wie, że nie ma mojej winy w tym, co się wiąże z tą nieszczęśliwą i godną politowania sytuacją.
Boże! Zamiast z podziękowaniem przychodzę z nową prośbą! Zamiast ze zwrotem należności - z nową potrzebą! Gdyby pan mógł zajrzeć do mego serca, wiedziałby, jak wielki ból je ściska. Bo ta nieszczęsna choroba, czego zapewne nie muszę powtarzać, całkowicie uniemożliwiła mi zarobkowanie, ale pragnę powiedzieć, że mimo tej godnej pożałowania sytuacji, chcąc stawić czoła licznym i znacznym wydatkom bieżącym, postanowiłem rozpisać subskrypcję na koncerty u mnie.
Ale pomimo pana przyjacielskiej cierpliwości muszę powiedzieć, że i to się nie udało. Niestety, los jest mi bardzo nieprzychylny, ale tylko w Wiedniu, gdzie do czego bym się nie wziął, nic mi nie wychodzi i nic nie mogę zarobić.
Minęły już dwa tygodnie, jak puściłem w obieg listę, a wciąż jest na niej tylko jedno nazwisko - Van Swietena!2 Ostatnio, gdy moja kochana żoneczka miała się znacznie lepiej, myślałem, że będę się mógł zabrać do pracy, ale oto przyszedł nowy, straszny cios. Pocieszają mnie wprawdzie, że się ma ku poprawie, niemniej wczoraj (...) byłem zupełnie przerażony i zrozpaczony - tak_bardzo znowu cierpiała, a ja z nią. Ale dziś w nocy dobrze spała i rano czuła się tak dobrze, że znowu odzyskałem nadzieję i dalibóg mógłbym się zabrać do pracy, gdyby nie fakt, że wciąż jestem bardzo nieszczęśliwy (zapewne tylko chwilowo), chociaż z innego powodu.
Kochany, najlepszy przyjacielu i Bracie! Zna pan moją obecną sytuację i moje plany. W sprawie, o której rozmawialiśmy, nic się nie zmieniło, czyli wciąż jest tak sobie. Rozumie pan.
Tymczasem piszę sześć łatwych sonat fortepianowych dla księżniczki Fryderyk! oraz sześć kwatretów dla króla3. Oddam je do wy sztychowania na własny koszt Kożeluchowi4. Wraz z dwiema dedykacjami powinno mi to coś
521

przynieść dodatkowo. Za kilka miesięcy moja sytuacja, przynajmniej od tej strony, będzie już uregulowana w najdrobniejszych szczegółach.
A więc, najlepszy przyjacielu, nic pan nie ryzykuje. Zmierzam po prostu do tego, jedyny mój przyjacielu, żeby zechciał mi pan pożyczyć jeszcze 500 florenów. Proszę też pozwolić, abym do czasu uregulowania swych spraw mógł spłacać po 10 florenów miesięcznie, potem (najdalej za kilka miesięcy^ oddałbym całą pozostałą sumę z odsetkami, jakich pan sobie zażyczy. Przez cale życie będę się uważał za pańskiego dłużnika, tym bardziej że nigdy nie zdołam się panu odwdzięczyć za przyjaźń i za współczucie.
Chwała Bogu! Już mam to za sobą! Teraz już pan wie wszystko. Proszę mi nie mieć za złe zaufania, ale bez pańskiej pomocy honor, spokój, a nawet życie pańskiego przyjaciela i Brata zostaną zniszczone.
Na zawsze panu oddany sługa
prawdziwy przyjaciel i Brat
W. A. M.
14 lipca 1789 roku - z domu:
Ach! Boże! Nie mogę się zdobyć na wysłanie tego listu. A jednak muszę! Gdyby nie ta choroba, nic by mnie nie zmusiło do takiej śmiałości wobec mojego jedynego przyjaciela. Mam jednak nadzieję, że mi pan wybaczy, zna pan przecież dobre i złe strony mojej sytuacji. Te złe są chwilowe i kiedy miną, te dobre z pewnością pozostaną na stałe.
Adieu... Na miłość boską proszę mi wybaczyć. Proszę mi wybaczyć. Adieu\
B/D 1105
1 Johann Michael Puchberg (1741-1822), wiedeński kupiec, meloman, mason, główny wierzyciel i przyjaciel Mozarta - patrz: 270/1.
2 Baron Gottfried Van Swieten (1730-1803), austriacki dyplomata, pisarz, meloman, protektor Mozarta i Haydna.
3 Z zamierzonych "sześciu łatwych sonat" dla księżniczki pruskiej Fryderyk! (Friederike Charlotte Uirike Katherine, 1767-1820) Mozart napisał tylko jedną - D-dur (K-576). To jego ostatnia sonata fortepianowa. Z sześciu zamierzonych kwartetów smyczkowych dla króla pruskiego Fryderyka Wilhelma II (1744-1797) powstały tylko trzy: D-dur (K-575), B-dur (K-589) i F-dur (K-590) - trzy ostatnie kwartety Mozarta.
4 Leopold Anion Koźeluch (1752-i8i8), czeski kompozytor i wydawca muzyczny.
522



280. UU lYll^rlAŁLJLA r U l^rl.BŁ!,lJrA W WmU-IMlU
(Wiedeń, 17 lipca 1789)
Drogi, najlepszy przyjacielu! Najszanowniejszy Bracie!
Na pewno się pan na mnie gniewa, bo mi pan nie odpowiada! (...)
Drogi przyjacielu! W ostatnim liście napisałem szczerze wszystko, co mi leżało na sercu, a dzisiaj mogę to powtórzyć. Dodam tylko, że:
i - nie potrzebowałbym tak znacznej sumy, gdyby mnie nie czekały duże wydatki w związku z chorobą żony, a zwłaszcza jeśli będzie musiała pojechać do Baden;
2 - mimo iż mam pewność, że moja sytuacja w niedługim czasie się poprawi i że w związku z tym nie muszę się martwić, jak zwrócić tę sumę, byłoby mi przyjemniej i czułbym się dużo pewniej, gdybym w tej chwili mógł dysponować większą sumą,
3 - gdyby tym razem było dla pana zupełnie niemożliwe wspomożenie mnie taką sumą, to w imię przyjaźni i miłości braterskiej zaklinam, aby zechciał mnie pan wspomóc (ale teraz, w tej chwili) taką sumą, bez jakiej mógłby się pan obejść, bo mój los naprawdę od tego zależy.
Nie może pan przecież wątpić w moją lojalność: zna mnie pan zbyt dobrze! Nie może pan wątpić w moje słowa, nie może pan mieć zastrzeżeń do mojego postępowania ani do mojego sposobu życia. Zna pan moje życie i moje zwyczaje. Dlatego proszę wybaczyć moją ufność, lecz jestem absolutnie przekonany, że tylko jakaś niemożność mogłaby panu przeszkodzić przyjść z pomocą przyjacielowi.
Gdyby pan jednak mógł i zechciał ulżyć mi "całkowicie", to będę panu dziękował do śmierci jak wybawcy, bo w ten sposób pozwoliłby mi pan osiągnąć przyszłe szczęście. A jeśli nie, to w imię Boże proszę i błagam, by zechciał pan, ale niezwłocznie, udzielić mi takiej pomocy, jaką pan uzna za stosowną..., wraz z radą i pociechą...
na zawsze pański sługa
PS. Wczoraj moja żona znów bardzo cierpiała. Dzisiaj, dzięki pijawkom, czuje się lepiej i za to dziękuję Bogu.
O, jakże jestem nieszczęśliwy! Cały czas między nadzieją a trwogą. Doktor Closset wczoraj znów przyszedł1.
B/D 1106
1 Na odwrocie listu Puchberg napisał: "l7-go lipca 1789 - odpowiedziano tego samego dnia i wysłano 150 florenów".
Doktor Thomas Franz a nie Nikolaus, jak się często błędnie podaje Closset (i754-1813), domowy lekarz Konstancji i Mozarta.
523

287. DO MICHAELA PUCHBERGA W WIEDNIU
(Wiedeń, w drugiej połowie lipca 1789)
Kochany Przyjacielu i Bracie!
Od dnia, w którym mi pan uczynił tak wielką przyjacielską przysługę żyłem w ciągłym niepokoju. Nie tylko nie mogłem wychodzić z domu, ale ze zgryzoty nie mogłem też pisać. Teraz jest bardziej spokojna i mogłaby spać, gdyby nie to, że się boleśnie uraziła i musi pozostawać w pozycji bardzo niewygodnej. Strasznie się boimy, żeby nie została zaatakowana kość. Swój los przyjmuje z godnym podziwu spokojem i na wyzdrowienie lub śmierć czeka z prawdziwie filozoficzną rezygnacją1. Piszę o tym ze łzami w oczach.
Przyjacielu, gdyby pan mógł, niech nas pan odwiedzi, gdyby pan mógł, niech pan nas wspomoże - radą i tym, o czym pan wie2.
Mozart B/D 1107
1 Niedługo po powrocie Mozarta do Wiednia (4 czerwca 1789), Konstancja, będąca w piątym miesiącu ciąży, poważnie zachorowała. Dostała jakiejś (niezidentyfikowanej) infekcji stopy (wrzód? rana?), którą leczono puszczaniem krwi (w owych czasach uniwersalne remedium na wszelkie choroby) oraz kuracją u wód w Baden.
2 "tym, o czym pan wie" - chodzi oczywiście o pomoc finansową.
288. DO ŻONY W BADEN1
(Wiedeń, w połowie sierpnia 1789)
Najukochańsza żoneczko!
Twój list sprawił mi wielką radość. Mam nadzieję, że wczoraj dostałaś mój drugi list2 łącznie z dekoktem i jajeczkami mrówek3. Jutro o 5-ej rano pożegluję do ciebie. Gdyby nie pragnienie ujrzenia i ucałowania ciebie, to jeszcze bym nie pojechał, bo wkrótce mają tu dać Figara4, do którego trzeba wprowadzić pewne zmiany i moja obecność na próbach będzie niezbędna. Toteż i9-go będę tu musiał wrócić, ale z drugiej strony nie mógłbym tak długo się obejść bez ciebie.
Kochana żonko! Chciałbym z tobą szczerze pomówić. Nie masz żadnego powodu do smutku. Masz męża, który cię kocha i który dla ciebie zrobi wszystko. Co do twej stopy, to bądź cierpliwa, przecież wszystko zmierza ku poprawie.
524

Ogromnie się cieszę, kiedy jesteś wesoła, naprawdę. Ale wolałbym, żebyś nie pozwalała im na taką poufałość. Moim zdaniem z Iksem jesteś nazbyt swobodna, także z Igrekiem5, kiedy był w Baden. Zauważ, że ani Iks, ani Tgrek nie pozwalają sobie tak z innymi kobietami, może dlatego, że ich na tyle nie znają. Wprawdzie Igrek jest miłym człowiekiem i wobec kobiet bardzo uważającym, ale w liście do ciebie napisał tyle głupstw i naprawdę wulgarnych nieobyczajności, że bez wyraźnej zachęty na pewno by tego nie
zrobił.
Kobieta powinna się szanować..., a jeśli tego nie robi, to ją od razu biorą
na języki... Wybacz, kochana, szczerość, ale wymaga tego mój spokój i nasze wspólne szczęście. Czy pamiętasz, jak sama przyznałaś, że byłaś zbyt uległa? przypomnij sobie, co mi wtedy obiecałaś!
Boże! Kochana moja! Spróbuj przynajmniej! Bądź ze mną wesoła, radosna, miła? ale nie dręcz siebie i mnie nie zadręczaj niepotrzebną zazdrością! Ufaj w mą miłość, której daję ci przecież tyle dowodów! Zobaczysz, jak bardzo będziemy szczęśliwi.
Bądź pewna, że tylko taka żona może przyciągnąć do siebie męża, która się godnie prowadzi.
Adieu\ jutro serdecznie cię ucałuję.
Mozart
B/D 1110
1 Od pierwszych dni sierpnia Konstancja przebywała na kuracji w Baden pod Wiedniem.
2 Zarówno list od Konstancji, jak i dwa listy Mozarta zaginęły.
3 Lekarstwa (dekokt - wywar z roślin leczniczych i maść z mrówczych jajeczek) na chorą stopę.
4 Wesele Figara w nowej inscenizacji (z kilkoma nowymi numerami) wystawiono w Burgt-heater 29 i 31 sierpnia 1789 z Cateriną Cavalieri w roli hrabiny. Dyrygował Joseph Weigl.
5 W rękopisie ktoś (Nissen? Konstancja?) unieczytelnił te miejsca, uniemożliwiając identyfikację Iksa i Igreka.
289. DO ŻONY W BADEN
(Wiedeń, 19 sierpnia 1789)
Najukochańsza żoneczko!
Przyjechałem tu szczęśliwie kwadrans przed ósmą. (...) Arietka1, którą napisałem dla Ferrarese powinna mieć powodzenie, ale pod warunkiem, że Ją zaśpiewa z pewną naiwnością, a bardzo w to wątpię. W każdym razie jej się podobała. (...)
525

Figara dadzą z pewnością w niedzielę2 (...), ale jeszcze ci to potwierdzę. Co by to była za radość, gdybyśmy go mogli wysłuchać razem! (...) Adieu. Nigdy nie chodź sama... Już sama myśl o tym mnie martwi.
Na zawsze twój kochający
Mozart
B/D im
1 Un moto di gioia mi sento (K-579); Adriana Ferrarese del Bene - patrz: 280/22.
2 30 sierpnia. W istocie przedstawienie odbyło się w sobotę 29 sierpnia.
290. DO MICHAELA PUCHBERGA W WIEDNIU
(Wiedeń, 29 grudnia 1789)
Najczcigodniejszy przyjacielu i Bracie!
Niech się pan nie przerazi treścią tego listu... Ale moje serce mogę otworzyć bez reszty tylko przed panem, najlepszy przyjacielu, który zna do głębi mnie i moją sytuację...
W przyszłym miesiącu dostanę od dyrekcji, zgodnie z zawartą umową, 200 dukatów za moją operę1.
Gdyby pan mógł i zechciał pożyczyć mi do tego czasu 400 florenów, to by mnie pan wybawił z najgorszych kłopotów, a ja, daję słowo honoru, oddam pieniądze w dokładnie ustalonym terminie i z podziękowaniem.
Mimo znacznych potrzeb codziennych byłbym próbował jeszcze wytrzymać dłużej, ale zbliża się Nowy Rok i nie chcąc utracić dobrego imienia, będę musiał zapłacić w całości wszystkie rachunki - aptekarzowi i doktorowi, którego na szczęście już mi nie trzeba. Poza tym pozbyliśmy się Hunczows-kiego2 i to w sposób dość nieprzyjazny (nie bez powodów), ale muszę mu teraz zapłacić i bardzo mi na tym zależy, żeby był kontent.
Najlepszy przyjacielu i Bracie! Dobrze wiem, ile panu zawdzięczam! Co do starych długów, to proszę o cierpliwość. Ich zwrot jest pewny - gwarantuję to honorem! Ale raz jeszcze proszę, żeby mnie pan wybawił z tej koszmarnej sytuacji! Ponieważ dostanę pieniądze za operę, to te 400 florenów otrzyma pan niezawodnie. Ponadto, dzięki zamówieniu króla pruskiego3, będę mógł dać panu absolutny dowód mej lojalności.
Jutro wieczorem, jak się umówiliśmy, nic u mnie nie będzie - mam teraz zbyt dużo pracy. Gdyby pan spotkał Zistlera4, to proszę mu to przekazać. Ale zapraszam do siebie na próbę opery w środę5, o godzinie lo-ej rano. Zaprosiłem tylko Haydna i pana. Opowiem panu o intrygach Salieriego6. Tym razem mu nie wyszły. Adieu. (...)
W. A. Mozart
526

B/D 1113
1 200 dukatów = 900 florenów: honorarium za operę Cosi fan tutte.
2 Doktor Jonami Hunczowski (1752-1798), chirurg szpitala wojskowego w Gumpendorfie (na przedmieściu Wiednia). Od 1791 był osobistym lekarzem cesarza Leopolda II.
Po powrocie z Baden Konstancja urodziła córkę Annę Marię (16 listopada 1789), swoje piąte dziecko, które zmarło w godzinę po urodzeniu. Hunczowski zajmował się wtedy chorą Konstancją (komplikacje przed i popologowe). Był masonem, członkiem wiedeńskiej loży "Żur wahren Eintracht".
3 Kwartety smyczkowe i sonaty fortepianowe zamówione przez króla pruskiego Fryderyka Wilhelma II i księżniczkę pruską Fryderykę - patrz: 285/3.
4 Joseph Zistler (1744-1794), pierwszy skrzypek orkiestry księcia Antona Grassalkovicsa w Preszburgu. W grudniu 1789 przebywał w Wiedniu i 22 grudnia w Wiedeńskim Towarzystwie Muzycznym brał udział w koncercie, w czasie którego wykonano Kwintet klarnetowy A-dur na klarnet, 2 skrzypiec, altówkę i wiolonczelę (K-581). Stadler grał partię klarnetu, a Zistler - partię skrzypiec. Zistler był masonem, mistrzem loży "Żur Sicherheit" w Preszburgu.
5 Próba opery Cosi fan tutte - w obecności Puchberga i Józefa Haydna - odbyła się 31 grudnia 1789 w mieszkaniu Mozarta przy Judenplatz.
6 Od marca 1788 Salieri był pierwszym kapelmistrzem cesarskiej kapeli dworskiej w Wiedniu (po Giuseppe Bonno), a także prezesem Wiedeńskiego Towarzystwa Muzycznego i z tego tytułu miał duży wpływ na organizację życia muzycznego w Wiedniu. Intrygi ("kabała"), o których pisze Mozart, dotyczyły wystawienia Cosi fan tutte.
7 Na odwrocie listu Puchberg napisał: "Wysłano 300 florenów". Jest to największa suma, jaką kiedykolwiek pożyczył jednorazowo Mozartowi.
291. DO MICHAELA PUCHBERGA W WIEDNIU
(Wiedeń, 20 stycznia 1790) Najdroższy przyjacielu!
Zapomniano mi przekazać we właściwym czasie pana tak miły bilecik i dlatego nie mogłem odpowiedzieć wcześniej. Jestem wzruszony pana dobrocią i przyjaźnią. Gdyby pan mógł pożyczyć mi jeszcze 100 pozostałych florenów, byłbym naprawdę zobowiązany.
Jutro w teatrze - pierwsza próba z orkiestrą1. Będzie też Haydn. Jeśli chciałby pan być na tej próbie, a nie przeszkodzą panu w tym interesy, to proszę przyjść do mnie o lo-ej. Pójdziemy razem.
Bardzo panu oddany przyjaciel
W. A. Mozart
B/D 1115
1 Pierwsza próba z orkiestrą opery Cosi fan tutte (K-588) odbyła się 21 stycznia 1790. Premiera opery miała miejsce w Burgtheater 26 stycznia 1790. Kolejne przedstawienia odbyły się 28 i 30 stycznia oraz 7 i 11 lutego, po czym, z powodu zgonu cesarza Józefa II (20 lutego I790), teatry zostały zamknięte.
527

upera zostanie wznowiona 6 czerwca 1790, a następnie przedstawienia odbędą się i, 22 czerwca, 6 i 16 lipca oraz (ostatnie za życia Mozarta) 7 sierpnia 1790 roku.
292. DO MICHAELA PUCHBERGA W WIEDNIU
(Wiedeń, 20 lutego 1790)
Najdroższy przyjacielu!
Gdybym wiedział, że prawie skończyło się panu piwo, to bym się nigdy nie ośmielił zabrać go panu. Pozwalam więc sobie przekazać panu drugi sagan, bo dziś wreszcie zaopatrzyłem się w wino. Serdecznie dziękuję za pierwszy sagan, ale jeśli pan będzie znowu kupował piwo, to proszę o mnie pamiętać i kupić mi mały saganek. Wie pan, jak wielką sprawia mi to przyjemność.
Najlepszy przyjacielu! Jeśli pan może, proszę przesłać mi parę dukatów - tylko na dwa dni. Idzie o rzecz, której odłożyć nie można i trzeba ją załatwić natychmiast.
Proszę mi wybaczyć tupet, ale tak bardzo panu ufam, tak bardzo wierzę w pańską przyjaźń i braterskie uczucia.
Pański na zawsze
Mozartł
B/D 1117
1 Na odwrocie listu Puchberg napisał: "20-go lutego 1790 wysiano 25 florenów".
293. DO MICHAELA PUCHBERGA W WIEDNIU
(Wiedeń, koniec marca lub początek kwietnia 1790)
Najdroższy przyjacielu, przesyłam panu "Życie Handla"ł. Kiedy wracając od pana przyszedłem do domu, znalazłem ten oto liścik od barona Van Swietena2. Można się z niego dowiedzieć, że teraz moje nadzieje mogą być większe niż kiedykolwiek3.
Jestem już u progu szczęścia, ale stracę je bezpowrotnie, jeśli nie uda mi się go wykorzystać.
Moje sprawy mają się obecnie tak, że uwzględniają wszystkie perspektywy? ale jeśli nie zdobędę pomocy wiernego przyjaciela, cała moja nadzieja i moje przyszłe szczęście przepadną.
528

Musiał pan zauważyć ostatnio, że jest we mnie jakiś smutek... i tylko liczne dowody łask, jakich doznałem od pana, kazały mi milczeć. Ale oto yy najbardziej trudnym momencie, który może zadecyduje o mojej przyszłości, nełen ufności w przyjaźń i braterskie uczucia, których mi pan nie odmawiał, zwracam się ostatni raz z prośbą o pomoc. Taką pomoc, na jaką pana w tej
chwili stać.
Wie pan, jak bardzo moja obecna sytuacja (gdyby ją znano) mogłaby zaszkodzić w moich staraniach na dworze4 i dlatego muszę szczególnie zabiegać, aby zachować ją w tajemnicy. Na dworze nie sądzi się bowiem według okoliczności, lecz według pozorów. Zresztą wie pan (...), że w tej chwili mogę się spodziewać nominacji całkiem formalnie i jestem bardzo rad, że tym razem naprawdę nic pan nie straci.
Z jak wielką przyjemnością oddałbym panu wszystkie długi! Z jakąż radością bym pamwodziękował! Choć na zawsze pozostanę pana dłużnikiem!
Jak miłe to jest uczucie, gdy długo oczekiwany cel zostanie wreszcie osiągnięty. Łzy nie pozwalają mi dokończyć... Krótko mówiąc, moje przyszłe szczęście jest w pana rękach. Niech pan uczyni, co podyktuje panu szlachetne serce. I niech pan zrobi, co można zrobić wiedząc, że robi to pan dla człowieka lojalnego i na zawsze panu zobowiązanego. (...)4
Mozart
B/D 1120
1 Wydany w 1761 w Hamburgu pt. G.F Handels Lebensbeschreibung dokonany przez Johanna Matthesona niemiecki przekład książki Johna Mainwaringa - Memoirs of the Life of the late George Frederic Handel (Londyn 1760).
2 Liścik od Van Swietena zaginął (B/D 1119).
3 Mozart ubiegał się na dworze o posadę drugiego kapelmistrza - zachował się brulion listu w tej sprawie do arcyksięcia Franciszka, późniejszego cesarza Franciszka II - patrz: list 297.
4 Na odwrocie listu Puchberg zanotował: "Wysłano 150 florenów".
294. DO MICHAELA PUCHBERGA W WIEDNIU
(Wiedeń, przed 8 lub 8 kwietnia 1790)
Najlepszy przyjacielu! Ma pan rację, że mi pan nie odpowiada - zbyt byłem natrętny i nie zasługuję na odpowiedź. Chociaż proszę przyjrzeć się mojej sytuacji od każdej strony, nie zapominając o mej żarliwej przyjaźni 1 ufności - proszę mi wybaczyć! Ale gdyby pan mógł i zechciał wybawić "lnie z chwilowych trudności, to - na miłość Boską - niech pan to uczyni! () Niech pan zapomni o mej natarczywości - i jeśli możliwe - niech mi pan wybaczy!

34-Mozart
529


Hrabia Hadik1 prosił mnie, żeby jutro (w piątek) mógł posłuchać kwintetu Stadlera2 oraz tria, które napisałem dla pana3. Pozwalam więc sobie zaprosić też pana. Będzie grał Haring4. Sam bym do pana poszedł i porozmawiał bezpośrednio, ale głowę mam całą okutaną ręcznikami z powodu dolegliwości reumatycznych, które jeszcze pogarszają stan mego ducha.
Jeszcze raz proszę (o ile to możliwe), żeby mi pan pomógł i wybaczył.
Na zawsze pański Mozart5
B/D 1121
1 Hrabia Johann Kari Hadik - radca dworu węgierskiego i malarz amator, syn feldmarszałka hrabiego Andreasa Hadika.
2 Kwintet klarnetowy A-dur na klarnet, 2 skrzypiec, altówkę i wiolonczelę (K-58i) skomponowany dla klarnecisty Antona Stadlera, został wykonany publicznie po raz pierwszy 22 grudnia 1789 na koncercie Wiedeńskiego Towarzystwa Muzycznego w Burgtheater.
3 Trio dla Puchberga - Dwertimento-trio Es-dur (K-563).
4 Johann Baptist von Haring (1761-1818), bankier i skrzypek amator, był właścicielem kolekcji cennych instrumentów smyczkowych: Stainera, Amatiego, Guameriego, Stradivariego.
5 8 kwietnia Puchberg wysłał 25 florenów.
295. DO MICHAELA PUCHBERGA W WIEDNIU
(Wiedeń, przed 23 lub 23 kwietnia 1790) Najdroższy przyjacielu i Bracie!
Gdyby pan mógł przysłać mi coś, chociażby tyle, co ostatnim razem,
byłbym panu ogromnie zobowiązany.
Zawsze wdzięczny przyjaciel i Brat
Mozart\
B/D 1122
1 23 kwietnia Puchberg wysłał 25 florenów.
530

296. DO MICHAELA PUCHBERGA W WIEDNIU
(Wiedeń, początek maja 1790)
Najdroższy, najlepszy przyjacielu i Bracie!
Zły jestem, że nie mogę wyjść i porozmawiać z panem, ale okropnie bolą mnie zęby i głowa, i w ogóle czuję się bardzo podle.
Pomysł pana, żeby mieć paru uczniów, mnie również przyszedł do głowy..., ale muszę poczekać, aż się przeprowadzę S bo postanowiłem, że lekcje będę dawał u siebie. Tymczasem proszę rozgłosić o moich zamiarach. Myślę też o zorganizowaniu u siebie koncertów abonamentowych2, w ciągu trzech miesięcy - od czerwca do sierpnia. Obecna sytuacja przynagla mnie do tego.
Po przeprowadzce, za nowe mieszkanie będę musiał zapłacić 275 florenów. Poza tym, do czasu moich koncertów oraz wysztychowania kwartetów, nad którymi w tej chwili pracuję3, trzeba z czegoś żyć. Tak więc, gdybym miał choćby 600 florenów, mógłbym spokojnie komponować. Niestety, od tego właśnie zależy mój spokój. Obecnie najbardziej mnie trapi dług u kupca galanteryjnego4, który choć wie, że nie mogę mu teraz nic dać, zaczął się nagle bardzo gwałtownie domagać uregulowania należności - 100 florenów. Toteż niczego w tej chwili tak nie pragnę, jak pozbycia się tego kłopotu.
I wreszcie moje normalne błaganie: najgoręcej pana proszę, by zechciał pan zrobić to dla mnie - wedle pańskich możliwości i na miarę prawdziwej przyjaźni.
Na zawsze pański Mozart5 B/D 1123
1 Mozart przeprowadzi się dopiero 30 września - na Rauhensteingasse nr 970 - do swego ostatniego wiedeńskiego mieszkania.
2 Z planowanych koncertów abonamentowych nic nie wyjdzie.
3 Chodzi o tak zwane "kwartety pruskie": K-589 i K-590.
4 Postać niezidentyfikowana.
s Na odwrocie listu Puchberg napisał: "Wysłano 100 florenów".
297. DO ARCYKSIĘCIA FRANCISZKA W WIEDNIU
(Wiedeń, pierwsza połowa maja 1790) Jego Królewska Wysokość!\
Z całym uszanowaniem ośmielam się prosić Jego Królewską Wysokość,
531

by zechciał się wstawić za mną do Jego Majestatu Króla2 i poprzeć mą uniżoną petycję.
Żarliwe pragnienie sławy, miłość pracy i wiara we własne możliwości skłoniły mnie do ubiegania się o stanowisko drugiego kapelmistrza. Czynię to z tym większym przekonaniem, że kapelmistrz Salieri nigdy nie zajmował się muzyką kościelną, a ja opanowałem ten styl jeszcze w młodości. Renoma, jaką zdobyłem w grze na pianoforte, zachęciła mnie ponadto, by prosić o łaskę powierzenia mi funkcji nauczyciela muzyki członków rodziny królewskiej.
W przekonaniu, że zwróciłem się do pośrednika najbardziej godnego, który jest mi szczególnie przychylny, pełen ufności i nadziei, że własnym trudem będę mógł dowieść...3.
B/D 1124
1 Jest to brulion listu do arcyksięcia. Oryginał się nie zachował, zresztą nie wiadomo, czy w ogóle list został napisany i wysiany.
Arcyksiążę Franciszek (1768-1835), był najstarszym synem cesarza Leopolda II. Za dwa lata (12 lipca 1792) zostanie cesarzem - Franciszkiem II. W 1788 ożenił się z księżniczką wirtemberską Elżbietą Wilhelminą Luizą. Mozart starał się o posadę nauczyciela klawesynu księżniczki. Ta jednak zmarła w połogu (w 1790), w przeddzień zgonu cesarza Józefa II.
2 Arcyksiążę był synem cesarza i Mozart pisząc "król" ma na myśli cesarza Leopolda II, ojca arcyksięcia.
3 W tym miejscu rękopis się urywa.
298. DO MICHAELA PUCHBERGA W WIEDNIU
(Wiedeń, przed 17 lub 17 maja 1790)
Najdroższy przyjacielu i Bracie!
Z pewnością dowiedział się już pan od służby, że wczoraj przyszedłem do pana z myślą, do której mnie pan upoważnił, by - bez zaproszenia - zostać na obiedzie. Zna pan moje sprawy..., krótko mówiąc..., nie znajdując prawdziwych przyjaciół, będę musiał pożyczyć pieniądze od lichwiarzy. Ale to niezbyt chrześcijański rodzaj ludzi i trzeba długo szukać takiego, który jest w miarę chrześcijański.
W tej chwili jestem tak bardzo bez pieniędzy, że na wszystko na świecie proszę, by mi pan pomógł, ale tak, żeby pan tego sam nie odczuł. Jeśli za 8 do 14 dni zdobędę pieniądze, jak się tego spodziewam, oddam od razu to, co mi pan dziś pożyczy. A jeśli idzie o dawne długi, to muszę niestety prosie jeszcze o cierpliwość.
Gdyby pan wiedział, jak mnie to wszystko martwi i jak dręczy! Z tego powodu nie mogłem skończyć moich kwartetów. Spore nadzieje wiąż?
532

z dworem, bo wiem, że cesarz nie odesłał mojej petycji ze słowami: "przyjęta" lub "odrzucona", ale że ją zatrzymał1. To dobry znak. W najbliższą sobotę2 zamierzam u siebie wykonać moje kwartety3 i od razu zapraszam pana wraz z szanowną małżonką 4.
Najdroższy, najlepszy przyjacielu i Bracie..., niech mi pan nie odbiera swojej przyjaźni z powodu tej niemożności, niech mi pan pomoże! Zdaję się całkowicie na pana.
Wiecznie panu zobowiązany Mozart
PS. Mam teraz dwóch uczniów5, chciałbym ich mieć więcej - do ośmiu. Proszę więc rozgłosić, że przyjmuję uczniów6.
B/D 1125
1 Mozart ubiegał się na dworze o stanowisko drugiego kapelmistrza.
2 22 maja 1790.
3 Tzw. "kwartety pruskie": K-575 i 10-589.
4 Żona Puchberga - Anna, z domu Eckart.
s Uczniowie Mozarta - prawdopodobnie: Franz de Paula Roser (1779-1830) i Joseph Eybler (1765-1846).
6 Puchberg wysłał 150 florenów.
299. DO ŻONY W BADEN POD WIEDNIEM1
Środa (Wiedeń, 2 czerwca 1790)
Najukochańsza żoneczko!
(...) Wczoraj byłem na drugiej części Cosa rara2. Mniej mi się podobało niż Dwóch Antonich3. Jeśli przyjedziesz w sobotę, będziesz mogła tu zostać przez pół niedzieli. Jesteśmy zaproszeni do Schwechat4, na mszę, a potem na obiad.
Adieu. Dbaj o swoje zdrowie.
Twój kochający mąż
Mozart (...)
B/D 1129
1 Od połowy maja Konstancja znów przebywała w Baden na kuracji.
2 Una cosa rara, o sia Bellezza ed onestd - opera Vincente Martina y Solera (1754-l8o6) do libretta Lorenza Da Ponte; miała premierę 17 listopada 1786 roku. W II finale Don
533

Giovanniego znajduje się cytat z tej opery. Jej jakby ciąg dalszy (drugą część) napisał w języku niemieckim Emanuel Schikaneder - miała ona tytuł Der Fali ist noch weit seltener. Autorem muzyki był Benedikt Schak (1758-1826). Wystawiono ją w Theater auf der Wiedeń 10 maja 1790. Mozart na premierze nie był - przedstawienie obejrzał we wtorek i czerwca 1790.
3 Dwóch Antonich - właściwie: Der dumme Gdrtner aus dem Gebiirge oder die zween Anton - singspiel Emanuela Schikanedera z muzyką Benedikta Schaka i Franza Xavera Gerla wystawiony w Theater auf der Wiedeń 12 lipca 1789. Na temat arietki z tej opery (Ein Weib ist das herriichste Ding) Mozart napisze w marcu 1791 8 wariacji fortepianowych (K-6i3) - swój ostatni utwór na fortepian.
4 Schwechat - miejscowość na Wschód od Wiednia, gdzie mieszkali rodzice Josepha Eyblera (ucznia Mozarta), którzy zaprosili do siebie Mozartów.
300. DO MICHAELA PUCHBERGA W WIEDNIU
(Wiedeń, przed 12 lub 12 czerwca 1790) Najdroższy przyjacielu i Bracie!
Jestem tu, żeby poprowadzić moją operę1. Z żoną jest trochę lepiej. Odczuwa niejaką ulgę, ale musi jeszcze wziąć 60 kąpieli. W przyszłym roku też będzie musiała pojechać. Daj Boże, żeby jej to pomogło!
Najdroższy przyjacielu! Gdyby pan mógł choć trochę mi pomóc. Idzie o sprawy, które nie cierpią zwłoki. Niech pan to zrobi!
W Baden siedzę dla oszczędności, a do Wiednia przyjeżdżam tylko wtedy, kiedy to jest konieczne.
Moje kwartety2 (owoc ciężkiej pracy) musiałem oddać za śmieszną sumę i tylko dlatego, żeby dostać do ręki trochę florenów, które mi były niezbędne. W tym samym celu piszę sonaty na fortepian3.
Adieu. Proszę mi pożyczyć, ile pan może, bez uszczerbku dla siebie.
Jutro w Baden zostanie wykonana moja msza4. Adieu. (...)
Pański na zawsze
Mozarts
B/D 1130
1 Mozart przebywał (od 7 czerwca?) u żony w Baden, a 12 czerwca wrócił do Wiednia, by dyrygować operą Cosi fan tutte, która (po przerwie spowodowanej żałobą po śmierci cesarza) została wznowiona 6 czerwca. Poza przedstawieniami 6 i 12 czerwca była grana jeszcze 4 razy:
22 czerwca, 6 i 16 lipca oraz 7 sierpnia 1790. Były to jej ostatnie przedstawienia za życia Mozarta.
2 Trzy "kwartety pruskie" (K-575, K-589 i K-590) wydał pod koniec 1791 roku Artaria, ale nie wiadomo ile za nie Mozartowi zapłacił.
3 Tego zamierzenia Mozart nie zrealizował. Zachowały się trzy krótkie fragmenty w F-dur (K-59oa, K-59ob i K-59oc) zapewne szkice tych sonat. W tym czasie Mozart skomponował tez Allegro g-moll (K-3I2).
534

4 W kościele farnym w Baden, 13 czerwca 1790, Mozart dyrygował wykonaniem swojej mszy - najpewniej Mszy C-dur "Koronacyjnej" (K-3I7).
5 Puchberg przesłał 25 florenów.
301. DO MICHAELA PUCHBERGA W WIEDNIU
(Wiedeń, 14 sierpnia 1790)
Najdroższy przyjacielu i Bracie!
O ile wczoraj czułem się znośnie, o tyle dzisiaj czuję się źle - dotkliwy ból nie pozwolił mi w nocy zasnąć. W wyniku ciągłej bieganiny tak bardzo się zgrzałem, że potem nieopatrznie się zaziębiłem. Proszę sobie wyobrazić moją sytuację! Jestem chory, pełen obaw, przygnieciony troskami. Taka sytuacja nie sprzyja wyzdrowieniu.
Za 8 do 14 dni nadejdzie pomoc \ ..., na pewno..., ale teraz jest nędza. Czy nie mógłby mi pan pożyczyć... cokolwiek? (...)
W.A.Mozart2
B/D 1132
1 Mozart spodziewał się uzyskać dość znaczną pożyczkę od kupca (lichwiarza?) Heinricha Lackenbachera, który po jakimś czasie pożyczy mu 1000 florenów.
2 Puchberg przesłał 10 florenów.
302. DO ŻONY W WIEDNIU
Frankfurt nad Menem S 28 września 1790
Najukochańsze, najlepsze serce ty moje!
Właśnie przyjechaliśmy..., to znaczy o i-ej po południu. Podróż zajęła nam 6 dni, a moglibyśmy przyjechać jeszcze prędzej, gdybyśmy po drodze (ale tylko przez trzy noce) trochę nie odpoczywali. Tymczasem zatrzymaliśmy się na przedmieściu Sachsenhausen w oberży 2 i bardzo jesteśmy szczęśliwi, że w ogóle dostaliśmy pokój. Nie wiemy jeszcze, co dalej, czy zostaniemy razem, czy się rozdzielimy. Jeśli nie znajdę tańszego pokoju, a hotele będą zbyt drogie, to na pewno tutaj zostanę.
Mam nadzieję, że dostałaś mój list z Eferding3: w drodze nie mogłem więcej napisać, bo zatrzymywaliśmy się rzadko i tylko po to, żeby odetchnąć. Podróż była bardzo przyjemna, pogodę mieliśmy piękną. Tylko jeden dzień
535

me był ładny, ale wcale z tego powodu nie ucierpieliśmy, ponieważ mój powóz (warto go za to ucałować!) jest doskonały.
W Ratyzbonie4 zjedliśmy w południe wspaniały obiad, z niebiańską obsługą, boską muzyką i doskonałym winem mozelskim. W Norymberdze (miasto szkaradne!) - zjedliśmy śniadanie. W Wlirzburgu (miasto wspaniałe!) nasze dzielne żołądki wzmocniliśmy kawąs.
Ceny wszędzie były znośne, tylko w Aschaffenburgu, dwie i pół stacji stąd, oberżysta miał fantazję, aby nas szpetnie oszukać.
Nie mogę się doczekać wiadomości od ciebie, o twoim zdrowiu, o naszych sprawach etc. Jestem absolutnie zdecydowany próbować tu szczęścia, ile się tylko da, ale potem z radością wrócę do ciebie. Jakże rozkoszne życie będziemy razem wiedli. Chciałbym tylko pracować..., i tak pracować, żeby już nigdy, z powodu jakichś okoliczności, nie znaleźć się w tak koszmarnej sytuacji.
Chciałbym, abyś przez pana Stadlera6 zaprosiła do siebie Lackenbachera7 i porozmawiała z nim na ten temat. Ostatnia propozycja Stadlera była taka, żeby znaleźć kogoś, kto zgodziłby się wyłożyć pieniądze wyłącznie pod żyro Hoffmeistra8 - 1000 florenów gotówką, a resztę w materiałach...9. W ten sposób wszystkie długi zostałyby zapłacone, a nawet więcej, a po moim powrocie mógłbym już tylko pracować! (...)
Adieu. Całuję 1000 razy.
Twój na zawsze
Mozart
B/D 1135
1 23 września 1790 Mozart wyruszył do Frankfurtu nad Menem na uroczystości koronacyjne cesarza Leopolda II. Towarzyszył mu skrzypek (i szwagier) Franz Hofer oraz służący. Trasa podróży wiodła przez Eferding koło Linzu, Ratyzbonę, Norymbergę, Wiirzburg, Aschaffenburg do Frankfurtu. Mozart dysponował własnym powozem i korzystał tylko ze zmienianych koni pocztowych.
2 Sachsenhausen - dziś dzielnica Frankfurtu nad Menem. Mozart zatrzymał się (noc z 28 na 29 września) w oberży, dziś już nieistniejącej, Zu den drei Rindern (Pod Trzema Wołami) przy Briickenstrasse 26, potem (noc z 29 na 30 września) w oberży Zum weissen Schwann (Pod Białym Łabędziem) przy Steinweg 12.
3 Ten pierwszy list Mozarta z podróży do Frankfurtu zaginął, podobnie jak wszystkie listy Konstancji.
4 W Ratyzbonie Mozart był 25 września i zatrzymał się w oberży Zum weissen Lamm (Pod Białym Barankiem), której właścicielami byli winogradnik Johann Benedikt Cramer i jego żona Maria Theresia, z domu Gehrer.
5 Norymberga - "miasto szkaradne", Wiirzburg - "miasto wspaniałe" - wyraźny ślad opinii Leopolda Mozarta.
6 Klarnecista Anton Stadler - patrz: 261/20.
7 W rękopisie nazwisko zamazane i unieczytelnione, ale najpewniej chodzi tu o kupca Heinricha Lackenbahera, jednego z wierzycieli Mozarta.
8 Franz Anton Hoffmeister (1754-1812), kompozytor i wydawca muzyczny.
9 Dwa słowa zamazane i unieczytelnione.
536

303. DO ŻONY W WIEDNIU
(Frankfurt nad Menem, 30 września 1790)
Najukochańsze serce!
(...) W ostatnim liście prosiłem, żebyś porozmawiała z Porzeczkową Gębą1. Byłoby mi bardzo przyjemnie, gdybym otrzymał (dla pewności) 2000 florenów pod żyro Hoffmeistra, ale powinnaś podać jakiś inny powód, że na przykład mam pewien pomysł, ale że nie wiesz jaki.
Kochana, tutaj na pewno coś zdziałam, ale nie tyle, ile ty i moi przyjaciele sobie wyobrażają. To prawda, że jestem tu znany i uznany. Zresztą zobaczymy... W każdym razie chcę zaryzykować i zrobię interes z Hoffmeistrem - wezmę pieniądze, których nie będę musiał oddawać a tylko je odpracować, co uczynię chętnie, z miłości do mej kochanej żoneczki2. (...) Jak myślisz, gdzie teraz mieszkam? U Bóhma3 - w jego domu. Hofer także 4. Płacimy mu bardzo niewiele - 30 florenów miesięcznie. U niego też się stołujemy. (...)
Ponieważ nie wiem, czy jesteś teraz w Wiedniu czy w Baden, wysyłam list pod adresem Hoferów 5.
Na samą myśl, że znów wrócę do ciebie, cieszę się jak dziecko. Gdyby tak ktoś mi zajrzał do serca, to chyba bym się zaczerwienił. Wszystko jest wokół zimne i lodowate.
Ach! Gdybyś tu ze mną była, milsze byłyby mi uprzejmości, jakimi mnie obsypują. Bez ciebie wydają mi się zupełnie puste! Adieu., kochana.
Twój na zawsze, kochający z całej duszy
Mozart
B/D 1136
1 W oryginale: Ribisel Gesicht - ..twarz jak porzeczka". Chodzi o Antona Stadlera - patrz:
261/20.
2 Transakcja finansowa, o której tu mowa (wspomniana też w poprzednim liście), przewidywała, że zaciągnięty dług Mozart będzie spłacał swoimi kompozycjami.
3 Johann Heinrich Bóhm - aktor i dyrektor teatru. Mozart poznał go w Salzburgu, gdzie Bóhm przebywał ze swą trupą w 1779 i 1780. We Frankfurcie Bóhm mieszkał w domu zwanym Backhaus (Piekarnia) przy Kalbacher Gasse (dziś nr 10).
4 Uwaga "Hofer także" sugeruje, że poprzednio, w oberży Mozart z nim nie mieszkał.
5 Josepha (najstarsza siostra Konstancji) od 27 lipca 1788 była żoną Franza Hofera, który z Mozartem podróżował. Tego samego dnia (30 września) Konstancja z synem Carlem Przeprowadziła się do nowego mieszkania w centrum miasta przy Rauhensteingasse nr 970 (dziś 6) na I piętrze. To mieszkanie w tak zwanym Kleines Kaiserhaus (mały dom Kaisera) było ostatnim mieszkaniem Mozarta w Wiedniu.
537

304. DO ŻONY W WIEDNIU
Frankfurt nad Menern (3 października 1790)
Niedziela Najukochańsza i najlepsza żoneczko mojego serca!
Już jestem pocieszony i zadowolony, po pierwsze dlatego, że od mej ukochanej dostałem wiadomości, za którymi tak bardzo tęskniłem, oraz dzięki uspokajającym informacjom na temat moich spraw. I tak: postanowiłem że od razu napiszę adagio dla zegara S żeby parę dukatów wpadło do rączek mojej kochanej żoneczki. Tak też zrobiłem, ale jestem niepocieszony, bo tej roboty nie cierpię i nie mogę jej skończyć. Co dzień coś dopisuję i co dzień przerywam, tak bardzo mnie to nudzi! Gdyby nie fakt, że powód jest ważny, odrzuciłbym to zdecydowanie! Mam jednak nadzieję, że powoli jakoś dobrnę do końca! Żeby to chociaż był wielki zegar i żeby brzmiał jak organy, nawet by mnie to bawiło, ale dźwięki tego mechanizmu są piszczące i nazbyt dla mnie dziecinne.
Żyję zupełnie z dala od ludzi, do południa w ogóle z domu nie wychodzę, tkwię w mojej jednoizbowej dziurze i piszę. Moją jedyną rozrywką jest teatr, tam spotykam wielu znajomych z Wiednia, z Monachium, z Manneheimu, nawet z Salzburga. (...) Ale obawiam się, że to się już kończy - zaczyna się robić ruch. Wszędzie mnie chcą. I chociaż nie za bardzo chce mi się pokazywać, wszelako jest to konieczne. (...)
Można już przewidzieć, że mój koncert2 będzie miał powodzenie... Ale chciałbym już mieć go za sobą i być bliżej chwili, w której ucałuję moją ukochaną!
We wtorek zespół dworski z Moguncji wystawi "na moją cześć" Don Juana3.
Adieu, kochana... Pozdrów od mnie tych kilku przyjaciół, którzy mi dobrze życzą. Dbaj o swoje zdrowie dla mnie tak cenne i bądź zawsze moją Konstancją, jak ja zawsze będę
Twoim Mozartem
Nb. Pisz często, choćby tylko parę słów.
PS. Wczoraj byłem na kolacji 2 panem Schweitzerem - najbogatszym kupcem z Frankfurtu4. (...)
Jutro początek uroczystości, a za 9 dni koronacja5.
538

B/D "38
1 Chodzi o Adagio i Allegro f-moll na mechanizm zegarowy (10-594) - muzykę żałobną mającą być tłem muzycznym dla wystawionej w muzeum figur woskowych figury feldmarszałka yon Laudona, zmarłego 14 lipca 1790.
Utwór powstał na zamówienie hrabiego Josepha Deyma, który miał w Wiedniu "Gabinet osobliwości". Hrabia Joseph (Nepomuk Franz de Paula) Deym von Strźiteź (1752-1804) występował (po pechowym dla siebie pojedynku) pod pseudonimem Muller. Wiedeńska galeria Miillera (tzw. "Kunstgalerie") znajdowała się od 1780 przy Eisenplatz. Od 1791 - przy Himmelpfortgasse, gdzie raz w tygodniu była wykonywana muzyka Mozarta.
2 Koncert odbył się 15 października 1790.
3 5 października zamiast Don Juana (Mozart wyjątkowo napisał "Don Juan", a nie "Don Giovanni", jak naprawdę zatytułowana jest jego opera) został wystawiony singspiel Die Liebe in I^arrenhause Karla Dittersa von Dittersdorfa. 12 października trupa Bóhma wystawiła Uprowadzenie z seraju.
4 Franz Maria Schweitzer z Werony.
5 Koronacja cesarza Leopolda II odbyła się 9 października 1790.
305. DO ŻONY W WIEDNIU
(Frankfurt nad Menem, 8 października 1790)
Najukochańsza, najlepsza żoneczko!
(...) Możesz mi już nie pisać, bo kiedy dostaniesz ten list, już mnie tutaj nie będzie. Myślę, że moja akademia odbędzie się w środę lub w czwartek, a w piątek... smyk... myk..., najlepiej będzie stąd uciec! (...)
Z całą pewnością nie zarobię tu tyle, żeby po powrocie zapłacić 800 lub 1000 florenów... Ale jeśli sprawa z Hoffmeistrem będzie na tyle zaawansowana, by do jej załatwienia tylko mnie brakowało, to bym od razu dostał 1600 z 2000 florenów (po zapłaceniu 20 procent). Mógłbym więc oddać 1000 i dla nas zostałoby wtedy 600.
Na adwent ogłoszę subskrypcję na małe koncerty kameralne (kwartety)1, a potem wezmę uczniów..., a tej sumy nie będę musiał spłacać, bo komponuję dla Hoffmeistra. Wszystko więc ułoży się jak najlepiej. (...)
Tutaj wszystko jest tylko na pokaz. (...) Jestem tu szanowany, podziwiany, kochany. To na pewno, ale poza tym więksi tu dusigrosze niż w Wiedniu.
Jeśli akademia uda się jako tako, to wyłącznie dzięki mojej renomie oraz dzięki hrabinie Hatzfeid2 i Schweitzerom3, którzy bardzo się mną interesują. Ale będę szczęśliwy, jak się to już skończy.
Pilnie pracując i mając uczniów będziemy w Wiedniu naprawdę szczęśliwi i od tych planów mogłaby mnie odwieść tylko dobra posada gdzieś na dworze. (...) Jutro jest koronacja. (...)
539

B/D 1139
1 Plany niezrealizowane.
2 Baronowa Sophie von Hatzfeid, po mężu Coudenhoven.
3 Schweitzerowie: Franz Maria Schweitzer i jego żona Paula Maria Schweitzer (2 domu Allesina).
306. DO ŻONY W WIEDNIU
(Frankfurt nad Menem, 15 października 1790)
Najukochańsza żoneczko! Serce ty moje!
(...) Dziś o i i-ej odbyła się moja akademia, która pod względem zaszczytów i honorów była wspaniała, ale od strony kasy - mizerna1. Na moje nieszczęście w tym samym czasie było wielkie przyjęcie u księcia i wielkie manewry oddziałów heskich, ale właściwie przez cały czas mojego pobytu tutaj stale były tego rodzaju przeszkody. (...)
Mimo to podobałem się tak bardzo, że dałem się namówić i dam jeszcze jeden koncert w niedzielę2. A więc wyjadę w poniedziałek. (...)
Zawsze twój
Mozart B/D 1140
1 Akademia Mozarta odbyta się 15 października w wielkiej sali Teatru Miejskiego. W programie: wielka symfonia Mozarta (nie wiadomo która, ale jedna z trzech: K-297, K-3I9 lub 10-385), dwa koncerty fortepianowe (K-459 i K-537), później nazwane "koronacyjnymi". Śpiewali ponadto: Margarete Louise Schick (1713-1809) i Francesco Ceccarelli, który wykonał recytatyw i arię na sopran Ah questo seno deh vieni - Or che ii cielo a me ti rende (K-374).
2 Ten niedzielny koncert nie odbył się.
307. DO ŻONY W WIEDNIU
Mannheim1, 23 października 1790
Najukochańsza, najlepsza żoneczko! Serce ty moje!
Jutro jedziemy do Schwetzingen2 obejrzeć park, a wieczorem odbędzie się premiera Figara3. To z powodu Figara jeszcze tu jestem. Cały zespól
540

mnie prosił, żebym został (...) na próbie. To też jest powód, że nie mogę się rozpisywać, bo właśnie odbywa się próba generalna. Pierwszy akt już chyba się skończył
Mam nadzieję, że już dostałaś mój list (z i7-go) z Moguncji. ^ przedzień wyjazdu grałem tam przed kurfirstem, za co dostałem 15 nędznych karolinów. (...) Myślę, że już za dwa tygodnie będę cię mógł
ucałować4. (...)
Twój wierny mąż
Mozart
B/D 1142
1 Mozart opuścił Frankfurt 16 października; rzecznym statkiem handlowym dopłynął do Moguncji, gdzie się zatrzymał w oberży Arnsberg przy Schustergasse 45. 20 października grał na zamku przed kurfirstem, którym był Friedrich Kari Joseph baron von Erthal (1719- 1802), ostatni kurfirst i arcybiskup Moguncji. 21 października Mozart wyjechał do Mannheimu. 15 karolinów odpowiadało mniej więcej 165 florenom.
2 Miejscowość niedaleko Mannheimu z zamkiem i słynnym parkiem - letnia rezydencja elektorów Palatynatu. Mozart był tam już latem 1763, w czasie wielkiej podróży do Paryża.
3 Marmheimska premiera Wesela Figara (w wersji niemieckiej: Die Hochzeit des Figaro) odbyła się 24 października 1790. Wśród wykonawców byli m.in. Johann Georg Gem, Friedrich Epp i Josepha Beck.
4 25 października Mozart (z Hoferem) opuścił Mannheim, udając się w drogę powrotną - via Bruchsal, Cannstadt, Góppingen, Ulm, Gunzburg i Augsburg (28 października), gdzie zatrzymał się w oberży Zum weissen Lamm. W dalszą drogę wyruszył nazajutrz wczesnym rankiem i tego samego dnia (29 października) był już w Monachium.
308. DO ŻONY W WIEDNIU
(Monachium1, przed 4 listopada 1790)
Najukochańsza, najlepsza żoneczko! Serce moje!
Nie wyobrażasz sobie, jak przykre jest wyczekiwanie na list. Teraz trzeba czekać aż do Linzu! Cierpliwości!
Kiedy się nie wie, jak długo pozostanie się w jakimś miejscu, trudno jest cokolwiek planować. Chętnie zostałbym dłużej u starych przyjaciół w Mannheimie, tutaj zaś zamierzałem spędzić tylko jeden dzień, tymczasem muszę tkwić do 5-go lub 6-go, bo kurfirst2 zaprosił mnie do udziału w akademii, którą organizuje na cześć króla Neapolu3. To oczywiście wielkie wyróżnienie i wielki zaszczyt dla wiedeńskiego dworu, bo żeby mnie Posłuchać, król musi się udać za granicę. (...) Przyszedł mi pomysł, żeby przyjechać tu z tobą w przyszłym roku, pod koniec lata. Zmieniłabyś miejsce
541

kuracji. Rozrywek by ci tu nie zabrakło, ani ruchu, ani świeżego powietrza. Mnie również to się przyda. Już teraz z tego się cieszę, a ze mną moi przyjaciele4.
Wybacz, że nie piszę dużo, ale nie wyobrażasz sobie, jak bardzo jestem tu rozrywany! Już muszę biec do Cannabichów na próbę koncertu. Adieu kochana żoneczko5. (...)
Mozart
B/D 1144
1 Do Monachium Mozart przyjechał 29 października, zatrzymał się w oberży Zum schwarzeo Adłer (Pod Czarnym Orłem) przy Kaufingergasse, znanej z poprzednich jego pobytów w Monachium. Jej właściciel - przyjaciel Mozartów - Franz Joseph Albert już nie żył (zmarł w 1789) i oberżę prowadził teraz jego syn Kari Franz Albert (1764-i8o6).
2 Kurfirst Bawarii Karol Teodor (1724-1799).
3 Król Neapolu (i Obojga Sycylii) Ferdynand IV (1751-1825) i jego małżonka Maria Carolina (1752-1814), córka Marii Teresy, byli we Frankfurcie na uroczystościach koronacyjnych Leopolda II (brata królowej). Teraz, w drodze powrotnej do Wiednia, zatrzymali się na krótko na dworze kurfirsta w Monachium. Wspomniana akademia odbyła się 4 lub 5 listopada w tzw. Sali Cesarskiej (Kaisersaal) w monachijskiej rezydencji kurfirsta. Program konceru nie jest znany.
4 Z planów tych nic nie wyszło.
5 Mozart wyjechał z Monachium 6 listopada. Jadąc pr/ez Altótting, Braunau i Linz, 10 listopada powrócił do Wiednia - już do nowego mieszkania przy Rauhensteingasse, którego jeszcze nie znał.
309. DO MICHAELA PUCHBERGA W WIEDNIU
(Wiedeń, 13 kwietnia 1791)
Najszanowniejszy przyjacielu i Bracie!
20-go tego miesiąca, a więc za 7 dni, dostanę moje kwartalne uposażenie1. Gdyby do tego czasu mógł mi pan pożyczyć dwadzieścia parę guldenów, byłbym panu, najlepszy przyjacielu, bardzo zobowiązany, a 20-go, jak tylko dostanę pieniądze, odzyska je pan wraz z gorącymi podziękowaniami2. (...) Wiecznie panu zobowiązany przyjaciel
Mozart
B/D 1147
1 Uposażenie z tytułu pełnienia funkcji nadwornego kompozytora Mozart otrzymywał w ratach kwartalnych.
2 Na odwrocie listu Puchberg napisał: "i3-go kwietnia wysłano 30 guldenów".



310. DO MICHAELA PUCHBERGA W WIEDNIU
(Wiedeń, między 21 a 27 kwietnia 1791)
Mam nadzieję, że Orsier1 odniósł klucze (...) i że poprosił w moim imieniu o wypożyczenie na dzisiaj skrzypiec i dwóch altówek. Potrzebne są na koncert a guatro u Greinera2. Wie pan, jak bardzo mi na tym zależy. Gdyby pan miał ochotę przyjść dziś na ten koncert, to ja i Greiner najuprzejmniej pana zapraszamy.
Mozart
PS. Proszę wybaczyć, że nie oddałem długu, jak obiecałem3, ale ponieważ jestem bardzo zapracowany, pieniądze w moim imieniu miał z kasy odebrać Stadler4. Niestety, 20-go zupełnie o tym zapomniał i teraz muszę czekać aż 8 dni.
B/D 1149
1 Joseph Orsier (1772-i8o6), wiolonczelista orkiestry dworskiej w Wiedniu.
2 Hofrat Franz Sales von Greiner był masonem, członkiem loży "Żur wahren Eintracht";
mieszkał na Nowym Targu (Neuer Markt) w Mehigrube nr 1074.
3 List 309.
4 Anion Stadler, klarnecista, przyjaciel Mozarta - patrz: 261/20
3ii. DO MAGISTRATU MIASTA WIEDNIA
(Wiedeń, koniec kwietnia i79i)1
Do Wielce Szanownego i Wielce Oświeconego Magistratu Miasta Wiednia!
Łaskawi Panowie!
Gdy zachorował pan kapelmistrz Hofmann2, chciałem się zdobyć na śmiałość i prosić o jego stanowisko, ponieważ moje muzyczne zdolności, dzieła i sztuka znane są za granicą, a moje nazwisko ma wszędzie pewne uznanie. Mam też zaszczyt od lat być nadwornym kompozytorem w Wiedniu. Miałem tedy nadzieję, że nie okażę się niegodnym tego stanowiska i że mogę liczyć na przychylność Wielce Oświeconego Gremium Magistratu Miejskiego. Jednakże pan kapelmistrz Hofmann powrócił do zdrowia. W tej sytuacji, życząc mu z całego serca najdłuższego życia, sądzę, że dla katedry i dla
543
kuracji. Rozrywek by ci tu nie zabrakło, ani ruchu, ani świeżego powietrza.
Mnie również to się przyda. Już teraz z tego się cieszę, a ze mną moi przyjaciele4.
Wybacz, że nie piszę dużo, ale nie wyobrażasz sobie, jak bardzo jestem tu rozrywany! Już muszę biec do Cannabichów na próbę koncertu. Adieu, kochana żoneczko5. (...)
Mozart
B/D 1144
1 Do Monachium Mozart przyjechał 29 października, zatrzymał się w oberży Zum schwarzen Adier (Pod Czarnym Orłem) przy Kaufingergasse, znanej z poprzednich jego pobytów w Monachium. Jej właściciel - przyjaciel Mozartów - Franz Joseph Albert już nie żył (zmarł w 1789) i oberżę prowadził teraz jego syn Kari Franz Albert (1764-i8o6).
2 Kurfirst Bawarii Karol Teodor (1724-1799).
3 Król Neapolu (i Obojga Sycylii) Ferdynand IV (1751-1825) i jego małżonka Maria Carolina (1752-1814), córka Marii Teresy, byli we Frankfurcie na uroczystościach koronacyjnych Leopolda II (brata królowej). Teraz, w drodze powrotnej do Wiednia, zatrzymali się na krótko na dworze kurfirsta w Monachium. Wspomniana akademia odbyła się 4 lub 5 listopada w tzw. Sali Cesarskiej (Kaisersaal) w monachijskiej rezydencji kurfirsta. Program konceru nie jest znany.
4 Z planów tych nic nie wyszło.
5 Mozart wyjechał z Monachium 6 listopada. Jadąc pr/.ez Altótting, Braunau i Linz, 10 listopada powrócił do Wiednia - już do nowego mieszkania przy Rauhensteingasse, którego jeszcze nie znał.
309. DO MICHAELA PUCHBERGA W WIEDNIU
(Wiedeń, 13 kwietnia 1791)
Najszanowniejszy przyjacielu i Bracie!
20-go tego miesiąca, a więc za 7 dni, dostanę moje kwartalne uposażenie1. Gdyby do tego czasu mógł mi pan pożyczyć dwadzieścia parę guldenów, byłbym panu, najlepszy przyjacielu, bardzo zobowiązany, a 20-go, jak tylko dostanę pieniądze, odzyska je pan wraz z gorącymi podziękowaniami2. (...) Wiecznie panu zobowiązany przyjaciel
Mozart
B/D 1147
1 Uposażenie z tytułu pełnienia funkcji nadwornego kompozytora Mozart otrzymywał w ratach kwartalnych.
2 Na odwrocie listu Puchberg napisał: "l3-go kwietnia wysłano 30 guldenów".

310. DO MICHAELA PUCHBERGA W WIEDNIU
(Wiedeń, między 21 a 27 kwietnia 1791)
Mam nadzieję, że Orsler1 odniósł klucze (...) i że poprosił w moim imieniu o wypożyczenie na dzisiaj skrzypiec i dwóch altówek. Potrzebne są na koncert a guatro u Greinera2. Wie pan, jak bardzo mi na tym zależy. Gdyby pan miał ochotę przyjść dziś na ten koncert, to ja i Greiner najuprzejmniej pana zapraszamy.
Mozart
PS. Proszę wybaczyć, że nie oddałem długu, jak obiecałem3, ale ponieważ jestem bardzo zapracowany, pieniądze w moim imieniu miał z kasy odebrać Stadler4. Niestety, 20-go zupełnie o tym zapomniał i teraz muszę czekać aż 8 dni.
B/D 1149
1 Joseph Orsler (1772-i8o6), wiolonczelista orkiestry dworskiej w Wiedniu.
2 Hofrat Franz Sales von Greiner był masonem, członkiem loży "Żur wahren Eintracht";
mieszkał na Nowym Targu (Neuer Markt) w Mehigrube nr 1074.
3 List 309.
4 Anton Stadler, klarnecista, przyjaciel Mozarta - patrz: 261/20
3ii. DO MAGISTRATU MIASTA WIEDNIA
(Wiedeń, koniec kwietnia i79i)1
Do Wielce Szanownego i Wielce Oświeconego Magistratu Miasta Wiednia!
Łaskawi Panowie!
Gdy zachorował pan kapelmistrz Hofmann2, chciałem się zdobyć na śmiałość i prosić o jego stanowisko, ponieważ moje muzyczne zdolności, dzieła i sztuka znane są za granicą, a moje nazwisko ma wszędzie pewne uznanie. Mam też zaszczyt od lat być nadwornym kompozytorem w Wiedniu. Miałem tedy nadzieję, że nie okażę się niegodnym tego stanowiska i że mogę liczyć na przychylność Wielce Oświeconego Gremium Magistratu Miejskiego. Jednakże pan kapelmistrz Hofmann powrócił do zdrowia. W tej sytuacji, życząc mu z całego serca najdłuższego życia, sądzę, że dla katedry i dla
543

Panów byłoby może rzeczą pożyteczną, bym podeszłemu wiekiem kapelmistrzowi został wyznaczony jako pomoc w jego obowiązkach muzycznych w katedrze, ale bez wynagrodzenia.
Tym sposobem miałbym okazję pomóc temu zacnemu człowiekowi w jego obowiązkach, a także zasłużyć na uznanie Wielce Oświeconego Magistratu skuteczną pracą, do której dzięki pogłębionej znajomości stylu kościelnego nadaję się może bardziej od innych.
Pokorny sługa Wolfgang Amade Mozart c.k. nadworny kompozytor
B/D 1151
1 Petycja została napisana prawdopodobnie 25 kwietnia.
3 Leopold Hofmann (1738-1793), kapelmistrz w katedrze Św. Stefana w Wiedniu (z pensją 2000 florenów rocznie).
Prośbę Mozarta magistrat najpierw (28 kwietnia) odrzucił, ale na następnym posiedzeniu rady zaakceptował (dekret z 9 czerwca 1791 podpisany przez burmistrza Josepha Georga Hórla i sekretarza Johanna Hlibnera). Była to funkcja nieodpłatna, ale gwarantująca następstwo po ewentualnej śmierci kapelmistrza Hofmanna, która z uwagi na jego podeszły wiek i ciężką chorobę była powszechnie spodziewana. Jednakże Hofmann, jak wiadomo, przeżył Mozarta o 2 lata.
312. DO ANTONA STOLLA W BADEN POD WIEDNIEM
(Wiedeń, koniec maja 1791)
Drogi Stoll!ł (Nie bądź pan Schroll!)
i Chciałbym wiedzieć, czy był u pana Stadler2 i czy wziął moją mszę3. (...) Tak? W takim razie mam nadzieję, że dziś ją dostanę. A jeśli nie, to bardzo proszę, by mi ją pan szybko przesłał - nb. ze wszystkimi instrumentami. Wkrótce ją panu odeślę.
2 Proszę zarezerwować dla mojej żony jakiś mały apartament. Potrzebne są dwa pokoje, a nawet może być jeden, byle był z wygódką i koniecznie na parterze. Najbardziej odpowiadałby jej apartament, który zajmował Goldhahn4 - na parterze w domu rzeźnika. Proszę, niech pan od tego zacznie, może jest jeszcze wolny. Moja żona przyjedzie w sobotę, najpóźniej w poniedziałek. Gdyby nie udało się mieć tego mieszkania, to inne musi być w pobliżu łaźni, no i koniecznie na parterze. To u miejskiego pisarza, gdzie na parterze mieszkał doktor Alt5, też jest dobre. Ale najlepsze u rzeźnika.
544

3 Chciałbym też wiedzieć, czy teatr w Baden jest już otwarty. Proszę, by zechciał pan jak najszybciej odpowiedzieć na te trzy punkty.
Mozart
i,..-/ pS. To najgłupszy list, jaki napisałem w życiu, ale dla pana innego nie trzeba.
B/D H53
1 Anton Stoll (1747-1805), nauczyciel i chórmistrz kościoła farnego w Baden pod Wiedniem. Mozart poznał go i się z nim zaprzyjaźnił podczas poprzedniego pobytu Konstancji w Baden. Dla niego skomponował słynny motet Ave verum corpus (K-6i8). Stoll posiadał wiele autografów (partytur i głosów) muzyki religijnej Mozarta, m.in. partytury dwóch mszy (K-194
i K-337) i offertorium Venite popali (K-26o).
Schroll - to dla rymu, chociaż niektórzy komentatorzy próbowali to słowo odczytywać jako
5c/;ro//(="cham", "kiep").
2 Anton Stadler, klarnecista, przyjaciel Mozarta - patrz: 261/20.
3 W tym miejscu w rękopisie jest incypit Mszy C-dur (K-3I7), zwanej "Koronacyjną", ponieważ była wykonana (pod kierunkiem Salieriego) na uroczystościach koronacyjnych Leopolda II we Frankfurcie w 1790 i w Pradze w 1791, a także na uroczystościach koronacyjnych Franciszka II w 1792 ponownie we Frankfurcie. Mozart zamierzał ją wykonać w katedrze Sw. Stefana (w związku z uzyskaną nominacją na asystenta i pomocnika kapelmistrza Leopolda Hofmanna). W Baden mszę wykonano 13 czerwca 1790, natomiast w katedrze Św. Stefana w Wiedniu do jej wykonania nie doszło (patrz: Kari Pfannhauser Mozart Kronungsmesse, w:
cMitteilungen der Internationalen Stiftung Mozarteum II, Salzburg 1963, str. 3-ii).
Stoll wywiązał się z zadania i znalazł odpowiednie mieszkanie dla Konstancji (która do Baden przyjechała w sobotę 4 czerwca 1791), choć nie "u rzeźnika", lecz w domu Zum Blumenstock przy Renngasse nr 29 (dziś: nr 4), u miejskiego syndyka Johanna Georga
Grundgeyera.
4 Po raz pierwszy pojawia się tu nazwisko Josepha Odiio Goldhahna, które w listach Mozarta zostało starannie (przez Konstancję lub jej drugiego męża, Nissena) unieczytelnione. Goldhahn (jako świadek) podpisał inwentarz dobytku Mozarta pozostawionego po jego śmierci. Postać ta jest związana z niezbyt jasnymi transakcjami finansowymi Mozarta w latach 1790 i 1791.
5 Doktor Alt - postać niezidentyfikowana.
313. DO ŻONY W BADEN
(Wiedeń, 5 czerwca 1791)
Ma tres chere Eponse!
(,..)W środę pofrunę do ciebie w towarzystwie Schwingenschuhów. Dzisiejszej nocy będę spal u LeutgebaS bo odprawiłem Leonorę2. (...)
Twój na wieki mąż
Mozart

35 - Mozart
545


Nagłówek po francusku ("Moja bardzo droga żono!"), dalszy ciąg po niemiecku.
1 Waltomista oraz producent i handlarz serów Joseph Leutgeb był przed laty członkiem
kapeli arcybiskupiej w Salzburgu. Mozart skomponował dla niego koncerty na róg. Leutgeb od kilku lat mieszkał w Wiedniu.
2 Leonora, zwana Lori, byta służącą Mozarta.
314. DO ŻONY W BADEN
(Wiedeń, 6 czerwca
Ma tres chere Epouse!
Piszę ten list w pokoiku, w ogrodzie Leutgeba1, gdzie tej nocy spałem wybornie. Mam nadzieję, że moja żoneczka spędziła tę noc równie dobrze. Następną noc też tu będę, bo odprawiłem Leonorę2 i teraz w domu musiałbym być sam, co nie jest przyjemne.
Czekam niecierpliwie na twój list, z którego bym się dowiedział, jak spędziłaś wczorajszy dzień. Aż drżę na myśl o kąpieli u Antoniego3, boję się, żebyś wychodząc nie przewróciła się na schodach i cały czas jestem między nadzieją a obawą..., sytuacja wielce nieprzyjemna! Gdybyś nie była gruba4, to bym się tak nie bał! Porzućmy jednak te smętne myśli. Niebo będzie z pewnością czuwało nad moją kochaną Stanzi-Marini5.
Madame Schwingenschuh 6 prosiła, żebym dla niej i dla jej męża postarał się o lożę w Theater auf der Wiedeń, gdzie właśnie dają piątą część Antona7. Jestem bardzo rad, że mogę się im przysłużyć. Będę też miał przyjemność obejrzenia opery razem z nimi8.
W tym momencie9 dostałem twój kochany list, z którego dowiaduję się z przyjemnością, że jesteś zdrowa i masz się dobrze.
Madame Leutgeb wiązała mi dziś krawat, ale jak? Boże! Mogłem jej mówić: "Ona to robi tak!" Nic to nie dało.
Cieszę się, że ci dopisuje apetyt, ale kto dużo je, ten musi też dużo sr...? Nie! Chciałem powiedzieć - dużo s...pacerować. Wolałbym jednak, żebyś długich spacerów beze mnie nie odbywała. Zrób, jak ci radzę, a radzę ci z głębi serca.
Adieu, kochana, jedyna! Złap w locie tych 2999 i pół całusa, które już pofrunęły do ciebie. Musisz je złapać.
Powiem ci jeszcze coś na ucho..., a teraz ty... Otwieramy dzióbki..., zamykamy dzióbki. W końcu rozmawiamy o Plumpi Strumpi10, a przez cały czas możesz sobie myśleć, co chcesz i to jest bardzo wygodne.
Adieu. 1000 najczulszych całusów.
Twój na wieki
Mozart
6-go czerwca 1791.
546

B/D ii57
1 Nagłówek po francusku ("Moja bardzo droga żono").
2 Joseph Leutgeb - patrz 313/1.
3 Leonora (Lori) - służąca.
4 Kąpielisko - Antonsbad (Łaźnia Antoniego) przy Renngasse w pobliżu mieszkania
Konstancji.
5 Konstancja była w ósmym miesiącu ciąży. 26 lipca urodzi szóste dziecko, a drugie, które
nie umrze w niemowlęctwie - chłopca Franza Xavera.
6 Stanzi-Marini - pieszczotliwe zdrobnienie od Konstancja.
7 Anna von Schwingenschuh - żona urzędnika dworu w Wiedniu.
8 6 czerwca Mozart był z państwem von Schwingenschuh we Freihaustheater na przedstawieniu opery (dalszym ciągu operowego "serialu") Der dumnie Gdrtner aus dem Geburge oder Die zween Amon. Ta część nosiła tytuł: Anton bei Hofe oder das Namensfest.
9 Od początku do tego miejsca list jest po francusku (jeden z bardzo nielicznych zachowanych listów Mozarta po francusku) - dalej po niemiecku.
10 Franziska - druga żona waltornisty Josepha Leutgeba. n Plumpi Strumpi - mające się narodzić maleństwo.
315. DO ŻONY W BADEN
Wiedeń, 7 czerwca 1791 (...)
Najukochańsza, najlepsza żoneczko!
(...) Jutro o 5-ej wyruszamy w trzy wozy1... I mam nadzieję, że między 9-tą a lO-tą już będę cię trzymał w swoich ramionach i że dostanę to, na co kochający mąż zawsze może liczyć.
Szkoda tylko, że nie mogę zabrać ze sobą fortepianu ani ptaka. Dlatego
wolę podróżować sam.
Wczoraj w południe byłem z Sussmayrem2 na obiedzie Pod Węgierską Koroną3. (...)
Dzisiaj - jak wiesz - będę na obiedzie u Schikanedera4, ty też jesteś
zaproszona. (...)
Adieu, skarbeczku... Nie umiem powiedzieć, jak bardzo się cieszę na
jutrzejszy dzień!
Twój na zawsze
Mozart
B/D 1159
1 Między Wiedniem a Baden było już wtedy regularne połączenie komunikacyjne zaprzęgami
konnymi.
2 Franz Xaver Slissmayr (1766-1803), kompozytor, uczeń i przyjaciel Mozarta, towarzysz
547

1 swiaaeK ostatnich dni kompozytora; ukończył bądź uzupełnił niektóre z jego ostatnich dzieł m.in. La clemema di Tito (K-62i) i Requiem (K-626).
3 Restauracja Żur ungarischen Króne na Himmelpfortgasse, w której później (w latach 20-ych XIX wieku) spotykał się z przyjaciółmi Franz Schubert.
4 Emanuel Schikaneder (1751-1812), aktor, śpiewak, librecista, impresario i dyrektor teatru Aufder Wiedeń, przyjaciel Mozarta, inspirator i librecista Czarodziejskiego fletu (K-620)
316. DO ŻONY W BADEN
(Wiedeń, ii czerwca 1791)
Ma tres chere Epouse!
Krzycz razem ze mną przeciw złemu losowi! Mademoiselle Kirchgassnerl nie będzie miała swej akademii w poniedziałek! A mogłem cię mieć przez całą niedzielę. Przyjadę na pewno w środę2.
(...) Z nudów napisałem dziś arię do mojej opery3. (...) Adieu, kochana! Na obiad idę dziś do Puchberga.
Całuję cię 1000 razy i w myśli powtarzam razem z tobą: "Nagrodą były mu tylko rozpacz i śmierć!"4
Twój zawsze kochający mąż W. A. Mozart
Żeby Cari był grzeczny!5 ^ Ucałuj go ode mnie.
Jeśli masz zaparcia, to weź elektuarium, ale tylko wtedy. Uważaj na chłody poranne i wieczorne.
B/D 1160
1 Maria Anna Antonia (Mariannę) Kirchgassner (1769-1808), niewidoma wirtuozka gry na harmonice szklanej (instrumencie skonstruowanym przez Beniamina Franklina). Mozart napisał dla niej Kwintet na harmonikę szklaną, flet, obój, altówkę i wiolonczelę (K-6i7) oraz Adagio C-dur na harmonikę szklaną (K-356). Koncert Marianny Kirchgassner odbył się dopiero 19 sierpnia w Kartnertortheater (wykonany był Kwintet - K-6i7).
2 Do tego miejsca list jest po francusku - dalej po niemiecku. Do Baden Mozart wrócił 13 czerwca.
3 Chodzi o duet Allesfiihit der Liebe Freuden (nr 13 z Czarodziejskiego fletu).
4 Cytat (w tonie żartobliwym) z Czarodziejskiego fletu - nr 11 z II aktu: "Tod und Verzweiflung war sein Lohn".
5 Cari Thomas - syn Mozarta.
548

317. DO ŻONY W BADEN
(Wiedeń, 12 czerwca 1791)
Najukochańsza, najlepsza żoneczko!
Dlaczego wczoraj wieczorem nie dostałem listu? Czy dlatego, żebym się martwił z powodu kąpieli? To i jeszcze inne rzeczy zepsuły mi cały dzień.
Przed południem byłem u Iksa1, który dał mi słowo honoru, że przyjdzie między i2-ą a i-szą i wszystko załatwi. Dlatego czekałem na niego i nie mogłem pójść do Puchberga na obiad. Minęło jednak wpół do 3-ej, a jego wciąż nie było. Napisałem liścik i przez służącą posłałem do jego ojca, sam zaś poszedłem do restauracji Pod Węgierską Koroną, ponieważ gdzie indziej już było za późno. Ale nawet tam jadłem sam, bo wszyscy goście już wyszli.
Niepokój o ciebie oraz zawód, jaki mi zrobił Iks, sprawiły, że nietrudno sobie wyobrazić, w jakim nastroju spożywałem obiad. Żeby mnie chociaż ktoś pocieszył, jakaś żywa istota. Niedobrze jest być samotnym, kiedy się ma zmartwienie.
O 3-ej byłem znów w domu. Służąca jeszcze nie wróciła, a ja czekałem i czekałem. Przyszła o wpół do 7-ej z listem.
Czekanie jest zawsze niemiłe, ale jeszcze przykrzejsze jest, kiedy jego wynik okazuje się nie taki, jakiego się spodziewaliśmy. Było tam wiele przeprosin, zapewnień, że o mnie nie zapomniał i że słowa na pewno dotrzyma.
Żeby odetchnąć, poszedłem zobaczyć nową operę Fagocista2 - historię Kacpra, wokół której jest teraz wiele hałasu. Ale to nic nie warte. (...)
Wieczorem znów byłem na kolacji Pod Węgierską Koroną, po prostu nie chciałem być sam. Miałem przynajmniej okazję porozmawiać. Potem od razu poszedłem spać, ale o 5-ej rano ponownie byłem na nogach. Szybko się ubrałem i poszedłem do Montecuculego3, którego zastałem, a potem do Iksa, którego nie zastałem. (...)
Jutro jadę do ciebie... Żeby choć moje sprawy były załatwione! A kto go przypilnuje, jeśli nie ja? A jeśli go nie pilnować, to robi się zaraz oziębły. Chodziłem do niego rano, bo inaczej nawet by tego nie zrobił. (...)
Już 11-a, a dłużej nie mogę czekać. Adieu, kochana żoneczko. Kochaj mnie, jak ja cię kocham!
Całuję cię (w myślach) 2000 razy Twój na zawsze
Mozart (...)
B/D 1161
' Tu i poniżej nazwisko zamazane i unieczytelnione, ale z całą pewnością chodzi o Goldhahna (patrz: 312/4), od którego Mozart zamierzał zapewne pożyczyć większą sumę pieniędzy.
549

Łmgspiel Kaspar der Fagottist oder die Zauberzither ("Kacper fagocista czyli Czarodziejska cytra") do libretta Joachima Perineta z muzyką Wenzia Miillera (1767-1835); premiera 8 czerwca 1791. Analogie z Czarodziejskim fletem są oczywiste.
3 Margrabia Ludwig Franz Montecuculi - kawaler maltański; jako amator nieźle grał na oboju. Prawdopodobnie był uczniem Mozarta. Znajdował się na liście jego subskrybentów w roku 1784.
318. DO ŻONY W BADEN
(Wiedeń, w czerwcu i79i)1
Iks2 wyjechał przed chwilą do Baden. Jest 9-ta wieczorem. Siedziałem z nim 3 godziny. Myślę, że tym razem dotrzyma słowa. Obiecał, że się z tobą zobaczy - przyjmij go dobrze.
Poza tym proszę cię bardzo poważnie - nie chodź do kasyna:
1 - z powodu "towarzystwa" - rozumiesz dlaczego,
2 - nie możesz przecież tańczyć. A patrzeć? Będzie dużo zabawniej, jak się pojawi mały człowieczek3. (...)
Prawdziwy list będzie jutro. Adieu. (...)
Twój na zawsze
Mozart
Pozdrów ode mnie twojego błazna *.
B/D 1163
1 List bez daty, ale musiał być napisany bezpośrednio po poprzednim, być może nawet tego samego dnia - 12 czerwca.
2 Nazwisko unieczytelnione - zapewne chodzi o Goldhahna.
3 Jak się urodzi dziecko.
4 Mozart miał na myśli Sussmayra (patrz: 315/2), który w Baden dotrzymywał Konstancji towarzystwa.
319. DO MICHAELA PUCHBERGA W WIEDNIU
(Wiedeń 25 czerwca 1791)
Najdroższy, najlepszy przyjacielu! Najczcigodniejszy Bracie!
Z powodu różnych zajęć nie mogłem dziś porozmawiać z panem bezpośrednio. Mam prośbę. Żona mi napisała, że chcą od niej (chociaż nie W formie pretensji) za mieszkanie, jedzenie i kurację, i w związku z tym prosi,
550

żebym ]e) posłał trochę pieniędzy. Liczyłem na to, ze za wszystko zapłacę na końcu, tuż przed wyjazdem, no i teraz jestem w wielkim kłopocie. Nie chciałbym narazić żony na nieprzyjemności, a sam w tej chwili nie mogę się całkowicie pozbawić pieniędzy. Toteż gdyby pan, najlepszy Bracie, zechciał mi pomóc, abym mógł jej coś posłać niezwłocznie, byłbym panu bardzo zobowiązany. To kwestia kilku dni, bo niebawem, w moim imieniu, dostanie pan 2000 florenów S z których natychmiast potrąci pan sobie dług2.
Zawsze pański
Mozart
B/D n66
1 Mozart spodziewał się uzyskać 2000 florenów pożyczki - najpewniej od Goldhahna.
2 Na odwrocie Puchberg zanotował: "Tego samego dnia wysiano 25 florenów".
320. DO RAJMUNDA WETZLARA (?) (WŁAŚCIWIE: DO MICHAELA PUCHBERGA)1
(Wiedeń, latem 1791)
Drogi przyjacielu!
(...) Ponieważ prosi pan o szczegóły, podam je, ale pod warunkiem, że nie dowie się o tym pan Deyerkauf2, skoro sam pan uważa, że te informacje mogłyby go urazić. Tym bardziej, że (jako swojego przyjaciela) zna go pan lepiej ode mnie.
Ogólna suma za te utwory wynosi 120 dukatów, czyli 540 florenów. Myślę, że jeśli zrezygnuję z dwóch trzecich, to i tak będzie to do przyjęcia. Dostałbym wtedy 180 florenów. (...)
Na zawsze pański
Mozart
B/D 1168
1 Chociaż list jest zaadresowany pomyłkowo (?) do barona Wetzlara (patrz: 217/7), w istocie był przeznaczony dla Puchberga. List jest bez daty, ale został najpewniej napisany bezpośrednio PO poprzednim liście do Puchberga i należałoby go datować na 26 czerwca 1791.
2 Franz Deyerkauf - handlarz dziełami sztuki i muzykaliami działający w Grazu, mason, przyjaciel Puchberga. 15 maja 1792, w swoim ogrodzie w Grazu (dziś: przy Schubertstrasse 35) wystawił Mozartowi pomnik - rodzaj kapliczki z popiersiem kompozytora: pierwszy pomnik Mozarta.
Mozart proponował mu sprzedaż swoich utworów za jedną trzecią ceny.
55'

321. DO ŻONY W BADEN
(Wiedeń, 25 czerwca 1791)
Ma tres chere Epouse!
(...) Zrobiłem dziś kawał Leutgebowi1. Poszedłem do Rechberga2, którego żona od razu posłała córkę na górę, żeby zawiadomić Leutgeba, że czeka na niego dobry znajomy z Rzymu, szukający go bezskutecznie po całym mieście Leutgeb poprosił, żeby chwilę zaczekał i w tym czasie wystroił się jak na wesele, włożył najlepsze ubranie i galową perukę! Możesz sobie wyobrazić jakeśmy się uśmiali. (...)
Gdzie spałem? Oczywiście w domu, i bardzo dobrze, z tym tylko, ze towarzystwa dzielnie dotrzymywały mi myszy, 2 którymi ja dzielnie dyskutowałem. Wstałem przed 5-ą. (...)
Jutro ze świecą w ręku wezmę udział w procesji w Josephstadcie 3. (...)
Twój Mozart
PS. Dlaczego mi nie przysłałaś dużego listu od Carla? Oto list do niego! I niech mi odpisze!4
Łapaj, chwytaj! Całusy, całuski, bzzz..., lecą..., fruną..., do ciebie! Jeszcze jeden..., który drepce na końcu... (...) Adieu.
B/D 1170
1 Leutgeb (patrz: 313/1) był przedmiotem częstych żartów i kawałów ze strony Mozarta.
2 Rodzinę von Rechberg-Rothenloeven Leopold i Wolfgang poznali w roku 1784 w Waging. Składała się z następujących osób: hrabia Alois von Rechberg, Anton von Rechberg; Maximilian Emanuel von Rechberg; jego żona Walburga, z domu baronowa von und zu Zandizelli; ich syn - baron (później hrabia) Johann Nepomuk von Rechberg.
3 Procesja w oktawę Bożego Ciała (26 czerwca) w Josephstadcie (przedmieście Wiednia) w kościele pijarów. Mozart zamierzał oddać syna Carla na wychowanie i naukę do pijarów.
4 Listy od Carla i do Carla zaginęły.
322. DO ŻONY W BADEN
(Wiedeń, koniec czerwca lub początek lipca 1791)
Najukochańsza żoneczko!
Dopiero wróciłem! Byłem już u Puchberga i u Montecuculegoł, którego jednak nie zastałem. Pójdę jeszcze o wpół do ic-ej.
552

Pójdź teraz do Iksa'. rowmnas )uz mieć w r^u usi wa 1111111^ uu Montecuculego. Ponieważ, jak przypuszczam, będę musiał pozostać w Wiedniu do niedzieli3, przyślij mi, proszę, letnie ubrania - białe i brązowe, spodnie też. Kąp się co drugi dzień i tylko przez godzinę. A jeśli chcesz, żebym był zupełnie spokojny, to najlepiej wcale się nie kąp, do czasu aż będę
z tobą. Adieu. Całuję cię 1000 razy.
Twój na zawsze
Mozart
B/D 1172
1 Ludwig Franz Montecuculi - patrz: 317/3
2 Słowo zamazane, zapewne nazwisko Goldhahna - patrz: 312/4.
3 Do 3 lipca 1791.
323. DO ŻONY W BADEN
(Wiedeń, 2 lipca 1791)
Ma tres chere Epouse!
(...) Powiedz, proszę, temu niedołędze Sussmayrowi, żeby mi przysłał partyturę - cały I akt, od intrady po finał, bo chcę go zinstrumentować1. Najlepiej, żeby tych kartek poszukał jeszcze dziś, aby jutro mogły wyjechać
pierwszym kursem i żebym je dostał w południe.
Było tu kilku Anglików, którzy nie chcieli wyjechać z Wiednia, zanim
mnie nie poznają2. (...)
Tęsknię za listem od ciebie. Już wpół do i-ej, a nic nie przyszło. Poczekam jeszcze chwilę i kończę. Nic nie ma! Muszę więc kończyć! Adieu, najukochańsza, najlepsza żoneczko! Dbaj o swe zdrowie, bo kiedy go brak, wszystko dla mnie traci swój sens, a kiedy się masz dobrze, wszystko mnie cieszy... (...)
Adieu. 1000 całusów dla ciebie i 1000 dla Lacci Bacci3.
Zawsze twój
Mozart
B/D 1173
1 Chodzi o partyturę I aktu opery Die Zauber flotę.
2 W Wiedniu przebywali Anglicy, próbujący namówić Mozarta (i Józefa Haydna) do wyjazdu do Londynu. Był wśród nich skrzypek i imresario Johann Peter Salomon (1745-1815).
3 Lacci Bacci - wymyślony przez Mozarta przydomek Slissmayra.
553

324. DO ŻONY W BADEN
(Wiedeń, 3 lipca
Najukochańsza żoneczko! Najlepsze serduszko!
Dostałem właśnie list od ciebie i od Montecuculegoł, i dowiaduje z radością, że czujesz się dobrze. Czy mogłem przypuścić, że weźmiesz dwie kąpiele? I to jedną po drugiej? Poczekaj no, jak tylko wrócę i cię złąpipi
Dzięki za finale i za ubrania2. Ale nie pojmuję, dlaczego nie dołączyła' żadnego listu? Przeszukałem wszystkie kieszenie, nawet w spodniach, i nic A może list sobie spaceruje w kieszeni u listonoszki?
W każdym razie cieszę się, że moja kochana żoneczka ma się dobrze, mam nadzieję, że moich rad posłuchała... Byłbym bardziej spokojny.
Co do mojego zdrowia, to mam się bardzo dobrze. Mam poza tym nadzieję, że moje sprawy ułożą się dobrze, tak dobrze, jak tylko możliwe. Ale nie zaznam spokoju, dopóki się to nie skończy3. Spodziewam się tego
wkrótce. (...) Mam też nadzieję, że dostanę dziś część partytury, o którą prosiłem 4.
Z listu Slissmayra (po łacinie)s dowiaduję się, że w ogóle nie pijecie wina. Wcale mi się to nie podoba. Zapytaj gospodarza. Na pewno się ucieszy, jak będzie mógł cię poczęstować na moje konto. Ma dobre i zdrowe wino, a przy tym wcale niedrogie. Woda jest bardzo zdradliwa. (...)
Dziś obiad u Puchberga. Adieu, skarbeczku..., moja kochana Stanzi-Marini...
Już muszę kończyć..., wybiła i-a, a wiesz, że u Puchberga jada się wcześnie. Adieu.
Twój na zawsze
Mozart
(...)
Ucałuj ode mnie Carla6. (...)
B/D 1176
1 Montecuculi - patrz: 31713.
2 Finał I aktu Die Zauberfiote i dwa letnie ubrania - patrz: list 322.
3 Dopóki nie nastąpi rozwiązanie.
4 I akt Die Zauberfiote.
5 List ten zaginął.
6 Cari Thomas - syn Mozarta.
554

325. DO ŻONY W BADEN
(Wiedeń, 4 lipca 1791)
Najukochańsza żoneczko!
/ .) Już wpół do 2-ej, a ja jeszcze nie jadłem. Chciałem ci wysłać więcej, ".^czasem tylko 3 floreny... Więcej dostaniesz jutro w południe. Bądź solą? w dobrym humorze. Wszystko się chyba dobrze skończy.
Caluję cię 1000 razy. Nie jestem już głodny. Adieu.
Na zawsze twój
Mozart Czekalem aż do tej chwili, mając nadzieję, że uda mi się wysłać ci więcej!
B/D H77



326. DO ŻONY W BADEN
(Wiedeń, 5 lipca 1791) Najukochańsza, najlepsza żoneczko!
Oto 25 florenów. Zapłać najpilniejsze rachunki, a jak przyjadę zapłacimy resztę. Niech mi Sussmayr przyśle nr 4 i nr 51... i niech mnie pocałuje w d...! Biegnę do Wetzlara2, bo inaczej go nie zastanę. Adieu. Całuję cię 1000 razy
Na zawsze twój Mozart
(...)
PS. Na pewno się uśmiałaś po otrzymaniu 3 florenów, ale pomyślałem, ze lepsze to niż nic! Bądź zdrowa, skarbeczku, i na zawsze pozostań moją Stanzi-Marini.
B/D 1179
I akt Die Zauberfiote - chodzi o arię Królowej Nocy O zittre nicht, mein lieber Sohn w 4) oraz o kwintet Hm! hm! hm! (nr 5).
Hankier Rajmund Wetzlar von Plankenstern (1752-1810) - patrz: 217/7.
555

327. DO ŻONY W BADEN

Najukochańsza, najlepsza żoneczko!
(Wiedeń, 5 lipca 1791)


Proszę nie bądź smutna! Mam nadzieję, że już dostałaś pieniądze. Dla twojej stopy lepiej będzie, jak jeszcze w Baden zostaniesz, bo łatwiej ci tam wychodzić. Myślę, że cię ucałuję w sobotę1, a może nawet wcześniej. Gdy tylko moja sprawa będzie załatwiona, natychmiast do ciebie przyjadę i rzucę ci się w ramiona. Tego potrzebuję najbardziej. (...)
Krótko mówiąc, poza tobą niczego mi tutaj nie brak. (...) Ach, gdyby moje sprawy już były załatwione!2 Mógłbym cię wtedy na dobre sprowadzić, chociaż bardzo chętnie spędziłbym z tobą jeszcze kilka ładnych dni w Baden. (...)
Dziś Pod Węgierską Koroną spotkałem angielskiego lorda3, sztywnego i posępnego - wciąż czeka na ... Snai!
(...) Skarbeczku mój. Napisz, czego ci trzeba, byle szybko, a z radością uczynię wszystko, żeby tylko moją Stanzi-Marini ukontentować.
Twój na zawsze Mozart
B/D 1180
1 W sobotę 9 lipca 1791.
2 Sprawy finansowe - zabiegi Mozarta (w szczegółach niezbyt jasne) o dużą pożyczkę u Goldhahna i Wetzlara.
3 Angielski lord - najpewniej Peter Salomon (1745-1815), który przyjechał do Wiednia z zamiarem zaangażowania Mozarta i Haydna w Londynie - patrz: 323/2.
328. DO ŻONY W BADEN
(Wiedeń, 6 lipca 1791)
Najukochańsza, najlepsza żoneczko!
(...) Dziś Blanchard wzniesie się w powietrze albo już po raz trzeci zawiedzie wiedeńczyków!. Ta cała historia z Blanchardem wcale mi nie jest na rękę, bo mi przeszkadza w sfinalizowaniu interesów.
Iks2 obiecał przyjść dzisiaj do mnie, ale... nie przyszedł. Może przyjdzie, jak skończy się ta cała zabawa? Poczekam do 2-ej, potem coś przełknę i pójdę go szukać we wszystkich możliwych miejscach. Oj, takie życie wcale nie jest przyjemne! Cierpliwości! Na pewno wszystko się jakoś ułoży... i wtedy dopiero odetchnę w twoich ramionach! (...)
556

Najbardziej się cieszę, kiedy jesteś zadowolona i wesoła, i kiedy wiem ' z całą pewnością, że niczego ci nie brak. Cały mój trud i znój staje się wtedy nawet przyjemny i drogi. Najgorsza i najbardziej nieprzyjemna sytuacja, W jakiej mógłbym się znaleźć wydaje mi się błahostką, jeśli tylko ty jesteś
zadowolona i wesoła.
Tymczasem wszystkiego dobrego - korzystaj ze swojego błazna stołowego3, ale myśl o mnie, mów o mnie i kochaj mnie zawsze tak, jak ja zawsze będę kochał moją Stanzi-Marini i jej...
stu!... knaller..., paller..., sznip..., sznap..., sznur..., sznepperl..., snai!4
/
Mozart
PS. Koniecznie spoliczkuj Sussmayra i powiedz, że chciałaś zabić muchę, która usiadła mu na policzku! Adieu, y Uwaga! Chwytaj! Bz... 3 całusy... słodziutkie jak cukier... już... pofrunęły! '
Środa, Wiedeń 6 lipca 1791.
B/D 1182
' Francois Blanchard (1753-1809), słynny aeronauta, który pod koniec XVIII wieku w wielu krajach Europy demonstrował swój balon i próbował wraz z żoną (Marie-Madeleine Sophie Armant) wznieść się na nim w powietrze. 6 lipca 1791 roku, na wiedeńskim Praterze powiodła mu się próba lotu balonem na oczach tysięcy wiedeńczyków. Dwie poprzednie próby (9 marca i 29 maja 1791) były nieudane
2 Nazwisko unieczytelnione, najpewniej Goldhahn - patrz: 312/4.
3 "Błazen stołowy" - wesoły współbiesiadnik Konstancji, którym był Franz Xaver
Sussmayr - patrz: 315/2.
4 Słowa zapewne bez żadnego sensu, chociaż niektórzy egzegeci trudzili się, aby je
rozszyfrować.
329. DO ŻONY W BADEN
(Wiedeń, 7 lipca 1791)
^Najukochańsza, najlepsza żoneczko!
Daruj, że tym razem dostaniesz tylko jeden list, ale absolutnie muszę złapać niejakiego Iksa1 i nie pozwolić mu się wymknąć. Czyham na niego codziennie od 7-ej rano. (...)
Nie oglądałem startu balonu2..., po pierwsze dlatego, że łatwo mogę sobie wyobrazić, jak to jest, a po drugie - ponieważ myślałem, że i tym razem (po raz trzeci) mu się nie uda. Tymczasem wśród wiedeńczyków prawdziwa euforia! Jak dotąd go wyśmiewali, tak teraz chwalą! (...)
W tej chwili pragnę tylko jednego - zakończyć moje interesy i jak najszybciej być z tobą. Nie wyobrażasz sobie, jak bardzo ostatnio czas mi się
557

dłuży bez ciebie! Nie potrafię opisać tego uczucia..., tej pustki, która mnie ogarnia..., tej jakiejś niezaspokojonej i nieustającej tęsknoty, każdego dnia coraz większej.
Gdy sobie pomyślę o naszych radosnych, dziecięco szczęśliwych dniach jakie spędziliśmy w Baden, i o tych smutnych ponurych dniach tutaj, to nawet nie cieszy mnie praca. Przyzwyczaiłem się bowiem przerywać ją od czasu do czasu, aby zamienić z tobą kilka słów i pogawędzić. A teraz nie jest to możliwe...
Kiedy siadam do fortepianu, żeby zaśpiewać coś z mojej opery, to zaraz muszę przerwać - zbyt wielkie to robi na mnie wrażenie. Basta! Jak sprawa będzie załatwiona, to o tej samej godzinie już mnie tu nie będzie. (...) Adieu... kochana żoneczko. (...)
Twój na zawsze
Mozart

B/D 1184
1 Zapewne Goldhahn
- patrz: 312/4. 2 Balon aeronauty Francois Blancharda - patrz: 328/1.

330. DO ŻONY W BADEN
(Wiedeń, 9 lipca 1791)
Najukochańsza, najlepsza żoneczko!
(...) Bardzo mnie zmartwiłaś ostatnim listem. Mało brakowało a byłbym do ciebie od razu pojechał, zostawiając tu niezałatwione sprawy. Ale co by to dało? Po prostu i tak musiałbym zaraz wracać i zamiast wytchnienia i przyjemności, miałbym tylko strapienie.
Przecież za kilka dni ta cala historia musi się skończyć1. Z 2 przyrzekł mi to poważnie i uroczyście! A wtedy przyjadę do ciebie natychmiast. Chyba żebyś wolała inaczej, na przykład, że wyślę pieniądze, ty wszystko zapłacisz i wrócisz do domu. To mi też odpowiada! Ale myślę, że teraz w Baden musi być wyjątkowo pięknie, a ze względu na możność cudownych spacerów jest to miejsce szczególnie przyjemne. Chociaż sama czujesz to z pewnością lepiej niż inni. Jeśli więc uważasz, że powietrze i ruch dobrze ci zrobią, to zostań jeszcze, a ja po ciebie przyjadę i nawet - jeśli zechcesz - parę dni z tobą pobędę. (...)
Wszystkiego dobrego, kochana Stanzi-Marini! Całuję cię milion razy.
Twój na zawsze
Mozart
Wiedeń, 9 lipca 1791.
(...)
558

B/D 1187
1 "Ta cała historia" to niezbyt jasne interesy finansowe, a mówiąc ściślej: zabiegi Mozarta
o uzyskanie dużej pożyczki.
2 "Z" to najprawdopodobniej bankier Rajmund Wetzlar von Plankenstern (1752-i8io), przyjaciel Mozarta, jeden z jego wierzycieli, ojciec chrzestny Carla Thomasa - patrz: 217/7.
331. DO ANTONA STOLLA W BADEN
(Wiedeń, 12 lipca 1791)
Kochany Stoll! Najlepszy Knoll! Najgrubszy Schroll! (...)1
Mam prośbę. Niech pan będzie tak dobry i wyśle mi natychmiast - pierwszym jutrzejszym kursem - moją mszę w B-dur2 (którą wykonaliśmy w ubiegłą niedzielę) oraz graduał w B-dur Michała Haydna Pax vobis, który też wykonaliśmy3. Nie idzie o partyturę, ale o głosy... Proszą mnie tutaj, żebym ją poprowadził w kościele4. Ale niech pan nie myśli, że to wybieg, że chcę ją panu zabrać. Gdybym nie uważał, że u pana jest bezpieczna, nigdy bym jej panu nie dal. To dla mnie wielka przyjemność, kiedy mogę wyświadczyć panu przysługę.
Bardzo na pana liczę, bo dałem słowo.
Mozart Wiedeń, 12 lipca 1791.
B/D 1188
1 Anton Stoll - patrz: 312/1. Nagłówek jest nieprzetłumaczalną rymowanką dla śmiechu:
"Liebster Stoll! Bester Knoll! Grosster Schroll! -Bist SternYoll! Gelt das Moll! Thut dir Wohl?"
2 Chodzi o Mszę B-dur (K-275) wykonaną w kościele farnym w Baden 10 lipca 1791.
3 Identyfikacja graduału Michała Haydna (autora około 170 gradualów) nie jest jak dotychczas możliwa.
4 Prawdopodobnie Mozart zamierzał ją wykonać w kościele pijarów w Wiedniu (przy dzisiejszym placu Jodoka Finka).
559

332. DO ŻONY W BADEN
(Wiedeń, 7 i 8 października 1791) Piątek o wpoi do n-ej w nocy
Najukochańsza, najlepsza żonecźko!
Właśnie wróciłem z opery1. Sala była nabita jeszcze bardziej niż poprzednio. Duet Mann und Weib2 itd., scenę z dzwoneczkami3 z I aktu - jak zwykle - bisowano. Podobnie tercet chłopców z II aktu4. Ale największa przyjemność sprawił mi milczący aplauz! Widać coraz wyraźniej, jak ta opera idzie w górę. (...)
Zaraz po twoim wyjeździe5 zagrałem sobie dwie partie w bilard z niejakim panem Mozartem (to ten sam, co napisał operę dla Schikanedera) potem za 14 dukatów sprzedałem moją szkapę6, a następnie wysłałem Josepha Primusa7 po czarną kawę, którą wypiłem paląc wspaniałą fajkę. Później zinstrumentowałem rondo dla Stadlera8, od którego tymczasem dostałem list z Pragi. Duśkowie9 mają się dobrze, ale jak się zdaje, nie dostali od ciebie żadnego listu, w co trudno uwierzyć! Wszyscy już tam słyszeli o wspaniałym przyjęciu mojej opery niemieckiej. Najbardziej niezwykłe jest to, że w tym samym dniu, w-którym tu po raz pierwszy została z wielkim powodzeniem wystawiona moja nowa opera, w Pradze po raz ostatni grano Tytusa10 - również z ogromnym sukcesem. Wszystkie numery nagrodzono brawami, a Bedini11 śpiewał podobno piękniej niż kiedykolwiek.
Duet dwóch dziewcząt w A-dur był bisowany12, a gdyby tak nie oszczędzano Marchetti13, to również rondo byłoby bisowane14.
Stadler dostał duże brawa z parteru i z orkiestry. Napisał że to "czeski cud!", ale dodał, że się "bardzo przyłożył!"15 (...)
O wpół do 6-ej zamierzałem pójść na ulubiony spacer (...) w kierunku teatru16 i... co widzę? Co czuję? Nadchodzi Don Primus z kotletami ^schabowymi! Che gusto\ Zjadam je za twoje zdrowie.
Wybiła już n-a. Czy już śpisz? Pst! Nie chcę cię zbudzić!
Sobota 8-go.
Gdybyś mogła mnie widzieć wczoraj w czasie kolacji! Nie mogłem znaleźć starego obrusu, wobec czego wyciągnąłem z szafy nowy, śnieżnobiały... Postawiłem na nim lichtarz dwuramienny i zapaliłem świece! (...)
W chwili kiedy to piszę, zapewne ty bierzesz cudowną kąpiel.
Fryzjer przyszedł punktualnie o 6-ej. Pół godziny wcześniej Primus napalił w piecu, a kwadrans przed 6-ą przyszedł mnie obudzić.
Dlaczego musi padać akurat teraz? Myślałem, że będziesz miała ładną
560

pogodę. Ubierz się ciepło, żeby się nie przeziębić. Mam nadzieję, że dzięki tym kąpielom będziesz zimą zdrowa.
Czas mi się dłuży bez ciebie. (...) Gdybym nie miał tu nic do roboty, to ^ na te 8 dni bym z tobą pojechał. Niestety, nie ma tam dla mnie odpowiedniego ' kąta do pracy. (...) Nie ma nic milszego nad życie spokojne, ale na to trzeba sobie zapracować i ja to chętnie robię. (...)
Twój kochający mąż
W. A. Mozart
B/D 1193
1 Premiera opery Die Zauberfióte (K-620), do libretta Emanuela Schikandera, odbyła się w Theater auf der Wiedeń w Wiedniu 30 września 1791. Dyrygował Mozart.
2 Duet Paminy i Papagena Bei Mdnnern, welche Liebe flihien (nr 7).
3 Das Glockchen Spiel: Das klinget so herriich... (nr 8).
4 Tercet chłopców Seid uns zum zweitenmal wilikommen (nr 16).
5 8 października 1791.
6 Fakt, że Mozart miał konia, sam w sobie jest zdumiewający, ale jak pisze w swej autobiografii (1862) Sulpitz Boisseree, w pewnym okresie - rzecz zgolą niewiarygodna
- Mozart posiadał "6 małych polskich koni".
7 Swojego służącego Mozart nazywał z właściwym sobie humorem Primus lub Don Primus, albo Joseph Primus, a więc imieniem cesarza Austrii Józefa I (po łacinie Josephus Primus). Postać służącego jest niezidentyfikowana, nie ma bowiem żadnego dowodu, że był to (jak przypuszcza większość komentatorów, łącznie z niemieckim wydawcą korespodencji Mozarta)
- Joseph Deiner, dozorca domu Żur sillberner Schlanger przy Karntnerstrasse nr 1074. Deiner (zmarły w 1823) jest wszakże związany z Mozartem, ale inaczej; to on był najpewniej źródłem informacji dla anonimowego autora artykułu w "Morgen Post" z 28 stycznia 1856; artykuł ten zawierał zdumiewającą mieszaninę prawdy i zmyśleń, przez blisko półtora wieku traktowaną jako niepodważalna wersja wydarzeń związanych z powstaniem Requiem oraz ze śmiercią i pogrzebem Mozarta, a którą zapewne należy uważać za największą mistyfikację w całej mozartologii. Najpewniej od Deinera pochodzi nieprawdziwa romantyczna opowieść o burzy śnieżnej w dniu pogrzebu Mozarta, również po raz pierwszy upowszechniona w "Morgen Post" w 1856 (patrz H.C. Robbins Landon 1791, Mozart's Last Year, Thames and Hudson, London 1988).
8 Trzecia część Końcem klarnetowego A-dur (K-622) dla Antona Stadlera.
9 Josepha i Franz Xaver Duśek z Pragi.
10 La clemenza di Tito (według libretta Metastazja) - opera seria w 2 aktach (K-62i) skomponowana przez Mozarta dla Teatru Narodowego w Pradze, gdzie 6 września 1791 w obecności kompozytora i pod jego batutą miała miejsce jej prapremiera. Ostatnie przedstawienie odbyło się 30 września 1791.
" W praskiej inscenizacji Łaskawości Tytusa Domenico Bedini śpiewał partię Sextusa.
12 Duet Ah perdona al primo affetto (nr 7).
13 Maria Marchetti-Fantozzi (1767-1807) śpiewała partię Vitelli. Jej mężem był baryton Angelo Fantozzi.
14 Rondo Deh per questo istante solo (nr 19).
15 Anton Stadler grał w operowej orkiestrze na klarnecie. Brawa, o których wspomina, dostał zapewne po solo klarnetowym w arii Sextusa (nr 9) i po arii Vitelli (nr 23).
16 Ulubiony spacer w kierunku teatru Auf der Wiedeń, gdzie grano operę Die Zauberfióte.
36 - Mozart 561

333. DO ŻONY W BADEN
(Wiedeń, 8 i 9 października 1791) Sobota o wpół do n-ej w nocy
Najukochańsza, najlepsza żoneczko!
Wracając z opery1 zastałem list od ciebie. Co za radość! (...) Opera jak zwykle szła przy pełnej sali i jak zwykle z ogromnym aplauzem i z bisami. Jutro też ją grają, ale w poniedziałek nie, toteż niech Slissmayr przyjedzie ze Stollem we wtorek. (...)
Rzuciłem się właśnie na wspaniałego królika, którego mi przyniósł Primus (mój wierny sługa), a ponieważ mam dzisiaj wielki apetyt, posłałem go znowu, żeby jeśli się uda, jeszcze coś przyniósł. Czekając na jego powrót siedzę sobie i piszę.
Dziś pracowałem pilnie do wpół do 2-ej, potem pobiegłem do Hofera2 po prostu żeby nie jeść samemu, i zastałem u niego mamę3. Zaraz po obiedzie wróciłem do domu i pisałem do czasu wyjścia do opery. Leutgeb prosił, żebym go znowu zabrał ze sobą, co też zrobiłem. Jutro zabiorę mamę, której Hofer już dał do przeczytania libretto. O niej można powiedzieć, że bardziej operę ogląda, niż jej słucha.
Leutgeb zachował się, jak bawarski prostak. Nie mogłem tego znieść i nazwałem go osłem. (...) Ze wszystkiego się śmiał. Ja cierpliwie próbowałem mu zwrócić uwagę na niektóre kwestie, ale stale chichotał. Tego już było dla mnie za wiele. Powiedziałem mu, że jest Papagenem i wyszedłem, ale jak się zdaje, ten dureń niczego nie zrozumiał.
Wszedłem do loży, w której siedzieli pan Flamm z żoną4. Pozostałem z nimi do końca i byłem całkiem zadowolony.
W trakcie arii Papagena (z dzwonkami) zajrzałem za kulisy. Miałem wielką ochotę zagrać. W momencie, gdy Schikaneder ma swoją tyradę, dla żartu zagrałem arpeggio. On aż podskoczył. Spojrzał za kulisy i dostrzegł mnie. Przy powtórce ja nic nie zrobiłem, on się zatrzymał i w ogóle nie chciał śpiewać. Odgadłem jego myśli i znowu zagrałem arpeggio. Wtedy uderzył w dzwoneczki i zawołał: "Przestań!"5, na co sala zareagowała śmiechem. Dopiero wtedy, jak się wydaje, zrozumieli, że to nie on gra na dzwoneczkach.
Nie wyobrażasz sobie, jak pięknie brzmi ta muzyka w loży koło orkiestry, dużo piękniej niż na galerii. Jak wrócisz, koniecznie musisz jej sama posłuchać.
Niedziela o 7-ej rano.
O lo-ej idę na mszę do pijarów6. Leutgeb powiedział, że po mszy będę mógł porozmawiać z przełożonym i zostać z nim na obiedzie.
562

Dowiedziałem się wczoraj od Primusa, że w Baden wiele osób choruje! Czy to prawda? Uważaj na siebie i wystrzegaj się chłodów! (...)
Przyjadę na pewno w przyszłą niedzielę. Pójdziemy do kasyna, a następnie - w poniedziałek - wrócimy do domu7. (...)
Twój na zawsze
Mozart
PS. Ucałuj ode mnie Zofię, a Sussmayrowi daj parę prztyków w nos i przerzedź mu nieco czuprynę. Dla Stolla - tysiące ukłonów. Adieu... Wybiła godzina... Adieu! Jeszcze się zobaczymy!8
Nb. Musiałaś chyba oddać do pralni dwie pary moich zimowych spodni, tych, które pasują do butów. Z Josephem szukaliśmy ich wszędzie, ale na próżno. Adieu.
B/D 1195
1 Die Zauberfióte w Theater auf der Wiedeń.
2 Franz Hofer - mąż Józefy, szwagier Mozarta.
3 Maria Cacilia Weber - teściowa Mozarta.
4 Franz Xaver Flamm - muzyk amator, urzędnik wiedeńskiego magistratu. Jego żona - Barbara, z domu Stogern.
5 W oryginale: "Halts Mauł!" Schikaneder śpiewał partię Papagena.
6 Mozart chciał oddać y-letniego Carla Thomasa na wychowanie i naukę do pijarów.
7 Do Baden Mozart pojechał z Carlem 16 października. Następnego dnia wszyscy (Mozart, Konstancja, Cari, Siissmayr i Zofia - najmłodsza siostra Konstancji, która jak się okazuje także była w Baden) wrócili (ciekawe na czyj rachunek?) do Wiednia.
8 Cytat z Die Zauberfióte - nr 19 z II aktu: "Die Stunde schlagt...".
334. DO ŻONY W BADEN1
(Wiedeń, 14 października 1791)
Najukochańsza, najlepsza kobietko!
Wczoraj (w czwartek i3-go) pojechałem2 z Hoferem3 po Carla. Zjedliśmy tam kolację, po czym odwieziono nas do domu. O 6-ej pojechałem do Salieriego i Cavalieri4 i powozem odstawiłem ich do loży... Stamtąd pojechałem po mamę i Carla, którzy czekali na mnie u Hoferów.
Nie wyobrażasz sobie, jak bardzo oboje byli zachwyceni, bo nie tylko muzyka, ale i treść, i wszystko im się podobało. Powiedzieli, że to prawdziwa opera..., godna wystawienia podczas największych uroczystości i w obecności największych monarchów, którzy z pewnością nie raz będą jej chcieli posłuchać, bo piękniejszego i przyjemniejszego przedstawienia na pewno nie widzieli.
563

Od uwertury aż po końcowy chór Salieri patrzył i słuchał z największa uwagą. Po każdym fragmencie wołał: "bravo! bello!" Dziękowali mi bez końca. Już od dawna chcieli przyjść do opery, ale żeby zająć miejsca musieliby przyjść o 4-ej, a tak obyło się bez tego i mogli wszystko spokojnie zobaczyć i usłyszeć.
Po teatrze zabrałem ich i Carla na kolację do Hoferów. Potem wróciliśmy z Carlem do domu i położyliśmy się spać.
Zabierając Carla do opery, sprawiłem mu dużą radość. Dobrze wygląda. Jeśli idzie o zdrowie, to trudno byłoby znaleźć lepsze miejsce, ale poza tym wszystko jest tam fatalne. Poczciwego wieśniaka mogliby wychować dobrze i potem wypuścić w świat. Ale tego już dość! Ponieważ nauka naprawdę zaczyna się dopiero w poniedziałek (Panie, zmiłuj się!), poprosiłem Heegerów, żeby mógł jeszcze u nich zostać do niedzieli... Pomyśl o tym... Myślę, że przez miesiąc nie może dużo stracić, a tymczasem sprawa z pijarami5 się wyjaśni. U nich naprawdę się pracuje.
A poza tym nie jest on gorszy, ani o włos lepszy, niż był. Ma te same złe przyzwyczajenia, jak zawsze sporo się wałkoni, a uczy się jeszcze mniej chętnie niż dawniej, tym bardziej że poza bieganiem po ogrodzie 5 godzin przed i 5 godzin po jedzeniu, do czego sam mi się przyznał, nic więcej nie robi. Jednym słowem dzieci nie robią tam nić poza tym, że jedzą, piją, śpią i biegają.
Jest u mnie Hofer i Leutgeb6. Pierwszy z nich zostanie na kolacji. Wiernego Primusa7 posłałem już do Burgerspital, żeby przyniósł coś do jedzenia. Jestem z tego draba bardzo zadowolony, bo dotychczas tylko raz mi nawalił, kiedy przez niego byłem zmuszony spać u Hoferów, co było mi f bardzo nie na rękę, ponieważ u nich śpi się za długo. Najbardziej lubię być w domu, przyzwyczaiłem się do własnego porządku i tylko to jedno odstępstwo wprawiło mnie w zły humor.
Wczoraj cały dzień podróżowałem z Perchtoidsdorfu i nie mogłem do ciebie napisać, ale że ty nic przez te dwa dni nie napisałaś, to niewybaczalne. Spodziewam się, że dzisiaj dostanę od ciebie list, a jutro będę już z tobą \ rozmawiał bezpośrednio i serdecznie cię ucałuję. Adieu.
Twój na zawsze
Mozart
i4-go października 1791. Tysiąc razy całuję Zofię8... Co do N.N., zrób jak uważasz. Adieu.
B/D 1196
1 To ostatni list Mozarta, który zmarł 5 grudnia 1791, niespełna dwa miesiące po jego napisaniu.
564



^ Uo rercntoiclsdoriu, gazie ^an inomas 1,1704-1030^ uyi u iw^my i.^.-B^""1 " ł^"^-
Właściciel nazywał się Wenzel Bernhard Heeger.
s Franz de Paula Hofer (zm. 1796), austriacki skrzypek, szwagier Mozarta, mąż Józefy -
najstarszej siostry Konstancji.
4 Caterina Cavalieri (1761-1801), włoska sopranistka, uczennica i przyjaciółka Mozarta.
5 Mozart zamierzał umieścić Carla na pensji u pijarów.
o Joseph Leutgeb (1732-1811), waltornista, jeden z najbliższych wiedeńskich przyjaciół
Mozarta.
7 Joseph Primus - patrz: 332/7-
s Zofia (Sophie), 1767-1856, najmłodsza siostra Konstancji. W 1807 wyszła za mąż za wdowca Jakoba Haibla, chórmistrza katedry w Diakovar w Slavonii w Chorwacji. Po śmierci swego męża (i po śmierci Nissena w 1826 - drugiego męża Konstancji) przeniosła się do Salzburga, gdzie zamieszkała z Konstancją i dożyła sędziwego wieku. Była świadkiem ostatnich
dni Mozarta.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Mozart & Schubert TEACHER S NOTES
listy
listy zadan 08
Listy i oferty handlowe listy
Firefox na czele listy wadliwych przeglądarek
listy do federacji(po angielsku
Krasicki Ignacy Listy

więcej podobnych podstron