ANDRZEJ NIEMOJEWSKI
DWUŻYDZIAN POLAKA
Prepared and published by:
www.lamuchacha.net
LESZEK PRZEMYSŁAW KUŚNIERCZAK
~ 2 ~
MYŚL NIEPODLEGŁA
№ 310. Dnia 8 czerwca 1915 roku. Warszawa. ROK DZIESIĄTY.
Tedy zrozumieli, że im nie mówił, aby się strzegli kwasu chlebowego, ale nauki
Faryzeuszów i Saduceuszów.
MATEUSZ XVI, 12.
DWUŻYDZIAN POLAKA.
Gdy wystąpiliśmy przeciwko niecnej drwinie z aspiracji polskich i polskiej pieczęci
państwowej w „Księdze tęczowej Polaków”, żyd Mortkowicz, który tę książkę wydrukował i
sprzedaje w swej księgarni, wręczył Zarządowi Towarzystwa Literatów i Dziennikarzy
Polskich łańcuch sędziowski i polecił mu wydać na nas wyrok śmierci moralnej.
Zahypnotyzowany przez żydowskiego magika Zarząd wstał jak mumja z niezrównanej noweli
Edgara Poe, uczynił w naszym kierunku dwa kroki i – rozpadł się.
Takiego widowiska nie miała jeszcze Warszawa. Postarajmy się wyciągnąć z niego
naukę.
Jest rzeczą zaiste zdumiewającą, do jakiego stopnia sfery różnolite jednako
stwierdzają zgubny wpływ psychiki żydowskiej na duszę aryjską.
Gazeta Warszawska, która myśli kategorjami politycznemi, nazwała żydów
doskonałemi chemikami duszy polskiej. „Na gruncie drwin”, powiada, „wytworzyło się
duchowe współżycie żydów i Polaków. Żyd powiedział Polakowi: nie mogę wspólnie z tobą
nic kochać, czcić, uwielbiać, nad niczym wspólnie cierpieć i do niczego wspólnie dążyć – ale
możemy wspólnie drwić ze wszystkiego. Wydrwię ci twego Boga, twą Ojczyznę, twą tradycję
i twe ideały, twe pragnienia i twe wysiłki – i obaj będziemy wyżsi ponad to wszystko. Zeszedł
się żydowski kpiarz z polskim kpem i zaczęli z wszystkiego kpić. I wytworzyło się środowisko,
w którym żadna wielka idea, żaden wielki czyn nie mógł dojrzeć”. Albowiem żydowski
„odczynnik drwiny rozkładał skutecznie wszelkie pozytywne uczucie i wszelkie przejawy
woli”.
Tak sformułowała rzecz sfera, myśląca kategorjami politycznemi. Przypatrzmy się z
kolei, jak rzecz ujęto w sferze myślenia kategorjami przyrodniczemi.
W pewnym kółku ludzi, należących do polskiego świata naukowego, zastanawiano się
nad wpływami destrukcyjnemi żydostwa. I oto jeden z nich, sięgając po porównanie do
chemji, powiedział, że filosemitę możnaby określić jako DWUŻYDZIAN POLAKA, na wzór
~ 3 ~
DWUSIARCZANU POTASU. Połączenie kwasu psychiki żydowskiej z kruszcem duszy
polskiej, zwłaszcza kruchym, sprawia, że w owym smutnym typie Polaka żydom oddanego na
jedną cząsteczkę polską przypadają zawsze dwie cząsteczki żydowskie. Asymilacja nie
wytworzyła typu, o którym dałoby się powiedzieć, że jest to DWUPOLAN ŻYDA, to znaczy,
by w żydzie asymilowanym dwie cząsteczki polskie przypadały na jedną cząsteczkę
żydowską. Polskość nie jest kwasem, rozkładającym kruszec żydowski; natomiast takim
kwasem jest żydowskość i polski kruszec rozkłada. Dlatego żyd asymilowany będzie w
ostateczności brał zawsze stronę żydostwa. I dlatego filosemita przestanie być czułym na
sprawy polskie, lecz będzie zawsze nader wrażliwy na sprawy żydowskie.
Widzimy więc, że ludzie, myślący kategorjami politycznemi i przyrodniczemi, doszli
w drodze obserwacji do tych samych rezultatów. Ale przypatrzmy się, jak rzecz ujęto w
świecie od obu tamtych znacznie starszym i dla mas ludzkich bardziej miarodajnym.
Oto słodki świat ewangieliczny, ten cudownie dobrotliwy świat, który uczył
wszystkim przebaczać i który przecież nie myślał ani kategorjami dzisiejszych polityków, ani
tez kategorjami dzisiejszych przyrodników, sięgając do porównań najprostszych, przed
dwudziestu wiekami powiedział literalnie to samo. „Patrzcie a strzeżcie się kwasu
Faryzeuszów i Saduceuszów” (Mat. XVI, 6). A innym razem: „Strzeżcie się kwasu
faryzejskiego, który jest obłudność” (Łuk. XII, 1). Uczniowie zrozumieli, że mistrz „nie
mówił im, by się strzegli kwasu chlebowego, ale nauki Faryzeuszów i Saduceuszów” (Mat.
XVI, 12). W liście św. Pawła do Galatów znajdujemy symboliczny aforyzm: „Trocha kwasu
wszystko ciasto kwasi” (V, 9).
Zatym POSTRZEŻENIA naszego świata politycznego i naukowego do tego stopnia
zbiegają się z OSTRZEŻENIAMI świata ewangielicznego, że nawet słowo „kwas” się
powtarza.
To mówi świat chrześcijańsko-aryjski o żydach. Dla zyskania obrazu prawdy w imię
zasady audiatur et altera pars posłuchajmy, co sami żydzi mówią o sobie. Sięgnijmy więc do
owej talmudycznej retorty, w której żydostwo zbierało wiekami swe fatalne odczynniki a
między innemi także ów odczynnik drwin. Księgi te świeżo jeszcze zostały nazwane świętemi
(p. N* 8 żydowskiego Tygodnika dla wszystkich).
Tosefta w traktacie Aboda Zara (VI, 4) uczy, jak żydzi winni parodjować czcigodne
nazwy innowierców. A więc „Pne Elo” (Oblicze Boga) winni przekręcać na „Pne kelew” (Psi
pysk). Rabin Akiba w traktacie Aboda Zara Talmudu Babilońskiego (46 a) zaleca zmieniać
„Pne melech” (Oblicze królewskie) na „Pne kelew” (Psi pysk) i t. p. Drwiąc z namiestnika
jerozolimskiego, imię jego „Plistaa” (Piłat) żydzi przekręcali na „Listaa” (rozbójnik).
~ 4 ~
A cóż czyni żyd Mortkowicz w Warszawie przy pomocy takiego filosemity, jak prof.
Jan Baudouin de Courtenay? Drwiąc z dążeń wolnościowych narodów uciemiężonych, jeden
napisał a drugi zaraz mu to wydrukował w swej „Myśli Polskiej” (?!) artykuł
„Upaństwowienie folblutyzmu rasowego”, w którym politycy tych tragicznych narodów
zostali nazwani „handlarzami bydła”. Tak kwas drwiny żydowskiej rozkłada kruszec
patrjotyzmu polskiego, tego uczucia najszlachetniejszego. Kruszec psychiki Zarządu
Towarzystwa Literatów i Dziennikarzy Polskich, wystawiony na działanie kwasu
żydowskiego, publicznie oświadcza, że „nie nasza to rzecz” patrzeć na „Księgę tęczową
Polaków” tak, jak Myśl Niepodległa, choćby nawet miała słuszność, ale „jednomyślnie” staje
w obronie naśmiewcy Mortkowicza i to jest „jego rzecz”. Bo i on jest już owym
DWUŻYDZIANEM POLAKA, który w razie zatargu polskości z żydostwem stanie
żywiołowo po stronie żydostwa.
Przekonamy się jednak, że kwas żydowski nietylko rozkłada Polaka jako takiego, ale
w Polaku człowieka, a w człowieku jego logikę, jego sumienie, jego honor. Tak właśnie stało
się z Zarządem Towarzystwa Literatów i Dziennikarzy.